Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 683/15

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 8 kwietnia 2011 r. powódka P. J. wniosła o zasądzenie solidarnie od A. R. i M. A., kwoty 6.286 zł tytułem odszkodowania
i 35.000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w związku
z uszkodzeniem ciała doznanym podczas zabiegu depilacji laserowej w dniu 11 maja 2009 roku oraz kosztów zastępstwa procesowego.

Obie pozwane wnosiły o oddalenie powództwa kwestionując zasadę ich odpowiedzialności i podnosząc wyłączną winę pozwanej. Interwencję uboczną po stronie pozwanej A. R. zgłosiło przypozwane Towarzystwo (...) S.A. wnosząc o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 2 stycznia 2015 r. w sprawie III C 329 Sąd Rejonowy
dla Ł. w Ł.:

1.  zasądził od A. R. na rzecz P. J. kwotę 6.000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę oraz kwotę 715 zł tytułem odszkodowania;

2.  oddalił powództwo w pozostałej części;

3.  uznając, iż powódka P. J. wygrała proces w 16 %, pozostawił szczegółowe wyliczenie kosztów procesu oraz kosztów sądowych referendarzowi sądowemu.

Podstawę rozstrzygnięcia Sądu I instancji stanowiły następujące ustalenia faktyczne:

P. J. miała przeprowadzone 4 zabiegi w (...) – Centrum (...) i (...) s.c. A. R., M. R.. należącym do A. R.. Odbyły się one w dniach 3 grudnia 2008 r., 27 stycznia 2009 r., 19 marca 2009 r., 11 maja 2009 r.. Obejmowały depilację laserową łydek. Poprzedzone zostały próbnym zabiegiem depilacji w dniu 2 grudnia 2008 r..

Dwa pierwsze zabiegi (w grudniu i styczniu 2008/2009) wykonała powódce Joanna Grzelak z domu K., a dwa kolejne (w marcu i maju 2009) M. A.
z domu R.. M. A. ukończyła Wydział Farmaceutyczny (...) na kierunku kosmetologia. Tytuł zawodowy magistra uzyskała 27 maja 2009 r.
W marcu 2009 r. M. A. odbyła kurs dotyczący depilacji laserowej.

Przed pierwszym, próbnym zabiegiem P. J., w dniu 2 grudnia 2008 r., wypełniła Ankietę Informacyjną Pacjenta. P. J. udzielając zgody na pierwszy zabieg, nie została poinformowana o wszystkich powikłaniach, które mogą się pojawić
w związku z depilacją skóry opalonej, jak również o istniejących w tym zakresie niebezpieczeństwach i przeciwwskazaniach. P. J. na podstawie pytań, zadawanych jej przez J. K. (obecnie G.), jedynie wnioskowała, że czynniki o które jest pytana, są istotne dla procesu depilacji. Przed zabiegami powódka miała jednak ogólną wiedzę na temat tego, że opalenizna jest przeciwwskazaniem do depilacji. Dlatego serię czterech zabiegów depilacyjnych rozpoczęła w grudniu 2008 r. tak by zgubić opaleniznę
po lecie. Powódka nie wiedziała jednak nic o skutkach ubocznych zastosowania depilacji laserowej na nogi opalone. Nie była w ogóle o tym informowana.

Na karcie zabiegów, obejmujących również ostatni czwarty zabieg z dnia 11 maja 2009 r. – będący przedmiotem sporu w sprawie – wykonująca ten zabieg M. A. naniosła adnotację, iż „pacjentka jest bardzo opalona – mówi, że się nie opalała”. M. A. wykonywała jedynie dwa ostatnie zabiegi. Adnotacja ta została naniesiona w trakcie zabiegu, kiedy to pacjentka zaczęła zgłaszać dolegliwości bólowe.

Zarówno przed jak i po zabiegu w maju 2009 r. powódka się nie opalała. Gdyby powódka znała przed zabiegiem – możliwość wystąpienia skutków, które wystąpiły u niej
po ostatnim zabiegu w maju 2009 r. – nie poddałaby się zabiegowi.

Powódka posiada skórę o IV fototypie według sześciostopniowej skali F.. Dla tego fototypu charakterystyczna jest cera jasnobrązowa lub oliwkowa (karnacja ciemna) i powstawanie hiperpigmentacji słonecznej (opalenizny) skóry pod wpływem nawet niewielkiego nasłonecznienia. Dla IV fototypu skóry jest to typowa reakcja na pierwsze promienie słoneczne. Dla skóry o czwartym fototypie konieczne jest stałe stosowanie kremów z filtrem aby nie dochodziło do opalenizny. Przed opalenizną nie chronią same ubrania. To prowadzi do uzyskiwania efektu opalonej skóry nawet bez specjalnego opalania się.

Laser (...) stosowany w gabinecie pozwanej A. R. mógł być wykorzystywany zarówno do depilacji laserowej osób o ciemnej karnacji, jak i osób posiadających opaleniznę. Wymagało to jednak spełnienia określonych warunków. Tymi warunkami jest po pierwsze ustalenie odpowiedniej gęstości mocy i czasu trwania impulsu,
a po drugie występowanie u danej osoby jedynie opalenizny utrwalonej. Żaden z tych warunków nie został spełniony w odniesieniu do powódki w trakcie zabiegu z 11 maja 2009 r..

Zapis w karcie depilacji laserowej (k. 33), iż zabieg w dniu 11 maja 2009 r. odbywał się przy użyciu parametru 28 – kości, 34 – „mięśn” łamane przez 100 i 30 nie wskazuje,
czy zarówno wobec mięśni jak i kości używano parametru długości ekspozycji od 30 do 100, czy też w odniesieniu do kości 100 a do mięśni 30. Niezależnie jednak od tego jakie parametry były zastosowane – z wyżej wymienionych – i tak były one nieprawidłowe.
W istocie zatem nie zastosowano wobec powódki specjalnej funkcji lasera (...) – do skóry opalonej, która polega na użyciu dłuższej niż 100 jednostek czasu przerwy między impulsami. Stąd tez jego nazwa (...) (a nie (...)). Nadto zastosowanie wobec skóry opalonej – niezależnie od rodzaju tkanki i miejsca, impulsów krótszych niż 100 (a były stosowane impulsy o czasie 30) było oczywiście nieprawidłowe.

