Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 285/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 października 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Ewa Jastrzębska

Sędziowie :

SA Tomasz Ślęzak

SO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska (spr.)

Protokolant :

Agnieszka Szymocha

po rozpoznaniu w dniu 25 października 2018 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa Ł. R.

przeciwko H. P.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 20 grudnia 2017 r., sygn. akt I C 11/17

1)  oddala apelację;

2)  nie obciąża pozwanego kosztami postępowania apelacyjnego.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska

SSA Ewa Jastrzębska

SSA Tomasz Ślęzak

Sygn. akt I ACa 285/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem, sąd częściowo uwzględniając powództwo Ł. R. o ochronę dóbr osobistych i nakazał H. P. aby sporządził i przesłał do powoda Ł. na wskazany adres, w terminie 14 dni od uprawomocnienia się orzeczenia, podpisanego przez niego oświadczenia o treści: „Ja, H. P. przepraszam Pana Notariusza Ł. R. i wyrażam ubolewanie z powodu naruszenia jego dóbr osobistych oraz narażenia go na utratę zaufania wymaganego do prowadzonej przez niego działalności, a to przez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na jego temat co do popełniania czynów zabronionych”; nakazał pozwanemu przesłanie w terminie 14 dni od uprawomocnienia się orzeczenia kopii tego oświadczenia do wiadomości: Rady I. Notarialnej w K., Ministerstwa Sprawiedliwości-Departament Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej oraz Telewizji (...) Spółce Akcyjnej w W.-Redakcji „(...)”; nakazał pozwanemu zaniechanie działań naruszających dobra osobiste powoda przez zaprzestanie rozpowszechniania fałszywych informacji dotyczących popełniania przez powoda czynów niedozwolonych; oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz zasądził od pozwanego na rzecz powoda 1.697 zł z tytułu kosztów procesu.

W uzasadnianiu powołał następujące ustalenia:

Ł. R. jest notariuszem i prowadzi kancelarię notarialną w K. przy ul (...).

W 2013 i 2014 r. w prasie lokalnej ukazywały się ogłoszenia o możliwości odkupienia od górników prawa do przyszłych akcji (...), które to akcje wówczas nie istniały. Czynności związane z zawieraniem przedwstępnych umów cesji praw do akcji kopalń zawierane były w poczekalni przeznaczonej dla klientów kancelarii powoda, gdzie strony tych czynności się umawiały. Czynności notarialne polegały natomiast na poświadczeniu autentyczności podpisu lub uznaniu podpisu.

Pozwany odpowiedział na jedno z takich ogłoszeń i w 3 lutego 2014 r. został przywieziony do kancelarii powoda. Do podpisania dokumentów doszło w poczekalni, gdzie były obecne również inne osoby. Była to m.in. przedwstępna warunkowa umowa sprzedaży praw do akcji kopalni, w której pozwany pracował, za co otrzymał 800 zł. W treści umowy zawarte były wyłącznie dane sprzedającego, a pozwany nie otrzymał od kontrahenta kopii umowy i dokumentów które podpisał. Czynność notarialna, dokonana przez zastępcę notariusza S. C., polegała na poświadczeniu autentyczności podpisów złożonych przez pozwanego, gdyż jak wynika z repertorium, odnotowano tam potwierdzenie kopii dowodu osobistego pozwanego za zgodność z oryginałem, poświadczenie podpisów pozwanego pod przedwstępną warunkową umową sprzedaży akcji i pod pełnomocnictwem.

Komenda Miejska Policji w K. prowadziła dochodzenie w sprawie mającego miejsce w okresie od 18 grudnia 2013 r. do 2 kwietnia 2014 r. w K. przy ul (...), podejrzenia wprowadzenia w błąd 14 osób, w tym H. P., co do możliwość zbycia akcji pracowniczych kopalń przez działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby nabywające prawa do akcji, w wyniku czego m. in. H. P. – został doprowadzony do niekorzystnego rozporządzenia mieniem tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. i w sprawie ukrywania w tym okresie dokumentów związanych ze sprzedażą praw do akcji pracowniczych kopalń, tj. o czyn z art. 276 k.k.

