Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Pa 203/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 12 kwietnia 2017 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w punktach:

1. zasądził od pozwanej K. F. na rzecz powódki E. G.:

a) kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od kwoty 5.000 zł od dnia 22 maja 2014 roku do dnia zapłaty i od kwoty 5.000 zł od dnia 6 lutego 2017 roku do dnia zapłaty,

b) kwotę 332,10 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

2. zasądził od pozwanej K. F. na rzecz powódki M. C. (1):

a) kwotę 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz

z ustawowymi odsetkami od dnia 22 maja 2014 roku do dnia zapłaty,

b) kwotę 415,12 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3. zasądził od pozwanej K. F. na rzecz powódki D. W.:

a) kwotę 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 22 maja 2014 roku do dnia zapłaty,

b) kwotę 160,54 zł tytułem ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy,

c) kwotę 544,27 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

4. sprostował świadectwo pracy wystawione D. W. w dniu 24 lutego 2014 roku, w ten sposób, że w punkcie 4. podpunkt 4) świadectwa pracy w miejsce zapisu „5 dni” wpisuje zapis „19 dni” oraz w punkcie 1. wpisuje jako datę ustania stosunku pracy datę „08-03-2014” zamiast oznaczenia „22-02-2014”;

5. oddalił powództwa E. G., M. C. (1) i D. W. w pozostałym zakresie;

6. oddalił powództwo A. O. w całości;

7. nakazał pobrać od K. F. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 1.960,22 zł tytułem nieuiszczonej opłaty sądowej od pozwu oraz poniesionych tymczasowo wydatków liczonych od uwzględnionej części powództw;

8. przyznał i nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi na rzecz radcy prawnego A. S. tytułem kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu, liczonych od oddalonej części powództw:

a) E. G. kwotę 498,15 zł,

b) M. C. (1) kwotę 415,13 zł,

c) D. W. kwotę 415,13 zł,

d) A. O. kwotę 553,50 zł;

9. nie obciążył powódek kosztami procesu;

10. nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności:

a) w punkcie 1 podpunkt a) do kwoty 2.408,10 zł,

b) w punkcie 2 podpunkt a) do kwoty 602,10 zł,

c) w punkcie 3 podpunkty a) i b) do kwoty 2.408,10 zł.

Rozstrzygnięcie zapadło w następującym stanie faktycznym:

K. F. prowadzi działalności gospodarczą w zakresie sprzedaży detalicznej prowadzonej w niewyspecjalizowanych sklepach z przewagą żywności, napojów i wyrobów tytoniowych pod firmą (...) K. F..

Powódka E. G. była zatrudniona przez pozwaną na podstawie umowy o pracę w okresie od 1 czerwca 2011 roku do 29 lutego 2012 roku. Następnie była zatrudniona w okresie od 25 lipca 2012 do 31 lipca 2012 roku. Na podstawie kolejnej umowy o pracę powódka była zatrudniona od 1 stycznia 2013 roku do 24 kwietnia 2014 roku.

Powódka M. C. (1) była zatrudniona przez pozwaną w oparciu o umowę o pracę w okresie od 14 października 2013 roku do 7 lutego 2014 roku.

Powódka D. W. była zatrudniona przez pozwaną w okresie od 8 stycznia 2014 roku do 22 lutego 2014 roku. Powódka w dniu 17 lutego 2014 roku złożyła pozwanej oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia.

Wynagrodzenie brutto obliczone według zasad obowiązujących przy obliczaniu ekwiwalentu pieniężnego za urlop wypoczynkowy M. C. (1) wynosiło 20,07 zł za 1 dzień, zaś D. W. i E. G. po 80,27 zł za 1 dzień.

K. F. często mówiła pracownicom, że się do niczego nie nadają, są „podawaczkami” a nie ekspedientkami, nie umieją sprzątać. Zdarzyło się, że pozwana nazwała powódkę E. G. „psychiczną.” Pozwana wykonywała częste telefony do pracownic – w trakcie pracy i po pracy. Zdarzało się, że dzwoniła po 15 razy na dzień. W sklepie były zamontowane kamery, także w szatni. Pozwana pytała się pracownic, dlaczego klient czegoś nie kupił. Pozwana dyskutowała z pracownicami przy klientach w sklepie. Używała w stosunku do pracownic wulgaryzmów przez telefon.

Pozwana kontrolowała powódki przy pomocy kamer. Kamery były zamontowane także w szatni, w pomieszczeniu, w którym powódki przebierały się. Przy kasie zamontowany był mikrofon. Pozwana słyszała, co powódki mówią do klientów. Pozwana miała pretensje, że powódki czegoś nie zaproponowały do sprzedaży.

Pozwana patrzyła w kamery i dzwoniła do powódek, jak jej się coś nie podobało.

Pozwana była w sklepie codziennie, czasami przyjeżdżała i wyjeżdżała parę razy w ciągu dnia.

Pozwana krzyczała, że pracownice nie zrobiły jakiegoś zamówienia, również w obecności klientów.

Pozwana nazywała pracownice „debilami”, robiła to również w obecności innych osób. Powódkę D. W. pozwana nazwała „debilem” i „nienormalną”.

Pozwana kazała pracownikom na artykułach spożywczych przerabiać daty przydatności do spożycia. Miała pretensje, że nie potrafią sprzedać każdego towaru.

Pozwana wymagała od pracownic, by rozmrażały, myły, przygotowywały i przerabiały stare mięso. Czasem pozwana zabierała to mięso do domu, a następnie narzekała pracownicom, że było niewłaściwie przyrządzone: za słone, za mało przyprawione, za bardzo spieczone. Mówiła powódce M. C. (2), że ta nie umie upiec śmierdzącego mięsa.

Zdarzyło się, że pozwana przyszła i powiedziała E. G., że ją zwalnia za to, że powódka obgadywała ją przy klientce. Po trzech tygodniach pozwana zadzwoniła do powódki i spytała, czy nie chciałaby ona wrócić do pracy.

Pracownikiem pozwanej była również R. W.. Pracowała w sklepie prowadzonym przez K. F. w charakterze sprzedawcy w 2013 roku, a następnie od października do stycznia 2014 roku. Pozwana poniżała powódki przy klientach, używała epitetów, mówiła, że są głupie i ją okradają, że nie umieją nic zrobić i do niczego się nie nadają. Robiła to osobiście, gdy przyjeżdżała do sklepu oraz telefonicznie. Nie pozwalała na przerwy na śniadanie. Gdy któraś z pracownic chciała wyjść do toalety, dzwoniła, pytając: „gdzie byłaś?”. Do wszystkich takie zachowanie było prezentowane. Pozwana zachowywała się tak niemalże codziennie, czasem zachowania te występowały z większym natężeniem, czasem z mniejszym. Pozwana nakazywała powódkom wystawiać przeterminowane produkty, z przeprawionymi datami. Wymagała także, że będą moczyć mięso w occie lub płynie do mycia naczyń L., żeby potem to sprzedać. Jeżeli tego nie robiły, oczekiwała, że pracownice kupią to mięso. Gdy powódki wynosiły przeterminowany towar na zaplecze, otrzymywały reprymendy.

Przed podjęciem zatrudnienia u pozwanej powódka D. W. była bezrobotna. Została skierowana do pracy u pozwanej z urzędu pracy. Pozwana powiedziała jej, że „będzie musiała z nią wytrzymać 2 lata”.

Zdarzyło się, że pozwana umówiła się z dostawcą wędlin, że zapłaci mu za towar za 2 dni. Powódka M. C. (1) wręczyła dostawcy pieniądze, jednak pozwana miała o to do niej pretensje i zrobiła jej awanturę przy klientach, pytała też, dlaczego powódka M. C. (1) płacze. Mówiła również między innymi, że M. C. (1) umawia się o godz. 21 z klientami pod sklepem. Pozwana komentowała to, że powódka zdecydowała się w takim wieku na dziecku, mówiąc „zachciało się starej babie i chłopu dziecka”.

Powódka M. C. (1) poprosiła męża, żeby ten udał się do pozwanej po zaległe pieniądze. Mąż M. C. (1) pokłócił się z pozwaną. Pozwana w rozmowie z mężem powódki zasugerowała, używając słów powszechnie uznanych za obelżywe, że powódka jest kobietą lekkich obyczajów i że R. C. powinien jej pilnować, bo wystaje pod sklepem o godz. 21:00.

Zdarzyło się pod koniec zatrudnienia M. C. (1), że pozwana K. F. uderzyła M. C. (1) w twarz.

W dniu 2 listopada 2013 roku pozwana zadzwoniła do powódki E. G. o 4:45. Powódka tego dnia miała rozpocząć pracę o godz. 6:00.

Pozwana powiedziała powódce przez telefon, że się pomyliła. Powódka przestraszyła się, że pozwana znowu zwróci jej uwagę, że coś źle zrobiła.

Powódka już w trakcie tej rozmowy miała problemy z mową.

Powódka poszła do pracy, źle się czuła, więc jeden z klientów wezwał Pogotowie. Powódka doznała udaru.

Powódka D. W. złożyła pozwanej w dniu 4 lutego 2014 roku pierwsze oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę. Pozwana K. F. ją przeprosiła. W dniu 17 lutego 2014 roku powódka złożyła drugie, ostateczne oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę. D. W. pracowała w okresie pomiędzy pierwszym oświadczeniem, a drugim ze zmienioną datą.

W trakcie zatrudnienia u pozwanej powódka D. W. nie korzystała z urlopu wypoczynkowego.

W dniu 24 lutego 2014 roku pozwana wystawiła D. W. świadectwo pracy, w którym wskazała, że powódka była zatrudniona w okresie od dnia 8 stycznia 2014 roku do dnia 22 lutego 2014 roku, a umowa o pracę rozwiązała się na skutek wypowiedzenia dokonanego przez pracownika. W punkcie 4 pkt 4 świadectwa wskazano, że powódka była niezdolna do pracy przez 5 dni.

