Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 960/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 sierpnia 2021 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny:
Przewodniczący: sędzia Tadeusz Kotuk
Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Szymańska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 19 sierpnia 2021 r. w G. sprawy z powództwa A. S. przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz powódki A. S. kwotę 40.000 zł (czterdzieści tysięcy złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia 9 lipca 2019 r. do dnia zapłaty;

II.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

III.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz powódki A. S. kwotę 4.538,46 zł (cztery tysiące pięćset trzydzieści osiem złotych czterdzieści sześć groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu.

UZASADNIENIE

Stan faktyczny:

W dniu 20 września 1999r. w miejscowości W. samochód osobowy marki R. (...) o numerze rejestracyjnym (...), którym kierował J. W. wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy i zderzył się z nadjeżdżającym pociągiem. W wyniku wypadku pasażerka pojazdu B. W. oraz jego kierowca ponieśli śmierć.

Dowód: pismo Prokuratury Rejonowej w Braniewie z dnia 6 czerwca 2018r. k. 22

W związku ze zdarzeniem Komenda Powiatowa Policji w B. prowadziła pod nadzorem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Braniewie postępowanie przygotowawcze pod sygnaturą RSD – 730/99. Postanowieniem z dnia 30 grudnia 1999r. dochodzenie zostało umorzone wobec śmierci sprawcy. Akta sprawy zostały zniszczone po upływie ustawowego terminu ich przechowywania.

Dowód: wydruk z repertorium prokuratury k. 20-21

pismo Prokuratury Rejonowej w Braniewie z dnia 6 czerwca 2018r. k. 22

Powódka A. S. jest córką B. W. i J. W.. W chwili wypadku powódka zamieszkiwała wspólnie z rodzicami, mężem i rodzeństwem w domu z dużym prywatnym ogrodem położonym w G. przy ul. (...), przy czym rodzice zajmowali parter budynku, powódka z mężem I. piętro, zaś bracia P. W. i K. W. II. piętro. Jeszcze przed ślubem rodzice w drodze darowizny przenieśli na powódkę udział w wysokości ½ części w prawie własności przedmiotowej nieruchomości. Cała rodzina wspólnie spożywała posiłki w kuchni położonej na parterze. Powódka pomagała matce w obowiązkach domowych, w tym w pracy w ogrodzie. Kobiety codziennie rozmawiały. W 1994 r. rodzice zorganizowali wesele powódki w ogrodzie znajdującym się na ww. nieruchomości. Rodzice wspomagali powódkę finansowo, m.in. dołożyli do zakupu samochodu, a także w całości utrzymywali dom. W dacie śmierci matki powódka była asesorem sądowym, a jej mąż rozpoczął działalność gospodarczą jako architekt. K. W. dopiero rozpoczynał pracę zawodową po ukończeniu studiów, a P. W. jeszcze studiował. Informację o śmierci rodziców powódka uzyskała od brata K. W., była zdruzgotana i wstrząśnięta tą wiadomością, nie dowierzała, że zginęli oboje rodzice.

Dowód: zeznania świadka P. W.

zeznania świadka L. S.

przesłuchanie powódki

fotografie k. 42-48

Rodzice powódki prowadzili rodzinne gospodarstwo rolne pod E.. J. W. w dni robocze przebywał w gospodarstwie, do domu wracał na weekendy, natomiast B. W. jedynie czasami pomagała mężowi w prowadzeniu gospodarstwa. Na prowadzenie działalności rolnej rodzice powódki zaciągnęli kredyty w Banku (...) S.A. z siedzibą we W. oraz w (...) Bank (...) S.A. z siedzibą w W., które były zabezpieczone m.in. hipotekami na nieruchomości położonej w G. przy ul. (...) i nieruchomościach rolnych, a także wekslami wystawionymi przez ich dzieci. Wskutek śmierci kredytobiorców wierzytelności stały się natychmiast wymagalne. Ponadto, pozostawały do zapłaty wynagrodzenia dla pracowników gospodarstwa rolnego, opłaty, czynsz dzierżawny i świadczenia publicznoprawne. Po śmierci rodziców powódka zajęła się załatwianiem spraw finansowych, lecz wobec znacznego skomplikowania zwróciła się o pomoc do kancelarii prawnej. Po długotrwałych negocjacjach powódka wraz z braćmi zawarła porozumienie z bankami i w ramach rozliczeń sprzedała w całości zarówno nieruchomość z domem przy ul. (...), jak również nieruchomości rolne, a całość uzyskanej ceny została przeznaczona na pokrycie długów bankowych. Wyprowadziła się z dotychczasowego miejsca zamieszkania tylko z przedmiotami osobistymi („z jedną walizką”).

Po sprzedaży rodzinnego domu powódka wraz z mężem zamieszkała tymczasowo w domu letniskowym, następnie najęła z mężem mieszkanie. Dopiero po kilku latach małżonkowie zakupili własne mieszkanie za środki z kredytu. Przed wypadkiem powódka była osobą otwartą, spontaniczną, wesołą, natomiast po śmierci matki powódka stała się zamknięta, często płakała, dużo czasu spędzała w pracy, do dnia dzisiejszego unika rozmów o wypadku. Powódka odwiedza grób rodziców, pielęgnuje pamięć o nich, posiada pamiątki osobiste po matce (korale, różaniec). Powódka w ramach czynności sędziego cywilisty nie była w stanie ze względów emocjonalnie rozpoznawać spraw związanych z roszczeniami wynikającymi z wypadków śmiertelnych i zwróciła się do władz sądu o przeniesienie do wydziału gospodarczego. Po wielu latach powódka udała się na terapię psychologiczną, lecz zrezygnowała po drugiej wizycie.

