Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII U 108/18

UZASADNIENIE

Decyzją z 13.11.2017 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. stwierdził, że M. P. nie podlega ubezpieczeniom społecznym, jako pracownik u płatnika składek S. J. W. od 1.01.2007 r. do 31.05.2011 r. oraz nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym, tj. emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie od 1.01.2007 r. do 31.05.2011 r. z tytułu wykonywania umowy zlecenia u płatnika składek S. J. W..

Kolejną zaskarżoną decyzją z 13.11.2017 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. stwierdził, że M. P. nie podlega ubezpieczeniom społecznym, jako pracownik u płatnika składek (...) s.c. od 1.01.2007 r. do 31.05.2011 r. oraz nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym, tj. emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie od 1.01.2007 r. do 31.05.2011 r. z tytułu wykonywania umowy zlecenia u płatnika składek (...) s.c.

Następnie zaskarżoną decyzją z 13.11.2017 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. stwierdził, że M. P. nie podlega ubezpieczeniom społecznym, jako pracownik u płatnika składek A. W. od 1.01.2007 r. do 31.05.2011 r. oraz nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym, tj. emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie od 1.01.2007 r. do 31.05.2011 r. z tytułu wykonywania umowy zlecenia u płatnika składek A. W..

M. P., będąc reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika w osobie adwokata, uznając powyższe decyzje za krzywdzące złożył od nich odwołania żądając ich zmiany poprzez uznanie, że we wskazanych w nich okresach u ww. płatników podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym z tytułu wykonywania umowy zlecenia bądź jako pracownik danego płatnika. W uzasadnieniu argumentował m.in. że nie miał świadomości, że płatnicy nie odprowadzali w spornych okresach składek na ZUS i że nieprawidłowo potraktowali jego umowy jako umowy o dzieło w deklaracjach do Urzędu Skarbowego. Wyjaśnił, że w zakwestionowanych okresach wykonywał na rzecz płatników pracę, jako kierownik robót.

W odpowiedzi na odwołania ZUS wniósł o ich oddalenie, podtrzymując dotychczasowe stanowisko.

Na rozprawie 1.08.2018r. pełnomocnik wnioskodawcy poparł odwołania i sprecyzował, że w pierwszej kolejności żąda uznania, że w spornych okresach odwołujący podlegał ubezpieczeniom społecznym jako pracownik płatników, ewentualnie zaś z tytułu umowy zlecenia, natomiast pełnomocnik ZUS wniósł o oddalenie odwołań.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

M. P. wykonywał pracę jako kierownik robót budowlanych od 1.01.2007 r. do 31.12.2008 r. na rzecz płatnika składek S. J. W., następnie od 1.01.2009 r. do 28.02.2011 r. na rzecz płatnika J. W. i A. S. wspólników spółki cywilnej (...), a potem A. W. ( niesporne, a nadto wydruk z (...) k. 32, zeznania wnioskodawcy z e-prot. z 24.09.2018r.: 00:02:43).

Ww. płatnicy składek nie sporządzili pisemnych umów, na podstawie których zatrudnili wnioskodawcę, jak również nie sporządzili pisemnych zakresów obowiązków odwołującego. Praca wnioskodawcy jako kierownika budowy u płatników poległa na pilnowaniu harmonogramów robót, sprawowaniu nadzoru nad jakością wykonywanych prac instalacyjno - sanitarnych, zamawianiu materiałów budowlanych. Wnioskodawca organizował dla pracowników ww. płatników zadania do wykonania na budowie, przekazywał im narzędzia i materiały.

Do wnioskodawcy pracownicy płatników zgłaszali wnioski urlopowe, w tym wnioski o urlop na żądanie, na które zgodę wyrażał odwołujący.

Wnioskodawca zgłaszał płatnikom wnioski o zaliczki dla pracowników.

W badanych okresach płatnicy wykonywali zlecone im roboty budowlane jako podwykonawcy.

Do zadań wnioskodawcy należało przygotowanie całej dokumentacji podwykonawczej dla potrzeb odbioru wykonanych robót. Praca na budowie zaczynała się o godz. 7.00. Wnioskodawca nie podpisywał list obecności. Skarżący jako kierownik budowy nie miał normatywnego czasu pracy i nie prowadził ewidencji ilości przepracowanych przez siebie godzin. Wnioskodawca wykonywał swoje obowiązki kierownika budowy codziennie co najmniej przez 8 godzin. Zdarzało się, że w badanych okresach wnioskodawca jako kierownik budowy nadzorował w tym samym czasie kilka, do 3 budów jednocześnie. Odwołujący do przemieszczania się pomiędzy budowami wykorzystywał własny samochód. Od pewnego momentu płatnicy zwracali wnioskodawcy koszty na paliwo. Płatnicy rozliczali odwołującego z wykonanej pracy poprzez odbiór budowy. Wnioskodawca korzystał z 2-tygodniowych przerw w wykonywaniu pracy po uprzednim ustaleniu terminu z płatnikami ( zeznania wnioskodawcy k. 34 v. - 35 w zw. z e-prot. z 1.08.2018r.: 00:02:40, zeznania świadka J. T. k. 35 v., zeznania świadka S. L. k. 35 v. - 36, dokumentacja sporządzona przez wnioskodawcę dla płatników na płytach CD k. 71).

Płatnicy wypłacali na rzecz wnioskodawcy w gotówce raz na miesiąc umówione wynagrodzenie w kwocie 3.540 zł, które zgłaszali w rocznych deklaracjach podatkowych jako przychody z osobiście świadczonej pracy przez wnioskodawcę. Wysokość wynagrodzenia wnioskodawcy nie zależała od ilości ani od rodzaju wykonanej pracy ( PIT k. 7- 12, 48-70, zeznania wnioskodawcy k. 34 v. – 35).

W spornych okresach wnioskodawca nie miał żadnego innego tytułu do ubezpieczeń społecznych. W szczególności odwołujący nie prowadził w tym czasie własnej działalności gospodarczej (niesporne, zeznania wnioskodawcy k. 34 v. - 35 w zw. z e-prot. z 1.08.2018r.: 00:02:40, e-prot. z 24.09.2018r.: 00:02:43).

Płatnicy w spornych okresach nie zgłosili odwołującego do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych i do ubezpieczenia zdrowotnego ( niesporne, a nadto okoliczność przyznana przez organ rentowy w piśmie procesowym z 24.07.2018 r. k. 75, wydruki z poczty elektronicznej i systemu informatycznego ZUS k. 76-78).

W okresie od 1.06.2011 r. do 31.01.2015 r. S. A. W. zatrudnił wnioskodawcę na umowę o pracę na stanowisku kierownika robót ( świadectwo pracy k. 13, umowa o pracę k. 47).

Sąd Okręgowy dokonał następującej oceny materiału dowodowego i zważył, co następuje:

Oceniając materiał dowodowy Sąd nie znalazł żadnych wiarygodnych dowodów pozwalający uznać, że w sprawie istniały przyczyny zawarcia z wnioskodawcą umowy o dzieło. Świadkowie zeznali, że odwołujący jako kierownik budowy działał samodzielnie przy podejmowaniu decyzji przy prowadzeniu robót budowlanych instalacyjno – sanitarnych. Zdaniem Sądu, prawdziwym celem potraktowania przez płatników zatrudnienia wnioskodawcy jako zatrudnienia na podstawie umowy o dzieło miało być zmniejszenie kosztów podjętej inwestycji, na zresztą zwrócił także uwagę sam odwołujący w swoich zeznaniach. Należy też wskazać, że płatnicy nie chcieli zajmować w sprawie merytorycznego stanowiska i pozostali bierni aż do zakończenia niniejszego postępowania odwoławczego.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego oraz poczynionych na jego podstawie ustaleń odwołanie jest częściowo zasadne, tj. w zakresie w jakim wnioskodawca twierdził, że wykonywał pracę na rzecz płatników w badanych okresach na podstawie umowy zlecenia, a w pozostałym zakresie w jakim twierdził, że wykonywał to zatrudnienie na podstawie umów o pracę, podlega oddaleniu.

Zgodnie z treścią art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 8 ust. 1 i art. 11 ust. 1 i art.12 ust. 1 ustawy z 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (j.t. Dz.U. z 2017 r., poz. 1778 ze zm.) pracownicy, to jest osoby fizyczne pozostające w stosunku pracy, podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym tj. emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu w okresie od nawiązania stosunku pracy do dnia jego ustania.

Zgodnie zaś art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 ww. ustawy osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu. Z mocy art. 13 pkt 2 cyt. ustawy zleceniobiorcy podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Z kolei w myśl art. 9 ust.4a analizowanej ustawy, zleceniobiorcy mający ustalone prawo do emerytury lub renty podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, jeżeli równocześnie nie pozostają w stosunku pracy, z zastrzeżeniem ust. 4b.

Stosownie do art. 36 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych każda osoba objęta obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowym podlega zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych. Obowiązkiem płatnika składek – z mocy art. 46 ust. 1 i art. 47 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych – jest obliczanie, rozliczanie i opłacanie należnych składek za każdy miesiąc kalendarzowy oraz przesyłanie w wyznaczonym terminie deklaracji rozliczeniowych, imiennych raportów miesięcznych oraz opłacanie składek za dany miesiąc.

Przedmiotem sporu w niniejszej sprawie jest kwalifikacja prawna umów łączących wnioskodawcę z płatnikami a mianowicie czy były to umowy o dzieło jak twierdzi organ rentowy, czy też umowy o pracę ewentualnie umowy zlecenia, jak twierdził odwołujący, a pochodną tego jest ustalenie obowiązku podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i uiszczenia odpowiednich składek ubezpieczeniowych lub też brak takiego obowiązku.

Przystępując do rozstrzygnięcia powyższej kwestii na wstępie wskazać należy, że umowa zlecenia i umowa o dzieło to podstawowe kontrakty usługowe, konkurencyjne w stosunku do umowy o pracę. Różnica między tymi dwoma rodzajami umów jest dla podmiotów zatrudniających bardzo istotna, bowiem wiąże się z różnymi konsekwencjami prawnymi.

I tak, np. podczas, gdy umowy o dzieło rodzą określone obowiązki z punktu widzenia ubezpieczeń społecznych odnośnie naliczania i odprowadzania składek ubezpieczeniowych tylko wówczas, gdy są zawierane z własnymi pracownikami, to umowy zlecenia pociągają za sobą skutki ubezpieczeniowe bez względu na to, z kim są zawierane - z własnym pracownikiem, czy z osobą z zewnątrz. Podkreślić należy, że decydująca jest treść, a nie nazwa umowy.

Wskazać należy, że stosownie do treści art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie, przy czym do umowy o świadczenie usług stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.).

W doktrynie panuje pogląd, że przedmiotem umowy o świadczenie usług jest dokonanie określonej czynności faktycznej, która nie musi prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Chodzi tu zatem o umowy zobowiązujące do dokonania jednej lub wielu czynności faktycznych (także stałego ich dokonywania).

Zgodnie zaś z art. 627 k.c. przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.

Nie ulega przy tym wątpliwości, że przepisy o zleceniu nie mają zastosowania do czynności będących przedmiotem umowy o dzieło, bowiem wykonanie dzieła, zgodnie z prezentowanym w doktrynie poglądem, nie mieści się w pojęciu usługi w rozumieniu art. 750 k.c.

Umowę o dzieło zalicza się do kategorii „umów rezultatu” i przeciwstawia umowie zlecenia - jako „umowie o staranne wykonanie usługi”. W odróżnieniu od umowy zlecenia, umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Tymczasem umowa zlecenia takiego rezultatu - jako koniecznego do osiągnięcia - nie akcentuje. Elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia nie jest zatem wynik, lecz starania podejmowane w celu osiągnięcia tego wyniku.

Dokonując kwalifikacji konkretnej umowy należy w pierwszej kolejności badać, czy świadczenie będące przedmiotem zobowiązania ma cechy dzieła. Dzieło stanowi zawsze zjawisko przyszłe, jest czymś, co w chwili zawarcia umowy nie istnieje, lecz ma dopiero powstać w jakiejś określonej przyszłości. Rezultat, na jaki umawiają się strony, musi być z góry określony i może przyjmować zarówno postać materialną jak i niematerialną. Cechą konstytutywną umowy o dzieło jest, aby rezultat ten był obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Dzieło musi mieć indywidualny charakter i odpowiadać osobistym potrzebom zamawiającego. Dzieło – musi mieć – autonomiczną wartość w obrocie.

Tymczasem umowa o świadczenie usług jest umową starannego działania, jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. W umowie zlecenie można wskazać rezultat, który powinien być osiągnięty, a podejmujący zlecenie powinien podejmować starania by go osiągnąć. Jednak w odniesieniu do umowy zlecenia po pierwsze nie da się określić zamierzonego rezultatu w sposób pewny, a po drugie nie sposób przewidzieć, w jakim stopniu zostałby on osiągnięty.

Sposób wykonania dzieła pozostawiony jest w zasadzie uznaniu przyjmującego zamówienie, byleby dzieło miało przymioty ustalone w umowie lub wynikające z charakteru danego dzieła. Przyjmujący zamówienie nie ma także, co do zasady, obowiązku osobistego wykonania dzieła, chyba że wynika to z umowy lub charakteru dzieła (np. dzieło artystyczne). Ryzyko nieosiągnięcia rezultatu zawsze obciąża przyjmującego zamówienie. Przy czym odpowiedzialność przyjmującego zamówienie w wypadku nieosiągnięcia celu umowy, jest odpowiedzialnością za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności (wyrok Sądu Najwyższego z 28.03.2000 r., II UKN 386/99).

Należy podkreślić, że umowę o dzieło zdefiniowano w art. 627 k.c. jako zobowiązanie do wykonania oznaczonego dzieła za wynagrodzeniem. Starania przyjmującego zamówienie w umowie o dzieło mają doprowadzić w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu, za wynagrodzeniem zależnym od wartości dzieła (art. 628 § 1, art. 629, art. 632 k.c.). Umowa o dzieło zakłada swobodę i samodzielność w wykonywaniu dzieła, a jednocześnie nietrwałość stosunku prawnego, gdyż wykonanie dzieła ma charakter jednorazowy i jest zamknięte terminem wykonania. Przyjmuje się, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt obiektywnie osiągalny i pewny.

Wykonanie dzieła najczęściej przybiera postać wytworzenia rzeczy lub dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie); takie dzieła są rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami, weryfikowalnymi ze względu na istnienie wad (wyrok Sądu Najwyższego z 3.11.2000 r., IV CKN 152/2000).

Poza rezultatami materialnymi istnieją także rezultaty niematerialne, które mogą, ale nie muszą być ucieleśnione w jakimkolwiek przedmiocie materialnym. W każdym razie takim rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie jej wynik, dzieło bowiem musi istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu.

W umowach zawartych z wnioskodawcą, powierzono mu funkcję kierownika budowy, zaś zgodny zamiar stron obejmował wykonanie przez odwołującego określonych czynności, tj. pilnowaniu harmonogramów robót, sprawowaniu nadzoru nad jakością wykonywanych prac instalacyjno – sanitarnych na budowach, zamawianiu materiałów budowlanych i przygotowaniu dokumentacji podwykonawczej, a nadto na rozdzielaniu i nadzorowaniu pracy pracowników płatników na budowach, przydzielaniu im materiałów i narzędzi, jak również udzielaniu urlopów i występowaniu o zaliczki dla pracowników. W tym stanie rzeczy zdaniem Sądu powyżej opisane czynności nie zmierzały do wykonania dzieła, a jedynie do wykonania określonej usługi na rzecz płatników. Trudno zresztą uznać, co miałoby być „dziełem”, którego wykonania miałby podjąć się M. P.. Na pewno dziełem tym nie była inwestycja (budowa), gdyż podwykonawcami robót instalacyjno – sanitarnych byli płatnicy a nie wnioskodawca. M. P. odpowiadał za wykonanie prac budowlanych sanitarno – instalacyjnych, jednak nie tworzył on dzieła w rozumieniu przepisów prawa cywilnego, lecz nadzorował prawidłowy przebieg budowy jako jej kierownik. Zdaniem Sądu rodzaj zadań M. P. oraz charakter jego pracy ewidentnie wskazują na świadczenie przez niego usług na rzecz płatników. Sąd zauważa, że M. P. stawiał się na budowę codziennie, aby mieć nadzór nad poszczególnymi etapami prac, musiał tworzyć dokumentację oraz wykonać szereg innych czynności, które należały do jego obowiązków.

Trzeba pamiętać, że przedmiotem sporu nie była ocena legalności zawartych umów, tylko jej wymiar prawno-ubezpieczeniowy. Istotnym warunkiem zawarcia umowy o dzieło jest ustalenie rezultatu dzieła, gdyż od tego zależy czas jego wykonania czy wysokość wynagrodzenia. W niniejszej sprawie należy przyjąć, że rezultatem tym było pełnienie obowiązków kierownika budowy. W ocenie Sądu, powyższe potwierdza to, że płatnicy nieprawidłowo przyjmowali, że łączące ich z wnioskodawcą w badanym okresie umowy były umowami o dzieło, a kwestia rozliczenia z Urzędem Skarbowym przychodów odwołującego jako przychodu z osobistego wykonywania działalności przez wnioskodawcę świadczy tylko o tym, że płatnicy działali celem zmniejszenie kosztów podjętych przez nich inwestycji, co zresztą wynika również z zeznań samego M. P..

Oceniając zasadność odwołania wnioskodawcy w przedmiotowej sprawie, Sąd Okręgowy miał także na względzie zasadę swobody umów (art. 353 1 k.c.), w myśl której strony mają możliwość wyboru rodzaju łączącego je stosunku prawnego. Podkreślić jednak należy, że wyżej przytoczona zasada w żadnym razie nie oznacza dowolności, gdyż przywołany wyżej przepis wprost wymaga, aby treść umowy nie sprzeciwiała się naturze danego stosunku prawnego, jego społeczno-gospodarczemu przeznaczeniu i ustawie (wyrok Sądu Najwyższego z 28.04.2010 r., II UK 334/09, LEX nr 604221). O tym, jaki stosunek w rzeczywistości łączy strony, rozstrzygają warunki, na jakich świadczenie jest wykonywane, a nie sama nazwa umowy, czy nawet wola stron, która podlega ograniczeniom wynikającym właśnie z treści art. 353 1 k.c.

Z powyższych rozważań wynika, że zawarte przez strony umowy, nie była umową rezultatu, lecz umową starannego działania, ponieważ jej przedmiotem było wykonywanie przez zainteresowanego ciągu powtarzalnych czynności, o charakterze cyklicznym, które wprawdzie zmierzały do realizacji inwestycji, ale wymagały jedynie starannego działania.

Sąd Okręgowy zgadza się w szczególności ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z 6.04.2011 r. (II UK 315/10), zgodnie z którym wbrew nazwie umowy kwalifikowanie spornych umów jako umów o świadczenie usług nie zaś umów o dzieło, jest uzasadnione, gdyż umowy te oparte są na długookresowym zatrudnieniu i polegają na powtarzalnym wykonywaniu usług, świadczonych systematycznie, za stałym (miesięcznym) wynagrodzeniem (art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych w związku z art. 750 k.c.), co jednocześnie nie pozwala uznać, że były w takim wypadku wykonywane odrębne indywidualne umowy o dzieło.

Wobec powyższego wykonywanie aktywności przez odwołującego na podstawie spornych umów, zdaniem Sądu rodziło tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych na podstawie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z tytułu umowy zlecenia.

Jednocześnie Sąd uznał, że nie ma podstaw w świetle przeprowadzonych dowodów do uznania, że w spornym okresie płatników i wnioskodawcę łączyły umowy o pracę. Mając na uwadze dotychczas poczynione rozważania prawne należy podkreślić, że Sąd Okręgowy, w celu dokonania kontroli prawidłowości zaskarżonych decyzji organu rentowego, musiał zgodnie z żądaniem wnioskodawcy zbadać czy pomiędzy odwołującym, a płatnikami składek doszło do nawiązania i realizacji stosunku pracy w warunkach określonych w art.22§1 k.p., co oznacza, że należało zbadać, czy analizowany stosunek prawny nosił konstytutywne cechy stosunku pracy. W tym celu Sąd zbadał, czy odwołujący osobiście świadczył pracę podporządkowaną pracodawcy (pod kierownictwem pracodawcy) w sposób ciągły, odpłatny, na rzecz i ryzyko pracodawcy.

Zdaniem Sądu analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że wnioskodawca w spornych okresach zatrudnienia co prawda rzeczywiście wykonał czynności kierownika budowy na rzecz płatników, przy uwzględnieniu całokształtu treści stosunku prawnego nie można przyjąć, że czynności te były świadczone w ramach zatrudnienia pracowniczego.

Sąd Okręgowy ustalił, że wnioskodawca pomimo iż był zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy to jednak jak sam wprost przyznał w swoich zeznaniach nie miał jednoznacznie określonych godzin świadczenia pracy i również w zakresie czasu pracy nie był podporządkowany żadnemu płatnikowi.

Zdaniem Sądu Okręgowego, elementem charakterystycznym umowy o pracę, którego analizowany stosunek prawny na pewno nie zawierał, jest wykonywanie pracy w ramach podporządkowania pracowniczego i pod kierownictwem pracodawcy a to z tego względu, że wnioskodawca musiałby stosować się do poleceń wydawanych jej przez samego siebie. Pozycja wnioskodawcy jako pracownika w sposób jednoznaczny świadczy, że między nim i płatnikami nie zachodził relacja podporządkowania pracowniczego. Taka zaś konstatacja wyklucza uznanie, że sporne zatrudnienie miało cechy zatrudnienia pracowniczego, mimo iż Sąd nie neguje, że wnioskodawca wykonywał zlecone mu czynności kierownika budowy na rzecz płatników, albowiem zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie, że czynności te wnioskodawca wykonywał w ramach stosunku pracy.

Sąd miał także na uwadze i to, że wnioskodawca nie miał też określonego przez żadnego z płatników zakresu obowiązków, z których realizacji mógłby być na bieżąco kontrolowany, co wynika w szczególności z braku pisemnego zakresu obowiązków. Tymczasem ustawodawca zastrzegł w art.22§1 k.p., że pracownik wykonuje pracę pod kierownictwem pracodawcy, przy czym nie zdefiniował tej cechy zatrudnienia. W literaturze przedmiotu zinterpretowano, że kierownictwo pracodawcy przejawia się w poleceniach, podporządkowaniu organizacyjnym oraz podporządkowaniu represywnym i dystrybutywnym. Nie jest jednak jasne, czy wszystkie przejawy kierownictwa pracodawcy muszą występować jednocześnie i z pełnym nasileniem. Zmieniające się warunki i potrzeby świadczenia pracy zrodziły dylemat. Sprowadza się on do pytania, czy niewystępowanie w trakcie zatrudnienia (lub występowanie w ograniczonym rozmiarze) poleceń podmiotu zatrudniającego, jak również pozostałych cech kierownictwa, pozwala na uznanie istnienia stosunku pracy. Wydaje się, że odpowiedzią orzecznictwa jest konstrukcja podporządkowania autonomicznego. Sąd Najwyższy przyjął, że podporządkowanie pracownika (art.22§1 k.p.) może polegać na określeniu przez pracodawcę czasu pracy i wyznaczeniu zadań, natomiast co do sposobu ich realizacji pracownik ma pewien zakres swobody (wyrok Sądu Najwyższego z 7.09.1999 r. I PKN 277/99; wyrok Sądu Najwyższego z 4.04.2002 r. I PKN 776/00). Do koncepcji tej nawiązywał Sąd Najwyższy również w późniejszych orzeczeniach (wyrok z 7.03.2006 r., I PK 146/05; postanowienie SN z 11.10.2007 r., III UK 70/07).

Oczywiste jest, że konstrukcja podporządkowania autonomicznego przybliża umowę o pracę do rozwiązań zastrzeżonych dla umów cywilnoprawnych (szczególnie umowy zlecenia). Oznacza to, że w wielu wypadkach niemożliwe będzie precyzyjne odróżnienie podporządkowania pracowniczego od zależności właściwych dla zobowiązania cywilnoprawnego. Rozważania te mają znaczenie dla rozpoznawanej sprawy, jeżeli weźmie się pod uwagę, że wykonywanie przez ubezpieczonego czynności nie było wynikiem poleceń pracodawcy. Przyjmując za punkt odniesienia elastyczną koncepcję podporządkowania autonomicznego, wypada dostrzec, że w jej ramach kierownictwo pracodawcy polega na określeniu czasu i skonkretyzowaniu zadań, przy jednoczesnym nie ingerowaniu w sposób ich realizacji. Analiza dowodów zaoferowanych w trakcie postępowania przez strony, nie pozwala na przyjęcie, że wnioskodawca pracował według takiego modelu.

Żaden z płatników nie sporządził pisemnego zakresu czynności wnioskodawcy i nie sprawował żadnego nadzoru nad ich wykonywaniem, co w rzeczywistości prowadziło do powstania niespotykanej na gruncie prawa pracy sytuacji, w której to pracownik zatrudniony na podstawie umowy o pracę był swoim własnym pracodawcą. Płatnicy nie stosowali również żadnego sposobu ewidencjonowania czasu pracy wnioskodawcy oraz rozliczenia go z wykonania zadań - nie ma bowiem na to żadnych dowodów. Oznacza to, że nie ma podstaw do przyjęcia, że wnioskodawca świadczył pracę w warunkach kierownictwa pracodawcy. Poczynione stwierdzenie jest ważne, gdy założy się, że praca pod kierownictwem w myśl art.22§1 k.p., jest jedną z najważniejszych cech w procesie typizacji charakteru stosunku prawnego łączącego strony (wyrok Sądu Najwyższego z 20.03.1965 r., III PU 28/64).

Jasne przy tym jest, że cechy podporządkowania pracowniczego mogą być
w określonym zakresie charakterystyczne również dla zobowiązań cywilnoprawnych, a nadto, że mogą występować z różnym nasileniem (wyrok Sądu Najwyższego z 10.10.2003 r., I PK 466/02). Zatem zasadne jest rozważenie reguły umożliwiającej rozróżnienie, czy dany stan faktyczny charakteryzuje się podporządkowaniem pracowniczym, czy też więź łącząca strony nosi znamiona innej zależności (zbliżonej do kierownictwa pracodawcy). Ma to znaczenie, gdy weźmie się pod uwagę, że umowa mająca za przedmiot świadczenie pracy nie może mieć mieszanego charakteru, łączącego elementy umowy o pracę i umowy cywilnoprawnej (wyrok Sądu Najwyższego z 23.01.2002 r., I PKN 786/00; Z. K., Rodzaje kontraktów menedżerskich, (...) 1999, nr 7, s. 12). Nie można pomijać, że kierownictwo pracodawcy w procesie rozróżniania reżimów umownych ma niewątpliwie pierwszoplanowe znaczenie. Jest tak dlatego, że nie występuje ono przy umowach cywilnoprawnych. Słuszne jest zatem stanowisko, zgodnie z którym kierownictwo pracodawcy jest jedyną cechą rzeczywiście odróżniającą stosunek pracy od umów cywilnoprawnych (Z. Hajn, glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16.12.1998 r.,, II UKN 394/98).

Przenosząc wskazane zapatrywanie do stanu faktycznego sprawy, należy przyjąć, że brak określenia zadań pracownika przez płatników, jak również nie stosowanie żadnego sposobu weryfikacji i rozliczania wyników pracy odwołującego, przesądza o tym, że sporne stosunki prawne nie nosiły cechy pracowniczego podporządkowania, a z drugiej strony kierownictwa pracodawcy nad pracą wykonywaną przez wnioskodawcę. Konkluzja ta oznacza również, że stron nie łączyła umowa o pracę. W rezultacie Sąd uznał, że wykonywanie na rzecz płatników składek czynności przez odwołującego nie odbywało się w reżimie charakterystycznym dla stosunku pracy, tj. zgodnie z dyspozycją art. 22 k.p.

Mając na uwadze powyższe Sąd na podstawie art.477 1§2 k.p.c. zmienił zaskarżone decyzje uznając, że strony łączyły w badanych okresach umowy zlecenia stanowiące tytuł do objęcia odwołującego obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, o czym orzekł, jak w punkcie 1 sentencji wyroku.

Sąd przyjął, iż wnioskodawca wykonywał pracę na podstawie umowy zlecenia na rzecz poszczególnych płatników w okresie za jaki każdy z zainteresowanych płatników wystawił informację o dochodach oraz pobranych zaliczkach na podatek dochodowy (PIT -11).

Na podstawie art. 477 14§1 k.p.c., oddalił odwołanie w pozostałym zakresie w jakim odwołujący żądał ustalenia, że sporne umowy były umowami o pracę. Brak jest również podstaw do przyjęcia, iż w całym spornym okresie od 1 stycznia 2007 roku do 31 maja 2011 roku ubezpieczony wykonywał pracę na podstawie umowy zlecenia na rzecz każdego z płatników.

Na podstawie art. 100 k.p.c. zniósł wzajemnie koszty procesu między stronami mając na uwadze częściowe uwzględnienie żądań wnioskodawcy.

(A.P.)

ZARZĄDZENIE

1)  odpis wyroku wraz z uzasadnieniem i pouczeniem doręczyć pełnomocnikowi wnioskodawcy,

2)  odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi ZUS, wypożyczając akta rentowe.

9 października 2018 roku