Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 84/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan fatyczny:

Z. R. (1) w 2010 roku prowadził działalność polegającą na pośrednictwie kredytowym. W międzyczasie oskarżony nawiązał współpracę z D. J.. W ramach tej współpracy J. oferował pożyczki gotówkowe osobom, które nie mogły otrzymać pożyczki w instytucjach finansowych ze względu na niekorzystną historię kredytową w Biurze (...) (BIK). Jednym z „klientów” był W. K..

(dowód: wyjaśnienia Z. R. (1), k. 220-223 , 1385-1390, zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 505-511, 1391-1393 )

W. K. był właścicielem nieruchomości położonej w G. przy ulicy (...). Nieruchomość ta stanowiła lokal mieszalny o powierzchni 57,06 m2, znajdujący się na pierwszym piętrze budynku. Lokal ten pokrzywdzony zakupił od Gminy M. G. w dniu 1 sierpnia 2008 roku.

(dowód: akt notarialny Rep. A nr (...), k. 5-8, zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 505-511, 1391-1393, zeznania Z. K., k. 23-24, 88, 1395-1396 )

W. K. potrzebował kwoty 6.000 złotych. W tym celu skontaktował się z D. J., do którego telefon uzyskał z ogłoszenia w prasie. D. J. przekazał kontakt telefoniczny do pokrzywdzonego Z. R. (1), który następnie skontaktował się z W. K..

(dowód: zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 505-511, 1391-1393, częściowo wyjaśniania Z. R. (1), k. 1385-1390)

Na spotkanie z oskarżonym W. K. przynieść miał ze sobą odpis księgi wieczystej należącej do niego nieruchomości.

W trakcie tego spotkania Z. R. (1) poinformował W. K., iż pożyczka udzielona zostanie na podstawie umowy sprzedaży mieszkania stanowiącego jego własność. Zapewniał, że będzie to normalna pożyczka, lecz spisana w formie umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania zawartej na rok. Po roku pokrzywdzony miał spłacić pożyczkę oskarżonemu, a umowa miała być nieważna. Raty pożyczki miały wynosić 600-700 złotych miesięcznie. Jak poinformował pokrzywdzonego oskarżony, umowa przedwstępna sprzedaży mieszkania miała być jedynie zabezpieczeniem, zaś gdyby pokrzywdzony nie spłacił pożyczki w ciągu roku – Z. R. (1) mógłby zabrać jego mieszkanie. Z. R. (1) spisał wówczas numer księgi wieczystej przedmiotowej nieruchomości z dokumentów przedstawionych mu przez W. K..

Kilka dni po tym spotkaniu Z. R. (1) skontaktował się z pokrzywdzonym i umówili się na spotkanie u notariusza. Oskarżony wskazał pokrzywdzonemu datę spotkania i adres Kancelarii Notarialnej.

(dowód: zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 505-511, 1391-1393, zeznania Z. K., k. 23-24, 88, częściowo wyjaśniania Z. R. (1), k. 1385-1390)

W dniu 12 marca 2010 roku W. K. przyjechał pod wskazany przez oskarżonego adres Kancelarii Notarialnej L. W. w G. przy ulicy (...). Na miejscu obecny był już Z. R. (1), pojawił się również D. J., który przyjechał aby zobaczyć pokrzywdzonego.

(dowód: zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 505-511, 1391-1393, częściowo wyjaśniania Z. R. (1), k. 1385-1390)

Podczas tej wizyty sporządzona została umowa przedwstępna sprzedaży należącego do W. K. mieszkania mieszczącego się w G. przy ulicy (...). Zgodnie z § 2 tej umowy W. K. zobowiązał się sprzedać Z. R. (1) powyższy lokal mieszkalny za cenę 60.000 złotych, zgodnie zaś z § 4 umowa przyrzeczona miała zostać zawarta w terminie 12 miesięcy. W § 3 wskazano, że cena sprzedaży została już zapłacona.

(dowód: częściowo wyjaśniania Z. R. (1), k. 1385-1390, akt notarialny Rep. A (...), k. 9-10, 1567-1567a, opinia biegłego grafologa, k. 134-150)

Ponadto w formie aktu notarialnego W. K. udzielił Z. R. (1) pełnomocnictwa do zawarcia umowy sprzedaży – na rzecz samego siebie bądź innych osób wskazanych przez niego – lokalu mieszkalnego w G. przy ulicy (...) w terminie 12 miesięcy, w wykonaniu przedwstępnej umowy sprzedaży Rep. A 1687/2010 oraz do załatwienia wszelkich formalności z tym związanych.

(dowód: częściowo wyjaśniania Z. R. (1), k. 1385-1390, akt notarialny Rep. A. (...), k. 11-12, 1566-1566v, opinia biegłego grafologa, k. 134-150)

Podczas spotkania u notariusza Z. R. (1) wręczył W. K. kwotę 6.000 złotych.

Pokrzywdzony, wywiązując się z zawartej według niego umowy pożyczki, oddał oskarżonemu łącznie 1200 złotych, stanowiące odsetki od udzielonej pożyczki - po 600 złotych miesięcznie.

(dowód: zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 1391-1393, częściowo wyjaśnienia Z. R. (1), k. 1385-1390)

Z. R. (1) już w dniu 2 lipca 2010 roku w Kancelarii Notarialnej C. P. w G. przy ulicy (...), posługując się udzielonym mu pełnomocnictwem, zawarł umowę sprzedaży przedmiotowego mieszkania na swoją rzecz, za cenę 60.000 złotych. Jednocześnie potwierdził, iż całość ceny została zapłacona.

(dowód: akt notarialny Rep. A nr (...), k. 13-15, 1574-1575)

Następnie, tego samego dnia, Z. R. (1) zawarł umowę sprzedaży przedmiotowej nieruchomości na rzecz T. W.. W akcie notarialnym wskazano cenę sprzedaży na 60.000 zł, przy czym w rzeczywistości strony umowy nie przekazały sobie pieniędzy. Powyższa czynność dokonana została również przed notariuszem C. P.. W tym dniu T. W. na prośbę D. J. udzielił pełnomocnictwa Z. R. (1) do sprzedaży powyższego lokalu mieszkalnego. W spotkaniu u notariusza wziął udział również D. J..

(dowód: akt notarialny Rep. A nr (...), k. 71-73, 1572-1573, zeznania T. W., k. 1411-1414, częściowo wyjaśnienia Z. R. (1), k. 1385-1390, treść aktu notarialnego Rep. A nr (...), k. 1570-1571)

W dniu 28 stycznia 2011 roku własność nieruchomości mieszczącej się w G. przy ulicy (...) od T. W. nabył D. J. za cenę 260.000 złotych. Umowa sprzedaży w formie aktu notarialnego zawarta została pomiędzy D. J. a Z. R. (1), który posiadał pełnomocnictwo od T. W..

(dowód: akt notarialny Rep. A nr (...), k. 1570-1571)

Lokal mieszkalny przy ulicy (...) w G. poddany został oględzinom przez biegłego sądowego z zakresu szacowania nieruchomości. W opinii z dnia 14 listopada 2011 roku biegły sądowy ustalił, iż wartość rynkowa przedmiotowego lokalu w inkryminowanym czasie wynosiła 301.484 złote.

(dowód: opinia biegłego z zakresu szacowania nieruchomości, k. 274-307)

W. K. i jego matka Z. K. w marcu 2011 roku dowiedzieli się od Wspólnoty Mieszkaniowej o tym, że W. K. nie jest już właścicielem przedmiotowego mieszkania, a obecnym właścicielem jest D. J..

(dowód: zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 1391-1393, zeznania Z. K., k. 23-24, 88, 1395-1396, pismo ze Wspólnoty Mieszkaniowej, k. 3)

W. K. jest osobą nieporadną życiowo. Jest łatwowierny, wykorzystywany przez ludzi. W 2008 roku rozwiódł się z żoną. Ukończył szkołę zawodową i wykonywał pracę w wyuczonym zawodzie lakiernika samochodowego. Z. K. – matka pokrzywdzonego pomagała mu w prowadzeniu jego spraw, tj. dbała o to, aby płacił rachunki, załatwiała jego sprawy urzędowe. Z. K. złożyła do sądu wniosek o ubezwłasnowolnienie częściowe W. K.. Postanowieniem Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 16 listopada 2011 roku w sprawie o sygnaturze akt I Ns 116/11W. K. został ubezwłasnowolniony częściowo z powodu niedorozwoju umysłowego. Sąd ten stwierdził, iż W. K. nie będzie w stanie racjonalnie zadecydować o dalszych losach swojego majątku. W dniu 29 marca 2012 roku, na mocy postawienia Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku, Z. K. ustanowiona została kuratorem do reprezentowania częściowo ubezwłasnowolnionego syna.

(dowód: zeznania Z. K., k. 23-24, 88, zeznania W. K., k. 89-90, 188-189, 1391-1393, postanowienie Sądu Okręgowego w Gdańsku wraz z uzasadnieniem, k. 368 – 371, postanowienie Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku, k. 411, zeznania Z. K., k. 1395-1396)

W. K. został poddany badaniom psychologicznym w celu określenia, w jakim zakresie posiada on zdolność rozumienia przedsiębranych działań, w szczególności działań prawnych.

Biegła psycholog dr A. W. wzięła udział w czynności przesłuchania pokrzywdzonego w charakterze świadka w dniu 14 czerwca 2009 roku. W opinii sądowo – psychologicznej biegła stwierdziła, iż rozwój umysłowy W. K. przebiega na poziomie dolnej granicy normy intelektualnej. W kontekście stopnia rozwoju intelektualnego pokrzywdzony jest w stanie rozpoznać znaczenie dokonywanych samodzielnie jedynie prostych i niezbyt skomplikowanych i obszernych czynności prawnych.

Po jednorazowym badaniu psychologicznym przeprowadzonym w dniu 19 września 2011 roku biegła psycholog A. W. stwierdziła, że w zakresie funkcjonowania poznawczego W. K. posiada odpowiednie predyspozycje do spostrzegania, a kompetencje i parametry pamięciowe pozwalają mu na prawidłowe zapamiętywanie, przechowywanie i przypominanie. Jest on zdolny do odtwarzania, reprodukowania i rekonstruowania sytuacji, zdarzeń, spostrzeżeń. Badanie pokrzywdzonego nie ujawniło też żadnej dysfunkcji w odniesieniu do pojemności pamięci. Nie stwierdzono również spontanicznych zaburzeń spostrzegania ani patologicznych tworów myślowych, które mogłyby wpłynąć na optykę i treść wypowiedzi. W dalszej kolejności biegła wskazała, że W. K. jest osobą submisyjną, nieśmiałą, zamkniętą w sobie, wykazującą podwyższony poziom lęku i poczucie niższości. Posiada niski poziom zachowań asertywnych. Zdaniem biegłej, badanie jednoznacznie wykazało, że pokrzywdzony nie przejawia skłonności do ukazywania siebie w lepszym świetle, ani do nadmiernej ochrony obrazu siebie.

W odniesieniu do sprawdzenia zdolności pokrzywdzonego do rozumienia znaczenia tekstu prawniczego, przeprowadzone wobec niego badanie jednoznacznie wykazało, iż W. K. nie posiada zdolności zrozumienia skutków, jakie wiążą się z zapisami zawartymi w obu dokumentach (tj. przedwstępna umowa sprzedaży i pełnomocnictwo). Pokrzywdzony zasadniczo podawał, iż nie wie, co oznaczają postanowienia aktów notarialnych. Ponadto, jego wypowiedzi wskazywały na sprzeczne rozumienie treści tych dokumentów. Nieprawidłowo rozumie on treść przedwstępnej umowy sprzedaży, nie potrafi ocenić jakie mogą być praktyczne konsekwencje pełnomocnictwa udzielonego oskarżonemu.

Na rozprawie biegła psycholog, która wzięła udział w czynności przesłuchania W. K. podtrzymała wcześniej wydane opinie. Dodała, że pokrzywdzony na pewno nie znał terminologii prawnej.

(dowód: opinie psychologiczne, k. 98-100, 210-214, ustna opinia psychologiczna, k. 1393-1395)

Podczas toczącego się w Sądzie Okręgowym w Gdańsku w I Wydziale Cywilnym postępowania o ubezwłasnowolnienie częściowe W. K. (sygnatura akt sprawy I Ns 116/11), dla celów tego postępowania, sporządzona została opinia sądowo – psychiatryczna dotycząca pokrzywdzonego. Po przeprowadzonym badaniu psychiatrycznym, biegła psychiatra M. M. i biegła psychiatra S. B. stwierdziły, iż W. K. ma lekkie upośledzenie umysłowe oraz zaburzenia osobowości pod postacią niedojrzałości w sferze emocjonalnej oraz przystosowania społecznego. W. K. ma ograniczoną zdolność do kierowania swoim postępowaniem i prowadzenia swoich spraw.

(dowód: opinia sądowo – psychiatryczna dotycząca pokrzywdzonego do sprawy I Ns 116/11, k. 204-207)

Z. R. (1) posiada wyższe wykształcenie. Obecnie zatrudniony jest na umowę o pracę na czas nieokreślony w spółce (...). Jest właścicielem dwóch nieruchomości, które obciążone są egzekucjami komorniczymi. Oskarżony ma żonę, która pracuje i dwójkę dorosłych dzieci. Według jego oświadczenia, leczył się psychiatrycznie.

(dowód: dane osobopoznawcze odebrane od oskarżonego w trybie art. 231 k.p.k., k. 1384-1385, opinia o pracowniku ze spółki (...), k. 1593 )

Z. R. (1) był do tej pory trzykrotnie karany sądownie. W dniu 26 marca 2010 roku Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał go za przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. Następnie 17 października 2011 roku Z. R. (1) został skazany przez Sąd Rejonowy w Gdyni za przestępstwa z Ustawy o rachunkowości, a 31 sierpnia 2012 roku przez Sąd Okręgowy w Gdańsku ponownie za oszustwo.

(dowód: informacja z Krajowego Rejestru Karnego, k. 1576-1578)

Podczas pierwszego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym - w dniu 28 września 2011 roku, Z. R. (1) wyjaśnił, że W. K. zwrócił się do niego z prośbą o dofinansowanie, miał on złą historię w BIK-u, potrzebował kwotę 60.000 zł. Zadzwonił do Z. R. (1). Z. R. (1) nie znał go wcześniej. Z. R. (1) pożyczał pieniądze w ramach prowadzonej przez siebie działalności, to jest pośrednictwo kredytowe. Dodał, że potem W. K. dzwonił jeszcze do niego i Z. R. (1) zgodził się, że mu pożyczy te pieniądze na okres 3 miesięcy. W dalszej kolejności wyjaśnił, że umówił się z K. w marcu do notariusza, postawił warunek, że pożyczy te pieniądze, jeśli zawrze z nim umowę przedwstępną sprzedaży mieszkania i pełnomocnictwo w razie gdyby mu nie oddał pieniędzy, żeby mógł sprzedać nieruchomość. Umowę spisali na 12 miesięcy dla bezpieczeństwa, ale ustnie umówili się na okres trzech miesięcy. Z. R. (1) wyjaśnił, że W. K. twierdził, że taki okres mu wystarczy. Następnie wyjaśnił, że treść aktów notarialnych pewnie ustalał on, w końcu to on wykładał pieniądze. W. K. sam przyjechał do notariusza. Przedtem Z. R. (1) był u K. w mieszkaniu, posiada zdjęcia z tego mieszkania. Wskazanie w akcie notarialnym, że wartość mieszkania opiewa na 60.000 zł wynika z tego, że umówili się na pożyczenie tych 60.000 zł. Z. R. (1) wyjaśnił, że zgodził się na taki wpis do aktu bo taka byłą między nimi umowa, wie, że ta wartość odbiega od wartości rynkowej mieszkania, ale ludzie różnie sprzedają swoje mieszkania, czasem jest to poniżej ich wartości. Z. R. (1) wyjaśnił, że akty notarialne zostały odczytane, a pan K. dostał akt do ręki, nie miał żadnych pytań lub uwag. Z. R. (1) wyjaśnił, że miał przy sobie kwotę 60.000 zł, bo tak się umówili z panem K.. Położył pieniądze na stole, pan K. je przeliczył i schował, nikt inny nie był przy tym obecny, pani notariusz wyszła z pokoju.

Następnie, Z. R. (1) wyjaśnił, że później kontaktował się z W. K., spotkał się z nim pod jego domem, zaś K. powiedział, że potrzebuje jeszcze czasu, potem nie odbierał telefonu. Z. R. (1) wyjaśnił, że zostawiał mu kartki w drzwiach i skrzynce pocztowej, bez odzewu. Nie odzyskał od niego nic, potem stwierdził, że on z tymi pieniędzmi uciekł. Z. R. (1) wyjaśnił, że chciał odzyskać swoje pieniądze i postanowił sprzedać mieszkanie, sprzedał je za 60.000 zł W.. Na pytanie, czemu mając wiedzę, iż mieszkanie jest więcej warte, sprzedał je tylko za 60.000 zł Z. R. (1) odpowiedział, że chciał tylko odzyskać swoje pieniądze. Przeniósł własność nieruchomości najpierw na siebie, a potem na T. W., który jest jego znajomym z W.. Z. R. (1) wyjaśnił, że wie, że W. sprzedał potem to mieszkanie D. J., którego Z. R. (1) znał, ale nie wiedział za jaką kwotę. Z. R. (1) wyjaśnił, że D. J. mieszka na stałe w Hiszpanii, nie wiedział, czy prowadził jakąś działalność związaną z obrotem nieruchomościami. Oskarżony dodał, że posiada odpis z księgi wieczystej z dnia 11 sierpnia 2010 roku i w niej jest wpisany jako właściciel T. W..

