Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 35/21

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w P. z dnia (...) roku w sprawie o sygn. akt (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☒ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

G. H. (1)

1.  zarzut nr I i II z subsydiarnego aktu oskarżenia:

1.1.  dotychczasowa niekaralność oskarżonej;

1.2.  mniejsza świadomość prawna pokrzywdzonej aniżeli oskarżonej;

2.  zarzut nr I i II z subsydiarnego aktu oskarżenia:

.1.  C. M. (1) wiedziała o toczącym się postępowaniu zwrotowym;

.2.  C. M. (1) wiedziała, iż wizja lokalna z(...) r. na spornej nieruchomości miała związek z postępowaniem zwrotowym;

.3.  C. M. (1) zamierzała sporną nieruchomość sprzedać i miała świadomości, że zawiera przedwstępną umowę sprzedaży;

.4.  C. M. (1) miała świadomości, że pełnomocnictwo notarialne, jakiego udzieliła w dniu (...) r. obejmowało również wykonanie umowy przedwstępnej;

.5.  C. M. (1) wiedziała przed styczniem (...) roku o objęciu spornej nieruchomości we władanie przez oskarżoną;

1.1.1.

informacja z Krajowego Rejestru Karnego;

1.1.2.

protokół przesłuchania M. K. (1) z (...) r. w sprawie (...) i W. w P.;

2.2.1., 2.2.2.

kserokopia akt Starostwa Powiatowego w P. dot. postępowania o zwrot wywłaszczonej nieruchomości - w tym zawiadomienie Starosty (...) o wszczęciu postępowania zwrotowego z wniosku C. M. (1); zawiadomienie o terminie wizji lokalnej; protokół wizji lokalnej;

zeznania M. K. (1);

2.2.3., 2.2.4.

zeznania E. Z. (1);

2.2.5.

zeznania A. M. (1) i częściowo C. M. (1);

1.1.1. - k. 2144, 2173;

1.1.2.- k.

(...)- (...);

2.2.1, 2.2.2. – k.

73-100 akt (...)

- k. 1941-1942 w zw. z k. 511-514 w zw. z k. 116-117 (akt (...);

2.2.3., 2.2.4. - k. 1624-1647 w zw. z k. 193-198 (akt (...)) w zw. z k. 76-77, 372-381, 1494-1499, 1585-1590 (akt głównych);

2.2.5. - k. 1941-1942 w zw. z k. 514-548;

k. 1688-1696, 1668-1675, 1514-1522, 1502-1506v w zw. z k. 1585-1590, 663-666, 191-205, 232-242, 262-269, 321- 324, 337-347, 707-708, 903-907, 1040-1043 (akt głównych) w zw. z k. 52-54, 339-341, 383-387 (akt (...));

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

G. H. (1)

1. zarzut nr II z subsydiarnego aktu oskarżenia:

1.1. niepopełnienie przez oskarżoną zarzuconego jej czynu;

1.1.1. dokumenty w postaci:

wydruków z G. E. wg. stanu spornej nieruchomości z (...) roku; opracowania geodety M. T. z (...) r. na okoliczność pola powierzchni zajmowanego przez śmieci;

kosztorysu specjalisty z zakresu budownictwa B. F. na okoliczność średniorynkowego kosztu wywiezienia odpadów wg cen z (...) r. ;

1.1.1.- k. 2127a - (...);

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

2.1.1.

1.1.1. informacja z Krajowego Rejestru Karnego;

1.1.2.

protokół przesłuchania M. K. (1) z (...) i W. w P.;

2.2.1., 2.2.2.

- kserokopia akt Starostwa Powiatowego w P. dot. postępowania o zwrot wywłaszczonej nieruchomości, a w tym zawiadomienie Starosty (...) o wszczęciu postępowania zwrotowego z wniosku C. M. (1), zawiadomienie o terminie wizji lokalnej i protokół wizji lokalnej;

- zeznania M. K. (1);

2.2.3., 2.2.4.

zeznania E. Z. (1);

2.2.5.

zeznania A. M. (1) i częściowo C. M. (1);

- ad. 1.1.1. dokumenty urzędowe, których treść i pochodzenie nie budziły wątpliwości stron procesowych, ani sądu z urzędu;

- ad 1.1.2. protokół, choć nie został poświadczony za zgodność z oryginałem, nie budził wątpliwości co do pochodzenia, jego treść potwierdzała dotychczasowe ustalenia Sądu meritii, w szczególności to, że oskarżona miała lepszą orientację w sprawach dot. obrotu nieruchomościami, jak i spornej nieruchomości aniżeli pokrzywdzona, co samo w sobie nie przesądzała, iż C. M. nie wiedziała, że wizja lokalna ma związek z postępowaniem zwrotowym, zatem sąd odwoławczy nie widział podstaw by przeprowadzać uzupełniający dowód z zeznań świadka;

- ad. 2.2.1., 2.2.2., 2.2.3., 2.2.4., 2.2.5. dowody uznane również za wiarygodne przez Sąd Okręgowy, który jednak wyprowadził z nich odmienne wnioski w przeciwieństwie do sądu odwoławczego z powodów wskazanych w części odnoszącej się do poszczególnych zarzutów apelacji stron; powyższe dotyczy także zeznań C. M. w części w jakiej Sąd meritii dał im wiarę, niezależnie od tego, że Sąd odwoławczy nie podzielił w całości tej oceny, o czym będzie mowa poniżej;

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

ad 2.1.1.

2.2.1.

2.2.2.

2.2.3.

2.2.4.

2.2.5.

ad 2.1.2.

1.1.1.

- częściowo zeznania C. M.;

- dokumenty w postaci:

wydruków z G. E. wg. stanu spornej nieruchomości z września (...) roku;

opracowania geodety M. T. z (...) r. na okoliczność pola powierzchni zajmowanego przez śmieci;

kosztorysu specjalisty z zakresu budownictwa B. F. na okoliczność średniorynkowego kosztu wywiezienia odpadów, wg cen z (...) r.;

- częściowo zeznania pokrzywdzonej, tj. w zakresie w jakim zaprzeczyła ona odnośnym faktom z powodów, o których mowa w części odnoszącej się do zarzutów apelacji obrońcy oskarżonej;

- dowody te w założeniu obrony zmierzały do wykazania tezy o niewinności oskarżonej, jednakże dokumenty nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem okoliczność, która miała zostać za ich pomocą bezpośrednio wykazana nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, z powodów o których będzie mowa w części poświęconej zarzutom apelacji obrońcy oskarżonej;

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

I. Z apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej:

1)  obraza przepisów postępowania, która miała wypływ na rozstrzygnięcie, tj. art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 270 § 1 k.k. poprzez umorzenie postępowania karnego w przedmiocie przestępstwa z art. 270 §1 k.k. z uwagi na brak skargi uprawnionego oskarżyciela,

2)  obraza przepisów postępowania, która miała wypływ na rozstrzygnięcie, tj. art. 7 k.p.k., poprzez:

a) dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zeznań świadka E. Z. (1) poprzez uznanie, że zeznania świadka są wiarygodne w całości i nie ma podstaw pozwalających na ustalenie możliwości współdziałania świadka z oskarżoną w przedmiotowym zakresie, że świadka z oskarżoną nie łączyły ani nie łączą relacje koleżeńskie ani przyjacielskie, a nadto w zakresie uzyskania przez, świadka będącego notariuszem wiedzy o zamiarze i szczegółach czynności, jaką zamierzają rzekomo dokonać oskarżona i pokrzywdzona, poświęceniu stronom czynności notarialnej należytej ilości czasu i swobodnego udzielenia informacji oraz dysponowania pomocą asesora notarialnego i rzekomego jednoznacznego wskazania przez Panią C. M. (1) wartości nieruchomości na kwotę (...) zł w sytuacji, gdy zeznania te są całkowicie sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz z zeznaniami świadków I. A. (1) i A. W. w zakresie zwyczajów dotyczących dokonywania czynności notarialnych w kancelarii notarialnej świadka,

b) uznanie zeznań pokrzywdzonej C. M. (1) za częściowo wiarygodne i odmowy przyznania przymiotu wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonej w zakresie, w którym pozostawały sprzeczne z zeznaniami świadka E. Z. (1), tj. zapoznania się z treścią pełnomocnictwa w poczekalni kancelarii rejent E. Z. (1),

3)  orzeczenie wobec oskarżonej rażąco niewspółmiernej, nadmiernie łagodnej kary, w tym warunkowe zawieszenie wykonania kary,

4) obrazę prawa materialnego, tj. art. 69 § 1 i 2 k.k., poprzez warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności,

5) obrazę przepisów postępowania, które miało wpływ na rozstrzygnięcie, tj. art. 631 k.p.k., poprzez obciążenie oskarżonej poniesionymi przez oskarżycielkę posiłkową kosztami procesu tylko częściowo,

6) obraza przepisów postępowania, które miało wypływ na rozstrzygnięcie, tj. art. 640 § 2 k.p.k. poprzez zasądzenie od oskarżycielki posiłkowej na rzecz Skarbu Państwa kosztów pisemnych i ustnych opinii grafologicznych,

7) obraza przepisów prawa materialnego, tj. art. 46 § 1 k.k., poprzez odstąpienie od orzeczenia obowiązku naprawienia szkody i zadośćuczynienia.

II. Z apelacji obrońcy oskarżonej:

1. obraza przepisów postępowania w stopniu, jaki mógł mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a mianowicie z art. 7 k.p.k. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, podjęcie tej oceny w sposób dowolny, sprzeczny ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasadami prawidłowego rozumowania, poprzez:

a.  danie wiary zeznaniom pokrzywdzonej, że nie miała zamiaru niczego sprzedawać oskarżonej, że nikt jej niczego nie odczytywał i nie pouczał, o tym, że cena jest zaniżona, w sytuacji kiedy zeznania tę są oczywiście sprzeczne z zeznaniami świadka E. Z. (1), która relacjonując przebieg czynności jakie miały miejsce w dniu (...) r. z jej udziałem dokładnie opisała, że najpierw została zawarta umowa przedwstępna sprzedaży, że ją odczytała, pouczyła pokrzywdzoną i oskarżoną, że wskazana przez nie cena nie jest rynkowa, i że powinna być większa, i że mimo tego pouczenia, pokrzywdzona chciała zawrzeć umowę,

b.  danie wiary zeznaniom pokrzywdzonej, że nie miała zamiaru udzielać oskarżonej pełnomocnictwa do wykonania zawartej z oskarżoną przedwstępnej umowy sprzedaży w sytuacji, kiedy zeznania te są oczywiście sprzeczne z zeznaniami świadka E. Z. (1), która relacjonując przebieg czynności jakie miały miejsce w dniu (...) r. z jej udziałem, jednoznacznie wskazała, że pełnomocnictwo to zostało przygotowany i podpisane przez pokrzywdzoną jako czynność następująca po umowie przedwstępnej, na wniosek samej pokrzywdzonej, która oświadczyła, że często wyjeżdża i chce w ten sposób zabezpieczyć wykonanie umowy;

c.  danie wiary zeznaniom pokrzywdzonej, że nie wiedziała i nie wie, ile są warte grunty w okolicy J. w sytuacji, kiedy z dokumentów w postaci wniosku z dnia (...)r. oraz z protokołu negocjacji z dnia (...) r. wynika, że pokrzywdzona w dniu (...) r. samodzielnie, bez zasięgania czyjejkolwiek porady, złożyła wniosek o wykupienie przez Gminę S. działki nr (...) o pow. 2.400 m ( 2), położonej w sąsiedztwie nieruchomości, którą sprzedała oskarżonej, za cenę 120 zł za jeden metr kwadratowy powierzchni, a następnie w dniu (...) r. (a więc na rok przed wdaniem się w spór cywilny z oskarżoną) samodzielnie wynegocjowała cenę 60 zł za jeden metr kwadratowy,

d.  danie wiary zeznaniom pokrzywdzonej, że mimo odebrania i przeczytania zawiadomienia z Sądu o wpisaniu oskarżonej do księgi wieczystej jako właścicielki spornej nieruchomości nie zrozumiała tego dokumentu i nikogo nie poprosiła o jego wytłumaczenie w sytuacji, kiedy w sprawie brak jest dowodów na to, że oskarżona nie umie czytać, czy że nie rozumienie tego co jest do niej kierowane w korespondencji urzędowej, a w toku postępowania pokrzywdzona jedyne pisma urzędowe, które odbierała - jak np. zawiadomienie o wizji wyznaczonej na nieruchomości w dniu (...) r. - rozumiała, a inne jak rzeczone zawiadomienie o wpisie oskarżonej do księgi wieczystej już nie, co świadczy o instrumentalnym podejściu pokrzywdzonej do tego co jest dla niej niewygodne, a tym samym danie wiary takim zeznaniom jest sprzeczne z logicznym rozumowaniem oraz zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego,

e.  danie wiary zeznaniom pokrzywdzonej, że jest osobą nieporadną życiowo, schorowaną, która nie umie prowadzić swoich spraw, a zwłaszcza nie orientuje się w cenach nieruchomości, w sytuacji kiedy z innych, obiektywnych, dowodów jak choćby zeznania E. Z. (1), M. K. (1), M. D. wynika, że pokrzywdzona, biorąc udział czy to w czynnościach notarialnych w dniu (...) r. w oględzinach nieruchomości w dniu (...) r., czy w ogóle jako osoba, była zorientowana w czym bierze udział, potrafiła wyrazić swoje stanowisko, była kontaktowa, rozumiała co się do niej mówi,

2. obrazę przepisów postępowania w stopniu, jaki mógł mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a mianowicie art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonej, w szczególności co do tego, jaką wartość miała sporna nieruchomość w dniu (...) r., czy oskarżona wiedziała o tym, że wniosek o zwrot nieruchomości nie jest podpisany przez pokrzywdzoną oraz jaka byłaby wartość rynkowa robót związanych z likwidacją wysypiska śmieci jakie było na tej nieruchomości, jej wykarczowania i uprzątnięcia;

3. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że:

a.  poprzez przyjęcie, że oskarżona wiedziała, iż wniosek o zwrot nieruchomości objętej kw nr (...) nie został podpisany imieniem i nazwiskiem przez C. M. (1) oraz, aby składając go w Starostwie Powiatowym w P. działała w zamiarze użycia go jako autentycznego w sytuacji, kiedy z poczynionych przez Sąd ustaleń wynika, że podpis pod tym dokumentem nie został nakreślony ręką oskarżonej oraz że C. M. (1) zleciła najpierw ustnie, a potem w dniu (...) r. w formie aktu notarialnego, reprezentowanie jej w postępowaniu o zwrot ww. nieruchomości, i wobec faktu, że cała korespondencja w sprawie do dnia (...) r. była doręczana C. M. (1),

b.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że w dniu (...) r. oskarżona wyzyskała błąd pokrzywdzonej co do wartości sprzedawanej nieruchomości, w sytuacji kiedy taka wersja wydarzeń jest prezentowana jedynie przez reprezentantów pokrzywdzonej, sama pokrzywdzona już od stycznia (...) r. w pismach kierowanych do oskarżonej (sporządzonych po konsultacji z prawnikami) i w zeznaniach składanych na rozprawach sądowych, zeznając jako świadek twierdziła, że oskarżona "wyłudziła” od niej podpisy pod umową przedwstępną oraz pod pełnomocnictwem, i że ona nigdy nie chciała jej niczego sprzedać,

c.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że C. M. (1) w dniu (...) r. nie rozumiała znaczenia czynności, jakie w tym dniu były dokonywane z jej udziałem u rejent E. Z. (1) (przedwstępna umowa sprzedaży oraz pełnomocnictwa do jej wykonania) w sytuacji, kiedy z zebranego w sprawie materiału dowodowego w tym zeznań E. Z. (1), którym Sąd I instancji dał w całości wiarę, wprost i jednoznacznie wynika, że pokrzywdzona miała pełną świadomość przedsiębranych w tym dniu czynności,

d.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że C. M. (1) w latach (...) nie miała rozeznania co do wartości ziemi w okolicach J. mimo, że przed wdaniem się z oskarżoną w spór tj. przed styczniem (...) r. samodzielnie negocjowała z przedstawicielami Gminy S. wysokość odszkodowania za grunt przejęty - w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod drogę, stanowiący działkę nr (...), który leży w najbliższym sąsiedztwie z istotną dla sprawy nieruchomością, co wynika ze złożonych do sprawy dokumentów w postaci pisma pokrzywdzonej z dnia (...) r. oraz z protokołu negocjacji z dnia (...) r.,

e.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że C. M. (1), jako osoba łatwowierna, niemająca rozeznania w podstawowych sprawach życiowych, została wykorzystana przez oskarżoną mimo, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że C. M. (1) samodzielnie prowadziła swoje sprawy oraz sprawy swoich dzieci, prowadziła działalność polegającą na wynajmie nieruchomości, potrafiła zwrócić się do osób posiadających odpowiednią wiedzę, była zaradna życiowo i ekonomicznie, które to okoliczności Sąd pominął w swoim uzasadnieniu,

f.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że pokrzywdzona do stycznia (...) r. nie wiedziała, że Starosta Powiatowy w P. wydał decyzję o zwróceniu jej nieruchomości, która była objęta wizją lokalną w dniu (...) r., w której pokrzywdzona brała udział i że oskarżona nabyła jej własność w lutym (...) r. i że w tym samym roku oskarżona objęła tę nieruchomość w posiadanie w sytuacji, kiedy co najmniej od lutego (...) r. pokrzywdzona samodzielnie odbierała korespondencję kierowaną do niej przez różnego rodzaju instytucje (sąd, urząd gminy, starostwo), którą otwierała i czytała, a w której znajdowało się m.in. zawiadomienie o wpisie oskarżonej jako właścicielki do księgi wieczystej istotnej dla sprawy nieruchomości, zawiadomienie w sprawie wydania warunków zabudowy i zagospodarowania spornego terenu, i przez 4 lata przejeżdżała obok istotnej nieruchomości i widziała, że nieruchomość została uprzątnięta (przez kilka miesięcy pracowała na niej koparka), wykarczowana, a następnie że rozpoczęto budowę na niej domów, i mimo wiedzy pokrzywdzonej - co wynika z jej zeznań - że to wszytko robiła oskarżona,

g.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że w umowie przedwstępnej sprzedaży istotnej nieruchomości cena (...) zł była uznawana przez pokrzywdzoną za realną wartość nieruchomości w sytuacji, kiedy z zeznań świadek E. Z. (1) wynika, że pokrzywdzona oczekiwała, że oskarżona przejmie własność nieruchomości w zamian za to, że pokryje wszelkie związane z nią ciężary, w tym koszt zwaloryzowanego wkładu oraz koszt uprzątnięcia wysypiska śmierci,

h.  błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że w chwili zawierania umowy przedwstępnej sprzedaży oskarżona wiedziała, iż nieruchomość nawet wraz zalegającymi na niej hałdami śmierci warta jest blisko 1 mln zł w sytuacji, kiedy do tego czasu nie było żadnej wyceny nieruchomości, a w kilka miesięcy później biegły rzeczoznawca majątkowy sporządził operat szacunkowy na okoliczność rynkowej wartości tej nieruchomości i to w ramach postępowania administracyjnego szacując jej wartość na nieco ponad (...) zł, jednocześnie koszt usunięcia hałd śmieci biegły określił na niespełna (...) zł, co jest nikłym ułamkiem faktycznego kosztu, jaki trzeba było ponieść, aby przywrócić nieruchomość do używalności,

i.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że przy zawieraniu w dniu (...) r, umowy przedwstępnej sprzedaży oraz udzielania oskarżonej pełnomocnictwa do jej wykonania wartość, jaką przedstawiała nieruchomość miała znaczenie dla pokrzywdzonej w sytuacji kiedy z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pokrzywdzona chciała przenieść własność nieruchomość na oskarżoną, zaś cena i jej wysokość miały dla pokrzywdzonej uboczne znaczenie i nie stanowiły motywu dla dokonania tych czynności,

j.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że pokrzywdzona o budowie przez oskarżoną domów dowiedziała się w (...) r. od swojego syna, w sytuacji kiedy z zeznań samej pokrzywdzonej wynika, że od (...) r. regularnie przejeżdżała rowerem obok tej nieruchomości, i z łatwością mogła dostrzec to, że nieruchomość została uprzątnięta, wykarczowana i że rozpoczęto na niej budowę domów, z zeznań świadków, wynika też, że pokrzywdzona była na nieruchomości oskarżonej po tym, jak rozpoczęła ona budowę domu, nadto z poczynionych przez Sąd ustaleń wynika że od lutego (...) r. pokrzywdzona odebrała szereg pisma, z których wynika, że oskarżona stała się właścicielką omawianej nieruchomości,

k.  ewentualnie:

l.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że wartość rynkowa robót potrzebna do usunięcia wysypiska śmieci jakie znajdowało się na istotnej dla sprawy nieruchomości istotnie odbiegała od rynkowej wartości tej nieruchomości oszacowanej przez biegłego rzeczoznawcę majątkowego w ramach postępowania o zwrot nieruchomości w sytuacji, kiedy na okoliczność tę sąd nie przeprowadził żadnego miarodajnego dowodu,

4. obraza przepisów prawa materialnego w postaci:

a.  art. 286 § 1 kk poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że pokrzywdzona, z uwagi na swoje wykształcenie i wiek pozostawała w błędzie co do rzeczywistej wartości nieruchomości lub aby wartość ta miała jakiekolwiek znaczenie dla motywów dokonania przez nią czynności prawnych w postaci umowy przedwstępnej sprzedaży i udzielenia pełnomocnictwa,

b.  art. 286 § 1 kk poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że oskarżona działała w zamiarze wyzyskania błędu pokrzywdzonej, w sytuacji, kiedy pokrzywdzona wiedziała, że wartość nieruchomości, którą zobowiązuje się sprzedać jest większa niż (...) zł i która zdecydowała się przenieść własność tej nieruchomości pomimo tej wiedzy i pomimo pouczenia notariusza o tym, że cena (...) zł nie jest w żaden sposób adekwatna do jej wartości rynkowej;

ewentualnie:

c. art. 286 § 1 kk poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że pokrzywdzona pozostawała w błędzie co do wartości rynkowej robót/prac związanych z uprzątnięciem wysypiska śmierci, jakie się na tej nieruchomości znajdowały i że o błędzie tym oskarżona wiedziała i go wykorzystała.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Odnośnie apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej.

Ad 1) Zarzut całkowicie chybiony.

Akt oskarżenia w rozpoznawanej sprawie został wniesiony w trybie art. 55 § 1 k.p.k. przez pełnomocnika pokrzywdzonej C. M. (1), który zarzucił oskarżonej G. H. (1) popełnienie dwóch występków na szkodę ww. :

I. z art. 270 § 1 k.k. oraz

II z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i art. 294 § 1 k.k. i art. 270 § 1 k.k.

Przy pierwszym rozpoznaniu sprawy oskarżona została uznana winną popełnienia zarzuconych jej czynów, które zakwalifikowano z art. 270 § 1 k.k. (punt 1. wyroku Sądu Okręgowego w P. z dnia (...) r. w sprawie o sygn. (...)) oraz z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 12 k.k. (punkt 2. ww. wyroku SO) i skazana m.in. na karę łączną 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby (k. 1102-1105).

Na skutek wywiedzionych od wyroku Sądu Okręgowego z dnia (...) r. w sprawie o sygn. (...) apelacji: obrońcy oskarżonej – kwestionującej wyrok w całości co do winy oraz pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej – kontestującej wyrok w części orzeczenia o karach pozbawienia wolności: jednostkowych i łącznej oraz w zakresie oceny zeznań świadka E. Z. (1), Sąd Apelacyjny w P. wyrokiem z dnia (...) uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania, nakazując Sądowi I instancji pogłębienie oceny zgromadzonych dowodów m.in. w zakresie stanu świadomości oskarżonej odnośnie podrobienia podpisu oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej C. M. (1) na wniosku z dnia (...)roku o zwrot od Skarbu Państwa nieruchomości położnej w J., gm. S. a obejmującej działki o numerach geodezyjnych (...), który w dniu (...) (...) roku został przedłożony w (...) Urzędzie Wojewódzkim w P., a to wobec niespornego faktu, że podpis na nazwisko ww. został podrobiony i jednocześnie nie sposób z przyczyn obiektywnych ustalić, kto był jego wykonawcą.

Sąd Okręgowy po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z (...) roku w sprawie o sygn. akt (...):

1. na podstawie art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. umorzył postępowanie karne w przedmiocie czynu zarzuconego oskarżonej w punkcie I wyroku.

2. ponownie skazał oskarżoną za przestępstwo zarzucone jej w punkcie II, które zakwalifikował z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. za co wymierzył jej stosowaną karę (k. 1958-1959).

Powyższe nie oznaczało, że Sąd Okręgowy nie wykonał wytycznych sądu odwoławczego w odnośnym zakresie. Sąd meriti, po przeprowadzeniu ponownego i szczegółowego postępowania dowodowego, prawidłowo wykazał bowiem, że oskarżona nie tylko złożyła wniosek z dnia (...) roku o zwrot od Skarbu Państwa nieruchomości położnej w J., gm. S. a obejmującej działki o numerach geodezyjnych (...) w (...) Urzędzie Wojewódzkim w P., ale że co najmniej przewidywała i godziła się z tym, że został on opatrzony podrobionym podpisem na nazwisko C. M. (1) (vide zwłaszcza karty 56-59 formularza uzasadnienia).

Wprawdzie Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę poprzednio w postępowaniu odwoławczym nie uwzględnił z urzędu negatywnej przesłanki procesowej wyłączającej postępowanie (art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k.), to okoliczność ta nie zwalniała Sądu I instancji - przy ponownym rozpoznaniu sprawy – z obowiązku uwzględnienia negatywnej przesłanki procesowej w postaci braku skargi uprawnionego oskarżyciela z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k., nakazującego umorzenie bezpodstawnie wszczętego postępowania.

Generalnie brak skargi uprawnionego oskarżyciela w rozumieniu art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. wchodzi w grę w odniesieniu do takiej osoby, która swoją skargą zainicjowała postępowanie główne, pomimo że nie była osobą do tego uprawnioną, innymi słowy, gdy nie miała żadnej legitymacji do wystąpienia z oskarżeniem. Omawiana przesłanka odnosi się również do tzw. skargi subsydiarnej. Będzie ona miała miejsce, np. w sytuacji, gdy skarga nie pochodzi od pokrzywdzonego lub osoby, która może wykonywać jego uprawnienia. Artykuł 17 § 1 pkt 9 k.p.k. znajdzie zastosowanie także wówczas, gdy skargę subsydiarną wniósł wprawdzie podmiot uznany za pokrzywdzonego, z zachowaniem wszystkich wymogów z art. 55 § 1, ale w toku procesu doszło do zmiany jego opisu i kwalifikacji prawnej w taki sposób, że przyjęto zaistnienie przestępstwa ściganego wprawdzie z urzędu, ale niegodzącego bezpośrednio w dobro indywidualnie oznaczonego podmiotu, a więc przestępstwa, przy którym nie ma pokrzywdzenia konkretnej osoby w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. (...) statusu pokrzywdzonego oznacza, że nie może też funkcjonować oskarżenie subsydiarne, choćby osoba ta była poszkodowanym w rozumieniu prawa cywilnego (zob. wyrok SN z 3.10.2013 r., II KK 117/13, Prok. i Pr.-wkł. 2014/1, poz. 10; T. Grzegorczyk, Kodeks..., t. 1, 2014, s. 147).

Odnosząc powyższe uwagi teoretyczne na grunt poddanego osądowi przypadku stwierdzić należy, iż Sąd Okręgowy w pełni zasadnie uznał, że C. M. (1) nie jest pokrzywdzoną czynem zarzuconym oskarżonej w punkcie I. skargi subsydiarnej, a w rezultacie, iż nie jest osobą uprawnioną do wytoczenia oskarżenia o czyn z art. 270 § 1 k.k. w trybie art. 55 § 1 k.p.k.

