Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1478/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 maja 2021 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach III Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący – Sędzia Sądu Okręgowego Roman Troll

Sędziowie Sądu Okręgowego: Marcin Rak

Magdalena Balion-Hajduk

po rozpoznaniu w dniu 12 maja 2021 r. w Gliwicach na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa M. B. (Z.-B.)

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej
w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Rejonowego w Raciborzu

z dnia 6 września 2019 r., sygn. akt I C 684/17

oddala apelację.

SSO Magdalena Balion-Hajduk SSO Roman Troll SSO Marcin Rak

Sygn. akt III Ca 1478/19

UZASADNIENIE

Powód M. B. domagał się zasądzenia na swoją rzecz od strony pozwanej Zakładu (...) Spółki Akcyjnej w W. 12000 zł wraz z odsetkami ustawowymi i kosztami procesu.
W uzasadnieniu wskazał, że został poszkodowany w zdarzeniu drogowym, którego sprawca ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej u pozwanej za szkody powstałe wskutek ruchu pojazdu mechanicznego.

W odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz strony pozwanej kosztów procesu według norm przepisanych.

Wyrokiem z 6 września 2019 r. Sąd Rejonowy w Raciborzu zasądził od pozwanej na rzecz powoda 9300 zł wraz z odsetkami ustawowymi od 19 maja 2017 r. (pkt 1.), oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt 2.), zasądził od pozwanej na rzecz powoda 2341,85 zł
z tytułu zwrotu kosztów procesu (pkt 3.) oraz nakazał pobrać od powoda 246,97 zł, a od pozwanej 850,68 zł na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Rejonowego w Raciborzu z tytułu brakujących wydatków pokrytych tymczasowo ze środków Skarbu Państwa (pkt 4.).

Rozstrzygnięcie to zapadło przy ustaleniu, że 31 marca 2016 r. powód pracował w terenie jako serwisant kas fiskalnych, poruszając się służbowym samochodem R. (...), do wypadku doszło na drodze krajowej, a jego przyczyną była próba wyprzedzenia przez pojazd Ł. K. samochodu ciężarowego jadącego z przeciwnego względem powoda kierunku ruchu. Nie zachowując należytej ostrożności przy wyprzedzaniu Ł. K. zderzył się z jadącym prawidłowo pojazdem powoda, a za spowodowanie tego wypadku został ukarany; samochody uczestniczące w zdarzeniu były bardzo zniszczone. Pozwana uznała swoją odpowiedzialność za skutki wypadku i wypłaciła na rzecz powoda 1118 zł, na którą składały się: 700 zł zadośćuczynienia za krzywdę oraz 418 zł kosztów rehabilitacji. Po wypadku powód został zabrany przez karetkę, miał spuchniętą całą rękę, rozciętą głowę z tyłu,
z której leciała krew; ten ostatni uraz był wynikiem uderzenia w tył głowy powoda przez jeden z przedmiotów znajdujących się w samochodzie, ale odwieziono go do domu. W domu powód zauważył, że ma sine kolana i siny lewy bark, następnego dnia rano nie mógł zejść
z łóżka, gdyż wszystko go bolało i ciężko mu się oddychało, udał się do poradni chirurgii urazowo-ortopedycznej Szpitala (...) w R., zdiagnozowano wówczas uraz wielonarządowy doznany w wypadku komunikacyjnym, bóle brzucha, głowy, kręgosłupa szyjnego, skręcenie kręgosłupa szyjnego, stłuczenie kolana lewego. W trakcie wizyty
8 kwietnia 2016 r. powód uskarżał się na dolegliwości bólowe klatki piersiowej. 25 kwietnia 2016 r. powód został skierowany do (...). Od 27 lipca do 5 sierpnia
2016 r. wykonano zabiegi rehabilitacyjne w związku z kręceniem kręgosłupa szyjnego, naderwaniem stawu i więzadeł na poziomie szyi. Po tych zabiegach powód nadal uskarżał się na bóle, parestezję palców ręki prawej, bóle kręgosłupa. Powód wydał na rehabilitację 418 zł, którą ubezpieczyciel mu zwrócił. Na skutek wypadku powód doznał urazu wielomiejscowego, skręcenia odcinka szyjnego kręgosłupa z pourazowym zespołem bólowym. Ten ostatni uraz wymagał leczenia specjalistycznego. Możliwość procentowej kalkulacji stopnia uszczerbku na zdrowiu wymagałaby przeprowadzenia dalszych badań, które nie zostały przeprowadzone z uwagi na klaustrofobię powoda. Sąd I instancji ustalił też, że w następstwie tego wypadku w obrębie stanu emocjonalnego powoda wystąpiły następujące skutki, które wiązały się przyczynowo ze zmianami zaistniałymi w jego stylu życia, skutkami wypadku
w odniesieniu do wieku i zainteresowań powoda: w sferze nastroju ujawnił się lęk, napięcie
i strach, w sferze afektu ujawniło się niedostosowanie. Stan psychiczny, jaki wywiązał się
u powoda na skutek wypadku w dniu 31 marca 2016 r. uległ poprawie. Rokowania na przyszłość przedstawiają się pomyślnie. Ten stan psychiczny jest m.in. wynikiem subiektywnej wrażliwości powoda powiązanej z cechami struktury jego osobowości. Leczenie następstw psychicznych zdarzenia z 31 marca 2016 r. można uznać za zakończone. Stresor traumatyczny to doświadczenie związane z poważnym zranieniem, śmiercią lub zagrożeniem integralności cielesnej własnej lub innych osób, na które człowiek był narażony; ten stresor działał
w przypadku powoda, a uwarunkowany był czynnikiem stresu wywołanego sytuacją wypadku. Powód nie doznał urazu psychicznego, ale stres związany ze zdarzeniem pozbawił go psychicznej stabilizacji i poczucia zrozumienia tego, co było i być powinno w przyszłości. Na skutek wypadku powód odczuwa lęk przed jazdą samochodem, na wakacje – przypadające bezpośrednio po wypadku – rodzina powoda po raz pierwszy udała się pociągiem. Lęk powoda przed jazdą samochodem był powodem rozwiązania za porozumieniem stosunku pracy
z poprzednim pracodawcą, gdyż w warunkach pracy mobilnej i częstego dojazdu do klientów element jazdy samochodem był istotną częścią tej pracy. Powód po wypadku był na zwolnieniu lekarskim 3 tygodnie. Po wypadku odczuł obniżenie sprawności fizycznej, bóle rąk i kręgosłupa, co nie pozwala mu w takim samym zakresie jak wcześniej uprawiać aktywności fizycznej. Powód bardzo długo subiektywnie przeżywał moment wypadku ( flashbacks).

