Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Pa 94/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 stycznia 2017 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Andrzej Stasiuk

Sędziowie:

SSO Monika Miller-Młyńska (spr.)

SSO Agnieszka Klafetka

Protokolant:

st. sekr. sądowy Katarzyna Herman

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 20 stycznia 2017 roku w S.

sprawy z powództwa M. B. (1)

przeciwko (...) Spółce Jawnej w Ś.

o odszkodowanie

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego (...) Spółkę Jawną w Ś. od wyroku Sadu Rejonowego w Goleniowie z dnia 15 czerwca 2016 roku sygn. akt IV P 129/15

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od (...) Spółki Jawnej w Ś. na rzecz M. B. (1) kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w instancji odwoławczej.

UZASADNIENIE

W toku procesu jaki pod sygnaturą akt IV P 129/15 toczył się przed Sądem Rejonowym w Goleniowie M. B. (1) odwoływał się od dokonanego przez pracodawcę - (...) spółkę jawną w Ś. – rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, domagając się ostatecznie zasądzenia na swoją rzecz odszkodowania w kwocie 11.668,72 zł wraz z ustawowymi odsetkami w stosunku rocznym od dnia doręczenia pozwu stronie pozwanej do dnia zapłaty. W uzasadnieniu podnosił, że przyczyna rozwiązania stosunku pracy czyli zdarzenie z dnia 18.05.2015 r. nie mogła stanowić podstawy do rozwiązania stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 kp, jako że powodowi, który spowodował tego dnia wypadek drogowy jako kierowca kolejki, nie można przypisać winy umyślnej ani rażącego niedbalstwa. Co do drugiej przyczyny rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia czyli kolizji drogowej z dnia 15 marca 2015r., zarzucono, że doszło do przekroczenia określonego w art. 52 § 2 kp terminu miesięcznego uprawniającego pracodawcę do złożenia oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia.

Pozwana spółka wnosiła o oddalenie powództwa, podnosząc że powód naruszył interesy pracodawcy oraz - doprowadzając do wypadku drogowego w dniu 18 maja 2015r. naruszył obowiązek zachowania szczególnej staranności i ostrożności podczas realizacji obowiązków pracowniczych. Decydując się na wykonywanie manewrów drogowych w sposób niezgodny z przepisami ruchu drogowego przy jednoczesnym nieprzestrzeganiu zasad bhp powód musiał zdaniem pracodawcy przynajmniej przewidywać (czyli mieć świadomość) możliwość naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych i tego, że ich naruszenie może mieć negatywne konsekwencje dla interesów pracodawcy.

Wyrokiem z dnia 15 czerwca 2016 roku Sąd Rejonowy w Goleniowie zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 11.668,72 zł tytułem odszkodowania za rozwiązanie umowy o pracę z naruszeniem przepisów z ustawowymi odsetkami w stosunku rocznym od dnia 21 grudnia 2015r. do dnia zapłaty (pkt I), zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt II), oddalił wniosek pełnomocnika powoda o koszty zastępstwa procesowego w pozostałym zakresie (pkt III) oraz zasądził od pozwanej spółki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Goleniowie kwotę 584 zł tytułem opłaty sądowej.

Powyższy wyrok Sąd Rejonowy wydał w oparciu o następujące ustalenia faktyczne:

M. B. (1) był zatrudniony jako kierowca kolejki turystycznej od dnia 9 kwietnia 2008 r. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony w (...) spółce jawnej w Ś.. Od 1 października 2014 r. jego wynagrodzenie wynosiło 3.708,43 zł brutto. z tym, że od 1 lutego 2015 r. za czas przejazdu kolejki przez terytorium Niemiec powód otrzymywał 8,50 euro za godzinę.

Pracodawca wprowadził zmiany w konstrukcji kolejek turystycznych, tj. na ich przodzie umieścił dwa duże kominy (w pojeździe o nr rej. (...) jeden miał wysokość 1,2 m, drugi był o połowę mniejszy). Kominy te były zainstalowane pośrodku, a kierowca kolejki w jej wnętrzu zajmował miejsce po lewej stronie. Kierowcy niejednokrotnie zwracali pracodawcy uwagę na to, że kominy te utrudniają im należytą obserwację przedpola jazdy. Pierwotnie obowiązkiem pracowniczym powoda było kierowanie kolejką turystyczną, obsługą nagrania zajmowała się inna zatrudniona przez pozwanego osoba. Od kilku lat pracodawca nałożył na kierowców kolejek turystycznych obowiązek nie tylko kierowania nimi, ale też obowiązek pilnowania i obsługiwania nagrania tak ,aby tekst dwujęzyczny (w językach polskim i niemieckim) odpowiadał merytorycznie miejscom, w których aktualnie znajdowała się kolejka. W trakcie jazdy powód musiał miejscami zatrzymywać nagranie, włączać je po dojechaniu do miejsca, o którym miało być nagranie; czasami nagranie przeskakiwało czy się zawieszało, więc kierowca musiał je dostosować do aktualnego widoku na trasie. Radio z nagraniem znajdowało się po prawej stronie kierowcy, na dole deski rozdzielczej. Kierowanie kolejką i jednocześnie kontrolowanie drogi i sytuacji na drodze skutkowało tym, że kierowca w czasie, w którym zajmował się radiem, nie był w stanie w tych momentach należycie obserwować trasy jazdy. Nie mógł też celem ustawienia nagrania zatrzymać pojazdu z powodu braku miejsc parkingowych czy zakazu zatrzymywania się w danym miejscu.

