Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V K 95/14

1.W Y R O K

2.W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 marca 2015 roku

Sąd Okręgowy w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku w V Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Aleksandra Odoj-Jarek

Sędzia: SSR del. Anna Górny (spr.)

Ławnicy: Anna Chlebik, Urszula Grzonka, Brunon Jarzombek

Protokolant: Edyta Ferencz-Trzópek

w obecności Prokuratora : Roberta Wieczorek

po rozpoznaniu w dniach 26 listopada 2014r. 12 stycznia 2015r., 2 lutego 2015r., 20 lutego 2015r. i 20 marca 2015r. sprawy przeciwko

A. G. (G.)

ur. (...) w S.

synowi W. i M. z domu K.

oskarżonemu o to, że:

w dniu 9 czerwca 2014 r. w C. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, uderzył co najmniej 7 krotnie M. M. (2) w okolice krtani a następnie złapał ją oburącz za szyję powodując obrażenia ciała w postaci złamania kości gnykowej, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich w okolicy chrząstek krtani i ściany przełyku, wylewu pod oponę twardą rdzenia kręgowego na wysokości kręgu /C4/ czym doprowadził pokrzywdzoną do gwałtownego uduszenia poprzez zagardlenie,

tj. o przestępstwo z art. 148 § 1 kk

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1.  uznaje oskarżonego A. G. za winnego tego, że w dniu 9 czerwca 2014 r. w C., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia M. M. (2), zadając jej co najmniej jednokrotnie cios krawędzią dłoni w okolice krtani oraz dusząc ją doprowadził do powstania u pokrzywdzonej obrażeń ciała w postaci szerokich, okrężnych zasinień skóry z zespołami wybroczyn śródskórnych z wyraźnie widocznymi mniejszymi, owalnymi zasinieniami na szyi po stronie prawej, dwóch linijnych zadrapań na wysokości chrząstki tarczowatej, intensywnych podbiegnięć krwawych mięśni mostkowo- sutkowo- obojczykowych, złamania kości gnykowej, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich w okolicy chrząstek krtani i ściany przełyku, wylewu pod oponę twardą rdzenia kręgowego na wysokości kręgu C4, zespołów wybroczyn krwawych podspojówkowych i podopłucnowych, co skutkowało zgonem M. M. (2) w wyniku uduszenia gwałtownego poprzez zagardlenie, tj. popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1 kk i za to, na mocy art. 148 § 1 kk, skazuje go na karę 15 (piętnaście) lat pozbawienia wolności, przy czym na mocy art. 77 § 2 kk zastrzega, że warunkowe przedterminowe zwolnienie oskarżonego nie może nastąpić wcześniej niż po odbyciu przez niego co najmniej 12 (dwanaście) lat orzeczonej kary pozbawienia wolności;

2.  na mocy art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania od dnia 12 czerwca 2014r. do dnia 26 marca 2015r., przyjmując, iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności;

3.  na mocy art. 230 § 2 kpk zwraca oskarżonemu dowód rzeczowy w postaci koszulki T-shirt koloru białego ujętego w wykazie dowodów rzeczowych (k. 218-219) pod poz. 1 przechowywanego w depozycie tut. Sądu pod pozycją 31/14;

4.  na mocy art. 230 § 2 kpk zwraca A. S. dowody rzeczowe w postaci dwóch paragonów fiskalnych z dnia 9.06.2014r., zamka z drzwi do mieszkania i trzech ręczników ujętych w wykazie dowodów rzeczowych (k. 218-219) pod poz. 3, 4, 7 i 16 przechowywanych w depozycie tut. Sądu pod pozycją 31/14;

5.  na mocy art. 230 § 2 kpk zwraca K. G. (1) dowody rzeczowe w postaci telefonu komórkowego marki S., koszulki, krótkich spodenek i biustonosza ujętych w wykazie dowodów rzeczowych (k. 218-219) pod poz. 9 i od 12 do 14 przechowywanych w depozycie tut. Sądu pod pozycją 31/14;

6.  na mocy art. 29 ust 1 ustawy Prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. K. S. (1) kwotę 1080 zł (jeden tysiąc złotych osiemdziesiąt groszy) tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą obronę z urzędu świadczoną na rzecz oskarżonego oraz kwotę 248,40 zł (dwieście czterdzieści osiem złotych czterdzieści groszy) stanowiącą stawkę podatku od towarów i usług przewidzianą dla tego rodzaju czynności;

7.  na mocy art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego w całości od zapłaty kosztów sądowych obciążając nimi Skarb Państwa.

Przewodniczący Sędzia

Ławnik Ławnik Ławnik

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony A. G. jest kawalerem. Oskarżony pozostawał w długoletnim związku z M. M. (2), z którego to związku urodziło się 4 dzieci: K., P., W. i M.. Oskarżony od wielu lat nie posiada stałego zatrudnienia, utrzymuje się z pomocy OPS w C. oraz drobnych prac dorywczych, zobowiązany jest do wykonywania obowiązku alimentacyjnego, z czego się nie wywiązuje. Oskarżony w środowisku sąsiedzkim posiada negatywną opinię z powodu agresywnego i wulgarnego zachowania, wszczynanych awantur i nadużywania alkoholu. Oskarżony jest osobą uzależnioną od alkoholu, jednakże nigdy nie ukończył pełnej terapii przeciwalkoholowej, do czego był kilkakrotnie zobowiązywany przez Sąd. M. M. (2) również nadużywała alkoholu. Związek oskarżonego i M. M. (2) był burzliwy. Oskarżony stosował przemoc wobec konkubiny, wspólnie nadużywali alkoholu. Z powodu sprawowania niewłaściwie opieki nad dziećmi troje najmłodszych z nich trafiło w marcu 2012r. do rodziny zastępczej ( dowód: wywiad środowiskowy –k. 202-203, zeznania świadków K. G. (1) –k. 15-16, 370-371 i M. G. (1) -k.51-52, 344-345).

W dniu 13 maja 2013r. oskarżony A. G. trafił do zakładu karnego jako tymczasowo aresztowany w związku z prowadzeniem przeciwko niemu postępowania o czyny z art. 197 § 1 i 3 pkt 2 i 3 kk i art. 200 § 1 kk i art. 201 kk na szkodę małoletnich córek P., W. i M.. W tym czasie M. M. (2) związała się z A. S. i zamieszkała wraz z nim w C. przy ul. (...) (dowód: odpis wyroku –k. 359-360, zeznania świadków K. G. (1) –k. 15-16, 370-371 i A. S. –k. 44-45, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 345-347, wyjaśnienia oskarżonego –k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347).

W dniu 16 kwietnia 2014r. oskarżony opuścił zakład karny i zamieszkał w mieszkaniu należącym do jego matki M. G. (2) w C. przy ul. (...). Oskarżony dowiedział się, że M. M. (2) związała się z A. S., był o nią bardzo zazdrosny, chciał, żeby do niego wróciła. M. M. (2) spotykała się z oskarżonym, odwiedzała go w mieszkaniu jego matki, wspólnie spożywali alkohol. Po pewnym czasie, wbrew zapewnieniom składanym oskarżonemu, wracała jednakże do A. S., co powodowało złość i zazdrość oskarżonego ( dowód: odpis wyroku –k. 359-360, zeznania świadków K. G. (1) –k. 15-16, 370-371 i A. S. –k. 44-45, 345-347, T. Ć. –k. 368-369, E. K. - k. 49-50, 322-323, częściowo zeznania świadka M. G. (1) –k. 51-52, 344-345 i wyjaśnienia oskarżonego –k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347).

Ostatnia z ucieczek M. M. (2) była przyczyną zaistnienia zdarzenia z dnia 9 czerwca 2014r. W tym dniu ok. godz. 6.10, po przebudzeniu, oskarżony oświadczył swojej córce K. G. (1), że musi się napić, „bo dziś musi kogoś załatwić”. K. G. (1) na słowa te nie zareagowała, gdyż spieszyła się do lekarza. O godz. 8.05 wyszła z domu wraz z treściową i udała się na przystanek (...). Tego dnia ok. godz. 7.30 A. S. wyszedł do pracy, pozostawiając M. M. (2) w mieszkaniu. Ok. godz. 8.10 A. S. był widziany przez K. G. (1) i jej teściową w rejonie mostu przy (...). Od ok. godz. 8.00 do ok. godz. 9.30 A. S. telefonował do M. M. (2) na jej telefon komórkowy, który ta odbierała. M. M. (2) przestała odbierać telefony od ok. godz. 10.00. Oskarżony z kolei w godzinach porannych przebywał w mieszkaniu swojej matki, gdzie spożywał alkohol wraz ze swoim bratem. Był zdenerwowany tym, że M. M. (2) znowu go zostawiła i wróciła do A. S. (dowód: zeznania świadków K. G. (1) –k. 15-16, 370-371 i A. S. –k. 44-45, 345-347, T. Ć. –k. 368-369, częściowo wyjaśnienia oskarżonego –k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347).

W dniu 9 czerwca 2014r. T. G. wyszła przed blok w C. przy ul. (...), w którym mieszka i usiadła na ławce przed blokiem w towarzystwie U. S.i kobiety o imieniu D.. T. G. zajmuje mieszkanie bezpośrednio pod mieszkaniem, w którym zamieszkiwali A. S. i M. M. (2). Pomiędzy godz. 10.00-11.00 oskarżony był widziany w rejonie bloku, tj. D. K. (1) widziała oskarżonego stojącego przed klatką schodową w czasie, kiedy wyszła wywiesić pranie, natomiast T. G. zobaczyła go jak wychodził z klatki schodowej. Miał on na sobie koszulkę w jasnym kolorze. ( dowód: zeznania świadków T. G. –k. 19, 19, 89, 323, D. K. (1) –k. 53-54, 325).

Oskarżony udał się do mieszkania zajmowanego przez A. S. i M. M. (2), wyważył nogą (kopnął) drzwi, na skutek czego wyłamał część górnego zamka ze śrubami mocującymi, która upadła na podłogę, na bieżnik, za drzwiami wejściowymi, a następnie wszedł do mieszkania. Huk towarzyszący wyważeniu drzwi słyszała T. G., która potraktowała go jako odgłos gwałtownie zamykanych drzwi, spojrzała w okna budynku, jednakże na półpiętrze -pomiędzy I a II piętrem - nikogo nie zauważyła i po chwili zrobiło się cicho (dowód: zeznania świadka T. G. –k. 19, 19, 89, 323, wyjaśnienia oskarżonego –k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347, protokół oględzin miejsca ujawnienia zwłok (k. 22-26, odpis –k.251-255, płyta CD z nagraniem video zarejestrowanym w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 114, płyta CD ze zdjęciami wykonanymi w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 119).

W mieszkaniu M. M. (2) usiłowała krzyczeć, lecz oskarżony zaatakował ją, M. M. (2) przewróciła się. Oskarżony ukląkł nad pokrzywdzoną i zaczął dusić ją za szyję obiema rękami. Zadał jej również co najmniej jeden cios z tzw. „karata”, tj. krawędzią dłoni w okolice krtani. Powiedział do niej słowa „ty mnie już za chuja robić nie będziesz”. Pokrzywdzona broniła się, walczyła z oskarżonym. W końcowej fazie życia M. M. (2) oskarżony zadał jej również cios pięścią w łuk brwiowy. Pokrzywdzona przestała oddychać. Oskarżony nie podjął akcji reanimacyjnej i pozostawił pokrzywdzoną leżącą na podłodze, a następnie opuścił mieszkanie zatrzaskując za sobą drzwi wejściowe ( dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego –k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347, opinia z oględzin i sekcji zwłok –k. 100-102, opinia uzupełniająca –k. 369-370).

Na skutek działania oskarżonego u pokrzywdzonej M. M. (2) doszło do powstania obrażeń ciała w postaci szerokich, okrężnych zasinień skóry z zespołami wybroczyn śródskórnych z wyraźnie widocznymi mniejszymi, owalnymi zasinieniami na szyi po stronie prawej, dwóch linijnych zadrapań na wysokości chrząstki tarczowatej, intensywnych podbiegnięć krwawych mięśni mostkowo- sutkowo- obojczykowych, złamania kości gnykowej, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich w okolicy chrząstek krtani i ściany przełyku, wylewu pod oponę twardą rdzenia kręgowego na wysokości kręgu C4, zespołów wybroczyn krwawych podspojówkowych i podopłucnowych. Obrażenia te skutkowały zgonem M. M. (2), do którego doszło w wyniku uduszenia gwałtownego przez zagardlenie, najpewniej w złożonym mechanizmie, tj. ucisku ręką oraz szeroką miękką pętlą. Nadto u pokrzywdzonej M. M. (2) doszło do powstania rany tłuczonej prawego łuku brwiowego oraz sińców na kończynach górnych ( dowód: opinia z oględzin i sekcji zwłok –k. 100-102, opinia uzupełniająca –k. 369-370, protokół zewnętrznych oględzin zwłok na miejscu ich znalezienia –k. 27-31- odpis k. 244-250).

Oskarżony opuścił budynek po ok. 10-15 minutach od momentu, kiedy T. G. usłyszała huk. Oskarżony wychodząc z klatki powiedział kobietom siedzącym przed blokiem „dzień dobry” i oddalił się. T. G. siedziała na ławce do godz. 12.00, a następnie wróciła do swojego mieszkania. Kiedy była w domu to w mieszkaniu powyżej było cicho. Ponownie przed blok T. G. wyszła ok. godz. 15.00 i przebywała tam do ok. godz. 16.00 ( dowód: zeznania świadka T. G. –k. 19, 89, 323).

Oskarżony wróciło do mieszkania swojej matki. Kiedy K. G. (1) wróciła od lekarza oskarżony podszedł do niej i powiedział jej, że coś jej pokaże, a następnie udał się do pokoju i wrócił z zakrwawioną koszulką, w którą był ubrany wcześniej. Oskarżony poinformował również córkę o tym, że M. M. (2) nie żyje. K. G. (1) zaniepokoiła się i udała się do swojej teściowej, która poradziła jej, by poszła do mieszkania A. S.. K. G. (1) udała się do mieszkania przy ul. (...), pukała do drzwi mieszkania, jednakże nikt nie otwierał, lekko napierała również ramieniem na drzwi, ale nie potrafiła ich otworzyć, wyszła następnie przed dom i wołała M. M. (2), jednakże bezskutecznie. K. G. (1) udała się do teściowej, a następnie jeszcze kilkakrotnie wracała pod blok i drzwi mieszkania, bezskutecznie usiłując się dostać do środka i nawiązać kontakt z matką (dowód: zeznania świadka K. G. (1) –k. 15-16, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 370-371, wyjaśnienia oskarżonego –k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347).

A. S. po pracy udał się do zegarmistrza pry ul. (...) w C., delikatesów przy ul. (...), a następnie dokonał także doładowania do telefonu. Pod domem znalazł się ok. godz. 15.40-15.45. Spotkał K. G. (1), która poinformowała go o tym, co powiedział jej oskarżony oraz, że usiłowała się bezskutecznie dostać do mieszkania. A. S. wraz z K. G. (1) udali się do jego mieszkania. A. S., myśląc, że drzwi są zamknięte, przekręcił klucz w górnym zamku i próbował otworzyć drzwi, lecz bezskutecznie. Zaczął więc napierać na drzwi, które pod ciężarem jego ciała „puściły”. A. S. i K. G. (1) weszli do mieszkania. W pierwszym pomieszczeniu, na bieżniku przykrywającym podłogę, za drzwiami wejściowymi, zobaczyli fragment zamka wraz ze śrubami mocującymi. Ten właśnie zamek A. S. usiłował uprzednio otworzyć przy pomocy klucza. A. S. stwierdził również, że część zamka na framudze w środkowej części drzwi, przy klamce, jest wygięta. Po wejściu głębiej do mieszkania w/w zobaczyli M. M. (2), która leżała na podłodze w pokoju, po lewej stronie od wejścia (dowód: zeznania świadków K. G. (1) –k. 15-16, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 370-371 i A. S. –k., 44-45, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 345-347, protokół oględzin miejsca ujawnienia zwłok - k. 22-26, odpis –k.251-255, płyta CD z nagraniem video zarejestrowanym w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 114, płyta CD ze zdjęciami wykonanymi w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 119, płyta CD zawierająca nagranie video wykonane w trakcie wizji lokalnej - k. 165).

