Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 651/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 stycznia 2018 roku

Sąd Okręgowy w Gdańsku I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR del. Michał Jank

Protokolant: staż. Klaudia Fera

po rozpoznaniu w dniu 8 stycznia 2018 roku w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa R. W. (1)

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powoda R. W. (1):

a)  kwotę 149.778,72 zł (sto czterdzieści dziewięć tysięcy siedemset siedemdziesiąt osiem złotych 72/100) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 115.000 zł (sto piętnaście tysięcy złotych) od dnia 15 października 2007 roku do dnia zapłaty,

b)  rentę w kwocie 400 zł (czterysta złotych) miesięcznie płatną do 10-tego dnia każdego miesiąca począwszy od miesiąca maja 2009 roku;

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 5.298 zł (pięć tysięcy dwieście dziewięćdziesiąt osiem złotych) tytułem zwrot kosztów procesu;

IV.  nakazuje ściągnąć od powoda R. W. (1) na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gdańsku kwotę 4,423,30 zł (cztery tysiące czterysta dwadzieścia trzy złote 30/100) tytułem zwrotu kosztów sądowych poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa.

V.  nakazuje ściągnąć od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gdańsku kwotę 8.019,64 zł (osiem tysięcy czternaście złotych 64/100) tytułem zwrotu kosztów sądowych poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Powód R. W. (1) wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. (obecnie: (...) S.A. z siedzibą w W.) kwoty 350.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 10 października 2007 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 2.000 zł miesięcznie od maja 2009 r. do dnia zapłaty tytułem renty za całkowitą utratę zdolności do pracy zarobkowej. Wniósł również o zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.

Powód wyjaśnił, że w dniu 18 sierpnia 2006 r. w G. w czasie jazdy motorem został poszkodowany w wypadku komunikacyjnym, za który odpowiedzialność ponosił kierowca pojazdu marki N. (...) o nr rej. (...) posiadający u pozwanego ubezpieczenie OC. W wyniku tego zdarzenia powód doznał poważnych obrażeń ciała, w tym m.in. urazu wielonarządowego, urazów głowy, jamy brzusznej i kręgosłupa, licznych złamań, niewydolności oddechowej, zakrzepicy żył i zapalenia wielonerwowego. W związku z tym do 15 grudnia 2006 r. był hospitalizowany, przeszedł kilka operacji, pozostawał w stanie śpiączki oraz był całkowicie unieruchomiony i uzależniony od pomocy osób trzecich. Obecnie u powoda utrzymują się natomiast problemy z mową, pisaniem i czytaniem, zaniki pamięci, koszmary senne, wahania nastroju i silne bóle. Powód niechętnie opuszcza dom, nie uprawia sportu, rzadko spotyka się z innymi ludźmi. Wskutek wypadku stracił również normalną relację ze swoimi dziećmi i musiał całkowicie zrezygnować z kariery zawodowej, podczas gdy przed tym zdarzeniem prowadził dwa kantory walut oraz miał firmę transportową w Niemczech i rozwijał podobną działalność w Polsce. Powód wyjaśnił, że pozwany w toku postępowania likwidacyjnego wypłacił mu 45.000 zł, co zaliczył on na poczet poniesionych kosztów i wydatków związanych z jego leczeniem. W związku z tym domaga się on 350.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz 2.000 zł tytułem renty na zwiększone potrzeby i utracone korzyści wskutek całkowitego zaprzestania wykonywania działalności zarobkowej.

/pozew, k. 2-10/

Pozwany (...) S.A. z siedzibą w W. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.

Jego zdaniem kwota 45.000 zł wypłacona powodowi tytułem zadośćuczynienia była odpowiednia do jego krzywdy, ponieważ uwzględniała m.in. zakres cierpień, doznane urazy, dolegliwości bólowe, okres leczenia i rehabilitacji oraz jego dotychczasowy tryb życia. Ponadto, powód jest osobą młodą, dlatego jego organizm szybciej się regeneruje, dzięki czemu ma on szanse na pełny powrót do zdrowia. Dochodzona kwota 350.000 zł jest więc wygórowana w stosunku do ogólnej stopy życia społeczeństwa. Odnośnie roszczenia o rentę pozwany podniósł natomiast, iż powód nie wykazał, aby na skutek wypadku utracił zdolność do pracy zarobkowej oraz miał zwiększone potrzeby. Ponadto, żądanie zasądzenia kwoty 2.000 zł z tego tytułu jest rażąco wygórowane. Pozwany zarzucił również, że powód nie może domagać się odsetek od dnia 10 października 2007 r., lecz jedynie od dnia wyrokowania, ponieważ wysokość zadośćuczynienia jest określana według stanu istniejącego w chwili wydania wyroku. Wskazano też, że powód swoim zachowaniem mógł przyczynić się do spowodowania wypadku, ponieważ poruszał się z nadmierną prędkością.

/odpowiedź na pozew, k. 116-123/

W toku procesu powód R. W. (1) po ostatecznym sprecyzowaniu roszczenia o rentę wskazał, że na dochodzoną kwotę 2.000 zł składają się: 500 zł tytułem pogorszenia widoków powodzenia na przyszłość, 1.200 zł tytułem kosztów opieki przy zastosowaniu stawki 10 zł za 1 godzinę opieki, a także 300 zł tytułem zakupu leków i rehabilitacji.

/protokoły z rozpraw z 9 kwietnia 2013 r., 11 stycznia 2016 r. i 8 stycznia 2018 r., k. 183, 439 i 595 oraz pisma procesowe z 22 stycznia 2016 r. i 1 marca 2016 r., k. 447 i 463-464/

S ąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 18 sierpnia 2006 r. w G. powód R. W. (1) poruszał się motocyklem marki H. (...) o nr. rej. (...) ulicą (...) w stronę (...) z prędkości około 70,3 km/h. Na wysokości skrzyżowania ulicy (...) z ulicą (...) A. C. jadący pojazdem marki N. (...) o nr rej. (...) w kierunku G. nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu nadjeżdżającemu z naprzeciwka powodowi i nie zachowując szczególnej ostrożności wykonał gwałtowany manewr skrętu w lewo w ulicę (...). Powód R. W. (1) mimo podjętego hamowania uderzył w samochód marki N. (...) z prędkością około 51,4 km/h, wskutek czego doszło do wyrzucenia jego ciała z motocyklu i upadku na jezdnię.

/dowód: karta wypadku, k. 16-17; wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku z 12 października 2009 r., sygn. akt II K 260/07 i wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z 18 lutego 2010 r., sygn. akt V Ka 19/10, k. 43-45; opinia biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wraz z ustnymi wyjaśnieniami uzupełniającymi, k. 554-574 i 595/

W wyniku wypadku powód R. W. (1) doznał urazu głowy ze stłuczeniem mózgu (płatów czołowych i ciemieniowym), krwawieniem podpajęczynówkowym, krwiakami podczepcowymi, organicznym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego, stłuczenia klatki piersiowej, lewego płuca i lewej nerki, urazu jamy brzusznej z pęknięciem śledziony, urazu kręgosłupa piersiowo-lędźwiowego ze złamaniem wyrostków poprzecznych Th2-6-8, pęknięcia górnego ramienia kości kulszowej prawej, złamania dalszej nasady kości promieniowej lewej, złamania dalszej nasady kości udowej lewej i przezkłykciowej, niewydolności oddechowej, zakrzepicy żył piszczelowych i zapalenia wielonerwowego.

