Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1513/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 sierpnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: SSA Anna Szczepaniak-Cicha (spr.)

Sędziowie: SSA Janina Kacprzak

SSA Jacek Zajączkowski

Protokolant: sekr. sąd. Małgorzata Matusiak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 12 sierpnia 2015 r. w Ł.

sprawy (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Ł.

przy udziale zainteresowanych L. M., S. M., M. Ł.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych I Oddziałowi w Ł.

o ustalenie podlegania ubezpieczeniu

na skutek apelacji (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Ł.

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 9 października 2014 r. sygn. akt VIII U 172/14

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od KOMANDOS- (...) z o ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Ł. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddziału w Ł. kwotę 360 (trzysta sześćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

Sygn. akt III AUa 1513/14

UZASADNIENIE

Decyzjami z dnia 20 listopada 2013 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. stwierdził, że jako zleceniobiorcy u płatnika składek (...) Spółka z o.o. w Ł. podlegają ubezpieczeniom społecznym tj. emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu: M. Ł., S. M. i L. M. w okresie od 1 stycznia 2010 r. do 31 stycznia 2010 r. i określił z tego tytułu miesięczne podstawy wymiaru składek.

Odwołania od powyższych decyzji wniósł w dniu 19 grudnia 2013 r., imieniu płatnika składek (...) Spółka z o.o. z siedzibą w Ł. prezes zarządu J. B., wnosząc o ich zmianę.

W odpowiedziach na odwołania Zakład Ubezpieczeń Społecznych wniósł o ich oddalenie oraz łączne rozpoznanie spraw.

Odwołujący się, reprezentowany przez radcę prawnego, w piśmie z dnia 15 września 2014 r. i z dnia 2 października 2014 r. podniósł, że ZUS na dowód swoich twierdzeń przedłożył jedynie analizę prawną, ale nie przytoczył żadnych faktów, wskazując jedynie przepisy i nie wyciągając żadnych konkluzji odnoszących się do konkretnego stanu faktycznego, dodając w piśmie z dnia 18 września 2014 r., że ekwiwalenty nie podlegają, jako zwrot kosztów ustalony ryczałtowo zaliczeniu do podstawy, od jakiej nalicza się składki, bo nie dotyczy to zlecenia.

W piśmie procesowym z dnia 1 sierpnia 2014 r. zainteresowany L. M. wskazał, ze pracował na umowę zlecenie, pełniąc służby zgodnie z grafikiem w umundurowaniu z logo spółki i identyfikatorem, składając meldunki telefoniczne o rozpoczęciu i zakończeniu służby i dokonując pisemnych adnotacji w książce dyżurów o przebiegu służby.

Zainteresowany L. M. przyłączył się do stanowiska ZUS, M. Ł. i S. M. nie zajęli stanowiska w sprawie.

Postanowieniem z dnia 9 października 2014 r. Sąd Okręgowy w Łodzi połączył sprawy o sygnaturze VIII U 172/14 oraz VIII U 177/14 ze sprawą VIII U 176/14 do wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia na podstawie art.219 k.p.c.

Wyrokiem z dnia 9 października 2014 roku Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił odwołanie (...) Sp. z o.o. z siedzibą w Ł. od powołanych decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. oraz zasądził na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. od (...) Sp. z o.o. z siedzibą w Ł. kwotę 180 zł, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy ustalił, że przedmiotem działalności (...) Spółka z o.o. w Ł. jest m.in. działalność ochroniarska osób i mienia. Firma składa oferty na usługę ochrony osób i mienia, zabezpieczenia technicznego związanego z bezpieczeństwem obiektu, konserwacje i inne prace porządkowe zgodnie z zadaniami określonymi w specyfikacji istotnych warunków zamówienia w obiektach użyteczności publicznej, startując w przetargach . O wyborze oferenta decyduje cena mieszcząca się w kwocie, jaką zamawiający może przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia.

W dniach od 21 maja do 3 czerwca 2013 r. oraz od 18 do 27 czerwca 2013 r. u płatnika składek przeprowadzono kontrolę w zakresie prawidłowości i rzetelności obliczania składek na ubezpieczenia społeczne oraz innych składek, do których pobierania zobowiązany jest ZUS oraz zgłaszania do ubezpieczeń społecznych, w wyniku czego sporządzono protokół kontroli .

(...) Spółka z o.o. w Ł. zgłosiła zastrzeżenia do protokołu kontroli wyjaśniając, że realizacja umów o dzieło polegała na wykonaniu zabezpieczeń technicznych i budowlanych związanych z bezpieczeństwem obiektu, pracach porządkowych oraz konserwacyjnych jak: naprawy zniszczonych elementów ogrodzeń, stolarki w budynkach i sprzętu, w który są wyposażone. W ocenie zgłaszającej zastrzeżenia spółki, ZUS zakwestionował zasadę swobody zawierania umów, a ponadto, co do zarzutu braku dokumentów dotyczących nabycia telefonu czy komputera wskazano, że odbywa się to na rynku wtórnym bez wystawiania dowodów zakupu, a oświadczenie pracownika, co do własności posiadanego sprzętu jest wystarczające. Ponadto część pracowników otrzymywała ekwiwalent za pranie odzieży i środki bhp od 100 zł do 200 zł, co zależało od wykonywanych zadań, stopnia zużycia odzieży i jej zabrudzenia. Ekwiwalent za pranie odzieży i środki bhp przysługiwał na stanowisku pracownika ochrony, specjalisty ds. marketingu i handlu, głównej księgowej i prezesa. Za używanie prywatnego telefonu do celów służbowych przyznawano ekwiwalent od 20 do 250 zł, co zależało od zajmowanego stanowiska pracy, wykonywanych zadań i konieczności użycia telefonów /rozmowy z kontrahentami, kontakty z urzędami, raporty i meldunki z ochranianych obiektów/, za używanie prywatnego sprzętu komputerowego do celów służbowych od 50 do 300 zł, co zależało od zajmowanego stanowiska pracy, wykonywanych zadań / pisma do kontrahentów, analizy, sporządzanie pisemnych raportów i meldunków.

