Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 800/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 października 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: Sędzia SA Bogdan Świerczakowski (spr.)

Sędziowie: SA Ewa Klimowicz-Przygódzka

SO del. Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska

Protokolant: Katarzyna Iwanicka

po rozpoznaniu w dniu 20 października 2020 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa K. (...) z siedzibą w S.

przeciwko J. C., J. B. oraz (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółce komandytowo-akcyjnej z siedzibą w W.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 26 kwietnia 2019 r., sygn. akt IV C 211/17

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od K. (...) z siedzibą w S. na rzecz każdego z pozwanych: J. C., J. B. oraz (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółce komandytowo-akcyjnej z siedzibą w W. kwoty po 1080 (tysiąc osiemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska Bogdan Świerczakowski Ewa Klimowicz-Przgódzka

Sygn. akt V ACa 800/19

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 19 grudnia 2015 roku K. (...) w S. (dalej również jako: (...)) wniosła o nakazanie pozwanym J. C., J. B.
i (...) sp. z o.o. S.K.A. z siedzibą w W., aby w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku opublikowali w 3 kolejnych wydaniach tygodnika (...) w dziale (...) lub tygodnika (...) na dowolnej stronie tego czasopisma, oświadczenia zredagowane czcionką dwukrotnie większą aniżeli standardowo używana w danej gazecie, opatrzone widocznym tytułem „Oświadczenie” następującej treści: „W artykule autorstwa J. S. zatytułowanym „(...)” ( (...) Nr (...)) zostały podane nieprawdziwe informacje na temat funkcjonowania (...). W szczególności nieprawdziwe było twierdzenie, jakoby S. (...) z naruszeniem prawa finansowały kampanie wyborcze (...). Autorka artykułu – J. S., redaktor naczelny tygodnika (...)J. B. oraz wydawca gazety – (...) sp. z o.o. S.K.A. w W. wyrażają ubolewanie w związku z tym pomówieniem i przepraszają K. (...) oraz wszystkie podmioty systemu (...) za naruszenie ich dobrego imienia.”, upoważnienie powódki na wypadek zwłoki pozwanych do wykonania powyższego zobowiązania na koszt pozwanych, nakazanie pozwanym, aby zaniechali rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, jakoby S. (...) z naruszeniem prawa finansowały kampanie wyborcze „ (...)”, zasądzenie od pozwanych solidarnie na rzecz Fundacji (...) z siedzibą w G. (KRS (...)) kwoty 30.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia następnego po dacie doręczenia odpisu pozwu do dnia zapłaty i zasądzenie od pozwanych na rzecz powódki kosztów procesu według norm przepisanych.

W odpowiedzi na pozew z dnia 15 kwietnia 2016 r. pozwane J. C. oraz (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowo-akcyjnej z siedzibą w W. (dalej również jako: (...) sp. z o.o. S.K.A.”) wniosły o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanych kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Tożsamy wniosek w odpowiedzi na pozew z dnia 5 maja
2016 r. złożył pozwany J. B..

Wyrokiem z dnia 26 kwietnia 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo i zasądził od powoda na rzecz każdego z pozwanych zwrot kosztów procesu

Podstawa faktyczna i prawna wyroku jest następująca.

W wydaniu nr (...) tygodnika (...) z dnia 30 lipca 2014 roku w dziale (...) ukazał się komentarz autorstwa J. C., pt. „(...)”. Treść tej publikacji brzmiała:

„Oszczędzający w S. (...) nie mogą wyjąć z niej swoich pieniędzy, bo ta zgłosiła wniosek o upadłość. Kasa jest pusta. Z punktu widzenia klientów dramatu nie ma, oszczędności upadłej (...) wypłacają bowiem placówki (...) z pieniędzy zgromadzonych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Od lat, właśnie na wypadek nieszczęścia, składają się nań klienci banków. Klienci (...) się na niego nie składali, gdyż kasy spółdzielcze nie były objęte nadzorem Komisji Nadzoru Bankowego (obecnie KNF), pilnowały same siebie. Gdyby były, do upadłości (...) może by nie doszło.

(...) przed nadzorem skutecznie bronili związani z nimi politycy (...)
(...). O tym, co dzieje się z pieniędzmi klientów, wiedziała tylko K. (...) (...). Jej były szef G. B. jest obecnie senatorem w klubie (...). Chroni go immunitet. Nie musi odpowiadać na kłopotliwe pytania. A my za polityczny parasol (...) i brak nadzoru nad kasami płacimy. Na razie około 900 mln zł, wkrótce sumy urosną.

(...) zbankrutowała pierwsza, ale nie będzie ostatnia. Kiedy wreszcie
(w listopadzie ubiegłego roku) KNF zaczęła badać finanse (...), okazało się, że są one w fatalnym stanie. Zarządca komisaryczny M. Ż. złożyła zawiadomienie do (...) prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Jednak z 55 istniejących kas postępowaniem naprawczym trzeba było objąć aż 44. Nie wszystkie da się uzdrowić, niektóre będą musiały upaść. Ich klienci po zwrot depozytów zgłoszą się do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Co się stało z ich pieniędzmi? Wyparowały z powodu złego zarządzania czy może wręcz działalności przestępczej? KNF od dawna alarmuje, że zarządy podejmowały fatalne decyzje skutkujące tym, iż poszczególne kasy stawały się po prostu wydmuszkami. Więc teraz powinna się zdecydować. Jeśli zarzuty są uzasadnione, na alarmach skończyć się nie może. Potrzebny jest prokurator. Chodzi przecież o miliardy złotych. (...) od dawna zarzuciły ideę samopomocy, do której realizacji przed laty zostały powołane. Miały przyjmować nieduże depozyty i udzielać małych pożyczek. Ale pogrążyły je ogromne kredyty, których zaczęły udzielać bez właściwego zabezpieczenia. Komu i dlaczego tak ryzykownie pożyczały? Politycy (...) związani są ze (...) więzami biznesowymi. Wielu pracowało dla nich, zadłużało się w (...), kasy finansowały kampanie wyborcze partii i zaprzyjaźnione media. Żeby zwiększyć siłę oddziaływania, (...) wykupił nawet , ,,Gazetę (...), a spółka wywodząca się ze (...) współwydaje prawicowy tygodnik (...).

Politycy (...) bronili (...) jak niepodległości. Głosząc, że to już ostatnie naprawdę polskie instytucje finansowe. To nośny argument, tyle że w ostatnich latach przestał być prawdziwy, bo spora część finansów kas została wytransferowana do Luksemburga. Skoro to my mamy płacić rachunek za (...), powinniśmy wiedzieć co nam do niego dopisano”

(...) sp. z o.o. S.K.A. z siedzibą w W. jest wydawcą tygodnika (...), zaś redaktorem naczelnym tygodnika, zarówno w czasie publikacji, jak
i obecnie, jest J. B..

