Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XXVI GC 151/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 czerwca 2017 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział XXVI Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący SSO Łukasz Klimowicz

Protokolant Artur Patalan

po rozpoznaniu w dniu 13 czerwca 2017 roku w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K.

przeciwko Bankowi (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

I  zasądza od pozwanego Banku (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w (...) S.A. na rzecz powódki (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K. kwotę 145 791,14 zł (sto czterdzieści pięć tysięcy siedemset dziewięćdziesiąt jeden złotych i czternaście groszy) wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 3 marca 2009 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku, a od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie;

II  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III  nakazuje pobrać od pozwanego Banku (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 21 721,61 zł (dwadzieścia jeden tysięcy siedemset dwadzieścia jeden złotych i sześćdziesiąt jeden groszy) tytułem kosztów postępowania;

IV  ustala, iż powódka (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K. wygrał w 100% - przy czym szczegółowe wyliczenie kosztów postępowania – powierza Referendarzowi sądowemu.

Sygn. akt XXVI GC 151/16

UZASADNIENIE

Powódka - (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K., wniosła pozew o zasądzenie od pozwanego Banku (...) S.A. z siedzibą w W., kwoty 145.791,14 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia:

a) 30 października 2008 r. od kwoty 6.785,00 zł do dnia zapłaty,

b) 19 listopada 2008 r. od kwoty 26.827,50 zł do dnia zapłaty,

c) 19 grudnia 2008 r. od kwoty 54.255,00 zł do dnia zapłaty,

d) 20 stycznia 2009 r. od kwoty 57.923,64 zł do dnia zapłaty,

oraz o zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu, powódka wskazała, że łączyła ją z pozwaną umowa z dnia
25 maja 2007 r. o otwarcie i prowadzenie rachunku bankowego oraz umowa ramowa z dnia
2 stycznia 2008 r. dotycząca transakcji terminowych i pochodnych.

Ponadto wskazano, iż przedstawiciele strony pozwanej po dłuższej przerwie od zawarcia umowy ramowej, niespodziewanie zaczęli kontaktować się z prezesem zarządu powodowej spółki, namawiając do zawarcia transakcji terminowych i pochodnych, w tym do transakcji opcji walutowych. Powódka kwestionowała jakoby podczas rozmowy telefonicznej, przeprowadzonej z inicjatywy pozwanej, w dniu 14 sierpnia 2008 r., doszło do zawarcia przez strony Umowy Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą oraz Umowy Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą, zarzucając, że wobec braku określenia istotnych postanowień umowy przez pozwaną, rozmowę powyższą można było traktować najwyżej za zaproszenie do rozpoczęcia rokowań, ale nie za ofertę. Powódka podniosła nadto, że podczas powyższej rozmowy nie została ona poinformowana o zagrożeniach, jakie mogą wynikać z proponowanej transakcji, w tym o ustanowieniu tzw. bariery wyznaczonej na poziomie 3,23 zł, która powodować miała, że umowy opcji wygasają. Dodatkowo, tzw. zlewarowanie transakcji, tj. ustanowienie różnych nominałów opcji powódki i pozwanej, spowodowało, iż transakcja była asymetryczna, występowała dysproporcja świadczeń na niekorzyść powódki.

W dalszej części pozwu, na wypadek uznania przez Sąd, że powyższe umowy opcji kupna i sprzedaży waluty wymienialnej zostały skutecznie zawarte, strona powodowa podniosła, że złożone przez nią oświadczenie woli w zakresie zawarcia transakcji opcji walutowych, było spowodowane błędem. Powódka argumentowała, że powyższe oświadczenia woli złożyła w przekonaniu, że chodziło o zamknięcie pewnego etapu negocjacji w zakresie opcji walutowych, a nie zawarcie umowy opcji. Błąd, co do treści czynności prawnej został wywołany przez przedstawiciela strony pozwanej, który prowadził rozmowę w sposób nieformalny, wywołując wrażenie, że na wskazanym etapie odbiera od strony powodowej jedynie potwierdzenie jednego z etapów negocjacji. Ponadto, w ocenie powódki, zachowanie przedstawiciela strony pozwanej, które polegało na świadomym wywołaniu u powódki mylnego wyobrażenia o rzeczywistym stanie rzeczy, można również kwalifikować, jako wywołujące błąd drugiej strony w warunkach podstępu. Na stronie pozwanej, jako instytucji zaufania publicznego, ciążył bowiem obowiązek poinformowania strony powodowej o podstawowych konsekwencjach, jakie mogą wynikać z zawieranych transakcji opcji walutowych. Z ostrożności procesowej, powódka powołała się także na nieważność umów nierzeczywistej opcji kupna waluty wymienialnej z barierą oraz umowy nierzeczywistej opcji sprzedaży waluty wymienialnej z barierą, podnosząc, że ustanowienie różnych nominałów opcji strony powodowej (50.000,00 euro) i strony pozwanej (75.000,00 euro) spowodowało, że transakcja była asymetryczna i występowała rażąca dysproporcja świadczeń na niekorzyść strony powodowej.

Powódka podniosła, że przedstawiciel strony pozwanej pan Z. D. już w dniu 30 października 2008 r. zapewniał powódkę, że bank wycofa się z roszczeń z tytułu przedmiotowych umów, jednakże w dniu 19 listopada 2008 r. strona pozwana pobrała z rachunku powodowej spółki kwotę 26.827,50 zł na poczet rozliczenia z tytułu przedmiotowych umów. Ostatecznie pozwana pobrała łącznie kwotę 145.791,14 zł na poczet rozliczenia transakcji terminowej.

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z 30 kwietnia 2009 r., Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił żądanie pozwu w całości i nakazał pozwanej, aby zapłaciła powódce kwotę 145.791,14 zł wraz z dochodzonymi odsetkami i kosztami procesu.

W sprzeciwie od wydanego w sprawie nakazu zapłaty, pozwana - Bank (...) S.A. z siedzibą w W., wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pisma, w pierwszej kolejności pozwana podniosła, że przebieg rozmów telefonicznych pracownika Banku z reprezentantem powodowej spółki w dniach 11, 14 i 18 sierpnia 2008 r. oraz analiza ich treści potwierdzały, że w dniu 14 sierpnia 2008 r. doszło do zawarcia kontraktu z powódką. Zdaniem pozwanej, strony doszły bowiem do porozumienia we wszystkich istotnych kwestiach i uważały umowy za zawarte, a ponadto transakcje zawarte w ten sposób były następnie przez powódkę wykonywane od sierpnia do września 2008 r., kiedy to powódka dokonała rozliczeń dwóch transakcji po kursach korzystniejszych dla niej od kursów rynkowych, pobierając od Banku kwotę 6.010 złotych. Pozwana zakwestionowała także twierdzenia powódki, zgodnie z którymi podczas drugiej rozmowy w dniu 14 sierpnia 2008 r. złożyła ona oświadczenie woli pod wpływem błędu co do treści czynności. W ocenie pozwanej, powódka nie wykazała, aby którekolwiek z twierdzeń pracownika Banku okazało się nieprawdziwe lub mogło wywołać po stronie przedstawicielki powoda błędny ogląd rzeczywistego stanu spraw. Pozwana dodała, że powódka wypowiedziała umowę rachunku bankowego pozwanej dopiero w dniu 14 stycznia 2009 r., zaś w dniu 26 lutego 2009 r., złożyła oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych swego oświadczenia woli złożonego w dniu 14 sierpnia 2008 r. Do tego czasu nie kwestionowała ona w żaden sposób comiesięcznych rozliczeń przedmiotowej transakcji przy wykorzystaniu środków wpłaconych przez nią na ww. rachunek bankowy.

Pozwana zaprzeczyła, aby Z. D. kiedykolwiek zapewniał powódkę, że bank wycofa się z roszczeń w stosunku do niej. Podniosła z kolei, że spotkanie, na które powódka się powołuje, a które miało miejsce w dniu 30 października 2008 r., odbyło się z inicjatywy pozwanej, z uwagi na niewywiązywanie się powódki z umowy. Dodatkowo, to powódka, zarówno w rozmowie z T. A. (1) w dniu 22 października 2008 roku, co miało miejsce przed spotkaniem z dnia 30 października 2008 r., iż miała zwrócić się do pozwanej o dokonanie rozliczenia ze sposobu „nierzeczywistego” na „rzeczywisty”, co zdaniem pozwanej potwierdza, że powódka uważała przedmiotowe umowy za skutecznie zawarte, a na spotkaniu zmieniła zdanie pozostając w rozliczeniach nierzeczywistych, przy czym na oba rozliczenia Bank wyraził aprobatę.

Odnosząc się do zarzutu podstępnego wywołania błędu, pozwana podniosła, że brak było jakichkolwiek podstaw do twierdzenia jakoby przedstawiciel Banku usiłował „wytworzyć wrażenie”, że rozmowa z dnia 14 sierpnia 2008 r., stanowiła jedynie etap negocjacji. Zarzuciła, ze powódka w żaden sposób nie wskazała, które z informacji udzielonych jej przez pracownika Banku miały cechy informacji wprowadzającej w błąd.

Wyrokiem z 18 grudnia 2013 r., Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od strony pozwanej - Banku (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powódki (...) sp. z o.o. z siedzibą w K., kwotę 145.791,14 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 marca 2009 r. do dnia zapłaty, oddalając powództwo w pozostałym zakresie oraz orzekł o kosztach procesu.

W uzasadnieniu orzeczenia wskazano, że transakcje opcji kupna i sprzedaży waluty wymienialnej (kontrakt) nie zostały zawarte podczas rozmowy przeprowadzonej przez przedstawicieli stron w dniu 14 sierpnia 2008 r. Zdaniem sądu rozpoznającego sprawę w I instancji, powódka zdołała wykazać, że w analizowanej rozmowy uczestniczyła jedynie w pewnym etapie negocjacji, następstwem czego w okresie późniejszym mogło być uzgodnienie pozostałych warunków umowy opcji, jednakże w istocie z treści spornej umowy z dnia 14 sierpnia 2008 r., nie sposób wskazać, na jakie konkretnie warunki – elementy transakcji powódka miałby wyrazić zgodę i w którym momencie rozmowy to nastąpiło. Sąd stanął również na stanowisku, że podczas tak nieformalnej i nieplanowanej rozmowy, jedynie na podstawie zdawkowego „ no dobra” czy „ yhm” przyjąć, że klient wyraził zamiar powołania w tym konkretnie momencie definitywnego stosunku zobowiązaniowego, relacji zobowiązaniowej z profesjonalną instytucją finansową, jaką jest pozwany Bank. Ponadto zdaniem Sądu, w świetle analizowanego fragmentu rozmowy oraz stanowiska doktryny, które wskazuje na wysoce skomplikowany i specjalistyczny charakter opcji walutowych, należało podzielić uwagi strony powodowej, że wypowiedź przedstawiciela Banku z dnia 14 sierpnia 2008 r. nie zawierała essentialia negotii umowy opcji. W powyższej wypowiedzi bowiem nie podano dokładnych warunków umowy opcji, w szczególności dokładnych warunków dla każdej z 13 transz realizowanej transakcji. tj. dokładnego kursu realizacji, okresu konwersji, dnia realizacji transakcji opcji i dnia rozliczenia transakcji opcji. Powyższe dane zostały podane w sposób wyraźny w potwierdzeniach transakcji, które strona pozwana doręczyła w późniejszym okresie powódce, a których strona powodowa nigdy nie podpisała. Zatem, nawet w przypadku przyjęcia, chociaż brak było do tego podstaw, że powódka podczas rozmowy w dniu 14 sierpnia 2008 r., wyraziła wolę zawarcia transakcji na warunkach przedstawionych przez pracownika Banku w tym właśnie dniu, należałoby przyjąć, że do skutecznego zawarcia kontraktu nie doszło bowiem strony nie uzgodniły wszystkich powołanych powyżej, stanowiących zarówno podmiotowo jak i przedmiotowo istotnych, elementów danej transakcji. Nie miała miejsce też taka sytuacja, w której treść niektórych z postanowień umownych, samodzielnie ustalonych przez jedną ze stron, została zakomunikowana w sposób dostatecznie zrozumiały, niebudzący wątpliwości drugiej stronie, ta zaś wyraziła zgodę na określone w taki sposób warunki kontraktu. Wobec okoliczności podniesionych powyżej, w tym także wobec odmowy potwierdzenia spornych transakcji z dnia 14 sierpnia 2008 r., zdaniem Sądu I instancji, transakcje te należało uznać za niezawarte, a w konsekwencji spełnione przez powódkę świadczenie w postaci pobranej przez Bank z rachunku spółki kwoty w łącznej wysokości 145.791,14 zł - za świadczenie nienależne i podlegające zwrotowi na podstawie art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c.

Na skutek apelacji strony pozwanej wywiedzionej od ww. wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, Sąd Apelacyjny w Warszawie Wyrokiem z 19 marca 2015 r., uchylił zaskarżony Wyrok i przekazała sprawę Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygniecie o kosztach instancji odwoławczej.

W uzasadnieniu Wyroku wskazano, że podzielić należy stanowisko strony pozwanej, w którym utrzymywała, że analiza przeprowadzonej w dniu 14 sierpnia 2008 r. rozmowy telefonicznej pomiędzy M. S. oraz T. A. (2), prowadzi do wniosku, że reprezentant powódki złożyła oświadczenie woli, iż przedstawioną propozycję zawarcia umów akceptuje. Sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że pominięte zostały w rozważaniach sądu merirti, iż po wstępnej części rozmowy, która ogólnie dotyczyła warunków na jakich mogłaby zostać zawarta transakcja opcyjna, reprezentantka powódki wyraziła chęć zawarcia transakcji, o czym świadczy to, że w pierwszej kolejności reprezentantka stwierdziła „wie pan co, może spróbujmy w takim razie”, zaś po wyjaśnieniu przez pracownika banku mechanizmu nierzeczywistego rozliczania przez strony transakcji opcyjnych, co zakończył pytaniem „to robimy coś takiego, tak?”, M. S. odparła jednoznacznie twierdząco „tak”. Po uzyskaniu zaś tego zapewnienia T. A. (1) potwierdził jeszcze jak wskazał „dla firmy (...)” – fakt zawarcia transakcji oraz jej treść. Pracownik ten posłużył się jednoznacznym sformułowaniem „Zawieramy transakcję…”, po czym przedstawił jej szczegóły, a reprezentantka powódki wyraziła zgodę na przedstawione jej warunki, w tym na obowiązywanie wyłącznika używając słów „no dobra”, „dobrze”. Sąd odwoławczy nie zgodził się z sądem meriti, aby powyższe zwroty winny być odczytane, jako „skończ w końcu mówić”. Zdaniem Sądu odwoławczego, materiał zgromadzony w sprawie, jednoznacznie wskazuje, że powyższe zwroty oznaczały, iż reprezentantka powódki akceptuje warunki prezentowane przez kontrahenta. Sąd ten zwrócił również uwagę, że ostatecznie rozmówczyni zgodziła się na podpisanie potwierdzenia zawartych transakcji, a także zważył, iż okoliczność, że powódka odmówiła podpisania potwierdzenia zawarcia umów nie miało znaczenia dla oceny tego, czy w trakcie rozmowy w dniu 14 sierpnia 2008 r. doszło do złożenia zgodnych oświadczeń woli w przedmiocie zawarcia transakcji opcyjnych, gdyż z treści pkt 9(b) Regulaminu wynika, że strony są związane warunkami każdej transakcji już od momentu przyjęcia takich warunków (ustnie lub w innej formie).

Stwierdzono nadto, że błędne było stanowisko Sądu I instancji, co do braku uzgodnienia przez strony sporu wszystkich essentialia negotii umowy opcji, co w konsekwencji doprowadziło ten Sąd do wniosku, że nie doszło do skutecznego zawarcia tej umowy. Wyjaśniając, że e ssentialia negotii (elementy przedmiotowo istotne) to ustawowo wyróżnione cechy, według których dokonuje się kwalifikacji konkretnej czynności prawnej do ustawowo wyróżnionych typów czynności prawnych, Sąd odwoławczy wskazał, że innymi słowy są to te elementy, które indywidualizują czynność prawną pod względem prawnym. Ponieważ ze swojej natury umowa opcji należy do umów nienazwanych nie jest możliwe wyodrębnienie w jej treści elementów decydujących o jej normatywnym typie (wzorcu) (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 września 2013 r., I CSK 651/12, OSNC 2014/7-8/76). Treść takiej umowy oceniana jest natomiast przy zastosowaniu kryteriów ograniczających zasadę swobody umów określoną w art. 353 1 k.c., tj. nie może być ona sprzeczną z ustawą, zasadami współżycia społecznego oraz właściwością (naturą) danego stosunku prawnego. Jeżeli natomiast stanowisko Sądu I instancji oznacza, że uważał on, że zawarte przez strony umowy nierzeczywistej opcji kupna (sprzedaży) waluty wymienialnej z barierą winny zostać zakwalifikowane do określonego typu umowy nazwanej, to powinien takiej kwalifikacji prawnej dokonać w oparciu o analizę łączącego strony stosunku obligacyjnego i następnie precyzyjnie wskazać, jakie elementy przedmiotowo istotne takiej umowy nie zostały ustalone podczas rozmowy w dniu 14 sierpnia 2008 r. Sąd Okręgowy ani takich analiz ani ustaleń nie poczynił.

W dalszej części Sąd odwoławczy wskazał, że należało także zgodzić się ze stroną pozwaną, że postanowienia Regulaminu nie mogły być odczytywane, jako określające elementy przedmiotowo istotne, które muszą być przez strony uzgodnione, aby doszło do zawarcia określonego rodzaju transakcji przez strony. Przedmiotowy Regulamin stanowi wzorzec umowy, o którym mowa jest w art. 109 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe (t. jedn. Dz. U. z 2015 r., poz. 128) i art. 384 § 1 k.c., a przepisy obowiązującego prawa wprost zakładają możliwość zajścia kolizji pomiędzy wzorcem a zawartą w oparciu o ten wzorzec umową. W takim przypadku strony związane są umową (art. 109 ust. 2 Pr. bankowego i art. 385 §1 k.c.). Podsumowując powyższe stwierdzić należało, że odpowiedź na pytanie, czy doszło do skutecznego zawarcia w dniu 14 sierpnia 2008 r. transakcji opcyjnych udzielona powinna być w oparciu o analizę treści rozmowy telefonicznej pod kątem oceny tego, czy uzgodnione przez strony postanowienia transakcji były wystarczające do przyjęcia, że doszło do sprecyzowania treści umów, w szczególności pod kątem możliwości określenia zakresu obowiązków stron. Zauważyć należało także według Sądu II instancji, że wbrew odmiennemu stanowisku Sądu I instancji, w Regulaminie zawarte są definicje Nierzeczywistej Opcji Kupna, jak i Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży. Nierzeczywista Opcja Kupna oznacza Transakcję, na podstawie której nabywca opcji jest uprawniony do nabycia Kwoty Transakcji Opcji od sprzedającego po Kursie Realizacji, z tym że rozliczenie takiej Transakcji nastąpi wyłącznie przez rozliczenie w Dniu Realizacji różnicą kursową między Kursem Realizacji a Kursem Referencyjnym pomnożoną przez Kwotę Transakcji Opcji. Z kolei Nierzeczywista Opcja Sprzedaży oznacza Transakcję, na podstawie której nabywca opcji jest uprawniony do sprzedaży Kwoty Transakcji Opcji sprzedającemu opcję po Kursie Realizacji, z tym że rozliczenie takiej Transakcji nastąpi wyłącznie przez rozliczenie w Dniu Realizacji różnicą kursową między Kursem Realizacji a Kursem Referencyjnym pomnożoną przez Kwotę Transakcji Opcji. Regulamin zawierał również definicje Kwoty Transakcji Opcji, Kursu Realizacji, Kursu Referencyjnego, Dnia Realizacji. Zdaniem Sądu odwoławczego, na obecnym etapie postępowania stwierdzić należy, że z przedmiotowej rozmowy telefonicznej wynika, że strony uzgodniły kwoty i waluty kontraktu oraz dzień realizacji (po stronie powódki prawo sprzedaży 50.000 EUR lub obowiązek sprzedaży 75.000 EUR uzależnione od kursu EUR/PLN przez 13 kolejnych miesięcy, poczynając od najbliższego poniedziałku, tj. 18 sierpnia 2008 r.), kurs realizacji transakcji (inaczej poziom zabezpieczenia), tj. kurs po jakim wykonywana jest opcja PUT przez klienta lub opcja CALL przez bank (dla pierwszej transakcji 3,40 zł, a w każdej kolejnej transakcji o 1 grosz mniej, choć nigdy poniżej 3,33 zł - kurs ten zatem miał mieć zastosowanie między marcem a sierpniem 2009 r.). W trakcie przedmiotowej rozmowy, według Sądu Apelacyjnego, wyjaśniona i ustalona została także kwestia nierzeczywistego rozliczania się stron oraz tzw. wyłącznika (uwarunkowane dotknięciem przez kurs EUR/PLN poziomu 3,23 zł). Powyższe, według Sądu odwoławczego, prowadzi do wniosku, że od strony formalnej kontrahenci ustalili wszystkie elementy transakcji opcyjnych, umożliwiające ich realizację, nie można było zatem podzielić stanowiska Sądu Okręgowego, że była to podstawa uznania, że nie doszło między stronami do skutecznego zawarcia umów. Tym samym Sąd odwoławczy przesądził o tym, że w dniu 14 sierpnia 2008 r. doszło do zawarcia spornych umów, zaś ustalona przez Sąd meriri okoliczność przeciwna, zdaniem Sądu odwoławczego nie była prawidłowa.

Jednocześnie podkreślono, że ocena ta nie przesądza jeszcze ostatecznego wyniku niniejszego sporu, a wręcz stwierdzić można, że spór ten otwiera, bowiem strona powodowa - poza sformułowaniem zarzutu, że w dniu 14 sierpnia 2008 r. do zawarcia umów w ogóle nie doszło - podniosła szereg zarzutów tak, co do okoliczności w jakich do zawarcia spornych transakcji doszło, jak i samej ich treści, w szczególności praw i obowiązków stron wynikających z umów. W szczególności powódka odwołała się do instytucji błędu, co do treści czynności prawnej, podstępu, podniosła, że umowy naruszają wynikające
z art. 353 1 k.c. granice swobody kontraktowania, wskazała także na przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej. Te istotne dla ostatecznego wyniku sprawy kwestie nie zostały w ogóle rozpoznane przez Sąd Okręgowy w zaskarżonym orzeczeniu, bowiem ten stanął na stanowisku - błędnym, jak wykazano powyżej, że do zawarcia umów w ogóle nie doszło. Sąd I instancji pozostawił też poza swoimi rozważaniami zarzut Banku, że nie jest on wzbogacony z uwagi na dokonanie na rynku między bankowym transakcji odwrotnych, odpowiadających nominałom transakcji wynikających ze spornego Kontraktu. W tej sytuacji zdaniem Sądu Apelacyjnego, uznać należało, że miało miejsce nierozpoznanie istoty sprawy, przede wszystkim z powodu nieodniesienia się przez Sad I instancji do zarzutów strony powodowej sformułowanych przeciwko spornym transakcjom opcyjnym, co wymaga dokładnej analizy treści umów łączących strony, a także rozważenia istoty umów opcji w kontekście okoliczności faktycznych niniejszej sprawy.

Po przekazaniu sprawy Sądowi Okręgowemu w Warszawie, strony podtrzymały swoje dotychczasowe stanowiska procesowe, z tym wyjątkiem, że strona czynna, wobec ustaleń Sądu odwoławczego, nie podtrzymała swojego stanowiska w zakresie, w jakim odnosiło się ono do nie zawarcia spornych umów w dniu 14 sierpnia 2008 r.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy ustalił, co następuje.

Powódka - (...) sp. z o. o. z siedzibą w K. (dalej: (...)), w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, zajmuje się m.in. produkcją szaf sterowniczych, elektrycznych, teleinformatycznych, w tym zawieraniem umów sprzedaży z podmiotami zagranicznymi, w ramach których rozliczenia prowadzone są w walucie EUR.

( dowód: okoliczności bezsporne)

W 2007 r., powódka nawiązała współpracę gospodarczą z Bankiem (...) S.A., a w dniu 25 maja 2007 r., zawarła z tymże bankiem umowę o otwarcie i prowadzenie rachunku bankowego.

( dowód: okoliczności bezsporne, umowa o otwarcie i prowadzenie rachunku bankowego z 25 maja 2007 r. k.42-45).

Następnie, w dniu 2 stycznia 2008 r., strony zawarły Umowę Ramową dotyczącą transakcji terminowych i pochodnych, do której załącznikiem był Regulamin z 8 maja 2002 r. Celem tej umowy było pozyskanie przez spółkę (...) innych produktów Banku (...) na korzystnych warunkach. Tryb zawierania transakcji terminowych i pochodnych pomiędzy stronami został uregulowany w treści Regulaminu, który, zgodnie z powyższą umową, stanowił jej integralną część. Zgodnie z pkt 3 (b) (vi) Regulaminu ustalono, że strony będą każdorazowo ustalać w umowach regulujących Transakcje Opcji następujące warunki: (1) kwotę transakcji opcji; (2) walutę transakcji opcji; (3) walutę rozliczenia transakcji opcji; (4) kurs realizacji; (5) kurs referencyjny; (6) okres odsetkowy; (7) wysokość premii; (8) dzień płatności premii; (9) dzień realizacji; (10) dzień rozpoczęcia transakcji; (11) dzień zakończenia transakcji; (12) miejsca dla dni roboczych. Zgodnie zaś z pkt. 9(b) tego Regulaminu, strony związane były warunkami każdej transakcji od momentu ich przyjęcia (ustnie lub w innej formie). Transakcje zawierane miały być na podstawie zgodnych oświadczeń woli stron, niezależnie od tego czy sporządzone zostało stosowne Potwierdzenie.

( dowód : umowa ramowa k.46-49; Regulamin transakcji terminowych i pochodnych z dnia 8 maja 2002 r. wraz z załącznikami k.50-107).

W dniu 11 sierpnia 2008 r. pracownik Banku (...) (z grupy (...) Bank) zwrócił telefonicznie do prezes zarządu spółki (...) - M. S., celem przedstawienia oferty banku związanej z transakcjami terminowymi i pochodnymi. Rozmówczyni poprosiła o przedstawienie oferty poprzez przesłanie drogą elektroniczną na skrzynkę e – mail.

(dowód: zapisy nagrania rozmowy z 11 sierpnia 2008 r. ze stenogramem, k.110-111v)

Kolejna tego rodzaju rozmowa pomiędzy przedstawicielami stron miała miejsce 14 sierpnia 2008 r., kiedy to T. A. (1), ponownie skontaktował się telefonicznie z Prezes Zarządu powodowej spółki - M. B. - Sabaj. Treścią rozmowy było przedstawianie warunków zawarcia transakcji terminowych oraz związany z tym aktualny, korzystny zdaniem przedstawiciela banku, kurs waluty EUR. Przedstawiciel Banku podczas tej rozmowy prezentował warunki takiej transakcji, skupiając się zasadniczo na jej pozytywnych dla spółki skutkach.

Reprezentantka powódki wyraziła chęć zawarcia transakcji odpowiadając „ wie pan co, może spróbujmy w takim razie”. Następnie pracownik lakonicznie wyjaśnił skomplikowany mechanizm rozliczania przez strony transakcji opcyjnych, po czym zapytał ponownie, czy jest zainteresowana takimi transakcjami, wypowiadając słowa „to robimy coś takiego, tak?”. Rozmówczyni wyraziła zgodę na przedstawione jej warunki, przy czym zażądała 12 okresów rozliczeniowych zamiast 13, ale po uzyskaniu informacji, iż wpłynęłoby to na wszystkie parametry transakcji, ostatecznie wyraziła zgodę na 12 miesięczny okres rozliczeniowy, przy czym przedstawiciel banku tłumaczył, że umowa ma dotyczyć kolejnych 13 transakcji sprzedaży waluty EUR (prawo sprzedaży 50.000 EUR lub obowiązek sprzedaży 75.000 EUR w zależności od kursu waluty), poczynając od dnia następnego po dniu rozmowy, rozpoczynając od ceny 3,40 zł za 1 EUR, przy czym w kolejnych miesiącach cena za 1 EUR miała spadać o 1 grosz, jednak nie niżej niż 3,33 zł za 1 EUR. Nie poruszył jednak kwestii dotyczących m. in. konsekwencji ustanowienia w umowach opcji tzw. bariery wyznaczonej na poziomie 3,23 zł, która powodowała, że umowy opcji wygasają. Rozmówczyni wyraziła ponadto zgodę na podpisanie potwierdzenia, zawierającego szczegółowe informacje transakcji.

( dowód: zapis nagrania rozmowy z 14 sierpnia 2008 r. wraz ze stenogramem – k. 143 płyta CD i k. 112-113 stenogram).

W październiku 2008 r., kilka tygodni po tej rozmowie telefonicznej, Prezes Zarządu (...), otrzymała pismo z Banku (...), wzywające ją do podpisania potwierdzenia przez spółkę zawarcia umowy Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą oraz potwierdzenia zawarcia umowy Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą. Z przesłanych z banku Handlowego projektów potwierdzeń wynikało, że spółka (...) miała zawrzeć podczas rozmowy w dniu 14 sierpnia 2008 r. z Bankiem umowy: Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...); oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...). Przy sporządzaniu projektu Potwierdzenia zawarcia Kontraktu na skutek oczywistej omyłki, pracownik Banku sporządzający ten projekt przypadkowo posłużył się niewłaściwym wzorem. Błąd pracownika Banku polegał na „odwróceniu'' stron Kontraktu w treści Załącznika 2 do projektu Potwierdzenia. W treści Załącznika 2 do projektu Bank (...) został nieprawidłowo określony, jako „Nabywca Opcji”, nie zaś „Sprzedający Opcję”, natomiast (...) został nieprawidłowo określony, jako „Sprzedający Opcję”, nie zaś jako „Nabywca Opcji”. Powyższe dokumenty potwierdzenia nie zostały podpisane przez (...).

( dowód : okoliczność bezsporna co do braku złożenia podpisu przez stronę czynną na dokumentach Potwierdzenia; transkrypcja rozmowy z 14 sierpnia 2008 r., nagranie z przebiegu rozmowy – k. 143 płyta CD i stenogram z k. 112-113, błędny projekt Potwierdzenia zawarcia umów – k..114-122; zeznania świadków: I. J. k.791, M. M. k. 792, P. Ł. k.702; projekt skorygowanego potwierdzenia k. 536-542).

Regulacje, ujęte w potwierdzeniu zawarcia umów: Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...); oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...), nie stanowiły zabezpieczenia spadki kursu EUR poniżej określonych wartości (tj. zmieniających się kursów wykonania), bowiem przedział zabezpieczenia poniżej kursu wykonania był ograniczony tzw. Barierą. Dodatkowo, obniżający się w określonych miesiącach kurs wykonania w połączeniu z wymienioną barierą na stałym poziomie powodował, że poziom zabezpieczenia znacznie się zawężał w kolejnych okresach. Maksymalny zaś potencjalny zysk z transakcji opcyjnej, mającej być zabezpieczeniem, wynosił 78.935 zł (przy założeniu, że najniższy możliwy kurs rozliczeniowy EUR/PLN wg NBP to 3,2301). Zysk ten, przy ustalonym okresie (12 miesięcy) i przy tylu opcjach (13 struktur) był praktycznie nierealny. Maksymalna zaś potencjalna strata (...) z derywatów była nieograniczona, Natomiast ewentualne rozliczenie wszystkich opcji w pierwotnie założonych terminach wygasania spowodowałoby stratę spółki na instrumentach pochodnych w wysokości 729.980 zł.

( dowód: opinia instytutu naukowo – badawczego – Uniwersytetu (...) w K. z 29 kwietnia 2013 r. – k. 815 – 824).

W dniu 20 sierpnia 2008 r. z tytułu transakcji terminowych na konto (...) Bank (...) przekazał kwotę 3.325 zł, zaś w dniu 19 września 2008 r. kwotę 2.685 zł. Natomiast w dniu 20 października 2008 r. Bank (...), z tytułu rozliczeń transakcji terminowych pobrał kwotę 5.652,34 zł.

( dowód: okoliczności bezsporne, potwierdzone wyciągiem z rachunku bankowego powódki – k. 108 – 109).

W dniu 30 października 2008 r., w siedzibie powódki, doszło do spotkania stron, na którym Bank reprezentowany był przez Z. D., pełniącego wówczas funkcję dyrektora (...) oddziału Banku oraz G. H.. Z. D. od 25 września 2008 r. legitymował się pełnomocnictwem Banku do składania oświadczeń w zakresie praw i obowiązków majątkowych Banku, łącznie z drugą do tego upoważnioną osobą (dokument pełnomocnictwa k.764). Strony omawiały możliwość bezkosztowego zamknięcia spornych transakcji opcyjnych, ponieważ jedno z rozliczeń z tytułu transakcji opcyjnych było niekorzystne dla (...), która to spółka miała przekazać bankowi odpowiednią kwotę. Na tym spotkaniu Z. D. zwrócił się do prezes zarządu (...) o dokonanie wpłaty środków pieniężnych na bieżący rachunek spółki konta spółki, jako że na koncie spółki dokonywano niewielkich przepływów pieniężnych.

( dowód: okoliczność częściowo przyznana przez pozwanego k.189-190, świadka Z. D., k.744-747).

(...) już w tym samym dniu wpłaciła na swój rachunek bankowy, prowadzony przez Bank (...) kwotę 400.000 zł.

( dowód: okoliczność bezsporna, potwierdzona wyciągiem z rachunku bankowego powódki – k. 108 – 109).

W dniu 31 października 2008 r. z inicjatywy Banku, w imieniu którego obecni byli Z. D. i T. A. (1). Na potkaniu tym przedstawiciele (...) zaprzeczyli, jakoby kontrakt został zawarty. Przedstawiciele Banku poinformowali powódkę o błędnym zapewnieniu jej o możliwości bezkosztowego zamknięcia całego kontraktu, wskazując rzeczywistą jego wycenę..

( dowód: okoliczność przyznana przez pozwanego k. 190, zeznania świadków Z. D. k. 744-747).

Wpłacona przez (...) kwota 400.000 zł została przez Bank wykorzystana do rozliczenia spornej transakcji. Skutkiem tego rozliczenia było potrącenie przez Bank nierozliczonej, wedle jego stanowiska, kwoty transakcji z dnia 20 października 2008 roku (łącznie z tytułu rozliczenia tej transakcji pobrana została kwota 12.795 zł). W kolejnych miesiącach Bank dokonywał z rachunku (...) rozliczeń spornego kontraktu, m. in. w dniu 19 listopada 2008 r. Bank pobrał kwotę 26.827,50 zł z konta klienta na poczet rozliczenia ww. transakcji opcji walutowych. Następnie w dniach 19 grudnia 2008 r. i 20 stycznia 2009 r., pobrał z konta powódki odpowiednio kwoty 54.255 zł i 57.923,64 zł z tytułu rozliczenia ww. transakcji opcji walutowych.

( dowód: okoliczność częściowo przyznana przez pozwanego – k. 190, wyciąg z konta powódki k.108-109).

Bank nie zwrócił spółce (...) pobranej z jej konta na poczet rozliczenia zakwestionowanych transakcji, kwoty w łącznej wysokości 145.791,14 zł.

( dowód: okoliczność bezsporna).

(...), pismem z 14 stycznia 2009 r., wypowiedziała umowę z 25 maja 2007 r. o otwarcie i prowadzenie rachunku bankowego w Banku (...) oraz pozostałe umowy zawarte z tym Bankiem

( dowód: wypowiedzenie umów z dnia 14 stycznia 2009 r., k.124).

W odpowiedzi na wskazane powyżej wypowiedzenie umów Bank poinformował spółkę o braku możliwości zamknięcia rachunków bankowych, z uwagi na konieczność wykorzystania środków spółki z tych rachunków do rozliczenia transakcji opcji walutowych.

( dowód: pismo z dnia 11 lutego 2009 r., k.125).

(...), pismem z dnia 16 lutego 2009 r., wezwała Bank do zwrotu kwoty 145.791,14 zł wskazując na jej bezpodstawne pobranie z jej rachunku bankowego.

( dowód : wezwanie z 16 lutego 2009 r. i z 2 marca 2009 r. wraz z dowodem nadania listem poleconym – k.126- 131).

Strony prowadziły ze sobą korespondencję dotyczącą spornych transakcji, w piśmie z 27 lutego 2009 r. Bank poinformował spółkę, że wskutek braku środków na rachunku bankowym doszło do zaistnienia przypadku naruszenia, określonego w regulaminie transakcji terminowych i pochodnych. Następnie w piśmie z 5 marca 2009 r., Bank poinformował (...), że wyznaczył w związku z zaistnieniem przypadku naruszenia w stosunku do wszystkich nierozliczonych transakcji, dzień wcześniejszego rozwiązania na 5 marca 2009 r.

( dowód : pismo pozwanego z 27 lutego 2009 r., k.134, pismo pozwanego z 5 marca 2009 r. , k.135).

W odpowiedzi, w piśmie z 16 marca 2009 r. powódka ponownie wezwała Bank do zwrotu pobranej kwoty 145.791,14 zł. W piśmie tym, zostało zawarte oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli wyrażonego podczas rozmowy telefonicznej w dniu 14 sierpnia 2008 r.

( dowód : pismo - k.137).

Dopiero w dniu 31 marca 2011 r. Bank (...) sporządził potwierdzenie zawarcia Umów Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą nr ref: (...) oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...), w których to egzemplarzach wyeliminowano błąd polegający na „odwróceniu” stron kontraktu.

( dowód: potwierdzenie zawarcia Umów Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą nr ref: (...) oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...) – k. 536 – 542).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie niekwestionowanych twierdzeń stron znajdujących potwierdzenie w złożonych do akt sprawy dokumentów, które to twierdzenia Sąd przyjął za udowodnione na podstawie art. 230 w zw. z art. 229 k.p.c.

Ustalenia faktyczne Sąd poczynił także na podstawie powołanych powyżej dokumentów, jako że nie budziły zastrzeżeń, co do ich prawdziwości. Strony nie kwestionowały autentyczności powyższych dokumentów ani ich treści. Wyjątkiem w tym zakresie była treść projektu Potwierdzenia zawarcia spornego kontraktu, co zostało uwzględnione przez Sąd poprzez ustalenie, że w projekcie Potwierdzenia zawarcia Umów Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą nr ref: (...) oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...)” („Projekt Potwierdzenie”), zawarty został oczywisty błąd.

Pomimo, że dokumenty powyższe stanowiły dokumenty prywatne w rozumieniu art. 245 k.p.c., to stosowanie do treści art. 233 k.p.c. Sąd, dokonując ich oceny w ramach swobodnej oceny dowodów uznał je za wiarygodne i przydatne dla ustalenia fatycznego a w konsekwencji, poczynił na ich podstawie ustalenia faktyczne. Co prawda dokumenty prywatne w rozumieniu art. 245 k.p.c., nie korzystają z domniemania zgodności z prawdą oświadczeń w nich zawartych, a jedynie – poza domniemaniem autentyczności – korzystają z domniemania wyłączającego potrzebę dowodu, że osoba, która dokument podpisała, złożyła zawarte w nim oświadczenie (postanowienie SN z dnia 15 kwietnia 1982 roku, III CRN 65/82), Sąd uznał je za dokumenty w pełni wiarygodne. Materialna moc dowodowa dokumentu prywatnego zależy od jego treści merytorycznej. O materialnej mocy dowodowej dokumentów prywatnych rozstrzyga sąd zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów (art. 233; też K. Knoppek: Glosa do wyroku SN z 25 września 1985 roku, IV PR 200/85, PiP 1988, nr 5).

Wskazać w tym miejscu należy, że Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpoznając apelację strony pozwanej od wyroku tutejszego Sądu z dnia 18 grudnia 2013 r., przesądził o tym, że w dniu 14 sierpnia 2008 r., podczas rozmowy telefonicznej, strony zawarły umowy terminowych transakcji walutowych. W konsekwencji tego, powódka w piśmie opatrzonym datą 18 kwietnia 2016 r. nie podtrzymała swojego stanowiska, w którym dowodziła okoliczności przeciwnej. Wobec powyższego, rozstrzygnięcie niniejszego sporu sprowadzało się zatem, wobec podniesionych przez stronę czynną zarzutów, do dokonania oceny prawnej łączących strony umów terminowych transakcji walutowych w tym sensie, czy były one ważne w rozumieniu art. 58 § 2 k.c., a także do rozstrzygnięcia skuteczności oświadczenia powódki o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli.

Podstawą ustalonego w sprawie stanu faktycznego były przedłożone przez strony dokumenty oraz sporządzona na zlecenie Sądu opinia instytutu naukowego – Uniwersytetu (...) w K., zaś zeznania przesłuchanych świadków: G. H., K. K., Z. D., I. J. i M. M., miały niewielkie znaczenie dla wydania rozstrzygnięcia w sprawie i zostały wzięte pod uwagę w zakresie, jakim korespondowały ze złożoną dokumentacją.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka Z. D. w całości. Na podstawie zeznań wskazanego świadka, Sąd ustalił, iż spotkanie mające miejsce w dniu 30 października 2008 r. obejmowało kwestie rozwiązania problemu spornej transakcji, jej zamknięcia, przy czym potwierdzone zostało, że powódka kwestionowała, aby doszło do zawarcia kontraktu, choć to, jak już była mowa wyżej, po ponownym rozpoznaniu nie stanowiło przedmiotu sporu.

Również jako wiarygodne sąd ocenił zeznania świadków I. J. i M. M., choć istotne jedynie były te zeznania, które potwierdzały, że przy sporządzaniu projektu Potwierdzenia zawarcia Kontraktu z powódką doszło do oczywistego błędu - projekt Potwierdzenia nie odzwierciedlał treści kontraktu zawartego między stronami. Zeznania tych świadków znajdują potwierdzenie w treści zeznań P. Ł. dotyczących również tej kwestii.

Zeznania świadka K. K. były nieistotne, gdyż dotyczyły kwestionowania przez reprezentantkę powódki faktu zawarcia spornych umów.

Zeznania świadka G. H. nie wniosły niczego istotnego do sprawy. Świadek nie pamiętał bowiem, w którym spotkaniu brał udział, nie pamiętał również na czym polegała sporna transakcja, nie przypominał sobie szczegółów wpłaty przez powódkę kwoty 400.000,00 zł.

Sąd pominął, jako nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy, dowód z zeznań świadka P. Ł., za wyjątkiem tej jego części, która uzasadniała ustalenie, że w załączonych do pozwu projektach Potwierdzeń spornych transakcji zaistniał oczywisty błąd, o czym świadczył fakt, że Bank nie zawierał transakcji, w których klient wystawiałby zarówno opcję put jak i opcję call (k.702).

Sąd mając na względzie wytyczne Sądu Apelacyjnego w zakresie badania treści zawartej umowy dopuścił ponownie dowód z przesłuchania stron postępowania przeprowadzony z ograniczeniem do przesłuchania przedstawiciela powódki – Prezesa Zarządu(...) - M. S.. Zeznania te okazały się być istotne w tym zakresie, w jakim dotyczyły przebiegu rozmowy telefonicznej w dniu 14 sierpnia 2008 r., a w tym w zakresie mylnego wyobrażenia, co do czynności prawnej w postaci zawarcia rzeczonych umów transakcji opcyjnych wobec zaniechania poinformowania przez dealera Banku o znaczeniu prawnym faktu ustanowieniu w umowach zabezpieczenia tzw. Bariery oraz mylnego wyobrażenia, że pozwany bank nie uważa rokowań za zakończone. Zeznania te potwierdziły, że z powyższej rozmowy nie wynika, aby pracownik banku poinformował reprezentantkę powódki o tych istotnych elementach, które następnie zostały ujęte w Potwierdzeniach zawarcia umów, i na podstawie których to Potwierdzeniach Bank (...) wykonywał swoje zobowiązanie.

W piśmie procesowym z 5 kwietnia 2013 r. pełnomocnika pozwanego banku cofnął wniosek o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka T. A. (1) (k.801).

Na rozprawie w dniu 13 czerwca 2017 r., sąd oddalił wniosek strony pozwanej o wystąpienie do wskazanych banków o złożenie posiadanych przez te banki odpisów umów o transakcjach terminowych zawieranych z powodową spółką przed data 14 sierpnia 2008 r., a także oddalił wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii kolejnego biegłego – Instytutu, mając na względzie, że materiał dotychczas zgromadzony w aktach jest wystarczający dla rozstrzygnięcia sprawy. Ponadto oddalając wniosek strony biernej o przeprowadzenie dowodu z innego instytutu sąd miał względzie, iż wnioski płynące z przeprowadzonego już w sprawie środka dowodowego w postaci opinii biegłego mają być jasne, kategoryczne i przekonujące dla sądu, jako bezstronnego arbitra w sprawie, dlatego gdy opinia biegłego czyni zadość tym wymogom, co pozwala uznać znaczące dla istoty sprawy okoliczności za wyjaśnione, to nie zachodzi potrzeba dopuszczania dowodu z kolejnych opinii biegłych. Granicę obowiązku prowadzenia przez sąd postępowania dowodowego wyznacza, podlegająca kontroli instancyjnej, ocena czy dostatecznie wyjaśniono sporne okoliczności sprawy. Okoliczność zaś, że opinia biegłych nie ma treści odpowiadającej stronie nie stanowi dostatecznego uzasadnienia dla przeprowadzenia dowodu z kolejnych opinii (por. I ACa 565/16 Wyrok s.apel. w Warszawie z 07.06.2017).

W celu ustalenia: charakterystyki ekonomicznej i celu gospodarczego umowy Nierzeczywistej opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej Ref: (...) z dnia 14 sierpnia 2008 r.; mechanizmu rozliczeń pomiędzy stronami umowy oraz mechanizmu obliczania wynagrodzeń Banku na rachunek międzybankowym z tytułu transakcji odwrotnych; wyceny rynkowej praw powódki wynikających z umowy w dniu ich restrukturyzacji; wyceny rynkowej praw powódki uzyskanych na podstawie umowy w dacie ich zawarcia, a także wyceny warności rynkowej uzyskanej przez Bank opcji CALL w dacie zawarcia umowy w kontekście ekwiwalentności świadczeń, Sąd dopuścił w dniu 20 grudnia 2010 r. dowód z opinii instytutu naukowego.

Pierwszą opinię w sprawie dotyczącą ww. zakreślonej tezy dowodowej sporządził prof. dr. Hab. A. S., choć zgodnie z postanowieniem dowodowym opinię miał sporządzić instytut naukowy, toteż Sąd, co do zasady pominął, ją jako nieposiadającą statusu instytutu naukowego.

W zarzutach do powyższej opinii stronami bierna przyznała, że przedłożony przez powódkę projekt umowy, został przygotowany przez pracownika Banku omyłkowo i nie odzwierciedla treści zawartego pomiędzy stronami kontraktu. Sąd, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w tej części, która miała wykazać ów błąd pracownika Banku, uwzględnił zarzut strony biernej, w konsekwencji czego, mając również na uwadze ww. okoliczność sporządzenia opinii przez podmiot nie będący instytutem naukowy, Sąd zlecił sporządzenie opinii zgodnie z postanowieniem dowodowym z dnia 20 grudnia 2010 r. z uwzględnieniem materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy, w tym w szczególności treści rozmowy telefonicznej stron z dnia 14 sierpnia 2008 r. oraz zeznań świadków przesłuchanych dotyczących oczywistego błędu w Projekcie Potwierdzenia zawarcia kontraktu. Opinię w sprawie sporządził tym razem Uniwersytet (...) w K., w imieniu którego to instytutu opinię sporządzili dr B. F. i mgr P. D..

Przede wszystkim, instytut wskazał w opinii, że te regulacje ujęte w potwierdzeniu zawarcia umów: Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...); oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...), nie stanowiły zabezpieczenia spadki kursu EUR poniżej określonych wartości (tj. zmieniających się kursów wykonania), bowiem przedział zabezpieczenia poniżej kursu wykonania był ograniczony tzw. Barierą. Dodatkowo, obniżający się w określonych miesiącach kurs wykonania w połączeniu z wymienioną barierą na stałym poziomie powodował, że poziom zabezpieczenia znacznie się zawężał w kolejnych okresach. Maksymalny zaś potencjalny zysk z transakcji opcyjnej, mającej być zabezpieczeniem, wynosił 78.935 zł (przy założeniu, że najniższy możliwy kurs rozliczeniowy EUR/PLN wg NBP to 3,2301. Zysk ten, przy ustalonym okresie (12 miesięcy) i przy tylu opcjach (13 struktur) był praktycznie nierealny. Maksymalna zaś potencjalna strata (...) z derywatów była nieograniczona, Natomiast ewentualne rozliczenie wszystkich opcji w pierwotnie założonych terminach wygasania spowodowałoby stratę spółki na instrumentach pochodnych w wysokości 729.980 zł. Co więcej, instytut wskazał, że zgromadzona dokumentacja nie zawiera żadnych informacji wskazujących na efekty pomiaru ryzyka w powodowej spółce i inne dane w zakresie potencjalnych otwartych pozycji walutowych, co z kolei świadczy o tym, że przedmiotowych umów nie można zaliczyć do umów mających na celu zabezpieczenie się przed ryzykiem walutowym, zaś transakcję, uwzględniając warunki zawartej umowy, należy zaliczyć do transakcji o spekulacyjnych właściwościach oraz niejednakowym ryzyku dla poszczególnych stron.

W ocenie Sądu Okręgowego, powyższa opinia została sporządzona w sposób rzetelny, logiczny i profesjonalny. Sąd miał na uwadze znaczny stopień złożoności i wysoki stopień skomplikowania zagadnień z obszaru transakcji terminowych i pochodnych, a także obszerność materiału dowodowego oraz szereg zarzutów strony pozwanej. Toteż niezbędna okazała się być opinia uzupełniająca. Sąd ocenił zatem opinię całościowo, uznając że opinia charakteryzowała się wysokim stopniem szczegółowości, a tezy zawarte w opinii od samego początku były przez instytut podtrzymywane, a argumenty je broniące – rozbudowywane wraz z podniesionymi zarzutami strony pozwanej. Wskazać przy tym należy, że strona powodowa nie wnosiła zarzutów do opinii. Według Sądu Okręgowego, opinia była wyczerpująca i kompletna. Opiniujący w imieniu instytutu poddali kompleksowej analizie dokumentację dotyczącą zrealizowanej transakcji wraz z przeanalizowaniem treści rozmowy reprezentantki powódki z dealerem Banku w dniu 14 sierpnia 2008 r. Opinia pochodziła od osób posiadających wysoki poziom wiedzy specjalistycznej oraz wieloletnie doświadczenie w branży, a przy tym została sporządzona przez osoby niezainteresowane bezpośrednio korzystnym wynikiem niniejszego procesu na rzecz jednej ze stron. Wnioski zawarte w opinii charakteryzował wysoki stopień stanowczości i konsekwencja w ocenie, nadto sposób motywowania twierdzeń był zgodny z zasadami logiki i wiedzy ogólnej.

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępie wywodu, co sygnalizowane było już wyżej, należy wskazać, iż w świetle treści art. 386 § 6 k.p.c. Sąd Okręgowy, ponownie rozpoznający sprawę związany jest oceną prawną i wskazaniami, co do dalszego postępowania wyrażonymi w uzasadnieniu Wyroku Sądu Apelacyjnego, jako Sądu drugiej instancji. W Wyroku tym, Sąd Apelacyjny przesądził, iż strony były związane węzłem obligacyjnym w postaci umowy tak zwanych opcji walutowych nie mniej jednak owa ocena Sądu Wyższej Instancji, nie przesądza ostatecznie przedmiotowego sporu, a co za tym idzie w gestii wytycznych, jakich realizacji miał się podjąć Sąd Okręgowy rozpoznający ponownie spór pozostały zarzuty strony czynnej w zakresie błędu, co do treści czynności prawnej i jego kwalifikowanej odmiany podstępu, wynikające z art. 353 1 k.c. granice swobody kontraktowania w zakresie braku ekwiwalentności, przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej za nielojalne postępowanie w świetle zasad współżycia społecznego z art. 5 k.c.

Gwoli ścisłości, z uwagi na tok dalszego postępowania po przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania wskazać należy, iż wynikające z art. 386 § 6 k.p.c. związanie oceną prawną i wskazaniami, co do dalszego postępowania nie ma charakteru bezwzględnej zasady, bowiem nie obowiązuje ona, gdy nastąpiła zmiana stanu prawnego. Nadto, poza tym wypadkiem, zgodnie z bogatym i utrwalonym orzecznictwem, zmiana okoliczności faktycznych, na podstawie których sąd drugiej instancji dokonał swojej oceny prawnej i udzielił wskazań może powodować, iż wytyczne i wskazania Sądu II instancji staną się w całości lub częściowo nieaktualne. Wynika to, m. in. z tego, iż według wyraźnych przepisów art. 217 § 1 k.p.c. strona może aż do zamknięcia rozprawy przytaczać okoliczności faktyczne i powoływać dowody, a stosownie do art. 316 § 1 k.p.c., wydając wyrok, sąd zawsze jest zobowiązany wziąć za podstawę rozstrzygnięcia sprawy stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy. Jeżeli stan ten jest inny niż stan, na podstawie którego sąd drugiej instancji wyraził ocenę prawną i udzielił wskazań co do dalszego postępowania, ocena ta i wskazania tracą aktualność i nie są wiążące dla sądów później rozpoznających sprawę ( por. wyroki SN z 2009-10-0, IV CSK 157/09, LEX nr 558611, z 2002-04-24, IV CKN 946/00, LEX nr 560881, z 1971-7-27, II CR 47/71, OSP 1972/3/48, z 1970-04-22, II CR 571/69, LEX nr 6722, z 1974-04-02, I CR 95/74, LEX nr 7449, z 1966-11-09, II CR 222/66, LEX nr 6070, postanow. SN z 2000-01-21, II CKN 696/98 LEX nr 530735). Przy ponownym bowiem rozpoznaniu sprawy Sąd jest związany oceną prawną i wskazaniami, co do dalszego postępowania, w rozumieniu kierunku, w jakim powinno się ono toczyć. Wiążące wytyczne mogą również dotyczyć konieczności przeprowadzenia czy oceny określonych dowodów, nie oznacza to jednak, że Sąd pierwszej instancji przy ponownym rozpoznaniu sprawy nie może przeprowadzić lub ocenić żadnych innych dowodów. Ma on, bowiem w tym zakresie pełną swobodę, a wytyczne Sądu odwoławczego wskazują jedynie minimum tego, co powinien uczynić przy ponownym rozpoznaniu sprawy. Prowadzenie przez sąd pierwszej instancji postępowania w szerszym zakresie, niż wynika to ze wskazań zawartych w uzasadnieniu wyroku sądu drugiej instancji, nie stanowi naruszenia przepisu art. 386 § 6 k.p.c. (zob. wyrok SN z dnia 19 maja 1997 r., I PKN 172/97, OSNP 1998, nr 8, poz. 242, por. postanowienia SN z 2007-06-05, I CSK 155/07, LEX nr 442645 i z 2005-10-28, II CSK 3/05, LEX nr 604047). Tym samy prowadzenie dowodów ponownie w zakresie rozszerzonym w szczególności, co było wskazywane w pierwszej części uzasadnienia, ponowne przesłuchanie strony czynnej w aspekcie analizy błędu z kwalifikacją podstępu, było uwypukleniem wytycznych Sądu Apelacyjnego przy zmieniających się stanowiskach stron procesowych, skutecznych aż do zamknięcia rozprawy w I instancji po raz drugi. Ocena prawna znajdująca się w Wyroku Apelacyjnym oraz wskazania Sądu drugiej instancji, co do dalszego postępowania są wprawdzie bezwzględnie wiążące dla sądu pierwszej instancji, niemniej jednak obowiązuje tu swoista klauzula rebus sic stantibus. Jeżeli bowiem okoliczności faktyczne w dalszym ciągu postępowania ulegną istotnej zmianie, to w tak zmienionej sytuacji zapatrywania sądu drugiej instancji, uwarunkowane określonymi danymi faktycznymi, mogą całkowicie stracić na swej adekwatności i dlatego mogą one przestać wiązać sąd pierwszej instancji (por. T. Wiśniewski, Apelacja..., s. 109), przy czym w zakreślonym przez strony stanie faktycznym owa konieczność zmiany w przedmiotowej sprawie nie nastąpiła, o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, powództwo okazało się być w dalszym ciągu zasadne w szczególności w zakresie w jakim dowodziło nieważności umów transakcji walutowych oraz w zakresie w jakim dowodziło skuteczności uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli w postaci zawarcia przedmiotowych transakcji, pod wpływem błędu wywołanego przez stronę przeciwną.

Przechodząc do rozważań dla ścisłości wywodu zaznaczyć należy, iż umowy opcji walutowych należą do kategorii umów nienazwanych, konsensualnych, dwustronnie zobowiązujących, zwykle odpłatnych wzajemnych, jak również dostrzega się w nich także charakter losowy (choć z uwagi na zmiany w prawie bankowym nie stosuje się do nich przepisów o grach hazardowych), okoliczności te zostały również uwypuklone w uzasadnieniu Wyroku Sądu Apelacyjnego, co do których w zakresie wytycznych Sąd Okręgowy został związany, tym samym odpadła konieczność głębszej analizy zagadnienia istoty umów nienazwanych z rynku transakcji pochodnych.

Jak już wyżej zostało wspomniane Sąd Apelacyjny w Warszawie Wyrokiem z 19 marca 2015 r., sygn. akt I ACa 930/14, rozpoznając niniejszą sprawę, przesądził o tym, że pomiędzy stronami został zawarty kontrakt tak zwanych opcji walutowych, podczas rozmowy telefonicznej z dnia 14 sierpnia 2008 r. Nie mniej jednak, co sugeruje w ponownym stanowisku pozwany w toku rozpoznania sprawy po raz drugi, nie wynika, aby dealer Banku (...) poinformował reprezentantkę powódki kompleksowo o ryzyku finansowym, jakie grozi powodowej spółce w związku z przedmiotowymi transakcji, a nadto nie poinformowano o rozkładzie wysokości wzajemnych świadczeń. Wbrew twierdzeniu strony pozwanej, nie można przyjmować, że zawieranie przez powódkę z innymi bankami podobnych umów transakcji walutowych czyni ją profesjonalistą w zakresie tego typu przedsięwzięć, a tym samym zwalnia to od konieczności informowania jej o skutkach i ryzyku przez instytucje bankową korzystającą z prymu przywileju podmiotu publicznego. Oczywiście obu stron, jako profesjonalistów w obrocie gospodarczym dotyczy należyta staranność, określona w art. 355 § 2 k.c., ale dla czynności z zakresu obrotu pieniężnego trudno jednakowo oceniać profesjonalizm banku i firmy, która zajmuje się produkcją szaf sterowniczych, elektrycznych, teleinformatycznych, a nie obrotem walutowym ani działalnością w zakresie obrotu instrumentami finansowymi. Jeżeli więc jest mowa o profesjonalizmie stron, to w ujęciu potocznym, gdyż obie strony są przedsiębiorcami, ale powódka, zawierając umowy opcji walutowych, działała poza przedmiotem swojej działalności gospodarczej (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2012 r., IV CSK 284/12, OSNC 2013, nr 6, poz. 77, z dnia 31 stycznia 2013 r. II CSK 330/12, OSNC 2013, nr 9, poz. 111). Na marginesie należy jeszcze przy tym wskazać, że szeroko motywowane twierdzenie pozwanej w tej materii nie wytrzymuje argumentacji, sprowadzającej się do prostego spostrzeżenia, że pracownik Banku (...), który w jego imieniu zawarł w dniu 14 sierpnia 2008 r. przedmiotowe umowy transakcji, nie mógł posiadać wiedzy, że powodowa spółka już wcześniej zawierała podobne transakcji, ponieważ takie twierdzenie powódka podniosła dopiero w pozwie, a więc taką informację pozwana otrzymała dopiero po zawiśnięciu niniejszej sprawy, a bezsporne jest, że strony wcześniej nie zawierały takich kontraktów.

Analizując podstawy powołania się na działanie pod wpływem błędu, Sąd Okręgowy miał na uwadze, iż co do zasady granice ryzyka związane ze strukturami opcyjnymi należy postrzegać, jako ekonomiczne konsekwencje konkretnych rozliczeń dokonanych po wykonaniu uprawnień wynikających z poszczególnych transakcji opcyjnych. Błąd, co do granic tego ryzyka, jako należący do sfery motywacyjnej nie jest zatem błędem co treści czynności prawnej. W tym względzie należy zgodzić się z pozwanym, nie mniej jednak strona czynna granice przesłanek skutkujących uznaniem prawidłowości uchylenia się od skutków prawnych „zawartej” według wytycznych Sądu Apelacyjnego umowy kreowała zupełnie w innym aspekcie. Jak już wspomniano wyżej w opisie stanu faktycznego, motywując pokrótce przesłanki uznania zasadności powództwa na tle braku ekwiwalentności nie sposób jest oceniać błędu w oderwaniu zupełnie od działań realizowanych przez pracownika banku w aspekcie prowadzonych prób doprowadzenia do zawarcia kontraktu. Dla ścisłości wskazać należy, iż nie sposób dla oceny doniosłości błędu jest pominąć znaczenia obowiązków informacyjnych banku oferującego opcje walutowe. W tym względzie mając na uwadze skomplikowany charakter opcji, co znajduje już swoje potwierdzenie w stanowiskach choćby samego pozwanego, który na tle polemiki z wywodami strony czynnej mając profesjonalistów za pełnomocników dodatkowo posiłkuje się wielowątkowymi opiniami prywatnymi na tle kilkuminutowej rozmowy, która rzekomo wyjaśniła wszystko, budzi poważne wątpliwości sądu orzekającego, co do rzetelności i profesjonalizmu wyjaśnienia ryzyka walutowego opcji walutowych. Zaznaczyć wszak należy, iż obowiązki informacyjne banku oferującego opcje walutowe wynikają ze standardu, jaki instytucje finansowe są obowiązane stosować w zakresie terminowych operacji finansowych. Ich przestrzeganie wchodzi w zakres obowiązków instytucji finansowej zawierającej umowę nienazwaną opcji walutowej, jako należących do natury prawnej takiej umowy i wynika już po części z ustawy dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U.2016.1636 j.t.) stanowiącej transpozycję dyrektyw prawa unijnego w zakresie rynków instrumentów finansowych. Wracając zatem do obowiązku informowania, wskazać należy, że taki obowiązek nakładają na Banki przede wszystkim Zasady Dobrej Praktyki Bankowej (k. 139 – 141) i nie chodzi tu tylko o zasady skodyfikowane, ale o powszechnie przyjęte, ogólne reguły rzetelnego obrotu kontraktowego, uwzględniające charakter zawieranego kontraktu (art. 58 § 2 k.c.). Bez wątpienia, Banki są instytucjami zaufania publicznego i w stosunkach z klientami powinny działać w granicach dobrze pojętego interesu własnego, ale i z uwzględnieniem interesu klienta. Bez poinformowania klienta o ryzykach związanych z usługą, klient niebędący profesjonalistą w dziedzinie finansów i bankowości, nie ma możliwości dokonania właściwej analizy ryzyka, jakie związane jest z danym produktem bankowym i dokonania właściwego (świadomego) wyboru usługi (produktu bankowego).

Obowiązki informacyjne banku oferującego opcje walutowe wynikają ze standardu, jaki instytucje finansowe są obowiązane stosować w zakresie terminowych operacji finansowych (art. 5 ust. 2 pkt 4 i 7a ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Prawo bankowe, jedn. tekst: Dz. U. z 1992 r. Nr 72, poz. 359 ze zm.). Ich przestrzeganie wchodzi w zakres obowiązków instytucji finansowej zawierającej umowę nienazwaną opcji walutowej, jako należących do natury prawnej takiej umowy. W wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 26 stycznia 2005 r., P 10/04 (OTK-A Zb. Urz. 2005, nr ł, poz. 7) jest mowa o obowiązku rzetelnej, uczciwej i wyczerpującej informacji służącej zachowaniu równowagi w relacjach klienta z bankiem, co wynika także z podstawowych zasad prawa obligacyjnego, nakazujących respektowanie uczciwości, lojalności i dobrych obyczajów w obrocie, zwłaszcza na etapie nawiązywania stosunku kontraktowego.

Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2012 r. IV CSK 225/11,w zakresie terminowych operacji finansowych (art. 5 ust. 2 pkt 4 i 7 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Prawo bankowe), polegających na zawieraniu przez banki z kontrahentami terminowych umów opcyjnych, należy stosować zbliżony lub podobny przedkontraktowy standard informacyjny wynikający z postanowień dyrektywy 2004/39/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych (MiFID), nawet jeżeli w chwili zawarcia umowy z bankiem dyrektywa ta nie była jeszcze implementowana do polskiego porządku prawnego (OSNC 2012/9/105, LEX nr 1163927). Sąd Okręgowy powyższy pogląd podziela.

W ocenie Sądu brak jest podstaw do przyjęcia, że uzyskane przez prezes zarządu powodowej spółki informacje od pozwanego Banku podczas rozmowy telefonicznej z
14 sierpnia 2008 r., czy rozmów wcześniejszych, zachowały podobny lub zbliżony standard informacyjny jak przyjęty w dyrektywie z 2004 r., a zwłaszcza w jej art. 19, zgodnie z którym przy świadczeniu na rzecz klientów usług inwestycyjnych przedsiębiorstwo inwestycyjne działało uczciwie, sprawiedliwie i profesjonalnie, zgodnie z najlepiej pojętymi interesami klientów. Z art. 19 dyrektywy MIFiD wynika, że klientom lub potencjalnym klientom należy dostarczyć kompleksowych informacji dotyczących m.in. instrumentów finansowych oraz proponowanych strategii inwestycyjnych. Powinny one obejmować stosowne wytyczne oraz ostrzeżenia o ryzyku związanym z inwestycjami w takie instrumenty lub odnoszącym się do poszczególnych strategii inwestycyjnych. Zdaniem Sądu Okręgowego obowiązek pozwanego banku udzielenia klientowi pełnych i czytelnych informacji na temat oferowanych „produktów” wywieść można również z zasady uczciwości i lojalności przedkontraktowej, która stawia wobec pozwanego banku, jako instytucji o szczególnym zaufaniu, o wiele wyższe wymagania niż wobec innych przedsiębiorców działających na rynku. Z pewnością informacji udzielonych powódce, nie można uznać za pełne czy czytelne. A informacje o ryzykach związanych z oferowanymi transakcjami, przemilczające fakt jednostronnego działania tzw. wyłącznika, za wręcz wprowadzające w błąd.

Owe stwierdzenie dodatkowo znajduje swoje uzasadnienie w tym, iż bez wątpienia każda umowa opcji niesie ryzyko uzyskania przez strony korzyści albo poniesienia strat, zależnie od wahań wartości walut na rynku, a więc okoliczności niezależnych od stron. Natura prawna umowy opcji walutowej wymaga, aby strony miały świadomość możliwości odniesienia korzyści oraz poniesienia strat i ich rozmiaru. W sprawie niniejszej ta świadomość nie była jednakowa, gdyż powódka nie miała jednakowego rozeznania, co do stopnia ryzyka ponoszonego świadczenia oraz obiektywnie nie ekwiwalentnych wzajemnie świadczeń stron, gdyż takie okoliczności nie zostały zaprezentowane podczas rzeczonej, kilkuminutowej, rozmowy telefonicznej z 14 sierpnia 2008 r. Skąpość materiału dowodowego w zakresie li tylko de facto dwóch rozmów „kwalifikacyjnych”, bez przeprowadzenia dowodu z osobowego środka dowodowego w postaci przesłuchania świadka – owego dilera inicjującego zawarcie transakcji opcji, nie daje waloru wykazania przez pozwany Bank, iż dochował podwyższonej staranności wyjaśnia wszystkich meandrów ryzyk związanych z zawarciem owego konkretnego kontraktu opcyjno – walutowego, i to szczególnego w rozliczeniu nierzeczywistym bezkosztowego systemu opcyjnego, który to niesie jak wykazało postępowanie dowodowe olbrzymie ryzyko niewspółmierne do stosowania tak zwanych opcji walutowych zwykłych w tym rozliczanych realnie, czyli kosztowych.

Zgromadzony materiał dowodowy nie przekonuje Sądu, iż prowadząc kolejne rozmowy, w szczególności owo nagrane w dniu 14 sierpnia 2008 r.– można byłoby przyjąć sposób, iż informowanie było pełne – a same twierdzenia pozwanego banku kreowane jakże obszernymi pismami procesowymi nie stawiają pozytywnej tezy dla strony biernej, iż umowa zawarta z powodową spółką była prosta (nieskomplikowana), a w obrębie kilkuminutowego zapisu rozmowy pracownika pozwanej, przy znikomej dociekliwości reprezentanta organu zarządzającego powodową spółką można wnioskować, iż ów stan informacji ziścił się tak, by przyjąć, iż profesjonalista w swej dziedzinie udzielił wyczerpujących informacji, o jakich mowa w art. 5 ust. 2 pkt 4 i 7 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Prawo bankowe, jedn. tekst: Dz. U. z 1992 r. Nr 72, poz. 359 ze zm. oraz w przytoczonej powyżej dyrektywie nr 2004/39/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 21 kwietnia 2004 r., sprzedając de facto zwane potocznie „toksyczne” opcje walutowe asymetryczne, rozliczane bezkosztowo rezygnując z przedstawienia opcji o mniejszym ryzyku – opcji zwykłej kosztowej. Odwołując się do dyrektywy, dla porządku Sąd Okręgowy rozpoznając ponownie sprawę zauważył, że po wejściu do Unii Europejskiej na Polsce spoczywał obowiązek implementowania Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2004/39/WE z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych (Dz.U.UE L 2004.145.1), tzw. (...) i Dyrektywy Komisji nr 2006/73/WE z dnia 10 sierpnia 2006 r. wprowadzającej środki wykonawcze do dyrektywy 2004/39/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez przedsiębiorstwa inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tejże Dyrektywy (Dz.U.UE.L.2006.241.26) - (...). Państwo polskie nie dotrzymało terminu implementacji tych dyrektyw (31 stycznia 2007 r.) ani terminu jej efektywnego stosowania (1 listopada 2007 r.), jednak powszechnie uznawano, iż dyrektywy (...) stosuje się do instytucji bankowych, choćby przez transpozycję, nawet gdy nie wykonują one usługi stricte inwestycyjnej (usługi firmy inwestycyjnej) polegające m.in. na zawieraniu transakcji na własny rachunek, co uzasadniano wykładnią celowościową, zważywszy, że banki oferowały skomplikowane instrumenty pochodne, jak m.in. opcje walutowe, swapy, kontrakty terminowe, które wiązały się ze znacznym ryzykiem. Sąd zauważa, że sąd krajowy jest zobowiązany, tak dalece jak to możliwe, do dokonania wykładni przepisów prawa krajowego w świetle brzmienia i celu dyrektywy. Mając powyższe na względzie zaznaczyć należy, że zasadniczą kwestią było ustalenie treści informacji przekazanych powodowi przed zawarciem spornych umów, w szczególności, co do ryzyk wiążących się z transakcjami.

Bezsporne jest to, że to pracownik pozwanego banku skontaktował się z prezes zarządu powodowej spółki w celu zaproponowania tej konkretnej transakcji. W tym zakresie, co sugeruje pozwany Bank wypełnił swój obowiązek rzetelnej informacji, bo skoro zatem propozycja zwarcia spornej umowy wyszła od Banku i skoro strony współpracowały ze sobą od dłuższego czasu na podstawie umowy ramowej, to tym samym składając ową propozycję pozwana dała powódce podstawy do uznania, że w ocenie Banku proponowany produkt jest dla powodowej spółki odpowiedni. Zgodnie z art. 19 ust. 5 Dyrektywy 2004/39/WE bank powinien się zwrócić do klienta z prośbą o przekazanie informacji dotyczących jego wiedzy i doświadczenia w dziedzinie inwestycji, odpowiedniej do określonego rodzaju oferowanego lub wymaganego produktu lub usługi, tak, aby przedsiębiorstwo inwestycyjne mogło dokonać oceny, czy przewidziana usługa inwestycyjna lub produkt są odpowiednie dla klienta.
W przypadku, gdy w oparciu o otrzymane informacje przedsiębiorstwo inwestycyjne uważa, że produkt lub usługa nie są odpowiednie dla klienta lub potencjalnego klienta, przedsiębiorstwo inwestycyjne ostrzega o powyższym klienta lub potencjalnego klienta. Ostrzeżenie to należy przekazywać w ujednoliconym formacie. Zdaniem Sądu Okręgowego, owa interpretacja wzajemnej współpracy informacyjnej w tym przesyłanie prospektów mailowo jedyni li tylko z ogólnikami nie świadczy o tym, że Bank wykonał obowiązek przewidziany w powyższym przepisie dyrektywy przeprowadzając tzw. test adekwatności świadczonych usług. W oparciu o informacje jakże lakoniczne przekazane przez prezes uznał, w krótkotrwałej rozmowie „kwalifikacyjnej” do zawarcia kontraktu opcyjnego, iż oferowane instrumenty finansowe są adekwatne do zadeklarowanej wiedzy, doświadczenia oraz indywidualnej sytuacji firmy powódki. Nadmienić należy, iż Bank zaproponował powódce umowę o treści jedynie akceptowanej przez stronę bierną, o czym świadczy chociażby brak akceptacji propozycji powódki odnośnie dokonania 12 transakcji, zamiast 13 i przy tym brak jasnego wyjaśnienia, dlaczego propozycja powódki nie może zostać uwzględniona. W istocie tylko bank mógł ocenić rzeczywiste znaczenie składanej propozycji, gdyż zakres przygotowania merytorycznego odnośnie treści i skutków umowy opcji walutowej po stronie powódki zdecydowanie odbiegał od przygotowania pozwanego banku. Nadmienić należy, przywołując wywody opinii biegłego instytutu, iż ryzyko obciążające spółkę jest zdecydowanie wyższe od ryzyka obciążającego Bank, a dochody możliwe do osiągnięcia przez spółkę dodatkowo są ograniczone zarówno barierą jak i obniżającym się kursem wykonania. Z materiału procesowego nie wynika, na jakiej podstawie, zatem odpowiedzialni pracownicy banku (sztab analityków zajmujących się zminimalizowaniem ryzyka kursowego dla klientów baku), kwalifikując powódkę do „zabezpieczenia przed skutkami różnic kursowych” uznawali za adekwatne dla potrzeb spółki zawieranie umów opcji kupna z barierą wyjścia w dół i opcji sprzedaży z barierą wyjścia w dół o terminie rozliczenia zupełnie nieprzystającym do potrzeb przedsiębiorstwa powódki. Oznacza to, co z punktu widzenia asymetryczności zaproponowanego przez Bank finansowego instrumentu pochodnego, iż powód winien oczekiwać, iż cena rynkowa waluty (w okresie karencji) nie spadnie poniżej bariery, ale co ważne, iż w momencie wykonania nie wzrośnie powyżej ceny wykonania, co jak wskazała opinia z racji dynamiki rynku i zmian postępujących w tamtym okresie było niemożliwe. Mając na względzie nie tylko zawahanie w roku 2008 rynkiem finansowym w zakresie skoku kursów walut, ale z samej istoty obrotu walutami nie sposób jest przyjąć niemal zupełnego braku wahań kursowych. Umowa ta, zatem nie stanowiła zabezpieczenia spadku kursu euro, a to z istoty prowadzonej działalności przez powódkę było dla niej istotne i w tym zakresie instrument pochodny finansowy winien być sprzedawany jak dopasowany garnitur, a nie gotowy produkt dostosowany do zupełnie innych wymagań, który aktualnie był w ofercie banku i trzeba było go komuś „sprzedać”. Dodatkowo obniżający się kurs wykonania połączony z barierą na stałym poziomie, powodował, że poziom zabezpieczenia znacznie się zawężał w kolejnych okresach zwiększając dodatkowo ryzyko spółki, a tego ryzyka nikt spółce nie wytłumaczył. Krótka lakoniczna rozmowa, na pograniczu slangu, wobec ponad pięciuset stron stanowisk pełnomocników popartych opiniami prywatnymi banku, nie przekonuje Sądu orzekającego, iż prezes firmy zajmującej się produkcją szaf sterowniczych, elektrycznych, teleinformatycznych a w szczególności jej prezes biegle rozumuje meandry opcji barierowych z rozliczeniem nierzeczywistym (jak wskazywał diler – bezkosztowym).

Tymczasem oferowany produkt był złożonym instrumentem finansowym i powinien być oferowany jedynie klientom uświadomionym w przedmiocie wiążącego się z nim ryzyka i zamierzającym świadomie podejmować takie ryzyko, a powszechnie pojmowanym na rynku jako spekulanci. Powódka do takich klientów nie należała, co pozwala na ocenę, że Bank działał jedynie we własnym interesie, wykorzystując swój profesjonalizm i naruszając interes klienta, zapominając, iż o ważności umowy wzajemnej i odpłatnej, za jaką należy uznać umowę opcji walutowej, decydują - poza jednakowym dla stron kursem walut - również inne okoliczności związane z zawarciem umowy, jej treścią i realizacją. Chodzi w szczególności o znaczenie zachwiania ekwiwalentności świadczeń po obu stronach umowy. Jak już wyżej Sąd zważył, z rzeczonej rozmowy telefonicznej w dniu 14 sierpnia 2008 r. absolutnie nie wynika, aby rzetelnie poinformowano powódkę o wszystkich aspektach zawieranej transakcji, w tym o ryzyku obciążającym powódkę takim jak nakreśliła opinia biegłego instytutu, w konsekwencji, czego słusznie powódka powoływała się, że po jej stronie zaistniał błąd co do treści czynności prawnej, jaką miało być zawarcie w czasie rzeczonej rozmowy telefonicznej w dniu 14 sierpnia 2008 r. dwóch umów opcji walutowych i że okoliczności towarzyszące owej rozmowie uzasadniają przekonanie M. S., że akceptacja treści wypowiedzi T. A. (1) stanowi etap negocjacji z bankiem, a sama transakcja miała być niewielkim przedsięwzięciem. Co więcej, zgromadzony materiał dowodowy nie zawiera żadnych informacji wskazujących na efekty pomiaru ryzyka w powodowej spółce i inne dane w zakresie potencjalnych otwartych pozycji walutowych, co z kolei świadczy o tym, że przedmiotowych umów nie można zaliczyć do umów mających na celu zabezpieczenie się przed ryzykiem walutowym, zaś transakcję, uwzględniając warunki zawartej umowy, należy zaliczyć do transakcji o spekulacyjnych właściwościach oraz niejednakowym ryzyku dla poszczególnych stron. W konsekwencji zawarcia transakcji, ryzyko powodowej spółki w stracie było nieograniczone przy jednoczesnym skutecznych zabezpieczeniach ryzyka straty po stronie pozwanego banku. (opinia instytutu – Uniwersytetu (...) w K. z 24 kwietnia 2013 r. – k. 816 – 824). Na tle przywołanej opinii owo tło negocjacji – przerodzonych raptownie i nieoczekiwanie w sposób rzecz jakże swoisty z uwagi na redakcje rozmowy pomiędzy pracownikiem banku, a członkiem organu powodowej spółki należy przedłożyć do oceny doniosłości błędu - co do treści czynności prawnej, rozumiany jako niezgodne z rzeczywistością wyobrażenie o treści czynności prawnej i jej skutkach, obejmujących właśnie także sferę motywacyjną. Wszak błąd, co do treści czynności prawnej, rozumiany, jako niezgodne z rzeczywistością wyobrażenie o treści czynności prawnej i jej skutkach, obejmuje także sferę motywacyjną. Z tego względu ustalenie wystąpienia błędu, o którym mowa w art. 84 k.c., wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności związanych z jego złożeniem, ze szczególnym uwzględnieniem celu gospodarczego, jaki chciała osiągnąć strona składająca oświadczenie – a nie jedynie faktu braku zaznajomienia się z regulaminem, co wywodzi pozwany w swych pismach procesowych. Nie sposób zatem jest pominąć w świetle rozważania ponownego sprawy, iż powódka skutecznie uchyliła się od skutków zawartej umowy. Potrzeba ochrony przed nieuczciwym zachowaniem uczestnika obrotu gospodarczego, przemawia za zastosowaniem wobec niego przez osobę dotkniętą tą nieuczciwością wszelkich środków, jakie przewiduje prawo. Nie można więc tej osobie odbierać najprostszej możliwości uwolnienia się od skutków złożonego oświadczenia woli, jakim jest na podstawie przepisów kodeksu cywilnego uchylenie się od tych skutków przez złożenie odpowiedniego oświadczenia, ze względu na działanie pod wpływem błędu lub zwłaszcza podstępu.

W tym miejscu należy wskazać, że okoliczność nieekwiwalentności świadczeń jest nierozerwalnie związana z wywołanym przez pracownika banku błędem, bowiem z materiału dowodowego, w tym w szczególności z analizy rozmowy telefonicznej z dnia 14 sierpnia 2008 r. oraz z przesłuchanej w charakterze strony M. S., wynika że wskutek braku poinformowania przez pracownika banku o istotnych elementach przedmiotowej transakcji, spowodowało, że te elementy – zawarte w potwierdzeniu zawarcia umów, na podstawie których bank wykonywał transakcje, a nie ujęte w treści postanowień umownych podczas owej rozmowy telefonicznej, stanowiły podstawę braku ekwiwalentności umowy wzajemnej. Toteż dla porządku wywodu również należy rozpatrywać brak ekwiwalentności świadczeń z błędem.

Przechodząc zatem do oceny ważności zawartych transakcji opcji walutowych w sposób w rozumieniu art. 58 § 2 k.c., należy zważyć, że o ważności umowy wzajemnej i odpłatnej, za jaką należy uznać umowę opcji walutowej, decydują - poza jednakowym dla stron kursem walut - również inne okoliczności związane z zawarciem umowy, jej treścią i realizacją. Chodzi w szczególności o znaczenie zachwiania ekwiwalentności świadczeń po obu stronach umowy w rozumieniu art. 487 § 2 k.c. Sąd ma na uwadze, że nie każde nierównomierne rozłożenie w umowie opcji walutowej ryzyka osiągnięcia korzyści i nie ekwiwalentności świadczeń stron, z których jedną jest bank nie oznacza naruszenia zasad słuszności kontraktowej oraz uczciwego obrotu, powodującego nieważność umowy na podstawie art. 58 § 2 k.c. (I CSK 651/12 - wyrok SN - Izba Cywilna z dnia 19-09-2013).

Pierwszym z takich elementów rzeczonych umów, świadczącym o braku ekwiwalentności wzajemnych świadczeń, było ujęcie w potwierdzeniu ich zawarcia tzw. bariery, o doniosłości której pracownik banku nie poinformował M. S., tj. nie poinformowano, że przekroczenie tej granicy skutkuje wygaśnięciem opcji.

Użycie natomiast w pewnym momencie przez pracownika banku określenia „poziomy zabezpieczeń” nie jest zgodne ani ze słownikiem zawartym w Regulaminie, ani zwyczajowo stosowanym słownictwie, a z przesłuchania M. S. nie wynika, aby rozumiała ona, że pracownik banku miał na myśli barierę opcyjną, który zabezpieczał wyłącznie bank przed wykonanie transakcji w sytuacji gdy kurs spadłby poniżej określonego pułapu. Instytut – Uniwersytet (...) w K. jednoznacznie stwierdził, że regulacje ujęte w potwierdzeniu zawarcia umów: Nierzeczywistej Opcji Kupna Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...); oraz Nierzeczywistej Opcji Sprzedaży Waluty Wymienialnej z Barierą ref: (...), nie stanowiły zabezpieczenia spadki kursu EUR poniżej określonych wartości (tj. zmieniających się kursów wykonania), bowiem przedział zabezpieczenia poniżej kursu wykonania był ograniczony tzw. Barierą. Obniżający się w określonych miesiącach kurs wykonania w połączeniu z wymienioną barierą na stałym poziomie powodował, że poziom zabezpieczenia znacznie się zawężał w kolejnych okresach. Maksymalny zaś potencjalny zysk z transakcji opcyjnej, mającej być zabezpieczeniem, wynosił 78.935 zł (przy założeniu, że najniższy możliwy kurs rozliczeniowy EUR/PLN wg NBP to 3,2301. Zysk ten, przy ustalonym okresie (12 miesięcy) i przy tylu opcjach (13 struktur) był praktycznie nierealny. Maksymalna zaś potencjalna strata (...) z derywatów była nieograniczona. Natomiast ewentualne rozliczenie wszystkich opcji w pierwotnie założonych terminach wygasania spowodowałoby stratę spółki na instrumentach pochodnych w wysokości 729.980 zł. Tym samym powódka nie została w sposób dostateczny poinformowana o tym, że zawarty w transakcjach wyłącznik ryzyka został zastrzeżony jedynie na korzyść pozwanego Banku, który wszak był zarówno sprzedawcą – dilerem jak również skrupulatnym, lojalnym i fachowym doradcą swego klienta jako instytucja traktujaca swoich klientów z należytą starannością w myśl Zasad Dobrej Praktyki Bankowej. Powodowało to istotną rozbieżność konsekwencji dla stron w zależności od charakteru zmian wartości waluty, które i tak nie były nawet w przybliżonym stopniu porównywalne, a idąc za tezami wywiedzionymi w opinii uzupełniającej instytutu przypominało to charakterem spekulacje, a nie przed najgorszymi sytuacjami, co w przypadku powódki nagłym spadkiem kursu euro do złotówki. Na tle oceny w opinii instytutu charakterystyki ekonomicznej i celu gospodarczego umowy transakcji nierzeczywistymi opcjami wskazać należy, iż w razie bowiem trendu rynkowego korzystnego dla Banku (spadek wartości PLN względem EUR), Bank uzyskiwałby zawsze znacząco wyższy zysk niż w przypadku trendu odwrotnego (umacnianie się PLN względem EUR) już w wyniku zastosowanego mechanizmu dźwigni finansowej skutkującego dwukrotnością nominału opcji sprzedawanych przez powoda w stosunku do nominału opcji przez niego nabywanych. Objęcie strukturami opcyjnymi wyłącznika skumulowanego zysku oznaczało, że w razie korzystnego dla powódki trendu kursowego i osiągania przez niego zysku, cała struktura ulegała rozwiązaniu z chwilą osiągnięcia ogólnego zysku, niezależnie od okoliczności, że czas trwania umowy był określony. Z drugiej natomiast strony, w razie niekorzystnych dla powódki zmian kursowych prowadzących do zysków pozwanego Banku jego kosztem, obowiązywanie struktury (,,życie struktury”) nie było w żaden sposób uzależnione od zysku osiągniętego przez pozwany Bank. Sąd wskazał, że tym samym pozwany Bank w razie osiągania zysków kosztem powoda nie tylko był w stanie osiągać zyski w dwukrotnie większej wysokości, lecz nadto nie istniało po jego stronie żadne ograniczenie, co do maksymalnej kwoty zysku, uzyskanej w czasie trwania struktury. W efekcie konstrukcji opcji walutowych w walucie euro zawartych pomiędzy stronami, nie tylko wysokość możliwego do uzyskania przez strony zysku była rozłożona nierównomiernie z uprzywilejowaniem pozwanego Banku, lecz przede wszystkim zachodziły znaczące różnice w sytuacji stron na niekorzyść powódki w zakresie odpowiedzialności z zawartych transakcji wobec kontrahenta i w zakresie potencjalnych strat.

Materiał dowodowy – w tym dowód z przesłuchania M. S. - prezesa zarządu powódki – jako dowód subsydiarny, ale nie zaprzeczony przez stronę przeciwną, przekonuje Sąd o działaniu w błędzie organu uprawnionego do reprezentacji powódki. Strona bierna cofnęła swój wniosek dowodowy o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadka T. A. (1) owej kreującej kontrakt rozmowy telefonicznej, co spowodowało, że materiał dowodowy nie odpowiedział na pytanie, jakie było motywacyjne nastawienie, w aspekcie poinformowania rozmówczyni o braku zaznajomienia się z regulaminem, i pomimo owej wiedzy przy obowiązku informacyjnym banku – dążenie pracownika do zatwierdzenia kontraktu, nawet nie w formie proponowanej przez powódkę 12 transakcji, a w bliżej nieuzasadnionej 13 transakcji. Jak już wspomniano wyżej, na tle braku ekwiwalentności wzajemnych świadczeń nie sposób jest oceniać błędu w oderwaniu od działań realizowanych przez pracownika banku w aspekcie prowadzonych prób doprowadzenia do zawarcia kontraktu. Dla ścisłości wskazać należy, iż nie sposób dla oceny doniosłości błędu jest pominąć znaczenia obowiązków informacyjnych banku oferującego opcje walutowe oferowane z pogranicza inżynierii finansowej.

Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 19 września 2013 r. I CSK 651/12, z zasad współżycia społecznego, określanych mianem lojalności i uczciwości w obrocie gospodarczym, wynika, że umowa wzajemna powinna stwarzać równorzędne warunki jej realizacji. Nawet, jeśli jest to umowa o cechach umowy losowej, wskazującej również na podobieństwo do gry i zakładu, jak w przypadku umów opcji walutowej, nie może tworzyć już u swej podstawy oczywistych preferencji dla jednej strony, zwłaszcza jeśli jest ona profesjonalnie silniejsza. W niniejszym przypadki, ryzyko banku wynikało ze spadku kursu euro w stosunku do złotego, a powódka ponosiła ryzyko związane ze wzrostem kursu euro w stosunku do złotego, jednakże przyjęta przez strony struktura transakcji zawierała tylko po stronie pozwanego Banku tzw. kurs bariery, a więc określoną wartość euro względem kursu złotego, którego osiągnięcie skutkowało rozwiązaniem całej struktury opcyjnej, co było korzystne tylko dla Banku. Przyjęcie kursu bariery w umowie na kwotę 3,2300 zł za euro, gdy rzeczywisty kurs w dacie transakcji tę barierę przekraczał, dawało korzyści Bankowi, przy jednocześnie nieograniczonym ryzyku powódki w związku z wystawieniem opcji. Ostatecznie w wyniku zrealizowania się ryzyka po jednej stronie umowy przyjęło ono postać świadczenia pieniężnego w kwocie 145 791,14 zł, pobranej przez pozwanego z rachunku powódki, przy uwzględnieniu wpływu in plus na rzecz strony czynnej.

Wprawdzie, stwierdzenie nierównomiernego rozłożenia ryzyka osiągnięcia korzyści i wysokości świadczeń obciążających tylko jedną lub obie strony umowy nie może jednak wystarczyć do stwierdzenia, że czynność prawna narusza zasady słuszności kontraktowej i z tej przyczyny jest nieważna na podstawie art. 58 § 2 k.c. Przypomnieć należy, że w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2010 r., IV CSK 432/09 (OSP 2011, nr 3, poz. 30) przyjęto, że umowa naruszająca zasadę ekwiwalentności świadczeń stron może być tak oceniana w świetle art. 58 § 2 k.c., ale nie oznacza to automatycznego stwierdzenia nieważności.

W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 25 maja 2011 r., II CSK 528/10 (niepubl.) został wyrażony pogląd, że w ramach wyrażonej w art. 353 ( 1) k.c. zasady swobody umów mieści się również przyzwolenie na faktyczną nierówność stron, która może się wyrażać nie ekwiwalentnością ich wzajemnej sytuacji prawnej. Nie ekwiwalentność ta, stanowiąc wyraz woli stron, nie wymaga, co do zasady, wystąpienia okoliczności, które by ją usprawiedliwiały, jednakże obiektywnie niekorzystna dla jednej strony treść umowy zasługuje na negatywną ocenę moralną, a w konsekwencji prowadzi do uznania umowy za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego w sytuacji, w której do ukształtowania stosunków umownych, w sposób krzywdzący dla strony doszło wskutek świadomego lub tylko spowodowanego niedbalstwem wykorzystania przez drugą stronę silniejszej pozycji. Z takim wykorzystaniem przez Bank swojej silniejszej pozycji mamy do czynienia w tej sprawie. Opinia instytutu jednoznacznie wskazała, na rażącą dysproporcję relacji Bank – Kontrahent bowiem w umowie 1) umieszczono bardzo blisko kurs rynkowy z dania zawarcia transakcji barierę wyłączającą, zabezpieczającą li tylko Bank przed stratami wynikającymi z pogłębiającego się trendu spadku kursu euro do złotówki, 2) nie zastosowano jakiejkolwiek bariery wyłączającej zabezpieczającej powódkę przed stratami z uwagi na wzrost wartości euro, 3) nie uwzględniono symetryczności rozkładu ryzyka z uwagi na przyjęcie sztywnego nominału poszczególnych transakcji z istotną równicą owych nominałów na korzyść banku, przy uwzględnieniu bariery wyłączającej w razie spadku kursu euro i braku bariery wyłączającej przy aprecjacji, 4) zawarcie transakcji na okres kilkunastu miesięcy (de facto rok i jeden miesiąc) gdy historyczne jak i statystyczne trendy kursów walutowych wskazywały z punktu widzenia celu zabezpieczającego wyłączenie w krótkim okresie czasu, 5) istotną różnicę marzy na niekorzyść powódki.

Mając powyższe na uwadze, Sąd przyjął, że umowy opcji walutowych zawarte przez strony w dniu 14.08.2008 r. są nieważne z mocy art. 58 § 2 k.c. albowiem ich zawarcie nastąpiło z pogwałceniem przez pozwanego zasad rzetelności i lojalności w stosunku do partnera umowy. W płaszczyźnie stosunków kontraktowych szczególne znaczenie mają reguły uczciwości i rzetelności tzw. kupieckiej, których należy wymagać od przedsiębiorcy - profesjonalisty na rynku, a mianowicie przestrzegania dobrych obyczajów, zasad uczciwego obrotu, rzetelnego postępowania czy lojalności i zaufania (wyrok SN z dnia 22 czerwca 2010 r., IV CSK 555/09, Lex nr 885035). Pozwany wykazał brak respektu dla interesów partnera, świadomie doprowadzając go do zawarcia umowy wywołującej uszczerbek w tych interesach, zarówno poprzez narzucenie mu nieekwiwalentnego świadczenia wzajemnego jak i zaniechanie rzetelnego przedstawienia informacji o okolicznościach istotnych dla oceny ryzyka kontraktowego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że obniżający się w określonych miesiącach kurs wykonania w połączeniu z wymienioną barierą na stałym poziomie powodował, że poziom zabezpieczenia znacznie się zawężał w kolejnych okresach, w konsekwencji czego maksymalna potencjalna strata powodowej spółki była nieograniczona, a zatem ryzyko obciążające (...) było zdecydowanie wyższe od ryzyka obciążającego Bank. Trudno w takiej sytuacji poszukiwać logicznego uzasadnienia akceptacji takich warunków przez powodową spółkę. Słuszne zatem okazały się być argumenty strony czynnej, że działała pod wpływem błędu, co do treści czynności prawnej, poprzez wprowadzenie jej przez dealera banku w mylne wyobrażenie, że akceptacja treści wypowiedzi T. A. (1) stanowić mogła jedynie etap negocjacji. Błąd, co do treści czynności prawnej, rozumiany jako niezgodne z rzeczywistością wyobrażenie o treści czynności prawnej i jej skutkach, obejmuje także sferę motywacyjną. Z tego względu ustalenie wystąpienia błędu, o którym mowa w art. 84 k.c., wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności związanych z jego złożeniem, ze szczególnym uwzględnieniem celu gospodarczego, jaki chciała osiągnąć strona składająca oświadczenie – a nie jedynie faktu braku zaznajomienia się z regulaminem. Owo tło negocjacji – przerodzonych raptownie i nieoczekiwanie w sposób jakże swoisty z uwagi na kolokwializm rozmowy pomiędzy pracownikiem banku i brak rzetelnego poinformowania o skutkach zawartych transakcji a członkiem organu powodowej spółki należy przedłożyć do oceny doniosłości bledu - co do treści czynności prawnej, rozumiany, jako niezgodne z rzeczywistością wyobrażenie o treści czynności prawnej i jej skutkach, obejmuje także sferę motywacyjną. Nadmienić należy, iż instytucja prawna „błędu" jest wadą oświadczenia woli z art. 84 k.c. polegająca na błędzie postrzegania w odróżnieniu od błędu przewidywania i wnioskowania. Wynika z tego, że nie każdy błąd można uznać za wadę oświadczenia woli, gdyż nie każdy błąd jest błędem istotnym. Nie mniej jednak, błąd jest istotny tylko wtedy, gdy uzasadnia rozumowanie polegające na tym, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał okoliczności rozsądnie nie złożyłby takiego oświadczenia woli (art. 84 § 2 k.c.).

W niniejszej sprawie podstępne zachowanie strony pozwanej doprowadziło do wystąpienia skutków na dwóch płaszczyznach. Pierwszy z nich polegał na wytworzeniu mylnego wrażenia, że telefoniczna rozmowa z dnia 14 sierpnia 2008 r. stanowi tylko pewien etap negocjacji, podczas gdy przez stronę bierną została ona potraktowana, jako jednoznaczne oświadczenie woli skutkujące zawarciem umowy pomiędzy stronami. Drugi z aspektów, to już omówione wyżej, wywołanie mylnego wyobrażenia, że zawarte transakcje mają na celu zabezpieczenie przepływów pieniężnych powódki, podczas gdy przeprowadzony dowodów z opinii instytutu jednoznacznie wykazał okoliczność przeciwną. Zasadna jest nadto podniesiona teza, że wywołanie błędu ziściło się wskutek podstępu pracownika Banku, ponieważ wbrew obowiązku poinformowania strony powodowej o podstawowych konsekwencjach, jakie mogą wynikać z zawieranych transakcji opcji walutowych, pracownik tej informacji M. S. nie przekazał, wywołując przy tym mylne wyobrażenie, że chodzi o mało istotną transakcję, o czym świadczą słowa dealera banku „może byśmy spróbowali coś takiego małego, bo tam pani i tak ma dużo”. Zgodnie z art. 86 § 1 k.c., jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej”. Tym samym Sąd uznał, że złożone przez powódkę oświadczenie z dnia 19 marca 2009 r. o uchyleniu się od skutków prawnych zawarcia z pozwanym bankiem umowy z dnia 14 sierpnia 2008 r. było skuteczne.

Kończąc rozważania, zasygnalizować należy aspekt rokowania prowadzonego w celu zawarcia umowy, a błąd co do treści czynności prawej. Pojęcie „rokowania” nie zostało zdefiniowane w przepisach prawnych i tylko na niektóre cechy składające się na jego treść wskazuje przepis art. 72 k.c. Z zamieszczonego w nim zwrotu „jeżeli strony prowadzą rokowania w celu zawarcia oznaczonej umowy” można wnosić, że pojęcie rokowań w każdym razie odnosi się do wzajemnego oddziaływania stron na siebie (interakcji) przedmiotowo dotyczącego jakoś już „oznaczonej” umowy. Trafnie też charakteryzuje się rokowania, jako sytuację „targu” wzajemnych oczekiwań i możliwości, wskazania indywidualnych interesów i możliwości ich zabezpieczenia przez zawarcie w przyszłości między sobą odpowiedniej umowy. Stąd przekazywanie informacji stanowiących podstawę do podjęcia stanowczej decyzji, co do zawarcia umowy, czy komunikowanie sobie wzajemnych ocen, co do przewidywanych następstw gospodarczych i oczekiwań, co do dyskutowanej umowy sprawia, że w rokowaniach kładzie się również nacisk na predyspozycje podmiotu składającego ofertę, jego kwalifikacje i doświadczenie, gdy rokowania znamionuje stopniowe „ścieranie” się stanowisk obu stron, a ich działań nie da się ściśle rozdzielić ze względu na przedmiotową doniosłość (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 30 października 2007 r. V Aca 567/07).

Z rozmowy telefonicznej wynikało, iż zostanie przesłane potwierdzenie, co mogło kreować ów stan dalszych rokowań, jaki wskazuje strona czynna i implikować działanie pod wpływem błędu. Nie sposób jest ustaleń tych czynić w oderwaniu od treści regulaminu czy zachowań stron po odbyciu rozmowy, co do której przesadzone zostało zawarcie kontraktu. Zauważyć bowiem należy, iż z Regulaminu transakcji pochodnych i terminowych z jego postanowień rozdziału 9, czy też stosując inna nomenklaturę punktu 9 „postanowienia różne” wynika, iż potwierdzenie zmian ustnie zawartej umowy wymaga potwierdzenia podobnie jak potwierdzenia wymaga ustność zawarcia kontraktu z tym zastrzeżeniem, że w przypadku rozbieżności pomiędzy umową ustną, a potwierdzeniem – zastosowanie ma potwierdzenie które de fakto zostało błędnie wystosowane do powódki bowiem zawierało potwierdzenie zawarcia innej transakcji niż rzeczywista w rozmowie, a dopiero po opinii biegłego – pozwany Bank zauważył swój błąd, komunikując go w piśmie na k. 536. Tym samym nie sposób jest dokonywać oceny doniosłości błędu w oderwaniu od okoliczności towarzyszących zawarciu jak i niejasnych i wzajemnie się wykluczających wielopunktowych zapisów regulaminu, w tym również powtarzających się błędów banku wynikających z niezrozumienia, co tak naprawdę miał na myśli nie słuchany w sprawie świadek T. A. (1) na tle przekazywanych informacji o możliwości zamknięcia transakcji i podawania niższych wartości kosztów jej przeprowadzenia, o czym zeznawał świadek D.. Powyżej wskazane okoliczności, zdaniem Sądu, mogą obiektywnie wpływać na postrzeganie M. S. tego, że rokowania nie zostały jeszcze zakończone, a przesłane Potwierdzenia oraz wzajemne sprzeczności Regulaminu utwierdzają tylko w przekonaniu, że w wyniku błędu banku, konieczne jest dopracowanie umowy, zaś na tle takich nieprawidłowości, akceptacja wypowiedzi T. A. (1), nie stanowi zgody na zawarcie umowy. Sąd Okręgowy wywiódł, że właściwe przeprowadzenie oceny ważności umów z uwagi na zgodność z naturą stosunku prawnego, zasadami współżycia społecznego obowiązującymi w obrocie gospodarczym, jak i w kontekście art. 84 k.c., pozostaje w ścisłym związku z kwestią obowiązków informacyjnych banku. Obowiązek rzetelnej, uczciwej i wyczerpującej informacji służący zachowaniu równowagi w relacji klienta z bankiem, wynika z podstawowych zasadach prawa obligacyjnego, nakazujących respektowanie uczciwości, lojalności i dobrych obyczajów w obrocie, zwłaszcza na etapie nawiązywania stosunku kontraktowego, ale także w związku z jego wykonywaniem. Za całkowicie uzasadnione Sąd uznał oczekiwanie klienta uzyskania od banku - profesjonalisty informacji określających stopień ryzyka ekonomicznego związanego z dokonywaną transakcją, a tego zabrakło. W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy należy dojść do wniosku, iż pozwany Bank w swych relacjach z powódką nie dochował powyższych standardów informacyjnych. Od strony merytorycznej, w zakresie wiedzy na temat funkcjonowania transakcji opcji walutowych, powódka z pewnością odbiegała od poziomu pozwanego, który w tym względzie dysponował sztabem osób zajmującymi się przedmiotowym zagadnieniem już od pewnego czasu w relacjach z wieloma podmiotami. Należało, więc od pozwanego oczekiwać, że zaoferowany powódce produkt, z uwagi na jego charakter, będzie przedstawiony w taki sposób, że powód w pełni zrozumie jego istotę i konsekwencje, a co więcej będzie on dostosowany do jej specyfiki działalności. Jak wskazano w opinii uzupełniającej instytutu Struktura nie może być traktowana, jako transakcja zabezpieczająca powoda, toteż nie należy ją łączyć z przepływami z podstawowej działalności operacyjnej, a mając na względzie dobór swobodny nominału transakcji wystawionej opcji podczas jakże swoisto brzmiącej rozmowy telefonicznej, został skalkulowany przez dilera w sposób domysłów, a nie na podstawie precyzyjnych ustalonych przepływów w spółce, o czym w swym przesłuchaniu również wyjaśniła szczegółowo prezes zarządu. Okoliczność przeciwna, prócz twierdzeń strony biernej nie została udowodniona, jak już wspominano cofnięto wniosek o słuchanie naocznego świadka – dilera i osoby proponującej jakże dostosowany produkt dla powódki, tym samym okoliczności wiedzy powódki i przedstawienia jej szerokiego spektrum ryzyka, jakie poniesie zawierając ów kontrakt – pozostanie w sferze domysłów i nieudowodnionych twierdzeń.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, iż przedmiotowe transakcje nie tylko na etapie ich uzgodnienia poprzez naruszenie dopuszczalnego zakresu swobody umów, ale także z uwagi ich ostateczną treść godząca w słuszność kontraktową oraz jednocześnie aprobującą rażącą dysproporcję świadczeń, naruszały zasady współżycia społecznego przewidziane w art. 58 § 2 w zw. z art. 353 1 k.c. skutkując ich nieważnością. Stanowiska tego nie podważa pogląd zawarty w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2016r., I CSK 570/15. Zdaniem Sądu Okręgowego Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tego wyroku jednak nie wykluczył możliwości podważenia na podstawie art. 58 § 2 i art. 353 1 k.c. umowy opcji walutowej, w tej konkretnej sprawie przepisy te zostały zastosowane przez Sąd Okręgowy w myśl wytycznych Sądu Apelacyjnego. Wobec ustalenia, że umowa jest nieważna, spełnione w wykonaniu tych transakcji świadczenia są świadczeniami nienależnymi w rozumieniu art. 410 § 2 k.c. Stosownie do art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 1 k.c. strona, która spełniła świadczenie nienależne może domagać się jego zwrotu. Okoliczność, iż powódka spełnił świadczenia na rzecz pozwanego wiedząc, że nie był do nich zobowiązany, nie pozbawia ją uprawnienia do domagania się ich zwrotu, albowiem świadczenie nastąpiło w związku z zagrożeniem, przymusowej egzekucji przez pozwanego na podstawie choćby bankowego tytułu wykonawczego. Nie pozbawia również powódkę prawa do zwrotu okoliczność, że pozwany w stosunku do zawieranych z powodem transakcji zawierał transakcje odwrotne na rynku międzybankowym, albowiem pozwany nie pośredniczył w zawieraniu przez powódkę transakcji z podmiotem na rynku międzybankowym, tylko zawierał transakcje z powodem we własnym imieniu i na własny rachunek. Z treści art. 410 § 2 k.c. wynika, że zobowiązanym do zwrotu świadczenia nienależnego może być tylko jego bezpośredni odbiorca, a w niniejszej sprawie bezpośrednim odbiorcą świadczeń powoda był pozwany.

Strona pozwana nie kwestionowała wysokości pobranego świadczenie z tytułu przedmiotowych transakcji. Pozwany bank pobrał z powyższego tytułu kwotę 151.801,14 zł, zaś powódka osiągnęła wpływy dodatnie od tego banku na kwotę 6.010 zł.

Zgodnie z art. 410 § 1 i 2 k.c., świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, wobec której świadczył. W myśl natomiast art. 405 k.c., kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do zwrotu jej wartości. A zatem, różnica tych kwot, podstawie nieważnej umowy jest świadczeniem nienależnym i podlega zwrotowi w oparciu o art. 410 k.c. w zw. z art. 405 k.c., dlatego też orzeczono jak w pkt I wyroku.

Roszczenie o zwrot świadczenia nienależnego, jako bezterminowe, zgodnie z art. 455 k.c. stało się wymagalne po wezwaniu pozwanego do zapłaty, tj. po doręczeniu mu wezwania do zapłaty, po upływie terminu wskazanego w tym wezwaniu. Za miarodajne dla ustalenia daty wymagalności świadczenia, do zwrotu którego zobowiązany był pozwany, Sad uznał wezwanie do zapłaty z dnia 16 lutego 2009 r. Z odcisku pieczęci widniejącego na tym piśmie wynikało, że wezwanie to zostało wysłane w tej samej dacie, co jego sporządzenie (pismo k.126, dowód nadania pisma k.130). Sąd przyjął, że terminem gwarantującym skuteczne doręczenie tego wezwania pozwanemu jest termin tygodniowy, jako wystarczający na tego typu czynność. Pozwany zatem najpóźniej otrzymał wezwanie do zapłaty 23 lutego 2009 r. Biorąc pod uwagę, że w treści wezwania ustalono termin zapłaty na 7 dni od daty doręczenia, należało przyjąć, że Bank był zobowiązany spełnić świadczenie do dnia 2 marca 2009 r. (luty 2009 liczył 28 dni). Stąd powódce należały się odsetki od kwoty głównej świadczenia, od dnia 3 marca 2009 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. w wysokości ustawowej, zaś od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty w wysokości ustawowej za opóźnienie, o czym orzeczono na odstawie art. 481 § 1 k.c. W zakresie pozostałych odsetek powództwo podlegało oddaleniu jako niezasadne. Z tych względów rozstrzygnięto jak w pkt II wyroku.

Oceniając, że powódka uległa tylko, co do nieznacznej części swojego żądania, oddalenie powództwa dotyczyło bowiem niewielkiej części roszczenia odsetkowego, Sąd włożył obowiązek zwrotu wszystkich kosztów postępowania na stronę pozwaną, w oparciu o art. 100 k.p.c., przy czym na podstawie art. 108 k.p.c. Sąd postanowił pozostawić szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu, o czym orzeczono w pkt IV wyroku.

W pkt III wyroku, orzeczono o zwrocie kosztów postępowania w kwocie 21.721,61 zł, które tymczasowo poniósł Skarb Państwa.

SSO Łukasz Klimowicz

ZARZĄDZENIE

(...)