Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 190/14
POSTANOWIENIE
Dnia 15 października 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Przemysław Kalinowski (przewodniczący)
SSN Barbara Skoczkowska
SSA del. do SN Dariusz Czajkowski (sprawozdawca)
Protokolant Dorota Szczerbiak
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Zbigniewa Siejbika,
w sprawie M. M.
skazanego z art. 228 § 5 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 15 października 2014 r.,
kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 27 listopada 2013 r.
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego w K.
z dnia 11 lipca 2011 r.,
1) oddala kasację jako oczywiście bezzasadną;
2) kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego obciąża
skazanego.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 11 lipca 2011 r., Sąd Okręgowy w K. uznał M. M. za
winnego tego, że w okresie od czerwca do końca sierpnia 1999 roku w W., pełniąc
funkcję wiceprezesa zarządu T. sp. z o.o. - firmy zarządzającej […] Narodowym
Funduszem Inwestycyjnym oraz działając w imieniu Banku Pekao S.A. i prowadząc
negocjacje w sprawie zbycia należących do tegoż Banku Pekao S.A. oraz NFI S.A.
2
akcji spółki C. S.A., zażądał od J. O. wręczenia kwoty 1 miliona dolarów
amerykańskich w zamian za wybranie spośród innych podmiotów oferty sp. z o.o.
„A." na kupno pakietu akcji C. S.A., a następnie przyjął od tegoż J. O. i R. S.
pieniądze w kwocie co najmniej 2 mln 300 tys. zł, stanowiących równowartość
około 500 tys. dolarów amerykańskich jako pierwszą część uprzednio żądanej
kwoty - tj. popełnienia przestępstwa z art. 228 § 5 k.k. i za to z mocy art. 228 § 5 k.k.
i art. 33 § 2 i 3 k.k. skazał go na karę 3 lat pozbawienia wolności oraz grzywnę w
wysokości 300 stawek dziennych, ustalając wysokość stawki dziennej na kwotę 500
zł, a na zasadzie art. 41 § k.k. orzekł wobec niego środek kamy w postaci zakazu
zajmowania stanowisk kierowniczych w spółkach prawa handlowego na okres 5 lat.
Po rozpoznaniu apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego oraz przez
prokuratora, wyrokiem z dnia 6 lipca 2012 r., Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy
powyższy wyrok Sądu Okręgowego, w części odnoszącej się do oskarżonego M. M.
Kasację od powyższego orzeczenia Sądu Apelacyjnego wniósł również
obrońca skazanego i po jej rozpoznaniu Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 10 lipca
2013 r., sygn. akt IV KK 92/13, uchylił zaskarżony wyrok i sprawę M. M. przekazał
temu Sądowi do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. W
uzasadnieniu swego rozstrzygnięcia Sąd Najwyższy stwierdził m.in., że podziela
zarzut kasacji obrońcy, iż w sprawie doszło do naruszenia przez Sąd Apelacyjny
przepisów art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. w zakresie minimalnego
standardu wymaganego od uzasadnienia sądu odwoławczego, w perspektywie
zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy w postępowaniu odwoławczym, Sąd
Apelacyjny orzeczeniem z dnia 27 listopada 2013 r., po raz kolejny utrzymał w
mocy zaskarżone rozstrzygnięcie w odniesieniu do M. M.
Kasację od tego orzeczenia Sądu odwoławczego wniósł obrońca skazanego.
Zaskarżonemu wyrokowi postawił następujące zarzuty, które z uwagi na ich
obszerność, przedstawione są w sposób skrótowy:
I. rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 442 § 3
k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k., które miało istotny wpływ na treść
rozstrzygnięcia, polegające na wyrażeniu przez Sąd Apelacyjny w
zaskarżonym kasacją wyroku z dnia 27 listopada 2013 r. poglądu
3
prawnego sprzecznego z zapatrywaniem prawnym zawartym w wyroku
Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 2013 r. w sprawie o sygn. akt IV KK
92/13, który w uzasadnieniu swojego rozstrzygnięcia stwierdził, iż
„Definicja ustawowa z art. 115 § 19 kk w części jest bowiem
zakresowo ,,szersza”, niż wynikająca z wykładni tego pojęcia jaka
występowała w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych
przed dniem 1 lipca 2003 r., w pewnym zaś obszarze jest zakresowo
„węższa” (s. 36-37 uzasadnienia wyroku SN z dnia 10 lipca 2013r.);
II. rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 457 § 3
k.p.k. w zw. z art. 433 § 2 k.p.k., które miało istotny wpływ na treść
rozstrzygnięcia, polegające na niewyjaśnieniu lub niedostatecznym, bo
jedynie zdawkowym, niepopartym własną, autonomiczną, pogłębioną
analizą prawną, wyjaśnieniu w uzasadnieniu zaskarżonego kasacją
wyroku jego podstawy prawnej w odniesieniu do czynu przypisanego
oskarżonemu M. M.;
III. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego, mające istotny
wpływ na treść orzeczenia, polegające na błędnej wykładni znamienia
przedmiotowego określającego podmiot czynu zabronionego z art. 228 §
5 k.k., to jest znamienia „osoba pełniąca funkcję publiczną”;
IV. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego, mające istotny
wpływ na treść orzeczenia, polegające na błędnej wykładni znamienia
przedmiotowego typu czynu zabronionego z art. 228 § 5 k.k., to jest
znamienia „osoba pełniąca funkcję publiczną”, w perspektywie
intertemporalnej poprzez niezastosowanie art. 4 § 1 k.k. i art. 1 § 1 k.k.;
V. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego, mające istotny
wpływ na treść orzeczenia, polegające na niezastosowaniu w realiach
przedmiotowej sprawy okoliczności wyłączającej winę, wynikającej z
faktu pozostawania oskarżonego M. M. w błędzie co do prawa z art. 30
k.k.;
VI. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego, mające istotny
wpływ na treść orzeczenia, polegające na błędnej wykładni art. 228 § 5
4
k.k. w zakresie znamienia modalnego „w związku z pełnieniem funkcji
publicznej’’.
