Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 466/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 lipca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Marcjanna Górska

Sędziowie:

SA Krystyna Smaga (spr.)

SA Barbara Mazurkiewicz-Nowikowska

Protokolant: sekr. sądowy Maciej Mazuryk

po rozpoznaniu w dniu 10 lipca 2013 r. w Lublinie

sprawy F. T.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w S.

o prawo do emerytury

na skutek apelacji wnioskodawczyni F. T.

od wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach

z dnia 27 marca 2013 r. sygn. akt IV U 916/12

oddala apelację;

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 26 września 2012 r (...) Oddział w S. odmówił F. T. prawa do emerytury na podstawie art. 88 ust.1 i ust. 2a ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r - Karta Nauczyciela, ponieważ nie udowodniła ona co najmniej 30 lat okresów ubezpieczenia na dzień 31 grudnia 2008 r.

W odwołaniu od decyzji wnioskodawczyni podnosiła, że pracowała w gospodarstwie rolnym, co potwierdzone zostało zeznaniami świadków i ten okres winien być jej zaliczony do stażu ubezpieczeniowego.

W odpowiedzi na odwołanie Zakład Ubezpieczeń Społecznych wniósł o jego oddalenie.

Sąd Okręgowy w Siedlcach wyrokiem z dnia 2 marca 2013 r oddalił odwołanie oraz orzekł o kosztach pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Rozstrzygniecie wydane zostało na podstawie następujących ustaleń faktycznych i ich oceny prawnej.

W dniu 18 lipca 2012 r F. T. złożyła wniosek o emeryturę. ZUS uznał, że udowodniła ona 27 lat 4 miesiące 9 dni okresów składkowych i nieskładkowych, w tym 20 lat 10 miesięcy i 14 dni pracy nauczycielskiej. ZUS nie zaliczył okresu pracy w gospodarstwie rolnym dziadków od 4 maja 1978 r do 31 sierpnia 1981 r, nie obdarzył wiarą zeznań świadków.

Sąd wskazał, F. T. od 2 kwietnia 1964 r do 4 stycznia 1983 r zameldowana była w K. pod numerem 73. Z treści zaświadczenia wystawionego przez Starostwo Powiatowe w Ł. 7 czerwca 2011 r wynika, że S. i K. C. byli właścicielami gospodarstwa rolnego o powierzchni 9,31 ha, położonego na terenie wsi K.. Wnioskodawczyni przedstawiła świadectwo dojrzałości, z którego wynika, że 8 czerwca 1981 r ukończyła czteroletnią naukę w Liceum Zawodowym w S. na podbudowie szkoły podstawowej, w zawodzie pracownika administracyjno - biurowego.

Sąd podniósł, że ze złożonych przez wnioskodawczynię wyjaśnień wynika, że w okresie uczęszczania do Liceum Zawodowego w S. mieszkała z rodzicami w domu dziadków w K., położonym od S. w odległości około 30 kilometrów. W dni robocze dojeżdżała do szkoły pociągiem. Wstawała około godz. 5.00 rano, przez godzinę wykonywała obowiązki w gospodarstwie rolnym dziadków, polegające na obrządzaniu królików, kur, dojeniu krowy, pomocy w wyprowadzaniu bydła na pastwisko. Dziadkowie hodowali przeciętnie 3 krowy, 2-4 cielaki, około 15 królików i 30 kur. Wnioskodawczyni miała trzech braci w wieku 18 – 2 lata, mieszkała z matką i dziadkami. Odległość do stacji kolejowej z miejsca zamieszkania wnioskodawczyni wynosiła około 2 kilometrów. Najczęściej do stacji jeździła ona rowerem, czasem brat odwoził ją furmanką, zdarzało się także, że odwoził ją autem pracodawca matki. Lekcje rozpoczynały się o godzinie 8.00 – 9.00 i trwały do 13.30. Pociąg powrotny wyjeżdżał z S. około godziny 14.00, a podróż trwała około 40 minut. Wnioskodawczyni podała, że od godziny 15.30 pracowała w gospodarstwie i trwało to do około godziny 20.00. Później odrabiała lekcje. Przesłuchani w sprawie świadkowie S. K. i K. S. potwierdzili, że wnioskodawczyni zamieszkiwała z dziadkami i pracowała w ich gospodarstwie rolnym. Z zeznań świadków wynika, że odległość z K. do P., około 3 km, wnioskodawczyni pokonywała rowerem lub pieszo. Czas trwania podróży z P. do S. wynosi obecnie około 50 minut.