Po zabiegu z maja 2009 r. P. J. doznała bolesnych dla niej obrażeń, które stały się dla powódki źródłem cierpień psychicznych. Również po pierwszym zabiegu
w grudniu 2008 r. wystąpiły u powódki bolesne zaczerwienienia, ale było one o wiele mniejsze niż wynikające z zabiegu w maju 2009 r.. Po pierwszym zabiegu w grudniu 2008 r.
u powódki wystąpiły ślady na nogach, ale zagoiły się one w ciągu półtora miesiąca. Powódka zgłaszała ten fakt przed drugim zabiegiem – w gabinecie pozwanej A. R.
ale wówczas usłyszała, iż tak może się zdarzyć i by się tym nie przejmowała. Jeśli chodzi
o ostatni, będący przedmiotem sporu, zabieg w maju 2009 r., to skutkował on ranami
i pęcherzami. U powódki wystąpiły wówczas na nogach rozlegle, otwarte rany
z wybroczynami, strupy i pęcherze. Skutki te ujawniły się od razu po zabiegu. Tydzień
po ostatnim zabiegu, powódka namówiona przez swojego partnera, udało się do lekarza, który powiedział jej, że są to poważne oparzenia i zapisał jej antybiotyk. Rany te ustępowały przez okres półtora miesiąca, przy czym nie do końca się zagoiły. Na nogach pozostały plamy, blizny i przebarwienia. Doznane przez powódkę po ostatnim zabiegu w maju 2009 r. obrażenia spowodowały istotne zmiany w zachowaniu powódki, a w konsekwencji wpłynęły na przejściowe rozstanie ze swoim partnerem – K. P.. Okres apatii
i przygnębienia trwał u powódki około 3 – 4 miesięcy.

Przyczyną powstania oparzeń u powódki po zabiegu w maju 2009 r. był istniejący stan opalenizny przed zabiegiem, na co wskazuje obraz kliniczny tychże oparzeń. Nie mogła mieć zaś wpływu ewentualna opalenizna po zabiegu. Współwystępującą przyczyną był brak utrwalenia opalenizny oraz niewłaściwie dobrane parametry podczas zabiegu.

U powódki nie występowała opalenizna utrwalona, rozumiana jako stan opalenia skóry, który w wyniku dalszej ekspozycji na światło słoneczne nie zmienia już swojego przebarwienia (skóra dalej już nie ciemnieje pomimo dalszego opalania się). W Polsce, biorąc pod uwagę szerokość geograficzną i nasłonecznienie, tak stan występuje zazwyczaj dopiero koło września. Na pewno stan taki nie występował w maju, kiedy to miał miejsce zabieg.

Zastosowanie wobec powódki – w trakcie zabiegu w maju 2009 r. przez M. A. bezpieczniejszych parametrów nastąpiło dopiero w trakcie zabiegu, po tym jak powódka zaczęła uskarżać się na ból i pieczenie. Parametry pierwotnie zastosowane przez M. A. podczas czwartego zabiegu dostosowane były do skóry o ciemnej karnacji, a nie do skóry opalonej.

Przed wykonaniem zabiegu w maju 2009 r. M. A. miała jedynie kilkumiesięczne doświadczenie w wykonywaniu tego typu zabiegów. Szkolenie w obsłudze lasera przeszła w marcu 2009 r.. Tuż przed zabiegiem M. A. dzwoniła
do swojej przełożonej A. R. z pytaniem, czy ma wykonywać zabieg skoro P. J. jest opalona. A. R. powiedziała wówczas M. A., że jest mały obrót w gabinecie i by wykonała zabieg.

Na skutek ostatniego zabiegu w dniu 11 maja 2009 r. u powódki występuje w chwili obecnej blizna płaszczyznowa podudzia prawego i blizna linijna podudzia lewego. Blizna płaszczyznowa na podudziu prawym przebiega pionowo o długości 185 mm i szerokości
45 mm (w odcieniu górnym) i 24 mm (w odcinku dolnym). Jest ona różowo – brunatno – cielista (marmurkowata), a w jej dolnym biegunie widoczne jest jasno – brunatne, owalne zagłębienie o średnicy 10 mm (blizna wciągająca z ubytkiem tkanki podskórnej). Blizna linijna na podudziu lewym ma długość 24 mm i szerokość 7 mm, jest różowa i zagłębiona. Uszczerbek na zdrowiu powódki ma charakter trwały i wynosi 3 %. Tuż po zabiegu proces gojenia się ran oparzeniowych trwał łącznie 6 miesięcy, aż do wygojenia ran. Okres odczynu zapalnego u powódki, powodującego dolegliwości bólowe, trwał u powódki maksymalnie przez dwa miesiące po powstaniu oparzeń.

Koszt leczenia powódki w związku z oparzeniami doznanymi na skutek zabiegu
z maja 2009 r. wyniósł 55 zł miesięcznie przez okres od 12 do 14 miesięcy. Na kwotę 55 zł składał się koszt maści witaminowych wynoszący 15 zł oraz koszt maści pilingujących po 40 zł. Łącznie uśredniona kwota leczenia wyniosła 715 zł.

Zakres obowiązków M. A., zatrudnionej u pozwanej A. R. nie ulegał żadnej zmianie, pomimo formalnej zmiany podstawy zatrudnienia (umowa zlecenia, umowa o pracę). Formalnie M. A. uzyskała etat pracowniczy
w czerwcu 2009 r. – co wiązało się z ukończeniem studiów i brakiem możliwości unikania płacenia ZUS w ramach zatrudnienia na umowę zlecenie. Zakres i sposób realizacji obowiązków nie uległ wówczas zmianie. Będąc na umowie zlecenia pozwana M. A. podlegała kierownictwu A. R.. Pozwana M. A. (dawniej R.) zawierała w formie pisemnej z pozwaną A. R. następujące umowy:
a.) umowę zlecenia z dnia 16 lutego 2009 r. na okres do 30 czerwca 2009 r. Wskazano w niej ogólną kwotę wynagrodzenia oraz zakres czynności – kosmetolog., b.) umowę o pracę z dnia 16 lutego 2009 r. (podpisaną wcześniej – w dniu 2 lutego 2009 r.) na okres próbny
od 16 lutego 2009 r. do 30 kwietnia 2009 r. – na pełny etat z zakresem obowiązków kosmetolog, c.) umowę o pracę z dnia 1 lipca 2009 r. na czas nieokreślony, pełny etat
a zakresem czynności – kosmetolog. Przyczyną zmian w umowach była chęć uniknięcia przez A. R. części świadczeń publicznoprawnych. Po tym jak A. R. dowiedziała się, że może uniknąć płacenia ZUS – nakazała M. A. oddanie druku pierwszej umowy o pracę i podpisanie umowy zlecenia.

