Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 2/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 marca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Romana Mrotek

Sędziowie:

SSA Anna Polak

SSO del. Beata Górska (spr.)

Protokolant:

St. sekr. sąd. Katarzyna Kaźmierczak

po rozpoznaniu w dniu 26 marca 2013 r. w Szczecinie

sprawy S. C.

przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w K.

o zapłatę odszkodowania, zadośćuczynienie i rentę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 13 listopada 2012 r. sygn. akt IV P 16/11

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I w ten sposób, że oddala powództwo co do odszkodowania w kwocie 920 zł (dziewięćset dwadzieścia złotych),

2.  oddala apelację w pozostałym zakresie,

3.  odstępuje od obciążenia powoda kosztami zastępstwa procesowego strony pozwanej w postępowaniu apelacyjnym.

SSO del. Beata Górska SSA Romana Mrotek SSA Anna Polak

Sygn. akt III APa 2/13

UZASADNIENIE

Powód S. C. domagał się od pozwanego (...) Spółka z o.o. w K. z tytułu wypadku przy pracy w dniu 14 marca 2009 r. następujących należności:

• 100.000 zł. tytułem odszkodowania za powstały trwały uszczerbek na zdrowiu w postaci usunięcia gałki ocznej,

• 40.000 zł. tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i cierpienia fizyczne oraz trwałe kalectwo powstałe w trakcie wykonywania obowiązków pracowniczych

• 1.000 zł. miesięcznie tytułem renty uzupełniającej

Jako podstawę odpowiedzialności materialno-prawnej wskazał art. 415 k.c. bądź 435 k.c.

W odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa podnosząc, iż według relacji powoda w trakcie wywiadu w Szpitalu Wojewódzkim w K. oraz do bezpośredniego przełożonego D. C. — do wypadku doszło w domu ok. 23.00 przy czyszczeniu kanalizacji środkiem typu „kret”. Ponadto powód nie stosował gogli ochronnych — lekceważąc podstawowe zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Ponadto według pozwanego w stanie faktycznym sprawy nie zachodzą przesłanki odpowiedzialności deliktowej. Przyznano natomiast, iż pracodawca uznał zdarzenie z 13 marca 2009 r. za wypadek przy pracy. Powód otrzymał należne mu świadczenia z ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadku przy pracy i chorób zawodowych. „Okoliczność ta (uznanie określonego zdarzenia za wypadek przy pracy) nie jest jednak wystarczająca do przypisania stronie pozwanej odpowiedzialności za skutki wypadku na zasadach prawa cywilnego.” Z ostrożności procesowej zarzucono, iż powód nie wykazał wysokości poniesionej szkody i faktycznego ograniczenia możliwości wykonywania działalności zawodowej, a także nie uwzględnił świadczenia z ZUS-u jakie otrzymał z tytułu wypadku przy pracy.

Wyrokiem z dnia 13 listopada 2012 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie Wydział IV Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądził od pozwanego (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. na rzecz powoda S. C. kwoty:

- 920 zł. (dziewięćset dwadzieścia złotych 00/100) tytułem odszkodowania

- 32.000 zł. (trzydzieści dwa tysiące złotych 00/100) tytułem zadośćuczynienia

oraz oddalił powództwo w pozostałym zakresie. Nie obciążył przy tym powoda koszami procesu i zasądził od pozwanego (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. na rzecz Skarbu Państwa (kasy Sądu Okręgowego w Koszalinie) kwotę 1.646 zł. (jeden tysiąc sześćset czterdzieści sześć złotych 00/100) tytułem opłaty stosunkowej od uiszczenia, której powód był zwolniony.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następującym stanie faktycznym i rozważaniach prawnych:

Powód S. C. był zatrudniony w pozwanym zakładzie pracy - (...) Spółka z o.o. w K. na podstawie umowy terminowej od 9 czerwca 2008 r. do 9 czerwca 2013 r. na stanowisku pracownika sekcji sanitarnej. Umowa uległa rozwiązaniu za porozumieniem stron 31 marca 2009 r. Od 1 kwietnia 2009 r. zaproponowano powodów zatrudnienie w firmie zewnętrznej (...) Spółka z o.o. w K. na stanowisku pracownika sekcji myjącej. Firma ta przejęła zadania sekcji myjącej. Powód propozycji tej nie przyjął z uwagi na stan zdrowia. Proponowano wynagrodzenie podstawowe według stawki godzinowej 8 zł. oraz premia uznaniowa do 850 zł. (k.38-41)

Powód ma ukończoną (...) Szkołę Zawodową w zawodzie mechanik samochodowy.

Z karty szkoleń wstępnych S. C. wynika, że szkolenie wstępne ogólne w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy przeprowadzono w dniu 8 czerwca 2008 r., a szkolenie stanowiskowe na stanowisku pracownik sekcji myjącej przeprowadzono w dniach 9-10 czerwca 2008 r. Szkolenie stanowiskowe prowadził kierownik sekcji sanitarnej D. C..

Szkolenie nie obejmowało zagadnień dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych związanych ze stosowaniem przy myciu preparatów o stężeniu handlowym w tym o właściwościach żrących. W trakcie około dwugodzinnego szkolenia stanowiskowego pracownika D. C. korzystał z informacji podanych w ogólnych instrukcjach bhp dotyczących składowania chemikaliów i ich stosowania w agregatach myjących wywieszonych w magazynie chemicznym oraz instrukcji technologicznych firmy (...). Zgodnie z instrukcją technologiczną firmy (...) mycie kotłów powinno odbywać się metodą mechaniczną pianową.

Nie prowadzono szkolenia w oparciu o program szkolenia stanowiskowego pracowników zatrudnionych na stanowisku pracownik sekcji myjącej.

W zakładzie obowiązywał program szkoleń w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy: Program szkolenia BHP na stanowisku „Pracownik sekcji myjącej” zawierający część: „Instruktaż Ogólny” i część „Program szkolenia BHP. Instruktaż stanowiskowy”.

Powód posiadał orzeczenie lekarskie profilaktyczne o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na stanowisku pracownik sekcji sanitarnej. Orzeczenie aktualne było do dnia 9 czerwca 2009 r.

Do obowiązków powoda należało wykonywanie czynności mycia dezynfekcyjnego powierzchni i urządzeń technicznych. Mycie wykonywane było sposobem mechanicznym poprzez spryskiwanie powierzchni przy użyciu urządzeń pianotwórczych z dodatkiem chemikaliów myjących oraz mycie sposobem ręcznym stosując środek bezpośrednio z opakowania handlowego. Na polecenie kierownika sekcji myjącej D. C. poszkodowany, od około pół roku przed wypadkiem, wykonywał głównie prace mycia powierzchni i urządzeń w pomieszczeniu kuchni sosów. Mycie dezynfekcyjne zakładu przeprowadzano jedynie w porze nocnej w godzinach od 22.00 do 6.00.

W dniu 13 marca 2009 r. powód rozpoczął pracę o godzinie 22.00, był zdrowy, bez oznak urazu oka. Wykonywał prace przez około 2 — 2,5 godziny. O godzinie 00.30, po wstępnym wymyciu wnętrza kotła do produkcji sosów wodą, wylaniu wody z kotła oraz ponownym napełnieniu kotła wodą do połowy objętości przystąpił do wlewania do wnętrza kotła preparatu myjącego o nazwie handlowej P3-CLINT KF o właściwościach żrących. Czynność wlewania preparatu wykonywał wprost z opakowania handlowego o masie ok. 22 kg. stojąc na podeście. Środek dozował do kotła w stanie stężonym, bez jego rozcieńczania. Podczas wykonywania tych czynności doszło do oblania środkiem myjącym lewej strony twarzy i lewego oka.

Poszkodowany nie używał podczas wykonywania czynności wlewania preparatu środków ochronnych oczu i twarzy. Posiadał ubranie robocze i gumowe rękawice ochronne, które po zwilżeniu wykazują pewną śliskość.

Po oblaniu przystąpił do przemywania oczy i twarzy wodą z kranu a następnie wodą z węża gumowego. Początkowo pomocy w przemywaniu twarzy udzielił pracownik J. M. a następnie także M. W.. Obydwaj pracownicy zaprowadzili poszkodowanego do pomieszczenia szatni i pomogli mu w przebraniu się w odzież domową. Pracownik M. W. zawiózł poszkodowanego własnym samochodem na izbę przyjęć Szpitala Wojewódzkiego w K.. Pracownicy ci nie wezwali karetki pogotowia ratunkowego, albowiem uznali, iż to tylko wydłuży czas udzielania pomocy.

Z karty charakterystyki producenta preparatu myjącego P3-CLINT KF wynika:

-

producent preparatu: ECOLAB DEUTCHLAND GmbH, POSTFACH 130406

-

zastosowanie: Środek myjący dla przemysłu spożywczego. Wyłącznie do zastosowania profesjonalnego,

-

klasyfikacja preparatu: C; R34 (preparat o właściwościach żrących, powodujący oparzenia),

-

wymagane środki ochrony indywidualnej: między innymi wymaga się stosowania szczelnie przylegających okularów ochronnych.

Miejsce składowania preparatu w magazynie chemikaliów błędnie oznakowano na ścianie magazynu jako miejsce składowania preparatu o właściwościach drażniących. W miejscu tym podano pisemną informację o drażniącym działaniu środka na oczy i skórę. Opakowania handlowe z preparatem oznakowane są prawidłowym znakiem ostrzegawczym jak dla preparatu żrącego.

Na podstawie indywidualnej karty ewidencji wydanych poszkodowanemu sortów stwierdzono, że na stanowisko pracy w dniu 13 października 2008 r. wydano: spodnie - 5 szt., koszula - 5 szt., obuwie białe -1 para, kalosze - 1 para, kombinezon typu OCEAN.

W karcie ewidencyjnej brak jest potwierdzenia wydania okularów ochronnych. Powód przyznał, że okulary typu gogle zostały mu wydane i miał do nich dostęp. Pracownik potwierdził także wydanie kombinezonu ochronnego i podgumowanych rękawic roboczych.

W spółce przeprowadzono ocenę ryzyka zawodowego, z jakim wiąże się wykonywanie pracy na stanowisku pracy: pracownik sekcji sanitarnej. W karcie oceny szacowano ryzyko zawodowe utrudnienie związane z kontaktem z substancjami chemicznymi mogącymi powodować duszność, utrudnienie oddychania lub oparzenia. Ryzyko oszacowano na poziomie ryzyka średniego (skala ryzyka: małe i średnie - ryzyko dopuszczalne, ryzyko duże - ryzyko nie dopuszczalne) a po zastosowaniu środków działań profilaktycznych - stosowaniu środków ochrony indywidualnej, zachowaniu koncentracji i ostrożności oraz zachowania ładu i porządku - jako ryzyko małe, pomijalne. Ryzyko oszacowano łącznie dla wszystkich środków chemicznych oraz bez rozróżnienia zagrożeń związanych z metodą stosowania środka - ręcznie czy mechanicznie, właściwości środków oraz ich stężenia — środek stężony czy rozcieńczony roztwór roboczy. W treści dotyczącej czynników chemicznych występujących na stanowisku pracy nie wymieniono preparatu P3-clint KF. Wymieniono natomiast inne preparaty żrące.

W pozwanym zakładzie brak jest dokumentu potwierdzającego zapoznanie się pracownika z kartą charakterystyki środka P3-CLINT KF. W aktach osobowych poszkodowanego znajduje się jego oświadczenie o fakcie zapoznania - ogólnie - z kartami charakterystyk stosowanych w (...) sp. z o.o. substancji i preparatów chemicznych ich właściwościami oraz zasadami postępowania w sytuacjach awaryjnych. Pracownik samodzielnie zapoznał się z treścią karty charakterystyki środka o nazwie P3-CLINT KF. W spółce nie opracowano i nie wydano instrukcji bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac mycia kotła do produkcji sosów przy użyciu środków żrących np. przy użyciu środka P3- clint KF.

W spółce opracowano dokument „Prowadzenie prac szczególnie niebezpiecznych, który posiada charakter ogólnych wytycznych w zakresie organizacji prac szczególnie niebezpiecznych w tym prac w kontakcie z chemikaliami, które byłyby przydatne do ustalenia konkretnych, wykonywanych w zakładzie prac szczególnie niebezpiecznych. W dokumencie tym nie ustalono wykazu konkretnych, wykonywanych przez pracowników prac szczególnie niebezpiecznych oraz nie określono szczegółowych wymogów dotyczących ich wykonywania. Tym samym nie określono szczegółowych wymogów dotyczących organizacji prac szczególnie niebezpiecznych przy użyciu środków chemicznych żrących w stężeniach handlowych, czyli ryzyka związanego z czynnościami wykonywanymi przez poszkodowanego w czasie wypadku tj. ręcznym dozowaniem preparatu P3-clint KF z opakowania handlowego przy myciu kotła do produkcji sosów.

W dniu 11 maja 2009 r. powód złożył wniosek o sporządzenie protokołu wypadkowego. Pracodawca powołał zespół powypadkowy, który przeprowadził procedurę badania okoliczności i przyczyn wypadku. Zdarzenie z dnia 14 marca 2009 r. uznano za wypadek przy pracy w świetle ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniach społecznych z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. nr 199, poz. 1673 z późniejszymi zmianami) Zespół powypadkowy w treści protokołu powypadkowego nie opisał wszystkich okoliczności wypadku — wskazano jedynie czynności wykonywane przez poszkodowanego; brak jest opisu zakładowych procedur dotyczących organizacji wykonywania prac szczególnie niebezpiecznych; opis okoliczności wypadku jest krótki i zdawkowy dodatkowo nie zidentyfikowano pełną nazwą handlową preparatu jego właściwości i jego producenta; podano jedynie nazwę „clint” podczas gdy produkowany jest także preparat o nazwie handlowej P3-clint KF 130, który posiada właściwości drażniące,

Jako przyczynę wypadku przy pracy podano jedynie przyczynę leżącą po stronie pracownika tj. nie używanie przydzielonych mu gogli ochronnych; nie ustalono żadnych przyczyn leżących po stronie pracodawcy ani naruszonych przez pracodawcę przepisów, a w części protokołu dotyczącej wyłącznej winy pracownika znajdują się zapisy sugerujące, że wyłączną przyczyną tego wypadku było złamanie przez pracownika przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa; w tej części nie podano dowodów świadczących o wyłącznej winie w zakresie przyczynienia się do wypadku dodatkowo wskutek działania umyślnego lub wskutek rażącego jego niedbalstwa.

