Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 743/11

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 4 listopada 2016 r.

Oskarżony Ba G. M. stanął w niniejszym procesie pod zarzutem tego, że od bliżej nieokreślonego dnia w 2007 r. do 19 marca 2011 r. w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W., fizycznie i psychicznie znęcał się nad żoną A. M. w ten sposób, że wszczynał awantury, podczas których był wobec niej agresywny, używał wobec niej siły fizycznej, niejednokrotnie bił ją po twarzy i ciele, szarpał ją i popychał, poniżał ją, ubliżał i wyzywał słowami powszechnie uznanych za obelżywe, utrudniał zamieszkiwanie oraz zakłócał spokój i wypoczynek nocny, tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

A. M. i Ba-G. M. zawarli związek małżeński w 2005 r. Ze związku tego strony mają dwoje małoletnich dzieci – synów: T. i E.. Początkowo pożycie małżonków układało się poprawnie. Stosunki pomiędzy A. M. a oskarżonym Ba G. M. zaczęły się pogarszać od kiedy zamieszkali wspólnie w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W.. Problemy finansowe, a także zdrowotne obu synów, którzy wymagali szczególnej troski (u obu chłopców zdiagnozowano poważne zaburzenia rozwojowe), zaczęły generować konflikty w małżeństwie. Pokrzywdzona samodzielnie zajmowała się domem i dziećmi, a obowiązek utrzymania rodziny spoczął na oskarżonym. Między małżonkami dochodziło do scysji na tle finansowym. A. M. miała do Ba – G. M. pretensję, że zarabia za mało pieniędzy wobec tak licznych wydatków, a także że nie pomaga jej w opiece nad dziećmi. Nie potrafili porozumieć się w kwestii podziału rodzicielskich i domowych obowiązków, co prowadziło do kłótni pomiędzy małżonkami i do psucia się relacji pomiędzy nimi. Konflikty w domu A. M. i Ba-G. M. przebiegały bardzo emocjonalnie. Małżonkowie nie potrafiąc poradzić sobie z problemami, przestali kontrolować emocje. W trakcie awantur A. M. i Ba-G. M. wzajemnie się oskarżali o nieudane pożycie, padały niestosowne słowa, wulgaryzmy; dochodziło do przepychanek. W dniu 19 marca 2011 r. również doszło między małżonkami od kłótni. A. M. wezwała policję. Była to jedyna interwencja funkcjonariuszy w mieszkaniu na ul. (...).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie:

- częściowo wyjaśnień oskarżonego Ba G. M. (k. 13-14v, 83-85, 86, 93-94, 99, 139, 172-173, 175, 180, 181, 332, 399, 449, 591),

- częściowo zeznań świadka A. M. (k. 6-7v, 85-87, 94-95, 111-112, 139-141, 170-172, 173-175, 179-181, 331-332, 401, 402, 546, 592-595),

- zeznań świadka J. C. (k. 35-36, 96-97, 620),

- zeznań świadka K. C. (1) (k. 33v-34v, 97-99, 621),

- zeznań świadka K. C. (2) (k. 8-8v, 223, 622),

- zeznań świadka W. S. (k. 399-403, 409-412, 686v-687),

- zeznań świadka P. G. (1) (k. 428-430, 687-687v)’

- zeznań świadka M. D. (d. C.) (k. 491-494, 669-669v),

- zeznań świadka P. Z. (k. 403-404, 735-735v),

- zeznań świadka P. M. ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. (k. 330-333),

- zeznań świadka T. M. ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. (k. 417-419),

- zeznań świadka K. P. ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. (k. 545-547),

- zeznań świadka J. K. ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. (k. 533-535),

- zeznań świadka B. K. ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. (k. 535-538),

oraz: k. 1 notatka urzędowa, k. 2 protokół zatrzymania osoby, k. 4 protokół użycia urządzenia kontrolno-pomiarowego, k. 5 świadectwo wzorcowania, k. 28 informacja ze Stołecznego ośrodka dla osób nietrzeźwych, k. 30 notatka urzędowa, k. 31-32 wykaz interwencji, k. 44 informacja z (...), k. 88-89 informacja z Centrum (...), k. 125 informacja z poradni rodzinnej ds. przeciwdziałania przemocy, k. 127 notatka urzędowa wraz z dokumentacją medyczną dot. A. M., k. 184-187 opinia psychologiczna, k. 199 opinia sądowo-psychiatryczna, k. 230,234 notatka urzędowa, k. 235 uchwała, k. 236, 237, 246 pismo od zespołu interdyscyplinarnego przeciwdziałania przemocy, k. 238-240 protokół, k. 241, 248-249 notatka urzędowa, k. 247 protokół z monitoringu sytuacji w rodzinie, k. 250 informacja z KP W. U., k. 252-259 niebieska karta, k. 260, 279 notatka urzędowa, k. 261-262 monitoring sytuacji w rodzinie, k. 263 zaświadczenie, k. 264-267,269-270 notatki urzędowe, k. 280 oświadczenie k. 281-282 monitoring sytuacji w rodzinie, k. 283,284 notatki urzędowe, k. 285 uchwała, k. 286-289 niebieska karta, k. 290 notatka urzędowa, k. 301-305 niebieska karta, k. 306-308 protokół, k. 309-312 oświadczenia, k. 314 uchwała, k. 345-359 oryginały dokumentu, k. 417-419 protokół przesłuchania małoletniego (k.420), k. 427 opinia psychologiczna, k. 437-438 opinia psychologiczna, k. 441-443,445-446 opinia psychologiczna, k. 607-608 opinia sądowo-psychiatryczna, k. 639-341 informacja o dochodach, k. 656-657 opinia psychologiczna, k. 661-662, 740-741 karta karna; z akt V Nsm 826/13: k. 15 opinia psychologiczna, k. 16 informacja z (...), k. 57 postanowienie, k. 59-62 uzasadnienie.

Oskarżony Ba G. M. ma obecnie 45 lat, wykształcenie wyższe, z zawodu mg ekonomii, jest żonaty, posiada dwoje małoletnich dzieci, na utrzymaniu ma żonę i dwoje dzieci, pracuje jako sprzedawca i uzyskuje miesięczny dochód w wysokości 1400 zł. Nie leczył się w PZP i (...), neurologicznie ani antynarkotykowo. Był karany sądownie, jednakże dopiero po popełnieniu zarzucanego mu w przedmiotowej sprawie czynu.

- przesłuchiwany w postępowaniu przygotowawczym (k. 13-14v) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W swoich wyjaśnieniach podkreślał, że znęcanie się fizyczne i psychiczne nad żoną nie miało miejsca. Przyznał, że pomiędzy małżonkami dochodziło do kłótni i awantur, które w głównej mierze prowokowała pokrzywdzona, kiedy wracał późno do domu. Przyznał, iż podczas awantur zdarzyło mu się używać w stosunku do A. M. wulgarnych słów ale było to spowodowane dużymi emocjami. Podał, iż kłótnie powstają przede wszystkim na tle finansowym, gdyż on jest jedynym żywicielem rodziny, żona opiekuje się dziećmi i nie chce wrócić do pracy. Podał, iż on zarządza pieniędzmi, gdyż żona jest zbyt rozrzutna i z tego powodu dochodzi do sprzeczek. Zaprzeczył aby uderzył żonę, przyznał, iż mogło miedzy nim a żoną dojść do przepychanek. Podał, iż mają dwoje dzieci, starszy syn ma autyzm i uczestniczy w terapii integracji sensorycznej, która jest dodatkowo płatna a ich sytuacja finansowa jest trudna.