M. M. (2) leżała na wznak, z głową skierowaną na wprost w osi długiej ciała, z prawym ramieniem odwiedzionym od tułowia, zgiętym w stawie łokciowym pod kątem 45 stopni, przylegającym do meblościanki, lewym ramieniem odwiedzionym od tułowia pod kątem ok. 70 stopni, silnie zgiętym w stawie łokciowym i zgiętą dłonią. Kończyny dolne pokrzywdzonej były wyprostowane i rozchylone. M. M. (2) ubrana była w stanik koloru czarnego, koszulkę z krótkim rękawem typu T-shirt barwy szaro- zielonej z nadrukiem (koszulka ta u pokrzywdzonej była uniesiona do końca wyrostka mieczykowatego mostka i w rejonie wykończenia przy szyi lekko zrolowana), majtki oraz spodnie sportowe koloru czarnego z naszytymi wstawkami. Na lewej stopie pokrzywdzona miała założony klapek barwy czarnej, klapek prawy znajdował się koło prawej stopy. Po prawej stronie głowy pokrzywdzonej znajdował się telefon komórkowy marki S.. Pomiędzy palcem wskazującym, a środkowym dłoni prawnej u M. M. (2) ujawniono jasnobrązowy włos o długości 3 cm. Włos ten pochodził od osoby płci żeńskiej. Analiza genetyczna włosa pozwoliła na stwierdzenie, że w zakresie 23 loci STR autosomalnych wykazuje niezgodność z materiałem porównawczym pobranym od oskarżonego. W próbce DNA nie uzyskano produktów reakcji PCR w zakresie 16 loci STR z chromosomu Y, co wykluczyło obecność w próbce DNA od mężczyzny ( dowód: protokół zewnętrznych oględzin zwłok na miejscu ich znalezienia –k. 27-31- odpis k. 244-250, protokół oględzin miejsca ujawnienia zwłok - k. 22-26, odpis –k.251-255, płyta CD z nagraniem video zarejestrowanym w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 114, płyta CD ze zdjęciami wykonanymi w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 119, opinia genetyczno- sądowa –k. 182-183, zeznania świadków A. S. –k. 44-45, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 345-347 i K. G. (1) –k. 15-16, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 370-371).

K. G. (1) poczuła się słabo, więc postanowiła wyjść przed blok. A. S. zatelefonował na policję i również wyszedł na zewnątrz w oczekiwaniu na jej przyjazd. A. S. oraz nadjeżdżający radiowóz policyjny zauważyła T. G., która w tym czasie zamierzała pójść do domu zrobić sobie kawę. A. S. poinformował sąsiadkę, że M. M. (2) została uduszona ( dowód: zeznania świadków K. G. (1) –k. 15-16, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 370-371, A. S. –k. 44-45, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 345-347 i T. G. –k. 19, 89, 323, płyta CD zawierająca nagranie video wykonane w trakcie wizji lokalnej - k. 165).

Kiedy K. G. (1) oczekiwała przed blokiem na przyjazd policji zobaczyła oskarżonego, który wyszedł z mieszkania, a następnie wsiadł na rower i oddalił się w nieznanym kierunku. O fakcie tym K. G. (1) poinformowała policję (dowód: zeznania świadka K. G. (1) –k. 15-16, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 370-371).

Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze policji wykonali niezbędne czynności, w tym oględziny miejsca zdarzenia oraz oględziny zwłok M. M. (2), sporządzili dokumentację fotograficzną. A. S. został przebadany na urządzeniu elektronicznym celem ustalenia stanu jego trzeźwości. Badanie przeprowadzone o godz. 16.57 wykazało stan nietrzeźwości na poziomie 1,44 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Od A. S. odebrano również telefon komórkowy marki S. z klapką koloru czarno- srebrnego, paragon fiskalny za doładowanie w sieci (...) i paragon fiskalny ze sklepu. (dowód: protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości na urządzeniu elektronicznym –k. 7, protokół oględzin miejsca znalezienia zwłok –k. 22-26 , odpis –k. 251-253, płyta CD ze zdjęciami wykonanymi w trakcie oględzin miejsca zdarzenia - k. 119, protokół zewnętrznych oględzin zwłok - k. 27-31, odpis – k. 244-250, protokół zatrzymania rzeczy –k. 11-13, płyta CD zawierająca nagranie video wykonane w trakcie wizji lokalnej - k. 165).

We krwi M. M. (2) nie stwierdzono obecności alkoholu etylowego (dowód: opinia toksykologiczno- sądowa –k. 105)

Funkcjonariusze policji udali się następnie do mieszkania matki oskarżonego w C. przy ul. (...), gdzie dokonali przeszukania i gdzie K. G. (1) wydała im białą koszulkę z krótkim rękawem typu T-shirt, w którą uprzednio, tego dnia, ubrany był oskarżony ( dowód: protokół przeszukania –k. 3-5).

Za oskarżonym policja wszczęła poszukiwania, również przy użyciu psa służbowego. W dniu 10 czerwca 2014r. oskarżony odwiedził swojego znajomego M. G. (1), którego poinformował o zabójstwie M. M. (2) i chciał od niego pożyczyć nóż, twierdząc, że pójdzie się zabić lub powiesi się. M. G. (1) nie dał oskarżonemu noża, jednakże oskarżony zabrał go, wykorzystując nieuwagę właściciela. Oskarżony odjechał na rowerze w kierunku K.. W dniu 11 czerwca 2014r. ok. godz. 10.00 oskarżony pojawił się u znajomego E. S., który poinformował oskarżonego, że poszukuje go policja. Oskarżony nie mówił nic na temat okoliczności zdarzenia i na rowerze odjechał w stronę L. ( dowód: notatka służbowa z użycia psa służbowego policji –k. 62, zeznania świadków M. G. (1) –k. 51-52, 344-345 i E. S. –k. 65, 335-336).

W dniu 12 czerwca 2014r. funkcjonariusze T. Ć. i A. Z. oraz K. S. (2) i R. D. pełnili służbę. Ok. godz. 17.15 K. S. (2) i R. D. będąc w patrolu pieszym zobaczyli mężczyznę poruszającego się na rowerze, który odpowiadał rysopisowi A. G.. Drogą radiową zawiadomili o tym fakcie kolegów z patrolu operacyjno- zmotoryzowanego, którzy podjęli pościg. Oskarżony usiłował zbiec, jednakże został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji, a następnie przewieziony do KP w C.. W trakcie rozmowy z T. Ć. oskarżony przyznał się do zabójstwa M. M. (2) i opisał okoliczności, w jakich miało do tego dojść (dowód: zeznania świadków T. Ć. –k. 368-369, K. S. (2) –k. 76, R. D. –k. 78, notatka urzędowa –k. 72, protokół zatrzymania osoby –k.78a).

Oskarżony A. G. nie cierpi na chorobę psychiczną, endogenne zaburzenia nastroju, upośledzenie umysłowe ani nie wykazuje cech organicznego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, występują u niego pierwotne zaburzenia w obrębie struktury osobowości o obrazie osobowości dyssocjalnej. W chwili czynu miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Oskarżony jest osobą ekstrawertywną, impulsywną, posiadającą zaburzony wizerunek własnej osoby, skłonną do wyolbrzymiania przeżywanych trudności, skłonną do agresji, generowania konfliktów i zachowań acting- out, społecznie niekonformistyczną, skłonną do przeciwstawiania się autorytetom oraz do lekceważenia zasad współżycia społecznego, wykazującą problemy związane ze sferą współżycia z innymi ludźmi, awanturniczą, unikającą nawiązywania bliskich kontaktów emocjonalnych, pełen urazy, wymagający zainteresowania sobą, przejawiającą tendencje do obarczania innych odpowiedzialnością za własne problemy, skłonną do wypierania istotnych przyczyn trudności w przystosowaniu, egocentryczną, natarczywą, niecierpliwą, niestabilną emocjonalnie, słabo kontrolującą wewnętrzne impulsy, może odczuwać pragnienia społecznie nieakceptowane (dowód: opinia sądowa psychiatryczno- psychologiczna –k. 186-195).

Oskarżony był uprzednio karany ( dowód: wyroki –k. 359-360, 364v, karta karna –k. 339-340).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił częściowo na podstawie wyjaśnień oskarżonego A. G. (k. 82-83, 93, 212, 285-289, 347) oraz zeznań świadków K. G. (2) (k. 47-48, 323-324) i M. G. (1) (k.51-52, 344-345), a także na podstawie zeznań świadków: K. G. (1) (k. 15-16, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 370-371), A. S. (k. 44-45, 165- zeznania złożone w trakcie wizji lokalnej, 345-347), T. G. (k. 19, 89, 323), E. K. (k. 49-50, 322-323), D. K. (1) (k. 53-54, 325), K. S. (2) (k. 76), R. D. (k. 78), T. Ć. (k. 368-369) i E. S. (k. 65, 335-336) oraz dowodów z dokumentów w postaci: protokołu przeszukania (k.3-5), protokołu z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem elektronicznym (k.7), protokołu zatrzymania rzeczy (k.11-13), protokołu oględzin miejsca ujawnienia zwłok (k. 22-26, odpis –k.251-255), protokołu zewnętrznych oględzin zwłok (k. 27-31, odpis – k. 244-250), notatki służbowej z użycia psa służbowego policji (k. 62), notatki urzędowej (k.72), protokołu zatrzymania osoby (k.78a), protokołu wizji lokalnej (k. 86-90), opinii z oględzin i sekcji zwłok (k. 100-102), opinii uzupełniającej (k.369-370), opinii toksykologiczno- sądowej (k. 105), płyty CD z nagraniem video zarejestrowanym w trakcie oględzin miejsca zdarzenia (k. 114), płyty CD ze zdjęciami wykonanymi w trakcie oględzin miejsca zdarzenia (k. 119), płyty CD zawierającej nagranie video wykonane w trakcie wizji lokalnej (k. 165), opinii genetyczno- sądowej (k. 182 -183), opinii sądowej psychiatryczno- psychologicznej (k. 186-195), kwestionariusza wywiadu środowiskowego (k. 202-203), odpisu wyroku (k. 359-360), kserokopii wyroku (k. 364) oraz danych o karalności (k. 339-340).

Oskarżony A. G. w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Oskarżony wyjaśnił, że w dniu 8 czerwca 2014r. pojechał wraz z M. M. (2) do swojej siostry zamieszkałej w C., skąd M. M. (2), ok. godz. 4.00 nad razem, uciekła i wróciła do A. S.. Oskarżony wyjaśnił, że wiedział o tym, gdzie M. M. (2) przebywa, więc ok. 5.30 udał się do mieszkania A. S. i przez drzwi słyszał jego głos oraz głos pokrzywdzonej, ponownie udał się tam ok. godz. 6.00 lecz nikt nie otworzył mu drzwi, więc wróciło domu i przebywał w nim do godz. 15.00 spożywając alkohol z rodziną. Oskarżony wyjaśnił, że w poniedziałek o godz. 8.30 postanowił po raz kolejny pójść do M. M. (2), która była w mieszkaniu sama i nie otworzyła mu drzwi, w związku z czym kopnął w drzwi i „trzy zamki puściły”. M. M. (2) stała w przedpokoju i krzyczała, bała się. Oskarżony wyjaśnił, że uderzył ją z otwartej ręki w głowę, na skutek czego pokrzywdzona przewróciła się i uderzyła w prawy łuk brwiowy, nie reagowała, leżała w przedpokoju na podłodze, była przytomna i złapała go za bluzkę. Oskarżony wówczas uderzył ją powtórnie ręką i zwrócił się do niej słowami „ty mnie już za chuja robić nie będziesz”. Oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzona leżała na plecach, ukląkł nad nią i uderzył „z karata”. Oskarżony zaprzeczył, by dusił pokrzywdzoną i by wiązał jej na szyi koszulkę. Oskarżony wyjaśnił, że po zadanym ciosie pokrzywdzona nie dawała oznak życia, nie ruszała się, nie wydawała dźwięków, w związku z czym poszedł do domu, gdzie rodzinie, w tym córce K., powiedział słowa „nie ma jej” albo „kurwa mać, nie ma jej”, a następnie wziął rower i pojechał na nim do L. do znajomego M. G. (1), a później do K., do lasu, gdzie chciał się zabić. Oskarżony wyjaśnił, że przez kilka dni ukrywał się w lasach aż do chwili, gdy został zatrzymany przez policję. Oskarżony nie potrafił wyjaśnić powodów swojego zachowania, zaprzeczył, by „chodziło o dzieci. Ona do dzieci nie jeździła”, wskazał, że „dostałem do głowy. Ona mnie oszukała, chodziło o to, że ona miała nie wracać do S., a wróciła”. Oskarżony dodał, że żal mu pokrzywdzonej.

W toku kolejnego przesłuchania oskarżony w dalszym ciągu przyznawał się do popełnienia czynu, zaprzeczył, by dusił pokrzywdzoną i podtrzymał swoje uprzednie wyjaśnienia, dodał, że „trochę żałuje, żech to zrobił”.

W kolejnych wyjaśnieniach oskarżony zaznaczył, że gdyby M. M. (2) nie przyszła do jego matki to „nic by się nie stało”, przyznał, że po wejściu do mieszkania uderzył pokrzywdzoną z pięści, na skutek czego przewróciła się, a kiedy leżała na ziemi to kilka razy uderzył ją z tzw. „karata”, przy czym było to kilka mocnych uderzeń „więcej niż pięć, mogło być siedem uderzeń”. Oskarżony wyjaśnił także, że „raczej” nie złapał pokrzywdzonej za szyję, podobnie jak za ręce.