Dowód: zeznania świadka P. W.

zeznania świadka L. S.

przesłuchanie powódki

umowa przedwstępna sprzedaży z dnia 21 lutego 2003r. k. 49-53

zaświadczenie Banku (...) S.A. k. 54

porozumienie z dnia 14 lutego 2003r. k. 55-56

Na skutek tragicznej śmierci matki u powódki wystąpiły objawy przewlekłego zespołu stresu pourazowego, którego skutki odczuwa – mimo upływu wielu lat – do chwili obecnej. Wpływ na to miała szczególna więź, jaka łączyła powódkę z matką, a także gwałtowność zdarzenia.

Dowód: pisemna opinia biegłego sądowego psychiatry W. Z. (1) k. 216-221 wraz z pisemną opinią uzupełniającą k. 251-254, pisemna opinia biegłego sądowego psycholog k. 163-168 wraz z pisemną opinią uzupełniającą k. 201-202

W ciągu kilku lat po śmierci rodziców powódka (wówczas asesor sądowy) została powołana na urząd sędzi sądu rejonowego, następnie: sądu okręgowego, kilka lat temu uzyskała powołanie urząd sędziego sądu apelacyjnego i na tym stanowisku orzeka w chwili obecnej. W 2004 r. powódka urodziła córkę. Przez kilka lat była delegowana do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości w W..

Dowód: zeznania świadka P. W.

zeznania świadka L. S.

przesłuchanie powódki

Pismem z dnia 6 lutego 2019 r. powódka zwróciła się do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego o zapłatę kwoty 80.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego w postaci szczególnej więzi rodzinnej oraz kwoty 30.000 zł z tytułu odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej. Na podstawie swoich decyzji z dnia 8 lipca 2019 r. oraz 30 sierpnia 2019r. pozwany wypłacił powódce łącznie kwotę 40.000 zł tytułem zadośćuczynienia, natomiast odmówił wypłaty odszkodowania.

Dowód: zgłoszenie szkody z dnia 6 lutego 2019r. k. 23-25

decyzja pozwanego z dnia 8 lipca 2019r. k. 35-36

decyzja pozwanego z dnia 30 sierpnia 2019r. k. 40-41

Ocena dowodów:

W świetle wiarygodnych i szczerych zeznań przesłuchanych w niniejszej sprawie świadków i powódki za udowodnione należało uznać, że pomiędzy powódką a zmarłą B. W. był żywy, codzienny i bardzo silny związek uczuciowy. Matka była organizatorem życia rodzinnego (np. wspólne posiłki całej rodziny), oparciem w codziennych sytuacjach dla swoich dzieci (pomoc finansowa). Dla powódki matka była wzorem silnej i aktywnej kobiety, a także wzorem matki. Jak wynika z opinii biegłych wzorce wyniesione z domu, w tym w szczególności wzorzec matki, powódka usiłuje także przenieść na grunt swojej rodziny. Więź pomiędzy powódką a matką była niewątpliwie zażyła i głęboka. Kobiety codziennie rozmawiały, pomagały sobie przy czynnościach związanych z prowadzeniem domu. W tym stanie rzeczy nie ulega wątpliwości, że nagła śmierć B. W. wiązała się z drastyczną zmianą codziennego funkcjonowania powódki, która w krótkim czasie musiała stać się osobą życiowo dojrzałą, musiała wziąć na swoje barki sprawy związane ze spłatą długów, a także zaopiekować się młodszym rodzeństwem. W ocenie Sądu nie sposób zarówno w zeznaniach świadków tj. brata i męża powódki, jak również w zeznaniach samej powódki doszukać się jakichkolwiek znamion agrawacji. O szczerości i wiarygodności tych zeznań świadczy również treść opinii wydanych przez biegłych sądowych, którzy reakcje powódki uznali za jak najbardziej autentyczne.

