Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 12 PAŹDZIERNIKA 2010 R.
SNO 47/10
Przewodniczący: sędzia SN Eugeniusz Wildowicz.
Sędziowie SN: Grzegorz Misiurek, Halina Kiryło (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Apelacyjnego – Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego oraz protokolanta po
rozpoznaniu w dniu 12 października 2010 r. sprawy sędziego Sądu Okręgowego w
związku z odwołaniem obwinionego od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego z dnia 10 maja 2010 r., sygn. akt ASD (...)
1. z m i e n i ł z a s k a r ż o n y w y r o k w ten sposób, że na podstawie art. 108 §
2 ustawy z dnia 26 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U.
Nr 98, poz. 1070 ze zm.) u m o r z y ł postępowanie w zakresie wymierzenia
obwinionemu kary dyscyplinarnej,
2. kosztami postępowania dyscyplinarnego obciążył Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 10 maja 2010 r., sygn. akt
ASD (...), uznał sędziego Sądu Okręgowego za winnego przewinienia dyscyplinarnego
z art. 107 § 1 ustawy z dnia 26 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych
(Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.) polegającego na tym, że w dniu 29 czerwca 2007 r.
w Z., w Kancelarii Notarialnej T. Ś. i w siedzibie firmy S. B. wspomagał interesy M.
Z. – jednej ze stron umowy cywilnoprawnej oraz udzielał mu porad prawnych,
wzbudzając w S. B. – drugiej ze stron, przeświadczenie o możliwości wpływania na
tok ewentualnych postępowań sądowych, a nadto kilka dni później w wyżej
wymienionej kancelarii notarialnej zażądał od notariusza T. Ś. sporządzenia
oświadczenia o treści nie w pełni odpowiadającej rzeczywistemu przebiegowi zdarzeń
w dniu 29 czerwca 2007 r. i za to z mocy art. 109 § 1 pkt 2 tejże ustawy wymierzył mu
karę dyscyplinarną nagany oraz obciążył Skarb Państwa kosztami postępowania
dyscyplinarnego.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ustalił, że we wrześniu 2005 r. (...) Spółka
z ograniczoną odpowiedzialnością reprezentowana przez S. B. zawarła z M. Z. umowę
przedwstępną dotyczącą zakupu nieruchomości. Termin zawarcia umowy
przyrzeczonej ustalono na dzień 30 czerwca 2007 r. Do tego czasu miano dokonać
wydzielenia działki oraz uporządkowania hipoteki. W okresie poprzedzającym
wyznaczoną datę transakcji M. Z. odwiedzał S. B. w towarzystwie przedstawicieli
2
firmy (...), nakłaniając do odstąpienia od zakupu nieruchomości i oferując S. B. (jako
osobie fizycznej, a nie reprezentantowi Spółki) kwotę 50 000 złotych. W odczuciu S.
B. propozycje te wiązały się ze zwyżką cen nieruchomości, jaka miała miejsce w
międzyczasie.
W ustalonym dniu w Kancelarii Notarialnej T. Ś. w Z. stawił się S. B. jako
jedyny reprezentant Spółki (...) oraz M. Z. w towarzystwie radcy prawnego B. J., M.
D., G. M. i obwinionego sędziego Sądu Okręgowego X. Y. Między kontrahentami
wywiązał się spór o formę zapłaty ceny sprzedaży. W dyskusji uczestniczył obwiniony
stwierdzając, iż w razie odmowy przez S. B. uiszczenia należnej sumy w gotówce M.
Z. będzie mógł odstąpić od umowy, a jeśli sprawa trafi do sądu, wydłuży to
postępowanie, przy niepewnym (dla nabywcy) wyniku sporu. W trakcie jednej z
przerw w czynnościach notarialnych S. B. dowiedział się od pracownika kancelarii
Marcina B., że obwiniony jest sędzią Sądu Okręgowego. Ostatecznie rozmowę
zakończył notariusz, sporządzając akt notarialny stwierdzający stawiennictwo stron
oraz niedojście do zawarcia umowy przyrzeczonej. Odnotował w nim fakt odmowy
przez S. B. gotówkowej zapłaty ceny kupna oraz jego gotowość uiszczenia należności
przelewem po sporządzeniu umowy sprzedaży lub – w przypadku niezawarcia umowy
– zdeponowania kwoty na koncie Kancelarii Notarialnej. Zamieścił także adnotację o
tym, że M. Z. nie posiada niezbędnej do sfinalizowania transakcji mapy
przedmiotowej działki, a z informacji firmy geodezyjnej wynika, iż dopiero
przeprowadzane są działania formalno – prawne związane z podziałem nieruchomości.
Po opuszczeniu kancelarii notarialnej S. B. udał się do siedziby Spółki, do której
niedługo potem przyszedł M. Z. wraz z obwinionym, żądając dopłaty do umówionej
ceny kupna nieruchomości dalszych 700 000 złotych i oferując sumę 50 000 złotych
za rezygnację z zawarcia umowy. Obwiniony powołując się na swoje doświadczenie
zawodowe potwierdził zarysowaną przez M. Z. perspektywę długotrwałego i
kosztownego sporu sądowego w razie nieprzyjęcia tej oferty oraz niepewny wynik
procesu. Wobec niezmiennego stanowiska kontrahenta mężczyźni opuścili jego biuro.
W dniu 2 lipca 2007 r. obwiniony sędzia ponownie przyszedł do Kancelarii
Notarialnej T. Ś. i bez oczekiwania wszedł do gabinetu notariusza, żądając
sporządzenia oświadczenia o przyczynach niedojścia do skutku aktu notarialnego
wspomnianej umowy sprzedaży nieruchomości. Notariusz przeszedł z nim do
sekretariatu, gdzie zaczął dyktować pracownicy Aleksandrze K. tekst oświadczenia.
Obwiniony domagał się, aby z treści dokumentu jednoznacznie wynikało, że do
zawarcia umowy nie doszło z winy S. B. Odnosił się przy tym niekulturalnie do
piszącej oświadczenie pracownicy kancelarii. Wtedy też na pytanie notariusza
stwierdził, że jest sędzią Sądu Okręgowego. Ostatecznie notariusz podpisał
oświadczenie, iż S. B. w dniu 29 czerwca 2007 r. został poinformowany o możliwości
utworzenia konta na zdeponowanie ceny nieruchomości i odsetek z przyrzeczonej
3
aktem notarialnym umowy sprzedaży z dnia 23 września 2005 r. oraz że do dnia 2
lipca 2007 r. do godziny 16.30 świadek nie zwrócił się o podanie numeru konta ani nie
dokonał wpłaty na konto depozytowe.
Wobec nieskuteczności sądowego postępowania o sfinalizowanie wspomnianej
umowy sprzedaży nieruchomości S. B. złożył skargę do Prezesa Sądu Okręgowego,
opisując zachowanie obwinionego.
Wezwany do zajęcia stanowiska sędzia Sądu Okręgowego X. Y. sporządził
pismo z dnia 25 czerwca 2009 r., w którym zaprzeczył prawdziwości opisanych przez
świadka zdarzeń oraz swojej znajomości z wszystkimi wymienionymi przezeń
osobami.
Na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym – Sądem Dyscyplinarnym obwiniony
oświadczył, że chce poddać się karze i zakończyć sprawę bez przeprowadzania
postępowania dowodowego, dlatego też przyznaje się do zarzucanego mu czynu.
Wyjaśnił, że nie pamięta całego zajścia. Przyznał, że ma znajomych notariuszy, bywał
w kilku kancelariach notarialnych, nie przypomina sobie, czy również w kancelarii w
Z. Nie kojarzy nazwiska M. Z. i S. B. Nie udało mu się ustalić, czy któryś ze
znajomych prosił go o pomoc w ocenie prawidłowości aktu notarialnego. Obce jest mu
zachowanie polegające na wywieraniu wpływu na osoby trzecie. W dniu zdarzenia
przebywał na urlopie i około godziny 12.20 robił zakupy w R., płacąc kartą
kredytową. Odległość między R. i Z. wynosi 120 km, a przejazd z jednej miejscowości
do drugiej trwa 2 godziny.