Sąd Apelacyjny w obecnym składzie w pełni podziela wywody Sądu Okręgowego na temat przedmiotu ochrony typu czynu zabronionego spenalizowanego w art. 270 § 1 k.k. oraz materialnej definicji pokrzywdzonego wraz z przytoczonymi na ich poparcie poglądami orzecznictwa i doktryny - także w odwołaniu do wykładni art. 306 § 2 k.p.k. - nie znajdując podstaw do odstąpienia od nich (vide: k. 59-60 formularza uzasadnienia), zwłaszcza w świetle polemicznych w tym zakresie argumentów apelującego.

Wprawdzie rozważania Sądu orzekającego są w tym zakresie pełne i wyczerpujące, jednakże dla porządku przypomnieć należy, iż w przywołanym wyżej trybie uprawnienie do wniesienia oskarżenia przysługuje wyłącznie pokrzywdzonemu, a zatem osobie, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo (art. 49 § 1 k.p.k.). O tym, czyje i jakie dobro prawne w konkretnej sytuacji zostało naruszone lub zagrożone przestępstwem, decydują przepisy prawa materialnego. W orzecznictwie jak i doktrynie ugruntowane jest stanowisko, że dobrem prawnym chronionym przez art. 270 § 1 k.k. jest dobro ogólne w postaci wiarygodności dokumentów. Jak wskazuje Sąd Najwyższy bezpośrednim przedmiotem ochrony art. 270 § 1 k.k. jest interes publiczny, a więc dobro ogółu jakim jest powszechne zaufanie do dokumentów jako oryginalnych, a przez to wiarygodnych, co stanowi warunek niezakłóconego funkcjonowania obrotu prawnego. Bezpośrednim przedmiotem ochrony art. 270 § 1 k.k. jest zatem zaufanie do dokumentu jako formalnego sposobu stwierdzenia istnienia prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mogącej mieć znaczenie prawne, nie zaś samo prawo czy stosunek prawny, z którym konkretna osoba wiąże swój własny interes, ten bowiem ulega naruszeniu lub zagrożeniu, ale w sposób pośredni, nieokreślony wprost znamionami art. 270 § 1 k.k. ( tak SN m.in. w postanowieniu z 24 sierpnia 2016 r., I KZP 5/16, podobnie w orzecznictwie szeroko przywołanym w uzasadnieniu postanowienia). To powoduje, że w sprawie o czyn z art. 270 § 1 k.k. tryb subsydiarny jest co do zasady wyłączony.

Jak orzekł Sąd Najwyższy w przywołanym wyżej postanowieniu z 24 sierpnia 2016 r. w sprawie I KZP 5/16, stwierdzenie, że przestępstwo z art. 270 § 1 k.k. samo w sobie co do istoty nie godzi bezpośrednio w indywidualne dobro prawne, nie oznacza, iż w konkretnych okolicznościach zdarzenia, warunkujących analizę czynu, w którego przedmiocie prowadzone jest postępowanie, nie może okazać się, że jednak dobro prawne konkretnej osoby zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone, choć dobro to nie zostało wymienione jako prawnie chronione przepisem art. 270 § 1 k.k. Sytuacja taka ma miejsce tylko wówczas, gdy czyn sprawcy wyczerpuje jednocześnie znamiona określone w innym przepisie karnym typizującym przestępstwo, pozostającym w zbiegu lub typizującym przestępstwo współukarane, którym dobro prawne tej osoby zostało bezpośrednio zagrożone lub naruszone.

W okolicznościach poddanego osądowi przypadku Sąd Okręgowy przy pierwszym rozpoznaniu sprawy ustalił, że oskarżona dopuściła się dwóch odrębnych czynów kwalifikowanych z – odpowiednio – art. 270 § 1 k.k. oraz z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i w zw. z art. 12 k.k., eliminując art. 270 § 1 k.k., co nie zostało przez apelującego zakwestionowane. Zatem ustalenie to przy ponownym rozpoznaniu sprawy wiązało Sąd orzekający. Uchylenie bowiem wyroku w części dotyczącej czynu z art. 270 § 1 k.p.k. nastąpiło w oparciu o apelację obrońcy oskarżonej (art. 443 k.p.k.). Przy porównaniu zaś „surowości orzeczenia” z poprzednim orzeczeniem należy brać pod uwagę nie tylko orzeczone karę i środki, lecz także ustalenia faktyczne, kwalifikację prawną czynu, a także możliwe następstwa tych rozstrzygnięć dla sytuacji prawnej oskarżonego w przyszłości (prawne skutki skazania). Ten swoisty bilans wydanego orzeczenia w stosunku do orzeczenia uchylonego nie może wypaść mniej korzystnie dla oskarżonego. Poza tym sąd orzekający ponownie rozpoznaje sprawę w graniach przekazania na niekorzyść, które określa zakres uchylenia związany z granicami zaskarżenia na niekorzyść z uwzględnieniem treści art. 447 § 1–3 k.p.k. (art. 433 § 1 k.p.k.).

Na koniec należy zaakcentować pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z 7.04.2016 r., IV KK 363/15, LEX nr 2038978: „ Zgodnie z art. 55 § 1 k.p.k. pokrzywdzony może w warunkach wskazanych w tym przepisie wnieść do sądu akt oskarżenia. Uprawnienie to pokrzywdzony może jednak realizować w granicach, w jakich w postępowaniu karnym chronione są jego indywidualne interesy. Granice te wyznacza w szczególności art. 49 k.p.k. Oznacza to, że dana osoba może wystąpić z subsydiarnym aktem oskarżenia wyłącznie w zakresie czynów bezpośrednio naruszających lub zagrażających dobrom prawnym, które jej przysługują. Dotyczy to także zachowań objętych ramami czynu ciągłego. W sytuacji więc, gdy część z tych zachowań nie dotyczy bezpośrednio dóbr prawnych danej osoby, nie mogą być one przedmiotem subsydiarnego aktu oskarżenia.”, co ostatecznie wykluczało ewentualne wątpliwości odnośnie możliwość zakwalifikowania czynów zarzuconych oskarżonej jako jednego czynu ciągłego kwalifikowanego kumulatywnie m.in. z art. 270 § 1 k.k.

Ad 2) Zarzut nie zasługiwał na uwzględnienie.

N. wskazać należy, iż oceniając odnośny zarzut przez pryzmat jego uzasadnienia stwierdzić należy, iż skarżący kwestionował nie tyle uzasadnienie wyroku w części w jakiej Sąd meriti uznał oskarżoną za winną popełnienia na szkodę C. M. (1) przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i w zw. z art. 12 k.k. oraz art. 4 § 1 k.k., co ustalenia faktyczne leżące u podstaw skazania, na podstawie których Sąd Okręgowy wnioskował o winie i sprawstwie oskarżonej w ww. zakresie. Jak podkreśla się w doktrynie, przedmiotem zaskarżenia uzasadnienia orzeczenia nie mogą być ustalenia faktyczne dotyczące poszczególnych rozstrzygnięć, gdyż wówczas skarżący kwestionuje prawidłowość orzeczenia. Kwestionowanie ustaleń odnoszących się do znamion przestępstwa i związanego z nimi opisu przypisanego czynu oraz ustaleń co do dokonanej wykładni prawa również stanowi zaskarżenie orzeczenia (por. M. Klejnowska, Ograniczenia sądu..., s. 553; D. Świecki, Zaskarżalność uzasadnienia..., s. 82). Zatem w środku odwoławczym od uzasadnienia można podważać ustalenia lub oceny, które nie miały wpływu na treść poszczególnych rozstrzygnięć, a są one krzywdzące dla strony (tak D. Świecki [w:] B. Augustyniak, K. Eichstaedt, M. Kurowski, D. Świecki, Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz aktualizowany, LEX/el. 2021, art. 443(a).). W rezultacie, kierując się powyższym, zgodnie z dyspozycją art. 118 § 1 k.p.k., Sąd odwoławczy uznał, że skarżący de facto kontestował część dyspozytywną orzeczenia a nie tylko jego uzasadnienie. We wnioskowaniu tym utwierdza okoliczność, iż skarżący nawet nie postulował jakiej korekty motywacyjnej części wyroku domaga się, tj. tego w jaki sposób poczynione w nim ustalenia i oceny miałyby ulec zmianie, ewentualnie które spośród nich winny zostać wyeliminowane – innymi słowy czego oczekuje od sądu II instancji, aby ten mógł orzec stosownie do treści art. 443a § 4 k.p.k.

Rozpatrując zatem zarzut z perspektywy obrazy art. 7 k.p.k. - poprzez dowolną ocenę zeznań świadka E. Z. (1) skutkującą błędnym ustaleniem, że świadek nie współdziałała w przestępczy sposób z oskarżoną, tj. nie tylko jako ewentualny współsprawca, ale i pomocnik - na wstępie zaakcentować należy, iż w orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym podlegać musi ocena dowodów, aby nie przekształciła się w "dowolną". Tak więc przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

- jest wyczerpujące i logiczne - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.)

(por. wyr. SN z 16 XII 1974 r., Rw 618/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 47; SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; wyr. SN z 9 XI 1990 r., (...) 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; wyr. SN z 22 II 1996 r., II KRN 199/95, OSN PiPr 1996, nr 10, poz. 10; wyrok SA w Łodzi z 2001-01-17, II AKa 255/00, Prok.i Pr.-wkł. 2002/10/22; wyrok SA w Łodzi z2002-03-20,II AKa 49/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/6/29 i inne; M. C., Z. Doda: Przegląd..., P.. 1976, nr 2, s. 48; W. D.: Przegląd..., PiP 1976, nr 4, s. 119; Z. Doda, J. G.: Węzłowe problemy..., PS 1996, nr 5, s. 46).

Kierując się powyższym Sąd Apelacyjny zbadał ocenę zeznań świadka E. Z. (1) w oparciu o krytykę przedstawioną w skardze apelacyjnej pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej i nie znalazł podstaw do jej kwestionowania w stopniu oczekiwanym przez skarżącego. Brak było zatem także podstaw do zasadnego twierdzenia o obrazie przepisu art. 7 k.p.k. Przypomnienia wymaga bowiem w tym miejscu, że zasada swobodnej oceny dowodów wyrażona w powołanym przepisie nakazuje sądowi, by oceniał znaczenie, moc i wiarygodność materiału dowodowego na podstawie wewnętrznego przekonania z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, nie będąc przy tym związany żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Nie oznacza to jednak, by dowody należało oceniać bez uwzględnienia ich wzajemnego kontekstu, czego w istocie rzeczy domagał się autor apelacji. Sąd Apelacyjny orzekający w niniejszej sprawie podziela przy tym pogląd, że dokonana przez sąd I instancji ocena dowodów pozostaje w zasadzie pod ochroną, zaś odmienna ocena tychże dowodów w postępowaniu apelacyjnym, jeśli przewód sądowy nie został w tym postępowaniu uzupełniony, uzasadniona będzie i dopuszczalna tylko wtedy, gdy zebrane dowody mają jednoznaczną wymowę, a ocena ich przez sąd pierwszej instancji jest oczywiście błędna (tj. niezgodna z zasadami prawidłowego, logicznego rozumowania, nie uwzględniająca zasad wiedzy i doświadczenia życiowego). Kontrola instancyjna oceny dowodów z natury nie obejmuje sfery przekonania sędziowskiego, jaka wiąże się z bezpośredniością przesłuchania, sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena ta nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu, pominięcia pewnych dowodów) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy. Tak więc dokonanie przez sąd odwoławczy nowej, odmiennej oceny dowodów jest uzasadnione tylko wówczas, gdy w wyniku kontroli odwoławczej stwierdzona zostanie dowolność oceny poczynionej przez sąd I instancji (pomijając kwestię nowych dowodów). Jeżeli natomiast ocena dokonana przez sąd I instancji pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., nie ma podstaw do zmieniania jej w postępowaniu odwoławczym (por. wyrok SN z 11.02.2004r., IV KK 323/03, publ. Prok.i Pr.-wkł. 2004/7-8/9; podobne stanowisko Sąd Najwyższy zajął również w orzeczeniach: z 30.05.1974r., III KRN 22/74, publ. OSNKW 1974/9/172; z 25.03.1987r., V KRN 18/87, nie publ.; z 07.06.2001r., V KKN 602/99, nie publ.; z 15.04.2002r., III KK 35/02, nie publ.; z 05.11.2002r., III KKN 167/00, nie publ.; z 08.11.2002r., II KKN 180/01, nie publ.; z 19.02.2003r., V KK 119/02, nie publ.; z 05.12.2005r., IV KK 291/05, publ. OSNwSK 2005/1/2329; z 20.03.2007r., III KK 322/06, nie publ.).

Jakkolwiek z opisanego wyżej punktu widzenia ocena dowodu z zeznań świadka E. Z. (1) dokonana przez Sąd I instancji obiektywnie budzi pewne zastrzeżenia – Sąd meriti dał bowiem wiarę zeznaniom ww. w całości, czyniąc ustalenia faktyczne w opozycji do tego dowodu, a tym samym odmawiając tego waloru zeznaniom oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej odnośnie do przebiegu czynności z dnia (...) roku, związanych z zawarciem w kancelarii notarialnej świadka Z. umowy przedwstępnej sprzedaży spornej nieruchomości oraz pełnomocnictwa notarialnego do wykonania, m.in. umowy przyrzeczonej, co w istocie stało się przyczynkiem do apelacji tak pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, jak i obrońcy oskarżonej. Wnioski wyprowadzone przez Sąd meriti z oceny zeznań E. Z. (1) kłóciły się bowiem zarówno z opisem czynu przyjętym w zaskarżonym wyroku, jak i ustaleniem Sądu Okręgowego w motywacyjnej części wyroku o przystąpieniu do tych aktów przez C. M. (1) pod wpływem błędu także co do rodzaju („znaczenia” – k. 28 formularza uzasadnienia SO) dokonanych przy udziale notariusza czynności prawnych, pomiędzy pokrzywdzoną a oskarżoną, których następstwem była utrata przez C. M. (1) prawa własności do nieruchomości odzyskanej od Skarbu Państwa na rzecz G. H. (1).

O ile jednak ewentualne błędy popełnione przez Sąd meriti na etapie wnioskowania z przeprowadzonej oceny zeznań świadka Z. i pozostających w opozycji do niej zeznań pokrzywdzonej potencjalnie miały istotne znaczenie z punktu widzenia apelacji obrońcy oskarżonej - o czym będzie mowa w dalszej części niniejszych wywodów - o tyle w przypadku apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej nie podważały w żadnym razie sprawstwa samej oskarżonej, a co najwyżej mogły mieć wpływ na sposób popełnienia przez oskarżoną przestępstwa (przy współudziale notariusza Z.), a niezależnie od tego, skutkować własną odpowiedzialnością świadka nie tylko za złożenie fałszywych zeznań, ale za niedopełnienie obowiązków jako funkcjonariusza publicznego tudzież pomocnictwo oskarżonej w przestępstwie.

Oceniając zatem apelację pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej w kontestowanym przezeń zakresie, Sąd Apelacyjny stwierdził, iż ocena ta nie nasuwa takich zastrzeżeń, które czyniłyby krytykę odwoławczą zasadną w stopniu oczekiwanym przez skarżącego. Wyprowadzony bowiem przez Sąd Okręgowy wniosek odnośnie do braku podstaw do przyjęcia współdziałania świadka Z. z oskarżoną - które to pojęcie wbrew supozycjom skarżącego obejmuje wszelkie zjawiskowe formy czynu karalnego, w tym współsprawstwo oraz pomocnictwo - był prawidłowy i znajdował oparcie w przedstawionej w pisemnych motywach wyroku ocenie tego dowodu, która nie przekraczała ram oceny swobodnej i uwzględniała całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, co powodowało, że pozostawała ona pod ochroną art. 7 k.p.k.

Wnioskowania tego nie podważały argumenty powołane przez apelującego, które w istocie miały charakter polemiczny i nie wskazywały jakich błędów z punktu widzenia zasad logiki i doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd orzekający, dokonując oceny tego dowodu.

I tak same dane „statystyczne”, przywołane w uzasadnieniu apelacji, nie mogły świadczyć o tym, że świadek Z. jako notariusz nie mogła poświęcić stronom, tj. stawającym w jej kancelarii w dniu (...) roku do aktów notarialnych umowy przedwstępnej sprzedaży i pełnomocnictwa oskarżonej i pokrzywdzonej, wystarczającej ilości czasu, pozwalającej na prawidłowe przeprowadzenie przedmiotowych czynności notarialnych oraz poprzedzających ich dokonanie czynności wstępnych, polegających w szczególności na upewnieniu się co do zamiarów i intencji stron, pouczeniu ich o skutkach prawnych projektowanych aktów notarialnych, udzieleniu stosownych wyjaśnień, a skończywszy na odczytaniu ostatecznej wersji aktów i podpisaniu ich przez strony oraz notariusza.

Przede wszystkim okoliczność, że w świetle zapisów repertorium A kancelarii notarialnej, w której zostały sporządzane przedmiotowe akty notarialne, w tym umowa przedwstępna sprzedaży istotnej w sprawie nieruchomości, do dnia (...) roku sporządzano około 70 czynności notarialnych dziennie, nie może być miarodajna dla oceny czy przy dokonywaniu kontestowanych przez apelującego czynności notariusz Z. poświeciła stronom należytą ilość czasu, a tym samym, że sporządziła je z zachowaniem należytej staranności zawodowej – zgodnie z wymogami prawa, w tym Prawa o notariacie. Wnioskować o powyższym nie sposób bowiem li tylko w oparciu o ilość czynności przeprowadzonych w kancelarii notarialnej w danym roku, bez uwzględniania ich rodzaju, zatrudnionych w kancelarii pracowników, czy wreszcie ilości notariuszy prowadzących kancelarię.

Zgodnie wszak z § 2 rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 kwietnia 1991 r. w sprawie prowadzenia ksiąg notarialnych oraz przekazywania na przechowanie dokumentów sądom rejonowym (Dz.U. z 2018 r. poz. 2039 - t.j.) do repertorium A wpisuje się w porządku chronologicznym wszystkie czynności notarialne, z wyjątkiem protestów. Te zaś stosownie do art. 79 Prawa o notariacie stanowią nie tylko akty notarialne, ale m.in. sporządzane przez notariusza akty poświadczenia dziedziczenia i inne poświadczenia, wypisy, odpisy i wyciągi dokumentów, których sporządzenie z natury rzeczy nie może pochłaniać tyle samo czasu. Już tylko z dowodowej umowy przedwstępnej wynika, że sporządzono i tym samym odrębnie zarejestrowano w rep. A trzy wypisy tego aktu notarialnego (k. 22 akt (...)). Poza tym istotnym jest to, że w dniu (...) roku świadek Z. dokonała in concreto nie 70 a 14 czynności notarialnych rejestrowanych w rep. A, a odnośne czynności – umowa przedwstępna sprzedaży i udzielenie pełnomocnictwa – były odpowiednio 8 i 9 (vide zeznania E. Z. w powiązaniu z k. 1680-1681). To zaś w powiązaniu z bezspornym faktem, że wpisy w rep. A uwzględniały także czynności notarialne dokonane przez notariusza I. A. (1), z którą świadek Z. prowadziła ówcześnie kancelarię notarialną w formie spółki cywilnej oraz, że korzystała ona w tym dniu z pomocy asesora notarialnego, skutecznie podważało lansowaną w apelacji „teorie statystyczną”, a tym samym wyprowadzany z niej wniosek, że notariusz Z. nie miała dla stron – oskarżonej i pokrzywdzonej - wystarczającej ilości czasu na udzielenie im stosownych informacji, wyjaśnień i pouczeń, a już tym bardziej na odczytanie przedmiotowych aktów prawnych i ich przyjęcie oraz podpisanie przez strony i samego świadka jako notariusza w gabinecie kancelarii. Nadużyciem były zatem twierdzenia apelującego, że przeprowadzanie średnio ok. 70 czynności notarialnych dziennie uniemożliwiało świadkowi prawidłowe i rzetelne wywiązanie się z obowiązków notariusza.

Potwierdzeniem powyższego nie mogły być zeznania – byłego pracownika administracyjnego kancelarii - (...) czy byłej wspólniczki E. Z. (1) - notariusza I. A. (1), w świetle których regułą była konieczność uprzedniego umawiania się klientów kancelarii na spotkanie z notariuszem i jedynie wyjątkowa możliwość przyjęcia klienta „z ulicy”. Faktem notoryjnym wszak jest, że czynności notarialne przeprowadzane w funkcjonujących na rynku kancelariach, zwłaszcza tych ze stałym gronem klientów, w większości przypadków wymagają uprzedniego przygotowania, zgromadzenia odpowiednich danych i dokumentów, a i czynności wcześniej zaplanowane potrafią się przedłużyć z przyczyn obiektywnych, co rodzi oczywistą konieczność oczekiwania klientów w poczekalni na swoją kolej i niemożność obsłużenia przypadkowego klienta, pomijając oczywiście czynności, których może dokonywać asesor notarialny, jeśli takowy akurat jest zatrudniony w kancelarii, a jednocześnie nie jest zajęty pomaganiem notariuszowi w innych czynnościach wykonywanych przez niego osobiście.

Nie sposób także uznać, że sam fakt, iż oskarżoną i świadka Z. łączyła pewna zażyłość, której wyrazem było zwracanie się do siebie w bezpośrednich relacjach po imieniu, świadczył o tym, że świadek Z. miała interes w zeznawaniu na korzyść oskarżonej.

Przede wszystkim poufałość ta miała charakter zdecydowanie zawodowy i wynikała z racji częstego korzystania przez oskarżoną z usług prowadzonej przez świadka kancelarii, albowiem nie dotyczyła tylko notariusza E. Z. (1), ale także I. A. (1), z którą oskarżona także była na (...). Faktów tych świadek Z. nie ukrywała, a wręcz okoliczności tej współpracy i znajomości z G. H. (1) szeroko opisała.

W świetle powyższego nie sposób uznać, że świadka łączyły z oskarżoną relacje towarzyskie, osobiste tego rodzaju, które mogłyby ewentualnie wskazywać na interes świadka w podawaniu nieprawdy lub zatajaniu prawdy - na korzyść oskarżonej.

Obiektywnie rzec biorąc zeznania świadka Z. były korzystane dla oskarżonej, albowiem ta ostatnia nie przyznała się do winy, jednakże złożyła jedynie szczątkowe wyjaśnienia, których treści nie sposób konfrontować w szczegółach z rozbudowaną relacją świadka, zobowiązanego do złożenia prawdziwych zeznań pod groźbą odpowiedzialności karnej, w przeciwieństwie do oskarżonej, której sposób i zakres procesowej aktywności zdeterminowany jest prawem do wyjaśnień.

Naturalnie E. Z. (1) miała swój własny interes procesowy, częściowo zbieżny z interesem oskarżonej, co samo przez się nie dezawuowało wartości procesowej zeznań świadka, jak chce tego apelujący. Ewentualne wykazanie bowiem nieprawdziwości zeznań świadka Z. co do przebiegu czynności notarialnych sporządzonych przy jej udziale jako notariusza w dniu (...) roku, narażało ją nie tylko na odpowiedzialność karną za złożenie fałszywych zeznań, ale także za niedopełnienie obowiązków notariusza, co z kolei mogłoby skutkować nie tylko odpowiedzialnością dyscyplinarną i cywilną za szkodę, ale i karną jako funkcjonariusza publicznego z art. 231 k.k., czy jak chce apelujący - pomocnictwem oskarżonej do oszustwa.

Okoliczności te nakazywały zatem ich wnikliwą i ostrożną ocenę w powiązaniu z całokształtem okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, w tym w konfrontacji z innymi dowodami. Wbrew zastrzeżeniom skarżącego wymogom tym zadośćuczynił Sąd Okręgowy, przeprowadzając szczegółowe przesłuchanie świadka na rozprawie, wyjaśniając występujące w nich rozbieżności, które w gruncie rzeczy okazały się być pozornymi, gdyż wynikały albo ze sposobu przesłuchania świadka - zadawania pytań, protokołowania – albo z upływu czasu i wielości przeprowadzonych przez świadka od tego momentu czynności notarialnych, a przez to nakładania się w pamięci świadka faktów typowych, powtarzalnych dla tego samego rodzaju czynności z okolicznościami poddanego osądowi przypadku. Przez fakt wielokrotnych przesłuchań na przestrzeni 6 lat i po upływie – odpowiednio od ca 7 do ca 13 lat, licząc od początku inkryminowanych zdarzeń, nie sposób oczekiwać, choćby z psychologicznego punktu widzenia, że przekaz świadka będzie każdorazowo dokładnie taki sam w najdrobniejszych szczegółach. Z drugiej strony konieczność wielokrotnego składania zeznań sprzyjała utrwaleniu się w pamięci świadka samego zdarzenia, a nawet przypomnieniu wcześniej pominiętych szczegółów oraz ich doprecyzowaniu, co wręcz dodatkowo zeznania świadka uwiarygodniało. Dzięki temu Sąd Okręgowy przekonująco wyjaśnił, m.in. dlaczego świadek odniósł wrażenie, że strony przybyły do kancelaria notarialnej wprost z wizji lokalnej, że choć wypisy aktów notarialnych zostały stronom wydane, to świadek nie widział fizycznie komu i czy obierająca je strona przekazała drugiej przeznaczony dla niej egzemplarz. To zaś pozwoliło w sposób pewny ustalić, że strony nie mogły stawić się w kancelarii notariuszy E. Z. i I. A. w dniu (...) roku wprost po oględzinach spornej nieruchomości, które odbyły się przecież 28 lipca (...) roku, jak i tego, że C. M. (1) nie otrzymała od oskarżonej wypisów przeznaczonych dla niej aktów notarialnych. To zaś świadczyło o szczerości procesowej wypowiedzi świadka i woli złożenia jak najbardziej szczegółowych zeznań, a przez to definitywnego wyjaśnienia sprawy zgodnie z najlepszą wiedzą świadka. We wnioskowaniu tym utwierdza okoliczność, że zawierana w jej kancelarii przez oskarżoną i pokrzywdzoną umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości i związane z nią pełnomocnictwo, m.in. do jej wykonania dla G. H. (1) – była o tyle nietypowa, że dotyczyła „wysypiska śmieci”, dlatego, odtwarzając jej szczegóły po latach świadek nie mogła pomylić jej z inną czynnością i dokonaną pomiędzy innymi stronami. Zresztą nie sposób racjonalnie uznać, aby świadek nie sporządzając osobiście tych konkretnych czynności byłaby w stanie po takim czasie odtworzyć ich przebieg w tak szczegółowy sposób, przytaczając wypowiedzi poszczególnych uczestników czynności, w tym C. M. (1), m.in. na temat przyczyn tak niskiej ceny spornej nieruchomości, czy zmian jakie z inicjatywy świadka zostały wprowadzone do ostatecznej wersji umowy przedwstępnej sprzedaży.

