Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 194/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 września 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSA Katarzyna Polańska - Farion (spr.)

Sędziowie: SA Dorota Markiewicz

SA Bogdan Świerczakowski

Protokolant: aplikant sędziowski M. M.

po rozpoznaniu w dniu 13 września 2013 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. Z. (1)

przeciwko (...) W. oraz Towarzystwu (...) S.A. z siedzibą w W.

o zapłatę oraz ustalenie

na skutek apelacji pozwanych

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 5 września 2012 r. sygn. akt II C 921/11

1.  oddala obie apelacje,

2.  zasądza od (...) W. i Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. solidarnie na rzecz M. Z. (1) kwotę 5 400 (pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 194/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 5 września 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od Towarzystwa (...) S.A. w W. oraz(...) W. na rzecz M. Z. (1) odszkodowanie w wysokości 159.659 zł z ustawowymi odsetkami od kwot: 130.400 zł w stosunku do (...) W. za okres od dnia 18 lipca 2005 r. do dnia zapłaty, a w stosunku do Towarzystwa (...) S.A. w W. od dnia 11 maja 2006 r. do dnia zapłaty; 6.800 zł za okres od dnia 13 października 2009 r. do dnia zapłaty; 22.459 zł za okres od dnia 3 marca 2012 r. do dnia zapłaty; zadośćuczynienie w wysokości 700.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od kwot: 300.000 zł w stosunku do (...) W. za okres od dnia 18 lipca 2005 r. do dnia zapłaty, a w stosunku do Towarzystwa (...) S.A. w W. od dnia 11 maja 2006 r. do dnia zapłaty; 400.000 zł za okres od dnia 13 października 2009 r. do dnia zapłaty; rentę płatną z góry do dnia 5-go każdego kolejnego miesiąca: za listopad i grudzień 2004 r. kwoty po 4.465,60 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami w stosunku do (...) W. za okres od dnia 18 lipca 2005 r. do dnia zapłaty, a w stosunku do Towarzystwa (...) S.A. w W. od dnia 11 maja 2006 r. do dnia zapłaty; za okres od stycznia do sierpnia 2005 roku kwoty po 4.349,30 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami w stosunku do(...) W. za okres od dnia 18 lipca 2005 r. do dnia zapłaty jeśli chodzi o świadczenia za czas do lipca 2005 roku, a następnie od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca, a w stosunku do Towarzystwa (...) S.A. w W. od dnia 11 maja 2006 r. do dnia zapłaty; za okres od września do grudnia 2005 r. kwoty po 3.620,76 zł miesięcznie wraz z ustawowymi odsetkami w stosunku do(...) W. od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca, a w stosunku do Towarzystwa (...) S.A. w W. od dnia 11 maja 2006 r. do dnia zapłaty; za 2006 rok kwoty po 5.686,52 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami od kwot po 4.922 zł w stosunku do(...) W. od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca, a w stosunku do Towarzystwa (...) S.A. w W. jeśli chodzi o świadczenia za czas do maja 2006 r. od dnia 11 maja 2006 r. do dnia zapłaty, a następnie od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca, natomiast od kwoty 9.174,24 zł od dnia 13 października 2009 r. do dnia zapłaty; za 2007 rok kwoty po 4.610,59 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty; za okres od stycznia do czerwca 2008 roku kwoty po 4.577,88 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty; za okres od lipca do grudnia 2008 roku kwoty po 5.077,88 zł miesięcznie wraz z ustawowymi odsetkami od kwot po 4.922 zł od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty, natomiast od kwoty 935,28 zł od dnia 13 października 2009 r. do dnia zapłaty; za okres od stycznia do września 2009 roku kwoty po 4.322,03 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty; za okres od października 2009 do grudnia 2010 roku kwoty po 6.326,52 zł miesięcznie wraz z ustawowymi odsetkami od kwot po 5.120,52 zł od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty, natomiast od kwoty 18.090,- zł od dnia 3 marca 2012 r. do dnia zapłaty; od stycznia do maja 2011 r. kwoty po 5.158,20 zł miesięcznie z ustawowymi odsetkami od kwot po 5.120,52 zł od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty, natomiast od kwoty 188,40 zł od dnia 3 marca 2012 r. do dnia zapłaty; od czerwca do września 2011 r. kwoty po 6.895,85 zł miesięcznie wraz z ustawowymi odsetkami od kwot po 5.120,52 zł od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty, natomiast od kwoty 7.101,32 zł od dnia 3 marca 2012 r. do dnia zapłaty; od października 2011 r. kwoty po 4.254,60 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6-go każdego kolejnego miesiąca do dnia zapłaty; ustalił że (...) W. oraz Towarzystwo (...) S.A. w W. ponoszą odpowiedzialność za mogące ujawnić się w przyszłości szkody wynikające z nieprawidłowego sprawowania opieki medycznej nad M. Z. (1) podczas jego pobytu w Szpitalu przy ulicy (...) w W. w okresie od 5 do 9 listopada 2001 r; zastrzegł, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia także drugiego, a łączna kwota odpowiedzialności Towarzystwa (...) S.A. w W. jest ograniczona do kwoty 2 000 000 zł; w pozostałej części powództwo oddalił rozstrzygnął o kosztach procesu.

Sąd ten ustalił, że 5 listopada 2001 r. w szpitalu mieszczącym się w W. przy ul. (...) urodził się M. Z. (1). Był w stanie ogólnym dobrym, poród przebiegł bez komplikacji. Następnego dnia powodowi zaaplikowano antybiotyk Unasyn, w dokumentacji medycznej nie wskazano przyczyn stosowania leku. W dniu 8 listopada 2001 r. wystąpiła gorączka i wprowadzono nowy antybiotyk Netromycynę. Kolejnego dnia stan dziecka pogorszył się, umieszczono je w inkubatorze z tlenem, po czym w godzinach popołudniowych przewieziono go na oddział patologii noworodka. W nowym szpitalu zlecono liczne badania, a po otrzymaniu wyników posiewu wprowadzono inne antybiotyki. Stwierdzono zapalenie opon mózgowo -rdzeniowych, posocznicę, infekcję układu moczowego i układu pokarmowego, zapalenie pępka. W szpitalach powód przebywał do 9 stycznia 2002r. Wykonywano u niego wiele rozmaitych badań, w tym kilkanaście punkcji, wiele wkłuć w celu podania leków i pobrania krwi, dwukrotnie przetaczano krew. Przebyte zapalenie opon mózgowo - rdzeniowych doprowadziło do uszkodzenia centralnego układu nerwowego, a w konsekwencji do czterokończynowego porażenia mózgowego i martwiczego zapalenia jelit. W wieku około 3 lat u powoda wystąpiły objawy padaczki, w związku z drgawkami był kilkakrotnie w szpitalu. Pomimo leczenia i rehabilitacji powód nie mówi; wykonuje mimowolne ruchy, które uniemożliwiają utrzymanie w nich przedmiotów; nie jest w stanie samodzielnie jeść; nie kontroluje potrzeb fizjologicznych i nie jest w stanie ich zakomunikować innym osobom. Wobec powoda stosowano między innymi rehabilitację metodą Vojty, która jest bolesna i nieprzyjemna. Częściowo rehabilitacja odbywa się ramach wyjazdów na odpowiednie turnusy, średnio 4 razy w roku, nadto uczestniczy on w hipoterapii, zajęciach z logopedą, na basenie, integracji sensorycznej; potrzebne są również konsultacje neurologiczne. Powód chodził do przedszkola prywatnego dla dzieci z porażeniem mózgowym, a następnie uczęszczał do szkoły specjalnej. Rokowania na przyszłość są złe. Nie ma szans na uzyskanie sprawności porównywalnej z rówieśnikami i osiągnięcie zdolności do samodzielnego życia. Powodem opiekuje się od września 2002r. ojciec, który w związku z tym zrezygnował z zatrudnienia. Rodzice nie byli w stanie znaleźć osoby, która byłaby w stanie zająć się opieką nad synem. W 2001 r. M. Z. (2) zarabiał przeciętnie 4 850 zł. Na okres od 19 marca 2001 r. do 18 marca 2001 r. SPZOZ (...) miał zawartą umowę ubezpieczenia z (...) S.A. Dotyczyła ona między innymi odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, a także z przeniesienia chorób zakaźnych. Sumę ubezpieczenia określono na 2.000.000 zł. W/w SPZOZ został zlikwidowany, a jego zobowiązania stały się zobowiązaniami(...) W.