- przed Sądem (k. 83-85, 86, 93-94, 99, 139, 172-173, 175, 180, 181, 332, 399, 449, 591) oskarżony również zaprzeczył popełnieniu przestępstwa zarzucanego mu w akcie oskarżenia. Powtórzył poprzednio przedstawioną argumentację i uszczegółowił relacje składane w postępowaniu przygotowawczym. Twierdził, że głównym prowokatorem awantur była jego żona, która się go czepiała o drobiazgi. Przyznał, iż miedzy małżonkami dochodziło do kłótni, tak jak w każdym domu. Zaprzeczył aby stosował przemoc fizyczną w stosunku do żony lub dzieci. Przyznał jednak, iż raz spoliczkował żonę, bo go zdenerwowała. Podał, iż do awantur miedzy nimi dochodziło z prozaicznych powodów, drobiazgów. Podkreślił, iż konflikty powstawały przede wszystkim na tle finansowym, gdyż on jest jedynym żywicielem rodziny a żona opiekuje się dziećmi. Podał, iż chciałby aby żona poszła do pracy, a młodszy syn do żłobka. Wyjaśnił, iż ich problemy małżeńskie nawarstwiały się już od dłuższego czasu. Podał, iż ich starszy syn ma stwierdzony autyzm, który wymaga szczególnej opieki, terapii i z tego powodu też powstawały napięcia i nieporozumienia. W ocenie oskarżonego ta sytuacja ich przerosła. Podał także, iż A. M. wdrażała metody wychowawcze, których on nie akceptował i z tego powodu powstawały problemy. Dodał, iż jego żona ma bardzo zmienne nastroje, potrafi być łagodna a za chwile wybucha agresją. Dostaje furii i zachowuje się bardzo agresywnie w stosunku do niego

Odnosząc się do zdarzenia z dnia 19 marca 2011 r. przyznał, iż tego dnia doszło miedzy małżonkami od kłótni, podczas, której użył wulgarnych słów wobec żony. Do kłótni doszło gdyż nie chciał pojechać odebrać z przychodni wyników badań krwi, ponieważ była to sobota, a zatem przychodnie była nieczynna. Wskazał, iż A. M. wezwała policję, która pierwszy raz interweniowała w ich mieszkaniu na ul. (...), w którym mieszkają od 2010 r.

Wcześniej mieszkali na ul. (...), w mieszkaniu jego matki. Podał, iż w okresie od października 2007 r. do maja 2008 r. przebywał w Irlandii, gdzie pracował.

Sąd zważył, co następuje:

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego brak było podstaw do przypisania oskarżonemu winy i sprawstwa zarzuconego aktem oskarżenia występku znęcania się. Brak było również podstaw do uznania, że zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona innego czynu zabronionego.

Sformułowana w art. 2 § 2 k.p.k. zasada prawdy materialnej wprowadza w procesie karnym wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na zgodnych z prawdą ustaleniach faktycznych, przez które rozumie się ustalenia udowodnione, czyli takie, gdy w świetle przeprowadzonych dowodów fakt przeciwny dowodzonemu jest niemożliwy lub wysoce nieprawdopodobny. Obowiązek udowodnienia odnosić należy jednak tylko do ustaleń niekorzystnych dla oskarżonego, jako że on sam korzysta z domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k.), a nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na jego korzyść (art. 5 § 2 k.p.k.). Ze względu na te zasady wydanie wyroku uniewinniającego jest konieczne zarówno wówczas, gdy wykazano niewinność oskarżonego, jak i wtedy gdy nie udowodniono, że jest on winny popełnienia zarzucanego mu czynu przestępnego. W tym ostatnim wypadku wystarczy zatem, że twierdzenia oskarżonego, negujące tezy aktu oskarżenia, zostaną uprawdopodobnione. Wyrok uniewinniający musi jednak zapaść również i w takiej sytuacji, gdy wskazywana przez oskarżonego teza jest co prawda nieuprawdopodobniona, ale też nie zdołano udowodnić mu sprawstwa i winy. Należy podkreślić, że walor prawny uniewinnień z różnych powodów jest taki sam, ponieważ polskie prawo karnoprocesowe nie przewiduje tzw. wyroków pośrednich, czyli pozostawiających daną osobę w stanie ciągłego podejrzenia ( absolutio ab instantia) (zob. wyrok SN z dnia 28 marca 2008r., II KK 484/07).

Wyjaśnienia oskarżonego wespół z pozostałymi dowodami Sąd ocenił w oparciu o reguły art. 7 k.p.k., zgodnie z którymi Sąd ocenia dowody swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, jak i wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Na wstępie, należy podkreślić, że Sąd nie miał wątpliwości co do faktu, że między oskarżonym a jego żoną dochodziło we wskazanym w zarzucie okresie do nieporozumień, awantur, w których oboje brali udział i które oboje wywoływali. Jednocześnie zarówno oskarżony jak też pokrzywdzona A. M. wzajemne obwiniali się o taki stan. W złożonych relacjach po obu stronach widoczna była próba ekskulpacji własnej postawy względem drugiej strony. Oceniając jednak wyjaśnienia oskarżonego pod kątem jego nieprzyznania się do zarzutu znęcania się fizycznego oraz psychicznego nad żoną, należało dać wiarę oskarżonemu w tej części, a to z następujących powodów.

Bezspornym było, że stosunki pomiędzy A. M. a oskarżonym Ba G. M. zaczęły się pogarszać od kiedy zamieszkali wspólnie w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W., zakupionego na kredyt, a także od kiedy pojawiły się dzieci, które wymagały szczególnej opieki, gdyż u starszego syna zdiagnozowano zespół autystyczny. Wtedy też pokrzywdzona samodzielnie zajmowała się domem i dziećmi, a obowiązek utrzymania rodziny spoczął jedynie na oskarżonym. Między małżonkami wobec powyższego dochodziło do scysji na tle finansowym. Pokrzywdzona miała do niego pretensję, że zarabia za mało pieniędzy wobec tak licznych wydatków, a także że nie pomaga jej w opiece nad dziećmi. Nie potrafili porozumieć się w kwestii podziału rodzicielskich i domowych obowiązków, co prowadziło do kłótni pomiędzy małżonkami i do psucia się relacji pomiędzy nimi.

Przy ocenie wyjaśnień oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się do psychicznego i fizycznego znęcania się nad pokrzywdzoną Sąd kierował się naczelną w prawie karnym procesowym zasadą domniemania niewinności. Istotą omawianej zasady jest dyrektywa, że oskarżony musi być traktowany jako niewinny niezależnie od przekonania organu procesowego. Konsekwencją tej zasady jest fakt, że materialny ciężar dowodu winy spoczywa na oskarżycielu, który ponosi także ryzyko nieudania się dowodu. Oskarżony nie musi udowadniać, że jest niewinny. Wyrok uniewinniający oskarżonego powinien zapaść zarówno wtedy, gdy wykazana została jego niewinność, jak i wtedy, kiedy wprawdzie nie zostanie udowodniona jego niewinność, ale także nie zostanie udowodniona jego wina (Paprzycki L. K., Grajewski J., Steinborn S., Kodeks postępowania karnego . Tom I. Komentarz do art. 1-424, 2013 LEX). Materialny ciężar udowodnienia winy spoczywa zatem na oskarżycielu (onus probandi incumbit actori) (SN III KRN 88/95, OSNKW 1997, nr 11-12, poz. 77 z aprobatą Z. D., J. G., K. orzecznictwo, PS 1997, nr 11-12, s. 89.) Trafny więc jest pogląd, że sąd nie ma obowiązku poszukiwania z urzędu dowodów wspierających oskarżenie, gdy dowody dostarczone przez oskarżyciela nie wystarczą do skazania, a on sam do ich uzupełnienia nie dąży (tak SA w Katowicach II AKa 33/07, OSN Prok. i Pr. 2007, nr 11, poz. 23).