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy, przywołując regulacje art. 817
§ 1 k.c.
, art. 822 § 1 i 4 k.c., art. 435 § 1 k.c., art. 436 § 1 i 2 k.c., art. 445 § 1 k.c. oraz art. 34 ust. 1 i art. 36 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych doszedł od przekonania, że powództwo było zasadne w przeważającej części. Wskazał, że
w tej sprawie bezsporne było, że Ł. K. nieprawidłowo przystąpił do manewru wyprzedzania samochodu jadącego przed nim, co doprowadziło do zderzenia z prawidłowo jadącym samochodem powoda. Odpowiedzialność samoistnego posiadacza pojazdu mechanicznego jest odpowiedzialnością na zasadzie winy wobec faktu, że z winy Ł. K. doszło do zderzenia pojazdów pozostających w ruchu. Nie wchodzą przy tym w rachubę okoliczności egzoneracyjne. Sąd Rejonowy podkreślił, że powód dochodził uzupełniającego zadośćuczynienia, gdyż na skutek wypadku doznał urazu wielomiejscowego i wielonarządowego, skręcenia odcinka szyjnego kręgosłupa z pourazowym zespołem bólowym. Zaznaczył przy tym, że rozpoznanie wynikające z dokumentacji medycznej i z opinii biegłego potwierdza zarazem zeznania powoda co do silnego bólu doskwierającego mu bezpośrednio po wypadku oraz utrzymującego się po przeprowadzonej rehabilitacji. Konieczność rehabilitacji była bezsporna. Dokładne ustalenie stopnia uszczerbku na zdrowiu wymagało przeprowadzenia dodatkowych badań, które nie zostały przeprowadzone z uwagi na klaustrofobię powoda, toteż jego pełnomocnik wniósł o pominięcie tych okoliczności, jednak fakt istnienia urazu potwierdza całokształt materiału dowodowego, w szczególności zeznania powoda, które skłoniły go do udania się po pomoc do lekarza, dokumentacja medyczna obrazująca charakter i ewolucję stanu zdrowia powoda, a także niekwestionowana potrzeba rehabilitacji. Nie można precyzyjnie zmierzyć stopnia uszczerbku na zdrowiu, ale nie oznacza, że uszczerbek na zdrowiu jako zdarzenie historyczne nie zaistniał, tym bardziej przecież, iż okoliczność ta nie była w ogóle sporna, jak jednoznacznie wynika z treści odpowiedzi na pozew. Sąd Rejonowy zwrócił też uwagę na art. 322 k.p.c., który umożliwia zasądzenie odpowiedniej sumy tam, gdzie udowodnienie wysokości żądania może być utrudnione.

