Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt VII Pa 9/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 kwietnia 2020 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSO Marcin Graczyk (spr.)

Sędziowie: SO Renata Gąsior

SO Małgorzata Jarząbek

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 15 kwietnia 2020 r. w Warszawie

sprawy z powództwa M. P. (1)

przeciwko D. R. prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą (...)z siedzibą w W.

o ustalenie stosunku pracy, ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy, wynagrodzenie za pracę

na skutek apelacji wniesionej przez powódkę M. P. (1)

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 20 listopada 2019 r., sygn. akt VI P 401/16

oddala apelację.

SSO Renata Gąsior SSO Marcin Graczyk SSO Małgorzata Jarząbek

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, po rozpoznaniu sprawy z powództwa M. P. (1) przeciwko D. R. prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą (...) z siedzibą w W. o ustalenie stosunku pracy, ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy, wynagrodzenie za pracę, wyrokiem z dnia 20 listopada 2019 r.:

1. oddalił powództwo w zakresie roszczenia o ustalenie istnienia stosunku pracy oraz ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy;

2. przekazał sprawę w zakresie roszczenia o wynagrodzenie za pracę Sądowi Rejonowemu w Wołominie, I Wydziałowi Cywilnemu, jako właściwemu miejscowo i rzeczowo;

3. zasadził od powódki M. P. (1) na rzecz pozwanego D. R. kwotę 390,00 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego;

4. przejął na rachunek Skarbu Państwa koszty procesu, poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa w toku postępowania.

W rozważaniach prawnych Sąd Rejonowy wskazał, że przedmiotem rozpoznania niniejszej sprawy były roszczenia powódki o ustalenie istnienia między nią a pozwanym stosunku pracy oraz o zapłatę wynagrodzenia oraz ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy.

W pierwszej kolejności Sąd Rejonowy rozważył istnienie interesu prawnego w ustaleniu rzeczywistej treści realizowanego stosunku pracy. Sąd I instancji ustalił, że interes prawny powódki istniał obiektywnie. Sąd Rejonowy zwrócił uwagę, że samo roszczenie o zapłatę wynagrodzenia, bądź ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy nie wyczerpuje interesu prawnego powódki w ustaleniu istnienia stosunku pracy. Jednakże roszczenia majątkowe powódki nie są jedynymi roszczeniami wynikającymi, czy związanymi z istnieniem stosunku pracy, wobec czego mogą się w przyszłości po ustaleniu stosunku pracy zaktualizować inne potencjalne roszczenia powódki.

Z analizy ustaleń poczynionych przez Sąd I instancji nie wynikało aby powódkę i pozwanego łączył stosunek pracy. Czynności, które wykonywała powódka na prowadzonej przez pozwanego siłowni, do których zaliczyć należy pomoc na recepcji, wydawanie karnetów, kluczyków do szafek czy sprzątanie siłowni są czynnościami, które nie były wykonywane przez powódkę w ramach stosunku pracy. Powódka nie miała bowiem jasno określonego stanowiska pracy, nie udowodniła, aby pozwany określił jej konkretnie obowiązki pracownicze. Nie udowodniła również, aby miała wyznaczony w pewnych ramach czasowych czas pracy, ewentualnie, aby uzgodniła z pozwanym zadaniowy system czasu pracy.

Z ustaleń Sądu Rejonowego wynikało, że pozwany i mąż powódki D. M. planowali założyć spółkę. Wspólnie postanowili otworzyć siłownie, z tym że środki finansowe na jej założenie wyłożył pozwany, a D. M. zajął się sprawami organizacyjnymi, związanymi z jej otwarciem. Ostatecznie nie doszło jednak do założenia spółki i jedynym właścicielem siłowni był pozwany. D. M. został natomiast zatrudniony na stanowisku wicedyrektora siłowni. Z racji tego, że siłownia została otwarta w czerwcu 2015r. i była traktowana jako biznes rodzinny i przyjacielski, przy jej otwarciu i „rozkręceniu” pomagali członkowie rodzin zarówno pozwanego, jak również D. M.. Jak wynika z zeznań przesłuchanych świadków, a także pozwanego, początkowo pomagali nie tylko synowie pozwanego i jego żona, ale także powódka, a nawet siostra D. M.. Nikt z nich nie miał jednak podpisanej umowy o pracę. Ich pomoc nie była bowiem traktowana jak normalna praca. Zaś na podstawie umowy o pracę zatrudniony był wyłącznie D. M. i S. L. (1).