W odniesieniu do zachowania oskarżonego względem A. M. w podanym w zarzucie okresie należało dać wiarę oskarżonemu, że faktycznie w tym czasie nie doszło z jego strony do zachowania wypełniającego znamiona art. 207 § 1 k.k. W ocenie Sądu relacje A. M. nie stanowią wystarczającej podstawy do sformułowania wniosku, iż oskarżony faktycznie zrealizował swym zachowaniem wobec żony znamiona występku z art. 207 § l k.k. w okresie objętym a/o.

Dla ustalenia zaistnienia znamion tego przestępstwa konieczne jest bowiem nie tylko wykazanie negatywnie postrzeganych przez pokrzywdzoną działań czy też zaniechań oskarżonego ale nadto kierunkowości w tymże zachowaniu, które stanowić ma wyraz chęci zadania cierpienia psychicznego innej osobie i w tymże właśnie celu jest podejmowane. W ten sposób zdefiniowanego zachowania oskarżonego w okresie zarzutu Sąd nie dopatrzył się dokonując analizy materiału dowodowego. Oczywistym jest na kanwie wypowiedzi stron, iż ich relacje w okresie z a/o były oschłe, zaś wzajemna niechęć prowadziły do nieporozumień, spięć czy nawet kłótni pomiędzy nimi.

Pokrzywdzona A. M. jednak bezkrytycznie podchodziła do swoich obowiązków w łożeniu na utrzymanie rodziny, uważała, że jest to wyłącznie zadanie męża. Pomimo, że nie pracowała nie umiała sprostać obowiązkom domowym i opiece nad dziećmi. Właśnie takie zachowanie pokrzywdzonej spowodowało złe relacje jakie panowały pomiędzy nią i mężem. Pokrzywdzona podnosiła, iż oskarżony znęcał się nad nią ponieważ nie pomagał jej w codziennych obowiązkach domowych, w wychowywaniu dzieci, w tym, iż zbyt mało zarabia i odmawiał dokładania pieniędzy na zbędne w jego ocenie terapie dla ich dzieci. Pokrzywdzona natomiast nie przejawiała inicjatywy podjęcia zatrudnienia i wsparcia finansowo rodziny, twierdząc nieustannie, iż tylko ona jest w stanie zapewnić dzieciom prawidłową opiekę. Nie dostrzegała, iż jej relacje z mężem pogorszyły się także z jej winy. Pokrzywdzona podnosiła, iż oskarżony był wobec niej złośliwy i napastliwy, opryskliwy, nie pomagał jej w obowiązkach domowych, zwracał jej uwagę na zaniedbany wygląd, nie dawał pieniędzy, manipulował dziećmi, lekceważył ją, zachowywał się wobec niej despotycznie.

To jednak nie implikuje jednocześnie stwierdzenia, iż zachowania oskarżonego, choćby stanowiące nieadekwatne do poszczególnych sytuacji reakcje, w okresie objętym zarzutem rzeczywiście były celowym jego działaniem którym chciał on przysporzyć pokrzywdzonej cierpień psychicznych lub fizycznych. W ocenie Sądu materiał dowodowy nie dostarczył wystarczających podstaw do takiego wnioskowania. Judykatura oraz doktryna wskazują jednoznacznie, iż znęcanie psychiczne może wchodzić w grę m.in. w przypadku: lżenia, wyszydzania, upokarzania, znieważania, straszenia, gróźb bezprawnych, sprowadzania do mieszkania osób nieakceptowanych przez domowników (np. prostytutek czy przestępców), jednocześnie akcentuje się, iż znęcanie się należy interpretować w dużym stopniu obiektywnie, gdyż dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych. Podkreśla się szczególnie, iż o uznaniu za "znęcanie się" zachowania sprawiającego ból fizyczny lub cierpienia psychiczne ofiary powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Za "znęcanie się" nie można uznać zachowania się sprawcy, które nie powoduje u ofiar poważnego bólu fizycznego lub cierpienia moralnego.

Sąd oparł swoje ustalenia na analizie zeznań pokrzywdzonej, ocenionych pod kątem ich wartości psychologicznej przez biegłego W. G., analizie postawy pokrzywdzonej w związku z tym wydarzeniem oraz zeznań świadków.

Analiza zeznań pokrzywdzonej A. M. pokazuje wprawdzie w jaki sposób nawarstwiały się pomiędzy nimi nieporozumienia w czasie trwania ich małżeństwa, w znacznej części wynikające ze zmiany ich obojga nastawienia do partnera i wygaśnięcia łączących ich więzi emocjonalnych oraz braku odpowiedniej komunikacji pomiędzy nimi w zakresie wyrażania swych potrzeb oraz oczekiwań wobec drugiej osoby, aczkolwiek opisywane przez nią sytuacje i zachowania oskarżonego w ocenie Sądu nie świadczą o wymaganym dla przypisania Ba G. M. przestępstwa z art. 207 § l k.k. zachowaniu w okresie wskazanym przez oskarżyciela publicznego.

Dla ustalenia zaistnienia znamion tego przestępstwa konieczne jest bowiem nie tylko wykazanie negatywnie postrzeganych przez pokrzywdzoną działań czy też zaniechań oskarżonego ale nadto kierunkowości w tymże zachowaniu, które stanowić ma wyraz chęci zadania cierpienia psychicznego innej osobie i w tymże właśnie celu jest podejmowane. W ten sposób zdefiniowanego zachowania oskarżonego w okresie zarzutu Sąd nie dopatrzył się dokonując analizy materiału dowodowego. Oczywistym jest na kanwie wypowiedzi stron, iż ich relacje w okresie z a/o były oschłe, wzajemna niechęć i konieczność tolerowania obecności drugiej osoby oraz brak porozumienia na tle finansowych oraz co do braku zaangażowania oskarżonego w życie rodzinne prowadziły do nieporozumień, spięć czy nawet kłótni pomiędzy nimi.

W ocenie Sądu twierdzenia pokrzywdzonej nie dają jednoznacznej i rzetelnej podstawy do wnioskowania, iż pogłębiający się między małżonkami konflikt nosił znamiona fizycznego i psychicznego znęcania się oskarżonego nad nią.

Świadek w dość lakoniczny sposób przedstawiła jakie działania oskarżonego stanowiły dla niej uciążliwość, koncentrując się na kilku sytuacjach w jakich dochodziło do nagannego zachowania oskarżonego względem niej, przy czym nie można pominąć okoliczności, iż w opisach brak jest przedstawienia jej sposobu postępowania w tamtych warunkach czy choćby reagowania na zaistniałe zdarzenia.

Należy również dodać, że poza wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami pokrzywdzonej, żadne zeznanie świadków nie odnoszą się bezpośrednio do zachowania mającego postać powtarzalności, czyli postaci znęcania się, zarówno ze strony oskarżonego, jak i pokrzywdzonej. Podkreślić wymaga, że każda ze stron prezentowała swoją wersję wzajemnych stosunków, zachowań wobec siebie oraz relacji w rozpadającym się małżeństwie. W ocenie Sądu, w pewnych fragmentach wersje te były rażąco rozbieżne, w pewnych zaś nieszczere (zaprzeczanie własnej postawie wyraźnej i powtarzalnej niechęci wobec pokrzywdzonej przez oskarżonego). Mimo to, w przekonaniu Sądu, na podstawie obu tych wersji można odtworzyć stan psychiczny stron wobec siebie, można też niewątpliwie ustalić, że zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzona, czuli do siebie odrazę i niechęć, co przejawiali w rozmaity sposób. Zdaniem Sądu, ta konstatacja ma najistotniejsze znaczenie z dowodowego punktu widzenia, jeśli chodzi o ustalenie wzajemnych, powtarzalnych zachowań stron nacechowanych złośliwością i wrogim stosunkiem do siebie.

Zeznania pokrzywdzonej A. M. Sąd uznał za wiarygodne tylko częściowo, a mianowicie w odniesieniu do opisywanych przez pokrzywdzoną relacji jakie panowały między nią a mężem, zarówno w okresie podanym w zarzucie jak też wcześniej. Pokrzywdzona niezwykle drobiazgowo opisywała zachowanie oskarżonego, miała mu za złe, iż traktuje ją przedmiotowo, obraża ją, wyzywa, nie szanuje, lekceważy, wydziela pieniądze, nie angażuje się w życie rodziny, nie pomaga w domu, nie interesuje się wystarczająco dziećmi, próbuje narzucić jej sposób wychowania dzieci. Pokrzywdzona natomiast umniejszała swoją rolę w zaistniałym konflikcie, choć przyznała, iż jej też zdarzało się wulgarnie do męża odzywać i lekceważyć go. Pokrzywdzona zeznała, iż w ich małżeństwie nawarstwiło się wiele rzeczy w szczególności konflikty, które powstawały na tle metod wychowawczych dzieci, które mieli odmienne.

Zeznania A. M. Sąd uznał za niewiarygodne w odniesieniu do opisywanych przez pokrzywdzoną zachowań oskarżonego w stosunku do niej, a mianowicie bicia, szarpania, ciągnięcia, uderzania pięścią po głowie i ich powtarzalności, gdyż stoją w sprzeczności z zeznaniami samej oskarżycielki posiłkowej i pozostałym zgromadzonym materiałem dowodowym.

Pokrzywdzona mówiła, iż oskarżony bił ją często ale nie umiała skonkretyzować dat i przyczyn takiego zachowania męża, raz mówiła, iż mąż ją bił, kolejnym razem że było to tylko popychanie i szarpanie, kolejnym razem, że takie sytuacje w ogóle nie miały miejsca. Zeznała, iż nie dokonywała obdukcji lekarskich, gdyż w jej ocenie było to zbędne. W każdych kolejnych zeznaniach składanych przez A. M. przed Sądem zauważalny jest brak konsekwencji i rozbieżność w stosunku do uprzednio opisanych zachowań oskarżonego oraz eskalacja jej zeznań. Pokrzywdzona wielokrotnie zeznawała na policji i w sądzie, przysłuchiwała się innym świadkom i wyjaśnieniom oskarżonego, wielokrotnie czytała akta i w ten sposób dążyła do spójności zewnętrznej składanych depozycji, choć nieudolnie, gdyż pomimo odczytywanych na jej prośbę uprzednio składanych zeznań, nie umiała się do nich odnieść i je zmieniała

Nadto oceniając zeznania pokrzywdzonej nie sposób było oprzeć się wrażeniu, iż pokrzywdzona nie tyle czuła się nękana, dręczona przez własnego męża, co dokonała samodzielnej oceny zachowania oskarżonego uznając, że należy je zakwalifikować jako znęcanie się na nią. W ocenie Sądu problemy między małżonkami narastały i swoich wypowiedzi nie traktowali nigdy poważnie, były bowiem obopólną normą, bez skutków w rozumieniu art. 207 k.k. Były to irytujące obopólne docinki, wypowiedzi, gesty, nawet wulgarne zachowania. Podkreślenia wymaga, iż sami doprowadzali do przykrych ale nie kryminogennych sytuacji. Przy uwzględnienie tych sytuacji w ocenie kryteriów obiektywny, oskarżony i pokrzywdzona nigdy nie zdawali sobie cierpień moralnych. Okres nieporozumień przeplatał się z normalnym współżyciem.

Sąd nie miał wątpliwości, iż zeznania A. M., w których zarzucała oskarżonemu, iż ten od bliżej nieokreślonego dnia 2007 r. do 19 marca 2011 r. znęcał fizycznie i psychicznie nad nią, stanowią uprawniony, aczkolwiek subiektywny pogląd pokrzywdzonej na zachowanie oskarżonego wobec niej. Oczywistym dla Sądu jest, że A. M., jako kobieta, fizycznie słabsza od oskarżonego, nierzadko dotkliwiej odczuwała skutki awantur. Niemniej jednak, Sąd przyjął, że nie były to kłótnie o charakterze i nasileniu takim jak to przedstawiała pokrzywdzona, według której jedynym inicjatorem i stroną atakującą był oskarżony.

W ocenie Sądu, postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone wnikliwie i wszechstronnie, w dużej mierze na skutek inicjatyw Sądu z urzędu, z wykorzystaniem wszystkich źródeł dowodowych. Wyniki tego postępowania nie ujawniły w sposób jednoznaczny tego, by uznać Ba G. M. winnym popełnienia zarzucanego mu przestępstwa znęcania się fizycznego i psychicznego nad pokrzywdzoną. Zaznaczyć należy, że znęcanie się jest jednak zachowaniem intencjonalnym, które wymaga umyślności w formie zamiaru bezpośredniego sprawcy (wyrok SN z dnia 21 X 1999 r., V KKN 580/97, Orz. Prok. i Pr. 2000, nr 2). Tymczasem, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie sposób twierdzić, że tylko oskarżony wywoływał kłótnie i prowokował reakcje A. M.. Dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego Sąd miał na uwadze, że przepisy kodeksu postępowania karnego nie zawierają żadnych dyrektyw, które nakazywałyby określone ustosunkowanie się do konkretnych dowodów, jak również nie wprowadzają różnic, co do wartości poszczególnych źródeł dowodów. Nie można więc a priori zakładać, że większą wartość dowodową mają zeznania pokrzywdzonej bądź świadków niż wyjaśnienia oskarżonego.

Analiza zeznań pokrzywdzonej A. M. nie była łatwa, relacje świadka były obszerne, nacechowane silnymi emocjami, zmianami nastroju i subiektywnymi odczuciami, a przede wszystkim były niekonsekwentne

Celem uzyskania opinii co do stanu psychicznego A. M. Sąd dopuścił dowód z dwóch opinii biegłego psychologa W. G.. Świadek zeznawała w obecności biegłego psycholog, który na podstawie obserwacji świadka oraz analizie jej zeznań złożonych w sprawie w toku postępowania sądowego wydał pisemne opinie w zakresie oceny relacji, postawy świadka z psychologicznego punktu widzenia. Biegły po obserwacji zeznań i zapoznaniu się z wszystkimi zeznaniami świadka określił, iż sprawność umysłowa jest na poziomie normy, ma również zdolność do prawidłowego spostrzegania i zapamiętywania zmian pojawiających się w otoczeniu. Biegły zaopiniował, iż proces zapamiętywania materiału spostrzeżeniowego A. M. jest deformowany przez cechy jej osobowości, ułatwiające powstawanie emocji deformujących sprawność werbalizacji myśli, łatwość myślenia i wydobywania z pamięci zapamiętanego i potrzebnego w danej chwili materiału spostrzeżeniowego, a w konsekwencji proces ten jest chaotyczny, wielowątkowy i mało szczegółowy. Opinia ta zawiera także stwierdzenie, że do zeznań tego świadka należy podchodzić z ostrożnością z psychologicznego punku widzenia.

Sąd uwzględnił przedmiotowe pisemne (k.184-187,656-657) opinie psychologiczne sporządzone przez biegłego psychologa oraz wnioski w nich przedstawione dokonując oceny zeznań A. M. dlatego też, tak istotne znaczenie w ocenie Sądu posiadały pozostałe dowodowy zgromadzone w sprawie, a które posłużyły do weryfikacji zeznań pokrzywdzonej oraz ich racjonalizowania

Analizując więc całokształt złożonych opinii pod kątem dyrektyw z art. 7 k.p.k. i art. 5 k.p.k., należy dojść do przekonania, że są jasne, pełne i bezsprzeczne. W związku z tym, że biegły uznał, że do zeznań tego świadka należy podchodzić z ostrożnością z psychologicznego punku widzenia, Sąd oparł się na jego ekspertyzie jako pomocniczym dowodzie świadczącym o tym, że to, co analogicznie, pewnie i szczegółowo podawała pokrzywdzona odnośnie relacji z mężem, stanowi wartościowy materiał dowodowy. Zeznania pokrzywdzonej zostały zweryfikowane negatywnie pod kątem wartości psychologicznej przez biegłego W. G., po przeprowadzeniu gruntownego, fachowego i uzasadnionego wywiadu psychologicznego.

Pamiętać również należy, że opinia biegłego jest istotnym, lecz pomocniczym dla Sądu dowodem. To przecież Sąd dokonuje oceny wiarygodności zeznań świadka w aspekcie całokształtu okoliczności, o których mowa w art. 7 k.p.k. Sąd z całą mocą podkreśla, że ogólny pogląd odnośnie wiarygodności zeznań opiniowanej przez biegłego wyrobił sobie na rozprawie zaś opinia biegłego stanowiła fachowe i naukowe potwierdzenie spostrzeżeń Sądu, jego wnioskowań pod kątem analizy pozostałych dowodów osobowych oraz własnej intuicji.

Sąd dopuścił dowód także z opinii sądowo-psychiatrycznej pokrzywdzonej. Przedstawiona przez biegłego psychiatrę S. K. pisemna opinia sądowo-psychiatryczna (k. 607-608) jest rzetelna, pełna i jasna. U pokrzywdzonej nie stwierdzono objawów choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Biegły jednoznacznie ocenił stan psychiczny pokrzywdzonej jako zaburzenia adaptacyjne z cechami osobowości zależnej i chwiejnej emocjonalnie. Treść zeznania świadka była zakłócona emocjonalnym stosunkiem do konfliktu z mężem. Biegły nie stwierdził u pokrzywdzonej psychiatrycznej patologii objawów spostrzegawczości, trudności ze zrozumieniem całości sytuacji, wzmożonej sugestywności, ani też tendencji do kłamstwa patologicznego lub wypełniania luk pamięci domysłami.

Swoje ustalenia biegły poczynił na podstawie obserwacji świadka oraz analizie jej zeznań złożonych w sprawie. Prezentowane przez biegłego wnioski są wynikiem prawidłowego rozumowania, zgodnego z zasadami logiki i nie budzącego wątpliwości w świetle wiedzy powszechnej, jaką dysponuje Sąd. Również żadna ze stron nie kwestionowała w toku postępowania ustaleń biegłego.

Należy też podnieść, że zeznania pokrzywdzonej A. M. są jedynym dowodem, który mogłyby świadczyć o sprawstwie oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu.

Żadne zeznanie świadków nie odnoszą się bezpośrednio do zachowania mającego postać znęcania się ze strony oskarżonego wobec A. M..

Zeznania złożone w nn. sprawie przez J. C. – matkę A. M., jak też zeznania K. C. (1) siostry pokrzywdzonej – nie wniosły do ustalenia stanu faktycznego nic ponad to, co jasno wynika z ustaleń faktycznych poczynionych w oparciu o relacje samych stron, a dotyczących problemów w małżeństwie Ba G. i A. M. na tle finansowym, obowiązków domowych jak i wychowania dzieci.

Przy czym zauważyć trzeba, że świadkowie posiadali wiedzę na temat zachowania oskarżonego głównie z relacji A. M.. Nie można było oprzeć się wrażeniu, analizując zeznania J. C., iż reprezentują ona interes córki, o jej awanturach z mężem i jego zachowaniu dowiadywała się od córki i powielała w zeznaniach jej stanowisko, czyniąc jednocześnie główną winną za rozkład pożycia małżeńskiego właśnie Ba G. M.. Świadek potwierdziła, że awantury nasiliły się po tym jak urodziło się pierwsze dziecko, a także jak zamieszkali przy ul. (...) w W.. Według wiedzy świadka, jej córka była ofiarą, bowiem oskarżony jako jedyny zarabiał pieniądze i utrzymywał rodzinę, wydzielał je pieniądze w tym na leczenie dzieci, gdyż uważał, że pokrzywdzona jest hipochondryczką i wymyśla choroby dzieci. W jego ocenie pokrzywdzana była zbyt rozrzutna i nie umiejętnie gospodarowała pieniędzmi pomimo, jak wskazała świadek zarabia bardzo mało i to ona z mężem pomagają córce i wnukom finansowo. Świadek stwierdziła, że jej córka jest materialnie uzależniona od męża i z tego tytułu doznawała wielu upokorzeń. Mianowicie oskarżony miał lekceważyć A. M., ironicznie odzywał się do żony, używał wulgarnych słów. Podkreślić należy, że świadek jednak nie słyszała takich słów ze strony oskarżonego.

Świadek wskazała, iż oskarżony nie pomagał jej córce w codziennych obowiązkach domowych, a także przy opiece nad dziećmi, a pomimo tego miał do niej pretensje o bałagan w domu. Oskarżony przeważnie przebywał poza domem gdyż pracował, a dodatkowo jeszcze prowadził zajęcia z aikido. W ocenie świadka oskarżony skupiał się tylko na sobie i swoich zajęciach. Świadek widziała raz obrażenia u pokrzywdzonej, tj. opuchniętą twarz i wargę, które spowodował oskarżony poprzez uderzenie pokrzywdzonej w twarz. Nie była świadkiem pozostałych sytuacji, w których zdaniem jej córki oskarżony stosować miał przemoc fizyczną poprzez szarpanie, bicie czy wykręcanie rąk jak też psychiczną wobec żony.

Z relacji K. C. (1) – siostry pokrzywdzonej wynika, iż nie widziała osobiście czy między jej siostrą a oskarżonym dochodziło do rękoczynów. Wiedzę o problemach w małżeństwie siostry czerpała właśnie z jej informacji. Potwierdziła, że mąż nie daje jej pieniędzy na zakupy, na leki, negatywnie wpływa na wychowanie dzieci. Zeznała, iż rodzice pokrzywdzonej dawali jej sumy pieniędzy na artykuły spożywcze i leki. Świadek stwierdziła, że raz słyszała jak wulgarnie wyrażał się o oskarżonej. Świadek przytoczyła sytuację kiedy z przekazu A. M. dowiedziała się, że oskarżony ją pobił, ale nie widziała u niej widocznych śladów czy obrażeń. Świadek zeznała, że oskarżony do pokrzywdzonej zawracał się lekceważąco i nie był wsparciem dla jej siostry. Stwierdziła, że oskarżony nie zajmował się dziećmi, nie pomagał przy pracach domowych. Nie była świadkiem pozostałych sytuacji, w których zdaniem jej siostry oskarżony stosować miał przemoc fizyczną jak też psychiczną wobec żony. Podczas wspólnych spotkań nie zaobserwowała sytuacji konfliktowych pomiędzy małżonkami stanowiących znamię znęcania się, po prostu nie umieli się porozumieć w kwestii wychowani dzieci. Świadek solidaryzowała się z pokrzywdzoną i potwierdzała jej relacje w zakresie zachowania oskarżonego, jednakże podkreśliła, że głównym problemem rodzącym konflikty miedzy małżonkami M. jest brak komunikacji miedzy nimi, brak szacunku dla drugiej osoby i odpowiedzialności za rodzinę. W ocenie świadka pokrzywdzona nie może polegać nas swoim mężu, liczyć na jego pomoc, zrozumienie i wsparcie.

