Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 1330/16

UZASADNIENIE

L. G. (1) został oskarżony o to, że:

(I) w dniu 02 października 2013 roku w S., województwie (...), w mieszkaniu przy ulicy (...), używając słów powszechnie uznanych za obelżywe, znieważył funkcjonariuszy publicznych pracowników z Miejskiego Ośrodka Pomocy w Rodzinie J. R. i J. G., podczas i w związku z wykonywanymi przez nich czynnościami służbowymi, a następnie naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego pracownika z Miejskiego Ośrodka Pomocy w Rodzinie J. R. w ten sposób, że w trakcie pełnienia przez niego obowiązków służbowych uderzył go ręką w plecy w lewy bark,

tj. o czyn z art. 226 § 1 k.k. i art. 222 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

(II) W dniu 03 października 2013 roku w S., województwie (...), w Miejskim Ośrodku Pomocy w Rodzinie przy ulicy (...), w celu zmuszenia S. Z. Dyrektora (...) w S. do zaniechania przez J. R. – funkcjonariusza publicznego z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w S. prawnej czynności służbowej w miejscu zamieszkania L. G. (1) przy ulicy (...), stosował wobec S. K. groźbę bezprawną zrzucenia ze schodów J. R. podczas wykonywania przez niego czynności służbowych,

tj. o czyn z art. 224 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 25 maja 2016 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt II K 114/14, Sąd Rejonowy w Skierniewicach:

1)  uznał oskarżonego L. G. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w punkcie (I) z tą zmianą, że wyeliminował z opisu czynu sformułowanie ,,ręką’’, a pokrzywdzeni byli pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w S., co wyczerpało znamiona art. 226 § 1 k.k. i art. 222 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 222 § 1 k.k. w związku z art. 11 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności;

2)  uznał oskarżonego L. G. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w punkcie (II), wyczerpującego znamiona art. 224 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 224 § 2 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności;

3)  na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k., 85a k.k., art. 86 § 1 k.k. połączył oskarżonemu L. G. (1) kary orzeczone w punktach 1., oraz 2. za zbiegające się przestępstwa i wymierzył karę łączną 5 miesięcy pozbawienia wolności;

4)  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego L. G. (1) kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 3 lat próby;

5)  na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu L. G. (1) karę grzywny w wymiarze 50 stawek dziennych, wysokość stawki dziennej grzywny ustalając na kwotę 10 złotych;

6)  na podstawie art. 72 § 1 pkt 2 k.k. zobowiązał oskarżonego L. G. (1) do pisemnego przeproszenia pokrzywdzonych J. R. i J. G. w terminie jednego miesiąca od daty uprawomocnienia się wyroku;

7)  na podstawie art. 73 § 1 k.k. oddał oskarżonego L. G. (1) w okresie próby pod dozór kuratora sądowego;

8)  na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł od oskarżonego L. G. (1) na rzecz pokrzywdzonego J. R. kwotę 800 złotych tytułem nawiązki;

9)  zwolnił oskarżonego L. G. (1) od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w całości.

Apelacje od powyższego rozstrzygnięcia złożyli oskarżony oraz jego obrońca.

Obrońca L. G. (1) zaskarżył wyrok w całości, zarzucając mu:

a)  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia, a to:

- art. 6 k.p.k. w zw. z art. 78 k.p.k. poprzez cofnięcie oskarżonemu obrońcy z urzędu przed otwarciem przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej ze względu na fakt, iż „okoliczności, na podstawie których go wyznaczono, nie istnieją”, przez co w kluczowym momencie rozprawy L. G. (1) nie miał obrońcy, podczas gdy w rzeczywistości oskarżony podał tożsame okoliczności dot. jego stanu majątkowego z okolicznościami, na podstawie których ten sam s. ref. obrońcę z urzędu mu wyznaczył – czym Sąd Rejonowy w Skierniewicach pozbawił oskarżonego prawa do obrony;

- art. 6 k.p.k. poprzez brak pouczenia – po cofnięciu na pierwszej rozprawie głównej obrońcy z urzędu – o prawie skorzystania z obrońcy z wyboru mimo wyraźnego obowiązku, przez co oskarżony wbrew swojej woli był zmuszony do samotnego uczestnictwa na pierwszym, kluczowym terminie rozprawy głównej, w wyniku czego jego prawo do obrony zostało pogwałcone;

- art. 7 k.p.k. poprzez:

-

dowolne przyjęcie, iż pracownicy (...) przybyli do mieszkania L. G., ponieważ otrzymali informację, że „dziecko czasem głośno płacze” (s. 1 uzasadnienia), podczas gdy w rzeczywistości pokrzywdzeni oświadczyli wprost i bez ogródek oskarżonemu na samym początku spotkania, że z uzyskanych informacji wynika, że w mieszkaniu L. G. stosowana jest przemoc;

-

przekraczające swobodną ocenę dowodów przyjęcie, że oskarżony używał „wobec pokrzywdzonych słów wulgarnych, jak ,,kurwa””(s.l), podczas gdy oskarżony - nawet jeśli użył takiego sformułowania, to nie „wobec” pokrzywdzonych, a jedynie jako stosowane powszechnie, choć wulgarne, wzmocnienie ekspresji, które nie było skierowane bezpośrednio do nikogo;