W marcu 2009 r. , już w okresie po zawarciu umowy zlecenia, A. R. wysłała do M. A. e-mail, w którym wskazała, że w związku z odejściem innego pracownika, M. A. będzie podlegała bezpośrednio A. R. i ma z nią ustalać „wszelkie sprawy związane z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji”.

A. R. dokonała ubezpieczenia ryzyka odpowiedzialności odszkodowawczej
w T. A., związanej z zabiegami depilacji i mikrodermabrazji za okres od 19 marca 2009 r. do 18 marca 2010 r..

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Jako podstawa odpowiedzialności pozwanej A. R. w niniejszej sprawie Sąd Rejonowy przyjął generalną klauzulę odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych – art. 415 k.c. Nadto w niniejszej sprawie żądanie pozwu podlegało ocenie w świetle przepisów art. 23, art. 24 i art. 448 k.c., bowiem dobro powódki w postaci zdrowia zostało naruszone.

Zachowanie A. R. i M. A. było w ocenie Sądu I instancji niewątpliwie bezprawne. W wypadku zabiegów kosmetycznych zgoda uprawnionego (pacjenta) jest przy tym podstawową okolicznością wyłączającą bezprawność. W ocenie Sądu Rejonowego nie doszło do wyrażenia przez powódkę zgody oświeconej, opartej na pełnej jasności sytuacji, albowiem powódka nie dysponowała pełną informacją na temat wszelkich przeciwwskazań i skutków ubocznych związanych z opalenizną. Nikt nie uczulił powódki
i nie zwrócił jej uwagi na kwestię tak zwanej opalenizny świeżej, uzyskanej niecelowo. Sąd Rejonowy podkreślił przy tym, iż w jednym z nielicznych rozstrzygnięć, dotyczących zgody na zabiegi kosmetyczne, SN w wyroku z dnia 5 września 1980 r. (II CR 280/80, OSP 1981/10/170) sformułował pogląd o konieczności zaostrzenia kryteriów zgody na zabieg kosmetyczny w porównaniu do typowej zgody na zabieg leczniczy. Chodzi bowiem o to, iż w wypadku zabiegów leczniczych pacjent niejednokrotnie po prostu powinien poddać się zabiegowi (wymaga tego obiektywny czynnik – zdrowie). W wypadku zabiegów kosmetycznych nie ma takich zaleceń zdrowotnych, a zatem pacjent powinien być świadomy o wszystkich, także „szczególnych – czyli wszelkich mniej lub bardziej możliwych do przewidzenia – skutkach interwencji” nawet jeżeli nie stwarzają ryzyka wyższego niż przeciętny. Oznacza to, że nawet jeżeli istnieje tylko cień podejrzenia negatywnych skutków zabiegu – pacjent powinien być w pełni jednoznacznie o tym poinformowany. M. A. zaś nie zwróciła na to uwagi powódce, a jedynie poprzestała na informacji w karcie zabiegów.

Doszło też do zawinionego zachowania M. A. oraz A. R.. Niedołożenie należytej staranności przez M. A. jest ewidentne. Po pierwsze, jak sama zeznała, użyła ona przy czwartym zabiegu ustawień aparatu laserowego do skóry
o ciemnej karnacji, a nie opalonej. To tym bardziej dziwi, biorąc pod uwagę fakt, iż sama uczyniła adnotację, iż „pacjentka jest opalona”. Jeżeli zatem pozwana miała wątpliwości, to nie powinna przeprowadzać dalej zabiegu, a przynajmniej zastosować możliwie najbezpieczniejsze ustawienia aparatu.

Sąd Rejonowy uznał nadto za udowodnione, iż M. A. konsultowała się telefonicznie w sprawie tego konkretnego zabiegu z A. R. (zeznania
K. R., e-mail wskazujący na konieczność konsultowania wszystkich decyzji),
co przesądza również o winie nieumyślnej drugiej z pozwanych. Nawet jednak, gdyby uznać, że tak nie było, wina nieumyślna pozwanej A. R. polega na takim zorganizowaniu działalności zakładu kosmetycznego, w którym zabiegi przeprowadzane były przez osoby niedoświadczone. W momencie przeprowadzenia zabiegu M. A. nie miała jeszcze ukończonych studiów, a kurs przeszkalający w zakresie użytkowania aparatu laserowego przeszła dwa miesiące wcześniej. Jeśli zatem A. R. doprowadziła
do takiego funkcjonowania przedsiębiorstwa, iż działania M. A. nie były kontrolowane przez osobę o odpowiedniej wiedzy kosmetycznej, to niewątpliwie naruszyła
w ten sposób mierniki należytej staranności, której można by oczekiwać od przedsiębiorcy.