Analizując powyższe okoliczności Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że powoda zarażono bakteriami w szpitalu, którego zobowiązania przejęło pozwane(...) W.. Wprawdzie opinie biegłych z zakresu bakteriologii i neonatologii, opowiadające się za wewnątrzszpitalnym charakterem zakażenia, opierały się na prawdopodobieństwie wniosków, niemniej w sprawie dotyczącej uszczerbku na zdrowiu uznał to sąd za wystarczające. Oczekiwanie na jednoznaczne w płaszczyźnie logiki formalnej powiązanie skutku z przyczyną oznaczałoby faktycznie pozbawienie powoda szans na uzyskanie odszkodowania, co w świetle zasad porządku prawnego i funkcji odpowiedzialności jest nie do zaakceptowania. Choć w analizowanym przypadku nie wykryto uchybień sanitarnych podczas kontroli odpowiednich służb, to pozwani nie wykazali, aby do zakażenia nie mogło dojść mimo rygorystycznego zachowywania takich standardów. Poza tym podczas opieki nad powodem i jego matką miały miejsce liczne zaniedbania diagnostyczne i terapeutyczne. Bez wynikającej z dokumentacji medycznej potrzeby zastosowano antybiotyk u dziecka, jak też zastosowano niewłaściwy drugi antybiotyk. Ich spektrum działania było zbyt wąskie, a dawka pierwszego z nich zbyt mała w stosunku do masy dziecka. Poza tym zaniechano pobrania materiału na badania bakteriologiczne. Powoływane względy oszczędnościowe nie mogły stanowić dostatecznego usprawiedliwienia. Wreszcie zbyt późno podjęto i wykonano decyzję o przewiezieniu powoda do ośrodka o wyższym poziomie referencyjnym, a niedociągnięcia organizacyjne w tym zakresie świadczą także o winie poprzednika pozwanego.

Opisany powyżej zespół zdarzeń był przyczyną uszczerbku na zdrowiu powoda, o ile bowiem leczenie byłoby prawidłowe, istniały szanse na uniknięcie uszkodzeń. Opinie biegłych nie wskazały, aby przyczyną stanu zdrowia powoda były schorzenia matki powoda, z powodu których korzystała ze zwolnienia w czasie ciąży, przyjmowanie leków podtrzymujących, przeziębienie, hospitalizacja w końcu października 2001 r. Również wcześniactwo nie mogło być uznane za istotne. Świadomość personelu medycznego obejmująca moment urodzenia dziecka powinna skłaniać do szczególnej wnikliwości i staranności przy ocenie czy doszło do zakażenia i wyjaśnieniu jego rodzaju oraz walce z nim.

Rozważając zakres podlegającej wyrównaniu szkody sąd odwołał się przed wszystkim do art. 444 § 1 k.c. Kwoty poszczególnych wydatków na leczenie, pielęgnację i rehabilitację oraz ich celowość, a także koszty jednostkowe przejazdów do wielu ośrodków i wielokrotne konsultacje, nie były kwestionowane. Tylko zaś w niewielkim zakresie potrzeby te można było zaspokoić w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Kontrowersje wywoływał jedynie ten element szkody, który łączył się z utraconymi zarobkami ojca powoda. Zeznania przedstawicieli ustawowych powoda przeczyły możliwości znalezienia wykwalifikowanej pomocy, zważywszy zwłaszcza, że powód nie wszystkie osoby akceptował. Biegła psycholog podkreśliła celowość sprawowania w takim wypadku opieki przez osobę bliską. Koszty opieki obliczył sąd uwzględniając zarobki ojca powoda, przy odjęciu wydatków 500 zł miesięcznie, których nie można byłoby uniknąć przy opiece nad zdrowym dzieckiem. Odsetki od odszkodowania zasądził sad od dnia następnego po doręczeniu pozwanym odpisu pozwu i odpisów pism rozszerzających kolejne żądania (art. 455 k.c. w związku z art. 481 k.c.).

Ustalając wysokość zadośćuczynienia miał na uwadze Sąd Okręgowy, iż powód doznał uszczerbku w początkowym okresie życia. Uszczerbek ten był wynikiem zaniedbań personelu medycznego, które z jednej strony stanowiły wynik lekkomyślności przy diagnostyce i leczeniu, a z drugiej wyraz świadomego zaniechania badań podyktowanego względami ekonomicznymi. Skutków powyższego nie da się usunąć, a ogromnego wysiłku i nakładów będzie wymagać osiągnięcie nawet niskiego poziomu sprawności. Powód nigdy nie będzie w pełni funkcjonował w społeczeństwie, nie stworzy rodziny, nie będzie pracował, będzie zawsze skazany na konieczność korzystania z pomocy osób trzecich. Z tego względu kwotę 700.000 zł ocenił sąd jako odpowiednią .

