Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1482/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 sierpnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: SSA Dorota Rzeźniowiecka (spr.)

Sędziowie: SSA Jolanta Wolska

del. SSO Monika Pawłowska-Radzimierska

Protokolant: st.sekr. K. T.

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 11 sierpnia 2015 r. w Ł.

sprawy (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Ł.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. udziale E. Ł.

o ustalenie podlegania ubezpieczeniu,

na skutek apelacji (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Ł.

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 14 października 2014 r. sygn. akt VIII U 173/14,

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Ł. na rzecz Zakładu (...) ieczeń (...) I Oddziału w Ł. kwotę 120 (sto dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt AUa 1482/14

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 20 listopada 2013 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. stwierdził, że E. Ł., podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym tj. emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie od 1 stycznia 2010 r. do 31 stycznia 2010 r. jako zleceniobiorca u płatnika składek (...) Spółka z o.o. w Ł. oraz że z wymienionego tytułu podstawa wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe – za luty 2010 r. wynosi 1.335 zł.

Odwołanie od powyższej decyzji wniósł w dniu 19 grudnia 2013 r., płatnik składek (...) Spółka z o.o. z siedzibą w Ł..

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie.

Wyrokiem z dnia 14 października 2014 roku Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił odwołanie (...) Sp. z o.o. z siedzibą w Ł. od w/w decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. oraz zasądził na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. od (...) Sp. z o.o. z siedzibą w Ł. kwotę 60 zł. tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższe orzeczenie poprzedziły następujące ustalenia faktyczne:

Przedmiotem działalności (...) Spółka z o.o. w Ł. jest m.in. działalność ochroniarska osób i mienia. Firma składa oferty na usługę ochrony osób i mienia, zabezpieczenia technicznego związanego z bezpieczeństwem obiektu, konserwacje i inne prace porządkowe zgodnie z zadaniami określonymi w specyfikacji istotnych warunków zamówienia w obiektach użyteczności publicznej i firmach jak Spółdzielnia (...) czy Zakład (...), startując w przetargach. O wyborze oferenta decyduje cena mieszcząca się w kwocie, jaką zamawiający może przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. W dniach od 21 maja do 3 czerwca 2013 r. oraz od 18 do 27 czerwca 2013 r. u płatnika składek przeprowadzono kontrolę w zakresie prawidłowości i rzetelności obliczania składek na ubezpieczenia społeczne oraz innych składek, do których pobierania zobowiązany jest ZUS oraz zgłaszania do ubezpieczeń społecznych, w wyniku czego sporządzono protokół kontroli.

(...) Spółka z o.o. w Ł. w piśmie z dnia 10 lipca 2013 r. zgłosiła zastrzeżenia do protokołu kontroli wyjaśniając, że realizacja umów o dzieło polegała na wykonaniu zabezpieczeń technicznych i budowlanych związanych z bezpieczeństwem obiektu, prace porządkowe, konserwacyjne jak: naprawy zniszczonych elementów ogrodzeń, stolarki w budynkach i sprzętu, w który są wyposażone, zaś co do zarzutu braku dokumentów dotyczących nabycia telefonu czy komputera, to odbywa się to na rynku wtórnym bez wystawiania dowodów zakupu, a oświadczenie pracownika co do własności posiadanego sprzętu jest wystarczające. Część pracowników otrzymywała ekwiwalent za pranie odzieży i środki bhp od 100 do 200 zł, co zależało od wykonywanych zadań, stopnia zużycia odzieży i jej zabrudzenia, za używanie prywatnego telefonu do celów służbowych od 20 do 250 zł, co zależało od zajmowanego stanowiska pracy, wykonywanych zadań i konieczności użycia telefonów /rozmowy z kontrahentami, kontakty z urzędami, raporty i meldunki z ochranianych obiektów/, za używanie prywatnego sprzętu komputerowego do celów służbowych od 50 do 300 zł, co zależało od zajmowanego stanowiska pracy, wykonywanych zadań /pisma do kontrahentów, analizy, sporządzanie pisemnych raportów i meldunków. Ekwiwalent za pranie odzieży i środki bhp przysługiwał na stanowisku pracownika ochrony, specjalisty ds. marketingu i handlu, głównej księgowej i prezesa. W firmie (...) Spółka z o.o. w Ł. nie obowiązywał regulamin dotyczący wypłaty ekwiwalentu za odzież i środki BHP oraz używanie prywatnego telefonu i sprzętu komputerowego.

W dniu 1 stycznia 2010 r. pomiędzy płatnikiem a E. Ł. została zawarta umowa o dzieło na czas określony do dnia 31 grudnia 2010 r. Na jej podstawie zamawiający zamówił a wykonawca zobowiązał się wykonać określone dzieło, polegające na wykonaniu określonych czynności, w tym dozór mienia i inne, w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. Wykonawca mógł za zgodą zamawiającego powierzyć czynności wynikające z niniejszej umowy osobom trzecim z tym, że w przypadku, gdy wykonawca posiada szczególne uprawnienia wynikając z ustawy o ochronie osób i mienia, to osoba trzecia również musiała je posiadać. Do obowiązków zamawiającego należało: dostarczenie na żądanie wykonawcy wszelkich niezbędnych materiałów, sprzętu i odzieży ochronnej, dokonanie odbioru po przedłożeniu przez wykonawcę gotowego dzieła. Do obowiązków wykonawcy zaliczało się: wykonanie dzieła w terminie, współdziałanie z zamawiającym zarówno w trakcie dzieła, jak i czasie odbioru dzieła, uwzględnianie ewentualnych wskazówek zamawiającego. Strony ustaliły termin wykonania niniejszego dzieła na dzień 31 grudnia 2010 r. za wynagrodzeniem wg stawki 5 zł netto za każdą godzinę realizacji dzieła , wypłacone w terminie 15 dni od otrzymaniu rachunku po odebraniu dzieła .

