Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1107/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 10 kwietnia 2017 r. Sąd Rejonowy w Łowiczu, w sprawie z wniosku M. Ł., Z. Ł. i B. K. z udziałem A. W., E. B. (1) i A. M. o zasiedzenie udziałów we własności nieruchomości, w pkt 1 oddalił wniosek, w pkt 2 ustalił, że wnioskodawcy i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie oraz w pkt 3 przejął na rachunek Skarbu Państwa nieuiszczone koszty sądowe.

Powyższe postanowienie w całości zaskarżyli apelacją wnioskodawcy, którzy w ramach zarzutów apelacyjnych przede wszystkim podnieśli naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie:

1. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. poprzez niepełną i dowolną ocenę dowodów bez wskazania, którym dowodom Sąd nie dał wiary i z jakiego powodu, podczas gdy zeznania wnioskodawców, uczestników i świadków niejednokrotnie stały ze sobą w sprzeczności, co przejawiło się:

a) rzeczywistym pominięciem zeznań świadków G. P., E. B. (2) i Z. M., pomimo formalnego powołania ich wśród dowodów na podstawie których ustalono stan faktyczny oraz braku stwierdzenia, że zeznania te mogłyby być z jakichkolwiek przyczyn nieprzydatne dla rozstrzygnięcia lub niewiarygodne, a z których wynika m.in., że M. Ł. i B. K. otrzymali wydzielone składniki nieruchomości, nad którymi sprawowali samodzielny zarząd i w odczuciu otoczenia postrzegani byli jako właściciele, co zaprzecza poczynionym przez Sąd ustaleniom, że C. Ł. aż do śmierci zachowywał się w stosunku do całej nieruchomości będącej przedmiotem współwłasności pomiędzy nim, a wnioskodawcami i uczestnikami jak jedyny właściciel;

b) bezpodstawnym przyjęciem, że C. Ł. dokonywał remontów na nieruchomościach zajmowanych przez wnioskodawców, podczas gdy okoliczność ta wynika wyłącznie z zeznań zainteresowanej uzyskaniem określonego rozstrzygnięcia E. B. (1) oraz związanego z uczestnikami świadka W. P. i jest sprzeczna z zeznaniami wnioskodawców oraz pozostałych świadków;

c) bezpodstawnym przyjęciem, że betonowy płot oddzielający część działki należącą do B. K. od działki A. W. był na przestrzeni lat przesuwany, podczas gdy okoliczność ta wynika z rozbieżnych zeznań A. W. i E. B. (1) i stoi w sprzeczności z wyjaśnieniami B. K. i świadków, a nadto dokonanym przez Sąd ustaleniem, że spór co do użytkowania działki toczy się pomiędzy M. Ł. i uczestnikami, a nie B. K. i uczestnikami;

d) pominięciem okoliczności, że mimo istniejącego pomiędzy wnioskodawcami i uczestnikami konfliktu oraz rzekomego przeświadczenia C. Ł., że jest jedynym, samoistnym właścicielem nieruchomości położonej w Z., nigdy nie próbował on ani nie groził B. K. oraz M. Ł. odebraniem przekazanych w latach 80-tych części nieruchomości;

2. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 245 k.p.c., art. 328 § 2 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. poprzez niepełną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego i pominięcie przy ustaleniu stanu faktycznego dowodu z dokumentu prywatnego znajdującego się w załączonych do sprawy aktach Sądu Rejonowego w Łowiczu (sygn.. akt I Ns 207/14) – oświadczenia C. Ł. z dnia 30 maja 1986 r. – z którego wprost wynika, że przyznał on swoim dzieciom oraz wnuczkom określone części nieruchomości.

Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący w pierwszej kolejności wnieśli o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez stwierdzenie, że M. Ł. i Z. Ł. na prawach małżeńskiej wspólności ustawowej oraz B. K. nabyli w dniu 25 sierpnia 2014 r. udziały przysługujące E. B. (1), A. M. i A. W. w części nieruchomości położonej w Z., gm. Ł., składającej się z działek o nr ewid. 440/1 i 441/1 o łącznej powierzchni 3.201 m 2. Z kolei w ramach wniosku ewentualnego skarżący wystąpili o uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna, dlatego też nie może wywołać zamierzonego skutku w postaci wzruszenia orzeczenia Sądu Rejonowego noszącego walor prawidłowości.

Na wstępie należy podkreślić, że w ocenie Sądu Okręgowego ustalenia faktyczne Sądu I instancji były prawidłowe, znajdowały wsparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, ocenionym należycie, bez naruszenia granic swobody sędziowskiej. W konsekwencji Sąd Okręgowy podzielił je w całości i przyjął za własne. W związku z tym nie istniała już potrzeba ich szczegółowego powtarzania (por. postanowienie SN z dnia 19 czerwca 2013 r., I CSK 156/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1365587). Tym samym bezzasadny był zgłoszony przez skarżących zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. Zgodnie z treścią tego przepisu, sąd ocenia wiarygodność i moc dowodową poszczególnych dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego. Powinna ona również uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość. Wszechstronne rozważenie zgromadzonego materiału dowodowego oznacza uwzględnienie wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu oraz wszystkich okoliczności towarzyszących, a mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności. Wszystkim powyższym kryteriom odpowiada kontrolowane orzeczenie, ponieważ Sąd Rejonowy wszechstronnie rozważył zebrany w sprawie materiał dowodowy, dając temu należyty wyraz w uzasadnieniu w którym szczegółowo wskazał, w jakim zakresie dał wiarę, a w jakim odmówił wiarygodności poszczególnym dowodom. Natomiast apelujący, formułując ten zarzut, ograniczyli się w zasadzie do przytoczenia twierdzenia, że materiał dowodowy zebrany w sprawie, wbrew jego odmiennej ocenie dokonanej przez Sąd Rejonowy, stanowi wystarczającą podstawę do ustalenia, że wnioskodawcy posiadali sporną nieruchomość tak, jak właściciele i zamanifestowali wolę władania nią w ten sposób wobec pozostałych współwłaścicieli podejmując samodzielnie szereg istotnych decyzji dotyczących nieruchomości. Tymczasem skuteczne postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może tymczasem polegać na zaprezentowaniu własnej, odmiennej od przyjętej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów. Niezbędne jest wykazanie sprzeczności logicznych bądź błędów w rozumowaniu, które doprowadziły Sąd pierwszej instancji do wadliwego ustalenia podstawy faktycznej zaskarżonego orzeczenia. Wymaga to sprecyzowania, jakie konkretnie dowody zostały błędnie ocenione i wyjaśnienia, z jakich przyczyn, wykazania, że przyjęta przez Sąd pierwszej instancji ocena tych, precyzyjnie oznaczonych dowodów urąga zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, jak również wskazania, w jaki sposób dowody te winny zostać ocenione i jakie fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy wynikają z nich, bądź z dowodów pominiętych przez sąd. Tego skarżący jednak nie uczynili, co czyni ich zarzut nieskutecznym. W gruncie rzeczy w apelacji ogólnikowo zakwestionowali uznanie za wiarygodne zeznań uczestników żądających oddalenia wniosku i zawnioskowanych przez nich świadków przy jednoczesnym pominięciu sporej części ich własnych twierdzeń oraz relacji podawanych przez przychylnych im świadków. Oprócz tego wskazali na odmienną treść zeznań tych dwóch grup osób oraz stronniczość i nadmierne zaangażowanie w spór przeciwników wniosku. Wnikliwa lektura tych relacji prowadzi jednak do zgoła odmiennych wniosków. Oczywistym jest to, iż pomiędzy zainteresowanymi pojawiały się rozbieżności i różnice zdań, jednakże wynikały one bardziej z innego akcentowania i sposobu postrzegania poszczególnych zdarzeń. Niezwykle istotnym jest to, iż przeważająca większość przesłuchanych osób nakreśliła spójny i przekonujący obraz sytuacji, wyraźnie zaznaczając lub też wspominając, iż głównym decydentem na terenie nieruchomości był aż do czasu swojej śmierci ojciec uczestników tj. C. Ł.. W kontekście tego trudno zatem mówić o sprzeczności w zeznaniach i wersjach.