W firmie (...) Spółka z o.o. w Ł. nie obowiązywał regulamin dotyczący wypłaty ekwiwalentu za odzież i środki BHP oraz używanie prywatnego telefonu i sprzętu komputerowego . (...) Spółka z o.o. w Ł., reprezentowanym przez prokurenta A. B., a M. Ł. została w dniu 1 stycznia 2010 r. zawarta umowa o dzieło. Na jej podstawie zamawiający zamówił a wykonawca zobowiązał się wykonać określone dzieło, polegające na wykonaniu określonych czynności tj. dozór mienia i inne, w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. Wykonawca mógł za zgodą zamawiającego powierzyć czynności wynikające z niniejszej umowy osobom trzecim z tym, że w przypadku, gdy wykonawca posiada szczególne uprawnienia wynikając z ustawy o ochronie osób i mienia, to osoba trzecia również musiała je posiadać. Do obowiązków zamawiającego należało: dostarczenie na żądanie wykonawcy wszelkich niezbędnych materiałów, sprzętu i odzieży ochronnej, dokonanie odbioru po przedłożeniu przez wykonawcę gotowego dzieła. Do obowiązków wykonawcy zaliczało się: wykonanie dzieła w terminie, współdziałanie z zamawiającym zarówno w trakcie dzieła, jak i czasie odbioru dzieła, uwzględnianie ewentualnych wskazówek zamawiającego. Strony ustaliły termin wykonania niniejszego dzieła na dzień 31 grudnia 2010 r., z tym, że dopuszcza się przerwy w realizacji, na wniosek zamawiającego lub wykonawcy. Za wykonanie zamówionego dzieła zamawiający zobowiązał się zapłacić wykonawcy wynagrodzenie w wysokości 5 zł netto za jedną godzinę realizacji dzieła. Strony ustaliły, że wynagrodzenie będzie płatne po odebraniu przez zamawiającego dzieła, w terminie 15 dni od daty otrzymania rachunku .

Odnośnie zainteresowanego M. Ł. Sąd pierwszej instancji ustalił dodatkowo, że od 2002 r. pozostaje on na rencie chorobowej. Z Komandosem współpracował około roku czasu, miał podpisaną umowę o dzieło. W ramach tej umowy stał na obiekcie przy Dworcu Północnym, bo tam była budowa, zespół liczył 4 osoby, zmieniali się – pracowali dzień i noc a potem 2 dni przerwy. Grafiki robili sami. Mieli stawkę godzinową i z grafika wynikała ilość przepracowanych godzin, zgadzała się zawsze ilość wynagrodzenia - ilość przepracowanych godzin razy stawka godzinowa. Zgodnie z poczynionymi ustaleniami zainteresowany dostał mundur, bluzę, sweter, spodnie oraz koszulę, które prał we własnym zakresie. We wskazanym miejscu zatrudnienia zainteresowany przepracował 2-3 miesiące a potem przeszedł na ulicę (...). Od 7 do 15 chodził po budowie, bo tam pracowali pracownicy, a od 15 jak już nikogo nie było, to co 2 godziny robił obchody.

Sąd Okręgowy ustalił dodatkowo, że w dniu 7 maja 2009 r. pomiędzy płatnikiem a L. M. została zawarta umowa o dzieło na tych samych warunkach, co opisana powyżej w przypadku M. Ł. z tą różnicą, że strony ustaliły termin wykonania niniejszego dzieła na 6 października 2010 r., wynagrodzenie wynosiło 7 zł netto za jedną godzinę realizacji dzieła, a w grę wchodziło też sprzątanie .

Zainteresowany L. M. pozostaje na emeryturze od 2008 r., w spornym okresie ochraniał Centrum (...) na R., praca polegała na udzielaniu informacji interesantom - w godzinach pracy urzędu od 8 do 16. Służbę miał od 7 do 7 i potem 72 godziny wolne. Zgłaszał telefonicznie godzinę rozpoczęcia i zakończenia pracy, wypełniał książkę przebiegu służby, przyjmował i wydawał klucze pracownikom urzędu, gasił światła w razie potrzeby. Po godzinach pracy obiekt był zamknięty i co 2 godziny był robiony obchód. Zainteresowany był wyposażony w ubranie przydzielone ze spółki (...) – spodnie, koszulę i polar. Wynagrodzenie było płacone w ten sposób, że liczono stawkę godzinową razy ilość przepracowanych godzin. Łącznie wykonujących swoje zadania na obiekcie były 4 osoby. Wewnętrznie robili sami grafik na cały miesiąc i potem na koniec miesiąca zestawienie godzinowe przedstawiali do Komandosa. Zainteresowany nie składał rachunków, a wyłącznie grafik. Z ustaleń Sądu pierwszej instancji wynika, że zainteresowany nie otrzymywał żadnych ekwiwalentów, podobnie jak pracujący z nim koledzy. Jak był przelew do banku to wiedział, że kwota jest zgodna - ilość godzin z grafiku razy stawka godzinowa. Zainteresowany przyznał że do zakresu jego zadań nie należało sprzątanie ani naprawa jakichkolwiek urządzeń.

Sąd Okręgowy ustalił również, że w dniu 1 stycznia 2010 r. pomiędzy płatnikiem a S. M. została zawarta umowa o dzieło na tych samych warunkach co opisana powyżej w przypadku M. Ł. z tą różnicą że strony ustaliły termin wykonania niniejszego dzieła na 30 czerwca 2010 r., wynagrodzenie wynosiło 6,40 zł netto za jedną godzinę realizacji dzieła, zaś polegało ono na zapewnieniu bezpieczeństwa obiektu wskazanego przez zamawiającego, wykonawca nie mógł korzystać z telefonów służbowych do celów prywatnych. Strony ustaliły, że wynagrodzenie będzie płatne w terminie 15 dni od otrzymania rachunku.

Zainteresowany S. M. jest od 2001 r. rencistą. Nie korzystał z telefonu prywatnego do celów służbowych, bo były 2 telefony służbowe – komórka i stacjonarny. Ochraniał obiekt na ul. (...), to była dawna Przychodnia (...). Tam były przychodnie niepubliczne i zarząd nieruchomości oraz oddział Marszałkowski. Zainteresowany zgodnie z poczynionymi przez Sąd ustaleniami kierował pacjentami i interesantami, wskazując im drogę gdzie mają się udać w celu załatwienia sprawy oraz wydawał i odbierał klucze. Od spółki otrzymał kurtkę, koszulę krawat oraz bluzę moro. Nie dostawał natomiast od spółki (...) żadnych środków BHP, bowiem utrzymaniem czystości na terenie obiektu zajmowała się inna firma. Zainteresowany po wyjściu pacjentów musiał obejść obiekt i sprawdzić urządzenia, powyłączać światła. Obchód był co 1-1,5 godziny. Miał służbę od 7 do 7 i 48 godzin przerwy. Grupa osób, z którą współpracował zainteresowany liczyła 3 osoby. Pracujący na obiekcie sporządzali sobie wewnętrznie grafik, z zaznaczeniem służb. Wynagrodzenie było płacone proporcjonalnie do ilości przepracowanych godzin i stanowiło iloraz wcześniej ustalonej stawki godzinowej. Zawarta pomiędzy płatnikiem a zainteresowanym umowa o dzieło polegała na ochronie danego obiektu.

