Pełny tekst orzeczenia

VI. Pozostałe spółki z grupy A. G. (1), ich kapitały zakładowe - zarzuty IV i XII

(...) spółką z o.o. A. G. (1), której wspólnikiem była A. I. sp. z o.o – uprzednio Salony (...) sp z o.o oraz Fundusz (...) sp. z o.o. –uprzednio (...) sp. z o.o. oraz spółkami z grupy (...), omówionymi już powyżej oskarżeni powołali do życia również inne podmioty gospodarcze w postaci: (...) Spółka z o.o., (...) Usługi Spółka z o.o., (...) S.A., (...) S.A. oraz M. (...) z siedzibą w Niemczech. Wszystkie ww. podmioty określane były jako „grupa A. G. (1)”, miały tożsamo określony przedmiot działalności i swoje przeznaczenie w funkcjonowaniu (...) sp. z o.o.

W dniu 02.11.2011r. na podstawie aktu notarialnego Repertorium A numer (...) podpisanego w Kancelarii Notarialnej M. D. (1) w G., została zawiązana spółka z ograniczoną odpowiedzialnością pod nazwą (...) spółka z o.o.z siedzibą w G., przy ulicy (...). Jedynym wspólnikiem ww. spółki była (...) spółka z o.o., która objęła wszystkie udziały w liczbie 50.000. Kapitał zakładowy spółki został ustalony w wysokości 5.000.000 złotych, a Prezesem jej jednoosobowego Zarządu został M. P. (1), który był również uprawniony do samodzielnego reprezentowania przedsiębiorstwa na zewnątrz. K. P. (1) jako Wiceprezes Zarządu (...) sp. z o.o. i M. P. (1) jako Prezes Zarządu (...) sp. z o.o. zawarli umowę najmu pomieszczeń dla nowopowołanej spółki w budynku A. P. (1) pod ww. adresem.

W dniu 11 stycznia 2012 roku M. P. (1) złożył do Sądu Rejonowego (...) w G., VII Wydział Gospodarczy wniosek o wpis podmiotu do KRS, dołączając podpisane przez niego oświadczenie z dnia 10 stycznia 2012 roku o wniesieniu i opłaceniu w całości kapitału zakładowego, które nie było zgodne z rzeczywistością. Ponadto M. P. (1) nie mógł w tym okresie pełnić funkcji Prezesa Zarządu z uwagi na zakaz wynikający z art.18 § k.s.h. Postanowieniem z dnia 26 stycznia 2012 roku w sprawie sygn. akt VII 348/12/802, które uprawomocniło się dnia 11 lutego 2012 roku, (...) Spółka z o.o. została wpisana do KRS pod numerem (...).

Na mocy zarządzenia Przewodniczącego Wydziału (...) z dnia 13.08.2012r. wszczęto postępowanie z urzędu o dokonanie wpisu na podstawie art. 12 ust. 3 ustawy z 20.08.1997r. o Krajowym Rejestrze Sądowym w zw z art. 18 par 2 k.s.h, natomiast postanowieniem z dnia 16.08.2012r. sąd zarządził zobowiązanie A. O. (1) sp. z o.o oraz M. P. (1) do złożenia pisemnego oświadczenia, czy został on skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwa określone w rozdziałach XXXIII-XXXVII k.k oraz 585, 587, 590 i 591 k.s.h pod rygorem uznania, że zachodzą wobec niego przesłanki art. 18 par 2 k.s.h.

Postanowieniem z dnia 09.06.2014r. Sąd Rejonowy (...) w G., na wniosek kuratora spółki (...) sp. z o.o. rozwiązał spółkę.

W dniu 19.03.2012r. na podstawie aktu notarialnego Repertorium A nr 4391/20112, sporządzonego w Kancelarii Notarialnej M. D. (1) w G. K. P. (1) zawiązała (...) Usługi Spółka z o.o., której siedziba również mieściła się w G., przy ulicy (...). Jedynym wspólnikiem spółki była oskarżona, która objęła wszystkie 100.000 udziałów. Kapitał zakładowy spółki ustalono w wysokości 10.000.000 złotych. Prezesem Zarządu spółki A. G. (1) Usługi została ustanowiona K. P. (1), posiadająca uprawnienia do samodzielnego reprezentowania Spółki na zewnątrz. W dniu 21 marca 2012 roku oskarżona złożyła do Sądu Rejonowego (...) w G., VII Wydział Gospodarczy wniosek o wpis przedsiębiorstwa do KRS, do którego załączyła własnoręcznie podpisane oświadczenie z dnia 20 marca 2012 roku o wniesieniu i opłaceniu w całości kapitału zakładowego. Oświadczenie nie było zgodne z rzeczywistością, gdyż kapitał zakładowy w wysokości 10 000 000 zł nie został opłacony, czego oskarżona miała świadomość. Na rachunku spółki w (...) brak operacji. Na podstawie postanowienia sądu rejestrowego z dnia 28 marca 2012 roku w sprawie sygn. akt VII 4322/12/038, (...) Usługi Spółka z o.o. została wpisana do KRS pod numerem (...). (...) Usługi sp. z o.o. ustanowiono kuratora w osobie J. K. (1), którego zadaniem miało być powołanie Zarządu bądź złożenie wniosku o likwidację spółki.

W dniu 19.07.2012r. w Kancelarii Notarialnej L. H. (1) w G. K. i M. P. (1) podpisali akt zawiązania spółki akcyjnej o nazwie (...) S.A., objęcia akcji i uchwalenia statutu spółki- akt notarialny Repertorium A nr (...) Kapitał zakładowy spółki ustalono w wysokości 100 000 złotych. Oskarżeni byli jedynymi akcjonariuszami. M. P. (1) objął 40.000 akcji serii (...) o wartości 40.000 złotych, a K. P. (1) 60.000 akcji serii (...) o wartości 60.000 złotych. W akcie notarialnym zawarte zostało oświadczenie, że akcje serii (...) i B zostaną objęte za wkłady pieniężne w całości opłacone przed zarejestrowanem podmiotu w KRS do dnia 31.07.2012r. Funkcję Prezesa jednoosobowego Zarządu powierzono K. P. (1), a w składzie trzyosobowej Rady Nadzorczej firmy znaleźli się M. P. (1), Ł. D. (1) oraz M. K. (1). W dniu 23 lipca 2012r. oskarżona złożyła do Sądu Rejonowego (...) w G., VII Wydział Gospodarczy wniosek o wpis przedsiębiorstwa do KRS, który z powodu braków formalnych, dotyczących między innymi niezałączenia potwierdzonego przez bank dowodu wpłaty na akcje, został zwrócony. Po jego uzupełnieniu, postanowieniem Sądu z dnia 1 sierpnia 2012 roku w sprawie sygn. akt VII 14043/12/785, które uprawomocniło się dnia 11 września 2012 roku, (...) S.A. została wpisana do rejestru przedsiębiorców - KRS nr (...). Do Sądu Rejonowego (...) w G. K. P. (1) złożyła oświadczenie z dnia 26.07.2012r., że kapitał zakładowy został wniesiony i wszystkie akcje pokryte wkładem pieniężnym wraz z dokumentem „ opis transakcji „ zawierającym dwa przelewy na konto (...) S.A. nr (...) 0000 0002 2105 (...) w Banku (...) S.A. Były to przelew przychodzący z konta (...) na kwotę 40 000 zł opatrzony tytułem „M. P. (1) wpłata kapitału zakładowego akcje serii (...) z daty 24.07.2012r.” i przelew przychodzący z konta (...) na kwotę 60 000 zł opatrzony tytułem „K. P. (1) wpłata kapitału zakładowego akcje serii (...) z daty 25.07.2012r.” Kapitał zakładowy (...) S.A w ustalonej wysokości został pokryty w całości.

(...) S.A było prowadzenie rachunków bankowych, na których odbywałyby się operacje finansowe A. G. (1) sp. z o.o, w tym wpływ środków na lokaty, spłata pożyczek i inne, z uwagi na wypowiedzenie przez kolejne banki umów prowadzenia rachunków bankowych dla (...) sp. z o.o.

W dniu 13.08.2012r. wszczęte zostało z urzędu postępowanie o wykreślenie z rejestru wpisu M. P. (1) jako członka Rady Nadzorczej, wobec naruszenia zakazu wynikającego z art. 18 § 2 k.s.h. W dniu 28 września 2012r. dokonano takiego wykreślenia (sygn akt VII Ns.Rej.KRS (...)).

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. P. (1) wątek II k.34-44, 46-47, 51-56, 78-88,121-129,222-244,297-308,356-364, 511-513, (...)- (...), (...)- (...), 1460- (...), wątek I k.21590- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...), częściowo wyjaśnienia oskarżonej K. P. (1) wątek III k. 27-31,47-50, 468-472, 923-924, (...)- (...), 1580- (...), 2002-2008, (...)- (...), wątek I k.21663- (...),

dowody dot. A. O. (1): kopie dokumentów z akt rejestrowych (...) sp. z o.o. k.XI/1-66, 70-133, w tym akt notarialny k .XI/18-20, oświadczenie o opłaceniu kapitału zakładowego k.XI/21, wniosek o rejestrację spółki k.XI/30-31, postanowienie z dnia 26.10.2012r. k.XI/38-42, protokół zatrzymania rzeczy od Prezesa SR (...) k .XI/138-140, oryginały oświadczenia Prezesa Zarządu z dnia 10.01.2012r. o wniesieniu kapiatlu zakładowego k.XI/ 141,

dowody dot.A. G. (1) Usługi: kopia aktu notarialnego k. XII/11-16, informacja o zarządzie i informacja o wspólniku, oświadczenie z dnia 20.03.2012r. o wniesieniu kapitału zakładowego w całości podpisane przez K. P. (1) k.XII/ 18,19,20, wniosek o wpis do KRS k. XII/1, 2-9, pozostałe kopie dokumentów z akt rejestrowych k.XII/22-48, 56, notatka urzędowa k. XII/49 -55, protokół zatrzymania rzeczy k.XII/ 61-63, oryginał oświadczenia zarządu o wniesieniu kapitału załadowego z 20.03.2012r. podpisany przez K. P. (1) k. XII/64, postanowienie w przedmiocie dowodów rzeczowych k .XII/65-66, odpis KRS ma dzień 06.08.2014r. k .XII/69-70, protokół oględzin akt rejestrowych k.XII/ 74, zarządzenie o ustanowieniu kuratora k.XII/ 71, k 72, informacja z (...) k. (...)- (...),

dowody dot. (...) S.A: wyciągi z informacji Ministra Sprawiedliwości k.XIII/ 34-35, notatka urzędowa prokuratora k.XIII/19-31, wydruki dokumentów z akt rejestrowych k. XIII/33-268, oświadczenie o wniesieniu kapitału zakładowego i pokryciu akcji z dnia 26.07.2012r. k.XIII/ 30, dowody przelewu k.XIII/31, zestawienie transakcji z banku (...) S.A k. (...),

opinia biegłych z (...) K. I/25 k. (...)- (...), opinia uzupełniająca k. (...)- (...), ustna opinia biegłych T. D. i A. S. (1) k./ (...)- (...), (...)- (...))

M. A. została stworzona na podstawie „gotowej spółki” o nazwie R. (...) V (...) założonej w dniu 05.03.2012r. przez firmę (...), wpisanej do Rejestru Handlowego Sądu Rejonowego w D. pod nr (...) i zajmującej się tworzeniem podmiotów gospodarczych celem ich sprzedaży. W skład rady Nadzorczej tej spółki wchodzili S. F. i A. K. (1), a członkiem zarządu była A. H. (1) . W dniu 10.07.2012r. w B. podpisana została umowa kupna i przeniesienia akcji pomiędzy (...) a M. i K. P. (1) za kwotę 55 200 euro. Statut spółki (...) został uchwalony na Walnym Zgromadzeniu Wspólników w dniu 05.03.2012r. Kapitał zakładowy M. A. wynosił 50 000 euro. Warunkiem zarejestrowania spółki na terenie Niemiec jest opłacenie kapitału zakładowego. Po nabyciu akcji tej spółki przez K. P. (1) (35 tysięcy akcji na okaziciela) i M. P. (1) (15 tysięcy akcji na okaziciela) w dniu 11.07.2012r. w siedzibie Kancelarii Notarialnej dr A. B. (1) odbyło się Walne Zgromadzenie Wspólników, które powołało nowy Zarząd i Radę Nadzorczą. Prezesem Zarządu została K. P. (1) a członkami Rady Nadzorczej M. P. (1), adw. Ł. D. (1) i dr. J. S. (1). Nazwę zmieniono na M. A., przedmiot działalności na „zakup i sprzedaż metali szlachetnych” a adres siedziby na N. W. 50 H. . Był to tzw. adres wirtualny. Zmiany zostały zarejestrowane w Rejestrze Handlowym SR w H. wpisem z dnia 05.11.2012r.

Spółka (...) posiadała na terenie Niemiec jeden rachunek bankowy o nr (...) prowadzony przez bank (...) w M., a osobami uprawnionymi do podejmowania pieniędzy z tego rachunku byli M. i K. P. (1).

Spółka (...) została zarejestrowana przez (...) sp. z o.o. w G. jako domena (...).C. w niemieckim serwisie (...).

W dniu 18.07.2012r. konto spółki (...) w Banku (...) w M. na podstawie czeku z numeru konta wystawcy (...) – kod banku (...) zostało zasilone kwotą 50 000 euro. W dniu 19.07.2012r. na podstawie czeku wystawionego przez H.- Bank (...)- kod banku jw. nakazano wypłacić z konta 50 000 e dla R. 27.

Faktycznie M. A. nie podjęła żadnej działalności. W dniu 23.05.2013r. firma została rozwiązana z „powodu braku majątku”.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. P. (1) wątek II k.34-44, 46-47, 51-56, 78-88,121-129,222-244,297-308,356-364, 511-513, (...)- (...), (...)- (...), 1460- (...), wątek I k.21590- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...), informacja z KGP k. (...)- (...), wydruk z serwisu (...) k. (...), postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy bankowej banku (...) k. (...)- (...), wniosek o pomoc prawną k. (...)- (...), notatka urzędowa z ustaleń k. (...), kopia dokumentacji uzyskanej z banku (...), umowa najmu biura wirtualnego wraz z zestawieniem kosztów k. (...)- (...), wniosek o międzynarodową pomoc prawną z załącznikami i tłumaczeniem k. (...)- (...), materiały nadesłane w drodze pomocy prawnej z Prokuratury B. w M. w języku niemieckim z tłumaczeniem k. (...)- (...), wniosek o międzynarodową pomoc prawną k. (...)- (...), wniosek o międzynarodową pomoc prawną k. (...)- (...), materiały nadesłane w drodze pomocy prawnej z Prokuratury w K. w języku niemieckim k. (...)- (...) z tłumaczeniem k. (...), w tym sprawozdanie założycielskie w sprawie utworzenia R. 27 (...) k. (...)- (...), umowa kupna akcji k. (...)- (...), korespondencja między J. S. (1) a A. H. (1) w sprawie zakupu spółki k. (...)-4960, pismo F. do urzędu skarbowego k. (...), protokół z Walnego Zgromadzenia z dnia 11.07.2012r. k. (...)- (...), materiały nadesłane w drodze pomocy prawnej z Prokuratury w H. z przesłuchania J. S. (1) k. (...)- (...), tłumaczenie na język polski protokołu z przesłuchania J. S. (1) k. (...)- (...), materiały nadesłane w drodze pomocy prawnej z Prokuratury w B. z tłumaczeniem na język polski k. (...)- (...), w tym zeznania A. K. (1) w tłumaczeniu na język polski k. (...)- (...), zeznania A. H. (1) w tłumaczeniu na język polski k. (...)- (...), zeznania S. F. w tłumaczeniu na język polski k. (...)- (...))

W dniu 19 marca 2012 r. K. i M. P. (1) stawili się w Kancelarii Notarialnej M. D. (1) w G., gdzie zawiązali spółkę (...) S.A. z siedzibą w G., przy ulicy (...). Jej kapitał zakładowy został ustalony w wysokości 50.000.000 złotych i dzielił się na 20.000.000 akcji serii (...), które objął M. P. (1) oraz 30.000.000 akcji serii (...) objętych przez K. P. (1). Kapitał zakładowy miał zostać wniesiony w ten sposób, że akcje założycielskie serii (...) i B będą pokryte wkładem pieniężnym i opłacone w całości przed zarejestrowaniem spółki w rejestrze przedsiębiorców w terminie do dnia 31.03.2012r. Prezesem jednoosobowego Zarządu został M. P. (1), a członkami Rady Nadzorczej – K. P. (1), Ł. D. (1) oraz M. K. (1).

W dniu 19 marca 2012 roku M. P. (1), jako Prezes Zarządu (...) S.A. złożył do Sądu Rejonowego (...) w G., VII Wydział Gospodarczy wniosek o wpis spółki do KRS, do którego załączył sporządzone osobiście i opatrzone tą samą datą, oświadczenie o wniesieniu i opłaceniu w całości kapitału zakładowego. Z powodu braku dowodu wpłaty na akcje, postanowieniem z dnia 20 marca 2012 roku, organ rejestrowy wezwał go jednakże do uzupełnienia wniosku w tym zakresie zgodnie z wymogiem art. 320 § 1 pkt 4 k.s.h w terminie 7 dni pod rygorem odmowy wpisu. Realizując powyższe, w dniu 21.03.2012r. M. P. (1) złożył w Sądzie Rejonowym w (...) w G. w VII Wydziale Gospodarczym KRS pismo przewodnie z załącznikami w postaci dwóch potwierdzeń wykonania przelewu opatrzonych datą 19.03.2012r., z logo A. Banku:

- z rachunku bankowego nr (...) należącego do K. P. (1) na rachunek w A. Banku o nr (...) prowadzony dla (...) S.A na kwotę 30 000 000 zł tytułem „Wpłata kapitału zakładowego- akcje serii (...)”, numer referencyjny -9700# (...);

-z rachunku bankowego nr (...) należącego do M. P. (1) na rachunek w A. Banku o nr (...) prowadzony dla (...) S.A na kwotę 20 000 000 zł tytułem „Wpłata kapitału zakładowego- akcje serii (...)”, numer referencyjny 9700# (...).

Pod dokumentami zamieszczona jest informacja, że jest to dokument generowany elektronicznie i nie wymaga podpisu ani stempla zgodnie z art. 7 ustawy Prawo bankowe.

Wobec uzupełnienia braku, postanowieniem z dnia 22 marca 2012 roku w sprawie sygn.

akt VII 4182/12/762, (...) S.A. została wpisana do KRS pod nr (...).

Dowody przelewu kwot 20 000 000 zł i 30 000 000 zł przedłożone przez M. P. (1) w Sądzie Rejonowym (...) w G. w VII Wydziale Gospodarczym KRS na potwierdzenie, iż deklarowany kapitał zakładowy (...) S.A został w całości opłacony, nie dokumentowały jednakże rzeczywistych transakcji i zostały w całości podrobione przez M. P. (1) celem wykonania zobowiązania sądu.

Pierwszy dokument oskarżony podrobił w ten sposób, iż wytworzył dokument potwierdzający przelew kwoty 20 milionów złotych z rachunku bankowego o numerze 21-1140-2017-0000- (...)-0610- (...) prowadzonego w (...) Bank S.A. dla M. P. na rachunek bankowy (...) S.A. w organizacji o numerze (...), prowadzony w (...) Bank S.A. Dokument opatrzył numerem referencyjnym transakcji 9700# (...). Faktycznie, numer rachunku bankowego odbiorcy należał do (...) Spółki z o.o., zaś numer referencyjny dotyczył innej transakcji .

Drugi dokument podrobił w ten sposób, iż wytworzył dokument potwierdzający przelew kwoty 30 milionów złotych z rachunku bankowego o numerze 93-1460- (...)-2012- (...)- (...)- (...), prowadzonego dla K. P. (1) przez (...) Bank S.A., na rachunek bankowy o numerze (...) należący do (...) S.A. w organizacji, prowadzony przez (...) Bank S.A. Dokument ten opatrzył numerem referencyjnym transakcji 9700# (...). Numer rachunku bankowego nadawcy faktycznie należy do K. B. (1) i prowadzony jest przez (...) Bank S.A, numer rachunku bankowego odbiorcy należał do (...) Spółki z o.o., zaś numer referencyjny dotyczył innej transakcji.

Rachunek nr (...) 0000 4520 1966 2047, wskazany na obu podrobionych przelewach jako rachunek odbiorcy, prowadzony był w A. Banku dla (...) sp. z o.o., a nie dla (...) S.A. (...) S.A faktycznie posiadała 8 rachunków w A. Banku, ale od dnia 29.03.2012r. i nie odnotowano na nich żadnych transakcji.

K. B. (1) – zidentyfikowana posiadaczka rachunku o nr (...) w (...) Banku, w przeszłości zawarła ze spółką z o.o. (...) umowę depozytu towarowego nr (...). W dniu 20.03.2012r. otrzymała na swoje konto zwrot kwoty 21 166,01 zł z konta (...) sp. z o.o.

Do potwierdzenia przelewu kwoty 30 000 000 zł tytułem wniesienia kapitału zakładowego został wykorzystany, jako wzór wskazany przelew zwrotu pieniędzy z tytułu zakończonej lokaty na rachunek K. B. (1).

Numer referencyjny 9700# (...) wykorzystany do podrobienia przelewu kwoty 20 000 000 zł z rachunku M. P. (1), faktycznie został przypisany transakcji dokonanej między (...) S.A a R. L. (1) zamieszkałym D. – przelewu kwoty 354,75 zł z rachunku nr (...) należącego do (...) S.A. na rachunek R. L. (1) i M. L. (1) prowadzony w A. Banku (...) . Dane przedmiotowej transakcji to : kwota 354,75 zł, tytuł- wpłata PayU C. ((...)) I..( (...)) (...), data 19.03.2012.

Numer referencyjny 9700# (...) wykorzystany do podrobienia przelewu kwoty 30 000 000 zł z rachunku K. P. (1) faktycznie dotyczył przelewu dokonanego z rachunku nr (...) do C. sp. z o.o na rzecz M. W. (1) A. nr rachunku (...), dane transakcji : kwota 10 288,95 zł, data 19.03.2012r., tytuł- faktura nr (...).

Jak ustalono M. W. (1) oraz R. L. (1) i jego żona M. L. (1) nigdy nie zawierali żadnych umów z A. G. (1) i nie mieli żadnych powiązań z tą spółką oraz jej właścicielami. Zidentyfikowany przelew dotyczył transakcji sprzedaży dokonanej przez R. L. (1) z wykorzystaniem portalu allegro. R. L. (1) miał w przeszłości kontakt telefoniczny z mężczyzną przestawiającym się nazwiskiem P., który chciał kupić oferowane przez R. L. (1) złote monety, z pominięciem allegro, do żadnej transakcji z tym mężczyzną jednak nie doszło. Nie ustalono, czy mężczyzną tym był oskarżony.

Dokonując podrobienia dowodów przelewu oskarżony nadał im przypadkowe numery referencyjne o oznaczeniach stosowanych przez A. Bank, które były mu znane, gdyż posiadał w tym banku wiele rachunków firmowych i osobistych. Nie ustalono udziału innej osoby w tym przestępstwie.

Fałszerstwo ww. dokumentów zostało ujawnione, gdy w Gazecie (...) z dnia 13.08 .2012r. w artykule „ śledztwo gazety wyborczej – gdzie poszły pieniadze A. G. (1) „ pokazane zostały zdjęcia potwierdzenia rzekomych przelewów na kapitał zakładowy (...) S.A. D. Departamentu Przeciwdziałania Przestępstwom A. Banku (...) polecił wówczas pracownicy banku zweryfikowanie danych w nich zawartych. Okazało się, że takie transakcje nie miały miejsca, w związku z czym A. Bank złożył zawiadomienie o przestępstwie wskazując szczegóły rzeczywistych transakcji opatrzonych danymi numerami referencyjnymi. Zawiadomienie o przestępstwie złożył także w dniu 14.08.2012 r. (...) Banku S.A. wskazując, iż skan polecenia przelewu, jaki ukazał się w Gazecie (...) zawiera numer rozliczeniowy (...) Banku S.A. jako zleceniodawcy przelewu i podając rzeczywiste dane zidentyfikowanej transakcji.

Podrobionymi dokumentami w postaci dowodów dokonania przelewu pieniędzy na dowód wniesienia w całości kapitału zakładowego (...) S.A poprzez pokrycie akcji założycielskich wkładem pieniężnym, M. P. (1) posłużył się w dniach 19 i 21 marca 2012r. przedkładając je Sądowi Rejonowemu (...) w G., VII Wydział Gospodarczy KRS w sprawie sygn. akt 4182/12/762, i w ten sposób przedstawiając temu organowi nieprawdziwe dane dotyczące wniesienia w całości wkładów na pokrycie kapitału zakładowego Spółki, jednocześnie załączając do wniosku z dnia 19.03.2012r. o rejestrację (...) S.A w KRS oświadczenie o wniesieniu do spółki kapitału zakładowego w wysokości 50 milionów złotych i tym samym pokryciu go w całości, które faktycznie nie miało miejsca. W ten sposób wprowadził podstępnie w błąd funkcjonariusza publicznego i wyłudził poświadczenie nieprawdy w postaci postanowienia Sądu Rejonowego (...) w G., VII Wydziału Gospodarczego Krajowego Rejestru Sądowego, z dnia 22 marca 2012 roku, wydanego w sprawie VII NS-REJ.KRS/(...) o wpisie (...) Spółki Akcyjnej do Krajowego Rejestru Sądowego.

Postanowieniem z dnia 07.07.2014 r.na wniosek kuratora J. K. (1) sąd rozwiązał (...) S.A.

J. K. (1) był również kuratorem innych spółek z grupy A. G. (1) wyznaczonym w celu powołania zarządu bądź złożenia wniosku o likwidację w odniesieniu do Funduszu (...), A. G. (1) Usługi i (...).

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. P. (1) wątek II k.34-44, 46-47, 51-56, 78-88,121-129,222-244,297-308,356-364, 511-513, (...)- (...), (...)- (...), 1460- (...), wątek I k.21590- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...), K. B. (1) k. XIV/187-189, (...) k. 1-4, (...)- (...), M. W. (1) k. XIV/179-181, (...), R. L. (1) k. XIV/182-184, (...),

M. L. (1) k. XIV/204-206, (...)- (...), D. P. (1) k. XIV/109-111, (...)- (...), kopie dokumentów z akt rejestrowych k.XIV/ 2-108, w tym odpis aktu notarialnego k .XIV/32-50, oświadczenie o opłaceniu kapitału zakładowego k.XIV/ 51, postanowienie z dnia 20.03.2012r. k.XIV/52, pismo przewodnie i potwierdzenia przelewu k. XIV/52-54,zawiadomienie o przestępstwie A. Bank z załącznikami k.XIV/109-110, 112-114, 139-141, 162-165, fotokopia strony z Gazety (...) k.XIV/ 115-118, wydruk historii operacji na rachunku A. G. (1) nr (...).XIV/119-138, 142-161, zawiadomienie o przestępstwie G. (...) Bank k.XIV/66-167, kopie polecenia przelewu k.XIV/168, Protokół zatrzymania rzeczy od Prezesa SR (...) k.XIV/ 212- 214, oryginał oświadczenia o wniesieniu kapitału oraz oryginały potwierdzenia wykonania przelewu koperta k.XIV/ 26, odpis KRS k.XIV/ 222-224, postanowienie o rozwiązaniu spółki k.XIV/225, informacja od kuratora k.XIV/227,

informacja z A. Banku k.IV/11-18, dane na płycie CD k.IV/19, opinia biegłych z (...) K. I/25 k. (...)- (...), opinia uzupełniająca k. (...)- (...), ustna opinia biegłych T. D. i A. S. (1) k./ (...)- (...), (...)- (...))

VII. Pranie brudnych pieniędzy- zarzut II

Tzw. „pranie brudnych pieniędzy” stypizowane w przepisie art. 299 § 1 k.k. polega na przyjęciu, przekazaniu, wywiezieniu za granicę, pomocy do przeniesienia własności lub posiadania albo podjęciu innych czynności, które mogą udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia rzeczy lub praw, miejsca ich umieszczenia, ich wykrycie, zajęcie lub orzeczenie przepadku.

Podstawowym celem założenia spółki z o.o. Grupa Inwestycyjna (...), następnie A. G. (1) była możliwość uzyskania pieniędzy w drodze przestępczego działania, ale pod pozorem prowadzenia legalnej działalności.

Jak ustalono, spółka (...) posiadała w okresie swojej działalności liczne rachunki bankowe. Początkowo, jako bank domicylowy spółka wskazywała Bank (...) S.A. Pierwszy rachunek w tym banku został otworzony z dniem 05.02.2009r., a dwa kolejne w dniu 02.12.2009r.

W dniu 25 sierpnia 2011 r. M. P. (1), działając w imieniu (...) sp. z o.o. umowę ramową pakietu Firma (...) o numerze (...). Na jej podstawie Bank (...) S.A. zobowiązał się do świadczenia na rzecz (...) Spółki z o.o. kompleksowej obsługi z zakresu bankowości, w tym do prowadzenia rachunków bieżących i pomocniczych w PLN, EUR oraz USD, rachunków lokat krótko i średnioterminowych oraz zapewniania obsługi kart płatniczych i systemu bankowości elektronicznej. W celu korzystania z usług bankowości elektronicznej wydano spółce dwa tokeny, służące do uwierzytelniania transakcji bankowych dokonywanych on-line. Osobami uprawnionymi do korzystania z nich byli M. P. (1) i K. P. (1).

(...) sp. z o.o. posiadała w (...) S.A 41 rachunków w PLN oraz po jednym rachunku w USD i EUR. Rachunki były otwierane w datach 05.02.2009r.,02.12.2009r.- dwa rachunki, 26.04.2010r., 18.10.2010r.- dwa rachunki, 17.02.2011r.-trzy rachunki, 06.04.2011r. –cztery rachunki, 24.06.2011- -trzy rachunki, 08.07.2011r. –dwa rachunki, 17.08.2011r. –dwa rachunki, 08.09.2011r.-dwa rachunki, 17.11.2011r. –siedem rachunków, 20.01.2012r. –dziewięć rachunków, 23.04.2012r.- cztery rachunki i rachunki walutowe w dniu 25.08.2011r. Założone były też dwie lokaty krótkoterminowe w PLN.

Na rachunku nr (...) założonym w dniu 05.02.2009r. przez Grupę Inwestycyjną (...) sp. z o.o. do dnia 15.07.2009r. brak było obrotów. Do tego rachunku bank (...) wydał kartę płatniczą (...) nr (...).

Nadto w dniu 30 marca 2012 roku przedsiębiorstwo zawarło z wymienionym bankiem umowę wpłat gotówkowych w formie zamkniętej z usługą konwojowania środków. W oparciu o jej postanowienia Bank (...) S.A. miał świadczyć usługi związane z konwojowaniem i przyjmowaniem od osób wyznaczonych przez władze (...) Spółki z o.o. wpłat pieniędzy w gotówce, to jest w tzw. (...). Zakresem jej objęto siedzibę centrali firmy oraz 12 oddziałów na terenie całego kraju.

(...) prowadził też rachunki dla spółek Fundusz (...), A. I. nr (...), (...) S.A.

Rachunek dla Funduszu (...) prowadzony był od 24.06.2010r. a obroty na tym rachunku do dnia 18.05.2012r. nie przekraczały 220 000 zł. Obroty na rachunku A. I. prowadzonym od dnia 25.06.2010r. do dnia 18.05.2012r. wyniosły 540 000 zł. Na rachunku (...) S.A nie odnotowano operacji.

K. P. (1) była upoważniona do rachunku (...) sp. z o.o. w okresie od 17.02.2011r. (od dnia 19.10.2010r. na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez M. P. (1) w imieniu spółki) oraz do rachunku A. I. i (...)następnie Fundusz (...).

W dniu 28.05.2012r. (...) S.A wypowiedział spółce (...) umowę ramową pakietu Firma (...). Oskarżony, działając w imieniu (...) sp. z o.o. przekazał do banku dyspozycję z dnia 29.06.2012r. o przekazaniu środków na rachunek w T. Banku (...). Na dzień 02.07.2012r. stan środków na rachunkach A. G. (1) wynosił 2 477 577,47 zł.

A. G. (1) posiadała również rachunki w innych bankach.

(...) Banku S.A na podstawie umowy ramowej o świadczenie usług bankowych oraz o prowadzenie rachunków i lokat dla przedsiębiorców i innych podmiotów z dnia 19 czerwca 2009 roku spółka otworzyła łącznie 10 kont, w tym trzy konta walutowe – w Euro, USD oraz (...). Kolejne rachunki były otwierane w datach 19.06.2009r., 07.05.2010r. trzy rachunki, 08.02.2012r. -trzy rachunki oraz 08.12.2011r. Na rachunkach walutowych w USD i (...) oraz na rachunku w walucie polskiej otwartym z dniem 08.12.2011r. nie odnotowano żadnych transakcji. A. Bank prowadził także pięć rachunków założonych dla M. P. (1), jako osoby fizycznej w datach 24.06.2009r., 12.08.2010r., 11.11.2011r.- dwa rachunki i 13.04.2012r. Operacje dotyczące wysokich kwot odbywały się na rachunku nr (...) otwartym 24.06.2009r. i były to głównie przelewy wewnętrzne z rachunku nr (...) 0000 4520 1966 2047 prowadzonego dla (...) sp. z o.o. Najwyższe obroty na tym rachunku miały miejsce w 2012r. i wynosiły obroty winien: 5 209 253,41 zł, obroty ma: 5 430 770,10 zł. Ponadto w A. Banku założone zostały rachunki dla pozostałych podmiotów z grupy A. G. (1) i (...), a mianowicie : 8 rachunków dla (...) S.A założonych 29.03.2012r., na których, poza jednym o nr (...), brak jakichkolwiek transakcji, 3 rachunki dla (...) sp. z o.o., z czego jeden bez odnotowanych transakcji, 10 rachunków dla (...) sp. z o.o oraz 6 rachunków dla (...) otwartych z dniem 08.02.2012r., przy czym tylko na jednym odnotowano operacje finansowe. A. Bank prowadził też rachunki dla (...), do których upoważniony był M. P. (1). Na rachunek (...) sp. o.o nr (...) dokonano trzech przelewów wewnętrznych z rachunku (...) sp. z o.o. w łącznej wysokości 4 650 000 zł tytułem „wpłata kapitału zakładowego”, a na rachunek (...) wpłatę 10 000 zł również tytułem „wpłata kapitału zakładowego„ z rachunku (...) sp. z o.o. prowadzonego w A. Banku dla (...) sp. z o.o. Schemat przepływów pieniężnych na rachunkach prowadzonych w A. Banku wyglądał tak, że na rachunki prowadzone dla spółki z o.o. (...) wpływały przelewy krajowe m.in. z innych rachunków tej spółki, a z rachunku tego dokonywano przelewów krajowych wychodzących oraz przelewów wewnętrznych, w tym na rachunki osobiste M. P. (1) i podmiotów przez niego reprezentowanych. A. Bank nie prowadził rachunku osobistego dla K. P. (1).

(...) sp. z o.o. prowadzone w A. Banku zostały zamknięte w dniach 03.07.2012r. i 11.07.2012r. na podstawie wypowiedzenia rachunków bankowych z dnia 28.05.2012r. z zachowaniem 30-dniowego okresu wypowiedzenia. Saldo środków na rachunku nr (...) 0000 4520 1966 2047 w dacie 11.07.2012r. wynosiło 17 380,02 zł, na rachunku (...) -28 893,95 zł, a na pozostałych rachunkach „0”. Wskazane kwoty przekazano na rachunek nr (...) 0000 0001 1930 (...), zgodnie z dyspozycją M. P. (1).

Oskarżony posiadał nadto rachunek nr (...) w (...) Banku S.A założony w dniu 12.08.2010r., na który przekazał z rachunku osobistego łącznie 40 tys zł.

(...) Bank S.A. prowadził rachunek dla (...) sp. z o.o. nr (...) jedynie w okresie od 16 do 17 lipca 2012 r. Na rachunku nie odnotowano żadnych operacji.

(...) Banku (...) S.A. prowadzone były łącznie 4 rachunki spółki na podstawie umowy rachunków bankowych i wybranych usług o numerze (...) z dnia dniu 23 listopada 2010 r, która była realizowana do dnia 15 czerwca 2012 roku, kiedy to zamknięto wszystkie rachunki (...) Spółki z o.o. na podstawie wypowiedzenia umowy z dnia 16.05.2012r. Na dzień 22.06.2012r. na rachunkach (...) Bank pozostawało łącznie 267 383,34 zł. Zgodnie z dyspozycją M. P. (1) przekazano je na konto nr (...) w banku (...) S.A..

W dniu 12.04.2012r. z rachunku (...) sp. z o.o. dokonano przelewu 3 000 000 zł na konto (...) tytułem „pożyczka”. Ponadto 22.05.2012r. z tego samego rachunku dokonano przelewu kwoty 801 283,50 zł na rachunek P. S. (1) tytułem „21/05/2012”.

W (...) Banku nie wyznacza się opiekuna dla konkretnego klienta.

(...) Bank S.A. spółka (...) posiadała rachunek nr (...) w okresie od 17 listopada 2009 roku do 3 września 2012 roku, którego prowadzenie zostało wypowiedziane przez Bank w sierpniu 2012 roku. Osobą upoważnioną do rachunku był tylko M. P. (1). Do współpracy ze spółką (...) nie został wyznaczony pracownik.

W (...) S.A. w którym otworzono 7 rachunków prowadzonych do dnia 11.07.2012r. w tym trzy walutowe w Euro, USD oraz (...), w oparciu o umowę ramową o usługi bankowe podpisaną przez M. P. (1) w dniu 27 czerwca 2012 roku. W dniu 09.07.2012r. zawarte zostało porozumienie rozwiązujące zawartą umowę. Oskarżony wydał dyspozycję przekazania środków na rachunkach w (...) na rachunek nr (...) w T. Bank. Ww. bank prowadził także rachunki dla spółek z grupy (...) i pozostałych spółek z grupy A. G. (1) oraz dwa rachunki osobiste dla M. P. (1) otworzone w dniu 21.06.2012r. K. P. (1) była upoważniona do rachunków (...) sp. z (...)., A. I., A. O. (1), (...) S.A., Fundusz (...), A. G. (1) Usługi, (...) i (...).

Bank (...) S.A prowadził od dnia 01.01.2012r. rachunek osobisty dla M. P. (1) nr (...), do którego upoważniona była K. P. (1) oraz od dnia 23.07.2012r. wspólny rachunek dla M. i K. P. (1) nr (...) 0000 0002 2105 (...). Obroty na tych rachunkach wynosiły odpowiednio: MA-5 000 zł i WN 41 000 zł oraz MA 65 000 zł i WN 60 005 zł. Ww. bank prowadził też rachunki dla (...) i (...) oraz od dnia 23.07.2012r. dla (...) S.A. w Organizacji. Na dzień 16.08.2012r. saldo na rachunkach (...) S.A wynosiło łącznie 547 483,51 zł, na dzień 06.08.2012r. saldo na rachunku M. P. (1) wynosiło łącznie 154 zł, a na kontach spółek (...) zł. K. P. (1) była upoważniona do rachunków osobistych oraz rachunków (...), (...) oraz (...) S.A. Do rachunków osobistych oskarżonym wydano karty debetowe płatnicze (...) V. D. Konto.

(...) Bank S.A prowadził rachunki dla (...) oraz Y. A.. N. Bank prowadził rachunki dla J. A. (1) ( (...)).

Bank (...) S.A prowadził rachunek nr (...). Obroty na tym rachunku były następujące: w 2011r. MA 576 884,01 zł WN 182,76 zł, w 2012r. do dnia 13.08.2012r. MA 705 644,36 zł i WN 1 100 918,77 zł. Rachunek D. P. (2) był zasilany wyłącznie przelewami z konta spółki z o.o. (...) w A. Banku tytułem „wynagrodzenie„ M. P. (1) i K. P. (1). Z rachunku tego w dniu 02.08.2012r. wykonano przelew kwoty 1 100 000 zł na rachunek (...) S.A w Organizacji w banku (...) S.A tytułem „płatność za faktury za złoto”. Nadto z rachunku dokonywano wypłat przy użyciu karty bankomatowej w okresie od 08.08. do 19.09.2012r. kwot od 500 zł do 60 000 zł.

Ww. bank prowadził też rachunki dla (...) sp. z o.o.

Bank (...) prowadził rachunek dla E. J. (1). W dniu 25.06.2012r. na rachunek ten dokonano przelewu zewnętrznego zleconego przez M. P. (1) kwoty 100 000 zł tytułem „umowa pożyczki z dnia 25.06.2012r.pomiędzy K. P. (1) a A. J. (1)”. (...) Bank prowadził rachunki dla (...) i (...).

Począwszy od czerwca 2012 roku wszystkie wymienione Banki wypowiedziały umowy związane z obsługą transakcji bankowych. Powodem tego były, między innymi, pojawiające się liczne artykuły prasowe opisujące nieprawidłowości w działaniu (...) Spółki z o.o., jak również fakt jej umieszczenia na stronie internetowej ostrzeżeń publicznych, prowadzonej przez Komisję Nadzoru Finansowego.

W związku z powyższym oskarżeni postanowili utworzyć podmiot, który oficjalnie występowałby jako strona umów o prowadzenie rachunku bankowego. W tym celu powstała spółka (...) S.A zawiązana przez K. P. (1) i M. P. (1) w dniu 19.07.2012r.

W dniu 24 lipca 2012 roku M. P. (1) jako Prezes Zarządu (...) Spółki z o.o. i K. P. (1) jako Prezes Zarządu (...) S.A. zawarli umowę o współpracy pomiędzy wskazanymi przedsiębiorstwami. Na jej podstawie (...) S.A. zobowiązała się do świadczenia na rzecz (...) Spółki z o.o. usług polegających na pełnej obsłudze finansowej, będąc też upoważnioną do dysponowania posiadanymi przez nią środkami, zgromadzonymi na rachunkach bankowych. Za świadczone w ten sposób usługi (...) S.A. miała otrzymywać wynagrodzenie oparte na ilości i rodzaju wykonywanych czynności, naliczane i potrącane po każdej transakcji z powierzonych firmie środków. I tak, za każdą przyjętą płatność miało ono wynosić 4% brutto kwoty wpłaty, a za każdą zleconą i zrealizowaną 3 złote brutto.

W oparciu o opisaną umowę M. P. (1) – działając jako Prezes Zarządu (...) Spółki z o.o. wydał też dwa dokumenty regulujące przyszłą współpracę. Zarządzeniem z dnia 24 lipca 2012 roku numer (...) wskazał numer rachunku bankowego (...) S.A. ( (...) 0000 0002 2105 (...)), jako właściwy dla spłat pożyczek udzielonych przez Spółkę, a zarządzeniem z dnia 25 lipca 2012 roku numer (...) wyznaczył trzy rachunki bankowe (...) S.A., prowadzone przez (...) Bank S.A., jako właściwe dla przyjmowania wpłat pochodzących z lokat zakładanych przez klientów. Rachunek o numerze (...) 0000 0002 2105 (...) przeznaczony był dla wpłat lokat założonych przez jednostki terenowe, rachunek o numerze (...) 0000 0002 2105 (...) dla wpłat lokat zawieranych za pośrednictwem strony internetowej spółki, a rachunek o numerze (...) 0000 0002 2105 (...) dla wpłat lokat zawieranych za pośrednictwem call center.

W dniach 24 i 25.07.2012r. pracownicy A. G. (1) otrzymali do wiadomości Zarządzenia Prezesa Zarządu nr (...) i (...), iż wpłaty klientów na poczet zawartych umów oraz na poczet spłaty pożyczek mają być dokonywane na podane rachunki spółki (...) S.A. W systemie A. wprowadzono zmianę powodującą, że na umowach generowany był nowy numer rachunku do wpłaty pieniędzy. Pracownikom nie przekazano do wiadomości kopii umowy zawartej pomiędzy A. G. (1) sp. z o.o a (...) S.A.

Jak ustalono, na podstawie podsumowania wpłat dokonanych przez wyżej wyszczególnionych pokrzywdzonych, na poczet zawartych umów depozytu towarowego, łącznie przekazali oni na rzecz A. G. (1) kwotę 846 889 460,92 (przed sprostowaniem omyłek rachunkowych w wyroku - 844 895 848,99) zł. Kwota ta stanowiła przedmiot wyłudzenia mienia w wyniku wprowadzenia w błąd klientów tej spółki tj. przedmiot przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 171 ust. 1 ustawy z dnia 29.08.1997r. prawo bankowe (Dz. U 2015.1357) w zw. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 171 ust. 1 ustawy z dnia 29.08.1997r. prawo bankowe (Dz. U 2015.1357) w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku, przypisanego M. P. (1) i K. P. (1) w punkcie I wyroku.

A. G. (1) nie prowadziła działalności generującej zyski, poza śladową działalnością pożyczkową, w wyniku której nieporównywalnie więcej środków przeznaczono na wypłatę pożyczek (łącznie 31 150 186,53 zł, podczas gdy łącznie spłacono tylko 6.949.965,92 zł), aniżeli uzyskano dochód, tak więc wypływy odnotowane na rachunkach A. G. (1) pochodziły, niemal całkowicie z ww. przestępstwa.

Wyłudzenie mienia następowało pod pozorem legalnie prowadzonej działalności gospodarczej, co znacznie utrudniało stwierdzenie pochodzenia tych środków z przestępstwa. Spółka (...), inne podmioty z tej grupy oraz z grupy (...), a także oskarżeni posiadali łącznie kilkadziesiąt rachunków w różnych bankach, pomiędzy którymi następowały przelewy różnym tytułem jak np. „wypłata wynagrodzenia”, „zapłata za faktury”, „pożyczka” itp. Operacje finansowe (...) sp. z o.o. przeprowadzane były z wykorzystaniem rachunków bankowych. Pieniądze wpłacane przez klientów gotówką w kasach spółki były bowiem również wpłacane na rachunki bankowe. Przelewy z rachunku spółki tytułem „wynagrodzeń” dla M. i K. P. (1) były dokonywane z wkorzystaniem rachunku D. P. (2), której w związku z tym również postawiono zarzut popełnienia przestępstwa z art.299 § 1 k.k.

Na podstawie analizy operacji na rachunkach prowadzonych w (...) oraz A. Bank przykładowo wskazać można następującą strukturę przepływów finansowych.

A. G. (1) wykorzystywała 4 rachunki prowadzone w (...), na które wpływały pieniądze klientów wpłacane na poczet zawartych umów lokat w metale szlachetne o nr (...), (...), (...) i (...). Na pierwsze ze wskazanych kont były następnie transferowane środki z trzech pozostałych. Rachunek o numerze (...) był głównym rachunkiem transakcyjnym A. G. (1). Z konta tego dokonywano następnie wydatków: około 67,7 mln z tytułu zakończonych lokat, około 556 tys. zł na zasilenie 38 kont służących do obsługi kart płatniczych, około 130 mln zł na zasilenie kont grupy (...), transakcje zagraniczne, m.in. związane z utrzymaniem samolotów, około 50 mln zł na bieżące utrzymanie spółki (...), w tym zakup kruszców, około 28,5 mln zł na wydatki fakturowe, w szczególności zapłata za usługi (...) sp. z o.o. oraz około 225 mln zł w postaci przelewów na inne konta A. G. (1). Z konta tego dokonano także przelewu 12 200 000 zł na rzecz (...) sp. z o.o.

W A. Banku prowadzony był rachunek podstawowy o numerze (...), na który wpływały środki z tytułu zawartych umów lokat- łącznie około 68 mln. zł. Z tego rachunku dokonywano transferów na konta (...) oraz konto A. G. (1) nr (...), z którego dokonywano wypłat z tytułu „zamknięcie lokaty” łącznie w wysokości około 500 tys zł oraz przelewy na rzecz (...)36 250 000 zł i na inne konto A. G. (1) nr (...) -14 500 000 zł. Ten ostatni rachunek służył do wypłaty pieniędzy po zakończeniu umowy lokaty oraz wypłaty pożyczek- łącznie na kwotę 138 mln zł, a także do przekazania na rachunki (...) łącznie 18 392 098,44 zł i zapłaty wynagrodzenia dla firm zajmujących się reklamą.

Jak wynika z analizy przepływów finansowych, na rachunki A. G. (1) wpłynęło łącznie 850 640 168,78 zł z tytułu wpłat na poczet zawartych umów depozytów towarowych, przy czym na podstawie konkretnie zidentyfikowanych i ujętych w opisie czynu przypisanego oskarżonym w punkcie I wyroku, obliczono, iż przedmiotem tego czynu była kwota 846 889 460,92 (przed sprostowaniem omyłek rachunkowych w wyroku - 844 895 848,99) zł. Kwota w takiej wysokości stała się następnie przedmiotem działań mających na celu udaremnienie lub znaczne utrudnienie stwierdzenia ich przestępczego pochodzenia, miejsca umieszczenia, ich wykrycie, zajęcie lub orzeczenie przepadku.

Poza kwotą 850 640 168,78 zł pochodzącą z transakcji wpłat na poczet zawartych umów depozytowych, na konta A. G. (1) przekazana została jeszcze łączna kwota 14 083 450,95 zł (nie licząc wpłaty 10 000 000 zł na kapitał zakładowy, która w rzeczywistości nie została dokonana), w tym kwota 2.719.761,71 zł uiszczona bezpośrednio do kasy firmy. Na kwotę 14 083 450,95 zł składały się: 6.949.965,92 zł tytułem spłaty pożyczek gotówkowych, 2.043.617,39 zł z tytułu zwrotów środków uprzednio przekazanych kontrahentom Spółki, 2.561.632,77 zł stanowiące wpłaty własne M. P. (1) i K. P. (1), w tym faktycznie uiszczone na opłacenie kapitału zakładowego (...) S.A., 1.100.000,00 zł wpłacona na rachunek (...) S.A. przez D. P. (2) tytułem zapłaty za zakup złota, 500.000,00 złotych pochodzące ze sprzedaży pojazdów, 187.864,41 złotych stanowiące łączną wysokość wypłaconych Spółce odszkodowań przez ubezpieczycieli, 171.739,13 złotych tytułem odsetek od założonych przez M. P. (1) lokat bankowych i 138.370 złotych uiszczone przez różne osoby fizyczne z tytułu opłat za rozpoznanie wniosku o udzielenie pożyczki gotówkowej. Powyższe wpływy na rachunki spółki, poza odsetkami od spłacanych pożyczek, zawartymi w kwocie 6.949.965,92 zł, również nie stanowiły jej dochodu z prowadzonej działalności gospodarczej.

Z pieniędzy pochodzących z ustalonego w punkcie I wyroku przestępstwa czynione były następnie przez oskarżonych wydatki pod różnymi tytułami, nadającymi im pozory legalności, a mianowicie: na pokrycie kosztów bieżącego funkcjonowania (...) Spółki z o.o. i innych spółek tworzących tzw. „grupę A. G. (1)”, to jest na nabycie nieruchomości, pojazdów, sprzętu i oprogramowania komputerowego, pokrycie kosztów wynagrodzeń własnych i zatrudnionych pracowników, wydatków przeznaczonych na reklamę, uiszczenie należności na rzecz Skarbu Państwa i udzielenie darowizn wydatkowano łącznie 212.165.276,52zł, z tytułu udzielenia pożyczek osobom fizycznym wydatkowano łącznie 31.150.186,53, z tytułu wypłaty kapitału wraz z zyskiem po zakończeniu umowy lokaty w metale szlachetne wypłacono klientom spółki łącznie 290.991.506,88 zł. Najwyższa kwota 299.306.556, 06 zł została jednakże przeznaczona na na rzecz spółek zaangażowanych w działalność lotniczą, to jest (...) (...) GmBH, (...) Spółki z o.o., (...) Spółki z o.o., (...) Spółki z o.o., (...) Spółki z o.o. oraz (...).

(dowód : częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. P. (1) wątek II k.34-44, 46-47, 51-56, 78-88,121-129,222-244,297-308,356-364, 511-513, (...)- (...), (...)- (...), 1460- (...), wątek I k.21590- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...), częściowo wyjaśnienia oskarżonej K. P. (1) wątek III k. 27-31,47-50, 468-472, 923-924, (...)- (...), 1580- (...), 2002-2008, (...)- (...), wątek I k.21663- (...),

zeznania M. K. (2) k. IV/ 615-618, (...)- (...), (...)- (...), M. S. (1) k. IV/ 130-132, (...)- (...), M. L. (2) k. (...)- (...),

kopia wypowiedzenia umowy ramowej pakietu zawartej z (...) z 28.05.2012r. k.IV/343, dyspozycja A. G. (1) odnośnie przekazania środków k.IV/344, informacja do (...) o transakcjach podejrzanych k.IV/348-354, zawiadomienie Departamentu (...) k.IV/355-356, informacja o operacjach na rachunku (...) k.IV/359, płyta CD k.IV/360, historia rachunków Funduszu (...) k.IV/361-365, wykaz rachunków oraz obroty na rachunkach A. G. (1) w (...) k.IV/368 wraz z płytą CD k.IV/369, historia ww. rachunków k.IV/370-371 wraz z płytą CD k.IV/372, historia operacji na rachunkach k.IV/ 374 z płytą CD k.IV/375,informacja odnośnie rachunków spółek z gupy A. G. (1) i (...) oraz A. J. (1), D. J. (1) k.IV/376-377 wraz z płytą CD k.378, historia rachunków (...) sp. z o.o.k.IV/379 wraz z płytą CD k.IV/380, informacja o środkach na rachunkach w dniu 02.07.2012r. k.IV/381, historia rachunków A. I. k.IV/383, płyta CD k.IV/384, wykaz aktywnych rachunków oraz pełnomocnictw k.IV/387-388, płyta CD k.IV/389, informacje dot. rachunków (...) S.A k.IV/394-396, informacja odnośnie karty płatniczej k.IV/399, płyta CD k.IV/400, wykaz rachunków dla spółek z grupy A. G. (1) i (...) wraz z historią rachunków, kopiami dokumentów i danymi na płytach CD k.IV/408-574 oraz z wykazem wydanych kart płatniczych k.IV/576 i wykazem transakcji przy ich użyciu k.IV/577, wykz logowań do systemu bankowości elektronicznej z użyciem loginu marcinplichta k.IV/604-613, wykaz połączeń telefonicznych z potwierdzeniem k.IV/614, sprostowanie podanych numerów rachunków bankowych k.IV/627 -629,

informacje przekazane przez A. Bank do (...) k.IV/11-18, 21-22, 24-26, 29-30, 57-62, 70 z załącznikami na płycie CD k.IV/19, 23, 27, 31,62, 71, zestawienie rachunków w A. Bank, kopie wypowiedzenia umów, rachunki wskazane do przelania środków k. 64-68, informacja A. Bank dla PO w G. k.IV/74-77 z załącznikiem na płycie CD k.IV/78, informacja A. Bank dot. rachunków (...) k.IV/85 z załącznikiem na płytach CD k.IV/86-87 wykaz kart płatniczych wydanych przez A. Bank k.IV/89-90, płyta CD k.IV/91, informacja z (...) Banku k. 109-121, kopia umowy ramowej z dnia 19.06.2009r. k. 126, kopie umów i innych dokumentów dot. współpracy A. Bank z podmiotami z grupy (...) i (...) k.IV 135-325,

Umowa wypowiedzenia rachunku k. (...), informacje z (...) Bank S.A k. (...)-1970, dane na płycie CD k. (...), 1974,

informacja (...) Bank odnośnie transakcji mogącej mieć związek z przestępstwem z art. 299 k.k. k.IV/987 -989, dane na płycie CD k.IV/990, k. (...)- (...), wypowiedzenie umowy nr (...) z dnia 16.05.2012r. k.IV/995, historia rachunków k.IV/996-1000, dyspozycja przelewu środków k. (...), transakcje na rachunkach na płycie CD k. (...), 1010, informacje udzielone przez (...) Bank odnośnie współpracy z A. G. (1) wraz z danymi na płytach CD k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), kopia umowy rachunku dla klienta instytucjonalnego z załącznikami k. (...)- (...),

informacje z T. Bank k. (...), (...), (...), 1670, dane na płycie CD k. (...), (...), historia rachunku k. (...), dane na płycie CD k. (...), 1660, wykaz transakcji – płyta CD k.1643, informacja odnośnie transakcji k. (...)- (...), umowy k. (...)- (...),

kopia umowy z (...) k. (...)- (...), porozumienie o rozwiązaniu umowy z dyspozycją k. (...)- (...), historia rachunku k. (...)- (...),

informacja z (...) k. (...)- (...) z danymi klienta k. (...)- (...), dane na płycie CD k. (...), informacja o rachunkach M. P. (1) z wykazem transakcji k. (...)- (...), (...)- (...), dane na płycie CD k. (...), (...), informacje o obrotach na rachunkach poszczególnych spółek k. (...) dot. (...), k. 1759 dot. (...), k.1764 -1768 dot. rachunku M. P. (1) wraz z danymi na płycie CD k.1765, informacje z (...) z kopiami dokumentów dotyczących współpracy z ze spółkami z grupy A. G. (1), historie rachunków k. (...)-1933, dane na płycie CD k. (...),

informacje z (...) SA wraz z zestawieniem operacji na rachunkach k. (...)- (...), (...)- (...), informacja z banku (...) S.A k. (...)-1100, dane na płycie CD k. (...), wykaz aktywnych rachunków k. (...), dane na płytach CD k.1137-1140, (...), informacja z (...) S.A k. (...), informacja o kartach płatniczych k. (...), wykaz transakcji na rachunku K.i M. P. k. (...),

informacja z (...) Banku k.IV/671-672,679-681, płyty CD k.IV/673, 682, informacja z N. Bank k. (...)- (...), (...), dane na płycie CD k. (...), (...),

(...) S.A - Zawiadomienie o transakcji k. (...)- (...), (...)- (...), wykaz operacji na rachunku k. (...)-1290, kopia umowy rachunku k. (...)- (...), informacje z (...) S.A k. (...), (...)- (...), dane na płycie CD k. (...), wykaz operacji na rachunku D. P. k. (...)- (...)- (...), informacja odnośnie rachunków (...) k. (...)- (...),historia rachunków na płycie CD k.1393,

informacja z banku (...) do (...) k. (...) dane na płycie CD k. (...), informacja z (...) bank k. (...)- (...) z załącznikami k. (...)- (...),

zeznania M. N. (1) k. VII/1 k. 72-74, VII/9 k. 1787-1790, (...)- (...) - kopia zeznań k. (...)- (...) z załącznikami: kopia Zarządzeń Prezesa Zarządu nr (...) i (...) k. (...)- (...),

Analizy materiałów śledztwa dokonane przez (...) z załącznikami oraz analizą i sprawozdaniem analityka kryminalnego k. (...)- (...), opinia biegłych z (...) K. I/25 k. (...)- (...), opinia uzupełniająca k. (...)- (...), ustna opinia biegłych T. D. i A. S. (1) k./ (...)- (...), (...)- (...))

