Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1422/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 stycznia 2016 r.

Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Michał Bober

Sędziowie:

SSA Lucyna Ramlo

SSA Grażyna Horbulewicz (spr.)

Protokolant:

stażysta Anita Musijowska

po rozpoznaniu w dniu 28 stycznia 2016 r. w Gdańsku

sprawy (...) D. S. i wspólnicy Spółki komandytowej

oraz D. S.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S.

o objęcie ubezpieczeniem społecznym

na skutek apelacji (...) D. S. i wspólnicy Spółki komandytowej

od wyroku Sądu Okręgowego w Słupsku V Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 30 kwietnia 2015 r., sygn. akt V U 1059/14

oddala apelację.

SSA Lucyna Ramlo SSA Michał Bober SSA Grażyna Horbulewicz

Sygn. akt III AUa 1422/15

UZASADNIENIE

D. S. oraz płatnik składek (...) D. S. i wspólnicy spółka komandytowa odwołali się od decyzji wydanej przez organ rentowy w dniu 15 października 2014 r., stwierdzającej, że D. S. nie podlega, jako pracownik ubezpieczeniom społecznym u płatnika składek: (...) sp. komandytowa od 1 marca 2014 r., domagając się jej zmiany i uznania, iż ubezpieczeniu takiemu podlega.

W odpowiedzi na odwołanie pozwany wniósł o jego oddalenie.

Wyrokiem z dnia 30 kwietnia 2015 r. Sąd Okręgowy w Słupsku V Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w punkcie 1 oddalił oba odwołania i w punkcie 2 zasądził od skarżących na rzecz organu rentowego kwoty po 60 zł tytułem kosztów procesu. Uzasadniając swoje stanowisko Sąd wskazał, że umową zawartą w formie aktu notarialnego dnia 16 października 2008 r. D. S. oraz jej ojciec Z. D. (1) zawiązali spółkę pod firmą: (...) spółka komandytowa, której przedmiotem była, między innymi sprzedaż, kupno nieruchomości na własny rachunek, pośrednictwo w obrocie nieruchomościami, wynajem i zarządzanie nieruchomościami własnymi i dzierżawionymi.

Wspólnikami spółki zostali D. S. - komplementariusz oraz Z. D. (1)- komandytariusz.

D. S. przyjęła odpowiedzialność za zobowiązania spółki bez ograniczenia, odpowiedzialność Z. D. (2) ograniczona została do wysokości wniesionego wkładu, tj. do kwoty 2.500 zł.

Kapitał zakładowy spółki wyniósł 5.000 zł., składały się na niego wkłady gotówkowe wniesione przez wspólników w częściach, po 2500 zł. każdy.

W umowie tej ustalono także, iż prawo do reprezentowania spółki i prowadzenia jej spraw przysługuje komplementariuszowi, natomiast komandytariusz może reprezentować spółkę, jako pełnomocnik. Nadto postanowiono w niej, że podział głosów przy podejmowaniu uchwał jest taki, że komplementariuszowi przysługuje 1 głos, a komandytariuszowi 2 głosy.

D. S. od 28 lutego 2014 r. została zgłoszona do ubezpieczeń społecznych, jako osoba prowadząca działalność gospodarczą.

D. S. w 2007 r. ukończyła studia na Politechnice (...), na Wydziale Mechanicznym w zakresie inżynierskiego zastosowania komputerów, uzyskując tytuł magistra inżyniera. Nadto ukończyła 2 semestralne studia podyplomowe w zakresie zarządzania nieruchomościami w Akademii Rolniczej w S. oraz w zakresie pośrednictwa w obrocie nieruchomościami w Politechnice (...).

W dniu 28 lutego 2004 r. D. S. zawarła z (...) Sp. Komandytową umowę o pracę, przy czym spółkę przy tej czynności reprezentował Z. D. (1) - komandytariusz, działając w oparciu o udzielone mu pełnomocnictwo.

Umowa zawarta została na czas nieokreślony od 1 marca 2014 r. Wnioskodawczyni została zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku dyrektora ds. finansowych za wynagrodzeniem zasadniczym 8000 zł. brutto.

Zakres obowiązków na stanowisku dyrektora do spraw finansowych obejmował: kształtowanie i realizację strategii finansowej spółki, nadzór na przygotowaniem sprawozdań i raportów finansowych, nadzór nad przygotowaniem i kontrolę realizacji rocznego budżetu, planów wieloletnich, optymalizację polityki podatkowej, optymalizację struktury kosztów i poziomu majątku obrotowego, ocenę projektów inwestycyjnych, odpowiedzialność za płynność finansową, zabezpieczenie ryzyka kursowego oraz stóp procentowych, kontakty i współpracę z bankami, inwestorami, organami podatkowymi, nadzór nad pracą działów finansowo-księgowego, IT, administracji, politykę zatrudniania, zarządzania, motywowania i rozwoju pracowników, organizowanie efektywne i prawidłowe własnego czasu pracy, weryfikację działań konkurencji w porozumieniu z dyrekcją spółki, kontrolę prawidłowego obiegu dokumentów, dbałość o podnoszenie świadomości i kwalifikacji pracowników poprzez szkolenia w zakresie własnym, tworzenie zaplecza rekrutacyjnego, dobór odpowiedniej kadry pracowniczej i bezpośrednie nią zarządzanie, wdrażanie nowego pracownika, weryfikację czasu pracy, udzielanie i nadzór nad stanem urlopów, nadzór nad prawidłowym użytkowaniem sprzętu technicznego z uwzględnieniem przestrzegania terminów konserwacji i serwisowania oraz aktywne uczestnictwo w pracy dotyczącej sprzedaży.