W konkluzji skargi kasacyjnej obrońca wniósł o uznanie skazania za
oczywiście niesłuszne i uniewinnienie oskarżonego, względnie o uchylenie
zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi II instancji do ponownego
rozpoznania.
W pisemnej odpowiedzi na kasację Prokurator Prokuratury Apelacyjnej
wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej. O oddalenie kasacji wniósł
występujący na rozprawie kasacyjnej Prokurator Prokuratury Generalnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Oddalenie kasacji jako oczywiście bezzasadnej zwalnia wprawdzie Sąd
Najwyższy od obowiązku sporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku (art. 535 §
3 k.p.k.), jednak brak tego wymogu nie oznacza ustawowego zakazu jego
sporządzenia. W razie podjęcia takiej decyzji przez Sąd, pisemne motywy wyroku
mogą być zatem sporządzone, pomimo zaliczenia zarzutów kasacyjnych do
kategorii oczywiście bezzasadnych (patrz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia
27 lutego 2007 r., sygn. akt II KK 310/06, OSNKW z 2007 r., z. 4, poz. 35).
W realiach przedmiotowej sprawy Sąd Najwyższy uznał, że waga i
doniosłość podniesionych w skardze kasacyjnej zarzutów, bardzo obszerne,
wnikliwe i nieszablonowe ich umotywowanie, powoduje potrzebę odniesienia się do
nich na piśmie, choćby z tego też względu, że ich rozstrzygnięcie może mieć
istotne również znaczenie dla praktyki sądowej. Odniesienie to nastąpi jednak w
zakresie niezbędnym z punktu widzenia tej praktyki, gdyż ustosunkowanie się do
każdego argumentu podniesionego w blisko stustronicowym uzasadnieniu kasacji
spowodowałby, że podobna konstrukcja pisemnych motywów wyroku zatraciłaby
nie tylko czytelność, ale i cel, jaki stawiany jest uzasadnieniu orzeczenia przez
przepis art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k., koncentrując się na sporze o
charakterze doktrynalnym i naukowym. Doceniając wysiłek obrońcy skierowany na
obronę oskarżonego za pomocą takiej właśnie argumentacji, rozpocząć należy od
stwierdzenia, że warunkiem sine qua non, od którego zależy skuteczność skargi
kasacyjnej jest postawienie w niej tego rodzaju zarzutów, o których mowa w art.
523 § 1 k.p.k. Muszą to być zatem zarzuty wskazujące na popełnienie uchybień
5
wymienionych w art. 439 § 1 k.p.k., zaś innych uchybień – tylko wtedy, gdy miały
one charakter rażący, a jednocześnie mogły mieć wpływ na treść orzeczenia.
Postępowanie kasacyjne jest bowiem postępowaniem nadzwyczajnym, mającym
doprowadzić – w intencji osób kierujących skargę - do podważenia prawomocnych
orzeczeń sądowych, co do których istnieje domniemanie ich ostateczności i
niewzruszalności.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwaliło się stanowisko, iż ,,rażące
naruszenie prawa” w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k. to takie naruszenie, które jest
wyrazem ewidentnego i jasno uchwytnego błędu w jego wykładni. Jeśli przepis jest
rozbieżnie interpretowany w doktrynie czy w orzecznictwie, to opowiedzenie się
przez sąd za inną interpretacją, niż ta preferowana przez skarżącego, nie musi
oznaczać, że w sprawie doszło do rażącej obrazy prawa (por. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 4 lutego 2009 r., sygn. akt V KK 410/08, LEX nr 486532;
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 2010r., sygn. akt II KK 27/09,
LEX nr 603919; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 sierpnia 2013 r., sygn.
akt IV KK 46/13, LEX nr 1375231).
Podzielenie powyższego poglądu przez Sąd Najwyższy orzekający w
niniejszym składzie, jest podstawowym powodem, dla którego kasacja obrońcy już
od strony konstrukcyjnej musiała być uznana za bezzasadną w sposób oczywisty.
