Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1558/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 września 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Bogdan Świerczakowski (spr.)

Sędziowie: SA Romana Górecka

SO (del.) Tomasz Szczurowski

Protokolant:sekretarz sądowy Marta Puszkarska

po rozpoznaniu w dniu 15 września 2016 r. w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa M. C.

przeciwko (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 17 marca 2015 r., sygn. akt I C 900/14

I.  prostuje oczywistą omyłkę w oznaczeniu strony pozwanej w zaskarżonym wyroku w ten sposób, że zarówno w komparycji jak i w punkcie pierwszym przed wyrazami „z siedzibą” wykreśla odpowiednio wyrazy Spółce Akcyjnej i Spółki Akcyjnej;

II.  zmienia zaskarżony wyrok:

- w punkcie drugim w części w ten sposób, że zasądza od (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W. na rzecz M. C. dalsze kwoty: 17.310 zł (siedemnaście tysięcy trzysta dziesięć złotych) z ustawowymi odsetkami od dnia 25 lipca 2013 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 2.190 zł (dwa tysiące sto dziewięćdziesiąt złotych) z ustawowymi odsetkami od dnia 11 września 2014 r. do dnia zapłaty,

- w punkcie trzecim w ten tylko sposób, iż ustala że powód wygrał proces w 48%, a pozwany w 52%;

III.  oddala apelację powoda w pozostałym zakresie;

IV.  oddala apelację pozwanego;

V.  zasądza od (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W. na rzecz M. C. kwotę 2.795 zł (dwa tysiące siedemset dziewięćdziesiąt pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Romana Górecka Bogdan Świerczakowski Tomasz Szczurowski

Sygn. akt I ACa 1558/15

UZASADNIENIE

M. C. wniósł o zasądzenie od (...) Towarzystwa (...) z siedzibą w W. (dalej także jako (...)) kwoty 75.930 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 20 lipca 2013 r. do dnia zapłaty oraz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Wyrokiem z dnia 17 marca 2015 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 17.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 25 lipca 2013 r. do dnia zapłaty (pkt 1), oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt 2) oraz ustalił, że koszty procesu zostaną stosunkowo rozdzielone między stronami, przy przyjęciu, że powód wygrał proces w 22,39%, a pozwany w 77,61%, pozostawiając ich szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu (pkt 3).

Podstawa faktyczna rozstrzygnięcia jest następująca.

Nieruchomość budynkowa położona w S. przy ulicy (...) stanowi własność (...) S.A. w S. (dalej także jako (...)). M. C. jest członkiem zarządu tej spółki od 2011 roku, a od 2010 roku jest w niej zatrudniony na umowę o pracę. W skład zarządu spółki wchodzi także ojciec powoda J. C., a spółkę może reprezentować dwóch członków zarządu łącznie.

(...) zawarła z (...) umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej związanej z prowadzoną przez (...) działalnością gospodarczą w postaci, m.in., produkcji masy betonowej, świadczenia usług związanych z dostarczaniem betonu, piasku i żwiru na plac budowy, na okres od 23 kwietnia 2013 r. do 22 kwietnia 2014 r. - polisa nr (...). W myśl § 3 pkt 1 Ogólnych Warunków Ubezpieczenia Odpowiedzialności Cywilnej, przedmiotem ubezpieczenia była odpowiedzialność cywilna osób objętych ubezpieczeniem (zgodnie z § 2 pkt 7 OWU – ubezpieczającego oraz byłych i obecnych pracowników i pełnomocników ubezpieczającego) za szkody osobowe i rzeczowe, wyrządzone poszkodowanemu w związku z prowadzeniem działalności określonej w umowie ubezpieczenia lub posiadaniem i użytkowaniem mienia – Wariant I (delikt + kontrakt). W § 2 pkt 10 OWU zdefiniowano pracownika jako osobę fizyczną, zatrudnioną przez ubezpieczającego na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę albo na podstawie umowy cywilnoprawnej (…). Stosownie do treści § 3 pkt 3 OWU, zakres ubezpieczenia obejmował szkody wyrządzone wskutek rażącego niedbalstwa osób objętych ubezpieczeniem. Zgodnie natomiast z § 3 pkt 4 OWU, ubezpieczenie obejmowało szkody wyrządzone przez byłych i obecnych pracowników oraz pełnomocników ubezpieczającego w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków służbowych lub czynności objętych zakresem umocowania. W § 4 pkt 1 i 2 OWU wskazano, że umowa ubezpieczenia nie obejmuje i w związku z tym ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności: za szkody wyrządzone umyślnie, przy czym w razie wątpliwości na równi z umyślnym działaniem należy traktować bezczynność (stan bierności) ubezpieczającego w sytuacji świadomości istnienia wady lub szkodliwości wytworzonych lub wprowadzonych do obrotu albo wykonanych czynności, usług i prac, oraz za szkody wyrządzone przez ubezpieczającego osobom bliskim, wspólnikom, osobom bliskim wspólników lub osobom objętym ubezpieczeniem lub z którymi ubezpieczający pozostaje we wspólnym gospodarstwie domowym. W § 2 pkt 6 OWU zdefiniowano natomiast „osobę bliską” jako małżonka, konkubinę, konkubenta, dzieci, rodziców, rodzeństwo, dziadków, wnuki, teściów, zięciów, synowe, ojczymów, macochy, pasierbów, przysposabiających, przysposobionych, opiekunów posiadających tytuł prawny i osoby pozostające pod opieką. Z kolei w § 17 pkt 4 OWU wskazano, że odszkodowanie jest wypłacane w terminie 30 dni od daty otrzymania przez ubezpieczyciela zawiadomienia o powstaniu szkody. Na podstawie klauzuli (...), zawartej w załączniku (...) do OWU ubezpieczyciel rozszerzył swoją odpowiedzialność na wypadki ubezpieczeniowe skutkujące powstaniem odpowiedzialności ubezpieczającego z tytułu szkody osobowej, poniesionej przez pracownika ubezpieczającego, będące następstwem wypadku przy pracy w rozumieniu ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, z zastrzeżeniem, że w przypadku szkód osobowych, ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie w części przekraczającej wysokość świadczenia wypłaconego pracownikowi na podstawie ustawy. Zgodnie z umową odpowiedzialność ubezpieczyciela była ograniczona do sumy gwarancyjnej w wysokości 200.000 zł za jeden i wszystkie wypadki ubezpieczeniowe w okresie ubezpieczenia, OC delikt i OC kontrakt, w tym do sumy gwarancyjnej w wysokości 150.000 zł w ramach ubezpieczenia OC pracodawcy za jeden i wszystkie wypadki ubezpieczeniowe w okresie ubezpieczenia.

Przed wejściem głównym do budynku ulicy (...) w S. znajdują się schody o wysokości około 1,5 m. Bezpośrednio przed drzwiami wejściowymi, na podeście, zainstalowana jest kratka do wycierania obuwia, pod którą znajduje się 10 -20 cm wnęka. Kratka była wyjmowana i ułożona na równi z podestem. Kratka była wykonana ze stali ocynkowanej (kątownika do którego od spodu były podspawane druty), nie była nowa i widać było ślady jej użytkowania oraz rdzy. Była wygięta w środku, ale nie była uszkodzona wewnętrznie.

