Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Pa 114/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący SSO Jan Kalinowski

Sędziowie: SSO Hanna Koźlińska

SSO Joanna Siupka-Mróz (spr.)

Protokolant – stażysta Natalia Kopka

po rozpoznaniu w dniu 8 marca 2018r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa: G. K. ,W. J. ,W. K., R. K.,

przeciwko: Zakładom (...) Sp. z o.o. w Ś.

z udziałem interwenienta ubocznego Towarzystwa (...) S.A. w W.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego i interwenienta ubocznego

od wyroku Sądu Rejonowego IV Wydziału Pracy w Ś.

z dnia 28 sierpnia 2017 sygn. akt IV P 95/16

1)  oddala apelacje,

2)  zasądza od pozwanych Zakładów (...) Sp. z o.o. z siedzibą w Ś. na rzecz powodów W. J., W. K. i R. K. kwotę po 1350 zł (tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych) oraz na rzecz powódki G. K. kwotę 337,50 zł ( trzysta trzydzieści siedem złotych 50/100 ) tytułem kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu apelacyjnym.

SSO Hanna Koźlińska SSO Jan Kalinowski SSO Joanna Siupka-Mróz

Sygn. akt VI Pa 114/17

UZASADNIENIE

W pozwie wniesionym przeciwko Zakładom (...) powodowie W. J. (1), W. K. i R. K. zażądali zapłaty kwot po 60 tysięcy złotych każdy a powódka G. K. kwoty 20 tyś. złotych z tytułu zadośćuczynienia za krzywdy poniesione na skutek śmierci ich ojca i męża A. K. w dniu (...)roku na skutek wypadku przy pracy. W pozwie wskazano, że zmarły był zatrudniony u pozwanego początkowo, jako kierowca wózka akumulatorowego a następnie jako młynarz. W dniu (...)roku wraz z innymi pracownikami pozwanego otrzymał zadanie demontażu silosa zbożowego (komory zbożowej). Praca miała być wykonywana wewnątrz silosa na wysokości 3 piętra. Pracownicy pozwanego przygotowali pomost roboczy wewnątrz silosa, na który wszedł poszkodowany. W trakcie jego tam obecności deska, z której zbudowany był ten pomost pękła i poszkodowanych spadł z wysokości. Według powodów poszkodowany nie był wyposażony w środki zabezpieczające przed upadkiem z wysokości. Przy wykonywanych pracach nie było także jego bezpośredniego przełożonego, który winien nadzorować te prace. Sam poszkodowany nie posiadał wymaganych do pracy na wysokości szkoleń oraz badań lekarskich. Powołany następnie zespół wypadkowych stwierdził, że zdarzenie, w wyniku którego śmierć poniósł poszkodowany miało charakter wypadku przy pracy. W pozwie wskazano także, że powódka G. K. uzyskała jednorazowe odszkodowanie z ZUS w kwocie 68102 zł. W dalszej części pozwu opisano relacje jakie panowały pomiędzy powodami a pokrzywdzonym oraz wskazano szereg negatywnych doświadczeń jakich doznali oni na skutek śmierci A. K.. Wskazano, że odpowiedzialność pozwanego ukształtowana została na zasadzie ryzyka zgodnie z art. 435 § 1 k.c.

W odpowiedzi na pozew wniesiono o oddalenie powództwa. Pozwany przyznał, że w dniu (...)roku miało miejsce na terenie jego zakładu pracy zdarzenie, w wyniku którego śmierć poniósł A. K., które następnie zostało uznane przez powołany zespół wypadkowy za wypadek przy pracy. Pozwany wskazał, jednak, że zgodnie z poleceniem przełożonego poszkodowany wraz z kolegami miał jedynie przygotować pomost roboczy we wnętrzu komory zbożowej do prowadzenia prac rozbiórkowych. Wbrew temu poleceniu przełożonego pracownicy założyli wewnątrz komory, jedynie 4 deski, na które bez powiadamiania przełożonego wszedł poszkodowany. Pozwany podkreślił, że poszkodowany nie ubrał przygotowanego pasa biodrowego, który miał zabezpieczyć go przed upadkiem. Poszkodowany nie ubrał także wydanego mu kasku ochronnego. Według pozwanego te okoliczności świadczą o tym, że wyłączną winę za nastąpienie wypadku ponosił sam poszkodowany, co z kolei wyklucza odpowiedzialność pozwanego. W odpowiedzi na pozew zakwestionowano także wysokość dochodzonych roszczeń i wezwano do udziału sprawie ubezpieczyciela pozwanego.

Ubezpieczyciel pozwanego złożył oświadczenie o wstąpieniu do sprawy, w charakterze interwenienta ubocznego i wniósł o oddalenie powództwa w całości. Interwenient powtórzył przy tym twierdzenia pozwanego, co do okolicznościach wypadku i wywodził, że wyłączną winę za jego nastąpienie ponosi sam poszkodowany.

Wyrokiem z dnia 28 sierpnia 2017 r. Sąd Rejonowy w Ś. zasądził od pozwanego pracodawcy na rzecz R. K., W. K. i W. J. kwoty po 40 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty a na rzecz G. K. kwotę 20 000 zł wraz z odsetkami do dnia 01 kwietnia 2016 r. ; oddalił powództwa w pozostałym zakresie i rozliczył koszty procesu.

Orzeczenie to zapadło w oparciu o następujące ustalenia i rozważania.

Poszkodowany A. K. był zatrudniony u pozwanego od 2000 roku początkowo jako operator wózka widłowego ostatnio jako młynarz. Nie było sporu pomiędzy stronami, iż w trakcie dotychczasowego zatrudnienia poszkodowany nie wykonywał prac na wysokości skutkiem czego nie został do nich przeszkolony. Poszkodowany nie przychodził także badań lekarskich ustalających jego zdolność do pracy na wysokościach. Od początku 2015 roku trwały na terenie zakładu pracy pozwanego prace rozbiórkowe. W sierpniu 2015 roku w ramach tych prac przystąpiono do rozbiórki komór zbożowych. Komory te umiejscowione były wewnątrz budynków i miały wysokość 3 pięter. Wykonane one były ze stali, której elementy łączone były wewnątrz samej komory. Pozwany zamierzał przeprowadzić prace rozbiórkowe tych komór własnymi środkami. Nie posiadał jednak odpowiednich narzędzi do demontażu komór przez rozbiórkę ich elementów z zewnątrz i zaplanował ich demontaż poprzez rozkręcenie fragmentów od środka komór. Pozwany powierzył wykonywanie tych prac swoim pracownikom zatrudnionym dotychczas na stanowiskach produkcyjnych w tym poszkodowanemu. Bezpośrednim przełożonym poszkodowanego przy wykonywaniu tych prac był świadek M. S.. W dniu (...)roku brygadzista M. S. polecił swoim pracownikom, w tym poszkodowanemu przystąpienie do prac rozbiórkowych komory zbożowej. Brygadzista wraz z pracownikami wycieli w ścianie komory otwór roboczy, umożliwiający dostęp do wnętrza komory o wymiarach 60x80 cm i następnie pozyskali deski z rozbiórki podłogi w pomieszczeniach magazynów zbożowych. Deski te stanowiły element oryginalnych podłóg budynku wzniesionego około 100 lat temu. Po demontażu desek pracownicy oglądali je i poddawali próbom wytrzymałościowym naciskając nogą po wcześniejszym oparciu desek o ściany. Deski te miały posłużyć do przygotowania kładek roboczych wewnątrz pomieszczenia komory i miały zostać ułożone w taki sposób, że dwie z nich położone miały być równolegle opierając się o kątownik biegnący przy ścianach komory. Na tak ułożone 2 pierwsze deski miały zostać położone dwie kolejne deski prostopadle do nich, w taki sposób, że powstałyby kładki biegnące wzdłuż ścian komory i umożliwiające dostęp do nich. Poszkodowanemu i jego kolegom wydano, jako środki ochrony indywidualnej kaski ochronne, które jednak nie posiadały zabezpieczenia przed zsuwaniem się z głowy. Wydano także pracownikom pasy biodrowe skórzane, które w połączeniu z liną miały stanowić zabezpieczenie przed upadkiem. Jeden z końców liny, z zawiązaną na jego końcu pętlą został wprowadzony do wnętrza komory i zaczepiony tam o znajdujący się wyżej wspornik (k 26, 27 akt dochodzenia). Drugi koniec przymocowano na zewnątrz komory. Wydane pasy nie stanowiły jednak należytych zabezpieczeń przed upadkiem przy pracach na wysokości. Pasy te nie posiadały w szczególności bezpiecznego łączenia z liną zabezpieczającą w postaci choćby odpinanego karabińczyka. Tym samym jedynym możliwym sposobem połączenia liny z pasem biodrowym było przewleczenie samego pasa przez zawiązaną na końcu liny pętle. Sama zaś lina była tylko jedna i tym samym nie było możliwe stałe zabezpieczenie pracownika przebywającego wewnątrz komory poprzez jego przepinanie się w sytuacji konieczności przechodzenia pod przeszkodami wewnątrz komory. Wewnątrz komory znajdowały się zaś metalowe pręty rozporowe, przechodzenie pod którymi wymagało ciągłego odpinania się od liny. Skutkiem takiego skonstruowania tych zabezpieczeń było, że pracownik musiał wpierw bez jakichkolwiek zabezpieczeń wejść do komory, tam dopiero przewlekał pas przez pętle na końcu liny i zapinał sam pas. Poruszanie się wewnątrz komory wymagało zaś ciągłego powtarzania tych czynności. Po wybraniu i wniesieniu desek na podest roboczy brygadzista i przełożony poszkodowanego wydał mu oraz śwd. B. polecenie przygotowania podestu roboczego i opuścił ich miejsce pracy, udając się do położonego niżej biura. Poszkodowany przystąpił wraz ze świadkiem B. do prac nad podestem. W trakcie tych prac poszkodowany wszedł do wnętrza komory bez zapiętego pasa roboczego i kasku ochronnego. Po nastąpieniu na jedną z desek ona pękła pod ciężarem poszkodowanego a on sam spadł na dno komory zbożowej.

