Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 620/19, II Cz 655/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 września 2019 roku

Sąd Okręgowy w Krakowie II Wydział Cywilny-Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia Beata Kurdziel

Sędziowie:

Izabella Stawicka

Krzysztof Wąsik (sprawozdawca)

Protokolant: sekr. sądowy Renata Wołoszyńska

po rozpoznaniu w dniu 12 września 2019 roku w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. P.

przeciwko (...) Bank Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej i zażalenia powoda

od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza w Krakowie z dnia 4 grudnia 2018 r., sygnatura akt I C 442/18/P

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 1 800 zł (jeden tysiąc osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego;

III.  w uwzględnieniu zażalenia zmienia zawarte w wyroku postanowienie o kosztach procesu w ten sposób, że punkty 3 – 5 zastępuje punktem „3.” w brzmieniu: „zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 4 067 zł (cztery tysiące sześćdziesiąt siedem złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;” oraz punktem „4.” w brzmieniu: „nakazuje ściągnąć od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza w Krakowie kwotę 400 zł (czterysta złotych) tytułem części opłaty sądowej od pozwu, od obowiązku uiszczenia której powód został zwolniony.”;

IV.  zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 255 zł (dwieście pięćdziesiąt pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania zażaleniowego.

SSO Izabella StawickaSSO Beata KurdzielSSO Krzysztof Wąsik

II Ca 620/19, II Cz 655/19

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 25 września 2019 r.

Wyrokiem z dnia 10 kwietnia 2017 r. wydanym w sprawie z powództwa M. P. przeciwko (...) Bankiem S.A. w W. Sąd Rejonowy umorzył postępowanie w zakresie żądania zasadzenia kwoty 19 175 zł, oddalił powództwo w zakresie kwoty 5 601 zł i odstąpił od obciążania powoda kosztami postępowania uznając za zasadne zarzuty strony pozwanej braku po stronie powoda legitymacji do żądania unieważnienia umowy, której nie jest stroną i braku po stronie pozwanej legitymacji biernej w zakresie żądania zapłaty kwoty odpowiadającej wartości wpłaconych przez powoda składek.

Na skutek apelacji powoda wniesionej w zakresie, w którym Sąd oddalił powództwo, Sąd Okręgowy w Krakowie wyrokiem z dnia 8 listopada 2017 r. uchylił zaskarżony wyrok w punktach II i III i w tym zakresie przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wyroku wskazano, że Sąd I instancji w ogóle nie orzekł o roszczeniu niepieniężnym (unieważnienia umowy) oraz błędnie przyjął, że stronie pozwanej nie przysługiwała legitymacja bierna w sprawie o zapłatę, co doprowadziło do skutku w postaci nierozpoznania istoty sprawy. Dodał Sąd, że powód nie domagał się zwrotu składek zapłaconych na podstawie umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...), ale naprawienia przez stronę pozwaną szkody będącej następstwem stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych na podstawie art. 415 k.c. i art. 430 k.c. w zw. z art. 12 ust. 1 pkt 4 u.p.n.p.r. Wysokość poniesionej szkody została zaś jedynie określona przez odniesienie do kwoty wpłaconych składek.

Pismem z dnia 7 czerwca 2018 r. powód rozszerzył powództwo wnosząc o zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powoda 10 182,88 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 8 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty podnosząc, że powód pierwotnie dochodził kwoty 24 776 zł, która następnie, wskutek cofnięcia pozwu, została zredukowana do kwoty 5 601 zł. Z uwagi na to, że w toku procesu powód wpłacił na rzecz ubezpieczyciela dodatkowo kwotę 3 826,74 zł (dalsze składki), która to kwota nie była objęta żądaniem pozwu, obecnie domaga się zasądzenia kwoty 5 601 zł z pierwotnego roszczenia, kwoty 755,14 zł skapitalizowanych odsetek ustawowych z tytułu opóźnienia za okres od dnia wniesienia pozwu do dnia 7 czerwca 2018 r. od kwoty 5 601 zł oraz kwoty 3 826,74 zł odpowiadającej kwocie składek wpłaconych ubezpieczycielowi w toku procesu.

W piśmie z 24 lipca 2018 r. powód złożył oświadczenie o cofnięciu pozwu ze zrzeczeniem się roszczenia w zakresie żądania zasądzenia odsetek od kwoty 5 601 zł za okres od dnia 30 listopada 2010 r. do 4 lipca 2016 r.

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 4 grudnia 2018 r. Sąd Rejonowy (1.) umorzył postępowanie w zakresie żądania zasądzenia odsetek od kwoty 5 601 zł od dnia 30 listopada 2010 r. do dnia 4 lipca 2016 r., (2.) zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda 10 182,88 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 8 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty, (3.) odstąpił od obciążania powoda obowiązkiem zwrotu kosztów procesu stronie pozwanej oraz (4. - 5.) nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Krakowa – Podgórza w Krakowie, tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych, od powoda z zasądzonego roszczenia kwotę 149,50 zł i od strony pozwanej kwotę 80,50 zł.

Orzeczenie to zapadło w następującym stanie faktycznym.

Produkt grupowe (...) z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...) był kierowany dla klientów (...) Bank S.A na mocy umowy zawartej w dniu 28 października 2010 r. pomiędzy (...) S.A. w W. (Ubezpieczycielem) a (...) Bank S.A. w W. (Ubezpieczającym). Zakresem umowy ubezpieczenia objęte zostały zdarzenia ubezpieczeniowe polegające na zgonie ubezpieczonego w okresie trwania jego ochrony ubezpieczeniowej oraz dożyciu ubezpieczonego do dnia określonego w certyfikacie jako dzień zakończenia ochrony ubezpieczeniowej.

W § 2 szczególnych warunków grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) wskazano, że okres subskrypcji to okres, w którym istnieje możliwość przystąpienia do umowy ubezpieczenia, rachunek jednostek to wyodrębniony dla ubezpieczonego rachunek, na którym ewidencjonowane są jednostki uczestnictwa funduszu nabyte za składki pomniejszone o opłatę administracyjną, składka bieżąca to składka wpłacana miesięcznie przez ubezpieczonego, suma ubezpieczenia z tytułu śmierci to kwota wypłacana w razie śmierci ubezpieczonego, suma ubezpieczenia z tytułu dożycia to kwota wypłacana ubezpieczonemu w razie dożycia końca okresu ubezpieczenia, wartość wykupu to kwota wypłacana przez A. na zasadach przewidzianych w § 9.

W § 3 wskazano, że przedmiotem ubezpieczenia jest życie ubezpieczonego. Dalej wskazano, że w razie śmierci ubezpieczonego ubezpieczyciel wypłaci sumę: niższej z wartości: 1% składki zainwestowanej lub 10 000 zł oraz wartości jednostek zaewidencjonowanych na rachunku jednostek według ceny jednostki z dnia rejestracji zgłoszenia roszczenia powiększonych o wartość środków oczekujących na nabycie jednostek, a w razie dożycia końca okresu ubezpieczenia wartość rachunku według liczby jednostek w dacie zakończenia okresu ubezpieczenia i ceny jednostki w dniu umorzenia.