Dokonując ustaleń faktycznych w sprawie Sąd również oparł się na dowodzie z opinii biegłych sądowych z dziedziny psychologii i psychiatrii. Zdaniem Sądu obie opinie zostały sporządzone z dużą wnikliwością, a wnioski w nich zawarte zostały dobrze uzasadnione i korelują ze sobą wzajemnie. Zważyć należy, iż strona pozwana kwestionowała rozpoznanie zespołu stresu pourazowego, zarzucając biegłym, że rozpoznanie postawili tylko na podstawie obserwacji powódki i wywiadu bez analizy dokumentacji medycznej (wobec jej nieprzedłożenia) oraz bez wykonania odpowiednich testów. Pozwany poddał w wątpliwość także możliwość rozpoznania (...) (zespół stresu pourazowego) po upływie przeszło dwudziestu lat od dnia wystąpienia traumatycznego zdarzenia. W świetle wyjaśnień zawartych w opiniach uzupełniających, zwłaszcza w opinii biegłego psychiatry, nie sposób jednak podzielić argumentacji pozwanego. Przede wszystkim – jak wyjaśnił biegły lekarz psychiatra W. Z. (1) – sam upływ czasu od traumatycznego zdarzenia nie jest miernikiem sine qua non występowania bądź niewystępowania (...). Biegły powołał się na opisywane w fachowej literaturze przypadki diagnozowania tej choroby nawet po dłuższym okresie aniżeli w niniejszym przypadku. Biegły wskazał, że dwugodzinna obserwacja fizjologicznej reakcji organizmu powódki oraz wywiad były wystarczającymi narzędziami diagnostycznymi do postawienia rozpoznania. Nadto, jak trafnie spostrzegł biegły psychiatra, testy psychologiczne nie mogą być podstawowym narzędziem, albowiem pacjent o dużym potencjale intelektualnym może celowo symulować objawy choroby, w tym nauczyć się odpowiedzi na poszczególne pytania zawarte w testach, które możliwe są do odnalezienia np. w Internecie. O ile można nauczyć się odpowiedzi na pytania, o tyle niezwykle trudno nauczyć się wiarygodnego symulowania zjawisk fizjologicznych jak np. drżenia rąk, zaczerwienienia powłok twarzy i szyi, płaczu. Doświadczony praktyk diagnosta, a takim niewątpliwie jest biegły dr med. W. Z., potrafi odróżnić spontaniczne i naturalne reakcje organizmu od symulowanych. W przypadku powódki biegły ze szczególną wnikliwością opisał, jakie reakcje powódki przemawiają za rozpoznaniem przewlekłego (...). Nadto, należy zaznaczyć, że brak podjęcia przez powódkę regularnej i systematycznej terapii (co podnosiła strona pozwana) nie przeczy postawionemu rozpoznaniu. W przypadku zawodów o szczególnej pozycji społecznej (np. zawód sędziego sądu powszechnego) często istnieje obawa o stygmatyzację w środowisku oraz brak możliwości awansu bądź różnego rodzaju problemy zawodowe związane z obawą różnorodnych form kwestionowania stabilności psychicznej orzecznika. Mimo upływu lat fakt leczenia psychiatrycznego wciąż pozostaje w polskim społeczeństwie okolicznością wstydliwą czy krępującą. Nadto, za wiarygodne należało uznać wyjaśnienia powódki, że rozmowa o wypadku i emocjach – mimo upływu lat – jest dla niej trudna, stąd zaniechała dalszej psychoterapii.

Kwalifikacja prawna:

Legitymacja procesowa stron

Niezależnie od tego, czy pojazd marki R. (...) o numerze rejestracyjnym (...) był objęty ochroną ubezpieczeniową na podstawie umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC zawartej z (...) S.A. (czego jednak pozwany nie wykazał), które najpierw utraciło zezwolenie na działalność, a następnie ogłosiło upadłość, czy też w ogóle nie był objęty ochroną ubezpieczeniową, to co do zasady odpowiedzialność względem powódki ponosi Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. W pierwszym przypadku odpowiedzialność pozwanego wynika z art. 111 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, natomiast w przypadku braku polisy OC z art. 98 ust. 1 pkt 3 lit. a tejże ustawy (stanowiący normatywny odpowiednik art. 51 ust. 2 pkt 2 ustaw z dnia 28 lipca 1990 r. o działalności ubezpieczeniowej).

Bez wpływu na możliwość dochodzenia roszczeń przez powódkę pozostaje również fakt, że jej matka była współposiadaczem samochodu osobowego, który uległ zniszczeniu w wypadku z dnia 20 września 1999r. Jak wskazuje się w orzecznictwie art. 106 ust. 6 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2016r. poz. 2060) nie wyłącza odpowiedzialności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z tytułu zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, jeżeli posiadacz pojazdu nieobjętego obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej pojazdów mechanicznych poniósł śmierć w wypadku, którego sprawcą był kierujący pojazdem. Podkreślić należy, że powódka nie była posiadaczem pojazdu, a zatem w ogóle nie dotyczy jej dyspozycja ww. przepisu art. 106 ust. 6 powołanej ustawy. Jednocześnie należy zaznaczyć, że roszczenie osoby bliskiej oparte na przepisach art. 448 kc i art. 446 § 3 kc jest roszczeniem samodzielnym i niezależnym od roszczenia osoby, z której śmiercią to roszczenie jest związane. Ustawodawca wprost nie wyłączył roszczeń osób trzecich w przypadku, gdy poszkodowany był posiadaczem pojazdu.

Zarzut przedawnienia roszczenia

W toku niniejszego postępowania pozwany ubezpieczyciel podnosił, że zgodnie z treścią art. 442 1 § 1 k.c. roszczenie powódki przedawniło się z upływem trzech lat od dnia, w którym dowiedziała się ona o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Sąd orzekający w niniejszej sprawie miał jednak na uwadze, że zgodnie z przepisem art. 442 1 § 2 k.c. jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Bezspornym było, iż nie zapadł wyrok skazujący sprawcę wypadku z dnia 20 września 1999r., a postępowanie przygotowawcze prowadzone przez Policję pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Braniewie zostało – postanowieniem z dnia 30 grudnia 1999r. – zostało umorzone wobec śmierci sprawcy. Nie budzi jednak wątpliwości, iż ustalenie, że szkoda wynikła z przestępstwa nie musi opierać się na prawomocnym wyroku skazującym sądu karnego, albowiem sąd cywilny w braku wyroku skazującego władny jest samodzielnie dokonać takiego ustalenia. Zgodnie zaś z jednolitym w tym względzie orzecznictwem, niezbędne jest w takim przypadku jedynie ustalenie istnienia znamion przestępstwa oznaczonych w prawie karnym (por.: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1969r., I PR 157/69, LEX nr 14029, podobnie: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1971r., I PR 84/71, LEX nr 6951, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 2001r., II UKN 633/00, OSNP 2003/17/422, LEX nr 79843, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 1975r., II CR 660/75, OSP 1977/7-8/132, LEX nr 5033).

