Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 634/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 października 2017 r.

Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: SSO Małgorzata Klesyk

Sędziowie: SSO Magdalena Bajor-Nadolska

SSO Hubert Wicik (spr.)

Protokolant: starszy protokolant sądowy Beata Wodecka

po rozpoznaniu w dniu 30 października 2017 r. w Kielcach na rozprawie

sprawy z powództwa Banku Spółdzielczego w O.

przeciwko T. S.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Opatowie

z dnia 7 listopada 2016 r. sygn. I C 195/16

I.  zmienia zaskarżony wyrok w całości i uchyla w całości wyrok zaoczny wydany przez Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim w dniu 3 listopada 2014 roku w sprawie VI C 322/14 i oddala powództwo, zasądza od Banku Spółdzielczego w O. na rzecz T. S. kwotę 3.647 (trzy tysiące sześćset czterdzieści siedem) złotych tytułem kosztów procesu, nakazuje pobrać od Banku Spółdzielczego w O. na rzecz Skarbu Państwa -Sądu Rejonowego w Opatowie kwotę 1.845 (jeden tysiąc osiemset czterdzieści pięć) złotych tytułem kosztów sądowych,

II.  zasądza od Banku Spółdzielczego w O. na rzecz T. S. kwotę 2.700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego,

III.  nakazuje pobrać od Banku Spółdzielczego w O. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Opatowie kwotę 3.689 (trzy tysiące sześćset osiemdziesiąt dziewięć) złotych, a na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Kielcach kwotę 1068,54 (jeden tysiąc sześćdziesiąt osiem i 54/100) złotych - tytułem kosztów sądowych w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt II Ca 634/17

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 4 lipca 2014 roku powód Bank Spółdzielczy w O. domagał się zasądzenia od pozwanego T. S. kwoty 73.861,50 złotych z odsetkami ustawowymi od dnia 1 lutego 2014 roku do dnia zapłaty oraz kosztów procesu, wskazując, iż jego roszczenie wynika z umowy kredytowej z dnia 16 lipca 2009 roku nr 79/111/09/N zawartej pomiędzy stronami z ustaloną kwotą kredytu 48.000 złotych, bez zachowania formy pisemnej. Z ostrożności procesowej, w przypadku uznania, że umowa kredytu nie została zawarta, wniósł o zasądzenie wskazanej kwoty z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.

Wyrokiem zaocznym z dnia 3 listopada 2014 roku w sprawie sygn. akt VI C 322/14 Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim VI Zamiejscowy Wydział Cywilny z/s w Opatowie uwzględnił w całości żądanie pozwu.

Pozwany w sprzeciwie od wyroku zaocznego nie uznał powództwa, wniósł o jego oddalenie oraz zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu. Wskazał, że nigdy nie zaciągał kredytu w Banku Spółdzielczym w O..

Wyrokiem z dnia 7 listopada 2016 roku w sprawie I C 195/16 Sąd Rejonowy w Opatowie utrzymał w mocy wyrok zaoczny Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim VI Wydziału Cywilnego Zamiejscowego z/s w Opatowie z dnia 3 listopada 2014 roku w sprawie VI C 322/14, a także zmienił pkt. II wyroku zaocznego w ten sposób, iż w miejsce kwoty 7.306 zł zasądził kwotę 7.488,30 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Rejonowy ustalił, że umową z dnia 16 lipca 2009 roku nr 79/111/09/N powód Bank Spółdzielczy w O. udzielił pozwanemu T. S. kredytu w kwocie 48.000 zł. Pozwany posiadał u powoda założony rachunek oszczędnościowy, tzw. rachunek awista. T. S. kredyt zawarł nie bezpośrednio z pracownikiem w siedzibie banku, lecz za pośrednictwem mamy Z. S., która była ówczesnym pracownikiem powoda i podpisaną umowę przekazała do banku. Taka forma zawierania umów kredytowych nie była sprzeczna z procedurą udzielania kredytów u powoda. Kredyt pozwanego został zarejestrowany w rejestrze wniosków i umów przez A. S., która także przygotowała dokument wypłaty kredytu gotówkowego. W dniu 16 lipca 2009 r. pracownik banku J. B. (1) wypłaciła T. S. kwotę 48.000 złotych
na podstawie dokumentu dyspozycji wypłaty wydanego przez A. S.. Wraz z uruchomieniem kredytu utworzony został specjalny rachunek bankowy, na który do 31 marca 2010 roku wpływały spłaty kredytu, a potwierdzenia ich wpłat wystawiała Z. S.. Z uwagi na brak wpłat na poczet zaciągniętego kredytu powód wystosował do pozwanego listy w celu wyjaśnienia przyczyn niespłacania kredytu, które wracały do powoda nieodebrane, a jedna przesyłka wróciła z adnotacją, iż adresat odmówił przyjęcia przesyłki. Pismem z dnia 1 lipca 2013 roku, które w dniu 3 lipca 2013 roku zostało odebrane przez Z. S., powód wypowiedział pozwanemu umowę kredytową, wzywając go jednocześnie do zapłaty całej należności wobec banku. Dokumenty związane z udzielonym kredytem pozwanemu przechowywano w szafach pancernych banku, do których dostęp mieli pracownicy powoda. Podczas kontroli Banku Spółdzielczego w O. S. S. stwierdziła brak dokumentacji dotyczącej kredytu udzielonego pozwanemu. W powodowym banku zdarzały się takie sytuacje, że kredyt został udzielony osobie, która takiego kredytu nie zaciągała. Prawomocnym wyrokiem w sprawie II K 317/11 Sądu Rejonowego w Opatowie Z. S. została skazana za przestępstwo z art. 287 §1 k.k. w zbiegu z art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.. Postępowaniem tym nie był objęty kredyt udzielony pozwanemu T. S. w dniu 16 lipca 2009 roku.

Stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o niekwestionowane dokumenty, które zostały załączone do akt sprawy. Pozytywnie ocenił nadto dowód z zeznań świadków A. S., S. S. i J. B. (1), a także zeznania złożone przez Prezesa Zarządu powoda R. Z. (1) w charakterze strony wskazując, że były jasne, spójne, jak również logiczne. Jedynie częściowo dał wiarę T. S., słuchanemu w charakterze strony, w zakresie w jakim twierdził, że nie podpisał umowy kredytowej w siedzibie banku, natomiast odmówił mu wiarygodności, gdy twierdził, że nie zawierał umowy kredytu nr (...)z dnia 16 lipca 2009 roku, nie otrzymał kwoty udzielonego kredytu i nie dokonywał jej spłat.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy przyjął, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie. W pierwszej kolejności wskazał, że bezspornie umowa kredytu zawarta pomiędzy powodem a pozwanym nr(...) zaginęła, niemniej jednak fakt ten nie świadczy o tym, że umowa nie została zawarta. Podniósł, że umowa kredytowa pozwanego została zarejestrowana w rejestrze kredytów, co mogło nastąpić jedynie na wniosek o kredyt złożony przez osobę zainteresowaną. Ponadto z zeznań A. S. wynika, że wniosek o kredyt był złożony i podpisany przez T. S., a świadek J. B. (1) wskazała, że wypłacała kwoty kredytu tylko osobom wskazanym w dokumencie wypłaty. O tym, że do umowy kredytowej doszło świadczy też fakt spłaty zaciągniętego kredytu przez pozwanego bądź osobę mu szczególnie bliską – matkę. Ponadto pozwany dokonał spłaty jednej z rat kredytu z książeczki awista i nie ujawniono, aby ktokolwiek inny miał do niej upoważnienie. Mając to na uwadze, za nieprawdziwe uznał twierdzenia T. S., że konto w powodowym banku założył jedynie w celu otrzymywania dopłat unijnych. Podniósł także, że pozwany nie odbierał korespondencji z banku, a w postępowaniu przygotowawczym zeznał, że już w 2012 roku wiedział, że w powodowym banku na jego nazwisko figuruje kredyt, lecz nie podjął żadnych działań w celu wyjaśnienia tej sytuacji, co świadczy, iż nie kwestionował zawarcia umowy kredytu. Z kolei zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył dopiero w 2015 roku, na skutek czynności egzekucyjnych podjętych przez komornika. Wskazał ponadto, że nieprawidłowości stwierdzone w banku nie mogą być podstawą uznania, iż w sprawie udzielenia kredytu pozwanemu również doszło do działań niezgodnych z prawem, gdyż nie ujawniły się żadne okoliczności, które mogłyby świadczyć o naruszeniu procedury. W świetle tych okoliczności uznał, że pozwany zawarł umowę kredytową z powodem i uznał roszczenie powoda za zasadne. Wysokość zadłużenia pozwanego nie była kwestionowana, a obejmowała kwotę 48.000 złotych udzielonego kredytu oraz 25.704,55 złotych tytułem odsetek, łącznie 73.761,50 złotych. Odsetki od tej kwoty Sąd zasądził w oparciu o art. 481 § 1 k.c., natomiast o kosztach procesu orzekł zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł pozwany, zaskarżając go w całości. Zarzucił mu naruszenie prawa procesowego mające wpływ na wynik sprawy, to jest:

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę materiału dowodowego, w tym uznanie wbrew jakimkolwiek dowodom, że umowa kredytowa z dnia 16 lipca 2009 roku nr (...) została zawarta przez pozwanego, pomimo, że powód nie tylko nie dysponuje umową zaopatrzoną podpisem pozwanego, ale także jakimkolwiek innym dokumentem świadczącym o zawarciu umowy, bądź dokonaniu choćby jednej wpłaty raty kredytu przez pozwanego, a przez początkowy etap postępowania powód twierdził, że umowa została zawarta w formie ustnej;

- art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 229 k.p.c. poprzez brak wszechstronnej oceny całokształtu materiału dowodowego i dokonanie ustaleń faktycznych sprzecznych z zebranym przez Sąd materiałem dowodowym, polegający na przyjęciu, że pozwany złożył wniosek kredytowy, zaś umowę kredytu podpisał w domu poza siedzibą powoda, podczas gdy brak jest jakichkolwiek dokumentów opatrzonych podpisem pozwanego, a co więcej, pozwany w dacie umowy, to jest 16 lipca 2009 roku, nie miał zdolności kredytowej;

- art. 244 k.p.c. w zw. z art. 233 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c., to jest naruszenie zasady wszechstronnego rozważenia zebranych w sprawie dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków i dokonanie ustaleń faktycznych sprzecznych z zebranym przez Sąd materiałem dowodowym, polegające na uznaniu za wiarygodne zeznań świadków, w tym świadka J. B. (1), która zeznać miała, że wypłacała kredyt osobiście pozwanemu z pominięciem okoliczności, że świadek zeznań takich nie złożyła, a oświadczyła jedynie, że wypłacała pieniądze zgodnie z procedurami;

- art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 229 k.p.c. poprzez brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego, a także dokonanie ustaleń faktycznych sprzecznych z zebranym materiałem dowodowym, polegające na uznaniu za wiarygodne zeznań R. Z. (2), które to zeznania są nielogiczne i wzajemnie sprzeczne, bowiem na pierwszym terminie rozprawy zeznała kategorycznie, że umowa zawarta z pozwanym miała formę ustną, a w następnych zeznaniach, że była to umowa pisemna, ponadto początkowo zeznała, że zaginęły jedynie dokumenty pozwanego, gdy tymczasem z protokołu kontroli wynika, iż brak było kilkunastu umów kredytobiorców;

- rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na treść zapadłego w sprawie orzeczenia, to jest art. 217 § 1 i § 2 k.p.c. oraz art. 212 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku pozwanego o dopuszczenie dowodu zeznań świadka M. Z., na okoliczność, iż u powoda były takie sytuacje, że były zaciągane kredyty w banku przez osoby, które takich kredytów nie brały, a następnie były spłacane przez pracowników banku, gdyż okoliczności te były powszechnie znane, a w uzasadnieniu wyroku czyni ustalenia sprzeczne co tych okoliczności;

- art. 347 k.p.c. poprzez sprzeczność w treści wyroku uniemożliwiającą jego wykonanie, polegającą na utrzymaniu wyroku zaocznego w mocy w całości z jednoczesnym dokonaniem jego zmiany;

naruszenie przepisów praw materialnego, to jest:

- art. 6 k.c. w zw. z art. 481 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu za udowodnione roszczenie powoda nie tylko co do zasady, ale także co do wysokości, podczas gdy powód na tę okoliczność nie przedstawił żadnych dowodów, zaś kwota dochodzona tytułem odsetek podlegających skapitalizowaniu – 25.704,55 zł nie została w żaden sposób udowodniona;

- art. 74 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie polegające na dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodów z zeznań świadków S. S., A. S. i J. B. (1) na okoliczność zawarcia umowy kredytu, która to umowa winna mieć formę umowy pisemnej, a w związku z niezachowaniem tej formy nie jest w sporze dopuszczalny dowód z zeznań świadków lub z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności;

- art. 227 k.p.c. w zw. z art. 217 § 2 k.p.c. i art. 207 § 6 k.p.c. przez dopuszczenie spóźnionego dowodu z zeznań świadka J. B. (1), który to dowód został zgłoszony po upływie zakreślonego przez Sąd stronom terminu na zgłoszenie wniosków dowodowych, a powód nie wskazał powodów tego spóźnienia;

- art. 271 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. w zw. z art. 304 k.p.c. poprzez przesłuchanie strony, członka zarządu powoda – S. S. w charakterze świadka, które to uchybienie miało wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, gdyż oczywistym jest, że przesłuchiwana jako strona jest żywotnie zainteresowana wydaniem określonego rozstrzygnięcia na korzyść strony powodowej, a zeznania te ukierunkowane są jednostronnie;

- art. 245 k.p.c. poprzez uznanie kserokopii niepoświadczonych za zgodność z oryginałem, załączonych do pozwu, i oparcie na nich rozstrzygnięcia, które w myśl przepisów k.p.c. nie mogą stanowić dowodu w sprawie i nie są dowodem znanym w procedurze cywilnej.

Nadto, pozwany poniósł zarzut nierozpoznania przez Sąd I instancji istoty sprawy poprzez całkowite pominięcie merytorycznych zarzutów pozwanego, a skupienie się na ustaleniu czy umowa w formie pisemnej i wniosek kredytowy znajdowała się w banku, podczas gdy istotą sprawy było ustalenie, czy to pozwany zawarł przedmiotową umowę.

Ponosząc te zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa oraz zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania za obie instancje, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Opatowie do ponownego rozpoznania.

Pełnomocnik powoda wniósł o oddalenie apelacji oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje :

Apelacja pozwanego zasługuje na uwzględnienie.

Zasadne są zarzuty pozwanego dotyczące błędów w ustaleniach faktycznych popełnionych przez Sąd Rejonowy. Sąd Okręgowy nie podziela stanowiska Sądu Rejonowego, że dowody, jakie zostały zgromadzone w sprawie, pozwoliły ponad wszelką wątpliwość na ustalenie, że w dniu 16 lipca 2009 roku doszło do zawarcia umowy kredytowej nr (...) pomiędzy pozwanym T. S. a powodem i z tego tytułu powstało zadłużenie po stronie pozwanego opiewające na kwotę 73.761,50 złotych, dochodzoną niniejszym pozwem. Wbrew ustaleniom Sądu Rejonowego, już materiał dowodowy zgromadzony w postępowaniu pierwszoinstancyjnym nie pozwalał na przyjęcie takiego związku pomiędzy pozwanym a zarejestrowaną przez powodowy Bank umową kredytu, który uprawniałby do uznania, że to pozwany był stroną tej umowy (w szczególności, że podpisał dokumenty, które stały się podstawą udzielenia kredytu, pobrał kwotę 48.000 złotych, wreszcie w początkowym okresie dokonywał spłat rat tego kredytu). Sąd Rejonowy błędnie nie przypisał istotnego znaczenia ujawnionym nieprawidłowościom w funkcjonowaniu powodowego Banku w szerszym wymiarze niż tylko dotyczącym przedmiotowej umowy. Zbagatelizował też nieprawidłowości w procedurze udzielania tego kredytu, pomijając fakt, że z zeznań żadnego ze świadków strony powodowej nie wynika, aby miał bezpośredni kontakt z osobą pozwanego przy procedurze udzielania tego kredytu i wypłaty kredytu.

Podkreślić należy, że pozwany konsekwentnie i kategorycznie zaprzeczał, aby wiedział o udzielonym kredycie i figurowaniu tego kredytu na jego osobę, twierdził, że takiej umowy z Bankiem nie zawierał, nie otrzymał z Banku żadnych pieniędzy, nie otrzymał też korespondencji od kredytodawcy. Oczekiwał przedłożenia przez Bank dowodów, w tym dokumentów z jego podpisami oraz zapisów z monitoringu, wreszcie, w przypadku przedstawienia takich dokumentów, dopuszczenia dowodu z opinii biegłego grafologa.

Aby odnieść się do prawidłowości ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego w pierwszej kolejności należy zobrazować prawidłową procedurę udzielania kredytów, jaka funkcjonowała u powoda. Przede wszystkim osoba ubiegająca się o kredyt musiała przedłożyć na piśmie stosowny wniosek, do którego załączała dokumenty, w oparciu o które Bank dokonywał oceny zdolności kredytowej, zaś sam wnioskodawca musiał wylegitymować się dowodem osobistym, aby możliwa była identyfikacja jego osoby przez pracowników Banku. Po pozytywnej weryfikacji i akceptacji wniosku sporządzany był projekt umowy i organizowano spotkanie z klientem w siedzibie Banku, na którym klient podpisywał umowę kredytową i związane z nią inne dokumenty. Po podpisaniu umowy sporządzony był dokument kasowy w systemie elektronicznym, który po wydrukowaniu przez pracownika Banku klient podpisywał i w oparciu o ten dokument następowała wypłata kredytu w kasie (vide regulamin – k. 359-367; zeznania A. S. – k. 391). Procedury Banku zakładały również, że jeśli kredyt miał być udzielony osobie z rodziny pracownika Banku, to powinna się nim zajmować inna osoba (tak R. Z. (2)).

Jak ustalił Sąd Rejonowy, w placówce Banku Spółdzielczego w O. dochodziło do nieprawidłowości w związku z udzielanymi osobom fizycznym kredytami, w tym zdarzało się, że kredytu udzielano osobie, która faktycznie takiego kredytu nie zaciągnęła. Znajduje to potwierdzenie nie tylko w prawomocnym wyroku karnym Sądu Rejonowego w Opatowie, sygn. akt II K 317/11, ale także w zeznaniach samych pracowników Banku, którzy przyznali, że niekiedy praktyka odbiegała od przepisów obowiązującego regulaminu. Świadek S. S. zeznała, że zdarzało się, iż kredyt udzielany był nie w Banku, lecz w domu klienta. Z kolei A. S. przyznała, że dokumenty związane z udzielonym kredytem pozwanemu przekazywała jego matce i zarazem pracownicy Banku (...), co niewątpliwie naruszało obowiązującą procedurę, na co też w swoich zeznaniach wskazywała S. S.. Również przesłuchana w charakterze strony powodowej R. Z. (2) przyznała, że były wcześniej sytuacje, że kredyt udzielany był osobie, która go nie zaciągnęła i był spłacany przez pracownika Banku. Sąd Rejonowy błędnie uznał, iż fakt istnienia nieprawidłowości w ogólnym wymiarze, nie rzutował na ocenę zasadności roszczenia powoda, podnosząc, iż w sprawie nie ujawniły się żadne okoliczności świadczące o tym, że przy udzielaniu kredytu pozwanemu doszło do naruszenia procedury udzielania kredytu. Wbrew ocenie Sądu Rejonowego, materiał dowodowy zgromadzony w sprawie wykazał w sposób jednoznaczny, że takie nieprawidłowości miały miejsce również w przypadku udzielenia przez Bank przedmiotowego kredytu i były to nieprawidłowości rażące. Należy podkreślić, że bank to podmiot szczególnego zaufania, któremu jednak powinna również towarzyszyć szczególna staranność w zachowaniu procedur bankowych (dzięki której zasługiwałby właśnie na to szczególne zaufanie), ich ścisłe przestrzeganie. Już samo „pośrednictwo” matki pozwanego w procedurze udzielania tego kredytu należy ocenić jako kłócące się z tą szczególną starannością, tym bardziej w sytuacji, w której ta matka miała być jednocześnie poręczycielem tego kredytu. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której Bank przeprowadza procedurę udzielania kredytu, o znacznej przecież wartości 48.000 złotych, bez osobistej styczności z osobą kredytobiorcy nie tylko przy uzyskiwaniu dokumentów niezbędnych do uzyskania kredytu (w tym składaniu wniosku kredytowego), ale i przy jego wypłacie, gdy ta wypłata ma nastąpić nie przelewem na wskazane konto bankowe, tylko gotówką w kasie. Podkreślić należy, że pozwany oczekiwał od Banku złożenia dowodów mających wykazywać jego obecność w Banku, wypłatę mu kredytu, m.in. w postaci zapisów z monitoringu. Bank zasłonił się w tym zakresie procedurami związanymi z okresem przechowywania zapisów (por. k. 246), jednakże należy mieć na uwadze, że to w interesie Banku było odpowiednie zabezpieczenie całej dokumentacji już w momencie dowiedzenia się o nieprawidłowościach w 2010 roku (a nie dopiero w toku tego postępowania). O ile można wyjątkowo zaakceptować sytuacje, w których pewne czynności są dokonywane w domu u klienta, zwłaszcza gdy chodzi o osoby chore, nie poruszające się samodzielnie, o tyle niewątpliwie należy i w takich sytuacjach oczekiwać, że tego rodzaju wizyty domowe zostaną zrealizowane przez osoby nie mające żadnego związku ze stroną planowanej czynności bankowej, a nie przez osobę będącą matką strony takiej czynności. Nie sposób zaakceptować sytuacji, w której sam odbiór gotówki odbywa się bez jakiegokolwiek pokwitowania ze strony kredytobiorcy, lub osoby dysponującej prawidłowym pełnomocnictwem, a tak przecież było w rozważanej sprawie, skoro dokument wypłaty w ogóle nie jest podpisany, nie ma żadnego dowodu na jej dokonanie bezpośrednio pozwanemu, a z zeznań A. S., przygotowującej dokumenty tego kredytu, wynika, że wszystkie dokumenty przekazywała Z. S.. Pozwany przy niej żadnych dokumentów nie podpisywał, dokument wypłaty kredytu wystawiła wprawdzie na T. S., ale nie przekazała go jemu tylko wręczyła matce pozwanego. Świadek przyznała, że z pozwanym w sprawie tego kredytu nie prowadziła żadnych rozmów. Bezkrytyczne danie wiary zeznaniom J. B. (1) musi być ocenione jako oczywiście nieprawidłowe, bowiem nie można uwierzyć w zapewnienia tego świadka, będącego główną kasjerką w przedmiotowym Banku w tamtym okresie, że zawsze wypłacała kredyt tym osobom, na które były wystawione dokumenty. Już tylko analiza zdarzeń przypisanych matce pozwanego w przywołanym wyroku karnym dowodzi, że te zapewnienia świadka mijają się z prawdą. W ustalonych prawomocnym wyrokiem karnym kilkunastu sytuacjach niewątpliwie doszło do takich zdarzeń, gdzie kredyty nie zostały wypłacone osobom figurującym w dokumentach Banku, tylko Z. S.. Znamienne jest zresztą to, że świadek nie potwierdziła kategorycznie, że w tym wypadku kredyt wypłaciła właśnie T. S. (co błędnie zinterpretował Sąd I instancji, a trafnie zarzuca skarżący), bowiem zeznała w istocie wymijająco, że jeśli umowa była z pozwanym, to tylko jemu by wypłaciła, a nie że rzeczywiście pozwanemu dokonała takiej wypłaty. Jak wskazano, w te deklaracje świadka, co do przestrzegania procedur bankowych w zakresie wypłaty środków z kasy, nie można bezkrytycznie wierzyć (co słusznie zarzucono w apelacji), przeczą bowiem temu doświadczenia z wielu umów dotyczących różnych osób, przy czym każda z tych umów była powiązana z czynnościami Z. S.. Dodatkowych argumentów przeciwko wiarygodności tego świadka dostarczyła opinia biegłego W. P., z której w sposób jednoznaczny wynika, że analizowane dokumenty kasowe, mimo ich wystawienia na T. S. i opatrzenia podpisem w rubryce potwierdzającej otrzymanie środków, nie zostały podpisane przez T. S., tylko przez inną osobę.

Zaznaczyć należy, że w aktach sprawy brak jest oryginału nie tylko umowy kredytowej, a nawet jej kopii, ale wszystkich dokumentów, które powinny zostać zgromadzone w procedurze udzielenia tego kredytu, brak jest wreszcie dokumentu wypłaty tego kredytu z podpisem jakiejkolwiek osoby (nie wiadomo na jakiej podstawie Sąd Rejonowy przyjął, że taki dowód wypłaty kredytu pozwanemu istnieje). Same wygenerowane z systemu dokumenty, z których żaden nie zawiera podpisu pozwanego (przy świadomości niedoskonałości tego systemu, która -jak ustalono w sprawie karnej- pozwalała na dokonywanie przez Z. S. szeregu operacji nie mających odzwierciedlenia w dokumentach), nie mogą stanowić dowodu istnienia pomiędzy stronami stosunku prawnego, bowiem istotą sprawy nie jest treść zapisów w elektronicznych dokumentach bankowych, tylko wykazanie, że pozwany rzeczywiście był stroną tej umowy, zatem również ją podpisał. Doświadczenia ze spraw objętych wskazanym wyrokiem karnym dowodzą tego, że zapisy w dokumentach powodowego Banku mają „obniżoną” wartość dowodową, skoro w tym Banku możliwe były (poprzez niezachowanie procedur) sytuacje rejestrowania na osoby trzecie, nie mające żadnego związku z tym Bankiem, umów kredytów czy pożyczek, gdy osoby te tych umów nie zawierały, a w niektórych wypadkach dowiedziały się o figurowaniu w takim charakterze w dokumentacji bankowej z korespondencji stanowiącej podziękowanie za spłatę kredytu (jak M. Z.).

Zresztą i sama postawa procesowa tego Banku odbiega od standardów z jakimi się spotykamy w działalności bankowej. Powód w sposób w istocie dowolny podawał okoliczności wiążące go z osobą pozwanego jako stroną podawanej umowy kredytu. W pozwie i do pewnego etapu postępowania twierdził, że kredyt został udzielony pozwanemu ustnie, bez zachowania formy pisemnej. Choć ustawa rzeczywiście nie wymaga dla umowy kredytu formy pisemnej pod rygorem nieważności (forma pisemna, wymagana w art. 69 ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe dla zawarcia umowy kredytu została zastrzeżona jedynie dla celów dowodowych – por np. wyrok Sądu Najwyższego z 25.11.2011 roku, II CSK 115/11), to niespotykane w praktyce bankowej jest udzielanie kredytów, w znacznych przecież wysokościach, na podstawie ustnej umowy, taka praktyka byłaby sprzeczna z obowiązującą i w powodowym Banku procedurą (świadkowie z tego Banku nie zeznawali, aby były im znane przypadki udzielania kredytów na podstawie ustnej umowy). Trudno bowiem sobie wyobrazić, że profesjonalna instytucja kredytowa, jaką jest bank, udziela obcej osobie tak wysokiego kredytu w formie ustnej, bez pisemnego potwierdzenia przez kredytobiorcę warunków umowy, oprocentowania, terminu zapłaty, bez uzyskania stosownego zabezpieczenia spłaty. W toku postępowania powód ostatecznie zdecydował się na zmianę okoliczności faktycznych, twierdząc już, że umowa z pozwanym została zawarta w formie pisemnej, jednakże dokument tej umowy zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Skarżący trafnie zwraca uwagę na ten brak konsekwencji ze strony Banku, na chwiejność stanowiska strony powodowej. Przyjęcie w ślad za końcowym stanowiskiem Banku, że ta umowa miała być zawarta w formie pisemnej, pozwala zgłosić szerokie zastrzeżenia co do braku zachowania podstawowych procedur, w tym dotyczących identyfikacji klienta. Jak wynika z zeznań A. S. kompletny i podpisany wniosek o udzielenie kredytu T. S. przekazała jej jego matka, również pracownica Banku, Z. S.. Wniosek ten został zarejestrowany i pozytywnie zaopiniowany. Pozwany nie stawił się jednak w Banku celem finalizacji umowy, a sporządzony projekt umowy z innymi dokumentami A. S. przekazała Z. S., aby uzyskała na nich podpisy od syna. Dokumenty, wraz z widniejącymi na nich podpisami, zostały następnie złożone przez jego matkę w Banku. Na ich podstawie A. S. wystawiła dokument wypłaty kredytu, którego także nie przekazała bezpośrednio pozwanemu, a dała go jego matce Z. S.. Wynika z tego, że na etapie zawierania umowy kredytowej żaden z pracowników Banku nie miał osobistego kontaktu z pozwanym, zaś wszystko odbywało się za pośrednictwem jego matki, która nie posiadała do tych czynności żadnego umocowania od syna i dopuściła się nadużyć wobec Banku jako jego pracownik (potwierdzonych przywoływanym wyrokiem karnym). Ponadto żaden z pracowników nie zweryfikował, czy przedłożone przez Z. S. dokumenty zostały faktycznie podpisane przez pozwanego, chociażby poprzez wykonanie telefonu bezpośrednio do pozwanego, wezwanie go do osobistego stawiennictwa. Chodziło przecież o kredyt o znacznej wysokości, przy co najmniej wątpliwej zdolności kredytowej pozwanego, zatem zachowanie przez Bank wszelkich środków ostrożności było jak najbardziej pożądane. Niejasne są okoliczności na jakiej podstawie Bank ocenił i zweryfikował pozytywnie zdolność kredytową pozwanego, biorąc pod uwagę podawaną przez pozwanego trudną sytuację materialną, w tym fakt, że osiągał dochód w wysokości 1.450 zł miesięcznie i był jedynym żywicielem rodziny. W takiej sytuacji, wbrew twierdzeniem Sądu Rejonowego, nie można przyjąć, że sam fakt złożenia wniosku o kredyt (nie wiadomo przez kogo podpisanego) i rejestracja kredytu pozwanego w rejestrze kredytów, świadczą o zawarciu umowy kredytowej pomiędzy stronami. Bezspornie wniosek ten nie został złożony osobiście przez pozwanego, zaś na chwilę obecną nie sposób stwierdzić, że faktycznie widniejący na nim bądź na umowie kredytowej podpis pochodził od T. S.. Oparcie się wyłącznie na „pośrednictwie” Z. S., która w relacji świadków powoda była jedynym „łącznikiem” pomiędzy Bankiem a pozwanym, niewątpliwie nie przekonuje, skoro matka pozwanego, wykorzystując brak przestrzegania przez Bank procedur, wielokrotnie dopuściła się nadużyć, mających charakter przestępstw popełnionych na szkodę wielu osób, zaś przedmiotem przypisanych jej zachowań była między innymi rejestracja w systemie bankowym kredytów bez wiedzy i zgody pokrzywdzonych, na podstawie pisemnych umów, które w rzeczywistości nigdy nie zostały zawarte. Okoliczność ta może dodatkowo budzić i niewątpliwie budzi wątpliwości, czy faktycznie przedłożone przez Z. S. A. S. dokumenty były autentyczne i zawierały podpisy pozwanego, zwłaszcza w sytuacji, gdy cała procedura zawarcia umowy kredytowej miała odbywać się bez osobistego uczestnictwa T. S. w siedzibie Banku i przy zaniechaniu jego kontaktu z innymi pracownikami tej placówki.

Podkreślić również trzeba, iż brak jest jakichkolwiek dowodów, które potwierdziłyby pobranie przez pozwanego kwoty udzielonego kredytu. Po wydrukowaniu dokumentu wypłaty, A. S., nie uzyskując na nim podpisu pozwanego, przekazała go Z. S., wbrew obowiązującej ją procedurze. Na jego podstawie dokonano później wypłaty udzielonego kredytu w kwocie 48.000 zł w kasie Banku. O niewiarygodności zeznań świadka J. B. (2) była już wyżej mowa, wiarygodność ta została negatywnie oceniona już w sprawie karnej, w ten sam sposób powinna być oceniona już przez Sąd I instancji, a uzupełnienie postępowania dowodowego o opinię biegłego z zakresu badań pisma ręcznego tylko tę negatywną ocenę wzmacnia, bowiem z opinii biegłego W. P. w sposób kategoryczny wynika, że dokumenty bankowe z lat 2007-2009, opiewające na T. S. i mające charakter pokwitowań odbioru gotówki w kasie, nie zostały podpisane przez pozwanego. Brak dokumentu wypłaty kredytu z podpisem pozwanego został przyznany przez stronę powodową, bowiem brak dokumentu wypłaty ujawniono już w czasie kontroli w czerwcu 2010 roku, nieistnienie takiego dokumentu potwierdziła R. Z. (2).

Zarówno strona powodowa, jak i Sąd Rejonowy, istotne znaczenie przypisały dwóm okolicznościom. Po pierwsze, faktowi, że jedna z operacji bankowych dotycząca spłaty części przedmiotowego kredytu pochodziła z rachunku bankowego pozwanego a’vista (kwota 1.105 zł z dnia 29.01.2010 roku), co miało świadczyć o tym, że pozwany wiedział o zaciągnięciu tego kredytu i poczuwał się do jego spłaty. Po drugie, faktowi unikania przez pozwanego kontaktu z Bankiem, zmierzającym do wyjaśnienia czy był on stroną tej umowy, mającego silne wsparcie w odmowie odebrania przez niego kierowanej przez Bank korespondencji. Pozwany już w postępowaniu pierwszoinstancyjnym zaprzeczał, aby odmówił odbioru korespondencji, zaprzeczał też, aby posługiwał się przedmiotowym rachunkiem a’vista, aby dokonywał z tego rachunku spłaty kredytu i w ogóle dokonywał na nim operacji. Powodowy Bank, nie przedstawiając w toku postępowania pierwszoinstancyjnego żadnych przepisów wewnętrznych regulujących zasady prowadzenia rachunku a’vista, przedstawiał taki oto obraz sytuacji, że nie można było dokonywać operacji na tym rachunku bez jednoczesnego posługiwania się ową książeczką a’vista, która miała zostać wydana pozwanemu i tylko on miał prawo się nią posługiwać (tak twierdził jeszcze w odpowiedzi na apelację, zarzucając, że to pozwany powinien okazać tę książeczkę, jeśli twierdzi, że zapłaty dokonała inna osoba). Tak rysowana zależność okazała się nieprawdziwa, przy czym postawa Banku w tym przedmiocie w zasadzie wprowadziła Sąd Rejonowy w błąd. Dopiero w postępowaniu apelacyjnym, gdy pozwany -na wyraźne zobowiązanie Sądu Okręgowego- złożył przedmiotową książeczkę a’vista i gdy się okazało, że nie ma w niej odnotowanych żadnych operacji od kilkunastu lat, Bank zmienił swoje stanowisko, w istocie przyznając, że można było dokonywać na tym rachunku operacji bez jednoczesnego posługiwania się tą książeczką i wpisów w niej, zgłaszając nawet świadka, który miałby taką możliwość potwierdzić. Dowód ten został ostatecznie wycofany, bo możliwość dokonywania takich operacji bez książeczki okazała się okolicznością niesporną. Z uwagi na specyfikę przedmiotowej sprawy, jej nietypowość, bowiem bardzo rzadko zdarza się aby bank dochodząc roszczeń z tytułu umowy kredytu nie dysponował dokumentami źródłowymi w postaci samej umowy z podpisem pozwanego, a opierał się na dowodach pośrednich, wreszcie z uwagi na wysoką wartość dochodzonego roszczenia, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że konieczne dla pełnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy jest dokonanie czynności dowodowych z urzędu w takim zakresie, w jakim nie będą się one opierać na dowodach pośrednich, w tym osobowych, tylko na dostępnych dowodach z dokumentów. Chodziło o dokumenty istotne dla argumentacji obu stron, związane właśnie z odmową przyjęcia korespondencji i dokonywaniem operacji bankowych w ramach rachunku a’vista, które mogłyby wskazywać na związek pozwanego z przedmiotową umową kredytu, czy to bezpośredni, czy też tylko pośredni, w postaci dokonywania operacji na rachunku a’vista lub tylko akceptacji operacji dokonanych przez inną osobę. Dysponując dokumentami bankowymi opiewającymi na osobę pozwanego, z których treści wynikało, że pozwany w określonych dniach pobrał gotówkę z banku z rachunku a’vista, Sąd Okręgowy, przy pomocy biegłego W. P., dokonał sprawdzenia, czy dokumenty te rzeczywiście zostały podpisane przez pozwanego. Dowód ten, w chwili jego dopuszczenia, miał charakter „neutralny”, bowiem nie został przeprowadzony wyłącznie interesie którejkolwiek ze stron, tylko w interesie dotarcia do rzeczywistego stanu rzeczy. Gdyby bowiem się okazało, że dokumenty te zostały podpisane przez pozwanego, to i jego całościową argumentację należałoby uznać za niewiarygodną (bowiem okazałoby się, że co najmniej akceptował czynności matki polegające na spłacie innych kredytów, jak i na wpłacie kwoty 1.105 złotych „własnego” kredytu oraz unikał kontaktu z Bankiem), gdyby zaś okazało się, że te dokumenty nie zostały podpisane przez pozwanego, to obciążałoby to argumentację Banku i dodawało kolejnych argumentów na rzecz braku zachowywania procedur, niewiarygodności zapewnień o wypłacie środków w kasie wyłącznie osobom figurującym w tych dokumentach kasowych. Z tego zapewne powodu, uznając ten dowód za zmierzający do wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy, żadna ze stron nie protestowała przeciwko tej urzędowej inicjatywie dowodowej, nie zgłosiła zastrzeżeń w trybie art. 162 k.p.c.

Wydana przez biegłego W. P. opinia w sposób jednoznaczny wykazała, że wszystkie analizowane przez biegłego dokumenty bankowe, mimo ich figurowania na pozwanego i podpisów w rubryce potwierdzające odbiór gotówki, nie zostały podpisane przez T. S.. Wynika z niej również w sposób jednoznaczny, że podpis pod adnotacją odmowa przyjęcia także nie został złożony przez pozwanego. Podkreślić należy, że opinia ta jest kategoryczna, a nie prawdopodobna, a biegły dysponował bardzo szerokim materiałem porównawczym, co sam podkreślił przy składaniu ustnych wyjaśnień do tej opinii. Wszystkie zarzuty jakie powód do tej opinii złożył, należy uznać za niezasadne. Biegły szczegółowo odniósł się do nich na terminie rozprawy, poczynając właśnie od obszerności materiału porównawczego, poprzez wyjaśnienie metodologii badań, przyczyn wykluczenia po wstępnej analizie części materiału porównawczego i zgodności tego wykluczenia ze standardami badawczymi, wreszcie wyjaśniając poszczególne aspekty techniczne przeprowadzonych badań. Oceniając podpisy w formie skróconej w dokumentacji bankowej i w materiale porównawczym, biegły obrazowo stwierdził, że jest to takie porównywanie jak konia z samochodem, bo widać ich całkowitą odmienność. Biegły zaprzeczył, aby do opinii wykorzystał wyłącznie dokumentację pochodzącą od pracodawców pozwanego, wyjaśniając, że wykorzystał również dokumentację zawierającą podpisy pozwanego znajdującą się w aktach prokuratorskich i w aktach obecnego postępowania, a także dokumentację dotyczącą wyrabiania dowodów osobistych i pobierania dopłat z Agencji, z wyłączeniem z niej tylko niektórych dokumentów. Przekonujące są również wyjaśnienia biegłego w zakresie dokumentacji urzędowej, dotyczącej właśnie wyrabiania dowodów osobistych. Wykluczenie części materiału z tej dokumentacji nie dotyczyło najistotniejszych podpisów (zatem tych, które znajdują się w „ramkach” przewidzianych na własnoręczny podpis), tylko tych z formularzy B odbioru dowodu osobistego. Biegły, odwołując się do własnych wieloletnich doświadczeń, wskazał, że choć w procedurze odbioru dowodu osobistego również powinien osobiście uczestniczyć ubiegający się o jego wydanie, to w praktyce nie zawsze tak jest. Istotne są spostrzeżenia biegłego co do podpisów w dokumentacji bankowej, wskazujące na ich naturalne, swobodne kreślenie i podobieństwo pomiędzy sobą, co wskazuje, że zostały nakreślone przez tę samą osobę, ale inną niż T. S.. Biegły podkreślił, że w zakresie tych dokumentów nie można absolutnie mówić o jakiejś próbie podrabiania, tylko o podpisach osoby stosującej je na co dzień przy sygnowaniu dokumentów, a nie było jego rolą ustalanie jaka inna osoba jest ich autorem. Mając na uwadze kategoryczny charakter tej opinii, przekonujące odniesienie się przez biegłego do wszystkich postawionych mu zarzutów, brak było podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego tej specjalności, co uzasadniało oddalenie wniosku powoda w tym przedmiocie. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sąd nie jest zobligowany do dopuszczenia dowodu z kolejnej opinii biegłego sądowego czy innych biegłych w każdym wypadku, gdy złożona przez biegłego opinia sądowa jest niekorzystna dla strony, bowiem potrzeba powołania innego biegłego winna wynikać z okoliczności danej sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 roku, sygn. akt II CR 817/73; wyrok z dnia 18 lutego 1974 roku, II CR 5/74, Biuletyn SN 1974, nr 4, poz. 64; wyrok z dnia 15 listopada 2001 roku, sygn. akt II UKN 604/00, PPiPS 2003, nr 9, poz. 67). Opinia biegłego W. P. przedstawia istotne znaczenie, pogłębia bowiem przekonanie o nieprawidłowościach w dokumentacji powodowego Banku, o nieprzestrzeganiu procedur przez jego niektórych pracowników. Co istotne, dotyczy właśnie problematyki wypłat środków z kasy, wreszcie nie dotyczy innych osób jako klientów Banku, tylko już wprost osoby T. S. i nieprawidłowości w zakresie obsługi przez Bank jego rachunku bankowego a’vista.

Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy okazały się zarzuty skarżącego dotyczące ograniczeń dowodowych co do dowodu z zeznań świadków, w przypadku formy pisemnej zastrzeżonej dla celów dowodowych, podobnie zarzuty dotyczące nieprzeprowadzenia przez Sąd Rejonowy dowodu z zeznań świadka M. Z.. Co do tego świadka, to jego słuchanie było bezprzedmiotowe, bowiem okoliczności wynikające z tezy dowodowej w istocie miały charakter niesporny, a fakt sporządzania w Banku Spółdzielczym w O. dokumentacji kredytowej na osoby, które nie zaciągały kredytu, w tym również co do M. Z., został potwierdzony wiążącymi ustaleniami przywołanego wyroku karnego. Co do zaś ograniczeń dowodowych (zarzucane naruszenie art. 74 § 1 k.c.), to sama dopuszczalność dowodów osobowych nie mogła być zasadnie kwestionowana, bowiem jedną z przesłanek takiej dopuszczalności jest uprawdopodobnienie czynności za pomocą pisma (obecnie dokumentu – art. 74 § 2 k.c.), a takie uprawdopodobnienie ma w praktyce szeroki zakres, bowiem interpretuje się je w ten sposób, że chodzi o jakikolwiek dokument, nawet nie pochodzący od stron czynności. Taka wykładnia jest powszechna w judykaturze i piśmiennictwie, mówi się o tzw. początku dowodu. Sąd Najwyższy dość liberalnie podchodzi do pojęcia dokumentu uprawdopodobniającego fakt dokonania czynności. Przed zmianą pojęcia „za pomocą pisma” na „za pomocą dokumentu” dokonaną z dniem 8 września 2016 roku, Sąd Najwyższy konsekwentnie wskazywał, że nie musi być on sporządzony w formie pisemnej, nie jest zatem wymagany czyjkolwiek podpis. Tzw. początkiem dowodu na piśmie, czyli dokumentem wykazującym iż czynność została dokonana, może być każdy dokument, którego treść bezpośrednio lub pośrednio wskazuje na fakt dokonania czynności. Nie jest konieczne, aby pismo to pochodziło od strony, przeciwko której taki dowód będzie prowadzony, ani też aby było podpisane przez jedną ze stron. Może to być dokument prywatny albo urzędowy, wystarczy list, dowód wpłaty, wycinek prasowy, wydruk komputerowy, telefaksowy, telegram itp. (por. np. wyrok SN z 14.10.2009 r., V CSK 109/09; wyrok SN z 24.4.2008 r., IV CNP 6/08; wyrok SN z 23.11.2007 r., IV CSK 228/07, OSNC – Zb. dodatkowy 2008, Nr C, poz. 88; wyrok SN z 29.9.2004 r., II CK 527/03). W rozważanej sprawie takie dokumenty uprawdopodabniające (bo opiewające na pozwanego) istniały, miały postać zapisów w dokumentacji bankowej (w tym w rejestrze kredytów sezonowych, w dokonaniu spłat odsetek w pierwszych miesiącach), a dopiero ich dokładna analiza, w zestawieniu z całością materiału dowodowego, wykazała, że dokumenty te nie mogą stanowić dowodu na to, że to pozwany zaciągnął przedmiotowy kredyt i miał z nim jakikolwiek związek. Zeznania świadka J. B. (1), przy prawidłowej ocenie ich wiarygodności, w zasadzie okazały się „korzystne” dla argumentacji pozwanego, bowiem świadek ta w sposób nieprzekonujący zapewniała, że zawsze wypłacała środki z kasy osobom figurującym w dokumentach, a jednocześnie nie zeznała, aby przedmiotowy kredyt wypłaciła pozwanemu (nie odwoływała się do swojej pamięci w zakresie tego kredytu, tylko do praktyki postępowania w takich wypadkach, której – jak wykazał materiał dowodowy- nie zawsze przestrzegano). Bez znaczenia z punktu interesu skarżącego jest kwalifikacja tego dowodu w kategoriach spóźnionego czy też nie. Co do zarzutu oparcia rozstrzygnięcia na kserokopiach dokumentacji bankowej, to choć co do zasady skarżący ma rację, że dokumentem w rozumieniu przepisów k.p.c. jest oryginał lub prawidłowo poświadczona jego kopia, to w rozważanej sprawie część dokumentów bankowych miało charakter wygenerowany z systemu elektronicznego (a wówczas trudno mówić o rozróżnianiu oryginału i kserokopii), szereg dokumentów miało nawet charakter oryginałów z podpisami (te poddane analizie biegłego). Częściowe wykorzystanie kserokopii dokumentów (w szczególności harmonogramu spłaty), nie wywarło skutku niekorzystnego dla pozwanego, bowiem całość dostępnej dokumentacji bankowej (oryginalnej i w kserokopiach) okazała się niewystarczająca do powiązania przedmiotowego kredytu z osobą pozwanego (w rozumieniu przyjęcia, że pozwany był stroną tej umowy, podpisał dokumenty z nią związane). Nawet z zeznań R. Z. (2) wynika przyznanie, że nie ma żadnego dokumentu z podpisem pozwanego, który by dotyczył tego kredytu.

Podsumowując problematykę z zakresu ustaleń faktycznych stwierdzić należy, że materiał dowodowy zgromadzony przez Sąd Rejonowy i istotnie uzupełniony w postępowaniu apelacyjnym, uprawnia do dokonania jedynie następujących ustaleń faktycznych. T. S. był klientem Banku Spółdzielczego w O., miał w tym Banku założony w latach 90-tych ubiegłego wieku rachunek a’vista, do którego została wydana książeczka (...). W książeczce tej od końca 1997 roku nie odnotowano żadnej operacji bankowej (dowód : książeczka a’vista – k. 490). Matka pozwanego Z. S. od wielu lat była pracownikiem Banku Spółdzielczego w O.. Na rachunek pozwanego a’vista przez kilka lat do 2009 roku wpływały dopłaty z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, początkowo w niewielkich kwotach rzędu kilkuset złotych, a w latach 2007-2009 w kwotach około 5.000 złotych. Na rachunku tym były odnotowywane operacje bankowe, prowadzące do rozdysponowania wpływających kwot dopłat, w których jako osoba obsługująca je w systemie figurowała Z. S., w tym operacje wypłaty gotówki, operacje spłaty kredytu J. S. i Z. S.. W dniu 29.01.2010 roku odnotowano na tym rachunku operację spłaty kredytu T. S. w wysokości 1.105 złotych, a osobą rejestrującą tę operację była Z. S.. Niektóre wydruki z tych operacji, opiewające na pozwanego, nie zawierają żadnego podpisu (w tym dokument operacji na kwotę 1.105 złotych), na niektórych znajdują się podpisy w formie skróconej w rubrykach potwierdzających odbiór środków z kasy (dowód: dokumentacja bankowa dot. tego rachunku – k. 164-207 akt sprawy Ds. 820/12/D Prokuratury Rejonowej w Opatowie). Podpisy te nie zostały złożone przez pozwanego T. S. (dowód : opinia biegłego W. P.). Z. S. w związku z pracą w powodowym Banku dopuszczała się szeregu nieprawidłowości. Prawomocnym wyrokiem z dnia 31 sierpnia 2012 roku w sprawie II K 317/11 Sądu Rejonowego w Opatowie Z. S. została skazana za popełnienie szeregu przestępstw z art. 287 §1 k.k. w zbiegu z art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., popełnionych w latach 2003-2010, polegających na wprowadzaniu bez upoważnienia danych do systemu informatycznego, rejestrowaniu na różne osoby w rzeczywistości niezawartych umów kredytowych, wystawianiu poleceń zapłaty i dokonywaniu zaboru w celu przywłaszczenia środków z kasy Banku Spółdzielczego w O., przy czym co do niektórych przestępstw działanie Z. S. polegało również na podrabianiu podpisu na dowodzie wypłaty, czy też posługiwaniu się podrobioną przez siebie dokumentacją wniosku o kredyt, pełnomocnictwa (dowód : odpisy wyroków karnych Sądu Rejonowego i Sądu Okręgowego z uzasadnieniami –k 284-304). Postępowaniem tym nie był objęty kredyt objęty żądaniem pozwu w obecnym postępowaniu. W lipcu 2009 roku w dokumentacji Banku Spółdzielczego w O. zarejestrowano kredyt na podstawie umowy z dnia 16 lipca 2009 roku nr (...), opiewającej na nazwisko T. S.. W procedurze udzielenia tego kredytu brała udział Z. S., dokumenty będące podstawą udzielenia kredytu opiewały na T. S.. Żaden z pracowników Banku, nie należący do rodziny pozwanego, nie miał osobistego kontaktu z pozwanym w związku z procedurą udzielenia tego kredytu, ani w zakresie złożenia wniosku o udzielenie, ani podpisania samej umowy kredytowej, wreszcie wypłaty środków z tego kredytu. Procedurę udzielenia tego kredytu obsługiwała A. S., do której to Z. S. zwróciła się o zaopiniowanie wniosku kredytowego, przedłożyła jej podpisany wniosek. A. S. w ogóle nie miała kontaktu z pozwanym w związku z udzieleniem tego kredytu, umowę do podpisania i weksel przekazała Z. S., pozwany przy niej tej umowy nie podpisał, dokumenty wypłaty kredytu i prowizji sporządziła na T. S., ale nie wypłacała mu środków, tylko miały być wypłacone w kasie, dokument wypłaty wręczyła Z. S., która oświadczyła, że zbierze wymagane podpisy (dowód : zeznania świadka A. S., dokumentacja bankowa dotycząca tego kredytu –k. 9, 368). Wraz z uruchomieniem tego kredytu utworzony został specjalny rachunek bankowy, na który miały być dokonywane jego spłaty. Harmonogram spłaty tego kredytu przewidywał w pierwszym roku tylko spłatę odsetek, pierwsza większa spłata w wysokości 8.000 zł przypadała na 15 lipca 2010 roku (dowód : harmonogram spłaty – k 9). Początkowo odsetki od tego kredytu, przypadające na okres do marca 2010 roku, były spłacane w terminie, przy czym spłaty następowały w formie wpłat dokonywanych w kasie przez Z. S. (nie zawierających podpisu pozwanego), w jednym wypadku spłaty w wysokości 1.105 złotych dokonano przelewem wewnętrznym z rachunku a’vista T. S., a osobą obsługującą tę operację była Z. S. (dowód : dokumentacja spłaty – k 10-17, oraz k. 164-171 akt sprawy Ds. 820/12/D). Dostęp do tego rachunku mieli pracownicy Banku, w tym Z. S. (dowód : zeznania R. Z. (2) ). Z uwagi na brak kolejnych wpłat na poczet zaciągniętego kredytu, oraz z uwagi na ujawnienie nieprawidłowości w udzielaniu innych kredytów, Bank przeprowadził kontrolę wewnętrzną, która ujawniła nieprawidłowości w przypadku szeregu umów, w tym również w zakresie przedmiotowego kredytu (stwierdzono brak dokumentacji dotyczącej kredytu udzielonego pozwanemu, w tym umowy i wniosku i umowy kredytowej oraz dowodu wypłaty kredytu - dowód : protokół częściowy nr 2 – k 385-387). W celu wyjaśnienia tej sytuacji Bank kierował do pozwanego korespondencję zmierzającą do wyjaśnienia czy zawierał umowę kredytu. Żadna z kierowanej korespondencji nie została odebrana przez pozwanego osobiście, przesyłki wracały do powoda nieodebrane, jedna została odebrana przez Z. S., a jedna przesyłka wróciła z adnotacją z dnia 31.03.2011 roku, iż adresat odmówił przyjęcia przesyłki ( dowód : korespondencja kierowana przez Bank do pozwanego – k. 334, 371-379). Podpis pod adnotacją odmowa przyjęcia nie został sporządzony przez T. S. (dowód : opinia biegłego W. P.). Pismem z dnia 1 lipca 2013 roku, które w dniu 3 lipca 2013 roku zostało odebrane przez Z. S., powód wypowiedział pozwanemu umowę kredytową, wzywając go jednocześnie do zapłaty całej należności wobec Banku (dowód : wypowiedzenie k. 380). Wszczęte na wniosek Banku postępowanie karne dotyczące m.in. doprowadzenia Banku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 48.000 złotych stanowiącym sumę kredytu zaciągniętego na dane osobowe T. S. zostało umorzone z uwagi na wyczerpanie inicjatywy dowodowej, przy przyjęciu braku podstaw do postawienia którejkolwiek z osób zarzutu popełnienia określonego przestępstwa. Przesłuchiwany w tej sprawie T. S. zaprzeczył, aby miał jakikolwiek związek z tą umową kredytu, aby otrzymał pieniądze z tego kredytu i dokonywał jego spłat (dowód : akta sprawy Ds. 820/12/D, w tym zeznania T. S. oraz postanowienie o umorzeniu dochodzenia i postanowienie Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim w sprawie VII Kp 39/13).

W tak ustalonych okolicznościach faktycznych brak jest rzeczywistego związku pomiędzy przedmiotową umową kredytu a pozwanym T. S.. Nie ma żadnego dowodu, który choćby w sposób pośredni „obciążałby” pozwanego, wskazywał na to, że pozwany brał czynny udział w procedurze udzielenia tego kredytu, złożył wniosek o jego udzielenie, uzyskał kwotę kredytu lub nawet jakąkolwiek jej część. Wszystkie twierdzenia pozwanego co do braku związku z tym kredytem, również w postaci zakwestionowania autentyczności podpisów figurujących w dokumentacji bankowej, jak też na odmowie przyjęcia przesyłki, znalazły potwierdzenie w przeprowadzonych dowodach. Nie ma żadnego dokumentu, który w sposób jednoznaczny świadczyłby o tym, że to pozwany osobiście spłacał zaciągnięty kredyt, biorąc pod uwagę, że na dokumentach wpłat nie ma podpisów pozwanego, a potwierdzenia w tym przedmiocie były wystawiane przez jego matkę Z. S.. Jak wyżej wskazano, również powiązanie osoby pozwanego z książeczką a’vista, w rozumieniu braku możliwości dokonywania operacji na jego rachunku bez jednoczesnego przedstawiania tej książeczki, okazało się nieprawdziwe. Istotne było przesłuchanie w charakterze strony R. Z. (2), która podała, że choć nie wie na jakiej podstawie został obciążony rachunek a’vista, to Z. S., jako pracownik Banku, mogła dokonać przelewu z rachunku a’vista pozwanego na rachunek Banku tytułem spłaty raty kredytowej. Zdaniem Sądu Okręgowego nie można zarzucać pozwanemu braku woli wyjaśnienia okoliczności związanych z tym kredytem. Pozwany nigdy nie odmówił odbioru korespondencji, nie wynika aby unikał kontaktu z Bankiem, charakter jego pracy (zawodowy kierowca) wymusza częste nieobecności w domu, a zaangażowanie Z. S. w zakresie tego kredytu (w tym dokonywanie początkowych spłat odsetek) nie pozwala na jednoczesne utożsamianie jej działalności ze świadomością po stronie pozwanego, mimo istniejącego pomiędzy nimi bliskiego pokrewieństwa. Pozwany, kiedy dowiedział się w postępowaniu karnym, że figuruje w dokumentach bankowych jako strona zobowiązana do spłaty tego kredytu, kategorycznie temu zaprzeczył, postępowanie karne nie doprowadziło do przedstawienia mu jakichkolwiek zarzutów. To obecne postępowanie sądowe stało się właściwym polem do ostatecznego wyjaśnienia związku pozwanego z tym kredytem, przy czym pozwany nie miał pilnego interesu w wytaczaniu samodzielnie postępowania (o ustalenie), skoro nie istniała obawa prowadzenia przeciwko niemu egzekucji i mogła mu towarzyszyć świadomość, że jakakolwiek próba uzyskania przez Bank orzeczenia opartego na twierdzeniach o istnieniu tej umowy, doprowadzi do przeniesienia sporu w tym zakresie na drogę postępowania sądowego, w którym pozwany będzie mógł bronić swoich racji.

Wobec tego, że Sąd Okręgowy dokonał odmiennych ustaleń faktycznych, które zadecydowały o końcowym, korzystnym dla skarżącego rozstrzygnięciu, nie wszystkie zarzuty pozwanego wymagają szczegółowego omówienia, bowiem nie wszystkie decydowały o zmianie zaskarżonego wyroku. Dotyczy to niektórych zarzutów z zakresu prawa procesowego, które okazały się bez znaczenia dla rozpoznania apelacji. Co do samych odsetek, to rację ma skarżący, że powód nawet nie sprecyzował roszczenia odsetkowego, nie wiadomo w jaki sposób zostały wyliczone odsetki na kwotę 25.704,55 złotych, które złożyły się na kwotę dochodzoną pozwem, także wedle jakiej stopy procentowej i za jaki okres zostały naliczone, w jakiej części obejmują one odsetki kapitałowe, a w jakiej odsetki za opóźnienie. Powód nie przedłożył żadnych wyliczeń co do tych odsetek, nie czyni też tego w odpowiedzi na apelację, swoją argumentację skupił na wykazaniu, że pozwany pobrał kwotę 48.000 złotych, nie koncentrując się na wykazaniu treści wskazywanej umowy w zakresie stopy odsetek. Wobec przyczyn oddalenia powództwa, sięgających dalej niż konsekwencje ewentualnego uwzględnienia zarzutu przedawnienia, ograniczonego do roszczenia odsetkowego, nie ma potrzeby szerszego omawiania problematyki związanej z zarzutem przedawnienia. Wskazać jedynie należy, że orzecznictwo dopuszcza zgłoszenie tego rodzaju zarzutu dopiero w postępowaniu apelacyjnym (por. wyrok SN z 19.08.2004 roku, V CK 38/04; wyroki SA w Krakowie z dnia 20.12.2016 roku, I ACa 1171/16 i z dnia 24.03.2016 roku, I ACa 1779/15).

Zasadnicze żądanie pozwu opierało się na istnieniu pomiędzy stronami stosunku umownego wynikającego ze wskazywanej umowy kredytu. Wobec niewykazania przez powoda istnienia takiego stosunku, powództwo oparte o taką podstawę faktyczną podlegało oddaleniu. Powód w sposób ewentualny oparł żądanie pozwu o przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, czyniąc to w zasadzie jakby z ostrożności procesowej, bowiem ta części argumentacji prawnej pozostaje na uboczu. Wskazane w pozwie okoliczności faktyczne, podane na jej uzasadnienie (tj. że A. S. wypłaciła pozwanemu kwotę 48.000 zł), nie zostały wykazane. A. S. przyznała, że nie wypłacała pozwanemu tego kredytu. Twierdzenie, że pozwany uzyskał korzyść majątkową kosztem powoda, jest całkowicie gołosłowne, a jego uzasadnienie opiera się w zasadzie wyłącznie na szczątkowej dokumentacji bankowej, szeroko już wyżej omówionej i nie wykazującej rzeczywistego związku z osobą pozwanego, nie zawierającej nawet jednego podpisu pozwanego. W świetle regulacji art. 6 k.c. niewątpliwie to powodowy Bank powinien wykazać, że nawet jeśli pozwany nie był stroną umowy kredytu, to został wzbogacony wypłaconą przez Bank kwotą 48.000 złotych. Do takiego ustalenia mogłoby doprowadzić wykazanie zaangażowania pozwanego w samą procedurę kredytową, czy też skorzystanie przez niego z wypłaconych środków (przy jednoczesnej świadomości skąd te środki pochodzą i że zostały uzyskane w sposób nielegalny). Takich dowodów wiedzy pozwanego Bank nawet nie zaoferował, podobnie jak i dowodów, że jakakolwiek część z kwoty 48.000 złotych rzeczywiście trafiła do pozwanego. Dodać należy, że bezpodstawne wzbogacenie, w przypadku jego wykazania, dotyczyłoby kwoty 48.000 złotych, a odsetek jedynie w zakresie wynikającym z ogólnych zasad, a nie z zasad jakie miałyby wynikać z podawanej przez Bank umowy kredytowej.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy dokonał całościowej zmiany zaskarżonego wyroku i orzekł jak w sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 347 k.p.c. Zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, zmianie podlegało również rozstrzygnięcie o kosztach procesu w pierwszej instancji. Poniesione przez pozwanego koszty obejmowały opłatę od zażalenia w wysokości 30 złotych, wynagrodzenie pełnomocnika będącego adwokatem w wysokości 3.600 zł, ustalone w oparciu o § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tj. Dz. U. z 2013 r., poz. 461 z późn. zm.) i opłatę skarbową od pełnomocnictwa w wysokości
17 zł, łącznie 3.647 złotych, a o ich zwrocie od powoda na rzecz pozwanego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Z uwagi na oddalenie powództwa w całości, Sąd Okręgowy na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Opatowie kwotę 1.845 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych, obejmujących opłatę od sprzeciwu od wyroku zaocznego, od uiszczenia której pozwany był zwolniony.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na mocy art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. i art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 roku, poz. 1800 ze zm.), w brzmieniu obowiązującym na datę wywiedzenia apelacji, zasądzając od powoda na rzecz pozwanego T. S. kwotę 2.700 złotych, obejmującą wynagrodzenie pełnomocnika.

O nieuiszczonych kosztach sądowych w postępowaniu apelacyjnym Sąd orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, nakazując pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Opatowie kwotę 3.689 złotych, stanowiącą opłatę od apelacji, od której pozwany był zwolniony i na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Kielcach kwotę 1.068,54 złotych, obejmującą niepokryte przez strony koszty opinii biegłego W. P..

SSO M. Bajor-Nadolska SSO M. Klesyk SSO H. Wicik (spr.)

ZARZĄDZENIE

1)  (...)

2)  (...)

(...)