Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ua 5/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 lutego 2013r.

Sąd Okręgowy w Elblągu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSO Alicja Romanowska (spr.)

Sędziowie: SO Bożena Czarnota

SO Renata Żywicka

Protokolant : st. sekr. sądowy Łukasz Szramke

po rozpoznaniu w dniu 15 lutego 2013r w Elblągu

na rozprawie

sprawy z odwołania Z. M. (1)

od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w E.

z dnia 27/07/2011r, znak (...)

z udziałem zainteresowanego Przedsiębiorstwa Usług (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialności w I.

o odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy

na skutek apelacji wniesionej przez ubezpieczonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Elblągu

z dnia 29 grudnia 2011r, sygn. akt IV U 361/11

I.  zmienia zaskarżony wyrok i poprzedzającą go decyzję w ten sposób, że przyznaje ubezpieczonemu Z. M. (1) prawo do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy z dnia 12 stycznia 2011r w kwocie odpowiadającej 10 % stałego uszczerbku na zdrowiu,

II.  w pozostałym zakresie oddala apelację,

III.  zasądza od pozwanego na rzecz ubezpieczonego kwotę 60 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt IV Ua 5/12

UZASADNIENIE

Ubezpieczony Z. M. (1) wniósł do Sądu Rejonowego w Elblągu odwołanie od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w E. z dnia 27 lipca 2011 roku znak: (...)w przedmiocie odmowy przyznania ubezpieczonemu prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy z dnia 12 stycznia 2011 roku.

W uzasadnieniu odwołania wskazał, że w jego ocenie brak jest podstaw do przyjęcia, że wyłączną przyczyną wypadku, jakiemu uległ było jego zachowanie, któremu przypisać można cechy rażącego niedbalstwa.

W odpowiedzi na odwołanie pozwany organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania. W uzasadnieniu swojego stanowiska wskazał, że na podstawie art. 21 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego nie przysługują ubezpieczonemu, gdy wyłączną przyczyną wypadku, było udowodnione naruszenie przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.

Jednocześnie organ rentowy wskazał, iż z załączonej dokumentacji wynika, iż ubezpieczony wbrew poleceniom przełożonego wykonywał pracę bez zabezpieczenia tj. bez linki asekuracyjnej i kasku, a ponadto praca była wykonywana na niestabilnym podłożu.

Zainteresowane Przedsiębiorstwo Usług (...) (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w I. nie zajęło stanowiska w sprawie.

Sąd Rejonowy w Elblągu wyrokiem z dnia 29 grudnia 2011r. w sprawie IV U 361/11 oddalił odwołanie.

Rozstrzygnięcie wydano w oparciu o następujące ustalenia i rozważania :

W dniu 12 stycznia 2011 r. ubezpieczony Z. M. (1) zatrudniony był w Przedsiębiorstwie Usług (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w I. na stanowisku pracownika fizycznego. Od 12 lat wykonywał pracę pilarza. Do obowiązków ubezpieczonego należała m.in. wycinka drzew na cmentarzu. Do wycinki przeznaczonych było 8-10 drzew o wysokości 10-15 m. W dniu 11 stycznia 2011 r. ubezpieczony dokonał wycinki 3 drzew. Do wykonania tych czynności miał przydzielonych pomocników. Decyzje o sposobie wycinki drzewa podejmował ubezpieczony. Zainteresowany nie dysponował podnośnikiem, z którego można by wykonać pracę. Ubezpieczony wykonywał pracę przy pomocy piły tyczkowej o zasięgu 2,75 m- 5,25 m.

W dniu 12 stycznia 2011 r. ubezpieczony dokonywał wycinki drzewa na cmentarzu. Drzewo miało około 6-7 metrów wysokości. Pod drzewem, na niestabilnym podłożu została ustawiona drabina, którą podtrzymywało dwóch pomocników. Gdy ubezpieczony wszedł na drabinę na wysokość około 1,5 m gałąź zasprężynowała i uderzyła w piłę. Ubezpieczony poślizgnął się i spadł z drabiny. Po wypadku ubezpieczony stracił przytomność i został odwieziony do szpitala.

Na wyposażeniu ubezpieczonego znajdował się kask, którego w chwili zdarzenia ubezpieczony nie miał założonego.

Pracodawca uznał zdarzenie za wypadek przy pracy.

W ocenie Sądu rejonowego odwołanie ubezpieczonego Z. M. (1) nie zasługiwało na uwzględnienie.

Dokonując swoich ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy opierał się na zgromadzonej w sprawie dokumentacji zawartej w aktach pozwanego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w E.. Zawierała ona m.in. protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy z dnia 12 stycznia 2011 r., gdzie szczegółowo opisany został przebieg zdarzenia. Opis ten w zasadzie pokrywa się z zeznaniami słuchanych w sprawie świadków M. L. (1), H. R., T. R. (1), L. Z. (1), W. D. (1) oraz samego ubezpieczonego Z. M. (1).

Ze względu na to, że treść zeznań świadków i ubezpieczonego jest w miarę spójna ze sobą, a także z treścią dokumentacji, którą Sąd Rejonowy analizował, a która została wytworzona w związku z prowadzonym postępowaniem powypadkowym, Sąd I instancji uwzględnił zeznania świadków i ubezpieczonego przy ustalaniu stanu faktycznego, oceniając, że zeznania te są logiczne i korelują z pozostałym materiałem dowodowym, co pozwala na uznanie ich za wiarygodne.

