Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 154/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 26 października 2016 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, w sprawie z powództwa R. G. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki następujące kwoty:

● 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za okres od dnia 9 kwietnia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 1a);

● 7.262,82 zł w ramach odszkodowania obejmującego zwrot poniesionych kosztów opieki osób trzecich (pkt 1b), przy czym od kwot:

- 2.315,68 zł z ustawowymi odsetkami za okres od dnia 9 kwietnia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

- 4.947,14 zł od dnia 10 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty przy czym odsetki winny być w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie

● po 703,23 zł miesięcznie jako rentę na przyszłość, poczynając od dnia 1 lutego 2016 r., płatną do końca każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat tytułem renty (pkt 1c);

● 3.697 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt 2).

Oprócz tego Sąd nakazał pobrać od pozwanego ubezpieczyciela kwotę 819,93 zł tytułem nie uiszczonych kosztów sądowych (pkt 3).

Swoje rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych:

Dnia 6 sierpnia 2014 r. R. G. została poszkodowana w trakcie wypadku komunikacyjnego. Za sprawcę zdarzenia został uznany kierowca samochodu osobowego marki D. (...) Z. G., który na u. N. w Ł. potrącił powódkę przechodzącą przez przejście dla pieszych. Rzeczony pojazd w zakresie OC był ubezpieczony w pozwanym zakładzie ubezpieczeń.

Przybyłe na miejsce zdarzenia pogotowie ratunkowe przetransportowało powódkę najpierw do Szpitala Miejskiego im. (...) w Ł., a następnie do Wojewódzkiego Szpitala (...) w Ł.. Wdrożona na Oddziale O. – Urazowym diagnostyka ujawniła złamanie szyjki lewej łopatki, złamanie lewego obojczyka, złamanie kości łonowej i kulszowej lewej oraz ranę tłuczoną głowy. Uszkodzone okolice ciała w miarę możliwości zostały zabezpieczone i unieruchomione. Dotyczyło to zwłaszcza lewej ręki, na którą założono temblak. Oprócz tego lekarz przepisał leki przeciwbólowe i przeciwzakrzepowe, zalecając jednocześnie leżenie przez okres 6 tygodni. Powódka opuściła szpital w dniu 11 sierpnia 2014 r.

Dalsze leczenie o charakterze ambulatoryjnym było prowadzone w przyszpitalnej (...) w okresie od 20 sierpnia do 19 listopada 2014 r. Podczas pierwszej wizyty wykonano kontrolne RTG miednicy, stwierdzając słaby zrost odłamów kości łonowej i kulszowej w poprawnym ustawieniu oraz złamanie szyjki lewej łopatki ze śladowym przemieszczeniem. Dodatkowo rozpoznano seryjne złamanie żeber 4 - 7 po stronie lewej. Zlecono ćwiczenia własne oraz kontrolę w Poradni Urazowej za 3 miesiące. Po kolejnej kontroli radiologicznej z dnia 17 września 2014 r. okazało się, iż nastąpił zrost złamania obojczyka i łopatki oraz zrost złamania miednicy. Pozytywne wyniki badania pozwoliły na pionizację pacjentki i dalsze ćwiczenia. Zlecono pionizację chorej i ćwiczenia. Ostatnie badanie RTG z dnia 19 listopada 2014 r. ukazało obecność rozległych zmian zwyrodnieniowych z dyskopatią w obu odcinkach kręgosłupa.

Po wypadku przez okres 3 miesięcy powódka przebywała u córki i zięcia, którzy sprawowali nad nią opiekę. Przez pierwsze tygodnie odczuwała bardzo silny ból, cierpiała przy każdym dotyku. Pasy od stabilizatora nad obojczykiem spowodowały powstanie odleżyn i ran. Zażywałam leki przeciwbólowe, które pomagały na kilka godzin, po czym ból wracał. Powódkę trzeba było karmić, myć, podawać leki, basen. Po 6 tygodniach powódka zaczęła siadać, potem powódka powoli zaczęła się poruszać. Trzymając się mebli chodziła po mieszkaniu, zaczęła wychodzić na małe spacery. Pod opieką osoby dorosłej mogła przejść góra 300 – 400 metrów. Pod koniec października 2014 r. powódka opuściła dom córki.

Powódka z córką wynajęły prywatnego rehabilitanta i prywatny rowerek rehabilitacyjny. Powódka nie skorzystała z państwowej rehabilitacji z uwagi na długie terminy oczekiwania na wizytę.

Do chwili obecnej powódka odczuwa skutki wypadku. Przede wszystkim spadł jej zakres sprawności, co oznacza iż jest ona mniej samodzielna. Zasadniczo powódka czuje się pewnie tylko w swoim mieszkaniu, ale poszczególne czynności wykonuje powoli. Nie wychodzi sama z domu. Podobnie porusza się komunikacją (problemy z wejściem do tramwaju w obecności innej osoby. Powódka odczuwa dolegliwości bólowe po prawej stronie ciała, co zwłaszcza dotyczy szyi, łopatki i miednicy. Powódka stała się lękliwa. Boi się przechodzić przez przejście dla pieszych, a jak wysiada z samochodu łapie się za czyjąś rękę, bo boi się, że się przewróci. Od momentu wypadku nie odwiedziła swojej siostry bo ma silny uraz, ze względu na to iż wypadek miał miejsce podczas gdy wracała w czasie powrotu z wizyty u siostry. Z tego też powodu jej kontakty z siostrą rozluźniły się. Powódka nie odwiedza już córki samodzielnie. To córka musi ją przywozić. Zakupy i dbałość o dom spadły na męża powódki, który też jest osobą straszą oraz na córkę i jej męża.