Faktem jest, że pokrzywdzona co do zasady konsekwentnie utrzymywała, że stawiła się w kancelarii notariusza Z. z intencją udzielenie G. H. (1) pełnomocnictwa do czynności „urzędowych”, a nie sprzedaży jej nieruchomości, co do której zleciła oskarżonej podjęcie czynności związanych z odzyskaniem wywłaszczonej na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości położonej w J. gm. S., a nade wszystko, że do samodzielnego zapoznania się otrzymała od pracownika kancelarii jedynie projekt pełnomocnictwa zawarty na dwóch kartkach papieru, i to na terenie korytarza, a w gabinecie notariusza Z. podpisała to co jej nakazano - cały plik dokumentów w miejscach, które jej wskazano, podnosząc jedynie narożniki dokumentów i bez uprzedniego ich odczytania przez notariusza – to zauważyć należy, że opisany przez C. M. (1) przebieg czynności przyjęcia rzeczonych aktów notarialnych – pomijając w tym miejscu kwestię świadomości prawnej pokrzywdzonej co do następstw prawnych przedsiębranych czynności, uwarunkowanych nie tylko zachowaniem przeprowadzającego je notariusza, ale również możliwościami ich percepcji przez pokrzywdzoną, o czym będzie mowa poniżej w części poświęconej apelacji obrońcy oskarżonej – pozostawał w sprzeczności nie tylko z odnośnymi zeznaniami E. Z. (1), ale także z zeznaniami I. A. (1).

Wymieniona nie była wprawdzie uczestnikiem spornych transakcji ani nie miała na ich temat wiedzy ze słyszenia, stanowczo zaprzeczyła jednak, aby w kancelarii – prowadzonej do społu z E. Z. (1) - była stosowana praktyka udostępnia klientom projektów aktów notarialnych do przeczytania w poczekalni z racji dużej ilości klientów i braku wystarczającej ilości czasu, a tym bardziej zaniechania odczytywanie aktów notarialnych, i to łącznie z ewentualnymi poprawkami, stawającym do nich stronom przez notariusza (k. 756, k. 1824), nie mówiąc już o tej części zeznań I. A., w świetle których ustawienie krzesła w korytarzu czyniłoby go dysfunkcjonalnym dla jego użytkowników. Jest to ważki argument, bowiem z jednej strony uwiarygadnia on wersję zdarzeń przedstawioną przez świadka Z., a z drugiej podważa istotny fragment zeznań C. M. (1) przeciwko, któremu przemawiają również argumenty natury zdroworozsądkowej. W świetle bowiem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego nie sposób uznać, że notariusz udostępniłby projekt aktu notarialnego w poczekalni, w obecności innych klientów, co stwarzałoby nie tylko ryzyko ujawnienia danych osobowych osobom nieupoważnionym, ale i godziłoby w powagę sprawowanego przezeń urzędu. Tym samym, wbrew twierdzeniom apelującego, opisana przez świadka E. Z. (1) wersja wydarzeń, odnośnie do przebiegu czynności notarialnych przeprowadzonych w dniu (...) roku z udziałem oskarżonej i pokrzywdzonej, jawiła się jako bardziej prawdopodobna aniżeli C. M. (1), za czym nie mogły przemawiać same opinie sądowo-psychologiczne. Te ostatnie oceniały bowiem zdolność pokrzywdzonej do pełnienia roli świadka w niniejszym postępowaniu, tj. potencjał oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej do spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń, a nie ich wiarygodność dowodową, co stanowi przecież wyłączną domenę sądu.

Niniejsze postępowanie nie wykazało również przyczyn, z powodu których świadek Z. miałaby powody do odstąpienia od odczytania aktów notarialnych, udzielenia stronom, w tym pokrzywdzonej, wyjaśnień i pouczeń o znaczeniu i skutkach prawnych przedsiębranych czynności notarialnych. Nie przemawiał za tym interes ekonomiczny - skoro oskarżona jako stały klient kancelarii korzystała ze zniżki przy pobieraniu taksy notarialnej; ani osobisty - bowiem nie wskazywały na to jej związki quasi zawodowe z oskarżoną; bądź układ sytuacyjny - nawet w sytuacji brak czasu czy znacznej liczby klientów (czego nie potwierdzono w postępowaniu), nie sposób uznać, że świadek dopuściłaby się tak rażącego zaniechania ciążących na niej jako notariuszu i funkcjonariuszu publicznym obowiązków prawnych, skutkujących przede wszystkim jej własną odpowiedzialnością cywilną, jak i karną, a nadto dyscyplinarną, ryzykując utratą prawa do wykonywania zawodu, co jest wartością nie do przecenienia. W tym miejscu przypomnieć należy, iż w świetle ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. Prawo o notariacie (Dz.U. z 2020 r. poz. 1192 t.j. – dalej w skrócie p.o.n.) notariusz jako osoba zaufania publicznego prowadzi postępowanie notarialne, w wyniku którego dochodzi do sporządzenia czynności notarialnej zgodnie z prawem. Prowadzenie postępowania notarialnego wymaga od notariusza zachowania zasady obiektywizmu (przy dokonywaniu czynności notarialnych notariusz jest obowiązany czuwać nad należytym zabezpieczeniem praw i słusznych interesów stron oraz innych osób, dla których czynność ta może powodować skutki prawne; notariusz jest obowiązany udzielać stronom niezbędnych wyjaśnień dotyczących dokonywanej czynności notarialnej - art. 80 § 2 i 3 p.o.n.) oraz legalizmu (czynności notarialne, dokonane przez notariusza zgodnie z prawem, mają charakter dokumentu urzędowego - art. 2 § 2 p.o.n.), którego funkcją jest sprawowanie jurysdykcji prewencyjnej (notariusz odmówi dokonania czynności notarialnej sprzecznej z prawem – art. 81 p.o.n).

Okoliczności te skarżący zbywa milczeniem, pomijając wszystko to co mogłoby prowadzić do całkowicie odmiennych wniosków, samemu narażając się na zarzut dowolności ocen.

Nie sposób było także podzielić dywagacji apelującego co do tego, że świadek Z. „(…) po zorientowaniu się – na skutek wezwań oraz czynności prokuratorskich i procesowych dotyczących czynności z dnia (...) roku – że jej zaniedbanie umożliwiło oskarżonej G. H. (1) popełnienie przestępstwa na szkodę pokrzywdzonej (…)” – wszak gdyby świadek, dopiero po wszczęciu postępowania w sprawie oszustwa na szkodę C. M. (1), miała zorientować się, że G. H. (1) mogła doprowadzić pokrzywdzoną do niekorzystanego rozporządzenia mieniem w postaci spornej nieruchomości, to nie mogłaby odpowiadać karnie nie tylko jako współsprawca tego wyłudzenia, ale nawet jako pomocnik. Zgodnie z treścią art. 18 § 3 k.k. odpowiada za pomocnictwo wprawdzie ten, kto swoim zachowaniem ułatwia innej osobie popełnienie przestępstwa - w tym także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie - jednakże musi to czynić w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego. Tymczasem na istnienie takiego zamiaru po stronie świadka nie wskazują zgromadzone w sprawie dowody. Takowych nie dopatrzył się także prokurator po raz kolejny umarzając postępowanie przygotowawcze (PR 1 Ds. (...).2018) w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków i pomocnictwa przy oszustwie, pomimo jego wznowienia już po uchyleniu uprzednio zapadłego w sprawie przeciwko G. H. (1) wyroku skazującego przez Sąd Apelacyjny i przekazaniu jej sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu pierwszoinstancyjnym.

Ad 3) Zarzut nie zasługiwał na uwzględnienie

Rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji, a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323).

Na gruncie cytowanego przepisu nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnice ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy - innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za przypisane oskarżonej przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i w zw. z art. 4 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym od 8.06.(...) r. do 30 czerwca 2015 roku) Sąd I instancji dysponował sankcją zasadniczą – od roku do 10 lat pozbawienia wolności oraz grzywną na zasadach ogólnych (art. 33 § 1-3 k.k.) w wysokości od 10 do 540 stawek dziennych w kwocie po od 10 do 2 000 zł – orzeczono karę roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby oraz karę grzywny w liczbie 200 stawek dziennych w kwocie po 10 zł każda

W ocenie Sądu Apelacyjnego kara ta w świetle ustalonych przez Sąd Okręgowy okoliczności jawiła się jako sprawiedliwa i nie raziła swoją łagodnością ani surowością – została należycie wyważona i uwzględniała w wystarczającym stopniu stopień winy i społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonej czynu, będąc wypadkową trafnie co do zasady naprowadzonych przez Sąd orzekający okoliczności łagodzących i obciążających.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 roku stanowił, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, Sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. Sienkiewicz (w:) Górniok i in., t. 1, s. 83-88; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 412; Kaczmarek, Ogólne..., s. 19-40). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., Okoliczności..., s. 151-159).

W realiach rozpatrywanego przypadku wymierzono oskarżonej karę roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności, a więc w wysokości bliższej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, co samo przez się nie czyni ją ani rażąco łagodną, ani nazbyt surową. Zostały bowiem wzięte pod uwagę okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynu, stopień natężenia złej woli oskarżonej, jej motywacja, a ponadto sposób i czasookres przestępczego działania, a niezależnie od powyższego - właściwości i warunki osobiste oskarżonej – jej dotychczasową niekaralność i prowadzenie społecznie akceptowanego trybu życia, co pozwoliło trafnie ocenić Sądowi Okręgowemu stopień demoralizacji oskarżonej i rokowania na przyszłość.

Obiektywnie rzecz ujmując, stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego i winy oskarżonej był znaczny, jeśli zważyć na – odpowiednio - wartość wyłudzonego mienia (która ponad czterokrotnie przekraczała dolną granicę mienia znacznej wartości), jej sposób działania (polegający na wykorzystaniu zaufania pokrzywdzonej i jej nieporadności w zakresie czynności urzędowych) i determinację w osiąganiu przestępczych celów (działanie w warunkach czynu ciągłego). Wprawdzie Sąd Okręgowy nie wymienił jako okoliczności obciążających przy wymiarze kary wprost tego, że oskarżona dopuściła się przypisanego jej czynu jako były biegły sądowy z zakresu szacowania nieruchomości, specjalista ds. gospodarki gruntami w Zarządzie Geodezji i Katastru Miejskiego w P. oraz licencjonowany zarządca nieruchomości – bo nie jako geodeta, skoro wedle niekwestionowanych przez apelującego ustaleń Sądu meriti C. M. (1), pismem z dnia 26 maja 1997 roku wyraziła zgodę na zatrudnienie przez G. H. (1) geodety (k. 3 formularza uzasadnienia SO w zw. z k. 440 akt (...)) – jednakże powyższe nie oznaczało, że orzeczona kara ich nie uwzględniała – wszak okoliczności te w istocie mieściły się w obranym przez oskarżoną sposobie działania, polegającym na wykorzystaniu zaufania pokrzywdzonej i swojej nad nią przewagi intelektualnej.

Sąd odwoławczy nie podzielił także zarzutów skarżącego w zakresie odnoszącym się do realizacji zakładanych przez ustawodawcę celów kary. Przede wszystkim nie sposób podzielić stanowiska skarżącego, że tylko kara tzw. bezwzględnego pozbawienia wolności i to we wnioskowanej przez niego wysokości – jest w stanie spełnić cele kary, w tym zapobiegawcze i wychowawcze wobec oskarżonej.

Faktem jest, że " Kara powinna realizować zarówno cel społecznego oddziaływania, jak i cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec skazanego” (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1980 r., II KR 381/80, OSPiKA 1982, z. 1, poz. 9; także wyrok SN z dnia 7 listopada 1969 r., II KR 128/69, OSNPG 1970 nr 2, poz. 16). Jednakże proporcja obu tych aspektów kary zależy od okoliczności konkretnej sprawy (tak Lernell, Poprawcza..., s. 9-24; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 42-44). Położenie większego nacisku na osiągnięcie zadań wychowawczych i zapobiegawczych jest możliwe zdaniem Sądu Najwyższego wtedy, gdy popełnienie tego przestępstwa nie wynika z demoralizacji sprawcy, lecz stanowi odstępstwo od dotychczasowej linii postępowania sprawcy (por. wyrok SN z dnia 21 lipca 1976 r., III KR 164/76, OSNPG 1977, nr 3, poz. 19). W tym miejscu przypomnieć wypada, że wedle treści art. 69 § 1 k.k. - obowiązującego do 30 czerwca 2015 roku (art. 4 § 1 k.k.) - sąd może warunkowo zawiesić wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności nieprzekraczającej 2 lat, jeżeli jest to wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Nadto, zgodnie z § 2, zawieszając wykonanie kary, sąd bierze pod uwagę przede wszystkim postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa. W świetle powyższego, sąd podejmując decyzję w przedmiocie warunkowego zawieszenia wykonania kary, bierze pod uwagę przede wszystkim okoliczności o charakterze podmiotowym, związane ściśle z osobą sprawcy, jego dotychczasowy sposób życia.

Mając na uwadze sposób dotychczasowego funkcjonowania oskarżonej w społeczeństwie, jej osobowość i sposób popełnienia przestępstwa oraz zachowanie po jego popełnieniu – wyznaczające stopień demoralizacji i zagrożenia jakie przedstawia dla porządku prawnego - zgodzić należało się z Sądem meriti, że stopień zdemoralizowania oskarżonej nie jest na tyle wysoki, aby sprzeciwiał się orzeczeniu kary pozbawienia wolności z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia jej wykonania na trzyletni okres próby, a tym samym, aby G. H. (1) wymagała dwuipółletniego oddziaływania resocjalizacyjnego w warunkach pełnej izolacji penitencjarnej.

Wprawdzie oskarżona nie przyznała się do popełnienia przypisanego jej czynu, nie okazała skruchy i nie naprawiła szkody wyrządzonej przestępstwem dobrowolnie, zmuszając pokrzywdzoną do dochodzenia utraconego prawa własności spornej nieruchomości na drodze cywilnej, jednakże sam fakt negowania sprawstwa przez oskarżoną nie może być poczytany na jej niekorzyść, gdyż stanowi okoliczność neutralną przy wymiarze kary (por. wyrok SA w Białymstoku z dnia 24 czerwca 2003 r., II AKa 146/03, OSAB 2003, z. 4, poz. 26). Nadto, nie sposób bagatelizować, tak jak czyni to skarżący pełnomocnik, dotychczasowej niekaralności oskarżonej i prowadzenia społecznie akceptowanego trybu życia – przed i po popełnieniom czynie, co mając na uwadze czternastoletni odstęp czasu od jego popełnienia, świadczy o tym, że popełnione przez nią przestępstwo było niechlubnym wyjątkiem w jej dotychczasowym życiorysie, tym bardziej mając na uwadze dojrzały wiek oskarżonej.

W świetle powyższego zasadnie Sąd Okręgowy ustalił, że w przypadku oskarżonej zachodzi tzw. pozytywna prognoza kryminalistyczna, a co za tym idzie, że orzeczona wobec niej kara z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia jej wykonania, zapobiegnie powrotowi oskarżonej do przestępstwa, co jest minimalnym zadaniem kary, ale wystarczającym do zastosowania tego środka probacyjnego (A. Zoll (w:) G. Bogdan (i in.), Kodeks karny. Część ogólna..., 2004, s. 1027; wyrok SA we Wrocławiu z 2013-08-09 II AKa 227/13, LEX nr 1366153).

Nadto, wbrew zarzutom skarżącego, tak ukształtowane kara spełnia również cele ogólnoprewencyjne i uwzględnia potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, co "nie może sprowadzać się do negatywnej prewencji ogólnej, pojmowanej wyłącznie jako odstraszanie społeczeństwa" (por. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 13 marca 2003 r., II AKa 47/03, OSA 2003, z. 10, poz. 99). Zważyć bowiem należy na ustalony w sprawie trzyletni okres próby oraz orzeczoną kumulatywnie karę grzywny w niebagatelnej wysokości 200 stawek dziennych, a więc w wysokości zbliżonej do połowy ustawowego wymiaru, w kwocie po 10 zł każda, co w ocenie instancji odwoławczej skutecznie przeciwdziała opinii o pobłażliwości wobec sprawców otrzymujących kary z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia ich wykonania. Wprawdzie skarżący okoliczność tę całkowicie deprecjonuje, mylnie utożsamiając przy tym możliwości majątkowe oskarżonej z wysokością jej roszczenia w stosunku do pokrzywdzonej o zwrot nakładów na sporną nieruchomość w kwocie ca (...) zł – wszak nie sposób pomijać tego, że oskarżona formalnie nie jest już właścicielem wyłudzonej nieruchomości, a ponieważ zainwestowała w nią oszczędności „całego życia”, nie można odmawiać jej jednocześnie prawa do żądania zwrotu nakładów poczynionych na nieruchomości, których nie jest w stanie zabrać, a tym samym ich spieniężyć. Mając na uwadze powyższe, jak również ustaloną w postępowaniu sytuację majątkową i osobistą oskarżonej (k. 19 formularza uzasadnienia SO) wysokość stawki dziennej kary grzywny przystaje do jej możliwości zarobkowych.

Reasumując, Sąd Apelacyjny uznał orzeczone wobec G. H. (1) kary za należycie wyważone, prawidłowo uwzględniające sądowe dyrektywy wymiaru kary oraz cele kary - tak w zakresie prewencji indywidualnej jak i generalnej - adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości przypisanego jej czynu.

Ad 4) Zarzut był chybiony.

Nie stanowi obrazy prawa materialnego niezastosowanie (zastosowanie) określonej instytucji, jeżeli ma ona charakter fakultatywny. Wówczas ustawodawca używa z reguły zwrotu „sąd może”, np. warunkowo zawiesić wykonanie kary - art. 69 § 1 k.k. Sąd Najwyższy konsekwentniej podkreśla: „Zarzut obrazy prawa materialnego może być zasadny tylko wówczas, gdy dotyczy zastosowania lub niezastosowania przepisu zobowiązującego sąd do jego bezwzględnego respektowania. Jeżeli natomiast ustawa stwarza tylko fakultatywną możliwość zastosowania określonego przepisu prawa materialnego (…) to przez niezastosowanie tego przepisu sąd nie dopuszcza się «obrazy prawa materialnego», natomiast w takim przypadku mogą występować warunki do stawiania wyrokowi zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku oraz rażącej niewspółmierności kary” (wyrok SN z 26.04.1977 r., I KR 65/77, OSNPG 1977/10, poz. 90; por. także postanowienia SN: z 7.10.(...) r., II KK 246/10, OSNwSK (...), poz. 1902; z 22.12.(...) r., II KK 279/10, OSNwSK (...), poz. 2550; z 21.12.(...) r., V KK 368/06, OSNwSK (...), poz. 2566).).

W świetle powyższego Sąd Okręgowy, stosując wobec oskarżonej warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności, nie mógł się dopuść obrazy prawa materialnego w rozumieniu art. 438 pkt 1 a k.p.k. – in concreto art. 69 § 1 k.k.

Ad 5) Apelacja w tej części była niezasadna.

Przede wszystkim zauważyć należy, iż wbrew stanowisku skarżącego, zgodnie z art. 640 § 1 k.p.k. przepisy odnoszące się do kosztów procesu w sprawach z oskarżenia prywatnego mają odpowiednie zastosowanie w sprawach z oskarżenia publicznego, w których akt oskarżenia wniósł oskarżyciel posiłkowy. Zatem znajdują tu zastosowanie przepisy art. 628 pkt 1 k.p.k. - po myśli, którego od skazanego w sprawach z oskarżenia prywatnego sąd zasądza na rzecz oskarżyciela prywatnego (odpowiednio subsydiarnego) poniesione przez niego koszty procesu oraz art. art. 631 k.p.k., wedle którego w sprawach z oskarżenia prywatnego (odpowiednio subsydiarnego), w razie odstąpienia od wymierzenia kary z powodu wzajemności krzywd lub wyzywającego zachowania się oskarżyciela prywatnego, jak również biorąc pod uwagę liczbę i rodzaj zarzutów, od których oskarżony został uniewinniony (analogicznie umorzono postępowanie tak również K. Eichstaedt [w:] Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz aktualizowany, red. D. Świecki, LEX/el. 2021, art. 640.) , sąd może obciążyć oskarżonego poniesionymi przez oskarżyciela kosztami procesu tylko częściowo.

Powołując się na powyższą regułę w pełni zasadnie Sąd Okręgowy zasądził od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej 75 % kosztów zastępstwa procesowego, uznając że w części w jakiej C. M. (1) wygrała sprawę należy się jej od G. H. (1) zwrot uzasadnionych wydatków z tytułu słusznie dochodzonej ochrony jej praw w ramach niniejszego postępowania. Rozstrzygnięcie takie należy uznać nie tylko za zasadne, ale i sprawiedliwie – wszak postępowanie o czyn z art. 270 § 1 k.k., pomimo jego „służebnego” charakteru w stosunku do czynu głównego, zostało umorzone z uwagi na jego niedopuszczalność – in concreto brak skargi uprawnionego oskarżyciela - z czym zastępca procesowy pokrzywdzonej, składający do sądu w imieniu oskarżycielki posiłkowej subsydiarny akt oskarżenia, winien był się liczyć jako podmiot fachowy.

Przesądzając powyższą zasadę Sąd Okręgowy nie uniknął jednak błędów na etapie rodzaju i wysokości wydatków, które uwzględnił. Po pierwsze, nie sposób uznać, że oskarżycielce posiłkowej przysługiwał zwrot wydatków z tytułu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie przygotowawcze – wszak postępowanie to zostało prawomocnie zakończone i koszty tego postępowania nie należą do stadium postępowania sądowego zainicjowanego subsydiarnym aktem oskarżenia. To ostatnie stanowi niezależny i samodzielny etap postępowania sądowego, nawet jeśli w większości opiera się na dowodach zgromadzonych w śledztwie, do którego notabene znajdują zastosowanie przepisy o kosztach w sprawach z oskarżenia prywatnego, w których w ogóle nie występuje etap postępowania przygotowawczego. Po wtóre, oprócz kosztów zastępstwa procesowego oskarżycielka poniosła zryczałtowaną równowartość wydatków, o których mowa w art. 621 k.p.k. w wysokości (...) zł. Zatem na całkowite koszty poniesione przez oskarżycielkę składały się wydatki w kwocie – odpowiednio - (...) zł, tytułem opłaty uiszczonej przy wnoszeniu subsydiarnego aktu oskarżenia do sądu; (...) zł – za pierwsze rozpoznanie sprawy przed Sądem I instancji;(...) zł, łącznie za postępowanie przez Sądem Apelacyjnym i ponowne rozpoznanie sprawy przed Sądem Okręgowym, czyli razem (...) zł, i tyle w istocie wyliczył Sąd Okręgowy, który kierując się względami słuszności (częścią w jakiej oskarżycielka wygrała) przyznał jej zwrot tych wydatków w wysokości 75 %, tyle, że popełnił dodatkowo tzw. czeski błąd wyliczając tę wartość na kwotę (...), którą jako prawidłową należało przyjąć w wyroku.

Korekta wyroku w tym zakresie była niekorzystna dla oskarżycielki posiłkowej, jednakże zmiany tej Sąd Apelacyjny dokonał w oparciu o apelację obrońcy, który zaskarżył wyrok w części skazującej w całości, co umożliwiło zrewidowanie rozstrzygnięcia o kosztach, zgodnie z kierunkiem apelacji i w granicach zaskarżenia, aczkolwiek niezależnie od treści zarzutów (art. 447 § 1 k.p.k.), bowiem jego utrzymanie w mocy w tym zakresie byłoby rażąco niesprawiedliwe w rozumieniu art. 440 k.p.k. (art. 433 § 1 k.p.k.).

Ad 6) Apelacja w tym zakresie okazała się celowa.

Wprawdzie nie sposób uznać, że obciążenie oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej kosztami sporządzonych w postępowaniu sądowym opinii grafologicznych: pisemnej i ustnych - do wysokości zryczałtowanej równowartości wydatków określonych w art. 621 § 2 k.p.k. w myśl art. 640 § 1 pkt 2 k.p.k. było co do zasady bezpodstawne - zgodnie z ogólną regułą odpowiedzialności za wynik procesu koszty obciążają tego kto je wywołał – jednakże, skoro w sprawie zachodziła negatywna przesłanka procesowa w postaci braku skargi uprawnionego oskarżyciela, to zgodzić należało się ze skarżącym, iż sąd nie powinien był w ogóle w tym zakresie prowadzić postępowania dowodowego. Wobec powyższego Sąd Apelacyjny uznał, że względy słuszności w rozumieniu art. 624 § 1 k.p.k. przemawiały za zwolnieniem oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa ¼ uiszczonej przez nią zryczałtowanej równowartości wydatków, jako odpowiadającej części (25%) w jakiej postępowanie zainicjowane skargą subsydiarną umorzono.

Ad 7) Zarzut obrazy prawa materialnego, tj. art. 46 k.k. nie zasługiwał na uwzględnienie.

Sama obraza prawa materialnego (error iuris) polegać może na błędnej wykładni przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu lub zastosowaniu go w niewłaściwy sposób, zastosowaniu danego przepisu, mimo zakazu określonego rozstrzygania lub niezastosowaniu normy, której stosowanie było obowiązkowe. Podzielić zatem należy tezę, że: " obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy, gdy stan faktyczny został w orzeczeniu prawidłowo ustalony, a nie zastosowano do niego właściwego przepisu" (por. wyrok SN z 21 czerwca 1978 r., I KR 124/78, OSNPG 3/1979, poz. 51), zatem "nie ma obrazy prawa materialnego, jeżeli wada orzeczenia jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę" (por. wyrok SN z 2 sierpnia 1978 r., I KR 155/78, OSNKW 12/1979, poz. 233). W takich wypadkach podstawą odwoławczą "może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku (...), a nie obrazy prawa materialnego" (por. wyrok SN z 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 12/1974, poz. 233).

Wbrew stanowisku skarżącego Sąd Okręgowy prawidłowo nie orzekł względem oskarżonej za przypisane jej przestępstwo oszustwa środka karnego w postaci obowiązku naprawienia szkody lub zadośćuczynienia za krzywdę – wynikłe z przestępstwa, albowiem nie zostały spełnione przesłanki orzeczenia tego środka - ani na wniosek, ani z urzędu, które były zdeterminowane także zakresem orzekania na niekorzyść oskarżonej w postępowaniu ponownym.

Przypomnieć zatem trzeba, iż w myśl art. 46 § 1 k.k. – oczywiście w brzmieniu obowiązującym od 8 czerwca (...) roku a przed 1.07.2015 roku jako względniejszym dla oskarżonej w rozumieniu art. 4 § 1 k.k., wedle niekwestionowanych ustaleń Sądu meriti – W razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, obowiązek naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody w całości albo w części lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; przepisów prawa cywilnego o przedawnieniu roszczenia oraz możliwości zasądzenia renty nie stosuje się.

W świetle powyższego orzeczenie obowiązku naprawienia szkody jest obligatoryjne w przypadku złożenia wniosku o orzeczenie tego środka przez pokrzywdzonego (prokuratora) do czasu zamknięcia przewodu sądowego na rozprawie głównej (art. 49a k.p.k.), i to w sytuacji, gdy roszczenie wynikające z popełnienia przestępstwa nie jest przedmiotem innego postępowania albo o roszczeniu tym już prawomocnie nie orzeczono (art. 415 § 1 k.p.k.). Orzeczenie omawianego środka jest możliwe w przypadku skazania za przestępstwo, z którego wynikła szkoda (krzywda). Pojęcia szkody należy definiować tu zgodnie z cywilistycznym jej rozumieniem, tj. jako uszczerbek w prawnie chronionych dobrach o charakterze majątkowym (szkoda majątkowa) lub niemajątkowym (szkoda niemajątkowa – in. krzywda). Do orzeczenia obowiązku naprawienia szkody/zadośćuczynienia na podstawie art. 46 § 1 k.k. nie wystarcza skazanie za jakiekolwiek przestępstwo, lecz nadto musi to być przestępstwo popełnione na szkodę osoby mającej wobec skazanego roszczenie o naprawienie szkody/krzywdy wynikającej z tego przestępstwa, czyli jest pokrzywdzoną przez przestępstwo, za które sprawca został skazany (wyrok SN z dnia 4 marca 2003 r., III KK 127/02, LEX nr 76977). Warunkiem orzeczenia omawianego obowiązku naprawienia szkody jest jej istnienie w czasie orzekania (por. wyrok SN z 2013-07-11, IV KK 192/13, LEX nr 1335616).

