Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 16/20

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

3.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Z. G. z dnia(...) roku w sprawie o sygn. akt (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Nr karty

1.

O. G. (1),

A. T. (1)

czyny zarzucone w punktach I. i II.

- fakt: dotychczasowa niekaralność oskarżonych;

Informacje z Krajowego Rejestru Karnego;

k. 1321-1322;

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

O. G. (1)

czyn zarzucony w punkcie II.

- fakt: popełnienie przez oskarżoną przestępstwa wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym A. T. (1);

brak dowodów na sprawstwo oskarżonej w tym zakresie;

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

nr 2.1.1.1.

Informacje z Krajowego Rejestru Karnego;

- dowody o charakterze urzędowym, których treści i pochodzenia nie kwestionowała żadna ze stron procesowych, a i sąd odwoławczy nie znalazł podstaw by czynić to z urzędu;

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

nr 2.1.2.2.

- częściowo wyjaśnienia O. G. (1) odnośnie możliwości grożenia E. C. (1) w słowach: „(…) mogłam powiedzieć do E. żeby lepiej nie szła spać do tej hurtowni, bo może jej się coś stać (…)” – k. 121;

- w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonej nie były stanowcze i nie mogły być dowodem jej sprawstwa w zakresie czynu zarzuconego jej w punkcie II;

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1.

Z apelacji obrońcy oskarżonej:

I. obraza przepisów postępowania mająca wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na:

1.  uznaniu, iż to oskarżeni dokonali podpalenia hali E., podczas gdy z opinii biegłego sądowego G. L., na której Sąd I instancji oparł swoje orzeczenie, wynika, iż działanie podpalacza hali E. można uznać za logiczne, przemyślane i zaplanowane, a oskarżeni w dniu (...) roku spożyli duże ilości alkoholu, co z cała pewnością nie pozwalało na jasne i logiczne myślenie, a tym bardziej na dokładne zaplanowanie wzniecenia pożaru w taki sposób, aby nie zostawić jakichkolwiek śladów i nie doznać obrażeń,

2.  uznaniu przez Sąd I instancji, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu podpalając halę E., mimo iż biegły sądowy G. L. zeznając podczas rozprawy w dniu (...) roku uznał, że wysoce nieprawdopodobnym jest współdziałanie dwóch osób przy dokonaniu podpalenia hali,

3.  uznaniu, że oskarżona brała udział w podpaleniu hali E., czym wypleniła znamiona czynu opisanego w art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k., podczas gdy z opinii biegłego A. K. wynika, iż na plecaku należącym do oskarżonej, który miała ze sobą w dniu (...), nie znaleziono pozostałości substancji łatwopalnych, a nadto na ciele oskarżonej O. G. nie ujawniono jakichkolwiek śladów poparzenia, które – biorąc pod uwagę fakt, iż oskarżona w dniu 12 sierpnia 2018 roku spożyła duże ilości alkoholu, co mogłoby mieć wpływ na zachowanie przez nią jakichkolwiek reguł ostrożności – najprawdopodobniej wystąpiłyby w wyniku kontaktu oskarżonej z ogniem ,

4.  przyznaniu waloru wiarygodności zeznaniom świadków R. D., A. N., S. J., którzy w dniu zdarzenia znajdowali się w stanie silnego upojenia alkoholowego, co z całą pewnością negatywnie wpłynęło na zapamiętany przez nich przebieg zdarzeń, a następnie na możliwość skrupulatnego odtworzenia i zrelacjonowania, a zatem depozycje te wymagały wnikliwej weryfikacji, zwłaszcza mając na względzie, iż świadkowie sami przyznali, że byli nietrzeźwi, nie pamiętają tego dnia, podczas gdy Sąd przyznał zeznaniom ww. świadków walor wiarygodności, jednocześnie odmawiając przyznania waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonych w zakresie w jakim wyjaśnienia te nie pokrywają się z wersją zdarzeń przedstawioną przez ww. świadków,

5.  uznaniu oskarżonych za winnych przestępstwa opisanego w pkt II. wyroku, podczas gdy nie można ponad wszelką wątpliwość wykluczyć, że osoby oskarżonych były zupełnie z pożarem niepowiązane, zwłaszcza, iż brak jest bezpośrednich świadków całego zdarzenia, a żaden ze światków przesłuchanych w niniejszej sprawie nie potwierdził, że oskarżeni znajdowali się na hali w momencie jej podpalenia, nie potwierdziły tego także żadne inne dowody, które zostały zgromadzone w postępowaniu,

II. obraza przepisów postępowania, mająca wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 7 k.p.k., poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny wyjaśnień oskarżonej O. G. w zakresie w jakim Sąd im odmówił wiary, tj. co do przebiegu wydarzeń w dniu (...)roku, następujących po wyjściu oskarżonych od matki O. G., podczas gdy wyjaśnienia oskarżonej i współoskarżonego pozostają spójne i konsekwentne, a brak jest bezpośrednich świadków podpalenia hali E., co doprowadziło do błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia i mających wpływ na jego treść, a polegających na przyjęciu, że oskarżona dokonała wspólnie i w porozumieniu z A. T. (1) podpalania hali E. przy jednoczesnym uznaniu za wiarygodne jedynie tych wyjaśnień oskarżonej, które odpowiadały przyjętej przez Sąd wersji wydarzeń, nie dopuszczając innych, alternatywnych możliwości przebiegu wydarzeń z udziałem innych osób, a w konsekwencji prowadzenie zarówno postępowania przygotowawczego, jak i postępowania sądowego w sposób wąski, jednotorowy, mimo iż Sąd I instancji dysponował jedynie poszlakami, a nie dowodami bezpośrednio wiążącymi oskarżonych z podpaleniem hali E.;

III. obraza przepisów postępowania, mająca wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 171 § 7 k.p.k. poprzez dokonanie ustaleń faktycznych, a w konsekwencji wydanie rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie na podstawie złożonych w postępowaniu przygotowawczym zeznań świadków A. N., S. J., R. D., Z. C., którzy w dniu (...) roku spożyli duże ilości alkoholu, wskazując przy tym, że: „(…) nie wiem czy wtedy pamiętałem, bo byłem pijany. Nachlany, nie pijany (…)”, co wyłączało ich logiczne myślenie i miało wpływ na zapamiętany przez nich przebieg zdarzeń, a następnie na możliwość jego skrupulatnego odtworzenia i zrelacjonowania, co skutkowało posługiwaniem się przez ww. w znacznej mierze jedynie domysłami oraz kierowaniem się osobistymi animozjami, co miało wpływ na treść, jako że ww. zeznana stanowiły materiał obciążający oskarżonych;

IV. obraza przepisów postępowania, mająca wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 171 § 5 i 7 k.p.k. poprzez dokonanie ustaleń faktycznych, a w konsekwencji wydanie rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie na podstawie złożonych przez oskarżoną wyjaśnień w postępowaniu przygotowawczym, mimo że oskarżona podała, że będąc przesłuchiwaną w postepowaniu przygotowawczym była w ciężkim stanie, złej kondycji, dygotała i wymiotowała z powodu braku alkoholu, była otępiała i nie wiedziała co się dzieje, a funkcjonariusze P. zadawali jej pytania, sugerowali odpowiedzi, a ona jedynie przytakiwała.

Z ostrożności procesowej:

V. w zakresie czynu opisanego w pkt I wyroku, rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonej kary poprzez wymierzenie kary roku pozbawienia wolności, podczas gdy Sąd całkowicie pominął okoliczności łagodzące po stronie oskarżonej, tj. fakt, iż jest osobą dotąd niekarną, wobec której przyjąć należy pozytywną prognozę kryminologiczną, przyznała się do udziału w pobiciu R. D., dostarczając tym samym organom ścigania materiał dowodowy, nie próbując niczego zataić, co skutkować winno wymierzeniem kary w niższym wymiarze;

VI. w zakresie czynu opisanego w pkt II. wyroku, rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonej kary poprzez wymierzenie kary 6 lat pozbawienia wolności, podczas gdy oskarżona jest osobą dotąd niekarną, wobec której przyjąć należy pozytywną prognozę kryminologiczną, a w dodatku orzeczenie oparto wyłącznie na dowodach poszlakowych, z których żaden w sposób bezpośredni nie wskazuje na winę oskarżonej w podpaleniu hali E., a ponadto żaden z dowodów nie pozwala na przyjęcie, że oskarżona w momencie podpalenia hali była na niej obecna, brak jest bezpośrednich świadków podpalenia, co – opierając się jedynie na domysłach – skutkować winno wymierzeniem oskarżonej kary w najniższym możliwym wymiarze;

VII. rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonej kary poprzez wymierzenie kary łącznej (...) miesięcy pozbawienia wolności, podczas gdy oskarżona jest osobą dotąd niekarną, przyznała się do pobicia R. D., niczego nie ukrywając, a udział w podpaleniu hali nie został udowodniony, przede wszystkim brak jest świadków, którzy widzieliby oskarżoną w miejscu popełnienia przestępstwa, w momencie podpalenia hali, co oznacza, że udział oskarżonej w jej podpaleniu oparty jest jedynie na domysłach i dowodach poszlakowych, co winno skutkować wymierzeniem oskarżonej kary łącznej w najniższym możliwym wymiarze;

Z apelacji obrońcy oskarżonego:

I. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku w zaskarżonej części i mający wpływ na jego treść przez uznanie, że oskarżony, działając wspólnie i w porozumieniu z oskarżoną O. G. (1) sprowadzili zdarzenie zagrażające mieniu w wielkich rozmiarach mające postać pożaru, w ten sposób, że podpalili halę magazynową (...) w Ż. w wyniku czego na skutek zatrucia tlenkiem węgla nastąpiła śmierć E. C. (1), podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego uzasadnia wniosek, że oskarżony nie mógł dopuść się zarzucanego mu czynu wobec braku posiadania 3-4 litra substancji łatwopalnej niezbędnej do dokonania czynu.

Z apelacji prokuratora:

I. rażąca niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonemu A. T. (1) za przypisane mu przestępstwo w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości zarzucanych mu czynów oraz zasad wymiaru kary polegającej na wymierzeniu mu kary za czyn II w wymiarze(...) lat pozbawienia wolności i kary łącznej w wymiarze(...)miesięcy pozbawienia wolności, która jako kara zbyt łagodna nie spełni wymogów zapobiegawczych względem oskarżonego oraz w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa;

II. rażąca niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonej O. G. (1) za przypisane jej przestępstwo w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości zarzucanych jej czynów oraz zasad wymiaru kary polegającej na wymierzeniu jej kary za czyn II w wymiarze 6 lat pozbawienia wolności i kary łącznej w wymiarze (...) miesięcy pozbawienia wolności, która jako kara zbyt łagodna nie spełni wymogów zapobiegawczych względem oskarżonej oraz w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

I.  Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonej:

Apelacja obrońcy oskarżonej częściowo okazała się zasadna, co doprowadziło do zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonej od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k. W pozostałym zakresie nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie stwierdzić należy, iż apelacja obrońcy oskarżonej, pomimo podniesienia szeregu zarzutów obrazy przepisów postępowania w istocie zarzucała zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, mający wynikać w głównej mierze z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd "dowolności"). W orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym podlegać musi ocena dowodów, aby nie przekształciła się w "dowolną". Tak więc przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

- jest wyczerpujące i logiczne - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.)

(por. wyr. SN z 16 XII 1974 r., Rw 618/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 47; SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; wyr. SN z 9 XI 1990 r., (...) 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; wyr. SN z 22 II 1996 r., II KRN 199/95, OSN PiPr 1996, nr 10, poz. 10; wyrok SA w Łodzi z 2001-01-17, II AKa 255/00, Prok.i Pr.-wkł. 2002/10/22; wyrok SA w Łodzi z2002-03-20,II AKa 49/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/6/29 i inne; M. C., Z. Doda: Przegląd..., P.. 1976, nr 2, s. 48; W. D.: Przegląd..., PiP 1976, nr 4, s. 119; Z. Doda, J. G.: Węzłowe problemy..., PS 1996, nr 5, s. 46).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpatrywanej sprawy, zgodzić należy się ze skarżącym, iż Sąd I instancji nie sprostał w pełni powyższym wymogom, przez co nie uniknął błędów na etapie wnioskowania z przeprowadzonej przez siebie oceny dowodów, dokonując częściowo dowolnych ustaleń faktycznych, a wręcz zastępując ustalenia faktyczne domniemaniami i to w sposób niekorzystny dla oskarżonej, co w skutkach prowadziło do niezasadnego przypisania oskarżonej popełnienia przestępstwa zarzuconego jej w punkcie II. aktu oskarżenia w warunkach współsprawstwa ze współoskarżonym A. T. (1).

Skarżący, choć słusznie zakwestionował sprawstwo oskarżonej odnośnie sprowadzenia pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach - in concreto hali E. w Ż. w następstwie, którego śmierć poniosła, wskutek zatrucia tlenkiem węgla, E. C. (1), to jednak powołana przezeń argumentacja, mająca podważać poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia w powyższym zakresie, jedynie w niewielkiej części zasługiwała na podzielenie. Przede wszystkim nie sposób uznać, że ustaleń odnośnie sprawstwa oskarżonej O. G. (1) w powyższym zakresie Sąd Okręgowy dokonał na podstawie zeznań świadków i opinii biegłego w dziedzinie pożarnictwa G. L., gdy tymczasem, jak sam przyznaje, nie było naocznych świadków zdarzenia, zaś opinia biegłego wskazywała przede wszystkim na mechanizm powstania pożaru, w tym na świadome i celowe zainicjowanie ognia we wnętrzu rzeczonej hali (podpalenie). Były to zatem tylko dowody pośrednie (poszlaki), które nie mogły samodzielnie stanowić o winie oskarżonej w kwestionowanym przez apelującego zakresie. Przypomnieć w tym miejscu trzeba, że w teorii prawa dowodowego (vide M. Cieślak, Działa wybrane, tom I, Zagadnienia dowodowe w procesie karnym pod red S. Waltosia, Kraków 2011, s. 77 i n.; A. Gaberle, Dowody w sądowym procesie karnym, Warszawa 2010, s. 48 i n.) wskazuje się, że proces klasycznie poszlakowy to taki, w którym z poszlaki (factum probans), nazywanej także faktem ubocznym, wyciągamy wniosek o istnieniu faktu głównego (factum probandum). To wnioskowanie, mające charakter redukcyjny, oparte jest na stwierdzeniu, że pomiędzy faktem ubocznym (faktami ubocznymi) a faktem głównym istnieje określony związek wewnętrzny o charakterze obiektywnym. W procesie poszlakowym brak jest więc dowodów bezpośrednich (choćby pochodnych jak świadek ze słyszenia), zaś ustalenia dotyczące sprawstwa oskarżonego za zarzucany mu czyn przestępny oparte są jedynie na dowodach pośrednich (poszlakowych) (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 25 lipca 2013 r., II AKa 175/13 LEX nr 1378651). W rozpatrywanej sprawie tak w oczywisty sposób nie było, skoro oskarżona G. zrelacjonowała przebieg zdarzenia będącego przedmiotem osądu, cedując winę za sprowadzenie pożaru wprost na współoskarżonego T., z czego następnie usiłowała wycofać się w toku przewodu sądowego, zmierzając do uwolnienia również ww. od odpowiedzialności karnej za ten czyn. Niewątpliwie natomiast w takich, jak poddany osądowi przypadek, kiedy brak naocznych świadków zdarzenia, a oskarżeni – tak jeden jak i drugi - kwestionują swoje sprawstwo w zakresie zarzuconego im czynu, szczególnego znaczenia nabierają reguły procesowe - swobodnej oceny dowodów (art. 7 k.p.k.) oraz nakaz rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego (art. 5 § 2 k.p.k.), chronionego dodatkowo zasadą domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k.), które nie były przez Sąd Okręgowy do końca respektowane.