W ocenie Sądu Okręgowego, wyjaśnienia wnioskodawczyni nie zasługują w pełni na wiarę. Jeśli nawet przyjąć, że dojeżdżała ona do szkoły codziennie, to nie jest fizycznie możliwym, aby każdego dnia była w stanie wykonywać pracę w gospodarstwie rolnym przez co najmniej 4 godziny. Pracę w takim wymiarze mogła wykonywać w czasie ferii świątecznych lub wakacji. Natomiast w okresach, kiedy odbywały się zajęcia szkolne, dojazd do szkoły, uczestniczenie w lekcjach i przygotowywanie się do nauki, odrabianie zadanych prac wymagało znacznie więcej czasu, niż podała to wnioskodawczyni. Podróż do szkoły wymagała pokonania przez wnioskodawczynię własnym sumptem odległości około 3 km i odbywało się to najczęściej rowerem lub pieszo, przy czym należy uwzględnić wydłużenie tej czynności w warunkach zimowych. Mogło to zajmować jej od 15 do nawet 40 min. Musiała mieć także czas na poranną toaletę, spożycie posiłku. Nawet przy przyjęciu, że wstawała około godziny 5.00, rano trudno uznać, że przez co najmniej godzinę wykonywała prace polegające na dojeniu krowy, karmieniu drobiu, czy wyprowadzaniu krów na pastwisko. Ponadto należy zauważyć, że wraz z nią zamieszkiwali dziadkowie, matka i bracia, a każda z tych osób, poza najmłodszym bratem, mogła wykonać wymienione przez nią czynności.

Zdaniem Sądu mało prawdopodobne jest, by kilkunastoletnia uczennica, która musiała zdążyć na pociąg o godzinie 7.00, w oddalonej o 3 kilometry miejscowości, mogła zaangażować się w prace rolnicze, związane z koniecznością dokonania po ich wykonaniu czynności związanych chociażby ze zmianą odzieży, czy umyciem się. Mogło się to zdarzać sporadycznie, ale nie regularnie każdego dnia.

Sąd wywodził, że z wyjaśnień wnioskodawczyni wynika, że kończyła zajęcia szkole około godziny 13.30. Oznaczałoby to, że odbywała po co najwyżej 5-6 godzin lekcyjnych. Jest to mało prawdopodobne, zważywszy, że uczęszczała do liceum zawodowego, które kończyło się egzaminem maturalnym. Zwykle w szkołach średnich nauka trwała dziennie przez co najmniej 6 - 7 godzin lekcyjnych. Przyjmując jednak nawet, że około 14.00 wnioskodawczyni wyjeżdżała z S., to w P. znajdowała się około 14.50 (obecnie czas trwania podróży pociągiem wynosi co najmniej 45 minut, a trudno uznać, by był on dłuższy niż w latach 70.). Uwzględniając konieczność dotarcia do K., wnioskodawczyni najwcześniej mogła znajdować się w domu około godziny 15.15 – 15.40. Potrzebowała zapewne czasu na spożycie posiłku czy zmianę odzieży. Musiała także, uczęszczając do liceum przygotowywać się do lekcji, sprawdzianów, pisać wypracowania, rozwiązywać zadania z przedmiotów ścisłych.