Bezsporne było pomiędzy stronami, że na skutek upadku poszkodowany A. K. doznał takich obrażeń, które mimo podjętej niezwłocznie akcji ratowniczej i reanimacji skutkowały jego zgonem.

W postępowaniu Sąd ustalił, że powodowie byli silnie związani emocjonalnie z poszkodowanym. Dzieci powoda były już dorosłe i od kilku lat nie mieszkali już w domu rodzinnym i założyli własne rodziny. Mimo to cała rodzina była bardzo z sobą zżyta, dorosłe dzieci często odwiedzały rodziców zamieszkujących od nich w niedużej odległości. Sam poszkodowany był wraz z żoną częstym gościem w domach swoich dzieci, wspomagał ich swoja pracą oraz materialnie, pomagał w wychowywaniu wnuków. Powód R. K. pracował nawet z poszkodowanym u pozwanego, widywał się z ojcem codziennie. Cała rodzina spędzała wspólnie wolny czas urządzając wycieczki do lasu na grzyby, wspólnie z poszkodowanym wędkując. Powód W. K. dzielił z poszkodowanym wspólna pasję hodowli gołębi i spędzali z sobą w związku z tym bardzo dużo czasu. W rodzinie nie było konfliktów tak między poszkodowanym i jego zoną jak i między rodzicami i dziećmi.

Powódka G. K. zamieszkiwała wraz z mężem w pobliżu zakładu pracy pozwanego. W chwili wypadku była w jego pobliżu na spacerze z wnukami. Na widok pojazdów służb ratunkowych zaniepokoiła się i poszła do budynków młynów. Tam poinformowano ją o wypadku a chwilę później o śmierci męża. Powódka straciła przytomność, obecny na miejscu lekarz podał jej zastrzyk ze środkami uspokajającymi i nakazał przewiezienie do szpitala. Tam do matki dojechała zaalarmowana córka powódka W. J. (1). W tym czasie syn poszkodowanego powód W. J. (2) przebywał w pracy za granicą. Na wieść o śmierci ojca zaraz wrócił do kraju. Cała rodzina była razem przeżywała śmierć A. K..

Po wypadku powódka G. K. i powód R. K., którzy byli zatrudnieni u pozwanego zrezygnowali z tej pracy. Powódka G. K. miała po śmierci męża bardzo długo problemu z zaśnięciem. Mieszka obecnie sama jest odwiedzana jedynie przez dzieci i wnuki. Mimo upływu czasu członkowie rodziny ciągle odczuwają poczucie straty, pielęgnują pamięć zmarłego. Mają także wszyscy powodowie duży żal do pozwanego, obciążają go odpowiedzialnością za śmierć poszkodowanego, która wynikła według nich z zaniechań i lekceważenia zasad BHP.

Pozwany prowadzi co do zasady działalność młynarską. Już z tak określonego przedmiotu działalności wynika, że przedsiębiorstwo pozwanego nie mogło opierać się na tradycyjnym wykorzystaniu siły mięśni ludzkiej bo od wieków młyny wykorzystują siły przyrody- wpierw wiatru i wody, później pary obecnie silników spalinowych i elektrycznych. Działalność młynarska była w zasadzie jedynym celem działalności przedsiębiorstwa. Odpowiedzialności pozwanego wobec powodów opiera się więc o zasadę ryzyka i powstaje już tylko wtedy gdy będzie sama szkoda, związana z ruchem przedsiębiorstwa. Pozwany odpowiada wobec powodów na zasadzie ryzyka i bez znaczenia będzie więc czy można mu przypisać winę (por. wyrok SN z dnia 27 października 2005 r., III CK 171/05). Bez znaczenia dla odpowiedzialności pozwanej będzie także czy jego działania były bezprawne (por. wyrok SN z dnia 9 maja 2008 r., III CSK 360/07). Pozwany może uwolnić się od odpowiedzialności jedynie wykazując zaistnienie jednej z 3 okoliczności egzoneracyjnych wymienionych w art. 435 kc. Jednakże podkreślić należy, że ciężar dowodu przerzucony zostaje w tym zakresie na samego pozwanego a w tym postępowaniu uznać należy, że mu nie podołał. Tak jest według ogólnych zasad odpowiedzialności deliktowej z Kodeksu cywilnego ale te zasady doznają jeszcze modyfikacji na tle prawa pracy. Wskazać bowiem należy, że zgodnie z treścią art. 207 § 1 kp pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy i na zakres jego odpowiedzialności nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie BHP. W nauce prawa wskazuje się, że z przepisu tego wynika zasada uprzednia, bezwarunkowa, niepodzielna i bezwzględna odpowiedzialności pracodawcy za przestrzeganie zasad BHP (por. T. Wyka- Komentarz do KP, LEX/el 2014).

Postępowanie dowodowe wykazało zaś nie tylko, że działania lub zaniechania poszkodowanego nie mogą być, jak chce to pozwany, uznane za wyłączna przyczynę wypadku ale przede wszystkim, że sam pozwany dopuścił się licznych zaniedbań w tym zakresie. Jak wskazano wyżej prace powierzone poszkodowanemu odbywały się w komorze zbożowej o wysokości ok. 10 m (komora sięgała 3 kondygnacji budynku). Oczywiste jest więc, że pracujący w takiej komorze pracownik, znajdując się w jej górnej części wykonywał pracę na wysokości w rozumieniu § 105 ROZPORZĄDZENIA MINISTRA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Na taki charakter tych prac wskazywał zresztą sam zespół wypadkowy powołany przez pozwanego. Za biegłym należy więc tylko powtórzyć, że poszkodowany, co wynika jasno z jego dokumentów i zeznań specjalisty ds. BHP zatrudnionego przez pozwanego, nie przeszedł żadnego szkolenia do wykonywania tych prac. Nie został także poddany badaniom specjalistycznym czy takie prace może wykonywać. To są zaniedbania, które w sposób jednoznaczny obciążają pozwanego pracodawcę i pozostają w związku przyczynowo- skutkowym z wypadkiem. Dalej wskazać należy, że wskazywane Rozporządzenie jednoznacznie określiło jakiego rodzaju środki ochrony indywidualnej winy być przydzielone pracownikom (§ 110) i oczywistym jest, że te które zapewnił pozwany nie odpowiadają tym wymaganiom. Jest to kolejne naruszenie zasad BHP. Które obciąża pozwanego i pozostaje w związku z wypadkiem. Wykazano wyżej, że te środki, które zapewnił pozwany nie tylko były niezgodne z przepisami ale także nie stanowiły rzeczywistego zabezpieczenia przed upadkiem. Przypomnieć należy jedynie, że pracownik aby w ogóle założyć pas z dopiętą liną musiał wejść już do strefy zagrożenia bez jakichkolwiek zabezpieczeń.