VIII. Działanie przestępcze oskarżonych pomimo interwencji (...), Prokuratury i innych podmiotów, reakcja na negatywne informacje

Już w dniu 15.12.2009r., czyli wkrótce po zawarciu umów lokat przez pierwszych klientów spółki (...), Urząd Komisji Nadzoru Finansowego złożył do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku- O. zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 171 ust. 1 ustawy z dnia 29.08.1997r. Prawo bankowe przez M. P. (1) jako Prezesa Zarządu (...) sp. z o.o. w G.. Zawiadomienie przekazano zgodnie z właściwością do Prokuratury Rejonowej G.-W. w G..

Na żądanie prokuratura M. P. (1) nadesłał w dniu 20.01.2010 zaświadczenie nr 1/10 wydane przez Ministra Gospodarki o wpisie A. G. (1) sp. z o.o do rejestru przedsiębiorstw składowych, regulamin domu składowego, dyspozycja zawarcia Lokaty w złoto - umowa składu i informacje szczegółowe. Po uzyskaniu żądanych dokumentów postanowieniem z dnia 22.01.2010r. Prokuratury Rejonowej G.-W. w G. odmówiono wszczęcia śledztwa wobec stwierdzenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.

Wskutek zażalenia złożonego przez (...) postanowieniem z dnia 15.04.2010r. Sądu Rejonowego (...) w G. zaskarżone postanowienie zostało uchylone ze wskazaniem, aby w toku postępowania przygotowawczego uzyskać informacje i dokumenty, o jakie do spółki (...) bezskutecznie zwracała się (...) oraz zweryfikować zawartość skrytek depozytowych w banku (...) celem ustalenia, czy środki uzyskiwane przez A. G. (1) ze sprzedaży lokat w metale szlachetne mogły być wykorzystane do udzielania pożyczek, czyli działalności wymagającej zezwolenia.

Postanowieniem z dnia 18.05.2010r. K. w G. wszczęto dochodzenie w sprawie o czyn z art.171 ust.1 ustawy prawo bankowe. Pismem z dnia 18.05.2010r. M. P. (1) jako Prezes Zarządu (...) sp. z o.o. wezwany został do stawiennictwa na przesłuchanie w charakterze świadka i jednoczesnego przedłożenia szeregu dokumentów mających udzielić odpowiedzi na pytania zawarte w piśmie, m.in. o sposób generowania zysku, pochodzenia środków na wypłatę oprocentowania, towarzystwa, w którym ubezpieczone gromadzonego kruszcu, oddziałów banku (...), w których przechowywane jest złoto. W odpowiedzi M. P. (1) wskazał, iż żądane dokumenty będzie mógł dostarczyć dopiero po zwolnieniu go z tajemnicy przedsiębiorstwa. Postanowienie w tym zakresie wydano w dniu 20.05.2010r., w związku z czym oskarżony przedłożył szereg dokumentów, w tym Regulamin (...) Składowego, druki dyspozycji, Informacje szczegółowe dotyczące poszczególnych rodzajów lokat, polisę ubezpieczeniową, kopie korespondencji z (...), a także kopie dokumentacji dotyczącej zawartych umów składu.

Postanowieniem z dnia 18.08.2010r. Prokuratura Rejonowa G.-W. w G. ponownie umorzyła postępowanie w sprawie o czyn z art.171 ust. 1 prawa bankowego wobec stwierdzenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. W uzasadnieniu wskazano, iż zebrany materiał dowodowy, w szczególności zeznania M. P. (1) oraz przedłożone 465 kopie umów składu wraz z fakturami za zakup złota w firmie (...) pozwoliły na podjęcie powyższej decyzji. Postanowieniem z dnia 16.12.2010r. Sąd Rejonowy (...) w G. po raz kolejny uchylił zaskarżone postanowienie podnosząc, iż do zeznań osób z kręgu podejrzewanych o popełnienie danego czynu należy podchodzić z ostrożnością oraz zlecając w dalszym ciągu postępowania przygotowawczego uzyskanie dokumentacji finansowo-księgowej spółki (...), zbadanie czy do każdej zawartej umowy lokaty zakupione zostało złoto, a jeżeli nie to z czego pochodzić miały środki na wypłaty zysku oraz ustalenie dochodów spółki w okresie jej działania, a w szczególności ustalenie czy dochody te pozwalały na udzielanie pożyczek.

Kontynuując postępowanie przygotowawcze w sprawie, w dniu 15.02.2011r. dopuszczono dowód z opinii biegłego-rewidenta R. G. (1), celem udzielenia odpowiedzi na powyższe pytania. Oskarżony odwlekał przekazanie dokumentacji koniecznej do wydania opinii, tłumacząc się licznymi podróżami służbowymi, a następnie przebywając za granicą na urlopie. W dniu 31.05.2011r. biegły poinformował Prokuraturę, iż po wstępnym przejrzeniu dokumentacji finansowo-księgowej w siedzibie spółki może określić czas wykonania opinii do października 2011r. Następnie w dniu 18.07.2011r. wskazał, jaka jeszcze dokumentacja powinna zostać zabezpieczona, aby mogła zostać wydana prawidłowa opinia w sprawie, w tym ewidencja (przychodów i rozchodów) metali szlachetnych wraz z kserokopią pełnej dokumentacji księgowej (przychodów i rozchodów), kserokopie dokumentacji z przeprowadzanych inwentaryzacji, w tym z inwentaryzacji przeprowadzonych na dzień 31.12.2009 i 2010r., a także sprawozdania finansowe za lata 2009-2010 i zestawienie obrotów i sald. Postanowieniem z dnia 22.07.2011r. Prokuratura Rejonowa G.-W. zażądała od M. P. (1) wydania przedmiotowych dokumentów wskazanych przez biegłego R. G. (1), jednakże oskarżony tłumaczył, iż potrzebuje czasu na ich skompletowanie. Ostatecznie w dniu 15.11.2011r. zabezpieczono od pracownika M. K. (3) jedynie dokumenty w postaci potwierdzenia zawarcia umów pożyczek o (...)- (...) i (...) do (...), bilans na dzień 31.12.2009r., wydruk rachunku zysków i strat za okres 27.01.2009 do 31.12.2009r., wydruk sald i obrotów za okres od 01.01.2009r. do 31.12.2009r. i wydruk zestawienia umów depozytu towarowego za okres 2009-2010r.

Postępowanie w sprawie zostało następnie zawieszone postanowieniem z dnia 31.05.2011r. z uwagi na czas niezbędny do wydania opinii finansowo-księgowej i podjęte postanowieniem z dnia 04.04.2012r. W dniu 18.05.2012r. biegły poinformował Prokuraturę, iż opinia zostanie wydana prawdopodobnie w sierpniu 2012r.

Pismem dnia 13.04.2012r. (...) poinformowała Prokuraturę Rejonową G.-W. o braku złożenia przez (...) sp. z o.o. w G. sprawozdania finansowego za 2010r. załączając informację z Sądu Rejonowego (...) i wskazując dodatkowo na podejrzenie zaistnienia przestępstwa z art.79 pkt 4 ustawy o rachunkowości.

(dowód: zawiadomienie o przestępstwie k.I/93-94, zeznania świadka P. J. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), A. J. (2) k. (...)- (...), fax M. P. do PR G.-O. k.I/128 z załącznikami . k.I/129-135, postanowienie o odnowie wszczęcia śledztwa k.I/136-142, postanowienie SR (...) k.I/164-167, postanowienie K. w G. k.I/175, pismo do M. P. k.I/177-178, odpowiedź M. P. k.I/180, postanowienie o zwolnieniu z obowiązku zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa k.I/182-183, dokumenty przekazane przez M. P. na żądanie PR k.I/188-683, 705-713, uzupełnienie zawiadomienia o przestępstwie z dnia 16.06.2010r.k I/747-749 z załącznikami k.I/750-776, uzupełnienie zawiadomienia o przestępstwie z dnia 05.08.2010r. z załącznikami k.I/792-800, postanowienie o umorzeniu dochodzenia z dnia 18.08.2010r. k.I/801- 807, oświadczenie Przewodniczącego (...) o zamiarze działania w charakterze oskarżyciela posiłkowego k. I/810, zażalenie (...) na postanowienie o umorzeniu dochodzenia k.I/811-815, postanowienie SR (...) w G. k.I/828-833, postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłego k.I/844-845, notatki urzędowe i pismo K. w G. dot. kontaktów z M. P. w sprawie pobrania dokumentacji k.I/846, 856,879, 881, pisma biegłego w przedmiocie dokumentacji potrzebnej do opinii k.I/864, 873,, postanowienia o żądaniu wydania rzeczy k.I/874-875, pismo M. P. z 09.09.2011r w przedmiocie skompletowania dokumentacji k.882, protokół zatrzymania rzeczy wraz ze spisem i opisem k.I/883-887, protokół oględzin k.I/888-890, pismo (...) z 15.09.2011r. dot. inwestycji w (...) z załącznikiem k.I/893-894, postanowienie o podjęciu zawieszonego postępowania k.I/905, pismo (...) z dnia 13.04.2012r. dot. braku sprawozdania finansowego (...) za 2010r. k.I/909-910 wraz z pismem z SR (...) k.I/911, notatka urzędowa z rozmowy z biegłym k.I/915,)\

W dniu 08.04.2010r. (...) skierowała pismo do D. Departamentu Administrowania Obrotem Ministerstwa Gospodarki poddając pod rozwagę wykorzystania uprawnień kontrolnych Ministerstwa Gospodarki celem m.in. ustalenia wysokości środków pieniężnych powierzonych przez klientów spółce (...) oraz sprawdzenie, czy działalność tej spółki nie narusza przepisów ustawy o domach składowych. Kopię pisma przekazano do wiadomości PR G.-W. oraz SR (...).

W dniu 05.08.2010r. Ministerstwo Gospodarki skierowało pismo do (...) informując o tym, iż zakaz wykonywania przez A. G. (1) działalności w zakresie przedsiębiorstwa składowego został utrzymany w mocy w dniu 12.07.2010r. Spółka nadal jednak oferuje na swojej stronie internetowej lokaty w metale szlachetne polegające na przechowywaniu kruszcu za wynagrodzeniem i w tym zakresie zawierane umowy nadal przypominają umowę składu, umożliwiają jednak spółce obrót przechowywanym towarem i wskazują, że przedmiotem umowy jest określona wartość towaru i w tym zakresie działalność A. G. (1) koliduje z ustawowymi zasadami działania przedsiębiorstw składowych i posiada cechy charakterystyczne dla działalności bankowej. Przedmiotem składu może być jedynie przedmiot materialny, a prawo do obrotu towarem przysługuje wyłącznie składającemu. A. G. (1) nie wykonuje zatem umowy składu, pomimo, iż oferuje produkt polegający na przechowywaniu towarów. W tym celu konieczna jest analiza działalności A. G. (1) przez (...) pod kątem zgodności z regulacjami należącymi do kompetencji (...).

(dowód: korespondencja (...) i Ministerstwa Gospodarki k.I/161-162,170-172,k.I/793, zeznania świadka P. J. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), A. J. (2) k. (...)- (...))

W dniu 15.05.2012r. Bank (...) S.A. w W. skierował do Delegatury Stołecznej (...) zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z działalnością (...) spółka z o.o. w G., wskazując, iż zgodnie z zawartą umową Bank udostępnia ww. spółce 6 skrytek sejfowych, jednakże korzystała ona jedynie z jednej ze skrytek i to jedynie czterokrotnie w okresie od 03.12.2009r. do 27.05.2011r. Ponieważ A. G. (1) prowadzi działalność gospodarczą polegającą na oferowaniu klientom lokat w metale szlachetne informując ich, że podczas trwania umowy klient jest właścicielem kruszcu fizycznie przechowywanego w Banku (...), firma figuruje na liście ostrzeżeń publicznych (...), a jej prezes był w przeszłości karany za wyłudzenia, podejrzenie popełnienia przestępstwa jest uzasadnione.

Postanowieniem z dnia 28.06.2012r. Prokuratura Okręgowa w G. wszczęła śledztwo w sprawie przestępstw określonych w art. 286 § 1 k.k. w zw. z art.294 § 1 k.k. i z art. 299 § 1 k.k.

(dowód : zawiadomienie o przestępstwie k.I/1, w załączeniu do zawiadomienia: historia rachunków bankowych (...) na płycie CD-R k.I/2, umowy o korzystanie ze skrytek sejfowych wraz z pełnomocnictwami do korzystania z nich k.I/3-16, odpis z KRS k.I/17-19, kopie dowodów osobistych (...). i M. P. k.I/20-21, zaświadczenie o nadaniu numeru REGON i NIP k.I/22-23, umowa wpłat gotówkowych w formie zamkniętej z załącznikami k.I/24-45, umowa ramowa pakietu Firma (...) k.I/46-51, zestawienie rachunków klienta k.I/52, karta danych klienta i banku k.I/53-54, wykaz użytkowników platformy internetowej k.I/55, dyspozycja nadania hasła k.I/56, karta posiadacza pakietu k.I/57, przegląd kategorii ryzyka k.I/58, notatka urzędowa (...) w G. dot. ustaleń w sprawie (...) sp. z o.o. k. I/59-63 z załącznikami w postaci kserokopii decyzji UOKiK w sprawie spółki (...) k. I64-67, 68-72, wydruk listy ostrzeżeń publicznych (...) k.I/73, informacje dot. operacji na rachunkach bankowych (...) k.I/74-76, kopie artykułów prasowych k.I/77-80, postanowienie o wszczęciu śledztwa kI/81-82, postanowienie o połączeniu spraw k.I/84)

Oferta A. G. (1) wzbudziła także zaniepokojenie potencjalnego klienta spółki- (...), który zapoznał się z nią podczas wizyty w CH M. we W., gdzie funkcjonował AG-punkt. Jako opiekun klienta pracował w nim J. F. (1). W dniu 11.05.2012r. J. H. (1) złożył do Prokuratury Rejonowej dla (...) –Fabrycznej zawiadomienie o przestępstwie nielegalnego prowadzenia działalności bankowej przez J. F. (1) działającego na rzecz (...) sp. z o.o. w G.. Na mocy postanowienia Prokuratury Okręgowej w Łodzi z dnia 26.10.2012r. połączono do wspólnego prowadzenia postępowania VI Ds. 64/12 PO w Ł. oraz 2 Ds. 121/12 dotyczące prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia tj. o czyn z rt. 171 ust 1 i 3 prawa bankowego i 1 Ds. 1943/12 PR dla W..

(dowód: zawiadomienie o przestępstwie k. (...) z załącznikami w postaci regulaminu i oferty (...) k. (...)-3690, odpowiedź pełnomocnika (...) adw. Ł. D. do PR dla W. k. (...)- (...), zeznania J. H. (2) k. (...)- (...), postanowienie o wszczęciu dochodzenia k. 3704, zeznania L. S. k. (...)- (...), J. F. (1) k. (...)- (...), XVIII/885 k. 1-7, k. (...)- (...), postanowienie z 26.10.2012r. k. (...))

Oskarżony reagował na działania (...) atakiem ze swojej strony żądając wykreślenia A. G. (1) z listy ostrzeżeń publicznych i grożąc konsekwencjami prawnymi, w tym w zakresie naruszenia dóbr osobistych. Z uwagi na oczywistą postawę (...) w tej sytuacji, w dniu 16.04.2010r. (...) sp. z o.o. reprezentowana przez radcę prawnego M. G. (1) złożyła do WSA w Warszawie skargę na bezczynność (...) w przedmiocie wniosku o udostępnienie informacji publicznej w postaci wskazania przepisów prawnych na podstawie których podejmowane są decyzje o umieszczeniu danego podmiotu na liście ostrzeżeń publicznych oraz w przedmiocie decyzji (...) w sprawie umieszczenia na takiej liście A. G. (1), a następnie wobec udzielenia w dniu 7.05.2010r. przez (...) odpowiedzi, iż nie posiada żądanej informacji publicznej i podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko, w dniu 17.05.2010r. złożono również Skargę na czynności organu administracji publicznej - (...), polegające na wpisie spółki na listę ostrzeżeń publicznych. Oskarżony zareagował też atakiem na działania dziennikarki Gazety (...), która już w 2010r. zainteresowała się działalnością A. G. (1) publicznie poddając w wątpliwość rzetelność spółki. Na polecenie oskarżonego radca prawny M. G. (1) przygotował pozew przeciwko Gazecie (...) hamując dalsze artykuły ww.. Wszelkie negatywne informacje były odpowiednio tłumaczone w mediach. Dbała o to firma (...) opłacana z pieniędzy klientów A. G. (1), w późniejszym czasie także inne osoby. (...) sp. z o.o. monitorowała media internetowe przy wykorzystaniu zakupionego w tym celu programu i w razie treści negatywnych, zgłaszała do administratora wniosek o ich usunięcie. Nadto negatywne doniesienia były tłumaczone „błędami młodości Prezesa” oraz celowym niszczeniem spółki przez instytucje państwowe, w szczególności jako „konkurenta LOT’, a brak wypłat pieniędzy zablokowaniem kont przez banki w wyniku bezpodstawnych działań wymierzonych przez (...) przeciwko spółce.

(dowód: zeznania świadków P. J. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), A. J. (2) k. (...)- (...), M. F. (1) k. (...)-1310, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 1-9, 41-49, (...)- (...), (...)- (...),

pisma M. P. do (...) k.I/217, 218,223 odpowiedzi (...) k.I/222,229-230, skarga na bezczynność k.I/224-228, skarga na czynności (...) k.I/231-238, korespondencja e-mail owa M. O. do M. P. z dnia 29.03.2010r., odpowiedź przygotowana przez M. G. k. (...), e-mail M.G. do M. P. z dnia 31.03.2010r.- projekt pozwu przeciwko Gazecie (...) k. (...))

Postępowanie wyjaśniające w związku z działaniem spółki (...), prowadził także UOKiK. Postępowanie to zostało wszczęte postanowieniem z dnia 30.11.2011r. w sprawie ustalenia czy (...) sp. z o.o. w G. dopuściła się praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Pismem z tej samej daty wezwano A. G. (1) do przedłożenia wskazanych dokumentów i udzielenia wyjaśnień. M. P. (1) jako Prezes Zarządu (...) sp. z o.o. udzielił pełnomocnictwa do reprezentowania spółki w przedmiotowym postępowaniu dla rady prawnego M. G. (1). W odpowiedzi na zadane pytania pismem z dnia 20.11.2011r. M. G. (1) poinformował UOKiK, że na dzień 6.12.2011r. A. G. (1) posiada w ofercie trzy rodzaje pożyczek : pożyczkę oddłużeniową (...), pożyczkę Limit Odnawialny i pożyczkę z M. oraz trzy rodzaje lokat: w złoto, srebro i platynę. Wskazał parametry lokat, sposób wyliczenia wyższego zysku oraz na czym polega lokata w złoto i jakie wzorce umowne stosuje w tym zakresie A. G. (1). Podkreślił,iż zakup produktów lokacyjnych wiąże się z realnym nabyciem metalu szlachetnego przez klienta. Do pisma załączył wzorce umowne stosowane uprzednio i aktualnie przez spółkę, regulamin z daty 01.06.2011r., wzór certyfikatu i inne dokumenty wykorzystywane przez spółkę.

UOKiK zwrócił jednakże uwagę jedynie na zapisy §13 pkt 5 (dotyczącego doręczeń) oraz § 15 pkt 2 (dotyczącego właściwości sądu do rozstrzygania sporów) Regulaminu, które mogą być uznane za klauzule tożsame z postanowieniami wpisanymi już do rejestru oraz na zapisy zawarte we wzorcach dotyczące ustalania cen kursów kruszcu, które mogą poprzez wskazanie, że cena ustalana jest w oparciu o kursy z giełdy londyńskiej mogą dezinformować klientów. Spółka poprawiła wskazane zapisy, o czym UOKiK został powiadomiony.

Następnie, w dniu 23.04.2012r. UOKiK wezwał A. G. (1) do przekazania stosowanych przez spółkę materiałów promocyjno-reklamowych oraz wyjaśnienia wskazanych w piśmie kwestii. Pismem z dnia 14.05.2012r. M. G. (1) jako pełnomocnik A. G. (1) przekazał do UOKiK żądane dokumenty postaci dwóch zestawów materiałów promocyjno-reklamowych spółki w okresie od 01.01.do 30.04.2012r., z wyjaśnieniem, iż zestaw drugi był wykorzystywany w okresie od 2.04.2012r. a w jego skład wchodzi też reklama radiowa. Jednocześnie wyjaśnił, iż komunikat „Gwarancja bezpieczeństwa lokat „ zawarty w materiałach wykorzystywanych do kwietnia 2012r. jest wynikiem kilku elementów składających się na wysoki poziom bezpieczeństwa lokat, a mianowicie na podstawie umowy klient najpierw kupuje metal szlachetny od spółki, a następnie przekazuje go spółce na przechowanie przez określony czas trwania umowy i przez cały ten czas to klient jest wyłącznym właścicielem metalu szlachetnego niezależnie od aktualnej sytuacji spółki. Poza tym, wypłata kwoty wynikającej z umowy na rzecz klienta jest dodatkowo zagwarantowana przez Fundusz (...). W załączeniu przekazał kopie umowy z Funduszem Poręczeniowym, na której zasłonięte były elementy dotyczące wynagrodzenia za udzielanie poręczenia, jako dane objęte tajemnicą przedsiębiorstwa.

(dowód; zeznania świadka M. G. (1) - koperta k. (...), postanowienie k. (...), pismo M.G. do UOKiK z dnia 20.12.2011r. z załącznikami k. (...)- (...), w tym pełnomocnictwo k. (...), załączniki ponownie przesłane z potwierdzeniem za zgodność z oryginałem k. (...)- (...), pismo UOKiK z dnia 31.01.2012r. k. (...)- (...), pismo UOKiK z dnia 30.03.2012r. pismo M.G. do UOKiK z dnia 18.04.2012r. z załącznikami k. (...)- (...), pismo UOKiK do M. G. z 23.04.2012r. k. (...)- (...), odpowiedź M.G. do UOKiK k. (...)- (...), kopie materiałów reklamowych k. (...)- (...), kopia umowy z Funduszem (...) k. (...)-1770)

IX. Schyłek działalności A. G. (1), upadłość spółki

W czerwcu 2012r. zaczęły pojawiać się liczne doniesienia medialne demaskujące rzeczywistą działalność spółki (...). Oskarżeni podjęli wówczas intensywne działania mające zapobiec skutkom takich doniesień oraz przedłużyć możliwość czerpania korzyści majątkowych z przestępstwa oszustwa. Negatywne informacje o firmie, podawane do publicznej wiadomości spowodowały, iż w lipcu 2012r. ilość chętnych do zawarcia umowy depozytu towarowego gwałtownie spadła. W sierpniu 2012r. przeprowadzono jedynie 22 transakcje. W ten sposób znacznie ograniczony został dopływ „świeżej „ gotówki potrzebnej do realizowania wypłat z tytułu zakończonych lokat, a także na bieżące utrzymanie spółki i kontynuowanie inwestycji w linie lotnicze, które wobec braku dalszego finansowania ogłosiły upadłość. Masowe wypowiadanie przez banki umów rachunków bankowych prowadzonych dla A. G. (1), w sposób oczywisty, nie stanowiło przyczyny niewywiązywania się przez spółkę z obowiązku zwrotu pieniędzy klientom, a jedynie trochę utrudniło jej funkcjonowanie, gdyż oskarżeni szybko poradzili sobie z problemem korzystając z kont (...) S.A. W omawianym okresie miało też miejsce zrywanie zawartych umów przez dużą ilość klientów, chcących uniknąć utraty swoich pieniędzy, pomimo wiążącej się z zerwaniem umowy wysokiej kary. Powstawał więc obowiązek zwrotu pieniędzy również tym osobom, których umowy skończyłyby się dopiero za jakiś czas. K. była także wypłata wynagrodzeń dla pracowników oraz bieżące utrzymanie spółki. M. F. (1) domagał się zapłaty za zaległe faktury grożąc upadłością spółki (...).

Chcąc utrzymać działalność A. G. (1), oskarżony próbował zdobyć pieniądze w każdy możliwy sposób. W tym celu, w dniach 30.07-02.8.2012r. prowadził rozmowy telefoniczne z A. K. (2) z (...) ustalając pozyskanie klientów (...) celem sprzedaży im lokat A. G. (1). Oskarżony wskazywał w nich, iż potrzebuje, aby nowi klienci zainwestowali chociaż 900 tys. zł i pytał czy K. mógłby podzwonić do swoich klientów i zainteresować nową ofertą. A. K. (2) obiecał, iż zacznie to robić już z samochodu. W dniu 02.08.2012r. oskarżony rozmawiał też telefonicznie z J. F. (2) o pilnym zdobyciu 1 mln zł. Tego samego dnia zadzwonił do Oddziału (...) w G. pytając o możliwość sprzedaży złota. Kwota 1 czy 2 milionów była oczywiście niewystarczająca na pokrycie wielomilionowych zobowiązań wobec klientów.

Ponadto stworzony został zespół osób mających przeciwdziałać upadkowi firmy, a tym samym ujawnieniu faktycznej działalności M. i K. P. (1). Pomagali im w tym intensywnie J. F. (2), adwokat Ł. D. (1) oraz M. F. (1). Oskarżeni utrzymywali wobec swoich współpracowników i rozgłaszali publicznie, iż są ofiarami nieuczciwych działań (...) oraz innych organów państwowych. Przez działania (...) nie mogą też wypłacić pieniędzy swoim klientom, gdyż rachunki bankowe spółki są poblokowane. Trzymali się wersji, iż spółka działa rzetelnie i ma uczciwe zamiary. Oskarżony przedstawiał swoją osobę jako młodego, ambitnego biznesmena, wprowadzającego na rynek innowacyjne i korzystne dla obywateli rozwiązania, który jednakże napotyka bezzasadny opór ze strony państwa i jest niszczony, chce się z niego zrobić przestępcę. Nadawał sprawie „drugie dno” sugerując, iż dzieje się tak dlatego,że spółki lotnicze (...) zagroziły liniom lotniczym LOT. W wywiadach medialnych używał sformułowań typu „ to jest chory kraj”, podnosił, że w Polsce nie ma ładu prawnego, jest przyzwolenie na łamanie prawa, zapowiadał złożenie zawiadomienia o przestępstwie przekroczenia uprawnień przez urzędników państwowych i funkcjonariuszy (...).

W czerwcu 2012r. J. F. (2) skontaktował się z dziennikarzem E. M. (1), z którym w przeszłości współpracował i zaproponował mu podjęcie pracy na rzecz spółek z grupy A. G. (1) w zakresie komunikacji medialnej. Było to po publikacji artykułu w Pulsie (...) wskazującej na możliwość, iż A. G. (1) jest piramidą finansową. Podczas spotkania E. M. (1) z M. P. (1) w siedzibie spółki (...) oskarżony powiedział, że jest mu potrzebna pomoc, gdyż konkurencja czyli LOT gra nieuczciwie. W związku z publikacją w Pulsie (...) z podejrzeniem, że A. G. (1) jest piramidą finansową, E. M. (1) zażartował, pytając P. czy faktyczne tak jest, a on powiedział, że tak nie jest i aktualnie jest przeprowadzany w spółce audyt. E. M. (1) zgodził się na współpracę opierając strategię działania, przede wszystkim na informacji, że w spółce jest prowadzone badanie sprawozdania finansowego przez firmę audytorską. Założeniem strategii było, aby pokazać,że spółka prowadzi uczciwą działalność, ale jest atakowana przez konkurencję (dot. (...)). Przygotował następnie projekt strategii komunikacyjnej na bazie wiedzy o A. G. (1) zaczerpniętej z internetu. Jednocześnie M. P. (1) poprosił go o kontakt prawnikiem P. K. (1), wiedząc, że jest on znajomym E. M. (1).

Na początku lipca 2012r. odbyło się spotkanie z udziałem M. i K. P. (1), E. M. (1), P. K. (1), Ł. D. (1) oraz J. F. (2), który był na części spotkania. E. M. (1) przedstawił wówczas strategię polegającą na upublicznieniu finansów (...) na podobieństwo spółek giełdowych, w tym przedstawieniu wyników audytu. Strategia zakładała też konferencję prasową M. P. (1) jako Prezesa Zarządu A. G. (1), w czasie której miałby przedstawić wyniki finansowe spółki i udowodnić dziennikarzom, że jej działania są uczciwe. Oskarżeni zaakceptowali taki plan strategii, M. P. (1) mówił jednakże, że boi się kamer, a K. P. (1) mówiła, że ją też to martwi. Podczas tego spotkania M. P. (1) opisał sposób, w jaki A. G. (1) zarabia wskazując, że pieniądze klientów są przeznaczane na zakup złota w zagranicznych mennicach np. (...) po cenie niższej niż cena rynkowa, następnie korzystając ze wzrostu cen złota sprzedaje je drożej część swojego zysku oddając klientom. E. M. (1) zaproponował wówczas, aby pokazać złoto dziennikarzom, jednakże oboje oskarżeni powiedzieli, że nie jest to sprawa prosta, gdyż złoto jest przechowywane w skarbcach bankowych, mają z bankami podpisane umowy i nie mogą do takiego skarbca wprowadzić tłumu ludzi. Dalsza rozmowa dotyczyła sposobu przedstawienia działań (...) wobec spółki (...) jako bezprawnych. Uzgodniono, że E. M. (1) przygotuje do prasy teksty przekonujące, że A. G. (1) jest firmą uczciwą. K. P. (1) podsunęła pomysł, aby w komunikacji z mediami podkreślać działalność dobroczynną A. G. (1). M. P. (1) miał przygotować wyniki finansowe (...) i (...) do upublicznienia, co stanowiło podstawę opracowanej strategii.

W lipcu 2012r. E. otrzymała drogą poczty elektronicznej notatkę, celem jej zamieszczenia na stronie internetowej A. G. (1), w której opisane zostały działania urzędów państwowych, w szczególności (...) przeciwko spółce (...). M. F. (1) ocenił jednak, iż opublikowanie notatki nie będzie korzystne ze względów pijarowych i marketingowych. W dniu 07.07.2012r. odbyło się w tej sprawie spotkanie M. i K. P. (1) z M. F. (1), na którym oskarżeni zapewnili, iż sytuacja spółki jest dobra, ale przez działania (...) i (...) zostały zablokowane jej rachunki bankowe i przez to mają opóźnienia w wypłatach pieniędzy dla klientów. M. F. (1) wyraził opinię odnosząc się do treści ww. notatki, iż w jej treści nie powinien być zawarty atak na inne podmioty. Zasugerował oskarżonym, aby zbudowali zespół kryzysowy do rozwiązania problemów. Oskarżeni zapewniali M. F. (1), że A. G. (1) chce się otworzyć, pokazać dokumenty, przedstawić dyrektorów, mówili,że spółka jest bezpieczna, trwa w niej audyt, ponadto zespół kryzysowy został już powołany, a w jego skład wchodzą, między innymi P. K. (1) i E. M. (1). Jednocześnie zaproponowali, aby M. F. (1) został rzecznikiem prasowym A. G. (1) oraz członkiem jej Rady Nadzorczej, na co wyraził zgodę. Jego rola miała polegać na kontakcie z mediami i kreowaniu pozytywnego wizerunku A. G. (1). W skład rady Nadzorczej spółki wchodzili w tym czasie K. P. (1) jako Przewodnicząca oraz P. K. (1) i M. F. (1) – jako członkowie. E. M. (1) występował w roli doradcy zarządu w sprawach medialnych .

Następne spotkanie „sztabu kryzysowego” odbyło się po kilku dniach od pierwszego. Obecni byli M. i K. P. (1), M. F. (1), E. M. (1),P. K. (1), Ł. D. (1) i J. F. (2). E. M. (1) przedstawił na tym spotkaniu projekty komunikatów i kalendarium działań komunikacyjnych, natomiast M. P. (1) oznajmił, że nie przygotował danych finansowych, gdyż audytorzy jeszcze przez kilka dni będą je sprawdzać. Wyniki audytu miały zostać przedstawione na konferencji prasowej. Ustalono zadania członków sztabu kryzysowego. E. M. (1) miał prowadzić lobbing wśród dziennikarzy, aby wersję P. przedstawiać jako prawdziwą. P. K. (1) miał zając się przekształceniem (...) w spółkę akcyjną i jej wprowadzeniem na giełdę, a adw. Ł. D. (1) reakcją prawną na zarzuty pod adresem A. G. (1) w postaci przygotowania pozwów do sądu oraz opracowaniem notatek dla mediów pod kątem prawnym. M. F. (1) z kolei miał zająć się opracowaniem oświadczeń na stronę internetową A. G. (1) dotyczących działań (...) i (...) oraz przyczyn opóźnień w płatnościach na rzecz klientów spółki z tytułu zakończonych i zerwanych umów, które zgodnie z informacjami pochodzącymi od M. P. (1) tłumaczono wyłącznie problemami technicznymi wynikającymi ze zmian rachunków bankowych i koniecznością transferu środków pieniężnych z jednego rachunku na drugi. Jednocześnie w podawanych informacjach znajdowało się zapewnienie, iż spółka posiada pokrycie wartości lokat w złocie. Do wiadomości publicznej podawano nieprawdziwe dane o ilości niezrealizowanych przelewów a także informacje, że pieniądze już są wypłacane.

Kolejne spotkanie sztabu kryzysowego miało miejsce również w odstępie kilku dni i odbyło się w Kancelarii (...) w W. z udziałem oskarżonych, E. M. (1) i Ł. D. (1). P. K. (1) przedstawił wówczas swoją koncepcję ładu korporacyjnego, który miał zostać upubliczniony. E. M. (1) przedstawił natomiast projekt komunikatu dotyczącego skróconych wyników finansowych (...). Miał przygotowany szablon, do którego M. P. (1) z pamięci podał liczby dotyczące m.in. zysku. E. M. (1) zaproponował, aby tablicę z tymi danymi zamieścić na stronie A. G. (1) i wysłać do PAP, co uczyniono. M. P. (1) powiedział na tym spotkaniu, że banki zamykają ich rachunki pod wpływem (...) i przez to nie mogą wypłacać pieniędzy klientom, a K. P. (1) stwierdziła, że ich spółka jest ewidentnie niszczona, nadto nalegała, aby na wypadek aresztowania jej męża mieć przygotowany dla prasy komunikat. E. M. (1) początkowo to zbagatelizował, ale ostatecznie został sformułowany komunikat zawierający tezy o mechanizmie działania i uczciwości (...). Po spotkaniu w W. E. M. (1) stwierdził, że teraz powinien odbyć się briefing z przedstawieniem wyników finansowych A. G. (1). Odbywały się kolejne spotkania z udziałem oskarżonych, M. F. (1), P. K. (1) i E. M. (1), który instruował M. P. (1) jak ma jego przekaz medialny wyglądać, co ma mówić w jakiej kolejności. Ostatecznie w dniu 20.07.2012r. odbyło się spotkanie z mediami, bez udziału kamer. Byli na nim dziennikarze, którym E. M. (1) i M. F. (1) wysłali zaproszenia – z gazet (...), (...), (...) oraz z telewizji (...). W spotkaniu uczestniczyli oprócz M. P. (1) także M. F. (1), E. M. (1) i Ł. D. (1). Celem spotkania miało być otwarcie spółki na media. Oskarżony tłumaczył się z braku wypłat na rzecz klientów, zapewniał, że spółka nie jest piramidą finansową i wkrótce będzie zakończony audyt. Nie przedstawił na tym spotkaniu spodziewanych wyników audytu, mówił jedynie o mechanizmie zarabiania pieniędzy przez A. G. (1). Następnie upadło (...). Oskarżeni podawali wówczas do wiadomości innych osób, iż A. G. (1) i (...) są odrębnymi podmiotami, kondycja finansowa A. G. (1) jest bardzo dobra i upadek linii lotniczych nie ma na nią wpływu.

Pod koniec lipca 2012r. M. P. (1) poprosił E. M. (1) i P. K. (1), aby spotkali się we W. z mężczyzną (P. M. (1)), który to miał przekazać im sensacyjne informacje i dokumenty na temat działań podejmowanych przeciwko A. G. (1). Pojechali do W., ale nie doszło do spotkania, bo P. M. (1) na nie przyszedł.

W drodze powrotnej do W. E. M. (1) i P. K. (1) dowiedzieli się z rozmowy ze znajomym dziennikarzem, iż wskazana przez M. P. (1) firma audytorska wcale takiego audytu nie prowadzi. Informację tą zweryfikowali na drugi dzień w G. (...) Polska. Ponieważ audyt był podstawą opracowanej strategii obaj zrezygnowali z dalszej pracy dla A. G. (1). Pojechali do G., gdzie spotkali się z oskarżonymi w B. G. i podziękowali za współpracę tłumacząc taką decyzję utratą zaufania. M. P. (1) przekonywał ich, że są w błędzie a K. P. (1) ze łzami w oczach mówiła, żeby ich nie zostawiać. Na prośbę M. P. (1), w drodze powrotnej E. M. (1) zredagował jeszcze tekst jego wywiadu dla B. W.. P. K. (1) niezwłocznie złożył w KRS wniosek o jego wykreślenie z funkcji członka Rady Nadzorczej.

Po konferencji prasowej pojawiły się negatywne komentarze w mediach, co spowodowało, że także M. F. (1) zrezygnował z pełnienia funkcji rzecznika prasowego A. G. (1).

Na początku sierpnia oskarżony otrzymał na swoją skrzynkę mailową „notatkę służbową” mającą stanowić dokument rzekomo wytworzony przez (...) i dotyczący akcji skierowanej przeciwko spółce (...). Dokument ten dostarczony został przez P. M. (1). W związku z powyższym, na polecenie oskarżonego przekazane w dniu 03.08.2012r. przez K. K. (3) M. J. (1), wypłaciła ona z kasy Oddziału w Ś. kwotę 4 000 zł i przekazała ją P. M. (1) podczas spotkania w CH M. we W.. Notatka została przez oskarżonego wykorzystana do dalszego wprowadzania w błąd opinii publicznej i klientów spółki. E-maila opisującego celowe niszczenie A. G. (1) oraz uzyskaną „notatkę służbową” oskarżony przekazał dziennikarzom prosząc o pilne upublicznienie.

W końcowej fazie działalności spółki, oskarżony nie pokazywał się w jej siedzibie, natomiast oskarżona była w niej codziennie i podejmowała w jego zastępstwie wiele działań. Angażowała się w działania tzw. sztabu kryzysowego, w sprawę budowy serwisu korporacyjnego, brała czynny udział w zebraniach kadry managerskiej, przekazywała pracownikom spółki nieprawdziwe, uspokajające informacje odnośnie dobrej sytuacji finansowej A. G. (1) i zamiaru wywiązania się spółki z zobowiązań wobec klientów, wydała polecenie, aby przekazywać jej informacje o szczególnie problematycznych klientach. Oficjalnym powodem, dla którego M. P. (1) nie pojawiał się w spółce na początku sierpnia 2012r. miała być umowa pomiędzy oskarżonym a B. W., iż nie będzie się pokazywał publicznie do czasu opublikowania artykułu z jego zdjęciem.

W okresie od około końca lipca, do placówek A. G. (1) przychodzili liczni klienci domagając się zwrotu swoich pieniędzy. Zarząd przekazywał pracownikom spółki, iż pieniądze klientów nie są wypłacane tylko z „powodów” technicznych związanych z wypowiadaniem umów przez kolejne banki. Także pracownikom przekazywane były informacje, iż spółka jest ofiarą działań (...) z zapewnieniem, iż działa uczciwie. Pracownicy mieli za zadanie uspakajać klientów i kazać cierpliwie czekać, aż wykonanie przelewów będzie możliwe. Nowe umowy praktycznie nie były już zawierane, pracownicy musieli zmagać się z zachowaniami klientów, niekiedy agresywnymi i zagrażającymi ich bezpieczeństwu. Oskarżeni nigdy nie podjęli decyzji o wtrzymaniu działalności lokacyjnej. Wręcz przeciwnie A. G. (1) wprowadzała do oferty nowe rodzaje lokat chcąc przyciągnąć klienta. Wstrzymana była jedynie działalność pożyczkowa z oficjalnym wyjaśnieniem, iż firma szuka nowego ubezpieczyciela w miejsce (...) S.A. Po ogłoszeniu bankructwa spółek (...), w dniu 27.07.2012r. K. P. (1) działając jako Prezes Rady Nadzorczej wystosowała e-mail do pracowników spółki (...) informując, iż A. G. (1) i (...) to odrębne podmioty, więc zawieszenie lotów nie ma wpływu na działalność A. G. (1) i jej kondycję finansową, która jest stabilna i badzo dobra. Pracownikom przekazywano nadto nieprawdziwe informacje, że przelewy już wyszły, albo że w ciągu kilku dni wszystkie należności będą spłacone. Przekazywane im nawet były listy potwierdzonych wypłat dla klientów oznaczone jako „wypłata całości”. Zdarzało się, że w przypadku osób nadmiernie się awanturujących oskarżony wykonywał przelew zawierający, błędnie zapisane nazwisko klienta, wiedząc, że przelew zostanie cofnięty przez bank. (...) screen z dowodem przelewu był okazywany klientowi celem jego uspokojenia. W dniu 02.08.2012r. K. P. (1) wystosowała e-mail a do pracowników sprzedaży z informacją, iż „przelewy wyszły” i lada chwila dojdą do odbiorców oraz z przeprosinami dla klientów wraz z wyjaśnieniem, że sytuacja nie wynikła z ich winy. Przekazywane pracownikom informacje były nieprawdziwe i w takiej postaci docierały też do klientów. Nieprawdziwe informacje, mające nadal wprowadzać klientów w błąd co do rzeczywistej sytuacji spółki (...), były także zamieszczane na stronie internetowej.

Na stronie (...) zamieszczono oświadczenie o treści „ A. G. (1) pragnie uspokoić swoich Klientów. Wbrew pojawiającym się w mediach nieprawdziwym doniesieniom, firma jest w dobrej kondycji finansowej. Za kilka dni skończy się badanie prowadzone przez biegłych rewidentów. Bilans spółki zostanie publicznie zaprezentowany w taki sam sposób, jak przedstawiają swoje wyniki spółki giełdowe. A. G. (1) od trzech lat przekazuje G. Prokuraturze wszystkie dokumenty, o które się zwraca. Dodatkowo A. G. (1) skierował własny wniosek do Prokuratury przeciwko Komisji”. Z dalszej treści oświadczenia wynika, że umieszczenie na liście ostrzeżen publicznych (...) było bezpodstawne i stało się tłem negatywnych publikacji wywołujących niepokój klientów. Spółka zapewnia, że działa zgodnie z prawem, uczciwie i przejrzyście, pracują w niej specjaliści najwyższej klasy z wieloletnim doświadczeniem w bankowości. Informacje o kadrze zarządzającej są dostępne na stronie spółki. Zarząd i pracownicy zapewniają, że nie ma powodów do niepokoju o powierzone pieniądze, co będzie udowodnione na podstawie bilansu w ciągu kilku dni. Problemy ze zwrotem pieniędzy klientom są tylko techniczne i w niewielkiej skali. Wskazano w tym miejscu, iż przykładowo wczorajszego dnia problem z wypłatą pieniędzy dotyczył 6 przypadków z 265 realizowanych wypłat. Oświadczenie zostało podpisane przez Zespół (...).

W związku z sytuacją w oddziałach terenowych, a mianowicie brakiem klientów chcących zawrzeć umowę z A. G. (1) i zachowaniami klientów, których pracownicy się obawiali, a także narastającymi wątpliwościami, co do faktycznej uczciwości pracodawcy, wielu pracowników udało się na urlopy i zwolnienia lekarskie. Ostatecznie oddziały terenowe przestały działać 14.08.2012r. Tego dnia oskarżeni podjęli decyzję, aby zwieźć do G. i zabezpieczyć ruchomości przedstawiające większą wartość jak sprzęt komputerowy oraz gotówkę z multisejfów z placówek terenowych. Odbyło się spotkanie dyrektorów, na którym ustalono podział zadań. W dniu 15.08.2012r. (celowo w dzień świąteczny) M. D. (2), M. R. (1) i W. G. udali się na południe Polski, gdzie zabierali wartościowe przedmioty i pieniądze z oddziałów. Podobne zadania wykonywała na tamtym terenie M. J. (1) wraz z E. H. i P. K. (2). Inna ekipa - P. P. (1) i J. M. (1) udała się w kierunku zachodnim. Przywiezione pieniądze zostały przekazane do przeliczenia G. J. i A. A. (1). Miały zostać przeznaczone na wypłaty dla pracowników.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. P. (1) wątek II k.34-44, 46-47, 51-56, 78-88,121-129,222-244,297-308,356-364, 511-513, (...)- (...), (...)- (...), 1460- (...), wątek I k.21590- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...), (...)- (...), (...), zeznania świadków M. F. (1) k. (...)-1310, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 1-9, 41-49, (...)- (...), (...)- (...),

J. F. (2) k. (...)- (...), VIII/59-65A, VIII/886-892 i k. 942-947, (...)- (...),

E. M. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), A. K. (2) k. (...)- (...), (...)- (...), K. K. (3) k. VII/102-105, k. 106-107, VII/ 309-311, 312-314, 365-367, (...)- (...), (...)- (...), M. D. (2) k. VII/ 302-306, (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...), M. J. (1) (obecnie K.) k. VII/948-955, (...)- (...), (...), k. (...)- (...), (ponownie) k. (...)- (...), K. K. (4) k. (...)-1310, (...)- (...),k. (...)- (...), E. H. k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...),

W. G. k. (...)-2093, (...)- (...), (...)- (...), k. (...),

M. R. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 8, k. (...)- (...), P. P. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...),

J. M. (1) k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), A. A. (2) k. VII/ 387-390, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 1-4, 15-21, 26-27, k. (...)- (...), (...)- (...), G. J. k. VII/ 181-185, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), M. B. (1) k. M. B. (1) k.VII/ 800-802, V/ 665-674, 675-681, (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...), J. T. (1) k.VII/151-153, 154-157, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...),M. K. (1) k. (...)-1710, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), VII/712-714, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), M. B. (2)- obecnie N. k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...),

Zeznania pracowników jednostek terenowych wymienionych na k. 287-290 dot. ustaleń do pkt 14 części V uzasadnienia

kopia kalendarium przygotowanego przez E. M. (1) k. I. (...), stenogramy rozmów zawarte w aktach odtajnionych: rozmowa M. P. z E. M. tom II k. 7, rozmowy M. P. z M. F. tom II k.13, rozmowy i sms`y M. P. z J. F. tom II k.15-16, tom III k.28-29, 10-11, rozmowy M. P. z A. K. tom II k.30-35, tom III k.18-19,22, rozmowa M. P. z pracownikiem (...) tom III k.30-32, rozmowa M. P. z dziennikarzem M. L. tom tom II k.10, III k.42, wydruk artykułu „złoto dla naiwnych” k. (...), wydruk listy publikacji internetowych i prasowych dot. (...) i (...) k. (...)- (...), mail M. F. do M. P. z dnia 02.08.2012 z przygotowanymi zagadnieniami do opublikowania k. (...)- (...), korespondencja e-mail owa M. P. i M. F. dot. ustalenia wypowiedzi medialnych oraz wyjazdu do W. k.V/21-24, k. V/722, 914, korespondencja e-mail owa M. P. z Ł. D., J. F. k.V/36, 47, korespondencja i sms`y z E. M. (1) k.V/47-48, 56, 71-72, 122- 124 oraz z P.K. k.V/56 dotyczące komunkatów medialnych i notatki, sms`y do dziennikarzy k.V/50, 43, sms do J. T. z dnia 08.08.2012r. z informacją, iż dokonał przelewu dla klientów k.V/43, kopie artykułów w B. k.V/ k. (...), (...), k. (...),wydruk „notatki służbowej” k.V/ 654, protokół oględzin k. V/650, e-mail z 29.07.12. od E. M. do M. P. dot.przygotowania ghost draft k.V/704-705, korespondencja e-mail owa M. P. i E. M. dot. „sztabu kryzysowego” k.V/904, 905, kopia artykułu „P.: (...) niszczy A. G. (1) na zlecenie (...) D. T. (1) z 03.08.12r. k. (...), oświadczenie (...) z dnia 02.08.2012r. że rozsyłany wśród dziennikarzy dokument nie zstał wytworzony przez (...) k. (...), e-maile M. P. do pracowników k. (...)- (...), 3400, maile do kierowników terenowych dot. problematycznych klientów k. (...),e-mail M. M. do kierowników terenowych z 02.08.2012r.,że zaczynają się wypłaty pieniędzy k. (...)- (...), e-maile K. P. do K. C. i all users z 27.07.12. dot. sytuacji (...) k. (...), z dnia 02.08.2012r. k. (...), e-mail K. C. (2) z listą potwierdzonych wypłat dla klientów z dnia 27.07.2012r. k. (...), e-maile pracowników oddziałów i (...) z zapytaniami w sprawie niewypłaconych lokat i informacjami o zachowaniach klientów k. (...)- (...), korespondencja e-mail owa dot. spotkań kadry managerskiej i budowy serwisu korporacyjnego na stronę internetową k. (...), (...), (...), (...), wydruk oświadczenia ze strony (...) wątek XVIII tom 2580 k.4, załączniki do protokołu przesłuchania K. K. w postaci wydruki e-mail i w sprawie wypłaty 4 tys. zł przez M. J. (1), w tym e-mail K.K. do A. C. (1) z poleceniem wypłaty pieniędzy w kasie k.VII/375-378)

Pomimo intensywnych działań M. i K. P. (1), spółka nie pozyskała nowych klientów, którzy zawarliby umowy depozytów towarowych i przekazali na jej rachunki pieniądze w ilości wystarczającej na wypłaty należności dla poprzednich klientów oraz pokrycie innych kosztów działania spółki. Konsekwencją powyższego było zakończenie jej działalności, w tym również kres przestępczej działalności oskarżonych.

Widząc, iż nie będą mogli kontynuować działalności w ramach (...) sp. z o.o., w dniu 13 sierpnia 2012 r. oskarżeni przeprowadzili Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników (...) Spółki z o.o., na którym podjęli decyzję o jej rozwiązaniu i postawieniu w stan likwidacji z dniem 13 sierpnia 2012 roku. Jako likwidatora przedsiębiorstwa powołali K. P. (1). Zamknięcie podmiotu w tym trybie nie doszło jednak do skutku. Postanowieniem z dnia 20.09.2012r. Sąd Rejonowy (...) w G. oddalił wniosek wierzyciela S. B. (1) o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu dłużnika i ogłosił upadłość dłużnika (...) sp. z o.o. wpisaną do KRS pod numerem KRS (...) obejmującą likwidację majątku upadłego. Jednocześnie majątek (...) Spółki z o.o. został zabezpieczony poprzez ustanowienie zarządcy przymusowego w osobie J. D. (1).

W dniu 15 września 2012 r. zarządca przymusowy złożył do Sądu Rejonowego (...) w G. sprawozdanie z podjętych czynności, w którym dokonał wstępnej wyceny majątku posiadanego przez Spółkę oraz oszacował jej zobowiązania względem innych podmiotów stwierdzając, iż wysokość zobowiązań (...) Spółki z o.o. znacząco przewyższa wartość posiadanego przez nią majątku. W związku z powyższym, postanowieniem z dnia 20 września 2012 r. ww. sąd ogłosił upadłość (...) sp. z o.o. o charakterze likwidacyjnym, wyznaczając dotychczasowego zarządcę przymusowego syndykiem masy upadłości. Postępowanie upadłościowe Spółki nie zostało ukończone.

(dowód: kopia aktu notarialnego z 13.08.2012r. k.IX/878-881, postanowienie k. (...)- (...) Tom IX/5 k 878-881, postanowienie sądu z dnia 20.08.2012 tom IX/3 k 489-493, tom IX/5 k 832-867, tom IX/6 k 1140, tom IX/6 k 1190-1191, sprawozdanie syndyka z załącznikami k.IX/826- (...))

X. Zatrzymania, przeszukania, zabezpieczenie dowodów

W dniu 16.08.2012 o godz.7.29 funkcjonariusze (...) Delegatura w G. dokonali przeszukania mieszkania K. i M. P. (1) w G. przy ul. (...) . Zabezpieczono trzy telefony komórkowe marki N. z kartami sim, telefon komórkowy S. bez karty sim, dwa i`phone z kartami sim, laptop marki S. (...) oraz odtwarzacz MP3 marki T. nr (...) koloru czerwonego. W mieszkaniu przy ul. (...) również należącym do oskarżonych zabezpieczono dwa laptopy marki F. (...) i (...), laptopa marki H. (...), laptopa marki S. (...), trzy ipady, (...) bez karty sim oraz 13 kart płatniczych. W mieszkaniu przy ul. (...) należącym do K. P. (1) oraz budynku mieszkalnym przy ul. (...). W. w G. nie ujawniono przedmiotów mogących mieć znaczenie dla sprawy.

Tego samego dnia dokonano także przeszukań siedzib spółek z grupy A. G. (1) oraz (...). W pomieszczeniach spółki (...) spółka z o.o. przy ul. (...) zabezpieczono dokumentację firmową oraz 7 płyt DVD-R marki S.. W samochodach służbowych spółki (...) marki V. (...) i B. nr rej. (...) znajdujących się na parkingu podziemnym przy ul. (...) nie ujawniono przedmiotów mogących mieć znaczenie dla sprawy, podobnie jak w wyniku przeszukań kilku pozostałych samochodów firmowych. W pomieszczeniach (...) sp. z o.o., (...) S.A, (...) Usługi sp. z o.o., (...) sp. z o.o., (...) sp. z o.o., (...) sp. z o.o. oraz (...) sp. z o.o. mieszczących się przy ul. (...) zabezpieczono dokumentację w 513 segregatorach, plik dokumentów finansowo-księgowych i oryginał umowy czarteru lotniczego zawartej między (...) sp. z o.o., listy kontrahentów zawarte na 36 stronach oraz laptop L. s/n R9- (...) użytkowany przez M. P. (1).

Ponadto dokonano zabezpieczenia danych elektronicznych z systemów należących do spółki (...) poprzez ich skopiowanie na trzy dyski twarde.

Na dysku twardym o oznaczeniu (...) 570 GD - (...) zawarte zostały następujące dane:

- w katalogu (...) pliki maszyny wirtualnej, na której utrzymywana była sprzedaż pożyczek i lokat,

-w katalogu o nazwie DyskC partycje C (systemowe) maszyn wirtualnych tj. katalogi : E. poczta, serwer wydruku i (...)serwer bazodanowy,

-w katalogu o nazwie DyskD kopie baz danych aplikacji biznesowych (...) i (...),

-w katalogu „ (...) „ kopie baz danych aplikacji (...),

Na dysku twardym o oznaczeniu (...) 571 GD- (...) zawarte zostały dane:

– w katalogu o nazwie DyskD się partycje D maszyn wirtualnych tj. katalog (...) –poczta i (...) serwer wydruku plików, aktualizacji.

Na dysku twardym o (...) zamieszczono plik maszyny wirtualnej (...) z partycji D .

Zabezpieczono kruszce w postaci kilkudziesięciu sztabek srebra i platyny oraz kilkuset sztabek złota próby 999,9 o gramaturze od 1 grama do 1 kg wraz z certyfikatami.

