Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 759/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 listopada 2021 r.

Sąd Apelacyjny w L. I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Mariusz Tchórzewski

Protokolant

Sylwia Szymańska

po rozpoznaniu w dniu 19 listopada 2021 r. w L. na rozprawie

sprawy z powództwa K. R., A. R.

przeciwko (...) Bank (...) Spółce Akcyjnej w W.

o ustalenie

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w L. z dnia
20 lipca 2021 r., sygn. akt (...)

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od (...) Bank (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz A. R. i K. R. kwoty po 4050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) zł tytułem zwrotu kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

I ACa 759/21 UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 20.07.2021 r. w sprawie(...) Sąd Okręgowy w L. ustalił nieistnienie stosunku prawnego wynikającego z nieważnej umowy kredytu na cele mieszkaniowe, zawartej przez powodów A. i K. R. z (...) Bank S.A. w W. (poprzednikiem prawnym pozwanego (...) Bank (...) S.A. w W.) i orzekł o kosztach procesu.

Pisemne uzasadnienie wyroku zawarto na kartach 338-350 akt sprawy. Do rozstrzygnięcia przywiodły Sąd następujące, zasadnicze ustalenia i wnioski.

W dniu 29.08.2008 r. powodowie zawarli z poprzednikiem prawnym pozwanego umowę o kredyt na cele mieszkaniowe (...) nr (...) waloryzowany kursem CHF, w kwocie 219000 zł, która została wyliczona przez bank w walucie waloryzacyjnej na 109045,24 CHF. W dniu zawarcia umowy oprocentowanie kredytu wynosiło 5,08%, zaś ostateczny termin spłaty kredytu, odsetek i innych należności strony określiły na dzień 16.08.2038 r. W § 9 ust. 2 zawarto postanowienie o określaniu rat kapitałowo-odsetkowych również w CHF, których spłata miała następować w złotych, po uprzednim przeliczeniu rat wg kursu sprzedaży CHF zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w kredytującym banku, w dniu spłaty. W dniu 19.11.2014 r. Aneksem nr 1 strony dokonały zmiany § 9 ust. 2 umowy oraz dodały do niej §§ 9a i 9b precyzując, że spłata rat będzie dokonywana z rachunku prowadzonego w PLN, po uprzednim przeliczeniu rat wg kursu sprzedaży dewiz dla CHF publikowanego w ostatniej tabeli kursów Banku obowiązującej w dniu spłaty.

Przed zawarciem umowy powodowie prowadzili rozmowy z pośrednikiem reprezentującym m.in. (...) Bank S.A., który zapewniał ich o dużej stabilności kursu CHF i „praktycznie zerowym ryzyku” wzrostu jego kursu, sugerował ofertę (...) Bank S.A. w W., jako najkorzystniejszą na rynku kredytów na cele mieszkaniowe zwłaszcza, że z uwagi na uzyskiwany poziom dochodów powodowie nie mieli zdolności kredytowej wymaganej przy kredytach złotówkowych, dla oczekiwanej kwoty 200000 zł. Pośrednik w ogóle nie informował powodów o rozkładzie ryzyka walutowego, o zmianach kursów, nie przedstawił żadnej symulacji wpływu wzrostu kursu CHF na raty. Nie wyjaśniono powodom sposobu ustalania kursu CHF przez bank, ani potrzeby stosowania dwóch różnych kursów przy wyliczaniu wysokości świadczeń. Powodowie zawarli umowę przygotowaną w formie wzorca, z której treścią mogli zapoznać się dopiero w siedzibie oddziału banku. W dacie podpisania umowy wysokość rat nie została określona w złotych, a jedynie wyliczono powodom przykładową wysokość raty wg kursu CHF z daty podpisania umowy. W trakcie trwania umowy informacje o wysokości rat do spłaty powodowie otrzymywali pocztą, raz na kwartał. Pracownik banku nie wyjaśnił powodom istoty spreadu walutowego, ani nie wskazał, że będzie on stosowany przez bank w całym okresie kredytowania.

Pismem z dnia 13.12.2019 r. powodowie wezwali następcę prawnego kredytodawcy (pozwany bank) do dokonania konwersji ich umowy na walutę krajową, poprzez zawarcie aneksu zmieniającego postanowienia dotyczące wzajemnych świadczeń stron, ale pismem z dnia 9.01.2020 r. pozwany nie wyraził na to zgody.

Powodowie cały czas regularnie spłacają raty kapitałowo-odsetkowe, w kwotach żądanych przez pozwanego. Na dzień 4.04.2019 r. wpłacili łącznie kwotę 275730,33 zł (w tym kwota kapitału 236341,75 zł), a wartość spłaty w CHF wg pozwanego wyniosła 80326,15 (w tym kwota kapitału 67677,88).

Ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy dokonał w oparciu o przedłożone przez strony dokumenty urzędowe i prywatne oraz zeznania powodów i świadków strony pozwanej. Pominął wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu bankowości na okoliczności wskazywane przez stronę, z uwagi na zbędność w kontekście przedmiotu procesu oraz część dokumentów złożonych przez bank uznając, że nie wiążą się one z przedmiotem postępowania.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd a quo uznał, że umowa zawarta przez powodów z poprzednikiem prawnym pozwanego jest nieważna ex tunc, co skutkuje nieistnieniem stosunku prawnego, jaki miała kreować.

Rozważając wystąpienie interesu prawnego uzasadniającego takie żądanie pozwu, w świetle normy art. 189 k.p.c., Sąd I instancji nie stracił z pola widzenia faktu, że powodom przysługuje dalej idące roszczenie o zapłatę, opierane na instytucji prawnej z art. 410 k.c., ale wyłącznie w odniesieniu do świadczeń już spełnionych przez powodów i tylko o tyle, o ile przewyższają one świadczenia strony przeciwnej. Tym samym, powództwo o zapłatę nie prowadziłoby do definitywnego zakończenia sporu prawnego, strony nadal byłyby związane umową w jej niezrealizowanej części mimo, że zawierałaby ona kwestionowane postanowienia. Sąd wskazał w konsekwencji, że tylko wytoczenie powództwa o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego dawało obecnie powodom gwarancję definitywnego rozstrzygnięcia sporu z pozwanym, co oznaczało, że wypełniona została hipoteza art. 189 k.p.c.

Przechodząc do oceny zasadności powództwa Sąd Okręgowy podniósł ogólnie, że powodowie ani w chwili zawarcia umowy, ani w trakcie jej trwania nie mieli i nadal nie mają możliwości obiektywnego ustalenia kwoty udzielonego im kredytu, kursu CHF według którego następuje przeliczenie ich raty z PLN na CHF. Umowa stanowiąca podstawę powództwa zawiera postanowienia naruszająca przepisy bezwzględnie obowiązujące, istotę prawa zobowiązań, a także zawiera klauzula abuzywne, których wyeliminowanie z treści skutkuje tym, że nie nadaje się ona do wykonania.

W pierwszym rzędzie Sąd I instancji uznał, że naruszony został art. 69 § 1 i 2 pr.bank., gdyż świadczenie pieniężne nie zostało określone jednoznacznie i brak jest precyzyjnego oznaczenia essentialia negotii umowy kredytu, to jest kwoty i waluty. W kontekście normy art. 58 § 1 i 3 k.c. oznaczało to nieważność umowy zawartej przez powodów. Sąd akcentował, że przesądzającym czynnikiem dla takiej konkluzji była niemożność oznaczenia wg treści kontraktu jednoznacznej i niewątpliwej kwoty udzielonego kredytu waloryzowanego do CHF, na dzień zawarcia umowy oraz brak wskazania w jej treści dokładnego sposobu (metody) wykonywania przeliczeń kursowych – raz w chwili wypłaty kapitału kredytu, dwa – każdorazowo przy spłatach poszczególnych rat. Jako wtórną uznał natomiast Sąd Okręgowy kwestię abuzywności niektórych postanowień umowy, niewiążących powodów, jako konsumentów, co uniemożliwia wykonywanie spornego stosunku prawnego.

W toku poszerzonych rozważań Sąd Okręgowy podnosił, że strony umowy oznaczyły kwotę kredytu na 219000 zł, udzielono go na 360 miesięcy na zasadach określonych w umowie i stanowiącym jej część załączniku – „Ogólnych warunkach kredytowania w zakresie udzielania kredytów na cele mieszkaniowe oraz kredytów i pożyczek hipotecznych w (...) Bank S.A. (OWKM)”. W myśl § 2 ust. 2 kwota kredytu miała być waloryzowana w CHF wg kursu kupna dewiz zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w banku w dniu wykorzystania kredytu, w § 2 ust. 3 zawarto postanowienie odsyłające do OWKM w kontekście informowania kredytobiorców co do wysokości wykorzystanego kredytu, wysokości odsetek, wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, które w myśl § 9 ust. 2 także podlegały przeliczeniu z CHF na PLN. Umowa nie zastrzegała, że kurs tabel banku ma być rynkowy, sprawiedliwy lub rozsądny, nie oznaczono żadnych kryteriów jego ustalania, ani możności stosowania przez bank różnych tabel kursów wymiany walut. Sąd zważył, że poinformowanie powodów o ryzyku kursowym (§§ 11 i 11a) było tylko deklaracją ich świadomości, co do możliwości zmiany kursu. Sąd Zważył, że zastosowana w umowie stron klauzula indeksacyjna jest identyczna z tą, która została uznana za niedozwoloną przez Sąd Okręgowy w Warszawie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i stosowania której zakazano w umowach z osobami fizycznymi (wyrok z 27.12.2010 r. XVII AmC 1531/09). Uznając, zatem klauzulę waloryzacyjną z umowy stron za nieuczciwe postanowienie Sąd Okręgowy przyjął, że nie wiąże ona powodów, co oznacza konieczność pominięcia w treści umowy wymienionych paragrafów, a to skutkuje powstaniem luki uniemożliwiającej określenie wysokości zobowiązania i wysokości kwoty zadłużenia oraz poszczególnych rat. Analogicznie zostało ocenione przez Sąd Okręgowy postanowienie § 9 ust. 2 umowy pozwalające na uzależnienie wysokości rat kapitałowo-odsetkowych od swobodnego, niczym nieograniczonego uznania banku. O ocenie Sądu Okręgowego bez zakwestionowanych klauzul przeliczeniowych rozproszonych po paragrafach 2 ust. 3, 4 ust. 1a, 9 ust. 2 sporna umowa nie zostałaby zawarta, zatem jest ona nieważna w całości.