W treści protokołu zespół powypadkowy wskazał następujące środki profilaktyczne cyt:

-

„należy bezwzględnie stosować środki ochrony indywidualnej podczas pracy z substancjami chemicznymi,

-

należy zachować większą koncentrację,

-

należy stosować elementy wyposażenia wspomagające bezpieczne nalewanie substancji chemicznych,

-

należy niezwłocznie informować o zauważonym w zakładzie wypadku przy pracy”.

Bezpośrednia przyczyna wypadku wynikała z nieprawidłowej organizacji pracy polegającej na:

-

niezapewnieniu powodowi w ogóle ochrony indywidualnej twarzy, co skutkowało dopuszczeniem powoda do pracy bez żadnego zabezpieczenia twarzy,

-

zapewnieniu niewłaściwego do istniejących zagrożeń środka ochrony indywidualnej oczu — gogli ochronnych UNICHEM 428-1PC czym pozwana zapozorowała zapewnienie powodowi środka ochrony indywidualnej oczu, co w efekcie doprowadziło do nie używania w/w gogli.

Nieprzydzielenie powodowi środka ochrony indywidualnej — twarzy i przydzielenie niewłaściwego środka ochrony indywidualnej — oczu, do istniejących zagrożeń tj. dużej wilgotności powietrza w kuchni przygotowywania sosów podczas mycia kotłów, przy jednoczesnym pryskaniu substancji chemicznej P3-clint KF podczas jej niekontrolowanego wlewania do kotła, było bezpośrednim zagrożeniem wypadkowym powodującym uraz u powoda.

Wyżej wymienione nieprawidłowości w organizacji pracy były tolerowane przez osoby sprawujące nadzór w imieniu pracodawcy.

Po przewiezieniu do Szpitala w K. w trakcie wywiadu okulistycznego powód stwierdził, iż o godzinie 23.00 doznał urazu chemicznego oczu, głównie oka lewego i twarzy środkiem typu „kret”, „soda kaustyczna” — gdy czyścił rury w domu. O tej godzinie powód był w pracy, gdyż od godziny 22.00 rozpoczął swoją zmianę. Do pracy stawił się sprawny, zdrowy i bez urazów. Na odział został przyjęty „z powodu chemicznego poparzenia gałki lewej i twarzy” Stwierdzono obrzęk i zaczerwienienie powieki górnej i dolnej, ze zwiększeniem szpary powiekowej, obniżoną ostrość wzroku, duże przymglenie rogówki oraz oparzenie skóry twarzy st. II/II b i II

Powód przebywał na Oddziale (...) w K. od 14 marca 2009 r. do 10 kwietnia 2009 r. W dniu 30 marca 2009 r. wykonano zabieg ewisceracji gałki ocznej lewej w znieczuleniu ogólnym. Po wypisaniu, zalecono oszczędny tryb życia i kontrole okulistyczne, wypisano leki do stosowania miejscowego. W trakcie pobytu w szpitalu aplikowano mu lekarstwa w formie doustnej i maści, zalewano oko surowicą z krwi powoda. Zmieniano opatrunki i wykonywano inne zabiegi lekarskie, które były bolesne i potęgowały odczucia krzywdy.

Od dnia 30 sierpnia 2009 r. do 9 września 2009 r. S. C. był w Klinice (...) w G., gdzie w dniu 3 września 2009 r. był operowany wykonano wyłuszczenia pozostawionej części gałki ocznej lewej i założono wszczep do torebki T. z przyczepieniem mięśni, odtworzono załamki worka spojówkowego wolnym przeszczepem skóry.

W okresie od 8 do 11 grudnia 2009 r. powód przebywał w Klinice (...) w G. (...) w G., gdzie w dniu 9 grudnia 2009 r. dokonano pogłębienia załamka górnego oczodołu i wolnego przeszczepu śluzówki. Zalecono wtedy powodowi oszczędny tryb życia, ochronę operowanej okolicy przed urazami oraz płukanie jamy ustnej roztworem nadmanganianu potasu i szałwią 6 razy dziennie i po każdym posiłku. W dniu 14 grudnia 2009 r. odbyła się kontrola w Poradni (...) w G.. Przed operacją co 2 tygodnie przez pół roku powód jeździł do G., gdzie był konsultowany przez chirurga plastyka i przygotowywany do zabiegu.

W dniach od 5 do 11 maja 2010 r. powód był w Klinice (...) w B., gdzie dokonano zabiegu uwolnienia przykurczu powieki i pogłębienia załamka. W dniu 27 maja 2010 r. odbyła się wizyta kontrolna w Poradni(...) w B..

W dniach 7 października 2009 r. i 21 października 2009 r. w (...) w Ł. wykonano i założoną powodowi indywidualną protezę oka lewego.

Między wyjazdami do poszczególnych szpitali powód był konsultowany w (...) w K. gdzie otrzymał kolejne zwolnienia lekarskie oraz był zaopatrywany w potrzebne leki i udzielano mu niezbędnej pomocy lekarskiej.

W wyniku oparzenia gałki ocznej lewej doszło do perforacji gałki i konieczność wykonania ewisceracji (usunięcie wnętrza gałki ocznej). Powód stał się osobą jednooczną, utracił jedną gałkę oczną, a w raz z tym — widzenie obuoczne (przestrzenne). Jednooczność powoduje orzeczenie lekkiego stopnia niepełnosprawności oraz — w przypadku powoda — częściową niezdolność do pracy (w skutek utraty widzenia i związaną z tym utratą widzenia obuocznego, co skutkuje brakiem możliwości wykonywania pracy przy maszynach w ruchu, pracy na wysokości, pracy w charakterze kierowcy zawodowego).

Utrata wzroku jednego oka z wyłuszczeniem gałki ocznej stanowi uszczerbek na zdrowiu w postaci 38%.

Stan zdrowia nie może ulec poprawie, powód jest trwale jednooczny. Utracił zdolność pracy w zawodzie wyuczonym (mechanik samochodowy) z powodu braku wiedzenia obuocznego.

Uraz oka lewego - zachlapanie wapnem (zaprawą murarską) - kilka lat przed spornym wypadkiem nie spowodował trwałych następstw. W trakcie kolejnych badań okresowych (także badania ostrości wzroku) nie wykryto istotnych wad czy urazów oka. Brak jest w dokumentacji lekarskiej adnotacji dotyczącej tego urazu.

Powód nie może wykonywać ciężkich prac fizycznych, ma ograniczone pole widzenia, co utrudnia mu podjęcie pracy i dyskwalifikuje już w rozmowach wstępnych z pracodawcami.

Ma zalecone przemywanie oka kwasem bornym (koszt: 10 zł miesięcznie). W sumie powód był 5 razy operowany (4 razy w znieczuleniu ogólnym i raz w znieczuleniu miejscowym). Powieka oka lewego nadal nie domyka się przy zamknięciu (jest to widoczne). Stanowi to istotny dyskomfort dla powoda z uwagi, iż jest zauważalne otoczenie (bliskich) i stanowi powód do komentarzy. Obecnie jest zakwalifikowany do dalszej korekty tej powieki, czeka na wezwanie ze szpitala.

Koszty powoda związane z leczeniem:

-

4 razy wyjazdy do G. do Kliniki i (...) - 400 zł,

-

podróż na operację do B. — 2 x 40 zł = 80 zł,

-

3—krotna podróż do Ł. w związku z dostosowywaniem protezy oka — 3 x 130 zł = 390 zł,

-

koszt protezy — 100 zł,

-

koszt zakupu kwasu bornego ok. 190 zł (19 x 10 zł)

W związku z wypadkiem przy pracy stwierdzono u powoda 38 % uszczerbku na zdrowiu i otrzymał z tego tytułu odszkodowanie z ZUS-u w wysokości 22.382 zł. Z tytułu ubezpieczenia grupowego w (...) Towarzystwie (...) na (...) S.A. w S. otrzymał kwotę 21.840 zł (48% trwałego uszczerbku na zdrowiu). Przez pół roku był na zwolnieniu lekarskim. W okresie od 1 stycznia 2011 r. do 30 czerwca 2011 r. powód otrzymywał rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy w wysokości 907,26 zł i 934,34 zł netto. Poszkodowanemu przyznano rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy do 30 września 2013 r. w wysokości obecnie 950 zł. miesięcznie netto. Żona pracuje w pozwanej firmie i otrzymuje wynagrodzenie ok. 1.500 — 1.600 zł netto.

Wynagrodzenie zasadnicze pracowników sekcji myjącej oscylowało w granicach najniższego wynagrodzenia krajowego plus dodatki za pracę w nocy, premia uznaniowa 650 — 850 zł. i ewentualnie nadgodziny.

Od kwietnia 2012 r. Spółka (...) Spółka z o.o. świadczy usługi porządkowe (obejmujące między innymi zadania sekcji myjącej) na terenie (...) Spółka z o.o. (...) Spółka z o.o. nie przejmował w trybie art. 23 ( 1) kp pracowników poprzedniej firmy sprzątającej.

Wynagrodzenie wypłacane przez Spółkę (...) jest zgodne z kodeksem pracy i rozporządzeniem w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia w 2012 r. Wypłacana kwota jest zmienna uzależniona od ilości przepracowanych godzin nocnych, wysokości premii uznaniowej oraz godzin nadliczbowych. Przeciętne wynagrodzenie netto w okresie od kwietnia do września 2012 r. wynosiło 2.200 zł.

Nie ma ofert pracy dla powoda w Urzędzie Pracy.

Ma na utrzymaniu syna P. C. ur. (...) Od wypadku powód nigdzie nie pracował, pomimo podejmowanych prób poszukiwania pracy. Przez trzy dni w marcu 2012 r. na prośbę kolegi zastępował go w charakterze ochroniarza w sklepie (...) przy ul. (...) otrzymał za to od kolegi 150 zł. Powód nie ma innych dochodów.

Postępowanie karne w sprawie niedopełnienia obowiązków zostało umorzone wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu niedozwolonego (Ds. 1326/09).

Pozwany zakład pracy zajmuje się przetwórstwem produktów pochodzenia morskiego (ryb). Proces produkcji (obróbki ryb i mrożenia) jest całkowicie zmechanizowany. W zakładzie zatrudnionych jest ok. 390 osób na stanowiskach produkcyjnych, którzy obsługują maszyny i urządzenia i uzupełniają proces technologiczny. Tygodniowa zdolność produkcyjna zakładu wynosi ok. 820 ton wyrobów gotowych (165 ton dziennie), jest limitowana głównie wydajnością urządzeń mrożących i pakujących. Organizacja pracy oparta jest na systemie dwuzmianowym. Na zmianie nocnej pracowała ekipa sprzątająca (obecnie zlecono te czynności firmie zewnętrznej) oraz prowadzone jest odszranianie maszyn zamrażających. (por. Projekt Technologiczny Zakładu k.365)

Proces mycia i czyszczenia (odkażania) odbywa się według procedur określonych w zakładzie za pomocą węży i maszyn myjących „wodą a także środkami dezynfekującymi. W sprawie wypadku z dnia 14 marca 2009 r. kontrolę przeprowadziła PIP (k. 120).

Sąd Okręgowy oceniając powyższe dowody pod kątem ustalenia przyczyn i okoliczności wypadku uznał, iż są one zbieżne i wzajemnie uzupełniają się.

Przebieg wypadku w dniu 14 marca 2009 r. w sposób jasny i rzeczowy został opisany przez powoda. Zdaniem Sądu Okręgowego wiarygodność powoda w tym zakresie nie budzi wątpliwości. W sposób spontaniczny i jasny opisał okoliczności zdarzenia, wskazując jednocześnie na luki w pamięci co do pewnych szczegółów, które jednak nie mają wpływu na ogólną ocenę i przebieg zdarzeń. Powód wskazał analogicznie jakie czynności wykonywał od momentu rozpoczęcia pracy o godzinie 22.00 w dniu 13 marca 2009 r. a następnie jak doszło do wypadku. Sąd Okręgowy podkreśłił, iż powyższe czynności powód wykonywał codziennie od momentu zatrudnienia tak więc ich sposób i kolejność była mu znana i niektóre wykonywał już rutynowo i automatycznie. Wersja powoda w istotnych elementach wpisuje się w opis wypadku w protokole wypadkowym sporządzonym przez zespół powypadkowy, w protokole PIP w K., a także opinii biegłego z zakresu bhp B. D.. Pewne rozbieżności i nieścisłości w poszczególnych opisach wypadku wskazywane przez stronę pozwaną nie podważyły ostatecznej wersji powoda. Wynikają one z różnego spojrzenia na okoliczności, istoty i stopnia fachowości osób, które wypadek opisywały, a także w jakim celu miały być wykorzystane. W szczególności dotyczy to wersji biegłego sądowego, który korzystał z wiedzy fachowej i dodatkowych informacji i przepisów z zakresu bhp odnośnie warunków pracy i procesów w trakcie sprzątania. W żadnym razie nie wpływają na opis i ocenę wypadku, do jakiego doszło w dniu 14 marca 2009 r. w nocy. Fakt czy kocioł przy wlewaniu substancji chemicznej był włączony czy też nie, czy była w nim ciepła woda, a także czy pomieszczenie kuchni było zaparowane czy też nie, w ocenie Sądu I instancji nie mają wpływu na opis momentu, w którym doszło do odprysku środka żrącego wlewanego do kotła i ustalenia przyczyn wypadku. Przeprowadzenie w tym zakresie eksperymentu, o co wnioskował pozwany, zdaniem Sądu Okręgowego było zbędne, albowiem ani wir kotła, ani będąca w nim woda (lub jej brak) ani też ewentualna para nie miały bezpośredniego związku z odpryskiem cieczy, gdy zważy się wygląd i głębokość kotła (na zdjęciach) oraz moment odprysku. Odprysk wystąpił w chwili wylewania płynu myjącego z pojemnika, a nie z wnętrza kotła. Nawet jednak, gdyby tak było, to nie ma to istotnego znaczenia przy ustaleniu przyczyn i odpowiedzialności za wypadek.