Pismem z dnia 13 sierpnia 2014 roku rzecznik prasowy K. (...) A. D. wniósł do redaktora naczelnego (...) o opublikowanie sprostowania o zaproponowanej przez siebie treści. Sprostowanie to, wraz z komentarzem J. S., zostało opublikowane na łamach (...) w sierpniu 2014 roku.

Redaktor naczelny (...) odmówił ostatecznie publikacji sprostowania.

Poprzednikiem prawnym (...) sp. z o.o. S.K.A. była „(...)(...). Powództwo (...) przeciwko (...) Spółdzielni Pracy z (...) w W. zostało oddalone.

Przed publikacją komentarza J. C. w prasie publikowane były artykuły o złej kondycji finansowej kas (...), a także o powiązaniach polityków partii „ (...)” ze (...) i lobbingu tych polityków w sprawie przepisów regulujących (...). W publikacjach prasowych pisano również o finansowaniu przez (...) imprez organizowanych przez stowarzyszenia i fundacje powiązane z (...), w których pojawiały się stwierdzenia, że (...) jest „zapleczem finansowym (...).

Prezesem (...) do 2012 roku był G. B., który w 2011 roku kandydował do Senatu RP z listy wyborczej KW „ (...)”; obecnie jest członkiem Klubu (...) (...)”.

(...) i podmioty z nim powiązane, pomimo problemów finansowych części kas, finansował imprezy organizowane przez fundacje i stowarzyszenia powiązane z partią polityczną „ (...)”. Jedną z nich była wystawa poświęcona obrazowaniu sposobu myślenia Prezydenta L. K. o sprawach najważniejszych dla Polski”, a jej organizatorem była fundacja (...), w której władzach zasiadało kilka osób związanych z tą partią polityczną. Spotkania te organizowane były w trakcie wyborczych kampanii samorządowych
i prezydenckich w roku 2010 i parlamentarnej w toku 2011. O powyższym pisała artykuły w (...) B. N. w roku 2013.

O systemie (...) jako zapleczu finansowym „ (...)” pisał w 2013 roku w (...) M. W., opierając się na źródłach mówiących o organizacji przez (...) wystaw poświęconych L. K., ufundowania jego pomnika, wywiadzie udzielonym przez G. B. o „finansowaniu różnych inicjatyw patriotycznych” przez (...), czy też artykule w Gazecie (...), według którego M. L. zarzucał J. i M. K. (1) zależność finansową ich gazety (...) od partii politycznej „ (...)”, wobec finasowania jej przez (...).

M. K. (2) w 2012 roku w (...) opisał, że (...) w okresie kampanii prezydenckiej w 2010 roku rozpoczął kampanię promocyjną pt. (...), której plakaty „do złudzenia” były podobne do plakatów kandydata partii „ (...)J. K..
W publikacji tej wskazano, że spółka (...) (obecnie A.) prowadziła kampanię G. B. w wyborach parlamentarnych w roku 2011.

J. C. wyrokiem Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy z dnia 30 marca 2017 r. została uniewinniona od popełnienia czynu zarzucanego jej przez oskarżyciela prywatnego a mającego polegać na pomówieniu, że „S. (...) z naruszeniem prawa finansowały kampanie wyborcze (...)” zawartego w komentarzu z tygodniku (...) nr (...). W uzasadnieniu tego wyroku wskazano, że w oświadczeniu majątkowym P. G. z dnia 28 października 2011 roku ten poseł „ (...)” zadeklarował, że posiada zobowiązania finansowe w wysokości 30.000,00 zł w postaci kredytu w (...) Oddział K., zaś środki z tego kredytu przeznaczył m. in. na kampanię wyborczą; nadto ustalono, że w sprawozdaniu wyborczym Komitetu Wyborczego Kandydata na Prezydenta RP M. K. (3) wskazano, że na kampanię tego kandydata (...) w Zakładach (...) S.A. w T. wpłaciła kwotę 20.000,00 zł.

K. (...) w S. domagała się ochrony dóbr osobistych na podstawie przepisów art. 23 k.c. i 24 § 1 k.c., powołując się na naruszenie jej dobra osobistego w postaci dobrego imienia K. (...), która nadzoruje (...) godzącej w jej wiarygodność. Jako naruszające to dobro osobiste strona powodowa wskazała publikację w tygodniku (...), w którym wskazano na zagrożenie niewypłacalnością całego systemu (...), a „przede wszystkim zaś zarzuciła (...) niezgodne z prawem finansowanie kampanii wyborczych oraz inne przypadki poważnego naruszenia prawa.”.

Podstawą legitymacji biernej pozwanych był przepis art. 38 prawa prasowego, zgodnie z którym odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału; nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy. W zakresie odpowiedzialności majątkowej odpowiedzialność tych osób jest solidarna.

Sąd Okręgowy wyjaśnił, że jedną z podstaw oddalenia powództwa w niniejszej sprawie był brak legitymacji czynnej powoda w odniesieniu do naruszenia dóbr osobistych (...). Jakkolwiek, zgodnie z treścią przepisu art. 43 k.c. przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych, to przepis ten nie miał zastosowania do powodowej (...), lecz co najwyżej, z punktu widzenia legitymacji czynnej, do konkretnej kasy, której dobra osobiste zostałyby naruszone.

Stosownie do przepisu art. 41 i nast. ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych K. (...) ( (...)) jest spółdzielnią osób prawnych, zaś (...) (...) zrzeszają się w K. (...). Członkami K. (...) są wyłącznie kasy. Celem działalności K. (...) jest zapewnienie stabilności finansowej kas, a w szczególności udzielanie kasom wsparcia finansowego ze środków funduszu stabilizacyjnego oraz sprawowanie kontroli nad kasami dla zapewnienia bezpieczeństwa zgromadzonych w nich oszczędności oraz zgodności działalności kas z przepisami prawa. Kwestionowany materiał prasowy nie odnosił się wprost do działalności powodowej K. (...). Nie padło w nim bowiem żadne określenie, które mogłoby być bezpośrednio łączone z działalnością K. (...) z siedzibą w S.. Treść artykułu dotyczyła (...).