Zainteresowany w spornym okresie czasu był portierem, dozorował obiekt, przychodził do pracy na 6, 7 lub 8 rano i był w pracy przez 24 godziny. Zwykle w zespole były 3 osoby, które między sobą wymieniały się służbą następnie mając 48 godzin przerwy. Zainteresowany rozliczał się miesięcznie na podstawie zestawienia przepracowanych godzin i planu dyżurów, należność natomiast miał wpłacaną na konto, wynagrodzenie zależało od ilości przepracowanych godzin. W toku postępowania Sąd Okręgowy ustalił jednocześnie, że zainteresowanemu zawsze zgadzało się wynagrodzenie z ilością przepracowanych godzin . W czasie pracy zainteresowany korzystał z munduru służbowego, który otrzymywał od spółki (...). Zainteresowany sam zapewniał sobie pranie tego munduru. Nigdy nie dostał żadnego ekwiwalentu. Pracodawca nie płacił, za korzystanie z prywatnego telefonu do celów służbowych. Nie zgłaszał, nie pisał do pracodawcy, że skorzystał z telefonu prywatnego do celów służbowych, bo wartość takiej rozmowy to 20 groszy, a w trakcie pracy w Komandosie przez 10 lat policzyłby na palcach obu rąk ile razy zdarzyło mu się skorzystać z prywatnego telefonu do celów służbowych .

Płatnik w dniu 15 lutego 2010 r. wypłacił zainteresowanemu kwotę wynagrodzenia za styczeń 2010 r.- 935 zł brutto, w tym podatek 135 zł. Zainteresowany otrzymywał zatem 800 zł wynagrodzenia netto oraz dodatkowo ekwiwalent za odzież i środki BHP 200 zł, ekwiwalent za używanie prywatnego telefonu 200 zł, co łącznie uczyniło kwotę do wypłaty 1 200 zł. Pracownicy spółki zawierający zarówno umowy o dzieło, zlecenie jak i umowę o pracę wykonywali zadania polegające na ochronie danego obiektu . Wynagrodzenie pracowników było liczone według stawki godzinowej. Obecnie nie są wypłacane ekwiwalenty. Niektóre osoby są zatrudnione na podstawie umowy zlecenia. Niezależnie od umowy pracownicy dostają umundurowanie, za które nie płacą. Sąd Okręgowy w Łodzi ustalił ponadto, iż w toku postępowania płatnik, reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika nie przedstawił stosownych rachunków dotyczących umundurowania oraz nie dokonał stosownego zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych z tytułu zawartej umowy.

Sąd pierwszej instancji ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie dokumentacji organu rentowego, dokumentów przedstawionych w trakcie postępowania sądowego oraz zeznań świadków, którym nie odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. W uznaniu Sądu zeznania świadków okazały się przydatne w toku niniejszego postępowania, chociaż S. W. ochraniał Spółdzielnię (...) w Ł., zaś J. T. Zakład (...) w Ł., jednakże świadkowie opisali mechanizm pełnienia służb ochroniarskich na danych obiektach i sposoby obliczania wynagrodzenia i jego składników. Z zeznań tych wynika w sposób niebudzący wątpliwości, że zainteresowany otrzymywał jedynie wynagrodzenie liczone wg stawki godzinowej na podstawie harmonogramu z rozbiciem na godziny. Ponadto Sąd Okręgowy wskazał, iż z urzędu wiadomo mu, z uwagi na wielość tego typu spraw zawisłych przed tutejszym sądem, że J. T. przedstawiał swe pismo w sprawie VIII U 316/14, z którego wynika wprost wysokość jego wynagrodzenia, będąca iloczynem stawki godzinowej i ilości przepracowanych godzin w danym miesiącu. Sąd nie dał wiary zeznaniom prezesa firmy, że w firmie obowiązywał regulamin dotyczący wypłaty ekwiwalentów, albowiem Sąd Okręgowy wskazał, że również z urzędu posiada informacje, iż tak nie było, bowiem wciąż toczy się wiele postępowań z odwołania Spółki (...). Ponadto jak sam wskazał -A. B. jest prokurentem i szefem ochrony, a jako prokurent ma prawo reprezentować firmę na zewnątrz, zawierać umowy, korespondować z organami Państwa w imieniu spółki. On też jako prokurent podpisał pismo z dnia 18 czerwca 2013 r. do ZUS, w którym wskazywał, że w firmie (...) Spółka z o.o. w Ł. nie obowiązywał regulamin dotyczący wypłaty ekwiwalentu za odzież i środki BHP oraz używanie prywatnego telefonu i sprzętu komputerowego. Podkreślić także trzeba, że zarówno w tej sprawie, jak i żadnej innej płatnik składek nie złożył takowego regulaminu do akt, zwłaszcza z listą osób, które zapoznały się z nim na dzień 1 stycznia 2010 r., i które następnie zmarły. W ocenie Sądu twierdzenia te – o istnieniu regulaminu miały na celu wprowadzenie Sądu w błąd. Na koniec Sąd Okręgowy wskazał, że skoro strona odwołująca twierdzi, że sporna umowa była umową o dzieło, to tym bardziej o jakichkolwiek ekwiwalentach nie może być mowy.

Czyniąc rozważania prawne Sąd Okręgowy w Łodzi wskazał na treść art. 6 ust. 1 pkt. 4 i art. 12 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z dnia 13 października 1998 r. (Dz.U.2013.1442 j.t.) zgodnie, z którym osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu. Wg treści art.12 ust.1 obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. Z mocy art. 13 pkt. 2 zleceniobiorcy obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu podlegają od dnia oznaczonego w umowie, jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Z kolei w myśl art. 9 ust. 4a zleceniobiorcy, mający ustalone prawo do emerytury lub renty, podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, jeżeli równocześnie nie pozostają w stosunku pracy, z zastrzeżeniem ust. 4b. Stosownie do art. 68 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych do zakresu działania Zakładu należy między innymi realizacja przepisów o ubezpieczeniach społecznych, a w szczególności wymierzanie i pobieranie składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, zaś w myśl art. 83 ust.1 pkt 3 Zakład wydaje decyzje w zakresie indywidualnych spraw dotyczących w szczególności ustalania wymiaru składek i ich poboru. Zgodnie z art. 18 ust. 1 i 3 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób wykonujących pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, stanowi przychód, o którym mowa w art. 4 pkt 9 (to jest przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych z tytułu umowy agencyjnej lub umowy zlecenia), jeżeli w umowie określono odpłatność za jej wykonywanie kwotowo, w kwotowej stawce godzinowej lub akordowej albo prowizyjnie.