/dowód: dokumentacja medyczna, k. 18-26 i 252 oraz w aktach szkody nr (...); opinia biegłego sądowego z zakresu ortopedii, k. 209-217; opinia biegłej sądowej z zakresu neurologii, k. 243-251; opinia biegłej sądowej z zakresu psychiatrii, k. 292-298/

Z miejsca wypadku powód R. W. (1) został przewieziony na Oddział (...) (...) Centrum (...) (...) Szpitala (...) im. (...) w G., gdzie przeszedł zabieg usunięcia śledziony, a następnie został przeniesiony na Oddział (...). W tym czasie powód pozostawał w bardzo ciężkim stanie, był nieprzytomny, podłączony do respiratora, żywiony dożylnie a później przez sondę oraz był wielokrotnie konsultowany przez chirurga, ortopedę, neurochirurga, neurologa, internistę i okulistę, a także poddany farmakoterapii. W dniu 1 września 2006 r. w Klinice (...) R. W. (1) przeszedł zabieg repozycji zamkniętej i fiksacji drutami Kirschnera kości promieniowej lewej oraz repozycji otwartej i zespolenia złamania nadłykciowego kości udowej lewej. W połowie września powód odzyskał przytomność.

W dniu 10 października 2006 r. R. W. (1) został przewieziony na (...) Oddział (...) Szpitala (...) w B. w celu leczenia rehabilitacyjnego po urazie wielonarządowym z niedowładem czterokończynowym powstałym w następstwie stłuczenia mózgowia. W czasie pobytu w tym szpitalu powodowi towarzyszyła mama i partnerka z córką, które go pielęgnowały, przyrządzały mu posiłki, karmiły, przygotowywały do rehabilitacji oraz rozmawiały z nim i czytały mu. Powód został wypisany ze szpitala w dniu 15 grudnia 2006 r. w stanie ogólnym dobrym ze zmniejszeniem niedowładu oraz z zaleceniami dalszej rehabilitacji w warunkach ambulatoryjnych i okresowo szpitalnych, kontroli neurologicznej, opieki lekarza POZ i stosowania przepisanych leków.

/dowód: dokumentacja medyczna, k. 18-26 oraz w aktach szkody nr (...); zeznania świadków: J. W. (1), k. 161-162, Ż. W., k. 162-163; R. W. (2), k. 182-183/

W związku z doznanymi urazami powód R. W. (1) przez pierwsze trzy miesiące od dnia wypadku odczuwał znaczne dolegliwości bólowe. Po zakończeniu hospitalizacji znajdował się w stanie leżącym w związku z czym pozostawał pod opieką partnerki i matki, którym dodatkowo pomagali ojciec i brat powoda. R. W. (1) był wówczas pieluchowany i wymagał pomocy osób trzecich przy wszystkich codziennych czynnościach (m.in. myciu, karmieniu i korzystaniu z toalety). Zakres tej opieki wynosił około 6 godzin dziennie do końca sierpnia 2009 r. a następnie 4 godziny dziennie.

Powód miał również bardzo duże zaniki pamięci - nie poznawał członków rodziny, nie pamiętał wypadku, nie miał orientacji co do miejsca i czasu oraz konfabulował, dlatego jego matka i partnerka czytały mu gazety, pokazywały zdjęcia oraz przypominały mu przeszłość. Do maja 2007 r. powód korzystał z rehabilitacji w warunkach domowych (prywatnie i w ramach NFZ), a w okresie od 24 maja 2007 r. do 1 czerwca 2007 r. był hospitalizowany na Oddziale (...) Szpitala (...) w G. z rozpoznaniem zespołu zawrotowego, encefalopatii pourazowej i niedowładu czterokończynowego. Dzięki prowadzonej rehabilitacji niedowład czterokończynowy częściowo ustąpił, a powód zaczął się poruszać na wózku inwalidzkim, z którego samodzielnie wstał w październiku 2007 r. Później zaczął przemieszczać się przy pomocy chodzika, specjalnego wózka do nauki chodzenia oraz kul. Pozostawał również pod opieką ortopedy, psychiatry i neurologa, a w 2010 r. był na turnusie rehabilitacyjnym w Oddziale (...) w J. celem usprawnienia po przebytym urazie.

W dniu 7 listopada 2013 r. powód R. W. (1) przeszedł w Niemczech zabieg endoprotezy, dzięki czemu minęły dolegliwości bólowe kolana i poprawił się zakres ruchomości jego stawu kolanowego i motoryka. Po tym zabiegu ustała również konieczność sprawowania opieki nad nim.

/dowód: dokumentacja medyczna, k. 27-39 i w aktach szkody nr (...); zeznania świadków: J. W. (1), k. 161-162, Ż. W., k. 162-163; R. W. (2), k. 182-183; opinia biegłego sądowego z zakresu ortopedii wraz z opiniami uzupełniającymi, k. 209-217, 362-365 i 523-526; opinia biegłej sądowej z zakresu neurologii, k. 243-251/

W chwili wypadku powód R. W. (1) miał 33 lata. Pozostawał w związku z partnerką, z którą ożenił się w 2008 r., a także miał dwie córki: w wieku 5 lat (z poprzedniego związku) i pół roku. Powód mieszkał z partnerką i młodszą córką oraz utrzymywał regularny kontakty ze starszą córką.

R. W. (1) prowadził własną działalność gospodarczą – miał dwa kantory walut w G. i w S.. Posiadał również niemiecką licencję na prowadzenie działalności transportowej i prowadził w Niemczech firmę transportową składającej się z floty liczącej sześć samochodów ciężarowych, w której zatrudniał kilku kierowców. W ramach tej działalności powód współpracował z niemiecką firmą spedycyjną, która regularnie zamawiała u niego usługi transportowe, dlatego średnio 2-3 razy w miesiącu wyjeżdżał na kilka dni do Niemiec. R. W. (1) na krótko przed wypadkiem razem ze wspólnikiem założył również firmę transportową w Polsce, w której miał jeden samochód ciężarowy. W G. powód prowadził natomiast z bratem sklep spożywczy. Miał plany, aby dalej rozwijać swoją działalność gospodarczą, w tym zwłaszcza działalność transportową w Polsce, w związku z czym dużo pracował.

Wolny czas R. W. (1) spędzał z bliskimi, chętnie uprawiał sport (m.in. jeździł na rowerze, pływał i trenował na siłowni) oraz pomagał rodzicom w domu i w prowadzeniu przez nich działalności gospodarczej. Był bardzo aktywny, towarzyski i otwarty.

/dowód: zeznania świadków: J. W. (1), k. 161-162, Ż. W., k. 162-163, R. W. (2), k.182-183, J. W. (2), k. 183-184; zeznania powoda, k. 160-161 w zw. z k. 183/

Obecnie powód R. W. (1) mieszka z rodzicami. Jego żona się z nim rozwiodła, a starsza córka początkowo się go wstydziła i niechętnie spędzała z nim czas.

Mimo wieloletniego upływu czasu u powoda utrzymują się zmiany zanikowe tkanki mózgowej oraz zaburzenia funkcji poznawczych, których ustąpienie jest mało prawdopodobne z uwagi na trwałe zmiany pourazowe w mózgowiu. W związku z tym R. W. (1) nadal ma duże problemy z pamięcią, koncentracją uwagi, czytaniem i pisaniem (m.in. nie pamięta tego co wcześniej przeczytał). Doznany przez niego w wypadku niedowład czterokończynowy ustąpił, natomiast w znacznym zakresie pozostały u niego objawy piramidowe prawostronne z niewielkim osłabieniem siły mięśniowej, głównie w postaci osłabienia ruchów precyzyjnych prawej ręki i prawej nogi oraz zaburzeń równowagi niewielkiego stopnia. Powód nadal porusza się o kulach oraz odczuwa bóle wysiłkowo-ruchowo-pogodowe (m.in. kręgosłupa piersiowego i górnej części kręgosłupa lędźwiowego, prawego kolana, okolicy blizny pooperacyjnej i lewego nadbrzusza).

Nie ma szans na jego pełny powrót do zdrowia jak również możliwości dalszego leczenia skutków wypadku.

Obecnie R. W. (1) pozostaje pod opieką internisty i zażywa jedynie leki na ukrwienie mózgu. Nie korzysta natomiast z rehabilitacji ani leczenia specjalistycznego.

Od czasu zabiegu endoprotezy w listopadzie 2013 r. powód nie wymaga pomocy osób trzecich.