Art. 43 ustawy o (...) stanowi, że K. (...) nie może prowadzić działalności innej niż działalność określona w niniejszej ustawie lub ustawach odrębnych, zaś przepis art. 44 ust. 1 tej ustawy przewiduje, że K. (...) prowadzi działalność wyłącznie na rzecz swoich członków. Działalność, o której mowa w ust. 1, polega na reprezentowaniu interesów kas przed organami administracji państwowej i organami samorządu terytorialnego, a także w organizacjach międzynarodowych (pkt 1). Przepisy przewidują zatem sprawowanie kontroli nad finansową działalnością (...) przez (...) i pełnienie przez nią funkcji nadrzędnej w stosunku do kas. Przepis art. 44 ust. 1 pkt 1 ww. ustawy w żadnej mierze tej sytuacji nie zmienia, gdyż dotyczy reprezentacji kas przed organami administracji państwowej. Na administrację państwową składają się zaś organy naczelne (Rada Ministrów, ministerstwa), centralne (np. ABW, KNF, GINB, GUS, itp.) oraz terenowe (wojewodowie, starostowie). K. (...) nie może zatem skutecznie reprezentować poszczególnych kas w procesie cywilnym przed sądem powszechnym, który należy do odrębnej od administracji państwowej struktury wymiaru sprawiedliwości. Pogląd ten znalazł potwierdzenie m. in. w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 30 marca 2016 r., VI ACa 239/15, w którym wyrażono słuszny pogląd, że „naruszenie dóbr osobistych ujmować należy w kategoriach zobiektywizowanych, ponieważ polega ono na naruszeniu obiektywnych, chronionych prawem stanów rzeczy. Obiektywnymi kryteriami, które powinny być stosowane na tej płaszczyźnie są oceny społeczne wynikające z istniejącej świadomości prawnej, zasad współżycia społecznego i zasad moralnych, a także element pewnej typowej, przeciętnej reakcji, co uzasadnia ochronę tylko typowego interesu, a nie interesu ujętego indywidualistycznie. (…) przeciętny odbiorca spornego materiału prasowego nie jest w stanie skojarzyć zawartych w nim tez z działalnością K. (...) w S.. Nie można przecież zakładać, iż przeciętny odbiorca zna konstrukcję systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych przewidzianą w przepisach u.s.k.o.k., a także rolę, jaką w tym systemie pełni K. (...).
W szczególności w kontekście zadań powoda określonych w art. 42 u.s.k.o.k. (…). Nie sposób przyjąć, że powód stoi na straży swoistego „zbiorowego” (przysługującego pewnej kategorii podmiotów) dobra osobistego całego systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo- kredytowych, w postaci dobrego imienia tego systemu. Nie ulega wątpliwości, że każda spółdzielcza kasa oszczędnościowo-kredytowa, będąc spółdzielnią (art. 2 u.s.k.o.k.), posiada osobowość prawną
(zob. art. 11 § 1 ustawy z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze). Taki przymiot posiada również powodowa K. (...) 41 ust. I u.s.k.o.k.). Mając na względzie, że prawa osobiste są postacią praw podmiotowych, oczywiste jest, że przysługują, co do zasady, podmiotom mającym zdolność prawną. Zatem, zarówno każdej ze spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, jak i K. (...) przysługują indywidulane i odrębne prawa osobiste, podlegające ochronie w ramach art. 24 k.c. Nie ma natomiast podstaw do konstruowania jednego wspólnego dla wszystkich kas dobra osobistego w postaci dobrego imienia „systemu kas”. Podstawy do takiej konstrukcji nie daje w szczególności art. 42 u.s.k.o.k. określający jedynie cele działania powodowej K. (...), Co znamienne, art. 44 ust. 2 pkt 1 u.s.k.o.k., wskazując, że działalność powoda polega na reprezentowaniu interesów kas (ujmowanych jako pewna zbiorowość) wobec organów administracji państwowej, organów samorządu terytorialnego, a także organizacji międzynarodowych, nie wymienia sądów, jako tych organów władzy, przed którymi K. (...) reprezentuje interesy kas. Zatem przepis ten nie kreuje po stronie powoda żadnego szczególnego uprawnienia w postępowaniu sądowym”.

W konsekwencji, Sąd Okręgowy uznał, że wyłącznie sprawowanie kontroli nad działalnością kas przewidziane ustawą nie uzasadniało per se legitymacji czynnej powódki w zakresie wytoczenia powództwa w związku ze zgłaszanym naruszeniem dóbr osobistych (...).

Art. 187 § 1 pkt 1 k.p.c. stanowi, że pozew powinien czynić zadość warunkom pisma procesowego, a nadto zawierać dokładnie określone żądanie, a w sprawach o prawa majątkowe także oznaczenie wartości przedmiotu sporu, chyba że przedmiotem sprawy jest oznaczona kwota pieniężna. Żądanie, z jakim powód zwraca się do sądu, musi być dokładnie określone. Warunek ten jest spełniony, gdy samo żądanie jest jasno i wyraźnie sprecyzowane pod względem podmiotowym i przedmiotowym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 sierpnia 2014 r., II CSK 761/13, OSNC-ZD 2015, nr D, poz. 62). Jeżeli zatem powód żąda zasądzenia odszkodowania, to żądanie to musi z jednej strony określać podmiot zobowiązany, a z drugiej – wysokość tego odszkodowania, która musi być określona przez podanie kwoty, której zasądzenia domaga się powód. Nie jest dopuszczalne zatem żądanie zasądzenia należności, jaka wypadnie z przeprowadzonego rozliczenia lub pozostawienie określenia należności biegłemu (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 1962 r., 2 CR 272/62, OSNCP 1963, nr 7–8, poz. 157). Analogicznie w niniejszej sprawie, jeśli powód sformułował żądanie w taki sposób, że domagał się przeproszenia od pozwanych za „podanie nieprawdziwych informacji na temat funkcjonowania (...)”, wskazując, że „ w szczególności za podanie, jakoby (...) z naruszeniem prawa finansowały kampanie wyborcze „ (...)””, nie można było uznać, że żądanie pozwu, tj. przeproszenia powoda przez pozwanych dotyczyło także innych nieprawdziwych informacji podanych na temat (...), które jednak z niewiadomych przyczyn nie zostały, choćby w sposób opisowy przytoczone w żądaniu pozwu.

Dokładnie określone w pozwie żądanie wskazujące, jakiego rodzaju rozstrzygnięcia oczekuje powód od sądu, określa granice rozpatrywania sprawy przez sąd. Jeżeli bowiem powód domaga się zasądzenia tylko części lub niektórych z przysługujących mu od pozwanego świadczeń, to ich wysokość lub zakres określony w pozwie stanowi maksymalną granicę, w jakiej sąd może je zasądzić
(por. art. 321 § 1); por. też W. Siedlecki, Częściowe dochodzenie roszczeń w procesie cywilnym a zarzut powagi rzeczy osądzonej, PiP 1950, z. 10, s. 172;
K. Piasecki, Rozdrobnienie roszczeń w procesie cywilnym, NP 1973, nr 7–8, s. 1010;
W. Broniewicz, W kwestii częściowego dochodzenia świadczenia w procesie cywilnym. SC 1975, t. XXV–XXVI, s. 16 i n. Dokładne określenie żądania jednak wymaga także nierozłącznie istnienia drugiego elementu obligatoryjnego pozwu, tj. wskazania okoliczności faktycznych, na których to żądanie się opiera. Warunek przytoczenia okoliczności faktycznych i dowodów pozwalających na stwierdzenie ich istnienia umożliwia określenie granic uprawnień i zasadności żądań powoda, pozwala na ich indywidualizację. (por. M. Jędrzejewska, K. Weitz [w:] T. Ereciński (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Tom II. Postępowanie rozpoznawcze, Warszawa 2016).