W ramach oceny prawnej Sąd ustalił status powodów, jako konsumentów w rozumieniu art. 22 1 k.c. w zw. z art. 385 1 § 1 k.c. oraz niedozwoloność opisanych klauzul, jako nieuzgadnianych z powodami indywidulanie, niejednoznacznie określających główne świadczenia stron i kształtujących prawa i obowiązki powodów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszające ich interesy.

Sąd meriti zaznaczył, że orzecznictwo TSUE wyklucza możność przekształcenia umowy w taki sposób, by nadawać jej kształt nienaruszający interesu konsumenta, o ile sam konsument tego nie żąda.

Sąd wskazał dodatkowo, że brak określenia dokładnej i ściśle sprecyzowanej wysokości świadczenia kredytobiorcy przesądzał o sprzeczności analizowanej umowy z art. 353 1 k.c. i art. 69 pr.bank. i za zbędne uznał badanie kwestii jej zgodności z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.).

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu oparto na zasadzie z art. 98 § 1 k.p.c.

Wyrok w całości zaskarżył pozwany, wnosząc o zmianę i oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów procesu, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu z powodu nierozpoznania istoty sprawy (nie uzasadniając szerzej wniosku ewentualnego), zgłaszając zarzuty:

I.  naruszenia prawa materialnego:

a.  art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c. poprzez błędną wykładnię i uznanie, że umowa w zakresie klauzuli indeksacyjnej oraz postanowień dotyczących kursów walut obarczona jest wadą w postaci narzucenia przez pozwanego sposobu ustalania wysokości kwoty podlegającej zwrotowi, a w konsekwencji wysokości odsetek, czyli głównych świadczeń kredytobiorcy, wobec nieokreślenia w umowie zasad tworzenia tabeli kursów, a w konsekwencji błędne uznanie, że umowa kredytu jest nieważna w sytuacji, gdy w Prawie bankowym brak jest wyraźnego wymogu określania zasad ustalania kursów walut;

b.  art. 385 1 § 1 i 3 k.c. oraz art. 385 3 k.c. polegające na błędnym uznaniu, że postanowienia umowy zawierające mechanizm indeksacji stanowią klauzule niedozwolone wskutek uznania, że nie były indywidulanie uzgadniane z powodami, kształtują prawa i obowiązki powodów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszają prawa powodów podczas, gdy prawidłowa wykładnia tych postanowień prowadzi do wniosku, że nie zaistniały przesłanki do stwierdzenia ich abuzywności;

c.  art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 58 § 1 k.c. polegające na błędnej wykładni i uznaniu, że umowa nie wiąże stron w pozostałym zakresie, po usunięciu z jej treści postanowień uznanych przez Sąd I instancji za klauzule niedozwolone oraz że w związku z bezskutecznością tych postanowień w dacie zawarcia umowy nie było możliwe zastąpienie klauzul abuzywnych przepisami dyspozytywnymi i zmiana ich treści, a w konsekwencji uznanie, że umowa jest z tego względu nieważna mimo, że postanowienia abuzywne mogły i powinny zostać uzupełnione bez konieczności zmiany istoty i charakteru umowy kredytu;

d.  art. 31 ust. 2 i 3 w zw. z art. 2 Konstytucji RP poprzez ich niezastosowanie i naruszenie konstytucyjnej zasady proporcjonalności sankcji w sytuacji, gdy mieści się w niej dyrektywa, iż żadna z zasad i żaden z przepisów prawa prywatnego nie powinny być tłumaczone w sposób arbitralnie preferujący prawa i wolności pewnej kategorii osób w stosunku do praw i wolności innej kategorii podmiotów, a sankcje poza posiadaniem charakteru odstraszającego muszą być przede wszystkim proporcjonalne;

e.  art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. i art. 411 pkt 1 k.c. poprzez błędne zastosowanie w sytuacji, gdy nie doszło do bezpodstawnego wzbogacenia pozwanego względem powoda, a nawet gdyby, to powód spełniając świadczenie i wiedząc, że nie był do tego zobowiązany, nie spełniał świadczenia z zastrzeżeniem zwrotu, nie pozostając przy tym pod przymusem finansowym ze strony pozwanego;

II.  naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy:

a.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez: zaniechanie przeprowadzenia wszechstronnej i wyczerpującej oceny dowodów zgromadzonych w sprawie i pominięcie okoliczności przywoływanych przez pozwanego, w szczególności o informowaniu powoda o ryzyku kursowym oraz o zasadach funkcjonowania kredytu indeksowanego do waluty obcej, a w szczególności nieprzypisanie należytej uwagi oświadczeniom powoda złożonym w samej umowie, w § 11 ust. 4 i 5 z jednoczesnym daniem wiary zeznaniom powoda, co doprowadziło do błędnego przyjęcia, że pozwany nie wywiązał się z ciążących na nim obowiązków informacyjnych i w konsekwencji umowa naruszała zasady współżycia społecznego, co nakazywało uznać ją za nieważną; sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ustalenie, że uprawnienie pozwanego do ustalania kursów tabelarycznych nie doznaje żadnych ograniczeń podczas, gdy w rzeczywistości to popyt i podaż decydują o zmianach kursów stosowanych przez pozwanego, że kursy tabelaryczne pozwanego nie były kształtowane w sposób obiektywny i niezależny od jego woli, kiedy w rzeczywistości miały charakter rynkowy i były kształtowane w sposób przyjęty na rynku finansowym, analogicznie jak jest obecnie przyjęte m.in. do ustalania kursu średniego NBP, że klauzule indeksacyjne miały charakter nietransparentny, kiedy w rzeczywistości z samej umowy wynika w sposób jasny i niebudzący najmniejszych wątpliwości fakt korzystania przez pozwanego z dwóch rodzajów kursu wymiany walut (kursu kupna i kursu sprzedaży), kursy te były publikowane przez bank i mogły być weryfikowane przez powoda oraz powód podpisując umowę potwierdził zapoznanie się z zasadami funkcjonowania kredytu waloryzowanego, w szczególności w zakresie uruchomienia kredytu oraz ustalania wysokości rat kapitałowo-odsetkowych;

b.  art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. w zw. z art. 235 ( 2) k.p.c. poprzez: pominięcie wniosku pozwanego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu bankowości na okoliczność wykazania poszczególnych okoliczności faktycznych: ustalenie kursu średniego NBP do CHF w dniu uruchomienia kredytu oraz w dniach płatności poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych, wyliczenie wysokości nadpłat przy zastosowaniu w/w kursu średniego NBP do obliczenia wysokości kwoty kredytu (początkowego salda kredytu) oraz wysokości spłaconych rat kapitałowo-odsetkowych – w konsekwencji biegły winien wyliczyć kwoty nadpłaty przysługujące kredytobiorcy na wypadek zastąpienia kursów kupna i sprzedaży CHF stosowanych przez pozwanego średnim kursem CHF publikowanym przez NBP; pominięcie wniosku pozwanego o przeprowadzenie powyższej opinii dla wykazania faktów: wysokości korzyści osiągniętej przez powoda (konsumenta) na skutek korzystania z należnej mu usługi finansowej, odpowiadającej wartości średniego rynkowego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału – kosztu kredytu złotowego zabezpieczonego hipotecznie wg formuły WIBOR + średnia marża banków dla tego rodzaju kredytu obowiązująca na rynku w dacie udzielenie kredytu – biegły winien ustalić wartość wzbogacenia odpowiadającą wynagrodzeniu, które powód musiałby zapłacić za korzystanie z kredytu, gdyby zawarł ważną umowę od dnia oddania mu kapitału do dnia sporządzenia opinii, czyli wyliczyć, ile powód musiałby zapłacić aby móc skorzystać z przekazanej mu kwoty środków pieniężnych z uwzględnieniem powyższych parametrów oraz rzeczywistego przebiegu obsługi kredytu.

W uzupełnieniu zarzutów apelujący podniósł, że Sąd Okręgowy dokonał prokonsumenckiej, a więc jednostronnej oceny zebranego materiału dowodowego, nie uwzględniając wszystkich okoliczności sprawy, błędnie uznał, że na podstawie samej umowy kredytu nie było możliwe ustalenie wysokości kwoty podlegającej zwrotowi na rzecz banku zwłaszcza, że powód wiedział, że w przyszłości „będzie istniała tabela, która pozwoli na ustalenie kwoty podlegającej zwrotowi oraz kwoty odsetek” i świadomie wyraził zgodę na funkcjonowanie takiej umowy. Powód był informowany o ryzyku kredytowym, porównywał oferty różnych banków i uznał ofertę pozwanego za korzystną, kierując się wysokością raty.

W odpowiedzi na apelację powodowie wnieśli o jej oddalenie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Jako główny wniosek środka odwoławczego sformułowano żądanie zmiany w całości zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, w charakterze żądania ewentualnego wniesiono zaś o uchylenie wyroku Sądu I instancji i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania, strona apelująca wywodziła zarzut nierozpoznania przez Sąd Okręgowy istoty sprawy. Wniosek ewentualny, jako dalej idący wymagał pierwszoplanowego rozważenia.

W myśl art. 386 § 2-4 k.p.c., poza wypadkami stwierdzenia nieważności postępowania, przyczyn odrzucenia pozwu lub podstaw do umorzenia postępowania, Sąd drugiej instancji może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania tylko w razie nierozpoznania przez Sąd pierwszej instancji istoty sprawy albo gdy wydanie wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości.

W ocenie Sądu Apelacyjnego na gruncie niniejszej sprawy nie zachodzi żadna ze wskazanych podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku. Tym samym, wniosek ewentualny powoda nie zasługuje na uwzględnienie.