Funkcjonariusze (...) w G. udali się następnie do siedziby firmy (...) przy ul. (...) w G. i zażądali od prezesa spółki M. F. (1) wydania dokumentacji dotyczącej współpracy ze spółkami z grupy A. G. (1) i (...). Zabezpieczono dokumentację w postaci wydruków z rejestru sprzedaży, kopii faktur VAT oraz wyciągów z rachunków bankowych, natomiast celem sporządzenia kopii systemów zawierających dane elektroniczne związane z funkcjonowaniem stron internetowych ww. spółek (...) udostępnił zawartość dwóch serwerów administrowanych dla E. przez firmę (...) znajdujących się w budynku (...) przy ul. (...). Nadto udostępnił zawartość dwóch serwerów znajdujących się w siedzibie spółki przy ul. (...). Dane elektroniczne zabezpieczono na dyskach twardych:

- na dysku twardym marki S. (...) oznaczonym (...)575 GD- (...) zamieszczono dane w postaci plików roboczych projektów wykonywanych przez E. dla spółek z grupy A. G. (1) i (...),

-na dysku twardym marki S. (...) oznaczonym (...)572 GD- (...) zamieszczono kopię danych poczty elektronicznej związanych ze współpracą z ww. spółkami, kopie projektów z systemu A. (...) oraz kopie danych z systemu M.,

Nadto na dysku twardym WD 10 (...) udostępnionym przez spółkę (...) uzyskano dane w postaci systemów wirtualnych zawierających kopie stron internetowych (...) sp. z o.o. oraz (...) sp. z o.o. w G..

W przeszukaniach pomieszczeń mieszkalnych i biurowych oraz zabezpieczeniu danych elektronicznych uczestniczył biegły sądowy A. Ż.. (...) sp. z o.o. M. B. (1) i M. F. (3) przekazali następnie hasła administratora do systemów biznesowych spółki oraz uprawnienia dostępowe do serwerów. K. K. (3) przekazał logi dostępów w siedzibie spółki (...) zapisane na płycie marki V. (...).

W dniu 29.08.2012r. przeszukano pomieszczenia mieszkalne zajmowane przez A. J. (1)- brata K. P. (1) w P. przy ul. (...) oraz w Ł. przy ul. (...), a także samochody i motocykl stojące na posesjach. Podczas przeszukania domu w Ł. zabezpieczono wyciąg bankowy z banku (...) z dnia 30.06.2010r. oraz wydruk transakcji na wyciągu z banku (...) z 2010r. Poza tym, w toku przeszukań nie ujawniono przedmiotów mogących mieć znaczenie dla sprawy.

Tego samego dnia - 29.08.2012r .dokonano przeszukania mieszkania babki oskarżonego E. W. (1) w N.. Podczas przeszukania ujawniono i zabezpieczono saszetkę z logo G.-form koloru czarnego z zawartością banknotów o nominałach 100, 200 i 50 zł o łącznej wartości 210 tys zł. oraz telefon komórkowy N. (...) o numerze abonenckim 508 632 649.

W dniu 30.08.2012r. przeszukano aktualne miejsce zamieszkania D. P. (2) w G. przy ul. (...) nie ujawniając przedmiotów mogących mieć znaczenie dla sprawy. W dniu 24.09.2012r. dokonano przeszukania kompleksu pałacowego w R. należącego do K. i M. P. (1), również nie zabezpieczając żadnych przedmiotów.

(protokół przeszukania mieszkania przy ul. (...) k.VI/4-7, spis i opis rzeczy k.VI/8, protokół przeszukania mieszkania przy ul. (...) k.VI/36-39, spis i opis rzeczy k.VI/40-42, notatka urzędowa k.VI/10, protokół przeszukania pomieszczeń (...) sp. z o.o. k.VI/11-14, spis i opis rzeczy k.VI/15-28, wykazy dowodów rzeczowych k.VI/ 31-32, 404-405, protokół przeszukania samochodów V. (...) i B. k.VI/43-46, 48-51, protokół przeszukania pomieszczeń biurowych przy ul. (...) k.VI/53-56, spis i opis rzecz k.VI/57- 80, protokoły przekazania haseł i uprawnień k.VI/81, 82, wykaz dowodów rzeczowych k.VI/83-110, protokół przeszukania mieszkania przy ul. (...) i domu przy ul. (...). W. k.VI/131-134, 135-138, protokoły zatrzymania rzeczy od M. F. (1) wraz z spisem i opisem k.VI/141-184, wykaz dowodów rzeczowych k.VI/185-234, protokół zatrzymania rzeczy od K. K. (3) k.VI/391-395, płyta CD-R k.VI/396, notatka urzędowa z przeszukań samochodów służbowych k.VI/410-411 oraz protokoły przeszukania k.VI/412-415, 417-419, 421-423a, protokoły przeszukania mieszkań oraz pojazdów A. J. k.VI/425-428, 430-433, 435-438, 442-445, 456-459, 461-463, 465-468, 470-473, 475-478, 480-482, 485-487, 490-493, wyciąg bankowy i wydruk transakcji – koperta k.VI/446, protokół przeszukania mieszkania D. P. k.VI/452-455, protokół przeszukania nieruchomości w R. k.VI/536-539, protokół przeszukania mieszkania E. W. (1) k. II/185-189, protokół tymczasowego zajęcia mienia ruchomego k. II/190-192, protokół oględzin banknotów k.II/194-196, postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym k. II/200-201,206, zeznania A. Ż. k. (...)- (...), R. P. (1) k. (...)- (...), W. B. (1) k. (...)- (...))

M. P. (1) został zatrzymany w dniu 29.08.2012r. o godz. 13.23 .

Został przy nim zabezpieczony zegarek marki U-B. oraz telefon marki I. o numerze abonenckim 608 779 956 . Jak ustalono w wyniku oględzin specjalisty, zegarek U-B. jest wyrobem oryginalnym, a jego wartość wynosi 31198 zł.

(protokół zatrzymania k.II/ 90-92, protokół przeszukania osoby k. II/94-97, protokół zatrzymania rzeczy k. II/98-103, zeznania K. R. (1) k. II/275-276, protokół oględzin zegarka k. II/278, protokół zapakowania k. II/283, dowód depozytowy k. II/284, dokumentacja fotograficzna zegarka k. II/279- 282, postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym k. II/287-288)

Postanowieniem z dnia 30.08.2012r. Sąd Rejonowy (...) w G. zastosował wobec M. P. (1) środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.

(Postanowienie k.II/ 130-134)

K. P. (1) została zatrzymana w dniu 15.04.2013r.

Postanowieniem z dnia 15.04.2013r. Sąd Rejonowy (...) w Łodzi zastosował wobec niej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.

(protokół zatrzymania k.III/476-477, protokół przeszukania k.III/478-480, postanowienie k.III/703-799)

W dalszym ciągu postępowania zabezpieczono także inne dane i dokumenty mogące mieć znaczenie dla sprawy . W dniu 21.08.2012r. uzyskano od M. D. (2) - specjalisty ds. bezpieczeństwa A. G. (1) dane z zapisu monitoringu obejmującego siedzibę spółki (...) przy ul. (...) zawarte na 2 dyskach twardych marki S. (...), a od J. N. (1) konserwatora firmy (...) w dniu 29.08.2012r. uzyskano dane z zapisu monitoringu zewnętrznego budynku przy ul. (...) znajdujące się w dwóch rejestratorach cyfrowych M. (...), przegrane następnie na dyski twarde. W dniu 24.08.2012r. P. Ś. (1) administrator sieci i systemów A. G. (1) wydał dane z systemu A. dotyczące lokat i pożyczek zapisane na płycie marki V. (...). W dniu 24.08.2012r. S. I. wydała 8 kartonów zawierających dokumentację dotyczącą umów depozytów towarowych, natomiast K. C. (3) 5 segregatorów z opisem „rozliczenie lokat” oraz „wpłaty lokaty” .

W dniach 04.09.2012, 07.9.2012, 19.09.2012 i 02.10.2012r. od upoważnionych pracowników biura zarządcy przymusowego A. G. (1) pobrano pozostałą dokumentację spółki (...) w postaci oryginałów umów o pracę oskarżonych, zestawienia i danych kadrowych pracowników, wydruku struktury organizacyjnej na dzień 24.02.2012r., dokumentów dotyczących umowy leasingu, umowy o dzieło zawartej z Ł. D. (1), porozumienia o potrąceniu wierzytelności z Ł. D. (1) z daty 08.08.2012r, faktur VAT wystawianych pomiędzy A. G. (1) a J. F. (2), kopii faktury VAT wystawionej na nazwisko Ł. D. (1), kopii faktury VAT wystawionej przez Z. P., wydruku listy pracowników ze wskazaniem ich stanowisk, kart wynagrodzeń oskarżonych, umów o pracę pracowników, segregatorów zawierających wyciągi bankowe, faktury VAT, rejestrów zakupu, aktów notarialnych oraz kartonów zawierających segregatory z kartami klienta i listy klientów.

W dniu 24.08.2012r. uzyskano z firmy (...) sp. z o.o w G. dokumentację firmy (...) sp z o.o. przechowywaną w 186 oplombowanych kartonach w magazynie nr T2 mieszczącym się przy ul. (...).

W dniu 13.09.2012r. przy udziale biegłego A. Ż. oraz A. G. (2) z firmy (...) dokonano wygenerowania z serwerów należących do spółki (...) danych (...) obejmujących listę klientów, zestawienia klientów, którym nie wypłacono pieniędzy z zakończonych umów lokat, zestawienia środków wpłaconych, wypłaconych i niewypłaconych z tytułu umów lokat oraz analogiczne dane dotyczące umów pożyczek. Dane zapisano na płycie CD-R marki M. w oddzielnych plikach o nazwach: lista_klientow.csv, liczba_lokat.csv, wypłacone_srodki.csv, lista_klinetow_wyplacono.csv, lista_klinetów_pozyczkobiorcow.csv, liczba_zawartch_umow_pozyczek.csv, pozyczki- wypłacine_srodki.csv, lista_klientow_zlozyli_wniosek_niewyplacono.csv., nadto na płycie DVD-R V. wraz z kopią na płycie CD-R M. zapisano pliki wygenerowane z bazy danych A. i C. (...) o nazwach: lista kontrahentów.xlsx zawierający pełną listę klientów spółki (...) z danymi adresowymi, mb_agnet_lokaty_all.xlsx zawierający dane klientów posiadających umowy lokaty z danymi dotyczącymi umów oraz zestawienie pożyczek 03.09.2012.xlsx zawierający dane dotyczące umów pożyczek z zaległymi spłatami.

W dniu 08.04.2013r. uzyskano nadto z (...) Urzędu Skarbowego dokumentację finansowo-księgową spółki (...) zabezpieczoną w postępowaniu kontrolnym prowadzonym przez ww. urząd skarbowy.

W dniu 06.06.2013r. uzyskano od K. C. (3), jako upoważnionego pracownika biura syndyka masy upadłości (...) spółka z o.o. żądaną dokumentację w postaci komunikatów i zarządzeń Prezesa Zarządu, kart klienta, materiałów szkoleniowych i instrukcji oraz raportów kasowych.

(protokół zatrzymania rzeczy od M. D. (2) wraz ze spisem i opisem k.VI/238- 242, Protokół zatrzymania rzeczy od J. N. (1) wraz ze spisem i opisem k.VI/399-403, postanowienie w przedmiocie zmiany postanowienia w przedmiocie dowodów rzeczowych dot. rejestratorów cyfrowych k. VI/408, Protokół zatrzymania rzeczy od P. Ś. (1) wraz ze spisem i opisem k.VI/243-247, płyta CD-R k.VI/248, Protokół zatrzymania rzeczy od S. I. wraz ze spisem i opisem k.VI/249-254, Protokół zatrzymania rzeczy od K. C. (3) wraz ze spisem i opisem k.VI/255-258, wykaz dowodów rzeczowych k.VI/260-261, protokół zatrzymania rzeczy z firmy (...) wraz ze spisem i opisem k.VI/267- 285, dokumentacja fotograficzna z zabezpieczenia kartonów k.VI/286-303, protokół oddania kartonów na przechowanie do archiwum firmy (...) k.VI/304-321, wykaz dowodów rzeczowych k.VI/322-339, postanowienie o zmianie miejsca przechowywania dowodów rzeczowych w postaci kartonów z dokumentacją k.VI/351-352, protokół przekazania k.VI/353-369, protokoły zatrzymania rzeczy od zarządcy przymusowego wraz ze spisem i opisem k.VI/495-500, 504-507, 528-532,540-546, protokół zatrzymania danych z serwerów (...) w dniu 13.09.2012r. k.VI/519-520, 522-523 spis i opis rzeczy k. 521, 524, protokół oględzin pomieszczeń biurowych wraz z dokumentacją fotograficzną k.VI/549-553, protokół zatrzymania rzeczy z (...) k. (...)- (...), spis i opis rzeczy k.5405-5406, protokół zatrzymania rzeczy od K. C. (3) w dniu 06.06.2013r. k. (...)- (...), spis i opis rzeczy k. (...)- (...), zeznania A. Ż. k. (...)- (...), A. G. (2) k. (...)-2087, 2200- (...), (...)- (...))

Szczegółowym oględzinom zostały poddane dokumenty zabezpieczone w dniu 16.08.2012r. podczas przeszukania pomieszczeń (...) spółki (...) przy ul. (...)/ S., dokumenty przekazane przez syndyka masy upadłości A. G. (1) w dniach 2.10.2012 i 06.06.2013r. oraz dokumenty zabezpieczone w toku postępowania kontrolnego prowadzonego przez (...) Urząd Skarbowy w G. wydane na potrzeby niniejszego postępowania w dniu 08.04.2013r. D. opis dokumentów dotyczących całokształtu działalności spółki, w tym zawieranych umów depozytów towarowych i pożyczek zawarto w protokołach z czynności oględzin przeprowadzanych przez funkcjonariuszy (...) w G..

Także kartony zawierające archiwalną dokumentację (...) sp. z o.o. zabezpieczoną w dniu 24.08.2012r. z magazynów firmy (...) sp. z o.o., po jej przewiezieniu do siedziby (...) Delegatura w G. uległy otwarciu, a znajdująca się w nich dokumentacja poddana oględzinom dokonywanym przez funkcjonariuszy (...). Z czynności sporządzano protokoły zawierające opis dokumentów znajdujących się w danym kartonie. Kartony zawierały opisane i oznaczone numerami segregatory z zawartością dyspozycji zawarcia umowy depozytu towarowego, potwierdzenia zawarcia umowy depozytu towarowego, zwrotne potwierdzenia odbioru korespondencji wysyłane klientom, wydruki certyfikatów na zwykłym papierze bez pieczęci, druki nadania korespondencji, notatki pracowników infolinii w sprawie dyspozycji przedłużenia lokaty, wydruki potwierdzeń przelewów tytułem opłacenia umowy i inne.

Do czynności oględzin dopuszczono przedstawicieli zarządcy przymusowego spółki (...) oraz pracowników (...) Urzędu Skarbowego w G..

P. sp. z o.o świadczyła dla (...) sp. z o.o. usługę składowania i obsługi dokumentacji na podstawie umowy z dnia 12.07.2012. W ramach zawartej umowy A. G. (1) przekazała do firmy (...) łącznie w 196 oplombowanych kartonach.

(protokół otwarcia kartonów zabezpieczonych z firmy (...) k.VI/370-388, protokoły z otwarcia oraz oględzin dokumentów zabezpieczonych 16.08.2012r. w pomieszczeniach biurowych (...) oraz z firmy (...) w dniu 24.08.2012r. k.VI/555-599, 600-605, 609-802, 804-815, 817-999, 1000- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-2006,

2007- (...), (...)- (...), 2400- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 4400- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 5600- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-6600, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 7810- (...), (...)- (...), (...)-8400, (...)- (...), (...)- (...), (...)-9000, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-1300, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...),

Zeznania A. S. (2) kierownika Centrum (...) w G. k. (...)-1900, dokumentacja związana ze współpracą k. (...)-1922, w tym umowa k. (...)-1916)

Uzyskano dane personalno-adresowe abonentów numeru (...) i wykaz połączeń za okres 02.11.2010 do 01.09.2012r. z (...).

Odnośnie danych personalno-adresowych abonenta numeru (...) uzyskano informację z (...) sp. z o.o., iż jest to numer techniczny wspomagający usługi oparte na serwisach sms i obecnie jest wykorzystywany przez G. (...) Bank.

(k.V/136 pismo, k. V/137 płyta CD-R, k.V/ 138-151 pismo z załącznikami, k. V/152 płyta CD-R,

postanowienie k. V/197-199, odpowiedź z (...) sp. z o.o. k. 199)

W dniu 03.09.2012r. funkcjonariusze (...) w G. zabezpieczyli dodatkowo od syndyka J. D. (1), przy udziale P. Ś. (1), jako administratora sieci i systemów w (...), dane elektroniczne w postaci plików poczty elektronicznej pochodzących z serwera znajdującego się w siedzibie (...) i zawierających dane ze skrzynek pocztowych wszystkich pracowników do dnia 03.09.2012r. Pliki skopiowano i zapisano na dysku twardym Western D. (...) nr (...), (...)579 pod nadzorem biegłego A. Ż..

(protokół zatrzymania k.V/108-112)

W dniu 13.09.2012r. A. G. (2) dokonał wygenerowania danych z systemu A. przy użyciu skryptów przygotowanych przez E. pozwalających na pozyskanie informacji znajdujących się w szeregu plików. Skrypty pozwalały na uzyskanie danych po zadaniu zapytań, a mianowicie w przypadku zapytania lista_klientów.csv odpowiedź powinna obejmować wszystkich klientów, w przypadku zapytania liczba_lokat.csv i wpłacone_srodki.csv odpowiedź powinna obejmować liczbę wszystkich lokat i wpłat, a odpowiedź na pytanie lista_klientowwyplacono.csv powinna obejmować listę klientów- właścicieli lokat, którym pracownik A. G. (1) zmienił status na „wypłacone”. Podobne skrypty zostały przygotowane odnośnie pożyczek. Dane zawarte w A. dotyczą informacji wprowadzonych do systemu i nie muszą być zgodne z rzeczywistymi transakcjami. Analiza danych uzyskanych z systemu A. przy użyciu skryptów pozwoliła na wstępne ustalenie, iż łącznie umowy lokat i pożyczek z A. G. (1) zawarło 32 442 osoby, łącznie założono 55 763 lokaty, na których poczet wpłacono łącznie 706 051 701 zł. Środki pieniężne wypłacono 4 050 osobom. Odnośnie listy klientów, którym nie wypłacono należnych pieniędzy oraz liczby umów i środków pieniężnych do wypłaty– brak było możliwości wygenerowania odpowiedzi. Odnośnie pożyczek ustalono, iż ogólna liczba pożyczkobiorców to 532 395 osób, z czego zawarto 4 283 umowy pożyczki.

(zeznania A. G. (2) k. (...)-2087, 2200- (...), (...)- (...), skrypty w kopercie k. (...), notatka urzędowa z analizy danych na płytach k. (...)- (...) )

W dniu 10.09.2013r., przy udziale biegłego A. Ż. uzyskano od syndyka masy upadłości (...) kopie zapasowe systemu AGnet zapisane na dwóch płytach DVD marki V. w ww. dacie.

(postanowienie o żądaniu wydania rzeczy k.V/ 614-618, postanowineie o wezwaniu biegłego k. V/619 -620, protokół zatrzymania rzeczy k. V/621-625, dwie płyty DVD k.V/625b, zeznania A. Ż. k. (...)- (...))

Od syndyka uzyskano wykaz telefonów, laptopów, komputerów stacjonarnych i tabletów użytkowanych przez pracowników spółki (...), następnie przedmioty te uzyskując na potrzeby postępowania karnego. Dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu informatyki R. P. (2) celem odtworzenia danych znajdujących się w pamięci aparatów telefonicznych i tabletów oraz na kartach SIM, a także na dyskach twardych komputerów. Wykonano kopie danych zapisując je na dyskach (...)573 (kopie dysków twardych (...), (...) i (...)), (...)574 (kopie dysków twardych (...) i (...) i USB (...)) oraz (...) (kopia dysku twardego (...)).

(zapis urzędowy k.V/`162, wykaz telefonów i laptopów k. 163-170, żądanie wydania rzeczy k. V/171-175,protokół zatrzymania rzeczy z wyjaśnieniem odnośnie rzeczy niewydanych k. 175-182, trzy postanowienia z dnia 05.12.2012r. o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego R. P. (2) k.V/183-185 dot. telefonów, k.V/186-188 dot. tabletów, k.V/189-191, 203- 205 dot. komputerów, protokół zatrzymania rzeczy k. V/200-202, protokół zatrzymania rzeczy k.V/ 240-242 - laptopa H. P. użytkowanego przez P. B. (1) nr (...), protokoły wykonania kopii danych k. (...)-C)

Badaniu przez biegłego z zakresu informatyki R. P. (2) poddano następnie, zgodnie z postanowieniem z dnia 05.12.2012r. 30 telefonów i 8 tabletów wraz z dostępnymi, do części z nich kartami sim . Celem ekspertyzy było wykonanie analizy zawartości danych użytkownika istniejących i skasowanych w pamięci aparatu i kartach sim. Ustalono, iż oskarżeni używali kont pocztowych na zewnętrznym serwerze E. o adresach „M..P. (...)” i „K..P. (...)”.

(Ekspertyza nr (...) część 1 k.V/283-342, część II k.V/243-384, 3 płyty – załączniki nr 1, 2 i 3 do opinii k. 385-387, ekspertyza nr (...)część I k.V/388-441, część II k. 442-489, płyta – załącznik nr 1 k. 490, protokół oględzin płyty DVD (...)- (...) załącznika do opinii nr (...) z wydrukami k. (...)- (...))

Podczas oględzin płyty (...) - (...) (zawierającej cztery katalogi o nazwach : 1-31 (...) 2 zawierający dane z urządzeń elektronicznych pracowników (...), 5-A-AppleiPad 3 zawierający dane z tabletu użytkowanego przez M. P. (1), 6-B-AppleiPad 3 z tabletu użytkowanego przez (...) wg. nazwy w (...) oraz 7-C A. (...) zawierający dane z tabletu użytkowanego przez K. P. (1)) przez prokurator M. (...)w dniu 25.06.2013r. w katalogu 5-A- (...) oraz 7-C-A. (...) ujawniono i wydrukowano materiały posiadające znaczenie dla sprawy, natomiast w katalogu 1-31 (...) 2 ujawniono zdjęcia i filmy nie mające związku ze sprawą, a w katalogu 6-B-A. (...) jedynie wykaz stron internetowych przeglądanych za pomocą tabletu oraz plik graficzny bez związku ze sprawą.

(Protokół oględzin rzeczy k. 493-613)

W dniu 21.09.2012r. dokonano przeszukania pomieszczeń przy ul. (...) zabezpieczając dysk twardy marki M. (...)-001, oraz trzy płyty CD-R- dwie marki C. i jedną marki (...). Jedna z płyt marki C. nie zawierała treści istotnych dla postępowania karnego, a pozostałe nie zawierały żadnych danych, natomiast na dysku twardym ujawniono pliki dotyczące działalności Salonów (...), m in. plik dotyczący szkoleń z zakresu produktów bankowych.

(protokół przeszukania k.V/230-234, protokoły odtworzenia k.235-239)

Badaniu przez biegłych z zakresu legalności oprogramowania i informatyki śledczej poddany został materiał dowodowy w postaci elektronicznej zabezpieczony podczas przeszukań.

W opinii biegłego A. Ż. nr 1/08/2012 poddano badaniu zawartość telefonu I. 4s (...), kartę SIM –ERA sn. (...), telefon (...) i kartę MicroSD 2 GB ScanDisk.

(opinia k. V/12 -93, 4 płyty (...) w kopercie k.94, postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego k. V/6-7, zeznania A. Ż. k. (...)- (...))

Na podstawie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego z dnia 14.11.2012r., badaniu przez biegłą z zakresu informatyki A. S. (3) poddano dane elektroniczne znajdujące się na trzech dyskach twardych (...)573, (...)574 i dysku twardym (...) zawierających kopie procesowe dysków twardych laptopów i MP3 zabezpieczonych od M. P. (1) w dniu 16.08.2012r. Celem opinii było wyselekcjonowanie i pogrupowanie informacji w zakresie poczty elektronicznej, wytworzonych dokumentów, ich skanów oraz zdjęć i filmów. Biegła wykonała kopie binarne siedmiu nośników znajdujących się na dostarczonych dyskach twardych oznaczając je numerami (...): (...) 1, 3 i 5 w zakresie dysku twardego nr (...) 573, (...) 2,4 i F. A. 6 w zakresie dysku twardego nr (...) 574 oraz (...) 1 w zakresie dysku twardego (...) . Na nośnikach (...) 5 i F. A. 6 nie ujawniono danych będących przedmiotem postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego, natomiast dane z pozostałych nośników zostały oznaczone i zapisane na dwóch płytach BD-R o nr EX- (...) i EX- (...) .

(Postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego k.V/159-160, opinia nr (...) z dnia 19.12.2012r. k. 243-250, płyty (...) k.V/252-253)

Na podstawie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego z dnia 14.11.2012r. dotyczącego danych z serwera (...) sp. z o.o. zabezpieczonych w dniu 20.08.2012r. badaniu przez biegłego z zakresu informatyki R. P. (1) poddano dane elektroniczne znajdujące się na trzech dyskach twardych: (...)575, (...)572 i dysku S. (...). Celem opinii było wyselekcjonowanie i pogrupowanie informacji znajdujących się na nośnikach oraz ich przegranie na dodatkowe nośniki na potrzeby dalszych badań. Ujawnione dane biegły zarchiwizował na płytach BD-R/DVD-R nr: (...), (...), (...), (...), (...).

(postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego k. V/157-158, opinia nr (...) k.V/254-260, protokół oględzin zawartości płyt z wydrukami k. (...)-4540, ustna opinia biegłego R. P. (1) k. (...)- (...))

Na podstawie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego z dnia 14.11.2012r. dotyczących danych z systemów (...) zabezpieczonych w dniu 16.08.2012r. badaniu przez biegłego z zakresu informatyki J. M. (2) poddano dane elektroniczne znajdujące się na trzech dyskach twardych : (...)570, (...)571 i dysk twardy o nr. (...). Celem opinii było wyselekcjonowanie i pogrupowanie informacji znajdujących się na nośnikach oraz ich przegranie na dodatkowe nośniki na potrzeby dalszych badań. Na dysku nr (...)570 biegły ujawnił dane zawarte w katalogach: (...), symfonia, Dysk C, (...), (...).(...), E..2010, dysk D i SQLServer, odnośnie których, za wyjątkiem katalogu o nazwie symfonia biegły stwierdził występowanie plików o rozszerzeniach wskazujących, że dane zostały zawarte w postaci tzw. plików maszyny wirtualnej. Na dysku nr (...)571 biegły ujawnił katalogi o nazwie : Dysk D. E. 2010 i dysk (...), zaś na dysku o nr. (...) pliki maszyny wirtualnej o nazwie (...), (...) Dane wyodrębnione przez biegłego z ww. trzech dysków twardych zostały zapisane na 46 płytach BD-R i CD-R o oznaczeniach (...)- 47.

(postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego k.V/155-156, opinia nr (...) k.V/264-275, ustna opinia biegłego J. M. (2) k. (...)- (...))

Na podstawie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego z zakresu informatyki z dnia 05.12.2012r. badaniu przez biegłego R. P. (2) poddano zawartość dysków twardych 57 komputerów przenośnych i stacjonarnych użytkowanych przez pracowników A. G. (1). Celem opinii było odtworzenie wszystkich informacji przekazywanych za pośrednictwem poczty elektronicznej . Biegły ustalił, że w dwóch komputerach zainstalowane były podwójne dyski twarde, zatem badanie dotyczyło zawartości 59 dysków twardych. Z uwagi na znaczną ilość dysków twardych oraz bardzo duże rozmiary archiwów poczty i konieczność zastosowania wielu nośników do wykonania ich kopii biegły zastosował format EnCase z wykorzystaniem silnej kompresji, co zredukowało ilość nośników kopii binarnych do trzech.

Kopie binarne dysków twardych wszystkich badanych komputerów wykonane w wyniku przedmiotowej opinii zostały zawarte na trzech dyskach twardych marki S. (...) o numerach seryjnych (...), (...) i (...). Na dysku twardym S. (...) nr seryjny (...) zawarta została poczta elektroniczna i komunikacja internetowa z badanych komputerów. Komputery zwrócono do A. G. (1) sp. z o.o w upadłości likwidacyjnej.

(ekspertyza nr (...) z dnia 30.10.2013r. k. V/759-842, pokwitowanie k.V/853- 854)

Następnie na mocy postanowienia z dnia 18.11.2013r. powołano biegłego w osobie J. A. (2) celem skopiowania danych znajdujących się na czterech dyskach twardych stanowiących załączniki do ww. opinii biegłego R. P. (2) nr (...). Biegły J. A. (2) skopiował przedmiotowe dane na trzy dyski twarde S. (...) o nr seryjnych (...), (...) i (...) oraz dysk Western D. (...) wykorzystując do wykonania kopii program T. C.. Postanowieniem z dnia 02.12.2013r. biegłemu temu zlecono w dalszej kolejności czynności przygotowawcze do oględzin danych zapisanych na dyskach twardych stanowiących załączniki wydanej przez niego opinii oraz na dysku (...) polegające na rozpakowaniu plików i ich wstępnej selekcji oraz indeksacji. W wykonaniu zlecenia biegły wykonał kopię roboczą wszystkich danych przy wykorzystaniu programu T. C., następnie dokonał rozpakowania plików archiwów przy pomocy programu 7Zip uzyskują ponad 4 mln. plików i dokonał ich przeglądu ujawniając liczne pliki dźwiękowe, multimedialne, graficzne oraz wersje instalacyjne aplikacji. Pliki te usunął, ponieważ nie można było ich zindeksować pozostawiając do dalszej pracy 2,5 mln plików. Przy użyciu programu indeksującego R. biegły wykonał następnie indeksację uzyskując 7 plików indeksów możliwych do przeszukania pod kątem występowania słów kluczowych.

Na mocy postanowienia z dnia 23.12.2013r nadto zlecono biegłem J. A. (2) wyselekcjonowanie plików znajdujących się na dysku Western D. (...) i (...) według wskazanych mu kryteriów celem wytypowania dokumentów mających znaczenie dla sprawy . W wykonaniu tego zlecenia biegły J. A. (2) biegły zamieścił słowa kluczowe, otrzymane od funkcjonariusza (...) D. F. (1), w tabeli. Następnie przy użyciu programu R. dokonał wyszukania i usunięcia duplikatów plików uzyskując listy wyszukiwania plików odpowiadających słowom kluczowym, po czym utworzył katalogi wskazujące na wyniki zawierające wyszukiwane hasła uzyskując (...) trafień. Pliki w formacie (...) zostały zabezpieczone na oddzielnych nośnikach. Do dalszej analizy przygotował 9 płyt DVD zawierających pliki uzyskane na podstawie wyszukiwania słów kluczowych oraz trzy płyty BD zawierające pliki w formacie (...).

(postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego k.V/856-857, 866-867, 923-924 opinia biegłego J. A. (2) z zakresu informatyki k. V/859-862, opinia J. A. (2) z dnia 18.12.2013r. k. (...)- (...), opinia J. A. (2) z dnia 20.01.2014r.nr (...) k. (...)- (...) z załącznikami k. (...)- (...), płyty k. (...)- (...), ustna opinia biegłego J. A. (2) (...)- (...))

Zabezpieczone dane poddawano następnie oględzinom przez funkcjonariuszy (...) w G. celem ujawnienia treści mających znaczenie dla postępowania karnego. (...) mające takie znaczenie zostały wydrukowane i załączone do poszczególnych protokołów oględzin zawartych w wątku V.

W ten sposób przeprowadzono oględziny następujących nośników danych, ujawniając treści istotne dla sprawy:

-w dniu 16.08.2012r. oględzinom poddano telefon komórkowy N. nr imei (...) wraz z kartą sim nr (...).

(protokół oględzin k.212-222)

-w dniach 27 i 28 .09.2012r. odtworzono zawartość płyty DVD-R marki V. zawierającej dane z dwóch telefonów marki I. oraz N. (...) użytkowanych przez oskarżonych, a zabezpieczonych w mieszkaniu przy ul. (...) w G. w dniu 16.08.2012r.

(protokół odtworzenia k.V/223-224, 225-226, płyta DVD k.V/228)

- w dnia 09.10.2012r. poddano oględzinom 2 płyty DVD marki V. i E. zawierające identyczne treści stanowiące kopie logiczne zawartości telefonów zabezpieczonych w dniu 16.08.2012r. w mieszkaniu przy ul. (...) w G.N. i I. 4s.

(protokół oględzin k. V/118-19, wydruki k.V/ 120-127, płyty DVD- koperta k. V/128)

Następnie wielokrotnym oględzinom przez funkcjonariuszy (...) w G. poddawano zapisy na dwóch płytach (...) stanowiących załącznik do opinii biegłej A. S. (3) nr (...) z dnia 19.12.2012r. zawierających dane elektroniczne uzyskane z dysków twardych laptopów i MP3 zabezpieczonych od M. P. (1) w dniu 16.08.2012r. Treści istotne dla sprawy były drukowane i załączane do akt sprawy.

(płyty (...) k.V/252-253 - załącznik do opinii nr (...) z dnia 19.12.2012r. k. V/ 243-250, protokoły oględzin- odtworzenia zawartości danych wraz z wydrukami treści istotnych: wątek V k. 626-649, k. 650-684, 685-686, 687-689, 691-759, 875-908, k.909-922, 925-948, 949-1012 (dot. wiadomości z poczty K. P. (1)), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)-1860, (...)- (...), (...)- (...), 1996-1999, 2000-2001-2012, 2013-2021, 2022-2025, 2026-2044, 2047-2050, 2053-2069, 2070-2078, 2079-2080, 2081-2090, (...)- (...), 2310- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...), (...)-2380 (powielone wydruki), (...), (...), (...)-2400, (...), 2420- (...), (...), (...), (...), (...))

W dalszym ciągu wielokrotnym oględzinom przez funkcjonariuszy (...) w G. poddawano zapisy na 9 płytach DVD –R zawierające treści zawarte w poczcie elektronicznej pracowników A. G. (1) wyselekcjonowane przez biegłego J. A. (2) w wyniku wyszukiwania za pomocą słów kluczowych w wykonaniu opinii nr (...).

(opinia J. A. (2) z dnia 20.01.2014r.nr (...) k. (...)- (...), ustna opinia biegłego J. A. (2) (...)- (...), wykaz słów kluczowych k. (...)- (...), płyty k. (...)- (...), protokoły oględzin-odtworzenia zawartości płyt wraz z wydrukami treści istotnych dla sprawy : wątek V k. 1092- (...), k. 1315-1486, 1487-1521, 1578-1578a, (...)-1610, (...)- (...), (...)- (...), 1800- (...) (zawiera powtórzone wydruki), (...)- (...) (zawiera powtórzone wydruki), (...)- (...), (...)- (...),1983-1995, (...)- (...), (...)- (...), 2440- (...), (...)- (...), (...)- (...) (treści powielone), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) z załącznikiem płyta CD-R zawierająca rozrachunki z kontrahentami, k.2475-2476, 2477-2478, 2479-2480, 2481-2482, 2483-2484, 2485-2486, 2487-2488, 2489-2490, 2491-2492, 2494, 2495-2500, 2501-2502, 2503-2504, 2505-2506, 2507-2508, 2509-2510, 2511, 2512, 2513, 2514-2527, 2528, 2529- 2565, 2566, 2567-2584, 2585-2639, k.2640-2689, 2690-2691, 2692-2693- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...), 2790, (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 2800- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-2860, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-2910, (...)-2980, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (folder K..plichta zawierający pliki z laptopów, serwera i telefonu), (...)- (...), (...)- (...), 3120, (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 3540- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-3600, (...)- (...), 3610- (...), (...)- (...), 3620- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (umoa z concordia), (...)-3670, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-3750, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-3780, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 3790- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 3940- (...), (...)- (...), 4030- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), 4210- (...), (...)- (...), (...)- (...), 4220- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-4460, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...))

Odtworzono dane z poczty elektronicznej K. P. (1) przesyłane za pośrednictwem adres (...) uzyskane od operatora (...) S.A. Dokonano wydruków treści mogących mieć znaczenie dla sprawy (w większości już wykonanych podczas oględzin danych zabezpieczonych w opiniach biegłych A. S. (3) i J. A. (2)).

(postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy służbowej k. (...)-2094, protokół zatrzymania rzeczy k. (...)-2099, płyta DVD z nagraniem danych k. (...), protokół odtworzenia zawartości płyty DVD-R k. 2101-2103, wydruki k.2004- 2140, protokół odtworzenia k.2141-2144, wydruki k. 2145-2302 (w tym dokumenty dot. spółek po 20.08.2012)

Dokonano oględzin akt głównych sprawy VI Ds. 35/13 PO w Ł., w tym płyty DVD BD-R z wydrukami z plików poczty A. D. (1), dokonując wydruku treści mogących mieć znaczenie dla sprawy.

(k. (...)- 1920 protokół oględzin, wydruki k. (...)-1982)

XI. Informacje o oskarżonych

K. P. (1) nie była karana w przeszłości. Opinia o oskarżonej w ZK G. jest pozytywna.

(dane o karalności k. (...), opinia o tymczasowo aresztowanej K. P. (1) z dnia 14.02.2019r. k. (...)- (...), informacja o pobytach i orzeczeniach k. (...))

Podczas jednorazowego badania sądowo-psychiatrycznego w dniu 18.05.2015r. biegli psychiatrzy K. W. (1) i G. K. (1) orzekły, iż K. P. (1) nie zdradza cech choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. W przeszłości była leczona z powodu zaburzeń adaptacyjnych o łagodnym przebiegu. W aktualnym stanie zdrowia psychicznego K. P. (1) może brać udział w postępowaniu, stawać przed sądem i samodzielnie się bronić.

(opinia sądowo-psychiatryczna k. (...)- (...))

W. aktualnych danych, M. P. (1) był karany wyrokiem Sądu Rejonowego w Gdyni z dnia 28.03.2018r. w sprawie sygn.akt IIK535/17 za czyny z art. 270 § 1 k.k. na karę łączną 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, nadto orzeczono zakaz zajmowania stanowisk w organach spółdzielni pracy i spółkach prawa handlowego. Podczas pobytu w Areszcie Śledczym w G. oskarżony ma pozytywną opinię. Był wielokrotnie nagradzany, dwa razy karany dyscyplinarnie, w tym za samouszkodzenie ciała, nie wykazuje postawy aroganckiej ani roszczeniowej, nie należy do podkultury więziennej, jest dobrze przystosowany do warunków penitencjarnych.

(dane o karalności k. (...)- (...), opinia o tymczasowo aresztowanym z dnia 11.02.2019r. k. (...), informacja o pobytach i orzeczeniach k. (...)- (...))

W toku postępowania M. P. (1) kilkakrotnie był podawany badaniom sądowo-psychiatrycznym.

Podczas jednorazowego badania sądowo-psychiatrycznego w dniu 30.03.2015r. biegli psychiatrzy K. W. (1) i G. K. (1) orzekły, iż nie zdradza on cech choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego, stwierdzają natomiast ostrą reakcję na stres o obrazie depresyjnym. W aktulanym stanie psychicznym M. P. (1) nie może brać udziału w postępowaniu przez okres około 2 miesięcy i wymaga pomocy psychiatrycznej oraz psychologicznej.

(opinia sądowo-psychiatryczna k. (...))

Biegli lekarze psychiatrzy T. N. (1) i P. Ś. (2) z Oddziału Psychiatrii Sądowej Szpitala i (...) w Ł. stwierdzili na podstawie badania sądowo-psychiatrycznego M. P. (1), danych z akt sprawy oraz dostępnej dokumentacji lekarskiej, iż u oskarżonego nie stwierdzają objawów choroby psychicznej ani cech upośledzenia umysłowego. W okresie czasu objętym zarzutami M. P. (1) mógł rozpoznać znaczenie swoich czynów i mógł pokierować swoim postępowaniem. Może on uczestniczyć w czynnościach procesowych i może podjąć obronę przed sadem.

(opinia sądowo-psychiatryczne k. (...), dokumentacja medyczna k. (...)- (...), k. (...)- (...))

W dniu 01.06.2015r. biegli psychiatrzy G. K. (1) i K. W. (1) stwierdziły, że u M. P. (1) występuje epizod depresyjny umiarkowany bez objawów psychotycznych. Uważają, iż wymaga on intensywnego leczenia w warunkach oddziału psychiatrycznego więziennego przez okres około miesiąca czasu.

(opinia sądowo-psychiatryczna k. (...)- (...))

Biegła psycholog A. T. (1) po przeprowadzeniu badania sądowo-psychologicznego M. P. (1) w dniu 25.05.2015r. oraz po analizie materiału z akt sprawy stwierdziła, iż w badaniu psychometrycznym funkcjonowanie umysłowe oskarżonego jest na poziomie „znacznie powyżej przeciętnej w zakresie zdolności intelektualnych„, wyniki nie ujawniły cech organicznych uszkodzeń (...), funkcjonowanie procesów poznawczych takich jak uwaga, spostrzeganie, rejestracja i odtwarzanie występują bez zakłóceń, opiniowany nie ujawnia skłonności do manipulowania obrazem własnej osoby, w związku z czym można dokonać interpretacji uzyskanych danych, nie stwierdza się neurotycznych oraz psychotycznych zaburzeń osobowości, nie ujawniały się istotne zaburzenia sfery emocjonalnej, zaznacza się podwyższone napięcie emocjonalne, nie stwierdza się objawów wytwórczych. Na podstawie analizy wynikowej badania psychologicznego biegła orzekła, iż u M. P. (1) nie ujawniły się czynniki z zakresu funkcjonowania intelektualnego, sprawności procesów poznawczych, jak i stanu psychicznego uniemożliwiające mu uczestnictwo w czynnościach procesowych. Opiniowany przebył epizod depresyjny o charakterze reaktywnym, jednak obecnie jego stan psychiczny jest wyrównany i przystosował się do warunków AŚ. Wydaje się, że okresowo nasilające się objawy somatyczne związane są z podwyższonym napięciem emocjonalnym spowodowanym sytuacyjnie.

(opinia sądowo-psychologiczna k. (...)- (...) )

Ponownie, w toku postępowania sądowego zaistniała potrzeba powołania biegłych psychiatrów oraz psychologa, celem wydania aktualnej opinii o stanie zdrowia psychicznego M. P. (1). Na podstawie danych z akt sprawy, dostępnej dokumentacji medycznej oraz jednorazowego badania ambulatoryjnego biegli psychiatrzy D. W. (1), K. K. (6) oraz psycholog E. K. (1) orzekli, iż M. P. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, występują natomiast u niego zaburzenia adaptacyjne pod postacią reakcji depresyjnej z objawami somatycznymi, głównie z przewodu pokarmowego, które mają charakter przejściowy. Opiniowany dobrze funkcjonuje intelektualnie i poznawczo, może brać udział w postępowaniu sądowym i samodzielnie prowadzić obronę.

(opinia sądowo psychiatryczno-psychologiczna k. (...)- (...))

XII. Wyjaśnienia oskarżonych

Oskarżeni wyjaśnili w sprawie:

Przesłuchany po raz pierwszy w charakterze podejrzanego dniu 17.08.2012r. M. P. (1) oświadczył po przedstawieniu mu zarzutów, iż nie przyznaje się do zarzutów I i II tzn. do posłużenia się podrobionymi potwierdzeniami wykonania przelewów oraz prowadzenia działalności o charakterze bankowym, przyznaje się natomiast częściowo do zarzutów III, IV i V to jest do niezłożenia sprawozdań (...) spółki (...) za lata 2009, 2010 i 2011.

Odnośnie zarzutu I oskarżony wyjaśnił, że spółka akcyjna (...) została założona po to, aby przejąć (...) spółka z o.o. i inne spółki z tej grupy i kontynuować dotychczasową działalność. Chodziło o upublicznienie spółki i później jej wprowadzenie na giełdę. Dokumenty rejestracyjne przygotowywał osobiście. Przelewy zostały dokonane tak, jak to opisano w zarzucie. Jeśli chodzi o oświadczenie o wniesieniu kapitału z dnia 19.03.2012r. złożone w KRS to sporządził i złożył w KRS osobiście. Przelewy zostały autentycznie wykonane, a potwierdzenia wydrukowane przez niego z jego komputera, do którego ma dostęp jedynie on sam, a jeśli chodzi o serwer, z którym komputer jest połączony to mają też do niego dostęp informatycy, ale nie przypuszcza aby coś w nim zmieniali. Konta spółki zostały wypowiedziane przez A. Bank i nie ma do nich aktualnie dostępu. Potwierdzenia przelewu złożył osobiście w sądzie po telefonicznym wezwaniu do uzupełnienia braku .

Jeśli chodzi o zarzut II to nie obciążał ryzykiem pieniędzy klientów, udzielane pożyczki oraz inwestowanie w nowe przedsięwzięcia następowały z zysków spółki. Odnośnie zarzutów III-V oskarżony wyjaśnił natomiast, iż sprawozdanie finansowe (...) sp. z o.o. za 2009 r. zostało złożone w październiku 2011r. i znajduje się w aktach rejestrowych spółki. Został wezwany do usunięcia braków celem upublicznienia KRS. Na czym te braki polegały - nie pamięta, ale częściowo je uzupełnił. Sprawozdanie za 2009r. wysłał do sądu pocztą. Sprawozdania finansowe za lata 2010 i 2011 faktycznie nie zostały złożone do sądu rejestrowego i w tym zakresie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Sprawozdanie za 2009r. zostało złożone dopiero po wezwaniu przez sąd. Wcześniej nie widział konieczności jego ujawnienia w KRS ponieważ (...) nie była spółką publiczną, za którą uważa spółkę dopuszczoną do obrotu giełdowego. Sąd wezwał go do złożenia sprawozdania zgodnie z przepisami i zgodnie z treścią zarzutu. Odnośnie zarzutu z postanowienia o uzupełnieniu zarzutów uważa, że nie jest potrzebne zezwolenie na handel złotem i metalami szlachetnymi ani wpis do rejestru prowadzonego przez prezesa (...), ponieważ nie jest to działalność regulowana zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej . Takiej zgody nie potrzebuje np. jubiler. Potwierdza to zresztą treść pisma (...) z lipca 2009r.

Odpowiadając następnie na pytania M. P. (1) wyjaśnił, że w ZK przebywał przez 3 miesiące na początku 2009r. W roku tym osiągnął dochód 30 tys zł i był to dochód z jego pracy w spółce (...) oraz z działalności gospodarczej spółki. Spółka ta została zarejestrowana w styczniu 2009r. a faktycznie działalność podjęła od sierpnia 2009r. W roku 2008 osiągnął łączny dochód około 100 000 zł i był to dochód z prowadzonej działalności gospodarczej w ramach firmy (...). Pieniądze na rozruch A. G. (1) wziął z oszczędności, które posiadał wraz z żoną. Żona prowadziła w 2006 lub 2007r. działalność gospodarczą pod firmą Salony (...). Mieli około 150 000 zł oszczędności, które przechowywali na koncie jego żony w banku (...) S.A. Z uwagi na jego problemy z prawem, przed zawarciem związku małżeńskiego w dniu 18.11.2008r., w dniu 15.11.2008r. spisali intercyzę . Z żoną znają się od 1999r., a od końca 2005r. pozostawali w związku konkubenckim. Mieszkali u teściowej pod adresem Trakt Świętego (...)/2. W 2008r dokonali remontu jej domu po pożarze w listopadzie 2008r. Teściowa dostała odszkodowanie w kwocie 11 000 zł z ubezpieczenia dla rolników. Działalność gospodarcza jego żony polegała na pośrednictwie finansowym w udzielaniu kredytów bankowych. Współpracowała z 16 bankami. Najgorszy był dla nich 2009r., gdyż wtedy trafił do aresztu, poza tym był kryzys, banki przestały udzielać kredytów. To był rok, kiedy złożyli zeznania podatkowe na niewielkie kwoty. On złożył zeznanie na około 30 000 zł, chociaż kwoty dokładnie nie pamięta obecnie. Konta mieli w (...) S.A. oraz w R. Bank. Oskarżony wyjaśnił nadto,że widział podczas pobytu w Niemczech, jak działają podmioty podobne do A. G. (1) . Był w Niemczech u rodziny pod koniec 2008r. Wówczas to, wraz z żoną rozpoczęli prace nad uruchomieniem A. G. (1) w Polsce. Wzorował się na niemieckich spółkach. Jego żona ma takie same wykształcenie jak on. Jest z wykształcenia technikiem ekonomistą. Na samym początku nikt im w tym nie pomagał. Sami szukali informacji na temat możliwości prowadzenia takiej działalności i w tym zakresie złożyli zapytanie do (...). Uzyskali odpowiedź, że taka działalność nie podlega jej regulacjom. Proces organizacji spółki zajął mu około 6 miesięcy czasu. Wszystkie dokumenty rejestrowe przygotował samodzielnie, jedynie umowę spółki przygotowała notariusz L. H. (1). Umowy z klientami przygotował natomiast wraz z radcą prawnym M. G. (1), który w późniejszym okresie reprezentował spółkę wobec (...) i UOKiK. Prowadzeniem księgowości w początkowym okresie tj. do grudnia 2009r. zajmował się samodzielnie, a potem zostały zatrudnione A. A. (1), G. J., B. W. (1) i jeszcze inne osoby do działu księgowości. Łącznie zatrudnili około 20 osób, które od połowy 2011r. zajmowały się także porządkowaniem dokumentacji księgowej (...). To były samodzielne księgowe. Szefem księgowości do połowy 2011r. był on sam, zaś w późniejszym czasie została zatrudniona D. M. (1), która przejęła jego obowiązki i dalej rozbudowywała dział księgowy. Do połowy 2011r. osobiście prowadził rejestry VAT, księgę główną, zespół not memoriałowych. Rozrachunkami zajmowały się A. A. (1) i G. J.. One zajmowały się implementacją i rozliczaniem wyciągów bankowych. To były wszystkie dokumenty. Rozliczeniami z urzędami skarbowymi zajmował się on osobiście. Składał dokumenty (...), VAT, PIT-y. Osobiście je wypełniał korzystając z programu komputerowego.

W późniejszym czasie zajęły się tym kadry i od połowy 2010r. to A. K. (4) była odpowiedzialna za deklaracje PIT i pełne rozrachunki z pracownikami. Na pytanie, M. P. (1) podał, że złoto było kupowane od firmy (...). Kontakt do tej firmy otrzymał ze szwajcarskiej mennicy (...), której dilerem na terenie Polski była ww. firma. Złoto kupowali wyłącznie z wskazanego źródła. Nigdy nie kupowali kruszcu za granicą. Zakupem kruszcu zajmował się głównie on sam, a polegało to na utrzymywaniu stałego kontaktu osobami upoważnionymi przez (...) tj. z K. C. (4) i A. T. (2). Udostępniono mu system komputerowy, gdzie dokonywał wyboru sztabek, ustalał sposób dostawy, termin i miejsce przechowywania. To on dokonywał wyboru. Składał zamówienie przez system a firma (...) potwierdzała zamówienie. Wymieniali informacje odnośnie szczegółów transakcji przez system. Złoto było przechowywane, w zależności od tego czy było miejsce w ich skrytkach depozytowych, w banku (...), w tych skrytkach bądź pozostawało na przechowaniu w (...). Od połowy 2011r. to ww. firma zajmowała się przechowywaniem złota dla A. G. (1). Wcześniej zdarzało się, że złoto było w przechowaniu tejże firmy przez 2-3 tygodnie, a potem je zabierali, zaś ostatnio złoto leżało tam przez ponad rok, za co (...) płaciło (...) wynagrodzenie. Złoto kupowali w tej firmie od początku 2009r., prawie od początku działalności. Od początku też zdarzało się, że firma ta przechowywała dla nich złoto, ale krótkoterminowo. Przekazanie złota odbywało się tak, że był zamawiany konwój z firmy (...). Konwojem zajmowały się dwie firmy (...). Złoto było przywożone do siedziby jego spółki. Zwykle to on osobiście je odbierał, ale mogła też zrobić to osoba upoważniona przez niego. Złoto było po jego odebraniu chowane w sejfie w siedzibie spółki. W czasie działania spółki takich dostaw było 20-30. Decyzja, czy złoto przekazać następnie do banku zależała od tego, w jakiej postaci i o jakiej wartości było. Jeżeli były to małe sztabki to pozostawiano je w sejfie w spółce. Sztabki złota kilogramowe automatycznie były zawożone do banku. W zależności od tego czy dostawa była rano czy po południu, złoto szło do banku jeszcze tego samego dnia albo następnego. Przewoziło je do banku jego biuro bezpieczeństwa. Ze skrytek w banku, z tego co pamięta korzystał około 10 razy. Sztabki miały różne ciężary. Mniejsze trzymano albo w sejfie w spółce, albo je przewożono do banku. W jednej partii kupowali czasem 20 sztabek 1- kilogramowych. Woleli kupować większą ilość za jednym razem, z uwagi na koszty. Na pytanie, oskarżony odpowiedział, że nie potrafi powiedzieć, ile złota łącznie zakupiono. Ogólnie na kruszec spółka wydała kwotę rzędu 10 milionów złotych. Te pieniądze pochodziły z założonych lokat. Płatności następowały zawsze przelewem. Oskarżony stwierdził w tym miejscu, że „zawsze lokaty musiały mieć pokrycie w metalu „. Od marca, kwietnia 2010r., kiedy się kończyły lokaty wtedy metal był kupowany od klientów, a później sprzedawany kolejnym klientom, czyli nie zawsze zachodziła konieczność zakupienia nowego metalu. Kruszec przechowywali także w Szwajcarii na podstawie zamówienia złożonego w (...). Z zamówienia wynikało, że kruszec będzie przechowywany w Szwajcarii przez 45 dni, raz było to nawet 60 dni. Musieli zapłacić przy zamówieniu, potem złoto przychodziło najpierw do W. a potem do spółki w G.. Zawsze wybierał opcję zakupu, czyli mogła być opcja natychmiastowej dostawy, zakup z przechowaniem w W. oraz opcja dostarczenia w określonym terminie i wtedy kruszec był przechowywany w Szwajcarii. W zależności od opcji, była różna cena i rabaty. To wszystko załatwiał (...) i nie zna szczegółów. Sami nie mieli dostępu do szwajcarskiej mennicy. Jeżeli była dostępna opcja natychmiastowej dostawy to zawsze ją wybierali, gdyż zależało im na natychmiastowym odebraniu kruszcu, żeby złoto fizycznie było. Im późniejsza dostawa, tym cena była niższa. Według jego oceny kruszcu zakupili łącznie około 100 kg. Spółka (...) wydatkowała pieniądze na bieżącą działalność, zakupiła też nieruchomości, które nadal są w jej posiadaniu i nie są obciążone. Na dzień 30.06.2012r. firma zatrudniała 500 pracowników na umowę o pracę i 60 osób na podstawie umów cywilno-prawnych. Za pracowników odprowadzali składki ZUS. Wypłaty zakończonych lokat były dokonywane z obrotu metalami szlachetnymi, który był prowadzony przez spółkę. Obrót ten polegał na zakupie od obecnych klientów złota i sprzedaży nowym klientom po określonej cenie przez A. G. (1). Najkrótszy okres lokaty to był miesiąc, klienci najczęściej wybierali lokaty na okres 3 miesięcy. Nigdy się nie zdarzyło, aby na wypłaty zakończonych lokat szły środki wpłacone przez nowych klientów, gdyż te wpłaty były przeznaczane na zakup złota. Był cały zespół biura transakcji, którego kierownikiem była K. C. (3), a wcześniej K. C. (5) kierownik biura produktów inwestycyjnych. Obie te kobiety urzędowały w G. w siedzibie firmy. Do obsługi procesu transakcji został stworzony autorski program A. wykonany przez firmę (...). Program ten był pisany od początku 2010r., wcześniej wszystko odbywało się w formie papierowej, a pilnowało tej działalności Biuro Produktów I.. Przelewy mogło wprowadzać Biuro Płatności, czyli A. A. (1) i G. J., natomiast akceptować przelewy mógł wyłącznie on sam, a w późniejszym czasie także D. M. (1). Jak lokata się kończyła to pracownicy C. (...) mieli obowiązek zadzwonić do klienta, zweryfikować numer rachunku bankowego i zaproponować przedłużenie lokaty. Rozmowy były nagrywane. Około 20 % umów było przedłużanych, reszta kończyła się wypłatą pieniędzy i odkupieniem kruszcu od klienta przez A. G. (1). Kruszec ten był przeznaczony do dalszej sprzedaży . C. (...) mieściło się w siedzibie spółki w G. i obsługiwało całą Polskę. W firmie istniała struktura organizacyjna ujęta w uchwale zarządu. Do kontroli został powołany departament audytu, którego dyrektorem był Ł. M. (1). Jego zadaniem było nadzorowanie procesu powstawania instrukcji i procedur oraz bieżąca kontrola wszystkich komórek spółki. Po przeprowadzonej kontroli audyt przesyłał raport do zarządu. Jego żona zajmowała się Biurem (...), którego zadaniem był rozwój sieci sprzedaży. A. G. (1) miała na terenie kraju 32 oddziały i 32 (...) punkty. Te wszystkie oddziały i (...) punkty miały łączność z centralą. Korzystały z systemu A., który łączył się z serwerem w głównej siedzibie spółki. Miał w ten sposób stały dostęp do oddziałów terenowych. Każdy oddział miał kierownika. Kierownik był też wyznaczany na każde pięć (...). Taki kierownik nie miał stałego miejsca pracy. Kierownicy rozliczali się z centralą za pośrednictwem J. T. (1)- dyrektora departamentu operacji poprzez codzienne raporty. Dyspozycje wypłat wychodziły w centrali. Oddziały nawet nie mogły dzwonić do klientów. Spółka (...) podczas swojej działalności nie dokonywała innych inwestycji, jak w (...). Środki włożone w tą firmę pochodziły z wypracowanego przez A. G. (1) zysku. Łącznie zainwestowali w tą firmę 30-35 milionów złotych, w tym 3-4 miliony złotych zostały przeznaczone na zakup udziałów. Dodatkowo A. G. (1) podpisała gwarancje na leasing samolotów w wysokości około 200 milionów dolarów. W razie konieczności pieniądze w takiej kwocie musiałaby zapłacić spółka (...). Aby stać się gwarantem spółka przechodziła przez wiele międzynarodowych audytów. Oskarżony wyjaśnił, że został prezesem zarządu (...), ale faktycznie działalnością tej firmy zajmował się J. F. (2), jako dyrektor zarządzający. To F. podejmował decyzje. Z kolei samą częścią operacji lotniczych zajmował się A. D. (1), jako prezes zarządu (...) oraz J. Ł. (1), jako prezes zarządu (...). Strategią działania całej firmy zajmował się J. F. (2). On sam zachował funkcję prezesa zarządu, żeby nie zostać oszukanym przez F.. Raz w tygodniu otrzymywał pełne raporty sprzedaży, raporty o sytuacji finansowo-księgowej w spółkach. Te raporty mu przedstawiał F., który miał obowiązek parafowania wszelkich dokumentów, które mu przynosił do podpisu. Sam pomysł działalności spółki lotniczej zrodził się stąd, że często wraz żoną podróżowali po Polsce korzystając z linii J. A. (1) i gdy się dowiedział, że ta linia przestaje latać, skontaktował się z K. W. (2) i zaczęli rozmawiać o współpracy. J. A. (1) miała wtedy 4 samoloty latające na trasie G.-K.. Poza tą (...) spółka (...) nie dokonywała innych inwestycji, dokonała natomiast darowizn odliczanych od przychodu i zmniejszających zobowiązania podatkowe. To była darowizna około 1 100 000 zł na K. Dominikanów celem wykonania remontu kaplicy św. J. oraz trzech ołtarzy bocznych, 1 600 000 zł na O. Zoologiczny, także na określony cel. Ponadto przekazali firmie (...) łącznie 3 000 000 zł celem zamieszczenia reklamy spółki przed i po projekcji filmu o L. W. (1). Nie pamięta, czy były darowizny na inne cele. Firma posiadała rachunki w kilku bankach. Umowy zostały wypowiedziane przez banki od maja 2012r. Wszystkie środki zostały więc przelane na rachunek w T. Banku, który też wypowiedział umowę i w tej sytuacji środki firmy zostały przelane na konto specjalnie w tym celu utworzonej spółki (...) S.A. Z konta tej spółki są aktualnie dokonywane wypłaty dla klientów. Pieniądze klientów szły na określone rachunki, gdyż każdy kanał dystrybucji miał swój rachunek. Były wystawiane faktury na podstawie zawartej umowy na zakup złota i wpłaty. Z tych określonych rachunków pieniądze były przelewane na konto

główne spółki prowadzone w banku (...) lub w A. Banku . Na kontach głównych były wszystkie pieniądze spółki, w tym zyski wygenerowane przez spółkę ze sprzedaży i obrotu metalami szlachetnymi oraz dochody z udzielanych przez spółkę pożyczek . Nie pamięta z jakiego konta wypłacano przydzielane pożyczki, ale ich spłata odbywała się już na inne konto, a potem kwoty spłaty były przelewane na konto główne. A. G. (1) udzielała miesięcznie około 100 pożyczek, nie pamięta kwot. Zajmował się tym D. P. kierowany przez D. U. (1). Obrót złotem odbywał się z udziałem klientów spółki, ale też z udziałem osób z zewnątrz, które chciały zakupić złoto. Spółka dysponowała także własnym złotem w ilości około 3 kg. Zawsze na stanie było około 3 kg złota. Przychód firmy (...) wynikał z różnicy kursów sprzedaży i zakupu w sposób określony w umowie w ogólnych jej warunkach i wynosił około 30 %. Kwestia ta była badana przez UOKiK i nie stwierdzono nieprawidłowości, stwierdzono jednie drobne nieprawidłowości w regulaminie, które usunięto. Te zapisy widnieją w pkt. 10 i 11 regulaminu. Na konta główne A. G. (1) w bankach (...) wpływały wszystkie przychody spółki, w tym wpływy z lokat i z tych też kont następowały wszelkie płatności, łącznie z darowiznami. Uważa, że jest to poprawnie prowadzona rachunkowość spółki. Wszystkie operacje są księgowane na kontach księgowych, w tym w specjalnym programie komputerowym. Uważa, że w całym okresie działalności wpływy na zakup złota wynosiły około 55 %, wpływy z przychodów z działalności tj. zyski z obrotu metalami szlachetnymi i pożyczek 45 %, w tym z tytułu pożyczek jedynie 20 %. Jeśli chodzi o wydatki spółki to 55 % przeznaczano na zakup złota a pozostała część to były wydatki inwestycyjne i na bieżącą działalność. Uważa, że na zakup złota wydał łącznie około 500 mln zł, a na inwestycje około 35 mln plus gwarancje leasingowe, nigdy nie zrealizowane. Na pytanie, M. P. (1) powtórzył, że na zakup złota wydał około 500 mln zł, tak jak powiedział, wchodzi w to bowiem kwota, którą spółka wydatkowała na odkupienie złota od klientów celem odsprzedania kolejnym klientom. Około 60 mln zł zostało przekazane (...), a około 440 mln zł przeznaczono na odkupienie złota od klientów. Około 35 mln zł zostało zainwestowane w (...), spółka nadal posiada na kontach około 17 mln zł i uważa, że po sprzedaży całego majątku oraz złota spółka będzie w stanie wywiązać się ze wszystkich zobowiązań wobec klientów. Zabezpieczony kruszec szacuje na 45 mln złotych, ponieważ obejmuje też numizmaty o wartości kolekcjonerskiej. Wartość lokat niezrealizowanych zgodnie z umową na dzień 14.08.2012r. szacuje na 17 mln zł, chodzi o lokaty, których czas trwania się zakończył oraz te, które zostały zerwane przez klientów. Jest to około 900 pozycji, natomiast aktywnych umów jest aktualnie około 5 000 na kwotę łączną około 70 mln zł. Firma posiada także kruszec zdeponowany w (...), nie pamięta jego wartości. Jeśli chodzi o podaną wartość złota, to jest to jego wartość rynkowa, bowiem gdyby chcieli złoto to sprzedać w (...) to mogliby otrzymać jedynie 60 % wartości rynkowej, gdyż zostałoby potraktowane jako złom. Nigdy dotychczas spółka nie sprzedawała złota zewnętrznie poza sprzedażą dla klientów indywidualnych. Na pytanie, oskarżony podał, że kwotę 1100 000 zł ze sprzedaży złota w (...) chciał przekazać na konto teściowej, gdyż wcześniej wpłaciła ona taką kwotę na konto (...) S.A., która wypłacała środki klientom. Ma na to stosowne dokumenty i je przekazuje. Udziałowcami w (...) S.A., utworzonej miesiąc temu, jest on i jego żona, która jest prezesem zarządu tej firmy. Spółka ta miała realizować wypłaty na podstawie umowy z (...) sp. z o.o. i w tym celu ją utworzyli. Nikt powiązany z A. G. (1) nie zakupił udziałów w (...). Nie mają z ww. spółką żadnych powiązań kapitałowych i złożyli zawiadomienie do prokuratury o podrobieniu dokumentów. Oskarżony podsumował, że podczas całej działalności A. G. (1) dokonała wypłaty pieniędzy dla około 14-15 tysięcy klientów a od dnia 17.07.2012r. dla 500 klientów, codziennie pieniądze są wypłacane 40-50 osobom. Nie potrafi udzielić odpowiedzi na pytanie, dlaczego historia jego rachunku bankowego nie odzwierciedla dokonanej wpłaty 50 mln zł na kapitał zakładowy i nie będzie w tym zakresie już udzielał odpowiedzi na pytania

(wyjaśnienia oskarżonego k.II/ 34-44)

Do protokołu przesłuchania M. P. (1) załączył odręcznie wykonany szkic obrazujący sposób osiągania 30 procentowego dochodu z obrotu złotem. Na szkicu widnieje sztabka złota o wadze 100 gram i wartości 1000 zł z zakreskowaną 1/3 powierzchni oznaczoną jako „ 30 % -dochód „. Oskarżony opisał własnoręcznie na tymże szkicu, że w danej tabeli kursu wskazany jest kurs średni równy współczynnikowi popołudniowej sesji (...), kurs średni dolara w (...), następnie kurs sprzedaży równy spreadowi od 10-21 zł na 1 gramie plus marża dilerska około 7 %, oraz kurs zakupu ustalany, tak jak kurs sprzedaży (k. 45). Nadto załączył kopię polecenia przelewu kwoty 1 100 000 zł z konta D. P. (2) na rachunek (...) S.A. w organizacji z datą 02.08.2012r. oraz fakturę VAT wystawioną przez (...) sp. z o.o. dla D. P. (2) w dniu 02.08.2012r. na zakup 6 sztuk sztabek złota o wadze 1000 gram próby 999,9 o łącznej wartości netto/brutto 1 099 000,98 zł.

(wyjaśnienia oskarżonego k.II/ 46-47) .

Następnie w dniu 18.08.2012r. przesłuchany po raz kolejny M. P. (1) podtrzymał w całości uprzednio złożone wyjaśnienia, stwierdził, że nie ma nic do dodania, będzie jednak odpowiadał na pytania. Podał następnie odpowiadając na zadawane pytania, że zyski generowane przez A. G. (1) stanowiły nadwyżkę przychodów spółki nad kosztami. Nadwyżka pochodziła ze stosowanych spreadów – różnic kursowych i marż. Zgromadzone przez niego i jego żonę oszczędności w kwocie 150 000 zł, o których wyjaśnił, a które pozwoliły na rozpoczęcie działalności przez A. G. (1), pochodziły z działalności gospodarczej prowadzonej przez jego żonę pod nazwą Salony (...). Faktycznie tą działalność wspólnie prowadzili przez około 3 lata współpracując z około 16 bankami i pośrednicząc w udzielaniu kredytów. Z tytułu pośrednictwa otrzymywali od banków prowizję w wysokości około 10 % udzielonej pożyczki i zgromadzone oszczędności pochodziły właśnie z tej prowizji. Właścicielami mieszkań przy ul. (...) jest on wraz żoną. Jeśli chodzi o wypowiedzenie spółce umowy rachunku przez A. Bank to powodem były informacje uzyskane przez bank z (...). Wypowiedzenie dostał w formie pisemnej na adres spółki pod koniec maja 2012r. Nie pamięta czy bank go o tym uprzedził w innej formie np. telefonicznie czy mailowo. Zakupy nieruchomości dokonywane przez spółkę nigdy nie były finansowane z pieniędzy klientów, a jedynie z zysku osiągniętego z jej działalności. A. G. (1) prowadziła ewidencję środków trwałych, którą prowadził dział księgowości wraz z działem administracji, zajmowała się tym M. K. (3). Były dokonywane odpisy amortyzacyjne. Kurs złota A. G. (1) określała na podstawie sesji popołudniowej L. G. Fixing, mnożony był kurs średni dolara w (...), dodatkowo dochodziły spready i marża dilerska A. G. (1). Kurs złota był codziennie ogłaszany w tabeli kursów na stronie internetowej A. G. (1), z których każda miała indywidualny numer. Klienci byli zapoznawani ze sposobem obliczania kursu złota, gdyż było to przedstawione w umowie. Kurs A. G. (1) różnił się od kursu giełdowego o około 30-35 procent. Klienci kupowali złoto po cenie wyższej niż jego wartość giełdowa, zaś odsprzedawali A. G. (1) po cenie niższej niż giełdowa. Kurs w tabelach A. G. (1) był w rzeczywistości zbliżony do wartości rynkowej złota. Na pytanie, skąd teściowa wzięła kwotę 1 100 000 zł oskarżony podał, że na jej konto wpływało wynagrodzenie jego i żony. Teściowa użyczała im swojego konta, gdyż nie mieli własnego, ale pieniądze nadal do nich należały. Faktycznie więc, kwota 1100 000 zł wpłacona na konto (...) S.A. to były pieniądze jego i żony. Pochodziły z ich wynagrodzeń za pracę w spółce (...).

(wyjaśnienia oskarżonego k. 51-56)

W dniu 29.08.2012r. M. P. (1) oświadczył, iż nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że do uprzednio złożonych wyjaśnień chciałaby dodać wyjaśnienia odnośnie ubezpieczenia w (...) oraz w Funduszu (...). Kwestie te były wyjaśnianie przez UOKiK. W dniu 24.08.2012r. Urząd ten wydał postanowienie, że umowy zawarte z (...) i Funduszem (...) były prawidłowe. Klienci nie byli w ten sposób wprowadzani w błąd. Odnośnie zakupu nieruchomości przy ul. (...) w G., to na poczet jej zakupu wpłacili zaliczkę w wysokości 2 mln euro na rzecz firmy (...) sp. z o.o. w W. przy ul. (...). Ostatecznie nie doszło do jej zakupienia. Następnie oskarżony udzielał odpowiedzi na pytania. Wskazał, iż wzorem do rozpoczęcia działalności były firmy niemieckie działające w formie domu składowego, ale obecnie nazw ich nie pamięta. W 2011r. UE zniosła taką formę działalności. Kwota 1,5 mln zł oszczędności, o których mówił należała do firmy Salony (...) i była na koncie jego żony w banku (...), nie wie dlaczego takiej kwoty nie ma. Powinny być zsumowane wszystkie wpłaty i wypłaty z rachunków tej firmy. Wypłaty też wynosiły łącznie około 1,5 mln zł. Na pewno na rachunkach były takie przepływy, nie pamięta jednak jakie obroty zgłaszała jego żona w urzędzie skarbowym. Jeśli chodzi o Fundusz (...), to jego kapitał początkowy wynosił 1 mln zł, a następnie 10 mln zł. Nie pamięta, czy kapitał zakładowy został wpłacony w całości, czy w części. Uważa, że przynajmniej kilkaset tysięcy złotych zostało na kapitał zakładowy wpłacone. Nie widział konieczności pokrycia kapitału zakładowego w całości. Nie wyklucza, że złożył oświadczenie w sądzie rejestrowym o pokryciu kapitału zakładowego w całości, pomimo, że został opłacony tylko w części. Nie jest możliwe, aby na kapitał zakładowy Funduszu (...) zostało wpłacone tylko 70 tys zł, gdyż na koniec 2010 lub 2011r. na koncie funduszu było ponad 100 tys zł. Uważa, że kapitał zakładowy może być w różnej formie opłacony np. aportem. W przypadku Funduszu (...) kapitał zakładowy nie miał być zabezpieczeniem wpłat klientów tylko miał służyć do rozpoczęcia działalności, zgodnie z kodeksem. UOKiK badał umowę i nie stwierdził nieprawidłowości. Oskarżony był wówczas prezesem zarówno A. G. (1) sp z o.o. jak i Funduszu (...). Fundusz Poręczeniowy był podobnym rozwiązaniem, jak (...). Na konto funduszu miały trafiać ułamkowe części kwot wpłaconych na lokaty. Nie potrafi powiedzieć, ile pieniędzy zostało z tego tytułu wpłacone na konto Funduszu Poręczeniowego ani czy przelewy były realizowane. Nie zajmował się tym. Wiedzę taka mogą mieć K. C. (5) i M. K. (1). Prawdą jest natomiast, że tylko on zajmował się akceptacją przelewów w A. G. (1). Jego żona nigdy tego nie robiła. Nie odpowie na pytanie, czy jako prezes Funduszy Poręczeniowego orientował się w sytuacji finansowej spółki. Osobiście zajmował się produktami A. G. (1) do połowy 2010r., później został utworzony Departament Produktów, który nadzorował przygotowanie dokumentacji związanej z określonymi produktami. Wszystkie dokumenty musiały być zatwierdzone i sprawdzone przez mecenasa G.. Oskarżony osobiście wydawał zarządzenia o wprowadzeniu do użytkowania, wytworzonych przez Departament Produktów dokumentów związanych z zawieraniem umów z klientami. Wiedział jaką ofertę ma firma, ale obecnie nie potrafiłby jej z pamięci przedstawić. Zdawał sobie sprawę, że każda osoba ma zagwarantowaną wypłatę do 250 000 zł niezależnie od wysokości wpłaty. Gdyby więc majątek A. G. (1) nie wystarczył na wypłaty dla klientów, syndyk mógłby zwrócić się do Funduszu Poręczeniowego o wypłatę takiej kwoty na jednego posiadacza. Gwarancja została udzielona nie klientowi, ale spółce (...). Oskarżony odmówił w tym miejscu odpowiedzi na pytanie jak Fundusz Poręczeniowy mógł gwarantować wypłatę do 250 000 zł na każdego klienta, skoro nie posiadał na koncie kwoty wystarczającej nawet dla jednego klienta. Po okazaniu mu umowy A. G. (1) sp. z o.o z Funduszem (...) podał, iż nie wie z czego konkretnie wynikało zabezpieczenie w wysokości 250 000 zł na jednego klienta. Tą umowę z dnia 02.04.2012r. przygotował mecenas G. i to on może odpowiedzieć na zadane pytanie w tym zakresie. Oskarżony stwierdził, iż jako prezes obu firm znał ich kondycje finansową, ale spółek mu podległych było około 10. Wcześniej, w 2010r. A. G. (1) posiadała ubezpieczenie w (...) S.A. od odpowiedzialności cywilnej w zakresie przechowywania metali szlachetnych. Suma gwarancyjna na jedno zdarzenie wynosiła 250 000 zł. Po okazaniu umowy oskarżony stwierdził, iż faktycznie suma ubezpieczenia wynosiła 3 000 000 zł, ale uważa, że na moment zawierania umowy z (...) kwota taka była wystarczającym zabezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej A. G. (1) wobec klientów. Rozumie warunki tego ubezpieczenia tak, że było to ubezpieczenie przechowywanego przez A. G. (1), na rzecz osób trzecich towaru. Dokumentacja dotycząca umów składu była przygotowywana z udziałem mecenasa G.. Wynagrodzenie za przechowanie było, w tym przypadku należne klientowi. A. G. (1) płaciła klientowi za to, że mogła przechowywać jego złoto i nim obracać. Może być tak, że dom składowy pobiera opłatę za przechowanie od klienta, taką opinię wydał mecenas G., który w tej sprawie prowadził korespondencję z Ministerstwem Gospodarki. Spółka miała łączne wpływy w okresie swojej działalności około 500 mln zł. Osiągnęła zyski łącznie do końca 2011r. rzędu 120-130 mln zł, a w 2012r. około 100 mln zł do maja . Sposób wypracowywania zysku uwidocznił na szkicu załączonym do poprzedniego przesłuchania. Dokumentowane było to wszystko poprzez system A., który dokonywał elektronicznego wpisu do systemu XL . Wyliczał to na kontach księgowych w systemie XL na podstawie not memoriałowych, które wcześniej zostały wprowadzone. Rozliczeniem zajmowało się biuro transakcji, którego kierownikiem była K. C. (3). Konta 7 i 4 musiały się zbilansować zaś nadwyżka była zyskiem spółki. Na rachunkach bankowych nie było to wydzielone, bo nie było takiego obowiązku. Księgowością zajmował się osobiście do końca 2011r., potem w 2012r. została zatrudniona główna księgowa D. M. (1), która zatrudniła 12 osób do prowadzenia księgowości wszystkich spółek (...). D. M. (1) zaczęła przejmować księgowość A. G. (1) od początku 2012r. Nie wie, dlaczego twierdzi ona inaczej. Można to sprawdzić w systemie XL, gdzie każdy pracownik loguje się swoim logiem. Oskarżony wyjaśnił też na pytanie, że działalność (...) miała wyglądać inaczej tj. w oparciu jedynie o lotnisko w G. i z wykorzystaniem samolotów będących już w posiadaniu (...) (...) i (...), ale gdy z polecenia T. K. (1) przystąpił do współpracy J. F. (2) sytuacja się zmieniła. Wówczas wiedział już, że inwestycja będzie wynosić 30-40 mln zł oraz 200 mln zł na kaucje dla lesingodawców. Kwoty te brały się z zysków wypracowanych przez A. G. (1). Mówiąc o zyskach ma na względzie wolne środki już po opłaceniu kosztów czyli wynagrodzeń, reklamy, zakupu samochodów, sponsorowania filmu itp. Uważa, że kwoty wskazane w zarzucie są za wysokie. Jak się je podsumuje, to wszystko się będzie zgadzało z zyskiem firmy. Powinien to zbadać biegły. Oskarżony wyjaśnił też, że firma posiadała w (...) 40 różnych rachunków, z czego część była przeznaczona do bieżących rozliczeń spółki, były też dwa konta walutowe, oraz rachunki przeznaczone do rozliczania transakcji kartami płatniczymi pracowników. Nie było wymogu prowadzenia dla wpłat i wypłat odrębnych rachunków. Biegły powinien wypowiedzieć się, dlaczego bezpośrednio po dokonywaniu wpłat dla klientów dokonywane były wypłaty na inne cele niż zakup złota. Jego zdaniem wszystko było prawidłowo. Karty płatnicze wydane do rachunku Funduszu Poręczeniowego były wydane na niego i jego żonę. Nie wie, ile obciążeń z tytułu płatności tymi kartami miało miejsce. Pałac w R. kupili z własnych środków. Oboje mieli z A. G. (1) umowy o pracę. Początkowo ich wynagrodzenia były na poziomie najniższej krajowej pensji tj. 1200-1300 zł. Potem od końca 2010r. do końca 2011r. mieli pensje po 50 000 zł. Od końca 2011r. lub od początku 2012r. zarabiał po 150 000 zł miesięcznie a jego żona po 120 000 zł. Nadto wypłacali sobie wynagrodzenie z innych tytułów, niż umowa o pracę np. z tytułu zlecenia na wprowadzenie marki (...) na rynek on otrzymał wynagrodzenie 4-5 mln zł a jego żona za zaprojektowanie i wprowadzenie umndurowania stewardes i opracowanie standardów obsługi klienta, a także za zorganizowanie imprezy firmowej orzymała 3-4 mln zł łącznie. Za zaprojektowanie lokali A. G. (1) w 2010r. otrzymała 1-2 mln zł. Dokumentacja i rozliczenie tych umów zlecenia jest w kadrach. Żona jest projektantem z zamiłowania. Z urzędem skarbowym rozliczali się na bieżąco. Miał tylko problem z podatkiem CIT za 2010r., gdyż było to spowodowane zmianą systemu do rozliczeń księgowych, przechodzeniem z systemu (...) na C. (...). Firma (...) dokonała błędnej migracji danych. Trwało to rok zamiast 3 miesiące. Poinformował o tej sytuacji (...). Spóźnili się wówczas z deklaracjami CIT, natomiast deklaracje VAT-owskie składali w terminie przez cały okres działalności formy. Jest prowadzona kontrola przez (...) i wszystkie dokumenty zostały przedłożone do kontroli. Na pytanie M. P. (1) podał,że nie pamięta kiedy dokonał pierwszego zakupu złota ani za jaka kwotę, ale mogło to być pod koniec 2009r. Nie pamięta, ile łącznie wydał na zakup złota. To musiałoby być zweryfikowane na podstawie ksiąg, ale cała dokumentacja elektroniczna jest u zarządcy przymusowego. Złoto kupował od (...) oraz od klientów. Nie pamięta, ile złota odkupił od klientów. Wszystko jest w księgach.

Uważa, że złota powinno być około 80 kg i to w zupełności, zgodnie zawartymi umowami pokrywa w 100 % lokaty. Z inwestycji w (...) się wycofał, bo bez wpływów z biletów A. G. (1) nie mogła zapewnić finansowania tej spółki. Wpływów tych nie było od 16.07.2012r. Rozmawiali z A. B. na temat odsprzedaży części udziałów w (...). Do transakcji nie doszło, gdyż A. B. się wystraszył polskiego rynku, że może zostać zablokowany przez LOT. A. G. (1) udzielał też pożyczek poprzez oddziały i agentów – około 300 na terenie Polski. Zarządzało tą działalności Biuro (...). Z agentami spotkał się raz na początku, podczas szkolenia zorganizowanego przez niego pod koniec 2009r. w S.. Nie kojarzy A. S. (4) ani firmy (...), natomiast na temat I. P. (1) nie chce wyjaśniać. Nie kojarzy agencji ze S.. Jeśli chodzi o bilanse, to sporządzał je osobiście za lata 2009-2011 przy pomocy danych z programu XL. (...) był zautomatyzowany, wystarczyło tylko kliknąć i system sam pobierał dane z kont księgowych. Odmawia odpowiedzi na pytanie, dlaczego w takim razie nie sporządzał sprawozdań, skoro było to takie proste. Agenci sprzedawali produkty na innych zasadach, ale nie chce nic przekłamać. Pieniądze na pożyczki przekazywała A. G. (1), agent był tylko pośrednikiem. Produkty pożyczkowe opracował W. D. (1) dyrektor sprzedaży i marketingu, a lokaty M. K. (1). Jeśli chodzi o ubezpieczenie w C., to była to inicjatywa C., a produkt miał polegać na dołączeniu do lokaty ubezpieczenia grupowego na życie. Kampania ruszyła w połowie czerwca 2012r. Założono w tym celu odrębną spółkę (...) lub (...), która miała być pośrednikiem C. i mieć upoważnienie do podpisywania umów w jej imieniu. Pracownicy przeszli szkolenia, jednak C. wycofała się ze współpracy około 10.06.2012r., zwracając im koszty marketingowe, gdyż firma ta uznała,że ryzyko jest zbyt duże przy takiej ilości klientów w podeszłym wieku. Produkt był oferowany klientom tylko przez 10 dni. Na pytanie oskarżony odpowiedział, że nie jest w stanie powiedzieć, jakie kapitały zakładowe miały poszczególne spółki z grupy A. G. (1), odmawia nadto odpowiedzi na pytanie, czy za każdym oświadczeniem o pokryciu kapitału zakładowego szło jego faktyczne pokrycie. Sprawdzi to i odpowie następnego dnia. Jednocześnie oskarżony stwierdził, iż nie przygotował na dzień przesłuchania wykazu osób, którym wypłacono pieniądze w okresie od 23 lipca 2012r., chociaż się do tego zobowiązał, taki wykaz ma zarządca, pamięta jednakże, że takich osób, którym wypłacono pieniądze było około 400. Więcej osób nie było, gdyż nie było więcej pieniędzy na koncie PST, a tylko z tego konta mogli dokonywać wypłat dla klientów. Od dnia 20.08.2012r. zarządca zakazał wykonywania jakichkolwiek transakcji. Wszystkie pieniądze A. G. (1) zostały przelane na rachunek wskazany przez zarządcę. Było tego około 400 tys zł przechowywanych na rachunku PST . Pozostałymi kontami i pieniędzmi z kasy dysponuje zarządca. Nie wie, ile było na nich pieniędzy, bo tym się zajmowało Biuro Płatności. Oskarżony wyjaśnił,iż w skład grupy wchodziło kilka spółek, które zostały stworzone w konkretnym celu np. A. O. (1) miała obsługiwać C. (...), A. G. (1) Usługi utworzono dla działalności ubezpieczeniowej, zaś (...) S.A. miało wchłonąć A. G. (1) Sp z o.o. M. P. (1) wyjaśnił także z własnej inicjatywy, iż wyższe w porównaniu do poprzednich lat zyski firmy w 2012r., pomimo spadku ceny złota, wynikały z bardzo dużej dynamiki wzrostu sprzedaży. Wzrost był 100 % w stosunku do poprzednich lat. Mając na uwadze to, że spółka zarabiała na różnicach kursowych, spadek cen złota o 20 % nie miał zbyt dużego znaczenia dla spółki, tym bardziej, że w tym czasie umocnił się dolar o około 17 %. Spółka składała w terminie wszystkie deklaracje podatkowe. Zakup nieruchomości, on i jego żona opłacili ze swojego rachunku prywatnego w A. Banku. A. Bank wypowiedział im także ten rachunek prywatny. M. jeszcze rachunek prywatny w (...). Spółka (...) zakupiła nieruchomości przy ul. (...) oraz cztery mieszkania w kompleksie przy ul. (...) w G.. Płaciła za nie z wypracowanego zysku. Na zakup nieruchomości przy ul. (...) spółka wpłaciła depozyt wymagany przy negocjacjach. Chcieli tam wybudować biurowiec i w tym celu prowadził rozmowy z (...) o udzieleniu kredytu na budowę. Zakup tej nieruchomości miał kosztować spółkę 8-10 milionów euro, a kwotę tą mieli pokryć z przyszłych zysków firm. Oskarżony podał także, że księgowość w A. G. (1) została zautomatyzowana w okresie od połowy 2011r. do grudnia 2011r. Dekretacja dokumentów odbywała się automatycznie. Dokumenty do systemu wprowadzali pracownicy Biura Płatności i Biura Transakcji bądź były przekazywane automatycznie z systemu A., on zaś weryfikował je tylko formalnie tzn. sprawdzał czy zostały prawidłowo przeniesione lub zadekretowane. Do połowy 2011r. dokumenty były wprowadzane przez pracowników ww. biur, on zaś musiał je dekretować ręcznie.

(wyjaśnienia oskarżonego k.II/ 78-88)

W toku posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania w dniu 30.08.2012r. M. P. (1) oświadczył, iż przyznaje się jedynie do trzech z przedstawionych mu zarzutów, a mianowicie do niezłożenia sprawozdań finansowych, poza tym do winy się nie przyznaje. Następnie stwierdził, iż prokuratorzy najwyraźniej nie rozumieją zasad prowadzenia działalności gospodarczej, skoro stawiają zarzut na podstawie wyciągów bankowych, zamiast przeanalizować całą działalność spółki od 2009r. Prokuratorzy dokonali tylko wyrywkowej (...) flow spółki, zapominając, że na całe sprawozdanie z działalności spółki składa się szereg dokumentów, w tym bilans, rachunek zysków i strat, rachunek przepływów pieniężnych i dopiero na podstawie wszystkich dokumentów można postawić jakiekolwiek zarzuty oszustwa. Prokuratura nie rozróżnia kosztów od wydatków, nie rozróżnia depozytu od kwoty inwestycji, nie weryfikuje tego, nadto podważa postanowienie UOKiK wydane odnośnie Funduszu (...) oraz ubezpieczenia w (...). Prokuratura nawet nie zapoznała się z zabezpieczonymi dokumentami. On sam nie ma do nich dostępu w obecnej chwili. Na pytanie sądu, oskarżony wyjaśnił, że lokaty klientów były zabezpieczone do kwoty 250 000 zł. Zabezpieczenie było w postaci kruszców, które były wyliczane na podstawie umowy. Prokuratorzy nawet nie wiedzieli jak to się oblicza, prawidłowość wyliczeń powinien ocenić biegły. Pieniądze klientów były też zabezpieczone majątkiem, jaki spółka posiadała. Warunki umów badał UOKiK i nie stwierdził nieprawidłowości. Kontakt z UOKiK mieli mecenas G. i M. K. (1), więc on niewiele wie na ten temat. Lokaty były też zabezpieczone w (...) do 2010r. Była to polisa od odpowiedzialności cywilnej dotycząca metali szlachetnych przechowywanych przez spółkę na rzecz klientów do kwoty 250 000 zł na jedno zdarzenie. Fundusz Poręczeniowy to była umowa gwarancyjna zawarta między tą firmą a (...) spółka z o.o. z tytułu zawarcia umowy z klientem do 250 000 zł. Był prezesem Funduszu Poręczeniowego. Nie jest w stanie powiedzieć, jakim funduszem firma ta dysponowała. Fundusz Poręczeniowy nie miał zawartych innych umów gwarancyjnych z firmami zewnętrznymi. Do chwili obecnej A. G. (1) miała 14 tys klientów, których lokaty się zakończyły i wypłacono im pieniądze. W 2011r. firma wypłacała wyższe odsetki niż umowne, więc nie ma mowy o oszustwie. Oskarżony podał na pytanie, że złoto było kupowane od (...) oraz odkupowane od klientów, nie jest w stanie podać ilości. Zgodnie z regulaminem, spółka (...) była zobowiązana, aby posiadać pokrycie w złocie. Za wyliczenia odpowiadał D. Produktów I. kierowany przez K. C. (5). (...) był do tego przeznaczony. Do czasu wypowiedzenia rachunków bankowych spółka nie miała opóźnień w wypłatach pieniędzy po zakończonej lokacie. Jeśli chodzi o sprawozdania finansowe, to były one sporządzane, tyle że nie zostały złożone w sądzie. Były w spółce. Były składane nieterminowo. Sprawozdania za lata 2010 i 2011 miały zostać złożone po ich zbadaniu przez biegłych rewidentów. Została zawarta umowa z biegłym rewidentem, ale nie zdążył on przeprowadzić badania, gdyż do firmy wszedł zarządca. Nie chcieli też składać sprawozdań z powodu szumu medialnego.

(wyjaśnienia oskarżonego k .II/121-129)

W dniu 07.09.2012r. oskarżony wyraził chęć skorzystania z dobrodziejstwa art. 60 § 3 i 4 k.k. i następnie wyjaśnił, iż przy okazji jego negocjacji z firmą (...) doszło do zaistnienia przestępstwa, a mianowicie R. P. (3) z firmy (...) powiedział mu, że odnośnie działki przy ul. (...) wydane zostało pozwolenie na budowę budynku do 5 kondygnacji, pozwolenie to było wydane 10 lat temu i jest sztucznie utrzymywane przez wykorzystanie znajomości z dyrektorem jednego z działów UM w G. A. D. (2) oraz wiceprezydentem miasta W. B. (2) zwanym „walizeczką „ z powodu przyjmowanych łapówek. Wiadomo mu o tym ze słyszenia od P. S. (1) i przedstawicieli firmy (...). Sam mu łapówek nie wręczał. Nadto oskarżony wyjaśnił, iż podpisał umowę pośrednictwa w zakupie tej działki z P. S. (1), z którym umówili się tak, że oskarżony przeleje na jego konto 1 mln zł, z czego P. S. (1) opłaci podatek VAT i dochodowy, a z tego co zostanie 30 % przekaże na prywatne konto M. P. (1). To miało być wynagrodzenie dla niego jako prywatnej osoby za doprowadzenie do zawarcia umowy. Prowizję wpłacił natomiast z pieniędzy firmowych spółki (...). Faktycznie, dwukrotnie S. przekazał mu do ręki po 50 tys zł i było to w miesięcznym odstępie, gdyż rzekomo nie mógł jednorazowo wypłacić z konta 100 000 zł. Pozostała kwota miała zostać podzielona po połowie między S., przedstawicieli P. G. oraz A. D. (2) i W. B. (2) z UM w G.. Nie wie, jak faktycznie do tego podziału doszło. Nie miał z tymi urzędnikami bezpośredniego kontaktu, natomiast prezydent A. zapraszał go do swojej loży vipowskiej na mecz, z czego nie skorzystał. Łapówka dla urzędników była po to, aby UM w G. nie wniósł sprzeciwu do sprzedaży działki przy ul. (...), do czego miał prawo. Ponadto chodziło o usunięcie wymogu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, aby w rejonie działki odtworzyć historyczną ulicę (...).

Żeby uzyskać przychylność miasta w tym zakresie postanowili wraz z żoną dofinansować ZOO w O.. Oboje mają słabość do zwierząt. Rok wcześniej już dofinansowali ZOO na kwotę 100-120 tys zł. W ten sposób zyskali przychylność miasta, prezydent A. przychylnie wypowiadał się w mediach na temat A. G. (1). R. P. (3) z P. G. ostatecznie uzyskał korzystne warunki zabudowy nieruchomości przy ul. (...). Nadto na prośbę P. S. (1) zatrudnił w A. G. (1) jego córkę A. O. (2). Oskarżony wyjaśnił też, iż Prezes Zarządu (...) w G. T. K. (1) przekroczył uprawnienia działając na niekorzyść tego podmiotu. Z polecenie T. K. (1) zatrudnił w (...) sp. z o.o. M. T. (1), jako osobę odpowiedzialną za kontakt z mediami i wizerunek firmy. K. zadzwonił do niego w tej sprawie w połowie marca 2012r. mówiąc, że ma człowieka godnego polecenia, który zajmie się PR i wizerunkiem (...). Umówił go na spotkanie z M. T. (1) w siedzibie spółki na ul. (...). Wszelkie warunki pracy omawiał z T. J. F. (2). M. T. (1) rozpoczął współpracę z nimi od 15 marca 2012r. Dowiedział się wówczas, że jest on także pracownikiem (...)- działu analiz. Uważa, że było to niezgodne z prawem i nawet rozmawiał o tym z F., ale on powiedział, że jest to za zgodą T. K. (1). F. uważał, że w ten sposób M. T. (1) będzie im przekazywał informacje z lotniska. Miał bowiem dostęp do pełnych danych ruchu lotniczego w porcie (...). M. T. (1) opracował dla (...) specjalne analizy, które przekazał F. wysyłając maila z poczty J. B. (1). Uważa, że takie dane T. przekazał im nielegalnie, gdyż inne linie lotnicze płacą za takie analizy wielkie kwoty pieniędzy. T. wiedział, co najmniej od 10.07.2012r., że może nastąpić upadłość (...), ale nie zostało zmienione nic w zakresie roszczeń (...) do (...). Ponadto w okresie współpracy nie regulowali opłat na rzecz (...) w G., na co T. K. (1) wyrażał zgodę. Pomimo braku zapłaty ze strony (...) musiał płacić VAT od należności, a były to kwoty rzędu 600-800 tys zł. Nadto K. zaproponował mu dzierżawę działki na terenie lotniska pod hangary bez zachowania obowiązku przetargu. Chciał też oddać im bez przetargu dwa lokale w hali odlotów. Oskarżony stwierdził ostatecznie, iż przemyślał swoją sytuację i doszedł do wniosku, iż musi wyrazić skruchę i złożyć wyjaśnienia, które mogą przynieść mu korzyść. Na zadane pytania M. P. (1) podał, że nikt z pracowników nie widział umów o pracę jego i żony. Dostęp do ich umów i wysokości wypłacanego wynagrodzenia miała jedynie A. K. (4) jako pracownik kadr. Swojej babci E. W. (1) przekazał wyłącznie swoje prywatne pieniądze .

(wyjaśnienia oskarżonego k. II/222-244)

W dniu 24.09.2012r. oskarżony podtrzymał dotychczas złożone w sprawie wyjaśnienia i wyjaśnił dodatkowo, że początkowy kapitał zakładowy spółki z o.o. Grupa Inwestycyjna (...) wynosił 5 000 zł i te pieniądze faktycznie zostały wpłacone. W lipcu lub sierpniu 2009r. kapitał zakładowy został zwiększony do kwoty 1 mln zł, ale kwota 995 tys zł nie została wpłacona. Zmieniła się wówczas nazwa spółki na A. G. (1). Nie mieli pieniędzy w ww. kwocie ale podniósł kapitał, gdyż kwota 1 mln zł lepiej wyglądała w oczach kontrahentów. Na rozpoczęcie działalności pożyczyli łącznie 30 tys zł od E. W. (1) oraz J. J. (2) i D. P. (2), która wzięła dla nich pożyczkę w (...). Jego ojciec Z. S. też wziął dla nich kredyt, ale nie pamięta w jakiej wysokości. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego wcześniej wyjaśnił, że mieli z żoną ponad 1 mln zł w banku (...). Kolejne podwyższenie kapitału do kwoty 10 mln zł, też nie znalazło pokrycia. Oskarżony oświadczył, iż nigdy, poza pierwszą wpłatą 5 tys zł nie pokrywał kapitału zakładowego, a dokonywał podwyższenia kapitałów zakładowych, żeby to dobrze wyglądało. Nie chce wyjaśniać na temat potwierdzeń przelewów bankowych złożonych w sądzie. Oskarżony przyznał jednakże, że to on wygenerował te dokumenty. Odnośnie inwestycji w (...) oskarżony wyjaśnił, że na przełomie czerwca/lipca 2012r. została podpisana, z datą wsteczną z listopada 2011r. umowa pomiędzy A. G. (1) a (...) wówczas chyba jeszcze Y. A. reprezentowaną przez J. Ł. (1) dotycząca wzajemnych rozliczeń. Umowę przygotował prawnik J. J. (3) z Kancelarii (...) w W.. Umowa stanowiła, że kwota wpłaconych przez (...) depozytów stawała się inwestycją, która zwiększała wartość aktywów obu spółek i nie obciążała wyniku finansowego A. G. (1) ani nie powodowała konieczności płacenia podatku od czynności cywilnoprawnych. Dawała też możliwość swobodnego dysponowania przez (...) uzyskanymi środkami. Środki te miały być przekazane na depozyty do leasingodawców i były to kwoty rzędu 20 mln. USD. Nie wie czy zostały przekazane tytułem depozytów, gdyż miał to zrobić J. Ł. (1). Biegli J. P. (1) i Z. B. badając bilans (...) zwrócili uwagę, że ww. umowa może budzić wątpliwości, co do zgodności z ustawą o rachunkowości. Przekazał te wątpliwości Ł.. Biegli zwrócili też uwagę, że J. Ł. (1) nie jest w stanie wytłumaczyć się z wydatkowania kwoty około 0,5 mln zł. W czerwcu 2012r. J. Ł. (1) i mecenas J. przekazali mu tabelaryczne zestawienie podpisanych depozytów, nie wie jednak czy były tam wpisane kwoty tych depozytów. Nigdy nie widział dokumentów finansowo-księgowych, z których wynikałoby, że kwota depozytu została przekazana leasingodawcy. Ł. nigdy mu nie przekazał do wglądu takich dokumentów, tylko to ww. zestawienie umów, co go zaniepokoiło i wówczas zlecił biegłym rewidentom przeprowadzenie kontroli w (...). Nie wie, czy biegli znaleźli dokumenty potwierdzające przekazanie depozytów do leasingodawców. Część dokumentacji (...) znajduje się wciąż w biurze w W. i nie została zabezpieczona. Na pytanie oskarżony podał, że według niego przekazał na (...) 20-30 mln USD. Te pieniądze miały być przeznaczone na rozwój linii lotniczych oraz powiększenie floty. Z kolei bieżące wydatki miały być finansowane ze sprzedaży biletów i lotów czarterowych. Nie jest w stanie powiedzieć, ile tych wpływów było, gdyż stroną komercyjną spółki zajmował się J. F. (2). Nie wie też, jakie środki zostały przeznaczone na poszczególne sfery działania (...). Wiedzę na ten temat mają członkowie zarządu spółek. F. pracował na zlecenie i zarabiał około 40 tys. zł miesięcznie plus zwrot kosztów, nadto miał procent od kampanii reklamowej – łącznie około 300 000 zł, które wypłacono mu przelewem. Częściowo dostał wynagrodzenie w samochodzie B., który zakupiła spółka (...) i odsprzedała F., który nigdy nie przelał z tego tytułu gotówki dla firmy. A. G. (1) miała rabaty w firmie (...) i dlatego to spółka kupiła samochód przeznaczony dla J. F. (2). Pieniądze przeznaczone na (...) pochodziły z zysków wypracowanych przez A. G. (1). Podtrzymuje w całości wyjaśnienia dotyczące sposobu wypracowywania zysków przez spółkę, gdyż nie jest w stanie ponownie tego samego wytłumaczyć. Nie pamięta, kiedy pierwszy raz zostały zakupione metale szlachetne, możliwe że było to w grudniu 2009r. i za kwotę 4000 zł, jak to wynika z okazanych mu dokumentów. Zakupione złoto na pewno pokrywało kwoty wpłacone na lokaty. Nie potrafi też powiedzieć obecnie, na jaką łącznie kwotę były w tym czasie założone lokaty przez klientów. W tej kwestii powinien się wypowiedzieć się biegły. Oskarżony oświadczył nadto, iż zna się na prowadzeniu księgowości i robił to samodzielnie do końca 2011r. Oświadczenia o podnoszeniu kwot kapitału zakładowego to był jego pomysł, a oświadczenia w tym przedmiocie jedynie przedstawiał żonie do podpisu. Ona sama nigdy nie podejmowała decyzji o charakterze finansowym. Była we władzach spółek, ale zajmowała się rozwojem sieci placówek, a jak potrzebowała pieniędzy to przychodziła do niego i przedstawiała swoje argumenty. Chodziło tylko o wydatki w D. Inwestycji. Na wyposażenie oddziałów przeznaczali kwoty rzędu 700-800 zł na metr kwadratowy lokalu, nie pamięta ile łącznie na ten cel wydatkowali. Jego żona zajęła się też w 2011r. projektowaniem strojów stewardes, opracowaniem standardów obsługi pasażera, nie pamięta ile pieniędzy z tego tytułu otrzymała. Ona nie jest specjalistą w tym zakresie ale chciała się tym zająć i zrobiła to bardzo dobrze. Żona otrzymywała oprócz pensji wynagrodzenie za wizualizację oddziałów. Pieniądze jej wypłacane pochodziły z zysków spółki. Zyski spółki były takie, jak wcześniej wyjaśnił, nie chce się powtarzać, żeby się nie pomylić. Za 2009 r. spółka osiągnęła zyski w granicach 100 mln zł. Na (...) przeznaczono zyski za 2012r., który się bardzo dobrze rozpoczął. Za opracowanie strojów stewardes żona otrzymała wynagrodzenie rzędu 3 mln zł w 2012r. Uważa, że przy takich zamówieniach i realizacjach to jest bardzo niska kwota. Jeśli chodzi o kapitał zakładowy (...) sp. z o.o to wynosił on około 20 mln zł, został wpłacony w częściach i pokryty w całości. Środki na opłacenie kapitału zakładowego pochodziły z A. G. (1) i zostały przekazane przelewem, nie pamięta tytułu przelewów. Część tych pieniędzy została skompensowana poprzez wystawienie faktur za media i reklamę, nie pamięta jaka to była kwota. (...) nie rozpoczęła działalności. Jej kapitał zakładowy wynosił 1 mln zł, ale nie został opłacony, pomimo że jako prezes spółki złożył oświadczenie o pokryciu kapitału zakładowego. Nie wie dlaczego tak uczynił. W toku tego przesłuchania oskarżony oświadczył, iż nadal odmawia odpowiedzi na pytania dotyczące I. P. (2) i firmy (...).

(wyjaśnienia oskarżonego k.II/ 297-308)

W dniu 30.10.2012r. M. P. (1) oświadczył, że chciałby uzupełnić dotychczasowe wyjaśnienia odnośnie wydatkowania pieniędzy przez A. G. (1) sp. z o.o na linie lotnicze z grupy (...). A. G. (1) stała się głównym udziałowcem (...) sp. z o.o, wcześniej J. (...). Zamiarem oskarżonego było stworzenie małej regionalnej linii lotniczej na bazie licencji posiadanej przez J. (...). Udziały w tej firmie kupił od K. i T. W., chyba za kwotę 1,5 mln zł. Kwota ta została następnie przeznaczona na podniesienie kapitału zakładowego. Początkowo firma działała pod nazwą (...). a następnie pod nazwą (...). K. W. (2) namówił go nadto do zakupienia niemieckiej spółki z grupy (...), która stała się składnikiem (...). W październiku/listopadzie 2011r. za namową T. K. (1) zatrudnił J. F. (2), który namówił go na realizację zupełnie innej koncepcji. Linia miała zostać przygotowana do sprzedaży innemu podmiotowi. Pod koniec 2011r. F. przedstawił mu J. Ł. (1) - właściciela linii Y. A., w których pracował R. O. (1) i następnie F. wraz z O. pokazali mu wizję przedsięwzięcia o nazwie (...) bazując na angielskich liniach GO i niemieckich G.. Na czele tej niemieckiej firmy stał J. K. (2). Miała to być polska linia lotnicza o pozycji równej WizzAir, która następnie miała zostać sprzedana do A. B.. Rozmowy z A. B. miał prowadzić J. K. (2). On też został prezesem (...) (...). N. miała funkcjonować w oparciu o 5 samolotów typu Airbus i 4 (...). A. G. (1) była poręczającym leasingi i wpłaciła depozyty dla leasingodawców. Następnie F. wraz z O., D. i Ł. przedstawili mu kolejny pomysł polegający na zwiększeniu liczby samolotów i bardziej agresywną strategię celem opanowania polskiego nieba. Koncepcja zakładała sprzedaż, jak największej liczby biletów w takiej cenie, aby koszt lotu się zerował. Opracowaniem cenników zajmował się M. P. (3), którego namówił na tą pracę F.. Obaj znali się z pracy w centrali Central (...). Opracowanie P. miało trafić do F., a od niego do głównej księgowej, która miała zająć się bilansowaniem kosztów lotu. Jak się okazało, te dane nie zawsze były wiarygodne, ponieważ zawyżano przychód z jednego fotela w samolocie. Przypuszcza, że chodziło o to, aby przychody wyglądały na większe, tak żeby A. G. (1) nie zaprzestała inwestycji w (...). Powziął takie wątpliwości, gdy około maja 2012r. przyszła od niego D. M. (1) mówiąc, że koszty się „ nie spinają „. D. M. (1) sporządziła odpowiednie zestawienia przychodów i wydatków i stwierdzili wówczas nieprawidłowości w tym zakresie „wyciekające„ z (...), do której był kierowany największy strumień pieniędzy. Wówczas D. M. (1) powiedziała, że będzie w stałym kontakcie z W. D. (2) księgowym z (...), a w tym czasie stworzy zespół księgowych, którzy przejmą księgowość (...). Ona nie miała zaufania do W. D. (2), który nie potrafił wytłumaczyć jej powodu wystawienia faktury pro forma która z tygodniowym wyprzedzeniem obciążała (...) na rzecz (...). (...) rozliczała loty regularne, zaś loty czarterowe rozliczała (...) D. M. (1) zażądała raportów z rozliczeń lotów z (...) i (...), ale takich nie uzyskała, gdyż dyrektorzy tych spółek tłumaczyli, że nie mogą tak szybko ich przygotować. Sama D. M. (1) zajęła się więc sporządzaniem takich raportów prosząc o przekazywanie danych M. P. (4). Każdego dnia wychodziły coraz większe straty księgowe w jej wyliczeniach, a F. cały ten czas mu donosił o coraz większej rentowności lotów. Pani M. z kolei utrzymywała, że jest strata wynosząca od 100 000 zł do 5 mln zł tygodniowo, ale nie potrafiła jej dokładnie wyliczyć. Te wyliczenia mu przekazywała mailowo. Dostawali też te wyliczenia F., D., Ł., S. i O.. F. natomiast przesyłał mu dane świadczące o osiąganiu zysków. W pewnym momencie dostawcy (...) zaczęli żądać depozytów za możliwość tankowania, nie chcieli dawać terminów płatności. Było to dla niego niezrozumiałe, gdyż myślał, że działalność tej spółki się bilansuje. F. wskazywał, że spółka osiąga zysk, zaś pani M. dopiero zaczynała robić wyliczenia. F. i O. spotkali się z dostawcami i wynegocjowali warunki współpracy. Ponadto mówili mu, że konkurencja ma zadłużenie ponad 80 mln zł, podczas gdy (...) nie ma żadnego i jest na tyle pieniędzy aby firma mogła funkcjonować normalnie. Pani M. nadal drążyła temat, jeździła nawet do W. spotykać się z członkami zarządu (...), pozostawała w kontakcie z W. D. (2), od którego zażądała dokumentów, których to jednak nie otrzymała. W końcu w połowie czerwca 2012r. A. G. (1) przestała przelewać pieniądze na rzecz (...). Okazało się, że wydatki (...) przekroczyły przychody i powstała dziura finansowa, której ta spółka nie udźwignęła i w przedostatnim tygodniu lipca przestała płacić dostawcom. J. F. (2) tłumaczył to tak, że E. zablokowała możliwość zapłaty kartami i muszą znaleźć nowego pośrednika do płatności internetowych. Podejmowane negocjacje nie przyniosły poprawy sytuacji i wówczas F. zaproponował obsługę pośrednika zagranicznego – firmy (...). Zajęli się tym F. i J. K. (2) i faktycznie V. przejęła obsługe płatności od E., ale przyjęte pieniądze nie zostały przekazane przez V. na rzecz (...) jako wykonawcy przewozów pasażerskich. Sprzedaż za ten okres wyniosła 10 mln zł. F. mówił wprawdzie, że trwają negocjacje z V. na temat zabezpieczeń ze strony (...), ale oskarżony uważa, że pieniądze te mogły faktycznie trafić na konto (...) (...) kierowanej przez J. K. (2). Ponadto D. M. (1) podejrzewała na podstawie dokonanych obliczeń, że kwoty przekazane jako depozyty dla leasingodawców nie trafiły do nich, ale zostały wykorzystane na cele spółki (...). Było bowiem tak, że jak (...) przestała przekazywać pieniądze na depozyty za nowe samoloty zwiększyły się wydatki fakturowe (...), a poza tym spółka ta przestała płacić dostawcom. Dowiedzieli się o tym przypadkowo badając kwestię braku zapłaty faktury wystawionej przez P.. Poza tym Ł. chciał odkupić udziały w (...) w ten sposób, że chciał w ciągu pół roku znaleźć inwestora, który zwróciłby depozyty A. G. (1). Ostatecznie nie doszło do tego, gdyż Ł. żądał dofinansowania (...) w wysokości 3 mln dolarów. Uważa, że kwoty przeznaczone na depozyty dla leasingodawców zostały faktycznie wykorzystane w bieżącej działalności (...). Prawdopodobnie samoloty nie zostały ubezpieczone. D. powiedział F., że córka prezesa (...) jest stewardessą, więc nie będzie z tego powodu problemów ze strony (...). Po upadku (...) A. G. (1) wycofała się z branży lotniczej. K. miał szukać inwestora dla spółki niemieckiej po wycofaniu się z rozmów A. B.. Wyraził zgodę na negocjacje ustalające cenę sprzedaży, jako kwotę wartości środków trwałych powiększoną o inwestycje A. G. (1) czyli około 11-13 mln euro. Część samolotów o wartości około 2 mln. euro posiadanych przez (...) (...) stanowiła własność A. G. (1). Rozmowy w tym przedmiocie prowadzili F. i K.. F. pytał go tylko kiedyś, czy spółkę niemiecką może kupić spółka (...). Powiedział na to, że byle cena była odpowiednia to nie ma znaczenia, kto kupi spółkę. Wie, że została podpisana umowa przedwstępna sprzedaży, ale nie dostał nigdy kopii a wobec upadłości (...) został odsunięty od spraw spółki. W dniu 3-4 sierpnia 2012r. podpisał upoważnienie dla J. K. do sprzedaży (...) (...). Z telewizji się dowiedział, że w połowie lipca 2012r. ostatecznie spółka niemiecka została sprzedana firmie (...) lub P. za 1 e, wie to tylko z doniesień medialnych. Nikt go o tym nie poinformował, jedynie F. mówił o sprzedaży firmy spółce (...). Podobno kopia umowy została dostarczona syndykowi. Uważa, że umowa ta została sfałszowana, gdyż pełnomocnictwa J. K. (2) udzielił w dniu 3 lub 4 sierpnia, a umowa, którą widział w telewizji nosiła datę z lipca 2012r. Ponadto przed jego aresztowaniem F. zapytał go, czy będzie miał coś przeciwko jeśli zespół (...) przejdzie do pracy w (...) (...) i wykonywał taką sama pracę jak w (...). Uważa obecnie, że cała sytuacja z zatrzymaniem pieniędzy przez V., też służyła przejęciu (...) przez (...) (...). Wie, że ta spółka działa na terenie Niemiec. Jego żona nigdy nie uczestniczyła w procesie inwestowania w (...), nie miała wglądu do danych finansowych, po prostu nie miała o tym pojęcia.

Na pytanie prokuratora oskarżony wyjaśnił nadto, że pieniądze na rozpoczęcie działalności A. G. (1) pochodziły z kredytów zaciągniętych przez ich rodziców. Oprócz tego on i żona mieli oszczędności rzędu 5-7 tys zł i były to jedyne pieniądze jakie mieli na rozruch działalności spółki. Jeśli poprzednio zeznał, że mieli 1,5 mln zł oszczędności to powiedział nieprawdę, którą zresztą potem sprostował. Bazowali na kredytach i drobnych oszczędnościach. Z całą pewnością na kontach A. G. (1) nie ulokował na początku żadnych środków. W toku całej działalności spółki jej konta były zasilane wyłącznie wpłatami klientów z tytułu zawieranych umów lokaty w kruszec i spłaty pożyczek. To te środki stanowiły podstawę wypracowania zysków a następnie czerpania z nich pożytków i przekazywania ich na poczet bieżącej działalności. Pożyczki udzielane były z wypracowanych zysków. Odmawia dalszych odpowiedzi na ten temat, do czasu wydania opinii przez biegłego księgowego, także odmawia odpowiedzi na pytania, związane z funkcjonowaniem finansowym A. G. (1), w tym odnośnie obracania kruszcem i lokowania w kruszec do czasu wydania opinii na ten temat.

(wyjaśnienia oskarżonego k.II/ 356-364)

W dniu 01.02.2013r. M. P. (1) oświadczył ,iż nadal odmawia złożenia wyjaśnień, będzie jednak odpowiadał na pytania i następnie wyjaśnił odpowiadając na pytania prokuratora, iż jest w 100 procentach przekonany, że złoto nabywane przez cały okres działalności A. G. (1) pochodziło wyłącznie z (...). Odmawia odpowiedzi na pytanie, ile złota łącznie nabył. Odmówił też odpowiedzi na pytanie dotyczące ilości nabytego srebra i platyny oraz udziału w dalszej części przesłuchania, sygnalizując, że złoży wyjaśnienia na ten temat pod koniec marca 2013r.

(wyjaśnienia oskarżonego k. II/511-513)

W dniu 19.04.2013r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz oświadczył, że będzie odpowiadał wyłącznie na pytania swojego obrońcy Ł. D. (1). Wyjaśnił następnie odpowiadając na pytania, że nie jest prawdą, aby w ostatnim okresie czasu utracił kontrolę nad spółką (...) na rzecz K. P. (1). W tym czasie faktycznie nie pokazywał się w siedzibie spółki i przebywał w domu, z uwagi na ustalenia poczynione przez E. M. (1) i P. K. (1) z dziennikarzami z Gazety (...). Warunkiem ukazania się artykułów na jego temat w tych gazetach miało być uniemożliwienie wcześniejszego pojawienia się jego zdjęć w mediach. Przychodzili do niego do mieszkania K. K. (3) i M. P. (5), którzy odbierali od niego wszelkie dyspozycje i przynosili dokumenty. K. P. (1) miała natomiast, zgodnie z tymi założeniami pokazywać się w firmie, aby nie było wrażenia, że oboje firmę opuścili. Jeśli chodzi o maile uspokajające rozsyłane przez K. P. (1) to maile te przygotowały osoby odpowiedzialne za PR. Za swoją pomoc osoby te otrzymały od spółki (...) ponad 200 000 zł jako wynagrodzenie. Oskarżony wyjaśnił także, iż K. P. (1) posiadała wiedzę dotyczącą sposobu działania spółki, ilości lokat i zakupionego złota przekazaną przez niego i innych pracowników, w tym uzyskiwała taką wiedzę od M. K. (1), która zarządzała wszystkimi informacjami i miała pełną wiedzę na temat działalności spółki. Oskarżona samodzielnie nie mogła pobrać takich danych, gdyż nie miała dostępu do systemów A. oraz C. (...) i nigdy się do nich nie logowała. Wszystkimi danymi analitycznymi w systemie A. zajmowała się M. K. (1). Informacje, odnośnie spłacalności pożyczek przekazywała oskarżonej K. C. (3). On sam uzyskał dostęp do A. dopiero w końcu czerwca 2012r., po kilku mailowych monitach na ten temat do M. K. (1) i M. B. (1). Jego żona nie mogła dowiedzieć się o sytuacji w firmie, w żaden inny sposób. Po wybuchu afery medialnej odbyły się dwa spotkania z dyrektorami. Jedno celem wyjaśnienia, dlaczego nie pokazuje się w spółce, a drugie bez obecności M. K. (1), która miała zwolnienie lekarskie. D. M. (1) i M. K. (1) były jego najbliższymi współpracownicami i miały wiedzę i uprawnienia większe niż jego żona, która nigdy nie logowała się do żadnego systemu bankowego i nie dokonywała żadnych operacji finansowych. Podczas spotkania z dyrektorami K. P. (1) pełniła rolę koordynatora, którego zadaniem było rozdzielenie pracy w przypadku „ nagłego pożaru „, np. w czasie nieprzyjemnych zdarzeń w oddziałach, koordynowała pracę oddziałów, działu bezpieczeństwa i audytu, żeby tą nieprzyjemną sytuację rozładować. Ona sama nigdy nie rozwiązywała problemów. To pracownicy, sami wybrali ją na funkcję koordynatora, gdyż uważali, że dużo krzyczy i wszyscy się jej boją, dlatego jeśli coś ona zarządzi to będzie wykonane. Niektórzy dyrektorzy wspominali, że nie mają autorytetu u pracowników, więc pomoc K. P. (1) będzie im potrzebna. Komunikaty i dyspozycje w tym zakresie przygotowywało biuro audytu. W całym okresie działalności spółki, K. P. (1) prowadziła jedynie trzy szkolenie agentów, które polegały na przedstawieniu ogólnej sytuacji na rynku złota, wyjaśnienie czym są ich lokaty i jak je zakładać. (...) miały postać prezentacji, odczytu ze slajdów, które on osobiście przygotowywał. Oskarżony podkreślił na koniec, iż całą wiedzę jaką K. P. (1) dysponowała to on jej przekazał.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 13.05.2013r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k.II 1986-1988)

W dniu 21.06.2013r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Tego samego dnia podał na pytanie, iż kojarzy nazwisko M. z kontaktami biznesowymi, ale nie jest w stanie nic powiedzieć, bez okazania mu zdjęcia tego mężczyzny. Na pewno nie zna go z pobytu w areszcie, nie zna też M. F. (4) i P. F. (1). Podczas pobytu w areszcie nie wychodził na przepustki, a jedynie do pracy nadzorowanej przez funkcjonariuszy służby więziennej. Nie kojarzy lokalu Krewetka i nie przekazywał nigdy żadnych kwot pieniędzy M. T. (1) poza wynagrodzeniem za jego pracę. Nie wie, dlaczego jakieś osoby go pomawiają. W dniu 02.08.2013r. po okazaniu tablic poglądowych oskarżony podał, że nikogo na nich nie rozpoznaje.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...), (...)- (...), (...), tablice poglądowe k. (...))

W dniu 13.08.2013r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 27.09.2013r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 08.11.2013r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...))

W dniu 12.02.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 19.03.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego kII/. (...)-9720)

W dniu 02.04.2014r. M. P. (1) odmówił udziału w czynnościach przesłuchania tłumacząc się złym samopoczuciem.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 13.05.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

Następnie tego samego dnia oskarżony stwierdził, iż nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów, chciałby jednak złożyć wyjaśnienia odnośnie współpracy z (...) SA. Z tego co pamięta, jeszcze w 2009r. padła propozycja ze strony ww. firmy, żeby powiększyć sprzedaż produktów A. G. (1) poprzez ich doposażenie o ubezpieczenie. Faktycznie w 2009r. wysłał zapytania do różnych firm ubezpieczeniowych z zapytaniem o ofertę ubezpieczenia pożyczkobiorców. C. zaproponowała najkorzystniejsze warunki. W 2009r. zimą spotkał się w tej sprawie z C. J.. W rozmowach uczestniczyła także D. U. (1), a w 2010r. do zespołu zajmującego się pożyczkami dołączyła M. K. (1), która to następnie samodzielnie już aneksowała zawarte umowy. Podczas wstępnych rozmów z C. J. i A. W. (1) zaproponowali oni dla A. G. (1) warunki korzystniejsze niż inne firmy, a mianowicie zaproponowali im 10 % składki na ubezpieczanie od każdego ubezpieczonego klienta. Ponieważ A. G. (1) nie miała uprawnień pośrednika ubezpieczeniowego zaproponowali także, aby zawarta została umowa o współpracy i na jej podstawie można było traktować to wynagrodzenie jako wynagrodzenie za wymiar marketingowy projektu. W ramach tej współpracy A. G. (1) miało na swojej stronie internetowej zamieścić logo C.. Po rozmowach wstępnych w marcu 2010r. w (...) siedzibie C. odbyło się spotkanie jego, C. J. A. W. (1), D. U. (1) i P. N. (1). Ostateczną umowę o współpracy przedstawił im P. N. (1). Chodziło o to, aby A. G. (1) mogła prowadzić współpracę z C. nie będąc wpisaną na listę agentów ubezpieczeniowych, gdyż wpisanie na taką listę wiązałoby się z formalnościami oraz szkoleniem pracowników A. G. (1), które by mogło trwać z pół roku. P. N. (1) przedstawił opinię działu prawnego, z której wynikało, że A. G. (1) może sprzedawać produkty C., pomimo braku wpisu na listę agentów ubezpieczeniowych i działalność taka nie będzie wyczerpywała znamion pośrednictwa ubezpieczeniowego. Taką opinię sporządził adwokat Z. z S., ale może się mylić. Po okazaniu oskarżonemu opinii prawnej J. N. (2) podał on, że nigdy takiej opinii nie widział i jest to inna opinia niż mu okazał P. N. (1). Opinia adwokata Z. była mniej kategoryczna i nie wskazywała przeszkód w takim działaniu, dlatego był przekonany, że podejmuje działania zgodne z prawem. Przekonał go o tym dodatkowo P. N. (1) mówiąc, że C. ma takie umowy o współpracy zawarte też z innymi firmami. Na pytanie oskarżony podał, że nie wie jaki był cel pozyskiwania nowej opinii prawnej, skoro takie umowy już funkcjonowały we współpracy C. z innymi firmami. Działając w zaufaniu do opinii prawnej i słów P. N. (1) zostały w dniu 15.03.2010r. zawarte dwie umowy o współpracy (...) SA – jedna o współpracy, a druga w zakresie grupowego ubezpieczenia pożyczkobiorców „bezpieczna spłata „. Nie pamięta, jakie czynności wykonywała A. G. (1) na podstawie tych umów, on się tym nie zajmował i nie interesował, zajmowały się tym bezpośrednio D. U. (1) i M. K. (1). Raz w miesiącu otrzymywał raport z ilości zawartych pożyczek, wraz z generowanym z przekazanego im oprogramowania (...) S.A raportem o ilości zawartych umów, wysokości składek, poza tym nie pamięta, co jeszcze zawierał taki raport. Dla niego kwestia ubezpieczenia miała drugorzędne znaczenie, ważne było, że pożyczkobiorcy byli ubezpieczeni na życie. Osobiście nie podpisywał z klientami żadnych umów ubezpieczenia. Ponadto od 2011r. C. J. zaczął namawiać go na zwiększenie sprzedaży produktów poprzez ubezpieczenie lokat. On nie był tym specjalnie zainteresowany, więc scedował załatwienie tej sprawy na M. K. (1). On podpisał umowę zawartą w tym przedmiocie w dniu 30.05.2012r. Nie pamięta już z jakich powodów, ale wkrótce doszło do rozwiązania tej umowy za porozumieniem stron. Rozwiązać umowę przyjechał do jego biura adwokat Z. i on to przedstawił jakieś powody związane z (...). Porozumienie zostało zawarte 13.06.2012r. Nie jest prawdą, że przyczyną rozwiązania umowy była nierzetelna kampania reklamowa. Treść reklam została uzgodniona z C. (...), a negocjacje w zakresie reklamy produktów C. prowadziła M. K. (1). Nie wie, czy wszystkie zobowiązania A. G. (1) wobec C. zostały uregulowane.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 27.06.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień, stwierdził jedynie, iż zamierza zapoznać się z opinią biegłych z firmy (...) oraz aktami osobowymi pracowników A. G. (1).

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 29.07.2014r. M. P. (1) stwierdził, iż nadal nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów, chciałby jednakże złożyć dalsze wyjaśnienia odnośnie współpracy z (...) S.A. Wszelkie warunki tej współpracy uzgadniał z C. J., natomiast kwestie prawne, w tym brak konieczności wpisania A. G. (1) na listę agentów ubezpieczeniowych oraz możliwość pobierania przez A. G. (1) wynagrodzenia za obejmowanie ochroną ubezpieczeniową pożyczkobiorców, wyjaśniał im P. N. (1). Było jedno spotkanie z P. N. (1), jeszcze przed podpisaniem umowy o współpracy. Spotkanie się odbyło w siedzibie C. w G. i miało oficjalny charakter. Po odczytaniu mu fragmentu zeznań P. N. (1) oskarżony przyznał, że faktycznie spotkanie miało kurtuazyjny charakter, jednak uważa, że spotkanie między nimi na pewno nie było przypadkowe, jak twierdzi P. N. (1), ale zaplanowane w konkretnym celu. Jeśli chodzi o opinię adwokata Z. to nie przypomina sobie obecnie, jak ona wyglądała, na pewno był to dokument tekstowy, który otrzymał drogą elektroniczną jako załącznik do jakiegoś maila. Ten mail był od C. J. lub A. W. (1), bo tylko z nimi miał kontakt, stawia bardziej na C. J.. Po odczytaniu kolejnego fragmentu zeznań P. N. (1) oskarżony wyjaśnił, że na pewno widział opinie prawną, o której mówił, ale nie wie na czyje polecenie została wydana. P. N. (1) prezentował takie samo stanowisko w tej kwestii, jak wyraził to mecenas Z. w swojej opinii. Nie pamięta obecnie, czy najpierw się odbyło spotkanie z P. N. (1), czy wcześnej widział już opinię adwokata Z.. Nadto oskarżony oświadczył, że chciałby złożyć wyjaśnienia odnośnie zarzutu, który mu przedstawiono dotyczącego pobierania od pożyczkobiorców składek na rzecz (...) SA. Rzeczywiście między (...) sp. z o.o. a (...) S.A nie doszło do zawarcia żadnej umowy, ale klienci o tym wiedzieli, gdyż zostali poinformowani o tym przed pobraniem pierwszej raty pożyczki, w tym pierwszej składki na ubezpieczenie. Klienci zostali poinformowani o tym indywidualnie, każdorazowo listem poleconym za potwierdzeniem odbioru z jednoczesną informacją, że klient może odstąpić od umowy w terminie 30 dni. Listy zwrotne od klientów i kopie powiadomień powinny być w teczkach poszczególnych pożyczkobiorców. Niezależnie od powyższego, klientom wysłano nowy harmonogram spłaty pożyczki, który nie zawierał już składki na ubezpieczenie i wyliczał należności z tytułu zaciągniętej pożyczki z pominięciem składki na ubezpieczenie. Z tego co pamięta, żaden klient nie odstąpił z tego powodu od umowy, a wiele powiadomień wróciło nie odebranych. Uznali, że zostały powiadomienia te skutecznie doręczone. Było zatem tak, że klienci którzy otrzymali powiadomienia nie płacili dodatkowych pieniędzy z tytułu ubezpieczenia w T. U., a ci którzy nie odebrali listów z powiadomieniami to nadal płacili dotychczasową ratę, ale kwota z tytułu ubezpieczenia stanowiła nadpłatę i była zaliczana na zaległości, jeśli takie były, a pozostała część na kapitał pożyczki, z którego pomniejszana była wysokość ostatniej raty kapitałowej lub rat kolejnych od końca spłaty pożyczki. Oskarżony odmówił natomiast odpowiedzi na pytania w zakresie przyczyn pobierania deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia w (...) S.A przez klientów A. G. (1), kontaktów z T. U. i przyczyn niezawarcia umowy, a także przyczyn powoływania się w umowach z klientami na nieistniejące ubezpieczenie.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 12.08.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...))

W dniu 29.09.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 12.11.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k.II/ 17431a-d)

W dniu 18.12.2014r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 11.02.2015r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 23.02.2015r. oskarżony podał, iż złożył wniosek o umożliwienie mu zapoznania się z danymi elektronicznymi kopii systemu A., CDN (...) w sposób zapewniający odczytanie plików, gdyż chce się przygotować do obrony, w szczególności ustalić zasady odpowiedzialności poszczególnych pracowników, w tym kadry managerskiej. Obecnie nie chce jeszcze składać wyjaśnień odnośne tej odpowiedzialności, a decyzję czy w ogóle takie wyjaśnienia złoży, podejmie po zapoznaniu się z danymi elektronicznymi. Nie jest jednak w stanie zapoznać się z plikami bazodanowymi, które mu udostępniono, gdyż potrzebny jest do tego specjalny program.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 27.03.2015r. M. P. (1) wytłumaczył, iż złożył wniosek dowodowy z dnia 12.03.2015r., w którym chodziło mu o to, aby ustalić czy doszło do popełnienia przestępstwa na szkodę tych osób, które podpisały dyspozycje założenia lokaty, ale nie wpłaciły pieniędzy.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...))

W dniu 19.05.2015r. oskarżony podał jedynie, iż odstępuje od zamiaru złożenia dalszych wniosków dowodowych w toku postępowania przygotowawczego, wnioski takie będzie natomiast składał przed sądem.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

W dniu 09.06.2015r. M. P. (1) nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

(protokół przesłuchania podejrzanego k. (...)- (...))

Na rozprawie w dniu 21 marca 2016r. oskarżony M. P. (1) oświadczył, iż nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu aktem oskarżenia czynów, korzysta z prawa odmowy składania wyjaśnień oraz prawa odmowy odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, w tym pytania swojego obrońcy, będzie natomiast składał wyjaśnienia odnośnie dowodów przeprowadzanych na rozprawie. Odnośnie odczytywanych wyjaśnień złożonych w toku postępowania przygotowawczego M. P. (1) podał, że nie podtrzymuje w całości, bez podania przyczyny wyjaśnień z k. II/ 34-44, 51-56, 121-124, 126-129, 222-244, a wyjaśnienia z k. II/78-88, 297-308, 356-364 podtrzymuje jedynie w części dotyczącej czynności wykonywanych w spółce (...) przez K. P. (1), natomiast w pozostałej części nie podtrzymuje wyjaśnień bez podania przyczyny, przy czym odnośnie wyjaśnień z k.II/297-308 oskarżony dodał, iż nie będzie się wypowiadał w kwestii wyjaśnień, w których przyznał, że faktycznie nie opłacał kapitałów zakładowych gotówką, pomimo składania takich oświadczeń, ponieważ ta kwestia została wyłączona do odrębnego postępowania. Odnośnie wyjaśnień z k. II/ 511-513, 1460- (...), (...)- (...), (...), 10 665-10 672, 22 519- (...) oskarżony podtrzymał ich treść.

Odnośnie wyjaśnień z k. 1460-1463 dodatkowo wskazał, iż prokuratura nie sprawdziła, kto logował się do systemu A., nie sprawdzano jakie systemy były zainstalowane w komputerze służbowym jego żony, on natomiast wie o tym, że nigdy nie miała ona dostępu do systemów A. i C. (...). Odnośnie wyjaśnień z k. 10 665-10 672 oskarżony stwierdził, że wątek umowy z (...) S.A. był badany w odrębnym postępowaniu, które zostało umorzone. M. P. (1) podnosił nadto na rozprawie, że do chwili obecnej prokuratura nie udostępniła mu danych z systemu A., (...), ponieważ nie dysponuje oprogramowaniem do ich odtworzenia. Opinia biegłych z (...) też się na tych danych nie opiera. Na pytanie sądu wyjaśnił, iż chodzi mu o zbadanie kto się do tych systemów logował i jakie operacje w nich wykonywał, a ma to znaczenie dla wykazania, że jego żona K. P. (1) nie ponosi odpowiedzialności. Uważa też,że informacje przekazywane przez świadków nie są zgodne z danymi zawartymi w tych systemach, zatem ich uzyskanie może mieć znaczenie, także dla jego obrony. Ważna jest dla niego korespondencja mailowa między pracownikami, w szczególności ciągłość wysyłanych wiadomości mailowych .

(wyjaśnienia oskarżonego złożone na rozprawach w dniach 21 i 24.03.2016r. k. (...)- (...), (...)- (...))

Odnośnie odczytanych wyjaśnień K. P. (1) oskarżony oświadczył, iż zgadza się z ich treścią, ale nie chce się do nich ustosunkować.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dalszym ciągu postępowania sądowego oskarżony składał wyjaśnienia odnośnie przeprowadzanych dowodów, w szczególności ustosunkowywał się do treści zeznań świadków. Udzielał także odpowiedzi na wybrane pytania sądu oraz obrońców. Po przeprowadzeniu większości istotnych dowodów na rozprawie, złożył obszerne wyjaśnienia, jednakże tylko w ustalonym przez siebie zakresie.

I tak :

W dniu 01.04.2016r. odnośnie zeznań A. A. (2) oskarżony wyjaśnił, że noty memoriałowe były co miesiąc generowane przez system. Były one odpowiednikiem polecenia księgowania, dokumentem wewnętrznym służącym tylko do księgowania na planach kont, a nie do wydawania klientom.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 08.04.2016r., po okazaniu wydruków schematu organizacyjnego dokonanych na wniosek obrońcy z płyty B. R. (wątek V), załączonych do protokołu oraz obrazu graficznego struktury organizacyjnej spółki znajdującego się w segregatorze koloru fioletowego z opisem na okładce „1. Umowy o pracę i akty notarialne„ oskarżony wyjaśnił, że struktura A. G. (1) ulegała zmianie dwukrotnie, ostatni raz między rozmową kwalifikacyjną a zatrudnieniem świadka B.. Grafika struktury na wydruku dotyczy struktury organizacyjnej spółki po zatrudnieniu M. B. (2). Okazana struktura, znajdująca się w segregatorze jest wcześniejsza, obowiązująca w dacie 24 luty 2012r., jaka jest na niej zapisana odręcznie.

Następnie oskarżony objaśnił, jak wyglądała ostatnia obowiązująca struktura A. G. (1), a mianowicie następująco: „ Departament jakości, którym kieruje dyrektor departamentu jakości oznaczony jest literą Q. Departamentowi jakości podlegały oznaczone jako QR biuro ryzyka, którym kierował kierownik biura ryzyka, następnie QJ - biuro jakości, którym kierowała kierownik biura jakości, następnie QZ - biuro monitoringu zgodności, to jest tzw. complain, kierował nim kierownik biura zgodności. Następnie jest dział QU - centrum obsługi sprzedaży, którym kierował kierownik centrum usług, a pod kierownikiem byli liderzy centrum usług. Następnie jest dział QA - centrum akceptacji, którym kierował dyrektor centrum akceptacji, który podlegał pod dyrektora centrum jakości, a pod dyrektora centrum akceptacji podlegali kierownicy tego działu centrum akceptacji. Ten dział jest to dział, o którym świadek B. zeznała, że był to dział produktów pożyczkowych. Jest jeszcze dział QD - centralne archiwum, którym zarządzał kierownik archiwum i ten dział dzielił się na trzy poddziały, które się zajmowały siecią sprzedaży, biurem spółki oraz spółek grupy A. G. (1)”.

Odnośnie struktury poprzedniej oskarżony podał, że biuro monitoringu zgodności o symbolu w starej strukturze KZ, zostało przeniesione do departamentu jakości i z tego wynika, że zeznająca uprzednio M. B. (2) nie miała pod sobą biura przeciwdziałania wyłudzeniom, ponieważ w obu strukturach znajduje się on w departamencie audytu. Z tej nowszej struktury wynika, że zadaniami podległymi pani B. były zgłoszenia, m.in. do (...). Zgodnie z tymi strukturami już wcześniej dział audytu przygotowywał te dokumenty. Pani B. była dyrektorem departamentu jakości, czyli tej struktury, która jest na samej górze schematu.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 14.04.2016r. M. P. (1) podał, że można było obliczyć, ile złota trzeba kupić za wpłaconą kwotę, a właściwie ile złota w łącznej puli należy do klienta. Na zadane pytanie odnośnie konieczności zakupu kruszcu za całość wpłaconych pieniędzy, oskarżony wyjaśnił następująco „W spółce było 12 różnych umów, które się zmieniały na przestrzeni czasu i niektóre miały taką opcję, że nie trzeba było kupować kruszcu za całą kwotę. Jeśli chodzi o umowę pani K. okazaną na k. 26, to akurat z tej dyspozycji wynika, że trzeba było kupić złoto za całą kwotę wpłaconą na lokatę. Dalej jest jednak ważna rzecz, ile tego złota trzeba było kupić, bo tego w aktach nie ma. Należało wziąć określoną wartość z danego dnia z tabeli kursów, która była ogłaszana na stronie internetowej po przeliczeniu. To był punkt 12 albo 14. To, czy trzeba było zakupić kruszec za całą kwotę lokaty, to zależało od umowy. Tych umów było ok. 12 różnych, a tak właściwie to ok. 60 różnych rodzajów umów, więc nie pamięta, w przypadku, jakich umów nie trzeba było kupować kruszcu za całą kwotę. Nie pamięta, jaki wówczas był zapis w umowie, który by na to pozwalał. Jest to w stanie odszukać i w pewnym momencie złoży na ten temat oświadczenie”. Następnie oskarżony wyjaśnił, że kursy (...) były zaniżane lub zawyżane w stosunku do kursów rynkowych, była stosowana marża handlowa, zgodnie z zarządzeniem w tym zakresie. Kursy (...) były ustalane w oparciu o wskaźnik średniej ceny dziennej L. G. Fixing i kurs dolara wg (...) z danego dnia. Do tego dochodziła marża (...). Ww. dane dostarczała firmie (...) firma (...), on sam zaś wydał zarządzenie ustalające marżę i sposób obliczania kursu, co było sposobem ogólnorynkowym stosowanym także przez (...). Marża mogła być ustalona tylko jego zarządzeniem, ale obliczenia kursów wprowadzała też M. K. (1).

Odnośnie ubezpieczenia w (...) oskarżony wyjaśnił, że przedmiotem ubezpieczenia był towar a nie środki pieniężne. Polisa była udostępniana do wglądu, jednak z zasłoniętymi danymi dotyczącymi kosztów jej opłacenia.

Odnośnie zaś zwolnienia z pracy K. K. (11) podał, że przyczyną było naruszenie regulaminu, nie zaś to, że się dopytywała o coś.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 16.05.2016r. odnośnie wydruku na k. 664d-e wątku V oskarżony podał, że prawdopodobnie jest to wydruk z (...)net dotyczący gospodarki materiałowej, ale nie wiadomo czy dotyczy towaru alokowanego czy niealokowanego. Oświadczył także, iż nie kwestionuje faktur za zakup złota załączonych do akt sprawy.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 20.05.2016r. po okazaniu wykresu na k.4723 wątku I M. P. (1) podał, że kwestionuje okazany wykres, gdyż pokazano na nim wartość metali szlachetnych zakupionych wyłącznie na podstawie faktur. Samych faktur nie kwestionuje. Faktycznie wartość zakupionego kruszcu według cen na fakturach wyniosła około 10 mln zł., przy czym nie jest pewny, czy kupowali też złoto z innych źródeł, jednak kwota 850 mln zł nie jest adekwatna do ilości złota, jaka powinna znajdować się w magazynie, chociaż nie kwestionuje, że taką ilość łącznie ludzie wpłacili tytułem lokat w metale szlachetne w ciągu całej działalności (...). Aby przedstawić taki wykres, jak mu okazano powinno się przeanalizować każdą umowę, przeliczyć ile złota i jakiego rodzaju i odnieść do danych z tabeli kursów. Na pytanie, jak odniesie się do ilości złota oraz wartości lokat w momencie ogłoszenia upadłości spółki oskarżony powiedział, że jego zdaniem ilość złota była wystarczająca w stosunku do umów, on jednak tym nie zarządzał, robiła to M. K. (1) i inne osoby. Wprawdzie ww. nie decydowała o zakupie złota, ale miała wgląd do danych statystycznych. Nie jest w stanie odpowiedzieć, czy wartość złota w chwili upadłości miała wartość jeszcze raz tak dużą, jak złoto zakupione, przy czym potwierdza, że całe złoto zostało zabezpieczone, nic nie wywiózł ani nie ukrył, nie wie też, jaka jest łączna wartość lokat, każda lokata była indywidualnie rozliczana. Oskarżony stwierdził następnie, iż złoży wyjaśnienia w tym zakresie na podstawie dokumentów i stwierdził, że jest wzór na obliczanie zysku z lokaty, a także wzór na obliczenie, ile złota trzeba zakupić na lokatę, ale nikt ich nie brał pod uwagę w toku postępowania.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 23.05.2016r., odnośnie zeznań A. J. (4) M. P. (1) podał, że świadek nie znała zasad obliczania wartości produktów oferowanych przez (...), jeżeli więc obliczała ilość złota, tak jak zeznała, to świadomie wprowadzała w błąd klientów.

Przewodniczący zauważył wówczas, że świadek jedynie wskazała, że sprawdzała na stronie internetowej wartość kursu złota, na co oskarżony stwierdził, że to jest właśnie główny jego zarzut, bo na stronie były podane wartości złota na dany dzień, a nie sprawdzało się historii tych wartości.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 03.06.2016r. M. P. (1) odniósł się do listy logowań do systemu bankowego i wyjaśnił, że przekazany mu wydruk dotyczy jedynie dwóch banków, to jest (...) Banku, a ponadto na wydrukach brak wskazania, jakie czynności podejmował pracownik, a jedynie godziny sesji, poza tym brak wydruku dotyczącego wszystkich pracowników, którzy mieli dostęp do bankowości elektronicznej, przy czym brakuje na pewno nazwisk K. P. (1), A. A. (2), G. J., a w przypadku banku (...) jest tylko informacja odnośnie jego osoby, nie ma informacji odnośnie pracowników. Brakuje historii logowań do T. Bank. W wydrukach banku (...) jest informacja o wielopoziomowości podpisów przy operacji przelewów, co uniemożliwiało dokonywanie przez K. P. (1) przelewów, wbrew temu co zeznała świadek D.. Uważa,że historia logowań jest niekompletna, więc należałoby się zwrócić do (...) Banku o przekazanie historii wszystkich logowań pracowników wraz z czynnościami, które wykonywali. Oświadcza, że pracownicy wprowadzali do systemu bankowości elektronicznej, ręcznie bądź przy użyciu systemów finansowo-księgowych, dane do wykonania przelewów, niektórzy pracownicy mieli też upoważnienie do akceptacji i realizacji przelewów, mogły to być D. M. (1) oraz A. K. (4) i A. A. (1), co do których nie jest pewny. Uważa więc, że świadkowie w większości przypadków się zasłaniają niepamięcią albo twierdzą, że nie mieli wiedzy o sytuacji finansowej firmy, co jest niezgodne z zebranym materiałem dowodowym, zatem są niewiarygodni, ponieważ faktycznie mieli taką wiedzę jak on i wykonywali podobne czynności. Odniesie się do tego w dłuższym oświadczeniu.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 13.06.2016r. odnośnie zeznań D. M. (1) oskarżony wyjaśnił, że w systemie A. była prowadzona gospodarka magazynowa, gdzie wszystko było wykazane, w tym ilość złota. To była gospodarka księgowa, a nie magazynowa - ilościowo –wartościowa. Jeżeli dane z dokumentów ilościowo – wartościowych byłyby przeniesione na dokumenty WZ i PZ, to byłoby to idealne odzwierciedlenie tego co było w A. do XL. Księgowość pracowała w systemie XL, który był wdrażany, a sprzedaż w A.. Te systemy miały być ze sobą powiązane automatycznie. Nie udzielił świadkowi informacji o ilości złota, pomimo, że to było proste, gdyż była to gorąca sytuacja i trzeba było ratować spółkę. Świadek sporządziła schemat księgowania do projektu wdrożenia gospodarki magazynowej. Było kilka kolejnych wersji schematu. Prace nad tym projektem cały czas trwały i był problem z synchronizacją danych z A. i C. (...). Gdyby miał czas to by pokazał D. M. (1), jak obliczyć ilość złota w magazynie. Potrzebowałby 1-1,5 godziny czasu, żeby to obliczyć. Musiałby wejść do księgi certyfikatów i ją powiązać z właściwymi tabelami kursu kruszcu, co się robiło automatycznie, bo każdy certyfikat się automatycznie łączył z daną tabelą. Nie pamięta, czy ilość złota obliczyłby automatycznie za pomocą jakiejś operacji w komputerze, czy musiałby to robić ręcznie. Raz w miesiącu osobiście obliczał, ile złota jest w magazynie, wartość tego złota i ruchy w kartotece XL. Do księgowości nie są potrzebne gramy, ale wartości. Byłby w stanie jednak powiedzieć, ile złota jest w jakim magazynie. W magazynie towarów niealokowanych było złoto klientów. Oba magazyny były w jednym pomieszczeniu, w różnych pojemnikach . Według jego wyliczeń, na każdy dzień w magazynie towarów niealokowanych i niesortowalnych była ilość złota odpowiadająca wartości lokat. Wartość złota na rynku w ciągu działania (...) wzrosła o 100 procent. Nadto oskarżony wyjaśnił, iż w komputerze świadka ujawniono, zarówno okazywany schemat księgowania, który sama sporządziła, jak i projekt wdrożenia gospodarki magazynowej. W schemacie księgowania był błąd, który został skorygowany w projekcie funkcjonalnym wdrożenia, gdzie był także pokazany projekt wymiany danych między A. i XL. Prokuratura nie przekazała biegłym z (...) projektu funkcjonalnego wdrożenia, a tylko schemat księgowania z błędem. Prace nad projektem cały czas trwały, był problem z synchronizacją danych.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...), (...)- (...))

W dniu 16.06.2016r. odnośnie zeznań A. M. (1) oskarżony podał, że złoto było zwolnione z podatku VAT, ponadto w systemie XL połączonym z IC P. istniała funkcjonalność naliczania odsetek karnych, ale nie była dostępna automatycznie, a korzystanie z niej zależało od użytkownika systemu. Nadto na pytanie sądu, czy chce odnieść się do składek na ubezpieczenie w T. U. wpłacanych przez pożyczkobiorców wraz z ratą oskarżony oświadczył, że odniesie się do tego po przesłuchaniu G. J..

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 01.07.2016r. odnośnie odtwarzanej prezentacji załączonej na płycie do akt przez E. N. oskarżony potwierdził, że ilość złota przypadającą na lokatę obliczało się według wzoru wskazanego w prezentacji „lokaty szkoleniowe” o zapisie „cena złota stosowana przez (...) to pomnożenie całkowitej ilości uncji zakupionego metalu przez kurs złota za uncję ustalony wg wskaźników L. G. Fixing oraz średni kurs dolara wg (...). Posługujemy się aktualnymi danymi na dzień przeliczenia i po wskazaniu sesji popołudniowej”, przy czym podany jest wzór przykładowy „120 gram x cena złota x cena USD + (10 zł x 120 gram) = cena A. G. (1)”. Oskarżony wyjaśnił, że chodzi tu wyłącznie o gramaturę, czyli ilość uncji zakupionych przez klienta w momencie założenia lokaty. Sporządził odręczny wzór celem zobrazowania swoich wyjaśnień. Nadto oskarżony potwierdził, że zna wzory przedstawiane na szkoleniach. W certyfikacie była zapisana wartość lokaty wraz z tabelą kursów. Wartość lokaty należało obliczyć dodając spready (...) z danego dnia. Jedyny właściwy wzór na wyliczenia wartości złota według wartości księgowej to ten, jaki podał na rozprawie, ale zamiast ceny giełdowej ujmowało się cenę (...). We wzorze pokazanym na prezentacji była natomiast cena giełdowa bez spreadu (...). Jest to typowy wzór na obliczenie ilości złota według kurs giełdowego w złotówkach. Następnie na polecenie Przewodniczącego oskarżony objaśnił na przykładzie, jak obliczało się ilość złota w (...), a mianowicie „klient wpłaca na lokatę 100 000 zł, kwotę tą dzielimy przez właściwy kurs (...) z danego dnia (tj. kurs skupu lub sprzedaży w zależności od umowy), „ jeżeli właściwy kurs dla danej lokaty to było 25 000 zł za uncję, to wychodziło, że klientowi należą się 4 uncje złota w towarze niealokowanym, niesortowalnym” . Kursy, o których mówi, to kursy uwzględniające już spready (...). Ilość uncji była przypisywana klientowi w księdze certyfikatów. Oskarżony stwierdził, że „łączna ilość lokat w przeliczeniu na złoto, czyli w taki sposób jak podałem, a wynikający z regulaminu, powinna się równać ilości złota. Po zakończeniu lokaty było to złoto odkupywane od klienta po ustalonym kursie, też po kursie (...)”. Oskarżony stwierdził jednakże, że odtworzona na rozprawie prezentacja nie pochodzi z dysków twardych pracowników działu szkoleń i została dostarczona przez E. N., już po zabezpieczeniu materiału dowodowego w sprawie. Nie wie więc, czy została ona spreparowana przez świadka, nie wydaje mu się, że różni się ona od dokumentów obowiązujących w spółce, ale dziwne jest, że nie ma na niej sygnatur danych serwerowych. Nie wie co było prezentowane na szkoleniach, bo nigdy na nich nie był. Nie zgadza się ewentualnie z informacją odnośnie ubezpieczenia kapitału, co jednak było później sprostowane, gdyż ubezpieczenie obejmowało towar w wartości księgowej. W pozostałej części zgadza się z tym, co było zaprezentowane.

(wyjaśnienia oskarżonego odnośnie odtworzenia prezentacji szkoleniowej k. (...), (...)- (...))

W dniu 07.07.2016r. oskarżony podał, że próba sprzedaży złota w (...) przez K. K. (3) wynikała z nadwyżek złota w magazynie, chodzi o złoto nienależące do klienta. Na pytanie podał, że obecnie nie jest w stanie stwierdzić, czy lokaty pokrywało złoto przechowywane na ul. (...), czy w (...), w każdym razie sprzedane miało być złoto nienależące do klienta. Z pewnością, nie było to całe złoto przechowywane w (...). Świadek K. nie był zresztą pewny, czy torby ze złotem były zamieniane.

Nadto, na rozprawie w tym dniu oskarżony zarzucił,iż w teczkach wątku XVIII brak jest wszystkich dokumentów klientów, stwierdził np. brak zgłoszenia reklamacji w jednej z teczek. Odnośnie informacji prokuratora, iż w przypadku wielu klientów nie ujawniono w sprawie dokumentów, oskarżony wyjaśnił, że w spółce (...) do połowy 2011r. były gromadzone dokumenty w formie elektronicznej i papierowej, natomiast od połowy 2011r. wszedł elektroniczny obieg dokumentów i w tym momencie zaprzestano zakładania teczek dla każdej lokaty i każdy dokument był w formie elektronicznej skanowany i podpisywany przez pracowników. Dokumentów, które zostały zeskanowane do systemu AG-net nie ma w aktach sprawy, pomimo że w Prokuraturze zapoznał się z ponad 8 000 tomów akt. W notatkach (...) zauważył zapisy, że wyciągane są dokumenty tylko takie, które są „im” potrzebne, a nie te które mają znaczenie dla sprawy.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 21.07.2016r. oskarżony podał, że tabele kursów były prezentowane na stronie internetowej (...). Były obliczane automatycznie przez system A., który miał taką funkcję i robił to na podstawie danych dostarczonych przez firmę (...). Algorytm był ustalany na podstawie jego zarządzenia jako prezesa zarządu. To był taki sam algorytm, jak w dniu dzisiejszym zeznał świadek. Ten algorytm się zmieniał trzy razy, co było związane ze zmianą regulaminu. To był taki wzór, jak na prezentacji ze szkolenia. Przedstawi go w terminie późniejszym. We wzorze algorytmu była marża, ale nie potrafi powiedzieć, na jakim poziomie była marża ustalana. Jeśli algorytm się zmieniał trzykrotnie, to marża również. Nie chce podawać, nawet w przybliżeniu jak marża była ustalana. Nie wie, w jakiej bazie danych były przechowywane tabele kursów, ale było to w ramach A.. Oskarżony wskazał, przy okazji,że system A. nie był zamieszczony na serwerze, ale podserwerze dedykowanym temu systemowi.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 01.09.2016r, odnośnie zeznań J. N. (3) oskarżony stwierdził, iż w zabezpieczonych materiałach, w tym nagraniach rozmów call center nie ma komunikatu o ubezpieczeniu lokat w A., który miałby się ukazywać przed połączeniem, a są zabezpieczone wszystkie komunikaty z całego okresu działalności spółki.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 13.10.2016r. przeprowadzono eksperyment z zasad funkcjonowania i zawartości system A. w wyniku zdalnej sesji z biurem syndyka. Oskarżony demonstrował zawartość i zasady działania systemu operując na udostępnionym mu do tego celu laptopie, którego ekran uwidoczniony był również na dużym monitorze znajdującym się na S. rozpraw. (...) wyświetlił 32 437 rekordy, co jak wyjaśnił M. P. (1) oznacza, że tyle umów zostało zawartych, przy czym nie wszystkie osoby następnie wpłaciły pieniądze. Oskarżony wskazał między innymi, że można było sprawdzić w zakładce „umowy„ stan wszystkich aktywnych umów lokat na dany dzień i je podsumować. W zakładce „potwierdzenia„ znajdowały się potwierdzenia wpłacenia pieniędzy. (...) przenosił te dane automatycznie do A. i pracownik działu lokat mógł sprawdzić numer dowodu księgowego, który dokumentował wpłacenie jak i wypłacenie lokaty. W zakładce „certyfikat „ były dane, na podstawie których generowały się dokumenty w programie XL odnośnie towarów, gospodarki magazynowej towarów niealokowanych i niesortowalnych. W zakładce certyfikaty znajdowały wszystkie dane dotyczące umowy. Każdej lokacie był nadawany symbol w zależności od jej rodzaju. Oskarżony zawęził poszukiwania do konkretnej daty 23.05.2012r. i wówczas wyświetliła się lista 172 klientów, którzy danego dnia zawarli umowę lokaty o konkretnym symbolu. Następnie wyjaśnił, iż kolejnym krokiem było odznaczenie tych 172 pozycji i przeniesienie ich do E., przy czym jak stwierdził i zademonstrował na ekranie funkcja ta była wyłączona w czasie rozprawy, w E. utworzyć zbiorczy dokument noty memoriałowej (...), w której zostawało określone jaką ilość złota niealokowanego niesortowalnego należało danego dnia wydać z magazynu dla klienta. Ta operacja była robiona w C. (...) i to ręcznie. Oskarżony przyznał, że robił to on osobiście, ale potrafiły takie operacje wykonywać także K. C. (5) i M. Z. (1) i faktycznie je wykonywały, gdy je prosił. On sam wykonywał wskazane operacje mniej więcej raz w tygodniu zbiorczo i mu to zajmowało może pół godziny. W bazie danych (...) może być ślad po tym jak takie zestawienia zbiorcze oskarżony przesyłał do C. (...). Jego zbiorcze wyliczenia, ile złota należy wydać z magazynu powinny być w C. (...) w formie noty memoriałowej NM FL w module księgowość. To były noty dotyczące wydania złota z magazynu i jego odkupienia od klienta, czyli raz rozchody a raz przychody w module księgowość. Oskarżony stwierdził następnie, że jeśli nawet takie dane dalej są u syndyka to zostały zmodyfikowane. On generalnie korzystał z zakładki „certyfikaty„ obliczając złoto, jakie ma być wydane z magazynu. Nie było to zorganizowane automatycznie, bo przy próbach pojawiały się błędy. Dlatego w marcu 2012r. polecił D. M. (1) zmianę całego systemu gospodarki magazynowej. Tego nowego systemu nie zdążyli wdrożyć. Z notą memoriałową, którą on wprowadzał do systemu C. (...) nikt już nic nie robił, bo nie było potrzeby. Gdyby trzeba było zweryfikować ilość złota to do tego służyłyby właśnie noty memoriałowe, a konkretnie trzeba by było zrobić podsumowanie not memoriałowych na dany dzień. Wówczas by trzeba było podłączyć C. (...) do zakładki (też w tym systemie) „obroty na kontach„, w tym obroty na kontach 330 żeby oddzielić złoto należące do klientów od złota w posiadaniu spółki. Oskarżony podał, że na bieżąco to kontrolował, o czym świadczy historia zakupów złota. Gdy ilość złota malała to kupowali je. Gdyby złota w magazynie nie było w wystarczającej ilości to status potwierdzenia certyfikatu by figurował jako wstrzymany. W tym celu, osobiście by musiał wprowadzić zablokowanie wydawania certyfikatów, ale nigdy tego nie zrobił, bo nie było takiej potrzeby. Do zakładki certyfikaty miały dostęp tylko niektóre osoby, w tym C., Z. i M. W. (2). Te ww. osoby, a także M. K. (1) i M. M. (4) oraz pracownicy działu produktów inwestycyjnych mogły widzieć noty memoriałowe w module księgowość, które dotyczyły złota wydanego klientom. W zakładce „wypłaty„ pojawiały się z kolei dokumenty związane z zakończeniem lokaty, a po kliknięciu w polecenie księgowania pojawiała się nota memoriałowa FL która dokumentowała odkupienie towaru od klienta. Robił to ręcznie. Noty memoriałowe pokazywały się tylko w C. (...). Od samego początku dział produktów inwestycyjnych wprowadzał ręcznie takie noty memoriałowe do systemu księgowego. W przypadku lokaty w złoto wyższy zysk każdy pracownik sprzedaży musiał ręcznie obliczać ilość złota na początku i na zakończenie lokaty. W systemie A. nie było nigdzie miejsca gdzie ilość złota byłaby wskazana, były wskazane tylko odsetki. Pracownicy wyliczali ręcznie ilość złota, ale na dokumencie papierowym (...) musiał pracownik pokazać, w jaki sposób oblicza ilość złota i to parafować swoim podpisem. Jeśli chodzi o wypłaty to była generowana lista, która była przekazywana automatyczną paczką do A. Banku. Wystarczyło nacisnąć „ generuj przelew”. W zakładce „ tabele kursów „ wskazanych było 670 pozycji tabel, ostatnia z daty 27.08.2012r. Tabela była dostępna dla klientów na stronie internetowej, ale wartości spreadów wyświetlały się tylko osobom, które je mogły zmienić czyli jemu, M. K. (1) i ewentualnie M. B. (1) z racji nadzoru informatycznego. Wydaje mu się, że spready były ustalane w procentach – w przypadku złota 21 procent, srebra 0.11 procent i platyny 10,50. Wyświetlają się tylko ostatnie dane, a żeby sprawdzić poprzednie trzeba by zajrzeć do bazy danych, przy czym z tego co ustalił na podstawie przeglądanych dokumentów, to te spready się wahały od 10 do 150 procent w przypadku złota. S. 150 procent był w krótkim czasie na początku 2011r. przez 3-4 miesiące, kiedy złoto mocno zwyżkowało. Poza tym zwykle był stosowany speread 100 procent. Najniższy 10 procent był kiedy złoto zwyżkowało najniżej i nie pamięta kiedy to było . S. były ustalane w stosunku do giełdy londyńskiej przeliczane po średnim kurcie dolara. W tabelach kursu były już dane ze spreadami, natomiast samo ustalenie kursu polegało na tym, że system wykonywał to automatycznie na podstawie danych dostarczonych przez P.. (...) z wykorzystaniem algorytmu. (...) sam codziennie dokonywał ogłaszania tych kursów. Zwykle to on ustalał spready i wykonywał to w formie zarządzenia. Wydaje się mu, że spready zmieniał 6 razy w czasie istnienia spółki. Pierwszy spread był w granicach 20 procent, potem już nie pamięta, jak to ustalano, ale najwłaściwsze będzie przyjęcie spreadu 100 procent, co oznacza, że złoto w (...) było o 100 procent droższe niż na giełdzie londyńskiej. Założenia spreadów były publikowane na stronie internetowej (...) i dostępne dla klientów. Jak klient wchodził w tabelę kursów to na dole były dostępne dokumenty w formie (...) i tam były te założenia spreadowe. To nie musiało być jego zarządzenie, które było wewnętrznym dokumentem, ale komunikat dyrektora departamentu operacji odnośnie wyceny tabeli kursów. Te dokumenty były widoczne dla klienta, kiedyś nawet pani C. go pytała, czy klient może wypowiedzieć umowę, gdyż dostrzegł zmianę spreadu na stronie. Pracownicy też takie informacje dostawali w formie komunikatów pocztą elektroniczną. Jego zarządzenia odnośnie zmiany spreadów były widoczne dla wszystkich pracowników, gdyż były im przesyłane w formie komunikatów.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...), (...)- (...))

W dniu 14.10.2016r. oskarżony zauważył, iż w zarzucie aktu oskarżenia nie ma informacji, jaka ilość kruszcu powinna znajdować się w magazynach (...), także nie było to przedmiotem opinii biegłych, a dopiero takie ustalenie mogłoby pozwolić na postawienie mu zarzutu. Oskarżony zakwestionował prawidłowość opinii wydanej przez (...) oraz tezę postawioną przez Prokuraturę, iż analiza transakcji kapitałowych nie ujawniła generowania zysków przez A. G. (1). W przypadku (...) kruszce były majątkiem obrotowym i dopiero analiza transakcji na obrotach magazynowych i uwzględnienie różnic kursowych generowałoby jakiekolwiek przychody i koszty dla spółki. Żeby sprawdzić, czy spółka generowała jakiekolwiek zyski, tak aby zapewnić profity klientom należałoby zrobić analizę aktywów spółki a nie pasywów. Sama analiza pasywów dotyczy, najmniej istotnej części działalności spółki. Najważniejszym dla niego elementem jest, aby sąd zrozumiał jak wyglądała działalność (...) od wewnątrz, czyli dokonać analizy gospodarki magazynowej. Jako kierownik jednostki podjął decyzję o stosowaniu dwóch metod ewidencji gospodarki magazynowej czyli ilościowo - wartościowej dla towarów alokowanych sortowalnych oraz wartościowej obrotów i stanów towarowych dla towarów niealokowanych niesortowalnych. Wydał i podpisał instrukcję zawierającą politykę rachunkową spółki. Przyjął w niej metodę L.-„ostatnie wyszło pierwsze przyszło”. Zgodnie z przyjętymi zasadami ewidencji towarów dla towarów alokowanych sortowalnych, ewidencja była prowadzona w systemie C. w module sprzedaż i księgowość na podstawie generowanych dokumentów magazynowych WZ i PZ, natomiast dla towarów niealokowanych i niesortowalnych ewidencja była prowadzona w systemie C. (...) jedynie w module księgowość przy pomocy systemu A. - modułów „ produkty inwestycyjne”, „ certyfikaty” i „ zakończenia”. Ta ewidencja się odbywała na podstawie not memoriałowych (...), a wycena na podstawie metody (...). Jeśli chodzi o towary alokowane i sortowane to dla każdego składnika była zakładana karta towaru, na której ujmowało się wszystkie operacje, czyli obroty i stany w jednostkach naturalnych i pieniężnych w modelu „sprzedaż” w module „księgowość”. W systemie C. (...) było dla tych towarów prowadzane konto księgowe (...). Ewidencja służyła do rozliczania zakupów z (...). W module gospodarki ilościowo wartościowej po wejściu w zakładkę „dokumenty„ pokazywał się stan magazynu. W okazywanym print screenie nie ma tej zakładki. Powinny się pokazać towary alokowane- ilościowo i wartościowo i niealokowane wartościowo wyłącznie, co wynikało z przyjętych zasad ewidencji. Ewidencja towarów alokowanych była robiona ręcznie i robił to on osobiście, mogła też to robić G. J.. Dostęp do modułu sprzedaż miało tylko kilka osób, w tym on, dział płatności, K. C. (5) i kilka osób z jej działu. Te osoby mogły wejść do programu i zweryfikować, ile złota jest w magazynie, bo stan magazynu jest w 100 procentach odzwierciedlony. Pracownik nie widział przy tym faktur, tylko dokumenty PZ. Złoto wprowadzone na magazyn odpowiadało tym fakturom, które zostały w sprawie zabezpieczone. Nie było złota kupowanego bez faktur, ani też wywiezionego. Oskarżony przygotował schematy operacji na towarach załączone do protokołu. Następnie wyjaśnił, że wycena towarów alokowanych i sortowalnych odbywała się wyłącznie po cenach nabycia na fakturach. Potem, po transakcji sprzedaży naliczana była różnica kursowa. Jeśli chodzi o towary niealokowane niesortowalne były ewidencjonowane wyłączne metodą wartościową w module księgowość systemu C. (...). Do tej ewidencji była wykorzystywana księga certyfikatów i dokumenty związane z zakończeniem lokat z systemu A.. Podstawą wystawiania dokumentów przychodów i rozchodów w C. (...) była nota memoriałowa (...). Synchronizacja między A. i C. (...) była tylko częściowo wdrożona i dotyczyła zakończenia lokaty, czyli odkupienia towaru od klienta. Każdy towar niealokowany niesortowalny miał kod źródłowy towaru, był to kod 500 100 dla złota, 600 100 dla platyny i 900 100 dla srebra. Wycena tych towarów odbywała się na koncie księgowym (...). Ewidencja towarów nielakowanych niesortowalnych służyła w spółce do ustalania przychodów i rozchodów towarów w ujęciu wartościowym i ustalania dochodów spółki w tym zakresie. Nota (...) służyła tylko do dokumentowania operacji gospodarczych na towarach niealokowanych niesortowalnych. Oskarżony wyjaśnił wówczas po raz pierwszy odnośnie jednostek umownych. Podał, że pracownik powinien wyliczyć klientowi jaki udział w ogólnej puli złota na niego przypada, jeżeli klient o to poprosił. Pracownicy byli tego uczeni na szkoleniach. Pracownik powinien przy tym informować, że wartości w tabeli kursów dotyczą jednostek umownych, a nie gramów. To było zamieszczone na stronie internetowej w komunikatach dotyczących spreadów. Pracownicy mieli dostęp do tych informacji. Noty memoriałowe w systemie C. (...) nigdy nie były analizowane, a tam są wszystkie istotne dane. Odnośnie projektów funkcjonalnych wdrożenia na k. 24897-25002 oskarżony podał, że jest to projekt wdrożenia rozwiązania, którego celem była zmiana gospodarki wartościowej na ilościowo-wartościową z automatycznym przeliczaniem jednostek umownych na gramy. Automat miał wykonywać wszystkie czynności, o których wyjaśniał. Najważniejszą zmianą miał być bieżący podgląd na ilość towarów, jakie były własnością spółki oraz klientów. Zmiana polegałaby na tym, że byłaby wydzielona konkretna ilość towaru. Nowe wdrożenie nie gwarantowałoby ciągłości i poprawialności danych dlatego zadecydował, aby wycofać wszystkie noty memoriałowe i je zastąpić PZ i WZ generowanymi przez nowy system. Z tego powodu D. M. (1) nie mogła od niego uzyskać danych dotyczących początkowego stanu magazynu, ponieważ to nowe wdrożenie wymagało właśnie usunięcia not memoriałowych. Te noty nie zostały usunięte, są cały czas w buforze C. (...), gdyż były błędy synchronizacyjne. Miały to porządkować panie J., A., C., nie zdążyli jednak wystawiać dokumentów w nowy sposób. Nie mógł podać stanu magazynowego, gdyż nie zostały usunięte noty memoriałowe z lat 2010-2012, które znajdowały się w systemie. Rok 2009 był zamknięty, a bilans otwarcia 2010r. musiał się zgadzać z bilansem zamknięcia 2009r. Mógł podać stan magazynu, ale mogłoby to być z błędem i wtedy by trzeba było wdrażanie nowego systemu zacząć od nowa. Na pewno panie C., C., K.-K. znały orientacyjnie stan magazynu. Ponadto, jak był audyt i pytano go o stan złota w magazynie, to o konkretne dane nikt go nie pytał, a on powiedział, że stan jest zgodny z dokumentami. Z kolei podgląd na stan magazynowy w systemie miał audyt, a wszystkie wydruki not memoriałowych dostał urząd skarbowy. Najważniejszym elementem, w przypadku ustalania dochodu spółki jest prawidłowe ustalenie przychodów i kosztów związanych z obrotem metalami szlachetnymi, a na to miała olbrzymi wpływ zmiana cen na giełdzie londyńskiej oraz zmiana cen dolara, bo spółka zarabiała i traciła na różnicach kursowych. W tabeli kursów jedna jednostka umowna kosztowała tyle, co jeden gram. Uważa, że analiza przepływów finansowych spółki dokonana przez (...) była niezgodna z przepisami ustawy o rachunkowości. Wartość towaru niealokowanego i alokowanego była tożsama w tabeli kursów ale odnosiła się do dwóch różnych jednostek rozliczeniowych tj. grama i jednostki umownej. Jednostkę umowną można porównać do wartości funduszów inwestycyjnych, tak jak te Fundusze wyceniają swoje wartości. Wynika to z tego, że towary niealokowane niesortowalne nie były sprzedawane jako konkretna ilość, ale jako wartość towaru, którego właścicielami byli różni klienci. Dlatego do tych obliczeń nie można było przyjmować konkretnej gramatury. Informacja o jednostkach umownych była jawna i dostępna. Umowa zawsze była wyrażana w formie wartościowej nie ilościowej. Pracownicy nie mieli obowiązku o tym uprzedzać, było to dostępne w tabeli kursów na stronie internetowej. Relacje między jednostką umowną i gramem to były 1-10, 1-150, tzn. jeden gram był odpowiednikiem od 10 do 150 jednostek umownych. (...) automatycznie ustalał kursy na podstawie danych z P.. Uczestniczyła w tym M. K. (1). Kursy były zapisywane w postaci algorytmu. Wartości w tabeli kursów były takie same dla grama i dla jednostki umownej. W tym przypadku, jeżeli wskazana była cena 10 zł, a jeden gram to było 100 jednostek umownych, to jeden gram kosztował 1000 zł. Oskarżony podał na pytanie, że mówił o jednostkach umownych w innym postępowaniu już w 2012r., w toku przesłuchania w prokuraturze Rejonowej G.. Mówił wówczas, że spread wynosił 1000 procent. Wprawdzie mówił wczoraj, że spready wynosiły 20-150 procent, ale wtedy nie rozróżniał towarów alokowanych i nielakowanych, przy czym towar niealokowany niesortowalny to udział w towarze alokowanym i sortowalnym. Nie wie, kto te spready ustalał. Uważa, że informacje o spreadach i o jednostkach umownych były ogólnodostępne na stronie internetowej . On tego nie ustalał, gdyż stroną zarządzało E., nie jest temu winny, że strona nie została zabezpieczona, a nadto nie wszystkie dyski twarde zostały zabezpieczone.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...), (...)- (...))