Nie zasługują w ocenie Sądu na wiarę twierdzenia wnioskodawczyni, że wystarczającym było dla niej odrabianie pracy domowej po godzinie 20.00, Zwłaszcza, że jak wyjaśniała, musiała wstawać o godz. 5.00. Licząc od godzinny 22.00 pozostawało jej 7 godzin na sen, a aktywność fizyczna, w tym dojazdy i praca w gospodarstwie oraz nauka zajmowały jej łącznie 17 godzin.

Zdaniem Sądu trudno przyjąć, że przez kilka lat można było funkcjonować w podobnym rozkładzie dnia. Zwłaszcza będąc w wieku nastoletnim. Ponadto należy zauważyć, że poza wzmożonymi pracami polowymi praca w gospodarstwie rolnym odbywa się w określonym rytmie dziennym. Dlatego też pomiędzy godziną 16.00 i 20.00 nie koniecznie zachodziła potrzeba wykonywania nieprzerwanie prac w gospodarstwie. Zwłaszcza, że dojenie krowy, czy karmienie kur bądź królików nie trwa kilka godzin, a raczej od kilku do kilkunastu minut. Wnioskodawczyni nie była ponadto jedyną osobą zamieszkującą i pracującą na terenie gospodarstwa.

Dlatego Sąd przyjął, że wnioskodawczyni, uczęszczając do szkoły oddalonej od miejsca zamieszkania o 30 km i pokonując tę odległość częściowo piechotą, rowerem czy furmanką, częściowo pociągiem, nie była w stanie wykonywać stale, w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie zasadniczych prac w gospodarstwie rolnym. Natomiast pomoc w praca gospodarskich, która miała charakter doraźny, czy sprowadzająca się do mało istotnych czynności, nie może być uznana za pracę w gospodarstwie w rozumieniu art. 10 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W tej sytuacji odwołanie zostało oddalone na mocy art. 477 14 § 1 kpc.

Apelację od tego wyroku wniósł w imieniu wnioskodawczyni jej pełnomocnik, zaskarżając wyrok w części oddalającej odwołanie i zarzucając:

1. naruszenie prawa materialnego, tj. art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r (tekst jedn. Dz. U. z 2009 r Nr 153, poz. 1227) o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, iż samo uczęszczanie do szkoły średniej wyklucza możliwość pracy w gospodarstwie rolnym w wymiarze 4 godzin dziennie i jednoczesne nieuwzględnienie innych okoliczności mających wpływ na ustalenie okresu uzupełniającego w rozumieniu przepisu art. 10 ust. l pkt 3 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych,

2. naruszenie prawa procesowego, tj. przepisu art. 233 § l kpc poprzez niewszechstronne rozważenie materiału dowodowego, a przede wszystkim zupełne pominięcie zeznań świadków, którzy potwierdzili , iż praca w gospodarstwie rolnym ubezpieczonej miała charakter stały oraz że miała ona faktyczną możliwość wykonywania tej pracy w wymiarze 4 godzin dziennie.

Apelująca wniosła o zmianę zaskarżanego wyroku i przyznanie ubezpieczonej prawa do emerytury od 31 grudnia 2008 r, ewentualnie o uchylenie zaskarżanego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

W uzasadnieniu apelacji podniesione zostało, że Sąd odniósł się jedynie do zeznań ubezpieczonej, natomiast zupełnie nie uwzględnił zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, które to zeznania potwierdzają wyjaśnienia ubezpieczonej.

Dalej podniesiono, że Sąd w treści uzasadnienia orzeczenia odniósł się przede wszystkim do okoliczności dotyczących uczęszczania i dojazdu ubezpieczonej do szkoły średniej, które wykluczają możliwość wykonywania pracy w gospodarstwie rolnym w wymiarze 4 godzin dziennie . Sąd pominął takie okoliczności jak: wykonywanie przez ubezpieczoną stałych obowiązków w gospodarstwie rolnym, charakter i powierzchnię gospodarstwa w kontekście konieczności wykonywania w nim prac rolniczych, prowadzoną w nim działalność i liczbę osób w nim zamieszkujących. Powyższe okoliczności nie pozostają bez wpływu na ustalenie okresu uzupełniającego zgodnie z art. 10 ust. l pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach.

