Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1799/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 21 września 2015 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi w sprawie o sygn. akt VIII C 3190/13 z powództwa Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w Ł. przeciwko H. G. o zapłatę w punkcie 1. zasądził od H. G. na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w Ł. kwotę 3.472,44 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 27 maja 2013 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 717 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w punkcie 2. orzekł o przejęciu nieuiszczonych kosztów sądowych na rachunek Skarbu Państwa, a w punkcie 3. przyznał i nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi na rzecz adwokata K. Ż. z Kancelarii Adwokackiej przy Pl. (...) lok. 3 w Ł. kwotę 738 zł tytułem kosztów pomocy prawnej udzielonej pozwanej z urzędu.

Apelację od powyższego wyroku złożyła pozwana, zaskarżając go w całości i wnosząc o oddalenie powództwa, ewentualnie zaś o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. Argumentowała, że jej sprzeciw od nakazu zapłaty był w rzeczywistości powództwem wzajemnym, czego ani jej pełnomocnik z urzędu, ani Sąd nie uwzględnili. W dalszej części na uzasadnienie apelacji podniosła, że Sąd odmówił jej prawa do sprawiedliwego procesu, odrzucając wszystkie jej wnioski dowodowe, a nadto prowadząc sprawę bez jej udziału, mimo iż zgłaszała chęć przesłuchania biegłego, jak również zakończył postępowanie, pomimo wniosku jej adwokata o odroczenie rozprawy z powodu nieobecności apelantki i niemożności zapoznania się przez nią z aktami sprawy, w szczególności dokumentami złożonymi przez Spółdzielnię Mieszkaniową. Podniosła, że Sąd uzasadniał to tym, że apelująca zna całą korespondencję, podczas gdy skarżąca nie wiedziała, co Spółdzielnia Mieszkaniowa złożyła w Sądzie. Dodała, że okazało się, że 3/4 ze złożonych przez Spółdzielnię dokumentów nie jest jej znana, podkreślając, że nie zostało załączone oświadczenie jej syna, iż nie przebywa w lokalu apelantki od 10.2010 r. oraz, że nie ma ani jednego dokumentu potwierdzającego, że Spółdzielnia skutecznie w terminie zawiadamiała skarżącą o nowych uchwałach, po to by apelantka nie mogła ich zaskarżyć. Podkreśliła, że nie jest prawdą, że zaakceptowała termin rozprawy 7.09.2015 r., gdyż prosiła by Sąd wyznaczył późniejszy termin, dlatego że nie potrafiłaby przewidzieć w jakim stanie zdrowia i psychicznym wróciłaby do kraju i czy będzie mogła uczestniczyć w sprawie, dodając, że zwykle potrzebuje dużo czasu na aklimatyzację. Dodała, że sędzia stwierdziła, że jeśli poza 7.09.2015 r. najbliższym możliwym terminem jest styczniowy, na co apelantka oświadczyła, że bardzo jej to odpowiada, Sąd jednak tego nie uwzględnił. Podkreśliła, że ciągłe zasłanianie się przez Sąd, że ma fachowego pełnomocnika nie mogło być powodem do odmówienia skarżącej uczestnictwa na rozprawie, na której chciała być obecna. Wyjaśniła, że wróciłam później niż 01.09., i że nie mogła chodzić oraz, że 07.09. była u neurologa, a od 09.09. na oddziale szpitalnym do 08.10. Akcentowała, że posiada II umiarkowany stopień inwalidztwa między innymi z tytułu P, dodając, że jest to choroba, z którą zmuszona jest się zmagać i nad którą musi ciężko pracować. Negowała ocenę Sądu Rejonowego co do tego, że nie wykazała, iż istnieją przeciwwskazania medyczne do założenia urządzeń pomiarowych z odczytem radiowym, wskazując, że złożyła zeznania w tej sprawie pouczona o odpowiedzialności karnej, a nadto posiada orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, które jest wydawane przez komisję lekarską na podstawie badania przez lekarza orzecznika i złożonej dokumentacji i jako takie jest wystarczającym dowodem medycznym. Wyjaśniła także, że od 5 lat mieszkam sama i w związku z tym nie założy żadnych tego typu urządzeń. Podniosła, że oprócz nerwicy depresyjne lękowej ma również zaburzenia koncentracji i uwagi co utrudnia jej skupienie się nad dużą ilością dokumentów. Dodała, że leczy się oficjalnie od 2004 r., była kilka razy w szpitalu, pracowała z psychologami i nauczyła się walczyć o swoje prawa. Argumentowała, że nie ma żadnego uzasadnienia prawnego dla twierdzenia Spółdzielni Mieszkaniowej, że apelantka musi założyć urządzenia, takie jakie sobie życzy Spółdzielnia. Podkreśliła, że jej mieszkanie jest własnościowe, dodając, że może w nim zakładać inne