Jedyny, możliwy do wywiedzenia z treści apelacji zarzut (nierozpoznania przez Sąd Okręgowy istoty sprawy) nie jest uzasadniony, gdyż o tego rodzaju sytuacji można mówić, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, gdy zaniechał on zbadania materialnej podstawy powództwa albo merytorycznych zarzutów pozwanego, ewentualnie gdy uzasadnienie Sądu ma tego rodzaju braki, że nie zawiera elementów pozwalających na weryfikację stanowiska sądu - gdy braki uzasadnienia w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych, oceny dowodów i oceny prawnej są tak znaczne, że sfera motywacyjna orzeczenia pozostaje nieujawniona (por. na tym tle m.in. postanowienia Sądu Najwyższego z 9.11.2012r., IV CZ 156/12, z 27.06.2014r., V CZ 41/14 i z 3.06.2015 r., V CZ 115/14). Tego rodzaju sytuacja nie występuje w niniejszym przypadku. Sąd Okręgowy odniósł się do przedmiotu sprawy i wszystkich niweczących zarzutów pozwanego, a z uzasadnienia wynika tok rozumowania, który doprowadził Sąd pierwszej instancji do wydania zaskarżonego orzeczenia. Nie może też in casu prowadzić do uchylenia zaskarżonego wyroku zarzut naruszenia art. 327 1 § 1 k.p.c. Przepis ten określa treść uzasadnienia wyroku, która powinna zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia oraz wskazanie jego podstawy prawnej. Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego zawiera niezbędne elementy określone w tym przepisie, odzwierciedlające w dostatecznym stopniu tok procesu myślowego i decyzyjnego, których ostatecznym wynikiem jest zaskarżony wyrok, co pozwala na dokonanie kontroli instancyjnej i stwierdzenie w jej wyniku bezzasadności tego zarzutu. W orzecznictwie na tle poprzednio obowiązującego art. 328 § 2 k.p.c. ugruntowany jest, bowiem pogląd, że o uchybieniu temu przepisowi można mówić tylko wtedy, gdy motywy wyroku nie zawierają wskazanych elementów pozwalających na kontrolę orzeczenia, weryfikację stanowiska sądu, zaś skarżący winien wykazać dla skuteczności stawianego w tym zakresie zarzutu, że nie ma z tej przyczyny możliwości jednoznacznej rekonstrukcji podstaw rozstrzygnięcia sprawy, czego także skutecznie nie uczyniono w apelacji.

Podnoszone natomiast przez skarżącego zarzuty co do tego, że Sąd nie odniósł się do niektórych dowodów, czy że błędne ocenił ich moc, czy też poczynił ustalenia wbrew dowodom, nie są zarzutami, które mogłyby świadczyć o nierozpoznaniu istoty sprawy. Dlatego też nie zachodziły podstawy z art. 386 § 4 k.p.c. do uchylenia zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny rozważył, zatem zarzuty apelacji pozwanego w kontekście wniosku o zmianę zaskarżonego wyroku.

W tym miejscu zaznaczyć należy, że co do zasady Sąd Apelacyjny przyjmuje ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego za własne i czyni z nich podstawę swoich rozważań, co do zasady podzielając również ocenę dowodów przeprowadzonych w sprawie. W takiej sytuacji powtarzanie szczegółowych ustaleń faktycznych i wnioskowań prawniczych zawartych w motywach zaskarżonego orzeczenia, w podnoszonym przez apelującego zakresie jest zbędne (por. wyrok SN z dnia 12.01.1999 r., I PKN 521/98, OSNP 2000/4/143, postanowienie SN z dnia 22.04.1997 r., II UKN 61/97, OSNAPiUS 1998/3/104).

W pierwszej kolejności należy się ustosunkować do zarzutów niewłaściwej oceny dowodów oraz błędu w ustaleniach faktycznych, ponieważ ustalenia faktyczne są miarodajne do oceny, czy doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego.

Przepis art. 233 k.p.c. określa zasady oceny dowodów przez sąd. Naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. może polegać na błędnym uznaniu, że przeprowadzony w sprawie dowód ma moc dowodową i jest wiarygodny albo że nie ma mocy dowodowej lub nie jest wiarygodny. Uchybienie tego rodzaju może być skutkiem nieuwzględnienia przez sąd przy ocenie poszczególnych dowodów zasad logicznego rozumowania, doświadczenia życiowego lub całokształtu zebranego materiału dowodowego, bądź też przeprowadzenia określonych dowodów niezgodnie z zasadami procedury cywilnej. Dla skutecznego postawienia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. konieczne jest wskazanie, jakie konkretnie zasady lub przepisy naruszył sąd przy ocenie poszczególnych dowodów oraz jaki wpływ dane uchybienie miało na wynik sprawy. Kwestionowanie dokonanej przez sąd oceny dowodów nie może natomiast polegać jedynie na zaprezentowaniu przez skarżącego ustalonego przez siebie, na podstawie własnej oceny dowodów, stanu faktycznego (tak też Sąd Najwyższy m.in. w wyrokach z dnia 18.01.2002 r., I CKN 132/01; z dnia 28.04.2004 r., V CK 398/03; z dnia 13.10.2004 r., III CK 245/04; z dnia 18.06.2004 r., II CK 369/03; w postanowieniu z dnia 10.01.2002 r., II CKN 572/99). Przypomnieć należy, że jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadził wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów przewidzianej w art. 233 § 1 k.p.c., choćby dowiedzione zostało, że z tego samego materiału dałoby się wysnuć równie logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski odmienne. Tylko w przypadku wykazania, że brak jest w ogóle powiązania przyjętych wniosków z zebranym materiałem dowodowym, możliwe jest skuteczne podważanie oceny dowodów dokonanej przez Sąd meriti. Nie jest wystarczająca sama polemika wyprowadzająca wnioski odmienne, jak czyni to apelujący, lecz jest wymagane wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu kwestionowanych wniosków (por. wyrok SN z dnia 27.09.2002 r., IV CKN 1316/00). Apelacja pozwanego skutecznie tego nie czyni, koncentrując się wyłącznie w zakresie wszystkich zarzutów na przedstawieniu innego stanu faktycznego, niż został ustalony przez Sąd Okręgowy. Taka wadliwość apelacji a limine skutkować musi jej niezasadnością w tym zakresie.

Ogólnie należy wskazać, że poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne zostały poczynione w oparciu o powołane w uzasadnieniu dowody, ocenione przez ten Sąd zgodnie z kryteriami przewidzianymi w art. 233 § 1 k.p.c. Dokonując oceny dowodów Sąd Okręgowy nie przekroczył granicy swobodnej ich oceny. Wyprowadził bowiem z zebranego w sprawie materiału dowodowego wnioski logicznie prawidłowe. Poza tym ocena dowodów odpowiada warunkom określonym przez prawo procesowe – Sąd pierwszej instancji oparł swoje przekonanie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, z zachowaniem zasady bezpośredniości oraz dokonał oceny na podstawie rozważenia zebranego w sprawie całego materiału. Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw, aby zakwestionować dokonaną ocenę dowodów, podzielając w całości argumentację przytoczoną przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu tej oceny.

Sąd Okręgowy podkreślił, że w istocie spór między stronami dotyczył sfery prawnej, a nie faktycznej. Miało to określone znaczenie dla oceny dowodów, gdyż co do zasady nie odmówiono wiary żadnemu z dowodów zaoferowanych przez strony. Pozwany zarzucając Sądowi I instancji zaniechanie wszechstronnej i wyczerpującej oceny dowodów pominął okoliczność, że zgodnie z art. 327 1 § 1 pkt 1 k.p.c. Sąd ma w uzasadnieniu wskazać dowody na jakich oparł swe ustalenia oraz wyjaśnić przyczyny, dla których pozostałym dowodom odmówił wiary lub mocy dowodowej. Oznacza to, że uznając określone dowody za wiarygodne i przydatne dla ustaleń faktycznych Sąd nie musi – wbrew zarzutowi apelacji - uzasadniać i omawiać swego stanowiska. Dodatkowo, Sąd powinien szerzej odnosić się tylko do tych dowodów, które dotyczą okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, szczegółowo omawiając wyłącznie te, którym odmówił wiarygodności (por. wyroki SN z: 9.05.2019 r. I CSK 197/18; 7.10.2009 r. III CSK 39/09; 28.09.2000 r. IV CKN 109/00). Sąd Okręgowy uczynił zadość przywołanym wymaganiom. Wyraźnie oznaczał, przy ustalaniu poszczególnych faktów, w oparciu o jaki dowód czyni dane ustalenie końcowo zaznaczając, że niewymienione w uzasadnieniu dowody w postaci dokumentów zostały pominięte z uwagi na brak istotnego związku z przedmiotem postępowania. W sprawie przeprowadzono dowody osobowe w postaci zeznań powodów i świadków wnioskowanych przez pozwanego, wszystkie zostały obdarzone wiarą. Sąd I instancji zaznaczył dodatkowo, że świadkowie pozwanego nie dysponowali wiedzą powiązaną z przedmiotem procesu, nie uczestniczyli w zawieraniu umowy kredytowej z powodami, a zeznawali wyłącznie na okoliczność ogólnych zasad udzielania, funkcjonowania i rozliczania kredytów indeksowanych do CHF.

W ramach dalszych rozważań Sąd Okręgowy wyjaśnił przy tym, jak w świetle dowodów oferowanych przez strony należało odczytywać oświadczenia kredytobiorców zawarte we wzorcu umowy (§ 11 ust. 4 i 5) o udzieleniu im koniecznych informacji oraz o zrozumieniu mechanizmu indeksacji, konfrontując je z przeciwstawnymi zeznaniami powodów. W odniesieniu do tego ustalenia apelujący, poza gołosłowną polemiką nie przedstawił żadnych kontrdowodów podważających ocenę Sądu I instancji i zarzut apelacji w tym zakresie był chybiony, przy czym kwestia ta zostanie również szerzej omówiona w dalszej części uzasadnienia. Można tylko zaznaczyć, że w judykaturze zasadnie ukształtowało się stanowisko, iż z samej deklaracji kredytodawcy o świadomości ryzyka walutowego zawieranego w treści umowy „nie można wyciągać daleko idących wniosków” zwłaszcza, że w praktyce okazało się, że określanie ówcześnie skali ryzyka walutowego w odniesieniu do CHF okazało się nietrafione (wyrok SN z 27.02.2019 r. II CSK 19/18) i złożenie stosownego oświadczenia przez konsumenta przy zawieraniu umowy z bankiem samo w sobie nie sprawia, że przy zawieraniu z nim umowy nie naruszono dobrych obyczajów (wyrok SN z 29.10.2019 r. IV CSK 309/18).