Stosownie do art. 36 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych każda osoba objęta obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowym podlega zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych. Obowiązkiem płatnika składek – z mocy art. 46 ust. 1 i art. 47 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych – jest obliczanie, rozliczanie i opłacanie należnych składek za każdy miesiąc kalendarzowy oraz przesyłanie w wyznaczonym terminie deklarację rozliczeniową, imienne raporty miesięczne oraz opłacanie składek za dany miesiąc.

Sąd Okręgowy wskazał, że w rozpoznawanej sprawie spór dotyczył kwalifikacji prawnej umowy nazwanej „umową o dzieło”, jakie odwołujący się płatnik (...) Sp. z o.o. w Ł. zawarł z zainteresowanym. Kwestią sporną było czy strony istotnie zawarły umowę o dzieło nierodzącą obowiązku ubezpieczenia społecznego czy też zawarły umowę o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, a która stanowi tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych wraz z ekwiwalentami. Czyniąc dalsze rozważania prawne w niniejszym zakresie Sąd Okręgowy wskazał, że odnosząc się do spornej kwestii wskazać należy, iż stosownie do art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie, przy czym do umowy o świadczenie usług stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.). W doktrynie panuje pogląd przedmiotem umowy o świadczenie usług jest dokonanie określonej czynności faktycznej, która nie musi prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Chodzi tu, zatem o umowy zobowiązujące do dokonania jednej lub wielu czynności faktycznych (także stałego ich dokonywania). Zgodnie zaś z treścią art. 627 kc przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. W ocenie Sądu pierwszej instancji nie ulega, zatem wątpliwości, że przepisy o zleceniu nie mają zastosowania do czynności będących przedmiotem umowy o dzieło, bowiem wykonanie dzieła, zgodnie z prezentowanym w doktrynie poglądem, nie mieści się w pojęciu usługi w rozumieniu art. 750 kc. Umowę o dzieło zalicza się do kategorii „umów rezultatu” i przeciwstawia umowie zlecenia - jako „umowie o staranne wykonanie usługi”. W odróżnieniu od umowy zlecenia, umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Zawierając taką umowę strony winny dokładnie określić dzieło, które ma powstać w następstwie jej wykonania. Tymczasem umowa zlecenia takiego rezultatu - jako koniecznego do osiągnięcia - nie akcentuje. Elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia nie jest, zatem wynik, lecz starania podejmowane w celu osiągnięcia tego wyniku, zatem wystarczy, że swoją pracę wykonuje się sumiennie. Wykonywanie umowy nie musi prowadzić do osiągnięcia określonego, zindywidualizowanego rezultatu, osiągnięcie go nie należy do obowiązków zleceniobiorcy i jeśli nawet mimo starannego wykonywania pracy nie zostanie on uzyskany, nie stanowi to nienależytego wykonania zobowiązania / por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 21 grudnia 1993 r. sygn. III AUr 357/93, opubl: Orzecznictwo Sądów Apelacyjnych rok 1994, Nr 6, poz. 49, str. 63; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 26 stycznia 2006 r. sygn. III AUa 1700/05, opubl: Orzecznictwo Sądów Apelacyjnych rok 2008, Nr 3, poz. 5, str. 55; wyrok Sądu Najwyższego z 13 marca 1967 r. sygn. I CR 500/66; opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna, Pracy i (...) rok 1968, Nr 1, poz. 5/.

Sąd Okręgowy wskazał, że dokonując kwalifikacji konkretnej umowy należy w pierwszej kolejności badać, czy świadczenie będące przedmiotem zobowiązania ma cechy dzieła. Dzieło stanowi zawsze zjawisko przyszłe, jest czymś, co w chwili zawarcia umowy nie istnieje, lecz ma dopiero powstać w jakiejś określonej przyszłości. Rezultat, o jaki umawiają się strony, musi być z góry określony, i może przyjmować zarówno postać materialną jak i niematerialną. Cechą konstytutywną umowy o dzieło jest, aby rezultat ten był obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Dzieło musi mieć indywidualny charakter i odpowiadać osobistym potrzebom zamawiającego. Podkreślenia także wymaga, że celem umowy o dzieło nie jest czynność (samo działanie lub zaniechanie), która przy zachowaniu należytej staranności prowadzić ma do określonego w umowie rezultatu, lecz samo osiągnięcie tego rezultatu. W umowie o dzieło chodzi zawsze o osiągnięcie umówionego rezultatu, niezależnie od rodzaju i intensywności świadczonej w tym celu pracy i staranności. Tymczasem umowa o świadczenie usług jest umową starannego działania, jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. Kolejną cechą umowy dzieło jest brak stosunku zależności lub podporządkowania pomiędzy zamawiającym a przyjmującym zamówienie. Sposób wykonania dzieła pozostawiony jest w zasadzie uznaniu przyjmującego zamówienie, byleby dzieło miało przymioty ustalone w umowie lub wynikające z charakteru danego dzieła. Przyjmujący zamówienie nie ma także, co do zasady, obowiązku osobistego wykonania dzieła chyba, że wynika to z umowy lub charakteru dzieła (np. dzieło artystyczne). Ryzyko nieosiągnięcia rezultatu zawsze obciąża przyjmującego zamówienie. Przy czym odpowiedzialność przyjmującego zamówienie w wypadku nieosiągnięcia celu umowy jest odpowiedzialnością za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności / por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2000 r. sygn. II UKN 386/99, opubl. OSNP 2001/16/522/. Sąd Okręgowy przywołując ponadto, poglądy z orzecznictwa wskazał, że nazwa umowy z wyeksponowaniem terminologii służącej podkreśleniu, że ma ona charakter dzieła, nie przesądza samodzielnie o rodzaju umowy w oderwaniu od oceny rzeczywistego jej przedmiotu oraz okoliczności jej wykonywania. Decydująca jest bowiem rzeczywista istota umowy determinowana jej treścią, zgodnym zamiarem stron i celem, a nie jej nazwa, która niejednokrotnie nie oddaje natury łączącej strony stosunku prawnego/ por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 25 czerwca 2013 r. sygn. III AUa 13/13, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 marca 2013 r. sygn. III CSK 216/12/.