urządzenia niż narzucone przez Spółdzielnię Mieszkaniową, zwłaszcza takie, które nie szkodzą jej zdrowiu, szczególnie psychicznemu, dodając, że potwierdził to Rzecznik O. Praw Konsumentów. Wyjaśniła też, że w marcu 2013r. była miesiąc w szpitalu, potem na oddziale dziennym, a od 09.2011 r. do lutego 2013 r. przez 1,5 roku była chora i leczyła się. Dodała, że w tym czasie nie miała dochodów, bo nie pracowała. Wskazała, że pomimo pracy z psychologami nie potrafi zapanować nad lękiem. Argumentowała, że zaskarżony wyrok daje Spółdzielni Mieszkaniowej furtkę do jej dalszego terroryzowania swoimi pomysłami i jako taki jest dla niej krzywdzący, ponieważ zmuszona będzie godzić się na przemoc ekonomiczną stosowaną przez Spółdzielnię Mieszkaniową. Dodając, że założenia urządzenia radiowego grozi jej śmiercią z powodu nerwicy nerwowej. Podniosła też, że założenia takiego urządzenia nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego, natomiast służy to temu, by osoby odpowiedzialne za montaż mogły zasilić swój prywatny budżet. Zakwestionowała również stwierdzenie Sądu, że nie dopełniła obowiązku legalizacji wodomierza i że jest rozliczana ryczałtowo podobnie jak w poprzednim okresie, wskazując, że nie jest to zgodne z prawdą. Wyjaśniła, że przed obecną zmiana założyła we własnym zakresie zakupione wodomierze i zapłaciła za ich założenie. Dodała, że mimo to Spółdzielnia Mieszkaniowa pobierała od niej opłaty, za niewykonaną usługę i nie zwróciła jej do dziś pieniędzy za legalizacje wodomierzy, której nie wykonała, jak również za ich zakup. Argumentowała, że w poprzednim pięcioleciu miała rozliczane zużycie wody z odczytów wodomierzy, a nie jak podał Sąd z ryczałtu. Dalej podniosła, że w 2011 r., mimo iż zgłosiła, że chce wymienić wodomierze na nowe to jednak nikt z firmy nie przyjechał ich wymienić, wobec czego zmuszona była zrobić to we własnym zakresie, co odbyło się bardzo niskim kosztem w porównaniu do pobieranych opłat przez Spółdzielnię za legalizacje wodomierzy. Dalej podała, że ponownie Spółdzielnia pobierała od niej pieniądze za legalizacje wodomierzy, a legalizacji nie wykonała, nie zwróciła jej pieniędzy ani za legalizacje, ani za wymianę, ani za wodomierze. Wyjaśniła, że jest tylko jedna firma w Ł. (...) która wykonuje legalizacje wodomierzy i że wykonała w tej firmie legalizacje w 2011r., dlatego nie znajduje uzasadnienia dla tak wysokich opłat pobieranych przez Spółdzielnię Mieszkaniową. Zanegowała też twierdzenia Sądu Rejonowego, że nie zgodziła się na zamontowanie mierników ciepła, gdyż jest niezgodne z prawdą, albowiem żadnych mierników ciepła Spółdzielnia apelującej nie zaproponowała, a jedynie podzielniki kosztów ciepła co jest zasadniczą różnicą. Podkreśliła, że może mieć zamontowane wyłącznie mierniki ciepła bez odczytów radiowych, a Spółdzielnia me ma prawa jej zmuszać do instalowania urządzeń szkodzących jej zdrowiu, dodając, że nerwica lękowa powoduje stres, zaburzenia ciśnienia krwi i problemy z oddychaniem i z sercem. Dalej podała, że przez lata 2005-2010 miała zainstalowane podzielniki kosztów ciepła a pięcioletni średni wskaźnik to 0,4zł/m kwadratowy. Zakwestionowała też wartość dowodową opinii biegłego sądowego, dodając, że zgadza się z nią jedynie w tym zakresie w jakim biegły stwierdził, że nie można w/w wskaźnika zastosować do obecnych rozliczeń ponieważ zmieniła się sytuacja. Wyjaśniła, że zmienił się stan lokalu, gdyż skarżąca wymieniła okna i w związku z tym wskaźnik się obniżył, a nie podniósł do 2,85 zł, a Spółdzielnia Mieszkaniowa ma obowiązek zwrócić jej pieniądze za wymianę okien. Dodała, że zgłosiła okna do wymiany w 2000-2001 i do 2009 r. Spółdzielnia ich wymieniła. Podniosła, że okres zwrotu wg jednego z pism zakończył się w 2008 r., dodając, że nie jest jej winą to, że Spółdzielnia nie wymieniła jej okien wcześniej. Argumentowała, że skoro musiała wymienić we własny zakresie okna, przeto w tej sytuacji Spółdzielnia nie ma prawa liczyć za ciepło z ryczałtu, tym bardziej, że strona powodowa usunęła kaloryfery na klatce schodowej. Podkreśliła, że mieszka na parterze i w jej lokalu Spółdzielnia powinna zastosować 50 % wskaźnik obniżki opłat za ciepło, tak jak stosuje to w innych mieszkaniach, nawet przy ryczałcie. Podważyła wartość dowodową opinii biegłego argumentując, że została wykonana dla potrzeb Spółdzielni Mieszkaniowej i jest stronnicza. Wskazała, że biegły nie powiadomił jej ani listowie, ani telefonicznie