Niezależnie od możliwości konstruowania odpowiedzialności A. R. za czyn własny i winę nieumyślną polegającą na błędnej organizacji zakładu, Sąd Rejonowy wskazał, iż właściwa podstawa odpowiedzialności A. R. to art. 430 k.c., zgodnie z którym powierzający wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną z winy podwładnego. Źródła relacji zwierzchnik – podwładny mogą być różnorakie i obejmują miedzy innymi stosunek pracy, a nawet faktyczne wytworzenie się podległości (tak m.in. P. M. (System prawa prywatnego, t. 6, s. 461 – 462). Wprawdzie Sąd I instancji uznał, iż M. A. łączył z A. R. faktyczny stosunek pracy, a nie fikcyjny – umowy zlecenia, ale art. 430 k.c. w niniejszej sprawie znajdował zastosowane niezależnie od kwalifikacji stosunku prawnego łączącego obie pozwane. Nie ulega wątpliwości, iż pomimo formalnego utrzymywania stosunku zlecenia M. A. nie miała żadnej swobody decyzyjnej i organizacyjnej. Po prostu miała wykonywać zabiegi na pacjentkach, które przychodziły do zakładu pracy. Sąd Rejonowy podniósł, iż nie może abstrahować od orzecznictwa Sądu Najwyższego, który przewiduje stosowanie art. 430 k.c. nawet w wypadku lekarzy mających zagwarantowaną samodzielność decyzyjną w ramach relacji z zakładem opieki zdrowotnej, z którym współpracują (tak m.in. w wyroku SN z dnia 26 stycznia 2011 r. IV CSK 308/10, LEX nr 738127). Niewątpliwie zaś M. A. nie miała nawet fragmentu swobody takiej, jaką mają lekarze współpracujący z placówkami zdrowotnymi.

Zdaniem Sądu I instancji pomimo ustaleń dotyczących winy nieumyślnej M. A., powództwo wobec niej należało oddalić. Sąd Rejonowy uznał bowiem, iż w maju 2009 r. posiadała ona status pracownika i pozostaje ona pod ochroną art. 120 k.p.. W ocenie Sądu I instancji umowa zlecenia z lutego 2009 r. miała charakter fikcyjny, zmierzała do obejścia prawa i w związku z tym nie podlega ochronie prawnej. Chronologia zdarzeń była bowiem następująca. Najpierw M. A. i A. R. zawarły umowę o pracę (w dniu 2 lutego 2009 r.) na okres próbny od 16 lutego do 30 kwietnia 2009 r.. Dopiero 14 dni później – po tym jak A. R. dowiedziała się od księgowej o możliwości zmniejszenia obciążeń publicznoprawnych w razie zarejestrowania umowy zlecenia, a nie umowy o pracę – została zawarta umowa zlecenia. O tym, że miała ona charakter fikcyjny świadczy: a.) brak jakiejkolwiek zmiany obowiązków M. A. (miała ona świadczyć osobiście pracę, w zakładzie pracy, bez możliwości zastępstwa, pod kierunkiem pracodawcy), b.) to, że nie doszło do żadnego rozwiązania czy wypowiedzenia stosunku pracy – choć umowa o pracę zawarta była do 30 kwietnia 2009 r.. Świadczy to o tym, iż pozwana A. R. nie przywiązywała żadnego znaczenia do rzeczywistej treści stosunku prawnego – lecz do nazwy (umowa o pracę lub zlecenie) po to by uniknąć opłacania świadczeń publicznoprawnych, c.) z chwilą zakończenia studiów – od 1 lipca 2009 r. znowu formalnie nawiązano stosunek pracy – przy niezmienionym rodzaju świadczenia i obowiązków. świadczenie M. A. odpowiadało wszystkim cechom stosunku pracy przewidzianym w art. 22 § 1 k.p., a w związku z powyższym było stosunkiem pracy, a nie zlecenia. Sąd Rejonowy wskazał przy tym, że w ramach procesu cywilnego, regulującego kwestie odpowiedzialności odszkodowawczej, możliwe jest przesłankowe ustalenie istnienia stosunku pracy jeśli ma to znaczenie dla odpowiedzialności stron procesu.

Ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia pieniężnego, Sąd Rejonowy brał
pod uwagę zarówno aktualny rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu (3%), jak i cierpienia fizyczne (ból) – opisane w opinii biegłego oraz psychiczne – wynikające między innymi
z zaburzenia relacji towarzyskich (wstyd powódki i skupienie się na własnym zdrowotnym problemie). Sąd I instancji uznał, że kwota 6.000 zł jest jak najbardziej adekwatna
do rozmiarów naruszenia dobra osobistego i przywróci w tym zakresie nadszarpniętą równowagę. Przyjął, że w pozostałym zakresie roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne,
jako wygórowane, należało oddalić.

Jeśli chodzi o kwestię szkody majątkowej, Sąd Rejonowy wskazał, że powództwo było w znacznej części niezasadne. Strona powodowa zaniechała wyjaśnienia na czym ma w tej sytuacji polegać od strony prawnej odszkodowanie w zakresie kwoty 1.440 zł. Strona powodowa wskazywała jedynie, że jest to koszt zabiegów depilacji. Postępowanie dowodowe w ogóle nie było jednak skierowane na wykazanie, że zabiegi te były nieskuteczne w zakresie pozbycia się owłosienia nóg powódki. Tym samym brak jest podstaw do uznania, że kwota zapłacona za te zabiegi stanowi szkodę majątkową. Nie zostało też wykazane by istniała podstawa do zabiegów chirurgicznych, przywracających stan poprzedni, w szczególności, że biegły w opinii jednoznacznie wykluczył taką możliwość. Wreszcie nie zostały wykazane koszty dojazdów do lekarzy ani też zabiegów mikrodermabrazji. Jedyne co zostało wykazane w zakresie kosztów leczenia to kwota 715 zł wynikająca z leczenia przez okres od 12 do 14 miesięcy w wysokości po 55 zł miesięcznie.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o art. 108 § 1 k.p.c..

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona powodowa. Zaskarżyła wyrok
w części dotyczącej:

1.  pkt I wyroku w zakresie oddalającym powództwo o zadośćuczynienie powyżej kwoty 6.000 zł oraz powyżej 715 zł tytułem odszkodowania od A. R.;

2.  pkt II wyroku oddalającym powództwo w stosunku do M. A.;

3.  pkt III ustalającym, że powódka wygrała proces w 16 % i przekazującym szczegółowe rozliczenie kosztów procesu i kosztów sądowych referendarzowi sądowemu.