Doceniając wartość argumentacyjną i naukową stanowiska wyrażonego przez
obrońcę w pisemnych motywach jego skargi, z całą mocą należy podkreślić, że
stanowi ona wyraz kontestacji dla dotychczasowej, konsekwentnej linii orzeczniczej
Sądu Najwyższego, którą to linię Sąd Apelacyjny w realiach odnoszących się do
skazanego M. M., w pełni zaakceptował, o czym przekonuje lektura pisemnych
motywów wyroku. Można by wręcz rzec, iż zaskarżony wyrok nie tylko, że nie oparł
się na rozbieżnej – gdyż w orzecznictwie takowej nie ma - interpretacji znamion
podmiotowo przedmiotowych występku tzw. łapownictwa biernego w ujęciu
intertemporalnym, ale zaakceptował dotychczasowe, konsekwentne w swoich
założeniach poglądy Sądu Najwyższego na omawiany problem, którego
podsumowaniem była wykładnia dokonana w postanowieniu tego Sądu z dnia 30
września 2010 r., sygn. akt I KZP 16/10 (OSNKW z 2010 r., z. 11, poz. 96). Już z
tego powodu, iż kasacja koncentruje się de facto na podważeniu tego dorobku,
6
starając się przeforsować poglądy odmienne, w tym wyrażane przez autora kasacji
w odrębnych publikacjach, nie można mówić o rażącym naruszeniu przez Sąd
Apelacyjny przepisów prawa w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k.
Argumentacja kasacji, pomimo, że od strony formalnej postawiono w niej
sześć odrębnych zarzutów, w istocie sprowadza się do problemu stanowiącego oś
wszystkich dalszych rozważań, a mianowicie dokonanej przez Sąd ad quem, a
kwestionowanej przez obrońcę wykładni pojęcia ,,osoby pełniącej funkcję
publiczną”. W prezentowanym stanowisku autor skargi stara się przekonać
argumentami należącymi do różnej kategorii, iż w odniesieniu do M. M., który -
zdaniem obrońcy - w dacie popełnienia czynu osobą publiczną nie był, występuje
dekompletacja znamion występku z art. 228 § 5 k.p.k., w związku z czym nie może
on być uznany za zdatny podmiot sprawczy tego przestępstwa. Pozostałe
podniesione w kasacji zarzuty, takie jak: naruszenie przez Sąd Apelacyjny przepisu
art. 442 § 3 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k. (niezastosowanie się przez Sąd II instancji
do zapatrywań prawnych Sądu Najwyższego), art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 433 §
2 k.p.k. (niedostateczne wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku), art. 228 § 5 k.k. w
zw. z art. 4 § 1 k.k. i art. 1 § 1 k.k. (poprzez błędną wykładnię znamienia
przedmiotowego tego występku w perspektywie intertemporalnej), art. 30 k.k.
(nieuwzględnienie okoliczności wyłączającej winę wynikającej z faktu pozostawania
w błędzie co do prawa), czy też błędnej wykładni art. 228 § 5 k.p.k. w zakresie
znamienia modalnego ,,w związku z pełnieniem funkcji publicznej”, obracają się
wokół powyższego założenia, stanowiącego jądro dalszych rozważań i analiz
logicznych. W analizie tej dominuje oparcie się na metodzie semantycznej,
odwołującej się do znaczeń językowych relewantnych do daty popełnienia czynu
pojęć, nie dopuszczając przy tym do ich szerszego interpretowania przez organy
stosujące prawo. W metodzie tej Autor kasacji zdaje się upatrywać podstawowego
warunku zachowania gwarancji procesowych prawa karnego, wynikającej z zasady
nullum crimen sine lege.
Nie wdając się w szerszą polemikę w odniesieniu do tych kwestii, gdyż
przesądzenie ich zależne jest w dużym stopniu od przyjętych założeń
ontologicznych, których analizowanie wykracza poza ramy uzasadnienia
orzeczenia sądowego, wystarczy stwierdzić, iż proponowany sposób dekodowania
7
norm prawnych, jaki w odniesieniu do czynu popełnionego przez M. M. na kanwie
niniejszej sprawy proponuje jego obrońca, ograniczony wyłącznie do reguł
językowych, z pominięciem kontekstu aksjologicznego oraz z wykluczeniem roli,
jaką w interpretacji tychże norm w perspektywie intertemporalnej ma do spełnienia
praktyka orzecznicza, nie znajduje akceptacji Sądu Najwyższego. Wszak w
doktrynie wyrażane są również odmienne poglądy, będące przeciwstawieniem
lansowanej przez obrońcę tezy. Wynika z nich, że zakaz retroaktywnego
stosowania nowej wykładni nie ma charakteru absolutnego i dopuszczalne są w
tym zakresie wyjątki, zwłaszcza w przypadku weryfikacji kontekstu aksjologicznego
(vide W. Wróbel - ,,Zmiana normatywna i zasady intertemporalne w prawie karnym”,
Kraków 2003). Autor kasacji a limine odrzuca natomiast możliwość retroaktywnej
interpretacji przepisów, dokonywanej przez organy stosujące prawo, stawia tezę o
niedopuszczalności takiej kreatywnej, prawotwórczej wykładni, na pierwszym planie
stawiając wartość, jaką jest pewność prawa i funkcja gwarancyjna, jaką ma ono do
spełnienia. Tymczasem wykładnia operatywna, dostosowująca znaczenie prawnych
pojęć do szybko zmieniającej się rzeczywistości, wcale nie musi oznaczać
wyrzeczenia się tych zasad, na straży których w demokratycznych systemach
prawnych stoją wartości konstytucyjne, stanowiąc fundament praworządności,
realizowanej przez niezawisłe sądy. W systemach tych istnieją gwarancje, w świetle
których dezaktualizuje się obawa, iż wykładnia sądowa naruszy zasadę nullum
crimen sine lege, są też dostatecznie wypracowane mechanizmy demokratyczne, w
świetle których tego typu pesymizm, prowadzący w istocie do przyjęcia koncepcji
skrajnie pozytywistycznych, nie znajduje w dobie obecnej uzasadnienia. W
demokratycznych systemach prawnych nikt, kto w świetle określonego kontekstu
faktycznego nie mógł przypuszczać, że za popełniony czyn może być w przyszłości
pociągnięty do odpowiedzialności karnej – do takiej odpowiedzialności nie zostanie
pociągnięty, z uwagi właśnie na zasadę nullum crimen sine lege. W podsumowaniu
tych ogólnych rozważań stwierdzić zatem należy, że Sąd Najwyższy w składzie
niniejszym odrzuca założenie, że język ustawy jest bytem niezależnym i
nadrzędnym, wynikiem czego jest niedopuszczalność jakiejkolwiek ingerencji
organów stosujących prawo w pozasemantyczne rozumienie przepisów prawa.