o terminie wizyty w Spółdzielni Mieszkaniowej, mimo że ma taki obowiązek, gdyż apelująca jest stroną w sprawie, dodając, że z jej wiedzy wynika, że również jej pełnomocnik nie został o tym powiadomiony. Podkreśliła, że nie ma żadnej dokumentacji załączonej do opinii potwierdzającej opisowe wypracowanie biegłego za kilka tysięcy złotych. Wskazała też, że uzgodniła za swoim pełnomocnikiem, że zostanie powołany biegły do rozliczenia ciepła wody i innych składników czynszowych, czego biegły księgowy nie zrobił, bo rozliczył tylko księgowo- dodając, że Sąd doskonale wie, że powyższe nie jest rozliczeniem Spółdzielni Mieszkaniowej, tylko dokonanych przez skarżącą wpłat. Dalej podała, że biegły pisał, iż po zamontowaniu wodomierzy została podpisana jakaś umowa ze Spółdzielnią, dodając, że nigdy nie słyszała o takiej umowie, nie podpisywała jej i z tego co wie nie zrobił też tego żaden z sąsiadów. Odnosząc się do tego, że biegły pisał o różnych sposobach rozliczania ciepła i wody, wskazała, że mimo to biegły nie przedstawił żadnych konkretnych wyliczeń dla jej mieszkania i bloku za wskazany okres. Podkreśliła, że rozliczeń powinien dokonać inny biegły, którego miał powołać jej pełnomocnik. Dodała, że spółdzielnia wnosiła o biegłego księgowego i Sąd się na to zgodził, podczas gdy zgłoszonego przez pełnomocnika skarżącej biegłego nie powołał. Dalej wyjaśniła, że na jej konto w Spółdzielni Mieszkaniowej wpływały pieniądze z nadwyżką, które w całości pokrywały opłaty Spółdzielni dla firm zewnętrznych, których nieuiszczenie może powodować naliczenie odsetek, wobec czego nie jest dla apelantki wiadome skąd należności odsetkowe, skoro nie było wobec firm zewnętrznych żadnych zaległości. Ponadto wyjaśniła, że w trakcie rozprawy w czerwcu kazała swojemu pełnomocnikowi zgłosić biegłego ds. rozliczania ciepła, wody i innych, pełnomocnik zaś powiedział jej, że zrobi to we wrześniu, jednakże we wrześniu pełnomocnik nie stawił się na sprawę i bez uzgodnienia z pozwaną wysłał substytuta. Dodała, że wysłała mailem do adwokata prośbę by zgłosił biegłego, ale mimo to pełnomocnik nie uczynił tego. Argumentowała, że od 15 lat Spółdzielnia stara się przejąć jej mieszkanie, wytacza kolejne powództwa a w tym samym czasie innym osobom umarza większe zaległości niż w przypadku lokalu skarżącej. Ponadto zakwestionowała rozstrzygnięcie dotyczące kosztów postępowania wskazując, że Sąd wyciągnął błędne wnioski co do dochodów apelującej. Wyjaśniła, że od 2004 r. nie miała stałej pracy, a jej stan zdrowi wymaga dużych nakładów finansowych, dlatego zdecydowała się wyjechać za granicę by podratować stan swoich finansów. Podniosła, że niewielkie dochody dostaje za czas kiedy pracuje, a po powrocie do kraju musi się utrzymać przez kilka miesięcy, pod warunkiem, że pracodawca wypłaci jej wynagrodzenie. Dodała, że obecnie musi złożyć sprawę o europejski nakaz zapłaty. Wyjaśniła, że mieszka sama, bo jej syn pod żadnym pozorem nie chciał mieszkać w zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej (...) i kupił sobie mieszkanie na kredyt, dodając, że pomaga synowi w ramach możliwości. Dodatkowo podniosła, że ma chorą matkę, której na czas wyjazdu musi zapewnić opiekę, a nadto ponosi opłaty i duże kwoty na leki i rehabilitację. Podkreśliła, że Sąd na rozprawie w czerwcu nie pytał jej o stan rodzinny i majątkowy i wysnuł błędne wnioski w tym zakresie. Dodała, że ponieważ od 2004 r. nie pracuje, musi spłacać długi, akcentując, że od czasu gdy składała wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych jej sytuacja nie zmieniła się. Wskazała, że biegły twierdzi, iż niektóre rzeczy zostały rozliczne tylko dlatego, że apelująca była chora i nie mogła uczestniczyć w rozprawie. Dalej podniosła, że adwokaci z urzędu nie angażują w prowadzenie trudnych spraw, bo lepiej sprawę przegrać a Skarb Państwa wypłaca pieniądze od razu. Podniosła też, że skoro inne instytucje np. (...) mogą uwzględniać jej nieobecność w domu i obniżyć jej o 2/3 wysokość opłat za abonament, przeto niezrozumiałym jest to, że Spółdzielnia Mieszkaniowa tego nie robi. Dodała, że od 2010 r. rzadko bywa w domu ze względu na chorobę swoją i matki, u której mieszka, wobec czego naliczanie mediów z ryczałtu jest niesłuszne. Konkludując wniosła o oddalenie powództwa i o nakazanie Spółdzielni Mieszkaniowej, żeby rozliczała opłaty w mieszkaniu apelantki według wskazań zamontowanych wodomierzy i wskazań za ciepło 0,40 zł/m kw.