Sąd I instancji podkreślił, różnice występujące w zeznaniach świadków, a dotyczące wysokości i ilości ścinanych drzew, zasięgu piły tyczkowej oraz faktu pracy ubezpieczonego bez kasku. Różnice te wynikają zapewne z indywidualnych zdolności postrzegania otoczenia i spostrzegawczości i nie mają decydującego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Okolicznością istotną było to czy ubezpieczony pracował w kasku na głowie czy też nie. Sąd Rejonowy uznał, że decydujące znaczenia dla ustalenia w tym zakresie ma treść uzasadnienia odwołania, w którym ubezpieczony jednoznacznie wskazał, że w dniu wypadku pracował bez kasku. Późniejsze zeznania ubezpieczonego, w których podał, że treść uzasadnienia odwołania stanowiła niezręczność nie zasługiwały na uwzględnienie i w ocenie Sądu Rejonowego stanowiły próbę ukazania ubezpieczonego jako osoby wykonującej pracę zgodnie z zasadami bhp.

Na tle ustalonego stanu faktycznego elementem spornym pomiędzy stronami postępowania pozostała kwestia uznania, czy zachowaniu Z. M. (1) z dnia 12 stycznia 2011 r. można przypisać rażące niedbalstwo, a także, czy można uznać, że owo zachowanie w tej formie zawinienia stanowiło jedyną przyczynę zdarzenia wypadkowego.

Dla dokonanie takich ustaleń Sąd Rejonowy dokonał analizy nie tylko strony przedmiotowej zdarzenia, ale także aspektów związanych ze stroną podmiotową, a więc uwzględniającą rozeznanie ubezpieczonego w tym co może mu grozić podejmując określoną czynność, a w szczególności, czy przy przyjęciu jego sposobu postrzegania otaczającej go rzeczywistości w danym momencie był w stanie przewidywać skutki swych zachowań. Sąd uwzględnił tutaj nie tylko predyspozycje ubezpieczonego z danego dnia, ale także skonfrontował je z poziomem percepcji skutków takich zachowań u przeciętnie orientującego się w swym postępowaniu człowieka, świadomego skutków swych działań zaniechań i zagrożeń, które są z nimi związane.

Okolicznością ustaloną bezspornie w toku postępowania było to, że prace związane z wycinką drzew nie mogą być wykonywane przy użyciu drabiny nieposiadającej zabezpieczeń. Nie ma też sporu, co do tego, że zarówno świadkowie jak i ubezpieczony wiedzieli, że praca wykonywana w ten sposób grozi wypadkiem. Przyczyną wypadku, było niebezpieczne wykonywanie pracy bez odpowiedniego sprzętu i zabezpieczeń. Ubezpieczony miał świadomość niebezpieczeństwa, które się za tym kryje, co więcej jest ono znane każdemu rozsądnemu człowiekowi, który wie, że nie należy wykonywać pracy na wysokości bez odpowiednich zabezpieczeń i sprzętu. Próba wykonywania takich czynności sama z siebie może stanowić określone zagrożenie, którego pracownik nie powinien podejmować.

Ubezpieczony jako pilarz z wieloletnim doświadczeniem ponad wszelką wątpliwość wiedział jak może zakończyć się wykonywanie pracy w sposób, jakiego się podjął. Ewentualne grożenie przez przełożonego zwolnieniem z pracy nie stanowi uzasadnienia dla podjęcia czynności zagrażających zdrowiu lub życiu. Pracodawca ma możliwość wypowiedzenia lub rozwiązania umowy o pracę jest to jednak czynność podlegająca ocenie Sądu, a więc nie może być ona dowolna lub nieuzasadniona.

W toku postępowania organ rentowy uzasadniał odmowę prawa do odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy z dnia 12 stycznia 2011 r. powołując się na treść przepisu art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 1999 poz. 1673 z późn. zm.), zgodnie, z którym świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego nie przysługują ubezpieczonemu, gdy wyłączną przyczyną wypadków, było udowodnione naruszenie przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.

Dla powołania się na ten przepis konieczne jest udowodnienie, że wyłączną przyczyną wypadku było określone, kwalifikowane zachowanie pracownika, co więcej musi zostać udowodnione, że była to wyłączna przyczyna zdarzenia.

Ubezpieczony wiedział o tym, że wycinka drzewa wykonywana z drabiny jest czynnością niebezpieczną. Mimo tego przystąpił do tej pracy. To zachowanie ubezpieczonego, który musiał liczyć się z tym, że praca na wysokości bez stosownych zabezpieczeń i odpowiedniego sprzętu może stanowić zagrożenie, a mimo to podjął próbę wycinki drzewa, co w splocie z utratą równowagi, doprowadziło do urazu, stanowiło rzeczywistą i jedyną przyczynę zdarzenia.

Gdyby nie działanie ubezpieczonego, który powinien kalkulować niebezpieczeństwo, a jedynie bezpodstawnie liczył to, że nic się nie stanie, to do wypadku, by nie doszło.

Ubezpieczony podjął działania, wiedząc jakie mogą być tego konsekwencje. W ocenie Sądu Rejonowego stanowi to zachowanie, które stanowi jawne naruszenie zasad ochrony zdrowia i życia i to w formie rażącego niedbalstwa. To właśnie okoliczności zdarzenia, które należy brać pod uwagę, przy ocenie zachowania poszkodowanego decydują, że w tym konkretnym przypadku należy je zakwalifikować w ten sposób (tak też wyrok SN z dnia 8 kwietnia 1999 r. sygn. akt II UKN 557/98 (...)).

Ustawa wypadkowa nie zawiera definicji ustawowej, pojęcia rażącego niedbalstwa, dlatego też należy odnieść się tutaj do dorobku orzecznictwa i doktryny. Podobnym pojęciem posługiwała się ustawa z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. z 1983 r. Nr 30 poz. 144 z późn. zm.), która w art. 8 ust. 1 stanowiła, że świadczenia określone w ustawie nie przysługiwały pracownikowi, gdy wyłączną przyczyną wypadku przy pracy było udowodnione przez zakład pracy naruszenie przez pracownika przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.