Zgodnie z przyjętymi w (...) zasadami obrotu dokumentami, dokumenty wpływające do spółki przyjmuje sekretariat, który następnie przydziela je do odpowiednich osób. W spółce nie ma funkcji konserwatora, który zajmuje się bieżącymi naprawami, stąd też problemy w tym zakresie zgłaszane są do kierownika produkcji, tj. do A. G.. W dniu 30 kwietnia 2013 r. do sekretariatu (...) wpłynęło pismo M. Z. z firmy (...), wynajmującej powierzchnie biurowe w budynku przy ulicy (...) w S., z prośbą o jak najszybszą naprawę metalowej wycieraczki zamontowanej przed głównymi drzwiami wejściowymi do budynku. Przyjęcie pisma pokwitowała zatrudniona w spółce sekretarka P. P.. A. G. otrzymał przedmiotowe pismo pomiędzy 6 a 8 maja 2013 r. i sprawdził stan kratki w ten sposób, że „podskoczył na niej i nic się nie stało”. W tej sytuacji stwierdził, że kratka nie jest uszkodzona, jednak na polecenie prezesa J. C., aby wykonać nową kratkę dokonał obmiaru, przygotował stosowny rysunek i zaniósł do warsztatu w celu wykonania kratki. Spółka posiadała materiały, narzędzia i ludzi, aby taką kratkę wykonać. Kratka miała być wykonana od razu, jednak z uwagi na nawał pracy, realizacja kratki była odkładana. Do dnia 20 maja 2013 r. kratka nie została wymieniona.

W dniu 20 maja 2013 r., około godziny 18.50, po skończonym spotkaniu służbowym, M. C. wychodząc wraz z A. G. i M. S. – technologiem z budynku biurowego przy ulicy (...) w S., nastąpił na kratkę do wycierania obuwia, poczuł jak kratka pęka („coś strzeliło”), a jego noga się zapada (z uwagi na ugięcie się dwóch prętów, co skutkowało powstaniem szczeliny), następnie potknął się o uszkodzoną kratkę, stracił równowagę i upadł na schody. M. C. poczuł mrowienie i silny ból po prawej stronie w okolicy stawu ramiennego, który z upływem czasu się nasilał. Świadkowie zdarzenia pomogli mu wstać. M. C. pierwotnie myślał, że doznał jedynie stłuczenia, stąd też rozmasował bolące miejsce i pojechał do domu. Z uwagi jednak na fakt, że z biegiem czasu ból nie tylko nie ustępował, ale się nasilał, a ponadto w okolicy barku pojawiło się nabrzmienie, tego samego dnia udał się do Oddziału Ratunkowego (...) Szpitala Wojewódzkiego w S., gdzie został przyjęty o godzinie 22.25. Lekarz po obejrzeniu prawego barku zlecił jego prześwietlenie, które wykazało zwichnięcie stawu barkowo – obojczykowego III stopnia. W tej sytuacji M. C. został zakwalifikowany do zabiegu operacyjnego. W karcie informacyjnej szpitalnego oddziału ratunkowego odnotowano, że pacjent ma zgłosić się na zabieg operacyjny w dniu 21 maja 2013 r. około godziny 9.00 rano. Po zakończeniu konsultacji na oddziale ratunkowym M. C. został odesłany na gipsownię, gdzie założono mu opatrunek.

M. C. nie zgłosił się na operację barku do (...) Szpitala Wojewódzkiego w S., gdyż miał złą opinię o oddziale ortopedycznym tego szpitala. Jednocześnie był przekonany, że skoro nie zdecydował się na zabieg w wyżej wymienionym szpitalu, to nie może wybrać innego szpitala publicznego. W tej sytuacji, w dniu 21 maja 2013 r. zgłosił się do Poradni Chirurgii Urazowo – Ortopedycznej (...) w W., którą wyszukał w Internecie, gdzie po wykonaniu szeregu badań RTG, rozpoznano u niego zwichnięcie stawu barkowo – obojczykowego III stopnia i skierowano do leczenia operacyjnego. Tego samego dnia, w (...) w W. wykonano u M. C. artroskopię stawu ramiennego prawego, endoskopową stabilizację stawu barkowo – obojczykowego z użyciem implantu (...) (A.), a następnie zszyto więzadło górne stawu barkowo – obojczykowego i ostrzyknięto okolicę stawu barkowo – obojczykowego oraz więzadeł kruczo – obojczykowych koncentratem osocza uzyskanego z krwi żylnej pacjenta. Przed zabiegiem u pacjenta wykonano stosowne badania, m.in., badania krwi. W okresie okołooperacyjnym i pooperacyjnym nie odnotowano powikłań. Pacjent w stanie ogólnym dobrym, zabezpieczony w ortezie przywiedzeniowej, został wypisany do domu z zaleceniem zakazu obciążania operowanej kończyny przez 6 tygodni, chłodzenia miejsca operowanego co 2 godziny przez 15 minut, zmiany opatrunku co 2 – 3 dni, przyjmowania stosownych leków oraz podejmowania fizjoterapii. M. C. otrzymał stosowne skierowanie na rehabilitację, którą rozpoczął w (...) w W. już następnego dnia po operacji. Nie szukał możliwości skorzystania z rehabilitacji w ramach NFZ, ostatecznie odbył 8 zabiegów rehabilitacyjnych. Ponadto odbył w (...) w (...) konsultacje ortopedyczne oraz dalsze badania RTG.

W związku z usługami medycznymi wykonanymi na rzecz M. C. (...) w W. wystawił fakturę VAT nr (...) z 21 maja 2013 r. na kwotę 620 zł, na którą złożyły się: 300 zł tytułem konsultacji ambulatoryjnej, 140 zł (70 zł x 2) tytułem wykonania RTG barku i obojczyka, 90 zł tytułem wykonania RTG barku (ramię w rotacji zewnętrznej) i 90 zł tytułem wykonania RTG barku (łopatkowa Y) oraz fakturę VAT nr (...) z 28 maja 2013 r. na kwotę 17.310 zł, na którą złożyły się: 16.080 zł z tytułu wykonania zabiegu ortopedycznego, 800 zł z tytułu hospitalizacji, 280 zł z tytułu badań laboratoryjnych i 150 zł z tytułu konsultacji na oddziale. M. C. poniósł również koszty usług rehabilitacyjnych w (...) w W. w wysokości 1.040 zł (130 zł x 8 zabiegów), a nadto koszty konsultacji lekarskich (ortopedycznych i neurochirurgicznych) w wysokości 1.080 zł (4 konsultacje x 270 zł). Ponadto w dniu 3 lipca 2013 r. powód przeszedł w (...) w W. badanie RTG barku ponosząc z tego tytułu wydatek w wysokości 70 zł.

Z powodu urazu odniesionego w wypadku z dnia 20 maja 2013 r. M. C. był niezdolny do pracy w okresie od 21 maja do 9 sierpnia 2013 r.

Powód odczuwał silny ból do operacji. Później ból był łagodniejszy, jednak M. C. nadal stosował leki przeciwbólowe. Przez 30 dni od zabiegu miał unieruchomioną prawą rękę, co skutkowało powstaniem przykurczy mięśniowych, które były usuwane w trakcie rehabilitacji.