Zdaniem Sądu Rejonowego aktywność powódki na siłowni zależała od aktualnej potrzeby. W istocie pozwany przyznał, że początkowo każda pomoc się liczyła. Aczkolwiek podkreślił także, że powódka nie była zainteresowana nawiązaniem stosunku pracy. Gdyby tak było, to na stanowisko recepcjonistki nie zatrudniałby S. L. (1), tylko powódkę. Zeznania przesłuchanych świadków nie były jednogłośne, ale żaden z nich nie był w stanie potwierdzić twierdzeń powódki w zakresie ustalenia z pozwanym warunków umowy o pracę. Świadkowie widywali powódkę na siłowni, ale bardzo często przebywała w niej z dziećmi. Przychodziła w odwiedziny do męża. Spędzała tam czas, podczas gdy mąż pracował. W tym czasie zdarzało się, że siedziała na recepcji i przy okazji wydawała klientom kluczyki do szafek, czy wydawała karnety. Zdarzyło się także, że umyła lustro, czy posprzątała salę ćwiczeń, ale takie sytuacje wynikały z dobrej woli powódki, a nie z obowiązku czy polecenia pozwanego.

Sąd I instancji doszedł do wniosku, że wykonywane przez powódkę czynności nie były wykonywane w ramach umowy o pracę. Powódka nie udowodniła, aby pozostawała pod nadzorem pracodawcy. Twierdzenia powódki, jakoby pozwany wydawał jej polecenia służbowe, Sąd uznał za niewiarygodne. Żaden z przesłuchanych świadków nie potwierdził, aby tak było. Wręcz przeciwnie, nikt z nich nie słyszał wydawanych powódce poleceń. Co więcej, pozwany w treści zeznań, które Sąd uznał za wiarygodne, kilkukrotnie podkreślał, że bezskutecznie prosił powódkę, aby nie przychodziła na siłownię. Ona jednak go nie słuchała i przychodziła do siłowni jak do siebie. Poczynione ustalenia potwierdziły wersję pozwanego, powódka nie miała do pozwanego żadnych roszczeń do momentu, kiedy nie doszło do konfliktu pozwanego z mężem powódki, który ostatecznie zakończył się rozwiązaniem stosunku pracy z D. M.. Jak powódka sama zeznała, od tego mementu przestała przychodzić na siłownię. W ten sposób pośrednio jakby przyznała, że nie łączyła jej z pozwanym żadna umowa o pracę. Gdyby tak było, nie mogłaby przecież pozwolić sobie na porzucenie pracy z dnia na dzień.

Sąd Rejonowy zważył, że przesłankami pracy są: wykonywanie przez pracownika pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy, wykonywanie tej pracy osobiście i pod kierownictwem pracodawcy, a także wyznaczenie przez pracodawcę miejsca i czasu pracy.

W niniejszej sprawie pozwany w żaden sposób nie kontrolował czasu pracy powódki, w szczególności powódka nie podpisywała żadnej listy obecności, ani jakiejkolwiek innej ewidencji przepracowanego czasu. Nie miała wyznaczonych godzin pracy, nie miała wyznaczonych z góry godzin przyjścia do pracy oraz godzin, które miała spędzić w pracy. Powódka nie miała też określonego stanowiska pracy, nie miała jasno zakreślonego zakresu obowiązków. Godziny, w których wykonywała czynności w siłowni, czy też miejsce, w którym tych czynności dokonywała, a wreszcie rodzaj i zakres tych czynności, były ustalane przez nią samą. Brak jest więc spełnienia przesłanki wyznaczenia miejsca i czasu pracy, a także powierzenia konkretnego stanowiska pracy przez pracodawcę. Wreszcie nie ma też spełnionej przesłanki pracowniczego podporządkowania powódki pracodawcy. Pozwany nie kontrolował wykonywania przez powódkę żadnych czynności, nie była ona nadzorowana przez nikogo. Nie można też zapominać, że powódka nie otrzymywała żadnego wynagrodzenia za wykonywanie swoich czynności, nie były też za nią odprowadzane żadne składki do ZUS, czy zaliczki na podatek. Trudno uwierzyć, że powódka akceptowała taki stan rzeczy i nie próbowała w żaden sposób uregulować swojego pracowniczego statusu. Dopiero po zwolnieniu z pracy jej męża, przestała tam przychodzić. W ocenie Sądu zachowanie powódki wskazuje na to, że traktowała swoje czynności jako pomoc mężowi. Powódka miała bowiem nadzieję, że w końcu dojdzie do otwarcia spółki przez pozwanego i jej męża.

Wobec tego Sąd I instancji uznał, że przytoczone powyżej czynności nie były wykonywane w ramach stosunku pracy. Powódka, jako żona pracownika siłowni, a jednocześnie przyjaciela właściciela siłowni (pozwanego), przebywała w siłowni kiedy tylko miała na to ochotę. Przychodziła kiedy chciała i wychodziła w dowolnie wybranym momencie. Nie była przez nikogo kontrolowana, ani nadzorowana. Nie miała też żadnych obowiązków w siłowni. Można uznać, że jej obecność w siłowni była dobrowolna, nie wymuszona żadnym okolicznościami. W szczególności nie wynikała z poleceń pozwanego. Zdaniem Sądu Rejonowego nie zostało wykazane, aby wolą powódki było zawarcie z pozwanym stosunku pracy w spornym okresie. Powyższe potwierdzają także znajdujące się w aktach sprawy dowody z dokumentów w postaci wniosków o ustalenie prawa do zasiłku rodzinnego oraz dodatków do zasiłku rodzinnego, wniosek o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego oraz wnioski o pomoc finansową, składane w Ośrodku Pomocy Społecznej w W., a z których jednoznacznie wynika, że w spornym okresie powódka była osobą bezrobotną.