Na tle tego przepisu w orzecznictwie ugruntował się zakres pojęcia rażącego niedbalstwa. Sąd I instancji powołał się min na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 listopada 1999 r. sygn. akt II UKN 221/99 (...), gdzie wyjaśniono, że:

„Niedbalstwo pracownika, jako wyłączna przyczyna wypadku przy pracy zwalnia pracodawcę od odpowiedzialności tylko wtedy, gdy miało charakter rażący, a więc graniczyło z umyślnością (art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, jednolity tekst: Dz. U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.).„

Z kolei w wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 29 października 1998 r. III AUa 510/98 OSA 1999/7-8/41 wskazano, że:

„Pojęcie "rażącego niedbalstwa" przewidzianego w przepisie art. 8 ust.1 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. Nr 30 z 1983 r., poz.144 ze zm.) nie jest równoznaczne ze "zwykłym niedbalstwem", czyli takim zachowaniem pracownika, który przewiduje skutki swego działania (lub zaniechania), lecz spodziewa się, że ich uniknie oraz gdy skutków tych nie przewiduje, chociaż może i powinien je przewidzieć.”

Zarówno zamiar (będący przesłanką umyślności), jak i możliwość i obowiązek przewidywania (będący z kolei przesłanka winy nieumyślnej w ramach rażącego niedbalstwa) dotyczą naruszenia przepisów, a nie skutków zdarzenia (zob. wyrok SN z dnia 15 listopada 2000 r. sygn. akt II UKN 43/00 OSNP 2002/11/273). Rażący charakter niedbalstwa musi zatem graniczyć z umyślnością (zob. wyrok SN z dnia 30 listopada 1999 r. sygn. akt II UKN 221/99 OSNP 2001/6/205). Ubezpieczony miał świadomość tego, że postępuje niezgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami rozsądnego postępowania, a tym bardziej z przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy.

Rażące niedbalstwo zachodzi wówczas, gdy poszkodowany zachowuje się w sposób odbiegający jaskrawo od norm bezpiecznego postępowania i świadczący o całkowitym zlekceważeniu przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 15 stycznia 1998 r. sygn. akt III AUa 418/97 OSA 1998/11-12/44, podobnie wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 13 lutego 1996 r. sygn. akt III AUr 102/96 OSA 1998/3/8, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 15 grudnia 1993 r., sygn. akt III AUr 411/93, PS-wkł. 1994/6/14).

Taką kwalifikację da się przypisać ubezpieczonemu Z. M. (1), niezależnie od jego intencji.

W związku z tym na zasadzie art. 477 14 § 1 k.p.c. Sąd Rejonowy oddalił odwołanie ubezpieczonego.

Apelację od powyższego wyroku wniósł ubezpieczony, zaskarżając wyrok w całości i zarzucając mu :

1.  obrazę przepisów postępowania w postaci naruszenia:

a/ art. 233 par1 kpc poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów polegającej na uchybieniu zasady logiki i doświadczenia życiowego w zakresie w jakim Sąd za jedyną przyczynę wypadku nie uznał zaniedbań techniczno – organizacyjnych pracodawcy, pomimo ustlenia, że to pracxodowac wydał ubezpieczonemu polecenie wycinki wskazanego drzewa bez jednoczesnego zapewnienia mu odpowiedniego sprzętu i zabezpieczeń

b/ art. 328 par 2 kpc poprzez brak wskazania p[rzez Sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku, przyczyn dla których Sąd odmówił wiarygodności zeznania świadka W. D. (1) oraz ubezpieczonego w zakresie w jakim wynika z nich, że ostateczną decyzję o sposobie wycinki drzewa podejmował przełożony ubezpieczonego M. L. (1), nie zaś on sam

2.  niezgodność ustaleń faktycznych Sądu z materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy,. W szczególności:

a/ poprzez błędne przyjęcie, że Z. M. (1) w dniu wypadku pracował bez kasku ochronnego na głowie, podczas gdy z całokształtu materiału dowodowego sprawy, a w szczególności zeznań świadków T. R. (1), L. Z. (1), W. D. (1), zeznań ubezpieczonego jak również z protokołu powypadkowego, wynika że bez pośrednio przed wypadkiem ubezpieczony pracował w kasku.

b/ poprzez błędne przyjęcie, że wyłączną przyczyną wypadku jakiemu w dniu 12 stycznia 2011 r. uległ Z. M. (1) było naruszenie przez niego przepisów dotyczący ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego w skutej rażącego niedbalstwa, podczas gdy z całokształtu korespondujących ze sobą dowodów zgromadzonych w sprawie wynika, że zachowanie ubezpieczonego nie nosiło znamion rażącego niedbalstwa zaś przyczyna wypadku były zaniedbania techniczno-organizacyjne pracodawcy, w szczególności nie zapewnienie przez pracodawcę ubezpieczonemu odpowiedniego sprzętu umożliwiającego bezpieczne wykonanie powierzonej pracy oraz brak zapewnienia ubezpieczonemu stosownego przeszkolenia stanowiskowego jak również badań lekarskich kwalifikujących do pracy na wysokości.

W oparciu o powyższe zarzuty ubezpieczony wniósł o :

1. zmianę zaskarżonego orzeczenia w całości i uwzględnienia odwołania ubezpieczonego poprzez zmianę zaskarżonej decyzji w całości i zasądzenia na rzecz ubezpieczonego jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku w kwocie 12 tys. Złotych oraz zasądzenia na rzecz ubezpieczonego kosztów procesu za obie instancje,

ewentualnie :

2. uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Elblągu oraz zasądzenia kosztów procesu.