Zgodnie z § 8 w czasie trwania ochrony ubezpieczeniowej A. pobierał opłatę administracyjną, a w jej ramach opłatę za ryzyko oraz opłatę za wykup, opłata administracyjna była obliczana procentowo od wartości składki zainwestowanej.

Zgodnie z § 9 wykup polegał na umorzeniu wszystkich jednostek, wartość wykupu odpowiada sumie wartości rachunku i wartości środków pieniężnych oczekujących na nabycie jednostek pomniejszonych o opłatę za wykup.

Zgodnie z § 12 w razie rezygnacji z ubezpieczenia w okresie subskrypcji A. zwracał składkę pierwszą oraz pierwszą składkę bieżącą, rezygnacja w trakcie okresu ubezpieczenia traktowana była jako wykup z zastosowaniem § 9.

W § 6 wskazano, że brak wpłaty składki bieżącej w terminie 40 dni od daty jej wymagalności oznacza rezygnację z ubezpieczenia.

W stanowiącej część szczególnych warunków ubezpieczenia Tabeli opłat wskazano, że opłata administracyjna wynosi 1,92% w skali roku, a opłata za wykup wynosi w pierwszych trzech latach 100% w czwartym roku 75%, w piątym roku 50%, w szóstym 30%, w siódmym 20%, w ósmym 15%, w dziewiątym 10%, w dziesiątym 5%, w jedenastym 4%, w dwunastym 3%, w trzynastym 2%, a w czternastym i piętnastym 1%. Zgodnie z Tabelą limitów okres subskrypcji rozciąga się od 2 do 30 listopada 2010 r., okres ubezpieczenia od 7 grudnia 2010 r. do 6 grudnia 2025 r.

Powód M. P. był klientem (...) Bank S.A., w którym posiadał zdeponowane środki pieniężne na lokatach terminowych 3-miesięcznych. Oprocentowanie tych lokat spadało. W tym czasie z powodem zaczął się kontaktować pracownik banku - opiekun klienta z propozycją zmiany formy oszczędzania na inny rodzaj, dający lepszy zysk. Tych telefonów było kilka. Pracownik banku zapewniał powoda, że przedmiotowa lokata to bardzo dobry produkt, że nie ma żadnego ryzyka, że jest to bardzo dobra forma oszczędzania. Powód został zaproszony do placówki Banku celem przedstawienia tego produktu. Produkt został powodowi przedstawiony przez pracownika Banku jako lokata, która po 7-8 latach miała dać większy zysk z pominięciem podatku Belki, z wysokim oprocentowaniem na poziomie 9% oraz z formą składki miesięcznej w wysokości 272 zł. Pracownik Banku nie informował powoda, że jest to polisolokata.

Pracownik banku przedstawił powodowi do podpisu dokumenty, na których powód miał według pouczenia pracownika Banku stawiać parafki. Powód nie miał możliwości zapoznania się z tymi dokumentami, z uwagi na oczekujących w kolejce innych klientów. Pracownik Banku polecił powodowi zapoznanie się z tymi dokumentami w domu. Powód nie otrzymał części dokumentów, które podpisywał. Pracownik banku poinformował powoda, że z umowy można się wycofać bezkosztowo do końca terminu subskrypcji, nie poinformował go o tym, że dzień podpisania umowy był ostatnim dniem subskrypcji.

Powód nie został poinformowany, że stronami umowy są G. (...) Bank (...).

Nie poinformowano powoda o ryzyku utarty zgromadzonych zysków, przeciwnie zapewniono go, że jego oszczędności będą bezpieczne nawet na wypadek upadku Państwa.

Do podpisania umowy doszło po południu. Powód nie miałby możliwości powrotu do Banku przed jego zamknięciem w tym dniu po zapoznaniu się z otrzymanymi dokumentami w domu.

Potwierdzenie zawarcia umowy z logo A. opatrzone datą 7 grudnia 2010 roku powód otrzymał 12 grudnia 2010 r.

Dnia 30 listopada 2010 r. powód w placówce (...) Bank S.A. w K. przystąpił do umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...).

Na podstawie tej umowy powód zobowiązany był do zapłaty pierwszej składki, w kwocie 9 000 zł oraz miesięcznej składki w kwocie 272 zł. Czasookres odpowiedzialności określono na 180 miesięcy, tj. 15 lat.

Przystępując do umowy, w dniu 30 listopada 2010 r., powód podpisał oświadczenie, że chce skorzystać z zastrzeżenia na swoją rzecz ochrony ubezpieczeniowej w ramach umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...).

Ponadto podpisał oświadczenie, że przed podpisaniem Deklaracji otrzymał szczególne warunki grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) wraz z załącznikami oraz aktualną na dzień przystąpienia do umowy ubezpieczenia informację A. o opodatkowaniu świadczeń ubezpieczeniowych.

Jednocześnie powód podpisał oświadczenie, iż zostały mu wręczone i wyjaśnione szczególne warunki grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...), Regulamin Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego M. M. 1, Tabela opłat i limitów grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) oraz że akceptuje ich treść. W oświadczeniu wskazano, że produkt ma charakter długoterminowy, 100% składki zainwestowanej gwarantowane jest na koniec 15 letniego okresu ubezpieczenia, zarówno składka pierwsza, jak i składki bieżące wpłacane są na rachunek bankowy A. wskazany w Deklaracji przystąpienia, nieuiszczenie składki bieżącej w terminie 40 dni od dnia jej wymagalności oznacza rezygnację z ubezpieczenia i skutkuje wypłatą z tytułu wykupu, klient może zrezygnować z ubezpieczenia w każdym czasie, razie rezygnacji z ubezpieczenia w okresie subskrypcji, A. w terminie 10 dni roboczych od dnia otrzymania pisemnej rezygnacji, zwraca zapłaconą składkę pierwszą oraz pierwszą składkę bieżącą. W razie rezygnacji z ubezpieczenia w okresie pomiędzy zakończeniem okresu subskrypcji a rozpoczęciem okresu ubezpieczenia, A. wypłaca wartość wykupu według zasad określonych w § 9 szczególnych warunków grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...).

Dopiero w 2012 r. w czasie wizyty banku powód dowiedział się, że po 7-8 latach nie uzyska żadnego zysku, że w razie zaprzestania wpłacania składek, utraci te pieniądze, które wpłacał przez 2 lata i że musi wpłacać składki przez kolejne minimum 5 lat, żeby odzyskać część zgromadzonych środków. Wtedy też dowiedział się, że składki przekazywane są spółce (...).

Później w 2013 r. po obejrzeniu programu telewizyjnego o przypadkach podobnych lokat, powód zaczął korespondować z bankiem.

Miesięczne składki powód opłacał początkowo ze środków zgromadzonych w G. (...) Banku, a kiedy oszczędności się skończyły z pensji. Zaczął wtedy dążyć do unieważnienia umowy, jednakże przez cały czas płacił składki, ponieważ od pracownika banku uzyskał informację, że nie ma możliwości zawieszenia opłacanych składek. Bank nigdy nie informował powoda, że nie jest stroną umowy, ani że powinien zwracać się ze swoimi roszczeniami do innego podmiotu.