Sąd Okręgowy uznał, że przeprowadzenie eksperymentu w tych okolicznościach było zbędne i niebezpieczne. Tym bardziej, że inspektor PIP, jak i biegły sądowy z zakresu bhp oraz członkowie komisji powypadkowej byli na miejscu wypadku i konfrontowali wersję powoda z rzeczywistym obrazem miejsca pracy powoda w chwili wypadku. Biegły sądowy stwierdził także kategorycznie, iż eksperyment nie wniósłby nic nowego do sprawy. Zebrany materiał dowodowy nie potwierdził przebiegu wypadku wskazanego przez świadka J. M., który miał poznać od powoda bezpośrednio po wypadku, a mianowicie, że gdy przenosił pojemnik z substancją chemiczną na bazie sody kaustycznej i stawiał go na podeście, wtedy uderzenie wybiło powietrze i środek wyleciał z baniaka i zalało mu twarz”. Być może w sytuacji stresowej świadek przeinaczył przebieg wypadku, albo też powód bezpośrednio po urazie (w szoku) nie był dość precyzyjny i jednoznaczny.

Sąd Okręgowy kategorycznie wykluczył fakt, iż do urazu twarzy i oka doszło w domu w dniu 13 marca 2009 r., gdzie rzekomo powód miał czyścić rury kanalizacyjne środkiem typu „kret”. Po pierwsze charakter i rozmiar obrażeń świadczyły o tym, że do poparzenia i urazu oka musiało dojść w czasie pracy, albowiem należy wykluczyć, aby opuścił stanowisko pracy, albo przystąpił tego dnia do pracy z urazem oka. Świadek J. M. stwierdził, iż widział powoda na początku zmiany „był zdrowy i sprawny”. Obraz obrażeń przedstawiony przez powoda i świadków zdaniem Sądu Okręgowego wyklucza sytuację, aby nie było to zauważone, bądź aby w takim stanie — z poparzonym okiem i skórą twarzy — powód miał pracować. Twarz po oparzeniu była zaczerwieniona, „przypalona”, „lewe oko zaszło białą błoną” trudno zakładać, aby powód miał pracować w takim stanie i bólem który tym obrażeniom towarzyszył. W momencie gdy znalazł go świadek „powód trzymał się za twarz” i starał się przemywać wodą. Fakt obecności powoda tego dnia w pracy jest bezsporny, chociaż nie podpisał listy obecności.

Powód lekarzowi dyżurnemu w szpitalu powiedział, że doznał urazu w domu, bo jak zeznał „był w szoku”, „bo mi zależało na tej pracy”. Podobnie rzecz się miała w przypadku relacji przyczyn urazu przełożonemu D. C. po dwóch dniach od wypadku. Powodowi w tym czasie towarzyszyły różne emocje, ból, cierpienie, pobierał leki, a poza tym nie przypuszczał, iż skutki wypadku będą tak poważne jak utrata oka. S. C. jest niewykształconym pracownikiem, dla którego dobra i pewna praca zarobkowa była bardzo ważna, chociażby dlatego, że miał na utrzymaniu rodzinę. Obawa komplikacji w pracy, bądź jej utrata z powodu wypadku przy pracy, gdy miał świadomość, że mógł się przyczynić do niego, chociażby nie korzystając z przydzielonych okularów ochronnych. Powód mógł z tych powodów chcieć ukryć prawdę, bądź przeinaczyć fakty, myśląc w pierwotnym odruchu, że to będzie dla niego korzystne. Takie zachowanie powoda nie podważa jednak ustaleń okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy wykazanych w postępowaniu sądowym. Również pracodawca ostatecznie tego nie przyjął uznając zdarzenie z 14 marca 2009 r. za wypadek przy pracy. Ustaleń tych nie zanegował w sposób skuteczny strona pozwana w toku procesu. Chronologia, zdarzeń w nocy 13 i 14 marca 2009 r. ich opis i skutki nie pozostawia wątpliwości, iż był to wypadek przy pracy w świetle ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. Nr 199, poz 1673 z późn. zm.). Fakt, że powód oficjalnie złożył wniosek o ustalenie wypadku i sporządzenie protokołu wypadkowego dopiero 11 maja 2009 r. wynikało z tego, że do tej pory trwał skomplikowany i bolesny proces leczenia powoda oraz ocena skutków wypadku.

Uraz oka kilka lat wcześniej (zachlapanie wapnem, bądź zaprawą) nie pozostawił śladów i nie miał wpływu na ocenę uszczerbku na zdrowiu w związku z wypadkiem przy pracy w dniu 14 marca 2009 r. W tym zakresie w sposób wyczerpujący wypowiedział się biegły okulista, opierając się na opisie zdarzenia i jego skutku przedstawionego przez powoda. Na marginesie należy podkreślić, iż pracodawca ani lekarz medycyny pracy wykonujący badania wstępne i okresowe powoda nie dysponują dokumentacją lekarską z tych badań, prawdopodobnie zaginęła. (k.263, k.223). Obowiązek gromadzenia i kompletowania tej dokumentacji spoczywał na pracodawcy.

Oceniając dowody z opinii sądowych, uzupełnione zeznaniami biegłych, Sąd Okręgowy uznał, iż są one pełne i wyczerpujące sporządzone z wykorzystaniem wiedzy specjalistycznej (fachowej) i jako takie stanowią wartościowe i miarodajne dowody w niniejszej sprawie.

Opis obrażeń i skutków wypadku oraz proces leczenia przedstawiony przez powoda nie budził wątpliwości, iż pozostaje w związku z wypadkiem przy pracy dniu 14 marca 2009 r. Znamienna jest powściągliwość powoda w zakresie przedstawiania emocji i krzywd (cierpień, bólu) jakie wiązały się z procesem leczenia urazów doznanych w wyniku wypadku przy pracy.

Sąd I instancji roszczenia powoda uznał za częściowo zasadne.

Dochodzenie roszczeń uzupełniających z tytułu wypadku przy pracy jest oparte na przepisach kodeksu cywilnego, i wymaga wykazania odpowiedzialności pracodawcy z tytułu czynu niedozwolonego, udowodnienia szkody i związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem, a powstaniem szkody Te wszystkie okoliczności strona powodowa wykazała w niniejszym procesie. Powód powoływał się w tym zakresie na przepisy prawa materialnego regulujące odpowiedzialność deliktową tj. art. 415 k.c. a także art. 435 k.c.

W ocenie Sądu I instancji zebrany materiał dowodowy daje podstawy do uznania odpowiedzialności pozwanego zakładu na podstawie art. 435 k.c. w związku z art. 300 k.p. Zgodnie, bowiem z art 435 §1 k.c. prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie wyrządzoną przez ruch przedsiębiorstwa, chyba że szkoda nastąpiła w skutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Do zastosowania odpowiedzialności na zasadzie ryzyka przez prowadzącego na własny rachunek takie przedsiębiorstwo nie wystarcza, aby przedsiębiorstwo wykorzystywało elementarne siły przyrody, lecz chodzi o procesy polegające na przetwarzaniu energii elementarnej na pracę i inne postaci energii, co wymaga użycia maszyn i innych urządzeń przetwarzających. Dla przyjęcia odpowiedzialności na zasadzie ryzyka ustanowionej w art. 435 k.c. obojętne jest, czy wypadek nastąpił w bezpośrednim związku z użyciem „sił przyrody”, natomiast istotny pozostaje fakt, że siły te mają podstawowe znaczenie dla wprawienia w ruch przedsiębiorstwa jako całości, przez co rodzi się większe niebezpieczeństwo szkód uzasadniające zaostrzenie zasad odpowiedzialności (wyrok SN z 1 grudnia 1962r., I CR 460/62, OSPiKA 1964, poz. 88).

W przedmiotowej sprawie szkoda jest bezpośrednim skutkiem użycia sił przyrody, i pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z niebezpieczeństwem wynikającym z zastosowania tych sił. Powód odniósł bowiem uszczerbek na zdrowiu podczas pracy dla pozwanego, w związku z „ruchem” jego przedsiębiorstwa (funkcjonowania i działalności pozwanego).

Pozwany przedstawił charakterystykę pracy i organizacji zakładu, a z niej wynika, iż działalność opiera się głównie na ruchu maszyn (urządzeń), a czynności manualne pracowników mają charakter uzupełniający i pomocniczy związany z obsługą tych maszyn. A zatem odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie ryzyka z art. 435 jest tu bezdyskusyjna i wykazana.

Na podstawie przedłożonej dokumentacji Sąd Okręgowy uznał również, iż proces przetwórstwa ryb od jego pierwszej do ostatniej fazy jest w pełni zmechanizowany. Sekcja myjąca posługująca się także urządzeniami do mycia stanowiła jeden z wydziałów niezbędnych w procesie produkcji (k.365) Nie nasuwa też wątpliwości związek działania pozwanego zakładu ze szkodą.

Strona pozwana nie podjęła polemiki co do odpowiedzialności pozwanego na tej podstawie materialno-prawnej i nie zakwestionowała skutecznie tej podstawy odpowiedzialności. Nie wykazała też przesłanek egzoneracyjnych powołanych w art. 435 k.c. a mianowicie, aby szkoda nastąpiła na skutek siły wyższej, albo wyłącznie z winy poszkodowanego, lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Sąd I instancji podkreślił, że gdyby nawet podstawa odpowiedzialności pozwanego zakładu z art. 435 k.c. budziła zastrzeżenia (czego Sąd nie dopatruje się z powodów jak wyżej) to należy stwierdzić, iż postępowanie dowodowe, a w szczególności opinia biegłego z zakresu bhp (zbieżna z wnioskami PIP w K.) wykazała odpowiedzialność pracodawcy na podstawie art. 415 k.c. upatrując zawinienie w zakresie uchybienia przepisom art. 207 k.p., 237 ( 6) 1 kp, 211 pkt. 4 k.p. i przepisom wykonawczym do powyższych norm. Zostało to w sposób wyczerpujący przedstawione w opinii sądowej. Sąd podziela ustalenia i wnioski wyrażone w opinii i uznaje je za własne, albowiem są one fachowe, rzeczowe i prawidłowe. Biegły w ustnych zeznaniach odniósł się w sposób pełny i wyczerpujący do zarzutów strony pozwanej. Biegły wypowiedział się także odnośnie ewentualnego przyczynienia powoda do wypadku w kontekście art. 362 k.c. Powołując się na dyspozycję art. 210 k.p. biegły stwierdził, iż obowiązkiem pracownika było powstrzymanie się od pracy w sytuacji, gdy warunki pracy nie odpowiadały przepisom bhp i stwarzały bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia pracownika. W szczególności dotyczyło to braku prawidłowej ochrony na twarz i wadliwych okularów ochronnych. Przyczynienie powoda w tym zakresie biegły określił na 20%. Niezależnie do tego Sąd podkreślił, że gdyby powód posiadał okulary ochronne w momencie wlewania środków myjących do kotła, to nawet zakładając ich wadliwość opisaną przez biegłego, to niewątpliwie uchroniłoby to oczy od ewentualnych odprysków cieczy przy wlewaniu do kotła. Powód przyznał, iż w ogólne nie zakładał okularów ochronnych, mimo iż miał do nich dostęp i nie założył też w dniu wypadku. Takie zachowanie nie zasługuje na akceptację. Uchybienie powoda w tym zakresie wpisuje się w 20% przyczynienia się określonego przez biegłego. Powód tego ustalenia nie zakwestionował.

Sąd Okręgowy w Koszalinie za chybione uznał stanowisko strony pozwanej, iż do wypadku nie doszło w związku z „ruchem” zakładu a w innych okolicznościach. Zarzuty te nie zostały udowodnione. Obowiązek dowodowy wynikający z art. 6 k.c. spoczywał na stronie pozwanej.

Zgodnie z treścią art. 444 §1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Jednocześnie z powołanego przepisu wynika, że jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że powyższą normę prawną należy powiązać z regulacją z art. 361§ 1 k.c., a w konsekwencji, zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Inaczej mówiąc odpowiedzialność zakładu pracy ogranicza się do normalnych następstw wypadku przy pracy i trwa ona dopóty, dopóki te szkodliwe następstwa utrzymują się. Z mocy zaś art. 6 k.c. na poszkodowanym spoczywa cięż udowodnienia, że następstwa wypadku przy pracy zmniejszające jego zdolność do pracy nadal się utrzymują mimo, iż z innych przyczyn jest on niezdolny do pracy. Z chwilą, bowiem ustania następstw związanych wypadkiem odpowiedzialność zakładu pracy przestaje istnieć.

W rozpoznawanej sprawie powód na podstawie ar 444 §1 k.c. domagał się odszkodowania w kwocie 100.000 zł z tytułu trwałego uszczerbku na zdrowiu w związku z wypadkiem przy pracy. „Powód ocenił stratę oka na l00.000zł”, „ponadto wskazał na utracone korzyści z tytułu dobrze płatnej pracy u pozwanego”. Ważąc skutki wypadku Sąd Okręgowy opierał się na twierdzeniach biegłego okulisty, które są zbieżne z ustaleniami w postępowa odszkodowawczym i rentowym przed ZUS w K..

S. C. w zasadzie nie udokumentował kosztów związanych z uszkodzeniem ciała. W trakcie przesłuchania wskazał jedynie, iż w związku z kolejnymi operacjami i konsultacjami konieczne były wyjazdy do G. (4 razy — 400 zł) do B. (1 raz koszt przejazdu 40 zł w jedną stronę), 3 razy do Ł.. Oprócz tego za protezę musiał zapłacić z własnych środków 100 zł. Sąd łączny koszt dojazdów określił na kwotę 1150 zł. Ustalając ceny biletów do Ł. z Internetu 62 zł (PKP II klasa). Koszt zakupu kwasu bornego (10 zł na miesiąc) do przemywania oka na kwotę ok. 190 zł ustalono na podstawie wiarygodnych w tym zakresie zeznań powoda (art. 230 k.p.c.) (na ok. 19 miesięcy przed wniesieniem pozwu). Daje to łączną kwotę kosztów leczenia w wysokości 1150 zł x 20 % = 920 zł.

Powyższe kwoty Sąd uznał za minimalne koszty leczenia, które poniósł powód i z tego tytułu przyznał mu odszkodowanie. Wyliczając wartość odszkodowania Sąd kierował się także dyspozycją art. 322 k.p.c.