Zgodzić należy się ze skarżącym, iż sam fakt, że oskarżona była w dzień pożaru na terenie hali wraz ze współoskarżonym T. nie może przesądzać o winie oskarżonej. Tyle, że skarżący pomija fakt, iż Sąd Okręgowy ustalił nadto, że ww. przebywali w rzeczonym miejscu również w momencie, w którym doszło w nim do powstania pożaru. Wprawdzie, jak zaznaczono to powyżej, nie było naocznych świadków inkryminowanego zdarzenia, jednakże lansowana przez skarżącego teoria, jakoby podpalenia mogły dokonać zupełnie inne, przypadkowe osoby - włącznie z R. D. - nie mogła się ostać. Po pierwsze, dlatego że ostatni z ww. znajdował się w stanie silnego upojenia alkoholowego i jako partner życiowy E. C. (1) nie miał interesu w tym by dokonać podpalenia hali, a tym samym pozbawić się jedynego miejsca schronienia z racji tej, iż oboje z pokrzywdzoną byli bezdomnymi; po wtóre, dlatego iż R. D. - niezależnie od E. C. (1), co do której nie miał wiedzy, iż usnęła na ziemi w okolicy materaca, który oboje użytkowali – przebywając (śpiąc) we wnętrzu hali w momencie gdy pożar hali był już rozwinięty, sam był narażony na utratę życia lub zdrowia, uchodząc cało z pożaru jedynie szczęśliwym zbiegiem okoliczności już po przybyciu na miejsce zdarzenia straży pożarnej; po trzecie, dlatego iż źródła inicjacji ognia, który doprowadził do pożaru hali zostały ujawnione – jak wynika z niekwestionowanej opinii biegłego L. - w północnej a nie południowej części hali, gdzie spali R. D. z E. C. (1) – w tej sytuacji podpalenie części północnej hali i położenia się spać przez ww. na przeciwnym krańcu hali, byłoby pozbawione jakiejkolwiek logiki i zdrowego rozsądku, nawet biorąc pod uwagę stan upojenia alkoholowego R. D.; po czwarte, wreszcie dlatego, że na tę okoliczność wskazała wprost O. G. (1) w swoich wyjaśnieniach złożonych w śledztwie, co skarżący skrzętnie pomija. Tymczasem oskarżona jednoznacznie stwierdziła już w czasie pierwszego przesłuchania, że oboje wraz z A. T. (1), po wyjściu z mieszkania matki a w drodze do domu, weszli do wnętrza hali, którą pomimo panujących ciemności przemierzyli od bocznego, południowego wejścia aż do północnej części hali, gdzie w jednym z opuszczonych pomieszczeń, tzw. boksie, O. G. (1) załatwiała potrzebę fizjologiczną oraz wymieniała tampon, zaś w tym czasie towarzyszący jej A. T. (1) „buszował” po hali; słyszała także odgłosy tłuczonego szkła. Gdy skończyła współoskarżony już na nią czekał, pośpieszając do wyjścia (głównego). W tym czasie, jak wyjaśniła dalej , „(…) był jakiś dziwny, nienaturalnie pobudzony (…)”, a jak zobaczyła jasność – ogień, to oskarżony, w odpowiedzi na jej pytanie o powyższe, miał faktu tego nie komentować tylko gwałtownie i krótko zakomunikować jej: „(….) idziemy do domu”. Oskarżona miała wówczas przeczucie, że ogień podłożył w hali A. T. (1) „(…) bo nikogo oprócz nas tam nie było.” (vide: k. 58v). Wersję tę O. G. (1) podtrzymała w toku eksperymentu procesowego, wskazując iż w czasie gdy była w boksie, ok. (...) minuty, słyszała „(…) ze swojej prawej strony szuranie i bicie szkła (…)”, po czym gdy wyszła stamtąd oskarżony już na nią czekał, polecającą jej natychmiastowe opuszczenie hali (vide: k. 76). Powtórzyła ją również w toku czynności z prokuratorem. W czasie tego ostatniego przesłuchania O. G. (1) wręcz wprost stwierdziła, że kiedy oboje wraz z A. T. (1) przebywali na terenie hali, to w czasie kiedy załatwiała swoją potrzebę fizjologiczną na moment straciła oskarżonego z oczu, ale słyszała jak chodzi po hali - i co istotne - że widziała „(…) ogień w rejonie tego miejsca, gdzie chodził A..” (vide: k. 121). To zaś wskazuje, że ogień (pożar) - mając na uwadze mechanizm jego zainicjowania (celowe podpalenie w kilku oddalonych od siebie miejscach w części magazynowej hali, gdzie zlokalizowane były przedmioty łatwopalne jak drewniane palety, plastykowe opakowania, kontenery etc. przy użyciu substancji łatwopalnej) - O. G. (1) musiała widzieć będąc jeszcze we wnętrzu hali, a nie dopiero na wysokości skrzyżowania ulicy (...) - przy której znajduje się główne wejście do hali - z ulicą (...) po jej opuszczeniu, jak pierwotnie utrzymywała. Również w toku posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania oskarżona sugerowała, że podpalenia hali mógł dokonać A. T. (1), bo tylko jego tam widziała (vide: k. 137). Wprawdzie współoskarżony A. T. (1) w ogóle zaprzeczył, aby w drodze powrotnej do domu – po opuszczeniu mieszkania matki O. G. (1) – oboje wchodzili do wnętrza hali, a o pożarze mieli dowiedzieć się dopiero nazajutrz, jednakże zasadnie Sąd Okręgowy nie dał temu wiary, poczytując odnośne wyjaśnienia oskarżonego za wyraz linii obrony, obliczonej na uniknięcie odpowiedzialności karnej grożącej tak jemu samemu, jak i oskarżonej, a nade wszystko jako pozostającym w opozycji do uznanych za wiarygodne wyjaśnień O. G. (1). Ta ostania bowiem nawet w toku przewodu sądowego podtrzymywała tezę, że oboje weszli do wnętrza hali, co w końcowej fazie procesu – dostrzegając jej ewidentną sprzeczność z wersją przedstawioną przez A. T. (1) - starła się zdezawuować poprzez twierdzenie, że ostatecznie nie wie jak naprawdę było, kładąc to na karb swojego stanu spowodowanego wieloletnim nadużywaniem alkoholu, czy nawet nietrzeźwości. Wprawdzie oskarżona w toku przewodu sądowego utrzymywała, iż także towarzyszący jej współoskarżony nie dokonał podpalenia hali, a nawet, że w drodze do domu nie widziała ognia – pożaru hali, wskazując iż odmienne w tym względzie wyjaśnienia złożone w śledztwie zostały jej zasugerowane przez przesłuchujących policjantów, czemu uległa znajdując się w bardzo złym stanie psychicznym i fizycznym z racji gwałtownego odstawienia alkoholu, od którego jest od lat uzależniona, jednakże w pełni zasadnie Sąd Okręgowy nie dał temu wiary. Po pierwsze, okoliczności tej zaprzeczyli przesłuchani na tę okoliczność funkcjonariusze P. S. i A. B.; a po wtóre treść uzupełniającej opinii sądowo-psychiatryczno-psychologicznej jednoznacznie wskazuje, że u oskarżonej nie wystąpiły objawy powikłanego alkoholowego zespołu abstynencyjnego.

Wprawdzie ocenę zeznań ww. funkcjonariuszy P. zakwestionował apelujący, jednakże bezzasadnie. K. S. i A. B., jako stróże prawa i funkcjonariusze publiczni, niepowiązani w jakikolwiek sposób z którąkolwiek ze stron procesowych, nie mieli interesu osobistego w świadomym podawaniu nieprawdy i narażaniu się na odpowiedzialność nie tylko służbową, ale i karną. Nadto, jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy, wyjaśnienia oskarżonej złożone w śledztwie były zborne i logiczne, zawierały szereg szczegółów jak opis słów i reakcji emocjonowanych, które nie mogły być znane przesłuchującym. Poza tym oskarżona w dniu pierwszego przesłuchania w śledztwie (...)) brała również udział w eksperymencie procesowym, a jego przebieg bynajmniej nie potwierdzał ani złej kondycji psychofizycznej oskarżonej, ani domniemanych sugestii ze strony przeprowadzających tę czynność. Poza tym, skoro to funkcjonariusze P. mieli wpływać w sposób bezprawny na treść depozycji procesowych O. G. (1), to jak wytłumaczyć analogiczne, a miejscami nawet bardziej szczegółowe, wyjaśnienia złożone przez ww. w śledztwie przed prokuratorem w dniu (...) roku oraz fakt, że okoliczności tej oskarżona nie podniosła w czasie posiedzenia aresztowanego a dopiero na rozprawie w toku przewodu sądowego, kiedy oczywistym było, że treść jej wyjaśnień pozostawała w jaskrawej opozycji do wyjaśnień współoskarżonego T. i ewidentnie go pogrążała. Na te pytania apelacja skarżącego niestety nie odpowiadała, obnażając swoją słabość.

Wprawdzie skarżący, naruszenie przez Sąd I instancji, wyrażonej w art. 7 k.p.k. zasady tzw. swobodnej oceny dowodów i będący konsekwencją tego naruszenia zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyrokowania, wiązał z naruszeniem przez Sąd meriti także art. 171 § 5 pkt 1 k.p.k., jednakże całkowicie bezpodstawnie. Zgodnie z treścią art. 171 § 1 k.p.k. osobie przesłuchiwanej należy umożliwić swobodne wypowiedzenie się w granicach określonych celem danej czynności, a dopiero następnie można zadawać pytania zmierzające do uzupełnienia, wyjaśnienia lub kontroli wypowiedzi. Niedopuszczalne przy tym jest wpływanie na wypowiedzi osoby przesłuchiwanej za pomocą przymusu lub groźby bezprawnej (§ 5 pkt 1 art. 171), bowiem wyjaśnienia, zeznania oraz oświadczenia złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi lub uzyskane wbrew zakazom wymienionym w § 5 nie mogą stanowić dowodu (§ 7 art. 171). W rezultacie dowody uzyskane w warunkach braku swobody wypowiedzi lub z naruszeniem zakazów z § 5 art. 171 k.p.k. - nawet gdyby były zgodne z prawdą - nie mogą stanowić dowodu, a więc nie mogą stać się podstawą ustaleń faktycznych ( por. wyrok SN z 1 grudnia 1980 r., II KR 323/80, OSNPG 6/1981, poz. 73 oraz z 6 października 1983 r., II KR 176/83, OSNPG 2/1985, poz. 25, OSPiKA 9/1984, poz. 193). Oznacza to, że obowiązkiem sądu, w razie zgłoszenia w postępowaniu w I instancji tego typu zarzutów do przesłuchań w toku postępowania przygotowawczego, jest w pierwszej kolejności ustalenie czy istotnie takie naruszenia nastąpiły, a dopiero w wypadku stwierdzenia, że tak nie było można rozważać, czy dowody te są wiarygodne. Z zadania tego wywiązał się jednak Sąd orzekający, który nie tylko przesłuchał funkcjonariuszy P. przeprowadzających pierwsze czynności z udziałem oskarżonej (zatrzymanie, przesłuchanie), ale i pozyskał dokumentację dot. leczenia odwykowego oskarżonej na wolności, jak i z pobytu wymienionej w czasie tymczasowego aresztowania, ostatecznie poddając stan psychofizyczny O. G. (1) ocenie biegłych psychiatrów i psychologa na rozprawie, którzy po zapoznaniu się z nią podtrzymali wnioski pisemnej opinii, wydanej po przeprowadzeniu jednorazowego badania sądowo-psychiatrycznego O. G. (1), w której jednoznacznie uznali oskarżoną za osobę poczytalną nie tylko in tempore criminis, ale i in tempore processus (vide: k. 453, 931-934). Oczywiście rozpoznali u oskarżonej, obok zaburzenia osobowości, uzależnienie mieszane, jednakże spożyty w dniu zdarzenia alkohol wywołał u niej upojenie proste a nie patologiczne, wbrew niczym niepopartym sugestiom skarżącego, co tym bardziej zaskakuje, że końcowa opinia biegłych nie była w ogóle przez strony kwestionowana, które w czasie uzupełniającego przesłuchania biegłych na rozprawie miały możliwość rozwiania potencjalnych wątpliwości, w tym odnośnie zdolności oskarżonej do składania wyjaśnień w charakterze podejrzanej w śledztwie. Indagowany na powyższe biegły psychiatra A. M. (1) jednoznacznie stwierdził, że na podstawie zgromadzonych w postępowaniu danych brak podstaw do kwestionowania stanu psychicznego O. G. (1) w śledztwie, a tym samym jej zdolności do składania wyjaśnień w charakterze podejrzanej. Przede wszystkim u oskarżonej nie występowały w przyszłości powikłane alkoholowe zespoły abstynencyjne spowodowane odstawieniem alkoholu, od którego ww. jest od wielu lat uzależniona, a które wymagają leczenie ze względu na zagrożenie życia uzależnionego. Ich zewnętrznym przejawem, jak stwierdził biegły, może być drżenie ciała, ale są to także typowe objawy niepowikłanego zespołu abstynencji, obok złego samopoczucia, dolegliwości bólowych, zwiększonego pragnienia. Natomiast powikłany zespół abstynencyjny rozwija się w postaci drgawek metabolicznych, co wygląda jak atak padaczkowy, skutkujący zawężeniem lub nawet wyłączeniem świadomości, czy majaczeniem drżennym, skutkujący zaburzeniem świadomości pod postacią urojeń, czego jednak u oskarżonej nigdy wcześniej nie obserwowano (vide: k. 930). Naturalnie, jak stwierdził dalej biegły, objawami niepowikłanego alkoholowego zespołu abstynencyjnego mogą być zawroty głowy, nudności zaburzenia żołądkowo-jelitowe, ale nie muszą one w ogóle wystąpić. W kontekście powyższego biegły zwrócił uwagą na treść wyjaśnień oskarżonej w śledztwie, które były rozbudowane, szczegółowe, odnoszące się do konkretnych dat i okoliczności w porządku chronologicznym, co pośrednio potwierdzało, że jej świadomość w czasie ich składania nie była zaburzona a oskarżona miała zachowaną zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, którą to konkluzję podtrzymali pozostali współautorzy opinii pisemnej - biegły psychiatra I. S. (1) (vide: k. 932- 933) oraz biegła psycholog A. M. (2) (vide: k. 933-934).