W postępowaniu przed Sądem oskarżony w dalszym ciągu przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Oskarżony wyjaśnił, że po opuszczeniu zakładu karnego zamieszkał u matki i widywał się z M. M. (2), która przychodziła do niego, a następnie wracała do A. S., choć twierdziła, że ten ją bije. Oskarżony wskazał, że po raz ostatni pokrzywdzona przebywała u niego przez okres ok. 2 i pół tygodnia, a w niedzielę przed zdarzeniem wspólnie odwiedzili jego siostrę D. N., skąd pokrzywdzona uciekła nad ranem. Oskarżony wyjaśnił, że udał się do A. S., który zaprzeczył, że jest u niego pokrzywdzona i zaproponował wspólne wypicie piwa, czego oskarżony odmówił, a następnie udał się do sklepu po alkohol, który wypił w domu, a po czym „coś (…) skusiło mnie tam iść”. Oskarżony opisał, że wyrwał drzwi jednym uderzeniem nogą, uderzył pokrzywdzoną, która się przewróciła i „była już prawie gotowa (…) coś jej chyba pękło, bo leciała jej krew”, a następnie uderzył ją parę razy: najpierw w twarz („gębę”), a później w krtań- ilości uderzeń oskarżony nie potrafił podać. Oskarżony wskazał, że pokrzywdzona dodatkowo się „musiała piznąć o stolik”, przy czym nie był tego pewny z tego powodu, że był „fest pijany”. Oskarżony opisał przebieg zdarzenia w ten sposób, że pokrzywdzona leżała plecami do ziemi, nie reagowała, on się nad nią schylił i uderzał ją kantem dłoni w krtań. Oskarżony wyjaśnił, że po wyjściu z mieszkania poszedł zakupić alkohol i wrócił do mieszkania matki, gdzie przebywał do 15.00, natomiast u M. M. (2) był ok. godz. 8.30- 9.00. Oskarżony przyznał, że po powrocie do domu poinformował córkę K., że „nie ma jej”- mówiąc o M. M. (2). Oskarżony wyjaśnił, że uciekł z mieszkania w momencie, kiedy przyjechała policja, był u znajomego M. G. (1), a następnie ukrywał się w lesie. Oskarżony usprawiedliwił swoje zachowanie słowami „Jakby ona nie przyszła i nie powiedziała, że tam już nie pójdzie, bo on ją bije, to ja bym ją nie puścił już nawet do mamy (…) Ja żałuję tego co się stało, ale mogła tam nie iść w ogóle. Ja potem nie wiedziałem, co robię, tragedia była, wszystko straciłem, nie reagowałem na żadnego, byłem obojętny. Ja nie byłem zazdrosny o M. M. (2), że ona jest z tym A.. Ja nie wiem, po co tam poszedłem”. Oskarżony nie potrafił wyjaśnić z jakiego powodu wyważył drzwi wejściowe do mieszkania A. S., podniósł, że „nie byłem sobą. Może byłem za fest ożarty”, zaznaczył, że najpierw pukał do drzwi, ale M. M. (2) mu nie otworzyła. Oskarżony zaprzeczył, by w mieszkaniu mył ręce, wycierał je w ręcznik, a następnie zamykał za sobą drzwi, trzaskał drzwiami. Wskazał, że drzwi nie dało się zamknąć „bo nie było zamków, one wyleciały. Drzwi były uchylone”. Oskarżony wyjaśnił, że plamy na jego ubraniu, po powrocie do mieszkania matki, widzieli siostra, brat, matka oraz córka K.. Oskarżony podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia, zaprzeczył jednak, by dusił M. M. (2) ręką, bluzką lub innym przedmiotem, wskazał też, że nie pamięta („chyba tak nie mówiłem”), czy użył wobec niej słów „ty mnie już za chuja robić nie będziesz”. Oskarżony ponownie podał, że M. M. (2) tylko raz „piznął” w głowę- nie potrafił podać, czy z pięści czy z otwartej dłoni- a następnie uderzał ją, kiedy leżała, pokrzywdzona chciała krzyczeć „ratunku”, ale nie zdążyła. W dalszej części wyjaśnień oskarżony najpierw podał, że „mogło tak być”, że uderzył M. M. (2) w prawy łuk brwiowy, następnie jednak nie potrafił wskazać, gdzie ją uderzył, zaznaczył, że uderzył pokrzywdzoną lewą ręką, ponieważ jest leworęczny, nie umiał określić, w jaki sposób pokrzywdzona upadła, nadto wyjaśnił, że nie widział tego, o co i w którą część ciała pokrzywdzona, przewracając się, uderzyła. Oskarżony zaprzeczył również, by pokrzywdzoną przesuwał, zmieniał jej położenie. Oskarżony nie potrafił wskazać, czy pokrzywdzona po upadku broniła się, czy też była już wówczas nieprzytomna. Oskarżony przyznał, że nie udzielał pomocy pokrzywdzonej, nie sprawdzał czy żyje, ponieważ „jak odchodziłem to nie myślałem, czy ona żyje”. Odnosząc się do sporządzonej w sprawie dokumentacji fotograficznej oskarżony wyjaśnił, że do uderzenia M. M. (2) doszło w drzwiach między kuchnią a pokojem – sypialnią, a w momencie uderzenia pokrzywdzona stała w kuchni, przed przejściem do pokoju, twarzą zwrócona do niego, natomiast po upadku leżała w miejscu wskazanym na fotografii, z tym, że jej ręce znajdowały się wzdłuż ciała, a telefon leżał bezpośrednio przy jej prawej ręce na podłodze. Oskarżony podniósł, że w chwili, gdy odchodził, pokrzywdzona nie leżała tak blisko meblościanki, lecz w odległości 0,5 metra „albo i więcej”. Oskarżony zaprzeczył, by puszczał w mieszkaniu wodę i podkreślił, że „ten, co z nią siedział, jak przyszedł, musiał puścić tę wodę”. Podobnie wskazał na A. S. jako osobę, która ułożyła telefon w miejscu, w którym utrwalono go na zdjęciu. Oskarżony nie potrafił również ustosunkować się ułożenia rąk pokrzywdzonej na okazanej mu fotografii. Po raz kolejny stanowczo wykluczył, że dusił pokrzywdzoną, podał, że „to wykluczam i mogę przysięgnąć”, nie potrafił wyjaśnić stosowania wobec pokrzywdzonej przemocy w postaci uderzania w szyję w sytuacji, gdy pokrzywdzona była nieprzytomna. Oskarżony nie potrafił także wyjaśnić wybiórczej niepamięci co do niektórych faktów związanych ze zdarzeniem, podniósł, że „Nie pamiętam, jak ja stamtąd wyszedłem i czy ktoś wtedy siedział na ławce. Nie pamiętam, jak schodziłem ze schodów. Nie pamiętam, jak przyszedłem do mamy do chałpy. Dopiero jak wszedłem i powiedziałem, że „jej nie ma”, to dopiero wtedy przyszła mi świadomość”. Oskarżony wyjaśnił, że nie pamięta, czy zamykał drzwi wychodząc z mieszkania, a następnie podał, że drzwi jednak nie zamykał, nie chwytał za klamkę i pozostawił je uchylone. Zaprzeczył także, by użył słowa „kurwa” mówiąc o pokrzywdzonej, podał, że użył słów „kurwa mać, nie ma jej”, podkreślił także, że „M. M. (2) była ze mną 23 lata i zrobiła mi takie problemy”.

Sąd zważył, co następuje:

Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego w części zasługują na uwzględnienie, tj. w tym zakresie, w jakim znajdują potwierdzenie w pozostałym zebranym w sprawie materiale dowodowym. W świetle wszystkich dowodów, zarówno osobowych, jak i nieosobowych, przyznanie się oskarżonego do popełnienia czynu nie budzi wątpliwości i zasługuje na uwzględnienie. Sąd dał również wiarę wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie, w jakim odnosiły się one do jego relacji z M. M. (2), tj. iż pokrzywdzona w czasie jego pobytu w zakładzie karnym związała się z A. S., a po opuszczeniu przez oskarżonego zakładu – spotykała się z nim i odwiedzała go, wspólnie spożywali alkohol, deklarowała, że nie wróci już do A. S., lecz mimo to kilkakrotnie to robiła. Przedstawione przez oskarżonego stosunki panujące pomiędzy nim a M. M. (2) potwierdzili przesłuchani w sprawie świadkowie, m. in. K. G. (1), A. S. czy M. G. (1). Sąd w części uznał także za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego odnoszące się do przebiegu zdarzenia z dnia 9 czerwca 2014r., za wyjątkiem tych okoliczności, które omówione zostaną w dalszej części uzasadnienia. Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego odnoszącym się do tego, w jaki sposób dostał się do mieszkania zajmowanego przez A. S. i M. M. (2), tj. że wyważył przy pomocy kopnięcia drzwi wejściowe go mieszkania. Wyjaśnienia oskarżonego korespondują bowiem z zeznaniami świadków K. G. (1), A. S. i T. G., ale przede wszystkim z protokołem oględzin miejsca zdarzenia. Z dowodów tych wynika, że K. G. (1) i A. S. nie potrafili dostać się do mieszkania, A. S. przy pomocy klucza usiłował otworzyć drzwi, przekręcił klucz w zamku (z pozycji „zamknięty” do pozycji „otwarty”), lecz pomimo to drzwi nie chciały się otworzyć, w związku z czym naparł na nie i to dopiero skutkowało tym, że dostał się do środka. Z zeznań świadków wynika ponadto, że fragment górnego zamka w drzwiach był wyłamany i leżał w środku mieszkania na podłodze, a także wygięty był fragment zamka środkowego (przy klamce), który blokował drzwi. Okoliczności te potwierdza protokół oględzin miejsca, ponieważ w toku oględzin funkcjonariusze policji ujawnili „na lewej framudze od strony wewnętrznej (…) wygięty element zamka”, a na podłodze „element zamka wraz ze śrubami mocującymi”. Zeznania T. G. pośrednio również wskazują na sposób, w jaki oskarżony dostał się do mieszkania. Świadek ten bowiem zeznała, że przebywając przed blokiem usłyszała głośny huk, który wówczas uznała za odgłos zatrzaskiwanych drzwi, a po ok. 10-15 minutach zobaczyła oskarżonego opuszczającego budynek. W tym miejscu wskazać należy, iż Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, iż wychodząc z mieszkania jedynie przymknął drzwi. Tej wersji przeciwstawiają się w/w zeznania świadków K. G. (1) i A. S.. Zeznania tych świadków wskazują na to, że drzwi były zamknięte i był problem aby je otworzyć. Także zeznania świadka T. G. przeczą wyjaśnieniom oskarżonego, ponieważ świadek ten zeznała, że nie widziała, by ktokolwiek inny, poza oskarżonym, wchodził krytycznego dnia do klatki schodowej. Tym samym nikt inny, poza oskarżonym, nie mógł zamknąć czy też zatrzasnąć drzwi wejściowych do mieszkania. Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie potwierdza wersji prezentowanej przez obrońcę oskarżonego, by po oskarżonym- do momentu ujawnienia zwłok- w mieszkaniu przebywała inna osoba. Sąd dał również wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, iż pokrzywdzonej M. M. (2) zadał cios z tzw. „karata”. O takim sposobie działania oskarżony wspominał od samego początku w swoich wyjaśnieniach, jak również przekazał tę informację funkcjonariuszowi T. Ć. bezpośrednio po zatrzymaniu. Sąd przyjął jednakże, że cios ten lub ciosy nie były bezpośrednią przyczyną zgonu M. M. (2) i nie było to jedyne działanie, jakie podjął oskarżony. Dokładniej kwestia ta omówiona zostanie poniżej.

W pozostałym zakresie Sąd odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego uznając, że były one wewnętrznie niespójne, nielogiczne, sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i logiką, a także pozostałymi dowodami zebranymi w sprawie.

Sąd uznał za niewiarygodne wyjaśnienia odnoszące się do tego, iż oskarżony nie był zazdrosny o M. M. (2) oraz w jakim celu udał się krytycznego dnia do mieszkania pokrzywdzonej. Oskarżony zazdrości zaprzeczył, nie potrafił również w sposób logiczny i przekonujący uzasadnić swojej wizyty w mieszkaniu A. S.. Zważyć należy, iż z zeznań świadków wynika, że oskarżony żywił zazdrość o A. S. i chciał, by M. M. (2) do niego wróciła. Zeznali o tym świadkowie K. G. (1), M. G. (1) czy K. G. (2). Sam oskarżony pośrednio przyznał, że „jakby ona nie przyszła i nie powiedziała, że tam już nie pójdzie, bo on ją bije, to ja bym ją nie puścił już nawet do mamy (…) ja żałuję tego co się stało, ale mogła tam nie iść w ogóle” oraz „ona mnie oszukała, chodziło o to, że ona miała nie wracać do S., a wróciła”. O nastawieniu oskarżonego do M. M. (2) świadczą również słowa, jakie wypowiedział w czasie zdarzenia „ty mnie już za chuja robić nie będziesz”. Co prawda oskarżony w swoich kolejnych wyjaśnieniach wycofał się z tego, że takie słowa z jego ust padły, jednakże Sąd uznał ich wypowiedzenie za wysoce prawdopodobne. Zważyć należy, iż oskarżony na etapie postępowania przygotowawczego sam zacytował tę wypowiedź, przywołał te słowa również w rozmowie z T. Ć., bezpośrednio po zatrzymaniu, kiedy to żalił się w/w funkcjonariuszowi policji na to, że M. M. (2) „zniszczyła mu życie”, związała się z innym mężczyzną, a do niego raz wracała, a raz odchodziła, czego oskarżony nie potrafił zrozumieć. W ocenie Sądu również zazdrość oskarżonego o M. M. (2) była motorem jego działania krytycznego dnia, przede wszystkim to, że pokrzywdzona po raz kolejny wróciła do A. S.. Przytoczyć należy w tym miejscu fragment zeznań K. G. (1), która zeznała, że „w dniu dzisiejszym ok. godz. 6.10 zaraz po przebudzeniu ojciec powiedział do mnie, że musi się napić, bo dziś musi kogoś załatwić”. Świadek zeznała także, że we wcześniejszym okresie „A. kiedy M. była u nas to groził jej, że jeśli wyjdzie z domu do A. to dostanie on a M. zabije”.

Sąd nie dał także wiary wyjaśnieniom oskarżonego dotyczącym godziny, o której miał się udać do mieszkania A. S.. Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego miało to być ok. godz. 8.30-9.00. Wyjaśnienia te pozostają jednakże w sprzeczności z zeznaniami świadków T. G. i D. K. (1). Pierwszy ze świadków zeznał „przed domem siedziałam od godziny 10:00 do 11:30 (…) tego dnia widziałam oskarżonego, jak wyszedł z naszej klatki, powiedzmy, że to było koło 11:00 (…) dokładnie nie pamiętam, która była godzina, kiedy słyszałam ten hałas, było to pomiędzy 10:30 a 11:30. Hałas dobiegał z góry, z mieszkania M. M. (2) (…) pomiędzy 10:30 a 11:30 było to huknięcie drzwiami i pan wyszedł”. Z kolei świadek K. zeznała, że „widziałam pana G. tak między 10:00 a 11:00. Szłam wtedy z praniem. On stał przed klatką”. W/w zeznaniom świadków Sąd w pełni dał wiarę, ponieważ opisali szczegółowo okoliczności, w jakich widzieli oskarżonego przed blokiem, wskazane przez nich godziny również uznać należy za pewne, ponieważ świadkowie dokładnie opisali, co wówczas robili i gdzie się znajdowali. Sąd nie znalazł podstaw, by kwestionować wiarygodność zeznań tych świadków.