Język ustawy nie jest wartością samą w sobie, a zmieniająca się rzeczywistość
8
przyzwala na rozsądną interpretację tego języka w ramach procesu wykładniczego.
Dzięki temu właśnie, po dokonanych zmianach gospodarczo - ustrojowych z 1989
r., martwym pozostał przepis art. 223 dawnego Kodeksu karnego, który formalnie
obowiązywał aż do 1 września 1998 r., a który godził w wolność handlu i
przewidywał penalizację zachowania typowego dla wolnej gospodarki rynkowej,
jakim było gromadzenie w celu odsprzedaży z zyskiem towarów w ilościach
oczywiście niewspółmiernych do potrzeb własnych jako konsumenta. Również
rozwój Internetu, którego zalążki w Polsce pojawiły się na początku lat
dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, zmuszał organy stosujące prawo do
dostosowania - na etapie wykładniczym - języka ustawy do szybko zmieniającej się
rzeczywistości. Działo się tak, zanim jeszcze uczynił to ustawodawca. Przykładem
jest tu wspomniany art. 223 d.k.k. obowiązujący formalnie jeszcze przez lata, a w
praktyce zupełnie niestosowany. Pojawienie się korespondencji e-mailowej czy
internetowych portali informacyjnych wymuszało weryfikację, na etapie stosowania
prawa, takich pojęć jak ,,korespondencja” – w rozumieniu art. 172 § 1 k.k. z 1969 r.,
czy ,,prasa” – w rozumieniu niezmienionego od daty uchwalenia, czyli od 26
stycznia 1984 r. art. 7 ust.2 ustawy Prawo prasowe (Dz. U. z 1984 r., nr 5, poz. 24
z późn. zm.).
Kwestionując podstawę prawną orzeczenia Sądu Apelacyjnego, obrońca w
przedstawionej argumentacji stara się podważyć znaczenie wykładni sądowej i
dorobku orzecznictwa dla ustalenia znaczeń językowych przepisów prawnych,
starając się te drugie przedstawić jako niezależny, normatywny byt. Tymczasem w
doktrynie przedstawiane są również zapatrywania odmienne co do roli wykładni
operatywnej w określaniu znaczenia norm prawa karnego, a to już samo w sobie
czyni nieskutecznym w ten sposób postawiony zarzut kasacyjny, jako nie
kwalifikujący się do kategorii rażącego naruszenia prawa w rozumieniu art. 523 § 1
k.p.k. Jako przykład tych poglądów, warto przytoczyć in extenso wypowiedź W.
Wróbla, który wprost stwierdził, że ,,(…) jednolitość orzecznictwa stanowi określoną
wartość konstytucyjną, której przełamywanie zagraża zasadzie bezpieczeństwa
prawnego oraz zasadzie ochrony zaufania do państwa. Ochrona tych wartości
może uzasadniać pewien szczególny status utrwalonej wykładni sądowej, a tym
samym funkcjonowania w obrębie normatywnej koncepcji prawa reguły
9
interpretacyjnej, w myśl której odstępstwo od owej wykładni możliwe jest wyłącznie
wówczas, gdy znajdzie się szczególne uzasadnienie aksjologiczne. Z drugiej zaś
strony, powołanie się na utrwaloną wykładnię określonego zwrotu nie wymaga
każdorazowego przedstawiania racji tej wykładni. Utrwalona linia orzecznicza pełni
więc podobne funkcje jak orzeczenia interpretacyjne Trybunału Konstytucyjnego,
tyle tylko, iż konstruowana w oparciu o nią reguła egzegezy nie ma tak
kategorycznego charakteru. Pozbawione argumentacji odstępstwo od utrwalonej
linii orzeczniczej naraża się na zarzut naruszenia prawa przez dokonanie wykładni
przepisu sprzecznej z obowiązującym modelem wykładni” (W. Wróbel – ,,Zmiana
normatywna (…)” - ibidem).
Do zupełnych wyjątków mogą zatem należeć sytuacje, kiedy jedną decyzją
sądową, będącą rezultatem podzielenia zapatrywania prawnego strony
postępowania i akceptacją niejednolitego poglądu wyrażanego w doktrynie,
skutecznie zakwestionowany zostanie cały dotychczasowy dorobek orzeczniczy.