Przed wypadkiem powódka czuła się dobrze, była samodzielna, wszystko sama załatwiała, sama robiła zakupy, sama sprzątała, poruszała się samodzielnie środkami komunikacji miejskiej, sama wsiadała do autobusu, do tramwaju, odwiedzała córkę i swoją siostrę. Wcześniej nie korzystała z pomocy. Przed wypadkiem nie miała bólów szyi ani kręgosłupa. Przed wypadkiem zdarzało się, że zabolała ją głowa.

W świetle ortopedii R. G. dotknięta jest trwałym uszczerbkiem na zdrowiu w wysokości 10%, na co składają się: 5% z tytułu złamania szyjki lewej łopatki z przemieszczeniem oraz 5% z tytułu złamania lewej kości łonowej i lewej kości kulszowej. Oprócz tego powódka doznała jeszcze złamania czterech żeber po stronie lewej, który przełożył się na długotrwały uszczerbek na zdrowiu w rozmiarze 4% oraz prawdopodobnego złamania lewego obojczyka bez przemieszczenia. Ten ostatni uraz, jak również rana tłuczona głowy (brak blizny) nie pociągnęły za sobą żadnych niekorzystnych następstw. W obrębie lewego stawu ramiennego występują niewielkie ograniczenia ruchomości, co zwłaszcza dotyczy odwodzenia, zgięcia ku przodowi i rotacji zewnętrznej. Z kolei uraz miednicy spowodował złamanie górnej gałęzi kości łonowej i dolnej gałęzi kości kulszowej bez istotnego przemieszczenia. Wspomniane złamania wygoiły się bez zmiany kształtu otworu zasłonowego czyli z pełnym odtworzeniem anatomicznej ciągłości kości. Z uwagi na to nie doszło do trwałego upośledzenia funkcji chodu, gdyż ich lokalizacja nie obejmowała stawu biodrowego. Tym samym chodziło o najlżejszą formę niepowikłanych złamań kości przedniej ściany miednicy. Niezależnie od tego w tym miejscu pojawiła się pewna dysfunkcja w postaci ograniczenia zgięcia biodra do 80 0. Stwierdzić przy tym należy, że skutki urazów w postaci wydolności ruchowej u pacjentów w starszym wieku są większe aniżeli u osób młodych. Dłużej też trwa okres rekonwalescencji i gorsze są wyniki końcowe leczenia. W trakcie pierwszego miesiąca po wypadku powódka doświadczyła znacznych cierpień fizycznych, co wynikało z odczuwanego bólu towarzyszącego wielomiejscowym złamaniom, niedogodności unieruchomienia w łóżku oraz odparzeniami. Po tym czasie dolegliwości zmniejszały się stopniowo do poziomu aktualnie odczuwanych bólów lewego barku i lewego biodra. Powódka wymagała pomocy innych osób w podstawowych czynnościach życia codziennego w wymiarze około 6 godzin dziennie przez okres pierwszych 6 tygodni po wypadku. W kolejnych 2 miesiącach pomocy tej wymagała przez 4 godziny dziennie. Po tym czasie powódka wymagała i nadal wymaga opieki w wymiarze ok 2 godzin dzienne. Uraz dotyczy osoby w podeszłym wieku gdzie każde złamanie związane z konieczność unieruchomienia starego człowieka powoduje znaczny spadek sił witalnych i wpływa ujemnie na możliwości regeneracyjne ustroju. Siłą rzeczy konsekwencje podobnych urazów jak u powódki są daleko większe u osoby starszej aniżeli w młodym wieku. Z przyczyny złamania miednicy chora zmuszona była do pozostania w łóżku przez okres 6 tygodni. Ten fakt wystarcza, żeby stary człowiek z osoby samodzielnej w czynnościach życia codziennego stał się uzależnionym od innych osób w czynnościach egzystencjalnych. Przyczyną nie są zatem schorzenia zwyrodnieniowe kręgosłupa ale złamanie miednicy, które unieruchomiło chorą na okres 6 tygodni. Tym samym można stwierdzić, że gdyby nie złamanie miednicy to powódka nadal mogłaby nie wymagać pomocy innych osób w wykonywaniu podstawowych czynności życia codziennego. Przyszłe rokowania zdrowotne są niekorzystne.