Pełnomocnik z urzędu pozwanej także wniósł apelację od przedmiotowego wyroku, zaskarżając go w całości i zarzucając mu:

1) sprzeczność istotnych ustań Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, a mianowicie naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny dowodów w sposób niewszechstronny oraz sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego, bowiem z pominięciem informacji dostarczonych przez biegłego, że różnica pomiędzy wskazaniem wodomierza głównego a sumą wskazań wodomierzy wszystkich lokali wynosi w Ł. ok. 8% do nawet 15% i wypadku lokali bez wodomierzy to one pokrywają tę stratę – co w żaden sposób nie znajduje odzwierciedlenia w wyliczeniach skopiowanych jedynie przez biegłego z dokumentacji spółdzielczej, a w konsekwencji nie pozwala na określenie wysokości rzeczywistej kwoty należności przysługującej stronie powodowej;

2) naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 6 K.c., polegającą na błędnym uznaniu przez Sąd pierwszej instancji, że zostały w przedmiotowej sprawie spełnione przesłanki do uznania wysokości żądania powoda za udowodnione.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty, pełnomocnik pozwanej wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, a także o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania, w tym kosztów ustępstwa według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelacje strony pozwanej powodowa Spółdzielnia Mieszkaniowa (...) w Ł., będąc reprezentowaną przez profesjonalnego pełnomocnika, wnosiła o jej oddalenie wskazując, iż zarówno apelacja sformułowana samodzielnie przez pozwaną, jak też przez jej pełnomocnika z urzędu, nie zawierają uzasadnionych zarzutów, które zasługiwałyby na uwzględnienie, a ponadto wnosił o zasądzenie od pozwanej kosztów procesu, w tym zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Na rozprawie apelacyjnej z dnia 22 lutego 2016 r. – bezpośrednio poprzedzającej wydanie orzeczenia drugoinstancyjnego - pełnomocnik z urzędu pozwanej poprała apelację i wniosła o zasądzenie kosztów pomocy prawnej udzielonej pozwanej z urzędu oświadczając, że nie zostały pokryte w całości ani w części. Ponadto pełnomocnik pozwanej wnosiła o odroczenie rozprawy, albowiem pozwana chce wziąć udział w rozprawie jednakże jest chora, przy czym jednocześnie oświadczyła, że miała otrzymać od swojej mocodawczyni zwolnienie lekarskiego, którego jednak manadantka jej nie przekazała. Pełnomocnik powódki wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego, natomiast wniosek o odroczenie rozprawy pozostawiła do uznania Sądu. Wobec powyższego Sąd Okręgowy postanowił oddalić wniosek strony apelującej o odroczenie rozprawy z braku podstaw ku temu, albowiem obecność stron, a w szczególności w postępowaniu apelacyjnym, nie jest obowiązkowa, a Sąd nawet nie zawiadamia strony pozwanej reprezentowanej przez pełnomocnika o terminie rozprawy. Ponadto Sąd II instancji miał na uwadze, że wniosków dowodowych nie złożono w postępowaniu apelacyjnym, które wymagałyby obecności strony pozwanej. Nadto nawet zakładając, że nieobecność na rozprawie apelacyjnej jest spowodowana jej chorobą no to ta choroba nie została w sposób dostateczny wykazana.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony pozwanej podlega oddaleniu.

Zaskarżone rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, jak również w następstwie właściwie zinterpretowanych i zastosowanych przepisów prawa materialnego.

Podzielając w całości poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy przyjął je za własne, czyniąc podstawą niniejszego rozstrzygnięcia, jednocześnie uznając, że nie zachodzi aktualnie procesowa potrzeba ich powielania.

Zacząć wypada od tego, że niekwestionowanym jest, iż lokal mieszkalny, do którego pozwanej przysługuje własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu, znajduje się w zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w Ł., a pozwana pozostaje członkiem powodowej spółdzielni. W okolicznościach sprawy zastosowanie znajduje zatem przepis art. 18 §5 pkt 1 i 2 ustawy z 16.09.1982 r. Prawo spółdzielcze (Dz. U. z 2012 r., Nr 951, ze zm.), zgodnie z którymi członek spółdzielni ma obowiązek: 1) przestrzegania przepisów prawa, postanowień statutu i opartych na nich regulaminów, a także 2) dbania o dobro i rozwój spółdzielni oraz uczestniczenia w realizacji jej zadań statutowych. Poza tym – ze względu na argumentację pozwanej przedstawioną przez nią w apelacji jej autorstwa - wskazać należy, że w art. 18 § 1 cyt. ustawy, w którym postanowiono, że prawa i obowiązki wynikające z członkostwa w spółdzielni są dla wszystkich członków równe. Trafnie przy tym w analizowanej sprawie Sąd Rejonowy zastosował art. 4 ust. 1 ustawy z 15.12.2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz.U. 2013, poz. 1222, j.t.), zgodnie z którym pozwana jako członek spółdzielni ma obowiązek pokrywania kosztów związanych z eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości w części przypadającej na jej lokal, poprzez uiszczanie opłat zgodnie z postanowieniami statutu.

W realiach niniejszej sprawy spór zasadza się na tym, że pozwana nie godzi się na ryczałtowe rozliczanie mediów, gdyż, w jej ocenie, nie zużywała wskazanej w ryczałcie ilości wody i ciepła. Sąd Okręgowy miał zatem na uwadze, że oczywistym jest to, że ryczałtowe rozliczanie wody w mieszkaniach nieopomiarowanych - dokonywane w warunkach określonych regulaminem - nie przedstawia rzeczywistego zużycia wody i tym samym wysokości kwoty do zapłaty zgodnej z faktycznym zużyciem wody, tak jak ma to miejsce w przypadku lokali opomiarowanych.

Kluczowe znaczenie w realiach niniejszej sprawy ma jednak to, że z prawidłowych ustaleń sądu pierwszej instancji wynika, że pozwana nie dopełniła obowiązku legalizacji posiadanych wodomierzy i jednocześnie nie godzi się na zainstalowanie wodomierzy z odczytem radiowym, uzasadniając to ostatnie tym, że uniemożliwia to jej stan zdrowia.