Obwiniony sędzia okazał wydruk niefiskalny potwierdzający transakcję
dokonaną dnia 29 czerwca 2007 r. w centrum handlowym „C.(...)” w R. i kartę
kredytową o numerze końcowym odpowiadającym numerowi karty użytej dla
dokonania tej transakcji. Karta z ważnością od maja 2008 r. do maja 2011 r.
wystawiona została na nazwisko sędziego Sądu Okręgowego i według zapewnień
obwinionego jest jego kolejną kartą o tym samym numerze. Okazał również wydruk z
bankomatu wskazujący, iż w dniu 2 lipca 2007 r. w R. została pobrana z konta w PKO
S.A. kwota 100 złotych.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie dał wiary wyjaśnieniom obwinionego z
uwagi na ich niekonsekwencję i sprzeczność z zeznaniami świadków
potwierdzających jego udział w zdarzeniach z dnia 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. Jeśli
bowiem przyjąć za wiarygodną wersję pobytu obwinionego w powyższych terminach i
czasie na terenie R., to niemożliwa byłaby jego obecność w Z. Tym samym, jego
stanowisko zaprzeczające udziałowi w opisanych zajściach musiałoby być
kategoryczne. Założenie takie stoi jednak w sprzeczności z deklarowaną przez
obwinionego niepamięcią i chęcią poddania się karze. Nadto obydwie opisane
operacje finansowe dokonane zostały kartami kredytową i bankomatową przy użyciu
4
tzw. PIN-u, co pozwala na ich przeprowadzenie przez dowolną osobę znającą ten
numer.
Sąd dał wiarę zeznaniom świadków, którzy przesłuchiwani przez Zastępcę
Rzecznika Dyscyplinarnego rozpoznali obwinionego na okazanych im zdjęciach
pochodzących z legitymacji służbowej z 1994 r. i dowodu osobistego z 2001 r.,
przyznając podobieństwo osoby na zdjęciu do uczestnika zajść X. Y., tj. świadków T.
Ś., Marcina B., S. B. i J. B., a także świadka Aleksandry K., chociaż ten ostatni
świadek stwierdziła, że nie ma pamięci do twarzy i nie wie, czy osoba na zdjęciu jest
tożsama z tą, która była obecna w kancelarii notarialnej w dacie zdarzenia. Wszyscy
wymienieni świadkowie w podobny sposób opisali przebieg wydarzeń i udział w nich
obwinionego. Na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym – Sądem Dyscyplinarnym
tylko S. B. zdecydowanie wskazał na obwinionego sędziego jako osobę towarzyszącą
M. Z. w kancelarii notarialnej. Notariusz T. Ś. zeznał, że nie rozpoznaje obwinionego,
ale powtórzył, iż towarzysząca M. Z. osoba przedstawiła się jako sędzia Sądu
Okręgowego. M. B. widząc obwinionego na rozprawie oświadczył, że go nie zna, ale
dodał, iż uczestnik zajść bardziej kojarzy mu się z osobą na okazanych mu wcześniej
zdjęciach. J. B. wpierw przyznała, że nie zna obwinionego, lecz później stwierdziła, iż
bardziej przekonana jest o tożsamości X. Y. z mężczyzną obecnym w siedzibie spółki
wraz z M. Z. Także Aleksandra K. nie rozpoznała obwinionego w trakcie
postępowania przez Sądem Apelacyjnym – Sądem Dyscyplinarnym. Wszyscy
wymienieni świadkowie potwierdzili przy tym prawdziwość zeznań złożonych przed
Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego.
Jedynie świadkowie M. Z. i B. J. stwierdzając na rozprawie, że nie znają
obwinionego, zaprzeczyli, aby w trakcie czynności w kancelarii notarialnej ktokolwiek
w ich towarzystwie przedstawiał się jako sędzia. B. J. przyznała wprawdzie, że w
zdarzeniu brała udział jakaś nieznana jej osoba, jednakże zeznania tegoż świadka
niewiele wniosły do sprawy, gdyż świadek nie pamiętała nic z istotnych w sprawie
kwestii. O udziale w zdarzeniach z dnia 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. mężczyzny o
imieniu Z. wspomniał również M. Z. Obecność tegoż mężczyzny podczas
sporządzania aktu notarialnego potwierdzili także świadkowie M. D. i G. M., ale i oni
niewiele mieli do powiedzenia na temat przebiegu czynności w kancelarii notarialnej,
a świadek M. D. mimo, że – jak zeznał – zaprosił tę osobę do biura, nie potrafił
powiedzieć o niej niczego więcej. W ocenie Sądu zeznania wymienionych świadków
nie pozwalają na poczynienie na ich podstawie żadnych ustaleń, chociaż widać w nich
tendencyjność w opisie przyczyn niedojścia do skutku umowy i obciążaniu S. B. winą
za ten stan rzeczy.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uznał,
że obwiniony dopuścił się zarzucanego mu przewinienia dyscyplinarnego z art. 107 §
1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych polegającego na uchybieniu
5
godności sprawowanego urzędu. Przy wymiarze kary miał zaś na względzie z jednej
strony dotychczasową niekaralność obwinionego i pozytywne oceny jego pracy
zawodowej, a z drugiej – nasilenie złej woli poprzez kontynuowanie niestosownego
postępowania w kilka dni po pierwotnym zdarzeniu.
Odwołanie od wyroku wniósł obwiniony. Zaskarżając wyrok w całości zarzucił:
1/ obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a
polegającą na naruszeniu
- wyrażonej w art. 5 § 2 k.p.k. zasady in dubio pro reo poprzez
rozstrzygnięcie na niekorzyść obwinionego wszystkich niedających się
usunąć wątpliwości w sprawie, a dotyczących faktu rozpoznania, a
właściwie nierozpoznania obwinionego przez świadków zdarzeń, jakie
miały miejsce w dniach 29 czerwca i 2 lipca 2007 r., a także udowodnienia
przez obwinionego, iż w tym czasie przebywał w odległości 120 km od Z.;
- wyrażonej w art. 7 k.p.k. zasady swobodnej oceny dowodów poprzez
dowolną, a nie swobodną, ocenę dowodu z zeznań świadków oraz
dowodów dokonywania przez obwinionego w dacie zdarzenia operacji
finansowych na terenie R., prowadzącą do błędnego ustalenia, iż obwiniony
w dniach 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. przebywał w kancelarii notarialnej T.
Ś. w Z., nie zaś w R.;
- przepisu art. 173 § 1 k.p.k. poprzez oparcie się na dowodzie z okazania
wizerunku obwinionego przeprowadzonym w postępowaniu przed Zastępcą
Rzecznika Dyscyplinarnego, a dokonanym w sposób niewyłączający
sugestii;
- wyrażonej w art. 4 k.p.k. zasady obiektywizmu poprzez niezbadanie
okoliczności przemawiającej na korzyść obwinionego, a dotyczącej
sposobu korzystania przezeń z instrumentów bankowych, a zwłaszcza
nieoddawania kart bankomatowych do korzystania innym osobom;
- przepisu art. 387 § 1 i § 2 k.p.k. poprzez oparcie rozstrzygnięcia na
przyznaniu się obwinionego do zarzucanego czynu, mimo że przyznanie to
budziło wątpliwości, a – co sam Sąd pierwszej instancji ustala – dokonane
zostało wyłącznie dla zaniechania przeprowadzenia krępującego dla
obwinionego postępowania dowodowego;
- określonych w art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. zasad sporządzania uzasadnienia
wyroku poprzez brak wskazania przyczyn, dla których Sąd pierwszej
instancji oparł się wyłącznie na rozpoznaniu (choć niepełnym) obwinionego
dokonanym przez świadków w postępowaniu przed Zastępcą Rzecznika
6
Dyscyplinarnego, a pominął fakt nierozpoznania obwinionego przez tych
samych świadków na rozprawie;
oraz
2/ błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść rozstrzygnięcia
poprzez przyjęcie, że obwiniony w dniach 29 czerwca i 2 lipca 2007 r.
przebywał w kancelarii notarialnej T. Ś. w Z., nie zaś w R.;
3/ obrazę przepisów prawa materialnego – art. 107 § 1 u.s.p. przez przyjęcie, że
doszło do zdarzenia, w którym obwiniony zachował się w sposób naruszający
powagę urzędu.