Idąc dalej na pełną aprobatę zasługują wyczerpujące i trafne rozważania prawne Sądu Rejonowego. Gwoli przypomnienia warto wskazać, że istota instytucji zasiedzenia polega na nabyciu prawa przez nieuprawnionego posiadacza wskutek faktycznego wykonywania tego prawa w ciągu oznaczonego w ustawie czasu. Podstawową funkcją zasiedzenia jest więc eliminacja długotrwałej rozbieżności między faktycznym wykonywaniem uprawnień właścicielskich a formalnoprawnym stanem własności, co przyczynia się z kolei do ustabilizowania i uporządkowania stosunków społecznych pod względem prawnym. Istotnym skutkiem zasiedzenia w sferze prawnej dotychczasowego właściciela rzeczy jest utrata przez niego prawa własności, z równoczesnym nabyciem prawa do rzeczy przez posiadacza. Orzeczenie stwierdzające zasiedzenie ma charakter deklaratoryjny i wywołuje skutki ex tunc. Przesłankami nabycia przez zasiedzenie własności nieruchomości jest łączne ziszczenie się dwóch warunków: upływu oznaczonego przez ustawę czasu i nieprzerwanego posiadania samoistnego podczas całego tego terminu (jego długość zależy od dobrej lub złej wiary w chwili nabycia posiadania). W tym ogólnym zestawieniu naczelną przesłanką zasiedzenia jest samoistne posiadanie nieruchomości. Stawiając taki warunek, ustawodawca odsyła do pojęcia zawartego w definicyjnej normie art. 336 k.c., zgodnie z którym posiadaczem samoistnym rzeczy jest ten, kto rzeczą faktycznie włada jak właściciel. Oczywiście w kontekście zasiedzenia mamy na uwadze posiadanie samoistne nie poparte tytułem własności, gdyż chodzi o nabycie własności nieruchomości przez posiadacza samoistnego „nie będącego jej właścicielem". Tak więc elementem stanu faktycznego, który stanowi podłoże zasiedzenia, jest samoistne posiadanie, polegające na faktycznym władaniu rzeczą jak właściciel (art. 172 kc w zw. z art.336 k.c.). Konieczne jest, zatem – jak wyjaśnił Sad Najwyższy w postanowieniu z dnia 28 kwietnia 1998 r., I CKN 430/98, opubl. OSNC Nr 11/1999 poz. 198) – wykonywanie przez posiadacza czynności faktycznych i prawnych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty, niezależny od woli innych osób stan władztwa. Mówiąc inaczej, wszystkie dyspozycje posiadacza powinny swą treścią odpowiadać dyspozycjom właściciela. Stan posiadania współtworzą fizyczny element ( corpus) władania rzeczą oraz intelektualny element zamiaru ( animus) władania rzeczą dla siebie. W przypadku posiadania samoistnego mamy na uwadze animus domini (posiadacz samoistny włada rzeczą „jak właściciel"). Wola posiadania rzeczy w zakresie własności oznacza wolę posiadania jej dla siebie, z wyłączeniem innych podmiotów, a więc chęć wyłącznego władania rzeczą w zakresie stosownym do najszerzej pojętych uprawnień do rzeczy. Czynnik woli pozwala na rozróżnienie posiadania samoistnego od posiadania zależnego. W praktyce o tym czy mamy do czynienia z posiadaniem charakterystycznym dla własności, czy też zależnym, decydują więc zewnętrzne (czyli widoczne dla otoczenia) przejawy władztwa nad rzeczą, wyrażające się jednoznacznym manifestowaniem dla otoczenia władania jak właściciel.