Zdarzało się, że w niedzielę w sklepie zamiast pozwanej pracowała jej córka J. B..

Córka pozwanej J. B. nie pracowała na stałe w sklepie, czasem przychodziła do pracy na zastępstwo za pozwaną w niedzielę. Raczej nie zdarzało się, żeby w sklepie równocześnie była powódka M. C. (1), pozwana i jej córka.

A. C. była pracownikiem pozwanej od marca do czerwca 2014 roku, wcześniej pracowała w okresie próbnym. Pracowała z M. C. (1) i z D. W.. Ona nie miała kłopotów z pozwaną. Zdarzało się tak, że przychodził klient i słyszał kłótnie w sklepie.

M. K. była stałą klientką sklepu, w którym pracowały powódki. Nigdy nie widziała opisywanych wydarzeń.

Powódki M. C. (1) oraz E. G. nie kojarzą klientki A. W. (1).

Powódka E. G. często płakała przez zachowanie pozwanej.

Powódka E. G. bała się szefowej, czuła się w pracy bardzo źle, chodziła do pracy zdenerwowana. Powódka skarżyła się mężowi i dzieciom na atmosferę w pracy.

Powódka E. G. wracała do domu zapłakana, zdenerwowana. Otrzymywała telefony z pretensjami od pozwanej. J. G. namawiał żonę, żeby się zwolniła, ale powódka mówiła mu, że musi pracować, bo on nie ma pracy.

K. F. nigdy nie pochwaliła E. G. jako pracownicy. Jeżeli ta coś dobrze zrobiła, to pozwana po prostu uznawała, że jest to dobrze zrobione. Powódka czuła się poniżana i upokarzana.

Powódka E. G. nie rezygnowała z pracy, ponieważ potrzebowała pieniędzy, szukała jednak innego zatrudnienia. Pozwana zadzwoniła do niej z pytaniem, czy wróci do pracy po tym jak ją zwolniła.

Powódka obecnie nie może znaleźć pracy, boi się, że pracodawca będzie się zachowywał tak jak pozwana. Powódka E. G. mieszka razem z mężem i dwójką dzieci. Syn powódki pracuje a córka studiuje i samodzielnie płaci za studia. Rodzina utrzymuje się z dochodu męża powódki w wysokości 2000 zł miesięcznie.

Powódka M. C. (1) często płakała przez pozwaną. Pozwana mówiła jej, że nic nie potrafi, że jest nieudacznikiem i miernotą. Nazywała ją złodziejem i brakorobem, również w obecności innych osób. Powódka M. C. (1) przez długi czas przeżywała okres zatrudnienia u pozwanej.

Powódka M. C. (1) wracała z pracy zapłakana. Początkowo nie chciała powiedzieć mężowi, co jest powodem jej stanu psychicznego, później jednak opowiedziała mi, że pozwana źle traktuje ją i koleżankę z pracy. Powiedziała mężowi, że pozwana uderzyła ją w twarz za to, że nie umie sprzedawać towaru i zepsutego mięsa. Powódka nie mogła spać w nocy. Pozwana nie chciała zapłacić M. C. (1), nie odbierała telefonów albo w sposób wulgarny mówiła, żeby zostawić ją w spokoju. Obrażała M. C. (1) za pomocą słów powszechnie uznanych za obelżywe sugerowała, że jest ona kobietą lekkich obyczajów. Mówiła, że R. C. powinien jej pilnować, bo wystaje pod sklepem o godz. 21:00.

Obecnie powódka M. C. (1) nie pracuje, otrzymuje świadczenie rehabilitacyjne, przyznane jej do czerwca 2017 roku. Zdiagnozowano u powódki wodogłowie oraz zespół (...). Powódka zamieszkuje z mężem i 5-letnim synem. Mąż powódki otrzymuje rentę chorobową w wysokości 640 zł, pracuje dodatkowo jako ochroniarz. Miesięcznie osiąga dochód w wysokości 2.000 zł.

Powódka D. W. zrobiła się nerwowa od chwili podjęcia pracy w sklepie pozwanej. Skarżyła się w domu na zachowanie swojej szefowej. Mówiła, że krzyczy i ją obraża. Wracała z pracy załamana.

Powódka D. W. chciała zrezygnować z pracy i miała już przygotowane oświadczenie o wypowiedzeniu umowy, ale powódka ją przeprosiła. Powódka opowiadała w domu, że pozwana każe jej sprzedawać stare mięso.

Powódka D. W. pracowała krótko u pozwanej, bo nie chciała pozwolić na złe traktowanie swojej osoby.

D. W. w okresie zatrudnienia u pozwanej była znerwicowana, płakała w domu i skarżyła się swojemu konkubentowi J. M. (1). Konkubent powódki rozmawiał raz z pozwaną – nazwała ona powódkę D. W. „krową” i spytała, jak może on z nią wytrzymać.

Obecnie powódka D. W. pozostaje na zwolnieniu chorobowym, jest zatrudniona jako pomoc w kuchni. Prowadzi gospodarstwo domowe z dwoma synami, którzy pracują.

E. G. doznała rozstroju zdrowia pod postacią organicznych zaburzeń depresyjnych. Pojawienie się tych zaburzeń należy wiązać z przebytym udarem (...). Na wystąpienie udaru miały wpływ m.in. warunki zatrudnienia w rozumieniu sytuacji w miejscu pracy – stres związany z zachowaniami pracodawcy. Uszczerbek wynikający z organicznych zaburzeń depresyjnych należy ocenić na 50 % - encefalopatia ze zmianami charakteru. Cierpienie związane z doznanym rozstrojem zdrowia należy określić jako znaczne w początkowym okresie. Nadal utrzymuje się na poziomie umiarkowanym.

M. C. (1) doznała rozstroju zdrowia pod postacią zaburzeń adaptacyjnych depresyjnych. Pojawienie się tych zaburzeń należy wiązać z warunkami zatrudnienia w rozumieniu sytuacji w miejscu pracy – stres związany z zachowaniami pracodawcy. Uszczerbek wynikający z adaptacyjnych zaburzeń depresyjnych należy ocenić na 10 % - analogia do nerwicy pourazowej po urazie czaszkowo-mózgowym bez uszkodzeń (...). Cierpienie związane z doznanym rozstrojem zdrowia należy określić jako znaczne w początkowym okresie. Nadal utrzymuje się na poziomie umiarkowanym.

D. W. doznała rozstroju zdrowia pod postacią zaburzeń adaptacyjnych depresyjnych. Pojawienie się tych zaburzeń należy wiązać z warunkami zatrudnienia w rozumieniu sytuacji w miejscu pracy – stres związany z zachowaniami pracodawcy. Uszczerbek wynikający z adaptacyjnych zaburzeń depresyjnych należy ocenić na 10 % - analogia do nerwicy pourazowej po urazie czaszkowo – mózgowym bez uszkodzeń (...). Cierpienie związane z doznanym rozstrojem zdrowia należy określić jako znaczne w początkowym okresie. Nadal utrzymuje się na poziomie umiarkowanym.

Powódka E. G. na skutek przebytego w dniu 2 listopada 2013 roku udaru mózgu doznała rozstroju zdrowia w wysokości 20 % - afazja nieznacznego stopnia. W badaniu neurologicznym utrzymują się cechy niewielkiej afazji ruchowej. Powódka doznała udaru mózgu z przemijającym niedowładem prawej kończyny górnej oraz afazją ruchową utrzymującą się w niewielkim stopniu do dziś – w chwili zdarzenia powódka miała 47 lat, była pracownicą fizyczną z niewielką nadwagą, z nadciśnieniem, hipercholesterolemią, z niedoczynnością tarczycy, powódka paliła papierosy. Cierpienia powódki miały umiarkowane nasilenie, związane były z koniecznością pobytu w szpitalu, trudnościami w komunikacji i kilkutygodniowym upośledzeniem sprawności prawnej kończyny górnej. Wtórnie do udaru rozwinął się zespół depresyjny wymagający leczenia psychiatrycznego.

E. G. doznała udaru niedokrwiennego lewej półkuli mózgu. Powódka była obciążona szeregiem czynników ryzyka udaru mózgu: nadciśnieniem tętniczym, zaburzeniami gospodarki lipidowej, przewlekłym nikotynizmem i niewielką nadwagą. Przewlekły stres nie ma bezpośredniego przełożenia na możliwość wystąpienia udaru niedokrwiennego mózgu, jednakże może być okolicznością sprzyjającą jego wystąpieniu. W omawianej sytuacji nie można jednak traktować przewlekłego stresu jako jedynej przyczyny wystąpienia udaru mózgu, można jednak traktować sytuację stresową jako współprzyczynę wystąpienia udaru mózgu. Trudno jednoznacznie ocenić, czy stres wywołany wczesnoporannym telefonem od pracodawcy w dniu 2 listopada 2013 r. mógł się przyczynić do wystąpienia udaru niedokrwiennego mózgu, bowiem powódka obudziła się prawdopodobnie z zaburzeniami mowy, a więc udar mógł się dokonać jeszcze przed odebraniem stresującego telefonu.

Nie można wykazać bezpośredniego związku między zachowaniami pracodawcy a schorzeniami kardiologicznymi powódki E. G.. Powódka w trakcie trwania umowy o pracę nie leczyła się z powodu chorób układu krążenia. Nadciśnienie tętnicze rozpoznano dopiero w trakcie hospitalizacji podczas udaru mózgu. Niemniej jednak nie należy wiązać rozpoznania nadciśnienia tętniczego z przedmiotową hospitalizacją i bezpośrednio z warunkami pracy. Nadciśnienie tętnicze co do zasady należy traktować jako chorobę samoistną. Nie można wykluczyć jakiegoś pośredniego związku przyczynowo – skutkowego między warunkami pracy, a rozwojem przewlekłego stresu, który w przedmiotowej sprawie dalej mógł być z kolei czynnikiem ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego. W tej kwestii jest to ocena czysto wariantowa, gdyż nie ma badań i metod, które mogłyby to trafniej zdefiniować. W rozwoju tej choroby wymienia się czynniki ryzyka – np. mogący mieć wpływ stres, ale to tylko czynniki ryzyka. Nie każdy z czynnikami ryzyka ma chorobę, tak samo jak nie każdy bez czynników ryzyka nie ma choroby. Patrząc jednak trochę szerzej na ten temat (w świetle aktualnej wiedzy medycznej) tak naprawdę teorii i przyczyn rozwoju szeroko rozumianego nadciśnienia tętniczego jest wiele. Obecnie nie ma jednej ustalonej konkretnej przyczyny – uważa się, że przyczyn może być bardzo wiele. Z tego względu nie można wykazać bezpośredniego związku między warunkami pracy powódki a schorzeniami kardiologicznymi u niej występującymi. Nie można też mówić o tzw. współprzyczynie – tylko o czynniku ryzyka (zdefiniowanym jak powyżej). Wystąpienie nadciśnienia tętniczego nie stanowi podstawy do stwierdzania uszczerbku na zdrowiu,

Powódka M. C. (1) cierpi na niepełno objawowy zespół (...) wymagający dalszej obserwacji neurologicznej. W badaniach (...) stwierdza się też cechy rozsianych zmian naczyniopochodnych, bez radiologicznych cech przebytego udaru mózgu. Nie ma danych na to, aby zarówno zespół (...), jak i rozsiane zmiany naczyniopochodne oraz obecny przedmiotowy stan neurologiczny miały związek przyczynowy z zachowaniem pracodawcy. Istnieje taki związek w zakresie powstania i istnienia zaburzeń adaptacyjnych oraz wynikającego z tych zaburzeń uszczerbku na zdrowiu.

Kontrole sanitarne w sklepie prowadzonym przez pozwaną potwierdziły zasadność interwencji.

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił na podstawie zgromadzonego w toku postępowania materiału dowodowego, w tym dokumentarnych środków dowodowych. Sąd ten oparł się na zeznaniach przesłuchanych powódek, albowiem były one konsekwentne, spójne i wzajemnie się uzupełniały. Relacja powódek została potwierdzona przez świadków R. C., J. G., J. M. (2), A. W. (2), K. W., R. W..

Sąd I instancji nie dał wiary wersji prezentowanej przez pozwaną. Zważył, że K. F. również w toku rozprawy mówiła, że powódki w pracy jedynie paliły papierosy i robiły sobie przerwy, oskarżała je także o picie alkoholu w pracy. Mówiła, że to powódki same nie zdejmowały z półek przeterminowanego towaru i że same one wyszły z propozycją przerabiania starego mięsa. Przyznała, że zadzwoniła rano do powódki E. G. i że podnosiła głos w pracy, ale nie że używała wulgaryzmów. Przyznała, że powódka D. W. złożyła oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę, a następnie poprosiła ją, żeby dalej pracowała, co wynikało z faktu, że powódka została skierowana przez Urząd Pracy. Mówiła, że powódka M. C. (1) była nieuczciwa i kradnie. Wypowiedzi te w sposób dobitny i niewątpliwy świadczą o negatywnym nastawieniu pozwanej do powódek, która również w toku postępowania wysuwała pod ich adresem oskarżenia, nie mogąc podeprzeć ich stosownymi dowodami. W istocie, oskarżenia te wpisują się w obraz pozwanej przedstawiony w zeznaniach powódek.

Sąd ten wskazał, że nie tyle nie dał wiary świadkom przesłuchanym w toku postępowania z inicjatywy pozwanej, co jedynie częściowo czynił na podstawie ich zeznań ustalenia faktyczne ze względu na poniżej wskazane okoliczności.

Świadek J. B. jest córką pozwanej. Pracowała ona w sklepie należącym do pozwanej w niedziele na zastępstwo za matkę. Rzadko zdarzało się, by jednocześnie w pracy obecne były powódki, pozwana i wskazany świadek. J. B. nie mogła zatem być świadkiem opisywanych przez powódki zdarzeń, skoro rzadko fizycznie przebywała w sklepie, a gdy już przebywała, nie było tam jej matki. Nadto świadek wskazała, że w sklepie nie było prób sprzedawania przeterminowanych towarów, co stoi w oczywistej sprzeczności z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. J. B. podała także, że powódki wiedziały, że jest córką pozwanej, jest zatem oczywiste, iż nie rozmawiały przy niej o zachowaniu K. F., zważając na to, iż informacje te mogły dojść do niej.

Świadek A. W. (1) jest wieloletnią znajomą pozwanej. Nie kojarzyły jej ani powódka M. C. (1), ani D. W. (przyznały natomiast, że M. K. była stałą klientką sklepu). Świadek ten przyznała, że robiła w sklepie pozwanej zakupy raz w tygodniu, nadto nie kojarzy powódek. Ze wskazanych przyczyn fakt, że świadek ten nie widziała opisywanych wydarzeń nie może prowadzić do wniosku, iż do nich nie doszło – świadek nie miała bowiem fizycznej możliwości ich zaobserwowania.

Świadek M. K. była klientką sklepu. Przyznała, że kojarzy powódki, ale nigdy nie była świadkiem w sklepie wydarzeń opisywanych przez powódki. Podała jednak, że w czasie jej obecności rzadko na terenie sklepu przebywała sama K. F.. Jeżeli zatem świadek rzadko widywała K. F. w sklepie, to nie mogła świadczyć o jej zachowaniu, czy też pozytywnym, czy też negatywnym. Zeznania M. K. były również o tyle sprzeczne, że świadek wskazała, że nie zna osobiście pozwanej, po czym powiedziała, że pomagała jej, gdy matka K. F. miała problemy ze zdrowiem.

Świadek A. C. zaprzeczyła wersji prezentowanej przez powódki. Przyznała przy tym jednak, że nie była w pracy cały czas, a gdy pracowały powódki - była w czasie okresu próbnego. Podała, że pozwana zarzucała D. W., że za dużo pali i że dochodziło do kłótni. Mówiła, że to pracownicy przerabiali daty ważności produktów, nie umiała jednak podać, jaki mieli w tym interes, mówili, że trzeba pomóc szefowej, bo ma długi. Jest to sprzeczne i niewiarygodne zważając na skonfliktowanie powódek z pozwaną i obopólny ich stosunek. Przeczy bowiem zasadom doświadczenia życiowego, by powódki z własnej inicjatywy przerabiały daty ważności towarów, tłumacząc to chęcią pomocy pozwanej w zakresie jej sytuacji materialnej. Świadek ten był zatem w ocenie tego Sądu niewiarygodny.

Sąd Rejonowy dokonał ustaleń w zakresie stanu zdrowia powódek, jego związku z zachowaniem pozwanej, również na podstawie przeprowadzonych w toku postępowania opinii biegłych (opinia biegłego psychiatry – k. 342-347; opinia biegłego neurologa – k. 366-367/odwrót dot. E. G., opinia biegłego kardiologa – k. 386- 389 dot. E. G. i M. C. (1), opinia biegłego neurologa – k. 424-425/odwrót dot. M. C. (1)), które uznał za w pełni miarodajny materiał dowodowy. Zaznaczył przy tym, iż opinie były częściowo uzupełniane (opinia uzupełniająca biegłego neurologa – k.399; opinia uzupełniająca biegłego kardiologa – k. 450-451) tylko na wniosek pełnomocnika powódek (pisma – k. 383, 402-403). Ostatecznie pełnomocnik powódek nie zgłaszał dalszych wniosków. Natomiast pełnomocnik pozwanej nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do opinii biegłych, nie wnosił o ich uzupełnienie.

Także w uznaniu Sądu I instancji opinie nie zawierały wad dyskwalifikujących ich jako dowód, lecz cechowały się spójnością i logicznością wywiedzionych wniosków. Swoje twierdzenia biegli oparli nie tylko na bezpośrednim badaniu powódek, ale także na dokumentacji lekarskiej zawartej w aktach sprawy. Opinie te nie budzą żadnych wątpliwości, co do rzetelności wniosków w nich zawartych. Zostały sporządzone przez lekarzy będących biegłymi sądowymi; przez osoby mające wieloletnie doświadczenie zawodowe i dające rękojmię sporządzenia opinii zgodnie z zasadami obowiązującej ich sztuki.

W tym miejscu Sąd meriti odniósł się także do wniosków pełnomocnika pozwanej o odroczenie rozprawy i otwarcie na nowo zamkniętej rozprawy. Wnioski te nie zostały uwzględnione z uwagi na tok postępowania i postawę procesową strony pozwanej. Sąd ten podkreślił, że pozwana unikała postępowania, jej wnioski na końcowym etapie procesu zmierzały tylko do przedłużenia postępowania. W tym zakresie przypomniał, że odroczeniu uległy terminy rozpraw:

- w dniu 24 kwietnia 2015 roku (wniosek pełnomocnika pozwanej z powodu choroby pełnomocnika – k. 279), poprzedni termin rozprawy w dniu 1 kwietnia 2015 roku uległ odroczeniu z uwagi na zmianę pełnomocnika, nieobecność pozwanej usprawiedliwioną chorobą po wypadku komunikacyjnym,

- w dniu 22 lipca 2015 roku – wniosek pełnomocnika pozwanej z powodu choroby pełnomocnika – k. 325,

- w dniu 21 listopada 2016 roku - wniosek pełnomocnika pozwanej z powodu choroby pełnomocnika – k. 444-445,

- w dniu 6 lutego 2017 roku – wniosek pełnomocnika pozwanej z uwagi na chorobę pozwanej, przy czym na terminie rozprawy Sąd przesłuchał powódki, rozprawa została odroczona do dnia 13 marca 2017 roku tylko celem umożliwienia pozwanej zajęcia stanowiska w sprawie i jej przesłuchania w charakterze strony, wobec oświadczenia pełnomocnika pozwanej, że pozwana jest chora (brak zaświadczenia lekarskiego);

- w dniu 13 marca 2017 roku stawiła się tylko pozwana, która została przesłuchana w charakterze strony; Sąd odroczył rozprawę do dnia 29 marca 2017 roku z uwagi na wniosek pełnomocnika pozwanej z powodu jego choroby (k.497-498). Pełnomocnik pozwanej został poinformowany o tym, że w przypadku kontynuacji zwolnień lekarskich sąd zobowiązuje go do ustanowienia substytuta (k. 502). Sąd podkreslił, że pomimo odroczenia rozprawy, pełnomocnik pozwanej nie zajął żadnego stanowiska, nie zgłosił wniosku o uzupełniające przesłuchanie pozwanej;

- w dniu 29 marca 2017 roku nie stawił się ani pełnomocnik pozwanej ani pozwana. Dzień przed terminem rozprawy pełnomocnik pozwanej złożył wniosek o odroczenie rozprawy z uwagi na chorobę pozwanej. Do wniosku zostało załączone zwolnienie lekarskie pozwanej (k.507). Sąd ten oddalił wniosek o odroczenie rozprawy ponieważ wszystkie czynności dowodowe zostały przeprowadzone na rozprawie w dniu 13 marca 2017 roku i jak wskazano wyżej pełnomocnik pozwanej nie zgłosił żadnych wniosków dowodowych. Została natomiast odroczona publikacja wyroku z uwagi na charakter sprawy, potrzebę jej przeanalizowania;

- w terminie publikacyjnym pełnomocnik pozwanej wniósł o otwarcie rozprawy na nowo i „wyznaczenie kolejnego terminu i umożliwienie wypowiedzenia się pozwanej poprzez przeprowadzenie dowodu z jej końcowego przesłuchania oraz udzielenie głosu pełnomocnikowi” (k. 509). Wniosek ten nie został uwzględniony, ponieważ pozwana została przesłuchana w charakterze strony w dniu 13 marca 2017 roku i miała możliwość wypowiedzenia się i z tego prawa skorzystała. Natomiast pełnomocnik pozwanej sam pozbawił się możliwości zabrania głosu przed zamknięciem rozprawy ponieważ nie stawił się w dniu 29 marca 2017 roku pomimo takiej możliwości. Wniosek o odroczenie rozprawy w dniu 29 marca 2017 roku był uzasadniony chorobą pozwanej. Sąd ten ponownie podkreślił, że pomimo trzykrotnego odroczenia rozprawy w ostatnich dwóch miesiącach przed ogłoszeniem wyroku, pełnomocnik pozwanej nie zajął żadnego merytorycznego stanowiska na piśmie, nie zgłosił także żadnych wniosków, nie podniósł twierdzeń, w tym dotyczących pozbawienia prawa do obrony.

W ocenie Sądu Rejonowego pozwana nie została pozbawiona prawa do obrony, ponieważ sąd nie pominął dowodu z jej przesłuchania. Natomiast sąd ten nie ma wpływu na charakter i intensywność aktywności pełnomocnika pozwanej. Sąd meriti uwzględnił okoliczność, że pełnomocnik pozwanej w ostatnim czasie miał problemy ze zdrowiem, stąd rozprawa była czterokrotnie odraczana z uwagi na chorobę pełnomocnika i dwukrotnie z uwagi na chorobę pozwanej. Nic jednak nie stało na przeszkodzie by zapewnić pozwanej należytą ochronę jej praw np. poprzez zastępstwo pełnomocnika, zajęcie stanowiska na piśmie, wnioskowanie o uzupełniające przesłuchanie pozwanej ze wskazaniem zakresu przesłuchania i okoliczności uzasadniających wniosek. Postawa pozwanej ograniczała się natomiast do wnioskowania o odroczenie rozprawy co prowadziłoby tylko do przedłużenia postępowania wobec zakończenia wszystkich czynności dowodowych w sprawie.

W tak ustalonym stanie faktycznym, Sąd Rejonowy uznał, że powództwa E. G., M. C. (1) i D. W. zasługiwały na częściowe uwzględnienie.

Sąd ten oddalił powództwo A. O. (punkt 6 wyroku), albowiem powódka w niniejszym postępowaniu ograniczyła się jedynie do podpisania pozwu złożonego przez pozostałe powódki, a w toku dalszego postępowania nie uczestniczyła w nim, nie popierała złożonego powództwa, nie oferowała Sądowi żadnych środków dowodowych.

Jeżeli zaś chodzi o powództwo wytoczone przez powódki E. G., M. C. (1) oraz D. W., w pierwszej kolejności Sąd meriti ocenił, że w zachowaniu pozwanej w stosunku do powódek nie można dopatrzyć się znamion mobbingu.

Sąd meriti zważył, że obowiązek przeciwdziałania mobbingowi, spoczywający na pracodawcy, został przez ustawodawcę sformułowany w treści art. 94 3 § 1 kp.

Zgodnie z 94 3 § 2 kp. mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu pracowników.

Sąd ten powołał się na poglądy wyrażone w piśmiennictwie, zgodnie z którymi mobbing w miejscu pracy lub w związku z pracą polega na wrogim i nieetycznym, systematycznie powtarzającym się zachowaniu, skierowanym wobec jednej lub kilku osobom, którego rezultatem jest psychiczne, psychosomatyczne i społeczne „wyniszczenie” pracownika. Szczególnie ważny jest w tym przypadku aspekt zdrowotny całego zagadnienia, co odróżnia zjawisko mobbingu od zwyczajnego konfliktu. Pod wpływem mobbingu osoby poszkodowane zostają zepchnięte w beznadziejność, bezradność oraz tracą możliwość obrony (por. W. Cieślak, J. Stelina „Mobbing - próba definicji i wybrane zagadnienia prawne”, Palestra 2003/9-10/72, A.Szałkowski „Problem Mobbingu w stosunkach pracy”, PiZS 2002/9/2, H.Szewczyk „Molestowanie seksualne i mobbing w miejscu pracy”, PiZS 2002/6/2).

Do najczęstszych działań mieszczących się w zakresie mobbingu należą: ciągłe krytykowanie wykonywanej pracy lub życia prywatnego pracownika, ustne groźby i pogróżki, różnego rodzaju aluzje, unikanie przez przełożonego rozmów z ofiarą, mówienie źle za plecami danego pracownika, rozsiewanie plotek, zmuszanie do wykonywania prac naruszających godność osobistą bądź też zlecanie prac bezsensownych, poniżej umiejętności pracownika lub dawanie zadań przerastających możliwości i kompetencje pracownika w celu jego zdyskredytowania, kwestionowanie decyzji podejmowanych przez pracownika.

Ustawowe przesłanki mobbingu muszą być spełnione łącznie, a powyższe okoliczności – według ogólnych reguł dowodowych (art. 6 k.c. w związku z art. 300 k.p.) – winny być wykazane przez pracownika, który z tego faktu wywodzi skutki prawne (wyrok SN z dnia 5 grudnia 2006 roku; II PK 112/06; OSNP 2008/1-2/12). Pracodawca dla uwolnienia się od odpowiedzialności powinien udowodnić, że fakty te nie istnieją, lub że nie stanowią one mobbingu, względnie że wynikają one z siły wyższej lub są spowodowane wyłącznie przez pracownika. Oznacza to, iż to na pracowniku spoczywa obowiązek dowodowy odnośnie wskazania okoliczności, które uzasadniałyby roszczenie oparte na jego zarzutach. Dopiero wykazanie przez niego pewnych okoliczności pozwala na przerzucenie na pracodawcę obowiązku przeprowadzenia dowodu przeciwnego (postanowienie SN z dnia 24 maja 2005 roku; II PK 33/05; (...)).

W ocenie Sądu Rejonowego należy pamiętać, iż nie każde bezprawne działanie pracodawcy wobec pracownika, nawet jeżeli w subiektywnym odczuciu pracownika świadczy o niechęci zwierzchnika wobec niego, może przez sam fakt bezprawności być zakwalifikowane jako mobbing, gdyż z legalnej definicji mobbingu wynika konieczność wykazania nie tylko bezprawności działania, ale także jego celu (poniżenie, ośmieszenie, izolowanie pracownika) i ewentualnych skutków działań pracownika (rozstrój zdrowia). Gdyby nawet działania pracodawcy skierowane przeciwko prawom pracowniczym miały charakter powtarzalny, to jednak bez wykazania określonego w ustawie celu tego działania, nie ma podstaw do jego kwalifikowania jako mobbingu.

Podkreślenia zdaniem tego Sądu wymaga, że dla uznania zjawiska mobbingu nie wystarczy samo stwierdzenie negatywnych następstw pracy w sferze psychiki, lecz należy udowodnić bezpośredni związek przyczynowy z pracą, która była świadczona w okolicznościach naruszenia przepisów prawa. Pojęcie mobbingu nie obejmuje zachowań pracodawcy dozwolonych prawem. W konsekwencji pracodawca ma prawo korzystać z uprawnień, jakie wynikają z umownego podporządkowania, w szczególności z prawa stosowania kontroli i nadzoru nad wykonywaniem pracy przez pracowników. Pracodawca w zakresie swoich "dyrektywnych" uprawnień powinien jednak powstrzymać się od zachowań, które mogą naruszać godność pracowniczą. Prawidłowe i zasadne wskazywanie pracownikowi istniejących uchybień w wykonywaniu przezeń obowiązków jest niezbywalnym prawem pracodawcy i gwarancją właściwego funkcjonowania przedsiębiorstwa.

Zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy nie pozwala zdaniem Sądu I instancji na stwierdzenie, by zostały wyczerpane ustawowe czy pozaustawowe przesłanki pozwalające zakwalifikować relacje interpersonalne występujące w ramach wykonywanych przez powódki E. G., M. C. (1) oraz D. W. obowiązków zawodowych – jako mobbing.

W przypadku powódki D. W. nie można przede wszystkim dopatrzyć się długotrwałości i uporczywości postępowania pozwanej. Powódka pracowała bowiem u pozwanej ok. 2 miesiące. Wprawdzie trudno przyjąć sztywne ramy czasowe wypełniające znamię długotrwałości i uporczywości w rozumieniu przepisów antymobbingowych zawartych w kodeksie pracy, jednakowoż okres 2 miesięcy w sposób oczywisty nie można zostać uznany za długotrwały.

Na podstawie dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych Sąd ten nie dopatrzył się również w postępowaniu pozwanej skierowanym wobec powódek E. G. oraz M. C. (1) zachowań mogących zostać uznanych za mobbingujące. Mobbing polega na wrogim i nieetycznym zachowaniu, które jest kierowane w sposób systematyczny przez jedną lub więcej osób, głównie przeciwko jednej osobie, która na skutek mobbingu staje się bezradna i bezbronna, pozostając w tej pozycji poprzez działania mobbingowe o charakterze ciągłym. Zachowania mobbera muszą być więc naganne, niemające usprawiedliwienia w normach moralnych, czy zasadach współżycia społecznego. Pozwana była osobą nieprzyjemną, krytykującą powódki w stopniu przekraczającym dopuszczalny nadzór pracodawcy nad wykonywaniem pracy przez pracownika. Powódki potrafiły wymienić szereg jednorazowych sytuacji, w których powódka podniosła na nie głos oraz je skrytykowała, a także kilka określeń, które w istocie należy uznać za obraźliwe i urągające godności powódek. Pozwana sugerowała m.in., że M. C. (1) jest kobietą lekkich obyczajów, E. G. jest „psychiczna”, zaś D. W. jest „debilem”. Zachowania te przekraczają dopuszczalne normy relacji interpersonalnych między pracodawcą i pracownikiem, również w zakresie prawa do krytyki. Pozwana okazywała również powódkom niezadowolenie z wykonywanej przez nie pracy, nie można jednak dopatrzeć się w jej postępowaniu znamion długotrwałego i uporczywego nękania pracowników, mającego na celu ich poniżenie. Nie jest też tak, że pozwana niejako „upatrzyła” sobie jedną z pracownic i poniżała ją bądź izolowała w miejscu pracy. Sąd ten zważył także, iż w sensie prawnym mobbingiem nie są jednorazowe akty przemocy, a szereg zachowań prezentowanych przez pracodawcę na przestrzeni dłuższego okresu czasu połączone ze złą wolą pracodawcy. Sąd meriti dał wiarę powódkom co do tego, że pozwana była trudnym pracodawcą, iż dochodziło do sytuacji urągających ich godności, gdy pozwana je obrażała lub wymagała upokarzających czynności jak mycie starego mięsa i przerabianie go na produkty garmażeryjne. Z zaprezentowanej przez powódki wersji wydarzeń wyłania się jednak obraz kilku szczególnie nieprzyjemnych dla nich sytuacji, podczas których obiektywnie doszło do naruszenia zasad współżycia społecznego. Sąd meriti zważył, że w judykaturze został wyrażony pogląd, że przy mobbingu równie ważne zarówno jest nasilenie pejoratywnych działań, jak i czas ich trwania. Długotrwałość nękania lub zastraszania pracownika w rozumieniu art. 94(3) § 2 k.p. musi być rozpatrywana w sposób indywidualny i uwzględniać okoliczności konkretnego przypadku. Konkludując, powódki nie wykazały w ocenie tego Sądu powyższych przesłanek.

Jednakowoż Sąd Rejonowy uznał, że pozwana dopuściła się naruszenia dóbr osobistych powódek. Powódki domagały się zasądzenia od pozwanej kwot 25.000 złotych (E. G.) oraz po 10.000 zł (M. C. (1) i D. W.) tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w wyniku naruszenia dóbr osobistych powódki.

Przepisy kodeksu pracy nakładają na pracodawcę szczególny obowiązek zawarty w art. 111 k.p., zgodnie z którym pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste.

Brak podstaw prawnych i uzasadnienia do zasądzenia na podstawie art. 94 3 § 1-3 k.p zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę wywołaną mobbingiem, który wywołał rozstrój zdrowia u pracownika, nie wyklucza dochodzenia zadośćuczynienia za stosowanie mobbingu, który nie wywołał rozstroju zdrowia u pracownika ani za naruszenie jego dóbr osobistych, o których mowa w art. 111 k.p w związku z art. 23 i 24 k.c i art. 300 k.p, które nie wyczerpywały ustawowych cech mobbingu lub nie doprowadziły do rozstroju zdrowia u pracownika (Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 1 marca 2012 r., III APa 52/11, opubl. L.).

Sąd meriti wskazał w tym miejscu, iż dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa, ale dla dochodzenia danych roszczeń z tytułu ich naruszenia niezbędne jest zaistnienie określonych przesłanek. Po pierwsze konieczne jest istnienie dobra osobistego podlegającego ochronie, a po drugie musi dojść do bezprawnego naruszenia bądź zagrożenia tego dobra. W przypadku żądania zadośćuczynienia konieczne jest dodatkowo zaistnienie krzywdy u osoby, której dobra osobiste zostały naruszone pozostającej w adekwatnym związku przyczynowym z naruszeniem oraz zawinione zachowanie naruszyciela.

Treść art. 23 k.c. wskazuje na to, że dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa cywilnego i to niezależnie od ochrony przewidzianej przez inne przepisy. W przepisie tym zawarto otwarty katalog chronionych dóbr osobistych, do których niewątpliwie należą również godność i dobre imię człowieka, na których naruszenie powoływały się powódki. Ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, nie może być dokonana według miary indywidualnej wrażliwości osoby, która czuje się dotknięta zachowaniem innej osoby, ale musi być dokonana przy stosowaniu kryteriów obiektywnych. Liczy się więc społeczny odbiór danego zachowania, oceniany według kryteriów właściwych dla ludzi rozsądnych i uczciwych. Ocena, czy dobro osobiste człowieka zostało zagrożone lub naruszone, wymaga zastosowania kryteriów o charakterze obiektywnym. Nie ma tu bowiem znaczenia subiektywna reakcja i odczucia pokrzywdzonego, lecz istotny jest odbiór danego zachowania przez osoby trzecie i reakcja opinii publicznej (tak SN w wyroku z 26 października 2001 r., V CKN 195/01, LEX nr 53107).

Nie każde naruszenie dobra osobistego daje prawo do skorzystania z ochrony prawa cywilnego. W myśl art. 24 k.c. ochrona taka przysługuje jedynie przed bezprawnym naruszeniem dobra osobistego. Bezprawne jest zachowanie sprzeczne z normami prawa lub zasadami współżycia społecznego, bez względu na winę, a nawet świadomość sprawcy. Omawiany przepis wprowadził ponadto domniemanie bezprawności naruszenia dobra osobistego. Każde więc naruszenie kwalifikowane jest jako bezprawne. Skutkuje to przerzuceniem ciężaru wykazania przyczyn, dla których nastąpiło naruszenie, na sprawcę i to jego obciąża ryzyko niewyjaśnienia wszystkich okoliczności. Dlatego w procesie o ochronę dóbr osobistych, pozwany ma obowiązek wykazać, że jego działanie nie było bezprawne. Okolicznościami kontratypowymi, wyłączającymi bezprawność, są np.: zgoda poszkodowanego, działanie w ramach obowiązku prawnego, wykonywanie własnego prawa podmiotowego, obrony koniecznej, czy wreszcie działanie podjęte w obronie uzasadnionego interesu społecznego lub prywatnego.

Zgodnie z art. 448 k.c. (stosowanym w przedmiotowej sprawie na podstawie odesłania zawartego w art. 300 k.p.) w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Norma zawarta w art. 448 k.c. ma fundamentalne znaczenie dla ochrony dóbr osobistych środkami majątkowymi. O ile bowiem ogólne podstawy cywilnoprawnej ochrony dóbr osobistych określają przepisy art. 23 i 24 k.c., wskazując jednocześnie środki ochrony niemajątkowej, to w zakresie instrumentów o charakterze majątkowym przepis art. 24 § 1 k.c. stanowi w ostatnim zdaniu, że zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny można żądać „na zasadach przewidzianych w kodeksie". Przepis art. 448 k.c. uprawnia tego, czyje dobro osobiste zostało naruszone, do domagania się odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub do żądania zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany przez niego cel społeczny (A. Olejniczak, Kodeks pracy. Komentarz, Lex 2015).

W niniejszej sprawie powódki domagały się zadośćuczynienia za naruszenie przez pracodawcę ich czci oraz godności. Nie ma wątpliwości, co do tego, że cześć i dobre imię człowieka, jako jedne z wprost wskazanych w art. 23 k.c. stanowią dobra osobiste podlegające ochronie. W ocenie Sądu Rejonowego zachowanie pozwanej w istocie spowodowało naruszenie dóbr osobistych każdej z powódek.

Pracownice pozwanej słyszały od niej, że do niczego nie nadają, nie umieją sprzedawać, sprzątać. E. G. została nazwana „psychiczną”, D. W. „debilem” i „nienormalną”. Pozwana mówiła pracownicom, że są głupie. K. F. obrażała powódkę M. C. (1) sugerując, że jest rozwiązła seksualnie oraz wyśmiewając, że zdecydowała się na dziecko w późnym wieku. Zachowania te pozwana prezentowała także w obecności klientów. Powódki musiały dokonywać upokarzających czynności na polecenie szefowej, obejmujące rozmrażanie, mycie i obróbkę termiczną starego mięsa. Powyżej opisane zachowania pozwanej naruszają zasady współżycia społecznego, a pozwana nie zdołała wykazać w tym zakresie wyłączenia bezprawności swojego postępowania. Używanie opisanych inwektyw w stosunku do drugiego człowieka jest działaniem upokarzającym, zacytowane określenia godzą w dobre imię adresata, sugerują niedobory intelektualne, moralne, przez każdego przeciętnego odbiorcę zostałyby odebrane jako obraźliwe.

W ocenie Sądu Rejonowego pozwana naruszyła prawo powódek do prywatności, także w miejscu pracy. Zainstalowane kamery i mikrofon stały się narzędziem w ręku pozwanej do ciągłej kontroli powódek, także podczas przebierania się, przerwy na śniadanie. Najbardziej jaskrawym przejawem tego jest wypowiedź powódki M. C. (1), która została przez partnera pozwanej poniżona uwagą na temat swojej bielizny. Obraz z kamer ze sklepu był dostępny także dla osób trzecich np. partnera pozwanej, co w żaden sposób nie miało związku z wykonywaniem kontroli pracodawcy nad pracownicami. W tym przypadku stało się źródłem nadużyć, źródłem stresu dla powódek, które mając świadomość tego, że pozwana cały czas je obserwuje, narażone były nie tylko na nieuzasadnione uwagi o np. częstotliwość korzystania z toalety, zbyt długie przerwy na papierosa, ale też ciągłą kontrolę także w zakresie czynności niezwiązanych bezpośrednio z wykonywaniem pracy. Sąd ten dodał, że pozwana oprócz obrazu z kamer, codziennie osobiście kontrolowała powódki, nawet parę razy przyjeżdżając do sklepu i czyniąc uwagi także w obecności klientów.

Powódki zdołały w ocenie Sądu I instancji także wykazać, by na skutek opisanych przez siebie zachowań pozwanej doznały rozstroju zdrowia. E. G. cierpiała na organiczne zaburzenia depresyjne spowodowane warunkami zatrudnienia, a jej cierpienia w początkowym okresie związane z rozstrojem zdrowia były znaczne i dalej się utrzymują. M. C. (1) oraz D. W. doznały rozstroju zdrowia pod postacią zaburzeń adaptacyjnych depresyjnych, a ich pojawienie w ocenie biegłego należy wiązać z warunkami zatrudnienia w miejscu pracy. Cierpienia powódek były znaczne w początkowym okresie, nadal utrzymują się w na poziomie umiarkowanym. Powódki doznały krzywdy w efekcie postępowania pozwanej.

Kierując się powyższą argumentacją, Sąd meriti doszedł do przekonania o częściowej zasadności roszczeń powódek o zadośćuczynienie za naruszenie ich dóbr osobistych, uznając, iż adekwatną do stopnia doznanej krzywdy kwotą zadośćuczynienia będzie: 10.000 zł na rzecz powódki E. G. oraz po 5.000 zł dla powódek M. C. (1) oraz D. W..

W pozostałej części zdaniem tego Sądu powództwo podlegało oddaleniu (punkt 5 wyroku).

W szczególności nie zostało w toku postępowania wykazane, by pozostałe dolegliwości powódek, w szczególności E. G. oraz M. C. (1), powstały na skutek postępowania pozwanej. Stąd niemożliwe było bezsprzeczne ustalenie związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy opisywanymi zdarzeniami a zespołem (...) i wodogłowiem, na które cierpi powódka M. C. (1) oraz doznanym przez powódkę E. G. udarem oraz nadciśnieniem tętniczym. Nadto żądane przez powódki kwoty zadośćuczynienia były w ocenie Sądu meriti zawyżone.

Od przyznanych na rzecz powódek kwot zadośćuczynienia (punkty 1 a) , 2a) i 3a) wyroku) Sąd ten zasądził odsetki ustawowe liczone od kwoty pierwotnego żądania od dnia doręczenia odpisu pozwu do dnia zapłaty, a w przypadku powódki E. G. w zakresie rozszerzonego żądania (ponad kwotę 5.000 zł) w tej części od dnia rozszerzenia powództwa do dnia zapłaty. Zasadą prawa cywilnego bowiem jest, że dłużnik popada w opóźnienie, jeżeli nie spełnia świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne. Zgodnie z art. 455 kc, jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Niespełnienie świadczenia w terminie powoduje po stronie dłużnika konsekwencje przewidziane w art. 481 § 1 kc, zgodnie z którym, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia przewidzianego w art.448 kc ma charakter zobowiązania bezterminowego. Jego przekształcenie w zobowiązanie terminowe może nastąpić w wyniku wezwania wierzyciela (pokrzywdzonego) skierowanego wobec dłużnika do spełnienia świadczenia.

Uwzględnione przez ten Sąd zostało powództwo D. W. o zapłatę ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop i sprostowanie świadectwa pracy poprzez wpisanie w punkcie 4 podpunkt 4 świadectwa pracy w miejsce zapisu „5 dni”, zapisu „19 dni” oraz w punkcie 1 poprzez wpisanie, że stosunek pracy ustał z dniem 8 marca 2014 roku. Sąd meriti wskazał, iż pełnomocnik strony pozwanej nie zakwestionował matematycznego wyliczenia kwoty ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy za 2 dni (zresztą powyższa kwota zgodna jest z wysokością wskazaną przez pozwaną w zaświadczeniu złożonym przy odpowiedzi na pozew – k.36) ani liczby 19 dni wynagrodzenia chorobowego oraz daty ustania stosunku pracy powódki D. W..

Podstawą prawną zasądzenia ekwiwalentu za urlop zdaniem tego Sądu jest treść art. 171 kp, zgodnie z którym, w przypadku niewykorzystania przysługującego urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny. W tym miejscu Sąd meriti zaznaczył, że jednym z obowiązków pracodawcy jest, zgodnie z art. 94 pkt 9a kp, prowadzenie dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz akt osobowych pracowników. W zakresie tych obowiązków mieści się także prowadzenie stosownej dokumentacji w zakresie udzielania urlopów pracownikowi. W sytuacji zatem, gdy pozwany pracodawca zaprzecza, że pracownik nie wykorzystał urlopu wypoczynkowego w całości bądź w części powinien przedstawić stosowne dokumenty na tę okoliczność (art. 6 kc w w. z art. 300 kp). W przedmiotowej sprawie powódka zaprzeczyła by w trakcie zatrudnienia u pozwanej w ogóle korzystała z urlopu wypoczynkowego. Pozwana tej okoliczności nie wykazała. Stąd Sąd ten zasądził na rzecz powódki D. W. od pozwanej kwotę 160,54 zł (punkt 3 b) wyroku) tytułem ekwiwalentu za przysługujący jej proporcjonalnie do okresu zatrudnienia urlop, w kwocie niekwestionowanej przez pozwaną. Świadectwo pracy zostało sprostowane w sposób żądany przez pełnomocnika powódki i niekwestionowany co do daty rzeczywistego ustania stosunku pracy i liczby dni, za które powódka otrzymała wynagrodzenie chorobowe (punkt 4 wyroku).

Na koszty procesu w przedmiotowej sprawie złożyły się wydatki związane w wydaniem opinii w łącznej kwocie 2.182,32 zł (wynagrodzenia biegłych przyznane postanowieniami z kart: 370, 390, 406, 434, 455 i 458) oraz opłata od pozwu, od której uiszczenia powódki były zwolnione, a nadto koszty pełnomocnika powódek E. G., M. C. (1) i D. W. ustanowionego z urzędu (koszty dotyczące reprezentacji R. W. zostały rozliczone przez Sąd meriti w postanowieniu wydanym w dniu 3 grudnia 2014 roku o umorzeniu postępowania w tej części) oraz koszty zastępstwa procesowego pozwanej. Biorąc pod uwagę, że powództwa łącznie zostały uwzględnione w 44 %, Sąd ten obciążył pozwaną kosztami procesu w tej proporcji tj. kwotą 960,22 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z wydaniem opinii (44% z 2.182,32 zł), opłatą sądową w kwocie 1.000 zł liczoną od uwzględnionej części powództwa na podstawie art. 97 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 100 kpc.

W zakresie kosztów pomocy prawnej udzielonej powódkom E. G., M. C. (1) i D. W. z urzędu, Sąd ustalił wysokość tych kosztów w oparciu o przepisy Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. za 2013 rok, poz.490 ze zm.), w brzmieniu obowiązującym dla spraw wszczętych przed dniem 1 sierpnia 2015 roku, przy przyjęciu pierwotnej wartości roszczeń oraz zwiększonej stawki o 150 % z uwagi na znaczny nakład pracy pełnomocnika, charakter sprawy, ilość terminów rozpraw i czynności, które pełnomocnik podjął. W przypadku powódek E. G. i M. C. (1) koszty pomocy prawnej stanowi koszt 450 zł (ustalony od 5.000 zł wartości przedmiotu sporu), powiększony o stawkę 23 % podatku Vat, łącznie 553,50 zł zwiększone o 150 %, co daje łącznie kwotę 830,25 zł. W przypadku powódki D. W. koszty pomocy prawnej obejmują koszt liczony od wartości zadośćuczynienia ustalony jak wyżej, czyli łącznie 830,25 zł oraz koszty pomocy prawnej liczone od żądania sprostowania świadectwa pracy (łącznie w podatkiem VAT 73,80 zł) i od żądania zapłaty ekwiwalentu za urlop (łącznie z podatkiem Vat 55,35 zł). W sumie koszty pomocy prawnej udzielonej powódce D. W. stanowią kwotę 959,40 zł. Powództwo E. G. zostało uwzględnione w 40 %, a powództwa M. C. (1) i D. W. po 50 %. Przyjmując tą samą proporcję, Sąd ten obciążył pozwaną kosztami pomocy prawnej udzielonej powódkom z urzędu w części uwzględnionego powództwa na podstawie art. 100 kpc w zw. a art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (punkty 1 b), 2 b) i 3 c) wyroku), a w pozostałej części nakazał jego wypłatę ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi (punkt 8 wyroku).

Sąd meriti nie obciążył powódek kosztami procesu od oddalonej części powództwa, a w przypadku A. O. w całości, w oparciu o art. 102 k.p.c., zgodnie z którym w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Stosowanie art. 102 opiera się na dyskrecjonalnej władzy sędziego i zasadniczo uwzględnia poczucie sprawiedliwości i zasady słuszności (zob. na ten temat postanowienia SN: z dnia 15 marca 2013 r., V CZ 89/12, LEX nr 1331384; z dnia 17 kwietnia 2013 r., V CZ 124/12, LEX nr 1341727; z dnia 17 kwietnia 2013 r., V CZ 130/12, LEX nr 1341731; z dnia 17 kwietnia 2013 r., V CZ 132/12, LEX nr 1341732; z dnia 18 kwietnia 2013 r., III CZ 75/12, LEX nr 1353220). W ocenie Sądu Rejonowego całokształt okoliczności sprawy przemawia za odstąpieniem od generalnej reguły odpowiedzialności za wynik procesu. Sąd ten miał na uwadze trudną sytuację majątkową powódek, charakter dochodzonych roszczeń, uwzględnienie powództw co do zasady (punkt 9 wyroku).

Na podstawie art. 477 2 § 1 k.p.c. Sąd I instancji nadał wyrokowi w punktach 1 a), 2 a) i 3 a) i b) rygor natychmiastowej wykonalności w zakresie jednomiesięcznego wynagrodzenia powódek, ustalonym zgodnie z zaświadczeniem wystawionym przez pozwaną (punkt 10 wyroku).

Apelację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik pozwanej, zaskarżając go w części tj. w zakresie pkt. 1-4 i 7-10.

Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił:

1.)  nieważność postępowania spowodowaną pozbawieniem możliwości pozwanej obrony jej praw poprzez rozpoznanie sprawy pomimo umotywowanego wniosku pełnomocnika pozwanej o jej odroczenie;

2.)  naruszenie art. 214 k.p.c. przez jego nie zastosowanie;

3.)  naruszenie art. 255 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie pomimo wniosku pełnomocnika pozwanej;

4.)  nie wskazanie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku skąd wynikają zasądzone kwoty, dlaczego są w takiej a nie innej wysokości, nie wskazanie w jaki sposób Sąd J instancji wyliczył poszczególne kwoty i jaka jest podstawa prawna zasądzenia ich w takich a nie innych wysokościach;

5.)  naruszenie art. 233 par 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, wybiegającą poza wskazaną w tym przepisie zasadę swobodnej oceny materiału dowodowego.

W uzasadnieniu podniósł, że na rozprawie w dniu 13 marca 2017 roku pozwana została wbrew jej woli przesłuchana w charakterze strony pod nieobecność jej pełnomocnika, który wniósł o odroczenie rozprawy w tym dniu z powodu jego choroby potwierdzonej zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego. Następnie w dniu 29 marca 2017 roku rozprawa odbyła się pomimo wniosku pełnomocnika pozwanej o jej odroczenie z uwagi na chorobę pozwanej potwierdzoną zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego. Wnioski strony pozwanej o odroczenie rozpraw nie zostały uwzględnione pomimo wiedzy Sądu o długotrwałej chorobie pełnomocnika potwierdzonej kartami leczenia szpitalnego, przebytymi operacjami co spowodowało naruszenie podstawowych praw strony w procesie. Sąd pomimo wniosku pełnomocnika pozwanej nie skorzystał z możliwości otwarcia na nowo zamkniętej rozprawy na zasadzie art. 225 k.p.c. (błędnie wskazanego jako art. 255 k.p.c.). W treści wniosku pełnomocnik pozwanej wskazywał na naruszenie prawa strony do obrony i uniemożliwienie pełnomocnikowi strony zabrania głosu końcowego po zamknięciu postępowania dowodowego.

W konkluzji powyższych zarzutów pełnomocnik pozwanej wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Nadto wniósł o zwolnienie pozwanej K. F. od kosztów sądowych postępowania apelacyjnego oraz zasądzenie od powódek na rzecz pozwanej kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje.

Zarządzeniem z dnia 29 maja 2017 r. Sąd Rejonowy zwrócił zawarty w apelacji wniosek o zwolnienie pozwanej od kosztów sądowych w postępowaniu apelacyjnym.

Pełnomocnik powódek wniósł o oddalenie apelacji i przyznanie kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu, oświadczając, że nie zostały one w ogóle uiszczone.

Sąd Apelacyjny zważył , co następuje :

Apelacja zasługuje na uwzględnienie.

W myśl art. 379 pkt 5 k.p.c. nieważność postępowania zachodzi „jeżeli strona została pobawiona możności obrony swych praw". Określenie tej przesłanki nieważności ma charakter ogólny. Wynika stąd, że jej zaistnienie powinno być oceniane przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy i nie należy jej wiązać z sytuacją całkowitego wyłączenia strony od udziału w postępowaniu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2004 r., III CK 226/02 niepublikowany).

Przepis ten stanowi jednocześnie jedną z gwarancji procesowych rzetelnego procesu. Według orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka pojęcie rzetelnego procesu wymaga, by każdej stronie dać rozsądną sposobność zaprezentowania swej sprawy w warunkach, które nie stawiają tej strony w znacząco niekorzystnej sytuacji w stosunku do strony przeciwnej (wyrok z dnia 5 lipca 2005 r. L. O. i in. v. Finlandia, Sprawa 45029/98). Prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia sprawy (art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z dnia 4 listopada 1950 r. Dz.U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 ze zm.) pozbawione zostałoby swego znaczenia, gdyby stronie w sprawie nie zapewniono rozprawy w takiej formie, która da stronie możliwość wzięcia w niej udziału, jeżeli tylko strona zdecyduje się na wykonywanie swego prawa do stawiennictwa zagwarantowanego w prawie krajowym (wyrok z 20 października 2005 G. v. Rosja, Sprawa 69889/01).

Pozbawienie możności obrony praw przez stronę zachodzi nie tylko wtedy, gdy możność podejmowania czynności dla obrony strony została całkowicie wyłączona. Wystarczy bowiem, że na skutek uchybień procesowych strona nie mogła brać udziału w istotnej części postępowania, a skutki tego uchybienia nie mogły być usunięte przed wydaniem wyroku. Chodzi tu wyłącznie o sytuacje, gdy wynikiem uchybień procesowych było rzeczywiste uniemożliwienie lub utrudnienie działania w procesie. Samo wystąpienie uchybień nie jest jeszcze równoznaczne ze stwierdzeniem niemożności obrony praw, gdy strona podjęła taką obronę. Pozbawienie możności obrony praw jest przejawem naruszenia zasady równości stron.

O nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony możności działania można mówić tylko wówczas, gdy strona została pozbawiona uprawnień procesowych wskutek wadliwego postępowania sądu, a nie wtedy, gdy strona na skutek własnego działania z uprawnień tych nie skorzystała, nie biorąc udziału w rozprawie, o której terminie została prawidłowo zawiadomiona (post. SN z 2 lutego 2006 roku, II CZ 134/05, L.).

Przy analizie kwestii pozbawienia strony możności działania, trzeba najpierw rozważyć, czy nastąpiło naruszenie przepisów procesowych, następnie zbadać, czy uchybienie to wpłynęło na możność strony do działania w postępowaniu, wreszcie ocenić, czy pomimo zaistnienia tych przesłanek strona mogła bronić swych praw w procesie. Dopiero w razie kumulatywnego spełnienia wszystkich tych warunków można uznać, że strona została pozbawiona możności działania.

Należy w tym miejscu dodatkowo przypomnieć, że dowód z przesłuchania stron powinien być przeprowadzony jedynie wówczas, gdy za pomocą innych środków dowodowych nie zostały dostatecznie wyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie należy dopuszczać dowodu z przesłuchania stron, jeżeli sąd za pomocą innych środków dowodowych wyrobi sobie przekonanie co do stanu faktycznego i zgłoszonych przez strony żądań. Sąd nie tylko nie ma obowiązku uwzględnienia takiego wniosku dowodowego, ale ewentualne przeprowadzenie dowodu w takiej sytuacji miałoby charakter uchybienia procesowego. Wyrokiem z dnia 2 sierpnia 2007 r., V CSK 124/07, niepubl., Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że potrzeba lub zbędność przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron (art. 299 kpc) indywidualizuje się w konkretnej sprawie, na tle istniejących uwarunkowań. Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 29 czerwca 1962 r., I CR 407/62, RPEiS 1964, z. 1, s. 388, podkreślił, że przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron uzależnione jest od tego, czy w danych warunkach zachodzi rzeczywista potrzeba skorzystania z tego rodzaju środka dowodowego w celu wyjaśnieniu prawdy i pod tym kątem powinna być oceniana. W wyroku z dnia 10 listopada 1998 r., I PKN 425/98, OSNP 1999, nr 24, poz. 790, Sąd Najwyższy przesądził, że z art. 299 kpc i 381 kpc nie wynika obowiązek przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron, w razie odmówienia wartości dowodowej dokumentom złożonym przez stronę. Z kolei w wyroku z dnia 7 października 2003 r., IV CK 28/02, niepubl., Sąd Najwyższy uznał, że niewyjaśnienie faktów istotnych dla treści rozstrzygnięcia sprawy powoduje, że niezbędne staje się przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron. Również w wyroku SN z dnia 19 stycznia 2005 r., I CK 467/04, niepubl., stwierdzono, że nieprzesłuchanie strony, chociaż nie zostały wyjaśnione wszystkie istotne fakty dla rozstrzygnięcia sprawy, stanowi naruszenie art. 299 kpc. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 lipca 2011 r., I UK 29/11, Lex nr 1026622, uznał, że naruszenie art. 299 kpc może mieć miejsce wtedy, gdy nieprzesłuchanie stron - mimo zgłoszenia takiego wniosku dowodowego przez jedną z nich albo nawet bez takiego wniosku - mogło wpłynąć na wynik sprawy, rozumiany jako wyjaśnienie wszystkich istotnych i spornych okoliczności albo gdy dowód z przesłuchania stron był jedynym dowodem, jakim dysponował sąd. Zob. także wyrok SN z dnia 18 lutego 2010 r., II CSK 369/09, Lex nr 570129.

Ukształtowanie dowodu z przesłuchania strony jako subsydiarnego środka dowodowego wiąże się z faktem, że podmiot, którego bezpośrednio dotyczy wynik postępowania, bywa z reguły zainteresowany konkretnym, korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem sporu. Zeznającego cechuje często emocjonalne podejście do sprawy, które utrudnia dokonanie obiektywnej oceny i analizy postrzeganych zdarzeń. Powstaje także zwiększone ryzyko świadomego lub nawet nieświadomego zniekształcania lub zatajania faktów. Niezależnie od stopnia uczciwości strony oderwanie się od postrzegania sprawy przez pryzmat własnych interesów może nastręczać trudności. Ograniczenie przyjęte w art. 299 kpc jest konsekwencją założenia o nikłej wartości dowodowej wypowiedzi osoby bezpośrednio zainteresowanej wynikiem postępowania. Por. T. E. (w:) Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze, t. 1, red. T. E., W., 2010, s. 784. Z drugiej strony, osoba taka ze względu na bezpośrednie zaangażowanie może dysponować szczególnie istotną lub dokładną wiedzą na temat faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 22 sierpnia 1950 r., C 147/50, NP 1951, nr 6, s. 76, zwrócił uwagę, że negowanie a priori znaczenia dowodowego zeznań strony w przewidywaniu jej subiektywnego nastawienia stanowi uchybienie art. 299 kpc. Sąd orzekający ma możliwość krytycznej oceny zeznań strony przy uwzględnieniu stopnia jej subiektywizmu, nie może natomiast negować celowości samej instytucji dowodu z przesłuchania stron.

W orzecznictwie przyjmuje się, że dowód z przesłuchania stron ma charakter fakultatywny, subsydiarny i symetryczny (wyrok SN z dnia 5 czerwca 2009 r., I PK 19/09, LEX nr 519171.). Explicite z treści przepisu art. 299 k.p.c. wynika, że jego przedmiotem są wyłącznie niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia tego dowodu, chyba że dotychczasowe postępowanie dowodowe nie doprowadziło do jednoznacznego wyjaśnienia stanu faktycznego.

W niniejszej zaś sprawie zeznania stron stały się jednakże istotnym dowodem. W tych okolicznościach uznać należało, że istniała konieczność przeprowadzenia ich z najwyższą starannością procesową. Jeżeli powódki zostały przesłuchane w obecności swojego pełnomocnika procesowego to taka sama możliwość powinna być dana drugiej stronie procesu , która też jest reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika i z jego pomocy w procesie ma prawo korzystać.

Jak wynika z akt sprawy pełnomocnik pozwanej w dniu 13 marca 2017 roku przed terminem rozprawy wyznaczonym na dzień 13 marca 2017 roku złożył wniosek o odroczenie terminu rozprawy z uwagi na chorobę pełnomocnika pozwanej wykazaną zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego zgodnie z art. 214 1 k.p.c. (k. 497) oraz wyznaczenie kolejnego terminu rozprawy. Na rozprawie z dnia 13 marca 2017 roku pozwana złożyła oświadczenie procesowe, że chce być reprezentowana przez swojego pełnomocnika (00:02:08 – płyta CD k. 596). Tym samym pozwana nie wyraziła zgody na jej przesłuchanie bez obecności jej pełnomocnika. Pomimo przedmiotowego wniosku pełnomocnika pozwanej o odroczenie rozprawy usprawiedliwionego jego chorobą oraz stanowczego oświadczenia pozwanej o woli bycia reprezentowaną przez swojego pełnomocnika, Sąd Rejonowy oddalił wniosek o odroczenie rozprawy i przeprowadził dowód z przesłuchania pozwanej a nadto dowód z uzupełniającego przesłuchania powódek (za wyjątkiem A. O., która się nie stawiła na termin rozprawy). Czynności powyższe (przede wszystkim przesłuchanie pozwanej) zostały przez Sąd przeprowadzone pomimo usprawiedliwionej nieobecności pełnomocnika pozwanej. Następnie Sąd rozprawę odroczył, wyznaczając kolejny termin rozprawy na dzień 29 marca 2017 roku, o którym powiadomił strony ( bez wzywania do obowiązkowego stawiennictwa) i pełnomocników stron, pouczając pełnomocnika pozwanej o konieczności ustanowienia substytuta w przypadku kontynuacji zwolnień lekarskich (płyta CD k. 596). Następnie pełnomocnik pozwanej w dniu 28 marca 2017 roku złożył wniosek o odroczenie rozprawy wyznaczonej na 28 marca 2017 roku (k. 506) z uwagi na chorobę pozwanej wykazaną zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego. Na kolejnym terminie rozprawy z dnia 29 marca 2017 roku Sąd oddalił wniosek pełnomocnika pozwanej o odroczenie rozprawy a następnie Przewodniczący udzielił głosu pełnomocnikowi powódek przed zamknięciem rozprawy i zamknął rozprawę i odroczył ogłoszenie wyroku (płyta CD k. 596). Wobec powyższych działań Sądu pełnomocnik pozwanej złożył w dniu 6 kwietnia 2017 roku wniosek o otwarcie na nowo zamkniętej w dniu 29 marca 2017 roku, wyznaczenie kolejnego terminu i umożliwienie wypowiedzenia się pozwanej poprzez przeprowadzenie dowodu z jej końcowego przesłuchania oraz udzielenie mu głosu jako jej pełnomocnikowi, wskazując w nim na fakt naruszenia prawa strony do obrony poprzez nieuwzględnienie wniosku o odroczenie rozprawy. Pomimo powyższych zdarzeń procesowych Sąd wydał wyrok w sprawie.

Oznacza to, że Sąd Rejonowy zamknął rozprawę i następnie wydał wyrok pomimo, że przeprowadził dowód z przesłuchania pozwanej bez obecności jej pełnomocnika, znając stanowisko pozwanej co do zamiaru bycia reprezentowaną przez pełnomocnika i mając usprawiedliwiony wniosek pełnomocnika o odroczenie rozprawy. W związku z tym nie została uwzględniona potrzeba skorzystania przez pozwanej z pomocy ustawionego przez nią z wyboru pełnomocnika. Kwestia ta zaś jest kluczową dla zdolności działania strony powodowej w procesie. Co z kolei jest równoznaczne z pozbawieniem możliwości obrony jej praw. Z pełną aprobatą należy się odnieść do zobowiązania sądu nałożonego na pełnomocnika pozwanej w ostatnim stadium procesu aby w przypadku niezdolności do stawiennictwa z powodu choroby ustanowił substytuta procesowego celem reprezentowania interesów pozwanej. Trudno bowiem czynić zarzut pełnomocnikowi pozwanej ,iż choruje i jest niezdolny do pracy ponieważ nie ma na to wpływu nie mniej jednak można wymagać od pełnomocnika aby należycie zabezpieczył w takiej sytuacji interesy swojego klienta , właśnie przez ustanowienie substytucji.

Na marginesie zwrócić należy także uwagę na przebieg niniejszego procesu. Dokładna analiza akt sprawy prowadzi bowiem do wniosku, że terminy rozpraw były odraczane także na wniosek pełnomocnika strony powodowej – pierwszy termin rozprawy w sprawie z dnia 11 lipca 2014 roku został przez Sąd odroczony z uwagi na dotychczasową niemożność skontaktowania się z powódkami, plany urlopowe i przewidywany utrudniony kontakt z powódkami po urlopie (pismo k. 58, rozprawa k. 90-90 odw.). Stanowisko procesowe pełnomocnik powódek, pomimo jego ustanowienia w okresie czerwiec – lipiec 2014 roku, zajął dopiero na rozprawie w dniu 19 września 2014 roku (k. 177-188). Kolejny termin rozprawy z dnia 4 listopada 2014 roku uległ zmianie na skutek wniosku pełnomocnika powódek z uwagi na kolizję terminów (pismo k. 210-210 odw.). Również jeden z kolejnych terminów rozprawy wyznaczony na dzień 18 marca 2015 roku uległ zmianie na wniosek pełnomocnika powódek z uwagi na jego plany urlopowe i brak możliwości ustanowienia substytuta (pismo k. 245). Powyższe zatem obrazuje, że terminy rozpraw ulegały odroczeniu nie tylko na wniosek pozwanej.

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd Okręgowy uznał, iż w konsekwencji zaskarżony wyrok w zakresie punktów 1- 4 oraz 7 - 10 na podstawie art. 386 § 2 k.p.c. należało uchylić, znieść postępowanie przed Sądem pierwszej instancji od dnia 13 marca 2017 roku i przekazać sprawę Sądowi Rejonowemu dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi do ponownego rozpoznania. Postępowanie zniesiono od dnia 13 marca 2017 roku kiedy to, pomimo złożenia usprawiedliwionego wniosku pełnomocnika pozwanej o odroczenie rozprawy i stanowczego stanowiska pozwanej w zakresie potrzeby reprezentowania jej w postępowaniu przez pełnomocnika, Sąd przesłuchał pozwaną.

Orzekając w powyższy sposób Sąd drugiej instancji nie badał zasadności pozostałych zarzutów apelacyjnych. Wobec pozbawienia strony możliwości obrony jej praw wydane orzeczenie nie podlegało bowiem merytorycznej kontroli instancyjnej. Oznacza to, że Sąd Okręgowy był zwolniony z analizy merytorycznej poprawności wydanego przez Sąd Rejonowy rozstrzygnięcia.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd pierwszej instancji winien przystąpić do merytorycznego rozpoznania sprawy po uprzednim zadbaniu by pozwana w sposób właściwy i zgodny z zasadami procesu mogła bronić swych praw przed Sądem i reprezentować swoje interesy. Dopiero bowiem, spełnienie tego wymogu poprzez usunięcie wad wywołujących nieważność postępowania stworzy gwarancje obiektywnego rozpoznania roszczeń pozwanej. W konsekwencji pozwoli na ewentualną kontrolę instancyjną wydanego rozstrzygnięcia, kończącego postępowanie w sprawie.

Mając powyższe na uwadze orzeczono, jak w sentencji. Orzeczenie w części dotyczącej kosztów procesu za drugą instancję znajduje uzasadnienie w treści art. 108 § 2 k.p.c.

Przewodniczący Sędziowie

K.W.