Powołując się na wskazane podstawy odwoławcze, obwiniony wniósł o zmianę
zaskarżonego wyroku i uniewinnienie go od zarzutu dokonania czynu opisanego w
orzeczeniu. Na rozprawie przed Sądem Najwyższym – Sądem Dyscyplinarnym
obwiniony zgłosił – na wypadek nieuwzględnienia powyższego żądania – wniosek o
zastosowanie art. 108 § 2 u.s.p.
W obszernym i wielowątkowym uzasadnieniu odwołania obwiniony podniósł, że
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny dokonał ustaleń w zakresie stanu faktycznego
sprawy na podstawie zeznań S. B., J. B., M. B., Aleksandry K. i T. Ś. mimo, że
jedynie pierwszy z wymienionych świadków rozpoznał obwinionego i to tylko na
rozprawie, gdyż podany przez świadka w toku postępowania przed Zastępcą
Rzecznika Dyscyplinarnego rysopis mężczyzny biorącego udział w zdarzeniu z dnia
29 czerwca 2007 r. nie odpowiada wyglądowi obwinionego. Pozostali świadkowie nie
mieli całkowitej pewności co do tożsamości uczestnika zdarzenia i osoby, której
fotografie okazano im w trakcie przesłuchania przez Rzecznika, a na rozprawie żaden
z nich nie rozpoznał obwinionego, choć jego wygląd od 2007 r. nie uległ zasadniczej
zmianie. W postępowaniu przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego dokonano zaś
okazania wizerunku obwinionego w okolicznościach niewyłączających sugestii, gdyż
protokół z zeznań świadków, stanowiący jednocześnie protokół okazania, pozwala na
postawienie tezy, że okazanie odbyło się bezpośrednio po złożeniu przez świadków
zeznań, iż w zdarzeniach brał udział sędzia o nazwisku X. Y., co mogło sugerować
świadkom, że obwiniony wygląda tak, jak osoba na fotografii. Jednocześnie Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji odmówił wiary zeznaniom świadków M. Z., B. J.,
M. D. i G. M., którzy zaprzeczyli udziałowi obwinionego w przedmiotowych
zdarzeniach. Nawet jeśli zeznania M. Z. są nielogiczne, a świadek ma interes prawny
w wyniku niniejszej sprawy, to w wymienionej grupie świadków występuje przecież
osoba zaufania publicznego, jaką jest radca prawny, a obecnie notariusz, B. J.
Świadkowie potwierdzający zarzucany obwinionemu przebieg zdarzeń nie są zaś
bezstronni, skoro T. Ś. pozostaje w bliskich stosunkach towarzyskich z S. B., a
7
pozostali świadkowie są pracownikami jego kancelarii notarialnej (Aleksandra K. i
Marcin B.) albo reprezentowanej przez S. B. spółki (J. B.), mogli więc ulec presji
pracodawców. Nie można wykluczyć i tego, że M. Z. przyprowadził do kancelarii
notarialnej swojego znajomego i przedstawił go jako sędziego X. Y. po to, aby powagą
sprawowanego urzędu wywrzeć presję na uczestników czynności notarialnych.
Dlatego świadkowie, posługując się nazwiskiem obwinionego jako uczestnika zajścia,
nie rozpoznali go na rozprawie. Opisywany przez nich wygląd tegoż mężczyzny
odbiega zaś od wyglądu obwinionego. Dziwi wreszcie zachowanie samego notariusza,
który tak łatwo uległ presji nieznajomego i przystał na jego żądanie sporządzenia
oświadczenia w dniu 2 lipca 2007 r. Niesłusznie też Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny odmówił wiary dowodom w postaci kart kredytowych i
bankomatowych, potwierdzających obecność obwinionego w R. w czasie
przedmiotowych zdarzeń. Teza o udostępnieniu przez obwinionego tychże
dokumentów innej osobie powinna być dowiedziona. Nie wystarczy w tym względzie
oparcie się na domniemaniu faktycznym. Odnośnie zaś do przyznania się do
zarzucanego czynu należy zauważyć, iż po zapewnieniu obwinionego przez Zastępcę
Rzecznika Dyscyplinarnego o rozpoznaniu go przez świadków, obwiniony uznał, że
został „wkręcony” w całą sprawę i nie ma szans na udowodnienie swoich racji.
Przyznanie miało na celu uniknięcie krępującej konfrontacji z obcymi ludźmi. Dopiero
na rozprawie obwiniony stwierdził, że nie zna świadków i ze zdumieniem słuchał
zapewnień tychże osób o tym, iż i one nie rozpoznają obwinionego. W sprawie
występuje wiele wątpliwości, których nie da się usunąć, a które powinny być
interpretowane na korzyść obwinionego.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Odwołanie zasługuje na częściowe uwzględnienie, aczkolwiek niezasadne są
podniesione przez obwinionego zarzuty naruszenia prawa procesowego i materialnego
przy ferowaniu zaskarżonego wyroku.
Przede wszystkim niesłuszny jest zarzut naruszenia art. 387 § 1 i § 2 k.p.k.
Powołane przepisy umożliwiają oskarżonemu, któremu zarzucono występek, złożenie
– do chwili zakończenia pierwszego przesłuchania na rozprawie głównej – wniosku o
wydanie wyroku skazującego i wymierzenie mu określonej kary lub środka karnego
bez przeprowadzenia postępowania dowodowego. Wniosek tej treści może być
uwzględniony, gdy okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości i cele
postępowania zostaną osiągnięte mimo nieprzeprowadzenia rozprawy w całości, a
nadto nie sprzeciwia się mu prokurator, zaś pokrzywdzony był należycie
powiadomiony o terminie rozprawy oraz pouczony o możliwości zgłoszenia przez
oskarżonego tegoż wniosku. Z mocy zawartego w art. 128 u.s.p. odesłania,
unormowana w art. 387 k.p.k. instytucja dobrowolnego poddania się karze może mieć
8
zastosowanie także w postępowaniu dyscyplinarnym sędziów (wyroki Sądu
Najwyższego: z dnia 17 czerwca 2003 r., SNO 33/03, LEX nr 470196; z dnia 25 maja
2005 r., SNO 23/05, LEX nr 472108 i z dnia 7 lipca 2006 r., SNO 26/06, LEX nr
472112). Zastosowanie tej instytucji możliwe jest jednak w razie kumulatywnego
spełnienia wszystkich przesłanek określonych w § 2 powołanego przepisu. Zasadnicze
znaczenie ma zaś wymaganie, aby okoliczności popełnienia przez oskarżonego
(obwinionego) zarzucanego mu czynu nie budziły wątpliwości. Chodzi przy tym nie
tylko o kwestię sprawstwa oskarżonego (obwinionego), lecz o wszystkie okoliczności,
które mają znaczenie dla ustalenia jego odpowiedzialności karnej (dyscyplinarnej), a
więc również właściwej oceny prawnej czynu będącego przedmiotem osądu, np.
rodzaju i stopnia zawinienia, skutku przestępczego działania, rozmiaru wyrządzonej
szkody (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 24 października 2007 r., IV KK 333/07,
LEX nr 346223 i z dnia 31 października 2008 r., II KK 198/08, OSNwSK 2008, nr 1,
poz. 2178). O tym, że okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości, nie może
przesądzać fakt przyznania się oskarżonego do winy, w sytuacji gdy nie złożył on
żadnych wyjaśnień co do okoliczności popełnienia czynu (wyrok Sądu Apelacyjnego
w Katowicach z dnia 22 stycznia 2009 r., II AKa 366/08, LEX nr 491183). Z drugiej
jednak strony zmienność postaw oskarżonego, który na określonym etapie
postępowania, to jest na rozprawie przed Sądem pierwszej instancji przyznał się do
winy, a potem cofnął przyznanie, nie musi stanowić przeszkody do ustalenia, że
zachodzą warunki zastosowania instytucji dobrowolnego poddania się karze (wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 2007 r., II KK 275/06, OSNKW 2007, nr 2, poz.