W umowie nie wskazano komu podlega pracownik – używając jedynie określenia - bezpośredniemu przełożonemu.

D. S. od 10 kwietnia 2014 r. była niezdolna do pracy w związku z ciążą, w której była od listopada 2013 r. - w sierpniu 2014 r. urodziła dziecko. Aktualnie wnioskodawczyni korzysta z urlopu macierzyńskiego.

Zaskarżoną w niniejszej sprawie decyzją pozwany orzekł, iż D. S. nie podlega ubezpieczeniom społecznym u płatnika składek – (...) Spółka Komandytowa, jako pracownik od 1 marca 2014 r.

Weryfikując trafność decyzji pozwanego, Sąd przeprowadził postępowanie dowodowe, w wyniku którego ustalił, że zawarta pomiędzy stronami umowa o pracę nie nosi cech podporządkowania, gdyż zakres czynności przewidziany dla pracownika związany jest z prowadzeniem spraw spółki - co wynika z kompetencji komplementariusza spółki komandytowej jakim jest D. S..

Ubezpieczona uzasadniając podjęte przez spółkę kroki w zakresie zawarcia umowy o pracę podkreślała, że wynikały one z nowej koncepcji rozwoju spółki - zagospodarowania własnych nieruchomości na potrzeby realizacji budowy osiedla mieszkaniowego na gruntach należących do spółki o powierzchni 13.000 m 2, które zbudować miały lokalne spółki developerskie. Realizując powyższe, wnioskodawczyni, w okresie od 1 marca 2014 r. odbyła 4 spotkania z w celu przedstawienia wizualizacji powstania budynków mieszkalnych na terenach należących do spółki z miejscowymi developerami oraz odbyła rozmowy telefoniczne – 2 w celu umówienia się na spotkanie z prezesami spółek developerskich, 3 z pracownikami firm w celu zasięgnięcia informacji o chęci zabudowy działek i 1 w celu uzyskania informacji o prowizji od sprzedaży w biurze pośrednictwa nieruchomościami.

Spółka (...) zatrudnia księgową i informatyka w wymiarze po ½ czasu pracy za wynagrodzeniem około 3000 zł. netto, pracownika biurowego w pełnym wymiarze czasu pracy za wynagrodzeniem brutto 3000 zł. Komandytariusz Z. D. (1) jest także pracownikiem spółki - zatrudnionym za wynagrodzeniem 8.000 zł. netto.

Spółka uzyskuje dochody z tytułu najmu powierzchni użytkowych około 35-40.000 zł. w skali miesiąca.

Spółka nie posiada żadnych zaległości z tytułu składek, czy podatków. Jej majątek nieruchomy stanowi wartość około 1,5 mln złotych.

Spór w analizowanej sprawie koncentrował się na kwestii, czy D. S., jako wspólnik spółki komandytowej - komplementariusz - może posiadać równocześnie status pracownika w rozumieniu art. 8 ust 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i na tej podstawie podlegać obowiązkowo pracowniczemu ubezpieczeniu społecznemu.

Mając na uwadze poczynione ustalenia faktyczne, Sąd zważył, że zgodnie z treścią art. 102 k.s.h. spółką komandytową jest spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki, co najmniej jeden ze wspólników odpowiada bez ograniczenia – komplementariusz, a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika komandytariusza jest ograniczona. Komplementariusz, w zakresie odpowiedzialności upodabnia się do wspólnika jawnego. Do jego obowiązków należy prowadzenie spraw spółki, które jest tożsame z pojęciem zarządzania czy kierowania, odnosi się do czynności związanych z działalnością wewnętrzną spółki i stanowi proces polegający na wydawaniu decyzji, podejmowaniu uchwał, organizowaniu działalności spółki, prowadzeniu negocjacji oraz działań marketingowych w taki sposób, aby były zgodne z przedmiotem działania spółki i prowadziły do osiągnięcia określonego celu gospodarczego.

Za reprezentację i prowadzenie spraw spółki komplementariusz nie otrzymuje wynagrodzenia, ale jest uprawniony do udziału w zyskach spółki.

Sąd podkreślił, że wspólnik spółki komandytowej może zawrzeć ze spółką umowę o pracę, umowę o dzieło i pobierać z tego tytułu wynagrodzenie jedynie wówczas, gdy zakres czynności objętych taką umową nie pozostaje w zakresie działalności spółki.

Przekładając zaprezentowane rozważania prawne na grunt analizowanej sprawy, Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że zarówno treść umowy spółki komandytowej, jak i zakres czynności D. S. - również w kontekście zeznań stron - prowadzi do wniosku, że nie doszło do rozdzielenia charakteru czynności w ramach przedmiotu działalności spółki od świadczonej na jej rzecz przez D. S. pracy, albowiem czynności, jakie miała wykonywać w ramach umowy o pracę, stanowią szeroko rozumiane prowadzenie spraw spółki.