Zapewnieniem realizacji omawianej normy prawa materialnego jest treść przepisu art. 415 § 1 k.p.k. Zgodnie z treścią tego przepisu: W razie skazania oskarżonego lub warunkowego umorzenia postępowania w wypadkach wskazanych w ustawie sąd orzeka nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, obowiązek naprawienia, w całości lub w części, szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Nawiązki na rzecz pokrzywdzonego, obowiązku naprawienia szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę nie orzeka się, jeżeli roszczenie wynikające z popełnienia przestępstwa jest przedmiotem innego postępowania albo o roszczeniu tym prawomocnie orzeczono.

W świetle powyższego orzeczenie obowiązku naprawienia szkody w wypadkach przewidzianych w art. 415 § 1 k.p.k. jest obligatoryjne, ponieważ ustawa stwierdza, że sąd "orzeka", a więc musi go w tych okolicznościach orzec. Spełnione jednak muszą być następujące warunki:

• sąd skazuje oskarżonego albo warunkowo umarza postępowanie karne za przestępstwo,

• ustawa, w przepisie szczególnym, przewiduje obligatoryjne nałożenie obowiązku naprawienia szkody/krzywdy,

• nie zachodzi sytuacja określona w art. 415 § 1 zdanie drugie.

W realiach rozpatrywanego przypadku, choć zostały spełnione wyżej wskazane wymogi formalnej, tj. złożenie prawnie skutecznych wniosków przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody - pierwotnie w wysokości (...) zł (k. 211), a ostatecznie (...) zł (k. 1942) - oraz o zadośćuczynienie za krzywdę w kwocie (...) zł (ten drugi wniosek, wbrew ustaleniom Sądu Okręgowego został złożony przed zamknięciem przewodu sądowego, a następnie powtórzony w głosach końcowych na rozprawie w dniu (...) r. – k. 1941-1943), to nie zostały spełnione przesłanki merytoryczne, pozwalające na ich uwzględnienie – w całości lub części.

Przede wszystkim na przeszkodzie uwzględnieniu wniosku o orzeczenie wobec oskarżonej obowiązku naprawienia szkody z tytułu doprowadzenia pokrzywdzonej do niekorzystanego rozporządzenia mieniem za pomocą oszukańczych sposobów poprzez wyzbycie się przez C. M. (1) prawa własności do spornej nieruchomości stała klauzula antykumulacyjna, na którą powołał się Sąd Okręgowy, a po części brak szkody.

Wszak z niekwestionowanych przez skarżącego ustaleń faktycznych Sądu I instancji wynika, że wyrokiem z dnia (...) r. Sąd Rejonowy P. w P. w sprawie (...) oddalił powództwo C. M. (1) przeciwko G. S. (1) o uzgodnienie treści księgo wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym (k. 411-423 akt (...)), jednak wyrokiem z dnia (...) Sąd Okręgowy w P. w sprawie (...) zmienił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego P. w P. w sprawie (...) w ten sposób, że uzgodnił treść księgi wieczystej prowadzonej przez Sąd Rejonowy P. (1) w P. o numerze (...) i nakazał wpisać w dziale II jako właścicielkę C. M. (1) w miejsce G. S. (1) (k. 424-456 akt (...)). Nadto C. M. (1) złożyła również pozew przeciwko G. S. (2) o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym w zakresie działek (...), które oskarżona darował synowi G. S. (2). Wyrokiem z dnia (...) r. Sąd Rejonowy P. w P. w sprawie (...) uzgodnił treść księgi wieczystej i nakazał wpisać w dziale II jako właścicielkę C. M. (1) w miejsce G. S. (2). Wyrok do czasu orzekania w sprawie karnej w I instancji pozostawał nieprawomocny w związku ze złożonym odwołaniem (sprawa o sygn. akt (...) SO w P. - k. 1942-1943 akt głównych). Dodatkowo, z powództwa C. M. (1) przeciwko oskarżonej toczy się postępowanie cywilne o wydanie spornej nieruchomości. Zatem na drodze postępowań cywilnych – zakończonego prawomocnie lub będącego w toku - prawo własności spornej nieruchomości utracone wskutek przestępstwa wróciło na powrót do pokrzywdzonej. Naturalnie, uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym, czyli przywrócenie stanu poprzedniego, nie jest równoznaczne z przywróceniem posiadania przedmiotowej nieruchomości i nie wyczerpuje wszystkich roszczeń pokrzywdzonej, jednakże "Szkodą, do której naprawienia sąd zobowiązuje sprawcę, jest równowartość rzeczywistej szkody wynikłej bezpośrednio z przestępstwa i nie jest dopuszczalne uwzględnianie przy ustalaniu jej wysokości tych składników i elementów szkody, które wynikły z następstw czynu (…)" (wyrok SN z dnia 4 lutego 2002 r., II KKN 385/01, por. też wyrok SN z dnia 3 września 2009 r., V KK 149/09, Prok. i Pr.-wkł. (...), nr 9, poz. 10, LEX nr 53028).

Szkodą niemajątkową, jak o tym była mowa powyżej, jest zaś uszczerbek w dobrach niemajątkowych. W przypadku osób fizycznych szkoda niemajątkowa polega na bólu fizycznym lub cierpieniach psychicznych. Szkoda niemajątkowa nosi w przepisach Kodeksu cywilnego nazwę krzywdy, a odszkodowanie należne za tę szkodę zwane zadośćuczynieniem pieniężnym ograniczone jest do naruszenia dóbr osobistych (art. 448 k.c.), w tym spowodowanych uszkodzeniem ciała lub wywołaniem rozstroju zdrowia, pozbawieniem wolności i czynem nierządnym (art. 445 k.c.) oraz śmiercią (art. 446 § 4 k.c.). Tymczasem skarżący nawet nie uprawdopodobnił, że C. M. (1) poniosła jakąkolwiek szkodę niemajątkową pozostającą w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem szkodzącym (przestępstwem art. 631 k.c.). Wprawdzie utrzymywał, że pokrzywdzona doznała rozstroju zdrowia, jednakże fakt ten (szkodę) wiązał z długoletnim procesem karnym i stanem niepewności prawnej (k. 1941), co jedynie potwierdza, że stres i ewentualne pogorszenie stanu zdrowia pokrzywdzonej związane były z samym procesem sądowym, a nie przestępstwem jako takim. Ubocznie zauważyć należy, że sądowy proces karny toczy się z oskarżenia subsydiarnego, a wpływ na jego długotrwałość miał również sposób składania depozycji procesowych przez oskarżycielkę posiłkową samoistną.

Zakres kognicji Sądu Okręgowego w postępowaniu ponownym ograniczony był także kierunkiem, zakresem zaskarżenia i treścią zarzutów apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej wywiedzionej od uprzednio zapadłego w sprawie wyroku.

Przypomnieć należy, iż przy pierwszym, rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy wyrokiem z (...) roku w sprawie (...) na podstawie art. 46 § 1 k.k. – w brzmieniu obowiązującym do dnia (...) (...) r. – przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonej G. H. (1) obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem przypisanym jej w punkcie 2. wyroku poprzez zapłatę na rzecz C. M. (1) kwoty (...)zł. Powyższa kwota stanowiła sumę wartości działki nr (...)KW (...) i działki nr (...)KW (...), które to działki wyodrębnione zostały z księgi wieczystej (...) a były przedmiotem umowy sprzedaży zawartej w dniu (...) przed notariuszem E. Z. (1), co do których C. M. (1) utraciła prawo własności. Aktem notarialnym Rep. A nr (...) z dnia (...) r. G. H. (1) darowała bowiem synowi G. S. (2) niezabudowaną działkę nr (...) o powierzchni 1.505 m ( 2) oraz udział wynoszący ¼ część w niezabudowanej działce nr (...) o powierzchni 600 m ( 2), która wydzielona została pod drogę. Sąd Okręgowy orzekł więc o obowiązku odszkodowawczym w zakresie w jakim na ówczesnym etapie postępowania karnego nie doszło do restytucji prawa własności istotnej w sprawie nieruchomości na rzecz pokrzywdzonej w procesie cywilnym.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego został wprawdzie zaskarżony przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej na niekorzyść oskarżonej w części orzeczenia o karze, jednakże w apelacji skarżący nie podniósł w zakresie orzeczenia o środku karnym wyodrębnionych zarzutów (w tym co do braku orzeczenia o zadośćuczynieniu za krzywdę z urzędu, bo wniosku o zadośćuczynienie przy pierwszym rozpoznaniu sprawy w ogóle nie składał), co determinowało zakres orzekania na niekorzyść G. H. (1) w postępowaniu ponownym, zgodnie z treścią art. 443 k.p.k.

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonej

Ad 1) i Ad 3) Zarzuty obrazy art. 7 k.p.k. oraz błędu w ustaleniach faktycznych, mimo pewnych racji, okazały się nieskuteczne.

W odwołaniu do teoretycznych wywodów poczynionych na temat obrazy art. 7 k.p.k. przy okazji rozpatrywania zarzutów apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej, które zachowują swoją aktualność także w stosunku do tożsamego zarzutu podniesionego w apelacji skarżącego obrońcy oskarżonej, uzupełniająco należy stwierdzić, że zarzut obrazy przepisów prawa procesowego (error in procedendo), który stanowi względną przyczynę odwoławczą, skutecznie można podnieść tylko wówczas, gdy "mogła mieć wpływ na treść orzeczenia" (art. 438 pkt 2 k.p.k.). Konsekwencją takiej regulacji prawnej dla uznania trafności zarzutu obrazy przepisów prawa procesowego jest ciążący na instancji ad quem obowiązek ustalenia zarówno faktu, że miało miejsce określone naruszenie prawa procesowego, jak i okoliczności, że mogło ono mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia. Ustawa wymaga więc, by między uchybieniem procesowym a orzeczeniem zachodził związek przyczynowy, choć nie wymaga, by wpływ ten rzeczywiście zaistniał, wystarczy możliwość jego zaistnienia (K. Marszał (w:) K. Marszał i in., Proces..., 2012, s. 233). Powyższemu ciężarowy autor apelacji nie podołał.

Z kolei zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może odnosić się tylko do tych ustaleń faktycznych, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie. Może mieć dwie postacie, tj. błędu „braku" albo błędu „dowolności" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., t. 2, s. 129). W obu przypadkach to uchybienie dotyczy sytuacji, gdy prawidłowo ujawniono dowody stanowiące podstawę orzeczenia, a także dokonano prawidłowej ich oceny. Oznacza to, że sąd, ustalając stan faktyczny, wziął pod uwagę wszystkie dowody ujawnione w postępowaniu, a także prawidłowo je ocenił (art. 7). Natomiast ustalając stan faktyczny na podstawie tych dowodów, sąd pominął wynikające z nich fakty (okoliczności) istotne w sprawie albo ustalił fakty, które wcale z danego dowodu nie wynikają lub wynikają, ale zostały zniekształcone (przeinaczone). W pierwszym przypadku błąd („braku") polega na nieustaleniu określonego faktu, który wynika z dowodu. W drugim przypadku błąd („dowolności") ma miejsce wówczas, gdy w ustaleniach faktycznych został wskazany fakt, który nie wynika z przywołanego dowodu, albo gdy z przywołanego dowodu wynika określony fakt, ale został on w ustaleniach faktycznych zniekształcony (przeinaczony). Błąd dowolności może polegać również na wadliwym wnioskowaniu z prawidłowo ustalonych faktów.

Z punktu widzenia zawartych w art. 7 k.p.k. kryteriów tzw. swobodnej oceny dowodów, ocena zeznań pokrzywdzonej C. M. (1) dokonana przez Sąd I instancji obiektywnie budzi pewne zastrzeżenia – w szczególności Sąd meriti dał bowiem wiarę zeznaniom świadka E. Z. (1) w całości, czyniąc ustalenia faktyczne w opozycji do tego dowodu, a tym samym odmawiając tego waloru zeznaniom oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej odnośnie do przebiegu czynności z dnia (...) roku, związanych z zawarciem w kancelarii notarialnej świadka Z. umowy przedwstępnej sprzedaży spornej nieruchomości oraz pełnomocnictwa notarialnego do wykonania, m.in. umowy przyrzeczonej - co w istocie stało się przyczynkiem do apelacji tak obrońcy oskarżonej, jak i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej. Wnioski wyprowadzone przez Sąd meriti z oceny zeznań E. Z. (1) kłóciły się bowiem zarówno z opisem czynu przyjętym w zaskarżonym wyroku, jak i ustaleniem Sądu Okręgowego w motywacyjnej części wyroku o przystąpieniu do tych aktów przez C. M. (1) pod wpływem błędu także co do rodzaju („znaczenia” – k. 28 formularza uzasadnienia SO) dokonanych przy udziale notariusza czynności prawnych, pomiędzy pokrzywdzoną a oskarżoną, których następstwem była utrata przez C. M. (1) prawa własności do nieruchomości odzyskanej od Skarbu Państwa na rzecz G. H. (1). Powyższe nie dezawuowało jednak dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny wiarygodności zeznań C. M. (1) w całości, a przynajmniej nie w stopniu, który podważałyby sprawstwo oskarżonej w zakresie czynu przypisanego oraz sposób jego popełnienia, tak jak to przyjęto w punkcie 2. zaskarżonego wyroku. To zaś czyniło również zarzut błędu w ustaleniach faktycznych finalnie nieskutecznym.

ad 1. a) i związanego z nim zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych opisanego w punkcie 3. lit. c.

W istocie Sąd Okręgowy nie ustalił wprost, że akty notarialne zawarte w Kancelarii notarialnej notariusz E. Z. (1) w dniu (...) roku przez C. M. (1) i G. H. (1) zostały przed ich przyjęciem i podpisaniem w gabinecie notariusza odczytane, a strony miały możliwość wyjaśnienia swoich wątpliwości prawnych i faktycznych co do znaczenia i następstw prawnych przedsiębranych czynności, to oczywistym jest, że Sąd Okręgowy pośrednio okoliczność tę uznał za wykazaną na podstawie w szczególności zeznań świadka Z., które opatrzył walorem pełnej wiarygodności dowodowej. Tym samym uznał, iż przedmiotowe czynności notarialne zostały przeprowadzone z należytą starannością, zgodnie z obowiązkami ciążącymi na notariuszu jako funkcjonariuszu publicznym oraz zasadami legalizmu i obiektywizm przy przeprowadzaniu czynności notarialnych, o czym była mowa przy omawianiu odnośnego zarzutu apelacji strony przeciwnej. Wskazuje na to także fakt, iż Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu (...) roku notariusz Z. miała wystarczającą ilość czasu dla stron, gdyż kwestionowane czynności były odpowiednio - ósmą i dziewiątą czynnością, a dodatkowo ww. korzystała z pomocy asesora notarialnego (k. 9 formularza uzasadnienia). Z powyższego wynika, że Sąd Okręgowy odmówił wiary zeznaniom pokrzywdzonej co do opisanego przez nią przebiegu czynności notarialnych, aczkolwiek omawiając zeznania pokrzywdzonej w części uznanej za niewiarygodną, skoncentrował się w tym zakresie li tylko na opisywanych przez C. M. okoliczności zapoznawania się z treścią pełnomocnictwa w poczekalni rejent Z., tłumacząc jednak ten fakt możliwością pomylenia przez pokrzywdzoną analizowanych czynności notarialnych z czynnościami potwierdzenia podpisu przy udzieleniu zwykłego pełnomocnictwa, gdzie treść pełnomocnictwa nie jest odczytywana przez notariusza oraz upływem czasu (k. 48 formularza uzasadnienia). W świetle powyższego fakt sposobu przeprowadzenia przez notariusza Z. czynności notarialnych w dniu (...) roku nie powinien budzić wątpliwości akurat apelującego obrońcy, na co pośrednio wskazuje apelacja pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej, która nie bez kozery kontestowała przecież ocenę zeznań świadka Z.. Intencja skarżącego staje się jednak oczywista w zestawieniu - uznanych przez Sąd Okręgowy za wiarygodne w całości zeznań świadka E. Z. z obdarzonymi walorem wiarygodności w przeważającej części zeznaniami C. M. - w zakresie w jakim ta utrzymywała, że nie miała zamiaru sprzedać istotnej w sprawie nieruchomości G. H., której zleciała ustnie podjęcie starań zmierzających do odzyskania od Skarbu Państwa wywłaszczanej nieruchomości na swoją rzecz i jedynie z tym zamiarem udała się do notariusza Z., tj. w celu udzielenia oskarżonej pełnomocnictwa notarialnego do przeprowadzenia niezbędnych dla załatwienia tej sprawy formalności, przy czym ta ostatnia okoliczność wynika z ustaleń Sądu meriti, bowiem sama pokrzywdzona utrzymywała, że pełnomocnictwo miało być do czynności urzędowych, związanych z rozgraniczeniem w sprawie sporu sąsiedzkiego i odbioru korespondencji (np. k. 53, 339 akt (...)).

Analizując treść zeznań świadka Z. oraz wyprowadzone z niej przez Sąd meriti wnioski, nie sposób nie zgodzić się ze skarżącym, że pozostają one w częściowej sprzeczności, w tym co do świadomości C. M. odnośnie do rodzaju dokonywanych w kancelarii rejent Z. czynności i jej intencji:

„W trakcie podpisywania aktu notarialnego notariusz E. Z. (1) wskazała stronom niską cenę nieruchomości wskazaną w przedwstępnej umowie sprzedaży. Wówczas G. H. (1) oświadczyła, że na ustaloną cenę wpływ mają wzajemne rozliczenia finansowe pomiędzy nią, a C. M. (1). Notariusz E. Z. (1) wskazała wówczas, że w umowie przedwstępnej sprzedaży winna zostać wskazana faktyczna cena kupna – sprzedaż, a ewentualne wzajemne rozliczenia powinny zostać uwzględnione jako potrącenie. Notariusz wskazała, że należy ustalić co będzie w sytuacji, gdy w przypadku zwrotu wywłaszczonej nieruchomości kwota podlegająca zwrotowi na rzecz Skarbu Państwa tytułem odszkodowania przez C. M. (1) będzie wyższa niż kwota ustalona jako cena w umowie przedwstępnej cena sprzedaży. C. M. (1) podała wówczas, że na tej nieruchomości jest wysypisko śmieci, a co za tym idzie wartość tej nieruchomości jest i tak niższa niż wskazana w akcie notarialnym, a poza tym wszelkie koszty związane z nieruchomością pokryje G. H. (1), a działka będzie stanowić wynagrodzenie za świadczone na jej rzecz usługi” (k. 7-8 formularza uzasadnienia).

Przy tak poczynionych ustaleniach faktycznych – opartych w całości na wiarygodnych zeznaniach E. Z. – nie sposób uznać, że pokrzywdzona w ogóle nie rozumiała znaczenia przedsiębranych czynności prawnych, a zwłaszcza ich rodzaju. Wszak, gdyby pokrzywdzona miała li tylko udzielić oskarżonej pełnomocnictwa do czynności urzędowych, administracyjnych, to nie byłoby rozmowy na temat ceny sprzedaży nieruchomości i ewentualnej jej nieadekwatności, a tym bardziej potrzeby sporządzania dwóch odrębnych aktów notarialnych w czasie jednorazowego pobytu stron w kancelarii rejenta w dniu (...) roku. Tymczasem, w świetle zeznań notariusza, pokrzywdzana była aktywnym uczestnikiem czynności - po zwróceniu przez nią uwagi na szczególnie niską cenę sprzedaży ((...) zł) oświadczyła, że działka ta nawet tyle nie jest warta, bowiem znajduje się na niej wysypisko śmieci, a poza tym wszelkie koszty pokrywać będzie G. H., gdyż ona nie będzie niczego płaciła (np. k. 373). Skoro zatem w czasie uzgadniania treści umowy przedwstępnej sprzedaży spornej nieruchomości była mowa o cenie, wzajemnych rozliczeniach stron i pomimo zwrócenia uwagi przez notariusza na cenę, która mogła być niższa niż wysokość zwaloryzowanego odszkodowania, jakie pokrzywdzona winna uiścić w przypadku wydania pozytywnej decyzji zwrotowej – co spowodowało zresztą stosowną korektę przygotowanego projektu aktu poprzez dopuszczenie możliwości negocjowania (podwyższenia) ceny sprzedaży, jak zeznała świadek Z. (k. 373, 1496, 1589 ) – a strony nadal wyrażały stanowczą wolę zawarcia tego aktu, to zgodzić należy się ze skarżącym, iż nie sposób uznać, że pokrzywdzona w ogóle o sprzedaży z oskarżoną nie rozmawiała i nie nosiła się z takim zamiarem na przyszłość. Gdyby bowiem C. M. była przekonana, że udziela oskarżonej li tylko pełnomocnictwa, to rozmowy z notariuszem na temat ceny sprzedaży i wartości wywłaszczonej na rzecz Skarbu Państwa nieruchomość czy wzajemnych rozliczeń stron pozbawione byłyby jakiegokolwiek sensu i logiki. Zrozumienie rodzaju zawieranego aktu na tym podstawowym wszak poziomie było dostępne możliwościom intelektualnym pokrzywdzonej oraz jej doświadczeniu życiowemu, mimo podstawowego wykształcenia oraz pewnych deficytów poznawczych wynikających z przewagi myślenia konkretnego nad abstrakcyjnym. Jak trafnie podniósł apelujący, badania przeprowadzone przez powołane w sprawie biegłe z zakresu psychologii K. P. i G. S. nie wykazały u pokrzywdzonej psychologicznych wykładników zaburzeń psychicznych, poważnych zaburzeń organicznych (...), za to potwierdziły przeciętny potencjał intelektualny w ramach grupy wiekowej. Owszem, biegłe już w opinii z (...) r. potwierdziły również pewne deficyty poznawcze i obszary gorszego funkcjonowania pokrzywdzonej, w tym trudności ze zrozumieniem skomplikowanych związków przyczynowo - skutkowych na poziomie abstrakcyjnym, oderwanych od konkretnych zdarzeń i doświadczeń oraz języka specjalistycznego, co jednak nie wykluczało w sprzyjających warunkach (a takie pokrzywdzonej zapewniono jak to wynika z ustaleń Sądu I instancji), aby pokrzywdzona była świadoma rodzaju czynności do jakich przystąpiła w kancelarii notariusza Z.. Zgodzić zatem należy się z apelującym, że w ocenie tej części zeznań pokrzywdzonej zabrakło Sądowi Okręgowemu konsekwencji – z jednej strony pokrzywdzona miała kalkulować cenę (...) zł jako adekwatną do rzeczywistej wartości nieruchomości, a z drugiej nie rozumieć znaczenia przedsiębranej czynności, kiedy to właśnie ustalenie ceny nadawało sens tej czynności, której przeprowadzenie strony mogły planować jeszcze na długo przed oględzinami spornej nieruchomości pracowników Starostwa Powiatowego w P..

ad 1. b) i związanego z nim zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych opisanego w punkcie 3. lit. c.

Co do zasady zgodzić należy się z apelującym, że skoro, wedle uznanych za wiarygodne zeznań E. Z., pełnomocnictwo do wykonania umowy przedwstępnej sprzedaży było drugą w kolejności czynnością notarialną z udziałem pokrzywdzonej i zostało udzielone zgodnie z wolą pokrzywdzonej, która uzasadniła to częstymi wyjazdami (np. k. 1626, 1635), to było ono naturalną konsekwencją zawarcia przedwstępnej umowy sprzedaży spornej nieruchomości. To zaś logicznie potwierdzało wniosek, że pokrzywdzona nie tylko nosiła się z zamiarem udzielenia oskarżonej pełnomocnictwa do czynności związanych z procedurą odzyskania od Skarbu Państwa wywłaszczonej nieruchomości – do czego zbędnym było pełnomocnictwo notarialne - ale także jej następczej sprzedaży na rzecz oskarżonej. W tym zakresie Sąd Okręgowy był także niekonsekwentny w swoim wnioskowaniu. Skoro bowiem świadek Z. zeznała, iż zapis o umocowaniu oskarżonej do wykonania umowy przedwstępnej sprzedaży umieściła w treści pełnomocnictwa z związku z jednoznacznym oświadczeniem C. M. (k. 76v, 195, 1495, 1635), to nie sposób uznać, że pokrzywdzona nie miała świadomości co do tego, że umocowuje ono oskarżoną nie tylko do czynności w tzw. postępowaniu zwrotowym, ale także i do wykonania umowy przedwstępnej sprzedaży, którą chwilę wcześniej zawarła z oskarżoną. Wniosek ten jest tym bardziej zasadny, że świadek Z. nie pamiętała czy termin na czynności notarialne był dla stron zarezerwowany tylko dla umowy przedwstępnej, czy także pełnomocnictwa, jednakże pamiętała, że „ Wyjątkowo w tym pełnomocnictwie było zawarte, że pełnomocnik ma prawo wykonać umowę wcześniej zawartą przez panią M. (k. 195 akt Ds.). W tym stanie rzeczy kwestia zawarcia pełnomocnictwa w formie notarialnej „do wszystkiego” mogła powstać ad hoc, co zresztą świadek sugerowała także w czasie ponownego procesu sądowego (k. 1640). Zatem twierdzenia Sądu meriti co do tego, że pokrzywdzona w dniu (...).(...) r. podpisała akty notarialne, w tym ww. pełnomocnictwo, tylko dlatego, że „kazali to podpisałam”, a nie dlatego, że pokrzywdzona tego chciała jawiło się jako dowolne.

Powyższe jednak nie uprawniało do wniosku, że oskarżycielka posiłkowa subsydiarna miała świadomość wszystkich skutków prawnych przedsiębranych czynności, zwłaszcza pełnomocnictwa, pomimo prawidłowego pouczenia przez przeprowadzającego czynności notariusza, gdyż to przekraczało granice jej percepcji - nieumiejętności rozumienia złożonych związków przyczynowo – skutkowych, w tym specyfiki języka prawnego i prawniczego, jak to wynika z treści sporządzonych w sprawie opinii sądowo-psychologicznych biegłych K. P. i G. S., a czego nie sposób utożsamiać z niezdolnością do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, wbrew supozycjom skarżącego.

