Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 1364/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 listopada 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: Sędzia SA Ewa Kaniok

Sędziowie: SA Edyta Jefimko (spr.)

SO (del.) Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska

Protokolant sekretarz sądowy Magdalena Szmidt

po rozpoznaniu w dniu 13 listopada 2018 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa D. M., T. M., S. M.

przeciwko (...) spółce akcyjnej V. (...)" w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 25 kwietnia 2017 r., sygn. akt IV C 932/14

1.oddala apelację,

2.zasądza od (...) spółki akcyjnej V. (...)" w W. na rzecz D. M., T. M., S. M. kwoty po 1200 zł (tysiąc dwieście złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Edyta Jefimko Ewa Kaniok Elzbieta Wiatrzyk-Wojciechowska

Sygn. akt V ACa 1364/17

UZASADNIENIE

D. M., T. M. i S. M. w pozwie skierowanym przeciwko (...) Towarzystwu (...) w W. wnieśli o zasądzenie:

1.  na rzecz D. M. kwoty 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 stycznia 2013 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia,

2.  na rzecz T. M. kwoty 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 stycznia 2013 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia,

3.  na rzecz S. M. kwoty 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 stycznia 2013 r do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia,

4.  na rzecz powodów kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Powodowie dochodzili zapłaty zadośćuczynienia na podstawie art. 446 § 4 k.c. z tytułu krzywdy poniesionej na skutek śmierci w wypadku komunikacyjnym ich syna i brata – małoletniego J. M.. Odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń wywodzili z tytułu odpowiedzialności w ramach umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Śmierć J. M. nastąpiła bowiem w związku z wypadkiem komunikacyjnym z udziałem K. G., który był ubezpieczony w (...) Towarzystwo (...) w W..

Pozwana (...) Towarzystwo (...) w W. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na jej rzecz od powodów kosztów procesu według norm przepisanych. Spółka nie kwestionowała swojej odpowiedzialności co do zasady, ale podnosiła, iż w związku z przyczynieniem się małoletniego J. M. do wypadku w 70%, wypłacone w postępowaniu likwidacyjnym na rzecz pozwanych tytułem zadośćuczynienie kwoty w pełni rekompensują poszkodowanym doznane krzywdy.

Wyrokiem z dnia 25 kwietnia 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie:

I.  zasądził od (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz D. M. kwotę 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 kwietnia 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

II.  zasądził od (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz T. M. kwotę 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 kwietnia 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

III.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

IV.  zasądził od (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz S. M. kwotę 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 kwietnia 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

V.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

VI.  zasądził od (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz D. M. i T. M. kwoty po 8.943,36 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

VII.  zasądził od (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz S. M. kwotę 8.943,36 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

VIII.  nakazał ściągnąć od (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 1.783,17 zł tytułem wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa,

IX.  nakazał zwrócić (...) Towarzystwu (...) w W. ze Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 500 zł tytułem nierozliczonej zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego.

Powyższy wyrok Sąd Okręgowy wydał na podstawie następujących ustaleń faktycznych i wniosków.

D. i T. M. wraz z dwójką małoletnich dzieci J. i S. mieszkali w styczniu 2013 r. w miejscowości J.. Tworzyli normalną rodzinę. J. M. pomagał mamie w kuchni przy przygotowywaniu posiłków, a ona pomagała mu w lekcjach. Cała rodzina spędzała wspólnie dużo czasu. W weekend wychodzili wspólnie do restauracji, chodzili do kina na każdy animowany film, oglądali wspólnie filmy również w domu. Wyjeżdżali razem na wakacje, ferie, w odwiedziny do babć. Rodzeństwo było zgodne. J. M. był otwartym dzieckiem. Opiekował się młodszym bratem S. M., był dla niego oparciem. S. obserwował brata i go naśladował. Bracia wspólnie spędzali dużo czasu razem. Układali klocki lego, budowali różne budowle. J. tłumaczył S. zasady różnych gier. Jeden bez drugiego nie chciał zostawać sam. Rodzeństwo spało razem, choć mieli osobne pokoje, przed snem ze sobą rozmawiali. W okresie od sierpnia 2008 r. do lipca 2013 r. opiekunka E. B. zajmowała się J. i S. M.. J. M. zaczął sam chodzić do szkoły na przełomie października/listopada 2012 r. Rodzice i opiekunka uczyli go jak ma się zachowywać na przejściu dla pieszych, jak przechodzić przez pasy. Pierwszy raz rodzice pojechali z nim do szkoły. J. M. bardzo chciał się usamodzielnić, sam chodzić do szkoły i z niej wracać. Przed śmiercią uczęszczał do 4 klasy szkoły podstawowej, która była oddalona od domu około 4 przystanków autobusowych. Rodzice starali się odbierać J. M. po lekcjach. Jednak czasami nie było to dla nich możliwe ze względu na obowiązki zawodowe. W dniu 3 stycznia 2013 r. J. M. wracał sam ze szkoły do domu. D. M. musiała zostać dłużej w pracy. Po zakończeniu zajęć edukacyjnych J. M. wsiadł w autobus celem powrotu do domu. Wysiadł na przystanku położonym najbliżej domu i skierował się w stronę przejścia dla pieszych. Było to około 16:50 na ulicy (...) w miejscowości J.. W tym samym czasie obok przystanku przechodził J. S.. Wymijając J. M., zauważył, że kręcił się w okolicy przystanku. J. S. przeszedł przez pierwszą jezdnię prowadzącą w kierunku miejscowości J. na przejściu dla pieszych i stanął na pasie odgradzającym dwie jezdnie. Za nim przejeżdżały samochody. J. S. czekał, aby wcisnąć się pomiędzy autami, by przebiec na drugą stronę ulicy. Wchodząc na jezdnię nie widział nadjeżdżającego samochodu. Gdy był w połowie drugiej jezdni, odskoczył by uniknąć uderzenia przez samochód. Usłyszał tylko wielki huk i od razu zaczął się rozglądać za chłopcem, którego wcześniej widział. Samochód, którym kierował K. G., zatrzymał się na wysokości przystanku autobusowego. K. G. i J. S. zaczęli szukać J. M.. Ten leżał z przodu przed samochodem. Próbowali go reanimować, jednak bez skutku. Później na miejsce przyjechały służby: pogotowie ratunkowe i policja. K. G. był w szoku. Samochód, którym kierował K. G., miał włączone światła. Ulica, przez którą przechodził J. M., w momencie zdarzenia nie była oświetlona, nie działała sygnalizacja świetlna, latarnie nie świeciły, a widoczność była ograniczona. Padał śnieg i deszcz oraz była mżawka. Ruch samochodów był normalny. W kierunku L. był większy. J. M. w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu zdarzenia. Po powrocie do domu T. M. i D. M. udali się na miejsce wypadku, gdzie ojciec dokonał rozpoznania syna. Syna S. pozostawili pod opieką sąsiadów, u których potem nocował. Tego dnia nie powiedzieli mu o wypadku i śmierci brata. W związku ze stanem zdrowia D. M., wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Następnego dnia rodzice zdecydowali się poinformować S. M. o śmiertelnym wypadku brata. S. rozpłakał się i nie bardzo rozumiał, co się stało. Po śmierci brata S. M. stał się zamknięty w sobie i wycofany. Wpadał w histerię, był nerwowy, zdarzało się, że miewał problemy w szkole. Panikował, że jest nieszczęśliwy, bo nie ma przy nim brata. S. M. zadawał D. i T. M. pytania „gdzie jest K.?, czy jeszcze go zobaczę”? Rodzice reagowali płaczem, bowiem nie umieli na nie odpowiedzieć. Od dnia wypadku S. M. bardzo się zmienił. Wcześniej był dzieckiem radosnym, cały czas rozmawiał, śmiał się, opowiadał historie, śpiewał piosenki, był bardzo lubiany w przedszkolu. Po wypadku panował u niego strach o rodziców i o swoją osobę. Nie czuł się bezpieczny. Nie chciał nocować poza domem. Kiedy został na noc u E. B. strasznie krzyczał i płakał, powiedział, że boli go serce, że boi się, że nigdy nie wróci do domu. Również podczas wyjazdu na zieloną szkołę, S. M. rozpłakał się, bał się zasnąć bez rodziców. Zdarzało się, że pytał mamę, czy nie będzie miała wypadku. S. M. regularnie wspomina brata także w rozmowach z kolegami, odwiedza z rodzicami jego grób. W czasie przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej w 2015 r. dzieci zapalały świeczki i mówiły co by chciały dostać. Wszystkie dzieci mówiły o grach itp., S. M. marzył, aby spotkać się raz jeszcze z bratem. Z upływem czasu jednak S. M. nauczył się żyć ze świadomością straty brata. Zaczął się spotykać z kolegami. Uczęszcza do szkoły niepublicznej, bowiem rodzice chcieli, aby był w innym środowisku, bardziej kameralnym. W 2016 r. D. M. i T. M. zostali wezwani do szkoły, gdzie pedagog poinformował ich, że S. w czasie lekcji kuł się igła i był bardzo zdenerwowany. S. M. nadal boi się spać samemu. Ostatnio zaczął mówić rodzicom, że chciałby mieć brata, dopytuje dlaczego nie ma brata. S. M. boi i martwi się o rodziców, czy wrócą, czy przyjadą. Ogarnia go niepewność, kiedy widzi jeżdżące auta. Po wypadku D. i T. M. załamali się, nie byli w stanie normalnie funkcjonować, przebywali na zwolnieniu lekarskim. Śmierć syna była dla nich szokiem. Przez kilka pierwszych dni D. i T. M. przeżywali koszmar. Przyjechały do nich ich mamy, aby im pomóc. Dla D. M. najgorszą chwilą w jej życiu było, kiedy syn leżał w trumnie. Złapała go wtedy za rękę. Do dnia dzisiejszego pamięta zimną i twardą dłoń swojego syna. Po wypadku służby gminne zaproponowały D. i T. M., że zgłosi się do nich psycholog celem udzielenia im wsparcia. Jednak nikt im nie pomógł. Rodzina nie miała siły dzwonić i upominać się o pomoc. D. i T. M. sami pojechali do poradni psychologicznej. Jednak rodzice po spotkaniu czuli się gorzej i zaprzestali korzystania z tej formy pomocy, gdyż nie znaleźli zrozumienia ze strony psychologów. D. M. przez pierwszy rok czasu od czasu śmierci syna nie potrafiła rozmawiać, śmiać się. Cały czas D. i T. M. byli przygnębieni, smutni, czuli się winni D. M. przez dłuższy czas nie mogła spać. Do dnia dzisiejszego cierpi na bezsenność. Budzi się co 2-3 dni w nocy i myśli o zmarłym synu, często płacze. Czasami te wspomnienia wywołują u niej płacz. D. M. z okna w sypialni widzi miejsce, gdzie zginął jej syn. Patrząc na przejście dla pieszych widzi, że sygnalizacja świetlna działa i lampy oświecają drogę, co wprawią ją w stan smutku. T. M. również nie sypia regularnie. Codziennie budzi się w nocy. Nieregularność snu zaczęła się po wypadku J. M.. Do dnia dzisiejszego T. M. odczuwa strach i lęk, gdy D. M. nie odbiera telefonu lub kiedy usłyszy karetkę. T. M. obecnie zmienił pracę i branżę, bo poprzednia praca kojarzyła mu się ze zmarłym synem. Przed śmiercią J. M., D. i T. M. mieli dużo znajomych. Obecnie mają ich mniej. Od czasu do czasu spotykają się z sąsiadami. D. i T. M. nie wychodzą często z domu na spotkania czy inne imprezy lub wydarzenia, bowiem czują się winni, że oni się bawią a syna z nimi nie ma. Po wypadku rodzina zaprzestała wychodzić do restauracji, kina czy oglądać filmy animowane w domu. Czasami T. M. i D. M. wraz z synem S. wychodzili do znajomych. Chcą by chłopiec żył normalnie jak każde dziecko, ale zdają sobie sprawę, że nie jest tak przyjemnie i wesoło, jak za życia J. M.. Obecnie to jest zupełnie inny dom, w którym panuje więcej ciszy. D. M. co 3 dni odwiedza grób J. M., a raz w tygodniu odwiedzają grób całą rodziną. Rodzina M. nie potrafi wrócić w pełni do normalnego życia. D. i T. M. sprawia to trudność, bowiem nie mogą nadal pogodzić się ze stratą J.. Do dnia dzisiejszego w pokoju zmarłego syna leżą plecak i jego ubrania.

W dniu 3 kwietnia 2014 r. D. M., T. M. i S. M. zgłosili w (...) Towarzystwie (...) w W. szkodę z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w związku ze śmiercią J. M., wnieśli o wypłatę kwoty po 300.000 zł na ich rzecz tytułem zadośćuczynienia za śmierć osoby najbliższej. Towarzystwo ubezpieczeniowe w 2014 r. wypłaciło D. M. i T. M. kwotę po 4.500 zł oraz S. M. kwotę 2.250 zł tytułem zadośćuczynienia, przyjmując 70% przyczynienia się J. M. do wypadku.

W dniu 27 czerwca 2013 r. Komenda Powiatowa Policji w L. umorzyła śledztwo w sprawie wypadku zaistniałego w dniu 3 stycznia 2013 r. w miejscowości J..