Ponadto ubezpieczony wniósł o dopuszczenie przez Sąd II instancji dowodu z umowy o pracę ubezpieczonego z dnia 01.07.2009 r. na okoliczność, że ubezpieczony nie był zatrudniony u zainteresowanego na stanowisku pilarza oraz, że do jego obowiązków nie należała wycinka drzew. Ubezpieczony wskazywał, że dowód ten nie został złożony przed Sądem I instancji gdyż okoliczności jego po9wołania ubezpieczony dowiedział się dopiero po zapoznaniu się z treścią zaskarżonego wyroku. (...) M. wniósł także o dopuszczenie przez Sąd II instancji dowodu z opinii biegłych lekarzy, neurologa, laryngologa oraz ortopedy-traumatologa na okoliczność procentowego, stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, jakiego doznał ubezpieczony w wyniku wypadku przy pracy w dniu 12 stycznia 2011 r.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja ubezpieczonego jest uzasadniona jedynie w części w sposób skutkujący zmianą zaskarżonego wyroku w części.

Na wstępie należy wskazać, że pozwany organ rentowy nie kwestionował uznania zdarzenia z 12.01.2011 r. za wypadek przy pracy.

Art. 21 ust 1 ustawy z 30.10.2002 o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych stanowi, iż świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego nie przysługują ubezpieczonemu, gdy wyłączną przyczyną wypadku przy pracy było udowodnione naruszenie przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia spowodowane przez niego umyślenie lub w skutek rażącego niedbalstwa.

Zdaniem Sądu odwoławczego, Sąd Rejonowy, wyjaśniając sporne okoliczności sprawy, istotne dla jej rozstrzygnięcia i dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, przekroczył wyznaczone w art. 233 k.p.c. granice swobody,co skutkowało naruszeniem przepisów prawa materialnego i właściwej subsumcji ustaleń faktycznych pod odpowiednie przepisy prawa materialnego.

Trafnie, jak wskazuje apelujący, Sąd nie dokonał wszechstronnego rozważenia całości materiału dowodowego, a oparł swoje rozważania na zeznaniach świadków przede wszystkim M. L. i T. R. co do sposobu wykonywania przez ubezpieczonego wycinki drzewa.

Sąd Okręgowy w szczególności nie podziela oceny Sądu I instancji,że wyłączną przyczyną wypadku z 12.01.2011r było zachowanie ubezpieczonego ,co w konsekwencji skutkowało odmową przyznania mu prawa do jednorazowego odszkodowania.

Sąd Rejonowy nie uwzględnił okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia w sprawie, a mianowicie faktu, że ubezpieczony zatrudniony był na stanowisku pracownika ds. porządkowych, a nie na stanowisku pilarza. Nie został przez pracodawcę przeszkolony w zakresie wykonywania prac związanych ze ścinką drzew, a także nie został przez pracodawcę zaopatrzony w odpowiedni sprzęt niezbędny do wykonania zleconych mu zadań. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż ubezpieczony wykonywał pracę pod nadzorem przełożonego, tj. M. L. (1), który, zlecając mu dokonanie ścinki, winien przewidzieć, iż zlecone zadania nie mogą być wykonane przy użyciu sprzętu jakim dysponował ubezpieczony bez naruszenia zasad bhp.

Apelujący trafnie w apelacji wskazał na powyższe uchybienia Sądu Rejonowego przy ocenie materiału dowodowego. Pominięcie przez Sąd powyższych okoliczności, w istotny sposób wpłynęło na końcowe rozstrzygnięcie. W związku z powyższym konieczne było uzupełnienie materiału dowodowego w zakresie niezbędnym dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy.

W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy, nie ustalił w sposób dostateczny, jaki był zakres obowiązków ubezpieczonego i czy faktycznie ubezpieczony mógł wykonać powierzone mu zadania przy wycince bez liny asekuracyjnej lub pasów zabezpieczających. Sąd Okręgowy, w toku postępowania apelacyjnego uzupełnił materiał dowodowy, poprzez dodatkowe przesłuchanie w charakterze świadka M. L. (1).

Sąd Okręgowy pragnie zauważyć ,że świadek M. L. w trakcie zeznań przed Sądem II instancji wskazywał , że wydawał ubezpieczonemu polecenie ścięcia drzewa, lecz nie wybierał metody ścięcia /tę metodę wybrał pilarz/. W ocenie świadka, ścięcie drzewa należało wykonać z gruntu, bez użycia drabiny tj i powinny być cięte gałęzie boczne za pomocą pilarki i podkrzesywarki, a następnie ścięte dwa konary boczne, a dopiero ścięte drzewo u dołu i położony trzeci konar. Boczne konary, zdaniem świadka powinny być ścięte po wejściu na drzewo ,po przymocowaniu liną pomocniczą do pnia głównego, a następnie przymocowaniu tej linę do konara, który miał być podcinany Następnie po podcięciu tego konara i za pomocą lin miał być opuszczony na ziemię. Wg oceny świadka ścinane drzewo miało 8-10 m, a konary boczne zaczynały się na wysokości 2 m.

W ocenie Sądu Okręgowego, na podstawie analizy zdjęć z miejsca zdarzenia dołączonych do akt sprawy przyjąć należy, iż wycinka drzewa bez użycia specjalnych zabezpieczeń z uwagi na jego rozmiar była niemożliwa. Również z opisu metody, jaką wskazywał świadek M. L. wynika, iż z uwagi na rozmiar drzewa nie można było dokonać ścinki konarów bocznych przy użyciu jedynie piły teleskopowej.