Wreszcie oczywiste było, że prace na wysokości obciążone były szczególnym ryzykiem i zgodnie z § 40 ust. 2 Rozporządzenia odbywać się winny pod bezpośrednim nadzorem przełożonego. Przełożony poszkodowanego, co sam przyznał pozostawił swoich pracowników na ten czas i zszedł do swego biura. Wyżej wskazano, że nawet przygotowanie samego podestu roboczego wymagało wejścia do komory zbożowej- choćby aby trwale połączyć deski, czego miał wymagać, jak zeznawał, śwd. S.. Zostawił on swoich pracowników samych a należy założyć, że gdyby był obecny nie doszło by do zaniedbań zasad BHP ze strony samych pracowników. Trzeba przyjąć, że dopilnowałby on swoich pracowników w tym zakresie i do wypadku by nie doszło.

Ilość tych naruszeń jest tak duża i ich związek z wypadkiem tak oczywisty, ze odpowiedzialność pozwanego nie może budzić żadnej wątpliwości. Sama ocena zachowania poszkodowanego ze względu na zasady odpowiedzialności pozwanego na zasadzie ryzyka i samoistną odpowiedzialność pracodawcy na przestrzeganie zasad BHP (art. 207 kp) nie ma znaczenia dla przyjęcia odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku przy pracy. Jednakże na gruncie tego procesu obowiązywać będą także zasady Kodeksu cywilnego dotyczące zakresu odpowiedzialności odszkodowawczej a wśród nich art. 362 kc zgodnie z którym jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Współprzyczynienie się poszkodowanego nie wpływa na odpowiedzialność pozwanego ale może oddziaływać na jej zakres-może być podstawą miarkowania samej kwoty odszkodowania (por. wyrok SN z dnia 3 sierpnia 2006 r. IV CSK 118/06). Jednak nawet tak oceniając winę poszkodowanego w takim zakresie w jakim jego zachowanie mogło mieć wpływ na zakres szkody a więc jego śmierć, wskazać należy, że postępowanie to nie dało podstaw do przyjęcia, że była ona wynikiem - jak chce to pozwany - zaniechania używania środków ochrony osobistej przydzielonej przez pozwanego. W tym postępowaniu zostało bowiem ustalone, że wskazane środki osobiste były nieodpowiednie. Ich podstawowy mankament polegał na tym, że aby ich użyć trzeba było wpierw wejść do strefy zagrożenia bez tych zabezpieczeń i tam dopiero się zapinać. Jak wskazano wyżej wobec takich środków ochrony mógł poszkodowany zwyczajnie nie zdążyć założyć środków ochrony osobistej zanim spadł na dno komory. W postępowaniu zostało ustalone, że poszkodowany wszedł do komory zbożowej bez założonego pasa biodrowego ale ta okoliczność obciążą jeszcze pozwanego, który stworzył takie a nie inne warunki pracy. Brak jest zaś dowodów wskazujących na to, ze poszkodowany znajdując się już w komorze zbożowej mając możliwość założenia pasa z przywiązaną lina zabezpieczająca zaniechał tego i przystąpił do innych czynności a takie jego zachowanie stanowiłoby o jego przyczynieniu się w tym zakresie.

Dalej wskazać należy, że także samo podjęcie prac w takich warunkach jedynie w niewielkim stopniu obciąża poszkodowanego. Jak wskazano poszkodowany nie został poddany szkoleniom w zakresie prac na wysokości i zwyczajnie nie wiedział jakie są konieczne środki ochrony indywidualnej. Mógł więc założyć, że te przydzielone mu przez pracodawcę są wystarczające. Jednak Sąd zauważył także, że pewna ocena ryzyka wiąże się z samym doświadczeniem życiowym i zdolnością do logicznej oceny zdarzeń i ich konsekwencji. Poszkodowany obdarzony tymi cechami musiał zwyczajnie zakładać czym grozi mu takie a nie inne wykonywanie prac i zgodnie z art. 210 k.p. powinien odmówić ich wykonania czego jak wiadomo nie uczynił.

Czy jednak fakt ten obciąża tak bardzo poszkodowanego zwłaszcza w postępowaniu przeciwko pracodawcy, który takie warunki pracy mu stworzył jest zupełnie inną kwestią. Należy wiec przypomnieć, że art. 362 kc wskazuje, że ocena winy obu stron jest tylko jedną z przesłanek do przyjęcia współprzyczynienia a w orzecznictwie sądowym nakazuje się uwzględniać także zasady współżycia społecznego (por. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 27 marca 2013 r., I ACa 845/12). Dalej wskazać można jeszcze na funkcjonującą w systemie prawnym zasadę nemo audiatur priopriom turpitudinem allegans (nie będzie wysłuchany, kto powołuje się na własną niegodziwość), która na gruncie prawa cywilnego nazywana jest zasadą „czystych rąk" (por. K. Piasecki, Kodeks cywilny. Księga pierwsza. Część ogólna. Komentarz, Zakamycze, 2003). Sprowadza się ona do oceny, że nie może się powoływać na ochronę zasad współżycia społecznego ta osoba, która wcześniej te zasady sama naruszała (por wyrok SN z dnia 22 lutego 1967 r., III CR 383/66). W tej zaś sprawie musi ona chronić prawa następców prawnych poszkodowanego przez zarzutami pozwanego bo inaczej doszłoby do sytuacji, że zakres odpowiedzialności pozwanego podlegałby umniejszeniu tylko dlatego, że poszkodowany słuchał jego poleceń. Pozwany nie może ponosić korzyści z faktu, że poszkodowany zgodził się pracować w stworzonych mu przez pozwanego katastrofalnych warunkach BHP.

Powodowie wskazywali na intensywność swoich przeżyć jakich doznali po dowiedzeniu się o śmierci swego męża i ojca, z którym łączyły ich silne więzi emocjonalne. Te więzi emocjonalne pomiędzy powodami a zmarłym nie mogą budzić wątpliwości. Przyjąć więc należy, że w takiej sytuacji normalnymi są przeżycia silnego stresu wobec utraty bliskiej osoby, z którą utrzymuje się intensywne kontakty, która jest ciągle obecna w życiu rodziny. U powodów wystąpiły wiec uczucia osamotnienia wynikające ze śmierci osoby najbliższej co uznać należy za ich krzywdę wymagającą stosownego zadośćuczynienia. Krzywdą powodów były same przeżycia związane z dowiedzeniem się o śmierci swego ojca i męża. Doznawali oni kolejnych wielu negatywnych przeżyć przygotowując pogrzeb i w nim uczestnicząc. Pamięć zmarłego jest ciągle żywa u powodów. Sąd wziął wiec pod uwagę wskazywane wyżej przeżycia powodów, które były bezpośrednim skutkiem wypadku, czas ich trwania oraz intensywność i uznał, że adekwatną kwotą zadośćuczynienia są kwoty po 40 tyś. złotych. Jest to średni roczny dochód w Polsce. Będzie więc kwotą odczuwalną i adekwatną do poniesionej przez powodów- dzieci poszkodowanego krzywdy. Wobec powódki G. K. zakres krzywdy jaką ona poniosła jest zdecydowanie wyższy. Była żoną poszkodowanego i w chwili jego śmierci miała (...) lat, poszkodowany (...) lat- nie sposób nie zauważyć, że mogła liczyć ta powódka na długie jeszcze lata wspólnego pożycia, które dawało jej oczekiwaną satysfakcje. Powódka ta odebrała już jednak świadczenie z ZUS z tytułu jednorazowego wypadku przy pracy i ze względu na akcesoryjną odpowiedzialność pozwanego kwoty tego odszkodowania muszą pomniejszać zakres jego odpowiedzialności. Jednak nawet suma tego świadczenia z ZUS (68 tyś. złotych) i obecnie żądana kwota 20 tyć złotych nie powoduje, że takie zadośćuczynienia będzie wygórowane. Jednocześnie Sąd ustalił, że powódka ta odebrała odszkodowania z tytułu polis na życie zawartych przez poszkodowanego. Jednak te kwoty nie umniejszają matematycznie należnych jej od pozwanego świadczeń. Poszkodowany płacił przecież sam składkę na poczet tych polis a ubezpieczenie było dobrowolne. Sąd nie widzi powodów aby te przysporzenia żony poszkodowanego, które wynikały jedynie z jego zapobiegliwości wpływały na zakres odpowiedzialności pozwanego.