Na podstawie tychże zeznań nie sposób było ustalić, która ze stron konfliktu przedstawiała odpowiadającą prawdzie obiektywnej wersję zdarzeń, albowiem świadkowie nie byli obecni podczas kłótni stron, swoją wiedzę czerpali z relacji jednej z stron konfliktu, tj. J. C. i K. C. (1) jako najbliższe osoby pokrzywdzonej reprezentowały jej subiektywny punkt widzenia. Zeznania świadków reprezentują interes właściwej dla nich najbliższej osoby i dlatego są jak najbardziej zainteresowani rozstrzygnięciem niniejszego postępowania.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania W. S.. Znalazły one bowiem potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym zebranym w sprawie i co do zasady były zgodne z wyjaśnieniami Ba G. M.. Organ orzekający nie dopatrzył się w twierdzeniach świadka luk czy nieścisłości, które mogłyby wykluczyć je z poczynionych ustaleń faktycznych. Świadek W. S. (k. 134v-135, 399-403, 409-412, 686v-687), zeznał, że Ba – G. M. poznał w pierwszej połowie lat 90-tych na siłowni, w K. pod wezwaniem św. T. na U.. A. M. zaś na przełomie roku 2009-2010. Podał, że z oskarżonym widywał się dosyć często, bo nawet trzy razy w tygodniu; razem ćwiczyli Aikido. W mieszkaniu małżeństwa M. był kilka razy. W. S. wskazał, że w trakcie wizyt strony odnosiły się do siebie poprawnie. Dodał, że dopiero w 2010r. zaczęły pojawiać się między małżonkami kłótnie, których zresztą był świadkiem. Stwierdził, że przyczyn kłótni było kilka, m.in. nieporządek w domu, czy fakt, że pokrzywdzona nie przyjmowała leków. Dodał, że w tych sytuacjach zarówno oskarżony i pokrzywdzona mówili podniesionym tonem; nie padały wyzwiska. Podał, że dosyć ważną przyczyną kłótni było to, że A. M. nie chciała iść do pracy. Oskarżony mówił, że sam nie jest w stanie spłacać kredytu, który zaciągnął na mieszkanie. Pokrzywdzona twierdziła, że nie będzie pracować, że będzie zajmować się domem. Czasami do kłótni dochodziło również na tle innego podejścia małżonków do dzieci. W dziewięćdziesięciu paru procentach przypadków, kiedy byłem u oskarżonego w domu, to pokrzywdzonej nie było w domu. Oskarżony miał pretensję do pokrzywdzonej, o to, że nie ma jej w domu, bo prowadził w tym czasie zajęcia z Aikido i nie przyjście na czas zony do domu, oznaczało, że trening się nie odbędzie. Wtedy dzwonił do świadka z prośbą czy mógłby przyjść i zaopiekować się dziećmi. W. S. podał, że nie zaobserwował u pokrzywdzonej obrażeń na ciele. Zeznał, że A. M. mówiła mu, że Ba-G. M. ją źle traktuje i że się do niej źle odnosi. Mówiła też, że oskarżony przeklina, że ona się czuje obrażona formą, w jakiej on się do niej zwraca. Świadek stwierdził, że w jego obecności oskarżony nigdy nie obraził pokrzywdzonej żadnym epitetem. Dodał, że oskarżony miał do zony pretensje, że coś nie zostało zdrobnione w domu.

Niewiele do ustalenia stanu faktycznego wniosły zeznania świadka K. C. (2). Potwierdzają one jedynie zdarzenie z dnia 19 maca 2011 r., kiedy to podczas pełnienia służby został wezwany na interwencję do awantury domowej wywołanej przez pijanego męża na ul. (...) w W., podczas której pokrzywdzona oświadczyła, iż mąż Ba G. M. znęca się nad nią psychicznie i fizycznie od czterech lat. Podczas interwencji zatrzymano oskarżonego. W ocenie Sądu zeznania świadka K. C. (2) należało uznać za wiarygodne, świadek jako funkcjonariusz policji zetknął się z oskarżonym w ramach wykonywanych czynności służbowych, dlatego nie można było odmówić mu obiektywizmu i trzeźwej oceny sytuacji. Z zeznań tych wynika jednak istotna dla Sądu kwestia, a mianowicie – powyższy świadek nie stwierdził, aby zachowanie oskarżonego w momencie zatrzymania go, czy legitymowania, było agresywne, wulgarne. Nie stwierdzono także żadnych obrażeń ciała u pokrzywdzonej.

Zeznania znajomych stron, tj. P. G. (1), M. C. i P. Z. nie odnoszą się w żaden sposób do przemocy psychicznej i fizycznej oskarżonego wobec pokrzywdzonej A. M., wręcz kategorycznie ją negują. Podkreślić należy, że żadna ze wskazanych osób nie widziała ani nie słyszała jakiejkolwiek awantury domowej, przepychanek, agresji słownej, itp. Świadkowie wspomnieli o konflikcie pomiędzy małżonkami M. o którym wiedzieli jedynie ze słyszenia. Świadek P. Z. wspomniał jedynie, iż oskarżony mówił mu, iż A. M. nie radzi sobie w codziennym życiu, nie umie sprzątać, gotować, jest niechlujna i nie potrafi zająć się dziećmi. Świadek przyznał, iż będąc domu stron widział bałagan. Okoliczność tę przyznał także P. G. (2), dodał także, iż wiedział o trudnej sytuacji finansowej w tej rodzinie. Podał, iż oskarżony był jedynym żywicielem rodziny, A. M. nie pracowała. Natomiast świadek M. C. po wielu rozmowach z pokrzywdzoną stwierdził, iż upatruje ona stosowanie przemocy psychicznej przez oskarżonego chociażby w odmiennym postrzeganiu przez obojga małżonków rzeczywistości. W ocenie pokrzywdzonej skoro oskarżony nie daje jej pieniędzy na terapię dzieci, które według niego nie są niezbędne, to jest to przejawem przemocy psychicznej.

Ujawnione w trybie art. 392 § 1 k.p.k zeznania świadka P. M. - pracownika (...) wnoszą do sprawy jedynie to, że w rodzinie państwa M. istniał konflikt, w związku z którym strony wzajemnie się oskarżały. Ba G. M. upatrywał problemy w rodzinie brakiem chęci podjęcia przez żonę pracy, przy równoczesnym braku umiejętności zadbania o ład, czystość i porządek w domu. W ocenie oskarżonego, A. M. nie umiała właściwie opiekować się także ich dziećmi. A. M. zaś miała żal do męża, że nie pomaga jej w wychowaniu dzieci, pomimo, jak sama przyznała, pracuje na kilka etatów. W związku z narastającą sytuacją stresową miedzy stronami dochodziło do wzajemnych kłótni, wyzwisk, przepychanek, szarpania. Małżonkowie nie znajdowali wspólnej nici porozumienia zarówno w zakresie swoich obowiązków domowych jak i względem członków rodziny.

Rodzina została objęta pomocą ośrodka w maja 2012 r. w związku z podejrzeniem występowania przemocy w rodzinie wobec A. M., która miała mieć miejsc od kwietnia 2012 r., a także obejmowała zdarzenia przeszłe za okres sześciu lat wstecz, dlatego też została wszczęta procedura niebieskie karty przez (...). Pracownicy (...) mieli stały kontakt z rodziną i monitorowali jej sytuację.

Odnośnie zeznań P. M., Sąd miał na względzie, iż świadek dokonywał wywiadów w dalszym okresie od tego podanego w zarzucie.

Ujawnione w trybie art. 392 § 1 k.p.k. zeznania świadka T. M. (k. 417-418) nie wniosły niczego do sprawy.

Świadek zeznawał w obecności biegłego psychologa W. G., który na podstawie obserwacji świadka oraz analizie jego zeznań złożonych w sprawie wydał pisemną opinię w zakresie oceny relacji, postawy świadka z psychologicznego punktu widzenia. Ze sporządzonej opinii (k. 467-468) wynika, iż sprawność umysłowa T. M. jest na poziomie normy. Jednocześnie biegły stwierdził, że ujawniające się w zachowaniu T. M. wahania emocjonalne – wysoka labilność emocjonalna, nadpobudliwość psychoruchowa, trudności adaptacyjne i w koncentracji uwagi, nie pozwalają chłopcu na udzielanie odpowiedzi na pytania kierowane do niego. W konsekwencji nie możliwe jest uzyskanie od niego w czasie rozpytania, dotyczących meritum sprawy.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd nie miał powodów, aby odmówić wiarygodności opiniującego w nn. sprawie W. G.. Opinia biegłego psychologa dotycząca T. M., w ocenie Sądu spełniała, wymogi fachowości i rzetelności, odpowiadała wskazaniom art. 200 § 2 k.p.k., była jasna, pełna i bezsprzeczna. Biegły jest dla Sądu bardzo doświadczonym psychologiem, potrafiącym w sposób niezwykle jasny i precyzyjny opisać osobę świadka, biorąc za podstawę ogólny wywiad oraz własne przemyślenia z sali rozpraw.

W ocenie Sądu, o fakcie znęcania się oskarżonego nie może świadczyć dokumentacja związana z tzw. niebieską kartą, założona przez ośrodek pomocy społecznej w dniu 2 maja 2012 r. i 9 listopada 2012 r., Komisariatu Policji W. U. w dniu 27 czerwca 2012 r. oraz Zespołu (...) ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie dla D. U. m.st. W. w dniu 1 sierpnia 2012 r., a zatem w okresie nie objętym zarzutem. Ponadto, żaden z pracowników (...)u nie był bezpośrednim świadkiem zdarzeń opisywanych przez pokrzywdzoną.

Pozostałe przeprowadzone w sprawie dowody nie pozwalają natomiast na skuteczne zakwestionowanie wyjaśnień oskarżonego Ba G. M., który nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu występku znęcania się. Istotną okolicznością jest też to, że w okresie zarzutu znęcania się nad A. M. w mieszkaniu A. i Ba G. M. tylko raz w dniu 19.03.2011 r. interweniowała policja. Po przeprowadzonym rozpoznaniu posesyjnym, również nie stwierdzono aby sąsiedzi byli bezpośrednimi świadkami znęcania się fizycznego i psychicznego przez Ba G. M. nad jego żoną, nie słyszeli nigdy awantur wymienionej rodziny, nigdy również pokrzywdzona nie zwracała się do nich o jakąkolwiek pomoc, nie mówiła, żeby takie sytuacje miały miejsce.

Z informacji z OPSu z dnia 13.05.2011 r. wynika, iż rodzina M. objęta jest pomocą od 2010 r., jednakże A. M. nie zgłaszała podczas wywiadów problemu przemocy w rodzinie. Podawała, iż mąż kilkakrotnie zachowywał się agresywnie, ale stara się panować nad emocjami. Przyczyną konfliktów są choroby dzieci, które wymagają specjalistycznej opieki. A. M. zarzuca mężowi brak współpracy z lekarzami i brak pomocy w opiece nad dziećmi, natomiast Ba G. M. zarzuca żonie brak organizacji i panujący w mieszkaniu bałagan.

Z treści zaś opinii psychologa B. K. (k. 427) dotyczącej Ba G. M. wynika, że ma prawidłową strukturę osobowości, jest zrównoważony emocjonalnie, nie stwierdzono u niego cech neurotycznych i psychotycznych. Oskarżony jest osobą pracowitą, wykazuje postawę zadaniową. Wobec ludzi jest przyjazny, współpracujący i opanowany, umie powstrzymać się od zachowań niezgodnych z normami społecznymi, jest opiekuńczy wobec bliskich. W zakresie postaw rodzicielskich ujawnia bardzo dobry kontakt z synami, jego relacje z dziećmi świadczą o głębokiej i prawidłowej wzajemnej więzi.

W kolejnej pisemnej opinii psychologicznej (k. 445-446) dotyczącej Ba G. M., opiniująca K. P. podzieliła wnioski powyższej opinii stwierdzając, iż Ba G. M. ma prawidłowo ukształtowaną osobowość. Jest osoba aktywna, lubiąca przebywać ludźmi. Nie ujawnia on tendencji do niekontrolowanych zachowań agresywnych i panuje nad agresywnymi implusami. W zakresie postaw rodzicielskich ujawnia dobry poziom wiedzy i odpowiednie umiejętności wychowawcze pozwalające mu prawidłowo wypełniać obowiązki opiekuńczo – wychowawcze wobec małoletnich dzieci, choć niewątpliwie konflikt między nim a A. M. znacząco odbija się na psychice małoletnich, dlatego też zalecono wyłączenie dzieci z konfliktu pomiędzy dorosłymi.

W ocenie sądu powyższe opinie zostały przeprowadzona prawidłowo i zasługuje na wiarę. Stanowi one pełnowartościowy dowód w sprawie. Zostały sporządzone zgodnie w obowiązującymi przepisami ustawy. Zawierają kategoryczne, jednoznaczne i w pełni przekonujące ustalenia i wnioski. Zostały wydane w oparciu o szczegółowo przeprowadzone badania. Ponadto wartość dowodowa opinii nie była kwestionowana przez żadną ze stron postępowania.

Jako fachową i nie budzącą wątpliwości Sąd uznał opinię sądowo-psychologiczną biegłej J. K.. Biegła opiniowała pisemnie, tj. po badaniu i wywiadzie z oskarżonym (k. 441-443). Biegła w swojej opinii stwierdziła m.in., że oskarżony posiada nie zaburzoną strukturę osobowości, nie ma też skłonności do zachowań agresywnych oraz nie wykazuje cech psychotycznych. Podkreśliła, iż oskarżony jest osobą prostolinijną, ugodową i altruistycznie nastawioną do świata. Cechuje się niską asertywnością ale potrafi zawalczyć o dobro najbliższych. Wskazała, iż oskarżony starał się zaspokoić ekonomiczne i życiowe potrzeby rodziny w miarę możliwości. W ocenie Sądu, biegła J. K. opiniowała jasno, bezsprzecznie, w sposób wyważony i obiektywny, popierając swoją argumentację doświadczeniem zawodowym.

Sąd dopuścił dowód z ustnych uzupełniających opinii biegłych psychologów B. K., J. K. i K. P.. W swoich ustnych, uzupełniających opiniach złożonych na rozprawie biegłe podtrzymały swoje dotychczasowe wnioski wskazane w pisemnych opiniach.

Odnosząc się do trzech opinii biegłych należy stwierdzić, że ich wnioski były zgodne ze sobą.