19). Z taką zaś sytuacją mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie. Obwiniony
sędzia w postępowaniu przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego zaprzeczył
popełnieniu zarzucanego mu przewinienia dyscyplinarnego, po czym na rozprawie
przed Sądem Apelacyjnym – Sądem Dyscyplinarnym wyraził gotowość dobrowolnego
poddania się karze, jednakże jego przyznanie się do winy nie było stanowcze i nie
towarzyszyło mu złożenie wyjaśnień co do okoliczności popełnienia przedmiotowego
czynu. W konsekwencji tegoż, Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji odmówił
wnioskowi obwinionego i przeprowadził całe postępowanie dowodowe w sprawie. W
rzeczywistości – wbrew zarzutowi obwinionego – w niniejszym przypadku nie doszło
do zastosowania przepisu art. 387 k.p.k.
Wyjaśnienia obwinionego, zarówno wtedy, gdy przyznaje się on do winy jak i
wtedy, gdy się do niej nie przyznaje, zachowują moc dowodową i powinny być
rozważone i ocenione przez sąd wyrokujący w sprawie (wyrok Sądu Najwyższego z
dnia 21 listopada 2007 r., V KK 186/07, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 2669). Sąd
Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny dokonał takiej właśnie oceny wyjaśnień
obwinionego, akcentując ich niespójność i zarazem sprzeczność z tą częścią materiału
dowodowego, której przypisał walor wiarygodności. Warto zauważyć, że w trakcie
9
przesłuchania na rozprawie obwiniony przyznał, że ma znajomych notariuszy i bywał
w ich kancelariach, jednak nie pamięta, czy odwiedzał kancelarię T. Ś. i nie kojarzy
nazwisk stron niedoszłej do skutku umowy sprzedaży nieruchomości. Jak słusznie
podkreślił Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji, obwiniony nie zaprzeczył
kategorycznie zaistnieniu zdarzeń objętych stawianym mu zarzutem. Zważywszy, że
obwiniony jest prawnikiem, wykonuje zawód sędziego, a więc znane mu są
konsekwencje określonych zachowań w postępowaniu sądowym, nie sposób uznać za
wiarygodną stawianą w odwołaniu tezę, iż złożony przezeń wniosek o dobrowolne
poddanie się karze podyktowany był tylko chęcią uniknięcia konfrontacji ze
świadkami. Jak sam przyznaje, jego postawa zmieniała się stosownie do pozyskiwanej
wiedzy o obciążającej go zawartości zgromadzonego materiału dowodowego, czy też
raczej – wobec zaniechania zaznajomienia się z aktami sprawy przed rozprawą –
kształtującego się w trakcie postępowania przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego
wyobrażenia obwinionego na ten temat. W tym też należy upatrywać przyczyn zmiany
stanowiska obwinionego odnośnie do sformułowanych pod jego adresem zarzutów.
Wyjaśnienia obwinionego w kwestii jego miejsca pobytu w czasie przedmiotowych
zdarzeń oraz przedłożone na ich poparcie dowody w postaci karty kredytowej i
bankomatowej zostały zaś ocenione przez Sąd w kontekście całokształtu
zgromadzonego materiału dowodowego.
W kwestii samego materiału dowodowego sprawy warto podkreślić, że
obwiniony nie kwestionuje jego kompletności, natomiast zmierza do podważenia
prawidłowości przeprowadzenia niektórych dowodów, dokonanej przez Sąd
Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny oceny ich wiarygodności i mocy oraz poczynionych
na tej podstawie ustaleń faktycznych i ich subsumpcji.
Rację ma odwołujący się zauważając, iż zgromadzony materiał dowodowy
zawiera szereg sprzeczności, a przesłuchiwani w sprawie świadkowie dzielą się na
dwie grupy: tych, którzy potwierdzili udział sędziego Sądu Okręgowego X. Y. w
zdarzeniach z dnia 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. (S. B., T. Ś., Marcin B., J. B.,
Aleksandra K.) oraz tych, którzy zaprzeczali obecności obwinionego w miejscu i
czasie owych zdarzeń (M. Z., B. J., M. D., G. M.). W tej sytuacji istotne znaczenie w
analizie prawidłowości zaskarżonego wyroku ma stwierdzenie, czy dokonana przez
Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji ocena wiarygodności dowodów
przeprowadzona została z zachowaniem reguł wynikających z art. 7 k.p.k.
Według utrwalonego w judykaturze poglądu przekonanie sądu o wiarygodności
jednych i niewiarygodności innych dowodów pozostaje pod ochroną powołanego
przepisu, jeśli jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu
okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem
dochodzenia prawdy materialnej (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowi wynik rozważenia
wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść
10
oskarżonego (art. 4 k.p.k.) oraz jest wyczerpująco i logicznie, z uwzględnieniem
wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, uargumentowane w uzasadnieniu
wyroku – art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 9 listopada
1990 r., WRN 149/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 41; z dnia 23 lipca 2003 r., V KK
375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; z dnia 3 lutego 2005 r. SNO 2/05, LEX nr
4 SNO 2/05, LEX nr 471932 i z dnia 5 marca 2008 r., IV KK 425/07, OSNwSK 2008,
nr 1, poz. 534). W przypadku, gdy – jako ma to miejsce w rozpoznawanej sprawie – z
materiału dowodowego wynikają różne wersje zdarzeń, sytuacja taka nie jest
równoznaczna z istnieniem niedających usunąć się wątpliwości w rozumieniu art. 5 §
2 k.p.k., a ewentualne zastrzeżenia w zakresie wiarygodności konkretnego dowodu lub
grupy dowodów można rozstrzygać wyłącznie na płaszczyźnie pozostawania przez sąd
w granicach swobodnej oceny dowodów określonej w art. 7 k.p.k. lub przekroczenia
tych granic (postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 16 czerwca 2005 r., II KK
257/04, OSNwSK 2005, nr 1, poz. 1184; z dnia 9 maja 2006 r., II KK 254/05,
OSNwSK 2006, nr 1, poz. 980; z dnia 20 września 2006 r., II KK 327/05, LEX nr
202149 i z dnia 8 stycznia 2007 r., V KK 176/06, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 84).
Granice te nie zostają zaś przekroczone, jeżeli Sąd rozważył, we wzajemnym ze sobą
powiązaniu, wynikające z każdego z zebranych w sprawie dowodów, okoliczności,
które mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia o winie oskarżonego, a więc gdy
ustalenia są efektem wszechstronnej oceny dowodów pochodzących zarówno ze
źródeł osobowych jak i rzeczowych (postanowienie Sądu Najwyższego: z dnia 18
stycznia 2007 r., III KK 440/06, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 218 i z dnia 24 stycznia
2007 r., II KK 267/06, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 276). Zasada swobodnej oceny
dowodów nie daje przy tym podstaw do apriorycznego preferowania lub
dyskwalifikowania jednych dowodów na rzecz drugich i to tylko dlatego, że uzyskano
je na określonym etapie postępowania (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia
13 stycznia 2005 r., II AKa 227/05, KZS 2006, nr 3, poz. 36). Dopiero taki sposób
dokonywania ustaleń, który pozostawia poza sferą rozważań niektóre istotne dowody i
okoliczności z nich wynikające, a z innych nie wyciąga oczywistych wniosków, jest
przejawem dowolnej, a nie swobodnej, oceny dowodów (wyroki Sądu Najwyższego: z
dnia 7 czerwca 2005 r., IV KK 29/05, OSNwSK 2005, nr 1, poz. 1078 i z dnia 23 lipca
2008 r., IV KK 208/06, LEX nr 445353).