W ocenie Sądu pierwszej instancji kwestionowana umowa jest faktycznie umową umowę o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy regulujące umowę zlecenia, a nie umową o dzieło. Postępowanie dowodowe potwierdziło, iż umowa zainteresowanego polegała na ochronie obiektu, zainteresowany w spornym okresie czasu był portierem, dozorował obiekt, przychodził do pracy na 6, 7 lub 8 rano i był w pracy przez 24 godziny. Zwykle w zespole były 3 osoby. Wymieniali się służbami między sobą, potem miał przerwy 48 godzin. Były robione grafiki, nawet był czas kiedy sam je sporządzał. Był tam rozkład służb czyli imię, nazwisko wartownika, dzień i godzina, w jakich ma pracować. Na skutek jego czynności nie powstawał żaden oznaczony, konkretny rezultat ani nie powstawało dzieło, wykonywał zatem czynności mieszczące się w pojęciu „dozór mienia w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego”. Czynności polegające na dozorze mienia nie prowadzą do konkretnego rezultatu i wskutek ich wykonywania nie powstaje dzieło. W ocenie Sądu Okręgowego zainteresowany wykonywał czynności powtarzalne, niewymagające żadnych kwalifikacji. Mogłaby je, zatem wykonywać każda zdolna do pracy osoba. Dlatego nie można mówić, iż został zatrudniony ze względu na swoje szczególne właściwości lub zdolności. W rezultacie pracy zainteresowanego z pewnością nie powstało dzieło artystyczne ani też żaden wyodrębniony przedmiot, poza tym jak wynika to również z zeznań prokurenta spółki (...), miał wypłacane wynagrodzenie według stawki godzinowej, co potwierdziły zeznania pozostałych świadków. Ponadto pensja była rozliczana miesięcznie. A nie, jak wymagałaby tego umowa o dzieło, za określony rezultat swojej pracy. Grafiki służb stanowiły jedynie potwierdzenie czynności wykonanych przez zainteresowanego, nie można, zatem mówić w tej sytuacji o jakiejkolwiek jego twórczej pracy, nie stanowiły one, bowiem celu, dla jakiego umowa została zawarta, nie organizował też sam wykonywanych przez siebie czynności, bo miał, co prawda wpływ na sporządzenie grafiku, ale kiedy takowy powstał- musiał się do niego dostosować. Zawarte przez strony umowy były typowymi umowami starannego działania.

W świetle tak poczynionych ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy wskazał, że zleceniobiorca, który ma ustalone prawo do renty lub emerytury, podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu i rentowym, jeżeli równocześnie nie pozostaje w stosunku pracy, o czym stanowi art. 9 ust. 4a ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Wyżej wymieniona ustawa nie definiuje pojęcia osoby mającej ustalone prawo do renty lub emerytury, wobec czego należy przyjąć, ze pojecie to odnosi się zarówno do osób pobierających emeryturę lub rentę z ZUS-u, KRUS-u, jak również do osób mających prawo do świadczeń emerytalnych z tytułu pełnionej służby, zatem emeryt zatrudniony na podstawie umowy zlecenia podlega obowiązkowo następującym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu i rentowemu, a wypadkowemu, jeżeli umowa zlecenia jest wykonywana przez zleceniobiorcę w siedzibie lub w miejscu prowadzenia działalności przez zleceniodawcę. Obowiązek opłacania składek dla emerytów czy rencistów stawał się nieaktualny jedynie w sytuacji prowadzenia przez nich działalności gospodarczej czy zatrudnienia na umowę o pracę, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca. W umowie zlecenia strony zapisały, wprost że zleceniobiorca będzie wykonywał czynności ochrony powierzonych obiektów w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. Zatem w ocenie Sądu pierwszej instancji nie może budzić żadnych wątpliwości, że powierzenie przez odwołującą wykonywania określonych czynności w imieniu i na rzecz zleceniodawcy na zindywidualizowanym terenie stosownie do wskazówek zlecającego oznaczało w konsekwencji rozciągnięcie pojęcia miejsca wykonywania działalności zleceniodawcy również na miejsce, w którym usługi były faktycznie przez zleceniobiorcę wykonywane zwłaszcza po zmianie przepisów po 1 stycznia 2010 r. w zakresie miejsca wykonywania umowy zlecenia. W takiej sytuacji zleceniobiorca podlegał obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu. Z wykładni systemowej przepisów art. 12 ust. 1 i 3 w związku z art. 6 ust. 1 pkt 4 oraz art. 13 pkt 2 ustawy systemowej wynika, że zleceniobiorca - z uwagi na to, że podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym - co do zasady podlega również obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu od dnia oznaczonego w umowie, jako dzień rozpoczęcia wykonywania pracy do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia umowy. Podlega, zatem ubezpieczeniu wypadkowemu przez cały czas istnienia ryzyka wypadkowego związanego z realizacją kontraktu – por. uzasadnienie Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 sierpnia 2013 r. III AUa 1776/12 lex 1372296.