Co do wyceny nieruchomości oskarżony zrobił ją dla potrzeby pożyczki W. K.. Z. R. (1) wyjaśnił, że on jakby otrzymał od K. pieniądze to poszliby do notariusza rozwiązać tę umowę. Obecnie toczy się postępowanie cywilne z powództwa W. K. przeciwko niemu o zapłatę. Domaga się zapłaty 140 tysięcy złotych, twierdzi, że został oszukany, bo był niespełna władz umysłowych. Z. R. (1) wyjaśnił, że kiedy spotykał się z K. nie odniósł wrażenia, żeby nie wiedział co robi, prowadził samodzielnie samochód. Po sprzedaży nieruchomości 11 marca 2011 roku W. K. przysłał pismo cofające udzielone Z. R. (1) pełnomocnictwo.

(dowód: wyjaśnienia Z. R. (1), k. 220-223)

Przesłuchiwany przed sądem podczas pierwszego rozpoznania sprawy Z. R. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Po odczytaniu mu wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym podtrzymał je.

(dowód: wyjaśnienia Z. R. (1), k. 481)

Podczas drugiego rozpoznania sprawy, przesłuchiwany w postępowaniu jurysdykcyjnym Z. R. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu i wyjaśnił, że całym tym przedsięwzięciem zajmował się D. J., którego poznał w 2005 roku. Prowadził on działalność gospodarczą koło firmy (...) w W., zajmował się dystrybucją telefonów komórkowych. Z. R. (1) wyjaśnił, że pod koniec 2009 roku spotkał się z D. J., który zaproponował mu współpracę na takiej zasadzie, że D. J. mieszkał w Hiszpanii i mógł udzielać pożyczek lombardowych. Te pożyczki były oprocentowane na 10% w stosunku miesięcznym. Skierowane były do takich ludzi, którzy mieli problem z BIK i nie mogli dostać kredytu, ale mieli nieruchomość, która miała stanowić zabezpieczenie takiej pożyczki. Z. R. (1) wyjaśnił, że on generalnie ma licencję pośrednika nieruchomości - to był powód, dla którego J. się do niego zwrócił. Zadanie Z. R. (1) polegało na tym, że on miał przekazywać Z. R. (1) klientów, ponieważ on miał dawać i dawał ogłoszenia do anonsów, a zadanie Z. R. (1) miało polegać na sprawdzeniu księgi wieczystej i doprowadzenia do podpisania umowy pożyczki oraz umowy przedwstępnej, która miała być zabezpieczeniem pożyczki i wpisaniem roszczenia do księgi wieczystej. Z. R. (1) wyjaśnił, że pierwszy klient D. J. pojawił się na początku 2010 roku i był to pan K. z S.. Z. R. (1) nie pamiętał daty jak to było, ale wie, że to była zima, było bardzo dużo śniegu. Pan K. nie miał założonych ksiąg wieczystych. Była to spółdzielnia mieszkaniowa przy ulicy (...) w S.. Z. R. (1) jeździł z panem K. do spółdzielni, wie, że zanim dostali zaświadczenie o możliwości założenia księgi wieczystej ze spółdzielni trwało to kilka miesięcy. Tam została założona w końcu ta księga. Z. R. (1) wyjaśnił, że pan K. pożyczył 20 tysięcy złotych od D. J.. Z. R. (1) wyjaśnił, że on otrzymał 20 tysięcy złotych od J. i przekazał je panu K. na umowie pożyczki i umowie przedwstępnej u notariusza, była umowa pożyczki i była umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości. Z. R. (1) wyjaśnił, że na prośbę D. J. w akcie pożyczki zapisana była kwota 70 tysięcy złotych. Była taka umowa, że pożyczka była oprocentowana na 10% miesięcznie i on miał płacić po 2 tysiące złotych miesięcznie. Gdyby kwota niespłacona doszła do 70 tysięcy złotych to wtedy J. skorzystałby z tej umowy przedwstępnej, czyli przeniósł własność nieruchomości. Z. R. (1) wyjaśnił, że finał był taki, że on też został ukarany w tamtej sprawie, a pan K. mieszkanie odzyskał postanowieniem sądu cywilnego w S., a akty notarialne zostały unieważnione.

Z. R. (1) wyjaśnił, że drugim klientem, który dzwonił do J. był W. K.. D. J. przekazał Z. R. (1) numer telefonu do W. K.. Z. R. (1) skontaktował się z K. i poprosił o numer księgi wieczystej. Z. R. (1) wyjaśnił, że w księdze nie było żadnych wzmianek w dziale III i IV, księga była czysta. W. K. chciał pożyczyć kwotę 6 tysięcy złotych. Z. R. (1) wyjaśnił, że tłumaczył K., że pożycza 6 tysięcy złotych, ale będzie płacił 600 złotych miesięcznie odsetek i on to rozumiał, mógł też spłacać kapitał w całości lub na przykład po 1000 zł. Z. R. (1) wyjaśnił, że K. dał dwa razy po 600 złotych, które oddał J. i później kontakt się urwał. Z. R. (1) wyjaśnił, że zostawiał kartki w skrzynce, pod drzwiami i w drzwiach z numerem telefonu. Później na prośbę J. własność została przeniesiona. J. mówił w ten sposób, że jeśli klient spłaci kwotę i odsetki to on tą nieruchomość odda. Oskarżony dodał, że on J. prosił, żeby to przemyślał, żeby zwrócił nieruchomości, ale niestety nie zgodził się na to. Z. R. (1) wyjaśnił, że nie uzyskał żadnych środków od J. w tym czasie, ponieważ obiecał mu, że jak sprzeda nieruchomość to się z nim rozliczy, nie określał kwoty, mówił, że będzie zadowolony. Oskarżony dodał, że przemyślał to wszystko jak siedział w więzieniu i wie, że źle zrobił i chciał w tym miejscu przeprosić panią K. i W. K.. On się z tym bardzo źle czuje, że do takiej sytuacji doszło. Po operacji stawu biodrowego postanowił, że nigdy już nie wróci do spraw kredytów i nieruchomości, podjął pracę w spółce i zajmuje się kontrolingiem przepływu aut, ma szansę w tej pracy na rozwój. Z. R. (1) wyjaśnił także, iż W. K. rozumiał na akcie notarialnym, tłumaczyła mu to też pani notariusz. Jak oddawał te 600 złotych to Z. R. (1) mu mówił, że lepiej żeby to spłacił, bo już wiedział, że z J. będzie ciężko. K. to rozumiał, Z. R. (1) nie sądził, żeby on tego nie rozumiał, on rozumiał, że może stracić mieszkanie. Z. R. (1) wyjaśnił, że jeszcze mu mówił „chłopie uważaj, bo możesz stracić mieszkanie”. On mówił, że to mieszkanie tak dużo nie kosztowało. W tej chwili właścicielem mieszkania jest J.. Oskarżony wyjaśnił także, że to mieszkanie najpierw przeniósł na siebie, a później było przeniesione na W. i na prośbę J. W. dał Z. R. (1) pełnomocnictwo i z tego pełnomocnictwa było przeniesione na D. J.. To mieszkanie mieściło się przy ul. (...) w G., miało 60 metrów, miało pewnie wartość z 300 tysięcy złotych. W pierwszym akcie notarialnym z W. K. wartość była wpisana na 60 tysięcy złotych, w umowie pożyczki też była wartość 60 tysięcy złotych. Z. R. (1) wyjaśnił, że pan W. otrzymał 6 tysięcy złotych.

Z. R. (1) wyjaśnił, że jak był W. K., D. J. przyjechał do notariusza, ale oni się nie kontaktowali, bo on chciał zobaczyć K. przed aktem notarialnym. Z. R. (1) nie wiedział, czy nie było tak, że on przed aktem dał Z. R. (1) te 6 tysięcy złotych dla K., z tym że K. nie wiedział, że to był J.. U notariusza J. z K. nie rozmawiali. Z. R. (1) wyjaśnił, że on przekazał te 6 tysięcy złotych przy końcowym podpisaniu umowy pożyczki, nie pamiętał czy notariusz był obecny przy przekazaniu pieniędzy. W. K. liczył pieniądze. Z. R. (1) wyjaśnił, że on tłumaczył K. i tłumaczyła pani notariusz, że jak nie będzie płacił, to jest to zabezpieczenie w postaci tej wyższej kwoty wpisanej do umowy. Z. R. (1) nie pamiętał jak jest w akcie notarialnym, ale ten akt jest i można go sprawdzić. Wskazał, że do dnia dzisiejszego nie otrzymał wynagrodzenia od D. J.. W tym pierwszym przypadku pana K. też nie otrzymał pieniędzy od J. bo on twierdził, że na tym stracił i faktycznie stracił. Z. R. (1) wyjaśnił, że K. mu przekazał te 2 raty po 600 złotych. Umówili się pod Biedronką w G., przekazał pieniądze, a Z. R. (1) tego samego dnia, czy następnego przekazał je J.. Z. R. (1) nie pamiętał czy wystawił pokwitowanie. To były pieniądze na poczet odsetek. Dał 2 raty na poczet odsetek, a potem zerwał kontakt. Z. R. (1) wyjaśnił, że nie miał wtedy kontaktu z K., a można to było załatwić. Gdyby W. K. przy pierwszej racie dał 600 złotych odsetek i 1000 złotych kapitału to pożyczka wynosiłaby 5 tysięcy złotych.

Z. R. (1) wyjaśnił ponadto, że D. J. przekazał mu numer telefonu do W. K.. Oskarżony się z nim skontaktował i myśli, że pierwszy raz spotkali się u niego w domu, może było tak, że pan K. podał mu numer księgi, on sprawdził księgę. Z. R. (1) wyjaśnił, że on na pewno był u K. w mieszkaniu, ponieważ J. zobligował go do zrobienia zdjęć. To pierwsze spotkanie było chyba u niego w domu, Z. R. (1) robił zdjęcia mieszkania K.. Wskazał, że nie ma tych zdjęć, robił je aparatem. Oskarżony dodał, że przy pierwszym spotkaniu albo nawet jeszcze telefonicznie podał K. jakie są warunki, W. K. chciał 6 tysięcy złotych. Z. R. (1) tłumaczył, że będzie płacił po 600 złotych, a zabezpieczeniem będzie umowa przedwstępna, bo tak życzył sobie J.. Daty dokładnej umowy pożyczki nie pamiętał, ale było to na początku 2010 roku. Jest akt notarialny w aktach sprawy. W umowie znalazła się kwota 60 tysięcy złotych, bo to było dodatkowe zabezpieczenie. Z. R. (1) wyjaśnił, że K. otrzymał 6 tysięcy złotych. Do zawarcia umowy sprzedaży doszło z inicjatywy J., ponieważ nie otrzymywał odsetek, ale powiedział, że jeśli K. odda całą kwotę, to on własność nieruchomości na niego przeniesie. Z. R. (1) wyjaśnił, że później nie było już kontaktu z panem K. i nie było możliwości, aby go uprzedzić o tym, że umowa sprzedaży zostanie zawarta przed terminem, a Z. R. (1) prosił go o kontakt, on miał tą świadomość, że jeśli nie będzie płacił odsetek to może stracić nieruchomość. Z. R. (1) wyjaśnił, że był w miejscu zamieszkania K., jakieś 5 razy. Zostawiał karteczkę z trzy razy z prośbą o telefon, dzwonił do K., ale albo miał telefon wyłączony albo nie odbierał. Taka była prośba J., żeby sprzedać mieszkanie W.. On był kolegą J.. Oskarżony dodał, że kazał mu przyjechać do notariusza w G., a tam był już W. i J.. W. to człowiek z W.. Z. R. (1) znał go od 2005 roku bo on przychodził do J., znał go na tej zasadzie, że go widział kilka razy. Z. R. (1) wyjaśnił, że sprzedał W. mieszkanie prawdopodobnie za 60 tysięcy, czyli za tyle za ile kupił. Te wszystkie akty notarialne były wirtualne w tym znaczeniu, że nie otrzymał pieniędzy. Były fikcyjne w tym znaczeniu, że nie otrzymał tych 60 tysięcy złotych. Z. R. (1) wyjaśnił, że na poprzednich rozprawach było mówione, za ile J. kupił mieszkanie od W., teraz tego nie pamięta, ale była to cena rynkowa, według Z. R. (1), W. na pewno nie otrzymał pieniędzy od J.. To, że uczestniczył w tym W. było wynikiem prośby J., a Z. R. (1) się podporządkował, kazał mu przyjechać, to przyjechał. Z. R. (1) podkreślił, że do dnia dzisiejszego nie otrzymał żadnego wynagrodzenia od J.. Rozmawiał z J., rok temu i wtedy go prosił żeby zwrócił mieszkanie, to było już po tej sprawie (...) jak K. odzyskał mieszkanie. Z. R. (1) wyjaśnił, że J. powiedział, że on na tym stracił i on się nie godzi na przywrócenie własności panu K.. Z. R. (1) myśli, że J. stracił te 6 tysięcy złotych, odzyskał tylko 1200 zł odsetek, nie wie, kto teraz utrzymuje to mieszkanie, czy K. czy J.. W tej poprzedniej sprawie z K. okazało się, że to mieszkanie było zadłużone i J. to zadłużenie spłacił i to była dość duża kwota, płacił też czynsz do spółdzielni, tu nie wie kto płaci czynsz.

W dalszej kolejności oskarżony wyjaśnił, że tak jak D. J. mówił jeszcze w 2009 roku, kiedy przedstawił Z. R. (1) ofertę, mówił, że zajmuje się pożyczkami dość długo i większość ludzi ma problem ze spłatą i nie oddaje. Zyskiem dla niego były te mieszkania. Z. R. (1) myśli, że to jest jego rodzaj działalności, z której się utrzymuje, nie ma wiedzy ile on tego miał. Z. R. (1) wyjaśnił, że liczył na to, że W. K. spłaci to, bo nie była to kwota nie do spłacenia, ale jak już nie było kontaktu to się skończyło jak się skończyło. Notariusz zawsze czyta akt notarialny, więc był on odczytany - jeden i drugi. Według oskarżonego W. K. to czytał i podpisał, nie zgłaszał uwag, że czegoś nie wie.

Po odczytaniu uprzednio złożonych wyjaśnień oskarżonego z karty 222-223 Z. R. (1) oświadczył, że takie wyjaśnienia złożył, ale ich nie podtrzymał i wyjaśnił, że było tak jak teraz powiedział. Po odczytaniu wyjaśnień znajdujących się na karcie 481 oskarżony wskazał, że takie oświadczenie złożył, lecz nie podtrzymuje go bo obecnie się przyznał do zarzucanego mu czynu. Z. R. (1) dodał, że do momentu zapłacenia drugiej raty W. K. kontaktował się z nim, a potem poprzestał.

(dowód: wyjaśnienia Z. R. (1), k. 1385-1390)

W postępowaniu przygotowawczym Z. R. (1) poddany został jednorazowemu badaniu sądowo – psychiatrycznemu. W opinii sądowo - psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego biegli z zakresu psychiatrii – M. D. i M. Z., na podstawie danych z akt sprawy, dokumentacji medycznej oraz przeprowadzonego badania zgodnie podali, że Z. R. (1) nie cierpi na chorobę psychiczną i nie jest upośledzony umysłowo. Biegli rozpoznali u niego zaburzenia lękowo-depresyjne. W czasie popełnienia zarzucanego mu czynu miał on zachowaną zdolność do rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem, nie zachodzą wobec tego warunki z art. 31 § 1 i 2 k.k. . Jego poczytalność, zarówno w trakcie popełnienia zarzucanego mu czynu, jak i podczas badania, nie wzbudziła wątpliwości biegłych.

W uzupełniającej opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego, biegli psychiatrzy ponowili wnioski z wcześniejszej opinii.

(dowód: opinia sądowo - psychiatryczna dotycząca Z. R. (1), k. 253-255, uzupełniająca opinia sądowo - psychiatryczna k. 909)

Sąd zważył, co następuje:

Stan faktyczny w sprawie Sąd ustalił na podstawie wszystkich dowodów zgromadzonych i ujawnionych w toku całego postępowania karnego. W ocenie Sądu dowody te łączą się w spójną i logiczną całość oraz pozwalają ustalić rzeczywisty przebieg wydarzeń.

Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie dał podstawy do przyjęcia, iż oskarżony Z. R. (1) dopuścił się popełnienia czynu przypisanego mu w wyroku. Wskazują na to zgromadzone w sprawie dowody w postaci zeznań świadków, w szczególności pokrzywdzonego W. K., T. W., Z. K., a także wyjaśnienia oskarżonego z postępowania jurysdykcyjnego (podczas drugiego rozpoznania sprawy). Ponadto o popełnieniu przez oskarżonego przypisanego mu czynu świadczą inne, obiektywne dowody w postaci między innymi wypisów aktów notarialnych, kserokopii orzeczeń sądów, opinii psychiatrycznych i psychologicznych.

Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego Z. R. (1) z postępowania przygotowawczego, w których oskarżony nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu, za wiarygodne jedynie w części. Wyjaśnienia te są niekonsekwentne, oskarżony na rozprawie podczas drugiego rozpoznania sprawy nie potwierdził treści złożonych przez siebie wyjaśnień w śledztwie i w konsekwencji przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, opisując szczegółowo przebieg wydarzeń, który zasadniczo koreluje z innymi dowodami. Nadto, wyjaśnienia Z. R. (1) z postępowania przygotowawczego w zakresie istotnych okoliczności są sprzeczne z pozostałym zebranym materiałem dowodowym, w szczególności z zeznaniami pokrzywdzonego W. K.. Dlatego też, wyjaśnienia te ocenione zostały ze szczególną ostrożnością, w konfrontacji z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie. Z uwagi zaś na to, że w postępowaniu przygotowawczym oraz w postępowaniu jurysdykcyjnym podczas pierwszego rozpoznania sprawy Z. R. (1) nie przyznawał się do popełniania zarzucanego mu czynu, Sąd dał wiarę jego wyjaśnieniom jedynie w kwestii bezspornych okoliczności faktycznych.

W realiach niniejszej sprawy, bezsporna jest okoliczność, iż W. K. nawiązał kontakt z oskarżonym, aby pożyczyć pieniądze. Oskarżony zorganizował spotkanie u notariusza, gdzie sporządzona została umowa przedwstępna sprzedaży mieszkania należącego do pokrzywdzonego oraz pełnomocnictwo do jego sprzedaży udzielone Z. R. (1). Umowa sporządzona została na 12 miesięcy. Okoliczności te znajdują potwierdzenie w zeznaniach W. K., który konsekwentnie w swoich wypowiedziach wskazywał na Z. R. (1), jako osobę, z którą spotkał się w sprawie pożyczki. Powyższe wynika także z dokumentów w postaci wypisów aktów notarialnych znajdujących się w aktach sprawy. Również w trakcie składania wyjaśnień przed Sądem, kiedy przyznał się do popełnienia przestępstwa, Z. R. (1) wskazywał na te okoliczności.

Znacznej uwagi wymagały natomiast wyjaśnienia Z. R. (1) z postępowania przygotowawczego w pozostałej części, albowiem pozostawały one w sprzeczności z zeznaniami W. K..

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom Z. R. (1) z postępowania przygotowawczego, w których podał, że W. K. zwrócił się do niego z prośbą o pożyczkę w kwocie 60.000 złotych i taką kwotę pokrzywdzony otrzymał podczas spotkania u notariusza. Relacja oskarżonego w tym zakresie jest sprzeczna z relacją W. K., który konsekwentnie w toku całego postępowania wskazywał, iż kwota o jaką zwrócił się do oskarżonego i jaką od niego otrzymał wynosiła 6.000 złotych. Z. R. (1) w wyjaśnieniach złożonych na rozprawie w dniu 13 lipca 2016 roku, kiedy przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu odmiennie wskazał, że „ Pan K. chciał pożyczyć kwotę 6 tys. zł”, „ w umowie pożyczki też była wartość 60 tys. zł, Pan W. otrzymał 6 tys. zł”, zaś okoliczności te oskarżony wielokrotnie powtarzał w toku rozprawy. Sąd zwrócił uwagę, iż zeznania Z. K. stanowią jedynie pośredni dowód w sprawie, jednakże i one kwestionują wyjaśnienia oskarżonego, iż pokrzywdzony miał otrzymać 60.000 złotych. Świadek zeznała, że nie zaobserwowała w zachowaniu syna, aby miał on jakąś większą gotówkę. Dlatego też, w zestawieniu z pozostałymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, Sad uznał, iż co do omawianej kwestii, polegają na prawdzie wyjaśnienia Z. R. (1) złożone w sądzie.

W ocenie Sądu wątpliwe jest również to, że jak twierdzi oskarżony, chciał on jedynie udzielić W. K. pożyczki, a umowa przedwstępna sprzedaży jego nieruchomości miała stanowić wyłącznie zabezpieczenie roszczeń. Niewątpliwie bezsporne jest, że oskarżony zapewniał pokrzywdzonego, iż pożyczka udzielona mu zostanie na takich właśnie warunkach, jednakże nie można dać wiary oskarżonemu, co do jego zamiaru polegającego na sporządzeniu umowy przedwstępnej i pełnomocnictwa, jedynie po to, aby zabezpieczyć spłatę pożyczki przez W. K.. Po pierwsze, treść umowy podpisanej u notariusza między pokrzywdzonym, a oskarżonym nie zawiera żadnej wzmianki na ten temat, a jedynie na podstawie jej treści można stwierdzić, iż jest to typowa umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości. Ponadto, z treści tej umowy – z § 3 - wynika, iż cena nieruchomości została już w całości uiszczona, co nie było zgodne z prawdą. Nie sposób pominąć przy tym faktu oczywistej sprzeczności samej treści zawartej umowy przedwstępnej z treścią ustnej umowy między oskarżonym, a pokrzywdzonym. Jak wynika z treści umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości – została ona zawarta na okres 12 miesięcy, to znaczy, że pokrzywdzony w ciągu 12 miesięcy zobowiązał się przenieść własność nieruchomości na Z. R. (1). Również pełnomocnictwo udzielone oskarżonemu zostało zawarte na 12 miesięcy, co oznacza, że po upływie 12 miesięcy stałoby się ono nieważne. Z treści ustnej umowy wynika natomiast, iż W. K. pożyczkę spłacić miał w ciągu roku, zaś dopiero wówczas, tj. po upływie roku, gdyby pożyczka nie została spłacona, oskarżony miałby możliwość przeniesienia własności nieruchomości należącej do pokrzywdzonego. W ocenie Sądu, przedstawione okoliczności wskazują niezaprzeczalnie na zamiar oskarżonego oraz wykorzystanie naiwności i łatwowierności pokrzywdzonego.

Przedstawionej wersji oskarżonego nie wspierają także jego późniejsze osobiste działania. Faktem jest, iż Z. R. (1), nie czekając na upływ czasu 12 miesięcy od dnia zawarcia umowy, już w dniu 2 lipca 2010 roku przeniósł własność nieruchomości na swoją rzecz, zawierając przed notariuszem akt notarialny umowy sprzedaży przy wykorzystaniu udzielonego mu pełnomocnictwa, a następnie tego samego dnia mieszkanie to sprzedał T. W.. Wskazać należy, że W. K. spłacił przecież oskarżonemu 600 zł, co świadczy o tym, że przeniesienie własności nieruchomości przez oskarżonego było zdecydowanie przedwczesne i ukierunkowane bezpośrednio na pozbawienie pokrzywdzonego własności jego lokalu mieszkalnego.

Wprawdzie Z. R. (1) twierdził, że próbował kontaktować się z pokrzywdzonym, zostawiał mu kartki w drzwiach i w skrzynce pocztowej, jednakże W. K. nie potwierdził tych okoliczności.

Nie są wiarygodne również wyjaśnienia oskarżonego, iż pieniądze pożyczył pokrzywdzonemu na okres 3 miesięcy, była to ich umowa ustna, a termin 12 miesięcy zawarty w umowie notarialnej sporządzony był dla bezpieczeństwa. Zdaniem Sądu, wyjaśnienia Z. R. (1) w tej części są niespójne, nielogiczne i sprzeczne wewnętrznie, zaś na tle powyżej omówionych okoliczności nie mogą zostać uznane za prawdziwe. W ocenie Sądu, gdyby oskarżony rzeczywiście chciał odzyskać pożyczone pokrzywdzonemu pieniądze w terminie 3 miesięcy z pewnością nie umawiałby się z pokrzywdzonym na spłatę pożyczki w miesięcznych ratach po 600-700 złotych (na co wskazywał zarówno pokrzywdzony jak i oskarżony). Dokonując bowiem regularnie ustalonych wpłat, w terminie 3 miesięcy W. K. spłaciłby jedynie niewielką część zobowiązania. Ponadto, wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie nie zostały potwierdzone żadnym innym dowodem w sprawie. W. K. konsekwentnie podawał natomiast, iż oskarżony powiedział mu, że „ będzie to normalna pożyczka, tylko spisana w formie umowy sprzedaży mego mieszkania na rok, a po roku jak spłacę mu pożyczkę to ta umowa zostanie rozwiązana i będzie nieważna”.

W ocenie Sądu, uznane przez Sąd za niewiarygodne wyjaśnienia oskarżonego z postepowania przygotowawczego w przedstawionym zakresie stanowią przejaw przyjętej przez niego linii obrony zmierzającej zmniejszenia grożącej mu odpowiedzialności karnej za popełnione przez niego przestępstwo. Generalnie jego linia obrony sprowadziła się do tego by przedstawić siebie jako osobę, która uczestniczyła w udzielaniu pożyczek osobom bez zdolności kredytowej i poniekąd jako osobę pokrzywdzoną przez W. K., który nie spłacił w umówionym terminie pożyczki, dlatego też oskarżony, chciał odzyskać swoje pieniądze i sprzedał należącą do pokrzywdzonego nieruchomość. Cały czas w toku postępowania przygotowawczego oskarżony podkreślał swój marginalny udział w zarzuconym mu przestępstwie.

W odniesieniu do wyjaśnień Z. R. (1) złożonych w postępowaniu jurysdykcyjnym podczas drugiego rozpoznania sprawy, tj. w dniu 13 lipca 2016 roku, Sąd przyznał im walor wiarygodności w przeważającej części. Oskarżony przyznał się wówczas do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył dość obszerne i szczegółowe wyjaśnienia, które w istotnych elementach znajdują potwierdzenie w zeznaniach W. K.. Do okoliczności tych należy: fakt, że pokrzywdzony zawarł z oskarżonym umowę przedwstępną sprzedaży mieszkania, gdyż z zapewnień oskarżonego wynikało, iż stanowić ona ma jedynie zabezpieczenie pożyczki, kwota przekazana pokrzywdzonemu wynosiła 6.000 złotych, W. K. zapłacił oskarżonemu kwotę łącznie 1.200 złotych. Są to zasadnicze i istotne elementy stanu faktycznego w niniejszej sprawie, zaś relacja oskarżonego z postępowania jurysdykcyjnego jest w tym zakresie zbieżna z zeznaniami pokrzywdzonego. Relacje te są logiczne, wzajemnie się uzupełniają i przedstawiają rzeczywisty przebieg wydarzeń w niniejszej sprawie.

Na początku swoich wyjaśnień oskarżony wskazał, iż w 2009 roku spotkał się z D. J., który zaproponował mu współpracę. D. J. miał dodawać ogłoszenia dotyczące udzielenia pożyczek w prasie i przekazywać oskarżonemu klientów. Rolą oskarżonego miało być doprowadzenie do podpisania przedwstępnej umowy sprzedaży nieruchomości. Oskarżony wskazał, iż W. K. w sprawie pożyczki skontaktował się z D. J., który przekazał mu kontakt do pokrzywdzonego. Wprawdzie W. K. podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym stwierdził, iż skontaktował się telefonicznie ze Z. R. (1), jednakże podczas przesłuchania w dniu 13 lipca 2016 roku wskazał, iż nie potrafi powiedzieć, czy od razu skontaktował się z oskarżonym czy z kimś innym.

Z. R. (1) w swoich wyjaśnieniach wskazuje na D. J., jako osobę, która zorganizowała całe przedsięwzięcie. Z relacji tej wynika, że na prośbę D. J. własność nieruchomości należącej do pokrzywdzonego została przeniesiona najpierw na oskarżonego, a następnie na rzecz T. W.. Również na prośbę D. J. T. W. dał oskarżonemu pełnomocnictwo do sprzedaży tego lokalu. Sąd uznał, iż wyjaśnienia oskarżonego w tej części są zasadniczo wiarygodne. Ich treść wspierają zeznania świadka T. W.. Świadek ten konsekwentnie wskazywał, że: „ użyczyłem swojego nazwiska, swoich personaliów mojemu koledze D. J. (…) znałem go wtedy 5-7 lat”. T. W., podobnie jak oskarżony, wskazywał na D. J. jako inicjatora zdarzenia związanego z mieszkaniem w G. przy ulicy (...). Świadek potwierdził, że to na prośbę D. J. zgodził się by „nabyć” nieruchomość, była to dla niego przysługa koleżeńska. Z. R. (1) w swoich wyjaśnieniach również stwierdził, że własność mieszkania przeniesiona została na T. W. na prośbę D. J., który był jego kolegą.

Oskarżony Z. R. (1) wprost wskazał na obecność D. J. podczas spotkania u notariusza, celem sporządzenia aktu notarialnego przeniesienia własności mieszkania ze Z. R. (1) na rzecz T. W.. Świadek T. W. potwierdził również i tę okoliczność. Uwadze Sądu nie uszło, iż oskarżony i świadek nieco odmiennie określili okoliczności związane ze spotkaniem w Kancelarii Notarialnej, tj. Z. R. (1) wyjaśnił, iż „ kazał mi przyjechać do notariusza w G., a tam był już W. i pan J. ”, natomiast T. W. zwrócił uwagę, że „ z panem R. przyjechał po mnie J. jak jechaliśmy do notariusza. Jechaliśmy we trzech”. W ocenie Sądu, oskarżony i świadek odmiennie podali przedstawione okoliczności z uwagi na znaczny upływ czasu od inkryminowanego zdarzenia. Kwestia przemieszczenia się na spotkanie u notariusza ma jednakże w niniejszej sprawie drugorzędne znaczenie. Oskarżony i świadek potrafili jednoznacznie wskazać osoby biorące udział w tym spotkaniu, zaś niejednakowe określenie zdarzeń mających miejsce tuż przed jego rozpoczęciem nie deprecjonuje wiarygodności ich wypowiedzi. Z. R. (1) i T. W. podali tożsame wersje zdarzenia w zakresie istotnej okoliczności sprawy, tj. uczestnictwa D. J. w spotkaniu u notariusza. Ich wypowiedzi w tym zakresie są spójne i logiczne. Wskazane okoliczności jednoznacznie potwierdzają, że D. J. zaangażowany był osobiście w inkryminowane zdarzenie. W ocenie Sądu, D. J. miał oczywisty interes w tym, aby wziąć udział w spotkaniu – chciał dopilnować, aby umowy notarialne zostały zawarte.

Sąd zwrócił uwagę, iż Z. R. (1) składając wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym nie wspominał o D. J., jako o osobie biorącej udział w inkryminowanym przedsięwzięciu. Wskazał jedynie, że wie o tym, że T. W. sprzedał to mieszkanie D. J., lecz nie wie za jaką kwotę. Oskarżony nie wspomniał wówczas nawet o fakcie udzielenia mu w dniu 2 lipca 2010 roku pełnomocnictwa przez T. W. do sprzedaży przedmiotowej nieruchomości oraz o tym, że to on, w imieniu T. W., sprzedał ją D. J.. Dopiero podczas drugiego rozpoznania sprawy Z. R. (1) zdecydował się ujawnić udział D. J.. Wyjaśnił, że przemyślał to wszystko kiedy siedział w więzieniu. Zdaniem Sądu, wyjaśnienia Z. R. (1) złożone w Sądzie polegają na prawdzie. Oskarżony przemyślał sobie swoją sytuację procesową i zdecydował się ujawnić istotne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy fakty. Z. R. (1) na rozprawie wycofał się ze złożonych uprzednio wyjaśnień, twierdząc, że było tak jak obecnie wyjaśnił. Wyjaśnienia natomiast złożone w postępowaniu przygotowawczym, w omawianym zakresie, są efektem przemyślanych działań oskarżonego wynikających z chęci ochrony współsprawcy przestępstwa.

W dalszej kolejności, oskarżony Z. R. (1) wskazywał na pozorność zawartych umów w formie aktów notarialnych. Wprawdzie z treści umów sprzedaży mieszkania wynika każdorazowo, iż cena za tę nieruchomość została w całości zapłacona, jednakże oskarżony jednoznacznie stwierdził, że „ wszystkie te akty notarialne były wirtualne, w tym znaczeniu, że nie otrzymałem pieniędzy. Były fikcyjne w tym znaczeniu, że nie otrzymałem tych 60.000 złotych (…) według mnie, W. na pewno nie otrzymał pieniędzy od J. ”. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie są zbieżne z zeznaniami świadka T. W., który wskazał, że „ dla mnie to było zamieszanie, ja nie czytałem tych umów, tylko podpisałem umowę, że ja kupiłem to mieszkanie i upoważnienie, że ktoś może je sprzedać w moim imieniu (…) nie przekazywałem żadnych pieniędzy, nie otrzymałem też żadnych pieniędzy, dla mnie to była pomoc koleżeńska, nie spodziewałem się pieniędzy, ani kłopotów”. Sąd uznał wyjaśnienia Z. R. (1) zatem za wiarygodne. W tym zakresie pozostają one w zgodności z relacją przedstawioną przez świadka.

Sąd nie dał natomiast wiary wyjaśnieniom Z. R. (1) złożonym w postępowaniu jurysdykcyjnym co do okoliczności, iż umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości przez W. K. miała być jedynie zabezpieczeniem pożyczki i wpisaniem roszczenia do księgi wieczystej. Kwestię tę oskarżony podnosił już w postępowaniu przygotowawczym, zaś Sąd dokonał już powyżej ceny tych wyjaśnień, wskazując, iż są nieprzekonywujące i w takim kształcie nie mogły zostać uznane za wiarygodne. Ponadto, wersji oskarżonego, co do wpisania roszczenia do księgi wieczystej nie wspiera treść odpisu księgi wieczystej przedmiotowej nieruchomości ( znajdującej się na karcie 16-20 akt sprawy). W dziale III księgi wieczystej „Prawa, roszczenia i ograniczenia” brak jest jakichkolwiek wpisów. Sąd uznał, iż oskarżony w swoich wyjaśnieniach dążył do tego, aby przedstawić siebie w korzystniejszym świetle, realizując w ten sposób przyjętą linię obrony i dążąc do umniejszenia swojej odpowiedzialności karnej za zarzucany mu czyn. W ocenie Sądu, okoliczności dotyczące zawarcia umowy przed notariuszem z pokrzywdzonym – umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania na rażąco niekorzystnych dla pokrzywdzonego warunkach, przez oskarżonego, który był pośrednikiem nieruchomości, a w konsekwencji znał rynek nieruchomości (ceny mieszkań, wymagane dokumenty), świadczy jednoznacznie o intencji Z. R. (1) jaką miał wobec pokrzywdzonego i jego mieszkania. Nadto, oskarżony w swoich wyjaśnieniach podkreślił, że długo zajmuje się pożyczkami i wie, że większość ludzi ma problemy ze spłatą należności. W ocenie Sądu, oskarżony niewątpliwie postanowił wykorzystać tę posiadaną wiedzę i doświadczenie, aby osiągnąć swój cel.

Zdaniem Sądu, oskarżony jako osoba zajmująca się pośrednictwem finansowym i obrotem nieruchomościami z całą pewnością zdawał sobie sprawę, że kwota 60.000 złotych stanowiła nad wyraz atrakcyjną ofertę dla kupującego. Nie bez znaczenia jest przy tym, że oskarżony faktycznie przekazał pokrzywdzonemu jedynie 6.000 złotych. Sam oskarżony na rozprawie stwierdził, że „to mieszkanie miało pewnie wartość 300.000 zł”. Tak niskiej oferty (która jest rażąco niekorzystna dla sprzedającego) nie uzasadnia nawet brak możliwości uzyskania wsparcia finansowego przez pokrzywdzonego z instytucji finansowej udzielającej kredytów i pożyczek.

Oskarżony Z. R. (1) podczas pierwszego rozpoznania sprawy przed Sądem nie składał wyjaśnień. Natomiast jego nie przyznanie się do winy zostało krytycznie zweryfikowane poprzez inne, omówione dowody ocenione jako wiarygodne.

Z. R. (1) od samego początku kontaktu z pokrzywdzonym zapewniał go, iż umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości stanowić ma jedynie zabezpieczenie udzielonej mu pożyczki. Działanie oskarżonego od początku nakierowane było na przekonanie pokrzywdzonego, że jeśli spłaci on pożyczkę w ustalonym terminie to umowa zawarta u notariusza zostanie unieważniona. Pokrzywdzony natomiast – kierując się zaufaniem, lecz nie rozumiejąc postanowień aktów notarialnych – dostosował się do warunków i wskazań oskarżonego. Oskarżony jednak, pomimo zapewnień pokrzywdzonego, nie dochował terminu 12 miesięcy na spłatę pożyczki, lecz z początkiem czwartego miesiąca od podpisania umowy przedwstępnej, przeniósł własność nieruchomości na siebie. Wskazać także należy, że decyzji o przeniesieniu na siebie własności nieruchomości oskarżony z pewnością nie podjął w dniu 2 lipca 2010 roku, kiedy doszło do podpisania umowy. W ocenie Sądu, oskarżony taką decyzję musiał podjąć wcześniej, gdyż spotkanie mające miejsce u notariusza 2 lipca 2010 roku wymagało niewątpliwie pewnego przygotowania, jak zgromadzenie dokumentów, czy umówienie spotkania, przygotowanie przez notariusza treści umowy. Świadczy to jednoznacznie o tym, że oskarżony wcale nie oczekiwał na spłatę pożyczki. Istotne jest również, iż oskarżony ukrył fakt sprzedaży mieszkania przed pokrzywdzonym. W. K. i Z. K. dopiero w 2011 roku dowiedzieli się ze Wspólnoty Mieszkaniowej o zmianie jego właściciela.

Zeznaniom pokrzywdzonego W. K. Sąd dał wiarę w przeważającym zakresie. Zeznania te cechują się wewnętrzną spójnością i konsekwencją. W znacznej części konweniują one z wiarygodnymi wyjaśnieniami Z. R. (1) złożonymi w postępowaniu jurysdykcyjnym w dniu 13 lipca 2016 roku. Pewne niekonsekwencje pojawiły się jedynie w zakresie kwestii określenia osoby, z którą pokrzywdzony po raz pierwszy skontaktował się w sprawie udzielenia mu pożyczki. Treść zeznań W. K. nie ulegała natomiast zmianie w toku postępowania odnośnie zasadniczych elementów zdarzenia. W postępowaniu przygotowawczym pokrzywdzony stanowczo twierdził, iż skontaktował się ze Z. R. (1), a numer telefonu do niego uzyskał z ogłoszenia z gazety. W toku rozprawy, kiedy oskarżony wyjaśnił, iż pokrzywdzony skontaktował się z D. J., ten zaś przekazał mu kontakt do pokrzywdzonego, a następnie oskarżony kontaktował się z nim osobiście, W. K. stwierdził, że prawdą jest, że wykonał pierwszy telefon w sprawie pożyczki, ale nie potrafił powiedzieć, czy od razu skontaktował się z oskarżonym, czy z kimś innym. W ocenie Sądu, W. K. nie przywiązał szczególnej wagi do tego, z kim rozmawiał w sprawie pożyczki. Znalazł ogłoszenie z ofertą udzielenia pożyczki i zadzwonił pod wskazany numer telefonu. Podkreślić należy, iż pomimo tych niekonsekwencji zeznania pokrzywdzonego są, co do zasady jasne oraz nie zawierają wewnętrznych sprzeczności.

Sąd dał zatem wiarę zeznaniom pokrzywdzonego W. K. z przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, które to zeznania pokrzywdzony potwierdził następnie podczas przesłuchania w postępowaniu jurysdykcyjnym. W ocenie Sądu, zeznania te są logiczne, zborne oraz korelują z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. W tej części zeznań pokrzywdzonego zasadnicze elementy tej relacji pozostają niezmienne.

W szczególności Sąd jako wiarygodne uznał zeznania pokrzywdzonego dotyczące okoliczności związanych z zawarciem umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania. W. K. od samego początku konsekwentnie wskazywał na oskarżonego Z. R. (1) jako osobę, z którą zawarł przedmiotową umowę. W szczególności wskazywał on na to, że spotkał się z oskarżonym jeszcze przed wizytą u notariusza, a następnie, po telefonicznym umówieniu spotkania, w Kancelarii Notarialnej L. W., gdzie doszło do podpisania umowy. W. K. był przekonany, że celem spotkania jest zawarcie umowy pożyczki na kwotę 6.000 złotych, a pożyczka udzielona będzie na podstawie umowy przedwstępnej sprzedaży jego mieszkania zawartej na rok - miała to być zwykła pożyczka pod zastaw mieszkania, zaś po roku, kiedy pokrzywdzony spłaci pożyczkę, umowa będzie nieważna – gdyż tak przedstawiał to pokrzywdzonemu Z. R. (1). O tym, że mieszkanie pokrzywdzonego zostało sprzedane, dowiedział się on dopiero w 2011 roku, gdyż taką informację otrzymała jego matka Z. K. od osoby ze Wspólnoty Mieszkaniowej. Pokrzywdzony konsekwentnie wskazywał również, iż na poczet zawartej według niego umowy pożyczki spłacił dwie raty po 600 złotych, zaś kwota rat została ustalona z oskarżonym.

Sąd dając wiarę zeznaniom pokrzywdzonego uznał, iż przedstawiona przez niego wersja zdarzenia oraz sekwencja poszczególnych wydarzeń była zgodna z rzeczywistym stanem rzeczy. Zeznania W. K. we wskazanym zakresie znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego z postępowania jurysdykcyjnego w części uznanej przez Sąd za wiarygodną. Wersję pokrzywdzonego wspierają także zeznania świadka Z. K. oraz dokumenty w postaci wypisów aktów notarialnych. W. K. przedstawił relacje w sposób spójny, starał się odpowiadać rzeczowo, był konsekwentny. Nie eksponował faktów dla niego korzystnych, nie zatajał okoliczności o odmiennym znaczeniu. Powyższe jest zgodne z opinią biegłej psycholog, która odniosła się do jego osobowości. Świadek był w stanie zrelacjonować przedmiotowe zdarzenie i zrobił to w sposób chronologiczny. Jak wynika z opinii psychologicznej posiada on predyspozycje do spostrzegania, a kompetencje i parametry pamięciowe pozwalają mu na prawidłowe zapamiętywanie, przechowywanie i przypominanie.

Zwrócić należy uwagę, że pokrzywdzony konsekwentnie w swoich zeznaniach podawał, że nie chciał stracić swojego mieszkania i nie miał zamiaru go sprzedać. Jak wskazał „ ja nawet nie zwróciłem uwagi, że jest to umowa przedwstępna sprzedaży mieszkania. Ja myślałem, że jest tak jak mówił mi wcześniej Z. R., iż jest to umowa pożyczki pod zastaw mieszkania. Ten zastaw wydawał mi się trochę za duży jak na pożyczone 6.000 złotych, ale R. mówił, iż wszystko jest w porządku i tak się robi i zastaw nie będzie ważny po spłacie pożyczki”. Powyższe wypowiedzi pokrzywdzonego potwierdzają również to, iż jest on osobą łatwowierną, ulegającą wpływom innych ludzi, dość naiwną, a przez to łatwo można go wykorzystać.

Pierwsze zeznania W. K. i Z. K. nakazały sprawdzenie, czy podpis złożony pod dokumentami należy do pokrzywdzonego, gdyż pokrzywdzony i jego matka wskazali, iż podpis na pełnomocnictwie raczej nie pochodzi od niego. Dlatego też, w postępowaniu przygotowawczym sporządzona została opinia biegłego grafologa, która zaprzeczyła twierdzeniom W. K.. Biegły sądowy grafolog stwierdził, iż W. K. sporządził trzy podpisy na dokumencie przedwstępnej umowy sprzedaży oraz dwa podpisy na dokumencie pełnomocnictwa dla Z. R. (1). W ocenie Sądu zarówno wiedza specjalistyczna, jak i doświadczenie biegłego nie budzi przy tym żadnych zastrzeżeń, dlatego też zeznania pokrzywdzonego i Z. K. co do powyższej kwestii Sąd uznał za niewiarygodne.

Oceniając zeznania W. K. Sąd wziął pod uwagę opinie sądowo - psychologiczne dotyczące jego osoby. Biegła psycholog A. W. stwierdziła, że w zakresie funkcjonowania poznawczego W. K. posiada odpowiednie predyspozycje do spostrzegania, a kompetencje i parametry pamięciowe pozwalają mu na prawidłowe zapamiętywanie, przechowywanie i przypominanie. Jest on zdolny do odtwarzania, reprodukowania i rekonstruowania sytuacji, zdarzeń, spostrzeżeń. Zdaniem biegłej, badanie jednoznacznie wykazało, że pokrzywdzony nie przejawia skłonności do ukazywania siebie w lepszym świetle, ani do nadmiernej ochrony obrazu siebie. Składając zeznania złożył, w ocenie biegłej, relację rzeczowa, chronologiczną.

Badanie W. K. wykazało, że w odniesieniu do sprawdzenia jego zdolności do rozumienia znaczenia tekstu prawniczego, nie posiada zdolności zrozumienia skutków, jakie wiążą się z zapisami zawartymi w obu dokumentach (tj. przedwstępna umowa sprzedaży i pełnomocnictwo). Pokrzywdzony zasadniczo podawał, iż nie wie, co oznaczają postanowienia aktów notarialnych. Ponadto, jego wypowiedzi wskazywały na sprzeczne rozumienie treści tych dokumentów. Nieprawidłowo rozumie on treść przedwstępnej umowy sprzedaży, nie potrafi ocenić jakie mogą być praktyczne konsekwencje pełnomocnictwa udzielonego oskarżonemu.

Zdaniem Sądu, powyższe wnioski opinii znajdują odzwierciedlenie w stanie faktycznym ustalonym przez Sąd. Fakt, iż W. K. nie rozumiał treści umowy przedwstępnej sprzedaży, nie zdawał sobie sprawy co oznaczają postanowienia aktów notarialnych znajduje potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego.

W zakresie osobowości W. K., biegła psycholog stwierdziła, że jest on osobą submisyjną, nieśmiałą i zamkniętą w sobie, wykazuje podwyższony poziom lęku i poczucie niższości – osoby takie często zaprzeczają swojej wartości. Jest on osobą mającą problemy ze stawianiem oporu zarówno wewnętrznym jak i zewnętrznym naciskom, wpływom, co może objawiać się m.in. trudnościami w przejawianiu zachowań asertywnych. Pokrzywdzony jest osobą niepewną siebie, ma spore trudności z podejmowaniem decyzji, ma znaczny deficyt w zakresie umiejętności przyjęcia dominującej postawy w relacjach interpersonalnych. W ocenie Sądu, wszystkie powyższe cechy osobowości W. K. opisane przez biegłą psycholog, sprawiły, iż pokrzywdzony w prosty sposób dał się oszukać przez Z. R. (1).

W ocenie Sądu, jako wiarygodne należy ocenić zeznania świadka Z. K. . Świadek złożyła obszerne zeznania, które nie dotyczą wyłącznie inkryminowanego zdarzenia, tj. podpisania umowy aktu notarialnego z dnia 12 marca 2010 roku, którego Z. K. nie była bezpośrednim świadkiem, a obejmują swoim zakresem szereg okoliczności związanych z sytuacją życiową i finansową pokrzywdzonego. Sąd miał na uwadze, że świadek należała do kręgu osób potencjalnie zainteresowanych wynikiem postępowania. Nie stwierdził natomiast, aby Z. K. składała zeznania kierując się złą wolą, nadmiernie obciążając oskarżonego. Z. K. zeznawała rzeczowo i wyczerpująco, a treść jej relacji znalazła odzwierciedlenie w pozostałych dowodach.

W ocenie Z. K., pokrzywdzony jest osobą nieporadną życiowo. Wskazała, że jest on łatwowierny i wykorzystywany przez ludzi, a matka opłaca w jego imieniu rachunki i załatwia sprawy urzędowe. Świadek złożyła do sądu cywilnego wniosek o częściowe ubezwłasnowolnienie pokrzywdzonego, co potwierdza treść postanowienia Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 16 listopada 2011 roku w sprawie o sygnaturze akt I Ns 116/11, iż W. K. został ubezwłasnowolniony częściowo z powodu niedorozwoju umysłowego oraz postanowienie sądu, na mocy którego Z. K. ustalona została kuratorem częściowo ubezwłasnowolnionego. Zdaniem Sądu, zeznania świadka są konsekwentne i korelują z pozostałymi zgromadzonymi w sprawie dowodami. W. K. w swoich zeznaniach wielokrotnie powoływał się na brak wiedzy w pewnych dziedzinach i wskazywał swoją matkę, jako osobę, która z pewnością będzie miała wiedzę na dany temat. Pokrzywdzony podkreślał, że nie zna się na sprawach papierowych, wszystkim zajmuje się jego mama. Opinia biegłych psychiatrów, sporządzona na potrzeby postępowania cywilnego, dotycząca pokrzywdzonego wspiera wersję świadka w zakresie jego nieporadności życiowej. Biegli stwierdzili bowiem, że W. K. ma lekkie upośledzenie umysłowe oraz zaburzenia osobowości pod postacią niedojrzałości w sferze emocjonalnej oraz przystosowania społecznego. Biorąc pod uwagę powyższe, Sąd uznał, iż zeznania Z. K. są konsekwentne, spójne i logiczne, a nadto nie są sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie. Sąd nie znalazł podstaw do podważenia wiarygodności zeznań świadka.

Wskazać w tym miejscu należy, że, poza wiarygodną opinią psychologiczną i zeznaniami świadka Z. K., istnieje szereg okoliczności potwierdzających, iż W. K. jest osobą nieporadną życiowo, daje się wykorzystywać przez ludzi i nie zrozumiał skutków podpisanej przez niego umowy. Świadczą o tym jego wypowiedzi: „chyba nie interesowało mnie co podpisuję, bo podpisałem”, nie potrafił wskazać, czy na obecną chwilę toczą się jakieś procesy związane z jego mieszkaniem, nie potrafił wskazać, czy jest ubezwłasnowolniony całkowicie czy częściowo. Pytany o wszelkie urzędowe sprawy powoływał się na swoją matkę, jako osobę, która orientuje się w tych kwestiach. Nie potrafił on wyrażać swoich interesów procesowych. Powyższe świadczy o nie rozeznaniu znaczenia okoliczności przedmiotowej sytuacji. Wskazać również należy, że pokrzywdzony nie uznał w ostateczności za błędną swoją postawę. Zawarł – zgodnie z zapewnieniami oskarżonego – umowę pożyczki na warunkach nieadekwatnych do jej wartości. To matka pokrzywdzonego, a nie sam pokrzywdzony, zawiadomiła o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa.

Zeznaniom T. W. Sąd dał wiarę, bowiem cechują się one logiką, a nadto są zbieżne z wiarygodnymi wyjaśnieniami Z. R. (1) z drugiego rozpoznania niniejszej sprawy oraz zgromadzoną dokumentacją w postaci aktów notarialnych. Zeznania świadka w trakcie trwania postępowania jurysdykcyjnego w pierwszym rozpoznaniu sprawy i następnie podczas drugiego rozpoznania sprawy przed Sądem były spójne. Sąd wziął pod uwagę, że świadek mógł być zainteresowany wynikiem postępowania. Nie stwierdził natomiast, aby składał zeznania kierując się złą wolą. Jego wypowiedzi w zestawieniu z wiarygodnymi wyjaśnieniami oskarżonego tworzą logiczny ciąg.

Część okoliczności podawanych przez świadka nie była sporna. Do takich okoliczności zaliczyć można to, że świadek w dniu 2 lipca 2010 roku nabył własność mieszkania położonego w G. przy ulicy (...). Powyższe znajduje potwierdzenie w obiektywnych dowodach z dokumentów oraz w wyjaśnieniach Z. R. (1). T. W. wskazał, że podpisał następnie upoważnienie do dalszej sprzedaży tego mieszkania, lecz nie pamięta konkretnie komu, wskazał zaś, że osobą tą był D. J. albo Z. R. (1). W ocenie Sądu, w świetle całości okoliczności podawanych przez świadka, tj., że „użyczył swojego nazwiska” świadek mógł z upływem czasu nie pamiętać, dla której z wymienionych osób pełnomocnictwo zostało sporządzone, mając na uwadze, iż świadek podkreślał, że ufał D. J.. Okoliczność, iż T. W. udzielił pełnomocnictwa do sprzedaży mieszkania oskarżonemu udowodniona została natomiast na podstawie innych dowodów, w postaci treści aktu notarialnego oraz wyjaśnień Z. R. (1). Wersję tę potwierdził także D. J..

T. W. jest świadkiem potwierdzającym udział D. J. w inkryminowanych zdarzeniach, związanych ze sprzedażą nieruchomości stanowiącej pierwotną własność W. K.. O tym, że D. J. był inicjatorem przedsięwzięcia świadczą również wiarygodne wyjaśniania Z. R. (1). T. W. potwierdził wyjaśnienia oskarżonego co do konfiguracji osób biorących udział w spotkaniu u notariusza C. P. w dniu 2 lipca 2010 roku. Wprawdzie, świadek i oskarżony rozbieżnie określili kwestię okoliczności mających miejsce bezpośrednio przed spotkaniem, jednakże, jak już wcześniej zostało wykazane, jest to okoliczność mająca drugorzędne znaczenie dla rozpoznania niniejszej sprawy, zaś co do istotnej okoliczności oskarżony i świadek podali tożsamą wersję wydarzeń. T. W. konsekwentnie opisywał swoją rolę w inkryminowanym procederze, wskazując na swój marginalny w nim udział i podkreślając swoją bierną pozycję. W ocenie Sądu, polegają na prawdzie zeznania świadka, iż zgodził się on podpisać umowę sprzedaży na jego rzecz nieruchomości, na prośbę D. J., jego wieloletniego znajomego. D. J. tłumaczył świadkowi, że sam ma już jakieś nieruchomości i byłoby to za dużo.

Nadto, zeznania T. W. wspierają wyjaśnienia Z. R. (1), iż transakcja sprzedaży przedmiotowego mieszkania miała charakter fikcyjny, bowiem zawierana była jedynie umowa w formie aktu notarialnego, z której wynikało, iż cena została w całości uiszczona, zaś rzeczywiście do zapłaty za nieruchomość nigdy nie doszło. T. W. potwierdził, że nie otrzymał żadnych pieniędzy, ani też żadnych pieniędzy nie zapłacił. Sąd nie dostrzegł żadnych sprzeczności logicznych w powyższych zeznaniach T. W., ani nie stwierdził, by jego twierdzenia były wyuczone, o czym świadczą wypowiedzi dotyczące szczegółów spotkania u notariusza. Sąd zauważył jedynie pewne wycofanie świadka i brak zamiaru wnikania w szczegółowe okoliczności związane z uprzednimi i dalszymi losami przedmiotowej nieruchomości. W ocenie Sądu, świadek niewątpliwie zdawał sobie sprawę z tego, że wziął udział w przestępczym procederze, zaś jego częściowo defensywna postawa wynika z obawy zwrócenia na niego uwagi jako na osobę mogącą mieć bezpośredni związek z inkryminowanym zdarzeniem i dokonaniem oszustwa W. K.. Okoliczności te nie deprecjonują jednakże treści zeznań świadka, bowiem zostały one potwierdzone innym źródłem dowodowym. W ocenie Sądu, pomimo obecnej niechęci świadka do D. J., wynikającej z powstałych problemów związanych z zapłatą podatku za przedmiotowe mieszkanie, świadek dość precyzyjnie przedstawił swoje doświadczenie w kontaktach z D. J., nie obciążając go nadmiernie i nie kierując się złą wolą (o czym świadczą wypowiedzi świadka, ukazujące D. J. jako osobę w jego ocenie godną zaufania), co wskazuje na obiektywizm przedstawionej przez niego relacji.

Sąd uznał, iż zeznania świadka D. J. ocenić należało za wiarygodne jedynie w ograniczonym zakresie, a dotyczącym okoliczności bezspornych, tj. co do samego faktu nabycia mieszkania w G. przy ulicy (...), albowiem treść tych zeznań potwierdzają wyjaśnienia oskarżonego, zeznania pokrzywdzonego i Z. K. oraz obiektywne dowody w postaci dokumentacji notarialnej.

Niewiarygodne są natomiast zeznania D. J., który przedstawiał swoją osobę wyłącznie jako stronę transakcji sprzedaży przedmiotowego mieszkania. Zeznania świadka w tym zakresie są niespójne i niekonsekwentne oraz sprzeczne z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym.

D. J. rozbieżnie i niekonsekwentnie w toku całego postępowania podawał okoliczności dotyczące nabycia przez niego mieszkania przy ulicy (...) w G.. Podczas pierwszego i drugiego przesłuchania świadek zeznał, że w 2010 roku przyszedł do niego T. W. i zaproponował mu zakup mieszkania na C., gdyż potrzebował pieniędzy. Wartość nieruchomości ustalona została na 260.000 złotych, a następnie w styczniu 2011 roku świadek udał się z T. W. do notariusza i podpisali umowę sprzedaży. W ocenie Sądu, zeznania te nie polegają na prawdzie, sprzeczne są z konsekwentnymi zeznaniami T. W. i wyjaśnieniami Z. R. (1). Ponadto, z treści aktu notarialnego wynika wprost, iż świadek u notariusza w celu zakupu mieszkania nie spotkał się z T. W., a ze Z. R. (1), który posiadał stosowne pełnomocnictwo do jego sprzedaży.

Na rozprawie podczas drugiego rozpoznania sprawy D. J. podał odmiennie wersję wydarzeń. Wskazał, że T. W. zadzwonił do niego w 2010 roku z prośbą o pożyczkę, a mieszkanie na C. w G. zaproponował jako zabezpieczenie tej pożyczki. Nadto, D. J. zapewniał, iż za pośrednictwem oskarżonego przepisał mieszkanie na siebie, albowiem T. W. nie spłacił udzielonej mu pożyczki. Okoliczności tych nie potwierdził świadek T. W., ani oskarżony Z. R. (1), którzy świadka D. J. przedstawili jako osobę w pełni zaangażowaną w oszustwo W. K.. Ponadto, ze zgodnych relacji przedstawionych przez T. W. i Z. R. (1) wynika, iż D. J. był obecny na spotkaniu u notariusza, podczas którego doszło do przeniesienia własności nieruchomości z oskarżonego na T. W.. W ocenie Sądu natomiast, zeznania świadka T. W. i oskarżonego są logiczne w świetle przedstawionych przez nich okoliczności, iż to D. J. zainicjował udział T. W. w czynnościach notarialnych, zaś w spotkaniu u notariusza wziął udział osobiście, aby dopilnować finału transakcji pomiędzy nimi. Wskazać należy, że D. J. pojawił się również u notariusza, gdzie doszło do podpisania umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości pomiędzy pokrzywdzonym, a oskarżonym, gdyż, jak wynika z wyjaśnień oskarżonego, chciał zobaczyć W. K..

Po odczytaniu świadkowi zeznań złożonych podczas postępowania przygotowawczego, wskazał on, iż nie wie dlaczego nie ma w nich słowa o pożyczce dla T. W.. Świadek nie podał żadnych przekonywujących argumentów mogących stanowić podstawę do uznania jego obecnych zeznań za wiarygodne. Zdaniem Sądu, brak konsekwencji świadka podważa jego wiarygodność w zdecydowany sposób. Z postawy D. J. podczas procesu wynika, że nie unika posługiwania się insynuacjami, aby zdyskredytować osoby, które zeznają w niewygodny dla niego sposób. W taki sposób właśnie starał się ukazać T. W. – jako osobę winną nabycia przez niego mieszkania i związanych z nim problemów. Tym samym, D. J. próbował osłabić dowód z zeznań T. W., kwestionując podawane przez niego informacje i zasłaniając się tym, że T. W. chce po prostu uniknąć oddania mu pieniędzy i zapłaty podatku. Zdaniem Sądu natomiast, wbrew twierdzeniom świadka, zeznania T. W. polegają na prawdzie, są zbieżne z wersją przedstawioną przez Z. R. (1), zaś ich twierdzenia są logiczne, spójne, wzajemnie ze sobą korelują tworząc klarowny obraz przestępczego procederu. W ocenie Sądu, działania D. J. od początku nakierowane były na uzyskanie mieszkania należącego do W. K.. D. J. nie stanął osobiście do umowy z W. K., tylko nawiązał współpracę z oskarżonym – osobą orientującą się na rynku nieruchomości. W ten sposób mógł oddalić od siebie jakiekolwiek podejrzenia. Dlatego właśnie, świadek swoją osobę ustanowił jako ostatnie ogniwo tej transakcji.

Podsumowując, oceniając sprzeczne relacje przedstawione z jednej strony przez oskarżonego i świadka T. W., a z drugiej strony przez D. J., Sąd doszedł do przekonania, że na wiarę zasługuje wersja wydarzeń przedstawiona przez Z. R. (1) i T. W., gdyż ich wypowiedzi są nie tylko jasne i logiczne, ale również konsekwentne, niesprzeczne wewnętrznie i wzajemnie się uzupełniają. Znajdują potwierdzenie również w pozostałych dowodach zebranych i przeprowadzonych w toku postępowania. Takiego rodzaju oceny nie można z pewnością powtórzyć w przypadku świadka D. J., którego zeznania stoją w sprzeczności ze wskazanymi powyżej dowodami, są niekonsekwentne i nieprzekonywujące, co powoduje, że tylko w części bezspornej w niniejszej sprawie uznać je można za wiarygodny materiał dowodowy.

Podczas drugiego rozpoznania sprawy, na rozprawie w dniu 27 września 2017 roku, przesłuchany został świadek C. P. , notariusz, przed którym sporządzone i podpisane zostały akty notarialne przeniesienia własności z oskarżonego na T. W., a następnie z T. W. na D. J.. Zeznania świadka Sąd ocenił jako zasadniczo wiarygodne. C. P. nie potrafił przypomnieć sobie jednak okoliczności podpisania powyżej wskazanych aktów notarialnych. Nadmienił, iż nie kojarzy w ogóle Z. R. (1), wskazał jednak, iż kojarzy D. J., jako klienta jego kancelarii. Sąd miał na uwadze znaczny - kilkuletni upływ czasu od daty czynności notarialnych dokonanych przed świadkiem, a złożeniem przez niego zeznań w niniejszej sprawie i uznał, że świadek mógł nie pamiętać okoliczności tych spotkań. W swoich zeznaniach wypowiedział się bowiem w sposób ogólny, w zakresie dotyczącym odbywających się z jego udziałem spotkań. Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania wiarygodności zeznań tego świadka i uznał, że mają one drugorzędne znaczenie dla rozstrzygnięcia odpowiedzialności karnej oskarżonego.

Sąd, czyniąc ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie, uwzględnił i wykorzystał dokumenty zgromadzone w toku niniejszego postępowania, w tym dokumenty w postaci wypisów aktów notarialnych, odpisów orzeczeń sądów, dokumentów załączonych przez matkę pokrzywdzonego, kopii dokumentacji lekarskiej, odpisu księgi wieczystej, pism nadesłanych z urzędów i innych instytucji. Dokumenty te zostały sporządzone w przepisanej formie i przez upoważnione do tego osoby.

Walor wiarygodności Sąd przyznał zgromadzonym i ujawnionym w toku postępowania danym o karalności oskarżonego oraz odpisom wyroków dotyczących jego osoby, albowiem pochodziły one od uprawnionych podmiotów i odzwierciedlały treść wpisów w rejestrze publicznym.

Sąd, ustalając stan faktyczny uznał za wiarygodną opinię biegłych sądowych z zakresu psychiatrii, którzy jednoznacznie wypowiedzieli się, iż w odniesieniu do zarzucanego czynu oskarżony Z. R. (1) nie miał zniesionej lub w znacznym stopniu ograniczonej zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem – tym samym wobec oskarżonego nie stwierdzono istnienia warunków z art. 31 § 1 lub § 2 kk. Podkreślić należy, że biegli wydający wskazaną opinię psychiatryczną są osobami dysponującymi odpowiednim przygotowaniem zawodowym i wiedzą fachową oraz doświadczeniem zawodowym. Przedmiotowa opinia wydana została zgodnie z wymogami stawianymi w art. 202 k.p.k. Wnioski zawarte w opinii pisemnej biegli potwierdzili w opinii ustnej uzupełniającej. Treść opinii nie była kwestionowana w toku prowadzonego postępowania.

Podobnie Sąd ocenił opinię biegłego grafologa. Po przeprowadzeniu stosownej analizy biegły nie miał wątpliwości, że podpisy na dokumencie umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości i pełnomocnictwa udzielonego Z. R. (1), pochodzą od pokrzywdzonego W. K.. Biegły starannie prześledził wszystkie dowodowe zapisy i porównał je z materiałem porównawczym. Powyższa analiza doprowadziła biegłego do logicznych i zgodnych z posiadaną przez niego wiedzą wniosków o zgodności w konfrontowanych grafizmach. W ocenie Sądu zarówno wiedza specjalistyczna, jak i doświadczenie biegłego nie budzi przy tym żadnych uwag.

Zdaniem Sądu jako wiarygodną należało uznać również opinię biegłego J. S. z zakresu szacowania wartości nieruchomości, a dotyczącej nieruchomości mieszczącej się w G. przy ulicy (...). W opinii tej biegły sądowy ustalił, iż wartość rynkowa przedmiotowego lokalu w inkryminowanym czasie wynosiła 301.484 złote. Opinia została wykonana w sposób szczegółowy. Biegły wyczerpująco przedstawił przebieg badań, opisał materiał analizowany w toku badań oraz umotywował wnioski końcowe sporządzonej przez siebie opinii. Wskazać należy, że tak przygotowana opinia nie zawiera sprzeczności, sporządzona jest w sposób rzeczowy i zrozumiały, przez osobę posiadającą odpowiednią wiedzę specjalistyczną i doświadczenie zawodowe. Sąd nie dopatrzył się zatem podstaw, aby zakwestionować miarodajność opinii biegłego.

Sąd uznał za wiarygodne opinie biegłej psycholog, dotyczące pokrzywdzonego W. K., gdyż zostały one wykonane w rzetelny sposób, przez osobę dysponującą fachową wiedzą. Treści opinii są jasne, nie budzą wątpliwości i nie wymagają uzupełnień. Wnioski opinii znajdują oparcie w poczynionych przez biegłą ustaleniach, zostały one zaprezentowane w sposób logiczny i przekonywujący. Wnioski zawarte w opinii pisemnej, biegła psycholog potwierdziła następnie w opinii ustnej, po wzięciu udziału w czynności przesłuchania pokrzywdzonego. Ponadto, wnioski opinii psychologicznej korelują z pozostałym zgromadzonym materiałem dowodowym. Sąd nie dopatrzył się podstaw do deprecjonowania wiarygodności i miarodajności opinii.

Wiarygodna jest również opinia psychiatryczna dotycząca W. K., a sporządzona na potrzeby postępowania cywilnego w sprawie o sygnaturze akt I Ns 116/11 w przedmiocie wniosku o ubezwłasnowolnienie pokrzywdzonego. Po przeprowadzonym badaniu psychiatrycznym, biegła psychiatra M. M. i biegła psychiatra S. B. stwierdziły, iż W. K. ma lekkie upośledzenie umysłowe oraz zaburzenia osobowości pod postacią niedojrzałości w sferze emocjonalnej oraz przystosowania społecznego. W. K. ma ograniczoną zdolność do kierowania swoim postępowaniem i prowadzenia swoich spraw. Wnioski zawarte w opinii korelują z opinią psychologiczną dotyczącą pokrzywdzonego. Nadto, opinia została sporządzona w sposób rzetelny, oparta na osobistym badaniu opiniowanego, jak również na materiałach z akt sprawy. Wnioski tej opinii są jednoznaczne.

Odnośnie winy i kwalifikacji prawnej czynu:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przyjęcia okoliczności wyłączających winę oskarżonego. Jest on osobą dojrzałą oraz w inkryminowanym czasie miał pełną możliwość rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Oskarżony jest zdolny do kontroli własnych zachowań, zarówno intelektem jak i potrzebami. Po jego stronie nie zachodzą żadne dysfunkcje trwałe w postaci chorób psychicznych, upośledzenia umysłowego, innych zaburzeń czynności psychicznych ani nie zachodziły żadne dysfunkcje incydentalne, które mogłyby podważać jego poczytalność w chwili czynu.

W ocenie Sądu zatem, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, wina i sprawstwo oskarżonego z zakresie przypisanego mu czynu nie budzą żadnych wątpliwości.

Przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. dopuszcza się ten, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania.

Jest to przestępstwo umyślne, kierunkowe. Oszustwo jako przestępstwo celowościowe może być popełnione tylko z zamiarem bezpośrednim, a celem sprawcy jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca nie tylko musi uzyskać korzyść majątkową, lecz musi także chcieć w tym celu użyć określonego sposobu działania lub zaniechania. Skutkiem jest zaś doprowadzenie do sytuacji, w której inna osoba dokonuje niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem. Przez niekorzystne rozporządzenie mieniem jako skutek oszustwa, należy zaś rozumieć pogorszenie sytuacji majątkowej pokrzywdzonego. Należy przy tym wskazać, że zgodnie z dyspozycją art. 115 § 4 k.k. korzyścią majątkową lub osobistą jest korzyść zarówno dla siebie, jak i dla kogoś innego.

Zgodnie z powyższym, sposób działania sprawcy polegać może na: 1. wprowadzeniu w błąd albo 2. wyzyskaniu błędu, lub 3. wyzyskaniu niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Wprowadzenie w błąd to wszelkie zachowania wytwarzające w świadomości adresata mylny obraz rzeczywistości. Wyzyskanie błędu może polegać na wykorzystaniu błędnego przeświadczenia pokrzywdzonego o sytuacji powstałej bez udziału sprawcy. Niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania może wynikać z choroby pokrzywdzonego, wyłączenia świadomości skutkiem upojenia lub odurzenia, niedojrzałości psychicznej. Wyzyskanie niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania polega na wykorzystaniu takiej sytuacji, gdy ofiara z jakichkolwiek względów (wiek, choroba, ograniczenie umysłowe, stan skrajnego zmęczenia lub wyczerpania, naiwność itd.) nie ma należytego rozeznania co do transakcji, jaką podejmuje ( por. J. Śliwowski, Prawo..., 1979, s. 437; A. Marek, Prawo..., 2001, s. 562). Na przykład oszust namową nakłania osobę do sprzedaży cennego przedmiotu po bardzo niskiej cenie lub otrzymuje go, nie dając niczego w zamian. Ustawa nie ogranicza zatem przesłanek niezdolności do pojmowania znaczenia przedsiębranej czynności, może więc ona wynikać także z ciemnoty, zabobonu lub naiwności osoby pokrzywdzonej. Dla uznania, że sprawca wykorzystał niezdolność osoby rozporządzającej mieniem do należytego pojmowania przedsiębranego działania, wystarcza, jeśli zostanie ustalone, że w czasie rozporządzenia mieniem osoba dokonująca tej czynności nie zdawała sobie sprawy z tego, jaką czynność prawną zawiera i jakie skutki prawne lub ekonomiczne wynikają lub mogą wynikać z tej czynności. Wykorzystanie niezdolności osoby do należytego pojmowania przedsiębranego działania nie musi polegać na stosowaniu przez sprawcę jakichś szczególnych zabiegów w postaci namów, fałszywych oświadczeń, obietnic, zapewnień. Wystarczające jest jakiekolwiek doprowadzenie do rozporządzenia mieniem, przyjmujące postać, np. faktycznego spowodowania rozporządzenia mieniem, wykazania inicjatywy zmierzającej do tego, aby osoba nienależycie pojmująca znaczenie swoich działań dokonała rozporządzenia mieniem ( por. Piotr Kardas, Małgorzata Dąbrowska – Kardas, Komentarz do art. 286 Kodeksu karnego, LEX). Niezdolność, którą sprawca wyzyskuje, może mieć charakter trwały lub czasowy, przy czym nie ma sposób, w jaki sprawca ją wyzyskał.

Przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. jest dokonane już wówczas, gdy wykaże się, że pokrzywdzony nie zawarłby ze sprawcą umowy, gdyby wiedział o istotnych okolicznościach dotyczących jej, a które zostały przez sprawcę przedstawione nierzetelnie lub wręcz kłamliwie ( por. SA w G. z dn. 21.06.2017 roku, II AKa 126/17, LEX nr 2375021), zaś bezkrytyczność i łatwowierność pokrzywdzonego nie wyłącza odpowiedzialności za oszustwo. Wskazać też trzeba, iż cywilnoprawne znaczenie „rozporządzenia mieniem” nie determinuje wykładni tego pojęcia na gruncie znamion strony przedmiotowej przestępstwa określonego w art. 286§ 1 k.k. Ma ono tu bowiem znaczenie swoiste, odpowiadające przedmiotowi ochrony i odnosi się do szeroko postrzeganego stanu majątkowego pokrzywdzonego. Jego niekorzystną zmianę może wywołać rozporządzenie, rozumiane jako każda czynność zadysponowania mieniem, przewidziana przez przepisy prawa, kształtująca określony stan prawny ( por. wyrok SN z dnia 29 listopada 2012r., V KK 419/11). Należy mieć na względzie, iż przedmiotem ochrony art. 286 § 1 k.k. jest mienie, ale rozumiane szeroko jako synonim majątku, a w gruncie rzeczy jako całokształt sytuacji majątkowej danego podmiotu ( por. postanowienie SN z dnia 15 czerwca 2007r., I KZP 13/07). W przedmiotowej sprawie W. K. pozbawiony został prawa własności nieruchomości, a więc prawa majątkowego znacznej wartości. Jego majątek uległ znacznemu uszczupleniu.

Ustalone w sprawie okoliczności faktyczne, zebrany materiał dowodowy, a także rozważania w zakresie oceny dowodów wskazują jednoznacznie, że działanie oskarżonego wypełniło znamiona oszustwa. Oskarżony niewątpliwie działał w celu osiągniecia korzyści majątkowej, a jednocześnie nie ma przy tym znaczenia czy uzyskane środki pieniężne miała uzyskać jedna osoba, miały one zostać podzielone, czy też w inny sposób rozdysponowane między współdziałających przy popełnieniu czynu zabronionego. Istotny jest bowiem element powstania przysporzenia majątkowego po stronie co najmniej jednej z osób, co w realiach przedmiotowej sprawy niewątpliwie miało miejsce.

Omawiany skutek został osiągnięty poprzez wykorzystanie przez oskarżonego niezdolności W. K. do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Z. R. (1) doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia jego mieniem – sprzedaży mieszkania rażąco poniżej jego wartości. W umowie przedwstępnej sprzedaży ujęto niezgodny z prawdą zapis, że W. K. otrzymał od oskarżonego kwotę 60.000 złotych, stanowiącą cenę zakupu prawa do lokalu. Nadto oskarżony, zdając sobie sprawę, że nic takiego nie nastąpiło, podpisał z pokrzywdzonym akt notarialny, wręczając mu jedynie kwotę 6.000 zł, z czego pokrzywdzony oddał oskarżonemu przecież 1.200 zł, spłacając mu „2 raty pożyczki”. Zaznaczyć trzeba, że tak określona cena sprzedaży nieruchomości była znacząco niższa od jego rzeczywistej wartości. Zawarcie w dniu 2 lipca 2010 roku umowy sprzedaży mieszkania na swoją rzecz przez oskarżonego, a wcześniej w dniu 12 marca 2010 roku udzielenie przez pokrzywdzonego Z. R. (1) pełnomocnictwa do sprzedaży i podpisanie z nim umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania stanowiło czynności, które niewątpliwie należy ocenić jako niekorzystne rozporządzenie mieniem. W. K., jak sam podkreślił, nie chciał sprzedać swojego mieszkania, wiedział, że wykupił je od gminy i że nie może sprzedać go w okresie 5 lat. Ponadto, spłacił on oskarżonemu 2 raty rzekomej pożyczki, co świadczy w sposób jednoznaczny o woli wywiązania się, w miarę posiadanych możliwości, ze swoich zaległych zobowiązań.

Sposób działania oskarżonego Z. R. (1) z całą stanowczością był przemyślany i ukierunkowany na zamierzony cel – aby pozbawić pokrzywdzonego nieruchomości. Oskarżony udał się do Kancelarii Notarialnej notariusz L. W., gdzie podpisał z pokrzywdzonym akt notarialny umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania oraz pełnomocnictwo do jego sprzedaży, z zaznaczeniem, że może je sprzedać zarówno na rzecz innych osób jak i na rzecz samego siebie, co miało stanowić zabezpieczenie transakcji. Sporządzając umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości, która zobowiązywała pokrzywdzonego do przeniesienia jej własności, wskazana została kwota znacznie niższa od ceny rynkowej tego mieszkania. Następnie, w krótkim odstępie czasu, nie czekając na upływ rocznego terminu, który zakreślił pokrzywdzonemu na spłatę rzekomej pożyczki, przeniósł własność przedmiotowej nieruchomości na samego siebie, wykorzystując do tego udzielone mu pełnomocnictwo. Czynności podjęte przez oskarżonego w sposób oczywisty świadczą o tym, że jego zachowanie było nie tylko wyrachowane, ale i intencjonalne oraz nakierowane na osiągnięcie zamierzonego celu. Natomiast, fakt, iż o sprzedaży na swoją rzecz mieszkania oskarżony nie poinformował pokrzywdzonego, potwierdza tylko wniosek, że miał on pełną świadomość bezprawności swojego działania.

W niniejszym postępowaniu Sąd nie miał wątpliwości, że Z. R. (1) miał świadomość, że W. K. nie jest w stanie w należyty sposób pojmować przedsiębranego działania. Oskarżony zdawał sobie sprawę z tego, że zawierana transakcja jest rażąco niekorzystna dla W. K. - jako transakcja rynkowa (wartość przedmiotowego mieszkania w inkryminowanym czasie opiewała na kwotę 301.484 zł, zaś oskarżony wręczył pokrzywdzonemu kwotę 6.000 zł, z czego wyegzekwował jeszcze „spłaty ratalne”). Nie uszło uwadze Sądu, że transakcja ta byłaby również rażąco niekorzystna dla pokrzywdzonego nawet w wypadku, gdyby Z. R. (1) zapłacił pokrzywdzonemu w całości kwotę wskazaną w przedwstępnej umowie sprzedaży mieszkania, tj. kwotę 60.000 zł. Podkreślenia wymaga, że Z. R. (1), zawierając z pokrzywdzonym przedmiotową umowę u notariusza, przekonał go, że transakcja, którą z nim zawiera stanowi wyłącznie zabezpieczenie pożyczki. Oskarżony, jako osoba orientująca się na rynku nieruchomości, z całą pewnością zdawał sobie sprawę z tego, że osoba mająca zdolność do należytego pojmowania przedsiębranych działań nie zgodziłaby się na zawarcie tego typu czynności. Niewątpliwie Z. R. (1) zorientował się, że W. K. jest osobą naiwną, łatwowierną i zdoła go w prosty sposób oszukać. Wskazać raz jeszcze należy na zachowanie pokrzywdzonego choćby w toku rozprawy i na treść jego wypowiedzi „chyba nie interesowało mnie co podpisuję, bo podpisałem”, nie potrafił wskazać, czy na obecną chwilę toczą się jakieś procesy związane z jego mieszkaniem, nie potrafił wskazać, czy jest ubezwłasnowolniony całkowicie czy częściowo. Pytany o wszelkie urzędowe sprawy powoływał się na swoją matkę, jako osobę, która orientuje się w tych kwestiach. Nie potrafił on wyrażać swoich interesów procesowych, nadto nie uznał w ostateczności za błędną swoją postawę. Zawarł – zgodnie z zapewnieniami oskarżonego – umowę pożyczki na warunkach nieadekwatnych do jej wartości. To matka pokrzywdzonego, a nie sam pokrzywdzony, zawiadomiła o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa. Wypowiedzi pokrzywdzonego, dotyczące rożnych sytuacji życia codziennego, nie wskazują na to, by mógł on zrozumieć postanowienia aktów notarialnych, które pisane są skomplikowaną terminologią prawną. Sposób działania Z. R. (1) kategorycznie świadczy o tym, że obejmował swym zamiarem wyzyskanie, w celu osiągniecia korzyści majątkowej, niezdolności W. K. do pojmowania znaczenia przedsiębranego działania, mając na uwadze cechy jego osobowości. Już tylko na marginesie wypada wspomnieć, że oskarżony raz już został prawomocnie skazany za dokonanie podobnych działań.

W zakresie oceny zdolności pokrzywdzonego do należytego podejmowania przedsiębranego działania Sąd opierał się również na opiniach biegłych.

Stan psychiczny, jak i osobowość pokrzywdzonego W. K. ustalone zostały przez powołanego w przedmiotowej sprawie biegłego sądowego z zakresu psychologii oraz pomocniczo w znajdującej się w aktach sprawy opinii biegłych psychiatrów, wydających opinię na potrzeby toczącego się postępowania cywilnego w sprawie o ubezwłasnowolnienie pokrzywdzonego.

Przeprowadzone badanie psychologiczne jednoznacznie wykazało, że W. K. nie posiada zdolności zrozumienia skutków, jakie wiążą się z zapisami zawartymi w obu przedmiotowych dokumentach. Pokrzywdzony zasadniczo podawał, iż nie wie, co oznaczają postanowienia aktów notarialnych. Ponadto, jego wypowiedzi wskazywały na sprzeczne rozumienie treści tych dokumentów. Nieprawidłowo rozumie on treść przedwstępnej umowy sprzedaży, nie potrafi ocenić jakie mogą być praktyczne konsekwencje pełnomocnictwa udzielonego oskarżonemu. Biegli psychiatrzy natomiast, w opinii złożonej do sprawy cywilnej, wskazali, że pokrzywdzony ma lekkie upośledzenie umysłowe oraz zaburzenia osobowości pod postacią niedojrzałości w sferze emocjonalnej oraz przystosowania społecznego. W. K. ma ograniczoną zdolność do kierowania swoim postępowaniem i prowadzenia swoich spraw.

Sąd wszystkie opinie (pisemne jak i ustne) w sposób drobiazgowy analizował i doszedł do wniosku, że pokrzywdzony W. K. w czasie sporządzenia aktów notarialnych z dnia 12 marca 2010 roku nie był świadomy istoty i skutków podejmowanych czynności prawnych (nieprawidłowo rozumiał treść przedwstępnej umowy sprzedaży i nie potrafił ocenić, jakie mogą być praktyczne konsekwencje pełnomocnictwa udzielonego Z. R. (1)).

Art. 294 § 1 k.k. zwiększa zagrożenie karne wskazane w art. 286 § 1 k.k., jeżeli przestępstwo zostało popełnione w stosunku do mienia znacznej wartości i ustala granice kary pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Należy przy tym wskazać, że mieniem znacznej wartości zgodnie z definicją zawartą w art. 115 § 5 k.k. jest mienie, którego wartość w czasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 200.000,00 zł.

Wysokość szkody Sąd wyliczył odejmując od wartości mieszkania tj. 301.484 złotych kwotę przekazaną pokrzywdzonemu, tj. 6.000 zł, pomniejszoną o 1.200 zł, które pokrzywdzony zwrócił następnie Z. R. (1).

W ocenie Sądu nie budzi wątpliwości, iż oskarżony i D. J. byli współsprawcami w rozumieniu art. 18 § 1 k.k.

Omówienia w tym kontekście wymaga instytucja działania wspólnie i w porozumieniu, tj. instytucji współsprawstwa. Za współsprawcę na gruncie art. 18 §1 k.k. może być uznany bowiem nie tylko ten, kto wykonuje całość lub część znamion wykonawczych, lecz także ten, którego zachowanie dopełniało zachowanie innych uczestników porozumienia w stopniu, który zgodnie z porozumieniem i podziałem ról współdecydował o popełnieniu przestępstwa ( por. wyrok SN z dnia 15.01.2014r., V KK 241/13). Podstawowymi zaś elementami współsprawstwa są wspólne wykonanie znamion czynu zabronionego oraz zachodzące między współsprawcami porozumienie. Porozumienie winno istnieć w czasie popełniania czynu zabronionego. Może zostać zawarte przedtem lub nawet w trakcie czynu. Treścią porozumienia jest wspólne popełnienie konkretnego przestępstwa. Zawarte między współsprawcami porozumienie pozwala przyjąć, że dane przestępstwo jest ich wspólnym dziełem i pozwala pociągnąć do odpowiedzialności karnej każdego ze współsprawców za całość przestępstwa zarówno wtedy, gdy każdy z nich zrealizował wszystkie ustawowe znamiona danego czynu, jak i wtedy, gdy osobiście zrealizował tylko pewną ich część, a nawet wówczas (co jest w doktrynie prawa karnego kwestionowane ( P. Kardas (w:) Kodeks karny. Część ogólna, t. 1, red. A. Zoll, 2012, s. 317-319), gdy nie wyczerpał żadnego z ustawowych znamion, ale przyczynił się znacznie do jego popełnienia. Porozumienie jest elementem przedmiotowo-podmiotowym. Z jednej strony wymaga ono wymiany myśli i uzgodnienia wspólnego przedsięwzięcia, co ma charakter przedmiotowy. Z drugiej zaś - kształtuje zamiary osób współdziałających, które należą oczywiście do strony podmiotowej. Należy bowiem podkreślić, że cechą charakterystyczną porozumienia jest jego dwustronny charakter. Każdy uczestnik porozumienia musi mieć świadomość i wolę wspólnego popełnienia czynu nagannego, dlatego też nie jest możliwe tzw. jednostronne współsprawstwo. Porozumienie dotyczące wspólnego popełnienia przestępstwa musi być zawarte przed przystąpieniem do realizacji czynu zabronionego, a najpóźniej w trakcie jego realizacji.

Przyjęcie współsprawstwa dokonanego oszustwa uzasadnia w niniejszej sprawie podział ról pomiędzy oskarżonym, a D. J.. Z wiarygodnych wyjaśnień Z. R. (1) wynika, że nawiązał on współpracę z D. J. w zakresie udzielania pożyczek i to D. J. przekazał kontakt telefoniczny oskarżanemu do W. K., który skontaktował się z nim poprzez ogłoszenie w gazecie. Rola Z. R. (1) polegać miała na doprowadzeniu pokrzywdzonego do podpisania umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania oraz udzielenia pełnomocnictwa oskarżonemu, a następnie przeniesieniu własności tego mieszkania na rzecz samego siebie, T. W. i ostatecznie na rzecz D. J.. Z. R. (1) wykorzystać miał do tego niewątpliwie swoje doświadczenie na rynku nieruchomości. D. J. z kolei zapewniał środki finansowe, kwotę 6.000 zł przekazał bowiem oskarżonemu przed podpisaniem umowy notarialnej, tak by oskarżony mógł ją wręczyć pokrzywdzonemu, jako rzekomą kwotę pożyczki. D. J. jeździł także na spotkania u notariuszy wraz ze Z. R. (1), aby dopilnować zawieranych transakcji. Niewątpliwie zatem, czynności wykonawcze leżały w gestii oskarżonego Z. R. (1). To on spotykał się z pokrzywdzonym, podpisał umowy, przekonał o tym, że zawarta umowa stanowić ma jedynie zabezpieczenie spłaty rzekomej pożyczki. D. J. natomiast, zajął się organizacją tego procederu, w ten sposób, że dodał ogłoszenie do prasy, przekazał kontakt do pokrzywdzonego oskarżonemu, wyłożył pieniądze, „zorganizował” T. W., jako jedno z ogniw transakcji ostatecznego przeniesienia na jego rzecz własności nieruchomości. Jak podnosi się w orzecznictwie Sądu Najwyższego, wykonuje czyn zabroniony wspólnie i w porozumieniu z inną osobą także ten, kto nie biorąc osobiście udziału w czynności sprawczej tego czynu, swoim zachowaniem zapewnia realizację uzgodnionego z tą osobą wspólnego przestępczego zamachu ( por. postanowienie SN z dnia 20 kwietnia 2004 r., V KK 351/03, OSNKW 2004, nr 5, poz. 53). Z pewnością oskarżony i D. J. jeszcze przed popełnieniem czynu zabronionego zawarli wymagane porozumienie, które w ocenie Sądu miało miejsce najpóźniej w chwili przekazania oskarżonemu kontaktu do pokrzywdzonego. Wymienione osoby już wówczas musiały porozumieć się, co do sposobu oszukania pokrzywdzonego. Działanie Z. R. (1) nie było bowiem spontaniczne i dobrowolne, lecz było efektem uzgodnionego wcześniej z D. J. sposobu działania. Z całą stanowczością także oskarżony i D. J. mieli świadomość i wolę popełnienia czynu nagannego. Oskarżony omawianego przestępstwa dopuścił się zatem z udziałem D. J., realizując poszczególne stadia i znamiona przypisanego mu czynu zabronionego.

Wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego skutkowały zmianą opisu czynu zarzucanego oskarżonemu oraz kwalifikacji prawnej. Ostatecznie Sąd nie podzielił wszystkich ocen poczynionych przez autora aktu oskarżenia, jako zbyt uproszczonych, co doprowadziło Sąd do zmiany opisu czynu przypisanego oskarżonemu, w porównaniu z czynem zarzucanym przez prokuratora. Sąd, po dokonaniu szczegółowej analizy i korzystając z uprawnienia wynikającego z art. 399 § 1 k.p.k. dokonał również zmiany kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu w wyroku, uznając, że jego zachowanie wyczerpało dyspozycję art. 12 k.k., tj. czynu ciągłego, ponieważ oskarżony działał w krótkich odstępach czasu i w ramach z góry powziętego zamiaru sporządzenia umów przenoszących własność przedmiotowej nieruchomości. Były to działania powtarzalne, cykliczne, ukierunkowane na ten sam cel. Judykatura potwierdza wnioski wynikające z wykładni art. 12 k.k., słusznie zakładając, iż rozwiązanie to wymusza obligatoryjność jego zastosowania, jeśli ustalone zostaną przesłanki potwierdzające ciągłość czynu.

Mając na uwadze powyższe, Sąd uznał Z. R. (1) za winnego tego, że działając w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w okresie od 12 marca 2010 roku do 2 lipca 2010 roku w G. i w G., wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, doprowadził W. K. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w postaci mieszkania o powierzchni 57,06 m2 położonego w G. przy ulicy (...), o wartości 301.484 złote, w ten sposób, że wyzyskując niezdolność W. K. do należytego pojmowania przedsiębranego działania, zawarł z pokrzywdzonym w dniu 12 marca 2010 roku w G. umowę przedwstępną sprzedaży mieszkania, przekazując mu kwotę 6.000 złotych, przy czym w umowie zawarto zapis o otrzymaniu przez W. K. kwoty 60.000 złotych oraz zawarł akt notarialny pełnomocnictwa dla Z. R. (1) do sprzedaży mieszkania na rzecz samego siebie lub innych osób, po czym w dniu 2 lipca 2010 roku w G., wykorzystując udzielone mu pełnomocnictwo, przeniósł własność nieruchomości w G. przy ulicy (...) na samego siebie za kwotę 60.000 złotych, której to kwoty pokrzywdzonemu w całości nie uiścił, czym doprowadził W. K. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 296.684 zł. Czyn przypisany oskarżonemu Sąd zakwalifikował jako występek z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Sąd nie podzielił argumentacji przedstawionej przez Sąd I instancji podczas pierwszego rozpoznania niniejszej sprawy co do umorzenia postępowania z uwagi na powagę rzeczy osądzonej, zaś zgodnie ze wskazaniami Sądu II instancji, rozważył czy istnieją przesłanki do uznania, że czyn będący przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie objęty był zamiarem powziętym przez oskarżonego w sprawie o sygnaturze akt XIV K 150/11.

Podkreślić należy, że Sąd rozpoznający sprawę w niniejszym postępowaniu uznał, że skazanie Z. R. (1) w sprawie o sygnaturze akt XIV K 150/11 oraz skazanie oskarżonego objęte przedmiotowym wyrokiem dotyczą rożnych czynów ciągłych i nie ma tutaj zastosowania zasada res iudicata, tj. powaga rzeczy osądzonej. Skazanie Z. R. (1) w sprawie o sygnaturze akt XIV K 150/11 w warunkach czynu ciągłego stało się podstawą do umorzenia postępowania w niniejszej sprawie podczas pierwszego rozpoznania sprawy. W sprawie o sygnaturze akt XIV K 150/11 przypisano Z. R. (1) popełnienie oszustwa w okresie od 4 kwietnia 2010 roku do 3 września 2010 roku. Na gruncie niniejszej sprawy, Sąd ustalił, iż inkryminowane zdarzenie miało miejsce w okresie od 12 marca 2010 roku do 2 lipca 2010 roku. Zgodnie z wytycznymi Sądu Apelacyjnego, Sąd rozpoznający ponownie sprawę przeanalizował dokładnie działanie oskarżonego oraz kwestię podjęcia z góry zamiaru popełnienia obu przestępstw i doszedł do przekonania, że działanie Z. R. (1) nie zrealizowało znamiona przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. – jako działania w warunkach czynu ciągłego już od dnia 12 marca 2010 roku do dnia 3 września 2010 roku – to jest jako jeden czyn ciągły. Jeżeli czyn ciągły z art. 12 k.k. przyjmiemy jako jeden czyn zabroniony, to z punktu widzenia procesu karnego będzie stanowił jednolitą całość. Podstawą odpowiedzialności za ten czyn będą wszystkie, objęte znamieniem ciągłości zachowania, a granice wyznaczą początek pierwszego i zakończenie ostatniego z zachowań, jeśli wszystkie zostały podjęte z góry powziętym zamiarem.

Konstrukcja czynu ciągłego nie ma jednak zastosowania w sytuacji, gdy sprawca przyjmuje ogólny plan prowadzenia wielorakiej działalności przestępczej, a następnie ten plan realizuje podejmując każdorazowo, choćby nawet w krótkich odstępach czasu, zamiar – na nowo – popełnienia kolejnego przestępstwa, w tym także przestępstwa mającego charakter czynu ciągłego. Nie można utożsamiać tego – ogólnego - zamiaru z występowaniem każdej nadarzającej się okazji, którą sprawca wykorzystuje do popełnienia czynu zabronionego, a nawet z założeniem, że z góry popełni on wiele czynów zabronionych. Stanowisko orzecznictwa, wyklucza z góry powzięty zamiar, jeśli sprawcy można dowieść jedynie ogólny projekt dopuszczenia się dwu lub więcej różnych czynów zabronionych, ewentualnie ogólny plan prowadzenia wielorakiej działalności przestępczej, który następnie realizuje chociażby w krótkich odstępach czasu. Warunkiem przyjęcia czynu ciągłego jest wykazanie, że sprawca w chwili podejmowania pierwszego zachowania miał zamiar popełnienia wszystkich zindywidualizowanych, co najmniej w ogólnym zarysie, zachowań, składających się na czyn ciągły ( wyrok SA w Łodzi z 12 października 2000 r., II Aka 155/00, Prok. i Pr. 2001, nr 5, poz. 21; wyrok SN z 26 marca 1999 r., IV KKN 28/99, OSNPK 1999, z. 10, poz. 2). Ogólny projekt dopuszczenia się dwóch lub więcej różnych czynów zabronionych, nie odpowiada pojęciu z góry powziętego zamiaru popełnienia jednego konkretnego przestępstwa, na którego wykonanie składa się więcej niż jedno zachowanie ( postanowienie SN z 5 grudnia 2008 r., IV KK 203/08, LEX nr 478137).

Brzmienie art. 12 k.k. przesądza o tym, że czyn ciągły charakteryzuje się jednym zamiarem (tym samym, a nie takim samym) obejmującym wszystkie elementy składowe. Nie spełnia kryteriów czynu ciągłego przypadek, w którym poszczególne zachowania sprawcy nie zostały objęte jednym, z góry powziętym zamiarem, lecz zostały dokonane z identycznym zamiarem, takim samym w odniesieniu do każdego zachowania, lecz nieistniejącym z góry, a pojawiającym się sukcesywnie przy podejmowaniu każdego kolejnego zachowania. Podobnie nie stanowi wypełnienia przesłanki podmiotowej, określonej w art. 12 k.k., sytuacja, gdy sprawca dopuszcza się kilku lub kilkunastu zachowań z odnawiającym się w odniesieniu do każdego z nich zamiarem. Innymi słowy mówiąc, ogólny projekt dopuszczenia się dwóch lub więcej różnych czynów zabronionych nie odpowiada pojęciu z góry przyjętego zamiaru popełnienia jednego (konkretnego) przestępstwa, na którego wykonanie składa się więcej niż jedno zachowanie. Wskazówka ta ma zastosowanie również do oceny z góry powziętego zamiaru popełnienia czynu ciągłego, którego konstrukcja opiera się na założeniu, że jednym i tym samym aktem woli objęte są z góry wszystkie zindywidualizowane zachowania, jako stanowiące etapy (elementy) urzeczywistnienia jednego, realizowanego "na raty", stanowiącego nierozerwalną całość przestępstwa ( m.in. orzeczenia Sądu Najwyższego: z dnia 26 marca 1999 r., IV KKN 28/99, LEX nr 37938 oraz z dnia 18 września 2003 r., III KK 159/02, LEX nr 81203).

Na gruncie niniejszej sprawy, nie został spełniony warunek czynu ciągłego, tj. objęcie zamiarem przez Z. R. (1) wszystkich zachowań składających się na czyn zabroniony już w momencie przystąpienia przez niego do popełnienia pierwszego z nich. Poszczególne zachowania Z. R. (1) (w niniejszej sprawie i w sprawie XIV K 150/11) nie zostały objęte jednym z góry powziętym zamiarem, lecz zostały dokonane z identycznym zamiarem, takim samym w odniesieniu do każdego zachowania lecz nie istniejącym z góry, a pojawiającym się sukcesywnie przy podejmowaniu każdego kolejnego zachowania. Oskarżony podjął działalność przestępczą w postaci udzielania osobom nieposiadającym zdolności kredytowej rzekomych pożyczek, doprowadzając w ten sposób do pozbawienia ich lokali mieszkalnych i plan ten realizował, podejmując każdorazowo, choćby w krótkich odstępach czasu, zamiar popełnienia kolejnego, innego przestępstwa. Nie sposób jednak wykazać, że tym samym aktem woli objęte były z góry wszystkie zindywidualizowane zachowania. Oskarżony przecież, w momencie dodania przez D. J. ogłoszenia w prasie, nie mógł przewidzieć kto zgłosi się do niego w sprawie pożyczki. W szczególności, na początku roku 2010 kiedy oskarżony nawiązał współpracę z D. J., nie mógł obejmować zamiarem oszukania zarówno W. K. (pokrzywdzonego w niniejszej sprawie), jak i K. K. (10) (pokrzywdzonego w sprawie XIV K 150/11). Oskarżony powziął wówczas jedynie ogólny zamiar popełnienia przestępstw, a nie zindywidualizowany. W odniesieniu do ww. pokrzywdzonych, zamiar Z. R. (1) pojawiał się sukcesywnie, z chwilą nawiązania kontaktu pokrzywdzonych z oskarżonym, tj. przy podejmowaniu każdego kolejnego zachowania.

Mając zatem na uwadze, że Z. R. (1) w zakresie omawianych zachowań przyświecał jeden ogólny z góry powzięty zamiar, Sąd uznał, iż skazanie Z. R. (1) w sprawie o sygnaturze akt XIV K 150/11 oraz skazanie objęte przedmiotowym wyrokiem dotyczą rożnych czynów ciągłych i nie ma tutaj zastosowania zasada res iudicata, tj. powaga rzeczy osądzonej.

Zdaniem Sądu, nie jest właściwy pogląd, że mienie należy do kategorii dóbr osobistych, wymienionych w art. 12 k.k., który stanowi, że „jeżeli przedmiotem zamachu jest dobro osobiste, warunkiem przyjęcia czynu ciągłego jest tożsamość pokrzywdzonego”. Przez pojęcie dobra osobistego należy bowiem rozumieć wartości, które wymienia przepis art. 23 k.c. (p or. wyrok SA w Katowicach z dnia 12 lutego 2004 r., II AKa 15/04, KZS 2004, z. 9, poz. 102), ten zaś obejmuje nim zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania oraz twórczość naukową, artystyczną, wynalazczą i recjonalizatorską. Przez dobra osobiste rozumie się w doktrynie prawa i w orzecznictwie powszechnie uznane przez społeczeństwo wartości immanentnie związane z podmiotem prawa. Są to najbardziej istotne wartości niemajątkowe i niematerialne, które dotyczą integralności cielesnej i psychicznej człowieka ( por. wyrok SA w Krakowie z dn. 17.03.2017r., I ACa 1589/16, LEX). Bezspornie mienie nie jest dobrem osobistym, wobec czego tożsamość osób pokrzywdzonych nie jest wymagana do zastosowania konstrukcji art. 12 ( por. Andrzej Marek, Komentarz do art. 12 Kodeksu karnego, LEX). Jednakże, na gruncie niniejszej sprawy, Sąd ustalił, iż w zakresie spraw o sygnaturach akt XIV K 150/11 i XIV K 84/16 nie został spełniony warunek czynu ciągłego w postaci objęcia zamiarem przez oskarżonego wszystkich zachowań składających się na czyn zabroniony, dlatego też, ustalenie pojęcia „dóbr osobistych” wskazanego w art. 12 k.k. okazało się być kwestią, która nie decydowała o odpowiedzialności karnej oskarżonego.

Odnośnie wymiaru kary:

Wymierzając karę oskarżonemu Z. R. (1), Sąd wziął pod uwagę i uwzględnił wszystkie występujące po jego stronie okoliczności, zarówno obciążające, jak i łagodzące, zgodnie z dyrektywami wymiaru kary określonymi w dyspozycji przepisu art. 53 kk. Sąd wymierzając karę baczył, aby jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Przy kształtowaniu trafnej reakcji karnej za przypisane czyny należy uwzględnić w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie się o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego (art. 53 § 2 kk). Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu Sąd bierze natomiast pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, jak również postać zamiaru i motywację sprawcy (art. 115 § 2 kk).

Rozważając wymiar omawianej kary Sąd wziął pod uwagę następujące okoliczności obciążające i łagodzące.

Jako okoliczności obciążające potraktowano: fakt, że sposób działania oskarżonego był zorganizowany i zaplanowany, przemyślany oraz realizowany zgodnie z ustalonym schematem, oskarżony bowiem konsekwentnie przez okres kilku miesięcy realizował plan, kierując się przy tym tak niską pobudką, jaką jest chęć zysku, oskarżony wykorzystał brak orientacji pokrzywdzonego w zagadnieniach prawnych, jego naiwność życiową, nadużył jego zaufania. Okolicznością wpływająca na jego niekorzyść jest również uprzednia karalność oskarżonego za podobne czyny zabronione.

Natomiast w poczet okoliczności łagodzących zaliczono: krytyczny stosunek do popełnionego przestępstwa, postawę oskarżonego w trakcie postepowania sądowego, kiedy oskarżony wyrażał swój żal i przeprosił pokrzywdzonego, prowadzenie ustabilizowanego trybu życia - oskarżony obecnie ma stałą pracę, w której posiada pozytywną opinię, kilkuletni okres czasu, jaki upłynął już od daty inkryminowanego zdarzenia, co w sposób naturalny powoduje obniżenie zapotrzebowania na środki represji karnej, która w założeniu powinna być stosowana niezwłocznie po dokonanym przestępstwie, gdyż wówczas posiada najsilniejszy walor wychowawczy, jak i ogólnoprewencyjny. Sąd miał także na uwadze, że oskarżony na rozprawie przyznał się do winy i ujawnił istotne okoliczności sprawy i osoby biorące udział w popełnieniu czynu zabronionego.

Czyn z art. 286 § 1 k.k. zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Oszustwo kwalifikowane z zastosowaniem art. 294 § 1 k.k. zagrożone jest karą pozbawienia wolności od roku do lat 10.

W przypadku popełnienia czynu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (a popełnienie takiego czynu przypisano oskarżonemu), Sąd może wymierzyć obok kary pozbawienia wolności karę grzywny. Zgodnie z art. 33 § 1, 2 i 3 k.k., najniższa ilość stawek dziennych wynosi 10, zaś stawka dzienna nie może być niższa od 10 złotych, ani też przekraczać kwoty 2000 złotych, przy uwzględnieniu dochodów sprawcy, jego warunków osobistych, rodzinnych, stosunków majątkowych i możliwości zarobkowych.

Mając na względzie powyższe, jak też wskazane okoliczności obciążające i łagodzące, oraz rozmiar wyrządzonej przestępstwem szkody Sąd wymierzył Z. R. (1) karę 2 lat pozbawienia wolności oraz karę grzywny w wymiarze 200 stawek dziennych po 20 złotych każda stawka. Karę pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na okres próby wynoszący 5 lat.

W ocenie Sądu, orzeczona wobec oskarżonego kara będzie wystarczająca dla osiągnięcia celów, jakie stawiają przed karą dyspozycje zawarte w art. 53 k.k. Kara w orzeczonej wysokości jest bowiem adekwatna do stopnia winy oskarżonego oraz stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, jego motywacji oraz rozmiaru szkody, którą przez swe działanie wyrządził pokrzywdzonemu. Zważywszy na okoliczność, iż kara ta oscyluje zdecydowanie bliżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, zaś wobec oskarżonego istnieją przywołane wyżej okoliczności obciążające, kary tej nie można uznać z pewnością za nadmiernie surową. Ma ona za zadanie wywrzeć wpływ na dalsze zachowanie oskarżonego, osoby już karanej za przestępstwa podobne do omawianego i wdrożyć go do przestrzegania porządku prawnego.

Biorąc pod uwagę treść art. 4 k.k. oraz treść zmian art. 69 k.k., Sąd uznał, że przepisy obowiązujące w dacie popełnienia przestępstwa przypisanego oskarżonemu, były dla niego względniejsze w zakresie wymiaru kary pozbawienia wolności, albowiem zaistniała prawna możliwość zastosowania instytucji warunkowego zawieszenia orzeczonej kary pozbawienia wolności. Niewątpliwie, oceniając to unormowanie z punktu widzenia względności ustawy karnej, jest ono korzystniejsze dla sprawcy niż przepis art. 69 § 1 k.k. w aktualnym brzmieniu.

Sąd warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności tytułem próby na okres 5 lat. Analizując sylwetkę oskarżonego Sąd doszedł do przekonania, iż zostały spełnione warunki uzasadniające zastosowanie wobec oskarżonego dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności, mimo uprzedniej karalności Z. R. (1) za podobne przestępstwa.

Podstawową przesłanką zastosowania tej instytucji, wynikającą z dyspozycji art. 69 § 1 i 2 k.k. jest przekonanie Sądu, że takie rozstrzygnięcie w zakresie charakteru kary będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów tejże kary, zwłaszcza zapobiegnie jego powrotowi do przestępstwa. Przekonanie Sądu musi być oparte przede wszystkim na postawie sprawcy, jego właściwościach i warunkach osobistych, dotychczasowym sposobie życia, zachowaniu po popełnieniu przestępstwa. Postawa jest zgodnie rozumiana w doktrynie jako mniej lub bardziej stała skłonność do postępowania wobec określonej wartości lub dobra prawnego w określony sposób. W ocenie Sądu oskarżony Z. R. (1) nie jest osobą zdemoralizowaną na tyle, aby do wdrożenia go do poszanowania porządku prawnego konieczna była jego natychmiastowa izolacja penitencjarna, poprzez wymierzenie kary pozbawienia wolności o charakterze bezwzględnym – pomimo, iż oskarżony był już karany sądownie za przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. Sąd podzielił w tej kwestii pogląd wyrażony w uzasadnieniu trafnego orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Katowicach ( wyrok z dnia 26 marca 2009 r., II AKa 42/09, LEX nr 504090), zgodnie z którym „przesłanką decydującą o tym, czy kara ma być orzeczona w postaci bezwzględnej, czy też z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, jest ocena, w jakiej postaci kara ta osiągnie cele wobec sprawcy przestępstwa, a więc rozstrzygnięcie to musi znajdować uzasadnienie w pozytywnej lub negatywnej prognozie kryminologicznej. Nie stanowi natomiast przeszkody dla zastosowania warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary dotychczasowa karalność sprawcy, także za przestępstwo umyślne”. Oskarżony Z. R. (1) jest osobą w wieku 61 lat, obecnie poprawnie funkcjonującą w życiu społecznym, aktualnie posiada stałą pracę (zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę zawartą na czas nieokreślony), posiada rodzinę. Za zastosowaniem dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania kary przemawia też fakt, że Z. R. (1) popełnił przedmiotowe przestępstwo kilka lat temu, natomiast obecnie prowadzi ustabilizowany tryb życia. Co istotne – jak już sygnalizowano – obecnie przypisane mu przestępstwo zostało przez oskarżonego popełnione w 2010 roku i należy podkreślić, że przestępstwa tego oskarżony nie dopuścił się bynajmniej w okresie próby, lecz jego realizację (w dniu 12 marca 2010 roku) rozpoczął jeszcze zanim zapadł wobec niego pierwszy wyrok skazujący (26 marca 2010 roku), przez co nie można mu zarzucić, że zlekceważył ostrzeżenie dane mu przez wymiar sprawiedliwości. Z zebranego materiału dowodowego nie wynika też, by po postawieniu w stan oskarżenia Z. R. (1) dopuścił się kolejnych przestępstw. Oznacza to, że są podstawy do postawienia wobec niego pozytywnej prognozy. Merytorycznie najistotniejszym warunkiem do orzekania warunkowego zawieszenia wykonania kary jest przecież dodatnia prognoza oparta na właściwościach i warunkach osobistych sprawcy. Nie uszło przy tym uwadze Sądu, że oskarżony wyraził żal i krytyczny stosunek do popełnionego przestępstwa, przeprosił pokrzywdzonego, co niewątpliwie stanowi symptom do poprawienia się w przyszłości, a jest to jeden z ważnych elementów prognostycznych. Ponadto, oskarżony ujawnił istotne okoliczności sprawy i osoby biorące udział w przestępczym procederze. Niemniej jednak, z uwagi na uprzednią karalność, okres próby został ustalony w maksymalnym ustawowym wymiarze, tj. na czas 5 lat. Wyznaczony okres próby pozwoli na kontrolę zachowania oskarżonego oraz pozwoli przekonać się, czy oskarżony należycie wykorzysta daną mu szansę. Orzeczenie to jest również celowe z tego względu, że pozwoli oskarżonemu na wykonywanie pracy i spłatę należności.

Zdaniem Sądu nie byłoby celowe odizolowanie oskarżonego od społeczeństwa. Orzeczenie kary bezwzględnego pozbawienia wolności naruszałoby społeczne poczucie sprawiedliwości i zasadę adekwatnej reakcji karnej. Z. R. (1) po odbyciu kary pozbawienia wolności orzeczonej w innej sprawie nie dopuścił się popełnienia kolejnego przestępstwa, podjął stałe zatrudnienie i prowadzi ustabilizowany tryb życia. Można zatem stwierdzić, że poddał się resocjalizacji. Wymierzenie kary bezwzględnego pozbawienia wolności pozbawiłoby go zatrudnienia i stabilizacji, a w rezultacie zaprzepaściło by osiągnięty efekt. Gdyby jednak oskarżony nadużył zaufania, jak wskazano wyżej, okres próby pozwoli na podjęcie trafnej reakcji.

Przy wymiarze kary grzywny obok kary pozbawienia wolności przemawiała okoliczność, iż oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Odnośnie kary grzywny, przy zastosowaniu tych samych względów jakie legły przy wymiarze kary pozbawienia wolności, Sąd wziął nadto pod uwagę z jednej strony znaczną wartość mienia, którego swoim działaniem oskarżony pozbawił pokrzywdzonego, wziął też pod uwagę aktualne możliwości finansowe oskarżonego, który posiada stały dochód ze świadczenia umowy o pracę oraz majątek nieruchomy, a zatem stawka na poziomie 20 złotych w pełni koresponduje z możliwościami płatniczymi oskarżonego i nie może być uznawana za zbyt wygórowaną. Oskarżony jest osobą ogólnie zdolną do zarobkowania celem uiszczenia grzywny, która stanowi tu represję o charakterze bezpośrednio materialnym w stosunku do jego czynu ukierunkowanego na bezprawne uzyskanie przysporzenia majątkowego.

W ocenie Sądu dolegliwość tak orzeczonych kar, określonych zgodnie z zasadą indywidualizacji odpowiedzialności karnej, nie przekracza stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonego Z. R. (1), spełni swe cele w zakresie prewencji ogólnej, sprzyjając kształtowaniu się świadomości prawnej społeczeństwa i postaw poszanowania prawa. Zastosowany wobec oskarżonego wymiar kary wpłynie też na wzmocnienie przekonania, że popełnianie przestępstw nie pozostaje bezkarne, a przeciwnie – spotyka się nieuchronnie z odpowiedzialnością karną. Wymierzona kara zdaniem Sądu odpowiada również społecznemu poczuciu sprawiedliwości, dając gwarancję skutecznego zwalczania przestępczości, a przez to tworzą atmosferę zaufania do obowiązującego systemu prawnego i potępienia, a nie współczucia, dla ludzi, którzy to prawo łamią ( por. wyrok SA w Lublinie z 16.01.2007r., II AKa 350/06, LEX nr 314617). Ponadto, zdaniem Sądu orzeczona kara również właściwie wpłynie na środowisko sprawcy przy czym nie chodzi tu o odstraszenie lecz o kształtowanie postaw ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, z dnia 14 marca 2007 roku, II AKa 58/07, KZS 2007/9/52, OSAW 2008/3/96).

Pozostałe rozstrzygnięcia:

Sąd miał na uwadze, iż oskarżyciel publiczny wniósł o orzeczenie wobec oskarżonego obowiązku naprawienia szkody w całości. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wniosła natomiast o nieuwzględnienie wniosku o naprawienie szkody, jak również o nie orzekanie z urzędu obowiązku naprawienia szkody. Zgodnie z dyspozycją art. 46 § 1 k.k. - w razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia, w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; przepisów prawa cywilnego o możliwości zasądzenia renty nie stosuje się. Zgodnie tym przepisem zatem, warunkiem koniecznym do orzeczenia w wyroku karnym obowiązku naprawienia szkody jest wniosek pokrzywdzonego. Wskazać należy, że przy stosowaniu tego środka karnego, chodzi nie tyle o represję wobec sprawcy, czy jego resocjalizację, ale głównie o naprawienie wyrządzonej pokrzywdzonemu szkody. Nie orzeka się bowiem o obowiązku naprawienia szkody, jeżeli roszczenie wynikające z popełnienia przestępstwa jest przedmiotem innego postępowania. Wniosek taki potwierdza przepis art. 415 k.p.k. zarówno w obecnym, jak i poprzednim brzmieniu ( tak też: wyrok SA w Szczecinie z dn. 30.11.2016r., I ACa 712/16, LEX). Dla oskarżyciela posiłkowego w niniejszej sprawie nie orzekanie o naprawieniu szkody jest korzystniejsze. Strona pokrzywdzona w niniejszej sprawie wystąpiła na drogę cywilną z powództwem o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. Dlatego też, zgodnie z wnioskiem oskarżyciela posiłkowego i z uwagi na to, że roszczenie wynikające z popełnienia przestępstwa jest przedmiotem innego postępowania, Sąd odstąpił od orzeczenia obowiązku naprawienia szkody.

Na mocy art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego Z. R. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej Z. K. kwotę 6.900 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika. Wskazać trzeba, że wydatki stron w postępowaniu nie są ponoszone na rzecz organów prowadzących postępowanie karne, są natomiast ich własnymi kosztami, koniecznymi do realizacji przypadających im funkcji procesowych. Przepis art. 627 k.p.k. stanowi, że od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego sąd zasądza wydatki na rzecz oskarżyciela posiłkowego i należy przyjąć, że chodzi o wydatki rzeczywiście poniesione, jeżeli mieszczą się one w granicy przewidzianej w stawkach dla takich wydatków, a więc między stawką minimalną a maksymalną określoną przepisami rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie w postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwości (por. postanowienie SA w Katowicach z dn. 22.06.2011r., II AKz 393/11, LEX). Zgodnie z § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie, wniosek o zasądzenie kosztów zastępstwa prawnego i kosztów adwokackich może zawierać oświadczenie o wysokości kosztów obciążających stronę z tytułu wynagrodzenia adwokata. W braku takiego oświadczenia, opłatę ustala się w wysokości odpowiadającej stawce minimalnej. Tym samym poniesione przez Z. K. (jako oskarżycielkę posiłkową) wydatki w związku z udziałem w sprawie jej pełnomocnika, są w pełni uzasadnione. Jednocześnie wskazać należy, iż Sąd zastosował przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku, gdyż był to akt prawny obowiązujący w dacie wpływu sprawy do sądu – do ponownego rozpoznania. Przepisy te mają zastosowanie do zakończenia sprawy w danej instancji. Do wydatków na rzecz oskarżycielki posiłkowej z tytułu ustanowienia pełnomocnika w tej instancji, Sąd dodał kwotę wydatków związanych z postępowaniem karnym ustalonym przez Sąd w pierwszym rozpoznaniu sprawy oraz kwotę wydatków związanych z postępowaniem odwoławczym. Wskazać należy, że strony – zarówno prokurator, oskarżyciel posiłkowy jak i oskarżony i jego obrońca – wnosiły o zasądzenie od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej ww. wydatków.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie obowiązujących w tej materii przepisów prawa, uwzględniając sytuację materialną i możliwości zarobkowe oskarżonego. Na podstawie art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych ( Dz. U. Nr 49 z 1983 r., poz. 223, ze zm.) Sąd zasądził od oskarżonego Z. R. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe: kwotę 7.507,87 zł tytułem zwrotu wydatków poniesionych przez Skarb Państwa od chwili wszczęcia postępowania oraz opłatę w kwocie 1.100 zł. Wymienioną opłatę sądową Sąd wymierzył od orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności oraz kary grzywny. Ponoszenie kosztów przez osobę skazaną, która swoim postępowaniem wywołała ich powstanie jest zasadą, od której można odstąpić w wyjątkowych przypadkach. Sąd nie znalazł podstaw do odstąpienia od obciążania oskarżonego kosztami, które wywołał własnym zachowaniem, a konkretnie – popełnieniem przypisanego mu przestępstwa. Sąd miał na uwadze okoliczność, że oskarżony Z. R. (1) jest osobą zdrową, wykształconą, zdolną do zarobkowania, zatrudnioną na podstawie umowy o pracę, w związku z czym ma możliwość wywiązania się z opisanych należności. Sąd uznał, że oskarżony może ponieść wymienione koszty bez uszczerbku dla utrzymania swojego i rodziny. Oskarżony ma dwoje dorosłych już dzieci, jego żona również pracuje. Ponadto, za obciążeniem oskarżonego niniejszymi kosztami przemawiają względy słuszności. Sąd miał na uwadze, że również co do kosztów postępowania, strony procesu (w tym oskarżony i jego obrońca) wnosiły o obciążenie nimi oskarżonego.