Konkludując ten wątek rozważań Sąd stwierdził, że w treści pozwu sformułowano żądanie dotyczące przeproszenia (...) za opublikowanie, zdaniem powoda, nieprawdziwych informacji na jego temat, jakoby kasy finansowały kampanie wyborcze partii politycznej „ (...)”, zaś w treści uzasadnienia pozwu powołano okoliczności faktyczne wyłącznie na te okoliczności. Sąd nie był zatem uprawniony, by oceniać prawdziwość innych informacji, które zdaniem powoda zostały przytoczone w spornym artykule prasowym, a które zostały zwerbalizowane dopiero na etapie mów końcowych pełnomocników stron, przed zamknięciem rozprawy. Dotyczyło to zarzutu, „jakoby klienci kas nie składali się na Bankowy Fundusz Gwarancyjny; zarzutu „niewiadomych losów środków pieniężnych klientów kas, które zostały przez nich zaangażowane”, czy zarzutu „podobieństwa plakatów (...) do plakatów partii (...)””. Zostały one sformułowane nie tylko z naruszeniem przepisu art. 187 § 1 pkt 1 k.p.c., lecz także przepisu art. 193 § 2 ( 1) k.p.c. przewidującym zasadę pisemności w zakresie rozszerzania żądania pozwu.

Zgodnie z treścią przepisu art. 23 k.c. dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Przepis art. 24 § 1 k.c. stanowi, że ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności, ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Zgodnie z treścią przepisu art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.

Dobro osobiste jednostki w postaci dobrego imienia rozumiane jest w orzecznictwie i piśmiennictwie prawa cywilnego jako ujęcie zewnętrzne czci. Poza dobrym imieniem, cześć w ujęciu zewnętrznym obejmuje również reputację i oczekiwanie szacunku ze strony innych podmiotów. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że naruszenie czci polega w szczególności na przypisaniu osobie cech lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1971 r., II CR 455/71 i wyrok Sądu Najwyższego z 13 czerwca 1980 r., IV CR 182/90). Kryterium oceny, czy nastąpiło naruszenie, ma charakter obiektywny, gdyż chodzi o reakcję, jaką wywołuje w społeczeństwie zdarzenie stanowiące podstawę żądania ochrony (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2004 r.,V CK 69/04, wyrok Sądu Najwyższego z 19 maja 2004 r. I CK 636/03 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2001 r., V CKN 195/01). Nie może być miarodajny w tym zakresie wyłącznie stan uczuć oraz miara indywidualnej wrażliwości powoda, lecz także kontekst społeczny, a zwłaszcza odbiór kwestionowanych słów w środowisku, w którym je wypowiedziano (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 kwietnia 1989 r., I CR 143/89 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 1997 r., III CKN 33/97).

Zgodnie podkreśla się, że wprawdzie ochrona czci podmiotu znajduje normatywną podstawę w przepisach art. 47 Konstytucji RP i art. 23 k.c., jak też w odpowiednich normach prawa karnego, jednak nie może stanowić wartości absolutnej. Jednym z determinantów granic ochrony jest wolność wypowiedzi mająca umocowanie w przepisie art. 54 Konstytucji RP, jak też przepisie
art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wartości. Podkreśla się, że prawa do ochrony czci i wolności słowa są równorzędne i żadnemu z nich nie przysługuje pierwszeństwo. Podkreślić należało nadto, że ocenie podlega zawsze całość wypowiedzi, a nie tylko wybrane jej fragmenty (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 2005 r., V CK 868/04 i z dnia 12 stycznia 2005 r.,
I CK 346/04), przy ocenie należy uwzględnić również kontekst sytuacyjny, w którym zostały wypowiedziane słowa (wyrok Sądu Najwyższego z 23 maja 2002 r.,
IV CKN 1076/00). Przy dokonywaniu oceny, czy zostało naruszone dobro osobiste w postaci dobrego imienia można w pewnych przypadkach oceniać nie tylko znaczenie dosłowne, ale i kontekst, w którym słowa takie zostały użyte (wyrok z dnia
18 stycznia 2013 r., I ACa 913/12).

Zdaniem Sądu Okręgowego, niezależnie od wyartykułowanych wyżej argumentów, jak nieuprawnione, ustne rozszerzenie podstawy faktycznej powództwa czy też brak legitymacji czynnej powodowej (...), nie doszło do naruszenia dobra osobistego powódki w postaci jej dobrego imienia.

W przypadkach, w których naruszenie dóbr osobistych w postaci dobrego imienia (renomy) osoby prawnej ma być wynikiem użycia w stosunku do tej osoby określonych słów lub sformułowań, warunkiem ustalenia, że do takiego naruszenia doszło, jest wyczerpujące rozważenie znaczenia tych słów lub sformułowań, z uwzględnieniem możliwych ich konotacji i odniesień. W zależności od tego, o jakie słowa lub sformułowania chodzi, w grę wchodzi potrzeba uwzględnienia ich rozumienia oraz odbioru społecznego. Trzeba brać ponadto pod uwagę kontekst sytuacyjny lub rodzaj wypowiedzi, w której słowa te lub sformułowania zostały użyte, i zastosowany środek komunikacji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
23 lutego 2017 roku, I CSK 124/16). Nie należy się doszukiwać znaczenia sformułowań używanych w publikacjach prasowych o charakterze publicystycznym jako definicji legalnych wynikających z ustaw a z uwagi na skierowanie publikacji do szerokiego grona odbiorców niezaznajomionych z legislacją w danym zakresie, raczej do powszechnego rozumienia tych wyrażeń.

Strona powodowa doszukiwała się naruszenia jej dóbr osobistych w sformułowaniu komentarza prasowego dotyczącego zasadniczo trzech sytuacji:

a)  wskazywanie na zagrożenie niewypłacalnością całego systemu (...);

b)  niezgodne z prawem finansowanie kampanii wyborczych

c)  i inne przypadki poważnego naruszenia prawa (bez dalszego rozwinięcia, o jakie przypadki chodziło).