Przed wypadkiem powód był osobą bardzo aktywną i uprawiał sport 2 – 3 razy w tygodniu grając w tenisa ziemnego, koszykówkę, pływając, czy jeżdżąc na rowerze. Nie wrócił w pełnym zakresie do sprawności sprzed wypadku. Nadal stara się nie obciążać prawej ręki, stąd też nie gra w tenisa, a jedynie czasami jeździ na rowerze, gra w koszykówkę oraz chodzi na basen, przy czym częściej zamiast pływać korzysta z jacuzzi lub sauny. Z tego samego powodu nie może nosić w prawej ręce zakupów. M. C. ogranicza swoją aktywność sportową, gdyż nie chce doznać urazu prawej ręki, która jest narzędziem jego pracy. Do dnia dzisiejszego odczuwa ból prawego barku kiedy śpi na prawym boku. Rano, po przebudzeniu musi się rozruszać.

Na prawym barku ma bliznę pooperacyjną długości 10 cm oraz ślady po 4 dziurach zaszytych z przodu i z tyłu.

Powód dowiedział się o piśmie M. Z., w którym zawarto prośbę o naprawę metalowej wycieraczki zamontowanej przed głównymi drzwiami wejściowymi do budynku przy ulicy (...) dopiero jak wrócił ze szpitala po operacji.

W dniu 31 maja 2013 r. zespół powypadkowy powołany przez pracodawcę ustalił, że przyczyną wypadku jakiemu uległ M. C. 20 maja 2013 r., była kratka do wycierania obuwia, która spowodowała potknięcie się poszkodowanego i jego upadek na schody. W protokole z prac zespołu powypadkowego stwierdzono nieprzestrzeganie przez pracodawcę zasad bezpieczeństwa i higieny pracy na terenie zakładu pracy, gdyż miejsca w których występują zagrożenia dla pracowników powinny być oznakowane, a jeżeli oznakowanie nie jest wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony życia pracownika, to miejsca niebezpieczne powinny być wyłączone z użytkowania poprzez ich odpowiednie wygrodzenie lub w inny sposób, podczas gdy uszkodzona kratka przed wejściem do budynku pracodawcy nie została w żaden sposób oznakowana czy zabezpieczona. Zespół nie stwierdził, aby M. C. umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa naruszył przepisy dotyczące ochrony zdrowia u życia, jak również nie stwierdził, aby w chwili wypadku znajdował się w stanie nietrzeźwości albo pod wpływem substancji odurzających lub substancji psychotropowych. Zespół ustalił, że wypadek jakiemu uległ M. C. w dniu 20 maja 2013 r. był wypadkiem przy pracy. Po przedmiotowym wypadku kratka przed drzwiami wejściowymi do budynku przy ulicy (...) została wymieniona.

Orzeczeniem z 16 września 2013 r. lekarz orzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ustalił, że w następstwie wypadku przy pracy, który miał miejsce w dniu 20 maja 2013 r., M. C. doznał długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 5%. W związku z powyższym, decyzją z dnia 7 października 2013 r., ZUS przyznał mu odszkodowanie w wysokości 3.520 zł, tj. 704 zł za każdy procent długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.

Powód zgłosił szkodę do (...) S.A. V. (...).A. w W., za pośrednictwem (...) S.A., któremu przekazał w dniu 19 czerwca 2013 r. stosowne pismo. W związku z wypadkiem domagał się od ubezpieczyciela wypłaty odszkodowania w wysokości 25.930 zł, w tym 17.930 zł z tytułu kosztów operacji, 5.000 zł z tytułu kosztów rehabilitacji i 3.000 zł z tytułu kosztów dojazdów na rehabilitację do W. oraz zadośćuczynienia w kwocie 50.000 zł. W toku postępowania likwidacyjnego (...) poinformował (...) że (...) ponosi odpowiedzialność za stan wejścia do budynku przy ulicy (...) w S., że usterka kratki przed wejściem do budynku została zgłoszona spółce w dniu 30 kwietnia 2013 r. przez jednego z najemców powierzchni biurowych. W piśmie wskazano również, że po zgłoszeniu usterki planowano podjąć działania zmierzające do naprawy kratki, jednak z uwagi na ogrom obowiązków służbowych naprawa przeciągnęła się w czasie. W przedmiotowym piśmie, (...) przyjął na siebie odpowiedzialność za wypadek jakiego doznał M. C., przyznając, że jako właściciel budynku dopuścił się zaniedbania polegającego na nie naprawieniu w odpowiednim czasie uszkodzonej metalowej kratki, pomimo sygnałów docierających do nich z zewnątrz.

W dniu 4 kwietnia 2014 roku ubezpieczyciel odmówił wypłaty zarówno odszkodowania, jak i zadośćuczynienia, gdyż w jego ocenie, z uwagi na treść § 4 pkt 2 i § 2 pkt 7 OWU, zdarzenie szkodowe nie było objęte zakresem ochrony ubezpieczeniowej.

Zdaniem Sądu I instancji powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

Powód dochodził zasądzenia kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia i kwoty 25.930 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia i rehabilitacji. Wobec sporu zarówno co do zasady jak i wysokości, Sąd Okręgowy w pierwszej kolejności zajął się odpowiedzialnością co do zasady i stwierdził, że pozwany ponosi odpowiedzialność ubezpieczeniową za skutki zdarzenia z dnia 20 maja 2013 r.

Zgodnie z art. 415 k.c. kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Stosownie z kolei do treści art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. W myśl § 2 tego artykułu, jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w § 1, będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia. Zgodnie z art. 822 § 4 k.c., uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela. Na dzień przedmiotowego wypadku, któremu uległ powód, (...) był objęty ochroną ubezpieczeniową odpowiedzialności cywilnej na podstawie umowy zawartej z pozwanym. Zgodnie z treścią § 3 pkt 1 OWU, przedmiotem ubezpieczenia była odpowiedzialność cywilna osób objętych ubezpieczeniem (tj. zgodnie z § 2 pkt 7 OWU – ubezpieczającego oraz byłych i obecnych pracowników i pełnomocników ubezpieczającego) za szkody osobowe i rzeczowe, wyrządzone poszkodowanemu w związku z prowadzeniem działalności określonej w umowie ubezpieczenia lub posiadaniem i użytkowaniem mienia. W myśl natomiast § 3 pkt 4 OWU, ubezpieczenie obejmowało szkody wyrządzone przez byłych i obecnych pracowników oraz pełnomocników ubezpieczającego w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków służbowych lub czynności objętych zakresem umocowania. Na podstawie klauzuli (...), zawartej w załączniku (...) do OWU ubezpieczyciel rozszerzył swoją odpowiedzialność na wypadki ubezpieczeniowe skutkujące powstaniem odpowiedzialności ubezpieczającego z tytułu szkody osobowej, poniesionej przez pracownika ubezpieczającego, będące następstwem wypadku przy pracy.