W ocenie Sądu szkoda poniesiona przez powódkę wynikała z przestępstwa określonego w przepisie art. 177 § 2 k.k. Zważyć należy, iż odpowiedzialność karna za przestępstwo z art. 177 kk możliwa jest wówczas, gdy ustali się, że pomiędzy naruszeniem przez sprawcę konkretnej zasady bezpieczeństwa, a przewidzianym w ustawie skutkiem istnieje powiązanie przyczynowo - skutkowe (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 7 czerwca 2016 roku, I ACa 150/16). Podkreślić należy, że czynność penalizowana w art. 177 kk polega na spowodowaniu wypadku, który jest konsekwencją naruszenia przez sprawcę zasad bezpieczeństwa w ruchu. Zasady te zależą od rodzaju ruchu (czy jest to ruch lądowy, wodny czy powietrzny) oraz od cech sprawcy (czy jest to zawodowy kierowca, rowerzysta czy pieszy) i są definiowane nie tylko przez regulacje prawne, ale również przez wynikające z istoty bezpieczeństwa w ruchu zasady prakseologiczne odnoszące się do danej sfery ruchu (por. uchwała SN (PSIK) z 28.2.1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, Nr 3–4, poz. 33). Co więcej, może się zdarzyć, że wymogi ostrożnego zachowania prowadzić będą wprost do naruszenia skodyfikowanych reguł (por. wyrok SN z 16.8.1961 r., I K 559/60, OSNKW 1962, Nr 4, poz. 55). W rozpatrywanym przypadku – zdaniem Sądu – kierujący pojazdem J. W. rażąco i świadomie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu o jakich mowa w art. 28 ustawy z dnia z dnia 20 czerwca 1997r. Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 450). Zgodnie z powołanym przepisem kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu kolejowego oraz przejeżdżając przez przejazd, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Przed wjechaniem na tory jest on obowiązany upewnić się, czy nie zbliża się pojazd szynowy, oraz przedsięwziąć odpowiednie środki ostrożności, zwłaszcza jeżeli wskutek mgły lub z innych powodów przejrzystość powietrza jest zmniejszona. Zgodnie z art. 2 pkt 22 powołanej ustawy szczególna ostrożność oznacza zwiększenie uwagi i dostosowanie się do warunków i sytuacji na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. W doktrynie wskazuje się, że szczególna ostrożność w rejonie skrzyżowania z linią kolejową o jakiej mowa w cytowanym przepisie polega w szczególności na dołożeniu najwyższej z możliwych staranności w ustaleniu czy droga jest wolna. Przed wjechaniem na tory kierujący jest zobowiązany przedsięwziąć odpowiednie środki ostrożności, zwłaszcza jeżeli wskutek mgły lub z innych powodów przejrzystość powietrza jest zmniejszona. Kierujący może wjechać na przejazd dopiero wówczas jeżeli nabierze pewności, że przez ten przejazd bezpiecznie przejedzie. Dyrektywa szczególnej ostrożności obejmuje również zachowanie odpowiedniej prędkości. Kierujący jest obowiązany prowadzić pojazd z taką prędkością, aby mógł go zatrzymać w bezpiecznym miejscu. Na przejeździe kolejowym nie można zarzucić błędu maszyniście, bowiem pojazd szynowy ma bezwzględne pierwszeństwo, zatem to do jego ruchu inne pojazdy muszą się dostosować. Realizacja zasady szczególnej ostrożności to również wyzbycie się złej woli, ryzyka, brawury, pewności siebie (por. A. Mezglewski, M. Nowikowska, J. Kurek, Prawo o ruchu drogowym. Komentarz. Warszawa 2020).