Sąd I instancji wskazał, że powód doznał urazu, który dość szeroko oddziaływał na jego życie, tak rodzinne i towarzyskie, jak również zawodowe. Praca powoda polegała na podróżowaniu samochodem do klientów, zatem prowadzenie pojazdu jest nieodłączną częścią pracy powoda, a okoliczność, że powód nie czuł się pewnie na drodze, była przyczyną rozwiązania za porozumieniem stosunku pracy z poprzednim pracodawcą. Obecnie powód jest zatrudniony i korzysta z pojazdu, jednakże jest to bardziej wynikiem konieczności zapewnienia rodzinie utrzymania niż dowodem na ustąpienie urazu. Nie tylko sam lęk, ale także obniżona sprawność fizyczna stanowi dla powoda ograniczenie przed podejmowaniem tej aktywności, którą prowadził przed wypadkiem. Do podobnego ograniczenia prowadzą również nawroty silnego bólu i utrzymujące się przez pewien czas na ciele powoda ślady wypadku, jako że takie problemy estetyczne wpływają na samopoczucie i pewność siebie w różnych sytuacjach społecznych.

Sąd Rejonowy zwrócił też uwagę na fakt, że pojazdy uczestniczące w zdarzeniu były bardzo zniszczone, a powód może mówić o wielkim szczęściu, że doznał jedynie takich obrażeń ciała. Było to bowiem zdarzenie, w którym pojazd sprawcy szkody nadjeżdżający z przeciwnej strony podjął nieprawidłowy manewr wyprzedzania, na skutek czego zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym pojazdem powoda. Wydarzenie to musiało pozostawić trwały ślad w psychice powoda, co można stwierdzić już tylko na podstawie zasad doświadczenia życiowego. W ten sposób doszło do utraty przez powoda wiary w to, że przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym uchroni go przed niebezpieczeństwem na drodze. Powód zrozumiał, że pewne okoliczności są od niego niezależne, nie ma na nie żadnego wpływu
i każda podróż samochodem niesie ze sobą pewne, niewielkie ryzyko takiego scenariusza.
W dniu wypadku powód został zabrany przez karetkę pogotowia, doznał urazu głowy, urazu kręgosłupa szyjnego, odczuwał bóle w różnych częściach ciała. Nie może budzić wątpliwości, że uczestnictwo w takim zdarzeniu zapada w pamięć.

Sąd Rejonowy uznał, że na skutek wypadku niewątpliwie doszło do naruszenia dobra osobistego, jakim jest zdrowie powoda. Za skutki tego wypadku odpowiedzialność ponosi strona pozwana, a naprawienie szkody niemajątkowej (krzywdy) mieści się w zakresie odpowiedzialności ubezpieczyciela. Rehabilitacja nie usunęła całkowicie skutków urazu, które nadal doskwierają powodowi i w sferze somatycznej powodują ból i obniżenie sprawności fizycznej, a w sferze psychologicznej generują lęk przed różnymi sytuacjami komunikacyjnymi, co znajduje usprawiedliwienie w opisanych powyżej okolicznościach wypadku. Powyższe czynniki przemawiają za uznaniem, że wypłacone do tej pory zadośćuczynienie (700 zł) nie pełni w sposób dostateczny funkcji kompensacyjnej, ekonomicznie jest to obecnie kwota ledwo odczuwalna. Sąd Rejonowy uznał, że od powyższych mankamentów wolne będzie 10000 zł zadośćuczynienia, które zachowuje walor kompensacyjny, nie prowadząc jednocześnie do nieuzasadnionego wzbogacenia powoda. Biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, taka kwota zadośćuczynienia – w ocenie Sądu Rejonowego – jawi się jako odpowiednia, co oznaczało zasądzenie 9300 zł (uzupełnienie wcześniej wypłaconych 700 zł).

Sąd Rejonowy uznał przy tym, że zasądzenie zadośćuczynienia ponad 10000 zł nie znajduje uzasadnienia w okolicznościach sprawy. Pełne uwzględnienie żądania powoda wymagałoby wykazania poziomu trwałego uszczerbku na zdrowiu, do czego nie doszło bez usprawiedliwionej przyczyny (za taką przyczynę w szczególności Sąd ten nie uznał deklarowanej przez powoda klaustrofobii), co musi obciążać powoda, na którym w tym zakresie spoczywał ciężar dowodowy.