Z rehabilitacyjnego punktu widzenia u R. G. wystąpił długotrwały uszczerbek na zdrowiu w rozmiarze 4%, stanowiący konsekwencję złamania czterech żeber. Po stronie powódki znaczne cierpienia fizyczne utrzymywały się przez okres 6 tygodni. Natomiast po uruchomieniu mierne cierpienia fizyczne powódki występowały podczas ćwiczeń biernych redresyjnych stawów wykonywanych celem zniesienia przykurczów powstałych podczas długiego unieruchomienia. Po opuszczeniu szpitala powódka wymagała opieki całodobowej w okresie 6 tygodniowego reżimu łóżkowego w wymiarze 6 godz. na dobę. Po uruchomieniu wymagała pomocy w czynnościach higienicznych, ubieraniu się i wszystkich codziennych w wymiarze 4 godz. dziennie. Od grudnia 2014 r. do chwili obecnej i nadal, wymagała i będzie wymagać pomocy osób trzecich z powodu pourazowego znacznego pogorszenia sprawności ogólnej narządu ruchu, w wymiarze 1 godziny dziennie. Pomoc i wsparcie dla powódki obejmują w czynności codzienne wymagające długotrwałego stania, chodzenia, częstego schylania się, unoszenia obu kończyn górnych powyżej poziomu głowy (sprzątanie, gotowanie), przenoszenia ciężarów oburącz powyżej 5 kg (zakupy). Niepomyślna prognoza rehabilitacyjna wynika z nikłych szans na odzyskanie pełnej ruchomości w lewym barku i lewym stawie biodrowym. Utrwalone przykurcze przyspieszą rozwój zmian zwyrodnieniowych w lewym barku i lewym biodrze. Ponadto nie można wykluczyć wpływu wielotygodniowego reżimu łóżkowego, który osłabił mięśnie przykręgosłupowe odpowiedzialne za stabilizację dynamiczną kręgosłupa, na przyspieszenie rozwoju samoistnej choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa.

Zgłaszając szkodę dnia 6 marca 2015 r. powódka zażądała zadośćuczynienia w wysokości 100.000 zł oraz następujących kwot: 523 zł jako zwrot kosztów leczenia, 17.725,98 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów opieki osób trzecich za okres od dnia 11 sierpnia 2014 roku do dnia 31 marca 2015 roku oraz po 997,73 zł. miesięcznie w ramach przyszłej renty, począwszy od kwietnia 2015 r. Roszczenia powódki zostały częściowo uznane i zaspokojone, czego wyrazem była wypłata zadośćuczynienia w kwocie 10.000 zł oraz przekazanie kwoty 523,80 zł w ramach zwrotu kosztów leczenia i 3.584 zł tytułem zwrotu kosztów opieki osób trzecich.

Na płaszczyźnie merytorycznej Sąd Rejonowy, wobec niespornej zasady i przesłanek odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela, zajął się kwestią wysokości dochodzonych przez powódkę roszczeń. Naprawienie szkody o charakterze zdrowotnym nastąpiło więc w oparciu o art. 444 § 1 i 2 k.c. oraz art. 445 k.c. Na ich gruncie Sąd zauważył, że zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny i jako takie powinno mieć odczuwalną dla poszkodowanego wartość, która uwzględnia okoliczności konkretnej sprawy oraz winno zrekompensować w sposób całościowy wszystkie doznane cierpienia fizyczne i psychiczne. Następnie Sąd stwierdził, że odpowiednim dla powódki zadośćuczynieniem będzie kwota 30.000 zł. W tej sferze Sąd wziął pod uwagę: stały uszczerbek ortopedyczny w rozmiarze 10% i długotrwały uszczerbek ortopedyczno – rehabilitacyjny na poziomie 4% oraz całokształt występujących po stronie powódki utrudnień, uciążliwości oraz niewygód. Na tą ostatnią kategorię składały się z kolei: hospitalizacja i wdrożony proces leczenia, unieruchomienie kończyny za pomocą temblaka, obowiązek prowadzenia łóżkowego trybu życia po opuszczeniu szpitala, przeżyte znaczne cierpienia fizyczne i psychiczne, potrzeba nauki chodzenia „na nowo”, konieczność zażywania środków przeciwbólowych, konieczność poddania się opiece osób trzecich, ograniczenia sprawności, występujące leki natury komunikacyjnej oraz odczuwane dolegliwości bólowe. Oprócz tego wpływ na oceną miały jeszcze niekorzystne przyszłe rokowania oraz wiek powódki. Wobec wcześniejszej wypłaty na poziomie 10.000 zł, faktycznie została zasądzona kwota 20.000 zł.

W ramach skapitalizowanej renty na zwiększone potrzeby Sąd przyznał powódce zwrot kosztów opieki w wysokości 7.262,82 zł za okres od wypadku do dnia 31 stycznia 2016 r., argumentując że taka należność ma pełne oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, a zwłaszcza w opiniach biegłego ortopedy i rehabilitanta. Mianowicie powódka w ciągu 6 tygodni po opuszczeniu szpitala wymagała pomocy i wyręki w rozmiarze 6 godz. dziennie. W kolejnym 2 – miesięcznym okresie tj. od 22 września do 21 listopada 2014 r. wystarczała pomoc po 4 godz. dziennie. Natomiast poczynając od dnia 22 listopada 2014 r. zakres skutecznie świadczonej pomocy zamykał się już wielkością rzędu 2 godz. dziennie. Na tej płaszczyźnie Sąd I instancji w całości podzielił też zaprezentowaną przez powódkę metodykę wyliczeń, która za punkt wyjścia miała stosowne stawki za usługi opiekuńcze, wynoszące odpowiednio: 7,73 zł – 2014 r., 8,04 zł – 2015 r. i 8,47 zł – styczeń 2016 r. Po dokonanym sprawdzeniu i przeprowadzeniu własnych operacji rachunkowych Sąd otrzymał w sumie kwotę 10.846,82 zł. Odnośnie rzeczonej należności zastosowanie miał identyczny jak przy zadośćuczynieniu zabieg, polegający na jej obniżeniu o uprzednio zrealizowane świadczenie, co ostatecznie dało wymienioną na wstępie kwotę, czyli 7.262,82 zł.