Dnia 15 marca 2015 r. powód jak zwykle kierował kolejką turystyczną na trasie Ś.A.. Trasa na pewnym odcinku prowadziła przez las. Powód wiedział, że na tym odcinku należy zachować szczególną ostrożność z powodu zwierzyny, która często wyskakiwała na drogę. Tego dnia niezidentyfikowane zwierzę wyskoczyło powodowi przed kolejkę; powód gwałtowanie skręcił kierownicą w prawo. Kolejka turystyczna uderzyła w latarnię po prawej stronie. Uszkodzona została lampa, prawy błotnik. Powód po zdarzeniu kontynuował jazdę do A.. Tego samego dnia telefonicznie zawiadomił pracodawcę o zdarzeniu.

24 marca 2015 r. pracodawca nałożył na powoda karę porządkową za wykonywanie manewrów kolejka bez zachowania należytej ostrożności i właściwej oceny sytuacji, co doprowadziło do uderzenia w latarnię uliczną i uszkodzenia kolejki.

Dnia 18 maja 2015 r. powód jak zwykle poruszał się kolejką o nr rej. (...) (z prędkością ok. 15-20 km/h) wyznaczoną trasą ulicą (...). W.. Ulica ta była jednokierunkową, prowadziła do promu; jak zwykle na tej ulicy był duży ruch. Tego dnia zajęty był lewy pas ruchu z powodu robót drogowych. W okolicach przejścia dla pieszych powód obejrzał się w lewo i w prawo celem sprawdzenia czy piesi nie szykują się do wejścia na pasy. Następnie powód skupił uwagę na wyłączeniu nagrania, kiedy wzrok skierował na przedpole jazdy, zza komina zauważył wyłaniającego się o kulach człowieka, będącego na przejściu dla pieszych. Powód niezwłocznie zahamował. Kolejka potrąciła M. M., który na skutek zdarzenia doznał złamania kości nosowej, złamania kości promieniowej prawej.

M. B. (1) został prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Świnoujściu z dnia 4 listopada 2015 r. (w sprawie o sygn. akt II K 351/15) skazany za czyn z art. 177 § 1 kk.

Po tym zdarzeniu pracodawca nakazał zmniejszyć wysokość kominów w kolejkach turystycznych.

29 maja 2015 r. pozwany nałożył na powoda karę porządkową nagany za naruszenie obowiązku przestrzegania przepisów Prawa o ruchu drogowym i zasad bezpieczeństwa w dniu 18 maja 2015r., skutkiem czego doszło do potrącenia pieszego.

Kolejka turystyczna o nr rej. (...) co roku przechodziła przegląd techniczny.

12 czerwca 2015 r. pozwany wręczył powodowi oświadczenie o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, tj. potrącenia pieszego na przejściu dla pieszych w dniu 18 maja 2015r. podczas kierowania kolejką turystyczną oraz naruszenia interesów pracodawcy. W uzasadnieniu pozwany powołał się na zdarzenie z dnia 15 marca 2015r., uznając że doszło tego dnia do ciężkiego naruszenia przez powoda obowiązków pracowniczych, zarzucając pracownikowi spowodowanie kolizji drogowej na skutek wykonywania kolejką manewrów bez zachowania należytej ostrożności i właściwej oceny sytuacji, a tym samym doprowadzenia do uszkodzenia kolejki i narażenia na straty: konieczność jej naprawienia i wyłączenie kolejki z bieżących kursów. W tym pracodawca upatrywał naruszenia przez powoda jego interesów, ale też w tym, że zdarzenia te rzutują na opinię o spółce i realizowanych przez nią usługach przewozu osób. Jak wskazał „ Tworzenie negatywnych skojarzeń w świadomości potencjalnych klientów może przesądzić o wyborze konkurencyjnych przewoźników, co miałoby negatywny wpływ na potencjał rozwojowy spółki. Wszelkie zdarzenia polegające na nieprzestrzeganiu przepisów drogowych przez osoby zatrudnione w spółce mogą powodować nieuzyskanie przez spółkę stosowanych pozwoleń i pozytywnych opinii niezbędnych do dalszego funkcjonowania, a tym samym może prowadzić do likwidacji prowadzonej przez pracodawcę działalności.”