Reasumując powyższe Sąd Rejonowy uznał, że brak jest spełnienia w niniejszej sprawie przesłanek pozwalających na uznanie, że powódkę z pozwanym łączył stosunek pracy w okresie wskazanym w treści pozwu. Tym samym powództwo podlegało oddaleniu w zakresie istnienia stosunku pracy.

Powódka wniosła również o zasądzenie ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Sąd I instancji zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 171 § 1 k.p., w przypadku niewykorzystania przysługującego urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny. Ekwiwalent za urlop wypoczynkowy przysługuje wyłącznie osobie, którą łączy z pracodawcą stosunek pracy. Z kolei w przedmiotowej sprawie, powódka nie była zatrudniona na podstawie umowy o pracę, stron nie łączył stosunek pracy. Wobec tego nie istniały podstawy dla żądania powódki o zapłatę ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Nie istniał bowiem stosunek pracy, który uprawniałby powódkę do urlopu wypoczynkowego. Tym samym również i to roszczenie o ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy podlegało oddaleniu.

W związku z oddaleniem powództwa o ustalenie stosunku pracy, Sąd I instancji przekazał sprawę w zakresie żądania wynagrodzenia za miesiące od lipca 2015r. do 18 grudnia 2015r. Sądowi Rejonowemu w Wołominie I Wydziałowi Cywilnemu jako właściwemu miejscowo i rzeczowo.

Sąd Rejonowy zaznaczył, że stosownie do przepisu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 roku o rozpoznawaniu przez Sądy spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, do kognicji sądów pracy należy rozpoznawanie spraw z zakresu prawa pracy (Dz. U. Nr 20, poz. 85, ze zm.). Ustawową definicję spraw z zakresu prawa pracy zawiera przepis art. 476 § 1 pkt 1 - 3 k.p.c. Powołany przepis stanowi, że sprawami z zakresu prawa pracy są sprawy o roszczenia ze stosunku pracy lub z nimi związane (art. 476 § 1 pkt 1 k.p.c.), sprawy o ustalenie istnienia stosunku pracy (art. 476 § 1 pkt 11 k.p.c.), o roszczenia z innych stosunków prawnych, do których z mocy odrębnych przepisów stosuje się przepisy prawa pracy (art. 476 § 1 pkt 2 k.p.c.), o odszkodowania dochodzone od zakładu pracy na podstawie przepisów o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (art. 476 § 1 pkt 3 k.p.c.).

Mając na względzie fakt, że powództwo w zakresie żądania ustalenia istnienia stosunku pracy zostało oddalone, żądanie powódki dotyczące zapłaty wynagrodzenia nie należy do spraw z zakresu prawa pracy i właściwym do jej rozpoznania nie jest wydział pracy, lecz wydział cywilny. W ocenie Sądu I instancji, roszczenie o zapłatę w/w wynagrodzenia, niezależnie od samej zasadności, może być również dochodzone w oderwaniu od stosunku pracy, jako ewentualne wynagrodzenie z umowy cywilnoprawnej.

W zakresie właściwości miejscowej Sądu stosować należy przepisy kodeksu postępowania cywilnego o właściwości ogólnej. Zgodnie z art. 27 § 1 k.p.c. powództwo wytacza się przed Sąd pierwszej instancji, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania. Biorąc powyższe pod uwagę oraz miejsce zamieszkania pozwanego, Sąd Rejonowy stwierdził swą niewłaściwość i przekazał sprawę w zakresie roszczenia o zapłatę wynagrodzenia Sądowi Rejonowemu w Wołominie I Wydziałowi Cywilnemu, jako właściwemu rzeczowo i miejscowo. Mając na uwadze powyższe Sąd I instancji orzekł jak w sentencji wyroku.

W kwestii kosztów postępowania Sąd Rejonowy orzekł na podst. art. 98 k.p.c. oraz § 9 ust. 1 pkt 3 oraz § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015r., poz. 1800), według jego brzmienia z dnia wniesienia pozwu, zasądzając na rzecz pozwanego od powódki kwotę 390,00 zł (120 zł – roszczenie o ustalenie stosunku pracy; 270 zł – roszczenie o ekwiwalent pieniężny za urlop) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Na podstawie art. 97 Ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2016r., poz. 623) Sąd przejął na rachunek Skarbu Państwa koszty sądowe poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa.