Na dzień 20 maja 2013 r. powód M. C. był pracownikiem spółki (...), a jednocześnie członkiem jej zarządu. Przedmiotowy wypadek został uznany za wypadek przy pracy, co stwierdził powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy w protokole z dnia 31 maja 2013 r. Niespornym jest fakt, że odpowiedzialność deliktowa za wskazany wypadek obciąża ubezpieczonego (...), który jako właściciel budynku dopuścił się zaniedbania polegającego na nienaprawieniu w odpowiednim czasie uszkodzonej metalowej kratki. Zresztą (...) wprost przyznał powyższą okoliczność w skierowanym do ubezpieczyciela piśmie z dnia 28 czerwca 2013 r. W tej sytuacji pozwany ubezpieczyciel ponosi wobec powoda odpowiedzialność za skutki wypadku z dnia 20 maja 2013 r. Sąd nie podzielił poglądu ubezpieczyciela, że jego odpowiedzialność jest wyłączona z uwagi na treść § 4 pkt 2 OWU. Powód nie był ani wspólnikiem ubezpieczającego (spółki prawa handlowego), ani osobą bliską wspólnika lub ubezpieczającego. Nie może być mowy o jakimkolwiek stosunku bliskości między powodem a ubezpieczającym (spółką) w rozumieniu § 2 pkt 5 OWU (k. 36). Ponadto, powód, ani w dacie wypadku, ani też w chwili obecnej nie był i nie jest wspólnikiem ubezpieczającego, która to okoliczność znajduje potwierdzenie w dokumentacji rejestrowej spółki złożonej do akt sprawy. Powód nie może także być uznany za osobę bliską wspólnikom (czy wspólnikowi) ubezpieczającego, gdyż ubezpieczający, nie jest spółką osobową i w ogóle nie posiada wspólników a jedynie akcjonariuszy. Wskazywane w treści zapisu § 4 pkt 2 OWU, wyłączenie odpowiedzialności dotyczy wyłącznie szkód wyrządzonych osobom bliskim wspólnikom, a nie akcjonariuszom ubezpieczającego. Okoliczność powyższa wyklucza możliwość powoływania się przez stronę pozwaną na stosunek bliskości łączący powoda z członkiem zarządu ubezpieczającego, J. C. (pozostającym jednocześnie akcjonariuszem (...)). Co ponadto istotne, pojęć „wspólnik” i „akcjonariusz” nie należy, na gruncie zapisów OWU utożsamiać. Zapis § 4 pkt 2 OWU zawiera wyraźne wskazanie na wspólników ubezpieczającego, przy czym brak jest w treści OWU zapisu z którego by wynikało, że pod pojęciem „wspólnika” należy również rozumieć akcjonariusza w przypadku, gdyby ubezpieczony prowadził działalność w formie spółki akcyjnej. Z całą pewnością gdyby strona pozwana chciała, by obydwa pojęcia traktowane były na równi, to zastrzegłaby to w treści OWU, tak jak miało to miejsce w przypadku pojęcia „pracownik”, które zostało bardzo dokładnie zdefiniowane w § 2 pkt 10 OWU, a jego znaczenie rozszerzone nie tylko na pracowników sensu stricte, czyli osoby pozostające w stosunku pracy, ale też na osoby świadczące na rzecz ubezpieczającego pracę na podstawie np. umów cywilnoprawnych. W przypadku pojęcia „wspólnik” strona pozwana takiego typu definicji jednak nie wprowadziła, co nakazywałoby przyjąć, że termin „wspólnik” nie jest równoznaczny, dla celów związanych z wykonaniem umowy ubezpieczenia, z terminem „akcjonariusz”. Te dwa pojęcia na gruncie zapisów OWU są zatem pojęciami odrębnymi, a co za tym idzie osoby powoda nie powinno się traktować jako osoby bliskiej wspólnikom ubezpieczającego. Jako pracownik ubezpieczającego powód posiadał zgodnie z 2 pkt 7 OWU status osoby objętej ubezpieczeniem, a zatem co do zasady podpadał pod dyspozycję § 4 pkt 2 OWU. Należy jednak mieć na uwadze, że powód będąc pracownikiem ubezpieczającego był objęty szczególną ochroną wprowadzoną do umowy ubezpieczenia na mocy przywołanej wyżej klauzuli nr 2, która rozszerzała odpowiedzialność ubezpieczyciela na szkody osobowe doznane przez pracownika ubezpieczającego, a będące następstwem wypadku przy pracy (k. 43). Wbrew zatem twierdzeniom pozwanego, jego odpowiedzialność ubezpieczeniowa wobec powoda nie jest wyłączona z mocy § 4 pkt 2 OWU. Powód pozostawał w dacie wypadku pracownikiem ubezpieczonego, a zdarzenie z dnia 20 maja 2013 r., w którym został poszkodowany, miało charakter wypadku przy pracy (w taki sposób zakwalifikowane zostało przez upoważniony do tego organ, tj. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Oddział w S.). Strona pozwana zresztą nie kwestionowała ani statusu powoda jako pracownika ubezpieczającego, ani charakteru zdarzenia jako wypadku przy pracy w rozumieniu przepisów prawa pracy. W związku z powyższym zaistniały wszelkie przesłanki niezbędne do zaistnienia odpowiedzialności strony pozwanej za skutki zdarzenia z dnia 20 maja 2013 r. Doszło bowiem w zakładzie ubezpieczającego do wypadku przy pracy z udziałem zatrudnionego u ubezpieczającego pracownika, który to pracownik, w konsekwencji przedmiotowego zdarzenia, został poszkodowany.

Szkoda jakiej doznał powód w wyniku wypadku nie została wyrządzona umyślnie przez ubezpieczającego, ani też ubezpieczający się do niej nie przyczynił. Przewidziana w OWU konstrukcja wskazująca, że na równi z umyślnością winna być traktowana bierność ubezpieczającego przy jego świadomości istnienia określonego faktu, odnosi się jedynie do istnienia wad czy szkodliwości wytworzonych lub wprowadzonych do obrotu produktów, czynności, usług lub prac. Wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela, o którym mowa w zapisie § 4 pkt 1 OWU (i element świadomości istnienia wady) nie może zatem mieć zastosowania w niniejszej sprawie, gdyż roszczenie powoda, nie jest w ogóle związane z jakimikolwiek produktami wytworzonymi przez ubezpieczającego, czy świadczonymi przez niego usługami.

W okolicznościach niniejszej sprawy nie sposób także czynić zarzutu powodowi, że w związku ze zgłoszeniem wadliwości metalowej kratki, o którą się potknął, poprzez swoją bierność przyczynił się do powstania szkody. Faktem jest, że ubezpieczający otrzymał w dniu 30 kwietnia 2013 r. pismo ze wskazaniem na niewłaściwy stan metalowej kratki przed wejściem do budynku spółki. Nie ma jednakże racji pozwany podnosząc, że nie ponosi odpowiedzialności za skutki wypadku z racji statusu powoda jako członka zarządu ubezpieczającego, który to zarząd wiedział o wadzie kratki do wycierania butów i konieczności jej wymiany, jednak tego nie uczynił. Przesłuchany w sprawie w charakterze strony powód zaprzeczył jakoby przed wypadkiem miał wiedzę o wadliwości przedmiotowej kratki i są to zeznania wiarygodne, jeśli się zważy na podziała zadań wypracowany w (...). Jako członek zarządu powód zajmował się sprawami finansowymi, a nie jakimikolwiek bieżącymi naprawami, które należały do kompetencji kierownika produkcji, tj. do A. G., do rąk którego trafiło pismo M. Z. z prośbą o jak najszybszą naprawę metalowej wycieraczki i to A. G. zajmował się powyższą kwestią, sporządzając stosowny rysunek i polecając zakładowemu warsztatowi wykonanie nowej kratki. Pozwany nie wykazał zatem istnienia jakichkolwiek okoliczności wyłączających jego odpowiedzialność za skutki wypadku z dnia 20 maja 2013 r.

Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. W orzecznictwie wskazuje się, że odszkodowanie przewidziane w art. 444 § 1 k.c. obejmuje wszelkie wydatki (koszty) pozostające w związku z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, jeżeli są konieczne i celowe. W grupie tych wydatków tradycyjnie wymienia się między innymi koszty leczenia (pobytu w szpitalu, pomocy pielęgniarskiej, koszty lekarstw), specjalnego odżywiania się. Zalicza się do niej również wydatki związane z transportem chorego na zabiegi i do szpitala, koszty związane z odwiedzinami pacjenta w szpitalu czy wynikające z konieczności specjalnej opieki i pielęgnacji nad chorym, koszty zabiegów rehabilitacyjnych.

W sprawie bezspornym było, że powód w związku z wypadkiem poniósł koszty zabiegu operacyjnego oraz rehabilitacji, gdyż korzystał z usług niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej. Pozwany ubezpieczyciel zasadnie jednak podniósł, że wydatki na ten cel były nieuzasadnione, gdyż powód mógł skorzystać z usług publicznej placówki medycznej. Poszkodowany jest osobą uprawnioną do korzystania z systemu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej ze środków niepublicznych, jeżeli tylko zostanie wykazane, że celowe jest stosowanie takich metod leczenia, zabiegów lub środków leczniczych, które nie wchodzą w zakres świadczeń objętych finansowaniem ze środków publicznych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2007 roku, I CSK 384/07). W tym przypadku – zdaniem Sądu Okręgowego - powód nie wykazał, że poniesienie kosztów zabiegu operacyjnego oraz rehabilitacji w niepublicznej placówce służby zdrowia było konieczne i celowe. Zgłosił się przecież do publicznej placówki służby zdrowia, tj. do (...) Szpitala Wojewódzkiego w S., gdzie został poddany konsultacji oraz badaniu RTG, które wykazało u niego zwichnięcie stawu barkowo – obojczykowego. Został zakwalifikowany do zabiegu operacyjnego, na który miał się zgłosić w dniu 21 maja 2013 r. około godziny 9.00 rano. Wybór w takiej sytuacji niepublicznej placówki służby zdrowia ze względu na złą opinię o szpitalu nie był celowy i nie wystarcza do przyjęcia, że pomiędzy szkodą w postaci poniesionych kosztów leczenia i rehabilitacji a zdarzeniem z dnia 20 maja 2013 r. istnieje adekwatny związek przyczynowy. Powód w żaden sposób nie wykazał swoich twierdzeń co do rzekomo złej opieki medycznej jaką miał świadczyć oddział ortopedyczny (...) Szpitala Wojewódzkiego w S.. Po drugie, nawet gdyby przyjąć, że istniały obiektywne przyczyny, dla których powód mógł mieć uzasadnione obawy co do jakości usług medycznych świadczonych w (...) Szpitalu Wojewódzkim w S., to bez wątpienia mógł on poszukiwać stosownej pomocy w innych publicznych placówkach, chociażby w W., gdzie funkcjonuje wiele specjalistycznych, publicznych jednostek świadczących opiekę medyczną. Powoda nie może przy tym usprawiedliwiać fakt, że jak wskazywał, był przekonany o niemożności skorzystania z innej placówki publicznej służby zdrowia, gdyż jeżeli miał w tym zakresie jakiekolwiek wątpliwości to jako człowiek dorosły i wykształcony powinien ustalić powyższą okoliczność chociażby na stosownych stronach NFZ, bądź wybranego szpitala publicznego lub zwrócić się do odpowiednich instytucji, np. do NFZ czy konkretnego szpitala publicznego o udzielenie stosownych informacji, ewentualnie zgłosić do wybranego przez siebie specjalistycznego publicznego szpitala celem uzyskania pomocy, czego jednak nie najwyraźniej nie uczynił. Po trzecie powód nie udowodnił również, aby usługi medyczne świadczone na jago rzecz w (...) w W. były lepsze, skuteczniejsze oraz korzystniejsze dla jego stanu fizykalnego niż usługi świadczone w ramach leczenia uspołecznionego. Ponadto powód nie musiał oczekiwać na zabieg operacyjny w publicznej placówce, gdyż termin został wyznaczony na godziny ranne już następnego dnia po wypadku.

Z uwagi zatem na przedstawione powyżej argumenty Sąd I instancji uznał, że pomiędzy poniesionymi przez powoda kosztami leczenia a doznaną szkodą nie zachodzi normalny związek przyczynowy, bowiem powód mógł skorzystać z leczenia finansowanego ze środków publicznych i w ten sposób uniknąć wydatków, a nieskorzystanie z usług publicznej służby zdrowia nie wynikało z przyczyn obiektywnych, ale jedynie z subiektywnych przekonań powoda, co w żadnym razie nie może obciążać pozwanego ubezpieczyciela. W takim stanie rzeczy roszczenie odszkodowawcze powoda podlegało oddaleniu.

Niezależnie od faktu, że powód nie wykazał istnienia roszczenia odszkodowawczego co do samej zasady, to nie przedstawił również dowodów potwierdzających, że poniósł koszty rehabilitacji i opieki pooperacyjnej w wysokości 8.000 zł. Z przedstawionych przez powoda faktur wynika bowiem, że odbył w (...) w (...) zabiegów rehabilitacyjnych po 130 zł każdy, co daje kwotę 1.040 zł, cztery konsultacje medyczne po 270 zł każda, co daje kwotę 1.080 zł oraz jedno badanie RTG barku ponosząc z tego tytułu wydatek w wysokości 70,00 zł, co łącznie daje kwotę 2.190 zł.

Roszczenie o zadośćuczynienie ma podstawę w art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. W myśl wskazanych przepisów w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Krzywda polega na odczuwaniu cierpienia fizycznego i psychicznego. Do cierpień fizycznych zalicza się przede wszystkim ból i podobne do niego dolegliwości. Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie cierpienia osoby poszkodowanej. Ustalając wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia, Sąd odwołał się do kryteriów wypracowanych przez orzecznictwo. Zgodnie z dorobkiem judykatury, określając wysokość zadośćuczynienia, sąd powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza stopień i czas trwania cierpień psychicznych i fizycznych, trwałość skutków czynu niedozwolonego, prognozy na przyszłość, wiek poszkodowanego, rodzaj wykonywanej pracy, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa, a także przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody. Zadośćuczynienie obejmuje wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które wystąpią w przyszłości. Dlatego w orzecznictwie przyjęto, że zadośćuczynienie winno mieć charakter całościowy i obejmować zarówno cierpienia fizyczne i psychiczne już doznane, czas ich trwania, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości, a więc prognozy na przyszłość (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 maja 2004 r., IV CK 357/03).