Odnosząc powyższe rozważania do realiów niniejszej sprawy należy stwierdzić,
że dokonana przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ocena zgromadzonego
materiału dowodowego utrzymana jest w granicach zakreślonych normą art. 7 k.p.k.
Sąd uwzględnił bowiem wszystkie dowody, tak osobowe jak i rzeczowe, zebrane w
toku postępowania przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego oraz na rozprawie,
zarówno korzystne jak i niekorzystne dla obwinionego i odniósł się do nich, oceniając
11
ich wiarygodność i moc dowodową, a swoje stanowisko w tym zakresie wyczerpująco
i logicznie umotywował w uzasadnieniu wyroku.
Jak słusznie podkreślił Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji, złożone na
rozprawie zeznania świadków: S. B., T. Ś., Marcina B., Aleksandry K. i J. B. są spójne
z tymi, jakie składali oni przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego i wzajemnie
korespondują ze sobą odnośnie do przebiegu zdarzeń w Kancelarii Notarialnej T. Ś. w
Z. w dniach 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. oraz w siedzibie (...) Spółki z o.o. w pierwszej
z wymienionych dat. Potwierdzają one udział sędziego X. Y. w zajściach objętych
stawianym mu zarzutem.
Owej konsekwencji i spójności nie można natomiast przypisać zeznaniom
świadków: M. Z., B. J., M. D. i G. M.
Warto podkreślić, że również ta grupa świadków potwierdziła obecność
nieznajomego mężczyzny w związanych z zawarciem umowy przyrzeczonej
czynnościach w Kancelarii Notarialnej T. Ś. w dniu 29 czerwca 2007 r. Co więcej –
M. Z. przyznał fakt kontynuowania tegoż dnia w biurze S. B. negocjacji odnośnie do
warunków umowy oraz kolejnej wizyty złożonej we wspomnianej kancelarii celem
uzyskania oświadczenia notariusza na temat przyczyn niesfinalizowania transakcji. O
ile jednak świadek ten podczas przesłuchania przez Zastępcę Rzecznika
Dyscyplinarnego twierdził, że w opisanych zdarzeniach towarzyszyli mu tylko M. D. i
G. M., o tyle na rozprawie zeznał, iż brał w nich udział także ów trzeci mężczyzna.
Rzecz w tym, że zarówno M. D. jak i G. M. nie potwierdzili swojego uczestnictwa w
tychże dodatkowych spotkaniach. Prawdą jest, iż wszyscy wymienieni świadkowie
zaprzeczyli, aby znali obwinionego oraz by w trakcie czynności w kancelarii
notarialnej T. Ś. w dniu 29 czerwca 2007 r. ktokolwiek przedstawiał się jako sędzia
Sądu Okręgowego. Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji trafnie wszak zauważył, iż
zeznania B. J., M. D. i G. M. niewiele wnoszą do sprawy jeśli chodzi o przebieg
rozmów w kancelarii, gdyż świadkowie ci niewiele pamiętali na ten temat, zwłaszcza
że dwaj ostatni spędzili czas głównie lub wyłącznie w poczekalni. B. J. przyznała
jednak, że towarzyszący M. Z. mężczyzna miał wiedzę prawniczą i dlatego świadek
traktowała go jako doradcę strony. Zeznała również, iż podczas rozmów pojawiła się
sugestia odnośnie do długotrwałości i kosztowności ewentualnych procesów sądowych
i że wypowiedź taka padła prawdopodobnie z ust tej osoby. Świadek twierdziła także,
iż wspomniany mężczyzna był już na miejscu zdarzenia wraz z M. Z., kiedy w
towarzystwie swoich klientów M. D. i G. M. przyjechała samochodem do kancelarii
notarialnej i że to właśnie M. Z. przedstawił owego mężczyznę z imienia i nazwiska.
Zeznania świadka w tej części nie korespondują z zeznaniami M. Z., który zaprzeczał,
aby obecny w czynnościach notarialnych mężczyzna był mu wcześniej znany i
twierdził, że mężczyznę tego o imieniu Z. zaprosił M. D. Z kolei ten ostatni świadek
wyraził przypuszczenie, że mógł zaprosić nieznajomego mężczyznę do kancelarii
12
notarialnej, ale również nie potrafił powiedzieć niczego więcej na temat danych
personalnych tej osoby. Pomijając przedstawioną wyżej rozbieżność w zeznaniach
wymienionych świadków warto zauważyć, że zeznania M. Z., M. D. i G. M. odnośnie
do braku jakichkolwiek informacji o tożsamości wspomnianego mężczyzny są
nielogiczne. Trudno uznać za prawdziwą tezę, iż w tak ważnych dla stron umowy
czynnościach notarialnych uczestniczy (i to aktywnie) osoba niezaproszona przez
żadnego z kontrahentów i praktycznie nikomu nieznana. Co więcej – osoba ta bierze
następnie udział w zupełnie już poufnych rozmowach w siedzibie drugiej ze stron, a w
kilka dni później zgłasza się w kancelarii notarialnej i przejmuje cały ciężar
prowadzenia pertraktacji zmierzających do uzyskania od notariusza korzystnego dla
M. Z. oświadczenia na temat przyczyn niezawarcia umowy przyrzeczonej.
Reasumując: Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny dając wiarę zeznaniom
pierwszej w wymienionych grup świadków i odmawiając jej zeznaniom drugiej grupy
nie uchybił wynikającym z art. 7 k.p.k. regułom swobodnej oceny dowodów, a zarzut
naruszenia tego przepisu trzeba uznać za chybiony.
Również niesłuszny jest podniesiony przez obwinionego zarzut naruszenia przez
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny przepisu art. 4 k.p.k., wyrażającego adresowaną
do organów postępowania karnego ogólną dyrektywę w postaci zasady obiektywizmu.
Zarzut tej treści nie może stanowić samodzielnej podstawy odwoławczej, gdyż
cytowany przepis nie nakazuje ani nie zakazuje sądowi konkretnego sposobu
procedowania. Wykazanie, że w toku postępowania karnego doszło do naruszenia
tejże zasady wymaga wskazania uchybień konkretnym przepisom służącym jej
realizacji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2004 r., V KK 332/03,
OSNwSK 2004, nr 1, poz. 751). W niniejszym przypadku obwiniony formułując tej
treści zarzut nie wskazuje żadnego przepisu, którego naruszenie stanowiłoby
jednocześnie uchybienie owej zasadzie. W ocenie odwołującego się do naruszenia
przepisu art. 4 k.p.k. doszło wskutek niezbadania przez Sąd okoliczności
przemawiającej na korzyść obwinionego, a dotyczącej sposobu korzystania przezeń z
instrumentów bankowych, zwłaszcza nieoddawania przez obwinionego kart
bankowych innym osobom. Rzecz w tym, że obwiniony nie zawnioskował żadnych
dodatkowych dowodów, za pomocą których zamierzał wykazać swoje racje w tym
zakresie, a powołany przez niego dowód z karty kredytowej i bankomatowej został
przeprowadzony i oceniony przez Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji jako
niepodważający wiarygodności zeznań świadków zdarzenia. Tymczasem ustalenia
faktyczne powinny być konstruowane w oparciu o dowody, którym przyznano
przymiot wiarygodności. Skoro Sąd przyznał tę cechę dowodom niekorzystnym z
punktu widzenia obwinionego, to nie sposób czynić zarzutu naruszenia normy art. 4
k.p.k. O naruszeniu zasady obiektywizmu można byłoby mówić wtedy, gdyby
13
nastąpiło zupełne pominięcie przez Sąd dowodów zawnioskowanych przez
obwinionego.
