Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 664/20

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 12 grudnia 2019 roku, wydanym w sprawie z wniosku A. F. (1) z udziałem B. J. (1), M. C. (1), M. C. (2), M. N., D. F. (1) i D. F. (2) o zasiedzenie, Sąd Rejonowy w Zgierzu oddalił wniosek, nie obciążył wnioskodawczyni obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego na rzecz uczestników i ustalił, iż w pozostałej części uczestnicy postępowania ponoszą we własnym zakresie koszty związane ze swoim udziałem w sprawie.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych.

Nieruchomość położona w O. przy ul. (...) stanowiąca działkę
o numerze ewidencyjnym (...) o powierzchni 0,2514 ha objęta jest prowadzoną przez Sąd Rejonowy w Zgierzu księgą wieczystą numer (...), w której jako współwłaściciele ujawnieni są: M. C. (1) w 12/40 częściach, B. J. (1)
w 3/40 częściach, M. C. (2) w 3/40 częściach, Z. J. w 18/40 częściach i S. Z. w 4/40.

Działka (...) graniczy od południa z działką numer (...) z dawnym młynem,
a ta z działką numer (...) z budynkiem mieszkalnym.

Pierwotnie była to jedna posesja pod wspólnym adresem 1-go M. 4 (a następnie od 1990 roku S. 4), której współwłaścicielami byli M. Ł. (matka M. C. (1)) w 18/20 częściach oraz S. Z. w 2/20 częściach. Następnie M. Ł. sprzedała połowę swojego udziału S. i M. J. (1).

Spadkobiercą małżonków J. był Z. J.. Następcami prawnymi M. Ł. byli M. i A. małżonkowie C.. Spadkobiercy S. Z. nie są znani.

Spadek po A. C. (1) nabyli w udziałach po 1/3 jego żona M. C. (1) i dzieci B. J. (1) i M. C. (2).

Spadek po Z. J. nabyła w całości córka M. J. (2)
-N..

W latach 50-tych XX wieku działka numer (...), na której posadowiony był młyn, została znacjonalizowana.

Około 1962-1963 roku Z. J. sprzedał swój udział 9/20
we współwłasności zabudowanej działki numer (...) J. S. (1).

J. S. (1) zajął się ogrodem.

W 1966 roku J. S. (1) uzyskał pozwolenie na budowę na spornej działce garażu murowanego z dachem żelbetowym.

Około 1967-1968 roku J. S. (2) odsprzedał swoje udziały w działce z domem T. i M. małżonkom D..

W dniu 29 października 1969 roku J. i E. małżonkowie D. (rodzice wnioskodawczyni) zakupili w formie aktu notarialnego od T. i M. małżonków D. „9/20 części nieruchomości zabudowanej położonej w O. przy
ul. (...) mającej obszaru 5 arów 48 metrów kwadratowych”.

Małżonkowie D. z córką A. wprowadzili się do stanowiącego ich współwłasność domu. Po jakimś czasie zamieszkali wraz z nimi rodzice E. D. (1)
J. i E. W. (1). W budynku tym mieszkali również lokatorzy.

W tym czasie na przedmiotowej działce stały już drewniane budowle: altana, szopa
i garaż.

W 1969 roku drewniany rozwalający się płot oddzielał przedmiotową działkę
od działki z młynem.

W tym czasie rosły tam truskawki i warzywa oraz kilka dużych drzew. Rosły tam również róże.

Od 1969 do 1982 roku E. i J. D. (1) widnieli w ewidencji podatkowej dla nieruchomości położonej w O. przy ul. (...) o powierzchni 548 m 2.

J. D. (1) wymienił ogrodzenie pomiędzy ogrodem a działką z młynem
na odcinku od ulicy do komórek obok młyna.

Około 1971-1972 roku małżonkowie D. posadzili na miejscu róż i truskawek krzewy agrestu i porzeczek.

W sierpniu 1976 roku ujawniono rodziców wnioskodawczyni na podstawie aktu notarialnego z 1969 roku w ewidencji gruntów jako współwłaścicieli działki w O. przy ul. (...) o powierzchni 0,3046 ha, w tym (...) 0,0548 ha.

Uprawami w ogrodzie zajmowali się dziadkowie razem z rodzicami wnioskodawczyni. J. i E. W. (1) prowadzili tam warzywnik, pielili, zbierali orzechy i owoce w tym truskawki. Korzystali z altany. Dzieci małżonków D. bawiły się na terenie ogrodu, miały tam piaskownicę. Wraz z nimi bawiły się tam inne dzieci mieszkające w domu obok ogrodu: I. M., M. M. (4) i B. M.. Dzieci lokatorów pytały o zgodę na wejście do ogrodu matkę wnioskodawczyni, która zabraniała swobodnego wejścia, żeby nie nastąpiły zniszczenia. Bramę otwierali im rodzice wnioskodawczyni, albo jej dziadkowie.

Ojciec wnioskodawczyni miał samochód osobowy i trzymał go w drewnianym garażu na tym terenie. W pomieszczeniu obok urządził sobie warsztat.

Dziadkowie wnioskodawczyni wybudowali na przedmiotowej działce obok altany ziemiankę do przechowywania ziemniaków i innych warzyw.

Na początku lat 80-tych E. i J. D. (1) zostali zapytani przez Urząd Miejski o zgodę na przeprowadzenie wzdłuż przedmiotowej działki (blisko północnej granicy)
od nieruchomości teściowej H. F. do ul. (...) kanału burzowego.

Następnie małżonkom D. wypłacone zostało odszkodowanie za zniszczenia w ogrodzeniu i roślinności.

Po zakończeniu prac przy układaniu rur odwadniających małżonkowie D. postawili nową siatkę w miejsce rozebranego ogrodzenia i nawieźli ziemi, bo ta po budowie nie nadawała się do upraw. J. D. (1) wynajął konia, zaorał. Został położony chodnik
z płyt na działce po zakopaniu dren. R. F. (1) zrobił nowe nasadzenia.

Po przekopaniu działki pod rury deszczowe, ogród został wyrównany, ale część została jako nieużytek i wyrosły tam chaszcze.

Siatkę pomiędzy działką teściowej H. F., a przedmiotową działką zakładała firma, która kładła dreny. S. ta otrzymała odszkodowanie na zniszczenia.

W latach 80-tych S. O. chcący kupić od A. C. (1) przedmiotową działkę udał się na nią celem oględzin. Wówczas od strony ul. (...) działka była tak zarośnięta, że nie było widać niczego w głębi. Wszedł więc sam na teren działki przez niezamkniętą bramę od strony młyna. Tam również były chaszcze.

W maju 1983 roku dziadkowie macierzyści wnioskodawczyni otrzymali oficjalny przydział lokalu mieszkalnego w budynku przy ul. (...). Mieszkali tam do śmierci.
Do końca życia korzystali również z ogrodu.

Do 1983 roku działka z ogrodem w ogóle nie była ujawniona w ewidencji podatkowej.

A. F. (1) (wówczas D.) wstąpiła w związek małżeński z R. F. (1) w dniu 24 grudnia 1983 roku.

Od 1983 roku (do 1998 roku) A. F. (1) widniała w ewidencji podatkowej co do nieruchomości przy ul. (...) o powierzchni 0,3026 ha. Przy czym, do 1987 roku
w udziale 9/20 wraz z M. Ł. (udział 9/20) i S. Z. (udział 2/20),
od 1988 roku M. i A. C. (1) (udział 9/20) i S. Z. (udział 2/20).

M. C. (1) uważała pierwotnie, iż wraz z działką z młynem znacjonalizowana została przedmiotowa działka, gdyż w decyzji wywłaszczeniowej wskazano, że na własność Państwa wraz z młynem przechodzi nieruchomość położona
w O. przy ul. (...) składająca się z dwóch działek: jednej o powierzchni 2117 m 2 i drugiej o powierzchni 135 m 2, tj. łącznie 2252 m 2. Wątpliwości powzięła około 1983 roku, gdy nadal otrzymywała decyzje dotyczące podatku od nieruchomości (przy ul. (...), a następnie S. 20) obejmującej powierzchnię 3026 m 2, podczas gdy działka z domem ma 512 m 2. Podjęła kroki, żeby to wyjaśnić.

30 listopada 1984 roku J. i E. D. (1) darowali córce A. F. (1) udział 9/20 w prawie własności działki numer (...) o powierzchni 512 m 2 zabudowanej domem mieszkalnym.

W grudniu 1984 roku ujawniono A. F. (1) w ewidencji gruntów na podstawie umowy darowizny do zabudowanej działki o powierzchni 0,3026 ha (jako współwłaścicielkę w 9/20 z M. Ł. – 9/20 i S. Z. – 2/20) w miejsce J. i E. D. (1).

W 1985 rodzice wnioskodawczyni z synem wyprowadzili się do mieszkania
w blokach.

Około 1985-1986 roku A. i R. F. (1) zmienili siatkę założoną przez jej ojca pomiędzy działką z młynem i działką z ogrodem na nową.

W latach 80-tych wnioskodawczyni rozebrała kuchnię przy altance.

Na działce tej bawiły się dzieci wnioskodawczyni, a wraz z nimi dzieci znajomej J. M. (1).

W latach 80-tych i 90-tych, po ustaleniu przez M. C. (1), że przedmiotowa działka nie została znacjonalizowana, B. J. (1) wraz z bratem M. C. (2) zgrabiali liście z chodnika wzdłuż ogrodu od strony
ul. (...). Uczestnik płacił również znajomemu J. A. przez około
10 lat za zamiatanie chodnika i usuwanie z niego śmieci, który wykonywał te prace
na polecenie uczestnika wedle sygnalizowanej przez niego potrzeby. Jeżeli gałąź spadła
na ogrodzenie, to przerzucał ją do wewnątrz ogrodu. Zgrabione liście też tam wrzucali. Zdarzało się, że przychodziły do rodziny C. mandaty ze Straży Miejskiej, że nie jest uprzątnięte.

Odśnieżaniem, grabieniem liści i zamiataniem chodnika zajmował się także dziadek, ojciec wnioskodawczyni oraz wnioskodawczyni, której czasem pomagali brat lub syn.

W latach 1988 do 1993 roku A. F. (1) płaciła całość podatku zgodnie
z decyzjami w sprawie jego wymiaru wystawianymi dla nieruchomości o powierzchni 3026 m 2.

Do 1989 roku prace w ogrodzie wykonywał także mąż wnioskodawczyni R. F. (1). Zaprzestał z uwagi na wyjazd do pracy za granicą, a następnie wypadek
i kalectwo.

W 1990 roku J. D. (1) wystąpił do O. Przedsiębiorstwa (...) o uzyskanie zgody na budowę na przedmiotowej działce pawilonu handlowego, w którym A. F. (1) miałaby otworzyć zakład fryzjerski. W piśmie z dnia 22 października 1990 roku wyrażono zgodę na dokonanie przez ojca wnioskodawczyni powyższej inwestycji pod określonymi warunkami. Inwestycja nie została wykonana.

W 1991 roku zmarła babka wnioskodawczyni – E. W. (2).

W 1991 roku J. D. (1) i E. D. (1) rozwiedli się. Matka wnioskodawczyni ponownie zamieszkała w domu przy ul. (...) w 2003 roku.

Około 1991 roku A. F. (1) związała się nieformalnie z P. R., który zamieszkał z nią w stanowiącym jej współwłasność domu przy ul. (...).

W 1992 roku zmieniono numery porządkowe nieruchomości przy ul. (...)
w O. i tak działki położone dotąd przy ul. (...) otrzymały następujące adresy: działka (...)ul. (...), działka (...)ul. (...) i działka (...)
ul. (...).

Wyrokiem z dnia 23 grudnia 1992 roku Sąd rozwiązał związek małżeński A. F. (1) i R. F. (1) poprzez rozwód.

R. F. (1) nadal mieszkał w lokalu znajdującym się w domu przy
ul. (...) do 2009 roku.

W 1993 roku zmarł dziadek wnioskodawczyni – J. W..

Na początku lat 90-tych z działki korzystała wnioskodawczyni, jej rodzice, brat,
w tym pielili, obsadzali, wykaszali między drzewami, zbierali owoce, sadzili i kopali ziemniaki, uprawiali kwiatki, malowali siatkę ogrodzeniową, korzystali z altany, drewnianego garażu i komórek, odpoczywali tam, a dzieci wnioskodawczyni A. F. (2)
i D. F. (1) i jej bratanica bawili się tam.

Nigdy ani wnioskodawczyni ani jej rodzice nie pytali się o zgodę na dokonywanie opisanych powyżej czynności na tej działce.

Klucze do bramy wiodącej do ogrodu mieli wnioskodawczyni, jej matka i jej ojciec. Rodzice wnioskodawczyni nie pytali jej o zgodę na wejście na działkę i korzystanie z niej.

W 1993 roku wnioskodawczyni była ujęta w ewidencji podatkowej wraz z A. C. (1), a w latach 1994-1998 sama. Nadal decyzje podatkowe obejmowały powierzchnię 3026 m 2, ale wskazywano na nich jeden adres – ul. (...).

Od 1994 do 1999 roku A. F. (1) płaciła część podatku objętego decyzjami ustalającymi podatek od nieruchomości.

W tym czasie część tego podatku płacili także A. C. (1) lub M. C. (1).

21 lipca 1995 roku A. F. (1) zainicjowała przed Sądem Rejonowym w Zgierzu postępowanie o stwierdzenie zasiedzenia przez nią z dniem 30 października 1989 roku udziału 11/20 w prawie własności zabudowanej działki numer (...) przy ul. (...) w O..

30 sierpnia 1995 roku zmarł A. C. (1).

Od około 1997/1998 roku brat wnioskodawczyni parkował samochód
na przedmiotowej działce.

Brat wnioskodawczyni, a później również jej dzieci myli sobie i sprzątali samochody na tej działce.

Postanowieniem z dnia 29 grudnia 1997 roku wydanym w sprawie o sygn. akt
I Ns 379/97 Sąd Rejonowy w Zgierzu oddalił wniosek A. F. (1) o stwierdzenie, że nabyła przez zasiedzenie z mocy prawa udział 11/20 we współwłasności nieruchomości
z domem, tj. nieruchomości położonej w O. przy ul. (...).

Postanowieniem z dnia 3 września 1998 roku, sygn. akt III Ca 488/98, Sąd Wojewódzki w Łodzi oddalił apelację od powyższego orzeczenia.

23 listopada 1999 roku na podstawie wniosku M. C. (1) założona została dla przedmiotowej nieruchomości księga wieczysta numer (...).

Od 2000 roku Urząd Miejski w O. zaczął traktować obie nieruchomości
– przy ul (...) jak odrębne i wydawać decyzje podatkowe osobno dla każdej z nich. Od tego momentu A. F. (1) wskazywana była wyłącznie w decyzjach podatkowych dotyczących działki numer (...) z domem (jako współwłaściciela w udziale 9/20) i opłacała go.

Postanowieniem z dnia 6 września 2000 roku wydanym w sprawie o sygn. akt
II CKN 1132/98 Sąd Najwyższy oddalił kasację A. F. (1) od orzeczenia Sądu Wojewódzkiego w Łodzi z 3 września 1998 roku, sygn. akt III Ca 488/98.

W 2000 roku M. M. (5), którego nieruchomość przylega do ul. (...) i graniczy od północy z przedmiotową działką, uzyskał zgodę na wybudowanie w granicy budynku pod działalność gospodarczą. Decyzja została przesłana do wiadomości sąsiadom,
w tym M. C. (1). Nie została doręczona A. F. (1).

Wcześniej M. M. (5) zapytał członków rodziny C., czy wyrażają na to zgodę. M. C. (2) zgodził się.

W 2001 roku sąsiad mieszkający przy ul. (...) M. S. wspólnie sfinansował z A. F. (1) i postawił wraz z P. R. ogrodzenie betonowe oddzielające te działki. Zamontowali także furtkę pomiędzy nimi. Wcześniej była tam siatka, którą dziadek świadka zakładał z ojcem wnioskodawczyni.

W (...) syn wnioskodawczyni organizował w ogrodzie grilla
ze znajomymi z okazji zakończenia roku szkolnego.

19 lutego 2002 roku M. C. (1) złożyła wniosek o zniesienie współwłasności działki numer (...) z domem.

Około 2002-2003 roku altana była remontowana. Daszek w altanie naprawił P. R..

W tym czasie P. R. i A. F. (1) posadziliśmy w ogrodzie drzewa iglaste.

Około 2003 roku E. D. (1) i J. D. (1) postawili pomiędzy przedmiotową działką i działką z młynem betonowe ogrodzenie przy drewnianej szopie stojącej na spornej działce.

Przez miesiąc w latach 2003-2009 D. F. (1) i jego ówczesna żona mieszkali za zgodną wnioskodawczyni w altanie posadowionej na przedmiotowej nieruchomości, kiedy czekali na przydział lokalu mieszkalnego.

Około 2004 roku P. R. wymienił siatkę od rogu budynku gospodarczego posadowionego na działce z młynem do ul. (...) oraz wzdłuż ul. (...).

Około 2004 roku J. D. (1) wstawił na przedmiotową działkę przyczepę campingową, z której korzystają wnioskodawczyni i jej brat. Ojciec wnioskodawczyni również w niej sypiał.

W latach 2005-2010 A. F. (1) dokonała częściowych wpłat na poczet podatku od nieruchomości przy ul. (...), choć nie dysponowała decyzjami o wymiarze podatku.

Od 2006 roku A. F. (1) organizowała w ogrodzie spotkania z koleżankami przy grillu.

Około 2006-2009 roku J. D. (1) postawił tam blaszany garaż w miejsce drewnianego, który spłonął w latach 90-tych.

E. D. (2) wchodziła do ogrodu, gdy widziała, że przechodnie wrzucają na jego teren śmieci i je sprzątała.

Postanowieniem z dnia 6 lipca 2007 roku wydanym w sprawie o sygn. akt I Ns 201/02 Sąd Rejonowy w Zgierzu zniósł współwłasność zabudowanej działki numer (...) przy
ul. (...) poprzez ustanowienie odrębnej własności czterech lokali i przyznanie A. F. (1) jednego z lokali położonych na parterze, a B. J. (1) dwóch pozostałych lokali położonych na parterze i jednego na piętrze.

W dniu 22 stycznia 2008 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wydał w sprawie o sygn. akt
III Ca 1358/07 postanowienie, w którym oddalił apelację od powyższego orzeczenia.

Około 2008 roku P. R. i A. F. (1) posadzili dwa drzewa iglaste przy płocie betonowym.

W 2008 roku A. G. (1) z mężem, mieszkający przy ul. (...), usunęli siatkę oddzielającą ich nieruchomość od przedmiotowej i postawili betonowy płot, będący kontynuacją płotu postawionego wzdłuż nieruchomości M. S.. Nie pytali o zgodę A. F. (1).

Z. J. zmarł 13 marca 2008 roku.

Od (...) córka Z. M. J.-N. płaciła w części podatek od nieruchomości przy ul. (...) w Ozorkowe.

W 2009 roku wnioskodawczyni zachorowała onkologicznie. Leczenie trwało koło pięciu lat.

Od 2010 do 2013 roku B. J. (1) przyprowadzała na sporną działkę potencjalnych nabywców i inwestorów. Członkowie rodziny A. F. (1) nie protestowali.

Od 2011 roku A. F. (1) nie płaci w ogóle podatku od spornej działki. Pracownica Urzędu Miejskiego odmawia przyjmowania od niej podatku, gdyż nie jest ujawniona jako współwłaściciel tej nieruchomości.