Zaistniały wypadek w dniu 3 stycznia 2013 r. spowodował pieszy J. M., który wszedł na jezdnię przed nadjeżdżający samochód. Kierujący, nawet gdyby jechał z prędkością dopuszczalną równą 50 km/h, to nie miał możliwości uniknięcia zdarzenia. Prędkość dopuszczalna samochodu w chwili wypadku była wyższa od prędkości bezpiecznej w warunkach zdarzenia. Najbardziej prawdopodobna prędkość samochodu jadącego bezpośrednio przed wypadkiem oscylowała w granicach 53-55 km/h, zaś prędkość bezpieczna w warunkach zdarzenia wynosiła około 35 km/h. Jeśli pojazd poruszałaby się z prędkością bezpieczną lewą stroną to uniknięcie wypadku nie było również możliwe. Kierujący nie wykorzystał wszystkich środków jakimi dysponował, aby zapewnić osiągnięcie bezpieczeństwa przy dojeżdżaniu do przejścia dla pieszych.

D. M., pomimo znacznego upływu czasu od dnia wypadku, nie weszła w fazę przepracowywania żałoby. Traktuje ona ten proces jako zbyt przerażający i bolesny. Taki stan jest spowodowany jej nieświadomymi, niekontrolowanymi mechanizmami obronnymi. Chroni to ją przed nadmiernym cierpieniem oraz rozpadem. Proces żałoby u D. M. jest powikłany i bezwzględnie wymaga opieki psychoterapeutycznej lub psychiatrycznej. Również u T. M. proces żałoby przebiega w sposób powikłany i wymaga on pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej. Powód przeżywał ostrą fazę żałoby przez pierwszy rok od dnia zdarzenia. Jednak po tym czasie nie doszło u niego do przepracowania straty dziecka. Istnieje u niego silna somatyzacja, czyli tendencja do odczuwania rozmaitych objawów ze strony ciała, a także tendencja z trudnością w otwartym przeżywaniu uczuć i emocji. Konsekwencją tego jest to, że gdy ból psychiczny jest zbyt duży wobec niemożności poradzenia sobie z napięciem spowodowanym naporem emocji, wtedy psychika manifestuje go przy pomocy objawów tj. ból różnych części ciała, bezsenność. Działanie takie jest nieświadome i nie podlega celowym przekształceniom. D. M. bezpośrednio po zdarzeniu nie była w stanie korzystać z pomocy psychologicznej, ponieważ powodowała wtórną traumatyzację.

S. M. wychowuje się w zaburzonym systemie rodzinnym, ponieważ jego rodzice nie przeżyli żałoby po J. M., tym samym prezentują szereg objawów depresyjnych i somatyzacyjnych. S. M. doznał straty psychologicznej, ponieważ jego dotychczasowy świat, który zastał uległ zniszczeniu. Z tego powodu skutki mogą zaistnieć w przyszłości i objawiać się nerwowością czy agresją. Nieleczone zaburzenia zachowania mogą prowadzić do zakłóceń w formowaniu się jego osobowości.

Do czasu śmiertelnego wypadku J. M. rodzina funkcjonowała prawidłowo. Wskutek śmierci rodzina doznała znacznego naruszenia dobrostanu psychicznego i w konsekwencji doprowadziło to do uszczerbku na zdrowiu jej członków w aspekcie psychologicznym. Rodzina również doznała ograniczenia i zahamowania dotychczasowej aktywności życiowej, które utrzymują się do dnia dzisiejszego. Towarzyszy jej członkom również uczucie smutku i żalu oraz trudności w odczuwaniu przyjemności a także poczucie winy. Ponadto występują konsekwencje związane z wykluczeniem społecznym spowodowanym izolowaniem się po śmierci J. M.. Prezentowane przez rodziców strategie radzenia sobie z olbrzymim cierpieniem psychologicznym spowodowanym utratą dziecka nie są ich wyborem ani decyzją. Nie można w tym przypadku doszukiwać się przyczyn w rodzicach. Nieleczony proces żałoby może w przyszłości patologizować i powodować pogłębianie się cierpienia oraz istniejących cech depresyjnych i somatyzacji u rodziców. Doświadczone cierpienia psychiczne, jakie doznali D., T. i S. M., uzasadniają ich trudności w codziennej egzystencji. Ich stan psychiczny może się pogarszać, jeśli nie skorzystają z pomocy psychologicznej.

Podstawą poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych były dowody: z dokumentów załączonych do akt sprawy oraz z akt Prokuratury Rejonowej w L., sygn. akt (...) oraz z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków W. T., z opinii biegłego psychologa P. W., z zeznań świadków E. B., P. G. i J. S. oraz z zeznań powodów D. M. i T. M..

Pozwany ubezpieczyciel nie kwestionował co do zasady swojej odpowiedzialności z tytułu umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (art. 822 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c.) Śmierć J. M. nastąpiła bowiem w związku z wypadkiem komunikacyjnym z udziałem K. G., który był ubezpieczony w (...) Towarzystwie (...) w W.. Podnosił jedynie, iż wypłacone zadośćuczynienie wyczerpuje w całości roszczenie powoda z tego tytułu w związku z przyczynieniem się do szkody. Podstawę prawną roszczeń o zadośćuczynienie, dochodzonych pozwem przez powodów, był art. 446 § 4 k.c. Uwzględniając roszczenia o zasądzenie zadośćuczynienia Sąd Okręgowy uznał, iż kwoty po 150.000 zł dla każdego z rodziców oraz kwota 120 000 zł na rzecz brata będą adekwatne do doznanej przez nich krzywdy spowodowanej zerwaniem więzi rodzinnych.

Określając wysokość należnych powodom świadczeń z tytułu zadośćuczynienia, Sąd Okręgowy wziął pod uwagę: długotrwałe i trudne do oszacowania następstwa śmierci syna i brata, wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonych ze zmarłym, rolę w rodzinie pełnioną przez osobę zmarłą, występowanie zaburzeń psychicznych lub somatycznych po utracie osoby bliskiej, w tym ewentualne leczenie traumy, stopień w jakim pokrzywdzeni będą umieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek zarówno zmarłego, jak i pokrzywdzonego oraz powstałe utrudnienia życiowe, konieczność zasadniczo odmiennego urządzenia sobie życia, ograniczenie sfery korzystania z przyjemności. Nagłe zerwanie więzi rodzinnych doprowadziło do dramatycznych konsekwencji w życiu powodów.

Przez pierwsze dni po śmierci syna rodzice nie byli w stanie funkcjonować, byli w szoku, konieczna okazała się pomoc rodzinna (ich mam) oraz interwencja lekarzy. Proces żałoby u D. M. i T. M. pomimo upływu kilku lat od zdarzenia jest powikłany i bezwzględnie wymaga opieki psychoterapeutycznej lub psychiatrycznej. Wskazane okoliczności (rozmiar, intensywność i długotrwałość cierpień i straty) uzasadniały, w ocenie Sądu Okręgowego, twierdzenie, że kwoty zadośćuczynień po 150.000 zł dla każdego z rodziców będą adekwatne do doznanej przez nich krzywdy.

Wskutek śmierci brata S. C. doznał również straty polegającej na utracie beztroskiego dzieciństwa, wsparcia starszego brata nie tylko w okresie dzieciństwa, ale w życiu dorosłym (nie będzie miał go, kto w szkole obronić, pomóc w lekcjach, podpowiedzieć określone zachowanie w relacjach z dziewczynami). Wskazane okoliczności (rozmiar, intensywność i długotrwałość cierpień i straty) uzasadniały, w ocenie Sądu Okręgowego, twierdzenie, że kwota zadośćuczynienia 120.000 zł będzie adekwatna do doznanej przez S. M. krzywdy.

Sąd Okręgowy uznał, że zmarły J. M. przyczynił się do powstania szkody w 10% i dlatego zmniejszył w takim zakresie obowiązek naprawienia przez pozwanego ubezpieczyciela szkody.

Jak wynikało z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków W. T., wejście J. M. na jezdnię nie było zachowaniem prawidłowym. Nawet gdyby kierowca jechał z dopuszczalną prędkością, to by nie doszło do zatrzymania się jadącego auta przed torem ruchu pieszego. W chwili zdarzenia asfaltowa nawierzchnia była mokra, tym samym proces hamowania stał się wydłużony. W tej sytuacji należało przyjąć, że zachowanie małoletniego było obiektywnie nieprawidłowe. J. M. choć wówczas miał jedynie 10 lat był wówczas dzieckiem zdrowym, w pełni rozwiniętym, rozważnym, a tym samym miał on świadomość tego jakie zasady panują w ruchu drogowym, w tym w jaki sposób należy poruszać się po drogach oraz z jakimi niebezpieczeństwami wiąże się nagłe wtargnięcie pod nadjeżdżający samochód. Jak wynikało z zebranego materiału dowodowego rodzice i opiekunka uczyli chłopca, jak ma się zachowywać na przejściu dla pieszych. J. M. samodzielnie zaczął chodzić do szkoły na przełomie października/listopada 2012 r., więc już posiadał pewne doświadczenie. Świadczy to o tym, że J. M. był osobą samodzielną, której zdaniem Sądu Okręgowego można było przypisać zachowanie lekkomyślne i nieostrożne. Jednak na śmierć J. M. złożyło się również kilka zdarzeń losowych, które się do tego przyczyniły. Okoliczności samego zdarzenia, w dniu wypadku nie były sprzyjające, bowiem ulica, przez którą przechodził J. M., w momencie zdarzenia nie była oświetlona, nie działała sygnalizacja świetlna, latarnie nie świeciły się, a widoczność była ograniczona. Padał śnieg i deszcz oraz była mżawka. Ponadto rodzice nie mogli odebrać syna ze szkoły. Również świadek J. S. oświadczył, że wymijając J. M., zauważył, że kręcił się w okolicy przystanku. Mogło to świadczyć, iż chłopiec był zdezorientowany zaistniałymi warunkami. Nie był zdecydowany na przejście na drugą stronę ulicy. Zdecydował się w dopiero w sytuacji, kiedy zobaczył innego pieszego idącego przed nim i dopiero postanowił za nim przejść. Tym samym J. M. zaufał dorosłemu pieszemu idącemu przed nim, ale podążył za nim bez uprzedniego rozejrzenia się. Sąd Okręgowy uznał, że zachowanie chłopca w łańcuchu przyczyn, które doprowadziły do zdarzenia powodującego śmierć, pozostawało w adekwatnym z nią związku przyczynowym. Wiek, posiadane wyuczone zachowania oraz rozeznanie sytuacyjne J. M. świadczą o tym, iż powinien mieć świadomość aby ograniczyć zaufanie do inne osoby.

W związku z przyczynieniem się małoletniego J. M. do doznanej szkody obniżenie o 10% świadczeń z tytuły zadośćuczynienia nastąpiło w stosunku do ustalonych przez Sąd Okręgowy odpowiednich sum pieniężnych należnych jego zdaniem powodom tytułem zadośćuczynienia, a nie kwot wskazanych w pozwie. W tej sytuacji, pomimo uwzględnienia przyczynienia się przez J. M. do szkody oraz mając na uwadze wypłacone na rzecz poszkodowanych w postępowaniu likwidacyjnym kwot (D. M. i T. M. po 4.500 zł oraz małoletniemu S. M. kwotę 2.250 zł), powództwo zostało uwzględnione w całości w zakresie kwot głównych. Rozstrzygnięcie w przedmiocie odsetek ustawowych od zasądzonych tytułem zadośćuczynienia kwot po 100 000 zł oparto na art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 130 4 § 3 k.p.c. i art. 84 ust. 1 u.k.s.c.

Apelację od powyższego wyroku złożyła pozwana (...) Towarzystwo (...) w W., zaskarżając wyrok Sądu Okręgowego w zakresie:

-

punktu I - w części przewyższającej kwotę 70.500 zł, tj. co do kwoty 29.500 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 kwietnia 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

-

punktu II - w części przewyższającej kwotę 70.500 zł, tj. co do kwoty 29.500 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 kwietnia 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

-

punktu IV - w części przewyższającej kwotę 72.500 zł, tj. co do kwoty 27.500 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 kwietnia 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

-

punktów VI, VII, VIII - w całości.

Apelacja oparta została na podstawie następujących zarzutów:

- naruszenia przepisów prawa materialnego w postaci art. 362 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie polegające na zmniejszeniu należnego powodom zadośćuczynienia mimo, że zmarły przyczynił się do powstania zdarzenia z dnia 3 stycznia 2013 r. w znacznej części, a według niekwestionowanej opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków spowodował zdarzenie, które doprowadziło do jego śmierci,

- art. 446 § 4 k.c. poprzez błędną wykładnię prowadzącą do uznania przez Sąd I instancji, że odpowiednimi kwotami zadośćuczynienia należnymi powodom będą kwoty po 150 000 zł, podczas, gdy zasądzone na rzecz powodów kwoty zadośćuczynienia są w ocenie pozwanego rażąco wygórowane i nie mogą zostać uznane jako utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i stopie życiowej społeczeństwa,

- naruszenia przepisów prawa procesowego w postaci art. 233 § 1 k.c. poprzez dokonanie przez Sąd I instancji dowolnej oceny materiału dowodowego, zwłaszcza opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków i uznanie, że zmarły J. M. przyczynił się do zdarzenia z dnia 3 stycznia 2013 r. jedynie w 10%, podczas gdy według niekwestionowanej opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków zmarły spowodował zdarzenie, które doprowadziło do jego śmierci.

W oparciu o powyższe zarzuty strona pozwana wniosła o:

1) zmianę zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części;

2) zasądzenie od każdego z powodów na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu w I i II instancji, według norm przepisanych;

ewentualnie o:

3) uchylenie zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia także o kosztach postępowania apelacyjnego.

Przy rozpoznawaniu apelacji powstało zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości o treści: ,,Czy w sytuacji, w której sąd obniża kwotę dochodzonego przez powoda zadośćuczynienia, uznając, że poszkodowany przyczynił się do wyrządzonej mu szkody, obniżenie to następuje w stosunku do kwoty żądanej przez powoda, czy też w stosunku do sumy, którą sąd uznaje za odpowiednią w rozumieniu art. 446 § 4 k.c., chociaż suma ta jest wyższa niż żądana w pozwie?”, które Sąd Apelacyjny na podstawie art. 390 § 1 k.p.c. postanowił przedstawić Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia.

Po rozpoznaniu zagadnienia prawnego Sąd Najwyższy w uchwale podjętej w dniu 11 kwietnia 2019 r., III CZP 105/18, stwierdził, że Sąd, podzielając zarzut przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, odnosi się do żądania pozwu i odpowiednio zmniejsza zasądzone zadośćuczynienie, obowiązany jest jednak uwzględnić ograniczenie roszczenia z tej przyczyny, wskazane w podstawie faktycznej powództwa. W uzasadnieniu Sąd Najwyższy wskazał również, że powód może objąć żądaniem zasądzenia kwotę niższą od kwoty kompensującej pełną szkodę niemajątkową, każdorazowo jednak powinien poszerzyć podstawę faktyczną powództwa o wyjaśnienie wprost lub pośrednio sposobu wyliczenia zadośćuczynienia, zgłosić twierdzenie, że przysługuje mu roszczenie o zaspokojenie szkody w wyższym zakresie oraz podać przyczyny jego ograniczenia. Muszą mieć one jednak charakter materialnoprawny (jak przyczynienie, częściowe wygaśnięcie na skutek zaspokojenia, rezygnacja z części roszczenia, zrzeczenie się roszczenia), a nie procesowy lub ekonomiczny. Granice przedmiotu sporu wyznaczone żądaniem i takim uzasadnieniem pozwu stanowią podstawę orzekania i umożliwiają sądowi odpowiednio bądź uwzględnienie wskazanych twierdzeń i ograniczeń bądź, w wypadku uznania ich za bezpodstawne lub niedostateczne, pominięcie i dokonanie oceny zasadności powództwa przy zastosowaniu przesłanek zakreślonych art. 446 § 4 k.c. i art. 362 k.c. skutkujących „odpowiednim” obniżeniem dochodzonej kwoty. Dopuszczalne jest również dokonywanie przez powoda w toku postępowania zmian przedmiotowych powództwa w granicach wyznaczonych przepisami prawa procesowego. Oparcie rozstrzygnięcia sądu na tak rozumianej podstawie faktycznej powództwa nie narusza zasady dyspozycyjności i kontradyktoryjności oraz umożliwia podjęcie obrony przez stronę pozwaną.

Powodowie dochodzili w postępowaniu likwidacyjnym zapłaty zadośćuczynienia w wysokości po 300 000 zł na rzecz każdego z nich. Ubezpieczyciel wypłacił rodzicom kwoty po 4 500 zł, a małoletniemu bratu 2 250 zł twierdząc, że bezpośrednio poszkodowany w wypadku komunikacyjnym małoletni J. M. w przeważającym zakresie przyczynił się do wypadku. Powodowie wytoczyli powództwo o zapłatę zadośćuczynienia w wysokości po 100 000 zł na rzecz każdego z nich z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Do pozwu załączyli pismo skierowane do ubezpieczyciela o zgłoszeniu szkody (pismo k. 14), z którego wynika, że przysługuje im roszczenie o zaspokojenie szkody niemajątkowej w wyższym zakresie (po 300 000 zł). Tym samym, w ocenie Sądu Apelacyjnego, pośrednio zgłosili twierdzenie, że przysługuje im roszczenie o zaspokojenie szkody niemajątkowej w wyższej wysokości niż kwoty wskazane w pozwie. W uzasadnieniu pozwu poszkodowani nie wskazali z jakich przyczyn ograniczyli swoje świadczenia o zapłatę zadośćuczynienia w stosunku do żądania zgłoszonego w postępowaniu likwidacyjnym. Dopiero w piśmie procesowym z dnia 25 kwietnia 2016 r. k.178-179 podali że dochodzone przez nich pozwem świadczenia z tytułu zadośćuczynienia już uwzględniają okoliczność przyczynienia się bezpośrednio poszkodowanego (ich syna i brata) do skutków śmiertelnego wypadku.

W tej sytuacji, w ocenie Sądu Apelacyjnego, należy uznać, iż Sąd Okręgowy przy określaniu na rzecz każdego z powodów kwoty zadośćuczynienia, mógł je określić w wysokości po 150 000 zł dla D. M. i T. M., a dla S. M. w wysokości 120 000 zł, nie był zatem związany kwotami po 100 000 zł wskazanymi w pozwie (bowiem one już uwzględniały stopień przyczynienia się bezpośrednio poszkodowanego do doznanej krzywdy).

Nietrafny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w wyniku dokonania przez Sąd I instancji dowolnej oceny materiału dowodowego, zwłaszcza opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków, co w ocenie apelującego miało skutkować uznaniem, że zmarły J. M. przyczynił się do zdarzenia z dnia 3 stycznia 2013 r. jedynie w 10%.

Przewidziane w art. 361 k.c. oraz art. 362 k.c. zagadnienia prawne mogą być badane przy udziale biegłych w zakresie ustalenia okoliczności faktycznych wymagających wiadomości biegłych w tym znaczeniu, że biegły oceni, czy i które z elementów określonego zdarzenia wpływają na powstały skutek i w jaki sposób. Jeśli następstwo określonego zdarzenia jest efektem różnych zachowań powinien to omówić w opinii przy wykorzystaniu wiedzy specjalistycznej, jednak wnioski przedstawione w opinii nie mogą zmierzać do oceny materialnoprawnej kwestii wynikającej z art. 362 k.c. Innymi słowy w oparciu o opinię biegłego sąd musi rozstrzygnąć powstałe w sprawie zagadnienia prawne w postaci istnienia związku przyczynowego pomiędzy określonym zachowaniem i skutkiem oraz przyczynienia się każdego z uczestników zdarzenia do powstania skutku. Wnioski opinii biegłego Sąd poddaje zatem analizie i dopiero poprzez nią i jej odniesienie do obowiązujących przepisów prawa rozstrzyga zagadnienia prawne przyczynienia – powstałe w sprawie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 stycznia 2018 r., V ACa 46/17, Lex nr 2460063).

Zatem nawet, gdyby Sąd I instancji faktycznie popełnił błędy przy określaniu stopnia przyczynienia się małoletniego J. M. do powstałej szkody, to w sytuacji, gdy w podstawie faktycznej rozstrzygnięcia wnioski opinii biegłego zostały uwzględnione, okoliczność ta nie uzasadniałaby zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.

Nie doszło również do naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 446 § 4 k.c. poprzez błędną wykładnię prowadzącą zdaniem skarżącego do uznania przez Sąd I instancji, że odpowiednimi kwotami zadośćuczynienia należnymi powodom będą kwoty po 150 000 zł, podczas, gdy zasądzone na rzecz powodów kwoty zadośćuczynienia są rażąco wygórowane i nie mogą zostać uznane jako utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i stopie życiowej społeczeństwa.

Ustosunkowanie się do powyższego zarzutu wymaga w pierwszej kolejności wskazania, że Sąd Okręgowy ustalił wysokość należnego powodom zadośćuczynienia na kwoty po 150 000 zł tylko w stosunku do rodziców zmarłego J. M., natomiast wobec jego brata S. M. była to kwota niższa, bo wynosząca 120 000 zł. Natomiast pozwany ubezpieczyciel, dokonując w apelacji wyliczeń stopnia przyczynienia się poszkodowanego do doznanej szkody w zakresie zadośćuczynienia należnego S. M., błędnie posługiwał się kwotą 150 000 zł.

Po drugie sam sposób sformułowania tego zarzutu, który odnosi się do błędnej wykładni art. 446 § 4 k.c., co miało spowodować przyznanie powodom zadośćuczynień w kwotach rażąco wygórowanych, nie jest poprawny pod względem konstrukcyjnym.

Naruszenie prawa materialnego może nastąpić co do zasady przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie. Błędna wykładnia, to mylne rozumienie treści i rzeczywistego znaczenia przepisu prawnego. Dopiero po wyjaśnieniu treści przepisu prawnego Sąd powinien bowiem dokonać subsumcji, tj. podciągnięcia ustalonego stanu faktycznego pod ten przepis i określenia skutków prawnych z tego przepisu wynikających w konkretnym przypadku. Błąd w subsumcji może polegać na wadliwym uznaniu, że ustalony w sprawie stan faktyczny odpowiada hipotezie określonej normy prawnej. Mogą jednak występować wyłącznie błędy nie w subsumcji, ale jedynie w zakresie subsumcji. Z tego typu błędami mamy do czynienia, w szczególności wówczas gdy Sąd poprawnie ustalił treść i znaczenie przepisu prawnego, a także słusznie zastosował ten przepis do ustalonego stanu faktycznego, ale niewłaściwe określił zakres skutków prawnych wynikających z tego przepisu w danym wypadku, np. zastosował poprawnie art. 446 § 4 k.c., ale błędnie określił wysokość należnego powodom zadośćuczynienia (por. System prawa procesowego cywilnego. Tom III. Zaskarżanie orzeczeń sądowych. pod red. Władysława Siedleckiego s. 211-212).

Skoro pozwany zarzuca Sądowi Okręgowemu rażące zawyżenie należnego powodom, na podstawie art. 446 § 4 k.c., zadośćuczynienia, to przy tego rodzaju nieprawidłowości powinien podnieść co do zasady zarzut niewłaściwego zastosowania wskazanego przepisu.

Wysokość zadośćuczynienia związana ze śmiercią osoby bliskiej winna być uzależniona przede wszystkim od indywidualnej oceny sytuacji, jaka panowała w rodzinie przed śmiercią tej osoby i jakiej można by się spodziewać, gdyby do tej śmierci nie doszło (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 17 stycznia 2018 r., I ACa 707/17, Lex nr 2455053).

Sąd I instancji poczynił prawidłowe i wyczerpujące ustalenia w tym zakresie, których skarżący ubezpieczyciel nie zakwestionował. Świadczą one o niezwykle destrukcyjnym wpływie śmierci J. M. na życie całej rodziny, nie tylko rodziców, którzy nadal wymagają psychoterapii, pomimo upływu 6 lat (zdarzenie miało miejsce 3 stycznia 2013 r.), ale także młodszego brata S., chłopca (w chwili wypadku 5-letniego), który utracił poczucie własnego bezpieczeństwa, nadal pośrednio doświadczającego skutków traumy związanej z żałobą rodziców.

Sąd I instancji uwzględnił również wszystkie kryteria, które zgodnie ze stanowiskiem judykatury, (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, Lex nr 898254; z dnia 20 grudnia 2012 r., IV CSK 192/12, Lex nr 1288712; z dnia 10 maja 2012 r., IV CSK 416/11, Lex nr 1212823, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 25 września 2015 r., VI ACa 674/14, Legalis nr 1360959, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 29 kwietnia 2013 r., V ACa 22/13, Lex nr 1321931, wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 22 lutego 2018 r., I ACa 855/17, Lex nr 2500110 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 2 lutego 2018 r., I ACa 786/17, Lex nr 2449702), mają znaczenie dla określenia rozmiaru doznanej przez pośrednio pokrzywdzonych krzywdy, czemu dał wyraz przedstawiając wyczerpującą argumentację w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Argumentację tą Sąd Apelacyjny w pełni aprobuje.

Funkcja kompensacyjna jest podstawową funkcją zadośćuczynienia pieniężnego, a zadośćuczynienie, mające wynagrodzić doznaną krzywdę, powinno uwzględniać wszystkie jej aspekty w odniesieniu (indywidualnie) do konkretnego poszkodowanego. Właśnie ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia, jego wysokość powinna być ekonomicznie odczuwalna. W przeciwnym wypadku nie dojdzie bowiem do przywrócenia równowagi zakłóconej na skutek czynu niedozwolonego. Nie można zapominać, iż zadośćuczynienie ma na celu przyniesienie poszkodowanemu równowagi emocjonalnej naruszonej przez doznane cierpienia psychiczne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 czerwca 2011 r., I PK 275/10, Lex nr 1164114). Ponadto zadośćuczynienie winno mieć charakter całościowy i obejmować swoim zakresem wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne związane ze śmiercią osoby najbliższej, zarówno już doznane, jak i te które mogą powstać w przyszłości (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 1 grudnia 2017 r., I ACa 440/17, Lex nr 2463445).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy uwzględnił wszelkie ujawnione w niniejszym postępowaniu aspekty doznanej przez powodów krzywdy, spowodowanej śmiercią ich syna i brata, dokonał ich starannej oceny i właściwie je przełożył na wysokość należnego zadośćuczynienia. Kwot po 150 000 zł (dla rodziców) i 120 000 zł (dla brata) nie sposób uznać za rażąco zawyżone w stosunku do rozmiarów wieloletnich cierpień poszkodowanych, czy aktualnie panujących warunków społeczno-gospodarczych. Sąd Apelacyjny nie stwierdził, aby wystąpił dysonans między poprawnie sformułowanymi przesłankami w ujęciu ogólnym a zindywidualizowanymi przesłankami, dotyczącymi sytuacji konkretnej osoby pokrzywdzonej, co czyni zarzut naruszenia art. 446 § 4 k.c. bezzasadnym.

Określone przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienia dla rodziców małoletniego J. M. na kwoty po 150 000 zł, wbrew zarzutom skarżącego, a w wysokości 120 000 zł na rzecz małoletniego brata, (który w wieku 5 lat doznał traumy na skutek rodzinnej tragedii), nie odbiegają rażąco od kwot zasadzanych aktualnie w innych procesach sądowych.

Tytułem przykładu można wskazać wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2017 r., V CSK 448/16, Lex nr 2305923, w którym Sąd Najwyższy uznał za odpowiednie zadośćuczynienia dla ojca za śmierć małoletniej córki kwotę 200 000 zł. Również za odpowiednie zadośćuczynienie dla matki 10- letniego chłopca, (nie będącego jedynakiem), który poniósł śmierć w wypadku komunikacyjnym, przy powikłanym przebiegu żałoby, Sąd Najwyższy w wyroku z 14 grudnia 2018 r., I CSK (...), niepubl. uznał kwotę 200 000 zł, kwestionując prawidłowość orzeczenia Sądu Apelacyjnego, który obniżył zasądzone przez Sąd I instancji zadośćuczynienie z kwoty 200 000 zł do kwoty 165 000 zł. Również w pierwszym z powoływanych wyroków Sąd Najwyższy zanegował obniżenie przez Sąd Apelacyjny zadośćuczynienia poniżej kwoty 200 000 zł.

Do egzoneracji samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody odpowiadającego zasadzie ryzyka na podstawie art. 436 § 1 k.c. w z. z art. 435 k.c. za szkodę na osobie lub mieniu, nie wystarczy ustalenie obiektywnej nieprawidłowości postępowania poszkodowanego, nawet wtedy, gdy stanowiło ono wyłączną przyczynę szkody w rozumieniu związku adekwatnego. Jeżeli przyczyną szkody jest niezawinione zachowanie poszkodowanego, co obejmuje sytuację, w której poszkodowanemu nie można przypisać winy ze względu na cechy osobiste, przesłanka egzoneracyjna nie zachodzi i odpowiedzialność posiadacza mechanicznego środka komunikacji (podobnie odpowiedzialność prowadzącego przedsiębiorstwo) nie zostaje wyłączona. Niezawinione zachowanie poszkodowanego nie wyłącza tej odpowiedzialności nawet wówczas, gdy było dominującą (jedyną adekwatną) przyczyną szkody. Wartościowanie to nie może być podważane wskutek zastosowania art. 362 k.c., co oznacza, że przyczynienie małoletnich w wieku poniżej lat 13 nie może prowadzić - nawet w razie przyczynienia maksymalnego - do ograniczenia odpowiedzialności prowadzącego przedsiębiorstwo w stopniu równoznacznym z jej wyłączeniem. Można to odczytywać jako wyraz założenia ustawodawcy, że w odniesieniu do takich osób ruch pojazdów mechanicznych, nie jest jedynie przypadkowym tłem szkody, lecz zawsze źródłem dodatkowego, szczególnego zagrożenia.

Brak winy poszkodowanego nie stoi natomiast na przeszkodzie stwierdzeniu jego przyczynienia się do powstania szkody na podstawie art. 362 k.c. (por. uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1960 r., I CO 44/59, OSNCK 1960/4/92 i z dnia 20 września 1975 r., III CZP 8/75, OSNCP 1976/7-8/151 - zasada prawna; wyroki Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 1970 r., II CR 624/69, OSNC 1970/9/163; z dnia 1 marca 1985 r., I CR 27/85, OSPiKA 1989/5/115; z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 228/08, OSNC- ZD 2009/3/66).

Ustalenie przyczynienia aktualizuje konieczność rozważenia możliwości zmniejszenia odszkodowania (zadośćuczynienia), jednak go nie przesądza, ponieważ o tym, czy - i w jakim stopniu - jest ono uzasadnione, sąd decyduje w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w ramach określonych przez art. 362 k.c., w wyniku decyzji konkretnej i zindywidualizowanej, uwzględniającej okoliczności konkretnego przypadku (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 czerwca 2017 r., IV CSK 104/17, OSNC 2018/3/35 i z dnia 15 maja 2019 r., II CSK 146/18, Lex nr 2665155).

Takich zarzutów nie można jednak postawić zaskarżonemu wyrokowi. Sąd Okręgowy, decydując o tym, czy i w jakim stopniu obniżyć odszkodowanie na podstawie art. 362 k.c. zbadał wszystkie mogące mieć znaczenie okoliczności sprawy, do których należą porównanie stopnia winy stron, wiek poszkodowanego, stopień naruszenia obiektywnych reguł postępowania przez poszkodowanego, ich konfrontacja z zarzutami stawianymi odpowiedzialnemu za szkodę, pobudki, motywy jakimi kierował się poszkodowany, podejmując działanie nieprawidłowe, ciężar naruszonych przez sprawcę obowiązków i stopień ich naruszenia, szczególne okoliczności danego wypadku, specyficzne cechy osobiste, rozmiar i waga uchybień po stronie poszkodowanego, ocena samej przyczyny wyrządzającej szkodę, ocena zachowania się poszkodowanego, niemożność przypisania winy poszkodowanemu (zwłaszcza w zestawieniu z zawinieniem sprawcy) (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 września 2019 r., V ACa 394/18, Lex nr 2736591).

Określenie wpływu przyczynienia na rozmiar odszkodowania wymaga więc uwzględnienia czynników subiektywnych i obiektywnych, zarówno tych, które dotyczą samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody, jak i odnoszących się do małoletniego poszkodowanego. W odniesieniu do małoletniego należy stwierdzić, że w im większym stopniu może on kierować swym postępowaniem, tym większą ponosi za nie odpowiedzialność. Stopień odpowiedzialności wzrasta wraz ze wzrostem zdolności do samodzielnej oceny wagi zagrożenia oraz jego technicznych uwarunkowań, znajomości reguł (zakazów) mających chronić przed tymi zagrożeniami oraz zdolnością do podporządkowania tym regułom. Podstawowe znaczenie ma tu niewątpliwie wiek dziecka, nie budzi bowiem wątpliwości, że wśród dzieci poniżej 13 lat występują przedziały wiekowe, w których można mówić zarówno o istnieniu pewnego zakresu świadomości i zdolności oceny, jak i takie, w których należy raczej przyjmować całkowity brak możliwości rozeznania i analizy sytuacji. Dzieci od lat 7 są uznawane przez ustawodawcę za zdolne do kierowania swym postępowaniem w sposób umożliwiającym im unikanie zagrożeń w ruchu drogowym (por. art. 43 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, (t.j. Dz.U. z 2018 r., poz. 1990, z późn.zm. oraz art. 89 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 821, z późn.zm.). W pewnym uproszczeniu można też uznać, że w okresie od 7 do 13 lat wzrost zdolności do kierowania swym postępowaniem (i odpowiedzialności za nie) wzrasta równomiernie. Wiek dziecka jest istotny także w ramach oceny obiektywnej nieprawidłowości jego zachowania, ponieważ wzorzec prawidłowego postępowania powinien być dostosowany do tego wieku. Jednak ocena powinna uwzględniać konkretne okoliczności zdarzenia.

Małoletni J. M. (w chwili zdarzenia miał 10 lat) zachował się obiektywnie w sposób nieprawidłowy, ale nie można mu zarzucić, że bez żadnej istotnej potrzeby złamał on znane mu zakazy i ostrzeżenia (chłopiec został nauczony przez rodziców i opiekunkę, jak bezpiecznie przechodzić przez jezdnię w tym miejscu), narażając się na niebezpieczeństwo. Na ocenę zachowania małoletniego wpływ mają nietypowe okoliczności zdarzenia. Ulica, przez którą przechodził J. M., nie była oświetlona, bowiem z powodu awarii nie działała sygnalizacja świetlna, a latarnie nie świeciły się. Z uwagi na porę roku (zima), warunki atmosferyczne panujące tego dania (padał śnieg i deszcz; była mżawka), godzinę zdarzenia (po 16.50), widoczność była ograniczona. Dziecko było zdezorientowane po wyjściu z autobusu, co potwierdzają zeznania świadka J. S., który wymijając J. M., zauważył, że „kręcił się w okolicy przystanku”- nie był zdecydowany na przejście na drugą stronę ulicy. Decyzję o przejściu chłopiec podjął dopiero, gdy zobaczyło właśnie świadka J. S., idącego przed nim i postanowił za nim przejść. Tym samym J. M. zaufał osobie dorosłej - idącej przed nim. Chłopiec przechodził przez wyznaczone dla pieszych miejsce (pasy). Podkreślić należy, że sama konstrukcja przejścia dla pieszych i panujący wtedy stopień natężenia ruchu (tzw. podwójne przejście, z częścią odgradzającą dwie jezdnie, po których cały czas przejeżdżały samochody), utrudniały bezpieczne poruszanie się nie tylko małoletniemu. Jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy z przejście przez pasy miała w tych warunkach problem nawet osoba dorosła - J. S., jak bowiem wynika z treści zeznań tego świadka czekał on, aby „wcisnąć się pomiędzy autami, by przebiec na drugą stronę ulicy”. Wchodząc na jezdnię nie widział nadjeżdżającego samochodu. Gdy był w połowie drugiej jezdni, odskoczył by uniknąć uderzenia przez samochód. O stopniu zagrożenia ruchu drogowym, jaki stworzył kierowca samochodu K. G. świadczy fakt, iż świadek na przejściu dla pieszych również znalazł się w stanie zagrożenia, a przed uderzeniem go przez samochód uratowała go szybka reakcja (zdołał „odskoczyć”). Kierowca, jak ustalił biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków W. T. poruszał się z nadmierną prędkością około 55-53 km/h, (przy prędkości dozwolonej 50km/h), w sytuacji gdy prędkość bezpieczna wynosiła w panujących warunkach atmosferycznych 35 km/h. Porównanie ciężaru i sposobu naruszenia obowiązujących reguł postępowania w ruchu drogowym przez pieszego i kierowcę daje rezultat niekorzystny dla kierowcy.

Nie ma znaku równości pomiędzy stopniem przyczynienia się a zakresem obniżenia odszkodowania, chociaż nie jest wykluczone, że w konkretnych okolicznościach sprawy zmniejszenie odszkodowania nastąpi w takim samym stopniu, w jakim do niego doszło (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 r., IV CSK (...), niepubl., z dnia 26 lutego 2015 r., III CSK 187/14, OSNC-ZD 2016,Nr 3, poz. 41, z dnia 14 czerwca 2017 r., IV CSK 104/17, OSNC 2018, Nr 3, poz. 35, z dnia 13 czerwca 2018 r., IV CSK (...), niepubl.). Okoliczność, że powództwo zostało skierowane przeciwko zakładowi ubezpieczeń jest pozbawiona w tym wypadku znaczenia prawnego.

O naruszeniu art. 362 k.c. można by mówić wtedy, gdyby Sąd Okręgowy wadliwie ocenił przesłanki i stopień przyczynienia lub wadliwie orzekł co do obniżenia odszkodowania na tej podstawie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 września 2009 r., IV CSK 207/09, OSNC 2010/4/58). Takich zarzutów nie można jednak, zdaniem Sądu Apelacyjnego, z przyczyn wskazanych powyżej postawić zaskarżonemu wyrokowi.

Uznając apelację za bezzasadną Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 385 k.p.c., orzekł o jej oddaleniu.

O kosztach postępowania apelacyjnego rozstrzygnięto na podstawie art. 98 §1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. i § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.

Współuczestnictwo po stronie powodów, dochodzących zasądzenia odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 446 § 4 k.c. lub art. 448 k.c., ma charakter formalny, a nie materialny, ponieważ roszczenie to jest oparte na jednakowej, a nie na tej samej podstawie faktycznej i prawnej ( por. postanowienie Sądu najwyższego z dnia 3 marca 2016 r., II CZ 112/15, Lex nr 2010234). Współuczestnikom formalnym (art. 72 § 1 pkt 2 k.p.c.), reprezentowanym przez jednego pełnomocnika, będącego adwokatem lub radcą prawnym, należy się zwrot kosztów procesu obejmujących jego wynagrodzenie ustalone odrębnie w stosunku do każdego współuczestnika. Sąd powinien jednak obniżyć to wynagrodzenie, jeżeli przemawia za tym nakład pracy pełnomocnika, podjęte przez niego czynności oraz charakter sprawy (art. 109 § 2 k.p.c.)(art. 109 § 2 k.p.c.)(por. uchwały Sądu Najwyższego z dnia 8 października 2015 r., III CZP 58/15, OSNC 2016/10/113 i z dnia 10 lipca 2015 r., III CZP 29/15, OSNC 2016/6/69). W pierwszej instancji Sąd Okręgowy nie zastosował obniżenia wynagrodzenia pełnomocnika powodów.

Zgodnie ze wskazanymi w apelacji w.p.z. stawka opłaty minimalnej za czynności adwokackie w II instancji dla każdego z powodów wyniosła po 2700 zł. Wszyscy powodowie w postępowaniu apelacyjnym byli reprezentowani przez tego samego pełnomocnika z wyboru. Apelacja pozwanego ubezpieczyciela została oparta na identycznych zarzutach wobec wszystkich powodów, a rodzaj i liczbą podjętych przez pełnomocnika czynności wskazują, że nakład pracy ich pełnomocnika był istotnie mniejszy, niż w przypadku prowadzenia trzech odrębnych spraw i dlatego Sąd Apelacyjny uznał za zasadne, aby ustalić należne im koszty zastępstwa procesowego w wysokości po 1200 zł, co stanowi łącznie kwotę 3 600 zł.

Edyta Jefimko Ewa Kaniok Elzbieta Wiatrzyk-Wojciechowska