Wobec tego przypomnieć należy, że zgodnie z art. 8 ust. 1 pkt 4 i ust. 2 ustawy z dnia 11 maja 2001 roku Prawo o miarach (t. jedn. Dz. U. 2013 r., poz. 1069 ze zm.), przyrządy pomiarowe, które mogą być stosowane przy pobieraniu opłat, w tym przyrządy do pomiaru objętości i przepływu płynów, podlegają prawnej kontroli metrologicznej, która wykonywana jest przez legalizację pierwotną albo legalizację jednostkową - przed wprowadzeniem danego egzemplarza przyrządu pomiarowego do obrotu lub użytkowania, a także legalizację ponowną - w stosunku do przyrządów pomiarowych wprowadzonych do obrotu lub użytkowania. Legalizacja obejmuje czynności służące sprawdzeniu, stwierdzeniu i poświadczeniu dowodem legalizacji, że przyrząd pomiarowy spełnia wymagania (art. 4 pkt 13 ustawy Prawo o miarach). Jak stanowi art. 8a ust. 1 przywołanej ustawy, przyrządy pomiarowe podlegające prawnej kontroli metrologicznej mogą być wprowadzane do obrotu i użytkowania oraz użytkowane tylko wówczas, jeżeli posiadają odpowiednio ważną decyzję zatwierdzenia typu lub ważną legalizację. Zgodnie z art. 8n ust. 2 ustawy Prawo o miarach legalizacja jest ważna przez czas określony. W myśl art. 8k ust. 1 w/w ustawy legalizacja ponowna przyrządu pomiarowego dokonywana jest na wniosek użytkownika lub wykonawcy naprawy lub instalacji przyrządu pomiarowego. Przyrząd pomiarowy powinien być zgłoszony do legalizacji ponownej przed upływem okresu ważności legalizacji pierwotnej albo poprzedniej, określonego w przepisach wykonawczych, a także m.in. w przypadku zniszczenia cech legalizacji (art. 8k ust. 2 pkt i 5 ustawy). Zarówno zgodnie z obowiązującym od dnia 29 stycznia 2008 roku rozporządzeniem Ministra Gospodarki w sprawie prawnej kontroli metrologicznej przyrządów pomiarowych z dnia 7 stycznia 2008 roku (Dz. U. Nr 5, poz. 29 ze zm.), jak i uprzednio obowiązującym rozporządzeniem Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w sprawie prawnej kontroli metrologicznej przyrządów pomiarowych z dnia 2 kwietnia 2004 r. (Dz. U. Nr 77, poz. 730), okres ważności legalizacji wodomierzy wynosi 5 lat (załącznik nr 6, tabela 1 Lp. 4 do rozporządzenia z dnia 7 stycznia 2008 roku, załącznik nr 35, L.p. 8 do rozporządzenia z dnia 2 kwietnia 2004 r.).

Mając na uwadze powyższe zdaniem Sądu odwoławczego lektura materiału aktowego pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że trafnie Sąd Rejonowy uznał, że brak legalizacji wodomierzy w mieszkaniu pozwanej pozwalał powódce przyjąć rozliczenie ryczałtowe albowiem zaistniały ku temu warunki zgodnie z zapisami regulaminu. Należy zgodzić się z Sądem Rejonowym, że pozwana w takim stanie rzeczy płacąc nie w pełnej wysokości opłaty za wodę i ciepło zgodnie z ryczałtem, ale według własnych wyliczeń, musiała wobec treści tego regulaminu zdawać sobie sprawę z konsekwencji swojego postępowania.

Sąd II instancji podzielił też w całości ocenę Sądu Rejonowego, że pozwana argumentując, że stan zdrowia uniemożliwia jej przebywanie w mieszkaniu, w którym zamontowane są urządzenia z odczytem radiowym nie sprostała ciężarowi dowodzenia spoczywającemu na niej z mocy art. 6 k.c. ponieważ nie wykazała, ażeby istniały obiektywne przyczyny uniemożliwiając zainstalowanie w jej lokalu mierników ciepła oraz wodomierzy odczytywanych radiowo - w szczególności nie wykazała by w tym zakresie istniały przeciwwskazania medyczne. Argumentacja skarżącej w jej apelacji co do tego, że wykazała, że powyższą okoliczność sprowadza się do odmiennej oceny wartości dowodowej jaką apelująca przypisuje swoim zeznaniom i orzeczeniu o stopniu niepełnosprawności, z czym nie można się zgodzić. Zeznania pozwanej nie mogą być dowodem na powyższą okoliczność, albowiem wymaga to przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego lekarza właściwej specjalności, natomiast zgodnie z k.p.c. tam gdzie wymagane są wiadomości specjalne (a taką jest wiedza na temat medycznych przeciwwskazań do montażu urządzeń z radiowym odczytem w mieszkaniu pozwanej) dowodu z opinii właściwego biegłego nie można zastąpić innym środkiem dowodowym. Orzeczenie o stopniu niepełnosprawności również nie może być dowodem na tę okoliczność skoro oczywistym jest to, że zostało wydane w zupełnie innym celu, w ogóle nie dotyczy tego, czy osoba niepełnosprawna może mieć zainstalowane w mieszkaniu urządzenia z radiowym odczytem, gdyż zagadnienie to pozostawało zupełnie poza zakresem zainteresowania lekarza orzecznika, stwierdzającego stopień niepełnosprawności pozwanej, który wydając takie orzeczenie w ogóle się w tej materii nie wypowiedział. Wobec tego w żaden sposób rzeczone orzeczenie nie może stanowić dowodu na okoliczność, że apelantka nie może mieć w mieszkaniu wodomierzy z odczytem radiowym. Wypowiedź pozwanej w jej apelacji należy w tym zakresie traktować jako nieprzekonującą polemikę z prawidłowym rozstrzygnięciem sądu i jako jej subiektywną ocenę nie mającą potwierdzenia w materiale dowodowym zalegającym w aktach sprawy. Dodać tylko wypada, że sam stan zdrowia skarżącej nie jest przesłanką dla zastosowania odmiennego sposobu naliczania opłat niż u innych członków spółdzielni, skoro prawa i obowiązki wynikające z członkostwa w tej spółdzielni są dla wszystkich członków równe, zgodnie zacytowanym wyżej przepisem art. 18 § 1 ustawy z dnia 16 września 1982 roku Prawo spółdzielcze.

