Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 131/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 czerwca 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Zbigniew Merchel (spr.)

Sędziowie:

SA Małgorzata Zwierzyńska

SO del. Weronika Klawonn

Protokolant:

sekr. sądowy Małgorzata Lipkowska

po rozpoznaniu w dniu 16 czerwca 2015 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa D. K. (1) i M. K.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S. i (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanych

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 14 października 2014 r. sygn. akt XV C 1602/12

I.  oddala obie apelacje;

II.  zasądza od pozwanych solidarnie na rzecz powodów kwotę 5.833, 05 (pięć tysięcy osiemset trzydzieści trzy 5/100) złote tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne.

I ACa 131/15

UZASADNIENIE

Powodowie D. i M. K. wnieśli pozew przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S., (...) Spółce Akcyjnej w W., w którym domagali się zasądzenia solidarnie od pozwanych kwot po 250000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 15 maja 2012 roku do dnia zapłaty oraz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według zestawienia złożonego na rozprawie, a gdy nie zostało ono złożone, według norm przepisanych.

W uzasadnieniu żądania powodowie wskazali, że swoje roszczenia wywodzą ze zdarzeń, do których doszło w listopadzie 2009 roku, kiedy to zmarł ich syn J. K. (1), który zakrztusił się ziarnem fasoli, a któremu w Wojewódzkim Szpitalu (...) w G. nie udzielono właściwej pomocy. Z tego powodu powodowie wystąpili do ubezpieczycieli szpitala oraz lekarza bezpośrednio udzielającego pomocy o zapłatę zadośćuczynienia. Do czasu wniesienia pozwu powodowie nie otrzymali żadnej decyzji przedstawiającej stanowisko ubezpieczycieli w przedmiocie zgłoszonych roszczeń.

Pozwani w odpowiedzi na pozew domagali się oddalenia powództwa oraz zasądzenia od powodów na swoją rzecz kosztów postępowania i zastępstwa procesowego według norm przepisanych, w tym kwot po 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa procesowego.

Pozwany - (...) Spółka Akcyjna w S. podnosił, że dotychczas zgromadzony materiał nie pozwala na ustalenie adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy nieprawidłowościami w postępowaniu lekarza zatrudnionego w szpitalu oraz śmiercią J. K. (1). Z ostrożności procesowej pozwany zakwestionował zasadę odpowiedzialności oraz wysokość roszczeń. Nadto pozwany ten podniósł, że ustalone w sprawie kwoty zadośćuczynienia podlegać powinny pomniejszeniu z tytułu przyczynienia się opiekunów dziecka do szkody w ok. 50%. Nie spełnili oni bowiem zadość wymogom należytego nadzoru nad dzieckiem. Pozwany ten zakwestionował też termin, od którego powodom winny być należne odsetki ustawowych oraz ich zasadność. Ewentualny termin biegu odsetek powinien rozpocząć się dopiero od chwili wyrokowania.

Pozwany (...) Spółka Akcyjna w W. uzasadniając swoje stanowisko przyznał, że w dniu 27 marca 2009 roku zawarł z R. P. (1) umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych. Integralną część umowy stanowiły ogólne warunki ubezpieczenia ustalone uchwałą Zarządu pozwanego, które przewidują pewne okoliczności, przy zajściu których odpowiedzialność pozwanego zostaje wyłączona. Zgodnie z §6 ust. 2 pkt. 7 pozwany ad. 2 nie odpowiada za szkody objęte systemem ubezpieczeń obowiązkowych. Zdaniem tego pozwanego w dacie zdarzenia R. P. (1) nie posiadał w pozwanym ad. 2 umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej a jedynie umowę ubezpieczenia dobrowolnego, które jednak nie udzielała jemu ochrony w zakresie świadczeń udzielanych w Szpitalu (...) w G. w ramach umowy o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne. Umowa dobrowolnego ubezpieczenia zawarta z pozwanym nie obejmowała całego zakresu, na który winna zostać zawarta umowa obowiązkowego ubezpieczenia ani nie odpowiadała warunkom umowy zawartej pomiędzy lekarzem i szpitalem w zakresie sumy ubezpieczenia. Umowa dobrowolnego ubezpieczenia zawarta została na kwotę 100000 zł na wszystkie zdarzenia, zaś umowa ubezpieczenia obowiązkowego miała opiewać na sumę nie mniejszą niż równowartość (...) EUR na jedno zdarzenie.

Wyrokiem z dnia 14 października 2014r. Sąd Okręgowy w Gdańsku zasądził solidarnie od pozwanych (...) Spółki Akcyjnej w S. i (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki D. K. (1) kwotę i powoda M. K. kwoty po 250000zł oraz na rzecz wraz z ustawowymi odsetkami od pozwanego (...) Spółka Akcyjna w S. od dnia 5 lipca 2012r. do dnia zapłaty, a od pozwanego (...) Spółka Akcyjna w W. od dnia 17 czerwca 2012r. do dnia zapłaty a pozostałym zakresie powództwo oddalił. Kosztami procesu sąd I instancji obciążył solidarnie pozwanych (...) Spółkę Akcyjną w S. i (...) Spółka Akcyjna w W. na rzecz powodów, pozostawiając szczegółowe rozliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu, a nieuiszczonymi kosztami procesu obciążył każdego z pozwanych po połowie, pozostawiając też szczegółowe ich wyliczenie referendarzowi sądowemu.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

D. i M. K. w roku 2009 byli małżeństwem i pozostają nim obecnie. W 2009 roku ich syn J. K. (1) miał dwa lata, rozwijał się prawidłowo, nie miał żadnych problemów zdrowotnych.

R. P. (1) wykonywał zawód lekarza w (...) Centrum (...) w G. w oparciu o umowę o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne zawartą w dniu (...) roku. Stosownie do §13 umowy przyjmujący zamówienie odpowiadał za szkodę wyrządzoną przy udzielaniu świadczeń medycznych wynikłą z błędu w sztuce medycznej, nienależytej staranności lub niedbalstwa. Zobowiązał się przy tym do zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkodę wyrządzoną przy udzielaniu świadczeń medycznych.

W okresie od 1 marca 2009 roku do 28 lutego 2010 roku (...) Centrum (...) w G. był objęty polisą ubezpieczenia OC z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej lub użytkowania mienia, wariant 3 – dokładny zakres określono w umowie z dnia 31 grudnia 2008 roku. Suma gwarancyjna wynosił 500000 zł na jedno i 1000000 zł na wszystkie zdarzenia w okresie ubezpieczenia. Składka wyniosła 349000 zł. Umowa została zawarta w szczególności na podstawie Ogólnych Warunków Ubezpieczenia o symbolach (...).

Stosownie do wniosku złożonego w dniu 27 marca 2009 roku R. P. (1) w okresie od 28 marca 2009 roku do 27 marca 2010 roku został objęty ochroną ubezpieczeniową przez pozwanego ad. 2. W treści wniosku R. P. (1) wskazał, że jest lekarzem specjalistą I stopnia o specjalności otolaryngologii, posiadał uprawnienia do wykonywania zawodu od (...) roku. Formularz wniosku nie zawierał oznaczenia jakiego rodzaju umowę zamierza zawrzeć wnioskodawca (obowiązkową albo dobrowolną). Jego zamiarem było zawarcia umowy, która pozostawałaby w zgodności z zapisami kontraktu ze szpitalem jako podmiotem udzielającym zamówienia na świadczenia medyczne oraz stosownym rozporządzeniem Ministra Finansów. W punkcie 15 wniosku wskazano jako pierwszy zakład opieki zdrowotnej, w którym wykonywany jest zawód lekarza Szpital Wojewódzki w G. (umowa kontraktowa – 240 godzin miesięcznie). W tej też placówce lekarz miał wykonywać zabiegi z użyciem znieczulenia. Wskazano też inne podmioty świadczące usługi medyczne. W tym przypadku jednak nie określano rodzajów stosunku prawnego łączącego te placówki z wnioskodawcą. Ubezpieczenie opiewało na sumę gwarancyjną w wysokości (...) EUR. R. P. (1) akceptował taką kwotę albowiem była ona wyższa aniżeli minimalna suma gwarancyjna dopuszczalna przez przepisy prawa. Zasadniczym celem zawarcia umowy była ochrona świadczeń realizowanych w Szpitalu im. (...) w G.. Wynagrodzenie uzyskiwane z tego tytułu było głównym źródłem utrzymania R. P. (1). Nieodłącznym elementem umowy łączącej R. P. (1) z pozwanym ad. 2 pozostawały ogólne warunki ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy, przedstawicieli innych zawodów medycznych oraz zakładów opieki zdrowotnej ustalone uchwałą nr (...) z dnia 28 czerwca 2007 roku Zarządu (...) Spółki Akcyjnej. W § (...) zawarto przypadki wyłączenia i ograniczenia odpowiedzialności pozwanego ad. 2 – m.in. „szkody objęte systemem ubezpieczeń obowiązkowych”. Wytyczne pozwanego ad. 2 stanowiły, że osoba, która zawiera umowę ubezpieczenia dobrowolnego, jak było w przypadku R. P. (1), powinna wcześniej dysponować umową ubezpieczenia obowiązkowego albo w jednej z placówek medycznych pozostawać w zatrudnieniu na podstawie umowy o pracę.