Apelację od wyroku z dnia 20 listopada 2019 r. złożyła powódka M. P. (1) reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika zaskarżając orzeczenie w całości. Zaskarżonemu rozstrzygnięciu powódka zarzuciła:

Naruszenie przepisów prawa procesowego art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

-

wybiórczą ocenę dowodów polegającą na pominięciu zeznań M. P. (1), D. M., E. Z. i bezzasadnym uznaniu ich jako nieprzydatnych dla sprawy, podczas gdy z zeznań tych osób wynika zasadność dochodzonego przez powódkę roszczenia, pozostawiania przez powódkę w stosunku pracy, jak równie zakres obowiązków należących do powódki oraz ich częstotliwość,

-

nieuzasadnione przyjęcie, iż powódka nie miała jasno określonego stanowiska pracy, godzin pracy ani też obowiązków służbowych, podczas gdy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie jednoznacznie wskazuje na zakres obowiązków, które leżały w gestii powódki,

-

uznanie zeznań D. M. i E. Z. za stronnicze, przy jednoczesnym uznaniu braku stronniczości zeznań złożonych przez S. L. (partnerkę pozwanego), K. R. (syna pozwanego), jak i samego pozwanego, który to był nastawiony na uzyskanie wyroku oddalającego powództwo,

-

błędne uznanie jedynie na podstawie zeznań pozwanego, że nie nadzorował on pracy powódki ani nie wydawał jej poleceń, podczas gdy z zeznań m.in. S. K., E. Z., D. M. i powódki wynika, że to on był jej przełożonym,

-

nieuzasadnione uznanie, że pozwany nie określił powódce ani godzin pracy, ani czasu jaki miała spędzić w pracy oraz że przychodziła do pracy wtedy kiedy miała na to ochotę, podczas gdy czas pracy powódki był określony ramami pracy siłowni oraz czasem, w którym na recepcji nie mogła pracować S. L. (2),

-

dowolną ocenę dowodów polegającą na uznaniu, że na recepcji pozwanemu pomagali jego członkowie rodziny (m. in. K. R. - syn), podczas gdy z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, oprócz Pana K. R. i pozwanego nikt nie potwierdził, aby K. R. kiedykolwiek obsługiwał recepcję, wydawał klucze do szafek, etc.

-

błędne przyjęcie, że siłownia była w stanie funkcjonować zatrudniając tylko jedną recepcjonistkę (S. L.) i jednego trenera (D. M.) - obydwojga zatrudnionych na podstawie umowy o prace pracujących łącznie ok. 320 godzin miesięcznie (2 razy po 160 godzin miesięcznie) podczas, gdy sama siłownia była otwarta ponad 430 godzin miesięcznie, zaś pracownicy D. M. i S. L. (2) ze względu na różny zakres obowiązków często pracowali równocześnie „na jednej zmianie" dlatego też obsługa recepcji w pozostałych godzinach należała tylko i wyłącznie do powódki,

-

nieuzasadnione przyjęcie, że powódka przychodziła na siłownie jedynie „do pomocy" albo „poćwiczyć" skoro z zeznań świadków D. M., S. L., K. R., E. Z., I. O., M. W., I. G., W. M., W. G. (1), S. U., M. P. (2) oraz pozostałych świadków wynika, że obsługą recepcji zajmowali się jedynie S. L. (2) i powódka oraz potrafili przypisać zakres obowiązków jaki należał do powódki tj. sprzątanie sali oraz toalet, obsługa recepcji, sprzedawanie karnetów, robienie szejków, wydawanie kluczy do szafek,

-

błędną ocenę materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie poprzez uznanie, iż skoro powódka kilka razy była widziana na siłowni z dziećmi to nie mogła być zatrudniona na podstawie umowy o pracę, podczas gdy wizyty jej dzieci na siłowni miały charakter incydentalny i zawsze miały miejsce podczas dnia przewidzianego dla powódki jako wolny i odbywał się w celu odwiedzenia w pracy D. M.,

-

nieuzasadnione uznanie, że pomiędzy powódką i pozwanym nie doszło do ustalenia przed podjęciem współpracy warunków zatrudnienia, podczas gdy na początku lipca 2016 roku powódka przeprowadziła z pozwanym rozmowę na podstawie, której ustalono godziny pracy, miejsce, wymiar etatu oraz wynagrodzenie, zaś w późniejszym okresie to pozwany cały czas zwodził powódkę i odraczał termin podpisania umowy o pracę,

-

wyprowadzenie z materiału dowodnego wniosków z niego niewynikających i sprzecznych z zebranym materiałem dowodowym, tj. uznanie, iż powódka nie zgłaszała do pozwanego żadnych roszczeń, aż do momentu, kiedy doszło do konfliktu pomiędzy pozwanym, a jej mężem - D. M., podczas gdy ta okoliczność wynika, jedynie z zeznań pozwanego, gdyż zarówno D. M., jak również powódka zgodnie twierdzili, iż w trakcie zatrudnienia powódka zgłaszała zarówno chęć otrzymania od pozwanego umowy na piśmie, jak również upominała się o wynagrodzenie,

-

błędne przyjęcie, że praca powódki na siłowni w wymiarze nierzadko przekraczającym 200 godzin miesięcznie to „pomaganie’’ w biznesie mężowi, który miał zostać wspólnikiem, podczas gdy charakter wykonywanej przez powódkę pracy nosił znamiona stosunku pracy,

-

nielogiczne przyjęcie za udowodnione, iż pozwany kazał powódce nie przychodzić na siłownie, a ta usilnie wracała chcąc na siłę pracować, podczas gdy w rzeczywistości gdyby nie praca powódki, to pozwany biorąc pod uwagę godziny otwarcia siłowni i jednego pracownika recepcji zatrudnionego na podstawie umowy o pracę nie byłbym w stanie zapewnić obsługi dla siłowni.