Mając na uwadze dalszą treść apelacji zredagowanej przez samą skarżącą, ale i apelacji autorstwa jej pełnomocnika z urzędu, Sąd Okręgowy zważył także, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika też, iż Sąd Rejonowy prawidłowo zbadał dokonane przez powodową Spółdzielnię wyliczenie zaległości pozwanej w opłatach, których dotyczy pozew, uznając, że powództwo jest zasadne tak co do zasady, jak i zasądzonej ostatecznie kwoty. W szczególności tenże Sąd prawidłowo powołał się na to, że Spółdzielnia przedstawiła szczegółowe rozliczenia zaległości pozwanej wraz z wyliczeniem naliczanych odsetek ustawowych, wyjaśniając, że dokonuje szczegółowego rozliczenia wpłat posługując się w swojej księgowości specjalnie do tego celu stworzonym systemem informatycznym, który odnotowuje dokonane wpłaty i zalicza je na właściwe płatności oraz ustala wysokość kwoty stanowiącej odsetki ustawowe. Jednocześnie powódka przedstawiła wykaz wpłat i niedopłat pozwanej w postaci komputerowego wykazu zaległości. Przede wszystkim jednak w sprawie został przeprowadzony dowód z opinii biegłego sądowego właściwej specjalności, tj. z zakresu wyceny zarządzania nieruchomościami i wyceny czynszów lokali mieszkalnych, użytkowych i gruntów, który po zapoznaniu się z aktami prawnymi obowiązującymi w powodowej Spółdzielni oraz stawkami ustalanymi przez zakład wodociągowy i ciepłowniczy, określił w sposób precyzyjny i nie budzący, także w opinii Sądu odwoławczego jakichkolwiek wątpliwości co do wysokość zadłużenia pozwanej. W szczególności argumentacja pełnomocnika skarżącej nie mogła odnieść zamierzonego skutku, gdyż poza sporem pozostaje, że pozwana nie ma zalegalizowanych wodomierzy i nie zgadza się na montaż przez Spółdzielnię takich urządzeń z odczytem radiowym co wywołuje ten negatywny skutek, że skarżąca jako odbiorca wody będzie ponosiła opłaty za zużycie według ogólnego rozliczenia. Sąd Okręgowy oceniając zgromadzony materiał dowodowy, podobnie jak Sąd Rejonowy, w pełni uznał wartość dowodową w/w opinii i w konsekwencji podzielił, jako przekonujące wnioski wypływające z jej treści. Opinia ta jest rzetelna, sporządzone zgodnie z wymaganiami fachowości i niezbędną wiedzą w zakresie stanowiącym ich przedmiot. Odnosząc się do stanowiska apelantki wskazać należy, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego potrzeba powołania innego biegłego powinna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii. Niezadowolenie strony z opinii biegłego nie uzasadnia powołania innego biegłego (wyrok SN z 4 sierpnia 1999 roku, I PKN 20/99, OSNP 2000/22/807). Sąd nie jest obowiązany do powoływania innych biegłych, aż strona udowodni korzystną dla siebie tezę i pomija je od momentu dostatecznego wyjaśnienia spornych okoliczności sprawy (tak w wyroku z dnia 9 stycznia 2012 r., I UK 200/11, z dnia 20 października 1999 r., II UKN 158/99, OSNAPiUS z 2001r., nr 2, pozycja 51 oraz w wyroku z 19 marca 1997 r., III CKN 211/97, OSNP 1998/1/24). Wielokrotnie też Sąd Najwyższy stwierdzał, że potrzeba powołania innego biegłego powinna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii, gdyż odmienne stanowisko oznaczałoby przyjęcie, że należy przeprowadzić dowód z wszystkich możliwych opinii biegłych, aby upewnić się, czy niektórzy z nich nie byli tego samego zdania, co strona (por. wyroki Sądu Najwyższego z 4 sierpnia 1999 roku, I PKN 20/99, OSNAPiUS 2000 nr 22, poz. 807; z 14 maja 1997 roku, II UKN 108/97, OSNAPiUS 1998 nr 5, poz. 161; wyrok z dnia 18 września 1997 roku, II UKN 260/97, OSNAPiUS 1998 nr 13 poz. 408 oraz wyrok z dnia 10 grudnia 1997 roku, II UKN 391/97, OSNAPiUS 1998 nr 20, poz. 612). Wobec tego należy zgodzić się z Sądem Rejonowym, który oddalił wniosek pozwanej o zobowiązanie powoda do złożenia szczegółowego rozliczenia i metody jego przeprowadzenia za sporny okres dotyczących wyliczenia kosztów ogrzewania i wody, skoro w tym przedmiocie został przeprowadzony dowód z opinii biegłego sądowego, który dokonał stosownych wyliczeń zadłużenia. Zdaniem Sądu II instancji nie może też być żadnych wątpliwości co do fachowości, rzetelności biegłego, jak i co do jego bezstronności, zwłaszcza, że sugestie skarżącej w świetle materiał aktowego pozostały gołosłowne nie znajdując żadnego potwierdzenia.