W świetle wniosków wydanych przez ww. biegłe opinii – tak ustnych, jak i pisemnych, opartych zarówno na badaniach klinicznych C. M., analizie akt sprawy, jak i obecności w czasie jej przesłuchań na rozprawie, uprawnionym było wnioskowanie, że pokrzywdzona nie zdawała sobie sprawy z tego, że G. H. na mocy zawartych w dniu (...) r. aktów notarialnych będzie mogła przenieść na siebie sporną nieruchomość – po jej uprzednim odzyskaniu od Skarbu Państwa – nie tylko pod nieobecność oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej, ale także bez jej wiedzy i bez zapłaty ceny. W tym zakresie oceny Sądu meriti nie tylko pozostawały w zgodzie z treścią opinii sądowo – psychologicznych i sposobem codziennego funkcjonowania pokrzywdzonej, którego odbiciem były także protokoły rozprawy toczącego się w niniejszej sprawie długoletniego procesu sądowego, czy nawet procesu cywilnego o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym w sprawie (...) Sądu Rejonowego P. w P., obrazujące również sposób myślenia i zachowania pokrzywdzonej, ale także odpowiadały zasadom logiki i doświadczenia życiowego. Pokrzywdzona jednoznacznie akcentowała, że wedle jej wyobrażenia, aby doszło do sprzedaży musi być umowa z rozmową wstępną, uzgodniona cena, zapłata (k. 321-322): (…) jak ktoś sprzedaje ziemię, to się ugadza umową jakąś czymś, kwotę, a ja nie dostałam ani grosza od pani H., ani kawałka ziemi, jak to można nazwać, że sprzedałam ?” (k. 1693). Niewątpliwie słowa te były przejawem konkretnego, praktycznego podejścia pokrzywdzonej, opartego na jej doświadczeniu życiowym, ale także emanacją zasad elementarnej uczciwości: „ Ja nigdy w życiu nikogo nie oszukałam (…)” (k. 321). Trudno zarzucać pokrzywdzonej, że nie dopuszczała nawet myśli, iż oskarżona może nie poinformować jej o uzyskania decyzji zwrotowej, o wysokości zwaloryzowanego odszkodowania, jak również o wystąpieniu do sądu wieczystoksięgowego z wnioskiem o wpis prawa własności spornej nieruchomości na rzecz oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej – po uprawomocnieniu się decyzji zwrotowej – jak również o planowanym terminie zawarcia ostatecznej umowy sprzedaży i jej zawarciu w dniu (...) (...) r. – nie upewniwszy się nawet czy C. M. nie chciałaby osobiście przystąpić do aktu - a nade wszystko, bez zapłaty ceny – nawet tej ustalonej przez nią samodzielnie w umowie ostatecznej (reszty z kwoty (...) zł, tj.(...) zł pozostałych po zarachowaniu kwoty (...) zł na poczet zwaloryzowanego odszkodowania uiszczonego przez oskarżoną z tytułu decyzji zwrotowej). W tym zakresie zeznania pokrzywdzonej były niezmienne, znajdowały oparcie w dokumentacji postępowania zwrotowego i wieczystoksięgowego, potwierdzającej odbiór całej korespondencji od momentu złożenia pełnomocnictwa notarialnego na adres oskarżonej, a także w zasadach logiki i doświadczenia życiowego. Jak słusznie wszak argumentował Sąd Okręgowy, gdyby oskarżona działała w interesie pokrzywdzonej i dobrej wierze, to nie zapewniałaby jej fałszywie o nadal toczącym się postępowaniu zwrotowym, a nade wszystko zapłaciłaby pokrzywdzonej cenę, choćby zbliżoną do kwoty oszacowania z operatu szacunkowego sporządzonego w postępowaniu zwrotowym, pomniejszoną o kwotę zwaloryzowanego odszkodowania na rzecz Skarbu Państwa. Niepodobieństwem w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego jest bowiem to, że gdyby oskarżona uiściła cenę – choćby tę z aktu notarialnego - to jako profesjonalistka dysponowałby pokwitowaniem zapłaty, a ta nigdy nie podnosiła, że takowe w ogóle istniało. W tym sensie rację ma więc Sąd Okręgowy, że oskarżona nadużyła swojej pozycje względem pokrzywdzonej, wykorzystując pełnomocnictwo do dokonania czynności „sama ze sobą” z rażącym pokrzywdzeniem drugiej strony, w której imieniu i na której rzecz również miała działać, czego oskarżycielka posiłkowa z racji swojej niskiej świadomości prawnej, a nade wszystko zaufania jakim darzyła ww., nie była w stanie przewidzieć, godząc się na udzielenie G. H. pełnomocnictwa o tak szerokim zakresie.

ad 1. c) i 1. e) oraz związanego z ww. zarzutami zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych opisanego w pkt 3. lit. b i lit. d, lit. e.

Nie sposób zgodzić się ze skarżącym, iż fakt, że pokrzywdzona samodzielnie złożyła wniosek do Urzędu Miasta i Gminy S. w dniu (...) roku o wykup działki nr (...) o pow. 2.400 m ( 2), położonej w sąsiedztwie spornej nieruchomości, proponując 120 zł za m ( 2 )w celu przeznaczenia jej na cele publiczne (in concreto drogę), a następnie w dniu (...) roku samodzielnie wynegocjowała cenę jej sprzedaży za kwotę 60 zł za m ( 2) jej powierzchni (vide dokumenty w kserokopii akt (...) (...) S. – Załącznik nr 1), podważa ustalenie, że pokrzywdzona była w błędzie co do wartości rynkowej spornej nieruchomości. Po pierwsze, przedmiotowy wniosek pokrzywdzona złożyła samodzielnie, ale sporządziła go z pomocą wnuczki, gdyż jak sama po wielokroć zeznawała sporządzanie pism nastręczało jej trudności, dlatego dla załatwienia bardziej złożonych „spraw urzędowych” zwyczajowo zasięgała pomocy osób fachowych – adwokat A. M.P. i poleconej jej przez ww. oskarżonej właśnie, której wszak, jak wynika z niekwestionowanych ustaleń Sądu Okręgowego, w dniu (...) r. zleciała, jako reprezentującej Biuro (...) w P., ul. (...), świadczenie bezterminowo usług dot. obrotu nieruchomościami, w zakresie m.in. regulacji stanu prawnego i faktycznego, zgodnego z podziałami geodezyjnymi i postanowieniami zawartymi w dokumentach sądowych i administracyjnych (k. 3 formularza uzasadnienia). Po wtóre, czynności te miały charakter konkretny i nie wykraczały poza wiedzę nabytą w drodze doświadczenia życiowego pokrzywdzonej, do których bez wątpienia należy m.in. nabycie umiejętności targowania się w czasie dokonywania zakupów i załatwiania innych spraw dnia codziennego, jak słusznie argumentował w tym zakresie Sąd Okręgowy w odwołaniu do opinii biegłych psychologów. Po trzecie, okoliczność, że pokrzywdzana była osobą zaradną, a tym samym, że z tego względu była w stanie samodzielnie dowiedzieć się o możliwości wykupu jej własnej ziemi pod drogę przez gminę S., a nawet tego, ile gmina byłaby w stanie zapłacić za grunt przeznaczony na urządzenie drogi publicznej – których ceny jak powszechnie wiadomo są z reguły dużo niższe aniżeli innych gruntów - nie uprawniał do przeprowadzonego przez skarżącego wnioskowania, że pokrzywdzona była świadoma faktycznej wartości rynkowej spornej nieruchomości, a tym samym, iż godząc się na cenę wskazaną w akcie notarialnym umowy przedwstępnej sprzedaży ((...) zł za 1,2144 ha jej powierzchni) nie była ona w błędzie co do rzeczywistej wartości rynkowej odnośnej nieruchomości. Powtórzyć w tym miejscu należy, za Sądem Okręgowym, że gdyby pokrzywdzona znała faktyczną wartość rynkową rzeczonej nieruchomości – ustaloną prawidłowo w postępowaniu na kwotę (...) zł – to postępując racjonalnie nie zgodziłaby się nie tylko na cenę wskazaną w umowie przedwstępnej sprzedaży spornej nieruchomości, ale także na podaną przez oskarżoną w ostatecznej umowie sprzedaży z dnia (...) (...) roku cenę (...) zł. Ustalenie ceny na poziomie o – odpowiednio – ponad dziewięćdziesięcio i dwudziestokrotnie niższym od rynkowej wartości nieruchomości kłóciłoby się ze zdrowym rozsądkiem - nawet biorąc pod uwagę istniejące pomiędzy stronami rozliczenia, w tym z tytułu konieczności zwrotu zwaloryzowanego odszkodowania. Strony wszak nie znajdowały się w przymusowym położeniu (spowodowanym np. niewypłacalnością, grożącą egzekucją) ani nie łączyły je bliskie relacje tego rodzaju (jak pomiędzy osobami najbliższymi – np. rodzicami i dziećmi), które usprawiedliwiały ustalenie ceny sprzedaży na poziomie tak rażąco odbiegającym od rzeczywistej ceny rynkowej przedmiotowej nieruchomości. Jak trafianie argumentował Sąd Okręgowy, już samo stwierdzenie C. M. wobec notariusza Z., że odnośna działka nie jest nawet warta tych (...) zł świadczy o tym, że była ona w tym właśnie względzie w błędzie, bezpodstawnie zakładając, że konieczność zwrotu zwaloryzowanego odszkodowania i zalegające na niej śmieci czynią ją de facto bezwartościową – oczywiście z rynkowego punktu widzenia, bo tylko taka wartość mogła stanowić punkt odniesienia. Gdyby jednak nawet przyjąć za skarżącym, iż pokrzywdzona znała rzeczywistą wartość gruntów w J., to nawet odnosząc cenę wynegocjowaną przez nią w (...) roku za wykup gruntu przez (...) w S. pod drogę do wartości spornej nieruchomości w (...) roku i (...) roku, to bez wątpienia oscylowałaby ona na poziomie ponad 700 tys. zł (728 640 zł = 60 zł x12.144 m ( 2 )powierzchni spornej nieruchomości), co nie pozostawałoby w żadnych rozsądnych graniach ani do ceny określonej w umowie przedwstępnej sprzedaży, ani w umowie ostatecznej, gdzie ceny te w przeliczeniu na 1 m ( 2 ) nadal przedstawiałyby się na tym tle skrajnie nisko, albowiem wynosiłyby – odpowiednio - 0,8 zł i 3,3 zł za m ( 2). Rozważania te mają jednak charakter spekulatywny, nie sposób bowiem odnosić stanu wiedzy/świadomości pokrzywdzonej z (...) czy (...) roku do (...) roku ani też poziomu cen z tego czasookresu, a już tym bardziej cen gruntów przeznaczonych pod drogę publiczną na ceny nieruchomości o dużo większym potencjale inwestycyjnym, jak w przypadku spornej nieruchomości.

Dodać wypada i to, że pokrzywdzona nie miała ani obowiązku, ani powinności samodzielnego ustalenia wartości odnośnej nieruchomości skoro zleciała oskarżonej, jako profesjonalnemu podmiotowi w sprawach dot. obrotu i zarządzania nieruchomościami, kompleksową obsługę w tym zakresie, przy czym jej osoba została jej polecona przez znanego sobie adwokata, nie miała więc podstaw zakładać, iż ta będzie działać na jej szkodę. Wszak normą społeczną jest to, że ludzie sobie wzajemnie ufają i się nie oszukują. W konsekwencji tego nadużyciem są twierdzenia skarżącego, iż Sąd Okręgowy dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonej, jako osobie o tylko podstawowym wykształceniu, starszej i schorowanej – to, że pokrzywdzona zdała się na oskarżoną przy prowadzeniu swoich spraw związanych z nieruchomościami, w tym odzyskaniem od Skarbu Państwa istotnej w sprawie nieruchomości, ufając jej profesjonalizmowi, ale także zwykłej uczciwości i rzetelności, świadczyło o świadomości jej własnych ograniczeń. Zauważyć przy tym należy, iż Sąd Okręgowy przyjął, że pokrzywdzona była nieporadna w kwestiach prawnych (k. 58 formularza uzasadnienia), a nie życiowych, co niesłusznie przypisuje mu apelujący. Fakt, że potrafiła być operatywną, zaradną osobą, np. zorganizować pomoc prawną sobie i synowi w procesie rozwodowym, zawrzeć umowę wynajmu, zachowywać się asertywnie w sporze rozgraniczeniowym z sąsiadem, czy w sprawach lokalnych, jak wynika choćby z zeznań świadka M. D., a nawet z przebiegu przesłuchań w niniejszym postępowaniu, nie świadczyło, że była w stanie kontrolować poczynania oskarżonej oraz jej zamiary już choćby z tego względu, że jej ufała - dopóty dopóki się nie zawiodła i nie poczuła oszukana. Z tych względów pokrzywdzona mogła zbagatelizować zastrzeżenia notariusza Z. co do ceny spornej nieruchomości w umowie przedwstępnej sprzedaży, nie dopuszczając nawet myśli, że oskarżona mogłaby celowo wykorzystać jej błędne mniemanie o wartości przedmiotowej nieruchomości, zdeterminowane nie tylko faktem zalegającego na niej wysypiska śmieci, ale i koniecznością zwrotu zwaloryzowanego odszkodowania, wypłaconego w (...) r. w kwocie (...) „starych” złotych. Okoliczności tej oskarżona była w pełni świadoma, która celowo fakt ten wykorzystała. Jak słusznie bowiem uznał Sąd Okręgowy G. H., wiedziała na podstawie bezpośrednich kontaktów z pokrzywdzoną, że ta nie tylko nie posiadała wiedzy specjalistycznej w dziedzinie szacowania nieruchomości, ale, że w ogóle dysponuje ograniczonym zasobem wiedzy ogólnej, ograniczonej do zakresu jej codziennego funkcjonowania i zdobytego doświadczenia życiowego, a nade wszystko, że ufała jej, skoro zleciła oskarżonej prowadzenie szeregu swoich spraw jako profesjonalistce. Dodatkowo, oskarżona właśnie z racji swojej profesji i doświadczenia życiowego miała wiedzę odnośnie wartości spornej nieruchomości, a przystępując do umowy ostatecznej znała już wynik operatu szacunkowego sporządzonego na użytek postępowania zwrotowego i wynik decyzji zwrotowej, o czym nawet nie poinformowała pokrzywdzonej, co jednoznacznie świadczyło o jej złych intencjach i wcale nie wykluczało się z tym, że pokrzywdzona w ogóle chciała zbyć oskarżonej nieruchomość – po jej odzyskaniu od Skarbu Państwa – oraz, że co do zasady rozumiała, iż nie tylko zawarła z G. H. przedwstępną umowę sprzedaży, ale i udzieliła jej pełnomocnictwa do jej wykonania.

ad 1. d) i związanego z nim zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych opisanego w pkt 2. lit. f, lit. j.

Przeprowadzonej przez Sąd meriti oceny zeznań pokrzywdzonej nie podważała okoliczność, że części pism urzędowych pokrzywdzona, nawet jeśli je czytała to właściwie nie rozumiała i nie zdawała sobie sprawy z ich skutków prawnych. Powyższe należy odnieść w szczególności do odebranego przez nią osobiście zawiadomienia z sądu wieczystoksięgowego o wpisie prawa własności spornej nieruchomości na rzecz oskarżonej. Wszak z opinii sądowo-psychologicznych – tak pisemnych jak i ustnych - jednoznacznie wynikało, że pokrzywdzona ma trudności ze zrozumieniem języka prawniczego, złożonych dokumentów z racji poziomu wykształcenia i doświadczenia życiowego, przez co nie wykształciła ona umiejętności rozumienia pojęć abstrakcyjnych, złożonych związków przyczynowo – skutkowych – myślenie przebiega u ww. na poziomie konkretnym, opartym na osobistym doświadczeniu życiowym. Również sama pokrzywdzona wielokrotnie podkreślała, że załatwianie spraw bardziej skomplikowanych, czy tym bardziej pisanie i czytanie pism urzędowych ze zrozumieniem nastręczało jej trudności – trawestując słowa C. M. - wolałby przeorać pole niż czytać dokumenty (np. k. 232, 238). Z tego właśnie względu częstokroć zasięgała porad prawnych u profesjonalistów, jakim w jej oczach mieniła się także ówcześnie oskarżona. Wnioskowania tego nie osłabiało to, że pokrzywdzona potrafiła przeczytać ze zrozumieniem zawiadomienie nadesłane ze Strata Powiatowego w P. o terminie wizji lokalnej rzeczonej nieruchomości, wyznaczonej na dzień (...) (...) r. - bezspornie wszak ustalono, że oskarżona nie została o tym terminie powiadomiona, a zatem informację o wizji w terenie ta mogła powziąć jedynie od pokrzywdzonej. Zauważyć jednak należy, iż w takiej sytuacji pokrzywdzona, przekazując oskarżonej informację o treści tego powiadomienia miała szansę uzyskać od niej stosowne wyjaśnienia. Ponieważ jednak treść odnośnego pisma była krótka i nieskomplikowana pokrzywdzona, która posiada umiejętność czytania i pisania była w stanie, po jego uważnej lekturze, samodzielnie zrozumieć jego sens – nawet, jeżeli przybyła na oględziny spóźniona – wszak tylko dzięki refleksowi C. M. obie - pokrzywdzona i oskarżona - stawiły się we właściwym miejscu przez co mogły zostać zapoznane z treścią protokołu oględzin – ich przedmiotem i wynikami (k. 512), nawet, jeśli przyjąć, że pokrzywdzona nie robiła wrażenia osoby zorientowanej względnie mniej zorientowanej aniżeli oskarżona, wedle pamięci świadka przeprowadzającego wizję w terenie pod kątem możliwości dokonania zwrotu wywłaszczonej nieruchomości (vide protokół przesłuchania M. K. (1) z dnia (...) r. w sprawie (...) – k. 2107-2108). Wprawdzie Sąd Okręgowy uznał, że pokrzywdzona faktycznie nie była zorientowana czego dotyczyły oględziny pracowników Starostwa Powiatowego w P., sam jednak przyjął, że skoro w jej trakcie „wyszła” kwestia pełnomocnictwa dla oskarżonej, a pokrzywdzona miała być przekonana, że stając do aktów notarialnych w dniu(...) (...) r. umocowuje oskarżoną tylko do czynności urzędowych związanych z odzyskaniem spornej nieruchomość (k. 26 formularza uzasadnienia), to logicznym był wniosek, iż pokrzywdzona miała świadomość, że wizja miała związek ze zwrotem wywłaszczonej nieruchomości. Wprawdzie pokrzywdzona różnie opisywała cel wizji, jednakże nawet z tych wypowiedzi procesowych nie można wysnuć wniosku, że C. M. nie była w ogóle w tym temacie zorientowana:

- „ Ja myślałam, że wizja dotyczy spraw geodezyjnych, związanych ze zwrotem nieruchomości”(przesłuchanie z (...) r. - k. 53 akt Ds.);

- „(…) myślałam, że to jest postępowanie geodezyjne o rozgraniczenie” (przesłuchanie z (...) r. w sprawie (...) - k. 663 akt głównych);

- (…) „zawiadomiłam panią H., że urzędnicy przyjadą oszacować co tam ma być.” (przesłuchanie z (...) r. - k. 707 akt głównych);

- (…) starostwo wyznaczyło termin, że mam przyjechać na tę działkę i oni oszacują jakie są tam szkody (…)” (przesłuchanie z dnia 19.11.2018 r. - k. 1502v akt głównych)

- i na pytanie czy była tym zdziwiona: „Nie, nie byłam zdziwiona, ja na to czekałam (przesłuchanie z (...) r. - k. 1517).

Wprawdzie Sąd Okręgowy przypisał G. H. złe intencje, uznając, iż celowo zatrzymała ona oskarżycielkę w niewłaściwym miejscu, tak by ta ostatnia nie wzięła udziału w wizji. Nie sposób jednak uznać, że oskarżona miała ku temu racjonalne powody - wszak i tak kontrolowała przebieg postępowania zwrotowego, a zamiarem pokrzywdzonej było odzyskanie spornej nieruchomości oraz jak ustalił Sąd odwoławczy jej następcza sprzedaż na rzecz oskarżonej. Zatem uznać należało, iż w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego opisana wyżej sytuacja mogła być efektem zwyczajnego nieporozumienia.

To zaś uprawniało do wnioskowania, że wbrew ocenom Sądu meriti pokrzywdzona miała świadomość toczącego się postępowania zwrotowego, czego pośrednim dowodem są zeznania świadka Z., która zeznała, że strony przed dokonaniem czynności notarialnej rozmawiały w jej gabinecie o wycenie z urzędu, która jest standardowo przeprowadzana w postępowaniach zwrotowych, jak i wcześniejsza korespondencja odbierana przez pokrzywdzoną, zwłaszcza od Starosty (...) informującego o wszczęciu postępowania zwrotowego z wniosku pokrzywdzonej, która w swojej treści nie była zawiła, a wręcz była krótka i konkretna (k. 73-110 akt (...)). Wniosek ten pozostaje zresztą w spójności z ustaleniem Sądu meriti, iż gdy pokrzywdzona dopytywała się o stan sprawy, to oskarżona informowała ją, że ciągle jest w toku, co nie miałoby logicznego sensu, gdyby C. M. w ogóle nie wiedziała, że postępowanie zwrotowe zostało już wszczęte.

Powyższego nie sposób jednak przekładać na możliwość zrozumienia zawiadomienia sądu wieczystoksięgowego o wpisie prawa własności na rzecz oskarżonej, choćby z uwagi na jego postać w formie tabeli, która może sprawiać problemy nawet osobom bardziej wyrobionym w czytaniu i pisaniu pism urzędowych, czego nie można powiedzieć o pokrzywdzonej, która nie nawykła do związanego z tym wysiłku intelektualnego, a która miała wręcz problemy z odróżnieniem podstawowych pojęć związanych z obrotem prawnym, w tym sądu wieczystoksięgowego od wpisu w księdze wieczystej (k. 344-345). Fakt ten jednocześnie nie oznaczał, że C. M. nie miała zdolności uczenia się nowych rzeczy, dlatego np. zeznając kilka dni później w procesie cywilnym mogła ww. pojęciem posługiwać się już ze zrozumieniem. Okoliczność ta bynajmniej nie świadczyła więc o celowej manipulacji treścią zeznań, jak chciał tego apelujący obrońca.

Mając na uwadze brak wyrobienia pokrzywdzonej w czytaniu pism urzędowych, nie sposób uznać, że Sąd Okręgowy dowolnie ocenił zeznania pokrzywdzonej w zakresie w jakim utrzymywała ona, iż nie miała świadomości przejścia prawa własności spornej nieruchomości na rzecz oskarżonej - aż do stycznia (...) roku. Faktem jest, że pokrzywdzona niezależnie od zawiadomienia z sądu wieczystoksięgowego, o którym była wyżej mowa, w latach (...) odbierała szereg korespondencji od Burmistrza Miasta i Gminy S. w zw. z wszczętym przez oskarżoną procesem inwestycyjnym, zmierzającym do przekształcenia spornych gruntów w działki budowalne, a następnie ich zabudowy, w tym - jak wynika z niespornych ustaleń Sądu Okręgowego - zawiadomienie z 24.10.(...) r. o wszczęciu postępowania w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy, zawiadomienie (...)r. dotyczące toczącego się postępowania w sprawie ustalenia warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla inwestycji polegającej na budowie zespołu dziewięciu budynków mieszkalnych jednorodzinnych wolnostojących z garażami oraz zbiornikami bezodpływowymi na ścieki na działkach nr (...), położonych w J., ul. (...). Korespondencję w tym przedmiocie odbierała pokrzywdzona i przekazywała ją jak zawsze dalej oskarżonej. Zauważyć jednak należy, iż pisma w tej sprawie miały charakter „techniczny” i dla osoby niezorientowanej niewiele mówiły, w szczególności, jeśli uwzględnić to, że nie wynikało z nich, iż proces inwestycyjny toczy się z wniosku oskarżonej właśnie (k. 1892-1883, 1890-1891 akt głównych). Faktem natomiast jest, że wiosną (...) roku oskarżona wraz z mężem i synem rozpoczęli prace porządkowe na spornej nieruchomości, obejmujące wykarczowanie działki, usunięcie zalegających na niej odpadów i niwelację terenu, co trwało około 2-3 miesięcy. Z kolei w 2009 roku oskarżona i jej syn - obdarowany przez G. H. jedną z działek, na które podzielono przedmiotową nieruchomość - rozpoczęli budowę domów. Wzniesione budynki - dachy i część ścian były widoczne z ulicy (...), do których odległość w linii prostej wynosiła ponad 330 metrów, jak ustalił Sąd Okręgowy. Ulicą tą w okresie letnio-jesiennym pokrzywdzona jeździła po zakup ziemniaków - średnio raz w miesiącu.

W kontekście powyższego, zgodzić należało się z apelującym, iż ustalenie Sądu meiti, co do tego, że pokrzywdzona, choć obiektywnie miała możliwość dostrzeżenia wzniesionych na spornej nieruchomości budynków, to nie wiedziała o powyższym aż do początku (...) roku, kiedy o fakcie tym miała dowiedzieć się od syna A. M. (1), jawiło się jako dowolne. B. ono na zeznaniach C. M. (1) i A. M. (1), przy czym ten ostatni nie potrafił faktu tego osadzić w ramach czasowych, zaś oskarżycielka zdarzenie to wiązała z pozwem rozwodowym, jaki w grudniu (...) roku wniosła synowa pokrzywdzonej - M. M. (2) przeciwko A. M. (1). Fakt ten skłonił bowiem pokrzywdzoną do zaciągnięcia porady prawnej u adw. A. M. P., co zaowocowało udzieleniem pełnomocnictwa przez oskarżycielkę posiłkową rad. pr. R. W. (1), za którego sprawą pokrzywdzona poznała treść aktu notarialnego sprzedaży spornej nieruchomości, jaki w dniu 20.02.(...) r. G. H. (1) zawarła „sama ze sobą”. W ocenie Sądu odwoławczego o ile zgodzić należy się z Sądem meriti, że o ww. akcie notarialnym pokrzywdzona rzeczywiście nie wiedziało, a o czym przekonuje jej postawa – z jednej strony brak dochodzenia zapłaty z tytułu ceny, a z drugiej gwałtownej zerwanie wszelkich kontaktów z oskarżoną i niezwykła determinacją z jaką pokrzywdzona przez wiele lat dochodziła swoich praw przed sądami karnymi i cywilnymi - o tyle niezauważenie przez okres ponad trzech lat tego, że oskarżona objęła nieruchomość w posiadanie – uprzątnęła ją i pobudowała na niej domy dla siebie i syna – wydaje się nieprawdopodobne z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. Abstrahując nawet od zeznań najbliższych członków rodziny oskarżonej – jej męża, córki, synowej oraz syna, którzy mieli ewidentny interes procesowy w zeznawaniu na korzyść oskarżonej, a po części i własny, a których relacje procesowe były nie tylko częściowo niespójne tak wewnętrznie, jak i względem siebie, ale i sprzeczne w stosunku do zeznań osób niezwiązanych ze sprawą, jak co do rozmiarów hałdy odpadów zalegających na spornej nieruchomości, a co zostało zresztą należycie przez Sąd Okręgowy wykazane (k. 35-37 formularza uzasadnienia) - trudno uznać, że C. M., przejeżdżając w okresie letnio - jesiennym ok. raz w miesiącu w odległości niewiele ponad 330 metrów nie zauważyła powstających budynków na spornym gruncie. Nie sposób wszak uznać, aby pokrzywdzona, zlecając oskarżonej odzyskanie swojej ojcowizny - „matki ziemi” jak ją nazywała (k. 1041, 1504, 1514) - nie wykazywała żadnego nią w tym czasie zainteresowania, co zresztą znalazło potwierdzenie w zeznaniach A. M. (1), który stwierdzi, że pokrzywdzona wspominała mu, że: „coś się dzieje na tej działce, o budynku wtedy nie mówiła tylko, że jakieś budynki powstają” (k. 520) i „Mama po prostu się interesowała jak ta ziemia tam wygląda” (k. 522), co wręcz wskazywało, że pokrzywdzona obserwowała jeszcze trwający proces inwestycyjny.

Okoliczność, że pokrzywdzona wcześniej mogła dostrzec budynki posadowione na spornym gruncie, nie oznaczała jednak tego, że fakt ten utożsamiała z utratą prawa własności do spornej nieruchomości, jak chciał tego apelujący. Przeciwko lansowanemu przez skarżącego tokowi rozumowania przemawiało bowiem to, że pokrzywdzona:

- po pierwsze, w ogóle nie wiedziała o wydaniu decyzji zwrotowej,

- po drugie, nie wiedziała o wpisie prawa własności w księdze wieczystej na jej rzecz,

- po trzecie, nie wiedziała o zawarciu przez oskarżoną umowy ostatecznej sprzedaży,

- po czwarte, nie otrzymała ceny sprzedaży,

- po piąte, nie miała świadomości wpisu prawa własności w księdze wieczystej na rzecz oskarżonej,

co zostało w toku postępowania należycie przez Sąd Okręgowy wykazane - przede wszystkim wiarygodnymi zeznaniami C. M., znajdującymi oparcie w zgromadzonej w aktach postępowania dokumentacji, opiniach sądowo-psychologicznych, których nie były w stanie podważyć szczątkowe wyjaśnienia oskarżonej.