Zarówno w orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i w doktrynie utrwalony jest pogląd, że w razie spełnienia przesłanek przewidzianych w art. 172 k.c. przedmiotem nabycia własności przez zasiedzenie może być nie tylko nieruchomość gruntowa lub jej fizycznie wydzielona część, lecz również udział w prawie własności, czyli tak zwana idealna część nieruchomości (por min. uchwała SN z dnia 26 stycznia 1978 r., III CZP 96/77, opubl. OSNC Nr 11/1978 poz. 195). Niezwykle ważnym jest jednak to, iż każdy z wymienionych sposobów zasiedzenia, mimo że odbywa się w ramach tej samej instytucji, charakteryzuje się właściwymi dla siebie cechami i przymiotami, które dość istotnie różnicują ocenę poszczególnych przesłanek zasiedzenia. Dokładnie rzecz biorąc zupełnie inaczej rozkłada się waga, ciężar i wydźwięk tychże przesłanek. Fizyczne wydzielenie przez sąd nieruchomości w sprawie o zasiedzenie jest dopuszczalne, gdy wniosek dotyczy zasiedzenia fizycznie określonej części nieruchomości, którą można wydzielić (por. uzasadnienie postanowienia SN z dnia 21 stycznia 2009 r., III CSK 229/08, niepubl.). Natomiast takie rozwiązanie nie jest dopuszczalne, gdy wniosek dotyczy zasiedzenia udziału we współwłasności określonej nieruchomości, czy działki geodezyjnej. Jeżeli współposiadanie nieruchomości prowadzące do nabycia przez zasiedzenie idealnej części nieruchomości polega na tym, że każdy ze współposiadaczy uważa się za posiadacza samoistnego części, której nie da się fizycznie wydzielić, a zatem nie ma możliwości nabycia przez zasiedzenie fizycznie wydzielonej części nieruchomości, mogą istnieć podstawy do nabycia przez zasiedzenie udziału w nieruchomości. W takiej sytuacji brak jest jednak jakichkolwiek podstaw prawnych, by dla celu stwierdzenia nabycia przez zasiedzenie udziału we współwłasności nieruchomości, a więc jej idealnej części, wydzielać fizycznie określoną część nieruchomości, tworząc z niej odrębną działkę obejmującą części stanowiące przedmiot posiadania i stwierdzać zasiedzenie udziału w tak utworzonej nieruchomości. Podobnie nie można ze sobą utożsamiać zasiedzenia całej nieruchomości z zasiedzeniem udziału w tejże nieruchomości, chociażby ze względu na odmienny zakres rzeczywistego posiadania.

Przekładając powyższe uwagi natury ogólnej na realia niniejszej sprawy dla stwierdzenia nabycia prawa własności przez zasiedzenie niezbędnym było zatem ustalenie, czy rzeczywiście istniało posiadanie przedmiotowej części nieruchomości przez osoby ubiegające się o stwierdzenie nabycia tego prawa w drodze zasiedzenia i czy miało ono przymioty posiadania charakterystycznego dla władztwa właściciela oraz czy upłynął oznaczony w ustawie czas, aby skuteczne zasiedzenie miało miejsce. Na tak postawione pytania Sąd Rejonowy udzielił negatywnej odpowiedzi, przy czym wyrażone przez niego zapatrywanie w całej rozciągłości bez żadnych zastrzeżeń podziela niniejszy Sąd Okręgowy.