W realiach przedmiotowej sprawy zebrany materiał dowodowy nie dawał podstaw do uznania, że umowa zawarta pomiędzy wspólnikiem - komplementariuszem, a spółką zawierała elementy stosunku pracy, o których mowa w art. 22 k.p., a w szczególności element „podporządkowania pracodawcy”.

Status pracownika został w analizowanej sprawie zdominowany przez właścicielski status wspólnika spółki.

Nadto, Sąd zaznaczył, że umowa o pracę została zawarta ze strony spółki przez komandytariusza, na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez D. S., co ostatecznie oznacza, że ubezpieczona zawarła umowę sama ze sobą.

W tym stanie rzeczy, uznając odwołania za bezzasadne, Sąd na mocy art. 477 14§1 k.p.c., orzekł, jak w pkt I sentencji.

O kosztach procesu orzeczono na mocy art. 98 i 99 k.p.c. oraz § 12 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2008 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych - jak w punkcie II wyroku.

Apelację od wyroku wywiedli wnioskodawcy zaskarżając go w całości i zarzucając mu: 1) naruszenie prawa materialnego, tj. art. 6 ust. 1, pkt 5, art. 8 i art. 12 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych poprzez błędne przyjęcie, że ubezpieczona nie podlega ubezpieczeniu społecznemu z tytułu umowy o pracę zawartej pomiędzy nią a zainteresowanym;

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia po­legający na ustaleniu, że zakres obowiązków pracowniczych ubezpieczonej dotyczył wyłącznie prowadzenia spraw spółki;

3) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia po­legający na ustaleniu, że ubezpieczanej i zainteresowanego nie łączyła umowa o pracę;

4) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia polegający na ustaleniu, że ubezpieczona zawarła umowę sama ze sobą.

Mając na uwadze powyższe skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie odwołana oraz zasądzenie na rzecz ubezpieczonej i zainteresowanego kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za obie instancje, względnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Uzasadniając swoje stanowisko apelujący zaznaczyli, że nie podzielają stanowiska Sądu I instancji, z którego wynika, iż czynno­ści wykonywane w ramach umowy o pracę przez D. S. były czynnościami, co do wykonywania których zobowiązana była jako wspólnik i komandytariusz - w ra­mach prowadzenia spraw spółki. D. S. wykazała bowiem, iż z uwagi na wykształcenie kierunkowe zajęła się w spółce w ramach stosunku pracy - wykonywaniem czynno­ści mających doprowadzić do realizacji nowego kierunku rozwoju spółki tj. realizacji budowy osiedla mieszkaniowego. Dotychczasowe obowiązki D. S., jako komplementariusza sprowadzały się do nadzorowania pracy trzech pracowników. Działalność gospodarcza spółki ograniczała się do wynajmowania posiadanych powierzchni biurowych i magazynowych i z tego tytułu D. S. nie otrzymywała wynagrodzenia.

Nowa aktywność spółki wiązała się z koniecznością zatrudnienia dodatkowego pracownika, który wykonywałby czynności w celu realizacji nowej koncepcji. I nie mogą być one - wbrew twierdzeniom Sądu I instancji - kwalifikowane, jako prowadzenie spraw spółki. Sąd I instancji posłużył się stwierdzeniem „szeroko rozumiane prowa­dzenie spraw spółki”, pod które można włączyć każdą ak­tywność pracowniczą wykonywaną w spółce począwszy od stricte zarządzania spół­ką, czynności informatyka na czynnościach pracowników gospodarczych zakończyw­szy. Gdyby w taki sposób definiować prowadzenie spraw spółki niemożliwym byłoby zatrudnienie wspólnika przez spółkę w jakimkolwiek przypadku.

Spółki osobowe prawa handlowego mają podmiotowość prawną i mogą zawierać ze wspólnikami umowy, w tym m.in. umowy o pracę.

Apelująca podniosła, że powierzone jej zadania nie mieszczą się w zakresie obowiązków wspólnika - tj. prowadzenia spraw spółki i reprezentowania jej na zewnątrz.

Ponadto - zdaniem skarżącej - za chybiony należy uznać zarzut, iż D. S. zawarła umowę sama ze sobą albowiem zawarła ją ze spółką, reprezentowaną przez komandytariusza Z. D. (1). Fakt, że pełnomocnictwa do reprezentowania spółki udzieliła komandytariuszowi D. S. nie oznacza, iż zawarła umowę samą ze sobą, zwłaszcza wobec ustalenia, że pełnomocnictwa nie udzielała w imieniu własnym, lecz w imieniu spółki.