W pozostałym zakresie roszczenie odszkodowawcze powoda Sąd Okręgowy w Koszalinie uznał za bezzasadne i nieudowodnione. Powód nie podjął nawet próby wykazania powyższych roszczeń odszkodowawczych (art. 6 k.c.). Wskazał przy tym na oczywistą bezzasadność żądania zasądzenia renty wyrównawczej w kwocie 1.000 zł miesięcznie na rzecz powoda w oparciu o art. 444 §2 k.c. Pracodawca na podstawie art. 444 §2 k.c. nie ponosi zaś odpowiedzialności za niemożność realizacji zachowanej zdolności do pracy poszkodowanego z przyczyn niepozostających w normalnym związku przyczynowym ze zdarzeniem, które wywołało uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 9 lipca 2008r., sygn. I PK 12/08, opubl. OSNP 2009/23-24/312). Tym samym powództwo w tym zakresie podlega oddaleniu.

Rozpoznając roszczenie o rentę uzupełniającą, której wysokość odpowiada różnicy między zarobkami, jakie pobierał pracownik przed wypadkiem a przeciętnymi zarobkami jakie uzyskuje on po wypadku, należy uwzględnić stopień ograniczonej zdolności do zarobkowania, perspektywy uzyskiwania zarobków w wyuczonym zawodzie, albo nawet przy innej rodzajowo pracy. Ponadto należy mieć na uwadze czynnik subiektywny, wyrażający się w stosunku poszkodowanego do pracy zawodowej w ogólności a w szczególności ocenianej z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, jego ambicji w swoim wyuczonym (wykonywanym) zawodzie, osiągania wyższych niż przeciętna wydajność pracy itp.

Nie negując samej zasady, że wysokość zarobków przed i po wypadku powinna być ustalona na podstawie przeciętnych zarobków uzyskiwanych przez pracowników o takich samych lub analogicznych co poszkodowany kwalifikacjach zawodowych, stażu pracy, wieku itp. Nie można pomijać tego, że w indywidualnych wypadkach uzasadniony może okazać się wniosek iż poszkodowany będzie uzyskiwał zarobki niższe, niż przeciętne, nie z powodu swej ograniczonej zdolności do zarobkowania, lecz z przyczyn przez siebie zawinionych. W takich wypadkach zmniejszenie się widoków powodzenia na przyszłość w rozumieniu art. 444 §2 k.c. nie pozostaje w bezpośrednim związku przyczynowym z doznanym uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, lecz jest normalnym następstwem zachowania się samego poszkodowanego.

Prawidłowe określenie szkody powoda w następstwie niemożności wykonywania pracy zarobkowej po wypadku, jest zależne od ustalenia zarobków jakie poszkodowany osiągałby w spornym okresie, gdyby nie uległ wypadkowi. Obowiązkiem sądu jest ustalenie realnych możliwości zarobkowych powoda w okresie, za który dochodzi renty, z uwzględnieniem jego wieku, możliwości awansowych i ewentualnego wzrostu zarobków w zawodzie, który powód wykonywałby, gdyby nie uległ wypadkowi. Przy czym wymagana jest tu właściwa inicjatywa dowodowa poszkodowanego.

Renta uzupełniająca z art. 444§ 2 k.c. nie ma charakteru alimentacyjnego, lecz stanowi odszkodowanie za kalectwo związane z wypadkiem przy pracy. Renta zatem ma na celu naprawienie szkody przyszłej wyrażającej się w wydatkach na zwiększone potrzeby oraz w nie osiągnięciu tych zarobków i innych korzyści majątkowych jakie poszkodowany osiągnąłby w przyszłości, gdyby nie doznał rozstroju zdrowia.

Przy ustalaniu wysokości renty sąd bierze pod uwagę praktyczną możliwość podjęcia przez poszkodowanego pracy w granicach zachowanej zdolności do pracy, a nie możliwości czysto teoretycznych.

Renta przysługująca poszkodowanemu, który zachował częściową zdolność do pracy, powinna odpowiadać różnicy między zarobkami, jakie mógłby osiągnąć gdyby nie uległ wypadkowi, ą sumą renty wypadkowej i wynagrodzenia, jakie w konkretnych warunkach jest w stanie uzyskać przy wykorzystaniu swej uszczuplonej zdolności do pracy.

Zważywszy na powyższe powód, skoro tylko częściowo utracił zdolność do pracy zarobkowej, może domagać się wyrównania szkody w postaci renty uzupełniającej jedynie w granicach poniesionej szkody tj. w granicach utraconej zdolności do pracy zgodnie z art. 444 §2 k.c. Powodowi przysługiwałaby zatem tylko różnica między zarobkami, jakie osiągałby, gdyby do wypadku nie doszło, a pobieraną rentą z ZUS-u i zarobkami jakie mógłby osiągnąć przy wykorzystaniu zachowanej zdolności do pracy, choćby takich zarobków faktycznie nie uzyskał. Powód podejmował bezskuteczne starania o pracę w granicach zachowanej zdolności do zarobkowania, nadal o nią zabiega.

To wszystko powoduje, iż roszczenie powoda o rentę wyrównawczą nie jest uzasadnione, albowiem nie wykazał szkody w związku z częściową utratą zdolności do pracy, ani też aby zwiększyły się jego potrzeby lub zwiększyły widoki powodzenia na przyszłość w związku z wypadkiem przy pracy.

Formułując powyższe roszczenie w pozwie powód nie wskazał od kiedy i dlaczego domaga się powyższych roszczeń. W zeznaniach końcowych stwierdził, iż renty uzupełniającej domaga się jako „zadośćuczynienia” na wypadek utraty renty, albowiem rentę z ZUS ma przyznaną do 2013 r. Strona powodowa nie pokusiła się także o udowodnienie ewentualnych różnic między obecnymi dochodami, a tym co ewentualnie uzyskiwałaby, gdyby powód nadal pracował i był zdrowy, w pełni sprawny. Na marginesie Sąd I instancji wskazał, iż wynagrodzenie zasadnicze powoda w pozwanym zakładzie kształtowało się w granicach, „najniższej krajowej”. Premia w wysokości 850 zł miała charakter uznaniowy. Obecnie uzyskiwana renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wynosi ok. 950 zł netto. Powód zrezygnował z pracy w pozwanym zakładzie pracy (za porozumieniem stron) i nie był też zainteresowany pracą w firmie, która przejęła zadania sekcji myjącej.

Naprawienie szkody w tym zakresie miałoby polegać na wyrównaniu zarobków (dochodów) jakie uzyskuje lub może uzyskiwać poszkodowany, jako osoba częściowo niezdolna do pracy, do wysokości zarobków jakie ewentualnie uzyskiwałby gdyby nadal pracował (gdyby nie uległ wypadkowi przy pracy). Uwzględnia się także w przypadku częściowej niezdolności do pracy możliwości zarobkowe, i wymaganą inicjatywę poszkodowanego w tym zakresie. Ważąc powyższe okoliczności należało stwierdzić, iż suma dotychczasowych świadczeń powoda plus możliwości uzyskania dochodów z uwzględnieniem zachowanej zdolności do pracy nie dają podstawy do uwzględnienia roszczeń o rentę uzupełniającą. Powód nie wykazał też pozostałych przesłanek z art. 444 § 2 k.c. warunkujących przyznanie tego świadczenia.

Na powodzie, jako osobie tylko częściowo niezdolnej do pracy, spoczywa obowiązek pracy w granicach jego możliwości i konieczność dostosowania się do nowych warunków zdrowotnych. Każdy człowiek, jak stwierdził Sąd Najwyższy powinien pracować w granicach swoich możliwości, a poszkodowany ma obowiązek uczynić wszystko co dla niego możliwe aby zmniejszyć wysokość szkody (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 9 lutego 1967r., sygn. II PR 20/6, opubi. NP 1968/1/124).

Z tego też względu roszczenie powoda okazało się bezzasadne, niewykazane i jako takie podlegało oddaleniu.

Przy ocenie wysokości zadośćuczynienia na podstawie art. 445 § 1 k.c. należy uwzględnić całokształt ujawnionych okoliczności przede wszystkim nasilenie cierpień i długotrwałość choroby, trwałość następstw zdarzenia, rozmiar oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym. To wszystko składa się na pojęcie „krzywdy”. Sąd winien mieć na względzie także to, że ma to wyrównać szkodę niemajątkową, na którą składają się cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości oraz cierpienia polegające na ujemnych uczuciach przeżywanych bądź w związku z cierpieniami fizycznymi „bądź w związku z następstwami uszkodzenia ciała zwłaszcza trwałymi lub nieodwracalnymi. Zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty sumy symbolicznej, czy też określonej sztywnymi regułami tak jak w ustawie wypadkowej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odzwierciedloną wartość. Z jednej strony kwotą zadośćuczynienia powinna stanowić wymierną i realną pomoc, rekompensującą doznane cierpienia i krzywdy a Z drugiej strony powinna być ważona (umiarkowana).

Pojecie „sumy odpowiedniej” użyte w art. 445 §1 k.c. w istocie ma charakter niedookreślony, niemniej jednak w judykaturze wskazane są kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy i musi być „odpowiednia” w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.

Przy ustaleniu wysokości „odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę” (art. 445 §1 k.c.) należy brać pod uwagę nie tylko utratę zdolności do pracy, ale także szereg innych dalszych okoliczności, mających znaczenie dla określenia doznanej krzywdy.

Pojęcie krzywdy prowadzi m.in. do konieczności uwzględnienia sytuacji życiowej ofiary wypadku przed jego zaistnieniem i po jego zaistnieniu (wyrok SN z 27 listopada 1974 r. II CR 654/74, niepublikowane). Dla wysokości zadośćuczynienia istotne znaczenie mają: wiek poszkodowanego, rodzaj doznanych obrażeń, nasilenie i czas trwania cierpień jak i skutki uszkodzenia ciała w zakresie ogólnej zdolności do życia (wyrok SN z 13 marca 1973 r. II CR 50/73 niepublikowane). Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na uwadze, że jego celem jest wyłącznie złagodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy, wobec czego utrata zdolności do pracy zarobkowej może mieć wpływ na wysokość zadośćuczynienia tylko o tyle o ile łączy się z poczuciem krzywdy spowodowanej niemożnością wykonywania wybranego i wyuczonego zawodu. Sama zaś utrata zarobków i innych korzyści osiąganych z pracy znajduje rekompensatę w należnej na podstawie art. 444 2 kc rencie odszkodowawczej. Krzywdą w rozumieniu art. 445 kc będzie z reguły trwałe kalectwo poszkodowanego powodujące cierpienia fizyczne oraz ograniczenie ruchów i wykonywanie czynności życia codziennego. Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia obowiązuje zasada „miarkowania” wyrażająca się w uwzględnieniu wszystkich okoliczności oraz skutków doznanego kalectwa. Zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie przekraczającej 50.000 złotych może mieć miejsce jedynie w wypadkach wyjątkowych, to jest wtedy, gdy chodzi o krzywdę o szczególnie znacznym ciężarze gatunkowym, np. całkowita ślepota, paraliż, utrata obu kończyn (wyrok SN z 3 maja 1992 r., I CR 106/72, niepublikowane).

Kierując się tymi wskazaniami zawartymi w judykaturze, w orzecznictwie Sądu Najwyższego, Sąd Okręgowy w Koszalinie ustalając wysokość zadośćuczynienia pieniężnego miał w szczególności na uwadze okoliczności wskazane w pierwszej części uzasadnienia, a mianowicie:

-

wysokość uszczerbku na zdrowiu (38 %) i utratę częściowej zdolności do pracy,

-

długotrwały i ciężki proces leczenia (5 operacji), pobyty w szpitalach, ból i cierpienia z tym związane,

-

stan zdrowia opisany przez biegłego lekarza,

-

charakter urazu (utrata oka) oraz fakt, że jest trwaly bez szans poprawy zdrowia w tym zakresie,

-

dalsze rokowania co do stanu powieki i konieczność kolejnego zabiegu,

-

stosunkowo młody wiek powoda, wykształcenie zawodowe

-

konieczność prowadzenia oszczędnego i higienicznego trybu życia,

-

otrzymane jednorazowe odszkodowanie z ZUS i (...);

Są to okoliczności o charakterze obiektywnym obrazujące rozmiar krzywd i cierpień powoda oraz rokowania na przyszłość, które zostały wykazane w procesie i tylko te mogą być brane pod uwagę przy określeniu wysokości zadośćuczynienia. Powód był niezwykle powściągliwy w opisie cierpień psychicznych i fizycznych związanych z urazem oka. Były one większe bezpośrednio po wypadku i w okresach po kolejnych operacjach, choć dyskomfort powód odczuwa do tej pory. Utrata oka była niewątpliwie szokiem dla osoby sprawnej i zdrowej do tej pory. Brak oka będzie powodował pewne perturbacje w życiu powoda, a w szczególności ograniczenie w zakresie podjęcia pracy. Rozmiar bólu i cierpień powoda był znaczny. Również wydatki związane z leczeniem były i nadal występują. Dlatego sąd uznał, iż kwota 40.000 zł żądana przez powoda tytułem zadośćuczynienia nie jest wygórowana. Z uwagi na jednorazowy charakter tego świadczenia musi mieć wymierną, odczuwalną wartość.

Jak wskazał bowiem Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 24 marca 2005 r. (sygn. akt VI ACa 945/2004) celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie doznanych i odczuwalnych cierpień, winno ono mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości (a więc prognozy na przyszłość) Charakter kompensacyjny szkody niemajątkowej - krzywdy musi wyrażać się w odczuwalnej ekonomicznie wartości”. Z kolei w wyroku z dnia z dnia 18 listopada 1998 r. (sygn. akt II CKN 353/98) Sąd Najwyższy orzekł, iż „Nie można taryfikować zadośćuczynienia za krzywdę według procentów trwałego uszczerbku na zdrowiu. Zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości i w razie uszczerbku na zdrowiu zadośćuczynienie pieniężne powinno być odpowiednio duże”. U powoda nie stwierdzono żadnych schorzeń psychicznych. Powód winien wykazać większą inicjatywę w zakresie adaptacji do normalnego życia oraz powrotu do pracy, uwzględniając także potrzebę przekwalifikowania.