Wnioski biegłych potwierdziła także dokumentacja z Zakładu Karnego w K. (vide: k. 848), w którym oskarżona została osadzona w dniu (...) roku po zastosowaniu wobec niej tymczasowego aresztowania, gdzie określono jej stan psychiczny przy przyjęciu jako stabilny i dorzeczny, ordynując jedynie relanium. Lek ten, jak to wynika z ustnej opinii biegłego I. S. (vide: k. 584, 932), znosił objawy zespołu abstynencyjnego, przy czym gdyby u oskarżonej występowały objawy powikłanego alkoholowego zespołu abstynencyjnego, to bez wątpienia byłaby niezwłocznie skonsultowana psychiatrycznie i umieszczona w oddziale psychiatrycznym, co jak wiadomo nie miało miejsca.

Odnosząc się do eksponowanej w apelacji formy psychofizycznej oskarżonej, na którą zgodnie z argumentacją obrony składał się nie tylko jej stan zdrowia spowodowany gwałtownym odstawienie alkoholu, ale również atypową sytuacją w jakiej ta się znalazła, zauważyć należy, iż oskarżona w żadnym miejscu nie sygnalizowała, że źle się czuje - sama przyznała nawet, że nie prosiła o pomoc medyczną. Oczywistym są konsekwencje natury emocjonalnej, jakie dla oskarżonej wiązały się z zatrzymaniem, a następnie przedstawieniem zarzutów oraz przesłuchaniami, jednakże okoliczności te i związane z nimi negatywne odczucia są typowymi dla osoby, która poraz pierwszy znalazła się w takiej sytuacji jak oskarżona. W związku tym nie sposób uznać, aby sytuacja ta miała sugerowane przez skarżącego przełożenie na kształt jej relacji procesowych – oskarżona mogła odmówić składania wyjaśnień z uwagi na stan zdrowia, a tymczasem wyraziła zgodę na przesłuchanie przez funkcjonariuszy P., na udział w eksperymencie procesowym, a następnie na przesłuchanie przez prokuratora. Co istotne, O. G. (1) nie wskazywała prokuratorowi czy sądowi stosującego tymczasowe aresztowanie na jakiekolwiek nieprawidłowości związane z wykonanymi wcześniej z jej udziałem czynnościami procesowymi. W szczególności nie wspomniała o próbach wywierania na nią wpływu przez policjantów. Wersja o sugerowaniu wyjaśnień i bardzo złym stanie psychofizycznym oskarżonej, a nawet jej nietrzeźwości, pojawiała się dopiero w toku przewodu sądowego, kiedy to oskarżona, zdając sobie sprawę z wagi swoich wyjaśnień dla sytuacji procesowej A. T. (1), z którym jest silnie emocjonalnie związana, jawnie dążyła do zdezawuowania składanych przez siebie wyjaśnień w śledztwie. Zatem, moment w jakim okoliczności te zostały ujawnione w procesie potwierdzał, że stanowiły jedynie wyraz obranej przez oskarżoną linii obrony, zaś relacje procesowe złożyła w śledztwie w sposób swobodny. W orzecznictwie podkreśla się bowiem, że swoboda wypowiedzi w rozumieniu art. 171 § 7 k.p.k. oznacza brak przymusu w sferze woli człowieka, a także brak zakłócenia świadomości. Jest to możliwość decydowania przez przesłuchiwanego, zgodnie z własną wolą, o treści składanej przez niego wypowiedzi, w sytuacji, gdy żaden czynnik zewnętrzny nie krępuje go w formułowaniu tych wypowiedzi. O niemożności swobodnej wypowiedzi mogą świadczyć tylko takie warunki, w których osoba przesłuchiwana ma zupełnie lub w tak znacznym stopniu sparaliżowaną wolę, że nie może powiedzieć tego, co by chciała, w związku z przedmiotem dokonywanej czynności procesowej (por. wyrok SN z 2010-03-16, III KK 302/09, LEX nr 583858). Taka sytuacja z pewnością nie wystąpiła w realiach rozpatrywanej sprawy jak to wyżej wykazano. Oceny tej nie zmienia użycie środków przymusu bezpośredniego w czasie zatrzymania oskarżonej, co spowodowane było stawionym przez O. G. (1) oporem i jej agresywnym zachowaniem, a z całą pewnością nie mogło stanowić o użyciu przemocy w rozumieniu art. 171 § 5 pkt 1 k.p.k. czy nawet ograniczeniu swobody wypowiedzi już choćby z tego względu, że miało miejsce w dniu (...), podczas gdy pierwsze przesłuchanie nastąpiło w dniu następnym i prowadził je K. S., a więc całkowicie inny funkcjonariusz P., aniżeli ten, który dokonywał jej zatrzymania. Również samo przesłuchanie oskarżonej przebiegało standardowo. Jak prawidłowo wykazał to Sąd Okręgowy, na podstawie m. in. zeznań przesłuchującego policjanta oraz obecnej przy tej czynności funkcjonariuszki P. - A. B., oskarżona - po udzieleniu wymaganych pouczeń i skorzystaniu z prawa do składania wyjaśnień, co zresztą potwierdziła własnoręcznym podpisem i zapisem (...), wypowiadała się swobodnie, przy czym były jej zadawane pytania doprecyzowujące i uszczegóławiające jej procesową wypowiedź. Na taki przebieg tej czynności wskazuje zresztą treść pierwszego protokołu przesłuchania, który zawiera szereg zwrotów i określeń dosadnych lub wulgarnych, oddających indywiduami styl wypowiedzi oskarżonej jako osoby przesłuchiwanej. Protokół nie zawiera treści pytań, jednakże wskazują na nie treści, na które z pewnością oskarżona została naprowadzona, jak choćby odnośnie ubrań, które miała na sobie i współoskarżony T. w dniu zdarzenia. Pytania - za wyjątkiem oczywiście sugerujących, nieistotnych lub niestosownych - są jednak dopuszczalne nawet w swobodniej fazie przesłuchania, gdyż zadawanie osobie przesłuchiwanej pytań nie powoduje wyłączenia swobody wypowiedzi, a stanowi co najwyżej ograniczenie spontaniczności tej wypowiedzi (por. wyrok SN z 1.12.1980 r., II KR 323/80, OSNPG 1981/6, poz. 73).

Reasumując, wbrew twierdzeniom skarżącego wyjaśnienia oskarżonej złożone w I fazie postępowania stanowiły pełnoprawny materiał dowodowy podlegający karnoprawnemu wartościowaniu.

Okoliczność ta nie przesądzała jednak o tym, że O. G. (1) dopuściła się podpalenia hali E. we współdziałaniu ze współoskarżonym A. T. (1). O ile bowiem treść jej wyjaśnień z I fazy postępowania wskazywała wprost na sprawstwo tego ostatniego, to tak jednoznacznego i wolnego od wszelkich wątpliwości wniosku nie sposób było wyprowadzić w odniesieniu do jej osoby. Sąd Okręgowy odmówił jednak wiary wyjaśnieniom oskarżonej „(…) uznając je za nieprawdopodobne, sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i logiki. Skoro bowiem oskarżeni wszystko robili wspólnie (razem pili alkohol, razem mieszkali, razem chodzili, razem wtargnęli na posesję A. N., razem pobili R. D., razem zanieśli obiad B. G. (1), razem od niej wyszli i razem weszli na teren hali E.), nie ma powodu zakładać, że nie podpalili wspólnie i w porozumieniu hali. Zasady logiki przeczą bowiem takiej tezie, tym bardziej, że oboje mieli motyw, aby podpalić halę – oskarżona pałała nienawiścią do E. C. (1) za to, że ośmiela się prosić jej mamę o pomoc, a oskarżony czuł nienawiść i złość wobec R. D., iż ten uderzył O. G. (1).” (vide str. 30 uzasadnienia SO). Takie z ałożenie nie zostało jednak poparte przekonującymi dowodami, choćby pośrednimi, które pozwoliłyby przyjąć je za pewnik, a więc fakt udowodniony zgodnie z regułami procesowymi (art. 7 k.p.k.), przy pomocy którego zostałoby obalone domniemanie niewinności O. G. (1), tj. zasada, w myśl której oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem (art. 5 § 1 k.p.k.). To zaś oznacza, że nie oskarżony musi udowodnić swoją niewinność, lecz oskarżyciel udowodnić winę oskarżonego. Przy czym udowodnić to znaczy wykazać w sposób niebudzący wątpliwości wiarygodnymi dowodami – bezpośrednimi lub pośrednimi (por. wyrok SA w Łodzi z 25.05.1995 r., II AKr 120/95, Prok. i Pr.-wkł. (...)–8, poz. 20). Udowodnienie winy oskarżonego musi być całkowite, pewne i wolne od wątpliwości (por. wyrok SN z 24.02.1999 r., V KKN 362/97, Prok. i Pr.-wkł. (...)–8, poz. 11).

Odnosząc się w tym miejscu do zdezawuowanej przez Sąd orzekający wersji wydarzeń, przedstawionej w toku postępowania przez O. G. (1) – w odniesieniu do jej współudziału w sprowadzeniu pożaru hali E. z następową śmiercią E. C. (1) - nie sposób nie zgodzić się ze stanowiskiem skarżącego obrońcy, iż taki sposób ich oceny nasuwa uzasadnione zastrzeżenia. W myśl reguły nemo se ipsum accusare tenetur – oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść (art. 74 § 1 k.p.k.). Z racji tego, że chroni go domniemanie niewinności, linia obrony i stopień aktywności w tym zakresie pozostawiony jest jego wyborowi. Oskarżony nie może być przymuszany do dostarczania dowodów przeciwko sobie. Ich wykrycie i procesowe utrwalenie należy do organów ścigania i oskarżyciela. Naturalnie, w przypadku ich złożenia, stanowią one specyficzny dowód w procesie karnym – z jednej strony bowiem pochodzą od osoby, która w zakresie zdarzenia będącego przedmiotem osądu może dysponować najszerszą wiedzą, a z drugiej strony jest bezpośrednio i osobiście zainteresowana wynikiem procesu. Okoliczność ta sama w sobie nie przesądza o niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego. W sytuacji jednak negowania sprawstwa, osoba taka - z natury rzeczy - zainteresowana jest przedstawieniem siebie w korzystnym położeniu. W takim układzie procesowym, ocena pochodzących od niej depozycji procesowych, winna być dokonana z należytą ostrożnością - na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Wymogom tym, nie sprostał jednak do końca Sąd Okręgowy.

Co do zasady zgodzić należało się ze skarżącym, iż dowodu podważającego wiarygodność odnośnych wyjaśnień O. G. (1) nie mogła stanowić opinia biegłego G. L., jednakże bynajmniej nie z powodów wskazanych przez apelującego. Z niebudzących wątpliwości wywodów opinii biegłego w dziedzinie pożarnictwa jednoznacznie wynikało, że pożar hali został wzniecony celowo - poprzez polanie kilku oddalonych od siebie punktów cieczą łatwopalną w miejscach, gdzie znajdowało się dużo materiałów łatwopalnych, a następnie podłożenie w tym miejscach źródła ognia, niemal jednocześnie, który szybko się rozprzestrzenił i w krótkim czasie wywołał pożar, który ogarnął znaczną część hali, co podpalaczowi mogło zająć minutę czasu, a w warunkach panujących we wnętrzu hali ciemności - do dwóch minut czasu. Jak bowiem wywiódł biegły, podpalacz musiał działać szybko, aby pozostać niezauważonym a jednocześnie w trosce o własne bezpieczeństwo, inicjować ogień przemieszczając się od najdalej położonych punktów do usytuowanych najbliżej wejścia (głównego), aby nie odciąć sobie drogi ucieczki. Innymi słowy, podpalacz musiał działać w sposób metodycznie i z rozwagą, tak aby nie pozostawić śladów i ujść z miejsca zdarzenia cało (vide: opinia pisemna z dnia (...) r., uzupełniona ustną opinią złożoną na rozprawie w dniu (...) r.). Na przeszkodzie temu nie stał jednak stan psychofizyczny O. G. (1) czy A. T. (1). Wbrew bowiem twierdzeniom apelującego, oskarżeni w czasie, gdy doszło do pożaru nie znajdowali się w stanie głębokiego upojenia alkoholowego. Jak bowiem prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy ww. byli pod wpływem alkoholu, jednakże nie byli nim upojeni. Ustaleń w tym zakresie dokonano na podstawie zeznań B. G. (1), od której oskarżeni – wedle wiarygodnych wyjaśnień O. G. (1) - udali się wprost do domu, wstępując po drodze do wnętrza hali, a która jako świadek jednoznacznie stwierdziła, że gdyby nie wiedziała, że oskarżeni spożywali wcześniej piwo i nie widziała, że wypili po piwie u niej w domu, to w ogóle nie wiedziałaby, że tego dnia pili alkohol (vide: k. 480). Świadek, jako matka oskarżonej, nie miała żadnego interesu w podawaniu nieprawdy, a poza tym znała dobrze oskarżonych, zwłaszcza swoją córkę, a zatem wiedziała jak ww. zachowują się pod wpływem alkoholu. Potwierdzeniem tego była sytuacja z dnia następnego, kiedy to oskarżona z uwagi na stan upojenia alkoholowego nie została wpuszczona do domu świadka, pod drzwiami którego dokonano w dniu (...) roku zatrzymania O. G. (1) i A. T. (1). Ustaleniu temu apelujący przeciwstawia opinię psychologa z Zakładu Karnego w K., któremu oskarżona podała, że w dniu zdarzenia wypiła ok. 25 piw (vide: k. 584). Tymczasem na fakt ten nie wskazywała w swoich wyjaśnieniach nawet sama oskarżona, która w śledztwie wręcz utrzymywała, że tego dnia wypiła 5 piw i tyle samo mógł wypić A. T. (1) (vide: k.121). Poza tym skarżący pomija, że zeznań świadka i wyjaśnień oskarżonego nie można zastępować treścią pism i zapisków lub notatek urzędowych, po myśli art. 174 k.p.k., co w istocie czyni, nie wnioskując na żadnym etapie postępowania o przesłuchanie na tę okoliczność autorki rzeczonej opinii.