Zdaniem wnioskodawczyni zaoferowane przez strony dowodowy prowadziły do jednoznacznego ustalenia, że D. S. w spornym okresie była pracownikiem i podlegała z tego tytułu obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że w ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o materiał dowodowy, którym dysponował, zaś w swych ustaleniach i wnioskach nie wykroczył poza ramy swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodów wynikające z art. 233 k.p.c. A zatem nie dopuścił się uchybień procesowych, które uzasadniałyby ingerencję sądu odwoławczego w treść zaskarżonego orzeczenia. W konsekwencji Sąd Apelacyjny zaakceptował w całości ustalenia faktyczne sądu pierwszej instancji, traktując je jak własne, nie widząc w związku z tym konieczności ich ponownego szczegółowego przytaczania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., sygn. I PKN 339/98, opubl. OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

W rozpoznawanej sprawie Sąd Okręgowy rozważał, czy umowa o pracę zawarta pomiędzy D. S. – komplementariuszem spółki komandytowej (...) i wspólnicy a (...) D. S. i wspólnicy spółką komandytową reprezentowaną przez drugiego wspólnika Z. D. (1) -komandytariusza była czynnością prawną, w wyniku której doszło do nawiązania stosunku pracy w myśl przepisów Kodeksu pracy, czy też była ona czynnością pozorną, zawartą wyłącznie w celu uzyskania świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Takie stanowisko Sądu pierwszej instancji znajduje uzasadnienie w od dawna ugruntowanym poglądzie Sądu Najwyższego, zgodnie z którym do objęcia pracowniczym ubezpieczeniem społecznym nie może dojść wówczas, gdy zgłoszenie do ubezpieczenia dotyczy osoby, która nie jest pracownikiem, a zgłoszenie to następuje pod pozorem zatrudnienia (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 6 grudnia 1990 r., sygn. akt II UR 9/90, OSP 1991 nr 7-8, poz. 172; 17 grudnia 1996 r., sygn. akt II UKN 32/96, OSNAPiUS 1997 nr 15, poz. 275; 16 marca 1999 r., sygn. akt II UKN 512/98; 28 lutego 2001 r., sygn. akt II UKN 244/00). To oczywiste wymaganie wynika z artykułów; 6 ust. 1, 8 ust. 1, 11 ust. 1 oraz 13 pkt 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2013 r., poz. 1442).

Wskazać należy, że jeżeli w treści stosunku prawnego łączącego strony (ocenianego nie tylko przez treść umowy, ale przede wszystkim przez sposób jego wykonywania) przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy określone w art. 22 § 1 k.p. (obowiązek pracownika świadczenia pracy osobiście, w sposób ciągły; obowiązek świadczenia pracy na rzecz i pod kierownictwem pracodawcy w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, obowiązek pracodawcy do zatrudniania pracownika i wynagradzania pracownika za świadczoną pracę), to mamy do czynienia z zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę umowy zawartej przez strony (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 14 września 1998r., sygn. akt I PKN 334/98, OSNAPiUS 1999 nr 20, poz. 646; 12 stycznia 1999r., sygn. akt I PKN 535/98, OSNAPiUS 2000 nr 5, poz. 175; 7 kwietnia 1999r., sygn. akt I PKN 642/98, OSNAPiUS 2000 nr 11, poz. 417). I odwrotnie, jeżeli w treści stosunku prawnego nie przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, to nie można przyjąć, aby taki stosunek prawny łączył strony. Umowa, na podstawie której jest świadczona praca, nie może więc mieć mieszanego charakteru, łączącego elementy umowy o pracę i umowy cywilnoprawnej. W wyroku z 14 lutego 2001 r. (sygn. akt I PKN 256/00, OSNP 2002/23/564) Sąd Najwyższy wskazał, iż w razie ustalenia, że w łączącym strony stosunku prawnym występowały elementy obce stosunkowi pracy (np. brak podporządkowania), nie jest możliwa ocena, że zawarta została umowa o pracę.

Do ustalenia, że doszło do powstania pomiędzy stronami stosunku pracy nie jest wystarczające spełnienie warunków formalnych zatrudnienia, takich jak zawarcie umowy
o pracę, zgłoszenie do ubezpieczenia, a konieczne jest ustalenie, że strony miały zamiar wykonywać obowiązki stron stosunku pracy i to czyniły. Nie może bowiem być tolerowana sytuacja, w której osoba zainteresowana w uzyskaniu świadczeń z ubezpieczenia społecznego, do których nie ma tytułu, z pomocą płatnika składek wytwarza dokumenty służące wyłącznie do tego celu. Zwrócił na to uwagę Sąd Najwyższy stwierdzając w wyroku z 18 maja 2006 r. (III UK 32/06), że do objęcia pracowniczym ubezpieczeniem społecznym nie może dojść wówczas, gdy zgłoszenie do tego ubezpieczenia dotyczy osoby, która nie jest pracownikiem, a zatem zgłoszenie do ubezpieczenia społecznego następuje pod pozorem zatrudnienia. Podobnie w wyroku z 10 lutego 2006 r. (I UK 186/05, LEX nr 272575) Sąd Najwyższy stwierdził, że podleganie ubezpieczeniu społecznemu wynika z prawdziwego zatrudnienia, a nie z samego faktu zawarcia umowy o pracę. Taki sam pogląd wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z 26 września 2006 r. (II UK 2/06, publ. L.), w którym uznał, że nie stanowi podstawy do objęcia ubezpieczeniem społecznym dokument nazwany umową o pracę, jeżeli rzeczywisty stosunek prawny nie odpowiada treści art. 22 k.p. Dokument w postaci umowy o pracę nie jest więc niepodważalnym dowodem na to, że osoby podpisujące go, jako strony umowy, faktycznie złożyły oświadczenia woli o treści zapisanej w dokumencie.