Sam dowód ze wspomnianych kart kredytowej i bankomatowej został zaś
oceniony zgodnie z zasadami art. 7 k.p.k. Problem sprowadza się bowiem do
określenia mocy tegoż dowodu, którego autentyczności nikt nie neguje. Należy zadać
pytanie, czy za pomocą przedłożonych kart obwiniony był w stanie wykazać swoją
obecność w oddalonym o 120 km od Z. R. w dniach 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. i w
godzinach, na które przypadały przedmiotowe zdarzenia, a tym samym podważyć
wiarygodność zeznań tych świadków, którzy potwierdzali jego udział w opisanych
zajściach. W tej materii trzeba podzielić ocenę Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego, iż dowody te nie mają takiej mocy. Na podstawie karty kredytowej i
karty bankomatowej stosowanych przy użyciu tzw. PIN-u można jedynie ustalić fakt
przeprowadzenia za ich pomocą operacji finansowych w określonym miejscu i czasie,
jednak dowody te nie pozwalają na stwierdzenie, kto operacji tych dokonał, skoro
mogła to uczynić każda osoba znająca tenże numer identyfikacyjny. Wbrew
sformułowanemu w odwołaniu zarzutowi, nie było rzeczą Sądu Dyscyplinarnego
pierwszej instancji poszukiwanie dowodów na potwierdzenie faktu udostępnienia
przez obwinionego kart innym osobom, lecz to obwiniony – wobec obciążających go
zeznań świadków – powinien przedstawić takie dowody, które skutecznie
podważałyby wiarygodność niekorzystnego dlań materiału dowodowego.
Chybiony jest także zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. przez rozstrzygnięcie na
niekorzyść obwinionego niedających usunąć się wątpliwości dotyczących faktu
rozpoznania czy też nierozpoznania go przez świadków oraz pobytu obwinionego w
chwili zdarzenia w innej miejscowości.
Warto zatem zauważyć, że sformułowana w powołanym przepisie i będąca
wynikiem zasady domniemania niewinności reguła in dubio pro reo adresowana jest
do organów prowadzących postępowanie karne. Organy te mają obowiązek
zastosowania jej jedynie wówczas, gdy to one – a nie strony procesu – powezmą
wątpliwości, których nie można usunąć (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 11
października 2002 r., V KKN 251/01, Prok. i Pr. – wkł. 2003, nr 11, poz. 5 i z dnia 11
stycznia 2008 r., IV KK 477/07, OSNwSK 2008, nr 1, poz. 929 oraz postanowienia
SN: z dnia 9 czerwca 2005 r., V KK 438/04, OSNwSK 2005, nr 1, poz. 1132; z dnia
23 maja 2007 r., II KK 49/07, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 1129 i z dnia 21 lipca 2009
r., V KK 132/09, LEX nr 519641). Wynikające z materiału dowodowego sprawy różne
wersje wydarzeń nie są równoznaczne z istnieniem niedających się usunąć
wątpliwości w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k., gdyż w takim wypadku sąd orzekający
zobowiązany jest do dokonania ustaleń na podstawie swobodnej oceny dowodów i
dopiero wówczas, gdy wątpliwości nie zostaną usunięte, należy tłumaczyć je na
korzyść oskarżonego (postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 2005 r., II
14
K 257/05, OSNKW 2005, nr 9, poz. 86; z dnia 18 stycznia 2007 r., III KK 276/06,
OSNwSK 2007, nr 1, poz. 211 i z dnia 28 czerwca 2007 r., II KK 20/07, OSNwSK
2007, nr 1, poz. 1465). Zasada ta nie oznacza obowiązku wyboru przez sąd wersji
wydarzeń najkorzystniejszej dla oskarżonego, lecz zakaz czynienia niekorzystnych
domniemań w sytuacji, gdy stan dowodów nie pozwala na ustalenie faktów
(postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 16 listopada 2005 r., II KK 168/05,
OSNwSK 2005, nr 1, poz. 2082 i z dnia 2 sierpnia 2006 r., II KK 174/06, OSNwSK
2006, nr 1, poz. 1523). Wątpliwości, o jakich mowa w art. 5 § 2 k.p.k. odnoszą się
zatem do zagadnień związanych z ustaleniami faktycznymi, nie dotyczą natomiast
problemów w zakresie oceny dowodów, a więc stwierdzenia, który z wzajemnie
sprzecznych dowodów zasługuje na wiarę, a który tego waloru nie ma. Zasada in
dubio pro reo nie ogranicza utrzymanej w granicach art. 7 k.p.k. swobody oceny
dowodów, jeśli ta jest przeprowadzona racjonalnie. Wynikające z materiału
dowodowego różne wersje zdarzeń obligują sąd do dokonania ustaleń w oparciu o
reguły zawarte w art. 7 k.p.k. i dopiero w ostateczności, gdy mimo wykorzystania
wszelkich możliwości dowodowych i ocennych pozostają niedające się usunąć
wątpliwości, należy wytłumaczyć je w sposób najkorzystniejszy dla oskarżonego. Nie
dochodzi do naruszenia dyrektywy art. 5 § 2 k.p.k. w sytuacji, gdy ustalając przebieg
wydarzeń sąd orzekający oprze się na dowodach, które wspierają przyjęty stan
faktyczny z jednoczesnym przedstawieniem argumentacji przemawiającej za takim
wyborem i wskazaniem, dlaczego nie dano wiary dowodom przeciwnym. Jeżeli pewne
ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary tej lub inne grupie dowodów, a nawet
dania wiary zeznaniom tej samej osoby ale złożonym w różnych fazach postępowania
i sąd dokonał stanowczych ustaleń w tym zakresie, to ewentualne zastrzeżenia co do
oceny wiarygodności konkretnego dowodu mogą być rozstrzygane na płaszczyźnie
unormowań art. 7 k.p.k. (postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 10 grudnia 2003 r.,
V KK 72/03, LEX nr 83771; z dnia 13 stycznia 2004 r., V KK 170/03, LEX nr
109496; z dnia 9 września 2006 r., II KK 254/05, OSNwSK 2006, nr 1, poz. 980; z
dnia 4 stycznia 2007 r., II KK 176/06, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 84 i z dnia 25
kwietnia 2007 r., III KK 46/07, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 943).
W niniejszej sprawie, mimo istnienia różnych wersji wydarzeń przedstawianych
przez obwinionego i świadków, Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny po rozważeniu
wszystkich dowodów i dokonaniu ich analizy poczynił stanowcze ustalenia w zakresie
stanu faktycznego, nie sygnalizując w uzasadnieniu wyroku żadnych niedających się
usunąć wątpliwości. Zgłaszane w odwołaniu wątpliwości są natomiast zastrzeżeniami
samego obwinionego pod adresem zaprezentowanej przez Sąd pierwszej instancji
oceny dowodu z niekorzystnych dla niego zeznań świadków oraz powołanych przezeń
kart kredytowej i bankomatowej.
15
Tymczasem wiarygodność, a zwłaszcza moc, tego ostatniego dowodu dla
wykazania nieobecności obwinionego w miejscu zdarzeń została rozważona przez Sąd
w sposób odpowiadający regułom wynikającym z art. 7 k.p.k. i szczegółowo
umotywowana w uzasadnieniu orzeczenia. W konsekwencji tegoż, oparcie ustaleń w
tym zakresie na przeciwnych dowodach z zeznań świadków, nie może być uznane za
naruszające zasadę in dubio pro reo.