Powód, będący osobą 25 – letnią w chwili wypadku, a zatem stosunkowo młodą, doznał znacznego cierpienia fizycznego, gdyż na skutek wypadku odniósł poważne uszkodzenia ciała w postaci zwichnięcia stawu barkowo – obojczykowego III stopnia, doznając w ten sposób długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju obrażeniom towarzyszył silny ból, który utrzymywał się również w okresie pooperacyjnym. Jak wskazywał powód z czasem ból ten łagodniał, jednak musiał on nadal stosować środki przeciwbólowe. M. C. do dnia dzisiejszego odczuwa ból prawego barku kiedy śpi na prawym boku. Ponadto w okresie kilku tygodni po wypadku miał ograniczoną możliwość samodzielnego wykonywania czynności życia codziennego z uwagi na zakaz obciążania operowanej kończyny oraz zgodnie z zaleceniami lekarzy musiał korzystać z rehabilitacji. Ustalając wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia Sąd wziął pod uwagę fakt, że nie wrócił on w pełnym zakresie do sprawności fizycznej sprzed wypadku, chociaż stabilność jego stawu barkowo – obojczykowego została odtworzona (k. 64). Obecnie powód ogranicza swoją aktywność sportową, gdyż nie chce doznać urazu prawej ręki, która jest narzędziem jego pracy, stąd też nie gra w tenisa, a zamiast pływać częściej korzysta z jacuzzi czy sauny. Z drugiej strony należy odnotować, że na skutek obrażeń doznanych w przedmiotowym wypadku powód nie stał się osobą nieporadną, uzależnioną od pomocy od pomocy osób drugich. Wypadek i spowodowane w nim obrażenia nie skutkowały wystąpieniem u powoda uszczerbku na zdrowiu psychicznym, niemniej jednak spowodowały pewien dyskomfort psychiczny, wywołany przede wszystkim poczuciem ograniczenia fizycznego uniemożliwiającego dotychczasową aktywność i kilkumiesięczną niezdolnością do pracy. Przy ustalaniu wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia Sąd wziął również pod uwagę fakt, że otrzymał on od ZUS odszkodowanie w wysokości 3.520 zł z tytułu długotrwałego uszczerbku na zdrowiu doznanego wskutek przedmiotowego wypadku przy pracy (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 października 2003 r., I CK 410/02), co znajduje uzasadnienie w treści klauzuli (...)zawartej w załączniku (...) do OWU, zgodnie z którym w przypadku szkód osobowych ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie w części przekraczającej wysokość świadczenia wypłaconego pracownikowi na podstawie ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.

Mając na uwadze, że zadośćuczynienie powinno przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, która nie może być jednak nadmierna do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, Sąd Okręgowy uznał, mając na względzie przytoczone wyżej okoliczności sprawy, w tym wypłaconą na rzecz powoda przez ZUS kwotę 3.520 zł, że w niniejszej sprawie właściwym będzie uwzględnienie powództwa w zakresie zadośćuczynienia w kwocie 17.000 zł. Sąd zważył w szczególności, że powód domaga się zadośćuczynienia z powodu naruszenia dobra szczególnie cennego, jakim jest zdrowie. Przyznanie w takiej sytuacji zbyt niskiego zadośćuczynienia prowadziłoby do niepożądanej deprecjacji tego dobra. Zasądzona kwota, zgodnie z linią orzeczniczą Sądu Najwyższego, utrzymana jest w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. To ostatnie pojęcie sprecyzowane zostało w taki sposób, że nie może być wynikiem oceny najbiedniejszych warstw społeczeństwa (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 czerwca 2003 r., IV CKN 213/01). Uwzględnienie stopy życiowej społeczeństwa przy określaniu wysokości zadośćuczynienia nie może podważać jego kompensacyjnej funkcji (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 marca 2006 r., IV CSK 80/05, OSNC 2006/10/175).

Powód domagał się przyznania odsetek ustawowych od dochodzonego roszczenia o zadośćuczynienie od dnia 20 lipca 2013 r., jednak sformułowane w tym zakresie żądanie nie zasługiwało w całości na uwzględnienie. Zgodnie bowiem z przyjętą w prawie cywilnym zasadą dłużnik popada w opóźnienie, jeżeli nie spełnia świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne. Obowiązek zaspokojenia roszczeń o zadośćuczynienie, jak również o odszkodowanie staje się wymagalny z chwilą wezwania dłużnika do zapłaty. Zobowiązanie z tytułu zadośćuczynienia, a także odszkodowania są zobowiązaniami bezterminowymi, a o przekształceniu ich w zobowiązania terminowe decyduje wierzyciel poprzez wezwanie dłużnika do ich wykonania (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 lutego 2010 roku, II CSK 434/09). Od tej zatem chwili biegnie termin do uiszczenia odsetek za opóźnienie (art. 481 § 1 k.c.). Zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia powinien więc spełnić świadczenie na rzecz poszkodowanego niezwłocznie po otrzymaniu od niego stosownego wezwania do zapłaty skonkretyzowanej kwoty i jej wymagalności, a jeśli tego nie czyni, popada w opóźnienie uzasadniające naliczenie odsetek ustawowych od należnej wierzycielowi sumy. Zgodnie z art. 817 § 1 i 2 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. M. C. zgłosił ubezpieczycielowi szkodę za pośrednictwem pracodawcy, któremu przekazał w dniu 19 czerwca 2013 r. stosowne pismo zawierające żądanie przyznania m.in. kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Nie zostało jednak wykazane w jakiej dokładnie dacie pismo to zostało przekazane pozwanemu. W tej sytuacji przyjąć należało, że (...) dowiedział się o szkodzie najpóźniej w dniu 24 czerwca 2013 r., gdyż w tym właśnie dniu, prowadząc postępowanie likwidacyjne nr (...), wystąpił do (...) o udzielenie wyjaśnień odnośnie okoliczności wypadku z 20 maja 2013 r. (k. 101). W konsekwencji Sąd zasądził odsetki ustawowe od przyznanej w niniejszej sprawie kwoty 17.000 zł z tytułu zadośćuczynienia, od dnia 25 lipca 2013 r., uznając, iż wobec zgłoszenia ubezpieczycielowi żądania w tym zakresie w dniu 24 czerwca 2013 r., roszczenie stało się wymagalne po upływie 30 - dniowego terminu na spełnienie świadczenia, wynikającego z treści § 17 pkt 4 OWU oraz art. 817 § 1 k.c.

O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł w oparciu o art. 100 zdanie pierwsze k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 zdanie drugie k.p.c.

Apelacje od wyroku wniosły obie strony.

Pozwany zaskarżył w/w wyrok w zakresie uwzględniającym powództwo i rozstrzygającym o kosztach postępowania. Zarzucił:

- mające wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie przepisów prawa materialnego, mianowicie:

art. 65 k.c. poprzez błędną wykładnię § 4 pkt 1 OWU OC nr (...) stanowiących integralną część umowy ubezpieczenia łączącej pozwanego z ubezpieczonym poprzez jego niezastosowanie i uznanie, iż powołany zapis OWU nie obejmuje swym zakresem czynności ubezpieczającego w postaci napraw uszkodzonej kratki do wycierania obuwia, mimo, iż (...) S.A. jest właścicielem nieruchomości przy ul. (...), zatem niewątpliwie wykonuje prace związane z utrzymaniem nieruchomości w należytym stanie, a tym samym należą one do czynności o których mowa wprost w § 4 pkt 1 OWU, a mając na uwadze, że ubezpieczona spółka (...) S.A. ponosi winę za szkodę z dnia 20 maja 2013 r., zachodziła podstawa do wyłączenia odpowiedzialności pozwanego Towarzystwa;

art. 65 k.c. poprzez błędną wykładnię § 4 pkt 1 OWU OC nr (...) stanowiących integralną część umowy ubezpieczenia łączącej pozwanego z ubezpieczonym poprzez stwierdzenie, że przedmiotowy zapis OWU nie obejmuje swym zakresem akcjonariuszy, a w konsekwencji uznanie, iż w myśl powołanego uregulowania powód nie jest osobą bliska ubezpieczającego (...) S.A., w której to spółce akcjonariuszem jest ojciec powoda pan J. C., a zatem nie zachodzi podstawa wyłączenia odpowiedzialności pozwanego;

art. 445 § 1 k.c. poprzez błędną wykładnię prowadzącą do uznania, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia należnego powodowi będzie kwota 17.000 zł, podczas gdy zasądzona na rzecz powoda kwota zadośćuczynienia jest w ocenie pozwanego wygórowana i nie może zostać uznana jako utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadająca aktualnym warunkom i stopie życiowej społeczeństwa;