Po wypadku stał się niezdecydowany i nerwowy, zaniki pamięci wypełnia konfabulacjami, a także odczuwa lęk przed jazdą samochodem.

Po wypadku powoda jego żona, ojciec, brat, wujek i wspólnik próbowali kontynuować prowadzoną przez niego działalność gospodarczą, ale ostatecznie jeden z kantorów oraz firmy transportowe w Niemczech i Polsce zostały zlikwidowane, a sklep spożywczy w G. został wydzierżawiony. Na powoda nadal jest natomiast zarejestrowana działalność gospodarcza prowadzona w drugim kantorze, który przynosi mu niewielki dochód, z których pokrywa on składki na ubezpieczenie społeczne.

Powód R. W. (1) jest obecnie niezdolny do pracy. Z tego tytułu otrzymywał rentę z ZUS i świadczenie pielęgnacyjne w łącznej kwocie ponad 1.000 zł. W Niemczech powód został natomiast uznany za osobę niepełnosprawną w 80 % z powodu trudności w poruszaniu się, w związku z czym przyznano mu świadczenie z niemieckiego ubezpieczenia społecznego w wysokości około 600 euro, które obecnie pobiera zamiast renty z ZUS. Powód aktualnie nie otrzymuje natomiast świadczenia pielęgnacyjnego.

R. W. (1) wolny czas spędza w większości w domu oglądając telewizję oraz grając w gry na telefonie. Niechętnie wychodzi z domu, nie utrzymuje kontaktów z kolegami i nie uprawia sportu w związku z czym przytył.

/dowód: orzeczenia lekarza orzecznika ZUS, k. 39-42 i 169; niemiecka legitymacja osoby o ciężkim stopniu niepełnosprawności, k. 486-488; zeznania świadków: J. W. (1), k. 161-162 i 423, Ż. W., k. 162-163, R. W. (2), k. 182-183 i J. W. (2), k. 183-184; opinia biegłego sądowego z zakresu ortopedii wraz z opiniami uzupełniającymi, k. 209-213 i 362-365; opinia biegłej sądowej z zakresu neurologii, k. 243-251; opinia biegłej sądowej z zakresu psychiatrii, k. 292-298; zeznania powoda, k. 160-161 w zw. z k. 183 i 441/

U powoda R. W. (1) utrzymuje się trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 66 % w aspekcie ortopedycznym i 30 % w aspekcie neurologicznym i psychiatrycznym.

/dowód: opinia biegłego sądowego z zakresu ortopedii, k. 209-217, opinia biegłej sądowej z zakresu neurologii, k. 243-251; opinia biegłej sądowej z zakresu psychiatrii, k. 292-298/

Kierujący pojazdem marki N. (...) o nr rej. (...) posiadał u pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. (wówczas: (...) S.A. z siedzibą w W.) ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.

Pismem z 10 września 2007 r., doręczonym w dniu 14 września 2007 r., powód R. W. (1) zgłosił pozwanemu szkodę oraz wniósł o wypłatę zadośćuczynienia w wysokości 300.000 zł, renty w kwocie 5.000 zł oraz odszkodowania tytułem kosztów pobytu i dojazdów jego rodziny w czasie hospitalizacji w B., kosztów leczenia, rehabilitacji, terapii i opieki osób bliskich, a także zakupu leków oraz sprzętu ortopedycznego i rehabilitacyjnego.

W dniu 2 stycznia 2008 r. pozwany wypłacił powodowi kwotę 45.000 zł wskazując, że stanowi ona „bezsporną kwotę odszkodowania – zadośćuczynienie za ból i cierpienie”.

/okoliczność bezsporna oraz dowód: zgłoszenie szkody z 10 września 2007 r., operat szkodowy OC i dowód wypłaty z 2 stycznia 2008 r., k. 142-143 oraz w aktach szkody nr (...)/

Wyrokiem z 12 października 2009 r. Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku uznał A. C. za winnego spowodowania wypadku, w którym ucierpiał powód R. W. (1). Wyrok ten uprawomocnił się w dniu 18 lutego 2010 r.

/dowód: wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku z 12 października 2009 r., sygn, akt II K 260/07 i wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z 18 lutego 2010 r., sygn. akt V Ka 19/10, k. 43-45/

Sąd zważył, co następuje:

W sprawie bezsporne było, że w dniu 18 sierpnia 2006 r. powód został poszkodowany w wypadku komunikacyjnym spowodowanym przez kierowcę pojazdu marki N. (...), za którego odpowiedzialność cywilną na podstawie umowy ubezpieczenia OC przyjął pozwany.

Sporne między stronami były natomiast: kwestia przyczynienia się powoda do powstania bądź zwiększenia rozmiarów szkody, zakres doznanych przez niego cierpień fizycznych i psychicznych, fakt i wysokość ponoszonych przez niego kosztów leczenia i rehabilitacji, wymiar, zakres i wartość opieki sprawowanej nad powodem od maja 2009 r. oraz stopień utraconych przez powoda widoków powodzenia na przyszłość. Okoliczności te Sąd ustalił na podstawie dowodów z dokumentów, opinii biegłych sądowych oraz zeznań świadków i powoda.

Odnośnie dowodów z dokumentów Sąd miał na uwadze przede wszystkim dokumentację medyczną z leczenia powoda, wyroki sądów karnych, orzeczenia i decyzje ZUS, niemiecką legitymację osoby niepełnosprawnej oraz korespondencję przedprocesową stron (m.in. zgłoszenie szkody i pisma pozwanego) znajdujące się w aktach niniejszej sprawy oraz w aktach szkody nr (...). Dokumenty te należało uznać za autentyczne i rzetelne.

Sąd dał wiarę przesłuchanym świadkom – Ż. W. (ówczesnej żonie powoda), J. W. (1) (matce powoda), R. W. (2) (bratu powoda) i J. W. (2) (ojcu powoda), którzy posiadali wiedzę na temat stanu zdrowia R. W. (1), przebiegu jego leczenia, rehabilitacji i rekonwalescencji, a także zmian w jego zachowaniu oraz sytuacji osobistej, rodzinnej i zawodowej po wypadku. Sąd z ostrożnością podszedł natomiast do zeznań świadków w części w jakiej wskazywali oni, że powód z tytułu swoich działalności osiągał bardzo wysokie dochody (np. świadek R. W. (2) zeznawał, że dochody powoda z działalności transportowej w Niemczech wynosiły kilkanaście tysięcy euro miesięcznie). Z jednej bowiem strony brak było jakichkolwiek dokumentów, które potwierdziłyby te zeznania. Z drugiej zaś strony powód zajmował się różnoraką działalnością, stale ją rozwijał i był jedynym żywicielem swojej rodziny zapewniając jej życie na wysokim poziomie. Stąd też o ile nie było możliwości ustalenia choćby w przybliżeniu wysokości dochodów powoda przed wypadkiem, to jednak musiały być one znaczne, skoro jak zgodnie zeznawali świadkowie, firmy prowadzone przez powoda przynosiły zyski.