Mając powyższe ustalenia faktyczne na uwadze, Sąd Rejonowy rozpoczął od wskazania, że rozwiązanie umowy o pracę przez pracodawcę w trybie art. 52 § 1pkt 1 kp z powodu ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków musi łączyć się z ustaleniem, że pracownik dopuścił się naruszenia tych obowiązków z winy umyślnej albo w formie rażącego niedbalstwa. Odnotował też, że powód był zatrudniony jako kierowca kolejki turystycznej poruszającej się na trasie Ś.-A., a do jego obowiązków podstawowych należało bezpieczne i ostrożne kierowanie kolejką, przestrzeganie przepisów Prawa o ruchu drogowym, zapewnienie bezpieczeństwa pasażerów w czasie przejazdu trasą oraz dbanie o dobro zakładu pracy, w tym o jego dobre imię.

Dostrzegając, że 13 marca 2015 r powód spowodował pierwszą kolizję drogową z udziałem kolejki, sąd zaakcentował jednak, iż powód o tym zdarzeniu niezwłocznie powiadomił pracodawcę, który 24 marca 2015 r. nałożył na niego karę porządkową. W tych okolicznościach zdaniem sądu I instancji w tym zakresie pracodawca złożył powodowi swoje oświadczenie o zwolnieniu w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. z przekroczeniem miesięcznego terminu określonego w art. 52 § 2kp.

Za główną przyczynę zwolnienia powoda z pracy sąd I instancji uznał jednak spowodowanie wypadku drogowego z dnia 18 maja 2015 r., w następstwie którego uszkodzenia ciała doznał pieszy poruszający się na przejściu dla pieszych. Zauważył że z jednej strony zapadł wyrok karny skazujący powoda za czyn z art. 177 § 1 k.k., jednak z drugiej, że wypadek drogowy jest występkiem nieumyślnym, a sąd karny uznał, że M. B. (1) dopuścił się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym nieumyślnie, czyli wbrew obowiązkowi nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo poruszającemu się pieszemu na przejściu dla pieszych. Sąd karny przypisał powodowi postać winy nieumyślnej w formie niedbalstwa, co oznaczało zdaniem Sądu Rejonowego, że pracownik nie przewidywał, że swoim zachowaniem naruszy obowiązek, ale mógł i powinien był to przewidywać. Analizując zachowanie powoda w dniu 18 maja 2015 r. sąd I instancji zauważył, że powód tego dnia naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym (zatem tym samym obowiązek pracowniczy) w formie takiej winy nieumyślnej. Powód nienależycie obserwował przedpole jazdy, na skutek obsługi radia z nagraniem tracił możliwość należytej obserwacji drogi. Sąd podkreślił jednak, iż to pracodawca nakazał kierowcom kolejki turystycznej obsługiwanie dodatkowo nagrania płynącego z radia. Obserwując ruch na drodze jako kierowca pojazdu mechanicznego, powód miał też kontrolować zgodność zapisów nagrania z miejscem, w którym akurat znajdowała się kolejka: skutek był taki, że podczas jazdy trzeba było pochylać się nad radiem, tracąc z pola widzenia przedpole jazdy, należało zatrzymać nagranie, czasami to nagranie też się zacinało, „przeskakiwało” i to w miejscu, gdzie zatrzymanie kolejki turystycznej było niezdozwolone (zakaz zatrzymania) czy fizycznie niemożliwe z powodu braku miejsc parkingowych, a to dodatkowo utrudniało możliwość skoncentrowania uwagi na zapewnieniu bezpiecznej jazdy, należytej ostrożności i utrudniało prawidłową ocenę zmieniającej się żywiołowo sytuacji na drodze.

Zdaniem Sądu Rejonowego nie bez znaczenia dla oceny postaci winy powoda miała konstrukcja kominów kolejki - wysoki komin ograniczał widoczność kierowcy. W tym zakresie sąd odwołał się do treści zeznań świadków K. C. i I. K., którzy zgodnie podnosili, że podwyższenie kominów w kolejkach, ich usytuowanie w stosunku do kierowcy ograniczało widoczność przedpola jazdy. Sąd w oparciu o ich zeznania uznał też, że niejednokrotnie kierowcy te uwagi zgłaszali pracodawcy, na co ten nie reagował aż do wypadku drogowego z dnia 18 maja 2015 r,. po którym to incydencie obniżył wysokość kominów. Wszystkie te okoliczności zdaniem Sądu Rejonowego nie pozwoliły na przypisanie powodowi rażącego niedbalstwa – w tym zakresie sąd wskazał, że w zachowaniu powoda brak jest oznak świadczących o lekceważeniu przez niego obowiązków służbowych, istnieniu złej woli i negatywnego stosunku do tych obowiązków. Zdaniem sądu I instancji M. B. nie można też przypisać woli naruszenia interesów pracodawcy, co więcej pozwany nie wykazał, aby powód miał zamiar zniszczyć dobre imię zakładu pracy. Za niczym niepoparte uznał sąd twierdzenia pracodawcy, że zachowanie powoda miało tworzyć negatywne skojarzenia wśród klientów i skutkować wyborem przez nich konkurencyjnej firmy. Pracodawca nie wykazał, że zachowanie powoda naraziło spółkę realnie na możliwość nieuzyskania pozwolenia na prowadzenie tego rodzaju działalności i pozytywnych opinii niezbędnych do funkcjonowania firmy. Tego rodzaju zarzuty mające wskazywać na naruszenie przez powoda interesów pracodawcy uznano za niczym niepoparte przypuszczenia, podczas gdy przyczyna rozwiązania stosunku pracy musi być konkretna i rzeczywista, a nie hipotetyczna. Mając powyższe na uwadze ąd uznał, że dokonane rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z naruszeniem przepisów dotyczących rozwiązania umowy o pracę w tym trybie i na mocy art. 58 k.p. zasądził odszkodowanie zgodnie ze zgłoszonym żądaniem. Odsetki od kwoty odszkodowania na mocy art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. zasądzono od dnia 21.12.2015 r., gdyż w tej dacie pełnomocnik powoda zmodyfikował żądanie pozwu .