Analogiczny tok rozumowania dotyczył przyszłej renty na zwiększone potrzeby. Ze względu na utrzymującą się do tej pory konieczność roztoczenia nad powódką dalszej opieki w wymiarze 2 godzin dziennie, Sąd przyznał jej rentę w kwocie po 703,23 zł miesięcznie, ustalając iż to świadczenie rozpoczyna swój bieg z dniem 1 lutego 2016 r. Przy wyliczeniu renty zastosowanie znalazła stawka godzinowa w wysokości 11,56 zł.

Odsetki zostały zasądzone, na podstawie art. 481 k.c. a początkowa data ich naliczania przypadła na dzień 9 kwietnia 2012 r., czyli po upływie 30 dni od zgłoszenia szkody. W zakresie kosztów użyto zasady przewidzianej w art. 98 k.p.c., co polegało na przyznaniu powódce kwoty 3.967 zł.

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany zakład (...), zaskarżając rozstrzygnięcie w części tj. co do pkt 1 b przyznającego odszkodowanie za poniesione koszty opieki ponad kwotę 250 z oraz odnośnie pkt 1 c zasądzającego comiesięczną rentę na zwiększone potrzeby w wysokości 703,23 zł.. Postawione orzeczeniu zarzuty sprowadzały się do:

1. naruszenia przepisu prawa procesowego, a mianowicie art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c., art. 278 k.p.c. i § 6 ust 1 rozporządzenia Ministra pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. poprzez bezpodstawne oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu ortopedii, podczas gdy złożona w sprawie opinia biegłego zawierała wnioski dalekie od stanu faktycznego sprawy, albowiem biegły ustalił zasadność opieki przez osoby trzecie nad powódką w sytuacji, gdy przeprowadzone przez biegłego badanie nie wykazało z punktu widzenia medycznego konieczności opieki nad powódka przez osoby trzecie, z uwagi na negatywne następstwa przedmiotowego zdarzenia, a pozwana w składanych pismach procesowych wskazywała na schorzenia samoistne powódki, jak również jej wiek, który w imię indywidualizacji przedmiotowej sprawie również winien być uwzględniony przy ocenie biegłego, a nadto biegły powinien skorzystać ze swojej wiedzy i orzec zakres przedmiotowej opieki przez osoby trzecie odejmując zaawansowany wiek powódki, zgodnie z zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego przyjąć należy, iż powódka – osoba w wieku 85 lat zawsze wymaga pomocy przy pewnych czynnościach dnia codziennego – sam wiek, bez wskazania dodatkowych obiektywnych okoliczności uzasadniającej orzeczenie opieki przez osoby trzecie, nie może być przesłanką, do orzekania zwiększonych potrzeb opiekuńczych, gdyż to sam wiek takie generuje – a wiek nie pozostaje w naturalnym związku przyczynowo – skutkowym z przedmiotowym zdarzeniem. Nadto dokumentacja nie zawiera opisu funkcji, podczas gdy dr K. w naocznym badaniu lekarskim z dnia 27 marca 2015r (opinia za zlecenie pozwanej w aktach szkody) stwierdził: …”waga – 55 kg; wzrost 150 cm; ogólna sprawność układu ruchu i układu oddechowego jest zbliżona obecnie do normy wiekowej’’…. W dniu badania pacjentka była sprawna, co oznacza że obecne badanie i prezentowana dysfunkcja jest związana z wiekiem, a nie skutkami urazu”. Dalej biegły opisał zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa z pseudozłamaniami kręgosłupa lędźwiowego i chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa szyjnego. Są to przyczyny okresowego bólu a zatem konieczność opieki nie jest w tym przypadku następstwem orzekanego urazu. Nadto, trudności ubieraniu są spowodowane chorobą zwyrodnieniową – co doprowadziło do niezasadnego zdaniem pozwanej ustalenia, iż powódka wymaga opieki przez osoby trzecie w wymiarze 2 godzin na przyszłość począwszy od dnia 19 listopada 2014 r., co doprowadziło do niezasadnego orzeczenia zasadności odszkodowania po dacie 19 listopada 2014 r. oraz renty na przyszłość począwszy od dnia 1 lutego 2016 r.;

2. naruszenia przepisu prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c., mającego wpływ na błędne ustalenie stanu faktycznego, poprzez pominięcie okoliczności w postaci wieku poszkodowanej oraz jej schorzeń samoistnych, podczas gdy takie wnioski można był również wywieść z przedłożonej dokumentacji medycznej oraz zeznań powódki, która także podczas rozprawy w dniu 23 czerwca 2016 r. potwierdziła, iż leczyła się również u innych specjalistów „na kręgosłup”, co doprowadziło do niepełnego ustalenia stanu faktycznego;

3. naruszenia prawa procesowego tzn. art. 189 k.p.c. poprzez ustalenie, iż zasadne jest zasądzenie na rzecz powódki świadczenia rentowego z tytułu zwiększonych potrzeb na przyszłość w oparciu o art. 444 § 2 k.c. począwszy od dnia 1 lutego 2016 r., a w wysokości ustalonej przez Sąd w sytuacji, gdy z materiału dowodowego w przedmiotowej sprawie i zarzutów wskazanych powyżej zasądzenie renty z tytułu zwiększonych potrzeb w zasądzonej wysokości nie zostały należycie dowiedzione – co doprowadziło do nieuzasadnionego zasądzenia na rzecz powódki renty;

4. naruszenia przepisów prawa materialnego w postaci art. 444 § 2 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez uznanie, iż zasądzenie na rzecz powódki świadczenia rentowego z tytułu zwiększonych potrzeb zostało należycie wykazane, w sytuacji gdy biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, w tym oddalenie wniosku o kolejnego biegłego w sytuacji istotnych zastrzeżeń pozwanej, nie sposób dojść do takiego wniosku;

5. naruszenia przepisów prawa materialnego tj. art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c. w zw. z art. 363 § 2 k.c. poprzez ustalenie daty początkowej naliczania roszczenia odsetkowego na dzień inny niż dzień wyrokowania, podczas gdy wysokość tego świadczenia została ustalona dopiero przez Sąd, a pozwana nie dopuściła się opóźnienia.

W konkluzji strona skarżąca przede wszystkim wniosła o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa we fragmencie obejmującym odszkodowanie i rentę oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje. Natomiast wniosek ewentualny opiewał na uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powódka zwróciła się o jej oddalenie oraz przyznanie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił podstawę faktyczną i prawną, nie naruszając przy tym – wbrew wywodom apelującego – w żadnym zakresie przepisów prawa procesowego, ani też przepisów prawa materialnego.

Podniesione względem rozstrzygnięcia zarzuty koncentrują się wokół kwestii związanych ze zwiększonymi potrzebami powódki. W tej sferze strona skarżąca podniosła mianowicie, że Sąd I instancji naruszył art. 444 § 2 k.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. błędnie uznając, że powódka w związku z wypadkiem komunikacyjnym i doznanymi urazami wymaga w dalszym ciągu stałej opieki ze strony osób trzecich. Pozwany ubezpieczyciel podkreślił, iż w jego ocenie korzystanie przez powódkę z pomocy innych osób, poza pierwszym początkowym i krótkim okresem, tak naprawdę podyktowane jest jej złym stanem zdrowia wynikającym z podeszłego wieku i licznych chorób samoistnych. W konsekwencji zdaniem apelującego Sąd Rejonowy niezasadnie przyjął, iż powódce przysługuje skapitalizowana renta na zwiększone potrzeby ponad kwotę 250 zł oraz przyszła renta z tego tytułu po 703,23 zł miesięcznie, skoro na skutek samego wypadku nie powstały u niej aż tak duże zwiększone potrzeby wymagające zrekompensowania. Z powyższą argumentacją nie można się jednak zgodzić.

Podkreślenia wymaga, iż ustalenia, które poczynił Sąd Rejonowy co do przebiegu i okoliczności zdarzenia z dnia 6 sierpnia 2014 r. oraz obrażeń jakich doznała powódka wraz ze wszystkimi konsekwencjami zdrowotnymi, są nie tylko obszerne i szczegółowe, ale znajdują w każdym przypadku odniesienie w zebranych dowodach, w tym w zeznaniach świadków i powódki, dołączonej dokumentacji medycznej oraz w opiniach powołanych biegłych z zakresu ortopedii i rehabilitacji medycznej . Z tej też przyczyny Sąd Odwoławczy traktuje te ustalenia jako własne, z racji ich pełnej trafności i prawidłowości. Dokonując własnej oceny zebranego materiału dowodowego Sąd Okręgowy nie znalazł bowiem podstaw do poczynienia ustaleń odmiennych, w szczególności w zakresie zakreślonym zarzutami apelacji. W apelacji został sformułowany zarzut naruszenia przy ocenie materiału dowodowego przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia tego materiału oraz dokonanie jego oceny z pominięciem istotnej jego części związanej z wiekiem powódki i jej dotychczasowym stanem zdrowia. Rozwijając ten zarzut w uzasadnieniu apelacji skarżący w istocie nie wykazuje jednak – gdy chodzi o tę część ustaleń – sprzeczności ustaleń Sądu ze wskazanymi dowodami. W szczególności wbrew twierdzeniu skarżącego Sąd I instancji nie poczynił ustaleń sprzecznych z wnioskami, jakie wynikały z opinii biegłego ortopedy J. F. oraz z opinii biegłej rehabilitantki medycznej G. B.. Przede wszystkim walor prawidłowości nosi ustalenie, że powódka w wyniku doznanej szkody ponosi zwiększone potrzeby wyrażające się koniecznością sprawowania opieki przez osoby trzecie. Asumpt do takiego stwierdzenia dały zaś opinie wskazanych specjalistów, z których jednoznacznie i dobitnie wynika, iż sprawność R. G. nadal jest ograniczona, w związku z czym potrzebuje ona pomocy przy wielu pracach domowych. Co więcej biegli nie poprzestali w tym zakresie na żadnych ogólnikowych stwierdzeniach lecz wprost wymienili jakie to dysfunkcje i upośledzenia dotykają powódkę oraz podali katalog czynności, przy których wymaga ona wsparcia. Z pola widzenia nie może jeszcze umknąć to, iż biegli wzięli pod uwagę wcześniejsze problemy zdrowotne powódki oraz jej zaawansowany wiek, a następnie powiązali je ze skutkami przedmiotowego wypadku. Nie kwestionując zatem faktu, iż powódka przed wypadkiem cierpiała na różnorodne schorzenia samoistne wynikające z jej podeszłego wieku, nie można jednak w oparciu o całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wysnuć jednoznacznego wniosku, iż pogorszenie stanu zdrowia i sprawności ruchowej R. G. , a w szczególności konieczność korzystania z opieki miało miejsce wyłącznie w związku z chorobami samoistnymi, a zwłaszcza zmianami zwyrodnieniowymi. Rzeczone schorzenie zostało zatem ujawnione w stanie faktycznym, co oznacza iż ta okoliczność była znana Sądowi. Dodatkowo wspomnieć też należy, że na ten temat wypowiadali się biegli, którzy w swojej opinii naświetlili pewne zależności tego schorzenia w odniesieniu do skutków wypadków. Faktem jest to, że biegli byli dość oględni w swoich osądach, unikając jakichkolwiek dobitnych i kategorycznych stwierdzeń. Mimo tego lektura obu opinii pozwala jednak na uchwycenie na tym tle pewnych powiązań. Bez wątpienia rację ma apelująca, że zmiany zwyrodnieniowe z natury rzeczy trzeba traktować jako chorobę samoistną. Uściślając mamy tutaj do czynienia z pewnego rodzaju procesem, który notorycznie się nasila i zaostrza. Tak naprawdę o powstaniu i rozwoju zmian zwyrodnieniowych z reguły decydują warunki i predyspozycje osobnicze. Organizm ludzki jako całość pod względem biologiczno – anatomiczno – funkcjonalnym jest na tyle złożonym mechanizmem, że podczas jego działania mogą wystąpić różnego rodzaju wadliwości i niesprawności. Oczywiście z góry nie sposób przewidzieć, czy takie niekorzystne zmiany w ogóle wystąpią, a jeśli tak to w jakim kierunku będą one przebiegać. Mimo wszystko da się tutaj uchwycić pewne prawidłowości, z których najważniejsza jest zależność pomiędzy wiekiem a częstotliwością występowania chorób. Mówiąc wprost im dana osoba starsza tym większe ryzyko zapadnięcia na różnego rodzaju choroby, zwłaszcza o charakterze cywilizacyjnym. Inna typowa zależność przejawia się tym, że wspomniane choroby cywilizacyjne częściej dotykają osób prowadzących szkodliwy tryb życia. W rachubę wchodzą też różnego rodzaju czynniki genetyczne. Dokładnie tak właśnie wyglądała sytuacja u powódki, która ze względu na swój podeszły wiek (obecnie 86 lat) borykała się już z zawansowanymi zmianami zwyrodnieniowymi. Przyjąć jednak należy, że mimo daleko posuniętego stopnia choroby stan zdrowia powódki był ustabilizowany, ponieważ była ona zdolna do samodzielnego i w miarę bezproblemowego funkcjonowania. Chodzi bowiem o to, że istniejące u powódki dysfunkcje, upośledzenia i niesprawności zostały skompensowane przez organizm, który po prostu zaakceptował i przyzwyczaił się do istniejących w tej sferze patologii. Przejawem tego była ogólna sprawność powódki oraz jej duża aktywność. Dzięki temu samodzielnie się przemieszczała i w tym zakresie nie była od nikogo zależna. Tym samym obciążone wadliwościami okolice ciała były zmuszane do nieustannego ruchu, co prawdopodobnie mimo odczuwanych dolegliwości, pozwalało na ich poprawną pracę. Natomiast po wypadku sytuacja uległa diametralnej zmianie. Dokładnie rzecz biorąc pojawił się nowy czynnik zewnętrzny, który mocno zaingerował w stan zdrowia powódki. Przede wszystkim wskutek wypadku powódka doznała szeregu złamań między innymi w obrębie miednicy. Sam uraz wprost nie oznaczał jeszcze nasilenia zmian zwyrodnieniowych. Nie chodzi więc tutaj o proces o charakterze dynamicznym, gdyż tak naprawdę większe znaczenie miały mechanizmy statyczne. Mianowicie po wypadku w ramach procesu leczniczego powódka została praktycznie unieruchomiona na okres 6 tygodni. Z tej też przyczyny pozostawała w łóżku i nie miała możliwości poruszania się. Oczywistym jest wiec to, że aparat ruchu nie miał możliwości działania, co niekorzystnie wpłynęło na jego późniejszą pracę. Obrazowo mówiąc organizm powódki w wymuszony sposób popadł w swoistego rodzaju marazm, a zaistniała na tym tle przerwa w działaniu nie mogła już być w pełni skutecznie odwrócona. Sama powódka podjęła jednak walkę, dzięki czemu nastąpił częściowy powrót sprawności, ale już w o wiele mniejszym zakresie. Odbiciem tego jest to, że powódka rzadziej porusza się sama, czyni to na krótkich dystansach oraz musi korzystać z asysty innych osób. Oprócz tego zmniejszył się też poziom samodzielności powódki, gdyż niektóre czynności są dla niej niedostępne, a przy innych musi dokładać o wiele większych starań i wysiłków aby im podołać. W świetle tego można więc mówić o progresie w stanie zdrowia powódki, a źródło tego stanu rzeczy w dużej mierze tkwi również w zdarzeniu szkodowym. W tym miejscu przypomnieć należy, że zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Ustawodawca przyjął więc teorię przyczynowości adekwatnej. Związek przyczynowy zachodzi tylko wtedy, gdy w łańcuchu wszystkich przyczyn i skutków mamy do czynienia jedynie z takimi przyczynami, które normalnie powodują określone skutki. W pierwszej kolejności bada się, czy w ogóle pomiędzy kolejnymi faktami istnieją obiektywne powiązania, co oznacza ustalenie, czy dany fakt będący przyczyną był koniecznym warunkiem wystąpienia innego faktu określanego jako skutek. Następnie wyjaśnia się, czy to powiązanie można traktować jako normalne, typowe lub oczekiwane w zwykłej kolejności rzeczy, a więc nie będące rezultatem jakiegoś zupełnie wyjątkowego zbiegu okoliczności. Ocena czy skutek jest normalny, powinna być oparta na całokształcie okoliczności sprawy oraz wynikać z zasad doświadczenia życiowego i zasad wiedzy naukowej, specjalnej (tak SN w orzeczeniu z 2 czerwca 1956 r., 3 CR 515/56, opubl. OSN 1/57 poz. 24). W realiach przedmiotowej sprawy do głównego łańcucha przyczynowego – skutkowego wywodzącego się pierwotnie ze samoistnych zmian zwyrodnieniowych dołączyło nowe ogniwo, które silnie splotło się z istniejącymi już dolegliwościami, zaburzając ich naturalny rozwój, przez co doszło do ich spotęgowania. Przy takim ujęciu okazuje się więc, że obecny stan zdrowia powódki pozostaje w związku przyczynowym z przebytym urazem komunikacyjnym. Gdyby nie wypadek powódka bez przeszkód funkcjonowałaby tak jak do tej pory. Reasumując Sądowi Rejonowemu na tym tle nie sposób zarzucić żadnych błędów ani uchybień.

Wbrew twierdzeniom strony skarżącej Sąd I instancji nie dopuścił się również obrazy art. 227 k.p.c. i art. 278 k.p.c. Nie ulega żadnych najmniejszych wątpliwości, że w niniejszej sprawie zostały ustalone wszystkie fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Ponadto apelujący musi mieć świadomość tego, iż w odniesieniu do dowodu z opinii biegłego – ze względu na jej przedmiot (wiadomości specjalne) – istnieją istotne ograniczenia w zakresie kontroli tego dowodu . Jakkolwiek dowód ten jest oceniany także na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., to jednak obowiązują szczególne kryteria oceny do których należą poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska, stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Jeżeli z punktu widzenia tych kryteriów opinia biegłego nie budzi wątpliwości, to brak jest podstaw do jej kwestionowania ( zob. postanowienie SN z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, opubl. baza prawna LEX Nr 151656 oraz wyrok SN z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, opubl. baza prawna LEX Nr 77046 ). Oznacza to , że tylko do tych kryteriów oceny winny nawiązywać zarzuty apelacyjne. Ani bowiem same strony, ani Sąd nie mogą w oparciu o własną wiedzę i doświadczenie nie podzielać merytorycznych poglądów biegłego, a w ich miejsce wprowadzać własnych stwierdzeń . Zakwestionowanie tych merytorycznych poglądów jest możliwe jedynie w wyniku przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego, który sformułuje odmienne wnioski, przy jednoczesnej pozytywnej ocenie tej opinii z zastosowaniem powołanych wyżej kryteriów (zob. wyrok SN z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, opubl. OSP Nr 11-12/1991 poz. 300). W kontrolowanej sprawie pozwany zakład ubezpieczeń podjął wprawdzie takie starania, z tym tylko, że nie okazały się one skuteczne. Mianowicie przedłożona została prywatna opinia lekarska, sporządzona przez orzecznika współpracującego z ubezpieczycielem. Problem tkwi jednak w tym, iż TU (...) subiektywnie przekonane o zasadności swoich racji, przypisało tejże ekspertyzie nadmierną rolę, bezkrytycznie uznając, że w wystarczający sposób dowodzi ona jej twierdzeń. Wspomniana ekspertyza zalicza się jednak do dokumentów prywatnych, których formalna moc dowodowa, jak stanowi art. 245 k.p.c., ogranicza się do domniemania, że osoba która go podpisała złożyła określone oświadczenie. Dokument taki podlega ocenie, jak każdy inny dowód w postępowaniu cywilnym, według reguł wskazanych w art. 233 § 1 k.p.c. (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 6 czerwca 2013 r., III AUa 1237/12, opubl. baza prawna LEX nr 1324656). Co ważne wspomniana ekspertyza, pisana przecież na zamówienie strony, zupełnie traci rację bytu w konfrontacji z rzetelnymi, miarodajnymi, zgodnymi i spójnymi ze sobą opiniami biegłego ortopedy i biegłego rehabilitanta. Z tych też względów nie zachodziła też potrzeba dalszego prowadzenia postępowania dowodowego, ponieważ obie wspomniane opinie wystarczająco i przekonująco ukazały cały obraz sprawy w kontekście doznanej przez powódkę szkody zdrowotnej. to tylko aby w mniejszym lub większym stopniu zadowi

Całkowicie nieuzasadnione okazały się również twierdzenia skarżącego, iż powódka nie udowodniła, jaki jest rzeczywisty koszt sprawowanej względem niej opieki. W tym miejscu podkreślić należy, iż w orzecznictwie istnieje utrwalone już stanowisko, że wysokość renty określa się wprawdzie na podstawie ustalonego zakresu potrzeb poszkodowanego oraz w oparciu o wiedzę o kosztach leczenia, rehabilitacji i opieki osób trzecich ale bez konieczności stosowania drobiazgowego wyliczenia. Przyznanie renty nie jest nadto uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja (tak np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 1976 r., IV CR 50/76, opubl. OSNCP Nr 1/1977 poz. 11).

W świetle tego okazuje się zatem, iż do przyznania renty wystarcza samo istnienie zwiększonych potrzeb jako następstwa czynu niedozwolonego. W rozpoznawanej sprawie nie ulega wątpliwości, iż powódka korzystała z pomocy w wymiarze kolejno 6 godz. 4 godz. i 2 godz. dziennie. Co więcej obecnie wciąż są świadczone na jej rzecz określone usługi na tym ostatnim pułapie. Sam więc fakt wystąpienia takich zwiększonych potrzeb u R. G. uzasadnia przyznanie jej renty, zarówno w formie skapitalizowanej, jak i w postaci świadczenia na przyszłość. Idąc dalej nie sposób zanegować roszczenia rentowego, z racji tego, iż opiekę nad powódka w istocie sprawują córka i zięć. W tym zakresie warto przytoczyć ugruntowany pogląd judykatury, iż zwrot kosztów opieki nad poszkodowanym należny jest także gdy taką opiekę w niezbędnym zakresie sprawują członkowie rodziny nawet najbliższej i bez względu czy pobierali oni z tego tytułu wynagrodzenie (min. wyroki Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 30 kwietnia 2013 r., I ACa 30/13 oraz z dnia 17 czerwca 2014 r., I ACa 232/14). Przy takim ujęciu oczywistym jest więc to, iż zarówno odszkodowanie, jak i renta winny mieć pełny charakter i dotyczyć wszystkich możliwych skutków majątkowych wynikających ze stanu zdrowia poszkodowanego. W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy miał podstawy do ustalenia, iż powódka wymagała opieki osób trzecich, a potrzeba ta wynikała ze skutków wypadku w wyniku, których doznała ona określonych obrażeń. Sąd I instancji ustaleń tych dokonał głównie w oparciu o dowód z opinii biegłych sądowych. Oprócz tego należycie zastosowano powszechnie znane stawki za usługi opiekuńcze. Poczyniony przez Sąd zabieg był dopuszczalny, gdyż wspomniane stawki ze względu na swoistego rodzaju uśrednienie cechują się przymiotem miarodajności.

Reasumując należy uznać, iż zasądzone przez Sąd Rejonowy kwoty renty skapitalizowanej i renty przyszłej nie są bynajmniej wygórowane . Poza tym z pola widzenia nie może umknąć, iż jakakolwiek ingerencja w ich rozmiar skutkowałaby w rezultacie tym, iż zasądzona renta nie mogłaby spełnić w odniesieniu do powódki swojej ustawowej funkcji.

Na koniec ostać się nie może zarzut naruszenia art. 481 § 1 k.c. Na tle problematyki wymagalności roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę oraz roszczeń odszkodowawczo – rentowych w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych dostrzec można dwa główne nurty. Zgodnie z pierwszym (chronologicznie wcześniejszym) początkowym terminem naliczania odsetek od roszczeń odszkodowawczych powinna być data wyrokowania, ponieważ wyrok zasądzający zadośćuczynienie ma charakter konstytutywny (kształtujący), a przyznanie odsetek od innej chwili niż wydanie orzeczenia w sprawie prowadziłoby do podwyższenia kwoty zadośćuczynienia ponad kwotę uznaną za odpowiednią w chwili orzekania (por. m in. wyrok SN z 4 lutego 2005 r., I CK 569/04, opubl. baza prawna LEX Nr 284141; wyrok SN z 15 stycznia 2004 r., II CK 352/02, opubl. M. Praw. 2006, nr 2, s. 91; wyrok SN z dnia 21 listopada 2003 r., II CK 239/02, opubl. baza prawna LEX Nr 479364). W myśl drugiego nurtu, pomimo iż ostateczne określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę stanowi uprawnienie sądu, który w tym zakresie dysponuje pewną swobodą decyzyjną, to jednak zadośćuczynienie, w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić (art. 455 k.c.), powinno być oprocentowane z tytułu opóźnienia od tego dnia, a nie dopiero od daty zasądzenia odszkodowania (por. wyrok SN z 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10, opubl. baza prawna LEX Nr 794777, wyrok SN z 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10, opubl. baza prawna LEX Nr 848109, wyrok SA w Łodzi z 9 stycznia 2014 r., I ACa 459/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1416415). W konsekwencji powyższego wyrokowi sądowemu zasądzającemu zadośćuczynienie za doznaną krzywdę przypisuje się charakter deklaratywny, a nie konstytutywny. Dla porządku wskazać też należy, że istnieje tendencja kompromisowa próbująca godzić te dwie sprzeczne koncepcje, która zakłada, że bieg odsetek jest w sumie uwarunkowany okolicznościami sprawy (tak min SN w wyroku z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10 oraz Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 28 marca 2014 r. , VI ACa 1269/13). Niniejszy Sąd, opowiadając się za słusznością drugiego z zaprezentowanych nurtów, w pełni podziela więc stanowisko Sądu Rejonowego przyjęte za podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia.

W tym stanie rzeczy apelacja została oddalona na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w oparciu o art. 98 k.p.c. W istocie rzeczy strona pozwana w całości przegrała sprawę, ponieważ jej apelacja nie została uwzględniona. Tym samym istniały podstawy do zasądzenia od firmy (...) na rzecz B. J. całości kosztów postępowania odwoławczego w wysokości 2.400 zł. Zwalczając apelację powódka wciąż korzystała z usług tego samego pełnomocnika, dlatego też występującej w tym charakterze radcy prawnej należało się stosowne wynagrodzenie, którego rozmiar był determinowany przez brzmienie § 10 ust. 1 pkt 1 i § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r. poz. 1804).