Sąd przeprowadził również dowód z opinii biegłych sądowych z zakresu ortopedii (W. M. i M. C.), neurologii (L. N.) i psychiatrii (E. O.). Oceniając te opinie należało mieć na uwadze, że zostały one sporządzone przez osoby o bardzo dużym doświadczeniu w swoich dziedzinach oraz po zapoznaniu się przez nie z dokumentacją medyczną z leczenia powoda i po jego osobistym zbadaniu. Sąd uznał zatem sporządzone opinie za rzetelne i pozbawione błędów. Ponadto, biegli w opiniach uzupełniających ustosunkowali się do zarzutów obu stron, a opinie te ostatecznie nie były kwestionowane. Na skutek sporządzenia opinii przez neurologa i psychiatrę strony popadły natomiast w spór co do wysokości stopnia występującego u powoda uszczerbku na zdrowiu w aspekcie neurologicznym i psychiatrycznym. Biegłe z zakresu neurologii i psychiatrii wskazały bowiem, że R. W. (1) wskutek wypadku doznał 30 % uszczerbku na zdrowiu, co według powoda należy interpretować w ten sposób, że doznał po 30 % uszczerbku na zdrowiu w aspekcie neurologicznym i psychiatrycznym, a więc łącznie 60 % uszczerbku na zdrowiu. Sąd nie podzielił jednak tego stanowiska. Należy zauważyć, że obie biegłe określając stopień tego uszczerbku powołały się na ten sam punkt 9c rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (Dz.U. nr 234 poz. 1974), zgodnie z którym „zaburzenia neurologiczne i psychiczne uwarunkowane organicznie – encefalopatia bez zmian charakterologicznych” równają się 30 % uszczerbku na zdrowiu. Oznacza to więc, że u powoda nie występuje 30 % uszczerbku na zdrowiu z powodu zaburzeń neurologicznych i 30 % z powodu zaburzeń psychicznych, lecz że jest to jeden uraz, na który składają się łącznie zaburzenia neurologiczne i psychiczne skutkujące uszczerbkiem na zdrowiu w wysokości 30 %. Ponadto, obie biegłe uzasadniając to rozpoznanie powołały się na te same objawy tego urazu w postaci zaburzeń funkcji poznawczych i związanych z tym problemów z pamięcią, koncentracją uwagi oraz pisaniem i czytaniem. Oznacza to, że biegłe niezależnie od siebie rozpoznały u powoda ten sam uraz a nie dwa niezależne od siebie urazy (neurologiczny i psychiatryczny).

W celu ustalenia przyczyn i przebiegu wypadku z 18 sierpnia 2006 r., zachowania uczestników tego zdarzenia oraz prędkości z jaką poruszał się powód Sąd przeprowadził dowód z opinii dwóch biegłych sądowych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych – J. B. i P. T.. Obaj biegli zgodnie stwierdzili, że wypadek został spowodowany przez A. C. kierującego pojazdem marki N. (...), który nie ustępując pierwszeństwa przejazdu powodowi i nie zachowując należytej ostrożności wykonał manewr skrętu w ulicę (...) skutkujący zderzeniem jego pojazdu z motocyklem kierowanym przez R. W. (1). Wniosek biegłych był niekwestionowany przez strony oraz znajdował potwierdzenie w wyrokach sądów karnych, na podstawie których A. C. został prawomocnie skazany za popełnienie przestępstwa z art. 177 § 2 k.k.

Opinie biegłych różniły się natomiast w części dotyczącej ustalenia prędkości z jaką powód poruszał się w chwili zdarzenia, co wynikało z zastosowania przez biegłych odmiennych metod badawczych. Biegły J. B. jako podstawę oszacowania prędkości powoda wziął pod uwagę przybliżoną pozycję powypadkową jego ciała ustaloną przez siebie samodzielnie biorąc za podstawę tych wyliczeń odległości, na którą wskutek zdarzenia zostały odrzucony kask powoda i jego elementy - szyba od kasku i osłona aerodynamiczna (18,8 m – 26,3 m). Następnie, biegły uwzględniając długość śladów hamowania motocyklu powoda (6,4 m dwoma hamulcami i 6,9 m tylnym hamulcem) oraz przeciętny czas opóźnienia w hamowaniu stwierdził, że powód przed rozpoczęciem hamowania mógł jechać z prędkością mieszczącą się w zakresie 81-92 km/h. Na tej podstawie biegły stwierdził również, że gdyby powód jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną w terenie zabudowanym, tj. 50 km/h to do wypadku by nie doszło, ponieważ zdążyłby zatrzymać się przed miejscem zdarzenia w odległości 4,5 m.

Sąd za bardziej przydatną uznał jednak opinię biegłego P. T., który prędkość przedwypadkową powoda ustalił na podstawie rozmiarów uszkodzeń obu pojazdów powstałych wskutek zderzenia. W wyniku tego biegły stwierdził, że powód przed wypadkiem poruszał się z prędkością około 70,3 km/h. Zdaniem Sądu metoda zastosowana przez biegłego P. T. była bardziej odpowiednia niż metoda zastosowana przez J. B. i pozwalała uzyskać dokładniejszy wynik, ponieważ opierała się na pewnych i łatwiejszych do zweryfikowania podstawach (tj. rozmiarach uszkodzeń obu pojazdów). Biegły T. stosując odpowiednie wzory matematyczno – fizyczne ustalił prędkość motocykla, a na tej podstawie mógł tez ustalić, czy powód uniknąłby zderzenia, gdyby się poruszał z prędkością administracyjnie dozwoloną. Biegły J. B. prędkość powoda oszacował natomiast na podstawie jedynie przybliżonej pozycji powypadkowej powoda, gdyż ta nie została określona przez Policję na miejscu zdarzenia. Biegły B. nie uwzględnił więc strat energii na skutek zderzenia się pojazdów. Po pierwsze Sąd uznał jednak, że nie można mieć całkowitej pewności, że powód wskutek zderzenia z pojazdem marki N. upadł w miejscu orientacyjnie wskazywanym przez biegłego Jerzego Bóla, ponieważ na sposób przemieszczania się kasku i jego elementów mogło mieć wpływ wiele czynników (m.in. opór powietrza, kształt kasku i fakt późniejszego toczenia się po jezdni). Ponadto nie jest jasne, dlaczego biegły J. B. przyjął, że motor przed zderzeniem przechylił się na prawo, skoro ze zdjęć wynika, że leżał na lewej stronie. Po drugie, biegły P. T. wskazał, że dla ustalenia pozycji ciała powoda po wypadku znaczenie miała nie tylko odległość, ale także m.in. sposób w jaki się ono poruszało po zderzeniu pojazdów, czego nie uwzględnił biegły J. B.. Po trzecie, z treści protokołów zeznań naocznych świadków zdarzenia przesłuchanych w postępowaniu karnym wynika, że zeznawali oni odmiennie co do tego czy powód w czasie wyrzucenia jego ciała do góry po zderzeniu z samochodem miał na głowie kask (m.in. świadek A. W. zeznała: „Widziałam jak w locie spadł mu kask, obuwie, plecak. Wszystko to później zostało pozbierane przez ludzi.” – k. 55 akt o sygn. II K 260/07 Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku). Biegły B. zaś przyjął za pewnik, iż kask nie odczepił się w locie. Po czwarte, posiłkowo można wskazać, że z opinii sporządzonej w postępowaniu karnym przez biegłego W. N. wynikało, że powód przed wypadkiem poruszał się z prędkością około 70,6 km/h (k. 479 – 496 akt o sygn. II K 260/07 Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku), co koresponduje z wnioskami biegłego P. T. i podważa trafność opinii J. B.. Wskazać dodatkowo należy, że biegły J. B. do analizy, czy doszłoby do zderzenia przy prędkości 50 km/h przyjmuje drogę 35,8 m tj. drogę hamowania obliczoną przy założeniu jazdy motoru z prędkością 81 km/h. Błędnie założona prędkość początkowa skutkowała źle przyjętą drogą hamowania, a w konsekwencji – błędnymi wnioskami co do możliwości uniknięcia zderzenia.

Sąd dał wiarę zeznaniom powoda R. W. (1), które były zgodne z pozostałymi dowodami, w tym z treścią dokumentów, zeznaniami świadków i wnioskami biegłych sądowych.

Na początku należy przypomnieć, że pozwany nie kwestionował swojej odpowiedzialności za skutki wypadku z 18 sierpnia 2006 r. Podnosił zarzut przyczynienia się powoda do powstania i zwiększenia zakresu szkody oraz podważając rozmiary doznanej przez niego szkody majątkowej i niemajątkowej.