Naruszenie przepisów prawa materialnego tj.:

-

art. 22 § 1, 1 1, 1 2 k.p. poprzez ich pominięcie i niezakwalifikowanie łączącej strony umowy jako umowy o pracę wbrew temu, że stosunek ten posiadał wszystkie cechy umowy o pracę,

-

art. 734 k.c., art. 750 k.c. oraz 353 1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, a w konsekwencji zakwalifikowanie łączącego strony stosunku umownego jako umowy cywilnoprawnej, pomimo, że sposób realizacji przez strony umowy pozwala ją traktować jako umowę o pracę.

Wskazując na powyższe zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie uchylenie wyroku Sądu I instancji w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania, w tym wyodrębnionych kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, zarówno za I, jak i za II instancję.

W uzasadnieniu apelacji pełnomocnik powódki wskazał, że głównym powodem wadliwego rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego było dokonanie przez niego ustalenia błędnego stanu faktycznego, który w żaden obiektywny sposób nie odnosił się do materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Ustalony stan faktyczny wynikał głównie z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków. Sąd I instancji dokonał selektywnej oceny dowodów, która polegała na tym, że zeznania powódki oraz powołanych przez nią świadków traktowane były jako stronnicze, zaś zeznania samego pozwanego Sąd Rejonowy uznał jako wiążące i wiarygodne. Sąd I instancji bez żadnego uzasadnienia pominął jej zeznania oraz jej świadków (m. in. D. M., E. Z.) i bezzasadnie uznał je jako nieprzydatne dla sprawy. Sąd Rejonowy celowo nie chcąc dostrzec zasadności roszczenia, starał się poprzez wspomnianą „stronniczość" zdyskredytować zeznania powódki i świadków, niedostrzegając stronniczości w zeznaniach pozwanego i jego syna K. R., czy tej jego partnerki S. L., które to zeznania stoją w sprzeczności z pozostałymi przesłuchanymi w sprawie świadkami. Żaden świadek, który nie jest powiązany więzami rodzinnymi z pozwanym nie potwierdza chociażby tego, że na recepcji pracowały osoby z rodziny pozwanego (m.in. jego syn, żona czy też sam pozwany). Nikt nie potwierdził, aby pozwany czy też jego syn zajmowali się obsługą recepcji, sprzątaniem czy też pomocą ćwiczącym na sali ćwiczeń, jeśli już byli na siłowni to jedynie tylko po to aby poćwiczyć. Dodatkowo, zeznania pozwanego w zakresie w jakim twierdził on, że wykonywał osobiście pracę na siłowni stoją w sprzeczności z tym, iż w zasadzie od czasu otwarcia siłowni (tj. od lipca) do grudnia przebywał on na zwolnieniu lekarskim i nie był w tym czasie w stanie podejmować jakiegokolwiek zatrudnienia. W ocenie powódki z zeznań świadków jasno wynika zarówno zakres obowiązków powódki, jak również wymiar czasu pracy. Zwrócić należy uwagę, iż wszyscy przesłuchani w sprawie świadkowie zgodnie potwierdzali, iż w zasadzie obsługa recepcji, dbaniem o porządek na siłowni oraz toaletach, sprzedawaniem karnetów czy też wydawaniem kluczy zajmowały się jedynie powódka i S. L. (2). Biorąc pod uwagę, iż w owym czasie siłownia była czynna codziennie w godzinach od 8 do 22 to ciągu miesiąca była otwarta ok 420 - 434 godzin. Jakim więc sposobem pozwany był w stanie zapewnić jej ciągłe funkcjonowanie skoro posiadał jego zdaniem tylko jednego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę w wymiarze pełnego etatu. Nie należy w tym miejscu brać pod uwagę pracy jaka była wykonywanej przez D. M., gdyż do jego zadań nie należała obsługa recepcji siłowni, sprzedawanie karnetów czy też dbanie o porządek. W świetle powyższego zupełnie za nielogiczne należy uznać twierdzenia Sądu Rejonowego, że powódka nie miała określonych ram czasowych pracy, skoro ramy te zawsze wyznaczały godziny pracy siłowni. Powódka zawsze swoje godziny pracy uzgadniała z pozostałymi pracownikami i pozwanym, który uczestniczył przy procesie tworzenia grafiku czasu pracy. Grafik ten nigdy nie był jakoś formalizowany, gdyż stosunkowo dobre relacje panujące w momencie współpracy pomiędzy stronami tego nie wymagały. Większość rzeczy była bowiem z pozwanym uzgadniana ustnie. Powódka wykonywała pracę pod kierownictwem pozwanego. Sąd I instancji błędnie uznał, że pozwany nie nadzorował jej pracy i nie wydawał jej poleceń. Powódka i pozwany potwierdzili okoliczność zgoła odmienną. Powódka bowiem często o ile na siłowni pojawiał się pozwany wykonywała jego polecenia odnoszące się zarówno co do zakresu jej obowiązków, jak również co do godzin, w których powinna być w pracy. Za nielogiczne należy uznać twierdzenia Sądu Rejonowego, który to na podstawie tego, że kilku świadków widziało powódkę na siłowni z dziećmi, wyprowadził wniosek, iż nie mogła być ona przez to zatrudniona u pozwanego. Sąd jakby całkowicie nie dostrzega, że oprócz powódki na siłowni zatrudniony był także jej małżonek i zdarzało jej się, że odwiedzała go w godzinach jego pracy z dziećmi, które odebrała ze szkoły. Jej obecność na siłowni z dziećmi miała miejsce jedynie w trakcie dni dla niej wolnych i nie trwała dłużej niż kilka minut (np. przynosiła mężowi obiad). Nigdy nie było przypadku, aby powódka w godzinach pracy opiekowała się swoimi dziećmi i aby w czasie, w którym była na siłowni z dziećmi wykonywała jakiekolwiek obowiązki służbowe. Niezrozumiałe jest, że Sąd I instancji dysponując obszernym materiałem dowodowym z przesłuchań ponad kilkunastu osób, w zasadzie bazuje jedynie na zeznaniach pozwanego, które są nie tylko nielogiczne co i wewnętrznie sprzeczne. Sąd na podstawie zeznań pozwanego ustalił, iż pomiędzy stronami nie doszło do ustalenia przed podjęciem współpracy warunków zatrudnienia podczas gdy na początku lipca 2016 roku powódka przeprowadziła z pozwanym rozmowę na podstawie, której ustalono godziny pracy, miejsce, wymiar etatu oraz wynagrodzenie, zaś w późniejszym okresie to pozwany cały czas zwodził powódkę i odraczał termin podpisania umowy o pracę. Powódka przystępując do pracy posiadała ustną umowę z pozwanym w zakresie zasad współpracy (apelacja, k. 319 – 323 a.s.).