W świetle przeprowadzonych dowodów w pełni uprawniona była także konstatacja Sądu Okręgowego o niczym nie krępowanej, pełnej swobodzie banku w kształtowaniu tabel kursowych. Apelujący stawia zarzut braku logiki i naruszenia zasad doświadczenia życiowego podnosząc, że bank ograniczały „popyt i podaż”, a kursy walut były kształtowane w sposób obiektywny, w istocie niezależny od woli banku i miały charakter rynkowy, stosowano mechanizmy analogiczne do przyjmowanych przy ustalaniu kursu średniego NBP. Poza elementami erystyki stanowisko apelującego jest gołosłowne i tak niekonkretne, że nie poddaje się merytorycznej ocenie. Oczywistym jest, że Sąd I instancji nie zarzucał stronie pozwanej, iż w kredytujący bank w swojej działalności nie kierował się wiedzą o sytuacji na globalnym rynku walutowym. Przeciwnie. Sąd Okręgowy podkreślał wielokrotnie fakt profesjonalizmu banku, jako uczestnika rynku finansowego i oczywistym jest, że kursy tabelaryczne ustalał on z uwzględnieniem aktualnych parametrów na tym rynku tyle, że takie stwierdzenie nie zawiera w sobie jeszcze żadnej konkretnej treści. Sąd podkreślił, że żaden zapis umowy nie uniemożliwiał bankowi stosowania różnych tabel, dla różnych celów i to jest istotą analizowanego problemu. Kredyt złotówkowy udzielony powodom, indeksowany do CHF (wbrew manipulacyjnym wywodom pozwanego w postępowaniu odwoławczym omawiany kredyt nie był kredytem walutowym), nie wymagał od banku żadnych zakupów walut na zewnętrznym rynku, celem następczego udzielania ich kredytobiorcom i wtórnego przyjmowania od kredytobiorców, celem odsprzedaży na tym rynku. Waluta CHF była stosowana przez bank wyłącznie, jako miernik waloryzacyjny przy wykorzystaniu instytucji spreadu walutowego. Nie narusza żadnych zasad logiki i doświadczenia życiowego ustalenie, że w takich przypadkach bank tak swobodnie konstruował tabele kursowe, by osiągać maksymalny zysk lub maksymalnie przerzucać ryzyko kursowe na kredytobiorcę, nie musząc się kierować ścisłymi realiami rynku walutowego w chwili konstruowania tabel, a równocześnie, w tym samym czasie stosował inne tabele kursowe, w których te same waluty mogły mieć kursy ustalone zgoła odmiennie, zgodnie z zasadami rynkowymi popytu i podaży, np, w celu sprzedaży i skupu walut za pośrednictwem rachunków bankowych, w ramach usług kantorowych itp. Nie ma w tym żadnej sprzeczności, a apelujący nie podjął nawet próby wykazania, że taka praktyka opisana przez Sąd I instancji nie miała miejsca. Co do kwestii „transparentności” klauzul indeksacyjnych w omawianej umowie, zagadnieniu temu poświęcona zostanie łączna uwaga przy analizie zarzutów apelacji odnoszonych do naruszenia prawa materialnego.

Sąd Okręgowy nie naruszył art. 227 k.p.c. Przepis ten określa jedynie, jakie fakty są przedmiotem dowodu, stanowiąc, iż są to fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Twierdzenie, że przepis ten został naruszony przez sąd rozpoznający sprawę, ma rację bytu tylko w sytuacji, gdy wykazane zostanie, iż sąd przeprowadził dowód na okoliczności niemające istotnego znaczenia w sprawie i ta wadliwość postępowania dowodowego mogła mieć wpływ na wynik sprawy, bądź gdy sąd odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające istotne znaczenie w sprawie, wadliwie oceniając, że nie mają one takiego charakteru. Natomiast o tym, jakie fakty są istotne, decyduje przytoczona w pozwie podstawa faktyczna zgłoszonego przez powoda żądania w powiązaniu z normą prawa materialnego stanowiącą podstawę prawną orzekania o tym żądaniu (wyrok SN z 24.02.2021 r. III USKP 33/21).

Apelant wiąże naruszenie tego przepisu w zw. z art. 278 k.p.c. i art. 235 ( 2) k.p.c. poprzez bezpodstawne pominięcie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu bankowości na wskazywane w tezie dowodowej okoliczności. Sąd I instancji zasadnie uznał in casu, że w świetle przedmiotu postępowania zakreślonego żądaniem pozwu, przeprowadzenie takiego dowodu było zbędne. Powodowie zgłosili wyłącznie powództwo o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego, kwestionując ważność umowy kredytowej. Dla oceny prawnej twierdzeń stron całkowicie irrelewantną jest kwestia, jak kształtowałaby się wysokość wzajemnych świadczeń stron przy hipotetycznym zastąpieniu mechanizmu spreadu walutowego zastosowanego w umowie, średnim kursem CHF publikowanym przez NBP, jak również kwestia czy i w jakim rozmiarze poszczególne strony pozostają wzbogacone poprzez bezsporne przesunięcia waluty krajowej pomiędzy nimi w toku dotychczasowego, wieloletniego wykonywania kwestionowanej obecnie umowy. Powodowie kategorycznie podkreślali, że w niniejszym procesie nie dochodzą zapłaty jakiejkolwiek kwoty od pozwanego i nie do końca zrozumiały jest upór banku w próbie forsowania ustaleń faktycznych w ogóle niezwiązanych z kwestią oceny prawnej samej umowy. Ubocznie należy przy tym wskazać, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, skutek orzeczenia jest ex tunc, rodząc dla obu stron takiej umowy odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy (zasada prawna – uchwała [7] SN z 7.05.2021 r. III CZP 6/21). Jakie świadczenia spełnił zaś bank na rzecz powodów, a jakie powodowie na rzecz banku można wprost ustalić w oparciu o dowody z dokumentów przedłożonych przez strony i nawet przy hipotetycznym żądaniu zapłaty zgłoszonym przez powodów zbędne byłoby przeprowadzanie w tym zakresie dowodu z opinii biegłego.

Oczywistym jest przy tym, że pozwany bank, działając w wolnym kraju, może konstruować poza niniejszym procesem roszczenie o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jaki udostępniał bez ważnej podstawy prawnej, podobnie jak każde inne roszczenie, jakie uzna za stosowne i nie przesądzając obecnie zasadności takich żądań nie można wykluczyć, że w wywołanym przez bank procesie dowód z opinii biegłego, jak wnioskowany w niniejszej sprawie, mógłby okazać się niezbędny dla ustaleń faktycznych. Tyle tylko, że nie jest to przedmiotem rozważań in casu, w sprawie nie jest rozpoznawane żadne powództwo wzajemne banku przeciwko powodom – kredytobiorcom.

Z powyższych przyczyn pominięciu podlegał, zatem także wniosek dowodowy pozwanego ponowiony w apelacji.

Naruszenie prawa materialnego może nastąpić poprzez jego błędną wykładnię - czyli poprzez mylne rozumienie treści określonej normy prawnej, albo poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, czyli poprzez błędne uznanie, iż do danego, ustalonego stanu faktycznego ma zastosowanie dany przepis prawa materialnego, albo też odwrotnie, tzn. przepis, który winien mieć zastosowanie w danym stanie faktycznym - nie został zastosowany (postanowienie SN z 15.10.2001 r., I CKN 102/99, postanowienie SN z 28.05.1999 r., I CKN 267/99 Prok. i Pr. 1999/11-12/34, wyrok SN z 19.01.1998 r., I CKN 424/97, OSNC 1998/9/136), ewentualnie poprzez zastosowanie przepisów prawa materialnego do niewystarczająco precyzyjnie ustalonego stanu faktycznego (wyrok SN z 24.11.2011 r. I UK 164/11; wyrok SN z 29.11.2002 r. IV CKN 1632/00, postanowienie SN z 11.03.2003 r. V CKN 1825/00 BSN-IC 2003/12).

Nie do końca zrozumiałe jest dość lakoniczne stanowisko apelanta powiązane z zarzutem naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 2 Konstytucji RP (mówiącego o tym, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym) w zw. z art. 31 ust. 2 i 3 Konstytucji RP (dotyczącego ochrony praw i wolności jednostki gwarantowanych konstytucyjnie). Zdaniem apelującego wskazane jednostki ustawy zasadniczej zawierają dyrektywę, zgodnie z którą żaden przepis prawa prywatnego nie może być tłumaczony w sposób, który preferowałby prawa i wolności pewnych kategorii osób w stosunku do praw i wolności innych kategorii podmiotów oraz nakazuje stosować „proporcjonalne sankcje”. Wykładnia norm konstytucyjnych zaprezentowana przez stronę jest awangardowa i karkołomnie oryginalna, mówiąc wprost - dowolna. Strona doszukała się w opisanych przepisach Konstytucji treści, jakich one nie zawierają. Przypomnieć należy, że w art. 2 Konstytucji zapisano klauzulę demokratycznego państwa prawnego, demokratycznego i sprawiedliwego, która w aspekcie „prawności” łączy się z zasadą legalizmu z art. 7 (por. Garlicki Leszek (red.), Zubik Marek (red.) „Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz”, Tom I, 2016 r., t. 12), czyli nakazem dla organów władzy działania na podstawie i w granicach prawa. Art. 31 ust. 1 i 2 ustanawiają zasadę wolności jednostki, w tym w ujęciu horyzontalnym, natomiast w ust. 3 określono granice ingerencji władz publicznych w konstytucyjne prawa i wolności jednostki ( op.cit., t. 2). Nie budzi zaś wątpliwości, że polski ustawodawca w uchwalonym statucie cywilnym, kierując się wskazaniami ustawy zasadniczej oraz normami prawa międzynarodowego współtworzącymi krajowy porządek prawny, w drodze ustawowej uregulował ochronę konsumentów w sporach z przedsiębiorcami wprost preferując interes słabszych podmiotów stosunków cywilnoprawnych. Sąd Okręgowy zastosował w sprawie przepisy ustawy zgodnie z wolą ustawodawcy i Sąd Apelacyjny nie zdołał dociec, jak w tym działaniu apelujący bank dopatrzył się naruszenia konstytucyjnych praw i wolności jednostki.