Ponieważ powód był zwolniony od kosztów sądowych z mocy art. 96 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, a jego roszczenie okazało się zasadne, sąd obowiązkiem uiszczenia opłaty sądowej w kwocie 584 zł obciążył pozwaną spółkę.

Sąd Rejonowy wskazał nadto, że o kosztach procesu orzekł w oparciu o § 12 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu, ustalając ich wysokość w stawce minimalnej, gdyż sprawa nie należała do spraw trudnych, wymagających szczególnego nakładu pracy pełnomocnika.

Powyższy wyrok został w całości zaskarżony apelacją wniesioną przez pełnomocnika pozwanej spółki.

Wyrokowi zarzucono:

1. błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że pracodawca nałożył na kierowców obowiązek nie tylko kierowania, ale też obowiązek pilnowania i obsługiwania nagrania tak aby tekst dwujęzyczny w języku polskim odpowiadał miejscom, które kolejka mija, że w trakcie jazdy powód musiał miejscami zatrzymywać nagranie, czasami nagranie przeskakiwało czy się zawieszało, więc kierowca musiał je dostosowywać do aktualnego widoku na trasie oraz, że kierowanie kolejką i jednocześnie kontrolowanie drugi i sytuacji na drodze skutkowało, że kierowca w czasie w którym zajmował się radiem, nie był w stanie w tych momentach należycie obserwować trasy jazdy, w sytuacji kiedy takiego obowiązku pracodawca nie nakładał;

2. naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na wynik sprawy tj.:

a) art. 233 § 1 i 2 i art. 328 § 2 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanej wybiórczo, wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego, polegającej na przyjęciu, że w związku z tym, że powód w trakcie jazdy zajmował się obsługą radia, to robił to dlatego, że taki obowiązek nałożył na niego pracodawca.

b) art. 233 § 1 w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego materiału w celu ustalenia faktów mających znaczenie dla sprawy, a mianowicie przyjęcie bezpodstawnie, że w trakcie wypadku powód obsługiwał radio, w sytuacji kiedy sam powód wskazał, że gdyby się wychylił, to by dostrzegł pieszego;

3. naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 52 § 1 pkt 1 k.p. poprzez stwierdzenie braku przesłanek do jego zastosowania przez pracodawcę, w sytuacji kiedy z zebranego materiału dowodowego bezsprzecznie wynika, że powód dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, naraził na szkodę interesy pracodawcy, tracąc jego zaufanie.

W związku z powyższym, na podstawie art. 386 § 1 w zw. z art. 368 § 1 pkt 5 k.p.c. pozwana wniosła o uchylenie wyroku sądu I instancji i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelacji wskazano w pierwszej kolejności, iż sąd błędnie ustalił stan faktyczny poprzez stwierdzenie, że pracodawca nałożył na pracowników - kierowców obowiązek obsługi radia - nagrania w postaci - wyłączania, zmieniania, czy jakiejkolwiek innej czynności. Podkreślono, że kierowcy owszem mieli zalecenie, a raczej instrukcję, by w miarę możliwości trasa, którą przebywają kolejką była zgodna z treścią nagrania odtwarzanego w tle. Pod żadnym jednak pozorem nie było obowiązku pracowniczego, polegającego na konieczności obsługi nagrania, które miałoby dekoncentrować kierowcę i wymagać odrywania uwagi od drogi, po której jedzie. Celem kierowcy - w miarę możliwości przy zastosowaniu wszystkich reguł bezpieczeństwa ruchu drogowego - byo dostosowywanie szybkości jazdy do opisów lecących z nagrania. Nagrania zostały tak wykonane, aby czasowo współgrać z trasą. Nie polega zupełnie na prawdzie zdaniem skarżącej, że kierowca musiał zawsze koniecznie manipulować przy radiu. Przyznano, że takie sytuacje mogły się zdarzyć, ale incydentalnie, jeżeli doszło do zacięcia się czy innego losowego zdarzenia, jednak nie było to regułą. Zasady były takie, że kierowca jadąc, dostosowywał prędkość do płynącego nagrania. Jeżeli nagranie nie odpowiadało trasie, pracownik winien taką okoliczność zgłosić pracodawcy celem wykonania jego korekty. Wszyscy kierowcy mieli wskazywane, że jakiekolwiek problemy z nagraniami mają być niezwłocznie zgłaszane. Podkreślono, że pracodawca zatrudnia w tym zakresie elektryka, który jest do dyspozycji w każdej chwili, by takie nagranie ustawić w sposób pozwalający na płynną jazdę.