W okolicznościach niniejszej sprawy bezsporne było, że kierujący pojazdem J. W. wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy, co doprowadziło do zderzenia z nadjeżdżającym pociągiem. Zdaniem Sądu brak jest jakichkolwiek podstaw do hipotezy, że zachowanie kierującego samochodem wynikało z innej przyczyny aniżeli niezachowanie szczególnej ostrożności w danej sytuacji drogowej. W szczególności nic nie wskazuje na to, aby kierujący znajdował się w stanie uniemożliwiającym prawidłową reakcję na zdarzenia na drodze. W chwili zdarzenia warunki drogowe i atmosferyczne były bardzo dobre (słonecznie, bez opadów deszczu), dobra była również widoczność nadjeżdżającego pociągu ( vide: uzasadnienie powołanego przez pozwanego wyroku SO w Tczewie z dnia 11 marca 2021r.). Nadto, nie ulega wątpliwości, że nadjeżdżający pociąg jest również dobrze słyszalny dla osób postronnych, nie tylko bowiem wydaje głośne odgłosy związane z pracą jego mechanizmów napędowych, ale również dojeżdżając do przejazdów wydaje sygnały dźwiękowe, co pozwala kierującemu na odpowiednio szybką reakcję i ogólnie pociągi są po prostu hałaśliwe (szczególnie w średnim i dolnym paśmie częstotliwości). Podkreślić należy, iż kierujący samochodem wielokrotnie wcześniej przejeżdżał przez przedmiotowy niestrzeżony przejazd kolejowy, który znajdował się na jego stale pokonywanej trasie do gospodarstwa rolnego, zatem musiał wiedzieć, że linia kolejowa jest czynna. Nadto, z racji wieku i doświadczenia życiowego (także jako długoletniego kierowcy) J. W. zdawał sobie sprawę z tego, jakie mogą być konsekwencje wjazdu na niestrzeżony przejazd kolejowy i zderzenia z pociągiem. Co istotne, pociąg ma bezwzględne pierwszeństwo na przejeździe kolejowym. Wynika to m.in. z tego, że możliwości reakcji maszynisty na zdarzenia drogowe są bardzo ograniczone, w szczególności znacznie utrudnione jest zatrzymanie pociągu (z uwagi na bardzo dużą inercję przy ewentualnym hamowaniu). W tym układzie sytuacyjnym to jedynie ruch samochodu mógł doprowadzić lub nie doprowadzić do wypadku, ruch pociągu można przyjąć jaką parametr stały i niezmienny, do którego musi się dostosować kierujący samochodem. Gdyby więc kierujący samochodem marki R. postępował zgodnie z zasadą, którą naruszył tj. zachował szczególną ostrożność, tj. należycie obserwował torowisko oraz nasłuchiwał odgłosów nadjeżdżającego pociągu, to nie wjechałby na przejazd i do wypadku by nie doszło. Postępowanie karne nie dowiodło, że przyczyną wypadku była np. niesprawność hamulców samochodu, a należy słusznie założyć, że wrak pojazdu był pod tym kątem badany. Zdaniem Sądu nie ma żadnych też podstaw, aby stwierdzić, że przyczyna wjazdu na niestrzeżony przejazd kolejowy była związana np. z dysfunkcją organizmu kierującego. Nie ma bowiem żadnych dowodów na to, że stan zdrowia kierującego był zły, cierpiał na schorzenia mogące mieć wpływ na zdolność kierowania pojazdami mechanicznymi i możliwość należytej oceny warunków na drodze. Zwrócić uwagę, że zgodnie z art. 209 § 1 kpk jeżeli zachodzi podejrzenie przestępnego spowodowania śmierci, przeprowadza się oględziny i otwarcie zwłok. W niniejszym przypadku niewątpliwie istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa, o czym świadczy prowadzone postępowanie przygotowawcze, a zatem należy założyć, że sekcja zwłok również została przeprowadzona. W świetle podstawy umorzenia postępowania przygotowawczego, należy przyjąć, że sekcja nie ujawniła żadnych okoliczności, które wpływałyby na ocenę zachowania kierującego R.. Należy więc skonstatować, że ustalenie sprawcy wypadku w postanowieniu umarzającym postępowanie karne było nie tylko zgodne z intuicją, ale poprzedzone stosownymi czynnościami procesowymi. Moc dowodowa takiego urzędowego ustalenia mieszczącego się w kompetencji organu postępowania karnego wydającego orzeczenie umarzające śledztwo (art. 244 § 1 k.p.c., oryginału dokumentu urzędowego w aktach nie ma na skutek przewidzianego przepisami brakowania, to jednak wyciąg z niego znajdujący się w repertorium organu odzwierciedla w wystarczającym stopniu istotne elementy tego dokumentu urzędowego, a więc nie można przyjąć, że dokument ten nie istniał i nie wywołuje żadnego wpływu na postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie – do realiów niniejszej sprawy przystaje więc treść art. 250 § 1 k.p.c., zaś przedłożony wyciąg jest dowodowo wartościowy dla niniejszej sprawy), w kontekście ponownego rozstrząsania tych zagadnień przez sąd w niniejszej sprawie jest znacznie silniejsza, niż np. ocena zdarzeń drogowych, w których nie było przesłuchanych żadnych świadków/uczestników (np. wypadki z udziałem przez nieustalonych sprawców i w okolicznościach śmierci ofiar tych wypadków), a jednocześnie miałyby one inny typ wzajemnych zależności – np. dwa samochody na drodze, które mogą zachowywać się w sposób całkowicie nieprzewidywalny (tj. mogą zmieniać dowolnie tor i szybkość ruchu), co znacząco odróżnia jej od zdarzeń, w którym pociąg jedzie ze stałą prędkością po linii wyznaczonej przebiegiem torów i jest pojazdem dużym, hałaśliwym. Warto zwrócić uwagę też, że zastosowanie w sprawie art. 244 § 1 w zw. z art. 250 § 1 k.p.c. przerzuca ciężar dowodu na pozwanego zgodnie z art. 252 k.p.c. Pozwany nie udowodnił, że w postępowaniu karnym prowadzonym w sprawie tego wypadku popełniono rażące błędy lub nieprzeprowadzono koniecznych dowodów.

Należy zauważyć, że przesłankowe ustalenie przesłanek odpowiedzialności za przestępstwo w niniejszej sprawie nie jest tożsame z koniecznością uzyskania takich samych rodzajowo dowodów, jak w postępowaniu karnym przeciwko żyjącemu podejrzanemu (oskarżonemu). W przeciwnym razie każdy przypadek wypadku komunikacyjnego z nieustalonym lub nieżyjącym podejrzewanym o sprawstwo musiałby zostać uznany za przemawiający za automatyczną odmową przypisania winy i sprawstwa przestępstwa, bo – kierując logiką nacechowaną formalistycznym sceptycyzmem – skoro podejrzewany o spowodowanie wypadku nie został przesłuchany, to nie można mu przypisać winy, bo przecież – przynajmniej teoretycznie – każdy broniąc się mógłby przedstawić przekonującą linię obrony.