Podobnie trzeba odnieść się do zastrzeżeń obwinionego odnośnie do oceny
wiarygodności zeznań S. B., T. Ś., Marcina B., J. B. i Aleksandry K. wobec
podnoszonego w odwołaniu faktu nierozpoznania go przez tych świadków. Nie można
dyskredytować zeznań świadków tylko z tego powodu, że występują w nich pewne
niedokładności i drobne sprzeczności w opisie wyglądu sprawcy zarzucanego czynu,
zwłaszcza gdy są one wynikiem znacznej odległości czasowej między datą zdarzeń, a
terminem przesłuchań przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego i Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji. Warto podkreślić, że okazane świadkom fotografie
obwinionego pochodziły z 1994 r. i 2001 r., a wspomniane przesłuchania miały
miejsce w trzy lata po zdarzeniu. Nie jest trafny zarzut obwinionego, iż żaden ze
świadków nie rozpoznał go w trakcie postępowania dyscyplinarnego. Świadek S. B.
rozpoznał bowiem obwinionego tak na okazanych mu przez Zastępcę Rzecznika
Dyscyplinarnego zdjęciach, jak i na rozprawie. Również świadek J. B. po pierwotnym
zaprzeczeniu, że zna obwinionego oświadczyła, iż przychyla się ku stwierdzeniu
podobieństwa obwinionego do osoby towarzyszącej M. Z. w rozmowach w biurze S.
B. w dniu 29 czerwca 2007 r. Natomiast pozostali świadkowie wprawdzie na
rozprawie oświadczyli, że nie znają obwinionego, jednak podtrzymali swoje zeznania
złożone przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego podczas których stwierdzili
podobieństwo okazanego im wizerunku obwinionego (zwłaszcza jego zdjęcia w
dowodzie osobistym) do uczestnika zdarzeń z dnia 29 czerwca i 2 lipca 2007 r.
Jedynie świadek Aleksandra K. przyznała, iż nie jest w stanie rozpoznać owego
mężczyzny, tak na zdjęciach, jak i w bezpośrednim kontakcie, gdyż nie ma pamięci do
twarzy. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny odniósł się zatem do zeznań świadków
złożonych w obydwu fazach postępowania i ocenił wartość dowodu z okazania
wizerunku obwinionego w kontekście całokształtu zgromadzonego materiału
dowodowego, eksponując w uzasadnieniu wyroku zgodność relacji tej grupy osób
odnośnie do przebiegu zdarzeń i udziału w nich sędziego Sądu Okręgowego X. Y.
Co do samego dowodu z okazania rację ma obwiniony podkreślając, że chociaż
w świetle art. 173 k.p.k. czynność okazania powinna być przeprowadzona w sposób
wyłączający sugestię, to przepis ten nie precyzuje wymagań dla zrealizowania tej
reguły. Okazanie jest formą przesłuchania, do którego powinno dojść, gdy zeznania
uzyskane od świadka zawierają dokładny opis rozpoznawanej osoby, a z relacji
świadka wynika, że będzie w stanie dokonać rozpoznania tej osoby. Do zasadniczych
16
elementów, jakie powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w protokole omawianej
czynności, należą adnotacje o rozpoznaniu lub nierozpoznaniu przez świadka okazanej
osoby czy jej wizerunku, wskazanie cech, w oparciu o które dokonano identyfikacji
oraz – w miarę możności – informacje odnośnie do zachowania samego świadka. W
niniejszej sprawie protokoły przesłuchań świadków przez Zastępcę Rzecznika
Dyscyplinarnego odpowiadają powyższym kryteriom, a zawarte w uzasadnieniu
odwołania przypuszczenia o możliwości okazania świadkom wizerunku obwinionego
w okolicznościach niewyłączających sugestii nie znajdują odzwierciedlenia w treści
tychże protokołów.
Wreszcie w kwestii zarzutu naruszenia art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. godzi się
przypomnieć, że zgodnie z powołanym przepisem uzasadnienie wyroku powinno
zawierać wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na
jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych.
Niespełnienie ustawowych wymagań w zakresie konstrukcji uzasadnienia orzeczenia
nie może być utożsamiane z wadliwością rozstrzygnięcia. W judykaturze wyrażany
jest pogląd, iż naruszenie art. 424 k.p.k. nie może mieć wpływu na treść wyroku, gdyż
do sporządzenia uzasadnienia, a zatem do ewentualnego naruszenia tegoż przepisu,
dochodzi już po wydaniu wyroku (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1984 r.,
IV KR 261/83, OSNPG 1984, nr 7-8, poz. 85). W zdecydowanej większości orzeczeń
Sądu Najwyższego przyjmuje się jednak, że uzasadnienie wyroku jest podstawowym
środkiem kontroli jego prawidłowości, a instancja odwoławcza głównie przez pryzmat
uzasadnienia sprawdza, czy sąd pierwszej instancji oparł ustalenia faktyczne na
analizie całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie. Wyrok, którego
uzasadnienie dotknięte jest wadami konstrukcyjnymi, nie poddaje się owej kontroli, co
powoduje z reguły jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Jednak nie każde niestaranne (lub nawet wadliwe) sporządzenie uzasadnienia wyroku
uniemożliwia przeprowadzenie kontroli instancyjnej. Do uchylenia wyroku może
prowadzić jedynie taka wadliwość uzasadnienia, ze względu na którą sąd odwoławczy
nie może w sposób merytoryczny ustosunkować się do zarzutów i wniosków środka
odwoławczego. Niekiedy, mimo wadliwości uzasadnienia, istnieje możliwość
dokonania tego rodzaju kontroli, gdy zebrane dowody pozwalają na sprawdzenie
zasadności zarzutów odwoławczych oraz na ocenę trafności i prawidłowości
kontrolowanego orzeczenia (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 14 września 1983 r., V
KRN 197/83, OSNKW 1984, nr 3-4, poz. 40 i z dnia 7 października 1983 r., Rw
797/83, OSNKW 1984, nr 5-6, poz. 58).
Nie ma racji odwołujący się zarzucając, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku w
ogóle nie zawiera wskazania przyczyn, dla jakich Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny oparł swoje ustalenia wyłącznie na rozpoznaniu dokonanym przez
świadków w postępowaniu przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego, a pominął fakt
17
nierozpoznania obwinionego przez tych samych świadków na rozprawie. Wprawdzie
uzasadnienie orzeczenia mogłoby być sporządzone staranniej, jednak jego lektura
pozwala na kontrolę instancyjną wyroku również w kwestionowanym przez
obwinionego zakresie. Z zamieszczonego w uzasadnieniu orzeczenia zestawienia
zeznań S. B., T. Ś., Marcina B., J. B. i Aleksandry K. jednoznacznie wynika, że Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji rozważył spostrzeżenia tych świadków odnośnie do
identyfikacji obwinionego zarówno na podstawie jego wizerunku jak w bezpośredniej
styczności na rozprawie, dokonując ustaleń faktycznych miał zaś na względzie cały
materiał dowodowy pochodzący z tychże źródeł osobowych. W uzasadnieniu wyroku
podkreślono, że nie wszyscy świadkowie wchodzący w skład tej grupy mieli trudności
z rozpoznaniem obwinionego na rozprawie. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny
uznał za bardziej miarodajne dla dokonania ustaleń faktycznych wyniki okazania
wizerunku obwinionego z fazy postępowania przed Zastępcą Rzecznika
Dyscyplinarnego i motywował swoją decyzję w tym względzie m. in. zbieżnością tego
dowodu z konsekwentnymi zeznaniami wszystkich wymienionych świadków na temat
przebiegu przedmiotowych wydarzeń i udziału w nich sędziego X. Y. W świetle
powyższego nie można przyjąć tezy o takim sporządzeniu uzasadnienia wyroku, które
wyklucza kontrolę prawidłowości dokonanej przez Sąd Dyscyplinarny oceny
zgromadzonego materiału dowodowego i poczynionych na tej podstawie ustaleń.