Dokładnie rzecz biorąc Sąd I instancji wnikliwie i rzetelnie ocenił całokształt okoliczności sprawy, zwracając odpowiednią i należytą uwagę na to, że zasiedzenie udziału w nieruchomości przez jednego ze współwłaścicieli dość istotnie różni się od analogicznego zasiedzenia całej nieruchomości przez osobę trzecią. Dzieje się tak dlatego, że w pierwszym przypadku pojawia się jeszcze dodatkowy czynnik istotnie rzutujący na sposób postrzegania zasiedzenia jest jakim jest węzeł współwłasności. Zgodnie z treścią art. 195 k.c. chodzi o prawo własności przysługujące niepodzielnie kilku osobom. Innymi słowy jest to szczególna postać prawa własności polegającą na tym, że jedna rzecz stanowi równocześnie przedmiot własności dwóch lub więcej osób, których prawa są co do istoty jednakowe. Niepodzielność prawa wyraża się tym, że każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całej rzeczy, a zatem z faktu posiadania przez współwłaściciela całej rzeczy wynika jedynie, że korzysta z tej rzeczy zgodnie z przysługującym mu prawem (art. 206 k.c.). Czynności wykonywane w ramach uprawnień wynikających z tych przepisów mogą bowiem stwarzać pozory czynności świadczących o samoistnym posiadaniu udziału w sytuacji, gdy faktycznie o takim nie przesądzają. Co więcej, mogą to być czynności, które w przypadku zasiedzenia fizycznej części nieruchomości są co do zasady traktowane jako świadczące o posiadaniu samoistnym. To determinuje konieczność wykazania przez wnioskujących o zasiedzenie takich okoliczności, które w sposób nie nasuwający żadnych wątpliwości pozwolą stwierdzić, że udział danego współwłaściciela był przedmiotem ich posiadania samoistnego przez odpowiedni okres czasu. Ponadto z pola widzenia nie może umknąć to, że zasiedzenie jest odstępstwem od zasady nienaruszalności prawa własności, dlatego wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności (por. postanowienia SN z dnia 7 października 2010 r., IV CSK 152/10 i z dnia 6 października 2004 r., II CK 33/04). Identycznie wypowiedział się w tej kwestii Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 28 października 2003 roku, P 3/03, opubl. OTK-A, Nr 8, poz. 82, w którym odnosząc się do konstytucyjnej gwarancji nienaruszalności prawa własności wskazał, że zasiedzenie jest bardzo daleko idącym odstępstwem od tej zasady, a zatem wszelkie wątpliwości muszą być tłumaczone na korzyść ochrony własności. Z tego też względu możliwość zasiedzenia idealnego udziału we współwłasności nieruchomości między współwłaścicielami wymaga spełnienia ściśle określonych warunków (por. postanowienia SN z dnia 29 czerwca 2010 r., III CSK 300/09; z dnia 20 września 2012 r., IV CSK 117/12; z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08 oraz z dnia 2 marca 2012 r., II CSK 249/11).

Po pierwsze należy zauważyć, że sam ustawodawca w sposób odmienny traktuje współposiadanie od posiadania indywidualnego, co wyklucza zastosowanie domniemania ustanowionego w art. 339 k.c. w sprawie o zasiedzenie przez współwłaściciela nieruchomości udziału należącego do innego współwłaściciela, podczas gdy przy zasiedzeniu własności całej rzeczy bez żadnych przeszkód można się odwoływać do tego domniemania. Takie stanowisko przyjął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 2 kwietnia 2014 r., IV CSK 412/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1475180 wskazując, że konieczne jest wykazanie samoistnego posiadania udziału współwłaściciela. Sąd argumentował to w następujący sposób: „Niewykonywanie prawa posiadania przez innego współwłaściciela nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejął rzecz w samoistne posiadanie w zakresie jego uprawnień. Inaczej mówiąc, jeżeli inny współwłaściciel nie wykonywał swojego współposiadania, nie oznacza to, że posiadacz całości wykonywał swoje prawo do przysługującej mu idealnej części nieruchomości, a w stosunku do pozostałej był posiadaczem”. Takie surowe wymagania podyktowane są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną praw pozostałych współwłaścicieli, którzy byliby narażeni na utratę prawa własności, gdyby współwłaściciel – uprawniony do współposiadania całości – mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. Siłą rzeczy wymagania te muszą znaleźć swoje odbicie w postępowaniu dowodowym. Ciężar udowodnienia, przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił zakres posiadania samoistnego i kiedy do tego doszło, spoczywa na nim wraz z niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem w sprawie o zasiedzenie tego przymiotu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 września 2012 r., sygn. IV CSK 117/12).

Po drugie w odniesieniu do zasiedzenia udziału we współwłasności nieruchomości między współwłaścicielami, warunek posiadania samoistnego jest postrzegany dość restrykcyjnie. W powołanym już postanowieniu z dnia 2 marca 2012 r. Sąd Najwyższy uznał, że konieczne jest wyraźne zamanifestowanie woli władania cum animo rem sibi habendi, a więc w sposób widoczny dla współwłaścicieli i otoczenia, a jednocześnie z wolą odsunięcia pozostałych od władztwa. Wynika to z faktu, że prawo własności jest w swej istocie niepodzielne, a każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całej rzeczy, skutkiem czego posiadanie rzeczy przez współwłaściciela jest posiadaniem właścicielskim i stanowi realizację niepodzielnego prawa do rzeczy (art. 206 k.c.). Nie jest zatem wystarczający fakt, że pozostali współwłaściciele nie wykonują swojego prawa posiadania. Należy ponadto wykazać, że współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela zmienił zakres swojego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. i uzewnętrznił tę zmianę wobec współwłaścicieli. Innymi słowy konieczne jest wykazanie, że zakres samoistnego posiadania został rozszerzony o zakres udziałów pozostałych współwłaścicieli i zmiana ta została uzewnętrzniona nie tylko w stosunku do osób trzecich, ale w sposób widoczny w stosunku do współwłaścicieli, których udziały są objęte wnioskiem o zasiedzenie ( tak też niepublikowane postanowienia SN z dnia 25 marca 1999 r., III CKN 214/98; z dnia 17 października 2003 r., IV CK 115/02; z dnia 7 listopada 2003 r., I CK 235/03; z dnia 8 października 2008 r., V CSK 146/08; z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08; z dnia 1 kwietnia 2011 roku, III CSK 184/10; z dnia 2 marca 2012 roku, II CSK 249/11; z dnia 7 marca 2012 roku, II CSK 495/12; z dnia 19 marca 2013 roku, I CSK 735/12; z dnia 15 maja 2013 roku, III CSK 263/12 oraz z dnia 26 czerwca 2013 r., II CSK 581/12). Sama natomiast świadomość posiadania samoistnego ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. nie może być uznana za wystarczającą, a co za tym idzie - jest prawnie bezskuteczna.

Z kolei jak wskazał SN w postanowieniu z dnia 26 czerwca 2013 r., II CSK 581/13 „o samoistnym posiadaniu współwłaściciela nieruchomości zamieszkującego w znajdującym się na niej budynku nie przesądza samodzielne wykonywanie uprawnień właścicielskich, administrowanie nieruchomością, ponoszenie ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości, w tym wykonywanie remontów lub modernizacji budynku. Również fakt niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli nie świadczy automatycznie o samoistności posiadania współwłaściciela wykonującego władztwo, bowiem jest to uprawnienie współwłaścicieli, a nie obowiązek”. Z kolei w innym postanowieniu z dnia 29 czerwca 2010 r., III CSK 300/09) SN uznał, że nawet fakt posiadania nieruchomości i zarządzania nią jak właściciel bez sprzeciwu pozostałych współwłaścicieli nie jest wystarczający do wykazania przesłanek zasiedzenia udziału innego współwłaściciela w tej nieruchomości. Z praktyki orzeczniczej wynika, że o rozszerzeniu posiadania samoistnego na udziały pozostałych współwłaścicieli może świadczyć dokonywanie takich czynności, jak podejmowanie samodzielnych decyzji o znaczących remontach i zmianach w przedmiocie współwłasności, czy zatrzymywanie dla siebie dochodów, jakie nieruchomość ta przynosi.

Po trzecie nieco inaczej rozpoczyna się bieg okresów zasiedzenia. W przypadku posiadacza, który uzyskał posiadanie w dobrej wierze do zasiedzenia dojdzie po upływie 20 lat, zaś w przypadku posiadaczy w złej wierze po 30 latach. Jednakże należy pamiętać, że termin zasiedzenia będzie liczony od dnia, w którym współwłaściciel rozszerzył zakres swojego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c., a więc od dnia, w którym stał się on posiadaczem samoistnym całej rzeczy. Takie stanowisko doktryny potwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 stycznia 2007 r., II CSK 416/06 wskazując, że zasiedzenie części nieruchomości należącej do współwłaściciela jest możliwe po upływie wystarczająco długiego okresu posiadania samoistnego. W dalszej kolejności nie można przeoczyć, że ustawodawca nie wprowadził katalogu zachowań czy też czynności, które mogłyby świadczyć o zamanifestowaniu przez współwłaściciela woli posiadania całej rzeczy tylko dla siebie. Co więcej przydatnych wskazówek brakuje też ze strony judykatury. Z tej też przyczyny każdorazowo decydujące znaczenie mają okoliczności konkretnej sprawy.

W tym zaś zakresie nie sposób się zgodzić ze skarżącymi co do tego, iż Sąd Rejonowy niewłaściwie osądził sprawę na skutek błędnej, pobieżnej i niepełnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Wbrew stanowisku apelujących zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dawał wystarczających podstaw do stwierdzenia, że nastąpiło zasiedzenie przez wnioskodawców udziałów służących uczestnikom w nieruchomości położonej w Z. o łącznej powierzchni 3.201 m 2, składającej się z działek nr (...). Przede wszystkim wnioskodawcy dość późno zaczęli samodzielnie korzystać z nieruchomości i roztoczyli nad nią swoją pieczę. Datę graniczną wyznacza tutaj bowiem moment śmierci C. Ł., co miało miejsce w dniu 13 grudnia 2013 r. Dopiero od tego momentu można mówić o ich samodzielnym posiadaniu, aczkolwiek nawet wówczas ich posiadanie nie wykroczyło w sumie poza kategorię zarządu rzeczą wspólną. Podejmowane w tej sferze działania skupiały się przecież na bieżącym administrowaniu nieruchomością, załatwianiu spraw natury urzędowej, ponoszeniu ciężarów i opłat związanych z utrzymaniem nieruchomości oraz dbaniu o należyty stan nieruchomości pod względem funkcjonalnym, technicznym oraz porządkowo – czystościowym. W istocie rzeczy można wiec powiedzieć, że były to czynności zachowawcze (art. 209 k.c.) nakierowane na zachowanie i ochronę wspólnego prawa do przedmiotu współwłasności. Czynności zachowawcze mogą być podejmowane indywidualnie przez jednego ze współwłaścicieli lub w porozumieniu z innymi. Współwłaściciel podejmujący czynność zachowawczą może domagać się pomocy pozostałych współwłaścicieli, gdyż każdy ze współwłaścicieli ma obowiązek współdziałania w zarządzie rzeczą wspólną. Konstrukcja upoważnienia każdego ze współwłaścicieli do podejmowania czynności zachowawczych nie opiera się jednak na przedstawicielstwie ustawowym jednego współwłaściciela przez drugiego, tylko na wzajemnej reprezentacji interesów jednych współwłaścicieli przez drugich. Charakterystyczne dla tej reprezentacji jest to, że dany współwłaściciel dokonuje czynności zachowawczej we własnym imieniu, ale czyni to w interesie wszystkich współwłaścicieli (tak SN w uchwale z 25 września 1960 r., 1 CO 16/60, opubl. II/61 poz. 31). Nie inaczej było w niniejszej sprawie, ponieważ wnioskodawcy nie udowodnili, że takie czynności wykonywali tylko i wyłącznie dla siebie. Zakres obowiązków, które przyjęli na siebie wnioskodawcy oraz poszczególne role w jakich występowali bynajmniej nie przekreślają tego ogólnego schematu. Co prawda identyczne czynności wnioskodawcy podejmowali już wcześniej, ale wtedy czynili to w o wiele węższym zakresie. Na tej płaszczyźnie wyraźnie widać, iż byli oni uzależnieni od woli ojca C. Ł. i każdorazowo musieli się podporządkować jego woli. Tak naprawdę na terenie nieruchomości przez cały czas niepodzielnie i autorytarnie rządził C. Ł.. To on był gospodarzem i właścicielem nieruchomości, zarówno faktycznym jak i prawnym, gdyż do chwili śmierci widniał w księdze wieczystej. Przekazanie poszczególnych części nieruchomości własnym dzieciom miało zaś charakter nieformalny. O sile i wpływach zmarłego świadczy też to, iż kontrolę nad nieruchomością zachował także w trakcie swojej 10 – letniej nieobecności związanej z wyprowadzką do innej miejscowości. Nawet wówczas wnioskodawcy i uczestniczy liczyli się z jego zdaniem, poddając jego osądowi różne spory i problemy. Na tym więc tle nie mogła się ostać podjęta przez wnioskodawców próba sprowadzająca się do zdeprecjonowania roli ojca. W tej sferze skarżący uparcie forsowali własną wizję, starając się przedstawić jako następcy ojca wyznaczeni przez niego samego, co jednak nijak miało się z rzeczywistością. Oczywiście na przestrzeni lat preferencje i łaska C. Ł. ulegały zmianie, niemniej jednak nie sposób dopatrzeć się wyraźnego faworyzowania którejkolwiek z osób. Wręcz przeciwnie nestor rodu rozstrzygał konflikty i spory między swoimi dziećmi według własnego widzimisię, nie kierując się tutaj żadnym uchwytnym schematem. Tego typu postawa miała podkreślać rangę, znaczenie i ważność jego osoby. Dodatkowo można tutaj mówić o swoistej manipulacji związanej z jeszcze szerszym zakresem ingerencji w życie dzieci, które przez to nie miały poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, obawiając się iż to co zostało dane może też być przez ojca odebrane. Dobitnym tego potwierdzeniem są wypowiadane przez C. Ł. słowa co do tego, iż to on sam wyposażył swoje dzieci, które powinny mu być za to wdzięczne. Jednocześnie w jego zachowaniu nie było konsekwencji, gdyż mówiąc o przekazaniu poszczególnych części nieruchomości akcentował, iż następuje to na zawsze, ale zdecydowanie się już sprzeciwiał uregulowaniu tych kwestii od strony prawnej. Nakreślony obraz rzeczy jest zatem wyjątkowo wymowny, wskazując niezbicie, iż wszelkie suwerenne decyzje względem nieruchomości każdorazowo podejmował za swojego życia C. Ł., który bezwzględnie wymagał od swoich dzieci szacunku i respektowania jego woli. Z kolei wnioskodawcy i uczestnicy w tym procesie mieli drugorzędne znaczenie, skoro każdy swój pomysł, plan lub kroki konsultowali z ojcem.

Z uwagi na powyższe apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c., nie znajdując podstaw do odstąpienia od ogólnej reguły rozliczenia kosztów postępowania nieprocesowego, w sytuacji gdy w interesie wszystkich uczestników leżało ostateczne wyjaśnienie spornego stanu prawnego nieruchomości.