Zważyć należy, iż warunkiem uznania wypadku za przestępstwo jest naruszenie dobra prawnego innej niż sprawca osoby, w postaci jej życia lub zdrowia, na określonym w tym przepisie poziomie. Skutkiem opisanym w art. 177 kk, warunkującym odpowiedzialność karną, jest uszczerbek na zdrowiu, a przy wypadku ciężkim również śmierć człowieka. Skutkowy charakter przestępstwa oznacza, że konieczne jest ustalenie związku przyczynowego pomiędzy stwierdzonym naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu a zaistniałym wypadkiem (por. wyrok SN z 4.11.1998r., V KKN 303/97, OSNKW 1998, Nr 11–12, poz. 50). W rozpatrywanym przypadku niewątpliwie śmierć matki powódki była skutkiem czynu kierującego pojazdem. Poniosła ona bowiem śmierć na miejscu wskutek zderzenia z pociągiem.

W świetle powyższych rozważań nie sposób podzielić stanowiska strony pozwanej, że okoliczności zdarzenia są niemożliwe do ustalenia wobec zniszczenia akt postępowania przygotowawczego po upływie ustawowego terminu ich przechowywania i niemożności przesłuchania osób uczestniczących w zdarzeniu. Zwrócić należy uwagę, że w orzecznictwie wskazuje się, że fakt nieustalenia sprawcy (tj. z imienia i nazwiska) nie stanowi sam w sobie przeszkody do ustalenia, że doszło do popełnienia przestępstwa, a tym samym do a limine oddalenia roszczenia. W takim przypadku jedynie ciężar wykazania okoliczności faktycznych oraz przedstawienia dowodów pozwalających na zrekonstruowanie przez sąd orzekający strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego, którego tożsamości nie ustalono i umożliwiających zakwalifikowanie tego czynu jako przestępstwa, spoczywa, zgodnie z ogólnymi regułami, na pokrzywdzonym (por. wyrok SA Lublin z dnia 28 października 2019r., I ACa 573/18). W przypadku nieustalenia sprawcy nie ma rzecz jasna możliwości jego przesłuchania celem ustalenia jego stanu psychicznego w dacie popełnienia czynu, a mimo tego w stanach faktycznych, w których nie ustalono sprawcy, niejednokrotnie zapadały wyroki uwzględniające roszczenia osób bliskich.

Mając na względzie wszystkie powyższe okoliczności Sąd uznał, iż szkoda wynikała z występku określonego w przepisie art. 177 § 2 k.k. popełnionego z winy nieumyślnej J. W., przy umyślnym niedochowaniu przezeń obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejazdu kolejowego. Podkreślić należy, że zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 80, poz. 538) do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie tej ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy art. 442 1 kc w aktualnym brzmieniu. W dacie zmiany przepisów nie upłynął jeszcze 10-letni termin przedawnienia roszczenia wynikającego z przestępstwa. W związku z tym dla roszczenia o naprawienie szkody przewidziany jest okres przedawnienia określony w art. 442 1 § 2 k.c tj. termin dwudziestoletni. Zważywszy, iż pozew został wniesiony w dniu 18 września 2019r., zaś do popełnienia przestępstwa doszło w dniu 20 września 1999r., to należało uznać, że roszczenie powódki nie uległo przedawnieniu.

Zadośćuczynienie (art. 448 kc)

Z uwagi na to, że śmierć B. W. nastąpiła na skutek deliktu, który miał miejsce przed wejściem w życie art. 446 § 4 kc tj. dniem 3 sierpnia 2008r., to powódce jako najbliższemu członkowi rodziny zmarłego przysługuje zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 kc w zw. z art. 24 § 1 kc (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 621/10, LEX nr 848128 oraz uchwała Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2010 r., III CZP 76/10, LEX nr 604152). Podkreślić bowiem należy, iż więź rodzinna w utrwalonym orzecznictwie jest traktowana jako jedno z dóbr osobistych w rozumieniu art. 23 k.c. (por. m.in. wyrok SN z dnia 16 kwietnia 2014r., V CSK 320/13, uchwała SN z dnia 22 października 2010r., III CZP 76/10), zaś w konkretnym stanie faktycznym spowodowanie śmierci osoby bliskiej może stanowić naruszenie tego dobra osobistego członka rodziny i uzasadniać przyznanie mu zadośćuczynienia na podstawie art. 448 kc (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 22 stycznia 2014 r., VI ACa 850/13, LEX nr 1448657). W ocenie Sądu w świetle zgodnych zeznań świadków oraz powódki, a także wobec stanowczej opinii biegłych należało uznać, że pomiędzy powódką a jej matką B. W. istniała bardzo silna więź emocjonalna. Obie kobiety zamieszkiwały w tym samym domu, nawet po zawarciu przez powódkę związku małżeńskiego, były silnie ze sobą związane, miały codzienny kontakt, często ze sobą rozmawiały. Matka była dla powódki wzorem kobiety i matki, która nie tylko potrafi być aktywna życiowo, ale również stworzyć ciepły i pogodny dom. Rodzina celebrowała wspólne spożywanie posiłków, utrzymywała serdeczne relacje rodzinne, pomagała sobie nawzajem. Matka wspomagała finansowo córkę będącą dopiero u progi kariery zawodowej. Wszystkie wskazane powyżej okoliczności niewątpliwie świadczą o silnej więzi uczuciowej i rodzinnej obu kobiet. Materiał dowodowy potwierdził, że u powódki doszło do silnego, długotrwałego bólu i cierpienia na skutek zerwania przedmiotowej więzi. Przede wszystkim śmierć matki spowodowała znaczne pogorszenie stanu psychicznego powódki. Jak wynika z opinii złożonych przez biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii objawy, jakie aktualnie prezentuje powódka wyczerpują znamiona przewlekłego zespołu stresu pourazowego, co wymaga systematycznej specjalistycznej terapii. Powódka nadal, mimo upływu dwudziestu lat od tego tragicznego wypadku, przeżywa śmierć matki, co objawia się m.in. uporczywymi i natrętnymi wspomnieniami, unikaniem bodźców związanych z urazem (np. unikanie rozmów o wypadku, nie podejmowanie psychoterapii) czy nadmierną pobudliwością. Powyższe problemy zdrowotne miały wpływ na możliwość wykonywania pracy zawodowej. Powódka bowiem nie była w stanie rozpoznawać jako sędzia spraw z tytułu roszczeń związanych z wypadkami śmiertelnymi i poprosiła o przeniesienie do innego wydziału. W świetle opinii biegłych należało przyjąć zatem, że śmierć matki wywołała u powódki stan patologiczny (rzeczywiste zaburzenie zdrowia psychicznego), odbiegający od typowych przejawów żałoby po osobie bliskiej.

Ponadto, wskutek nagłej śmierci matki powódka musiała również zmienić swoje dotychczasowe funkcjonowanie, dojrzeć jako osoba i przejąć rolę, jaką do tej pory pełniła w rodzinie B. W.. Przede wszystkim musiała zająć się sprawami finansowymi związanymi z gospodarstwem rolnym, prowadzeniem rozmów z wierzycielami. Jak wskazała w swoich zeznaniach, jako że była dopiero u progu swojej kariery zawodowej cała sytuacja ją przerosła. Niewątpliwie powyższe problemy stanowiły dla powódki dodatkowe źródło przykrych doświadczeń i krzywdy. Nie sposób również pominąć faktu, że powódka czuła się zobowiązana do opieki nad rodzeństwem, w szczególności nad najmłodszym bratem, który wówczas jeszcze studiował.

Jak wskazuje się w orzecznictwie przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia w związku ze śmiercią osoby najbliższej należy mieć na uwadze: dramatyzm doznań osoby najbliższej, poczucie osamotnienia, pustki, cierpienia moralne, wstrząs psychiczny, rodzaj i intensywność więzi łączącej powoda ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem owej śmierci (np. depresja), rolę w rodzinie pełnioną przez zmarłego, zdolność pokrzywdzonego do odnalezienia się w nowej rzeczywistości, przebieg leczenia, wiek pokrzywdzonego, okoliczności śmierci najbliższego oraz poniesienie kary przez sprawcę tej śmierci (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 24 września 2014r., I ACa 405/14, LEX nr 1563607). Kierując się powyższymi kryteriami, na podstawie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. za odpowiednie w stosunku do poniesionej szkody niemajątkowej należało uznać zadośćuczynienie w łącznej wysokości 70.000 zł (łącznie z dotychczas wypłaconym w wysokości 40.000 zł), co oznacza zasadność dopłaty w wyroku z tego tytułu 30.000 zł na rzecz powódki od pozwanego.

Odszkodowanie (art. 446 § 3 kc)

Roszczenie powódki o zapłatę kwoty 20.000 zł oparte było na przepisie art. 446 § 3 k.c., zgodnie z którym Sąd może ponadto przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Jak wskazuje się w orzecznictwie zwrot "znaczne pogorszenia sytuacji życiowej" należy odczytywać nie tylko w materialnym aspekcie zmienionej sytuacji bliskiego członka rodziny zmarłego, ale w szerszym kontekście, uwzględniającym przesłanki pozaekonomiczne określające tę sytuację. Do tych ostatnich niewątpliwie zaliczyć należy utratę oczekiwania przez osobę poszkodowaną na pomoc i wsparcie członka rodziny, których mogła ona zasadnie spodziewać się w chwilach wymagających takich zachowań, a także negatywne emocje czy obniżenie aktywności i energii życiowej wypływających z faktu utraty osoby najbliższej, które zmniejszają zaradność czy zdolności życiowe (w tym zarobkowe) osób bliskich zmarłego. Nie zmienia to jednak zasadniczego faktu, że zarówno uszczerbek materialny, jak i niematerialny muszą łącznie doprowadzić do szkody w postaci znacznego pogorszenia sytuacji życiowej poszkodowanego (por. wyrok SA w Warszawie z dnia 9 kwietnia 2019r., VI ACa 149/18, L.).

