Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1996/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 27 sierpnia 2018 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa D. S. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki następujące kwoty:

● 7.500 zł tytułem zadośćuczynienia (pkt 1), przy czym:

- od kwoty 2.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 3 marca 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie, poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (ppkt a);

- od kwoty 5.500 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 17 listopada 2017 r. do dnia zapłaty (ppkt b);

● 1.451 zł w ramach odszkodowania (pkt 2) przy czym:

- od kwoty 322 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 3 marca 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie, poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (ppkt a);

- od kwoty 1.129 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 17 listopada 2017 r. do dnia zapłaty (ppkt b);

● 921,25 zł jako zwrot kosztów procesu (pkt 4).

W pozostałej części doszło do oddalenia powództwa (pkt 3). Oprócz tego w ramach nieuiszczonych kosztów sądowych Sąd nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa od strony pozwanej kwotę 3.342 zł (pkt 5). Na koniec Sąd nie obciążył powódki niepokrytymi kosztami sądowymi (pkt 6).

Poczynione ustalenia faktyczne przedstawiały się następująco:

Dnia 19 lipca 2014 r. D. S. uczestniczyła w wypadku komunikacyjnym, wskutek czego trafiła do Szpitala im. (...) w Ł.. Po założeniu miękkiego kołnierza ortopedycznego, powódkę skarżącą się na bóle głowy i bóle kręgosłupa szyjnego, przewieziono do Szpitala im. (...) w Ł., celem przeprowadzenia konsultacji neurologicznej. W zebranym wywiadzie odnotowano, iż pacjentka leczy się na nadciśnienie tętnicze oraz ma chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa. Wdrożona diagnostyka ujawniła uraz kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego. Wobec braku wskazań do hospitalizacji powódka została odesłana do domu z zaleceniami podjęcia leczenia przeciwbólowego, noszenia kołnierza przez okres 2 tygodni oraz stosowania okładów chłodzących.

Od dnia 19 lipca do dnia 2 sierpnia 2014 r. powódka przebywała na zwolnieniu lekarskim.

Powódka pozostawała pod opieką Poradni Neurologicznej w Ł.. Podczas wizyty w dniu 29 lipca 2014 r. powódka uskarżała się na bóle szyi przy ruchach na boki. Po badaniach specjalista stwierdził, iż u pacjentki występuje stan po urazie kręgosłupa szyjnego o charakterze „bicza”. Jednocześnie nie dopatrzył się cech ogniskowego uszkodzenia (...). Ponadto lekarz zalecił dalsze zwolnienie i farmakoterapię.

W ramach rehabilitacji powódka przeszła trzy cykle zabiegów w okresach 16 – 29 październik 2014 r., 4 – 18 listopad 2014 r. i 4 – 17 marzec 2015 r.

Dnia 10 września 2015 r. odbyło się badanie MR kręgosłupa szyjnego, które wykazało:

- zniesienie lordozy,

-dehydratację i obniżenie krążka m/k C5/C6,

- uwypuklenie tylnego zarysu krążka m/k na poziomie C4/5 z modelowaniem worka oponowego;

- na poziomie C5/C6 dużą, tylną, szerokopodstawną przepuklinę jądra miażdżystego z przewagą po stronie lewej uciskającą rdzeń kręgowy,

- korzenie nerwowe w zachyłkach bocznych,

- na poziomie C6/C7 tylną, szerokopodstawną, lateralizującą w prawo protruzję krążka m/k znosząca rezerwę płynową worka oponowego,

- możliwe modelowanie korzeni nerwowych.

W okresie od dnia 2 lutego do dnia 1 marca 2016 r. powódka przeszła stacjonarną 20 – dniową rehabilitację w Ośrodku (...) Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Ł.. Podjęte wówczas czynności skupiały się na przeciwdziałaniu dolegliwościom bólowym ze strony głowy, kręgosłupa szyjnego z promieniowaniem do barków, kręgosłupa lędźwiowego i krzyżowego z promieniowaniem do pachwin i ud oraz zjawisku drętwienia. kończyn górnych. Z braku poprawy podobne działania miały jeszcze miejsce w okresach: 16 – 30 czerwca 2016 r., 17 – 30 lipca 2016 r. , 17 – 30 sierpnia 2017 r. oraz 31 sierpnia – 29 września 2017 r.

Przed wypadkiem powódka cierpiała na chorobę zwyrodnieniową, odczuwając z tego tytułu wymierne dolegliwości bólowe w obrębie kręgosłupa lędźwiowego. Natomiast po wypadku poszkodowana korzystała z pomocy córki M. S., ponieważ samodzielnie nie mogła wykonywać praktycznie żadnych czynności domowych, ze względu na noszony gorset. Niekorzystne następstwa zdrowotne wyrażały się przepukliną oraz bólami kręgosłupa na odcinku szyjnym i piersiowym. Ze względu na drętwienie rąk powódka nie może ich dłużej przytrzymać w górze oraz nie jest w stanie trzymać ciężkich zakupów. Problemem jest także poruszanie głową, a zwłaszcza jej skręcanie i odchylanie w tył. W dalszym ciągu powódka leczy się ortopedycznie, neurologicznie, rehabilitacyjnie oraz uczęszcza na wizyty do poradni POZ. Ponadto wciąż stosuje leki przeciwbólowe i plastry.

Na terenie miasta Ł. stawka za usługi opiekuńcze wynosi 11 zł za godzinę.

Pismem z dnia 23 lutego 2015 r. powódka zgłosiła szkodę do pozwanego towarzystwa żądając kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia i 2.532 zł odszkodowania. Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego (...) w ramach zadośćuczynienia przekazał powódce kwotę 5.000 zł oraz wypłacił odszkodowanie w wysokości 210 zł za poniesione koszty opieki.

W wyniku wypadku z dnia 19 lipca 2014 r. D. S. doznała naciągnięcia aparatu mięśniowo – ścięgnistego kręgosłupa szyjnego w mechanizmie „smagnięcia biczem” oraz stłuczenia kręgosłupa piersiowo – lędźwiowego w przebiegu samoistnej zaawansowanej choroby zwyrodnieniowej.

Z rehabilitacyjnego punktu widzenia u powódki wystąpił długotrwały uszczerbek na zdrowiu w rozmiarze 5%, obejmujący szyjny zespół bólowy o pochodzeniu pourazowym. Rzeczony uszczerbek nie odnosi się natomiast do samoistnych zmian zwyrodnieniowych. Przez pierwsze 2 dni powódka odczuwała znaczne cierpienia związane z bólami pourazowymi oraz z koniecznością całodobowego noszenia niewygodnego kołnierza ortopedycznego. Wraz z upływem czasu cierpienia malały, osiągając najpierw mierny poziom, a potem po odstawieniu w 3 tygodniu kołnierza uzyskując przymiot niewielkich. Ogółem wspomniane cierpienia występowały przez około 2 miesiące. W trakcie 2 tygodni po wypadku niezbędnym było zapewnienie powódce szerokiej pomocy przy czynnościach higienicznych i wszystkich codziennych w wymiarze 4 godzin dziennie. Przez kolejne 2 miesiące, liczone od chwili demontażu kołnierza ortopedycznego, wystarczała już pomoc w wymiarze 1 godziny dziennie, która dotyczyła wsparcia przy czynnościach wysiłkowych wymagających schylania się, podnoszenia ciężarów powyżej 5 kg oraz unoszenia obu kończyn górnych. Nie można wykluczyć wpływu przebytego urazu biczowego kręgosłupa szyjnego na przyspieszenie rozwoju przedwczesnej samoistnej choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa.

W świetle neurologii doznane przez powódkę urazy przełożyły się na 5% trwały uszczerbek na zdrowiu. Zakres niezbędnej pomocy kształtował się na poziomie 3 – 4 godzin dziennie przez pierwsze 3 tygodnie, a w ciągu kolejnego miesiąca była to 1 godzina. Przyszłe rokowania są pomyślne, jednakże powódka musi się liczyć z częstszym występowaniem zespołów bólowych wymagających leczenia farmakologicznego i rehabilitacji.

Pod kątem chirurgicznym powódka nie jest obciążona uszczerbkiem na zdrowiu. Przebyty uraz kręgosłupa na odcinkach szyjnym, piersiowym i lędźwiowym nie wywołał upośledzenia funkcjonalnego, pozostawiając po sobie subiektywny zespół bólowy. Powódka wymagała pomocy w wymiarze 1 – 2 godzin przez okres 3 tygodni. Późniejsze dolegliwości bólowe trzeba już raczej łączyć z samoistną chorobą zwyrodnieniową kręgosłupa. Rokowania na przyszłość są dobre.

W przypadku powódki nie sposób ocenić jej stanu psychicznego po wypadku, z uwagi na brak stosownego materiału. Na chwilę obecną, poza nieznacznie obniżonym nastrojem, brak jest wyraźnych klinicznych objawów wskazujących na obecność określonego zespołu psychopatologicznego mogącego pozostawać w związku przyczynowym z wypadkiem. Niezależnie od tego powódka przeżyła średnie cierpienia psychiczne, któe następnie uległy złagodzeniu

Po wypadku u powódki wystąpiła typowa reakcja na stres wywołany taką sytuacją, przede wszystkim pod postacią lęku przed jazdą samochodem. Natomiast brak było zaburzeń po stresie traumatycznym., dlatego też powódka nie wymagała leczenia psychiatrycznego. Aktualnie stan psychiczny powódki jest dobry..

Dokonując oceny zgromadzonego materiału dowodowego Sąd w całości zaakceptował opinie biegłych (z wyłączeniem opinii biegłej z zakresu pielęgniarstwa B. B.), podkreślając ich walory oraz pełną przydatność do rozstrzygnięcia. Wedle Sądu wymieniona biegła nazbyt szeroko określiła zakres pomocy niezbędnej powódce, co stało w sprzeczności ze zgodnym stanowiskiem pozostałych biegłych. Odwołując się do opinii biegłego chirurga Sąd zaznaczył, iż późniejsze dolegliwości bólowe wynikały przede wszystkim z choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa, której przebieg uległ zaostrzeniu wskutek wypadku. Żadnych uwag ani zastrzeżeń Sądu nie wzbudził dokumentacyjny materiał dowodowy. Odnośnie osobowych źródeł dowodowych Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka M. S. jedynie co do świadczenia przez nią pomocy matce przez 4 godziny dziennie.

Na gruncie merytorycznych rozważań Sąd Rejonowy odnośnie ogólnych podstaw odpowiedzialności zastosował art. 822 k.c. regulujący stosunki powstałe na tle ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Przywołane też zostały unormowania zawarte w ustawie z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, wśród których na czele został wysunięty art. 19 ust 1. Wobec jasnych i klarownych okoliczności zdarzenia oraz niespornej zasady odpowiedzialności, Sąd skupił swoją uwagę na różniącej strony kwestii związanej z wysokością dochodzonych przez powódkę roszczeń. Najpierw Sąd zajął się zadośćuczynieniem, analizując brzmienie art. 445 § 1 k.c. Określając jego wysokość Sąd I instancji skupił swoją uwagę na wnioskach i konkluzjach płynących z opinii biegłych, podnosząc że powódka jest dotknięta trwałym uszczerbkiem na zdrowiu w rozmiarze 5%. Stwierdzony uszczerbek wiąże się zaś z istniejącym pourazowym zespołem bólowym w obrębie kręgosłupa szyjnego. Po stronie powódki pojawiły się przy tym wymierne utrudnienia i uciążliwości przejawiające się koniecznością noszenia kołnierza ortopedycznego, niemożnością samodzielnego funkcjonowania oraz potrzebą korzystania z pomocy osób trzecich. Ponadto niezbędne było podjęcie stosownego leczenia oraz poddanie się żmudnej rehabilitacji. Mimo tych działań powódka ciągle borykała się z dolegliwościami bólowymi szyi, promieniującymi w kierunku barków. Dodatkowo nadal ma problemy m.in. z odchylaniem głowy do tyłu. Wreszcie wskutek wypadku zaostrzyła się samoistna choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa. Za odpowiednie zadośćuczynienie została uznana kwota 12.500 zł. Wobec tego, iż uprzednio ubezpieczyciel wypłacił z tego tytułu świadczenie w wysokości 5.000 zł, do zasądzenia pozostawała kwota 7.500 zł. Opierając się na treści art. 444 § 1 k.c. Sąd uznał, iż na uwzględnienie co do zasady zasługuje dochodzone przez powódkę odszkodowanie. Do tego świadczenia przede wszystkim zaliczono koszty opieki. Punkt wyjścia w tym zakresie stanowiły opinie biegłych, a zwłaszcza z specjalisty z zakresu rehabilitacji medycznej, który oszacował wymiar i czasokres opieki. Mianowicie powódka w ciągu 2 tygodni po wypadku musiała się posiłkować pomocą najbliższych codziennie przez 4 godziny, a potem przez następne 2 miesiące wystarczała już pomoc w rozmiarze 1 godziny dziennie. Przy ustalaniu poziomu odpłatności Sąd kierował się uśrednionymi stawkami za usługi opiekuńcze (11 zł w dni powszechnie – 200% w dni wolne i święta). Po przeprowadzonych wyliczeniach ogólna należność z tego tytułu wyniosła 1.661 zł, jednakże została ona pomniejszona o kwotę 210 zł, którą zakład ubezpieczeń wypłacił dobrowolnie na ten właśnie cel. Odsetki zostały zasądzone na podstawie art. 481 k.c., a początkowe daty ich naliczania zostały zróżnicowane na te przysługujące od dnia 3 marca 2015 r. odnośnie roszczeń zgłoszonych w pozwie (zadośćuczynienie w kwocie 2.000 zł i odszkodowanie w wysokości 322 zł) oraz od dnia 17 listopada 2017 r. wskutek modyfikacji powództwa polegającej na zwiększeniu roszczeń o kolejne kwoty (zadośćuczynienie w kwocie 5.500 zł i odszkodowanie w wysokości 1.129 zł). Jednocześnie Sąd wyjaśnił, iż nie wchodziło w rachubę zasądzenie ustawowych odsetek od daty wyrokowania, ponieważ pozwany już w toku postępowania likwidacyjnego uzyskał wiedzę na temat okoliczności uzasadniających przyznanie stosownych świadczeń. Dobitnym tego wyrazem było zresztą częściowe naprawienie szkody zgodnie z okolicznościami podanymi przez powódkę. Natomiast w ocenie Sądu brak było podstaw do przyznania renty na przyszłość w oparciu o art. 444 § 2 k.c. Na tej płaszczyźnie Sąd nie podzielił stanowiska powódki, która za biegłą z zakresu pielęgniarstwa twierdziła, iż w jej przypadku wciąż niezbędna jest pomoc przez 4 godziny miesięcznie. Według Sądu zapatrywanie tej biegłej było odosobnione i nie korelowało w wypowiedziami pozostałych biegłych. Zdaniem Sądu występujące u powódki dolegliwości bólowe, jak również potrzeba jej wsparcia przy wykonywaniu niektórych cięższych prac nie są bezpośrednio związane z wypadkiem z dnia 19 lipca 2014 r. lecz stanowią one konsekwencję samoistnej choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa, istniejącej przed wypadkiem. Z tych samych względów bezzasadne było roszczenie o zasądzenie dalszego odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów opieki osób trzecich. Mając to na uwadze, Sąd nie dokonał merytorycznej oceny zarzutu przedawnienia roszczenia o rentę podniesionego przez pozwanego. W zakresie kosztów użyto zasady przewidzianej w art. 100 k.p.c. wskutek czego wygranej powódce, która ostała się ze swoimi roszczeniami w 75%, z ogólnej puli kosztów na poziomie 2.051 zł, należała się do zwrotu kwota 921,25 zł. Na koniec Sąd, wedle reguł wynikających z art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, obciążył zakład ubezpieczeń nieuiszczonymi kosztami sądowymi w wysokości 3.342 zł.

W złożonej apelacji powódka D. S. zaskarżyła wyrok w części oddalającej powództwo w zakresie odsetek ustawowych za opóźnienie od kwot 5.500 zł oraz 1.129 zł, zarzucając mu:

1. naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c. poprzez niewłaściwą ich wykładnię polegającą na przyjęciu przez Sąd błędnej daty, od której naliczane są odsetki ustawowe za opóźnienie tj. przyjęcie przez Sąd, iż dniem wymagalności roszczenia w zakresie kwot 5.500 zł oraz 1.129 zł była data 17 listopada 2017 r., a nie dzień 3 marca 2015 r. od której pozwany popadł w zwłokę w spełnieniu świadczenia, co wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego;

2. naruszenie przepisów prawa materialnego w postaci art. 444 § 1 i 2 k.c. poprzez ich niewłaściwą wykładnię polegającą na przyjęciu wbrew zgromadzonemu materiałowi dowodowemu, iż powódka nie wymaga pomocy ze strony osób drugich w wymiarze określonym przez biegłych lekarzy i biegłą z zakresu pielęgniarstwa medycznego, a nadto iż powódce konieczna jest aktualnie opieka w zakresie określonym przez biegłych;

3. naruszenie przepisów postępowania, a zwłaszcza art. 233 § 1 k.p.c. i art. 231 k.p.c. w zw. z art. 47 ustawy prawo pocztowe z dnia 23 listopada 2012 r. w brzmieniu obowiązującym od dnia 1 stycznia 2013 r. w zw. z § 43 ust 1, 2 i 4 oraz załącznikiem nr 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 9 stycznia 2004 r. w sprawie warunków wykonywania powszechnych usług pocztowych poprzez nieuwzględnienie okoliczności, iż pismo pełnomocnika powoda będące wezwaniem do zapłaty (zgłoszenie szkody) nadane w dniu 27 lutego 2015 r. winno zostać doręczone zgodnie z zapisami ustawowymi najpóźniej 5-ego dnia od jego nadania dla przesyłek listowych niebędących przesyłkami listowymi najszybszej kategorii, a tym samym Sąd winien zgodnie z zapisami rozporządzenia przyjąć, iż dniem otrzymania przez pozwanego wezwania do zapłaty zgodnie z zapisami rozporządzenia jest dzień 3 kwietnia 2015 r., a zatem termin od, którego należy liczyć odsetki ustawowe wobec niezałączenia dowodu doręczenia, a jedynie dowodu nadania przy uwzględnieniu zapisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 9 stycznia 2004 r w sprawie warunków wykonywania powszechnych usług pocztowych (Dz.U. 2004 nr 5 poz. 34) to dzień 3 marca 2015 r. przy dodaniu 30-dniowego terminu na zajęcie stanowiska przez pozwanego;

4. naruszenie przepisów postępowania w tym art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. i art. 227 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie treści opinii biegłej z zakresu pielęgniarstwa B. B., która wyliczyła wysokość kosztów z tytułu odszkodowania za opiekę przy uwzględnieniu opinii biegłych lekarzy neurologa, lekarza rehabilitacji medycznej narządów ruchu i psychiatry, nieuwzględnienie opinii biegłej rehabilitacji medycznej narządów ruchu wskazujących na konieczność opieki powódki oraz wymiar godzinowy i dzienny tej opieki;

5. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 98 k.p.c. w zw. z § 6 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie poprzez ich nieprawidłowe zastosowanie i nie zasądzenie na rzecz powódki od pozwanego kwoty 600 zł tytułem zwrotu kosztów z astępstwa procesowego.

W następstwie opisanych zarzutów apelantka zażądała zmiany wyroku poprzez:

● zasądzenie kwoty 7.500 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 kwietnia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;

● zasądzenie kwoty 3.860 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 marca 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;

● przyznanie comiesięcznej renty w wysokości 48 zł za zwiększone potrzeby obejmujące koszty pomocy i wyręki osób trzecich (podstawie art. 444 § 2 k.c.) płatnej do 10-go dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami na wypadek uchybienia terminu płatności, począwszy od dnia 23 grudnia 2017 r. i na przyszłość;

● skorygowanie kosztów procesu za I instancje stosownie do ostatecznego wyniku sprawy z uwzględnieniem opłaty sądowej od pozwu w wysokości 100 zł, opłaty skarbowej od pełnomocnictwa 17 zł i zaliczki na opinie biegłych w wysokości 800 zł.

Oprócz tego skarżąca wystąpiła o zwrot kosztów postępowania odwoławczego.

Natomiast apelacja wywiedziona przez (...) została skierowana przeciwko rozstrzygnięciom dotyczącym odszkodowania (pkt 2) oraz kosztów procesu (pkt 4, 5, 6). Zgłoszone na tym tle zarzuty sprowadzały się do:

1. naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i uczynienie jej dowolną oraz sformułowanie na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków z niego niewynikających, a w konsekwencji uznanie, że powódka udowodniła, że należna jej kwota odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów opieki wynosi 1.451 zł, podczas gdy powódka nie wykazała, że z tytułu koniecznej, sprawowanej nad nią przez osoby bliskie opieki wydatkowała jakiekolwiek środki i poniosła z tego tytułu określone koszty;

2. naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 444 § 2 k.c. poprzez błędne przyjęcie, że zasadne jest zasądzenie na rzecz powódki odszkodowania obejmującego zwrot kosztów opieki w wysokości 1.451 zł, podczas gdy powódka nie udowodniła, że z tytułu koniecznej, sprawowanej nad nią przez osoby bliskie opieki wydatkowała jakiekolwiek środki i poniosła z tego tytułu określone koszty, co w konsekwencji doprowadziło do niezasadnego zasądzenia na rzecz powódki odszkodowania z tytułu kosztów opieki.

W konkluzji strona skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia i oddalenie powództwa w zakresie zaskarżenia czyli co do kwoty 1.451 zł bądź ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Ponadto apelująca domagała się jeszcze zwrotu kosztów procesu za obie instancje.

Każda ze stron negatywnie ustosunkowała się do środka odwoławczego złożonego przez oponenta, domagając się jego oddalenia oraz przyznania na własną rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja złożona przez powódkę tylko w niewielkim stopniu wywiera zamierzony skutek, wyrazem czego stała się zmianą zaskarżonego wyroku co do odsetek. Natomiast całkowicie chybiona okazała się apelacja wywiedziona przez (...), dlatego też podlegała ona oddaleniu w całości.

Poddane kontroli instancyjnej orzeczenie ogólnie rzecz biorąc należy ocenić w pozytywny sposób, ponieważ Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił jego podstawę faktyczną i prawną. Tym samym konfrontacja wyroku z wywiedzionymi apelacjami prowadzi do generalnego wniosku sprowadzającego się do poprawności toku rozumowania Sądu I instancji co do analizy i oceny zasadności przedstawionych przez powódkę pod osąd roszczeń, mających swoje oparcie w przepisach traktujących o odpowiedzialności ubezpieczeniowej i deliktowej. Mimo tego Sąd nie uniknął błędów i mankamentów dotyczących określenia początku biegu odsetek, które trafnie wypunktowała skarżąca powódka w ramach skonstruowanego zarzutu naruszenia art. 481 k.c.

Co do zasady wyróżnić można dwa rodzaje odsetek: zwykłe (nazywane kapitałowymi albo kredytowymi), które pełnią przede wszystkim funkcję wynagrodzenia za korzystanie z cudzego kapitału oraz odsetki za opóźnienie uregulowane w art. 481 k.c. (zwane potocznie „odsetkami karnymi”), stanowiące rekompensatę za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego. Dodatkowo pamiętać należy, iż przytoczony przepis został znowelizowany ustawą z dnia 9 października 2015 r. o zmianie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r. poz. 1830), która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2016 r. Na mocy tejże nowelizacji dotychczasowe odsetki ustawowe zyskały miano odsetek ustawowych za opóźnienie. W rezultacie wymieniona data stanowi wyraźny przedział różnicujący świadczenie uboczne na odsetki ustawowe należne za okres do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetki ustawowe za opóźnienie przysługujące od dnia 1 stycznia 2016 r. (przy czym różna jest ich wysokość). W dalszej kolejności zaznaczenia wymaga, że na tle problematyki wymagalności roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych dostrzec można dwa główne nurty. Zgodnie z pierwszym (chronologicznie wcześniejszym) początkowym terminem naliczania odsetek od roszczeń odszkodowawczych powinna być data wyrokowania, ponieważ wyrok zasądzający zadośćuczynienie ma charakter konstytutywny (kształtujący), a przyznanie odsetek od innej chwili niż wydanie orzeczenia w sprawie prowadziłoby do podwyższenia kwoty zadośćuczynienia ponad kwotę uznaną za odpowiednią w chwili orzekania (por. m in. wyrok SN z dnia 4 lutego 2005 r., I CK 569/04, opubl. baza prawna LEX nr 284141; wyrok SN z dnia 15 stycznia 2004 r., II CK 352/02, opubl. M. Praw. 2006, nr 2, s. 91; wyrok SN z dnia 21 listopada 2003 r., II CK 239/02, opubl. baza prawna LEX nr 479364). W myśl drugiego nurtu, pomimo iż ostateczne określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę stanowi uprawnienie sądu, który w tym zakresie dysponuje pewną swobodą decyzyjną, to jednak zadośćuczynienie, w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić (art. 455 k.c.), powinno być oprocentowane z tytułu opóźnienia od tego dnia, a nie dopiero od daty zasądzenia odszkodowania (por. wyrok SN z dnia 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10, opubl. baza prawna LEX nr 794777; wyrok SN z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10, opubl. baza prawna LEX nr 848109; wyrok SA w Łodzi z dnia 9 stycznia 2014 r., I ACa 459/13, opubl. baza prawna LEX nr 1416415). W konsekwencji powyższego wyrokowi sądowemu zasądzającemu zadośćuczynienie za doznaną krzywdę przypisuje się charakter deklaratywny, a nie konstytutywny. Dla porządku wskazać też należy, że istnieje tendencja kompromisowa próbująca godzić te dwie sprzeczne koncepcje, która zakłada, że bieg odsetek jest w sumie uwarunkowany okolicznościami sprawy (tak min SN w wyroku z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10 oraz Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 28 marca 2014 r., VI ACa 1269/13).

Sąd Okręgowy, opowiadając się za słusznością drugiego z zaprezentowanych nurtów, w pełni podziela stanowisko Sądu Rejonowego przyjęte za podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia. Odsetki w stosunku do świadczenia głównego zawsze mają charakter uboczny, ale istniejący pomiędzy nimi związek funkcjonalny powoduje, że warunkiem koniecznym i niezbędnym dla wystąpienia z roszczeniem o odsetki jest spełnienie łącznie dwóch przesłanek w postaci istnienia i wymagalności należności głównej. Dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, jeżeli nie spełnia tego świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne, a gdy termin nie jest oznaczony, jeżeli nie spełnia go niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela (art. 476 k.c.). Z kolei przepis art. 455 k.c. stanowi, że jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Przepis ten wyróżnia zobowiązania terminowe i bezterminowe. Niewykonanie zobowiązania w ustalonym terminie naraża dłużnika na zarzuty opóźnienia w wykonaniu zobowiązania lub zarzut popadnięcia w tej sprawie w zwłokę. Zobowiązanie dłużnika do naprawienia szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym jest zobowiązaniem bezterminowym (por. wyroki SN z dnia 9 marca 1973 r., I CR 55/73, niepubl. oraz z dnia 22 lutego 2007 r., I CSK 433/06, opubl. baza prawna LEX nr 274209), a zatem powinno być ono spełnione po wezwaniu dłużnika do zapłaty. Dodatkowo w przypadku roszczeń skierowanych pod adresem ubezpieczycieli trzeba mieć na uwadze regulację zawartą w art. 817 § 1 i § 2 k.c. mówiącą, że zakład ubezpieczeń obowiązany jest wypłacić odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia otrzymania zawiadomienia o zaistnieniu szkody lub też gdy okoliczności są sporne w terminie 14 dni od ich wyjaśnienia. W analogiczny sposób jest skonstruowany 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, który jest odpowiednikiem art. 817 k.c.

Przenosząc powyższe na realia kontrolowanej sprawy okazuje się, że taki charakter względem pozwanego zakładu ubezpieczeń miało zgłoszenie szkody. Z poczynionej kwerendy akt niezbicie wynika, iż D. S. dokonała zgłoszenia szkody pismem z dnia 23 lutego 2015 r., w którym domagała się wypłaty kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 2.532 zł w ramach odszkodowania. Sformułowane żądanie było przy tym dokładne i precyzyjne oraz kategoryczne w swej wymowie, dlatego też trzeba przyjąć, iż odpowiadało ono wymogom wezwania do zapłaty. Od razu trzeba też zasygnalizować, iż zasądzone przez Sąd kwoty mieściły się w tych granicach, wobec czego późniejsze modyfikacje powództwa polegające na zwiększaniu roszczeń nie nosiły dla podmiotu zobowiązanego cechy nowości (o ile nie przekraczały pierwotnie wyznaczonego pułapu), a jako takie pozostawały bez wpływu dla biegu głównej daty odsetkowej. Co prawda nie przedstawiono tutaj dowodu doręczenia wspomnianego pisma, niemniej jednak zgodzić się trzeba ze skarżącą, że taki fakt miał miejsce, tym bardziej że ubezpieczyciel nie kwestionował tej okoliczności. Pamiętać bowiem należy, że wezwanie do zapłaty ze swej istoty jest oświadczeniem woli. Z art. 61 § 1 k.c. wynika zaś, że oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, w której mogła się zapoznać z jego treścią. Przepis nie wymaga zatem, aby adresat oświadczenia zapoznał się faktycznie z jego treścią, wystarczająca jest sama możliwość zapoznania się. Taką możliwość daje wysłanie pisma zawierającego oświadczenie woli przesyłką poleconą. Jeżeli takiej przesyłki adresat z własnej woli nie odbiera z urzędu pocztowego, należy uznać, że miał możliwość zapoznania się z jej treścią i z możliwości takiej z własnej woli nie skorzystał (por. wyroki SN z dnia 11 grudnia 1996r., I PKN 36/96, opubl. OSNAPUS Nr 14/1997 poz. 251; z dnia 13 grudnia 1996 r., I PKN 41/96, opubl. OSNAPUS Nr 13/1997 poz. 268; z dnia 23 stycznia 1998r., I PKN 501/97, opubl. OSNAPUS Nr 1/1999 poz. 15; z dnia 20 stycznia 2004r., II CK 358/02, opubl. Wokanda Nr 9/2004 poz. 6 oraz z dnia 5 października 2005r., I PK 37/05, opubl. OSNP Nr 17-18/2006 poz. 263). Nie budzi też wątpliwości, że pocztowy dowód doręczenia adresatowi przesyłki jest urzędowym dokumentem potwierdzającym fakt i datę doręczenia (por. postanowienie SN z dnia 30 kwietnia 1998r., III CZ 51/98, opubl. OSNC Nr 11/1998 poz. 189). Natomiast wątpliwości dotyczą tego, czy – w braku dowodu doręczenia –wystarczającym dowodem dla uznania, że adresat przesyłki mógł zapoznać się z jej treścią, jest dowód nadania przesyłki listem poleconym oraz związanej z tym kwestii ciężaru dowodu. Problem ten ma istotne znaczenie, bowiem nadawcy przesyłki poleconej z reguły dysponują dowodem nadania, a uzyskanie dowodu doręczenia nie zawsze jest możliwe. W doktrynie prezentowane są w tej kwestii rozbieżne poglądy. Według jednych autorów dowód nadania listu poleconego nie jest wprawdzie dowodem doręczenia go adresatowi, lecz jest dowodem prima facie, który stwarza domniemanie doręczenia. Adresat oświadczenia może to domniemanie obalić wykazując, że nie miał możliwości zapoznania się z treścią oświadczenia. Według innych autorów potwierdzenie nadania listu poleconego oznacza tylko tyle, że przesyłka została złożona w urzędzie pocztowym i nie stwarza żadnego domniemania, gdy chodzi o jej doręczenie. Również w orzecznictwie Sądu Najwyższego kwestia ta nie została jednoznacznie rozstrzygnięta. Z pola widzenia nie może jednak umknąć, iż na tej płaszczyźnie obowiązuje również szereg regulacji szczególnych właściwych dla tej materii, które obszernie przytoczyła powódka w swojej apelacji. Przede wszystkim zgodnie z art. 3 pkt 22 ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. Prawo Pocztowe (Dz. U. z 2012 r. poz. 1529 – brzmienie pierwotne – adekwatne do realiów sprawy) przesyłką poleconą jest listowa przesyłka rejestrowana przemieszczana i doręczana w sposób zabezpieczający ją przed utratą, ubytkiem zawartości lub uszkodzeniem, zaś przesyłką rejestrowaną jest przesyłka przyjęta za pokwitowaniem przyjęcia i doręczana za pokwitowaniem odbioru (art. 3 pkt 23). Stosownie do treści art. 17 Prawa Pocztowego potwierdzenie nadania przesyłki rejestrowanej lub przekazu pocztowego wydane przez placówkę pocztową operatora wyznaczonego ma moc dokumentu urzędowego. Prawdą jest, że dokument urzędowy, stosownie do art. 244 § 1 k.p.c., stanowi jedynie dowód tego, co w nim urzędowo zaświadczono, a zaświadczenie takie dotyczy przyjęcia przesyłki do nadania, a nie jej doręczenia. Wydanie takiego potwierdzenia oznacza jednak także potwierdzenie zawarcia umowy o świadczenie usługi pocztowej, polegającej na przyjęciu, przemieszczeniu i doręczeniu przesyłki. Jak wynika bowiem z art. 3 pkt 8 ustawy nadanie przesyłki oznacza polecenie doręczenia zgodnie z umową o świadczenie usługi pocztowej. Z kolei § 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 9 stycznia 2004 r. w sprawie warunków wykonywania powszechnych usług pocztowych (Dz.U. Nr 5 z 2004 r. poz. 34) stanowi, że w przypadku przesyłek rejestrowanych umowę o świadczenie usługi uważa się za zawartą z chwilą wydania nadawcy przez operatora dowodu przyjęcia przesyłki. Opłata pobierana jest od nadawcy przez operatora z góry za przyjęcie, przemieszczenie i doręczenie przesyłki (§ 8 pkt 1 rozporządzenia). Zatem, przyjmując przesyłkę rejestrowaną i pobierając z góry opłatę operator pocztowy zobowiązuje się do jej doręczenia. Z rozporządzenia wynika także, że jest możliwe uzyskanie potwierdzenia odbioru przesyłki rejestrowanej, jednak wyłącznie na pisemne żądanie nadawcy (§ 10 pkt 1). Brak takiego potwierdzenia nie oznacza jednak, że przesyłka nie została doręczona. Mianowicie nieodebrana w terminie odbioru przesyłka rejestrowana zwracana jest nadawcy, co wynika z § 38 pkt 5 rozporządzenia. Jeżeli zatem nadawca przesyłki rejestrowanej uiścił opłatę, otrzymał potwierdzenie nadania, a operator nie zwrócił mu tej przesyłki, można domniemywać, że została ona doręczona adresatowi. W związku z tym należy uznać, że dowód nadania przesyłki rejestrowanej stanowi uprawdopodobnienie doręczenia jej adresatowi, który może to domniemanie obalić, wykazując, że nie miał możliwości zapoznania się z jej treścią. Należy zwrócić uwagę, że regułą jest, że przesyłki pocztowe, zwłaszcza rejestrowane, są doręczane. Brak doręczenia zwykle powodują szczególne okoliczności, np. niedostatki w obsłudze pocztowej, błędne zaadresowanie przesyłki, znana nadawcy nieobecność adresata w miejscu zamieszkania itp. Wykazanie istnienia takich okoliczności wystarczy dla podważenia wiarygodności omawianego dowodu prima facie. Tymczasem w niniejszej sprawie nic takiego nie miało miejsca. Natomiast rzeczone wezwanie do zapłaty zostało nadane na poczcie w dniu 27 lutego 2015 r. W związku z tym uwzględniając brzmienie § 43 przywołanego rozporządzenia dotyczące terminowości doręczeń oraz treść załącznika nr 2 obrazującego przedziały czasowe doręczeń poszczególnych kategorii przesyłek, stwierdzić należy, iż wspomniane wezwanie dotarło do zakładu ubezpieczeń najpóźniej po 5 dniach od nadania przesyłki (najdłuższy termin), czyli dokładnie w dniu 3 marca 2015 r. Z kolei od tej daty biegł 30 – dniowy termin z art. 817 k.c., kończący swój bieg z dniem 3 kwietnia 2015 r. Jednocześnie ta data w ogólnym schemacie, jak słusznie zauważyła skarżąca wyznaczała stan opóźnienia po stronie ubezpieczyciela, co przemawiało za zasądzeniem odsetek od tego właśnie momentu. Inna rzeczą jest to, iż odsetek równie dobrze można by dochodzić od dnia 1 kwietnia, 2015 r., skoro dzień wcześniej tj. 31 marca 2015 r. (...), po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego wydało decyzję o częściowej wypłacie świadczeń, uznając swoją odpowiedzialność za wypadek komunikacyjny z dnia 19 lipca 2014 r. spowodowany przez jego klienta. Natomiast Sąd ewidentnie nieprawidłowo przyznał odsetki od dnia 3 marca 2015 r. (pkt 1a i 2a wyroku), z tym że tego rozstrzygnięcia nie sposób było wzruszyć z uwagi ustawowy zakaz orzekania na niekorzyść strony wnoszącej apelację statuowany przez art. 384 k.p.c. Co prawda przeciwnik również wystąpił z apelacją, jednakże wytyczony tam zakres zaskarżenia w ogóle nie dotyczył kwestii odsetek.

Z tych też przyczyn w trybie art. 386 § 1 k.p.c. była tylko możliwa zmiana pkt 1b i 2b zaskarżonego wyroku. Odzwierciedleniem tego jest pkt I wyroku Sądu Okręgowego, gdzie skorygowano datę początkową biegu odsetek dla wymienionych tam należności poprzez ustalenie, że przysługiwały one od dnia 3 kwietnia 2015 r.

Zdaniem Sądu Odwoławczego na aprobatę nie zasługiwały pozostałe zarzuty wspólne dla obu apelantów obejmujące zagadnienie kosztów opieki jako elementu odszkodowania oraz składnika przyszłej renty na zwiększone potrzeby. Występujące pomiędzy skarżącymi różnice dotyczyły jedynie odmiennego ujęcia tej problematyki, gdyż pozwany ubezpieczyciel kwestionował zasadność i wysokość kosztów opieki, a powódka uważała, iż zbyt wąsko został określony czasokres należnego jej z tego tytułu świadczenia.

Co do meritum zauważyć należy, iż art. 444 k.c. zawiera szczególną regulację dotyczącą naprawienia szkody na osobie obejmującą tylko elementy majątkowe. Wedle § 1 razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia poszkodowany może domagać się kompensaty wszelkich kosztów wywołanych tym stanem. Powszechnie przyjmuje się, że obowiązek kompensaty kosztów obejmuje wszelkie koszty wywołane uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, a więc wszystkie niezbędne i celowe wydatki, bez względu na to, czy podjęte działania przyniosły poprawę zdrowia (por. wyrok SN z dnia 9 stycznia 2008 r., II CSK 425/07, opubl. Mon. Praw. Nr (...) s. 116). W szczególności będą to koszty leczenia, a więc wydatki związane z postawieniem diagnozy, terapią i rehabilitacją poszkodowanego. Natomiast stosownie do § 2 poszkodowanemu przysługuje ponadto odpowiednia renta, jeżeli utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość. Wymienione następstwa powinny mieć charakter trwały (co wcale nie oznacza, że nieodwracalny). Nie ulega przy tym wątpliwości, że korzystanie z pomocy innej osoby i związane z tym koszty stanowią koszty leczenia w rozumieniu art. 444 § 1 k.c. Legitymacja czynna w zakresie żądania zwrotu tych kosztów przysługuje poszkodowanemu niezależnie od tego, kto sprawuje opiekę nad nim (osoba bliska np. żona lub inna osoba ). Ewentualny rozmiar roszczenia przysługującego poszkodowanemu, jeżeli konieczna jest mu pomoc innej osoby, zależy od wysokości dochodu utraconego przez żonę rezygnującą z pracy lub z działalności gospodarczej, a gdy opieka może być wykonywana przez osobę trzecią – wysokość odszkodowania z tytułu utraty zarobków przez żonę nie może przekraczać wynagrodzenia osoby mającej odpowiednie kwalifikacje do wykonywania takiej opieki (zob. wyrok SN z dnia 15 lutego 2007 r., II CSK 474/06. W uzasadnieniu przywołanego orzeczenia SN wskazał, iż już we wcześniejszym orzecznictwie (zwłaszcza wyrok z dnia 4 października 1973 r., II CR 365/73, opubl. OSNC Nr 9/1974 poz. 147) identycznie przesądzono to zagadnienie. Judykatura preferuje zatem szerokie ujmowanie kosztów leczenia, w związku z czym dotyczą też one kosztów pielęgnacji czy pomocy w czynnościach życia codziennego, jeżeli stan chorego tego wymaga. Natomiast okoliczność , kto wykonuje te obowiązki, a więc czy pielęgniarka, wynajęta opiekunka, czy też członek rodziny, jest z tego punktu widzenia obojętna. Jest przecież rzeczą niewątpliwą, że jeżeli w razie konieczności powódka musiałaby korzystać z pomocy osoby trzeciej (obcej - np. wynajętej opiekunki czy pielęgniarki) , to koszty jej wynagrodzenia musiałyby być wliczone do kosztów leczenia. Stanowisko to jest ugruntowane w orzecznictwie nie tylko Sądu Najwyższego , ale także sądów powszechnych (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 października 2015 r., I ACa 911/15 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 15 lipca 2015 r., I ACa 256/15). Jeszcze dobitniej ujął to Sąd Apelacyjny w Łodzi stwierdzając, iż zwrot kosztów opieki nad poszkodowanym należny jest także, gdy taką opiekę w niezbędnym zakresie sprawują członkowie rodziny nawet najbliższej i bez względu czy pobierali oni z tego tytułu wynagrodzenie (tak wyroki z dnia 30 kwietnia 2013 r., I ACa 30/13 oraz z dnia 17 czerwca 2014 r., I ACa 232/14). Przy takim ujęciu oczywistym jest więc to, iż zarówno odszkodowanie, jak i renta winny mieć pełny charakter i dotyczyć wszystkich możliwych skutków majątkowych wynikających ze stanu zdrowia poszkodowanego.

Mając na względzie powołane stanowisko przedstawiane w orzecznictwie, które Sąd Okręgowy w pełni podziela, za usprawiedliwione co do zasady należało uznać roszczenie powódki o zwrot kosztów opieki. Powódka wymagała bowiem opieki po wypadku, co Sąd Rejonowy ustalił, ze względu na dolegliwości bólowe i doznane w związku z tym ograniczenia w życiu codziennym, co udowodniła swoim przesłuchaniem, złożoną dokumentacją medyczną oraz dowodami z opinii biegłych lekarzy. Niewątpliwie pomiędzy wymogiem opieki nad powódką przez osoby bliskie, a wypadkiem istnieje bezpośredni związek przyczynowy. Konieczność sprawowania tej opieki wynikała bowiem z dysfunkcji narządu ruchu po przebytym urazie kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego, konieczności noszenia kołnierza ortopedycznego oraz trudności z wykonywaniem niektórych czynności i obowiązków domowych. Jak już była o tym mowa z prawnego punktu widzenia obojętnym było czy powódka efektywnie poniosła wydatki z tego tytułu, uszczuplając tym samym swój majątek. Utrwalone orzecznictwo SN wyjaśnia, że prawo poszkodowanego z wypadku przy pracy do ekwiwalentu z tytułu zwiększonych potrzeb polegających na konieczności korzystania z opieki osoby trzeciej nie jest uzależnione od wykazania, iż poszkodowany efektywnie wydatkował odpowiednie kwoty za koszty opieki. Okoliczność zaś, iż opiekę nad poszkodowanym sprawowali jego domownicy, nie pozbawia go prawa żądania zwiększonej z tego tytułu renty ( zob. wyroki SN z dnia 4 marca 1969 r., I Pr 28/69, opubl. OSNC Nr 12/1969 poz. 229 oraz z dnia 26 lipca 1977 I CR 143/77). Orzeczenia te bezpośrednio dotyczą co prawda roszczenia o rentę z art. 444 § 2 k.c., jednakże analogiczne rozumowanie należy odnieść do żądania odszkodowania z art. 444 § 1 k.c. Żadnych uwag ani zastrzeżeń nie wzbudza również wysokość ustalonego odszkodowania, którą ubezpieczyciel uważał za wygórowaną. W tym miejscu podkreślić należy, iż w orzecznictwie istnieje utrwalone już stanowisko, że wysokość renty (lub odszkodowania) określa się wprawdzie na podstawie ustalonego zakresu potrzeb poszkodowanego oraz w oparciu o wiedzę o kosztach leczenia, rehabilitacji i opieki osób trzecich ale bez konieczności stosowania drobiazgowego wyliczenia. Z tej też przyczyny dopuszcza się tutaj stosowanie art. 322 k.p.c. Do tego rozwiązania sięgnął też w sumie Sąd Rejonowy, choć wyraźnie tego nie wyartykułował. Rzeczone unormowanie należy do grupy przepisów mieszczących się w tzw. ius moderandi. Chodzi tu o uprawnienia przyznane sądowi, które pociągają za sobą większy zakres swobody sądu co do oceny danego stosunku prawnego, jak również pozwalają na pewne modyfikacje tego stosunku. Sam przepis wyraźnie jednak wskazuje na zakres tej ingerencji. Mianowicie Sąd ma możliwość (a więc nie obowiązek) uwzględnienie żądania pozwu po dokonaniu własnej oceny, w razie poważnych trudności lub niemożliwości ścisłego udowodnienia wysokości żądania. W judykaturze wypowiedziano pogląd, z którym w całej rozciągłości zgadza się niniejszy Sąd, że z uprawnienia zawartego w art. 322 k.p.c. Sąd może skorzystać dopiero wówczas, gdy po wyczerpaniu wszystkich dostępnych dowodów okaże się, że ścisłe udowodnienie żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione (por. wyrok SN z dnia 26 stycznia 1976 r., I CR 954/75, opubl. baza prawna LEX nr 7795). Ponadto jak wskazano w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2011 r., I CNP 23/11, niemożność udowodnienia wysokości dochodzonego roszczenia usprawiedliwiająca zastosowanie art. 322 k.p.c. powinna mieć charakter obiektywny. Taka obiektywna niemożliwość udowodnienia wysokości dochodzonego roszczenia oznacza, że określone środki dowodowe nie istnieją i nie istniały lub też istniały, lecz z jakichś przyczyn zaginęły. Nadmierne utrudnienia w prowadzeniu dowodów zachodzą, gdy ścisłe wykazanie wysokości dochodzonego żądania jest zbyt kosztowne i nie pozostaje w żadnym stosunku do żądanego przedmiotu albo grozi zbytnim przedłużeniem postępowania. Tym samym Sąd nie może przez zastosowanie art. 322 k.p.c. zwolnić powoda z ciężaru gromadzenia materiału procesowego i dowodzenia faktów, co oznacza iż skorzystanie z dobrodziejstwa tego przepisu jest możliwe dopiero, jeżeli powód wyczerpał wszelkie możliwe środki dowodowe. W kontrolowanej sprawie uznać należy, iż powódka na tym gruncie uczyniła co mogła, przedstawiając własną szacunkową ocenę roszczenia odszkodowawczego. Z pola widzenia nie może umknąć, iż powódka w tym zakresie nie dysponowała przecież żadnymi fakturami, rachunkami czy też dowodami wpłat, jako że takich wydatków po prostu nie czyniła. Niezbędny zakres usług zapewniali jej bowiem członkowie rodziny. Nie można też przeoczyć znacznego upływu czasu, który z reguły niekorzystnie wpływa na aspekt dokumentacyjny roszczeń odszkodowawczo – rentowych. Wreszcie niezwykle istotnym jest to, że twierdzenia powódki zostały pozytywnie zweryfikowane przez biegłego z zakresu rehabilitacji medycznej, który wyraźnie wskazał, że poszkodowana korzystała z pomocy w wymiarze kolejno 4 godzin i 1 godziny dziennie, a jednostkowe okresy z tym związane wynosiły odpowiednio 2 tygodnie i 2 miesiące. Oprócz tego należycie zastosowano powszechnie znane stawki za usługi opiekuńcze. Poczyniony przez Sąd zabieg był dopuszczalny, gdyż wspomniane stawki ze względu na swoistego rodzaju uśrednienie cechują się przymiotem miarodajności. Warto przy tym odnotować, iż te stawki są mimo wszystko mniejsze od typowych stawek rynkowych używanych przez specjalistyczne podmioty prywatne, działające w warunkach pełnej konkurencji. Kolejna rzeczą, która umknęła uwadze skarżącego ubezpieczyciela jest to, iż Sąd przyjął jednolitą stawkę 11 zł/godz. za cały okres, podczas gdy w soboty, niedziele i święta stawka pełnej odpłatności za usługi opiekuńcze wynosi 100% więcej niż stawka w dni powszednie. Z tego tylko już względu ubezpieczyciel zobowiązany jest do niższej wypłaty, co częściowo czyni zadość jego interesom.

Reasumując należy uznać, iż zasądzone przez Sąd Rejonowy odszkodowanie nie jest bynajmniej nadmiernie ani tym bardziej wygórowane.

Idąc dalej, wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącej powódki, w przedmiotowej sprawie nie było wystarczających przesłanek przemawiających za przyznaniem renty na przyszłość. Dokładnie rzecz biorąc powódka w tej sferze nie podołała ciążącym na niej obowiązkom dowodowym, nie wykazując ani zasadności ani wysokości przyszłej renty. Obrazu rzeczy nie zmienia przy tym to, iż zainteresowana zdecydowanie i konsekwentnie opowiadała się za tym, iż jej obecne problemy zdrowotne, wymagające niewielkiego wsparcia ze strony osób trzecich, mają swoje źródło w wypadku komunikacyjnym. Takie też stanowisko zaprezentowała w wywiedzionej apelacji, zarzucając Sądowi Rejonowemu, iż nie przyznał jej stosownej renty na przyszłość z tytułu wciąż istniejących po jej stronie zwiększonych potrzeb. Tymczasem sytuacja przedstawia się zgoła odmiennie. Zgodzić się tutaj wypada ze Sądem I instancji, iż aktualny stan zdrowia powódki tak naprawdę jest determinowany przez chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa. Asumpt do takiego stwierdzenia dają bowiem zgodne ze sobą wypowiedzi biegłego rehabilitanta, biegłego neurologa i biegłego chirurga, ukazujące czytelny obraz sytuacji zdrowotnej powódki we wszystkich aspektach. Pokreślenia wymaga, że dowód z opinii biegłego ma szczególny charakter, gdyż korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych, czyli takich które wykraczają poza zakres wiadomości i doświadczenia życiowego ogółu osób inteligentnych i ogólnie wykształconych (tak SN w postanowieniu z dnia 19 sierpnia 2009 r., akt III CSK 7/09, opubl. baza prawna LEX nr 533130). Ponadto apelująca musi mieć świadomość tego, iż w odniesieniu do dowodu z opinii biegłego – ze względu na jej przedmiot (wiadomości specjalne) – istnieją istotne ograniczenia w zakresie kontroli tego dowodu. Jakkolwiek dowód ten jest oceniany także na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., to jednak obowiązują szczególne kryteria oceny do których należą poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska, stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Jeżeli z punktu widzenia tych kryteriów opinia biegłego nie budzi wątpliwości, to brak jest podstaw do jej kwestionowania ( zob. postanowienie SN z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, opubl. baza prawna LEX nr 151656 oraz wyrok SN z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, opubl. baza prawna LEX nr 77046 ). Oznacza to, że tylko do tych kryteriów oceny winny nawiązywać zarzuty apelacyjne. Ani bowiem same strony, ani Sąd nie mogą w oparciu o własną wiedzę i doświadczenie nie podzielać merytorycznych poglądów biegłego, a w ich miejsce wprowadzać własnych stwierdzeń. Zakwestionowanie tych merytorycznych poglądów jest możliwe jedynie w wyniku przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego, który sformułuje odmienne wnioski, przy jednoczesnej pozytywnej ocenie tej opinii z zastosowaniem powołanych wyżej kryteriów (zob. wyrok SN z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, opubl. OSP Nr 11-12/1991 poz. 300). Natomiast w kontrolowanej sprawie powódka w sumie nawet nie kwestionowała opinii wymienionych biegłych lecz w opozycji do nich przywołała całkowicie odosobnioną opinię biegłej z zakresu pielęgniarstwa. W ten też sposób skonstruowała odpowiadającą jej wersję wydarzeń łącząc ze sobą skutki zdrowotne, odległego jakby nie patrzeć wypadku z obecnym stanem zdrowia. Takowe powiązanie co prawda istnieje, tyle tylko że nie jest ono aż tak wielkie jak sugeruje to powódka. Bezpośrednia zależność przyczynowo – skutkowa przejawiała się mianowicie tym, że wypadek był impulsem uruchamiającym w organizmie powódki rozległe już zmiany zwyrodnieniowe w obrębie kręgosłupa. Z pola widzenia nie może zatem umknąć, co zresztą wyraźnie zaznaczyli biegli, że zły stan kręgosłupa powódki był głównie wynikiem uwarunkowań genetycznych i chorobowych. W świetle powyższego zgłoszone roszczenie rentowe nie nadawało się więc do uwzględnienia.

Na koniec racji bytu nie miał zarzut procesowy związany z obrazą art. 98 k.p.c. W realiach kontrolowanej sprawy nie można się bowiem zgodzić ze stroną skarżącą, iż Sąd Rejonowy nieprawidłowo orzekł o kosztach co do zasady, jak i wysokości. Wyrazem tego stało się sięgnięcie do właściwego unormowania w postaci art. 100 k.p.c. Mianowicie ta ostatnia regulacja traktuje o kompensacie kosztów procesu, która umożliwia sprawiedliwe ich rozłożenie pomiędzy stronami, jeżeli żądania lub obrona uwzględnione zostały jedynie częściowo. Kompensata poniesionych kosztów procesu może polegać na ich wzajemnym zniesieniu, stosunkowym rozdzieleniu lub włożeniu na jedną ze stron obowiązku zwrotu całości kosztów. Wybór jednego z tych sposobów wymaga ustalenia proporcji między żądaniami powoda i zarzutami pozwanego, a wynikiem sprawy oraz zsumowania wszystkich kosztów poniesionych przez każdą ze stron. Określenie jaka część sumy kosztów przypadałaby na każdą stronę następuje przez odniesienie stosunku w jakim strony utrzymały się ze swoimi żądaniami lub zarzutami do tej sumy, a następnie porównanie uzyskanego wyniku z kosztami rzeczywiście poniesionymi. Jeżeli strony w równym lub zbliżonym stopniu wygrały lub przegrały sprawę, a jednocześnie w takim stosunku poniosły koszty, powinna być zastosowana zasada wzajemnego zniesienia kosztów. W sytuacji znacznej różnicy w wysokości kosztów poniesionych przez strony nie należy stosować tej zasady, nawet gdy przemawiałby za tym wynik sprawy (por. postanowienia SN z dnia 10 maja 1985 r., II CZ 56/85, niepubl.; z dnia 12 października 2012 r., IV CZ 68/12, niepubl.). W orzecznictwie prezentowane jest również zapatrywanie, że o zastosowaniu zasady wzajemnego zniesienia kosztów procesu decyduje kryterium słusznościowego rozłożenia obowiązku ponoszenia tych kosztów, nie jest natomiast bezwzględnie wymagane dokładne wyliczenie stosunku wygranej do przegranej (por. postanowienia SN z dnia 17 czerwca 1974 r., II CZ 104/74, niepubl.; z dnia 10 lutego 1985 r., II CZ 21/85, niepubl.; z dnia 17 czerwca 2011 r., II PZ 10/11, niepubl.). W takim wypadku sąd powinien wskazać na te względy, ponieważ słuszność leży u podłoża każdego rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu, zaś sam charakter sprawy nie może przesądzać o zastosowaniu pierwszej z reguł wskazanych w art. 100 k.p.c. (por. postanowienie SN z dnia 10 października 2012 r., I CZ 102/12, niepubl.). Natomiast wyraźnemu zróżnicowaniu w zakresie utrzymania się z żądaniem lub obroną odpowiadać może, w okolicznościach konkretnej sprawy, zasada stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu, prowadząca do określenia udziału stron w całości tych kosztów, jeśli tego rodzaju różnica dotyczy także wysokości poniesionych kosztów (por. postanowienia SN z dnia 16 października 1987 r., I CZ 126/87, niepubl.; z dnia 31 stycznia 1991 r., II CZ 255/90, OSP 1991, nr 11 – 12, poz. 530). Za tym właśnie rozwiązaniem opowiedział się Sąd I instancji argumentując, że powódka ostała się ze swoimi roszczeniami 75% Tym samym w takim też stosunku wygrała sprawę, przegrywając ją w 25%, podczas gdy dla strony przeciwnej te wartości układały się na odwrót. Następnie Sąd rozliczył koszty w odpowiedni dla tego typu przypadków sposób, przedstawiając stosowną kalkulację, mająca za punkt wyjścia ogólną pulę kosztów, obejmującą wszystkie poczynione przez strony wydatki. Następnie Sąd zastosował wspomniane proporcje co do wygranej i przegranej odnosząc je do zindywidualizowanych wydatków każdej ze stron, po czym po ich porównaniu otrzymał ostateczny poziom partycypacji w kosztach. W konsekwencji okazało się, iż powódka na dochodzenie swoich roszczeń przeznaczyła więcej niż powinna, stąd też powstała na tym tle różnica w wysokości 921,25 zł musi być zwrócona przez ubezpieczyciela.

W tym stanie rzeczy, zarówno dalej idąca apelacja powódki, jak i cała apelacja zakładu ubezpieczeń, podlegały oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c., o czym orzeczono w pkt II i w pkt III.

Zważywszy na wynik kontroli instancyjnej o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł w pkt IV na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. i zniósł wzajemnie między stronami koszty postępowania drugo-instancyjnego, skoro obie apelacje w swych głównych trzonach nie zostały uwzględnione.