Sąd uznał nadto za niewiarygodne wyjaśnienia oskarżonego co do przebiegu zdarzenia w mieszkaniu A. S.. Wyjaśnienia te również były niespójne wewnętrznie i niekonsekwentne, jak również pozostają w sprzeczności z dowodami nieosobowymi w postaci protokołów oględzin: miejsca zdarzenia i zwłok oraz opiniami – pisemną i uzupełniającą, ustną- biegłej S. N.. Oskarżony w sposób rozbieżny opisywał, w jaki sposób uderzył M. M. (2). Początkowo wyjaśnił, że uderzył pokrzywdzoną w głowę z otwartej ręki, pokrzywdzona przewróciła się i uderzyła się w prawy łuk brwiowy, uderzył ją ponownie ręką, a następnie zadał jej cios „z karata” (k.82). Następnie oskarżony wyjaśnił, że uderzył pokrzywdzoną z pięści, w wyniku tego przewróciła się i „musiała się uderzyć o jakiś stolik”, a następnie zadał jej „kilka” bardzo mocnych ciosów „z karata” w krtań, mogło być ich „więcej niż pięć, mogło to być siedem uderzeń” (k.212). W postępowaniu przed Sądem oskarżony wyjaśnił z kolei, że „pierwszy raz uderzyłem ją w gębę- chyba, ona chciała coś zaryczeć, ale nie zdążyła. Ona się musiała piznąć o stolik. Uderzyłem ją z pięści (…)To był jeden szlag. Ja ją uderzyłem, ona się przewróciła (…) coś jej chyba pękło, bo leciała jej krew. Ja ją potem uderzyłem parę razy, nie wiem czy to było 7 razy”, przy czym wskazać należy, iż oskarżony zademonstrował wówczas, że uderzył pokrzywdzoną w okolice nosa oraz, że M. M. (2) krwawiła z czoła. W dalszej części wyjaśnień oskarżony podał natomiast, że uderzenie nastąpiło w głowę („ja tylko raz M. M. (2) piznąłem w głowę”), a następnie wskazał, że „mogło tak być, że uderzyłem M. M. (2) w prawy łuk brwiowy, nie wiem, gdzie ją piznąłem, wiem, że w głowę. Jestem leworęczny. Piznąłem ją lewą ręką”. Oskarżony nie potrafił wskazać w jaki sposób oskarżona się przewróciła ani o co się uderzyła, ponieważ podał: „nie wiem, o co pokrzywdzona się uderzyła. Tam był stolik, ale nie jestem pewny, czy o niego się uderzyła (…) nie pamiętam, o co M. M. (2) się uderzyła (…) ja tego nie widziałem jak ona się przewróciła. Nie widziałem tego kaj ona się pizła, o co (…) ja w tej chwili tego nie pamiętam, w jaki sposób ona się przewróciła”. Podobnie nie potrafił podać, czy uderzał pokrzywdzoną otwartą dłonią czy pięścią oraz ile ciosów „z karata” jej zadał. Oskarżony niemożność dokładnego odtworzenia przebiegu zdarzenia usprawiedliwił tym, że był pijany oraz zanikiem pamięci, którą miał odzyskać dopiero w momencie powrotu do mieszkania matki. Stanowczo jednakże zaprzeczył, by pokrzywdzoną dusił i łapał za ręce. W ostatnich wyjaśnieniach oskarżony podał z kolei, że „ja powiem prawdę jak było. Ja ją „piznął”, nie wiem ile razy. „Klękłem” obok niej, a nie na niej. Powiedziałem, że „piznąłem” ją kilka razy, nie wiem ile. Nie dusiłem ją. W ogóle nie chwytałem ją ręką za szyję. Jakbym ją chwytał, to bym to powiedział, ale mówię prawdę. Niczym innym np. bluzką też ją nie dusiłem (…) Wiem, żem jej parę razy przypierdolił (…) Nie dusiłem jej żadnym sznurem” (k.370). Przytoczone powyżej fragmenty wyjaśnień oskarżonego jednoznacznie wskazują na to, że przedstawiony przez niego opis zdarzenia jest niezborny. Zważyć należy, iż opis ten pozostaje w sprzeczności z wersją, jaką oskarżony przedstawił bezpośrednio po zatrzymaniu funkcjonariuszowi T. Ć.. Wówczas oskarżony podał bowiem, że uderzył M. M. (2) otwartą ręką w twarz, ta w wyniku uderzenia upadła na podłogę, uderzając głową w drewnianą ławę, otarła zakrwawioną głowę rękami i złapała klęczącego nad nią oskarżonego za koszulkę, brudząc go, po czym oskarżony zadał jej cios „z karata” (k.285-289). W ocenie Sądu żadna z wersji przedstawionych przez oskarżonego nie oddaje rzeczywistego przebiegu zdarzenia, na co wskazuje opinia z oględzin i sekcji zwłok oraz opinia uzupełniająca biegłej dr n. med. S. N.. W opinii pisemnej stwierdzono bowiem, że u pokrzywdzonej M. M. (2) doszło do powstania obrażeń ciała w postaci szerokich, okrężnych zasinień skóry z zespołami wybroczyn śródskórnych z wyraźnie widocznymi mniejszymi, owalnymi zasinieniami na szyi po stronie prawej, dwóch linijnych zadrapań na wysokości chrząstki tarczowatej, intensywnych podbiegnięć krwawych mięśni mostkowo- sutkowo- obojczykowych, złamania kości gnykowej, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich w okolicy chrząstek krtani i ściany przełyku, wylewu pod oponę twardą rdzenia kręgowego na wysokości kręgu C4, zespołów wybroczyn krwawych podspojówkowych i podopłucnowych. Obrażenia te skutkowały zgonem M. M. (2), do którego doszło w wyniku uduszenia gwałtownego przez zagardlenie, najpewniej w złożonym mechanizmie, tj. ucisku ręką oraz szeroką miękką pętlą. Nadto u pokrzywdzonej M. M. (2) doszło do powstania rany tłuczonej prawego łuku brwiowego, która powstała w schyłkowym okresie życia od działania narzędzia twardego, tępego, tępokrawędzistego oraz sińców na kończynach górnych (k.100-102). W uzupełniającej opinii biegła podtrzymała, że oględziny i sekcja zwłok M. M. (2) wykazały obrażenia w postaci szerokiego, okrężnego zasinienia skóry szyi z zespołami wybroczyn śródskórnych ciągnących się aż do wysokości obojczyków oraz w tym obszarze wyraźnie widoczne mniejsze owalne, zasinienia na szyi po stronie prawej (opisane w punkcie 4 protokołu podsekcyjnego), a także linijne zadrapania na wysokości chrząstki tarczowatej, czyli na przedniej powierzchni szyi, intensywne podbiegnięcia krwawe mięśni szyi, czyli obu mięśni mostkowo-sutkowo-obojczykowych, złamanie kości gnykowej po stronie prawej, intensywne podbiegnięcie krwawe w okolicach chrząstek krtani i ścianek przełyku oraz wylew krwawy pod oponę twardą rdzenia kręgowego kręgosłupa szyjnego na wysokości 4 kręgu, zespoły wybroczyn krwawych podopłucnowych i podspojówkowych, ranę tłuczoną prawego łuku brwiowego oraz sińce w okolicy prawego kąta żuchwy, na policzku lewym, na kończynach górnych i dolnych (pkt 4 protokołu). Zdaniem biegłej opisane intensywne podbiegnięcia krwawe mięśni szyi, złamanie kości gnykowej po stronie prawej, intensywne podbiegnięcie krwawe w okolicach chrząstek krtani i ścianek przełyku oraz wylew krwawy pod oponę twardą rdzenia kręgowego kręgosłupa szyjnego na wysokości 4 kręgu świadczą o dużej sile działającej na szyję. Biegła podtrzymała wniosek płynący z opinii pisemnej co do przyczyny zgonu M. M. (2), uzupełniła, że rana tłuczona prawego łuku brwiowego była nieznaczne podbiegnięta krwawo, co wskazuje na to, iż powstała w schyłkowym okresie życia. Co do rany tej biegła podała, że mogła ona powstać zarówno w sposób czynny, jak i bierny, tj. zarówno od uderzenia narzędziem, jak i podczas upadku i uderzenia o twardy przedmiot, przy czym narzędziem, które mogło spowodować tę ranę, mogła być również pięść oskarżonego. Biegła wykluczyła, by uderzenie otwartą ręką mogło spowodować powstanie rany tłuczonej, podkreśliła również, że w czasie sekcji zwłok nie stwierdziła rany z tyłu głowy. Tym samym wersja oskarżonego o upadku pokrzywdzonej M. M. (2) i uderzeniu się przez nią głową o stolik (ławę) nie zasługuje na uwzględnienie. Zważyć należy również, że w czasie oględzin miejsca zdarzenia funkcjonariusze policji nie ujawnili śladów krwi na żadnym z przedmiotów znajdujących się w mieszkaniu, w szczególności na stoliku lub meblościance w pokoju, w pobliżu których pokrzywdzona upadła. Zauważyć należy nadto, że z dokumentacji fotograficznej wynika, że stolik znajdował się za głową leżącej na wznak pokrzywdzonej, a po jej prawej stronie znajdowała się meblościanka. Uwzględniając wyjaśnienia oskarżonego, zgodnie z którymi w momencie zadania pierwszego ciosu pokrzywdzona miała być do niego zwrócona twarzą i stać plecami do pokoju, a po upadku oskarżony nie zmieniał położenia ciała pokrzywdzonej, stwierdzić należy jednoznacznie, że rana łuku brwiowego u pokrzywdzonej nie mogło powstać w wyniku jej upadku. Z kolei rany głowy, do której – zgodnie z jedną z wersji przedstawianych przez oskarżonego - również miało dojść w czasie upadku, biegła w czasie oględzin zwłok nie stwierdziła. W świetle dalszych wywodów biegłej okoliczności spowodowania rany tłuczonej łuku brwiowego przez oskarżonego budzą dalsze wątpliwości. Oskarżony w swoich wyjaśnieniach podnosił bowiem to, że jako pierwszy zadał pokrzywdzonej cios w głowę (raz wskazywał, że w twarz, innym razem, że w łuk brwiowy), a następnie miał zadawać ciosy „z karata”. Tymczasem biegła wskazała, że „rana tłuczona łuku brwiowego powstała w schyłkowym okresie życia, kiedy ta osoba umierała. Rana ta jest nieznacznie podbiegnięta krwią. Można powiedzieć, że rana ta została spowodowana w zbliżonym czasie, w schyłkowym okresie życia i miałabym wątpliwości czy było to pierwsze obrażenie doznane prze ofiarę. Ta rana tłuczona była najmniej podbiegnięta krwawo i stąd mój wniosek”. Biegła w opinii uzupełniającej sprecyzowała ponadto, że „zasinienie ciągnące się na całej szerokości szyi, ciągnące się do podstawy szyi na wysokość obojczyków i odpowiadające temu intensywne podbiegnięcia krwawe tkanki podskórnej oraz mięśni wskazują -po obydwu stronach, po lewej i po prawej- na to iż na szyję działano na tej przestrzeni. Nie była to wąska pętla, jak przy zadzierzgnięciu, tylko pętla otaczająca całą szerokość szyi. Najczęściej jest to następstwo działania jakiegoś miękkiego materiału czy miękkiego narzędzia, ponieważ nie odzwierciedla się to otarciami naskórka, czy zranieniami w miejscu działania. Stwierdzone otarcia naskórka i zadrapania opisane w punkcie 4 protokołu mają charakter punktowy i są usytuowane po prawej i po lewej stronie. Takie punktowe otarcia, zasinienia są charakterystyczne dla działania ręki ludzkiej. Są odwzorcowaniem palców. Tą miękką pętlą niekoniecznie musiał być materiał. Takie obrażenia mógł spowodować „chwyt Nelsona”, który polega na zaciśnięciu szyi ramieniem i przedramieniem, kiedy sprawca stoi najczęściej od tyłu lub w położeniu tylno-bocznym (…) Jeżeli oskarżony zwinąłby koszulę, w którą ubrana była pokrzywdzona i dusiłby ją tą koszulą albo fragmentem jakiejś odzieży, to ta odzież mogła być tą pętlą miękką (…) Uklęknięcie podudziem również mogłoby dawać taki obraz miękkiej szerokiej pętli”. Zważyć należy, iż z dokumentacji fotograficznej oraz protokołu zewnętrznych oględzin zwłok na miejscu ich znalezienia wynika, że pokrzywdzona M. M. (2) ubrana była w koszulkę z krótkim rękawem typu T-shirt, która uniesiona była (zrolowana) do końca wyrostka mieczykowatego mostka (k.245). W wyjaśnieniach oskarżonego mowa jest również o tym, że uklęknął nad pokrzywdzoną, choć w późniejszym czasie oskarżony twierdził, że ukląkł obok. Zauważyć należy, iż oskarżony co do zasady przeczył duszeniu, jednakże w wyjaśnieniach dnia 18 sierpnia 2014r. podał, że „raczej nie złapałem ją za szyję”. Stanowisko oskarżonego jest więc niekonsekwentne. Powyżej przytoczone fragmenty opinii biegłej nakazują zatem uznać wyjaśnienia oskarżonego, w których przeczył duszeniu M. M. (2), za niewiarygodne. Dotyczy to również wyjaśnień, w których mowa o tym, że jedynie ciosy z tzw. „karata” stanowiły przyczynę zgonu M. M. (2). Biegła w opinii uzupełniającej wskazała bowiem na to, że „otarcia naskórka i zasinienia po prawej stronie szyi, jak i po lewej stronie szyi, odpowiadają raczej użyciu ręki o charakterze dławienia, a nie uderzenia”. Co do uderzeń z tzw. „karata” biegła podała, że nie jest w stanie wykluczyć uderzenia „z karata”, ponieważ uderzenie takie „w zasadzie daje obraz sekcyjny taki, że nie ma obrażeń zewnętrznych, tylko wewnętrzne. Obrażenia stwierdzone u tej kobiety nie wskazują na uderzenia karate, aczkolwiek nie jestem w stanie tego wykluczyć, jak również stwierdzić, ile oskarżony tych ciosów zadał. Obrażenia ciała pokrzywdzonej wskazują na duszenie obiema rekami plus szeroką miękką pętlę. Obrażenia są po prawej i po lewej stronie. Być może, że wśród tego był jakiś cios karate. Tego nie mogę wykluczyć ani potwierdzić. Sekcja nie daje żadnych podstaw na wysnucie wniosków, że stwierdzone obrażenia ciała u M. M. (2) pochodziły od ciosu lub ciosów karate. Obraz sekcyjny nie wskazuje na to, że to było jednorazowe uderzenie z „karata” (…) Niewykluczone, że cios karate został zadany, ale śmierć na pewno nie nastąpiła w wyniku zadania ciosu karate”. Biegła zwróciła ponadto uwagę na fakt, że mnogość rozmieszczenia doznanych obrażeń ciała M. M. (2) wskazuje na to, że najprawdopodobniej doszło do walki. Powyższe nakazuje uznać za niewiarygodne te spośród wyjaśnień oskarżonego, w których wskazywał, że po upadku M. M. (2) nie reagowała. Zważyć należy, iż początkowo oskarżony wyjaśnił, że po upadku pokrzywdzona była przytomna i złapała go za koszulkę. Za takim przebiegiem zdarzenia przemawiają również obrażenia ciała sińce ujawnione na kończynach górnych pokrzywdzonej, a także zabrudzenia na koszulce oskarżonego. Jednocześnie Sąd wykluczył, iż przedmiotowe obrażenia ciała (kończyn górnych) mógł spowodować u M. M. (2) A. S.. Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego miał on stosować wobec pokrzywdzonej przemoc fizyczną. Do wniosku takiego uprawnia bowiem, zdaniem Sądu, twierdzenie biegłej, która oświadczyła, że nie stwierdziła u M. M. (2) obrażeń ciała, które by powstały we wcześniejszym okresie. Uzupełniająca opinia biegłej S. N. przeczy również prezentowanej przez obrońcę oskarżonego wersji, zgodnie z którą do zgonu pokrzywdzonej M. M. (2) doprowadziła osoba trzecia, a oskarżony jedynie spowodował u niej obrażenia ciała w wyniku zadania ciosów z tzw. „karata” i uderzenia w bliżej nieokreśloną część głowy (twarz, łuk brwiowy). Obrona starała się bowiem skierować uwagę Sądu na A. S. jako potencjalnego sprawcę. W ocenie Sądu zabiegi te były nieskuteczne. Zważyć należy w pierwszej kolejności na fakt, że oskarżony przyznał się do popełnienia czynu w postaci zabójstwa, sprawstwa swego na żadnym etapie nie kwestionował. Oskarżony przyznał, że po zadaniu ciosów pokrzywdzonej M. M. (2) ta nie reagowała, „nie dawała żadnych oznak życia”, „nie wydawała żadnych dźwięków”, a on sam nie podjął akcji reanimacyjnej oraz nie udzielił jej żadnej pomocy, a wychodząc z mieszkania nie zastanawiał się nad tym, czy pokrzywdzona żyje. Zachowanie oskarżonego podjęte po dokonaniu czynu również jednoznacznie świadczy o tym, że miał on świadomość tego, że pozbawił życia M. M. (2). Oskarżony po powrocie do domu poinformował o tym K. G. (1). Co prawda istnieje rozbieżność co do tego, jakich słów użył wówczas, jednakże sens tych słów był jednoznaczny. Oskarżony początkowo twierdził bowiem, że wypowiedział słowa „nie ma jej”, następnie, że „kurwa mać, nie ma jej”, K. G. (1) natomiast początkowo wskazała, że brzmiały one „K. wiesz, że ta kurwa nie żyje?”, następnie, że ”wyrok wykonany, kurwa zabita”. Ostatecznie świadek ten potwierdziła, że oskarżony wypowiedział słowa „nie ma jej”. Z zeznań świadków T. G. i D. K. (2) wynika, że widziały przed blokiem, w którym mieszkali A. S. i M. M. (2), jedynie oskarżonego, który wszedł do środka i wyszedł po ok. 10-15 minutach. T. G. zobaczyła A. S. dopiero w momencie, kiedy na miejscu zdarzenia pojawiła się policja. Także z zeznań świadka M. G. (1), złożonych w postępowaniu przygotowawczym, którym Sąd dał wiarę, wynika, że oskarżony, po przybyciu do niego, oświadczył „zabiłech M.”. Zwrócić należy uwagę przede wszystkim na treść uzupełniającej opinii biegłej dr n. med. S. N., która wskazała, że „wszystkie obrażenia powstały w zbliżonym czasie. Na pewno w krótkim okresie czasowym, na pewno nie jednej godziny, tylko krótszym liczonym w minutach”. Powyższe, przy braku innych dowodów, nakazuje wykluczyć wersję o działaniu osoby/ osób trzecich w pozbawieniu życia M. M. (2). W konsekwencji Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, w których podnosił, że pozostawił ciało M. M. (2) w innym położeniu, niż na sporządzonej w sprawie dokumentacji fotograficznej. Oskarżony przyznał bowiem, że miejsce, w którym na okazanej mu dokumentacji fotograficznej leżą zwłoki M. M. (2), to miejsce, w którym pokrzywdzona upadła, jednocześnie zaprzeczył, by przesuwał ciało. Z drugiej strony oskarżony wskazał, że pokrzywdzona „miała ręce wzdłuż ciała, a telefon leżał zaraz koło niej, przy jej prawej ręce, między meblościanką a jej ciałem, na podłodze. (…) Mi się wydaje, że jak odchodziłem, to ona nie była tak blisko meblościanki, tylko ręce miała na dole, prosto i leżała w świetle drzwi. Leżała w odległości pół metra od meblościanki albo i więcej (…) telefon leżał przy dłoni wyprostowanej ręki pokrzywdzonej, on go musiał tam dać. On nie leżał tak, jak na zdjęciach”. Wyjaśnienia oskarżonego nie znajdują potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym. Zauważyć należy, iż oskarżony opisując przebieg zdarzenia wielokrotnie powoływał się na niepamięć. W tym kontekście jego stanowcze twierdzenia o pozostawieniu ciała w innym położeniu, niż utrwalono to później w toku czynności procesowych, jawią się jako nieprzekonujące. Wyjaśnienia oskarżonego o zmianie ułożenia ciała pokrzywdzonej i ułożeniu telefonu przy ręce M. M. (2) przez inną osobę, tj. A. S., stanowiły, zdaniem Sądu nieudolną próbę obrony. Zauważyć należy, iż z wyjaśnień oskarżonego wynika, że kiedy dostał się do mieszkania to M. M. (2) miała telefon w ręce, „trzymała ten telefon, potem jej wypadł”. Tak więc już oskarżony w swoich wyjaśnieniach podważa wersję o podłożeniu telefonu przez inną osobę. Z zeznań świadków K. G. (1) i A. S. wynika ponadto, że po wejściu do mieszkania ujawnili leżącą na ziemi pokrzywdzoną, jednakże żadne z nich nie przesuwało jej, nie zmieniało jej ułożenia, A. S. zatelefonował po policję, a następnie oboje wyszli z mieszkania (jako pierwsza K. G. (1)) i oczekiwali na jej przyjazd na zewnątrz budynku. Świadek K. G. (1) odnosząc się do okazanej jej fotografii zeznała, że utrwalone na nim ułożenie ciała M. M. (2) odpowiada temu, jak pokrzywdzona faktycznie leżała- zarówno w czasie pierwszego wejścia do mieszkania, jak i podczas drugiego, razem z policją. Zważyć należy, iż sposób ułożenia ciała pokrzywdzonej uwidoczniony został na dołączonych do akt sprawy fotografiach. Z całokształtu materiału wynika, że to właśnie w tym miejscu pokrzywdzona upadła po zadaniu jej ciosu i w tym miejscu była duszona przez oskarżonego. W toku oględzin miejsca zdarzenia nie ujawniono żadnych śladów przeciągania ciała, zmieniania jego położenia.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków K. G. (1) i A. S., ponieważ były one co do zasady konsekwentne, logiczne, szczegółowe, a nadto znalazły potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym. Świadkowie w sposób dokładny, logiczny, spójny opisali przebieg zdarzenia z dnia 9 czerwca 2014r., w tym okoliczności, w jakich dowiedzieli się o zabójstwie M. M. (2). Zeznania świadków korespondują ze sobą. Świadkowie potwierdzili pierwotnie składane przez siebie zeznania również w trakcie wizji lokalnej przeprowadzonej na miejscu zdarzenia w dniu 13 czerwca 2014r., gdzie bezpośrednio odnieśli się do treści zeznań składanych nawzajem przez siebie. W ocenie Sądu drobne nieścisłości, jakie ujawniły się w zeznaniach świadków, wynikały z upływu czasu od dnia zdarzenia, dynamizmu sytuacji, nadto stresu, jaki towarzyszył obu świadkom. Ujawnienie zwłok M. M. (2) było, co oczywiste, sytuacją nadzwyczajną i stanowiło duże przeżycie dla obojga świadków, zwłaszcza dla córki zmarłej K. G. (1), na co zresztą świadek zwróciła uwagę. Analizując zeznania świadka K. G. (1) Sąd zwrócił uwagę na pojawiającą się w nich niespójność dotyczącą dwóch kwestii. Po pierwsze świadek nie potrafiła precyzyjnie określić tego, kiedy po raz ostatni przed śmiercią M. M. (2) przebywała w towarzystwie oskarżonego. W postępowaniu przygotowawczym świadek zeznała bowiem, że „około 4 tygodni temu miała miejsce sytuacja, że mój ojciec nie chciał wypuścić z naszego mieszkania matki, która chciała wrócić z powrotem do A. S.. Trzymał ją tak przez dwa dni (…) Mama dopiero wykorzystała sytuację, gdy mój ojciec twardo zasnął, wtedy sama wyszła z domu (…) jak ojciec się obudził, a mamy nie było to był bardzo nerwowy, biegał po mieszkaniu powtarzając, że ją znajdzie, nie mówił czy coś jej zrobi. To wszystko miało miejsce 4 tygodnie temu” (k.15). W postępowaniu przed Sądem świadek K. G. (1) zeznała z kolei, że M. M. (2) była u nich kilka dni „ale potem jak poszła, to już nie przyszła”, że było to „jakoś tak te cztery tygodnie przed śmiercią”, a następnie przebywała u A. S.. W dalszej części zeznań świadek podała jednakże, że „matka z ojcem byli u siostry ojca D. i matka właśnie stamtąd poszła. Ona od ciotki poszła do A. i kilka dni później to się stało (…) Matka od ciotki poszła na kilka dni, do tygodnia, przed śmiercią. Matka z ojcem wyszli od nas do ciotki. U ciotki byli jeden dzień. Matka u nas była i razem z ojcem poszli do jego siostry D.. To było tak z tydzień lub trochę więcej przed jej śmiercią. Jak wyszła od ciotki to z ojcem się już nie widziała, bo poszła do A. S.”. Świadek zeznała, że o opisanej przez siebie wizycie dowiedziała się od ciotki dopiero po złożeniu zeznań. Powyższe pozostaje w sprzeczności zarówno z wyjaśnieniami oskarżonego, jak i zeznaniami świadka A. S.. Oskarżony utrzymywał bowiem, że wizyta u jego siostry miała miejsce w niedzielę, skąd pokrzywdzona uciekła ok. godz. 4.00 nad ranem (tj. już w poniedziałek), a oskarżony opuścił mieszkanie ok. godz. 5.00 nad ranem i udał się do mieszkania matki, gdzie przebywał do godz. 15.00, przy czym ok. godz. 5.30 i 6.00 poszedł do mieszkania A. S.. Oskarżony w dalszych wyjaśnieniach podał, że udał się do niego ponownie w poniedziałek o godz. 8.30. Świadek A. S. w postępowaniu przygotowawczym zeznał, że około dwa- trzy tygodnie przed zdarzeniem M. M. (2) „urwała się” z domu i poszła do oskarżonego, co miało miejsce „chyba od 24 maja 2014r.” i trwało „do 1 lub 2 czerwca 2014r.”, przy czym z jej relacji złożonej po powrocie wynikało, że uciekła z mieszkania oskarżonego. W postępowaniu przed Sądem świadek ten podtrzymał, że M. M. (2) odeszła od niego, co mogło mieć miejsce w maju 2014r. (po groźbach z początku miesiąca) i przebywała z oskarżonym około 2 tygodni. Świadek zeznał, że pokrzywdzona spędzała z oskarżonym swoje urodziny, które przypadały na dzień 24 maja. Świadek S. zeznał również, że M. M. (2) mówiła mu o wizycie u siostry oskarżonego, co miało mieć miejsce na początku czerwca- wówczas pokrzywdzona skorzystała z tego, że wszyscy byli pijani i uciekła z mieszkania. Według świadka pokrzywdzona wróciła do niego 2-3 dni albo nawet 4-5 dni przed śmiercią, czasu tego świadek nie potrafił podać bardziej precyzyjnie. Zdaniem Sądu, pomimo rozbieżności, których Sądowi nie udało się jednoznacznie ustalić, w/w okoliczność nie miała większego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. To, kiedy i skąd pokrzywdzona uciekła, jest kwestią drugorzędną. Nie budzi natomiast wątpliwości, że stanowiło to bodziec do zachowania oskarżonego, który, będąc zazdrosnym o M. M. (2) i jej związek z A. S., poczuł się oszukany przez pokrzywdzoną. Kolejną nieścisłością, jaką Sąd dostrzegł w zeznaniach świadka K. G. (1) było to, jakich słów oskarżony miał użyć po powrocie do mieszkania. W swoich pierwszych zeznaniach K. G. (1) podała, że oskarżony zwrócił się do niej słowami „K., wiesz, że ta kurwa nie żyje?” oraz okazał jej zakrwawioną koszulkę. Oskarżony od samego początku utrzymywał, że wypowiedział słowa „nie ma jej”, następnie zmienił je i podał, że brzmiały one „kurwa mać, nie ma jej”. W postępowaniu przed Sądem świadek G. zeznała, że oskarżony wypowiedział słowa: „wyrok wykonany, kur… zabita”. Słowa te następnie powtórzyła (”wyrok wykonany, kurwa zabita”) i dodała, że jest pewna, że tak właśnie oskarżony powiedział. Później jednak świadek zmieniła zeznania i potwierdziła użycie przez A. G. słów przez niego podawanych. Świadek nie potrafiła, zdaniem Sądu, w sposób logiczny wytłumaczyć w/w rozbieżności. Najpierw bowiem przez dłuższą chwilę milczała, a następnie powołała się na to, że „ja byłam chyba w szoku po matce”, następnie zeznała, że „ktoś mi powiedział o tym, że wyrok jest wykonany. Powiedział mi o tym A.. Powiedział mi o tym, jak ojca złapali. On kazał mi powiedzieć, że wyrok został wykonany. On kazał mi to powiedzieć przed przesłuchaniem na policji. Ojciec wtedy był poszukiwany. A. mnie wtedy spotkał i powiedział, że jak chcę, to mogę powiedzieć, że „wyrok jest wykonany i ta kurwa zabita”. Mówił, żebym tak też mówiła, jak będę później przesłuchiwana. (…) A. S. mówił, żeby tak mówić. On takich słów od ojca nie słyszał. Ja też takich słów nie słyszałam”. Analizując ostatnie zeznania świadka K. G. (1) ocenić należy je jako nielogiczne. Świadek bowiem powołała się na to, że A. S. sugerował jej, wskazywał słowa, jakich miała użyć w czasie przesłuchania. Miało to mieć miejsce jeszcze wtedy, gdy oskarżony był poszukiwany. Tymczasem świadek K. G. (1) podczas pierwszego przesłuchania w dniu 9 czerwca 2014r. słów tych nie zacytowała, podobnie jak nie miało to miejsca w czasie wizji lokalnej. Pomijając w/w rozbieżności pojawiające się w zeznaniach tego świadka Sąd uznał, że okoliczność ta jest nieistotna. Zasady logiki i doświadczenia życiowego oraz okoliczności, w jakich K. G. (1) dowiedziała się o zdarzeniu, wskazują na to, że oskarżony – poza zaprezentowaniem zakrwawionej koszulki- na pewno musiał córce powiedzieć coś, co odnosiło się do M. M. (2). Stanowiło to bowiem impuls do dalszego jej działania, tj. tego, że K. G. (1) pobiegła do teściowej, a stamtąd do mieszkania, w którym przebywała jej matka i usiłowała się z nią skontaktować w celu sprawdzenia, czy słowa oskarżonego były prawdą.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków T. G., D. K. (1) i E. K.. Zdaniem Sądu zeznania świadków były logiczne, wewnętrznie spójne, konsekwentne, nadto wzajemnie się potwierdzające. Zeznania świadka E. K. Sąd uznał jednak za mniej pomocne dla ustalenia stanu faktycznego. Świadek ten nie posiadała bowiem żadnej wiedzy na temat okoliczności zdarzenia z dnia 9 czerwca 2014r. Zeznania tego świadka pozwoliły jedynie ustalić, iż około dwóch tygodni przed zdarzeniem E. K. widziała oskarżonego i M. M. (2) razem- mieli oni wchodzić do klatki schodowej w bloku zamieszkiwanym przez oskarżonego. Świadek zeznała, że nie zaobserwowała wówczas, by w/w osoby się kłóciły, w jej ocenie M. M. (2) dobrowolnie weszła do klatki schodowej. Co do zeznań świadków D. K. (1) i T. G. zeznania te pozwoliły Sądowi ustalić, że krytycznego dnia, pomiędzy godz. 10.00 i 11.00 oskarżony znajdował się w pobliżu bloku mieszkalnego A. S. i M. M. (2). Świadek T. G. zeznała, że oskarżonego, wychodzącego z klatki, widziała ok. godz. 11.00, a pomiędzy godz. 10:30 a 11:30 słyszała huk i w tym przedziale czasowym do klatki nie wchodziły żadne inne osoby. Świadek D. K. (1) zeznała z kolei, że oskarżonego, stojącego przed klatką schodową, zauważyła między godz. 10:00 a 11:00, a kiedy wracała po ok. 30 minutach już go nie widziała. Sąd uznał, że zeznania świadków były szczere, świadkowie zeznali wszystko, co było im w sprawie wiadomo. Sąd nie dopatrzył się powodów, dla których świadkowie mieliby składać niekorzystne dla oskarżonego zeznania, skoro są dla niego osobami obcymi, nie pozostają z nim w konflikcie, nie byli związani ze zmarłą M. M. (2), nie pozostają również w bliskich relacjach z A. S..