Mając powyższe na względzie Sąd uznał, iż kwota 32.000 zł (40.000 zł x 20% przyczynienia) tytułem zadośćuczynienia będzie adekwatna do krzywd doznanych przez powoda, a jednocześnie nie będzie ona nadmierna (pkt. I wyroku)

Zważywszy na charakter procesu oraz sytuację majątkową i rodzinną powoda nie obciążono go kosztami procesu w części oddalającej powództwo stosując normę art. 102 k.p.c. Wydatkami w sprawie w całości obciążono stronę pozwaną, albowiem potrzeba ich poniesienia wyniknęła z postawy procesowej pozwanego oraz charakteru sprawy. Brak jest podstaw, aby pracownika obciążać kosztami zważywszy, iż na skutek wypadku w pracy w zakładzie pozwanego utracił zdolność do pracy, a jego perspektywy życiowe uległy znacznemu ograniczeniu. Odpowiedzialność pozwanego za wypadek przy pracy daje uzasadnienie do obciążenia go także kosztami w procesie. Opłatę stosunkową (5 %) od zasadzonych kwot zasądzono od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa na podstawie art. 113 ust. 1 w związku z art. 97 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2010, Nr 90, poz. 594 z późniejszymi zmianami.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wniosła strona pozwana, skarżąc wyrokw części objętej pkt I i IV. Wyrokowi powyższemu zarzuciła naruszenie prawa procesowego tj.:

1.  naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i błędną ocenę dowodów, a w konsekwencji przyjęcie za wiarygodny opisywany przez powoda przebieg wypadku w dniu 14.03.2009 r., ustalenie, iż jego przyczyną wypadku i szkody była wadliwa organizacja pracy leżąca po stronie pracodawcy, oraz przyjęcie, iż odpowiedzialność za zaistniały wypadek w 80% ponosi pozwana, zaś powód tylkow20%,

2.  naruszenie art. 278 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu bhp, w sytuacji gdy biegły sądowy z zakresu bhp powołany w sprawie nie ustosunkował się do wszystkich kwestii podnoszonych przez stronę pozwaną,

3.  naruszenie art. 227 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. w zw. z art. 309 k.p.c. w zw. z art. 236 k.p.c. poprzez odmowę przeprowadzenia eksperymentu zawnioskowanego przez stronę pozwaną, a tym samym uniemożliwienie pozwanej wykazania faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie,

4.  naruszenie art. 6 k.c. i 230 k.p.c. poprzez niewłaściwy rozkład ciężaru dowodu w zakresie wykazania faktu, iż szkoda pozostaje w związku z ruchem przedsiębiorstwa oraz przyjęcie, iż powód opierał roszczenie o art. 435 K.c., a strona pozwana nie podjęła polemiki co do odpowiedzialności pozwanej na podstawie tego przepisu,

5.  naruszenie art. 6 k.c. poprzez zasądzenie na rzecz powoda odszkodowania i zadośćuczynienia mimo nie wykazania przez powoda przesłanek odpowiedzialności pozwanej oraz braku udowodnienia wysokości szkody,

6.  naruszenia art. 322 k.p.c. poprzez jego zastosowanie, mimo iż w niniejszym postępowaniu nie wystąpiły przesłanki wskazane w przepisie tego art., a brak ścisłego udowodnienia wysokości żądania w zakresie odszkodowania wynikał wyłącznie z bezczynności powoda w zakresie inicjatywy dowodowej,

- naruszenie prawa materialnego tj.

1.  naruszenie 435 k.c. poprzez jego zastosowanie i przyjęcie, iż pozwana ponosi odpowiedzialność na podstawie przepisu tego art., mimo, iż powód nie wykazał, iż szkoda pozostaje w związku z ruchem przedsiębiorstwa, a ponadto, iż do szkody doszło z wyłącznej winy powoda, w skutek niezałożenia okularów ochronnych,

2.  8) naruszenie art 362 k.c. poprzez przyjęcie, iż odpowiedzialność za zaistniały wypadek w 80% ponosi pozwana, zaś powód tylko w 20%, sytuacji gdy szereg okoliczności zaistniałych w sprawie, a mogących mieć wpływ na ustalenie stopnia przyczynienia się powoda nie zostały w sposób wyczerpujący wyjaśnione,

3.  9) naruszenie art 444 k.c. poprzez błędną wykładnię i zastosowanie, a w konsekwencji zasądzenie powodowi odszkodowania mimo niewykazania przez niego przesłanek odpowiedzialnosci pozwanej spółki, nieudowodnienia wysokości szkody oraz pominięcia faktu uzyskania przez powoda świadczeń, które w całości pokryły poniesioną szkodę,

4.  10) naruszenie art. 445 §1 k.c. w zw. z art. 444 §1 k.c., poprzez jego błędną wykładnię i zastosowanie a w konsekwencji zasądzenie powodowi zadośćuczynienia, mimo niewykazania przez niego przesłanek odpowiedzialności pozwanej spółki, przyznanie powodowi zadośćuczynienia wygórowanego, nieodpowiedniego i nieadekwatnego do rozmiaru doznanej przez niego krzywdy.

Wskazując na te podstawy apelacji wniosła o:

1)  zmianę pkt I zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości,

2)  zmianę pkt IV zaskarżonego wyroku poprzez jego uchylenie,

ewentualnie wniosła o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Nadto wniosła o zasądzenie od powoda S. C. na rzecz pozwanej (...) Sp. z o.o. w K. kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwana podniosła, że wyroku Sądu I instancji w pkt I i IV nie można uznać za słuszny. Zgodnie z art. 233 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Przepis ten daje wyraz obowiązywaniu zasady swobodnej oceny dowodów (...). Swobodna ocena dowodów odnosi się do wyboru określonych środków dowodowych i do sposobu ich przeprowadzenia. Mają być one oceniane konkretnie i w związku z całym zebranym materiałem dowodowym. Ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału ( orz. SN z 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, niepubl.). (... ). Granice swobodnej oceny dowodów wyznaczają trzy czynniki: logiczny, ustawowy oraz ideologiczny. Czynnik logiczny oznacza, że sąd ma obowiązek wyprowadzenia z zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych. (tak T. Ereciński w: T. Ereciński, J. Gudowski, M. Jędrzejewska, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. LexisNexis Warszawa 2006)

W ocenie apelującej, w niniejszej sprawie Sąd I instancji nie rozważył wszechstronnie zebranego w sprawie materiału dowodowego, dokonał błędnej oceny dowodów i w konsekwencji wyprowadził z niego niewłaściwe wnioski. W tym zakresie pozwany wskazał na następujące okoliczności:

W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd I instancji wskazał, iż przebieg wypadku w dniu 14 marca 2009 r. w sposób jasny i rzeczowy został opisany przez powoda. Wiarygodność powoda w tym zakresie nie budzi wątpliwości. W sposób spontaniczny i jasny opisał okoliczności zdarzenia, wskazując jednocześnie na luki w pamięci co do pewnych szczegółów, które jednak nie maja wpływu na ogólną ocenę i przebieg zdarzeń. (...) Pewne rozbieżności i nieścisłości w poszczególnych opisach wypadku wskazywane przez stronę pozwaną nie podważają ostatecznej wersji powoda. Wynikają one z różnego spojrzenia na okoliczności, istoty i stopnia fachowości osób, które wypadek opisywały a także w jakim celu miały być wykorzystane. Pozwana nie może zgodzić się z oceną Sądu orzekającego. W tym miejscu wskazać należy, iż rozbieżności i nieścisłości w opisie wypadku nie wynikały — jak wskazuje Sąd I instancji - wyłącznie z faktu jego opisu przez różne osoby. Rozbieżności te występowały przede wszystkim w opisie zdarzenia przez samego powoda i tak: 1) w trakcie postępowania powypadkowego powód wskazał, iż: „Byłem na stanowisku pracy w kuchni przy hali nr 2. Spuściłem wodę z kotłów, nalałem jeszcze raz wodę przemieszałem to i po wyłączeniu maszyn wlewałem chemię (Clint) do kotłów. Gdy nalewałem tą chemię prysnęło mi w lewe oko i na twarz... „ 2) w trakcie wywiadu okulistycznego w szpitalu powód wskazał, iż „ w dniu dzisiejszym ok. godz. 23 doznał urazu chemicznego oczu, gł. oka lewego i twarzy (środkiem typu „ kret” i soda kaustyczna), czyścił rury w domu. „ 3) w treści pozwu powód wskazał, iż: „Około godziny 1 w nocy podczas przeprowadzania mycia jednego z kotłów w czasie podnoszenia rozrobionego roztworu do góry, wyślizgnął się z jednej ręki powodowi kociołek (30 litrowy)z gotowym roztworem. Gorący roztwór rozpryskał się po jego twarzy i po lewym oku... „; 4)w trakcie przesłuchania informacyjnego na rozprawie w dniu 13.12.2011r. powód zeznał, iż: „gdy przyjechałem wózkiem z chemią zacząłem myć ściany kotła pryskając wężem. Spuściłem z kotłów pozostałości sosów, kotłów było 3. Następnie wziąłem baniak z chemią i zacząłem wlewać chemię do kotła. Ja przytrzymywałem baniak w rękawiczkach ochronnych i wtedy środek chemiczny prysnął mi na twarz i w oko. Ja myłem tego dnia pierwszy kocioł. Ja odłożyłem baniak i zacząłem przemywać twarz i oko wodą. W kotle było chyba trochę wody... „.

W ocenie strony pozwanej rozbieżności te winny mieć wpływ nie tylko na ocenę wiarygodności zeznań powoda, ale winny również być okolicznością przemawiającą za celowością przeprowadzenia eksperymentu wnioskowanego przez stronę pozwaną. Wniosek ten uzasadniał nadto fakt, iż świadek J. M. przedstawił dodatkowo inną wersję przebiegu zdarzenia „... Gdy ja znalazłem powoda to powód powiedział, że gdy przenosił pojemnik z substancją chemiczną na bazie sody kaustycznej i stawiał go na podeście wtedy uderzenie wybiło powietrze i środek wyleciał z baniaka i zalało mu twarz to było w kuchni...”

W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd I instancji — ustalając stan faktyczny - analizując zagrożenia i przyczyny wypadku zwraca uwagę m.in. na kwestię zakresu szkolenia wskazując, iż „szkolenie nie obejmowało zagadnień dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych związanych ze stosowaniem przy myciu preparatów o stężeniu handlowym, w tym o właściwościach żrących” „ kwestię dużej wilgotności powietrza w kuchni, kwestię pewnej śliskości rękawic ochronnych. W ocenie strony pozwanej te zarzuty stawiane pod adresem pozwanej spółki są niezasadne. W tym miejscu wskazać należy, iż w trakcie przesłuchania informacyjnego powód zeznał, iż „ja byłem przeszkolony, bo jak mnie przyjęto do pracy to przeprowadzono instruktarz jak myć i jak posługiwać się środkami chemicznymi do mycia”. Jednoznacznie zatem sam powód przyznał, iż posiadał wiedzę zarówno co do sposobu wykonywania powierzonych mu czynności jak i posługiwania się środkami do mycia. Co do wilgotności powietrza w kuchni i zaznaczyć należy, iż biegły sądowy wskazujący na ową wilgotność powietrza ani w opinii głównej ani w piśmie z dnia 08.06.2012 r. nie wyjaśnił, czy takie twierdzenia znajdują poparcie w jakichkolwiek pomiarach wilgotności powietrza w pomieszczeniu kuchni. W dalszej kolejności biegły słuchany na rozprawie w dniu 04.09.2012 r. wskazał lakonicznie, iż wilgotność w kuchni związana jest z procesem technologicznym mycia przy użyciu wody podgrzewanej informując jednocześnie, iż nie widział osobiście jak przebiega proces mycia kotłów w pozwanym zakładzie pracy W związku z powyższym powstaje pytanie na jakiej miarodajnej podstawie biegły ustalił, iż wilgotność na stanowisku pracy powoda. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wskazanej przez Sąd I instancji śliskości rękawic ochronnych — powód ani inni pracownicy zatrudnieni na analogicznych stanowiskach nigdy nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń w tym zakresie, kwestia ta nie była przedmiotem sprawdzenia, czy też badania w niniejszym postępowaniu.

W ocenie strony pozwanej Sąd rozpoznający niniejszą sprawę dokonał błędnej oceny dowodów przyjmując za wiarygodne zeznania powoda w zakresie opisu przebiegu wypadku w dniu 14.03.2009r. w sytuacji przedstawiania przez niego — o czym mowa wyżej wielu niespójnych wersji zdarzenia oraz uznając, iż opinia biegłego sądowego w zakresu bhp jest pełna i miarodajna i jako taka stanowi wartościowy i miarodajny dowód w sprawie, podczas gdy biegły przy wydawaniu opinii i w trakcie przesłuchania nie uwzględnił szeregu kwestii bądź też nadał im niewłaściwe znaczenie takich jak: - możliwość wydawania przez pracodawcę ustnych instrukcji dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy na konkretnych stanowiskach pracy; - faktu, iż w trakcie przesłuchania informacyjnego powód zeznał, iż „ja byłem przeszkolony, bo jak mnie przyjęto do pracy to przeprowadzono instruktarz jak myć i jak posługiwać się środkami chemicznymi do mycia”; - faktu potwierdzenia przez powoda, iż gogle ochronne zostały mu wydane oraz stwierdzenia— na rozprawie w dniu 13 grudnia 2011r. — iż w zakładzie pracy,, na pewno był nakaz noszenia okularów ochronnych (...)” - faktu stwierdzenia przez powoda iż: „ Nie było żadnej przyczyny, dla której nie nosiłem okularów ochronnych. Ja nigdy nie nosiłem gogli ochronnych i nie wiem czy były wygodne czy nie; oraz okoliczność iż powód nigdy nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń dotyczących przydzielonych mu środków ochrony indywidualnej, powołując się na dużą wilgotność powietrza w kuchni, nie wyjaśniając ani w opinii głównej ani w piśmie z dnia 08.06.2012 r. czy takie twierdzenia znajdują poparcie w jakichkolwiek pomiarach wilgotności powietrza w pomieszczeniu kuchni zapoznając się z miejscem zdarzenia nie zawiadomił o tym stron.