Około 2011 roku sąsiad H. F. postawił betonowy płot oddzielający jego nieruchomość od przedmiotowej działki jako kontynuacja budynków – gabinetu optycznego M. M. (5) oraz gospodarczego z garażem aż do wysokości altany stojącej
w ogrodzie. Przed wymianą ogrodzenia spytał się wnioskodawczyni, czy może to zrobić. Nie domagał się od wnioskodawczyni partycypowania w kosztach.

W dniu 12 maja 2011 roku A. F. (1) zainicjowała niniejsze postępowanie.

W 2011 roku B. J. (1) zawarła z (...) S.A. w L. umowę
o przyłączenie do sieci dystrybucyjnej i otrzymała warunki przyłączenia do sieci dystrybucyjnej (planowanego) obiektu handlowo-usługowego przy ul. (...)
w O., działka numer (...).

Około 2012 roku brat wnioskodawczyni postawił na spornej działce foliowy garaż,
w którym trzymał opony i części. Zapytał wówczas siostrę o zgodę. Poprawiany był w 2013 roku.

W 2013 roku K. J. prowadzący warsztat samochodowy w głębi działki
z młynem postawił ogrodzenie z bramą w poprzek tej działki, za komórkami, aby oddzielić część frontową, mieszkalną, od warsztatu. Brama była zamykana, a przylegała do niej otwarta furtka.

A. F. (1) miała klucz do tej bramy. K. J. dał go konkubentowi wnioskodawczyni, a on przekazał jej.

Latem 2013 roku P. R. wraz z A. F. (1) wykonali porządki na działce.

Pismem z 12 sierpnia 2013 roku, doręczonym 13 sierpnia 2013 roku, oraz pismem
z 29 sierpnia 2013 roku, doręczonym 30 sierpnia 2013 roku, B. J. (1) i M. C. (2) wezwali A. F. (1) do natychmiastowego zaniechania czynności na terenie ich nieruchomości przy ul. (...) w O.. Uczestnicy zarzucili wnioskodawczyni, iż w pierwszej połowie sierpnia podjęła czynności porządkowe
na przedmiotowej działce z uwagi na wyznaczone przez Sąd na październik oględziny. Nadto w pierwszym z nich wezwali ją do wydania kluczy do działki, jeżeli nimi dysponuje.

Przed sierpniem 2013 roku nikt nie zgłaszał pretensji do wnioskodawczyni i członków jej rodziny z powodu korzystania z przedmiotowej działki.

Przed sierpniem 2013 roku przedmiotowa działka była zaniedbana, zarośnięta
i zaśmiecona. Wyglądała na nieużytkowaną od wielu lat.

Według stanu na październik 2013 roku na spornej nieruchomości po prawo
od wejścia przez bramę od strony działki przy ul. (...) stała drewniana komórka, a po lewej stronie foliowy pawilon, a za nim w głąb działki metalowy garaż. Przed komórką stała przyczepa samochodowa i taczka. Po prawej stronie od wejścia za komórką stała przyczepa campingowa. Naprzeciwko bramy w odległości około 20 m stała drewniana altanka. Na prawo od niej stał drewniany trzepak na metalowych słupkach, a dalej na prawo stara ziemianka. Na działce były również nasadzenia: wzdłuż połowy długości betonowego płatu na końcu posesji rosły iglaki o wysokości około 15-30 cm, pomiędzy szopą, garażem
i altanką rosło kilka drzew iglastych o wysokości około 5 m, po lewo od altanki rosły krzaki porzeczki, a za nią agrestu, na około połowie działki w kierunku ulicy (...) rosło kilkadziesiąt drzew owocowych oraz brzoza, orzechy i klon. Wzdłuż granicy z posesją przy ul. (...) i wzdłuż całej siatki przy ul. (...) na przedmiotowej działce rosły krzaki, drzewa, teren był zarośnięty. Na terenie całej działki brak było poszycia z trawy, tylko z różnego rodzaju niewysokich roślin liściastych i chwastów. Na powierzchni około 1/3 działki od strony ul. (...) w różnych miejscach porozrzucane były puste butelki plastikowe, butelki szklane, kartony, torby foliowe. W tym czasie przedmiotowa działka była ogrodzona z każdej strony – od frontu siatką na metalowych słupkach, od północy przy
ul. (...) w granicy stał budynek sąsiadów, za nim ciągnął się płot betonowy do wysokości altanki, dalej w kierunku posesji przy ul. (...) ogrodzenie było z siatki, następnie od strony wschodniej aż do rogu działki od strony posesji z dawnym młynem stał płot
z betonowych płyt, przy czym pomiędzy jedną z nieruchomości przy ul. (...)
i przedmiotową wstawiona była furtka, następnie wzdłuż granicy z działką z młynem
od wschodniego narożnika w stronę bramy był kawałek betonowego płotu, który przechodził w płot z drewnianych sztachet, na końcu którego znajdowała się pomiędzy działkami (...)
i 295 brama, dalej w kierunku ul. (...) na wysokości garaży ogrodzenie przedmiotowej działki stanowiła tylna ściana budynku gospodarczego wzniesionego
na działce z młynem, a od jego narożnika aż do chodnika wzdłuż ulicy stała siatka
na metalowych słupkach.

Podczas oględzin widać było na posesji świeżo wycięte lub przycięte drzewa.

18 grudnia 2013 roku Minister Gospodarki stwierdził nieważność orzeczenia Przewodniczącego Komitetu Drobnej Wytwórczości z dnia 7 października 1963 roku
w sprawie stwierdzenia przejścia na własność Państwa przedsiębiorstwa Młyn (...)
w zakresie udziałów M. Ł. – 9/20 oraz S. i M. J. (1)
– 9/20.

8 listopada 2014 roku A. F. (2) miała wypadek drogowy i wrak jej samochodu został odholowany na przedmiotową działkę.

Zimą 2014 roku P. R. odśnieżał chodnik wzdłuż domu i ogrodu.

W lipcu 2015 roku namiot foliowy służący jako garaż dla brata wnioskodawczyni został przez niego rozebrany.

Później ojciec wnioskodawczyni usunął z działki metalowy garaż. Na swoją nową działkę przewiózł przyczepę campingową i inne rzeczy, które dotąd trzymał na działce przedmiotowej.

W dniu 26 sierpnia 2015 roku zmarł R. F. (1). Spadek po nim nabyła
w całości wnuczka D. F. (2).

8 lipca 2016 roku funkcjonariusze Policji podjęli interwencję na przedmiotowej działce z uwagi na wypalanie na jej terenie śmieci przez A. F. (1). Interwencja zakończyła się pouczeniem.

19 stycznia 2018 roku M. C. (2) powiadomił policję o kradzieży drewna
z działki. Policjanci na miejscu znaleźli porzucone piły.

13 kwietnia 2018 roku M. C. (2) wezwał Policję zgłaszając, że P. R. z D. F. (1) dokonują wycinki drzew na spornej działce. Interwencja zakończyła się pouczeniem.

Na skutek dokonanego ogłoszenia o toczącym się postępowaniu nikt nie zgłosił się do udziału w sprawie.

A. F. (1) ma 54 lata. W gospodarstwie domowym pozostaje z konkubentem. Utrzymuje się z działalności gospodarczej z dochodami 2.000 – 2.500 złotych miesięcznie. Natomiast jej konkubent jest osobą bezrobotną bez prawa do zasiłku. Prawie całe dochody przeznaczają na bieżące utrzymanie.

Ustalając powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy oparł się na powołanych dowodach uznając je za wiarygodne.

Oceniając dowód z przesłuchania M. N. (w drodze pomocy sądowej – załączone akta VII Cps 29/19) Sąd zwrócił uwagę, iż uczestniczka nie miała szczegółowej wiedzy na temat losów przedmiotowej nieruchomości, zwłaszcza w okresie wskazanym przez wnioskodawczynię jako bieg zasiedzenia, gdyż jest jej współwłaścicielką dopiero od około 11 lat, mieszka w W., nigdy nie była na spornej nieruchomości, zaś informacje na jej temat ma od uczestników B. J. (1), M. C. (2)
i M. C. (1). Przy czym, uczestniczka ta była, podobnie jak M. C. (1), przekonana, że działka ta została oddana, jako przylegająca do znacjonalizowanego młyna, do użytkowania spółdzielni produkcyjnej czy rolniczej.

Sąd Rejonowy nie dał wiary wnioskodawczyni i jej rodzicom zeznającym jako świadkowie co do ich rzekomego przekonania, iż umowa sprzedaży z 1969 roku obejmowała poza udziałem w nieruchomości z domem także całą działkę z ogrodem. Przeczy temu przede wszystkim treść aktu notarialnego (k. 20). Wyjaśnienia wnioskodawczyni (k. 134-134v), że udział w działce z domem sprzedali rodzicom państwo D., a na słowo przekazali im całą działkę niezabudowaną, są mało przekonywujące, zwłaszcza że przyznała, iż brak jest dokumentu, z którego by wynikało, że małżonkowie D. mieli tytuł prawny do spornej nieruchomości. Co więcej, zdaniem Sądu, nie mogli go mieć, gdyż M. Ł. odsprzedała tylko połową udziału w nieruchomości z domem, pozostawiając sobie udziały
w pozostałych dwóch działkach.

Analogiczne uwagi Sąd ma w stosunku do zeznań świadka E. D. (1), która stwierdziła, iż „Ogród kupiliśmy razem z domem, zapłaciliśmy za to. Kiedy kupowaliśmy,
to wierzyliśmy i wiedzieliśmy, że to należy do domu. W akcie notarialnym po latach dowiedziałam się, że jest coś nie tak, tzn. że nie figurujemy jako właściciele spornej działki. Około 1995 roku, kiedy córka zaczęła sprawę o dom, dowiedzieliśmy się, że działka nie była objęta aktem notarialnym.” (k. 175) oraz „Jak kupowałam mówiono nam, że działka i dom to jest jedno. Mówili nam tak państwo D.. Oni byli właścicielami spornej działki. Oni nam przekazali, że są właścicielami i my tak kupiliśmy.” (k. 176). Przy czym jednocześnie przyznała, iż widzi różnicę pomiędzy powierzchnią 500 m 2, a 2500 m 2. Co więcej, gdyby małżonkowie D. nabywali obie działki – 303 i 295, to łącznie miały by one ponad 3000 m 2, a zatem były sześciokrotnie większe niż sama działka z domem. Biorąc również pod uwagę, iż w akcie notarialnym z 1969 roku, Rep. A 3019/69 nie zostało wymienione nic więcej poza „zabudowaną działką mającą obszaru 5 arów 48 metrów kwadratowych”, a już wówczas była założona księga wieczysta na tę właśnie nieruchomość, co pozwalało nabywcom, a wręcz ich zobowiązywało, do ustalenia zakresu zbywanego na ich rzecz prawa, Sąd uznał powyższe twierdzenia za niewiarygodne. Poza tym skoro przy wszczęciu sprawy
o zasiedzenie udziału w domu, co miało miejsce w lipcu 1995 roku, członkowie rodziny A. F. (1) mieli się dowiedzieć, że działka z ogrodem nie była objęta aktem notarialnym, to dlaczego od razu A. F. (1) nie wniosła o zasiedzenie także tej działki, ograniczając jednoznacznie już w treści samego wniosku przedmiot sprawy do udziału we współwłasności działki (...) o powierzchni 512 m 2, lecz czekała z tym kolejne 16 lat, mimo że obie miała traktować jako jedną nieruchomość i obie miała zasiedzieć z dniem 30 października 1989 roku.

J. D. (1) stwierdził zaś: „Był podpisywany akt notarialny z państwem D.. Oni mi to wszystko przekazali jeszcze przed podpisaniem akt notarialnego. (...) przekazane mi przez państwa D. to działka i dom. Chodzi mi o działkę sąsiadującą z domem. To co podpisałem, byłem z tego zadowolony. Dokładnie nie pamiętam, jak to było w akcie notarialnym sformułowane. (…) Przekazanie przez państwa D. polegało na pokazaniu mi tej działki, zabudowań w tym garaże, altana i komórki. Żona mogła być przy tym okazywaniu, ale nie pamiętam. Na pewno byli państwo D., innych osób na pewno nie było. (…) Nie pamiętam, czy państwo D. pokazywali jakiś dokument własności przed sprzedażą.” (k. 215v). Dodał: „Nie zwracałem uwagi na to, co jest napisane w akcie notarialnym, jaka jest powierzchnia, raczej go nie czytałem. Cieszyłem się, że mam gdzie mieszkać. Państwo D. mówili, „tu ma pan altanę, tu garaż, może pan z tego wszystkiego korzystać”. Przekazali mi klucze od domu, garażu i komórek, a także od bramy pomiędzy młynem a sporną działką.” (k. 216) oraz „W 1969 roku zarobkowo pracowałem jako taksówkarz. Nie miałem rozeznania w cenach nieruchomości. Orientowałem się
w samochodach. Raczej cena tej nieruchomości to była mała na ten czas. Cena była niska. Wiem, ile to jest 500 m 2 a 2500 m 2. Byłbym w stanie porównać działkę o powierzchni 500 m 2 i 2500 m 2. Ja nie czytałem aktu notarialnego zakupu nieruchomości, może czytał go notariusz. Miałem wtedy 30 lat. Wiedziałem, że kupuję połowę tej nieruchomości.” (k. 216v). Zdaniem Sądu, świadek ten nie potrafił racjonalnie wyjaśnić z czego wywodził, że kupił także ogród. W żaden sposób nie może tego tłumaczyć nieprzeczytanie przez niego aktu notarialnego, zresztą nie było w nim w ogóle mowy o działce z ogrodem, a państwo D. nie mieli tytułu prawnego do ogrodu. J. D. (1), podobnie jak jego żona, przyznał, że widzi różnicę pomiędzy powierzchnią 500 m 2 i 2500 m 2 i byłby to w stanie dojrzeć na gruncie. Jak więc mógł, oprowadzany rzekomo przez sprzedających nie tylko po działce z domem, ale również po działce z ogrodem, uważać, że kupuje je obie. Sąd zwrócił nadto uwagę
na sprzeczność w zeznaniach J. D. (2), bo skoro kupował połowę nieruchomości (przy czym 9/20 to mniej niż połowa), to na jakiej podstawie twierdził, że „wszystko” mu państwo D. przekazali.

W tej sytuacji, nie tylko nieracjonalne, ale wręcz nieuprawnione były twierdzenia wnioskodawczyni i jej rodziców, że kupując jedynie udział w działce z domem (czego małżonkowie D. mieli pełną świadomość) mieli również otrzymać działkę sąsiednią (tzw. ogród) i to całą.

Dodać należało, iż zeznania młodszego brata wnioskodawczyni, którego w dacie zakupu udziałów w działce z domem przez rodziców nie było jeszcze na świecie, a w dacie darowizny na rzecz wnioskodawczyni miał zaledwie 9 lat, stanowiły jedynie powielenie opowiadań siostry i rodziców, a nie wynik jego osobistych obserwacji i przemyśleń (k. 374v, k. 375). Podobnie córka wnioskodawczyni i P. R., która urodziła się na początku lat 90-tych ma wiedzę w tym przedmiocie jedynie z przekazów matki i dziadków (k. 385v,
k. 386). Natomiast syn wnioskodawczyni i R. F. (1) przyznał, iż praktycznie nie ma wiedzy w tej sprawie za okres sprzed swoich narodzin, tj. sprzed 1984 roku (k. 449v).

Sąd uznał również w świetle powyższego za dowolne i nieprzekonywujące wyjaśnienia wnioskodawczyni, że kiedy rodzice darowali jej udział w działce z domem, to przekazali jej słownie także sporną działkę (k. 134v).

W ocenie Sądu, choć w umowie darowizny z 1984 roku, Rep. A 1995/1984 jest zapis, iż darowana nieruchomość zabudowana jest m.in. drewnianym garażem i altaną, to nie sposób przyjąć, iż zakresem umowy objęte były naniesienia na spornej działce, gdyż należy odczytywać ten zapis w kontekście całej treści § 1 aktu notarialnego, a mianowicie, iż darowizna dotyczy udziału 9/20 części we współwłasności działki o wskazanym jednoznacznie numerze, tj. 303, a więc nie 295, o konkretnej powierzchni, tj. 512 m 2, a nie 2514 m 2, na której to działce stoi piętrowy murowany dom i wymienione tam budynki gospodarcze.

Sąd poddał w wątpliwość wiarygodność przesłuchania wnioskodawczyni i zeznań świadków J. D. (2) i E. D. (1), co do momentu objęcia w posiadanie przedmiotowej nieruchomości.

A. F. (1) (k. 134v) stwierdziła, co potwierdziła E. D. (2) (k. 175-175v), iż od razu jej rodzice zajęli się przedmiotową działką, a pomagali rodzice jej matki, natomiast J. D. (1) wskazał, iż zajęli się tym wraz z żoną krótko po nabyciu (k. 215v). Jak zeznała bliska znajoma rodziny D. J. M. (1) „Zaraz po wprowadzeniu się przez D. zrobili nowe ogrodzenie.” (k. 217v). W ocenie Sądu, nieprecyzyjne są określenia „krótko po”, „zaraz po”, gdyż nie wskazują konkretnie kiedy, a poza tym przeczą stanowisku wnioskodawczyni o liczeniu początku biegu zasiedzenia od dnia podpisania przez jej rodziców aktu notarialnego przenoszącego własność, tj. 29 listopada 1969 roku.

Słowom wnioskodawczyni i jej matki o zajęciu się sporną działką „od razu”, a także słowom jej ojca, że nastąpiło to „krótko po” przeczą zeznania innych świadków i to osób spoza ich rodziny czy rodziny pozostałych uczestników, a zatem osób bezstronnych. Poza tym, ich zeznania w tym przedmiocie były spójne i logiczne.

Z. N. zeznała bowiem, iż „Państwo D. w tym czasie, kiedy ja tam mieszkałam, nic nie robili w ogrodzie. (…) tam nic nie było robione. Nie wiem, kto stawiał płot i siatkę, ale kiedy się tam wprowadzałam, to już stał i kiedy się wyprowadzałam nadal był ten sam.” (k. 270v). Przy czym świadek ten mieszkał w budynku na sąsiedniej nieruchomości od września 1956 roku do końca grudnia 1970 roku. J. D. (1) twierdził zaś, iż wymienił płot pomiędzy sporną działką a działką z młynem w 1970 roku. Podobnie wnioskodawczyni stwierdziła, iż jej ojciec od razu poprawił zastaną już na działce altanę,
a latem 1970 roku dostawił do niej kuchnię, zaś około 1970 roku wymienił siatkę (k. 134v). Natomiast według w/w świadka do końca 1970 roku nic nie było tam ruszone. Co więcej, świadek dodał, iż „Po panu S. nikt nie uprawiał tego ogrodu. Dzieci dostawały się do tego ogrodu przez płot, bo to było stare ogrodzenie. W tym płocie była furtka, która nie była zamykana, była ona blisko od ulicy.” (k. 270v), z czego by wynikało, przy braku możliwości potwierdzenia słów A. F. (1) i jej rodziców w oparciu o inne obiektywne
i wiarygodne dowody, że przynajmniej do końca 1970 roku, państwo D. mogli nie zająć się ogrodem, jego ogrodzeniem i naniesieniami.

Dodać należało, iż sąsiadka T. T. (2), choć jej zeznania ogólnie są mało wiarygodne, o czym w dalszej części oceny materiału dowodowego, stwierdziła dwukrotnie, że wymiana drewnianego płatu na siatkę nastąpiła w 1979 roku, a zatem około 9-10 lat później niż twierdził J. D. (1) (k. 251-251v). Ponadto, skoro świadek dwukrotnie stwierdziła, że najpierw to było dziadków, potem rodziców, a następnie wnioskodawczyni
(k. 250v), to rodzi się, w ocenie Sądu, wątpliwość, kiedy objęli sporną działkę w posiadanie rodzice wnioskodawczyni jako jej poprzednicy, czyli ci którzy mieli przenieść na nią posiadanie tej działki.