W dniu 16 listopada 2009r. J. K. (1) podczas zabawy rozsypał fasolę znajdującą się w słoiku. Rodzina dość dokładnie zebrała rozsypane ziarna, odkurzyła pomieszczenie. Podczas zabawy J. złapał w rączkę fasolę, która pozostała na podłodze. Uciekł do drugiego pomieszczenia. Wtedy zaczął się krztusić. D. J.J. M. natychmiast podbiegł do wnuka, próbował wyciągnąć fasolę z jego ust. Wszelkie próby okazały się jednak bezskuteczne. Wraz z powodem M. K. zabrali więc dziecko do samochodu i jechali do szpitala. Po drodze dosiadła się jeszcze powódka D. K. (1). W tym czasie byli już w kontakcie telefonicznym z pogotowiem ratunkowy. Dyspozytorka informowała o sposobie reanimacji. Podczas drogi w pewnym momencie dziecku ulżyło. J. K. (1) został przyjęty na oddział ratunkowy (...) Centrum (...) w G. dnia 16 listopada 2009 roku w stanie ogólnym dobrym z powodu zachłyśnięcia ziarnem fasoli. Bezpośrednio po dojechaniu J. K. (1) wraz z opiekunami do szpitala zajął się tym przypadkiem R. P. (1) - otolaryngolog z wieloletnim doświadczeniem klinicznym. Wykonano RTG klatki piersiowej. Rodzice poinformowali personel szpitala o przebiegu zdarzenia. Lekarz zajrzał do gardła dziecka, stwierdził, że fasola musiała już przedostać się do organów ciała. Wątpił w skuteczność badania RTG, jednak ostatecznie zlecił przeprowadzenie badania. Nie zdecydował o przeprowadzeniu bronchoskopii (badania endoskopowego polegającego na umieszczeniu w drogach oddechowych pacjenta sztywnej rurki) z obawy przed powikłaniami, które mogłyby być znaczne biorąc w szczególności pod uwagę młody wiek dziecka oraz założenie, że fasola nie tkwi już w drogach oddechowych. Z uwagi na to, że duszność w pewnym momencie ustąpiła, dziecko pozostawało spokojne, lekarz wnioskował, że dziecko połknęło już ziarno fasoli. Po otrzymaniu opisowego wyniku badania RTG (bez zdjęcia), z którego wynikało, że w obrazie nie stwierdza się bezpośredniej obecności ciała obcego R. P. (1) zdecydował o wypuszczeniu J. K. (1) do domu. Matka J. dopytywała o szczegółowe instrukcje dalszego postępowania. Lekarz zalecił ewentualny kontakt z lekarzem pierwszego kontaktu gdyby w następstwie dostania się fasoli do dróg oddechowych pojawiły się objawy analogiczne do zapalenia płuc, kaszel. Nie sugerowano bieżącej i nieustającej obserwacji albowiem nie zakładano, że dziecko jest wypuszczane z ciałem obcym w oskrzelach. Lekarz nie przeprowadził badania osłuchowego klatki piersiowej dziecka, negował potrzebę pozostawienia pacjenta w szpitalu celem obserwacji. Nie skonsultowano przypadku z pediatrą, który pozostawał na dyżurze. Taka diagnoza i zalecenia lekarza uspokoiły jego rodziców oraz dziadka. W drodze powrotnej matka J. obejmując go wyczuwała pod ręką na plecach J. wibracje. Synek był bardzo spokojny, osłabiony całą sytuacją. Cała rodzina po powrocie do domu ok. godz. 20:00 i krótkim odpoczynku w domu (J. oglądał bajkę, spożył kaszkę, którą każdego dnia otrzymywał na kolację) poszła spać. Drzwi u J. pozostały otwarte. Po około dwóch godzinach z pokoju dziecka dobywał się odgłosy jęków. Matka dziecka – powódka D. K. (2) natychmiast do niego przybiegła. Dziecko po raz kolejny się dusiło, miało problem ze złapaniem oddechu, jęczało. Po około pięciu minutach dziecko przestało oddychać. Po obudzeniu pozostałych domowników dziadek dziecka jako osoba najlepiej wyszkolona rozpoczął reanimację dziecka. W tym czasie J. K. (1) nie miał odruchu wymiotnego, pojawiała się tylko ślina na ustach. Rodzice dziecka wezwali pogotowie. Dyspozytor pogotowia w trakcie dojazdu karetki instruował ich, co do reanimacji – aż do momentu, gdy na miejscu pojawił się lekarz. Zespół medyczny bardzo szybko przyjechał do J. K. (1). Kontynuował reanimację przez ok. 40 minut oraz próby intubacji, które jednak nie odniosły skutku. Stwierdzono zgon dziecka. J. K. (1) pomimo podjętej reanimacji zmarł w dniu 16 listopada 2009 roku o godz. 23:00. W Zakładzie Medycyny Sądowej G. (...) 18 listopada 2009 roku dokonano oględzin i otwarcia zwłok dwulatka. W ich toku stwierdzono, że światło początkowego odcinka oskrzela głównego prawego oraz przylegającego końcowego odcinka tchawicy zostało zamknięte przez dość mocno tkwiące w nim ziarno fasoli o wymiarach 1,9 x 1,1 x 0,9 cm. J. K. (1) zmarł śmiercią gwałtowną, nagłą wskutek uduszenia się w następstwie zamknięcia światła dużych dróg oddechowych (dystalny odcinek tchawicy i początkowy odcinek oskrzela głównego prawego) przez ziarno fasoli identyczne, jakie w czasie sekcji zwłok ujawniono w żołądku. Do zamknięcia dróg oddechowych i udławienia się doszło podczas wymiotów. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było rozlane uszkodzenie mózgu wskutek jego ostrego niedotlenienia spowodowanego zamknięciem dróg oddechowych przez ciało obce. Zaaspirowanie ziarna fasoli do dróg oddechowych nastąpiło dopiero po godz. 20:00 najprawdopodobniej w wyniku odruchu wymiotnego.

Ustalił następnie sąd I instancji, że w trakcie pobytu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym dziecko powinien zbadać laryngolog dziecięcy. Nie wykonano wobec J. K. (1) wszystkich możliwych do pełnej diagnostyki czynności medycznych, które powinny być podjęte według stanu wiedzy w 2009 roku w przypadku podejrzenia zaaspirowania przez dziecko ciała obcego. Istniały również przesłanki do wykonania badania bronchoskopii z ewentualnym usunięciem ciała obcego, przeprowadzenia badania radiologicznego klatki piersiowej poziomym promieniem. Dla oceny czy wykonano wszystkie czynności istotne byłoby pozyskanie informacji, czy na oddziale dyżurował wykwalifikowany personel – w szczególności laryngolog dziecięcy, radiolog, anestezjolog z przeszkoleniem pediatrycznym. W obrazie RTG ziarno fasoli nie daje cienia, bowiem nie jest ciałem metalicznym ani innym materiałem kontrastującym się na zdjęciu RTG. W takim przypadku należy dziecko dodatkowo osłuchać, przede wszystkim zaproponować rodzicom dwa postępowania – obserwację dziecka w warunkach szpitalnych oraz profilaktyczną endoskopię dróg oddechowych (niezależnie od jej obciążenia dla dziecka). Takie działania stworzyłyby możliwość kontroli zachowania dziecka, jego stanu zdrowia, podjęcia stosownych działań.

Ustalił dalej sąd I instancji, że Sąd Rejonowy (...) 7 lutego 2012 roku wydał wyrok w sprawie II K (...). R. P. (1) został oskarżony o to, że w dniu 16 listopada 2009 roku w G., pełniąc dyżur laryngologa w (...) Centrum (...) w G., nieumyślnie naraził pacjenta J. K. (1) – lat 2, przywiezionego do szpitala w związku z połknięciem przez niego dwóch ziaren fasoli i zaaspirowania ich do układu oddechowego, nad którym z tego tytułu ciążył na nim obowiązek opieki, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że nie zachował ostrożności wymaganej w danych okolicznościach i zaniechał pozostawienia J. K. (1) w szpitalu na obserwacji oraz przeprowadzenia wszelkich możliwych badań w celu wykluczenia istnienia podejrzenia ciała obcego w drogach oddechowych, w tym oglądania ruchomości klatki piersiowej i osłuchania płuc oraz wykonania zabiegu endoskopowego w celu skontrolowania dróg oddechowych i usunięcia ciała obcego, co doprowadziło do niewłaściwie przyjętego ustalenia rozpoznania, ostatecznego oddania dziecka do domu, tj. o przestępstwo z art. 160 § 2 i §3 k.k. Ustalając, że okoliczności popełnienia czynu nie budziły wątpliwości, Sąd umorzył warunkowo postępowanie karne na okres próby wynoszący jeden rok.

Z dalszych ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że dwa dni po śmierci syna powódka D. K. (1) zmuszona była po raz pierwszy w życiu skorzystać z pomocy (...) z rozpoznaniem wstępnym reakcji depresyjnej. Z porad specjalisty powódka korzystała do 23 czerwca 2010 roku. Powódka korzystała również z porad ginekologa z uwagi na to, że była w ciąży – termin porodu wyznaczony był na styczeń. Przed śmiercią J. ciąża rozwijała się prawidłowo. Z uwagi na stres związany ze śmiercią synka, przyjmowanie leków uspokajających (R.) oraz psychotropowych powódka od pewnego momentu musiała zostać przyjęta na oddział patologii ciąży. Ciąża została rozwiązana przez cesarskie cięcie w 37 tygodniu. S. urodził się z obniżonym napięciem mięśniowym oraz problemami „sensorycznymi” – dla przykładu nie miał chęci chwycenia zabawek. Nie stawiano jednak bezpośredniej diagnozy jakoby jego dolegliwości związane były z przebiegiem ciąży i przyjmowanymi lekami. Powódka D. K. (1) karmiła S. piersią do trzeciego miesiąca życia. Stan psychiczny powódki D. K. (1) bezpośrednio po zdarzeniu powodował, że nie była zdolna do jakiegokolwiek działania. Była smutna, załamana, przygnębiona, miała kłopoty z koncentracją uwagi i pamięcią, napięciem dążeń. Obawiała się o swoje nienarodzone dziecko. Niezbędne okazało się podjęcie leczenia psychiatrycznego. Po urodzeniu synka musiała zmobilizować się i pomimo złego funkcjonowania otoczyła narodzonego synka uczuciem i opieką. Z czasem, bardzo powoli wracała do dawnych, jednak zmienionych aktywności życiowych. Często odwiedza grób syna. Powódka przeżyła fizjologiczne etapy żałoby po śmierci syna, które zostały przedłużone i powikłane, nie zostały zakończone. Okres żałoby spowodował długotrwałe upośledzenie funkcjonowania powódki, przewartościował jej życie. Powódka nadal ma objawy lękowe o charakterze nerwicowym, adaptacyjnym. Powódka była silnie związana emocjonalnie z synem J.. Jego śmierć spowodowała u powódki cierpienia (krzywdę) o znacznym rozmiarze, zmieniła jej życie oraz całej rodziny. Dopiero po roku od dnia urodzenia jej drugiego syna powódka zdecydowała się odstawić leki uspokajające. Jej celem stało się wyjaśnienie sytuacji, unika spotkań z psychoterapeutami nie wierząc w ich skuteczność. Z rezerwą, obawą odnosi się do wizyt lekarskich, nie wierzy w słowa lekarzy. Nie chce dać się zbyć.