Zgodnie z ustaleniami Sądu Okręgowego zainteresowani rozliczali się miesięcznie na podstawie zestawienia przepracowanych godzin i planu dyżurów. Wynagrodzenie zainteresowanych zależało, zatem od ilości przepracowanych godzin.

Płatnik w dniu 15 lutego 2010 r. wypłacił zainteresowanym następujące kwoty wynagrodzeń:

- M. Ł. 1 028 zł brutto, w tym 148 zł stanowił podatek a 880 zł wynagrodzenie netto

- S. M. 1 051 zł brutto, w tym 151 zł stanowił podatek a 900 zł wynagrodzenie netto oraz ekwiwalent za odzież i środki BHP 200 zł, ekwiwalent za używanie prywatnego telefonu 29,74 zł oraz 200 zł za używanie prywatnego komputera, co łącznie uczyniło kwotę do wypłaty 1 329,74 zł

- L. M. 1 374 zł brutto, w tym 198 zł stanowił podatek a 1 176 zł wynagrodzenie netto.

Zainteresowani nie posiadali komputerów, telefon zaś był stacjonarny i komórka służbowa, nie korzystali z prywatnych telefonów. Prokurent i szef ochrony agencji (...) uprzedzał wszystkich zainteresowanych, że umowy o dzieło nie podlegają obowiązkowi składkowemu. Większość osób wyrażało zgodę na pracę w oparciu o umowę o dzieło, gdyż gdyby mieli być zatrudnieni na podstawie umowy zlecenia, to mieliby niższe stawki i byłoby to nieopłacalne. W 2010 r. znakomita większość zawartych umów to były umowy o dzieło. Zlecenia też miały miejsca. Zarówno dzieło, zlecenie jak i umowa o pracę polegały na ochronie danego obiektu. Kandydat najpierw udawał się na obiekt w celu zapoznania się z nim oraz z zakresem czynności. Następnie decydował, czy chce realizować umowę i dopiero po tym ją podpisywał. Gdy płatnik zatrudniał w oparciu o umowę o dzieło, to wynagrodzenie pracowników było liczone według stawki godzinowej. Obecnie nie są wypłacane ekwiwalenty. Niektóre osoby są zatrudnione na podstawie umowy zlecenia. Niezależnie od umowy pracownicy dostają umundurowanie, za które nie płacą. Reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika płatnik ani zainteresowani nie przedstawili rachunków do umów o dzieła . Płatnik nie dokonał zgłoszeń do ubezpieczeń społecznych z tytułów zawartych umów, wskazując, że okres wykonywania dzieła nie będzie zaliczał się do uprawnień emerytalno - rentowych i do stażu pracy .

Sąd pierwszej instancji powyższy stan faktyczny ustalił na podstawie dokumentacji organu rentowego, dokumentów przedstawionych w trakcie postępowania sądowego oraz zeznań zainteresowanych i świadków, którym nie odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. W uznaniu Sądu zeznania świadków okazały się przydatne w toku niniejszego postępowania, chociaż Z. W. ochraniał Spółdzielnię (...) w Ł., zaś J. T. Zakład (...) w Ł., jednakże świadkowie opisali mechanizm pełnienia służb ochroniarskich na danych obiektach i sposoby obliczania wynagrodzenia, co koresponduje z zeznaniami zainteresowanych. Należy także podkreślić, że świadkowie byli zgłoszeni przez płatnika składek, zatem przez stronę odwołującą się, co ma w niniejszej sprawie znaczenie o tyle, że jednym z nich był A. B., szef ochrony i prokurent, zatem w uznaniu Sądu osoba świetnie znająca specyfikę pracy pracowników ochrony. Zgodnie z poczynionymi przez Sąd ustaleniami zainteresowani otrzymywali jedynie wynagrodzenie liczone wg stawki godzinowej na podstawie harmonogramu z rozbiciem na godziny nocne i dzienne. Ponadto w związku z wykonywanymi zadaniami, nie pobierali żadnych ekwiwalentów oraz nie przedstawiali rachunków.

Czyniąc rozważania prawne Sąd Okręgowy przywołał treść art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z dnia 13 października 1998 r. (Dz.U.2013.1442 j.t.), który stwierdza, że osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu. Obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. Sąd wskazał także, że zgodnie z treścią art. 13 pkt. 2 zleceniobiorcy obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu podlegają od dnia oznaczonego w umowie, jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Z kolei zaś w myśl art. 9 ust. 4a zleceniobiorcy, mający ustalone prawo do emerytury lub renty, podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, jeżeli równocześnie nie pozostają w stosunku pracy, z zastrzeżeniem ust. 4b.

W dalszej kolejności Sąd zacytował przepis art. 36 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych stwierdzający, że każda osoba objęta obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowym podlega zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych. Obowiązkiem płatnika składek – z mocy art. 46 ust. 1 i art. 47 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych – jest obliczanie, rozliczanie i opłacanie należnych składek za każdy miesiąc kalendarzowy oraz przesyłanie w wyznaczonym terminie deklarację rozliczeniową, imienne raporty miesięczne oraz opłacanie składek za dany miesiąc. W myśl art. 18 ust. 1 i 3 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób wykonujących pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, stanowi przychód, o którym mowa w art. 4 pkt 9 (to jest przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych z tytułu umowy agencyjnej lub umowy zlecenia), jeżeli w umowie określono odpłatność za jej wykonywanie kwotowo, w kwotowej stawce godzinowej lub akordowej albo prowizyjnie.

Dokonując dalszej analizy poczynionych ustaleń Sąd Okręgowy przytoczył treść art. 734 § 1 k.c., w myśl którego przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie, przy czym do umowy o świadczenie usług stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.). Sąd przywołał pogląd doktryny, zgodnie z którym przedmiotem umowy o świadczenie usług jest dokonanie określonej czynności faktycznej, która nie musi prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Chodzi tu zatem o umowy zobowiązujące do dokonania jednej lub wielu czynności faktycznych (także stałego ich dokonywania).

Dokonując rozróżnienia niniejszej umowy od umowy o dzieło, Sąd powołał treść art. 627 kc, zgodnie z którym przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.