Niepewności w tym zakresie nie usunęły również zeznania świadka J. B., który choć przyznał, że „Pan D. naprawiał ogrodzenie z każdej strony, od ulicy, podwórka, P..” (k. 252), to po pierwsze, miał wiedzę dopiero od 1982 roku, po drugie, przyznał, że nie wie, kto pierwotnie postawił siatkę oraz po trzecie, nie wskazał nawet czy naprawa nastąpiła wówczas, gdy J. D. (1) z żoną mieli być posiadaczami, czy wtedy gdy miała nią władać wnioskodawczyni.

Jak wynika z zeznań świadków E. D. (1) (k. 175v), J. D. (2)
(k. 271) i J. M. (2) (k. 271) w momencie wprowadzenia się przez rodzinę D. do stanowiącego ich współwłasność domu, na działce z ogrodem były już naniesienia drewniane takie jak szopa po prawej stronie od bramy, altana i garaże, a zatem nie stanowiły one przejawu samoistnego posiadania ogrodu przez małżonków D., czy objęcia go w posiadanie.

Co więcej, sąsiadka J. M. (2) wskazała, iż „Po panu S. nikt nie uprawiał tego ogrodu. Można było korzystać z posadzonych tam owoców, ale żadnych specjalnych zabiegów, nasadzeń nie widziałam. Kojarzę państwa D., oni wprowadzili się za S.. (…) Ja nie widziałam państwa D. w tym ogrodzie.” (k. 271v-272). Dodała jednakże, iż w latach 90-tych widziała, jak nastoletni wówczas syn wnioskodawczyni zapraszał do altany kolegów i słuchali tam muzyki. Nie mniej jednak, zdaniem Sądu, nie sposób z tego wywieźć wniosku, iż na pewno już od dnia zakupu udziału w domu rodzice wnioskodawczyni władali również ogrodem.

W ocenie Sądu, brak było podstaw do uwzględnienia w jakimkolwiek zakresie jako podstawę ustaleń faktycznych zaświadczenia z Urzędu Miejskiego w O. z 4 kwietnia 2005 roku (k. 20). Zostało ono wprost zdyskredytowane i zmienione zaświadczeniem
z 15 maja 2013 roku (k. 102). Zarówno z ostatniego z w/w pism, jak i innych dokumentów zgromadzonych w sprawie (a zwłaszcza zaświadczeń z k. 101 i 102) wynika, iż mijały się
z prawdą twierdzenia wnioskodawczyni i jej rodziców, iż począwszy od 1969 roku do 1984 roku podatki od przedmiotowej działki opłacali w całości małżonkowie D.,
a następnie do 1999 roku wyłącznie A. F. (1), zaś od 2000 roku w części.

Co więcej, M. N. odmówiono wydania zaświadczenia,
w którym byłyby stwierdzone uiszczanie przez określone osoby podatku od nieruchomości, gdyż organ podatkowy nie może wydać zaświadczenia stwierdzającego, kto uiszczał podatek, a jedynie zaświadczenie stwierdzające, kto figurował na dowodach wpłat jako wpłacający,
i to wyłącznie za ostatnie 5 lat (k. 184-185).

Przy czym, choć działka z ogrodem została ujawniona w ewidencji podatkowej
od 1983 roku, to i tak za lata 1983-1987 brak jest w ogóle dowodów zapłaty. Natomiast
do 1999 roku włącznie w decyzjach podatkowych wskazywano adres nieruchomości opodatkowanej ul. (...), podczas gdy od 1992 roku adres ten odpowiadał wyłącznie działce (...) z domem, a działka (...) miała przyporządkowany adres
ul. (...).

Podobnie, choć od 1983 do 1998 roku w rejestrze podatkowym A. F. (1) widniała co do powierzchni 3.026 m 2, to jednakże z podaniem udziału, który nabyła wyłącznie w działce z domem.

Twierdzenia wnioskodawczyni jakoby M. C. (1) zaczęła płacić podatek od spornej działki, gdy ona wszczęła pierwszą sprawę o zasiedzenie, tj. o zasiedzenie udziałów w działce z domem (k. 134v) są sprzeczne z przedłożonymi przez uczestników dowodami zapłaty, z których wynika, iż małżonkowie C. uregulowali część podatku już za rok poprzedzający wszczęcie sprawy I Ns 397/97 (pierwotnie I Ns 578/95).

Sąd zwrócił uwagę, iż nawet gdy za 1992 rok A. F. (1) uregulowała cały podatek, na dowodzie wpłaty wskazana jest zarówno ona jak i A. C. (1) (k. 125).

Sąd pominął dowody zapłaty przez M. Ł. podatku od nieruchomości
z k. 53-54, gdyż brak jest powiązania z przedmiotową nieruchomością. Poza tym dotyczą one okresu zanim rodzice wnioskodawczyni mieli objąć w posiadanie sporną działkę.

Analogicznie, podstawą pominięcia dowodu z umowy na dostawę wody
i odprowadzanie ścieków z 1 stycznia 1974 roku zawartej przez J. D. (2)
z (...) w O. (k. 20) jest brak powiązania z działką z ogrodem, bo choć wskazany został w niej adres 1-go M. 4, to w tym czasie trzy działki, w tym z domem i z ogrodem, miały ten sam adres, a do spornej działki do dnia dzisiejszego nie ma przyłącza wodno-kanalizacyjnego, gdyż kran, do którego podłączony był w dacie oględzin wąż ogrodowy, wychodził z tylnej ściany budynku gospodarczego stojącego na działce z młynem, ale przylegającego do granicy ze sporną działką.

Oceniając zeznania świadków Sąd zwrócił uwagę, iż przez wielu z nich ani małżonkowie D., ani następnie A. F. (1), nie byli postrzegani czy traktowani jak właściciele tzw. ogrodu.

J. M. (2) zeznała mianowicie, iż „Budynek, w którym był zakład protetyczny, powstał w latach 70-tych (a zatem gdy sąsiadującym ogrodem mieli władać małżonkowie D.). Brat pytał na pewno pani C., czy może postawić po sąsiedzku swój budynek. Nie byłam przy tym, ale rozmawiałam na ten temat z bratem. Brat rozmawiał
z panią C. współwłaścicielką (jak później dodała M. C. (1)), znalazł ją w domu przy ulicy (...).” (k. 272v). Zeznania te podważają wiarygodność twierdzeń A. F. (1), J. D. (2) i E. D. (1) co do charakteru ich władztwa nad sporną działką i terminu objęcia jej w posiadanie, bo po co sąsiad miałby
w latach 70-tych szukać w O. osób decyzyjnych w sprawie ogrodu, gdyby już wówczas władali nią jak właściciele rodzice wnioskodawczyni. Sąd zwrócił nadto uwagę, iż decyzja o pozwoleniu na budowę z 2000 roku dla M. M. (5) polegająca na przebudowie w/w budynku na gabinet stomatologiczny i sklep optyczny (k. 383-384) została przesłana do wiadomości do M. C. (1), natomiast do wnioskodawczyni, czy jej rodziców – nie, a w tym czasie miała ona, w miejsce rodziców, władać sporną działką już
od ponad 15 lat.

Jak zeznał T. M., który od 1996 roku ma działkę przy tej samej ulicy, dwie posesje w kierunku centrum, „Pani F. nie kojarzy mi się z tą działką.” (k. 299).

Z zeznań A. G. (1), która od 2007 roku jest właścicielką działki sąsiadującej
z przedmiotową od strony wschodniej, wynika, iż w 2008 roku, kiedy stawiali odrodzenie oddzielające te nieruchomości, usunęli siatkę przerośniętą chwastami i postawili betonowy płot, przy czym nie pytali A. F. (1) o zgodę, ponieważ jej nie znali (k. 298v).

Z. N. na pytanie kogo uważała za właściciela ogrodu, kiedy mieszkała w domu obok, odpowiedziała, że pana J., bo wszyscy płacili do niego czynsz
za użytkowanie mieszkań, a ona uważała, że ogród przynależy do domu (k. 271). Przyznała jednak, że nie widziała dokumentu, z którego wynikałoby, że pan J. jest właścicielem domu i ogrodu. Przy czym, po wyprowadzeniu się pana J., płaciła czynsz do pana S., a po jego wyprowadzeniu się panu D.. Zdaniem Sądu, z zeznań świadka wynika, że uważała J. S. (1), a potem J. D. (2) za właścicieli, dlatego płaciła im czynsz, ale czynsz był tylko za zamieszkanie, a poza ty świadek nie mówił nic, że uważał J. D. (1) za właściciela ogrodu, podczas gdy w stosunku do J. J. (5) wprost to wskazała. Co istotne, Z. N. ostatecznie stwierdziła, że według opowiadań jej matki, która była znajomą M. Ł. i z którą na ten temat rozmawiały, zarówno dom jak i ogród powinien być pani Ł. (po której dziedziczyli M. C. (1) i jej mąż A. C. (1)).

Jak wynika zaś z relacji sąsiadki J. M. (2) „Od rodziców słyszałam, że ten ogród należy do pana J. i do pani C.. To była ich wspólna własność, czyli wspólne zarządzanie tym terenem. Ja bawiłam się w tym ogrodzie do 1962 roku,
do czasu kiedy przejął to pan S. i się tym zajął. Ja uważałam pana S.
za właściciela, skoro przejął to po poprzednim właścicielu panu J.. To była taka wspólna własność z C.. Czasami się mówiło, że to było od pana J.,
a czasami od C., a to było to samo.” (k. 272). Świadek ten pomimo że przez lata mieszkał na posesji graniczącej ze spornym ogrodem, także gdy miał być on w wyłącznej dyspozycji rodziców, a później samej wnioskodawczyni, nie wskazała ich jako właścicieli
w miejsce J. S. (1). Z drugiej zaś strony, jej szwagier H. F., który zeznawał z wniosku wnioskodawczyni, dodał, iż jego żona kojarzyła panią C., ale nie z przedmiotową działką (k. 229v).

Jednakże były również relacje osób, które postrzegały małżonków D.,
a następnie A. F. (1) za właścicieli przedmiotowej działki.

M. M. (4) wprost wskazał, iż uważał J. D. (2) za właściciela ogrodu, ale było to wynikiem opowieści jego matki, wedle której J. D. (1) kupił dom
z ogrodem. Świadek dodał, iż następnie J. D. (1) przekazał to córce i od tego momentu widział go rzadziej na działce, ale nadal przyjeżdżał pomagać córce (k. 334).

Jak stwierdziła J. M. (1), „To najpierw było E. D. (1) i J. D. (2), a później przepisali to na córkę.” (k. 217).

P. R. wskazał, iż „Ten ogród w dacie kiedy ja się tam wyprowadzałem
(tj. około 1991 roku), był własnością A. F. (1), a wcześniej jej rodziców.” (k. 227v). Przy czym, świadek ten pozostając w długoletnim konkubinacie z wnioskodawczynią nie był obiektywny, a jako ojciec ich wspólnego dziecka wręcz zainteresowany pozytywnym rozstrzygnięciem przedmiotowego wniosku o zasiedzenie, co nakazywało Sądowi bardziej krytycznie podchodzić do jego zeznań.

Jednocześnie niektórzy ze świadków wprost wskazywali, że przez dłuższy czas wnioskodawczyni w ogóle się przedmiotowym ogrodem nie zajmowała, przy czym był to znacznie dłuższy okres niż okres choroby i leczenia onkologicznego wnioskodawczyni.

Stosownie do zeznań S. O.: „W latach 80-tych szukałem działki
w O. i przez (...) dowiedziałem się, że właścicielami działki pod numerem (...) są państwo C.. Rozmawiałem z panem A. C. (2) o tej działce. Okazało się, że jest jakiś współwłaściciel z W.. Do dalszych rozmów nie doszło. Oglądałem tę działkę. Było to w latach 80-tych, ale dokładnie nie jestem w stanie wskazać kiedy. (…) Kiedy oglądałem działkę pod numerem (...), kiedy chciałem ją kupić, od ulicy nie było nic widać, wszystko było zarośnięte. Podszedłem od strony placu, który jest pomiędzy tym tzw. ogrodem a młynem i tam był taki rozlatujący się płot, brama nie była zamknięta i wszedłem na tę działkę. Przeraziłem się pomysłem zakupu tej działki, bo tam było dużo chęchów. Moim zdaniem, poza chęchami nic tam nie było. Oglądałem działkę sam. Wejście było możliwe, ale działka była zarośnięta i ograniczało to możliwość zwiedzania. W zeszłym roku, ale nie wiem w którym miesiącu, działka przejrzała, różne rzeczy były wypalane. (…) Raczej od lat
80-tych, kiedy oglądałem działkę, do zeszłego roku nic się na niej nie działo, ponieważ nikt by tam poza spychaczem nie wjechał, bo od ulicy było tak zarośnięte, że nie było nic tam widać. Nie wydaje mi się, żeby kemping, blaszak, które teraz widać od ulicy, stały tam wcześniej. Nie wiem, kto to postawił. Jeżeli nawet to stało, to z uwagi na zarośnięcie od ulicy nie było tego widać. W okresie 30 ostatnich lat wchodziłem do sklepu i do krawcowej na terenie młyna. Działka była tak zarośnięta, że na 3 – 4 metry w głąb nie było widać, co tam jest. Ten stan rzeczy zmienił się w zeszłym roku.” (k. 397v-398). Trzeba przy tym dodać, że jest to świadek postronny, który do chwili składania zeznań miał kontakt z rodziną C. jedynie dwukrotnie – w latach 80-tych z A. (którego nazywał A.) C., gdy pytał go o możliwość kupienia tej działki oraz w 2013-2014 roku gdy zaciekawiony pracami porządkowymi na działce zadzwonił w tej sprawie do M. C. (1).

Zgodnie z zeznaniami J. M. (2) „ta ziemia leżała bardzo długi czas odłogiem przez jakieś 20-30 lat wstecz od dzisiaj (a świadek składał zeznania 2 lipca 2014 roku),
a nawet dłuższy czas. Rosły tam wysokie chwasty, jakieś samosiejki, po prostu była zaniedbana. Od sierpnia ubiegłego roku zaczęły się na niej generalne porządki. (…) Ja podejrzewam, że te porządki zrobili państwo F., znaczy widziałam że, oni robili wycinkę drzew, wykaszanie wysokich chwastów, spalali gałęzie, część tych gałęzi została przerzucona przez płot do pana F.. Były robione nowe nasadzenia, ustawiane lampy solarne.” (k. 271), „Teraz widzę, że jest postawiona tam przyczepa kempingowa. (…) Wcześniej były tak wysokie zarośla, że zasłaniały ją. Te wysokie zarośla były na całej działce od drogi.” (k. 271) oraz „Na odcinku granicy przy pani M. też były chaszcze zasłaniające ogród. Od 1980 roku hoduję kurki dekoracyjne i czasami przechodziłam przez płot po kury, to widziałam, że wchodzę w chaszcze.” (k. 272v). Z powyższego wynika, że
od około początku lat 80-tych, a w 1984 roku posiadanie przejąć miała od rodziców wnioskodawczyni, działka była zaniedbana, zaś porządki rozpoczęły się w sierpniu 2013 roku, a zatem przed planowanymi na październik oględzinami przez Sąd. Zwrócili na to uwagę również uczestnicy z rodziny C., którzy przedłożyli pisemne wezwania skierowane do wnioskodawczyni w sierpniu 2013 roku o zaprzestanie na działce czynności zmierzających do wywołania w Sądzie orzekającym w sprawie mylnego wrażenia,
co do stanu jej zagospodarowania i zadbania.

A. G. (2) mówiła, że to wyglądało jak nieużytkowany teren i że w 2008 rok ogród był bardzo zarośnięty (k. 298v-299), a zatem jeszcze przed chorobą wnioskodawczyni
i trzy lata przed zainicjowaniem przez nią niniejszej sprawy. Ponadto świadek potwierdziła, że latem 2013 roku były generalne porządki, lecz dodała, że później znowu były tam podejmowane jedynie sporadyczne prace.

Podobnie relacjonował świadek T. M. (k. 299), a mianowicie, że od 1996 roku do 2013 roku to było zaniedbane, zarośnięte, ogrodzenie było bardzo zniszczone,
a w 2013 roku było coś wypalane, działka przejrzała.

Przy czym, dwaj ostatni świadkowie wskazywali daty 2008 rok i 1996 rok, jako moment, od którego posiadają wiedzę w sprawie, gdyż wówczas zamieszkali w pobliżu, a nie że wtedy nastąpiła zmiana i zaprzestano dbania o ogród.

Analogicznie zeznał świadek K. J., który prowadzi warsztat samochodowy na terenie działki z dawnym młynem i ma wiedzę na temat przedmiotowej działki od około 2003 roku. Dodał, iż gdy na przełomie sierpnia i września 2013 roku trwały tam usilne porządki przez A. F. (1) i jej partnera, to klienci warsztatu i osoby wynajmujące garaże (co trwa od połowy lat 90-tych/od początku dwutysięcznych) byli zdziwieni, gdyż wcześniej było to zarośnięte, użył przy tym słów na określenie owych porządków „To była jakaś sensacja” (k. 299v). Stwierdził także, że po porządkach z 2013 roku było ładnie uprzątnięte, ale znowu zarosło, co zgadza się z zeznaniami A. G. (2) oraz zdjęciami
z października 2015 roku, na których teren jest uporządkowany (k. 395) i zdjęciami
z listopada 2018 roku, gdzie znowu od frontu, od ulicy jest zarośnięte, siatka się przewraca, leżą śmieci (k. 448), choć latem tego roku teren przy altanie był zadbany i wykorzystywany rekreacyjnie (k. 462).

W świetle powyższego nie zasługiwały na wiarę twierdzenia wnioskodawczyni i jej najbliższych, iż jedynym okresem, kiedy nie dbała ona o ogród był czas jej ciężkiej choroby
i rekonwalescencji.

Uwagę Sądu przykuły zeznania świadków i uczestników postępowania, z których wynikało, iż wnioskodawczyni nie była samodzielna w korzystaniu z przedmiotowej działki.

Nawet jej matka E. D. (1) wskazała, którzy członkowie rodziny i w jaki sposób byli zaangażowani na tej działce po dacie, gdy władztwo nad nią miała przejąć A. F. (1). Świadek te zeznał bowiem, iż „Około 10 lat temu, może więcej (a składała zeznania 4 listopada 2013 roku), ja z mężem postawiliśmy betonowe ogrodzenie przy drewnianej szopie.”, „Przyczepę kempingową postawił mój były mąż po rozwodzie ze mną. Garaże postawił mój były mąż około 7 lat temu.”, „Ziemiankę na warzywa, ziemniaki stawiali moi rodzice około 1986r. - 1987r.”, „Być może ludzie z ulicy wyrzucają śmieci na działkę. Ja to zauważam i sprzątam. Jak tam wchodzę i widzę to sprzątam.” (k. 175v).

Na marginesie wskazać należało, iż istnieją rozbieżności co do daty wybudowania ziemianki i osoby która to zrobiła, bowiem wnioskodawczyni twierdziła, że zbudowali ją jej dziadkowie ale wcześniej, natomiast uczestnicy stali na stanowisku, że zbudował ją jeszcze wcześniejszy współwłaściciel domu J. S. (1). Przy czym, twierdzenia wnioskodawczyni w tym zakresie tylko częściowo pokrywają się z zeznaniami świadków J. D. (2), który stwierdził: „Teść kiedy się tam wprowadził, wybudował na tej działce ziemiankę. Teść się przeprowadził później niż ja.” (k. 215v), J. M. (1), według której „Ponad 30 lat temu dziadkowie wnioskodawczyni zbudowali ziemiankę na warzywa na tej nieruchomości.” (k. 217) oraz J. B., który relacjonował: „Pan W., czyli teść pana D., postawił na tej działce piwnicę, aby przechowywać warzywa.”, co poprzedził komentarzem, iż „Przed 1982 rokiem rodziny D. nie znałem” (k. 252). Przy czym, jeżeli nawet dać wiarę, że nastąpiło to po 1969 roku, a przed 1984 rokiem, ale raczej
w pierwszej połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, to wówczas dziadkowie wnioskodawczyni wkroczyliby w zakres władztwa, które nad sporną działką mieli w tym czasie sprawować jej rodzice.