Pozwany bank zarzucił Sądowi a quo błędne zastosowanie art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. i art. 411 k.c. tyle tylko, że Sąd nie mógł popełnić wywodzonego błędu, gdyż wskazanych przepisów nie stosował w ogóle, jako podstawy materialnoprawnej rozstrzygnięcia, o czym przekonuje bezspornie treść wyroku i jego uzasadnienie. Przedmiotem procesu, co należy kolejny raz powtórzyć, nie było roszczenie o zapłatę, zatem niezrozumiałe jest stanowisko apelującego banku, że Sąd Okręgowy nie zbadał, czy zachodzą w sprawie przesłanki negatywne z art. 411 pkt 1 k.c. Sąd aquem pozostaje w mocnym przeświadczeniu, że przy konstruowaniu środka odwoławczego pełnomocnik strony wykorzystywał uniwersalny szablon pisma przygotowanego także dla spraw, w których powodowie zgłaszali – obok żądań opartych na art. 189 k.p.c. – roszczenia pieniężne z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia i jak się wydaje, mnogość spraw, w których strona bierze udział skutkowała nie do końca szczęśliwą korektą dokumentu tak, że pozostały w nim zarzuty nieprzystające w ogóle do realiów niniejszej sprawy (podobnie, jak zgłoszony w kolejnym piśmie stanowiącym poszerzenie wywodów apelacji, zarzut kwestionowania roszczenia powodów zarówno, „co do zasady, jak i wysokości”).

W odniesieniu do pozostałych zarzutów naruszenia prawa materialnego zasadnym wydaje się in casu ich łączne przeanalizowanie w ramach poszerzonej i usystematyzowanej oceny prawnej stanu faktycznego sprawy.

Okolicznością bezsporną jest to, że umowa o kredyt zawarta pomiędzy stronami ma charakter umowy o kredyt indeksowany kursem waluty obcej. Dotyczy ona kredytu udzielanego w walucie krajowej, przy czym na dany dzień (najczęściej dzień uruchomienia kredytu) kwota kapitału kredytu lub jej część przeliczana jest na walutę obcą (wg bieżącego kursu wymiany waluty). Tak wyrażona w obcej walucie kwota stanowi następnie podstawę ustalania wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, co w konsekwencji prowadzi do ich określania także w tej walucie obcej, ale ich spłata dokonywana jest już w walucie krajowej, po powrotnym przeliczeniu wg kursu wymiany walut na dany dzień (najczęściej dzień spłaty). Ubocznie należy wskazać, że opisane cechy odróżniają kredyty indeksowane od tzw. kredytów denominowanych, w których zobowiązanie jest a limine wyrażone w walucie obcej, harmonogram spłaty kredytu również wyrażony jest w tej samej walucie, natomiast wypłata kredytu i jego spłata następuje w walucie polskiej. W tym przypadku waluta obca nie jest jedynie miernikiem waloryzacji (jak w kredytach indeksowanych), lecz wprost wyraża wartość zobowiązania pieniężnego (por. H.Ciepła „Dochodzenie roszczeń z umów kredytów frankowych”, Warszawa 2021 r., s.17).

Wskazane rozróżnienie kredytów jest istotne w aspekcie oceny ważności umowy zawartej przez strony, w odniesieniu do ogólnej normy prawa cywilnego zawartej w art. 58 k.c., a to z uwagi na fakt, że Sąd rozpoznający spór ma obowiązek brania z urzędu pod rozwagę ewentualne naruszenie prawa materialnego przez strony stosunku cywilnoprawnego. Przypomnieć zaś należy, że kredytobiorcy in casu wprost powołują się na nieważność zawartej umowy kredytowej i w konsekwencji – na nieistnienie stosunku prawnego jaki miałaby ona kreować. Zgodnie z art. 58 k.c. nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy, przy czym – co istotne w sprawie - przepis art. 353 1 k.c. ustanawiający w polskim statucie cywilnym zasadę swobody umów należy do kategorii przepisów iuris cogentis i naruszenie któregokolwiek z wymienionych w nim kryteriów swobody kontraktowej uruchamia sankcję nieważności z art. 58 k.c. (red. K.Pietrzykowski „Kodeks cywilny. Komentarz”, Warszawa 2020, nb 1).

W judykaturze sądów powszechnych ukształtowało się aktualnie stanowisko, zgodnie z którym ważność tzw. frankowych umów kredytowych należy badać na trzech podstawowych płaszczyznach:

pod kątem zgodności z ustawą:

  • art. 353 1 k.c. w kontekście sprzeczności z naturą stosunku prawnego (bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest wewnętrzna spójność umowy, a jej skutkiem pośrednim – zapobieżenie rażąco niekorzystnemu dla jednej ze stron ukształtowaniu stosunku prawnego – por. uchwała SN z 11.01.2018 r. III CZP 93/17 OSNC 2018/10/98);

  • art. 69 ust. 1 pr.bank. (w odniesieniu do kredytów denominowanych bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest ustalenie, czy strony w ogóle określiły jeden z essentialia negotii - przedmiot umowy – wysokość kredytu udzielanego kredytobiorcy, w kontekście art. 69 ust. 2 pr.bank.; w odniesieniu do kredytów indeksowanych bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest ocena, czy wprowadzona do umowy cecha indeksacji zobowiązań stron nie prowadzi do naruszenia obowiązku kredytobiorcy zwrotu kwoty innej, niż ta na jaką kredyt został udzielony);

  • pod kątem sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest wypełnienie przez pracowników banku obowiązków informacyjnych względem kontrahentów przed podpisaniem umowy, w kontekście informowania klientów o fakcie zabezpieczenia się banków przed zmianami kursu franka szwajcarskiego poprzez operacje na rynku międzybankowym, o możliwości wystąpienia nieograniczonego ryzyka kursowego i możliwych skutkach (dla negocjowanej umowy) drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego w sytuacji, gdy bankom znane już były takie sytuacje w odniesieniu do kredytów walutowych udzielanych w innych krajach (np. Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), o stałej aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut od kilkudziesięciu lat, widocznej dla banków na wykresach historycznych walut oraz o tym, że w połowie pierwszej dekady XXI w. względnie niski kurs CHF był związany głównie z działaniami administracyjnymi banku centralnego Szwajcarii);

  • pod kątem zawarcia w umowie niedozwolonych postanowień umownych (bezpośrednią przyczyną badania jest sprawdzenie, czy wystąpiły w niej tzw. klauzule abuzywne, czy odnosiły się do „głównego przedmiotu umowy”, a jeżeli tak, to czy były formułowane językiem prostym i zrozumiałym dla konsumentów – kredytobiorców; oczywistym jest, że ta płaszczyzna badania umowy kredytowej nie znajduje, zatem zastosowania w odniesieniu do umów zawieranych przez kredytobiorców - przedsiębiorców, osoby fizyczne prowadzące ewidencjonowaną działalność gospodarczą i związanych z działalnością kredytobiorcy).

  • Ocena ważności umowy pod kątem zgodności z ustawą.

    Analizowana umowa nie sprzeciwia się przepisowi art. 69 ust. 1 i 2 pr.bank. i stanowisko Sądu I instancji należało uznać za błędne, podzielając stanowisko apelanta.

    W umowie zawartej przez strony niewątpliwie wskazano kwotę i walutę kredytu (PLN), wysokość oprocentowania odsetek, termin spłaty oraz zgodnie z art. 384 § 1 k.c. zaznaczono, że jej częścią były również ogólne warunki opracowane przez kredytujący bank. Kredyt miał być indeksowany, czyli strony przewidziały zastosowanie oprocentowania opartego na innej stopie referencyjnej, niż przewidziana dla złotego – z koniecznością przeliczenia kwoty kredytu na CHF. Poprzez zastosowanie formy waloryzacji kwoty kapitału kredytu (indeksację) zostaje ona odniesiona do kursu CHF. W aspekcie ekonomicznym taka umowa jest odpowiednikiem kredytu w walucie obcej i dzięki wyrażeniu wierzytelności wynikającej z umowy kredytowej w walucie obcej pozwalała na jej oprocentowanie stopami właściwymi dla tej waluty (co w dacie zawierania umowy było korzystne dla kredytobiorcy). Celem takiej indeksacji nie było, zatem jedynie waloryzowanie na przyszłość wysokości świadczenia, ale także uzyskanie przez kredytobiorcę kredytu na korzystniejszych warunkach, niż w walucie polskiej (poprzez niższe oprocentowanie) i uzyskanie korzyści przez kredytujący banki (poprzez oferowanie na rynku konkurencyjnego produktu). W judykaturze utrwaliło się w konsekwencji stanowisko, że nienazwane umowy o kredyt indeksowany były – co do zasady - dopuszczalne w świetle art. 69 pr.bank. (por. wyrok SN z 27.02.2019 r. II CSK 19/18), zaś w obecnym stanie prawnym zarówno kredyt indeksowany, jak i denominowany zostały już określone ustawowo w Prawie bankowym.

    Umowa zawarta przez strony jest natomiast bezspornie sprzeczna z naturą stosunku prawnego normowanego przez nią, na podstawie art. 353 1 k.c., z uwagi na zawarcie w niej postanowień rażąco naruszających równowagę kontraktową stron, co samoistnie nakazywało Sądowi I instancji uwzględnienie powództwa w całości i samoistnie skutkuje nieskutecznością apelacji banku.