Powołując się na przykłady z orzecznictwa (Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 21 grudnia 1993 r. sygn. III AUr 357/93, opubl: Orzecznictwo Sądów Apelacyjnych rok 1994, Nr 6, poz. 49, str. 63; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 26 stycznia 2006 r. sygn. III AUa 1700/05, opubl: Orzecznictwo Sądów Apelacyjnych rok 2008, Nr 3, poz. 5, str. 55; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 1967 r. sygn. I CR 500/66; opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna, Pracy i (...) rok 1968, Nr 1, poz. 5) Sąd Okręgowy wskazał, że umowę o dzieło zalicza się do kategorii „umów rezultatu” i przeciwstawia umowie zlecenia - jako „umowie o staranne wykonanie usługi”. W odróżnieniu od umowy zlecenia, umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Zawierając taką umowę, strony winny dokładnie określić dzieło, które ma powstać w następstwie jej wykonania. Tymczasem umowa zlecenia takiego rezultatu - jako koniecznego do osiągnięcia - nie akcentuje. Elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia nie jest zatem wynik, lecz starania podejmowane w celu osiągnięcia tego wyniku, zatem wystarczy, że swoją pracę wykonuje się sumiennie. Wykonywanie umowy nie musi prowadzić do osiągnięcia określonego, zindywidualizowanego rezultatu, osiągnięcie go nie należy do obowiązków zleceniobiorcy i jeśli nawet mimo starannego wykonywania pracy nie zostanie on uzyskany, nie stanowi to nienależytego wykonania zobowiązania.

Sąd meriti podkreślił, że nazwa umowy z wyeksponowaniem terminologii służącej podkreśleniu, że ma ona charakter dzieła, nie przesądza samodzielnie o rodzaju umowy w oderwaniu od oceny rzeczywistego jej przedmiotu oraz okoliczności jej wykonywania. Decydująca jest bowiem rzeczywista istota umowy determinowana jej treścią, zgodnym zamiarem stron i celem, a nie jej nazwa, która niejednokrotnie nie oddaje natury łączącej strony stosunku prawnego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 25 czerwca 2013 r., III AUa 13/13, LEX Nr 1339292, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 marca 2013 r., III CSK 216/12, LEX Nr 1324298).

W konsekwencji poczynionych ustaleń faktycznych Sąd I instancji stwierdził, że kwestionowana umowa są faktycznie umowami zlecenia a nie umowami o dzieło. Postępowanie dowodowe potwierdziło, iż wykonywane przez zainteresowanych czynności były powtarzalne oraz niewymagające żadnych kwalifikacji. Mogłaby je wykonać każda zdolna do pracy osoba. Do obowiązków M. Ł. należała ochrona obiektu przy Dworcu Północnym, od godziny 7 do 15. Do obowiązków zainteresowanego należało chodzenie po budowie, a po godzinie 15 jak już nikogo nie było, robienie obchodu co 2 godziny. Z kolei L. M. w spornym okresie ochraniał Centrum (...) na R., jego praca polegała na udzielaniu informacji interesantom - w godzinach pracy urzędu od 8 do 16, zaś po godzinach pracy robienie obchodu co 2 godziny. Jeśli chodzi o S. M. to podczas ochrony obiektu na ul. (...), gdzie była dawna Przychodnia (...), przychodnie niepubliczne i zarząd nieruchomości oraz oddział Marszałkowski, kierował pacjentami i interesantami, gdzie się mają udać w celu załatwienia sprawy oraz wydawał i odbierał klucze. Wszyscy zainteresowani, jak wynika to również z zeznań prokurenta spółki (...), mieli wypłacane wynagrodzenia według stawki godzinowej. Ponadto pensja była rozliczana miesięcznie. A nie, jak wymagałaby tego umowa o dzieło, za określony rezultat swojej pracy. Nie przedstawiali rachunków. Wskazują na powyższe także zeznania świadków, zgłoszonych zresztą przez stronę odwołującą, w tym pismo J. T.- świadka w niniejszej sprawie oraz zainteresowanych. Wprawdzie zainteresowany L. M. zgłaszał telefonicznie godzinę rozpoczęcia i zakończenia pracy, wypełniał książkę przebiegu służby czy też wykonywał grafiki służb, jednakże stanowiło to jedynie potwierdzenie czynności wykonanych przez zainteresowanego, nie można, zatem mówić w tej sytuacji o jakiejkolwiek jego twórczej pracy, a czynności te nie stanowiły celu, dla jakiego umowa została zawarta, nie organizował też sam wykonywanych przez siebie czynności, bo miał co prawda wpływ na sporządzenie grafiku, ale kiedy takowy powstał - musiał się do niego dostosować, niczego też nie naprawiał i nie sprzątał. Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy przyjął, że zawarte umowy stanowiły w istocie umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy regulujące umowę zlecenia. Niewątpliwie zaś umowa dozoru – bo tak należało by w ocenie Sądu Okręgowego nazwać umowę łączącą strony – jest umową starannego działania, nie zaś umową rezultatu (umowa o dzieło), a w ramach jej wykonywania nie doszło do powstania dzieła o charakterze materialnym lub niematerialnym.

W świetle tak poczynionych ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy wskazał, że zleceniobiorca, który ma ustalone prawo do renty lub emerytury, podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu i rentowym, jeżeli równocześnie nie pozostaje w stosunku pracy, o czym stanowi art. 9 ust. 4a ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Wyżej wymieniona ustawa nie definiuje pojęcia osoby mającej ustalone prawo do renty lub emerytury, wobec czego należy przyjąć, że pojecie to odnosi się zarówno do osób pobierających emeryturę lub rentę z ZUS-u, KRUS-u, jak również do osób mających prawo do świadczeń emerytalnych z tytułu pełnionej służby, zatem emeryt wojskowy zatrudniony na podstawie umowy zlecenia podlega obowiązkowo następującym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu i rentowemu, a wypadkowemu, jeżeli umowa zlecenia jest wykonywana przez zleceniobiorcę w siedzibie lub w miejscu prowadzenia działalności przez zleceniodawcę. Obowiązek opłacania składek dla emerytów czy rencistów stawał się nieaktualny jedynie w sytuacji prowadzenia przez nich działalności gospodarczej czy zatrudnienia na umowę o pracę, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca. Zleceniobiorcy wypełniali swoje obowiązki poza siedzibą firmy. W umowie strony zaś zapisały wprost, że czynności ochrony powierzonych obiektów będą wykonywane w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. Zatem w ocenie Sądu pierwszej instancji powierzenie przez odwołującą wykonywania określonych czynności w imieniu i na rzecz zamawiającego na zindywidualizowanym terenie stosownie do wskazówek zlecającego oznaczało w konsekwencji rozciągnięcie pojęcia miejsca wykonywania działalności również na miejsce, w którym usługi były faktycznie przez danego zainteresowanego wykonywane zwłaszcza po zmianie przepisów po 1 stycznia 2010 r. w zakresie miejsca wykonywania umowy. W takiej sytuacji zainteresowani podlegali obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu. Z wykładni systemowej przepisów art. 12 ust. 1 i 3 w związku z art. 6 ust. 1 pkt 4 oraz art. 13 pkt 2 ustawy systemowej wynika, że zleceniobiorcy - z uwagi na to, że podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym - co do zasady podlegają również obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu od dnia oznaczonego w umowie, jako dzień rozpoczęcia wykonywania pracy do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia umowy. Podlegają, zatem ubezpieczeniu wypadkowemu przez cały czas istnienia ryzyka wypadkowego związanego z realizacją kontraktu – por. uzasadnienie Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 sierpnia 2013 r. III AUa 1776/12 lex 1372296.

Zainteresowani podlegali kierownictwu spółki. To ona wyznaczała obiekty, które mieli chronić. Jak natomiast wynika z zestawienia wynagrodzeń, zainteresowani M. Ł. i L. M. nie otrzymywali żadnych ekwiwalentów, natomiast S. M. otrzymał ekwiwalent za odzież i środki BHP, używanie prywatnego telefonu, używanie prywatnego sprzętu komputerowego, jednakże prywatnych telefonów i sprzętu komputerowego nie używał. Zarówno świadkowie - zgłoszeni przez stronę odwołującą, jak i zainteresowani wskazali, że telefony były służbowe, nie korzystali z komputerów osobistych, bowiem nie potrafili na nich pracować oraz nie było takiej potrzeby, zaś wynagrodzenie liczone było w oparciu o liczbę przepracowanych godzin, o czym świadczy poza zeznaniami także pismo J. T. świadka w niniejszej sprawie.

Czyniąc rozważania w zakresie otrzymywanych przez pracowników ekwiwalentów Sąd Okręgowy przywołał art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zgodnie, z którym wolne od podatku są "ekwiwalenty pieniężne za używanie przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność". Przepis ten znajduje zastosowanie do ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne pracowników, gdyż podstawę wymiaru składek tej grupy ubezpieczonych stanowi przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych - art. 18 ust. 1 w zw. z art. 4 pkt 9 ustawy systemowej. Nie ma w ocenie Sądu pierwszej instancji wątpliwości, że wyłączenia świadczeń z podstawy wymiaru stanowią odstępstwo od zasady oskładkowania wszelkiego rodzaju przychodów ze stosunku pracy, a więc okoliczności mające wpływ na wysokość wyłączenia muszą być postrzegane ściśle i odpowiednio udokumentowane. Płatnik zobowiązany jest do właściwej oceny przesłanek ustalenia wysokości podatku (zaliczki na podatek), tzn. musi dysponować odpowiednimi dowodami, pozwalającymi stwierdzić, iż dane świadczenie jest wolne od podatku, a więc spełnione są przesłanki wymienione w przepisie regulującym to zwolnienie, w tym przypadku dowodami, że zachodzą przesłanki z art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, a zatem, iż pracownicy otrzymujący ekwiwalent rzeczywiście używają do wykonywania pracy narzędzi, materiału lub sprzętu, stanowiących ich własność (wyrok z uzasadnieniem Naczelnego Sądu Administracyjnego - Ośrodek (...) w S. z dnia 3 lutego 1999 r. SA/Sz 370/98; LexPolonica nr 334189). Sąd Okręgowy wskazał, że co do zasady wypłacany pracownikowi ekwiwalent za pranie odzieży roboczej zalicza się do przychodów ze stosunku pracy, o których mowa w art. 12 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Nie oznacza to jednak automatycznie opodatkowania. Na podstawie, bowiem art. 21 ust. 1 pkt 11 tej ustawy wolne od podatku dochodowego są świadczenia rzeczowe i ekwiwalenty za te świadczenia, przysługujące na podstawie przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy, jeżeli zasady ich przyznawania wynikają: z odrębnych ustaw lub z przepisów wykonawczych wydanych na podstawie tych ustaw. Przepisy zawarte w dziale dziesiątym Kodeksu pracy "Bezpieczeństwo i higiena pracy" nakładają na pracodawcę obowiązek nieodpłatnego wyposażenia pracowników w odzież i obuwie robocze, które spełniają wymagania określone w Polskich Normach: - jeżeli odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu - ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub wymogi wynikające z bezpieczeństwa i higieny pracy (art. 237 7 § 1 K.p.). Ponadto pracodawca może - za zgodą pracowników - ustalić stanowiska, na których dopuszczalne jest używanie przez pracowników ich własnej odzieży i obuwia roboczego (z wyjątkiem stanowisk, na których są wykonywane prace wskazane w art. 237 7 § 3 K.p.). Kwestie dotyczące zaopatrzenia pracowników w odzież i obuwie robocze powinny zostać zamieszczone w przepisach wewnątrzzakładowych (np. w regulaminie pracy). Jednocześnie pracodawca ma obowiązek zapewnić pranie, konserwację, naprawę, odpylanie i odkażanie odzieży i obuwia roboczego. Natomiast jeżeli pracodawca nie może zapewnić prania odzieży roboczej, to czynności te mogą być wykonywane przez pracownika, pod warunkiem wypłacania przez pracodawcę ekwiwalentu pieniężnego w wysokości kosztów poniesionych przez pracownika (art. 237 9 § 3 K.p.). Powinien zatem odpowiadać kosztom faktycznie poniesionym przez pracownika. Obowiązujące przepisy nie wymagają jednak, aby pracodawca dokonywał zwrotu udokumentowanych wydatków poniesionych przez pracownika na pranie odzieży roboczej. W konsekwencji, wysokość ekwiwalentu za pranie odzieży roboczej może być ustalona na podstawie przedłożonych przez pracownika rachunków, paragonów, itp. bądź
we wzajemnym porozumieniu pracodawcy i pracownika, z uwzględnieniem aktualnych cen rynkowych środka piorącego, wody, energii elektrycznej oraz czasu zużytego przez pracownika (wyrok NSA z 8 kwietnia 1998 r., sygn. akt I SA/Lu 392/97), albo w oparciu o aktualne ceny rynkowe stosowane w pralniach.