Odnośnie do pierwszej sytuacji, należało wskazać, co podkreślała nawet strona powodowa już w pozwie, że pretekstem do opublikowania tekstu była upadłość (...). Autorka komentarza opisuje tę historię, zaznaczając jednakowoż, że „z punktu widzenia klientów dramatu nie ma, oszczędności upadłej (...) wypłacają bowiem placówki (...) z pieniędzy zgromadzonych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.”. Powyższe sformułowanie było zarówno prawdziwe, jak i nienaruszające dobrego imienia (...); wręcz podkreślało, że klienci upadłej kasy nie ponieśli straty finansowej, gdyż zostaną im wypłacone ich środki finansowe.

Kolejnym fragmentem dotyczącym kondycji finansowej kas był ten o treści: „W. zbankrutowała pierwsza, ale nie będzie ostatnia. Kiedy wreszcie
(w listopadzie ubiegłego roku) KNF zaczęła badać finanse (...), okazało się, że są one w fatalnym stanie. Zarządca komisaryczny M. Ż. złożyła zawiadomienie do (...) prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Jednak z 55 istniejących kas postępowaniem naprawczym trzeba było objąć aż 44. Nie wszystkie da się uzdrowić, niektóre będą musiały upaść. Ich klienci po zwrot depozytów zgłoszą się do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.”. Również i to sformułowanie było zgodne z prawdą. Powszechnie wiadomym jest a potwierdziła te okoliczności pozwana J. C., że (...) nie była ostatnią kasą, która upadła. Z doniesień medialnych, że toczą się sprawy o upadłość również innych kas, w tym m. in. (...), zaś w dniu 19 czerwca
2017 roku ogłoszono upadłość T. (...) z siedzibą w K.. Powszechną wiedzą jest również, z uwagi na skalę tego zjawiska, że zwrot depozytów klientów upadłych (...) wypłacany jest z funduszy (...). Z powyższych względów nie sposób było dopatrzeć się naruszenia dóbr osobistych powódki w sformułowaniach publikacji dotyczących problemów finansowych systemu (...).

Odnośnie do drugiej grupy sformułowań prasowych mających naruszać dobre imię powódki a dotyczących finansowania przez (...), niezgodnie z prawem kampanii wyborczych, Sąd przypomniał, że w publikacji napisano:
„Ale pogrążyły je ((...)) ogromne kredyty, których zaczęły udzielać bez właściwego zabezpieczenia. Komu i dlaczego tak ryzykownie pożyczały? Politycy (...) związani są ze (...) więzami biznesowymi. Wielu pracowało dla nich, zadłużało się w (...), kasy finansowały kampanie wyborcze partii i zaprzyjaźnione media.” Już z tego zacytowanego fragmentu wynika, że w spornym artykule nie użyto sformułowania jakoby finansowanie partii politycznej przez kasy odbywało się w sposób nielegalny, niezgodny z prawem. Co więcej, za słownikiem języka polskiego PWN słowo „finansować” oznacza „dostarczać środków pieniężnych na coś”. W słowniku języka polskiego powstałym pod redakcją Witolda Doroszewskiego finansowanie określa się również jako „pokrywanie kosztów jakiegoś przedsięwzięcia”, w tym obejmujące „finansowanie kredytowe”. Nie sposób zatem nie dostrzec, że sformułowanie „finansowanie” nie ogranicza się jedynie do darowizn, ale obejmuje również np. udzielenie kredytu na jakieś przedsięwzięcie. Dodatkowo, opisując problematykę finansowania kampanii wyborczych, autorka publikacji wcześniej wskazała na kredyty udzielane przez kasy (...) i zadała pytanie, komu i dlaczego kasy pożyczały pieniądze. Z ustalonego zaś stanu faktycznego wynikało, że kredyty na kampanie wyborcze polityków partii „ (...)”, np. P. G., były przez kasy (...) udzielane.

Z uwagi na szerszy zakres znaczeniowy słowa „finansowanie” aniżeli „wpłaty” lub „darowizny”, nie sposób było podzielić argumentacji powódki jakoby sformułowanie o finansowaniu kampanii wyborczej było sugerowaniem działania niezgodnym z prawem. Przepis art. 25 ust. 1 ustawy z dnia 27 czerwca 1997 roku o partiach politycznych stanowi co prawda, że partii politycznej mogą być przekazywane środki finansowe jedynie przez obywateli polskich mających stałe miejsce zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, jednak w przepisie tym wskazano zastrzeżenie wynikające z treści art. 24 ust. 7 cytowanej ustawy, zgodnie z którym partia polityczna może zaciągać kredyty bankowe na cele statutowe.
Finansowanie w okresie kampanii wyborczych imprez oraz wystaw organizowanych przez podmioty, których członkami są politycy partii politycznej, czy też fundowanie pomnika zmarłego polityka danej partii politycznej, mimo braku bezpośredniości, również można uznać za finansowanie kampanii wyborczej. Zgodnie z art. 105 i 106 § 1 Kodeksu wyborczego agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób, zaś może prowadzić ją każdy wyborca. Oczywistym przecież jest, że nasilenie spotkań organizowanych m. in. przez polityków, nawet gdy ich tematyką nie jest wprost program polityczny partii, w okresie zbliżających się wyborów i powiązaniu organizatorów takich wydarzeń z określoną partią polityczną, jest agitacją polityczną i elementem kampanii wyborczej w powszechnym odbiorze.

Z powyższych względów Sąd nie stwierdził naruszenia dobrego imienia (...) poprzez opublikowanie komentarza dotyczącego finansowania kampanii wyborczych.

Odnosząc się zaś do wskazywanych przez stronę powodową naruszeń dobra osobistego w postaci dobrego imienia poprzez publikację tekstu zarzucającego (...) „inne przypadki poważnego naruszenia prawa”, odnieść się należało do fragmentu:
„Co się stało z ich pieniędzmi? Wyparowały z powodu złego zarządzania czy może wręcz działalności przestępczej? KNF od dawna alarmuje, że zarządy podejmowały fatalne decyzje skutkujące tym, iż poszczególne kasy stawały się po prostu wydmuszkami. Więc teraz powinna się zdecydować. Jeśli zarzuty są uzasadnione, na alarmach skończyć się nie może. Potrzebny jest prokurator”.

Sąd zważył, że w ww. publikacji nie wskazano, by (...) poważnie naruszył prawo. Co prawda, w tekście zostało zawarte pytanie o przyczynę problemów finansowych niektórych kas z sugestią, że wynikało to z działalności przestępnej, jednak nie stwierdzono, że tak było w istocie. Jako inną prawdopodobną przyczynę problemów podano złe zarządzanie systemem kas. W komentarzu prasowym wskazano na zarzuty podnoszone przez KNF i stwierdzono, że w przypadku ich prawdziwości „nie może skończyć się na alarmach”. Jest to wyrażenie słusznego postulatu zbadania sprawy niewypłacalności instytucji finansowych przez odpowiednie organy państwa wobec doniesień o nieprawidłowościach, nie zaś zarzucenie poważnego naruszenia prawa. Z powyższego względu również i w tym zakresie nie doszło do naruszenie dobra osobistego powódki.