Skarżonemu wyrokowi strona powodowa zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego:

a) art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego bez jego wszechstronnego rozważenia wobec:

- uznania w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego, że szkoda niemajątkowa powódki, pomimo udowodnionego rocznego okresu rekonwalescencji, zasługuje jedynie na ochronę w postaci ustalonej kwoty zadośćuczynienia;

- przyjęcia sprzecznie z treścią materiału dowodowego w postaci zeznań powódki oraz złożonych dokumentów, iż ta nie udowodniła, że poniosła szkodę majątkową przekraczającą kwotę 715 zł, w sytuacji, gdy zarówno nieskuteczność zabiegów depilacji jak i koszty dojazdów do Ł. wynikają z załączonej dokumentacji – karty zabiegowej i wyliczeń powódki;

b) art. 321 § 1 k.p.c. – poprzez orzeczenie w zakresie żądania, które nie było objęte przedmiotem procesu i dokonanie przekwalifikowania łączącego pozwane stosunku zlecenia na stosunek pracy, pomimo, że nie było to przedmiotem sporu, zaś żadna ze stron
nie podnosiła pozorności łączącego je stosunku prawnego;

2.  naruszenie przepisów prawa materialnego:

a) art. 445 § 1 k.c. przez jego błędną wykładnię i następnie niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że kwota 6.000 zł stanowi odpowiednią sumę zadośćuczynienia
za doznaną przez krzywdę, podczas, gdy z niebudzących wątpliwości ustaleń Sądu, w tym treści opinii biegłego wynikało, iż w związku z przeprowadzonym zabiegiem depilacji doszło do nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu powódki, zaś cały proces rekonwalescencyjny spowodował powstanie negatywnych przeżyć, które winny zostać zrekompensowane odpowiednią kwotą łagodzącą te przeżycia;

b) art. 445 § 1 k.p.c. wobec jego błędnej wykładni wyrażającej się brakiem przewartościowania okoliczności dotyczących wieku powódki, co spowodowało nieuprawnione obniżenie kwoty zadośćuczynienia w sytuacji, gdy czynnik ten winien skutkować odmienną oceną co do kwoty zadośćuczynienia, bowiem powódka właśnie
z uwagi na młody wiek, doznała dotkliwszych cierpień psychicznych związanych z faktem oszpecenia, co nie zostało przez Sąd wzięte pod uwagę przy wyważaniu odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia;

c) art. 444 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie wobec zasądzenia
od pozwanej jedynie kwoty 715 zł tytułem odszkodowania w sytuacji, gdy zakres faktycznych wydatków poniesionych przez powódkę wynikał z załączonych dokumentów;

a nadto art. 102 k.p.c. wobec nieodstąpienia od obciążania powódki kosztami procesu
i kosztami sądowymi, w sytuacji, gdy przypadek powódki, która, z uwagi na rażące zaniedbania pozwanych doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu, ogromu ujemnych przeżyć fizycznych i psychicznych, co mogło doprowadzić do powstania postawy związanej
z potrzebą wymierzenia sprawiedliwości pozwanym, jednakże nie mogącej prowadzić
do obciążenia powódki kosztami procesu, w tym kosztami zastępstwa procesowego,
w szczególności, iż pozwane, pomimo oczywistych faktów, przez cały proces kwestionowały swoją odpowiedzialność co do zasady, a taka postawa procesowa potęgowała poczucie krzywdy powódki.

Wobec powyższego, pełnomocnik powódki wniósł o zmianę wyroku poprzez zasądzenie od obu pozwanych na jej rzecz kwoty 35.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 2.945 zł tytułem odszkodowania oraz odstąpienie od obciążania powódki kosztami zastępstwa procesowego i zasądzenie od pozwanych na rzecz powódki kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych [apelacja – k. 484-491].

W odpowiedzi na apelację interwenient uboczny Towarzystwo (...)
i (...) S.A. wniosło o jej oddalenie i zasądzenie od powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych [odpowiedź na apelację – k. 500-503].

Pozwana M. A. również wniosła o oddalenie apelacji powódki
i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej M. A. kosztów postępowania,
w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych [odpowiedź na apelację – k. 506-510].

W odpowiedzi na apelację pełnomocnik pozwanej A. R., umocowany do jej reprezentacji jedynie przed sądem I instancji, wniósł o oddalenie apelacji oraz obciążenie powódki kosztami zastępstwa procesowego według norm przepisanych [odpowiedź na apelację – k. 512-516].

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 11 sierpnia 2015 r. pełnomocnik powódki
w przypadku nieuwzględnienia apelacji, wniósł o nieobciążanie powódki kosztami postępowania za I i II instancję [protokół – k. 527].

Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja była częściowo zasadna, co skutkowało zmianą zaskarżonego orzeczenia.

Wobec sformułowania przez skarżącą zarzutu naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów postępowania, tj. art. 233 k.p.c., należało odnieść się do niego w pierwszej kolejności, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych. Jedynie nieobarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania, mogą być bowiem podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń
o naruszeniu przepisów prawa materialnego.

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przepisu art. 233 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, tylko to bowiem może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nadto skarżący, podnoszący zarzut z art. 233 § 1 k.p.c., powinien wskazać, jakie kryteria oceny Sąd naruszył przy ocenie konkretnych dowodów uznając ich wiarygodność lub odmawiając im takiego charakteru (tak np. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 23 stycznia 2001 r., IV CKN 970/00, Lex nr 52753).

Zgłoszony zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. w zakresie wysokości zadośćuczynienia jest wynikiem nieporozumienia bowiem ustalenie wysokości odpowiedniego zadośćuczynienia nie jest elementem stanu faktycznego, ale jego oceny z punktu widzenia prawa materialnego i „odpowiedniości” zadośćuczynienia za krzywdę. Powódka w istocie nie wskazała na jakiekolwiek błędy Sądu przy ustaleniu stanu faktycznego w części istotnej dla oceny wysokości zadośćuczynienia. Zarzut ten uznać zatem należało za wymagający rozpatrzenia w odniesieniu do wysokości odszkodowania wobec zakwestionowania jedynie w tym zakresie poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych.