Dy chodzi o rentę oparł się sąd na zestawieniach tabelarycznych powoda dołączonych do pozwu oraz pism procesowych składanych w toku procesu, uznając opisane tam wydatki za usprawiedliwione. Ceny jednostkowe zostały udokumentowane przedstawionymi rachunkami i fakturami, częściowo znalazły potwierdzenie w opinii biegłego z zakresu rehabilitacji. Sąd podzielił również stanowisko powoda dotyczące zaliczenia kosztów opieki do renty przy wymiarze 6 godzin na dobę. Odliczeniu podlegały szacunkowe koszty 500 zł miesięcznie za okres do czerwca 2008 r., które to koszty opieki musiałyby zostać poniesione także gdyby powód był zdrowy. Rentę pomniejszono także o kwotę zasiłku pielęgnacyjnego, którego rodzice powoda nie otrzymywaliby, jeśli jego stan zdrowia byłby lepszy. Nadto zredukowano koszty basenu i hipoterapii. Odsetki od poszczególnych świadczeń rentowych sąd określił od upływu terminu do spełnienia świadczeń wynikającego z wezwań do zapłaty, ale nie wcześniej niż od daty wymagalności renty za poszczególne miesiące.

Uwzględnione zostało również roszczenie oparte na art. 189 k.p.c. i zmierzające do ustalenia odpowiedzialności pozwanych. Interes prawny powoda wynikał z daleko idącej sporności roszczeń, co wymagało jednoznacznego, definitywnego i działającego również na przyszłość rozstrzygnięcia. Pozwoli to uniknąć ponownej weryfikacji zarzutów dotyczących przebiegu diagnostyki i leczenia, o ile miałby miejsce kolejny proces o dalsze roszczenia.

Od powyższego orzeczenia apelacje wnieśli pozwani.

(...) W. zarzuciło:

1/ naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przekroczenie swobodnej oceny dowodów, w szczególności opinii biegłych, skutkujące przyjęciem, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie daje podstawy do zasądzenia tak horrendalnych kwot odszkodowania, zadośćuczynienia i renty,

2/ naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu błędnych ustaleń faktycznych w zakresie przebiegu leczenia powoda w Samodzielnym Publicznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej Ś.,

3/ naruszenie prawa materialnego, a w szczególności art. 415 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, przede wszystkim przez przypisanie (...) Publicznemu Zespołowi (...) odpowiedzialności wszystkie powikłania występujące przy porodzie lub przy wykonywanym zabiegu, chociaż postępowanie personelu szpitala było zgodne z regułami sztuki medycznej i nie została wykazana wina.

W konkluzji strona pozwana wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie żądania pozwu w całości.

Ubezpieczyciel zaskarżył wyrok w części dotyczącej renty co do kwoty łącznie 75 903 zł.

Skarżący zarzucił:

1/ naruszenie art. 444 § 2 k.c. poprzez błędne przyjęcie, że kwoty wskazane w punkcie drugim wyroku (podpunkt od a. do 1.) stanowią odpowiednie kwoty tytułem renty;

2/ naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy, tj. naruszenie:

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego oraz dokonanie oceny materiału dowodowego w sposób dowolny i niezgodny z zasadą logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego uznając, że powodowi należy się renta w wysokości zasądzonej oraz poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego w zakresie wymogów co do sprawowania opieki nad powodem, co mogło mieć wpływ na wysokość kosztów opieki;

- art. 328 § 2 k.p.c. poprzez wadliwe sporządzenie uzasadnienia tj. brak uzasadnienia powodów dla których sąd uznał, że powodowi należy się renta w wysokości zasądzonej.

Wskazując na powyższe skarżący wniósł o zmianę wyroku w punkcie drugim poprzez zmianę wysokości renty w poszczególnych okresach według wyliczeń przedstawionych w załączniku do apelacji, tj. oddalenia powództwa o rentę w zakresie kwoty 75 903 zł, a w konsekwencji także o zmianę orzeczenia o kosztach ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku w punkcie drugim w zakresie ponad kwotę 75.903 zł oraz przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, a nadto o zasądzenie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego (por. wyjaśnienie pełnomocnika pozwanego na rozprawie apelacyjnej – k. 1502- 1503).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje :

1. Apelacja pozwanego(...) W. nie zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności rozważyć należy zarzuty naruszenia prawa procesowego. Przez ich powołanie zakwestionowano bowiem prawidłowość postępowania dowodowego, rzutującego w konsekwencji na ustalenia składające się na podstawę faktyczną rozstrzygnięcia. Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną poczynionych ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu danego przepisu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r., IV CKN 1532/00, Lex nr 78323).

Wskazany w apelacji jako naruszony art. 233 § 1 k.p.c. nakazuje sądowi dokonanie oceny wszystkich zebranych dowodów, z rozważeniem wiarygodności i mocy dowodowej każdego z nich, a następnie ich uporządkowanie i powiązanie w spójną i logiczną całość. Należy zaaprobować utrwalony w orzecznictwie pogląd, że do naruszenia w/w przepisu może dojść wówczas, gdyby zostanie wykazane uchybienie podstawowym kryteriom oceny, tj. zasadom doświadczenia życiowego i innym źródłom wiedzy, regułom poprawności logicznej, właściwemu kojarzeniu faktów, prawdopodobieństwu przedstawionej wersji (por. m. in. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2005 r., sygn. III CK 314/05, Lex nr 172176). W związku z tym tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnia związków przyczynowo-skutkowych, przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, OSNC 2000/7-8/139). Postawienie skutecznego zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wskazania przyczyn, które dyskwalifikują postępowanie sądu w zakresie ustaleń, oznaczenia jakie kryteria oceny naruszył sąd, a nadto wyjaśnienia dlaczego zarzucane uchybienie mogło mieć wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2001 r., IV CKN 970/00, Lex nr 52753 czy wyrok z dnia 6 lipca 2005 r., III CK 3/05, Lex nr 180925).

W treści samego zarzutu sformułowanego w apelacji nie skonkretyzowano postaci uchybienia art. 233 § 1 k.p.c. i znaczenia wadliwości w tej mierze, z uzasadnienia zarzutu można jednak wnosić, że skarżącemu chodziło przede wszystkim o zaniechanie wszechstronnego rozważenia całego materiału dowodowego w kontekście ustalenia przyczyn zakażenia powoda oraz pominięcie opinii jednego z biegłych przy badaniu poprawności zastosowanego procederu leczenia powoda.

Można zgodzić się z argumentem, iż dokonana przez sąd I instancji ocena pierwszej z w/w kwestii budzi zastrzeżenia. Nie bez racji skarżący zwrócił uwagę, iż przeprowadzone zewnętrzne kontrole sanitarno - epidemiologiczne nie wykazały w 2001 r. zachorowań wśród pracowników na zakażenia szpitalne (por. informacja Powiatowego Inspektora Sanitarnego - k. 988). Nie zarejestrowano również w latach 2000 – 2002 tego rodzaju co sporny zakażeń bakteryjnych pacjentów i nie stwierdzono istotnych uchybień w przestrzeganiu wymagań sanitarnych (por. informacje – k. 989, k. 1029, zalecenia – k. 1030). Zeznająca w charakterze świadka mikrobiolog szpitalny potwierdziła powyższe, wskazując dodatkowo na wdrożone wewnętrzne postępowania kontrolne, które również nie doprowadziły do wykrycia ani nieprawidłowości w utrzymaniu stanu sanitarnego oddziału, ani przypadków innych zakażeń (por. zeznania H. E. – k. 415 - 416). Ponieważ moc dowodowa i wiarygodność powyższych dowodów nie została podważona, ich uwzględnienie prowadzić powinno do wniosku, iż po stronie szpitala nie odnotowano zaniedbań w zakresie warunków higienicznych i sanitarnych, które skutkowałyby zwiększeniem ryzyka zakażenia powoda podczas porodu i dalszego pobytu w szpitalu.