    Zasadniczym elementem każdego zobowiązania jest możliwość obiektywnego i dostatecznie ścisłego określenia świadczenia, z możliwością odwołania się do konkretnych podstaw, nie wyłączając woli osoby trzeciej. Zawsze jednak umowa będzie sprzeczna z naturą zobowiązania, jako takiego, gdy określenie świadczenia zostanie pozostawione woli wyłącznie jednej ze stron kontraktu (por. R.Longchamps de Berier „Zobowiązania”, Lwów 1938, s. 157 oraz uchwały SN z: 22.05.1991 r. III CZP 15/91 i 6.03.1992 r. III CZP 141/19; wyroki SA w Warszawie z: 23.10.2019 r. V ACa 567/18 i 30.12.2019 r. VI ACa 361/18).

    W realiach sprawy strony zgodnie i jednoznacznie wskazały tylko część elementów należnych sobie świadczeń, w szczególności kwotę i walutę kredytu oraz sposób naliczania odsetek (każdorazowo na stopę procentową miała składać się stopa referencyjna LIBOR 3M (CHF) określana przez podmiot trzeci – British Banker’ s Association oraz stała marża banku - § 8). Jak wynika z ustaleń faktycznych w sprawie, postanowienia umowy dotyczące waloryzacji kładły nacisk na zastosowanie stopy procentowej charakterystycznej dla waluty obcej, pomimo wypłaty i spłaty kredytu w złotówkach i nie odwoływały się do kursów CHF ustalanych w sposób neutralny, czy też obiektywnych, zewnętrznych wskaźników lub czynników, na które żadna ze stron umowy nie miała wpływu, lecz zasady ustalania kursów zostały przekazane do wyłącznych uprawnień kredytodawcy, przy czym strony nie ustaliły de facto kryteriów ustalania ich wysokości. Oczywistym jest, że pozwany bank nie ma wpływu na wysokość kursów walut na globalnych rynkach walutowych, ale w konsekwencji takich postanowień umowy mógł arbitralnie i jednostronnie modyfikować wskaźniki, według których ustalano zarówno wysokość kapitału kredytu pozostającego jeszcze do spłaty, jak też wysokość rat kredytowych, czyli świadczenia kredytobiorcy. Kryteria rynkowe (tak akcentowane w apelacji) i potencjalny wpływ krajowego nadzoru finansowego nie stanowiły w tym przypadku wystarczającego obostrzenia, gdyż bank mógł ustalać równocześnie kilka tabel kursów i stosować je w zależności od rodzaju transakcji (kantorowych, kupna/sprzedaży za pośrednictwem rachunków bankowych, udzielania i spłaty kredytów itp.). To wyłączne uprawnienie banku do waloryzowania kredytu na podstawie własnych tabel kursowych nie zostało formalnie w żaden sposób ograniczone, a w polskim statucie cywilnym brak jest również norm ustawowych zawierających stosowne ograniczenia. Tym samym, postanowienie umowy kreujące świadczenie kredytobiorcy z odwołaniem do tabel kursowych sporządzanych samodzielnie przez kredytodawcę bez żadnych obiektywnych kryteriów jest na tyle nietransparentne, że obarcza kredytobiorcę zbyt nieprzewidywalnym ryzkiem, naruszając równorzędność stron umowy (por. wyroki SN z: 22.01.2016 r. I CSK 1049/14 OSNC 2016/11/134; 1.03.2017 r. IV CSK 285/16, 13.12.2018 r. V CSK 559/17, 27.02.2019 r. II CSK 19/18, 4.04.2019 r. III CSK 159/17 OSP 2019/12/115, 9.05.2019 r. I CSK 242/18, 29.10.2019 r. IV CSK 309/18 OSNC 2020/7-8/64), co jest niewątpliwie sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego w europejskim kręgu kulturowo-prawnym i wprost stanowi przekroczenie zasady swobody umów z art. 353 ( 1) k.c.; zatem – jako sprzeczne z ustawą – skutkuje nieważnością całej umowy z mocy art. 58 § 1 k.c.

    Nie budzi przecież wątpliwości w doktrynie prawa i judykaturze, że natura umowy (i kreowanego przez nią stosunku cywilnoprawnego) sprowadza się ogólnie do tego, że wyraża ona interes każdej ze stron, a ponieważ bywają one przeciwstawne – istotę umowy stanowi uzgodnienie woli stron wyrażające ich interesy (konsensus). Zgoda stron jest oczywistą oczywistością zarówno przy zawarciu umowy, jak i zmianach jej treści. W ocenie Sądu Apelacyjnego rozpoznającego niniejszą sprawę za sprzeczne z naturą rzeczy należy, zatem uznać samo już pozostawienie w ręku jednej tylko strony umowy możliwości dowolnej (niekontrolowalnej) zmiany jej warunków, szczególnie w przypadku umów zawieranych nie w oparciu o indywidualne negocjacje, ale z wykorzystaniem wzorców, szablonów, regulaminów przygotowanych przez jedną ze stron o dominującej pozycji (profesjonalistę), skoro jest oczywiste, że zawsze ta strona będzie zainteresowana jak najkorzystniejszym ukształtowaniem regulacji umów zawieranych masowo (tak też SN w uchwale [7] z 22.05.1991 r. III CZP 15/91 OSNC 1992/1/1).

    W realiach sprawy jest oczywistą oczywistością, że treść klauzul waloryzacyjnych analizowanej umowy stron nie wskazuje żadnego obiektywnego kursu walut dla przeliczenia kredytu, ani warunków ustalania przez kredytujący bank kursów wymiany walut odnoszących się do uruchomienia kredytu i jego spłaty. W konsekwencji, kontrahent banku na podstawie samej umowy nie był w stanie zweryfikować działań banku podczas ustalania kursów, ani zasad, jakimi ten się kierował. Efektem takich postanowień umowy była trwała niemożność ustalenia ostatecznego kosztu kredytu oraz łącznych konsekwencji finansowych związanych ze stosowaniem klauzul indeksacyjnych. Jak ustalono w sprawie, przy zawieraniu umowy kredytodawcy nie byli informowani o tym, jak tworzone są tabele kursów banku, jak – w ujęciu historycznym – kształtowała się waluta CHF, że raty kredytu mogą drastycznie wzrosnąć w sytuacji znaczącej zmiany kursu i aprecjacji franka szwajcarskiego, jak w takim przypadku kształtowałoby się ich saldo zadłużenia i wysokość raty miesięcznej w przypadkach – odpowiednio - kredytu w PLN i CHF.

    Sądy polskie są jednocześnie – co należy dobitnie podkreślić - sądami unijnymi, których bezwzględnym i bezwarunkowym obowiązkiem jest stosowanie wykładni prawa krajowego w zgodzie z prawem unijnym (jest to nierozerwalnie związane z systemem Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) tak, by w pełni uwzględniać nie tylko literę, ale i ducha prawa unijnego (E.Łętowska [w] „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s. 30). Oczywistym – w świetle acquis communautaire - jest także to, że wiążącej wykładni przepisów prawa unijnego dla wszystkich organów stosujących prawo w Unii Europejskiej (w tym, co do korelacji z prawem krajowym państw członkowskich) dokonuje wyłącznie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, będący tzw. „sądem ostatniego słowa” i tak dokonywana wykładnia nie znajduje żadnych ograniczeń, w odniesieniu do jakiegokolwiek organu stosującego prawo, a co polski suweren wprost i świadomie zaakceptował, zgłaszając skutecznie i bezwarunkowo akces do Unii Europejskiej na początku XXI w. Zgodnie zaś z orzecznictwem tego Trybunału kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, iż podpisując umowę kredytu denominowanego (indeksowanego) w obcej walucie (co samo w sobie jest dozwolone), ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może się okazać dla niego zbyt trudne do udźwignięcia (w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie). Z tych względów kredytodawca musi mu obowiązkowo przedstawić możliwe zmiany kursów walut i realne ryzyko związane z zawarciem takiej umowy (wyrok TSUE z 10.06.2021 r. C-776/19).

    In casu, co wprost wynika z dowodów przedłożonych przez strony, z ocenianej umowy nie wynikają w ogóle zastrzeżenia (kryteria), że kurs walut z własnych tabel banku miał być rynkowy, czy rozsądny (sprawiedliwy). Ani umowa, ani przepisy polskiego statutu nie nakładały na bank żadnych ograniczeń w tej kwestii. Irrelewantna w tym kontekście jest, zatem ewentualna praktyka banku i faktyczne działania przy tworzeniu tabel kursowych (wskazywane w apelacji), gdyż takie zachowania nie wynikały z treści umowy i - jako wynikające ze swobodnej decyzji kredytodawcy – mogły być w każdej chwili dowolnie zmienione.

    Dodatkowo, co akcentuje TSUE, „Art. 5 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że treść klauzuli umowy kredytu zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, ustalającej cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu, uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej, stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę” (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20), a poza sporem pozostaje, że in casu sytuacja taka nie zachodziła, gdyż zgodnie z postanowieniami umowy stron ustalanie kursu CHF przy indeksowaniu kwoty kredytu i rat do spłaty, kursy walut były (i miały być) ustalane przez kredytodawcę w sposób arbitralny, bez ujawniania szczegółów algorytmu kontrahentom.

    Konkludując, rażąca sprzeczność ocenianej umowy z przepisem ustawy – art. 353 1 k.c. - skutkowała samoistnie jej nieważnością na podstawie art. 58 § 1 k.c., jak zasadnie wywodzili kredytobiorcy.

    Dodać w tym miejscu należy przy tym, że klauzula indeksacyjna nie należy do postanowień przedmiotowo istotnych umowy kredytu bankowego, ale staje się elementem essentialia negotii podtypu takiej umowy - umowy kredytu indeksowanego, a taką właśnie chciały zawrzeć strony (zwłaszcza, że powodowie nie mieli zdolności kredytowej dla zawarcia umowy kredytu złotowego w walucie krajowej, wbrew gołosłownej i nieprawdziwej tezie apelanta). Od 2011 r. umowa kredytu indeksowanego stała się de facto umową nazwaną z Prawa bankowego, natomiast ugruntowany jest pogląd judykatury, że również wcześniej funkcjonowała w praktyce prawnej, jako umowa nienazwana (por. wyrok SN z 27.02.2019 r. II CSK 19/18). W konsekwencji, nieważność postanowień dotyczących indeksacji musi oznaczać brak istotnego postanowienia umowy i dodatkowo wskazuje na jej nieważność w całości.