Naturalnie, rację miał apelujący, że objęcie rzeczy w posiadanie jest zamanifestowaniem prawa do rzeczy - dostrzegalnym zewnętrznie i pozwalającym na domniemanie, że osoba władająca nią samoistnie jest jednocześnie uprawnioną do rzeczy jak właściciel. Należy jednak zauważyć, że pokrzywdzona mogła błędnie zakładać, że oskarżona, z którą przecież zawarła przedwstępną umowę sprzedaży spornej nieruchomości – pod warunkiem zwrotu jej przez Skarb Państwa - zdecydowała się objąć ją w posiadanie – w oczekiwaniu na finał sprawy zwrotowej, biorąc na siebie ryzyko czynienia nakładów na nieruchomości. Pokrzywdzona, mimo, iż była zaradną kobietą, to jednocześnie, jak o sobie mówiła, także zwykłą, wiejską kobietą – osobą o małej świadomości prawnej, a dodatkowo ufającą oskarżonej, która miała ją zapewniać, że sprawa nadal pozostaje w toku. W tych okolicznościach, nawet wybudowanie domów na spornym gruncie wcale nie musiało zbudzać w niej niepokoju. Zatem w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego nie sposób wykluczyć takiego scenariusza. Logicznym bowiem jest, że gdyby pokrzywdzona nie zamierzała w ogóle zbyć rzeczonej nieruchomości - tak jak ustalił to Sąd Okręgowy - to uświadomienie sobie, że osoba, której zleciła odzyskanie wywłaszczonej nieruchomości – dla siebie, przejęła ją bez jej woli, wywołałoby jej natychmiastową - od samego początku uświadomienia sobie tego faktu – reakcję. Tymczasem pokrzywdzona nawet nie próbowała wyjaśnić tej sytuacji z oskarżoną w żaden sposób, urywając wszelkie z nią kontakty dopiero po wizycie w kancelarii adw. M.P., do której udała się przecież nie w związku z rzekomo co uzyskaną informacją od syna o pobudowaniu przez oskarżoną domów na spornych gruntach, a w związku z pozwem rozwodowym wniesionym przez synową. Potwierdzały to zeznania samej pokrzywdzonej: „ Jak zobaczyłam te dokumenty (dot. sprzedaży – uwaga SA), to się bardzo zdenerwowałam, bo przyjechałam z inną sprawą, a dostałam taki cios ( …) (k. 235).

Powyższe prowadziło do wniosku, że kwestia posadowienia budynków przez oskarżoną na spornej nieruchomości mogła pojawić się niejako przy okazji, w związku z omawianiem sytuacji rodzinnej pokrzywdzonej, tym bardziej, że adw. A. M.P. była przedstawiana przez C. M. jako przyjaciel rodziny (k. 1041), a ona sama miała podawać się nawet za członka rodziny pokrzywdzonej, jak zeznała z kolei świadek Z.. W tych okolicznościach nie trudno uznać, że ww. adwokat, jako osoba kompetentna, informacje te postanowiła sama zweryfikować, polecając dalsze zbadanie sprawy rad. pr. W., za pośrednictwem którego pokrzywdzona uświadomiła sobie, że została przez oskarżoną oszukana, co logicznie uzasadniało jej emocjonalną reakcję i nagłe zerwanie kontaktów z G. H., które do tego czasu układały się dobrze.

Powyższe nie kłóciło się zatem z faktem jawnego czynienia nakładów na spornym gruncie przez oskarżoną, która wszak zdawała sobie sprawę z niskiej świadomości prawnej pokrzywdzonej, dodatkowo zapewniając ją o powolnym biegu sprawy.

W świetle takich ustaleń skarżący miał więc rację, że Sąd Okręgowy zbagatelizował zachowanie pokrzywdzonej w okresie po zawarciu kwestionowanej umowy sprzedaży, uznając, że nie miało ono znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, co o tyle okazało się chybione, że pomimo, iż zamiar i intencje stron należało badać na chwilę popełnienia przestępstwa, to jednak należało to czynić na podstawie całokształtu okoliczności sprawy ujawnionych w toku rozprawy, a więc także zachowania stron w okresie następującym po mającym mieć miejsce czynie, czego zbadanie nakazał Sąd Apelacyjny, uchylając poprzedni wyrok zapadły w sprawie. Tymczasem wnikliwa, zgodna z zasadami logiki i prawdopodobieństwa życiowego ocena tych okoliczności, doprowadziła Sąd odwoławczy do nieco odmiennej oceny zeznań C. M. aniżeli przyjął to Sąd Okręgowy w zakresie jej intencji, tj. tego, że zamiarem pokrzywdzonej była jednak sprzedaż spornej nieruchomości na rzecz G. H. oraz udzielenia tej ostatniej pełnomocnictwa do reprezentowania jej interesów w postępowaniu zwrotowym oraz do wykonania umowy przyrzeczonej. Okoliczność ta nie uprawniała jednak do podważenia tych ustaleń na podstawie, których Sąd Okręgowy wnioskował o wykorzystaniu przez oskarżoną błędu pokrzywdzonej co do wartości spornej nieruchomości oraz o wprowadzaniu jej przez ww. w błąd co do faktycznego przebiegu postępowania zwrotowego w celu uzyskania korzyści majątkowej i doprowadzenie przez to pokrzywdzonej do niekorzystanego rozporządzenia jej mieniem w postaci spornej nieruchomości.

Jakkolwiek Sąd odwoławczy zakwestionował ocenę zeznań pokrzywdzonej w zakresie w jakim Sąd Okręgowy dał wiarę C. M. co do tego, że:

- po pierwsze, nie wiedziała o toczącym się postępowaniu zwrotowym (czego nie należy odnosić do tego, że pokrzywdzona wiedziała o podrobieniu jej podpisu na wniosku inicjującym postępowanie zwrotowe),

- po drugie, nie wiedziała, iż wizja lokalna z 28.07.(...) r. na spornej nieruchomości miała związek z postępowaniem zwrotowym,

- po trzecie, nie zamierzała spornej nieruchomości sprzedawać i nie miała świadomości, że zawiera przedwstępną umowę sprzedaży,

- po czwarte, nie miała świadomości, że pełnomocnictwo notarialne, jakiego udzieliła w dniu 4.08.(...) r. obejmowało również wykonanie umowy przedwstępnej,

- po piąte, nie wiedziała przed styczniem (...) roku o objęciu spornej nieruchomości we władanie przez oskarżoną,

jako sprzeczne przede wszystkim z uznanymi za wiarygodne w całej rozciągłości przez Sąd Okręgowy zeznaniami E. Z., treścią zgromadzonej w aktach dokumentacji, zeznaniami M. K. czy A. M. oraz zasadami logiki i doświadczenia życiowego, a co zostało wyżej szczegółowa przeanalizowane.

Mimo tego, zeznania pokrzywdzonej zasługiwały na wiarę w pozostałym zakresie, tj. w takim w jakim były one logiczne i prawdopodobne z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, a jednocześnie znajdowały oparcie w innych wiarygodnych dowodach. Powyższe należy odnieść przede wszystkim co do tego, iż C. M. nie podpisała wniosku o zwrot wywłaszczonej nieruchomości, co znalazło potwierdzenie w wynikach opinii grafologicznej K. M., a o czym będzie mowa szczegółowo poniżej. Nadto co do tego, że oskarżona nie informowała ją o przebiegu postępowania zwrotowego – poza fałszywym zapewnianiem jej, że się toczy, w tym o sporządzeniu operatu szacunkowego, rozprawie administracyjnej, decyzji zwrotowej – jak również o wpisie prawa własności spornej nieruchomości na rzecz pokrzywdzonej i zawarciu ostatecznej umowy sprzedaży, a także odnośnie tego, że oskarżona nie wydała jej wypisów aktów notarialnych kwestionowanych czynności oraz nie zapłaciła ceny sprzedaży (poza przelewem zwaloryzowanego odszkodowania na rachunek Starostwa Powiatowego w P., o czym pokrzywdzona nie wiedziała). Jak słusznie bowiem argumentował Sąd Okręgowy z kopii akt postępowania administracyjnego (...)-1/06 (k. 73 i nast. akt (...)jednoznacznie wynikało, że po przedłożeniu pełnomocnictwa notarialnego z 4.08.(...) r. cała korespondencja była wysyłana do oskarżonej jako pełnomocniczki pokrzywdzonej, a co potwierdziła w zeznaniach świadek M. K. (1). Pokrzywdzona nie dysponowała także żadnym dowodem uiszczenia reszty ceny, a i oskarżona nie twierdziła, że takowe w ogóle istniało, co wobec profesjonalnego zajmowania się przez nią sprawami dot. nieruchomości w światle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego było wręcz niepodobieństwem. Z kolei wypisy aktów notarialnych opłacała oskarżona, które potem wykorzystywała do dalszych czynności urzędowych, logicznym więc było to, że to ona ich potrzebowała a nie pokrzywdzona, tym bardziej, że w sprawie zwrotu nieruchomości C. M. zdała się całkowicie na oskarżoną, której ufała i oczekiwała, że będzie działać na jej korzyść.

Faktem natomiast pozostaje to, że pokrzywdzona stanowczo utrzymywała na przestrzeni całego wieloletniego procesu, zarówno w niniejszej sprawie karnej, jak i cywilnej o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym, iż podpisy pod aktami notarialnymi umowy przedwstępnej sprzedaży oraz pełnomocnictwem do jej wykonania zostały od niej „wyłudzone” pod pozorem pełnomocnictwa do czynności urzędowych, a nie, że zawarła ona umowę przedwstępną sprzedaży istotnej nieruchomości świadomie tyle, że pod wpływem błędu co do wartości rynkowej ww. nieruchomości. Jak o tym była mowa powyżej, Sąd Okręgowy popadł w wewnętrzną sprzeczność, dając wiarę zeznaniom świadka E. Z. co do przebiegu czynności notarialnych dokonanych z udziałem stron w jej kancelarii w dniu 4.08.(...) r., a jednocześnie uznając, że pokrzywdzona przystąpiła do tych aktów nie mając rozeznania co do ich znaczenia, pomimo, że w wyroku nie ustalił, iż oskarżona wprowadziła w błąd lub wyzyskała błąd pokrzywdzonej co do znaczenia czynności notarialnych dokonanych przed notariuszem Z., co już czyniło apelację obrońcy w tym zakresie zasadną.

W świetle powyższego zgodzić należało się ze skarżącym, że skoro zeznania pokrzywdzonej – wedle opinii biegłych psychologów - spełniają kryteria psychologicznej wiarygodności, tj. że C. M. zdolna jest do spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania faktów z pamięci, czyli pełnienia roli świadka w procesie, to rysujące się rozbieżności w jej zeznaniach należy rozstrzygać na płaszczyźnie ich wiarygodności procesowej, czyli zgodnie z art. 7 k.p.k.

Sąd Okręgowy, oceniając zeznania C. M., generalnie ocenił je zgodnie z powyższą regułą, poza fragmentami zakwestionowanymi przez Sąd odwoławczy, jako sprzecznymi z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, w tym regułą niesprzeczności, którą Sąd orzekający naruszył zwłaszcza w kontekście oceny zeznań świadka Z.. W rezultacie zeznania pokrzywdzonej zasługiwały na wiarę już nie w „przeważającym zakresie”, ale w takim w jakim były stanowcze, logiczne, zgodne z innymi wiarygodnymi dowodami, a nade wszystko nie budziły wątpliwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego.

O ile więc pokrzywdzona mogła nie przypuszczać, że oskarżona bez jej wiedzy wykorzysta pełnomocnictwo i zawrze prawnie skuteczną umowę sprzedaży spornej nieruchomości – nie poinformowawszy jej nawet o wydaniu decyzji zwrotowej i wysokości zwaloryzowanego odszkodowania, a już tym bardziej bez zapłaty ceny - co uprawniało ją do stanowczego utrzymywania w procesie, że nigdy niczego oskarżonej nie sprzedawała i nie zawierała umowy sprzedaży spornej nieruchomości, którą pierwszy raz widziała dopiero gdy tę pokazał oskarżycielce rad. pr. W. w styczniu (...) roku - o tyle nie sposób uznać, że w ogóle nie planowała jej sprzedaży – po zwrocie od Skarbu Państwa – na co wskazywał jej aktywny udział podczas zawierania umowy przedwstępnej sprzedaży w kancelarii notariusza Z.. O ile więc upływ czasu, mnogość przesłuchań w tym i innych postępowaniach, deficyty pamięci operacyjnej i semantycznej (nieumiejętność operowania pojęciami specjalistycznymi, właściwymi językowi prawnemu i prawniczemu, jak również mały zasób wiedzy ogólnej), sposób formułowania pytań przez strony, stan emocjonalny i psychofizyczny pokrzywdzonej - wynikający z jej wieku i stanu zdrowia, a co za tym idzie, dyspozycji danego dnia pokrzywdzonej, obserwowalne na przestrzeni długoletniego procesu sądowego - logicznie i zgodnie z zasadami funkcjonowania ludzkiej pamięci uzasadniały jawiące się w zeznaniach C. M. nieścisłości i sprzeczności, to nie wszystkie z nich wynikały z powyższych procesów, a były efektem świadomego rozmijania się z prawdą. Dostrzegł to także Sąd Okręgowy, odmawiając wiary zeznaniom ww. m.in. co do tego, iż na spornej nieruchomości zalegały śmieci - o czym pokrzywdzona nie mogła nie pamiętać, skoro sama mówiła do notariusza Z., że sporna nieruchomość nie jest warta nawet tych (...) zł, bo jest tam wysypisko śmieci (k. 48 formularza uzasadnienia) - tyle, że zabrakło mu w tym konsekwencji. O ile bowiem pokrzywdzona, która z racji niedysponowania wypisem pełnomocnictwa i umowy przedwstępnej sprzedaży – uczestnicząc w ich odczytaniu przez notariusza tylko w dniu 4.08.(...) r. - zeznając po latach mogła nie kojarzyć ich treści czy nawet mylić okoliczności przyjęcia tychże aktów notarialnych, o tyle nie sposób logicznie uznać, aby w ogóle nie pamiętała, iż nosiła się z zamiarem sprzedaży spornej nieruchomości na rzecz oskarżonej – naturalnie po jej odzyskaniu od Skarbu Państwa. Jest to bez wątpienia fakt, którego znaczenie było dla oskarżonej oczywiste i zrozumiałe – sprzedaż to czynność konkretna, kiedy dwie strony umawiają się co i za ile sprzedać – i tak też rozumiała ją pokrzywdzona, czemu wielokrotnie dawała wyraz w swoich zeznaniach (k. 322 akt głównych). Pomimo, że zeznaniom C. M. w tym i ww. zakresie należało odmówić wiary z przyczyn szczegółowo skomentowanych w ramach analizy poszczególnych zarzutów, to powyższe nie dezawuowało reszty zeznań pokrzywdzonej, tyle, że nakazywało podchodzić do nich z należytą ostrożnością i w konfrontacji z całokształtem okoliczności ujawnionych w toku rozprawy oraz zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Konsekwencją obowiązywania zasady swobodnej oceny dowodów jest bowiem to, że brak jest reguły nakazującej całkowite uznanie wiarygodności lub jej braku co do określonego środka dowodowego. A zatem sąd ma prawo uznać za wiarygodne zeznania świadka, czy wyjaśnienia oskarżonego, np. co do niektórych przedstawionych przez niego okoliczności i nie dać wiary co do innych okoliczności, pod warunkiem oczywiście, że stanowisko sądu w tej kwestii zostanie należycie uzasadnione. Należy też pamiętać, iż żaden dowód - w tym zarówno wyjaśnienia oskarżonego jak i zeznania świadka - nie może być oceniany w oderwaniu od wymowy wszystkich pozostałych dowodów. Jak bowiem stwierdził Sąd Najwyższy "wiarygodność dowodu z zeznań świadka powinna być między innymi oceniana zarówno w kontekście całokształtu relacjonowanych przezeń okoliczności jak i na tle innych dowodów" (wyrok z dnia 7 sierpnia 1978 r. - OSNÓW 1978/Nr 11 poz. 133).

Mając powyższe na względzie, zważyć należało, iż pokrzywdzona konsekwentnie utrzymywała m.in. to, że nie wiedziała aż do stycznia (...) r., iż oskarżona przeniosła na siebie własność spornej nieruchomości po jej odzyskaniu od Skarbu Państwa, że nie dostała od niej „kawałka grosza za ziemię”, akcentowała, że nie jest „ żadnym zbirem i że ta ziemia mi się należy”, że nikogo nie oszukała, opisując swoją emocjonalną reakcje na uświadomiony jej przez rad. pr. R. W. fakt, że sporną nieruchomość G. H. w jej imieniu sprzedała sobie bez jej wiedzy za (...) zł, z których niczego nie otrzymała (pominąwszy część zarachowaną na poczet odszkodowania, o czym oskarżycielka także nie wiedziała) w powiązaniu z nieustępliwością z jaką pokrzywdzona dochodziła swoich praw na przestrzeni wielu lat, należało uznać jej relację w pozostałym zakresie za wiarygodną.

Ad 3) Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych opisany pod lit. g, lit. i.

Nie sposób zgodzić się z supozycją skarżącego jakoby pokrzywdzona nie była zainteresowana uzyskaniem jakiejkolwiek korzyści majątkowej (ekwiwalentu pieniężnego) z tytułu zamierzonego zbycia spornej nieruchomości na rzecz pokrzywdzonej, a wolą jej odzyskania od Skarbu Państwa nie kierował czynnik ekonomiczny. Wszak, jak to wynika z wiarygodnych zeznań C. M., ona sama dowiedziała się o możliwości odzyskania od Skarbu Państwa wywłaszczonej jeszcze w 1979 roku nieruchomości i zleciała oskarżonej podjęcie w tym kierunku stosownych działań, do czego umocowała ją najpierw ustnie, a następnie pisemnie. Oskarżona nigdy nie utrzymywała zaś, że zapoczątkowała postępowanie zwrotowe z własnej inicjatywy, a i sam skarżący podnosił, że odpowiadało to woli pokrzywdzonej. Gdyby wszak przyjąć, zgodnie z tezą forsowaną przez apelującego, że pokrzywdzona nie była w ogóle zainteresowania jakimkolwiek zyskiem, a wartość nieruchomości postrzegała li tylko przez pryzmat jej ciężarów – kosztów uiszczenia zwaloryzowanego odszkodowania, usunięcia zalegających na nieruchomości odpadów, danin publicznoprawnych – to jako kobieta z natury praktyczna i zaradna z pewnością nie byłaby zainteresowana w ogóle jej odzyskaniem od Skarbu Państwa. Tymczasem w sposób oczywisty tak nie było, ponieważ taką wolę jednoznacznie wobec oskarżonej wyeksplikowała. Mało tego, umowa przedwstępna opiewała na cenę (...) zł – z możliwością jej negocjacji w umowie ostatecznej, co dobitnie potwierdzało, że uzgodniona z oskarżoną czynność miała mieć charakter odpłatny – przekraczać przyszłe koszty jakie wiązałyby się z odzyskaniem od Skarbu Państwa wywłaszczonej nieruchomości, które wówczas nie były jeszcze znane. Wprawdzie z uznanych za wiarygodne w całości zeznań świadka E. Z. jednoznacznie wynika, że C. M. i G. H. zawarły umowę przedwstępną sprzedaży, pomimo pouczenia, że cena podana w akcie notarialnym powinna być rzeczywista, a ewentualne rozliczenia pomiędzy stronami winny być uwzględnione jako potrącenie, nie oznaczało to jednak tego, jak chce apelujący, że pokrzywdzona była świadoma, konsekwencji powyższego stanu rzeczy, a w zwłaszcza tego, że przyrzeczona umowa nie jest dla niej ekonomicznie korzystna. C. M., decydując się bowiem na przystąpienie do aktu notarialnego, nadal pozostawała w błędzie co do wartości rynkowej spornej nieruchomości już choćby z tego powodu, że miała mocno ugruntowane przekonanie, że wartość tę istotnie deprecjonują zalegające na nieruchomości odpady, w czym z pewnością utwierdzały ją słowa wypowiedziane przez oskarżoną wobec notariusza co do tego, że pomiędzy stronami są wzajemne rozliczenia, które, wedle słów C. M. wypowiedzianej także w obecności E. Z. miały sprowadzać się właśnie do kosztów odzyskania nieruchomości od Skarbu Państwa (zwaloryzowanego odszkodowania na rzecz Skarbu Państwa i wynagrodzenia oskarżonej za prowadzenie sprawy) oraz usunięcia zalegających na niej odpadów. To zaś przekonało nawet notariusza Z., dla której transakcja była nietypowa, gdyż dotyczyła „wysypiska śmieci” mimo, że była osobą o wysokiej z racji zawodowego charakteru wykonywanych czynności notarialnych świadomości prawnej, czego nie sposób na pewno powiedzieć o pokrzywdzonej, ale już tak o G. H., która miała wiedzę specjalistyczną z zakresu szacowania nieruchomości, a tym samym wiedziała jakie okoliczności mają wpływ na wartość rynkową spornej nieruchomości i jak mogą kształtować się ceny takich nieruchomości.

W świetle powyższego nieuprawnionym były twierdzenia skarżącego, jakoby w świetle zeznań E. Z., pokrzywdzona gotowa była wyzbyć się spornej nieruchomości niejako „po kosztach” – wszak gdyby taki był zamiar pokrzywdzonej to strony niechybnie zawarłyby umowę nieodpłatną – przenoszącą własność rzeczonych gruntów na oskarżoną wraz ze wszystkimi związanymi z nią ciężarami i pożytkami bez potrzeby ustalenia ceny powyżej kosztów odzyskania nieruchomości od Skarbu Państwa. Twierdzenia skarżącego, jakoby przedwstępna umowa sprzedaży spornej nieruchomości miała charakter pozorny i była ukrytą umową darowizny, względnie umową mieszaną - darowizny z częściową odpłatnością - mają charakter czysto spekulatywny i nie wynikają nawet z wyjaśnień oskarżonej, a co dopiero mówić o zeznaniach pokrzywdzonej. Wniosku takiego nie sposób także wyprowadzić z zeznań notariusza Z. o rozmowie stron na temat wyceny z urzędu – owszem cena miała być niejako dostosowana do wysokości zwaloryzowanego odszkodowania, ale w tym sensie, aby nie była od niej niższa tudzież z nią równa, bo wtedy oskarżona niczego by pokrzywdzonej nie dopłacała, a przecież z aktu notarialnego umowy ostatecznej wynikało, że cena została przez oskarżoną określona na (...) zł, czyli, że przewyższała swoją wysokością wartość zwaloryzowanego odszkodowania. Mało tego, w treści aktu notarialnego umowy ostatecznej oskarżona oświadczyła, że cała cena została zapłacona – gotówką (...) zł, a reszta przelewem na konto Starostwa Powiatowego w P. (vide § 3 aktu z dnia 20.02.(...) r.). Skoro więc cena została tak ukształtowana, to bez wątpienia czynność miała mieć charakter odpłatny, co pośrednio wynikało także z zeznań G. S. (4), który zeznał, że z tego co mu wiadomo od żony to cena została zapłacona gotówką (dokładnie: „kwotą pieniężną” - k. 1699), czemu pokrzywdzona zaprzeczyła, a i oskarżona nie dysponowała pokwitowaniem zapłaty lub choćby oświadczeniem o potrąceniu reszty ceny. Trudno zresztą mówić o takowym w dniu zawarcia umowy ostatecznej, skoro żadne koszty z tytułu wywozu odpadów jeszcze nawet nie powstały, co zresztą unaocznia absurdalność ich ewentualnego potrącenia z ceny sprzedaży.

Koncepcję umowy darowizny Sąd Okręgowy zresztą rozważał, słusznie ją odrzucając jako niewiarygodną, a wręcz nieprawdopodobną z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego – wszak strony nie pozostawały w na tyle bliskich stosunkach, aby dokonywać czynności pod tytułem darmym tudzież za znikomą odpłatnością, jak zdarza się w stosunkach pomiędzy osobami najbliższymi. Pokrzywdzona wyraźnie to wyeksplikowała: „Od nikogo za darmo nic nie dostałam i nikomu za darmo bym nie dała ponieważ mam dwóch synów, pięciu wnuków, pięciu wnuków i dwóch prawnuków”. (k. 1669).

Strony poza tym nie miały obiektywnych powodów, aby czynność tę ukrywać pod pozorem umowy sprzedaży – argument podatkowy nie mógł być rozstrzygający wobec wagi pewności co do rodzaju dokonywanych pomiędzy stronami czynności i ewentualnych roszczeń na przyszłość z tego tytułu, co oskarżona musiała brać pod uwagę z racji wykonywanego zawodu, jak i rozmachu planowanych zamierzeń inwestycyjnych na przedmiotowej nieruchomości.

Ad 2) Zarzut obrazy art. 5 § 2 k.p.k. był konstrukcyjnie chybiony.

Nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. na tej podstawie, że strony zgłaszają wątpliwości co do ustaleń faktycznych. Dla oceny czy został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości strony procesowej, ale jedynie to, czy sąd orzekający wątpliwości takie powziął i rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, albo to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku bowiem, gdy ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, nie można mówić o naruszeniu reguły in dubio pro reo, albowiem jedną z podstawowych prerogatyw sądu orzekającego jest swobodna ocena dowodów (art. 7 k.p.k.) (vide: postanowienie SN publ. OSNwSK 2004/1/238).

Skoro zatem apelujący obrońca kwestionował w istocie dokonaną przez sąd orzekający ocenę dowodów i wyprowadzone z niej wnioski, to zarzut obrazy zasady in dubio pro reo jawił się jako chybiony. Właściwe rozumienie zasady rozstrzygania nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego prowadzi do wniosku, iż fakt istnienia w sprawie sprzecznych ze sobą dowodów, sam w sobie nie daje podstaw do odwoływania się do powyższej zasady, o czym nie pamiętał autor skargi. W konkluzji stwierdzić należy, iż podnoszone przez apelującego zastrzeżenia co do przeprowadzonej przez Sąd I instancji oceny wiarygodności konkretnych dowodów, mogą być rozstrzygane jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k. lub też przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen.

co do związanego z ww. zarzutem zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych opisanego w pkt 3. lit. h, lit. l.