J. D. (1) także opowiedział o czynnościach podejmowanych na przedmiotowej działce przez innych członków rodziny wnioskodawczyni, a zatem: „Metalowy garaż ja postawiłem z pięć lat temu, a z folii syn ze dwa lata temu (a zeznawał 5 lutego 2014 roku). Poprawiany był w ubiegłym roku. Przyczepa kempingowa jest moja, córka i syn korzystają
z niej jak potrzebują. Stoi tam z 10 lat. (…) Obecnie nie raz też trzymam w garażu samochód. Kiedy tam mieszkałem, trzymałem samochód w garażu cały czas. Po przeprowadzeniu się do bloków, samochód trzymałem w garażu zimą. (…) Syn korzysta z garażu foliowego, trzyma tam opony, inne rzeczy.” (k. 216). Poza tym, świadek przyznał, że jego teściowie obrabiali tę działkę do śmierci (k. 464v), co miało miejsce już po dacie darowizny z 1984 roku.

R. D. wskazał, iż „Moi rodzice jak przepisali siostrze, to już nie korzystali, bo przeprowadzili się do bloków. Rodzice zawsze tam korzystali, ale jak przepisali, to bardziej pomagali.” (k. 374v) oraz „Po wyprowadzce (co nastąpiło w 1985 roku) przyjeżdżałem tam często na owoce, pobawić się. Później jak założyłem swoją rodzinę, to przyjeżdżałem tam gościnnie z żoną i córką. Trzymałem tam i trzymam do tej pory samochód.” (k. 375). Wskazał jednak, iż wznosząc tam garaż zapytał siostrę o zgodę (k. 374) oraz że korzysta z garażu na tej działce za zasadzie rodzinnej przysługi (k. 375v).

A. F. (2) stwierdziła, że „Od kiedy pamiętam, zawsze ogrodem zajmowała się mama z ojcem (P. R.). Mama pieliła roślinki, warzywa, sadziła kwiaty. Babcia też w tym uczestniczyła. (…) T. kosił trawę, montował komórki. Robił to razem z dziadkiem, który pomimo, że przekazał ogród mamie, jest tam stałym bywalcem, nawet tam sypia. Dziadek na działce ma garaż ze swoimi rzeczami, stała tam jego przyczepa kempingowa, w której sypiał.” (k. 385v).

D. F. (1) wskazał natomiast, iż „Po rozwodzie rodziców ogrodem zajmowałem się ja, konkubent mamy, moja siostra, a babcia nawet do dzisiaj. (…) Nie wszyscy na raz wszystko robili, ale każdy przykładał swoją pomocną dłoń. Nie widziałem, czym się zajmowali pradziadkowie na tej ziemi. Babcia to głównie zajmowała się pyleniem, zbieraniem owoców. Dziadek miał swój garaż, bo zajmował się mechaniką samochodową.” (k. 449v).

Mieszkający po sąsiedzku od 1980 roku M. S. zeznał: „Mówię, że jest to ogród pani Ani, bo ona tam przebywa na ogrodzie. Przebywa tam pan D. z żoną, pan P. i czasami widuje pana R. z żoną. R. to brat wnioskodawczyni. Widzę jak koszą trawę, sadzą kwiatki, grillują. Bywam u nich na tej działce na grillu. Jak byłem małym chłopcem i wprowadziłem się do dziadków, to już zajmowali się działką sąsiedzi pan D. z żoną, byli tam dziadkowie pani wnioskodawczyni. Ja nie wiedziałem tam nikogo spoza rodziny wnioskodawczyni.” (k. 376). Nie mniej jednak świadek ten kojarzy A. F. (1), żeby coś robiła na tej działce dopiero od 1998 roku, a wcześniej jej rodziców
i dziadków (k. 376v).

Również świadek J. B., choć zeznający co do zasady na korzyść wnioskodawczyni, ujawnił krąg osób korzystający z działki wraz z nią, a mianowicie: „Przez wszystkie lata zajmował się tym pan D.. (…) Działkę obrabiał pan D.
z dziećmi A. i R. i z żoną. (…) Wnioskodawczyni pieliła, wspólnie robiła to
z rodzicami. Razem z rodzicami to uprawiała. (…) Po 1998 roku cały czas się tą działką opiekowali, tzn. pani Ania, pan D.. (….) Za gospodarza na przedmiotowej działce uważam państwa D., bo odkąd pamiętam, to oni się tym zajmowali. Państwo D., tzn. pan D., jego żona i pani Ania. Pan R. F. (2) to były mąż wnioskodawczyni. Z tego co ja pamiętam, to mieszkał w domu obok i przebywał na tej działce.” (k. 251v). Przy czym, świadek ten ma wiedzę od 1982 roku.

Jak wynika zaś z relacji świadka P. R. „Kiedy ja się wprowadzałem
(a zatem około 1991 roku), ziemię na tej działce uprawiał ojciec wnioskodawczyni, jej dziadkowie i wnioskodawczyni. Nie wiem, czy dziadkowie wnioskodawczyni pytali się wnioskodawczyni, co mają zrobić, czy robili, co sami uważali.” (k. 228). Choć świadek ten zeznał, że brama była zamykana, a kluczem dysponowała wnioskodawczyni, co mogłoby świadczyć o jej władztwie nad spornym terenem, to dodał, iż z ogrodu korzystał również tata wnioskodawczyni i mama, która nadal mieszka w domu po sąsiedzku oraz brat wnioskodawczyni, który postawił tam garaż z folii i trzyma w nim części (k. 227v). P. R. wymienił także czynności, które on wykonywał na spornej działce (k. 227v), choć nie wiadomo, w jakim charakterze.

Jak zeznała B. J. (2): „Do ogrodu przychodziła mama wnioskodawczyni i tata. Tata zawsze się kręcił, coś robił. Brat i partner też tam przychodzili, P. pomagał Ani. Ojciec rodził coś w garażu (…). P. pomagał wnioskodawczyni sprzątać ogród.” (k. 337). Przy czym, świadek ten posiadał bezpośrednią wiedzę dopiero od około 2006 roku,
a za wcześniejszy okres jedynie z subiektywnej opowieści swojej przyjaciółki A. F. (1), która już wówczas prowadziła spory sądowe z rodziną C..

Podkreślenia wymagały słowa uczestnika R. F. (1), który jako były mąż A. F. (1) objęty został wnioskiem o zasiedzenie. Stwierdził on, iż od jesieni 1992 roku z działki korzystała wnioskodawczyni, jej rodzice, brat, dzieci wnioskodawczyni, pielili obsadzali, wykaszali między drzewami (k. 328, 328v).

Natomiast co do okresu, gdy wnioskodawczyni pozostawała w związku małżeńskim
– świadek H. F. stwierdził, iż „Zajmowała się tym wnioskodawczyni, jej ojciec
i pierwszy mąż.” (k. 229), zaś co do bardziej aktualnej sytuacji dodał: „Od około 8-10 lat
(a zeznawał 24 lutego 2014 roku) na działce widuję pana, z którym mieszka wnioskodawczyni.” (k. 229).

Zdaniem Sądu, z powyższych przekazów wynika, iż wnioskodawczyni nie była samodzielna i nie była postrzegana jako jedyny właściciel, niektóre osoby bardziej kojarzyły z przedmiotową działką jej rodziców, czy dziadków, niż ją samą, a tym bardziej jej męża.

Analogiczne uwagi poczynił Sąd co do okresu, gdy posiadaczami mieli być rodzice wnioskodawczyni, lecz szereg czynności podejmowali jej dziadkowie macierzyści.

Zgodnie z relacją J. M. (1) „Ogród uprawiali dziadkowie razem z rodzicami wnioskodawczyni.” (k. 217).

I. M. zeznała zaś, iż „Ogrodem zajmowali się dziadkowie D.,
tzn. dziadkowie wnioskodawczyni. (…) Uprawiali sobie warzywka, owoce, truskawki, orzechy. Rodzice wnioskodawczyni tam przebywali. Siedzieli sobie w altance latem. W tym czasie wnioskodawczyni była mała i raczej się działką nie zajmowała.” (k. 228).

Według świadka J. B. „Teściowie pana D. pracowali
w ogrodzie, pielili, zbierali owoce, sadzili owoce, warzywa, zbierali truskawki. Pan W., czyli teść pana D., postawił na tej działce piwnicę, aby przechowywać warzywa.” (k. 252).

Jak wynika zaś z zeznań H. F. „Dziadkowie wnioskodawczyni tę działkę uprawiali. Były truskawki, warzywa. Widziałem, że pracowała mama wnioskodawczyni, wnioskodawczyni też pracowała.” (k. 229), przy czym świadek wprowadził się po sąsiedzku w 1981 roku.

Przesłuchany w charakterze strony R. F. (1) opowiedział, że kiedy się tam pierwszy raz pojawił w 1982 roku, to na działce „urzędowali, czyli obrabiali ogród” dziadkowie wnioskodawczyni (k. 327-327v).

Podsumowanie powyższych uwag mogą stanowić zeznania brata wnioskodawczyni R. D., który stwierdził, że: „Siostra wystąpiła ze sprawą o zasiedzenie, ponieważ od 46 lat cała moja rodzina korzysta z tej działki. Na początku dziadkowie, później rodzice i obecnie siostra.” (k. 374v), przy czym dziadkowie zmarli na początku lat 90-tych. Rodzi to ponownie wątpliwości, co do daty i charakteru objęcia ogrodu w posiadanie przez rodziców wnioskodawczyni.

Sąd dostrzegł rozbieżności pomiędzy twierdzeniami wnioskodawczyni i zgłoszonych przez nią świadków, a uczestników B. J. (1), M. C. (2)
i wskazanego przez nich świadka co do osób dbających o porządek na chodniku wzdłuż spornej działki od strony ul. (...).

B. J. (1) wskazała, iż „W latach 80-tych i 90-tych grabiłam z bratem (czyli M. C. (2)) liście od strony ulicy (...) przed ogrodzeniem.
Na działce były chaszcze, więc nie było co porządkować.” (k. 174v), a w zeznaniach świadka J. A. czytamy „My z panem M. C. (3) jeździliśmy razem do pracy
w latach 80-tych. Pewnego dnia pan C. zapytał mnie, czy zrobiłbym mu porządek na działce, bo tam były kasztany i liście leciały na chodnik. Ja robiłem to więcej niż raz. Sprzątałem liście z chodnika, a zimową porą odgarniałem śnieg z chodnika. Wykonywałem pracę przed działką od strony ulicy, a nie na działce. Pan M. przyjechał po mnie, przywiózł narzędzia i siedział w samochodzie, bo był po operacji. Było to rano, nikogo tam nie było i nikt się tym nie interesował. Sprzątałem również po południu, jak naleciało liści czy śniegu, również nikt się tym nie interesował. Słyszałem, że D. tam mieszkał. Nie interesował się, kiedy ja usuwałem liście i odśnieżałem. Nie kojarzę nazwiska F.. (…) Te prace ciągły się gdzieś przez 10 lat. Te liście wyrzucałem do ogrodu. Tam się nikt nie interesował, nikt nie zwracał mi uwagi, że wyrzucam liście do ogrodu. (…) Pan C. mówił, że ogród jest jego i żebym na tej wysokości zrobił to, co on mi polecił. (…) Ja poznałem pana D. z widzenia, wszystkich znam w O.. (…) Jak pan C. sygnalizował potrzebę, to jechałem na działkę odśnieżać lub grabić liście. Jeździłem tam w miarę potrzeb.” (k. 272v-273).

Jednakże według E. D. (1) „Omiatanie ulicy też należało do nas. Od 3 lat dbaniem o ulice zajmuje się urząd miasta. Nikt inny ulicy nie omiatał.” (k. 175v), a jak stwierdził J. D. (1) „Sprzątałem chodnik wzdłuż całej posesji, tzn. od M. do końca domu. Był taki moment, że musiałem sprzątać jeszcze pół ulicy. Sprzątałem też chodnik przy działce z młynem.” (k. 217). Podobnie zeznali J. B.: „W czasie kiedy ja tam pracowałem, odśnieżaniem i sprzątaniem chodnika wzdłuż ogrodu i domu zajmował się pan D.. Ja widziałem tylko pana D. przy tych pracach.” (k. 252), T. T. (2): „Widziałam, że odśnieżała pani Ania, jej mąż, rodzice pani Ani. Nie widziałam nigdy obcej osoby odśnieżającej, czy zamiatającej chodnik.” (k. 251) i R. D.:
„Od strony ulicy (...) chodnik wzdłuż domu i działki odśnieżał i sprzątał dziadek, rodzice i siostra. Czasami ja pomagałam siostrze, bo szwagier pracował za granicą.”
(k. 375v). Jak czytamy zaś w zeznaniach M. M. (4): „Przy sprzątaniu chodnika (wzdłuż domu i ogrodu) widziałem Panią Anię, Pana P.. Nie przypominam sobie, nie pamiętam innych osób sprzątających chodnik. Widziałem kiedyś Panią Anię, jak zamiatała ulicę wzdłuż ogrodu. W zeszłym roku (a zeznawał 4 marca 2015 roku) widziałem Pana P., jak odśnieżał. Nie widziałem nikogo z poza rodziny D., aby takie prace wykonywał.” (k. 336), przy czym świadek nie doprecyzował choćby dekady, kiedy miał widzieć wnioskodawczynię zamiatającą.

Jak wynika z zeznań J. A., osoby postronnej, nie zaangażowanej w spór
o nieruchomość, przez około 10 lat według potrzeb sygnalizowanych przez M. C. (2), świadek zamiatał lub odśnieżał chodnik. Działo się to bez żadnej reakcji
ze strony wnioskodawczyni czy innych osób mieszkających na stałe w przylegającym do tego samego chodnika domu. W tej sytuacji twierdzenia rodziców wnioskodawczyni i dwóch pozostałych świadków, jakoby nie widzieli przy odśnieżaniu innych osób, nie muszą oznaczać, zdaniem Sądu, że nikt inny tego nie robił, lecz że oni takiej osoby nie zauważyli. Przy czym, jak wskazał M. C. (2) odśnieżaniem zajmował się o godz. 5 rano
i dlatego mógł go nikt nie zauważyć (k. 484).

Nie sposób w tym miejscu pominąć ustaleń z pierwszej sprawy o zasiedzenie,
tj. dotyczącej domu, zgodnie z którymi zarówno państwo D. sprzątali lub wynajmowali do tego ludzi, jak i wynajmowała do tego ludzi pani Ł., chociaż tam nie mieszkała. Choć z tego nie wynika wprost, czy było przez nich sprzątane także wzdłuż ogrodu, to biorąc pod uwagę, iż fragment chodnika wzdłuż domu mający około 20 metrów długości od fragmentu o długości około 35 metrów wzdłuż spornej działki oddziela jedynie fragment 15 metrowy z bramą wjazdową na działkę w młynem, a jednocześnie do działki
z domem, można przypuszczać, że te same osoby czyniły porządki na całej długości chodnika wzdłuż wszystkich trzech działek.

Ponadto, z przytoczonych powyżej zeznań E. D. (1), J. D. (2), J. B. i T. T. (2) wynika, iż owo sprzątanie chodnika wzdłuż ogrodu było kolejną czynnością, której wnioskodawczyni nie wykonywała samodzielnie, a brak jest jakiegokolwiek dowodu, aby ona te porządki im zlecała i to jako władająca ogrodem, bądź żeby je wykonywali w jej imieniu (poza pomocą syna lub brata).

Wątpliwości co do charakteru władztwa wnioskodawczyni nad sporną działką wynikały także z zeznań kilku świadków, w tym krewnych wnioskodawczyni, co do osób dysponujących kluczami do bramy wiodącej na przedmiotową działkę, a także co do tego, czy uzgadniali z wnioskodawczynią wejście na działkę oraz podejmowane tam czynności.

E. D. (1) wskazała, iż „Klucze do bramy na sporną działkę ma córka i ja. Nie wiem, czy mój były mąż ma klucze. Zawsze miałam klucze do tej bramy.”, a co więcej przyznała, iż „Nie melduję się córce, kiedy chcę wejść na działkę. Było tak od 1984r.”
(k. 176) oraz „Dałam córce nieruchomość, żeby ona tam dysponowała. Nie pytałam się córki, czy mogę wejść na nieruchomość, bo jej tam pomagałam. Jak córka, by mi miała zabronić.
Ja też bym córce nie zabroniła.” (k. 176v).

R. D. stwierdził: „Działka była zawsze zamykana, klucze posiadali rodzice, a teraz siostra i rodzice. Brama była zamykana na kłódkę i tak jest do dziś.” (k. 375), „Rodzice na pewno mieli klucze, nie pamiętam czy klucze mieli dziadkowie.” (k. 375v).

Jak zeznała A. F. (2): „Ogród jest zawsze zamykany, tak samo jak altana i komórki. Klucze ma mama, dziadek i babcia. Nikt nie powołany nie przebywał w ogrodzie, nie przechodził przez niego. (…) W. (R. D.) nie miał swojego klucza do ogrodu, ogród otwierała mama, babcia lub dziadek.” (k. 386).

Podobnie J. M. (1), według której „Była kłódka na bramie i nikt tam nie wchodził. Klucze miała matka wnioskodawczyni i wnioskodawczyni.” (k. 217).

Natomiast J. D. (1) zeznał, że „Nikt spoza rodziny nie dysponował kluczami do garaży, bramy, komórki. (…) Bardzo często przebywam na tej działce, nieraz dwa razy dziennie. Mam własny klucz do bramy, cały czas. Córka ma na pewno swój własny klucz. Prawdopodobnie syn też ma własny klucz do bramy.” (k. 216). W tej sytuacji niewiarygodne były twierdzenia J. D. (2) na etapie konfrontacji ze świadkiem K. J. (która została przeprowadzona 5 lat po złożeniu po raz pierwszy zeznań przez ojca wnioskodawczyni), iż „Na sporną działkę dostawałem się przez bramę, do której klucz miała córka i brałem go kiedy potrzebowałem. (…) Przed przekazaniem córce działki ja miałem klucze do bramy. Po przekazaniu działki córce prawdopodobnie oddałem jej klucze, ale nie pamiętam. Nie wiem, czy po przekazaniu córce działki ona zmieniała zamki w bramie i furtce. Nie wiem, czy żona miała klucze do furtki i bramy.” (k. 464).

Znalazło to również potwierdzenie w dowodzie z przesłuchania R. F. (1), stosownie do którego najpierw klucz miał jego teść (czyli J. D. (1)), potem żona
(a zatem A. F. (1)), ale teść i tak miał swój, bo prowadził firmę transportową
i garażował tam samochód (k. 330). Uczestnik dodał, że teść czuł się właścicielem
do przekazania córce, ale potem wszyscy z rodziny mogli korzystać i nie pytali wnioskodawczyni o zgodę, bo to była zgodna rodzina (k. 329).