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków T. Ć., K. S. (2) i R. D.. W ocenie Sądu świadkowie ci w sposób szczegółowy, konsekwentny i spójny opisali okoliczności zatrzymania oskarżonego, nadto T. Ć. przebieg rozmowy z oskarżonym przeprowadzonej bezpośrednio po jego zatrzymaniu. Sąd uwzględnił, że w/w świadkowie są osobami obcymi dla oskarżonego, nie pozostają z nim w konflikcie, nadto kontakt z nim mieli wyłącznie z racji pełnionych obowiązków służbowych. W przypadku tych świadków nie zachodzą żadne okoliczności, dla których Sąd miałby kwestionować ich zeznania. Okoliczności, w jakich doszło do zatrzymania A. G. potwierdził sam oskarżony. Informacje, jakie oskarżony podał T. Ć. korespondują natomiast z jego pierwszymi wyjaśnieniami złożonymi w postępowaniu przygotowawczym.

Sąd uznał ponadto za wiarygodne zeznania świadka E. S., aczkolwiek uznał, iż nie miały one pierwszorzędnego znaczenia przy ustalaniu stanu faktycznego. Świadek S. zeznał w postępowaniu przygotowawczym, iż zna oskarżonego A. G., ponieważ przychodził on do niego i pomagał mu w różnych pracach, wraz z nim przychodziła także M. M. (2). Świadek zeznał, że w dniu 11 czerwca 2014r. ok. godz. 10.00 oskarżony przyjechał do niego na rowerze i wówczas świadek poinformował go, że jest poszukiwany przez policję. Oskarżony odjechał, uprzednio mężczyźni nie rozmawiali na temat okoliczności śmierci M. M. (2). Z zeznań świadka wynika ponadto, że oskarżony wraz z pokrzywdzoną byli u niego wspólnie po dniu 15 maja 2014r. i „ze sobą normalnie rozmawiali”. Ten fragment zeznań potwierdza okoliczności, o których przede wszystkim zeznawał świadek A. S., a częściowo także świadek K. G. (1) i wyjaśniał sam oskarżony, tj. iż w miesiącu maju 2014r. M. M. (2) opuściła A. S. i wróciła czasowo do oskarżonego.

Sąd dał częściowo wiarę zeznaniom świadka K. G. (2), tj. zeznaniom jakie składał on w toku postępowania przygotowawczego. Zdaniem Sądu zeznania te były wewnętrznie zborne, logiczne, znajdowały również potwierdzenie w pozostałych dowodach. Co do zeznań, jakie świadek złożył przed Sądem stwierdzić należy, iż były one niekonsekwentne, niespójne, świadek nie potrafił wyjaśnić istniejących w nich rozbieżności. Za nieprzekonujące Sąd uznał próby tłumaczenia tych rozbieżności stresem. Za przejaw braku logiki Sąd potraktował także stwierdzenie, że K. G. (2) lepiej pamiętał okoliczności zdarzenia składając zeznania przed Sądem, niż poprzednio. Drugie zeznania świadek złożył w dniu 12 stycznia 2015r., a więc po 7 miesiącach od dnia zdarzenia, pierwsze natomiast- dnia następnego po zdarzeniu. Z tego powodu twierdzenia świadka na temat posiadania lepszej pamięci po upływie dłuższego okresu czasu uznać należy za nielogiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Składając zeznania po raz pierwszy w dniu 10 czerwca 2014r. K. G. (2) podał, że oskarżony przyszedł do niego „wczoraj” koło południa, „był w stresie, nic nie mówił, usiadł i patrzył w telewizor”, a następnie wyszedł z domu. Świadek zeznał również, że przed wyjściem z domu oskarżony zmienił koszulkę. Zeznania te korespondują z zeznaniami świadków T. G. i D. K. (1) co do godziny, w jakiej oskarżony był widziany pod blokiem mieszkalnym przy ul. (...), a także z wyjaśnieniami samego oskarżonego, który wskazał, że z mieszkania A. S. wrócił do mieszkania matki. Zbieżne są także z zeznaniami K. G. (1), która potwierdziła, że oskarżony po powrocie do domu zmienił koszulkę, ponieważ ta, w którą był ubrany wcześniej, była zakrwawiona. Co prawda świadek K. G. (2) zaprzeczył, by widział zabrudzenia lub krew na koszulce, lecz w tym zakresie nie można dać mu wiary. Sam oskarżony wyjaśnił bowiem, że po powrocie do domu zastał w nim swojego brata i pozostałych członków rodziny, którym powiedział – według oskarżonego- słowa „nie ma jej”, a więc K. G. (2) musiał widzieć plamy na ubraniu brata. Oskarżony przyznał również, że przebrał się. Odmienność zeznań świadka K. G. (2) może tłumaczyć chęć udzielenia oskarżonemu wsparcia, nadto niepamięć co do pewnych faktów mogła wynikać ze stanu nietrzeźwości świadka w dniu zdarzenia. Co prawda świadek G. zaprzeczył, by krytycznego dnia (oraz dzień wcześniej- tak podał na rozprawie) spożywał alkohol, jednakże przeczą temu wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania świadka K. G. (1), z których wynika, że bracia spożywali wspólnie alkohol. Sąd nie dał również wiary zeznaniom świadka K. G. (2) co do tego, iż nie posiada wiedzy na temat sprawcy pozbawienia życia M. M. (2). Świadek zeznał bowiem, że o śmierci pokrzywdzonej dowiedział się „od ludzi”, że nie wie, co się stało, nadto, że sąsiedzi nie mówili, kto to zrobił. Zeznania te także potraktować należy jako wyraz chęci udzielenia oskarżonemu pomocy. Z akt sprawy wynika jednoznacznie, że K. G. (2) znajdował się w mieszkaniu, w momencie, kiedy wrócił do niego oskarżony oraz w czasie, gdy A. G. rozmawiał z córką K. i okazywał jej zakrwawioną koszulkę. Reasumując Sąd uznał, iż większą wagę dowodową miały zeznania świadka złożone w dniu 10 czerwca 2014r.

Sąd także w części dał wiarę zeznaniom świadka M. G. (1). Oceniając zeznania tego świadka Sąd uznał za bardziej wiarygodne te z nich, które świadek składał w toku postępowania przygotowawczego. Zeznania te M. G. (1) składał bezpośrednio po zdarzeniu, w dniu 10 czerwca 2014r., a więc wszystkie fakty miał świeżo w pamięci. Zeznania te ocenić należy jako wewnętrznie spójne, logiczne, zbieżne z innymi dowodami. Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, dla których świadek wówczas miałby składać zeznania nieprawdziwe, celowo obciążając oskarżonego. Odnosząc się do zeznań z postępowania sądowego Sąd uznał z kolei, że były one sprzeczne ze stanem faktycznym ustalonym w oparciu o inne dowody. Zdaniem Sądu świadek usiłował w tych zeznaniach przedstawić oskarżonego w bardziej korzystnym świetle. Świadek zeznał bowiem, że „A. dbał o dzieci. Żyli w porządku”, uprzednio jednakże podał, że oskarżony kilkukrotnie pobił pokrzywdzoną, M. M. (2) uciekała od niego, a ze strony oskarżonego miały miejsce akty zazdrości. Zważyć należy, iż pierwsze z zeznań korespondują z zeznaniami świadków K. i K. G. (2) oraz A. S., znajdują ponadto potwierdzenie w treści wywiadu środowiskowego. Jaskrawym zaprzeczeniem twierdzeniom świadka o „dbałości” oskarżonego o dzieci jest natomiast treść wyroku Sądu wydanego w sprawie o sygn. V K 111/13 oraz fakt, iż dzieci trafiły do rodziny zastęczej. Świadek M. G. (1) przed Sądem zaprzeczył, by oskarżony i M. M. (2) przyjeżdżali do niego przed zdarzeniem z dnia 9 czerwca 2014r. Z wcześniejszych zeznań świadka wynika jednakże, że w/w odwiedzili go „gdzieś przed trzema tygodniami”, co potwierdza zeznania innych świadków, że w tym okresie pokrzywdzona czasowo związała się z A. G.. Rozbieżności w zeznaniach świadka dotyczą również zachowania oskarżonego po zdarzeniu. Świadek G. zeznał początkowo, że oskarżony wyglądał „na takiego, że mógł być przybity i czymś się bardzo kłopotał”, następnie zaś opisał, że oskarżony był spokojny i nie było po nim widać, że jest przybity. Dając wiarę pierwszym z zeznań Sąd wziął pod uwagę, że znajdują one potwierdzenie w zeznaniach świadka K. G. (2), który podał, że brat „był w stresie”, a także częściowo zeznaniach K. G. (1), która podała, że „jak ojciec to mówił, to chodził w te i nazad. Nie był zdenerwowany, nie było tego po nim widać. Był lekko wypity”. Dalsza, i najistotniejsza, rozbieżność, którą Sąd zauważył w zeznaniach świadka dotyczy słów, jakie oskarżony miał wypowiedzieć. M. G. (1) najpierw zeznał, że oskarżony oświadczył mu: „zabiłech M.”, później z kolei, że powiedział, że „chyba zabił M. (…) nie mówił, że zabił ją na pewno”, przy czym świadek konsekwentnie podkreślał, że nie wierzył oskarżonemu, że mógł to zrobić. Świadek G. nie potrafił ustosunkować się do wskazanych powyżej różnic, powołał się tylko na fakt, że „to było dawno”. Świadek zeznał również, że oskarżony zażądał od niego noża, ponieważ zamierzał się „wykończyć”. Zdaniem Sądu prośba oskarżonego nabiera większego sensu w świetle pierwszego ze stwierdzeń, tj. że oskarżony „zabił” pokrzywdzoną, a nie, że „chyba” to zrobił. Świadczy o tym także ukrywanie się oskarżonego przed organami wymiaru sprawiedliwości.

Sąd dał również wiarę zgromadzonym w sprawie dowodom z dokumentów, powołanych w części wstępnej uzasadnienia. Zważyć należy, iż wiarygodność tych dokumentów nie była kwestionowana przez żadną ze stron postępowania, a zostały one sporządzone przez kompetentne, powołane do tego organy/instytucje, w sposób przewidziany przepisami prawa procesowego. Sąd podzielił ustalenia i wnioski zawarte w opinii z otwarcia i oględzin zwłok, podtrzymane i uszczegółowione w toku przesłuchania dr n. med. S. N. na rozprawie głównej. Opinia pochodzi od osób posiadających specjalistyczną wiedzę i doświadczenie zawodowe w dziedzinie medycyny sądowej, jest zupełna, jasna i nie wykazuje wzajemnych sprzeczności. Również biegła uczestnicząca w jej wydaniu przekonująco swoje stanowisko uargumentowała, przedstawiając tok rozumowania, który doprowadził ją do logicznych konkluzji zarówno co do bezpośredniej przyczyny zgonu pokrzywdzonej, jak i odnośnie mechanizmu zadania jej śmiertelnych obrażeń ciała. Sąd uznał również za wiarygodną opinię sądową psychiatryczno - psychologiczną dotyczącą oskarżonego, ponieważ była ona pełna, logiczna, wewnętrznie spójna i szczegółowa, zawierała odpowiedź na wszystkie istotne, zadane biegłym, posiadającym w swej dziedzinie specjalistyczną wiedzę i doświadczenie zawodowe, pytania. Biegli przekonująco przedstawili tok rozumowania, który doprowadził ich do przyjęcia określonych wniosków końcowych. Zauważyć należy, iż poczytalność oskarżonego w chwili czynu także nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Z przyczyn wskazanych powyżej Sąd za miano wiarygodnego dowodu uznał także dalsze opinie wydane w niniejszej sprawie, tj. opinię genetyczno- sądową i toksykologiczno- sądową.

Aktem oskarżenia zarzucono A. G. popełnienie przestępstwa z art. 148 § 1 kk polegającego na tym, że w dniu 9 czerwca 2014 r. w C. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, uderzył co najmniej 7 krotnie M. M. (2) w okolice krtani a następnie złapał ją oburącz za szyję powodując obrażenia ciała w postaci złamania kości gnykowej, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich w okolicy chrząstek krtani i ściany przełyku, wylewu pod oponę twardą rdzenia kręgowego na wysokości kręgu /C4/ czym doprowadził pokrzywdzoną do gwałtownego uduszenia poprzez zagardlenie.

Analizując okoliczności niniejszej sprawy Sąd uznał, że fakt popełnienia przez A. G. przestępstwa z art. 148 § 1 kk oraz wina oskarżonego nie budzą wątpliwości. Sąd dokonał jedynie zmiany w opisie przypisanego oskarżonemu czynu w taki sposób, by odpowiadał on ustalonemu w sprawie stanowi faktycznemu i z tego względu przyjął, że zachowanie A. G. polegało na tym, że w dniu 9 czerwca 2014 r. w C., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia M. M. (2), zadając jej co najmniej jednokrotnie cios krawędzią dłoni w okolice krtani oraz dusząc ją doprowadził do powstania u pokrzywdzonej obrażeń ciała w postaci szerokich, okrężnych zasinień skóry z zespołami wybroczyn śródskórnych z wyraźnie widocznymi mniejszymi, owalnymi zasinieniami na szyi po stronie prawej, dwóch linijnych zadrapań na wysokości chrząstki tarczowatej, intensywnych podbiegnięć krwawych mięśni mostkowo- sutkowo- obojczykowych, złamania kości gnykowej, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich w okolicy chrząstek krtani i ściany przełyku, wylewu pod oponę twardą rdzenia kręgowego na wysokości kręgu C4, zespołów wybroczyn krwawych podspojówkowych i podopłucnowych, co skutkowało zgonem M. M. (2) w wyniku uduszenia gwałtownego poprzez zagardlenie.

Dopuszczając się przypisanego mu przestępstwa oskarżony nie znajdował się w żadnej atypowej sytuacji motywacyjnej, a mając możliwość wyboru zachowania zgodnego z normami prawnymi, normy te złamał. Gdy chodzi o ocenę stanu psychicznego to poczytalność oskarżonego w chwili popełnienia czynu nie budzi żadnych wątpliwości. Nie zdradza on objawów choroby psychicznej, endogennych zaburzeń nastroju, upośledzenia umysłowego ani nie wykazuje cech organicznego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, występują u niego jedynie pierwotne zaburzenia w obrębie struktury osobowości o obrazie osobowości dyssocjalnej. Zaburzenia te jednak nie mają wpływu na ocenę poczytalności w okresie objętym zarzutem, ponieważ oskarżony jest dostatecznie krytyczny, zna i dobrze różnicuje podstawowe normy moralno-etyczne jak i społeczno-prawne, ma odpowiednie doświadczenie życiowe, aczkolwiek jest osobą ekstrawertywną, impulsywną, posiadającą zaburzony wizerunek własnej osoby, skłonną do wyolbrzymiania przeżywanych trudności, skłonną do agresji, generowania konfliktów i zachowań acting- out, społecznie niekonformistyczną, skłonną do przeciwstawiania się autorytetom oraz do lekceważenia zasad współżycia społecznego, wykazującą problemy związane ze sferą współżycia z innymi ludźmi, awanturniczą, unikającą nawiązywania bliskich kontaktów emocjonalnych, pełen urazy, wymagający zainteresowania sobą, przejawiającą tendencje do obarczania innych odpowiedzialnością za własne problemy, skłonną do wypierania istotnych przyczyn trudności w przystosowaniu, egocentryczną, natarczywą, niecierpliwą, niestabilną emocjonalnie, słabo kontrolującą wewnętrzne impulsy, może odczuwać pragnienia społecznie nieakceptowane. Jak wynika z opinii biegłych oskarżony w chwili czynu miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem.