Nie sposób podzielić zeznań świadka M. L., który zatrudniony był w charakterze kierownika ds. utrzymania zieleni, w przedmiocie, że nie miał on wpływu na sposób metody wycinki. Świadek ten z uwagi na zajmowane stanowisko i posiadaną wiedzę fachową winien samodzielnie ocenić, które drzewa nadają się do wycinki bez zastosowania specjalistycznego sprzętu. Opinia samego pilarza w żadnym razie nie powinna być decydująca. Drzewo, co do którego ubezpieczony otrzymał polecenie wycięcia w żadnej mierze, w ocenie Sądu Okręgowego, nie nadawało się do wycięcia bez zastosowania podnośnika, czy też innego specjalistycznego sprzętu. Świadek M. L. z całą pewnością miał, a przynajmniej powinien mieć, co do tego wiedzę. Wydanie pracownikowi polecenia wykonania powyższej pracy bez zabezpieczeń oznaczało, że co najmniej godził się na wykonanie tej pracy w sposób naruszający zasady bezpieczeństwa. Świadek ten zeznał, iż za wycięcie drzew firma otrzymywała ryczałt od zleceniodawcy i w związku z powyższym pracodawca ubezpieczonego zainteresowany był korzystaniem z podnośnika tylko w uzasadnionych przypadkach. Zeznania świadka w tym zakresie, w sposób jednoznaczny wskazują, iż M. L. jako przełożony ubezpieczonego, sprawujący nadzór z ramienia pracodawcy, godził się na wykonanie zadań w sposób nie zgodny ze sztuką, a także przepisami dot. ochrony życia i zdrowia chociażby z powodów oszczędnościowych.

/zeznania M.L. k-128-129/

Powyższe ustalenia, w ocenie Sądu Okręgowego świadczą o tym, iż świadek jako przełożony ubezpieczonego miał świadomość, że przedmiotowe drzewo ścięte może być jedynie z naruszeniem zasad bhp. Jednocześnie świadek zeznał, iż sam, posiadając uprawnienia pilarza, nie podjąłby się ścięcia tego drzewa, bo miał za małe doświadczenie, co w ocenie Sądu Okręgowego rzutuje na jego pierwotne zeznania.

Ustalenia dokonane w oparciu o zeznania świadka L. oraz fakt, iż ubezpieczony wykonywał pracę przekraczającą zwykły zakres jego obowiązków, nie posiadał stosownych przeszkoleń, a także nie otrzymał od pracodawcy odpowiedniego sprzętu, który mógłby zapewnić należyte i zgodne z zasadami bhp wykonanie zadania, w ocenie Sadu Okręgowego, w sposób jednoznaczny przemawiają za tym, że brak było podstaw do tego, aby wyłączną winę za spowodowanie wypadku przypisać ubezpieczonemu.

Tym samym nie zachodzą przesłanki do wyłączenia prawa do świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego wynikające z art. 21 ust 1 ustawy wypadkowej.

Nietrafny był natomiast zarzut ,błędnego ustalenia przez Sąd Rejonowy,że ubezpieczony nie miał w momencie zdarzenia kasku, mimo, że z zeznań świadków L. Z., W. D. i T. R. wynika, że pracował w kasku. Sąd I instancji szczegółowo wyjaśnił, dlaczego dokonał powyższych ustaleń, nie dając wiary świadkom w tym zakresie. Wskazał, że ubezpieczony sam w odwołaniu podał ,że pracował bez kasku. Okoliczność powyższa, w świetle wyżej wskazanych rozważań ,w ocenie Sądu Okręgowego, nie ma jednak na tyle istotnego znaczenia, aby powodowała ustalenie, że wyłączną przyczyną wypadku było zachowanie ubezpieczonego.

Konsekwencją wskazanych powyżej ustaleń było dopuszczenie przez Sąd Okręgowy dowodów z opinii biegłych sądowych z zakresu ortopedii, neurologii i laryngologii celem ustalenia, czy w wyniku wypadku przy pracy 12.01.2011 ubezpieczony doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, a jeżeli tak, to w jakim procencie.

Biegły lekarz neurolog po zapoznaniu się dokumentacją medyczną i przeprowadzeniu badania przedmiotowego rozpoznał u Z. M. stan po przebytym urazie głowy z wstrząśnieniem mózgu. Jednocześnie wskazał, że w wyniku wypadku z dnia 12.01.2011 nie doszło u ubezpieczonego do uszkodzenia układu nerwowego, a zatem nie występuje stały lub długotrwały uszczerbek na zdrowiu z przyczyn neurologicznych.

/dowód: opinia k 151/

Biegły lekarz ortopeda rozpoznał u ubezpieczonego Z. M. stan po złamaniu żeber 11-12 prawych, skoliozę wtórną kręgosłupa lędźwiowego z powodu skrócenia lewej koniczyny dolnej, rozwinięte zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i ustalił, że w wyniku wypadku przy pracy ubezpieczony doznał złamania dwóch żeber po stronie prawej i nadal utrzymujące się dolegliwości bólowe żeber po stronie prawej. W ocenie biegłego jest to trwały uszczerbek na zdrowiu i zgodnie z Rozporządzeniem i Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 18.12.02 w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania, przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania , biegły ustalił go w wysokości 10% (pozycja 58a). W ocenie biegłego dolegliwości bólowych kręgosłupa i bocznych skrzywień kręgosłupa ze zmianami zwyrodnieniowymi nie można wiązać z następstwami urazu jakich doznał ubezpieczony.