Powódka domagała się w pozwie zasądzenia 6.285,08 zł tytułem odszkodowania, na którą to kwotę składało się: 1.440 zł zwrotu kosztów depilacji laserowej, 518,88 zł zwrotu kosztów leczenia, 325,35 zł zwrotu kosztów dojazdów i ok. 4.000 zł przewidywanych zabiegów medycyny estetycznej w celu usunięcia blizn. Następnie powódka poparła żądanie odszkodowania w kwocie 2.285 zł oraz zapowiedziała modyfikację powództwa w zakresie przewidywanych kosztów zabiegów medycyny estetycznej [k. 236-237]. Na terminie rozprawy 11 września 2014 r. powódka cofnęła powództwo za zrzeczeniem się roszczenia w zakresie kwoty 3.340 zł z tytułu odszkodowania [k. 401]. Domagała się zatem zasądzenia kwoty 2.945,08 zł z tego tytułu. W tym miejscu należy wskazać, że Sąd Rejonowy nie umorzył postępowania w tym zakresie, ale oddalił powództwo pomimo jego cofnięcia, co jednakże nie jest przedmiotem zaskarżenia.

W apelacji skarżąca podniosła, iż domagała się zasądzenia tytułem odszkodowania zwrotu kosztów 4 zabiegów depilacji laserowej w łącznej kwocie 1440 zł, zwrot kosztów leczenia w kwocie 519,88 zł (koszty wizyty lekarskiej, koszt leków według wyliczenia załączonego do pozwu), kosztów pielęgnacji blizn w okresie rekonwalescencji w kwocie 715 zł oraz zwrotu kosztów dojazdów do Ł. na zabiegi depilacji, wizyty lekarskie i zabiegi mikrodermabrazji w kwocie 325,35 zł według wyliczenia załączonego do pozwu.
W sumie daje to 3.000,23 zł, co nie pokrywa się z żądaną ostatecznie kwotą 2.945,08 zł z tego tytułu, wskazywaną również przed Sądem I instancji.

Skarżąca wskazała, iż udowodniła żądaną kwotę odszkodowania ponad zasądzone 715 zł powołując się na własne oświadczenia i zestawienia. Apelacja pomija natomiast kwestię wykazania zasadności roszczenia w tym zakresie, uznając ją za oczywistą. Stanowisko takie nie jest jednak niczym uzasadnione. Nieskuteczność pozbycia się owłosienia z nóg powódki wynikała, w ocenie skarżącej, zarówno z ostatniego wypisu w karcie zabiegów – ilość włosów „duża” jak i z samego faktu poparzenia powódki podczas ostatniego zabiegu, który uniemożliwił jej wykonywanie jakichkolwiek zabiegów na nogach przez następne ponad pół roku. W karcie depilacji laserowej w rubryce „ilość włosów” z ostatniego zabiegu z maja 2009 r. faktycznie widnieje informacja „duża” [k. 33]. Oczywistym jest, że odnosi się ona do stanu owłosienia przed zabiegiem, ale był to dopiero stan po trzecim z serii koniecznych zabiegów. Nadto zauważyć należy, że przed próbą oraz pierwszym i drugim zabiegiem ilość włosów określona została jako „bardzo dużo”, a zatem trudno mówić o całkowitej nieskuteczności zabiegów. Również z samego faktu poparzenia nóg po ostatnim zabiegu nie można wywodzić, że wcześniejsze zabiegi były nieskuteczne, zwłaszcza że dopiero po serii co najmniej czterech zabiegów trwały efekt depilacji laserowej dotyczy ponad 90 % owłosienia. Przede wszystkim jednak nie sposób dopatrzeć się w okolicznościach niniejszej sprawy jakiegokolwiek związku przyczynowego pomiędzy szkodą doznaną w wyniku zabiegu z maja 2009 roku, a ewentualną nieskutecznością wcześniejszych zabiegów. Tym samym żądanie zasądzenia 1.440 zł należało uznać za nieudowodnione, niezależnie od bezsporności wysokości kosztów wskazywanych zabiegów poniesionych przez powódkę.

To samo odnosi się do kosztów leczenia w kwocie 519,88 zł. Prawidłowo uznał Sąd Rejonowy, że powódka nie udowodniła poniesienia kosztu wizyty lekarskiej w kwocie 140 zł ani zasadności stosowania leków określonych w zestawieniu z k. 34 i ich kosztu. Skarżąca nie udowodniła również faktu poniesienia kosztów dojazdów na zabiegi depilacji, wizyty lekarskie i zabiegi mikrodermabrazji określonych w zestawieniu z k. 35 ani ich wysokości. żądanie zwrotu kosztów dojazdu na wcześniejsze zabiegi było całkowicie bezpodstawne wobec braku jakiegokolwiek związku z feralnym zabiegiem z 11 maja 2009 roku. Brak jest też podstaw do uznania, że powódka udowodniła związek przyczynowy późniejszych zabiegów mikrodermabrazji z działaniem pozwanych, a co za tym idzie podstawy do żądania zwrotu dojazdów na wskazane zabiegi. Przeciwnie, powołany w sprawie biegły wskazał, że powódka nie wymagała i nie wymaga jakichkolwiek zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Ostatecznie powódka nie udowodniła faktu poniesienia kosztów dojazdu do wskazanych w zestawieniu miejsc ani ich związku ze zdarzeniem będącym źródłem szkody mającej podlegać wyrównaniu w niniejszej sprawie. Samo podkreślane w apelacji poczucie krzywdy nie prowadzi do wykreowania takiego związku przyczynowego, a potrzeba „ukarania” pozwanych odczuwana przez powódkę nie przesądza o zasadności jej roszczeń. Zarzuty apelacji dotyczące ustalenia wysokości poniesionych przez powódkę kosztów leczenia i dojazdów pomijają całkowicie fakt, że ani oświadczenia powódki ani przygotowane przez jej pełnomocnika zestawienia nie mają mocy dowodowej. Wystarczającym dowodem nie jest również kopia paragonu fiskalnego za wizytę lekarską bez czytelnej daty i bez danych pacjenta. Wbrew twierdzeniom apelacji powódka składając zeznania nie potwierdziła natomiast wysokości kosztów poniesionych w związku z leczeniem doznanych oparzeń, w tym kosztu wizyty lekarskiej. Nie wskazała również w zeznaniach ani gdzie i po co musiała dojeżdżać, z jakiego środka komunikacji korzystała, ani nawet jaką odległość musiała każdorazowo pokonać. Wobec kwestionowania roszczenia również co do wysokości nie można zatem mówić o udowodnieniu spornych okoliczności. Zważyć nadto należy, że dla oceny zasadności zastosowania poszczególnych leków czy zabiegów niezbędne jest sięgnięcie do wiadomości specjalnych. Ciężar udowodnienia tej okoliczności spoczywał na powódce. Tymczasem biegły, zgodnie z tezą dowodową strony powodowej, miał wypowiedzieć się jedynie na okoliczność kosztów dalszej rekonwalescencji powódki, które to koszty wyliczył na zasądzoną kwotę 715 zł.