Wymaga poza tym zaznaczenia, że źródło zakażenia powoda nie zostało jednolicie ocenione przez biegłych. W analizie zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku oparto się głównie na opinii biegłej z dziedziny mikrobiologii, która zachorowanie powoda po 48 godzinach od przyjęcia do szpitala potraktowała jako decydujące dla przyjęcia infekcji szpitalnej (por. opinia biegłej – k 554). Już jednak biegła z dziedziny ginekologii i położnictwa usytuowała najczęstsze zakażenia szpitalne w grupie tych, które rozpoczynają się po dłuższym okresie hospitalizacji i dotykają większej grupy pacjentów (por. zeznanie biegłej – k. 526). Z kolei biegły specjalista chorób dziecięcych uznawał za dopuszczalne, choć bez bliższego uzasadnienia, uaktywnienie bakterii wewnątrzmacicznej matki i dodatkowo oddziaływanie na organizm powoda innej bakterii szpitalnej (por. opinia k. 604). Przy rozważaniu wypowiedzi biegłych nie da się pominąć zgodnego ich stanowiska co do możliwości wystąpienia w analizowanym przypadku innych czynników ryzyka. Wszyscy w/w biegli nie wykluczali bowiem prawdopodobieństwa zakażenia powoda podczas porodu bakteriami występującymi naturalnie w organizmie jego matki czy infekcji wewnątrzmacicznej. Za tym ostatnim mógłby przemawiać przedwczesny poród, informacja o schorzeniach z okresu ciąży i pojawieniu się bakterii w moczu, a już zwłaszcza - wpisane w późniejszym okresie do dokumentacji medycznej – upławy i III stopień czystości pochwy.

Przy wyjaśnianiu potencjalnych źródeł wniknięcia bakterii do organizmu powoda sąd I instancji pominął także przyjętą procedurę leczenia powoda, w ramach której lekarze prowadzący zastosowali terapię antybiotykową. Może to wskazywać na pojawienie się pierwszych objawów infekcji już w drugiej dobie życia dziecka, błędnie odczytanych jako problemy adaptacyjne, na co zwróciła uwagę biegła zarówno z dziedziny neonatologii (por. opinia – k. 672), jak i biegła ginekolog (por. opinia – k. 474). Wzięcie pod uwagę powyższego, w zestawieniu z powołanymi wcześniej sposobami kwalifikacji rodzaju zakażenia przez biegłych, może być kolejnym czynnikiem przemawiającym za tezą apelacji o pozaszpitalnym charakterze zakażeniu powoda.

Nie można się natomiast zgodzić z tymi wywodami apelacji, które za podstawę oceny poprawności leczenia powoda uznały opinię biegłego specjalisty chorób dziecięcych. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że wbrew twierdzeniom skarżącego, Sąd Okręgowy poddał analizie także tę opinię i w uzasadnieniu swego orzeczenia określił zakres przydanego jej znaczenia dowodowego, wyjaśniając przyczyny swego stanowiska w tej mierze (por. k. 1366). Tym samym zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. nie był trafny. Niezależnie można dodać, że z uwagi na charakter regulacji z art. 328 § 2 k.p.c. wadliwość uzasadnienia – sporządzanego wszak już po wydaniu orzeczenia – z reguły nie ma wpływu na treść orzeczenia. Skuteczność zarzutu naruszenia tego przepisu wymagałaby zatem wykazania tak istotnych uchybień, które uniemożliwiły sądowi wyższej instancji kontrolę, czy prawo materialne i procesowe zostały poprawnie zastosowane. Jak wielokrotnie zwracano uwagę w judykaturze, chodzi o nieprawidłowości kwalifikowane, braki w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych i oceny prawnej tak znaczne, że sfera motywacyjna orzeczenia pozostaje nieujawniona bądź ujawniona w sposób uniemożliwiający poddanie jej ocenie instancyjnej (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 2000 r. IV CKN 216/00,Lex nr 52526, z dnia 21 listopada 2001 r. I CKN 185/01, Lex nr 185101 i z dnia 18 marca 2003 r. IV CKN 1862/00, Lex nr 109420, z dnia 7 lutego 2000, sygn. akt V CKN 606/00, Lex nr 53116 i z dnia 4 października 2012 r., I CSK 632/11, Lex nr 1228532. Tego rodzaju sytuacja w sprawie niniejszej nie zachodziła i nie starał się jej nawet dowieść skarżący.

W argumentacji apelacji w żaden sposób nie odniesiono się do zaprezentowanej przez sąd I instancji oceny w/w opinii biegłego, poprzestając na ogólnym podzieleniu wyrażonych w niej wniosków. Niewątpliwie zgodzić się należy z pozwanym, iż dowód z opinii biegłego podlega ocenie sądu z zastosowaniem art. 233 § 1 k.p.c., według właściwych dla przedmiotu opinii kryteriów zgodności z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej wniosków (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2000 r., I CKN 1170/98, OSNC 2001/4/64, wyrok z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, LEX nr 77046 czy wyrok z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, LEX nr 151656). Z wypowiedzi apelacji nie wynika jednak, które z w/w kryteriów oceny zostały w tym wypadku naruszone i w czym one się wyrażały. Tymczasem, jak słusznie zauważył sąd I instancji, rozważana opinia była skrótowa i nie udzielała odpowiedzi na szereg postawionych pytań, co czyni ją niepełną. Wnioski biegłego nie miały charakteru stanowczego lub wskazującego na wysoki stopnień prawdopodobieństwa zdarzeń, z szerszym uzasadnieniem merytorycznym sformułowanego poglądu, odniesionym do konkretnych ram sprawy. Biegły rzeczywiście podkreślił, co wyeksponowano w apelacji, iż nie było wskazań do monitorowania i przeprowadzenia u dziecka badań specjalistycznych, pozostawiając jednak bez dalszych wyjaśnień zarówno decyzję o zaaplikowaniu powodowi już w drugiej dobie antybiotyku, jak i nie wynikając bliżej w konsekwencje poprzestania na tego rodzaju terapii. Za rzetelne wytłumaczenie nie może być bowiem uznane jednozdaniowe stwierdzenie o celowości przeniesienia noworodka na oddział patologii, przy jednoczesnym poddaniu w wątpliwość efektów ewentualnego leczenia. To przekonanie biegłego nie zostało w żaden sposób umotywowane, nadając mu wymiar całkowicie arbitralnego. W opinii nie skonkretyzowano z czego wywodzono konkluzję co do „staranności i profesjonalizmu” lekarzy prowadzących powoda i jego matkę. Jej materialne podstawy nie zostały podane, a budzić one muszą o zastrzeżenia w konfrontacji z wnioskami biegłych ginekologa i mikrobiologa, które biegły z zakresu pediatrii podzielił ( por. zapisy w części wstępnej opinii – k. 601). Ten element prowadzi do niejasności opinii. Uwagę analogiczną odnieść też można do wyrażonego w końcowej części opinii przypuszczenia co do infekcji wewnątrzmacicznej matki, przy jednoczesnych wcześniejszych rozważaniach kwestionujących ryzyko jej wystąpienia. Przytoczone wady opinii słusznie zostały dostrzeżone przez Sąd Okręgowy, a w konsekwencji uzasadniać mogły przyjętą ocenę jej wiarygodności i mocy dowodowej. Zarzut naruszenia w omawianym zakresie art. 233 § 1 k.p.c. nie był więc zasadny.