Nawiązanie stosunku pracy skutkuje równoległym powstaniem stosunku ubezpieczenia. Obydwa te stosunki, jakkolwiek mają inne cele, to wzajemnie się uzupełniają i zabezpieczają pracownika materialnie - pierwszy, na co dzień, drugi na wypadek zdarzeń losowych. Należy, zatem przyjąć, iż stosunek ubezpieczenia społecznego pracowniczego jest konsekwencją stosunku pracy i jako taki ma charakter wtórny. Ubezpieczenie społeczne nie może bowiem istnieć bez stosunku pracy. Uruchomienie stosunku ubezpieczeniowego może odnosić się wyłącznie do ważnego stosunku pracy, a więc takiego, który stanowi wyraz woli obu stron realizowania celów, którym umowa ma służyć. Przesłankę nawiązania pracowniczego stosunku ubezpieczenia oraz wynikającego z tego stosunku prawa do świadczenia stanowi nie samo zawarcie umowy o pracę, lecz zatrudnienie.

Przedmiotem analizowanej sprawy jest kwestia ważności zawartej pomiędzy D. S. – komplementariuszem (...) D. S. i wspólnicy spółka komandytowa a (...) D. S. i wspólnicy spółka komandytowa umowy o pracę, a w konsekwencji ustalenie, czy w spornym okresie od 1 marca 2014 r. wnioskodawczyni podlegała ubezpieczeniu społecznemu z tytułu pozostawania w stosunku pracy.

Przystępując do oceny ważności zawartej przez skarżącą umowy o pracę w pierwszej kolejności zważyć należy, iż ocena ta nie może być dokonywana w oderwaniu od ustalenia, że D. S. jest komlementariuszem Spółki komandytowej (...) i wspólnicy, która to okoliczność w niniejszej sprawie ma kluczowe znaczenie.

Jak wynika z treści art. 102 k.s.h. Spółką komandytową jest spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika (komandytariusza) jest ograniczona.

Pozycję komplementariusza najłatwiej przyrównać do wspólnika spółki jawnej. Do jego uprawnień należy prowadzenie bieżących spraw spółki i jej reprezentacja w stosunku do osób trzecich. Komplementariusz ponosi pełną odpowiedzialność za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem osobistym. Podobnie jak ma to miejsce w spółce jawnej jest to odpowiedzialność subsydiarna (tj. uruchamia się dopiero wtedy jeśli spółka okaże się niewypłacalna). Odpowiedzialności tej nie można skutecznie wyłączyć. Komplementariusz jest więc wspólnikiem zarządzającym z możliwie szerokimi uprawnieniami w spółce - łącznie z pełnymi uprawnieniami kontrolnymi. To komplementariusze podejmują uchwały dotyczące losów spółki (np. co do jej dalszego istnienia), nie są w żaden sposób ograniczeni wolą komandytariuszy. Nadto stosownie do treści art. 29 i 39 k.s.h. wspólnik ma prawo i obowiązek reprezentacji i prowadzenia spraw spółki. Reprezentacja spółki polega na dokonywaniu czynności prawnych wobec innych uczestników rynku. Natomiast prowadzenie spraw spółki to przed wszystkim czynności związane z działalnością wewnętrzną spółki jak: podejmowanie decyzji biznesowych, prowadzanie negocjacji, czy działania marketingowe, których celem jest rozwój działalności spółki. Za wszystkie wymienione wyżej czynności zasadniczo wspólnik może oczekiwać jedynie wynagrodzenia, jakim jest udział w zysku spółki. Dlatego zgodnie z art. 46 k.s.h. za prowadzenie spraw spółki wspólnik nie otrzymuje wynagrodzenia. Nie oznacza to oczywiście, że wspólnicy nie mogą przyznać odmiennych i bardziej korzystnych warunków wynagradzania dla wspólnika, który w sposób znaczący przyczynia się do korzystnych wyników gospodarczych spółki. Można to uczynić zarówno w samych postanowieniach umowy spółki lub w stosownej uchwale wszystkich wspólników.

Mając powyższe na uwadze za uprawnione uznać należy twierdzenie, że brak jest przeciwwskazań do tego, aby wspólnik zawarł ze spółką umowę o pracę czy umowę o dzieło i pobierał z tego tytułu wynagrodzenie, niemniej jednak wskazana sytuacja może mieć miejsce jedynie wówczas, gdy zakres czynności objęty takim umowami nie będzie pozostawał w zakresie działalności spółki. Przykładowo takie umowy mogą dotyczyć zatrudnienia wspólnika na stanowisku kierowcy, konserwatora czy specjalisty od HR w spółce, jeżeli sama spółka nie świadczy usług tego typu. Jeżeli okaże się, że warunek ten nie został spełniony to umowa o pracę czy zlecenia, względnie o dzieło może zostać uznana za nieważną. A zatem, jeśli wspólnik wykonuje na rzecz spółki inną pracę niż prowadzenie jej spraw czy reprezentowanie spółki, to w zasadzie nie ma przeszkód, aby spółka ta z takim wspólnikiem zawarła umowę o pracę bądź umowę zlecenia, czy też umowę o dzieło, przy czym istotny przy takim zatrudnieniu jest zakres zawartej umowy o pracę, a zwłaszcza to, aby umowa taka nie zawierała zobowiązania wspólnika do świadczenia pracy w zakresie, w jakim dotyczy on prowadzenia spraw spółki lub jej reprezentacji zgodnie z art. 39 § 1 k.s.h.