Apelacja podnosiła, że powierzchnia gospodarstwa rolnego była znaczna, tj. prawie 10 ha. Oprócz typowej działalności rolniczej, związanej z uprawą roli, w gospodarstwie prowadzono hodowlę koni, bydła, trzody chlewnej, drobiu, królików, uprawiano zioła. Z zeznań ubezpieczonej i świadków wynika, iż miała ona stałe obowiązki, polegające między innymi na obrządku przy królikach i kurach, wypędzaniu bydła na pastwisko, dojeniu krów. Pozostałe prace były przez ubezpieczoną wykonywane w sezonie. Na terenie gospodarstwa, oprócz ubezpieczonej, zamieszkiwali jej dziadkowie, matka i trzech braci, z czego dwóch ze względu na swój wiek (12 i 2 lata) nie byli zaangażowani w działalność rolniczą. Matka pracowała stale w innym gospodarstwie wyspecjalizowanym. Dziadkowie - ze względu na podeszły wiek - nie byli w stanie aktywnie pracować w tym gospodarstwie Zatem z przedmiotowego gospodarstwa utrzymywała się siedmioosobowa rodzina, a tylko ubezpieczona oraz jej starszy brat - przy niewielkiej pomocy dziadków - mieli możliwość codziennego wykonywania prac w gospodarstwie rolnym.

W ocenie skarżącej, powyższe okoliczności nie zostały poddane analizie przez Sąd. Sąd ograniczył się jedynie do zbadania, czy uczęszczając do szkoły średniej ubezpieczona miała możliwość pracowania w gospodarstwie rolnym w wymiarze 4 godzin dziennie. Ustalenia Sąd w tym zakresie są nie tylko sprzeczne z zeznaniami ubezpieczonej i przesłuchanych świadków, ale także całkowicie dowolne i nie poparte żadną argumentacją. Sąd nie wziął pod uwagę, iż przy tak znacznej powierzchni gospodarstwa rolnego, tak szerokim zakresie działalności w tym gospodarstwie prowadzonej (zarówno uprawa roli, jak i hodowla zwierząt), liczby osób utrzymujących się z gospodarstwa rolnego oraz faktycznej możliwość zaangażowania się w te prace (biorąc pod uwagę wiek dziadków i pracę matki ubezpieczonej poza przedmiotowym gospodarstwem) ubezpieczona była zmuszona do zagospodarowania swego czasu w taki sposób, aby znaleźć czas zarówno na naukę, jak i pracę rolniczą. Nie bez znaczenia pozostają podnoszone przez ubezpieczoną okoliczności dotyczące jej dobrych wyników w nauce i zdolności szybkiego przyswajania wiedzy. Samo zatem uczęszczanie do szkoły średniej, nawet oddalonej od miejsca zamieszkania, nie wyklucza wykonywania prac w gospodarstwie rolnym w wymiarze 4 godzin dziennie. Apelacja zacytowała postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 września 2012 r (sygn. akt I UK 200/12), gdzie podano, że „nauka w szkole średniej w innej miejscowości niż miejsce zamieszkania, odbywana w systemie dziennym uniemożliwia - co do zasady - możliwość podjęcia stałej pracy w gospodarstwie rolnym w rozmiarze pozwalającym na zaliczenie tej pracy do okresu zatrudnienia, co nie oznacza, że nie może być wyjątków od tej zasady, uzasadnionych konkretnymi okolicznościami danej sprawy, z których wynika, że mimo takich uwarunkowań praca w gospodarstwie rolnym rodziców była świadczona stale i wymiarze 4 godzin dziennie”. Nadto powołany został wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 6 kwietnia 2011 r (III AUa 621/10), gdzie wskazane zostało, że ustalenie okresu uzupełniającego (art. 10 ust. l pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach z FUS) - okresu pracy w gospodarstwie rolnym po ukończeniu 16 roku życia wymaga uwzględnienia charakteru gospodarstwa rolnego, prowadzonej w nim działalności i liczby osób w nim zamieszkujących i pracujących oraz faktyczną możliwość wykonywania przez ubezpieczonego stałej pracy w wymiarze co najmniej połowy pełnego wymiaru czasu pracy.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje.

