Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1346/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 stycznia 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Maciej Piankowski (spr.)

Sędziowie:

SSA Małgorzata Gerszewska

SSA Jerzy Andrzejewski

Protokolant:

sekr.sądowy Sylwia Gruba

po rozpoznaniu w dniu 5 stycznia 2017 r. w Gdańsku

sprawy E. S. (1), R. S. - wspólników spółki cywilnej Zakład Budowlany (...) w B., B. K., J. J., A. B. (1), W. B.,

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

o ubezpieczenie społeczne

na skutek apelacji E. S. (1), R. S. - wspólników spółki cywilnej Zakład Budowlany (...) w B.

od wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 25 maja 2016 r., sygn. akt VI U 923/16

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od E. S. (1) i R. S. – wspólników spółki cywilnej Zakład Budowlany (...) w B. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. kwotę 16.800,00 (szesnaście tysięcy osiemset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

SSA Małgorzata Gerszewska SSA Maciej Piankowski SSA Jerzy Andrzejewski

Sygn. akt III AUa 1346/16

UZASADNIENIE

E. S. (1) i R. S. wspólnicy spółki cywilnej Zakład Budowlany (...) w B. odwołali się od decyzji pozwanego organu rentowego - ZUS Oddział w B. z dnia 21.01.2016 r., którymi orzeczono, że A. B. (1), W. B., B. K. i J. J. podlegają (we wskazanych w decyzjach okresach) obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu jako osoby wykonujące pracę na podstawie umów o świadczenie usług nazwanych umowami o dzieło u płatnika składek - Zakład Budowlany (...) s.c. E. S. (1), R. S.. Odwołujący domagali się zmiany zaskarżonych decyzji poprzez ustalenie, iż nie podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym oraz zasądzenia od organu na swoją rzecz kosztów postępowania sądowego, w tym kosztów zastępstwa radcowskiego. Zarzucili pozwanemu naruszenie przepisów prawa materialnego: art. 65 § 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i dokonanie błędnej wykładni spornych umów o dzieło, co doprowadziło do uznania, iż strony zawarły umowy o świadczenie usług, art. 6 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 12 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na błędnym ustaleniu, iż zainteresowani jako strony umowy o świadczenie usług podlegali obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu; art. 66 ust. 1 pkt 1 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na błędnym ustaleniu, iż zainteresowani jako strony umowy o świadczenie usług podlegali obowiązkowo ubezpieczeniu zdrowotnemu. W uzasadnieniu odwołujący podnieśli, że przedmiotem umów o dzieło było wykonanie konkretnych czynności o charakterze budowlanym, których wykonanie w sposób prawidłowy powodowało określony rezultat. Nieosiągnięcie tego rezultatu powodowało wykonanie umowy w sposób wadliwy i zaktualizowanie się uprawnienia żądania dokonania określonych poprawek w przypadku zaś zwłoki wynoszącej 14 dni w wykonaniu przedmiotu umowy odwołującym się przysługiwało uprawnienie do odstąpienia umowy.

Pozwany organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania i wskazał, że przedmiotem działalności gospodarczej prowadzonej przez płatnika są roboty budowlane – budownictwo jednorodzinne, wielorodzinne prowadzone przez firmę od wykonania wykopów po oddanie budynku pod klucz. W spółce zatrudniano na podstawie umów o pracę, umów zlecenia, a także na podstawie umów o dzieło na czynności związane z pracami budowlanymi, nadzorem budowlanym, sprzątaniem obiektów, czynnościami biurowymi firmy. Przedmiotem umów z ubezpieczonymi były prace budowlane typu: rozładunek cegły, prace wyburzeniowe, porządkowanie terenu, nadzór budowlany, wykonanie i montaż zbrojenia, wykonanie ocieplenia budynku. Ubezpieczeni pracę wykonywali codziennie w godzinach od 7 00 do 15 00, wszystkie materiały i narzędzia potrzebne do wykonania pracy były własnością firmy (...), listę obecności podpisywali codziennie, tak jak inni pracownicy zatrudnieni w firmie. Tym samym należy uznać, że Spółka zatrudniała ubezpieczonych w okresie od stycznia 2010 r. do lutego 2014 r. w oparciu o umowy o świadczenie usług, a nie umowy o dzieło. Za powyższym przemawiają następujące argumenty: wykonywanie czynności nie mogą mieć charakteru dzieła, bowiem wiążą się z powtarzającymi się czynnościami bez możliwości osiągnięcia rezultatu; brak istotnych cech dzieła związanych z wydaniem dzieła i jego odebraniem (okoliczności sprawy wskazują, iż do tego rodzaju czynności nie dochodziło); wykonawca w ramach umowy o dzieło ponosi odpowiedzialność za wady fizyczne i prawne wykonanego dzieła - taka możliwość w przypadku zawieranych umów nie istniała. Dalej pozwany wskazał, że przeważająca ilość umów zawieranych z ubezpieczonymi była zawierana na pełne miesiące kalendarzowe, wypłata wynagrodzenia odbywała się w systemie miesięcznym - za przepracowany miesiąc, wyplata we wskazanym dniu miesiąca, co wskazuje na pewną stałość w stosunkach łączących strony. Zatem świadczenie pracy w sposób ciągły powinno dawać możliwość skorzystania z zabezpieczenia społecznego.

Wyrokiem z dnia 25.05.2016 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołania.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach.

E. i R. S. prowadzą działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej (pod nazwą Zakład Budowlany (...) s.c. w B.), której przedmiotem są roboty budowlane (od wykonania wykopów po oddanie budynku „pod klucz”). Firma realizowała między innymi inwestycje (budowa budynków mieszkalnych) na ul. (...) w (...) F. oraz przebudowę przychodni przy ul. (...) w B. (spółkę łączyły z kontrahentami umowy o wykonanie robót ogólnobudowlanych polegających na wykonaniu stanu zerowego budynków, rozbudowy i przebudowy budynku zakładu opieki zdrowotnej, wykonanie stanu surowego otwartego budynków itp.). W różnych okresach odwołujący zatrudniali do 25 osób na podstawie umów o pracę. Była to podstawowa grupa pracowników, którą posługiwano się do realizacji zawartych kontraktów. Oprócz nich odwołujący zatrudniali pracowników na podstawie umów o dzieło. Jednym z powodów dla których umowy takie zawierano był brak ciężarów składkowych w przypadku tego rodzaju umów.

Odwołujący zawarli z ubezpieczonym W. B. w okresie od 01.06.2012 r. do lipca 2013 r. kilka umów o dzieło, zwykle na okresy jedno lub dwumiesięczne, w dwóch przypadkach w okresie jesienno-zimowym były to umowy trzymiesięczne. Wynagrodzenie ubezpieczonego zostało ustalone w umowach w stałej kwocie 1.869 zł za miesiąc, w przypadku umów zawieranych na 2 lub 3 miesiące wynagrodzenie stanowiła odpowiednia krotność tej kwoty. W rzeczywistości ubezpieczony był wynagradzany wg ustalonej z zatrudniającym stawki godzinowej wynoszącej 10 zł za godzinę pracy. Przedmiotem zawartych przez niego poszczególnych umów o dzieło były rozładunek cegły i uporządkowanie terenu na budowie przy ul. (...) oraz roboty wyburzeniowe i uporządkowanie terenu na budowie przy ul. (...). Ubezpieczony zajmował się głównie porządkowaniem terenu oraz wnętrz budynków - wynoszeniem z nich gruzu, uprzątnięciem innych pozostałości budowy), niekiedy rozładunkiem. Pracował z kilkudniowymi przerwami, determinowanymi ilością pracy (był wzywany do zakładu w zależności od potrzeb). Prace musiał wykonywać w godzinach funkcjonowania budowy (pracy innych ekip). Zwykle przychodził na godzinę 7 00 lub 8 00.

Z ubezpieczonym B. K. (emerytem) spółka zawierała kolejne umowy o dzieło (na okresy jedno, dwu, a nawet sześciomiesięczne) w okresie od 01.01.2010 r. do grudnia 2013 r. Przedmiotem wszystkich umów o dzieło był nadzór budowlany. Ubezpieczony sprawdzał prawidłowość (zgodność z projektem) kolejnych wykonywanych na budowie prac. Wynagrodzenie ubezpieczonego zostało ustalone w stałej wysokości (3.505 zł), w przypadku umów dłuższych aniżeli jednomiesięczne było wypłacane w stosownej krotności. Z prawidłowego nadzorowania budowy ubezpieczony był rozliczany nie przez spółkę, a przez kierownika budowy oraz inspektora nadzoru. Osoby te mogły wydawać mu wiążące polecenia (choć z uwagi na wieloletnie doświadczenie zdarzało się to rzadko). W razie wątpliwości co do np. sposobu wykonania określonych prac ubezpieczony kontaktował się właśnie z kierownikiem budowy lub inspektorem nadzoru (rzadko również z projektantem). Na budowie przebywał od godz. 7 00 do 15 00, podpisywał listę obecności, jego prace były skorelowane z pracami innych pracowników (których nadzorował), istniała jednak możliwość sprawdzenia wykonanych robót po godzinach pracy pracowników, którzy prace te wykonali. Po zakończeniu budowy w danym miejscu odwołujący R. S. pytał się ubezpieczonego „czy chce pracować na kolejnym bloku”. Poszczególne umowy o dzieło obejmowały konkretne budowy. Ubezpieczony nie posiadał ubezpieczenia wypadkowego.

Z J. J. umowy o dzieło były zawierane w okresie od 01.01.2010 r. do czerwca 2013 r. Ich przedmiotem było wykonanie i montaż zbrojenia oraz wykonanie tynków cementowo – wapiennych w budynkach (...) na ul. (...), wykonanie zbrojenia w budynku przy ul. (...), wykonanie ocieplenia styropianem, zbrojenia stropu na budynku przy ul. (...). Umowy były zawierane na okresy jedno lub trzymiesięczne, ze stałym wynagrodzeniem miesięcznym wynoszącym 2.336 zł. W rzeczywistości ubezpieczony był rozliczany wg stałej stawki godzinowej w wysokości 12 zł za godzinę. Ubezpieczony wykonywał prace zbrojarskie, niekiedy (w razie potrzeby) pracował przy zalewaniu. W razie potrzeby ubezpieczony był czasowo przenoszony na inne budowy (tam, gdzie akurat potrzebowano zbrojarza). Dzień wcześniej lub danego dnia rano oznajmiano ubezpieczonemu, iż następnego dnia lub w tym samym dniu będzie wykonywał prace na innej budowie. Podpisywał listę obecności, pracował od godz. 7 00 do godz. 15 00. Nie było możliwości pracy w innych godzinach. Należał do brygady zbrojarzy, jego praca była skooperowana z pracami innych ekip wykonujących zadania na budowie. Przełożonym ubezpieczonego był majster.

Z A. B. (1) odwołujący zawarli na przestrzeni od grudnia 2012 r. do lutego 2014 r. kilka umów o dzieło, których przedmiotem było wykonanie zbrojenia stropu na budynku przy ul. (...), wykonanie ocieplenia budynku hali produkcyjnej przy ul. (...) w B., wykonanie zbrojenia na budowie bazy turystycznej (...) w P.. W umowie wynagrodzenie ustalono na poziomie 1.869 zł miesięcznie. Umowy były zawierane na okresy jedno, dwu lub trzymiesięczne. Ubezpieczony zajmował się pracami pomocniczymi - od sprzątania poprzez pomoc przy zbrojeniu, tynkowaniu, po wykuwanie betonu.

Sąd Okręgowy wskazał, że powyższy stan faktyczny ustalił na podstawie zeznań stron, które były wewnętrznie spójne, logiczne i zbieżne ze sobą. Odmienna pozostaje jedynie interpretacja określonych stanów faktycznych (sposobu realizowania łączących strony kontraktów) pod kątem ich zakwalifikowania jako umów cywilnoprawnych określonego rodzaju. Brak jest również podstaw do kwestionowania autentyczności i autentyczności przedłożonych do sprawy dokumentów, z wyjątkiem postanowień umów o dzieło określających wynagrodzenie ubezpieczonych. W tym zakresie ryczałtowe wynagrodzenie tam określone nijak się ma do wskazywanej przez ubezpieczonych stawki godzinowej wg której było ono w istocie wyliczane i wypłacane.

Sąd Okręgowy stwierdził, że odwołanie nie zasługiwało na uwzględnienie. Zdaniem tego Sądu zawierane między stronami umowy nazwane „umowami o dzieło” w istocie takimi nie były. W rzeczywistości odwołujący każdorazowo (w przypadku wszystkich przekwalifikowanych przez organ rentowy umów cywilnoprawnych) realizowali umowę starannego działania jaką jest umowa o świadczenie usług podobnych do zlecenia. Na wstępie wszelkich rozważań co do kwalifikacji prawnej łączących odwołujących z zainteresowanym umów o dzieło należy wskazać, iż w doktrynie i judykaturze dzieło (w rozumieniu art. 627 k.c.) określane jest jako rezultat pracy fizycznej lub umysłowej, materialny lub ucieleśniony materialnie, mający cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie (por. wyroki Sądu Najwyższego z 18.06.2003 r., II CKN 269/01 i z 05.03.2004 r., I CK 329/03). Wykonanie dzieła najczęściej przybiera więc postać wytworzenia rzeczy lub dokonania zmian w rzeczy już istniejącej czyli jej naprawienie, przerobienie lub uzupełnienie. Poza rezultatem materialnym dzieło może jednak powstać także w postaci niematerialnej, która może, lecz nie musi być ucieleśniona w jakimkolwiek przedmiocie materialnym, byle zostały utrwalone w postaci poddającej się ocenie ze względu na istnienie wad lub gdy można uchwycić istotę osiągniętego rezultatu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 09.10.2012 r., II UK 125/12; wyrok Sądu Najwyższego z 03.11.1999 r., IV CKN 152/00, OSNC 2001, Nr 4, poz. 63). Można też spotkać pogląd, iż cechą dzieła jest to, że z chwilą ukończenia nabywa autonomiczną wartość w obrocie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 10.10.2012 r., III AUa 698/12). W umowie o dzieło istotne jest zatem osiągnięcie zindywidualizowanego rezultatu określonych prac. Żadna z umów o dzieło zawartych z ubezpieczonymi przez powodową spółkę cywilną nie miała w istocie indywidualnego charakteru. Nie można mówić o rezultacie pracy fizycznej lub umysłowej, materialnym lub ucieleśnionym materialnie, mającym cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie przy czynnościach określanych tak ogólnikowo i szeroko jak to uczyniła odwołująca się spółka wskazując jako przedmiot dzieła np. wykonanie zbrojenia na budynkach, prace porządkowe, wyburzeniowe czy nadzór budowlany, co więcej w sytuacji, w której w żaden sposób nie wykazała ona, by czynności polegające na wykonywaniu przez strony (w ramach realizacji uzyskanych zamówień na dane prace czy to w charakterze głównego wykonawcy czy podwykonawcy) określonych prac kończyły się zindywidualizowanym poddającym się weryfikacji pod kątem istnienia ewentualnych wad rezultatem. Powodowa spółka nie oznaczyła wymogów prac zbrojarskich (czego konkretnie domaga się od przyjmującego zamówienie, gdzie i co dokładnie ma być wykonane, w jaki sposób, przy użyciu jakiej technologii, w jakiej ilości wg ton itd.), wymogów prac porządkowych (miejsc w których mają zostać wykonane, powierzchni na jakiej mają być wykonane, na czym mają polegać i jaki efekt należy uzyskać oprócz ogólnego wrażenia porządku) czy wymogów sprawowania nadzoru budowlanego (jakie konkretnie roboty realizowane na budowie mają temu nadzorowi podlegać i o jaki efekt chodzi). Można zasadnie wywodzić, iż w ramach zawartych umów o dzieło (a zatem umów rezultatu) ubezpieczeni mieli jedynie zarysowany ogólny obraz prac, jakie mają być wykonane, w istocie natomiast nie znali ich dokładnego zakresu, nie mówiąc już o sprecyzowaniu przedmiotu tych prac, czy też ich ostatecznego i oczekiwanego przez odwołującą się rezultatu (realizacja następowała na miejscu w oparciu o dokumentację projektową albo polecenia majstra, kierownika budowy czy inspektora nadzoru).

Mając na uwadze specyfikę robót budowlanych realizowanych na budowach można przyjąć, iż cześć prac (zwłaszcza porządkowych) była zlecana na bieżąco, w miarę pojawiających się potrzeb związanych z realizacją poszczególnych etapów prac (nie sposób było przewidzieć w jakich miejscach w jakiej ilości, co i kiedy będzie trzeba uprzątnąć). Sąd Okręgowy przytoczył tezę zawartą w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 08.11.2013 r., II UK 157/13, zgodnie z którą przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. W niniejszej sprawie ów przedmiot nie został z wyżej wymienionych względów w sposób wystarczający zdefiniowany w zawartych z ubezpieczonymi umowach cywilnoprawnych. Strona odwołująca nie przedłożyła jakiejkolwiek (choćby fragmentarycznej) dokumentacji, która obrazowałaby efekt konkretnych prac poszczególnych ubezpieczonych przykładowo wykonanych prac zbrojarskich stropu A, uprzątnięcia pięciu mieszkań w budynku X z odpadów typu Y, czy też nadzór nad konkretnymi pracami wykonywanymi w danym dniu, które tworzyłyby pewną całość dającą się zweryfikować pod kątem istnienia ewentualnych wad. Jest to zrozumiałe, albowiem strona powodowa takiej dokumentacji przedłożyć nie mogła, bo trudno aby na powtarzające się wykonywane z zachowaniem należytej staranności wielokrotnie powtarzalne, tożsame rodzajowo czynności wystawiać protokół odbioru. Większość prac będących przedmiotem umów o dzieło łączących spółkę z ubezpieczonymi miała charakter prac cząstkowych, stanowiąc jedynie pewną, najczęściej trudną do określenia (wyodrębnienia) część i to nie całych prac, a określonego etapu. Prace ubezpieczonych były wykonywane w ramach realizacji znacznie większych, kompleksowych zadań (inwestycji), stanowiących przedmiot zawartych przez odwołujących się kontraktów. Trudno w warunkach dużej inwestycji budowlanej wyodrębnić spośród prac określonych jako prace zbrojarskie, porządkowe, wyburzeniowe czy nadzór budowlany konkretny ich zakres zrealizowany przez daną osobę. Zwłaszcza w sytuacji, w której prace zbrojarskie, wyburzeniowe, czy tynkarskie (tak jak to miało miejsce w niniejszej sprawie) nie były wykonywane przez jedną osobę, a przez wiele osób należących do brygady zbrojarzy, tynkarzy, czy też pracowników pomocniczych. Prace, których częścią były te wykonywane przez ubezpieczonych obejmowały duże przedsięwzięcia budowlane dotyczące nie jednego, a kilku, nie jednorodzinnego, a wielorodzinnych o sporych rozmiarach budynków mieszkalnych lub budynków użyteczności publicznej. Z żadnej z prac wykonywanych przez ubezpieczonych nie sporządzono protokołu odbioru. Byłoby to utrudnione zwłaszcza przy tego rodzaju pracach ciągłych (trudnych do wyodrębnienia czy podziału na etapy), jak nadzór budowlany, czy tego rodzaju pracach trudnych do ujęcia w ramy umowy jak prace wyburzeniowe czy porządkowe. Nawet jednak, gdyby takowy protokół z odbioru prac np. zbrojarskich czy porządkowych sporządzono, zasadnicze wątpliwości budziłaby i tak możliwość uznania wytworu tych prac (ułożenia określonej ilości ton zbrojenia czy też czystości terenu budowy) za dzieło. Były to bowiem prace nie wymagające w większości szczególnych kwalifikacji czy umiejętności, sprowadzające się często do prostych powtarzalnych czynności, które mogłaby wykonać jakakolwiek inna osoba (zwłaszcza w przypadku prac wyburzeniowych czy porządkowych). Sąd Okręgowy nie podzielił przy tym stanowiska o dopuszczalności uznania, iż w przypadku ubezpieczonych mamy do czynienia z szeregiem małych dzieł składających się na większa całość. Akceptacja takiego poglądu prowadziłaby do absurdu, albowiem za takowe „małe dzieła” można byłoby uznać w zasadzie każdą czynności wykonywaną przez pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę (każda bowiem czynność jest przynajmniej z natury podejmowana w określonym celu, nastawiona na określony skutek i kończy się jakimś rezultatem). Trudno również przyjąć, aby za pojedyncze dzieła uznawać czynności stanowiące element procesu technologicznego, na który składa się praca wielu osób (w niniejszej sprawie wykonywaniem zbrojenia przy budowie budynków mieszkalnych czy tynkowaniem i ocieplaniem ich ścian zajmowały się całe ekipy robotników. Prace wykonywane przez strony były świadczone w sposób powtarzalny, zespołowo (w ramach realizacji inwestycji do których wykonania firma angażowała po kilkudziesięciu fachowców z kilku branż) i były odbierane nie od poszczególnych osób tylko całościowo (fakt wykonania np. zbrojenia czy ocieplenia budynku odnotowywano w dzienniku umowy) i nie przez spółkę od zainteresowanych, a od tejże spółki przez jej kontrahenta (zleceniodawcę). Najpierw prawidłowość ich wykonania podlegała weryfikacji ze strony kierownika budowy i inspektora nadzoru, a inwestor (jak można mniemać po zakończeniu określonego etapu prac) wypłacał odwołującej się spółce należne wynagrodzenie (z tytułu zawartej umowy o roboty budowlane).

Zawieranie kolejnych umów o dzieło z poszczególnymi osobami służyć zapewne miała ograniczeniu kosztów pracowniczych (składek na ubezpieczenia społeczne). Zatrudniając szereg osób do permanentnie realizowanych przez spółkę cywilną (...) robót budowlanych (spółka nie prowadzi jednej incydentalnej inwestycji tylko zapewne kilka różnych budów równocześnie) właśnie na podstawie wielu kolejnych umów o dzieło w branży obciążonej tak dużym ryzykiem wypadkowym jak budownictwo (z punktu widzenia częstotliwości występowania wypadków przy pracy), spółka nie zapewniała zatrudnianym przez siebie pracownikom właściwej ochrony ubezpieczeniowej (ubezpieczenia wypadkowego).

Uznając zawarte przez strony umowy za umowy o świadczenie usług podobnych do zlecenia (art. 750 k.c.), Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Apelację od powyższego orzeczenia wywiedli płatnicy składek – E. S. (1) i R. S. prowadzący działalność w ramach spółki cywilnej Zakład Budowlany (...) w B., którzy zaskarżyli wyrok Sądu Okręgowego w całości i wnieśli o jego zmianę i uwzględnienie odwołania, a ponadto o zasądzenie zwrotu kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa radcowskiego, według norm przepisanych.

Apelujący zarzucili naruszenie art. 627 k.c., poprzez jego błędną wykładnię i w konsekwencji przyjęcie, że postanowienia spornych umów stanowią o zawarciu umów o świadczenie usług, a nie umów o dzieło; naruszenie art. 734 § 1 k.c. w zw. z art. 750 k.c., poprzez ich błędną wykładnię i w konsekwencji przyjęcie, że postanowienia spornych umów stanowią o zawarciu umów o świadczenie usług, a nie umów o dzieło; naruszenie art. 85 § 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji dokonanie błędnej wykładni oświadczeń woli stron umów o dzieło, co doprowadziło do uznania, że postanowienia spornych umów stanowią o zawarciu umów o świadczenie usług.

W uzasadnieniu apelacji podano, że stan faktyczny pozostawał bezsporny, a kwestią do roz-strzygnięcia pozostawała interpretacja określonych stanów faktycznych oraz wykładnia przepisów dotyczących umów o dzieło i umów zlecenia. Zdaniem odwołujących, Sąd błędnie uznał, iż łączą-cy strony stosunek prawny miał charakter umów starannego działania. Przedmiotem umów było: rozładunek cegieł, uporządkowanie terenu budowy, roboty wyburzeniowe i uporządkowanie te-renu na budowie (W. B.), rozładunek cegieł, uporządkowanie terenu budowy na bu-dowie oraz roboty wyburzeniowe (A. B. (1)), wykonanie i montaż zbrojenia, wykonanie tynków cementowo - wapiennych oraz wykonanie ocieplenia styropianem budynku wielorodzin-nego (J. J.) czy nadzór budowlany w konkretnym miejscu i czasie (B. K.). Takie czynności – zdaniem apelujących - mają charakter konkretny i zindywidualizowany, a także zmierzają do osiągnięcia określonego skutku, podlegającego weryfikacji. Tak określony przedmiot umów był jasny i oczywisty z punktu widzenia wykonawców, którzy posiadają wykształcenie i doświadczenie budowlane, i którzy nie mieli wątpliwości co do tego jaki rezultat należy osiągnąć. Strony spornych umów, o ile była taka potrzeba, dookreślały ustnie przedmiot umowy przed przystąpieniem do jego wykonania. Po wykonaniu dzieła przez wykonawcę, był on weryfikowany przez przedstawiciela odwołujących pod kątem jego zgodności z umową i sztuką budowlaną. Z zebranego zaś w sprawie materiału dowodowego wynika, że sposób wykonania strony pozosta-wiły własnemu uznaniu. Dzieło nie traci swojego charakteru ilekroć tworzyły pewną całość z in-nymi elementami budowy (np. wybudowana ściana w pomieszczeniu). Uczestnicy postępowania nie wykonywali dzieła jednego rodzaju w jednym miejscu, co byłoby charakterystyczne dla umów zlecenia. Przeciwnie, były to różne dzieła i były wykonywane w różnych miejscach, co podkreśla ich autonomiczny względem siebie charakter. Strony w pełni świadomie i zgodnie z własną wolą zawierały umowy o dzieło, a to jest wyraz zasady swobody umów, określonej w art. 353 1 k.c.

Odwołujący zawierali umowy z uczestnikami postępowania w związku z wykonywaniem więk-szych umów o roboty budowlane, których przedmiotem było wykonanie obiektów budowlanych o ściśle określonych parametrach technicznych i estetycznych. We wszystkich umowach o roboty budowlane odwołujący związani byli postanowieniami zabezpieczającymi należyte wykonanie przedmiotu umowy oraz udzielającymi gwarancji z tytułu wystąpienia wad, które ujawniłyby się po dacie odbioru końcowego zadania inwestycyjnego. Odwołujący ponosili odpowiedzialność za niedotrzymanie parametrów określonych w umowach o roboty budowlane. W tych okolicznościach, zobowiązanie stron umowy jedynie do starannego działania byłoby sprzeczne z celami dla jakich odwołujący nawiązywali stosunki prawne z uczestnikami postępowania, a w konsekwencji nieracjonalna i zgubna. Z tych też względów, sporne umowy przewidywały wykonanie określonych czynności i osiągnięcie określonego skutku, zaś ewentualne wady dzieła miały być weryfikowane przez przedstawiciela odwołujących i, o ile zaszła taka potrzeba, poprawiane przez wykonawców. Nie jest prawdą, że przy tak dużych inwestycjach nie można wyodrębnić konkretnego zakresu prac wykonanych przez stronę umowy o dzieło. Przeciwnie, każda inwestycja budowlana wymaga podjęcia ściśle określonych czynności i stworzenia ściśle określonych elementów czy obiektów, o określonych cechach i w określonym czasie. Taki stan rzeczy zaś bardzo często wymusza zawieranie umów określonego rezultatu, a nie starannego działania. W ocenie odwołujących, argument Sądu Okręgowego jakoby szczegółowość określenia przedmiotu umowy decyduje o kwalifikacji umowy jako umowy o dzieło (gdy został określony szczegółowo) albo jako umowy o świadczenie usług (gdy został określony ogólnie, szeroko) nie znajduje uzasadnienia. Takie podejście bowiem prowadzi do sytuacji, w której ten sam przedmiot umowy, wyłącznie ze względu na stopień jego opisu w umowie, może być zakwalifikowany jako dzieło, a innym razem jako świadczenie usługi. Bez znaczenia dla kwalifikacji stosunku prawnego winna być również okoliczność niesporządzenia przez strony protokołu odbioru przedmiotu umowy czy innego dokumentu obrazującego efekty konkretnych prac, a także okoliczność zlecenia prac niewymagających szczególnych kwalifikacji. Takie podejście mogłoby doprowadzić do niedających się pogodzić rezultatów, zgodnie z którymi drobne umowy o dzieło, których przedmiotem jest np. naprawa obuwia, przy których zwyczajowo nie tworzy się dokumentacji powykonawczej, kwalifikowane by były jako umowy zlecenia. Z powyższych powodów, wątpliwości odwołujących budzi również pogląd Sądu Okręgowego, zgodnie z którym wykonywanie dzieła zespołowo i w sposób zorganizowany przesądza o kwalifikacji umowy jako umowy zlecenia. W nauce wskazuje się, że umowa o dzieło należy do grupy umów o świadczenie usług, obejmującej także m.in. umowę zlecenia i umowę przechowania. (...) Dzieło w ujęciu kodeksowym jest niewątpliwie określonym rezultatem wysiłku przyjmującego zamówienie. (...) Dzieło musi być samoistne, co oznacza, że musi być rezultatem niezależnym od osoby przyjmującego zamówienie. Innymi słowy, dzieło musi być pewnym bytem "zewnętrznym", oderwanym od samego wykonawcy. (...) Oznaczenie dzieła w umowie polega na wskazaniu cech, które dzieło ma posiadać. (...) Cechy wskazane w umowie dla oznaczenia dzieła muszą być obiektywnie weryfikowalne (tak: Kodeks cywilny. Komentarz, red. K. Osajda, 2016 r., C.H. Beck). Istota umowy o dzieło sprowadza się do tego, aby realizacja oznaczonego dzieła była określonym procesem wykonawczym, o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez strony w chwili zawierania umowy (tak Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 27.10.2015 r., III AUa 793/15). Przedmiot umowy o dzieło może zatem zostać określony w różny sposób, jednakże określenie to musi być na tyle precyzyjne, aby nie było wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Nadto cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, przez co rozumie się jego niezależność od dalszego działania twórcy W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny (tak: ibidem). Z powyższymi poglądami doktryny i orzecznictwa w całości zgadzają się odwołujący, pozostając w przekonaniu, że wszystkie wskazane wyżej przesłanki uznania przedmiotowych stosunków prawnych za umowy o dzieło zaistniały.

Pozwany organ rentowy wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja była bezzasadna.

Sąd Apelacyjny aprobuje ustalenia i rozważania poczynione przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku oraz przyjmując je za własne co oznacza, że nie zachodzi konieczność ich szczegółowego powtarzania (por. wyroki Sądu Najwyższego z 27.03.2012 r., III UK 75/11, LEX nr 1213419; z 14.05.2010 r., II CSK 545/09, LEX nr 602684; z 27.04.2010 r., II PK 312/09, LEX nr 602700; z 20.01.2010 r., II PK 178/09, LEX nr 577829; z 08.10.1998 r., II CKN 923/97, OSNC 1999 nr 3, poz. 60).

Podkreślenia wymaga, że sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przestawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Oznacza to, że sąd drugiej instancji nie może z urzędu wziąć pod rozwagę uchybień przepisom prawa procesowego nieobjętych zarzuta-mi apelacji. Obowiązkiem tego sądu jest rozpoznanie podniesionych w apelacji zarzutów odnoszących się do przepisów postępowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 07.04.2011 r., I UK 357/10, Lex nr 863946 oraz uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, mająca moc zasady prawnej z 31.01.2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008 nr 6, poz. 55).

Apelujący nie zgłosili żadnych zarzutów dotyczących naruszenia przez Sąd I instancji zasad postępowania cywilnego, zaś jedyne zarzuty odnosiły się do błędnego zastosowania norm prawa materialnego. Sąd Apelacyjny nie stwierdził uchybień prawa procesowego, które winien był uwzględnić z urzędu.

Przedmiotem sporu była kwestia, czy umowy zawarte między ubezpieczonymi A. B. (2)-czek, W. B., B. K. i J. J., a płatnikami składek – E. S. (2) i R. S. (wspólnikami spółki cywilnej, prowadzącymi Zakład Budowlany (...) w B.) w okresach wskazanych w zaskarżonych decyzjach, miały charakter umów o dzieło, czy też umów o świadczenie usług, do których na podstawie art. 750 k.c. stosuje się odpowiednio przepisy o umowie zlecenia, a w konsekwencji, czy umowy te stanowiły tytuł podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym.

Rozważając zarzuty apelacyjne co do nieprawidłowej oceny stosunków łączących płatnika składek z ubezpieczonymi w pierwszej kolejności należało odnieść się do normy art. 353 1 k.c. usta-nawiającej zasadę swobody umów, umożliwiającą stronom wybór rodzaju stosunku prawnego, który będzie je łączył. Istotnym jest jednak, że zasada ta nie ma charakteru bezwzględnego i podlega określonym ograniczeniom. Każdy stosunek podlega badaniu pod kątem zgodności jego treści i celu z ustawą, zasadami współżycia społecznego, jak również zgodności z właściwością danego stosunku prawnego. Przekroczenie przez strony zasady swobody umów poprzez naruszenie wyżej wymienionych kryteriów powoduje nieważność umowy bądź jej części.

Podstawowe znaczenie dla oceny stosunku zobowiązaniowego ma przy tym nie literalne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i cel umowy. Przy czym, nawet jeśli strony chcą zawrzeć umowę danego rodzaju i sporządzają jej treść tylko na potrzeby osiągnięcia korzystnego dla siebie skutku prawnego, podstawowe znaczenie ma charakter umowy faktycznie wykonywanej.

Zaznaczyć również trzeba, że zgodnie z treścią art. 65 § 1 k.c. oświadczenie woli należy tak tłu-maczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których zostało złożone, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje. Należy mieć również na uwadze przepis art. 65 § 2 k.c., z którego wynika, że w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu.

Z powyższego wynika zatem, iż o zakwalifikowaniu umowy łączącej strony jako umowy o dzieło, bądź zlecenia nie może przesądzać sam fakt nadania jej takiej nazwy oraz gramatyczne sformułowanie przedmiotu umowy, gdyż musi to wynikać z celu gospodarczego oraz obowiąz-ków stron określonych w umowie.

W rozumieniu art. 65 § 2 k.c. cel umowy jest wyznaczany przez funkcję, jaką strony wyznaczają danej czynności w ramach łączących je stosunków prawnych. Jest to cel zindywidualizowany, dotyczący konkretnej umowy i znany obu stronom. Wpływa on na kształt praw i obowiązków pośrednio, jako jeden z czynników, które powinny być brane pod uwagę przy dokonywaniu wykładni.

W obliczu przedstawionej przez Sąd Okręgowy charakterystyki umowy o dzieło i zlecenia, dodać jedynie należy, że umowa o dzieło jest umową o „rezultat usługi” - co jest podstawową cechą odróżniającą ją od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia - konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu - w postaci materialnej bądź niematerialnej. Dzieło jest przy tym wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób umożliwiający jego późniejszą weryfikację (w szczególności przy użyciu jednostek metrycznych, przez porównanie z istniejącym wzorem, z wykorzystaniem planów, rysunków lub też przez opis). Przedmiot umowy o dzieło może zatem zostać określony w różny sposób, jednakże określenie to musi być na tyle precyzyjne, aby nie było wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Nadto cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, przez co rozumie się jego niezależność od dalszego działania twórcy.

W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Wykonanie dzieła najczęściej przybiera postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Tego rodzaju postacie dzieła są rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami. Poza rezultatami materialnymi istnieją także rezultaty niematerialne, które mogą, ale nie muszą, być ucieleśnione w jakimkolwiek przedmiocie materialnym (rzeczy).

Pomijając wątpliwości odnośnie uznawania za dzieło rezultatów niematerialnych nieucieleśnionych w rzeczy (por. np. K. Zagrobelny [w:] E. Gniewek: Komentarz, 2006, s. 1039; A. Brzozowski [w:] System prawa prywatnego, t. 7, 2004, s. 329-332; J. Szczerski [w:] Komentarz, t. II, 1972, s. 1371), wskazać należy, że takim rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie wynik tej czynności. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu (por. A. Brzozowski [w:] K. Pietrzykowski: Komentarz, t. II, 2005, s. 351-352).

Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą charakterystyczną tak dla umów zlecenia (gdy chodzi o czynności prawne - art. 734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami (gdy chodzi o czynności faktyczne - art. 750 k.c.). W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat.

Umowa o świadczenie usług nie może być umową, której celem byłoby osiągnięcie rezultatu, pozwalającego na jej zakwalifikowanie, jako umowy o dzieło. Innymi słowy, umowy o osiągnięcie rezultatu, stanowiącego dzieło w rozumieniu przepisów art. 627 i n. k.c., nie mogą zostać zakwalifikowane jako umowy o świadczenie usług. Oznacza to, że z zakresu art. 750 k.c. wyłączone są nie tylko umowy o dzieło, ale także inne umowy nazwane, których celem jest osiągnięcie określonego rezultatu, zarówno takie, do których przepisy o umowie o dzieło znajdują odpowiednie zastosowanie, jak i takie, które mają regulację ustawową niezawierającą takiego odesłania. Cechą charakterystyczną takich umów jest również to, że zazwyczaj są to umowy oparte na zaufaniu między stronami i z uwagi na to wymagają osobistego wykonania przez usługodawcę (M. Nesterowicz (w:) J. Winiarz, Komentarz, t. II, 1989, s. 692; por. również wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 15.09.2008 r., I ACa 84/08, Apel. W-wa 2009, nr 2, poz.14). Zlecający usługę powierza jej wykonanie danej osobie w zaufaniu do jej umiejętności, kwalifikacji, wiedzy i innych walorów. Świadczeniem usług może być zarówno wykonywanie czynności faktycznych, jak i prawnych. Jednakże spod dyspozycji art. 750 k.c. wyłączone są umowy o świadczenie usług polegających na dokonywaniu czynności prawnych. W związku z tym należy przyjąć, że przepis art. 750 k.c. ma zastosowanie do umów o świadczenie usług, polegających na dokonywaniu czynności faktycznych. Przykładami umów, do których przepis art. 750 k.c. może mieć zastosowanie, są: umowy o sprawowanie nadzoru inwestorskiego i autorskiego, jak również o zastępstwo inwestycyjne, umowy o zarządzanie w szczególności przedsiębiorstwem, w części, w jakiej dotyczą dokonywania czynności, itp.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu Okręgowego, iż strony spornych umów, mimo nazwania ich umowami o dzieło, faktycznie zawarły umowy o świadczenie usług.

Z zawartych z ubezpieczonymi umów wynika jasno, iż przedmiotem tych umów było wykonanie prac określonego rodzaju („rozładunek cegły oraz uporządkowanie terenu (…)”, „uporządkowanie terenu na budowie (…)”, „roboty wyburzeniowe i uporządkowanie terenu (…)” – umowy na k. 8-14; „nadzór budowlany (majster budowy) …” – k. 69-83; „nadzór budowlany (…)” – k. 84-86, 88-89; „wykonanie i montaż zbrojenia na budynkach (…)” – k. 190-199; „wykonanie tynków cementowo-wapiennych (…)” – k. 200-201; „wykonanie zbrojenia na budynku (…)” –k. 202-203 oraz k. 300; „wykonanie ocieplenia styropianem budynku (…)” –k. 205-206; „wykonanie zbrojenia stropu na budynku (…)” – k. 207-210 oraz k. 294-297; „wykonanie ocieplenia budynku (…) – k. 298-299. Już samo określenie przez strony przedmiotu umów, jako bardzo ogólnie sformułowane rodzaje prac do wykonania, daje podstawy do twierdzenia, że faktycznym zamiarem stron nie było w istocie zawarcie umów o dzieło, której rezultatem będzie osiągnięcie konkretnego rezultatu, ale wykonanie określonych czynności.

Z całokształtu przedstawionego przez strony materiału dowodowego (w tym przede wszystkim zeznań ubezpieczonych – B. K., J. J., W. B. (zeznania na nośniku danych elektronicznych na k. 364) wynika, iż praca ubezpieczonych polegała na wykonaniu swojej części pracy prowadzącej w rezultacie do stworzenia konstrukcji budynków i porządkowania terenu budowy.

Żadna z umów o dzieło zawartych z ubezpieczonymi nie miała w istocie indywidualnego charakteru. Nie można mówić o rezultacie pracy fizycznej lub umysłowej, materialnym lub ucieleśnionym materialnie, mającym cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie przy czynnościach określanych tak ogólnikowo i szeroko jak to uczyniła odwołująca się spółka wskazując jako przedmiot dzieła np. wykonanie zbrojenia na budynkach, prace porządkowe, wyburzeniowe czy nadzór budowlany. Apelujący nie wykazali, by czynności polegające na wykonywaniu przez ubezpieczonych określonych prac kończyły się zindywidualizowanym poddającym się weryfikacji pod kątem istnienia ewentualnych wad rezultatem. Zlecający prace do wykonania nie oznaczył wymogów prac zbrojarskich (czego konkretnie domaga się od przyjmującego zamówienie, gdzie i co dokładnie ma być wykonane, w jaki sposób, przy użyciu jakiej technologii, w jakiej ilości wg ton itd.), wymogów prac porządkowych (miejsc w których mają zostać wykonane, powierzchni na jakiej mają być wykonane, na czym mają polegać i jaki efekt należy uzyskać oprócz ogólnego wrażenia porządku) czy wymogów sprawowania nadzoru budowlanego (jakie konkretnie roboty realizowane na budowie mają temu nadzorowi podlegać i o jaki efekt chodzi). Można zasadnie wywodzić, iż w ramach zawartych umów o dzieło (a zatem umów rezultatu) ubezpieczeni mieli jedynie zarysowany ogólny obraz prac, jakie mają być wykonane, w istocie natomiast nie znali ich dokładnego zakresu, nie mówiąc już o sprecyzowaniu przedmiotu tych prac, czy też ich ostatecznego i oczekiwanego przez odwołującą się rezultatu (realizacja następowała na miejscu w oparciu o dokumentację projektową albo polecenia majstra, kierownika budowy czy inspektora nadzoru).

Mając na uwadze specyfikę robót budowlanych realizowanych na budowach zasadnie Sąd Okręgowy przyjął, że cześć prac (zwłaszcza porządkowych) była zlecana na bieżąco, w miarę pojawiających się potrzeb związanych z realizacją poszczególnych etapów prac (nie sposób było przewidzieć w jakich miejscach w jakiej ilości, co i kiedy będzie trzeba uprzątnąć). Skarżący nie przedłożyli jakiejkolwiek dokumentacji, która obrazowałaby efekt konkretnych prac poszczególnych ubezpieczonych. W istocie taka dokumentacja nie mogła zostać przedłożona, gdyż ubezpieczeni wykonywali prace cykliczne i powtarzające się - z zachowaniem należytej staranności, tożsame rodzajowo. Większość prac będących przedmiotem umów o dzieło łączących spółkę z ubezpieczonymi miała charakter prac cząstkowych, stanowiąc jedynie pewną, najczęściej trudną do określenia (wyodrębnienia) część i to nie całych prac, a określonego etapu. Prace ubezpieczonych były wykonywane w ramach realizacji znacznie większych, kompleksowych zadań (inwestycji), stanowiących przedmiot zawartych przez odwołujących się kontraktów. Trudno w warunkach dużej inwestycji budowlanej wyodrębnić spośród prac określonych jako prace zbrojarskie, porządkowe, wyburzeniowe czy nadzór budowlany konkretny ich zakres zrealizowany przez daną osobę. Zwłaszcza w sytuacji, w której prace zbrojarskie, wyburzeniowe, czy tynkarskie (tak jak to miało miejsce w niniejszej sprawie) nie były wykonywane przez jedną osobę, a przez wiele osób należących do brygady zbrojarzy, tynkarzy, czy też pracowników pomocniczych. Prace, których częścią były te wykonywane przez ubezpieczonych obejmowały duże przedsięwzięcia budowlane dotyczące nie jednego, a kilku, nie jednorodzinnego, a wielorodzinnych o sporych rozmiarach budynków mieszkalnych lub budynków użyteczności publicznej. Z żadnej z prac wykonywanych przez ubezpieczonych nie sporządzono protokołu odbioru. Prace wykonywane przez ubezpieczonych były świadczone w sposób powtarzalny, zespołowo (w ramach realizacji inwestycji do których wykonania firma angażowała po kilkudziesięciu fachowców z kilku branż) i były odbierane nie od poszczególnych osób tylko całościowo (fakt wykonania np. zbrojenia czy ocieplenia budynku odnotowywano w dzienniku umowy) i nie przez spółkę od ubezpieczonych, a od tejże spółki przez jej kontrahenta (zleceniodawcę).

Wykonywane przez ubezpieczonych prace choć zakładały dążenie do osiągnięcia pewnego rezultatu, to jednak stanowiły jedynie element całego procesu wykonawczego i nie stanowiły dzieła, które zainteresowani samodzielnie dostarczaliby na indywidualne zamówienie. Oczywistym jest, że celem przedmiotowych umów było zatem wykonanie określonych czynności. Prace wykonywane przez ubezpieczonych nie tworzyły zatem określonego dzieła, ale stanowiły element ciągu zmierzającego do osiągnięcia celu jakim było wybudowanie budynku.

Na ostateczny rezultat tak określonego dzieła wpływ miała praca wielu pracowników (nie tylko ubezpieczonych występujących w niniejszym postępowaniu). Pracownicy ci indywidualnie nie tworzyli jednak odrębnych dzieł w rozumieniu art. 627 k.c. Celem umów zawartych z ubezpieczonymi było wykonanie określonych czynności, które były jedynie etapem prac w procesie tworzenia budynku. Samoistność rezultatu, przez co rozumie się jego niezależność od dalszego działania twórcy jest zaś konstytutywną cechą dzieła. Tymczasem szereg powtarzalnych czynności, zwłaszcza takich, które składają się na zorganizowany cykl, nawet gdy prowadzi do wymiernego efektu, nie może być rozumiany jako jednorazowy rezultat i kwalifikowany jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów, a tego rodzaju czynności są charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług.

Ponadto umowa starannego działania nie oznacza dowolności wykonawcy w sposobie działania i nie wyklucza weryfikacji jakości wykonanych czynności. Sposób weryfikacji wykonanej pracy także miał więcej wspólnego z umową starannego działania niż umową rezultatu.

Mając na uwadze przedmiot działalności odwołujących się oraz przedmiot zawartych z ubezpieczonymi umów, Sąd Apelacyjny stwierdził, iż powtarzające się czynności wykonywane przez ubezpieczonych stanowiły jedynie część procesu produkcyjnego składającego się w istocie z efektów pracy wielu pracowników. Wobec powyższego, w ocenie Sądu Apelacyjnego nie budziło wątpliwości, że celem zawartych umów było staranne wykonanie określonych czynności, które w konsekwencji przyczynić się miały do finalnego efektu – wytworzenia większego całościowego przedmiotu.

Nie jest istotne jak strony nazwą umowę, skoro czynności stron prowadzą do zawarcia w rzeczywistości umowy o świadczenie usług, a celem gospodarczym tej umowy jest staranne wykonywanie czynności faktycznych, to nie dochodzi do zawarcia umowy dzieło.

Reasumując, należy wskazać, iż przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe wykazało, iż w okresach objętych zaskarżonymi decyzjami, skarżących i ubezpieczonych łączyły umowy o świadczenie usług, do których zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, a w konsekwencji w odniesieniu do ubezpieczonych zachodziła podstawa prawna z art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 w zw. z art. 13 pkt 2 ustawy z dnia 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych oraz z art. 66 ust. 1 pkt 1) lit. e) ustawy z dnia 27.08.2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych do objęcia ich z tytułu wykonywania umów obowiązkowo ubezpieczeniami społecznymi: emerytalnym, rentowymi i wypadkowym oraz ubezpieczeniem zdrowotnym. Tym samym więc nie doszło do zarzucanego w apelacji naruszenia przepisów prawa materialnego.

W tym stanie rzeczy, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako niezasadną.

Na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 2 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. poz. 1804) orzeczono o kosztach zastępstwa procesowego za II instancję (16.800 zł). Sąd Wziął pod uwagę wartość przedmiotu zaskarżenia określoną w piśmie apelujących z dnia 06.07.2016 r. (k. 394) oraz fakt, że organ rentowy był w postępowaniu drugoinstancyjnym reprezentowany przez radcę prawnego, który nie prowadził sprawy przed Sądem I instancji.

SSA Jerzy Andrzejewski SSA Maciej Piankowski SSA Małgorzata Gerszewska