Orzekając o odsetkach, Sąd Rejonowy przyznał powodowi odsetki ustawowe, których powód żądał, od dnia wniesienia pozwu zgodnie ze sprecyzowanym żądaniem, wskazał, że
w dacie wniesienia pozwu świadczenie było w pełni wymagalne. W decyzji o przyznaniu świadczenia z dnia 13 lutego 2017 r. została wymieniona cała dokumentacja medyczna obrazująca leczenie powoda, zatem już w tej dacie możliwe było prawidłowe wyliczenie wysokości zadośćuczynienia oraz stwierdzenie, że 700 zł, które zaoferowano powodowi, nie spełnia funkcji kompensacyjnej. Dlatego biorąc pod uwagę, że pozew wniesiono 19 maja 2017 r., Sąd Rejonowy zasądził odsetki ustawowe od 9300 zł właśnie od tej daty, a nie od daty wyrokowania.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów (art. 100 zd. 1 k.p.c.), gdyż powód utrzymał się w 77,5% żądania i powinien ponieść 22,5 % kosztów procesu (a pozwana – 77,5% kosztów procesu). Wynagrodzenie biegłych wyniosło łącznie 1597,65 zł i przekroczyło 500 zł zaliczki, różnicę (1097,65 zł) należało stosunkowo rozdzielić pomiędzy strony na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005 r.
o kosztach sądowych w sprawach cywilnych
w zw. z art. 83 ust. 2 tej ustawy.

Apelację od tego wyroku złożyła pozwana, zaskarżając go w zakresie punktu
1. w części zasądzającej na rzecz powoda 7000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od 19 maja 2017 r. oraz w zakresie punktów 3. i 4. Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i dokonanie jego oceny
z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów tj.: zmarginalizowanie wniosków płynących z opinii biegłego chirurga ortopedy, podczas gdy biegły w swojej opinii nie stwierdził wystąpienia u powoda uszczerbku na zdrowiu; błędne przyjęcie przez Sąd Rejonowy i uznanie że opinia biegłej psycholog mgr U. A. w zakresie w jakim opiniuje w oparciu o subiektywne odczucia powoda stanowi miarodajne źródłowo dowodowe, podczas gdy ustalenia biegłego zostały oparte wyłącznie na oświadczeniach powoda, które nie są obiektywne, co więcej Sąd Rejonowy całkowicie zmarginalizował cześć opinii (uzupełniającej),
w której biegła wskazała, że wypadek nie wyzwolił u powoda stanu strachu utrudniającego mu podejmowanie racjonalnych decyzji i działań, a powypadkowe doznania lekowe nie wpływały dezorganizująco zarówno na funkcję organizacyjną, jak i regulacyjną właściwą dla jego struktury osobowości. Zarzuciła także naruszenie art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444
§ 1 k.c.
poprzez ich błędną wykładnię polegającą na uznaniu przez Sąd Rejonowy, że łączna kwota zadośćuczynienia (10000 zł), przyznanego powodowi za krzywdę doznaną wskutek wypadku z 31 marca 2016 r., jest kwotą „odpowiednią” w znaczeniu tej normy, podczas gdy jest to kwota rażąco wygórowana, a także naruszenie art. 14 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r.
o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
w zw. z art. 481 § 1 k.c. poprzez błędne przyjęcie daty początkowej naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie liczonymi od tej kwoty od 19 maja 2017 r., podczas gdy odsetki od zadośćuczynienia winny być zasądzone dopiero od dnia wyrokowania.

Przy tak postawionych zarzutach wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów postępowania za obie instancje.

Powód wniósł o oddalenie apelacji.

Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:

Orzeczenie zostało wydane po skierowaniu sprawy celem rozpoznania na posiedzeniu niejawnym, a to zgodnie z art. 15zzs 3 ust. 1 ustawy z 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 374 ze zm.), z uwagi na stan epidemii i nadmierne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Nikt nie wnosił o przeprowadzenie rozprawy ani o przeprowadzenie niepodlegającego pominięciu dowodu z zeznań świadków lub z przesłuchania stron.

Zgodnie z art. 9 ust. 4 ustawy z 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1469), Sąd Okręgowy rozpoznając apelację stosuje regulacje proceduralne w brzmieniu sprzed nowelizacji, która weszła
w życie 7 listopada 2019 r.

Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy są prawidłowe i jako takie Sąd Okręgowy uznaje za własne. Należy jedynie dodać, że rehabilitację, za którą zapłaciła pozwana odszkodowanie, powód przeszedł także od 9 do 23 maja 2016 r. (skierowanie na rehabilitację z 5 maja 2016 r. i przeprowadzone zabiegi /k. 9/, faktura z 24 maja 2016 r.
/k. 22/, niekwestionowane pismo pozwanej z 13 lutego 2017 r. przyznające świadczenia
/k. 6-8/, zeznania powoda /k./ 152-153/).

Skarżąca w apelacji nie wskazała sprzeczności z materiałem dowodowym, wyciągnęła tylko z zebranego w sprawie materiału dowodowego odmienne wnioski niż Sąd Rejonowy, natomiast ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy mieści się
w granicach zakreślonych art. 233 § 1 k.p.c., nie została przekroczona granica swobodnej oceny dowodów, a wnioski co do faktów w sposób logiczny wynikają z treści dowodów zgromadzonych w sprawie. Równocześnie Sąd Rejonowy poddał ocenie w sposób kompleksowy i właściwy cały materiał dowodowy zebrany w sprawie, a skarżąca nie wykazała, aby uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, tymczasem tylko takie uchybienia mogą być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów, nie jest bowiem wystarczające samo przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie, niż ocena sądu.

Zarzuty apelacji dotyczące opinii biegłego z zakresu chirurgii urazowo-ortopedycznej zupełnie pomijają jego konstatację, w której wyraźnie zaznaczył, że w badaniu stwierdził dysfunkcje w obrębie kręgosłupa szyjnego oraz parastezje (niewłaściwe odczuwanie bodźców – mrowienie, drętwienie – w wyniku uszkodzenia nerwów obwodowych) kończyny górnej prawej u powoda. Jego zdaniem powinno być wykonane dokładne badanie diagnostyczne odcinka szyjnego kręgosłupa pod postacią (...), które pozwoli zobrazować skutki tego wypadku, a brak takich badań oraz ocena, tylko i wyłącznie na podstawie badania ortopedycznego, nie jest w stanie precyzyjnie ustalić stałego procentowego uszczerbku na zdrowiu. To oznacza, że taki uszczerbek na zdrowiu zaistniał, ale nie jest znany jego stopień. Biegły wyraźnie zaznaczył, że nie chce pomylić się w tej części, niemniej jednak z samego jego badania ortopedycznego wynikają ww. dysfunkcje; jeżeli zaś takie dysfunkcje wynikają, to oznacza to, że w wyniku wypadku powód doznał stanu po skręceniu odcinka szyjnego kręgosłupa z pourazowym zespołem bólowym oraz stanu po urazie wielomiejscowym. Tylko i wyłącznie z tego powodu biegły nie określił stałego procentowego uszczerbku na zdrowiu, a badanie (...) nie zostało przeprowadzone przez powoda z uwagi na jego klaustrofobię /k. 197/, co Sąd Rejonowy brał pod uwagę. Niemniej jednak brak jednego badania nie może oznaczać, że do krzywdy w tej części u powoda nie doszło. Pozostały materiał dowodowy sprawy wyraźnie wskazuje na to, że w wyniku wypadku doznał on obrażeń ciała. Już 1 kwietnia 2016 r. (dzień po wypadku), gdy zgłosił się do poradni chirurgii urazowo-ortopedycznej zdiagnozowano u niego uraz wielonarządowy doznany w wypadku komunikacyjnym, bóle brzucha, głowy, kręgosłupa szyjnego, skręcanie kręgosłupa szyjnego, stłuczenie lewego kolana. Ostatecznie przecież powód został też skierowany na rehabilitację, za którą pozwana zapłaciła. Kwestionowanie więc dolegliwości powoda w tym zakresie i bólu związanego ze skręceniem odcinka szyjnego kręgosłupa oraz niedogodności z tym związanych w tym czasie jest zupełnie bezzasadne. Rehabilitację powód odbył w dwóch okresach: zarówno od 9 do 23 maja 2016 r., jak i od 27 lipca do 5 sierpnia 2016 r., a pozwana za każdą z nich zapłaciła, nie kwestionując swej odpowiedzialności.

Biegły z zakresu chirurgii urazowo-ortopedycznej wyraźnie także zaznaczył, że powód w wyniku wypadku doznał urazu skręceniowego kręgosłupa szyjnego i przeszedł leczenie specjalistyczne.