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja powódki podlegała oddaleniu.

Zgodnie z zasadą określoną w art. 378 § 1 k.p.c. sąd odwoławczy ma obowiązek ponownego rozpoznania sprawy w granicach apelacji, co oznacza nakaz wzięcia pod uwagę wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Granice apelacji wyznaczają ramy, w których sąd odwoławczy powinien rozpoznać sprawę na skutek jej wniesienia, określają je sformułowane w apelacji zarzuty i wnioski, które implikują zakres zaskarżenia, a w konsekwencji kognicję sądu apelacyjnego (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 sierpnia 2015 r., V CSK 677/14, nie publik.). Jednocześnie w świetle uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r. IV CKN 1532/00. Lex nr 78323).

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz błędów w ustaleniach faktycznych, wskazać należy, że zgodnie z treścią ww. przepisu sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. W myśl tego przepisu sąd, dokonując analizy materiału dowodowego, powinien prowadzić taki tok rozumowania, na skutek którego dojdzie do sformułowania logicznie poprawnych wniosków składających się w jedną spójną całość, zgodną z doświadczeniem życiowym. Analiza materiału dowodowego powinna być więc przeprowadzona w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny. Sąd dokonując wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, powinien odnieść je także do pozostałego materiału dowodowego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999r., II UKN 685/98; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 stycznia 2019r., I ACa 563/18).

Jak trafnie wskazuje się w doktrynie i orzecznictwie, strona, która chce podważyć sędziowską ocenę dowodów, nie może ograniczyć się do przedstawienia własnej oceny, nawet jeżeli jej ocena jest przekonująca. Nie wystarczą twierdzenia, że ustalenia faktyczne są wadliwe ani też wskazanie stanu faktycznego, który – zdaniem skarżącego – odpowiada rzeczywistości. Podniesienie skutecznego zarzutu naruszenia przez sąd swobodnej oceny dowodów wymaga wskazania nieprawidłowości procesu myślowego przeprowadzonego przez sąd, do których doszło przy przyjęciu kryteriów oceny dowodów lub stosowania kryteriów oceny podczas analizy dowodów. Nieprawidłowości powinny mieć charakter obiektywny, to jest niezależny od indywidualnych doświadczeń życiowych i poglądów stron. W związku z tym samo przedstawienie przez stronę odmiennych wniosków niż wynikające z oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji nie świadczy jeszcze o przekroczeniu swobodnej oceny dowodów (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1998r., II CKN 4/98). Nie może oznaczać naruszenia zasad oceny dowodów także to, że określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżącego. Nadto dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących rozumowanie sądu. W szczególności skarżący powinien wskazać, w jaki sposób sąd naruszył kryteria przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając, względnie wskazać jakie dowody wskazujące na fakty istotne dla rozstrzygnięcia zostały przez Sąd pominięte (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 18 stycznia 2018r., III AUa 573/17). Wymaga to więc od skarżącego wskazania konkretnego dowodu przeprowadzonego w sprawie, którego zgłoszony zarzut dotyczy i podania, w czym skarżący upatruje wadliwą jego ocenę.