W oczywistej sprzeczności z powyższymi zeznaniami stoją słowa wnioskodawczyni wypowiedziane podczas przesłuchania w dniu 21 lutego 2019 roku, iż „Brama i altana zawsze były zamykane. Jak dzieci, rodzice, bądź dziadkowie potrzebowali, to brali klucze z domu
i wchodzili na działkę, a wychodząc zamykali.” (k. 465v), które miały stworzyć pozór, że wnioskodawczyni była jedynym dysponentem kluczy dających dostęp do spornej działki i że można je było otrzymać tylko od niej.

W świetle powyższego jako niewiarygodne Sąd ocenił także zeznania P. R., wedle których rodzice wnioskodawczyni mieli pytać córkę o zgodę na pewne czynności na działce, a nawet o wejście na nią i tak: „Kiedy ojciec wnioskodawczyni wyprowadził się ze swojej nieruchomości, poprosił córkę, czy może postawić w ogrodzie metalowy garaż i przyczepę kempingową. Stoją one tam od 5-6 lat.” (k. 227v), „Rodzice wnioskodawczyni uzgadniają w nią, a nie ze mną, kiedy chcą wejść na działkę. Wiem, że ojciec wnioskodawczyni, kiedy chce wjechać samochodem do garażu, czy coś zrobić przy samochodzie na działce, to o czymś rozmawia z wnioskodawczynią, ale ja nie wiem
o czym.”, a co do dziadków „Nie wiem, czy dziadkowie wnioskodawczyni pytali się wnioskodawczyni, co mają zrobić, czy robili, co sami uważali.” (k. 228). Co więcej, zeznania tego świadka rozmijają się z powyższymi dowodami także w kwestii dysponowania przez rodziców wnioskodawczyni kluczami do bramy (k. 228).

Sąd uznał za wewnętrznie sprzeczne zeznania E. D. (1), wedle których
„W 1969 roku od ul. (...) i podwórka na 1/4 działki były truskawki, od sąsiada były róże. W pozostałej części były już w dacie zakupu posadzone warzywa. Truskawki rosły 2-3 lata, róże trochę dłużej. Następnie na miejscu róż i truskawek były posadzone krzewy
– agrest, porzeczka. W miejscu warzyw też coś sadziliśmy, ale nie opamiętam co. Po 1980 roku posadziliśmy drzewa na miejscu krzewów, które rosły na miejscu truskawek i róż.
W tylnej części działki rosła tylko trawa, bo ze względu na chwasty inne rośliny nie chciały rosnąć.” (k. 176) oraz „Porzeczki i agrest ja sadziłam z mężem przed 1984 rokiem (…) Drzewa owocowe – śliwy, grusze, orzechy sadziliśmy my w latach 1970-1975r.” (k. 175v). Najpierw twierdziła więc, że drzewa owocowe posadzili z mężem w pierwszej połowie lat
70-tych, a następnie, że sadzili drzewa w miejsce krzewów po 1980 roku, a zatem około
10 lat później. Z powyższego zaś wynika, iż jedynie część działki zwanej ogrodem była zagospodarowana, gdyż jak matka wnioskodawczyni sama przyznała, fragment z tyłu był zachwaszczony i rośliny tam nie rosły.

Odnosząc się to przesłuchania B. C., Sąd zwrócił uwagę, w jaki sposób próbowała tłumaczyć brak reakcji ze strony współwłaścicieli działki nr (...) przed sierpniem 2013 roku na różne czynności podejmowane tam przez wnioskodawczynię i jej bliskich w różnym czasie, a mianowicie wskazała w wyjaśnieniach informacyjnych, iż „Oczekiwałam na zakończenie sprawy o zwrot młyna i następnie zamierzałam znieść współwłasność z córką pana J.M. N.. Nie traktowałam nigdy wnioskodawczyni jako posiadacza przedmiotowej działki.” (k. 175). Przy czym podczas przesłuchania doprecyzowała, iż czekała na zakończenie postępowania administracyjnego w sprawie działki z młynem, żeby znieść jej współwłasność jednocześnie z przedmiotową działką (k. 481). Z jednej strony potwierdziła więc, że nie podejmowała czynności przerywających bieg zasiedzenia, ale miało to być konsekwencją tego, że sporna działka nie była użytkowana przez kogoś konkretnego, brak aktywności współwłaścicieli miał więc wynikać z tego, że jej zdaniem nikt tego nie posiadał w sposób prowadzący do nabycia własności poprzez zasiedzenie. W ocenie Sądu, wydaje się to o tyle uzasadnione, że nawet
we wcześniejszych trwających od 1995 roku sporach sądowych pomiędzy stronami,
a dotyczących domu posadowionego na działce nr (...), wnioskodawczyni nie powoływała się na okoliczność posiadania samoistnego ogrodu.

Wnioskodawczyni wskazała, iż „Kontakty z uczestniczką B. J. (1) zaczęły się, odkąd były sprawy w sądzie. Po tych sprawach pani J. ma połowę domu i ja mam połowę domu. Państwo C. nic nie robili na spornej działce, a nawet tam nie byli.
Po sprawie o dom spodziewałam się, że pani J. odezwie się o ogród, ale tego nie zrobiła, więc ja wszczęłam sprawę o zasiedzenie.” (k. 465v), a jej córka, iż „W czasie sprawy o dom pani C. nie zgłaszała żadnych pretensji do ogrodu. Kiedy mama zdecydowała wnieść sprawę o zasiedzenie powiedziała, że wtedy się okaże, jaki stosunek pani C. ma do ogrodu” (k. 386v). Słowa powyższe w kontekście długoletniego konfliktu A. F. (1) z rodziną C. mogą budzić wątpliwości, czy zainicjowanie niniejszego postępowania nie było rodzajem odwetu za przegraną sprawę o zasiedzenie udziałów
we współwłasności działki z domem. Zdaniem B. J. (1), motywacja ta może być nawet dalej idąca, a mianowicie: „Przypuszczam, że moje częste wizyty z inwestorami
na działce (co miało mieć miejsce od 2010 roku do 2013 roku) skłoniły wnioskodawczynię
do kradzieży nam tej działki.” (k. 481). Dalej wskazała: „Wielokrotnie chodziłam razem
z panią mecenas przed niniejszą sprawą na tę działkę z oferentami. Wchodziłyśmy tam
od tyłu swobodnie bramą od strony działki z młynem. Cała akcja ze sprzątaniem
i zamykaniem działki nastąpiła przed oględzinami sądu.” (k. 482), „Nikt nigdy z rodziny państwa F. nie zgłaszał sprzeciwu do mojego wchodzenia na tę działkę. Mogłyśmy tam chodzić z panią mecenas swobodnie.” (k. 483).

Przekonanie B. C. o tym, że nikt sporną działką nie władał jak właściciel objawiało się w następujących jej twierdzeniach: „Działka ta była wykorzystywana przez wszystkich lokatorów i sąsiadów jako ogród.”, „Wydaje mi się, że ze spornej działki rodzice wnioskodawczyni, jej dziadkowie i wnioskodawczyni korzystali w minimalnym stopniu, tak jak inni lokatorzy i okoliczni mieszkańcy. Powiedziałabym, że to był ogród niczyj.” (k. 174v).

Powyższym twierdzeniom uczestniczki oponującej wobec wniosku o zasiedzenie zaprzeczyli oczywiście rodzice wnioskodawczyni, którzy pomimo, że w sprawie mają jedynie status świadków, to jednak są bezpośrednio zainteresowani pozytywnym rozstrzygnięciem. J. D. (1) odniósł się do powyższej kwestii w następujący sposób: „Poza mną i żoną nikt z tej działki nie korzystał. Działka nie była dostępna dla nikogo innego, ani dla lokatorów, ani dla sąsiadów. Nikt tam nie miał prawa wchodzić.” (k. 215v). E. D. (1) wskazała zaś, iż „Lokatorzy nie korzystali z ogrodu. Ogród należał wyłącznie do nas. (…)
Od 1969 roku do 1995 roku, kiedy córka założyła sprawę o zasiedzenie domu, nikt się tą działką nie zajmował, nikt nie miał tam dostępu poza nami.” (k. 175v). Przy czym, w ocenie Sądu, wiarygodność ostatniego twierdzenia jest wątpliwa z uwagi na fakt, iż występując
o zasiedzenie udziału w zabudowanej działce, A. F. (1) nie wystąpiła o zasiedzenie także działki z ogrodem, choć posiadanie obu miało się ściśle ze sobą wiązać, a bieg zasiedzenia ich obu rozpocząć i zakończyć jednocześnie. Co więcej, o czym będzie jeszcze mowa poniżej, w tej sprawie praktycznie nie było mowy o posiadaniu ogrodu. Podobnie jak małżonkowie D. omawianą kwestię relacjonowali świadkowie zgłoszeni przez wnioskodawczynię, a mianowicie J. M. (1) (k. 217) i I. M. (k. 228-228v).

W ocenie Sądu, niespójne wewnętrznie są twierdzenia R. D., iż „Właściciele ogrodu się ujawnili, kiedy siostra założyła sprawę o zasiedzenie. Wcześniej ich kojarzyłem ze sprawy o podział domu.” (k. 375v), bowiem pierwsza sprawa o zasiedzenie,
tj. dotycząca domu została wszczęta w 1995 roku, a sprawa o zniesienie współwłasności domu dopiero w 2002 roku po prawomocnym zakończeniu pierwszej.

W tym miejscu zwrócić należało uwagę na zeznania M. M. (4), z których wynikało, iż mieszkańcy domu przy ul. (...), w tym rodzice wnioskodawczyni, jako podwórko traktowali działkę z młynem, tj. od wjazdu od ul. (...), aż do płatu na ul. (...) (k. 335) oraz R. D., stosownie do których na owym podwórku mieszkańcy domu i ich krewni mieli postawione komórki (k. 375), a zatem powszechnym było, że korzystali nie tylko z nieruchomości, na której mieszkali.

Sąd uznał za mało wiarygodne zeznania zgłoszonego przez wnioskodawczynię świadka T. T. (2) (k. 250v-251), ponieważ stwierdziła, że w latach 70-tych już tam „urzędowała” wnioskodawczyni, podczas gdy w 1984 roku w dacie darowizny miała ona dopiero 19 lat. Wskazała dalej, iż w czasie kiedy się sprowadziła na przeciwko, a było to
w 1964 roku, właścicielami ogrodu byli dziadkowie wnioskodawczyni, podczas gdy
po pierwsze – rodzice wnioskodawczyni kupili udział w domu dopiero w 1969 roku,
a po drugie – dziadkowie wnioskodawczyni sprowadzili się do tego domu później. Dodała, iż rodzice wnioskodawczyni wymienili drewniany płot na siatkę, co pokrywałoby się
z zeznaniami małżonków D., ale następnie dodała, że ten drewniany to na pewno postawili dziadkowie wnioskodawczyni, po czym przyznała, że tego nie widziała. Mówiła także, że tam zawsze było czysto i zadbane, podczas gdy sama wnioskodawczyni tłumaczyła czasowe zaniedbanie chorobą. T. T. (2) myliła nadto pierwszego męża wnioskodawczyni z jej konkubentem oraz stwierdziła, że widziała dwa razy matkę wnioskodawczyni płacąca podatek, ale jednocześnie przyznała, że nie wie za co płaciła.

W zakresie zeznań świadka M. M. (5) wskazać należało, iż uczestnik M. C. (2) zarzucił: „Pan M. mi powiedział, że za darmowe strzyżenie włosów czy brody u wnioskodawczyni zeznawał jako świadek na jej korzyść. Byłem z usługą dentystyczną u pana M. i wówczas mi to powiedział.” (k. 484), co może podważać jego wiarygodność.

Oceniając dowody zgromadzone w sprawie na okoliczność dbania przez wnioskodawczynię o tzw. ogród Sąd wziął pod uwagę, poza przesłuchaniem uczestników
i zeznaniami świadków, także zdjęcia ukazujące stan nieruchomości w sierpniu 2013 roku,
tj. tuż po wyznaczeniu przez Sąd w lipcu tego roku oględzin przedmiotowej nieruchomości
na październik. Jak wynika bowiem z przytoczonych już powyżej zeznań świadków działka przez wiele lat była bardzo zaniedbana i zarośnięta, a intensywne prace porządkowe trwały
w sierpniu i wrześniu 2013 roku. Natomiast, M. C. (2) i B. J. (1) przedłożyli dokumentację zdjęciową (k. 150, k. 172 i k. 174v), która to potwierdziła.

Sąd Rejonowy dokonał analizy akt sprawy I Ns 379/97 z wniosku A. F. (1) o zasiedzenie udziałów M. i A. małż. C. i S. Z. w zabudowanej działce o powierzchni 512 m 2, która toczyła się od 1995 do 1998 roku pod kontem weryfikacji stanowiska stron w niniejszej sprawie.

Wątpliwości Sądu wzbudziła okoliczność, że wszczynając w 1995 roku sprawę
o zasiedzenie udziału w domu, A. F. (1) nic nie wspominała, a tym bardziej nie wniosła jednocześnie, o zasiedzeniu działki z ogrodem, choć obie miały ulec zasiedzeniu
z dniem 30 listopada 1989 roku. W sprawie powyższej zeznawał świadek M. B., zdaniem którego „w czasie kiedy mieszkałem ogród uprawiali państwo W., czyli dziadkowie wnioskodawczyni” (k. 199 akt I Ns 379/97). Choć nie zostało sprecyzowane, o jakim ogrodzie mówił, to prawdopodobnie o przedmiotowym, gdyż
w mniejszej sprawie B. C. na k. 174v stwierdziła „Ta działka była opisywana jako ogród”. Jednakże przytoczone powyższej słowa M. B. to zdanie pojedyncze, oderwane od wcześniejszych i późniejszych zeznań tego świadka, nic więcej
o ogrodzie nie mówił. Dodatkowo Sąd zwrócił uwagę, iż świadek ten mieszkał na działce
z domem od 1968 roku do 1981-1982 roku, a wtedy według twierdzeń wnioskodawczyni posiadaczami samoistnymi mieli być jej rodzice, a nie dziadkowie. Natomiast świadek P. B. zeznał: „Panią D. widziałem, jak zajmowała się trochę ogrodem” (k. 212 akt I Ns 379/97). Tutaj również można się domyślać, iż mowa o przedmiotowej działce
i ponownie są to jedyne słowa na temat owego ogrodu i jego związku z rodziną wnioskodawczyni. Przy czym, świadek mieszkał na działce z domem od 1968 roku
do co najmniej 1997 roku, kiedy składał zeznania, a w tym czasie od 1969 do 1984 roku działką z ogrodem mieli się zajmować D., a potem wnioskodawczyni z pierwszym mężem, a następnie sama, a świadek w ogóle nie wspomniał o A. F. (1) w kontekście tej nieruchomości. Dodać należało, iż nikt inny nie wspominał w toku tamtej sprawy, jakoby wnioskodawczyni była w posiadaniu ogrodu.

Wobec tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy uznał, że wniosek nie zasługiwał na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy wskazał, że zasiedzenie jest pierwotnym sposobem nabycia własności rzeczy przez upływ czasu. Dla przyjęcia, iż skutek w postaci zasiedzenia nastąpił koniecznym jest stwierdzenie ziszczenia się dwóch kumulatywnych przesłanek, a mianowicie posiadania oraz upływu przewidzianego w ustawie terminu. Przy czym posiadanie prowadzące do zasiedzenia musi mieć samoistny oraz nieprzerwany charakter.

Sąd meriti wskazał, że Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 2019 roku, sygn. akt II CSK 593/18, LEX nr 2680277, który to pogląd Sąd orzekający w niniejszej sprawie w całości podziela, „instytucja zasiedzenia, skutkująca ex lege nieodpłatnym wyzuciem właściciela z przysługującego mu prawa albo – jak w przypadku zasiedzenia służebności - jego ograniczeniem, stanowi bardzo daleko idącą ingerencję w konstytucyjnie chronione prawo własności (por. art. 21 i 64 Konstytucji RP), w związku z czym wątpliwości dotyczące jej przesłanek i skutków powinny być rozstrzygane na rzecz właściciela.”.

Posiadaczem samoistnym rzeczy jest zaś ten, kto włada nią jak właściciel (art. 172 § 1 k.c. w zw. z art. 336 k.c.). „Posiadanie samoistne” rozumiane jest jako stan faktyczny składający się z dwóch występujących łącznie elementów: faktu władania rzeczą (corpus) i woli wykonywania tego władztwa dla siebie (animus rem sibi habendi). Pierwszy z tych elementów występuje, gdy dana osoba znajduje się w sytuacji, która pozwala jej na korzystanie z rzeczy, w taki sposób, w jaki mogą to czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo.

Tylko ten, kto rzeczą faktycznie włada z zamiarem władania nią dla siebie (cum animo rem sibi habendi), jest jej posiadaczem samoistnym. Jak wskazano w orzecznictwie Sądu Najwyższego „wszystkie dyspozycje posiadacza samoistnego powinny swą treścią odpowiadać dyspozycjom właściciela, co wcale nie oznacza, że w każdej sytuacji posiadacz musi mieć przekonanie, iż jest właścicielem (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia

9 kwietnia 2015 roku, sygn. akt V CSK 410/14, LEX nr 1751290).

Przy ustalaniu charakteru posiadania kierować się trzeba okazywanym na zewnątrz wobec otoczenia zachowaniem się posiadacza. Dla otoczenia musi być zatem widoczne, że posiadacz nieruchomości czuje się jak właściciel nieruchomości i wykonuje wobec niej zarówno uprawnienia jak i obowiązki właściciela. Samoistne posiadanie polega na wykonywaniu przez posiadacza czynności faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty, niezależny od woli innej osoby stan władztwa (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 sierpnia 2016 roku, sygn. akt I CSK 504/15, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 września 2003 roku, sygn. akt I CK 74/02, LEX nr 141416, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 1999 roku, sygn. akt I CKN 430/98, OSNC 1999/11/98).

Stosownie do przepisu art. 172 k.c., posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie);

po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze. Przy czym, iż w/w terminy zostały wprowadzone do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 28 lipca 1990 roku (Dz. U. nr 55 poz. 321). Poprzednio były one krótsze i wynosiły odpowiednio dziesięć i dwadzieścia lat. Zgodnie z brzmieniem art. 9 ustawy nowelizującej, do zasiedzenia, którego bieg rozpoczął się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy (tj. przed dniem 1 października 1990 roku), stosuje się od tej chwili przepisy niniejszej ustawy; dotyczy to w szczególności możliwości nabycia prawa przez zasiedzenie.

Kwestia świadomości, jaką posiadacz odnosi do wykonywanego prawa, a więc przekonanie o tym, czy jest lub nie jest właścicielem posiadanej rzeczy, rzutuje na dobrą albo złą wiarę posiadania. Tak więc w dobrej wierze jest posiadacz, który pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym okolicznościami sprawy przeświadczeniu, że przysługuje mu prawo własności. Dobrą wiarę posiadacza wyłącza więc jego wiedza o rzeczywistym stanie prawnym (stanie własności) oraz jego niedbalstwo. Pozostaje również w złej wierze osoba, która przy dołożeniu należytej staranności mogła się dowiedzieć, że nie jest właścicielem nieruchomości (por. uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 1991 roku, sygn. akt III CZP 1992, LEX nr 677888, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2002 roku, sygn. akt IV CKN 1492/00, LEX nr 78338). Ocena dobrej lub złej wiary dokonywana jest na datę objęcia nieruchomości w posiadanie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 marca 2019 roku, sygn. akt I ACa 335/18, LEX nr 2668836).

W myśl art. 176 § 1 k.c. jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat trzydzieści. Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 7 marca 2014 roku, sygn. akt IV CSK 371/13, LEX nr 1477477, samoistny posiadacz domagający się stwierdzenia nabycia własności nieruchomości w drodze zasiedzenia może doliczyć do czasu, przez który sam posiada nieruchomość, czas posiadania poprzednika, nie może jednak skorzystać z tego zliczenia, jeżeli poprzednik wcześniej nabył już własność nieruchomości przez zasiedzenie. Natomiast sposoby przeniesienia posiadania przewidziane zostały w art. 348 i n. k.c. Zgodnie z art. 348 k.c. przeniesienie posiadania może nastąpić przez wydanie rzeczy, ponieważ posiadanie jest stanem faktycznym, więc jego przekazanie nie wymaga innej czynności niż faktyczna; następcą w posiadaniu jest ten komu posiadanie dobrowolnie przekazał poprzednik (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 czerwca 2016 roku, sygn. akt II CSK 630/15, LEX nr 2087120).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy uznać należało, iż począwszy od 1969 roku nawet do chwili zamknięcia rozprawy nie było ciągłego (choćby minimalnego) okresu wymaganego prawem, w którym wnioskodawczyni (także przy doliczeniu sobie okresu ewentualnego posiadania przez jej rodziców) samodzielnie (bądź

z mężem) sprawowała by władztwo nad całą przedmiotową nieruchomością i to o charakterze posiadania samoistnego.

Pierwszy problem wyłaniający się gruncie niniejszej sprawy to moment objęcia przedmiotowej działki we władanie przez wnioskodawczynię, a wcześniej jej rodziców.

Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego nie sposób było przyjąć, że

od 30 października 1969 roku, tj. od dnia następnego po przeniesieniu udziału w prawie własności działki z domem, E. i J. D. (1) mieli już w swym posiadaniu działkę zwaną ogrodem. Pierwszą pewniejszą datą jest sierpień 1976 roku, gdy ujawniono J.

i E. małżonków D. w ewidencji gruntów prowadzonej dla tej działki, a wręcz początek lat 80-tych ubiegłego wieku, ale przed darowizną udziału w domu na rzecz córki

z 28 listopada 1984 roku, gdy Urząd Miejski w O. realizując inwestycję polegającą na przeprowadzeniu przepustu burzowego nie tylko zwrócił się do nich o wyrażenie zgody

na realizację inwestycji, ale także wypłacił im odszkodowanie za poniesioną w związku z tym szkodę. Chociaż nawet co do tej ostatniej daty można mieć wątpliwość, gdyż zbiegło się to

z aktywnością małżonków W. na działce polegającą na postawieniu tam ziemianki, piwnicy na warzywa. Przy czym nawet przyjęcie, że nastąpiło to z początkiem 1971 roku

w związku z naprawą pierwszego fragmentu ogrodzenia i altany, gdyż w okresie do końca 1970 roku istnieją uzasadnione wątpliwości, czy cokolwiek na tej działce robili, a tym bardziej z wolą władania jak właściciele i to jedyni, powoduje przedłużenie okresu zasiedzenia w złej wierze do 30 lat (gdyż 20 lat w złej wierze nie upłynęłoby przed 1 października 1990 roku). Przy czym, bezspornym było, że rodzicom wnioskodawczyni na datę objęcia w posiadanie można było przypisać jedynie złą wiarę. Nie tylko wnioskodawczyni we wniosku inicjującym niniejsze postępowanie i modyfikującym w jego toku, stała na stanowisku, że była posiadaczem w złej wierze, ale też, jak wynika z przeprowadzonej na etapie oceny materiału dowodowego analizy rzekomego przekonania małżonków D., a potem A. F. (1) o objęciu odpowiednio umową sprzedaży z 30 października 1969 roku oraz umową darowizny z 28 listopada 1984 roku nie tylko udziału w działce z domem (nr 303), ale również całości działki z tzw. ogrodem (nr 295), czy też, że obok tych zawartych w formie aktu notarialnego transakcji, zawarli również ustne umowy dotyczące spornej działki, brak było podstaw do przyjęcia, że pozostawali oni w błędnym, aczkolwiek uzasadnionym okolicznościami przekonaniu, że nabywają również przedmiotową działkę.

Kolejna kwestia związana jest z daninami publicznoprawnymi, które mieli ponosić nieustannie od 1969 roku rodzice wnioskodawczyni, a następnie ona sama. Jak wynika jednak z ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd, rodzice wnioskodawczyni w ogóle nie płacili podatku od spornej nieruchomości. Przez wnioskodawczynię podatek płacony był dopiero

od 1988 roku, choć działka została już 5 lat wcześniej ujawniona w ewidencji podatkowej. Przy czym zaledwie do 1993 roku płaciła ona w całości podatek wskazywany w decyzjach

o jego wymiarze jako od powierzchni 3026 m2 stanowiącej sumę powierzchni działki

z domem i działki z ogrodem, a od 1994 do 1999 roku jedynie część, obok prawowitych współwłaścicieli A. i M. C. (1). Dodać należało, iż w decyzjach podatkowych wskazywano wówczas adres nieruchomości opodatkowanej ul. (...), podczas gdy od 1992 roku adres ten odpowiadał wyłącznie działce (...) z domem,

a działka (...) miała przyporządkowany numer 16 przy ul. (...). W tej sytuacji wnioskodawczyni nie udowodniła, że faktycznie płaciła w tym okresie podatek także

od spornej działki. Następnie od 2000 do 2004 roku brak jest jakiegokolwiek dowodu, aby wnioskodawczyni regulowała podatek od nieruchomości za sporną działkę choć w części. Dopiero od 2005 do 2010 roku ponownie płaciła część podatku za działkę (...), choć już

od 2000 roku w ogóle nie była w tym zakresie obejmowana decyzjami o wymiarze podatku. Od 2011 roku zaprzestała w ogóle wpłat, gdyż odmówiono jej ich przyjmowania jako osobie nie ujawnionej w ewidencji podatkowej jako właściciel nieruchomości.

Kolejne zagadnienie to brak samodzielności władztwa na sporną działką najpierw przez E. i J. D. (1), a potem przez A. F. (1).

Na podstawie przedstawionych przez strony i przeanalizowanych przez Sąd dowodów powstała wątpliwość, w jakim charakterze działkę obrabiali rodzice E. D. (1)

i teściowe J. D. (2) w okresie przed darowaniem przez nich udziału w domu na rzecz córki A. F. (1). Przy czym, małżonkowie W. nie tylko prowadzili tam warzywniak, czy odpoczywali, ale wybudowali tam istniejącą do dzisiaj piwnicę. Zdaniem Sądu, wobec braku udowodnienia, iż działali oni z upoważnienia lub w imieniu syna

i synowej, podważa to samoistność posiadania małżonków D., a w konsekwencji również wnioskodawczyni. Co więcej po 1984 roku różnego rodzaju aktywności na spornej działce nie tylko nadal podejmowali rodzice i dziadkowie wnioskodawczyni, ale także inni członkowie jej najbliższej rodziny. Przynajmniej matka i ojciec A. F. (1) nadal dysponowali kluczami do bramy wjazdowej na teren ogrodu, jak również w przypadku ojca kluczami do posadowionych tam komórki i garażu. Nie pytali przy tym córki o zgodę ani na wejście na teren ogrodu, ani na wykonywanie tam różnego rodzaju prac. Co najistotniejsze,

w 1990 roku J. D. (1) sam wystąpił do odnośnych władz o uzyskanie zgody

na budowę na przedmiotowej działce budynku o przeznaczeniu handlowym. Wynika z tego jednoznacznie, iż nie traktował wówczas córki A. F. (1) jak właścicielki, dysponentki spornej działki, gdyż wniosek ten godził również w jej władztwo, jeżeli rzeczywiście było wówczas sprawowane. Na marginesie dodać należało, iż z działki korzystali także inni członkowie rodziny wnioskodawczyni. Wobec powyższego, nie sposób było przyjąć, iż początkowo E. i J. D. (1), a po kilkunastu latach A. F. (1) jako ich następczyni byli wyłącznymi, niezależnymi od innych, samodzielnymi gospodarzami

i to całego tzw. ogrodu.

W ocenie Sądu, działaniom rodziców wnioskodawczyni, a później wnioskodawczyni, na spornej działce, choć niewątpliwie były podejmowane, brakowało ciągłości i zorganizowania. Wnioskodawczyni nie udowodniła, iż różnego rodzaju prace na przedmiotowej nieruchomości, takie jak wymiana ogrodzenia, korzystanie z altany, garaży, uprawa warzyw i owoców, wymiana roślinności, robienie porządków, miały charakter ciągły, a nie były podejmowane od czasu do czasu, według potrzeb. W konsekwencji, pomimo podejmowania pewnych czynności na terenie ogrodu już w latach 80-tych działka sprawiała wrażenie zaniedbanej, zarośniętej. Następnie pomiędzy połową lat 90-tych (gdy wszczęta została przez A. F. (1) sprawa o stwierdzenie nabycia poprzez zasiedzenie udziałów

w nieruchomości z domem) a początkiem dwutysięcznych (praktycznie do 2002 roku, gdy M. C. (1) zainicjowała sprawę o zniesienie współwłasności zabudowanej działki) prawie żadne prace nie były wykonywane na terenie spornej działki. Wydaje się, że

po przegranej sprawie o zasiedzenie udziałów w zabudowanej działce i po zapoznaniu się

ze stanowiskiem oponentów w sprawie o zniesienie współwłasności tej nieruchomości,

od pierwszej połowy lat dwutysięcznych wnioskodawczyni, ale również inni członkowie jej rodziny, ponownie zaczęli podejmować aktywności wokół działki zwanej ogrodem, aby spowodować wrażenie, że zajmują się nią tak, jak to zdarzało się im już w przeszłości. Przy czym w oczach wielu obserwatorów, w tym bezpośrednich sąsiadów mieszkających od strony ul. (...), pracujących na działce z dawnym młynem, lub prowadzących działalność

na posesji oddalonej zaledwie kilka numerów, prace te do sierpnia 2013 roku nie wywarły oczekiwanego przez wnioskodawczynię i jej bliskich rezultatu, gdyż nadal działka była zarośnięta, zanieczyszczona odpadami, zaniedbana.

Jednocześnie wskazać należało, iż przynajmniej spadkobiercy M. Ł. wykonywali swoje prawa i obowiązki wynikające z prawa własności, a mianowicie dbali

o porządek wzdłuż spornej działki w latach 80-tych i 90-tych, partycypowali w podatkach

od 1994 roku, a w 1999 roku zawnioskowali o założenie dla niej księgi wieczystej. Następnie w 2011 roku B. J. (1) uzyskała warunki przyłącza do planowanego na tej działce budynku handlowo-usługowego oraz w latach 2010-2013 pokazywała ją potencjalnym nabywcom i inwestorom.

Ostatnie zagadnienie to motywacja przyświecająca wnioskodawczyni w zainicjowaniu niniejszego postępowania. Jak już była szeroko mowa na etapie oceny materiału dowodowego, zaskakującym jest, w ocenie Sądu, iż wnioskodawczyni wszczynając w 1995 roku pierwszą sprawę o zasiedzenie, ograniczyła ją wyłącznie do udziałów w działce z domem, podczas gdy miała traktować obie działki jako jedną nieruchomość i obie zasiedzieć z tą samą datą. Jednocześnie okres trwania tej sprawy zbiegł się z mniejszą aktywnością w ogrodzie. Następnie po przegraniu tejże sprawy oraz zakończeniu sprawy o zniesienie współwłasności, a także po zainteresowaniu się przedmiotową działką przez potencjalnych nabywców i inwestorów, A. F. (1) zainicjowała niniejsze postępowanie. Przy czym, zintensyfikowane prace porządkowe na działce miały miejsce dopiero dwa lata później, tuż przed wyznaczonymi przez Sąd jej oględzinami.

Zdaniem Sądu, wszystkie powyższe wątpliwości co do czasookresu i charakteru posiadania przedmiotowej działki przez wnioskodawczynię (samej czy z mężem) oraz jej rodziców jako jej poprzedników, jak również zasada ochrony prawa własności, prowadzić musiały do oddalenia wniosku.

Pomimo, że interesy wnioskodawczyni i większości uczestników były ze sobą sprzeczne, Sąd biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową wnioskodawczyni jak również usprawiedliwione w tej skomplikowanej sytuacji faktycznej i prawnej subiektywne przekonanie wnioskodawczyni o słuszności jej stanowiska, Sąd postanowił nie obciążać jej obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego na rzecz uczestników.

Co do reszty kosztów postępowania uczestnicy mają je ponieść we własnym zakresie.

Apelację od powyższego postanowienia złożyła wnioskodawczyni, zaskarżając je w zakresie punktu I w całości.

Zaskarżonemu orzeczeniu apelująca zarzuciła na podstawie art. 233 § 1 i art. 328 § 2 kpc:

a) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie oraz wewnętrzną sprzeczność poczynionych ustaleń poprzez przyjęcie z jednej strony, iż wnioskodawczyni a wcześniej jej rodzice oraz dziadkowie dokonywali szeregu czynności 

na przedmiotowej działce, które świadczyły o wykonywanym przez nich władztwie nad tą nieruchomością takich jak: uprawa, nasadzenia i zbiory płodów, czynności budowlane np. wymiana ogrodzenia, budowa ziemianki, czynności administracyjne takie jak zgłoszenie roszczenia i otrzymanie odszkodowania od Urzędu Miasta za zniszczenia przy budowie kanału burzowego, czy wreszcie korzystanie przez ojca wnioskodawczyni z garażu i warsztatu na działce oraz przede wszystkim dysponowanie kluczem do wejścia na działkę a z drugiej strony przez przyjęcie, iż działka była zapuszczona, nie było ciągłości w użytkowaniu, że opisane wyżej czynności były podejmowane od czasu do czasu.

b) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów w zakresie nie przyjęcia przez Sąd za moment objęcia w posiadanie przedmiotowej działki przez rodziców wnioskodawczym to jest E. i J. D. (1) daty zakupu przez nich udziału w prawie własności działki z domem bądź daty zbliżonej - z powodu rzekomych wątpliwości związanych ze zwrotami użytymi w zeznaniach przez te osoby takich jak: „wkrótce po” czy „zaraz" - mimo, iż z okoliczności ujawnionych w sprawie wynika niezbicie, iż działka była od momentu nabycia sąsiadującego z nią domu wykorzystywana do uprawy m.in. truskawek oraz garażowania na niej przez J. D. (2) samochodu,

c) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przez przyjęcie braku samodzielności władztwa nad sporną działką przez E. i J. D. (1) a następnie przez wnioskodawczynię z uwagi na korzystanie z tej działki także przez innych najbliższych członków rodziny wnioskodawczym to jest najpierw jej dziadków a później po dacie przekazania posiadania nadal przez rodziców i brata;

d) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przez odmowę uznania, iż podatek od spornej działki był płacony przez rodziców wnioskodawczym a następnie przez nią również po 2000 roku mimo konsekwentnych zeznań wnioskodawczym i jej rodziców w tym zakresie oraz przedstawionych dowodów /decyzji i kwitów opłat/;

e) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przez uznanie za wiarygodne zeznań świadków zgłoszonych przez uczestników a także zeznań samych uczestników - między innymi w zakresie twierdzeń, iż przedmiotowa działka była dostępna dla wszystkich, nikt się nią nie zajmował, była całkowicie zachwaszczona, brak było na niej upraw i naniesień takich jak garaż, altana, ziemianka a także, iż spadkobiercy M. Ł. dbali o porządek wzdłuż spornej działki w latach 80 - tych i 90 - tych. gdyż ustalenia takie są sprzeczne z ustaleniami przyjętym przez Sąd w oparciu o twierdzenia wnioskodawczyni i zgłoszonych przez nią świadków.

W uzupełnieniu zarzutów apelacji pełnomocnik wnioskodawczyni doprecyzował, iż skarżonemu orzeczeniu zarzuca:

1. naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na treść rozstrzygnięcia, w szczególności:

a) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez odmowę uznania za wiarygodne zeznań świadka J. D. (2) oraz E. D. (1) w zakresie, w którym świadkowie zeznali, iż przejęli fizyczne władztwo nad działką, której dotyczy wniosek w tym samym czasie, kiedy weszli w posiadanie domu, w sytuacji gdy były to osoby, które miały najpełniejszą wiedzę o tym kiedy i w jakich okolicznościach weszli w posiadanie spornej nieruchomości, nadto okoliczność ta znajdowała potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym, w szczególności zaświadczeniu z dnia 4 kwietnia 2005 roku, z którego wynika, iż od X 1969 roku do XII 1984 roku J. i E. D. (1) opłacali podatki od spornej nieruchomości, zaświadczeniu o ujawnieniu małżonków D. jako współwłaścicieli działki o powierzchni 0,3046ha, zeznań świadka M. M. (4), J. M. (1), T. T. (2), R. D., zaś Sąd Rejonowy w sporządzonym uzasadnieniu pominął w ogóle kiedy i w jakich okolicznościach rodzice wnioskodawczyni weszli w posiadanie spornej nieruchomości, pomimo tego, że ustalił np. nastąpiła wymiana ogrodzenia, posadzenie róży zamiast truskawek w 1971 - 1972 roku; nadto należy podkreślić, iż ciąg transakcji dotyczących domu przy ul. (...) w końcówce lat 60 - tych został potwierdzony również przez uczestniczkę B. J. (1) w treści informacyjnych wyjaśnień;

b) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak jednoznacznego ustalenia, iż od samego początku wejścia w posiadanie spornej działki w 1969 roku małżonkowie D. mieli wyłączny dostęp do niej, działka była ogrodzona, dysponowali kluczami do niej, co wynikało jednoznacznie z zeznań świadków J. D. (2), E. D. (1), I. M., M. M. (4), stąd też rozważania Sądu Rejonowego odnośnie zeznań świadków Z. N. (k. 22), J. M. (2) (k. 23 - 24) należy uznać za dokonane z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów;

c) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie zeznań świadka M. M. (4) w zakresie, w którym świadek zeznawał, iż od matki posiadał wiedzę, iż J. D. (1) kupił ogród i dom, zaś według niego zawsze byli tam właścicielami, świadek jest osobą całkowicie postronną, a z racji wieku może mieć wiedzę w tym przedmiocie;

d) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez odmowę wiarygodności zeznaniom świadków J. D. (3) oraz E. D. (3) co do faktu wymiany ogrodzenia na przedmiotowej działce w następnym roku po objęciu w posiadanie, gdyż to świadkowie posiadali najpełniejszą wiedzę o czynnościach dokonywanych na działce oraz czasie ich wykonywania, zaś drobne nieścisłości pomiędzy zeznaniami świadków wynikają z faktu, iż od daty relacjonowanych zdarzeń minęło ponad 50 lat oraz uznanie za wiarygodne zeznań świadka Z. N. w tym zakresie, skoro z treści zeznań świadka wynikało, iż była bardzo zajętą osobą, zaś od daty relacjonowanych zdarzeń upłynęło pół wieku i świadek mogła nie pamiętać dokładnie wszystkich okoliczności;

e) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez odmowę uznania za wiarygodne zeznań świadków E. D. (1), J. D. (2), R. D., R. F. (2), przesłuchania wnioskodawczyni, M. M. (4), J. M. (1) w zakresie, w jakim osoby te wskazywały, iż doszło do przekazania posiadania samoistnego przez rodziców wnioskodawczyni na rzecz wnioskodawczyni w dacie sporządzenia umowy darowizny z dnia 30 listopada 1984 roku, nadto fakt przekazania wynikał wprost z treści umowy darowizny;

f) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez odmowę uznania za wiarygodną umowę na dostawę wody i odprowadzanie ścieków z dnia 1 stycznia 1974 roku z uwagi na fakt, iż został w niej wskazany adres 1 - go M. 4, ponieważ pierwotnie adres ten dotyczył łącznie działki z domem oraz działki stanowiącej ogród, zaś do spornej działki woda jest doprowadzona;

g) uznanie zeznań świadka J. M. (2) za wiarygodne w zakresie, w którym świadek zeznała, że jej brat pytał pani C. o zgodę, czy może po sąsiedzku postawić budynek, w sytuacji gdy brak jest możliwości uzyskania potwierdzenia tej informacji bezpośrednio od brata, który zmarł, oraz uznania za wiarygodne zeznań w/w świadka w zakresie, w jakim świadek nie wiedziała, iż z przedmiotowej działki korzystali małżonkowie D., a następnie A. F. (3), ponieważ działki te sąsiadują ze sobą, zaś fakt korzystania z działki przez rodziców wnioskodawczyni i jej samą był potwierdzony przez innych świadków postronnych, w tym m.in. M. M. (4), I. M., T. T. (2) oraz dowodami w postaci zdjęć załączonych przez wnioskodawczynię, zdaniem skarżącej jest to sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego, aby nie wiedziała, kto jest władającym sąsiedniej działki;

h) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przyjęcie za wiarygodne zeznań świadka S. O. jakoby w latach 80 - tych wszedł na działkę i dokonał jej oględzin, ponieważ działka zawsze była zamykana co wynikało z zeznań rodziców wnioskodawczyni, wnioskodawczyni, I. M.,

i) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 244 k.p.c. poprzez odmowę uznania za wiarygodne zaświadczenia z dnia 4 kwietnia 2005 roku, na podstawie którego Urząd Miejski w O. stwierdził, że J. i E. D. (1) w okresie od X 1969 roku do XII 1984 roku opłacali podatki za nieruchomość położoną w O. przy ul. (...), a więc za nieruchomość, której dotyczy wniosek, z uwagi na fakt, iż jest to dokument urzędowy, który stanowi dowód tego, co zostało w nim urzędowo zaświadczone oraz naruszenie art. 252 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, tj. strona która zaprzecza prawdziwości dokumentu urzędowego albo twierdzi, że zawarte w nim oświadczenia organu, od którego dokument pochodzi, są niezgodne z prawdą, powinna okoliczności te udowodnić, tymczasem uczestnicy nie przedstawili dowodów zapłaty podatku od nieruchomości za lata wskazane w oświadczeniu;

j) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 244 § 1 k.p.c. poprzez przyjęcie za wiarygodne zaświadczenia Urzędu Miejskiego w Ł. z dnia 15 maja 2013 roku, w którym urząd ten stwierdził, iż organ nie jest w posiadaniu dowodów mogących potwierdzić fakt opłacania podatku przez współwłaścicieli, zaś zaświadczenie z dnia 4 kwietnia 2005 roku przyjmuje treść zaświadczenia z dnia 15 maja 2013 roku, gdyż organ nie wskazał podstawy prawnej dla anulowania treści wcześniejszego zaświadczenia, zaś fakt, iż w 2013 roku nie istniała możliwość zweryfikowania, kto opłacał podatek od nieruchomości za lata wymienione w zaświadczeniu z 4 kwietnia 2005 roku nie oznacza, iż możliwość taka nie istniała w 2005 roku;

k) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. oraz 227 k.p.c., poprzez przyjęcie, iż zeznania świadka J. A., przesłuchanie uczestniczki B. J. (1) oraz uczestnika M. C. (2) na okoliczność faktu sprzątania chodnika wzdłuż ogrodu od strony ul. (...) mają istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, podczas gdy jest to fakt nieistotny, ponieważ uczestnicy nigdy nie byli w fizycznym posiadaniu działki będącej przedmiotem zasiedzenia, czynności jakie podejmowali wobec chodnika wzdłuż działki są zatem nieistotne, nadto zeznania te są niezgodne z prawdą, gdyż nikt inny poza członkami rodziny wnioskodawczyni tych czynności nie wykonywał, co wynikało z ich zeznań;

l) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez nie uwzględnienie zdjęć złożonych przez wnioskodawczynię dokumentujących fakt władania przedmiotową działką oraz sposób korzystania z niej oraz uwzględnienie zdjęć złożonych przez uczestników postępowania zdjęć z 2013 roku jako nie mających znaczenia dla rozpoznania sprawy, ponieważ po pierwsze, dotyczyły one okresu już po upływie terminu zasiedzenia, po drugie stan działki pozostawał bez wpływu na fakt, iż działka pozostawała wyłącznie we władaniu wnioskodawczyni jako posiadaczki samoistnej;

m) naruszenie art. 233 par. 1 k.p.c. poprzez uznanie za wiarygodnych wyjaśnień B. J. (1) odnośnie przyczyn braku podejmowania aktywności w odniesieniu do spornej działki, gdyż przyczyny te nie mają znaczenia prawnego;

2. naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez ich niezastosowanie, w szczególności:

a) naruszenie art. 172 par. 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie i niezasadne przyjęcie, iż E. i J. D. (1) nie byli posiadaczami samoistnymi działki, której dotyczy wniosek w okresie od 1969 roku do 1984 roku;

b) naruszenie art. 172 par. 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie i niezasadne przyjęcie, iż A. F. (3) nie była posiadaczem samoistnym działki, której dotyczy wniosek w okresie od 1984 roku do chwili obecnej;

c) naruszenie art. 176 k.c. poprzez jego niezastosowanie i niezasadne przyjęcie, iż wnioskodawczyni nie może zaliczyć do własnego okresu samoistnego posiadania okresu samoistnego posiadania swoich rodziców;

d) naruszenie art. 339 k.c. poprzez jego niezastosowanie, zgodnie z którym, domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym;

e) naruszenie art. 340 k.c. poprzez jego niezastosowanie, zgodnie z którym domniemywa się ciągłość posiadania.

W konsekwencji podniesionych zarzutów skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia i stwierdzenie zasiedzenia przez wnioskodawczynię przedmiotowej nieruchomości zgodnie z wnioskiem.

Nadto wniósł na podstawie art. 381 oraz 382 kpc o dopuszczenie dowodu z załączonych do apelacji dokumentów w postaci:

- kwit opłaty podatku za nieruchomość z 1991 r.

- kwity opłaty podatku za nieruchomość -szt 7 za lata 1988 - 1996

- kserokopie decyzji podatkowych za lata 1994 - 1999 wraz z potwierdzeniem uiszczenia podatku szt. 11 gdyż wnioskodawczyni odszukała je obecnie a potrzeba powołania się na nie wyniknęła w związku z treścią uzasadnienia zaskarżonego postanowienia

W odpowiedzi na apelację wnioskodawcy uczestnicy postępowania M. C. (1), M. C. (2) i B. J. (1) wnieśli o oddalenie apelacji, zasądzenie od wnioskodawczyni na rzecz uczestników M. C. (1), M. C. (2) i B. J. (1) kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie przed Sądem II instancji. Ponadto wnieśli o pominięcie nowych dowodów zgłoszonych w apelacji, bowiem wnioskodawczyni nie wykazała, że dowodów tych nie mogła powołać w postępowaniu przed Sądem I instancji i że potrzeba ich powołania powstała dopiero w postępowaniu przed Sądem II instancji.

Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił:

Wnioskodawczyni w latach 1994 -1999 płaciła podatek od nieruchomości za całą powierzchnię spornej nieruchomości. Decyzje podatkowe za 1994- 1999 dotyczyły działki zabudowanej i pozostałych gruntów o pow. 3.026 m 2 , czyli obejmowały przedmiotową działkę.

(kwit opłaty podatku za nieruchomość z 1991 r. – k. 603 ,kwity opłaty podatku za nieruchomość -szt 7 za lata 1988 – 1996 – k. 603, kserokopie decyzji podatkowych za lata 1994 - 1999 wraz z potwierdzeniem uiszczenia podatku szt 11 – k. 604-614)

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja skarżącej okazała się zasadna, co skutkowało zmianą zaskarżonego orzeczenia.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że materiał dowodowy wymagał uzupełnienia. Wbrew zapatrywaniom uczestników postępowania restrykcje zawarte w art. 381 k.p.c. powinny być stosowane w sposób umiarkowany, z uwzględnieniem okoliczności każdego konkretnego przypadku. Chodzi o to, aby na skutek obostrzeń przewidzianych w omawianym przepisie, ustanowionych zasadniczo w celach pragmatycznych, nie ucierpiało prawidłowe rozstrzygnięcie sprawy. Potrzeba uzupełnienia materiału dowodowego w postępowaniu apelacyjnym może być pominięta wyjątkowo, a dążenie do koncentracji materiału dowodowego nie może prowadzić do naruszenia zasady sprawiedliwego procesu, który musi być oparty na wszechstronnym zbadaniu okoliczności sprawy, czego warunkiem jest dokonanie ustaleń faktycznych zgodnych z rzeczywistym stanem rzeczy (Wyrok SA w Warszawie z 21.09.2020 r., V ACa 668/19, LEX nr 3102210) Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd za zasadne uznał dopuszczenie dowodów z załączonych do apelacji dokumentów. W niniejszej sprawie Sąd I instancji uznał, że skarżąca jedynie do 1993 roku płaciła w podatek od nieruchomości wskazywany w decyzjach o jego wymiarze od całej powierzchni spornej działku, tj. 3026 m2 stanowiącej sumę powierzchni działki z domem i działki z ogrodem, a od 1994 do 1999 roku jedynie część, obok właścicieli pozostałych udziałów, podczas gdy z załączonych do apelacji dokumentów w postaci: kwitu opłaty podatku za nieruchomość z 1991 r., kwitów opłaty podatku za nieruchomość, za lata 1988 – 1996, kserokopii decyzji podatkowych za lata 1994 - 1999 wraz z potwierdzeniem uiszczenia podatku, wynika, że w okresie tym wnioskodawczyni nadal opłacała podatek na rzecz Urzędu Miasta od całej powierzchni spornej działki, w tym również za udziały pozostałych współwłaścicieli. Ponadto strona skarżąca wykazała, że dowodów tych nie mogła powołać w postępowaniu przed Sądem I instancji i że potrzeba ich powołania powstała dopiero w postępowaniu przed Sądem II instancji, na etapie postępowania odwoławczego, ponieważ odszukane zostały przez skarżącą dopiero na etapie postępowania odwoławczego, a potrzeba powołania się na nie wyniknęła w związku z treścią zaskarżonego postanowienia.

Sąd Okręgowy w całości nie podziela ustaleń Sądu I instancji i nie podziela oceny prawnej zgromadzonego materiału dowodowego, co wskaże w poniższej części uzasadnienia.

W niniejszej sprawie istotne do ustalenia były dwa elementy a mianowicie czy rodzice wnioskodawczyni i później ona z mężem byli samoistnymi posiadaczami nieruchomości objętej wnioskiem o zasiedzenie, jaki charakter miało przedmiotowe posiadanie oraz czy doszło do przekazania posiadania tegoż gruntu wnioskodawczyni w trybie art. 176 k.c.

Należy zważyć, że do zasiedzenia własności nieruchomości prowadzi tylko posiadanie samoistne. Posiadaczem samoistnym rzeczy jest zaś ten, kto włada nią jak właściciel (art. 172 § 1 k.c. w zw. z art. 336 k.c.).

W posiadaniu samoistnym oprócz elementu faktycznego władania rzeczą (corpus), które treścią odpowiada prawu własności, występuje również element woli - zamiar posiadania rzeczy dla siebie (cum animo rem sibi habendi).

Okoliczności te winna udowodnić w toku niniejszego postępowania wnioskodawczyni. W przekonaniu sądu sprostała temu obowiązkowi zgodnie z ogólną regułą określoną w art. 6 k.c. Wbrew panującemu przekonaniu, postępowanie w sprawie o zasiedzenie ma charakter kontradyktoryjny. Jest rzeczą wnioskodawcy wykazać spełnienie przesłanek prowadzących do zasiedzenia nieruchomości. Za prawidłowością tego stanowiska przemawia brzmienie ustawy. W treści art. 610 § 2 k.p.c. in fine ustawodawca wskazał, że „sąd stwierdzi zasiedzenie, jeżeli zostało ono udowodnione” – jak należy rozumieć przez wnioskodawcę lub jednego z uczestników postępowania.

Poza koniecznością uzupełnienia materiału dowodowego, za zasadne należało uznać zarzuty skarżącej dotyczące naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zdaniem Sądu Okręgowego nie można zgodzić się z twierdzeniem, że w działaniach wnioskodawczyni i jej rodziców brak było znamion samoistności posiadania i jego ciągłości. Wymienione przez wnioskodawczynię oraz zgłoszonych przez nią świadków formy działań podejmowanych na przedmiotowej działce wskazują na długotrwały sposób jej użytkowania. Jak wynika z ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego przedmiotowa działka ma charakter działki w części uprawnej, była ogrodzona, stały dostęp do działki miała tylko rodzina wnioskodawczyni. Należy podnieść, że nie ma konieczności, aby posiadacz samoistny w sposób aktywny korzystał z posiadanej nieruchomości przez cały czas tego posiadania, wystarczy że stale ma taką możliwość. Z całą pewnością zarówno rodzice wnioskodawczyni , jak i sama wnioskodawczyni i jej mąż mieli stałą możliwość korzystania z tej działki i korzystali z niej, czy to w postaci upraw, które początkowo prowadzili dziadkowie wnioskodawczyni, następnie jej rodzice, czy to w postaci pobudowania garażu, samego garażowania samochodu i składowania innych przedmiotów, czy też w postaci korzystania z działki do wypoczynku. Bez wątpienia władztwo nad sporną działką początkowo od chwili objęcia w posiadanie sprawowali małżonkowie D.. Należy przyjąć w świetle zaprezentowanych dowodów, że objęcie w posiadanie przedmiotowej działki nastąpiło przez rodziców wnioskodawczyni z chwilą zakupu przez nich udziału w zabudowanej działce nr (...) w dniu 29.10.1969 r. Trzeba wskazać, że rodzice wnioskodawczyni w chwili obejmowania przedmiotowej działki w posiadanie nie byli w dobrej wierze, bowiem jak to Sąd Rejonowy wskazał przy ocenie dowodów, iż mieli świadomość, że nabywają udział w działce o pow. 548m 2 , czyli o dużo mniejszej powierzchni. Jednakże należy objęcie w posiadanie przedmiotowej działki przez rodziców wnioskodawczyni rozpatrywać w kontekście zmian dotyczących poprzednich właścicieli działki (...). Trzeba wskazać za Sądem I instancji, że około 1962-1963 roku Z. J. sprzedał swój udział 9/20 we współwłasności zabudowanej działki numer (...) J. S. (1). J. S. (1) zajął się ogrodem., czyli działką o nr (...). W 1966 roku J. S. (1) uzyskał pozwolenie na budowę na spornej działce garażu murowanego z dachem żelbetowym. Około 1967-1968 roku J. S. (1) odsprzedał swoje udziały w działce z domem T. i M. małżonkom D.. Ci sprzedali swoje udziały rodzicom wnioskodawcy. Skoro poprzedni właściciel J. S. (1) zajmował się ogrodem, to przekazał posiadanie tego ogrodu małżonkom D., którzy przekazali klucze od ogrodu rodzicom wnioskodawców. To rodzice wnioskodawczyni stali się współwłaścicielami działki (...) i jako jedyni współwłaściciele tej nieruchomości zamieszkali na niej, lokatorzy zaczęli opłacać im czynsz. Należy pamiętać, że do 1992r. posesja przy ul. (...) obejmowała trzy działki o nr (...). Zmiana numerów porządkowych nastąpiła dopiero w 1992r.. Nic więc dziwnego, że rodzice wnioskodawczyni byli przez otoczenie postrzegani jako następcy poprzednich właścicieli nieruchomości, którzy władali również ogrodem i w świetle powyższego zeznania rodziców wnioskodawczyni dotyczące chwili objęcia w posiadanie przedmiotowej nieruchomości jawią się jako wiarygodne, znajdujące potwierdzenie w zeznaniach świadków, którzy zamieszkiwali na nieruchomości.

Powyższe znajduje swoje potwierdzenie w prawidłowych ustaleniach Sądu I instancji, tj. że w latach 70 – tych dzieci lokatorów pytały o zgodę na wejście na działkę matkę skarżącej a bramę otwierali rodzice wnioskodawczyni, którzy posiadali klucze od ogrodu.

Istotnym jest również fakt, że Urząd Miasta wypłacił na żądanie J. D. (2) odszkodowanie rodzicom wnioskodawczyni za szkody poczynione na działce wskutek budowy na jej obszarze na początku lat 80 - tych kanału burzowego. Wypłata tego odszkodowania musiała być uzależniona od przeprowadzenia czynności polegających między innymi na sprawdzeniu przez pracowników Urzędu Miasta, kto jest właścicielem przedmiotowej nieruchomości i w czyim posiadaniu się ona znajduje i kto płaci podatki. Zdaniem Sądu Okręgowego obecny brak dokumentacji w tym zakresie nie może przesądzać o błędności tezy, iż rodzice skarżącej należne świadczenia płacili. Tym również można tłumaczyć wydanie przez Urząd Miasta w O. zaświadczenia skarżącej, iż zarówno ona jak i wcześniej jej rodzice płacili należne świadczenia podatkowe z działki. W dacie kiedy było wydawane przedmiotowe zaświadczenie z dnia 4.04 2005r. należy wskazać za apelującym, że nie można wykluczyć, iż w dacie wystawiania zaświadczenia Urząd Miasta dysponował stosownymi dokumentami na okoliczność dokonywania opłat podatku przez rodziców wnioskodawczyni od nieruchomości stanowiącej działkę (...), położonej przy numerze porządkowym ul. (...) ( zmiana numerów porządkowych nastąpiła dopiero jak wskazano powyżej w 1992r). Jak wynika z powyższego rodzice wnioskodawczyni - małżonkowie D. niewątpliwie na początku lat 80 – tych byli uważani przez urzędników Urzędu Miasta w O. za właścicieli również „działki stanowiącej ogród”, czyli obecnej działki nr (...), o pow. 0,2514 ha , dla której to nieruchomości Sąd Rejonowy w Zgierzu prowadzi księgę wieczystą o nr. (...)., tak samo uważali lokatorzy którzy zamieszkiwali na nieruchomości. Podkreślić należy, że zaświadczenie z Urzędu Miasta o opłacaniu podatków zachowuje charakter dokumentu urzędowego niezależnie od kolejnego dokumentu z tego (...) złożonego do akt przez pełnomocnika uczestników. Pierwotny dokument o płaceniu podatków nie został pozbawiony charakteru urzędowego wskutek niezachowania właściwego trybu uchylenia go.

Po przekazaniu przez rodziców skarżącej na jej rzecz udziału w działce zabudowanej budynkiem mieszkalnym (obecnie nr 303) oraz nieformalnie władztwa nad sporną działką czyli „ogrodem” (obecnie nr 295), to właśnie skarżąca nabyła przymiot posiadacza samoistnego tej nieruchomości. Skarżąca płaciła za sporną nieruchomość podatki, w części wymieniła ogrodzenie, uprawiała działkę ogrodową do czasu zachorowania na nowotwór, korzystając przy tym z pomocy swojego męża, a po rozwodzie również konkubenta. Z działki nr (...) nadal korzystali rodzice wnioskodawczyni, J. D. (1) posiadał tam garaż na samochód oraz przez pewien czas brat skarżącej. Jednak to skarżącej i jej mężowi przysługiwał przymiot samoistnego posiadacza i przymiotu tego nie można im odbierać tylko na podstawie przyjętych przez Sąd I instancji ustaleń, iż członkowie jej rodziny nie pytali się jej o zgodę na wejście na działkę, czy też użycie klucza do furtki. Należy wskazać, że już w umowie darowizny rodzice wskazali, iż darują jej nieruchomość zabudowaną również garażem i altaną, czyli przekazali jej posiadanie działki tzw. ogrodu. Trzeba wziąć pod uwagę, że wnioskodawczynię, jej rodziców, dziadków, brata łączyło pokrewieństwo i stąd relacje, które łączyły rodzinę wpływały na ich wzajemne zachowanie i śmiałość do korzystania z tej działki. Tymi więzami rodzinnymi, chęcią pomocy można również wytłumaczyć zachowanie ojca wnioskodawczyni, który już po przekazaniu posiadania wnioskodawczyni tej działki, wystąpił do Urzędu Miasta o wydanie pozwolenia na budowę pawilonu - salonu fryzjerskiego na tej działce dla wnioskodawczyni. Znamienne jest , że ten pawilon miał być wybudowany dla wnioskodawczyni, a urząd wyraził na to zgodę.