Jednocześnie podkreślono, iż bezwzględnym i podstawowym obowiązkiem pracownika - kierowcy było prowadzenie pojazdu w sposób bezpieczny, zgodny z zasadami ruchu drogowego, ze szczególnym uwzględnieniem pasażerów - małoletnich, którzy w sposób szczególny są narażeni na uszczerbek na zdrowiu w czasie nawet najmniejszej kolizji drogowej.

Apelująca zaakcentowała też, iż Sąd Rejonowy z jednej strony wskazał, że rozważając czy zaistniały przesłanki rozwiązania stosunku pracy w trybie dyscyplinarnym wziął pod uwagę tylko i wyłącznie zdarzenie z dnia 18 maja 2015 roku, z drugiej zaś odwołał się do okoliczności, które ewentualnie mogły mieć miejsce w trakcie innych kursów kolejki.

Dalej w apelacji zwrócono uwagę, że sąd orzekający wskazał, że „w okolicach przejścia dla pieszych powód obejrzał się w lewo i prawo celem sprawdzenia czy piesi nie szykują się do wejścia na pasy. Następnie powód skupił uwagę na poruszającego się o kulach człowieka, będącego na przejściu dla pieszych." W tym zakresie pozwana podkreśliła, że nawet jeżeli przyjąć, że kierowca musiał wyłączyć nagranie, to w pierwszym rzędzie powinien zachować szczególną ostrożność przed przejściem; nic nie stało też jej zdaniem na przeszkodzie, że jeżeli musiał rzeczywiście odwrócić wzrok od przedpola kolejki z jakiegokolwiek powodu, aby się zatrzymał. Zauważyła też, że przepisy ruchu drogowego nakazują zatrzymanie się przed przejściem dla pieszych w sytuacji kiedy ktoś ma zamiar przejścia oraz, że nie sposób sobie wyobrazić, by osoba o kulach poruszająca się bardzo wolno nie była już przy pasach, kiedy kolejka dojeżdżała do miejsca zdarzenia. Na marginesie skarżąca zwróciła uwagę, że zdarzenie miało miejsce na ulicy (...), nie zaś na Bohaterów W., jak wskazał sąd.

Dodatkowo zarzucono, iż sąd we wskazaniu stanu faktycznego pominął zupełnie, że odcinek drogi na którym doszło do wypadku, jest drogą prostą, bez zakrętów na odcinku około 200 metrów. Ponadto przed skrętem w ulicę (...), na wybrzeżu W. IV, nie ma możliwości aby kolejka się nie zatrzymała na ruchliwym skrzyżowaniu. Jeżeli była konieczność wykonania jakiejkolwiek czynności przy radiu to powód mógł ją wykonać w czasie koniecznego zatrzymania pojazdu. Ponadto kolejka 250 metrów od miejsca zdarzenia miała przystanek. Tym samym nawet jeżeli przyjąć, że trzeba było coś zrobić przy nagraniu, to należało to zrobić na przystanku.

Dalej zwrócono uwagę, że ofiara wypadku szła od prawej strony, przeszła całą szerokość kolejki i została uderzona jej lewą częścią. Była to osoba o kulach. W związku z powyższym jeżeli przyjąć za prawdziwą wersję wskazaną przez sąd, że z powodu odwrócenia wzroku kierowca nie zauważył przechodnia, to ile trwało to "odwrócenie wzroku". Jednocześnie zarzucono, że sąd nie zwrócił uwagi na zeznania samego powoda, który stwierdził, iż gdyby się należycie rozejrzał, odchylił lekko czy w prawo czy w lewo, to zauważyłby przechodnia. Tym samym powodem wypadku zdaniem apelującej nie była obsługa radia.

Apelująca nie zgodziła się także ze wskazaniem, że kominy w kolejkach na tyle ograniczały widoczność dla kierowcy, że nie można go winić za to, iż potrącił on przechodnia. W tym zakresie zwróciła uwagę, że pojazd został dopuszczony do ruchu, ponadto co roku jest wydawana opinia przez Komendanta Wojewódzkiego Policji, która jest wiążąca dla gminy przy wydawaniu decyzji zezwalającej na wykonywanie wycieczek, a kolejka miała ważny przegląd techniczny. Rozumowanie sądu I instancji skarżąca porównała do sytuacji, w której kierowca tira tłumaczyłby się, że doprowadził do wypadku, gdyż naczepa utrudniała mu widoczność i nie było wstecznego lusterka (kabinowego) - tym samym konstrukcja pojazdu zdejmowałaby winę z kierowcy. Błędnie również zdaniem odwołującej się spółki wskazał sąd, że to pozwana dostosowała pojazdy i podwyższyła kominy, gdyż kolejki zostały nabyte w takim kształcie w jakim powód je prowadził (wraz z kominami), a ponadto powód doskonale znał konstrukcję kolejki, gdyż prowadził je od 2008 roku.