W ocenie Sądu, opinie te zostały wydane przez osoby posiadające odpowiednie wykształcenie, umiejętności i doświadczenie zawodowe, w zakresie ich kompetencji. Żadnego znaczenia nie ma przy tym okoliczność, że sporządziły je osoby nie figurujące na liście biegłych sądowych, prowadzonej przez Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie; zgodnie z treścią przepisu art. 195 kpk, do pełnienia czynności biegłego jest obowiązany nie tylko biegły sądowy, ale także każda osoba, o której wiadomo, że ma odpowiednią wiedzę w danej dziedzinie. Opinie sądowo - psychologiczne zostały wykonane rzetelnie i starannie, ze wskazaniem podstaw ich opracowania, stosowanej metodologii, a wyciągane przez biegłych wnioski zostały przekonująco i obszernie umotywowane.

Pozostały materiał dowodowy ujawniany w trybie art. 393 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 394 § 2 k.p.k. na k. 735v, 752v, a nieomówiony powyżej, nie był kwestionowany. Opinie sądowo-psychologiczne, jak zostało zasygnalizowane spełniają wymogi ekspertyzy biegłych, o których mowa w art. 200 § 2 k.p.k., są pełne, jasne i bezsprzeczne. Zarówno badania, jak ekspertyzy zostały wykonane przez uprawnionych biegłych w pełni rzetelnie i profesjonalnie. Protokoły z czynności procesowych, dokumenty z innych spraw, Sąd ocenia jako sporządzone przez uprawnione osoby zgodnie ze wskazaniami procedury. Dokumenty te nie były kwestionowane przez strony. Karty karne natomiast wyznacznikiem uprzedniej postawy oskarżonego wobec norm prawa karnego.

Oskarżony stanął pod zarzutem psychicznego i fizycznego znęcania się nad A. M.. W świetle zgromadzonego, ujawnionego i wnikliwie przeanalizowanego wyżej materiału dowodowego, zdaniem Sądu nie można stwierdzić, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu.

Warto przypomnieć, że w judykaturze i doktrynie podkreśla się, że pojęcie „znęca się” należy interpretować w dużym stopniu obiektywnie, tzn. dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych. W pojęciu znęcania się zawarte jest odczuwanie przez sprawcę, że jego zachowania są dla ofiary dolegliwe i poniżają ją przed sprawcą. (por. wyrok SA w Krakowie, II Aka 40/98, KZS 1998, z. 4-5, poz. 53). Istota przestępstwa znęcania się polega na jakościowo innym zachowaniu się sprawcy niż tylko na zwyczajnym znieważeniu lub naruszeniu nietykalności osoby pokrzywdzonej.

Zadawanie cierpień moralnych, psychicznych osobie pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenia jej innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek nie będzie stanowiło „znęcania się” w rozumieniu art. 207 § 1 k.k. skoro nie miały one charakteru działań „dotkliwych” i „ponad miarę”, a więc swą intensywnością wykraczających poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonej. Kryterium podmiotowo-przedmiotowe zachowania się sprawcy, wyczerpującego znamiona czynu określonego w art. 184 § 1 k.k. z 1969 r. (obecnie art. 207 § 1 k.k.), na pewno nie może ograniczać się tylko do systematyczności lub zwartego czasowo lub miejscowo zdarzenia, jeżeli nie towarzyszy temu intensywność, dotkliwość i poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra chronione prawem (np. nietykalność osobista, godność osobista, mienie) – por. wyrok SN z dnia 24 października 2000r. WA 37/00.

Ponosząc powyższe zapatrywanie określające byt przestępstwa określonego w art. 207 § 1 k.k. na grunt niniejszej sprawy, zdaniem Sądu nie można było podzielić poglądu oskarżyciela publicznego, iż zachowanie oskarżonego względem wskazanych pokrzywdzonych przybrało postać przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Nadto, brak innych dowodów na okoliczność znęcania się, a także zastosowanie art. 5 § 2 k.p.k., nakazuje przyjąć, że do znęcania się nie dochodziło.

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego, nie ulega wątpliwości, że zachowanie oskarżonego w okresie objętym zarzutem nie przybierało postaci znęcania psychicznego i fizycznego nad pokrzywdzoną A. M., lecz stanowiło powtarzające się przejawy niechęci, pogardy dla pokrzywdzonej, gdy które w całokształcie ich oceny, wespół z oceną zachowania się pokrzywdzonej, nie nosiły znamion rażącej dysproporcji w zachowaniu oskarżonego względem postawy pokrzywdzonej. Inaczej mówiąc, nie sposób ustalić faktu ciągłości i powtarzalności zachowań oskarżonego, które, w całokształcie, wykraczały ponad zwykłe zniewagi i naruszenia nietykalności cielesnej, podczas gdy te same zachowania podejmowała pokrzywdzona. Podkreślić wymaga, że każda ze stron prezentowała swoją wersję wzajemnych stosunków, zachowań wobec siebie oraz relacji w małżeństwie. W przekonaniu Sądu, na podstawie obu tych wersji można odtworzyć stan psychiczny stron wobec siebie, można też niewątpliwie ustalić, że zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzona A. M. czuli do siebie odrazę i niechęć, co przejawiali w rozmaity sposób. Zdaniem Sądu, ta konstatacja ma najistotniejsze znaczenie z dowodowego punktu widzenia, jeśli chodzi o ustalenie wzajemnych, powtarzalnych zachowań stron nacechowanych złośliwością i wrogim stosunkiem do siebie.

Mając na uwadze powyższe, zarówno postawa pokrzywdzonej, okoliczności, że pokrzywdzona z oskarżonym kłócąc się wzajemnie, używają wobec siebie wulgarnych słów i wzajemnie sobie grożąc a także brak postaci zamiaru po stronie oskarżonego charakterystycznej dla przestępstwa znęcania spowodował przekonanie Sądu o braku w zachowaniu oskarżonego znamion przestępstwa znęcania w stosunku do A. M..

Reasumując wskazać należy, że kierując się zasadą wyrażoną w art. 5 § 2 k.p.k. nakazującą rozstrzyganie wątpliwości na korzyść oskarżonego, Sąd uniewinnił Ba G. M. od popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 207 § 1 k.k.

W przedmiocie kosztów obrony z urzędu Sąd orzekł na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze (tekst jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 123 , poz. 1058 z późn. zm.) w zw. z § 14 ust. 2 pkt 3 w zw. z § 16 w zw. z § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2002 r. ze zm.).

Wskazać należy, iż zarówno adw. D. U. – pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej z urzędu,, oraz adw. G. O. – obrońca z urzędu oskarżonego, podejmowali czynności związane odpowiednio z reprezentowaniem interesów oskarżycielki posiłkowej i z obroną oskarżonego, w tym uczestniczyli w rozprawach sądowych.

Mając jednocześnie na uwadze, że zgodnie z § 14 ust. 2 pkt 3 w zw. z § 16 w.w rozporządzenia stawki minimalne za obronę przed sądem rejonowym w postępowaniu zwyczajnym wynoszą kwotę 420 zł za pierwszą rozprawę a za kolejne – 20% tej kwoty (tj. 84 złotych), Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. D. U. kwotę 2.184 złotych tytułem pomocy prawnej świadczonej z urzędu oskarżycielce posiłkowej A. M. oraz na rzecz adw. G. O. kwotę 1.344 złotych tytułem pomocy prawnej świadczonej z urzędu oskarżonemu Ba G. M..

Jednocześnie przyznane ww. kwoty tytułem wynagrodzenia należało powiększyć o kwotę podatku VAT w obowiązującej stawce (§ 2 ust ust. 3 powołanego wyżej rozporządzenia).

W przedmiocie kosztów postępowania, Sąd orzekł h stosownie do treści art. 632 pkt 2 k.p.k., stwierdzając, że wszelkie koszty procesu ponosi Skarb Państwa.

Stąd też, orzeczono jak w sentencji wyroku.