Natomiast okoliczność, iż mechanizmu powstania pożaru hali wskazywał na działanie jednej osoby – która najpierw polewa poszczególne miejsca cieczą łatwopalną, a następnie je podpala i ucieka z miejsca zdarzenia – jako najbardziej logiczny, racjonalny i życiowo prawdopodobny wedle biegłego L. - skłaniał ku wersji zdarzenia przedstawionej w toku postępowania przygotowawczego przez O. G. (1). Wprawdzie czynny udział dwóch osób w podpaleniu i wywołaniu pożaru hali nie był absolutnie niemożliwy, jednakże taki scenariusza biegły uznał za mało prawdopodobny, jako nierozsądny i trudny do wyobrażenia. Naturalnie wykonuje „czyn zabroniony wspólnie i w porozumieniu z inną osobą (art. 18 § 1 k.k.) także ten, kto nie biorąc osobiście udziału w czynności sprawczej tego czynu, swoim zachowaniem zapewnia realizację uzgodnionego z tą osobą wspólnego przestępczego zamachu" (por. postanowienie SN z 20.04.2004 r., V KK 351/03, OSNKW 2004/5, poz. 53). Wobec powyższego, nawet brak czynnego udziału w zdarzeniu nie wyklucza współudziału w inkryminowanym czynie, jeśli wynikało to z ustalonego (choćby per facta concludentia) sposobu działania, a oskarżony był świadom wspólnej realizacji czynu, tj. akceptował działania współdziałającego i traktował je jak własne, nawet jeśli ich własnoręcznie nie wykonywał, jednakże zgodzić należało się ze skarżącym, iż fakt współdziałania O. G. (1) z A. T. (1) przy podpaleniu hali i sprowadzeniu pożaru nie został jednoznacznie przez Sąd Okręgowy wykazany.

Potwierdzania powyższej tezy skarżący upatruje m. in. w braku obecności pozostałości płynów łatwopalnych na plecaku, który oskarżeni mieli ze sobą w chwili zdarzenia czy nawet w braku jakichkolwiek śladów obrażeń na ciele O. G. (1), które pozostawałyby w związku z pożarem hali. Brak powyższych śladów w świetle całokształtu okoliczności ujawnianych w toku przewodu sądowego, w tym opinii biegłego K., był oczywisty, jednakże okoliczności te ani nie wykluczały, ani nie potwierdzały sprawstwa oskarżonej w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego.

Wbrew natomiast twierdzeniom apelującego, słusznie Sąd Okręgowy przyjął, że oskarżeni, w tym O. G. (1), mieli motyw by dokonać podpalenia hali. Bezspornym bowiem pozostaje fakt, iż w dniu podpalenia hali, w której nocowali od jakiegoś czasu R. D. i E. C. (1), doszło do pobicia R. D. przez oskarżonych, co nie było przez skarżącego kwestionowane. Zdarzenie to zostało jednak sprowokowane przez oskarżoną, która miała pretensje do E. C. (1), że ta jako bezdomna przychodzi do domu jej matki i korzysta z jej dobroczynności. Okoliczność ta, jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, wywołała u oskarżonej nie tylko irytację, ale i agresję słowną oraz fizyczną – O. G. (1) nie tylko znieważyła E. C. (1) wulgarnymi słowy, ale i groziła jej pozbawienia życia oraz uderzyła w twarz, wywołując reakcję obronną R. D.. Ten ostatni bowiem, stając w obronie swojej konkubiny, uderzył z kolei oskarżoną w twarz, co spowodowało włączenie do akcji A. T. (1), który „bombami” powalił ww. na ziemię, a następnie zaczął go kopać po ciele. Po chwili dołączyła do niego oskarżona, która razem z A. T. (1) kopała leżącego R. D. - aż do momentu, gdy została odciągnięta przez świadka N.. Ustaleń w powyższym zakresie Sąd Okręgowy dokonał m. in. na podstawie wyjaśnień oskarżonej złożonych w śledztwie, które pominąwszy okoliczności wejścia na posesję A. N. były zbieżne z uznanymi za wiarygodne zeznaniami naocznych świadków tego zdarzenia, tj. A. N., S. J. i R. D.. Wprawdzie zeznania te apelujący kontestuje, uznając je za niemiarodajne z racji stanu nietrzeźwości w jakim świadkowie się znajdowali, co zdaniem skarżącego nie tylko pozbawiało wiarygodności ich relacje, ale wręcz wykluczało zdolność postrzegania i zapamiętywania oraz odtwarzania zdarzeń z ich udziałem, jednakże bezpodstawnie. Po pierwsze bowiem relacje świadków N. i R. D. oraz pochodzące z I fazy postępowania S. J. były jasne, logiczne i wzajemnie zgodne – w przeciwieństwie do tych złożonych w toku przewodu sądowego przez świadka J., które były w stosunku do ww. nie tylko sprzeczne, ale i pokrętne, a miejscami niedorzeczne. Świadek nie potrafił przy tym logicznie wyjaśnić diametralnej zmiany swoich zeznań, kładąc to na karb swojej niepamięci, co uzasadniało uznanie tych ostatnich za niewiarygodne. Nawet, jeśli świadkowie ci w czasie zdarzenia z udziałem oskarżonych i pokrzywdzonych znajdowali się w stanie nietrzeźwości, to nie pozbawiło ich to zdolności do spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzana wydarzeń, w których uczestniczyli, a jedynie wymagało ostrożności w ocenie pochodzących od nich depozycji procesowych i konfrontacji z innymi dowodami. Zasad tych bez wątpienia Sąd Okręgowy nie naruszył, dając m. in. wiarę świadkowi N. co do tego, że oskarżeni wtargnęli na jego posesję bez zaproszenia, a O. G. (1) praktycznie od razu skierowała się ku E. C. (1) z pretensjami, przechodząc od słownych zniewag i gróźb do czynów. To zaś w dużej mierze odpowiadało wersji wydarzeń przedstawionych przez oskarżonych, pominąwszy początek zajścia, mający być wedle nich poprzedzony zaproszeniem ze strony A. N., czemu ten stanowczo zaprzeczył, a co znalazło jednak potwierdzenie w zeznaniach S. J. złożonych w I fazie postępowania, których treść bynajmniej nie wskazywała na istotne luki w pamięci tak jak w przypadku R. D., co jednak Sąd Okręgowy miał również w polu widzenia.

Z niezarozumiałych względów skarżący kontestował także ocenę zeznania Z. C., mimo iż ten nie był świadkiem ani uczestnikiem rzeczonej imprezy u świadka N., a jego wiedza na temat sprawy sprowadzała się do rozmowy z M. G. (1) na temat pożaru i jego domniemanej sprawczyni – wprawdzie świadek, analogicznie jak S. J., usiłował wycofać się z obciążającej dla oskarżonych relacji złożonej w śledztwie, zasłaniając się stanem nietrzeźwości w chwili przesłuchania, jednakże skoro stan świadka, jak to prawidłowo wykazał Sąd Okręgowy przy pomocy zeznań A. B., nie wskazywał na jego nietrzeźwość w chwili przesłuchania w śledztwie, to brak było podstaw do pominięcia jego pierwotnych zeznań w postępowaniu, jako złożonych w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi (art. 171 § 7 k.p.k.). To zaś uprawniało do ich oceny w procesie przez pryzmat zasady swobodnej oceny dowodów, której Sąd Okręgowy w tym przypadku nie uchybił, a przynajmniej skarżący tego nie wykazał. Marginalnie zwrócić należy uwagę, iż słowa Z. C.: „ Każdy jeden był pijany. Nachlany, nie pijany” (vide: k. 631) odnosiły się do osoby świadka i jego rozmówcy M. G. (1), a nie innych świadków przesłuchanych w procesie (M. G. skorzystał z prawa do odmowy zeznań jako osoba najbliższa dla oskarżonej). Zeznania ww. świadków – w części obdarzonej przez Sąd Okręgowy walorem wiarygodności nie obciążały oskarżonych ponad miarę, ewentualna rozbieżności w ich treści były wynikiem głównie upływu czasu tudzież sposobu zadawania pytań w czasie przesłuchania a nie celowego wypełniania luk treściami zmyślonymi, stąd brak było podstaw, aby je podważać nie tylko z racji stanu psychofizycznego świadków, ale również z punktu widzenia kryteriów motywacyjnych. Poza tym skarżący, kontestując ww. dowody a limine, pomija okoliczność, że ich część była dla O. G. (1) także korzystna o czym poniżej.

Zeznań ww. świadków nie sposób jednak przeceniać tak jak uczynił to apelujący oraz Sąd Okręgowy - zapewne dlatego, że oskarżona w toku rozprawy stanowczo zaprzeczyła, aby groziła E. C. (1) pozbawieniem życia, co w oczach postronnych świadków, jak i Sądu orzekającego, miało stanowić asumpt do podpalenia hali, w której E. C. (1) i R. D. nocowali. O ile zgodzić należy się z tym, że A. T. (1) pałał żądzą zemsty na R. D. za uderzenie O. G. (3), która w ocenie oskarżonego słusznie uderzyła E. C. (1) - co potwierdziła także O. G. (1), wskazując, iż A. T. (1) po wspólnym wejściu do hali dalej werbalizował wolę rozprawienia się z pokrzywdzonym, nie uznając sprawy za zakończoną, a nawet rozglądał się za nim po hali - to jednak oskarżona, jak sama wyjaśniła mu tego zabroniła (vide: k. 121). Nie sposób przy tym pominąć faktu, iż wcześniej - na posesji A. N. - to oskarżona poleciała A. T. (1), aby się uspokoił i zaprzestał bicia R. D.. W ocenie Sądu Apelacyjnego oskarżona wyjaśniała wówczas szczerze i spontanicznie, nie ukrywała wszak emocji i tego, że była „wkurzona” i „zła” na E. C. (1). Groziła jej także w wulgarnych słowach, że zrobi jej krzywdę, nie oznacza to jednak tego, że faktycznie groźby te wcieliła w życie lub miała taki zamiar. W kontekście powyższego słusznie zarzucił apelujący Sądowi Okręgowemu, iż przyjął jako pewnik to czego oskarżona nie wykluczyła, a mianowicie to, że na posesji u świadka N. mogła powiedzieć do E. C. (1) „(...) żeby lepiej nie szła spać do tej hurtowni, bo może jej się coś stać, bo byłam na nią wkurzona za to, że przychodzi do mojej matki, żebrze, kąpie się i chce spać w moim łóżku.” (vide: k. 121). Zauważyć bowiem należy, iż oskarżona nie była tego faktu pewna i jednoznacznie wykluczyła go w toku rozprawy, zaś żaden inny dowód nie potwierdził treści tego typu groźby. Pomimo tego Sąd Okręgowy uznał go za pewnik, wprowadzając de facto do procesu treść zeznań J. Ś. (vide: k. 12), która jako siostra męża oskarżonej skorzystała z prawa do odmowy zeznań w procesie (vide: k. 515). W kontekście późniejszych wydarzeń niewątpliwie ów fakt był jedynym z istotniejszych, na podstawie których Sąd Okręgowy wnioskował o sprawstwie oskarżonej, co było jednak niedopuszczalne i sprzeczne z regułą in dubio pro reo. W tym miejscu zaakcentować należy, iż w orzecznictwie, jak i w piśmiennictwie, w odniesieniu do zasady domniemania niewinności i związanej z nią reguły in dubio pro reo, zasadnie przyjmuje się szerszą perspektywę i uogólnia się, iż nie tylko kwestia winy, lecz także wszystkie okoliczności i odpowiadające im ustalenia niekorzystne dla oskarżonego muszą być udowodnione, natomiast postawą dla uznania okoliczności korzystnych dla oskarżonego może być także fakt nieudowodnienia okoliczności przeciwstawnych (por. M. Cieślak, Polska procedura karna..., s. 351; zob. też postanowienie SN z 18.12.2008 r., V KK 267/08, LEX nr 485030 za Jacek Kosonoga: Komentarz do art.5 Kodeksu postępowania karnego, stan prawny: 2017.08.12 ).