Apelacja wnioskodawczyni nie zasługuje na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny podziela ustalenia faktyczne i ocenę prawną tych ustaleń dokonaną przez Sąd pierwszej instancji.

Zgodnie z art. 88 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r - Karta Nauczyciela (jedn. tekst Dz. U. z 2006 r Nr 97, poz. 674 ze zm.) nauczyciele mający trzydziestoletni okres zatrudnienia, w tym 20 lat wykonywania pracy w szczególnym charakterze, zaś nauczyciele szkół, placówek, zakładów specjalnych oraz zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich - dwudziestopięcioletni okres zatrudnienia, w tym 20 lat wykonywania pracy w szczególnym charakterze w szkolnictwie specjalnym, mogą - po rozwiązaniu na swój wniosek stosunku pracy - przejść na emeryturę (ust. 1). Nauczyciele urodzeni po dniu 31 grudnia 1948 r., a przed dniem 1 stycznia 1969 r. zachowują prawo do przejścia na emeryturę bez względu na wiek, jeżeli: 1) spełnili warunki do uzyskania emerytury, określone w ust. 1, w ciągu dziesięciu lat od dnia wejścia w życie ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2004 r. Nr 39, poz. 353, ze zm.), z wyjątkiem warunku rozwiązania stosunku pracy, oraz 2) nie przystąpili do otwartego funduszu emerytalnego albo złożyli wniosek o przekazanie środków zgromadzonych na rachunku w otwartym funduszu emerytalnym, za pośrednictwem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, na dochody budżetu państwa (ust. 2a).

Jedyną sporną przesłanką dochodzonej przez wnioskodawczynię emerytury na jest w niniejszej sprawie ogólny staż pracy ubezpieczonej. Skarżąca nie kwestionuje bowiem wyliczenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w którym stwierdzono, że posiada 27 lat 4 miesiące i 9 dni okresów składkowych i nieskładkowych (wyjaśnienia złożone na rozprawie apelacyjnej).

Istotą sprawy jest zatem ustalenie, czy udowodniła ona do 31 grudnia 2008 r wymagany do nabycia świadczenia staż ubezpieczeniowy. W szczególności, czy staż ten może być uzupełniony okresem pracy w gospodarstwie rolnym. Zgodnie bowiem z art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach, przy ustalaniu prawa do emerytury oraz przy obliczaniu jej wysokości uwzględnia się również, traktując je jak okresy składkowe, przypadające przed dniem 1 stycznia 1983 r okresy pracy w gospodarstwie rolnym po ukończeniu 16 roku życia.

Skarżąca złożyła w organie rentowym pisemne oświadczenia swoje i dwóch świadków, stwierdzające że w okresie od 4 maja 1978 r do 31 lipca 1981 r wykonywała pracę w gospodarstwie rolnym dziadków. Jednocześnie ze złożonych dokumentów oraz zeznań wnioskodawczyni wynika, że do czerwca 1981 r, przez cztery lata, uczęszczała do szkoły średniej w S.. Koniczne zatem było ustalenie, w jakim rozmiarze czasu ubezpieczona pracowała w gospodarstwie rolnym dziadków w okresie, kiedy uczyła się w szkole średniej, od ukończenia wieku 16 lat.