W tym miejscu wskazać należy, iż zgodnie z treścią art. 83 k.c. nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. W wyroku z dnia 5 października 2006 r. (I UK 324/06, M.P.Pr. 2008/1/40) Sąd Najwyższy wskazał, iż pozorność umowy o pracę ma miejsce nie tylko wówczas, gdy mimo jej zawarcia praca w ogóle nie jest świadczona, ale również wtedy, gdy jest faktycznie świadczona, lecz na innej podstawie niż umowa o pracę. W uzasadnieniu uchwały Sąd stwierdził, iż art. 83 k.c. charakteryzuje czynność prawną pozorną przez wskazanie trzech jej elementów, które muszą wystąpić łącznie: oświadczenie woli musi być złożone tylko dla pozoru, oświadczenie woli musi być złożone drugiej stronie, adresat oświadczenia woli musi zgadzać się na dokonanie czynności prawnej jedynie dla pozoru. Złożenie oświadczenia woli dla pozoru oznacza, że osoba oświadczająca wolę w każdym wypadku nie chce, aby powstały skutki prawne, jakie zwykle prawo łączy ze składanym przez nią oświadczeniem. Brak zamiaru wywołania skutków prawnych oznacza, że osoba składająca oświadczenie woli albo nie chce w ogóle wywołać żadnych skutków prawnych, albo też chce wywołać inne, niż wynikałyby ze złożonego przez nią oświadczenia woli (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2001 r., sygn. akt II UKN 258/00, OSNAPiUS Nr 21/2002, poz. 527). Czynność pozorna jest zawsze nieważna. Niekiedy ważna może być tylko - w świetle art. 83 § 1 zd. 2 k.c. - czynność ukryta pod czynnością pozorną.

Przekładając powyższe na grunt analizowanej sprawy, Sąd Apelacyjny stanął na stanowisku, że umowa o pracę zawarta pomiędzy D. S. a (...) D. S. i wspólnicy spółka komandytowa jest umową nieważną. Podkreślić bowiem należy, na co zwrócił już uwagę Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, że zakres obowiązków powierzonych D. S. był w zasadzie tożsamy z tymi, które wynikały z umowy spółki i do wykonywania, których była zobligowana z uwagi na swoją pozycję kompelmentariusza. Komplementariusz bowiem, tak jak wspólnicy innych spółek osobowych uprawnieni do ich reprezentowania, jest przedstawicielem ustawowym spółki, a więc dokonuje czynności prawnych w imieniu i na rzecz spółki (art. 95 § 2 i art. 96 k.c. w zw. z art. 2 k.s.h.). Ponieważ przepisy o spółce komandytowej nie regulują zakresu umocowania komplementariusza, należy z mocy art. 103 k.s.h. stosować art. 29 § 2 i 3 k.s.h., zgodnie z którym prawo wspólnika do reprezentowania spółki dotyczy wszystkich czynności sądowych i pozasądowych spółki i nie można go ograniczyć ze skutkiem prawnym wobec osób trzecich. Uprawniony jest pogląd, że zakres umocowania komplementariusza, tak jak wspólnika jawnego, jest nieograniczony; może on zatem dokonywać w imieniu spółki wszelkich czynności prawnych, także niezwiązanych z prowadzoną przez nią działalnością (por. komentarz do art. 117 k.s.h., LexisNexis 2011, Jerzy Paweł Naworski, stan prawny 15 listopad 2010 r.)

Wnioskodawczyni zatem, jako komplementariusz w spółce (...) była zobligowana do wykonywania wszystkich czynności wynikających z ustawy, które następnie zostały szczegółowo wymienione w zawartej z nią umowie o pracę na stanowisku dyrektora ds. finansowych. Jednocześnie nie można uznać za przekonywujące wyjaśnień skarżącej, że obowiązki te były związane z nowymi inwestycjami spółki i znacznie odbiegały od tych, które dotychczas wykonywała. Zważyć bowiem trzeba, że z racji swojej pozycji w spółce (...) była przecież zobowiązana do nadzoru nad przygotowaniem sprawozdań i raportów finansowych oraz nadzoru nad przygotowaniem i kontrolą realizacji rocznego budżetu, optymalizacji polityki podatkowej, optymalizacji struktury kosztów i poziomu majątku obrotowego, oceny projektów inwestycyjnych, nadzoru nad zachowaniem płynności finansowej, do nawiązywania i utrzymywania kontaktów i współpracy z bankami, inwestorami oraz organami podatkowymi, nadzoru nad polityką zatrudniania, weryfikacji działań konkurencji, tworzenia zaplecza rekrutacyjnego, doboru odpowiedniej kadry pracowniczej i zarządzania nią do aktywnego uczestnictwa w pracy dotyczącej sprzedaży, a skoro tak to bezsprzecznie obowiązki te w znacznej mierze pokrywały się z tymi, które zostały jej powierzone w ramach zatrudnienia na umowę o pracę na stanowisku dyrektora ds. finansowych. Mało tego – zdaniem instancji odwoławczej – nie można również uznać, że spółka na przełomie lutego i marca 2014 r. rozpoczęła inwestycje, które w zasadniczy sposób odbiegałyby od dotychczasowej strategii działania. Przedmiotem działalności spółki, co wynika z odpisu KRS z dnia 5 stycznia 2015 r., była bowiem m.in. sprzedaż i kupno nieruchomości na własny rachunek, pośrednictwo w obrocie nieruchomościami, wynajem i zarządzanie nieruchomościami własnymi i dzierżawionymi, a skoro tak, nie można uznać, że planowane przez spółkę zagospodarowanie własnych nieruchomości na potrzeby realizacji budowy nowego osiedla mieszkaniowego zgodnie z przedstawioną wizualizacją pozostawało w oderwaniu od dotychczas przyjętej strategii. Faktem jest, że budowa osiedla bezsprzecznie stanowiła realizację nowego pomysłu, niemniej jednak w dalszym ciągu pozostawał on w związku z przyjętą przez spółkę koncepcją działalności i niewątpliwie nie wymagał zatrudnienia w charakterze dyrektora ds. finansowych wspólnika – komplementariusza, zwłaszcza, że obowiązki mu (dyrektorowi) powierzone w dalszym ciągu sprowadzały się reprezentowania spółki, która świadczy usługi tego typu.

W kontekście tak poczynionych ustaleń poza sporem pozostaje fakt, że wnioskodawczyni w okresie od 1 marca 2014 r. odbyła 4 spotkania w celu przedstawienia wizualizacji powstania budynków mieszkalnych na terenach należących do spółki z miejscowymi deweloperami oraz odbyła rozmowy telefoniczne – 2 w celu umówienia się na spotkanie z prezesami spółek deweloperskich, 3 z pracownikami firm w celu zasięgnięcia informacji o chęci zabudowy działek, 1 w celu uzyskania informacji o prowizji od sprzedaży w biurze pośrednictwa nieruchomości, niemniej jednak były to czynności związane z faktem posiadania statusu wspólnika spółki, do której przedmiotu należy m.in. sprzedaż nieruchomości. Niewątpliwie – co podkreślała skarżąca zarówno w toku postępowania pierwszoinstancyjnego, jak i w wywiedzionej apelacji – posiadała ona niezbędne kwalifikacje do zarządzania firmą ukierunkowaną na obrót nieruchomościami, co najprawdopodobniej wpłynęło na decyzję o zawiązaniu spółki o takim właśnie profilu działalności, niemniej jednak faktem posiadania kierunkowego wykształcenia nie można uzasadniać zatrudnienia skarżącej na kierowniczym stanowisku z powierzeniem jej wszystkich dotychczasowych obowiązków wynikających wprost z ustawy kodeks spółek handlowych, tj. obowiązków które wykonywała dotychczas (przed 1 marca 2014 r.).

Nadto bezsprzecznie stosunek zawarty pomiędzy D. S. (...) D. S. i wspólnicy spółką komandytową a (...) D. S. i wspólnicy spółką komandytową reprezentowaną przez Z. D. (1) – który przy dokonywaniu wskazanej czynności działał z mocy udzielonego mu przez D. S. pełnomocnictwa nie spełniał warunków, o których mowa w art. 22 § 1 k.p., albowiem brak jest w nim jednej z podstawowych cech stosunku pracy, tj. podporządkowania (pracy pod kierownictwem). Podporządkowanie to dotyczy sposobu, miejsca i czasu wykonywania przez pracownika pracy, a także innych jego obowiązków objętych treścią stosunku pracy. W ramach podporządkowania pracownika pracodawcy mieści się przy tym także możliwość żądania przestrzegania ustalonych przez pracodawcę reguł porządkowych oraz czasu pracy jak również poddania się jego władztwu dyscyplinarnemu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego z twierdzeń skarżących nie wynika, aby istniał element podporządkowania pracodawcy - jak wyjaśnił bowiem Z. D. (1) na rozprawie w dniu 21 kwietnia 2015 r.: „córka jako pracownik podlegała mnie, a ja jako komandytariusz i równocześnie pracownik podlegam jej” (k.36 as), co oznacza, że pracodawca i pracownik byli sobie nawzajem podporządkowani pozostając jednocześnie w stosunku podległości, a skoro tak to uprawnionym jest twierdzenie, że stosunek pracy wykreowany pomiędzy stronami miał charakter fikcyjny. O tym bowiem - jak wyjaśniał Sąd Apelacyjny w Poznaniu w uzasadnieniu wyroku z dna 13 sierpnia 2015 r., III AUa 1961/14, LEX nr 1798676 - czy strony istotnie nawiązały stosunek pracy, stanowiący tytuł ubezpieczeń społecznych, nie decyduje samo formalne zawarcie umowy, wypłata wynagrodzenia, przystąpienie do ubezpieczenia i opłacenie składki, ale faktyczne i rzeczywiste realizowanie elementów charakterystycznych dla pracy, a wynikających z art. 22 § 1 k.p. Istotne jest więc, aby stosunek pracy zrealizował się przez wykonywanie zatrudnienia o cechach pracowniczych. Samo bowiem podpisanie umowy o pracę nie przesądza o podjęciu zatrudnienia, co za tym idzie o podleganiu ubezpieczeniom społecznym z tego tytułu, bowiem dokument w postaci umowy o pracę nie jest niepodważalnym dowodem na to, że osoby podpisujące go, jako strony umowy, faktycznie złożyły oświadczenia woli o treści zapisanej w dokumencie. Jeśli zatem strony umowy złożyły swe oświadczenie dla pozoru, to uznać należało, że umowa taka jako nieważna z mocy art. 83 § 1 k.c. nie wywołuje skutków prawnych w zakresie ubezpieczenia społecznego. Skoro więc - jak w analizowanej sprawie - nie istniał ważny pracowniczy stosunek prawny, to D. S. nie podlegała obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z tytułu zatrudnienia od 1 marca 2014 r. do nadal.