Odnosząc się do czynu z art. 148 § 1 kk nie może być jakichkolwiek wątpliwości, iż zgon M. M. (2) pozostaje w bezpośrednim i adekwatnym związku przyczynowym z działaniem oskarżonego. Wyniki przeprowadzonych oględzin oraz sekcji zwłok jednoznacznie wskazują, iż śmierć pokrzywdzonej była konsekwencją uduszenia gwałtownego przez zagardlenie, najpewniej w złożonym mechanizmie, tj. ucisku ręką oraz szeroką miękką pętlą. Postępując w ten sposób oskarżony dążył do zadania pokrzywdzonej śmierci – miał świadomość, że jego działanie prowadzi do zgonu, skutku tego chciał i go realizował. Jednocześnie Sąd wykluczył, z powodów szczegółowo wymienionych we wcześniejszej części uzasadnienia, by do zgonu M. M. (2) przyczyniła się, spowodowała go, inna osoba.

Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem dla oceny zamiaru sprawcy nie jest wystarczające wskazanie jedynie na sposób działania sprawcy, ale ważne są także takie okoliczności jak rodzaj użytego narzędzia, siła ciosu, liczba uderzeń, ukierunkowanie działań przeciwko ośrodkom ważnym dla życia pokrzywdzonej osoby. Istotne jest także tło zdarzenia, powody zajścia i motywy działania sprawcy. Za przyjęciem zamiaru pozbawienia życia powinny przemawiać przesłanki zarówno przedmiotowe, jak i podmiotowe, istotne są nadto pobudki działania sprawcy, jego stosunek do pokrzywdzonego przed popełnieniem przestępstwa, sposób działania, miejsce i rodzaj uszkodzenia, a także stopień zagrożenia dla pokrzywdzonego (tak m.in.: wyrok SN z 03.09.2002 r., V KKN 401/01, Lex nr 74581; wyrok SN z 06.01.2004 r., IV KK 276/03, OSNwSK 2004/1/29; wyrok SA w Warszawie z 14.05.2002 r., II AKa 141/02, OSA 2002/11/79; wyrok SA w Katowicach z 22.11.2005 r., II AKa 404/05, Lex nr 286504; wyrok SA w Łodzi z15.03.2001 r., II AKa 28/01, Prok. i Pr. 2002/4/13).

Sposób działania oskarżonego, motywy i pobudki jego zachowania, tło zdarzenia i postępowanie sprawcy po zajściu uzasadniają wniosek, iż A. G. dopuścił się przypisanego mu czynu z zamiarem bezpośrednim. Oskarżony działał w sposób w pełni świadomy. Uczynił wszystko, co nie tylko w subiektywnej ocenie, ale i obiektywnie, było koniecznym oraz możliwym do osiągnięcia zamierzonego celu i pozbawienia życia pokrzywdzonej. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przyjęcia, jakoby oskarżony – zgodnie ze stanowiskiem oskarżyciela publicznego- planował z wyprzedzeniem zabójstwo pokrzywdzonej, czynił w tym kierunku jakiekolwiek przygotowania. Co prawda z zeznań świadków K. G. (1) i A. S. wynika, że oskarżony we wcześniejszym okresie groził M. M. (2). Jak przyznała jednakże K. G. (1) jej matka nie reagowała na słowa oskarżonego, nie składała żadnego zawiadomienia o przestępstwie, a wręcz po groźbach tych na pewien okres czasu wróciła do oskarżonego i przebywała z nim w mieszkaniu M. G. (2). Z akt sprawy wynika ponadto, że związek oskarżonego i M. M. (2) był burzliwy, wspólnie nadużywali alkoholu, oskarżony stosował przemoc wobec konkubiny, nie sprawowali należycie opieki nad małoletnimi dziećmi. Pomimo w/w okoliczności M. M. (2) wracała do oskarżonego, czasowo z nim mieszkała i spotykała się z nim- nawet wówczas, gdy związała się z A. S.. Zachowanie oskarżonego uznać więc należy za charakterystyczne dla osoby ze środowiska, w jakim przebywał wraz z pokrzywdzoną. Nie sposób zatem uznać, by oskarżony planował właśnie w dniu zdarzenia pozbawić życia pokrzywdzoną. W ocenie Sądu impulsem dla działania oskarżonego było to, że M. M. (2) opuściła go po raz kolejny i wróciła do A. S., w związku z czym oskarżony poczuł się oszukany, równocześnie był bardzo zazdrosny o M. M. (2) i chciał, by była właśnie z nim. Zamiar pozbawienia życia pojawił się u oskarżonego nagle, w sposób niewytłumaczalny z racjonalnego punktu widzenia. Oskarżony nie miał żadnego racjonalnego powodu, by pokrzywdzoną pozbawiać życia.

Oskarżony, jako racjonalnie myślący człowiek mógł przewidzieć, że duszenie pokrzywdzonej M. M. (2) może prowadzić do zgonu. Trudno przyjąć, iż oskarżony nie cierpiący na żadne schorzenia psychiczne, o przeciętnym rozwoju umysłowym, nie był w stanie przewidzieć, że działanie takie może spowodować śmierć. Oskarżony w chwili czynu miał w pełni zachowaną świadomość i zdolność pokierowania swoim postępowaniem, co wynika z powyżej przywołanej opinii sądowej psychiatryczno- psychologicznej. Co prawda oskarżony w czasie zajścia znajdował się pod wpływem alkoholu, niemniej jednak nie przejawiał zachowania, które mogłyby zostać uznane za przejaw upojenia patologicznego. Oskarżony był świadom swoich skłonności do agresji po spożyciu alkoholu. Postąpił irracjonalnie, niewątpliwie pod wpływem spożytego alkoholu. Nie można przyjąć, by oskarżony był wrogo nastawiony do pokrzywdzonej, skoro chciał, by do niego wróciła i tworzyła z nim związek. Zachowanie M. M. (2), która po raz kolejny uciekła od oskarżonego rozsierdziło go do tego stopnia, że postąpił w sposób niewytłumaczalny z racjonalnego punktu widzenia, powziął zamiar zabójstwa i konsekwentnie go zrealizował. Pozbawienie życia drugiej osoby nie musi być planowane z wyprzedzeniem, przemyślane w szczegółach. Zamiar bezpośredni może powstać i ujawnić się także w sposób nagły. Za przyjęciem takiego właśnie stanowiska świadczą chociażby wyjaśnienia oskarżonego, w tej części, które Sąd podzielił, a który podał, iż „skusiło mnie tam iść, normalnie nie reagowałem, nie byłem świadom niczego (…) nie wiem, po co tam poszedłem, zgroza, na nikogo nie reagowałem (…) potem nie wiedziałem, co robię, tragedia była, wszystko straciłem, nie reagowałem na żadnego, byłem obojętny”, „nie byłem sobą”. Mając na względzie takie zachowanie sprawcy, świadomość, iż pokrzywdzoną dusił, jak i jego późniejsze zachowanie, nie sposób przyjmować, by oskarżony działał jedynie z zamiarem ewentualnym. Zgodnie z utrwalonym w tej mierze orzecznictwem sprawca z zamiarem ewentualnym pozbawia życia pokrzywdzonego wtedy, gdy ma on świadomość możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonego i na to się godzi, to znaczy wprawdzie nie chce, aby śmierć pokrzywdzonego nastąpiła, ale zarazem nie chce, żeby nie nastąpiła, a więc gdy wykazuje całkowitą obojętność wobec uświadomionej sobie możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonego. W realiach niniejszej sprawy oskarżony dusił bezbronną ofiarę oraz zadał jej cios w łuk brwiowy. Ilość, rozmieszczenie i intensywność obrażeń ciała M. M. (2), szczegółowo opisanych w opinii z oględzin i sekcji zwłok przemawia za tym- na co zwróciła uwagę biegła dr n. med. S. N. w swojej uzupełniającej opinii- iż pomiędzy oskarżonym, a ofiarą nastąpiła walka, za czym dodatkowo przemawiają sińce na kończynach górnych zmarłej. Śmierć pokrzywdzonej nie nastąpiła w wyniku zadania jednego lub kilku mocnych ciosów karate. W tych okolicznościach nie budzi wątpliwości, iż oskarżony dążył do zadania pokrzywdzonej śmierci, miał świadomość, że jego działania prowadzą do zgonu i skutku tego chciał. Pokrzywdzona nie miała możliwości by się w jakikolwiek sposób bronić. Oskarżony, jako dorosły, sprawny, mężczyzna miał nad nią zdecydowaną przewagę fizyczną. Oskarżony nie wykazał woli zaprzestania napaści, czy reanimowania pokrzywdzonej, ponieważ pozostawił ją leżącą na podłodze w mieszkaniu, zatrzasnął drzwi, a następnie oddalił się. Co prawda oskarżony poinformował o zdarzeniu córkę K. G. (1), lecz nastąpiło to po dłuższym okresie czasu, nadto nie zrobił tego w tym celu, by udzielić pokrzywdzonej pomocy. Było to zachowanie typowo demonstracyjne, mające pokazać, że oskarżonego nie należy lekceważyć. Jego zachowanie po zdarzeniu dowodzi więc zupełnej obojętności na los ofiary. Nie przejawił on jakiejkolwiek refleksji nad swoim zachowaniem. Na wystąpienie skutku śmiertelnego nie miały wpływu jakiekolwiek przyczyny pośrednie, leżące poza działaniem oskarżonego.

Mając na uwadze powyższe, Sąd w niniejszej sprawie podzielił stanowisko oskarżyciela publicznego zawarte w akcie oskarżenia i zakwalifikował czyn przypisany oskarżonemu według przepisu, statuującego podstawowy typ zabójstwa. W toku głosów stron obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaproponowanej w akcie oskarżenia kwalifikacji prawnej i przyjęcie, że zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona przestępstwa „ciężkiego uszkodzenia ciała”. Sąd nie znalazł jednakże wystarczających podstaw, by takiej zmiany kwalifikacji prawnej czynu dokonać, ponieważ- na co wskazano już powyżej- przyjął, że to wyłącznie działanie oskarżonego, z wyłączeniem osób trzecich, było bezpośrednią i jedyną przyczyną zgonu M. M. (2). Wyniki przeprowadzonych oględzin i sekcji zwłok pokrzywdzonej jednoznacznie wskazują, iż śmierć M. M. (2) była konsekwencją duszenia - najpewniej w złożonym mechanizmie, tj. ucisku ręką oraz szeroką miękką pętlą, jak określiła to biegła. Dodatkowo stanowisko biegłej dr n. med. S. N. nie pozostawia wątpliwości, że śmierć pokrzywdzonej na pewno nie nastąpiła w wyniku zadania ciosu karate, ponieważ nie wskazują na to stwierdzone u niej obrażenia, również sekcja zwłok nie daje żadnych podstaw na wysnucie wniosków, że stwierdzone obrażenia ciała u M. M. (2) pochodziły od ciosu lub ciosów karate. Rana tłuczona łuku brwiowego pozostaje natomiast bez związku przyczynowego ze zgonem. Biegła stanowczo podała, że „obrażenia ciała pokrzywdzonej wskazują na duszenie obiema rękami plus szeroką miękką pętlę”. Jednocześnie biegła nie stwierdziła na ciele pokrzywdzonej obrażeń, które by powstały we wcześniejszym okresie, uznała również, że ujawnione na ciele denatki obrażenia ciała powstały w zbliżonym czasie, w krótkim okresie czasowym, liczonym w minutach. Już choćby z tego powodu Sąd nie miał żadnych podstaw by przyjmować, że na wystąpienie skutku śmiertelnego wpływ miały jakiekolwiek przyczyny pośrednie, leżące poza działaniem samego oskarżonego.

Reasumując, w ustalonych i kompleksowo ocenionych okolicznościach sprawy nie może pozostawiać wątpliwości, że w chwili zdarzenia A. G. dążył do zadania pokrzywdzonej śmierci – miał świadomość, że jego działanie prowadzi do zgonu pokrzywdzonej, skutku tego chciał i go zrealizował. Sąd nie doszukał się w sprawie przesłanek, które uzasadniałyby zakwalifikowanie omawianego zdarzenia jako uprzywilejowanej postaci zabójstwa z art.148 § 4 kk. Nawet jeśli pokrzywdzona nawiązała znajomość z innym mężczyzną i wzbudzało to w oskarżonym uczucia gniewu lub żalu, okoliczności te nie są wystarczające do przyjęcia tzw. afektu fizjologicznego. Należy pamiętać, że poza zupełnie wyjątkowymi przypadkami, działaniu zmierzającemu do pozbawienia życia innej osoby z reguły towarzyszy wzburzenie emocjonalne sprawcy. W sytuacji, określonej w art.148 § 4 kk chodzi, jednak, o „wzburzenie o najwyższym stopniu nasilenia, które w przemożny sposób wykracza poza zwykłe, przeciętne wzburzenie i to w taki sposób, że przeżycia emocjonalne (uczuciowe) dominują nad intelektualnymi (rozumowymi) i stanowią gwałtowną reakcję na fakty zewnętrzne” (tak SA w Katowicach w wyroku z 13.11.2003 r., II AKa 244/03, Lex nr 120312). Wystąpienie takiego stanu wymaga zaistnienia silnego (zaskakującego) bodźca, który doprowadza do zachwiania równowagi między przeżyciami emocjonalnymi i intelektualnymi na niekorzyść tych ostatnich. To bodziec zewnętrzny ma wywołać reakcję sprawcy – gwałtowny sprzeciw połączony z ostrym poczuciem krzywdy, upokorzenia czy strachu, skutkujący wyładowaniem agresywnym w stosunku do osoby będącej przyczyną tego stanu. W zachowaniu oskarżonego, ustalonym przecież głównie na podstawie jego własnej relacji, nie da się stwierdzić przejawów furii emocjonalnej czy gwałtownej eksplozji uczuć. Gwałtowne i niekontrolowane spiętrzenie emocji zazwyczaj powoduje niepamięć wsteczną, znużenie, osłabienie, dezorganizację funkcji poznawczych. W niniejszej sprawie z wyjaśnień A. G., złożonych w śledztwie, wynika, że pamięta on zasadniczo przebieg zajścia, włącznie z pozycją ciała pokrzywdzonej w chwili jej zaatakowania. Nie sposób mówić, by oskarżony działał w sposób chaotyczny lub mało skoordynowany. Przytomne były też jego działania bezpośrednio po zajściu. Nadto, oskarżony nie był w dacie czynu zaskoczony przyczyną, wywołującą negatywne emocje – pokrzywdzona pomimo zapewnień po raz kolejny opuściła go i wróciła do A. S.. Także analiza wcześniejszych zachowań oskarżonego pozwala wnioskować, że o zachowaniu oskarżonego w chwili czynu zadecydowały tkwiące w nim samym cechy zaburzonej osobowości (ekstrawertywność, impulsywność, posiadanie zaburzonego wizerunku własnej osoby, skłonność do wyolbrzymiania przeżywanych trudności, skłonność do agresji, generowania konfliktów i zachowań acting- out, społeczny niekonformizm, skłonność do przeciwstawiania się autorytetom oraz do lekceważenia zasad współżycia społecznego, problemy związane ze sferą współżycia z innymi ludźmi, awanturniczość, unikanie nawiązywania bliskich kontaktów emocjonalnych, żywienie urazy, wymagania dot. zainteresowania sobą, tendencyjność do obarczania innych odpowiedzialnością za własne problemy, skłonność do wypierania istotnych przyczyn trudności w przystosowaniu, egocentryczność, natarczywość, niecierpliwość, niestabilność emocjonalna, słaba kontrola wewnętrznych impulsów), zaś czynnikiem, który jedynie spotęgował nasilenie tych cech w momencie zdarzenia, był alkohol. Wcześniejsze przypadki stosowania agresji słownej i fizycznej względem pokrzywdzonej świadczą o tym, iż gwałtowne zachowania A. G. nie miały charakteru incydentalnego. Reasumując, ocenianie czynu oskarżonego w kategoriach zbrodni w afekcie byłoby zabiegiem nieuprawnionym i pozbawionym oparcia w faktach.