W rozpatrywanej sprawie strona powodowa nie sprostała wskazanym wymogom. Formułując omawiane zarzuty ograniczyła się do prezentowania własnej wersji stanu faktycznego, powoływała się w dużej mierze na zeznania powódki oraz D. M., na których opierała zaprezentowany przez stronę skarżącą stan faktyczny, przy czym powoływała się na szereg innych dowodów, które miałyby świadczyć o słuszności jej twierdzeń odnośnie okoliczności sprawy jednak nie wskazała o jakie dowody konkretnie chodzi. Zdaniem Sądu II instancji nie jest to wystarczające, by skutecznie postawić zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, dowolnej oceny dowodów i naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Konieczne jest wskazanie konkretnych dowodów, których ocena została dokonana wadliwie bądź wskazanie jakim regułom Sąd uchybił. W przedmiotowej sprawie strona apelująca odwołała się jedynie do zeznań powódki, D. M., E. Z., które jej zdaniem powinny być podstawą ustaleń faktycznych, wskazując, że Sąd Rejonowy niesłusznie ocenił je jako stronnicze i oparł się na zeznaniach strony przeciwnej oraz osób z nią związanych stosunkami rodzinnymi. Strona skarżąca pominęła jednak, że Sąd I instancji uwzględnił przy dokonywaniu oceny dowodów i przy ustalaniu stanu faktycznego częściowo także zeznania D. M., E. Z. i powódki co do okoliczności, które zostały potwierdzone w zeznaniach pozostałych świadków i były z nimi spójne, a także w zakresie jakim znalazły potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym. Sąd Rejonowy zaznaczył, że świadkowie E. Z., S. U., M. W., W. M. czy K. R. zeznali, że owszem zdarzało się, że powódka siedziała na recepcji i wydawała im karnety, ale widywali ją także na siłowni z dziećmi, kiedy przychodziła w odwiedziny do męża, a także podczas ćwiczeń na sali. Świadkowie: W. G. (2), I. G., A. B. zeznali wręcz, że rzadko widywali powódkę na siłowni, zaś świadek M. K., że nigdy nie widział powódki na siłowni. Sąd Okręgowy miał na uwadze, że żaden ze świadków nie potwierdził wersji strony powodowej na którą powołuje się w apelacji. W związku z powyższym, niewłaściwym jest twierdzenie strony skarżącej, że Sąd Rejonowy oparł cały stan faktyczny na stronniczych zeznaniach pozwanego D. R., jego syna K. R. oraz S. L., ponieważ co innego wynika z akt sprawy. Sąd II instancji ponadto miał na uwadze, że strona powodowa poza odwoływaniem się do zeznań M. P. (1) i D. P. oraz E. Z. istocie nie wskazała na jakiekolwiek konkretne dowody, które miałyby potwierdzić prezentowaną przez nią wersję. W przedmiotowej sprawie, co zostało szeroko omówione przez Sąd Rejonowy w części obejmującej ocenę dowodów, szeroko odniósł się do zeznań świadków oraz stron, na których się oparł ustalając stan faktyczny, zestawiając je z innymi dowodami. Sąd I instancji dogłębnie przeanalizował również to, że powódka nie była widywana przez klientów i innych pracowników codziennie, czy w regularnych godzinach, bowiem z zeznań świadków wynikały odmienne wnioski, które wielu z nich potwierdziło, że powódka była widywana w siłowni w odwiedzinach u męża, który tam pracował, zdarzało się, że wydawała klientom kluczyki do szafek i karnety. W żaden sposób nie dowiedziono, aby pozwany wydawał powódce polecenia, bądź nadzorował jej pracę. Ocena w tym zakresie, którą Sąd II instancji podziela, nie została skutecznie podważona, a determinuje ona wnioski, do jakich Sąd I instancji doszedł. Sąd Okręgowy w pełni je podziela, podobnie jak ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego, które w związku z tym nie wymagają powtarzania.