Odnosząc się do zarzutu przyczynienia należy wskazać, że poza sporem było, iż sprawcą wypadku powoda był A. C. kierujący pojazdem marki N. (...) o nr rej. (...), który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu jadącemu z naprzeciwka powodowi i nie zachowując szczególnej ostrożności wykonał manewr skrętu w lewo, wskutek czego doprowadził do zderzenia z motocyklem kierowanym przez R. W. (1). Zachowanie A. C. został zakwalifikowane jako przestępstwo z art. 177 § 2 k.k., za co został on prawomocnie skazany. Kwestią zasadniczą i sporną między stronami było natomiast zrekonstruowanie zachowania powoda przed wypadkiem, a w szczególności ustalenie prędkości z jaką poruszał się on bezpośrednio przed tym zdarzeniem i zbadanie czy miała ona wpływ na powstanie i rozmiar szkody. Z przyczyn wyjaśnionych wyżej Sąd w tym zakresie w całości podzielił wnioski zawarte w opinii biegłego P. T., według którego R. W. (1) przed zderzeniem poruszał się z prędkością około 70,3 km/h. Zachowanie powoda było zatem bezprawne, ponieważ zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. Nr 98, poz. 602) prędkość dopuszczalna pojazdu (a więc także motocyklu – art. 2 pkt 45 ustawy) na obszarze zabudowanym w godzinach 500-2300 wynosi 50 km/h. Powód przekroczył zatem dozwoloną prędkość o ponad 20 km/h, co było działaniem zawinionym w znacznym stopniu, ponieważ normy określające dopuszczalne prędkości są bardzo istotnymi zasadami w ruchu drogowym, które powód jako kierowca znał. Ponadto, do wypadku powoda doszło w godzinach przedpołudniowych na ulicy (...) w G., która jest jedną z głównych ulic miasta i charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu (w tym licznymi skrzyżowaniami), co podczas jazdy nakazywało powodowi zachować szczególną ostrożność i ścisłe przestrzeganie przepisów. Niemniej jednak Sąd miał równocześnie na uwadze, że – jak ustalił to biegły P. T. – powód i tak nie zdołałby uniknąć zderzenia z pojazdem marki N. (...) nawet gdyby poruszał się z prędkością 50 km/h, co oznacza, że swoim zachowaniem nie przyczynił się on do samego powstania szkody. Niemniej jednak należało podzielić stanowisko biegłego, że nadmierna prędkość, z jaką poruszał się powód prawdopodobnie miała wpływ na rozmiar skutków wypadku. Z wyliczeń biegłego wynikało bowiem, że motocykl powoda, mimo podjętego hamowania, uderzył w pojazd A. C. z prędkością 51,41 km/h. Gdyby zaś powód jechał z prędkością 50 km/h to do momentu zderzenia z pojazdem N. (...) zdołałby wyhamować do prędkości 24,8 km/h. Oznacza to, że gdyby powód poruszał się zgodnie z przepisami to zderzyłby się z samochodem A. C. z prawie dwa razy mniejszą prędkością niż miało to miejsce w rzeczywistości. Sąd, uwzględniając zasady doświadczenia życiowego, przyjął, że takie zachowanie powoda miało wpływ na zwiększenie jego szkody. Oczywistym jest bowiem, że zderzenie motocykla z innym pojazdem przy prędkości ponad 50 km/h skutkuje wyzwoleniem się większej energii kinetycznej oddziałującej na ciało poszkodowanego niż w przypadku takiego samego uderzenia przy dwa razy niższej prędkości. Obiektywnie patrząc musiało to z kolei wpłynąć na siłę z jaką powód został wyrzucony w powietrze i później upadł na jezdnię, a tym samym na rozmiar jego urazów. Innymi słowy, Sąd kierując się doświadczeniem życiowym uznał, że obrażenia powoda byłyby mniej dotkliwe w sytuacji gdyby poruszał się z prędkości 50 km/h, ponieważ wówczas w momencie zderzenia z pojazdem N. (...) jego prędkość byłaby dużo niższa. Z tych przyczyn Sąd przyjął, że powód przyczynił się do zwiększenia jego szkody w 20 %, dlatego o ten stopień należało obniżyć zasądzone na jego rzecz świadczenia.

Tytułem zadośćuczynienia powód domagał się kwoty 350.000 zł. Roszczenie to miało podstawę prawną w art. 445 § 1 k.c., który stanowi, że w wypadkach przewidzianych w art. 444 k.c. (a więc także w przypadku uszkodzenia ciała) Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Odnosząc się zatem w pierwszej kolejności do roszczenia o zadośćuczynienie należy wskazać, że ustawodawca w art. 445 k.c. posłużył się sformułowaniem „odpowiednia suma tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”. Ustalenie jaka suma będzie odpowiednia wymaga natomiast uwzględnienia wszystkich okoliczności istotnych dla określenia rozmiaru doznanej krzywdy, takich jak: rodzaj uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia, ich nieodwracalność, przebieg leczenia, wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, rodzaj pracy wykonywanej przez poszkodowanego, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa oraz inne czynniki podobnej natury. Ponadto, sąd musi tak miarkować zadośćuczynienie, aby stanowiło ono dla poszkodowanego ekonomicznie odczuwalną wartość, wynagradzało jego cierpienia w ten sposób, aby przynajmniej częściowo została przywrócona równowaga zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego, a z drugiej strony, aby uwzględniało aktualne warunki i stopę życiową społeczeństwa oraz nie prowadziło do nieuzasadnionego wzbogacenia powoda.

Sąd orzekając w przedmiocie należnego powodowi zadośćuczynienia miał na uwadze przede wszystkim doznane przez niego urazy głowy, kręgosłupa piersiowo-lędźwiowego, klatki piersiowej, lewego płuca, jamy brzusznej, nerki i śledziony oraz organicznego uszkodzenia centralnego układu nerwowego i kilku złamań. W związku z tymi urazami powód przez prawie 4 miesiące (od dnia wypadku do 15 grudnia 2006 r.) był hospitalizowany w szpitalach w G. i B., gdzie przeszedł zabieg usunięcia śledziony oraz repozycji i zespolenia złamanych kości, a także był wielokrotnie konsultowany przez chirurga, ortopedę, neurochirurga, neurologa, internistę i okulistę oraz poddany farmakoterapii. Ponadto, powód przez długi czas pozostawał w bardzo ciężkim stanie, był podłączony do respiratora, żywiony dożylnie i przez sondę oraz dopiero po około miesiącu odzyskał przytomność. W wyniku stłuczenia mózgowia wykształcił się u niego również niedowład czterokończynowy w związku z czym był on poddany rehabilitacji. Ponadto, z uwagi na uszkodzenie centralnego układu nerwowego u R. W. (1) wykształciły się zaniki pamięci oraz problemy z czytaniem i pisaniem. Po zakończeniu hospitalizacji powód przez długi okres przechodził rekonwalescencję – początkowo znajdował się wyłącznie w stanie leżącym, był pieluchowany oraz wymagał pomocy osób bliskich przy podstawowych czynnościach (m.in. myciu, jedzeniu i korzystaniu z toalety) i przez około 3 miesiące odczuwał znaczne dolegliwości bólowe. Do maja 2007 r. powód był rehabilitowany w warunkach domowych, dzięki czemu ustąpił niedowład czterokończynowy, a później zaczął poruszać się przy pomocy wózka inwalidzkiego, z którego po raz pierwszy wstał samodzielnie po ponad roku od wypadku – w październiku 2007 r. Następnie powód przemieszczał się przy pomocy specjalnego wózka do nauki chodzenia i o kulach łokciowych, których używa do dzisiaj. W okresie rekonwalescencji powód pozostawał również pod opieką ortopedy, neurologa i psychiatry, w 2007 r. był przez tydzień hospitalizowany w Szpitalu (...) w G., a w 2010 r. przebywał na turnusie rehabilitacyjnym w NZOZ „(...)” w J. w celu usprawnienia po przebytym urazie. Ponadto, pomimo upływu ponad 10 lat od dnia wypadku, doznane urazy nadal negatywnie wpływają na stan zdrowia powoda – utrzymują się u niego zmiany zanikowe tkanki mózgowej, zaburzenia funkcji poznawczych, niewielkie osłabienie siły mięśniowej prawej ręki i nogi oraz zaburzenia równowagi. Sąd oceniając rozmiar krzywdy powoda miał również na uwadze, że doznane przez niego urazy skutkowały łącznie 96 % uszczerbkiem na zdrowiu, z czego 66 % stanowi uszczerbek na zdrowiu w aspekcie ortopedycznym, a 30 % uszczerbek w aspekcie neurologicznym i psychiatrycznym. Urazy te wpłynęły również na życie osobiste, rodzinne i zawodowe powoda. W chwili zdarzenia miał on bowiem 33 lata, mieszkał z partnerką i kilkumiesięczną córką oraz utrzymywał regularny kontakt ze starszą córką z poprzedniego związku. Był również bardzo aktywny zawodowo – miał dwa kantory walut, dwie firmy transportowe w Niemczech i w Polsce oraz razem z bratem prowadził sklep spożywczy, a w wolnych chwilach spędzał czas z rodziną, uprawiał spor i pomagał rodzicom w domu i ich interesach. Powód był również człowiekiem bardzo energicznym, towarzyskim, pracowitym, wesołym i otwartym. Doznane przez niego urazy, a w szczególności problemy z pamięcią, koncentracją uwagi, czytaniem i pisaniem oraz ograniczenia ruchowe, spowodowały natomiast, że R. W. (1) jest obecnie niezdolny do pracy, a jego działalność gospodarcza (poza jednym kantorem jedynie formalnie na niego zarejestrowanym) została zlikwidowana. Ponadto, po wypadku od powoda odeszła żona, a jego starsza córka wstydziła się go i niechętnie spędzała z nim czas. Powód obecnie nie uprawia również sportu i znacznie przytył, a wolny czas spędza w domu oglądając telewizję i grając w gry na telefonie. Orzekając w przedmiocie zadośćuczynienia należało również mieć na uwadze, że skutki wypadku mają w zasadzie trwały charakter i nie ma szans na pełny powrót powoda do zdrowia. Zgodnie natomiast z opinią biegłego ortopedy M. C. obecnie odczuwane przez powoda dolegliwości bólowe stawu biodrowego i kolanowego prawego nie mają związku ze zdarzeniem z 2006 r., lecz z zaawansowanymi zmianami zwyrodnieniowymi stawu powstałymi prawdopodobnie wskutek innego wypadku samochodowego z 1994 r.