I tak, nie sposób podzielić zarzutów skarżącego co do tego, że Sąd Okręgowy przypisując oskarżonej wyzyskanie błędu pokrzywdzonej co do wartości spornej nieruchomości niezasadnie oparł się w tym względzie na opinii biegłego A.. Pomimo, że skarżący nie wykazał żadnych wad ww. opinii, uznał ją za niemiarodajną li tylko z tego powodu, że wiedza w niej zawarta nie była rzekomo dostępna stronom w (...) roku. O ile ze zdaniem tym można się zgodzić w odniesieniu do pokrzywdzonej, która wiedzę w tym względzie mogła w zasadzie uzyskać jedynie od G. H. (1), to z pewnością nie w odniesieniu do osoby oskarżonej. Ta ostatnia była bowiem profesjonalistą na rynku dot. obrotu i zarządzania nieruchomościami z racji posiadanego wykształcenia, bycia w przeszłości biegłym sądowym ds. wyceny nieruchomości (w latach 1997-2001), zatrudnienia m.in. w Zarządzie Geodezji i Katastru Miejskiego w P. na stanowisku ds. gospodarki gruntami oraz bycia licencjonowanym zarządcą nieruchomości i prowadzenia Biura (...) w P., a więc z racji posiadania specjalistycznej wiedzy, popartej wieloletnią praktyką. Fakty te są niepodważalne i mówią same za siebie. Słusznie zatem Sąd Okręgowy przyjął, że oskarżona była świadomym uczestnikiem rynku obrotu nieruchomościami i dysponowała wiedzą i umiejętnościami pozwalającymi jej na samodzielne ustalenie faktycznej wartości rynkowej spornej nieruchomości, co dawało jej przewagę nad pokrzywdzoną, której ta nie byłaby w stanie zrównoważyć ani swoim sprytem czy zaradnością życiową, wbrew supozycjom skarżącego już choćby z tego powodu, że nie widziała potrzeby by uruchomić swój potencjał w tym zakresie, gdyż ufała oskarżonej jako swojemu pełnomocnikowi. Trudno zatem z powyższego punktu widzenia zarzucić Sądowi Okręgowemu, że niejako zrównał wiedzę biegłego A. z wiedzą oskarżonej, która obiektywnie rzecz biorąc była w stanie ją uzyskać, a de facto wiedzą taką dysponowała. Pośrednio dowodziła tego okoliczność, że G. H. w rozmowach ze świadkiem M. D. wskazywała, że trafiła się jej „okazja” (k. 872). Gdyby zresztą oskarżona nie traktowała transakcji z C. M., jako „gratki”, nadzwyczajnej sytuacji jaka jej się przytrafiła, to bez wątpienia nie zatajałaby przed pokrzywdzoną faktycznego przebiegu postępowania zwrotowego, zwłaszcza od czasu złożenia pełnomocnictwa notarialnego od pokrzywdzonej w Starostwie Powiatowym w P., na podstawie którego wszelka korespondencja była doręczana tylko jej jako pełnomocnikowi C. M. (k. 410 akt (...)). To zaś pozbawiło pokrzywdzoną m.in. możliwości wzięcia udziału w rozprawie administracyjnej, czy zapoznania się z operatem szacunkowym z dnia 22.10.(...) r., a w efekcie wiedzy o wydaniu decyzji zwrotowej i możliwości odwołania pełnomocnictwa do zawarcia umowy przyrzeczonej, co skarżący zbywa milczeniem, pomimo, że wedle wiarygodnych zeznań pokrzywdzonej oskarżona wręcz zapewniała pokrzywdzoną, iż sprawy urzędowe się przeciągają, a ta, wiedząc choćby z postępowania o rozgraniczenie, że sprawy mogą się toczyć nawet latami, ufała słowom oskarżonej, skutecznie usypiając jej czujność.

Faktem jest, że na użytek postępowania zwrotowego sporządzony został przez rzeczoznawcę majątkowego K. S. operat szacunkowy z dnia 22.10.(...) r., w którym określono wartość rynkową nieruchomości - według stanu na dzień wywłaszczenia, tj. 29 maja 1979 r. - na kwotę (...) zł, i na dzień sporządzania wyceny, tj. p. (...) r. - na kwotę 420.862 zł. Ta ostatnia wartość winna być w ocenie skarżącego miarodajna dla oceny faktycznej wartości rynkowej spornej nieruchomości w odniesieniu do dokonywanych przez oskarżoną czynności dot. jej sprzedaży. Argumentem za powyższym nie mógł być zdaniem Sądu odwoławczego ani stan wiedzy oskarżonej, jak to wyżej wykazano, ani tym bardziej fakt, że nikt tego operatu nie zakwestionował w trybie przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami (vide art. 157). Przede wszystkim pokrzywdzona nie mogła tego uczynić, gdyż o istnieniu tego operatu w ogóle nie wiedziała. Po wtóre, nie czyniła tego oskarżona, bowiem nie było to w jej interesie – od wartości tej wszak obliczone miało być zwaloryzowane odszkodowanie, jakie w przypadku wydania decyzji o zwrocie nieruchomości, należało uiścić na rzecz Skarbu Państwa. Zatem im wyższa wartość nieruchomości tym wyższa kwota do zwrotu. Poza tym, jak słusznie uznał Sąd Okręgowy, wycena ta nie wiązała go w żaden sposób. Przed wszystkim nie miała waloru opinii sądowej - a tylko taka opinia mogła stanowić podstawę ustaleń faktycznych wymagających wiadomości specjalnych do jakach bez wątpienia należało ustalenie wartości rynkowej spornej nieruchomości - służyła innym celom - zlecona została wprawdzie przez organ państwowy – Starostę (...), ale na użytek li tylko postępowania zwrotowego. Okoliczność, że różniła się wynikiem z opinią biegłego sądowego A. nie podważała w żadnym stopniu miarodajności ostatniej z ww.

Na wstępie stwierdzić należy, że w rozumieniu art. 201 k.p.k. opinia biegłego jest:

- niepełna, jeżeli nie udziela odpowiedzi na wszystkie postawione mu pytania, na które zgodnie z zakresem posiadanych wiadomości specjalnych i udostępnionych mu materiałów dowodowych może oraz powinien udzielić odpowiedzi lub jeżeli nie uwzględnia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia konkretnej kwestii okoliczności albo też nie zawiera uzasadnienia wyrażonych w niej ocen oraz poglądów;

- niejasna, jeżeli jej sformułowanie nie pozwala na zrozumienie wyrażonych w niej ocen i poglądów, a także sposobu dochodzenia do nich albo jeżeli zawiera wewnętrzne sprzeczności, posługuje się nielogicznymi argumentami itp.;

- z kolei sprzeczność w samej opinii (sprzeczność wewnętrzna) lub między dwiema albo większą liczbą opinii (sprzeczność zewnętrzna) zachodzi wówczas, gdy w jednej opinii, w dwóch albo większej ich liczbie, co do tych samych, istotnych okoliczności, dokonane zostały odmienne ustalenia, odmienne oceny albo też z przeprowadzonych takich samych czynności w opiniach tych sformułowane zostały odmienne wnioski.

(por. postanowienie SN Z 24/75, OSNKW 1975, nr 12, poz. 172; wyrok SN II KR 317/80, LEX nr 21883; SN Rw 361/80, OSNKW 1981, nr 1-2, poz. 7; SN IV KR 152/80, OSNPG 1981, nr 2, poz. 27; SN IV KR 355/85, OSNPG 1987, nr 3, poz. 37; SN V KRN 59/88, OSNPG 1989, nr 1, poz. 15; SN II KR 96/88, OSNKW 1988, nr 9-10, poz. 72; wyrok SN II KK 321/06, LEX nr 299187; SN II KK 187/03, LEX nr 84469; SN IV KK 206/08, Prok. i Pr. 2008, nr 12, s. 15; SN II KK 140/08, Prok. i Pr. 2009, nr 6, poz. 27; SA w Krakowie II AKa 160/08, Prok. i Pr. 2009, nr 6, poz. 50; SN IV KK 85/07, LEX nr 282827; SA w Szczecinie II AKa 55/08, OSA 2009, z. 11, poz. 37; Lech K. Paprzycki, Komentarz do art. 201 Kodeksu postępowania karnego, Lex/el).

Kierując się powyższymi, ugruntowanymi w orzecznictwie i literaturze przedmiotu kryteriami oceny dowodu z opinii biegłego, stwierdzić należy, że w pełni zasadnie Sąd Okręgowy uznał opinię biegłego J. A. – pisemną i ustną - za miarodajną i procesowo przydatną, a co za tym idzie, iż brak było podstaw do jej weryfikowania lub uzupełniania, poprzez dopuszczenie kolejnego dowodu z opinii innego biegłego w dziedzinie szacowania nieruchomości czy uzupełniania opinią biegłego z dziedziny geodezji tudzież kosztorysowania. Skarżący, w ocenie Sądu Apelacyjnego, analogicznie jak w postępowaniu przed Sądem I instancji, nie zdołał obalić tej tezy, a tym samym skutecznie wykazać, że opinia biegłego jest niepełna, niejasna lub wewnętrznie sprzeczna. Wszak opinia biegłego A. była kategoryczna, uwzględniała wszystkie okoliczności istotne z punktu widzenia przedmiotu niniejszego postępowania, zawierała opis przyjętej metodyki i zastosowanego podejścia przy wycenie szacowanej nieruchomość, co pozwalała na prześledzenie toku rozumowania biegłego i skontrolowanie poprawności wyprowadzonych wniosków odnośnie zgodności z przepisami prawa i standardami zawodowymi obowiązującymi rzeczoznawców majątkowych. Dodatkowo nie ujawniły się żadne okoliczności, które podważyłyby wiedzę, profesjonalizm i bezstronność biegłego. Fakt, że różnice w wycenie spornej nieruchomości wynosiły ponad 120 % nie mógł świadczyć o niemiarodajności opinii biegłego sądowego czy tym bardziej o niedających się usunąć wątpliwościach w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k., które należałoby rozstrzygać na korzyść oskarżonej. W istocie, w sprawie została wydana tylko jedna opinia biegłego sądowego z dziedziny szacowania nieruchomości, a fakt, iż była ona mniej korzystna dla oskarżonej z punktu widzenia skarżącego aniżeli operat szacunkowy sporządzony w postępowaniu administracyjnym przez rzeczoznawcę majątkowego K. S., nie mógł być dlań dyskredytujący. Wprawdzie operat szacunkowy także wyceniał wartość rynkową przedmiotowej nieruchomości, ale na p. (...) roku, tymczasem opinia biegłego A. określała wartość rynkową spornej nieruchomości dla aktualnego sposobu użytkowania w (...) roku, czyli na czas popełnienia przestępstwa, kiedy to oskarżona dokonała ostatecznej sprzedaży nieruchomości, co było okolicznością relewantną orzeczniczo. Naturalnie zachowanie oskarżonej było rozciągnięte w czasie – pomiędzy (...) roku a (...) (...) roku, jednakże oskarżona jako profesjonalistka musiała mieć świadomość trendu wzrostu wartości nieruchomości w tamtym czasie – znała lokalizację i potencjał inwestycyjny spornej nieruchomości. Jak słusznie wszak argumentował Sąd meriti – oskarżona wiedziała, że rzeczona nieruchomość nie była objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a zgodnie ze „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy S.” zatwierdzonym uchwałą nr (...) Rady Miejskiej w S. z dn. (...) r., przeznaczona była pod tereny rozwojowe działalności gospodarczej, nie została też ujęta w programie rolnym, nie wymagała więc zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych na cele nierolnicze (vide decyzja o warunkach zabudowy akta (...) - k. 613). Oskarżona była tego w pełni świadoma nie tylko z tej racji, że były to informacje ogólnodostępne, ale przede wszystkim dlatego, że dowodziły tego podjęte przez nią następczo działania, które doprowadziły do zmiany przeznaczenia spornej nieruchomości pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną i finalnie wzrostu wartości ww. nieruchomości.

Walorów dowodowych pisemnej opinii biegłego sądowego nie mógł umniejszać fakt, iż biegły nie uwzględnił okoliczności, że w chwili czynu na spornej nieruchomości zalegały śmieci i odpady pobudowlane. Do okoliczności tej odniósł się bowiem w ustnej opinii złożonej na rozprawie, w której przekonująco wyjaśnił, że fakt ten mógłby mieć wpływ na wartość rynkową nieruchomości tylko wtedy, gdyby urządzenie „dzikiego wysypiska śmieci” doprowadziło do skażenia gleby, co jednak nie znalazło potwierdzenia w jakichkolwiek danych znanych biegłemu lub Sądowi. Również skarżący nie naprowadził na jakiekolwiek nowe dowody, które świadczyłyby o konieczności wymiany gleby. W tych okolicznościach koszt wywozu odpadów – analogicznie jak usunięcia zakrzaczeń i „samosiejek” oraz niwelacji terenu na spornej nieruchomości stanowił zwyczajny wydatek jaki oskarżona poniosła w celu realizacji swoich zamierzeń inwestycyjnych.

Sąd Apelacyjny podzielił przy tym pogląd Sądu meriti, że z punktu widzenia ustalonego „modus operandi” oskarżonej - in concreto m.in. wyzyskania błędu pokrzywdzonej co do wartości spornej nieruchomości - bez znaczenia był koszt usunięcia „dzikiego wysypiska śmieci” - i to nie tylko faktyczny - który wedle zeznań męża oskarżonej G. S. (4) mieścił się w granicach od (...) zł do (...) zł – a rynkowy, który z kolei wedle obrony wynosić miał ok. (...) zł (k. 464 akt (...)), a nawet (...) zł (vide: dokumenty dołączone do pisma procesowego obrońcy z dnia (...) roku w postaci wydruków z G. E. wg. stanu spornej nieruchomości z września (...) roku, opracowania geodety M. T. z (...) r. na okoliczność pola powierzchni zajmowanego przez śmieci, kosztorysu specjalisty z zakresu budownictwa B. F. na okoliczność średniorynkowego kosztu wywiezienia odpadów wg cen z (...) r. – k. 2127a - (...)).

Sąd Okręgowy nie ustalał wartości odpadów zalegających na spornej nieruchomości słusznie uznając, że okoliczność ta nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy – dowody można bowiem przeprowadzić wyłącznie co do faktów relewantnych orzeczniczo. Sąd odwoławczy w pełni stanowisko to podzielił, uznając że szacowanie kosztów usunięcia odpadów zalegających na spornej nieruchomości w celu odjęcia ich od wartości rynkowej nieruchomości mijałoby się z procesowym celem, a stanowić miało jedynie wyraz przyjętej przez oskarżoną linii obrony. Zmierzało bowiem do wykazania, że kwestionowana transakcja sprzedaży nieruchomości za cenę wskazaną w umowie ostatecznej sprzedaży, tj. (...) zł , w istocie nie była niekorzystna dla pokrzywdzonej, która w ten sposób wręcz uniknęła strat, czyli kosztów nie tylko zwrotu zwaloryzowanego wkładu, ale i usunięcia zalegających na gruncie odpadów. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że pierwsza kwota szacowanych przez obronę kosztów ich usunięcia, jeszcze na etapie śledztwa (890.000 zł) była zbliżona do ceny sprzedaży z aktu notarialnego, zaś wycena tych kosztów, przedłożona w toku postępowania odwoławczego, wręcz czyniła wartość nieruchomości ujemną – przewyższała o 662 805,26 zł wartość nieruchomości wyliczoną przez biegłego A., co prowadziło wręcz do trudnych do zaakceptowania rezultatów - i to nie tylko z punktu widzenia opinii ww. biegłego sądowego. Wedle bowiem operatu szacunkowego sporządzonego w postępowaniu zwrotowym wartość rynkowa wywłaszczonej nieruchomości, według stanu i cen na dzień operatu, uległa zmniejszeniu (z racji zalegających na nieruchomości śmieci i rosnących krzewów i samosiejek) w stosunku do wartości nieruchomości, według stanu na dzień wywłaszczenia i cen z dnia operatu, o 22.151 zł, czyli nieznacznie, bo o ok. 5%, co skarżący całkowicie deprecjonuje. Gdyby teoretycznie o 5 % umniejszyć wartość wyliczoną przez biegłego A. to uzyskana suma i tak rażąco odbiegałaby od ceny wskazanej przez oskarżoną w ostatecznej umowie sprzedaży, czego ta miała świadomość z racji swojej profesji, a także znajomości treści operatu rzeczoznawcy majątkowego ((...) zł).

Takie podejście nie było jednak uzasadnione – de facto zmierzało bowiem do wykazania, ile oskarżona zaoszczędziła środków finansowych, dokonując oczyszczenia terenu i jego niwelacji systemem gospodarczym w celu realizacji własnych zamierzeń inwestycyjnych, a tym samym jaki był wynik finansowy inwestycji ostatecznie zrealizowanej na spornej nieruchomości (aktualna wartość nieruchomości zabudowanej domami jednorodzinnymi pomniejszona o nakłady z tytułu m.in. ceny zakupu nieruchomości i usunięcia zalegających na niej odpadów), co nie należy do znamion przestępstwa oszustwa, a może mieć znaczenie w procesie cywilnym o zwrot nakładów.

co do związanego z ww. zarzutem zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych opisanego w pkt 3. lit. a.

Bynajmniej Sąd Okręgowy nie obraził przepisów postępowania uznając, że oskarżona: po pierwsze, przedłożyła wniosek w (...) Urzędzie Wojewódzkim o zwrot pokrzywdzonej wywłaszczonej na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości, a po drugie, iż czyniąc to co najmniej przewidywała i godziła się na to, że wniosek inicjujący postępowanie zwrotowe opatrzony został podrobionym podpisem na nazwisko C. M. (1).

Przeprowadzone przez Sąd Okręgowy postępowanie dowodowe bezspornie wykazało, że podpis pokrzywdzonej na wniosku z dnia (...)r. do Wojewody (...) o zwrot spornej nieruchomości na rzecz C. M. został podrobiony. Oczywistym było i to, że brak było możliwości kategorycznego ustalenia wykonawcy tego podpisu, co – wobec braku innych dowodów i nieprzyznania się oskarżonej do podrobienia rzeczonego podpisu – wykluczyło możliwość przypisania G. H. jego autorstwa, zgodnie z regułą in dubio pro reo. Okoliczności te nie były zresztą kwestionowane przez apelującego, ustalone zostały bowiem głównie przy pomocy dowodów obiektywnych – opinii grafologicznych. Nie wykluczało to jednak możliwości ustalenia, że oskarżona posłużyła się tak podrobionym dokumentem, jako logicznym, koniecznym następstwem przeprowadzonego przez Sąd Okręgowy wnioskowania z całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, ocenionych swobodnie, zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, czyli po myśli art. 7 k.p.k. i bez koniczności uciekania się do art. 5 § 2 k.p.k., który w takiej sytuacji nie znajdował w ogóle zastosowania.

Przede wszystkim okoliczności tej w sposób wiarygodny zaprzeczyła C. M., która od początku kwestionowała autentyczność swojego podpisu na dowodowym wniosku, co zostało potwierdzone opinią biegłego grafologa – K. M.. Poza tym, jak słusznie argumentował Sąd meriti, pokrzywdzona zleciła oskarżonej prowadzenie sprawy o odzyskanie od Skarbu Państwa wywłaszczonej nieruchomości – ustnie, a następnie w dniu (...).(...) r. udzieliła jej notarialnego pełnomocnictwa w tym zakresie. Pokrzywdzona postąpiła w tym wypadku tak jak zwykle, gdy chodziło o prowadzenie złożonych spraw administracyjnych i prawnych z uwagi na słabe rozeznanie w sprawach wymagających wiedzy specjalistycznej oraz znajomości przepisów i procedur prawnych, co potwierdziły nie tylko badania sądowo-psychologiczne, jakim pokrzywdzona została w toku postępowania poddana jako świadek, ale także sposób jej zachowania w tych sprawach. C. M. zwyczajowo udawała się po pomoc prawną do znanej jeszcze jej rodzicom adw. A. M.P., a następnie do oskarżonej właśnie, jako poleconej jej przez ww. adwokata profesjonalistę w sprawach dot. obrotu nieruchomości. Zresztą już w 2001 r. pokrzywdzona udzieliła G. H. pisemnego pełnomocnictwa z podpisem notarialnie poświadczonym do reprezentowania jej, w tym do odbioru korespondencji, przed organami administracji państwowej i samorządowej oraz SR i NSA w P., a także osobami prawnymi i fizycznymi, we wszystkich sprawach dotyczących prawa własności jej nieruchomości, w tym objętej niniejszym postępowaniem, tyle, że z wcześniejszym numerem księgi wieczystej, co rodziło konieczność udzielania drugiego ze wskazaniem aktualnego numeru księgi wieczystej i z wprost wyartykułowanym upoważnieniem do zastępowania pokrzywdzonej w postępowaniu zwrotowym (k. 88-89 akt (...), k. 2 akt księgi wieczystej potwierdzającej wcześniejszy nr KW nieruchomości).

Ponieważ rzeczony wniosek został przygotowany fachowo – zawierał szereg wymaganych przez prawo załączników jak akt notarialny Rep. A II nr (...) z dnia (...)r., odpis KW (...), wypis z rejestru gruntów, mapa ewidencyjna, zaświadczenie Urzędu Miasta i Gminy S. Referat Urbanistyki i Architektury z dnia 26 lutego 2004r. (k. 75-80 akt (...)), nie sposób uznać, że pokrzywdzona przedmiotowy wniosek byłaby w stanie samodzielnie opracować i skompletować, a na dodatek podsunąć komuś do podpisu jej własnym imieniem i nazwiskiem. Zachowanie takie byłoby zresztą nie tylko nieracjonalne, ale wręcz niedorzeczne. Wszak C. M. nie miała w ogóle takiej potrzeby - skoro zleciła oskarżonej prowadzenie sprawy o odzyskanie od Skarbu Państwa wywłaszczonej nieruchomości, to z pewnością gotowa była go osobiście podpisać. W tych okolicznościach wnioskowanie Sądu Okręgowego jawiło się jako oczywista konsekwencja ww. faktów, w czym utwierdzało dodatkowo to, że jako adres do odbioru korespondencji dowodowe pismo wskazywało adres biura oskarżonej, a ona sama nigdy nie wyrażała swojego zdziwienia – tak wobec pokrzywdzonej jak w niniejszym procesie - faktem, że takowe pismo w ogóle zostało złożone i uruchomiło procedurę zwrotową. Wszak w czasie oględzin spornej nieruchomości, które odbyły się w dniu (...) (...) r. oskarżona mieniła się pełnomocnikiem pokrzywdzonej i bynajmniej nie robiła wrażenia osoby niezorientowanej, aczkolwiek samo jej zachowanie (oczekiwanie na czynność w miejscu, gdzie nie leżała sporna nieruchomość) nie było typowe. Ponieważ oskarżona w dalszym postępowaniu administracyjnym działała jako pełnomocnik pokrzywdzonej, mało tego ukrywała przed nią faktyczny przebieg postępowania wywłaszczeniowego, mylnie zapewniając C. M., że sprawa toczy się, ale powoli, bo w urzędach pracują młodzi ludzie, jak wiarygodnie zeznała pokrzywdzona, to wniosek Sądu Okręgowego, że G. H. złożyła pismo inicjujące postępowanie zwrotowe - co najmniej przewidując i godząc się z tym, że zostało ono opatrzone podrobionym podpisem na nazwisko C. M. (1) - jawił się jako pewny w świetle zasad wiedzy i prawdopodobieństwa życiowego. Zasady logiki, w tym myślenie dedukcyjne i redukcyjne - oparte na stwierdzeniu, że pomiędzy faktami pobocznymi a faktem głównym istnieje określony związek wewnętrzny o charakterze obiektywnym - są dopuszczalnym sposobem ustalania faktów w postępowaniu karnym, które wcale nie muszą wynikać wprost z dowodów bezpośrednich.

Zatem, skoro pokrzywdzona dowodowego wniosku nie złożyła osobiście ani nie przekazała go już podpisanego oskarżonej (względnie podpisała go w jej obecności), to poprawnym pod względem logicznym był tok rozumowania Sądu Okręgowego, że oskarżona musiała zdawać sobie sprawę z tego, że wniosek inicjujący postępowanie zwrotowe, który złożyła w (...) został opatrzony podrobionym podpisem na nazwisko pokrzywdzonej. Naturalnie oskarżona nie musiała składać wniosku osobiście - mogła do tego celu posłużyć się osobą trzecią (tzw. posłańcem).

Wnioskowania tego nie podważała, wbrew stanowisku skarżącego, okoliczność, że treść wniosku odpowiadała woli pokrzywdzonej, a w szczególności, iż to na jej adres przychodziła początkowa korespondencja w sprawie rzeczonego wniosku, przy czym tylko do czasu udzielenia oskarżonej pełnomocnictwa notarialnego. Skarżący pomija bowiem to, że:

- po pierwsze - korespondencja początkowo nie trafiła wyłącznie do G. H. z tego powodu, że nie była podejmowana przez nią w terminie pod adresem prowadzonego biura, co spowodowało jej doręczenie na adres miejsca zamieszkania C. M., która odbierała ją i przekazywała dalej oskarżonej, a co nie było przez skarżącego kwestionowane;

- po drugie – wprawdzie Sąd meriti nie ustalił, że korespondencja ta – in concreto postanowienie o przekazaniu odnośnego wniosku wg właściwości Staroście (...), pismo informujące o wszczęciu postępowania wywłaszczeniowego z wniosku C. M. czy zawiadomienie o terminie wizji - budziła zdziwienia pokrzywdzonej, jednakże powyższe nie pozwalało na wysnucie pewnego i poprawnego pod względem logicznym wniosku, że to pokrzywdzona sama zainicjowała postępowanie zwrotowe, posługując się sfałszowanym dokumentem – wszak przyjmując, że z treści ww. korespondencji pokrzywdzona mogła dowiedzieć się, że postępowanie wywłaszczeniowe pozostaje w toku, nie sposób wykluczyć, iż C. M. sądziła, że wniosek w jej imieniu złożyła oskarżona jako osoba, której to najpierw ustnie zleciała, co biorąc pod uwagę brak wyrobienia prawnego pokrzywdzonej było prawdopodobne i nie musiało wzbudzać jej zdziwienia. Powyższe oczywiście nie uprawniało do wnioskowania, że pokrzywdzona mogła przypuszczać, iż wniosek został sfałszowany poprzez podrobienie jej podpisu - wszak oskarżona była poleconą jej osobą, której ufała i wierzyła w jej profesjonalizm, a nade wszystko w to, że ta będzie działała w jej interesie. Poza tym pokrzywdzona, jako zleceniodawca z pewnością nie odmówiłaby oskarżonej podpisania wniosku zwrotowego jako zgodnego z jej intencją. Wszak sama dowiedziała się o możliwości odzyskania spornej nieruchomości od Skarbu Państwa i czynność tę zleciła oskarżonej.

Wprawdzie argumentacja Sądu Okręgowego szła w tym zakresie o wiele dalej (vide k. 58 formularza uzasadnienia), tej jednak Sąd odwoławczy do końca nie podzielił. Sąd Okręgowy de facto uznał, bowiem, że analizowany fragment zachowania oskarżonej świadczył o jej z góry zaplanowanym zamiarze doprowadzenia pokrzywdzonej do niekorzystanego rozporządzenia mieniem, a nie, że zamiar ten oskarżona powzięła dopiero później, a następnie go zrealizowała – wszak pamiętać należy, że Sąd Okręgowy rozpoznając sprawę ponownie nie mógł czynić ustaleń mniej korzystanych dla oskarżonej aniżeli w uprzednim postępowaniu w zakresie w jakim wyrok nie był zaskarżony na jej niekorzyść (art. 443 k.p.k.). Sąd Okręgowy formalnie reguły tej przestrzegał w treści wyroku, jednakże nie w jego uzasadnieniu (vide: k. 51 formularza uzasadnienia). Tymczasem przy pierwszym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy przyjął, że działanie to nie mieściło się w ramach realizacji oszukańczego zamiaru: „Poczynione ustalenia faktyczne pozwalają kategorycznie stwierdzić, że dopiero od chwili podpisania przez strony umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości G. H. (1) realizowała z góry powzięty zamiar, którego istotą było uzyskanie prawa własności nieruchomości z pokrzywdzeniem C. M. (1).”(vide: k. 49-50 uzasadnienia SO w sprawie (...)).

Ad 4) Zarzut obrazy prawa materialnego nie mógł być skuteczny choćby z uwagi na jego wadliwie sformułowanie.

Obraza materialnego (error iuris) może wszak polegać na błędnej wykładni zastosowanego przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu, a także na niezastosowaniu określonego przepisu w sytuacji, gdy jego zastosowanie jest obowiązkowe. Obraza prawa materialnego może być przyczyną odwoławczą jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. Orzecznictwo Sądu Najwyższego i doktryna słusznie bowiem podkreślają, że naruszenie prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu (niezastosowaniu) w orzeczeniu, które oparte jest na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Nie można więc mówić o obrazie prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę lub naruszenia przepisów procesowych (zob. np. wyr. SN z 23 VII 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 1974, z. 12, poz. 233, z aprobującymi uwagami M. Cieślaka i Z. Dody, Pal. 1974, nr 12, s. 36, i W. Daszkiewicza, PiP 1975, nr 12, s. 130; wyr. SN z 21 VI 1978 r., I KR 124/78, OSNPG 1979, z. 3, poz. 51; wyr. SN z 9 X 1980 r., Rw 342/80, OSNPG 1981, z. 8-9, poz. 103; wyr. SN z 12 X 1983 r., V KRN 213/83, OSNPG 1984, z. 4, poz. 34).