Dodatkowo, Sąd Okręgowy miał na względzie, że ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby powódka miała wyznaczony czas pracy. Nie można przy tym a priori zakładać, że – jak określono w apelacji – jej czas pracy był określony ramami pracy siłowni. Na takie ustalenie między stronami sporu nie wskazuje zgromadzony materiał dowodowy. Materiał dowodowy, w szczególności zeznania świadków, nie potwierdzają, by powódka była podległy pozwanemu w kwestiach organizacyjnych związanych choćby z jego czasem pracy. Z materiału dowodowego – poza tym, że powódka wykonywał pewne czynności, czego Sąd I instancji nie zakwestionował – nie wynika również, by powódce był udzielany urlop wypoczynkowy, by jako zatrudniona przez pozwanego podpisywała dokumenty związane ze stosunkiem pracy, wreszcie by przechodziła jakieś szkolenia czy badania. Również sam sposób wykonywania tych czynności, na jakie wskazał Sąd Rejonowy, nie był taki, by można było mówić o jakimkolwiek podporządkowaniu pracodawcy. W tym zakresie powódka, którą obciążał obowiązek dowodzenia, obowiązkowi temu nie sprostała. Powinna udowodnić wszystkie elementy stosunku pracy, na jakie wskazuje art. 22 § 1 k.p., ale tego nie uczyniła. Nie wykazała nie tylko tego, że wykonywała pracę w miejscu i czasie wskazanym przez pracodawcę i pod jego kierownictwem, ale również odpłatności. Zeznający w sprawie świadkowie koncentrowali się głównie na relacjonowaniu czynności, jakie realizowała M. P. (1), gdy spotykali ją w siłowni, kwestia zaś odpłatności pracy w dowodzeniu przez powódkę miała znaczenie drugorzędne. W efekcie powódka, którą obciążał ciężar dowodu także w tym zakresie, nie wykazała, by jej praca dla pozwanego miała charakter odpłatny. W tej kwestii w pozwie oświadczyła, że strony uzgodniły wynagrodzenie w kwocie 1.750 zł brutto, ale tego nie udowodniła. Nie wykazała nie tylko tego, że taką kwotę otrzymywała od pozwanego, ale nawet tego, że takiego ustalenia z pozwanym dokonała. Pozwany tego nie potwierdził, także świadkowie nie wskazywali na taką okoliczność. Również z dokumentów nie wynika, by za czynności realizowane przez powódkę doszło do ustalenia odpłatności. Jak wynika z ustalonego stanu faktycznego członkowie rodzin pomagali w siłowni po jej otwarciu, gdyż pozwany D. R. i mąż powódki D. M. postanowili wspólnie prowadzić siłownię i na początku jej działalności potrzebowali pomocy, co nie jest niczym dziwnym z punktu widzenia stosunków rodzinnych i chęci udzielenia pomocy przy nowym przedsięwzięciu nie oczekując za to zapłaty. Bowiem jak wynika z zeznań świadków, syn pozwanego - K. R., gdy zachodziła taka potrzeba także nieodpłatnie pomagał w siłowni. Tym, który powinien wykazać, że w analizowanym przypadku została ustalona odpłatność, stanowiąca nieodzowny element stosunku pracy, była powódka. Również i temu obowiązkowi nie sprostała. Tym samym nie można było podzielić stanowiska wyrażonego w apelacji, że doszło do naruszenia art. 22 § 1 k.p.c. Ze wskazanego przepisu wynika, że przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem (art. 22 § 1 k.p.). Podkreślenia przy tym wymaga, że zatrudnienie w takich warunkach jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy (§1 1) i nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w art. 22 § 12 k.p. Zacytowana regulacja wskazuje na następujące cechy stosunku pracy: (1) odpłatność, (2) osobiste świadczenie pracy przez osobę fizyczną, (3) wykonywanie pracy określonego rodzaju, w sposób ciągły i powtarzający się, (4) wykonywanie pracy na rzecz pracodawcy i na jego ryzyko, (5) wykonywanie pracy pod kierownictwem pracodawcy, (6) wykonywanie pracy w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Wszystkie te elementy muszą wystąpić łącznie, a brak jednego z nich zasadniczo wyklucza przyjęcie, że nawiązany został stosunek pracy. Dodatkowo podkreślić trzeba, że nie można na podstawie powołanego przepisu konstruować swoistego domniemania istnienia stosunku pracy, o ile przeciwnik procesowy nie wykaże faktu przeciwnego. W przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że powódka niewątpliwie przychodziła do siedziby firmy pozwanego, zdarzało się, że przebywała w recepcji siłowni gdzie wydawała kluczyki do szafek i karnety, czasami sprzątała sprzęt w siłowni, ale nie miała tam wyznaczonego miejsca, ani nie miała ustalonych godzin, w których miałaby świadczyć pracę. Czynności, na jakie wskazał Sąd I instancji, nie wykonywała również odpłatnie i pod kierownictwem pracodawcy.

Na podstawie art. 385 k.p.c. apelacja, jako bezzasadna, podlegała więc oddaleniu.

SSO Renata Gąsior SSO Marcin Graczyk SSO Małgorzata Jarząbek

ZARZĄDZENIE

(...)

M.P.