Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 273/19

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy jest bezzasadna.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk w zw. art. 113 § 1 kks. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

Ponadto w sprawie nie zachodziły nie dające się usunąć wątpliwości – to apelant usiłuje podważyć prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu i doszukuje się wątpliwości tam, gdzie ich nie ma. To, że skarżący nie zgadza się z oceną dowodów zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie jest równoznaczne z występowaniem w sprawie nieusuniętych wątpliwości.

Nie doszło w tej sprawie również do żadnego naruszenia prawa materialnego, a zarzuty z tym związane nie są zasadne.

W szczególności Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, iż automaty zatrzymane w tej sprawie były urządzeniami do gier hazardowych wymagającymi uzyskania koncesji zgodnie z przepisami Ustawy o grach hazardowych (zwaną dalej „ustawą hazardową”), a oskarżeni urządzając takie gry bez koncesji wyczerpali dyspozycję art. 107 § 1 kks.

Cała idea działalności oskarżonych, a tym samym zaplanowana z góry ( jeszcze przed wykryciem przestępstwa na użytek przyszłych postepowań) linia obrony opierała się na koncepcji, że w przypadku automatów (...) gracz miał podgląd do strony internetowej na której mógłby sprawdzić aktualne kursy walut, a układ bębnów, jakie wpuszczał w ruch, miały odwzorowywać wynik krótkoterminowych transakcji finansowych (opcji binarnych) zawieranych przez gracza. Apelant twierdzi, że były to transakcje wyłączone spod działania przepisów tzw ustawy hazardowej na mocy art. 7 a Prawa bankowego, a gracz mając dostęp do danych o kursach walutowych w czasie rzeczywistym przy dołożeniu należytej staranności mógł przewidzieć wynik takiego zakładu, a tym samym gra ta nie miała cech losowości. Z tezami tymi nie sposób się zgodzić.

Po pierwsze, do działalności oskarżonych nie mogło mieć zastosowania wyłączenie z art. 7 a Prawa bankowego – i nie chodzi nawet o to, czy spółka wymieniona w zarzucie była instytucją finansową w rozumieniu prawa bankowego ( a tylko do takiej może mieć zastosowanie art. 7 a Prawa bankowego), ale o to, że potencjalny gracz wrzucający monetę do tych automatów nie zawierał żadnej umowy dotyczącej terminowej operacji finansowej.

Zastosowanie przepisu art. 7a Prawa bankowego, możliwe jest jedynie po spełnieniu określonych w tej ustawie warunków. W szczególności podmiot, który świadczy usługi, o których mowa w art. 7a Prawa bankowego musi być w stanie udokumentować, że jest instytucją finansową w rozumieniu Prawa bankowego i działa zgodnie z przepisami regulującymi rynek finansowy w Polsce. Ponadto, konieczne jest również odpowiednie udokumentowanie, że operacje finansowe, o których mowa w art. 7a Prawa bankowego są przeprowadzane w sposób zgodny z przepisami prawa i mają rzeczywisty charakter, co oznacza, że nie są to operacje jedynie dla pozoru, czy wprowadzające w błąd ( por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z dnia 15 stycznia 2019 r. III SA/Łd 931/18, opubl. legalis).

W tym analizowanym przypadku nie ma żadnych dowodów, które by świadczyły o tym, że w ramach prowadzonej działalności za pośrednictwem spornych urządzeń zawierane były jakiekolwiek transakcje finansowe, np. potwierdzenia przelewów, zasilania kont brokerskich itp. Jak wynika z protokołu kontroli, a także z zeznań świadków ( w tym grającego na tych automatach P. C.) nie wydrukował się żaden paragon, ani żadne inne potwierdzenie udziału w grze. Trudno też uznać, że osoba korzystająca z takiego automatu zawiera umowę zakupu lub sprzedaży instrumentu finansowego jaką są opcje, jeżeli grający nie otrzymuje żadnego pokwitowania potwierdzającego zawarcie umowy. Brak jest też podstaw by mówić o złożeniu oświadczenia woli o zakupie opcji przez osobę korzystającą z urządzeń (...), skoro jej działanie ograniczało się do wrzucenia pieniędzy do automatu, a podmiot, do którego to oświadczenie woli miałoby być skierowane, nie wie kto je skład a. Dlatego nie przekonują załączone przez oskarżonego B. W. wydruki transakcji ( k. 901 – 922), nie jest to bowiem dowód na zawarcie jakiekolwiek umowy między jakimś brokerem, a graczem, skoro poza oznaczeniem komputera wydruk ten nie zawiera innych danych mogących identyfikować strony umowy.

Mając na uwadze powyższe stwierdzić należy, że skarżący poza ogólnikowymi twierdzeniami nie przedstawił istotnych dowodów na wykazanie, jakoby klient odwiedzający stację benzynową i wrzucający dla zabicia czasu bilon do kwestionowanych automatów zawierał umowę na krótkoterminowe operacje finansowe, co czyni niezasadnym zarzuty apelacji . Ustawodawca w art. 7 a Prawa bankowego stanowi o potrzebie zawierania umów, których przedmiotem są terminowe operacje finansowe, zaś z akt przedmiotowej sprawy nie wynika, aby takie umowy były przez oskarżonych zawierane z grającym na transfer środków finansowych do dostawcy instrumentów finansowych. Nie stanowi zawarcie takiej umowy wrzucenie przez anonimowego gracza paru złotych do automatu.

Również w opinii złożonej przez przedstawiciela Urzędu Celno – Skarbowego na rozprawie apelacyjnej w dniu 4 czerwca 2019 roku wskazuje się, że umowa z brokerem dotycząca takich transakcji finansowych zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi musi zostać zawarta na piśmie przed dokonaniem tego typu inwestycji ( w dodatku wymaga się poprzedzenie jej przeprowadzeniem pisemnej ankiety z klientem, w której wskazuje mu się związane z tym ryzyko).

Z analizy akt sprawy i prawidłowo dokonanych przez Sąd Rejonowy ustaleń stanu faktycznego wynika, że na wymienionych w zarzutach automatach umieszczonych na stacjach paliw nie dochodziło do obrotu terminowymi operacjami finansowymi, instrumentami rynku pieniężnego lub papierami wartościowymi, o których mowa w art. 7 a Prawa bankowego, lecz do uprawiania gier na automatach w rozumieniu ustawy o grach hazardowych. W ocenie Sądu odwoławczego przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że kontrolowane urządzenia umożliwiały prowadzenie gier o wygrane pieniężne lub rzeczowe, w których gra zawiera element losowości lub w których grający nie ma możliwości uzyskania wygranej pieniężnej lub rzeczowej, ale gra ma charakter losowy w rozumieniu ustawy hazardowej. W konsekwencji za nieuprawnione należy uznać twierdzenia skarżącego o tym, że przepisy tej ustawy nie miały w sprawie w ogóle zastosowania, albowiem wyłączenie z art. 7a Prawa bankowego, na które powołuje się apelant, nie dotyczy urządzania gier losowych na automatach.

Nie można mówić o złożeniu oświadczenia woli o zakupie opcji przez osobę korzystającą z zakwestionowanych w tej sprawie urządzeń, skoro ich działanie ograniczało się do wrzucenia pieniędzy do automatu, a podmiot, do którego to oświadczenie woli miałoby być skierowane nie wiedział kto je składa. Opcja walutowa jest instrumentem finansowym pozwalającym zarządzać ryzykiem walutowym dzięki zabezpieczeniu ceny zakupu lub sprzedaży waluty w określonym czasie w przyszłości. Daje nabywcy prawo do zakupu lub sprzedaży waluty w przyszłości po dziś ustalonym kursie, w zamian wystawca otrzymuje ustaloną premię. Obstawianie przez grającego tendencji na rynkach walutowych, których nie jest on w stanie przewidzieć, pozwala uznać, że urządzenie umożliwia grę hazardową i tak jest wykorzystywane ( por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie z dnia 8 marca 2018 roku II SA/Rz 7/18, opubl. Legalis ).

Tym samym – wobec trafności ustaleń faktycznych - całkowicie chybione są podnoszone w apelacji zarzuty obrazy prawa materialnego, tj, art. 107 kks, art. 7 a Prawa bankowego, a także zarzuty związane z obrazą prawa bankowego w zakresie formy w jakiej dochodzi do zawarcia transakcji nabycia opcji i błędnej wykładni pojęcia operacji finansowych i innych pojęć wymienionych w apelacji, w tym także dotyczących tego, czy spółka wymieniona w zarzucie jest instytucją finansową. To skarżący nadużywa pojęć z prawa bankowego, albowiem wykorzystuje je dla pozoru i przykrycia rzeczywistej hazardowej działalności oskarżonych. Dlatego nie doszło w tej sprawie do obrazy prawa bankowego ani do obrazy prawa karnego skarbowego.

Nie można traktować zachowania klientów wrzucających monety do automatu po to, aby uprawiać hazard, a nie zawierać jakieś wyrafinowane transakcje finansowe, jedynie w kategoriach ich błędu w rozumieniu art. 84 kc, bądź działania oskarżonych jako kierowany do tych klientów podstęp z art. 86 kc, albowiem prawdziwym celem działania oskarżonych nie było zawieranie transakcji na opcje binarne itp. tylko urządzanie gier hazardowych, klienci grający na tych automatach również chcieli jedynie uprawiać hazard – wiec gdzie tu błąd albo podstęp, skoro obie strony chciały tego samego ?. Podstępne to jest działanie oskarżonych, ale nie wobec graczy ( tu wszystko jest jasne, obie strony chciały, aby odbywał się hazard) tylko wobec Skarbu Państwa, któremu oskarżeni poprzez swe makiaweliczne zabiegi nie chcieli zapłacić koncesji. Dlatego i te zarzuty apelacji są chybione.

Nie doszło również do naruszenia art. 107 kks ani art. 2 ust. 2 – 5 ustawy hazardowej, albowiem prawidłowe są ustalenia faktyczne, że oskarżeni urządzali gry hazardowe na zatrzymanych w sprawie automatach.

Ponadto, nawet gdyby któryś z graczy zechciał spojrzeć na wykresy zmieniających się kursów walut, zrozumiałby, o co w ogóle chodzi, załapałby, że ma to jakiś związek z układem znaków graficznych generowanych przez bębny urządzenia, to i tak nie zmieniłoby to losowego charakteru tej gry ( gdyż, jak wyżej wytłumaczono, wyłączenie z art. 7 a Prawa bankowego nie ma tu zastosowania). Jest tak dlatego, że rezultat tych gier nie był zależny w jakikolwiek sposób od wiedzy o rynku finansowym, rządzącym nim regułach oraz zręczności grającego, który w czasie na ogół jednej sekundy (czasu rozgrywania gry, w odniesieniu do kursu opcji binarnych) nie byłby w stanie podejmować decyzji, mogących być rozpatrywanymi w kategoriach inwestycji. Nawet więc jeżeli rozgrywana na badanym urządzeniu gra w jakikolwiek sposób odnosiłaby się do wartości czynionych inwestycji, to z punktu widzenia gracza byłby to element losow y ( por. m. in. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie w wyroku z dnia 1 marca 2018 roku w sprawie II SA/Rz 63/18 opubl. Legalis ).

Dlatego nawet, gdyby urządzenia te umieszczono w siedzibie giełdy albo w luksusowym hotelu w K. w czasie (...) (...) i nawet, gdyby postanowili z nich skorzystać ekonomiści i finansiści w ramach relaksu po długich i żmudnych prezentacjach i wykładach, to i tak nie zmieniłoby to losowego charakteru tej zabawy, aczkolwiek w takim wypadku „gracz” mógłby się chociaż łudzić, że coś zależy od niego i liczyć na to, że jego wiedza, doświadczenie i drogi garnitur mają jakiekolwiek znaczenie w tego typu transakcjach. Jednak oskarżeni umieszczali te automaty nie w centrach logistycznych instytucji finansowych, nie na uczelniach ekonomicznych, nie w siedzibach banków, biur maklerskich i giełd, tylko na siermiężnych stacjach paliw w niewielkich miejscowościach. Wizja, że jakiś klient takiej stacji, w drodze pomiędzy ubikacją, a stoiskiem z hod – dogami, dokona „ krótkoterminowej transakcji na opcje binarne” przeanalizuje „ notowania pary walut (...) i notowania (...) odzwierciedlającej siłę lub słabość dolara amerykańskiego oraz notowania kryptowaluty B. ” po czym ( krzycząc do sprzedawcy w/w hod – dogów, że chce bułkę pszenną, a z sosów jedynie musztardę i majonez) dokona analizy tych danych i w ciągu około jednej sekundy zawrze świadomą transakcję finansową, w dodatku zwizualizowaną przez wisienki, truskawki i inne tego typu obrazki układające się w rządki po zatrzymaniu się wirujących bębnów, jest tak absurdalna, że gdyby odegrali ją niezapomniani artyści z Latającego Cyrku Monty Pythona, przebiłaby poziomem abstrakcyjnego poczucia humoru skecz z martwą papugą ( jeżeli czytelnik tego uzasadnienia w/w skeczu nie oglądał, to jest dostępny w Internecie – naprawę warto zobaczyć).

Dlatego linia obrony oskarżonych, jakoby ich automaty służyły do zawierania transakcji finansowych, to jedynie atrapa, fikcja, fasada, za którą ukrywa się rzeczywista działalność oskarżonych polegająca na urządzaniu gier hazardowych.

Ponadto, niezależnie od powyższych wywodów , nawet gdyby zamknąć oczy na w/w grę pozorów i dla potrzeb intelektualnego wywodu założyć, że urządzenia wstawiane do w/w stacji paliw przez oskarżonych miały zarówno opcję dającą jakiemuś graczowi szansę na przewidzenie wyniku gry, ale także równocześnie możliwość rezygnacji z takiej opcji i pójścia w czysty hazard, oddania się wyłącznie losowi – to takie „hybrydowe” urządzenie byłoby automatem umożliwiającym grę hazardową i objętym regulacjami ustawy hazardowej, zwłaszcza, że to w celu takiej właśnie gry zostało stworzone i zainstalowane, oraz w ten sposób było używane. Przecież nawet apelant przyznaje, że tak było w przypadku inkryminowanych automatów – jego zdaniem poprzez możliwość sprawdzania kursów walut w czasie rzeczywistym gracz mógł próbować przewidzieć wynik – ale, co jest bezsporne, mógł w ogóle nie patrzeć na wykresy kursów walut i po prostu zapuszczać bębny, aby się kręciły, bezrefleksyjnie patrząc, czy ustawią symbole graficzne w dającym jakąś nagrodę porządku. Przecież tak grał przesłuchany w tej sprawie P. C. – po prostu wrzucił pieniądze do automatu, wcisnął jakiś przycisk, parzył na wirujące obrazki i w swoim świętym przekonaniu nie miał żadnego wpływu na wynik ( i właśnie o to mu w tej zabawie chodziło, bo przyszedł tam uprawiać hazard, a nie inwestować w jakieś instrumenty finansowe, z których istnienia do czasu przesłuchania go w niniejszej sprawie prawdopodobnie nie zdawał sobie nawet sprawy). Zresztą gdyby do takiego urządzenia podszedł jakiś wybitny ekonomista, wręcz rekin finansjery, to mając do wyboru opcję polegającą na analizie rynku i opcję polegającą na czystym hazardzie mógłby wybrać tę drugą mimo posiadania potencjalnych umiejętności w zakresie przewidzenia kursu walut ( mógłby to zrobić dla czystej zabawy, chwili rozrywki, po zatankowaniu samochodu i oddaniu potrzeby fizjologicznej – wszak to w takich miejscach nasi oskarżeni umieszczali automaty). Takie hybrydowe urządzenie również byłoby automatem umożliwiającym grę hazardową w rozumieniu art. 107 § 1 kks, bo pozwalałoby na grę o charakterze losowym.

Powyższe wnioski Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim nie są odosobnione. Co prawda obrońca powołuje się na szereg korzystnych dla przedstawionej przez niego koncepcji orzeczeń, a także wpadkowych decyzji procesowych ( jak postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłych), w dodatku część z przywoływanych judykatów to wyroki uchylające orzeczenia pierwszej instancji, a więc takie, które nie przesądzały merytorycznie sprawy. Jednak apelant równocześnie skrzętnie pomija niekorzystny dla siebie fakt, że już od co najmniej trzech lat ugruntowała się stabilna, konsekwentna i jednoznaczna linia orzecznicza Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, które wielokrotnie wypowiadały się, iż urządzenia (...) nie są żadnymi terminalami służącymi operacjom finansowym, ale automatami do gier, w rozumieniu przepisów ustawy hazardowej.

Tytułem przykładu wskazać należy na powoływane wyżej wyroki: Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z dnia 15 stycznia 2019 r. III SA/Łd 931/18, opubl. Legalis, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie z dnia 8 marca 2018 roku II SA/Rz 7/18, opubl. Legalis, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie w wyroku z dnia 1 marca 2018 roku w sprawie II SA/Rz 63/18 opubl. Legalis, ale także na inne orzeczenia, również publikowane w komputerowej bazie orzecznictwa Legalis, jak wyroki:
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Kielcach z dnia 28 grudnia 2018 r. II SA/Ke 724/18; Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Kielcach z dnia 23 stycznia 2019 r.,II SA/Ke 773/18, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Kielcach z dnia 27 lutego 2019 r. II SA/Ke 22/19, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Kielcach z dnia 16 stycznia 2019 r. II SA/Ke 774/18, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Rzeszowie z dnia 9 października 2018 r. II SA/Rz 958/18, a także wiele innych.

Ponadto każdy Sąd jest niezawisły i działa w ramach samodzielności jurysdykcyjnej ( art. 113 § 1 kks w zw. z art. 8 § 1 kpk), więc zarzucanie Sądowi Rejonowemu, że nie ustosunkował się do składanej przez obronę dokumentacji, zawierającej przede wszystkim treści opinii dopuszczonych w innych sprawach i inne orzeczenia, było chybione.

Na marginesie – w piśmie procesowym z dnia 30 maja 2019 roku ( data wpływu ) obrońca powoływał się na orzeczenie Sądu Najwyższego mające rzekomo przesądzać o obowiązku dopuszczania dowodu z opinii biegłych ds. rynków finansowych w tego typu sprawach – po czym okazało się, że załączył na wykazanie tej śmiałej tezy wyrok Sądu Najwyższego nie dość, że znajdujący się już w aktach, to wydany na skutek rozpoznania skargi na orzeczenie Sądu drugiej instancji uchylające wyrok Sądu pierwszej instancji i przekazujące sprawę do ponownego rozpoznania, w którym Sąd Najwyższy ani słowem nie odniósł się do merytorycznej strony omawianej sprawy, a jedynie proceduralnie stwierdził, że na gruncie aktualnie obowiązujących przepisów ustalenie przez Sąd odwoławczy potrzeby przeprowadzenia jakiegoś dowodu ( w tym z opinii biegłych) nie może być samodzielną podstawą do wydawania orzeczenia o charakterze kasatoryjnym i co najwyżej powinno prowadzić do przeprowadzenia takiego dowodu na etapie postępowania drugoinstancyjnego. Z orzeczenia tego i z jego uzasadnienia nie sposób wyprowadzić wniosku, jakoby Sąd Najwyższy przesądził o obowiązku czy też potrzebie dopuszczania takiego dowodu ( pomijając już fakt, że rozpoznając sprawę w trybie w/w skargi nie miałby ku temu podstaw procesowych, albowiem nie jest to przedmiotem rozstrzygania w takich sprawach). Dlatego twierdzenia obrońcy wywiedzione na podstawie w/w orzeczenia są klasycznym przykładem nadinterpretacji dokonywanej w celu wzmocnienia lansowanej przez siebie koncepcji.

Z tych poowdów nie było w tej sprawie potrzeby dopuszczania dowodów z opinii biegłych dotyczących kwestii odwzorowania przez bębny automatów rzeczywistych zmian na rynkach walut, albowiem skoro te urządzenia miały charakter hybrydowy i umożliwiały grę hazardową o czysto losowym sposobie uzyskiwania wygranych, to podlegały one regulacjom dotyczącym gier hazardowych niezależnie od tego, czy wyłączenie z art. 7 a Prawa bankowego miałoby zastosowanie w razie, gdyby gracz podjął próbę zawierania transakcji związanych z opcjami walutowymi. Nawet zatem gdyby grę na tym automacie rozpoczął jakiś genialny sawant z wiedzą ekonomiczną i podjął się wymykającego zwykłej ludzkiej percepcji zadania racjonalnego zainwestowania w czasie na ogół jednej sekundy w opcje binarne i inne powoływane w apelacji instrumenty finansowe, to skoro w każdej chwili mógł zrezygnować z wpatrywania się w wykresy walut i zdecydować na gę losową, to takie urządzenie należy uznać za automat do gier hazardowych.

Skoro, jak wyżej wytłumaczono, zatrzymane automaty podlegały rygorom ustawy hazardowej niezależnie od tego, czy opcja zawierania transakcji na rynkach walutowych była możliwa, a przede wszystkim realna, to zbędne było dopuszczanie opinii biegłego z zakresu instrumentów finansowych i opinii biegłego informatyka i programisty na okoliczności podnoszone przez apelanta, nie doszło więc do obrazy art. 193 § 1 kpk, art. 366 kpk i art. 167 kpk. Sąd nie powinien dopuszczać dowodów z opinii tylko dlatego, bo strona sobie tego życzy, a jedynie w przypadkach, w których logiczna analiza faktów i dowodów oraz rzetelna ich ocena nie pozwolą na rozstrzygnięcie sprawy bez sięgnięcia do wiadomości specjalnych. Nie ma w tej sprawie sensu próba udowadniania braku losowości w związku z możliwością śledzenia wykresu kursów walut, albowiem wykazano, że dla gracza chcącego uruchomić automat losujący układ bębnów nie miało to żadnego znaczenia, a ponadto możliwość przewidywania ich układu ( nawet gdyby gracz chciał spojrzeć na te wykresy) była iluzoryczna i wykraczała poza percepcję zwykłego użytkownika tych urządzeń.

Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił cały materiał dowodowy ( nie doszło do obrazy art. 4, 7, 92 i 410 kpk), w tym słusznie oparł się na przeprowadzonym eksperymencie procesowym, opinii biegłego R. R., a także na zeznaniach świadków relacjonujących sposób gry na tych automatach ( w tym gracza P. C.). Funkcjonariusze przeprowadzający ten eksperyment, a także biegły R. R., wcale nie musieli odnosić się do uzależnienia wizualizacji wykresów kursów walut od układu bębnów, gdyż pomijając nawet, że było to czysto iluzoryczne i nie dawało potencjalnemu graczowi możliwości realnego wpływu na wynik gry, to przecież nie zmieniałoby to możliwości grania na tym automacie przez jego użytkownika w sposób czysto losowy, w oderwaniu od tych wykresów ( i tak w rzeczywistości na tych automatach grano, co potwierdzają świadkowie). Przecież eksperyment potwierdził możliwość prowadzenia na tych urządzeniach gry losowej w oderwaniu od w/w wykresów. Skoro tak, to wystarczająca dla rozstrzygnięcia sprawy jest opinia biegłego R. R., który ponad wszelką wątpliwość wykazał, że po uruchomieniu przycisku startującego grę jej użytkownik nie miał już wpływu na układ bębnów i moment ich zatrzymania. Dlatego wszelkie zarzuty co do tej opinii i kompetencji biegłego podnoszone w apelacji są bezzasadne.

Nie było też konieczności odnoszenia się do tych wszystkich opinii i dokumentów, które hurtowo dostarczane były przez obronę do akt, bo wszystkie one dotyczą kwestii zawierania transakcji finansowych, a wyżej wykazano, że przy takiej konstrukcji automatu jak w tej sprawie nie ma to znaczenia. Tym samym nie trzeba było odnosić się do sprzeczności w tych opiniach , a także badać podstawy funkcjonowania platformy C. w weekend.

W świetle powyższych rozważań bezprzedmiotowe także staje się, czy spółka oskarżonego nosiła cechy instytucji finansowej w rozumieniu art. 4 ust 1 pkt 7 prawa bankowego.

Prawidłowo Sąd Rejonowy ustalił losowy charakter gier, komercyjne przeznaczenie automatów i fakt, że takie właśnie gry się na nich odbywały. Powoduje to, że oskarżeni, chcąc prowadzić swój biznes, zobligowani byli do uzyskania koncesji w myśl przepisów ustawy hazardowej.

Z tych samych powodów odrzucić należy zarzuty obrońcy związane z rzekomym działaniem oskarżonych w usprawiedliwionej nieświadomości karalności czynu ( zarzuty braku zastosowania art. 10 § 4 kks). W realiach przedmiotowej sprawy oskarżeni podejmując się przypisanych im czynów mieli dostateczne sygnały, że ich interpretacja prawa może nie być słuszna. I nie ma znaczenia, że wówczas nie toczyły się przeciwko nim żadne postępowania karno – skarbowe. Oskarżeni jako biznesmeni podejmujący działalność gospodarczą w branży gier hazardowych działali nie w błędzie, tylko w realizacji świadomego ryzyka gospodarczego ( gdzie na szali zysków i strat położyli również konsekwencje odpowiedzialności karno – skarbowej). Taka kalkulacja wyłącza błąd ( w każdej jego postaci, a wiec z art. 10 § 1 i § 3 i § 4 kks ). Nie działa bowiem w błędzie, kto świadomie kalkuluje ryzyko odpowiedzialności karnej i z góry podejmuje kroki mające zabezpieczyć go przed taką odpowiedzialnością w przyszłości ( gromadzenie opinii prawnych itp.). Człowiek w błędzie nie zdaje sobie sprawy z możliwości pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej, oskarżeni zaś taką możliwość zakładali i się przed nią zabezpieczali – nie byli więc w błędzie.

Podsumowując - Sąd Rejonowy słusznie ustalił, że urządzenia (...) o które chodzi w tej sprawie stanowią automaty do gier, w rozumieniu przepisów ustawy hazardowej i działalność gospodarcza związana z ich wykorzystaniem wymagała uzyskania koncesji.

Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Na wydatki Skarbu Państwa w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 113 § 1 kks w zw. z art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk i art. 21 pkt 1 w zw. z art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49, poz. 223 z 1983r. z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa po 10 złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył im po 1200 złotych tytułem opłat za drugą instancję. Oskarżeni są w miarę młodymi i zdrowymi mężczyznami, pracują i osiągają dochody, nie ma żadnych powodów, aby w ich wypadku odstępować od zasady ponoszenia przez skazanych kosztów procesu.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.