Mając na uwadze wyniki postępowania- powodowie uzyskali ok. 2/3 dochodzonej kwoty Sąd zgodnie z art. 98 k.p.c. orzekł o kosztach procesu .

Pozwany pracodawca zaskarżył wyrok Sądu Rejonowego w Ś. z dnia 28 sierpnia 2017 r. w części:

- pkt 1 tiret 1 w zakresie zasądzonej na rzecz R. K. kwoty głównej 20.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 1 kwietnia do dnia zapłaty i odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej 20.000 złotych za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r., które wynoszą 1971,51 złotych;

- pkt 1 tiret 2 w zakresie zasądzonej na rzecz W. K. kwoty głównej 20.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 1 kwietnia do dnia zapłaty i odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej 20.000 złotych za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r., które wynoszą 1971,51 złotych;

- pkt 1 tiret 3 w zakresie zasądzonej na rzecz W. J. kwoty głównej 20.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 1 kwietnia do dnia zapłaty i odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej 20.000 złotych za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 28 sierpnia 2017 r., które wynoszą 1971,51 złotych;

- pkt 1 tiret 4 w zakresie odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej 20.000 złotych zasądzonej na rzecz G. K. za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r., które wynoszą 1971,51 złotych;

a w konsekwencji zasądzonych kosztów procesu oraz opłat od pozwów i wydatków postępowania od uiszczenia których zwolnieni byli powodowie, o których mowa pkt 3 i 4 wyroku.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1) naruszenie przepisów prawa materialnego, a w szczególności:

- art. 362 Kodeksu cywilnego poprzez jego niezastosowanie przy miarkowaniu wysokości zadośćuczynienia, które było uzasadnione przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody;

- art. 446 § 4 Kodeksu cywilnego poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na ustaleniu wysokości zadośćuczynienia w kwocie przekraczającej odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w rozumieniu tego przepisu;

- art. 481 § 1 Kodeksu cywilnego poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że odsetki ustawowe powinny być liczone za okres poprzedzający ustalenie zadośćuczynienia i jego wysokości przez Sąd.

2) naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 328 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na nie wyjaśnieniu zasądzenia odsetek od dnia 1 kwietnia 2016 r., a nie od dnia wyrokowania, a także brak jednoznacznego stanowiska co do lekceważenia przez poszkodowanego ryzyka upadku, przy wykonywaniu pracy na wysokości bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, co utrudnia zaskarżenie wyroku. 3) sprzeczność ustaleń sądu ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, który pozwalał na ustalenie, że poszkodowany zachował się ryzykancko, co potwierdzają nie tylko zeznania bezpośredniego świadka wypadku J. B., ale także zeznania J. M. dla zespołu wypadkowego i opinia biegłego A. P..

Wskazując na powyższe zarzuty wniósł o:

1)o zmianę zaskarżonego wyroku w części:

-

pkt 1 tiret 1 w zakresie zasądzonej kwoty głównej 20.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od tej kwoty i odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. , które wynoszą 1971,51 złotych poprzez oddalenie w tym zakresie powództwa i oznaczenie daty początkowej odsetek od niezaskarżonej kwoty głównej od dnia 28 sierpnia 2017 r.;

-

pkt 1 tiret 2 w zakresie zasądzonej kwoty głównej 20.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od tej kwoty i odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. , które wynoszą 1971,51 złotych poprzez oddalenie w tym zakresie powództwa i oznaczenie daty początkowej odsetek od niezaskarżonej kwoty głównej od dnia 28 sierpnia 2017r;

-

pkt 1 tiret 3 w zakresie zasądzonej kwoty głównej 20.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od tej kwoty i odsetek ustawowych liczonych od niezaskarżonej kwoty głównej za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r., które wynoszą 1971,51 złotych poprzez oddalenie w tym zakresie powództwa i oznaczenie daty początkowej odsetek od niezaskarżonej kwoty głównej od dnia 28 sierpnia 2017 r;

-pkt 1 tiret 4 w zakresie odsetek ustawowych liczonych za okres od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. , które wynoszą 1971,51 złotych poprzez oddalenie w tym zakresie powództwa i oznaczenie daty początkowej odsetek od dnia 28 sierpnia 2017 r.;

a w konsekwencji zasądzonych kosztów procesu oraz opłat od pozwów i wydatków postępowania od uiszczenia których zwolnieni byli powodowie poprzez zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego kosztów procesu za I Instancję według norm przepisanych oraz zmniejszenie kwoty, do której zapłacenia został zobowiązany pozwany tytułem opłat od pozwów i wydatków postępowania.

2)zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego kosztów procesu za II Instancję według norm przepisanych.

Pozwany nie kwestionuje krzywdy jakiej doznali powodowie w wyniku utraty osoby bliskiej. Jednakże zadośćuczynienie o którym mowa w art. 446 § 4 kc nie może prowadzić do wzbogacenia osoby uprawnionej co słusznie zostało podkreślone. Odpowiednia kwota w rozumieniu tego przepisu ma jedynie kompensować doznaną krzywdę a nie prowadzić do przysporzenia w majątkowego, które zdaniem pozwanego jest wygórowane, jeżeli uwzględni się chociażby już wypłaconą rodzinie zmarłego odprawę pośmiertną w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia w kwocie 6.600 zł i zwrot kosztów pogrzebu. Natomiast uzyskanie świadczeń z tytułu ubezpieczenia na życie nie wynikało tylko z zapobiegliwości samego zmarłego, ale także starań pozwanego, który zawarł odpowiednią umowę grupowego ubezpieczenia pracowników i ich rodzin z zakładem ubezpieczeń umożliwiając przez to rodzinie zmarłego uzyskanie znacznych środków z tego tytułu. Sąd Rejonowy pominął ponadto w swoich rozważaniach zapewnienie przez pozwanego mieszkania za symboliczną opłatę dla żony zmarłego. Nie powinno budzić wątpliwości, że wycena zadośćuczynienia za krzywdę powinna być także zindywidualizowana w stosunku do każdego z powodów i powinna uwzględniać założenie własnych rodzin oraz prowadzenie odrębnych gospodarstw domowych przez powodów W. J., W. K., i R. K.. Powyższe okoliczności przemawiają za przyjęciem, że kwota 40.000 złotych dla osób dorosłych, które założyły własne rodziny jest wygórowana, a odpowiednią kwotą zadośćuczynienia byłaby kwota 20.000 zł.

Sąd Rejonowy nie uwzględnił przy miarkowaniu zadośćuczynienia przyczynienia się poszkodowanego do śmiertelnego wypadku. Za przyczynieniem się poszkodowanego przemawia jego zachowanie polegające na wykonywaniu prac na znacznej wysokości bez żadnego zabezpieczenia, w tym także posiadanego przez pracodawcę. Poszkodowany z uwagi na wiek był nie tylko doświadczonym pracownikiem, ale także osobą, która powinna przewidywać, iż praca w takich warunkach może prowadzić bezpośrednio do upadku z dużej wysokości zagrażającego zdrowiu i życiu. Jeżeli środki zabezpieczające przed upadkiem były nie wystarczające z uwagi na konstrukcję komory lub uniemożliwiały poruszanie się w niej, to poszkodowany powinien o tym powiadomić pracodawcę i powstrzymać się od wykonywania pracy zgodnie z art. 210 Kodeksu pracy. Poszkodowany tego nie uczynił, co świadczy o lekceważeniu przez niego nie tylko przepisów BHP, ale podstawowych zasad doświadczenia życiowego i logicznego myślenia. W zaskarżonym wyroku pomniejszono, a w dalszej konsekwencji wyłączono przyczynienie się poszkodowanego do powstania wypadku jako okoliczności mającej wpływ na wysokość zadośćuczynienia, wykluczając przez to zastosowanie art. 362 k.c., który powinien mieć zastosowanie w każdym przypadku przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. Sąd Rejonowy nie zajął jednoznacznego stanowiska co do „ryzykanctwa poszkodowanego", albowiem najpierw zakwestionował jego skłonność do zachowań ryzykanckich, po czym w dalszej części uzasadnienia słusznie zauważył, że „ pewna ocena ryzyka wiąże się z samym doświadczeniem życiowym i zdolnością do logicznej oceny zdarzeń. Poszkodowany obdarzony tymi cechami musiał zwyczajnie zakładać czym grozi mu takie a nie inne wykonywanie prac i zgodnie z art. 210 kp powinien odmówić ich wykonania czego jak wiadomo nie uczynił." Powyższa okoliczność utrudnia zaskarżenie i kontrolę wyroku w postępowaniu apelacyjnym, naruszając przez to art. 328 § 2 kpc.