Reasumując w świetle powyższego należy uznać, że Sąd Rejonowy niezasadnie odmówił wiarygodności zeznaniom świadków J. D. (2) i E. D. (1) w zakresie, w którym zeznali oni, iż przejęli fizyczne władztwo nad sporną działką ogrodową (obecnie nr 295), w tym samym czasie, kiedy weszli w posiadanie sąsiedniej działki budynkowej (obecnie nr 303). Były to bowiem osoby, które miały najpełniejszą wiedzę na temat tego kiedy i w jakich okolicznościach weszli w posiadanie spornej nieruchomości. Ponadto okoliczności te znajdowały swoje potwierdzenie również w pozostałym materiale dowodowym, na przykład w zaświadczeniu z dnia 4 kwietnia 2005 roku, z którego wynika, iż od X 1969 roku do XII 1984 roku J. i E. D. (1) opłacali podatki od spornej nieruchomości, zaświadczeniu o ujawnieniu małżonków D. jako współwłaścicieli działki o powierzchni 0,3046 ha, zeznaniach świadka M. M. (4), J. M. (1), T. T. (2), R. D.. Wątpliwości Sądu Rejonowego wzbudziły użyte przez rodziców wnioskodawczyni słowa „zaraz” oraz „wkrótce po”. Należy zgodzić się z apelantką, że wykładnia semantyczna takiego sformułowania oznacza, iż między opisywanymi zdarzeniem upłynęło niewiele czasu a więc nie może to być okres na przykład kilkuletni. O wejściu w posiadanie działki w chwili podpisywania aktu świadczy fakt, iż rodzice wnioskodawczyni mieli klucze od tej nieruchomości, które musieli otrzymać od sprzedających nieruchomość. O równoczesnym z datą aktu notarialnego wejściem w posiadanie nieruchomości świadczą omówione wyżej okoliczności, o samoistnym zaś posiadaniu przez rodziców wnioskodawczyni i później przez nią i męża przedmiotowej działki świadczą wykonywane remonty ogrodzenia, wymiana elementów ogrodzenia przez rodziców i później przez nią, korzystanie wyłącznie dla siebie i rodziny z tej działki, czy to w postaci upraw warzyw , owoców, korzystanie z garażu, letniej kuchni, altany dla wypoczynku. Również o samoistnym posiadaniu świadczy opłata podatków od działki, wyrażenie zgody na budowę kanału burzowego. Poza tym na k. 461 znajdują się zdjęcia rodziny wnioskodawczyni, obrazujące stan działki za życia jeszcze dziadków wnioskodawczyni, którzy zmarli na początku lat 90-tych. i stosowane uprawy na tejże działce. Na zdjęciach widać jaki był stan zagospodarowania działki i kto z niej korzystał, czyli w czyim była posiadaniu. W świetle powyższego zdaniem Sądu Okręgowego należy uznać, że rodzice wnioskodawczyni J. i E. małżonkowie D. w dniu 29 października 1969 roku weszli w posiadanie zarówno części budowlanej (ob. dz. nr 303) jak i ogrodowej (ob. dz. Nr 295) nieruchomości i byli samoistnymi posiadaczami tej działki a później przekazali posiadanie córce.

Sąd Rejonowy niezasadnie przyznał walor wiarygodności zeznaniom świadków zgłoszonych przez uczestników postępowania w zakresie w jakim świadkowie ci wbrew ustaleniom Sądu I instancji twierdzili, iż działka przed 1989 rokiem była nieużytkowana, całkowicie zaniedbana, nie widać było na niej żadnych użytkowników a także można było bez problemów dostać się na jej teren, co dotyczy w szczególności zeznań świadka S. O.. Zeznania te stoją w sprzeczności z ustaleniami Sądu I instancji, że sporna działka była uprawiana, wykorzystywana jako miejsce przechowywania samochodu, czy do rekreacji, była ogrodzona, zamykana na klucz. Treść zeznań tych świadków nie pozwala na uznanie ich za obiektywne. Natomiast zeznania S. O., J. M. (2), A. G. (2), T. M. i K. J. odnoszące się do stanu działki po 1989 roku okazały się nieistotne gdyż odnoszą się już do czasu po upływie terminu zasiedzenia. Wszyscy wyżej wymienieni świadkowie za wyjątkiem S. O. i J. M. (2), która miała problem ze sprecyzowaniem od jakiej daty znany jest jej stan spornej nieruchomości opisywali nieruchomość w stanie w jakim była najwcześniej od lat 90 tych. Również bez znaczenia były zeznania świadka i uczestników o omiataniu działki z zewnątrz, od ulicy, bowiem z całą pewnością wykonywanie omiatania z zewnątrz nie świadczy o władaniu działką jak właściciel, skoro nie wykonuje się uprawnień właścicielskich w stosunku do działki, nie wchodzi się na nią, nie zajmuje się nią i nie jest ona we faktycznym władaniu właściciela.

W niniejszej sprawie Sąd I instancji błędnie uznał, że skarżąca jedynie do 1993 roku płaciła w podatek od nieruchomości wskazywany w decyzjach o jego wymiarze od całej nieruchomości, tj. 3026 m2 stanowiącej sumę powierzchni działki z domem nr 303 i działki z ogrodem nr 295, a od 1994 do 1999 roku jedynie część, obok właścicieli pozostałych udziałów, podczas gdy z załączonych do apelacji dokumentów w postaci: kwitu opłaty podatku za nieruchomość z 1991 r., kwitów opłaty podatku za nieruchomość, za lata 1988 – 1996, kserokopii decyzji podatkowych za lata 1994 - 1999 wraz z potwierdzeniem uiszczenia podatku, wynika, że w okresie tym wnioskodawczyni nadal opłacała podatek na rzecz Urzędu Miasta od całej powierzchni spornej działki, w tym również za udziały pozostałych współwłaścicieli. Powyższe świadczy o tym, że wnioskodawczyni i jej mąż w tym okresie nadal czuli się właścicielami całej działki.

Mając na względzie powyższe uznać należy, że zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. okazały się trafne.

W konsekwencji powyższego zasadny okazał się również zarzut naruszenia art. 172 § 1 k.c. i uznać, że skoro rodzice skarżącej, objęli sporną działkę w posiadanie 29 października 1969 roku i przekazali posiadanie przedmiotowej działki wraz z darowizną udziałów w działce nr (...), umową darowizny z 1984 roku, Rep. A 1995/1984 to skarżąca A. F. (1) i jej ówczesny mąż R. F. (2) nabyli na prawach wspólności majątkowej małżeńskiej z dniem 30 października 1989 roku przez zasiedzenie własność nieruchomości objętej wnioskiem.

Nabycie prawa własności rzeczy na podstawie zasiedzenia następuje poprzez upływ czasu. Termin zasiedzenia dla nieruchomości wynosi 20 albo 30 lat zgodnie z treścią art. 172, w którym uregulowano upływ czasu jako przesłankę zasiedzenia. Przed wprowadzeniem nowelizacji w tym zakresie na podstawie ustawy z 28.07.1990 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz.U. poz. 321 ze zm.) obowiązywały terminy odpowiednio dziesięcio- i dwudziestoletnie. Gdy zasiedzenie nastąpiło przed 1.10.1990 r., czyli przed wejściem w życie wyżej wymienionej noweli, stosuje się krótsze terminy (uchwała SN z 10.01.1991 r., III CZP 73/90, LEX nr 3636; postanowienie SN z 2.09.1993 r., II CRN 89/93, LEX nr 110583). W niniejszej spawie do obliczenia terminów zasiedzenia będzie miał zastosowanie art. 172 k.c. w brzmieniu obowiązującym przed nowelizacją, czyli będą to terminy krótsze czyli 10 letnie ( w dobrej wierze) albo 20 letnie ( w złej wierze).

Zgodnie z art. 336 każda osoba fizyczna zdolna do realizacji samoistnego posiadania w zakresie wykonywanego prawa, czyli mająca świadomość i wolę faktycznego władania rzeczą jak właściciel, posiada kwalifikację podmiotową do nabycia własności przez zasiedzenie niezależnie od przysługującej jej zdolności prawnej (J. Ciszewski, J. Bocianowska [w:] Kodeks cywilny. Komentarz, red. P. Nazaruk, Warszawa 2019 )

Zasadny jest również zarzut naruszenia 176 k.c. Zasadą jest, że zasiedzieć może tylko ta osoba, która bez przerwy posiada rzecz przez okres wymagany do nabycia prawa. Polskie prawo dopuszcza możność doliczenia posiadania przez poprzednika przy obliczaniu terminu jedynie gdy zaistnieją pewne przesłanki. Zgodnie z art. 176 § 1 k.c. doliczenie okresu posiadania poprzednika jest dopuszczalne, jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania. Samoistny posiadacz może przenieść samoistne posiadanie wraz ze skutkami upływu dotychczasowego czasu posiadania, wobec czego określona w art. 172 k.c. ekspektatywa może być przedmiotem obrotu zgodnie z art. 176 k.c. ma to zastosowanie także do sukcesji jaką jest darowizna.

W kontekście przepisu art. 176 § 1 k.c. należy zwrócić uwagę na jeszcze jedno zagadnienie. Mianowicie stwierdzenie zasiedzenia własności po stronie jednego z małżonków nie wyłącza - w świetle art. 31 § 1 k.r.o. - objęcia nabytego w ten sposób "przedmiotu majątkowego" małżonka wspólnością majątkową. W orzecznictwie Sądu Najwyższego ugruntował się podgląd, zgodnie z którym nieruchomość nabyta w trakcie trwania wspólności majątkowej staje się składnikiem majątku wspólnego małżonków także w sytuacji, w której jej posiadaczem samoistnym był tylko jeden z małżonków i to zarówno wtedy, gdy okres jego posiadania prowadzącego do zasiedzenia mieścił się w czasie trwania wspólności majątkowej, jak wówczas, gdy przewidziany w art. 172 k.c. bieg terminu wymaganego do zasiedzenia rozpoczął się przed powstaniem wspólności, ale zakończył w czasie jej trwania (zob. uchwałę z dnia 28 lutego 1978 r., III CZP 7/78, (...), Nr 9, poz. 153; oraz uzasadnienia postanowień: z dnia 22 sierpnia 2007 r., III CSK 41/07, OSNC-ZD 2008, Nr 3, poz. 69), z dnia 11 sierpnia 2011 r., I CSK 647/10, nie publ.). Pogląd taki, co należy podkreślić, wypływa jednoznacznie z - rządzącej wspólnością majątkową - zasady, nakazującej traktować przedmioty majątkowe nabyte w trakcie trwania wspólności majątkowej przez oboje małżonków lub jednego z nich jako majątek wspólny (art. 31 § 1 k.r.o.). Z punktu widzenia tej zasady nie ma znaczenia, czy tylko jeden z małżonków nabył prawo własności przez zasiedzenie, czy też prawo to nabyli oboje małżonkowie łącznie, jako posiadacze samoistni. Wprawdzie w pierwszym z wymienionych przypadków w postanowieniu o stwierdzeniu nabycia własności przez zasiedzenie wymienia się tylko małżonka, który spełnił przesłanki określone w art. 172 k.c., jednakże, jak wskazano, nie wyłącza to objęcia nabytego w ten sposób przedmiotu majątkowego wspólnością ustawową. (Postanowienie SN z 14.02.2019 r., IV CSK 553/17, LEX nr 2620271).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy podnieść należy, że nabycie własności spornej działki o nr (...) nastąpiło w dniu 30 listopada 1989 roku , czyli z upływem 20- letniego terminu, do majątku wspólnego skarżącej i jej ówczesnego męża R. F. (2), z którym pozostawała we wspólności majątkowej małżeńskiej. Sąd Okręgowy stwierdził nabycie udziału w przedmiotowej nieruchomości przez zasiedzenie na rzecz małżonków do ich majątku wspólnego, bowiem jak wynika z twierdzeń wnioskodawczyni i jej męża, R. F. (2) został dopuszczony do współposiadania przedmiotowej działki , władał razem z nią działką i wobec tego mąż wnioskodawczyni mógł doliczyć do własnego okresu współposiadania posiadanie indywidualne wnioskodawczyni i pozostałych poprzedników prawnych, zaś przedmiot zasiedzenia wszedł do majątku dorobkowego małżonków.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 339 k.c. i art. 340 k.c. podnieść należy, że Kodeks cywilny ustanawia kilka domniemań prawnych związanych z posiadaniem. Mają one na celu ułatwienie posiadaczowi wykazania okoliczności, od których uzależnione jest wystąpienie wielu skutków posiadania. Domniemania prawne związane z posiadaniem mają charakter usuwalny, co oznacza, że są wiążące póki nie zostaną obalone przeciwnym dowodem.

Z posiadaniem wiąże się domniemanie posiadania samoistnego, domniemanie ciągłości posiadania, domniemanie dobrej wiary, domniemanie zgodności posiadania ze stanem prawnym. Domniemanie posiadania samoistnego (art. 339 k.c.) polega na tym, że domniemywa się iż ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. Domniemanie to wykorzystywane jest w sytuacjach, w których przepisy prawa wiążą określone skutki prawne z posiadaniem o charakterze samoistnym. W przepisie art. 339 k.c. zawarte są dwa domniemania: kto rzeczą faktycznie włada jest jej posiadaczem; natomiast nie można osoby takiej określać mianem dzierżyciela i kto rzeczą faktycznie włada jest jej posiadaczem samoistnym, a nie zależnym. Domniemywa się ciągłość posiadania. Niemożność posiadania wywołana przez przeszkodę przemijającą nie przerywa posiadania (art. 340 k.c.). Przy stwierdzaniu zasiedzenia. posiadacz może udowodnić jedynie fakt nabycia posiadania. Natomiast nie musi wykazywać, że posiadanie to trwało cały czas potrzebny do zasiedzenia własności.

W niniejszej sprawie skarżąca wykazała fakt wejścia w posiadanie spornej działki przez swoich rodziców w 1969 roku, które zostało jej przekazane umową darowizny w 1984 roku . Z mocy art. 340 k.c. ma ono charakter ciągły, ponieważ żaden dowód przeciwny nie został przez stronę przeciwną zaoferowany.

Rację ma strona skarżąca, że Sąd Rejonowy naruszył również treść art. 175 k.c. zgodnie, z którym do biegu zasiedzenia stosuje się odpowiednio przepisy o biegu przedawnienia roszczeń, tj. art. 123 § 1 k.c., zgodnie z którym bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. Przerwę biegu zasiedzenia, w rozumieniu cytowanych powyżej przepisów, powoduje tylko takie działanie właściciela, które bezpośrednio zmierza do przerwania posiadania posiadacza, np. powództwo windykacyjne, wniosek o dział spadku.

Podkreślenia wymaga, że po zainicjowaniu przez skarżącą sprawy o zasiedzenie uczestnicy M. C. (2), B. J. (1) oraz M. C. (2) kierowali do wnioskodawczyni wezwania do zaprzestania prac na działce, co stanowi potwierdzenie, że nigdy nie sprawowali fizycznego władztwa nad nią. Skarżąca od dnia umowy darowizny korzystała ze spornej działki w sposób nieograniczony, korzystała z niej stosownie do posiadanych środków, zdrowia, czy wolnego czasu. Wnioskodawczyni decydowała np. budowie ogrodzenia z sąsiadem M. S., o uporządkowaniu działki, wycince części drzew, wreszcie o wystąpieniu z wnioskiem o stwierdzenie nabycia własności przedmiotowej nieruchomości w drodze zasiedzenia. Zdaniem Sądu Okręgowego posiadanie skarżącej miało charakter samoistny, ponieważ była ona osobą, która decydowała o jej przeznaczeniu i sposobie wykorzystywania, podobnie jak wcześniej jej rodzice. Jak wynika z zeznań świadków pozostali członkowie jej rodziny, w tym rodzice (po 1984) i brat, nawet jeżeli dysponowali własnymi kluczami, to korzystali z działki wyłącznie za jej wiedzą i zgodą. To, że działka przez pewien czas mogła częściowo lub w całości nie być uprawiana nie przekreśla samoistności posiadania wnioskodawczyni, bowiem miała ona nieograniczoną możliwość korzystania z niej.

Poprzednicy prawni uczestników postępowania nie interesowali się sporną działką myśląc, że została znacjonalizowana. Co prawda podjęli następnie starania zmierzające do wyjaśnienia sytuacji prawnej nieruchomości, założyli księgę wieczystą, ale nigdy nie wystąpili przeciwko poprzednikom prawnym skarżącej lub do niej samej z wnioskiem o wydanie nieruchomości, a więc bieg terminu zasiedzenia nigdy nie został przerwany.

Uczestnicy i skarżąca spotkali się już w sprawie o stwierdzenie nabycia przez wnioskodawczynię przez zasiedzenie udziału w nieruchomości przy ul. (...) (nieruchomość budynkowa). Sporna działka nr (...) tymczasem znajduje się dwie działki dalej. Powyższe skłania do refleksji, że uczestnicy wiedzieli, iż od 50 lat ogród ten znajduje się we posiadaniu samoistnym rodziców wnioskodawczyni oraz od 1984 skarżącej, i że dawno upłynął termin zasiedzenia. Dlatego pozostawali bierni w stosunku do przedmiotowej nieruchomości. Trudno czynić zarzut wnioskodawczyni, że nie objęła wnioskiem o zasiedzenie spornej działki gdy występowała o zasiedzenie udziałów w zabudowanej działce o nr (...). To wnioskodawczyni decydowała, w którym momencie ma wystąpić z wnioskiem o zasiedzenie i okoliczność ta nie ma żadnego znaczenia dla oceny charakteru posiadania przedmiotowej działki.

Konkludując, w ocenie Sądu odwoławczego Sąd I instancji błędnie uznał, że w rozpoznawanej sprawie nie zostały spełnione przesłanki stwierdzenia zasiedzenia przedmiotowej nieruchomości na rzecz wnioskodawczyni i jej byłego męża R. F. (2).

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. zmienił punkt 1. zaskarżonego postanowienia poprzez stwierdzenie, że A. F. (1) (córka J. i E.) i R. F. (1) (syn B. i J.) nabyli na prawach wspólności majątkowej małżeńskiej z dniem 30 października 1989 roku przez zasiedzenie własność nieruchomości położonej w O. przy ul. (...), składającą się z niezabudowanej działki gruntu o nr 295, o pow. 0,2514 ha , dla której to nieruchomości Sąd Rejonowy w Zgierzu prowadzi księgę wieczystą o nr. (...).

Sąd Okręgowy ustalił, że uczestnicy ponoszą koszty postępowania apelacyjnego zgodnie ze swoim udziałem w sprawie, albowiem w tym samym stopniu byli zainteresowani jego wynikiem i nie było podstaw do odstąpienia od ogólnej zasady orzekania o kosztach postępowania nieprocesowego wyrażonej w art. 520 § 1 k.p.c., tym bardziej, że wnioskodawczyni w apelacji nie złożyła wniosku o obciążenie uczestników kosztami postępowania apelacyjnego.