/dowód: opinia k .153/

Żadna ze stron nie wniosła zastrzeżeń do opinii biegłego neurologa i ortopedy, a Sąd nie widział potrzeby by kwestionować je z urzędu. Obie opinie zostały sporządzone w sposób kompletny i rzetelny przez biegłych posiadających odpowiednie kwalifikacje. Biegli we właściwy sposób uzasadnili opiniei dlatego też Sąd II instancji przyjął je za dowód w sprawie.

Biegły lekarz laryngolog w oparciu o jednorazowe badanie ubezpieczonego – przedstawioną dokumentacje medyczną oraz po zapoznaniu się z aktami sprawy rozpoznał u ubezpieczonego atopowe cechy przewlekłego nieżytu uszu środkowych, cechy przewodzeniowego niedosłuchu ucha prawego i odbiorczego ucha lewego. Wskazał, iż całość obrazu świadczy o tym, że niedosłuch powoda istniał już przed wypadkiem. Biegły wskazał również na brak dokumentacji leczniczo-diagnostycznej z okresu laryngologii bezpośrednio po wypadku. Jednakże z ostrożności procesowej wniósł o wykonanie pełnej diagnostyki, tj. audiometrii tonalnej, pełnych wykonanych w rożnych odstępach czasowych 2x, audiometrii impedancyjnej oraz rtg uszu wg S. (z odpisem radiologa).

/opinia k-155/

Następnie biegły wskazał,że przedłożone przez ubezpieczonego badania/ audiometrii tonalnej z 24.07.12 r., audiometrii tonalnej z 9.08.12 r. i audiometrii tonalnej z 28.08.12 r. oraz rtg z 3.08.12 r./ wykonane zostały w sposób niepełny lub nieprawidłowy. W związku z powyższym biegły jak wskazywał mógł wziąć jedynie pod uwagę wyniki audiometrii wykonanej 24.07.12 r., gdzie ustalono dla ucha prawego średnią 4,66 dB i ucha lewego średnią 35,00 dB.Jeśli przyjąć ze przed wypadkiem nie było uszkodzenia słuchu to uszczerbek wyniósłby 20 %.

Odnosząc się natomiast do zaświadczenia lek S.G. datawanego na 12.02.1997r, w którym to stwierdzono zapalenie zatok szczękowych , uszkodzenie nerwów słuchowych, obustronne osłabienie słuchu, wziernikowo uszy bez zmian, szept ucho lewe 6m ucho praw 2,3 m,to biegły wnioskował o przedłożenie kompletnej dokumentacji ,bez której nie można wydać opinii końcowej . Wskazywał ,że do wydania ostatecznej opinii konieczne jest uzyskanie dokumentacji medycznej określającej poziom dB niedosłuchu ucha prawego w dacie wydawania powyższego zaświadczenia. W związku z powyższym biegły wniósł o dostarczenie kompletnej dokumentacji leczenia laryngologicznego ubezpieczonego ,zwłaszcza słuchu od 1997 i okresów wcześniejszych.

/opinia k-190/

Pełnomocnik ubezpieczonego wskazał, iż opinia laryngologiczna nie odpowiada na kluczowe dla rozstrzygnięcia w sprawie pytanie o procent stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.Wniósł o uzupełnienie opinii w powyższym zakresie, a w przypadku braku usunięcia niejasności opinii o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego laryngologa w nowej osobie. Pełnomocnik ubezpieczonego złożył do akt wyniki badań laryngologicznych wykonanych 24.08.12 r.

Biegły laryngolog po uwzględnieniu powyższych badań wskazał, że w przypadku ubezpieczonego nie nastąpiło złamanie kości skroniowej. Z przedstawionej dokumentacji wynika, że niedosłuch stwierdzany u ubezpieczonego jest o różnym charakterze, z cechami niedosłuchu przewodzeniowego. W tej sytuacji niezbędne jest dla oceny ewentualnego długotrwałego uszczerbku na zdrowiu porównanie obecnych wyników badania słuchu z wynikami badań z 1997r i okresów wcześniejszych. Bez przedstawienia tych badań ostateczne określenie uszczerbku zdaniem biegłego nie jest możliwe.Jednocześnie biegły wyjaśnił,że według wiedzy medycznej w przypadku tępego urazu głowy, bez złamania kości w okolicy uszu, może dojść do jedno lub obustronnego upośledzenia słuchu, szumów usznych, zawrotów głowy z bólami głowy, utratą przytomności i oszołomieniem. Upośledzenie słuchu zmniejsza się w ciągu dni lub tygodni. Może dojść do wtórnego pogorszenia słuchu w przypadku ciężkiego pierwotnego urazu głowy, najczęściej ze złamaniem kości skroniowej. W złamaniach poprzecznych kości skroniowej dochodzi do zaburzeń słuchu o typie odbiorczym.

/opinia uzupełniająca k-222/

Ubezpieczony ponownie nie zgodził się z opinią i wniósł o wystąpienie przez Sąd do (...) w I. o nadesłanie dokumentacji leczenia laryngologicznej ubezpieczonego i po uzyskaniu rzez Sąd tej dokumentacji zobowiązanie biegłego do uzupełnienie opinii poprzez określenie procentowo uszczerbku na zdrowiu.