Zasądzenie odsetek ustawowych od dnia 1 kwietnia 2016 r. narusza art. 481 § 1 k.c., albowiem zadośćuczynienie zgodnie z art. 446 § 4 kc przyznaje sąd. Ustalenie zatem obowiązku zapłaty odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia i jego wysokości wymaga prawnokształtującego orzeczenia sądowego. Przed ogłoszeniem tego orzeczenia podmiotom zobowiązanym do zapłaty zadośćuczynienia nie jest znana jego zasadność i wysokość, co wyklucza przyjęcie, że pozostają w opóźnieniu w zaspokojeniu zobowiązania, które powstanie dopiero na mocy orzeczenia sądowego. Ponadto pozwany nie mógł samodzielnie dokonać wyceny krzywdy, do czego uprawniony jest jedynie sąd działający w ramach uznania sędziowskiego. Pozwany nie będąc stroną postępowania karnego nie mógł wcześniej zaznajomić się chociażby z aktami sprawy karnej. Kompletnym materiałem dowodowym dysponował Sąd, który dopiero w oparciu o opinie biegłych z zakresu psychologii i bhp mógł rozstrzygnąć o zadośćuczynieniu i jego wysokości.

W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pominięto kwestię zasądzonych odsetek, a w szczególności nie odniesiono się ustalenia dnia, od którego powinny być liczone, co narusza również art. 328 § 2 kpc.

Podobną apelację złożył interwenient uboczny. Na podstawie art. 367 § 1 i 2 KPC zaskarżył wyrok Sądu I. Instancji w części, tj.:

1)  w pkt 1. tiret 1. co do kwoty 20 000 złotych tytułem zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz R. K. wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty, a także co do daty wymagalności odsetek ustawowych za okres od 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. od niekwestionowanej części wyroku w kwocie 20 000 zł,

2)  w pkt 1. tiret 2. co do kwoty 20 000 złotych tytułem zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz W. K. wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty, a także co do daty wymagalności odsetek ustawowych za okres od 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. od niekwestionowanej części wyroku w kwocie 20 000 zł,

3)  w pkt 1. tiret 3. co do kwoty 20 000 złotych tytułem zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz W. J. wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty, a także co do daty wymagalności odsetek ustawowych za okres od 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. od niekwestionowanej części wyroku w kwocie 20 000 zł,

4)  w pkt 1. tiret 4. co do daty wymagalności odsetek ustawowych za okres od 1 kwietnia 2016 r. do dnia 27 sierpnia 2017 r. od niekwestionowanej części wyroku w kwocie 20 000 zł na rzecz G. K.,

a w konsekwencji także co do pkt 3 i 4 w zakresie kosztów procesu.

II. Zaskarżonemu wyrokowi na podstawie art. 368 § 1 pkt 2 KPC zarzucił:

1)  naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 446 § 4 KC poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i błędne przyjęcie, iż przyjęte przez Sąd I. Instancji kwoty 40 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz R. K., W. K. i W. J. stanowią kwoty odpowiednie po śmierci ojca A. K., podczas gdy są to kwoty rażąco zawyżone,

2)  naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 481 § 1 KC poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, iż odsetki za opóźnienie od przyznanej kwoty zadośćuczynienia winny być liczone od daty wcześniejszej niż od daty wyrokowania,

naruszenie prawa procesowego, a mianowicie art. 328 § 2 KPC poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i nie odniesienie się w uzasadnieniu wyroku.

Mając powyższe na uwadze wniósł o:

1)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa R. K. w pkt 1. tiret 1.wyroku co do kwoty 20 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty oraz poprzez orzeczenie daty początkowej odsetek w pkt 1. tiret 1.wyroku tytułem zadośćuczynienia pieniężnego od dnia wyrokowania, tj. od 28 sierpnia 2017 r.,

2)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa W. K. w pkt 1. tiret 2.wyroku co do kwoty 20 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty oraz poprzez orzeczenie daty początkowej odsetek w pkt 1. tiret 2. wyroku tytułem zadośćuczynienia pieniężnego od dnia wyrokowania, tj. od 28 sierpnia 2017 r.,

3)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa W. J. w pkt 1. tiret 3.wyroku co do kwoty 20 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty oraz poprzez orzeczenie daty początkowej odsetek w pkt 1. tiret 3.wyroku tytułem zadośćuczynienia pieniężnego od dnia wyrokowania, tj. od 28 sierpnia 2017 r.,

4)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie daty początkowej odsetek w pkt 1. tiret 4. wyroku tytułem zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz G. K. od dnia wyrokowania, tj. od 28 sierpnia 2017 r.,

5)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od każdego z powodów na rzecz interwenienta ubocznego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za postępowanie przed Sądem I. Instancji,

6)  zasądzenie od każdego z powodów na rzecz interwenienta ubocznego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za postępowanie przed Sądem II. Instancji.

W ocenie interwenienta ubocznego, orzeczenie Sądu I Instancji w zakresie ustalenia odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia pieniężnego na rzecz każdego z powodów oraz ustalenia zasadności roszczeń o odsetki jest częściowo błędne. Interwenient uboczny, uwzględniając okoliczności niniejszej sprawy oraz aktualne orzecznictwo co do roszczeń tego rodzaju, przyznaje, że w przypadku powodów W. K., R. K. i W. J., którzy w wyniku wypadku z dnia (...)r. utracili ojca A. K., doszło do naruszenia więzi emocjonalnej pomiędzy tymi osobami, co uzasadnia przyznanie im kwot odpowiednich tytułem zadośćuczynienia pieniężnego.

Interwenient uboczny za odpowiednie uznaje kwoty po 20 000 zł dla żony G. K., ponad dotychczas otrzymane jednorazowe odszkodowanie z ZUS, a także kwoty po 20 000 zł dla dorosłych dzieci A. K.. W ocenie interwenienta wysokość odpowiednich kwot kompensujących powodom straty powinna uwzględniać wszystkie okoliczności przedmiotowej sprawy. Godzi się bowiem wskazać, że W. K. od (...) lat mieszka zagranicą, a więc jego kontakty z ojcem A. K. były sporadyczne. Podobnie W. J. (3) i R. K., którzy założyli własne rodziny. W. J. (3) ma męża, trójkę i dzieci i nie mieszkała z poszkodowanym od wielu lat. R. K. - podobnie, także pozostaje w związku małżeńskim, a w ostatnich latach często pracował w delegacjach, bywając w rodzinnym domu rzadko. W ocenie interwenienta Sąd I. Instancji nie wziął odpowiednio pod uwagę, przy ustalaniu odpowiedniości zadośćuczynienia, że każde z dorosłych dzieci poszkodowanego mieszkało z dala od ojca, założyło własne rodziny, a więc ich relacje z natury uległy w ostatnich latach osłabieniu. Powyższe winno prowadzić do zmniejszenia wysokości przyznanego zadośćuczynienia pieniężnego.

Wynik ustaleń Sądu spowodował ustalenie doznanej przez powodów krzywdy i jej intensywności oraz wpływu na dalsze życie, a kluczowym środkiem dowodowym w tym zakresie była opinia biegłego z zakresu psychologii, która została wydana w dniu 11 stycznia 2017 r.

Interwenient wskazuje, iż w przedmiotowym postępowaniu wydano opinie biegłego ds. psychologii, przesłuchano też powodów celem ustalenia stopnia ich krzywdy doznanej po śmierci A. K.. Tym samym, dopiero wtedy, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, pozwana i interwenient otrzymali ostateczną informację o okolicznościach przemawiających za zasadnością roszczenia powoda w zakresie zadośćuczynienia. Mając na uwadze powyższe wskazać należy, iż dopiero w chwili wyrokowania Sąd I. Instancji, jak i pozwana oraz interwenient uboczny dysponowali całością materiału dowodowego pozwalającego określić zakres odpowiedzialności pozwanej za przedmiotowe zdarzenie, w tym przede wszystkim rozmiar krzywdy powodów. Nadto, zadośćuczynienie zostało przyznane przez Sąd w granicach tzw. uznania sędziowskiego - art. 322 KPC, a wyrok w tym zakresie ma charakter konstytutywny, czyli prawnokształtujący. Sąd I. Instancji ustalił kwotę zadośćuczynienia wg stanu przedmiotowej sprawy z dnia orzekania, a zatem w oparciu o wszelkie okoliczności ujawnione do daty wydania wyroku. W ocenie interwenienta, uznanie przez Sąd I. Instancji za datę wymagalności roszczeń powódki dnia innego niż dzień orzekania i jednoczesne wzięcie pod uwagę okoliczności wskazanych powyżej, a ustalanych dopiero w toku procesu, jest wewnętrznie sprzeczne i dowodzi tezy, iż jest ono nieuzasadnione.

W odpowiedzi na apelację pełnomocnik powodów wniósł o oddalenie apelacji pozwanego oraz interwenienta ubocznego w całości co do każdego z powodów jako całkowicie bezzasadnych. Zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych. Zdaniem strony powodowej wysokość zasądzonych roszczeń została zrelatywizowana do stopnia odczuwanych przez powodów cierpień po stracie męża i ojca powodów, które trwają do dzisiaj. Zarówno obserwacja powodów na rozprawie, analiza ich wyjaśnień, a także opinie psychologiczne potwierdzają silnie przeżywane przez powodów emocje żalu i smutku po stracie osoby najbliższej. Potwierdzają również charakter więzi pomiędzy nimi a zmarłym mężem i ojcem.

Sąd I instancji dokonał prawidłowej wykładni przepisu art. 446 § 4 k.c. i zastosował właściwe kryteria wymiaru zadośćuczynienia. Jednocześnie za istotne dla wysokości zadośćuczynienia uznał następujące okoliczności: silne przeżycia związane ze śmiercią A. K., rezygnacja G. K. i R. K. z pracy u pozwanego, dolegliwości somatyczne powodów (problemy z zaśnięciem), obecny stan emocjonalny powodów. Kwoty 40 000 zł zasądzone na rzecz W. J., W. K., R. K. oraz kwota 20 000 zł zasądzona na rzecz G. K. tytułem zadośćuczynienia uznać należy za odpowiednią, ustaloną w oparciu o właściwą ocenę naruszonego dobra i rozmiaru doznanej krzywdy, spełniającą rolę kompensacyjną dla powodów oraz - co należy podkreślić -nie nadmierną. Pozwany miał możliwość ustalenia "odpowiedniego" zadośćuczynienia już na etapie postępowania przedsądowego, wtedy powództwo nie byłoby konieczne. Pozwany wobec odmowy wypłaty zadośćuczynień musiał liczyć się z obowiązkiem zapłaty odsetek w przypadku korzystnego dla powodów rozstrzygnięcia. Na pozwanym spoczywał obowiązek wykazania zgodnie z art. 6 k.c, że poszkodowany znajdując się w komorze zbożowej mając możliwość założenia pasa z przywiązaną liną zaniechał tego i przystąpił do pracy. Należy przypomnieć, że aby użyć pasa biodrowego trzeba było najpierw wejść do komory zbożowej bez tych zabezpieczeń i tam dopiero się zapinać. Upadek poszkodowanego mógł nastąpić zaraz po wejściu do komory, biorąc pod uwagę ciężar poszkodowanego oraz jakość ok. 100-letnich cienkich desek z licznymi sękami, stanowiących prowizoryczny podest, nie spełniający jakichkolwiek norm w zakresie budowy obiektów budowlanych. Pozwany nie wykazał, aby którykolwiek z przełożonych wiedział kiedy nastąpił upadek poszkodowanego, albowiem brak było nadzoru nad pracami rozbiórkowymi. Sąd I instancji odniósł się również do twierdzeń pozwanego, jakoby poszkodowany skłonny był do zachowań ryzykanckich. Sąd prawidłowo ustalił, że teza taka nie znalazła potwierdzenia w materiale dowodowym. Ujęcie dopiero w drugim protokole powypadkowym rzekomego ryzykanctwa poszkodowanego jest przykładem celowego działania pozwanego, mającego na celu umniejszenie odpowiedzialności poszkodowanego. Tym bardziej, że zespół powypadkowy nie potrafił wskazać dlaczego przesłuchał ponownie świadka M. i uzupełnił jego treść jedynie o tę cechę poszkodowanego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje :

Wywody zawarte w apelacjach są niezasadne.

Sąd drugiej instancji uznał za prawidłową ocenę zabranego materiału dowodowego, dokonaną przez Sąd Rejonowy i poczynione na tej podstawie ustalenia. Sąd I instancji prawidłowo zgromadził w sprawie materiał dowodowy, dokonując jego wnikliwej i trafnej oceny, nie naruszając przy tym granic swobodnej oceny dowodów (art. 233 k.p.c.). Sąd odwoławczy podziela zarówno ustalenia faktyczne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i przedstawione tam rozważania prawne, traktując je jako własne, w związku z czym odstępuje od ponownego ich omawiania. Dotyczy to w szczególności zasądzonych kwot głównych tak co do zasady jak i wysokości.

Okoliczności podnoszone w apelacji nie stanowiły przekonujących dla Sądu II instancji argumentów, które prowadziłyby do konieczności zmiany bądź weryfikacji stanowiska Sądu Rejonowego. Powyższe sprawia, że kontrola odwoławcza uzasadnia stwierdzenie, że zaskarżony wyrok znajduje pełne oparcie w prawidłowo dokonanej ocenie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego w postępowaniu i w związku z tym nie ma podstaw do zdyskwalifikowania zaskarżonego rozstrzygnięcia. Sąd nie popełnił też uchybień w zakresie zarówno ustalonych faktów, jak też ich kwalifikacji prawnej, które mogłyby uzasadnić ingerencję w treść zaskarżonego orzeczenia. W świetle przytoczonych motywów zaskarżonego wyroku nie ma uzasadnionych powodów by zakwestionować istnienie logicznego związku między treścią przeprowadzonych dowodów a ustalonymi na ich podstawie w drodze wnioskowania faktami stanowiącymi podstawę zawartego w nim rozstrzygnięcia. Argumentacji mogącej uzasadniać taki wniosek nie dostarcza uzasadnienie apelacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadził wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów przewidzianej w art. 233 k.p.c., choćby dowiedzione zostało, że z tego samego materiału dałoby się wysnuć równie logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski odmienne. Tylko w przypadku wykazania, że brak jest powiązania, w świetle kryteriów wyżej wzmiankowanych, przyjętych wniosków z zebranym materiałem dowodowym, możliwe jest skuteczne podważenie oceny dowodów dokonanej przez sąd; nie jest tu wystarczająca sama polemika naprowadzająca wnioski odmienne, lecz wymagane jest wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu wniosków kwestionowanych (uzasadnienia wyroków Sądu Najwyższego z 27 września 2002 r. IV CKN 1316/00, LEX nr 80273 oraz z 20 stycznia 2005 r., I UK137/04, Lex nr 602671).

We wskazanym powyżej zakresie Sąd Rejonowy przeprowadził stosowne, szczegółowe i wyczerpujące postępowanie dowodowe, nie popełnił też uchybień w zakresie zarówno ustalonych faktów, jak też ich kwalifikacji prawnej. Podkreślenia wymagało stanowisko , na jakim zatrudniony był poszkodowany i jego zakres obowiązków. W żadnym razie nie powinien on wykonywać prac na wysokości, tym bardziej bez nadzoru i odpowiedniego przeszkolenia. Opisane w tym zakresie szczegółowo przez Sąd Rejonowy okoliczności zdarzenia znajdują pełne oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym. Skarżący w zarzutach apelacyjnych w większości tych ustaleń nie kwestionują. Natomiast odnosząc się do zgłaszanych zastrzeżeń podnieść należy, iż zasada kompensaty została przez Sąd I instancji zastosowana, uwzględniono również świadczenia jakie po śmierci poszkodowanego rodzina uzyskała. Zawarcie umowy grupowego ubezpieczenia nie wykracza poza obowiązki pracodawcy. W zasadzie jest to działanie standardowe i zazwyczaj nakierowane na ochronę odpowiedzialności pracodawcy a nie na uzyskanie świadczeń przez ubezpieczonych. Grupowe ubezpieczenia stały się pewną normą w stosunkach pracowniczych , do ich zawarcia ( jak uczy doświadczenie życiowe ) dochodzi przede wszystkim poprzez starania ubezpieczycieli ( ich przedstawicieli ) a korzystność takich umów nie jest wynikiem działań pracodawców. Pozwany w żaden sposób nie wykazał jego wyjątkowego zaangażowania w uzyskanie wyższych niż przysługujące świadczeń z tego ubezpieczenia. Zapewnienie mieszkania żonie zmarłego , choć niewątpliwie istotnie znaczące , to jednak nie może prowadzić do ewentualnego ograniczenia świadczeń pozostałym powodom a przecież to ich dotyczy apelacja w zakresie wysokości przyznanego zadośćuczynienia.

Po wezwaniu konkretyzującym dług, jaki pozwany i interwenient miał w stosunku do powodów, pozwanemu znane były okoliczności, w oparciu o które sąd ustalił ostateczną wielkość należnego zadośćuczynienia.

Brak jest podstaw do uznania, że żądanie zgłoszone przez powodów było wówczas nadmiernie wygórowane. Zarzut przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, podniesiony w postępowaniu sądowym okazał się chybiony w kontekście możliwości dalszego obniżenia przyznanego zaskarżonym wyrokiem świadczenia na rzecz każdego z powodów. Ustalenie stopnia przyczynienia się bezpośredniego poszkodowanego, tak jak żąda tego apelujący, musiałoby mieć oparcie w tezie, że nieprawidłowe zachowanie zmarłego, co najmniej w równym stopniu, co zachowanie pracodawcy, doprowadziło do wypadku. Takie ustalenie byłoby jednak sprzeczne z ustaleniami poczynionymi w postępowaniu niniejszym i karnym.

Wykonywanie prac na znacznej wysokości bez żadnego zabezpieczenia nie wynikało z przyczyn leżących po stronie zmarłego. Sad Rejonowy ustalając okoliczności wypadku odniósł się szeroko do kwestii nie tylko zabezpieczeń dostarczonych przez pracodawcę ( nieprawidłowych ) ale również i do tego dlaczego poszkodowany wszedł do komory bez zabezpieczeń – bo dopiero tam mógł je założyć. Jak już natomiast wspomniano Sąd Okręgowy w całości podziela ustalenia i rozważania Sądu I instancji w tym zakresie.

Nie można zanegować tego, że staż pracy poszkodowanego świadczy o doświadczeniu tego pracownika. Ale przecież nie przy wykonywaniu prac rozbiórkowych na wysokości, bo w innym charakterze prace wykonywał. Wydaje się być wyjątkowo niegodziwym doszukiwanie się w niezastosowaniu przez pracownika art. 210 k.p. współprzyczyny wypadku w realiach przedmiotowej sprawy. To nie poszkodowany zlekceważył przepisy BHP i zasady doświadczenia zawodowego. Gdyby należytej staranności dochował pracodawca najprawdopodobniej nie trzeba by było w ogóle oceniać zachowania pracownika gdyż nie znalazłby się on w danej, wywołanej działaniem pracodawcy, sytuacji. Dlatego też rzekome „ ryzykanctwo poszkodowanego „ nie ma i nie może mieć żadnego znaczenia przy ocenie wysokości zadośćuczynienia. Tym bardziej – skoro tak oceniał zmarłego jego pracodawca czy przełożony - to w żadnych wypadku nie powinno mu się zlecać mu wykonania tak niebezpiecznej pracy i pozostawić w najbardziej newralgicznym jej momencie przygotowywania podestu ze starych desek bez nadzoru. A. K. jako młynarz nie powinien był się znaleźć w ogóle w danym miejscu , na wysokości, przy wykonywaniu prac rozbiórkowych. Ciąg zdarzeń prowadzący do wypadku był jednoznaczny - powierzenie poszkodowanemu niewłaściwej pracy , brak zapewnienia bezpiecznego jej wykonania , brak należytego nadzoru. Gdyby nie zaistnienie tych głównych okoliczności to jakiekolwiek zachowanie poszkodowanego nie doprowadziłoby do jego zgonu.

Pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych warunków pracy, a w szczególności organizować pracę w sposób zapewniający takie warunki ( art. 207 par. 2 pkt 1 k.p.). Powinien zaznajamiać pracowników z przepisami i zasadami bezpieczeństwa dotyczącymi wykonywanych przez nich prac ( art. 237 4 par 1 k.p. ) , jak również wydawać szczegółowe instrukcje i wskazówki dotyczące bezpieczeństwa pracy ( art. 237 4 par. 2 k.p. ). W niniejszej sprawie stwierdzono ,że w konkretnych okolicznościach faktycznych praca została zorganizowana nieprawidłowo , co w konsekwencji doprowadziło do wypadku – realne zagrożenia nie zostały przez pracodawcę zniwelowane , co naraziło na szwank życie pracownika i uzasadniało przyznanie odpowiednich kwot powodom tytułem zadośćuczynienia.

Wyrok zasądzający zadośćuczynienie, mimo pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny, co oznacza uwzględnienie stanu istniejącego w czasie zdarzenia lub wówczas, gdy odpowiedzialny za szkodę dowiedział się o jej istnieniu i mógł ocenić jej rozmiar.

W orzecznictwie przyjęło się, że o wysokości przyznanego zadośćuczynienia decydują zakres i rodzaj rozstroju zdrowia, czas trwania cierpień, intensywność ujemnych doznań fizycznych i psychicznych, rokowania na przyszłość. Jeśli chodzi o zadośćuczynienie po śmierci osoby bliskiej, to często wskazuje jeszcze na inne dodatkowe przesłanki jak: dramatyzm doznań osób bliskich, poczucie osamotnienia, rola, jaką w rodzinie pełniła osoba zmarłego, charakter i rodzaj zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu pozostałych członków rodziny, stopień, w jakim pozostali członkowie będą umieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Zgodnie z utrwaloną już linią orzeczniczą określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę stanowi uprawnienie sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, który - przeprowadzając w sposób bezpośredni postępowanie dowodowe - może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy, a korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (por. wyrok SN z dnia 9 lipca 1970 r. III PRN 39/70, OSNCP 1971 Nr 3, poz. 53). Powyższy pogląd, ukształtowany na gruncie postępowania rewizyjnego, nie stracił na aktualności pod rządem przepisów o postępowaniu apelacyjnym, aczkolwiek winien być stosowany z uwzględnieniem roli sądu drugiej instancji jako sądu rozpoznającego sprawę po raz drugi jako sąd merytoryczny, w granicach apelacji. Oceniając wysokość przyjętej sumy zadośćuczynienia jako "odpowiedniej", sąd korzysta z daleko idącej swobody, niemniej jednak nie może to być suma rażąco odbiegająca od zasądzanych w analogicznych przypadkach. Natomiast korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być aktualne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy jawi się ono jako niewspółmiernie nieodpowiednie w stosunku do rozmiaru krzywdy. Ustawa nie formułuje przy tym czynników, jakimi winien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego zadośćuczynienia. Podstawowe znaczenie ma oczywiście rozmiar krzywdy, sąd winien rozpatrzyć więc wszelkie czynniki, które mogą przełożyć się na zwiększenie lub zmniejszenie jej rozmiaru ( tak też Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 28 grudnia 2017 r. I ACa 523/17).