Gdy chodzi o zarzuty ze sfery prawa materialnego, apelacja przytoczyła art. 415 k.c., którego naruszenia upatrywano w przyjętej w zaskarżonym wyroku kwalifikacji przesłanki winy poprzednika pozwanego.

Powód domagał się naprawienia szkody powstałej w związku z zaniedbaniami personelu medycznego. Deliktowa odpowiedzialność pozwanego zakładu opieki zdrowotnej ma zatem charakter odpowiedzialności za cudze czyny i jak wynika z dorobku judykatury, opierać się powinna na treści art. 430 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem ten, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. W tym kontekście nie może budzić wątpliwości, iż uwzględnienie zgłoszonego powództwa wymagało wykazania przez powoda łącznego spełnienia następujących przesłanek: zawinionego działania lub zaniechania lekarza bądź innej osoby podlegającej kierownictwu pozwanego przy wykonywaniu powierzonej jej czynności, wyrządzenia szkody w jej postaci określonej w art. 445 k.c. w związku art. 444 § 1 k.c.; normalnego związku przyczynowego pomiędzy w/w działaniem lub zaniechaniem a powstałą szkodą .

Co do pierwszej z przesłanek przyjmuje się, że wzorzec „dobrego fachowca” zakłada zachowanie nie tylko powszechnie obowiązujących zasad współżycia, ale i wypracowanych standardów, wynikających z zasad wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii zawodowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 stycznia 2001 roku, IV CKN 232/00, Lex nr 52527). Element subiektywny w przypadku usług medycznych może wyrażać się w niewiedzy lekarzy, innego personelu medycznego lub pomocniczego, nieostrożności w postępowaniu, nieuwadze, niezręczności bądź niedbalstwie polegającym na niedołożeniu wymaganej staranności czy wreszcie tzw. winie organizacyjnej, związanej z niewłaściwym funkcjonowaniem placówki opieki zdrowotnej, organizacji jej pracy i sposobu świadczenia usług na rzecz pacjentów. Jest oczywiste, że dokonanie w powyższym aspekcie oceny działań i zaniechań personelu medycznego poprzednika pozwanego, podejmowanych podczas leczenia powoda, wymagało wiadomości specjalnych. Z tej przyczyny zasadnicze znaczenie miały tu właśnie opinie sporządzone przez biegłych lekarzy, które w zakresie poprawności zastosowanych procedur leczniczych, tak z punktu widzenia przedmiotowego jak i czasowego ich wdrożenia wobec powoda, zostały właściwie rozważone przez Sąd Okręgowy.

Wymaga podkreślenia, że w razie podejrzenia zakażenia wewnątrzmacicznego, do którego wielokrotnie odwoływał się poprzednik pozwanego, w tym kierunku nawet uzupełniając wpisy w dokumentacji medycznej, podstępowanie diagnostyczne wobec dziecka jest określone. Opisywali je biegli: ginekolog (por. k. 474), mikrobiolog (por. k. 588), neonatolog (por. k. 669), jak też cytowany w apelacji specjalista chorób dziecięcych ( por. k. 602). Jest poza sporem, że niezbędne działania w przypadku powoda nie zostały podjęte. Biegli zwracali uwagę na niedostatki zapisów dokumentacyjnych, które nie pozwalały na stwierdzenie badania tętna płodu, jego temperatury itp. czynników w czasie porodu, a te dane mogły być pomocne diagnostycznie. Wpisy były poza tym niekompletne i nie przekazywały neonatologowi pełnego obrazu stanu dziecka. Brak wymiany informacji pomiędzy położnikiem, a lekarzem prowadzącym powoda, starzał niebezpieczeństwo zaniechania czynności badawczych czy terapeutycznych, ważnych dla zdrowia i życia dziecka. Przede wszystkim jednak zasadniczym mankamentem postępowania był brak niezbędnych badań bakteriologicznych. Wprawdzie według biegłej bakteriolog, istnienie czynników ryzyka zakażenia okołoporodowego, nie czyni wskazań do badania bakteriologicznego ewidentnymi, niemniej w powiązaniu z objawami zaobserwowanymi w rozpatrywanym przypadku u noworodka, taka wnikliwa diagnostyka była uzasadniona (por. opinia – k. 555). Do tego wniosku skłaniała się również biegła ginekolog (por. opinia – k. 474) oraz biegła neonatolog (por. opinia k. 670). W apelacji odwołano się do wypowiedzi tego ostatniego biegłego, poprzestając jednak na jednym z fragmentów opinii. Niewątpliwie oznaczenie zakresu koniecznych badań laboratoryjnych należy każdorazowo do lekarza prowadzącego i jest zależne od stanu klinicznego dziecka oraz stwierdzonego stopnia jego adaptacji. Skarżący pomija jednak, że u powoda dostrzegano problemy przystosowawcze i w drugiej dobie życia zadecydowano o podaniu antybiotyku. Nawet jednak wówczas nie zlecono badań, o których wspominała biegła. Ostrożność w tym kierunku była tym bardziej wymagana, gdy zważy się wspomniane wyżej czynniki ryzyka zakażenia.

Nie bez znaczenia jest tu również szybkość postępowania, zważywszy choćby na zwykłe zasady doświadczenia życiowego. Z natury rzeczy ograniczone są możliwości podjęcia przez noworodka skutecznej obrony własnego organizmu, zwłaszcza po rozszerzeniu się infekcji. Każda godzina, a nawet minuta może wówczas rozstrzygać o życiu dziecka. Tymczasem badań bakteriologicznych nie wykonano u powoda ani bezpośrednio po urodzeniu, ani przed wyborem pierwszego i kolejnego antybiotyku. Nie uczyniono tego nawet po stwierdzonym w dniu 8 listopada znacznym spadku płytek krwi, co wedle biegłej neonatolog „jest wczesnym i czułym objawem zakażenia uogólnionego” (por. opinia – k. 670). Uwagi powyższe pozostają w pełni aktualne do oceny decyzji ( i jej faktycznej realizacji) o przeniesieniu powoda do specjalistycznego oddziału patologii noworodka. Wadliwości postępowania lekarzy nie mogły być w tym zakresie usprawiedliwiane względami ekonomicznymi czy organizacyjnymi, co słusznie zaznaczył Sąd Okręgowy, poddając analizie konstrukcję winy anonimowej.