Bezpośrednio po zdarzeniu powód M. K. miał kłopoty z mobilizacją, jednak musiał zająć się ciężarną żoną, później nowonarodzonym synkiem. Do tej pory nie pogodził się ze śmiercią J.. Stracił motywację do pracy twórczej, ma kłopoty z koncentracją uwagi i pamięcią, napięciem dążeń, jest męczliwy. Z czasem powrócił do dawnej aktywności, jednak obecnie nie jest to już jego pasją. Przewartościował swoje cele życiowe. Fizjologiczne etapy żałoby po śmierci syna zostały przedłużone, powikłane i nie-zakończone. Stwierdza się u powoda objawy lękowe o charakterze nerwicowym, adaptacyjne. Śmierć dziecka negatywnie wpłynęła na relacje małżeńskie. Powód cierpi z uwagi na zaburzenia depresyjne, adaptacyjne przedłużone, jednak nie był z tego powodu leczony psychiatrycznie. Śmierć syna spowodowała u powoda cierpienia, krzywdę w znacznym rozmiarze, zmieniła życie jego oraz rodziny. Powód po śmierci syna stawia sobie pytania natury filozoficznej, o sens życia, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Najtrudniejsze były dla niego pierwsze chwile po zdarzeniu, zaakceptowanie, że J. odszedł. Sposobem przezwyciężenia tych trudności była dla powoda medytacja, intensywne treningi fizyczne. Jako artysta-malarz obecnie pracuje mniej więcej z połową intensywności w porównaniu do stanu sprzed śmierci syna. Jedyną motywacją do pracy jest S.. Do tej pory jednak nie jest w stanie się skoncentrować nad pracą, nie umie myśleć o przyszłości. Znacznie pogorszyły się relacje pomiędzy małżonkami, oddalili się od siebie, powódka nie wyraża zainteresowania współżyciem. Każdy z nich na swój sposób przeżywa żałobę. Powódka powróciła do pracy najpierw w połowie wymiaru czasu pracy. Dopiero od listopada 2012 roku podjęła pracę na pełen etat.

Powódka D. K. (1) wraz z małoletnim synem S. K. oraz powód M. K. w pismach z dnia 23 kwietnia 2012 roku wezwali Wojewódzki Szpital (...) w G. oraz R. P. (2) (jako podmioty bezpośrednio odpowiedzialne) do zapłaty świadczeń związanych ze zdarzeniem z dnia 16 listopada 2009 roku. Oba wezwania okazały się bezskuteczne. Niemniej jednak z powodami skontaktował się przedstawiciel pozwanego ad. 1. W liście elektronicznym z dnia 23 maja 2012 roku poinformowano o wdrożeniu procedury likwidacji szkody. Pozwany ad. 2 z kolei skierował pisma z dnia 28 maja 2012 roku do pełnomocnika powodów oraz R. P. (1), w którym zwrócono się o nadesłanie dalszych szczegółowych informacji. W dniu 17 maja 2012 została zgłoszona szkoda u pozwanego (...) S.A. w W.. W piśmie z dnia 30 maja 2012 roku skierowanym do pozwanych pełnomocnik powodów wezwał do zapłaty na rzecz powodów świadczeń dochodzonych w niniejszym postępowaniu. Pismo zostało doręczone obu pozwanym w dniu 4 czerwca 2012 roku. W piśmie skierowanym do pozwanego ad. 2 pełnomocnik powodów dołączył również dokumenty w postaci odpisu wyroku Sądu Rejonowego (...) i odpisu skróconego aktu zgonu. W piśmie z dnia 12 czerwca swoje stanowisko w sprawie pozwanemu ad. 2 przedstawił R. P. (1). Oświadczył w szczególności, że w jego ocenie postępowanie diagnostyczne względem J. K. (1) było prawidłowe. Po przeprowadzeniu dalszych analiz pozwany ad. 2 podjął ostateczną decyzję, o której informował pełnomocnika powodów w piśmie z dnia 19 września 2012 roku. Zawiadomiono w nim, że brak jest podstaw do przyjęcia przez (...) S.A. odpowiedzialności za przedmiotowe zdarzenie i wypłaty świadczenia z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczonego R. P. (1). Przesłanką do takiej decyzja były zapisy ogólnych warunków ubezpieczenia.

Na podstawie takich ustaleń Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powyższy stan faktyczny ustalił na podstawie materiału dowodowego zaoferowanego przez strony niniejszego postępowania. Sąd ocenił wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału (art. 233 § 1 k.p.c.). Dołączone do akt dokumenty urzędowe zasadniczo nie budziły wątpliwości co do ich autentyczności i prawdziwości. W tej grupie dowodów znalazły się: wyrok Sądu Rejonowego (...) wydany w sprawie II K (...) oraz odpis skrócony aktu zgonu J. K. (1). Na ich podstawie Sąd ustalił w szczególności, że okoliczności związane z nieumyślnym popełnieniem przestępstwa przez R. P. (1) nie budziły wątpliwości Sądu karnego z punktu widzenia kwalifikacji czynu zabronionego jako wypełniającego przesłanki z art. 160 § 2 i § 3 k.k. Jakkolwiek postępowanie karne wobec R. P. (1) zostało warunkowo umorzone i wyrok nie wiąże Sądu w niniejszej sprawie (art. 11 k.p.c. stosowany a contrario), to stanowi on istotną przesłankę do określenia odpowiedzialności R. P. (1), a co za tym idzie również pozwanego ad. 2. Strony postępowania przedłożyły też dokumenty prywatne w szczególności dokumenty związane z ubezpieczeniem szpitala oraz lekarza, akta szkody, historię choroby J. K. (1), historię choroby powódki z poradni zdrowia psychicznego, korespondencję stron, akta postępowania likwidacyjnego pozwanego ad. 2. Dowody te nie budziły wątpliwości co do ich autentyczności. Dostarczyły one Sądowi informacji związanych ze zgłoszeniem roszczenia, warunkami ubezpieczenia obu podmiotów odpowiedzialnych za krzywdę powodów. Sąd I instancji dopuścił i przeprowadził dowody z opinii biegłych sądowych z zakresu laryngologii dziecięcej oraz psychiatrii. Biegli w swoich opiniach dostarczyli sądowi relewantnych dla rozpoznania sporu wiadomości specjalnych. (art. 278 k.p.c.). Obie opinie ocenić należy jako sporządzone rzetelnie i profesjonalnie, z zachowaniem prawidłowej metodologii. W opinii uzupełniającej biegły z zakresu neurologii potwierdził wcześniejsze wnioski, odniósł się do twierdzeń stron. Biegły laryngolog wskazał konkretne nieprawidłowości, które wystąpiły w czasie diagnozowania J. K. (1), które to w sposób bezpośredni przyczyniły się do jego zgonu. Dowód ten jest w pełni spójny z innymi dowodami zebranymi w sprawie – w szczególności opinią zakładu medycyny sądowej, protokołem otwarcia i oględzin zwłok. Istotne dla rozstrzygnięcia okazały się również dowody z opinii biegłej psychiatrii co do ustalenia rozmiaru krzywdy doznanej przez powodów na skutek nagłej i nieoczekiwanej śmierci syna.

Sąd dopuścił i przeprowadził dowód z zeznań świadków – J. M., P. Z., R. P. (1), D. W.. Świadkowie zeznawali na okoliczności wskazywane w pozwie oraz odpowiedzi na pozew. Ich zeznania uznał sąd, w świetle pozostałych środków dowodowych, co do zasady jako spójne i autentyczne, złożone w sposób spontaniczny.

Odnosząc się do zeznań D. W. - agenta ubezpieczeniowego, który zawierał umowę o ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej z R. P. (1), to Sąd Okręgowy uznał, że zeznania tego świadka są w pewnym zakresie niespójne. Ubezpieczający działał bowiem z intencją uzyskania ochrony ubezpieczeniowej przed szkodami wyrządzonymi podczas świadczenia usług w Szpitalu (...) – jego pierwszym i głównym miejscem zatrudnienia. Uznać należy, że kwestia dobrowolności albo obowiązkowości ubezpieczenia nie była w ogóle przedmiotem negocjacji przy zawarciu umowy – bynajmniej nie ma na takie negocjacje wystarczających dowodów. Jak przyznał świadek, zakaz zawarcia umowy ubezpieczenia dobrowolnego jest wytyczną pozwanego ad. 2, nie wynika zaś z żadnych przepisów prawa. Sąd odmówił waloru wiarygodności zeznaniom D. W. w zakresie, w którym miał on uzyskać zapewnienie R. P. (1) o pozostawaniu w stosunku pracy w Zakładzie Opieki Zdrowotnej w S. G.. Nie znalazło to bowiem żadnego odzwierciedlenia w formie pisemnej, na wypełnionym wniosku. Sąd I instancji przeprowadził także dowód z przesłuchania stron w trybie art. 303, 304 k.p.c., który został ograniczony z przyczyn faktycznych do przesłuchania powodów (art. 302 § 1 k.p.c.). Dowód ten stanowił istotne uzupełnienie zebranego materiału. Sąd uznał przesłuchania stron za wiarygodne i autentyczne.