Sąd w świetle powyższych okoliczności stwierdził, że odpowiednie zadośćuczynienie dla powoda będzie stanowiła kwota 200.000 zł, którą należało pomniejszyć o 20 % tytułem jego przyczynienia się do kwoty 160.000 zł. Od tej kwoty Sąd odjął następnie kwotę 45.000 zł wypłaconą przez pozwanego w dniu 2 stycznia 2008 r. Należy zauważyć, pozwany przyznając powodowi ww. kwotę wskazał, że stanowi ona „bezsporną kwotę odszkodowania – zadośćuczynienie za ból i cierpienie”. Takie sformułowanie nakazuje przyjąć, że przyznane świadczenie stanowiło zadośćuczynienie, o którym mowa w art. 445 k.c., dlatego powód nie mógł go zaliczyć na odszkodowanie rekompensujące koszty pobytu jego rodziny w B., wyżywienia, leczenia, rehabilitacji, terapii, opieki, zniszczonej odzieży, leków, sprzętu rehabilitacyjnego i ortopedycznego (szczegółowo wymienionych w zgłoszeniu szkody). Zgodnie z art. 451 § 1 zd. 1 k.c. dłużnik mający względem tego samego wierzyciela kilka długów tego samego rodzaju może przy spełnieniu świadczenia wskazać, który dług chce zaspokoić. W postępowaniu likwidacyjnym powód (wierzyciel) domagał się od pozwanego (dłużnika) trzech niezależnych świadczeń pieniężnych - zadośćuczynienia, odszkodowania i renty, dlatego pozwany wypłacając powodowi 45.000 zł mógł wskazać, który z tych długów chce zaspokoić. Skoro zatem pozwany wskazał, że wypłacona kwota stanowi zadośćuczynienie, to powód nie mógł zaliczyć jej na odszkodowanie. W konsekwencji, należne powodowi świadczenie należało obniżyć o wypłaconą mu kwotę 45.000 zł.

Wobec tego Sąd na podstawie art. 445 k.c. tytułem zadośćuczynienia zasądził na rzecz powoda kwotę 115.000 zł.

Powód dochodził również renty w kwocie 2.000 zł począwszy od maja 2009 r. Precyzując to roszczenie powód wskazał, że składa się na nie renta z tytułu pogorszenia widoków powodzenia na przyszłość w wysokości 500 zł oraz renta z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie 1.500 zł, z czego 1.200 zł stanowią koszty opieki nad powodem a kwota 300 zł to wydatki na zakup lekarstw i rehabilitacji.

Roszczenie to wynika z art. 444 § 2 k.c., który przewiduje trzy niezależne podstawy przyznania renty: całkowitą lub częściową utratę zdolności do pracy zarobkowej, zwiększenie się potrzeb poszkodowanego i zmniejszenie się jego widoków powodzenia na przyszłość.

Żądanie zasądzenia renty z tytułu zwiększonych potrzeb w wysokości 1.500 zł miesięcznie zasługiwało na jedynie częściowe uwzględnienie. Powód wskazał, że na tę rentę składa się kwota 1.200 zł tytułem kosztów opieki oraz kwota 300 zł tytułem zakupu leków i rehabilitacji.

Odnośnie kwoty 300 zł należy stwierdzić, że z zeznań powoda i świadków wynikało, że powód obecnie nie zażywa stale żadnych leków poza lekiem na ukrwienie mózgu, przy czym nawet nie została wskazana jego nazwa, cena i częstotliwości przyjmowania. Ponadto, biegli sądowi wyjaśnili, że proces leczenia powoda jest w zasadzie zakończony, dlatego nie musi on zażywać żadnych leków. Podobnie należało odnieść się do kosztów rehabilitacji powoda. Z przedstawionych dowodów wynika, że powód w maju 2007 r. zakończył rehabilitację, a później jedynie w 2010 r. był na jednym turnusie rehabilitacyjnym w ośrodku (...) w J.. Obecnie powód natomiast nie korzysta z rehabilitacji, jak również nie zostało wykazane, aby jej wymagał w związku ze skutkami wypadku skoro doznany przez niego niedowład czterokończynowy ustąpił. Należy zauważyć, że co prawda biegła neurolog wskazała, że „celowa jest okresowa rehabilitacja, aby utrzymać i poprawić siłę mięśniową kończyn” to jednak brak szczegółowych danych dotyczących rodzaju tej rehabilitacji, jej wymiaru czasowego i kosztów. Z tych przyczyn Sąd uznał więc, że powód nie wykazał, aby obecnie z powodu zwiększonych potrzeb musiał przeznaczać kwotę 300 zł na zakup lekarstw i rehabilitację, dlatego w tym zakresie jego żądanie o rentę podlegało oddaleniu.