Niezależnie od powyższego roszczenie o ochronę dóbr osobistych było zdaniem Sądu Okręgowego niezasadne z powodu braku bezprawności wykazanej przez stronę pozwaną. Przez bezprawność rozumie się każde działanie sprzeczne z normami prawnymi, porządkiem prawnym a nawet zasadami współżycia społecznego. Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 19 października 1989 roku, II CR 419/89, stwierdził, że za bezprawne uważa się każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna ze szczególnych okoliczności, które ją usprawiedliwiają. Do tych okoliczności zaliczył: 1) działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy, 2) wykonywanie prawa podmiotowego, 3) zgodę pokrzywdzonego i 4) działanie w obronie uzasadnionego interesu. Dla oceny bezprawności istotna jest chwila publikacji materiału prasowego, chodzi bowiem o stan rzeczy możliwy do uchwycenia w tym czasie. Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04, wyraźnie stwierdził, że opublikowanie materiału prasowego określonej treści powinno podlegać kwalifikacji według stanu istniejącego w chwili publikacji.

Pojęcie bezprawności oznacza ujemną ocenę zachowania opartą na sprzeczności tego zachowania z szeroko pojętym porządkiem prawnym, a więc na sprzeczności z obowiązującymi przepisami ustawy bądź regułami wynikającymi z zasad współżycia społecznego. Bezprawność stanowi więc kwalifikację przedmiotową czynu, ujmuje zachowanie jako obiektywnie nieprawidłowe, abstrahując przy tym od elementu zawinienia. Przy ustaleniu bezprawności rozważeniu podlega stosunek, w jakim pozostaje dane zachowanie względem obowiązujących reguł postępowania (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 4 lipca 2013 r., I ACa 42/13). Podkreślić należało, że bezprawność stanowi relację modalną wyznaczaną z uwagi na wzajemny stosunek wagi i doniosłości naruszonego prawa podmiotowego lub chronionego interesu prawnego, do wagii doniosłości podstaw legitymizujących ich naruszenie. W efekcie zagadnienie bezprawności naruszenia dóbr osobistych na gruncie art. 24 k.c. powinno być ujmowane w kategoriach kolizji między konkurencyjnymi zasadami prawnymi i chronionymi przez nie wartościami. Jedną z przesłanek wyłączającą bezprawność ewentualnego naruszenia dobra osobistego jest ważny interes publiczny w publikacji. Interesem tym jest prawo społeczeństwa do informacji oraz wolność słowa, a więc prawa stypizowane zarówno Konstytucji RP, międzynarodowych Konwencjach, jak i w Prawie prasowym. Oceniając, czy powyższy interes wyłączał bezprawność ewentualnego naruszenia dobra osobistego jednostki należy dokonać porównania obu praw.

Wolność słowa i swoboda wypowiadania się obywateli stanowi podstawowy element porządku prawnego, jest bowiem filarem demokratycznego państwa prawnego, znajduje więc ochronę w art. 54 Konstytucji RP, jak również
w art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, niemniej jednak nie stanowi wartości o bezwzględnym charakterze i nie może zostać postawiona ponad wartościami o równie dużym znaczeniu. Na gruncie obowiązującego prawa nie można w szczególności postawić tezy wykazującej większą ochronę wartości prawa dotyczącego wolności słowa w porównaniu do ochrony dóbr osobistych, wśród których dobre imię obywateli znajduje szczególnie istotne miejsce. Zachodząca konieczność realizacji norm przewidujących ochronę tego dobra osobistego stanowi element ograniczający zakres chronionej prawem wolności słowa, wyznacza granice swobody wypowiedzi, nawet w zakresie dotyczącym krytyki osób publicznych (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 16 października 2013 r., I ACa 436/13). Dokonując oceny bezprawności brać należy pod uwagę, oprócz treści publikacji, także inne elementy, jak cel publikacji, formę i charakter publikacji.

W istocie przedmiotowy komentarz dotyczył problemów finansowych kas (...) i finansowania zwrotu pobranych przez nich depozytów przez BFG a pośrednio przez banki i ich klientów. Zważywszy, że opisywane zjawiska dotyczyły pośrednio klientów zarówno banków jak i kas (...), należało uznać je za mogące być w orbicie zainteresowania każdego obywatela. Jeśli uwzględnić, że w zwrot środków pochodzących z depozytów klientów kas została zaangażowana kwota 900 mln zł, która następnie powiększyła się do kwoty 5 mld zł, wniosek ten staje się tym bardziej uprawniony. Powyższe przemawiało za uznaniem, że publikacja w tygodniku (...) dotyczyła ważnego interesu publicznego. Dodatkowo świadczyło za tym zainteresowanie innych tytułów prasowych tematyką opisaną w przedmiotowym komentarzu.

Strona pozwana wykazała, iż autorka publikacji wypełniła obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy jej sporządzaniu. Podkreślenia wymagało, że stosownie do treści uchwały Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 roku, III CZP 53/04, wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza. Tworząc przedmiotowy artykuł, autorka opierała się na źródłach zamieszczonych w publikacjach prasowych innych periodyków, w tym również w tygodniku (...).

Z powyższych względów powództwo w zakresie publikacji oświadczenia oraz zasądzenia zadośćuczynienia na cel społeczny podlegało oddaleniu. Oddaleniu podlegało także żądanie zaniechania naruszania dóbr osobistych w obliczu braku wykazania naruszenia dobra osobistego. Ponieważ powództwo w przedmiocie publikacji oświadczenia zostało oddalone, nie było potrzeby orzekania w zakresie upoważnienia powódki do wykonania zastępczego na koszt pozwanych. O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.