W ocenie Sądu Okręgowego powodowie skutecznie dowiedli odpowiedzialność szpitala oraz lekarza, którzy związani byli z pozwanymi w czasie, kiedy doszło do zdarzenia, umowami ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Zgodnie z art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Odpowiedzialność pozwanych zakładów ubezpieczeń jest w istocie pochodną odpowiedzialności podmiotów, które miały w sposób rzetelny, z zastosowaniem wszelkich zasad wiedzy, z uwzględnieniem zawodowego charakteru prowadzonej działalności wykonać świadczenia medyczne. Dlatego też Sąd w pierwszej kolejności zważył, czy a jeśli tak to w jakim zakresie R. P. (1) oraz Szpital (...) w G. ponoszą odpowiedzialność za nagłą i niespodziewaną śmierć dwuletniego J. K. (1). Sąd I instancji podzielił stanowisko biegłych, którzy uznali, że R. P. (1) poprzez niedbalstwo polegające na niewykonaniu wszystkich niezbędnych procedur medycznych w danym stanie faktycznym doprowadził do tego, że J. K. (1) udusił się zaaspirowanym do dróg oddechowych ziarnem fasoli. Gdyby R. P. (1) przeprowadził dokładniejszą diagnostykę, względnie pozostawił chłopca na obserwacji z dużym prawdopodobieństwem nie doszłoby do jego zgonu. Takie zdarzenie niewątpliwie wiązało się ze szkodą – ściślej biorąc krzywdą powodów, którzy przez zaniedbania lekarza stracili jedyne dziecko.

Podstawą prawną odpowiedzialności R. P. (1), a co za tym idzie pozwanego ad. 1 względem powodów jest art. 415 k.c. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Powodowie w ocenie Sądu skutecznie dowiedli, że na skutek zdarzeń z listopada 2009 roku doznali krzywdy. Wykazali również związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniami lekarza a śmiercią syna oraz krzywdą. Warto w tym miejscu wskazać, że R. P. (1) w pewnym sensie potwierdził wszelkie okoliczności związane ze szkodą w toku postępowania karnego. Warunkowe umorzenie postępowania zgodnie z art. 60 k.k. jest dopuszczalne jeśli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy nie karanego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Stąd należy wnioskować, że R. P. (1) de facto potwierdził, że nieumyślne, pomimo obowiązku opieki nad J. K. (1) narażonym na niebezpieczeństwo, naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Niebezpieczeństwo zmaterializowało się. Dlatego też R. P. (1) ponieść powinien odpowiedzialność za „normalne” następstwo swoich zaniechań w postaci krzywdy pozwanych. Wskazał też sąd I instancji, że w niniejszej sprawie doszukiwać można się bezprawności działania R. P. (1) za krzywdę także w przepisach prawa wyznaczających zasady świadczenia usług medycznych. Stosownie do art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 roku o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j. Dz. U. z 2011 roku nr 277 poz. 1634 ze zm.) lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Z całą pewnością wskazać należy, że R. P. (1) nie wykonał wszystkich niezbędnych i dostępnych czynności według aktualnej wiedzy medycznej – poczynając od osłuchania płuc dziecka, poprzez zebranie wyczerpującego wywiadu od rodziców, pozostawienie dziecka na obserwacji, skonsultowaniu przypadku z pediatrą, kończąc na wykonaniu bronchoskopii.

Natomiast jako podstawę odpowiedzialności Szpitala (...) w G. sąd I instancji wskazał art. 430 k.c. - kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. W świetle orzecznictwa nie ulega wątpliwości, że kontrakt łączący lekarza ze szpitalem, w ramach którego wykonywał on świadczenia medyczne w wymiarze nie mniejszym niż 160 godzin miesięcznie jest stosunkiem podległości, z którego wynikać może odpowiedzialność na zasadzie art. 430 k.c. (por. m.in. wyrok SN z dnia 26 stycznia 2011 roku, sygn. akt IV CSK 308/10). Nadto źródłem odpowiedzialności szpitala w stanie faktycznym sprawy stały się nieprawidłowości w organizacji pracy personelu, niewłaściwym wyposażeniu technicznym, braku możliwości wykonania badania radiologicznego klatki piersiowej promieniem poziomym, braku możliwości wykonania tomografii komputerowej. Niezapewnieniem możliwości skorzystania z pomocy lekarza radiologa i anestezjologa. Warto podkreślić, że szpital oraz pozwany ad. 1 jako jego ubezpieczyciel – pomimo zobowiązania – nie dostarczyli do Sądu powyższych informacji, a nadto tych podanych przez biegłego. Wobec zatem nie wykazania tych okoliczności przez pozwanego, przyjąć należało że w dacie przyjmowania J. K. (1) do ówczesnego Szpitala (...) nie dysponował szpital ten warunkami wystarczającymi dla udzielenia fachowej i wystarczającej pomocy J..

Odnosząc się do innych argumentów pozwanych, którzy bronili się przed swą odpowiedzialnością Sąd Okręgowy nie zgodził się z zarzutem 50% przyczynienia się powodów do zaistnienia zdarzenia wysuwanym przez pozwanego ad. 1. Rodzice oraz dziadek J. jako osoby nieposiadające wykształcenia medycznego dopełniły wszelkich czynności, które miały na celu uratowanie życia dziecku. Udały się do szpitala, licząc na profesjonalną i rzetelną pomoc w problemie medycznym. Po wizycie u specjalisty otolaryngologa – jak wynika z przesłuchania stron oraz świadków – zostali wręcz uspokojeni. Nie obawiali się o życie swojego dziecka wiedząc, że w najgorszym wypadku dziecko będzie miało objawy analogiczne do zapalenia płuc. Nie można im z tego powodu przypisać przyczynienia się do krzywdy w żadnym stopniu.

W ocenie sądu I instancji pozwany ad. 1 mylnie wskazywał, że krzywda rodziców J. K. (1) nie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z niedbalstwem, którego dopuścił się R. P. (1). Przeciwnie – gdyby do niego nie doszło, nadal mogliby się cieszyć bliskimi relacjami z synkiem, wspierać go i uczestniczyć w jego rozwoju. Tymczasem w sposób nieodwracalny zostali pozbawieni wielu wartości, które wiążą się z rodzicielstwem. Trafnie wskazał Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 6 grudnia 2012 roku (sygn. akt I ACa 1148/12), że zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela obejmuje także krzywdę jakiej doznała na skutek deliktu nie tylko osoba bezpośrednio jego konsekwencjami dotknięta ale także taka - a jest z nią z pewnością członek najbliższej rodziny zmarłego - która na skutek wywołanej tym deliktem śmierci doznała krzywdy wynikającej z nagłego i zupełnie nie spodziewanego zerwania więzi rodzinnych, który to skutek jest także naruszeniem jego dobra osobistego.

Dalej wskazał sąd I instancji, ze pozwany ad. 2 podjął próbę uwolnienia się od odpowiedzialności za winę szpitala opierając swoją argumentację na ogólnych warunkach ubezpieczenia. W tym zakresie jednak Sąd Okręgowy wskazał, że po pierwsze w umowie oraz O. nie zdefiniowano pojęcia „szkód objętych systemem ubezpieczeń obowiązkowych”. Treść wniosku wypełnianego przez R. P. (1) ani O. nie wskazywały wprost, że lekarz zawiera umowę ubezpieczenia dobrowolnego. We wniosku nie znajduje się żaden zapis wskazujący na to, aby R. P. (1) zadeklarował, że w jednym z zakładów opieki zdrowotnych pozostawał w zatrudnieniu na podstawie umowy o pracę. Sąd nie dał w tym zakresie wiary zeznaniom agenta ubezpieczeniowego D. W., który był osobą zainteresowaną w odmiennej interpretacji umowy, sprzecznych zresztą z jej literalnym brzmieniem. Wskazał, że istniejący u tego pozwanego zakaz zawierania umowy ubezpieczenia dobrowolnego bez poprzedzającego taką umowę ubezpieczenia obowiązkowego pozostawał w ramach wytycznych obowiązujących u pozwanego ad. 2, nie zaś w przepisach powszechnie obowiązujących. Tymczasem wyraźną intencją R. P. (1) było uzyskanie ochrony ubezpieczeniowej od zdarzeń, które nastąpią podczas wykonywania świadczeń we wszystkich placówkach medycznych – w szczególności w Szpitalu (...) w G.. Samo naruszenie obowiązku zawarcia ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnego mogłoby być związane z konsekwencjami w relacjach R. P. (1) – podmioty zatrudniające, względnie miałoby skutek w postaci odpowiedzialności kontraktowej, obowiązku samodzielnego naprawienia ewentualnych szkód. W żadnym wypadku nie można stąd wywodzić sankcji w postaci odmowy udzielenia ochrony ubezpieczeniowej. Nie jest bowiem kwestionowane to, że R. P. (1) uiścił składkę należną w zamian za udzielenie ochrony ubezpieczeniowej. Te wszystkie okoliczności, interpretacja oświadczeń woli stron w myśl art. 65 § 2 k.c. w ocenie Sądu Okręgowego sprawiały, że pozwany ad. 2 nie może uwolnić się od odpowiedzialności za krzywdę doznaną przez powodów. Zapis O. wyłączający jego odpowiedzialność w przypadku szkód objętych systemem ubezpieczeń obowiązkowych (§6.2. punkt 7) okazał się bezskuteczny. O zakresie odpowiedzialności ubezpieczyciela decyduje bowiem treść umowy ubezpieczenia, wykładana według zasady określonej w art. 12 ust. 4 ustawy z 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej, t.j. Dz. U. z 2013 roku poz. 950 ze zm. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 2009 roku, sygn. akt III CSK 300/08).

Zdaniem sądu I instancji oboje pozwani ponoszą więc odpowiedzialność wobec powodów za krzywdę jako zobowiązani solidarnie (art. 441 § 1 k.c.). Sąd podzielił stanowisko powodów, że ich roszczenia o zapłatę znajduje uzasadnienie w art. 446 § 4 k.c. Stosownie do tego przepisu Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego poszkodowanego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Oceniając kryteria, którymi powinien kierować się Sąd określając wysokość zasądzanej kwoty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, sąd I instancji przywołał dorobek judykatury. Wskazał, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia pieniężnego powinien decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy: stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku i inne podobne okoliczności. Niewymierny w pełni charakter tych okoliczności sprawia, że sąd przy ustalaniu rozmiaru krzywdy i tym samym wysokości zadośćuczynienia ma pewną swobodę. Ocena sądu w tym względzie powinna się opierać na całokształcie okoliczności sprawy, nie wyłączając takich czynników, jak np. wiek poszkodowanego i postawa sprawcy. Wiek poszkodowanego i postawa sprawcy mogą rzutować na rozmiar krzywdy: gdy poszkodowany jest osobą młodą lub następuje szczególne nasilenie winy sprawcy rozmiar krzywdy może być większy, niż gdy takie okoliczności nie występują. (wyrok Sądu Najwyższego z 27 lutego 2004 roku, sygn. akt V CK 282/03).

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że w pełni uzasadnione jest zasądzenie na rzecz obojga powodów jednakowego zadośćuczynienia w kwocie 250.000 zł dla każdego z nich. Trzeba bowiem mieć na względzie, że strata dwuletniego dziecka jest dla młodych ludzi, którzy dopiero układali sobie życie ogromnym nieszczęściem., podważającym ich dotychczasowy system wartości. Rozmiar ich krzywd jest w pewnym stopniu niewyobrażalny. W następstwie działań i zaniechań podmiotów ubezpieczonych u pozwanych powodowie utracili chęć do rozwoju, pewnego rodzaju napęd życiowy, zrezygnowali z części wcześniejszej aktywności zawodowej i osobistej. Rozstanie z synkiem w wydatny sposób wpłynęło na ich psychikę, wzajemne relacje. Sąd celowo nie różnicował wysokości przyznanego zadośćuczynienia albowiem doszedł do wniosku, że sposób ekspresji uczuć związanych z żałobą, przeżywania tragedii, konieczność skorzystania z pomocy specjalistów są uwarunkowane indywidualnymi cechami osobowości osób, które doznały cierpień. Oboje powodowie – jak wynika z opinii biegłej sądowej – przeżywali żałobę w sposób powikłany, przedłużony. Oboje musieli zmierzyć się z dodatkowymi trudnościami związanymi z przebiegiem ciąży u powódki. Pamięć o śmierci J. będzie z pewnością determinowała ich dalszą aktywność jeszcze przez wiele lat. Nikt ani nic nie jest w stanie przywrócić życia synowi powodów. Jak sami wskazywali obecnie jedyną stymulacją do działania jest drugi syn S.. Na tym tle postawa sprawcy krzywd powodów jest indyferentna albowiem wiadomym jest, że zarówno lekarz, szpital oraz pozwani w toku postępowania dążyli do zmniejszenia zakresu własnej odpowiedzialności.

Wobec powyższego, na podstawie art. 446 § 4 k.c. oraz cytowanych przepisów Sąd orzekł jak w punkcie I i II wyroku. Odnosząc się do żądania o zasądzenie odsetek począwszy od 15 maja 2012 roku do dnia zapłaty, Sąd Okręgowy uznał, że takie żądanie jest zbyt daleko idące. Tym niemniej bezzasadne było stanowisko pozwanego ad. 2 co do konieczności zasądzenia odsetek ustawowych dopiero od daty wyrokowania. Jako profesjonalni uczestnicy obrotu na rynku ubezpieczeniowym już wcześniej pozwani powinni mieć świadomość zasadności i szacunkowej wysokości roszczenia powodów. Zgodnie z art. 481 § 1 i § 2 zd. 1 k.c. jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe. Pozwani pozostawali w opóźnieniu z zapłatą zadośćuczynienia od momentu, gdy bezskutecznie upłynął termin wskazany w art. 817 § 1 k.c. – ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Stąd na podstawie art. 481 w zw. z art. 817 k.c. Sąd zasądził zatem od pozwanych odsetki ustawowe na rzecz powodów – od pozwanego ad. 1 od dnia 5 lipca 2012 roku, tj. po upływie trzydziestu dni od pierwszego wezwania tego pozwanego do zapłaty, zaś od pozwanego ad. 2 od 17 lipca 2012 roku – do dnia zapłaty, tj. po upływie trzydziestu dni od zgłoszenia szkody, która nastąpiła w dniu 17 maja 2012r.. O odsetkach orzeczono w punktach I i II wyroku, w zakresie zaś w jakim żądanie to oddalono, orzeczono na mocy przywołanych powyżej przepisów jak w punkcie III wyroku.

Orzekając o kosztach postępowania sąd I instancji stwierdził, że pozwani przegrali sprawę w całości, zobowiązani byli zatem do zwrotu powodom – zgodnie z ich żądaniem kosztów niezbędnych do celowego dochodzenia praw. Stosownie do art. 98 § 1 w zw. z art. 108 § 1 zd. 2 k.p.c. Sąd pozostawił szczegółowe wyliczenie kosztów postępowania Referendarzowi Sądowemu, w tym w zakresie nieuiszczonych kosztów sądowych.

Orzeczenie sądu I instancji zaskarżyli obaj pozwani.

Pozwany (...) SA zaskarżał wyrok w części dotyczącej pkt. I oraz II zasądzającego solidarnie od (...) SA i (...) SA na rzecz powodów D. i M. K. po 250.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucał ten apelujący naruszenie:

1. prawa materialnego, w szczególności treści art. 415 kc w zw. z par. 13 ust. 2 umowy z dnia 18 listopada 2008r. o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne w zw. z par. 6 ust. 1 pkt. 7 Ogólnych Warunków Ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy, przedstawicieli innych zawodów medycznych oraz zakładów opieki zdrowotnej ustalonych uchwałą nr (...) z dnia 28 czerwca 2007r. oraz w zw. z art. 65 § 2 k.c. poprzez przyjęcie odpowiedzialności pozwanego (...) SA za szkodę;

2. prawa materialnego, w szczególności art. 6 k.c. poprzez uznanie, iż powodowie wykazali podstawy odpowiedzialności pozwanego (...) SA;

3. prawa materialnego, w szczególności art. 67 k ustawy z dnia 6 listopada 2008r. o Prawach Pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. 2012 poz. 158 ze zm.) w zw. z par. 6 ust.2 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 27 czerwca 2013r. w sprawie szczegółowego zakresu oraz warunków ustalania wysokości świadczenia w przypadku zdarzenia medycznego (Dz. U. 2013 poz. 750 ze zm.) poprzez przyjęcie, iż kwota zadośćuczynienia po 250.000 zł dla każdego z powodów jest w pełni zasadna;

4. prawa materialnego, w szczególności art. 446 § 4 k.c. poprzez przyjęcie, iż kwota zadośćuczynienia po 250.000 zł dla każdego z powodów jest w pełni zasadna;

5. przepisów postępowania, w szczególności art. 233 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, jak też nieprawidłową ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przekroczenie swobodnej oceny dowodów.

Wskazując na powyższe wnosił skarżący o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w zaskarżonej części dotyczącej odpowiedzialności pozwanego (...) SA, względnie o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w części przekraczającej kwotę po 100.000 zł dla każdego z powodów, względnie przekazanie sprawy w zaskarżonej części Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu kosztów za obie instancje wg norm przepisanych.

Pozwany (...) S.A. w S. zaskarżał orzeczenie w części, tj. w pkt. I co do kwoty 150.000 zł oraz co do odsetek ustawowych, w pkt. II co do kwoty 150.000 zł oraz co do odsetek ustawowych oraz w pkt. IV, V.

W zarzutach apelacyjnych pozwany podnosił naruszenie prawa materialnego:

- przepisu art. 446 § 4 k.c. w związku z art. 363 § 2 k.c. poprzez nieprawidłową wykładnię i przyjęcie przez Sąd Okręgowy, że powodom przysługują tytułem zadośćuczynienia kwoty zawyżone, w wysokości rażąco wygórowanej;

- przepisu art. 817 k.c. w związku z art. 481 k.c. oraz 482 k.c. poprzez ich niewłaściwe niezastosowanie i uznanie, że od pozwanego na rzecz powodów przysługują odsetki ustawowe, od terminu wcześniejszego niż od daty wyrokowania;

oraz naruszenie prawa procesowego, a mianowicie:

- przepisu art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd Okręgowy oceny dowodów, w szczególności z opinii biegłych sądowych i świadków, w sposób jednostronny i nie wszechstronny w zakresie ustalenia odpowiednich kwot zadośćuczynienia oraz odsetek ustawowych.

We wnioskach apelacyjnych wnosił ten skarżący o zmianę zaskarżonego wyroku w części, tj. w pkt. I co do kwoty 150 000 zł oraz co do odsetek ustawowych, w pkt. II co do kwoty 150 000 zł oraz co do odsetek ustawowych oraz w pkt. IV i V, poprzez oddalenie powództwa w tym zakresie i zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych oraz zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego kosztów procesu za obydwie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w części tj. w pkt. I co do kwoty 150 000 zł oraz co do odsetek ustawowych, w pkt. II co do kwoty 150 000 zł oraz co do odsetek ustawowych oraz w pkt. IV, V i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I Instancji, przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje :

Apelacje obu pozwanych nie zasługiwały na uwzględnienie.

Zgodnie z art. 382 k.p.c. postępowanie apelacyjne polega na merytorycznym rozpoznaniu sprawy, a wydane orzeczenie musi opierać się na własnych ustaleniach faktycznych i prawnych sądu II instancji. Mając na uwadze ekonomikę procesową sąd II instancji pragnie wskazać, że wydane przez siebie orzeczenie oparł na prawidłowo dokonanych ustaleniach faktycznych sądu I instancji, które to ustalenia aprobuje i przyjmuje za własne, jak również zastosowaną przez ten sąd wykładnię prawa materialnego i procesowego. Mając to na uwadze sąd drugiej instancji uznał za zbyteczne powtarzanie ustaleń i oceny prawnej dokonanych przez sąd I instancji (patrz wyrok SN z dnia 16 lutego 2005r., sygn. akt IV CK 526/04).

Co apelacji pozwanego (...) SA.

W pierwszym rzędzie należało odnieść się do zarzutów naruszenia prawa procesowego art. 233 k.p.c., w szczególności przyjęcie przez sąd, że hospitalizacja dziecka powodów uchroniłoby je przed tragedią.

Na wstępie wskazać należy, że zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, jak też nieprawidłową ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, wbrew dyspozycji normy z art. 368 § 1 pkt 3 kpc nie został przez pozwanego w ogóle uzasadniony. Tak można było odnieść się jedynie do samej treści zarzutu. Zdaniem sądu II instancji oczywiście nie można mieć pewności, że hospitalizacja dziecka powodów uchroniłoby je przed tragedią, ale skoro jednostka lecznicza jest powołana do niesienia pomocy medycznej, to osoba pozostająca bezpośrednio pod jej opieką powinna mieć większe szanse na jej tam udzielenie, w stosunku do sytuacji od sytuacji, gdy pozostawała w domu i musiała na nią oczekiwać (nawet gdy czas ten był krótki). Poza tym jest oczywiste, że jednostka specjalistyczna, jakim był Wojewódzki Szpital (...) w G., dysponował odpowiednimi i lepszymi instrumentami by takiej pomocy udzielić potrzebującemu w stosunku do jednostek udzielających pomocy w postaci Pogotowia (...). Argumenty podniesione przez (...) w apelacji nie mogą doprowadzić do poważenia ustalenia sądu I instancji, iż pomiędzy zawinionym działaniem (zaniechaniem) lekarza w toku diagnozowania przypadku J. a jego śmiercią nie występuje związek przyczynowy. Zasadnie przyjął sąd I instancji, że niezależnie od możliwości diagnostycznych jakimi dysponował szpital, lekarz zajmujący się synem powodów podjął wadliwą decyzję o ich niezastosowaniu nie z powodu ich niedostępności, lecz błędnej oceny, że osłuchanie płuc dziecka, bronchoskopia i hospitalizacja w przypadku J. nie są potrzebne. Biegły Prof. C. w swojej opinii potwierdził, że szczegółowe ustalenia w zakresie możliwości diagnostycznych i wyposażenia szpitala nie zmieniają odpowiedzialności lekarza za wykonanie postępowania zgodnie z obowiązującymi procedurami. Pozostawanie stetoskopu czy bronchoskopu na wyposażeniu szpitala należy uznać wręcz za fakt notoryjny. W toku niniejszej sprawy nie budziło to nigdy wątpliwości. R. P. (1) nie zastosował tych urządzeń, ponieważ uznał, że nie ma ku temu uzasadnienia, że „nie będzie wkładał dziecku rury”. Odnosząc się do dalszych twierdzeń apelacji i uwag na temat opinii prof. C. wskazać należy, że nie wynika z niej, że hospitalizacja J. byłaby zasadna „tylko wówczas, gdyby zachodziła pewność, co do tego, że nastąpiła aspiracja ciała obcego do dróg oddechowych”, jak błędnie wywodzi (...). Prof. C. pisze, że hospitalizację pacjenta należałoby rozważyć w przypadku „uzasadnionego podejrzenia aspiracji ciała obcego do dróg oddechowych”. Takie podejrzenie w przypadku J. bez wątpienia zachodziło. W dalszej części opinii biegły sądowy wyraźnie wskazał, że „w (...) Centrum (...) w dniu 16.11.2009 r. ok. godz. 18 nie wykonano wobec J. K. wszystkich możliwych do pełnej diagnostyki czynności medycznych, które powinny być podjęte według stanu wiedzy w roku 2009, w przypadku podejrzenia zaaspirowania przez dziecko ciała obcego.”

W ocenie sądu II instancji, Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o materiał dowodowy istotne okoliczności co do przyczyn śmierci J. K. wystarczające dla rozstrzygnięcia sprawy oraz nie dopuścił się naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.

W dalszej kolejności należało rozważyć zarzucane w apelacji błędne przyjęcie przez sąd I instancji podstaw odpowiedzialności pozwanego (...) SA. Było poza sporem, że pozwany ten zawarł z R. P. umowę ubezpieczenia na okres od 28 marca 2009 roku do 27 marca 2010 roku (a więc obejmowała okres kiedy doszło do zdarzeń, które zakończyły się śmiercią J. K. w związku z działaniami podejmowanymi wobec tej osoby przez R. P. jako lekarza).

Należy podkreślić, że umowa została zawarta na podstawie wniosku o zawarcie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej złożonego przez R. P. (1) w dniu zawarcia umowy. R. P. (1) po zawarciu umowy kontraktowej ze szpitalem, udał się do inspektoratu (...) i pracownikowi ubezpieczyciela przedstawił swoją sytuację, tj. oświadczył, że zgodnie z kontraktem jest zobowiązany do zawarcia obowiązkowej umowy odpowiedzialności cywilnej. Lekarz miał więc zamiar zakupu konkretnej polisy, o czym poinformował pracownika (...). Głównym celem zawarcia tej umowy przez R. P. (1) było spełnienie warunków określonych w kontrakcie z Wojewódzkim Szpitalem w G. i uwolnienie się od odpowiedzialności z tytułu ewentualnych szkód, które mogą powstać w wyniku wykonywania przez niego świadczeń leczniczych w tej jednostce. Następnie zgodnie z procedurą zawierania umowy, R. P. (1) wypełnił wniosek o zawarcie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych. W pkt 15 tego wniosku wymienił zakłady opieki zdrowotnej, w których wykonywać miał zawód medyczny i podał na podstawie jakich umów. Na pierwszym miejscu wskazał Szpital Wojewódzki w G. (obecnie: (...) Centrum (...) w G.) w wymiarze 240 godzin miesięcznie, na postawie kontraktu. Kolejne jednostki wymienił już bez podawania podstawy zatrudnienia. Wynika z tego jednoznacznie, że Szpital Wojewódzki w G. był główny miejscem wykonywania zawodu lekarza przez R. P. (1), a umowa ubezpieczenia OC miała obejmować szkody, które mogły powstać w związku z udzielaniem przez niego świadczeń medycznych w tym szpitalu. W tym miejscu należy nadmienić, że niezawarcie umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej narażałoby go na rozwiązaniem z nim umowy przez szpital i utratę pracy. Należy też wskazać, że zgodnie z obowiązującymi w (...) wytycznymi, ubezpieczyciel nie mógł sprzedać polisy ubezpieczenia dobrowolnego, jeżeli ubezpieczony nie był objęty ubezpieczeniem obowiązkowym w (...) lub nie pozostawał w stosunku zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. To obowiązkiem pracownika ubezpieczyciela było sprawdzenie, czy ubezpieczony taką polisę posiada i jaki jest status ubezpieczonego do zatrudnienia.

Z treści polisy jaką otrzymał R. P. po zawarciu umowy ubezpieczeniawynika, że dotyczy ona (...) odpowiedzialności cywilnej lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych” do sumy gwarancyjnej 100.000 euro i została zawarta na okres od 28.03.2009 r. - 27.03.2010 r. Nie było w niej mowy o tym, że jest to umowa dobrowolnego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Zgodnie z § 8 ust. I Ogólnych Warunków Ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy, przedstawicieli innych zawodów medycznych oraz zakładów opieki zdrowotnej ustalonych Uchwałą Nr (...) z dnia 28 czerwca 2007 r. (dalej jako „O.”), umowę ubezpieczenia zawiera się na podstawie wniosku ubezpieczającego, zawierającego informacje niezbędne do sporządzenia dokumentu ubezpieczenia i określenia należnej składki. Natomiast różnicę między treścią umowy a ogólnymi warunkami ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązany jest przedstawić ubezpieczającemu w formie pisemnej przed zawarciem umowy. W razie niedopełnienia tego obowiązku ubezpieczyciel nie może powoływać się na różnicę niekorzystną dla ubezpieczającego (art. 812 § 8 k.c). O. w § 2 pkt 2 literalnie powtarzają przepis art. 812 § 8 k.c. Dla ustalenia treści tej umowy istotna jest więc treść wniosku o zawarcie umowy ubezpieczenia, art. 811 § 1 kc i art. 812 § k.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 2007 r., IV CSK 307/06).