W piśmie złożonym stronie pozwanej 7 maja 2013 r. powód domagał się zwrotu wszystkich wpłaconych środków wskazując na nierzetelne informacje udzielone przez pracownika banku przed zawarciem umowy. Zwracał się także do Sądu polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego.

W okresie od 30 listopada 2010 r. do 7 listopada 2014 r. powód wpłacił tytułem należnych składek łączna kwotę 22 056 zł, a na dzień 7 września 2015 r. kwotę 24 776 zł.

Łącznie, tytułem składek z umowy potwierdzonej certyfikatem (...), powód w całym okresie obowiązywania umowy wpłacił na rzecz T. A. 28 584 zł. A. wypłacił powodowi wartość rachunku jednostek w kwocie 19 156,26 zł.

Z tytułu przystąpienia przez powoda do przedmiotowej umowy bank otrzymał od T. A. kwotę 8 550 zł.

Stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie zgromadzonych w aktach i wymienionych w uzasadnieniu wyroku dokumentów, a także w oparciu zeznania świadka J. P. i przesłuchania powoda, które to dowody Sąd uznał za wiarygodne. Sąd dał wiarę powodowi co do okoliczności towarzyszących zawarciu przedmiotowej umowy, mimo że jego zeznania w tym zakresie były sprzeczne z treścią podpisanych przez niego w dniu zawarcia umowy oświadczeń. Nie pojawiły się żadne dowody wskazujące na to, że rozmowy z pracownikami banku miały inny przebieg niż ten opisywany przez powoda i świadka.

W oparciu o tak ustalony i oceniony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał powództwo za uzasadnione. Jako podstawę prawną orzeczenia wskazał art. 2 pkt 4 i 8, art. 4 ust. 1 i 2, art. 5, art. 6 ust. 1, 2, 3 pkt. 1 i ust. 4 pkt. 5, art. 12 ust. 1 pkt. 4 oraz art. 13 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 roku o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, a także art. 415 i art. 430 k.c. Przepisy te zdekodował w ten sposób, że przesłankami odpowiedzialności odszkodowawczej w oparciu o przepisy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym są: 1) dokonanie nieuczciwej praktyki rynkowej, 2) wystąpienie szkody, 3) stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej przez pozwanego przedsiębiorcę, 4) związek przyczynowy pomiędzy nieuczciwą praktyką rynkową a zaistniałą szkodą oraz 5) wina po stronie pozwanego przedsiębiorcy lub osoby, której powierzył wykonanie czynności, jako sprawcy nieuczciwej praktyki rynkowej; praktyka rynkowa polegająca na wprowadzeniu w błąd, aby była niedozwolona musi być sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształcać lub móc zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta. Zauważył też Sąd, że zgodnie z art. 13 u.p.n.p.r. ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej.

Powód był w niniejszej sprawie konsumentem.

Sąd uznał, że nieuczciwa praktyka pozwanej wyrażała się przede wszystkim w pomijaniu podczas prezentacji przedmiotowego produktu finansowego istotnych informacji, jakie potrzebne są przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji o zawarciu umowy. W konsekwencji powód podpisał deklarację przystąpienia do umowy ubezpieczenia bazując wyłącznie na udzielonych mu ustnie przez pracowników pozwanej informacjach - zapewnieniach pracownika banku, że treść wzorców odzwierciedla wcześniej przedstawione przez niego informacje.

W ocenie Sądu z jego ustaleń wynika, że pracownicy banku podali powodowi nieprawdziwe informacje o cechach oferowanego produktu, wskazując, że jest on bezpiecznym sposobem oszczędzania, nie informując zarazem o ryzyku nieosiągnięcia zysku, a nawet utraty zainwestowanych środków.

Pracownicy strony pozwanej zataili przed powodem istotne informacje dotyczące warunków umowy, podkreślając wyłącznie zalety oferowanego produktu i nie informując powoda o ryzyku.

Powód nie został poinformowany o dodatkowych kosztach związanych z wcześniejszą rezygnacją z umowy i skutkach zaniechania wpłaty składek.

Także z treści podpisanego przez powoda oświadczenia (k. 167-168) nie wynika, jakie są koszty wcześniejszej rezygnacji z umowy, ani w sposób dostatecznie jasny, że umowa ma charakter quasi ubezpieczeniowy, a podmiotem prowadzącym rachunek jednostek uczestnictwa jest spółka (...).

Pracownik banku opisując cechy oferowanego produktu, posługiwał się pojęciem „lokata bankowa”, które to pojęcie jest powszechnie znane i oznacza umowę między bankiem a klientem dotyczącą lokowania środków pieniężnych, zawieraną na czas określony, na podstawie której bank zobowiązuje się wypłacić kapitał wraz z odsetkami na koniec okresu umowy. Dotyczy więc produktu finansowego, który nie wiąże się z utratą zainwestowanego kapitału. Używanie takiego określenia w kontekście skomplikowanej i rozbudowanej umowy o ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi uznał Sąd za niewłaściwe i od samego początku wywołujące u odbiorcy zniekształcony obraz rzeczywistości. Nieprawidłowym było także wyjaśnianie przyczyn, dla których oferowany produkt nie nosi nazwy „lokaty”, a to poprzez odwołanie się do uniknięcia opłacania tzw. „podatku Belki”, która to okoliczność była nieprawdziwa, albowiem oferowany produkt w żadnym stopniu nie może być utożsamiany z lokatą bankową przede wszystkim z uwagi na czas jego trwania, a także konieczność ponoszenia licznych opłat związanych z jego obsługą i brak gwarancji wypłaty co najmniej kwoty odpowiadającej zainwestowanym środkom.

Pracownik banku nie poinformował powoda o ryzyku utraty środków oraz o opłatach związanych z produktem.

Pracownik banku przedstawiał symulacje wskazujące na wysoki zysk.

Osoba oferująca produkt powodowi zataiła informację o ryzyku inwestycyjnym związanym z produktem.

Celowe ukrywanie charakteru zawieranej umowy poprzez używanie w stosunku do niej pojęcia „lokata” i przedstawienie wyłącznie jej pozytywnych aspektów uznał Sąd za rażąco naruszające interes konsumenta oraz dobre obyczaje.

Powód podpisał umowę nie czytając jej, ponieważ działał w zaufaniu do banku, którego od lat był klientem i zakładając, że pracownik banku przedstawił mu ustnie wszystkie istotne informacje, od których zależy podjęcie decyzji o przystąpieniu do umowy. Działanie pracowników strony pozwanej doprowadziło do podjęcia przez powoda decyzji o przystąpieniu do umowy ubezpieczenia, której w innej sytuacji by nie podjął. Wiedza o warunkach umowy, w szczególności niemożności wypłaty zainwestowanego kapitału w całości przez okres co najmniej 15 lat, spowodowałaby, że powód nie podpisałby deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia.