Powód wniósł apelację od powyższego wyroku, skarżąc go w całości. Zarzucił naruszenie art. 43 k.c. w zw. z art. 23 k.c., art. 24 k.c., art. 448 zd. 1 k.c. i art. 415 k.c. poprzez błędną wykładnię oraz art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c., art. 187 § 1 pkt 1 i 2 k.p.c., art. 11 k.p.c. i art. 235 § 1 k.p.c., pozostających w związku z art. 23 k.c., art. 24 § 1 k.c., art. 448 zd. 1 k.c. i art. 43 k.c., art. 355 § 1 k.c. w zw. z art. 6 ust. 1 pr. pr., art. 10 ust. 1 pr.pr., art. 12 ust. 1 pkt 1 i 2 pr. pr. i art. 37 pr.pr. wskutek dowolnej, wybiórczej a przy tym rażąco sprzecznej z elementarnymi zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny zgromadzonych dowodów, oraz sporządzenie uzasadnienia w sposób wadliwy, jak również sprzeczność ustaleń Sądu z treścią materiału dowodowego, co spowodowało błąd w ustaleniach fatycznych polegający na uznaniu, że strona pozwana nie dopuściła się naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci dobrego imienia. Skarżący wniósł o zmianę wyroku poprzez uwzględnienie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Pozwani wnieśli o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

Na wstępie należy zauważyć, że podnoszenie zarzutów naruszenia prawa materialnego ma rację bytu jedynie przy istnieniu w sprawie prawidłowych ustaleń faktycznych. Prawidłowe zrekonstruowanie stanu faktycznego w sprawie jest niezbędnym warunkiem do zastosowania odpowiednich przepisów prawa materialnego. Ocena, czy dany przepis prawa materialnego został właściwie zastosowany, zależy od uprzednio ustalonego stanu faktycznego. Wtedy dopiero bowiem można ocenić, czy sąd dokonał właściwej subsumcji, to jest ocenił, czy ustalony stan faktyczny „podpada” pod hipotezę określonej normy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 kwietnia 2004 r., IV CK 274/03). Dlatego w pierwszej kolejności ocenie podlegają zarzuty naruszenia prawa procesowego. Trzeba zarazem odnotować, że postawienie tezy, jakoby „błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia” polegał na „uznaniu, że strona pozwana nie dopuściła się naruszenia dóbr osobistych powódki w postaci dobrego imienia” jest wadliwe. Błędy w procesie rekonstrukcji zdarzeń mogą znaleźć odzwierciedlenie w błędnie ustalonej podstawie faktycznej wyroku w całości lub w jakiejś części, a nie w jej kwalifikacji prawnej. Innymi słowy, ocena, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych nie może być kwalifikowana jako błąd w ustaleniach faktycznych. W oczywisty sposób nie może być tak kwalifikowany również zarzut dotyczący stwierdzenia Sądu, że zachowanie pozwanych nie było bezprawne.

Kwestionowanie sposobu sporządzenia uzasadnienia orzeczenia jest chybione. Konstrukcja uzasadnienia zaskarżonego wyroku spełnia wszystkie wymogi określone w art. 328 § 2 k.p.c. Zawiera ustalenie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia i wyczerpujące wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Sąd ponadto dokonał oceny przeprowadzonych dowodów. Ustalenia faktyczne, wbrew stanowisku skarżącego, nie pomijają żadnej części kwestionowanego artykułu, przytaczają in extenso jego treść w formie cytatu. Z dalszej części uzasadnienia wyroku wynika zaś, że tak szerokie ustalenia miały istotne znaczenie dla oceny kontekstu wypowiedzi prasowej, ale także – mimo zakwestionowania przez Sąd sposobu sformułowania roszczenia – do oceny żądania w szerszej płaszczyźnie, dalece wykraczającej poza kluczowe sformułowanie, dotyczące finansowania kampanii wyborczych partii (str. 16-17 oraz 19 uzasadnienia wyroku).

Jeśli chodzi o zakres roszczenia, to rację ma Sąd Okręgowy i pozwani, że to powód zakreśla przedmiot sprawy. Niepodobna zgodzić się z poglądem, który uznawałby za wystarczające wytoczenie powództwa o ochronę dóbr osobistych bez wskazania na konkretne zachowania czy sformułowania, które miały naruszyć konkretne dobra. Sąd nie miał obowiązku domyślania się za powoda i w istocie poszerzania za niego podstawy roszczenia, za pomocą analizy dokumentów dołączonych do pozwu, tylko dlatego, że powód posłużył się sformułowaniem „w szczególności”. W sytuacji, gdy w dodatku uzasadnienie roszczenia koncentruje się właśnie na jednym, konkretnym sformułowaniu, nie zachodziły przesłanki do żądania usunięcia braków formalnych pozwu, lecz pozew podlegał rozpoznaniu w zakresie, w jakim podstawa faktyczna została wyraźnie i jednoznacznie wskazana (ewentualne rozszerzenie podstawy faktycznej powództwa możliwe było tylko w piśmie procesowym, na co trafnie zwrócił uwagę Sąd I instancji, powołując się na treść art. 193 § pkt 2 k.p.c.). Należy jednak raz jeszcze zaznaczyć, że mimo poczynionych na wstępie uwag co do zakresu roszczenia, Sąd ten ocenił kwestionowany materiał prasowy szeroko, uwzględniając także kwestie związane z twierdzeniem o niewypłacalności (...) i inne, bliżej nieokreślone przypadki naruszenia prawa. W pełni przekonująco odniósł się do problematyki podjętej w materiale prasowym dotyczącej kondycji finansowej (...) i możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy, z uwzględnieniem kontekstu politycznego. Nie nasuwają zastrzeżeń konkluzje tego wywodu, akcentujące w sposób szczególny celowość podejmowania w debacie publicznej zagadnień związanych z prawdopodobną przyczyną problemów (...), jakiej dziennikarka upatrywała w sposobie zarządzania tymi instytucjami finansowymi.

Ustalenie wyniku postępowania karnego jaki toczył się przeciwko J. C., tj. treści wyroku i wybranego fragmentu motywów nie narusza żadnych zasad logiki ani nie jest sprzeczne z materiałem dowodowym, gdyż opiera się na dokumentach złożonych do akt sprawy (k.367-389). Wobec zarzutu dotyczącego wykorzystania w sprawie tych dokumentów należy stwierdzić, że dla rozstrzygnięcia, które musi uwzględniać reguły szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu materiałów, istotne jest przede wszystkim, czy dziennikarz opierał się na wiarygodnych informacjach. Wykorzystanie przez dziennikarza wiedzy pozyskanej z uzasadnienia prawomocnego wyroku niewątpliwie spełnia kryteria o jakich mowa w art. 12 ust. 1 pkt 1 pr.pr. Jeśli chodzi o inne materiały, które mają związek z publikacją, to zostały one zaprezentowane w podstawie faktycznej rozstrzygnięcia, każdorazowo z podaniem źródła. Brak jest podstaw, zwłaszcza w świetle ogólnikowej argumentacji skarżącego, by je zakwestionować. Wszystkie ustalenia faktyczne mają oparcie w konkretnych, wymienionych przez Sąd, dowodach.

