Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1761/18

POSTANOWIENIE

Dnia 3 listopada 2020 roku

Sąd Okręgowy w Gliwicach III Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący – Sędzia Sądu Okręgowego Magdalena Balion - Hajduk

Sędziowie: Sądu Okręgowego Artur Żymełka

Sądu Okręgowego Marcin Rak (spr.)

po rozpoznaniu w dniu 3 listopada 2020 roku w Gliwicach

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z wniosku Z. S. i W. S. (1) (następców prawnych J. S. (1))

przy udziale Skarbu Państwa – Starosty (...) i (...)w L. w likwidacji

o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie

na skutek apelacji uczestniczki postępowania (...)w L. w likwidacji

od postanowienia Sądu Rejonowego w Raciborzu

z dnia 4 czerwca 2014 roku, sygn. akt I Ns 907/12

postanawia:

1.  zmienić zaskarżone postanowienie w ten sposób, że:

a)  stwierdzić, że J. S. (1), z domu T., c. J. i M., urodzona (...), nabyła przez zasiedzenie z dniem 30 marca 2009 roku prawo własności nieruchomości gruntowej obejmującej działkę numer (...), o powierzchni 0.1498 ha wraz z prawem własności posadowionego na tej działce budynku mieszkalnego, wydzielonych łącznie na skutek podziału dotychczasowej działki (...) i posadowionego na niej budynku, opisanych Księdze Wieczystej Sądu Rejonowego w Raciborzu nr (...), oznaczonych na mapie i szkicu katastralnym biegłego geodety W. S. (2) z dnia 27 listopada 2019 roku, znajdujących się na kartach 1121 - 1122 akt, stanowiących integralną część postanowienia;

b)  oddalić wniosek w pozostałej części;

c)  oddalić wnioski wnioskodawców i uczestniczki postępowania (...)w L. w Likwidacji o zasądzenie kosztów postępowania;

2.  oddalić apelację w pozostałej części;

3.  pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gliwicach z tytułu nieuiszczonych w postępowaniu odwoławczym kosztów sądowych:

a)  od wnioskodawcy Z. S. 2.372,57 zł (dwa tysiące trzysta siedemdziesiąt pięć dwa złote i pięćdziesiąt siedem groszy);

b)  od wnioskodawcy W. S. (1) 2.372,57 zł (dwa tysiące trzysta siedemdziesiąt pięć dwa złote i pięćdziesiąt siedem groszy);

c)  o uczestniczki postępowania (...)w L. w likwidacji 4.044,42 zł (cztery tysiące czterdzieści cztery złote i czterdzieści dwa grosze)

4.  oddalić wnioski wnioskodawców i uczestniczki postępowania (...) w L. w likwidacji o zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

SSO Marcin Rak SSO Magdalena Balion – Hajduk SSO Artur Żymełka

Sygn. akt III Ca 1761/18

UZASADNIENIE

Wnioskiem z 23 listopada 2012 roku J. S. (1) domagała się stwierdzenia nabycia przez zasiedzenie wyodrębnionej części nieruchomości opisanej w Księdze Wieczystej Sądu Rejonowego w Raciborzu nr (...) obejmującej działkę geodezyjną o (...). Domagała się nadto zasądzenia kosztów postępowania.

Na uzasadnienie wniosku wskazała, że jej matka wraz z rodziną osiedliła się na tej nieruchomości w 1946 roku, w ramach akcji nadawania ziemi w zamian za utracone mienie zaburzańskie. Od tej daty rodzina zamieszkiwała w budynku znajdującym się na działce i korzystała z niej. Władztwo matki wnioskodawczyni miało charakter samodzielny od 30 marca 1979 roku, kiedy to zmarł jej brat. Władztwo to przeszło na wnioskodawczynię w 1993 roku, po śmierci matki. Matka wnioskodawczyni oraz ona sama traktowały działkę jako pozostającą w ich nienaruszonym posiadaniu najpierw rodziny, a następnie ich samych. O fakcie ujawnienia jako (...) Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w L. wnioskodawczyni dowiedziała się w 2003 roku, po rozpoczęciu procesu likwidacji tej spółdzielni. Wcześniej spółdzielnia korzystała z nieruchomości lecz za zgodą członków rodziny wnioskodawczyni, w zamian za co regulowała podatki i wykonywała bieżące remonty. Jako okres uzasadniający stwierdzenie zasiedzenia wskazała na czas od 30 marca 1979 do 30 marca 2009 roku. Podała nadto, że obecnie ze względów zdrowotnych nie zamieszkuje w nieruchomości i przebywa u syna, jednak cały czas dysponuje kluczami do budynku, w którym znajdują się jej przedmioty codziennego użytku i pamiątki.

Uczestniczka postępowania, ujawniona w Księdze Wieczystej właścicielka nieruchomości, (...) w L. w likwidacji, wniosła o oddalenie wniosku. Podała, że nieruchomość tę nabyła od Skarbu Państwa na mocy umowy sprzedaży z dnia 16 marca 1987 roku i wykonuje szereg uprawnień o charakterze właścicielskim. Według uczestniczki wnioskodawczyni i jej rodzina korzystała z nieruchomości na podstawie umowy użyczenia. Podkreśliła, że wnioskodawczyni została wymeldowania z nieruchomości i obecnie nie zamieszkuje na niej.

Wezwany do udziału w sprawie w charakterze uczestnika postępowania Skarb Państwa – Starosta (...) wniósł o oddalenie wniosku. Zarzucił, że wnioskodawczyni nie przedstawiła dowodów samoistnego posiadania. Wskazał także, że 29 marca 1966 roku(...) w R. przekazało objętą wnioskiem działkę w zarząd i bezpłatne użytkowanie (...) w L.. Od te daty (...)w L. należało postrzegać jako jedyny podmiot uprawniony do władania nieruchomością. Nadto podkreślił, że z dokumentacji administracyjnej wynika, iż działka nr (...) nie została nadana M. T., która nadto bezskutecznie dochodziła na drodze administracyjnej praw do nieruchomości nieobjętych aktem nadania.

Postanowieniem z 4 czerwca 2014 roku Sąd Rejonowy w Raciborzu:

1. stwierdził, że J. S. (1) nabyła w drodze zasiedzenia w dniu 17 marca 2009 roku nieruchomość w postaci działki numer (...), o powierzchni 0,4628 ha, położonej w L., dla której Sąd Rejonowy w Raciborzu prowadzi księgę wieczystą (...),

2. zasądził od uczestnika (...)w L. w likwidacji na rzecz wnioskodawczyni J. S. (1) zwrot kosztów postępowania, których szczegółowe rozliczenie pozostawił referendarzowi sądowemu.

Postanowienie to zapadło po ustaleniu, że objęta wnioskiem nieruchomość jest położona w L. przy ulicy (...) (poprzednio oznaczano ją jako (...) lub 54) i stanowi działkę ewidencyjną nr (...) o powierzchni 0,4628 ha, dla której Sąd Rejonowy w Raciborzu prowadzi księgę wieczystą (...). Przed wojną była częścią większej działki we własności obywatela Niemiec, a po wojnie z mocy prawa przeszła na własność Skarbu Państwa. Prawo własności do nieruchomości przysługuje Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w L. w likwidacji, która nabyła ją od Skarbu Państwa umową z 16 marca 1987 roku, a wcześniej na mocy decyzji(...)w R. z 29 marca 1966 roku uzyskała prawo zarządu i bezpłatnego użytkowania, jako jednej z wielu nieruchomości objętych tą decyzją.

Dalej Sąd Rejonowy ustalił, że na podstawie protokołu (...)z 17 sierpnia 1946 roku oraz aktu nadania (...) w R. z dnia 9 marca 1947 r., matka wnioskodawczyni M. T. miała otrzymać gospodarstwo rolne we wsi L. o powierzchni 14,82 ha wraz budynkami i inwentarzem. W nieruchomości tej jednak nie objęła gdyż zajmowały ją inne osoby. Wobec tego ze swoją rodziną zamieszkała u rodziców na nieruchomości objętej wnioskiem. Początkowo, w budynku przebywały jeszcze dwie inne rodziny, które z czasem wyprowadziły się. W latach 50 - tych XX wieku M. T. wobec zajęcia nadanego jej budynku przez inne osoby, bezskutecznie dochodziła na drodze administracyjnej przyznania jej praw do faktycznie zajmowanej nieruchomości. W latach 60 - tych rodzina wnioskodawczyni mieszkała już samodzielnie. M. T. zajmowała na parterze 2 pokoje, J. S. (1) wraz z mężem 2 pomieszczenia, a dla każdego z jej dzieci wyodrębniony był oddzielny pokój. Zarówno M. T., jak i J. S. (1) traktowały jako swoją własność budynek mieszkalny oraz znajdujące się w sąsiedztwie obiekty gospodarcze - stodołę, oborę, i spichlerz. Zajmowały się gospodarstwem domowym, chowały na własne potrzeby trzodę chlewną i uprawiały znajdujący się obok domu ogródek warzywny oraz rabatkę. Mieszkańcy zaczęli przeprowadzać wspólnie remont domu, wymienili podłogi w budynku, okna, piec centralnego ogrzewania i piece kaflowe. Większość remontów przypadała na lata 60 – te i 70 - te. W latach 70-tych mąż J. S. (1), bez pytania Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej o zgodę wybudował garaż obok domu i wykonał także kanalizację, zaś w przydomowym ogrodzie, pod folią, uprawiał pomidory i ogórki. W latach 90-tych Z. S., syn J. S. (1), prowadził działalność gospodarczą i posiadał tam swoje biuro. W tym czasie drugi syn W. S. (1) ze swą rodziną wyprowadził się z budynku. Co parę lat rodzina malowała wszystkie pomieszczenia na parterze i pomieszczenie zaadoptowane na biuro dla Z. S., na bieżąco naprawiano rynny i tynki, a wydatki na te prace pochodziły z oszczędności rodzinnych bądź były wykonywane przez pracowników spółdzielni za fundusze tego podmiotu. W szczególności spółdzielnia dbała o pomieszczenia na piętrze, gdzie znajdowały się biura spółdzielni. Odnawiała też budynki gospodarcze. W latach 1980 - 1990 rodzina wnioskodawczyni zabezpieczyła dach. W latach 70-tych J. S. (1) i jej mąż zakupili grzejniki i piec c.o., zaś pracownik spółdzielni zajął się ich instalacją w budynku. Zakup współfinansowała spółdzielnia. Po śmierci E. S. wnioskodawczyni uprawę pomidorów zastąpiła ziemniakami.

Sąd Rejonowy ustalił nadto, że (...)w L. powstała w 1960 roku, a jej założycielami byli F. D., M. T. oraz J. S. (1). Pierwszym prezesem spółdzielni został F. D. - wujek wnioskodawczyni. J. S. (1) przez około 33 lata pracowała w spółdzielni jako magazynier. Pracowali tam także pozostali członkowie jej rodziny. Założyciele spółdzielni, stanowiący w połowie członków rodziny M. T., traktowali ją jako rodzinny interes wykorzystując niejednokrotnie fundusze i pracowników spółdzielni na cele prywatne, co dodatkowo umożliwiała wieloletnia prezesura F. D.. Był on inicjatorem założenia spółdzielni, umocowano w jej władzach znaczą część rodziny, toteż dla sprawnego działania spółdzielni w początkowym okresie działalności, F. D. wydzierżawił tejże pomieszczenia na piętrze budynku mieszkalnego. Spółdzielnia zajmowała 2 pokoje, które zaadoptowano na biura (w jednym była księgowość, a w drugim pracował kierownik budowy). Pozostałą część budynku oraz działki zajmowały wówczas M. T., J. S. (1) z rodziną oraz F. D.. Spółdzielnia gospodarowała także na części obiektów użytkowych wykorzystując stodołę na zboże, oborę w której trzymano trzodę oraz część spichlerza, na co zezwoliła rodzina, która nie posiadała takiego areału upraw by wykorzystać w pełni budynki gospodarcze na działce. W zamian za to spółdzielnia została zobowiązana do zainstalowania centralnego ogrzewania, malowania ścian w części budynku i płacenia podatków od całej nieruchomości. Pokrywała także we własnym zakresie koszty zużycia prądu (w budynku zamontowano kilka liczników). O porządek na nieruchomości dbali zarówno pracownicy spółdzielni jak i rodzina J. S. (1)- jej synowie zamiatali m.in. odcinek wokół stajni i ulicy. Do czasu powstania spółdzielni, J. S. (1), jej matka oraz dziadkowie posiadali pole uprawne, z którego zbierali plony. Później uprawą roli zajęła się spółdzielnia, natomiast rodzina zajmowała się obejściem posesji i uprawiała warzywa na własne potrzeby.

Zgodnie z ustaleniami Sadu Rejonowego, na przełomie 1976 i 1977 roku (...) w L. przeniosła się do nowo wybudowanych budynków, znajdujących się na sąsiedniej działce. Tam również wyprowadził się F. D., który krótko przed swoją śmiercią (29 marca 1979 roku) powrócił do starego budynku, aby być pod opieką rodziny. Na nieruchomości pozostały M. T. oraz J. S. (1) z rodziną. M. T. nadal zajmowała się uprawą ogródka warzywnego, chowała bydło i ptactwo domowe. Nigdy nie opuszczała domu na dłuższe okresy i żyła tam do momentu swojej śmierci, tj. 7 grudnia 1993 roku. Od dnia 7 grudnia 1993 roku na nieruchomości mieszkała J. S. (1) wraz z rodziną. W 1994 roku z posiadłości wyprowadził się W. S. (1) - syn J. S. (1); J. S. (1) od 2011 roku z przyczyn zdrowotnych oraz związanych z tym problemem z ogrzaniem domu mieszka u syna W. S. (1) w K.. Decyzją z dnia 31 marca 2011 roku J. S. (1) oraz jej syn Z. S., w postępowaniu wszczętym na wniosek spółdzielni, zostali wymeldowani z pobytu stałego w L. przy ul. (...).

Sąd Rejonowy ustalił także, że po śmierci M. T., J. S. (1) jako jej jedyna spadkobierczyni, pozostawała w przekonaniu, że jest właścicielką nieruchomości. W dalszym ciągu uprawiała ogródek warzywny, prowadziła gospodarstwo przydomowe. Na swoje nazwisko zawierała umowy na wywóz śmieci, odprowadzanie ścieków. Nadal opłaca rachunki za energię elektryczną. Jako jedyna posiada klucze do budynku mieszkalnego w L., garażu i bramy. W L. znajdują się jej rzeczy codziennego użytku, ubrania, telewizor. W budynku mieszkalnym wyposażone są salon, 2 pokoje, kuchnia i łazienka. Kilka razy w roku przyjeżdża do L. na krótkie kilkudniowe okresy, aby zrobić tam porządki. W międzyczasie przyjeżdżają tam jej synowie, aby skosić trawę, zaopiekować się domem, wykonać drobne prace porządkowe. Do 2012 roku przyjeżdżały tam w okresie letnim dzieci Z. i W. S. (1).

Sąd Rejonowy ustalił nadto, że Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w L. nie kwestionowała posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię oraz jej matkę, nie zgłaszała żadnych pretensji, nie żądała też wydania nieruchomości. Dopiero pismem z dnia 27 lipca 2010 roku likwidator Spółdzielni wezwał J. S. (1), aby opuściła nieruchomość. Wskazał, że zajmuje ona bezumownie nieruchomość. W dniu 19 marca 2013 roku skierował do J. S. (1) żądanie zdania kluczy. W 2013 roku likwidator rozmawiała z wnioskodawczynią na temat opuszczenia nieruchomości. J. S. (1) każdorazowo odmawiała przedstawicielom (...) wstępu na nieruchomość powtarzając, że działka jest jej własnością jako rekompensata za mienie zabużańskie. Mimo nalegań ze strony spółdzielni nie wydała kluczy.

Przedstawionych ustaleń Sąd Rejonowy dokonał na podstawie dokumentów urzędowych i prywatnych oraz w oparciu o okoliczności bezsporne. Ustalenia poczynił także na podstawie zeznań świadków A. W., J. S. (2), R. M. (1), W. S. (1), Z. S., a także na podstawie zeznań wnioskodawczyni i częściowo na podstawie zeznań świadków B. P., Z. B., Z. L., K. B., Z. W. (1), S. M. oraz przedstawiciela spółdzielni.

Sąd Rejonowy za niewiarygodne uznał tą część zeznań świadka Z. L., z której wynikało, jakoby rodzina wnioskodawczyni jedynie zamieszkiwała na terenie starej bazy, z całej zaś działki korzystała spółdzielnia. Były one w tej części sprzeczne z zeznaniami innych świadków, a nadto niekonsekwentne i niezupełne. Według Sądu Rejonowego nie znalazły też potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym zeznania Z. W. (2) we fragmencie w którym twierdził, że wnioskodawczyni nie posiadała ogrodu do uprawy. Z kolei zeznania świadka W. K. B. wskazujące, że wnioskodawczyni żądała od spółdzielni naprawy każdej usterki i malowania pomieszczeń, ocenił jako obrazujące mentalność wnioskodawczyni przyzwyczajonej do korzystania przez rodzinę z usług (...), co miało miejsce od daty założenia spółdzielni przez wujka wnioskodawczyni. Zeznania te wpisywały się w relacje świadków, którzy podali, że członkowie rodziny S. oraz poprzednicy wnioskodawczyni traktowali spółdzielnię jako interes rodzinny, wykorzystując nieustokrotnienie jej pracowników i środki w celach prywatnych.

W ocenie Sądu Rejonowego twierdzenia przesłuchanych w sprawie osób w sposób istotny nie odbiegały od siebie. Analiza zeznań prowadziła do konkluzji, że doszło do współkorzystania z działki przez Spółdzielnię w celach statutowych (...) (przechowanie nawozów, nabiału, remonty, trzymanie zwierząt w oborze, koszenie, płacenie podatku od nieruchomości, wymiana pieca CO) oraz rodzinę wnioskodawczyni w celach prywatno-mieszkaniowych (uprawa ogródka, koszenie, remonty, malowanie pomieszczeń i bramy, trzymanie zwierząt w oborze i kur, budowa garażu, zawieranie umów o dostarczanie mediów i o ubezpieczenie, inwestowanie w nieruchomość budynkową- wymiana pieca CO), przy wykonywaniu niektórych obowiązków wspólnie. Pojawiające się nieścisłości, zwłaszcza w zakresie przeprowadzonych remontów oraz ich finansowania, wynikały ze znacznej odległości czasowej od daty omawianych zdarzeń oraz braku bezpośredniej wiedzy świadków co do finansowania tychże, wszak udział rodziny wnioskodawczyni we władzach (...) w sposób istotny utrudniał precyzyjne podanie czy wykładane środki pieniężne stanowiły środki prywatne czy też spółdzielcze, a także czy remont zlecono z ramienia (...) czy prywatnie, na własne potrzeby rodziny.

Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom świadka Z. B. i przedstawicielki (...)w L. w zakresie w jakim twierdziły, że nieruchomość obecnie jest w stanie ruiny. Przeczyć temu miała załączona do akt dokumentacja fotograficzna. Sąd Rejonowy miał też na względzie, że z uwagi na wiek i sytuację rodzinną wnioskodawczyni uzasadnionym było zaniechanie przez nią wykonywania większych remontów w ostatnim czasie. Za bezsporne uznał natomiast, że w stanie ruiny znajdowały się budynki gospodarcze.

Dalej Sąd Rejonowy odwołał się do art. 172 k.c. i art. 336 k.c. jako materialnoprawnych podstaw stwierdzenia zasiedzenia i opisał przesłanki jego stwierdzenia.

Według Sądu Rejonowego postępowanie dowodowe wykazało, że posiadanie wnioskodawczyni J. S. (1), a wcześniej jej matki M. T., miało charakter samoistny, gdyż obydwie wykonywały faktyczne władztwo nad nieruchomością jak właścicielki. Wnioskodawczyni i jej matka mieszkały w budynku od 1946 roku. Po śmierci F. D. 29 marca 1979 r., M. T., a następnie J. S. (1), kontynuowały prace polegające na zagospodarowaniu terenu wokół budynku mieszkalnego, uprawiały działkę rolną, ogródek warzywny, posiadały początkowo bydło, a z czasem tylko drób. Przeprowadzono remont budynku, który rozłożony był w czasie - wykonano instalacje wodną, wymieniono dachówki, grzejniki w pokojach, pomalowano ściany, wymieniono podłogi, jak również wykonywano prace porządkowe wokół domu, a także wybudowano garaż. J. S. (1) opłacała bieżące rachunki za media w części w jakiej rodzina korzystała z nieruchomości, podpisywała umowy o dostarczanie wody, prądu elektrycznego, o wywóz śmieci. Niewątpliwie, M. T. i J. S. (1) czuły się jak właścicielki, gdyż podejmując wszelkie decyzje odnośnie gruntu (podpisywanie umów, budowa garażu) nie pytały nikogo o zgodę. Sąd Rejonowy podkreślił, że M. T. zamieszkując na nieruchomości ojca, z uwagi na niemożność osiedlenia się na przyznanych jej działkach, traktowała ją jak swoją i podejmowała już w przeszłości próby uregulowania stanu prawnego na swoją rzecz. Okoliczności te świadczą o zamanifestowaniu przez wnioskodawczynię i jej poprzedniczkę prawną na zewnątrz charakteru wykonywanego przez nie posiadania. Również część przesłuchanych świadków, w tym pracownicy spółdzielni przyznali, że rodzina S. traktowała działkę jak swą własność.

Sąd Rejonowy wywiódł nadto, że materiał sprawy nie pozwalał na przyjęcie za udowodnione zarzutów co do zamieszkiwania rodziny wnioskodawczyni w przedmiotowej nieruchomości na zasadach użyczenia. Żaden ze świadków nie słyszał takiej rozmowy między stronami (ich poprzednikami prawnymi), nie przedstawiono też stosownej umowy na piśmie. Irracjonalnym byłoby według Sądu Rejonowego przyjęcie, że J. S. (1) z rodziną czyniła w przedmiotowym budynku jakiekolwiek remonty i budowała garaż przyjmując, że mieszkają w nim na zasadach użyczenia.

Wskazał, że podejmowane przez rodzinę S. działania na terenie działki, uwiarygadniały twierdzenia o władaniu jak właściciel. Bez znaczenia dla oceny zasiedzenia pozostawał fakt, iż obecnie wnioskodawczyni nie przebywała na terenie nieruchomości. Jest ona bowiem starszą osobą, ma problemy zdrowotne, a w związku z tym kłopot ogrzewaniem budynku, co usprawiedliwia decyzje, by zamieszkać u syna w innej miejscowości. Niemniej, w dalszym ciągu dogląda nieruchomości, odwiedza ją kilka razy w roku, pozostając tam na okresy kilkudniowe, synowie zaś wnioskodawczyni oporządzają obejście – koszą trawę i malują bramę. Wnioskodawczyni ani jej matka nigdy nie opuściły nieruchomości na dłuższy okres, tam koncentrowało się ich życie rodzinne, tam też zamierzały stale przebywać. Fakt, że wnioskodawczyni nie uiszczała od nieruchomości podatku, nie wykluczał samoistności posiadania. Wnioskodawczyni wiedziała bowiem, że formalnie nie przysługuje jej status właściciela, a już F. D. ustalił że spółdzielnia będzie płaciła podatek w zamian za udostępnienie pomieszczeń w budynku na działce (...). Wnioskodawczyni i jej matka wykorzystały ten stan i nie podejmowały żadnych działań by przejąć obowiązek ponoszenia opłat publicznoprawnych.

Sąd Rejonowy za istotny ocenił fakt, że spółdzielnia jedynie przejściowo korzystała z budynku na działce nr (...), gdyż z czasem cała administracja przeniosła się na sąsiednią nieruchomość do nowowybudowanej siedziby. J. S. (1) oraz M. T. nie traktowały spółdzielni jako odrębnego, obcego podmiotu - były jej założycielkami lub osobami z założycielami blisko spokrewnionymi i traktowały to przedsięwzięcie ściśle rodzinnie. Wskazał, że słuchana w sprawie przedstawicielka spółdzielni zeznała, że nie ma wiedzy co do ewentualnych umów dotyczących korzystania z nieruchomości oraz, że wnioskodawczyni w kontaktach z nią zawsze podnosiła, że nieruchomość stanowi jej własność otrzymaną w zamian za mienie zaburzańskie. Według Sądu Rejonowego korzystanie przez spółdzielnię z części budynków gospodarczych odbywało się za milczącym przyzwoleniem wnioskodawczyni, a wcześniej jej matki bowiem F. D. jako prezes spółdzielni zezwolił na korzystanie z działki w stopniu w jakim nie kolidowało to z życiem osobistym rodziny. Zezwolenie na współkorzystanie przez spółdzielnię z nieruchomości w określonym zakresie i na określonych warunkach nie rzutowało – według Sądu Rejonowego - na ocenę samoistności posiadania działki przez wnioskodawczynię i jej matkę.

Dalej Sąd Rejonowy wskazał, że posiadaniu wnioskodawczyni oraz jej poprzedniczce prawnej nie sposób było przypisać cech posiadania w dobrej wierze. W dacie objęcia nieruchomości w posiadanie miały one bowiem świadomość braku tytułu własności nieruchomości. Wynikało to z zeznań wnioskodawczyni, a także z dokumentów w postaci protokołu zdawczo - odbiorczego przekazującego w zarząd spółdzielni działkę przedmiotową działkę stanowiącą własność Skarbu Państwa.

Odwołując się do regulacji art. 176 k.c. Sąd Rejonowy wywiódł nadto, że wnioskodawczyni, jako jedyna spadkobierczyni swojej matki, uprawniona była do doliczenia czasu jej samoistnego posiadania, do okresu wymaganego do stwierdzenia zasiedzenia.

Wskazał też, że w okresie między 20 lipca 1961 roku a 1 października 1990 roku wyłączona była możliwość zasiadywania nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa. Z dniem 1 października 1990 roku ustawodawca wydłużył także terminy umożliwiające nabycie nieruchomości przez zasiedzenie, odpowiednio do 20 lat – w przypadku dobrej wiary i 30 lat – przy złej wierze. Nie wyłączało to możliwości nabycia przez zasiedzenie na podstawie dotychczasowych, krótszych terminów, o ile terminy te ukończyły swój bieg przed nowelizacją art. 172 k.p.c. z 1 października 1990 roku. Powołał też Sąd Rejonowy art. 10 ustawy z 28 lipca 1990 roku o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 55, poz. 321 z późn. zm. – dalej jako ustawa z 1990 r. nowelizująca k.c.) dopuszczający możliwość skrócenia nie więcej niż o połowę, terminu zasiedzenia nieruchomości Skarbu Państwa o dotychczasowy okres posiadania samoistnego, jeżeli istniał on przed 1 października 1990 roku.

W tym aspekcie wywiódł, że faktyczne władanie nieruchomością przez M. T. oraz J. S. (1) nastąpiło od 30 marca 1979 roku (dzień następujący po dacie śmierci F. D.). Niemniej jednak, nieruchomość ta stanowiła wówczas własność Skarbu Państwa i dopiero 16 marca 1987 roku została formalnie zbyta na rzecz spółdzielni będącej uczestniczką postępowania. W takiej sytuacji bieg zasiedzenia nieruchomości objętej postępowaniem rozpoczął się 16 marca 1987 roku i podlegał skróceniu o 8 lat (okres od 1979 r. do 1987 r.), w którym przedmiotowa nieruchomość miała status nieruchomości państwowej.

W konsekwencji Sąd Rejonowy uznał, że zasiedzenie nieruchomości nastąpiło z dniem 17 marca 2009 roku, to jest po 30 latach samoistnego posiadania i po skróceniu o okres 8 lat gdy zasiedzenie biec nie mogło.

Jako podstawę orzeczenia o kosztach postępowania Sąd Rejonowy powołał art. 520§2 k.p.c. wobec sprzeczności interesów miedzy wnioskodawczynią, a uczestniczką postępowania (...) w L. w likwidacji.

Apelację od tego postanowienia wniosła uczestniczka postępowania (...)w L. zarzucając:

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za postawę rozstrzygnięcia poprzez błędne przyjęcie, że posiadanie nieruchomości przez wnioskodawczynię i jej matkę miało charakter samoistny i obejmowało okres od 1946 r. do 2011 r.; posiadanie dotyczyło całej nieruchomości, to jest oprócz domu i garażu oraz przydomowego ogródka także pozostałych budynków gospodarczych oraz pozostałej części nieruchomości; uczestniczka (...) w L. nie kwestionowała posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię przed 2010 rokiem;

- niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia poprzez nieustalenie na jakiej podstawie w okresie od 1946 roku do 1993 roku nieruchomość posiadała M. T., a w okresie od 1946 roku do 2009 roku wnioskodawczyni oraz nieustalenie czy posiadanie nieruchomości przez F. D. miało charakter samoistny czy zależny;

- naruszenie art. 224§1 k.p.c. w zw. z art. 233§1 k.p.c. i art. 13§2 k.p.c. przez ocenę wiarygodności i mocy dowodów wbrew wymaganiom doświadczenia życiowego;

- naruszenie art. 328§2 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu pełnego ustalenia faktów, które uznał za udowodnione, wszystkich dowodów na których się oparł i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej.

W uzasadnieniu wywodziła, że spółdzielnia zajmowała dom na biura, płaciła podatki, korzystała z budynków gospodarczych, ustanawiała hipoteki, a nieruchomość była przedmiotem egzekucji skierowanej przeciwko spółdzielni. Przeczyła aby korzystała z nieruchomości w zamian za płacenie podatków, a zeznania świadków i wnioskodawczyni w tym zakresie oceniała jako niewiarygodne. Wskazywała na sprzeczne z doświadczeniem życiowym ustalenia, że spółdzielnia swobodne korzystała z nieruchomości i jednocześnie korzystały z niej inne osoby. Podkreślała, że Sąd Rejonowy nie wskazał jakie pomieszczenia udostępnił spółdzielni (...) i z kim czynił ustalenia w tym zakresie. Jako nieprawidłowe oceniała też ustalenia, że spółdzielnia była traktowana jako „interes rodzinny” gdy w rzeczywistości wnioskodawczyni i jej matka wykorzystywały fakt, że F. D. był prezesem spółdzielni. Wywodziła, że działania wnioskodawczyni i jej matki nie przeważały nad czynnościami spółdzielni. Według skarżącej złożone do akt dokumenty nie dowodziły samoistności posiadania matki wnioskodawczyni. Dalej podkreślała, że to właśnie F. D. jako przewodniczący spółdzielni odebrał od Prezydium Rady Narodowej nieruchomość objętą wnioskiem i przyjął obowiązek pokrywania w imieniu spółdzielni ciężarów finansowych powstałych po dniu przekazania. Zarzucała, że Sąd Rejonowy niezasadnie pominął zeznania świadków Z. B. i B. P., którzy potwierdzili, że likwidator spółdzielni zwracał się do wnioskodawczyni o zwrot nieruchomości. Akcentowała, że Sąd Rejonowy nie poczynił ustaleń co do władania budynkami gospodarczymi a jedynie ograniczył się do ustaleń w zakresie władania domem, ogrodem i budową garażu. Wreszcie podniosła, że skoro Sąd Rejonowy ustalił, iż samoistne posiadaniem miało miejsce od 1946 roku, to powinien ocenić charakter posiadania przez wszystkie osoby, które zajmowały nieruchomość w tym okresie.

Formułując te zarzuty domagała się zmiany zaskarżonego postanowienia i oddalenia wniosku oraz zasądzenia kosztów postępowania ewentualnie uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznana Sądowi Rejonowemu.

Postanowieniem z 4 grudnia 2014 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach uchylił zaskarżone postanowienie i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu w Raciborzu do ponownego rozpoznania pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania odwoławczego.

W uzasadnieniu rozstrzygnięcia wskazał, że ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego co do władania zabudowaną częścią nieruchomości wraz z jej najbliższym otoczeniem i ogródkiem przydomowym były prawidłowe. Sąd Rejonowy nie poczynił jednak dokładnych ustaleń co do obszaru obejmującego pozostałą, niezabudowaną część nieruchomości, w tym przeważającego tam obszaru gruntów rolnych. Brak było także ustaleń co do okresu i sposobu użytkowania pozostałych budynków gospodarczych. Konieczność ich poczynienia po raz pierwszy stanowiła przyczynę uchylenia zaskarżonego postanowienia na podstawie art. 386§4 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c.

Na skutek zażalenia wnioskodawczyni Sąd Najwyższy postanowieniem z 15 maja 2015 roku uchylił postanowienie Sądu Okręgowego w Gliwicach pozostawiając temu Sadowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania zażaleniowego.

W uzasadnieniu wskazał, że powołane przez Sąd Okręgowy okoliczności nie mogły stanowić o istnieniu wynikającej z art. 386§2 k.p.c. lub 386§4 k.p.c. podstawy uchylenia postanowienia Sądu Rejonowego i przekazania mu sprawy do ponownego rozpoznania. Wskazał, że o ile w ocenie Sądu Okręgowego istnieje konieczność uzupełnienia ustaleń faktycznych, obojętnie czy na podstawie materiału dowodowego już zgromadzonego czy materiału który zostanie zebrany w postępowaniu apelacyjnym, to obowiązkiem tego Sądu jest dokonanie takich uzupełniających ustaleń i wydanie w sprawie orzeczenia merytorycznego.

W toku dalszego rozpoznawania sprawy, w dniu 9 września 2018 roku, zmarła wnioskodawczyni J. S. (1). Wobec tego Sąd Okręgowy postanowieniem z 29 października 2018 roku zawiesił postępowanie na podstawie art. 174§1 pkt 1 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c. i podjął je na podstawie art. 180§1 pkt 1 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c. z udziałem Z. S. i W. S. (1), jako następców prawnych zmarłej (odpis aktu zgonu k. 1015, akt poświadczenia dziedziczenia k. 1016).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Na wstępie, odwołując się do wywodów zawartych w uzasadnieniu uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z 11 czerwca 2015 roku, III CZP 112/14, OSNC 2015/11/127, wskazać trzeba, że postępowanie w sprawach o stwierdzenie służy przede wszystkim realizacji indywidualnych interesów poszczególnych osób. Wobec tego w tych sprawach interes publiczny i ochrona porządku prawnego nie wymagają orzekania z urzędu o nabyciu własności przez zasiedzenie, a wynikająca z art. 321§1 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c. zasada zakazująca orzekania ponad żądanie ma pełne zastosowanie. Sąd w sprawie o zasiedzenie nie bada zatem z urzędu czy niezależnie od twierdzeń i żądań wniosku mogło dojść do zasiedzenia także na rzecz innej osoby, na rzecz której wnioskodawca lub uczestnicy nie domagali się zasiedzenia. Rozstrzyga natomiast o tym żądaniu, które zostało mu przedstawione do oceny i w świetle tych okoliczności, którymi wnioskodawca uważał za stosowne uzasadnić wniosek, o ile zostaną przez niego wykazane. W sprawach o stwierdzenie nabycia prawa przez zasiedzenie, w pełni obowiązuje zatem zasada kontradyktoryjności. Wymaga ona, żeby same zainteresowane strony powołały się na doniosłe prawnie fakty i ich skutki w ich sferze prawnej oraz żeby podjęły trud ich wykazania w postępowaniu (por. także postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 2017 r., V CSK 110/17, Lex 2434753).

Odnosząc te założenia do okoliczności sprawy istotnym było, że wnioskodawczyni we wniosku wprost powoływała się na posiadanie samoistne nieruchomości w okresie od 30 marca 1979 roku do 30 marca 2009 roku przez siebie i swoją matkę jako podstawę żądania zasiedzenia. Kwestia okoliczności zajęcia nieruchomości przez rodzinę wnioskodawczyni w 1946 roku i zasad wcześniejszego władania nieruchomością nie miała zatem znaczenia dla samego obliczania biegu zasiedzenia, a przedstawiana była celem przytoczenia okoliczności wzmacniających poczucie wnioskodawczyni i jej matki, co samoistności posiadania liczonego od 30 marca 1979 roku, to jest objęcia nieruchomości w posiadanie po śmierci F. D..

Twierdzenia co do posiadania w okresie od tej daty stanowiły zatem wiążącą sąd podstawę faktyczną żądania wniosku. Zatem nie mógł prowadzić do wzruszenia zaskarżonego rozstrzygnięcia zawarty w apelacji zarzut, że Sąd Rejonowy nie zbadał czy nie doszło do zasiedzenia na rzecz innych podmiotów na skutek okoliczności, które zaistniały w okresie wcześniejszym.

Skarżąca stawiała nadto w apelacji zarzut naruszenia art. 328§2 k.p.c. w zw. art. 13§2 k.p.c. W tym aspekcie przypomnieć trzeba, że zgodnie z jednolitym i utrwalonym orzecznictwem zarzut ten może stanowić usprawiedliwioną podstawę apelacji tylko w wyjątkowych wypadkach, a mianowicie wówczas gdy niezachowanie jego wymagań konstrukcyjnych uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia lub nie pozwala na jego kontrolę odwoławczą. Tylko w takim wypadku uchybienie art. 328§2 k.p.c. może mieć wpływ na wynik sprawy. Uzasadnienie zaskarżonego postanowienia tego rodzaju mankamentów nie zawierało i umożliwiało ocenę instancyjną, przez co omawiany zarzut uznać należało za bezzasadny.

Skarżąca kwestionowała także w apelacji prawidłowość poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych stawiając zarzut naruszenia art. 233§1 k.p.c., to jest wadliwej oceny dowodów. Ponownie odwołując się zatem do poglądów orzecznictwa wskazać trzeba, że ocena dowodów jest prawem sądu przeprowadzającego postępowania dowodowe w pierwszej instancji. Prawo to wyraża istotę sądzenia. Strona chcąc podważyć sędziowską ocenę dowodów musi wskazać na istnienie sprzeczności w rozumowaniu sądu w świetle zasad logiki formalnej, kojarzenia faktów czy wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Niewystarczające jest przy tym, przedstawienie własnej, odmiennej oceny bowiem stanowi to, jedynie polemikę z ustaleniami sądu, która nie może odnieść skutku. Skarżący obowiązany jest do wskazania przyczyn, dla których ocena dowodów nie spełnia wymogów o których mowa w art. 233§1 k.p.c. oraz ich wpływu na treść rozstrzygnięcia. Wymaga to wykazania np. błędów sądu w logicznym rozumowaniu, sprzeczności oceny z doświadczeniem życiowym, braku wszechstronności, czy też bezzasadnego pominięcia dowodów, które prowadziłyby do odmiennych wniosków. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. To bowiem sąd według swobodnego uznania i działając w granicach wyznaczonych przez art. 233§1 k.p.c. decyduje, którą spośród prawdopodobnych wersji uznaje za prawdziwą. Same, nawet poważne, wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233§1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska. Co szczególnie istotne, sąd odwoławczy ma przy tym ograniczone możliwości ingerencji w ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji na podstawie dowodów osobowych (zeznań świadków i stron/uczestników postępowania). Ewentualna zmiana tychże ustaleń może być dokonywana zupełnie wyjątkowo, w razie jednoznacznej wymowy materiału dowodowego z zeznań świadków i przesłuchania stron oraz oczywistej błędności oceny tegoż materiału (por. uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z 23 marca 1999 r. w sprawie III CZP 59/98, OSNC 1999/7-8/124, wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000 r., III CKN 1169 /99, OSNC z 2000/7 – 8/139, z dnia 7 stycznia 2005 r., IV CK 387/04, Lex nr 177263, z dnia 29 września 2005 roku, II PK 34/05, Lex nr 829115, z dnia 13 listopada 2003 r., IV CK 183/02, Lex nr 164006, wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 stycznia 2014 roku, V ACa 655/13, LEX nr 1428104 oraz z dnia 11 czerwca 2015 roku, III AUa 1289/14 Lex nr 1771487).

W tym aspekcie Sąd Okręgowy ocenił, że ustalenia co stanu prawnego nieruchomości wynikającego z dokumentacji, w tym co do jej statusu jako nieruchomości Skarbu Państwa, przekazania na rzecz spółdzielni do korzystania 29 marca 1966 roku, a następnie nabycia prawa jej własności przez spółdzielnię 16 marca 1987 roku nie były w sprawie sporne.

Dalej Sąd Okręgowy uznał, że ustalenia co do władania częścią mieszkalną budynku oraz przydomowym ogrodem i terenem, na którym posadowiony został garaż w okresie od 30 marca 1979 roku, dokonane zostały prawidłowo. Sąd Rejonowy szczegółowo opisał tu podstawy swoich ustaleń i wskazał zakres wiarygodności zeznań, na których się oparł odrębnie dla każdego z przesłuchanych świadków. Przedstawiona w tym zakresie argumentacja nie naruszała zasad oceny materiału dowodowego o jakiej mowa w art. 233§1 k.p.c. Ustalenia te Sąd Okręgowy uznał za własne, bez potrzeby ich powielania.

Okoliczność, że matce wnioskodawczyni można było przypisać status osoby posiadającej część siedliskową nieruchomości od dnia 30 marca 1979 roku, to jest po śmierci F. D., nie wymagała szerszego uzasadniania i w istocie nie była w sprawie sporna. Bez wątpienia w tej dacie spółdzielnia nie zajmowała już żadnego pomieszczenia w budynku mieszkalnym na swoje potrzeby biurowe, gdyż do nowej siedziby przeniosła się w połowie lat 1970 - tych. Podobnie okoliczność, że wnioskodawczyni była jedyną spadkobierczynią swojej matki, która zmarła 7 grudnia 1993 roku, wprost wynikała z niekwestionowanego odpisu postanowienia spadkowego (k. 18). Pozostałe okoliczności wpływające na kwalifikację posiadania zostały szczegółowo opisane w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia. Przedstawiona w apelacji polemika z opisanymi ustaleniami nie mogła podważyć trafnych w tym zakresie wniosków Sądu Rejonowego. Dlatego Sąd Okręgowy w całości ustalenia te zaaprobował i uznał za własne, co czyniło zbędnym ich ponowne przytaczanie.

Dotyczyły one jednak tylko części nieruchomości, pomijając bliższe szczegóły korzystania – w całym okresie biegu terminu zasiedzenia – z budynków gospodarczych i obszaru wykorzystywanego do produkcji rolnej.

W tym więc zakresie, działając na podstawie art. 382 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c. Sąd Okręgowy uzupełnił postępowanie dowodowe przeprowadzając dowód z dalszych dokumentów, zeznań świadków oraz opinii biegłych.

Uzupełniające postępowanie dowodowe pozwoliło na ustalenie, że objęta wnioskiem nieruchomość od ulicy (...) zabudowana była domem mieszkalnym, do której przylegał dwuczęściowy budynek obory. Za nimi znajdował się przydomowy ogród. W dalszej części, mniej więcej w połowie długości działki posadowiona była stodoła. Z. znajdowały się urządzenia i budowle do produkcji rolniczej (silos paszowy, kopce ziemne, magazynek na paliwa, pozostałości kieratu konnego) oraz nieutwardzona droga dojazdowa na pobliskie pola (zdjęcia k. 701 - 706).

Wnioskodawczyni i jej matka korzystały z budynku mieszkalnego, przylegającej do niej bezpośrednio pierwszej części budynku obory i ogrodu. Z drugiej części obory jeszcze w pierwszej połowie lat 80 – tych korzystała spółdzielnia, prowadząc tam chów bydła. Spółdzielnia (poprzez składowanie warzyw i słomy) korzystała też ze stodoły, która spłonęła na przełomie lat 80-tych i 90 – tych, oraz – do około 2003 roku ze znajdujących się za stodołą silosów i magazynku paliwa wykorzystywanego także jako skład środków chemicznych. Część terenu za stodołą na przestrzeni lat 80 – tych i 90 – tych, za zgodą spółdzielni i bez sprzeciwu ze strony wnioskodawczyni i jej matki, uprawiana była przez pracowników spółdzielni (...), W. D. i Z. L., na ich własne potrzeby, jako ogródki warzywne. Wnioskodawczyni i jej matka głównie korzystały z wjazdu i wejścia do nieruchomości od strony drogi, natomiast spółdzielnia korzystała głównie z bramy, do której prowadziła nieutwardzona droga za stodołą (dowód: zeznania świadków H. K. k. 782-783, W. D. k. 784-785, B. P. k. 802, W. S. (1) k. 803 -804).

Wnioskodawczyni po przeniesieniu działalności przez spółdzielnię do tzw. „nowej bazy”, nie zajmowała się większą częścią obory, nie odbudowała też stodoły po pożarze uznając, że nie ma w tym interesu i nie jest to jej potrzebne (zeznania W. S. (1) przesłuchanego w charakterze świadka k. 804, zeznania wnioskodawczyni k. 818-819).

W 2001 roku zarząd spółdzielni zadecydował o sprzedaży m.in. działki (...) objętej wnioskiem, a to celem uzyskania środków na spłatę zobowiązań. Jednakże przedmiotem transakcji miała być jej część bez budynku zajmowanego przez J. S. (1) przydomowego ogrodu. Czynności w celu geodezyjnego podziału działki miały być podjęte po pojawieniu się zainteresowanego kontrahenta. Gdy potencjalni kontrahenci pojawili się na nieruchomości wnioskodawczyni wyraziła wobec nich swoje niezadowolenie i akcentowała swój tytuł własności do nieruchomości (dowód: str. 9 - 10 protokołu zebrania członków (...) w L. z 23 listopada 2001 roku – k. 732).

Aktualnie budynek obory jest znacznie zdegradowany. Strop pierwszej części, przylegającej do budynku mieszkalnego, uległ całkowitemu zniszczeniu. We wnętrzu pomieszczenia porastają drzewa. Strop drugiej części grozi natychmiastowym zawaleniem. Stan techniczny całej obory jest wynikiem kilkudziesięcioletnich zaniedbań i braku gospodarki remontowej. W 2009 roku jego zużycie techniczne sięgało 85% i kwalifikowany był do remontu głównego lub rozbiórki, obecnie jest zużyty w 100% i należy go rozebrać (dowód: nagrania i zdjęcia na płatach załączonych do pisma wnioskodawców z 10 maja 2018 roku k. 946 i pisma uczestniczki z 18 czerwca 2018 roku k. 958, opinia i wyjaśnienia biegłego z zakresu budownictwa L. D. k. 961-967, k. 1031, operat szacunkowy rzeczoznawcy majątkowego W. B. sporządzony w listopadzie 2009 roku, w toku postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w Raciborzu R. M. (2) w sprawie Km 910/02 – załącznik do akt sprawy).

Całkowitej degradacji uległ też budynek garażu wzniesionego uprzednio przez członków rodziny S. (bezsporne).

W 2009 roku i obecnie istniała i istnieje możliwość podziału nieruchomości zabudowanej domem i oborą w zgodzie z art. 93 ustawy z 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2020 r., poz. 1990), a to poprzez rozdział tych dwóch budynków wzdłuż ściany dzielącej budynek mieszkalny i budynek obory (opinia i wyjaśnienia biegłego z zakresu budownictwa L. D. k. 961-967, k. 1031).

Oceniając zgromadzony w sprawie w postępowaniu odwoławczym materiał dowodowy Sąd Okręgowy uznał, że zeznania świadków H. K., W. D., B. P., W. S. (1), w zakresie dotyczącym istotnych w sprawie okoliczności faktycznych były w istocie zbieżne. Nieścisłości lub sprzeczności w tych zeznaniach dotyczyły okoliczności drugorzędnych. Z całokształtu tego materiału dowodowego wynikało, że od połowy lat 90 – tych na nieruchomości objętej wnioskiem zarówno spółdzielnia jak i wnioskodawczyni nie prowadziły istotnej działalności rolniczej. Od tego czasu nie były też podejmowane, zarówno przez spółdzielnię jak i wnioskodawczynię, czynności zmierzające do zachowania w należytym stanie (lub odtworzenia) budynków gospodarczych tam posadowionych. Nie budziło też wątpliwości, że wnioskodawczyni nie wydawała żadnych dyspozycji co do terenu położonego za stodołą, a osoby posiadające tam ogródki warzywne, zgodę ich uprawę uzyskały od przedstawicieli spółdzielni.

Nie znalazł też Sąd Okręgowy podstaw do kwestionowania ostatecznych wniosków opinii biegłych, z których pomocy korzystał w postępowaniu odwoławczym. Nie budziła wątpliwości moc dowodowa ujawnionych dodatkowo dokumentów oraz zdjęć i nagrań. Te ostatnie mogły być przedmiotem dowodu na podstawie art. 292 k.c. oraz 309 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c.

Przechodząc zatem do oceny materialoprawnej zasadności wniosku wskazać należało, że Sąd Rejonowy powołał prawidłowe przepisy stanowiące podstawę żądań wniosku, a to art. 172 k.c. dotyczący ogólnych przesłanek zasiedzenia, art. 176 k.c. dotyczący możliwości doliczenia czasu posiadania poprzednika, art. 336 k.c. stanowiący o możliwości kwalifikowania posiadania jako samoistnego oraz art. 9 i 10 cytowanej ustawy z 1990 roku nowelizującej k.c. statuujący zasady liczenia terminu zasiedzenia nieruchomości Skarbu Państwa. Trafnie wskazał, odwołując się do poglądów orzecznictwa (uchwały Sadu Najwyższego w sprawie III CZP 100/05), że w rozpoznawanej sprawie zasiedzenie rozpoczynało swój bieg od dnia utraty przez nieruchomość statusu przedmiotu własności państwowej, a termin zasiedzenia ulegał skróceniu o czas, w którym nieruchomość była własnością państwową, lecz nie więcej niż o połowę. W konsekwencji, skoro istotny w sprawie okres posiadania nieruchomości mającej wówczas status nieruchomości państwowej (od 30 marca 1979 roku do 16 marca 1987 roku), był krótszy niż połowa terminu zasiedzenia w złej wierze, to w całości mógł on skracać tenże termin. Oznaczało to, że przedmiotem rozważań uczynić należało okres władania nieruchomością od 30 marca 1979 roku pomimo, że do 16 marca 1987 roku była ona nieruchomością Skarbu Państwa.

Objęcie nieruchomości w posiadanie nastąpiło 30 marca 1979 roku, po śmierci F. D., a obejmującymi w posiadanie były wnioskodawczyni J. S. (1) i jej matka M. T.. Na ich rzecz działało wynikające art. 339 k.c. domniemanie samoistności posiadania, które nie zostało w sprawie obalone. Za władaniem nieruchomością jak właściciel, w zakresie dotyczącym budynku mieszkalnego i przydomowego ogrodu przemawiały nadto zeznania świadków A. W., J. S. (2), Z. L., B. P. oraz W. S. (1) i Z. S. złożone w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Wynikało z nich w szczególności, że po powstaniu nowej siedziby (co miało miejsce w połowie laty 70-tych), spółdzielnia nie zajmowała już żadnej części budynku mieszkalnego, który pozostawał w wyłącznej dyspozycji rodziny M. T.. To one dbały o dom i wydawały dyspozycje co do remontów i bieżącego utrzymania. Wykorzystywanie w tym celu także środków spółdzielni nie podważało samoistności posiadania, gdyż jak trafnie ustalił Sąd Rejonowy, spółdzielnia traktowana była jak interes rodzinny, zarządzany uprzednio przez wiele lat przez F. D. – brata M. T.. Przekonanie o tytule właścicielskim do nieruchomości wynikało nadto z faktu jej zajmowania przez rodzinę od przybycia do L. w 1946 roku i przeświadczeniu, że stanowi ona rekompensatę za mienie „zaburzańskie” pozostawione na terenach ówczesnego Związku (...).

Samoistności posiadania nie podważał brak opłacania podatku od nieruchomości. Jak wyjaśniono w tym aspekcie w orzecznictwie, niepłacenie podatku nie wyłącza możliwości oceny władztwa jako posiadania samoistnego nieruchomości. Decydujące bowiem znaczenie ma to, czy posiadacz miał i wyrażał wolę faktycznego władztwa nieruchomością i posadowionym na niej budynkiem z wyłączeniem innych osób (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 15 października 2015 roku, II CSK 811/14, Lex 1930447). Materiał sprawy pozwalał natomiast na przyjęcie, że to nie spółdzielnia, a wcześniej Skarb Państwa, decydowali o zasadach korzystania z budynku mieszalnego i zakresie gospodarki remontowej, a także korzystaniu z przydomowego ogrodu. Ujawnieni w księgach wieczystych właściciele nie uregulowali także formalnie zasad korzystania z nieruchomości przez M. T., J. S. (1) i członków ich rodzin, a do końca 2009 roku nie domagali się jej wydania. Z drugiej strony, to T. T. (2) i wnioskodawczyni, a następnie sama wnioskodawczyni w okresie 30 lat od 30 marca 1979 roku wyłącznie dysponowały budynkiem mieszkalnym i przydomowym ogrodem i wyłącznie od nich zależał dostęp innych osób do tej części nieruchomości.

Fakt zmiany stanu prawnego nieruchomości objętej wnioskiem i jej zbycie przez Skarb Państwa na rzecz spółdzielni 16 marca 1987 roku także nie podważał samoistności posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynią i jej matkę. Wszak transakcja dotyczyła kilkunastu nieruchomości o łącznej powierzchni ponad 30 ha (dowód: odpis aktu notarialnego k. 265-266), a w konsekwencji jej zawarcia nie nastąpiły żadne zmiany w charakterze władania budynkiem mieszkalnym i przydomowym ogrodem, które położone były na działce (...).

Jak nadto trafnie zauważył Sąd Rejonowy, także część przesłuchanych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym świadków będących pracownikami spółdzielni (jak chociażby Z. L. k. 392v) zeznali, że wnioskodawczyni i jej matka, traktowały nieruchomość jak swoją własność.

Istotnym dowodem potwierdzającym samoistność posiadania budynku mieszkalnego i przydomowego ogrodu jest też protokół obrad walnego zgromadzenia członków spółdzielni z dniu 23 listopada 2001 roku. Z jego niekwestionowanej treści wynikało, że jeszcze przed upływem biegu terminu zasiedzenia organy spółdzielni planowały sprzedaż nieruchomości objętej wnioskiem jednak z wyłączeniem budynku mieszkalnego i ogrodu zajmowanego przez J. S. (1). Miał w tym celu nastąpić geodezyjny podział działki, do czego jednak ostatecznie nie doszło. Protokół ten potwierdzał także wyrażany przez wnioskodawczynię, względem potencjalnych nabywców, sprzeciw co do nabycia przez nich nieruchomości, jak i powoływanie się przez wnioskodawczynię względem spółdzielni na tytuł własności mający wynikać z jej objęcia po wojnie (k. 732 - 733 k. 9 - 10 protokołu)

Ustalone w postępowaniu odwoławczym okoliczności nie pozwoliły przy tym na uznanie za wykazane samoistności posiadania w okresie niezbędnym do stwierdzenia zasiedzenia, całej objętej wnioskiem działki (...) wraz ze znajdującymi się tam budynkami i budowlami gospodarczymi.

Jak bowiem wynikało z przedstawionych już dowodów zgromadzonych w postępowaniu odwoławczym, z pierwszej części obory wnioskodawczyni i jej matka korzystały jednie do około połowy lat 80 – tych, natomiast pozostała część nieruchomości (tj. poza domem mieszkalnym i ogrodem) wykorzystywana była głównie przez spółdzielnię lub osoby działające za jej akceptacją. Z czasem działalność przenoszona była na teren nowej bazy, co jednak nie wiązało się z rozszerzeniem władztwa wnioskodawczyni lub jej matki nad nieruchomością stanowiącą działkę (...). W szczególności, nie prowadziły one żadnej gospodarki remontowej względem budynków gospodarczych, które zaczęły popadać w ruinę. Nie została też odbudowana spalona stodoła wobec, wyraźnie wyartykułowanego w zeznaniach W. S. (1), braku zainteresowania wnioskodawczyni takim działaniem. Obszar za stodołą, od ulicy (...) patrząc, wykorzystywany był przez pracowników spółdzielni, za zgodą jej organów (w których rodzina wnioskodawczyni nie była już umocowania) i bez sprzeciwu wnioskodawczyni, na ogródki warzywne.

Okoliczności te, a w szczególności opisany brak gospodarki remontowej względem budynków użytkowych co najmniej od połowy laty 80-tych, skutkujący stopniową degradacją tych budynków, jak i brak odtworzenia budynków zniszczonych lub zużytych, były wystarczającą podstawą dla oceny, że opisana część nieruchomości nie pozostawała w posiadaniu samoistnym, co wykluczało możliwość jej zasiedzenia (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 11 sierpnia 2016 roku, I CSK 504/15, Lex 2093745).

Kierując się jednak poglądami orzecznictwa, oraz mając na względzie stosowną modyfikację wniosku w tym zakresie pismem z 9 stycznia 2018 roku (k. 918-921) Sąd Okręgowy uznał, że przedmiotem zasiedzenia może być fizycznie wydzielona część nieruchomości. Jak bowiem wskazał Sąd Najwyższy fizyczne wydzielenie przez sąd nieruchomości w sprawie o zasiedzenie jest dopuszczalne, gdy wniosek dotyczy zasiedzenia fizycznie oznaczonej części nieruchomości dającej się wydzielić (por. postanowienia Sądu Najwyższego z 4 marca 2011 roku, I CSK 352/10, Lex 848114 oraz z 21 stycznia 2009 roku, III CSK 229/08, Lex nr 503222).

W tym celu Sąd Okręgowy posłużył się dowodami z opinii biegłych z zakresu budownictwa oraz geodezji, którzy potwierdzili możliwość podziału działki, której dotyczył wniosek zgodnie z ustalonym zakresem posiadania samoistnego wnioskodawczyni, a wcześniej wnioskodawczyni i jej matki, w tym – co do posadowionego na niej budynku mieszkalnego połączonego z budyniem obory – w zgodzie z art. 93 ustawy z 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2020 r., poz. 1990), a to poprzez rozdział tych dwóch budynków wzdłuż ściany dzielącej budynek mieszkalny i budynek obory. Do terenu bezpośrednio pod i wokół budynku w toku czynności podziału dołączyć należało obszar przydomowego ogrodu, w jego naturalnych granicach z jednoczesnym wyłączeniem obszaru pod przyległym do budynku mieszkalnego budynkiem obory (w istocie jego pozostałościami), obszaru pod pozostałościami garażu i pomieszczeń lub ścian do niego przyległych, pozostałościami stodoły oraz obszaru znajdującego się za nią w kierunku przeciwnym od głównej bramy wjazdowej znajdującej się w granicy nieruchomości z ul. (...) (postanowienie dowodowe z 18 grudnia 2018 roku k. 1034). Tak uzyskana dokumentacja, szczególności szkic i mapa geodezyjna z 27 listopada 2019 roku (k. 1121 i 1122), określały przedmiot zasiedzenia.

Na etapie postępowania odwoławczego nie było sporne i to, że posiadanie nieruchomości objęte zostało w złej wierze. Wszak wnioskodawczyni i jej matka, przy dochowaniu podstawowych aktów staranności mogły ustalić, że nie przysługuje im prawo własności zajętej części nieruchomości. Zatem zważywszy na art. 172 k.c. oraz art. 9 i 10 cytowanej już ustawy z 1990 r. nowelizującej k.c., stwierdzenie zasiedzenia możliwe było po upływie 30 lat od daty utraty przez nieruchomość statusu nieruchomości państwowej, to jest 16 marca 1987 roku. Przy czym, jaku już wyjaśniono, termin zasiedzenia ulegał skróceniu o czas wcześniejszego samoistnego posiadania równego okresowi od 30 marca 1979 roku do 15 marca 1987 roku.

Termin zasiedzenia tej fizycznie wydzielonej części nieruchomości w złej wierze przez wnioskodawczynię upłynął zatem z dniem 30 marca 2009 roku, a to przy uwzględnieniu możliwości doliczenia czasu wspólnego posiadania wnioskodawczyni i jej matki liczonego od 30 marca 1979 roku, na podstawie art. 176 k.c. Skoro bowiem wnioskodawczyni była jedynym spadkobiercą swojej matki M. T. zmarłej 7 grudnia 1993 roku, to nie miały w sprawie zastosowania ograniczenia dotyczące braku możliwości doliczania na rzecz jednej osoby czasu posiadania poprzednika, po którym dziedziczy kilu spadkobierców (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z 14 czerwca 2019 roku, III CSK 126/17, (...) ZD 2020/4/63 i powołane tam orzecznictwo).

Z tych też względów Sąd Okręgowy zmienił zaskarżone postanowienie na podstawie art. 386§1 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c. i orzekł o zasiedzeniu w zakresie w jakim zostało ono wykazane.

Konsekwencją tej zmiany była też zmiana orzeczenia o kosztach postępowania pierwszo instancyjnego i rozstrzygnięcie o nich na ogólnej zasadzie z art. 520§1 k.p.c. Wniosek okazał się zasadny jedynie w części, przy czym w istocie nie sposób było określić stopnia w jakim został uwzględniony. Wymagałoby to bowiem prowadzenia, zbędnego z punktu widzenia głównego nurtu postępowania, postępowania dowodowego celem porównania wartości części nieruchomości co do której wniosek uwzględniono z wartością nieruchomości, co do której obrona właściciela okazała się zasadna. Orzeczenie nie dotykało też w żadnym zakresie prawa własności Skarbu Państwa, który utracił je wobec zbycia nieruchomości jeszcze w trakcie biegu terminu zasiedzenia. W takiej sytuacji brak było podstaw do odstępowania od ogólnej zasady rządzącej postępowaniem nieprocesowym, zgodnie z którą każdy z zainteresowanych ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

W pozostałej części Sąd Okręgowy oddalił apelację jako bezzasadną, a to na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy orzekł na tożsamej zasadzie z art. 520§1 k.p.c., kierując się tą samą argumentacją, która stanowiła postawę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego.

Wyłożone tymczasowo przez Skarb Państwa koszty sądowe obejmujące wydatki na opinie biegłych w łącznej kwocie 9.430,30 zł (postanowienia o wynagrodzeniu k. 900, k. 999, k. 1072 i k. 1144) Sąd Okręgowy nakazał pobrać w dwóch częściach równych od następców prawnych zmarłej wnioskodawczyni - z jednej strony i od uczestniczki postępowania (...) w L. w likwidacji – z drugiej, a to na podstawie art. 520§1 k.p.c. w zw. z art. 83 ust 2 w i art. 113 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2020 r., poz. 755). Rozstrzygnięcie to było konsekwencją oceny, zgodnie z którą orzeczenie o zasiedzeniu dotyczyło ostateczne wyłącznie interesów następców prawnych wnioskodawczyni oraz spółdzielni występującej jako uczestniczka postępowania. Ich stanowisko zostało uwzględnione jedynie w części, zatem to właśnie te podmioty powinny ponieść nieuiszczone koszty sądowe.

Finalnie zaznaczyć należy, że sprawa, zważywszy na sytuację epidemiologiczną, zakończona została orzeczenie wydanym na posiedzeniu niejawnym, zgodnie art. 15zzs 3 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem (...)19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz. U. z 2020 r., poz. 1842). Powiadomieni o takim zamiarze następcy prawni zmarłej wnioskodawczyni i uczestnicy postępowania nie złożyli, na podstawie art. 15zzs 3 ust 2, wniosku o wyznaczenie kolejnego terminu rozprawy.

SSO Marcin Rak SSO Magdalena Balion – Hajduk SSO Artur Żymełka