Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 294/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 listopada 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia SA– Irena Piotrowska

Sędzia SA– Aldona Wapińska (spr.)

Sędzia SO del. – Marian Kociołek

Protokolant: – sekr. sądowy Mariola Frąckiewicz

po rozpoznaniu w dniu 29 listopada 2013 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa D. Z.

przeciwko (...) S.A. (...)

w W.

o odszkodowanie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 11 października 2012 r.

sygn. akt IV C 37/11

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a)  w punkcie pierwszym obniża zasądzoną na rzecz powódki kwotę 600.000 (sześćset tysięcy) złotych do kwoty 450.000 (czterysta pięćdziesiąt tysięcy) złotych, a co do kwoty 150.000 (sto pięćdziesiąt tysięcy) złotych powództwo oddala;

b)  w punkcie drugim zasądzoną na rzecz powódki kwotę 14.417 (czternaście tysięcy czterysta siedemnaście) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego obniża do kwoty 7.217 (siedem tysięcy dwieście siedemnaście) złotych;

II.  oddala apelację w pozostałej części;

III.  nie obciąża powódki D. Z. obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanego (...) S.A. (...) w W..

VI ACa 294/13 U Z A S A D N I E N I E

Pozwem z dnia 13 stycznia 2011 r. D. Z. domagała się zasądzenia od pozwanego (...) S.A. (...) z siedzibą w W. kwoty 390 000 zł z tytułu zadośćuczynienia za doznany przez nią uszczerbek na zdrowiu na skutek wypadku komunikacyjnego z jej udziałem, jako osoby bezpośrednio poszkodowanej, do którego to wypadku doszło w dniu 23 maja 2010 r. na drodze z A.. Sprawczyni wypadku A. B. (1), ponosząca za wypadek wyłączną winę stwierdzoną w postępowaniu karnym, posiadała ważną w momencie zdarzenia polisę wynikającą z zawartej umowy ubezpieczenia z pozwanym zakładem. W dniu 23 września 2010 r. powódka zgłosiła pozwanemu – w związku z jego odpowiedzialnością cywilną w ramach obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów samochodowych – szkodę na osobie. Ubezpieczyciel po przeprowadzonej procedurze postępowania szkodowego, przyznał jej tytułem zadośćuczynienia świadczenie pieniężne w kwocie 150 000 zł, które powódka uznała za niewystarczające dla kompensaty całości doznanej przez nią szkody niemajątkowej – zarówno cierpień fizycznych, jak i psychicznych.

Strona pozwana (...) S.A. (...) w W. wnosiła o oddalenie powództwa. Przyznając okoliczności, w jakich doszło do wypadku oraz uznając zasadę swojej odpowiedzialności za szkodę niemajątkową powódki, strona pozwana podnosiła, iż w rezultacie przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego powódka otrzymała zadośćuczynienie pieniężne w kwocie 150 000 zł, które - zdaniem pozwanej – jest adekwatne do wykazanej przez powódkę krzywdy doznanej w wyniku wypadku.

Na rozprawie w dniu 25 września 2012 r. powódka ustnie rozszerzyła powództwo domagając się ostatecznie zasądzenia od strony pozwanej kwoty 600 000 zł, opierając się na tożsamych jak w pozwie podstawach faktycznych i prawnych.

Strona pozwana twierdziła, że rozszerzenie powództwa i domaganie się zbyt wygórowanej kwoty zadośćuczynienia nie jest uzasadnione.

Wyrokiem z dnia 11 października 2012r. Sąd Okręgowy w Warszawie

1. zasądził od (...) S.A. (...) w W. na rzecz powódki D. Z. kwotę 600.000 zł;

2. zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 14.417zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3. zasądził od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 30.000zł tytułem opłaty wpisowej od pozwu, od której ponoszenia powódka została zwolniona.

4. zasądził od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 1836,95 zł tytułem zwrotu wydatków należnych Skarbowi Państwa, a powstałych w związku z postępowaniem.

Podstawą rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego były następujące ustalenia:

W dniu 23 maja 2010 r D. Z. wracała własnym samochodem z nad jeziora (...) z obozu szkoleniowego z zakresu nurkowania. Była osoba kierującą samochód, a jej pasażerem był M. U.. Około godziny 20.40, na odcinku drogi krajowej K-61 w okolicach m. S. , gm. G. w powiecie K. w województwie (...), doszło do zderzenia tego pojazdu z samochodem R. (...) prowadzonym przez A. B. (1), która – nieprawidłowo wyprzedzając jadący przed nią motorower – zjechała na pas ruchu, którym jechała D. Z.. W wyniku bezpośredniego zderzenia powódka została unieruchomiona i zakleszczona w pojeździe i aby ją ratować konieczna była specjalistyczna interwencja Straży Pożarnej.

Sprawczyni wypadku A. B. (1) została uznana za całkowicie winną zaistniałego wypadku i za ten czyn wyrokiem Sądu Rejonowego w Łomży z dnia 25 listopada 2010 r., na podstawie art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 177§ 1 k.k. została skazana na karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na okres próby wynoszący 3 lata. W postępowaniu tym nie ustalono i nie stwierdzono, aby poszkodowana D. Z. w jakimkolwiek stopniu przyczyniła się do tego wypadku. W postępowaniu karnym nie zasądzono na rzecz powódki od oskarżonej A. B. (2) żadnego odszkodowania.

Z miejsca wypadku D. Z. została przetransportowana do Szpitala w G. w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Rokowania lekarzy co do tego, że przeżyje były skrajnie pesymistyczne. U powódki zdiagnozowano rozliczne i rozległe o dużej skali obrażenia zewnętrzne i wewnętrzne organizmu i uszkodzenia jego struktur. Stwierdzono pourazowe przemieszczenie trzewi do lewej jamy opłucnej, złamanie wielomiejscowe miednicy i kości udowej lewej. Bezpośrednio kończynę lewą zaopatrzono stosując wyciąg szkieletowy za okolice naskokową. W trybie natychmiastowym wykonano u pacjentki laparotomię. W ramach zabiegu operacyjnego stwierdzono u niej rozerwanie przepony z przemieszczeniem przepony trzewi do jamy opłucnej lewej, uszkodzenie śledziony z oderwaniem jej od szypuły, stłuczenie wątroby, stłuczenie jelit, krezki z rozlicznymi krwiakami zaotrzewnowymi. W wyniku przeprowadzonej operacji, którą podjęto w celu ratowania jej życia dokonano usunięcia śledziony, wykonano drenaż jamy opłucnej i jamy brzusznej. W trakcie doznanych urazów i zabiegów utraciła połowę włosów. W tym krytycznym stanie powódka doznała wstrząsu oligowolemicznego, który został wywołany wstrząsem spowodowanym utratą przez nią dużej ilości krwi.

Wobec wykonania doraźnego zabiegu w celu ratowania życia powódki nie możliwe było wykonanie innych czynności i zbiegów medycznych w stosunku do innych odniesionych urazów narządów ruchu. Powódka została umieszczona na oddziale Intensywnej Terapii Szpitala w G. w stanie bezpośrednio zagrażającym jej życiu. U powódki zdiagnozowano bardzo poważnej natury urazy i obrażenia ortopedyczne tj: wieloodłamowe i wielomiejscowe złamanie kości miednicy. Po 14 dniach pobytu w Szpitalu w G. pacjentka została w trybie pilnym przetransportowana do Szpitala w O.. Powyższe spowodowane zostało zdiagnozowaną u niej zatorowością płucną i występującą jeszcze rozległą skrzepliną w rozwidleniu tętnicy płucnej. Natychmiast po tym rozpoznaniu została przewieziona do Kliniki (...) w W., gdzie poddana została w trybie natychmiastowym leczeniu przeciwzakrzepowemu. Tam spędziła 4 dni. Z powodu zaistniałej zatorowości płucnej odstąpiono od wykonania leczenia w drodze operacyjnej występujących złamań miednicy, przez i podkrętarzowego kości udowej lewej oraz wielołamowego złamania nasady dalszej kości udowej lewej. W Klinice (...) w W. założono jej filtr stało-czasowy do żyły głównej dolnej. Została też zacewnikowana do pęcherza moczowego.

W wyniku wypadku powódka doznała także wielołamowego złamania obu kości łonowych, w tym dolnej gałęzi prawej kości łonowej.

Pacjentka przyjęta do Szpitala (...) - Kliniki (...) w W. w dniu 7.06.2010 r. miała zastosowane wyłącznie leczenie zachowawcze ze względu na występujące i ustalone u niej schorzenie zakrzepowe, co w efekcie spowodowało przetransportowanie jej do Kliniki (...). Wówczas jednak przy badaniu w Klinice (...) stwierdzono u powódki skrócenie czynności kończyny lewej. D. Z. ponownie przebywała w szpitalu (...) na Oddziale (...) od dnia 16.06.do dnia 26.07.2010 r. Tam w dniu 21.06.2010 r. wykonano u niej zabieg operacyjny otwartego nastawienia i zespolenia płytą LISS oraz śrubą gąbczastą i 1 śrubą kostkową wieloodłamowego złamania nad i przez miedzy kłykciowego kości udowej lewej. W dniu 30.06.2010r wykonano u powódki drugi zabieg ortopedyczny w ramach którego nastawiono i zespolono gwoździem śródszpikowym złamania przez i podkrętarzowego kości udowej lewej gwoździem śródszpikowym rekonstrukcyjnym ChM. Także wtedy wykonano zabieg otwartego nastawienia i zespolenia płytą miedniczną i śrubami korowymi oraz 1 śrubą miedniczną złamania kości krzyżowej po stronie lewej złamanej miednicy. Pozostającą na tym Oddziale pacjentkę poddano dopiero po raz pierwszy wstępnej pionizacji i nauce chodzenia przy wykorzystaniu kul. Chora została wyposażona w ortezę toturową uszkodzonego stawu kolanowego lewego z zegarem. W dniu 30.07.2010 r. D. Z. ponownie została przetransportowano do Instytutu (...) w W.. Przyjęto ją w stanie ogólnym średnim i wykonano zabieg usunięcia założonego tam poprzednio filtra z żyły głównej.

W dniu 2.11.2010 r. powódka po raz kolejny przebywała w Klinice (...) w W. na Oddziale (...) . W momencie przyjęcia do tej placówki stwierdzono u powódki masywne zrosty w przednim bocznym i górnym zachyłku kolana lewego, uszkodzenie chrząstki na kłykciu przyśrodkowym uda, przyrost ciała. Wykonano artroskopię lewego kolana.

W trakcie kolejnej wizyty powódki w Instytucie (...) w dniu 8.02.2011 r. wykonano badania RTG, w wyniku których stwierdzono mniejszą przejrzystość lewego płuca badanej. Nie stwierdzono wówczas żadnych symptomów skrzeplin. Po dokonanej diagnostyce pacjentka została przekazana do Oddziału (...) Szpitala im. (...) w O..

Podczas pobytu w Szpitalu w G. oraz w Instytucie (...) w W., a także w Klinice w O. powódka była całkowicie unieruchomiona. Z uwagi ciężki stan, a następnie konsekwencje związane z unieruchomieniem, nie mogła w tym czasie jeść samodzielnie i przez czas pozostawania w tych placówkach medycznych była karmiona przez swoją matkę i siostrę, która w tym celu przyjechała z zagranicy. Powódka nie mogła wykonywać podstawowych funkcji fizjologicznych, była całkowicie bezradna, zdana na pomoc osób trzecich - najbliższych i personelu medycznego. W tym okresie przeżyła także osobisty dramat związany z opuszczeniem jej przez partnera, z którym oboje snuli realne plany na przyszłość, a który wycofał się z łączącego ich związku.

W każdej sytuacji jej hospitalizacji powódka odczuwała ogromny ból. W pierwszej fazie był on tak silny, że jedynym środkiem uśmierzającym jego skalę była podawana morfina. Powódka nieustannie przeżywała stres, obniżenie własnej tożsamości, a nawet brak chęci dalszego życia. W związku z tym stanem aplikowano jej T.. Na tym etapie zachwianie tożsamości u powódki nastąpiło w sytuacji utraty przez nią niemalże połowy owłosienia głowy. Ból jest elementem codziennego życia powódki i pojawia się przy wykonywaniu przez nią normalnych funkcji życiowych, a także w procesie rehabilitacji.

Po opuszczeniu przez powódkę kolejnych szpitali jej życie stało się bardzo trudne. Występowały lęki w trakcie jazdy samochodem w roli pasażera. Miała duże trudności z chodzeniem poprzez faktyczne doznane skrócenie lewej kończyny. Aby w jakimś stopniu zniwelować utrudnienia komunikacyjne w jej mieszkaniu zdemontowano progi. W pierwotnej fazie jej pobytu w mieszkaniu po powrocie ze szpitali w dalszym ciągu była zdana na pomoc własnej matki i siostry oraz kolegi M. U.. Większość jej przyjaciół zaniechała kontaktów z powódką.

W czasie rehabilitacji z udziałem specjalisty, po powrocie ze szpitali, powódka odczuwała ból i cierpienie przy każdym dotyku. Wynikało to z występujących zrostów zespoleń, utratą masy mięśniowej i zrostów rozlegle występujących zabliźnień na kończynach, jak też przykurczy mięśniowych, a także z faktu, że w tym czasie była nadal unieruchomiona. Niejednokrotnie występujący stopień odczuwanego bólu powodował przerywanie zbiegów rehabilitacji.

D. Z. przed wypadkiem była całkowicie inną osobą niż w trakcie jej hospitalizacji i obecnie. Od najmłodszych lat przejawiała zainteresowania sportowe, co pozostawało z jej predyspozycjami i uzdolnieniami w tym kierunku. Była uczennicą klasy sportowej i trenowała lekkoatletykę. Już w szkole podstawowej nabyła i doskonaliła umiejętności pływania, zaś w liceum zafascynowały ją sztuki walki. Stała się uczestniczką sekcji taekwondo. Na studiach, które podjęła w K. na Wydziale (...) zaczęła ćwiczyć karate, uzyskując sportowy dan. Po rozpoczęciu pracy w W. zaczęła rozwijać kolejną pasję, przejętą od ojca, tj. nurkowanie. Nie kolidowało to z wykonywanym zawodem – projektanta procedur lotniczych. W celu pogłębiania umiejętności w dziedzinie nurkowania odbyła dużą ilość kursów, zakupiła wysokiej klasy sprzęt i nawiązała kontakt z profesjonalnymi osobami odpowiedzialnymi za szkolenie. Jako nurek zaliczyła kilka zagranicznych wyjazdów – była na szkoleniach w Turcji, Jordanii, Egipcie i Meksyku. Nurkowanie stało się jej pasją i pochłonęło ja bez reszty. Miała do tego wszelkie predyspozycje, będące konsekwencją fizycznego przygotowania. Przed wypadkiem była w trakcie odbywania kursu M., który dawał powódce uprawnienia instruktora nurkowania i tym samym prawo do szkolenia innych adeptów. Wiązała plany z pracą jako instruktora i przewodnika dla podwodnych wycieczek w poszczególnych bazach turystycznych w różnych regionach świata. Wypadek przerwał kontynuację rozpoczętego przez powódkę kursu DivingMaster jak również samo nurkowanie. Nie pozwalają jej na to odniesione obrażenia powypadkowe, a zwłaszcza komplikacje związane z występującą zatorowością płucną. Mimo tego była jeden raz jako obserwator z grupą płetwonurków nad jeziorem (...). Wypadek także przerwał na pewien czas jej pracę zawodową i z tego powodu źródłem jej utrzymania był zasiłek pielęgnacyjny.

Aktualnie powódka kuleje na kończynę dolną lewą, która jest krótsza około 3 cm. Ma liczne blizny skóry brzucha, pośladka i uda lewego. Te zeszpecenia stanowią dla niej jednocześnie źródło zawstydzenia i stresu psychicznego, jaki towarzyszy kobiecie. Szczególnie objawia się to w porze letniej. W związku z krótszą kończyną nie może normalnie zakupić obuwia w sklepie. Za każdym razem powstaje konieczność przerabiania jednego zakupionego buta. Powódka ma w znacznym stopniu ograniczony zakres ruchów stopy lewej, znaczne ograniczenie ruchów zgięcia i odwodzenia w stawie biodrowym lewym w porównaniu do kończyny dolnej prawej. Tak samo ma w dużym stopniu ograniczenie ruchów zgięcia i rotacji w stawie kolanowym lewym, które w połączeniu ze zmianami w stawie biodrowym lewym powoduje, że porusza się ona chodem koszącym. Ma też stały procent utraty na głowie owłosienia na jej znacznej powierzchni. W sposób nieodwracalny jej organizm jest osłabiony po operacyjnym usunięciu śledziony. W wyniku tego oraz w wyniku stłuczenia wątroby, a także na skutek rozlicznych i rozległych blizn operacyjnych i pourazowych, jest zaliczana do osób o nabytym inwalidztwie. Na taki stopień inwalidztwa bezpośredni wpływ miało odniesione wielomiejscowe złamanie kości miednicy przedniej, powodujące upośledzenie jej chodu. Odniesiony uraz lewego biodra spowodował u powódki przewlekłe inwalidztwo nieodwracalne, które ogranicza ruchomość w tym stawie biodrowym w miernym stopniu. Kontuzja kości udowej lewej jest również zakwalifikowana jako stan przewlekły i nieodwracalny, ograniczający funkcje stawu kolanowego w miernym stopniu i ze skróceniem kończyny dolnej lewej do 4 cm.

Rokowania co do zdrowia powódki nie są optymistyczne, w szczególności ze względu na usuniecie śledziony, co powoduje ograniczenie odporności powódki na infekcje. Stan ten może w efekcie powodować cykliczną podatność na zakażenie górnych dróg oddechowych, co skutkować będzie koniecznością poddawania się kuracji antybiotykowej. Może też prowadzić do nabawienia się w przyszłości astmy obturacyjnej.

D. Z. w dalszym ciągu rehabilituje się z pomocą rehabilitanta, uczestniczy też w zajęciach na basenie. W zasadzie przez całe dalsze życie czeka ją rehabilitacja, która będzie realizowana w różnych formach i wymagać będzie od powódki wyrzeczeń i wysiłku, jakkolwiek nie przyniesie to zdecydowanej poprawy jej zdrowia bowiem stopień wyrehabilitowania i wyleczenia już aktualnie u niej osiągnięto. Z punktu widzenia medycznego rokuje się, że o ile wystąpi poprawa jej stanu zdrowia, to w niewielkim stopniu. W związku z koniecznością dalszej rehabilitacji zajdzie potrzeba dysponowania przez nią odpowiednimi środkami finansowymi.

Powódka nie pozostaje pod bezpośrednią opieką psychologa, gdyż na ten cel nie posiada odpowiednich funduszy. Jest pod bezpośrednią pieczą i kontrolą lekarzy ortopedów w Klinice w O., w której po wypadku i powrocie do pracy przeszła kilka operacji. W dniu 5 kwietnia 2012 r. powódka przebyła ostatni zabieg usunięcia z miednicy zespalającej blachy i innych 10 elementów zespalających. Czekają ją kolejne zabiegi usuwania innych elementów zespalających staw biodrowy i kość udową. Źle znosi kolejny pobyt w szpitalu, o czym informuje za każdym razem prowadzących lekarzy. Cyklicznie poddawana jest badaniom USG, zwłaszcza mających ocenić jej stan po przebytej zatorowości płucnej i możliwość występowania skrzepów. Te badania wykonuje w ramach posiadanego abonamentu z pracy, za co nie musi ponosić dodatkowych kosztów.

Powódka mieszka sama, nie ma w W. osoby bliskiej, która znosiłaby z nią ten stan rzeczy i byłaby dla niej istotnym wsparciem. Może jedynie liczyć na pomoc kolegi, który systematycznie podwozi ją na zabiegi do Kliniki w O..

Aktualnie D. Z. ponownie zaczęła dojeżdżać swoim samochodem do pracy, z uwagi na uciążliwość dojazdu autobusem (1,5 godziny, konieczność przesiadki). Podróżowanie środkami komunikacji miejskiej będzie dla powódki zawsze utrudnione ze względu na defekt jej krótszej kończyny. Wiąże się to też z zagrożeniem upadku zwłaszcza w porze zimowej i jesiennej. Ma trudności z chodzeniem po schodach, gdzie musi uważać, aby nie upaść. Ze względu na krótszą kończynę przenosi swój ciężar ciała na prawa stronę, co powoduje bóle kręgosłupa i prawego biodra.

Ze względu na rodzaj i rozmiar obrażeń poniesionych w wyniku wypadku, jakość jej życia jako kobiety została drastycznie zredukowana. Szpecą ja wielkie blizny, zwłaszcza usytuowana na całej długości od mostka na całym brzuchu. Ma tego świadomość jako kobieta, która była przed wypadkiem atrakcyjna.

Skutkiem wypadku jest także nabyte uczulenie na metale, prawdopodobnie w związku z założonymi zespoleniami w biodrze, miednicy i nodze. Nie może obecnie biegać, ćwiczyć, przybrała na wadze nawet do 10 kg. Ma gorszą przemianę materii, co mogło być efektem potłuczenia organów wewnętrznych. Powódka jest obecnie inwalidą, której pourazowe inwalidztwo i występujący u niej uszczerbek na zdrowiu wynosi 80 %.

Powódka pracuje obecnie w (...). Jest jednym z ośmiu specjalistów zajmujących się planowaniem (...). Podlega w miejscu pracy Zespołowi (...). Współpraca z psychologiem nie miała miejsca przed wypadkiem. Psycholog rozpoczął rozpoznanie sytuacji już od momentu pobytu poszkodowanej w Szpitalu w G.. Już wówczas bowiem stwierdzono u niej stan głębokiego szoku. Kolejny etap tej opieki rozpoczął się w momencie pobytu powódki w Klinice w O.. W tej chwili psycholog ma bezpośredni kontakt z nią w okresie jej rehabilitacji. Stan psychiczny powódki ocenia się jako bardzo trudny i odzwierciedla zasadnicze zmiany w jej sposobie życia w stosunku do tego, jaki miała przed wypadkiem. Powódka cały czas jest pochłonięta sytuacją w jakiej się znalazła, ma bardzo obniżone poczucie własnej wartości i uczucie nieprzydatności. Od wypadku towarzyszą jej lęk i strach. Te skutki nie przechodzą w stan łagodniejszy ale w stan chroniczny. Silnie odczuwaną traumą było opuszczenie jej przez narzeczonego, który miał być dla niej wsparciem. Przypisuje sobie winę za to jak obecnie wygląda, zmaga się z myśleniem, że nie jest już kobietą atrakcyjną, ze względu na blizny i rozliczne defekty. W związku z tym przeżywa silne emocje, które doprowadziły do tego, że odsunęła się od ludzi. Do tego wszystkiego towarzyszy je za każdym razem strach przed kolejnymi operacjami i łączącym się z tym bólem. W skutek wypadku doszło u D. Z. do wystąpienia zaburzenia psychicznego pod postacią zespołu stresu pourazowego, co powoduje ograniczenie jej funkcjonowania zarówno w życiu codziennym jak i zawodowym. Zaburzenie to w swoim przebiegu wykazuje tendencje falujące i zmienne. Może ono wykazywać przebieg przewlekły, wieloletni, z przejściem w trwałą zmianę osobowości. W tej chwili wymaga ona leczenia zarówno psychiatrycznego, jak i psychoterapeutycznego w tym farmakoterapii. Z zaistniałych przyczyn psychicznych jej uszczerbek na zdrowiu ocenia się w skali 8%.

Powódka zgłosiła wniosek o przyznanie jej odszkodowania do Ubezpieczyciela (...) S.A (...) w dniu 23.09.2010 r. Po przeprowadzonym postępowaniu Zakład (...) wypłacił jej z tytułu zadośćuczynienia kwotę 150 000 zł. Złożone przez powódkę odwołanie od decyzji przyznającej tę kwotę nie zostało przez ubezpieczyciela uwzględnione. W odwołaniu poszkodowana domagała się przyznania jej kwoty 540 000 zł.

Powyższy stan faktyczny sprawy Sąd pierwszej instancji ustalił w oparciu o przeprowadzone dowody: z dokumentu urzędowego (wyrok Sądu Karnego potwierdzający fakt wystąpienia zdarzenia w trakcie, którego powódka odniosła szkodę na osobie oraz winę sprawcy wypadku), dokumentów prywatnych, które w zdecydowanej większości przedstawiła strona powodowa (przede wszystkim dokumentacja medyczna powódki), z opinii wydanych przez biegłego chirurga i biegłych psychologa i psychiatrę. Zdaniem tego Sądu dowody z dwóch opinii mają podstawowe znaczenie, bowiem rozstrzygają wątpliwości co do oceny aktualnego stanu zdrowia powódki. Opinia biegłego chirurga zawiera ponadto ocenę stanu zdrowia powódki pod kątem prognozy na przyszłość. Obie opinie w pełni odpowiadają w sposób jednoznaczny na stawiane zagadnienia. W stosunku do opinii biegłego chirurga zgłoszone zostały tylko w nieznacznym fragmencie zarzuty, co do których wypowiedział się biegły. Dlatego też Sąd pierwszej instancji uznał je za ważny i wiarogodny dowód w sprawie. W ocenie tego Sądu każdy z tych dowodów przedstawia również odpowiedź na temat relewantnego związku, jaki zachodzi pomiędzy wypadkiem, a odniesionymi przez powódkę w jego wyniku obrażeniami bezpośrednimi i tymi o dalekosiężnych skutkach. Za istotne źródło wiedzy o faktach Sąd Okręgowy uznał ponadto zeznania świadków, którzy potwierdzili okoliczności związane z przebytymi urazami przez powódkę. Relacje ich dostarczają szerszej i pełniejszej wiedzy odnoszącej się do wielu aspektów życia osobistego powódki z przed wypadku, a także po nim. Każdy z nich wiedzę o tych faktach ma z własnych obserwacji z uwagi na pozostawanie w bliskich relacjach z powódką. Zdaniem Sądu zeznania te są zbieżne z wieloma dokumentami i w ten sposób są przez to wiarygodne i w pełni rzetelne. Sąd dał w pełni wiarę także zeznaniom powódki, które – choć przedstawiają wartość dramatyczną – nie odbiegają od pozostałych przeprowadzonych dowodów, w tym opinii biegłych. Sąd wziął również pod uwagę dowody ze zdjęć fotograficznych przedstawiających samą powódkę i jej życie, jej osobiste zainteresowania przed zdarzeniem. Dowody te przedstawiają powódkę jako osobę w pełni sprawną i zdrową, co ma znaczenie w zakresie ustalenia przesłanki związku przyczynowego. Niesporny był dowód z dokumentów postępowania szkodowego, odzwierciedlając sposób i specyfikę tego postępowania prowadzonego przez pozwany Zakład (...).

Oceniając zasadność żądania powódki w świetle przesłanek określonych w art. 445 § 1 k.c., Sąd pierwszej instancji uznał, iż powódka wykazała związek przyczynowy pomiędzy jej stanem zdrowia, doznanym cierpieniem fizycznym i psychicznym a wypadkiem komunikacyjnym w jakim uczestniczyła. Zdaniem Sądu meriti wszystkie te elementy składające się na jej obecny stan zdrowia powstały wyłącznie w wyniku tego zdarzenia. Żaden z dowodów sprawy nie potwierdza aby którekolwiek ze schorzeń, kontuzji miały miejsce przed dniem wypadku, a tylko wykazanie takich okoliczności mogłoby podważyć ten związek. W rezultacie wystąpienia szkody w postaci występującej u poszkodowanej krzywdy w płaszczyźnie fizycznej i psychicznej kwestią do rozważenia pozostało to, czy wypłacone już z tego tytułu zadośćuczynienie przedstawia wartość odpowiednią.

Sąd Okręgowy odwołał się do stanowiska zajmowanego zarówno w doktrynie prawa cywilnego jak i orzecznictwie Sądu Najwyższego, iż zadośćuczynienie, o jakim jest mowa w art. 445 § 1 k.c., pełni rolę kompensacyjną, co oznacza, że suma pieniężna mająca zostać przyznaną ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Suma ta powinna wynagrodzić osobie bezpośrednio poszkodowanej doznane przez nią cierpienia fizyczne i psychiczne, zaś jej wysokość ma również ułatwić takiej osobie przezwyciężenie ujemnych przeżyć. Sąd pierwszej instancji zauważył przy tym, iż orzecznictwo Sądu Najwyższego ewoluowało co do pojmowania wysokości zadośćuczynienia – od stanowiska prezentowanego w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, że wysokość zadośćuczynienia powinna zostać utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej, aż do czasu obecnego – kiedy to Sąd Najwyższy, wielokrotnie podkreślając kompensacyjny charakter zadośćuczynienia, stoi na stanowisku, że świadczenia z tego tytułu muszą przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną i do tego adekwatną do warunków gospodarki rynkowej, a oparcie wysokości zadośćuczynienia na regule umiarkowanego jego stopnia kształtowanego poprzez stopę życiową społeczeństwa, nie może samo w sobie podważać samej kompensacyjnej funkcji tej instytucji prawa (wyrok SN z dnia 30.01.2004 r.- ICK 131/03, wyrok SN z dnia 29.10.1997 r. II CKN 416/97, niepubl., z dnia 19.05.1999 r. ICN 173/98, niepubl,. z dnia 12.10.2000 r. IV CKN 128/00, niepubl., z dnia 11.01.2001VI CKN 214/00, niepubl., z dnia 10.03.2006 r. IV CSK 80/05 i niepubl. z dnia 20.04.2006 r. IV CSK 99/05). Wysokość zadośćuczynienia pieniężnego przyznawanego według art. 445 § 1 k.c., które w rezultacie ma odpowiadać krzywdzie, powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i dodatkowo jeszcze przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez poniesione cierpienia psychiczne (wyrok SN z dnia 14 lutego 2008r- II CSK 536/07).

W oparciu o prezentowane wyżej poglądy Sąd pierwszej instancji uznał, iż funkcja kompensacyjna zadośćuczynienia musi być rozumiana w sposób szeroki i obejmuje zarówno cierpienia fizyczne osoby poszkodowanej, jak i również jej sferę psychiczną, co wynika z samej konstrukcji art. 445 § 1 k.c., który nawiązuje bezpośrednio do art. 444 § 1 k.c., gdzie jest mowa o uszkodzeniu ciała lub wywołaniu rozstroju zdrowia. W rozumieniu obu tych norm uszkodzenie ciała obejmuje naruszenie integralności cielesnej, zaś rozstrój zdrowia obejmuje wszelkie, chociażby przemijające zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu. W ocenie Sądu pierwszej instancji z tej przyczyny również przepis art. 445 § 1 k.c. może stanowić podstawę do przyznania zadośćuczynienia w sytuacji występowania przemijających zaburzeń w funkcjonowaniu organizmu, o ile ich skutkiem są cierpienia fizyczne i psychiczne.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, iż z uwagi na rozmiar i skutki poniesionych w wyniku tego wypadku uszkodzeń ciała, przypadek powódki jest tragiczny. Powódka odniosła bardzo poważne złamania kończyn, miednicy, kości łonowej, z czego wynikają już obecnie dla niej niekorzystne skutki w postaci stwierdzonego kalectwa. Również tragiczną konsekwencją tego jest występujący częściowo niedowład lewej stopy i skrócenie tej kończyny do 4 cm, powodujące stałe komplikacje w jej życiu. W wyniku powstałych pourazowych i pooperacyjnych blizn powódka uległa dalekiemu oszpeceniu, co powoduje u niej poczucie wstydu. Wszystkie mechaniczne złamania, jakim uległa ona podczas wypadku, powodują nieodwracalny skutek – obniżenia sprawności jej organizmu. Powódka była leczona inwazyjnie (operacyjnie) zarówno ortopedycznie jak i pulmologicznie. W tym ostatnim przypadku wykonano u powódki poważny zabieg połączony z naruszeniem jej integralności fizycznej. Powódka przeszła już co najmniej osiem zabiegów operacyjnych, zarówno tych, które łączyły się z bezpośrednim ratowaniem jej życia, jak i tych, które są konieczną konsekwencją jej leczenia w przyszłości. Sam proces leczenia z wykorzystaniem w dalszym ciągu metod inwazyjnych – sukcesywnie są i będą usuwane z jej organizmu elementy zespoleń złamanych kończyn i miednicy – nie został zakończony ale trwa nadal i, jak wskazuje opiniujący biegły, proces ten jest będzie trwał w przyszłości. W efekcie tego powódka systematycznie jest narażona na kolejny stres operacyjny, który przechodzi każdy pacjent, a w przypadku powódki sytuacja taka trwa od przeszło dwóch lat. Zdaniem Sądu Okręgowego trudno sobie wyobrazić skalę narastającego bólu i cierpienia jakie przeszła powódka od momentu wypadku do ostatniej przebytej operacji, gdyż bezspornym jest, że każdy zabieg połączony ze stosowaniem odpowiednich metod medycznych nosi za sobą ból fizyczny, zaś w przypadku powódki jedynym skutecznym sposobem jego uśmierzenia była podawana morfina. Sąd ten podkreślił, iż ból i cierpienie fizyczne jest w dalszym ciągu elementem życia powódki i będą one jej stale towarzyszyć, także podczas prowadzonej rehabilitacji. Zdaniem Sądu pierwszej instancji cierpienie fizyczne wystąpiło u powódki w jeszcze innych płaszczyznach – fakt utraty włosów na głowie, który bezpośrednio ma związek z jej negatywnym doznaniem psychicznym jako kobiety. Dla Sądu oczywistym jest, że odnotowany postęp w poprawie sprawności fizycznej powódki jest efektem jej podejścia do problemu i jej samoobroną przed kompletnym kalectwem, jakie w braku jej aktywności na tym polu zapewne by nastąpiło. Pozytywne tego rezultaty niewątpliwie mają związek z jej naturalnymi cechami charakteru i zdolnościami ruchowymi jakie nabywała i udoskonalała od najmłodszych lat, a nabyta w wyniku uprawiania sportu odporność organizmu uchroniła jej życie i obecnie pozwala osiągać pozytywne rezultaty w indywidualnej rehabilitacji. Jednak nie wystarczy to do uzyskania przez powódkę tego stopnia sprawności, jaką posiadała wcześniej, gdyż ze względu na skalę, rozmiar oraz jakość odniesionych obrażeń i powikłań jest to praktycznie niemożliwe do osiągnięcia.

Sąd Okręgowy wskazał, iż w wyniku wystąpiły u powódki zasadnicze zmiany w psychice, na co wskazuje opinia biegłych psychologa i psychiatry. Pod tym również względem nie jest osobą w pełni zdrową. Skutki tego zdarzenia sięgają w głąb jej psychiki i odbijają się negatywnie na jej zdrowiu psychicznym – chodzi tu o świadomość skali uszczerbku na zdrowiu jaki odniosła oraz przewidywany stopień cierpienia fizycznego, jakie musi jeszcze znosić w przyszłości. W ocenie Sądu w tych okolicznościach przedłużające się dolegliwości ortopedyczne i bólowe mogą wywoływać u powódki realne obawy o stan jej zdrowia i życia. Powódka ma ponadto pełną świadomość utraty przez nią atrakcyjności i sprawności fizycznej, jaką niewątpliwie posiadała przed wypadkiem, a także zdaje sobie sprawę, jakie konsekwencje dla kobiety niesie przebyte skomplikowane złamanie kości łonowej. Wypadek ten raczej definitywnie przekreślił na przyszłość jej hobby – nurkowanie, z którym wiązała ma przyszłość konkretne plany zawodowe, a obecnie wyłączają je przebyte urazy pulmonologiczne. Okoliczność ta, jak również niemożność biegania i uprawiania innych dynamicznych dyscyplin sportowych, które ją w przeszłości pochłaniały i fascynowały, stanowi negatywne przeżycie, którego powódka bezpośrednio doznaje. Negatywnie wpływa na powódkę również swoista alienacja od znajomych, od prowadzenia poprzedniego sposobu życia towarzyskiego, a także jej sposób życia codziennego, które ze względu na krótszą kończynę i niedowład stopy stało się dla niej trudne.

Faktu powrotu powódki do pracy zawodowej, którą wykonywała przed wypadkiem oraz powrotu do prowadzenia samochodu w ocenie Sądu meriti należy raczej postrzegać za normalność i formę dochodzenia do równowagi po tak traumatycznym zdarzeniu. Jedynie w pracy powódka ma wyłączną możliwość korzystania z usług psychologa, na co nie stać ją finansowo poza pracą. Ponadto ponowne kierowanie samochodem osobowym wymusił jej stopień kalectwa i zagrożenia, jakie przed nią ten stan stawia w życiu codziennym, zwłaszcza w momencie korzystania z powszechnych środków komunikacji.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji te dwie okoliczności nie mogą mieć decydującego wpływu na stosowanie do tego przypadku zasady umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia. Nie ulega bowiem wątpliwości, że sytuacja życiowa powódki we wszystkich płaszczyznach jest dalece mniej korzystna po zdarzeniu od tej, w jakiej była przed nim. Przekłada się to też na styl jej życia osobistego, które uległo załamaniu. Przyszłość jaka się dla niej rysuje będzie przepełniona cierpieniem i ciągłą walką do utrzymywania dotychczasowych efektów przebytej rehabilitacji. Zadośćuczynienie musi być więc odpowiedniej wartości w stosunku do wysokiego rozmiaru krzywdy, jaką poniosła i ponosi dalej powódka. W ocenie Sądu nie wypełnia tej roli wysokość zadośćuczynienia przyznanego przez stronę pozwaną w postępowaniu likwidacyjnym na podstawie bardzo powierzchownych źródeł. W szczególności przyznane zadośćuczynienie nie zostało poprzedzone wnikliwym zbadaniem wszystkich istotnych okoliczności pod względem medycznym. W istocie dopiero całe postępowanie sądowe obnażyło zawartość tamtych ustaleń, które w kontekście przeprowadzonych w nim dowodów mają w zasadzie wartość marginalną. Dlatego też kwota 600 000 zł jest – zdaniem Sądu - odpowiednia z punktu widzenia art. 445 § 1 k.c. i osoby poszkodowanej czynem niedozwolonym, odczuwalna dla powódki i jednocześnie zrównoważy doznane przez nią bardzo rozległe w skutkach cierpienie. W przypadku powódki nie mogła znaleźć zastosowania zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia, skoro decydującymi o jego wysokości były takie kryteria jak zdrowie powódki, jej integralność cielesna, dolegliwości bólowe będące następstwem urazu oraz długotrwałe jej leczenie i czas odczuwania bólu i cierpienia.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy powództwo uwzględnił na podstawie art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c., art. 361 § 1 k.c., art. 481 § 1 k.c., art. 20, art. 21 i art. 19 ustawy o obowiązkowych ubezpieczeniach, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. O kosztach postępowania Sąd pierwszej instancji orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z § 6 pkt 7 i § 2 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszonych przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu. Rozstrzygniecie w pkt 3 i 4 wyroku oparto na przepisie art.83 ust 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego w części, tj. w pkt 1, w zakresie w jakim Sąd pierwszej instancji zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 300.000 zł tytułem zadośćuczynienia (ponad zasądzoną kwotę 300.000 zł z tego tytułu) oraz w pkt 2, w zakresie w jakim Sąd pierwszej instancji zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 7.200 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, zaskarżył apelacją pozwany zarzucając:

I naruszenie prawa materialnego, tj. :

1. art. 361 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na ustaleniu, że pozwany zobowiązany jest do naprawienia szkody w zakresie pełnej kwoty obejmującej żądane zadośćuczynienie i że pozostaje ono w normalnym związku przyczynowym ze zdarzeniem wywołującym szkodę;

2. art. 445 k.c. poprzez błędną jego wykładnię polegającą na ustaleniu przez Sąd I instancji wysokości zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w wysokości nadmiernej w stosunku do obowiązujących norm prawnych oraz ustalonych reguł ich wykładni pomimo braku podstaw faktycznych oraz prawnych takiego rozstrzygnięcia, co skutkowało błędnym uznaniem, że kwota 600.000 zł przyznana w wyroku, ponad kwotę 150.000 zł przyznaną na etapie postępowania likwidacyjnego, jest odpowiednia w ujęciu tego przepisu, podczas gdy znacząco odbiega od kwot przyznawanych w tego typu sprawach;

3. niezastosowanie prawidłowego przepisu prawa materialnego w zakresie rozstrzygnięcia dotyczącego kosztów zastępstwa procesowego i powołanie art. 98 k.p.c. w związku z § pkt 7 i § 2 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszonych przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz.U.2002, nr 163, poz. 1349) („Rozporządzenie"), podczas gdy Sąd zasądzając podwójną stawkę kosztów zastępstwa procesowego winien był przywołać art. 98 k.p.c. w związku z § pkt 7 i § 2 ust. 2 Rozporządzenia i szczegółowo uzasadnić motywy rozstrzygnięcia.

II. naruszenie przepisów postępowania, które miały istotny wpływ na wynik sprawy, tj.:

1. art. 193 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na dopuszczeniu rozszerzenia powództwa w formie ustnej, wbrew nakazowi wyrażonemu w tym przepisie i nienałożenie obowiązku sformułowania żądania przez stronę powodową w formie pisma procesowego, co miało wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, albowiem uniemożliwiło pozwanemu rzetelne odniesienie się do zasadności rozszerzonego powództwa z uwagi na brak podania przez powoda uzasadnienia rozszerzenia powództwa;

2. art. 231 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu za ustalony fakt opuszczenia powódki przez partnera życiowego wyłącznie na skutek doznanego wypadku, podczas gdy fakty składające się na podstawę domniemania nie uzasadniają w świetle wiedzy i doświadczenia życiowego, wyprowadzenia z niego określonego wniosku;

3. art. 232 k.p.c. i art. 3 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie, że powódka wykazała, iż okoliczności danej sprawy uzasadniają przyznanie na rzecz powódki zadośćuczynienia w wysokości 600.000 zł, podczas gdy wszechstronna analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje, iż okoliczności warunkujące przyznanie tego świadczenia na tym poziomie nie zostały przez powódkę wykazane w toku procesu przed Sądem I instancji, pomimo ciążącego na powodzie w tym względzie obowiązku dowodowemu;

4. art. 233 k.p.c. polegające na przekroczeniu zasady swobodnej oceny dowodów i przyjęciu, że:

- powódka doznała skrócenia kończyny dolnej lewej o 4 cm (uzasadnienie wyroku), zamiast do 4 cm, jak to wynika z opinii biegłego sądowego specjalisty chirurga z dnia 27 listopada 2011 roku, co dodatkowo mogło wywołać nieuzasadnione przekonanie, że rozmiar krzywdy jest większy i uzasadnia przyznanie wyższej kwoty tytułem zadośćuczynienia, zwłaszcza że w uzasadnieniu wskazano, że skrócenie kończyny dolnej lewej nastąpiło o 3 cm,

- powódka nie pozostaje pod bezpośrednią opieką psychologa, gdyż na ten cel nie posiada odpowiednich funduszy, podczas gdy do dyspozycji powódki pozostaje psycholog w ramach zajmowanego przez powódkę stanowiska pracy i powódka podlega Zespołowi (...) - co wynika z dalszej części uzasadnienia i co dodatkowo zostało potwierdzone zeznaniami świadka B. Z. z dnia 17 maja 2011 roku: „W zakładzie córki jest psycholog, który się nią opiekuje.";

- opuszczenie powódki przez narzeczonego jest następstwem wypadku drogowego i pozostaje z nim w adekwatnym związku przyczynowym, co uzasadnia przyznanie jej zadośćuczynienia w wyższej kwocie wobec doznanego cierpienia,

- złamanie kości łonowej będzie powodowało poważne konsekwencje dla powódki jako kobiety, podczas gdy uraz nie zwiększył procentowego zakresu uszczerbku na zdrowiu powódki oraz żaden z przeprowadzonych dowodów nie wykazał, jakiego rodzaju następstwa niesie za sobą tego typu uraz, zwłaszcza w zakresie możliwości posiadania dzieci, a jedynie hipotetycznie wskazał o możliwości braku predyspozycji do porodu „siłami natury";

5. art. 328 § 2 k.p.c. w związku z art. 361 k.p.c. poprzez jego błędne zastosowanie, polegające na niezachowaniu wszystkich niezbędnych elementów uzasadnienia wyroku w zakresie uzasadnienia rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów zastępstwa procesowego, co skutkowało brakiem możliwości rzetelnego odniesienia się przez pozwanego do motywów rozstrzygnięcia Sądu w zakresie przyznania powódce zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w wysokości podwójnej stawki;

Wskazując na powyższe apelujący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku w części zaskarżonej, tj. w punkcie 1 sentencji wyroku poprzez oddalenie powództwa w zakresie kwoty 300.000 zł (tj. ponad kwotę 300.000 zł) zasądzonej od pozwanego na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia, ewentualnie, w razie nieuwzględnienia przez Sąd Apelacyjny tego wniosku apelujący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w zakresie punktu 1, w zakresie kwoty 300.000 zł zasądzonej na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia, w każdym zaś przypadku pozwany wnosił o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Powódka D. Z. wnosiła o oddalenie apelacji i zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego zasługiwała na częściowe uwzględnienie, bowiem Sąd Okręgowy – pomimo dokonania prawidłowych ustaleń faktycznych, które Sąd Apelacyjny w pełni podziela i przyjmuje za własne – dopuścił się naruszenia prawa materialnego poprzez zasądzenie zadośćuczynienia w zbyt wygórowanej wysokości.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie można uznać za słuszny podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k. p. c. polegającego na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów. Poza ogólnym stwierdzeniem przez stronę pozwaną, że swoim rozstrzygnięciem Sąd pierwszej instancji przekroczył granice swobodnej oceny dowodów, w treści pisma brak jest dostatecznego uzasadnienia dla tak sformułowanego zarzutu. Rozważania pozwanego ograniczają się bowiem do przedstawienia ogólnych zasad oceny dowodów i stwierdzenia, że „pozwany skuteczne naruszenie powołanego przepisu znajduje w nie wyprowadzeniu wniosków z całości materiału dowodowego zgromadzonego w toku sprawy, uzasadniających fakt przyznania powódce kwoty zadośćuczynienia w wysokości 600 000 zł”, bez uzasadnienia, dlaczego wnioski przyjęte przez Sąd pierwszej instancji pozwany uważa za błędne. Tymczasem – jak wielokrotnie wskazywano w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych – zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może ograniczać się do przedstawienia korzystnej dla skarżącego interpretacji dowodów zebranych w sprawie. W uzasadnieniu wyroku z dnia 9 października 2003 r., sygn. akt V CK 329/02 (LEX 602319) Sąd Najwyższy wskazał, iż : „Aby zarzut obrazy art. 233 § 1 k.p.c. mógł zostać uznany za uzasadniony, skarżący powinien wykazać kierując się argumentami jurydycznymi, że gdyby sąd właściwie stosował kryteria oceny dowodów wymienione w tym przepisie, to powinien dać wiarę dowodom przeciwstawnym do dokonanych ustaleń i na ich podstawie przyjąć odmienną podstawę faktyczną, która mogła prowadzić do odmiennego rozstrzygnięcia sprawy." Natomiast Sąd Apelacyjny w Warszawie podkreślił w wyroku z dnia 10 lipca 2008 r. ( sygn. akt VI ACa 306/08, LEX 504047), że: „Zwalczanie swobodnej oceny dowodów nie może polegać li tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, ustaleń stanu faktycznego opartej na własnej ocenie, lecz konieczne jest przy tym posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznymi wykazywanie, że wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wynik sprawy." (podobnie m.in.: Sąd Apelacyjny w Katowicach, w wyroku z dnia 10 kwietnia 2003r., sygn. akt I ACa 1137/02, LEX nr 193544). Z kolei Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 września 2009 r. (sygn. akt: I CKN 817/00, Legalis) zaznaczył, że: „ Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona." W świetle powyższego nie można uznać, aby twierdzenia podnoszone przez pozwanego w zarzutach i w uzasadnieniu apelacji mogły być uznane za skuteczne i zasadne podważanie ustaleń dokonanych w sprawie przez Sąd Okręgowy. Zauważyć trzeba, iż strona pozwana nie przedstawiła żadnego dowodu, który mógłby podważyć ustalenie Sądu pierwszej instancji, iż opuszczenie powódki przez narzeczonego było następstwem wypadku drogowego jakiemu uległa powódka i jego skutków dla zdrowia, samopoczucia i wyglądu powódki. Bezzasadny jest zarzut, iż Sąd pierwszej instancji błędnie ustalił, że powódka doznała skrócenia kończyny dolnej lewej o 4 cm, bowiem w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nigdzie takie sformułowanie nie zostało zawarte, natomiast – zgodnie z opinią biegłego – Sąd ten ustalił, iż u powódki nastąpiło skrócenie tej kończyny do 4 cm. Sąd Okręgowy nie pominął w swoich ustaleniach faktu, iż powódka może korzystać z opieki psychologa w zakładzie pracy, ale jednocześnie stwierdził, iż nie stać jej na inną formę opieki psychologicznej. Jest przy tym oczywistym, że dla każdego bardziej komfortowa jest możliwość skorzystania z porad psychologa nie powiązanego z zakładem pracy, z uwagi na większą swobodę poruszanych w toku terapii problemów. Dla każdej kobiety złamanie kości łonowej stanowić może utrudnienie w posiadaniu dzieci, przy czym nie jest najbardziej istotne ustalenie procentowego uszczerbku na zdrowiu z tego tytułu, ale zagrożenie wypływające z tego stanu nie tylko dla prowadzenia akcji porodowej siłami natury, ale przede wszystkim dla prawidłowego donoszenia ciąży przy świadomości dodatkowych obciążeń w postaci metalowych zespoleń kości miednicy.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zarzut odnoszący się do naruszenia art. 232 k.p.c. i art. 3 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie, że powódka wykazała, iż okoliczności danej sprawy uzasadniają przyznanie na jej rzecz zadośćuczynienia w wysokości 600 000 zł – w istocie nie dotyczy braku wskazania przez powódkę odpowiednich dowodów na wykazanie odniesionej przez nią krzywdy, ale dokonania przez Sąd pierwszej instancji błędnej subsumcji ustalonego stanu faktycznego pod normę prawa materialnego – art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. Z tej przyczyny kwestia ta zostanie omówiona niżej.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego trafnie podniósł apelujący, iż Sąd pierwszej instancji – wbrew dyrektywom wynikającym z art. 193 k.p.c. – nieprawidłowo przyjął do rozpoznania rozszerzone ustnie powództwo, utrudniając w ten sposób pozwanemu odniesienie się do nowego roszczenia zgłoszonego obok dotychczas żądanego. Mając jednak na uwadze, iż chodziło jedynie o podwyższenie kwoty żądanego zadośćuczynienia bez wskazania nowych okoliczności faktycznych, można było przyjąć, iż chodzi po prostu o nową ocenę rozmiaru doznanej przez powódkę krzywdy, a nie o nową krzywdę, dotychczas nieujawnioną. Skoro pozwany kwestionował zasadność dotychczas żądanej kwoty, uznając roszczenie o zadośćuczynienie w wysokości 390 000 zł za wygórowane, to w istocie podwyższenie tego roszczenia do kwoty 600 000 zł było dla pozwanego równie nieuzasadnione. Dlatego też – pomimo powyższego uchybienia – należało uznać, iż rozszerzenie powództwa było skuteczne.

Za częściowo trafny należało uznać zarzut naruszenia prawa materialnego – art. 445 § 1 k.c. poprzez zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie 600 000 zł. Powszechnie przyjmuje się, iż wysokość zadośćuczynienia za krzywdę niemajątkową (art. 445 § 1 k.c., art. 448 k.c.) pozostawione jest sędziowskiemu uznaniu i stanowi atrybut sądu pierwszej instancji. Choć zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia jak i kryteria ich oceny muszą być uwzględniane indywidualnie tj. w związku z konkretną osobą poszkodowanego (np. jej młody wiek) i pomimo, ze nie da się zadośćuczynienia ustalić z matematyczną dokładnością, sąd rozstrzygając o tym roszczeniu powinien oprzeć swoją ocenę nie na subiektywnych, lecz na obiektywnych, sprawdzonych w toku kontroli instancyjnej, kryteriach. Korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może mieć miejsce tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 29.11.2011 r., I ACa 540/11, LEX nr 1095800 oraz z dnia 10.11.2009 r., I ACa 523/09, LEX nr 1163111, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 12.12.2007 r., I ACa 552/07, LEX nr 1163320, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.07.2005 r., II CK 771/04, LEX nr 603857, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18.11.2004 r., I CK 219/04, LEX nr 146356, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27.02.2004 r., V CK 282/03, LEX nr 183777). O postawieniu skutecznego zarzutu naruszenia art. 445 § 1 k.c. można mówić wtedy, gdy dochodzi do dysonansu pomiędzy poprawnie sformułowanymi przesłankami w ujęciu ogólnym (uniwersalnym) a zindywidualizowanymi przesłankami, dotyczącymi konkretnej osoby pokrzywdzonej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7.07.2011 r., II CSK 682/10, LEX nr 951296). W ocenie Sądu Apelacyjnego potrzeba takiej interwencji przez sąd drugiej instancji zaistniała w sprawie niniejszej.

O wysokości zadośćuczynienia w przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia decyduje rozmiar doznanej krzywdy wyrażony stopniem cierpień fizycznych i psychicznych. Ze względu na niewymierny charakter krzywdy, oceniając jej rozmiar, bierze się pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, w tym m.in.: czas trwania i intensywności cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalność skutków urazu, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, wiek poszkodowanego, poczucie nieprzydatności społecznej, stopień winy i postawę sprawcy oraz inne okoliczności podobnej natury. Zadośćuczynienie powinno uwzględniać nie tylko krzywdę istniejącą w chwili orzekania, ale również taką, którą poszkodowany będzie w przyszłości na pewno odczuwać oraz krzywdę dającą się z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć. Długotrwałość cierpień i rodzaju skutków ma istotne znaczenie dla określenia wysokości zadośćuczynienia (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 marca 1975 roku, II CR 18/75, LEX nr 7669). Jednocześnie wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, aczkolwiek z drugiej strony w żadnym razie nie powinna być symboliczna.

W aktualnym orzecznictwie zarówno Sądu Najwyższego, jak i sądów powszechnych przejawia się tendencja do akcentowania kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia, a co za tym idzie – do zasądzania znacznie wyższych niż w poprzednich latach kwot z tego tytułu. Trzeba bowiem podkreślić, iż zdrowie i życie człowieka uznawane jest powszechnie za najwyższe dobro podlegające ochronie prawnej, co przekłada się na wysokość rekompensaty finansowej, za naruszenie tych dóbr. I tak w wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 31.12.2010 r. (III APa 21/10, POSAG 2011/1/51-78) stwierdzono: „ 1. Zadośćuczynienie z art. 445 § 1 Kodeksu cywilnego pełni funkcję kompensacyjną, przyznana bowiem suma pieniężna ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Powinna wynagrodzić doznane cierpienia fizyczne i psychiczne oraz ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przynajmniej częściowo przywrócona została równowaga zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego. Funkcja kompensacyjna zadośćuczynienia za doznaną krzywdę musi być rozumiana szeroko, albowiem obejmuje zarówno cierpienia fizyczne, jak i sferę psychiczną poszkodowanego. Wspomniana funkcja kompensacyjna powinna mieć istotne znaczenie dla ustalenia wysokości zadośćuczynienia. Ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej.

2. Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę należy mieć na uwadze, że jego celem jest wyłącznie złagodzenie doznanej przez pozwanego krzywdy, wobec czego utrata zdolności do pracy zarobkowej może mieć wpływ na wysokość zadośćuczynienia tylko o tyle, o ile łączy się z poczuciem krzywdy spowodowanej niemożnością wykonywania wybranego i wyuczonego zawodu.” Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4.11.2010 r. (IV CSK 126/10, LEX nr 898263) wskazał, iż: „ 1. Zadośćuczynienie powinno mieć przede wszystkim kompensacyjny charakter, musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość,. Nie można uznać za prawidłowe i wystarczające powołanie się jedynie ogólnie na przesłankę sytuacji społeczno-gospodarczej, bez wskazania w czym się ona wyraża i co stanowi jej zasadnicze elementy. Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia trafnie łączy tę wysokość z poziomem stopy życiowej społeczeństwa, ale nadto musi być realna i odpowiednia. Zasada ta ma jednak uzupełniający charakter w stosunku do kwestii zasadniczych, jakimi są rozmiar szkody niemajątkowej i kompensacyjna rola zadośćuczynienia. Stopa życiowa poszkodowanego nie może wyznaczać wysokości rekompensaty za wyrządzoną mu krzywdę.

2. Indywidualizm każdego przypadku i każdej krzywdy jest nacechowany subiektywizmem, co sprawia, że relatywizowanie in abstracto zadośćuczynienia bywa zawodne, dlatego nie można kierować się praktyką stosowaną w zakresie ustalania wysokości sum zadośćuczynienia, abstrahować od konkretnego przypadku. Praktyka sądowa, jeśli jest potwierdzona i weryfikowalna oraz poznawalna dla stron może być jedynie pomocniczym kryterium.” Z cytowanego wyżej orzeczenia Sądu Najwyższego wynika zatem konieczność odnoszenia każdorazowo kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia do indywidualnych okoliczności występujących w każdej konkretnej sprawie. Przy ustalaniu odpowiedniego zadośćuczynienia, o którym mowa w art. 445 § 1 k.c., nie można pomijać notoryjnego faktu, iż w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej, polskie społeczeństwo jest w wysokim stopniu rozwarstwione pod względem poziomu życia i zasobności majątkowej. Wysokość stopy życiowej społeczeństwa jedynie w sposób uzupełniający (w aspekcie urzeczywistniania zasady sprawiedliwości społecznej - art. 2 Konstytucji RP) może rzutować na wysokość zadośćuczynienia należnego poszkodowanemu za doznaną krzywdę. Kwestią zasadniczą jest rozmiar szkody niemajątkowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14.01.2011 r., I PK 145/10, LEX nr 794777).

Biorąc zatem pod uwagę okoliczności niniejszej sprawy przypomnieć należy, iż powódka – poza kwotą zasądzoną zaskarżonym wyrokiem – otrzymała w postępowaniu likwidacyjnym tytułem zadośćuczynienia kwotę 150 000 zł. Łącznie z kwotą 600 000 zł zasądzoną przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienie otrzymane przez powódkę wyniosłoby 750 000 zł. Nie kwestionując rozmiaru doznanej przez powódkę (szczegółowo przedstawionej w uzasadnieniu Sądu pierwszej instancji) krzywdy – na skutek uszkodzenia ciała i wywołania rozstroju zdrowia, odczuwanych cierpień fizycznych i psychicznych, pozbawienia powódki możliwości uprawiania ulubionych sportów oraz rozwoju zawodowego w tej dziedzinie, wywołania poczucia zmniejszonej atrakcyjności fizycznej z uwagi na utratę włosów, skrócenie nogi, szeregu blizn pooperacyjnych, perspektywy kolejnych zabiegów operacyjnych i bolesnej rehabilitacji – Sąd Apelacyjny musi zauważyć, iż zadośćuczynienie w takiej (łącznej) wysokości było dotychczas przyznawane w przypadkach bardziej tragicznych, aniżeli przypadek powódki. Chodzi o sytuacje, gdy poszkodowany jest całkowicie lub częściowo sparaliżowany, bądź jest wręcz w stanie wegetatywnym, zdany wyłącznie na opiekę osób trzecich, nie ma możliwości samodzielnego poruszania się, wykonywania jakiejkolwiek pracy itp. Jeśli chodzi zaś o powódkę – może ona nadal wykonywać swoją dotychczasową pracę, może obecnie samodzielnie się poruszać, prowadzić samochód, samodzielnie funkcjonować. Jest oczywistym, iż z punktu widzenia osoby poszkodowanej żadna kwota zadośćuczynienia nie jest zbyt wysoka, aby mogła zrekompensować doznaną krzywdę. Jednakże rolą sądów jest racjonalne wyważenie pomiędzy racjami obydwu stron procesu i ocena słuszności żądań osób poszkodowanych z uwzględnieniem zobiektywizowanej odpowiedzialności sprawców bądź podmiotów odpowiedzialnych za naprawienie szkody. Trzeba także podnieść, iż zaspokojeniu zwiększonych potrzeb powódki takich jak koszt opieki psychologicznej czy też koszt przyszłej rehabilitacji, nie powinno służyć zadośćuczynienie, ale inne świadczenie, którego można żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody.

Mając na uwadze te względy Sąd drugiej instancji doszedł do przekonania, iż zasadnym będzie obniżenie zasądzonego na rzecz powódki zadośćuczynienia do kwoty 450 000 zł (łącznie z otrzymaną od pozwanego wcześniej kwotą stanowi to 600 000 zł tytułem zadośćuczynienia) jako adekwatnej do rozmiaru poniesionej przez powódkę szkody niemajątkowej oraz skorygowanie – zgodnie z żądaniem zawartym we wniosku apelacji – kwoty zasądzonych na rzecz powódki kosztów procesu do kwoty 7.217 zł. W ocenie Sądu Apelacyjnego obniżenie zasądzonego zadośćuczynienia o 300 000 zł byłoby dla powódki zbyt krzywdzące, gdyż wówczas łączna kwota przyznanego zadośćuczynienia nie kompensowałaby doznanych dotychczas cierpień fizycznych i psychicznych oraz tych, które będą jej udziałem do końca życia, na co słusznie zwrócił uwagę Sąd pierwszej instancji. Powódka nigdy nie odzyska sprawności fizycznej, jaką miała przed wypadkiem, nie będzie mogła kontynuować swoich sportowych pasji, z uwagi na wycięcie śledziony narażona jest znacznie bardziej na ryzyko infekcji, a ponadto ułożenie w sposób satysfakcjonujący życia osobistego czy posiadanie dzieci w przypadku powódki stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wypadek spowodował u powódki nie tylko przejściowy rozstrój zdrowia, ale trwałe uszkodzenia ciała i zmienił całe jej życie w sposób nieodwracalny. Dlatego też Sąd drugiej instancji uwzględnił apelację strony pozwanej jedynie w części, oddalając ją w pozostałym zakresie.

Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny - na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. oraz art. 385 k.p.c. – orzekł jak w sentencji wyroku, rozstrzygając o kosztach postępowania apelacyjnego na podstawie art. 102 k.p.c. W ocenie Sądu drugiej instancji w sprawie niniejszej zachodzi bowiem szczególny przypadek uzasadniający zastosowanie tego przepisu – mając na uwadze głębokość i intensywność doznanych przez powódkę cierpień fizycznych i psychicznych, czas ich trwania i towarzyszące powódce poczucie krzywdy, zwłaszcza że początkowo strona pozwana w niniejszym postępowaniu kwestionowała w ogóle zasadność żądania powódki. Ponieważ ostatecznie wysokość zadośćuczynienia zależy od oceny sądu orzekającego, a ta ocena przez sądy obu instancji była nieco odmienna – zdaniem Sądu Apelacyjnego powódka nie powinna ponosić tego negatywnych konsekwencji w postaci obciążania jej kosztami procesu za drugą instancję.