Utrwalony jest w judykaturze pogląd, że osoba, która ubiega się o zaliczenie okresu pracy w gospodarstwie rolnym do stażu winna spełniać kryteria pojęcia domownika z art. 6 pkt 2 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r o ubezpieczeniu społecznym rolników (tekst jedn. Dz. U. z 2008 r Nr 50, poz. 291 ze zm.). Domownikiem zaś jest osoba bliska rolnikowi, która ukończyła 16 lat, pozostaje z rolnikiem we wspólnym gospodarstwie domowym lub zamieszkuje na terenie jego gospodarstwa albo w bliskim sąsiedztwie oraz stale pracuje w tym gospodarstwie rolnym i nie jest związana z rolnikiem stosunkiem pracy. Nadto osoba taka winna wykonywać pracę w gospodarstwie rolnym w wymiarze nie niższym, niż połowa ustawowego czasu pracy pracowników, tj. minimum 4 godziny dziennie (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 2 lutego 1997, II UKN 96/96, OSNP 1997/23/473, z dnia 13 listopada 1998 r, II UKN 299/98, OSNP 1999/24/799, z dnia 18 lutego 1999 r, II UKN 491/98, OSNP 2000/8/324).

Przy czym Sąd Najwyższy pokreślił, że stała praca w gospodarstwie rolnym nie polega tylko na codziennym wykonywaniu czynności rolniczych, lecz również na stałej gotowości do wykonywania pracy rolniczej, gdy sytuacja tego wymaga, a wiec na dyspozycyjności (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 listopada 1998 r, II UKN 299/98, a także wyrok z dnia 3 lipca 2001 r, II UKN 466/00 OSNP 2003/ 7/186, wyrok z dnia 8 marca 2011 r, II UK 305/10 Lex nr 852557, także wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 7 lutego 2013 r, III AUa 1059/12 Lex nr 1280362).

Warunkom tym nie odpowiada pomoc w pracach rolniczych osób uczących się w szkołach. Nie wykonują one bowiem stałej pracy w gospodarstwie, gdyż stałym ich zajęciem jest nauka w szkole. Mogą jedynie świadczyć pomoc przy pracach rolniczych w czasie wolnym od zajęć szkolnych. (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 lipca 2001 r, II UKN 466/00, OSNP 2003/7/186). Wykonywanie tylko niektórych czynności rolniczych w gospodarstwie rolnym w okresie odbywania nauki w szkole średniej nie podlega uwzględnieniu przy ustalaniu okresów składkowych jako okres pracy w gospodarstwie rolnym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 listopada 1998 r, II UKN 299/98).

Wbrew zarzutom apelacji, to nie sam fakt uczęszczania przez wnioskodawczynię do szkoły powoduje nieuznanie spornego okresu za okres stałej pracy w gospodarstwie rolnym dziadków, ale okoliczności towarzyszące uczęszczaniu do szkoły. Przeprowadzone postępowanie dowodowe nie dawało podstaw do ustalenia, że skarżąca w spornym okresie pracowała stale w gospodarstwie rolnym rodziców tak jak domownik, bowiem skarżąca przez większą część dnia w czasie roku szkolnego przebywała poza gospodarstwem rolnym, ucząc się w miejscowości oddalonej o ponad 30 km od miejsca zamieszkania. W gospodarstwie rolnym mogła pracować tylko w czasie wolnym od zajęć w szkole.

Codziennie skarżąca musiała najpierw dojść lub dojechać około 2-3 km do stacji kolejowej w P., żeby zdążyć na pociąg, który odjeżdżał przed godziną 7.00, co trwało od 15 min do 30 min. Następnie dojeżdżała pociągiem do S., co trwało około 40-50 minut. Jak zeznała, lekcje były od godz. 8.00 – 9.00 do godziny 13.30. Wracając ze szkoły, wsiadała do pociągu około godziny 14.00, dojeżdżała do P. około godz. 14.40. i musiała jeszcze około 30 minut iść piechota do domu, lub 15 minut jechać rowerem. Uczęszczając do szkoły skarżąca przede wszystkim miała obowiązek uczyć się i odrabiać lekcje.