Tymczasem w realiach rozpatrywanego przypadku skarżący nie kwestionował zastosowanych przez Sąd meriti przepisów prawnych czy sposobu ich wykładni, a podstawę faktyczną orzeczenia - in concreto:

- fakt, iż pokrzywdzona pozostawała w błędzie co do wartości spornej nieruchomości,

- fakt, iż wartość ta stanowiła dla pokrzywdzonej motywację co do przedsięwzięcia czynności prawnych w postaci umowy przedwstępnej sprzedaży i pełnomocnictwa,

- fakt, iż oskarżona wyzyskała błąd pokrzywdzonej co do wartości spornej nieruchomości,

- fakt, iż pokrzywdzona pozostawała w błędzie co do kosztów usunięcia odpadów zalegających na spornej nieruchomości (tylko wedle supozycji skarżącego a faktycznie co do tego, że koszty te wpływają na wartość rynkową nieruchomości) oraz, że oskarżona o błędzie tym wiedziała i go wykorzystała.

Zarzuty tyczące się podstawy faktycznej orzeczenia zostały wyżej omówione. W tym miejscu należy jedynie dla porządku wyjaśnić istotę przypisanego oskarżonej przestępstwa oszustwa, co jak się wydaje stanowił źródło powyższych kontrowersji.

Zgodzić należy się z teoretycznymi wywodami apelującego, że przestępstwo oszustwa określone w art. 286 § 1 k.k. jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku oszustwa jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Charakterystyczny dla strony podmiotowej tego przestępstwa zamiar bezpośredni powinien obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sam sposób działania zmierzającego do zrealizowania tego celu. Zamiar sprawcy w płaszczyźnie intelektualnej musi więc obejmować z jednej strony, sposób zachowania sprawcy, tzw. środek intelektualny, jakim jest w przypadku oszustwa wprowadzenie w błąd, wyzyskanie błędu lub niezdolności osoby rozporządzającej mieniem do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Z drugiej strony, sprawca musi mieć świadomość, że co najmniej może uzyskać korzyść majątkową z planowanego zachowania w wyniku zastosowanego sposobu działania oraz świadomość więzi przyczynowej łączącej podejmowane przez niego działania z niekorzystnym rozporządzeniem mieniem. W płaszczyźnie woluntatywnej zamiar oszustwa musi przyjmować postać chęci skierowanej na zachowanie prowadzące do wywołania błędu, wyzyskania błędu lub wyzyskania niezdolności osoby rozporządzającej mieniem do należytego pojmowania przedsiębranego działania, chęci doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez osobę, w stosunku do której sprawca podejmuje działania wprowadzające w błąd, zaniechania poinformowania o pozostawaniu przez tę osobę w błędnym przekonaniu lub zachowania polegającego na wyzyskaniu jej niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania oraz chęci osiągnięcia przy pomocy obu opisanych wyżej zachowań korzyści majątkowej. Innymi słowy elementy przedmiotowe oszustwa muszą mieścić się w świadomości sprawcy i muszą być objęte jego wolą. Sprawca nie tylko musi chcieć uzyskać korzyść majątkową, lecz musi także chcieć w tym celu użyć określonego sposobu działania lub zaniechania. Nie można uznać za wypełnienie znamion strony podmiotowej oszustwa sytuacji, w której chociażby jeden z wymienionych wyżej elementów nie jest objęty świadomością sprawcy. Brak jest również realizacji znamion strony podmiotowej w przypadku, gdy sprawca chociażby jednego z wymienionych elementów nie obejmuje chęcią, lecz tylko na niego się godzi. Oszustwo z punktu widzenia znamion strony podmiotowej może być bowiem popełnione wyłącznie z zamiarem bezpośrednim, szczególnie zabarwionym (kierunkowym - dolus coloratus), obejmującym zarówno cel, jak i sposób działania sprawcy ( zob. tezy 90-92 w: Kodeks karny. Część szczególna. Tom III. Komentarz do art. 278–363 Zoll A. (red.), Barczak-Oplustil A., Bielski M., Bogdan G., Ćwiąkalski Z., Dąbrowska-Kardas M., Kardas P., Majewski J., Raglewski J., Szewczyk M., Wróbel W.; WK, 2016; wyrok SN z dnia 22 listopada 1973 r., III KR 278/73; wyrok SN z dnia 19 lipca (...) r., V KK 384/06, oraz wyrok SN z dnia 3 kwietnia 2007 r., III KK 362/06, LEX nr 296749).

Podkreślić także należy, iż udowodnienie strony podmiotowej, w tym zamiaru bezpośredniego, w procesie karnym nastręcza wiele trudności, ponieważ znamiona podmiotowe czynu, będące w istocie przeżyciami wewnętrznymi sprawcy, jego stanami psychicznymi, nie są bezpośrednio dostępne dla innych osób, a tym samym nie poddają się bezpośredniemu badaniu i weryfikacji. O istnieniu i charakterze tych przeżyć (w tym o postaci zamiaru sprawcy) wnioskować można jedynie pośrednio, na podstawie ich zewnętrznej emanacji w postaci konkretnych zachowań. Wielokrotnie w orzecznictwie prezentowane były poglądy, że zamiaru popełnienia przestępstwa nie wolno domniemywać ani się domyślać, lecz musi być on ustalony w sposób pewny, wykluczający jakąkolwiek wątpliwość, w szczególności w wypadku, gdy oskarżony nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wówczas to ustalenie niezbędnego dla skazania za przestępstwo umyślne zamiaru sprawcy winno odbywać się w oparciu o zewnętrzne przejawy jego zachowania i całokształt przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zdarzenia. Dopiero bowiem na podstawie wszystkich okoliczności dotyczących danego wypadku i osoby sprawcy możliwe jest odtworzenie rzeczywistych przeżyć sprawcy i ustalenie, do czego zmierzał, czego chciał, względnie – postępując w określony sposób – co przewidywał i na co się godził. Możliwe jest wprawdzie ustalenie zamiaru sprawcy na podstawie samych tylko przedmiotowych okoliczności, związanych z konkretnym zdarzeniem, w oparciu o sam sposób działania, pod warunkiem jednakże, iż działanie to jest tego rodzaju, że podjęcie go przez sprawcę wskazuje jednoznacznie, bez żadnych w tym zakresie wątpliwości, na cel, do jakiego on zmierza. Jednoznaczność ta nie może oznaczać niczego innego, jak nieodzowność określonego skutku, gdyż wtedy tylko możliwe jest prawidłowe ustalenie, iż sprawca chciał takiego, a nie innego skutku swego działania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12.5.1976r., V KR 20/76, GP 1976, Nr 22). Ustalenie więc rzeczywistego zamiaru powinno wynikać z oceny jego zewnętrznego zachowania się opartego na świadomości możliwości lub konieczności zaistnienia tego, co sprawca chciał osiągnąć (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7.12.2016r., II AKa 246/16).

Odnosząc przywołane powyżej rozważania do realiów przedmiotowej sprawy, stwierdzić należy, iż Sąd Okręgowy w sposób trafny przyjął umyślne działanie oskarżonej nakierowane na osiągnięcie korzyści majątkowej w rozumieniu art. 115 § 4 k.k., za pomocą wprowadzenia pokrzywdzonej w błąd co do faktycznych działań podejmowanych w jej imieniu na podstawie porozumienia ustnego oraz wyzyskania błędu pokrzywdzonej co do faktycznej wartości nieruchomości, skutkujące doprowadzeniem do niekorzystnego rozporządzenia mieniem pokrzywdzonej C. M. (1).

Wniosek ten jednoznacznie wynikał z poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, wskazujących na realizację przez oskarżoną oszukańczego zamiaru obejmującego tak cel jak i sposób działania właściwy ww. sprawczym formom typu czynu zabronionego jako oszustwo. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało bowiem, że oskarżona:

- po pierwsze, nie informowała pokrzywdzonej o faktycznym przebiegu postępowania zwrotowego toczącego się przed Starostą (...) i podejmowanych przez nią w imieniu pokrzywdzonej w jego toku czynnościach, w tym o podrobienia podpisu pokrzywdzonej na treści wniosku inicjującego postępowanie zwrotowe, o treści sporządzonego operatu szacunkowego, terminie rozprawy administracyjnej, wydaniu decyzji zwrotowej, jednocześnie kłamliwie zapewniając pokrzywdzoną, że sprawy toczą się powoli, co wobec kierowania korespondencji urzędowej od czasu uzyskania pełnomocnictwa notarialnego tylko na adres biura oskarżonej pozbawiło pokrzywdzoną realnego wpływu na przebieg postępowania zwrotowego, a także możliwości odwołania pełnomocnictwa z (...) (...) r. i odstąpienia od umowy przyrzeczonej,

- po drugie, oskarżona – dysponując specjalistyczną wiedzą z zakresu szacowania nieruchomości, znając treść operatu szacunkowego oraz treść decyzji zwrotowej i wynikającej z niej kwoty zwrotu zwaloryzowanego odszkodowania należnego Skarbowi Państwa, nie wyprowadziła pokrzywdzonej z błędnego wyobrażenia o wartości rynkowej spornej nieruchomości, do czego była zobowiązana nie tylko z racji wiążącej strony umowy zlecenia, ale i ze względów etycznych. Wprawdzie można zgodzić się z tym, że niefortunne było odwołanie się przez Sąd Okręgowy w tym względzie do treści art. 355 § 2 k.c. – który dot. należytej staranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej – nie zmienia to jednak tego, że oskarżona jako przyjmująca zlecenie od pokrzywdzonej na prowadzenie sprawy o odzyskanie od Skarbu Państwa wywłaszczonego gruntu, winna była stosownie do treści art. 740 k.c. udzielać dającej zlecenie potrzebnych wiadomości o przebiegu sprawy, a po wykonaniu zlecenia lub po wcześniejszym rozwiązaniu umowy złożyć jej sprawozdanie. Powinna także wydać wszystko, co przy wykonaniu zlecenia dla niej uzyskała, chociażby w imieniu własnym. Jak podkreśla się w doktrynie przyjmujący zlecenie bezwzględnie musi ograniczyć się do działania w interesie dającego zlecenie. Wynika to ze szczególnego stosunku zaufania, jaki dostrzega się pomiędzy stronami umowy zlecenia. Przyjmujący zlecenie ponosi także odpowiedzialność za niewykonanie albo nienależyte wykonanie zobowiązania, gdy działania potrzebne do dokonania zleconej czynności wykonywał niezgodnie z treścią zobowiązania lub wymogami należytej staranności albo nie wykonywał ich w ogóle (Ciszewski Jerzy (red.), Nazaruk Piotr (red.), Kodeks cywilny. Komentarz aktualizowany. LEX/el. 2021 komentarz do art. 740 i 734). W świetle powyższego nie budziło wątpliwości to, że opisane wyżej zachowanie oskarżonej stanowiło wręcz zaprzeczenie istoty wiążącego strony stosunku zlecenia, a następnie pełnomocnictwa. Wprawdzie oskarżona zgodnie ze zleceniem doprowadziła do odzyskania na rzecz pokrzywdzonej od Skarbu Państwa wywłaszczonej nieruchomości, jednakże tylko formalnie, faktycznie bowiem, wykorzystując udzielone jej w dobrej wierze przez pokrzywdzoną pełnomocnictwo notarialne nie tylko do reprezentowania C. M. w postępowaniu zwrotowym, ale i do wykonania umowy przedwstępnej sprzedaży w istocie działała na jej szkodę, doprowadzając do zbycia przedmiotowej nieruchomości nim pokrzywdzona w ogóle dowiedziała się o jej zwrocie na swoją rzecz i to za znikomy ułamek jej rynkowej wartości. Naturalnie oskarżona działa w graniach i na podstawie umocowania, nawet jednak treść pełnomocnictwa notarialnego nie upoważniała oskarżonej do działania wyłącznie w jej własnym interesie i z pokrzywdzeniem mocodawcy. Oskarżona, postępując w sposób wyżej opisany nie tylko nadużyła swojej pozycji, ale wręcz bezwzględnie wykorzystała swoją przewagę we wzajemnych stosunkach w stopniu wręcz rażącym, niedającym się zaakceptować z punktu widzenia zasad współżycia społecznego.

Gdyby więc oskarżona nie działała w wykonaniu z góry powziętego oszukańczego zamiaru, to nie zapewniałaby pokrzywdzonej fałszywie o przebiegu postępowania zwrotowego, nie taiłaby treści operatu szacunkowego i samego faktu wydania decyzji zwrotowej. Skoro zaś oskarżona tak czyniła, to tylko w celu, by pokrzywdzona nie poznała wartości oszacowania spornej nieruchomości, a tym samym nie zakwestionowała ceny sprzedaży z umowy przedwstępnej. Wniosek taki nieodparcie się nasuwa, tym bardziej, że oskarżona nie powiadomiła pokrzywdzonej również o zamierzonym przez nią przystąpieniu do umowy ostatecznej, nie upewniwszy się nawet czy ta wyjechała i nie żywi chęci stanięcia do jej zawarcia osobiście.

Oczywistym przy tym było także dla Sądu odwoławczego, że pokrzywdzona żywiła mylne wyobrażenie co do wartości spornej nieruchomości, zdeterminowane przede wszystkim faktem zalegania na niej odpadów, co - jak to Sąd Okręgowy należycie wykazał przy pomocy opinii biegłego A. - nie miało wpływu na jej wartość rynkową, a o czym pokrzywdzona nie wiedziała z racji braku wiedzy specjalistycznej w tym zakresie - w przeciwieństwie do oskarżonej, która nie tylko była w przeszłości biegłym w dziedzinie szacowania wartości nieruchomości, ale i przez szereg lat profesjonalnie zajmowała się zarządzaniem nieruchomościami jako licencjonowany zarządca. Dodatkowo, przed zawarciem umowy ostatecznej, poznała treść operatu szacunkowego, z którego wynikało zmniejszenie wartości spornej nieruchomości na dzień wyceny w stosunku do stanu z daty wywłaszczenia o zaledwie 5 %. Pomimo tego, ustalając cenę w umowie ostatecznej na (...) zł, podwyższyła ją z pierwotnie umówionej kwoty (...) zł li tylko dlatego, że nie pokryłaby ona kwoty zwaloryzowanego odszkodowania jakie należało uiścić na rzecz Skarbu Państwa z tytułu decyzji zwrotowej a wynoszącej(...) zł. Dodatkowo, jako wartość rynkową nieruchomości dla celów podatku od czynności cywilnoprawnych w akcie notarialnymi ostatecznej umowy sprzedaży, G. H. wskazała kwotę (...) zł, co już wskazywało, że cena z umowy jest pięciokrotnie niższa od podanej przez nią i tak zaniżonej wartości rynkowej przedmiotowej nieruchomości. Nie sposób także pominąć i tego, że oskarżona nie uiściła na rzecz pokrzywdzonej nawet całej ceny wskazanej w ostatecznej umowie sprzedaży, co dobitnie potwierdzało przypisane oskarżonej działanie kierunkowe, obliczone na uzyskanie korzyści majątkowej za pomocą ww. oszukańczych sposobów, skutkujące doprowadzeniem pokrzywdzonej do niekorzystanego rozporządzenia jej mieniem o wartości (...) zł.

Kwota ta odpowiadać miała także wysokości ustalonej przez Sąd Okręgowy szkody, bowiem pokrzywdzona wyzbyła się składnika majątkowego o takiej wartości za pomocą użytych względem niej przez oskarżoną oszukańczych zabiegów. Wprawdzie Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, że gdyby pokrzywdzona nie znajdowała się pod wpływem błędu i postępowała racjonalnie oraz rozważnie, to nie zgodziłaby się w ogóle na sprzedaż nieruchomości za ok. 4 % jej rynkowej wartości, jednakże efektywna szkoda była niższa, skoro oskarżona na poczet ceny sprzedaży zaliczyła kwotę (...) zł, którą i tak pokrzywdzona zobowiązana byłaby uiścić na rzecz Skarbu Państwa, aby nieruchomość ponownie stała się jej własnością, co jednak nie rzutowało na wartość niekorzystanego rozporządzenia mieniem (przedmiot czynności wykonawczej), która została ustalona prawidłowo, a którego to pojęcia nie można utożsamiać ze szkodą.

W doktrynie i orzecznictwie dominuje szerokie ujęcie znamienia "niekorzystnego rozporządzenie mieniem", które odnosi się do takiej zmiany sytuacyjnej dotyczącej majątku stanowiącego przedmiot rozporządzenia, która polega na pogorszeniu sytuacji majątkowej uprawnionego, objawiającej się co najmniej stworzeniem określonego rodzaju ryzyka wystąpienia negatywnych konsekwencji majątkowych w postaci powstania rzeczywistego uszczerbku lub nieuzyskania spodziewanych korzyści. N. nie oznacza bowiem ani konieczności wyrządzenia rzeczywistej szkody, ani też jej niepowetowalności. Niekorzystne rozporządzenie mieniem to pojęcie szersze od terminów "szkoda" i "strata" (por. wyrok SA w Łodzi z dnia 29 stycznia 2001 r., II AKa 74/01, Prok. i Pr.-wkł. 2002, nr 10, poz. 16; postanowienie SN z dnia 15 czerwca (...) r., I KZP 13/07). Zatem niekorzystność należy oceniać z punktu widzenia interesów majątkowych pokrzywdzonego a nie sprawcy i to zarówno wtedy gdy ma ono postać pogorszenia sytuacji majątkowej pokrzywdzonego, niepowiązanego z powstaniem szkody majątkowej (oszustwo bezszkodowe), jak i wtedy gdy ma postać szkody majątkowej (oszustwo szkodowe) w formie damnum emergens lub lucrum cessans.

W świetle powyższego forsowane przez apelującego ujęcie niekorzystanego rozporządzenia mieniem (pod postacią szkody majątkowej) było błędne – wyliczanie bowiem średniorynkowych kosztów usunięcia zalegających na spornej nieruchomości odpadów prowadzić miało nie tyle do ustalenia ewentualnej straty w mieniu pokrzywdzonej, wyrządzonej przypisanym oskarżonej przestępstwem oszustwa, co wysokości ewentualnego zysku, jaki G. H. odniosła z popełnionego przestępstwa. Tymczasem na wysokość szkody nie wpływa wartość korzyści majątkowej, którą sprawca rzeczywiście uzyskał w wyniku przestępstwa. Innymi słowy - sąd powinien ocenić wartość szkody u pokrzywdzonego, nie zaś korzyści u sprawcy (por. wyr. SN z 29.1.1976 r., RW 684/75, OSNKW 1976, Nr 6, poz. 83). Wsparciem dla powyższego toku rozumowania jest także cywilistyczna teoria związku przyczynowego. W świetle bowiem brzmienia art. 361 k.c. pomiędzy szkodą a zdarzeniem szkodzącym (tu: przestępstwem) musi zachodzić adekwatny związek przyczynowy. W tym celu należy przeprowadzić dwustopniowy test. Po pierwsze, należy sprawdzić, czy zdarzenie rozważane jako przyczyna szkody jest powiązane ze szkodą związkiem opartym na warunku koniecznym (conditio sine qua non). Związek ten wyraża się w tym, że bez danego zdarzenia szkoda w ogóle nie wystąpiłaby. Pozytywny wynik tego testu umożliwia przeprowadzenie kolejnej jego części, a mianowicie zbadanie, czy szkoda jest normalnym następstwem określonego zdarzenia. Normalny charakter następstw ustala się, w zależności od okoliczności, zgodnie z zasadą doświadczenia życiowego albo prawami danej dyscypliny naukowej (tak Ciszewski J. (red.), Nazaruk P. (red.), Bajor B., Bieranowski A., Bierecki D., Bocianowska J., Karaszewski G., Knabe J., Mucha-Kujawa J., Sikorski G., Sitek B., Tanajewska R. Kodeks cywilny. Komentarz do art. 361 kc. WKP, 2019). Przekładając powyższe na realia rozpatrywanej sprawy stwierdzić należy, że to pomiędzy wyżej opisanym zdarzeniem – oszustwem szkodowym, a ściśle rzecz ujmując, błędem pokrzywdzonej co do rzeczywistej wartości nieruchomości oraz co do faktycznego przebiegu postępowania zwrotowego, które oskarżona wykorzystała tudzież wywołała zachodził adekwatny związek przyczynowy, a nie pomiędzy ewentualnymi kosztami usunięcia dzikiego wysypiska śmieci i wykarczowania terenu w celu przekształcenia go w grunt do zabudowy jednorodzinnej.

Świadomość tego związku miała oskarżona w pełni o czym przekonuje jej kierunkowe zachowanie obejmując tak cel jak i sposób działania prowadzący pokrzywdzoną do niekorzystanego rozporządzenia jej mieniem.

Wniosek

I. Z apelacji oskarżyciela posiłkowego subsydiarnego o:

1) uchylenie zaskarżonego wyroku w pkt 1 i przekazanie sprawy w zakresie przestępstwa z art. 270 § 1 k.k. do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji,

2) zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

a) zmianę pkt 2 wyroku poprzez wymierzenie surowszej kary - 2 lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności,

b) uchylenie pkt 3 zaskarżonego wyroku – zawieszenia wykonywania orzeczonej kary,

c) zmianę pkt 4 wyroku poprzez zasądzenie od G. H. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej C. M. (1) całej kwoty tytułem poniesionych kosztów procesu przez oskarżycielkę posiłkową, tj. kwoty (...) zł,

e) uchylenie pkt 6 wyroku - w zakresie zasądzenia od oskarżycielki posiłkowej na rzecz Skarbu Państwa kosztów pisemnych i ustnych opinii grafologicznych w kwocie (...) zł,

f) zmianę wyroku i orzeczenie na podstawie art. 46 § 1 k.k. obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę na rzecz C. M. (1) kwoty 1. (...) zł oraz zasądzenia na rzecz oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie (...) zł.

II. Z apelacji obrońcy oskarżonej o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonej od zarzucanych jej czynów;

2. ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I Instancji.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Powody uznania wniosków za niezasadne, względnie częściowo zasadne, wynikały ze stanowiska sądu odwoławczego odnośnie podniesionych przez apelujących zarzutów, co zostało wyżej szeroko wyeksplikowane.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

2.

1.

2.

1. Korekta rozstrzygnięcia o kosztach procesu należnych od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej w punkcie 4. sentencji zaskarżonego wyroku.

2. Uchylenie rozstrzygnięcia zawartego w punkcie 5. sentencji zaskarżonego wyroku.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

Korekta wyroku w tym zakresie została omówiona w części dot. apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej subsydiarnej (vide ad zarzutu nr 5) - zmiany tej Sąd Apelacyjny dokonał w oparciu o apelację obrońcy, który zaskarżył wyrok w części skazującej w całości, co umożliwiło zrewidowanie rozstrzygnięcia o kosztach, zgodnie z kierunkiem apelacji i w granicach zaskarżenia, aczkolwiek niezależnie od treści zarzutów (art. 447 § 1 k.p.k.), bowiem jego utrzymanie w mocy w tym zakresie byłoby rażąco niesprawiedliwe w rozumieniu art. 440 k.p.k. (art. 433 § 1 k.p.k.).

Na tej samej podstawie i zgodnie z kierunkiem środka odwoławczego obrońcy oskarżonej i w granicach zaskarżenia, aczkolwiek niezależnie od treści zarzutów, Sąd odwoławczy uchylił rozstrzygnięcie o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego w zakresie w jakim Sąd Okręgowy obciążył oskarżoną wydatkami Skarbu Państwa na podstawie art. 628 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 640 § 1 k.p.k., albowiem art. 628 pkt 2 k.p.k. dotyczy sytuacji, gdy zryczałtowane wydatki nie zostały uiszczone (w sytuacji gdy oskarżyciel posiłkowy subsydiarny został zwolniony od ich uiszczenia lub gdy sprawę rozpoznano bez ich faktycznego uiszczenia – por. Świecki Dariusz (red.), Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz aktualizowany LEX/el. 2022 - komentarz do art. 628). Tymczasem oskarżycielka posiłkowa przy wnoszeniu subsydiarnego aktu oskarżenia uiściła na rzecz Skarbu Państwa opłatę, tytułem zryczałtowanej równowartości wydatków w sprawie z oskarżenia prywatnego (tu z oskarżenia oskarżyciela posiłkowego subsydiarnego), zgodnie z art. 621 § 1 k.p.k., które nie obejmują jedynie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oraz kosztów z tytułu ogłoszeń w prasie, radiu i telewizji. Nie było zatem podstaw do obciążenia oskarżonej rzeczywiście w sprawie poniesionymi przez Skarb Państwa wydatkami w części skazującej, ustalonymi na podstawie art. 618 § 1 k.p.k. (art. 631 w zw. z art. 628 pkt 2 k.p.k.).

Oskarżoną w takiej sytuacji obciążały jedynie poniesione przez oskarżycielską posiłkową subsydiarną koszty procesu z tytułu zryczałtowanych wydatków właśnie i kosztów zastępstwa procesowego – w części skazującej.

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Punkt 1-3. sentencji wyroku.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Utrzymanie wyroku w tej części wynikało z nieskuteczności podniesionych przez apelujących zarzutów, z powodów wyżej wyeksplikowanych oraz nieujawnienia się okoliczności podlegających uwzględnieniu z urzędu.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Punkty 4-6 sentencji wyroku.

Zwięźle o powodach zmiany

Powody tych zmian wynikały z przyczyn omówionych szczegółowo powyżej.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

**********************************************************************

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

***********************************************************************

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

********************************************************************************************************************

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

III.

Ponieważ żadna z apelacji nie zasługiwała w całości na uwzględnienie, koszty postępowania odwoławczego winny obciążać strony po połowie – wedle zasady słuszności - w myśl art. 634 k.p.k. w zw. z art. 640 § 1 k.p.k. i 628 pkt 1 i 2 k.p.k., art. 633 w zw. z art. 636 § 2 i 3 k.p.k., przy czym należało mieć na uwadze to, że wydatki:

- stron z tytułu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym znoszą się, tj. obciążają strony w zakresie dotychczas przez nie poniesionym;

- Skarbu Państwa miały charakter zryczałtowany i zostały już uiszczone przy wnoszeniu skargi subsydiarnej, dlatego Sąd odwoławczy obciążył oskarżycielkę posiłkową subsydiarną ½ wydatków za postępowanie odwoławcze, zaznaczając, że zostały już uiszczone w formie zryczałtowanej równowartości wydatków, które dorozumianie obciążać będą w takiej samej części oskarżoną, na którą nałożono obowiązek ich zwrotu w ramach kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego – ryczałt raz uiszczony obejmuje każdą fazę postępowania i wszelkie wydatki ponoszone przez Skarb Państwa w danej sprawie, a więc w postępowaniu sądowym zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji, jak również w postępowaniu kasacyjnym (z wyjątkiem wypłat z tytułu ogłoszeń w prasie, radiu i telewizji oraz kosztów nieopłaconej przez strony pomocy prawnej udzielonej z urzędu przez adwokatów lub radców prawnych).

Nadto sąd odwoławczy wymierzył oskarżonej G. H. (1) oraz oskarżycielce posiłkowej subsydiarnej C. M. (1) opłatę za II instancję w wysokości po 240 zł, stosownie do brzmienia art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U. z 1983 r. poz. 49.223 - t.j.).

7.  PODPIS

K. L. I. P. H. K.