Do powyższych zaniedbań dodać można błąd w zakresie doboru i dawki antybiotyków. Zarówno biegła mikrobiolog, jak i biegła neonatolog były zgodne, iż antybiotyki te podano nie tylko bez przeprowadzenia badań bakteriologicznych, ale też zastosowano terapię nieskojarzoną, z podaniem środków o zbyt małej dawce, które przy tym nie pokrywały pełnego spektrum działania (por. opinia mikrobiologa – k. 556, opinia neonatologa - 672- 673). Również biegły specjalista z zakresu chorób dziecięcych stanowiska tego nie zakwestionował, skoro w tej mierze do opinii mikrobiologa się odwoływał (por. opinia – k. 603). Prowadzenie szerszych rozważań jest jednak bezprzedmiotowe, skoro apelacja nie sformułowała w tym przedmiocie żadnych zarzutów podważających przyjętą przez sąd I instancji ocenę.

Skarżący nie zawarł też argumentów dotyczących oceny następstw zachowania szpitala. Z uwagi wszakże na nawiązanie w apelacji do opinii biegłego neonatologa trzeba podkreślić, że art. 361 § 1 k.c. zakłada odpowiedzialność tylko za taką szkodę, która pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z zachowaniem personelu poddanego kierownictwu poprzednika pozwanego. Jak słusznie zauważył sąd I instancji, granice możliwości dowodowych stron na płaszczyźnie tego przepisu, wyznacza aktualny stan wiedzy medycznej. W konsekwencji nie wymaga się, aby związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem szpitala a powstałą szkodą został ustalony w sposób pewny. Za wystarczające w orzecznictwie Sądu Najwyższego uznaje się udowodnienie związku przyczynowo - skutkowego z dostateczną dozą prawdopodobieństwa, przy czym nie chodzi o powiązania wyłącznie o charakterze bezpośrednim. Również piśmiennictwo podkreśla, że w tzw. procesach lekarskich ustalenie w sposób pewny związku przyczynowego pomiędzy konkretnym postępowaniem lekarza a powstałą szkodą jest najczęściej niemożliwe, gdyż w świetle wiedzy medycznej w większości wypadków rzadko mówić można o pewności czy wyłączności

przyczyny. Dowód zatem, że jakiś inne przyczyny (oprócz zaniedbań lekarzy czy innego personelu medycznego bądź pomocniczego) mogły, lecz nie musiały spowodować u pacjenta szkodę, nie zwolni lekarza od odpowiedzialności. Ani wielość przyczyn, ani zwiększone ryzyko (ze względu na stan zdrowia chorego) nie może wyłączyć odpowiedzialności szpitala , jeśli zachowaniu jego personelu można zarzucić wadliwości (por. M. Nesterowicz „Prawo medyczne” Toruń 2007, str. 60).

Ma rację apelacja, iż w swej opinii pisemnej biegła neonatolog wskazała na rozmaitość następstw przebycia przez noworodka zakażenia bakteryjnego (por. opinia – k. 673). Zaznaczyła przy tym od razu, iż skutki zależne są m.in. od sposobu leczenia i czasu jego wdrożenia. Uzupełniając tę wypowiedź w toku przesłuchania podkreśliła, że gdyby u powoda zdiagnozowano zakażenie wcześniej oraz wdrożono leczenie „pełnym spektrum przeciwbakteryjnym”, byłaby szansa na ograniczenie jego skutków a nawet doprowadzenie do całkowitego wyleczenia (por. wyjaśnienia biegłej – k. 700). Dowodów podważających tę tezę biegłej pozwany nie zaprezentował. Za takie trudno bowiem uznać, z wcześniej omówionych przyczyn, zapisy opinii biegłego specjalisty chorób dziecięcych.

Gdy chodzi o charakter powiązań kazualnych zachodzących pomiędzy rozszerzeniem się zakażenia, które przybrało postać uogólnionej infekcji a zapaleniem opon mózgowych oraz wystąpieniem martwiczego zapalenia jelit, a także dalszych tego konsekwencji dla stanu zdrowia powoda, zwłaszcza w sferze neurologicznej (uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego), opinie biegłych nie pozostawiały wątpliwości (por. opinia neurologa – k. 633, wyjaśnienia neonatologa – k. 700). Nie stały się one przedmiotem zarzutów i wniosków dowodowych strony pozwanej, podobnie jak i wypływające z opinii oceny dotyczące aktualnego stanu zdrowia powoda, wiążące się z tym potrzeby, utrudnienia i ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu, perspektywy dalszego rozwoju i widoki na przyszłość (por. opinie biegłego z dziedziny rehabilitacji – k. 1062, opinia biegłego psychologa – k. 1301). Czyni to dalsze rozważania w tym kierunku zbędnymi.

Jakkolwiek w apelacji postawiono zarzut oznaczenia świadczeń przyznanych powodowi na zbyt wysokim poziomie, jednak nie łączyło się to ani z podważeniem podstawy faktycznej w tej mierze, ani jej dowodowym umocowaniem. W zarzucono też błędu subsumcji w zakresie objętym dyspozycją art. 444 § 1 k.c. , art. 444 § 2 k.c. czy art. 445 § 1 k.c. Przy takiej konstrukcji zarzutu, wyrażonego z istocie w końcowym fragmencie uzasadnienia apelacji, nie zachodziła potrzeba poddawania analizie poszczególnych kosztów leczenia, rehabilitacji, opieki zwiększonych potrzeb itp. składników zasadzonego odszkodowania i renty. Ta ostatnia będzie przedmiotem takiej oceny jedynie w granicach wyznaczonych apelacją ubezpieczyciela, o czym poniżej.