Całkowicie nieuzasadnione jest twierdzenie (...) jakoby lekarz R. P. (1) z własnej woli zawarł umowę dobrowolnego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Pozwany (...) SA taki wniosek buduje w oparciu o zeznania świadka D. W. - agenta ubezpieczeniowego (...). Zeznaniom tym w zakresie dotyczącym omawianej okoliczności nie dał wiary sąd I instancji uznając że nie znajdują żadnego odzwierciedlenia we wniosku, a świadek był zainteresowany wynikiem postępowania (stanowisko to podziela też sąd II instancji). Twierdzenie (...) jakoby R. P. (1) w swojej praktyce lekarskiej był wielokrotnie zobligowany do zawierania umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, nie znajduje oparcia w dowodach. Świadek P. zeznał bowiem, że umowa kontraktowa z Wojewódzkim Szpitalem w G. była jego pierwszą umową kontraktową w życiu.

Zdaniem sądu II instancji dla oceny, czy umowa ubezpieczenia miała charakter obowiązkowy, nie ma znaczenia okoliczność, że obejmowała ona okres od 28 marca 2009 r. od 27 marca 2010 r., podczas, gdy umowa kontraktowa pomiędzy lekarzem a szpitalem została zawarta na rok, począwszy od dnia 1 stycznia 2009 r. Świadek zeznał bowiem, że przed zawarciem umowy ubezpieczenia z (...) miał poprzednio wykupioną polisę w innej firmie ubezpieczeniowej. Do takiego samego wniosku prowadzi analiza kontraktu R. P. (1) ze szpitalem. Z § 15 tej umowy wynika, że może ona ulec rozwiązaniu w przypadku nieudokumentowania w terminie 30 dni do dnia jej podpisania faktu zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkodę wyrządzoną przy udzielaniu świadczeń medycznych. Sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego byłoby uznanie, iż R. P. (1) ryzykowały utratę pracy i możliwości uzyskania w ciągu roku 120.000 zł wynagrodzenia z powodu niewykupienia w terminie polisy ubezpieczenia, której koszt wynosił około 260 zł.

Reasumując prawidłowo przyjął sąd I instancji, że kontrakt zawarty przez R. P. (1) ze szpitalem w sposób jasny i precyzyjny określał rodzaj wymaganej umowy ubezpieczenia, nie pozwalając w tym zakresie na wątpliwości. Umowa zawarta przez lekarza z (...) dotyczyła takiego ubezpieczenia obowiązkowego. Jak wskazał sam pozwany (...) SA ubezpieczyciel nie prowadzi negocjacji w przypadku klientów indywidualnych. Klient, przychodząc do placówki ubezpieczyciela czy agenta ubezpieczeniowego oświadcza, jaką umowę chce zawrzeć, a przedstawiciel ubezpieczyciela zawiera ją na takich warunkach, jakie u danego ubezpieczyciela funkcjonują. R. P. (1) oświadczył agentowi ubezpieczeniowemu - D. W., że jest zatrudniony w szpitalu na podstawie kontraktu i chce zawrzeć umowę, która zwolni go z odpowiedzialności za szkody, które mogą powstać przy wykonywaniu przez niego usług leczniczych w tej jednostce (a to zapewniała umowa obowiązkowego ubezpieczenia), a więc taka byłą jego wola (art. 65 § 2 k.c.). O. to przedstawiciel pozwanej zaakceptował. O tym, że umowa ubezpieczenia, którą (...) zawarł z R. P. dotyczyła ubezpieczenia obowiązkowego świadczy pośrednio również wszczęcie przez (...) procedury likwidacji szkody oraz jej przebieg. W niniejszej sprawie, (...) po otrzymaniu informacji o szkodzie, rozpoczął postępowanie likwidacyjne. Pismo (...) dotyczące rzekomego braku podstaw odpowiedzialności (...) za działania ubezpieczonego lekarza, zostało wysłane do Powodów dopiero 19 września 2012 r., a zatem już po wniesieniu powództwa i jest wynikiem strategii procesowej przyjętej przez (...).

W tym stanie rzeczy Sąd II instancji zarzut pozwanego (...) SA o braku podstaw odpowiedzialności pozwanego nie był zasadny.

Za niezasadny uznał tez sąd II instancji zarzut naruszenia art. 6 k.c. poprzez niewykazanie przez powodów przesłanek odpowiedzialności pozwanego (...) SA. W okolicznościach niniejszej sprawy pozwany ten odpowiadał jako ubezpieczyciel zachowań R. P. w ramach zawartej umowy ubezpieczenia obowiązkowego lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych. Tak więc należało rozważyć zachowania lekarza R. P. (1) (przyczynowość zaniechań). Związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniem przeprowadzenia przez lekarza badań koniecznych do zdiagnozowania J., który doprowadził do postawienia błędnej diagnozy lekarskiej, a w konsekwencji śmierci J., jest bezpośredni i niewątpliwy. R. P. w szpitalu miał możliwość przeprowadzenia kompleksowej diagnozy, zlokalizowania ciała obcego w drogach oddechowych J. K. oraz jego usunięcia. Powinien był osłuchać płuca chłopca i być może już to skłoniłby go do wykonania zabiegu bronchoskopii. Następnie powinien uważnie obserwować ruchomość klatki piersiowej dziecka. Samo badanie RTG, które zlecił lekarz może być badaniem uzupełniającym, a nie jedynym będącym podstawą diagnozy, gdyż może pokazywać wyłącznie objawy pośrednie. A te w przypadkach zaaspirowania ciała obcego do układu oddechowego nie zawsze są widoczne, tym bardziej, gdy badanie jest wykonywane po około 20 minutach od aspiracji ciała obcego. Wskazane było wykonanie zabiegu bronchoskopii, który po pierwsze pomógłby zlokalizować ziarno fasoli, po drugie w toku badania ziarno mogłoby zostać usunięte. Kolejnym zaniedbaniem lekarza było niewykluczenie obecności ciała obcego w drogach oddechowych J. K. i niepozostawienie chłopca na obserwacji w szpitalu, gdzie istniała możliwość podjęcia natychmiastowej akcji ratunkowej, lecz wypisanie chłopca do domu i pozostawienie rodzicom całej troski i opieki z zaleceniem dalszej obserwacji. Jest bardzo prawdopodobne, że niepopełnienie któregokolwiek z wymiennych zaniechań, mogłoby prowadzić do postawienia prawidłowej diagnozy. Niewątpliwym jest, że popełnienie tych zaniechań stało się przyczyną śmierci J. K. (1).

W tym stanie rzeczy brak było podstaw do poważenia ustalenia sądu I instancji, iż pomiędzy zawinionym działaniem (zaniechaniem) lekarza w toku diagnozowania przypadku J. K. (1) a jego śmiercią występuje związek przyczynowy, jak przyjęcia, że nie zachodzą pozostałe przesłanki odpowiedzialności z art. 415 k.c.

Nietrafny był też zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 67k ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Sąd Okręgowy nie mógł zastosować tej normy. Art. 67k ww. ustawy nie jest bowiem adresowany do sądów lecz do wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych i dotyczy limitów wysokości świadczeń przyznawanych w postępowaniach przez tymi komisjami. Odwoływanie się do praktyki jego stosowania w postępowaniu sądowym jest bezcelowe. Postępowanie przed wojewódzką komisją jest postępowaniem, które ma charakter postępowania ugodowo - mediacyjnego. Z natury ugody wynika natomiast czynienie sobie przez strony wzajemnych ustępstw w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego. W przypadku postępowań przed komisjami wojewódzkimi, w zamian więc za szybsze (postępowanie powinno zostać zakończone w ciągu 4 miesięcy) i tańsze (wniosek o rozpoznanie sprawy przez komisję wojewódzką podlega stałej opłacie w wysokości 200 zł), poszkodowany godzi się na to, że maksymalna wysokość świadczenia jest ograniczona ustawowo.

Za niezasadny uznał też sąd II instancji zarzut o ustaleniu wysokości zadośćuczynienia należnego powodom w wysokości nieadekwatnej do okoliczności sprawy. W oparciu o całokształt okoliczności niniejszej sprawy, które uwzględnił sąd I instancji sąd II instancji nie znalazł podstaw do przyjęcia, że kwoty zadośćuczynienia zasądzone w niniejszej sprawie były rażąco wygórowane. Zadośćuczynienie w zasądzonej wysokości pozostaje w relacji do kwot zasądzanych przez Sądy polskie z tytułu zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej.

Zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie stanowiskiem, zadośćuczynienie jako spełniające funkcję kompensacyjną musi stanowić odczuwalną ekonomicznie wartość. Powołanie się przez sąd przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na potrzebę utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia.