Rację należy przyznać prokuratorowi, który w pisemnej odpowiedzi na kasację
podnosi, że postulowane przez obrońcę w realiach rozpoznawanej sprawy
zawężenie pojęcia ,,osoby pełniącej funkcję publiczną”, wprowadziłoby chaos
interpretacyjny i drastyczne zawężenie kryminalizacji, przede wszystkim zaś
spowodowałoby obniżenie autorytetu najwyższej instancji sądowej, której
orzecznictwo w kontestowanej przez obrońcę materii od lat jest konsekwentne.
Zasadny jest również pogląd, iż najwłaściwszym miejscem na skuteczne
postulowanie tego typu zmian, są publikacje naukowe, których jednym z celów jest
przecież wpływ na prawidłowość orzecznictwa sądowego i kreowanie pożądanych
zmian normatywnych.
Kończąc powyższe rozważania, stwierdzić należy, że pomimo nieprzeciętnie
szerokiej argumentacji skargi kasacyjnej, Sąd Najwyższy nie podzielił
podniesionych w niej zarzutów, mimo iż w ich uzasadnieniu dostrzegł szereg
argumentów celnych, mogących przenieść doktrynalny spór na właściwą ścieżkę i
stanowić zaczątek do dyskusji nad zasadnością prezentowanych przez autora
kasacji zapatrywań nie tylko stricte prawnych, ale i ontologicznych.
Przechodząc do omówienia zarzutów kasacyjnych w ujęciu już bardziej
konkretnym, zacząć należy od stwierdzenia, że podnoszony w punkcie I tejże
10
kasacji zarzut rażącego naruszenia przepisu art. 442 § 3 k.p.k. w zw. z art. 518
k.p.k., która to obraza miała polegać na ,,wyrażeniu przez Sąd Apelacyjny poglądu
prawnego sprzecznego z zapatrywaniem prawnym zawartym w wyroku Sądu
Najwyższego z dnia 10 lipca 2013 r.”, nie znajduje akceptacji Sądu Najwyższego z
tego względu, że pogląd Sądu poprzednio rozpoznającego sprawę nie może być
zaliczony do kategorii ,,zapatrywań prawnych”, w rozumieniu wyżej wymienionego
przepisu art. 442 § 3 k.p.k.
W doktrynie uznaje się, że ,,zapatrywania prawne”, to wskazania
interpretacyjne stosowanych w sprawie norm (por. T. Grzegorczyk, Kodeks
postępowania karnego. Komentarz. Kraków 2003), bądź też poglądy wyrażone na
temat wykładni określonych przepisów prawa materialnego lub procesowego (S.
Zabłocki, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom II. Warszawa 1998).W
dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego istnieje tendencja do ścisłej
interpretacji przepisu art. 442 § 3 k.p.k., stanowiącego wszak odstępstwo od
zasady samodzielności jurysdykcyjnej sądu, wyrażonej w art. 8 § 1 k.p.k. Podkreśla
się, że przepis art. 442 § 3 k.p.k. ma charakter wyjątkowy, co sprawia, że podlega
on ścisłej wykładni. Owe ,,zapatrywania prawne”, określające granice związania
sądu rozpoznającego sprawę, stanowią wyrażone przez sąd odwoławczy poglądy
na temat wykładni określonych przepisów prawa materialnego lub procesowego
(patrz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2008 r., sygn. akt II KK 347/07,
LEX nr 388503; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 2009 r., sygn.
akt II KK 224/08, LEX nr 486194).
Dla oceny zasadności powyższego zarzutu kasacyjnego należy rozstrzygnąć
w pierwszej kolejności kwestię, czy przytaczany przez obrońcę pogląd Sądu
Najwyższego, zawarty w motywacyjnej części jego wyroku z dnia 10 lipca 2013r.,
powyższe kryteria spełnia. Przypomnieć zatem należy, że w przedostatnim zdaniu
uzasadnienia tego orzeczenia, które to zdanie autor kasacji interpretuje
jako ,,zapatrywanie prawne” w rozumieniu art. 442 § 3 k.p.k., Sąd Najwyższy
zawarł następujące stwierdzenie: ,,Definicja ustawowa art. 115 § 19 k.p.k. w części
jest bowiem zakresowo ,,szersza” niż wynikająca z wykładni tego pojęcia jaka
występowała w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych przed
11
dniem 1 lipca 2013 r., w pewnym zaś obszarze jest zakresowo ,,węższa”. (str. 36 -
37 uzasadnienia).
W ocenie Sądu Najwyższego rozpoznającego obecnie sprawę, powyższe
stwierdzenie nie może być zaliczone do wiążących zapatrywań prawnych w
znaczeniu, jakie terminowi temu nadaje przepis art. 442 § 3 k.p.k. Stwierdzenie to
stanowi bowiem zaledwie wypowiedź - ujętą w sposób abstrakcyjny i ogólny - w
oparciu o którą nie sposób ocenić, jakiej konkretnie wykładni przepisu art. 115 § 19
k.k. w ujęciu temporalnym, dokonał Sąd poprzednio rozpoznający sprawę. Taka
wypowiedź może zatem stanowić co najwyżej podstawę do głębszego pochylenia
się przez Sąd ad quem nad kwestiami dotyczącymi analizy jurydycznej spornego
problemu – co zresztą Sąd ten uczynił, choć w sposób niezgodny z oczekiwaniami
Autora kasacji. Wypowiedź ta nie stanowiła natomiast żadnej skonkretyzowanej,
normatywnej wskazówki do konkretnego zastosowania określonego przepisu prawa,
a tylko taką dyrektywą Sąd Apelacyjny byłby związany. Wyrażony przez Sąd
Najwyższy poprzednio rozpoznający sprawę pogląd jest na tyle ogólny, że można
go wypełnić w zasadzie każdą spekulatywną treścią, również taką, która w tej
konkretnej sprawie nie okazałaby się dla skazanego korzystna. Z tego też względu
podniesionego w pkt I kasacji nie można było podzielić.
Na marginesie tylko przypomnieć należy, że wypowiedź Sądu Najwyższego
poprzednio rozpoznającego sprawę, ponad wszelką wątpliwość nie może wpływać
na samodzielność orzeczniczą aktualnego składu Sądu Najwyższego w zakresie
dokonywanych autonomicznie ocen prawnych, tym bardziej, że nie jest ona
zapatrywaniem prawnym w rozumieniu przepisu art. 443 § 2 k.p.k. (por.
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2011 r., sygn. akt IV KK 398/10,
LEX nr 784293).
Niezasadny jest również zarzut ujęty w punkcie II kasacji, w którym obrońca
podnosi rażące naruszenie przepisów art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 433 § 2 k.p.k.,
poprzez niewyjaśnienie lub niedostateczne, bo jedynie zdawkowe, niepoparte
własną, autonomiczną, pogłębioną analizą prawną, wyjaśnienie podstawy prawnej
wyroku. Powyższy zarzut jest o tyle istotny, gdy weźmie się pod uwagę, że
uchylenie poprzedniego wyroku Sądu Apelacyjnego było wynikiem podzielenia
argumentacji tożsamej, a odnoszącej się do nienależytego sporządzenia
12
uzasadnienia orzeczenia przez Sąd II instancji w warstwie odnoszącej się do
zagadnień prawnych. Z tego też powodu Sąd Najwyższy poprzednio rozpoznający
sprawę ocenił, że uzasadnienie to nie spełniało ,,minimalnego standardu
wymaganego od uzasadnienia sądu odwoławczego” (vide str. 22 uzasadnienia
wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 2013 r.).
Porównując zawartość pisemnych motywów obu wyroków Sądu
Apelacyjnego– tego z dnia 6 lipca 2012 r., sygn. akt II AKa 92/12 i tego będącego
przedmiotem rozpoznania w sprawie niniejszej – nie sposób podzielić poglądu
autora kasacji, jakoby to ostatnie powielało niedostatki zawarte w pierwszym z tych
uzasadnień. Stosując się do wskazówek Sądu Najwyższego, tym razem Sąd
Apelacyjny zawarł wyczerpujące stanowisko co do kwestionowanych przez obrońcę
kwestii prawnych, przytaczając na ich poparcie utrwalone poglądy judykatury. Nie
oznacza to – o czym była mowa w początkowej części niniejszych rozważań – iż
stanowisko, wyrażone wszak w dokumencie, jakim jest uzasadnienie wyroku,
aspiruje do publikacji o charakterze naukowym. Sąd Najwyższy zapoznając się z
pisemnymi motywami wyroku nie miał żadnych trudności, by poznać czym kierował
się Sąd ad quem przyjmując inny, niż forsowany przez obrońcę, pogląd prawny.
Prawdą jest, że przedstawiony przez tenże Sąd proces myślowy nie był aż tak
analityczny, jak przedstawiony w uzasadnieniu nieprzeciętnie obszernej apelacji,
ale nie oznacza to jeszcze, że jest błędny. W podsumowaniu tego zarzutu
skonstatować zatem należy, że w kontekście wymogów art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z
art. 433 § 2 k.p.k. zbyt dalekie wydaje się oczekiwanie obrońcy, aby wyjaśnienie
podstawy prawnej w uzasadnieniu wyroku, by nie narazić się na zarzut obrazy tych
przepisów, musiało zawierać ,,własną, autonomiczną i pogłębioną analizę prawną”
problemów, które dostrzegł obrońca. Każdy sąd w ramach swojej niezależności
jurysdykcyjnej ma zarówno prawo oprzeć się na utrwalonych poglądach judykatury,
jak też poglądy te odrzucić, ale dopiero wówczas - by nie narazić się na zarzut
dowolności i popełnienie jurysdykcyjnego ekscesu – jego analiza musi być ,,własna,
autonomiczna i pogłębiona”. Skoro zatem, w realiach przedmiotowej sprawy, Sąd
Apelacyjny stanął na stanowisku akceptującym dotychczasowy dorobek
orzecznictwa, które drobiazgowo przytoczył, a jednocześnie zawarł autorskie
rozważania jurydyczne odnoszące się do indywidualnych i niepowtarzalnych
13
okoliczności rozpoznawanej przez siebie sprawy, to takie postąpienie nie może być
uznane jako niespełniające – i to w sposób rażący – standardów pisemnych
motywów wyroku sądu odwoławczego, wymaganych przez przepis art. 457 § 3
k.p.k.
Powyższa konstatacja stanowi zarazem syntetyczną odpowiedź na zarzuty
stawiane zaskarżonemu wyrokowi w pkt III, IV i VI kasacji. W zarzutach tych
obrońca odwołuje się do argumentów z kategorii obrazy prawa materialnego,
których stopień określa jako rażący, podczas gdy z istoty bardzo obszernych
rozważań wynika, że co najwyżej można tu mówić o braku zgody ze strony autora
skargi na określony sposób wykładni znamion występku z art. 228 § 5 k.k. w ujęciu
temporalnym, a zaproponowany przez Sąd Apelacyjny, odwołujący się do
dotychczasowej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego. Jak już była mowa na
wstępie, oparcie się na jednym z poglądów prawnych w sytuacji rozbieżności
rozumienia na etapie wykładniczym dekodowanych norm, co do zasady nie może
być utożsamiane z rażącym naruszeniem prawa w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k.,
gdyż nie są to pojęcia synonimiczne. Po wtóre też, w realiach przedmiotowej
sprawy nie było konieczności odwoływania się przez Sąd do kwestii
intertemporalnych i zasady lex mitior retro agit, wyrażonej przez przepis art. 4 § 1
k.k. Zasada ta odnosi się bowiem do normy sankcjonującej, a nie sankcjonowanej.
Jeżeli zatem stawiana jest teza o braku w zachowaniu sprawcy niezbędnych
elementów bezprawności w rozumieniu art. 1 § 1 k.k. - a w realiach niniejszych
obrońca stara się wykazać brak u skazanego cech, które w dacie czynu
kwalifikowałyby go jako zdatny podmiot sprawczy występku z art. 228 § 5 k.k. z
uwagi na niespełnienie kryteriów ,,osoby pełniącej funkcję publiczną” – to wydaje
się, iż właściwą ścieżką argumentacyjną byłoby odwołanie się tylko do zasady
nullum crimen sine lege, a nie lex mitior.
W tym miejscu przejść należy do omówienia ostatniego zarzutu kasacyjnego,
wedle chronologii skargi ujętego jako zarzut V – przedostatni, w którym obrońca
poprzez argument naruszenia prawa materialnego – art. 30 k.k. – wyraża pogląd, iż
skazany M. M. działał w tzw. usprawiedliwionym błędzie co do prawa, będąc
przekonanym, że nie jest podmiotem zdolnym do przypisania mu przestępstwa
łapownictwa biernego, z uwagi na fakt, iż ,,(…) w czasie popełnienia czynu
14
zabronionego, to jest w okresie między czerwcem a sierpniem 1999 r.,
powszechnie aprobowany w doktrynie i orzecznictwie sądowym był model wykładni
znamienia „osoba pełniąca funkcję publiczną”, uznający za bezwzględną
przesłankę przypisania odpowiedzialności karnej za przestępstwo indywidualne z
art. 228 § 5 k.k. stwierdzenie, że za sprawcę tego przestępstwa uznana być może
wyłącznie osoba posiadająca kompetencje władcze w sferze publicznoprawnej…”
(str. 15 kasacji).
Przed odniesieniem się do tego zarzutu należy odwołać się na wstępie do
poglądów doktryny i orzecznictwa, definiujących i precyzujących istotę błędu co do
prawa. I tak A. Zoll podnosi, że świadomość bezprawności (i odpowiednio
nieświadomość bezprawności) nie oznacza świadomości karalności czynu, lecz
jedynie świadomość, że czyn jest sprzeczny z jakąś normą prawną, składającą się
na porządek prawny. Może być to więc norma prawa administracyjnego albo
cywilnego wprowadzająca zakaz albo nakaz określonego zachowania się. (A. Zoll,
Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Komentarz do art. 1 – 116 k.k. Kraków 2004).
Zdaniem J. Giezka, ,,Świadomość bezprawności nie oznacza bynajmniej, że
sprawca, aby zdawać sobie sprawę z oceny prawnej podejmowanego zachowania,
musi myśleć językiem ustawy. Przedmiotem świadomości sprawcy nie ma być
bowiem konkretny przepis karny zapisany w ustawie. Dla przyjęcia bezprawności
czynu nie jest więc konieczne ustalenie, że sprawca znał treść ustawowych
znamion czynu zabronionego, gdyż wystarczy ustalenie, że uświadamiał sobie, iż
czynem swym naruszył przewidzianą regułę postępowania, do której
przestrzegania był zobowiązany.” Dalej autor wywodzi, że znany w dogmatyce
prawa karnego podział przestępstw na mala per se (zło samo w sobie) i mala
prohibita (zło ,,zabronione”) nakazuje uznać, iż nie do pomyślenia jest
nieświadomość bezprawności czynu w odniesieniu do tych zachowań, z którymi
negatywna ocena staje się poniekąd immanentnie związana, a ich obiektywna
rozpoznawalność w systemie kulturowym, do którego należy sprawca, jest
całkowicie oczywista. (patrz J. Giezek (red.), N. Kłączyńska. G. Łabuda. Kodeks
karny. Część ogólna. Komentarz, WKP 2012).
W orzecznictwie Sądu Najwyższego podnoszono, iż nieświadomość
bezprawności, jako problem winy, wpływa na zarzucalność zachowania. Kryteria
15
usprawiedliwienia nieświadomości bezprawności mają przede wszystkim charakter
obiektywny, co oznacza, że przy ich rozpoznawaniu i ustaleniu należy posłużyć się
kryterium normatywnym miarodajnego (wzorowego) obywatela, a następnie
uwzględniając również kryterium subiektywne, charakterystyczne dla problematyki
błędu, należy ocenić, czy miałby on możliwość uniknięcia błędu w postaci
nieświadomości bezprawności czynu (vide postanowienie Sądu Najwyższego z
dnia 14 maja 2003 r., sygn. akt II KK 331/02, LEX nr 151937).
W innych judykatach Sąd Najwyższy stwierdził, że przedmiotem świadomości
sprawcy nie ma być konkretny przepis karny zapisany w ustawie. Dla przyjęcia
bezprawności czynu nie jest więc konieczne ustalenie, że sprawca znał treść
ustawowych znamion czynu zabronionego, gdyż wystarczy ustalenie, że
uświadamia sobie, że czynem swym naruszył przewidzianą regułę postępowania,
do której przestrzegania był zobowiązany. Nieporozumieniem jest utożsamianie
błędu co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego z brakiem
umiejętności właściwej wykładni treści przepisu, czyli poprawnej interpretacji
znaczenia zwrotów określających znamiona czynu (patrz wyrok Sądu Najwyższego
z dnia 7 maja 2002 r., sygn. akt II KK 39/02, LEX nr 533/16; postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 14 maja 2003 r., sygn. akt II KK 331/02, LEX nr 151937).
Powyższe, całkowicie zgodne poglądy orzecznictwa i doktryny stawiają w
jasnym świetle oczywistą bezzasadność omawianego zarzutu kasacji obrońcy,
jakoby M. M. działał w usprawiedliwionym błędzie co do bezprawności czynu, który
- co należy w tym miejscu ponownie przypomnieć – polegał na żądaniu wręczenia
mu kwoty 1.000.000 dolarów amerykańskich i przyjęciu co najmniej kwoty
2.200.000 zł w zamian za wybranie spośród innych podmiotów oferty udzielającego
korzyści na kupno pakietu akcji „C." S.A. Przypomnieć też należy, że skazany
jednocześnie pełnił szereg funkcji -zarówno wiceprezesa zarządu „T." - spółki
zarządzającej […] Narodowym Funduszem Inwestycyjnym, jak i pełnomocnika
Banku Pekao S.A. Wedle niekwestionowanych na etapie kasacyjnym ustaleń stanu
faktycznego, M. M. prowadził negocjacje w sprawie zbycia należących do tegoż
Banku Pekao S.A. oraz NFI S.A. akcji spółki „C." S.A., a zarazem pełnił funkcję
Przewodniczącego Rady Nadzorczej sprzedawanej spółki, w której udziały
posiadały nie tylko inne podmioty Skarbu Państwa, ale także wymienione wcześniej
16
NFI S.A. oraz Bank Pekao S.A. Próba wykazania, że w ramach tego personalno –
kapitałowego układu, żądaniu wręczenia korzyści majątkowej, częściowego jej
przyjęcia i ukrycia w specjalnie do tego celu przeznaczonej skrytce bankowej
towarzyszył usprawiedliwiony błąd co do bezprawności takiego zachowania, już w
świetle wskazanych wyżej poglądów doktryny i orzecznictwa, wydaje się
pozbawiona elementarnej racjonalności. Wszak w świetle orzecznictwa Sądu
Najwyższego, za osobę pełniącą funkcję publiczną na gruncie stanów faktycznych
zaistniałych jeszcze przed uchwaleniem w dniu 13 czerwca 2003 r. przepisu art.
115 § 19 k.k., uznawany był np. diagnosta potwierdzający dokonanie badania
technicznego pojazdu, a nawet kontroler dokumentów przewozu, zatrudniony na
umowę zlecenia przez spółkę zewnętrzną, która zobowiązała się do kontroli biletów
na mocy umowy z komunalnym przedsiębiorstwem komunikacyjnym (patrz
orzeczenia Sądu Najwyższego: wyrok z dnia 22 listopada 1999 r., sygn. akt II KKN
346/97, OSNKW z 2001 r., z. 1 -2, poz. 10; postanowienie z dnia 23 października
2003 r., sygn. akt IV KK 265/02, OSNKW z 2004 r., z. 2, poz. 17). Trudno się więc
dziwić, że Sąd Apelacyjny, na łamach uzasadnienia swojego wyroku stwierdził
wręcz, iż ,,Przyjęcie założenia, że w czasie popełnienia tego czynu obowiązująca
wówczas wykładnia przepisu art. 228 § 5 k.k. nie obejmowała oskarżonego jako
podmiotu zdolnego ponosić odpowiedzialność karną w rozumieniu przepisu jest
kompletnie nieracjonalna, oderwana od ogólnie obowiązującego poczucia
sprawiedliwości i celów ustawodawcy stanowiącego prawo”.
Mając na uwadze wszystkie powyższe okoliczności, Sąd Najwyższy kasację
oddalił jako oczywiście bezzasadną.
O kosztach sądowych postępowania kasacyjnego Sąd orzekł na podstawie
art. art. 636 § 2 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k.