Zarzucono ponadto, że nie polega na prawdzie i brak jest jakichkolwiek dowodów na wskazanie przez Sąd, że kilka lat temu były zatrudnione osoby do obsługi nagrań. W tym zakresie przyznała, że wprawdzie była druga osoba w kolejce, ale pełniła ona funkcję konduktora - biletera, a nie osoby zajmującej się nagraniami.

Dalej apelujący wskazał, że wbrew twierdzeniom Sądu Rejonowego, nie tylko umyślne spowodowanie wypadku drogowego może stanowić o rażącym naruszeniu podstawowych obowiązków pracowniczych. Na poparcie tego poglądu odwołano się do stanowiska judykatury. Za niezrozumiały uznano wyrażony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pogląd, że powód nie mógł przewidywać konsekwencji, wskazując, iż zgodnie doświadczeniem życiowym, jak i logicznym rozumowaniem oczywiste jest że kierowca, który podejmuje jakąkolwiek czynność, która powoduje odwrócenie uwagi, musi przewidywać że może to doprowadzić do opóźnienia reakcji i w konsekwencji wypadku. Wskazano także, że pracownik nie musi mieć ustalonej winy umyślnej, aby można było mu przypisać rażące niedbalstwo - które również stanowi ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. W przedmiotowym stanie faktycznym zdaniem skarżącego nie ulega wątpliwości, że doszło do zagrożenia interesów pozwanego - uszkodzenia kolejki, potencjalne roszczenia odszkodowawcze pokrzywdzonego wypadkiem, uszczerbek na opinii jako niebezpiecznej dla dzieci atrakcji turystycznej, możliwość niewydania ponownego pozwolenia na dokonywanie przewozów. Skarżący odwołał się w tym zakresie do poglądu wyrażonego przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 marca 2016 roku (sygn. II PK 37/15), w którym wskazano, że pracodawca może stosować art. 52 § 1 pkt 1 k.p. także wtedy, gdy zawinione działanie pracownika powoduje tylko zagrożenie jego interesów. Wreszcie podkreślono, iż pomimo tego, że w ramach zwolnienia dyscyplinarnego i jego przyczyny rozpatrywane jest zdarzenie z dnia 18 maja, to jedną z przesłanek zwolnienia dyscyplinarnego jest utrata zaufania do pracownika, na którą składa się nie tylko owe zdarzenie, ale i wcześniejsze, co wskazuje na brak należytego wykonywania obowiązków przez powoda i narażenie interesów pracodawcy na szkodę.

Pełnomocnik powoda wniósł o oddalenie apelacji w całości jako bezzasadnej i zasądzenie od pozwanej rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się nieuzasadniona.

Postępowanie apelacyjne ma merytoryczny charakter i jest dalszym ciągiem postępowania rozpoczętego przed sądem pierwszej instancji. Zgodnie z treścią art. 378 § 1 k.p.c., sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Rozważając zakres kognicji sądu odwoławczego Sąd Najwyższy stwierdził, iż sformułowanie „w granicach apelacji” wskazane w tym przepisie oznacza, iż sąd drugiej instancji między innymi rozpoznaje sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestaje na materiale zebranym w pierwszej instancji, ustala podstawę prawną orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji oraz kontroluje poprawność postępowania przed sądem pierwszej instancji, pozostając związany zarzutami przedstawionymi w apelacji, jeżeli są dopuszczalne, ale biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania, orzeka co do istoty sprawy stosownie do wyników postępowania (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., sygn. akt III CZP 49/07, niepubl.). Dodatkowo należy wskazać, iż dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, sąd drugiej instancji może podzielić i uznać za własne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1998 r., sygn. akt II CKN 923/97, OSNC 1999/3/60).

W ocenie Sądu Okręgowego, w granicach objętych apelacją Sąd Rejonowy zebrał materiał dowodowy, który pozwolił na ostateczne rozstrzygnięcie sporu.

W wyroku z dnia 18 kwietnia 2000 r., I PKN 602/99, Sąd Najwyższy stwierdził, że uzasadnienie wyroku sądu drugiej instancji nie musi przedstawiać stanowiska w odniesieniu do każdego przeprowadzonego w sprawie dowodu. Z tego też względu w niniejszej sprawie odniesienia do konkretnych tez czy ustaleń dowodowych Sądu Rejonowego formułowane będą w zakresie niezbędnym dla wyjaśnienia motywów wydania uzasadnianego wyroku.

Apelujący pracodawca oparł swoje zarzuty przede wszystkim na nieprawidłowym jego zdaniem ustaleniu przez sąd I instancji, że jedną z przyczyn, które doprowadziły do wypadku była konieczność obsługiwania przez powoda radia z nagraniem, który to obowiązek miał nałożyć na M. B. pracodawca. W tym miejscu należy więc wskazać, że choć Sąd Okręgowy zarzut ten uważa za uzasadniony, to jednak nie miał on wpływu na ostateczną ocenę prawidłowości zaskarżonego wyroku.

W ocenie sądu II instancji istotnie brak jest podstaw, by ustalić, że w czasie gdy doszło do wypadku w dniu 18 maja 2015 roku, w momencie dojeżdżania do przejścia dla pieszych powód „ skupił uwagę na wyłączeniu nagrania”. Powód zaczął bowiem twierdzić, że taka sytuacja miała miejsce dopiero w toku niniejszego procesu; nie powoływał się natomiast w ogóle na nią w czasie toczącego się postępowania karnego, gdzie wskazywał jedynie, że był duży ruch, jechał za szeregiem pojazdów, a przechodzącego przez przejście dla pieszych mężczyzny nie zauważył „ prawdopodobnie przez atrapy kominów, które znajdują się na przedniej masce kolejki” (vide: protokół przesłuchania M. B. – w aktach sprawy karnej II K 351/15, k. 17v). Biorąc pod uwagę, że w toku postępowania karnego powód został przesłuchany w dniu wypadku, tj. 18 maja 2015 roku, ledwie kilka godzin po jego zaistnieniu (po godzinie 16.00, podczas gdy do wypadku doszło po godzinie 12.00), należy uznać, że powód niewątpliwie przytoczyłby wówczas wszelkie okoliczności mogące umniejszyć jego rolę w doprowadzeniu do wypadku, o ile takie faktycznie miałyby miejsce. Jeśli zaś nie powołał się ani wówczas, ani do czasu wydania wyroku skazującego ani razu na tę okoliczność, że prowadzenie pojazdu i możliwość obserwowania przedpola jazdy miał utrudnione z uwagi na konieczność obsługiwania radia z nagraniem, należało także obecnie przyjąć, że taka sytuacja w rzeczywistości nie zaistniała.

Powyższe pozostawało jednak bez znaczenia dla ostatecznego rozstrzygnięcia. Sąd Rejonowy trafnie zwrócił bowiem także uwagę na fakt, iż warunkiem skutecznego rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 kodeksu pracy jest to, aby działanie pracownika, które jest przyczyną takiego rozwiązania umowy, było przez niego zawinione, i to w stopniu winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa. Jak w związku z tym przyjmuje się w orzecznictwie, przyczyna dyscyplinarnego zwolnienia z pracy powinna być określona w sposób, który jednoznacznie wskazuje, na czym w opinii pracodawcy polega wina pracownika. Oprócz bezprawności działania koniecznym warunkiem zastosowania art. 52 § 1 pkt 1 k.p. jest stosunek psychiczny sprawcy do skutków swojego postępowania, określony wolą i możliwością przewidywania (świadomością). W pojęciu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych mieści się wina umyślna oraz rażące niedbalstwo – rodzaj winy nieumyślnej, której nasilenie wyraża się w całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw swojego działania, chociaż rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną ostrożność i przezorność w działaniu (tak: wyrok Sądu Najwyższego z 11 września 2001 r., I PKN 634/00).

Dodatkowo – w kontekście eksponowanego przez pozwaną spowodowanego przez powoda zagrożenia naruszenia jej interesów – trzeba zwrócić uwagę, że w użytym w omawianym przepisie pojęciu „ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych” mieszczą się trzy elementy: 1) bezprawność zachowania pracownika; 2) naruszenie lub zagrożenie interesów pracodawcy; 3) zawinienie, rozumiane w sposób wyżej opisany. Aby pracodawca mógł skutecznie dyscyplinarnie zwolnić pracownika z pracy, wszystkie te trzy elementy muszą wystąpić łącznie. Nawet więc gdyby przyznać rację apelującej, że działanie powoda spowodowało zagrożenie naruszenia jej interesów, i tak – dla oddalenia powództwa o odszkodowanie – konieczne byłoby jednoczesne ustalenie, że działanie M. B. było działaniem przezeń zawinionym. W tym zaś zakresie sąd I instancji prawidłowo wskazał, że o takim zawinieniu nie można mówić, a w apelacji nie zamieszczono żadnych argumentów, które mogłyby to twierdzenie obalić. W orzecznictwie przyjmuje się, a sąd orzekający w niniejszej sprawie uważa ten pogląd za trafny, że choć spowodowanie przez pracownika w czasie pracy wypadku samochodowego stanowi naruszenie jego obowiązków pracowniczych, to jednak może z reguły uzasadniać tylko rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem, gdyż każda praca, a w szczególności związana z uczestnictwem w ruchu drogowym, wiąże się z ryzykiem nieumyślnego popełnienia błędu (tak: wyrok Sądu Najwyższego z 24 listopada 1998 roku, sygn. akt I PKN 456/98). Mając to na uwadze, trzeba przypomnieć, że M. B. (1) w postępowaniu karnym został skazany za czyn polegający na tym, że „ w dniu 18 maja 2015 roku w Ś. na ul. (...) [a nie na ulicy (...), co błędnie ustalił sąd I instancji, a co trafnie wytknięto w apelacji, co jednak także jest błędem pozbawionym prawnej doniosłości] kierując pojazdem wolnobieżnym – kolejką turystyczną o nr rej. (...) wraz z dwoma przyczepami w sposób nieumyślny naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na oznakowanym przejściu dla pierwszych, wskutek czego potrącił M. M., w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości nosowych i złamania kości promieniowej prawej, naruszając prawidłowe działania narządów ciała na okres powyżej 7 dni, tj. za czyn z art. 177 § 1 k.k.Już z samego opisu czynu wynika więc, że działanie powoda było działaniem nieumyślnym, a wynikające z akt sprawy okoliczności faktyczne, w których doszło do omawianego zdarzenia nie pozwalają na przyjęcie, aby działaniu powoda można było przypisać cechy rażącego niedbalstwa. M. B. wyjaśniał bowiem – tak w postępowaniu karnym, jak i w obecnym postępowaniu – że nie jechał za szybko (pojazd, którym się poruszał z samego założenia uniemożliwiał zresztą jechanie z prędkością inną niż wolna), a pieszego nie zauważył prawdopodobnie z uwagi na to, że widoczność zasłonił mu komin kolejki. Trafnie ustalił też sąd I instancji, że powyższe wytłumaczenie było prawdopodobne, gdyż odwoływali się do niego także przesłuchani w sprawie świadkowie. Bez znaczenia jest przy tym – w kontekście zaistnienia po stronie powoda winy w określonym stopniu – eksponowana przez pozwaną okoliczność, że kolejka w takim kształcie została dopuszczona do ruchu, a powód kierował kolejką o takiej konstrukcji od 2008 roku. Istotnie, świadczy to o tym, że M. B. powinien był liczyć się z tym, że widoczność w kierowanym przez niego pojeździe jest gorsza niż w pojazdach innego rodzaju; nie świadczy to jednak o tym, że potrącając pieszego na przejściu dla pieszych działał inaczej niż niedbale (ale nie: rażąco niedbale) czy lekkomyślnie. Odpowiedź na postawione w apelacji pytanie „ czy kierowca, który nie zauważyłby przechodnia bo spojrzał w lusterko a nie na drogę, albo w pojeździe bez kominów pieszy znalazłby się w tzw. martwej strefie na wysokości „słupka” przedniej szyby – czy wtedy inaczej byłoby oceniane jego niedbalstwo”, musi być bowiem negatywna. Wszystkie opisane w postawionym pytaniu sytuacje musiałyby zostać potraktowane identycznie z sytuacją powoda; żadnemu z tak opisanych działań kierującego pojazdem nie można byłoby przypisać cech rażącego niedbalstwa, o ile nie wystąpiłyby jakieś zawinione przez powoda współprzyczyny zdarzenia, jak np. rozmawianie przez telefon komórkowy w czasie kierowania pojazdem.

Odnosząc się ponadto do zarzutu apelującej, że jedną z przesłanek zwolnienia dyscyplinarnego powoda była utrata zaufania do niego, spowodowana także wcześniejszym zdarzeniem drogowym, które łącznie z kolejnym wskazuje na brak należytego wykonywania obowiązków przez M. B., trzeba zwrócić uwagę, że o ile w orzecznictwie przyjmuje się, że utrata zaufania przez pracodawcę do pracownika może być przyczyną wypowiedzenia mu umowy o pracę, o tyle nie może ona stać się samoistnym powodem rozwiązania umowy o pracę w szczególnym trybie przewidzianym w art. 52 § 1 pkt 1 k.p., bez wykazania, że zostały jednocześnie spełnione trzy opisane wyżej elementy. Taka sytuacja zaś w niniejszej sprawie nie miała miejsca.

Mając na względzie wszystko powyższe, uznając bezzasadność apelacji, na podstawie przepisu art. 385 k.p.c. orzeczono jak w punkcie I sentencji wyroku.

W punkcie II sentencji orzeczono o kosztach procesu należnych powodowi w związku z koniecznością reprezentowania go przez profesjonalnego pełnomocnika także w postępowaniu odwoławczym zainicjowanym przez stronę pozwaną. Wysokość tych kosztów ustalono na podstawie przepisów § 9 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia apelacji, wynikającym z Dz.U. z 2015r., poz. 1804.

SSO Monika Miller-Młyńska SSO Andrzej Stasiuk SSO Agnieszka Klafetka