Powód domagał się również kwoty 1.200 zł tytułem kosztów sprawowania nad nim opieki za okres od maja 2009 r. Z zeznań świadków (ówczesnej żony, rodziców i brata powoda) oraz powoda wynikało, że po wypadku opiekę nad nim sprawowała przede wszystkim żona oraz matka, a dodatkowo także ojciec i brat. Odnośnie wymiaru czasowego tej opieki Sąd oparł się na wnioskach zawartych w opiniach biegłych z zakresu ortopedii i neurologii. Biegły ortopeda wskazał bowiem, że powód od sierpnia 2006 r. do sierpnia 2009 r. wymagał opieki w wymiarze około 4-6 godzin dziennie, a następnie do czasu zabiegu endoprotezy stawu kolanowego lewego (7 listopada 2013 r.) w wymiarze 4 godzin dziennie. Podobnie zakres tej opieki określił biegły neurolog, według którego powód potrzebował pomocy przez 5 godzin dziennie w 2007 r., a w okresie 2008 r. – 2010 r. przez 3 godziny dziennie. Obecnie zaś powód nie wymaga opieki. Na tej podstawie Sąd ustalił, że w związku z wypadkiem powód pozostawał pod opieką osób trzecich w następującym wymiarze:

VI.  6 godzin dziennie w okresie od 1 maja 2009 r. do 31 sierpnia 2009 r., czyli przez 123 dni,

VII.  4 godziny dziennie w okresie od 1 września 2009 r. do 30 listopada 2013 r., czyli przez 1.551 dni.

Zgodnie z treścią opinii uzupełniającej ortopedy, po zabiegu endoprotezy stawu kolanowego lewego w listopadzie 2007 r. powód przestał wymagać opieki osób trzecich w związku z urazami doznanymi w wypadku z 18 sierpnia 2006 r., zaś obecnie odczuwane przez niego ograniczenia w poruszaniu się są wywołane dolegliwościami prawego biodra i kolana, które mają związek z zaawansowanymi zmianami zwyrodnieniowymi powstałymi prawdopodobnie w wyniku wypadku samochodowego, który powód miał w 1994 r. Wobec tego Sąd stwierdził, że za okres od grudnia 2013 r. powód nie może domagać się renty z tytułu kosztów sprawowania nad nim opieki.

Odnośnie kosztów tej opieki powód wskazał, że powinny one zostać ustalone w oparciu o stawkę 10 zł za 1 godzinę. Nie przedstawił on jednak żadnych dowodów, które potwierdzałyby tą wysokość, mimo zakwestionowana jego stanowiska przez pozwanego. Wysokość stawki opieki nad osobą dorosłą nie jest również wiedzą powszechnie znaną, tym bardziej, że powód zwrotu kosztów opieki domagał się za okres od maja 2009 r., a więc za okres sprzed prawie 10 lat kiedy wynagrodzenia były niższe niż obecnie. W rezultacie, Sąd za podstawę ustalenia wysokości kosztów sprawowania opieki nad powodem przyjął stawkę minimalnego wynagrodzenia za 1 godzinę pracy w poszczególnych okresach, kiedy powód wymagał tej opieki. Stawka ta wynosiła więc:

VIII.  5.70 zł za 1 godzinę w 2009 r. (minimalne wynagrodzenie za pracę w 2009 r. wynosiło 1.276 zł brutto i 954,66 zł netto, co przy zastosowaniu 168-godzinnej miesięcznej normy czasu pracy dawało 5,70 zł za 1 godzinę pracy),

IX.  5,90 zł za 1 godzinę w 2010 r. (minimalne wynagrodzenie za pracę w 2010 r. wynosiło 1.317 zł brutto i 984,16 zł netto, co przy zastosowaniu 168-godzinnej miesięcznej normy czasu pracy dawało 5,90 zł za 1 godzinę pracy),

X.  6,10 zł za 1 godzinę pracy w 2011 r. (minimalne wynagrodzenie za pracę w 2011 r. wynosiło 1.386 zł brutto i 1.032,34 zł netto, co przy zastosowaniu 168-godzinnej miesięcznej normy czasu pracy dawało 6,10 zł za 1 godzinę pracy),

XI.  6,60 zł za 1 godzinę pracy w 2012 r. (minimalne wynagrodzenie za pracę w 2012 r. wynosiło 1.500 zł brutto i 1.111,86 zł netto, co przy zastosowaniu 168-godzinnej miesięcznej normy czasu pracy dawało 6,60 zł za 1 godzinę pracy),

XII.  7 zł za 1 godzinę pracy w 2013 r. (minimalne wynagrodzenie za pracę w 2013 r. wynosiło 1.600 zł brutto i 1.181,38 zł netto, co przy zastosowaniu 168-godzinnej miesięcznej normy czasu pracy dawało 7 zł za 1 godzinę pracy).

W rezultacie, koszty sprawowania opieki nad powodem wynosiły:

XIII.  4.206,60 zł za okres od 1 maja 2009 r. do 31 sierpnia 2009 r. (123 dni x 6 godzin x 5,70 zł za 1 godzinę),

XIV.  2.758,80 zł za okres od 1 września 2009 r. do 31 grudnia 2009 r. (121 dni x 4 godziny x 5,70 zł za 1 godzinę),

XV.  8.614 zł za 2010 r. (365 dni x 4 godziny x 5,90 zł),

XVI.  8.906 zł za 2011 r. (365 dni x 4 godziny x 6,10 zł),

XVII.  9.636 zł za 2012 r. (366 dni x 4 godziny x 6,60 zł),

XVIII.  9.352 zł za 2013 r. (334 dni x 4 godziny x 7 zł).

Łączny i skapitalizowany koszt sprawowania opieki nad powodem w okresie od maja 2009 r. do listopada 2013 r. wyniósł zatem 43.473,40 zł. Kwotę tę należało pomniejszyć o 20 % z uwagi na stopień przyczynienia powoda do zwiększenia rozmiarów szkody. W rezultacie, Sąd dokonując kapitalizacji roszczenia rentowe z tytułu zwiększenia potrzeb powoda zasądził na jego rzecz kwotę 34.778,72 zł, o czym orzeczono w punkcie I lit. a) wyroku na podstawie art. 444 § 2 k.c.

Odnośnie natomiast renty z tytułu utraty widoków powodzenia na przyszłość należy wyjaśnić, że zmniejszenie widoków powodzenia na przyszłość wyraża się uszczerbkiem majątkowym polegającym na utracie innych niż wcześniej osiągane zarobki korzyści majątkowych, jakie poszkodowany, dzięki swoim indywidualnym właściwościom (np. szczególnym uzdolnieniom, kwalifikacjom, talentowi i specjalizacji) mógłby osiągnąć przy pełnej sprawności organizmu, gdyby nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Zmniejszenie widoków powodzenia na przyszłość jako podstawę do zasądzenia renty należy oceniać według realnych możliwości poszkodowanego, istniejących w chwili powstania zdarzenia wywołującego szkodę (tak np. Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 24 listopada 2015 r., sygn. akt I ACa 649/15 i Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 21 maja 2015 r., sygn. akt I ACa 55/15, L.).

Sąd uznał, że wskutek wypadku powód rzeczywiście utracił widoki powodzenia na przyszłość. Z zeznań świadków zgodnie wynikało, że R. W. (1) był osobą bardzo przedsiębiorczą, pracowitą i zaradną, dzięki czemu z powodzeniem jednocześnie prowadził kilka działalności gospodarczych – miał dwa kantory w G. i S., firmę transportową w Niemczech i Polsce oraz prowadził z bratem sklep spożywczy w G.. Co prawda, brak jakichkolwiek dowodów z dokumentów, z których wynikałoby jakie dochody osiągał z tych działalności, to jednak jego rodzice, brat i ówczesna żona zgodnie zeznali, że pozwalały one na życie na wysokim poziomie. Potwierdza to zresztą fakt, że powód w czasie wypadku był jedynym żywicielem swojej rodziny, co prowadzi do wniosku, że jego działalność gospodarcza przynosiła zysk. Zdaniem Sądu w świetle zasad doświadczenia życiowego można było oczekiwać, że powód zgodnie ze swoimi planami będzie dalej rozwijał swoje działalności, dzięki czemu osiągnie wyższe dochody. O dużej energii powoda i o szczególnych jego predyspozycjach do prowadzenia własnej działalności gospodarczej świadczy również fakt, że oprócz zajmowania się różnymi interesami i pracowania do późnych godzin wieczornych znajdował on czas i siły na spędzanie czasu z rodziną, uprawianie sportu i pomaganie rodzicom w ich sprawach. Sąd uznał więc, że kwota 500 zł dochodzona przez powoda tytułem renty za zmniejszenie widoków powodzenia na przyszłość jest adekwatna do wyżej przedstawionych okoliczności. Wobec tego Sąd uwzględnił roszczenie powoda o zasądzenie od maja 2009 r. renty z tytułu utraty widoków powodzenia na przyszłość w wysokości 500 zł, przy czym kwotę tę należało obniżyć o 20 % w związku ze stopniem przyczynienia się powoda do zwiększenia szkody, tj. do kwoty 400 zł. Sąd zgodnie z żądaniem pozwu wskazał, że renta powinna był płatna do 10-tego dnia każdego miesiąca.