Za przypisany oskarżonemu A. G. czyn z art. 148 § 1 kk Sąd wymierzył mu karę 15 lat pozbawienia wolności. Przy wymiarze oskarżonemu kary Sąd kierował się dyrektywami określonymi w art. 53 kk, przede wszystkim miał na uwadze wysoki stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu, stopień zawinienia sprawcy, wziął także po uwagę cele zapobiegawcze, jakie kara powinna spełnić wobec sprawcy, uwzględnił również potrzeby prewencji ogólnej, szczególnie w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Zdaniem Sądu wymierzona oskarżonemu kara w odczuciu społecznym wzbudzi przekonanie, że sprawców przestępstw tego typu, godzących w najważniejsze dobra chronione prawem, spotyka odpowiednia represja ze strony wymiaru sprawiedliwości. Ustalając stopień społecznej szkodliwości czynu Sąd wziął pod uwagę rodzaj naruszonych dóbr chronionych prawnie w postaci życia ludzkiego, a także uwzględnił umyślny charakter działania oskarżonego. W ocenie Sądu czyn przypisany mu cechuje się bardzo wysoką zawartością społecznej szkodliwości. Przy wymiarze kary Sąd uwzględnił również właściwości i warunki osobiste oskarżonego oraz jego dotychczasowy sposób życia. Niewątpliwe okolicznościami obciążającymi jest działanie oskarżonego pod wpływem alkoholu, a także jego wcześniejsza karalność. Oskarżony dotychczas był karany za czyny z art. 178a § 1 kk, art. 244 kk i 209 § 1 kk, a więc o stosunkowo niewielkim ładunku społecznej szkodliwości, jednakże wyrokiem Sądu Okręgowego w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku w sprawie o sygn. V K 111/13 został skazany za popełnienie przestępstw z art. 197 § 3 pkt 2 i 3 kk w zw. z art. 12 kk na szkodę małoletnich córek. Wyrok ten co prawda zapadł w dniu 30 lipca 2014r., a więc po dokonaniu przestępstwa na szkodę M. M. (2), jednakże objęto nim zachowania obejmujące okresy od maja 2010r. do 20 maja 2011r. Ponadto zabójstwa M. M. (2) oskarżony dopuścił się w krótkim odstępie czasowym od opuszczenia zakładu karnego, gdzie przebywał jako tymczasowo aresztowany w w/w sprawie. Z powyższego wynika więc, że oskarżony nie ma szacunku dla norm prawnych i przejawia bezkrytyczny stosunek do swojego zachowania. Na niekorzyść oskarżonego przemawia także jego zachowanie już po dokonaniu zabójstwa. Oskarżony nie udzielił pomocy pokrzywdzonej, nie wezwał służb ratunkowych, pozostawił pokrzywdzoną w mieszkaniu, a sam wrócił do domu, spożywał alkohol, a następnie dokonał ucieczki w celu uniemożliwienia jego zatrzymania przez policję. Oskarżony zatrzymany został po 3 dniach od zdarzenia przez funkcjonariuszy policji, w trakcie pościgu, wbrew temu, co sam twierdził, tj. iż zamierzał sam zgłosić się na posterunek policji. Jako jedyną okoliczność łagodzącą Sąd potraktował przyznanie się oskarżonego do winy. Sąd miał także na uwadze, że oskarżony wyraził skruchę, aczkolwiek skrucha ta i żal oskarżonego nie są do końca szczere. Oskarżony na etapie postępowania przygotowawczego oświadczył, iż „żałuję tego, co się stało (…) teraz mi jej żal”, odnosząc to do pokrzywdzonej, następnie, że „trochę żałuje, żech to zrobił”, jednocześnie jednak winą za zaistnienie zdarzenia obciążał pokrzywdzoną. Świadczą o tym wypowiedzi oskarżonego „nie wiem czemu ją zabiłem, dostałem do głowy. Ona mnie oszukała, chodziło o to, że ona miała nie wracać do S., a wróciła” oraz „gdyby M. do mojej mamy (…) nic by się nie stało. Ona przyszła drugi raz do mojej mamy i wtedy się to stało”. Na etapie postępowania przed Sądem oskarżony żalu już nie wyraził, a wręcz stwierdził, że „M. M. (2) była ze mną 23 lata i zrobiła mi takie problemy”. Z powyższego wynika więc, że oskarżony w sposób niedostateczny przemyślał swoje postępowanie i nie wyciągnął z niego odpowiednich wniosków.

Zbrodnia z art. 148 § 1 kk zagrożona jest karą pozbawienia wolności od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, karą 25 lat pozbawienia wolności oraz karą dożywotnego pozbawienia wolności. Czyn oskarżonego charakteryzuje się bardzo dużą zawartością bezprawia kryminalnego, a także wysokim stopniem zawinienia. W niniejszej sprawie Sąd dostrzegł, że ranga i ilość okoliczności obciążających (które powyżej omówiono) przeważa nad okolicznościami łagodzącymi, jednakże uznał, że sięgnięcie po podstawowy rodzaj kary przewidziany za zbrodnię z art. 148 § 1 kk, będzie wystarczające, by uczynić zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a wobec sprawcy osiągnąć cele wychowawcze i zapobiegawcze. Z tego też względu Sąd nie podzielił stanowiska oskarżyciela publicznego, który wnosił o wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem karę 25 lat pozbawienia wolności należy wymierzać w przypadkach najcięższych, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi. Kara ta ma charakter wyjątkowy i powinna być stosowana w wypadkach najcięższych zbrodni. Ma ona przede wszystkim charakter eliminacyjny, w czasie długotrwałego pozbawienia wolności powstają bowiem nieodwracalne zmiany w osobowości skazanego, powodujące poważne trudności adaptacyjne po opuszczeniu zakładu karnego, a z tego względu trudno jest przypisywać jej funkcję resocjalizacyjną (tak m. in. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 5 czerwca 2013 r., sygn. II AKa 54/13; Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 21 lutego 2013 r., sygn. II AKa 531/12; Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 14 marca 2012 r., sygn. II AKa 49/12). W wyrokach z dnia 19 maja 2009 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie (sygn. II AKa 79/09) oraz z dnia 8 grudnia 2010 r. (sygn. II AKa 226/10) wyraził pogląd, iż „w doktrynie i judykaturze przyjmuje się zgodnie, że kara 25 lat pozbawienia wolności jest karą wyjątkową i ma charakter eliminacyjny, inaczej jak kara 15 lat pozbawienia wolności, od której różni się rodzajowo. W czasie długotrwałego pozbawienia wolności powstają nieodwracalne zmiany w osobowości skazanego (syndrom trwałej izolacji), powodujące poważne trudności adaptacyjne po opuszczeniu zakładu karnego. W orzecznictwie utrwalił się od dawna słuszny pogląd, że kara 25 lat pozbawienia wolności powinna być stosowana w wypadkach najcięższych zbrodni, gdy nawet kara 15 lat pozbawienia wolności nie byłaby odpowiednia do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz wysokiego stopnia winy sprawcy, jak i braku okoliczności łagodzących, a zarazem nie byłaby wystarczająca dla realizacji wszystkich celów kary” oraz „przyznanie się sprawcy do winy oraz wyrażenie skruchy ma istotne znaczenie dla kary i stanowi okoliczność łagodzącą, która winna mieć istotny wpływ na wymiar kary. Takie zachowanie świadczy o refleksji sprawcy co do naganności jego czynu” (podobnie w wyroku z dnia 16 czerwca 2010 r., sygn. II AKa 77/10). Także Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 25 stycznia 2006 r., sygn. II AKa 436/05, wskazał, że „kara 25 lat pozbawienia wolności to, po dożywotnim pozbawieniu wolności, druga pod względem surowości, mająca również charakter eliminacyjny, gdyż ze względu na bardzo długi czas izolacji skazanego, trudno przypisywać jej pełnienie jakiejkolwiek funkcji resocjalizacyjnej. Z tego więc względu również i ją należy stosować w wypadkach najcięższych, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi”.

Dokonując rozważań, jaką karę oskarżonemu wymierzyć, Sąd brał pod uwagę karę 25 lat pozbawienia wolności. W realiach niniejszej sprawy uznał jednak, że czyn oskarżonego nie należy do przypadków najcięższych, w których uzasadnione jest rozważanie potrzeby stosowania kar o charakterze eliminacyjnym, a taką niewątpliwie jest kara 25 lat pozbawienia wolności. Co prawda czyn oskarżonego jest wysoce naganny, zasługuje na potępienie, oskarżony bowiem działał z zamiarem bezpośrednim i godził w najistotniejsze z dóbr prawnych, tj. życie człowieka, jednakże Sąd doszedł do wniosku, że przewidziana za zabójstwo kara w typie podstawowym, spełni cele kary w zakresie prewencji indywidualnej i ogólnej. Opierając się na przywołanych powyżej orzeczeniach Sądów (analizując zawarte w nich stany faktyczne) nie można postawić tezy, iż czyn oskarżonego należy ocenić wyjątkowo negatywnie na tle sprawców podobnych przestępstw. Zdaniem Sądu kara 15 lat pozbawienia wolności będzie więc karą sprawiedliwą i współmierną. Rozważając wymierzenie kary 25 lat pozbawienia wolności Sąd wziął także pod uwagę wiek oskarżonego. A. G. w chwili obecnej ma 49 lat. Wymierzenie mu kary 25 lat pozbawienia wolności, przy uwzględnieniu konieczności odbycia przez niego również kary 7 lat pozbawienia wolności orzeczonej w sprawie o sygn. V K 111/13, prowadzi do wniosku, że kara ta byłaby zbliżona do kary dożywotniego pozbawienia wolności. Taka kara byłaby więc karą zbyt surową.

Dokonując wyboru pomiędzy karą 15 i 25 lat pozbawienia wolności Sąd uwzględnił także fakt, że, zgodnie z treścią art. 78 § 3 kk, oskarżony – w wypadku wymierzenia mu surowszej z kar- mógłby starać się o udzielenie mu warunkowego przedterminowego zwolnienia po odbyciu 15 lat pozbawienia wolności. W przypadku kary 15 lat pozbawienia wolności uprawnienie taki nabyłby po odbyciu 7 i pół roku kary pozbawienia wolności. Z tego też względu, na mocy art. 77 § 2 kk, Sąd orzekł, iż oskarżony A. G. może skorzystać z warunkowego przedterminowego zwolnienia po odbyciu co najmniej 12 lat pozbawienia wolności.

Szczególnie uzasadnione wypadki w rozumieniu art. 77 § 2 kk odnoszą się do właściwości i warunków osobistych sprawcy, w tym przede wszystkim stopnia jego demoralizacji i niepodatności na dotychczasowe oddziaływanie penitencjarne, które podlegają ocenie również w aspekcie okoliczności popełnienia przestępstwa. Winny one stanowić podstawę do oceny, czy określony przez ustawodawcę w art. 78 kk limit kary będzie wystarczający dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary i zapobieżenia powrotowi do przestępstwa, a tym samym czy jest konieczna nadzwyczajna ochrona społeczeństwa przed sprawcą poprzez jego długotrwałą izolację. Przy tej ocenie należy zatem uwzględnić również wszystkie okoliczności obciążające i sposób popełnienia przestępstwa, a także cele kary w zakresie jej społecznego oddziaływania (tak Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 19 marca 2013 roku, sygn. II AKa 47/13).

Tego rodzaju szczególnie uzasadniony przypadek zachodzi w niniejszej sprawie. Oskarżony jest sprawcą zdemoralizowanym, na jego niekorzyść przemawia szereg okoliczności obciążających, które w sposób wyczerpujący omówiono powyżej. Oskarżony jest osobą niepodatną na oddziaływanie resocjalizacyjne, co uzasadnia w pełni zastosowanie wobec jego osoby ograniczeń wynikających z art. 77 § 2 kk. W ocenie Sądu kara, którą orzeczono wobec oskarżonego, jest zasadna, ponieważ oskarżony należy do grupy sprawców, którzy ze względu na znaczną demoralizację wymagają szczególnie długiego okresu izolacji od społeczeństwa i oddziaływań wychowawczych oraz resocjalizacyjnych. Surowszy niż określony ustawowo limit warunkowego przedterminowego zwolnienia jest wyrazem ogólno prewencyjnych celów kary, a także potrzeby jej społecznego oddziaływania.

Na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd, zgodnie z treścią art. 63 § 1 kk, zaliczył oskarżonemu A. G. okres stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania od dnia 12 czerwca 2014r. do dnia 26 marca 2015r. przyjmując, iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

Na mocy art. 230 § 2 kpk Sąd nakazał zwrócenie dowodów rzeczowych poszczególnym osobom uprawnionym, tj.

8.  oskarżonemu: koszulki T-shirt koloru białego (dowód rzeczowy ujęty w wykazie dowodów rzeczowych na k. 218-219 pod poz. 1 przechowywany w depozycie tut. Sądu pod pozycją 31/14),

9.  A. S.: dwóch paragonów fiskalnych z dnia 9.06.2014r., zamka z drzwi do mieszkania i trzech ręczników (dowody rzeczowe ujęte w wykazie dowodów rzeczowych na k. 218-219 pod poz. 3, 4, 7 i 16 przechowywane w depozycie tut. Sądu pod pozycją 31/14),

10.  K. G. (1): telefonu komórkowego marki S., koszulki, krótkich spodenek i biustonosza (dowody rzeczowe ujęte w wykazie dowodów rzeczowych na k. 218-219 pod poz. 9 i od 12 do 14 przechowywane w depozycie tut. Sądu pod pozycją 31/14), uznając, że zabezpieczone dowody są zbędne dla dalszego postępowania.

Na mocy art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy oskarżonego z urzędu- adw. K. S. (1) kwotę 1.080 zł. tytułem wynagrodzenia oraz kwotę 248,40 zł stanowiącą stawkę podatku od towarów i usług przewidzianą dla tego rodzaju czynności. Przy określaniu wysokości wynagrodzenia dla obrońcy z urzędu Sąd wziął pod uwagę ilość rozpraw, w których obrońca uczestniczył, nakład jego pracy oraz obowiązujące w tym zakresie przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Na mocy art. 624 § 1 kpk Sąd zwolnił oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, uznając, że ich zapłata stanowiłaby dla niego uciążliwość przekraczającą możliwości finansowe. Sąd wziął pod uwagę sytuację materialną i osobistą oskarżonego, przede wszystkim to, że nie posiada on źródła dochodu ani majątku, nadto fakt, że zobowiązany jest odbywać karę pozbawienia wolności w wymiarze 7 lat orzeczoną wyrokiem tut. Sądu w sprawie o sygn. V K 111/13, a w niniejszym postępowaniu Sąd również orzekł wobec oskarżonego długotrwałą bezwzględną karę pozbawienia wolności. W tych okolicznościach możliwości zarobkowe oskarżonego są więc znikome.

Przewodniczący Sędzia