Sąd oddalił wniosek ubezpieczonego o uzyskanie dokumentacji medycznej ubezpieczonego. Zgodnie z zasadą kontradyktoryjności Sąd orzeka na podstawie materiału dowodowego zaoferowanego przez strony. Ubezpieczony był reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika i w związku z powyższym brak jest podstaw do gromadzenia przez Sąd dokumentacji medycznej ubezpieczonego. To na ubezpieczonym w przedmiotowym postępowaniu, w związku z treścią opinii biegłego, ciążył ciężar wykazania jaki był stan jego narządu słuchu przed wypadkiem i złożenie stosownych wyników badań na potwierdzenie swojego stanowiska. Brak dokumentacji medycznej z okresu wskazywanego przez biegłego nie może zwalniać ubezpieczonego z obowiązku wykazania jaki był stan narządu słuchu przed wypadkiem. Z takiego obowiązku nie zwalnia go także zaświadczenie wydane przez (...) w I. i dr S. G., że nie leczył się laryngologicznie przed wypadkiem. Bezsporne jest, że w aktach pozwanego znajduje się zaświadczenie wystawione w 1997r przez dr S. G., w którym rozpoznano u Z. M. przewlekłe zapalenie zatok szczękowych, uszkodzenie nerwów słuchowych obustronne z prawostronnym osłabieniem słuch /zaświadczenie z 12.02.1997r. ar/

Biegły laryngolog na rozprawie 15.02.2013 r., odnosząc się do zastrzeżeń ubezpieczonego, powołując się na zaświadczenie lekarskie z 1997 roku wyjaśnił, że stwierdzenie uszkodzenia obustronnego nerwów słuchowych, zgodnie z zasadami sztuki medycznej , wydane powinno zostać na podstawie badania tj audiometrii tonalnej. Sam zapis o wydolności słuchu metodą „szeptu” ma charakter orientacyjny. Na podstawie tego badania stwierdzono niedosłuch ucha prawego, na podstawie badania szeptem nie można stwierdzić, że niedosłuch ma charakter odbiorczy lub przewodzeniowy. Zapis wskazujący na uszkodzenie nerwów słuchowych w ocenie biegłego oznacza, że lekarz w 1997r musiał dokonać takiego zapisu nie tylko o badanie szeptem, ale również o badanie audiometryczne /tonalna /. Na podstawie badania szeptem z 1997 roku i na podstawie aktualnych badan audiometrii nie można ustalić, czy doszło do jakiegokolwiek pogorszenia słuchu u ubezpieczonego, dlatego że podana wydolność ucha prawego 2 do 3 metrów zawiera się w tzw średnim upośledzeniu słuchu. Odnosząc średnie upośledzenie słuchu do wydolności decybelowej z audiometrii tonalnej wg dawnego poziomu średni niedosłuch kształtował się od 40 do 60 decybeli. Dlatego nie można w dniu dzisiejszym przyjąć czy pacjent słyszał na poziomie 42 czy 59 decybeli. Natomiast jeżeli chodzi o ucho lewe to 6 m w badaniu „szeptem” uznaje się za ucho wydolne bez upośledzenia badaniem tylko szeptem. Odnosząc się do ucha prawego biegły wskazał ze w przedłożonej audiometrii z 24 lipca z 2012 roku nie była wyrysowana tj niezbadana krzywa kostna , a prawidłowo wykonana audiometria musi zawierać badanie wykonane drogą powietrzną i kostną. Muszą być wyrysowane krzywe kostne i powietrzne, stosunek tych krzywych do siebie pozwala na wysnucie wniosków na temat typu i charakteru upośledzenia słuchu. Jeżeli odległość tj stosunek krzywej kostnej do krzywej powietrznej ma się, jeśli chodzi o odległość, ok 15 db to taki stan przy istotnym upośledzeniu słuchu, zdaniem biegłego, można uznać za odbiorcze upośledzenie słuchu. Na podstawie audiometrii z 24 lipca 2012 nie można wysnuć wniosków odnośnie charakteru i typu niedosłuchu. Audiometria z 28 sierpnia z 2012 była pełna, gdzie wykonane zostały krzywe kostne i powietrzne, i w tym wypadku średni niedosłuch dla ucha prawego wyniósł 45 db zaś dla ucha lewego 48,3 db. Biegły wskazał, że wykonując próbę W. stroikową zauważył, że była podawana przez ubezpieczonego na stronę prawą.

Mając powyższe na uwadze biegły przyjął,że u badanego może istnieć niedosłuch przewodzeniowy ucha i dlatego wnosił o wykonanie badania audiometralnego impendancyjnego, celem określenia impedancji funkcjonowania ucha środkowego oraz wykonanie rentgena uszu metodą S. celem wykluczenia bądź potwierdzenia trwałych zmian ze strony ucha środkowego. Ubezpieczony nie przedłożył takich badan. Badanie te pozwoliłoby na określenie stanu ucha środkowego, czyli potwierdzenia bądź zaprzeczenia występowania komponenty przewodzieniowej, czyli utrwalonego schorzenia ucha środkowego, niezależnego od urazu. W ocenie biegłego, stwierdzony u ubezpieczonego niedosłuch lekki możnaby przełożyć na uszczerbek na zdrowiu tylko w wypadku, gdyby możliwe było porównanie wyników aktualnych z wynikami badań sporządzonymi przed 1997 rokiem. Biegły wyjaśnił ,że procentowy uszczerbek określa się na podstawie tabeli R. , gdzie ustala się procentowy uszczerbek dla każdego ucha oddzielnie. Uszczerbek ustala się w ten sposób,że zlicza się upośledzenie się w db w zakresie 500 -1000 -2000hz, sumuje się i dzieli przez 3. Wylicza się średnią arytmetyczna i wylicza średni ubytek. Biegły zaznaczył,że skoro wcześniej u ubezpieczonego stwierdzano obustronne uszkodzenie słuchu, to w ocenie biegłego, nie jest możliwe ustalenie wysokości uszczerbku bez porównania wyników badań aktualnych i z 1997r bo nie można porównać średnich arytmetycznych z obu badań. W tabeli, na której ustala się ubytek nie ma mowy o badaniu szeptem. Biegły wyjaśnił,że na podstawie badania szeptem nie można ustalić wydolności słuchu. Jeszcze raz biegły podkreślił, że dokumentacja z 1997r wskazuje na obustronne uszkodzenie słuchu z zakresu nerwów słuchowych, mimo, ze w badaniu szeptem stan ucha lewego był prawidłowy. Może to sugerować, w ocenie biegłego, że słuch w zakresie pasma mowy był w normie, ale mógł współistnieć niedosłuch w zakresie średnich i wysokich częstotliwości, czyli w zakresie audiometrycznym nieskutkujący uszkodzeniem słuchu w życiu codziennym.