    Sąd Apelacyjny zważył jednak, że nie jest to wyłączna podstawa takich konkluzji. In casu można bowiem uznać, że omawiana umowa była również sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

    Ocena ważności umowy pod kątem zgodności z zasadami współżycia społecznego.

    Sądowi Apelacyjnemu nie umknęła okoliczność, zaznaczona również w apelacji banku, że w dacie zawierania umowy (w opozycji do stanu aktualnego) nie istniały regulacje prawne (nie wyłączając ustawy o kredycie konsumenckim) dotyczące szczegółowego poziomu udzielanych informacji, wymaganych przy kredytach w walucie obcej.

    Bank – strona procesu - jest niewątpliwie profesjonalistą na rynku usług finansowych o globalnym charakterze i pracownicy kredytodawcy (co najmniej z grona kierownictwa) musieli dysponować w 2008 r. pełną wiedzą o ryzyku kursowym, odpowiednio zabezpieczając interesy banku przed negatywnymi dla kredytodawcy zmianami kursu CHF (por. Rekomendacja S Komisji Nadzoru Bankowego z 2006 r., opisana w dalszej części motywów). Bank dysponował wiedzą specjalną związaną z faktami zaistniałymi w okresie kilkunastu lat poprzedzających zawarcie umowy z powodami, w innych krajach, w których zaczęto udzielać kredytów walutowych (Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), jak również wiedzą o stałej (od kilkudziesięciu lat) aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut światowych i związanych z tym działaniach administracyjnych centralnego banku Szwajcarii w I dekadzie XXI w., w celu „sztucznego” utrzymania względnie niskiego kursu CHF. W takim przypadku obowiązkiem kredytującego banku, wynikającym z zasady uczciwości kupieckiej, było poinformowanie kredytobiorców o możliwych skutkach potencjalnego, drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego (rzutujących na saldo całego kapitału kredytu), ale też o tym, że sam bank poprzez operacje na rynku międzybankowym podjął działania zabezpieczające przed takim zmianami kursu na jego niekorzyść. Obowiązek ten został przez bank nie tylko zignorowany, ale jak zeznawali powodowie wprost ich zapewniano w toku negocjacji wstępnych, że jest to oferta wyjątkowo dla powodów korzystna, a sam frank szwajcarski jest walutą wyjątkowo stabilną, niepodatną na nagłe wahania kursów (istotne jest przy tym, że nie uznawano ich zdolności kredytowej przy kredytach stricte złotówkowych i kredytujący bank wprost wykorzystał „przymusową” sytuację powodów poszukujących finansowania planowanych wydatków, oferując produkt o konstrukcji końcowo rażąco niekorzystnej dla kontrahentów). De facto przedstawiciele, pracownicy banku eksponowali rzekome zyski dla kredytobiorców wynikające z pozornie niskiego oprocentowania, bagatelizując ryzyko kursowe mimo, że wykresy historyczne kursu wskazywały na powtarzalne, drastyczne wzrosty kursu. Faktem powszechnie znanym, wynikającym z analizy historycznego kursu CHF, na co stronom zwrócił uwagę Sąd Apelacyjny jest to, że w lutym 2004 r. kurs CHF osiągnął poziom najwyższy w historii (3,11 zł), a po tej dacie sukcesywnie się obniżał (z przyczyn wskazanych powyżej), osiągając najniższy kurs w sierpniu 2008 r. (poniżej 2 zł). Odległość czasowa maksimum i minimum kursowego była, zatem dość krótkim odstępem czasu w porównaniu z umówionym przez strony kilkudziesięcioletnim czasem trwania umowy kredytowej. Skoro w tak krótkim czasie kurs franka zmienił się o ponad 50%, to w informacji dla kredytobiorców należało wskazywać zarówno samą obiektywnie wysoką zmienność kursu, jak też realną możliwość zwiększenia kursu o kilkadziesiąt procent w stosunku do momentu zawarcia umowy. Jest to tym bardziej ważkie, że dotychczasowa zmienność kursu danej waluty obcej nie jest powszechnie znana w polskim społeczeństwie, mimo łatwości ustalania tego faktu. Dlatego też obowiązkiem banku oferującego kredyt indeksowany do waluty obcej było określanie – dla wykazania kontrahentowi korzyści i ryzyka płynącego z zawarcia takiej umowy – nie tylko bieżących parametrów finansowych ale i możliwego, niekorzystnego rozwoju sytuacji na globalnym rynku walut. Niepełna informacja o ryzyku kursowym, wynikająca np. z przyjęcia zaniżonego maksymalnego wzrostu kursu, z pominięciem informacji wynikających z historii zmiany kursu danej waluty, w oczywisty sposób wpływała na decyzję zawarcia umowy przez kredytobiorcę. Nawet rozważny klient banku nie jest, co do zasady, profesjonalistą, nie posiada on dostatecznej wiedzy dla samodzielnej oceny ryzyka kursowego i musi opierać się na informacjach banku. Dlatego też ma i zawsze miał prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie wprowadzać go w błąd (por. wyrok SA w Warszawie z 10.02.2015 r. V ACa 567/14).

    Od dnia 1.07.2006 r. obowiązywała banki krajowe (poza P., który nie podlegał nadzorowi (...)) „Rekomendacja S Komisji Nadzoru Bankowego dotycząca dobrych praktyk w zakresie ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie” (zmieniona następnie, z dniem 1.04.2009 r., Rekomendacją S(II) Komisji Nadzoru Finansowego z 2008 r. – por. (...) [dostęp 18.11.2021 r.], aktualizowaną w kolejnych latach – por. (...) [dostęp 18.11.2021 r.]), zalecająca m.in. (Rekomendacja 19 – pkt 5.1.17 lit. b) ustne informowanie przyszłych kredytobiorców o skutkach ryzyka wzrostu kursu franka szwajcarskiego o 20%, ale Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że nawet literalne zastosowanie się do tej rekomendacji przez banki nie mogło wskazywać na prawidłowe wykonanie obowiązku informacyjnego przez tak wyspecjalizowane i profesjonalne podmioty. Rekomendacja została sporządzona przy kursie CHF 2,55 zł i ryzyko wzrostu kursu o 20% oznaczało, że osiągnie on 3,06 zł, czyli nieomal wcześniejsze o kilka lat maksimum. Frank szwajcarski ulegał jednak dalszemu silnemu osłabieniu (wskutek działań administracyjnych banku centralnego Szwajcarii) i w sierpniu 2008 r. (moment zawarcia umowy przez strony) osiągnął poziom 2 zł, co oznaczało, że przy rekomendacji KNF margines 20% sugerował wzrost kursu do 2,40 zł, a więc poziomu niższego, niż z daty ogłaszania Rekomendacji S, wprost wskazując na jej całkowitą dezaktualizację w 2008 r. i konieczność zakładania kardynalnie wyższego marginesu ryzyka wzrostu (ówcześnie CHF osiągał wieloletnie minima i ryzyko wzrostu kursu było oczywiście nieuchronne). Kredytujący bank, jako profesjonalny uczestnik rynku finansowego musiał mieć tego pełną świadomość, w przeciwieństwie do przeciętnego obywatela. Podobnie bank musiał mieć świadomość, zawierając umowę z powodami w 2008 r., że przy kursie CHF osiągającym wieloletnie minima, nieuchronnie wystąpią w przyszłości dla kredytodawców negatywne konsekwencje w związku ze wzrostem kursu waluty, gdyż wcześniej takie analogiczne sytuacje związane z udzielaniem kredytów indeksowanych do CHF miały już miejsce w innych krajach (np. Australia, Austria, Włochy) prowadząc do poważnych perturbacji na rynku finansowym, dramatycznego zwiększania obciążeń kredytobiorców i związanego z tym odsetka ich niewypłacalności (fakty, na które zwrócił uwagę stron Sąd Apelacyjny).

    Nie sposób nie zauważyć zatem, że przy zawieraniu ocenianej umowy kredytobiorcom świadomie przedstawiano jedynie fragment bardzo złożonego stosunku prawnego, z nadmiernym koncentrowaniem się (w aspekcie informacyjnym) na kwestii niskiej (ówcześnie) raty kapitałowej i ukrywając wiedzę o ryzyku dysproporcji świadczeń na niekorzyść kontrahenta. Należy zważyć, że jedną z konsekwencji związania kwoty kredytu z kursem waluty obcej jest zmiana zadłużenia pozostającego do spłaty i w praktyce okazywało się, że mimo wieloletniej spłaty rat kredytu przez powodów nadal pozostawała do spłacenia kwota wyższa od udzielonej kredytobiorcy. Ta immanentna właściwość kredytu walutowego lub indeksowanego do waluty nie jest intuicyjna dla przeciętnego odbiorcy i odbiega od standardowego kredytu złotówkowego, w którym kwota pozostała do spłaty praktycznie zawsze maleje z upływem czasu i przy spłacaniu kolejnych rat. Nie sposób także pominąć konkluzji, że jeżeli kurs waluty przekroczy podawany przez bank poziom (obejmowanymi symulacjami w fazie negocjowania umowy kredytu), to kredyt oferowany z klauzulą indeksacji staje się nieopłacalny w porównaniu do kredytu w walucie krajowej, krańcowo prowadząc kredytobiorcę do katastrofy finansowej. O tych aspektach umowy żaden z banków polskich jednak nie informował w pierwszej dekadzie XXI w. W konsekwencji, kredytujący powodów bank niewątpliwie naruszył obowiązki informacyjne i nadużył swej silniejszej pozycji kontraktowej wyłącznie w celu zastrzeżenia wygórowanych korzyści, naruszając zasady uczciwego obrotu i lojalności względem kontrahenta (por. wyrok SN z 16.03.2018 r. IV CSK 250/17), a to oznacza, że oceniana umowa jest nieważna na podstawie art. 58 § 2 k.c. także i z tej przyczyny i już tylko z tego powodu apelacja podlegała również samoistnie oddaleniu.