Sam brak ustalenia wysokości trwałego procentowego uszczerbku na zdrowiu podwoda, w realiach rozpoznawanej sprawy, nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia
o doznanej przez niego krzywdzie. Rehabilitacja zakończyła się bowiem dopiero po czterech miesiącach od wypadku (5 sierpnia 2016 r.), a co za tym idzie w tym czasie była konieczna. Przez trzy tygodnie powód pozostawał na chorobowym. Zupełnie zapomina też pozwana
o dolegliwościach związanych z wypadkiem, które zaistniały u powoda (parastezje kończyny górnej, bóle odcinka szyjnego kręgosłupa i związane z tym ograniczenia ruchomości)
i miały wpływ na jego wybory życiowe.

W tej sprawie nie ma więc żadnych podstaw, aby kwestionować przyznane zadośćuczynienie, gdy nie ustalono procentowego uszczerbku na zdrowiu – ten procent nie jest konieczny do ustalenia zakresu krzywdy u powoda. Warto podkreślić, że w samym badaniu powoda biegły oznaczył występujące bóle w obrębie kręgosłupa szyjnego przy ruchach czynno biernych, ograniczenia ruchu zgięcia 25° skłonu do przodu, odgięcia do tyłu po 10°, odchylenia do boku po 12° i bolesność palpacyjną wyrostków kolczystych. Stąd też w styczniu 2018 r. właściwa jest teza biegłego o dysfunkcji w obrębie tego odcinka kręgosłupa. Kwestie związane z parastazją kończyny górnej wynikają zaś właśnie z naruszenia czynności narządu – odcinka szyjnego kręgosłupa.

W tej części istnieje dokumentacja medyczna dostępna w aktach, z którą biegły się zapoznał. Żadna inna dokumentacja medyczna nie została wykonana w toku procesu, a stan powoda nie uległ od czasu zgłoszenia żądania pogorszeniu – powód takiego pogorszenia nie wykazał (art. 6 k.c.).

Odnosząc się do zarzutów dotyczących opinii biegłej psycholog należy zaznaczyć, że Sąd Rejonowy brał pod uwagę także jej opinie uzupełniające, niemniej jednak w żaden sposób nie przekreślały one wniosków biegłej związanych z tym, że powód odczuwał lęk przed jazdą samochodem, co jest związane z jego subiektywną wrażliwością. To, że powód nie doznał urazu psychicznego nie oznacza, że w żaden sposób jego stan emocjonalny się nie pogorszył. Ostatecznie pozwana zupełnie zapomina o tym, że po wypadku powód pierwszy raz z rodziną pojechał na wakacje pociągiem, a to właśnie z uwagi na lęk przed jazdą samochodem; dodać należy, że w rodzinie tylko on ma prawo jazdy, a było to 4 miesiące po wypadku. Powód w trakcie przesłuchania też nakreślał te okoliczności; wskazał również, że jeżdżąc na rowerze drętwieje mu ręka, a wcześniej jeździł rowerem z dziećmi na różne wycieczki. Lubił też chodzić w góry, gdzie wyjeżdżali rodzinie co dwa-trzy miesiące. Jako główny powód do zaniechania takich zachowań wskazywał to, że nie ma jak tam dojechać,
z uwagi na lęk przed jazdą samochodem. To samo dotyczy wyjazdów na narty – nie czuje się na siłach, przeszkadza mu prawa ręka, a także dojazd. /Zeznania powoda k. 152-153/.

Biegła wyraźnie zaznaczyła w swej opinii subiektywną wrażliwość powoda. Samo to że jego stan po wypadku nie utrudniał mu podejmowania racjonalnych decyzji i działań,
a doznania lękowe nie wpływały dezorganizująco na funkcję organizacyjną i regulacyjną właściwą dla jego struktury osobowości nie oznacza, że powód nie odczuwał lęku przed jazdą samochodem (to przecież jest zakres krzywdy, która została mu wyrządzona). Nic nie wskazuje na to, aby powód takiego lęku był pozbawiony. Okoliczności faktyczne tej sprawy, a także sam wyjazd pociągiem oraz zmiana pracy, ewidentnie prowadzą do wniosku, że u powoda istniał lęk związanym z jazdą samochodem. Kwestionowanie tych okoliczności nie ma żadnych podstaw faktycznych i jest jedynie nieuzasadnioną polemiką z materiałem dowodowym.

Odnośnie jednego z testów przeprowadzonych przez biegłą (ale nie jedynego), to
w opinii uzupełniającej wyjaśniła ona podstawy jego przeprowadzenia, zaś to, że test ten utracił licencję na sprzedaż nie oznacza, że nie może być przeprowadzany. Stanowisko apelującej w tej części jest zupełnie niezrozumiałe.

Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że w materiale faktycznym sprawy, odnośnie stanu emocjonalnego i psychicznego powoda, znajduje się dokumentacja z (...), do której powód udał się 22 kwietnia 2016 r., gdzie zdiagnozowano u niego reakcję sytuacyjną na stres występujący właśnie w związku z wypadkiem; wizyty zakończyły się w czerwcu 2016 r. /k. 13-14/. Nie jest więc tak, że żadna dokumentacja medyczna w tej części nie została przedstawiona. Co więcej powód w trakcie jego przesłuchania także wskazywał, że udał się do psychiatry, gdyż budził się nocą i widział zdarzenie (wypadek) przed oczami. Wskazywał także że, gdy zasiada za kierownicą to oblewa go zimny pot, boi się jechać, ma stres i lęk. Z tej dokumentacji wynika lęk przed kierowaniem pojazdem, co tylko potwierdza powstały stan u powoda, który pozwana kwestionuje nie przedstawiając żadnego materiału mogące rzucić inne światło na te okoliczności.

Jednocześnie oczywistym jest, że sytuacja emocjonalna i psychiczna powoda jest związana z tym w jaki sposób on subiektywnie odczuwa konkretne okoliczności. Zarówno lekarz psychiatra, jak i psycholog podejmują działania i oceny także na podstawie rozmowy z pacjentem, dlatego też trudno zarzucać im, że odnoszą się do jego subiektywnych twierdzeń. Niemniej jednak w tej sprawie nie budzi zdziwienia, że to po wypadku drogowym
u powoda występuje lęk przed jazdą samochodem. Ostatecznie w takim wypadku powód brał udział i odniósł obrażenia ciała.

Ustawodawca nie wskazał szczegółowych przesłanek, jakimi sąd winien się kierować ustalając wysokość zadośćuczynienia, dlatego też ocena taka, z samej istoty należy do swobodnego uznania sędziowskiego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 17 stycznia 2001 r.,
sygn. akt II KKN 351/99, LEX nr 477661). W przypadku szkody niemajątkowej sąd dysponuje większym zakresem swobody niż przy ustalaniu szkody majątkowej i sumy potrzebnej do jej naprawienia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 20 kwietnia 2006 r., sygn. akt IV CSK 99/05, OSP 2009/4/40). Jednocześnie oczywistym jest, że suma zadośćuczynienia nie może być jednak dowolna, lecz oznaczona przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy. Zadośćuczynienie ma bowiem charakter kompensacyjny, a podstawową przesłanką przy jego uwzględnianiu jest stopień natężenia krzywdy oraz inne czynniki, jak na przykład: wiek, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozy na przyszłość, zamiany
w sytuacji życiowej poszkodowanego przed i po wypadku (por. wyrok Sądu Najwyższego
z 10 marca 2006 r., sygn. akt IV CSK 80/05, OSNC 2006/10/175). Jednocześnie w sprawach o zadośćuczynienie sąd odwoławczy ma prawo ingerować w rozstrzygniecie sądu pierwszej instancji tylko wówczas, gdy zasądzone na rzecz strony powodowej zadośćuczynienie jest rażąco zawyżone lub zaniżone (por. wyrok Sądu Najwyższego z 18 listopada 2004 r.,
sygn. akt I CK 219/04, LEX nr 146356). Tymczasem w rozpoznawanej sprawie z taką sytuacją nie mamy do czynienia i także z tego powodu zarzuty podniesione apelacjach nie mogły być uznane za zasadne.

Odnośnie należności odsetkowej należy zaznaczyć, że orzeczenie sądu dotyczące wysokości zadośćuczynienia jest deklaratoryjne, a nie konstytutywne. Samo zaś wezwanie do zapłaty określonej kwoty powoduje stan wymagalności określonego żądania powoda
(por. art. 455 k.c., gdyż żądanie powoda jest związane z deliktem pozwanej – art. 435
§ 1 k.c.
). Jednocześnie samo wszczęcie procesu nastąpiło już po dojściu powoda do pełnej sprawności, a co za tym idzie w toku postępowania przed Sądem Rejonowym, nie zmienił się stan ani zakres krzywdy doznanej przez powoda na skutek wypadku.

Zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia jest zobowiązaniem bezterminowym
w związku z czym przekształcenie go w zobowiązanie terminowe następuje stosownie do treści art. 455 k.c., w wyniku wezwania do spełnienia świadczenia. Ponieważ jednak, w świetle utrwalonych w orzecznictwie poglądów, wysokość zadośćuczynienia pieniężnego zależna jest m.in. od tego, jaki miernik przyjmuje się dla określenia tej wysokości oraz jaką chwilę uważa się za odpowiednią do przeprowadzenia wyliczenia, to wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy. Terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę może być więc, w zależności od okoliczności sprawy, zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o zadośćuczynieniu, jak i dzień tego wyrokowania
(por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 3 marca 2016 r., sygn. akt V ACa 586/15, Lex nr 2016248). W rozpoznawanej sprawie, z uwagi na ustabilizowanie sytuacji powoda co do rozmiaru doznanej krzywdy jeszcze przed wytoczeniem powództwa i wezwaniem do zapłaty, odsetki za opóźnienie muszą być liczone od dnia wymagalności, a więc niezwłocznie po wezwaniu do zapłaty, które miało miejsce w styczniu 2017 r. (por. art. 455 k.c., a także wezwanie do zapłaty z 10 stycznia 2017 r. w dokumentacji ubezpieczeniowej na płycie CD – k. 59).

Należy także zauważyć, że wyrok Sądu Najwyższego z 30 października 2003 r. (sygn. akt IV CK 330/02, LEX nr 82273) wyraźnie wskazuje, że w razie ustalania wysokości zadośćuczynienia wg stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy uzasadnione jest przyznanie odsetek dopiero od chwili wyrokowania. W tym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, że samo określenie terminu wymagalności świadczeń przysługujących poszkodowanemu od zakładu ubezpieczeń nie przesądza o tym, że od tej właśnie daty należy zasądzić odsetki, jeżeli zakład opóźnia się ze spełnieniem świadczenia w postaci odszkodowania. Zauważył także, że gdy data przyznania tego świadczenia jest odległa od daty jego wymagalności, to źródłem wątpliwości w tej kwestii jest waloryzacyjny charakter odsetek ustawowych oraz określenie wysokości świadczenia wg cen z daty ustalenia odszkodowania (art. 363 § 2 k.c.). Podniósł również, że odsetki ustawowe obok tradycyjnych funkcji mają także charakter waloryzacyjny, chodzi o to, aby dłużnik nie świadczył dwukrotnie z jednego zobowiązania: należności głównej obejmującej zwaloryzowane odszkodowanie i odsetek zawierający także kwotę odpowiadającą wzrostowi cen. Podkreślił także, że problem ten nie był rozstrzygany jednolicie w orzecznictwie.

W obecnej sytuacji, gdy brak jest galopującej inflacji, stopy procentowe kredytów bankowych maleją, a także maleją odsetki ustawowe, zaś ustawodawca od 1 stycznia 2016 r. zdecydował się na uregulowanie odmiennie odsetek ustawowych (art. 359 § 2 i 2 1 k.c.) oraz odsetek ustawowych za opóźnienie (art. 481 § 2 i 2 1 – 2 4 k.c.) trzeba podkreślić, że odsetki te mają zdecydowanie mniejszy charakter waloryzacyjny. Obecnie funkcja odszkodowawcza odsetek przeważa nad ich funkcją waloryzacyjną, a zasądzenia odsetek od daty wyrokowania prowadzi wprost do ich umorzenia za okres sprzed daty wyroku, co stanowi nieuzasadnione uprzywilejowanie dłużnika, skłaniając go niekiedy do jak najdłuższego zwlekania z opóźnionym świadczeniem pieniężnym, w oczekiwaniu na orzeczenie sądu znoszące obowiązek zapłaty odsetek za wcześniejszy okres (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 16 kwietnia 2015 r., sygn. akt I ACa 706/14, LEX nr 1782059).

Z tych powodów zasądzenie odsetek od żądanej należności od dnia złożenia pozwu, gdy wcześniej pozwana w styczniu 2017 r. została wezwana do zapłaty, a stan powoda nie uległ zmianie w trakcie procesu, jest zasadne. Na podstawie art. 455 k.c. w związku z art. 14 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych pozwana powinna uregulować to zobowiązanie w terminie 30 dni od doręczenia wezwania. Pozwana 13 lutego 2017 r. wydała decyzję, co do przyznania powodowi zadośćuczynienia, a więc już wtedy dysponowała żądaniem powoda, który zgłosił szkodę i wezwała ją do zapłaty. Regulacje wskazane w apelacji nie zostały więc naruszone.

Zastosowana przez Sąd Rejonowy regulacja prawna jest prawidłowa.

Dlatego też zarzuty apelacji są bezzasadne.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 385 k.p.c., należało orzec jak w sentencji.

SSO Magdalena Balion-Hajduk SSO Roman Troll SSO Marcin Rak