Gdy chodzi o wysokość zadośćuczynienia można podnieść, że ma ono na celu naprawienie - przez rekompensatę pieniężną - szkody niemajątkowej powoda wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Niewymierny charakter przesłanek z art. 445 § 1 k.c. daje pewną sferę uznania przy orzekaniu. Nie sposób tu bowiem zastosować kryteriów, które są właściwe szacowaniu szkód rzeczowych. Decydujące stają się więc okoliczności konkretnego wypadku, przy czym judykatura wskazuje na potrzebę uwzględnienia m.in. : stopnia cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywności i czasu trwania, nieodwracalności następstw, wieku poszkodowanego, poczucia nieprzydatności społecznej, bezradności życiowej, prognoz na przyszłość i innych czynników podobnej natury. Zgodnie podkreśla się przy tym, zwłaszcza w nowszym orzecznictwie, że przy oznaczaniu wysokości zadośćuczynienia nie można pomijać jego zasadniczej kompensacyjnej funkcji (por. wyroki Sądu Najwyższego : z dnia 13 grudnia 2007 r., I CSK 384/07, Lex nr 351187 czy z dnia 10 marca 2006 r., IV CSK 80/05, OSNC 2006/10/175). Przyznanie zbyt niskiego świadczenia nie będzie stanowić dostatecznego ekwiwalentu poniesionej szkody, nie wyrówna utraconych szans i może prowadzić do deprecjacji tak cennego dobra jakim jest zdrowie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 września 2005 r., V CK 150/05, Lex nr 398563). Jednocześnie niedopuszczalne jest stosowanie jakichkolwiek mechanizmów przy wyliczaniu wysokości zadośćuczynienia czy porównawcze zestawianie z innymi sprawami, zważywszy na indywidulany wymiar krzywdy wyznaczony specyficznymi okolicznościami danego wypadku.

W niniejszej sprawie nie da się każdego ze zdarzeń z zakresu leczenia szpitalnego, ambulatoryjnego, rehabilitacyjnego, ilości dokonanych zabiegów, natężenia przebytego bólu, poddawać szczegółowej analizie i oddzielnie wobec każdego z nich wyceniać rozmiar krzywdy. Nie sposób jednak nie zauważyć, że powód tuż po urodzeniu doznał na tyle poważnych uszkodzeń, że powstały stan niepełnosprawności przybrał charakter trwały, wyłączył dziecko z życia właściwego jego rówieśnikom na poszczególnych etapach rozwoju i skazał na konieczność stałego korzystania z pomocy osób trzecich przy wykonywaniu wszelkich, nawet podstawowych czynności życiowych. Niewielkie są szanse na zmianę sytuacji przy współczesnym stanie wiedzy medycznej; nawet kontynuowana systematycznie rehabilitacja nie pozwoli na uzyskanie przez powoda samodzielności; jego widoki powodzenia na przyszłość i perspektywy rozwoju zostały zniweczone.

W tych warunkach nie można uznać, że Sąd Okręgowy przyznał zadośćuczynienie rażąco niewspółmierne do ustalonych okoliczności sprawy, a tylko w takim wypadku jego ocena mogłaby zostać skorygowana ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70, OSNC z 1971/3/53 czy z dnia 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, niepubl.).

2. Apelacja pozwanego ubezpieczyciela nie zasługiwała na uwzględnienie.

Pozwany zakwestionował rentę przyznaną powodowi na mocy art. 444 § 2 k.c., podważając trzy elementy : zakres kosztów opieki świadczonej przez ojca powoda - ponad kwoty wyliczone w apelacji, wydatki na zabawki specjalistyczne, rozlicznie otrzymywanego zasiłku pielęgnacyjnego.

Na wstępie podkreślić trzeba, że zwiększenie potrzeb , o którym mowa w art. 444 § 2 k.c., stanowi szkodę przyszłą, wyrażającą się w stale powtarzających się wydatkach na ich zaspokojenie, przy czym zasądzenie renty z tego tytułu nie jest uzależnione od wykazania efektywnego wydatkowania odpowiednich kwot, a jedynie istnienia konkretnych potrzeb poszkodowanego. Najczęściej należy do niech konieczność stałego leczenia, zabiegów, kuracji, zakupu lekarstw czy – jak sporne na obecnym etapie procesu w niniejszym przypadku – koszty pomocy osób trzecich.

Nie wywołuje kontrowersji twierdzenie, iż wsparcie fizyczne ze strony innych osób przez cały okres objęty zasądzoną rentą było powodowi potrzebne. Potwierdzają to wypowiedzi biegłych, ale też zwykłe zasady doświadczenia życiowego, gdy w ich światle poddać analizie stan zdrowia powoda. Jest bowiem oczywiste, że czterokończynowe porażenie mózgowe czyniło od początku koniecznym udzielanie powodowi pomocy w zwykłych bieżących czynnościach, jak jedzenie czy utrzymanie higieny osobistej. Do tego dochodziły zalecenia rehabilitacyjne, systematycznej kontroli lekarskiej, wyjazdów sanatoryjnych czy szczególnego systemu nauczania. Wieloletni proces rehabilitacji nie przyniósł na tyle pozytywnych efektów, by powód mógł funkcjonować samodzielnie, toteż nadal niezbędne jest zastępcze wykonywanie lub koordynowanie większości czynności poszkodowanego, a kontynuowana rehabilitacja powinna być wielokierunkowa, realizowana w warunkach domowych, ambulatoryjnych i turnusach sanatoryjnych, z włączeniem w jej ramy ćwiczeń ruchowych, logopedycznych, psychologicznych, z zakresu integracji sensorycznej, przebiegającej z wykorzystaniem form hipoterapii, muzykoterapii, pływania, metody Vojty itp. (por. opinia: rehabilitanta – k. 1082, opinia psychologa – k. 1307).

Opiekę tę wykonuje od lat ojciec powoda, a zważywszy na jego przyuczenie do zajęć rehabilitacyjnych i wypracowany system porozumiewania się z dzieckiem, jest to rozwiązanie korzystne, na co zwrócili uwagę biegli. Mając na uwadze stan dziecka i zakres podejmowanych z nim zajęć, w części wymagających systematycznego instruktażu (np. metoda Vojty), nie sposób odmówić racjonalności wyjaśnieniom w tej mierze również przedstawicieli ustawowych powoda. Opisywane przez tych ostatnich trudności ze zatrudnieniem opiekunki są wiarygodne, zwłaszcza gdy uwzględni się dodatkowo fakt problemów adaptacyjnych powoda w kontaktach z niektórymi osobami. Poza tym podkreślić trzeba, że z punktu widzenia rozliczenia kosztów opieki bez znaczenia pozostaje okoliczność, kto realizuje obowiązki opiekuńcze: pielęgniarka, inna wykwalifikowana osoba czy członek rodziny. Kwestia istnienia zatem obowiązków alimentacyjnych rodziców powoda nie mogła przekreślać przyjętej w zaskarżonym wyroku zasady rozliczeń; fakt ten znalazł natomiast odzwierciedlenie w samych kosztach świadczeń opiekuńczych. Zakres pomniejszenia z powyższego tytułu ( za okres do hipotetycznego rozpoczęcia edukacji szkolnej) nie stał się ostatecznie przedmiotem zarzutów apelacji.