W odniesieniu do odmowy przeprowadzenia eksperymentu wnioskowanego przez stronę apelujący wskazał, że Sąd I instancji nie wydał postanowienia w przedmiocie oddalenia wniosku dowodowego strony pozwanej, co w ocenie pozwanej spółki stanowi naruszenie przepisu art. 236 k.p.c.

Niezależnie od kwestii formalnych pozwana spółka podnosi, iż w jej ocenie stanowisko Sądu I instancji o niecelowości przeprowadzenia eksperymentu nie znajdowało uzasadnienia. Eksperyment taki pozwoliłby bowiem ustalić, czy w trakcie czynności wykonywanych przez powoda, w sposób przez niego opisywany (różne wersje) mogło dojść do uszkodzenia oka (np. czy pryskanie i rozbryzgi cieczy, na które wskazuje biegły były na tyle rozległe aby uszkodzić oko poszkodowanego) i czy zastosowanie gogli ochronnych, jakie zostały powodowi udostępnione przez pracodawcę uchroniłyby jego oczy przed kontaktem z substancją chemiczną. Przeprowadzenie takiego eksperymentu pozwoliłby również ustalić czy w pomieszczeniu, w którym pracował powód występowały warunki, które mogły powodować zaparowywanie gogli ochronnych i ewentualnie w jakim stopniu. Takie ustalenie byłoby istotne w kontekście podnoszonych przez pozwaną w toku postępowania twierdzeń (min. w zarzutach do opinii biegłego sądowego), iż podczas wykonywania przez powoda pracy w pomieszczeniu kuchni nie było konieczności stosowania gogli ochronnych odpornych na zamglenia.

Pozwany podnosił, że wbrew twierdzeniu Sądu I instancji wynik eksperymentu miałby znaczenie przy ustalaniu przyczyn i odpowiedzialności za wypadek. W szczególności pozwoliłby ustalić czy rzeczywiście istniała przyczyna (zaparowywanie) nieużywania gogli ochronnych. Wg apelującego jest to istotne o tyle, że powód - na rozprawie w dniu 13 grudnia 2011r. podnosił, że: „Nie było żadnej przyczyny, dla której nie nosiłem okularów ochronnych. Ja nigdy nie nosiłem gogli ochronnych i nie wiem czy były wygodne czy nie” oraz jego zeznań na rozprawie w dniu 06.03.2012 r. „Odprysk tego płynu myjącego nastąpił w momencie, gdy wlewałem środek do kotła. Odprysk na oko nastąpił z kotła, że może było trochę wody zimnej” Skoro w kotle znajdowała się zimna woda wątpliwe stają się twierdzenia powoda o zaparowywaniu gogli ochronnych. To stawia pod znakiem zapytania wnioski biegłego o tym, iż gogle te były jakoby nieodpowiednie.

Wreszcie podniósł, że wpływan roamir szkody miał fakt, że kocioł w momencie wlewania środka był włączony i chodziły w nim łopatki. Na rozporawie w dniu 06.03.2012r. powód wskazał, że „nie przypominam sobie dokładnie czy kocioł był włączony i łopatki chodziły, ale chyba tak. W momencie gdy wlewałem środek kocioł powinien być wyłączony”. Te ustalenia zaś miałyby decydujące znaczenia dla ustalenia stopnia przyczynienia się powoda do powstania szkody, który Sąd w ślad za opinią biegłego sądowego ocenił na 20%.

Apelujący podniósł, że biegły wskazał na 20% przyczynienie się pracownika biegły z uwagi na to, iż w całym zebranym materiale dowodowy nie ma nawet próby skorzystania przez powoda jako pracownika z prawa do powstrzymania się od pracy, które ustawodawca w art. 210 kodeksu pracy przewidział właśnie dla warunków pracy nie odpowiadającym przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzającym bezpośrednie zagrożenia dla zdrowia lub życia pracownika. W ocenie pozwanej spółki ustalenie w trakcie eksperymentu, iż warunki panujące w kuchni podczas wykonywania pracy nie powodowały zaparowywania gogli ochronnych bądź też powodowały ich zaparowywanie w stopniu nie uniemożliwiającym wykonywanie w nich czynności skutkować winno przyjęciem, iż do szkody doszło z wyłącznej winy poszkodowanego, ewentualnie przyjęciem wyższego stopnia przyczynienia się powoda. Na ustalenie stopienia przyczynienia miałby również wpływ wynik eksperymentu w zakresie ruchu kotła. Jeżeli fakt nie wyłączenia kotła przez powoda wpłynął na „rozległość i siłę” pryskania cieczy, to stopień przyczynienia się powoda winien zostać podwyższony.

Strona pozwana wskazała także na niezasadność twierdzeń Sądu nt. niebezpieczeństwa przeprowadzenia eksperymentu, w sytuacji gdy strona pozwana wnioskowała o jego przeprowadzenie z zastosowaniem substancji bezpiecznych nie zaś środka P3-clint KF.

Powyższe okoliczności uzasadniały zarzut strony pozwanej, iż odmowa przeprowadzenia zawnioskowanego eksperymentu, uniemożliwiła pozwanej wykazanie faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie.

W dalszej kolejności apelująca zwróciła uwagę, że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sad I instancji wskazał, iż powód w postępowaniu powoływał się na przepisy prawa materialnego regulujące odpowiedzialność deliktowa tj. art. 415 k.c. a także jakoby na art. 435 k.c. W dalszej części Sąd orzekający stwierdził, iż strona pozwana nie podjęła polemiki co do odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 435 k.c. i nie zakwestionowała skutecznie tej podstawy odpowiedzialności, a także nie wykazała przesłanek egzoneracyjnych powołanych w art. 435 k.c. a mianowicie, aby szkoda nastąpiła na skutek siły wyżej, albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za która nie ponosi odpowiedzialności.

Kwestionując to stanowisko, pozwana wskazała, że powód upatrywał podstawę roszczenia jedynie w art. 415 k.c. To Sąd (z własnej inicjatywy) na końcu ostatniej rozprawy podniósł kwestię odpowiedzialności pozwanego z art. 435 k.c., zobowiązując pozwanego do przedłożenia dokumentacji technologicznej. Pozwana spółka wypowiedziała się w piśmie dnia 06.10.2012 r. i swoje stanowisko w tym zakresie podtrzymuje. Trudno w tej sytuacji uznać, iż pozwany nie podjął polemiki

Pozwana podkreśliła, że odpowiedzialność przewidziana w art. 435 k.c. istnieje pod warunkiem, że szkoda pozostaje w normalnym związku przyczynowym z ruchem przedsiębiorstwa. Wskazać przy tym należy, iż nie istnieje domniemanie, że szkoda powstaje w związku z ruchem przedsiębiorstwa i okoliczność tę należy wykazać, przy czym ciężar dowodu tego faktu spoczywa zgodnie z ogólnymi zasadami (art.6 k.c.) na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne, to znaczy na powodzie (tak SN w wyroku z 3 czerwca 1977 r.) IV CR 185/77, Lex Polonica nr 319700). W tym miejscu zaznaczenia wymaga to, iż powód w toku postępowania wywodził odpowiedzialność pozwanej z art. 415 k.c. (a nie jak wskazał Sąd z art. 435 k.c.). Nawet gdyby przyjąć, iż pozwany jest prowadzącym przedsiębiorstwo, a o którym mowa w art. 435 k.c. (co nie zostało wykazane przez powoda w procesie) to i tak w stanie faktycznym sprawy pozwana nie odpowiada na zasadzie art. 435 k.c. Powód w momencie przyjęcia do szpitala przyznał, iż oparzył oko przed rozpoczęciem pracy, w domu podczas czyszczenia rur środkiem typu kret. Wobec takich twierdzeń trudno przyjąć, iż do szkody doszło w związku z ruchem przedsiębiorstwa. Po drugie, powód podczas pracy nie założył przydzielonych mu gogli ochronnych i o ile do szkody tj. uszkodzenia oka przez powoda nie doszło wcześniej tj. podczas czyszczenia rur w domu, to właśnie to zaniechanie powoda wywołało szkodę. Tylko to zachowanie powoda pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą.

Żadna inna okoliczność, za którą mógłby być odpowiedzialny pozwany pracodawca nie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą. Innymi słowy gdyby powód założył okulary ochronne do szkody by nie doszło. Za chybione strona pozwana uważa ustalenie biegłego przyjęte przez Sąd, iż bezpośrednia przyczyna wypadku wynikła z nieprawidłowej organizacji pracy polegającej na:

niezapewnieniu ochrony indywidualnej twarzy (w sytuacji gdy te rzekome uchybienie pozostaje bez związku ze szkodą polegającej na utracie oka), zapewnieniu niewłaściwych do istniejących zagrożeń gogli UNICHEM 428-]PC, czym pozwana zapozorowała zapewnienie powodowi środka ochrony indywidualnej oczu, co w efekcie doprowadziło do nieużywania ww. gogli (w sytuacji gdy powód w ogóle tych gogli nie nosił, i to nie z tego powodu, iż one zaparowywały, lecz jak sam zeznał nie nosił ich bez powodu). Za nieuprawnione należy uznać również ustalenia o dużej wilgotności powietrza w kuchni. Biegły nie widział procesu mycia, zatem na jakiej podstawie przyjął, iż w chwili rozpoczęcia pracy przez powoda (jak ustalił Sąd o 00.30) w ogóle występowała jakaś wilgotność w tym pomieszczeniu, skoro druga zmiana w zakładzie pozwanego kończyła pracę o 22.00. Całkowicie niezrozumiałe jest twierdzenie o pryskaniu substancji myjącej podczas jej „niekontrolowanego” wlewania do kotła. Preparat ten wlewał powód z pojemnika w sposób kontrolowany, sam decydował o tym kiedy będzie go wlewał i w jakiej ilości.

Powód został odpowiednio przeszkolony, zapoznał się z preparatem myjącym, wiedział zatem jak myć. Jednak świadomie i bez powodu nie założył gogli ochronnych, w skutek czego doszło do poparzenia oka. W ocenie pozwanego, nawet gdyby przyjąć, iż pozwany w jakimś stopniu przyczynił się do szkody, to w jego ocenie, w tym stanie faktycznym, błędne jest ustalenie, iż pozwany przyczynił się do szkody aż w 80 % a powód tylko w 20 %. Zaznaczył również, że Sąd I instancji z jednej strony zarzucił pozwanej nie wykazanie przesłanki egzoneracyjnej — wyłącznej winy poszkodowanego, z drugiej zaś odmówił przeprowadzenia eksperymentu, który taką wyłączną winę powoda mógłby wykazać — nieużywanie przez powoda gogli ochronnych w sytuacji, gdy warunki panujące w kuchni nie powodowały ich zaparowywania bądź tez stopień zaparowywanie nie uniemożliwiał wykonywanie w nich czynności myjących.

Zgodnie zaś z poglądem prezentowanym w orzecznictwie Sąd nie może pominąć dowodów. jeżeli dotychczasowe postępowanie prowadzi do wniosków sprzecznych z przedstawionymi przez stronę zgłaszającą dowód (tak wyrok Sądu Najwyższego — Izba Cywilna z dnia 30 maja 2008 r. I CSK 344/2007)

W zaskarżonym wyroku Sąd I instancji zasądził - na podstawie art 444 §1 k.c. kierując się dyspozycją art. 322 k.p.c. - kwotę 920 zł. tytułem odszkodowania. W ocenie pozwanej spółki zasądzenie przedmiotowej kwoty nie znajduje uzasadnienia w stanie faktycznym niniejszej sprawy. Zgodnie z art. 444 §1 zd. 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Odszkodowanie przewidziane w art. 444 §1 k.c. obejmuje wszelkie wydatki pozostające w związku z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, jeżeli są konieczne i celowe. Przykładowo można wymienić koszty leczenia (pobytu w szpitalu, konsultacji u wybitnych specjalistów, dodatkowej pomocy pielęgniarskiej, koszty lekarstw itp.), specjalnego odżywiania się, nabycia protez i innych koniecznych aparatów (okularów, aparatu słuchowego, wózka inwalidzkiego itp.) (wyrok SN z 16 stycznia 1981 r., I CR 455/80, LexPolonica nr 301618, OSPiKA 1981, poz. 223), wydatki związane z przewozem chorego do szpitala i na zabiegi, z przejazdami osób bliskich w celu odwiedzin chorego w szpitalu, z koniecznością specjalnej opieki i pielęgnacji (por. wyrok SN z 4 października 1973 r., II CR 365/73, LexPolonica nr 301117, OSNCP 1974, nr 9, poz. 147), koszty zabiegów rehabilitacyjnych, przygotowania do innego zawodu (np. opłaty za kursy, szkolenia, koszty podręczników i innych pomocy, dojazdów) - tak Gerard Bieniek w: Dmowski Stanisław, Sychowicz Marek, Ciepła Helena, Kołakowski Krzysztof, Wiśniewski Tadeusz, Żuławska Czesława, Gudowski Jacek, Bieniek Gerard, Najnowsze wydanie: Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania. Tom I Warszawa 2009 Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis (wydanie IX) ss. 851.

Podkreślić przy tym należy, iż obowiązek udowodnienia faktu poniesienia szkody jak i jej wysokości obciąża powoda. W ocenie pozwanej, w niniejszym postępowaniu powód nie udowodnił poniesionej szkody - nie przedstawił dowodów, z których wynikałaby liczba wyjazdów oraz związanych z tym kosztów, kosztów protezy oraz kosztu zakupu kwasu bornego.