Z tych przyczyn na podstawie art. 444 § 2 k.c. orzeczono jak w punkcie I lit. b) wyroku.

O odsetkach od zadośćuczynienia orzeczono na podstawie art. 455 k.c. w zw. z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. nr 124, poz. 1152 z późn. zm.). Art. 455 k.c. stanowi, że jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Należy zauważyć, że w przypadku ubezpieczeń obowiązkowych (a wiec także ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych) termin likwidacji szkody, tj. spełnienia świadczenia został określony w art. 14 ust. 1 ww. ustawy z 22 maja 2003 r., zgodnie z którym zakład ubezpieczeń jest zobowiązany do wypłaty odszkodowania w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie.

Odnosząc się natomiast do zarzutu pozwanego, że w przypadku zadośćuczynienia dopuszczalne jest domaganie się odsetek jedynie od dnia wyrokowania należy wskazać, że w orzecznictwie dominuje pogląd, zgodnie z którym wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy (np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 roku, sygn. akt I CK 131/03 oraz z dnia 4 listopada 2008 roku, sygn. akt II PK 100/08, OSNP 2010, nr 10, poz. 108). O początkowej dacie świadczenia odsetkowego przy zasądzeniu zadośćuczynienia decyduje bowiem to, na jaką datę ukształtował się stan faktyczny będący podstawą oceny wysokości przedmiotowego świadczenia. O ile stan taki został ukształtowany w dacie wezwania do zapłaty, a co za tym idzie - wysokość zadośćuczynienia jest oceniana z odwołaniem się do tych okoliczności faktycznych, to odsetki należą się od daty wezwania do zapłaty. O ile jednak podstawą oceny są także okoliczności faktyczne, które miały miejsce pomiędzy datą wezwania do zapłaty a datą wyrokowania, to odsetki należą się do daty ustalenia wysokości zadośćuczynienia przez Sąd (wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 9 maja 2013 roku, sygn. akt I ACa 89/13, LEX nr 1322048; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 30 listopada 2012 roku, sygn. akt I ACa 1107/12, LEX nr 1280322).

Należy zatem zauważyć, że powód zgłoszenia szkody dokonał pismem z dnia 10 września 2007 r. doręczonym pozwanemu w dniu 14 września 2007 r. O szkodzie powoda pozwany dowiedział się więc na ponad rok od dnia zdarzenia. Ponadto, w chwili rozpoczęcia postępowania likwidacyjnego hospitalizacja, rehabilitacja i rekonwalescencja powoda były już w zasadzie zakończone skoro powód ze szpitala został wypisany w grudniu 2006 r., a rehabilitację zakończył w maju 2007 r. W tym czasie było też możliwe ustalenie skutków wypadku na sytuację zawodową i osobistą powoda. Pozwany miał zatem możliwości, aby prawidłowo określić rozmiar krzywdy powoda i tym samym wysokość należnego mu zadośćuczynienia, tym bardziej, że jest profesjonalistą w dziedzinie ubezpieczeń. Ponadto, po zakończeniu postępowania likwidacyjnego nie ujawniły się żadne nieznane wcześniej pozwanemu okoliczności, które miałyby wpływ na określenie wysokości zadośćuczynienia. W rezultacie, pozwany nie wypłacając powodowi zadośćuczynienia w pełnej wysokości popadł w opóźnienie po upływie 30 dni od dnia otrzymania zgłoszenia szkody, tj. od dnia 15 października 2007 r. Od tego dnia jest on więc zobowiązany zapłacić powodowi odsetki ustawowe za opóźnienie.

Sąd nie orzekł natomiast o odsetkach od skapitalizowanego roszczenia rentowego oraz od renty płatnej na przyszłość, ponieważ powód nie sformułował takiego żądania.

W pozostałym zakresie powództwo zostało natomiast oddalone, o czym na podstawie art. 444 k.c. i art. 445 k.c. orzeczono w punkcie III wyroku.

O kosztach procesu orzeczono w punkcie III wyroku na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c., art. 99 k.p.c. i art. 100 k.p.c.

Powód domagał się zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 350.000 zł oraz miesięcznej renty w kwocie 2.000 zł, co oznacza, że wartość przedmiotu sporu od tego powództwa wynosiła 374.000 zł. Na jego rzecz ostatecznie zasądzono natomiast 115.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz rentę w kwocie 400 zł miesięcznie. Powód utrzymał się więc ze swoimi roszczeniami do kwoty 119.800 zł (115.000 zł + (12 x 400 zł)). Oznacza to, że powód wygrał proces w 33 % a pozwany w 67 % i w takim stosunku powinny zostać rozliczone koszty procesu.

Powód w toku procesu poniósł koszty procesu w łącznej wysokości 15.417 zł, na co składały się opłata od pozwu w wysokości 1.000 zł oraz koszty zastępstwa procesowego i opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w wysokości 14.417 zł (zgodnie z § 6 pkt 7 w zw. § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu). Należy przy tym wyjaśnić, że Sąd zasądził na rzecz obu stron opłatę za czynności pełnomocników w wysokości dwukrotności opłaty podstawowej (7.200 zł) mając na uwadze długi czas trwania procesu w I instancji (prawie sześć lat), ilość terminów rozpraw (pięć) oraz obszerność postępowania dowodowego (wydano łącznie jedenaście opinii biegłych sądowych czterech specjalności oraz przesłuchano czterech świadków i powoda).

Pozwany powinien zatem zwrócić powodowi kwotę 5.088 zł (33 % z 15.417 zł).

Pozwany poniósł natomiast koszty procesu w łącznej wysokości 15.501,60 zł, na co składały się: koszty zastępstwa procesowego w wysokości dwukrotności stawki minimalnej, tj. 14.400 zł (zgodnie z § 6 pkt 7 w zw. § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu), opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł oraz wykorzystana zaliczka na poczet przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych sądowych w wysokości 1.084,60 zł. Powód powinien zatem zwrócić pozwanemu koszty procesu w wysokości 10.386 zł (67 % z 15.501,60 zł).

Po wzajemnym potrąceniu kosztów procesu obu stron Sąd zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 5.298 zł.

O nieuiszczonych kosztach sądowych Sąd orzekł w punkcie IV i V wyroku zgodnie z końcowym wynikiem procesu oraz na podstawie art. 113 w zw. z art. 3 ust. 2 pkt 1 i art. 83 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Do rozliczenia pozostały następujące koszty sądowe: kwota 6.601,94 zł wypłacona biegłym sądowym tymczasowo ze Skarbu Państwu – Sądu Okręgowego w Gdańsku tytułem wynagrodzeń i zwrotu wydatków oraz kwota 17.700 zł tytułem nieuiszczonej części opłaty od pozwu. Nierozliczone koszty sądowe należało rozdzielić odpowiednio do stopnia w jakim strony przegrały proces, tj. w 33 % na pozwanego i w 67 % na powoda, przy czym należało uwzględnić, że powód został zwolniony z obowiązku uiszczenia opłaty od pozwu ponad kwotę 1.000 zł. W rezultacie, pozwany jest zobowiązany zapłacić Skarbowi Państwa – Sądowi Okręgowemu w Gdańsku kwotę 8.019,64 zł (33 % z 24.301,94 zł), a powód kwotę 4.423,30 zł (67 % z 6.601,94 zł).