Uwzględniając charakter schorzeń powoda i rozmiar związanych z nimi ograniczeń, nie można zgodzić się z wywodami apelacji o potrzebie dalszego zawężenia czasowego wymiaru świadczeń. Akceptując obliczenia powoda sąd I instancji nie pominął faktu rozpoczęcia przez powoda zajęć w ośrodku specjalistycznym; spowodowało to zmniejszenie opieki z 10 do 6 godzin dziennie. Wyłączenie z tych ram sobót i niedziel, co postuluje apelujący, jest nie do zaakceptowania w stanie niniejszej sprawy. Uwagi skarżącego byłyby aktualne w przypadku zdrowego dziecka, zwłaszcza gdy - w miarę rozwoju – poszerzają się granice jego samodzielności i w konsekwencji niezbędnej pieczy opiekunów. Przy ustalonym jednak stanie niepełnosprawności powoda, rodzaj czynności opiekuńczych niezbędnych dla zapewnienia prawidłowego jego funkcjonowania w życiu codziennym jest bardzo rozległy i trwa niezmiennie w perspektywie tygodniowej.

Niewątpliwie nie jest słuszne, aby zobowiązany do odszkodowania miał ponosić nadmierne koszty z tytułu opieki. Nie oznacza to jednak celowości ukształtowania tych kosztów na poziomie najniższego wynagrodzenia. W orzecznictwie zaznacza się, że gdy opieka miałby być wykonywana przez osobę trzecią, przy rozliczeniu powinno się uwzględniać wynagrodzenie osoby mającej odpowiednie kwalifikacje do wykonywania tej czynności. Stawki zastosowane przez sąd I instancji oparte zostały na oferowanych przez osoby świadczące pomoc o charakterze opiekuńczym. Ich uzasadnienie odnaleźć można w zeznaniach przedstawicieli ustawowych powoda, umocowanych złożonymi wydrukami ofert ( por. k. 872). Można dodać, że w przypadku powoda konieczne byłoby dodatkowo przeszkolenie rehabilitacyjne, zwłaszcza co do stosowania metody Vojty ewentualnie niezbędne byłoby zwiększenie rozmiaru specjalistycznych świadczeń rehabilitacyjnych. Podawane przez powoda kwoty nie były w toku procesu kwestionowane, pozwany ograniczał się przede wszystkim do przeczenia zasadzie roszczenia i nie zgłaszał wniosków dowodowych podważających twierdzenia i dowody odnoszące się do kosztów opieki. Również apelacja nie zawiera w tej mierze argumentów. Za wystarczające w tej mierze nie może być bowiem uznane przedstawienie własnej metodologii obliczeń, opartej na nieczytelnych kryteriach średniej stawki płacy minimalnej. Stała wysokość świadczeń opiekuńczych przez cały okres objęty rentą nie przystaje przy tym do rzeczywistych wydatków z tego tytułu, zróżnicowanych w poszczególnych okresach zarówno z uwagi na potrzeby małoletniego, jak i koszty samych usług. Czyni to zarówno zarzuty procesowe, jak i ze sfery prawa materialnego niezasadnymi.

Nie zasługiwały na podzielenie również zarzuty apelacji odnoszące się do wydatków ponoszonych na zakup specjalistycznych rozrywek. Brak dokumentów potwierdzających konkretne wydatki czy szerszych wypowiedzi biegłych na temat potrzeby korzystania z określonych zabawek, nie może być tu zasadniczy. O kosztach tych wspominał powód w kolejnych rozliczeniach składanych od początku procesu. Opisała je w swych zeznaniach matka powoda, jako wydatki na specjalne książki z nagraniami i zabawki z wypustkami, stymulujące rozwój dziecka (k. 1335). W warunkach przedstawionego przez biegłych, zwłaszcza biegłego rehabilitanta, rodzaju i zakresu zabiegów służących pobudzeniu u powoda wrażliwości, koordynacji wzrokowo – słuchowej i ruchowej, celowość w/w zakupów może być uzasadniona.

Niezależnie dodać należy, że w toku całego procesu pozwany nie wypowiedział się co do rozważanych twierdzeń powoda. Jakkolwiek wnosił o oddalenie powództwa, to jednak z tej tylko postawy procesowej nie można wnosić o zaprzeczeniu wszelkim twierdzeniom faktycznym, na których opierano żądania, w tym rentowe. Wymaga podkreślenia, iż na pozwanym spoczywa obowiązek wdania się w spór co do istoty sprawy (art. 221 k.p.c.). Realizując ten obowiązek powinien dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą oraz przedstawiać dowody (art. 3 k.p.c.). Zaniedbanie tego obowiązku może uzasadniać negatywne konsekwencje procesowe, w tym w postaci przyjęcia dorozumianego przyznania faktu podniesionego przez stronę przeciwną (art. 230 k.p.c.). Skoro powód od początku oznaczał składniki świadczeń rentowych, pozwany miał możliwość ustosunkowania się do nich. Z jego wypowiedzi podnoszonych w toku procesu nie wynikał tymczasem zamiar zakwestionowania analizowanej potrzeby, ani co do rodzaju, ani wysokości. Argumenty zawarte dopiero w apelacji ocenić trzeba jako działanie spóźnione. Brak odniesienia do materiału dowodowego sprawy (por. przede wszystkim zeznania matki powoda), wyklucza uznania trafności zarzutu z art. 233 § 1 k.p.c.

Przechodząc do trzeciego z zarzutów apelacji podzielić można pogląd, że przy ustalaniu wysokości świadczeń odszkodowawczych obowiązuje zasada compensatio lucri cum damno. Rozliczeniu podlegać powinny zatem również świadczenia, które w następstwie zdarzenia sprawczego uzyskał poszkodowany, jeśli w wyniku kumulacji odszkodowania i innego świadczenia mogłoby dojść do nieuzasadnionego wzbogacenia poszkodowanego. Wymaga podkreślenia, że funkcje renty odszkodowawczej i świadczenia rodzinnego o charakterze socjalnym, pomocowym, finansowanego w całości z budżetu Państwa, nie są tożsame. Wprawdzie sporny w sprawie zasiłek pielęgnacyjny nie odrywa się od celu tego elementu renty, którym jest pokrycie wydatków na pomoc osobie niezdolnej do samodzielnej egzystencji (por. art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 28 listopada 2003r. o świadczeniach rodzinnych – Dz.U. Nr 228, poz. 2255 ze zm.), nawet jednak dopuszczenie konstrukcji wzajemnej kompensaty, nie uzasadnia uwzględnienia apelacji w tej części. Wymaga podkreślenia, że przy zasądzeniu renty z tytułu zwiększonych potrzeb sąd nie jest zobowiązany do drobiazgowej dokładności i ścisłego matematycznego wyliczenia. Wskazywana w apelacji zmiana wysokości zasiłku (ze 144 zł do 153 zł ) jest stosunkowo niewielka, a jej wzrost nie równoważy występujących skutków inflacyjnych niekorzystnych dla świadczenia rentowego w dotychczasowej już nawet perspektywie czasowej.

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił obie apelacje jako bezzasadne.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono stosowanie do zasady odpowiedzialności za wynik procesu określonej w art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.