Poza tym należy wskazać, iż dla oceny zasadności przyznania zadośćuczynienia i ustalenia jego wysokości pierwszorzędne znaczenie ma, że powodowie straci najwyższą wartość dla rodziców - dziecko. Tragedia ta wywarła ogromny wpływ na ich życie rodzinne oraz na ich relację z młodszym synem - S., z którym D. K. (1) była w ciąży, kiedy zmarł J.. D. K. (1) przypłaciła dramatyczną śmierć J. ciężką depresją, koniecznością przyjmowania psychotropowych leków uspokajających i wcześniejszym rozwiązaniem z tego powodu ciąży z drugim dzieckiem. M. K. stłumił w sobie cały żal i ból, ponieważ chciał stanowić wsparcie dla swojej żony, która spodziewała się ich drugiego dziecka. Śmierć syna jest przyczyną niemocy twórczej u M. K., który jest artystą malarzem, lecz obecnie stracił motywację i tworzy o połowę mniej niż przed śmiercią J.. Śmierć J. wywarła też wpływ na relację państwa K. wobec ich młodszego dziecka. D. K. (1), jak sama przyznała, jest rozhisteryzowaną i przewrażliwioną matką, która nie ma zaufania nawet do najlepszych lekarzy, opiekunek w przedszkolu i ani kogokolwiek komu powierza opiekę nad swoim jedynym dzieckiem. M. K. gloryfikuje pamięć po J. i podświadomie porównuje do niego młodszego syna. Bardzo dużo wysiłku kosztuje go, aby nie dać tego odczuć drugiemu synowi - S.. Tragedia odcisnęła swoje piętno także na wzajemnej relacjach małżonków (tłumione emocje, poczucie, że zawiedli, że nie byli w stanie synowi J.). Małżonków K. nie cieszy życie towarzyskie, nie potrafią beztrosko spędzać czasu ze sobą. Odczuwane przez powodów krzywda i żal wynikają zatem nie tylko z silnych związków z synem, zawiedzionych nadziei, poczucia osamotnienia, żałoby, ale także traumy, jaką śmierć dziecka wywarła na całej rodzinie i w jaki sposób na trwałe zmieniła życie wszystkich jej członków. Dla oceny zakresu krzywdy doznanej i ciągle odczuwanej przez powodów istotne jest to, że do śmierci J. doszło w wyjątkowo drastyczny i wstrząsających okolicznościach. Chłopiec dusząc się, konał na rękach własnych rodziców, którzy byli świadkami dramatycznej i długotrwałej reanimacji dziecka. Należy także podkreślić, że krzywda została spowodowana przez profesjonalistę, któremu powierzyli swoje dziecko, a który z racji wykształcenia i wykonywanego zawodu - lekarz specjalista laryngolog, miał obowiązek dochować najwyższej staranności, aby uchylić niebezpieczeństwo grożące życiu ich dziecka. Tymczasem lekarz dopuścił się szeregu zaniedbań co w konsekwencji doprowadziło do błędnej diagnozy i śmierci chłopca. Wina lekarza jest więc niewątpliwa (w postępowaniu karnym sam przyznał się do winy), a jej stopień ogromny.

Zdaniem sądu II instancji kwoty rzędu 200.000-300.000 zł zadośćuczynienia znajdują też aprobatę w oczach społeczeństwa ze względu na wagę problemu jakim jest śmierć osoby najbliższej przy uwzględnieniu aktualnych warunków gospodarczych i finansowych.

W tym stanie rzeczy sąd II instancji nie dopatrzył się zarzucanego naruszenia art. 446 § 4 k.c.

Co do apelacji pozwanego (...) SA.

W pierwszym rzędzie należało odnieść się do zarzutów naruszenia prawa procesowego art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c., poprzez dokonanie przez Sąd Okręgowy oceny dowodów, w szczególności z opinii biegłych sądowych i świadków, w sposób jednostronny i nie wszechstronny w zakresie ustalenia odpowiednich kwot zadośćuczynienia oraz odsetek ustawowych. Uzasadniając tak postawiony zarzut apelant, wskazywał, że sąd I instancji „nie wziął pod uwagę, iż żaden z powodów nie doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym, ani nie został przyznany jakikolwiek procentowy uszczerbek. Powód nie wymagał leczenia psychiatrycznego ani psychoterapeutycznego. W przypadku powódki było to jedynie doraźne, nie stałe leczenie.”

Argumenty apelanta co do faktów w tym zakresie nie pokrywają się ze stanem faktycznym jaki ustalono w sprawie. Dowolne są twierdzenia (...) jakoby powód nie wymagał leczenia psychiatrycznego, ani psychoterapeutycznego. Biegły psycholog sądowy stwierdził bowiem u powoda występowanie objawów łękowych o charakterze nerwicowym, a także zaburzeń depresyjnych i adaptacyjnych. Wskazał, że okres fizjologicznej żałoby został u powoda przedłużony, był powikłany, spowodował długotrwałe upośledzenie funkcjonowania powoda, przewartościował jego życie, podzielił je na „...sprzed śmierci syna i po...”. To, że powód nie skorzystał z leczenia było wynikiem okoliczności w jakich musiał funkcjonować, tj. musiał zaopiekować się ciężarną żoną i nowo narodzonym synem. Powód był na spotkaniu z psychologiem, lecz nie przyniosło mu to ulgi i zaprzestał dalszych wizyt. Zamiast tego uciekł w medytację i szuka ulgi w wyczerpujących ćwiczeniach fizycznych. Co do powódki to należy wskazać, iż po śmierci syna była poddana rocznej terapii psychiatrycznej związanej z przyjmowaniem leków psychotropowych z czego ostatecznie zrezygnowała z obawy przed uzależnieniem, a nie z powodu poprawy stanu zdrowia. Terapia psychoterapeutyczna nie przyniosła natomiast oczekiwanych rezultatów.

Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska apelanta, że zakres zadośćuczynienia ma wyznaczać doznanie trwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym bądź potrzeba stałego jego leczenia.

Art. 446 § 4 k.c. stanowiący o możliwości przyznania najbliższym członkom rodziny zmarłego poszkodowanego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę nie określa kryteriów według jakich to powinno nastąpić. Zdaniem sądu II instancji oparcie się w tym względzie, tak jak domaga się tego (...) SA na wartości doznanego trwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym bądź potrzebie stałego jego leczenia byłoby uproszczeniem.

Zasadnie przyjął sąd I instancji, że kryteria przyznawania zadośćuczynienia wypracowane zostały w orzecznictwie. Wskazał, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia pieniężnego powinien decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy: stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku i inne podobne okoliczności. Niewymierny w pełni charakter tych okoliczności sprawia, że sąd przy ustalaniu rozmiaru krzywdy i tym samym wysokości zadośćuczynienia ma pewną swobodę. Ocena sądu w tym względzie powinna się opierać na całokształcie okoliczności sprawy. Sąd I instancji dokonał bardzo starannych i dokładnych ustaleń faktycznych co do więzi emocjonalnych łączących powodów z tragicznie zmarłym dzieckiem, ich sytuacji rodzinnej przed jak i po śmierci J., a także wpływem doznanej straty na ich stan psychiczny, ból spowodowany utratą ukochanego dziecka, poczucie straty, bezsilności, osamotnienia, więź emocjonalną i uczuciową, utratę poczucia bezpieczeństwa i stabilności, nadziei pokładanych w dziecku, doznane przez powodów urazy psychiczne w związku ze stratą dziecka w tak dramatycznych okolicznościach, spadek ich aktywności życiowej i zawodowej, naruszenie prawa do życia w rodzinie, których skutki rozciągają się na całe życie rodziny powodów.

W konsekwencji Sąd I instancji uznał, że powodowie w sposób nieodwracalny zostali pozbawieniu wielu wartości, które wiążą się z rodzicielstwem. Strata dwuletniego dziecka, szczególnie w okolicznościach sprawy niniejszej, gdy można było zapobiec jego śmierci, dla ludzi, którzy dopiero układali swoje życie jest ogromnym nieszczęściem. Rozmiar krzywd powodów jest w pewnym stopniu niewyobrażalny.

Sąd I instancji, ustalając wysokość zadośćuczynienia należnego Powodom uwzględnił wszystkie

Odnoszą się z kolei do zarzutu tego pozwanego o zawyżonych kwotach zadośćuczynienia sąd II instancji pragnie odwołać się do poczynionych uwag na ten temat przy apelacji (...) SA.

Co się zaś tyczy zarzutu dotyczącego daty zasądzenia odsetek co też ten pozwany kwestionował w apelacji, że winny być zasądzone od daty wyrokowania Sąd Apelacyjny podziela stanowisko prezentowane w ostatnim czasie w orzecznictwie w tego rodzaju sprawach, że wierzycielowi należą się odsetki, przesądza sam fakt opóźnienia się dłużnika ze spełnieniem świadczenia głównego (wyrok SN z dnia 10 sierpnia 2005 r., I CK 110/05, LEX nr 359467). Roszczenie o odsetki powstaje od chwili opóźnienia. Stają się więc wymagalne począwszy od bezskutecznego upływu terminu spełnienia świadczenia głównego, czyli z upływem pierwszego dnia od wymagalności roszczenia głównego. Termin spełnienia świadczenia głównego określany jest zgodnie z art. 455 k.c. Dłużnik opóźnia się więc z wykonaniem zobowiązania, gdy nie spełnia świadczenia w terminie oznaczonym lub wynikającym z właściwości zobowiązania, a w przypadku gdy termin nie zostanie w taki sposób oznaczony, jeśli nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Jest zasadą, że zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za krzywdę stają się wymagalne po wezwaniu ubezpieczyciela przez poszkodowanego do spełnienia świadczenia odszkodowawczego (art. 455 § 1 kc). Od tej zatem chwili biegnie termin do odsetek za opóźnienie (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2010r., II CSK 434/09, LEX nr 602683). Ustawodawca określił w art. 817 kc terminy, w jakich ubezpieczyciel powinien spełnić świadczenie. Co do zasady termin do spełnienia świadczenia przez ubezpieczyciela wynosi 30 dni od otrzymania zawiadomienia o wypadku, a gdy wyjaśnienie w tym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okaże się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Aby termin został przedłużony, ubezpieczyciel musi więc wykazać, że podjął działania w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia oraz, że działaniom tym towarzyszyła należyta staranność. Żadnego z tych elementów nie można doszukać się w zachowaniu (...) SA. Zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia powinien bowiem spełnić swoje świadczenie na rzecz poszkodowanego niezwłocznie zgodnie z wyżej przedstawionymi regułami, a jeśli tego nie czyni popada w opóźnienie uzasadniające naliczenie odsetek od należnej wierzycielowi sumy

Tak więc w niniejszej sprawie nie było podstaw do zasądzania odsetek dopiero od daty wyrokowania. Tak więc w tym zakresie apelacja tego pozwanego także nie była zasadna.

Skoro zarzuty obu apelacji pozwanych okazały się nieuzasadnione, apelacje podlegały oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy (art. 98 § 1 k.p.c.) i przy przyjęciu też odpowiedzialności solidarnej pozwanych, ustalając wysokość wynagrodzenia pełnomocnika powodów w oparciu o złożony spis kosztów.