Ocena dowodów przeprowadzona przez Sąd Rejonowy nie nosi zatem cech dowolności. Tak przeprowadzona ocena dowodów jako odpowiadająca wymogom z art. 233 § 1 k.p.c. korzysta z ochrony tym przepisem przewidzianej i jest aprobowana przez Sąd Okręgowy. Fakt, że pogląd Sądu nie pokrywa się z poglądem jednej ze stron procesu nie świadczy sam przez się (a taki przede wszystkim wydźwięk ma treść apelacji), że orzeczenie będące wyrazem stanowiska Sądu jest błędne i stanowi o naruszeniu przepisów prawa wymienionych w zarzutach apelacji.

Sąd Rejonowy nie popełnił też żadnego uchybienia nie uwzględniając wniosku pozwanej o odroczenie rozprawy w dniu 7 września 2015 r. z uwagi na pobyt pozwanej poza Polską, skoro pozwana znała ten termin rozprawy już na rozprawie w dniu 21 kwietnia 2015 r. i nie wskazywała, że w tym czasie będzie nieobecna. Rację ma także Sąd I instancji, że pozwana była reprezentowania przez fachowego pełnomocnika, co zapewniało jej należytą obronę prawną w toku postępowania, zaś dokumenty złożone przez powoda były już wcześniej znane pozwanej, skoro stanowiły obfitą korespondencję prowadzoną przez strony przed niniejszym procesem.

Jeśli natomiast apelantka uważa, że prowadzenie sprawy przez adwokata z urzędu było niedbałe i wadliwe, przez co nie zapewniało należytej ochrony praw reprezentowanej przez niego strony, to wskazać należy, że nie stanowi to podstawy do uwzględnienia apelacji. W postanowieniu z 26 marca 2003 r., II CZ 26/03 (OSNC 2004, nr 6, poz. 95) Sąd Najwyższy przyjął, że nienależyte wypełnianie obowiązków przez adwokata z urzędu nie daje podstawy do uznania, że strona była pozbawiona możności działania. Działanie pełnomocnika pociąga za sobą skutki bezpośrednio dla reprezentowanego. Należy nadmienić, że nienależyte wykonywanie obowiązków procesowych przez adwokata ustanowionego z wyboru, stanowi naruszenie przepisów ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze (jedn. tekst: Dz. U. z 2002 r. Nr 123, poz. 1058 ze zm.), nakładających na adwokatów, jako pełnomocników procesowych, określone obowiązki. Może ono dawać podstawę do odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokata, jak również do jego odpowiedzialności cywilnej.

Kończąc jedynie na marginesie - z uwagi na treść apelacji samodzielnie sformułowanej przez pozwaną - należy przytoczyć przepis art. 1 ust. 3 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 roku o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 1222), zgodnie z którym spółdzielnia ma obowiązek zarządzania nieruchomościami stanowiącymi jej mienie lub nabyte na podstawie ustawy mienie jej członków. Zarząd nieruchomościami wspólnymi stanowiącymi współwłasność spółdzielni jest wykonywany przez spółdzielnię jak zarząd powierzony, o którym mowa w art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali, Przepisów ustawy o własności lokali o zarządzie nieruchomością wspólną nie stosuje się, z zastrzeżeniem art. 18 ust. 1 oraz art. 29 ust. 1 i 1a, które stosuje się odpowiednio. Nieruchomość wspólną stanowi grunt oraz części budynku i urządzenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali (art. 3 ust. 2 ustawy o własności lokali) . Wobec tego, że ustawodawca nie ograniczył pojęcia zarządu powierzonego do czynności zwykłego zarządu, uznać należy, że Spółdzielnia mieszkaniowa może samodzielnie dokonywać czynności przekraczające zakres zwykłego zarządu nieruchomością wspólną . Sąd orzekający podziela stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w uchwale z 27.03.2014 r. wydanej w sprawie III CZP 122/13, OSNC 2015/1/3), który podkreślił, że prawa właścicieli są dostatecznie chronione przez art. 24 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych , a prawa te chroni również możliwość zaskarżania do sądu uchwał walnego zgromadzenia spółdzielni oraz przewidziana w art. 4 ust. 8 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych możliwość kwestionowania na drodze sądowej wysokości opłat związanych z eksploatacją i utrzymaniem lokali i nieruchomości wspólnych oraz innych kosztów zarządu tymi nieruchomościami (patrz też : uchwała Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 2012 r., III CZP 89/11, OSNC 2012, nr 7-8, poz. 86). W świetle powyższych uwag, nie ulega wątpliwości, że Spółdzielnia jest uprawiona do samodzielnego podjęcia decyzji o wymianie wodomierzy, sprawuje bowiem zarząd nieruchomością wspólną także w zakresie czynności przekraczających zwykły zarząd, niezależnie od stanowiska właścicieli poszczególnych lokali, co oznacza, że nie można wbrew stanowisku skarżącej wywodzić, że tego typu działania noszą choćby w znikomym zakresie jakiekolwiek znamiona szykany.