Zdaniem pozwanej spółki niezasadne było posłużenie się przez Sąd przy ustalaniu wysokości odszkodowania przepisem art. 322 k.p.c. Zgodnie z przepisem tego art. jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe łub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Przepis ten stosowany jest tylko wówczas, gdy ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione. Oznacza to, że słuszna musi być przede wszystkim zasada odpowiedzialności oraz musi być podjęta próba udowodnienia wysokości roszczenia, a sąd przed zastosowaniem powołanego przepisu powinien wykorzystać i rozważyć cały materiał dowodowy zebrany w sprawie. Dopiero wówczas, gdy okaże się, że po wyczerpaniu dostępnego materiału dowodowego wysokość szkody może być określona tylko w przybliżeniu, możliwe jest skorzystanie z instytucji wyrażonej w art. 322 (wyroki SN: z 17 listopada 2010 r., I CSK 671/09, Lex nr 688667; z 2 czerwca 2010 r., III CSK 245/09, LexPolonica nr 2274998; z 19 lutego 2010 r., I PK 217/09, LexPolonica nr 2366625; z 21 listopada 2008 r., V CSK 207/08, LexPolonica nr 2141931; z 13 czerwca 2008 r., I CSK 5 14/07, Lex nr 637700; z 9 listopada 2007 r., V CSK 220/07, LexPolonica nr 2272868; z 12 października 2007 r., V CSK 261/07, LexPolonica nr 2092259; z 4 października 2007 r., V CSK 188/07, LexPolonica nr 2092257; z 30 maja 2000 r., IV CKN 919/00, LexPolonica nr 388024). Bezczynność powoda w zakresie inicjatywy dowodowej czy też prekluzja dowodowa nie uzasadnia zastosowania instytucji uznania sędziowskiego (zob. np. wyroki SN: z 16 kwietnia 2008 r., V CSK 563/07, MoP 2009, nr 3, poz. 145; z 15 czerwca 2010 r., I CSK 27/10, LexPolonica nr 2296377; z 12 marca 2010 r., II PK 28 1/09, LexPolonica nr 2441170; z 16 kwietnia 2008 r., V CSK 563/07, MoP 2009, nr 3, poz. 145; z 23 stycznia 2008 r., V CSK 388/07, LexPolonica nr 2141963) — tak M. Manowska w: Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz Pruś Piotr, Stefańska Ewa, Sieńko Małgorzata, Tomaszewski Krzysztof, Radwan Marcin, Manowska Małgorzata.

W przedmiotowym postępowaniu powód nie podjął nawet próby udowodnienia wysokości roszczenia, co zostało również przyznane przez Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku („S. C. w zasadzie nie udokumentował kosztów związanych z uszkodzeniem ciała”). Ustalenie wysokości odszkodowania na podstawie wyłącznie zeznań powoda i cen biletów z internetu nie jest miarodajne. Podkreślić należy, iż ceny ustalane w internecie na dzień wyrokowania nie są tożsame z cenami jakie obowiązywały w dacie wyjazdów, zwłaszcza, że od momentu wypadku do dnia wydania wyroku upłynęły 3 lata.

Nadto, apelujący zarzucił, iż Sąd I instancji zasadzając na rzecz powoda odszkodowanie nie wziął pod uwagę istotnej kwestii, a mianowicie tego, iż dochodzenie przez pracownika od pracodawcy — na zasadach ogólnych, określonych w Kodeksie cywilnym — roszczeń związanych z wypadkiem przy pracy ma charakter uzupełniający, a zatem Sąd rozpoznając żądanie zasądzenia odszkodowania winien ustalić czy ewentualna szkoda nie została pokryta z innych świadczeń uzyskanych przez pracownika z tytułu wypadku przy pracy. W stanie faktycznym niniejszej sprawy właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia. Powód w trakcie przesłuchania informacyjnego w dniu 13.12.2011 r. zeznał, iż „Pieniądze które otrzymałem z ubezpieczenia przeznaczyłem na leczenie i na sztuczne oko. Ja musiałem dopłacić do sztucznego oka. Ja musiałem jeździć do szpitali w B., S., G. i Ł.. Część pieniędzy spożytkowałem na przeprowadzenie remontu mieszkania” Z zeznań powoda wynika zatem, iż przyznane mu przez ZUS oraz (...) (łącznie 40.000,00 zł.) środki pieniężne w zupełności wystarczyły na pokrycie kosztów związanych z leczeniem, dojazdami, protezą, co więcej część przyznanych środków powód mógł spożytkować na inny cel nie związany z wypadkiem ( remont mieszkania). Zasądzenie zatem w niniejszym postępowaniu dodatkowej kwoty 920,00 zł. na pokrycie kosztów, które zostały pokryte z innych przyznanych powodowi świadczeń uznać należy za niezasadne.

W przedmiocie zasądzonego na rzecz powoda zadośćuczynienia w kwocie 32.000 zł. pozwana wskazała, iż w jej ocenie w stanie faktycznym niniejszej sprawy brak było podstaw do zasądzenia przedmiotowej kwoty. Powód podczas pracy nie założył przydzielonych mu gogli ochronnych i o ile do szkody tj. uszkodzenia oka przez powoda nie doszło wcześniej tj. podczas czyszczenia rur w domu, to właśnie to zaniechanie powoda wywołało szkodę Szkoda zatem nastąpiła z wyłącznej winy powoda, co wyłącza odpowiedzialność pozwanej spółki.

Z ostrożności procesowej pozwana wskazuje nadto, iż zasądzona kwota jest zdecydowanie zawyżona i odbiega od kwot zasądzanych przez sądy powszechne w tego typu sprawach. Stosownie do wyroku Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 28 stycznia 2010 r., I CSK 244/2009, „ze względu na zasadniczą trudność przeliczania krzywdy na pieniądze, konfrontacja danego przypadku z innymi rozstrzygniętymi przypadkami może dać orientacyjną wskazówkę co do wysokości odpowiedniego zadośćuczynienia w porównywalnych przypadkach i pozwoli uniknąć znaczących dysproporcji co do wysokości zasądzonych sum”. Pozwany wskazuje, iż z doświadczenia procesowego oraz praktyki orzeczniczej wynika, że zadośćuczynienie w zbliżonej kwocie (bądź niewiele wyższej) przyznaje się w przypadkach zdecydowanie cięższych i bardziej dotkliwych dla poszkodowanych niż przypadek powoda np. w przypadku śmierci osób najbliższych.

Niezależnie od powyższego pozwany zauważył, iż określenie wysokości zadośćuczynienia zależy wprawdzie od uznania Sądu, jednakże określenie odpowiedniej sumy zadośćuczynienia wymaga rozważenia wszystkich okoliczności sprawy, w szczególności rodzaju naruszonego dobra i rozmiaru krzywdy, intensywności naruszenia oraz stopnia winy sprawcy, a także sytuacji majątkowej zobowiązanego (ewentualnie stopnia winy i sytuacji majątkowej zobowiązanego) — vide: wyrok SN z dnia 16.04.2002 r., V CKN 1010/00. W stanie faktycznym niniejszej sprawy okolicznością, która winna być wzięta pod uwagę przez Sąd jest fakt, iż założenie przez powoda gogli ochronnych zmniejszyłoby rozmiar uszkodzenia ciała i zapobiegło konieczności usunięcia oka.

Zgodnie z poglądem prezentowanym w orzecznictwie Sąd przyznając poszkodowanemu zadośćuczynienie winien brać pod uwagę także fakt otrzymania przez poszkodowanego kwoty pieniężnej z tytułu ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków dokonanego na koszt osoby obowiązanej do odszkodowania. Jeżeli poszkodowany otrzymał z wymienionego tytułu bardzo wysoką kwotę pieniężną, może to prowadzić do oddalenia powództwa o zadośćuczynienie (tak SN w wyroku z 27 sierpnia 1969 r., I PR 224/69, LexPolonica nr 319817, OSNCP 1970, nr 6, poz. 111). W niniejszej sprawie powód otrzymał od (...) Towarzystwa (...) na (...) SA świadczenie wynikające z umowy Grupowego Ubezpieczenia na Zycie pracowników i ich Rodzin (...) w znacznej wysokości (20.000 zł.), która to okoliczność nie została uwzględniona przez Sąd I instancji przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej okazała się bezzasadna.

Na wstępie wskazać należy, iż postępowanie apelacyjne ma merytoryczny charakter i jest dalszym ciągiem postępowania rozpoczętego przed sądem pierwszej instancji. Zgodnie z treścią art. 378 §1 k.p.c. sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Rozważając zakres kognicji sądu odwoławczego Sąd Najwyższy stwierdził, iż sformułowanie „w granicach apelacji” wskazane w tym przepisie oznacza, iż sąd drugiej instancji między innymi rozpoznaje sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestaje na materiale zebranym w pierwszej instancji, ustala podstawę prawną orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji oraz kontroluje poprawność postępowania przed sądem pierwszej instancji, pozostając związany zarzutami przedstawionymi w apelacji, jeżeli są dopuszczalne, ale biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania orzeka co do istoty sprawy stosownie do wyników postępowania (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 roku, sygn. akt III CZP 49/07, niepubl.). Dodatkowo należy wskazać, iż dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, sąd drugiej instancji może podzielić i uznać za własne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1998 roku, sygn. akt II CKN 923/97, publ. OSNC 1999/3/60). Podobny pogląd wyraził Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 20 stycznia 2000 roku, I CKN 356/98, LEX nr 50863 – wskazując, iż w przypadku orzeczenia oddalającego apelację, wydanego na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji, jak to miało miejsce w niniejszym przypadku, sąd odwoławczy nie musi powtarzać prawidłowo dokonanych ustaleń, wystarczy stwierdzić w uzasadnieniu, że ustalenia i wnioski Sądu I instancji aprobuje i przyjmuje za swoje (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98 OSNC 1999 z. 4, poz. 83).

Mając powyższe na uwadze, Sąd II instancji, podzielając w pełni powyższe twierdzenia Sądu Najwyższego, oraz trafność ustaleń i wniosków Sądu I instancji, aprobuje je i przyjmuje za własne.

W ocenie Sądu Odwoławczego, Sąd Okręgowy w Koszalinie rozpoznając sprawę właściwie skoncentrował materiał dowodowy, przeprowadził jego wnikliwą analizę. Dokonał zatem wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, polegającego na bezstronnej ocenie wyników postępowania i ich prawidłowej interpretacji, przy uwzględnieniu zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Dokonując oceny Sąd, wbrew zarzutom apelacji, nie przekroczył granicy swobodnej oceny dowodów w rozumieniu art. 233 § 1 k.p.c.

Jedynie w zakresie zasądzonego na rzecz powoda odszkodowania w kwocie 920 zł właściwie zebrany materiał dowodowy został przez Sąd Okręgowy w Koszalinie oceniony z naruszeniem art. 44 §1 k.c.

Odnosząc się zaś szczegółowo do zarzutów apelacji Sąd odwoławczy w pierwszej kolejności wskazuje, że powoływanie się przez powoda na dwie podstawy prawne jego żądań w żaden sposób nie wpływa na ustalenie przez Sąd orzekający właściwej podstawy tychże żądań. Utrwalone orzecznictwo i piśmiennictwo dla uwzględnienia roszczeń wymaga jedynie wykazania okoliczności stanowiących podstawę rozstrzygnięcia. Wskazanie podstawy prawnej żądania nie jest natomiast wiążące i nie przesądza o zasadności roszczenia.

Podzielając argumentację pozwanego, że to powód opierając swoje roszczenie o treść art. 435 k.c. winien wykazać, że szkoda pozostaje w związku z ruchem przedsiębiorstwa, Sąd Apelacyjny w Szczecinie, w pełni podzielając szerokie rozważania Sądu Okręgowego w Koszalinie w ww. zakresie przypomina (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 9 maja 2008r, III CSK 360/07, lex nr 424387), że podstawową przesłankę odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c. stanowi ryzyko wyrządzenia szkody związane z działalnością gospodarczą. Przesłaniem tego unormowania jest więc powinność naprawienia szkody przez tego, kto prowadzi przedsiębiorstwo wprawiane w ruch m.in. za pomocą energii elektrycznej, nastawione na zysk. Odpowiedzialność ta powstaje bez względu na winę prowadzącego przedsiębiorstwo, a także bez względu na to, czy szkoda nastąpiła w warunkach zachowania bezprawnego. Nie wyklucza jej fakt, że działalność przedsiębiorstwa była w pełni zgodna z prawnie określonymi wymaganiami. Nadto, pojęcie ruchu przedsiębiorstwa odnosi się do jego funkcjonowania jako całości, a nie poszczególnych elementów. Związek przyczynowy pomiędzy ruchem a szkodą występuje na gruncie tego unormowania już wtedy, gdy uszczerbek nastąpił w wyniku zdarzenia funkcjonalnie powiązanego z działalnością przedsiębiorstwa.

Z takim zdarzeniem, jak słusznie uznał Sąd a quo, mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Niewątpliwie zakład przetwórstwa rybnego, jakim jest pozwany jest przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą energii elektrycznej, gdyż jego funkcjonowanie jest zależne od stosowania sił przyrody. Przez „ruch przedsiębiorstwa" rozumieć należy każdy przejaw działalności przedsiębiorstwa, wynikający z określonej jego struktury organizacyjnej i jego funkcji usługowo-produkcyjnej, a związane z ruchem przedsiębiorstwa są szkody powstałe z każdej jego działalności, a nie tylko takiej, która jest bezpośrednio związana z działaniem sił przyrody i stanowi następstwo ich działania (wyrok SN z dnia 5 stycznia 2001 r., V CKN 190/2000, niepubl.; wyrok SN z dnia 13 grudnia 2001 r., IV CKN 1563/00, LEX nr 52720; wyrok SA w Poznaniu z dnia 13 listopada 2008 r., I ACa 714/08, LEX nr 518083). Pojęcie „ruchu przedsiębiorstwa" ujmowane jest więc szeroko. Wyrządzenie szkody przez „ruch przedsiębiorstwa lub zakładu" ma miejsce zarówno wtedy, gdy szkoda jest bezpośrednim skutkiem użycia sił przyrody i pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z niebezpieczeństwem wynikającym z zastosowania tych sił, jak i wtedy, gdy pozostaje w związku z samym tylko ruchem przedsiębiorstwa lub zakładu jako całości (wyrok SN z dnia 5 stycznia 2001 r., V CKN 190/00, LEX nr 52421). Ruchem przedsiębiorstwa jest więc każda działalność tego przedsiębiorstwa – a nie tylko taka, która jest bezpośrednio związana z działaniem sił przyrody i która stanowi następstwo ich działania (np. poślizgnięcie się pasażera na peronie, mimo że pociągu nie ma na stacji).