Wobec bezzasadności zarzutów odwołania dotyczących sposobu
przeprowadzenia przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny poszczególnych
dowodów i ich oceny, chybiony jest też zarzut błędu w ustaleniach faktycznych,
mający wpływ na treść rozstrzygnięcia. Ów błąd – zdaniem odwołującego się – miałby
polegać na przyjęciu, iż w dniach 29 czerwca i 2 lipca 2007 r. obwiniony przebywał w
Kancelarii Notarialnej T. Ś. w Z., a nie w R. O błędzie w ustaleniach faktycznych
można byłoby mówić wówczas, gdyby ustalenia Sądu w tym zakresie nie miały
żadnego oparcia w materiale dowodowym sprawy lub pozostawały w sprzeczności z
dowodami, jakie zostały ocenione przezeń jako wiarygodne. Jeśli jednak wobec różnic
w zeznaniach świadków ustalenia poczyniono na podstawie tej części dowodów,
którym Sąd dał wiarę i logicznie uzasadnił swoją decyzję, a zastrzeżenia strony
dotyczą oceny przez Sąd materiału dowodowego sprawy, mamy w istocie do czynienia
z zarzutem naruszenia art. 7 k.p.k., nie zaś z zarzutem wywodzonym z unormowania
art. 438 pkt 3 k.p.k.
Również ostatni z zarzutów odwołania, chociaż sformułowany jest jako zarzut
naruszenia prawa, tj. w postaci art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o
ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm. – dalej: u.s.p.), w
rzeczywistości stanowi polemikę z dokonanymi przez Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny ustaleniami w zakresie faktu popełnienia przez obwinionego
18
zarzucanego mu czynu, a nie subsumpcji owych ustaleń w kontekście powołanego
przepisu.
Wypada zauważyć, że przepis art. 107 § 1 u.s.p., stanowiący materialną
podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziego, precyzuje generalne znamiona
deliktu dyscyplinarnego, których konkretyzacja następuje w wyroku sądu
dyscyplinarnego i powinna przybrać postać jednoznacznego określenia tego deliktu
jako przewinienia służbowego (ze wskazaniem naruszonych przez sędziego norm
konkretnego aktu prawnego) lub uchybienia godności (z dokładnym opisem
zachowania obwinionego, przynoszącym ujmę pełnionemu urzędowi). Przewinienie
służbowe od uchybienia godności urzędu odróżnia bowiem to, że pierwszy z
wymienionych deliktów dyscyplinarnych jest z reguły następstwem naruszenia
określonych obowiązków przewidzianych odpowiednimi przepisami, natomiast drugi
obejmuje wszelkie inne zachowania sędziego w służbie i poza służbą, w życiu
społecznym a nawet prywatnym (nieetyczne, niemoralne, gorszące), które przynoszą
ujmę stanowisku sędziego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 września 2007 r., SNO
50/07, LEX nr 471858). Każde z opisanych hipotezą normy art. 107 § 1 u. s. p.
przewinień dyscyplinarnych musi charakteryzować się bezprawnością zachowania
sprawcy i jego winą w każdej jej postaci, także nieumyślnej (wyroki Sądu
Najwyższego: z dnia 4 września 2003 r., SNO 51/03, LEX nr 470251; z dnia 16 maja
2006 r., SNO 19/06, LEX nr 472175 i z dnia 7 maja 2007 r., SNO 28/07, LEX nr
471856).
W rozpoznawanej sprawie zarzucane obwinionemu zachowanie w postaci
wspomagania interesów M. Z., udzielaniu mu porad prawnych w toku czynności
cywilnoprawnej, a przez to wzbudzeniu w drugiej stronie tej czynności – S. B.
przeświadczenia o możliwości wpływania na tok ewentualnych postępowań sądowych
oraz żądaniu od notariusza T. Ś. sporządzenia oświadczenia o treści nie w pełni
odpowiadającej rzeczywistemu przebiegowi zdarzeń w trakcie czynności notarialnej z
dnia 29 czerwca 2007 r., zostało zakwalifikowane jako przewinienie dyscyplinarne
polegające na uchybieniu godności sprawowanego urzędu. Kwalifikację tę należy
uznać za prawidłową. W doktrynie wyrażany jest pogląd, iż wzorzec postępowania
sędziego został określony dwoma przepisami ustawy ustrojowej: w art. 66 u.s.p.,
zawierającym tekst ślubowania składanego przy powołaniu na stanowisko i w art. 82
u.s.p. zobowiązującym sędziego m. in. do unikania poza służbą wszystkiego, co
mogłoby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabiać zaufanie do jego
bezstronności. Godność urzędu utożsamiana jest z obowiązkiem dochowania
wierności ślubowaniu sędziowskiemu, utrzymania nieposzlakowanego charakteru, a
także strzeżenia powagi stanowiska sędziowskiego, jak również unikania wszystkiego,
co mogłoby przynieść mu ujmę (por. T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski –
Komentarz do Prawa o ustroju sądów powszechnych i Ustawy o Krajowej Radzie
19
Sądownictwa, Warszawa 2002, s. 231; J. R. Kubiak, J. Kubiak – Odpowiedzialność
dyscyplinarna sędziów, PS, 1994, nr 4, s. 3). Wszelkie zachowania, które prowadzą do
zachwiania wizerunku sędziego jako osoby bezstronnej, uchybiają godności urzędu.
Godność urzędu doznaje bowiem uszczerbku nie tylko w razie stronniczości sędziego
przy rozpoznawaniu konkretnej sprawy, ale także wówczas, gdy powstają uzasadnione
obawy, że postępowanie sędziego poza służbą podważa zaufanie do niego jako osoby
wyposażonej w walor bezstronności (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 czerwca
2005r., SNO 29/05, LEX nr 471914). Wykorzystywanie przez sędziego pozycji
zawodowej i prestiżu sprawowanego urzędu w celu wspierania interesu własnego lub
innych osób pozostaje w sprzeczności z normą § 3 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej
Sędziów, stanowiącego załącznik do uchwały nr 16/2003 Krajowej Rady Sądownictwa
z dnia 19 lutego 2003 r. (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 13 października 2005 r.,
SNO 47/05, LEX nr 471963 i z dnia 23 lutego 2006 r., SNO 2/06, LEX nr 470230).
W świetle powyższych rozważań brak jest podstaw do zmiany zaskarżonego
wyroku i uniewinnienia sędziego X. Y. od zarzucanego mu przewinienia
dyscyplinarnego.
W sprawie zastosowanie mają jednak przepisy art. 108 § 1 i § 2 u.s.p. Przewidują
one trzyletnie terminy przedawnienia dotyczące wszczęcia postępowania
dyscyplinarnego i karalności przewinienia. Po upływie trzech lat od chwili popełnienia
czynu nie można bowiem wszcząć postępowania dyscyplinarnego. Jeżeli zaś w tym
okresie wszczęto postępowanie, lecz nie zostało ono prawomocnie zakończone przed
upływem tegoż terminu, sąd dyscyplinarny orzeka o popełnieniu przewinienia
dyscyplinarnego i umarza postępowanie w zakresie wymierzenia kary. Skoro w
przedmiotowym przypadku postępowanie wszczęte przed upływem trzech lat od daty
popełnienia zarzucanego obwinionemu przewinienia dyscyplinarnego (tj. od dnia 29
czerwca i 2 lipca 2007 r.) nie zostało prawomocnie zakończone do upływu
ustawowego terminu, konieczna była częściowa zmiana zaskarżonego wyroku i
umorzenie postępowania w zakresie wymierzenia kary.
Mając powyższe na względzie, z mocy art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p.
orzeczono o częściowej zmianie zaskarżonego wyroku, zaś o kosztach rozstrzygnięto
w myśl art. 133 u.s.p.