Odnosząc się do zarzutów apelacyjny wskazać wypada, że o rozstrzygnięciu w sprawie nie decydował sam fakt, iż odwołująca podpisała umowę o pracę w czasie zaawansowanej ciąży. W tym względzie Sąd Apelacyjny podziela ugruntowany już w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych pogląd, że prawidłowo przebiegająca ciąża ubezpieczonej nie może być uznana za przeszkodę do świadczenia pracy, zwłaszcza jeśli nie wymaga ona wysiłku fizycznego oraz pozwala na ustalenie elastycznych godzin wykonywania usług, a nawet świadczenie pracy we własnym domu. Samo rozpoczęcie prowadzenia działalności gospodarczej względnie świadczenia pracy w okresie ciąży, nie jest w żadnym zakresie sprzeczne z prawem (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 13 marca 2013 r., III AUa 1542/12, LEX nr 1311944), niemniej jednak materiał dowodowy zgromadzony w analizowanej sprawie nie pozwala uznać, aby realizowanie obowiązków kompelementariusza, wykonywanych od wielu lat, nagle na przełomie lutego i marca 2014 r., wymagało zamknięcia ich w ramy stanowiska nazwanego „dyrektor ds. finansowych” oraz zawarcia umowy o pracę i to z wysokim wynagrodzeniem 8.000 zł brutto. Samo określenie wysokiego uposażenia nie jest oczywiście równoznaczne z uznaniem umowy o pracę za nieważną, jednakże, jak wynika ze stanowiska Sądu Najwyższego zaprezentowanego w wyroku z dnia 6 września 2012 r., sygn. II UK 36/12, ubezpieczenia społeczne opierają się na zasadzie wzajemności, która polega na tym, że nabycie prawa do świadczenia ubezpieczeniowego i jego wysokość są uzależnione od wkładu finansowego wniesionego przez ubezpieczonego do systemu ubezpieczeniowego w postaci składek. Zatem, w kontekście niniejszej sprawy, przystąpienie do ubezpieczenia społecznego i równoczesne zgłoszenie znacznie podwyższonej podstawy wymiaru składek, przed planowaną ciążą, w okresie ciąży lub tuż przed ustaloną datą porodu, może świadczyć o zamiarze uzyskania maksymalnego zasiłku macierzyńskiego od całej zadeklarowanej podwyższonej kwoty. Takie postępowanie wnioskodawczyni opiera się na zamiarze pobierania świadczenia w wysokości nieadekwatnej do poniesionego przez nią wkładu finansowego w postaci opłaconych składek.

Reasumując, Sąd pierwszej instancji poprzez rzeczową analizę materiału dowodowego i powiązanie wszystkich dowodów w logiczną całość właściwie ocenił rzeczywiste motywy działania stron umowy o pracę z dnia 28 lutego 2014 r. Mając na względzie całokształt okoliczności faktycznych przedmiotowej sprawy należy stwierdzić, że strony zawarły umowę o pracę jedynie w celu umożliwienia D. S. skorzystania ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego, pod pozorem zatrudnienia, co oznacza, że umowa z dnia 28 lutego 2014 r. jest - z mocy art. 83 § 1 k.c. - nieważna, a więc nie wywołuje skutków w sferze ubezpieczeń społecznych.

W konsekwencji należało stwierdzić, że nie zostały spełnione ustawowe przesłanki objęcia obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym, ponieważ wnioskodawczyni nie została pracownikiem, dlatego też – mając na względzie poczynione ustalenia i rozważania i uznając apelację za bezzasadną – Sąd Apelacyjny, na mocy art. 385 k.p.c., orzekł, jak w sentencji.

SSA Grażyna Horbulewicz SSA Lucyna Ramlo SSA Michał Bober