Sąd Okręgowy stwierdził, że powód nie ma legitymacji czynnej w tej sprawie i stanowisko takie wnikliwie uzasadnił. Apelacja nie dostarcza argumentów, które podważyłyby taką ocenę. Wywód Sądu I instancji dotyczący odrębności prawnej poszczególnych (...) od K. (...) w S. Sąd Apelacyjny przyjmuje za własny. W tym kontekście zwraca uwagę fakt, że jakkolwiek powód zasadniczo pośrednio wskazuje na naruszenie dobrego imienia (z racji ustawowych kompetencji, zwłaszcza nadzorczych w odniesieniu do poszczególnych kas), to jednak w apelacji, zupełnie już bezpodstawnie twierdzi, jakoby w artykule zawarte były stwierdzenia (zarzuty) kierowane pod adresem powódki: „Z materiału zgromadzonego w niniejszej sprawie wynika niewątpliwie, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca, co implikuje stwierdzenie, że zarzuty kierowane pod adresem powódki nie polegają na prawdzie.” (str. 9 apelacji). W artykule nie sformułowano „zarzutów pod adresem powódki”.

Nietrafna jest argumentacja odwołująca się do wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 3 lutego 2015 r., I ACa 1265/14 (w apelacji omyłkowo podano, że chodzi o wyrok SA w Gdańsku), ponieważ nie uwzględnia zasadniczych różnic pomiędzy prawem do domagania się zamieszczenia sprostowania, uregulowanym w prawie prasowym, a prawem do ochrony przed naruszeniem dóbr osobistych. Zgodnie z art. 31 a ust. 1 prawa prasowego, na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niebędącej osobą prawną, redaktor naczelny właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym. Jak trafnie stwierdził ostatnio tutejszy Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 19 czerwca 2020 r., V ACa 59/20, dla przyznania przymiotu zainteresowanego konieczny jest minimalny poziom identyfikacji wynikający z analizy materiału prasowego. Legitymacja w postępowaniu o sprostowanie jest szersza niż w przypadku dochodzenia ochrony na podstawie art. 24 k.c., już dlatego, że w dla uwzględnienia takiego powództwa w ogóle nie jest potrzebne stwierdzenie, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. W stanie prawnym obowiązującym do 14 czerwca 2012 r., kiedy istniała jeszcze instytucja odpowiedzi prasowej, to ona właśnie odnosiła się do stwierdzeń zagrażających dobrom osobistym (wyrok SN z 10 grudnia 2003 r., V CK 95/03).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie można odmówić racji stronie pozwanej, gdy zwraca uwagę na brak odniesienia wypowiedzi o finansowaniu partii do kompetencji czy obowiązków nadzorczych/kontrolnych K. (...). Podsumowując, kwestionowany materiał prasowy nie godzi w powoda, jako odrębną od poszczególnych kas, osobę prawną, nie narusza jego dobrego imienia. Należy też podzielić racje Sądu Okręgowego, że oczekiwana treść oświadczenia nie koresponduje z artykułem – nie ma tam bowiem mowy o finansowaniu partii z naruszeniem prawa. Nie zostało wykazane ani choćby uprawdopodobnione, by przeciętny czytelnik tekstu miał orientację co do regulacji prawnych dotyczących finansowania partii politycznych, w szczególności co do treści art. 25 ustawy z 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych (Dz.U.2018.580 tj.), czy też znał treść powołanego w apelacji wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 października 2003 r., III SW 151/03. Uwaga ta dotyczy zresztą w jednakowej mierze przepisów określających kompetencje powoda w odniesieniu do zrzeszonych w jego ramach spółdzielni - na brak znajomości tych regulacji u czytelnika wskazuje z kolei sam powód, dla wsparcia tezy o pośrednim naruszeniu swego dobrego imienia.

Jeśli chodzi o kwestię bezprawności, to na pierwszy plan wysuwa się szersze tło zakwestionowanej wypowiedzi prasowej, jej umiejscowienie w debacie publicznej na temat złej sytuacji finansowej (...) i złych prognoz na przyszłość, mających ścisły związek z materią stanowienia prawa, w szczególności utrzymywania różnic jaka istniała w systemie prawnym pomiędzy kasami a bankami, mimo wielu negatywnych, fachowych opinii i złych prognoz. W tej sytuacji poszukiwanie przez dziennikarzy przyczyn takiego stanu rzeczy, z uwzględnieniem konkretnych relacji personalnych i jakichś form zależności, musi być oceniane jako udział w debacie publicznej, wręcz pożądanej z punktu widzenia interesu społecznego. Odnośnie zaś stwierdzenia, które stało się przedmiotem procesu: „kasy finansowały kampanie wyborcze partii”, to pośród przesłanek jego zamieszczenia w artykule znalazły się wspomniane już wyżej, elementy stanu faktycznego z prawomocnie zakończonej sprawy XVI GC 667/06 Sądu Okręgowego w Warszawie (wyrok z dnia 4 października 2010 r., Sąd Apelacyjny oddalił apelację wyrokiem z dnia 18 stycznia 2012 r., I ACa 575/11). Chodzi o fakty ustalone przez Sąd w tamtej sprawie na podstawie dokumentów: oświadczenia majątkowego P. G. i sprawozdania wyborczego Komitetu Wyborczego M. K. (3) (k.74v.), z których wynika, że P. G. wziął pożyczkę w (...) na sfinansowanie kampanii wyborczej oraz, że jeden ze (...) dokonał wpłaty na rzecz M. K. (3) na potrzeby kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi. Już te fakty, a w szczególności wpłata na kampanię wyborczą, usprawiedliwiają postawioną przez dziennikarkę tezę i wykluczają zakwalifikowanie jej jako działania bezprawnego. Autorka tekstu mogła przy ich wykorzystaniu, jak również kierując się innymi opisanymi przez Sąd I instancji przesłankami, w granicach wolności słowa i debaty publicznej sformułować tezę, dotyczącą finasowania partii. Zupełnie nieadekwatne do ocenianego stanu faktycznego jest powołanie się przez skarżącego na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 11 marca 2016 r., I CSK 90/15, gdyż nie sposób dopatrzeć się w publikacji z dnia 30 lipca 2014 r. treści obrażających, szokujących czy prowokujących, służących wzmacniania emocji i towarzyszących im napięć. Niezasadne okazały się zatem również zarzuty naruszenia prawa materialnego.

Z przedstawionych względów, przyjmując za swoje ustalenia Sądu Okręgowego i aprobując ocenę prawną przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, Sąd Apelacyjny oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c. Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego zapadło z uwzględnianiem zasady odpowiedzialności za wynik procesu (art. 99 w zw. z art. 98 k.p.c.) i obejmuje wynagrodzenie radcy prawnego w stawce minimalnej.

Ewa Klimowicz-Przygódzka Bogdan Świerczakowski Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska