Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III C 1220/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 maja 2022 rok

Sąd Okręgowy w Warszawie III Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

Sędzia SO Mariusz Solka

Protokolant:

Karolina Krawczak

po rozpoznaniu w dniu 14 kwietnia 2022 roku w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa M. K.

przeciwko pozwanym (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą
w W., P. W.

o ochronę dóbr osobistych;

orzeka:

1.  zobowiązuje pozwaną (...) S.A. z siedzibą w W. do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powoda M. K., poprzez opublikowanie oświadczenia o następującej treści:

(...) S.A. z siedzibą w W. informuje, że w programie „(...)” z dnia 08 stycznia 2019 roku, rozpowszechniała nieprawdziwe, wprowadzające w błąd, obraźliwe i dyskredytujące informacje odnośnie M. K., czym naruszyła jego dobra osobiste w postaci godności, dobrego imienia oraz prywatności, za co przeprasza. Powyższe oświadczenie publikuje się w wyniku przegranego procesu sądowego”

oświadczenie winno być opublikowane w terminie 30 (trzydziestu) dni od uprawomocnienia się wyroku, bezpośrednio pod materiałem filmowym opublikowanym na stronie (...) bezpośrednio pod tytułem a przed opisem odcinka „(...) 08.01.2019, przy czym oświadczenie ma być w całości widoczne od razu po otwarciu linku do materiału filmowego, pisane białą czcionką na czarnym tle (dopasowanym do wyglądu serwisu), a także zobowiązuje pozwanego do utrzymania w/w oświadczenia nieprzerwanie przez okres 1 (jednego) miesiąca na wskazanej stronie internetowej, bez jakichkolwiek zmian, możliwości dodawania komentarzy, rysunków czy też oświadczeń dotyczących sporu między stronami;

2.  nakazuje pozwanemu P. W. usunięcie skutków naruszenia dóbr osobistych powoda M. K. poprzez wyemitowanie na własny koszt na antenie Programu (...) (...) S.A. z siedzibą w W., podczas trwania pierwszej minuty programu „(...)” odczytanego przez lektora oświadczenia, które będzie trwało nie mniej niż 20 (dwadzieścia) sekund, bez zmian, komentarzy oraz oświadczeń dotyczących sporu między stronami, o następującej treści:

„Redakcja programu „(...)” informuje, że w programie „(...)” z dnia 08 stycznia 2019 roku, rozpowszechniała nieprawdziwe, wprowadzające w błąd, obraźliwe i dyskredytujące informacje odnośnie M. K., czym naruszyła jego dobra osobiste w postaci godności, dobrego imienia oraz prywatności, za co przeprasza. Powyższe oświadczenie publikuje się w wyniku przegranego procesu sądowego”

bezpośrednio w pierwszym odcinku programu „(...)” po uprawomocnieniu się orzeczenia w niniejszej sprawie

3.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

4.  zasądza solidarnie od pozwanych (...) S.A. w W. oraz P. W. na rzecz powoda M. K., kwotę 1.337,00 (jeden tysiąc, trzysta trzydzieści siedem) złotych kosztów procesu w tym kwotę 720,00 (siedemset dwadzieścia) złotych tytułem wynagrodzenia pełnomocnika;

5.  zasądza od powoda M. K. na rzecz pozwanej (...) S.A. w W., kwotę 7.217,00 (siedem tysięcy, dwieście siedemnaście) złotych kosztów procesu, w tym kwotę 7.200,00 (siedem tysięcy, dwieście) złotych tytułem wynagrodzenia pełnomocnika.---

/-/ Sędzia SO Mariusz Solka

Sygn. akt: III C 1220/21

UZASADNIENIE WYROKU

Z DNIA 19 MAJA 2022 r. (k. 264 – 266)

Pozwem skierowanym do Sądu Okręgowego w Warszawie M. K. domagał się od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. oraz P. W.:

1)  nakazania (...) S.A. zaniechania naruszenia dóbr osobistych poprzez usunięcie z platformy internetowej (...) odcinka programu telewizyjnego „(...)” wyemitowanego przez (...) S.A. w W. na antenie (...) w dniu 08 stycznia 2019 r.,

2)  nakazania (...) S.A. opublikowania na własny koszt w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku następującego oświadczenia:

(...) S.A. z siedzibą w W. informuje, że rozpowszechniała nieprawdziwe, wprowadzające w błąd, obraźliwe i dyskredytujące informacje na temat osoby M. K., czym naruszyła jest dobra osobiste w postaci godności oraz dobrego imienia oraz prywatności, za co przeprasza. Powyższe oświadczenie publikuje się w wyniku przegranego procesu sądowego.”

poprzez zamieszczenie go:

i.  w centralnym miejscu na głównej stronie (tzw. homepage) witryny internetowej (...) widocznego w całości od razu po otwarciu strony, pisanego czarną czcionką typu Arial nie mniejszą niż 14 punktów na białym tle i utrzymywanie oświadczenia nieprzerwanie przez okres jednego miesiąca bez zmian czy dodawania komentarzy, rysunków oraz oświadczeń dotyczących sporu miedzy stronami,

ii.  w jednym wydaniu dziennika (...) na jednej z czterech pierwszych stron bez ogłoszeń, o wielkości co najmniej 1/5 strony, pisanego na białym tle czarna czcionką typu Arial nie mniejszą niż 12 punktów, bez żadnych zmian jednocześnie powstrzymując się od zamieszczania w tym samym numerze czasopisma jakichkolwiek komentarzy, rysunków lub ogłoszeń pochodzących od pozwanych;

3)  upoważnienie powoda do wykonania obowiązku publikacyjnego wskazanego w punkcie 2 petitum na koszt (...) S.A. w wypadku, gdyby nie wykonał on orzeczenia Sądu, o którym mowa we wskazanym punkcie we wskazanym terminie albo gdyby złożył oświadczenie o innej treści lub w innej formie niż wynikające z sentencji orzeczenia Sądu;

4)  zasądzenie od (...) S.A. na rzecz powoda kwoty 50.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od daty wniesienia pozwu do dnia zapłaty włącznie tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę,

5)  zasądzenie od (...) S.A. kwoty 20.000 zł na rzecz Fundacji (...) przy Klinice (...) w Instytucie (...) z siedzibą w W. przy al. (...) (...) (...)-(...) W. nr KRS (...), płatnej na rachunek bankowy o numerze: (...), w terminie 14 dni od daty uprawomocnienia się wyroku,

6)  nakazanie P. W. złożenia podczas trwania pierwszej minuty programu „(...)”, w pierwszych trzech odcinkach programu, które będą wyemitowanie na antenie (...) po uprawomocnienia się wyroku następującego oświadczenia:

„Redakcja programu „(...)” informuje, że rozpowszechniała nieprawdziwe, wprowadzające w błąd, obraźliwe i dyskredytujące informacje na temat osoby M. K., czym naruszyła jego dobra osobiste w postaci godności oraz dobrego imienia oraz prywatności, za co przeprasza. Powyższe oświadczenie składam w wyniku przegranego procesu sądowego.”,

które będzie trwało nie krócej niż 20 sekund, bez zmian czy komentarzy oraz oświadczeń dotyczących sporu między stronami.

Ponadto powód wnosił o zasądzenia od pozwanych kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych.

Uzasadniając wytoczenie powództwa M. K. wskazał, że 08 stycznia 2019 r. (...) S.A. wyemitowała na antenie (...) odcinek programu „(...)”, którego gospodarzem był redaktor J. Ł.. Program ten w całości był poświęcony M. K., prezesowi (...) sp. z o.o. z siedzibą w W., działającej z sukcesami w branży obrotu i zarządzania nieruchomościami oraz robót budowlanych, zarejestrowanej w rejestrze przedsiębiorców KRS (...). Powód posiada wysokie kwalifikacje i doświadczenie w zakresie obrotu nieruchomościami, jest osobą znaną i szanowaną oraz odnosi liczne sukcesy zawodowe, również poprzez swoje spółki. Nie jest przy tym osobą publiczną. Pozwani zaś w swoim materiale rozpowszechnionym na antenie (...) podali nieprawdziwe informacje, przy czy powód wskazał w szczególności następujące fragmenty:

-

(...) .” (00.00.00 – 00.00.50),

-

(...)” (00.01.18 – 00:01:28),

-

(...).” (00.03.40 – 00.03.50),

-

(...)” (00.04.20-00.04.35),

-

(...)” (00.05.00 – 00.05.08),

-

(...)” (00.06.23 – 00.06.43),

-

(...)” (00.07.15-00.07.55),

-

(...)” (00.10.50 – 00.11.04),

-

(...)” (00.12.30-00.12.47),

-

(...)” (00.13.30-00.13.47),

-

(...)” (00.14.20 – 00.14.33).

Powód zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek kreował się na osobę opisaną w programie, zaś obraz przedstawiony już na wstępie programu jest dla powoda wysoce krzywdzący i dyskredytuje go w oczach współpracowników, klientów a także przyjaciół i najbliższych. Nazywanie powoda „cynicznym manipulantem” jest dla niego obraźliwe, ale także ma na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej oraz zaszkodzenie mu w jego działalności gospodarczej, poniżenie i zdyskredytowanie go. Osoby, które wystąpiły w programie odeszły ze spółki i prowadzą działalność konkurencyjną w stosunku do (...) sp. z o.o. Powód dzielił się z nimi swoją wiedzą, z czego obecnie czerpią profity. Powód zaprzeczył, aby kiedykolwiek dopuścił się w stosunku do współpracownic niestosownych zachowań. Pozwani ponadto naruszyli cześć i dobre imię M. K. poprzez sugerowanie w programie, jakoby podrobił on podpisy pod dokumentami spółki (...) sp. z o.o. w W.. Pozwani pominęli w programie kontekst zakończenia współpracy z T. K. (1), przedstawionym w programie, który 21 czerwca 2018 r. przywłaszczył sobie na szkodę spółki (...) sp. z o.o. kwotę 687.590,00 zł. Z tego też względu został odwołany ze wszystkich spółek, w których zasiadał we władzach wraz z powodem. Trudno w takich okolicznościach dać wiarę jego oskarżeniom o fałszerstwo pod dokumentami finansowymi spółki. Powód stanowczo podkreślił, że choćby sugerowanie lub stwarzanie wrażenia jakoby wiedział, że podpisy pod dokumentami spółki nie należą do T. K. (1) naruszają jego dobra osobiste w postaci czci i dobrego imienia. Pozwani doprowadzili do emisji tych treści, z naruszeniem obowiązku rzetelności dziennikarskiej. Pozwani naruszyli także dobra osobiste powoda w postaci jego czci i dobrego imienia poprzez stworzenie nieprawdziwego wrażenia jakoby przebywał on w sądzie wskutek nieuczciwości w prowadzeniu działalności gospodarczej. Pozwani mieli świadomość, że udał się on do sądu w swojej prywatnej sprawie o rozwód, bowiem sam prosił o niezakłócanie jego pobytu ze względu na stresującą dla niego sytuację. Pomimo tego redaktor wraz z operatorem go nie odstępowali, uniemożliwiając nawet rozmowę z pełnomocnikiem. Skutkiem tego powód opuścił budynek sądu. Powód zaprzeczył, aby groził N. I. (1) deportacją. Twierdzenia wskazanej osoby są nieprawdziwe, zaś powodowi nie dano możliwości ustosunkowania się do nich. Jest to zachowanie nieetyczne, prowadzące do rozpowszechnienia materiału jednostronnego, wprowadzającego w błąd opinię publiczną. Pozwani naruszyli także dobra osobiste powoda tj. prawo do prywatności, wykorzystując materiał nagrany podczas jednego z jego wystąpień w (...), wraz z odesłaniem do kanału Y., z którego materiał został pobrany – z tego względu była możliwość zidentyfikowania imienia i nazwiska powoda. Przy czym naruszenie prywatności nie musi wiązać się ze wskazaniem imienia i nazwiska osoby fizycznej a publikacja informacji, które pozwalają zidentyfikować, kogo ona dotyczy. Również w przedmiotowym programie rozpowszechniono wypowiedź J. Ł., że powód kreował się na J. B., otaczał pięknymi kobietami, posiadał luksusowe samochody i łatwe pieniądze. Następnie anonimowe kobiety opowiadały, że powód ukradł miliony złotych a także składał współpracowniczkom niemoralne propozycje, w wypowiedziach przywołano także mobbing. N. I. (1) wskazała, że powód szantażował ją deportacją a także wypowiedź U. J., która opowiadała, że powód prowadzi szkolenia bez stosownych uprawnień, manipuluje i ograbia ludzi z wiary w człowieka. T. K. (1), którego wypowiedź tak przedstawiono, że wynika z niej, iż to powód sfałszował podpisy pod dokumentami spółki. W ten sposób przypisano powodowi zarówno postępowanie jak i właściwości o bardzo negatywnym wydźwięku społecznym. Negatywne odczucia związane z odbiorem rozpowszechnionych w programie treści nie miało charakteru subiektywnego odczuwalnego jedynie dla powoda, ale obiektywnie i powszechnie budzi negatywne wrażenie. Również zestawienie odsłon materiału M. K. na (...) z kanału M. S. (1) na Y. pokazuje rozmiar naruszeń dóbr osobistych powoda. Działanie pozwanych powód uznał za bezprawne, bowiem opublikowanie nieprawdy nigdy nie leży w interesie publicznym. Publikacja zaś nieprawdziwej informacji zawsze wywołuje negatywne skutki. Powód wielokrotnie interweniował przed emisją materiału, zgłaszając pozwanemu, że zagraża on jego dobrom osobistym – z tego względu zachowanie pozwanych nosi znamiona zawinionego i bezprawnego. Z tych wszystkich względów powód domagał się usunięcia skutków opisanych powyżej naruszeń dóbr osobistych poprzez usunięcie z platformy internetowej, należącej do pozwanego (...) S.A. odcinka programu telewizyjnego „(...)” wyemitowanego przez pozwanego na antenie (...) 08.01.2019 r. Pozostawanie ww. materiału dostępnego na stronach www powoduje dalsze zagrożenie dóbr osobistych powoda. W ocenie powoda nie zachodzą także okoliczności wyłączające bezprawność w postaci działania w uzasadnionym interesie społecznym. – co do zasady koncepcja ograniczenia ochrony dóbr osobistych na podstawie uzasadnionego interesu społecznego nie ma podstawy prawnej w ustawie, i jako taka powinna być odrzucona. Jako podmioty odpowiedzialne za naruszenie dóbr osobistych powód wskazał (...) S.A. jako nadawcę zaś P. W., jako szefa redakcji programu „(...)”.

W odniesieniu do kwestii żądania zasądzenia na rzecz powoda zadośćuczynienia wskazana kwota w jego ocenie jest ekonomicznie odczuwalna, celem przywrócenia równowagi zakłóconej skutkami zaistniałego czynu niedozwolonego. Z kolei treść oświadczeń żądanych przez M. K. odpowiada przyjętym w judykaturze standardom oraz jest adekwatna do skali naruszeń. (pozew k. 4 – 33, replika k. 119 – 121v)

W odpowiedzi na pozew (...) S.A. z siedzibą w W. (dalej: (...) S.A.) wnosiła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów procesu (odpowiedź na pozew k. 44 – 52). W ocenie pozwanej powództwo jest bezzasadne i jako takie powinno podlegać oddaleniu w całości. Podkreślono przy tym, że w audycji nie ujawniono nazwiska powoda czy jego wizerunku, także jego głos został zniekształcony, w sposób uniemożliwiający zidentyfikowanie go. Podane w programie informacje są prawdziwe i znajdują potwierdzenie w ustalonych i przedstawionych okolicznościach, zaś działania pozwanej są zgodne z prawem, brak jest także jakiegokolwiek zawinienia. Program został zrealizowany na podstawie informacji udzielonych przez byłych współpracowników powoda, których M. K. unika. Ekipa „(...)” była w biurze spółki powoda, ale nie udało się jej porozmawiać z nim, wypowiedzi osób poszkodowanych zostały nagrane poza biurem. Również to z materiałów promocyjnych wprost wynikało, że powód stylizował się na J. B. oraz kreował na polskiego W. z W. (...). Wypowiedzi osób występujących w programie są autentyczne i przedstawiają prawdziwe informacje – to z ich inicjatywy powstał program o powodzie. Wypowiedź prowadzącego audycję „ponury obraz cynicznego manipulanta” ma charakter ocenny, dotycząc działalności powoda, która jest kontrowersyjna i powód musi się liczyć z ocenami nie zawsze mu przychylnymi. Tak samo należy potraktować wypowiedzi kwestionowane przez powoda odnośnie żerowania na naiwności młodych ludzi jak i końcowej wypowiedzi J. Ł.. Pozwana zaprzeczała, aby w programie insynuowano, że powód przebywał w sądzie w związku z nieuczciwościami w prowadzeniu działalności. Również reporter w żaden sposób nie naruszył zasad w czasie pobytu w sądzie, nie zakłócono w żaden sposób przebiegu rozprawy – to powód zdecydował się opuścić budynek, co więcej warunkował rozmowę z reporterem przekazaniem nazwisk informatorów, co stanowiłoby naruszenie tajemnicy dziennikarskiej. Nie miało miejsca także rzekome wtargnięcie do biura. Pozwana zaprzeczyła temu, aby podanie źródła materiału z kanału M. S. (2) na Y. miało ujawniać wizerunek i dane powoda, zaś pozwana jest zobowiązana do ich publikowania ze względu na wymogi prawa autorskiego. Powód nie wykazał w żaden sposób, aby podanie ww. linków doprowadziło do zindywidualizowania go, zaś liczba wyświetleń nie ma żadnego związku z audycją. Pozwana podnosiła także, że działanie w obronie usprawiedliwionego interesu społecznego, w przeciwieństwie do twierdzeń powoda, wyłącza bezprawność, na którą to okoliczność przywołała szereg orzeczeń Sadu Najwyższego. Redaktorzy programu „(...)” podjęli interwencję dziennikarską na skutek informacji przekazanych przez byłych współpracowników powoda o braku możliwości odzyskania powierzonych powodowi wysokich kwot – zgromadzony materiał doprowadził dziennikarzy do wniosku, że interwencja była zasadna. Powód wielokrotnie odmawiał wypowiedzi redaktorom, pomimo wielokrotnych próśb. Uzyskane finalnie stanowisko powoda zostało także bez zniekształceń zamieszczone w materiale prasowym. W audycji została podjęta społecznie ważna tematyka, a jej stworzenie oraz emisja mieszczą się w zakresie społecznie uzasadnionego interesu. Emisja została poprzedzona dokładnym zbadaniem i udokumentowaniem tematu. Nie tylko przedstawiono wątpliwe działania biznesowe powoda, ale także miała ona stanowić przestrogę dla młodych ludzi, aby z rozwagą angażowały się w działalność biznesową, w szczególności, gdy wiąże się to z powierzeniem komuś znacznych środków pieniężnych. Ewentualne naruszenie dóbr osobistych powoda ze względu na działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego powinno wyłączyć bezprawność, gdyż jest działaniem zgodnym z ustawą. Pozwana, jako nadawa publiczny ma umocowanie do działania w interesie publicznym zgodnie z art. 6 ust. 1 i art. 10 ust. 1 prawa prasowego. Pozwana przywołała także art. 54 Konstytucji RP, zapewniający każdemu wolność wyrażenia poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania poglądów. Pozwana przywołała także fragment uzasadnienia Sądu Apelacyjnego z wyroku z 05.04.2016 r., w którym wskazano, że utożsamianie obowiązku prasy prawdziwego przedstawiania zjawisk z wymaganiem udowodnienia prawdziwości zarzutu ograniczyłoby istnienie możliwość wypełniania przez prasę jej ustawowego zadania urzeczywistniania prawa obywateli do rzetelnego informowania, a co za tym idzie ograniczało rolę wolnej prasy w demokratycznym państwie (sygn. akt I ACa 884/15).

Pozwana podniosła, że publikacja przeprosin o treści wskazane w pozwie na stronie (...) przez okres 1 miesiąca oraz w dzienniku (...) jest całkowicie nieadekwatna do ewentualnego naruszenia dóbr osobistych. Sporne materiały bowiem nie zostały zamieszczone we wskazanych miejscach. Zdaniem pozwanej żądanie zadośćuczynienia także jest nieproporcjonalne do skali intensywności i skutków naruszenia, nieadekwatne do stopnia krzywdy powoda o stopnia zawinienia pozwanej. Pozwana wskazywała także na niezasadność żądania odsetek od daty wniesienia pozwu do daty wyrokowania w sprawie.

Również pozwany P. W. wnosił o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda kosztów procesu (odpowiedź na pozew k. 105 – 109).

Pozwany wskazywał, że powództwo jest bezzasadne, wszelkie zdarzenia przedstawione w audycji „(...)” wyemitowanej 08.01.2019 r. są prawdziwe a zawarte w nich oceny mają swoje uzasadnienie w stanie faktycznym sprawy. Pozwany wskazał, że żadne dane pozwalające na identyfikację powoda nie zostały ujawnione, przez o nie sposób powiązać jego osoby z przedstawionym materiałem – powód nie wykazał naruszenia jego dóbr osobistych. Pozwany zaprzeczył także naruszeniu dóbr osobistych powoda a w szczególności bezprawności. Odnośnie do żądania zadośćuczynienia wskazał, że jest ono niezasadne ze względu na brak winy po jego stronie. Pozwany wskazywał zachowanie staranności i rzetelności dziennikarskiej zarówno przy gromadzeniu materiału jak i powstawaniu audycji. Podkreślił przy tym, że nie miała ona na celu szykanowania powoda, ale ukazanie problemu nieuczciwości niektórych osób w biznesie oraz przestrzegać przed łatwowiernym angażowaniem się w taką działalność. Pozwany zakwestionował także celowość żądanie zamieszczenia oświadczeń o treści wskazanej w pozwie w trzech kolejnych odcinkach audycji, jako naruszające zasadę adekwatności i proporcjonalności.

W toku postępowania strony podtrzymywały swoje stanowiska.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 08 stycznia 2019 r. w programie interwencyjnym „(...)” został wyemitowany sporny materiał prasowy ( nagranie odcinka pendrive - k. 12v, płyta k. 77). „Alarm jest programem reporterskim (...), kanału (...) S.A. w W., w którym prezentowane są dziennikarskie interwencje i śledztwa. P. W. jest dziennikarzem (...) i pełni funkcję szefa programu „(...)”. Program jest emitowany 4 razy w tygodniu, redaktor P. S. (1) pracuje w redakcji co najmniej od 2 lat. Ekipa składa się z redaktora, operatora obrazu i dźwiękowca oraz asystentów. Redaktor P. S. (1) pracuje w redakcji programu od maja 2018 r. ( napisy końcowe odcinka k. 12v, 00:14:40, zeznania J. O. k. 203 – 204 znacznik 01:11:36, zeznania J. R. k. 205 znacznik 01:24:01, zeznania P. S. (1) k. 205 – 210 znacznik 01:29:13, zeznania P. W. k. 247v – 284 znacznik 03:11:50 – 03:30:50).

Materiał dziennikarski zaprezentowany w dniu 08 stycznia 2019 r. miał na celu ostrzeżenie szczególnie młodych, rozpoczynających karierę zawodową ludzi przed nieuczciwymi praktykami biznesowymi, pojawiającymi się na rynku, osobami, które namawiają na inwestowanie pieniędzy a przy odzyskiwaniu należności inwestorzy napotykają trudności. Do redakcji zgłosiły się osoby, które nie mogły odzyskać pożyczek udzielonych spółce i przekazanych powodowi ( zeznania J. O. k. 203 – 204 znacznik 01:11:36 – 01:13:39, zeznania P. S. (1) k. 205-210 znacznik 01:29:13 – 02:47:06, zeznania P. W. k. 247v – 284 znacznik 03:11:50 – 03:30:50).

Powód jest przedsiębiorcą prowadzącym działalność poprzez szereg spółek, w tym: (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (KRS (...)), (...) spółka z o.o. (KRS (...)), (...) sp. z o.o. (KRS k. 661660), (...) sp. z o.o. (KRS (...)) oraz szeregu innych w tym (...) sp. z o.o. w W. (notoria, dane z CI KRS). Spółkę (...) sp. z o.o. powód założył w 2007 r. wraz z ojcem H. K. i razem z nim zasiadał w zarządzie – wówczas spółka działała pod firmą (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w L. . W 2014 r. ojciec powoda został wykreślony z KRS jako członek zarządu oraz wspólnik w spółce. Siedziba spółki została przeniesiona do W.. Przedmiotem działalności gospodarczej tego podmiotu wg (...) były od początku istnienia działalność związana z budownictwem oraz obrotem nieruchomościami ( odpis z CI KRS spółki, notoria). Spółka była zadłużona w Urzędzie Skarbowym na kwotę blisko 650.000 zł, zaległości zostały umorzone ( zeznania M. K. k. 245 – 247 znacznik 01:42:18 – 03:01:32).

Powód jest absolwentem (...) (zeznania P. S. (2) k. 201- 203 znacznik 00:35:29) ale nie posiada uprawnień coacha czy trenera biznesowego ( wypowiedź U. J. z reportażu, zeznania M. K. k. 245 – 247 znacznik 01:42:18). Spółka pozyskiwała pieniądze na swoją działalność od inwestorów zewnętrznych, były to osoby współpracujące i ich rodziny. Ogłaszała także o możliwości pożyczenia spółce kapitału w celach inwestycyjnych. T. K. (1) wraz z M. K. byli uprawnieni każdy z nich do samodzielnego reprezentowania spółki ( zeznania T. K. (1) k. 210 –213, znacznik 02:52:08 - 03:42:29)

(...) sp. z o.o. ma pozytywne opinie w Internecie, jako profesjonalna firma zajmująca się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami ( wydruk opinii dot. I. k. 21 – 26v).

Pozwana Telewizja (...) S.A. z siedzibą w W. jest spółką Skarbu Państwa, której pismem przeznaczonym do ogłoszeń innym niż (...) jest dziennik „(...)”. Jej podstawową działalnością jest nadawanie programów telewizyjnych ogólnodostępnych i abonamentowych oraz filmów reklamowych. Spółka działa na podstawie

1)  ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, zwanej dalej „ustawą o radiofonii i telewizji”,

2)  ustawy z dnia 15 września 2000 r. - Kodeks spółek handlowych, zwanej dalej „Kodeksem spółek handlowych”,

3)  (...) S.A.,

4)  innych aktów prawnych obowiązujących w (...) S.A. ( notoria oraz odpis z CI KRS pozwanej k. 55 – 75).

Komentarze J. Ł. wprowadzające i zamykające program przygotowuje on sam, konsultując je jedynie – powstają po obejrzeniu przygotowanego materiału oraz researchu internetowym. Prowadzący przeglądał fora internetowe, nie rozmawia z osobami biorącymi udział w programie, nie bierze udziału w przygotowywaniu materiału. ( zeznania J. O. k. 203-204 znacznik 00:54:13 – 01:03:59).

Materiał opisujący poczynania powoda, jako biznesmena wątpliwej uczciwości, został wyemitowany 08.01.2019 r. na antenie (...) a także został umieszczony na stronach www (...) w archiwum programu – (...) (bezsporne, nagrania programu k. 12v i 77).

Zapowiedź materiału prezentuje J. Ł. słowami: Dziś w „(...)” mocna historia o wielkich pieniądzach. J. Ł. – zapraszam. Kreował się na polskiego W. z W. (...). Stylizował na J. B.. Piękne kobiety, luksusowe samochody, łatwe pieniądze. Dużo pieniędzy. Jest jednak druga, mroczna strona tej opowieści. Trafili do nas ludzie, którzy zetknęli się z tym (...) przedsiębiorcą. Z ich relacji wyłania się ponury obraz cynicznego manipulanta, który specjalizuje się w łowieniu młodych naiwnych. Byli współpracownicy opowiadają o sfałszowanych dokumentach, setkach tysięcy złotych, których zwrotu nie można się doprosić, i wielce dwuznacznych spotkaniach sam na sam szefa ze współpracowniczkami.

Pojawia się w kadrze mężczyzna z wypiksleowaną twarzą, ze zmienionym głosem, płaszczem w ręce, który usiłuje wyminąć mężczyznę (jak potem okazuje się reportera) w zielonej kurtce ze słowami „Przepraszam, proszę mnie wypuścić”.

Następnie wypowiada się T. K. (1): „Kwoty opiewały od 20.000 zł po nawet kilkaset tysięcy złotych”. Następuje przebitka na plecy odchodzącego mężczyzny, za którym podąża reporter w zielonej kurtce. Zza kamery dobiega głos kobiecy (transkrypcja pojawia się na ekranie): „M., ja mam umowę inwestycyjną, pokazać ci?” Za mężczyzną biegnie kobieta, która następnie pojawia się w kadrze. Kobieta relacjonuje: „Opowiadał młodym osobom jak osiągnąć sukces, jak zostać milionerem”. Przebitka na odchodzącego mężczyznę „Nie mam żadnych pani pieniędzy”, kobiecy głos za kamery „Ja podpisałam umowę”. Mężczyzna schodzi na stację metra Politechnika. Głos kobiety, która następnie pojawia się w kadrze „M. [wygłuszone] wychodził z propozycjami do kobiet, które pracowały w firmie [w tym czasie przebitka na wchodzącego do bramek metra mężczyznę]. Sugerował żeby się rozluźnić, dość sugestywnie mnie objął - tak to ujmę.”

Następnie pokazane są wieżowce (...) oraz kobiece dłonie liczące pieniądze. Zacytowany jest materiał promocyjny M. K. – mężczyzna z wyblurowaną twarzą siedzi na fotelu, głos jest zmieniony: Witam, nazywam się M. [wygłuszone] jestem współtwórcą, współwłaścicielem i prezesem zarządu w spółce [wygłuszone].

Komentarz redakcyjny (w tle wieżowce (...) W.): Ma dar przekonywania, potrafi zaczarować słowami. Obiecywał, namawiał, sprzedawał wizje lepszego życia. Był autorytetem dla młodych ludzi, którzy marzyli o pracy na najwyższych piętrach szklanych biurowców [pojawiają się informacje o reporterze P. S. (1) i operatorze P. R.].

Pojawia się cytat z kanału (...) - mężczyzna z zamazaną twarzą i zmienionym głosem na sali wykładowej. „Najważniejsza jest ta droga. Ten milion jest nieistotny. Fajnie jest go mieć.”, komentarz redakcyjny „I wielu to przekonywało, miliony były przecież na wyciągnięcie ręki. A kto by nie chciał zdobyć fortuny w łatwy i szybki sposób. Na studentach robił ogromne wrażenie. By skutecznie nakłaniać do inwestowania w swoją spółkę stylizował się nawet na J. B.” – w tle pojawia się fragment materiału promocyjnego M. K, nawiązujący do czołówki serii filmów o (...), twarz pokazanego mężczyzny jest zamazana. Następnie ujęcie pokazuje trzy postacie trzymające broń – mężczyzna w otoczeniu dwóch kobiet z bronią, twarze są zamazane i zmieniony głos męski mówi: „Najlepsi agenci (...), sprzedają [wygłuszone] nieruchomości”. Ponownie pojawia się cytat z kanału Y./(...), gdzie zanonimizowany mężczyzna mówi: „Dla mnie pieniądze są żetonami. To dzięki tym żetonom mogę zainwestować w fajne przedsięwzięcie. Które jak wyjdzie, jest wielką szansą dla tego młodego człowieka. Jak wyjdzie…” (wydruk z kadru programu i kanału Y. k. 26 – 28, zeznania P. S. (1) k. 205-210 znacznik 01:29:13 – 02:47:06).

Komentarz redakcyjny: „Ale wychodziło nieszczególnie. Wiele osób w dobrej wierze pożyczało pieniądze. Legalnie, w oparciu o umowy. Te jednak były napisane tak, że dziś gotówkę trudno odzyskać”.

T. K. (1) [przedstawiony jako „były współpracownik”]: „M. [wygłuszone] zachęcał, do tego żeby wpłacać te pieniądze do firmy, że to jest takie bezpieczne ulokowanie środków i ten sposób osoby, często ich rodziny, wpłacały pieniądze do firmy. Często to były oszczędności, nie wiem czy ich całego życia, natomiast na pewno bardzo duże kwoty.”