Niezależnie od tego, nawet gdyby przyjąć, iż oskarżona faktycznie w takich słowach groziła E. C. (1) - co bynajmniej wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącego nie jest nieprawdopodobne – teoretycznie podpalając halę, pozbawiała ją dachu nad głową, a tym samym, mogłaby w ten sposób doprowadzić do jej wyprowadzenia się z Ż. w poszukiwaniu lepszych warunków do życia. Sytuacja taka oznaczałaby jednak, że już w tym momencie oskarżona miała w zamyśle zemstę. Zatem winna ją w jakiś sposób zaplanować i uzgodnić z A. T. (1), który nie tylko pochwalał sposób w jaki oskarżona potraktowała E. C. (1), ale i sam żywił urazę, i szukał okazji do rewanżu na R. D.. Tymczasem Sąd Okręgowy nie poczynił w tym zakresie jakichkolwiek ustaleń. W szczególności nie ustalił w jaki sposób i w którym momencie oskarżeni weszli w posiadanie substancji łatwopalnej zawierającej związki chemiczne wchodzące w skład rozcieńczalników do farb i lakierów lub materiałów stosowanych w produkcji płyt i mebli a zwierających m. in. alkohole: etylowy, izobutylowy, mogące pochodzić również z wyrobów alkoholowych, których obecność została wykryta przez biegłego K. w próbkach pobranych ze zgliszczy pozostałych po pożarze hali (vide: k. 270), i to w ilości 3-4 litrów, która była potrzebna do gwałtownego wywołania ognia o sile pożaru, który wybuchł w rzeczonej hali (vide: ustna opinia biegłego L. - k. 754). Sąd Okręgowy jedynie przyjął, że oskarżeni musieli taką substancję przy sobie posiadać już w momencie wejścia do wnętrza hali, skoro z takim zamysłem, jak ustalił, oboje weszli do jej środka. Tymczasem takie ustalenie jawi się jako dowolne. Sąd Okręgowy nie wskazał nawet, w którym momencie oskarżeni mogli wejść w posiadanie tego rodzaju substancji w ilości wymaganej do wywołania gwałtownego i szybko rozwijającego się ognia o sile pożaru. Owszem, wskazał iż wychodząc od B. G. (1) mieli w plecaku dwie puszki piwa, papier toaletowy i zapałki, jednakże taka ilość alkoholu - a dokładnie stężenia etanolu w piwie - z pewnością nie byłaby wystarczająca do wywołania tak gwałtownego i szybko rozwijającego się pożaru jak w poddanym osądowi przypadku – nawet przy użyciu litra substancji łatwopalnej rozwój pożaru byłby wolniejszy (vide: k. 754). W świetle powyższego zasadnie skarżący kontestował to ustalenie, zarzucając Sądowi Okręgowemu dowolność ocen. Z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego nie sposób wszak wykluczyć tego, iż oskarżona - niezależnie od złości na E. C. (2), którą mogła dodatkowo wzmóc krytyczna reakcja B. G. (1) na wydarzenia mające miejsce na posesji A. N. - w drodze do domu mogła wraz z A. T. (1) wejść do wnętrza hali nie w celu jej podpalenia a załatwienia potrzeby fizjologicznej właśnie. Okoliczność ta wydaje się prawdopodobna, a przynajmniej nie sposób jej z całą pewnością odrzucić, skoro O. G. (1) w mieszkaniu B. G. (2) piła piwo, a w drodze powrotnej miała do pokonania ok. 3-4 kilometry. Mając na uwadze powyższe względy, nie sposób także logicznie wykluczyć, że w czasie gdy oskarżona załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne i higieniczne, współoskarżony A. T. (1), „buszując” po części magazynowej opuszczonej hali, natknął się na jakaś substancję łatwopalną, przy pomocy której rozniecił ogień, polewając ją w kilku oddalonych od siebie punktach i w pobliżu miejsc, w których zgromadzone były przedmioty łatwopalne, dokonując ich następczego podpalenia, a w rezultacie wywołując pożar. Mógł to uczynić w ciągu kilku minut (do 2 minut zajęło samo polanie i podpalenie wedle biegłego), co było wystarczające, aby w tym czasie O. G. (1), przebywając w tzw. boksie załatwiała swoje potrzeby, a następnie - widząc ogień w rejonie, w którym przebywał oskarżony i wykonując stanowcze polecenie czekającego już na nią przy wyjściu z boksu A. T. (1) - razem niezwłocznie opuścić to miejsce wejściem głównym, aby ujść cało i uniknąć ewentualnego posądzenia o wywołanie pożaru. W ten sposób można logicznie wytłumaczyć brak reakcji oskarżonej na żywy ogień i dym w hali, który wszak rozprzestrzeniał się szybko i gwałtownie, a w krótkim czasie wywołał pożar widoczny ze znacznej odległości, który gasiło kilka jednostek straży pożarnej do godzin wczesnopopołudniowych dnia następnego. W zwyczajnym bowiem zbiegu okoliczności oskarżona najpewniej zawiadomiłaby służby ratunkowe i byłaby zainteresowana przebiegiem pożaru, tak jak czynili to okoliczności mieszkańcy czy inne osoby zainteresowane losem E. C. (1) oraz R. D., którzy od jakiegoś czasu byli bezdomnymi i nocowali w hali.

Scenariusza, w którym oskarżona była jedynie świadkiem a nie współsprawczynią pożaru nie sposób więc logicznie wyeliminować. Zatem, skoro O. G. (1) nigdy nie przyznała się do współudziału w podpaleniu hali, a jednocześnie brak jest dowodów przeciwnych, to nie sposób rozstrzygać jawiących się w tym zakresie wątpliwości na jej niekorzyść i przyjmować tak jak uczynił Sąd Okręgowy, iż „(…) w odniesieniu do spowodowania pożaru hali oskarżeni nie przyznali się, bo wiedzieli, że nie ma świadków tego czynu. Oskarżona zakładała jednak, że oskarżony weźmie całą winę na siebie z uwagi na fakt, iż był i nadal jest w niej bardzo zakochany. Jakież było zdziwienie oskarżonej, gdy okazało się, że oskarżony nie wziął winy na siebie i złożył wyjaśnienia całkowicie odmienne od wyjaśnień oskarżonej.” (vide: str. 18 uzasadnienia SO). Nawet bowiem przyjmując, że oskarżona, pomawiając A. T. (1), zrzuciła całą odpowiedzialność za pożar na oskarżonego, aby samej uniknąć odpowiedzialności karnej, to brak jest wystarczających danych ku temu, aby przedstawioną przez nią wersję inkryminowanego zdarzenia obalić i uznać ją za jednoznacznie nieprawdziwą. Zważyć bowiem należy, iż oskarżona jest emocjonalnie związana z oskarżonym, a skoro wskazała go jako sprawcę podpalenia, to musiała mieć ku temu powody. Sama chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej nie wydaje się być jedynym i wystarczającym tego wytłumaczeniem – równie dobrze oskarżona mogła mówić prawdę. Sąd Okręgowy, odrzucając wersję wydarzeń przedstawioną przez O. G. (1) w śledztwie, de facto pominął bowiem dość istotne dowody, a mianowicie to, że A. T. (1) w rozmowie z A. N. w dniu (...) roku właściwe przyznał się do podpalenia hali oraz, że w chwili jego zatrzymania na lewym przedramieniu w okolicy nadgarstka funkcjonariusz P. - A. J. ujawnił obrażenia po poparzeniu.

Z uznanych przez Sąd Okręgowy za wiarygodne zeznań świadka A. N. - który w dniu (...), wracając do domu ze sklepu zastał u siebie na podwórku oskarżonych - wynika, że kiedy ich zobaczył, to natychmiast kazał ww. opuścić jego posesję, obwiniając ich o śmierć E. C. (1). W krótkiej wymianie zadań, jaka pomiędzy ww. wówczas wywiązała się, A. T. (1) powiedział wprost do świadka „(…) że to nie O. spaliła E., że to już prędzej on by miał coś z tym wspólnego.” (vide: k. 22v). W tym miejscu podkreślić bowiem należy, iż po ujawnieniu, że w wyniku pożaru hali zmarła E. C. (1), w obiegowej opinii osób, które ją znały, a zwłaszcza były świadkami agresywnego zachowania O. G. (1) względem zmarłej, to oskarżeni, a w szczególności O. G. (1), uchodzili za winowajców pożaru i śmierci pokrzywdzonej. Wskazywały na to liczne dowody, w tym zeznania Z. K. – biologicznego ojca E. C. (1), którego R. D. w dniu (...) poinformował nie tylko o śmierci jego córki, ale i o tym, że to O. G. (1) „(…) podpaliła E. i spalili E. (…) niby O. chciała zrobić taki żart E., a skończyło się śmiercią mojej córki.” (vide: k. 94). Na ten temat zeznawał także Z. C., który idąc do pracy nad ranem w dniu (...) roku zobaczył pożar hali, a od spotkanego przypadkiem męża oskarżonej usłyszał, że to oskarżeni ją podpalili oraz, że O. G. (1) nie lubiła się z E. C. (1) (vide: k. 30v).

O ile posądzenie O. G. (1) przez świadków wynikało z obiegowych opinii, o tyle zeznania A. N. nie pochodziły „z drugiej ręki”, a wprost od A. T. (1), który w tym momencie nie miał żadnego interesu w podawaniu nieprawdy. Był to więc dowód pochodny, ale jednak bezpośredni, który w powiazaniu z dowodem pośrednim w postaci ujawnionych na ciele oskarżonego świeżych śladów poparzenia (na starą, małą bliznę po poparzeniu bowiem świadek J. nie zwróciłby uwagi) tworzył solidną podstawę dowodową wspierającą wersję wydarzeń zaprezentowaną przez oskarżoną w śledztwie. Naturalnie dowody te nie wykluczały współsprawstwa oskarżonej w rozumieniu art. 18 § 1 k.k., pozwały jednak na przyjęcie równoległej, konkurencyjnej wersji wydarzeń.

Oczywiście Sąd Apelacyjny ma świadomość, że rozkład ciężaru dowodu nie wpływa na ogólne reguły oceny dowodów. Nie można w związku z tym powoływać się na rzekome naruszenie rozkładu ciężaru dowodu w procesie karnym (art. 5 § 1 k.p.k., art. 74 § 1 k.p.k.), gdy przyjęcie przez sądy wersji odmiennej od podawanej przez oskarżonego wynika po prostu z niedania wiary oskarżonemu i obdarzenia w tym zakresie wiarygodnością innych dowodów, przeprowadzonych w sprawie, w ramach tzw. swobodnej oceny dowodów (por. wyrok SN z 24.03.2003 r., V KK 197/02, LEX nr 77450; postanowienie SN z 20.09.2006 r., II KK 327/05, LEX nr 202149; postanowienie SA w Lublinie z 29.04.2009 r., II AKa 63/09, KZS 2009/7–8, poz. 90). Wbrew konstrukcji pisemnych motywów skarżonego wyroku, sytuacja taka nie zaistniała jednak w realiach rozpatrywanej sprawy, w której - pomimo wyczerpania inicjatywy dowodowej – w zgromadzonym materiale dowodowym istnieją luki, a zatem faktyczny brak dowodów, które skutecznie podważyłyby wersję oskarżonej, a w każdym razie obaliłyby jej wyjaśnienia w zakresie w jakim zaprzeczyła, aby wspólnie i w porozumieniu ze współoskarżonym dokonała podpalenia hali E., wywołując pożar, w następstwie którego śmieć poniosła E. C. (1). W istocie więc Sąd Okręgowy, przypisując O. G. (1) dopuszczenie się przestępstwa z art. 163 § 1 pkt 1 § 3 k.k., mimo braku ku temu dowodów i wyczerpania wszystkich możliwości poznawczych w tym kierunku, naruszył regułę art. 5 § 2 k.p.k. Tezę tę sugerował również apelujący - który wprost nie sformułował takiego zarzutu, mając świadomość, że Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości co do sprawstwa oskarżonej w powyższym zakresie, mimo że takowe powinien był powziąć i rozstrzygnąć na korzyść oskarżonej (por. wyrok SA w Krakowie z 14.10.2004 r., II AKa 149/04, Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 18; postanowienie SN z 16.06.2005 r., II KK 476/04, Biul. PK 2005/2, poz. 1.02.6; wyrok SN z 20.04.2004 r.,V KK 332/03, Prok. i Pr.-wkł. (...)–8, poz. 6; postanowienie SN z 22.12.2010 r., II KK 308/10, Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 10; postanowienie SN z 14.06.2013 r., II KK 133/13, Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 5; wyrok SN z 9.05.2002 r., V KK 21/02, Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 13; wyrok SN z 6.05.2014 r., V KK 358/13, Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 5). W tym więc aspekcie apelacja obrońcy okazała się w pełni zasadna.

II.  Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego A. T. (1).

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się niezasadna – celowa wyłącznie w zakresie w jakim kwestionowała dopuszczenie się przez A. T. (1) przestępstwa sprowadzenia pożaru hali E. w Ż. w następstwie, którego śmierć poniosła na skutek zatrucia tlenkiem węgla E. C. (1), w warunkach współsprawstwa z O. G. (1) , co jednak było efektem częściowego uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonej, a nie argumentacji autora aktualnie rozpatrywanego środka odwoławczego, który ustalenie to kontestował pośrednio poprzez podważanie w ogóle udziału A. T. (1) we wspólnie zarzuconym oskarżonym przestępstwie z art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k.

N. przypomnieć należy, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może odnosić się tylko do tych ustaleń faktycznych, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie. Może mieć dwie postacie, tj. błędu „braku" albo błędu „dowolności" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., t. 2, s. 129). W obu przypadkach to uchybienie dotyczy sytuacji, gdy prawidłowo ujawniono dowody stanowiące podstawę orzeczenia, a także dokonano prawidłowej ich oceny. Oznacza to, że sąd, ustalając stan faktyczny, wziął pod uwagę wszystkie dowody ujawnione w postępowaniu, a także prawidłowo je ocenił (art. 7). Natomiast ustalając stan faktyczny na podstawie tych dowodów, sąd pominął wynikające z nich fakty (okoliczności) istotne w sprawie albo ustalił fakty, które wcale z danego dowodu nie wynikają lub wynikają, ale zostały zniekształcone (przeinaczone). W pierwszym przypadku błąd („braku") polega na nieustaleniu określonego faktu, który wynika z dowodu. W drugim przypadku błąd („dowolności") ma miejsce wówczas, gdy w ustaleniach faktycznych został wskazany fakt, który nie wynika z przywołanego dowodu, albo gdy z przywołanego dowodu wynika określony fakt, ale został on w ustaleniach faktycznych zniekształcony (przeinaczony). Błąd dowolności może polegać również na wadliwym wnioskowaniu z prawidłowo ustalonych faktów.

Przeprowadzona w sprawie kontrola odwoławcza zasadniczo wykazała brak podstaw do przypisania Sądowi I instancji zarzutu błędu dowolności w rozumieniu wyżej wskazanym w odniesieniu do osoby oskarżonego. O ile ustalenie udziału współoskarżonej w zarzuconym czynie - a tym samym działania A. T. (1) wspólnie i w porozumieniu z O. G. (1) - było dowolne i sprzeczne z regułą in dubio pro reo, z powodów o których była mowa w części poświęconej odmówieniu apelacji obrońcy oskarżonej, o tyle ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego w odniesieniu do sprawstwa oskarżonego co do podpalenia hali E. w Ż. w ocenie Sądu Apelacyjnego były w większości trafne i znajdowały potwierdzenie w całokształcie okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego – ocenionych w sposób swobodny i w graniach jego kompetencji orzeczniczych, a więc w oparciu o prawidłowo zgromadzony i oceniony materiał dowodowy.