W reakcji na zarzuty apelacji podkreślenia wymaga, że odpowiedzialność na zasadzie ryzyka oparta jest na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład, szczególnie w związku z dynamicznym rozwojem nowych technologii wykorzystywanych w jego działalności. Dla przypisania odpowiedzialności prowadzącemu zakład lub przedsiębiorstwo, którego odpowiedzialność konstruowana jest na zasadzie ryzyka, zbędne jest rozważanie, czy można mu przypisać zawinienie lub bezprawne zaniedbania, a co za tym idzie odpowiedzialności tej nie wyłączy przeprowadzenie dowodu braku jego winy (tak Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 19 czerwca 2001 r., II UKN 424/00, OSN 2003, Nr 6, poz. 155, z dnia 14 lutego 2002 r., I PKN 853/00, OSN 2002, Nr 18, poz. 4). Ryzyko związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa lub zakładu, o jakim mowa w analizowanej regulacji sprowadza się do konieczności naprawienia szkód, których powstanie było nie tylko niezawinione, ale nawet kiedy zachowanie prowadzącego nie było bezprawne.

Do zwolnienia od odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody prowadzi dowód, że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wynikła wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Konieczne jest zatem wykazanie, żaby zachowanie poszkodowanego lub osoby trzeciej stanowiło wyłączną przyczynę szkody, a nadto aby było zawinione. Ustawodawca wprawdzie używa sformułowania „wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej”, ale nie może być wątpliwości, że przyczyną szkody ma być nie wina, a zachowanie poszkodowanego lub osoby trzeciej. Zwolnienie od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka związane jest bowiem ze stwierdzeniem, że szkoda nie wynikła z innych przyczyn, jak tylko z zawinionego zachowania poszkodowanego lub osoby trzeciej, a zatem pomimo tego, że miała związek z ruchem przedsiębiorstwa lub zakładu, stanowi zwykłe następstwo zawinionego działania lub zaniechania poszkodowanego lub osoby trzeciej. Kiedy jednak można stwierdzić inne przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, odpowiedzialność prowadzącego przedsiębiorstwo lub zakład, o jakiej mowa w art. 435 k.c. nie zostanie wyłączona.

W realiach niniejszej sprawy – z przyczyn opisanych przez Sąd Okręgowy w Koszalinie oraz wskazanych poniżej - nie sposób było uznać, że wyłączną bądź też przeważającą odpowiedzialność za zaistniały wypadek ponosił powód.

W pierwszej kolejności podkreślić należy, że zarówno dopuszczone przez Sąd Okręgowy w Koszalinie dowody, jak i ich ocenę Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznaje za w pełni prawidłową, co do tyczy także odmowy przeprowadzenia przez Sąd I instancji eksperymentu oraz dowodu z opinii innego biegłego z zakresu bhp.

Zarzut z art. 236 k.p.c., choć słuszny, Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał za uchybienie niemające istotnego wpływu na rozstrzygnięcie sprawy, zwłaszcza że spełnione zostały warunki dostatecznie pewnego określenia materiału dowodowego stanowiącego podstawę merytorycznego orzekania (vide: Sąd Najwyższy w wyroku zdnia 19 stycznia 2007 r., III CSK 368/06, Lex nr 277293).

Eksperyment miałby wykazać, czy w trakcie czynności wykonywanych przez powoda w opisywany przez niego sposób mogło dojść do uszkodzenia oka oraz czy zastosowanie gogli ochronnych uchroniłoby powoda przed utratą oka, jak również czy w pomieszczeniu tym występowały warunki mogące powodować zaparowywanie gogli ochronnych. Miałoby to w zamierzeniu pozwanego pozwolić na ustalenie, czy istniała przyczyna, z powodu której powód nie używał gogli ochronnych oraz czy wpływ na rozmiar uszkodzeń miał fakt, że kocioł w momencie wylewania środka był włączony i chodziły łopatki.

Motywację odmowy uwzględnienia powyższego wniosku przez Sąd I instancji Sąd Apelacyjny w Szczecinie w pełni podziela i uznaje za własną. Przede wszystkim, mechanizm rozbryzgu substancji żrącej, jaki doprowadził do utraty oka przez powoda, nie ma wpływu na ustalenie, że przedmiotowe zdarzenie miało miejsce przy wlewaniu środka chemicznego do kotła oraz że przy tej czynności powód nie używał gogli ochronnych. Nadto, co niewątpliwe – niezależnie od ustalonego przebiegu zdarzenia – zostało ono uznane (także przez pracodawcę) za wypadek przy pracy. Poddawanie w wątpliwość tego zdarzenia na etapie postępowania sądowego (sugestia, że zdarzenie to miało miejsce w domu) uznać należało za gołosłowne, spóźnione i nie mające oparcia w materiale dowodowym twierdzenia pozwanej.

Kwestionowanie zarówno odmowy przeprowadzenia eksperymentu na powyższe okoliczności, jak i treści opinii biegłego z zakresu bhp zmierzało – jak wynika jednoznacznie z treści apelacji, do korzystniejszego dla pozwanego ustalenia stopnia przyczynienia się do wypadku S. C., a tym samym.

Takich ustaleń w ocenie Sądu Apelacyjnego w Szczecinie nie sposób jednak poczynić. Dokumentacja przedstawiona przez pozwanego oraz poczynione na jej podstawie wnioski biegłego z zakresu bhp jednoznacznie wskazują, że w przeważającej – wskazanej przez Sąd Okręgowy w Koszalinie - części to na pozwanym, jako pracodawcy ciąży odpowiedzialność za zaistnienie oraz skutki wypadku.

Zauważyć należy, że szkolenie powoda nie było pełne. Powód uczestniczył w szkoleniu (...) z zakresu procesu mycia i dezynfekcji, klasyfikacji stosowanych środków myjących i dezynfekujących oraz w ogólnym instruktaży bhp. Szkolenie to nie zapewniało zapoznania się z instrukcją bezpiecznego wykonywania pracy w zakresie mycia kotła do produkcji sposób przy użyciu niebezpiecznej maszyny P3-clitn KF, co jest oczywiste w świetle braku takowej instrukcji. W tym kontekście nie ma znaczenia fakt, że jak wskazał powód – otrzymał instruktarz, jak myć i jak posługiwać się środkami chemicznymi do mycia, jak również fakt, że był on świadomy nakazu noszenia okularów ochronnych, którego nigdy nie przestrzegał. W oparciu o kryteria przyczynowości adekwatnej (art. 362 k.c.) należy zaakcentować, że przyczynieniem się poszkodowanego mogłoby być w zasadzie tylko takie zachowanie, które było nieprawidłowe, w stosunku do którego da się dostrzec cechę obiektywnej naganności. Chodzi więc o takie zachowanie, co do którego da się sformułować ocenę, że nie mieściło się ono w przyjętych regułach postępowania ( tak A. Garlicki, Odpowiedzialność cywilna za nieszczęśliwe wypadki, s. 399). Jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy w Koszalinie, ta ostatnia okoliczność – obejmująca nieużywanie przez powoda – mimo nakazu - gogli ochronnych, stanowiła podstawę dla określenia 20% stopnia przyczynienia się powoda do wypadku.

Jak wskazano w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 15 listopada 2012 roku, III APa 9/12, odwołując się do treści art. 207 § 1 k.p., to na zakładzie pracy ciąży odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy. Zgodnie z treścią § 2 tego przepisu, pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Natomiast stosownie do art. 207 § 3 k.p. pracodawca oraz osoba kierująca pracownikami są obowiązani znać, w zakresie niezbędnym do wykonywania ciążących na nich obowiązków, przepisy o ochronie pracy, w tym przepisy oraz zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Z zebranego materiału dowodowego wynika jednak, że pracodawca dopuścił się szeregu zaniedbań, które wpłynęły na powstanie szkody.

Już na etapie oceny ryzyka zawodowego na stanowisku pracownika sekcji sanitarnej, pracodawca – mimo jednoznacznych obowiązków wynikających z przepisów prawa – nie wskazała żadnego środka ochrony twarzy. Powyższe znalazło swój wyraz w opinii biegłego z zakresu bhp. Pozwana nie zaprzeczyła przy tym, że dokumentacja oceny ryzyka zawodowego na zajmowanym przez powoda stanowisku nie przewidywała żadnych ochron oczu ani twarzy, nie przewidywała również stosowania na stanowisku pracy czynnika chemicznego w postaci P3-clint KF. Powodowi wydano jedynie (październik 2008 roku) 5 sztuk spodni i 5 sztuk koszulek, jedną parę butów białych i jedną parę kaloszy oraz 1 OCEAN. W toku postępowania ustalono także, że powód – jak sam przyznał – posiadał w swojej dyspozycji okulary ochronne, których nigdy nie używał. Niezależnie od tego, czy okulary te nadawały się do wykonywania przez powoda powierzonych mu obowiązków, czy też nie (a zatem niezależnie od rezultatów eksperymentu, o którego przeprowadzenie wnosiła strona pozwana), to na zakładzie pracy ciążyła odpowiedzialność za to, że powód gogli tych nie używał. Prawidłowy nadzór nad bezpieczeństwem pracy winien bowiem nie dopuścić powoda S. C. do podjęcia obowiązków na zajmowanym przez niego stanowisku bez żadnego środka ochrony twarzy.

Pozwany, co w świetle zgromadzonego materiału dowodowego jest niewątpliwe (i w tym zakresie niekwestionowane przez stronę pozwaną), z obowiązków tych się nie wywiązywał – nie zapewnił powodowi ochrony indywidualnej twarzy ani też właściwego środka ochrony indywidualnej oczu. Przede wszystkim zaś (i to przez cały okres wykonywania przez powoda pracy) dopuszczał S. C. do pracy bez zabezpieczenia ww. części ciała, a osoby nadzorujące jego pracę tolerowały taki stan rzeczy. O powyższym świadczy jednoznacznie przyznanie się powoda do nieużywania gogli ochronnych, a nawet brak jego świadomości co do sposobu funkcjonowania w nich podczas pracy.

Za w pełni uzasadnione należało zatem uznać zaakceptowane przez Sąd I instancji stanowisko biegłego z zakresu bhp, który porównał zagrożenie dopuszczenia pracownika do pracy bez środków ochrony indywidualnej z zagrożeniem, jakie stwarzała praca przy zastosowaniu środków ochrony indywidualnej o niewłaściwych cechach na danym stanowisku pracy. Ustalenie rzeczywistej przyczyny, dla której powód nie używał dostępnych mu gogli, nie miało w ocenie Sądu II instancji tak istotnego znaczenia, jakiego upatrywała w tym strona pozwana. Jak już podkreślano wielokrotnie, to na pozwanej ciążył obowiązek zapewnienia bezpiecznych warunków pracy powodowi i to ona ponosi odpowiedzialność za ich niezachowanie.

Powyższe obrazuje stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w wyroku z 3 grudnia 2010 roku, I PK 124/10, lex nr 707848, w którym uznano, że tolerowanie przez dozór niewłaściwych, zagrażających bezpieczeństwu metod pracy uzasadnia uznanie winy zakładu pracy, jeżeli wskutek stosowania tych metod nastąpi wypadek.

Niezależnie od tego, że strona pozwana nie kwestionowała w swojej apelacji dokonanych przez Sąd I instancji wyliczeń wysokości należnego powodowi odszkodowania i zadośćuczynienia, Sąd Apelacyjny w Szczecinie wskazuje, że powyższe wyliczenia także uznał za prawidłowe, co skutkowało oddaleniem apelacji pozwanego w przeważającej części.

Jedynie w odniesieniu do zasądzonej od pozwanego na rzecz powoda kwoty 920 zł tytułem odszkodowania, Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał słuszność argumentacji strony pozwanej i zwraca uwagę, że naprawienie szkody z tytułu uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, obejmujące wszelkie wynikłe z tego powodu koszty (art. 444 §1 zd. 1 k.c.) obejmuje wszelkie wydatki pozostające w związku z ww. uszkodzeniem, jeżeli są one konieczne i celowe. Obejmują one zatem koszty leczenia, specjalnego odżywiania się, niezbędnych pomocy, przejazdów, zapewnienia pomocy osób trzecich, rehabilitacji, czy też przekwalifikowania się.

Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 2 czerwca 2010 roku, I ACa 5/10, w razie uszkodzenia ciała naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Muszą to być jednakże koszty, które pozostają w związku przyczynowym z likwidacją skutków uszkodzenia ciała, lub jeżeli jest to niemożliwe, z przystosowaniem otoczenia w celu ułatwienia funkcjonowania poszkodowanego. Koszty te należy oceniać wg kryteriów obiektywnych w zakresie potrzeb poszkodowanego. Nie mogą to być koszty, które przekraczają te potrzeby i faktycznie w wypadku adaptacji pomieszczeń, kupna mieszkania lub dobudowy powierzchni mieszkalnej do istniejącego budynku, prowadzą do nieuzasadnionego z punktu widzenia potrzeb poszkodowanego zwiększenia substancji mieszkaniowej, bowiem nie pozostaje to w związku przyczynowym ze zdarzeniem powodującym szkodę i przekracza jej zakres.

Jak przyznał powód na rozprawie apelacyjnej (a także w postępowaniu pierwszo-instancyjnym), uzyskane z tytułu przyznanych powodowi świadczeń (łącznie 40.000,00 zł) przeznaczył nie tylko na pokrycie kosztów leczenia, dojazdów i protezy, ale również na remont mieszkania. Z tego też względu, mając na względzie uzupełniający charakter cywilnych roszczeń związanych z wypadkiem przy pracy, Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał, że szkoda (w postaci ustalonych przez Sąd I instancji kosztów leczenia i dojazdów w wysokości 920 zł) została już pokryta z innych świadczeń uzyskanych przez powoda.

Z powyższych względów zaskarżony pkt I wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie z dnia 13 listopada 2012 roku Sąd Apelacyjny w Szczecinie zmienił w ten sposób, że oddalił powództwa S. C. o odszkodowanie w kwocie 920 zł, o czym orzekł w pkt I sentencji wyroku.

W pkt III, mając na względzie trudną sytuację majątkową i rodzinną powoda (ograniczenie perspektyw życiowych, brak pracy) jak również stosunkowo niewielki zakres przegranej apelacji (920 zł wobec zasądzonej od pozwanego kwoty 32.000,00 zł) Sąd odstąpił, na podstawie art. 102 k.p.c. od obciążania powoda kosztami zastępstwa procesowego strony pozwanej w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Anna Polak SSA Romana Mrotek del.SSO Beata Górska