Należy zatem wskazać, iż Sąd Rejonowy w sposób wyczerpujący ustalił stan faktyczny sprawy jak i obszernie odniósł się do zebranego materiału dowodowego, wskazując, jakim dowodom odmówił wiarygodności, a jakie stanowiły podstawę rozstrzygnięcia. Niedostatki uzasadnienia w zakresie oceny materiału dowodowego dotyczącego zasadności i wysokości żądanego odszkodowania wynikają jedynie z braku dostatecznej inicjatywy dowodowej powódki i tym samym braku materiału, do którego należało się odnieść. Wnioski wyprowadzone przez Sąd Rejonowy co do oceny zaoferowanych dowodów nie są obarczone błędem i prowadzą do prawidłowego ustalenia stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy przyjmuje za własne.

W konsekwencji nieudowodnienia poniesienia przez powódkę szkody majątkowej przenoszącej kwotę 715 zł, a pozostającej w związku przyczynowym z zawinionym zachowaniem pozwanych w dniu 11 maja 2009 roku oraz jej wysokości zarzut naruszenia przepisu art. 444 k.c. był bezzasadny i nie wymaga dalszego omówienia.

Na uwzględnienie nie zasługiwał również zarzut naruszenia przepisu art. 321 k.p.c.. Należy wskazać, iż sąd nie jest związany wskazaną przez strony podstawą prawną powództwa. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 grudnia 2006 r. (IV CSK 269/06, Lex nr 233045), powód zgodnie z zasadą iura novit curia nie jest zobowiązany do przytoczenia podstawy prawnej roszczenia. Jeżeli z powołanych w pozwie okoliczności faktycznych wynika, że roszczenie jest uzasadnione w całości bądź w części to należy je w takim zakresie uwzględnić chociażby powód nie wskazał podstawy prawnej albo przez niego przytoczona okazała się błędna (tak też Sąd Najwyższy w wyroku z 12 grudnia 2008 r. II CSK 367/08, Lex nr 508805, por. np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 2 maja 1957 r., OSNC 1957, nr 3, poz. 72 i z dnia 23 lutego 1999 r., I CKN 252/98, OCNC 1999, nr 9, poz. 152). Co więcej, jak wskazano w uzasadnieniu cytowanego wyroku, sąd ma obowiązek wyjaśnienia podstawy żądania powoda w sytuacji, gdy nie jest ona jasna. Oczywistym jest, że w odniesieniu do strony pozwanej Sąd ma takie same obowiązki w zakresie podporządkowania stanu faktycznego pod właściwe normy prawa materialnego. Ustalenie charakteru stosunku prawnego łączącego pozwane determinowało w niniejszej sprawie przyjęcie przez Sąd Rejonowy prawidłowej podstawy prawnej ich odpowiedzialności. Było zatem powinnością Sądu wynikającą z obowiązku rozważenia wszelkich okoliczności mających znaczenie dla zasadności powództwa. P. ustalenie, że współpraca pozwanych miała charakter stosunku pracy było w niniejszej sprawie konieczne dla prawidłowego rozstrzygnięcia bowiem sąd jest zobowiązany prawidłowo zastosować odpowiednie przepisy prawa materialnego, niezależnie od tego czy strony zwróciły na nie uwagę. Jedynie wyjątkowo wymaga to zarzutu strony, przykładowo zarzutu przedawnienia roszczenia. Skarżone ustalenie nie może być w żadnym wypadku kwalifikowane jako orzeczenie wykraczające poza granice powództwa również z tego powodu, że dotyczy relacji pomiędzy pozwanymi, a nie pomiędzy pozwaną a powódką. Sąd I instancji prawidłowo przeprowadził rozważania w tym zakresie i w konsekwencji oddalił powództwo względem M. A..