Bezspornym jest, że oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu ani w warunkach sprawstwa pojedynczego, ani wspólnie i w porozumieniu z O. G. (1), konsekwentnie utrzymując w toku całego procesu, iż w ogóle nie wchodził do wnętrza hali E. w Ż. – zatrzymał się jedynie nieopodal wraz z towarzyszącą mu współoskarżoną w celu umożliwienia jej załatwienia swojej potrzeby fizjologicznej i higienicznej w drodze do domu, po opuszczeniu mieszkania B. G. (1), gdzie razem spożywali piwo. Zatem, skoro A. T. (1) i O. G. (1), jak oskarżony utrzymywał, w ogóle nie przebywali na terenie hali w czasie, kiedy doszło do inkryminowanego zdarzenia, to ani on, ani towarzysząca mu współoskarżona nie mogli dokonać podpalenia hali. Wbrew stanowisku obrony, zasadnie Sąd Okręgowy nie dał jednak powyższym wyjaśnieniom oskarżonego wiary, poczytuje je za wyraz linii obrony, obliczonej na uniknięcie odpowiedzialności karnej grożącej tak jemu samemu, jak i jego konkubinie, ponieważ przeczyły temu m. in. wyjaśnienia współoskarżonej. O. G. (1) bowiem nie tylko konsekwentnie utrzymywała, że oboje z A. T. (1) weszli do wnętrza hali, gdzie w czasie, gdy ona sama załatwiała się oraz zmieniała tampon w tzw. boksie, oskarżony „buszował” po jej prawej stronie w północnej części hali, a gdy skończyła już na nią czekał przy boksie, nakazując jej natychmiast wyjść z hali, co oboje czym prędzej uczynili, udając się wprost do domu. Oskarżona, jak wyjaśniła, widziała ogień w rejonie, po którym poruszał się A. T. (1) (vide: k. 121), co – biorąc pod uwagę mechanizm powstania pożaru wynikający z niekwestionowanej opinii biegłego w dziedzinie pożarnictwa - G. L. - prowadziło do jednoznacznego wniosku, że musiała widzieć gwałtownie rozprzestrzeniający się ogień jeszcze we wnętrzu hali a nie z okolic skrzyżowania ulic (...) w Ż., przy którym usytuowane jest główne wejście do hali. Wprawdzie oskarżona z wersji tej wycofała się w toku przewodu sądowego, twierdząc że nie podpalili hali z A. T. (1) i że w ogóle nie widziała żadnego ognia (pożaru) w hali nawet już po jej opuszczeniu (vide: k. 471). Przeciwne w tej mierze wyjaśnienia ze śledztwa oskarżona tłumaczyła sugestiami ze strony przesłuchujących ją funkcjonariuszy P., a także złym stanem psychofizycznym w jakim się wówczas znajdowała w następstwie wieloletniego uzależnienia od alkoholu i na skutek jego gwałtownego odstawienia. Sąd Okręgowy należycie jednak wykazał, że wyjaśnienia oskarżonej z I fazy postępowania nie zostały złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi przy pomocy zeznań funkcjonariuszy P. S., który prowadził pierwsze przesłuchanie ww. w sprawie oraz obecnej przy tej czynności - A. B., a niezależnie od tego uzupełniającej opinii biegłych psychiatrów i psychologa klinicznego, którzy w oparciu o dostępne dane, w tym dokumentację leczenia odwykowego oskarżonej w trybie ambulatoryjnym oraz z miejsca osadzenia tymczasowo aresztowanej w Zakładzie Karnym w K., jednoznacznie wykluczyli wystąpienie u O. G. (1) powikłanego alkoholowego zespołu abstynencyjnego, o czym była mowa szczegółowo powyżej w omówieniu apelacji obrońcy oskarżonej. Powyższych dowodów skarżący nawet nie zakwestionował, a przecież zasada zawarta w art. 410 k.p.k., wedle której podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, obowiązuje także przy wyciąganiu wniosków przez strony procesowe, które przedstawiając własne stanowisko nie mogą go opierać na fragmentarycznej ocenie dowodów z pominięciem tego wszystkiego, co mogło prowadzić do innych wniosków (SN III KR 196/79, OSNPG 1980, nr 3, poz. 43). To zaś oznaczało, że wyjaśnienia oskarżonej złożone w I fazie postępowania mogą podlegać karnoprawnemu wartościowaniu i być podstawą ustaleń sądu, w tym w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego T..

Faktem jest, że O. G. (1), pomawiając współoskarżonego o podpalenie hali, miała interes procesowy w przerzuceniu odpowiedzialności za spowodowanie pożaru na współoskarżonego, aby samej uniknąć grożącej jej odpowiedzialności karnej. Wszak oboje z oskarżonym byli sprawcami pobicia R. D., kiedy ten stanął w obronie E. C. (1), do której O. G. (1) miała pretensje o korzystanie z pomocy matki i za co ta w przypływie złości ją uderzyła, grożąc ww. zabiciem w wulgarnych słowach. Wydarzenie to zapoczątkowało zaś ciąg dalszych wydarzeń i w obiegowej opinii, zwłaszcza uczestników imprezy na podwórku A. N. i tych którzy wiedzieli, że oskarżona była skonfliktowana z pokrzywdzoną, czyniło O. G. (1) winną jej śmierci w następstwie pożaru hali, gdzie E. C. (1) wraz z R. D. od jakiegoś czasu nocowali, o czym oskarżeni wiedzieli. Pomimo tego, jak o tym była mowa powyżej, podane przez oskarżoną powody zmiany wyjaśnień na rozprawie okazały się nieprawdziwe, natomiast wersja przedstawiona w śledztwie była nie tylko prawdopodobna w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, ale i korespondowała z innymi, uznanymi przez Sąd Okręgowy za wiarygodne dowodami.

W tym miejscu należy podkreślić, iż zarówno w doktrynie i judykaturze zgodnie przyjmuje się, że pomówienie jest dowodem, który przy zachowaniu kreślonych wymogów, może stanowić podstawę ustaleń faktycznych, w tym ustaleń w przedmiocie winy osób pomawianych, jak też osoby, która pomawia. Stanowisko to potwierdził Sąd Najwyższy m. in. w wyroku z dnia (...) r. II KK 29/05 (OSNKW 2006/4/41), stwierdzając wprost, iż "pomówienie, czyli obciążanie w złożonych wyjaśnieniach innej osoby odpowiedzialnością za przestępstwo jest w ujęciu prawa karnego procesowego dowodem podlegającym swobodnej ocenie na równi z innymi dowodami (art. 7 k.p.k.)". W świetle powyższego pomówienie, a więc obciążenie innej osoby odpowiedzialnością za przestępstwo, nie może być z góry traktowane z nieufnością, uznawane za dowód "niepełnowartościowy" i ograniczone do pojęcia fałszywego oskarżenia. W orzecznictwie wypracowano standardy, którymi winna odznaczać się ocena dowodu z pomówienia. Wskazano, że dokonując oceny tego dowodu, należy zwrócić uwagę, czy: 1) informacje uzyskane tą drogą są przyznawane przez pomówionego; 2) są one, choćby w części, potwierdzone innymi dowodami; 3) są spontaniczne, zwłaszcza złożone wkrótce po przeżyciu objętych nimi zaszłości, czy też po upływie czasu umożliwiającego przygotowanie określonej wersji; 4) pochodzą od osoby bezstronnej czy też zainteresowanej obciążeniem pomówionego; 5) są konsekwentne i zgodne co do zasady oraz szczegółów w kolejnych relacjach składanych w różnych fazach postępowania czy też zawierają informacje sprzeczne, wzajemnie się wykluczające bądź inne niekonsekwencje; 6) pochodzą od osoby nieposzlakowanej czy też przestępcy, zwłaszcza obeznanego z mechanizmami procesu karnego; 7) pomawiający sam siebie obciąża czy też tylko przerzuca odpowiedzialność na inną osobę, by siebie uchronić przed odpowiedzialnością (por. SA w K. II AKa 189/11, KZS 2012, z. 2, poz. 39; SA w K. II AKa 187/98, KZS 1998, z. 11, poz. 37; SA w P. II AKa 431/00, LEX nr 535063; SA w K. II AKa 411/04, LEX nr 151786).

Generalnie zgodnie z powyższymi kryteriami Sąd Okręgowy ocenił wyjaśnienia O. G. (1) złożone w śledztwie, zasadnie czyniąc z nich podstawę ustaleń faktycznych w zakresie sprawstwa A. T. (1) w odniesieniu do podpalenia hali i śmierci E. C. (1) w następstwie zatrucia tlenkiem węgla spowodowanego pożarem hali. O ile bowiem ocena wyjaśnień oskarżonej w części odnoszącej się do jej współudziału w sprowadzeniu pożaru hali naruszała regułę in dubio pro reo – z powodów, o których była mowa powyżej - o tyle brak było podstaw do zasadnego jej kwestionowania w aktualnie rozpatrywanym zakresie. W uzupełnieniu słusznych wywodów Sądu Okręgowego należy podnieść, że za wiarygodnością odnośnych wyjaśnień O. G. (1) przemawiało, po pierwsze – to, że wyjaśnienia te zostały złożone wkrótce po zatrzymaniu i oskarżona nie miała zbyt dużo czasu na ich dokładne kalkulowanie. Po wtóre, oskarżona przyznała się wówczas nie tylko do uderzenia E. C. (1) i znieważenia jej oraz w ogólności do grożenia pokrzywdzonej pozbawieniem życia, ale także do udziału w pobiciu R. D., wskazując na czynny w nim swój udział obok A. T. (1), nadto wskazała na swoją i współoskarżonego T. obecność w hali, co bynajmniej nie było dlań okolicznością korzystną, gdyż stawiało oskarżoną w kręgu podejrzeń o podpalenie hali i w rezultacie doprowadziło do postawienia w stan oskarżenia oraz skazania przez Sąd Okręgowy za współudział w tym czynie - to zaś przekonuje o szczerości jej procesowej wypowiedzi. Po trzecie, skoro oskarżona była związana emocjonalnie z A. T. (1), to z pewnością chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej za podpalenie hali poprzez scedowanie winy w całości na współoskarżonego, należało traktować z ostrożnością - gdyby oskarżona chciała uniknąć odpowiedzialności karnej, to złożenie wyjaśnień odciążających nie tylko ją, ale i jej konkubenta byłoby bardziej logiczne i zgodne z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego. Tak w istocie postępował od początku procesu A. T. (1) i tak też usiłowała czynić O. G. (1) w toku rozprawy, co w ostateczności okazało się nieudolne. Po czwarte, oskarżona wprawdzie zmieniła wyjaśnienia m. in. w zakresie obciążającym A. T. (1), jednakże wersję przedstawioną w śledztwie konsekwentnie podtrzymywała do końca I fazy procesu w toku kilkukrotnych przesłuchań i udziału w konfrontacji, a była ona prawdopodobna z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. Zważyć bowiem trzeba, że wedle wersji wydarzeń przedstawionej przez oskarżoną w postępowaniu przygotowawczym, oskarżony miał osobisty motyw do szukania zemsty na R. D.. A. T. (1) wszak w dalszym ciągu szukał rewanżu za wydarzenia jakie rozegrały się kilka godzin wcześniej na podwórku u A. N. – nie tylko bowiem uważał, że O. G. (1) miała zasadne pretensje do E. C. (1) i słusznie ją uderzyła, co zresztą sam przyznał, ale i był zły jej konkubenta za to, że stając w obronie pokrzywdzonej, zaatakował jego partnerkę. Zdarzenie zostało przerwane wskutek interwencji A. N., a następnie samej oskarżonej, lecz z pewnością oskarżony nie uznał sprawy za zakończoną, skoro po wejściu do hali werbalizował swój gniew na ww. i szukał go, chodząc po hali. Oceny tej nie podważała okoliczność, że w chwili zatrzymania oskarżony nie posiadał przy sobie żadnej substancji łatwopalnej ani też śladów takowej nie ujawniono na zabezpieczonym w sprawie plecaku, który w czasie zdarzenia oskarżeni mieli ze sobą. Brak powyższych śladów w świetle całokształtu okoliczności ujawnianych w toku przewodu sądowego, w tym opinii biegłego K., był oczywisty, jednakże okoliczności te ani nie wykluczały, ani nie potwierdzały sprawstwa oskarżonego w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego.

Co do zasady zgodzić należało się z apelującym, że Sąd Okręgowy nie ustalił w jaki sposób i w którym momencie oskarżeni weszli w posiadanie substancji łatwopalnej zawierającej związki chemiczne wchodzące w skład rozcieńczalników do farb i lakierów lub materiałów stosowanych w produkcji płyt i mebli a zwierających m. in. alkohole: etylowy, izobutylowy, mogące pochodzić również z wyrobów alkoholowych, których obecność została wykryta przez biegłego K. w próbkach pobranych ze zgliszczy pozostałych po pożarze hali (vide: k. 270), i to w ilości 3-4 litrów, która była potrzebna do gwałtownego wywołania ognia o sile pożaru, który wybuchł w rzeczonej hali (vide: ustna opinia biegłego L. - k. 754). Wprawdzie nie sposób zgodzić się ze skarżącym obrońcą, że oskarżony nie mógł wywołać pożaru hali, gdyż nie mógł nawet nabyć substancji łatwopalnej po wyjściu z mieszkania matki oskarżonej, skoro jak zeznała B. G. (1) oskarżeni wyszli od niej o godz.(...) (vide: k. 480), a świadek J. B. miała spostrzec pożar już o godz. (...) (vide: k. 629), jednakże zauważyć należy, iż ostatnia z wymienionych w śledztwie podała, że pożar zauważyła ok. godz.(...) (vide: k. 101 v.), co bardziej odpowiadało dacie zgłoszenia pożaru służbom ratowniczym przez świadka (godz.22.14 - vide: informacja ze zdarzenia (...) w Ż. – k.87).Teoretycznie istniała więc możliwość nabycia substancji łatwopalnej „po drodze”, a nawet wcześniej, kiedy oskarżeni wyszli od B. G. (1) po piwo tyle, że Sąd Okręgowy ustaleń takich nie poczynił, a wręcz ustalił, że kupili wówczas (tylko) cztery piwa, spośród których dwa wypili, a dwa zabrali ze sobą w plecaku. Obecnie - z uwagi na kierunek apelacji obrońców oskarżonych oraz zaskarżenie wyroku przez apelującego na niekorzyść oskarżonych prokuratora jedynie co do kary - nie sposób już takowych ustaleń czynić.

Pomimo tego Sąd Okręgowy przyjął, że oskarżeni musieli taką substancję przy sobie posiadać już w momencie wejścia do wnętrza hali, skoro z takim zamysłem, jak ustalił, oboje weszli do jej środka. Takie ustalenie musiało jawić się jako dowolne, bowiem jak była o tym mowa powyżej, Sąd Okręgowy nie wykazał, że oskarżeni weszli w posiadanie tego rodzaju substancji w ilości wymaganej do wywołania gwałtownego i szybko rozwijającego się ognia o sile pożaru przed wejściem do hali. Owszem, wskazał iż wychodząc od B. G. (1) mieli w plecaku dwa piwa, papier toaletowy i zapałki, jednakże taka ilość alkoholu, a dokładnie stężenia w piwie etanolu, który – co powszechnie wiadomo jest substancją łatwopalną - z pewnością nie byłaby wystarczająca do wywołania tak gwałtownego i szybko rozwijającego się pożaru jak w poddanym osądowi przypadku – nawet przy użyciu litra substancji łatwopalnej rozwój pożaru byłby wolniejszy (vide: k. 754). W świetle powyższego zasadnie skarżący kontestował to ustalenie.

Z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego nie sposób zatem wykluczyć tego, że oskarżeni w drodze do domu razem weszli do wnętrza hali - nie w celu jej podpalenia, a załatwienia przez O. G. (1) potrzeby fizjologicznej, o czym była mowa w omówieniu apelacji obrońcy oskarżonej. Z kolei mając na uwadze powyższe względy, nie sposób także logicznie wykluczyć, że w czasie gdy oskarżona załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne i higieniczne, współoskarżony A. T. (1), „buszując” po części magazynowej opuszczonej hali, natknął się na jakaś substancję łatwopalną (oskarżona wszak słyszała odgłosy tłuczonego szkła), przy pomocy której rozniecił ogień, polewając ją w kilku oddalonych od siebie punktach i w pobliżu miejsc, w których zgromadzone były przedmioty łatwopalne, dokonując ich następczego podpalenia, a w rezultacie wywołując pożar. Mógł to uczynić w ciągu kilku minut (do 2 minut trwało samo polanie i podpalenie wedle biegłego), co było wystarczające, aby w tym czasie O. G. (1), przebywając w tzw. boksie załatwiła swoje potrzeby, a następnie - widząc ogień w rejonie, w którym przebywał oskarżony i wykonując stanowcze polecenie czekającego już na nią przy wyjściu z boksu A. T. (1) - razem niezwłocznie opuścić to miejsce wejściem głównym, aby ujść cało i uniknąć ewentualnego posądzenia o wywołanie pożaru tudzież, jak w przypadku O. G. (1), zadenuncjowania współoskarżonego. W ten sposób można logicznie wytłumaczyć brak reakcji oskarżonych na żywy ogień i dym w hali, który wszak rozprzestrzeniał się szybko i gwałtownie, a w krótkim czasie wywołał pożar widoczny ze znacznej odległości, który gasiło kilka jednostek straży pożarnej do godzin wczesnopopołudniowych dnia następnego. W zwyczajnym bowiem zbiegu okoliczności oskarżeni najpewniej zawiadomiłaby służby ratunkowe i byliby zainteresowana przebiegiem pożaru, tak jak czynili to okoliczności mieszkańcy czy inne osoby zainteresowane losem E. C. (1) oraz R. D., którzy od jakiegoś czasu byli bezdomnymi i nocowali w hali.

Za wersją wydarzeń przedstawioną w śledztwie przez O. G. (1) przemawiały także zeznania A. J., który zeznał, że skoro odnotował w notatce urzędowej (vide: k. 824), iż w chwili zatrzymania A. T. (1) ujawnił na jego lewej ręce ślad po poparzeniu w okolicy nadgarstka, to musiało być to świeże obrażenie – w postaci zaczerwienienia lub pęcherza po poparzeniu, bo inaczej nie zwróciłby uwagi na ślad - bliznę w postaci białej nieowłosionej plamy, jaką oskarżony okazał świadkowi w czasie przesłuchania na rozprawie (vide: k. 928- 929). Wprawdzie oskarżony utrzymywał, iż bliznę tę posiada po poparzeniu palnikiem (...) lata wcześniej w stosunku do czasu przesłuchania (vide: k. 927), jednakże jak to prawidłowo Sąd Okręgowy wykazał przy pomocy opinii biegłego w dziedzinie medycyny sądowej - R. K., rana po takim oparzeniu w chwili zatrzymania byłaby już zabliźniona i mogłaby wyglądać tak jak w czasie jej okazania na rozprawie w (...) roku (vide: k. 927). Na taką zaś bliznę świadek, jak zeznał, w ogóle nie zwróciłby uwagi, gdyż nie byłoby to świeże obrażenie. Wprawdzie oskarżony nie został poddany oględzinom sądowo-lekarskim ani nie sporządzono innej poza notatką urzędową dokumentacji na okoliczność występowania u niego tego rodzaju obrażenia, jednakże - jak słusznie wywiódł Sąd orzekający - świadek J. nie miał powodu podawać nieprawdy, a ponadto jego zeznania nie wykluczały się z opinią biegłego – taka blizna jak ta, którą biegły K. oglądał na rozprawie w dniu (...)roku powstaje bowiem w ciągu (...) miesięcy, a zatem mogła powstać zarówno w następstwie poparzenia w czasie pożaru hali, który miał miejsce (...) roku, jak i(...) lata wcześniej, przy czym oskarżony mógł doznać ponownego poparzenia tej samej okolicy ciała I stopnia skutkującego obrażeniem, które odnotował świadek przy zatrzymaniu oskarżonego, a które nie pozostawiło trwałych śladów na jego ciele (blizny).

Naturalnie ślad po świeżym poparzeniu, ujawniony na przedramieniu oskarżonego T. w chwili jego zatrzymania przez świadka J., stanowił jedynie poszlakę, jednakże o tyle istotną, że ta uprawdopodabniała wersję zdarzeń podaną w śledztwie przez O. G. (1). Nie sposób także zbyć milczeniem całkowicie pominiętej przez skarżącego obrońcę okoliczności, że A. T. (1) w rozmowie z A. N. w dniu (...) roku de facto przyznał się do podpalenia hali. Z uznanych przez Sąd Okręgowy za wiarygodne a niekwestionowanych przez apelującego zeznań świadka A. N. - który w dniu (...) roku około godz.(...), wracając do domu ze sklepu zastał u siebie na podwórku oskarżonych - wynika, że kiedy ich zobaczył, to natychmiast kazał ww. opuścić jego posesję, obwiniając ich o śmierć E. C. (1). W krótkiej wymianie zadań, jaka pomiędzy ww. wówczas wywiązała się, A. T. (1) powiedział wprost do świadka „(…) że to nie O. spaliła E., że to już prędzej on by miał coś z tym wspólnego.” (vide: k. 22v). W tym miejscu podkreślić należy, iż po ujawnieniu, że w wyniku pożaru hali zmarła E. C. (1), w obiegowej opinii osób, które ją znały, a zwłaszcza były świadkami agresywnego zachowania O. G. (1) względem zmarłej, to oskarżeni, a w szczególności O. G. (1), uchodzili za winowajców pożaru i śmierci pokrzywdzonej. O ile posądzenie oskarżonych przez świadków Z. K. (vide: k. 94) czy Z. C. (vide: k. 30v) wynikało z obiegowych opinii o tyle zeznania A. N. nie pochodziły „z drugiej ręki”, a wprost od A. T. (1), który w tym momencie nie miał żadnego interesu w podawaniu nieprawdy. Był to więc dowód pochodny, ale jednak bezpośredni, który w powiazaniu z dowodem pośrednim w postaci ujawnionych na ciele oskarżonego świeżych śladów poparzenia tworzył solidną podstawę dowodową wspierającą wersję wydarzeń zaprezentowaną przez oskarżoną, a wedle której to oskarżony był sprawca pożaru w następstwie, którego śmierć poniosła E. C. (1), a wersja ta, jak to wyżej wykazano – wbrew stanowisku skarżącego - nie budziła uzasadnionych wątpliwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, jak i kryteriów motywacyjnych pomawiającej go oskarżonej.

III.  Odnośnie apelacji prokuratora i obrońcy oskarżonej, a pośrednio obrońcy oskarżonego A. T. (1) - w części orzeczenia o karze.

Ponieważ apelujący obrońca oskarżonej O. G. (1), jak i prokurator podnieśli zarzuty także w części orzeczenia o karze - tyle, że w przeciwnych kierunkach, uzasadnionym było ich łączne potraktowanie. Po analizie sprawy Sąd Apelacyjny uznał, że apelacje obu skarżących w tej części nie zasługiwały na uwzględnienie. Brak było także podstaw do zmiany orzeczenia o karze w odniesienie do oskarżonego T. z urzędu – a więc niezależnie od treści zarzutów apelacji obrońcy ww. oskarżonego, kwestionującej jego winę w odniesieniu do czynu zarzuconego mu w punkcie II. zaskarżonego wyroku.

N. przypomnieć należy, iż rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323). Na gruncie cytowanego przepisu nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (por. wyrok SA w Łodzi z 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok SA w Krakowie z 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok S.A. we Wrocławiu z 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za przypisany O. G. (1) i A. T. (1) występek z art. 158 § 1 k.k. Sąd Okręgowy wymierzył im kary po roku pozbawienia wolności, mogąc je wymierzyć w granicach od miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności, zaś za popełniony przez A. T. (1) czyn z art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k. karę 6 lat pozbawienia wolności, mogąc ją wymierzyć w granicach od (...) do (...) pozbawienia wolności, które w przypadku ostatniego z ww. sprowadził do kary łącznej (...) miesięcy pozbawienia wolności, mogąc ją orzec w graniach od (...) lat pozbawienia wolności (wedle brzmienia ustawy obowiązującego do dnia (...) r.). W ocenie Sądu Apelacyjnego kary te są sprawiedliwe i nie rażą ani swoją łagodnością, ani surowością, wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżących.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. Sienkiewicz (w:) Górniok i in., t. 1, s. 83-88; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 412; Kaczmarek, Ogólne..., s. 19-40). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., Okoliczności..., s. 151-159).

Wskazane powyżej kryteria w należytym stopniu uwzględniają orzeczone wobec oskarżonych kary – jednostkowa orzeczona względem O. G. (1) za udział w pobiciu R. D., jednostkowe i łączna orzeczone względem A. T. (1) - które jawią się jako prawidłowo wyważone. Zostały bowiem wzięte pod uwagę wszystkie okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynów, stopień natężenia złej woli oskarżonych, ich motywację i rolę, a ponadto sposób i okoliczności przestępczego działania, a niezależnie od powyższego - właściwości i warunki osobiste oskarżonych, co pozwoliło trafnie ocenić Sądowi meriti stopień ich demoralizacji i rokowania na przyszłość. Jednocześnie apelujący nie wykazali okoliczności podważających tę ocenę, których uwzględnienie przemawiałoby za zmianą orzeczenia o karze - czy to poprzez jej zaostrzenie, czy też złagodzenie, jak domagał się tego skarżący obrońca oskarżonej.

Okoliczności takich z pewnością nie stanowił fakt, iż oskarżona była osobą niekaraną jak dotąd i przyznała się do udziału w pobiciu R. D.. Skarżący obrońca pomija bowiem całkowicie okoliczność, że to oskarżona sprowokowała całe zajście swoją agresywną postawą – najpierw słowną a następnie czynną, uderzając E. C. (1) w twarz, co wywołało reakcję obronną R. D., a w następstwie tegoż kontrreakcję A. T. (1), który w odwecie zaatakował pokrzywdzonego, powalająca go „bombami” na ziemię, a następnie kopiąc leżącego R. D. po ciele wraz ze współoskarżoną. Nie sposób także przeceniać treści wyjaśnień O. G. (1), która w toku przewodu sądowego umniejszała udział A. T. (1), utrzymując iż nie wie czy on również kopał pokrzywdzonego w czasie go ona zadawała mu uderzenia. Ponadto oskarżona z własnej woli nie odstąpiła od pobicia R. D., uczyniła to dopiero na skutek interwencji A. N., a odchodząc z miejsca zdarzenia nie zainteresowała się stanem zdrowia pokrzywdzonego. Również w toku procesu oskarżona nie przeprosiła pokrzywdzonego, nie okazała żalu i szczerej skruchy, a zatem jej przyznanie bynajmniej nie miało charakteru ekspiacyjnego. Z tych względów wymierzenie oskarżonej kary roku pozbawienia wolności było adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu.

Analogicznie należało ocenić karę wymierzoną za ten sam czyn oskarżonemu T., którego czynny udział w pobiciu R. D. był z pewnością większy aniżeli O. G. (1), jednakże żadnego usprawiedliwienia dla jego zachowania nie mógł stanowić fakt, że stanął on w obronie współoskarżonej, skoro akceptował w całej rozciągłości jej agresywne zachowanie względem E. C. (1) i podobnie jak O. G. (1) minimalizował udział jej w czynie, a jednocześnie nie zainteresował się pobitym pokrzywdzonym i nie okazał w toku procesu szczerej skruchy za ten czyn.

W tych okolicznościach domaganie się przez apelującego obrońcę oskarżonej wymierzenia jej kary łagodniejszego rodzaju – in concreto grzywny w trybie art. 37 a k.k. nie było uzasadnione. Zastosowanie wolnościowej kary zamiennej ma wszak charakter fakultatywny i uprawnia sąd jedynie do rozważenia takiej możliwości w indywidualnym przypadku po przeprowadzeniu jego całościowej analizy (por. wyrok SA w Warszawie z 12.06.2019 r., II AKa 251/18, OSA 2019/7, poz. 3–18 oraz V. Konarska-Wrzosek, Szczególne dyrektywy sądowego wymiaru kary [w:] System Prawa Karnego, t. 5, Nauka o karze. Sądowy wymiar kary, red. T. Kaczmarek, Warszawa 2017, s. 304–305; A. Ziółkowska, Istota możliwości stosowania wolnościowych kar zamiennych na przykładzie art. 37a k.k. a ustawowy wymiar kary [w:] Reforma prawa karnego w latach 2015–2019, red. P. Góralski, A. Muszyńska, Warszawa 2020, s. 212). Tymczasem całościowa analiza poddanego osądowi przypadku, wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącego, prowadziła do wniosku, że zachowanie oskarżonej było wysoce naganne i społecznie szkodliwe – wszak to O. G. (1) wraz z towarzyszącym jej A. T. (1) wtargnęli na posesję A. N., po czym oskarżona niemal od razu zaatakowała E. C. (1) tylko dlatego, że ta ośmieliła się skorzystać ze wsparcia jej matki, którego jako osoba bezdomna potrzebowała, prowokując dalszy ciąg wydarzeń. Zatem słusznie Sąd Okręgowy przyjął, że biorąc udział w pobiciu R. D., a następnie nie interesując się jego losem i nie zadośćuczyniając mu w żaden sposób wyrządzonej krzywdzie, oskarżona jawiła się jako osoba samolubna i egoistyczna, pozbawiona empatii, co było niewątpliwe skutkiem degenerującego wpływu alkoholu, od którego od lat była uzależniona.

W tych warunkach łagodzenie wymierzonych oskarżonym kar pozbawienia wolności - w sytuacji gdy w realiach rozpatrywanej sprawy Sąd I instancji, za przypisane im przestępstwo na szkodę R. D., wymierzył kary biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynu i natężenia złej woli oskarżonych, wyrażające się w ich nagannie motywacji i ambiwalentnym stosunku do popełnionego czynu, czyniłoby je rażąco łagodnymi, a więc nieadekwatnymi do ustalonego stopnia winy i społecznej szkodliwości tego czynu.

Jednocześnie, wbrew zapatrywaniom skarżącego obrońcy oskarżonej, właściwości i warunki osobiste O. G. (1) należycie uwzględniała wymierzona jej przez Sąd I instancji kara bezwzględnego pozbawienia wolności, co samo przez się nie świadczyło jeszcze o tym, że jest ona niewspółmierna i to w stopniu rażącym. Nie sposób bowiem przeceniać eksponowanej przez skarżącego dotychczasowej niekaralności oskarżonej czy jej przyznania się do czynu, kosztem celnej, nieuchronnej i sprawiedliwej reakcji na zdziałane bezprawie i z tego tylko względu znacząco łagodzić orzeczoną karę także poprzez jej warunkowe zawieszenie.

Ponadto, orzeczenie kary jednostkowej za drugi z przypisanych oskarżonemu czynów w wysokości połowy ustawowego zagrożenia, zaś kary łącznej pozbawienia wolności na zasadzie asperacji, należycie uwzględniało wszystkie okoliczności ważące na ich wymiarze. Samej bowiem liczbie i natężeniu okoliczności obciążających po stronie A. T. (1), w tym działaniu z zamiarem kierunkowym, pod wpływem alkoholu i z niskich pobudek przy wywołaniu pożaru hali i spowodowaniu śmierci jednej osoby (E. C. (1)) - nie sposób nadawać nadmiernego znaczenia, tak jak czyni to apelujący na niekorzyść oskarżonego prokurator - są to bowiem jedne z okoliczności rzutujących na wymiar kary, które równoważą występujące w sprawie także okoliczności łagodzące, jak choćby to, że oskarżony był osobą dotychczas niekaraną sądownie i pomimo nadużywania alkoholu, pod wpływem którego bywał agresywny, ma za sobą piętnastoletni staż pracy zawodowej i pozytywną opinię u byłego pracodawcy w przeciwieństwie do oskarżonej, która przepracowała zaledwie (...) miesięcy (vide: wywiady środowiskowe i opinia b. pracodawcy A. T. – k. 215-217, 218-220, k. 838). Te ostatnie okoliczności (w tym te, które wynikają dodatkowo z dowodów uznanych przez Sąd Okręgowy za wiarygodne) skarżący prokurator niesłusznie deprecjonuje bądź pomija, a przecież kara ma być sprawiedliwą odpłatą a nie odwetem za wyrządzone zło.

Faktem jest, że "Kara powinna realizować zarówno cel społecznego oddziaływania, jak i cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec skazanego” (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1980 r., II KR 381/80, OSPiKA 1982, z. 1, poz. 9; także wyrok SN z dnia 7 listopada 1969 r., II KR 128/69, OSNPG 1970 nr 2, poz. 16). Jednakże proporcja obu tych aspektów kary zależy od okoliczności konkretnej sprawy (tak Lernell, Poprawcza..., s. 9-24; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 42-44). Położenie większego nacisku na osiągnięcie zadań wychowawczych i zapobiegawczych jest możliwe zdaniem Sądu Najwyższego wtedy, gdy popełnienie tego przestępstwa nie wynika z demoralizacji sprawcy, lecz stanowi odstępstwo od dotychczasowej linii postępowania sprawcy (por. wyrok SN z dnia 21 lipca 1976 r., III KR 164/76, OSNPG 1977, nr 3, poz. 19). W realiach niniejszej sprawy stopień zdemoralizowania oskarżonych jest na tyle wysoki, że wymagają oni bez wątpienia oddziaływania resocjalizacyjnego w warunkach pełnej izolacji penitencjarnej, przy czym niewątpliwe dłuższego w przypadku A. T. (1) z racji odpowiadania za dwa występki, w tym drugi wysoce społecznie szkodliwy – popełniony przez oskarżonego wprawdzie z zamiarem kierunkowym, jednakże podjętym dość nagle oraz nie w warunkach współsprawstwa, a jednosprawstwa, co umniejszało stopień społecznej szkodliwości i winy oskarżonego – wprawdzie nie na tyle by orzeczoną za ten czyn karę jednostkową łagodzić, ale też przemawiało przeciwko jej zaostrzeniu - tym bardziej że sam pożar, choć objął swoim zasięgiem mienie w wielkich rozmiarach, jednak nie wyrządził poważniejszych szkód materialnych, pozbawił wprawdzie życia pokrzywdzoną, co oskarżony powinien i mógł przewidzieć, wiedząc że E. C. (1) tam nocuje, jednakże skutek ten należał do znamion typu kwalifikowanego czynu i jako taki nie mógł wpływać na wymiar kary. Oskarżony nie wyraził wprawdzie żadnego ubolewania z powodu śmierci pokrzywdzonej, ale też nie przyznał się do winy, przez co sam pozbawił się istotnej okoliczności łagodzącej, jednakże samo nieprzyznanie się do zarzuconego mu czynu stanowiło okoliczność neutralną z punktu widzenia zasad wymiaru kary.

Brak było także podstaw do korekty orzeczenia o karze łącznej pozbawienia wolności wymierzonej względem A. T. (1) – jej wymierzenie pomiędzy zasadą pełnej absorpcji oraz kumulacji jest zasadą preferowaną tak w orzecznictwie, jak i literaturze przedmiotu. Za takim jej ukształtowaniem przemawiały słusznie uwzględnione przez Sąd Okręgowy przesłanki, tj. z jednej strony zbieżność czasowa pomiędzy pozostającymi w zbiegu czynami a z drugiej ich odmienność rodzajowa.

Z tych względów Sąd Apelacyjny uznał, że wymierzone oskarżonym kary – O. G. (1) krótkoterminowa roku pozbawienia wolności, zaś A. T. (1) jednostkowe – odpowiednio – roku i (...) lat pozbawienia wolności oraz w sumie długoterminowa kara łączna 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności – są nie tylko adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonym, ale i zapewnią skuteczną realizację celów kary - tak zapobiegawczych i wychowawczych względem każdego z oskarżonych, jak i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Tak ukształtowane kary na pewno nie rażą surowością ani łagodnością – są wyważone i czynią zadość postulatowi kar sprawiedliwych.

Wniosek

Z apelacji obrońcy oskarżonej:

I. zmiana zaskarżonego wyroku

1)  w zakresie pkt 1 poprzez orzeczenie w stosunku do oskarżonej kary grzywny za czyn z art. 158 § 1 k.k.

2)  w zakresie pkt 2 uniewinnienie oskarżonej od zarzucanego jej czynu z art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k.

ewentualnie

II. zamiana zaskarżonego wyroku

1)  w zakresie pkt 1 poprzez orzeczenie w stosunku do oskarżonej kary grzywny za czyn z art. 158 § 1 k.k.,

2)  w zakresie pkt 2 orzeczenie w stosunku do oskarżonej kary pozbawienia wolności w dolnych granicach ustawowego zagrożenia za czyn z art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k.,

3)  orzeczenie kary łącznej w dolnych granicach ustawowego zagrożenia

ewentualnie

III. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Z apelacji obrońcy oskarżonego:

I. o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez uniewinnienie oskarżonego od czynu zarzuconego mu w pkt II.

Z apelacji prokuratora:

I. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu A. T. (1) za czyn II kary 10 lat pozbawienia wolności i kary łącznej w takim samym wymiarze;

II. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonej O. G. (1) za czyn II kary (...) lat pozbawienia wolności i kary łącznej w takim samym wymiarze;

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Powody uznania wniosków apelacji obrońców oskarżonych i prokuratora za niezasadne albo częściowo zasadne wynikają z nieskuteczności, częściowej skuteczności tudzież bezprzedmiotowości podniesionych zarzutów z powodów, o których była mowa szczegółowo we wcześniejszej części wywodów.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

Uzupełnienie podstawy skazania i wymiaru kary o art. 4 § 1 k.k., czyli przyjęcie za podstawę rozstrzygnięć zawartych w wyroku w części skazującej brzmienia ustawy obowiązującego do dnia 23 czerwca 2020 roku.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

Zgodnie z treścią art. 455 k.p.k. nie zmieniając ustaleń faktycznych, sąd odwoławczy poprawia błędną kwalifikację prawną niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów.

Ponieważ z dniem (...) roku nastąpiła zmiana Kodeksu karnego, m. in. w zakresie kary łącznej i zasad orzekania kar innego rodzaju aniżeli pozbawienia wolności, na mocy art. 38 ustawy z dnia 19 czerwca 2020 r. (Dz.U. z 2020 r, poz. 1086) o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami (...)19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem (...)19 (tzw. ustawa covidowa - tarcza 4.0), która podniosła minimalną granicę kary łącznej (art. 86 § 1 k.k.) oraz zmodyfikowała art. 37a k.k. – który w aktualnym brzmieniu dopuszcza w odniesieniu do przestępstwa zagrożonego tylko karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, w sytuacji gdy wymierzona za nie kara pozbawienia wolności nie byłaby surowsza od roku, możliwość orzeczenia zamiast tej kary ograniczenia wolności nie niższej od 3 miesięcy albo grzywny nie niższej od 100 stawek dziennych, tylko w przypadku, jeżeli sąd równocześnie orzeka środek kamy, środek kompensacyjny lub przepadek, których to ograniczeń przepis ten nie przewidywał w pierwotnym brzmieniu (art. 37a § 1 k.k.) - zmiany te miały charakter zdecydowanie niekorzystny dla sytuacji prawnej oskarżonych, w tym O. G., a więc stan prawny obowiązujący do dnia 23 czerwca 2020 roku należało uznać in concreto za względniejszy dla oskarżonych w rozumieniu art. 4 § 1 k.k.

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

W zakresie w jakim nie dokonano zmian w zaskarżonym wyroku na skutek apelacji obrońcy oskarżonej O. G. (1) oraz z urzędu w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymano w mocy, tj. w punktach 1., 2. (odnośnie A. T.), 3., 5., 7. i 8.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Powody utrzymania w mocy tej części zaskarżonego wyroku wynikają z nieuwzględnienia zarzutów wszystkich trzech apelujących, jak również nieujawnienia się innych okoliczności podlegających uwzględnieniu z urzędu, a więc niezależnie od treści zarzutów i granic zaskarżenia.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot i zakres zmiany

I. Sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1) uniewinnił oskarżoną O. G. (1) od popełnienia czynu przypisanego jej w punkcie 2. wyroku;

2) z opisu czynu przypisanego oskarżonemu A. T. (1) w punkcie 2. wyroku wyeliminował ustalenie, że działał on w warunkach współsprawstwa, tj. wspólnie i w porozumieniu z O. G. (1);

3) uchylił orzeczenie o karze łącznej pozbawienia wolności co do oskarżonej O. G. (1) w punkcie 4. wyroku;

4) w miejsce orzeczenia zawartego w punkcie 6. wyroku, na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonej O. G. (1) na poczet orzeczonej w punkcie 1. wyroku kary roku pozbawienia wolności okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia (...), uznając karę za wykonaną w całości;

II. Za podstawę rozstrzygnięć zawartych w wyroku w części skazującej przyjął brzmienie ustawy obowiązujące do dnia (...) roku, jako względniejsze dla oskarżonych w rozumieniu art. 4 § 1 k.k.

Zwięźle o powodach zmiany

Zmiany wprowadzone w punkcie I. podpunkt 1) - 4) wyroku Sądu Apelacyjnego wynikały z częściowej skuteczności apelacji obrońcy oskarżonej O. G., tj. uniewinnienia jej od popełnienia czynu zarzuconego oskarżonej w punkcie II aktu oskarżenia z powodów, o których była mowa powyżej, co skutkowało koniecznością zmiany opisu czynu współoskarżonego A. T., uchyleniem orzeczenia o karze łącznej jako bezpodmiotowego oraz dokonaniem nowego zaliczenia okresu tymczasowego aresztowania stosowanego w sprawie wobec ww. oskarżonej.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

I. podpunkt 1)

IV.

V.

Kosztami procesu w części uniewinniającej obciążono Skarb Państwa - stosownie do treści art. 630 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k.

Na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. i § 2, § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 18) zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz adw. B. M. kwotę 738 zł, w tym 23 % VAT, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu A. T. (1) z urzędu w postępowaniu odwoławczym – Sąd Apelacyjny określił wynagrodzenie obrońcy w postępowaniu odwoławczym na poziomie stawki podstawowej, jako adekwatnej do nakładu pracy obrońcy, uwzględniając w szczególności jeden termin rozprawy odwoławczej z udziałem ww. obrońcy.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. i w zw. z art. 636 § 2 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. 1983 Nr 49, poz. 223 z późn. zm.). zwolniono oskarżonych od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa przypadającej na nich części kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, w tym od opłaty - z uwagi na brak majątku o znaczącej wartości, a niezależnie od tego - wymierzenie A. T. (1) długoterminowej kary pozbawienia wolności.

7.  PODPIS

I. P. M. Ś. P. G.