Przekładając powyższe rozważania na kanwę niniejszej sprawy, należy wskazać, że z zeznań świadków wyłania się spójny obraz znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powódki tylko w początkowym okresie po śmierci matki, co nie zmienia faktu, że był poważny (więcej niż znaczący). Przede wszystkim gwałtowne pogorszenie sytuacji nastąpiło na gruncie finansowym i co do standardu mieszkaniowego. B. W. wspomagała finansowo córkę znajdującą się dopiero na początku kariery sędziowskiej. Zarówno powódka, jak i jej małżonek wskazywali, że w znacznej części matka sfinansowała zakup samochodu. Nadto, rodzice w całości ponosili koszty utrzymania domu o powierzchni użytkowej ponad 400 m 2, mimo że powódka była jego współwłaścicielem. Wskutek tragicznej śmierci matki sytuacja powódki uległa całkowitej zmianie, nie mogła liczyć już na wsparcie finansowe matki, a nadto spoczęły na niej koszty utrzymania domu, w tym znaczne koszty jego ogrzewania. W dacie wypadku zarówno powódka, jak jej mąż i brat nie osiągali dużych dochodów, byli na początku swoich karier zawodowych. Ponadto, na powódce i jej rodzeństwie spoczął obowiązek uregulowania długów zaciągniętych przez rodziców na prowadzenie gospodarstwa rolnego. Wbrew twierdzeniom strony pozwanej nie sposób uznać, że kredytowanie działalności rolnej było przejawem złego gospodarowania przez rodziców powódki. W ocenie Sądu finansowanie działalności gospodarczej, w tym rolnej, z kredytów stanowi powszechnie stosowaną praktykę przed przedsiębiorców w gospodarce kapitalistycznej, w tym w odniesieniu do dużych gospodarstw rolnych. W okolicznościach niniejszej sprawy nie ujawniono żadnych przesłanek, które pozwalałyby na stwierdzenie, że w przypadku dalszego prowadzenia gospodarstwa rolnego przez rodziców, kredyty nie zostałyby spłacone. Natychmiastowa wymagalność zobowiązań była jedynie skutkiem nagłej i przedwczesnej śmierci kredytobiorców, a nie spowodowana np. brakiem spłaty wymagalnych zobowiązań przez kredytobiorców lub zaciąganiem niepotrzebnych kredytów. Po sprzedaży domu rodzinnego znacznie pogorszyły się warunki mieszkaniowe powódki. Jak wynika z osobowego materiału dowodowego początkowo powódka wraz z małżonkiem zamieszkali w domku letniskowym, dopiero po pewnym czasie najęli mieszkanie. Powyższe okoliczności – zdaniem Sądu – uzasadniają przyznanie powódce odszkodowania w kwocie 10.000 zł.

W pozostałej części natomiast omawiane roszczenie nie zasługiwało na uwzględnienie i podlegało oddaleniu na mocy art. 446 § 3 kc a contrario. Sąd miał bowiem na uwadze, że w okresie opisanym w pozwie, po opisanych początkowych problemach, sytuacja powódki uległa wyraźnej poprawie. Powódka odniosła sukces zawodowy, uzyskała nominację na sędziego sądu rejonowego, a następnie pokonywała kolejne szczeble kariery sędziego, była delegowana do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, co należy ocenić jako wyraz pozytywnej oceny jej szczególnych kompetencji tematycznych z zakresu wymiaru sprawiedliwości. Zmianie uległy również jej warunki mieszkaniowe, powódka zakupiła własne mieszkanie, które zostało sfinansowane z kredytu hipotecznego, co świadczy o odzyskaniu przez nią zdolności kredytowej, zresztą kredytowanie zakupu lokali jest powszechne praktykowane także wśród zamożniejszej części polskiego społeczeństwa. Powódka ma również udane życie rodzinne, pozostaje w związku małżeńskim, ma dziecko. Reasumując, jej dalsza sytuacja zawodowa i rodzinna z obiektywnego punktu widzenia nie może być uznana za gorszą od symulowanej sytuacji, w której matka dalej żyłaby, bo właściwie nie wiadomo czy żyjąca matka mogłaby sprawić, że powódka życiowo osiągnęłaby więcej, niż w to miało miejsce (w tym zakresie nie ocenia się cierpień związanych z roszczeniem dotyczącym dóbr osobistych). W przypadku karier sędziowskich powódka osiągnęła praktyczny limit tego co możliwe, w zakresie życia rodzinnego – normalną, pełną rodzinę, wykonywanie zawodu sędziego oznacza dużą stabilność finansową i korzystną perspektywę stanu spoczynku: ogólnie: stwierdza się brak jakichkolwiek problemów bytowych, wysoki status materialny i bardzo wysoki – zawodowy – powódki.

Odsetki:

W ocenie Sądu bezzasadny był zarzut dotyczący zasądzania odsetek od dnia wyrokowania. Pozwany został wezwany do zapłaty sum objętych pozwem pismem z dnia 6 lutego 2019r., a decyzją z dnia 8 lipca 2019r. pozwany przyznał powódce częściowe zadośćuczynienie w kwocie 27.000 zł. Żądanie pozwu było więc wymagalne w dniu 9 lipca 2019r. Sąd w tym zakresie podzielił pogląd zawarty m.in. w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 6 czerwca 2014 r., I ACa 1539/13, LEX nr 1477194. Okoliczność przeprowadzenia postępowania dowodowego przed Sądem, w wyniku którego ostatecznie został określony rozmiar krzywdy powódki, była irrelewantna, gdyż, że w postępowaniu sądowym dokonano jedynie oceny okoliczności i skutków wypadku, które znane były pozwanemu już w postępowaniu likwidacyjnym. Pozwany już w postępowaniu przedprocesowym dokonał czynności niezbędnych dla ustalenia krzywdy powódki, skutkujących decyzją o częściowym zaspokojeniu jej roszczeń. Wypłacając tylko część świadczeń, miał świadomość znacznie większych żądań powódki.

Koszty procesu:

O kosztach procesu Sąd orzekł na mocy art. 100 kpc i rozliczył je stosunkowo, Powódka wygrała w 80 %, pozwany – w 20 %. Na poniesione przez powódkę koszty składały się: opłata sądowa od pozwu (2.500 zł), opłata za czynności fachowego pełnomocnika (3.600 zł; § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych), opłata skarbowa od pełnomocnictwa (2 x 17 zł), zaliczka na poczet opinii biegłego (700 zł). Z kolei, pozwany poniósł koszty zastępstwa procesowego w kwocie 3.600 zł, opłaty skarbowej od pełnomocnictwa (2 x 17 zł) oraz zaliczki na poczet opinii biegłego (1.000 zł). Po stosunkowym rozliczeniu kosztów Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4.538,46 zł.