-

całkowicie dowolne uznanie, że z jednej strony „J. G. już wyszła na klatkę schodową” (s.l), a z drugiej że w wyniku rzekomego uderzenia przez oskarżonego J. R. „uderzony wpadł na idącą przed nim J. G.” (s. 1), ponieważ te dwa ustalenia wzajemnie się wykluczają;

- dowolną ocenę, iż oskarżony znieważył pokrzywdzonych R. i G., podczas gdy materiał dowodowy nie wskazuje, by do znieważenia doszło;

-

dowolne uznanie, że oskarżony uderzył J. R. w plecy, podczas gdy sam oskarżony stanowczo zaprzecza, by do takiego zdarzenia doszło, a pokrzywdzona J. G. nie potwierdza, że do uderzenia doszło, ponieważ tego nie widziała - tym samym Sąd oparł się wyłącznie na relacji J. R.;

b) błąd w ustaleniach faktycznym przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, który mógł mieć wpływ na jego treść, wyrażający się:

-

ustaleniem, iż oskarżony powiedział J. R., a później dodatkowo powtórzył to S. K., iż „jak {J. R.} jeszcze raz się pojawi, to oskarżony zrzuci go ze schodów” (s. 1-2, 16), podczas gdy nie tylko nie zostały ustalone dokładnie wszystkie słowa w jednolitej sekwencji (Sąd „cytuje” oskarżonego podając różne wersje rzekomo wypowiedzianego przez niego zdania), ale także z relacji pokrzywdzonych oraz świadka K. wynikają różne wersje słów L. G. (1), jak również sam oskarżony zaprzecza, by takich słów użył i przytacza inne, zmieniające kompletnie sens jego wypowiedzi; ponadto zaistnienie tego faktu zostało zrelacjonowane przez pokrzywdzonych dopiero na późniejszym etapie, nie zaś od początku postępowania;

-

ustaleniem, że pracownicy (...) sporządzili notatkę urzędową przed złożeniem formalnej skargi przez oskarżonego, podczas gdy zrobili oni to dopiero kiedy zorientowali się, że ich zachowanie u L. G. będzie przedmiotem postępowania wyjaśniającego wszczętego na skutek skargi oskarżonego;

-

absurdalnym ustaleniem, że „w środowisku sąsiedzkim oskarżony odbierany jest ambiwalentnie” (s. 3), podczas gdy w rzeczywistości materiał dowodowy wskazuje na pozytywne oceny oskarżonego przez sąsiadów, co potwierdza dopuszczony przez Sąd dowód z wywiadu środowiskowego;

-

ustaleniem na podstawie relacji jedynego skonfliktowanego z oskarżonym sąsiada - A. K. oraz osoby, która nie jest sąsiadem oskarżonego - E. B., że istnieją sąsiedzi mający o oskarżonym opinię negatywną, podczas gdy E. B. nie była w stanie wskazać żadnej osoby, która by taką opinię posiadała, a - jak wspomniano wcześniej - wywiad środowiskowy wskazuje na pozytywną opinię oskarżonego wśród sąsiadów.

Podnosząc powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od obu zarzuconych mu i przypisanych czynów, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Skierniewicach do ponownego rozpoznania.

Oskarżony L. G. (1) zaskarżył wyrok w całości, zarzucając rozstrzygnięciu:

obrazę art 4 k.p.k. przejawiającą się w:

- nierzetelnym przesłuchaniu pokrzywdzonych pod nieobecność adwokata, odrzucaniu wniosku obrońcy o ponowne przesłuchanie świadków i skonfrontowanie ich zeznań z realiami układu funkcjonalnego mieszkania i budynku, którego terenu dotyczyły;

- wprowadzeniu do materiału dowodowego listu niewiadomego pochodzenia, na podstawie którego sąd bezpodstawnie przyjął, iż syn oskarżonego cierpi na schizofrenię, co stało się pretekstem do pozbawionych logicznej spójności dywagacji i obraźliwych insynuacji naruszających dobre imię oskarżonego i członków jego rodziny, oraz do nieuzasadnionego wydłużenia procesu o rok;

- celowym pomijaniu okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, w tym zlekceważeniu istoty zeznań przewodniczącego (...) Rady Miejskiej, A. M.; który został wezwany w celu potwierdzenia, iż (...) nigdy nie okazał Radnym Miejskiej Rady akt sprawy, nawet w czasie rozpatrywania skargi na niekompetencję (...) złożonej przez oskarżonego w trybie administracyjno-skargowym KPA do prezydenta miasta;

- braku odniesienia się do faktu telefonicznego szantażowania i zastraszania M. N., matki dzieci oskarżonego, których dotyczyła interwencja podjęta przez J. R.;

obrazę art. 5 k.p.k. poprzez oparcie przekonania o winie oskarżonego wyłącznie na hipotezach i wątpliwych pod względem logicznym spekulacjach;

obrazę art. 6 k.p.k. poprzez cofnięcie wyznaczonego obrońcy z urzędu przed rozpoczęciem rozprawy, co doprowadziło do naruszenia prawa oskarżonego do obrony;

obrazę art. 7 k.p.k. poprzez oddalanie wniosków dowodowych obrony w zakresie:

a) prawidłowego, niezwłocznego i szczegółowego przesłuchania pokrzywdzonych w sprawie, co uniemożliwiło ustalenie jednej, logicznie spójnej wersji przebiegu wizyty J. R. w mieszkaniu oskarżonego, która według oskarżonego nie miała charakteru służbowego;

b)  zaniechanie odniesienia się do faktu uchylania się przez (...) od dostarczenia akt sprawy, oraz do faktu nieistnienia tych akt, co świadczy o działaniu pracowników (...) poza granicami prawa.

W konkluzji apelacji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez jego uniewinnienie.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje.

Wniesione apelacje nie są zasadne i jako takie nie zasługują na uwzględnienie.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do podnoszonego przez obu skarżących zarzutu naruszenia art. 6 k.p.k. zważyć należy, iż istotnie sposób procedowania sądu w kwestii wyznaczenia, a następnie cofnięcia oskarżonemu wyznaczonego obrońcy z urzędu na pierwszym terminie rozprawy nie był prawidłowy. Oskarżony złożył formalnie poprawny wniosek o wyznaczenie obrońcy z urzędu, dokumentując swoją sytuację rodzinną i majątkową. Zarządzeniem z dnia 19 marca 2014 r. sędzia referent w sprawie uznał wniosek za uzasadniony, w związku z czym został on uwzględniony, o czym powiadomiono oskarżonego (k. 71). Tymczasem na rozprawie głównej w dniu 29 maja 2014 r. sąd po odebraniu od oskarżonego danych osobopoznawczych, pokrywających się z tymi, które L. G. (1) wskazał we wcześniejszym oświadczeniu o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania, na podstawie art. 78 § 2 k.p.k. postanowił cofnąć oskarżonemu wyznaczenie obrońcy z urzędu uzasadniając tę decyzję stwierdzeniem, iż nie istnieją okoliczności, na podstawie których go wyznaczono (k. 79). Jednocześnie sąd nie pouczył oskarżonego o prawie do skorzystania z pomocy obrońcy z wyboru, co stanowiło ewidentne naruszenie art. 6 k.p.k. Taki sposób postępowania w istocie pozbawił oskarżonego prawa do korzystania z pomocy obrońcy na początkowym etapie postępowania jurysdykcyjnego. Należy jednak pamiętać o tym, że naruszenia przepisów gwarancyjnych, składających się na prawo do obrony, mogą prowadzić do zmiany lub uchylenia orzeczenia jedynie w sytuacji, gdy miało to wpływ na treść orzeczenia.

W przedmiotowej sprawie taka sytuacja nie miała miejsca. W pierwszym rzędzie wskazania wymaga, iż oskarżony skonfrontowany z decyzją sądu nie złożył wniosku o odroczenie terminu rozprawy celem ustanowienia obrońcy z wyboru, następnie złożył obszerne wyjaśnienia, zaś w trakcie przesłuchiwania pokrzywdzonych zadawał im pytania, co wskazuje na to, że był w stanie podjąć samodzielną i merytoryczną obronę. Oskarżony udzielił upoważnienia do obrony swojemu obrońcy w dniu 9 czerwca 2014 r. i obrońca ten reprezentował go na kolejnym terminie rozprawy, aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji. Świadkowie J. R. i J. G. byli jeszcze dwukrotnie przesłuchiwani w obecności oskarżonego oraz jego obrońcy i wówczas też udzielali odpowiedzi na zadawane im pytania. Wobec powyższego brak jest w ocenie sądu odwoławczego podstaw do przyjęcia, iż naruszenie art. 6 k.p.k. miało w realiach tej sprawy istotny wpływ na treść orzeczenia. Nie znajduje przy tym uzasadnienia zarzut oskarżonego, upatrującego naruszenia art. 4 k.p.k. w nierzetelnym przesłuchaniu pokrzywdzonych pod nieobecność adwokata i odrzucaniu wniosku obrońcy o ponowne przesłuchanie świadków, skoro do dodatkowego przesłuchania pokrzywdzonych doszło właśnie wskutek uwzględnienia wniosku obrońcy w tym przedmiocie (k. 285).

Przechodząc do meritum rozważań podkreślić należy, iż sformułowane w środkach odwoławczych zarzuty koncentrujące się wokół kwestii oceny całokształtu materiału dowodowego w sprawie nie mogą zostać podzielone, a stwierdzenie to nasuwa się w sposób oczywisty, po skonfrontowaniu argumentacji skarżących z wywodami sądu meriti zawartymi w pisemnych motywach kwestionowanego wyroku. Przeprowadzona kontrola instancyjna przedmiotowej sprawy pozwoliła na stwierdzenie, że Sąd Rejonowy w Skierniewicach w sposób rzetelny i kompletny zebrał materiał dowodowy, wnikliwie go rozważył, a stanowisko swoje wszechstronnie i wyczerpująco uzasadnił.

Wymaga wskazania, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k.) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy, stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego, a nadto było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203).

Nie ulega wątpliwości, że sąd meriti sprostał wymienionym powyżej wymogom. Dokonana przezeń w sposób zupełny i jasny ocena zebranych w sprawie dowodów jest całkowicie prawidłowa i znajduje pełną ochronę w treści art. 7 k.p.k. Ocena ta jest wszechstronna, staranna i w pełni merytoryczna. Zawiera jasno sprecyzowane argumenty, które doprowadziły sąd meriti do określonych wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Sąd I instancji w ramach tej oceny nie pominął żadnego istotnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów. Przeprowadził kompleksową, wyczerpującą ocenę wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadków, jak i dowodów o charakterze nieosobowym. Sąd rejonowy dokonał analizy wyjaśnień oskarżonego, nie pomijając żadnej ważkiej okoliczności wynikającej z ich treści, w pełni przekonująco argumentując, dlaczego uznał je w istotnej mierze za niewiarygodne.

Ustalenia faktyczne dokonane przez sąd rejonowy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów i pozostają pod ochroną art. 7 k.p.k. Sąd a quo precyzyjnie wskazał na przesłanki dokonanej oceny dowodów, które posłużyły do poczynienia tychże ustaleń. Wyłuszczył przy tym powody, dla których uznał wyjaśnienia oskarżonego w przeważającej mierze za niewiarygodne, a przy tym wewnętrznie sprzeczne. Zwrócić należy uwagę na to, iż sam oskarżony w apelacji własnego autorstwa nie powoływał się na fakt błędnego ustalenia przez sąd rejonowy, że doszło z jego strony do znieważenia pracowników (...) w S.. Znamienita część argumentacji zawarta w tym środku odwoławczym sprowadzała się bowiem do próby wykazania, że interwencja pokrzywdzonych w mieszkaniu oskarżonego miała charakter bezprawny, a co za tym idzie pokrzywdzonym nie przysługiwała ochrona przewidziana dla funkcjonariuszy publicznych, z którą to konkluzją zgodzić się nie można.

Zaakcentować należy, iż zgodnie z prawidłowymi ustaleniami sądu a quo pracownicy (...) zjawili się w miejscu zamieszkania oskarżonego wykonując swoje obowiązki służbowe. Otrzymali bowiem informację, że z mieszkania tego dochodzą krzyki dziecka, które nadto widywane jest bez nadzoru któregokolwiek z rodziców. W takich przypadkach pracownicy socjalni mają obowiązek bezzwłocznie zareagować na każde zgłoszone podejrzenie stosowania przemocy wobec małoletnich. Ponadto funkcjonariusz publiczny, który powziął podejrzenie o popełnieniu ściganego z urzędu przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie, zobowiązany jest złożyć stosowne zawiadomienie organom ścigania, zgodnie z postanowieniami art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (Dz. U. z 2005 r., Nr 180, poz. 1493). Wizyta pokrzywdzonych miała zatem na celu zweryfikowanie informacji uzyskanych z anonimowych źródeł, co jak najbardziej mieściło się w ramach pełnionych przez nich czynności zawodowych, niezależnie od uregulowań przewidzianych w Kodeksie postępowania administracyjnego czy Kodeksie postępowania cywilnego. Oskarżony zdaje się zupełnie nie przyjmować tego faktu do wiadomości, choć był on o rzeczywistym charakterze wizyty pokrzywdzonych wielokrotnie informowany, choćby w pisemnych odpowiedziach dyrektora (...) w S. na kierowane przez niego skargi (pismo k. 18, k. 22), jak i przez samych pracowników socjalnych w dniu interwencji. Ponadto jak słusznie zauważył sąd rejonowy, już z wyjaśnień oskarżonego wprost wynika, że użył on w stosunku do J. R. sformułowania obraźliwego, zwracając się do niego słowami jak na s. 14 uzasadnienia. Zwrot „cham” używane jest pospolicie na określenie człowieka ordynarnego, grubiańskiego, zaś o takim zachowaniu J. R. względem oskarżonego mówić nie można w kontekście okoliczności przedmiotowej sprawy. Niezależnie od powyższego oskarżony wielokrotnie w toku interwencji podjętej przez pracowników (...) znieważył ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Okoliczność ta ustalona została w sposób prawidłowy i nie budzący wątpliwości w oparciu o wiarygodne, logiczne i wzajemnie się uzupełniające zeznania pokrzywdzonych, którzy w szczególności w relacjach składanych na etapie postępowania przygotowawczego wskazali określenia, jakie pod ich adresem kierował oskarżony (k. 6 oraz k. 8v, 9). Świadek J. G. podała, że w szczególności czuła się znieważona wyzwiskami jak „nieuki” czy też „gówniarze”, gdyż używając ich oskarżony w sposób nieuprawniony i bezpodstawny podważał kompetencje i doświadczenie zawodowe pracowników socjalnych, godząc w ich dobre imię.

Za przyznaniem depozycjom pokrzywdzonych waloru wiarygodności przemawiała także sama postawa oskarżonego, wyrażająca się w kierowaniu przez niego licznych pism i skarg na rzekomo bezprawne zachowanie pracowników (...), w których to pismach oskarżony również nie stronił od używania określeń obraźliwych w stosunku do pokrzywdzonych (k. 2, k. 29). Okoliczności te dowodzą, iż oskarżony jest osobą pozbawioną hamulców moralnych, niezdolną do autokrytycyzmu i przekonaną o własnej nieomylności, co w powiązaniu z wnioskami opinii biegłego psychologa, załączonej do akt przedmiotowej sprawy pozwala na uznanie, że przedstawiony przez pokrzywdzonych opis zajścia z udziałem L. G. (1) w pełni odpowiada prawdzie. Na wiarygodność świadków nie mogły ujemnie rzutować nieścisłości pojawiające się w ich zeznaniach, bowiem jak słusznie zauważył sąd rejonowy, były one wynikiem naturalnego procesu zapominania, jako że składając zeznania przed sądem odwoływali się do zdarzenia sprzed dwóch lat, którego specyfika, polegająca na nagłym wypowiadaniu przez oskarżonego szeregu inwektyw pod adresem pokrzywdzonych mogła stać na przeszkodzie wiernemu odtworzeniu przebiegu zajścia. Relacje świadków były jednak zgodne w zasadniczych punktach, w tym co do faktu używania przez oskarżonego zwrotów obraźliwych i dopuszczenia się przez niego naruszenia nietykalności cielesnej wobec J. R..

Zarzuty podniesione przez obrońcę oskarżonego skonstruowane zostały w sposób niezwykle kazuistyczny, sprowadzający się w znacznej mierze do kwestionowania prawidłowości sformułowań, jakimi posłużył się sąd meriti w pisemnym uzasadnieniu wyroku, podczas gdy w istocie skarżący nie wykazał, jakich konkretnych uchybień dopuścił się sąd a quo i czy mogły one mieć przełożenie na prawidłowość analizowanego rozstrzygnięcia. Taki sposób przedstawiania zarzutów świadczy w ocenie sądu odwoławczego o tym, że skarżący w istocie nie dysponował przekonującymi argumentami, mogącymi skutecznie podważyć zasadność wydanego w sprawie wyroku.

Okoliczności przedmiotowej sprawy wprost wskazują na to, że oskarżony poczuł się obrażony faktem podjęcia interwencji przez pracowników organów socjalnych i dał temu wyraz w sposób zupełnie nieuprawniony, a jednocześnie wypełniający znamiona przestępstw z art. 226 § 1 k.k. i art. 222 § 1 k.k. Niezależnie od tego, czy przedstawiając powód swojej wizyty pokrzywdzeni podali, że z uzyskanych informacji wynika, że w domu stosowana jest przemoc, czy też – jak ustalił sąd rejonowy – że otrzymali informację, iż „dziecko czasem głośno płacze”, oskarżony nie miał prawa potraktować ich w sposób, w jaki to uczynił. Do podjęcia takiego zachowania nie został w żaden sposób sprowokowany. Oczywiście naturalnym jest, że interwencje tego typu budzić mogą skrajnie negatywne emocje u osób, które zostają poddane nagłej, niezapowiedzianej kontroli, jednakże nawet wzburzenie będące wynikiem niesłusznego posądzenia o stosowanie przemocy wobec dziecka nie usprawiedliwiało postępowania oskarżonego.

Nie sposób też dostrzec przejawów przekroczenia przez sąd a quo swobodnej oceny dowodów w wyniku przyjęcia, że oskarżony „zaczął używać wobec pracowników (...) słów wulgarnych”, podczas gdy jedno z tych określeń nie było skierowane do konkretnego adresata, lecz stanowiło wyraz powszechnie stosownej ekspresji – a to z tego względu, że użyte przez sąd sformułowanie nie miało takiej wymowy, jaką próbował nadać mu skarżący. Brak jest też podstaw do przyjęcia, że ustalenia sądu dotyczące momentu wyjścia J. G. na klatkę schodową oraz uderzenia J. R. przez oskarżonego wzajemnie się wykluczają. Uzasadnienie należycie oddaje sekwencję zdarzeń, jakie miały miejsce w lokalu zamieszkiwanym przez L. G. (1), przy czym z zeznań pokrzywdzonych wynika, że do uderzenia pokrzywdzonego w lewy bark doszło podczas wypychania go z mieszkania w sytuacji, gdy J. G. stała już w korytarzu przy drzwiach i w tym momencie wskutek pchnięcia wpadł na nią współpracownik. Nie jest też zasadne stwierdzenie, że J. G. nie potwierdziła, aby do uderzenia rzeczywiście doszło. Świadek podała, że wprawdzie nie widziała uderzenia, niemniej jednak poczuła, jak wpadł na nią J. R., słysząc w tym czasie odgłos „klepnięcia”. Taki sposób opisania zdarzenia świadczy jednoznacznie o szczerości wypowiedzi świadka, kobieta nie twierdziła bowiem, że zaobserwowała agresywne zachowanie oskarżonego, lecz odczuła jedynie jego skutki.

Okoliczność, iż oskarżony zagroził J. R. zrzuceniem ze schodów, którą to groźbę zwerbalizował także następnego dnia w rozmowie z zastępcą dyrektora (...) S. K., znalazła potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego oraz świadka K., który podkreślał, iż takie stwierdzenie w rozmowie z nim oskarżony wypowiedział trzy razy, w związku z czym zwrot ten zapadł mu w pamięć. Ponadto gdyby istotnie przyjąć, że oskarżony w miejsce groźby zrzucenia ze schodów użył sformułowania: „Masz szczęście, że trafiłeś na mnie, bo (…) ktoś inny mógłby już pana zrzucić ze schodów”, zupełnie nielogicznym byłoby następnie wspieranie się argumentami odwołującymi się do idiomatycznego charakteru tego zwrotu, co w ocenie oskarżonego miało nadawać jego wypowiedzi neutralny wyraz.

Kolejne podnoszone przez skarżących zarzuty nie mają zdaniem sądu odwoławczego znaczenia dla kwestii oceny słuszności analizowanego rozstrzygnięcia, bowiem nie odnoszą się wprost dla kluczowych w sprawie ustaleń faktycznych, a dotykają wątków pobocznych, takich jak sposób odbioru osoby oskarżonego w sąsiedztwie, zaliczenie w poczet materiału dowodowego listu dotyczącego stanu psychicznego syna oskarżonego, kwestii nie okazania radnym (...) akt sprawy dotyczącej interwencji pracowników (...) czy momentu sporządzenia przez pracowników (...) notatki urzędowej, opisującej przebieg ich wizyty w mieszkaniu oskarżonego. W tym ostatnim zresztą przypadku sąd nie wskazał daty sporządzenia tejże notatki, natomiast ustalił niewątpliwie, że już w dniu 3 października 2013 r. L. G. (1) udał się do siedziby (...) w S. celem złożenia skargi na pokrzywdzonych w sprawie. Dalsze działania oskarżonego, w tym kierowanie pism do rozlicznych instytucji, w naturalny sposób powodowały konieczność ustosunkowywania się pracowników i przedstawicieli (...) do podnoszonych przez oskarżonego zarzutów, a w efekcie również skutkowały wszczęciem postępowania przed sądem rodzinnym w kwestii władzy rodzicielskiej nad małoletnimi dziećmi, które zakończyło się w sposób niekorzystny dla oskarżonego. Okoliczności analizowanej sprawy nie pozwalają jednak na sformułowanie tezy, iż zeznania pokrzywdzonych odnośnie zachowania oskarżonego przybrały taką a nie inną postać jedynie dlatego, że to oskarżony jako pierwszy wystąpił ze skargą na ich działania, co zdaje się sugerować skarżący.

Nie można przy tym skutecznie stawiać zarzutu braku obiektywizmu przy ocenie całokształtu materiału dowodowego, bowiem z treści uzasadnienia wynika, że sąd nie dawał bezkrytycznie wiary wszystkim źródłom dowodowym, przemawiającym na niekorzyść oskarżonego. Dostrzegł m.in., iż między świadkiem A. K. a oskarżonym istnieje głęboki konflikt, w związku z czym nie uznał jej zeznań za w pełni wiarygodne. Sąd miał także na uwadze okoliczność, że te pisma pochodzące z (...), które przygotowywane były merytorycznie przez J. R., mogły zawierać w sobie elementy subiektywne. Kwestia oceny sporządzonego na potrzeby postępowania wywiadu kuratora pozbawiona jest praktycznego znaczenia o tyle, że w sprawie występowali świadkowie – sąsiedzi oskarżonego, którzy odnośnie jego zachowań, w szczególności w stosunku do dzieci, wyrażali opinię negatywną. Wynika to wprost z zeznań E. B., której inicjatywa doprowadziła do brzemiennej w skutkach wizyty pokrzywdzonych w miejscu zamieszkania L. G. (1). To właśnie ze środowiska sąsiedzkiego wypłynęły sygnały, że dzieci nie są traktowane we właściwy sposób przez rodzica. Nie dziwi przy tym fakt, iż świadek unikała wskazywania nazwisk tych sąsiadów, którzy w rozmowie z nią wyrażali niepokój odnośnie prawidłowości metod wychowawczych stosowanych przez oskarżonego wobec dzieci, skoro sama poniosła dość poważne konsekwencje swoich prospołecznych działań. Dość wspomnieć, że L. G. (1) w rozlicznych pismach kierowanych do organizacji działających na terenie S. opisywał zachowanie E. B. jako nie licujące z powagą zawodu pedagoga, który świadek wykonuje.

Należy wyraźnie podkreślić, że przedmiotem osądu w przedmiotowej sprawie były zachowania oskarżonego w stosunku do pracowników (...), a także wobec zastępcy dyrektora tej instytucji, nie zaś kwestia merytorycznej zasadności czynności podjętych przez pokrzywdzonych wobec L. G. (1). W ocenie sądu odwoławczego sąd rejonowy dysponował materiałem dowodowym pozwalającym na uznanie sprawstwa oskarżonego w zakresie obu przypisanych mu czynów, wyczerpujących dyspozycję art. 226 § 1 k.k. i art. 222 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. oraz art. 224 § 2 k.k. L. G. (1) niewątpliwie dopuścił się znieważenia funkcjonariuszy publicznych, tj. pracowników z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie J. R. i J. G., podczas i w związku z wykonywanymi przez nich czynnościami służbowymi, a także naruszenia nietykalności cielesnej J. R. w tym samym miejscu i czasie. To, że oskarżony w odmienny sposób zinterpretował charakter złożonej mu wizyty, kwestionował uprawnienia pokrzywdzonych w zakresie wykonywanych przez nich czynności, czując się zapewne urażony podejrzeniami kierowanymi w stosunku do jego osoby nie zmienia faktu, iż pokrzywdzeni działali na podstawie obowiązujących przepisów, w granicach swoich uprawnień i obowiązków, a nadto korzystali z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych (art. 121 ust. 2 ustawy o pomocy społecznej z dnia 12 marca 2004 r.). Fakt ich znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej J. R. znalazł potwierdzenie w spójnych, logicznych, korespondujących ze sobą zeznaniach obu pokrzywdzonych osób, które wcześniej nie miały jakichkolwiek zatargów z oskarżonym, nie miały one zatem również żadnego interesu w tym, aby bezpodstawnie pomawiać go o czyny, których nie popełnił. Dalsze zachowania oskarżonego, w tym treść pism kierowanych przez niego do różnych instytucji wskazuje na to, że z dużą łatwością przychodzi mu posługiwanie się sformułowaniami godzącymi w dobre imię innych osób, przy czym oskarżony nie wykazuje się nawet minimum krytycyzmu w stosunku do własnych zachowań.

Brak było również podstaw do kwestionowania zeznań S. K., wobec którego oskarżony trzykrotnie powtórzył groźbę, iż zrzuci J. R. ze schodów, jeśli ten jeszcze raz pojawi się u niego. Zachowaniem tym oskarżony ewidentnie zmierzał do tego, by S. K. wpłynął na J. R. tak, by pokrzywdzony zaniechał podejmowania dalszych czynności służbowych w miejscu zamieszkania L. G. (1). Groźba ta musiała wzbudzić w adresacie uzasadnioną obawę jej spełnienia. Dość wskazać, że w dniu poprzedzającym to zdarzenie J. R. został nie tylko słownie, ale i fizycznie zaatakowany przez oskarżonego, co nakazywało słowa oskarżonego wypowiedziane w obecności zastępcy dyrektora (...) potraktować poważnie.

Sąd nie negował tego, że w następstwie zachowań oskarżonego pracownik (...) zainicjował czynności zmierzające do podjęcia przez sąd rodzinny działań w przedmiocie władzy rodzicielskiej L. G. (1) nad małoletnimi córkami. Okoliczność ta, podobnie jak rozmowy przeprowadzane z matką dziewczynek przez J. R., pozostawała jednak bez wpływu na prawnokarną ocenę zachowania oskarżonego w zakresie obu zarzucanych mu czynów. Podjętych przez pokrzywdzonego działań nie sposób przy tym oceniać w kategoriach odwetu. Po zachowaniu oskarżonego, jakie ten zaprezentował względem pracownika socjalnego J. R. miał wszelkie podstawy ku temu, by wyrażać obawy o bezpieczeństwo małoletnich dzieci oskarżonego i powodowany dobrze pojętą dbałością o dobro dzieci wystąpił z adekwatną reakcją.

Reasumując, wywiedzione apelacje nie zawierają argumentów, które faktycznie wskazywałyby na naruszenie przez sąd meriti przepisów postępowania, regulujących kwestię oceny dowodów. Przeciwnie, skoncentrowane są na szczegółach, które dla powyższej oceny pozbawione były praktycznego znaczenia, świadcząc o tym, że skarżący nie dysponowali przekonującymi argumentami, skutecznie zmierzającymi do zakwestionowania zasadności poczynionych przez sąd a quo ustaleń w sprawie. Należy zdecydowanie podkreślić, że nie stanowi naruszenia przepisu art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych, o ile sąd rozważył wszystkie dowody, a następnie część z nich odrzucił na płaszczyźnie art. 7 k.p.k. jako niewiarygodne, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów. Takie działanie stanowi prerogatywę sądu dokonującego ustaleń faktycznych z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów i nie może być uznane za przejaw naruszenia wskazanych powyżej przepisów czy też zasady obiektywizmu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2013 roku, sygn. akt II KK 223/13, opubl. http://www. sn.pl). Zgodnie z prezentowanym w orzecznictwie poglądem, również „wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego. Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i do obiektywnej oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20 czerwca 2012 roku, sygn. akt II AKa 98/12, opubl. LEX nr 1216340). W ocenie sądu odwoławczego sąd pierwszej instancji rozpatrując niniejszą sprawę zachował nakazany obiektywizm w stosunku do stron procesowych.

Równocześnie wymaga podkreślenia, iż analiza materiału dowodowego sprawy nie wskazuje na to, aby sąd a quo powziął jakiekolwiek wątpliwości natury faktycznej czy prawnej co do przebiegu zdarzenia z udziałem oskarżonego oraz jego oceny, wobec czego nie można mówić o naruszeniu art. 5 § 2 k.p.k. Dla stwierdzenia, czy nie została naruszona omawiana reguła nie są bowiem miarodajne wątpliwości zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd meriti rzeczywiście powziął wskazane wyżej wątpliwości i rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 15 września 2015 r., II AKa 183/15; LEX nr 1820503). Okoliczności przedmiotowej sprawy jednoznacznie przemawiały za uznaniem, iż sąd meriti dokonując kompleksowej oceny materiału dowodowego miał pełne podstawy do tego, by odrzucić wersję zdarzeń korzystną dla oskarżonego, w związku z czym zarzut obrazy art. 5 § 2 k.p.k. nie zasługiwał na uwzględnienie.

Wniesienie zarzutów co do winy skutkowało koniecznością odniesienia się do wymiaru orzeczonej wobec oskarżonego kary.

Wypada nadmienić, że stosownie do treści art. 438 pkt 4 k.p.k. skuteczną podstawę odwoławczą stanowić może wymierzenie przez sąd pierwszej instancji tylko takiej kary, która jest niewspółmierna w stopniu rażącym. Owa rażąca niewspółmierność ma miejsce wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można przyjąć, iż zachodzi wyraźna dysproporcja między karą orzeczoną przez sąd rejonowy a karą, jaką należałoby sprawcy wymierzyć w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw sądowego wymiaru kary określonych w art. 53 k.k. (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 30 września 2010 r., II AKa 266/10, LEX nr 686862). Chodzi przy tym o „różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - »rażąco« niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować” (wyrok SN z 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNPP 6/1995, poz. 18).

Zgodnie zaś z dyspozycją art. 53 § 1 i 2 k.k., wymierzając karę sąd powinien kierować się dyrektywami ogólnymi oraz szczegółowymi. Obok zasady humanitaryzmu naczelną zasadą przy wymiarze kary jest dyrektywa indywidualizacji, oznaczająca konieczność jej relatywizacji do okoliczności charakteryzujących czyn oskarżonego tak od strony jego elementów natury przedmiotowej, jak i podmiotowej.

W ocenie sądu odwoławczego wymierzone oskarżonemu kary jednostkowe po 3 miesiące pozbawienia wolności, kara grzywny w wymiarze 50 stawek dziennych po 10 złotych każda, nawiązka w wysokości 800 złotych na rzecz pokrzywdzonego oraz zobowiązanie oskarżonego do pisemnego przeproszenia pokrzywdzonych nie mogą być uznane za rażąco niewspółmiernie surowe, jako że w dostateczny sposób odzwierciedlają stopień społecznej szkodliwości czynów oskarżonego oraz stopień jego zawinienia. W tym kształcie kara winna osiągnąć nie tylko cele prewencyjne, ale i wychowawcze w stosunku do oskarżonego, powodując pożądaną zmianę w jego zachowaniu. Sąd należycie rozważył wszelkie okoliczności mające wpływ na wymiar kary. Orzekając karę łączną 5 miesięcy pozbawienia wolności prawidłowo ocenił związek przedmiotowo-podmiotowy zachodzący między poszczególnymi czynami, co skutkowało zastosowaniem zasady asperacji. Sformułowana przesz sąd pozytywna prognoza kryminologiczna, wyrażająca się w warunkowym zawieszeniu wykonania kary na okres 3 lat próby, zostanie w dostateczny sposób zweryfikowana także poprzez dozór kuratora. Tak ukształtowany wymiar represji karnej winien uświadomić oskarżonemu nieopłacalność naruszania porządku prawnego i uzmysłowić mu, że osoby pełniące funkcje publiczne, należycie wywiązujące się ze swoich obowiązków służbowych, zasługują na szacunek i szczególną ochronę.

Mając na względzie wszystkie powyższe okoliczności, sąd odwoławczy w oparciu o art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, nie dopatrując się w przedmiotowej sprawie tego rodzaju uchybień, które musiałyby skutkować koniecznością uchylenia rozstrzygnięcia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji bądź też podjęcia innych czynności z urzędu.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k., zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 190 złotych tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze. Na owe koszty składają się następujące sumy:

- 120 zł - tytułem opłaty od kary pozbawienia wolności, naliczonej na podstawie art. 8 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.);

- 50 zł - tytułem opłaty od kary grzywny, naliczonej na podstawie art. 8 w zw. z art. 3 ust. 2 w/w ustawy;

- 20 zł - tytułem wydatków za postępowanie odwoławcze (ryczałt za doręczenie wezwań i pism naliczony na podstawie § 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym [tj. Dz. U. z 2013 r., poz. 663]).