Sąd Rejonowy zasadniczo w sposób prawidłowy przeanalizował sytuację powodów zaistniałą wskutek śmierci , uwzględniając powyższe kryteria. Obniżył częściowo dochodzone kwoty tłumacząc dlaczego przyjął taką a nie inną wysokość przyznanych świadczeń dzieciom zmarłego. Apelacje nie zawierają racjonalnego uzasadnienia adekwatności kwot po 20 000 zł. Dlatego też nie może być uznany za zasadny zarzut naruszenia art. 446 par. 4 k.c. Skarżący nie kwestionowali przyznania zadośćuczynienia żonie poszkodowanego w kwocie 20 000 zł. Domagali się jedynie obniżenia kwot przyznanych dzieciom, czyli pozostałym powodom. Nie wskazali jednak wystarczających przesłanek na poparcie swoich żądań. Przyznano natomiast, że powodowie po utracie ojca mieli problemy z utrzymaniem więzi emocjonalnej, doznali krzywdy. Założenie własnych rodzin i nawet zamieszkanie z dala od rodziców nie powoduje samo z siebie osłabienia relacji rodzinnych. Czasami jest wręcz odwrotnie. Brak bliskości daje poczucie tęsknoty , osamotnienia, potrzebę jak najczęstszych spotkań , kontaktów choćby telefonicznych. Bardzo ważny jest udział w wychowaniu wnuków, w opiece nad nimi , pomocy w ich utrzymaniu i nauczaniu. A tego rodzina zmarłego została pozbawiona. Odległość zamieszkania przy współczesnych środkach komunikacji nie ma tu znaczenia. Ponadto u powodów doszło do zmiany zatrudnienia, trybu życia, sposobu spędzania wolnego czasu, naruszenia zaufania do pracodawcy – a wszystko to spowodowane zostało postępowaniem pozwanego w dniu zdarzenia jak i przy dochodzeniu spornych roszczeń. Do przedwczesnej utraty członka rodziny doprowadziło tragiczne, niepotrzebne zdarzenie , którego skutków można było uniknąć przy zachowaniu zasad BHP i należytej staranności. Dlatego też przyznane sumy pieniężne w konkretnych okolicznościach sprawy są odpowiednie do zatarcia czy złagodzenia odczucia krzywdy. Krzywda ta, z czym należy się zgodzić , jest trudno wymierna i zależna od szeregu czynników. W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy podziela rozważania Sądu Rejonowego w tym zakresie w całej rozciągłości.

Sąd II instancji nie podzielił także zarzutu naruszenia przez Sąd I instancji art. 481 k.c., polegającego na zasądzeniu odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia w postaci zadośćuczynienia po upływie terminu liczonego od momentu wezwaniu zakładu ubezpieczeń jako dłużnika, nie zaś dopiero od momentu wyrokowania, podzielając w tym względzie pogląd dominujący w orzecznictwie (por.m.in. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2016 r. IV CSK 52/16). Znaczenie wezwania wierzyciela z art. 455 k.c. polega na tym, że z jego chwilą na dłużnikach zaczyna ciążyć obowiązek niezwłocznego spełnienia świadczenia i że nie spełniając go, popadają w opóźnienie, a to uprawnia wierzyciela, do żądania odsetek za czas opóźnienia (art. 481 § 1 k.c) (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 lipca 2014 r., II CSK 595/13, LEX nr 1504837). Dłużnik popada w opóźnienie, jeżeli nie spełnia świadczenia pieniężnego w terminie, w którym stało się ono wymagalne także wtedy, gdy kwestionuje istnienie lub wysokość świadczenia (vide: wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 13 października 1993 r., I CRN 121/94, OSNC 1995/1/21, 22 października 2003 r., II CK 146/02, 13 marca 2013 r., IV CSK 512/12, LEX nr 1324319).

Sądowi Okręgowemu znane jest orzecznictwo Sądu Najwyższego i sądów powszechnych aprobujące zasądzenie zadośćuczynienia za szkody niemajątkowe z odsetkami od daty wyrokowania. Miało ono jednak miejsce w innych realiach gospodarczych, w warunkach dużej inflacji, czemu towarzyszyły wysokie odsetki za opóźnienie. Często zdarzały się wówczas sytuacje, że zadośćuczynienie żądane w postępowaniu likwidacyjnym, znaczenie wygórowane, po kilku latach w wyroku było uznane za właściwe, ale przy uwzględnieniu siły nabywczej pieniądza w dacie wyrokowania. W takim przypadku uznanie, że dłużnik opóźniał się z zapłatą tak wysokiej kwoty od daty wezwania i zasądzenie jej z wysokimi odsetkami za kilka lat wstecz, sprzeczne było z istotą norm prawnych wynikających z przepisów art. 455 k.c. i 481 § 1 k.c.

Sytuacja taka nie zachodzi w niniejszej sprawie, gdy kwota zadośćuczynienia żądana w postępowaniu przedsądowym kwota dla każdego z powodów nie odbiega bardzo znacząco od kwoty zasądzonej, wartość pieniądza jest ustabilizowana, a ustawowe odsetki za opóźnienie relatywnie niskie.

Rzeczywiście zgodzić należy się ze skarżącymi, iż w uzasadnieniu wyroku Sądu i instancji brak szczegółowego odniesienia się do daty wymagalności określonej wyrokiem ( daty przyznania prawa do odsetek ) jednakże prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy uzależnione jest od spełnienia przez Sąd orzekający dwóch naczelnych obowiązków procesowych, tj. przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób określony przepisami kodeksu postępowania cywilnego oraz dokonania wszechstronnej oceny całokształtu okoliczności. Kontrola instancyjna zaskarżonego orzeczenia ma natomiast na celu ustalenie czy w sprawie będącej przedmiotem rozpoznania Sąd I instancji sprostał tym wymogom. Istotą postępowania apelacyjnego jest zbadanie zasadności zarzutów skierowanych przeciwko orzeczeniu sądu pierwszej instancji. Sąd odwoławczy orzeka jednak w oparciu o całokształt zgromadzonego materiału dowodowego dokonując na nowo jego własnej , samodzielnej i swobodnej oceny dowodów. Sąd odwoławczy może czynić własne ustalenia gdyż jako sąd nie tylko odwoławczy lecz także merytoryczny nie może poprzestać na zbadaniu zarzutów apelacyjnych.

Pomimo uznania zdarzenia za wypadek przy pracy i posiadania przez pracodawcę – z uwagi na charakter prowadzonego przedsiębiorstwa – odpowiedniej polisy odmówiono powodom wypłaty świadczeń i to nawet po wezwaniu. Nie było wówczas sporu co do wysokości ewentualnego zadośćuczynienia ani prób jej zweryfikowania lecz winą za zaistniałe zdarzenie usiłowano obciążyć poszkodowanego pracownika. Proces niniejszy nie koncentrował się zatem jedynie na ustaleniu i oszacowaniu wielkości doznanych przez powodów krzywd ale przede wszystkim na ustaleniu zakresu odpowiedzialności pracodawcy. Opinia biegłego z zakresu psychologii była dowodem jedynie pomocniczym choć niewątpliwie koniecznym do ustalenia wysokości świadczeń dochodzonych. Jednakże racjonalny pracodawca o okolicznościach przemawiających za zasadnością roszczeń przynajmniej co do zasady winien mieć świadomość już w momencie zaistnienia zdarzenia, czyli powstania skutków decyzji o tym komu , jakie prace i w jakich warunkach powierzył. Przynajmniej powinien okoliczności powstania zdarzenia próbować ocenić obiektywnie . Podobnie, a może szczególnie winien tego dokonać ubezpieczyciel jako podmiot zajmujący się tego typu wypadkami profesjonalnie. Tym bardziej, ze towarzystwa ubezpieczeniowe mają określone zasady i możliwości przy ustalaniu nie tylko przyczyn wypadku ale także wysokości ewentualnej szkody łącznie z korzystaniem z wiedzy specjalistycznej, np. psychologa. Gdyby zatem wykazana została należyta staranność przy likwidacji szkody tak co do przyczyn wypadku jak i wysokości dochodzonych przez powodów świadczeń to do procesu niniejszego a przynajmniej nie w tak szerokim zakresie mogłoby nie dojść. Słusznie zatem Sąd Rejonowy zastosował dyspozycję art. 481 k.c. w zakresie daty odsetek. Z uwagi bowiem na charakter dochodzonego świadczenia , które może kompensować zarówno krzywdę istniejącą już w dacie wezwania do zapłaty ( jak w przedmiotowej sprawie ) , jak i trwającą jeszcze w trakcie przewodu sądowego , odsetki z tego powodu mogą się należeć zarówno od daty wezwania do zapłaty bądź dopiero od daty wyrokowania i dlatego kwestia ta powinna być oceniana i rozstrzygana w każdym konkretnym przypadku indywidualnie.

Mając na uwadze przedstawioną argumentację Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelacje.

O kosztach procesu w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie art.98 k.p.c. ( pozwany pracodawca i interwenient przegrali apelacje w całości ) w zw. z par.10.1.1. i par. 2 . 3 i 5 oraz par. 9.1) 2. Rozporządzenia MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych Dz.U.2018.265 t.j. z dnia 2018.01.30.