U. J. [podpisana jako była współpracownica]: „Podczas szkoleń prowadzonych w biurze przeplatały się informacje na temat tego, że można wrzucić do firmy pieniądze w kontekście inwestowania w nieruchomości, z zyskiem. Patrząc przez pryzmat znajomych, którzy pożyczyli setki tysięcy złotych, moje 35.000 zł, które w to wrzuciłam, to jest to jakaś może mniej znacząca kwota. No i oczywiście, kiedy te pieniądze zostały przekazane, one zostały przekazane w jednej z (...) kawiarni, w kopercie. Niestety nie pokwitował przyjęcia takiej sumy gotówki. Na przestrzeni tych lat nazbierały się setki jak nie miliony złotych, które ten człowiek ukradł.”

N. I. (1) [opisana jako była współpracownica]: „Opowiadał o możliwościach inwestowania razem z nim, dopytywał czy może rodzina chce pożyczyć. Ufałam po prostu tej firmie, więc nie miałam zupełnie żadnych zastrzeżeń, co do zrobienia takiego kroku, w postaci pożyczenia ponad 115.000 złotych.”

T. K. (1): „Pieniądze nie są zwracane. Zobaczyłem dokumenty, no to zobaczyłem tam swoje sfałszowane podpisy. Między innymi na umowie w związku ze sprawą umowy pożyczki na 380.000 zł. Na dokumencie jest mój podpis, że rzekomo firma oddała te pieniądze. Oczywiście jest to fałszywy podpis i tych pieniędzy nie oddała. Złożyłem zawiadomienie o sfałszowaniu moich podpisów pod ważnymi dokumentami, między innymi sprawozdaniem finansowym spółek.”

Komentarz redakcyjny: Ale wobec przedsiębiorcy pojawiają się także zarzuty natury obyczajowej, stawiane przez byłe współpracownice. (w tle widać nogi kobiece, zakładane jedna na drugą).

U. J.: Nie jest tajemnicą, że wokół M. [wygłuszone] zawsze kręciło się dużo kobiet, zwabione wizją sukcesu. No nie można odmówić, że M. [wygłuszone] jest atrakcyjnym mężczyzną [ponownie pojawia się kadr z reklamówki „(...)”], tak. On to skrzętnie wykorzystywał na każdym kroku. Oczywiście to było zawsze w kontekście jakichś obopólnych korzyści, tak. Można chyba nazwać, że jest to jakiś pewien rodzaj mobbingu.”.

W materiale przedstawione są splecione kobiece ręce, na który nałożony jest komentarz, że nie wszystkie byłe współpracownice chcą mówić o Powodzie pod swoim nazwiskiem.

Przytoczona zostaje relacja kobiety z zatartą twarzą podpisaną jako: „E. (była współpracownica)”, która mówi, iż Powód zawsze otaczał się młodymi, pięknymi kobietami, podawał się za osobę, która prowadziła wiele szkoleń w całej Europie, później te szkolenia przybrały formę szkoleń prywatnych w apartamentach.

Na pytanie reportera: „Czy to był klucz żeby zwabić kobietę do mieszkania?”, Kobieta odpowiada, iż wydaje jej się, że tak, gdyż widział w niej osobę, która jest ambitna, która chce dużo osiągnąć, na pewno chciał to wykorzystać. Dalej kobieta mówi, że gdy padło pytanie co by chciała zrobić by poszerzyć swoją strefę komfortu, to jakaś lampka zapaliła się w jej głowie, sugerował aby się rozluźnić, że powinna zacząć tańczyć, po czym Powód zaczął z nią tańczyć, podczas tańca dość sugestywnie ją obejmując, choć do niczego nie doszło.

Następnie w materiale zaprezentowano zbliżenie dotykających się dłoni męskich i damskich i przedstawiona jest relacja kolejnego świadka – N. I. (2), która mówi, iż na początku nie widziała w zachowaniu Powoda żadnych podchwytów seksualnych, dopiero z czasem, domyśliła się, że to idzie w tym kierunku. Polegało to na spotkaniach w apartamentach prywatnych prezesa, a to prosił, aby potańczyć a to chciałby zdjąć sukienkę czy też go pocałować. Świadek podaje, iż nabrała się na to, bo ufała mu, że to wszystko idzie w kierunku, aby się rozwijała.

Następnie w materiale jest zbliżenie bramy w kamienicy, a potem najazd na drzwi wejściowe do lokalu z komentarzem redakcyjnym, że o tym co działo się w firmie chcemy porozmawiać z jej właścicielem. Materiał w żadnym zakresie nie wskazuje danych charakterystycznych dla nieruchomości, w tym adresu firmy, tabliczek firmowych, numeru lokalu. Komentarz podaje, ze biuro spółki mieści się w jednej z eleganckich kamienic w centrum W.. Następuje najazd kamery na sekretarkę w biurze, która pokazana jest z rozmytą twarzą, która przekazuje informację, iż niestety nie ma nikogo z zarządu, więc nikt nie będzie mógł wyjść do ekipy. Zwraca się z prośbą o nienagrywanie i zostawienie kontaktu wraz z deklaracją, iż jeżeli Pan Prezes się pojawi od razu przekaże mu taką informację. Na pytanie reportera kiedy byłaby możliwość kontaktu z panem M. sekretarka odpowiada, że trudno jej powiedzieć.

Następnie materiał przenosi się do budynku Sądu, z komentarzem, iż Prezesa odnajdujemy tego dnia w Sądzie, zaś Powód jest wyraźnie zaskoczony obecnością ekipy. Postać Powoda ukazana jest z charakterystycznie rozmytą twarzą oraz zniekształconym głosem. Redaktor podaje, iż prezes na rozmowę przed kamerą nie ma ochoty. Przekazywana jest relacja powoda, który podaje, iż chętnie się spotka i porozmawia, ale nie w takich okolicznościach. Mężczyzna zabiera z ławki swoje ubranie i kieruje się do schodów.

Na pytanie redaktora, żeby krótko odpowiedział, co z umowami i dlaczego nie oddaje pożyczonych pieniędzy od swoich współpracowników a nadto, kiedy można umówić się z nim na spotkanie. W tym czasie Powód stara się opuścić pomieszczenie, zaś kamera za nim podąża.

Kamera pokazuje plecy Powoda oraz rozmytą głowę, zaś w tym czasie reporter zadaje pytania:

-

czy pożyczał pan pieniądze od współpracowników i kiedy zamierza je pan oddać;

-

czy w sprawie indywidualnych spotkań z młodymi dziewczynami ma coś do powiedzenia;

-

czy prowadził takie szkolenia;

-

czy umawiał się ze swoimi pracownicami w swoich mieszkaniach.

Kamera pokazuje jak powód ubierając się wychodzi z budynku, z komentarzem redakcyjnym, iż mężczyzna nie ma ochoty na rozmowę przed kamerą. Kolejnego dnia kontaktujemy się z nim telefonicznie, gdyż chcemy mu dać możliwość odniesienia się do zarzutów byłych współpracowników.

W treści materiału przytoczona jest treść rozmowy telefonicznej zarówno słowna jak i jej transkrypcja na ekranie, przy czym głos powoda jest zniekształcony a jego wypowiedzi oznaczone jako Prezes.

Na pytanie z czyjego polecenia pan działa i kto panu ten materiał nadał. Redaktor odpowiada, iż działa na zlecenie (...) programu (...).

Dalej redaktor pyta czy dochodziło do indywidulanych spotkań z dziewczynami w apartamentach i jaki był ich cel? Czy spotykał się Prezes z pracownicami. Na tak zdane pytanie powód zaprzeczał, aby do takowych spotkań dochodziło.

Na pytanie redaktora czy podrobił Powód podpis T. K. (1) pod sprawozdaniem finansowym Spółki. Powód odpowiada, że nigdy nie podrobił żadnego podpisu. Na pytanie kto mógł to zrobić, odpowiedział, iż nie ma żadnej wiedzy na temat podrobienia podpisów przez kogokolwiek.

Na pytanie czy pożyczał pieniądze od współpracowników, powód stwierdził, że nie ma żadnej nierozliczonej umowy inwestycyjnej, zaś pytania redaktora są absolutnie bez sensu.

Rozmowa telefoniczna zostaje zakończona, następnie zostaje pokazany redaktor przed budynkiem Policji, wraz z komentarzem, że sprawę sfałszowania dokumentów zna i bada mokotowska Policja.

Materiał przytacza wypowiedź R. K. z (...) W., który wskazuje, iż rzeczywiście jedna osoba stwierdziła, iż w jednej z (...) spółek mogło dojść do podrobienia podpisów pod dokumentami finansowymi, i z uwagi na fakt, iż takowe zawiadomienie zostało złożone, w tej sprawie będzie wszczęte dochodzenie, ponieważ zebrany materiał dowodowy wskazuje, że takie przestępstwo mogło zaistnieć. W materiale pokazany jest świadek T. K. (1) idący z teczką dokumentów i dalsza wypowiedź Rzecznika Policji, który mówi dalej, że za to przestępstwo zgodnie z Kodeksem karnym grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.

Następnie ekipa telewizyjna po raz kolejny jedzie do biura Spółki w towarzystwie osób, które twierdzą, że są przez Prezesa poszkodowane (ekipie towarzyszą dwie młode kobiety). Komentarz redakcyjny informuje, iż właściciel znowu ucieka przed kamerą i swoimi byłymi współpracownikami.

Kamera pokazuje plecy powoda wraz z jego rozmytą głową a jego wypowiedzi są zniekształcone. Redaktor cofa się pozostając pomiędzy powodem a drzwiami wyjściowymi, utrudniając wyjście – jest to ten sam fragment, który został przedstawiony na początku reportażu, wówczas przeplatany komentarzami T. K. (1), N. I. (1) i U. J.. Powód nie chce podjąć rozmowy, nie odpowiada na pytania, kiedy zwróci pieniądze, ani na pytanie jednej z kobiet, która twierdzi ze ma umowę. Redaktor pyta „Panie M., kiedy zwróci pan pieniądze? Panie M., niech pan nie ucieka!” Kobieta – N. I. (1) - kilkukrotnie powtarza, że ma umowę inwestycyjną na 125.000 zł i że może ją pokazać, mówi że Prezes musi jej oddać 125 tys złotych. Kobieta się dopytuje gdzie są jej pieniądze i żeby to jej wyjaśnić.

Odchodzący mężczyzna odpowiada, że nie ma żadnych pieniędzy tej Pani, zaś na jej stwierdzenie, że przecież podpisała ona umowę, odpowiada, żeby poszła z tym do Sądu.

Na pytanie redaktora czy powód ma coś do powiedzenia tym kobietom, powód odpowiada, że nie ma nic do powiedzenia.

Powód kilkukrotnie proszony jest, aby wyjaśnił swoje postępowanie osobom, które go oskarżają. Redaktor zwraca się do odchodzącego do bramek powoda: „proszę stanąć przed tymi osobami i wyjaśnić, panie M.”. Następnie następuje komentarz redakcyjny przypomina, że w rozmowie telefonicznej prezes twierdził, że rozliczył się ze wszystkich pożyczek. Kamera podąża za powodem do szczytu schodów na peron metra.

Następnie przekazana jest relacja N. I. (1), która zaprzecza rozliczeniu ze wszystkich pożyczek i mówi jak była zastraszana, gdy chciała odzyskać swoje pieniądze. Świadek podała, iż podjęła decyzję, że nie chce już pracować w tej firmie, że poinformowała że chce odejść o czym powiedziała w firmie i Prezesowi [nazwa firmy i nazwisko Prezesa zostały wygłuszone], wtedy powód straszył ją, że wystarczy jeden telefon aby została deportowana. Następnie pojawia się przebitka z przejściem bramnym kamienicy, w której znajduje się siedziba Spółki, i kobieta dalej mówi, iż Prezes powiedział, aby dobrze sobie przemyślała czy chce odejść, zaś po decyzji o odejściu przestano odbierać od niej telefony i odpisywać w sprawie inwestycji.

W dalszym komentarzu redakcyjnym pojawia się informacja, iż kłopoty rzutkiego biznesmena sięgają kilku lat wstecz, wówczas kierował firmą, która miała ogromne zaległości wobec Urzędu Skarbowego (w tym czasie pokazany jest najazd kamery na dokumenty finansowe z kwotą 649.730,80 zł), i że drugim właścicielem Spółki był ojciec Prezesa.

Redaktor informuje, iż spotkali się ze starszym mężczyzną (w tym czasie kamera robi najazd na ogrodzenie z drutem kolczastym, tabliczką „Uwaga!!! groźny pies” oraz zaniedbane podwórko i dom), który nie jest szczególnie rozmowy, ale to co mówi o własnym synu wprawia w zdumienie. Mężczyzna podpisany jako „H. K. (ojciec M. K.”) z zamazaną twarzą ale głos jest niezmieniony, grozi że zadzwoni na Policję, a następnie mówi że „Jest u nas sprawa, jest ustawodawstwo, i że jeżeli zawinił - zamknąć dziada. Jak pan wychowa i panu wykręci numer to też pan nie będzie chodził. Ja nie mam potrzeby się użalania, to jest moja sprawa”. Reporter mówi „To pana syn, nie mamy do pana żadnych pretensji”. H. W., iż syn ma ponad 40 lat i za niego nie odpowiada.

Następuje przebitka na szkolenie z komentarzem, że powód ma ponad 40 lat i prowadzi różne interesy. Przez lata budował swoją wiarygodność w oparciu o jedną z najbardziej prestiżowych (...) uczelni (w tym miejscu następuje przebitka filmowa na charakterystyczny budynek (...) w W.), gdzie organizował spotkania na których szukał chętnych do podjęcia współpracy.

Następnie następuje wypowiedź T. K. (1) który mówi iż wierzył w to wszystko, bo spotkał go (powoda) na auli (...) i myślał że jeżeli tam występuje to coś za nim stoi, bo też jest absolwentem (...).

Następnie następuje wypowiedź U. J., która w odpowiedzi na pytanie reportera czy miał papiery, aby prowadzić szkolenia na (...) odpowiada, że nie miał, że to wszystko opierało się na jego niesamowitych umiejętnościach, wywieraniu wpływu, może i manipulacji. (...), które prowadził M. na uczelniach miały jeden cel - znaleźć ludzi do podjęcia przyszłej współpracy.

Dalej materiał prezentuje rozmowę z rzecznikiem uczelni (...) P. K., z komentarzem, w jaki sposób biznesmen mógł z renomowanej uczelni uczynić sobie teren łowny dla realizacji własnych interesów.

Rzecznik (...) wskazuje, iż Prezes [wygłuszone], nie prowadził żadnych zajęć zorganizowanych przez uczelnie ani dla uczelni, że bardzo źle się stało ze uczelnia nie została powiadomiona o takich spotkaniach, i że uczelnia nie wyraża obecnie zgody na takowe spotkania.

W podsumowaniu materiału – świadek U. J. mówi, iż Powód żerował na naiwności młodych ludzi, którzy dopiero wchodzą w dorosłe życie, że ograbia ich z tego co najpiękniejsze, czyli wiary w ludzi.

W komentarzu M. D. (psycholog biznesu) wskazuje, iż trzeba mieć twarde dowody, aby komuś zaufać.

Dalej pojawia się wypowiedź M. D. – psychologa biznesu, a który mówi, że nie należy poprzestawać na pięknej wizji, która jest oczywiście elementem dodanym, jest punktem wyjścia, ale miejmy twarde argumenty, cyfry, które potwierdzają, że możemy komuś zaufać. W komentarzu redakcyjnym wskazano, iż biznes to świat, w którym rządzą twarde, czytelne i niezmienne reguły, którym rządzi nie magia a matematyka – w tym czasie kamera robi najazd na odchodzącego tyłem mężczyznę w płaszczu.

Na koniec programu prowadzący program J. Ł. – na tle kadru z „(...)” reklamy firmy powoda, podsumowuje przedstawiony materiał: „Niech ta historia będzie przestrogą dla amatorów złudnej finansowej wolności i dla fanów podrabianych J. B.. Cena jaką przychodzi płacić za biznesową przygodę życia jest bardzo wysoka.”

T. K. (1) był wiceprezesem i wspólnikiem w wysokości 20% w firmie (...) (odpis z CI KRS spółki, notoria), jego udziały wykupił powód 2020 r. – T. K. (1) finalnie, zawarł ugodę ze spółką odnośnie wzajemnych rozliczeń. T. K. (1) nawiązał współpracę z powodem po jednym ze szkoleń organizowanych przez spółkę na (...). Zarówno T. K. (1) jak i M. K. udzielali pożyczek spółce (...) aczkolwiek nie miały one formy pisemnej – było to ustalone pomiędzy współnikami. T. K. (1) wraz z rodziną udzielili spółce łącznie pożyczek na ok. 700 – 800 tys. zł. T. K. (1) ustalił z powodem zwrotną wypłatę kwot pożyczonych spółce w formie przelewów bankowych. Pożyczki spółce były udzielane również w formie gotówkowej – zarówno pobierane były przez T. K. (1) jak i M. K.. T. K. (1) wypłacił zwrot pożyczek ze spółki zależnej – M. K. założył dodatkowe spółki, których przedmiotem działalności było to samo i pieniądze migrowały pomiędzy spółkami. W tym okresie spółka (...) nie miała żadnych środków, bowiem wszystko zostało przelane na inne spółki. Pieniądze były pożyczone do spółki (...) a zwrócone z innej ze spółek, o analogicznej strukturze właścicielskiej jak I.. Dopiero po pół roku od wykonania przelewu M. K. zakwestionował jego zasadność i zgłosił sprawę na Policję. Problemy z odzyskaniem pożyczonych pieniędzy miała także N. I. (1) i A. J., D. G., M. B. i inni. Również inne osoby wskazywały, że pożyczały M. K. pieniądze, na podstawie umów, ale także bez umów pisemnych i nie mogły odzyskać pieniędzy. ( zeznania U. J. k. 244 – 245 znacznik 01:07:16 – 01:28:15, zeznania N. I. (1) k. 242v – 244 znacznik 00:09:39 – 00:56:25).

T. K. (1) nie miał informacji w czasie pełnienia funkcji o żądaniach zwrotów pożyczek, natomiast po jakimś czasie od jego odejścia okazało się, że podpis T. K. (1) – złożony nie przez niego - widnieje pod zwrotem pożyczki dla byłej żony powoda K., a także pod dokumentami spółki składanymi do KRS. T. K. (1) złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, wskazując jako podejrzanego M. K.. Postępowanie trwało ponad rok i zakończyło się pod koniec 2019 r., po emisji reportażu. W toku postępowania ustalono, że to nie są podpisy T. K. (1) ale również nie należą do M. K. - wobec niewykrycia sprawcy postępowanie umorzono. T. K. (1) nie składał zażalenia na postanowienie o umorzeniu tego postępowania, które miało miejsce na początku 2020 r. – podpisywał wówczas ugodę sądową ze Spółką i nie chciał przedłużać tej sprawy. Spółka złożyła zawiadomienie o przywłaszczeniu przez T. K. (1) pieniędzy z jej rachunków dopiero pół roku po jego odejściu – mniej więcej w czasie, kiedy powstawał reportaż. W ostatnich chwilach pracy T. K. (1) w spółce (...) ujawniło się kilka osób skarżących się na brak zwrotu pożyczek – N. I. (1), na kwotę ok. 100.000 zł oraz U. J. również udzieliła pożyczki M. K., ale T. K. (1) nie zawierał z nią umowy – mógł to zgodnie z zasadami reprezentacji spółki zrobić M. K.. Również inne osoby zgłaszały się po emisji programu, sygnalizując podobne problemy z odzyskaniem pożyczonych kwot. U. J. odeszła ze spółki w pierwszej połowie 2017 r. zaś N. I. (1) w pierwszej połowie 2018 r. Materiały reklamowe spółki – reklamę „bondowską” przygotowywał M. K. i występował w nich – z innymi ówczesnymi pracownikami - jako twarz firmy. Spółka organizowała wiele szkoleń wewnętrznych. Natomiast od około połowy 2014 roku, szkolenia na (...) już się nie odbywały. Spotkanie na auli (...) zostało zorganizowane ze strony Spółki przez U. J. natomiast ze strony Uczelni – przez Koła Studenckie. Poza tym tego typu szkolenia zewnętrznie nie odbywały się od kilku lat, biorąc pod uwagę datę emisji materiału. ( zeznania P. S. (2) k. 201 – 203 znacznik 00:37:16 – 00:40:14, zeznania T. K. (1) k. 210 –213, znacznik 02:52:08 - 03:42:29, zeznania N. I. (1) k. 242v – 244 znacznik 00:09:39 – 00:56:25, zeznania U. J. k. 244 – 245 znacznik 01:07:16 – 01:28:15, zeznania M. K. k. 245 – 247 znacznik 01:42:18 – 03:01:32).

N. I. (1) pracowała w spółce (...) w okresie 2015 – 2017 jako doradca klienta ds. nieruchomości na umowie zlecenia – taka forma zatrudnienia była potrzebna do uzyskania karty stałego pobytu. N. I. (1) opłaciła własnego prawnika, który pomagał jej załatwiać formalności związane z kartą pobytu, M. K. nie pomógł jej w żaden inny sposób niż poprzez zatrudnienie na umowę zlecenia, gdyż nie mogła ona założyć własnej działalności gospodarczej. Większość osób – pośredników, współpracowała ze spółką, prowadząc własne działalności gospodarcze. Pierwszą umowę pożyczki N. I. (1) zawarła również z T. K. (1) w imieniu spółki (...) i szybko uzyskała zwrot udzielonej pożyczki. Ponownie N. I. (1) udzieliła Spółce pożyczki na kwotę 115.000 zł na podstawie umowy cywilnoprawnej zabezpieczonej wekslem, podpisanej przez T. K. (1). Pieniądze zostały przekazane T. K. (1) w gotówce, jako wiceprezesowi Spółki – forma gotówkowa wynikała z faktu, że jej oszczędności były w dolarach i taka była też prośba ze strony T. K. (1). Przy czym N. I. (1) nie była wówczas związana z T. K. (1). Umowa została zawarta w celu inwestycyjnym. Zwrot środków N. I. (1) uzyskała dopiero po postępowaniu sądowym oraz po egzekucji komorniczej na przełomie lutego i marca 2019 r. Sprawa do sądu został wniesiona ok. 9 miesięcy przed publikacją materiału prasowego. M. K. spotykał się z N. I. (1) oraz innymi pracownicami Spółki w prywatnych apartamentach należących do M. K. lub jego Spółki i tam wielokrotnie sugerował rozbieranie się, wspólny taniec, całowanie. M. K. sugerował poszerzenie strefy komfortu kobiet. (...) oficjalne miały zupełnie inny charakter. Spotkania odbywały się za zgodą N. I. (1). W momencie, kiedy związała się z T. K. (1) N. I. (1) odmówiła dalszych tego typu spotkań i odbywały się one już głównie w restauracjach, mając charakter biznesowy. Jedna z koleżanek N. I. (1) również mówiła o niewłaściwych zachowaniach M. K. względem niej – występowała w reportażu pod zmienionym imieniem (...). Osoba wskazana jako E. bała się wystąpić w reportażu ze względu na M. K., spodziewając się szykan z jego strony. Prawie każda osoba, która wystąpiła w reportażu została pozwana przez M. K.. N. I. (1) została uniewinniona od zarzutu zniesławienia. M. K. wysyłał N. I. (1) dużo niemiłych wiadomości poprzez komunikator F., zaś przy osobistym spotkaniu, w obecności narzeczonego N. I. (1) M. K. groził jej deportacją. N. I. (1) nie zgłaszała nigdzie gróźb M. K., ze względu na chęć jak najszybszego zakończenia wszelkich kontaktów i rozliczeń z nim. N. I. (1) przestała pracować w spółce (...) ze względu na brak możliwości rozwoju. Nie chciała także zostać w firmie, która straszy swoich pracowników deportacją. Po odejściu ze spółki (...) prowadziła biuro pośrednictwa obrotu nieruchomościami wraz z C. N., również byłym pracownikiem I.. Gdy N. I. (1) otwierała swoją działalność M. K. nachodził właściciela lokalu przy (...), udzielając jej informacji, iż N. I. (1) oszukała go. Ponadto M. K. zarejestrował spółkę pod nazwą handlową (...) sp. z o.o., której wcześniej już używała N. I. (1) razem z innymi osobami prowadzącymi działalności gospodarcze. M. K. nie ukrywał motywów takiego działania przed N. I. (1), przesyłając jej informacje o tym poprzez komunikator F. ( zeznania N. I. (1) k. 242v – 244 znacznik 00:09:39 – 00:56:25, zeznania P. S. (2) k. 201- 203 znacznik 00:28:25 – 00:33:29, notoria CI KRS nr (...) umowa spółki z 04.06.2018 r.).

U. J. również współpracowała ze spółką (...) na stanowisku pośrednika w obrocie nieruchomościami i udzieliła prywatnej pożyczki M. K. na kwotę 35.000 zł w formie pisemnej, aczkolwiek wadliwą pod względem prawnym – brak było w niej zdania o skwitowaniu odbioru tych pieniędzy, które zostały przekazane w gotówce, w kawiarni na Placu (...). U. J. miała romans z M. K., zeznawała także na jego rozprawie rozwodowej. W momencie, kiedy U. J. zażądała zwrotu pieniędzy M. K. zaczął unikać kontaktów z nią. U. J. zaniechała dochodzenia zwrotu wypłaconej kwoty ze względu na jej ówczesną sytuację osobistą. ( zeznania U. J. k. 244 – 245 znacznik 01:07:16 – 01:28:15).

Praca nad materiałem rozpoczęła się pod koniec października 2018 r., kiedy do redakcji programu „(...)” zgłosiły się osoby poszkodowane, które wskazywały, że nie mogły odzyskać pożyczek udzielonych spółce (...), z których część faktycznie była przekazywana powodowi – T. K. (1), N. I. (1), U. J., choć nie były to wszystkie osoby, które ten problem zgłosiły. Tak długa praca nad materiałem jest ponadstandardowa czasowo w stosunku do zwykłego opracowywania reportażu w redakcji (...). Pokrzywdzeni przedstawili redaktorowi dokumenty umów pożyczek i twierdzili, że nie odzyskali pieniędzy, nie posiadali pokwitowań spłaty. T. K. (1) nie poinformował redaktora, że przelał na swoje konto pieniądze ze spółki, natomiast był zainteresowany ustaleniem osoby, która sfałszowała jego podpis pod dokumentami spółki – w tym umową pomiędzy byłą żona powoda i jej firmą (...). T. K. (1) wskazywał na swoją odpowiedzialność za zobowiązania potwierdzone jego rzekomym podpisem, poinformował także dziennikarza, że współpraca z powodem zakończyła się, że był wspólnikiem 20% udziałów i wiceprezesem zarządu uprawnionym do jednoosobowej reprezentacji spółki – aczkolwiek nie wskazano tego wprost w treści reportażu. Wskazał przy tym redaktorowi konkretnie zakwestionowane przez niego podpisy. Poinformował dziennikarza, że złożył zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, co zostało zweryfikowane przez reportera na komendzie policji na komisariacie przy ul. (...). Dziennikarz nie występował o dostęp do akt sprawy jedynie potwierdzał, że takie postępowanie było prowadzone. Spółka złożyła zawiadomienie o przywłaszczeniu przez T. K. (1) pieniędzy z jej rachunków dopiero pół roku po jego odejściu – mniej więcej w czasie, kiedy powstawał reportaż. T. K. (1) udzielił dziennikarzowi informacji, że pożyczane od ludzi pieniądze nie są zwracane, co wynikało z informacji uzyskanych przez niego w ostatnich dnia współpracy z powodem. Wówczas kilka osób poinformowało go o braku zwrotu pożyczek – w tym także N. I. (1) i U. J.. Dziennikarz nie miał wątpliwości, co do rzetelności przekazu mu zaprezentowanego, poszkodowane osoby przedstawiały podobny mechanizm zastosowany wobec każdej z nich przez powoda ( zeznania P. S. (1) k. 205-210 znacznik 01:29:13 – 02:47:06, zeznania T. K. (1) k. 210 –213, znacznik 02:52:08 - 03:42:29).

Redaktor P. S. (1) ustalił, że umowa pożyczki pani J. miała wyłącznie charakter ustny, skarżyła się ona, że nie dostała zwrotu pożyczki, współpracowała z powodem przez kilka lat. O wątku obyczajowym mówiły kobiety, które pojawiły się w reportażu, przy czym U. J. nie wspominała, aby niewłaściwe zachowania powoda miały miejsce w stosunku do niej, ale obserwowała je w stosunku do innych kobiet. Również N. I. (1) pokazywała dziennikarzowi umowę oraz weksel na kwotę pożyczki wskazując, że nie otrzymała zwrotu pieniędzy oraz mówiła o niestosownych zachowaniach powoda. Polegały one na propozycjach zbliżeń – dziennikarz próbował zweryfikować to z powodem. Podobne zachowanie powoda wobec kobiety przedstawiła druga kobieta, które wystąpiła w reportażu, podpisana jako (...). Prosiła ona, aby nie ujawniać jej danych i wizerunku w reportażu. Pani ta wstydziła się konsekwencji wystąpienia przed kamerą, gdyż pracowała najprawdopodobniej w kancelarii ( zeznania P. S. (1) k. 205-210 znacznik 01:29:13 – 02:47:06). Osoby występujące w reportażu nie miały wpływu na to jak program wyglądał – nie zapoznano uczestników z żadną wersją tego materiału (zeznania T. K. (1) k. 210 –213, znacznik 02:52:08 - 03:42:29, U. J. k. 244 – 245 znacznik 01:07:16 – 01:28:15).

W biurze Spółki powoda ekipa była dwukrotnie – pierwszy raz rozmawiano z recepcjonistką, co zostało przedstawione w reportażu, kontaktowano się także telefonicznie – rozmowa z powodem została zaprezentowana w materiale. Przy czym rozmowa ta, nawet jeśli została skrócona, to usunięte fragmenty nie miały wpływu na prawdziwość i rzetelność przedstawionej tam treści wypowiedzi powoda. Redaktor przy gromadzeniu materiału zapoznał się z dokumentami KRS spółki powoda – T. K. (1) specjalnie zaprosił tam reportera żeby mógł się zapoznać z podrobionymi jego podpisami pod dokumentami złożonymi do rejestru. Kontakt z ojcem powoda był jednorazowy, wynikał z tego, że figurował on, jako założyciel spółki w KRS – wówczas działała pod inną nazwą a następnie została przekształcona w spółkę pod obecną firmą – rozmowa trwała kilka minut ( zeznania P. S. (1) k. 205-210 znacznik 01:29:13 – 02:47:06, zeznania T. K. (1) k. 210 –213, znacznik 02:52:08 - 03:42:29).

Przedstawiona w reportażu wizyta powoda w Sądzie miała miejsce 22 listopada 2018 r. (czwartek), kiedy ekipa (...) przybyła do Sądu Okręgowego w Siedlcach, w którym pod sygnaturą I C 477/16 toczyła się sprawa o rozwód pomiędzy powodem a K. K.. Reporterzy wg zeznań świadków przesłuchanych przez SO Siedlce udali się bezpośrednio pod właściwą salę rozpraw w oczekiwaniu na powoda. Na skutek ich wizyty dwoje świadków zgłoszonych przez powoda również opuściło budynek sądu i nie stawili się na rozprawie. Pozwana oświadczyła do protokołu, że były wspólnik męża (powoda), którego powód niewłaściwie potraktował, jest związany z powstawaniem materiału telewizyjnego ( protokół k. 15 – 18).