- mające wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie przepisów prawa procesowego, mianowicie:

art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd I instanjci dowolnej oceny materiału dowodowego i uznanie, że powód udowodnił zakres doznanej przez niego krzywdy, a zatem zaistniały podstawy do zasądzenia zadośćuczynienia w tak rażąco wygórowanej wysokości, w sytuacji gdy poza dowodem z przesłuchania powoda i świadków, nie został zaoferowany żaden miarodajny dowód;

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie przez Sąd I instanjci zasady swobodnej oceny dowodów poprzez dokonanie ustaleń faktycznych w zakresie doznanych przez powoda obrażeń ciał, a tym samym zakresu doznanej krzywdy na podstawie dowodów w postaci dokumentacji medycznej, której ocena wymagała wiedzy specjalnej, a której Sąd nie posiada.

Pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Powód zaskarżył wyrok w części oddalającej powództwo o zasądzenie kwoty 19.500 zł, przy czym na rozprawie apelacyjnej sprecyzował, że na kwotę tę składają się: 17.310 zł – koszt zabiegu operacyjnego, 8x130 zł za zabiegi rehabilitacyjne, 4x270 zł za konsultacje medyczne i 70 zł za RTG barku (k.251). Zarzucił naruszenie art. 441 § 1 k.c. przez błędną wykładnię oraz art. 361 § 1 k.c. przez przyjęcie, że wydatki na leczenie nie są normalnym następstwem uszkodzenia ciała jakiego doznał w wyniku przedmiotowego wypadku.

Powód wniósł o zmianę wyroku i zasądzenie kwoty 19.500 zł z ustawowymi odsetkami od 20 maja 2013 r. do dnia zapłaty.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego jest niezasadna.

W pierwszej kolejności wymagają skomentowania zarzuty naruszenia prawa materialnego, jako że odnoszą się do zasady odpowiedzialności. Powołany w pierwszym zarzucie obok art. 65 k.c., § 4 pkt 1 OWU, nie obejmuje swym zakresem czynności ubezpieczającego w postaci naprawy uszkodzonej kratki do wycierania obuwia, ponieważ nie chodzi w tym wypadku o produkt wytworzony lub wprowadzony do obrotu przez ubezpieczonego. Nie chodzi również o szkodę wyrządzoną w związku z wykonywanymi przez spółkę czynnościami, usługami czy pracami, co – jak wynika z kontekstu – należy niewątpliwie rozumieć jako czynności podejmowane w ramach prowadzonej przez spółkę działalności gospodarczej. Postawiona w apelacji teza, jakoby prace związane z utrzymaniem nieruchomości w należytym stanie należały do którejś z kategorii wymienionych w § 4 pkt 1 OWU zupełnie abstrahuje od treści tego postanowienia umownego i nie da się usprawiedliwić przez odwołanie do wykładni oświadczeń woli (art. 65 k.c.). Nie ma w związku z tym żadnego znaczenia status poszkodowanego jako członka zarządu (...).

Również zarzut nawiązujący do treści § 4 pkt 2 OWU nie jest zasadny. Okoliczność, że powód jest synem akcjonariusza spółki (...) nie może skutkować wyłączeniem odpowiedzialności pozwanego, skoro w paragrafie tym nie ma mowy o osobach bliskich akcjonariuszy. Można wręcz stwierdzić, że zawarte tam postanowienie umowne akurat do umowy ubezpieczenia spółki kapitałowej w ogóle nie przystaje. Twierdzenie, jakoby na równi ze wspólnikiem należałoby traktować akcjonariusza, nie ma żadnych podstaw. Dla wzmocnienia przytoczonej wyżej argumentacji Sądu I instancji odwołującej się do odrębności spółek osobowych i kapitałowych (którą Sąd Apelacyjny w pełni podziela) można jeszcze wskazać na kolejny punkt paragrafu 4 umowy (trzeci), w którym przewidziano wyłączenie odpowiedzialności za szkody wyrządzone spółkom kapitałowym których udziałowcem lub akcjonariuszem jest ubezpieczający/ubezpieczony. Zatem OWU różnicuje pojęcia wspólnika, udziałowca i akcjonariusza, co tym bardziej nie pozwala na wykładnię po myśli skarżącego, odbiegającą w istotny sposób od tekstu umowy na niekorzyść ubezpieczonego.

Ma rację pozwany, że ciężar wykazania rozmiarów krzywdy spoczywał na powodzie, jednak za dowolne trzeba uznać twierdzenie, iż obowiązkowi temu (wynikającemu z art. 6 k.c. i 232 k.p.c.) nie sprostał. Powód zaoferował dowody w zupełności w tym względzie wystarczające, w postaci dokumentacji lekarskiej i własnych obszernych zeznań. Sąd Okręgowy dokonał wnikliwej oceny tych dowodów, zrekonstruował przebieg zdarzeń obrazujących zakres cierpień powoda jak również ograniczenia w jego życiu spowodowanych zdarzeniem szkodzącym. Ocenił skutki wypadku przede wszystkim na podstawie obiektywnych przesłanek, dopełnionych mającymi z natury rzeczy częściowo subiektywny charakter, zeznaniami powoda opisującymi przeżycia będące następstwem uszkodzenia ciała do jakiego doszło w przedmiotowym wypadku. Nie w każdej sprawie o zadośćuczynienie za krzywdę będącą następstwem uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia konieczne są opinie biegłych. W tym wypadku nie były potrzebne wiadomości specjalne, zresztą żadna ze stron nie wnioskowała o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego. Reasumując, Sąd Okręgowy nie naruszył art. 233 § 1 k.c.

Wysokość zadośćuczynienia została określona w zaskarżonym wyroku w sposób wyważony, szeroko umotywowany, z uwzględnieniem całokształtu okoliczności, tj. krzywdy powoda doznanej bezpośrednio w związku z wypadkiem, spowodowanej leczeniem i przewidywalnymi skutkami w przyszłości. Sąd przy tym trafnie i wyczerpująco odwołał się do praktyki orzeczniczej, w tym kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia, których nie ma potrzeby w tym miejscu ponownie przytaczać. W obliczu ujawnionego zakresu cierpień powoda, zważywszy nadto na jego młody wiek i częściowo utrzymujące się następstwa wyrażające się w ograniczeniach aktywności fizycznej, kwota 17.000 zł, także przy uwzględnieniu świadczenia wypłaconego przez (...), wydaje się wręcz bardzo umiarkowana. W żadnym razie nie można jej uznać za wygórowaną. Sąd Okręgowy nie naruszył zatem również art. 445 § 1 k.c.

Apelacja powoda ma uzasadnione podstawy.

Sąd Okręgowy niezasadnie zanegował istnienie adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy kosztami leczenia poniesionymi przez poszkodowanego a uszkodzeniem ciała w wypadku z dnia 20 maja 2013 r. Związek ten wydaje się oczywisty, w tym sensie, że leczenie nie byłoby potrzebne gdyby nie doszło do uszkodzenia barku powoda. Zarzut naruszenia art. 361 § 1 k.c. jest więc zasadny. Rozważania Sądu I instancji, które zaważyły na oddaleniu w tej części powództwa w istocie dotyczą celowości wydatków na leczenie i wiążą się ze stosowaniem art. 444 § 1 k.c. Trzeba przy tym mieć na względzie wynikający z zasad ogólnych, obowiązek minimalizacji szkody (art. 354 k.c.). Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów z dnia 19 maja 2016 r., III CZP 63/15 (Lex nr 2041106), świadczenie ubezpieczyciela w ramach umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje także uzasadnione i celowe koszty leczenia oraz rehabilitacji poszkodowanego niefinansowane ze środków publicznych (art. 444 § 1 k.c.). W uzasadnieniu uchwały Sąd Najwyższy zawarł min. następujące uwagi, które Sąd Apelacyjny w pełni podziela: „Przepis art. 444 § 1 k.c. nie przesądza, w jakim systemie organizacyjno - prawnym może dojść do poddania się poszkodowanego czynnościom leczniczym lub rehabilitacyjnym. W orzecznictwie Sądu Najwyższego i piśmiennictwie wskazuje się, że rygorystyczne preferowanie systemu ubezpieczeń społecznych, oferującego bezpłatne usługi medyczne, z wielu powodów jest trudne do zaakceptowania. Poszkodowany nie może być pozbawiony możliwości korzystania z leczenia lub rehabilitacji, które mogłyby doprowadzić do odpowiedniego efektu restytucyjnego w zakresie jego stanu zdrowia, nawet jeżeli realizowane świadczenia medyczne powodować mogą powstanie odpowiednich, zwiększonych kosztów.” Jeśli chodzi o rozkład ciężaru dowodu, to rzeczą powoda jest wykazanie poniesienia kosztów leczenia lub rehabilitacji pozostających w związku przyczynowym z doznanym uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, w tym sumę potrzebną na koszty leczenia. Dowód „celowości kosztów” oznacza także potrzebę poddania się odpłatnemu leczeniu w placówkach prywatnych i konieczność wykazania także poszczególnych rodzajów tych kosztów powiązanych z etapami leczenia lub rehabilitacji (struktura kosztów szczegółowych). Jeżeli ubezpieczyciel powołuje się wobec uprawnionego na ustawowy obowiązek minimalizacji szkody, to może kwestionować celowość kosztów poniesionych przez poszkodowanego ale wtedy ciężar dowodu spoczywa na nim (art. 6 k.c.). Pozwanego obciąża ciężar dowodu faktów uzasadniających jego zarzuty przeciwko roszczeniu powoda. Innymi słowy, ciężar dowodu wystąpienia faktów tamujących oraz niweczących spoczywa na przeciwniku tej strony, która występuje z roszczeniem, czyli z zasady na pozwanym (zob. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2003 r., II CKN 1409/00, OSNC 2004 r., nr 7-8, poz. 113; wyrok SN z dnia 13 października 2004 r., III CK 41/04, Lex nr 182092 i uzasadnienie wyroku SN z 13 grudnia 2007 r., I CSK 348/07 Lex nr 351187).

Ustalając podstawę faktyczną rozstrzygnięcia Sąd niedostateczną uwagę poświęcił okolicznościom podjęcia przez powoda (i jego żony) decyzji o poszukiwaniu placówki medycznej innej niż publiczny szpital w S.. Decydujące znaczenie miało odesłanie na oddziale ratunkowym pacjenta do domu i pozostawienie go samego z narastającym bólem wieczorem i w nocy, z jedynie doraźnym opatrunkiem. W tych okolicznościach można uznać za usprawiedliwione poszukiwanie pomocy gdzie indziej, także prywatnym szpitalu. Powód zdecydował się na takie działanie o północy, w stanie zwiększających się dolegliwości bólowych. W prywatnej placówce medycznej, do której wówczas trafił za sprawą wyszukiwarki internetowej został – w przeciwieństwie do (...) Szpitala Wojewódzkiego w S. – nie tylko niezwłocznie zbadany, ale i pozostawiony do czasu wykonania koniecznego zabiegu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w opisanych okolicznościach, zrelacjonowanych przez powoda w trakcie składania wyjaśnień informacyjnych (rozprawa 2.12.2014 r.; 00:15:47-00:18:07) i potwierdzonych następnie w trakcie zeznań w charakterze strony (rozprawa 3.03.2015 r.; 00:46:16), jego działanie można uznać za usprawiedliwione i zarazem celowe. W konsekwencji powód poniósł koszt operacji w wysokości 17.310 zł (faktura – k.70), co stanowi szkodę podlegającą naprawieniu na podstawie art. 444 § 1 k.c. Na tej samej podstawie prawnej podlega naprawieniu szkoda wyrażająca się w wydatkach poniesionych na rehabilitację (8x130 zł, faktury – k.71-72,74-76), konsultacje ortopedyczne (4x270 zł, faktury k.72-73,76-77) oraz na badanie RTG barku (70 zł – faktura k.73). Pozwany nie wykazał, że taki sam, pozytywny skutek leczenia i rehabilitacji mógłby powód osiągnąć bez udziału specjalistów z placówki, w której został wykonany zabieg operacyjny ( (...)), korzystając z publicznej służby zdrowia. W tej sytuacji istniały podstawy by przyjąć, że kontynuowanie leczenia w miejscu gdzie wykonana została operacja było zachowaniem celowym, dla pacjenta najkorzystniejszym.

Sąd Apelacyjny zasądził na podstawie art. 481 k.c. odsetki ustawowe od należności głównej tak jak Sąd Okręgowy – po upływie miesiąca od dowiedzenia się o szkodzie przez ubezpieczyciela, z wyjątkiem dotyczącym odsetek od kwot stanowiących zwrot kosztów leczenia, rehabilitacji i RTG, które nie zostały sprecyzowane w zgłoszeniu z czerwca 2013 r., przy czym niektóre zostały poniesione nawet później. Od kwoty 2.190 zł odsetki zostały zatem zasądzone z uwzględnieniem daty wezwania do zapłaty, tj. od dnia następnego po doręczeniu odpisu pozwu (k.81), a więc od dnia 11 września 2014 r.

Z przedstawionych względów, przyjmując za swoje ustalenia Sądu Okręgowego, Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego w całości i apelację powoda w części - na podstawie art. 385 k.p.c., zaś na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił wyrok uwzględniając prawie w całości apelację powoda. Konsekwencją uwzględnienia apelacji była odpowiednia modyfikacja orzeczenia o kosztach, z zachowaniem jako podstawy prawnej art. 100 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. Ostatecznie powód wygrał w 48% a pozwany w 52% (36.500:75.930=48%). W drugiej instancji powód wygrał w całości w zakresie roszczenia głównego, a więc należy mu się zwrot od strony pozwanej kosztów zastępstwa radcy prawnego i poniesionej opłaty od apelacji na podstawie art. 100 zdanie drugie k.p.c.