Zarzut naruszenia art. 445 k.p.c. był natomiast uzasadniony. Zasadą jest, iż o wysokości przyznanego zadośćuczynienia winien decydować rozmiar doznanej krzywdy oceniany w odniesieniu do realiów konkretnej sprawy. Utrzymanie zadośćuczynienia w rozsądnych granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może przy tym prowadzić do podważenia jego kompensacyjnej funkcji.
Należy przy tym wskazać, iż korygowanie przez Sąd II instancji wysokości zasądzonego zadośćuczynienia jest tylko wtedy uzasadnione, jeżeli w okolicznościach sprawy jest ona rażąco wygórowana lub rażąco niska (wyrok Sądu Najwyższego z 7 stycznia 2000 r., II CKN 651/98, LEX nr 51063, wyrok Sądu Najwyższego z 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, LEX nr 146356). Sąd Rejonowy powtórzył w uzasadnieniu poglądy doktryny i dominującą obecnie w piśmiennictwie i orzecznictwie teorię kompensacyjną, ale nie zastosował ich przy wydawaniu orzeczenia. Wprawdzie wskazał, że wziął pod uwagę nie tylko ustalony stopień uszczerbku na zdrowiu powódki, ale wysokość zasądzonego zadośćuczynienia wskazuje, że w praktyce pominął wszystko inne, co w teoretycznych rozważaniach wskazał jako istotne dla ustalenia rozmiaru odpowiedniego zadośćuczynienia. Odmiennie od Sądu Rejonowego należy mieć na względzie, że w niniejszej sprawie, na skutek nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu kosmetycznego u powódki wystąpiły rozlegle, otwarte rany na nogach z wybroczynami, strupy i pęcherze. Rany te ustępowały przez okres półtora miesiąca, przy czym nie do końca się zagoiły. Czas gojenia się oparzeń wynosił 6 miesięcy, a powódce na nogach pozostały plamy, blizny i przebarwienia. Stwierdzono u powódki 3 % uszczerbek na zdrowiu o charakterze trwałym. Rekonwalescencja P. J. była długotrwała i bolesna. Nie można również zapominać, iż powódka jest młodą kobietą, u której powstanie blizn wiąże się z silnymi negatywnymi emocjami i stresem, szczególnie, że zabieg, któremu się poddała miał wywołać pozytywne skutki estetyczne. Stało się natomiast odwrotnie. Powódka nie mogła spodziewać się negatywnych konsekwencji zabiegu, a w szczególności trwałego oszpecenia. Doznane przez nią po ostatnim zabiegu w maju 2009 r. obrażenia istotnie wpłynęły na jej samopoczucie i życie osobiste. Cierpienia psychiczne powódki były szczególnie dotkliwe zważywszy, że obrażenia wystąpiły wiosną, a goiły się przez niemal całe lato uniemożliwiając jej beztroski wypoczynek, czy choćby dowolny wybór stroju. Jak słusznie zauważył biegły „rany pooparzeniowe podudzi i istniejące obecnie blizny uzasadniały i uzasadniają obiektywnie odczuwanie przez powódkę dyskomfortu psychicznego związanego z ograniczeniem dowolnego doboru ubioru (sukienki, spódnice). U każdej kobiety pozostaje to ograniczeniem bardzo istotnym, szczególnie u kobiety młodej, u której własny wygląd jest podstawowym warunkiem samooceny i samoakceptacji oraz podstawowym kryterium oceny szans na powodzenie w życiu osobistym”. Ustalone przez Sąd Rejonowy problemy powódki z zaakceptowaniem wyglądu po poparzeniach i wynikające z tego osłabienie funkcjonowania w sferze towarzyskiej i osobistej potwierdzają słuszność uwag biegłego, niezależnie od jego specjalności. Okoliczności te również powinny znaleźć odbicie w wysokości zasądzonego zadośćuczynienia. W tych okolicznościach Sąd Okręgowy stwierdził, że zadośćuczynienie zasądzone przez Sąd Rejonowy było rażąco niskie, wobec czego podwyższył zasądzone na rzecz powódki zadośćuczynienie w wysokości 6.000 zł do kwoty 10.000 zł, a zatem o 4.000 zł stanowiące 66 % zadośćuczynienia przyznanego w I instancji.

Nadto Sąd Okręgowy zmienił rozstrzygnięcie Sądu I instancji odnośnie kosztów procesu. Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 o kosztach sądowych
w sprawach cywilnych
(Dz. U. z 2014 r. poz. 1025 ze zm.) w zw. z art. 102 k.p.c., Sąd Okręgowy uznał za uzasadnione odstąpienie od obciążania powódki kosztami postępowania pierwszoinstancyjnego.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 29 czerwca 2012 r. (I CZ 34/12, LEX nr 1232459), do kręgu " wypadków szczególnie uzasadnionych" w rozumieniu art. 102 k.p.c. należą okoliczności zarówno związane z samym przebiegiem procesu, jak i leżące na zewnątrz. Do pierwszych zalicza się np. charakter żądania poddanego rozstrzygnięciu, jego znaczenia dla strony, subiektywne przekonanie strony o zasadności roszczeń, przedawnienie, do drugich - sytuację majątkową i życiową strony, z zastrzeżeniem, że nie jest wystarczające powołanie się jedynie na trudną sytuację majątkową, nawet jeśli była podstawą zwolnienia od kosztów sądowych i ustanowienia pełnomocnika z urzędu. Całokształt okoliczności, które mogłyby uzasadniać zastosowanie tego wyjątku powinny być ocenione z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego. Biorąc pod uwagę wysokość wynagrodzeń trzech pełnomocników i koszty opinii biegłego, kwota, która winna obciążyć powódkę w razie stosunkowego rozdzielenia kosztów, wyniosłaby kilka tysięcy złotych. Obciążenie powódki kosztami procesu w zakresie odpowiadającym wygranej części powództwa podważyłoby zatem kompensacyjną funkcję zadośćuczynienia. Należy mieć przy tym na uwadze, że w niniejszej sprawie powódka była przekonana o zasadności żądania z uwagi na stan zdrowia, jednakże odpowiedzialność pozwanych i jej zakres mógł zostać ustalony jedynie w przedmiotowym postępowaniu z uwzględnieniem opinii biegłego. Ocena „odpowiedniej” kwoty zadośćuczynienia poddana została przy tym swobodnej (aczkolwiek nie dowolnej) ocenie Sądu. Powódka nie była zatem w stanie dokładnie oszacować wysokości należnej sumy zadośćuczynienia przed wszczęciem postępowania, a postawa pozwanych kwestionujących jej szkodę i swoją odpowiedzialność potęgowała krzywdę, zaburzając zdroworozsądkową ocenę wysokości należnego zadośćuczynienia. Jednocześnie powódka nie była w stanie stwierdzić przed procesem charakteru zatrudnienia pozwanej M. A. inaczej niż na podstawie informacji uzyskanych od pozwanych. Skoro, wbrew stanowi rzeczywistemu, żadna z nich nie podnosiła, że wiązał je stosunek pracy to trudno oczekiwać, żeby okoliczność tą wzięła pod uwagę powódka. Z tych względów należało odstąpić od obciążania powódki kosztami postępowania, tak na rzecz strony przeciwnej jak i Skarbu Państwa.

Na mocy art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2014 r. poz. 1025 ze zm.) w zw. z art. 100 k.p.c., Sąd nakazał pobranie od pozwanej A. R. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi kwotę 846,70 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych
od uwzględnionej części powództwa.

Wobec powyższego na podstawie art. 368 § 1 k.p.c. należało orzec jak w punkcie
I sentencji. W pozostałym zakresie apelacja podlegała oddaleniu jako bezzasadna.

W przedmiocie kosztów postępowania przed sądem II instancji Sąd Okręgowy,
z przyczyn podanych wyżej, orzekł na podstawie art. 102 k.p.c. w odniesieniu do M. A. i interwenienta. Brak jest natomiast podstaw do przyjęcia, że pozwana A. R. poniosła koszty w postępowaniu apelacyjnym wobec braku prawidłowego umocowania pełnomocnika sporządzającego odpowiedź na apelację.