Opisane zachowanie pracownika strony pozwanej uznał Sąd Rejonowy za zgodne z dyspozycją art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r. - jako czyn wypełniający przesłanki definicji nieuczciwej praktyki rynkowej.

Sąd zauważył też, że przedmiotowy produkt opierał się na skomplikowanej konstrukcji prawnej i nie był tożsamy z klasyczną umową ubezpieczenia. Sposób skomplikowania treści wzorców umownych mających zastosowanie do zawartej umowy bez szczegółowego ich omówienia przez pracownika banku czynił je nie tylko całkowicie niezrozumiałymi dla przeciętnego konsumenta, ale też nieprzydatnymi dla wyinterpretowania z nich istotnych dla konsumenta treści.

Powód potwierdził wprawdzie otrzymanie przed zawarciem umowy wszystkich dokumentów ją regulujących, ale ze względu na poziom ich skomplikowania nie byłby w stanie w pełni ich zrozumieć a bazował na informacjach udzielonych przez pracownika banku. Powód podpisał oświadczenie znajdujące się w Deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia o wyrażeniu zgody na objęcie go ochroną ubezpieczeniową na warunkach określonych w umowie ubezpieczenia jedynie na podstawie zapewnień pracownika banku, że treść wzorców odzwierciedla wcześniej przedstawione przez niego informacje.

Powód dochodził naprawienia szkody na zasadach ogólnych, a więc przy zastosowaniu art. 415 i 430 k.c. z odesłaniem z art. 12 ust. 1 pkt 4 u.o.p.n.p.r.

Sąd Rejonowy uznał, że zachowaniu pracowników banku, a więc i pozwanemu bankowi przypisać można co najmniej rażące niedbalstwo w przedstawieniu istotnych cech oferowanego produktu.

Między postępowaniem pracowników pozwanej a szkodą powoda zachodził adekwatny związek przyczynowy, gdyby bowiem udzielili oni rzetelnych i pełnych danych, co do wszystkich kwestii dotyczących umowy, to do jej zawarcia by nie doszło, a powód nie wpłaciłby na rzecz towarzystwa ubezpieczeń określonych środków pieniężnych.

Na rzeczywistą szkodę powoda złożyły się wszystkie wpłacone przez niego na poczet zawartej umowy, a nie zwrócone przez ubezpieczyciela środki pieniężne. Łącznie powód wpłacił 28 584 zł, a ubezpieczyciel wypłacił mu 19 156,26 zł. Różnica pomiędzy sumą wpłaconych składek, a kwotą wypłaconą wynosiła zatem 9 427,74 zł. Kwotę tę powiększyły żądane przez powoda skapitalizowane odsetki, o których Sąd orzekł w oparciu o art. art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c.

Z uwagi na częściowe cofnięcie pozwu ze zrzeczeniem się roszczenia Sąd umorzył postępowanie w tym zakresie.

Sąd nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu stronie pozwanej kosztów procesu na podstawie art. 102 k.p.c. Na uzasadnienie tej decyzji Sąd podał, że na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. powód byłby zobowiązany do zwrotu stronie powodowej części poniesionych kosztów procesu, albowiem cofnięcie powództwa w zakresie kwoty 19 175 zł oraz odsetek od kwoty 5 601 zł za okres od 30 listopada 2010 r. do 4 lipca 2016 r. uznać należy za przegranie sprawy w tym zakresie. Skoro więc powód łącznie dochodził 29 339,14 zł, z czego uzyskał 10 182,88 zł, to wygrał jedynie w 35%. Biorąc jednak pod uwagę charakter dochodzonego roszczenia, będącego skutkiem zawinionego działania strony powodowej oraz sytuację majątkową powoda, a przede wszystkim fakt, że do zmniejszenia szkody doszło w toku procesu wskutek zaspokojenia roszczeń powoda przez drugą stronę zawartej przez stronę pozwaną umowy (ubezpieczyciela) Sąd uznał, że zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek uzasadniający odstąpienie od zasady zwrotu stronie wygrywającej sprawę kosztów celowej obrony. Sprzeczne z zasadami słuszności byłoby zasądzenie kosztów procesu na rzecz strony pozwanej, która swym niesumiennym lub oczywiście niewłaściwym postępowaniem wywołała potrzebę wystąpienia z powództwem i koszty połączone z jego prowadzeniem.

Sąd odnotował, że w punktach IV i V orzekł omyłkowo o nieuiszczonych kosztach sądowych w postaci opłaty od rozszerzonego powództwa w kwocie 230 zł, mimo że opłata ta została uiszczona przez powoda (k. 299).

Apelację od tego wyroku wniosła strona pozwana, zaskarżając go w części, to jest co do punktów II, III oraz V i zarzucając:

1.  naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dowolne ustalenie, iż pracownik pozwanego nie poinformował powoda w trakcie przystępowania powoda do umowy ubezpieczenia o ubezpieczeniowym charakterze umowy co wynika wprost z deklaracji przystąpienia do umowy grupowego ubezpieczenia, oświadczenia z dnia 30 listopada 2010 rok jak i szczegółowych warunków grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) dla klientów (...) Bank S.A.;

1.  naruszenie art. 233 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. poprzez ustalenie przebiegu czynności związanych z przystąpieniem przez powoda do umowy ubezpieczenia (brak możliwości zapoznania się z dokumentacją przez powoda z uwagi na rzekomą kolejkę innych klientów, pouczanie powoda jedynie o parafowaniu dokumentacji, podpisanie dokumentów po południu przez powoda, polecenie powodowi przez pracownika pozwanego zapoznania się z dokumentacją w domu) jedynie w oparciu o dowód w postaci przesłuchania powoda, który to dowód zgodnie z art. 299 k.p.c. jest dowodem możliwym do przeprowadzenia jedynie po wyczerpaniu środków dowodowych lub w sytuacji ich braku; tymczasem powód nie przeprowadził wszystkich możliwych i koniecznych dowodów w tym przede wszystkim dowodu z przesłuchania M. S. i tym samym nie nastąpiły przesłanki do przeprowadzenia dowodu z przesłuchania strony;

2.  naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dowolne ustalenie, iż pozwany poinformował powoda o możliwość bezkosztowego wycofania się z umowy do czasu zakończenia subskrypcji i jednocześnie zaniechał poinformowania powoda, iż dzień przystąpienia do umowy jest jednocześnie ostatnim dniem subskrypcji, podczas gdy obie informacje zawarte zostały w tym samym dokumencie (Ogólne warunki grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) dla klientów (...) Bank S.A.), którego to otrzymanie powód własnoręcznie potwierdził;

3.  sprzeczność ustaleń Sądu z zebranym materiałem przejawiającą się w ustaleniu, iż powód miał dowiedzieć się dopiero w 2012 r., że wpłacane przez niego składki są przekazywane do A., podczas gdy jeden akapit wyżej w pisemnym uzasadnieniu na stronie 7 Sąd ustalił, iż powód w dniu 12 grudnia 2010 r. otrzymał potwierdzenie zawarcia umowy z logo A., w którym to certyfikacie przede wszystkim wskazano rachunek bankowy A. do wpłaty składek;

4.  naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dowolne ustalenie, iż powód nie otrzymał wszystkich dokumentów podczas przystępowania do umowy ubezpieczenia; Sąd nie wskazał przy tym nawet jakich dokumentów powód miał nie otrzymać, a jedynie poprzestał na ustaleniu, iż nie otrzymał części dokumentów, które podpisywał;

5.  naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dowolne ustalenie, wbrew treści otrzymanych przez powoda dokumentów, że ten nie został poinformowany o ryzyku utraty zgromadzonych zysków, podczas gdy szczegółowe warunki grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) dla klientów (...) Bank S.A jednoznacznie wskazują wysokość opłat związanych z rozwiązaniem umowy przed terminem na jaki została zawarta;

6.  naruszenie art. 2 ust 8 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym poprzez jego niezastosowanie w sprawie pomimo ustalenia braku zapoznania się z dokumentacją przez powoda, co wyklucza uznanie powoda za objętego ochroną ustawową konsumenta „uważnego” i „ostrożnego”;

7.  naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dowolne ustalenie, iż pozwany wprowadził powoda w błąd, podczas gdy zebrany materiał dowodowy w tym dokumentacja, złożone oświadczenia pisemne przez powoda w trakcie przystępowania do umowy ubezpieczenia wykluczają takie ustalenie; Sąd przy ocenie materiału dowodowego całkowicie pominął również fakt, iż po urodzeniu się powodowi w 2011 r. drugiego dziecka i chorobie żony jego sytuacja życiowa i finansowa uległa pogorszeniu; zarzuty w stosunku do pozwanego związane z rzekomo błędnym procesem zawierania umowy pojawiły się w 2013 r.; przedmiotowe okoliczności choć podkreślone na stronie 5 pisemnego uzasadnienia wyroku z dnia 10 kwietnia 2017 r. zostały pominięte przy ponownym rozpoznaniu sprawy.

W oparciu o sformułowane zarzuty, strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz strony pozwanej kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa radcowskiego we wszystkich czterech postępowaniach.

Zażalenie na postanowienie w zakresie kosztów postępowania wniósł powód zarzucając naruszenie niesprecyzowanych bliżej „przepisów kodeksu postępowania cywilnego, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych” poprzez:

1.  brak zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów opłaty od apelacji, opłaty skarbowej od pełnomocnictwa oraz kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym;

2.  brak zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda zwrotu opłaty sądowej uiszczonej przez powoda od rozszerzonego powództwa;

3.  brak zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu przed sądem I instancji pomimo tego, że powód apelacją zaskarżył jedynie punkt II wyroku, w wyniku czego wyrok sądu pierwszej instancji o sygn. akt: I C 1365/16/P uprawomocnił się.

W oparciu o te zarzuty powód wniósł o zasądzenie od pozwanego na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym oraz opłaty sądowej od apelacji w kwocie 281 zł oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, kosztów postępowania przed sądem I instancji, w tym kosztów uiszczonej opłaty sądowej od rozszerzenia powództwa oraz kosztów zastępstwa procesowego oraz zasądzenie kosztów postępowania zażaleniowego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Jednocześnie wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodów z dowodu uiszczenia opłaty sądowej od apelacji opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, pisma w sprawie rozszerzenia powództwa z datą 7 czerwca 2018 r., gdzie opłata została skasowana w formie opłaty elektronicznej oraz apelacji powoda, która została uwzględniona w całości, zatem powinny być zasądzone na jego koszty zastępstwa procesowego przed sądem apelacyjnym.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy w całości podziela – przyjmując je za własne - ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, jak i oparte na nich rozważania natury prawnej, przez co szczegółowe ich tutaj powielanie uważa za zbędne (postanowienie SN z 26.04.2007 r., II CSK 18/07), ograniczając się jedynie do odniesienia się do poszczególnych zarzutów apelacji. Jest tak tym bardziej, że Sąd I instancji poczynił bardzo szczegółowe ustalenia, które poddał następnie wnikliwej i rozbudowanej merytorycznie ocenie, które to działania procesowe Sąd odwoławczy w całości podziela.

W pierwszej kolejności rozważyć należało zarzut nieprawidłowej oceny dowodów, gdyż ocena ta rzutuje bezpośrednio na ustalenia faktyczne, które z kolei stanowią bazę dla zastosowania właściwych norm prawa materialnego. Zarzut ten był zarazem zarzutem absolutnie w apelacji zasadniczym, o czym świadczy choćby to, że został wskazany jako podstawa aż sześciu z łącznie ośmiu osobno wyartykułowanych i osobno oznaczonych zarzutów apelacji.

Na wstępie warto jednak zauważyć, że analizując treść i uzasadnienie zarzutów naruszenia art. 233 k.p.c., nie sposób nie dostrzec, że w istotnej części zarzuty oparte na tej normie prawnej zostały skonstruowane w sposób niewłaściwy. Błąd sądu mający polegając na pominięciu przy dokonywaniu oceny prawnej pewnych ustalonych faktów, czy też oparcie tej oceny na stanie faktycznym niedostatecznie ustalonym dla przypisania go określonej normie prawnej, jest bowiem błędem w zakresie subsumcji prawa, a nie oceny dowodów. Na tej podstawie nie można więc formułować zarzutu naruszenia 233 § 1 k.p.c., którego materia dotyczy wnioskowania z dowodów o faktach, odmiennie niż przy stosowaniu prawa polegającego na wnioskowaniu z faktów o prawie (wyrok SN z 24.11.2005 r., IV CK 241/05), co tak naprawdę stawiło o istocie apelacji. Z kolei zarzut naruszenia prawa materialnego nie może być skutecznie uzasadniony próbą zwalczania ustaleń faktycznych.

Dokonując jednak oceny zarzutów apelacji opartych na art. 233 § 1 k.p.c. warto odnotować, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów wynikającej z art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena, dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i - ważąc ich moc oraz wiarygodność - odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok SN z 10.06.1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (wyrok SA w Warszawie 17.05.2012 r., I ACa 31/12). Same, nawet poważne wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska (wyrok SN z dnia 12.04. 2012 r., I UK 347/11).

W niniejszej sprawie tak definiowanych uchybień swobodnej oceny dowodów nie było, a ocena Sądu I instancji zakwestionowanych w apelacji dowodów nie uchybiała tym zasadom. Jednocześnie podkreślić należy, że do skutecznego zakwestionowania oceny dowodów dokonanej przez Sąd bezpośrednio dowody przyprowadzający nie jest wystarczające zaprzeczenie zgody na ocenę dokonaną przez Sąd, a niezbędne jest zaprezentowanie takich argumentów, które nie pozwolą pozostawić oceny dowodów Sądu I instancji jako wiążącej, bo zgodnej ze wspomnianymi zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Tymczasem takiej zaś argumentacji w apelacji zupełnie zabrakło, przez co strona skarżąca, ograniczając się jedynie do przedstawienia własnej - zresztą tylko wyrywkowej, wobec całości i złożoności ustaleń faktycznych Sądu - oceny wypadków, sprowadziła swój wywód oparty na omawianym przepisie jedynie do bezskutecznej dla podważenia oceny Sądu bezpośrednio przeradzającego dowody polemiki z ustaleniami Sądu. Wywód ten nawet bardziej sprowadził się do własnej (pozwanych) oceny prawnej sprawy i indywidualnie postrzeganej przez stronę pozwaną wykładni prawa materialnego przy uwzględnieniu faktów istotnych dla sprawy. Dodać w tym miejscu koniecznie trzeba, że wersja strony pozwanej tak ustaleń faktycznych, jak i ich prawnej oceny na uwzględnienie nie zasługiwała.

Strona pozwana ograniczyła się w zasadniczej mierze do zarysowania własnych ustaleń faktycznych, które wywnioskowała z wybiórczo jedynie potraktowanych dowodów. Z nieokreślonych w apelacji przyczyn uznała, że tylko dowody z dokumentów mogą świadczyć o faktach w sprawie istotnych. Bez wskazania nielogiczności, czy sprzeczności z doświadczeniem życiowym zeznań świadka i powoda apelacja dowody te stara się całkowicie ignorować, odmawiając im dowodowej wartości. Z niepodanych przyczyn, apelujący nie godzi się na danie wiary zeznaniom zwłaszcza powoda, choć przecież dowody osobowe nie tylko w żadnym przepisie k.p.c. nie są traktowane gorzej od dowodów z dokumentów, ale wręcz w sprawie takiej jak ta, gdzie kluczowe jest ustalenie trudno uchwytnych i niedookreślonych, często odwołujących się do terminów generalnych, pojęć z zakresu terminologii ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom konsumenckim, dowody takie muszą mieć znaczenie szczególne. W sytuacji, w której mamy do czynienia z przedsiębiorcą, czyli profesjonalistą, odwoływanie się tylko do przygotowanych wyłącznie przez niego dokumentów i obdarzenie wiarą wyłącznie ich treści, w gruncie rzeczy zastosowanie takiej ustawy jak badana w niniejszej sprawie byłoby właściwie niemożliwe, a realizowanie wynikających z niej uprawnień konsumentów, byłoby wykluczone, gdyż z rzadka jedynie podobni profesjonaliści nie potrafią tak przygotować dokumentów, by wynikała z nich ich całkowita lojalność, uczciwość, rzetelność, sumienność i wierność dobrorynkowym zasadom. Na takie uproszczenie dowodzenia, a następnie wnioskowania o faktach zgody być nie może, stąd takie rozumowanie apelującej Sąd Okręgowy odrzuca.

Generalizując, według Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie tak definiowanych jak na wstępie przedstawiono uchybień swobodnej oceny dowodów nie było, a ocena Sądu I instancji zakwestionowanych w apelacji dowodów nie uchybiała tym zasadom. Jednocześnie podkreślić należy, że czym innym jest ocena dowodów, która w dużej mierze sprowadza się do procesu doboru i selekcji środków dowodowych, oceny ich przydatności dla wyjaśnienia okoliczności istotnych dla sprawy oraz oddzielenia tych których moc dowodowa, waga i wiarygodność zasługują na uznanie od tych, które tych kryteriów nie spełniają, a czymś innym jest poczynienie na ich podstawie prawidłowych ustaleń faktycznych. Oczywiście zachodzi zasadnicza zależność pomiędzy oceną dowodów, a wynikającymi z nich faktami, które dowody te potwierdzają, nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której pomimo słusznie prawidłowego oceniania określonego dowodu, dojdzie jednak do niewłaściwie zdekodowanego z niego faktu. Czymś zaś jeszcze innym jest subsumpcja ustalonych faktów do określonej normy prawnej. W zakresie także tych dwóch procesów Sąd Okręgowy uchybień Sądu I instancji nie dostrzegł.

Odnosząc się zaś bardziej szczegółowo do poszczególnych zarzutów apelacji zacząć należy od tego, że dla zastosowania sankcji z art. 12 ust. 1 pkt 4 u.p.n.p.r. nie było niezbędne ustalenie, że pracownicy banku zataili przed powodem, czy przedmiotowa umowa miała charakter ubezpieczeniowy czy inny, np. formę zbliżoną do lokaty. Istotne było zaś jedynie to, czy ich zachowanie doprowadziło do zawarcia umowy na taki produkt finansowy, na który konsument właściwie, należycie, wyczerpująco i uczciwie poinformowany o jego zasadniczych aspektach (tych pozytywnych, ale też tych ewentualnie negatywnych – ryzyka, koszty) by się zdecydował. To czy było to nazywało się ubezpieczeniem, czy lokatą miało znaczenie może nawet trzeciorzędne. Mnogość różnych produktów finansowych oferowanych na rynku: rachunki bankowe, lokaty, akcje, obligacje, ubezpieczenia, indywidualne programy emerytalne, fundusze inwestycyjne, karty płatnicze i kredytowe, konta oszczędnościowe, lokaty strukturyzowane, kontrakty terminowe, opcje etc., jest taka, że przeciętny konsument nie jest ich w stanie nie tylko rozróżnić, ale nawet nazwać. Tymczasem oferowane są one nie tylko finansistom, ale także zwykłym, przeciętnym konsumentom. Konsumenta takiego nie interesuje w gruncie rzeczy to jak produkt się nazywa, ale to czy, jakie i w jakim terminie może przynosić mu korzyści oraz jakie wiążą się z nim ryzyka i koszty. Tylko pełna wiedza na ten temat pozwala mu podjąć świadomą, nieskrępowaną i rozmyślną decyzję. Każda przekazana mu wiedza odarta z części tych informacji, czy przedstawiana w sposób naruszający równowagę między możliwymi korzyściami, a prawdopodobnymi stratami, czy nawet koniecznymi kosztami (przeróżne opłaty), musi poddawać się ocenie z punktu widzenia rzetelności przedsiębiorcy i uczciwości jego praktyki rynkowej. Nie może tego zmienić nawet to, że konsument zostanie zaopatrzony w całą paletę, dokumentów, deklaracji, tabel, oświadczeń, prospektów, ogólnych warunków, czy innych dokumentów stwarzających jedynie pozór jego działania w warunkach pełnej świadomości i rozeznania.

Bez znaczenia jest zatem w sprawie, czy powód wiedział, albo mógł wiedzieć, że umowa ma charakter ubezpieczeniowy, jeżeli kształtowała jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, naruszała jego interesy, a przede wszystkim była efektem wcześniejszego wprowadzenia go w błąd co do jej najważniejszych dla niego warunków. Na marginesie jedynie odnotować wypada, że jakaż to była umowa ubezpieczenia na życie, skoro w przypadku śmierci ubezpieczonego przewidywała sumę ubezpieczenia na poziomie 1% uiszczonych składek.

Tak samo bez znaczenia jest, czy z dokumentów przedłożonych powodowi wynikało, że dzień, w którym zawierał umowę był ostatnim dniem, w którym bezkosztowo mógł z umowy się wycofać (bo był to tzw. ostatni dzień subskrypcji), skoro tej jakże kluczowej dla jego decyzji informacji nie podał mu pracownik banku przekonujący go do zawarcia umowy. Przecież nawet gdyby powód wiedze też lektury dokumentów powziął, to na rezygnację było już po prostu za późno. Nie przekazanie mu tej wiedzy wprost, ustnie, jako informacji dla jego decyzji kluczowej, było niczym innym jak niesumiennym zmanipulowaniem jego procesu decyzyjnego.

Równie bez znaczenia dla oceny uczciwości praktyki rynkowej strony pozwanej była wiedza powoda o tym, jaki podmiot jest ubezpieczycielem, czy do jakiego pływają składki powoda. Pomijając już fakt, że dla większości społeczeństwa oczywistym jest, że jego kontrahentem jest ten, w czyim lokalu zawierana jest umowa i z czyim pracownikiem jest podpisywana, to nie jest istotnym kto inkasował składki powoda, skoro ten wpłacał je tylko dlatego, że to pracownik banku tak przedstawił mu zalety i tylko zalety produktu, że ten nie godząc się w istocie na jego rzeczywiste warunki, nie znając ich, umowę określonej treści zawarł.

Zgodzić się trzeba z apelacją, że nie jest dostatecznym stwierdzenie Sądu, że powód nie otrzymał wszystkich dokumentów bez jednoczesnego wskazania tych, których mu nie dano, bo wyklucza ono ocenę wagi tych „papierów”. W konsekwentnie jednak prezentowanej tutaj ocenie Sądu Okręgowego dla wyniku sprawy nie miałoby znaczenia nawet to, gdyby powód przyznał, że wszystkie dokumenty otrzymał i gdyby tylko chciał to mógł je przeczytać. Jest tak dlatego, że powód stał się ofiarą pewnej specyficznej manipulacji, w której pracownik banku zachwalając produkt i przedstawiając tylko płynące z niego korzyści zaniechał zarazem przekazania mu pełnej wiedzy o długości trwania umowy, możliwości jej zakończenia przed terminem bez poniesienia kosztów, a nawet stary całej wpłaconej kwoty (miał prawo sądzić, że może to zrobić w każdej chwili tracąc być może tylko część zysku, jak to ma miejscy w przypadku lokal bankowych, bo tak ten produkt był opisywany), czy konieczności ponoszenia dodatkowych stałych kosztów. Takie zaoferowanie produktu, w czasie rozmowy o którym stworzone były pozory przekazania powodowi pełnej najważniejszej dla niego wiedzy o nim, doprowadziło w gruncie rzeczy do wytworzenia w jego świadomości takiego przeświadczenia, że ten, działając do tego w pełnym zaufaniu do „swojego” banku (miał tam od lat lokaty), wie o produkcie wszystko co jest mu potrzebne do podjęcia decyzji o nim. Takie wpłynięcie na proces decyzyjny powoda było niczym innym jak wprowadzeniem go w błąd, zapewnieniem go, że umowa w formie papierowej, nie ma zarazem niczego, o czym nie rozmawiali, że nie czkają w niej na niego żadne niespodzianki, czy prawne kruczki. Takie, wręcz podstępne działanie, wywołało u niego przekonanie, że czytanie umowy jest zbędne, gdyż osoby którym ufał powiedziały mu wszystko, czego on potrzebuje, a przecież osobom tym, jako reprezentującym „jego” bank tak samo zależy na jego dobru jak jemu samemu. W ocenie Sądu Okręgowego takie okoliczności zawierania umowy zwalniały powoda z obowiązku zaznajamiania się z dokumentami mu przedstawionymi, bez ryzyka utraty zarzutu wprowadzenia w błąd, który w niniejszej sprawie stał się desygnatem nieuczciwej praktyki rynkowej.

W orzecznictwie został zaprezentowany pogląd, że osoba która nie czyta umowy przed jej podpisaniem nie myli się (nie działa pod wpływem błędu), ponieważ świadomie składa oświadczenie woli, nie znając jego treści (A. Szpunar, glosa do uchwały SN z dnia 31 maja 1994 r., III CZP 75/94, OSP 1995/2/33), akceptując w ten sposób każde postanowienie zawarte w dokumencie (wyrok SN z dnia 14 stycznia 2009 r., IV CSK 358/08). Z powyższym Sąd Okręgowy się godzi pod tym wszakże warunkiem, że osoba ta ma świadomości własnej ignorancji, tj. lekkomyślnie i beztrosko podpisuje dokument, którego charakteru nie zna. Odmiennie natomiast rysuje się ocena, gdy treść dokumentu została uprzednio między stronami uzgodniona, np. na drodze negocjacji, kiedy podpisujący jest przekonany, że treść dokumentu odpowiada poczynionym ustaleniom. W takich okolicznościach podsunięcie do podpisu innej wersji niż uzgodniona oznacza wprowadzenie w błąd podpisującego (wyrok SN z dnia 14 stycznia 2009 r., IV CSK 358/08). Taka sytuacja miała miejsce w sprawie, w której powodowi dano do podpisania dokumenty, których treść, rzec można essentialia negoti, została wcześniej szczegółowo z nim omówiona i wyjaśniona, co nie okazało się być prawdą, wobec zatajenia części kluczowych dla powoda szczegółów. Tylko zatem, jeżeli nie została dołożona przez konsumenta tzw. należyta staranność – nie może on powołać na wadę oświadczenia woli w postaci błędu. Działania więc lekkomyślne nie podlegają ochronie na podstawie art. 84 k.c. Takich działań, co konsekwentnie podkreśla Sąd Okręgowy w niniejszym opracowaniu, powodowi zarzucić nie można.

Jeżeli więc wykorzystane zostało uzasadnione zaufanie podmiotu w sytuacji wcześniejszego porozumienia się co do zasadniczych warunków umowy, to takiemu działaniu w postaci złożenia oświadczenia woli przez podpisanie gotowych dokumentów należy przypisać zachowanie błędu (art. 84 § 1 i 2 k.c.), a także, jak wynika z ustaleń Sądu Rejonowego podtrzymanych przez Sąd II instancji - podstępu (art. 86 § 1 i 2 k.c.). W orzecznictwie wyraźnie stwierdza się, że działanie podstępne zawsze jest zawinione i może się przejawiać zarówno w chęci, jak i godzeniu się na wywołanie fałszywego wyobrażenia. O podstępie można więc mówić w przypadku każdego zachowania ukierunkowanego na wywołanie fałszywego przekonania u innej osoby, które skłoniło ją do dokonania określonej czynności prawnej (wyroki SN z 10 lutego 2011 r., IV CSK 336/10 i z dnia 7 maja 2014 r., II CSK 419/13). Sytuacji tej nie zmienia to, że nie zostały przeczytane przez powoda podpisywane dokumenty, zwłaszcza jak w niniejszej sprawie, wielostronicowe, rozbudowane, o skomplikowanej terminologii i treści, z licznymi wzajemnie odsyłającymi do siebie załącznikami, nie przejrzyste, złożone i z pewnością trudne do zrozumienia dla przeciętnego konsumenta. Jak wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy w takich sytuacjach istotne są okoliczności tego nieprzeczytania, wskazujące nie na ignorancję osoby podpisującej, a na wykorzystanie jej zaufania i z tego wywodzenie korzyści dla siebie (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2009 r., IV CSK 358/08, z dnia 19 maja 2016 r., IV CSK 495/15, z dnia 20 stycznia 2017 r., I CSK 66/16, z dnia 9 lutego 2017 r., III CSK 60/16 i z dnia 2 lutego 2017 r., I CSK 92/16, z dnia 20 marca 2019 r., V CSK 649/17). Nie jest wreszcie niedbalstwem niedostateczne zbadanie rzeczywistego stanu rzeczy, jeżeli błąd został wywołany przez kontrahenta (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2015 r., IV CSK 11/15).

Wywód ten podsumować można tezą z wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 2 lipca 2015 r. (I ACa 408/15), w której napisano, że „uzgodnienie poszczególnych postanowień umowy w toku negocjacji usprawiedliwia postępowanie podpisującego, który co prawda świadomie nie czyta dokumentu, ale czyni to w przekonaniu, że jego treść odpowiada przyjętym postanowieniom. W takim wypadku strona, która podpisała dokument przygotowany przez drugą stronę nie czytając go, będzie mogła powołać się na błąd”. Błąd ten w niniejszej sprawie jest niczym innym jak rysem kluczowej dla sprawy nieuczciwej praktyki rynkowej strony pozwanej.

W konsekwencji bez znaczenia jest, że powód zaczął ubiegać się o swoje pieniądze po zdiagnozowaniu choroby u żony i po urodzeniu dziecka. Znaczenie dla sprawy mają tylko okoliczności towarzyszące zawieraniu umowy, czyli te z listopada 2010 r. To zaś, że powód dopiero po tych dwóch zdarzeniach z jego życia, które w sposób oczywisty generują dodatkowe koszty chciał odzyskać zainwestowane pieniądze świadczy wręcz o tym, że do tego czasu był on cały czas przeświadczony, że to wszystko co dobrego powiedziano mu o produkcie, w który zainwestował, jest prawdą i jeszcze wtedy żył przekonaniem o dobrze ulokowanym kapitale. To z kolei daje podstawę do obdarzenia pełną wiarą dowody z jego przesłuchania, czy z zeznań świadka – jego żony.

Okoliczności istotne dla uwzględniania powództwa zostały przez powoda wykazane i pogłębianie inicjatywy dowodowej przez niego nie było konieczne. Inicjatywę taką mogła zaprezentować strona pozwana, która jednak rezygnując z niej pozbawiła się możliwości dowodowego zaprzeczenia udowodnionym przez powoda jego twierdzeniom. Inicjatywa dowodowa strony pozwanej była o tyle konieczna, że jak wynika z art. 13 u.p.n.p.r. ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej. W kontekście tego przepisu zupełnie chybione okazały się zarzuty, że powód powinien zawnioskować dowód ze świadka – pracownika banku.

Wobec wyczerpanych w sprawie dowodów zgłoszonych przez strony, wobec braku innych dowodów oraz wobec uznania, że zachodzi potrzeba wyjaśnienia jeszcze pewnych faktów, Sąd Rejonowy miał pełne prawo, choćby z urzędu, sięgnąć po dowód z przesłuchania stron i nie mogło go limitować w tym względzie zaniechanie we wcześniejszym przesłuchaniu świadka, który nawet nie został zawnioskowany. Dowód z przesłuchania stron nie jest obligatoryjny, jest on dowodem posiłkowym, dopuszczalnym wtedy, gdy nie można istotnych dla sprawy okoliczności wyjaśnić innymi dowodami, a w szczególności dowodami z dokumentów i zeznaniami świadków. Kwestia zaś konieczności przeprowadzenia dowodu z przesłuchania strony leży w zakresie swobodnej decyzji sądu, opartej na analizie materiału dowodowego w zakresie jego spójności i zupełności. W niniejszej sprawie brak jest podstaw do kwestionowania decyzji Sądu I instancji w zakresie przeprowadzenia dowodu z przesłuchania powoda oraz oparciu ustaleń faktycznych na tym dowodzie.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji.

O kosztach za postępowanie apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy. Na koszty postępowania przed Sądem odwoławczym złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika powoda w kwocie 1 800 zł ustalone na podstawie § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. z daty wniesienia apelacji.

Na uwzględnienie zasługiwało za to zażalenie powoda w przedmiocie kosztów procesu. Już sama zasada rozliczenia kosztów w oparciu o art. 102 k.p.c. budzi wątpliwości. Co prawda powód w toku procesu częściowo cofnął pozew, ale jak wyjaśnił to Sąd Rejonowy było to wynikiem nie rezygnacji z dochodzenia części roszczenia, czy pogodzenia się powoda z zarzutami strony pozwanej w części dotyczącej roszczenia cofniętego, ale było to efektem zaspokojenia roszczenia powoda w toku postępowania. Co prawda zaspokojenia tego dokonał podmiot trzeci, ale chodziło o to samo roszczenie, które mając na uwadze wyniki niniejszego postępowania, a zwłaszcza przyjętą przez Sądy obu instancji argumentację i podstawę prawną orzeczenia, byłoby w całości zasądzone od pozwanego banku, gdyby nie wcześniejsza inicjatywa ubezpieczyciel. Stąd zasadnym wydaje się być zastosowanie w sprawie do rozliczenia kosztów postępowania art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i obciążenie tymi kosztami w całości strony pozwanej. O tym, która strona ma ponieść koszty postępowania i w jakiej części decyduje finalne rozstrzygnięcie sprawy, którym jest, przy uwzględnieniu tak jak wyżej zaprezentowano rozumianego cofnięcia, uwzględnienie zgłoszonych przez powoda roszczeń w całości.

Na zasądzoną tytułem zwrotu kosztów procesu sumę 4 067 zł złożyły się kwoty: 839 zł – opłaty sądowej od pozwu (wobec częściowego zwolnienia), 17 zł – opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, 281 zł – opłaty sądowej od apelacji w sprawie II Ca 1525/17, 900 zł - wynagrodzenia pełnomocnika powoda w sprawie II Ca 1525/17 ustalonego na podstawie § 2 pkt 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. (wobec wartości przedmiotu zaskarżenia 5 601 zł), 1 800 zł - wynagrodzenia pełnomocnika powoda w postępowaniu przed Sądem I instancji ustalonego na podstawie § 2 pkt 4 rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. (wobec wartości przedmiotu sporu, po uchyleniu wyroku, 5 601 zł i przy uwzględnieniu § 19, zgodnie z którym w razie zmiany w toku postępowania wartości stanowiącej podstawę obliczenia opłat, bierze się pod uwagę wartość zmienioną, poczynając od następnej instancji) oraz 230 zł – opłaty sądowej od rozszerzonego powództwa.

O kosztach postępowania zażaleniowego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z § 2 pkt. 3 i § 10 ust. 2 pkt 1 in fine rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych. Na zasądzone koszty postępowania złożyło się wynagrodzenia pełnomocnika powoda (225 zł) i opłata sądowa od zażalenia (30 zł).