    Końcowo należy wskazać, że in casu podstawą uwzględnienia przez Sąd a quo powództwa o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego w związku z nieważnością umowy kredytowej stron jest także zasadne stwierdzenie zawarcia w tej umowie niedozwolonych postanowień umownych z art. 385 1 § 1 k.c. odnoszących się do indeksacji świadczeń, co także samoistnie przesądza o niezasadności apelacji.

    Ocena ważności umowy w kontekście istnienia niedozwolonych postanowień umownych.

    Bezspornym jest, że umowę zawarto z konsumentami (powodami) w rozumieniu art. 22 1 k.c., a kredytujący bank był przedsiębiorcą. Kwestionowane przez kredytobiorców postanowienia umowy dotyczące indeksacji nie były z nimi indywidualnie uzgadniane, znajdowały się we wzorcu umowy sporządzonym przez bank. Przy ocenie tej przesłanki abuzywności postanowienia umownego należy mieć na względzie, że wpływ konsumenta na postanowienie umowy (dla wykluczenia abuzywności) musi być realny, rzeczywiście mu zaoferowany przez przedsiębiorcę, a nie polegać tylko np. na teoretycznej możliwości wystąpienia z wnioskiem o zmianę określonych postanowień zawartych we wzorcu umowy. Podobnie nie stanowi indywidualnego uzgodnienia możliwość dokonania przez konsumenta wyboru jednego z rodzajów umowy przedstawionych w ofercie przez przedsiębiorcę. Sama decyzja konsumenta co do zawarcia umowy z klauzulami indeksacyjnymi również nie oznacza automatycznie, że klauzule zostały z nim uzgodnione.

    W judykaturze przyjmuje się powszechnie i stanowisko to podziela Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie, że klauzule waloryzacyjne zawarte we wzorcach umownych, oparte o kursy walut wskazane w sporządzanych przez kredytodawcę tabelach, pozwalających bankowi na jednostronne regulowanie wysokości rat kredytu indeksowanego np. do waluty CHF oraz wysokości całej wierzytelności, obciążające w praktyce kredytobiorców nieograniczonym ryzykiem kursowym, stanowią niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c. (por. wyrok SA w Szczecinie z 12.03.2020 r. I ACa 257/19; wyrok SA w Warszawie z 22.09.2020 r. V ACa 143/20).

    Końcowo prowadzi to do konieczności uznania umowy kredytowej stron za nieważną, o czym niżej (por. wyrok SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18; wyroki SA w Warszawie z: 13.11.2019 r. I ACa 674/18; 4.09.2020 r. V ACa 44/19, 29.01.2020 r. I ACa 67/19; wyrok SA w Białymstoku z 20.02.2020 r. I ACa 635/19 OSA 2020/2/5).

    Nie budzi także wątpliwości Sądu Apelacyjnego kwestia, że postanowienia umowy kredytowej wprowadzające ryzyko kursowe (ryzyko wymiany) przez mechanizm indeksacji stanowią klauzulę określającą świadczenia stron umowy („główny przedmiot umowy”), jako essentialia negotii umowy kredytu indeksowanego (por. wyrok SN z 8.06.2004 r. I CK 635/03), gdyż nie ograniczają się do posiłkowego określenia sposobu zmiany wysokości świadczenia kredytobiorcy w przyszłości, ale wprost, bezpośrednio to świadczenie określają. Ma to znaczenie o tyle, że jako postanowienia określające główne świadczenia stron mogą być oceniane pod kątem ich nieuczciwego (abuzywnego) charakteru tylko wówczas, gdy nie zostały wyrażone prostym, zrozumiałym językiem.

    In casu klauzule indeksacyjne nie zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem, a ponadto mają charakter rozproszony w tym znaczeniu, że znajdują się w wielu miejscach umowy (§ 2 ust. 2, § 4 ust. 1a, § 9 ust. 2, § 11 ust.3, § 12 ust. 2), co zdecydowanie utrudnia przeciętnemu odbiorcy ich odczytywanie i dekodowanie. Nie zagwarantowano zatem kredytobiorcom podjęcia świadomej, rozważnej i swobodnej decyzji w kwestii samego zawarcia umowy zwłaszcza, że taką swobodę i świadomość wyklucza, co do zasady, odsyłanie do treści aktów prawnych, czy załączników (tabel kursowych itp.) nieujętych w treści samej umowy, czy też zastrzeżenie ich zredagowania w przyszłości - np. harmonogramu spłat (por. wyrok SA w Białymstoku z 9.05.2019 r. I ACa 47/19). Dodatkowo treść omawianych klauzul jest „niejasna” w rozumieniu tego pojęcia zgodnie z prawem unijnym, gdyż uniemożliwiała kredytobiorcom samodzielne ustalenie kursu wymiany CHF w dowolnej chwili trwania umowy (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20).

    Również z orzecznictwa TSUE wynika, że nie jest wystarczające samo informowanie konsumenta o tym, że udzielony mu kredyt (lub jego raty) będą indeksowane do określonego miernika wartości, ani informowanie, że wartość kredytu i wysokość rat będą się wahać w zależności od kursu waluty, gdyż każdy przeciętny uczestnik rynku finansowego ma świadomość, że kursy walut zmieniają się w osi czasu. Staranność banku winna polegać na rzetelnym przedstawieniu konsumentowi faktycznie możliwych skutków zmian kursowych dla konkretnego, zaciąganego przez konsumenta zobowiązania kredytowego, w szczególności nie tylko wysokości samej raty, ale także salda kredytu. Warunki dotyczące spłaty kredytu muszą zostać zrozumiane przez konsumenta w aspektach formalnym i gramatycznym tak, by przeciętnie uważny i rozsądny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku kursu waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany lub w której został zaciągnięty, ale również oszacować – wszystkie potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takich zdarzeń dla swoich wieloletnich zobowiązań finansowych (orzecz. TSUE z 20.09.2017 r. C-186/16). Oczywistym jest, że w umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową zawsze istnieje ryzyko zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (wskutek wzrostu wskaźnika, do którego się odwołano w umowie, np. kursu NBP, WIBOR, LIBOR itp.), natomiast przy podtypach umów powiązanych z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy element mający bardzo istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów obsługi kredytu - niekorzystna zmiana kursu walut i właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy określaniu poziomu ryzyka z nabycia kredytu, w tym również w kontekście prostoty i „jasności” postanowień samego kontraktu.

    Stwierdzając abuzywność klauzul indeksacyjnych w ocenianej umowie należy uznać, że bez nich nie może ona dalej wiązać stron, gdyż nastąpił brak jej zasadniczych elementów – określenia świadczenia stron i art. 385 ( 1) § 2 k.c. nie może zostać zastosowany. Utrzymywanie umowy w kształcie okrojonym (bez klauzul indeksacyjnych) sztucznie tworzyłoby stosunek zobowiązaniowy, którego ówcześnie strony nie chciały wykreować, zatem naruszyłoby ich swobodę zawierania umów z art. 353 ( 1) k.c. (strony zgodnie chciały, bowiem zawrzeć umowę kredytu indeksowanego do CHF, wykluczona była zaś zdolność powodów do uzyskania kredytu złotówkowego). Orzecznictwo TSUE wyklucza również w takich przypadkach – wbrew stanowisku apelanta - możność uzupełniania powstałej w umowie luki przepisami dyspozytywnymi, np. pozwalającymi na zastosowanie kursu średniego NBP (wyroki TSUE z: 3.10.2019 r. C-260/18, 29.04.2021 r. C-19/20) i w konsekwencji należy przyjąć upadek całej umowy (por. wyrok SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18 OSNC ZB.D. 2021/B/20; wyrok SA w Warszawie z 4.09.2020 r. V ACa 44/19; wyrok SA w Warszawie z 13.11.2019 r. I ACa 268/19).

    Podkreślić należy przy tym, że prawo unijne stoi na przeszkodzie wszelkiemu „naprawianiu” nieuczciwych postanowień umownych na podstawie art. 65 k.c., w celu złagodzenia ich nieuczciwego charakteru, nawet przy zgodnej w tym zakresie woli obu stron kontraktu (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20).

    Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę przyjmuje przy tym za słuszne stanowisko wyrażone w zasadzie prawnej (uchwale [7] SN z 7.05.2021 r. III CZP 6/21), że konsument może następczo wyrazić zgodę na pełne stosowanie w umowie z nim niedozwolonych postanowień, zarówno w toku sporu przed sądem jak i w czynnościach pozasądowych, jednakże tylko wtedy, gdy został wyczerpująco poinformowany o skutkach prawnych, jakie może pociągać za sobą nieskuteczność (nieważność) takiego postanowienia. W realiach sprawy powodowie występowali z profesjonalnym pełnomocnikiem wielokrotnie podnosząc, że zostali poinformowani o skutkach stwierdzenia nieważności umowy i mają ich pełną świadomość, kategorycznie wykluczyli możność kontynuowania umowy przy pozostawieniu w mocy klauzul abuzywnych, jak też przy ich hipotetycznej konwersji. Mając na względzie poziom wpłat powodów na rzecz banku w ramach ocenianej umowy, w odniesieniu do kwoty udzielonego im kredytu nie zachodzi przy tym obawa, że ustalenie nieważności umowy doprowadzi do niekorzystnych dla nich skutków w aspekcie ekonomicznym (por. w tym aspekcie wyrok TSUE z 3.10.2019 r. C-260/18).

    Reasumując, umowa stron winna była zostać uznana za nieważną również na tej kolejnej, samodzielnej podstawie, w oparciu o przywołane przepisy.

    W związku z powyższym, apelacja podlegała definitywnemu oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

    O kosztach postępowania apelacyjnego rozstrzygnięto na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c. oraz § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. (t.j. Dz.U. z 2018 r., poz. 265).