Czyniąc rozważania prawne w zakresie kwestii wypłaconych zainteresowanemu ekwiwalentów Sąd Okręgowy przywołał art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, który przewiduje, że wolne od podatku są "ekwiwalenty pieniężne za używanie przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność". Przepis ten znajduje zastosowanie do ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne pracowników, gdyż podstawę wymiaru składek tej grupy ubezpieczonych stanowi przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych - art. 18 ust. 1 w zw. z art. 4 pkt 9 ustawy systemowej. Nie ma wątpliwości, że wyłączenia świadczeń z podstawy wymiaru stanowią odstępstwo od zasady oskładkowania wszelkiego rodzaju przychodów ze stosunku pracy, a więc okoliczności mające wpływ na wysokość wyłączenia muszą być postrzegane ściśle i odpowiednio udokumentowane. Sąd Okręgowy wskazał jednocześnie, że płatnik zobowiązany jest do właściwej oceny przesłanek ustalenia wysokości podatku (zaliczki na podatek), tzn. musi dysponować odpowiednimi dowodami, pozwalającymi stwierdzić, iż dane świadczenie jest wolne od podatku, a więc spełnione są przesłanki wymienione w przepisie regulującym to zwolnienie, w tym przypadku dowodami, że zachodzą przesłanki z art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, a zatem, iż pracownicy otrzymujący ekwiwalent rzeczywiście używają do wykonywania pracy narzędzi, materiału lub sprzętu, stanowiących ich własność – porównaj wyrok z uzasadnieniem Naczelnego Sądu Administracyjnego - Ośrodek (...) w S. z dnia 3 lutego 1999 r. SA/Sz 370/98 (LexPolonica nr 334189). W niniejszej sprawie nie miało to miejsca. Wypłacany pracownikowi ekwiwalent za pranie odzieży roboczej zalicza się do przychodów ze stosunku pracy, o których mowa w art. 12 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Nie oznacza to jednak automatycznie opodatkowania. Na podstawie, bowiem art. 21 ust. 1 pkt 11 tej ustawy wolne od podatku dochodowego są świadczenia rzeczowe i ekwiwalenty za te świadczenia, przysługujące na podstawie przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy, jeżeli zasady ich przyznawania wynikają: z odrębnych ustaw lub z przepisów wykonawczych wydanych na podstawie tych ustaw. Przepisy zawarte w dziale dziesiątym Kodeksu pracy "Bezpieczeństwo i higiena pracy" nakładają na pracodawcę obowiązek nieodpłatnego wyposażenia pracowników w odzież i obuwie robocze, które spełniają wymagania określone w Polskich Normach:- jeżeli odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu,- ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub wymogi wynikające z bezpieczeństwa i higieny pracy ( art. 237 7 § 1 K.p.). Ponadto pracodawca może - za zgodą pracowników - ustalić stanowiska, na których dopuszczalne jest używanie przez pracowników ich własnej odzieży i obuwia roboczego (z wyjątkiem stanowisk, na których są wykonywane prace wskazane w art. 237 7 § 3 K.p.). Kwestie dotyczące zaopatrzenia pracowników w odzież i obuwie robocze powinny zostać zamieszczone w przepisach wewnątrzzakładowych (np. w regulaminie pracy). Jednocześnie pracodawca ma obowiązek zapewnić pranie, konserwację, naprawę, odpylanie i odkażanie odzieży i obuwia roboczego. Natomiast, jeżeli pracodawca nie może zapewnić prania odzieży roboczej, to czynności te mogą być wykonywane przez pracownika, pod warunkiem wypłacania przez pracodawcę ekwiwalentu pieniężnego w wysokości kosztów poniesionych przez pracownika ( art. 237 9 § 3 K.p.). Powinien zatem odpowiadać kosztom faktycznie poniesionym przez pracownika. Obowiązujące przepisy nie wymagają jednak, aby pracodawca dokonywał zwrotu udokumentowanych wydatków poniesionych przez pracownika na pranie odzieży roboczej. W konsekwencji, wysokość ekwiwalentu za pranie odzieży roboczej może być ustalona na podstawie przedłożonych przez pracownika rachunków, paragonów, itp. bądź
we wzajemnym porozumieniu pracodawcy i pracownika, z uwzględnieniem aktualnych cen rynkowych środka piorącego, wody, energii elektrycznej oraz czasu zużytego przez pracownika (co potwierdza wyrok NSA z 8 kwietnia 1998 r., sygn. akt I SA/Lu 392/97), albo
w oparciu o aktualne ceny rynkowe stosowane w pralniach. Sąd Okręgowy rozważając niniejsze zagadnienie przywołał również treść interpretacji indywidualnej z 7 lutego 2013 r., nr (...)- (...), w której Dyrektor Izby Skarbowej w B. za prawidłowe uznał stanowisko pracodawcy, iż wypłacane pracownikom świadczenie za pranie odzieży roboczej, którego wysokość ustalana jest każdorazowo w oparciu o aktualne ceny usług pralniczych na rynku lokalnym oraz określoną częstotliwość prania, odpowiada pojęciu ekwiwalentu pieniężnego, o którym mowa w art. 237 9 § 3 K.p., a w konsekwencji jest wolne od podatku dochodowego na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 11 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Podobne stanowisko zajął również Dyrektor Izby Skarbowej w W. w interpretacji indywidualnej z 5 kwietnia 2013 r., nr (...)-153/13-2/JK4. Jeżeli zatem na podstawie przepisów Kodeksu pracy pracodawca wypłaca ekwiwalent za pranie odzieży roboczej, którego wysokość odpowiada kosztom poniesionym przez pracownika (np. została ustalona z uwzględnieniem aktualnych cen rynkowych środka piorącego, wody, energii elektrycznej oraz tzw. robocizny), to ekwiwalent ten korzysta ze zwolnienia od podatku dochodowego na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 11 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Natomiast, jeżeli za pranie odzieży roboczej pracodawca wypłaca stały ryczałt, którego wysokość została ustalona w oderwaniu od kosztów faktycznie poniesionych przez pracownika, to tego rodzaju świadczenie podlega opodatkowaniu (interpretacja indywidualna Dyrektora Izby Skarbowej w W. z 10 października 2012 r., nr (...)-574/12-4/JK). Podstawę wymiaru składek ZUS pracownika, co do zasady, stanowi przychód w rozumieniu przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, osiągany z tytułu zatrudnienia w ramach stosunku pracy. Jednak z podstawy wymiaru składek ubezpieczeniowych wyłączone zostały przychody wskazane w § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (Dz. U. nr 161, poz. 1106 ze zm.). I tak, w podstawie wymiaru składek nie uwzględnia się m.in. ekwiwalentów pieniężnych za pranie odzieży roboczej ( § 2 ust. 1 pkt 6 ww. rozporządzenia). W przypadku, zatem gdy ekwiwalent wypłacany pracownikowi za pranie odzieży roboczej korzysta ze zwolnienia od podatku dochodowego, to jest on również wyłączony z podstawy wymiaru składek ZUS.

Sąd Okręgowy w toku poczynionych rozważań przywołał również pogląd z orzecznictwa zgodnie, z którym nie ma wątpliwości, że wyłączenia świadczeń z podstawy wymiaru stanowią odstępstwo od zasady oskładkowania wszelkiego rodzaju przychodów ze stosunku pracy, a więc okoliczności mające wpływ na wysokość wyłączenia muszą być postrzegane ściśle i odpowiednio udokumentowane. Ekwiwalent z definicji językowej to rzecz równa innej wartością, równoważnik. Zatem zwolnienie dotyczy sumy kwoty pieniężnej adekwatnej i odpowiadającej wartości użytych środków chemicznych, energii, częstotliwości prania, stopnia zabrudzenia, czy też wreszcie amortyzacji sprzętu pralniczego. Kwotę wypłaty ustala się, jako odpowiadającą wartości użyczenia rzeczy z punktu widzenia racjonalnie działającego pracodawcy. W celu oszacowania tej wartości pracodawca ustalić musi szereg elementów składających się na określenie kwoty ekwiwalentu - por. uzasadnienie Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 20 grudnia 2012 r. III AUa 568/12 lex 1246762. Świadczenie to nie może być, bowiem traktowane jako ryczałt, bez żadnej kalkulacji, skoro ustawa o podatku dochodowym rozróżnia pojęcie ekwiwalentu pieniężnego od pojęcia ryczałtu (zob. wyrok WSA we Wrocławiu z dnia 13 marca 2007r., I SA/Wr 59/07, LEX nr 486464).

W rozpatrywanej sprawie płatnik składek nie przedstawił dowodów na dokonanie jakiejkolwiek kalkulacji wartości tego ekwiwalentu, w ocenie Sądu pierwszej instancji przeprowadzone postępowanie wykazało, iż wysokość wynagrodzenia zależała od ilości przepracowanych godzin przy uwzględnieniu stawki godzinowej. W uznaniu Sądu zatem w ten sposób ukryte było przez firmę wynagrodzenie zainteresowanych w celu uszczuplenia składek na ubezpieczenia społeczne, a zatem podlegało ono składkowaniu, zaś strona odwołująca reprezentowana przez pełnomocnika nie udowodniła, że było inaczej i nie wskazała dowodów przeciwnych. W uznaniu Sądu Okręgowego wymóg ekwiwalentu nie będzie spełniony, gdy pracodawca zapewnia każdemu pracownikowi tę samą stałą wartość pieniężną z przeznaczeniem na pranie odzieży. Wypłacane w ten sposób środki mają, bowiem postać ryczałtu pieniężnego i nie zmienia tego fakt, że ustalił go w różnej wysokości. Należy rozróżnić ekwiwalent od ryczałtu, gdyż są to różne instytucje, a ze składek zwolniony jest tylko ekwiwalent, jeśli faktycznie jest wypłacany, a nie ryczałt, czego zdaje się nie rozróżnia strona odwołująca.

Powyższe orzeczeenie zaskarżył w całości apelacją odwołujący się: “Komandos-Ł.” Sp. z o.o. reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika zarzucając naruszenie przepisów prawa materialnego tj.:

- art. 2 Konstytucji RP, stanowiącego zasadę demokratycznego państwa prawnego poprzez naruszenie zasady zaufania obywatela do państwa i stanowiącego przez nie prawa.

- art 237 9 § 3 k.p. poprzez jego niezastosowanie z uwagi na nieprawidłowe uznanie, iż w niniejszej sprawie nie było podstaw do wypłaty ekwiwalentów pieniężnych z tytułu czyszczenia odzieży przez zainteresowanych.

- art. 353 1 k.c:, poprzez jego niezastosowanie i błędne uznanie, że zasada swobody zawierania umów miała w niniejszej sprawie ograniczone zastosowanie.

- art. 734 § 1 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie w konsekwencji błędnego uznania, iż zawierane przez (...) Sp. z o.o. umowy miały charakter umów zlecenia, a nie umów o dzieło, a tym samym niezastosowanie art. 627 k.c.

Wskazując na powyższe skarżacy wniósl o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i uwzględnienie odwołania w całości oraz o zasądzenie od organu rentowego na rzecz odwołującego się kosztów, zastępstwa procesowego, za obie instancje, według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja nie może odnieść skutku. W świetle dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych znajdujących odzwierciedlenie w materiale dowodowym, argumentacja przywołana w apelacji nie znajduje uzasadnienia. Sąd Apelacyjny na gruncie przedmiotowej sprawy w pełni podziela trafność poczynionych ustaleń, które nie zostały zakwestionowane przez skarżącego, a który w złożonej apelacji, zaskarżonemu rozstrzygnięciu Sądu Okręgowego zarzucił wyłącznie naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 353 1 k.c., art. 734 § 1 k.c. art. 627 k.c., art. art 237 9 § 3 k.p. oraz art. 2 konstytucji.

Odnosząc się bezpośrednio do podniesionych przez skarżącego zarzutów zwrócić należy uwagę, iż spór na gruncie przedmiotowej sprawy w zasadniczej części sprowadza się do określenia rzeczywistego charakteru umowy zawartej przez (...) Sp. z o.o. oraz do stwierdzenia czy nazwa zawieranej umowy odpowiada jej treści. Wbrew stawianym przez skarżącego zarzutom, nie można się zgodzić z twierdzeniem jakoby Sąd Okręgowy błędnie zastosował art. 734 § 1 k.c. definiujący umowę zlecenia. Niezakwestionowane w apelacji ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji doprowadziły, bowiem do dokonania prawidłowej subsumcji prawa materialnego i uznania, że w istocie treść zawartych przez spółkę umów nie odpowiada ich nazwie.

Czynności podejmowane przez zainteresowanego w sprawie, jak wynika z treści zawartych umów, polegały na wykonywaniu określonych czynności w tym na sprzątaniu, dozorze mienia i innych wykonywanych w czasie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. Za niniejsze czynności zamawiający ( (...) Sp. z o.o.), zobowiązał się płacić wynagrodzenie miesięcznie, zgodnie z ilością zaewidencjonowanych godzin, pomnożonych przez stawkę godzinową. Do faktycznych obowiązków zainteresowanego ustalonych przed Sądem Okręgowym należało m. in. czynności dozoru mienia polegające na strzeżeniu, pilnowaniu, ochronie obiektów, wskazanych przez płatnika. Niezakwestionowane ustalenia Sądu Okręgowego doprowadziły kolejno do subsumpcji prawa materialnego, w konsekwencji której zawarte umowy, uznane zostały umowami zlecenia.

Istota umowy zlecenia zawarta w przepisie art. 734 kc wyraża się w tym, że przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Konstrukcja umowy uregulowanej w tym przepisie znajduje szerokie zastosowanie w ramach przepisów kodeksu cywilnego, bowiem z mocy art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się odpowiednio do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami. Przy czym mając na uwadze treść spornych umów brak jest podstaw do przyjęcia, że stosunek prawny z nich wynikający został uregulowany w przepisie art. 627 k.c., jak tego chce skarżący, gdyż po myśli tego przepisu przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Zainteresowany w ramach spornych umów nie przyjmował do wykonania żadnego dzieła, lecz zobowiązał się do wykonywania w określonym czasie powtarzalnych czynności polegających na nadzorowaniu terenu ochranianego, sprzątaniu go i pilnowaniu porządku. Umowa o dzieło to umowa o pewien określony rezultat pracy i umiejętności ludzkich (art. 627 k.c.). W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest, zatem aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu. Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą charakterystyczną tak dla umów zlecenia, (gdy chodzi o czynności prawne - art. 734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami, (gdy chodzi o czynności faktyczne - art. 750 k.c.). W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 5 listopada 2013 r., III AUa 275/13). Nie ulega zatem wątpliwości przy bezspornym stanie faktycznym ustalonym na gruncie przedmiotowej sprawy, iż zawarte pomiędzy (...) Sp. z o.o. umowy, w swym charakterze odpowiadały umowom zlecenia a nie umowom o dzieło, a tym samym postawiony przez skarżącego zarzut naruszenia prawa materialnego (art. 627 k.c. i art. 734 § 1 k.c.) uznać należało za bezpodstawny.

Wątpliwość, co do istnienia między skarżącym i zainteresowanym stosunku prawnego odpowiadającego umowie o dzieło budzi także sposób określenia wynagrodzenia. W odniesieniu do umowy o dzieło istnieje związek wynagrodzenia z samym dziełem, jego wartością; w świadczeniu usługi rozłożonej w czasie istnieje związek wynagrodzenia z ilością, jakością i rodzajem usługi. Generalnie więc wynagrodzenie z umowy o dzieło określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy (art. 629 k.c. - 632 k.c.). W wykonaniu umowy stron stosowane były tymczasem jednolite stawki wynagrodzenia za czas realizacji umowy. Za wykonanie zamówionego “dzieła” na gruncie przedmiotowej sprawy zamawiający zobowiązał się zapłacić wykonawcy wynagrodzenie w wysokości 5 zł netto za każdą godzinę realizacji “dzieła”, niezależnie od nakładu pracy koniecznego do jego wykonania w postaci utrzymania porządku na należącym do spółki terenie. Powyższe w sposób jednoznaczny wskazuje, zatem na zapłatę za działanie rozłożone w czasie. Także bowiem ukształtowanie obowiązków wykonawcy spowodowało, że jego świadczenia stały się w wykonaniu usługi świadczeniami ciągłymi. Pozwala to na stwierdzenie, że celem stron nie było zawarcie umów o dzieło i rozliczanie się za jego wynik, ale wykonywanie powtarzalnej pracy za wynagrodzeniem ustalonym w jednostkach czasowych. Nie ulega zatem wątpliwości przy bezspornym stanie faktycznym ustalonym na gruncie przedmiotowej sprawy, iż zawarte pomiędzy (...) Sp. z o.o. umowy, w swym charakterze odpowiadały umowom zlecenia a nie umowom o dzieło, a tym samym postawiony przez skarżącego zarzut naruszenia prawa materialnego (art. 627 k.c. i art. 734 § 1 k.c.) uznać należało za bezpodstawny.

W świetle powyższych rozważań nie można się zgodzić ze skarżącym, że sąd pierwszej instancji naruszył przepis art. 353 1 k.c. Po myśli tego przepisu strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Zarzut naruszenia tego przepisu jest chybiony, gdyż Sąd Okręgowy nie odmówił stronom przedmiotowych umów możliwości swobodnego ukształtowania stosunków prawnych, ani też nie odmówił uznania tych stosunków prawnych za ważne. Umowy te zostały ukształtowane i realizowane zgodnie z wolą stron, lecz jednak zostały błędnie nazwane. Strony nazwały umowy, do których stosuje się przepisy o zleceniu, umowami o dzieło w celu uniknięcia odprowadzania od przychodów uzyskiwanych przez zainteresowanych z tytułu wykonywania tych umów składek na ubezpieczenia społeczne. Zauważyć należy, że obowiązek podlegania ubezpieczeniom społecznym, a także zdrowotnym wynika wprost z bezwzględnie obowiązujących przepisów ustawy, a strony uprawnione do swobodnego kształtowania stosunków cywilnoprawnych nie mogą się umówić, co do odstąpienia od odprowadzania składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne. Przepis art. 353 1 k.c. dotyczy swobody zawierania stosunków prawa cywilnego i nie ma zastosowania do kształtowania praw i obowiązków wynikających z przepisów ustawy z 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych ( j.t. Dz.U z 2009 r., nr 205, poz. 1585, ze zm. ). Strony poprzez umowę nie mogą wyłączyć wynikającego z ustawy obowiązku ubezpieczenia emerytalnego, rentowych i wypadkowego. Dokonana zatem przez pryzmat art. 353 1 k.c., początkowo przez organ rentowy a następnie przez Sąd Okręgowy w Łodzi ocena zawieranych umów doprowadziła do uznania, że strony w rzeczywistości łączył stosunek prawny odpowiadający umowie zlecenia a nie umowie o dzieło. Mając na uwadze powyższe uznać należało, że skarżący w związku ze spornymi umowami, jako płatnik składek, zobowiązany był do ich odprowadzenia według podstaw wskazanych w decyzjach organu rentowego.

W kolejnym z podniesionych w treści apelacji zarzutów, skarżący wskazał na naruszenie art. art 237 9 § 3 k.p. poprzez jego niezastosowanie i uznanie, iż w niniejszej sprawie nie było podstaw do wypłaty ekwiwalentów pieniężnych z tytułu czyszczenia odzieży przez zainteresowanych. Zważyć należy, iż zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, wolne od podatku są "ekwiwalenty pieniężne za używanie przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność". Przepis ten znajduje zastosowanie do ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne pracowników, gdyż podstawę wymiaru składek tej grupy ubezpieczonych stanowi przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych - art. 18 ust. 1 w zw. z art. 4 pkt 9 ustawy systemowej. Nie ma wątpliwości, że wyłączenia świadczeń z podstawy wymiaru stanowią odstępstwo od zasady oskładkowania wszelkiego rodzaju przychodów ze stosunku pracy, a więc okoliczności mające wpływ na wysokość wyłączenia muszą być postrzegane ściśle i odpowiednio udokumentowane. Ustalony w sprawie i niezakwestionowany przez skarżącego stan faktyczny daje podstawę do uznania, że sprzęt w postaci telefonu prywatnego oraz komputera nie był używany przez zainteresowanych. Faktem jest, że ubezpieczony otrzymywał od płatnika składek odzież roboczą w postaci mundurów, o które zainteresowany dbał samodzielnie i ponosił z tego tytułu określone koszty. Zauważyć jednakże należy, że nie rozliczał się on z pracodawcą z przeznaczonych na ten cel wydatków, nie przedstawiał bowiem rachunków wskazujących na wysokość faktycznie poniesionych opłat. Wynagrodzenie zainteresowanego obliczone zaś było w oparciu o liczbę przepracowanych w miesiącu godzin. Należy zatem uznać, że płatnik składek nie przedstawił dowodów na dokonanie jakiejkolwiek kalkulacji wartości ekwiwalentu za pranie odzieży roboczej przez zainteresowanego, a tym bardziej za używanie telefonu prywatnego do celów służbowych. Sąd Apelacyjny w tym zakresie podziela jednocześnie pogląd, że ekwiwalent z definicji językowej to rzecz równa innej wartości, równoważnik. Zatem zwolnienie dotyczyć może kwoty pieniężnej odpowiadającej wartości używania przez pracownika swojego sprzętu do wykonywania pracy. W celu oszacowania tej wartości pracodawca ustalić musi szereg elementów składających się na określenie kwoty ekwiwalentu np. ilość roboczogodzin, wartość jednej takiej godziny używania sprzętu, normy zużycia itp. Świadczenie to nie może być bowiem traktowane jako ryczałt, bez żadnej kalkulacji, skoro ustawa o podatku dochodowym rozróżnia pojęcie ekwiwalentu pieniężnego od pojęcia ryczałtu (zob. wyrok WSA we Wrocławiu z dnia 13 marca 2007 r., I SA/Wr 59/07, LEX nr 486464). Płatnik zobowiązany jest do właściwej oceny przesłanek ustalenia wysokości podatku (zaliczki na podatek), tzn. musi dysponować odpowiednimi dowodami, pozwalającymi stwierdzić, iż dane świadczenie jest wolne od podatku, a więc spełnione są przesłanki wymienione w przepisie regulującym to zwolnienie, w tym przypadku dowodami, że zachodzą przesłanki z art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, a zatem, iż pracownicy otrzymujący ekwiwalent rzeczywiście używają do wykonywania pracy narzędzi, materiału lub sprzętu, stanowiących ich własność (wyrok z uzasadnieniem Naczelnego Sądu Administracyjnego - Ośrodek (...) w S. z dnia 3 lutego 1999 r. SA/Sz 370/98, LexPolonica nr 334189). Kwoty przekraczające równowartość korzystania ze sprzętu nie stanowią ekwiwalentu wolnego od składek, podlegają oskładkowaniu jako przychód ubezpieczonego ze stosunku pracy. Natomiast ciężar udowodnienia, że sporne kwoty wypłacone zainteresowanemu podlegają zwolnieniu od składek spoczywa na płatniku, w związku z powyższym każdorazowo powinien on wykazać za pomocą stosownych dokumentów, że istniały podstawy do wypłaty ekwiwalentu i że wypłacone świadczenie ma właśnie taki charakter.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 2 Konstytucji, należy zwrócić uwagę na fakt, że w procesie wykładni umów, które zostały zawarte w formie pisemnej, argumenty wynikające z analizy logiczno-językowej tekstu umowy muszą ustąpić przed argumentami dotyczącymi woli stron, ich zamiaru i celu. Ponadto koniecznym wydaje się zwrócenie uwagi na fakt, iż nazwanie przez strony na gruncie przedmiotowej sprawy zawartych umów, „umowami o dzieło” pomimo ich w rzeczywistości odmiennego charakteru miało miejsce przede wszystkim w celu uniknięcia płacenia składek. W świetle powyższego nie można uznać, zgodnie z wola skarżącego, że mamy do czynienia z naruszeniem zasady zaufania obywateli do państwa określoną w art. 2 Konstytucji. Podjęte przez strony, świadome działania miały bowiem na celu wyłącznie uniknięcie obowiązku płacenia składek. Strony zaś, pomimo świadomości rzeczywistego charakteru zawieranych umów zwyczajnie zmieniły ich nazwę celem umniejszenia ciążących wobec państwa zobowiązań. Przyznana przez ustawodawcę swoboda kształtowania stosunku prawnego pomiędzy stronami nie polega jednak na nazywaniu umów ustawowo określonych w kodeksie cywilnym inaczej i przez to podejmowanie prób uniknięcia płacenia składek.

W tych warunkach wymieniona na wstępie decyzja dotycząca E. Ł., jak również wyrok sądu pierwszej instancji odpowiadają prawu, a apelacja, jako pozbawiona uzasadnionych podstaw podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

Orzeczenie o kosztach zawarte w punkcie 2 wyroku znajduje swoje uzasadnienie w treści art. 98 k.p.c. w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. (Dz. U. z dnia 3 października 2002 r.) w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.