Ze świadectwa dojrzałości Liceum Zawodowego wynika, że skarżąca kształciła się w zawodzie pracownika administracyjno - biurowego. Oprócz typowych przedmiotów jak język polski, rosyjski, niemiecki, matematyka, historia fizyka, chemia skarżąca miała takie przedmioty jak prawoznawstwo, statystyka, ekonomika przedsiębiorstw, rachunkowość przedsiębiorstw, mechanizacja prac obrachunkowych, pisanie na maszynie. Skarżąca odbywała także praktyki zawodowe (k. 11 – 12 akt ZUS). Niewątpliwie skarżąca musiała poświęcać dużo czasu w domu na naukę i przygotowanie się do lekcji.

Bezzasadny jest zarzut, „zupełnego pominięcia zeznań świadków, którzy potwierdzili, iż praca w gospodarstwie rolnym ubezpieczonej miała charakter stały oraz że skarżąca miała faktyczną możliwość wykonywania tej pracy w wymiarze 4 godzin dziennie”.

Sąd wskazał, powołując się na zeznania świadków: „przesłuchani w sprawie świadkowie - S. K. i K. S. potwierdzili, że wnioskodawczyni zamieszkiwała z dziadkami i pracowała w ich gospodarstwie rolnym. Z zeznań świadków wynika także, że odległość z K. do P. wnioskodawczyni pokonywała rowerem lub pieszo, a wynosiła ona około 3 km. Czas trwania podróży z P. do S. wynosi obecnie około 50 minut”.

Zauważyć należy, że świadek S. K. zeznał: „Widywałem ją 2 -3 albo 4 razy w tygodniu. Nieraz spotykaliśmy się na różnych imprezach”. „Widywałem wnioskodawczynię przy pracach polowych. Widywałem ją przy sianokosach, wykopkach, żniwach. Wyganiała i przyganiała krowy prawie codziennie, ja nie patrzyłem specjalnie czy robi to codziennie”. Zatem świadek nie widywał skarżącej codziennie, nie podał, co robiła w zimie, wskazał, że inne osoby też pracowały w gospodarstwie. Z jego zeznań nie wynika, że skarżąca pracowała stale w gospodarstwie rolnym, każdego dnia przez 4 godziny.

Świadek K. S. zeznał: „znam ubezpieczoną, bo mieszkałem w K., mieszkałem ok. 2 km od jej dziadków. Wiem, że dojeżdżała do szkoły do S.. Ja przypominam sobie tylko to, że pamiętam, że mówiłem że jest mi jej szkoda bo była budzona bardzo rano, żeby wygnać krowy na pastwisko. Łąki dziadków było obok mojego podwórka, musiała gnać krowy 2 km rano. Było to w czasach kiedy ona jeździła do szkoły do S.. Ona wyganiała te krowy na pastwisko codziennie”. „W okresie zimowym wiem, że musiała obrządzić inwentarz, wydoić krowy. Ja widziałem ją nawet w niedzielę kiedy przechodziłem czy przejeżdżałem przez wioskę”. Z zeznań tego świadka wynika że codziennie skarżąca tylko wyganiała krowy na pastwisko. Natomiast sama skarżąca podała, że krowy wyganiała na pastwisko od kwietnia do listopada, jeżeli była jeszcze odpowiednia pogoda (wyjaśnienia złożone na rozprawie apelacyjnej). W zimie skarżąca wykonywała prace przy obrządku inwentarza, dojeniu krów, ale z zeznań świadka nie wynika, czy wykonywała takie prace tyko ona i czy robiła to codziennie.

Przesłuchani świadkowie nie potwierdzili, że skarżąca pracowała stale w gospodarstwie dziadków i codziennie przez co najmniej 4 godziny w okresie objętym sporem. Świadkowie widywali skarżącą przy różnych pracach w gospodarstwie rolnym, co wskazuje jedynie na świadczenie pomocy przy różnych pracach, a nie na stałą pracę w tym gospodarstwie. Prawidłowe zatem są ustalenia Sądu pierwszej instancji w tym zakresie.