Przechodząc do oceny zarzutu apelującej, która kwestionowała też orzeczenie o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego Sąd II instancji zważył, że wyjątek od zasady odpowiedzialności za wynik sprawy z art. 102 k.p.c. stanowi, iż sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami, gdy zachodzi wypadek szczególnie uzasadniony. Przepis ten ustanawia zasadę słuszności, będącą odstępstwem od zasady odpowiedzialności za wynik procesu. Zasada ta jest rozwiązaniem szczególnym, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Do okoliczności branych pod uwagę przez Sąd przy ocenie przesłanek zastosowania dyspozycji omawianego przepisu, według doktryny, zaliczyć można nie tylko te związane z samym przebiegiem postępowania, ale również dotyczące stanu majątkowego i sytuacji życiowej strony. Za trafny należy natomiast uznać pogląd, zgodnie z którym sama sytuacja ekonomiczna strony przegrywającej, nawet tak niekorzystna, że strona bez uszczerbku dla utrzymania własnego i członków rodziny nie byłaby w stanie ponieść kosztów, nie stanowi podstawy zwolnienia – na podstawie art. 102 k.p.c. - od obowiązku zwrotu kosztów przeciwnikowi, chyba że na rzecz tej strony przemawiają dalsze szczególne okoliczności, które same mogłyby być niewystarczające, lecz łącznie z trudną sytuacją ekonomiczną wyczerpują znamiona wypadku szczególnie uzasadnionego.

W tym miejscu należy przypomnieć, że Sąd Najwyższy w postanowieniu z 26 stycznia 2012 r. (III CZ 10/12, OSNC 2012/7-8/98) wskazał, a następnie potwierdził w postanowieniu z 23 maja 2012 r. (III CZ 25/12, LEX nr 1214589), że ocena sądu, czy zachodzi wypadek szczególnie uzasadniony, o którym mowa w art. 102 k.p.c., ma charakter dyskrecjonalny, oparty na swobodnym uznaniu, kształtowanym własnym przekonaniem oraz oceną okoliczności rozpoznawanej sprawy, w związku z czym w zasadzie nie podlega kontroli instancyjnej i może być podważona przez Sąd wyższej instancji tylko wtedy, gdy jest rażąco niesprawiedliwa. Powyższa teza znalazła także potwierdzenie w późniejszych judykatach Sądu Najwyższego, m.in. postanowieniu z 20 kwietnia 2012 r. (III CZ 17/12, LEX nr 1164739) oraz postanowieniu z 27 kwietnia 2012 r., (V CZ 2/12, LEX nr 1214621).

Przytoczone stanowisko Sądu Najwyższego niewątpliwie ogranicza zakres rozpoznania zażalenia na postanowienie o kosztach procesu przez Sąd II instancji, czego efektem jest „uszczuplenie” możliwość modyfikowania przez Sąd odwoławczy rozstrzygnięcia o kosztach, które zostało oparte na dyspozycji art. 102 k.p.c., jedynie do tych przypadków, gdy nieobciążenie strony przegrywającej kosztami procesu byłoby rażąco niesprawiedliwe. W konsekwencji Sąd meritii uzyskuje dużą autonomię w kształtowaniu badanego rozstrzygnięcia. Tym samym dysponentem odmiennego uregulowania obowiązku poniesienia kosztów procesów, nawet jeżeli dany stan faktyczny, w ocenie Sądu II instancji dawałby podstawy do zastosowania reguły ogólnej, tj. art. 98 k.p.c., pozostaje Sąd I instancji dotąd, dopóki takie ukształtowanie rozstrzygnięcia o kosztach procesu nie jest rażąco niesprawiedliwe.

Sąd Okręgowy, w okolicznościach badanej sprawy nie doszukał się rażącej niesprawiedliwości kwestionowanego postanowienia. Nie można podzielić stanowiska skarżącej, iż w niniejszej sprawie zachodzi szczególnie uzasadniony przypadek, który – zgodnie z przepisem art. 102 k.p.c. – pozwoliłby na odstąpienie od obciążenia jej kosztami na rzecz strony powodowej, wbrew regule wynikającej z art. 100 k.p.c. Należy bowiem pamiętać, iż stosowanie normy art. 102 k.p.c. nie ma charakteru obligatoryjnego i musi mieć charakter wyjątkowy i uwzględniać całokształt okoliczności konkretnej sprawy. Sąd Rejonowy trafnie uznał, że stan majątkowy – na co próbuje zwrócić uwagę skarżąca – nie powinien być decydujący, sam przez się, bez oceniania go przez pryzmat innych przesłanek.

Mając powyższe na uwadze powyższe, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd II instancji oddalił apelację, jako w całości bezzasadną.

O kosztach postępowania odwoławczego, na które złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika powódki w wysokości 300 zł, orzeczono na podstawie z art. 98 §1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. oraz § 6 pkt 3 i § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 490 ze zm.). Pozwana przegrała niniejszą sprawę w całości, a Sąd II instancji z tożsamych powodów co Sąd Rejonowy nie doszukał się podstaw do tego by można było zastosować wobec skarżącej dobrodziejstwo art. 102 k.p.c., gdyż nie może tego uzasadnić jedynie stan majątkowy apelującej.

Orzekając o przyznaniu pełnomocnikowi z urzędu pozwanej w osobie adwokata wynagrodzenia za udzielenie skarżącej pomocy prawnej w postępowaniu apelacyjnym Sąd II instancji miał na względzie, że pełnomocnik złożył wniosek o przyznanie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez niego z urzędu, wskazując że wynagrodzenie nie zostało przez pozwaną uiszczone ani w całości, ani w części. W związku z tym, że pełnomocnik wykonał powierzoną mu pracę i praca ta nie została opłacona w jakimkolwiek zakresie, winien otrzymać z tego tytułu odpowiednią kwotę, której wysokość ustalił Sąd Okręgowy w oparciu o przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokatów oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu a mianowicie §19 i 20 w zw. z §6 pkt. 3 w zw. z §13 ust. 1 pkt 1 i §2 pkt 3 (tj. zwiększając ją o kwotę podatku VAT).