Sąd Okręgowy zwrócił jednocześnie uwagę na treść interpretacji indywidualnej z 7 lutego 2013 r., nr (...)- (...), w której Dyrektor Izby Skarbowej w B. za prawidłowe uznał stanowisko pracodawcy, iż wypłacane pracownikom świadczenie za pranie odzieży roboczej, którego wysokość ustalana jest każdorazowo w oparciu o aktualne ceny usług pralniczych na rynku lokalnym oraz określoną częstotliwość prania, odpowiada pojęciu ekwiwalentu pieniężnego, o którym mowa w art. 237 9 § 3 K.p., a w konsekwencji jest wolne od podatku dochodowego na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 11 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Podobne stanowisko zajął również Dyrektor Izby Skarbowej w W. w interpretacji indywidualnej z 5 kwietnia 2013 r., nr (...)-153/13-2/JK4. Jeżeli zatem na podstawie przepisów Kodeksu pracy pracodawca wypłaca ekwiwalent za pranie odzieży roboczej, którego wysokość odpowiada kosztom poniesionym przez pracownika (np. została ustalona z uwzględnieniem aktualnych cen rynkowych środka piorącego, wody, energii elektrycznej oraz tzw. robocizny), to ekwiwalent ten korzysta ze zwolnienia od podatku dochodowego na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 11 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Natomiast, jeżeli za pranie odzieży roboczej pracodawca wypłaca stały ryczałt, którego wysokość została ustalona w oderwaniu od kosztów faktycznie poniesionych przez pracownika, to tego rodzaju świadczenie podlega opodatkowaniu (interpretacja indywidualna Dyrektora Izby Skarbowej w W. z 10 października 2012 r., nr (...)-574/12-4/JK).

Sąd pierwszej instancji zwrócił jednocześnie uwagę, że podstawę wymiaru składek ZUS pracownika, co do zasady, stanowi przychód w rozumieniu przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, osiągany z tytułu zatrudnienia w ramach stosunku pracy. Jednak z podstawy wymiaru składek ubezpieczeniowych wyłączone zostały przychody wskazane w § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (Dz. U. nr 161, poz. 1106 ze zm.). I tak, w podstawie wymiaru składek nie uwzględnia się m.in. ekwiwalentów pieniężnych za pranie odzieży roboczej (§ 2 ust. 1 pkt 6 ww. rozporządzenia). W przypadku, zatem gdy ekwiwalent wypłacany pracownikowi za pranie odzieży roboczej korzysta ze zwolnienia od podatku dochodowego, to jest on również wyłączony z podstawy wymiaru składek ZUS.

W ocenie Sądu Okręgowego pod elementami wypłacanymi S. M. ukryte było wynagrodzenie mające na celu uszczuplenie składek na ubezpieczenia społeczne. Przeprowadzone postępowanie wykazało, że zainteresowani rozliczali się miesięcznie na podstawie zestawienia przepracowanych godzin i planu dyżurów, mieli wypłacaną należność. Dobitnie świadczą o tym zeznania świadków zgłoszonych przez stronę odwołującą oraz zeznania samych zainteresowanych. Niezbicie świadczy o tym również pismo J. T. - świadka w niniejszej sprawie w połączeniu z zestawieniem wynagrodzeń za miesiąc styczeń 2010 r. złożonym przez (...) Sp. z o.o. w Ł. w trakcie kontroli przez ZUS, z którego wynika kwota podana przez tego świadka. Ponadto w firmie brak było regulaminu dotyczącego wypłaty ekwiwalentu za odzież i środki bhp oraz zasad wypłaty pozostałych ekwiwalentów, co przyznała strona odwołująca w zastrzeżeniach do protokołu kontroli i co jest logiczne, bo skoro strony zawarły przecież umowę o dzieło, to nie ma mowy o żadnych ekwiwalentach. Zasady wypłacania ekwiwalentu winny być określone w firmowych aktach, czyli w regulaminie pracy, zakładowym układzie zbiorowym pracy oraz w zakładowych normach przydziału i używalności odzieży roboczej i ochronnej oraz sprzętu ochrony osobistej. Zatem twierdzenia strony odwołującej, że ekwiwalent ten przysługiwał na stanowisku pracownika ochrony, specjalisty ds. marketingu i handlu, głównej księgowej oraz prezesa z uwagi na stopień zużycia i zabrudzenia odzieży, co oceniano na podstawie przyjętych w firmie standardów jest zupełnie dowolne i nie poparte żadnymi racjonalnymi dowodami.

W ocenie Sądu pierwszej instancji nie ma wątpliwości, że wyłączenia świadczeń z podstawy wymiaru stanowią odstępstwo od zasady oskładkowania wszelkiego rodzaju przychodów ze stosunku pracy, a więc okoliczności mające wpływ na wysokość wyłączenia muszą być postrzegane ściśle i odpowiednio udokumentowane. Ekwiwalent z definicji językowej to rzecz równa innej wartością, równoważnik. Zatem zwolnienie dotyczy sumy kwoty pieniężnej adekwatnej i odpowiadającej wartości użytych środków chemicznych, energii, częstotliwości prania, stopnia zabrudzenia, czy też wreszcie amortyzacji sprzętu pralniczego. Kwotę wypłaty ustala się, jako odpowiadającą wartości użyczenia rzeczy z punktu widzenia racjonalnie działającego pracodawcy. W celu oszacowania tej wartości pracodawca ustalić musi szereg elementów składających się na określenie kwoty ekwiwalentu - por. uzasadnienie Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 20 grudnia 2012 r. III AUa 568/12 lex 1246762. Świadczenie to nie może być bowiem traktowane jako ryczałt, bez żadnej kalkulacji, skoro ustawa o podatku dochodowym rozróżnia pojęcie ekwiwalentu pieniężnego od pojęcia ryczałtu (zob. wyrok WSA we Wrocławiu z dnia 13 marca 2007r., I SA/Wr 59/07, LEX nr 486464).

W rozpatrywanej sprawie płatnik składek nie przedstawił dowodów na dokonanie jakiejkolwiek kalkulacji wartości ekwiwalentu, wręcz przeciwnie przeprowadzone postępowanie wykazało, iż wysokość wynagrodzenia zależała od ilości przepracowanych godzin przy wzięciu pod uwagę stawki godzinowej. Z zestawienia tego wynika także, że należne kwoty były płacone z tytułu środków BHP, jednakże żadne środki nie były wydawane. W uznaniu Sądu pierwszej instancji w ten sposób ukryte było przez firmę wynagrodzenie zainteresowanych w celu uszczuplenia składek na ubezpieczenia społeczne, a zatem podlegało ono oskładkowaniu, zaś strona odwołująca reprezentowana przez pełnomocnika nie udowodniła, że było inaczej i nie wskazała dowodów przeciwnych.

Na zakończenie poczynionych rozważań Sąd Okręgowy wskazał, że zasada swobody umów nie ma charakteru bezwzględnego, a zadaniem sądu rozpoznającego daną sprawę jest ocena łączącego strony stosunku zobowiązaniowego pod kątem zgodności jego treści i celu z ustawą, zasadami współżycia społecznego, jak również zgodności z właściwością (naturą) stosunku prawnego. Przekroczenie przez strony zasady swobody umów poprzez naruszenie wyżej wymienionych kryteriów skutkuje, bowiem nieważnością umowy bądź jej części. Podstawowe znaczenie dla oceny stosunku zobowiązaniowego ma przy tym nie dosłowne, literalne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i cel umowy (art. 65 § 2 k.c.) (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 11 października 2012 r., III AUa 1930/11). Tym samym, pracodawca nie może, wedle swojej woli czy nawet wedle woli zatrudnionego, decydować o uczestnictwie w systemie ubezpieczeń społecznych. Ustawodawca celowo, bowiem objął umowy zlecenia obowiązkiem składkowym w celu zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej zleceniobiorcom, której nie można wyłączyć nawet w wyniku zgodnej woli stron umowy zlecenia.

W ocenie Sądu Okręgowego postępowanie dowodowe wykazało, że zainteresowani zajmowali się przede wszystkim ochroną mienia. Twierdzenia odwołującego wskazujące, iż realizacja umowy o dzieło polegała na wykonaniu zabezpieczenia technicznego i budowlanego, naprawie zniszczonych elementów ogrodzenia, stolarki w budynkach i sprzętu oraz na doprowadzeniu do porządku wyznaczonego terenu i budynku oraz innych tego typu pracach, są bezpodstawne i nie poparte żadnymi dowodami.

W konsekwencji poczynionych rozważań prawnych Sąd Okręgowy uznał, że decyzja ZUS jest prawidłowa a poczynione ustalenia wskazują, iż zainteresowani faktycznie wykonywali czynności zgodne z treścią zawartych umów w zakresie jedynie ochrony mienia i z tego tytułu otrzymywali wynagrodzenie biorąc pod uwagę stawkę godzinową. W uznaniu Sądu nie uleg, zatem wątpliwości, że kwestionowane umowy noszą cechy umowy o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.) a nie umowy o dzieło. I z tego względu podlegają obowiązkowi składkowemu.

Powyższe orzeczenie zaskarżył w całości apelacją odwołujący się: “Komandos-Ł.” Sp. z o.o. w Ł., zarzucając naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:

- art. 2 Konstytucji RP, stanowiącego zasadę demokratycznego państwa prawnego, poprzez naruszenie zasady zaufania obywatela do państwa i stanowiącego przez nie prawa;

- art. 353 1 k.c., poprzez jego niezastosowanie i błędne uznanie, że zasada swobody zawierania umów miała w niniejszej sprawie ograniczone zastosowanie;

- art. 734 § 1 k.c., poprzez jego błędne zastosowanie i w konsekwencji błędnego uznania, iż zawierane przez (...) Sp. z o.o. umowy miały charakter umów zlecenia, a nie umów o dzieło, a tym samym niezastosowanie art. 627 k.c.

Wskazując na powyższe, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i uwzględnienie odwołania w całości oraz o zasądzenie od organu rentowego na rzecz odwołującego się kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje, według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja nie może odnieść skutku. W świetle dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych znajdujących odzwierciedlenie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, argumentacja przywołana w apelacji nie znajduje uzasadnienia. Sąd Apelacyjny na gruncie przedmiotowej sprawy w pełni podziela trafność poczynionych ustaleń faktycznych, które nie zostały zakwestionowane przez skarżącego w złożonej apelacji. Apelujący zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucił wyłącznie naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 353 1 k.c., art. 734 § 1 k.c. art. 627 k.c. oraz art. 2 Konstytucji RP.

Mając na uwadze podniesione przez skarżącego zarzuty, zauważyć należy, że spór w niniejszej sprawie sprowadza się do określenia rzeczywistego charakteru umów zawartych przez (...) Sp. z o.o. oraz do stwierdzenia, czy nazwy zawartych umów odpowiadają ich treści. Wbrew stawianym zarzutom, nie można się zgodzić z twierdzeniem, jakoby Sąd Okręgowy błędnie zastosował art. 734 § 1 k.c. definiujący umowę zlecenia. Niezakwestionowane w apelacji ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji doprowadziły, bowiem do dokonania prawidłowej subsumcji prawa materialnego i uznania, że w istocie treść zawartej przez spółkę umów nie odpowiada ich nazwie.

Czynności podejmowane przez zainteresowanych, wskazane w treści zawartych umów o dzieło, polegać miały na dozorze mienia, w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. W odwołaniu płatnik składek wskazywał natomiast, że realizacja umowy o dzieło polegała na wykonaniu zabezpieczenia technicznego i budowlanego polegającego na naprawie zniszczonych elementów ogrodzenia, stolarki w budynkach i sprzętu poprzez przetworzenie ich do takiej postaci, w jakiej poprzednio nie istniały, czyli powstaniu konkretnego rezultatu, którego wcześniej nie było. Za niniejsze czynności zamawiający ( (...) Sp. z o.o.) zobowiązał się płacić wynagrodzenie w wysokości 7 zł netto za jedną godzinę realizacji dzieła. Postępowanie dowodowe przeprowadzone na gruncie przedmiotowej sprawy jednoznacznie wykazało, że zainteresowani zajmowali się wyłącznie ochroną mienia, strzeżeniem i pilnowaniem obiektów wskazanych przez płatnika, zatem twierdzenia skarżącego w tym zakresie, są bezpodstawne i nie poparte żadnymi dowodami. Niezakwestionowane ustalenia Sądu Okręgowego doprowadziły w konsekwencji do prawidłowej subsumpcji prawa materialnego i uznania, że zawarte między stronami umowy o dzieło stanowią w rzeczywistości umowy zlecenia.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, stwierdzając podleganie ubezpieczeniu społecznemu, ustalił rzeczywisty charakter stosunku prawnego łączącego strony i istniejący z tego tytułu obowiązek ubezpieczeniowy. Ustalenie, że między stronami umowy o dzieło zachodzą stosunki polegające na wykonywaniu za wynagrodzeniem usług odpowiadających umowom nazwanym, zdefiniowanym w art. 734 lub właściwych umowom, do których - stosownie do art. 750 k.c. - stosuje się przepisy o zleceniu, nakazuje wydanie decyzji na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3 z zastosowaniem art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 13 pkt 2 u.s.u.s. Istota umowy zlecenia zawarta w przepisie art. 734 k.c. wyraża się w tym, że przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Konstrukcja umowy uregulowanej w tym przepisie znajduje szerokie zastosowanie w ramach przepisów kodeksu cywilnego, bowiem z mocy art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się odpowiednio do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami. Mając jednak na uwadze treść spornej umowy, brak jest na gruncie przedmiotowej sprawy podstaw do przyjęcia, że stosunek prawny z niej wynikający został uregulowany w przepisie art. 627 k.c., jak tego chce skarżący. Zgodnie z treścią w/w przepisu przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Zainteresowani w ramach spornych umów nie przyjmowali do wykonania żadnego skonkretyzowanego dzieła, lecz zobowiązali się do wykonywania w określonym czasie powtarzalnych czynności polegających na nadzorowaniu terenu ochranianego, sprzątaniu go i pilnowaniu porządku. Umowa o dzieło to umowa o pewien określony rezultat pracy i umiejętności ludzkich (art. 627 k.c.). W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu. Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą charakterystyczną tak dla umów zlecenia, (gdy chodzi o czynności prawne - art. 734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami, (gdy chodzi o czynności faktyczne - art. 750 k.c.). W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 5 listopada 2013 r., III AUa 275/13). Wątpliwość, co do istnienia między skarżącym i zainteresowanym stosunku prawnego odpowiadającego umowie o dzieło, budzi także sposób określenia wynagrodzenia. W odniesieniu do umowy o dzieło istnieje związek wynagrodzenia z samym dziełem, jego wartością; w świadczeniu usługi rozłożonej w czasie istnieje związek wynagrodzenia z ilością, jakością i rodzajem usługi. Generalnie więc wynagrodzenie z umowy o dzieło określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy (art. 629 k.c. - 632 k.c.). W wykonaniu umowy stron stosowane były tymczasem stawki wynagrodzenia za godzinę wykonywania umowy. Za wykonanie zamówionego “dzieła” na gruncie przedmiotowej sprawy zamawiający zobowiązał się zapłacić wykonawcom wynagrodzenie o określonej z góry wysokości za jedną godzinę realizacji “dzieła”. Powyższe w sposób jednoznaczny wskazuje na zapłatę za działanie rozłożone w czasie. Takie bowiem ukształtowanie obowiązków wykonawców spowodowało, że ich świadczenia stały się w wykonaniu usługi świadczeniami ciągłymi. Pozwala to na stwierdzenie, że celem stron nie było zawarcie umów o dzieło i rozliczanie się za ich wynik, ale wykonywanie powtarzalnej pracy za wynagrodzeniem ustalonym w jednostkach czasowych. Nie ulega zatem wątpliwości, przy bezspornym stanie faktycznym ustalonym na gruncie przedmiotowej sprawy, iż zawarte pomiędzy (...) Sp. z o.o. umowy w swym charakterze odpowiadały umowom zlecenia, a nie umowom o dzieło, a tym samym postawiony przez skarżącego zarzut naruszenia prawa materialnego (art. 627 k.c. i art. 734 § 1 k.c.) uznać należało za bezpodstawny.

W świetle powyższych rozważań nie można się jednocześnie zgodzić ze skarżącym, że sąd pierwszej instancji naruszył przepis art. 353 1 k.c. Po myśli tego przepisu strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie, ani zasadom współżycia społecznego. Zarzut naruszenia niniejszego przepisu jawi się, jako chybiony, albowiem poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia nie świadczą o jakimkolwiek ograniczeniu stronom przedmiotowej umowy możliwości swobodnego ukształtowania stosunków prawnych. Umowa pomiędzy zainteresowanymi a (...) Sp. z o.o. została ukształtowana, a następnie zrealizowana zgodnie z wolą stron. Strony nazwały jednak umowę, do której stosuje się przepisy o zleceniu, umową o dzieło, w celu uniknięcia odprowadzania od przychodów uzyskiwanych przez zainteresowanych z tytułu wykonywania tych umów składek na ubezpieczenia społeczne. Zauważyć jednak należy, że obowiązek podlegania ubezpieczeniom społecznym, a także zdrowotnym, wynika wprost z bezwzględnie obowiązujących przepisów ustawy, a strony uprawnione do swobodnego kształtowania stosunków cywilnoprawnych nie mogą się umówić, co do odstąpienia od odprowadzania składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne. Przepis art. 353 1 k.c. dotyczy swobody zawierania stosunków prawa cywilnego i nie ma zastosowania do kształtowania praw i obowiązków wynikających z przepisów ustawy z 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych. Strony poprzez umowę nie mogą wyłączyć wynikającego z ustawy obowiązku ubezpieczenia emerytalnego, rentowych i wypadkowego. Dokonana, zatem przez pryzmat art. 353 1 k.c., początkowo przez organ rentowy, a następnie przez Sąd Okręgowy w Łodzi, ocena zawieranych umów doprowadziła do uznania, że strony w rzeczywistości łączył stosunek prawny odpowiadający umowie zlecenia, a nie umowie o dzieło. Mając na uwadze powyższe uznać należało, że skarżący w związku ze spornymi umowami, jako płatnik składek, zobowiązany był do ich odprowadzenia według podstaw wskazanych w decyzji organu rentowego.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 2 Konstytucji, należy zwrócić uwagę na fakt, że w procesie wykładni umów, które zostały zawarte w formie pisemnej, argumenty wynikające z analizy logiczno-językowej tekstu umowy muszą ustąpić przed argumentami dotyczącymi woli stron, ich zamiaru i celu. Ponadto koniecznym wydaje się zwrócenie uwagi na fakt, iż nazwanie przez strony, na gruncie przedmiotowej sprawy, zawartych umów, „umowami o dzieło”, pomimo ich w rzeczywistości odmiennego charakteru, miało miejsce przede wszystkim w celu uniknięcia płacenia składek. W świetle powyższego, nie można uznać, zgodnie z wolą skarżącego, że mamy do czynienia z naruszeniem zasady zaufania obywateli do państwa określoną w art. 2 Konstytucji. Podjęte przez strony świadome działania miały, bowiem na celu wyłącznie uniknięcie obowiązku płacenia składek. Strony zaś, pomimo świadomości rzeczywistego charakteru zawieranych umów, zwyczajnie zmieniły ich nazwę, celem umniejszenia ciążących wobec państwa zobowiązań. Przyznana przez ustawodawcę swoboda kształtowania stosunku prawnego pomiędzy stronami, nie polega jednak na nazywaniu umów ustawowo określonych w kodeksie cywilnym inaczej i przez to podejmowanie prób uniknięcia płacenia składek.

W tych warunkach wymieniona na wstępie decyzja, jak również wyrok Sądu pierwszej instancji odpowiadają prawu, a apelacja, jako pozbawiona uzasadnionych podstaw, podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

Orzeczenie o kosztach zawarte w punkcie 2 wyroku znajduje swoje uzasadnienie w treści art. 98 k.p.c. w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. (Dz. U. z dnia 3 października 2002 r.) w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.

Sędziowie: Przewodnicząca: