Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 884/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 27 lutego 2017 r., Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi w sprawie z wniosku (...) Państwowych Spółki Akcyjnej w W. z udziałem Miasta Ł., Z. O., T. P., K. P. i R. L. o zasiedzenie, w pkt 1 oddalił wniosek oraz w pkt 2 ustalił, że każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie

Powyższe postanowienie w całości zaskarżył apelacją wnioskodawca, zarzucając rozstrzygnięciu:

1) obrazę przepisów prawa procesowego mającą istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy poprzez naruszenie art. 233 k.p.c., co wyrażało się przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegającym na uznaniu, że wnioskodawca nie wykazał, że w okresie zasiadywania nie doszło do zamanifestowania posiadania jak właściciel;

2) naruszenie art. 328 § k.p.c. przez brak wskazania jakiegokolwiek stosunku prawno-rzeczowego lub obligacyjnego, który jest konieczny do przyjęcia zależnego posiadania wnioskodawcy lub jego poprzednika prawnego, w sytuacji kiedy wnioskodawca objął nieruchomość w posiadanie bez zgody właściciela, czy też niezależnie albo wbrew jego woli, co miało istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, bowiem pomimo przedstawienia przez wnioskodawcę dowodów wykazujących samoistność posiadania – wniosek nie został uwzględniony;

3) błędną ocenę stanu faktycznego, przez przyjęcie – sprzecznie z treścią materiału dowodowego, iż wnioskodawca i jego poprzednik prawny – objął przedmiotową nieruchomość tylko jako administrator na podstawie przepisów dekretu z dnia 21 grudnia 1945 r. o publicznej gospodarce lokalami (Dz. U. z 1958 nr 36 poz. 343) oraz dekretu z dnia 28 lipca 1948 r. o najmie lokali (Dz. U. z 1958 r. nr 50 poz. 243) – w sytuacji kiedy te przepisy regulowały wyłącznie zasady najmu mieszkań, a nie decydowały o charakterze posiadania nieruchomości;

4) naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, w szczególności art. 172 § 1 i 2 k.c. przez nieuznanie, że wnioskodawca zasiedział objętą wnioskiem nieruchomość oraz art. 336 k. c. przez uznanie, że posiadanie miało charakter zależny, mimo braku dowodów na tę okoliczność wskazujących.

Przy tak sformułowanych zarzutach apelant w pierwszej kolejności zwrócił się o zmianę zaskarżonego postanowienia przez stwierdzenie zasiedzenia przedmiotowej nieruchomości zgodnie z wnioskiem. Wniosek ewentualny dotyczył zaś uchylenia zaskarżonego orzeczenia w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację uczestnik T. P. wniósł o oddalenia środka odwoławczego oraz przyznanie zwrotu kosztów postępowania za II instancję.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie ma racji bytu, albowiem zaskarżone postanowienie, mimo pewnych mankamentów, w istocie rzeczy odpowiada prawu.

Na wstępie podkreślenia wymaga, iż przyjęte przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne były prawidłowe, dlatego też Sąd Okręgowy podziela te ustalenia i przyjmuje za swoje, czyniąc je podstawą własnego rozstrzygnięcia. W związku z tym nie istniała już potrzeba ich szczegółowego powtarzania (por. postanowienie SN z dnia 19 czerwca 2013 r., I CSK 156/13, opubl. baza prawna LEX nr 1365587). Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy dokładnie bowiem odtwarzają losy przedmiotowej nieruchomości oraz wiernie oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy uczestnikami. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z unormowaniami prawnymi mającymi zastosowanie w sprawie o zasiedzenie. Niezależnie od tego nie sposób już w pełni podzielić dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów oraz poczynionych następczo wywodów, które podążyły w nieodpowiednim kierunku. W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd I instancji, aczkolwiek trafnie nie uwzględnił zgłoszonego przez wnioskodawcę żądania dotyczącego zasiedzenia nieruchomości, to jednak uczynił to z powołaniem się na niewłaściwą argumentację prawną. Innymi słowy zgłoszone na tej płaszczyźnie roszczenie nie mogło się ostać z zupełnie innych względów, aniżeli wskazany przez Sąd Rejonowy kluczowy element w postaci istnienia po stronie wnioskodawcy posiadania zależnego równoznacznego siłą rzeczy z brakiem posiadania samoistnego. Tym samym zamierzonego skutku nie może wywołać złożona przez wnioskodawcę apelacja, choć niektóre z przedstawionych tam zapatrywań nie były pozbawione słuszności.

W sferze stricte merytorycznej wiedziony przez uczestników spór ogniskował się wokół kwestii istnienia przesłanek zasiedzenia. W ujęciu Sądu Rejonowego istota problemu sprowadzała się do tego czy po stronie wnioskodawcy wystąpiło posiadanie samoistne w odniesieniu do nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...). Odpowiedź na tak postawione pytanie była negatywna, na skutek stwierdzenia istnienia posiadania zależnego, z czym jednak nie można się zgodzić.

Posiadanie samoistne oznacza stan władztwa nad rzeczą odpowiadający posiadaniu właścicielskiemu. Posiadacz samoistny włada rzeczą "jak właściciel" oraz czyni to „dla siebie” i „we własnym interesie” (art. 336 k.c.). Inaczej mówiąc wykonuje faktycznie uprawnienia składające się na treść prawa własności (art. 140 k.c.). Do tych atrybutów należą zaś korzystanie z rzeczy, jej gospodarcze eksploatowanie i pobieranie pożytków, rozporządzanie oraz fizyczne przekształcanie, aż do całkowitego zniszczenia. Władztwo nad rzeczą musi być przy tym stanem trwałym (choć przejściowo posiadacz może nie wykonywać władztwa bez utraty posiadania), nie napotykającym skutecznego oporu osób trzecich. Posiadacz powinien więc tak jak właściciel wykonywać swoje władztwo w granicach określonych przez ustawy, zasady współżycia społecznego i zgodnie ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem owego władztwa faktycznego. Wola władania dla siebie (animus rem sibi habendi) przejawia się w podejmowaniu wielu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje rzecz jako pozostającą w jego sferze swobodnej dyspozycji, przy czym ocena podejścia uwzględnia rzeczywistą wolę władającego, ale dokonywana jest obiektywnie, z punktu widzenia otoczenia posiadającego (tak np. wyrok SN z dnia 19 grudnia 2000 r., V CKN 164/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52668; postanowienie SN z dnia 28 lutego 2002 r., III CKN 891/00, opubl. baza prawna LEX Nr 54474; postanowienie SN z dnia 30 września 2010 r., I CSK 586/09, opubl. baza prawna LEX Nr 630169). Podkreślenia wymaga, iż wola posiadacza władania rzeczą dla siebie przejawia się w czynnościach faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Przedsiębrana w taki sposób dyspozycja posiadacza powinna odpowiadać dyspozycjom właściciela, chociażby posiadacz nie miał przekonania, że jest właścicielem. Świadomość "właścicielska" lub jej brak rzutuje wówczas na dobrą albo złą wiarę posiadania i w konsekwencji oddziałuje tylko na długość okresów zasiedzenia. Uwagę zwrócić należy także, iż posiadanie samoistne może występować nie tylko w sytuacji, gdy posiadacz jest przekonany o swoich uprawnieniach właściciela, lecz także wówczas gdy wie, że właścicielem nie jest, ale chce posiadać rzecz i posiada ją tak, jakby był właścicielem. Tak czy inaczej do zasiedzenia wymagane jest zatem to, aby podmiot, na którego rzecz biegnie termin zasiedzenia, zamanifestował wyraźnie względem otoczenia swoją wolę władania gruntem jak właściciel. Według zewnętrznych znamion zachowania posiadacza można oceniać zarówno corpus jak też animus possidendi. Istotne znaczenie ma również rozpoznanie zdarzenia stanowiącego źródło nabycia posiadania. Wespół z dalszym zachowaniem posiadacza, manifestowanym na zewnątrz, pozwala określać rodzaj posiadania. Z drugiej strony, zawarcie umowy najmu, dzierżawy, użyczenia itp., przesądza raczej o nabyciu posiadania zależnego. Niemniej jednak zawsze przydatna jest pilna obserwacja zewnętrznych znamion posiadania (por. Kodeks cywilny. Komentarz, E. Gniewek, komentarz do art. 172, System Informacji Prawnej Lex Omega 2013). Wreszcie na koniec nie można przeoczyć dobrodziejstwa płynącego z art. 339 k.c.. przepis ten wprowadza domniemanie, zgodnie z którym ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym Zawarte w art. 339 k.c. domniemanie prawne ma jednak charakter usuwalny, a więc można je obalić dowodząc, że faktyczne władanie oznaczonej osoby stanowi jej posiadanie zależne lub dzierżenie. Jak powiedział zaś Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 14 marca 2014 r., III CSK 103/2013, opubl. baza prawna Lex Polonica Nr 8483849) „władanie podporządkowane posiadaniu samoistnemu innej osoby, oparte na użytkowaniu, zastawie, najmie, dzierżawie lub innym prawie, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą jest posiadaniem zależnym (art. 336 in fine k.c.)”.

Odnosząc powyższe uwagi i poglądy do stanu faktycznego sprawy Sąd Okręgowy nie podziela zatem konkluzji Sądu Rejonowego, że posiadanie wnioskodawcy miało charakter posiadania zależnego. Wręcz przeciwnie całokształt okoliczności, wydarzeń, działań i zachowań przemawia za tym, aby owe posiadanie postrzegać przez pryzmat jego samoistności. Tak naprawdę wnioskodawca znajdował się w sytuacji pozwalającej mu na korzystanie z rzeczy w taki sposób, w jaki mogą to czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo własności. Ponadto dość wyraźnie uzewnętrzniał on swoją wolę władania rzeczą dla siebie (animus rem sibi habendi), przejawiającą się w wielu różnorakich czynnościach wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Z pola widzenia nie może też umknąć to, iż (...) były postrzegane przez otoczenie jako właściciel nieruchomości, zwłaszcza w odniesieniu do budynku, wobec którego (...) autonomicznie i suwerennie podejmowało wiążące decyzje. To z tym właśnie podmiotem załatwiono wszelkie sprawy związane z nieruchomością.

Idąc dalej koniecznym jest zauważenie, że wspomniane posiadanie, mimo jednolitego charakteru na przestrzeni lat, było jednak wykonywane w zupełne innych uwarunkowaniach prawnych. Ta zaś kwestia miała decydujące znaczenie dla kompleksowego postrzegania sprawy oraz należytego jej osądzenia, co akurat umknęło uwadze Sądu Rejonowego. Nie ulega przecież wątpliwości, że do nabycia własności przez zasiedzenie w imieniu własnym i na własną rzecz niezbędna jest zdolność do bycia podmiotem praw rzeczowych, przy czym ograniczenia w tym zakresie mogą wynikać z ustawy. Dobitnym przykładem takiej regulacji był art. 128 k.c., obowiązujący do chwili wejścia w życie ustawy z dnia 31 stycznia 1989 r. o zmianie ustawy – Kodeks Cywilny (Dz. U. Nr 3, poz. 11). Przepis ten przewidywał bowiem, że własność państwowa przysługuje niepodzielnie państwu (§ 1 ), a państwowe osoby prawne, w granicach swej zdolności prawnej, wykonują w imieniu własnym względem zarządzanych przez nie części mienia ogólnonarodowego uprawnienia płynące z własności państwowej (§ 2). Zacytowane unormowanie stanowiło więc normatywną podstawę zasady jednolitego funduszu własności państwowej (ogólnarodowej), zgodnie z którą państwo było jedynym właścicielem całego mienia państwowego i zachowywało w stosunku do tego mienia pełnię uprawnień właściciela, niezależnie od tego, w czyim zarządzie mienie to się znajdowało. W szczególności państwo zachowywało takie uprawnienia co do mienia znajdującego się w zarządzie przedsiębiorstwa państwowego jakim były (...). Ówczesna praktyka sądowa kształtowana orzeczeniami Sądu Najwyższego uznawała, że państwowe osoby prawne nie miały w stosunku do przydzielonych im części mienia ogólnonarodowego samoistnych uprawnień, które mogłyby być przeciwstawione własności państwowej. W konsekwencji przedsiębiorstwa państwowe wykonywały zatem jedynie zarząd mieniem państwowym w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa (por. wyrok SN z dnia 15 kwietnia 1966 r., I CR 80/66, opubl. OSNC Nr 2/1967 poz. 24, uchwała SN z dnia 16 października 1961 r., I CO 20/61, opubl. OSNC Nr 2/1962 poz. 41 oraz postanowienie SN z dnia 25 stycznia 2006 r. I CSK 11/05, niepubl .). Co istotne, odnosiło się to także do posiadania, jeżeli wykonywane było przez przedsiębiorstwo państwowe. W przypadku zasiedzenia nieruchomości państwowa jednostka organizacyjna nie mogła więc sama nabyć własności, jako że wykonywała w stosunku do nich tylko dzierżenie (art. 338 k.c.) w imieniu Skarbu Państwa, przy czym posiadaczem samoistnym tych nieruchomości był Skarb Państwa. Tym samym z chwilą upływu okresu zasiedzenia, własność lub inne prawo rzeczowe nabywał Skarb Państwa, a nie państwowa osoba prawna będąca zarządcą mienia państwowego, gdyż korzystanie z nieruchomości oraz ze służebności gruntowych przez przedsiębiorstwo państwowe następowało zawsze na rzecz Skarbu Państwa (por. postanowienia SN z dnia 10 lipca 2008 r., III CSK 73/08, niepubl. oraz z dnia 11 grudnia 2008 r., II CSK 314/08 niepubl.). Z tych też przyczyn przedsiębiorstwa państwowego nie można było uznać w okresie do 1 lutego 1989 r. za samoistnego posiadacza nieruchomości (por. postanowienia SN z dnia 16 października 2009 r., II CSK 103/09; z dnia 16 września 2009 r., II CSK 103/09 oraz z dnia 5 czerwca 2009 r., I CSK 495/08 ). Z kolei z dniem 1 lutego 1989 r. art. 128 k.c. nadano brzmienie: „własność ogólnonarodowa (państwowa) przysługuje Skarbowi Państwa albo innym państwowym osobom prawnym”. Rzeczona nowelizacja nie wyjaśniała jednak dokładnie sytuacji prawnej. W uzasadnieniu uchwały z dnia 9 grudnia 1992 r. sygn. akt W. 13/91 (Dz. U. Nr 97 z 1992 r. poz. 486), Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że grunty i ich części składowe, w stosunku do których do dnia wejścia w życie ustawy z dnia 31 stycznia 1989 r., państwowe osoby prawne wykonywały zarząd i uprawnienia płynące z własności państwowej oraz korzystały z zarządzanej nieruchomości zgodnie z wymaganiami prawidłowej gospodarki, nadal pozostawały w zarządzie państwowych osób prawnych. Innymi słowy, nowe brzmienie przepisu art. 128 k.c. nie skutkowało uwłaszczeniem państwowych osób prawnych w stosunku do mienia państwowego, lecz oznaczało, że z tą datą państwowe osoby prawne uzyskały zdolność do nabywania praw i obowiązków, w tym w drodze zasiedzenia, bezpośrednio w swoim imieniu i na swoją rzecz, czyli do swojego własnego majątku.

W świetle powyższego najwcześniejszy możliwy termin rozpoczęcia biegu zasiedzenia na rzecz przedsiębiorstwa państwowego, z którego utworzona została spółka akcyjna (...), to wspomniany już dzień 1 lutego 1989 r. Zdaniem Sądu Okręgowego nie było też wystarczających podstaw do doliczenia przez (...) do własnego posiadania okresu posiadania nieruchomości wykonywanego na rzecz Skarbu Państwa. Ogólna dopuszczalność takiego rozwiązania wynikającą z art. 176 k.c., potwierdzona szeregiem pozytywnych wypowiedzi judykatury (zob. postanowienia SN z dnia: 4 lipca 2014 r. II CSK 551/13; z dnia 13 czerwca 2013 r. IV CSK 672/12; z dnia 25 stycznia 2006 r. I CSK 11/05; z dnia 10 kwietnia 2008 r. IV CSK 21/08; z dnia 17 grudnia 2008 r. I CSK 171/08; z dnia 10 grudnia 2010 r., III CZP 108/10; z dnia 13 października 2011 r., V CSK 502/10; oraz wyroki SN z dnia 9 grudnia 2009 r. IV CSK 291/09; z dnia 8 czerwca 2005 r. V CSK 680/04 i z dnia 31 maja 2006 r. IV CSK 149/05), nie oznacza jednak automatyzmu w jej stosowaniu. W tym zaś kierunku zmierzały wywody apelanta, który z góry założył, że może skorzystać z dobrodziejstwa tego przepisu. Tymczasem art. 176 § 1 k.c.

stanowi, że doliczenie czasu posiadania nieruchomości przez poprzednika wymaga jego przeniesienia na obecnego posiadacza. Natomiast w przedmiotowej sprawie ewidentnie nie zostało to wykazane. Brak jest również dowodów na to, że ta okoliczność została zamanifestowana na zewnątrz i była w jakikolwiek sposób uchwytna dla osób trzecich. Zastrzec przy tym trzeba, że ewentualne zaliczenie posiadania poprzednika ma w realiach niniejszej sprawy rys specyficzny, albowiem jest to w istocie rzeczy ten sam podmiot ( (...) S.A.) a jego odróżnienie od „poprzednika” (notabene też (...) jako przedsiębiorstwo państwowe) sprowadza się do innego zakresu władztwa odnośnie praw, którymi dysponuje.

W dalszej kolejności rozważyć zatem należało, czy objęcie wówczas przez poprzednika prawnego wnioskodawcy w posiadanie nieruchomości było posiadaniem w dobrej wierze, czy też było to władztwo w złej wierze. Co wymaga podkreślenia, dla oceny dobrej albo złej wiary posiadacza wykonującego władztwo prowadzące do zasiedzenia nieruchomości istotny jest stan świadomości na chwilę objęcia rzeczy w posiadanie. Późniejsze zmiany świadomości posiadacza pozostają bez wpływu na tę ocenę, a w konsekwencji na długość okresu zasiedzenia ( np. postanowienie SN z dnia 25 czerwca 2003 r., III CZP 35/03). Wynika to z gramatycznej wykładni art. 172 § 1 k.c., w którym mowa jest o „uzyskaniu posiadania”, więc o badaniu dobrej albo złej wiary w chwili objęcia nieruchomości w posiadanie. Należało przy tym uwzględnić, iż stosownie do art. 7 k.c. istnienie dobrej wiary objęte jest domniemaniem usuwalnym, co oznacza że sąd orzekający oceniając stan świadomości posiadacza w chwili objęcia rzeczy w posiadanie i dokonując swobodnej oceny dowodów wychodzi z założenia istnienia dobrej wiary; bez dowodu przyjmuje istnienie dobrej wiary. Domniemanie jest wiążące dla sądu orzekającego (art. 234 k.p.c.) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu udowodni złą wiarę. Niemniej zwrócić należy uwagę, iż istnienie wspomnianego domniemania nie oznacza, że sąd orzekający jest zwolniony od oceny przesłanek i faktów, na które powołuje się wnioskodawczyni i zawsze ma obowiązek przyjąć istnienie dobrej wiary, nawet przy braku aktywności uczestników postępowania. Podkreślić należy, że w postępowaniu nieprocesowym akcentuje się działanie sądu orzekającego z urzędu, czego wyrazem jest chociażby regulacja art. 514 § 2 k.p.c. pozwalająca sądowi oddalić wniosek bez przeprowadzenia rozprawy, jeżeli z jego treści wynika oczywisty brak uprawnień wnioskodawcy. Tym samym w przypadku zasiedzenia, kwestia dobrej bądź złej wiary, nie jest kwestią postawienia tezy i jej przyznania (bądź braku zaprzeczenia), lecz kwestią oceny podnoszonych okoliczności. Na gruncie przedmiotowej sprawy w ocenie Sądu Okręgowego uznać należy, że posiadanie było i jest wykonywane w warunkach złej wiary, ponieważ (...) obejmując nieruchomość po likwidacji własności państwowej nie miało żadnych podstaw do przyjęcia, że przysługuje mu względem tego składnika prawo własności. W szczególności nie upoważniała do tego treść księgi wieczystej, w której od samego początku figurowali pierwotni właściciele w osobach małżonków K. i J. O., ani sposób objęcia nieruchomości we władanie. Co więcej sam apelujący dokładnie zdawał sobie sprawę odnośnie stanu prawnego nieruchomości, co wielokrotnie przyznawał w kontaktach z najemcami lokali w budynku posadowionym na terenie posesji, podkreślając iż nie jest jej właścicielem. W takim wypadku termin konieczny do zasiedzenia wynosi zatem 30 lat zgodnie z art. 172 k.c. zw. z art. 9 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 55 z 1990 r. poz. 321), wobec czego okazuje się, iż upływa on dopiero w 2019 r.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy oddalił apelację w oparciu o art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c., ponieważ nie wystąpiły jakiekolwiek przesłanki przemawiające za odstąpieniem od wyrażonej w powołanym wyżej przepisie ustawy naczelnej zasady ponoszenia przez uczestników postępowania kosztów związanych z ich udziałem sprawie. Zważyć bowiem należy, iż niniejsza sprawą jest sprawą rozpoznawaną w postępowaniu nieprocesowym, a każdy z uczestników był w równym stopniu zainteresowany w jej rozstrzygnięciu.