Powód, działając jako prezes zarządu (...) sp. z o.o. oraz (...) sp. z o.o. złożył do Dyrektora (...) skargę na działania reportera P. S. (1) i osób mu towarzyszących, opisując zdarzenia z Sądu Okręgowego w Siedlcach. Wskazał w nim, że reportaż jest realizowany z inicjatywy jego żony, T. K. (1) oraz innych osób, z którymi powód zakończył współpracę w trybie natychmiastowym. Powód wskazywał, że ze względu na odmowę opuszczenia przez ekipę budynku biurowca spółki wezwał policję, która po sporządzeniu notatki nakazała natychmiastowe opuszczenie lokalu ( pismo z 05.12.2018 r. – sobota - k. 29 – 30v) oraz kilka dni później kolejną skargę, w której przedstawiono wizytę u ojca powoda we wsi S. pod L., dokąd również została wezwana policja ( pismo powoda k. 31 – 32). W odpowiedzi Zastępcy Dyrektora Biura Programowego wskazali, że reportaż powstaje na podstawie relacji osób poszkodowanych, które twierdzą że udzielały firmie (...) i jej prezesowi licznych, wysokich pożyczek i nie ma na celu oczernienia powoda oraz by zawierał nieprawdziwe informacje. Ekipa zaprzeczyła informacjom podawanym przez powoda o seksistowskich uwagach pod adresem jego aktualnej partnerki a także o przebiegu zdarzeń zrelacjonowanych przez powoda w jego pismach, zaś skargi kierowane do (...) zostały uznane przez pozwanego ze próbę zablokowania materiału ( pismo z 12.12.2018 r. k. 33 – 33v).

Powód relacjonował swoje stanowisko w sprawie oraz aktywnie komentował powstawanie materiału w mediach społecznościowych (na F.) jak i nagrywając filmy ze składania dokumentów do (...) i (...), nazywając działania redaktora P. S. (1) ustawką, w którą zaangażowana miała być żona powoda. W dniu 23 listopada 2018 r. powód skontaktował się telefonicznie z redaktorem P. S. (3) – nagrał tę rozmowę, pomimo iż nie poinformował redaktora o nagrywaniu rozmowy – przekazując informację, że przeciwko T. K. (1) toczą się postępowania karne ze względu na wyprowadzenie pieniędzy ze spółki. Powód w czasie rozmowy wielokrotnie naciskał na redaktora S. o wskazanie, dlaczego pojawił się on na rozprawie rozwodowej w S.. Redaktor nalegał na spotkanie przed kamerą celem nagrania i przedstawienia wersji powoda, aczkolwiek ten unikał umówienia się, warunkując to udzieleniem przez redaktora oczekiwanej przez niego odpowiedzi, jakoby to żona powoda K. była inicjatorem lub była zaangażowana w zainteresowanie mediów osobą powoda ( nagrania na pen-drive k. 12v, wydruki k. 271-272v, zeznania P. S. (1) k. 205-210 znacznik 01:29:13 – 02:47:06).

Sąd ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie dokumentów zgromadzonych w toku postępowania, załączonych do pism procesowych stron oraz nagrania programu (...) z 08.01.2019 r., przedłożonego zarówno przy pozwie jak i przy odpowiedzi na pozew – treść programu jak i dokumentów była niesporna, niekwestionowana przez strony a i Sąd nie znalazł podstaw, aby odmówić im mocy dowodowej.

Sąd oparł się na zeznaniach świadków słuchanych w sprawie oraz stron – powoda M. K. i pozwanego P. W., oceniając je jak poniżej:

Sąd dał ograniczoną wiarę zeznaniom P. S. (2) ( protokół k. 201 – 203 znacznik 00:12:30 – 00:49:22), pracownicy powoda i w dacie składania zeznań pozostającej w związku partnerskim z powodem. Sąd miał na uwadze, że świadek zeznawała skrajnie korzystnie dla powoda, w sposób luźno powiązany ze zgromadzonym materiałem dowodowym, z racji aktualnych osobistych powiązań z powodem była zainteresowana korzystnym rozstrzygnięciem na jego rzecz. Zeznania świadka w zakresie, w jakim przedstawiała zachowania ekipy (...) S.A. nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia, bowiem zdarzenie to nie było przedstawiane w materiale prasowym. Nie miał również znaczenia fakt, że świadek wystąpiła w reklamie „(...)”, jako jedna z dwóch kobiet, bowiem jej twarz była zamazana i nie przedstawiono żadnych jej danych osobowych, nie była osobą przedstawianą w reportażu. Świadek nie była wiarygodna w zakresie, w jakim zeznawała o tym, że powód szokiem zareagował na materiał, bowiem był on świadom faktu jego powstawania, kręgu osób, które mogły występować w materiale i informować o przebiegu współpracy z powodem. Wbrew termu też, co wskazywał świadek powód miał możliwość odniesienia się do kwestii poruszanych w reportażu, co zostało udokumentowane w jego treści, powód także aktywnie działał w trakcie powstawania reportażu w mediach społecznościowych, zatem miał wiedzę o powstającym materiale i jego możliwej treści. Zeznania świadka na temat psychosomatycznej reakcji powoda (tachykardii, wysokiego ciśnienia i napadów lękowych) na emisję również były niewiarygodne, bowiem przedstawione w reportażu informacje, co do zasady nie wychodziły poza zakres pytań przedstawianych przez reporterów. Powód w tym czasie był stroną postępowania o rozwód i sama świadek wskazała ze to było główną przyczyną jego złego samopoczucia. Brak jest także jakichkolwiek dokumentów, potwierdzających złe samopoczucie powoda, badań lekarskich etc. Powód miał też, wbrew twierdzeniom świadka, możliwość wypowiedzenia się odnośnie do zadawanych mu pytań, których dotyczył materiał i w trakcie jego powstawania kierował pisma do (...). Zatem niewiarygodne w ocenie Sądu były informacje o tym, że treść reportażu go zaskoczyła. Niewiarygodne wobec spójnych zeznań trzech osób były twierdzenia świadka o braku jakichkolwiek zachowań powoda, wykraczających poza relacje biznesowe, w stosunku do współpracowniczek. Niewiarygodne były też zeznania świadka w zakresie, w jakim wskazywano niepochlebne opinie w Internecie czy na (...), bowiem nie zostało to poparte żadnymi dokumentami czy wydrukami. Jedyne złożone przy pozwie wydruki z opinii internetowych były dla firmy (...) bardzo pozytywne. Brak również dowodów na szerokie rozpowszechnienie programu, o którym mówił świadek. Niewiarygodne były także zeznania świadka w zakresie, w jakim wskazywał on, że spotkania na (...), w których brał udział powód były uzgodnione z władzami uczelni, bowiem brak jakichkolwiek dowodów na tę okoliczność a także zaprzeczył temu rzecznik uczelni i sam powód w swoich zeznaniach. Sad dął ograniczoną wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim opisywała ona reakcję dzieci powoda na przedstawiony reportaż oraz zidentyfikowanie powoda w reportażu przez synów i ich kolegów na skutek zamieszczenia fragmentów „(...)” reklamy firmy M. K. – biorąc pod uwagę relacje przedstawiane przez powoda na temat powstającego o nim reportażu zamieszczane na portalu F., niewiarygodne było twierdzenie świadka o zaskoczeniu i szoku dzieci powoda na materiał reporterski.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka J. O. ( protokół k. 203 – 204 znacznik 00:54:13 – 01:15:20) w zakresie w jakim wskazywał on autorstwo komentarzy otwierających i zamykających program, przedstawiał proces powstawania spornego materiału oraz osoby które go tworzyły. Sąd dał także wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim wskazywał on przyczyny podjęcia w programie tematyki związanej z działaniami powoda. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim wskazywał, że nie weryfikował materiałów przedstawionych w reportażu oraz znalezionych w Internecie na podstawie, których sformułował komentarze zaprezentowane w audycji, dając im wiarę prima facie.

Sąd dał wiarę zeznaniom J. R. ( protokół k. 205 znacznik 01:17:55 – 01:27:06), w zakresie w jakim świadek potwierdził przebieg zdarzeń relacjonowanych również przez innych świadków i utrwalonych na nagraniu. W pozostałym zakresie świadek nie pamiętał przebiegu zdarzeń.

Sąd dał wiarę zeznaniom P. S. (1), reportera programu (...) ( protokół k. 205 – 210, znacznik k. 01:29:13 – 02:47:06) w zakresie w jakim relacjonował stanowisko powoda odnośnie do wystąpienia przed kamerą, bowiem było to spójne z treścią nagrania załączonego przez powoda do pozwu, oraz że powód miał możliwość ustosunkowania się do zarzutów ale z niej nie skorzystał, poza poinformowaniem dziennikarza, że przeciwko T. K. (1) toczą się postępowania karne o wyprowadzenie pieniędzy ze spółki. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim przedstawiał co do zasady informacje przekazane mu przez świadków oraz tych, których nie weryfikował lub weryfikacja była błędna, a tyle na ile świadek pamiętał zdarzenia z okresu powstawania materiału. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim potwierdził on anonimizację powoda w materiale prasowym, oraz podlinkowanie do kanału Y. M. S. (2)– oraz, że na ekranie nie było linku do żadnego konkretnego materiału na kanale. Było to zgodne z wiarygodnymi dowodami w sprawie.

Sąd dał wiarę zeznaniom T. K. (1) ( protokół k. 210 –213, znacznik 02:52:08 - 03:42:29) w zakresie w jakim opisał on swoją współpracę z powodem w spółce (...), pełnione funkcje, sposób nawiązania współpracy z powodem, sposób działania spółki oraz okoliczności związane z zakończeniem współpracy w tym zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jak również okoliczność iż świadek wskazał M. K. jako podejrzanego o popełnienia przestępstwa podrobienia podpisu, a także sposobu zakończenia sporu ze spółką (...). Wiarygodne logiczne i spójne były zeznania świadka o tym, że postępowania wykazało, iż jego podpisy zostały faktycznie sfałszowane, choć nie dokonał tego M. K.. Podobnie w sposób przekonujący i spójny z dowodami zgromadzonymi w sprawie świadek zeznawał na temat szkolenia zorganizowanego na (...) oraz o powzięciu po odejściu ze spółki informacji o zarzutach pań pracujących w spółce kierowanych pod adresem M. K., na tle obyczajowym. Świadek wiarygodnie zeznawał o współpracy z reporterem (...) realizującym reportaż, braku możliwości wpływu na kształt materiału i informacjach udzielonych dziennikarzowi w związku z jego tworzeniem.

Sąd dał wiarę zeznaniom N. I. (1) ( protokół k. 242v – 244, znacznik 00:09:39 – 00:56:25) w całości, były one bowiem logiczne, adekwatne i spójne, zgodne ze stanem wiedzy świadka wynikającym z wykonywanych przez nią czynności oraz zasadami doświadczenia życiowego. Nie zostały one skutecznie zakwestionowane przez powoda oraz pozostawały w logicznym związku z zeznaniami T. K. (1). Świadek w sposób klarowny i konsekwentny opisała motywację i przebieg zatrudnienia w I., przebieg spotkań z M. K. w ramach indywidualnych spotkań, kwestie pożyczek udzielonych przez nią spółce i problemów z odzyskaniem wpłaconych kwot. Świadek również wiarygodnie i logicznie zeznawała na temat informacji przekazywanych jej przez inne osoby z otoczenia, współpracujące z M. K.. Sąd dał wiarę także N. I. (1) w zakresie w jakim wskazywała ona że M. K. wytoczył je proces o zniesławienie w związku z przedstawionymi przez nią w reportażu informacjami ale została ona uniewinniona z tych zarzutów. W ocenie Sądu potwierdza to prawidłowość oceny i tym, że świadek zeznawała w sposób wiarygodny i prawdziwy.

Sąd dał ograniczoną wiarę zeznaniom U. J. (k. 244 – 245 znacznik 01:07:16 – 01:28:15) oceniając, iż świadek jest negatywnie nastawiona do powoda, posługiwała się określeniami wskazującymi na osobistą urazę i żywą niechęć do M. K.. Sąd dał wiarę świadkowi w zakresie, w jakim wskazał on fakt zawarcia pożyczki z M. K., sumę pożyczki i niepodjęcie czynności celem odzyskania tej kwoty. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim była ona świadkiem ze słyszenia, tylko w zakresie, w jakim potwierdziła ona zeznania świadków bezpośrednich. Sąd dał także wiarę zeznaniom świadka w części, w jakiej zeznawał o swoim romansie z M. K., bowiem w sposób logiczny i zgodny z doświadczeniem życiowym tłumaczy to osobiste emocje świadka w stosunku do powoda i okoliczności zakończenia współpracy. Zeznania świadka były częściowo niespójne z jego wystąpieniem w ramach materiału reporterskiego i go nie potwierdziły.

Sąd dał ograniczoną wiarę zeznaniom M. K. słuchanego w charakterze strony powodowej ( k. 245 – 247 znacznik 01:42:18 – 03:01:32) bowiem pozostawały one w sprzeczności z wiarygodnym materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy a także nawet ty, przedstawionym przez samego powoda. Sąd dał wiarę powodowi w części, w jakiej jego zeznania potwierdzały się w zeznaniach innych osób słuchanych w sprawie, którym Sąd Okręgowy dał wiarę, a także wynikały logicznie z pozostałego materiału dowodowego. Sąd dał wiarę zeznaniom powoda w zakresie, w jakim wskazywał, iż powiązanie jego ojca ze spółką (...) miało wyłącznie charakter historyczny i dotyczyło okresu, kiedy spółka działała pod firmę (...) sp. z o.o. tj. do 2014 r., bowiem było to zgodne także z informacjami z CI KRS spółki; że szkolenie na (...) było organizowane przez koła studenckie i szkolenia tego typu zakończyły się kilka lat przed emisją programu, poznanie i nawiązanie współpracy z T. K. (1) po szkoleniu na (...); fakt umorzenia postępowania o sfałszowanie podpisów pod sprawozdaniami z wykluczeniem dokonania tego sfałszowania przez M. K.,

Sąd nie dał wiary M. K. w zakresie, w jakim wskazywał on groźby T. K. (1) pod swoim adresem, było to jedynie twierdzenie strony zainteresowanej zdyskredytowaniem świadka, ponadto wiarygodne zeznania innych świadków oraz inne dowody wskazywały, że to M. K. był inicjatorem postępowań przeciwko uczestnikom programu, zastraszał ich, podejmował także czynności noszące znamiona czynów nieuczciwej konkurencji. M. K. także doskonale orientuje się w sytuacji swojej spółki jak i innych spółek, które zakładał, przerzucając pomiędzy nimi środki, jak również osobiście zawierał umowy pożyczek oraz pozyskiwał kapitał. Także nagrania złożone przez powoda do akt sprawy potwierdzają, że jest osobą, która czynnie interesuje się wszelkimi sprawami mającymi wpływ na jego wizerunek – oraz nie był zaskoczony treścią reportażu, który został wyemitowany w programie (...). Stąd też całkowicie niewiarygodne były zeznania powoda w zakresie, w jakim twierdził on, że całość kwestii związanych z umowami pożyczek spoczywała na T. K. (1), że nie orientował się odnośnie dokumentów składanych do KRS czy też rozliczeń spółki. Sąd dał wiarę zeznaniom powoda w zakresie, w jakim potwierdził on, że w dacie emisji reportażu spółka była dłużnikiem N. I. (1) na kwotę roszczenia głównego 115.000 zł, bowiem w grudniu 2018 r. otrzymała nakaz zapłaty. Sąd nie dał wiary twierdzeniom powoda o tym, że nie miał możliwości kontaktu z redaktorem i odniesienia się do pytań i tez postawionych w programie – sam powód na nagraniu załączonym do akt na pendrive wskazuje, że otrzymał kontakt do redaktora od sekretarki w swoim biurze, przy czym w czasie rozmowy uchylał się od umówienia się na nagranie, mimo wielokrotnych nalegań ze strony reportera programu (...) P. S. (1). Powód nie zaprzeczył skutecznie prawdziwości i rzetelności nagrania rozmowy z nim, które zostało wyemitowane w programie. Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda w zakresie, w jakim zaprzeczał zeznaniom N. I. (1) i anonimowego świadka (...) o przebiegu prywatnych coachingów, związkowi intymnemu z U. J.. Twierdzenia i oświadczenia powoda w tym zakresie były niespójne i niewiarygodne ze względu na obdarzone atrybutem wiarygodności inne dowody zgromadzone w sprawie. Sąd dał wiarę zeznaniom powoda w zakresie, w jakim wskazywał on przebieg spotkania z ekipą w Sądzie Okręgowym w Siedlcach. Sąd nie dał wiary zaprzeczeniom powoda, aby prowadził wcześniej działalność gospodarczą z zadłużeniem wobec Urzędu Skarbowego, natomiast niezweryfikowane zostały przez redaktora informacje szczegółowe dotyczące powstania i ewentualnego rozliczenia długu w wysokości 650.000 zł - wprawdzie powód od chwili jej założenia jest wspólnikiem i członkiem zarządu, co jest okolicznością notoryjną, to kwestia tego zadłużenia nie była w żaden sposób przedmiotem pytań kierowanych do powoda przez reportera. W braku ustaleń reporterskich w tym zakresie Sąd dał wiarę zeznaniu powoda, który wskazał ze zaległość ta została umorzona wiele lat przed emisją reportażu. Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda odnośnie U. J. – wiarygodne były zeznania świadka J., która przyznała się do związku z powodem. Jej reakcje na powoda i jego zachowanie w czasie rozprawy były naturalne i zrozumiałe oraz logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego. Fakt, że w postępowaniu rozwodowym zeznania świadka mogły zostać ocenione odmiennie nie wiązał w żaden sposób Sądu Okręgowego w niniejszej sprawie. Sąd nie dał także wiary zeznaniom powoda w zakresie, w jakim wskazywał negatywne następstwa reportażu dla jego działalności gospodarczej czy też rzekomej krzywdy, problemów zdrowotnych, która miały wystąpić po emisji programu.

Sąd dał wiarę zeznaniom P. W., słuchanego w charakterze strony pozwanej (k. 247v – 284 znacznik 03:11:50 – 03:30:50) w zakresie, w jakim potwierdził fakt bycia szefem redakcji (...) odpowiedzialnym za dopuszczone w niej materiały, akceptacje reportażu, zapoznawanie się z materiałem jeszcze przed montażem, kolaudację nagranego materiału, pełnienie roli nadzorczej w programie. Sąd dał także wiarę pozwanemu w zakresie w jakim wyjaśniał on przyczyny zamieszczenia w materiale reporterskim linku do kanału Y. z którego zaczerpnięto materiały powoda oraz nagranie szkolenia z (...), oraz przyczyny dla których redakcja programu (...) podjęła interwencję po zgłoszeniu się osób poszkodowanych przez powoda.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Powództwo zasługiwało co do zasady na uwzględnienie w zakresie roszczenia o opublikowanie przeprosin, z uwzględnieniem doprecyzowań dokonanych przez Sąd w treści oświadczeń, natomiast w pozostałym zakresie tj. szerzej idącym sformułowaniu przeprosin oraz co do roszczeń majątkowych, uwzględniając zasadę adekwatności i proporcjonalności powództwo podlegało oddaleniu.

Niniejszym pozwem powód dochodzi ochrony swoich dóbr osobistych, a mianowicie dobrego imienia oraz czci (godności osobistej) a także prawa do prywatności.

Katalog dóbr osobistych określony został w art. 23 KC i zaliczono do niego przede wszystkim zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukową, artystyczną wynalazczą i racjonalizatorską.

Stosownie do art. 24 § 1 KC ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Ten, czyje dobro osobiste zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. Może on żądać także stosownego zadośćuczynienia na zasadach przewidzianych w art. 448 KC, zgodnie z którym w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. W przypadku naruszenia dóbr osobistych bezprawnym działaniem sprawcy, pokrzywdzonemu przede wszystkim przysługują środki o charakterze niemajątkowym przewidziane w art. 24 KC, a w wypadku, gdy działanie naruszyciela jest także zawinione środki o charakterze majątkowym, o których stanowi art. 448 KC. Obydwa roszczenia mają przy tym charakter samodzielny i pokrzywdzonemu przysługuje prawo ich wyboru, lecz sądowi pozostawiona jest ocena celowości przyznania ochrony w żądanej formie, jego adekwatności do rodzaju naruszonego dobra, a przede wszystkim rozmiaru doznanej krzywdy. Przy żądaniu przyznania odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego podstawowym kryterium oceny sądu winien być rozmiar ujemnych następstw w sferze psychicznej pokrzywdzonego, bowiem celem przyznania ochrony w formie majątkowej jest zrekompensowanie i złagodzenie doznanej krzywdy moralnej. Z tych też względów sąd jest zobowiązany ustalić zakres cierpień pokrzywdzonego ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2 marca 2017 r., I ACa 2326/15, Legalis numer 1636753).

Podane przez powoda okoliczności udostępnienia informacji na jego temat miały uzasadniać uruchomienie środków ochrony prawnej z uwagi na naruszenie dobrego imienia, czci i prywatności powoda. W niniejszej sprawie M. K. zeznał, że działania pozwanych w postaci podania nieprawdziwych okoliczności w materiale reporterskim wyemitowanym 08.01.2019 r., naruszyły jego dobra osobiste, pomawiając go o nieuczciwe działania biznesowe, wyłudzanie pieniędzy, fałszowanie podpisów pod dokumentami finansowymi spółki, stosowanie mobbingu, molestowanie kobiet, szantaż, manipulowanie ludźmi w celu wyłudzenia pieniędzy oraz przebywanie w sądzie na skutek ww. okoliczności, zaś program został stworzony nierzetelnie, pod z góry założoną tezę. Dodatkowo ekipa nachodziła jego ojca, który nie miał żadnego związku ze sprawą zaś materiały prezentowane w programie były w taki sposób, że można było go w łatwy sposób zidentyfikować w związku z czym anonimizacja miała charakter pozorny. Sprawiło to, iż poczuł się on obiektem zemsty osób, które wystąpiły w reportażu oraz żony, z którą był w trakcie rozwodu, ze względu na trwający pomiędzy tymi osobami konflikt. Według niego pozwani naruszyli jego dobre imię i bezpodstawnie oczernili go w oczach bliskich, kontrahentów i lokalnej społeczności. Z tego powodu spotkał się z szeregiem pytań i uwag związanych z treścią materiału, miało to także wpływ na jego dochody i postrzeganie w środowisku zawodowym.

Niewątpliwie wskazane przez M. K. dobra należą do katalogu dóbr osobistych podlegających ochronie. Przy naruszeniu dobrego imienia najczęściej chodzi o rozpowszechnianie informacji czy wiadomości określonej treści, które stanowią zarzut pod adresem osoby zniesławionej i na taki właśnie sposób naruszenia jego dobra wskazuje powód. Jeżeli nastąpiło naruszenie dobra osobistego w postaci naruszenia dobrego imienia to decydować o tym będą reakcje opinii społecznej, która nie jest niezmienna, ale ukształtowana na podstawie ocen dotyczących danej osoby. Najczęściej też będą to reakcje tych grup społecznych, do których należy osoba żądająca ochrony jej dobra osobistego. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności ( tak: wyrok Sądu Najwyższego z 9 października 2002 r., sygn. akt IV CKN 1402/00). Niejednokrotnie naruszanie czci przejawiać się będzie w obu aspektach ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1971 r., II CR 455/71, Legalis numer 15772). Prawo do prywatności w świetle regulacji konstytucyjnych ujmowane jest przede wszystkim przez pryzmat autonomii jednostki wywodzonej z godnościowej koncepcji osoby ludzkiej, stanowiącej, w świetle art. 30 Konstytucji RP, źródło wszelkich praw i wolności. Prawo do ochrony życia prywatnego, stanowiące przedmiot ochrony na gruncie art. 47 Konstytucji RP, oznacza prawo jednostki do decydowania o swoim życiu osobistym. Jednostka, jako podmiot obdarzony autonomią woli, ma prawo samodzielnie wyznaczać obszar swojej prywatności, w szczególności wytyczać granice dostępności swojego życia osobistego i informacji o nim dla innych. Prawo do prywatności w aspekcie autonomii informacyjnej jednostki oznacza uprawnienie do decydowania, które informacje jej dotyczące dostępne będą osobom trzecim. O publicznym rozpowszechnieniu informacji można mówić jedynie wówczas, gdy dana informacja staje się dostępna dla nieokreślonej liczby osób ze względu na okoliczności lub miejsce jej rozpowszechnienia albo gdy rozpowszechnienie (publikacja) danej informacji podjęte jest z zamiarem dotarcia tej informacji do nieograniczonego kręgu odbiorców ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 19.11.2019 r., VI ACa 397/18, LEX nr 2891730).

Przy ocenie czy doszło do naruszenia dobra osobistego decydujące znaczenie ma zatem nie tylko subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, ale także to, jaką reakcję wywołuje w społeczeństwie to naruszenie. Kryteria oceny naruszenia muszą zostać poddane obiektywizacji, a mianowicie uwzględniać należy odczucia szerszego grona uczestników i powszechnie przyjmowane, zasługujące na akceptację normy postępowania. Inaczej mówiąc – o tym czy istotnie zostało dokonane naruszenie dobra osobistego, decyduje obiektywna ocena konkretnych okoliczności, nie zaś subiektywne odczucie osoby zainteresowanej. Przy ustalaniu faktu naruszenia dóbr osobistych należy stosować różnorodne kryteria ale doniosłe znaczenie ma w tym zakresie opinia społeczna oraz racjonalne i rozsądne poglądy. W tym miejscu w ocenie Sądu wskazać należy, że jak wyraził to Sąd Najwyższy w jednym z orzeczeń, ocena czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, jakim jest stan uczuć, godność nie może być dokonana według miary indywidualnej wrażliwości zainteresowanego ( zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11.03.1997, III CKN 33/97, Legalis numer 30799). W uzasadnieniu do powyższego wyroku Sąd Najwyższy podnosił, że ocena czy w konkretnej sytuacji rzeczywiście nastąpiło naruszenie dobra osobistego nie może być dokonywana według miary indywidualnej wrażliwości (ocena subiektywna) zainteresowanego bowiem ta, ze względu na cechy osobnicze może być szczególnie duża. Kryteria oceny naruszenia muszą być poddane obiektywizacji, a mianowicie uwzględniać trzeba odczucia szerszego grona uczestników i powszechnie przyjmowane, a zasługujące na akceptację normy postępowania. Nie jest przy tym bez znaczenia motywacja działań sprawcy naruszenia. Ponadto wskazać należy także na to, że naruszenie każdego dobra osobistego z reguły wywołuje u pokrzywdzonego uczucie przykrości czy poczucie krzywdy, pokrzywdzony czuje się urażony, zatem wywołuje to określony efekt subiektywny. Nie należy jednak badać indywidualnych odczuć czy intensywności przeżyć pokrzywdzonego. Gdyby o zasadności powództwa miały decydować kryteria subiektywne oznaczałoby to, że samo tylko wniesienie powództwa o ochronę dóbr osobistych stanowi już o jego zasadności.

Ochrona przewidziana w przepisie art. 24 KC jest uzależniona od spełnienia dwóch przesłanek, tj. zagrożenia lub naruszenia dobra osobistego oraz bezprawności działania osoby naruszającej cudze dobro. Pierwszą z tych przesłanek musi wykazać powód, jako podmiot żądający ochrony, natomiast ciężar wykazania, że określone zachowanie nie może być uznane za bezprawne spoczywa na pozwanym, wobec wynikającego z treści przepisu art. 24 KC domniemania bezprawności działania naruszyciela. Przesłanka bezprawności ujmowana jest i musi być szeroko, za bezprawne uznaje się każde zachowanie sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego. Bezprawnym jest każde działanie naruszające dobra osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna z okoliczności usprawiedliwiająca takie działanie. Do okoliczności, które mogą wyłączać bezprawność działania zalicza się: działanie w ramach porządku prawnego, czyli dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa, działanie związane w wykonywaniem prawa podmiotowego, działanie za zgodą pokrzywdzonego oraz działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego ( por. wyrok Sądu Najwyższego z 29 marca 2017 r., I CSK 450/16, LEX nr 2375934).

Powód jedynie częściowo miał rację wskazując na bezprawność działań pozwanych, ze względu na nierzetelne, zmanipulowane podanie informacji, przemieszanych z informacjami oczywiście prawdziwymi, które znalazły potwierdzenie w toku postępowania. Powód wskazując naruszenie jego dóbr osobistych upatrywał bezprawności działania pozwanych w przedstawieniu jego zachowań głównie w odniesieniu do kwestii związanych z żerowaniem na młodych, niedoświadczonych w biznesie ludzi, mamienie ich obietnicami milionowych zarobków przez co udzielają firmie pożyczek, których potem nie są w stanie odzyskać, a także w zakresie kwestii obyczajowych, poprzez prowadzenie prywatnych „coachingów” dla współpracowniczek w apartamentach firmy. Nawiązano do tego również poprzez zacytowanie w magazynie reklamy spółki, gdzie aktualna partnerka powoda wystąpiła jako jedna z „(...)”. Przywołanie materiałów zamieszczonych na kanale Y. prowadzonego przez M. S. (2) w ocenie powoda umożliwiało jego identyfikację, z którego to powodu anonimizacja miała jedynie charakter pozorny, zaś całość interwencji miała być zmową jego byłych pracowników i skonfliktowanej żony, z którą się wówczas rozwodził. Powód podnosił także wielokrotnie, że nie miał możliwości odniesienia się do zarzutów postawionych w programie, choć w ocenie Sądu twierdzenia te były całkowicie nieprawdziwe.

Jeżeli do naruszenia dobra osobistego doszło w publikacji prasowej, to przy stosowaniu art. 24 KC należy uwzględniać przepisy Prawa prasowego, co stanowi pewną modyfikację odpowiedzialności dziennikarzy w stosunku do zasad ogólnych ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2003 r., I CKN 463/01, OSP 2004, Nr 2, poz. 22; uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005, nr 7-8, poz. 114). Wzajemna relacja przepisów art. 23 i 24 KC oraz przepisów Prawa prasowego polega na ich kumulatywnym zbiegu, co wywodzone jest z art. 24 § 3 KC oraz art. 37 pr. pras. ( por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 8 lutego 1990 r., II CR 1303/89, OSNC z 1991 r., nr 8-9, poz. 108; z dnia 24 sierpnia 1990 r., II CR 405/90, niepubl. oraz uchwałę z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04).

Bezprawność działania lub zaniechania rozumiana jest jako sprzeczność z przepisami prawa lub zasadami współżycia społecznego w sensie obiektywnym, który nie uwzględnia elementu winy. Do okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych powszechnie zalicza się: działanie w ramach porządku prawnego, czyli działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa, wykonywanie prawa podmiotowego, zgodę pokrzywdzonego (z zastrzeżeniem uchylenia jej skuteczności w niektórych przypadkach) oraz działanie w ramach ochrony uzasadnionego interesu społecznego.

Za działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego, w odniesieniu do publikacji prasowych, uważa się istnienie potrzeby ważnej w demokratycznym społeczeństwie otwartej debaty publicznej, jawności życia publicznego oraz prawa społeczeństwa do uzyskiwania informacji, które jest realizowane przez środki społecznego przekazu. Chodzi tu o osoby aktywnie działające na forum publicznym oraz informacje dotyczące publicznej sfery ich życia.

Zgodnie z art. 1 pr. pras., prasa urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Możliwość wypełnienia tych zadań stworzyło prasie uregulowanie art. 14 Konstytucji, którym została wprowadzona zasada wolności prasy i innych źródeł społecznego przekazu, będąca przejawem wolności słowa. Konkretyzacja zadań prasy i zasad ich wykonywania dokonana została w Prawie prasowym. Wolność słowa nie ma jednak charakteru absolutnego, może podlegać ograniczeniom, których wprowadzenie uzasadnione będzie między innymi koniecznością ochrony wolności i praw innych osób. Ma to miejsce w sytuacji kolizji praw różnych podmiotów, gdy urzeczywistnienie prawa pewnego podmiotu prowadzi do naruszenia prawa innego podmiotu. Korzystanie z konstytucyjnej wolności słowa może niekiedy pozostawać w kolizji z prawem do ochrony życia prywatnego, czci i dobrego imienia. W konkretnych okolicznościach może się zdarzyć, że prawo do ochrony czci będzie musiało ustąpić przed innym prawem. Prawo do wolności słowa i prawo do ochrony czci są chronione art. 14, 54 ust. 1 oraz art. 30, 31 ust. 3 i 47 Konstytucji, art. 10 ust. 1 i 2 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności sporządzonej w Rzymie w dniu 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284), art. 19 Powszechnej deklaracji praw człowieka, art. 17,i 19 Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych, art. 24 KC oraz art. 1, 6, 12 ust. 1 i art. 41 pr. pras. Ranga obu tych praw jest jednakowa, żadne z nich nie ma charakteru absolutnego, ani pierwszeństwa ( por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04; wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008 r., SK 43/05, OTK-A 2008, Nr 4, poz. 57).

Oznacza to, że zaistniała kolizja powinna być rozwiązywana w okolicznościach konkretnej sprawy.

Wzruszenie domniemania bezprawności naruszenia dobra osobistego innej osoby opublikowaniem artykułu może nastąpić przez udowodnienie, że dziennikarz wypełnił obowiązek, przewidziany w art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pras. Przyjęte zostało w orzecznictwie, że skoro chodzi tu o staranność szczególną, to znaczy wyższą niż zwykła, która jednocześnie powinna być także rzetelna. Na tak określone standardy działań dziennikarskich składają się: dokładność, pilność, troskliwość, gorliwość i dbałość o szczegóły. Rzetelność (sumienność) zaś, to uczciwość, solidność obowiązkowość i konkretność. Te surowe wymagania dotyczą zarówno etapu zbierania materiałów, jak też ich wykorzystania, a ponadto zostały powiązane z powinnością sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości, jak też podaniem ich źródła.

Wyszczególnione zostały w piśmiennictwie i orzecznictwie kryteria szczególnej staranności i rzetelności działania dziennikarza, odnoszące się do obu etapów przygotowywania materiału prasowego. Przy zbieraniu materiałów najistotniejsze znaczenie ma rodzaj i rzetelność źródła informacji. Dziennikarz nie powinien opierać się na źródle, którego obiektywizm lub wiarygodność budzi wątpliwości. Sprawdzanie zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości powinno obejmować sięgnięcie do wszystkich innych dostępnych źródeł i upewnienie się co do ich zgodności z innymi faktami. Umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych wiadomości może być uzależnione od okoliczności związanych z poruszanymi problemami. W ramach etapu wykorzystania materiałów wymagane jest wszechstronne, a nie selektywne przekazanie informacji. Chodzi tu o przedstawienie wszystkich okoliczności i niedziałanie "pod z góry założoną tezę". Istotne znaczenie ma rozważenie powagi zarzutu, znaczenia informacji z punktu widzenia usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa, potrzeby publikacji ( por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04; wyroki z dnia 27 kwietnia 2004 r., II CK 204/03) oraz prawdziwości uzyskanych informacji. Nie zwalnia to jednak dziennikarza od obowiązku weryfikacji uzyskanych wiadomości w dostępny dla niego sposób. Tym bardziej w sytuacji, gdy okoliczności towarzyszące uzyskaniu informacji uzasadniają obawę, że jej źródło nie było obiektywne, a podawane przez dziennikarza fakty mogą stanowić podstawę poważnych zarzutów wobec osoby przedstawianej w publikacji prasowej ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 2010 r., I CSK 11/10). Podjęcie decyzji o opublikowaniu uzyskanej w ten sposób informacji, z uwagi na istotność dla społeczeństwa informacji, pomimo braku możliwości pełnego zweryfikowania przez dziennikarza ich prawdziwości, powinno zostać uwzględnione w treści, jak również w odpowiedniej formie materiału prasowego. Na takie działanie wskazuje wymaganie szczególnie starannego i rzetelnego postępowania, przewidziane w art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pras., na etapie wykorzystania materiałów prasowych. Podkreślenia wymaga, że rolą prasy jest przedstawianie faktów w celu otwarcia dyskusji, wyrobienia sobie przez czytelnika własnej opinii oraz zasygnalizowania istnienia konkretnych zagrożeń. Publikowanie zatem informacji nieprawdziwych, czy też jedynie częściowo prawdziwych nie służy realizacji tej roli.

Przy ocenie czy w danej sytuacji doszło do naruszenia dóbr osobistych określone wypowiedzi należy badać tak z punktu widzenia kontekstu sytuacyjnego (biorąc pod uwagę miejsce, formę, czas i cel wypowiedzi), w którym zostały one użyte, jak również mając na uwadze pewien obiektywny miernik pozwalający na ustalenie czy granice wypowiedzi nie zostały przekroczone tak, że konkretna wypowiedź spowodowała naruszenie dóbr osobistych strony powodowej, w tym przypadku dobrego imienia i czci. W praktyce te granice są bardzo nieostre, co powoduje, że sąd musi bazować tu na własnym poczuciu dobrego smaku i rozsądnej ocenie. Im większa społeczna waga sprawy, tym zakres dopuszczalnej krytyki jest większy. W razie wątpliwości wolność słowa powinna jednak uzyskać pierwszeństwo ( tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 12 lutego 2014 r., I ACa 1247/13, LEX nr 1438124).

Przenosząc powyższe na grunt niniejszego postępowania należało uznać, że przedmiotowa publikacja miała rzeczywiście charakter interwencyjny i wbrew temu, co powód zaczął podnosić w trakcie procesu nie była to osobista zemsta współpracowników, którzy pozyskawszy know - how o prowadzeniu biznesu założyli konkurencyjną firmę a działali w porozumieniu lub za inspiracją K. K., ze względu na toczący się pomiędzy stronami proces rozwodowy. Program (...) jest magazynem reporterskim, publikującym cztery razy w tygodniu materiały prasowe w formie wideo, które są emitowane w programie (...) (...) S.A. oraz na stronach (...) programu. Z założenia program ten ma charakter publicystyczny, zajmuje się interwencjami w kwestiach istotnych społecznie, budzących żywe i szerokie zainteresowanie odbiorców. Do programu zgłaszają się różne osoby, sygnalizujące nieprawidłowości, które ich dotykają. Przy czym należy podkreślić, że tego typu programy powinny kłaść szczególny nacisk na możliwie szeroką weryfikację pozyskiwanych informacji, szczególnie w sytuacji, gdy pokrzywdzeni niejednokrotnie nie przedstawiają pełnego obrazu sprawy, relacjonują subiektywnie a także częstokroć pomijają własne błędy czy niedociągnięcia, niejednokrotnie także umniejszając swoją rolę w niekorzystnym dla siebie obrocie spraw. W ocenie Sądu nie ulega wątpliwości, że celem programu było przestrzeżenie przed biznesmenami obiecującymi ogromne profity, roztaczającymi wizje milionowych biznesów, posiłkując się przy tym odwołaniami do schematów popkulturowych, zaczerpniętych z filmów. Jak najbardziej uzasadnione w obecnych czasach jest przestrzeganie osób łatwowiernych, które nie wiedzą w jaki sposób można zainwestować pieniądze i co się wiąże właśnie z takim niezinstytucjonalizowanym sposobem inwestycji. Drugim istotnym elementem było zaznaczenie instrumentalnego traktowania kobiet podległych czy współpracujących z takimi biznesmenami, którzy wykorzystują ich naiwność, młodość, zależność i chęć osiągnięcia sukcesu w branży do swoich celów, pod pozorem mentoringu i wspierania rozwoju osobistego, niezależnie od tego czy kontakty wychodzące daleko poza granice współpracy służbowej odbywały się za ich zgodą czy nie. Dowodzą tego zarówno zeznania świadków słuchanych w sprawie, częściowo także dowody przedstawione przez samego powoda w postaci nagrania rozmowy z P. S. (3) oraz zeznania reportera P. S. (1) i szefa programu P. W. i J. Ł.. Przy czym należy zaznaczyć iż wypowiedź prowadzącego program o „cynicznym manipulancie” ma charakter stricte ocenny, i jest oparta na rzetelnej części materiału.

Należy wskazać, że wbrew twierdzeniom powoda o braku możliwości odniesienia się do zarzutów formułowanych przez osoby pokrzywdzone, powód miał taką możliwość, choć nie powinno to mieć miejsca w Sądzie Okręgowym w Siedlcach i wmontowanie tego fragmentu w reportaż miało charakter manipulacyjny, wywołujący w przeciętnym odbiorcy wrażenie, że osoba nieuczciwa znajduje się w sądzie w związku z kolejnym oszustwem, którego miała się dopuścić. Wrażenie takie było wzmocnione pytaniami zadawanymi przez reportera na korytarzach sądowych, również w kontekście zarzutów sformułowanych przez U. J. w reportażu o milionowych kradzieżach i oszustwach powoda. Reportaż w żaden sposób nie wyjaśnił widzom okoliczności pojawienia się powoda w sądzie zwłaszcza, że w ocenie Sądu, opartej na treści protokołu z rozprawy z 22.10.2018 r., ekipa miała wiedzę o przyczynach pobytu powoda w tym dniu we wskazanym miejscu. Nieprzekonujące było w tym zakresie wyjaśnienie redaktora P. S. (1) przedstawione w nagraniu załączonym do pozwu, że był to jedyny dzień na kręcenie materiału w terenie, ze względu na fakt, że poprzedniego dnia próba kontaktu z powodem w biurze jego Spółki zakończyła się niepowodzeniem. Nawet jednak gdyby przyjąć te wyjaśnienia za wiarygodne, to sposób zachowania reportera w tym dniu na korytarzach sądowych, co zostało potem pokazane w materiale, przekraczał granice adekwatności działań ekipy telewizyjnej. Pogoń za powodem i donośne zadawanie mu pytań przed salą rozpraw w obecności szeregu osób, nie tylko wezwanych na rozprawę, ale także postronnych, należy uznać za niepotrzebne i kreujące obraz nieuczciwego człowieka uciekającego przed niewygodnymi pytaniami.

Niemniej w ocenie Sądu nieprawdziwe były twierdzenia powoda o całkowitym braku możliwości odniesienia się do stawianych tez, choć faktycznie część z twierdzeń przedstawionych w programie nie była przedmiotem pytań zadawanych przez reportera, w nagraniu rozmowy telefonicznej wmontowanym do reportażu. Przykładowo nie była przedmiotem tych pytań kwestia zadłużenia Spółki powoda w początkowym okresie jej działalności jeszcze pod poprzednia firmą i z udziałem ojca powoda, jako drugiego wspólnika i członka zarządu ani także kwestie związane z prowadzeniem szkoleń na (...) jako coach lub trener, o czym mówiła w reportażu U. J., a na rozprawie także T. K. (1). Natomiast reporter kilkakrotnie proponował pozwanemu możliwość wypowiedzenia się na temat sprawy. W czasie rozmowy telefonicznej zarejestrowanej przez powoda proponował umówienie się na rozmowę przed kamerą podając możliwość, aby spotkać się w najbliższy wtorek. Jak wynika bezsprzecznie z nagrania to sam powód ignorował tę propozycję usiłując wymóc na dziennikarzu udzielenie oczekiwanej przez niego odpowiedzi, aby jak należy się domyślać użyć tego nagrania w toczącym się postępowaniu rozwodowym. Na marginesie należy wskazać w ocenie Sądu, iż jakkolwiek K. K. miała świadomość powstającego reportażu, wzięła udział także w pierwszym spotkaniu z dziennikarzami, to nie ona była inicjatorem powstania materiału, choć najprawdopodobniej od niej pochodziła informacja o miejscu i dacie rozprawy rozwodowej przed Sądem Okręgowym w Siedlcach. W ocenie Sądu fakt zaangażowania skonfliktowanych osób w powstawanie materiału powinien wskazywać na konieczność szczególnie uważnej weryfikacji informacji i działań podejmowanych przez dziennikarzy przy zbieraniu i nagrywaniu materiału.

Powód w czasie rozmowy telefonicznej udzielił także reporterowi informacji o tym, że przeciwko T. K. (1) toczy się postępowanie karne o przywłaszczenie pieniędzy ze spółki – taka informacja nie znalazła się również w reportażu, brak też śladów jej weryfikacji przez reportera. Wprawdzie Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienie złożone przez T. K. (1) odnośnie okoliczności i przyczyn wypłaty kwot z konta spółki powiązanej, biorąc pod uwagę udzielone przez świadka i jego rodzinę pożyczki dla Spółki oraz to, że w I połowie 2020 r. strony zawarły ugodę rozliczającą wszelkie wzajemne należności i przenoszącą na rzecz M. K. posiadane przez T. K. (1) udziały w spółkach. Jednak całkowite pominięcie tego faktu w reportażu potwierdza w ocenie Sądu nierzetelność w podejściu dziennikarza do wszechstronnego zaprezentowania faktów widzom. Nie stanowi przy tym usprawiedliwienia okoliczność, że reportaże tego typu powstają najczęściej w krótkim czasie, zaś dziennikarz jest ograniczony w możliwościach weryfikacji do dokumentów i informacji przedstawionych przez osoby zgłaszające się do programu. Sam reporter P. S. (1) jak i szef programu P. W. zaznaczali, że sporny materiał powstawał nieprzeciętnie długo, bowiem ok 2 miesięcy, ze względu na konieczność weryfikacji pozyskanych informacji.

W ocenie Sądu prawidłowo i prawdziwie przedstawiono sposób działania powoda pozyskującego pieniądze od inwestorów w zamian za obietnice wysokiego zysku, w postaci pożyczek udzielanych także przez współpracowników, pracowników i ich rodziny, przy czym nie zawsze odbywało się to w sposób uczciwy, na podstawie umów i stosownych pokwitowań a także pojawiały się problemy z odzyskaniem pieniędzy przez szereg osób, które w związku z takim prowadzeniem biznesu przez powoda czują się oszukane i okradzione. Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda przekonującego, iż pożyczkami w firmie (...) zajmował się wyłącznie T. K. (1), bowiem przeczą temu wiarygodne zeznania U. J. oraz pozostałych świadków, wskazujących, że pieniądze przyjmował także M. K.. Padły także nazwiska innych osób, do których reporter nie dotarł, jak wynika z zeznań P. S. (1). W ocenie Sądu, biorąc pod uwagę zeznania J. Ł., który wskazywał, że na temat powoda znajdują się w sieci publikacje z różnych okresów i wskazywane są tam niewłaściwe zachowania M. K., redaktor mógł i powinien był poszerzyć swoją kwerendę, a także dane przedstawione w reportażu, co pozwoliłoby na rzetelniejsze zbadanie sprawy i pokazanie problemu nieuczciwych biznesmenów działających na rynku.

Nieprawdziwie zostały natomiast przedstawione informacje odnośnie do tego, że powód wykorzystuje – w dorozumieniu aktualnie lub miało to miejsce w bliskiej przeszłości – uczelnię (...) do poszukiwania młodych ludzi, pomimo iż tak poznał i nawiązał współpracę z T. K. (2). Co istotne sam T. K. (1) potwierdził, że takie szkolenia nie były od dłuższego czasu organizowane z udziałem powoda. Wprawdzie dziennikarz uzyskał wypowiedź rzecznika (...), który wskazał, że uczelnia nie miała wiedzy o organizowanych tego typu spotkaniach i obecnie nie wyraża na nie zgody, jednakże informacja została przedstawiona z pominięciem faktu, iż miało to miejsce kilka lat wcześniej, potem się już takie spotkania nie odbywały i nie jest regułą pozyskiwanie w ten sposób inwestorów do firmy powoda. Dziennikarz nie weryfikował także tej informacji z powodem.

Pozornie jedynie informacja o sfałszowanych podpisach pod dokumentami spółki i spłatą pożyczki K. K. została podana w sposób obiektywny, bowiem realnie materiał został zmontowany tak, iż widz pozostaje w przeświadczeniu, iż to powód dopuścił się tego fałszerstwa. Informacja podana przez T. K. (1) ma w reportażu ma wprawdzie charakter neutralny, podobnie jak komentarz udzielony przez rzecznika policji o tym, że będzie wszczęte postępowanie prokuratorskie, bowiem postępowanie dało podstawy do uznania, że zostało popełnione przestępstwo. Jednakże wymowa tego fragmentu programu jest taka, że to powód jest beneficjentem tej sytuacji i z tej racji najpewniej on dopuścił się tego czynu. Wprawdzie T. K. (1) przyznał, że wskazał powoda, jako możliwego podejrzanego, a postępowania prokuratorskie tego dotyczące w dacie emisji programu jeszcze się toczyły, jednakże rzetelność dziennikarska oraz konieczność zachowania obiektywizmu stoją w opozycji do takiego formułowania materiału. Szczególnie, że finalnie prokuratura uznała, iż to nie powód podrobił podpisy, choć okazały się one rzeczywiście sfałszowane.

W ocenie Sądu nierzetelne i niezweryfikowane było przedstawienie w materiale ojca powoda, do którego ekipa pojechała do S.. Wprawdzie miało być to związane – jak wyjaśniano na rozprawie – z faktem, że na skutek wizyty reportera w KRS ustalił on, że spółka powoda posiadała zadłużenie w Urzędzie Skarbowym na kwotę 650.000 zł. Najprawdopodobniej było to w okresie, kiedy w spółce ówcześnie działającej pod firmą (...) sp. z o.o. ale z materiału nie wynika żadne takie powiązanie. Jednakże przedstawione w materiale reporterskim ani pytania redaktora ani wypowiedzi ojca powoda w żaden sposób nie dotyczą kwestii zadłużenia, nie było to także przedmiotem pytań P. S. (1) kierowanych do M. K. ani rozmowie załączonej do akt ani tej, która została opublikowana w reportażu. Powód oświadczył, że należność ta wynikała z decyzji podejmowanych przez jego ojca w ramach działalności gospodarczej, jednak nie sposób pominąć fakt, że był on od założenia spółki razem z ojcem współwłaściciel i członkiem zarządu, zatem co do zasady ponosi odpowiedzialność za jej zobowiązania spółki w szczególności obowiązki fiskalne. Reporter dysponując aktami KRS powinien i mógł zweryfikować informacje dotyczące zadłużenia, statecznie także umożliwić powodowi zajecie stanowiska wobec tak poważnego zarzutu, który został przedstawiony w audycji. Natomiast wobec oświadczenia powoda, że należność ta została umorzona, Sąd uznał ten fragment reportażu za nierzetelny i wprowadzający widzów w błąd. Wiarygodne było tłumaczenie reportera, że miało to wykazać, iż powód działa w sposób nieuczciwy od dłuższego czasu, jednakże wybrana metoda na wykazanie tego faktu była nieadekwatna i nierzetelna.

Sąd uznał że pozostałe okoliczności przedstawione w programie są w sposób prawdziwy i rzetelny. Postępowanie dowodowe wykazało, iż powód oraz spółka faktycznie zaciągali pożyczki od inwestorów, co do których potem pojawiały się trudności z ich odzyskaniem. Powód miał także świadomość faktu, że spółka jest dłużnikiem N. I. (1) w dacie emisji reportażu, bowiem przyznał, że w grudniu do spółki wpłynął nakaz zapłaty wydany przez Sąd z jej powództwa na kwotę 115.000 zł. Niewiarygodne były sugestie powoda o tym, że kwestia pożyczki wynika z jakichś osobistych powiązań N. I. (1) i T. K. (1), co miałoby wspierać tezę o zmowie świadków przeciwko powodowi. To powód podejmował aktywne działania przeciwko świadkom, występując do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości z zawiadomieniami przeciwko tym osobom. Postępowanie dowodowe uprawdopodobniło także, że mógł on popełnić czyn nieuczciwej konkurencji, zakładając spółkę pod firmą, której jako nazwy handlowej używała wcześniej N. I. (1) i inne osoby, które odeszły ze spółki (...).

W ocenie Sądu również informacje podawane w programie o nieetycznych i nagannych zachowaniach powoda w stosunku do kobiet będących współpracownikami spółki w kontekście prywatnych szkoleń, tzw „coachingów” w apartamentach należących do spółki były prawdziwe, rzetelne i zostały przedstawione w programie w sposób właściwy. Zarówno zeznania N. I. (1) jak i anonimowej kobiety (...) były pomiędzy sobą spójne, pokazywały jedną ustaloną metodę działania powoda, który wykorzystując swoją pozycję „mentora” nakłaniał kobiety do wspólnych tańców, całowania czy też rozbierania się. Niezależnie od tego czy odbywało się to za ich zgodą nie sposób nie dostrzec faktu, że jest to zachowanie naganne, szczególnie, że powód pozostawał w tym czasie w związku małżeńskim oraz wykorzystywał swoją pozycję nadrzędną względem współpracowniczek. Jako prawdziwe, również ze względu na emocjonalną i naturalną reakcję U. S. uznał stwierdzenie, że powód miał z nią romans. Jak wskazywano wcześniej zarzut powoda, że w postępowaniu rozwodowym Sąd Okręgowy w Siedlcach mógł inaczej ocenić zgromadzony tam materiał dowody w żaden sposób nie wiąże tutejszego składu. Ostatecznie potwierdzeniem prawdziwości słów występujących w reportażu kobiet o zachwianiach powoda jest uniewinnienie N. I. (1) z zarzutu z art. 212 KK wysuniętego przez powoda w postępowaniu karnym.

Adekwatne i prawdziwe oraz rzetelne były także informacje o sposobie reklamowania się powoda, występującego w materiałach reklamowych przez siebie przygotowanych, jako (...) czy polski (...) z W. (...)”, gdzie promował Spółkę również w otoczeniu kobiet współpracujących lub zatrudnionych w Spółce (...). Także komentarze prowadzącego odwołujące się do tej stylistyki przystawały do prawdziwych faktów i rzeczywistości.

Sąd Okręgowy uznał za zasadny zarzut powoda, że na skutek formy prezentacji linku z kanału M. S. (2) na Y. w ramach cytowanego materiału filmowego de facto umożliwiona była jego identyfikacja, pomimo podjętych przez pozwanych innych działań związanych z anonimizacją jego osoby. W programie głos powoda jest cały czas zmieniony, również jego wizerunek jest zamazany (wyblurowany). Sam też fakt zamieszczenia linku nie przesądza o zniesławieniu czy też naruszeniu dóbr osobistych powoda. Dokonując oceny Sąd kierował się orzecznictwem europejskim, w tym wyrokiem w sprawie (...), (...) wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 04 grudnia 2018 r.

Trybunał podkreślił ważność hyperlinków w „płynności” dostępu do informacji, stanowiącej podstawę działania Internetu i stron www. Stwierdził, że technika linkowania istotnie różni się od aktów tradycyjnego publikowania, gdyż odsyła użytkownika do treści znajdujących się w Internecie gdzie indziej niż miejsce, w którym znajduje się link. Umieszczenie linka nie oznacza jeszcze podzielenia przez odsyłającego poglądów serwowanych w linkowanych treściach ani komunikowania tych treści, ale zwrócenia uwagi czytelników (treści, w których są linki), na istnienie materiałów na innej stronie internetowej. Zgodnie z omawianym orzeczeniem, nie można za samo zamieszczanie linków do zewnętrznych źródeł, choćby do bezprawnych treści, kreować jakiejś obiektywnej odpowiedzialności ze względu na specyfikę działania Internetu i fundamentalną dla wymiany w nim informacji rolę hipertekstowych odesłań.

Oczywiście zamieszczone w artykule prasowym linki mogą stać się elementem zniesławienia dokonanego całościowo w ramach artykułu z takimi odesłaniami, ale to zależy od treści całego artykułu i kontekstu, a nie od samych zewnętrznych linków jako takich.

Dokonując oceny czy artykuł zabierający odesłania do bezprawnych treści też narusza prawo (np. narusza cudze dobra osobiste), należy zbadać całościowo szereg istotnych okoliczności, a nie jedynie sam fakt zamieszczenia ewentualnych odesłań do obcych źródeł i zawartych w tych odesłaniach (hyperlinkach) zewnętrznych treści (które mogą być bezprawne, co nie czyni automatycznie bezprawnym samego artykułu z odesłaniami).

W szczególności, zdaniem Trybunału, dla oceny sprawy dotyczącej naruszenia dóbr osobistych, miały znaczenie takie okoliczności, jak:

-

czy dziennikarz poparł zawarte w niej treści,

-

czy powtórzył ją i jak się do niej odniósł,

-

czy doszło do jakiegoś wartościującego komentarza,

-

czy dziennikarz w chwili publikacji artykułu wiedział lub powinien był wiedzieć, że zewnętrzne hiperłącze prowadzi do (ewidentnie) zniesławiającej wypowiedzi,

-

czy dziennikarz działał rzetelnie, z zachowaniem należytej zawodowej staranności, zgodnie z zasadami etyki zawodowej i zasadami rzetelnego dziennikarstwa.

Powyższe nie wyklucza odniesienia się do linkowanych materiałów – ale np. na zasadzie, że ktoś twierdzi coś, ale inne źródła podają inne wersje (rzetelność dziennikarska). Może też cytować linkowaną wypowiedź, podkreślając np. że te informacje są niesprawdzone i (na przykład) to są tylko twierdzenia jednej strony (ale wtedy powinien (zebrać więcej informacji przedstawiając też inne wersje, jeżeli są dostępne. L. może mieć także charakter dokładny (tzw. głębokie, do konkretnego materiału) lub ogólne a także mieć charakter embedingu, czyli użycia cytatu z materiału pobranego z innej strony i osadzonego w ramach innego materiału jak w niniejszej sprawie. W ocenie Sądu kontrola przeprowadzona w myśl wytycznych wskazanych przez ETPCz w przywołanym orzeczeniu prowadzi do wniosku o naruszeniu dobra osobistego powoda w postaci prawa do prywatności. Przy czym mamy do czynienia z pewną modyfikacją w stosunku do stanu faktycznego badanego przez ETPCz, bowiem mamy do czynienia z informacją prawdziwą i autentycznym materiałem, ale użytym w materiale dziennikarskim w sposób nierzetelny. Przedmiotowa bowiem informacja o szkoleniach prowadzonych przez powoda na (...), jakoby nadal trwających, w celu „łowienia młodych naiwnych” lub zakończonych w krótkim czasie przed emisją materiału – była nieprawdziwa. Również sam fakt, że filmik ten był dostępny na Y. na kanale M. S. (2) nie oznacza per se, że został on rozpowszechniony w ramach czynności publicznego udostępnienia w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. Z tego też powodu nie było w ogóle podstaw do użycia w reportażu czy linkowania tego materiału. W ocenie Sądu umieszczenie tego materiału z linkiem w reportażu, pomimo zastosowania techniki linkowania ogólnego pozwalało przy niewielkim nakładzie pracy ustalenie kogo dotyczy reportaż, wraz z pełnymi danymi powoda. Przy czym naruszeniem prywatności jest sam fakt takiego zamieszczenia odesłania, a nie liczba ewentualnych odsłon tego filmu na kanale M. S. (2) na Y., co słusznie podnosił pozwany.

W ocenie Sądu nie można przy braku rzetelności przyjąć przesłankę działania w obronie uzasadnionego interesu społecznego, jako wyłączającą odpowiedzialność pozwanych.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy uwzględnił roszczenie powoda w zakresie żądań niemajątkowych, przy czym zmodyfikował treść przeprosin, tak aby je doprecyzować. Przyjęcie bowiem brzmienia wnioskowanego przez powoda mogłoby wprowadzać widzów w błąd, że naruszenia dóbr osobistych powoda nastąpiły w szeregu programów a nie tylko w jednym terminie tj 08.01.2019 r. Nie było także podstaw do uwzględnienia żądania publikacji przeprosin na stronach (...), bowiem materiał był prezentowany na antenie oraz na stronie (...), stąd Sąd dostosował miejsce publikacji i czas trwania tak, aby wypełnione zostały zasady adekwatności i proporcjonalności. Nie podstaw do uwzględnienia żądania powoda publikacji przeprosin w „(...)”. Jest to wprawdzie periodyk, w którym spółka publikuje ogłoszenia poza (...) ale nie może to stanowić przesłanki do zamieszczania tam przeprosin za emisję konkretnego materiału filmowego, emitowanego na antenie. Materiał ten nie był w żaden sposób, w całości lub w części cytowany na łamach ww. czasopisma. Opublikowanie w nim przeprosin było nieadekwatne do sposobu i zakresu naruszenia. Czas publikacji Sąd uwzględnił zgodnie z tym, o co powód wnosił w swoim pozwie czyli przez 30 dni. Również sposób publikacji Sąd zmodyfikował, dostosowując przeprosiny do wyglądu serwisu, którym publikowane są odcinki programu (...)

Sąd nie znalazł żadnych podstaw do tego żeby usuwać ten materiał z sieci. Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne stanowisko wyrażone w rozważaniach Sądu Najwyższego w sprawie o sygn. akt I CSK 743/10 a także przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w rozstrzygnięciu z 10 marca 2009 r. w sprawie (...) Ltd przeciwko Wielkiej Brytanii (sygn. sprawy C 3002/03). Nawet gdyby sąd nakazał usunięcie tego materiału to należy mieć na względzie, że w Internecie nic nie ginie i ten materiał w takiej czy innej formie nadal się czy byłby dostępny. W ocenie Sądu próby usunięcia tego materiału przez powoda są z góry skazane na niepowodzenia. W szczególności należy zważyć że program ten był emitowany w 2019 r. Jeśli chodzi o nakazanie przeprosin Sąd uznał że powinny one być przeprosinami głównymi, bo ocenie Sądu do naruszenia dóbr osobistych powoda doszło w samym programie i poprzez wskazanie konkretnego materiału filmowego z 8 stycznia 2019 r. Ze względu na upływ czasu od daty publikacji w ocenie Sądu nie następują już dalsze naruszenia dóbr osobistych powoda zaś przyznać należy pozwanym prawo do archiwizowania treści w internecie. Szczególnie, że w części są one prawdziwe oraz zasadny jest interwencyjnych charakter publikacji.

W pozostałym zakresie roszczenie, w szczególności roszczenie majątkowe, było w ocenie Sądu niezasadne.

Powód nie wykazał w przekonujący sposób, aby poniósł na skutek opublikowanego materiału jakiekolwiek straty – wprawdzie wskazywał on i jego aktualna partnerka, że emisja wywołała u niego negatywna reakcję psychosomatyczną, musiał także się wytłumaczyć dzieciom, które pytały go o treść materiału. Jednakże w ocenie Sądu zeznania te były przynajmniej w części dotyczącej stanu zdrowia powoda całkowicie niewiarygodne. Na taką ocenę miał wpływ także materiał dowodowy złożony przez samego powoda, z którego wynika, iż miał on świadomość powstawania materiału, jego zakresu i podejmował szereg działań które nie tylko miały na celu interwencje w jego rzetelność ale także usiłował manipulować dziennikarzem, nie informował go o nagrywaniu rozmowy, uchylał się od zajęcia stanowiska pomimo kilkukrotnych propozycji, sam propagował w internecie informacje odnośnie powstającego reportażu. Ponadto powód wytoczył szereg spraw przeciwko osobom, które wzięły udział w nagraniu, zarzucając im zniesławienie, kierował do N. I. (1) prywatne wiadomości, w których ją zastraszał poprzez komunikator F., a także podejmował działania złośliwe i noszące znamiona naruszenia konkurencji względem świadka. Przeciwko przyznaniu powodowi i organizacji społecznej żądanych kwot przemawiała także zasada adekwatności środków i proporcjonalności ochrony dóbr osobistych.

Z powyższych przyczyn Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji w punkcie 1 i 2, oddalając żądania w zakresie uznanym za niezasadny, o czym orzeczono jak w punkcie 3.

O kosztach Sąd orzekł biorąc pod uwagę wynik procesu, to jest uwzględnienie co zasady roszczenia niemajątkowego i w tym zakresie powód wygrał sprawę, oraz oddalenia roszczeń majątkowych na łączną kwotę 70.000 zł, którą to część pozwany przegrał – stosownie do art. 98 §1 i 3 KPC.

Na koszty zasądzone solidarnie od pozwanych w pkt 4 złożyła się opłata od roszczenia niemajątkowego w wysokości 600 zł, obliczona na podstawie art. 26 ust. 1 pkt 3 UKSC, 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa oraz 720 zł tytułem wynagrodzenia pełnomocnika, obliczone na podstawie §8 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 03.01.2018 r.). W zakresie roszczenia majątkowego Sąd zasądził od powoda na rzecz (...) S.A. w W. kwotę 7.200 zł obliczoną na podstawie §2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (2 x po 3.600 zł) od każdego z roszczeń majątkowych oraz 17 zł tytułem opłaty od pełnomocnictwa. ---

Mając powyższe na względzie, Sąd orzekł jak w wyroku.---

/-/ Sędzia SO Mariusz Solka

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

a)  (...)

b)  (...)

c)  (...)

2.  (...)

(...)