Można jedynie przyjąć, że skarżąca stale pracowała w gospodarstwie rolnym rodziców w okresie wakacji szkolnych, w tym bowiem czasie można mówić o jej dyspozycyjności, nadto w lecie zwykle jest więcej prac do wykonania w gospodarstwie rolnym, np. w okresie żniw. Zaliczenie jednak tylko tych okresów nie jest wystarczające do uzupełnienia stażu ubezpieczeniowego. Okresy wakacji to okresy od połowy czerwca do 31 sierpnia w 1978 r i w 1980 r oraz od 9 czerwca 1981 r do 31 sierpnia 1981 r (od 1 września 1981 r skarżąca podjęła zatrudnienie).

Zaznaczyć nadto należy, że to na wnioskodawczyni spoczywa obowiązek udowodnienia okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, w niniejszej sprawie - okoliczności dotyczących zakresu pracy w gospodarstwie rolnym, czego nie uczyniła. Podkreślić również należy, że samo zeznanie wnioskodawczyni nie jest wystarczającym dowodem jego stałej pracy w gospodarstwie dziadków przez co najmniej 4 godziny dziennie, jeżeli nie zostało potwierdzone innymi obiektywnymi dowodami o doniosłym znaczeniu.

Rzeczywiście gospodarstwo dziadków apelującej miało powierzchnię 9,31 hektara. W gospodarstwie pracowało jednak kilka osób. Świadek S. K. zeznał, że pole obrabiał dziadek i brat wnioskodawczyni. Świadek K. S. podał, że w gospodarstwie pracował dziadek, babka, skarżąca i jej brat.

Zauważyć należy, że brat skarżącej L., starszy od niej o 2 lata, skończył tylko szkołę podstawową, a więc był dyspozycyjny i mógł stale pracować w gospodarstwie rolnym. O tym, że on przede wszystkim pracował stale w gospodarstwie świadczy fakt, że to on przejął to gospodarstwo (wyjaśnienia skarżącej na rozprawie apelacyjnej). Matka skarżącej była zatrudniona w gospodarstwie ogrodniczym, ale w miejscowości odległej tylko o 4 km, mogła zatem po pracy pomagać w gospodarstwie rolnym swoich rodziców. Nadto, jak wyjaśniła skarżąca na rozprawie apelacyjnej, w tym samym domu mieszkała także siostra jej matki. Również młodszy brat A., urodzony w (...) r, mógł pomagać przy prostych pracach w gospodarstwie, takich jak karmienie drobiu czy królików. Gospodarstwo dziadków skarżącej nie było małe, ale zamieszkująca w nim rodzina była dość liczna. Dziadkowie i brat skarżącej pracowali wyłącznie w gospodarstwie, natomiast inne osoby mogły świadczyć doraźną pomoc przy różnych pracach.

Należy przywołać wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2000 r, II UKN 535/99, (OSNP 2001/21/650) w którym wskazano, że doraźna pomoc w wykonywaniu typowych obowiązków domowych, zwyczajowo wymaganych od dzieci jako członków rodziny rolnika, nie stanowi stałej pracy w gospodarstwie rolnym zaliczanej do stażu ubezpieczeniowego, a za taką właśnie, doraźną pomoc, należało uznać pracę wykonywaną przez wnioskodawczynię w gospodarstwie rolnym dziadków.

Podkreślić wypada, że emerytura we wcześniejszym wieku emerytalnym ma charakter wyjątkowy, a warunki jej nabycia należy interpretować ściśle. Aby powstało prawo do emerytury muszą zaistnieć łącznie wszystkie wymienione w przepisach prawa przesłanki. Skarżąca nie udowodniła do dnia 31 grudnia 2008 r okresu 30 lat wymaganego stażu ubezpieczeniowego, dlatego nie ma prawa do emerytury.

W tej sytuacji chybione są zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego i prawa procesowego podniesione w apelacji.

Z powyższych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 kpc oddalił apelację jako bezzasadną.