W związku z nieprzedłożeniem przez ubezpieczonego badań z 1997r, biegły ostatecznie wskazał, że nie jest możliwe ustalenie długotrwałego uszczerbku z powodu słuchu. Wprawdzie można ustalić stan na dzień dzisiejszy,ale nie można go odnieść do stanu słuchu z 1997 roku. Biegły stwierdził, ze na podstawie badań szeptu z 1997 roku oraz aktualnych, nie można określić czasu w jakim nastąpiło pogorszenie stanu narządu słuchu i stwierdzić ewentualnego długotrwałego uszczerbku słuchu i w związku z tym jego stopnia. Biegły dodatkowo stwierdził, że w badaniu ubezpieczonego rozpoznał otoskopowe cechy nieżytu ucha środkowego, stwierdzając zmatowiałe błony bębenkowe, co mogło świadczyć o nieżycie uszu środkowych. Schorzenie te jest następstwem nawracających nieżytów górnych dróg oddechowych z zajęciem uszu środkowych poprzez trąbki słuchowe i nie ma związku z urazem. W przypadku zmian pourazowych może dojść do uszkodzenia ucha środkowego w przypadku złamania kości skroniowej, którego nie stwierdzono. Biegły wskazał, że zrobienie jakichkolwiek badań słuchu bez porównania z badaniami z 1997 nie pozwoli na ustalenie aktualnego ewentualnego uszczerbku. W badaniu z 1997 roku stwierdzono zapalenie zatok szczękowych, a to również mogło mieć wpływ na stan uszu. Uszkodzenie nerwów słuchowych jest sprawą przewlekłą i trwałą. Nie mogło występować tylko czasowo w czasie zaostrzenia tj zapalanie zatok szczękowych.

/opinia uzupełniająca 0: 01: 58 -0:41:47 nagrania na rozprawie z 15.02.2013r/

Ubezpieczony ponownie nie zgodził się z opinią biegłego laryngologa i ponowił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego laryngologa w nowej osobie.

W ocenie Sądu Okręgowego opinia biegłego laryngologa zasługuje na pełną akceptację. Biegły w szczegółowy sposób wyjaśnił i umotywował swoje stanowisko, wskazując, dlaczego wydanie opinii określającej uszczerbek na zdrowiu, bez kompletnej dokumentacji medycznej z 1997r nie jest możliwe. Dlatego też Sąd Okręgowy, uznając opinię, po jej wielokrotnym uzupełnieniu za spójną, rzetelną i kompletną przyjął ją za dowód w sprawie, uznając, iż brak jest podstaw do ustalenia uszczerbku na zdrowiu ubezpieczonego z tytułu ubytku słuchu i tym samym przyznania ubezpieczonemu jednorazowego odszkodowania z tego tytułu.

Sąd nie uwzględnił wniosku ubezpieczonego o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnego biegłego laryngologa. W sytuacji więc, gdy Sąd uzyskał od biegłego wiadomości specjalne niezbędne do merytorycznego orzekania, nie było już potrzeby ponowienia tego dowodu (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 10 września 1999 r., II UKN 96/99, OSNAPiUS 2000 nr 23, poz. 869; z dnia 6 marca 1997 r., II UKN 23/97, OSNAPiUS 1997 nr 23, poz. 476; z dnia 21 maja 1997 r., II UKN 131/97, OSNAPiUS 1998 nr 3, poz. 100; z dnia 18 września 1997 r., II UKN 260/97, OSNAPiUS 1998 nr 13, poz. 408). Potrzeba powołania innego biegłego powinna wynikać bowiem z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii. Należy przy tym zauważyć, że dowód z opinii biegłego jak i instytutu ma szczególny charakter. Wyraża się on w tym, że korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiedzy specjalnej. Nie oznacza to rzecz jasna, że Sąd jest zobowią­zany dopuścić dowód z opinii kolejnych biegłych, gdy tylko dotychczasowa opinia jest niekorzystna dla strony. W myśl art. 286 k.p.c. Sąd ma obowiązek dopuszczenia do­wodu z kolejnych biegłych, gdy opinia złożona w sprawie zawiera istotne braki, względnie też, gdy nie wyjaśnia wszystkich istotnych okoliczności, a taka sytuacja, zdaniem Sądu, w przedmiotowej sprawie nie zaistniała. Zgodnie z art. 11. Ust 1.ustawy z 30.10.20102r o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, Ubezpieczonemu, który wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, przysługuje jednorazowe odszkodowanie. Mając na uwadze powyższy przepis, a także opinię biegłego ortopedy, który zgodnie z pkt 58a załącznika rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 18.12.2002r w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania Sąd Okręgowy na zasadzie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok i poprzedzającą go decyzję w ten sposób, że przyznał ubezpieczonemu Z. M. (1) prawo do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy z dnia 12.01.2011r w kwocie odpowiadającej 10% stałego uszczerbku na zdrowiu. Na zasadzie art. 385kpc Sąd oddalił apelację w pozostałym zakresie.

O kosztach orzeczono zgodnie z art.98,100 i 108par 1 kpc w zw z par 12ust i par 13 ust 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2012r w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu. .