Postanowieniem z 9 października 2015 r. postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego. Z jego uzasadnienia wynikało, że część z osób zawierających umowy nie otrzymała kopii podpisanych dokumentów i że żaden z pokrzywdzonych nie znał danych osoby, z którą się kontaktował i która wypisywała dokumenty dotyczące zbycia praw do akcji, na których notariusz potwierdzał autentyczność podpisów. Ustalono również, że ogłoszenie zamieściła m. in. P. K., z którą skontaktowało się kilkanaście osób. Umawiała się z nimi na spotkanie w Kancelarii Notarialnej przy ul (...), gdzie wypełniała dokumenty dotyczące cesji praw do akcji, umowy przedwstępnie, a także weksel in blanco, dawała je do przeczytania, a jeśli ktoś ze sprzedających tego żądał, kserowała dokumenty i dawała ich kopie. W dniu 2 września 2015 r. w charakterze świadka został przesłuchany powód, który zeznawał, że w 2013 i 2014 roku do jego kancelarii zgłaszały się osoby w celu potwierdzenia własnoręczności podpisów, jakie widniały na dokumentach dotyczących sprzedaży praw do akcji kopalń (...). Sąd Rejonowy (...) w (...) postanowieniem z 26 stycznia 2016 r. utrzymał w mocy to postanowienie, wskazując że istotne było wykazanie, czy osoby nabywające prawa do akcji, m.in. P. K., działały w bezpośrednim zamiarze osiągnięcia korzyści majątkowej i czy w tym celu wprowadzały w błąd co do podejmowanych przez nich działań, jednakże w opinii tego sądu pokrzywdzeni nie byli wprowadzani w błąd, gdyż na podpisanie umów godzili się dobrowolnie, akceptowali cenę nabycia przyszłych praw do akcji i mieli możliwość zapoznania się z treścią umowy.

Prokurator Prokuratury Rejonowej K. P. w K. na skutek zawiadomienia H. P. w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez notariusza Ł. R., w 2016 r. odmówił wszczęcia dochodzenia w tej sprawie, podając w uzasadnieniu, że brak jest jakichkolwiek podstaw do stwierdzenia aby w toku czynności notarialnych doszło o przekroczenia uprawnień przez wskazanego notariusza i asesora.

Po podpisaniu przez pozwanego dokumentów w kancelarii, domagał się od powoda wydania mu kopii umowy i dokumentów jakie podpisał. Uzyskał informacje, że czynności notarialne polegały wyłącznie na potwierdzeniu autentyczności podpisów i w kancelarii nie zachowano kopii dokumentów, na których te podpisy złożył.

W późniejszym okresie pozwany kierował do różnych instytucji pisma, pomawiając powoda o przestępczy udział w czynnościach związanych z zawieraniem umów sprzedaży przyszłych praw do akcji pracowniczych kopalń. I tak 29 maja 2014 r. wystosował pismo do Okręgowej Izby Notarialnej w K., w którym opisał okoliczności zawarcia przez siebie umowy oraz wskazał, notariusz Ł. R. poinformował go, że w sprawie sprzedaży akcji nie jest mu nic wiadome i że ma się skontaktować z osobą, która skupowała akacje. Pozwany twierdził, że notariusz ma wiedzę jak nazywają się osoby, które kupiły akcje ale nie chce tej informacji ujawnić. Prezes Rady I. wezwał powoda do złożenia wyjaśnień, który w odpowiedzi poinformował, że H. P. dokonał w jego kancelarii czynności notarialnych polegających na potwierdzeniu autentyczności podpisu, które to czynności były wykonane przed zastępcą notarialnym S. C.. Wyjaśnił , że nie ma wiedzy jak nazywa się osoba, z którą pozwany umawiał się jako pośrednikiem przy zawieraniu umowy, ponieważ nie zna jej osobiście ani nie był zobowiązany do jej legitymowania.

W kolejnym piśmie, z 5 sierpnia 2014 r. do Rady I. Notarialnej pozwany stwierdził, że Ł. R. oraz zastępca S. C. doskonale znają osoby, które dopuściły się przestępstwa wyłudzenia mienia, a twierdzą że ich nie znają, oświadczył że powiadomił Policję i że „u notariusza na ul (...) działa zorganizowana szajka, która wyłudza prawa do akcji kopalń”. Prezes Rady I. Notarialnej ponownie wezwał powoda do ustosunkowania się do treści tego pisma, powód zaś wyjaśnił, że wbrew twierdzeniom pozwanego w związku czynnością jakiej dokonywał, nie kopiowano żadnych dokumentów oraz wskazał, że do pozwanego nie trafiają żadne rzeczowe i spokojne próby wyjaśnienia sytuacji.

Pozwany, w piśmie do Rady I. Notarialnej z dnia 8 października 2015 r., napisał że posiada dowody na to, że Izba broni przestępców – tj. Pana R. i Pani C. oraz że notariusze stworzyli zorganizowaną grupę przestępczą. Prezes Rady I. Notarialnej w K. poinformował pozwanego , że w jego piśmie znajduje się szereg pomówień godzących w dobra osobiste notariuszy, co może skutkować odpowiedzialnością cywilną i karną.

W piśmie z 23 listopada 2015 r. adresowanym do „Naczelnego Prokuratora O.”, pozwany zwrócił się o pomoc w sprawie „zorganizowanej grupy przestępczej mieszącej się w K. na ul. (...) w kancelarii (...) notariusza Ł. R.”, twierdząc że powód oraz S. C. razem z pośrednikami zawierali umowy z górnikami „nieświadomymi, że dostali się w ręce szajki”.

W piśmie z 8 stycznia 2016 r. skierowanym do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach zarzucał, że Policja opieszale zajmuje się „sprawą pośredników od notariusza” oraz że rozpoznał Ł. R. jako osobę, z którą zawierał umowę. Zarzucał że policja „nie skonfrontowała rysopisu szefa szajki, który opisałem w K. D., w czerwcu 2014 r.” oraz że „wiadomą sprawą jest, że szef szajki dawał ogłoszenia do prasy”.

W piśmie z 29 lutego 2016 r. do „Naczelnego Prokuratora Okręgowego w Katowicach” pozwany napisał, że wystąpił o ściganie Notariusza Ł. R. „który jest przywódcą zorganizowanej grupy przestępczej wspomaganej przez Panią asesor S. C. oraz P. K.

W dniu 29 marca 2016 r., skierował natomiast pismo do Redakcji programu „Sprawa dla Reportera”, wskazując że zwraca się po raz kolejny - a chodzi o udostępnienie czasu antenowego aby powiadomić opinię publiczną o sprawie „mafii notariuszy z K. przy ul (...)” . Podał, że dostarczał organom ścigania rysopis i nagrania „Notariusza Ł. R. szefa mafii ”, że notariusz przez ogłoszenia w prasie zwabił nieświadomych górników żeby sprzedawali akcje kopalń, w podstępny sposób podkładał do podpisu weksle in blanco. Napisał, że notariusz udzielał nieświadomym górnikom kredytu, który trzeba będzie zwrócić jak akcji nie będzie.

W piśmie do Prokuratury Krajowej w W. z 7 kwietnia 2016 r. pozwany zarzucił, że nikt nie odpowiada na wnioski o „ściganie szefa mafii Notariusza Ł. R.” i że „od dwóch lat notariusz ukrywa umowę zawartą na nie istniejące akcje z pomocą policji i prokuratorów”, zaś w dniu 4 maja 2016 r. skierował do Prokuratury Generalnej wniosek o ściganie Notariusza Ł. R., który „jest szefem szajki K. ul (...)”, wskazując że mechanizm oszustwa polegał na „nie przedstawianiu się kim jest notariusz, który zawierał umowy sprzedaży akcji kopalń, w ten sposób doszło do wyłudzenia akcji”.

W piśmie z 18 maja 2016 r. do Prokuratora Generalnego pozwany napisał, że sprawa dotyczy Notariusza Ł. R., „który w sposób karygodny dokonał oszustwa, wprowadzając w błąd zainteresowanych górników”.

W pismach z 15 czerwca i 7 sierpnia 2016 r. skierowanych do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, wskazał że sprawa dotyczy „przestępstwa jakiego dopuścił się Notariusz Ł. R.”, zarzucając że powód dokonywał na nieświadomych górnikach oszustwa.

W dniu 19 sierpnia 2016 r. skierował pismo do Ministerstwa Sprawiedliwości-Departamentu Zawodów Prawniczych i Pomocy Prawnej Wydział Notariuszy, pisząc że zwraca się o ściganie „zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Notariusza Ł. R.”, ponieważ notariusz lub jego pośrednik zamieszczał w prasie ogłoszenia dotyczące skupu praw do akcji kopalń. Oświadczył, że „Notariusz udaje „głupa”, że nie ma nic wspólnego z zawieranymi umowami” i że po 2 latach dochodzenia rozpoznał mężczyznę, który zawierał z nim umowę jako notariusza Ł. R.. Zarzucił że notariusz ukrywa umowy.

Sąd wyjaśnił, że pozwany nie zaprzeczył, że sporządził i przesłał do adresatów wskazane pisma, w pozostałym zaś zakresie ustaleń dokonał na podstawie dokumentów, zeznań świadków M. D., J. T., C. C. (2), J. B., A. K., J. O., J. U., M. B., którzy odpowiedzieli na ogłoszenia o skupie praw do akcji i podpisali dokumenty zbycia tych przyszłych praw, przy czym zaznaczył, że żaden ze świadków (poza J. T.) nie wiedział z kim zawarł umowę ani jaka była jej dokładna treść, chociaż żaden nie twierdził aby osobą tą był powód. Jako wiarygodne ocenił zeznania S. C. i powoda, zaś zeznaniom pozwanego dał wiarę w zakresie w jakim nie pozostawały w sprzeczności z zeznaniami powoda, wnioskami wynikającymi z akt spraw karnych i zeznaniami świadków wskazanych przez samego pozwanego. Jako przyczynę oddalenia wniosku powoda o przesłuchanie wszystkich 26 świadków, na okoliczność zawierania umów w kancelarii i tego, że umów tych nie otrzymywali sąd wskazał, że wnioski wynikające zeznań świadków, którzy już zostali przesłuchani, łącznie z pozostałym materiałem dowodowym były wystarczające dla rozstrzygnięcia sprawy, zwłaszcza że fakt podpisywania dokumentów w kancelarii powoda nie był sporny, a to czy górnicy otrzymywali od osoby, z którą dokonywali czynności kopie umowy – pozostaje w tej sprawie bez znaczenia.

Dalej sąd pierwszej instancji, wobec żądania powoda, wywodzonego z bezprawnego działania pozwanego, który kierując do różnych instytucji pisma zawierające nieprawdziwe, szkalujące powoda informacje, pomawiał go postępowanie, które mogło spowodować utratę zaufania potrzebnego do prowadzonej przez niego działalności, czyli z naruszenia dóbr osobistych, przedstawił wykładnię przepisów art. 23 i 24 k.c. i wyjaśnił, że przesłankami udzielenia ochrony są zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego oraz bezprawność zagrożenia lub naruszenia. Zwrócił również uwagę, że pierwszą z tych przesłanek udowodnić musi powód, natomiast ze względu na okoliczność, że art. 24 § 1 k.c. statuuje zasadę domniemania bezprawności działania sprawcy, na pozwanym spoczywa obowiązek wykazania, że jego działanie było bezprawne.

Ponieważ w tym wypadku pozwany nawet nie przeczył, że sporządził i wysłał opisane wyżej pisma, zawierające twierdzenia jakoby powód podejmował działania o charakterze przestępczym, określenia powoda jako szefa szajki, czy osoby działającej w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, posługującej się innymi osobami aby doprowadzić pozwanego oraz innych górników do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, tym samym w ocenie tego sądu naruszył dobra osobiste powoda w postaci dobrego imienia, czci i godności. Powołał się przy tym na wynikające z orzecznictwa Sądu Najwyższego rozumienie naruszenia czci jako pomówienia o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym lub jako zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności. Podkreślił, że godność (cześć wewnętrzna) odzwierciedla wewnętrzne poczucie własnej wartości i ważności jako indywidualnej osoby ludzkiej i doznaje naruszenia, gdy inna osoba daje wyraz złej ocenie, co wywołuje usprawiedliwiony stan dyskomfortu psychicznego u adresata. Istotne jest przy tym nie tylko znaczenie użytych słów, ale także cały kontekst sytuacyjny oraz jego społeczny odbiór oceniany według kryteriów właściwych dla ludzi rozsądnych i uczciwych. Kierując się powyższymi zasadami, Sąd Okręgowy uznał, że na skutek działań pozwanego polegających przesyłaniu wskazanych pism do Rady I. Notarialnej w K., Prokuratury Okręgowej w (...), Sądu Rejonowego (...) w (...) redakcji programu „(...)”, Prokuratury Krajowej, Prokuratora Generalnego oraz Ministerstwa Sprawiedliwości (Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej) doszło do naruszenia dobra osobistego powoda w postaci jego czci - tj. zarówno dobrego imienia, jak i godności. To pierwsze miało bowiem szczególne znaczenie w kontekście wykonywanego zawodu, ponieważ notariusz jest osobą zaufana publicznego, a zgodnie z art. 11 pkt 2 ustawy prawo o notariacie, notariuszem może być powołany ten, kto jest nieskazitelnego charakteru i daje rękojmię prawidłowego wykonywania zawodu. Twierdzenia pozwanego, z których wynika że powód dopuszczał się oszustw, że jest szefem szajki, że w siedzibie jego kancelarii działa zorganizowana grupa przestępcza, że działa w „mafii notariuszy”, że przez ogłoszenia w prasie zwabił nieświadomych górników żeby sprzedawali akcje, a następnie podstępnie podkładał do podpisu weksel in blanco, a także zawierał liczne fikcyjne umowy kredytu - przy zastosowaniu obiektywnych kryteriów oceny - naruszają dobre imię i godność powoda jako człowieka , oraz jako osoby wykonującej zawód notariusza.

Ponieważ część pism była adresowana do organów Prokuratury i do Sądu, sąd rozważał również, czy pozwany sporządzając je i domagając się nich działań jako osoba, która podpisała dokumenty dotyczące zbycia przyszłych praw do akcji, nie działał w ramach własnego prawa do poszukiwania ochrony. Podkreślił, że pozwany uznając że zachodziło uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa był uprawniony do domagania się ochrony ze strony odpowiednich organów, jednakże analiza treści wystąpień prowadzi do wniosku, że przekroczył dopuszczalne granice w zakresie sposobu przedstawiania okoliczności sprawy i roli powoda. Z tego względu działania pozwanego, którymi bez jakkolwiek podstaw określał powoda szefem szajki, czy osobą działającą grupie przestępczej nie mogą korzystać z ochrony, zwłaszcza wobec ich uporczywości i faktu, że nie przyjmował do wiadomości racjonalnych wyjaśnień udzielanych przez Prezesa Rady I. Notarialnej, samego powoda, czy wniosków płynących z postanowienia o umorzeniu postępowania w sprawie podejrzenia popełnienia oszustwa na szkodę górników. Dodatkowo sąd zaznaczył, że w żadnym momencie przebieg dochodzenia nie dawał jakikolwiek podstaw aby rozważać możliwość pociągnięcia powoda do odpowiedzialności karnej. W konkluzji sąd pierwszej instancji stwierdził, że nie można było przyjąć aby pozwany udowodnił, że jego działania nie miały charakteru bezprawnego.

Fakt, że pozwany używał w stosunku do powoda szkalujących go określeń doszedł nie tylko do wiadomości podmiotów, do których kierowana była korespondencja, ale i do wiadomości powoda – wywołując u niego poczucie krzywdy, zwłaszcza że pisma te nie miały racjonalnego związku z dążeniem pozwanego aby sprawą zajęły się organy ścigania, co oznacza że można przyjąć że pozwany w tych wypadkach działał właśnie w celu naruszenia dobrego imienia powoda jako notariusza.

Z tych względów na podstawie art. 24 § 1 k.c., dla usunięcia skutków naruszenia przez pozwanego dóbr osobistych powoda sąd nakazał, zgodnie z żądaniem pozwu aby pozwany skierował do powoda oświadczenie zawierające przeprosiny o określonej w wyroku treści, a także nakazał przesłanie tego oświadczenia do wiadomości Rady I. Notarialnej w K., redakcji programu „Sprawa dla Reportera” i Ministerstwa Sprawiedliwości-Departamentu Zawodów Prawniczych i dostępu do Pomocy Prawnej, co będzie wystarczające do usunięcia skutków naruszenia. Sąd uznał także za zasadne żądanie dotyczące zobowiązania pozwanego do zaniechania w przyszłości działań naruszających dobra osobiste powoda, za czym przemawiała postawa pozwanego w trakcie procesu, który nadal kierował do powoda określenia naruszające dobra osobiste, a tym samym zachodzi obawa, że w przyszłości takie działania mogłyby się powtarzać.

Sąd nie uznał natomiast za uzasadnione żądania zasądzenia od pozwanego na cel społeczny 10.000 zł, w oparciu o art. 448 k.c., ponieważ zasądzenie takiego świadczenia nie ma charakteru obligatoryjnego, a dodatkowo wskazane jest to tylko gdy udzielenie pokrzywdzonemu satysfakcji moralnej nie może być osiągnięte za pomocą innych środków. W tym wypadku przeprosiny będą wymagały od sprawcy istotnego wysiłku, choć nie finansowego.

Jako podstawę orzeczenia o kosztach sąd powołał art. 100 k.c. i zasądził od pozwanego na rzecz powoda 1697 zł, na które złożyły się opłata od roszczenia niemajątkowego i koszty zastępstwa procesowego w tym zakresie.

Pozwany zaskarżył wyrok apelacją, wskazując że jest niesprawiedliwy, gdyż on sam padł ofiarą oszustwa, które stworzył powód, na co wskazywały dowody, jednakże sąd bądź ich nie przeprowadził, bądź niewłaściwie ocenił, w związku z czym domagał się uchylenia orzeczenia w całości.

Powód żądał oddalenia apelacji i zasądzenia kosztów postępowania zainicjowanego jej wniesieniem.

Apelacja nie była zasadna i pomimo bardzo silnego subiektywnego przekonania pozwanego o swoich racjach nie mogła ona spowodować, jak to ujął skarżący, „jego uniewinnienia”, czyli oddalenia powództwa.

Wprawdzie pozwany nie wyartykułował konkretnych zarzutów jakie stawia kwestionowanemu przez siebie orzeczeniu, ale wobec faktu że działał samodzielnie i wskazał, że z wyrokiem się nie zgadza, gdyż jest niesprawiedliwy było to wystarczające dla przeprowadzenia jego kontroli instancyjnej, zwłaszcza że z uzasadnienia apelacji jednoznacznie wynika, że pozwany tę „błędność” upatruje w – jego zdaniem – nieprawidłowym przeprowadzeniu postępowania dowodowego, a w szczególności nieprzeprowadzeniu dowodu ze wszystkich wskazanych przez niego 26 świadków oraz zaniechaniu sprawdzenia prawdziwości okoliczności na jakie powoływał się powód w czasie toczących się postępowań związanych z zawieraniem umów przeniesienia praw do akcji kopalń, jakie być może w przyszłości zostaną wyemitowane i roli w nich powoda.

Zarzuty te nie były jednak w ocenie sądu odwoławczego zasadne. Jak wskazał już bowiem już Sąd Okręgowy, twierdzenia pozwanego jakoby powód uczestniczył w zawieraniu wskazanych umów, w jakiejkolwiek innej roli, niż notariusz potwierdzający autentyczność złożonych podpisów lub zgodność dokumentów z ich kopiami, co zresztą nie dotyczy umowy, jaką zawarł sam pozwany, były weryfikowane w kilku toczących się postępowaniach prowadzonych pod nadzorem organów ścigania i żadne z nich nie dało nie tylko podstaw do postawienia powodowi jakichkolwiek zarzutów, a wprost przeciwnie potwierdziły one wersję zdarzeń podawaną przez Ł. R..

Podobne wnioski wypływały z zeznań świadków wskazanych przez pozwanego, którzy zostali w tym charakterze przesłuchani w niniejszej sprawie, zwłaszcza że żaden z nich nie potwierdził aby powód był osobą, z którą zawierali umowy zbycia praw do przyszłych akcji kopalni. Przesłuchanie wszystkich wymienionych przez pozwanego osób prowadziłoby zatem wyłącznie do zbędnego wydłużenia postępowania, zwłaszcza że sam pozwany nie miał wiedzy czy w jakikolwiek sposób zetknęli się oni z powodem, a tym samym wnioski pozwanego w istocie służyły nie udowodnieniu określonej tezy, ale poszukiwaniom ewentualnych źródeł dowodowych, co w ocenie Sądu Apelacyjnego nie mieści się w granicach zakreślonych regulacjami odnoszącymi się do postępowania dowodowego.

Nie ma także racji skarżący, kwestionując prawidłowość rozstrzygnięcia w zakresie oddalenia wniosku o przeprowadzenie dowodu z zeznań P. K., gdyż po pierwsze, świadek ten przebywa za granicą i jej adres nie jest znany, co w praktyce uniemożliwia jej przesłuchanie, a po drugie, jej rola w związku z poszukiwaniem osób skłonnych zbyć swoje potencjalne prawa do akcji i zawieraniem z nimi umów została już wszechstronnie wyjaśniona w postępowaniu karnym w sprawie doprowadzenia m. in. pozwanego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, zakończonego zresztą umorzeniem z powodu braku znamion czynu zabronionego. Nasuwa się przy tym oczywisty wniosek, że skoro wyspecjalizowany aparat państwowy, powołany do ściągania przestępstw i dysponujący stosownym środkami prawnymi dla dokonania weryfikacji informacji, jakim jest prokuratura, nie dostrzegł postaw do przypisania komukolwiek, w szczególności powodowi, zachowania stanowiącego czyn zabroniony, a przeprowadzone w tej sprawie dowody taki pogląd potwierdzały, zbędne było ponawianie tych samych czynności.

Na podzielenie nie zasługują również twierdzenia pozwanego, w których kwestionuje on prawdziwość zeznań S. C.. Świadek ta bowiem podała wyraźnie, że pracowała w kancelarii powoda i na podstawie udzielonego przez niego upoważnienia dokonywała niektórych czynności notarialnych, np. poświadczenia podpisów i była właśnie zastępcą notariusza, a nie asesorem notarialnym (protokół skrócony k. 93-94, protokół elektroniczny k. 99). Wyprowadzanie przez pozwanego z tych jednoznacznych zeznań odmiennych wniosków jest nie tylko nieuprawnione, ale wprost sprzeczne z logiką.

W konsekwencji zarzuty z tego zakresu nie były zasadne i nie mogły spowodować oczekiwanej przez skarżącego zmiany ustaleń, a przede wszystkim ich oceny prawnej. Stosowanie prawa materialnego, z mocy art. 378 § 1 k.p.c., podlega bowiem kontroli sądu drugiej instancji w granicach apelacji z urzędu, a więc nawet w sytuacji gdy skarżący nie sformułuje w tym względzie żadnych zastrzeżeń, chociaż za takie – jak się wydaje – można uznać twierdzenia powoda, że jest „niewinny”.

Tę część rozważań wypada rozpocząć od ponownego przypomnienia, że H. P. wprost potwierdził, że był autorem pism kierowanych do różnych instytucji, w których przypisywał powodowi, ujmując to w tym miejscu najogólniej, bez przytaczania poszczególnych sformułowań, szeroko już wyżej opisanych, działania w charakterze szefa szajki oszustów, wykorzystujących nieświadomość i brak stosownej wiedzy górników. Co więcej zarzuty takie pozwany podtrzymał nie tylko w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, ale i w swoim środku odwoławczym, i na rozprawie apelacyjnej. Ich ciężar gatunkowy sprowadza się do przypisania powodowi bycia przestępcą, pomimo że Ł. R. nie tylko nie został za jakiekolwiek przestępstwo skazany, ale nawet nie został o nie oskarżony. Sąd Apelacyjny w pełni podziela przy tym pogląd prezentowany w zaskarżonym wyroku, a odnoszący się do tego z jakich względów naruszyło to dobra osobiste powoda i które spośród nich, co czyni zbędnym powielanie tej samej argumentacji. W tym miejscu można jedynie zaznaczyć, że i z dokumentów złożonych przez samego pozwanego w trakcie postępowania międzyinstancyjnego wynika, że i sąd karny, Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej, rozpoznając sprawę przeciwko pozwanemu, jako oskarżonemu o czyn z art. 212 § 1 k.k., polegający na tym że do 8 października 2015 r. do 19 lipca 2016 r., działając w krótkich odstępach czasu, pomówił Ł. R. o takie postępowanie, które mogło go poniżyć w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez niego zawodu, przez rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat rzekomej działalności przestępczej pokrzywdzonego, uznał że do popełnienia tego czynu zabronionego przez H. P. doszło, tyle tylko że w związku z faktem, iż w chwili tego czynu miał on zniesioną poczytalność, gdyż ze względu na swój stan psychiczny nie mógł rozpoznać jego znaczenia i kierować swoim postępowaniem, umorzył je w oparciu o art. 31 § 1 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. (postanowienie z dnia 20 czerwca 2018 r. II K 55/18 k. 356-362).

Wprawdzie z mocy art. 11 k.p.c. sąd cywilny związany jest tylko ustaleniami prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa, którego to charakteru nie ma postanowienie o umorzeniu postępowania, niemniej poczynione w trakcie tego postępowania karnego ustalenia, potwierdzają ustalenia dokonane przez sąd pierwszej instancji w niniejszej sprawie, a w żadnym wypadku nie potwierdzają przeciwnych tez pozwanego.

Na koniec trzeba jeszcze zaznaczyć, co zauważył już zresztą i Sąd Okręgowy, że pozwany mając wątpliwości co do rzetelności i prawidłowości czynności, w jakich brał udział w związku ze sprzedażą praw do potencjalnych akcji kopalni, w której był zatrudniony, mógł żądać zbadania tego przez organy ścigania. Nawet wówczas nie był jednak uprawniony do używania wobec powoda tego rodzaju określeń, które wskazywały, że jest on przestępcą, a już na pewno nie w pismach do innych instytucji niż organy ścigania. Takie działania bowiem, wprost nakierowane na pozbawienie powoda dobrego imienia, czci i podważenie zaufania niezbędnego przy wykonywaniu przez niego zawodu, nie zasługują na ochronę, gdyż są bezprawne, a jednocześnie nie zachodziła żadna z okoliczności, które takie zachowanie by ekskulpowały.

Z tych wszystkich względów apelacja pozwanego, pomimo jego subiektywnego przekonania, wynikającego z jego stanu psychicznego opisanego w opinii biegłych psychiatry i psychologa, na które powoływał się sam skarżący, że rzeczywistość odpowiada jego wyobrażeniu o niej, nie mogła zostać uznana za uzasadnioną i spowodować oddalenia żądania powoda w zakresie udzielenia mu ochrony przed naruszeniem jego dóbr osobistych, polegającej na zobowiązaniu pozwanego do złożenia stosownego oświadczenia i przekazaniu informacji o tym fakcie do wiadomości podmiotów, do których pozwany kierował swoje twierdzenia. Taki sposób usunięcia skutków naruszenia oraz zakazanie pozwanemu takich działań w przyszłości jest adekwatny i proporcjonalny do rozmiaru tego naruszenia, a zatem także nie wymaga korekty. Dlatego też Sąd Apelacyjny apelację, jako pozbawioną jakichkolwiek uzasadnionych podstaw oddalił w oparciu o art. 385 k.p.c.

Orzekając o kosztach postępowania apelacyjnego sąd odwoławczy zastosował normę art. 102 k.p.c., uznając że ma miejsce szczególnie uzasadniony wypadek, co pozwala na nieobciążanie pozwanego obowiązkiem poniesienia tych kosztów, pomimo że przegrał i ten etap postępowania w całości. Ze względu bowiem na stan psychiczny, w jakim się znajdował, podejmując działania naruszające dobra osobiste powoda i różnicę w poziomie dochodów stron, zobowiązywanie pozwanego do zapłaty kosztów wynagrodzenia pełnomocnika strony przeciwnej, pozostawałoby w sprzeczności z poczuciem sprawiedliwości.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska SSA Ewa Jastrzębska SSA Tomasz Ślęzak