Na rozprawie w dniu 17.10.2016r przeprowadzono eksperyment z funkcjonowania i zawartości modułu księgowość systemu C. (...) w wyniku zdalnej sesji z biurem syndyka (oskarżony wykazał zaskoczenie tym eksperymentem). Oskarżony zademonstrował na ekranie, że trzeba wejść w moduł księgowość i zakładkę noty memoriałowe, wyświetla się okno „ Noty memoriałowe „, w których były takie dane jak symbol noty, data wprowadzenia, numer dokumentu i kwota debetu, kwota kredytu, waluta i treść. Wciskając ikonę „Sumowanie „ wyświetla się łączna kwota debet i credit. Przykładowo oskarżony wszedł w notę z daty 01.10.2011r. Po wejściu następnie w zakładkę księgowość wskazane zostają wartości debet, credit i opis. Otwarty dokument znajdował się w buforze. Oskarżony podał, że osoba która zatwierdziła dokument, w pozycji „Lokata w złoto„ przy określeniu „kategoria” powinna wprowadzić ilość jednostek umownych. Po stwierdzeniu przewodniczącego, że w module księgowość są jednak dane o których mówił oskarżony, podał on że syndyk całkowicie zmienił zasady księgowości, więc dokumenty mogły być zmodyfikowane, a te we właściwej formie powinny znajdować się w bazach danych zabezpieczonych przez prokuratora. Na polecenie Przewodniczącego oskarżony miał znaleźć taki dokument, który byłby zaksięgowany i na którym byłaby wskazana ilość złota przypisana do lokaty. Oskarżony stwierdził, że nic takiego nie znajdzie, gdyż w systemie nie ma w ogóle kont rozliczeń towarów, bo takie konto zostało usunięte, chociaż nie może tego stwierdzić –takiego konta po prostu nie ma. Ponadto wskazał, że prawidłowo powinno to funkcjonować tak, że gdyby było konto rozliczeń magazynowych, to by się ukazywały wartości stanu magazynowego. Gdyby się wyświetlało saldo debetowe to wtedy byłby stan magazynowy, a gdyby się wyświetlało saldo kredytowe to stan magazynowy byłby ujemny.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 27.10.2016r. oskarżony podniósł, że w spółce (...) zostały zabezpieczone 23 dyski twarde, gdzie powinna być pełna wersja A. i C.. Dane dotyczące A. w pełnej wersji nie zostały udostępnione biegłym, a C. został przekazany w przekonwertowanej postaci. Na notach memoriałowych w zapisie analitycznym powinna być wskazana ilość złota. W bazie przedstawionej przez biuro syndyka nie było tych wszystkich księgowań, które były wykonane. Te dane analityczne powinny być w bazie danych modułu księgowość. Jego zarządzenia dotyczące spreadów powinny z kolei znajdować się w bazie danych działu audytu, powinno być ich kilka. Powinna też być dokonana analiza systemu IC P., a nie była zrobiona chociaż ma postawiony zarzut oszustwa związany z ubezpieczeniem w T. U.. W teczkach brak wszystkich dokumentów, które były w IC P.. W szczególności powinna być zmiana harmonogram, która automatycznie wycofywała składkę ubezpieczeniową z raty pożyczki i według zrzutów z ekranu, które są zabezpieczone do jednej z opinii ta składka została wycofana i wynosi 00.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 03.11.2016r. po odtworzeniu płyty z nagraniem strony internetowej (...) (koperta k.I/106), oskarżony podał, że nie jest to strona (...), jest to projekt firmy (...) wykonany w 2009r., nr telefonu (...) nie jest autentyczny, ciężko mu powiedzieć, kto tej firmie podał dane do strony (...), prawdopodobnie je przesyłała J. D. (2). Odnośnie zapisu ceny 1 grama złota w skupie i sprzedaży oskarżony podał, że są to tylko dane przykładowe i nie może odpowiadać za to, co przygotowała NET ART, jako propozycję. Gdyby on to przygotowywał byłyby linki do konkretnych produktów. Na tej stronie, którą ostatecznie przygotowało E. były wykresy cen złota, a stronę funkcjonującą jako strona (...) przygotowywało wyłącznie E.. Po okazaniu dyspozycji sprzedaży z k. I/195 oskarżony podał, że w pozycji gdzie widnieje „g” powinny być wpisywane gramy i wydaje mu się, że były w większości wpisywane. Odniesie się do tej kwestii innym razem. Oskarżony stwierdził też na rozprawie tego dnia, że nie wszystkie dane były przedmiotem opinii biegłych, ale tylko dane do dnia 14.03.2012r.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 10.11.2016r. odnośnie zeznań K. H. M. P. (1) oświadczył, że schemat z k. (...) okazany świadkowi dotyczył wyłącznie gospodarki magazynowej wartościowej i nie ma tam w ogóle mowy o gospodarce ilościowej, zapisy są ujmowane wyłącznie wartościowo w księdze głównej. Te zapisy dotyczyły wyłącznie wartości towarów.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 21.11.2016r. oskarżony kontynuował swoje wyjaśnienia, na wstępie składając do akt „sprostowanie do schematu nr 2 „. Podał, że uprzednie wyjaśnienia skończył na wyjaśnieniu zasad obliczania ilości towaru niealokowanego niesortowalnego . Wzory były ogólnodostępne i każdy pracownik je powinien znać. Wynika to chociażby z zeznań J. B. (2). Poza tym był dokument (...) zakończenia lokaty, a takie dokumenty checklisty znajdują się przykładowo w tomie 14 157 /XVIII. W komentarzu na tym dokumencie znajduje się wyliczenie, jaka kwota przypada klientowi na koniec lokaty. Dokument musiał zawierać wyliczenie oparte na tabeli kursów i dostępnych wzorów na przeliczanie ilości złota na wartość lokaty. Jego celem było sprawdzenie, czy oprocentowanie wynikające z umowy nie jest wyższe niż umowne, w związku z wyższą ceną złota. Żeby to wyliczyć pracownik brał odpowiednią tabelę kursu z dnia zawarcia umowy i na podstawie wzoru wyliczał, jaka była ilość złota przypadająca na lokatę. Wzór to wartość lokaty podzielona przez wartość z tabeli kursów z danego dnia. Tutaj wartość tabeli kursów odnosiła się do gramów, więc wartość się wyrażało w gramach. Następnie pracownik brał wartość lokaty, także z dnia rozpoczęcia umowy, dodawał wyliczone oprocentowane jakie się klientowi należało z samej umowy i wówczas wychodziła kwota jaką należałoby zapłacić klienci zgodnie z umową. Wyliczali się różnicę między wartością początkową i końcową, a jeżeli ta różnica była mniejsza niż gwarantowane umową oprocentowanie to wypłacało się gwarantowaną kwotę, a jeśli wyższe to kwotę wyższą. C. były sporządzane do wszystkich lokat po ich zakończeniu. Listę weryfikował inny pracownik z tego samego oddziału, żeby nie było pomyłek. Następnie checklista trafiała do działu produktów inwestycyjnych. Początkowo dokumenty były przekazywane w formie papierowej a następnie już przez A.. Gdy dokumenty (...) były jeszcze papierowe, to były następnie weryfikowane przez pracowników działu lokat – Z. i M.. Na ich podstawie ww. generowały noty memoriałowe NM FL i faktury (...) w systemie C. w module księgowość. W późniejszym czasie, po październiku 2011r. A. przenosił te dane automatycznie do C. ale ww. nadal miały obowiązek codziennie weryfikować poprawność not i faktur. Oskarżony odniósł się także do zeznań J. B. (2), która podała, że jak miała wyliczyć ilość złota dla klienta, to K. C. (5) poleciła jej, aby za każdym razem do niej dzwoniła, żeby nie popełnić błędu. Nie wydaje mu się jednak, aby każdy pracownik miał dzwonić do pani C. aby wyliczać ilość złota dla klienta, więc jego zdaniem pracownicy biura sprzedaży i call center świadomie tak mówią, że nic sami nie wyliczali, nie pamiętają jakie wzory obowiązywały w spółce, pomimo, że wiedzieli dobrze, że takie wzory były i jak na ich podstawie obliczyć ilość złota. Jest to spowodowane z pewnością nagonką medialną i obawą przed odpowiedzialnością. Wszyscy teraz zwalają na M. P. (1), a oni brali pieniądze za darmo. Rzecznik prokuratury przedstawiał to tak, że złota nie było tyle ile powinno, ale nikt nie wyliczył ile go powinno być. Na pytanie podał, że nie wie czego mieliby obawiać się pracownicy, jeśli wyliczali ilość złota dla klienta, w przypadku gdyby tego złota było tyle ile trzeba, to tylko jego domysły, ale dokumenty z akt sprawy wskazują, że pracownicy wiedzieli jak obliczyć ilość złota i to robili. Są też dokumenty wskazujące, ile złota przypada na lokatę, za to odpowiadała K. C. (5). To były (...), w których nie była wprawdzie wprost wskazana ilość złota, ale żeby wyliczyć wyższy zysk to taką ilość złota trzeba było obliczyć. Także przy wystawianiu not memoriałowych trzeba było obliczyć ilość złota, a robiły to panie Z. i M. i nie wie czemu o tym nic nie powiedziały. Tak samo jak M. K. (1) powiedziała, że nie podawała wzorów na obliczanie ilości złota do systemu (...), co jest niezgodne z opinią biegłego informatyka J. M. (2), bo na print screenach są takie wzory podawane; odniesie się do tego w innym terminie. Następnie oskarżony wyjaśniał jak wyglądało założenie lokaty przez Internet, przez C. center oraz w punktach sprzedaży. Po opłaceniu lokaty, o ile klient od niej nie odstąpił w terminie, następowała właściwa realizacja umowy w dziale produktów inwestycyjnych, a następnie w centrum usług sprzedaży, gdzie trzy osoby czyli C., W. i N. J. wystawiały certyfikaty w systemie A.. Wyglądało to tak, że system tworzył listę certyfikatów, które mogą już być wystawione, pracownik brał wtedy druki certyfikatów, ścisłego zarachowania z numerami serii nadanymi prze wytwórnię papierów wartościowych i ten numer serii należało wprowadzić ręczne do (...) i był to też numer certyfikatu, który następnie był pocztą wysyłany do klienta. W tym momencie następowało rozliczenie transakcji magazynowej w C. (...). Ma tu na myśli te czasy, kiedy przesyłanie danych z (...) do C. (...) było już zautomatyzowane, czyli między czerwcem a listopadem 2011r. Z A. do C. były przekazywane dane z certyfikatów i na ich podstawie były generowane noty memoriałowe NM FL w module księgowość, do których wprost były przekazywane dane z certyfikatów. W nocie memoriałowej były takie dane jak: wartość lokaty, rodzaj towaru, czyli rodzaj metalu szlachetnego, numer ID umowy, który łączył daną notę z certyfikatem, oraz wycena tego dokumentu, jak na schemacie nr 4. Nota memoriałowa była zbiorczą notą dla transakcji zawartych danego dnia, gdyż jednego dnia była taka sama wartość w tabel kursów kruszcu. Weryfikacji danych w notach memoriałowych dokonywał średnio raz w tygodniu. Robił to ręcznie na podstawie danych z A. z zakładki „ certyfikaty”. Na tej podstawie wyliczał łączną wartość lokat danego rodzaju i dzielił ją przez wartość z tabeli kursów. W zależności od umowy brał pod uwagę wartość skupu lub sprzedaży. W opisie analitycznym noty memoriałowej należało podać wartość ilościową kruszcu w stosunku do wartości. Robił to osobiście ręcznie raz w tygodniu, zdarzało się też, że zamiast niego robiła to K. C. (5), ewentualnie M. Z. (1). Także M. M. (4) miała pełną wiedzę i też by potrafiła to robić, ale oprócz ww. nikt inny tego nie robił. Oskarżony wyjaśnił, że tutaj wartość i wycena dokumentu różniły się od wartości lokat założonych danego dnia. Tak jak to pokazał na schematach, należało w momencie wystawienia noty memoriałowej odnieść się do wcześniejszych zapisów na koncie księgowym (...), żeby można było stwierdzić, jaka ilość odpowiada wartości kruszcu odkupionego od wcześniejszych klientów. Ta wartość w momencie sprzedaży stanowiła koszt dla spółki, a różnica między tym kosztem, a wartością lokaty to był przychód dla spółki.

Na pytanie sądu oskarżony uściślił, że gdy brał dane z certyfikatów to były tam dane wartościowe i na ich podstawie obliczał, jaka jest ilość złota po kursie z danego dnia, przy czym jeśli klient wpłacił w terminie 2, a potem 7 dni pieniądze, to była przyjmowana wartość z tabeli kursów z dnia sporządzenia dyspozycji, jeżeli przekroczył ten termin to data uznania rachunku. W certyfikacie podany był numer tabeli kursów i data. Po wskazanej dacie się sortowało certyfikaty w systemie. Na podstawie danych z certyfikatu, brał pod uwagę kurs z konkretnej tabeli kursów i na tej podstawie obliczał ilość złota w jednostkach umownych, która odpowiadała wartości lokaty. Tak jak już wcześniej mówił, towary niealokowane niesortowalne były wyceniane w jednostkach umownych, które odnosiły się do udziału klienta w danej ilości złota posiadanego przez (...). Była to ta sama wartość, która odnosiła się do złota alokowanego sortowalnego w gramach, jednakże był tam współczynnik taki, że w jednym gramie towaru alokowanego sortowalnego było średnio 100 jednostek umownych (było to od 20-180 jednostek umownych w gramie podczas działania (...) i się to zmieniało kilkukrotnie drodze jego zarządzeń, których w aktach nie ma, ale są na dyskach). Składał wniosek do prokuratury o zabezpieczenie wszystkich aktów normatywnych i uważa, że nie cały materiał został zabezpieczony. Są braki w numeracji jego zarządzeń i komunikatów innych pracowników. Pracownicy byli informowani na szkoleniu, że wartości tabeli kursów odnosiły się do jednostki umownej i do grama, ale jeden gram to było 100 jednostek umownych. Uważa, że jest źle rozumiany przez sąd, ponieważ według niego spread to jest różnica pomiędzy ceną według giełdy londyńskiej a wartościami podawanymi w tabeli kursu kruszców (...). Oskarżony dalej podał, po ustaleniu, że tak jak on rozumują powyższe sąd i prokurator, że dla towaru alokowanego sortowalnego ten narzut jest 100 razy mniejszy niż dla towaru niealokowanego, niesortowalnego. W pierwszej kolejności, po pobraniu danych z certyfikatu obliczał ilości towaru niealokowanego niesortowalnego w jednostkach umownych. To wynikało z zasad wyceny towaru nielakowanego niesortowalnego i każdy pracownik też musiał tak to obliczać, gdyż pracownicy wiedzieli, że wartość z tabeli kursów dotyczyły jednostek umownych a nie gramów. Były na to dokumenty, z którymi zapoznanie potwierdzali pracownicy. Tak więc, dzieląc wartość certyfikatu przez wartość z tabeli kursów wychodziły mu jednostki umowne. W opisie analitycznym noty memoriałowej wpisywał ilość jednostek umownych złota (w module księgowość). To było wszystko, co należało zrobić. Podczas eksperymentu procesowego, tych danych nie było widać w module księgowość, ale utrzymuje swoje stanowisko, że dane te zostały usunięte, gdyż pracownicy syndyka mówili na procesach gospodarczych, że były zmiany w sposobie księgowania niektórych dokumentów i dane księgowe były usuwane, nie wie jakie dane, ale mogą one być w kopii zapasowej zabezpieczonej przez (...). Była więc nota memoriałowa, gdzie wskazywane były jednostki umowne złota odpowiadające wartości lokaty i to wszystko, co dotyczy noty memoriałowej. Następnie wartość rozchodu towarów niealokowanych i niesortowalnych była księgowana na koncie 330 jako wartość jednostek umownych, które należało wydać klientom w momencie zawarcia umowy i które stawały się od tego momentu własnością klienta. Wartość jednostek umownych wyliczał na podstawie not memoriałowych wcześniej wystawionych, które dokumentowały przychód czyli odkupienie od klienta albo zamianę towaru alokowanego sortowalnego na nielakowany niesortowalny, dlatego te zapisy musiały znajdować się w opisie analitycznym, żeby dopasować je do danej lokaty. W ten sposób odnosiło się to do ostatnich wartości kruszcu, który był odkupiony od klienta po zakończeniu poprzedniej umowy lub zamieniony z towaru alokowanego sortowalnego i było to w przypadku towaru odkupionego z zewnątrz. Na przykładzie oskarżony wyjaśnił następująco: w momencie gdy zakończyła się lokata klienta X na kwotę 100 000 zł, trzeba było sięgnąć do tabeli kursów, której numer był na certyfikacie, kwotę 100 000 zł podzielić przez wartość z tej konkretnej tabeli z daty na certyfikacie (biorąc kurs kupna lub sprzedaży w zależności od warunków umowy ale zwykle kurs sprzedaży, przy czym przy zakończeniu lokaty, do gospodarki magazynowej nie był potrzebny żaden kurs, kurs był potrzebny do wyliczenia wartości lokaty na koniec). Do gospodarki magazynowej brana była pod uwagę wartość lokaty plus umówiony zysk jaki się należał klientowi, ewentualnie też zwyżka, kwotę tą następnie należało podzielić przez ilość jednostek umownych, jaka była przyjęta przy zawarciu lokaty i wówczas wychodzi wartość jednej jednostki umownej, jaka przypada na tą konkretną lokatę. Ta wartość była następnie brana pod uwagę przy sprzedaży złota kolejnemu klientowi przy jego zamianie na alokowany sortowalny. Ma to znaczenie dla obliczania dochodu spółki. Na pytanie, czy takie ustalanie ceny jednostki umownej nie jest rozwiązaniem sztucznym oskarżony podał, że jest to normalne rozwiązanie w gospodarce magazynowej, stosowane w każdym sklepie, gdzie w gospodarce magazynowej stosuje się ceny nabycia z hurtowni, a nie ceny sprzedaży ostatniemu klientowi w przypadku, gdy cena uzależniona była od kursu kruszcu. Oskarżony wyjaśnił, że liczył ile jednostek umownych klient kupił. Wytłumaczył, iż chodzi o to, że w momencie zawarcia umowy lokaty klient kupuje określoną ilość jednostek umownych określonej wartości. W momencie kiedy kończy się lokata to ilość jednostek umownych nie mogła się klientowi „ rozmnożyć „, zwiększyła się tylko wartość jego lokaty. W tym momencie spółka odkupuje od klienta taką samą ilość jednostek umownych, tylko po wyższej wartości. Spółka nie ma przy tym gwarancji, że kolejnemu klientowi sprzeda te jednostki umowne po takiej samej cenie czy cenie wyższej, wielokrotnie sprzedawała je po cenie niższej. Spółka operowała na jednostkach umownych, na towarach niealokowanych niesortowalnych. Oskarżony ponownie wytłumaczył na przykładzie, że klient zakłada lokatę na 100 000 zł, biorąc wartość jednostki umownej z tabeli kursów wylicza się, ile to jest jednostek umownych – w tym przypadku można przyjąć np. 1000 jednostek umownych, po upływie terminu lokaty np. 3 miesięcy klient nadal ma 1000 jednostek umownych ale mają one wartość np. 120 zł każda, a nie 100 zł jak na początku. To jest cena nabycia, jaka wchodzi na ewidencję magazynową, na magazyn wchodzi zatem złoto niealokowane i niesortowalne o wartości 120 000 zł. Następnie kolejny klient zakłada lokatę na 100 000 zł, oblicza się ilość jednostek umownych zakładając, że dla tego klienta kurs w tabeli kursów kruszcu jest wyższy i wynosi np. 150 zł za jedną jednostkę umowna a nie 100 zł jak w przypadku pierwszego klienta. Tak więc, w przypadku nowego klienta wartość jego lokaty nie będzie odpowiadała 1000 jednostkom umownym, tak jak w przypadku pierwszego klienta, ale np. 666 jednostek umownych. Sprzedaje więc temu klientowi jednostki umowne kruszcu, które odkupił od tego pierwszego klienta w cenie po 12 zł za jednostkę, ale sprzedaje mu już nie 1000 jednostek umownych ale 666 jednostek z 1000 które miał poprzedni klient. Wychodzi na to, że spółka sprzedaje nowemu klientowi towar, który nabyła od poprzedniego klienta za 79 920 zł za 100 000 zł, czyli dla spółki powstaje z tego zysk 20 080 zł. W pierwszej fazie te 1000 jednostek złota zostało zakupione przez (...) z firmy zewnętrznej w cenie np. po 50 zł za jednostkę i jednocześnie trzeba założyć, że kurs złota na giełdach cały czas szedł w górę. Na przestrzeni działalności (...) kurs złota wzrósł o 190 procent. Oskarżony wskazał nadto, że w gospodarce magazynowej towarów nielakowanych niesortowalnych ujmowało się wyłącznie wartości. To, ile jest jednostek umownych było zapisywane wyłącznie w notach memoriałowych i to wyłącznie w celach pomocniczych, żeby ułatwić mu zarządzanie. Po zakończeniu lokaty w ogóle tego nie robił, robili to pracownicy na notach memoriałowych również. Ujmowali to w jednostkach umownych a potem księgowali, chociaż może nie tyle księgowali, ale przypisany do danego schematu schemat dekretacji zapisywali w systemie C. (...) i sprawdzali jego poprawność. Pracownicy musieli wiedzieć, że operują na jednostkach umownych wyliczając np. wyższy zysk. Wydaje mu się, że z jednostek umownych musieli przeliczać na gramy. Podał w tym miejscu, że znalazł wzór ze szkolenia, jaki pokazywała E. N., on był prezentowany na tablicy. Po okazaniu wzoru na k. 1323/VII oskarżony podał, że to jest wzór przedłożony przez E. N., nie zaś wzór firmowy wynikający z dokumentów spółki. Poddaje w wątpliwość jej zeznania, ona sama się tym wzorem nie posługiwała na szkoleniach, znalazł zdjęcie z tablicy, gdzie widać na wzorze jednostki umowne i będzie prosił o jego odtworzenie (oskarżony nie podał gdzie znalazł). Na pytanie, dlaczego nigdy wcześniej w swoich wyjaśnieniach nie wskazywał, że firma posługiwała się jednostkami umownymi oskarżony podał, że ma ogólnie problem z komunikacją, pewne sprawy są dla niego oczywiste, ale nie potrafi ich przekazać nawet sądowi, dlatego do wyjaśnień się przygotował. Następnie oskarżony wyjaśniał, jakie operacje były wykonywane w czasie trwania umowy oraz wskazał, że od stycznia 2012r. wszystko było robione automatycznie. Ostatecznie dokumenty trafiały do niego, on sprawdzał ich poprawność i wystawiał noty memoriałowe (...) oraz dokonywał przelewów, zaś dział transakcji dokonywał rozliczenia transakcji w C. (...). Skoro on wystawiał noty memoriałowe, to dział transakcji robił rozliczenie wyciągów bankowych i łączył je z notami memoriałowymi. Po zakończeniu lokaty dział produktów inwestycyjnych przygotowywał listy do wypłat, system A. generował paczki przelewów, po czym on autoryzował przelewy do banków. Do działu płatności wracał następnie

wyciąg, który był w tym dziale rozliczany w systemie C. X., dział produktów inwestycyjnych a potem centrum usług sprzedaży dokonywał rozliczenia i wystawiał noty memoriałowe (...). Pracownicy tych działów wyliczali, ile kruszcu przypada na lokaty w jednostkach umownych i robiły to konkretnie panie Z., M., potrafiła też robić też K. C. (5). On tego nie robił. Noty memoriałowe były wystawiane i na początku i na końcu umowy lokaty. Na początku były to noty rozchodowe a na końcu przychodowe. Takich not powinno być wystawionych około 60 000. Dalej oskarżony podał, że według jego wiedzy klienci powinni być informowani o tym, że nabywają jednostki umowne złota, a nie gramy i że wartości z tabeli kursów odnoszą się do jednostek umownych, a nie do gramów. Powinni ich o tym informować pracownicy. W regulaminie jest zapis wyjaśniający, co to są towary alokowane i niealokowane, poza tym na stronie był blog (...) i tam było dokładnie wyjaśnione, co to jest, na pewno pojawiało się pojęcie jednostka umowna, albo „udział w części złota„, na pewno było pojęcie jednostka umowna. Uważa, że było to zapisane w sposób jasny i zrozumiały dla klienta, ale nie umie powiedzieć, czy klienci mieli świadomość tego,że nabywają jednostki umowne złota a nie gramy, powinni być o tym informowani przez pracowników, którzy powinni o tym wiedzieć z aktów normatywnych, które spółka wydawała i które powinni znać, żeby obsługiwać klientów. Nie jest jednak w stanie obecnie powiedzieć, jakie akty normatywne to regulowały, na pewno były to jego zarządzenia i komunikaty pracowników departamentu operacji. Nie wie o czym była mowa na szkoleniach, bo w nich nie uczestniczył. Nie potrafi też obecnie powiedzieć, jak były ustalane wartości w tabeli kursów (...) w stosunku do cen z giełdy londyńskiej dostarczanych przez P..net. Po przypomnieniu mu, że poprzednio wyjaśniał, że spready stosowane przez (...) wyniosły średnio 20 % w stosunku do cen z giełdy londyńskiej, oskarżony podał, że to podtrzymuje, ale nie jest w stanie powiedzieć, jak dokładnie wyglądało wyliczanie kursów, robił to system automatycznie, chociaż spready on sam ustalał. Odnośnie wyjaśnień przesłanych do UOKiK oskarżony podał, że ich nie pisał, chociaż dokładnie czytał z pewnością i wie, że było w tych pismach przedstawione, że chodzi o jednostki umowne, a nie o gramy. Wie, że rzecznik wypytał dokładnie o wyliczenia, a wynik był pozytywny dla spółki. Uważa, że klient miał zapis o tym, że nabywa jednostki umowne w samym regulaminie, gdzie wskazano, że nabywa udział w towarze niealokowanym niesortowalnym. Gdyby następnie wszedł w tabelę kursu kruszców to w zakładce mógłby zobaczyć, jaki jest kurs dla towarów alokowanych i nielakowanych i jak się to oblicza. Omówi to jednak w późniejszym terminie na podstawie print screenów ze strony internetowej. Oskarżony uchylił się od odpowiedzi na pytanie, jak ma się całkowita wartość złota zakupionego we wcześniejszym okresie, w szczególności wartość na dzień ogłoszenia upadłości spółki do wartości wszystkich lokat w toku realizacji w tym dniu, podając, że wyjaśni na ten temat w późniejszym czasie. Następnie M. P. (1) składał wyjaśnienia na temat obsługi pożyczek. Wskazał, iż potwierdzenia i harmonogramy spłat były dla klienta drukowane systemie IC P.. Wszystkie dokumenty z IC P. przechodziły następnie do C. (...), gdzie były wystawiane noty memoriałowe i rozliczane. Następnie następował okres spłaty pożyczki. IC P., co miesiąc wystawiało dokumenty rozliczeniowe automatycznie, a biuro transakcji dokonywało rozliczenia w C. (...). Rozliczało też wyciągi związane z wpłatami rat pożyczki. Jeżeli wpłat nie było, to biuro transakcji a wcześniej dział windykacji zajmował się ściąganiem wpłat. Po całkowitym rozliczeniu pożyczki w C. (...) następowało zamknięcie umowy w A.. Głównym programem do nadzorowania udzielania pożyczek była aplikacja stworzona przez I. C. o nazwie IC P., która była uzupełnieniem systemu C. (...). Zadaniem IC P. było ewidencjonowanie umów pożyczek, generowanie dokumentów rozliczeniowych w postaci faktur i not memoriałowych dla systemu C. (...) automatycznie oraz harmonogramów spłat dla klientów. (...) generował też potwierdzenie zawarcia pożyczki. Co miesiąc system ten wystawiał właściwe dokumenty w zakresie obciążania klientów opłatami, prowizjami i odsetkami. Automatycznie wysyłał te dokumenty do C. (...) i były one ujmowane w notach memoriałowych, jako przychód firmy. A. nie był zsynchronizowany z IC pożyczki i konieczne był wprowadzanie danych ręczne. Harmonogramy były wysyłane listami poleconymi do klientów. Dodatkowo (...) uzyskiwała przychód z tytułu udzielania pożyczek na zasadzie sprzedaży ubezpieczeń na życie, które klient musiał obowiązkowo wykupić w momencie zawarcia umowy pożyczki. Podpisywał deklarację przystąpienia do ubezpieczenia grupowego oferowanego przez TU C.. Z tego tytułu A. G. (1) osiągała 30-40 procent własnej składki na podstawie umowy pośrednictwa zawartej z C.. (...) nie miała uprawnień pośrednika ubezpieczeniowego. To była umowa marketingowa. Sami nie mogli podpisywać polis w imieniu C.. (...) wystawiała dla C. faktury. Ta współpraca trwała od marca 2010r do samego końca. Wcześniej nikt pożyczek nie ubezpieczał. Rozmawiali z TU Uniwersum i były to rozmowy zaawansowane, ale oni oświadczyli, że mają zamiar się zlikwidować i pomimo, że warunki umowy zostały omówione doszło do zerwania współpracy. Aby nie wstrzymywać udzielania pożyczek w czasie, gdy toczyły się rozmowy z TU Uniwersum i mieli już ustalony wzór deklaracji to uznał, że należy przystąpić do sprzedaży pożyczek. U. w przeciwieństwie do C. miało pobierać miesięczną składkę za ubezpieczenie, więc w momencie uruchamiania pożyczki klientowi był przekazywany harmonogram, gdzie była ujęta składka ubezpieczeniowa w racie pożyczki. To było na początku 2010r. i wydaje mu się, że było udzielonych 90 takich pożyczek i w tym momencie U. poinformowało ich, że do współpracy nie dojdzie bo zamierzają ogłosić likwidację. Nie było już wtedy możliwości, żeby osoby którym naliczana była składka ubezpieczenia w T. U. objąć ubezpieczeniem w C., bo w OWU C. był zapis, że można objąć ubezpieczeniem klienta w momencie zawarcia umowy pożyczki. Rozmawiali na ten temat z A. W. (1) i C. J. ale się nie zgodzili. Nie pamięta już teraz, czy mogli objąć ochroną ubezpieczeniową klienta na dalszy okres trwania umowy pożyczki, ale się w każdym razie nie zgodzili. Było to w końcu 2010r i wówczas ustalił z G. J. i A. A. aby w IC P. dokonały na nowo przeliczenia rat pożyczki. Wydaje mu się, że wydał im ustne polecenie w tym zakresie. Zostało wtedy wycofane ubezpieczenie tych pożyczek, a do klientów wysłany nowy harmonogram wraz z informacją, że mogą odstąpić od umowy w terminie 30 dni. Oskarżony okazał wydruk z IC pożyczki, na którym podświetlona jest umowa nr (...), u dołu wyświetlają się parametry i harmonogram spłaty pożyczki, gdzie składka ubezpieczeniowa wynosi 00. Pożyczki zostały przeliczne całkowicie na nowo, a zapłacone składki zaliczone na kapitał, klienci byli o tym informowani, dostali pocztą nowe harmonogramy i nie we dlaczego o tym nie zeznali. Potwierdzenie wysłania nowych harmonogramów powinno znajdować się w księdze korespondencji prowadzonej przez dział ewidencji w formie papierowej wraz z numerami nadania. Faktycznie nie było podpisanej umowy z T. U. ani podpisanych polis i ochrony ubezpieczeniowej klientów. Trwało to maksymalnie 2 miesiące. Oskarżony wyjaśnił też, iż pożyczki były udzielane z przychodu spółki ze sprzedaży lokat.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 24.11.2016r. M. P. (1) nadal składał wyjaśnienia, odnosząc się na wstępnie do konstrukcji umowy w świetle art. 845 k.c mówiącego o depozycie nieprawidłowym. Oskarżony wskazał, że w ramach umów z klientami na przechowywanie metali szlachetnych w A. G. (1) występowały następujące dokumenty: dyspozycja zawarcia umowy, potwierdzenie zawarcia umowy, które razem tworzyły umowę na obrót i przechowywanie metali szlachetnych, następnym dokumentem było oświadczenie odstąpienia od umowy, certyfikat, regulamin depozytów towarowych, ogólne warunki umowy oraz taryfa opłata i prowizji. Dokumenty te obowiązywały od około 2010r. do końca działania spółki. Wcześniej obowiązywał jeszcze regulamin kontraktów lokacyjnych, informacja szczegółowa i regulamin domu składowego. Dokumentem obowiązującym była też tabela opłat i prowizji oraz zasady wydawania towaru alokowanego po zmianie z towaru niealokowanego. Prokuratura nie zebrała wszystkich dokumentów w jednym miejscu i nie ma pewności czy wszystkie ich rodzaje zostały zabezpieczone. Dokumenty ulegały zmianom. Oskarżony wyjaśnił, iż dyspozycję zawarcia umowy klient składał w jednostce terenowej, przez internet lub call center, tam były wszystkie informacje o (...), kliencie i parametry umowy, a nadto dokument ten wskazywał także inne dokumenty stanowiące załącznik do danej umowy, czyli warunki umowy, tabele opłat i prowizji oraz sam regulamin. Klient składał oświadczenie na dyspozycji, że z tymi dokumentami się zapoznał. Klient dostawał dyspozycję wraz z kompletem dokumentów w momencie zawarcia umowy, a drugi egzemplarz dyspozycji był skanowany do systemu i przesyłany do centrali celem zaarchiwizowania. Potwierdzenie zawarcia depozytu towarowego było wystawiane przez A. G. (1) dopiero po uznaniu rachunku bankowego spółki, lub po wpłacie przez klienta pieniędzy do kasy. Dokumentu tego nie podpisywał klient, a jedynie A. G. (1) i był wysyłany pocztą z centrali spółki. Dopiero podpisanie dyspozycji wpłaty na lokatę oraz potwierdzenie wpłaty na lokatę, świadczyło o zawarciu umowy między spółką a klientem. Całość tego procesu była kontrolowana za pośrednictwem systemu AG-net połączonego z systemem C. (...). Ważnym elementem samej umowy była jego numeracja, która była nadawana dopiero w momencie uznania wpłaty na rachunku bankowym A. G. (1), numeracja w postaci numeru ID umowy lokaty. Ten numer ID był nadawany od razu na potwierdzeniu zawarcia umowy i był powiązany z wszelkimi dokumentami księgowymi w systemie C. (...). (...) C. (...) kontaktował się z systemem AG-net za pośrednictwem ID lokaty, natomiast numer (...), który jest wskazywany w akcie oskarżenia, to był numer sprawy prowadzonej w systemie AG-net i dotyczył on obsługi klienta, a nie samej umowy. Zakładany był w momencie kontaktu z klientem. Wcześniej, zanim klient podjął decyzję o założeniu lokaty, każda czynność z klientem była określona indywidualnym numerem (...), przy czym system AG-net przypisywał numer ID do konkretnej sprawy. Numery (...) były wspólne dla wszystkich produktów oferowanych przez A. G. (1), lokat i pożyczek, a także dla dyspozycji klienta, np. sprzedaży, zamiany czy odstąpienia od umowy. Numer ten był przypisywany do konkretnej umowy ID. przy jednej umowie ID mogło być kilka numerów (...). Następnie spółka wydawała certyfikat, który był drukowany przez dział produktów inwestycyjnych A. G. (1), następnie od marca 2012r. przez centrum usług sprzedaży. Dokument ten poświadczał fakt bycia właścicielem przez klienta towaru niealokowanego niesortowalnego, przekazanego spółce (...) na przechowanie, o określonej wartości, a nie ilości. Następnie oskarżony omówił kolejne punkty regulaminu, na podstawie wersji zatwierdzonej w dniu 25.05.2012r. złożonej do akt. Wyjaśnił, iż regulamin ulegał zmianom technicznym, podczas gdy sama konstrukcja umowy nie zmieniała się. Oskarżony wskazał, iż według regulaminu posiadaczem jest strona umowy, a właścicielem osoba, na którą wystawiono certyfikat. Termin wystawienia certyfikatu „ 30 dni od otrzymania towaru „oznacza, że jeśli (...) nie miałaby na stanie odpowiedniej ilości wolnego towaru niealokowanego niesortowalnego a wartość odpowiadałaby odpowiedniej wartości z tabeli kursów kruszcu (...) musiałaby taki towar nabyć zewnętrznie. Czasami, a było tak na początku 2011, musieli czekać na realizację zamówienia z (...). Zawsze jednak kupował kruszec z wyprzedzeniem, aby takich sytuacji uniknąć. Na pytanie sądu oskarżony podał, iż nie potrafi odnieść się do różnicy między datą pierwszej wpłaty na lokatę a datą pierwszego zakupu złota, może wtedy był inny regulamin, nie wie też kiedy został wystawiony certyfikat po pierwszej wpłacie. Oskarżony uchylił się od odpowiedzi na pytanie, do jakich celów (...) mogłaby używać złota klientów, twierdząc, że później to wyjaśni. Jeśli chodzi o sposób obliczania ilości złota niealokowanego nieosortowalnego w stosunku do wartości lokaty M. P. (1) objaśnił, że trzeba wziąć odpowiedni kurs z tabeli kursu kruszcu, wynikający z umowy (czyli zakupu, sprzedaży), wychodzi wynik w jednostkach umownych, który można przeliczyć na gramy, mnożąc jednostki umowne przez współczynnik, który na dany dzień obliczania ilości złota obowiązuje, czyli np. 100, 120 i wówczas wychodzi cena grama z narzutem spółki. Współczynnik był zawsze ustalony jego zarządzeniem, które było dostępne na stronie internetowej. Na pytanie podał, iż szuka w materiałach elektronicznych takiego zarządzenia, żeby je przedstawić Sądowi, tak samo jak szuka zarządzenia odnośnie ustalenia wartości w tabeli kursów. W stosunku do cen z giełdy londyńskiej, cena 1 grama stosowana przez A. G. (1) będzie ok. 1000 razy wyższa. Klienci byli o tym informowani m.in. na stronie internetowej w tabeli kursów. Towar przechowywany był w jednostkach umownych. Na dany dzień wartości wymienione w ustępie 3,4 i 5 regulaminu nie mogły zmieniać wartości przechowywanego towaru, jednakże na każdy dzień zmieniała się ilość tego towaru w jednostkach umownych. Jeżeli wartość złota na giełdzie londyńskiej rosła, to ilość złota przechowywanego przez A. G. (1) malała, a jeżeli malała ta wartość, to ilość złota rosła. W aktach sprawy brak jest przeprowadzanych czynności, czy w rzeczywistości spółka tak działała. Na pytanie sądu, jak takie czynności miały być prowadzone skoro oskarżony o tym wcześniej nie mówił, M. P. (1) stwierdził, że w 2012r. narysował, w jaki sposób spółka osiągała zysk, ale Prokuratorzy tego nie zbadali, a jego wnioski dowodowe były oddalane. Uważa, że biegli powinni z nim porozmawiać przed wydaniem opinii. Ustępy 7 i 8 regulaminu mówią o wycenie złota, w tym sensie z jakich tabeli kursów korzystała (...) wyceniając złoto, a jeśli chodzi o to, jak ta cena była ustalana, to wynikało to wprost z dokumentów regulujących tabele kursów, czyli jego zarządzeń, których w aktach nie ma. Paragraf 15 mówił wprost, że towar, a nie lokata jest objęty poręczeniem funduszu poręczeniowego i że gwarantowany jest zwrot wartości towaru do 250 000 zł. Zobowiązaniem spółki, które było objęte tym poręczeniem, był towar niealokowany, niesortowalny i zgodnie z tym zapisem fundusz poręczeniowy byłby zobowiązany do wypłaty jakichkolwiek środków, gdyby A. G. (1) nie posiadała towaru w ilości, w jakiej się zobowiązała go przechowywać na dany dzień, a takiej sytuacji nigdy nie było. Na temat funduszu nie będzie się wypowiadał, więc odmawia składania wyjaśnień. Oskarżony stwierdził następnie, iż z tego co wie zabezpieczonych zostało ok. 56 kg złota o wartości ok. 10 mln zł, na dzień upadku firmy aktywnych umów było na ok. 400 mln zł i z jego obliczeń wynika, że ilość złota zgromadzonego przez spółkę przewyższała o jakieś 20 kg wartość aktywnych lokat. Przeliczył to, tak jak to uwidocznił na schemacie, czyli wartość danego rodzaju lokaty podzielił przez wartość z tabeli kursów, wyszły mu jednostki umowne, pomnożył je przez 100 i wyszła ilość złota. Oskarżony wskazał nadto, iż wcześniej, zamiast Funduszu Poręczeniowego A. G. (1), było stosowane ubezpieczenie OC w (...) w ramach polisy (...), które zostało poszerzone o klauzulę 10, tj. o mienie powierzone na przechowanie. Na k. 2474-2479 tomu 13 wątku IV znajduje się kserokopia wniosku o zawarcie tej umowy ubezpieczenia, zgodnie z którym rozszerzono zakres polisy o klauzulę 10, w której jest napisane dokładnie, że towarem, który jest objęty ubezpieczeniem, są metale szlachetne. Klauzula dotyczyła ubezpieczenia na kwotę 2-3 mln zł i obowiązywała przez rok czasu. Na pytania sądu oskarżony odpowiedział, że nie wie konkretnie jakie zdarzenia wchodziłyby w grę w warunkach OC w przypadku A. G. (1), chyba tylko kradzież towaru, a także, że jego zdaniem w razie zaistnienia zdarzenia objętego polisą ubezpieczyciel musiałby brać pod uwagę wartość księgową towaru, czyli wartość lokaty, nie wie jednak jak by to wyglądało, to jest pytanie do ubezpieczyciela, który odpowiadał zresztą do kwoty zawartej w polisie. Dalej odpowiadając na pytania sądu M. P. (1) przyznał, że w przypadku upadłości, (...) nie płaciłoby odszkodowania, gdyż polisa nie obejmowała zawartych umów z klientami ale przechowywany towar. W przypadku złota w grę wchodziłaby tylko kradzież i w tym przypadku jeśli złota byłoby o wartości 100 mln zł (...) wypłaciłoby 3 mln zł odszkodowania. Zapis § 15 regulaminu był analogiczny w przypadku Funduszu Poręczeniowego, czyli Fundusz Poręczeniowy miałby obowiązek wypłacić wartość przechowywanego towaru do kwoty 250 000 zł na jedno zdarzenie np. kradzież i jednego klienta. Oskarżony dodał w tym miejscu, że „żadne ubezpieczenie nie obejmuje 100% naprawy szkody, tak jak i fundusz gwarancyjny tego nie gwarantował, każdy musi takie ryzyko samodzielnie przemyśleć. Gwarantując wypłatę ubezpieczenia na jedno zdarzenie do 250 000 zł na klienta, nie ma takiej prawnej możliwości, a nawet rozsądek tak podpowiada, że nie może być wypłaty takiej kwoty na każdego

klienta, bo ubezpieczenie takiej kwoty nie obejmuje. Taki zapis występuje we wszelkich umowach ubezpieczenia, więc zapisy A. G. (1) w regulaminie są analogiczne do nich”. Na pytanie sądu oskarżony stwierdził, że każdy klient powinien mieć własne przemyślenia, on gdyby czytał taki zapis to pomyślałby, że firma może ubiegać się o odszkodowanie, ale on jako klient nie miałby pewności czy taką kwotę dostanie. Faktycznie uważa, że zwrot „zagwarantowany zwrot wartości„ ma takie same znaczenie jak „możliwość uzyskania jakiejś kwoty”, podobne zapisy stosują banki jeśli chodzi o gwarancje (...). Klient A. G. (1) również powinien rozumieć zapis § 15 regulaminu w ten sposób „że może otrzyma część swoich pieniędzy, bo nie ma nigdy gwarancji, że otrzyma zwrot całości. Klient powinien to wiedzieć z racji doświadczenia życiowego”, co oskarżony wytłumaczył następująco „ jeżeli ktoś inwestuje dużą kwotę, to powinien mieć świadomość ryzyka, a jeżeli tego nie rozumie, to nie powinien inwestować.” Na kolejne pytanie sądu M. P. (1) podał, że hasła reklamowe typu „zaufanie”, „bezpieczeństwo”, „ gwarancja zysku” możliwe, że były, nie interesowały go i były wynikiem ustaleń z firmami reklamowymi, przyznał przy tym, że ostatecznie to on zatwierdzał treść tych reklam.

Następnie ponownie odczytano oskarżonemu fragmenty jego wyjaśnień z k. II/33-34 i okazano załącznik na k.45 ze szkicem, o którym wspomniał w dniu rozprawy. Po odczytaniu i okazaniu szkicu M. P. (1) podał, że przychód w wysokości 30% faktycznie był i była to różnica pomiędzy kwotą wpłaconą na lokatę, a ceną ewidencyjną towaru nabytego przez spółkę od poprzedniego klienta, czy (...). Rysunek na k. II/45 oznacza według oskarżonego „Pierwszy zapis pod rysunkiem oznacza, numer tabeli kursów → kurs średni z giełdy londyńskiej → kurs średni z giełdy londyńskiej obliczony w złotówkach, który był obliczany jako kurs z giełdy londyńskiej i jako średnia cena dolara według (...). Drugi zapis oznacza kurs sprzedaży według A. G. (1) i kurs zakupu według A. G. (1), które się obliczało stosując spread 10-21 zł na jednym gramie, do czego doliczana była jeszcze marża dealerska 7%. Marża była doliczana do każdego grama, ale nie potrafię obecnie powiedzieć, czy najpierw była ustalana cena ze spreadem 10-21 zł i do tego doliczone 7% marży dealerskiej, czy marża była doliczana do ceny bez spreadu. „ Po tym jak Przewodniczący zauważył, że objaśniając rysunek na k. II/45 oskarżony odnosił się do kursu sprzedaży i zakupu A. G. (1) dotyczących jednego grama, a w jego wyjaśnieniach oraz na wskazanym rysunku brak jakiegokolwiek odniesienia do jednostek umownych, M. P. (1) wyjaśnił, że wzór na k.II/45 odnosi się do wartości, które były ustalane według tabeli kursów. Giełda londyńska podawała wartości w uncjach, które na potrzeby A. G. (1) były przeliczane na gramy. Na stronie internetowej A. G. (1) były wyświetlane te wartości, ale bez oznaczenia jednostki, która była określana dopiero w dalszych dokumentach na stronie internetowej. Nie potrafi odpowiedzieć, czy te dokumenty się wyświetlały jednocześnie z tabelą, ale wskaże odnośniki do tych dokumentów na obrazach strony internetowej (...) zabezpieczonych na dysku E.. W samym wzorze na obliczanie wartości z tabeli kursów, należy odnosić się do grama. Następnie oskarżony wyraził zamiar zmiany tematu na omówienie ogólnych warunków umów na podstawie przygotowanych kopii ogólnych warunków depozytu towarowego „Lokata w Złoto Wyższy Zysk” i „Lokata w Złoto (...). Wyjaśnił,iż warunki ogólne były takie same, tylko nazwy się zmieniały. Odnośnie przypadku wydania klientowi złota, oskarżony przyznał, że był tylko jeden przypadek w którym doszło do wydania złota, w 5 innych się klienci wycofali, dokumenty które składa do akt (mail K. C. do P. S.) dowodzą, że w tym przypadku obliczeń dokonała K. C. (5). A. J. (4) nie wydawała tego złota, a jedynie sztabkę 1-gramową w promocji. Wszystkie dokumenty stosowane przez A. G. (1) były dostępne na stronie internetowej, były jasne i czytelne.

W dalszym ciągu M. P. (1) odnosił się do organizacji spółki, podając, iż to on ustalał strukturę organizacyjną, co było powodowane wprowadzaniem systemów informatycznych eliminujących niektóre stanowiska. Największą zmianę spółka przeszła w marcu 2012r., kiedy został utworzony pion sprzedaży i marketingu pod nadzorem W. D. (1) odpowiedzialnego za działalność trzech departamentów : Produktów, którym zarządzała M. K. (1), (...), którym zarządzała A. Ł. (1) i Departamentu Operacji, którym zarządzała J. T. (1). Bezpośrednio pod W. D. (1) podlegało też biuro szkoleń, którym zarządzał M. C. (1). Głównym celem zmiany struktury organizacyjnej było koordynowanie pracy właśnie tych trzech departamentów, żeby wyeliminować częste błędy operacyjne między nimi. D. miał zarządzać pracą tych departamentów w ramach przygotowywania czynności. M. K. (1) zarządzała wszelkimi obszarami działalności spółki obejmującymi produkty i usługi. Od 2010r. była także odpowiedzialna za wdrażanie aplikacji AG-net, przygotowanie analizy wdrożeniowej, wymianę informacji z E. w ramach systemu A. C., testy wstępne A.. Pomagała jej we wdrożeniach K. C. (5), która stworzyła instrukcję sprzedaży lokat dla A.. Znała wzory i wyliczenia przy tym stosowane, które były opracowywane przez niego osobiście, a w przypadku propozycji zmian od pracowników musiał je zaakceptować. Od marca 2012r. K. C. (5) nie zajmowała się już nadzorem nad pracownikami sprzedającymi lokaty, ale zajęła się wyłącznie nadzorowaniem procesów samej lokaty, rozwijaniem sytemu AG-net, nadzorowaniem jego pracy i w tym zakresie współpracowała z M. K. (1). Wydzieloną część działu K. C. (5) zajmującą się dokumentami dotyczącymi umów klientów i pracowników w systemie AG-net, przejęło utworzone centrum obsługi sprzedaży, a wydzieloną część dotyczącą pracowników pracujących na systemie C. (...) przejęło biuro transakcji prowadzone przez K. C. (3). Kolejnym działem, którym zarządzała M. K. (1) jako dyrektor, był dział pożyczek, którym kierowała D. U. (1). Dział ten był odpowiedzialny za weryfikację wniosków kredytowych i obsługę pożyczek, natomiast jeśli chodzi o kwestie związane z rozliczeniem pożyczek, robił to dział transakcji. Ponadto M. K. (1) nadzorowała nowe działy, które były tworzone i które miały się zajmować nowymi produktami, które spółka miała wprowadzić, np. leasing. Do wszystkich tych działów zatrudniano osoby o odpowiednich kwalifikacjach i doświadczeniu. Kolejnym departamentem, który wchodził pod nadzór W. D. (1) był departament komunikacji. Odpowiedzialny był tam za A. G. (1) i (...) w zakresie działań marketingowych. W. D. (1) przygotowywał wszelkie kreacje materiałów reklamowych, dokonywał wyboru w konkursach na przygotowanie strategii marketingowych dla (...). A. Ł. (1) zarządzała całym budżetem marketingowym, który przygotował oskarżony. Najważniejszym działem pionu sprzedaży, był departament operacji, którym zarządzała J. T. (1). Według oskarżonego, to był jedyny dział spółki, który przynosił dochody, a nie generował kosztów. W ramach tego departamentu działało C. center, które było osobną strukturą w spółce. Zarządzała nim J. P. (2), a podlegały pod ten dział oddziały i AG- punkty zarządzane przez kierowników mikro i makroregionów oraz oddział wirtualny, który zajmował się obsługą transakcji internetowych. Dla pomocy dla działu sprzedaży zostało stworzone biuro obsługi sprzedaży, które było jednocześnie wsparciem dla dyrektor T., gdyż to ona przygotowywała i zbierała wszelkie dane z obszaru sprzedaży. Ponadto, J. T. (1) jako dyrektor miała prawo do ustalania planów sprzedażowych, ustalania indywidualnego oprocentowania lokat dla klientów, którzy chcieli negocjować wysokość oprocentowania i do tego została stworzona specjalna zakładka w systemie AG- net, w której J. T. (1), jako pełnomocnik mogła stworzyć nowy produkt. J. T. (1) w ramach miała za zadanie realizację planów sprzedażowych przez poszczególne jednostki organizacyjne. Do tego celu służyło biuro obsługi sprzedaży, w którym pracowali P. S. (3) i W. T. (1) nadzorujący przygotowanie raportów, które były przekazywane J. T. (1). Dane do tych raportów były zbierane centralnie na dysk sieciowy Z znajdujący się w centrali spółki. Kierownicy wypełniali codziennie arkusze raportowe według dokumentu wewnętrznego opracowanego przez W. T. (2), które automatycznie były przekazywane do głównego arkusza raportowego spółki. Dyskiem sieciowym Z zarządzało biuro sprzedaży. Na podstawie tych raportów były także codziennie przygotowywane prognozy realizacji planów sprzedażowych na dany miesiąc, uaktualniane każdego dnia. W ramach przygotowania tych raportów, pracownicy biura sprzedaży przygotowywali tzw. „złotą ligę”, która miała motywować pracowników do realizacji planów. Tam było wskazane, ile procent planu zostało wykonane. Ponadto, pani J. T. (1) co miesiąc organizowała spotkania z kierownikami makroregionów, po tym jak oni się spotykali z kierownikami mikroregionów. Każdy kierownik przygotowywał prezentację co do sprzedaży, a następnie były omawiane problemy sieci sprzedaży, także niedoszkoleni pracowników. Problemy, które pochodziły z tych prezentacji, J. T. (1) przedstawiała oskarżonemu i M. G. (3), która na podstawie wszelkich pytań i wątpliwości zaproponowała utworzenie HR Business (...), który miał wspierać pracowników sprzedaży, doszkalać ich i pomagać kierownikom w ocenie pracowników. Oskarżony podkreślił w tym miejscu, że opisane obszary działalności nigdy nie były pod nadzorem K. P. (1), ona nie miała dostępu do sytemu AG-net w ogóle, ani też do IC-pożyczki i C. (...), a tylko dzięki tym programom mogła mieć wiedzę odnośnie sytuacji finansowej spółki. Programy te nawet nie były zainstalowane na jej komputerze. Oskarżony wyjaśnił też,że w A. G. (1) obowiązywała instrukcja wydawania aktów normatywnych o nr I/ZP/1/2/2012 i każdy dokument trafiał do niego do podpisu po odpowiednim przygotowaniu i zaopiniowany przez osoby, które nad nim pracowały. Aktami normatywnymi zarządzał sekretariat departamentu Audytu, a P. S. (4) miała obowiązek dbania o ich aktualizację. Każdy dokument miał metrykę ze wskazaniem, kto go zatwierdził, zaopiniował i stworzył. M. G. (3) opracowała matrycę obszarów i osób uprawnionych do wydawania aktów normatywnych. Każdy pracownik sprzedaży musiał się zapoznać z nowym aktem normatywnym, był prowadzony rejestr nadzorowany przez P. S. (3) i W. T. (1). Pracownicy mieli obowiązek stosowania się do procedur, mieli zakresy czynności przygotowywane przez A. K. (4) oraz pełnomocnictwa przygotowywane przez M. K. (3). K. C. (5) i M. K. (1) miały większą wiedzę w zakresie lokat niż K. P. (1). Także G. J. miała dostęp do wyciągów bankowych, księgowała je w systemie C. (...), miała wiedzę o wszystkich operacjach gospodarczych, wbrew temu do mówi. Ogólnie wszyscy teraz wyłącznie jego obciążają. Nie wnikał w to, co mówiono na szkoleniach.

Na pytanie sądu odnośnie stosowanych przez A. G. (1) dokumentów oskarżony podał, że pierwsze regulaminy i warunki depozytów przygotował z mecenasem G., kolejne warunki przygotowywała M. K. (1) z mecenasem G., przedstawiając mu do zaakceptowania. Jeśli chodzi o zarządzenia odnośnie wprowadzenia nowych produktów, zmian w regulaminach to przygotowywała je M. K. (1) i przynosiła mu do podpisu. Nie pamięta, aby jej propozycje kwestionował. Na pytanie sądu „czy M. K. (1) robiła cokolwiek wbrew jego intencjom lub wytyczonym kierunkom działania firmy?” oskarżony odpowiedział jednakże, że „gdyby tak zrobiła, musiałaby zostać zwolniona.”

Oskarżony stwierdził w swoich wyjaśnieniach, że zabezpieczone dokumenty w formie elektronicznej, w tym poczta pracowników są niepełne, tylko do daty 14.03.2012r. i nie wie dlaczego tak jest, część też jest zniekształcona. Opinia biegłego M. i oparta na niej opinia biegłego A. dotyczy więc tylko części dokumentów. Uważa, że nie ma treści istotnych, brak np. o spreadach, o zmianach produktowych. Było tak, że on wydawał zarządzenie w jakiejś sprawie, a pani T. je rozsyłała do pracowników w formie swojego komunikatu z zarządzeniem w załączeniu. Nie ma też dokumentów księgowych, np. not sprzedaży, rachunku zysków i strat, wszelkich dzienników księgowań. W tym miejscu, na prośbę oskarżonego odtworzono na rozprawie zawartość płyty DVD nr 6 stanowiącej załączniki do opinii R. P. (1) (k. V/254-260), Oskarżony podał, że na płycie są nagrania z serweru E. systemu A. C., między innymi strona główna w kształcie z 2009r. w formie nieaktywnej. Jest tu informacja o produktach oraz tabela kursu kruszców, obejmująca w tym okresie wartości tylko z jednego dnia, w gramach. Na stronie jest zakładka „niezbędne dokumenty”, która pokazywała się przy każdym produkcie i każdym komunikacie. Oskarżony opisywał elementy strony internetowej, natomiast odnośnie informacji o spreadach i jednostkach umownych podał, że „nie ma bezpośrednio zdjęcia zawierającego moje zarządzenie w przedmiocie spreadów oraz jednostek, do jakich odnoszą się wartości. To nie jest strona internetowa, tylko print screeny. Trzeba byłoby kliknąć na tabele kursów, wtedy by się otworzyła cała historia z danymi, także zarządzenia, komunikaty spółki, wszystko odnośnie tabeli kursów, wszystkie dokumenty by się wówczas otworzyły. To byłaby taka zakładka jak „niezbędne dokumenty”, takie same jak przy danym produkcie”. Na pytanie sądu wyjaśnił, że spready byłyby wprowadzone jego zarządzeniem, że z danym dniem wchodzi spread o wskazanej wysokości, a osobnym dokumentem byłoby zarządzenie dotyczące współczynnika wymiany towaru alokowanego na nielakowany chyba, że zmiana by wchodziła w tym samym momencie, co nowy spread. Oskarżony wskazał, że takie zarządzenie brzmiałoby wówczas „ z danym dniem ustalam taki i taki współczynnik, czyli że jedna jednostka umowna wynosi, np. 100 gramów. Taki dokument byłby dostępny przy tabeli kursów albo jako moje zarządzenie, albo jako komunikat dyrektora operacji, który o tym informował całą sieć sprzedaży, czyli konkretnie pani T.. Jego zdaniem, pracownicy boją się odpowiedzialności, dlatego nie mówią o tym, że takie zarządzenia były im wiadome i dostępne”. M. P. (1) oświadczył w tym miejscu, że gdyby Prokuratura szukała prawdy i inaczej przesłuchiwała pracowników to by ją znalazła, tymczasem uważa,że przesłuchania były tak prowadzone, żeby to jemu i jego żonie udowodnić winę. Oświadczył następnie, iż „jeżeli miałbym to oceniać, to na pewno na ławie oskarżonych powinni zasiąść wszyscy dyrektorzy departamentów, którzy mieli kontakt z pracownikami. Uważam, że to czy oni byli właścicielami spółki nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ustalenie, czy oni oszukiwali klientów, bo jeżeli się uzna, że oni wprowadzali klientów w błąd, mając pełną wiedzę, jak spółka funkcjonuje, to powinni być winni oszustwa”. Uważa, że pracownicy zasłaniają się niepamięcią, bo boją się konsekwencji, zwalają wszystko na niego. Dziwne np., że M. K. (1) nic nie wie o księdze certyfikatów, którą sama tworzyła w A..

Oskarżony podał następnie na pytanie obrońcy K. P. (1), że ona nigdy nie wydawała komunikatów, bo nie miała uprawnień. Jeśli chodzi o kontakt jej z S. P. (1) to pamięta, że w październiku albo wrześniu 2009r. oskarżona odezwała się do niego za pośrednictwem maila, podczas gdy pierwsze dokumenty A. G. (1) zostały stworzone w styczniu 2009r. i ostatecznie zostały zatwierdzone w maju-czerwcu 2009r., więc dokumenty G. Finanse nie mogły być wzorem dla dokumentów A. G. (1). K. P. (1) nie uczestniczyła w tworzeniu dokumentów, jeżeli o to chodzi. Plany sprzedażowe tworzył dział J. T. (1). Było także zestawienie przygotowane przez dział obsługi sprzedaży na podstawie kodów pocztowych, z jakich obszarów najwięcej lokat zawieranych jest przez telefon i internet. Na tej podstawie przygotował tabelę ekspansji z podziałem na oddziały regionalne i punkty stacjonarne. Były tam miejscowości, gdzie powinny się znaleźć. Tabelę przekazał żonie oraz J. M. (1) do realizacji. Następnie oskarżony wskazał, iż będzie kontynuował wyjaśnienia odnośnie działalności spółki pod koniec grudnia 2016r.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 09.12.2016r. odnośnie zeznań G. J. oskarżony wyjaśnił, że zgodnie z zestawieniami, które przygotowywała świadek w systemie C. (...), dokonywała ona księgowań lokat, czyli transakcji związanych z zawieraniem lokat w systemie C. (...) na odpowiednich kontach księgowych. Chodzi tu o księgowanie not memoriałowych, wyciągów, faktur. Wszystko to robiła pani G. J., nie ma wątpliwości, że świadek sama nie wykonywała przelewów, chce jednak udowodnić, że miała wiedzę na temat funkcjonowania spółki, poza tym wskazuje na działania oskarżonych, które nie miały miejsca, podaje nieprawdę, że to on robił zestawienia lokat i je księgował, poza tym, świadek miała kontakt z pracownikami banku, np. wyjaśniając transakcje, których spółka nie mogła rozpoznać. Oskarżony wskazał, że zadając pytania świadkom chce wykazać, że świadkowie mówią nieprawdę, albo zasłaniają się niepamięcią, dowodząc, że to oskarżeni wykonywali wszystkie czynności w spółce.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 31.03.2017r. odnośnie dokumentów nadesłanych z (...) ( (...) z k. I/28 581-28 583) M. P. (1) wyjaśnił, że są to stworzone przez niego osobiście schematy księgowań, które obowiązywały w spółce (...) od samego początku. Niemal identyczne schematy sporządziła następnie D. M. (1), z tą różnicą, że w jego schemacie nie ma konta pozabilansowego. Schematy te wskazują, że jednostką wagi jest jednostka umowna, a także gram, w takim znaczeniu jak wcześniej wyjaśniał. Zgodnie z notami memoriałowymi, które są w systemie C. (...) w module (...), te schematy były stosowane. Były tam też wskazane metody F. i L.. Już wcześniej domagał się, aby Prokuratura uzyskała te schematy, gdyż zgodnie z ustawą o rachunkowości są częścią polityki rachunkowej firmy. Ponadto oskarżony powtórzył, że były wzory na przeliczanie metalu alokowanego, sortowalnego i niealokowanego, niesortowalnego. Wartości w tabeli dotyczyły tych dwóch rodzajów metali. Jak klient chciałby odebrać kruszec, to by się jego ilość obliczało w gramach i sądzi, że w stosunku do cen z giełdy londyńskiej, byłoby 30% różnicy w cenie na niekorzyść klienta, a na korzyść spółki. Te 30% nie do końca było spreadem, ponieważ była to różnica między jednostkami umownymi a gramami. Zarobek spółki powstawał w momencie zakupu, nie sprzedaży towaru niealokowanego, niesortowalnego. Była informacja podana do informacji publicznej dotycząca jednostek umownych, jest ona również zawarta na liście trudnych pytań i odpowiedzi.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 14.04.2017r. odnosząc się do uzupełniających zeznań D. M. (1) z poprzedniego dnia i wskazując na konieczność jej ponownego przesłuchania przed przesłuchaniem biegłych z (...) oskarżony zwrócił uwagę, iż świadek mówiła o dwóch magazynach, jednym dla klientów, drugim dla spółki (...), które nazywała towarami alokowanymi i niealokowanymi, podczas gdy wcześniej o tym nie mówiła i tu widzi sprzeczność w zeznaniach, poza tym wcześniej też zeznała, że widziała faktury na zakup złota, a podczas ostatnich zeznań, że ich nie widziała (Przewodniczący zauważył, iż sformułowań alokowany i niealokowany użyła dopiero odpowiadając na zadane pytanie zawierające je w swojej treści, a jeśli chodzi o faktury, świadek uprzednio zeznała, że widziała jedynie faktury dotyczące zakupu małych sztabek).

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 24.04.2017r. przy okazji zeznań D. M. (1) M. P. (1) wyjaśnił, iż w zeznaniach świadka jest jedna rozbieżność, bardziej niedomówienie, mianowicie świadek podała podczas pierwszej rozprawy, że otrzymała do wglądu od Sądu jeden schemat księgowania, a w ostatnich zeznaniach powiedziała, że były to trzy schematy. Dwa schematy zabezpieczone przez (...), zostały przez świadka przygotowane i jeden z nich dotyczył przechowywania metalu szlachetnego, który wcześniej klient kupił. W poprzednich zeznaniach świadek nic nie mówiła o księgowaniu towaru zakupionego od klienta na magazynie głównym, a jedynie o koncie 900 pozabilansowym, na którym miały być księgowane lokaty i to miało wskazywać na to, jakie są przyszłe zobowiązania firmy wobec klienta. Schemat stworzony przez panią M. nie został stworzony w oparciu o jego wytyczne, tylko tak, jak ona by widziała schemat księgowania magazynu w spółce. Ten schemat nie został zastosowany. Na pytanie, dlaczego więc wyjaśnianie rozbieżności jest istotne, oskarżony podał, że schemat, który został zabezpieczony przez (...), to nie jest ten sam schemat, który świadek stworzyła, to jest schemat magazynów alokowanych sortowalnych, należących do A. G. (1), a drugi schemat dotyczy towarów niealokowanych, niesortowalnych także należących do spółki. Są na tym podane zupełnie inne jednostki miary niż na schemacie okazywanym w 2016r. świadkowi. Nie ma tam konta pozabilansowego 900. Jest ten schemat szczegółowiej opisany, jeśli chodzi o metody wyceny. Poza tym schematy zamieszczone w systemie C. (...) zgodne są z tymi schematami, które zostały nadesłane z (...). Te schematy stworzył osobiście w 2011r. Zostały wprowadzone do systemu C. (...), wcześniej obowiązywały w systemie C. (...). Odzwierciedleniem tego są noty memoriałowe, które były robione w systemie C. (...), a które nie były poddane analizie przez biegłych. Magazyny towarów alokowanych i sortowalnych były ustalone wyłącznie wartościowe, według zapisów na notach memoriałowych, które się zapisywały w księdze. Przyjął jako wartość początkową, wartość towarów zakupionych w inwestycjach alternatywnych, czyli wartość kruszców ok. 10 mln zł według faktur zakupu. Na samym początku wprowadzenie tych danych się odbywało ręcznie, robiła to K. C. (5), M. M. (4), a także inne osoby z działu produktów inwestycyjnych i biura transakcji. Głównym celem schematu świadka było wprowadzenie gospodarki magazynowej w ujęciu ilościowo-wartościowym, czyli miała nastąpić zmiana w modelu prowadzenia gospodarki magazynowej. Ten schemat z C. (...) był okazywany kontrolerom z Urzędu Skarbowego. Urząd Skarbowy koniecznie chciał poznać dokładnie odzwierciedlenie w dokumentach PZ i WZ ilości towaru. Żeby ustalić rzeczywistą ilość towaru na magazynie, trzeba było przeanalizować noty memoriałowe, a na to był potrzebny czas. Żeby sporządzić bilans otwarcia, o którym mówiła pani M. - żeby wprowadzić ten nowy model księgowania, także należało przeanalizować noty memoriałowe i ustalić ostateczną ilość towaru, jaka by stanowiła bilans otwarcia. Należało wziąć pierwszą notę memoriałową, sporządzić raporty w systemie C. (...) w formie opisu noty memoriałowej, tam byłaby ilość kruszcu w jednostkach umownych na rozpoczęcie i zakończenie umowy. Ustalił w swoim zarządzeniu, że A. G. (1) stosuje się jednostkę umowną do określania ilości złota. Ono się zmieniało kilkukrotnie. Pierwsze zarządzenie zostało wydane w 2009r. Nie jest w stanie dosłownie przytoczyć, jak to zarządzenie brzmiało, musiałby je odnaleźć. Ono się odnosiło do towarów alokowanych i niealokowanych. Takie zarządzenie było też we wzorach, które były ustalane w analizie przedwdrożeniowej systemu AG-net w systemie A. C., które to wzory były przekazywane do E. przez M. K. (1). Są zrzuty ekranowe, gdzie jest dokładny opis tych wzorów, prosił o ich wydrukowanie do okazania M. K. (1). Na stronie internetowej spółki była zakładka (...), gdzie znajdowały się wszystkie informacje i regulacje dotyczące poszczególnych umów. W regulaminie jest bezpośrednie odesłanie do tabeli kursów, trzeba było wejść w (...) dotyczące tabeli kursów. Nie pamięta, jakie informacje dokładnie tam były, ale powinny tam być wszystkie informacje regulujące tabele kursów. Odnośnie jednostki umownej powinien tam być, np. Komunikat dyrektora operacji albo kierownika działu inwestycji dotyczący jednostki umownej, nie pamięta, jak to było sformułowane. Zarządzenie, które wydał, to był dokument wewnętrzny spółki. Nie potrafi powiedzieć, czy tego dotychczas nikt nie widział w tej sprawie, w każdym razie nikt tego nie potwierdził, a nie ma zabezpieczonej dokumentacji dotyczącej potwierdzania przez pracowników zapoznania się z dokumentami wewnętrznymi spółki. D. lub kierownik musiał wydać komunikat dotyczący jednostki umownej. Prawdopodobnie widział taki dokument, przy czym to nie jest komunikat dotyczący jednostki umownej, tylko tabeli kursów. On powinien brzmieć mniej więcej tak „od takiego i takiego dnia, wprowadza się dla towaru niealokowanego, niesortowalnego: jedna jednostka umowna = się, np. 120 gram”. Nie umie odpowiedzieć na pytanie, czy widział na własne oczy na stronie internetowej A. G. (1) komunikat o takiej treści, ale patrząc na print screeny strony internetowej zabezpieczonej w sprawie, to należy stwierdzić, że zakładka (...) była. Nie widział natomiast print screenów zabezpieczonych w sprawie, w których ta zakładka (...) byłaby otwarta i uwidaczniałaby, jakie dokumenty w niej się znajdowały. Nie szkolił pracowników, nie wie czy pracownicy mieli polecenie, aby klientów uprzedzać, żeby sprawdzili co jest w zakładce (...), gdzie mogli się dowiedzieć, że jednostka umowna to może być, np. 120 gram. Ze szkoleniowcem E. N. rozmawiał raz, w momencie, gdy została zatrudniona. Ona przedstawiała wzór swojego szkolenia, bardziej slajdy, które zaakceptował i stwierdził, że są godne ze stanem faktycznym. W tych slajdach była jednostka umowna i nawet był wskazany sposób jej obliczania, to było sprawdzane na rozprawie. Nie wtrącał się w treść przeprowadzanych szkoleń. Sąd dobrze rozumie, że klient nabywał złoto, które było dla niego przechowywane w jednostkach umownych, a taka jednostka wyniosła nie jeden gram, a np. 120 gram. W regulaminie jest zapis, że klient nie nabywa konkretnej ilości złota, tylko udział.

Na pytanie, dlaczego w pierwszych dokumentach były wskazywane jednostki w gramach oskarżony wyjaśnił, że dotyczyło to dokumentów w czasie, gdy A. G. (1) był domem składowym. Umowy składu nakładały inne obowiązki na firmę. Jak A. G. (1) był domem składowym, to klient nabywał złoto określane w gramach. Spółka nie miała obowiązku informować klienta o warunkach umowy, żaden bank ani instytucja nie są zobowiązane do wytłumaczenia, na czym polegają dane warunki umowy. Jeżeli klient się nie zapoznaje z tymi dokumentami, a podpisuje się pod nimi, to jest odpowiedzialny za znajomość treści umowy. Nigdy nie wydał zakazu, żeby doradcy klientów informowali klienta o dokładnych warunkach umowy. Nie umie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego pracownicy przesłuchiwani przed Sądem nie wiedzą, co to jest jednostka umowna, nie szkolił ich, ale byli pracownicy, którzy ze wzoru potrafili wyliczyć ilość złota. Oni nie wiedzieli jaką ilość obliczają, że to chodzi o jednostki umowne. Oni nie pamiętali jaka była jednostka wagi. Jeżeli chodzi o wzór jaki złożyła do akt E. N., a który dotyczy gramów i który był stosowany na szkoleniu, dotyczący lokaty Wyższy (...) po jej zakończeniu, czyli po odsprzedaży spółce metalu szlachetnego w celu ustalenia tylko i wyłącznie, czy klientowi należy się tzw. „zwyżka”, niczego innego ten wzór nie dotyczy. W chwili obecnej ma możliwość pełnego zapoznania się z dokumentacją i dlatego nie zgadza z treścią zeznań E. N., pomimo, że nie mówi, iż ona zeznała nieprawdę. Uważa, że pani P.-N. zasłania się niepamięcią, jak większość świadków, gdyż obawia się konsekwencji, np. świadek M., pamięta o wiele więcej rzeczy od świadków, którzy pracowali dłużej od niej. Uważa, że E. N. boi się konsekwencji, bo ona miała większą wiedzę na temat działalności spółki, niż np. oskarżona. Oni, jako oskarżeni nie wiedzieli wielu szczegółów operacyjnych jakie znali pracownicy, bo ich to nie interesowało. Sąd dobrze zrozumiał, że towaru w postaci kruszcu przechowywanego dla klienta powinno być w istocie, zgodnie z umową (...) razy mniej niż wynikałoby to z przeliczenia w gramach. Wyliczył wstępnie, że na dzień 16 sierpnia 2012r. powinno być ok. 30 kg złota, zgodnie z umową.

Nie odpowie, przed przesłuchaniem biegłych, ile powinno być złota przechowywane z tytułu lokat zawartych, tylko w lipcu 2012r., trzeba by było wziąć kurs złota w gramach z danego dnia i to podzielić przez 120. Wyszłaby potrzebna ilość złota. Chciałby jednak zaznaczyć, że 120 to jest tylko przykład, bo nie pamięta, jak w danym okresie czasu jednostka umowna się kształtowała. Tak jak wcześniej wyjaśnił, zarządzenie prezesa zarządu wprowadzało wartość jednostki umownej. Wydaje mu się, że były 4 takie zarządzenia w czasie działania A. G. (1). Uzależniał to od ceny metalu szlachetnego na rynkach światowych, a także od sytuacji światowej, jeśli chodzi o rynki złota.

Następnie oskarżony przyznał, że nigdy w A. G. (1) nie było inwentaryzacji ilościowej, tylko wartościowe, nie pamięta, ile było inwentaryzacji, ale takie inwentaryzacje były. Podał też na pytanie, że nigdy nie kwestionował ilości złota ujawnionej w firmie, że jest to ilość złota, która była na stanie A. G. (1). Próbuje natomiast dowieść w sprawie, że ta ilość złota odpowiadała wartości lokat na dany dzień i była zgodna z warunkami zawartych umów. Umowy te były przez A. G. (1) realizowane. Wiąże się to również z zarzutem prania brudnych pieniędzy. Zgodnie z zawartą umową, klientowi należała się wartość towaru niealokowanego, niesortowalnego po przeliczeniu na gramy. W regulaminie jest mowa, że zabezpieczeniem lokaty jest złoto przekazane na przechowanie, czyli złoto w jednostkach umownych. Nie wie, czy pracownicy informowali o tym klienta, nie wie czy mieli taki obowiązek, ani czy klienci w ogóle o to pytali. Było to zapisane w regulaminie wprost. W „trudnych pytaniach” jest też informacja, że zabezpieczeniem jest towar zdeponowany przez spółkę, a nie kapitał wpłacany przez klienta i wszyscy o tym wiedzieli. Pracownik miał możliwość dostępu do wszelkich dokumentów, w razie wątpliwości przełożeni odpowiadali na pytania, mieli też dostęp do szkoleniowców. Uważam, że pracownicy działu produktów inwestycyjnych byli świadomi tego co robią, czyli jakie dokumenty są wystawiane, co przekazują klientowi, poza tym wynika to także z listy zadań i czynności. Nie ma analizy schematu księgowania. Pan M. G. (1) układał regulaminy i warunki depozytów, nie pamiętam, którzy pracownicy w tym jeszcze uczestniczyli. Do niego trafiały dokumenty finalne. Przelicznik na jednostki umowne to jest marża spółki, tak samo jak spready, które też funkcjonowały w spółce. Schematy księgowania złożone do (...) są podpisane przez M. K. (1), więc zakłada że ona je sporządziła. Oskarżony wyjaśnił różnice między schematami przygotowanymi przez świadka M. oraz złożonymi do (...). Podał nadto, że aby utworzyć magazyn, o którym mówiła trzeba by kupić licencję. Odnośnie noty księgowych podał, że były one w module (...) w zakładce (...). Noty memoriałowe były numerycznie powiązane z certyfikatami. Myśli, że pełne dwa, trzy dni maksymalnie były potrzebne, żeby ustalić na podstawie not memoriałowych stan ilościowy magazynu, ale żeby to zrobić, trzeba było mieć dostęp do modułu (...) w C. (...) oraz do systemu AG-net, do zakładki (...), trzeba było to wszystko przekopiować i zweryfikować na dni i miesiące. W notach memoriałowych były zakładki (...), gdzie były ujmowane jednostki umowne. Dokonywał tego albo automat, albo pracownik ręcznie.

Następnie dokonano na rozprawie obliczenia na podstawie danych z tabeli kursów kruszcu i danych z opinii (...), ile złota powinno być w posiadaniu A. G. (1) w przykładowej dacie 12.07.2012r.

Oskarżony oświadczył, iż w jednym gramie mieściło się 120 jednostek umownych, a nie odwrotnie, więc ilość jednostek umownych trzeba podzielić przez 120 i tak właśnie wyglądało wyliczenie w systemie AG-net.

Po dokonaniu obliczeń, zgodnie z wytycznymi oskarżonego uzyskano wynik (...), 80. Oskarżony potwierdził,że wynik jest prawidłowy i faktycznie A. G. (1) zobowiązana była przechowywać dla klientów, którzy założyli lokaty w lipcu 2012r. o wartości ponad 39 mln zł, złoto w ilości 1,894 kg.

Na pytanie sądu „dlaczego dane w tabeli kursów są zbieżne z danymi (...) dotyczącymi średniego kursu złota na dany dzień, który w przykładowo wybranym dniu 12 lipca 2012r. wynosi (...): 191,11 zł za 1 gram, natomiast w tej dacie według kursów A. G. (1) kurs kupna złota to 151,44 zł, zaś sprzedaż 193, 44 zł, a zatem kwoty odpowiednio niższe i wyższe, aniżeli średni kurs (...), a nadto przy tabeli znajduje się informacja, że spread dotyczący złota to 21?”, przy czym po dokonaniu obliczeń wartości A. G. (1) z zastosowaniem spreadu 21 % się nie zgadzają, oskarżony M. P. (1) wyjaśnił, że nie odpowie na to pytanie, ale kursy w tabeli A. G. (1) dotyczą zarówno grama, jak i jednostki umownej, w zależności czy jest to towar alokowany sortowalny, czy niealokowany niesortowalny. Na chwilę obecną nie jest w stanie stwierdzić, do czego odnosi się wskazany spread, bo tego nie pamięta. Wydaje się mu, że strona główna A. G. (1) była prowadzona na serwerach firmy (...). Wydaje mu się, że opłacali fakturę E. jako firmie zewnętrznej, ale nie wie czy dotyczyło to opłaty za miejsce na serwerze, czy za hosting.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...), (...)- (...))

Na rozprawie w dniu 28.04.2017r. podczas przesłuchania biegłych z (...) oskarżony wyjaśnił, że biegli omówili ust. 3,4,5 § 5 regulaminu, pomijając § 6, który zawęża zastosowanie możliwości korzystania z metalu szlachetnego odpowiadającego na dany dzień wartości i ilości, zgodnie z tabelą kursów A. G. (1). Jeżeli wahania kursowe są w wysokości 1-2 % dziennie, to oznacza, że większe ryzyko nie zostaje przeniesione na A. G. (1), a biegli tego nie brali pod uwagę. Poza tym, zgodnie z komentarzami do Ustawy o rachunkowości oraz komentarzami do planów kont, istnieje możliwość przenoszenia własności przechowywanego towaru na przechowawcę i nie ma konieczności fizycznego wydania. Mówimy o przenoszeniu własności towaru, który znajduje się de facto w posiadaniu spółki. Biegli oparli opinię na badaniu wykazów transakcji bankowych oraz ksiąg rachunkowych bez badania dokumentów źródłowych. Biegli nie badali systemu AG-net, na podstawie którego mogliby stwierdzić, jakie były rzeczywiste transakcje. AG-net C. to nie jest plik zawierający zarządzanie lokatami, tylko plik dotyczący sprzedaży i kontaktów z klientami. Na podstawie tego pliku nie wiadomo, jakie transakcje klienci dokonali z towarem, ponieważ oni mogli, np. sprzedać certyfikat. Chciałby, żeby biegli się odnieśli do treści ekonomicznej rzeczywistych transakcji. Bardzo ważną rzeczą jest, że umowa zawierana z klientem w A. G. (1) zawiera trzy elementy, tj. kupno-sprzedaż i przechowanie. Umowa przechowywania w ramach tej umowy na podstawie art. 845 k.c, jest to depozyt nieprawidłowy, gdzie kodeks nakazuje traktowanie wartości depozytu jako pożyczkę. Następnie jest ponownie umowa kupna-sprzedaży z klientem. Pseudo odsetki, jakie wykazują biegli, nie znajdują potwierdzenia w zapisie umowy. W umowie jest wskazane wynagrodzenie za przechowanie depozytu. Oskarżony stwierdził, iż biegli nie rozumieją o co chodzi.

Oskarżony wyjaśnił też, iż dokumenty podpisane przez klientów dokumentowała księga certyfikatów w systemie AG-net, która była powiązana z modułem finansowo-księgowym systemu XL, a nadto że wartość końcowa magazynu została sprawdzona przez G. J. i A. A. (2) w sierpniu 2012r. w formie spisu złota z natury. W spisie inwentaryzacyjnym sporządzonym przez ww. były opisane sztabki wraz z ich wartością na dany dzień, co świadczy, o tym że była prowadzona gospodarka magazynowa. Oskarżony wskazał także, że były transakcje, w których klient otrzymał na koniec umowy mniej pieniędzy niż wpłacił.

Odnosząc się do tłumaczenia biegłej S. odnośnie rzeczywistej postaci umowy lokaty M. P. (1) wyjaśnił, że zgodnie z treścią ekonomiczną umowy, A. G. (1) musiało posiadać określoną ilość towaru. Biegła przedstawiając schematy określiła to jako pożyczkę, jaką zaciąga A. G. (1) od klienta. Nie ma natomiast odniesienia w schematach biegłej do złota, jakie A. G. (1) musiało przechowywać i według niego przechowywało. Nie zgadza się też z opinią, że schematy księgowe stosowane przez A. G. (1) nie były prawidłowe, ponieważ D. M. (1) na podstawie dokumentów stworzyła schematy księgowe, które zostały zatwierdzone przez audytorów jako prawidłowe.

Po wyrażeniu przez biegłych stanowczego stanowiska, że w A. G. (1) nie było obrotu złotem oskarżony oświadczył, że nie zgadza się ze stwierdzeniem biegłego, ponieważ nie można takiego stwierdzenia postawić tylko na podstawie wyciągów bankowych i nierzetelnych ksiąg, bez analizy systemu AG-net.

Odnośnie analizowanego przykładu ze sztabką złota oskarżony ostatecznie zgodził się ze stwierdzeniem biegłych: „G. na koniec to wszystko rozliczyli, to byśmy stwierdzili, że w kasie brakuje nam 100 zł, bo ponieśliśmy koszt 100 zł wypłacając odsetki klientom. Sztabka złota, która była w tym obrocie przyniosłaby zysk albo stratę dopiero po jej sprzedaży” (biegła S.), „.mielibyśmy przychód ze sprzedaży złota i koszty i wtedy moglibyśmy ocenić, czy byłby to zysk, czy strata. Przychód ze sprzedaży sztabki to byłaby różnica między ceną jej zakupu i ceną sprzedaży, a zysk to byłaby cena sprzedaży minus cena zakupu i odsetki wypłacone klientom” (biegły D.). Wyjaśnił jednakże, że według niego złoto było sprzedawane cały czas innym klientom. Cały mechanizm, który biegli przedstawili faktycznie istniał w spółce w A. G. (1) w systemie AG-net, którego biegli nie analizowali. Jest prawdą, że spółka nigdy się tego złota nie wyzbyła na zewnątrz. Każda poszczególna transakcja na podstawie różnicy cen generowała przychody. Według oskarżonego, aby spółka osiągnęła zysk nie było potrzeby, żeby złoto sprzedać na zewnątrz. Nie kwestionuje tego, że biegli stwierdzili, iż 99 % uznań na rachunkach A. G. (1) to były wpłaty tytułem lokat. W jego ocenie jednakże, same operacje na rachunkach bankowych nie pozwalają ocenić źródeł finansowania spółki, nie każda operacja gospodarcza generowana jest z operacją pieniężną. Zgadza się ze schematem co do zasady, ale uważa, że bez analizy systemu AG-net i powiązania z dokumentami wewnętrznymi spółki i treścią umowy, nie można ustalić tego czy spółka osiąga zysk, czy ponosi straty. Każda zawarta lokata powodowała automatyczny przychód pieniędzy, odkupienie towaru nie powodowało kosztu. Dopiero odkupiony towar i sprzedany kolejnemu klientowi mógł spowodować dochód lub stratę na danej transakcji. Oskarżony podkreślił jednocześnie, że inwestycje w linie lotnicze oraz udzielane pożyczki pochodziły z zysku. Na chwilę obecną nie jest w stanie powiedzieć, jaki duży był zysk spółki za cały ten okres. To wcale tak nie jest, że ilość środków na kontach firmy się powinna powiększać o ten zysk, a jednocześnie zmniejszać się ilość towaru na stanie firmy, to są normalne operacje gospodarcze.

Na pytanie sądu „od jakiej ilości kruszcu oskarżony naliczał różnice kursowe, z których osiągał zysk, bowiem jak wynika z jego wyjaśnień, złoto dla klienta było przechowywane w jednostkach umownych, a zatem ilość tego złota była, np. 100 razy mniejsza niż ilość gram przypadających na kwotę lokaty, powstaje więc pytanie, od jakiej ilości oskarżony naliczał różnice kursowe, które generowały zysk firmy, czy robił to od gram, czy też od jednostek umownych, których było 100 razy mniej” oskarżony odmówił odpowiedzi zasłaniając się zmęczeniem.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...))

W dniu 31.08.2017r. odnośnie dowodu z zawartości segregatora z materiałami szkoleniowymi dostarczonego przez świadka A. O. (3) M. P. (1) podał, że nie wie, jakie materiały były wykorzystywane na szkoleniach, nie zajmował się szkoleniami. Nie zajmował się też weryfikacją pracy pracowników D. Szkoleniowego. Na pytanie sądu, oskarżony przyznał,iż faktycznie nie dostrzega w tych materiałach, które zostały odczytane informacji o jednostkach umownych, jako jednostkach miary towaru niealokowanego niesortowalnego, uważa jednak, że treść tych dokumentów przeczy zeznaniom E. N. w zakresie np. ubezpieczenia w A. oraz nie jest zgodny z zapisem na płycie dostarczonej przez E. N..

Odnośnie wybranych dokumentów z akt sprawy odczytywanych na rozprawie w obecności obojga oskarżonych M. P. (1) konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na pytania sądu, jedynie odnośnie strony internetowej A. G. (1) podał, że jedyną stroną spółki była strona (...) wykonana przez E., odnośnie strony (...) podał, że możliwe, że zamieściła taką stronę firma (...)., bez jego zgody.

Następnie w trakcie czynności odczytywania przez Przewodniczącego treści istotnych dokumentów z akt sprawy oskarżony konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na zadane pytania, nie wykluczając, że udzieli odpowiedzi po zapoznaniu się z materiałami w formie elektronicznej.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...), (...)- (...))

W dniu 01.09.2017r. w trakcie kontynuacji odczytywania treści dokumentów z akt sprawy oskarżony nadal odmawiał odpowiedzi na, niemal wszystkie pytania zadawane przez sąd. Na pytanie odnośnie treści raportu Biura Audytu Wewnętrznego z 24 października 2011r. (k. (...)- (...)) oskarżony odpowiedział, że wzór podany w raporcie Ł. M. (1) na obliczenie ilości gram złota, które (...) zakupi w imieniu klienta to jest wzór prawidłowy, potwierdza, że dla klienta złoto było kupowane w gramach. Na kolejne pytanie, w którym momencie gramy przekształcały się w jednostki umowne odmówił jednak odpowiedzi. Odnośnie informacji nadesłanej do sądu z BIK oskarżony wyjaśnił, że A. G. (1) nigdy nie współpracowała z BIK, ale z InfoMonitor spółką zależną od (...), a za pojedynczy raport płaciło się chyba 160 zł. Na pytanie odnośnie wydruku z zakładki „certyfikaty” (k.23720), w jakim miejscu można było sprawdzić ilość złota przypadająca na konkretną lokatę” wyjaśnił, że trzeba by wejść w listę certyfikatów i tam się wyświetlały poszczególne certyfikaty. Chyba zakładki „certyfikaty” nie było w żadnych zrzutach ekranowych. Z tego, co pamięta to ilości złota były wskazane w księdze certyfikatów, ale nie jest tego pewien. W dniu dzisiejszym odmawia wyjaśnień i nie chce powiedzieć gdzie było miejsce, w którym wskazana byłaby konkretna ilość złota przypadająca na dana lokatę.

Następnie, odnośnie planowanego odtworzenia płyty CD z danymi dotyczącymi pożyczek (k. (...)) przygotowanymi przez A. M. (1) oskarżony wniósł o uprzednie przeprowadzenie dowodu z danych zawartych w systemie IC P., ponieważ dane te nie zostały w ogóle zabezpieczone w postępowaniu, a są to jedyne dane, które odzwierciedlają prawidłowość wyliczania rat pożyczki i potwierdzą to czy faktycznie była pobierana opłata za ubezpieczenie w racie pożyczki, gdyż jego zdaniem taka rata nie była pobierana.

Po przypomnieniu przez Przewodniczący, iż z wcześniejszych wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż pobieranie raty pożyczki zawierającej składkę na ubezpieczenie w T. U. jednak trwało 2-3 miesiące, oskarżony potwierdził, że tak było, ale następnie zostało to rozliczone w prawidłowy sposób, a mianowicie składka na ubezpieczenie została usunięta z rozliczeń, co potwierdzi system IC P.. Potwierdził też kolejny fragment swoich uprzednich wyjaśnień, że klient dostawał harmonogram z przeliczeniem na nowo raty pożyczki i z wyeliminowaniem kosztów ubezpieczenia zanim zdążył wpłacić pierwszą ratę. Na pytanie sądu, jak te wyjaśnienia mają się do faktu, że deklaracje przystąpienia do ubezpieczenia w T. U. były podpisywane przez ponad rok czasu” oskarżony odpowiedział „bo deklaracja była podpisywana dużo wcześniej niż wypłacona pożyczka”. Po odtworzeniu zawartości ww. płyty CD M. P. (1) oświadczył, że dane na płycie się nie zgadzają, ponieważ od pewnego czasu (...) stosowało tylko dokumentację elektroniczną a nie papierową i dlatego uważa, że w dokumentacji papierowej nie ma wszystkich danych, pełne i przejrzyste dane znajdują się w systemie IC P., dlatego aby potwierdzić jego wyjaśnienia,że opłata ubezpieczenia w racie nie była w ogóle pobierana i że były sporządzane nowe harmonogramy trzeba przeprowadzić dowód z tego systemu. Nie potrafi określić, kiedy były sporządzane nowe harmonogramy. Na pytanie, jak mają się jego twierdzenia do faktu, że wpłaty klientów były ustalane na podstawie dowodów wpłat i wyciągów bankowych, oskarżony odmówił odpowiedzi.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 07.09.2017r. podczas dalszego odczytywania dokumentów z akt sprawy oskarżony nadal odmawiał odpowiedzi na większość pytań. Odnośnie maila i ghost-draft na k. V/704-709 M. P. (1) podał, że przygotował ghost draft E. M. (1) dla niego, ale odmawia odpowiedzi, czy podane w nim informacje pochodziły od niego. Odnośnie artykułu w „B. magazine” (k. (...) do 1400) oskarżony również oświadczył, że wywiad wyreżyserował E. M. (1), nie odpowie jednak na pytanie, skąd M. wziął dane podawane w tym wywiadzie i dlaczego podczas wywiadu ich nie zakwestionował. Potwierdził także, że adres mailowy jezioro.wiktorii to był adres E. M. (1).

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

W dniu 09.10.2017r. na pytanie sądu oskarżony wyjaśnił, iż zaprzecza zeznaniom D. G. (1) i A. K. (2), a także zeznaniom I. D. (1) odnośnie przebiegu spotkania z oskarżonymi, nie było sytuacji żeby on i K. P. (1) przywieźli na wózku sztabki złota.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...))

W dniu 15.02.2018r. na pytanie sądu odnośnie przyczyn dalszego zawierania umów o ubezpieczenie pożyczkobiorców w T. U., jeszcze po dacie zawarcia umowy z C. oskarżony odmówił odpowiedzi na pytanie zauważając jedynie, że była inna data złożenia wniosku o pożyczkę i inna data podpisania umowy, więc musiałby najpierw sprawdzić dokumenty, aby udzielić odpowiedzi na pytanie.

Ponadto tego dnia oskarżony oświadczył, że jest pokrzywdzonym w sprawie Sądu Okręgowego we W. sygn. akt III K 95/15 przeciwko A. K. (2), między innymi o sfałszowanie umowy pożyczki i zarejestrowanie zmiany udziałowców Fin R..

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...), (...))

W dniu 05.07.2018r., przy okazji złożonego obszernego wniosku oskarżony wyjaśnił odpowiadając na pytanie Przewodniczącego, że w złożonym wniosku chodzi mu o ustalenie prawidłowej wysokości niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wysokości szkody, a także ustalenia wszystkich pokrzywdzonych. Wnosi o przesłuchanie pokrzywdzonych, którzy nie zostali przesłuchani do tej pory w postępowaniu przygotowawczym i przed Sądem, pokrzywdzonych dotychczas nie ujawnionych w sprawie oraz o ponowne przesłuchanie tych pokrzywdzonych, którzy zawierali kolejne lokaty wypłacając pieniądze w zakresie ustalenia, ile faktycznie środków powierzyli w sposób fizyczny firmie (...). Oskarżony wytłumaczył, że konkretnie chodzi o przesłuchanie tych osób, które otrzymały zwrot pieniędzy z odsetkami, a następnie po jakimś czasie, mniej więcej do 7 dni zawarły po raz kolejny nowe umowy celem ustalenia, czy na poczet kolejnej umowy osoby takie wpłacały te same środki, które zostały im wypłacone po zakończeniu poprzedniej. Oskarżony stwierdził bowiem, iż jego zdaniem były to te same środki pomimo, że zostały klientom wypłacone po zakończeniu lokaty i zwrócił uwagę na to, że prokuratura przyjęła, że jeśli komuś nie wypłacono środków, a przedłużał umowę to doszło do jednokrotnego rozporządzenia tymi samymi środkami, a jeżeli ktoś zawierał nową umowę inwestując wypłacone środki to uznaje to za dwukrotne rozporządzenie mieniem, podczas gdy w ocenie oskarżonego klient dysponował tymi samymi środkami. Oskarżony oświadczył jednocześnie, iż Sąd miałby sprawdzać wszystkie potrzebne dane poza rozprawą, gdyż nie są to czynności, które wymagają ich przeprowadzenia na rozprawie. Na kolejne pytanie M. P. (1) odpowiedział, że nie potrafi określić, czy w przypadku umów zerwanych wysokość szkody powinna być pomniejszona o 19,5%, gdyż nawet prokuratura w tej kwestii nie była konsekwentna.

(wyjaśnienia oskarżonego k. (...)- (...))

Przesłuchana w charakterze podejrzanej w dniu 10.10.2012r. K. P. (1) nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i oświadczyła, że nie chce w tym dniu składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania, odpowiedziała jedynie na pytania dotyczące współpracy z firmą (...) spółka s.c. Wyjaśniła, że to ona zajmowała się nadzorem nad adaptacją oddziałów i wszystkimi inwestycjami budowlanymi i remontowymi w A. G. (1). Nie pamięta, czy w zarządzie spółki był formalny, pisemny podział obowiązków. Taki podział był jednak uzgodniony miedzy nią a M. P. (1) i wszyscy pracownicy o tym wiedzieli. Jeśli chodzi o wydatki na inwestycje to podejmowała decyzje wspólnie z dyrektorem technicznym P. P. (1), dyrektorem ds. inwestycji J. M. (1) i kosztorysantami. Pamięta, że byli to J. S. (2) i S. S. (4), innych nie pamięta, gdyż się zmieniali. W spółce był ustalony plan ekspansji, który zakładał ilość lokali i miejscowości, w których miały być otwarte oddziały (...). Plan ten został opracowany przez dyrektorów we współpracy z nią i M. P. (1), ostatecznie zatwierdził ten plan Prezes Zarządu. Plan był w formie pisemnej i mieli do niego dostęp wszyscy pracownicy działu inwestycji. Kierownik ekspansji znajdował zwykle kilka lokali, które przedkładał dyrektorowi inwestycji do akceptacji, dyrektor po wstępnej selekcji przedstawiał propozycje jej osobiście. Ona określała, czy dany lokal interesuje firmę. Następnie kierownik ekspansji zbierał dokumentację, czyli dokonywał oględzin lokalu i robił zdjęcia, dokumentację techniczną i to wszystko dostarczał do działu projektów. Dział projektów robił występną aranżację i wydawał opinię na temat danego lokalu, który oceniał najbardziej pozytywnie. Dział kosztorysów wydawał natomiast opinie odnośnie kosztów. Dział ten podlegał dyrektorowi technicznemu. D. działu inwestycji dokonując pierwszej selekcji wydawał opinię odnośnie lokalu w zakresie ekonomiczno-handlowo-sprzedażowym. Oskarżona otrzymywała te wszystkie opinie i na ich podstawie podejmowała decyzje o wyborze lokalu. Zdarzało się,że nie wybrała żadnego, jeśli jednak jakiś lokal zaakceptowała to dział projektów jechał dokonać pomiarów, a jednocześnie toczyły się negocjacje odnośnie ceny wynajmu. Umowę negocjował kierownik ekspansji w porozumieniu z dyrektorem do spraw inwestycji i działem prawnym. Jak umowa była już wynegocjowana to ona dostawała ją do akceptacji. Jeżeli jakichś warunków nie akceptowała, przekazywała umowę do ponownych negocjacji. Umowę, którą zaakceptowała podpisywał kierownik ekspansji na podstawie pomocnictwa udzielonego mu przez A. G. (1) podpisane przez nią lub jej męża. Ale przeważnie przez nią. Po podpisaniu umowy najmu kierownik ekspansji jechał i podpisywał umowy dotyczące dostawy mediów. W tym czasie dział projektów robił projekt aranżacji wnętrza. Projektant elektryczny Ł. R. robił projekt elektryczny. Biuro inwestycji przygotowywało pozwolenia z Urzędu Miasta na baner reklamowy. Kosztorysanci przygotowywali koszty zakupu mebli. Prace projektowe, po ich zakończeniu wymagały jej akceptacji. Wówczas kierownik ekspansji szukał wykonawców i przedstawiał jej zwykle po, co najmniej dwie oferty, chociaż w firmie ustalono, że powinny być trzy oferty do wyboru. Oferty były składane do dyrektora J. M. (1) i do dyrektora technicznego. Oni wraz z kosztorysantami znowu dokonywali wstępnej selekcji. Brali tu pod uwagę koszty i doświadczenie danej firmy. Ostatecznego wyboru dokonywała oskarżona. Potem zaczynał się już remont. Plan ekspansji był sporządzony w oparciu o budżet, o którym decydował wyłącznie M. P. (1). W dziale projektów pracowali M. K. (4), B. B. (1), K. W. (3) i jeszcze jedna osoba. Byli to architekci. Jej bezpośrednio podlegał dział inwestycji, pion techniczny, kosztorysanci, biuro inwestycji, projektanci, inne działy jej raczej nie podlegały. Firma (...) wykonywała dla niech banery reklamowe i inne znaki reklamowe od początku działania (...). Ostatnie faktury na rzecz tej firmy nie zostały uregulowane z uwagi na sytuację (...) i blokadę rachunków bankowych. Nie było to planowane. Nie pamięta, aby wysyłała do tej firmy sfałszowane potwierdzenie zapłaty. Nadto, oprócz czynności w dziale inwestycji współpracowała z Działem Bezpieczeństwa. W zakresie inwestycji jej praca nie sprowadzała się tylko do nadzoru, sama też wykonywała projekty aranżacji i pracowała razem z architektami. Pomagała im, ale sama nie miała uprawnień do projektowania. Samodzielnie stworzyła standardy wizualizacji obiektów (...), które miały wyglądać tak samo – np. kolorystykę, wyposażenie, w tym klimatyzację. Mogła to zrobić sama bez uprawnień. Za to otrzymała dodatkowe wynagrodzenie poza swoją pracą. Współdziałała też przy tworzeniu standardów wizualizacji stanowisk (...), oddziałów (...). Dodatkowo koordynowała prace Biura (...), którym zarządzał K. K. (3). Ona zajmowała się akceptowaniem propozycji K. w zakresie wyposażenia oddziałów w odpowiednie zabezpieczenia np. szyby. Podział obowiązków w tym zakresie wynikał z ustaleń między nią a jej mężem i wynikał z obowiązującej w (...) struktury organizacyjnej. Poza nadzorem nad działami wykonywała też prace dodatkowe np. gazetkę- folder na podkłady (...). Zrezygnowali w tym zakresie z firmy zewnętrznej z uwagi na horrendalne koszty. Pracowała też nad projektem i realizacją umundurowania kadry (...). Opracowała koncepcje, którą wykonał krawiec. Przynosiła mu własną garderobę na wzór i szkicowała projekty. Nie ma już tych szkiców. Krawcem był P. D., który jest projektantem i pracował na ich zlecenie. Projekty były realizowane w Turcji. Dostała za to dodatkowe wynagrodzenie, nie pamięta jednak, ile i kiedy. Jeśli chodzi o firmę (...) to powodem niezapłacenia tej firmie wynagrodzenia był spór, co do należytego wykonania prac. Uwagi w tym zakresie miał też P. P. (1). Nie pamięta obecnie, jakie jeszcze czynności wykonywała w A. G. (1). Na początku zarabiała 1500 zł miesięcznie. Nie pamięta kiedy i o ile to wynagrodzenie wzrastało. Pamięta, że podpisywała kilka umów o pracę, nie pamięta jednak, czy ze zmianą wynagrodzenia wiązała się nowa umowa czy aneks do starej umowy. Rekrutacją pracowników zajmował się dział HR, którego dyrektorem była M. G. (3). Nie pamięta, od kiedy ta komórka funkcjonowała. Podlegała jej mężowi. To on zatrudnił panią G.. Ta komórka sama decydowała o zatrudnianiu pracowników na podstawie standardów opracowanych przez panią G.. O obsadzie kadry dyrektorskiej decydowali natomiast ona i jej mąż. Umowy z dyrektorami podpisywał M. P. (1) lub pani G.. Nie zajmowała się działem kadr i nie prowadziła szkoleń dla pracowników. Ona dokonywała rekrutacji pracowników na samym początku. Rozpisywała konkursy, zajmowała się ogłoszeniami, rekrutacją, rozmowami kwalifikacyjnymi. Ustalała wówczas doświadczenie, wykształcenie, zainteresowania, korzystała z testów psychologicznych. Nie pamięta jednak, aby ona się podpisywała na umowach o pracę, robił to jej mąż. Na początku działania firmy wprowadzaniem do pracy nowych pracowników zajmował się jej mąż lub wcześniej już zatrudnieni pracownicy. Nie wie, czy był sporządzany zakres ich obowiązków. W ostatnim czasie posiadała samochód B. (...) przez kilka miesięcy. Nie pamięta za jaką kwotę został kupiony w R. (...). Sprzedała ten samochód znajomemu jej brata A. J. (1) w lipcu 2012r za kwotę 195 000 zł. To była realna cena rynkowa. Kupujący miał na imię K. i współpracował z jej bratem w warsztacie samochodowym. Pieniądze zapłacił jej gotówką i dał je w samochodzie. Nadto jako osoba prywatna udzieliła darowizny mieszkania przy ul. (...) na rzecz matki D. P. (2) i było to na początku sierpnia 2012r. Miała taki zamiar już od dawna. To mieszkanie, w zasadzie sfinansowała jej matka, gdyż od dłuższego czasu udzielała jej pożyczek i ją wspomagała finansowo. Nie chce mówić, jakie to były kwoty. Mama pracowała w (...) jako sprzątaczka, obecnie jest na zwolnieniu lekarskim. Zarabia około 1500-1600 zł. Pracowała w (...) dłużej niż rok, wcześniej była na rencie i się utrzymywała z prac dorywczych. Zarabia na tyle dużo, że mogła ją wspomagać. Pożyczała im pieniądze głównie w 2009r., ale wcześniej i potem również. Mieszkanie, które darowała matce miało wartość około 400 000 zł. Środki na zakup, ich pozostałych nieruchomości też pochodziły ze środków własnych, ona pracowała w A. G. (1) i zarabiała tam pieniądze. Odmawia odpowiedzi na pytanie, czy były wypłacone dywidendy. Nie chce też odpowiedzieć na pytanie, skąd pochodziły środki własne na zakup nieruchomości do niej należących. Na pytanie podała, że dokonała wpłaty środków własnych na Fundusz (...) w gotówce i była to kwota 60 000 zł, było to na początku września, ale odmawia odpowiedzi, jaki był cel tej wpłaty i skąd pochodziły te środki. Oskarżona dodała nadto, że ona nie tylko akceptowała dokumenty przekazywane jej przez dział inwestycji ale też weryfikowała koszty na każdym etapie inwestycji. Jej matka nadal posiada własne oszczędności, ale nie wie skąd je ma i w jakiej wysokości. Nie chce odpowiedzieć na pytanie, co zrobiła z kwotą 195 000 zł, jaką otrzymała za samochód B. (...). Ponadto oskarżona oświadczyła,że nie chce składać dalszych wyjaśnień i odpowiadać na pytania przesłuchującego.

(wyjaśnienia oskarżonej k.III/ 27-31)

W dniu 21.03.2013r. K. P. (1) oświadczyła, iż korzysta z prawa odmowy wyjaśnień, a na pytania ewentualnie odpowie po ich zadaniu. Na pytanie, odnośnie współpracy z radcą prawnym M. G. (1) K. P. (1) podała, że może powiedzieć, co ww. robił dla niej, a mianowicie przygotowywał jej umowy najmu i umowy o współpracy z kontrahentami, które dotyczyły D. Ekspansji. Nie pamięta, w jakich okolicznościach współpraca z M. G. (1) została nawiązana, zakłada, że zrobił to jej mąż. Nie wie, kto był autorem regulaminu i dokumentów, związanych z zawarciem umowy o pożyczkę lub lokatę, ona nie była autorką tych dokumentów, nie należało to do jej obowiązków i tym się nie zajmowała.

(wyjaśnienia oskarżonej k. 47-50)

W dniu 15.04.2013r. K. P. (1) nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i wyjaśniła, że spółka została założona w 2009r. i na samym początku pełniła w niej funkcję prezesa zarządu, następnie została wiceprezesem. Faktycznym pomysłodawcą był M. P. (1) i od początku istniał podział ich ról w firmie. Jej zadaniem, było zaplanowanie i budowa sieci sprzedaży. Pierwsze prace, które wykonywała to było stworzenie standardów wyglądu, wyposażenia pomieszczeń, zabezpieczeń i innych czynników mających wpływ na jednolity wizerunek placówek. Miała też przygotować miejscowości, w których docelowo miałyby powstać placówki A. G. (1). W tym celu sporządziła odpowiednią dokumentację. Nigdy nie naraziła spółki na straty finansowe swoim działaniem. Sumiennie wykonywała swoje obowiązki. Sprawami finansowymi nigdy się nie zajmowała, nie były z nią konsultowane i nie miała na nie żadnego wpływu. W ramach podziału obowiązków nie zarządzała departamentami związanymi z finansami, księgowością rozliczeniami, sprzedażą i marketingiem. Żaden z dyrektorów tych departamentów nigdy nie zgłaszał do niej żadnych nieprawidłowości. Nie była zapraszana na spotkania biznesowe z poza jej działów. Mąż nie ustalał z nią spraw finansowych spółki. Na jej pytania, czy wszystko jest w porządku zawsze odpowiadał, że tak. Utwierdzała się w przekonaniu, że tak jest, gdyż mieli wielu wykształconych i doświadczonych pracowników, którzy nic niepokojącego nie zauważali. Nie było też skarg klientów i kontrahentów. Nie miała dostępu do systemu finansowego. Dla jej męża były sporządzane raporty, o czym słyszała w toku jego rozmów z pracownikami. Na samym końcu, mąż jej tłumaczył, że są to działania skierowane przeciwko spółce. Składał w tym zakresie oświadczenia. Nie miała dostępu do kont bankowych, potem już konta zostały pozamykane. Uczestniczyła w spotkaniach „ Sztabu kryzysowego „ z udziałem najwyższych managerów spółki a także E. M. (1), P. K. (1) i M. F. (1). To też ją utwierdzało w przekonaniu, że są podejmowane działania przeciwko spółce. Mąż nie pytał jej o zdanie, nawet przy zakupie linii lotniczych. Oznajmił jej, że kupuje linie lotnicze i nie tłumaczył dlaczego. Mieli osobne gabinety, nieraz w ciągu dnia w ogóle się nie widzieli. Jej prace były czasochłonne. Nieraz w biurze projektów spędzała po kilka godzin. Nie zlecała podległym sobie pracownikom zadań, związanych z finansami spółki. Nie miała dostępu do systemu, który ewidencjonował zakładane lokaty. Nie był zainstalowany w jej komputerze, nie była przeszkolona w zakresie korzystania z systemu. Nie zajmowała się zakupem złota. Część złota widziała w firmie, było tam przygotowane pomieszczenie do przechowywania złota. Kilka razy była też w banku oglądać to złoto. Było ono w banku (...) w kilku skrytkach, dużych i małych. Była w tym celu w (...) może 2-3 razy, nie jest jednak w stanie stwierdzić, ile tego złota tam było. Wiedziała, że nie są to jedyne skrytki, ale się tym tematem nie interesowała, bo nie było żadnych niepokojących sygnałów. O problemie z (...) dowiedziała się zbyt późno, a Prokuratura cały czas umarzała śledztwa. Wypytywała o to M. F. (1), a on jej powiedział, że wszystko jest w porządku, więc myślała, że tak faktycznie jest.

(wyjaśnienia oskarżonej k.III/ 468-472)

W toku posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, w dniu 15.04.2013r. K. P. (1) oświadczyła, że nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów i podtrzymuje złożone uprzednio wyjaśnienia w sprawie. Po zapoznaniu się z wnioskiem prokuratora o zastosowanie wobec niej tymczasowego aresztowania, oskarżona wyjaśniła, że nie zgadza się z opinią o jej osobie wyrażaną przez świadków z tego powodu, że z większością tych osób nawet nie miała kontaktu, tak jak przykładowo z P. Ż., który pracował na terenie K. i miał z nią kontakt jedynie przy okazji remontu oddziału. Przyznała, że na początku prowadziła szkolenia wdrażające pracowników korzystając z materiałów przekazanych jej przez M. P. (1). (...) obejmowały profesjonalną obsługę klienta i bazowała w tym przypadku na doświadczeniu w pracy pośrednika finansowego. Uczestniczyła wcześniej w szkoleniach organizowanych przez banki. Nie było tak, że to ona podejmowała decyzje, gdy M. nie było w pracy, gdyż ona była jakby wyjęta z pracy działów, była niezorientowana w temacie. Podejmowała decyzje dotyczące D. Inwestycji w zakresie limitów kosztowych ustalanych przez jej męża. Nie miała dostępu do księgowości. Zarządzała kosztami w sposób racjonalny. Faktycznie, uczestniczyła w posiedzeniach „ sztabu kryzysowego „ w których uczestniczyli E. M. (1) i P. K. (1). To oni opracowywali strategię. Jeśli chodzi o złoto, to je widziała w skarbcu (...). Były tam sztabki złota. Była zapewniana, że nie jest to całe złoto, jakim spółka dysponuje, sama zaś nie miała żadnego kontaktu z kontrahentami, nie miała niepokojących sygnałów ze strony pracowników, a fakt, że prokuratura umorzyła postępowanie, tylko ją utwierdził w przekonaniu, że wszystko jest prawidłowo. Pod koniec działalności miała informacje, że konta bankowe są poblokowane, sama nie miała kontaktu z bankami. Dopiero na sam koniec została upoważniona do rachunków bankowych, które nigdy nie zostały założone. Zakres jej pracy zajmował jej ogromną część dnia. Nigdy nie podejmowała żadnych decyzji finansowych. Pod jej męża podlegali dyrektorzy z wieloletnim doświadczeniem w instytucjach bankowych, jak pan W. D. (1). Nie miała żadnych niepokojących sygnałów ze strony takich pracowników, ani też ze strony klientów. M. F. (1) współpracujący z jej mężem, miał większą wiedzę od niej, z nią nie ustalał żadnych komunikatów. Jedynie cząstkowe informacje na temat firmy otrzymywała, na swój wniosek od M. P. (1). (...) nie wypytywała. Pani C. przekazywała raporty sprzedażowe jej mężowi, nigdy nie skarżyła się, że coś jest nie tak. Pracownicy mieli większy dostęp do informacji, niż ona sama. Pracownicy nigdy nie zadawali jej pytań o sprawy finansowe. Do księgowości i finansów mieli dostęp K. C. (3), A. A. (1) i W. D. (1).

(wyjaśnienia oskarżonej -protokół posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania k. 923-924)

W dniu 15.05.2013r. K. P. (1) oświadczyła, że nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów i będzie kontynuowała składanie wyjaśnień. Odnośnie zmiany na stanowisku Prezesa Zarządu (...) podała, że podniesiony został argument, że została prezesem zarządu, gdy się okazało, że jej mąż był karany. Jej zdaniem, kwestia uprzedniej karalności jej męża nie miała tu znaczenia, gdyż z tego co wie, ustawa przyznaje licencję na prowadzenie domu składowego podmiotowi, a nie osobie fizycznej, jeśli więc podmiot utraci licencję to z ustawy wynika, że przez dwa lata nie może jej odzyskać. Zmiana na stanowisku prezesa wynikała z propozycji jej męża, gdyż jak się jej wydaje, chciał on zmienić strategię prowadzenia spółki i całej grupy spółek. Ten pomysł się jej nawet podobał i dlatego się zgodziła. Zmiana powrotna na tym stanowisku też nastąpiła wskutek decyzji M. P. (1). Ona z nim nie dyskutowała, gdyż to on podejmował wszystkie decyzje, te spółki to były jego „dzieci”. Ona w zasadzie na wszystkie propozycje się godziła. Następnie oskarżona podała, że jest prawdą, że na początku istnienia spółki prowadziła szkolenia z pracownikami. Chce powiedzieć, że wszystkie materiały szkoleniowe, w tym prezentacje ze slajdami otrzymała od M., sama nic do nich nie dodawała. Z tego, co wie to wszystkie treści prezentowane na szkoleniach wynikały z regulaminu depozytów, które były dostępne na stronie internetowej dla klientów, ten regulamin był zmieniany, ale ona nie miała na to wpływu. Słyszała od M. K. (1), że cały zespół zajmujący się sprzedażą, w pewnym momencie pracował nad zmianą regulaminów. Na początku działalności spółki, ona sama otwierała lokale spółki, były to oddziały w K. i we W.. Wówczas tygodniami mieszkała w innych miastach. Sama też otwierała oddziały w W., G., G., T.. Nadzorowała osobiście prace remontowe. Sama jeździła do oddziałów terenowych, żeby osobiście wszystkiego dopilnować. Dużo czasu spędzała wtedy w podróżach . Pod koniec działalności firmy, już osobiście nie jeździła, była tylko odpowiedzialna za otwieranie nowych placówek. Od jesieni 2011r. koncentrowała się na pracach remontowych w budynku przy ul. (...). Nadzorowała prace zespołu ludzi pracujących przy remoncie tego obiektu. Zajmowała się załatwianiem dokumentów i pozwoleń. W grupie był tylko jeden projektant. Ona nie ma uprawnień do projektowania, ale zna się na tym, mogłaby sama stworzyć projekt, potrafi też wychwycić błędy. Przy wszystkich zakupach spółki obowiązywał konkurs, w tym celu konieczne było uzyskanie trzech ofert i ona zwykle ściśle tego przestrzegała. Nie zajmowała się otwieraniem (...) punktów, chociaż był moment, że negocjowała z centrami handlowymi cenę wynajmu. Zajmowała się tym J. T. (1). Na pytanie obrońcy oskarżona podała, że nigdy nie mówiła pracownikom, ile kruszcu zostało zakupione. Jedynie, na szkoleniach przekazywała informacje dotyczące miejsca przechowywania kruszcu, ale były to informacje wynikające wprost z regulaminów. Nie wie, tak naprawdę, ile kruszcu powinno być przez spółkę zakupione, dlatego w tym zakresie nie mogła udzielać żadnych informacji pracownikom. Jeśli chodzi o szkolenia, to je przeprowadzała na początku istnienia spółki i może było ich 10, maksymalnie. (...) trwały 1-2 dni i podczas tych szkoleń był opisywany rynek złota, podawane ciekawostki związane z obrotem zlotem. (...) miały na celu zapoznanie pracowników z obowiązującym w spółce regulaminami, tak aby byli w stanie udzielać takich informacji klientom. Oskarżona podkreśliła jeszcze raz, że nie przygotowywała materiałów na szkolenia, otrzymała je od M. P. (1). Te same materiały były wykorzystywane przez inne osoby prowadzące szkolenia w późniejszym okresie. Były wykorzystywane, między innymi w szkoleniach prowadzonych przez K. C. (5) czy M. W. (2). Ona sama nic w tym materiale nie zmieniała, gdyż uważa, że ktoś, kto nie tworzył modelu działalności przedsiębiorstwa nie może opracować jakiegokolwiek produktu, więc ona żadnych decyzji nie podejmowała. Nie była twórcą promocji „rozdajemy kilogram złota”. Pomysł podsunął M. F. (1), a następnie F. i M. P. (1) ten projekt dopracowali. Były skargi klientów, że nie otrzymali sztabki złota. Okazało się, że K. C. (5) nie ogarniała tej promocji i się opóźniała z wysyłką. Pracownicy też te problemy sygnalizowali. Poprosiła M. F. (1), aby pomógł w wysyłce. F. z kolei, przysłał jej S. P. (2), który ją poinformował, że już wcześniej opracował program, który zawiadował wysyłkami. Nie było wtedy, zbyt wielu pracowników. Dlatego sama się zaangażowała w wysyłkę. Program został stworzony i ona nadzorowała jego powstawanie. Z tym programem pracowała K. C. (5), a miały do niego też dostęp A. A. (1), M. M. (4) i G. S. (1). Gdy program został wprowadzony, to ona już nie brała udziału w realizacji promocji. Zresztą w tym okresie zaczęła odsuwać się od działów sprzedażowych, gdyż większość czasu poświęcała inwestycjom. Faktycznie więc pomagała w wysyłce sztabeczek złota, nie tworzyła jednak list klientów a bazowała na listach już stworzonych. Realny wpływ miała jedynie na dział inwestycji, tworzyła jego strukturę, miała wpływ na dobór osób w tym dziale zatrudnionych. Na pytanie oskarżona podała, iż przyznaje, że była w skarbcu (...), aby tam wejść jeden z pracowników banku musiał towarzyszyć wchodzącemu. Początkowo było tak, że do skrytek mogło wchodzić więcej osób, potem jednak zmieniły się przepisy i mogła wchodzić tylko jedna osoba. W skarbcu była dwukrotnie i pamięta, że prowadziła ją tam M. K. (2), która była opiekunem firmy. W skarbcu była z M. P. (1) na samym początku działalności spółki, a drugi raz była sama około 6 miesięcy później. Nie pamięta, ile skrytek wynajmował (...) w (...), nie pamięta czy jak była w skarbcu to była jedna skrytka, czy więcej. Jest w stanie opisać wygląd skarbca. Najpierw się wchodziło do S. obsługi, a na lewo było zejście do skarbca, skrytki są na poziomie -1. Wchodziło się do nich przez przedsionek odgrodzony kratą. Ściany były obłożone skrytkami różnej wielkości. Na stole leżała księga wejść, w której musiała się wpisać i złożyć podpis. Skrytki były oglądane w pomieszczeniach bez obecności pracownika banku. Kiedy ona była w skarbcu to w skrytkach był kruszec, wydaje się jej, że były różne kruszce, wszystkich po trochu, ona się nie zajmowała zakupem kruszcu, nie miała na to wpływu. Oskarżona wyjaśniła, że pamięta sytuację, iż w jakiś piątek zadzwonił do niej K. K. (3) z informacją, że nie mogą zamknąć oddziału w L. z uwagi na to, że przebywa w nim klient, który nie dostał zwrotu pieniędzy. Zdecydowała się porozmawiać z nim przez telefon, gdyż była godz 20, a ona odpowiadała za zamknięcie oddziałów o określonej godzinie. Udało się jej przekonać klienta, aby opuścił oddział mimo, że z uwagi na weekend nie była w stanie uzyskać informacji na temat powodu opóźnienia w wypłacie lokaty. Pamięta, że termin opóźnienia nie był długi. Tym mężczyzną był mąż kierowniczki w oddziale w Ł. i ona potem dzwoniła z przeprosinami. W spółce nie działo się nic, co wzbudziłoby jej zaniepokojenie i podejrzenia. Oczywiście interweniowała w sytuacjach, w których pracownicy wskazywali na jakieś problemy. Starała się pomóc, ale na co dzień zajmowała się inwestycjami. Ma wątpliwość, co do wyliczeń zarządcy tymczasowego w zakresie wysokości zobowiązań wobec klientów. Nie wydaje się jej, aby takie zaległości były możliwe. Oskarżona odmówiła odpowiedzi na pytanie, kto faktycznie prowadził Salony (...). Ta działalność rozpoczęła się prawdopodobnie w 2006r. Oskarżona oświadczyła też, że nie będzie składać wyjaśnień odnośnie pozostałych zarzutów, w tym odnośnie pożyczki udzielonej przez (...) sp. z o.o. na rzecz (...) spółka z o.o. Wskazała jednakże, że nie otrzymała całości wynagrodzenia za pracę w spółce (...) i zgłosiła w tym zakresie wierzytelność do syndyka. Aneksy, odnośnie umów o pracę z (...) podpisywała jej mama. Ona o tym nie decydowała, tylko jej mąż M..

(wyjaśnienia oskarżonej k. 1271-1277)

W dniu 31.05.2013r. K. P. (1) wyjaśniła, iż podtrzymuje wszystkie wyjaśnienia złożone przez nią do tej pory. Odnośnie pełnomocnictwa udzielonego jej matce do podpisywania aneksów umów o pracę z nią i M. P. (1), chciałaby dodać, że jej matka spełniała wszelkie wymogi, aby być pełnomocnikiem spółki. Chodziło o to, żeby pracownicy nie byli zazdrośni o wysokość ich wynagrodzeń, dlatego aneksy podpisywała jej matka. Pracownicy mieli zakaz rozmów o swoich wynagrodzeniach. Jest to powszechne rozwiązanie stosowane w korporacjach. Pracownicy kadr wiedzieli o wysokości ich wynagrodzenia.

Nigdy nie posiadała wiedzy o rzeczywistym stanie finansowym spółki, nie miała wiedzy, co do jej działań, nie tworzyła mechanizmu jej funkcjonowania. Nigdy nie tworzyła, ani nie uczestniczyła w tworzeniu produktów spółki, dokumentów ich dotyczących, programu do obsługi finansowej, sprzedażowej czy produktowej. Nie dokonywała rozliczeń z klientami czy kontrahentami, nigdy nie logowała się do kont bankowych, systemów księgowych, rozliczeniowych i tym podobnych. Nigdy, nie zajmowała się finansami spółki, rozliczeniami, nie była odpowiedzialna za przepływy finansowe. Chodzi jej o to, że nie zarządzała rozrachunkami spółki. Nie była też wyznaczona do reprezentowania spółki np. przed organami kontroli skarbowej podczas kontroli z (...). Nie uczestniczyła w postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową, w związku z zawiadomieniem (...). W głównej mierze powodem był fakt, iż nie dysponowała wiedzą o sytuacji rozliczeniowo – finansowo – majątkowej (...). Zgodnie z przyjętym podziałem obowiązków nie wchodziło to w zakres jej pracy. Podział obowiązków i strukturę organizacyjną w firmie ustalał M. P. (1), tych zagadnień z nią nie konsultował. Po prostu rozsyłał to i do niej i do innych pracowników, każdy się musiał do tego dostosować. D. departamentów mieli wpływ na zmiany struktury organizacyjnej swoich działów. Uznała tak, na podstawie rozmowy z panią T., która mówiła, że prowadzi rozmowy z prezesem, żeby zmienić strukturę jej działu. Nie miała informacji o stanie finansowym i majątkowym spółki, nawet takiej wiedzy, jaka była podawana w mediach, w komunikatach prasowych. Dane zamieszczał na stronie (...) spółki (...). W wyniku wprowadzenia jej w błąd przekazywała takie informacje pracownikom, wierząc, że są one prawdziwe. Informacje, jakie przekazywała pracownikom były już wcześniej upublicznione na stronie internetowej. Ona nie miała natomiast dostępu do innych danych. Miała ograniczoną wiedzę o działach finansowo-produktowych i rozliczeniach księgowych, dlatego nie mogła posiadać wiedzy o rzeczywistym stanie finansów spółki. Poruszała się w obszarach, które uniemożliwiały jej zdobycie pełnej wiedzy o stanie ekonomicznym firmy. Miała dostęp zaledwie do wycinka informacji. A. A. (1), G. J. czy D. M. (1) potwierdziły w swoich zeznaniach, że ona im nigdy nie wydawała poleceń. Nie zajmowała się też działami produktowymi, o czym świadczą zeznania M. K. (1), D. U. (1). Nie zajmowała się też działami sprzedaży i marketingu, o czym zeznały J. T. (1) i A. Ł. (1). Nie zajmowała się także działami IT. M. F. (3) zeznał, że sprawami jego działu zajmował się M. P. (1). Nie zajmowała się nigdy działem pożyczek. Zgodnie z zeznaniami K. C. (3) i M. K. (1), działami produktowymi zarządzał także M. P. (1). Z zeznaniami powołanych świadków zdążyła się już zapoznać. Oskarżona wyjaśniła następnie, że w trakcie pracy w A. G. (1) przeprowadziła kilka szkoleń produktowych dotyczących lokat. Zakres tych szkoleń obejmował jedynie wiedzę o produkcie, co było zgodne z wiedzą ogólnie dostępną i wynikającą z dokumentów tj. regulaminu i informacji o produkcie stanowiących załącznik do umowy. To były dokumenty dostępne dla wszystkich. Nigdy w trakcie szkoleń nie informowała o ilości zdeponowanego złota, bo takiej wiedzy nie miała. Nie było takiej informacji na slajdach. (...) polegały na tym, aby pracownicy nauczyli się treści dokumentów. (...) sprzedażowe dotyczące technik sprzedaży wprowadziła dopiero E. N.. Nie prowadziła działu szkoleń, nie przekazywała też informacji E. N., co wynika z jej zeznań, bo takich informacji nie miała. Uważa, że zeznania licznych świadków są subiektywne, nawet nie wiadomo, czy dany świadek miał kontakt z zarządem. Np. pracownik z W. zeznał, czym ona się zajmowała na co dzień, a nie przypuszcza, żeby z takim pracownikiem kiedykolwiek rozmawiała. W aktach brak analizy struktury organizacyjnej i dlatego waga wszystkich zeznań jest jednakowa. A. K. (5) podał na przykład, że ona i M. P. (1) stanowili jeden mózg, ale nie wskazał na jakiej podstawie tak uważa. Także A. J. (4) przekazała wiele własnych osądów, podczas gdy miejsce jej pracy było w G.. Zeznania J. T. (1) potwierdzają, że ona nie robiła żadnych przelewów w spółce. Podała ona, że jak M. P. (1) nie było, to przelewy nie były robione w ogóle. To wskazuje, że w ramach pracy działu pani T., miała ona jedynie kontakt z M. P. (1). Wiadomo było powszechnie, o czym świadczą zeznania A. A. (2), G. J., że ona się zajmowała działem inwestycji. N. Ś. (1) zeznała, że jej mąż zawsze sam podejmował wszystkie decyzje. Uważa,że jeśli pracownicy mówią, że ona była ordynarna, niemiła, wymagająca to przekazują subiektywne oceny, nie zasłużyła sobie na takie niepochlebne opinie, bo zawsze dbała o dobro spółki. Była wymagająca dla dobra spółki. Nie zlecała nigdy reklam w dziale marketingu, nie opracowywała budżetu na reklamę. Zajmował się tym M. F. (1). On też prowadził kampanie reklamowe A. G. (1) i je wymyślał. Wszystkie jej wyjaśnienia świadczą o tym, że nie zajmowała się działami produktowymi, sprzedażą, działem finansowym i rozliczeń oraz marketingiem, zatem nie miała, tak naprawdę świadomości co do faktycznej sytuacji finansowej spółki. Nawet, jeśli przez pewien okres zajmowała się lokatami, to jedynie w aspekcie formalnym o czym zeznała K. C. (5). Także w niektórych czynnościach uczestniczyła z przyczyn formalnych, nie tworzyła dokumentów, często było tak, że pod umowami składała jedynie formalny podpis, ale nie interesowała się ich treścią. Nie była pomysłodawcą struktury korporacyjnej między podmiotami, nie tworzyła dokumentów rejestrowych. Zdarzało się, że składała podpisy na dokumentach, ale nie do końca się tym zajmowała. Nie ustala treści dokumentów związanych z podwyższaniem kapitału zakładowego, nie podejmowała decyzji o tym, czy kapitał danej spółki zostanie podwyższony. To M. P. (1) przygotowywał wszystkie dokumenty, wnioski do sądów rejestrowych, on był w kontakcie z notariuszem. Ona podpisywała dokumenty, które jej mąż przygotował. Działała w przekonaniu, że wszystkie przelewy zostaną zrobione, tak zresztą M. P. (1) jej mówił. Przypomina sobie, że podczas jakiejś wizyty u notariusza, notariusz przypominała M. P. (1), że przelewy muszą być zrobione. Ona nawet nie wie, z jakiego powodu były podwyższane kapitały zakładowe, nie interesowała się tym i się tym nie zajmowała. Nie była w stanie we własnej wyobraźni zbudować modelu działania A. G. (1) i innych podległych jej podmiotów, nie jest wizjonerem ani pomysłodawcą, ale potrafi działać w oparciu o ustalone już reguły. Jest raczej odtwórcą. Oskarżona wyjaśniła nadto, że w zakresie dokumentów związanych z lokatami M. P. (1) jej powiedział, że sam jej stworzył. Nie wie, czy pomagał mu w tym jakiś prawnik. W zakresie dokumentu dotyczącego podniesienia kapitału zakładowego spółki uważa, że jego podpisanie nie oznacza, że sama taki dokument stworzyła, że powstał na jej komputerze. Chciała by powiedzieć, że to że się niemądrze podpisało jakiś dokument nie oznacza, że oszukała kogoś. Podpisując oświadczenia nie wiedziała, że one są fikcyjne, nie podejrzewała tego. Często nie wiedziała, czego dotyczyły podpisywane przez nią dokumenty. Dowiadywała się dopiero u notariusza. Poza tym, nie miała podstaw, aby powątpiewać w słowa M. P. (1), Prokuratura umorzyła postępowanie związane z działalnością spółki, inne organy też nie miały zastrzeżeń. Nie miała więc podstaw, aby wątpić w działania jej męża. To on zajmował się wszystkimi finansami spółki oraz ich prywatnymi. Mimo, że mają rozdzielność majątkową, ona się nie interesowała ich sprawami majątkowymi. Po aresztowaniu męża nie wiedziała nawet, jak płacić rachunki. Nawet jej z tego powodu odcięto prąd i internet, bo nie zapłaciła w terminie. Nigdy nie miała osobistego rachunku bankowego, bo nie był jej potrzebny tzn. miała taki rachunek we wcześniejszym okresie, ale do tego odniesie się innym razem, żeby nie pomylić jakichś kwestii. Nie chce odpowiedzieć na takie pytanie, ponadto chce się przygotować do składania dalszych wyjaśnień, omówić je ze swoim adwokatem. Wydaje się jej jednakże, że najważniejsze w sprawie jest to, że wszystkie płatności w spółce dokonywane były przez M. P. (1). Ona nie miała dostępu ani do kont, ani do dokumentów związanych z zakupem nieruchomości. Nie brała zresztą udziału w ich zakupie. O nieruchomości spółki w K. dowiedziała się np. od syndyka.

(wyjaśnienia oskarżonej k. (...)- (...))

W dniu 20.06.2013r. oskarżona K. P. (1) w dalszym ciągu wyjaśniła, że zapoznała się z dowodami zawartymi w wątku VII i uważa, że mechanizm działania spółki, który został jej na początku przedstawiony uważała za logiczny, podobnie jak pracownicy mający doświadczenie w bankowości. Spółka miała prowadzić legalną, zgodną z prawem działalność gospodarczą. Nigdy nie rozmawiała z M. P. (1) o prowadzeniu wspólnej działalności przestępczej. Była pewna, że kapitał zakładowy spółki zostanie pokryty, więc działała pod wpływem błędu. O tym, że kapitał ten nie został wpłacony dowiedziała się dopiero w prokuraturze. O powód nieopłacenia kapitału zakładowego należy zapytać M. P. (1). Podobnie, działała pod wpływem błędu będąc członkiem zarządu A. G. (1). Samo pełnienie takiej funkcji nie jest przestępstwem. Nigdy świadomie nie dopuściła się czynu zabronionego. Nie dysponowała środkami finansowymi spółki i nie zarządzała nimi, nie miała dostępu do kont bankowych. Nie wymyśliła mechanizmu działania firmy. To, że była żoną M. P. (1) nie jest dowodem jej winy, takim dowodem nie może być też sama praca w spółce, bo wówczas zarzuty powinni mieć postawieni także inni pracownicy. Jej rolą w spółce, od samego początku było otwieranie nowych oddziałów na terenie Polski, przy czym to nie ona decydowała gdzie i kiedy jaki oddział zostanie otwarty. Dostawała polecenia w tym zakresie i je wykonywała. Były też jej zlecane inne działania. Na samym początku przez krótką chwilę zajmowała się działem lokat, a właściwie kwestiami formalnymi. Potem jej miejsce zajęła K. C. (5). Jest prawdą, że mówiła pracownikom, że za środki lokowane przez klientów jest kupowane złoto. Mówiła tak, bo taką wiedzę posiadała, ponadto wynikało to z dokumentów. Widziała konwoje przywożące złoto, chociaż nie zajmowała się zakupem złota ani jego odbiorem z konwoju. Nie zajmowała się nigdy rozrachunkami, nie sprawdzała relacji między ilością wpłat klientów a ilością zakupionego złota. Na pytanie podała, że konwoje przyjeżdżały od samego początku istnienia firmy, z całą pewnością w 2009r, ale nie jest w stanie podać jak często – kilka, kilkanaście razy, na pewno konwój był latem. O konwojach wiedzieli wszyscy pracownicy. Konwój prowadzony był do miejsca, w którym była rozładowywana przesyłka, zgodnie z ustaloną procedurą. Do tego miejsca miał dostęp tylko pracownik konwoju oraz osoba upoważniona z A. G. (1). Oskarżona stwierdził w tym miejscu, że „właściwie był to tylko M.„. Z tego co pamięta, później złoto nie było przywożone do siedziby. K. C. (5) ją poinformowała, że zmienia się regulamin lokat, między innymi w związku z tym, że złoto będzie przechowywane w skarbcach (...). Rozmawiała na ten temat z M. P. (1) pytając, czy złoto już nie będą przechowywać w skarbcach i on powiedział, że jest taka możliwość, że mogą złoto przechowywać w firmie, od której je kupują. Ona nie tworzyła dokumentacji dotyczącej lokat, nie wystawiała certyfikatów. Wiadomo jej, że klienci analizowali dokumenty ze swoimi prawnikami i wszystko było w porządku, co ją utwierdzało w przekonaniu, że spółka działa poprawnie. Jeśli chodzi o projekt (...), to nie widziała, że jest taki projekt. Jak były rozmowy na ten temat, to F. ją wypraszał. Z (...) nie miała nic wspólnego. Nie decydowała jakie środki przekazać na rzecz (...). Nie jest też prawdą, że się zajmowała flotą samochodów. Nikt nie konsultował z nią kwestii reklam. Nie robili tego M. F. (1) ani A. Ł. (1). Przyznaje, że zaprojektowała stroje stewardes, ale zamówienie w Turcji złożyła dopiero po zapewnieniu, że są na to środki, nie wiedziała nawet ile jest stewardes. Jeśli chodzi o zeznania pani G., to nie wie dlaczego ma takie obserwacje, inne niż M. P. (5) i M. K. (5), skoro tak krótko pracowała. Przyznaje, że wysłała ją do W. celem redukcji sekretarek. Polecono to jej, gdy się okazało, że Ł. i D. mają 8 sekretarek. Pracownicy działu ekspansji np. pan R. potwierdzają, że ona nie zarządzała A. G. (1), w jej gestii był dział techniczny i niczego nie robiła bez zgody M. P. (1). Za meble też płacił M. P. (1), a ona mu zanosiła faktury. Nie jest prawdą, że przez jakiś czas się zajmowała zarządzaniem firmą. Uważa, że mechanizm działania A. G. (1) był możliwy, nie było założenia, że ma to być piramida finansowa. Zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności cywilnej, jako członek zarządu, ale jeśli chodzi o odpowiedzialność karną, nie ma żadnego dowodu na okoliczność, że wspólnie zaplanowała popełnienie przestępstwa. Uważa, że jej wkład pracy był taki sam, jak innych pracowników np. przy rekrutacji pracowników do działu lokat, którą jakiś czas się zajmowała.

(wyjaśnienia oskarżonej k. (...)-2008)

W dniu 27.09.2013r. K. P. (1) nie przyznała się do zarzucanych czynów, odmówiła odpowiedzi na pytania, oświadczyła jedynie, że chciałaby sprostować swoje informacje na temat dostępu do kont bankowych, bowiem wnikliwie się zastanawiała i doszła do wniosku, że miało miejsce aktywowanie loginów dostępu do internetowego konta, było to tylko raz i była do tego zobowiązana, bowiem bank wyznacza termin, do którego należy dokonać takiej aktywacji, nie wykonała w tym czasie żadnych operacji i nigdy więcej nie logowała się do rachunku bankowego. Na pytanie podała, że rachunek bankowy został założony przez jej męża, chyba w (...), ona nie była z nim w banku w tej sprawie. Oskarżona stwierdziła, że nie wie kto był ich opiekunem w banku i nigdy się nie kontaktowała z przedstawicielem banku, orientuje się, że ich opiekunem bankowym była M. K. (2). Z M. K. (2) nie miała kontaktu, to znaczy ona czasami przychodziła do firmy z jakimiś dokumentami, nie pamięta z jakimi i jak trzeba było coś podpisać to tylko wtedy miała z nią kontakt, mówiły sobie dzień dobry i tyle, nie rozmawiała z nią o niczym, nie należało do jej obowiązków jakieś wyjaśnianie czy ustalanie z nią czegoś, wszystkim zajmował się M. P. (1). Nie pamięta, na jakich zasadach uzyskała login do rachunku bankowego, nie pamięta czy była współposiadaczem rachunku czy pełnomocnikiem. Było tak, że mąż ją zawołał, że ma się zalogować, a właściwie to zrobił to za nią w jej obecności, potem się wylogował, a loginy zostały u niego, były w szafce zamykanej na klucz. Nigdy nie prosiła, aby jej te loginy udostępnił, chociaż by pewnie to zrobił, gdyby prosiła, nigdy więc nie dokonywała żadnych operacji na rachunkach bankowych. Po odczytaniu zeznań M. K. (2) oskarżona potwierdziła, że faktycznie pewnego razu pani K. przyszła do ich firmy ze swoją dyrektor, aby poinformować, że dostała awans na inne stanowisko, rzeczywiście uczestniczyła wtedy w rozmowie i mówiła o planach ekspansji, na pewno jednak nie mówiła, że spółka chce się rozwijać i że udziela pożyczek z wypracowanych zysków, nigdy się nie zajmowała pożyczkami. Rozmowy z panią K. nigdy nie dotyczyły kwestii bankowych, nigdy nie brała udziału w negocjacjach z nią. Po kolejnym odczytaniu zeznań M. K. (2) oskarżona podała, że może i była przy rozmowie dotyczącej założenia skrytek depozytowych, ale tego nie pamięta, nie wie czy miała pełnomocnictwa do rachunków, ale możliwe, że takie podpisywała. Po M. K. (2) była jeszcze inna opiekunka klienta, ale z nią miała jeszcze mniejszy kontakt, ona do niej nie przychodziła. Odnośnie zeznań J. D. (2) podała natomiast, że coś się świadkowi pomyliło, bo nigdy nie robiła żadnego przelewu dotyczącego działalności (...). J. D. (2) nie powinna mieć żadnej wiedzy w zakresie lokat, bo się zajmowała inwestycjami. Lokatami zajmowała się J. T. i wiadomo jej, że w swoich zeznaniach pani T. zaprzeczyła zeznaniom J. D. (2), twierdząc, że jak M. P. (1) nie było w firmie, przelewy nie były wykonywane. Tak samo zeznały panie A. i J..

(wyjaśnienia oskarżonej k. (...)- (...))

W toku pozostałych przesłuchań K. P. (1) nie przyznawała się do zarzucanych jej czynów i korzystała z prawa odmowy wyjaśnień.

(ujawnione na rozprawie protokoły przesłuchania podejrzanej zawarte w wątku III/1 z k. 39; III/17 z k. 3387; III/29 z k. 5755; III/33 z k. 6460-6462; III/37 z k. 73244-7246; III/45 z k. 8847-8849; III/49 z k. 9758; III/58 z k. 11641; III/63 z k.12 645-12 646; III/74 z k. 14 709-14 711, 14 719-14 720; III/79 z k. 15 183-15 184; III/90 z k. 18 075; III/96 z k. 19 292; III/109 z k. 21 823, 21 856-21 858; III/124 z k. 24 749-24 750; III/133 z k. 26 543-26 544)

Na rozprawie w dniu 24.03.2016r. K. P. (1) oświadczyła, iż nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych jej czynów, a następnie skorzystała z prawa odmowy wyjaśnień i prawa odmowy odpowiedzi na pytania, za wyjątkiem pytań swojego obrońcy. Oskarżona podtrzymała w całości swoje wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczego, stwierdzając, iż niczego nie chce do tych wyjaśnień dodać. Nie chce też ustosunkować się do wyjaśnień M. P. (1).

Oskarżona nie składała następnie żadnych wyjaśnień w dalszym toku postępowania sądowego. Konsekwentnie korzystała z prawa odmowy odpowiedzi na wszelkie zadawane jej pytania.

(wyjaśnienia oskarżonej k. (...)- (...))

XIII. Rozważania odnośnie winy oskarżonych w zakresie przypisanych im czynów i ich kwalifikacji prawnej

Sąd zważył, co następuje:

Materiał dowodowy zebrany w niniejszej sprawie jest wyjątkowo obszerny, bowiem dotyczy niemal wszystkich aspektów działalności oskarżonych ujętych w poszczególnych 18 wątkach, począwszy od udziału M. P. (1) w spółce (...) w 2004r., poprzez prowadzenie działalności przez oboje oskarżonych w (...) spółki Salony (...), a skończywszy na działalności spółek z grupy A. G. (1) i (...). Zgodnie z treścią art. 7 i 410 k.p.k. organ prowadzący postępowanie kształtuje swoje przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, a podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, dlatego część obejmująca stan faktyczny jest również obszerna i obejmuje ustalenia poczynione na bazie całokształtu zebranych dowodów. Najistotniejsze dla rozstrzygnięcia sprawy ustalenia faktyczne oraz płynące z nich wnioski można natomiast ująć w kilku zdaniach, które powinny zostać zaprezentowane na wstępie rozważań.

I tak, jeśli chodzi o zarzut I, w sprawie ustalono, iż zgodnie z warunkami umowy lokaty, spółka (...) zobowiązana była zakupić ilość kruszcu obliczoną według wartości wskazanych w Tabeli kursu kruszców ww. spółki i taką ilość, stanowiącą własność klienta oraz podstawowe zabezpieczenie jego pieniędzy, przechowywać przez okres ustalony w umowie, przy czym pieniądze klientów nie mogły być przeznaczone na cel inny, aniżeli zakup kruszcu. Jednocześnie, na podstawie analizy przepływów pieniężnych ustalono, iż w całym okresie funkcjonowania A. G. (1) sp. z o.o, do spółki wpłynęło łącznie 874 723 619,73 zł, w tym 850 640 168,78 zł z tytułu wpłat klientów na poczet zawartych umów lokat w metale szlachetne i 60 150,00 zł z tytułu wpłat klientów ubiegających się o pożyczkę. Wydatkowano łącznie 862 501 430,61 zł, głównie na finansowanie działalności lotniczej, wypłaty na rzecz klientów, których umowy się zakończyły oraz na bieżące funkcjonowanie A. G. (1), w tym zakup nieruchomości oraz zakup metali szlachetnych od spółki (...) w łącznej kwocie 10 035 263,45 zł. Za kwotę tą spółka zakupiła łącznie 72 904,773 gramy złota, 933,105 gram platyny i 1555,175 gram srebra. W dniu 16.08.2012r, poza wskazaną ilością platyny i srebra w posiadaniu spółki było jedynie 57 560,90625 gram złota. Z powyższych ustaleń wyłania się oczywisty wniosek, iż po pierwsze A. G. (1) nie prowadziła żadnej działalności generującej zysk, a po drugie zawierane umowy łącznie posiadały bardzo nikłe pokrycie w kruszcu, wbrew ich warunkom. W zakresie zarzutu II ustalono, iż nie tylko sama spółka (...) nie prowadziła praktycznie żadnej, poza śladowym udzielaniem pożyczek, działalności, ale też środki pochodzące z przestępstwa wyłudzenia dokonanego z wykorzystaniem pozornie legalnej działalności zostały rozdysponowane na różne cele, pod różnym tytułem i były przedmiotem operacji wykonywanych na różnych rachunkach należących do spółki. Odnośnie zarzutu III zostało stwierdzone, iż nigdy nie istniała umowa zawarta pomiędzy A. G. (1) a T. U. w zakresie grupowego ubezpieczenia pożyczkobiorców na życie, a nawet nie toczyły się w tym przedmiocie rozmowy, pomimo tego pożyczkobiorcy podpisywali obowiązkową deklarację przystąpienia do takiego ubezpieczenia i do końca działania spółki płacili miesięczne składki na ubezpieczenie zawarte w racie pożyczki. Przelewy opisane w zarzucie IV nigdy nie zostały wykonane, jak wynika z danych bankowych, a jeśli chodzi o zarzuty V-XII to fakt braku złożenia w terminie sprawozdań finansowych wskazanych spółek oraz brak opłaty kapitałów zakładowych w wysokości zgodnej ze złożonymi oświadczeniami, wynika wprost z analizy przepływów pieniężnych oraz dokumentów złożonych w VII Wydziale Gospodarczym KRS Sądu Rejonowego (...) w G..

Tak oczywiste i jednoznaczne wnioski wyprowadzone z treści dokumentów regulujących działalność lokacyjną A. G. (1), analizy przepływów finansowych oraz dokumentów rejestrowych danych spółek, a jednocześnie stwierdzenie, iż to K. i M. P. (1) tworzyli od podstaw wszystkie spółki z grupy A. G. (1), a także Salony (...) sp. z o.o. i nie zachodzą wobec nich okoliczności przewidziane w rozdziale III kodeksu karnego, powodują, iż wina oskarżonych w zakresie wszystkich zarzucanych im aktem oskarżenia czynów, nie powinna budzić wątpliwości. K. jednakże jest odniesienie się do argumentów przedstawionych przez oskarżonych i ich obrońców w toku postępowania. Oskarżeni natomiast konsekwentnie nie przyznawali się do winy, poza stwierdzeniem przez M. P. (1) podczas początkowych przesłuchań, iż nie zostały złożone sprawozdania finansowe za lata 2009-2011, chociaż nie uważał tego za konieczne oraz krótkiego epizodu jesienią 2012r., kiedy to oświadczył, że zamierza skorzystać z dobrodziejstwa art. 60 § 3 i 4 k.k. i przyznał wówczas, iż kapitały zakładowe kolejnych spółek nie były opłacane, poza kapitałem zakładowym spółki Grupa Inwestycyjna (...) (późniejsza A. G. (1)) w wysokości 5 000 zł, a także, iż przelewy opisane w zarzucie IV zostały wygenerowane z jego komputera, do którego dostęp mieli tylko informatycy. W pozostałym zakresie oskarżony nigdy nie potwierdził swojej winy, a poczynając od początku 2013r. niezmiennie utrzymywał, iż nie jest winny żadnego z zarzucanych mu czynów. Taką też postawę zaprezentował podczas przesłuchania na rozprawie. K. P. (1) od początku twierdziła, iż jest całkowicie niewinna, gdyż działalnością A. G. (1) kierował jej mąż, ona sama była praktycznie pracownikiem spółki, zajmowała się otwieraniem i wyposażaniem oddziałów terenowych, nie miała świadomości co do rzeczywistego stanu finansowego spółki, a jej wiedza była mniejsza, niż wiedza niektórych osób na kierowniczych stanowiskach, ufała mężowi i nie miała podstaw podejrzewać, iż coś jest niezgodne z prawem, jeśli zaś chodzi o podpisywane oświadczenia w przedmiocie wniesienia kapitałów zakładowych, oskarżona stwierdziła, iż jedynie podpisywała dokumenty przygotowane przez M. P. (1) i wierzyła, iż faktycznie deklarowane kwoty będą opłacone.

2.Rozważania odnośnie wyjaśnień oskarżonych, ich roli w spółce oraz współsprawstwa w realizacji działania przestępczego

Odnosząc się w pierwszej kolejności do wyjaśnień M. P. (1) złożonych w toku postępowania przygotowawczego, sąd doszedł do przekonania, iż nie przeczył on większości podstawowych okoliczności ujętych w części „stan faktyczny”, jednakże próbował tłumaczyć je zgodnie z przyjętą linią obrony. Z kolei, linia obrony oskarżonego oparta została o twierdzenie, iż spółka (...) prowadziła obrót metalami szlachetnymi, z którego osiągała zyski, wszelkie wydatki i inwestycje czynione były z zysku, a ponadto posiadana przez spółkę ilość kruszcu odpowiadała warunkom umów lokat zawartych z klientami.

Poza tym, oskarżony przyznał, iż zgodnie z warunkami tych umów, każda lokata powinna mieć pokrycie w kruszcu i taki kruszec był nabywany. Nie kwestionował przy tym, ani wysokości wpływów na rachunki A. G. (1), ani zabezpieczonej ilości kruszcu. Oświadczył, iż kruszec nabywał tylko z jednego źródła i żadnej jego części nie ukrył. Oskarżony nie przeczył też temu, iż pieniądze klientów nie mogły być przeznaczane na inne cele, jak np. inwestycje w linie lotnicze, zakup nieruchomości, darowizny, pożyczki czy wypłaty z tytułu zakończonych umów. Jednocześnie, nie przeczył, że wydatki na wymienione cele były czynione. Odnośnie ubezpieczenia w (...) i gwarancji Funduszu Poręczeniowego potwierdził, iż zgodnie z umową podmioty te powinny gwarantować wypłatę do 250 000 zł na jedno zdarzenie dla jednego klienta. Oskarżony przyznał także, iż spółka nie złożyła sprawozdań finansowych za lata 2009-2011 oraz że kapitały zakładowe, poza pierwotnym kapitałem Grupy Inwestycyjnej (...) w kwocie 5 000 zł nie zostały wniesione. Odnośnie przelewów tytułem opłacenia kapitału zakładowego (...) S.A, początkowo M. P. (1) twierdził, iż takie przelewy były wykonane w rzeczywistości, następnie jednak przyznał, iż zostały wygenerowane z jego komputera, nie chciał jednakże składać na ten temat wyjaśnień. W zakresie zarzutu III przyznał, iż umowa z T. U. nigdy nie została zawarta, jednakże pożyczkobiorcy podpisywali deklarację przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie w tym towarzystwie. M. P. (1) nie uchylał się też od tego, że samodzielnie prowadził księgowość do czasu zatrudnienia D. M. (1) w końcu 2011r. oraz, że przelewy akceptował wyłącznie on sam. Przyznał, że on i żona wypłacali sobie wysokie wynagrodzenia za pracę w spółce oraz wielomilionowe wynagrodzenia za prace dodatkowe jak np. wizualizacja oddziałów. W swoich wyjaśnieniach potwierdził też istotną dla sprawy okoliczność, iż każdorazowo przed zakończeniem okresu umowy pracownicy mieli obowiązek zadzwonić do klienta i uzyskać jego decyzję, czy zamierza umowę przedłużyć na dalszy okres.

Wbrew ustaleniom faktycznym sądu, oskarżony dowodził natomiast, iż spółka osiągała wysokie zyski z obrotu metalami szlachetnymi i nie jest prawdą, aby koszty bieżącego funkcjonowania oraz wydatki inwestycyjne czyniła z pieniędzy klientów, a także, iż ilość zabezpieczonego kruszcu odpowiadała wartości lokat. Oskarżony nie potwierdził też udziału w działalności przestępczej K. P. (1) twierdząc, iż o niczym nie wiedziała, nie podejmowała decyzji finansowych, zajmowała się jedynie rozwojem sieci jednostek terenowych spółki i ich wizualizacją.

Tak więc, oskarżony wielu ustaleniom nie przeczył, ale też nie zgadzał się z tym, iż dopuścił się działań prawem zabronionych. Jeśli chodzi o pokrycie wartości lokat w kruszcu, M. P. (1) do końca postępowania utrzymywał, iż spółka posiadała kruszec w ilości wynikającej z zawartych umów, a nawet więcej, przy czym wartości podawał tu różne. W toku śledztwa było to 3 kg, a w postępowaniu sądowym rozmiar nadwyżki urósł do ponad 55 kg złota. Jeśli chodzi o zakupy kruszcu wskazywał, iż były one wystarczające na zapewnienie pokrycia lokat, przy czym w późniejszym czasie zakupy kruszcu z firmy zewnętrznej nie musiały być czynione, gdyż kruszec odkupiony od jednych klientów był następnie sprzedawany kolejnym. W odniesieniu do wydatków spółki oskarżony twierdził, również niezmiennie do końca postępowania, iż czynione były wyłącznie z zysków spółki osiąganych z tytułu obrotu złotem. Taki obrót polegał na tym, iż kruszec był sprzedawany klientom na początku umowy, odkupywany po jej zakończeniu i sprzedawany kolejnym klientom przy zastosowaniu cen A. G. (1), które odbiegały o około 30-35 % od cen rynkowych z uwagi na stosowane spready w wysokości 10-21 zł na 1 gramie i 7 procentową marżę dilerską. Klient kupował złoto drożej, aniżeli wynosiły ceny rynkowe, a odsprzedawał taniej. Nie było przy tym innego obrotu kruszcem, aniżeli jego sprzedaż na rzecz indywidualnych klientów. Nie było też innego źródła pochodzenia kruszcu, jak jego zakup od spółki (...). Oskarżony sporządził szkic załączony do protokołu jego pierwszego przesłuchania w dniu 16.08.2012r., na którym zakreślił część naszkicowanej sztabki złota podając, iż jest to 30 % zysk spółki z transakcji sprzedaży kruszcu i jego odkupienia od klienta (k.I/45). Według jego wyliczeń w łącznej puli środków wpływających na główny rachunek spółki w (...), a następnie w A. Banku, wpływy pieniędzy z przeznaczeniem na zakup złota stanowiły około 55 %, a pozostałe 45 % przychody z działalności gospodarczej tj. zyski z obrotu metalami szlachetnymi około 25 % i spłaty pożyczek około 20 %. W dniu 16.08.2012r. M. P. (1) wyraził przekonanie, iż jeśli zsumuje się wartość nieruchomości spółki, około 17 mln. gotówki w kasie oraz złoto o wartości 45 mln. zł to uzyskana kwota zbilansuje się z należnościami dla klientów, gdyż aktywnych umów jest aktualnie około 5000 o łącznej wartości 70 mln. zł, a lokaty które zakończyły się i nie zostały rozliczone mają wartość 17 mln. zł. Oparcie się na twierdzeniu, iż spółka generowała realny zysk, stało się podstawą obrony oskarżonego. Podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania oskarżony podnosił, iż zarzuty zostały mu postawione w wyniku niewiedzy prokuratorów, którzy nie znają się na zasadach prowadzenia działalności gospodarczej, nie odróżniają kosztów od wydatków, nie wiedzą nawet jak obliczyć ilość kruszcu, który miał stanowić zabezpieczenie umowy. Wyraził przekonanie, iż jeśli zliczy się zysk spółki i wydatki to wszystko będzie się zgadzać, jednak powinni to zrobić biegli. Oskarżony nie przyjął jednakże również argumentacji biegłych z firmy (...), według których spółka jednak nie osiągała żadnych zysków i wydatkowała pieniądze kolejnych klientów, nadal wyliczając, jak według niego zysk był osiągany i wnioskując o powołanie innych biegłych, którzy sporządzą opinię zgodnie zasadami ustawy o rachunkowości. Odnośnie warunku ubezpieczenia lokat, a następnie gwarancji Funduszu (...) oskarżony wskazał, iż Fundusz Poręczeniowy miał spełniać podobną rolę do (...) i na jego konto miały trafiać ułamkowe części wpłat klientów. Zgodnie z zawartymi umowami, każdy klient miał zagwarantowaną wypłatę kapitału do 250 000 zł niezależnie od ilości i wartości lokat. Gwarancja Funduszu była udzielona spółce (...), a nie klientowi i w praktyce miało to wyglądać tak, że gdyby majątek A. G. (1) nie wystarczył na wypłaty dla klientów, syndyk mógłby zwrócić się do Funduszu Poręczeniowego o wypłatę kwoty do 250 000 zł na jednego posiadacza. Oskarżony uchylił się jednakże od odpowiedzi na pytanie, jak Fundusz Poręczeniowy mógł gwarantować wypłatę kwoty do 250 000 zł dla każdego klienta, skoro na rachunku tego podmiotu nie było nawet kwoty w takiej wysokości. Podobnie, jeśli chodzi o ubezpieczenie w (...), oskarżony wyjaśnił, że ochroną ubezpieczeniową był objęty przechowywany towar, a suma gwarancyjna na jedno zdarzenie wynosiła 250 000 zł. Po okazaniu mu polisy oskarżony przyznał, iż faktycznie suma ubezpieczenia wynosiła 3 000 000 zł, ale i tak uważa, że na moment zawierania umowy z (...) kwota taka była wystarczającym zabezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej A. G. (1) wobec klientów. M. P. (1) podniósł nadto, iż umowy z (...) i Funduszem (...) badał UOKiK i nie stwierdził żadnych nieprawidłowości, więc klienci nie byli wprowadzani w błąd. Z wyjaśnień oskarżonego dotyczących zarzutu I wynika zatem, iż spółka działała prawidłowo osiągając zysk z obrotu złotem i z zysku tego czyniąc wydatki na pokrycie kosztów swojej działalności oraz na różne inne cele, posiadany kruszec z nawiązką pokrywał zawarte umowy lokat, a ponadto klient miał zagwarantowany zwrot pieniędzy przez Fundusz Gwarancyjny (...) i towarzystwa ubezpieczeniowe, zgodnie z zapisami Regulaminów, postawione mu zarzuty wynikają natomiast z niewiedzy prokuratorów i biegłych z (...). Do zarzutu II oskarżony nie odnosił się w swoich wyjaśnieniach, co było konsekwencją twierdzenia, iż pieniądze na rachunkach spółki nie pochodziły z przestępstwa. W przypadku zarzutu III M. P. (1) wyjaśnił, iż prowadził rozmowy z T. U. i będąc przekonanym, iż umowa grupowego ubezpieczenia na życie pożyczkobiorców zostanie zawarta, polecał podpisywanie przez pożyczkobiorców deklaracji przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie, a ponieważ do zawarcia umowy nie doszło, umowy pożyczki zostały ponownie rozliczone z pominięciem składki na ubezpieczenie, o czym pożyczkobiorcy byli listownie powiadamiani, więc płacili składki tylko ci, którzy nie odebrali korespondencji. Składki te jednakże były zaliczane na poczet kapitału pożyczki, więc nikt nie poniósł szkody z tego tytułu. Odnośnie zarzutu IV aktu oskarżenia M. P. (1) przyznał ostatecznie, że wygenerował polecenia przelewu ze swojego komputera, jednakże odmówił dalszych wypowiedzi w tym zakresie. Jeśli chodzi o sprawozdania finansowe (...) sp. z o.o. oraz oświadczenia w przedmiocie pokrycia kapitału zakładowego spółek z tej grupy oskarżony przyznał, że tylko w jednym ww. przypadku oświadczenie było zgodne z rzeczywistością, poza tym uważał, że jakieś kwoty były przelewane na kapitał zakładowy, a nadto, iż kapitał może być pokryty aportem. Kapitał zakładowy był zwiększany, gdyż uważał, że to lepiej wygląda w oczach kontrahentów. Sprawozdania finansowe A. G. (1) były sporządzane, ale ich nie składał, gdyż A. G. (1) nie była spółką publiczną, za którą uważał spółkę dopuszczoną do obrotu giełdowego, więc nie widział takiej potrzeby. Sprawozdanie finansowe za 2009r. złożył w październiku 2011r. po wezwaniu przez sąd rejestrowy, natomiast sprawozdania za lata 2010 i 2011 miał zamiar złożyć po zakończeniu ich badania przez biegłych rewidentów.

Wyjaśnienia oskarżonego złożone w toku śledztwa zawierają też liczne sprzeczności i niekonsekwencje. I tak, odnośnie pieniędzy na rozpoczęcie działalności spółki (...) oskarżony wyjaśnił w dniu 16.08.2012r., iż razem z żoną mieli 150 000 zł oszczędności na koncie K. P. (1) w Banku (...), w dniu 29.08.2012r. stwierdził, iż nie wie dlaczego przepływy finansowe nie uwidaczniają takiej kwoty, uważa, że łącznie taka kwota powinna być na rachunku, natomiast w dniu 24.09.2012r. wyjaśnił, iż nie wie dlaczego podawał wcześniej takie dane, faktycznie pożyczyli kilkadziesiąt tysięcy złotych od członków rodziny, przy czym D. P. (2) i Z. S. wzięli pożyczki na ten cel. W dniu 30.10.2012r. oskarżony podał, że on z żoną miał drobne oszczędności rzędu 5-7 tysięcy zł, a kredyty zaciągnięte przez rodzinę też były drobne, na kontach A. G. (1) nie ulokował zatem żadnych środków, a wpływy pochodziły wyłącznie z wpłat klientów lokacyjnych i pożyczkobiorców, które to dopiero stały się bazą wypracowanych zysków. Odnośnie zakupu kruszcu oskarżony wskazywał różne wartości, a także różne okresy jego nabycia. Podczas pierwszego przesłuchania M. P. (1) odpowiedział na zadane pytanie, że nie potrafi odpowiedzieć ile kruszcu zostało zakupione, ale spółka wydała na ten cel około 10 mln. zł pochodzących z wpłat klientów, chwilę później podczas tego samego przesłuchania podał jednakże, iż spółka zakupiła około 100 kg złota, a następnie w dniu 29.08.2012r., iż było to 80 kg i w zupełności pokrywało wartość lokat, stwierdził zresztą wówczas, iż dokładnie tego nie pamięta, ale wszystkie dane są w księgach. Początkowo też oskarżony wyjaśniał, że kruszec był kupowany od początku 2009r., następnie jednak podał, że od końca 2009 roku. Na pytanie, ile kruszcu zakupiono za pierwszym razem, M. P. (1) wskazał, że jak wynika z okazanej faktury to za kwotę 4 000 zł, nie wie jednak jaka była wartość lokat w tym czasie i powinien to obliczyć biegły. W dniu 01.03.2013r. oskarżony odmówił odpowiedzi na pytanie odnośnie ilości zakupionego kruszcu, zapowiadając, iż uczyni to pod koniec miesiąca, jednak do zakończenia postępowania przygotowawczego tego nie zrobił. W zakresie zysków osiąganych przez spółkę, w dniu 29.08.2012r. M. P. (1) podał, że do końca 2011r. spółka osiągnęła łączny zysk rzędu 120-130 mln zł, a w 2012r. około 100 mln zł do maja, natomiast w dniu 24.09.2012r. na pytanie odpowiedział, iż tylko w 2009 r. spółka osiągnęła zyski w granicach 100 mln zł, poza tym stwierdził, że zyski spółki były takie, jak wcześniej wyjaśnił, nie chce się powtarzać, żeby się nie pomylić. Odnośnie inwestycji w spółki (...) początkowo M. P. (1) wyjaśnił, iż było to 30-35 mln. zł oraz udzielenie gwarancji do kwoty około 200 mln. dolarów dla firm leasingujących samoloty. W dniu 24.09.2012r. podał, że przekazał na rzecz spółek lotniczych 20-30 mln., ale dolarów. Nadto w toku śledztwa oskarżony podawał nieprawdziwe dane dotyczące wysokości kwot wydatkowanych na zakup kruszcu oraz ilości klientów, którym nie wypłacono ich pieniędzy. Jak już wyżej wskazano, w dniu 16.08.2012r. oskarżony wyjaśnił, iż umów, co do których obowiązek rozliczenia już nastąpił jest około 900 na kwotę 17 mln. zł, a umów w toku realizacji około 5000 zł na kwotę około 70 mln. zł. Należności spółki wobec klientów łącznie ocenił więc na około 87 mln. zł, co było oczywiście niezgodne z rzeczywistością. Podał także tego dnia, że od 17.07.2012r. zwroty pieniędzy otrzymało 500 osób, co było liczbą znacznie zawyżoną. W dniu 29.08.2012r., gdy jeszcze oskarżony przebywał na wolności wyjaśnił, iż nie przygotował obiecanego wykazu osób, którym wypłacono pieniądze po dniu 23.07.2012r., gdyż dokumenty ma zarządca przymusowy, ale takich osób było około 400. Oskarżony wskazywał także, iż na zakup kruszcu spółka wydała około 500 mln. zł, z czego 60 mln. zł przekazał do (...), jako zapłatę za zakupiony kruszec, a pozostałe 440 mln. spółka wydała na odkupienie kruszcu od osób, których umowy się zakończyły. Wskazana kwota 60 mln. zł jest oczywiście kilka razy wyższa, aniżeli łączna kwota faktycznie przekazana do ww. firmy wynosząca jedynie 10 035 263,45 zł.

W toku postępowania przygotowawczego M. P. (1) składał obszerne wyjaśnienia, w szczególności chętnie wyjaśniał na tematy nie związane wprost z postawionymi mu zarzutami, a mianowicie na temat zakupu działek od firmy (...), na temat współpracy z (...) S.A oraz działalności (...). Na tematy istotne dla wyniku sprawy wyjaśniał natomiast tyle, ile sam chciał, gdy natomiast zadawano mu konkretne pytanie zwykle unikał odpowiedzi tłumacząc, iż nie chce odpowiedzieć, nie odpowie gdyż nie pamięta i nie chce się pomylić, bądź, iż dane znajdują się w dokumentach, a sprawę powinien ocenić biegły. Zdarzało się też, iż oskarżony obiecał udzielić odpowiedzi w późniejszym terminie, czego nie robił. Często też oskarżony wskazywał inne osoby, które jego zdaniem za coś były odpowiedzialne i posiadały odpowiednią wiedzę, czy nawet za coś ponosiły winę. Na przykład, odnośnie wynikającego z umowy o współpracy obowiązku przekazywania na rzecz Funduszu (...) ułamkowych części wpłat klientów oskarżony podał, że nie ma ten temat wiedzy, gdyż zajmowały się tym K. C. (5) i M. K. (1) i to one powinny taką wiedzę posiadać, przyznał jednakże, że przelewy w firmie wykonywał wyłącznie on sam. M. K. (1) posiadała zresztą pełną wiedzę na temat finansów spółki. W dniu 30.08.2012r. oskarżony wskazał, iż za wyliczenia w zakresie pokrycia lokat w kruszcu odpowiedzialny był D. Produktów I., a konkretnie K. C. (5). Potrzebne dane znajdowały się w systemie A.. Jeśli chodzi o gwarancje zwrotu pieniędzy do wysokości 250 000 zł na jednego klienta, to także nie wie z czego to konkretnie wynikało, gdyż umowę przygotował mecenas G. i to on powinien na zadane pytania odpowiedzieć. Jeśli chodzi o prowadzenie księgowości A. G. (1) oskarżony przyznał,iż prowadził ją osobiście, ale tylko do czasu zatrudnienia D. M. (1), która od początku 2012r. zaczęła przejmować księgowość w spółce i nie wie dlaczego twierdzi ona inaczej. Odpowiedzialnym za działania spółek (...) był, według oskarżonego J. F. (2) polecony przez T. K. (1). F. przekonał go do wprowadzenia zupełnie innego modelu spółek lotniczych, aniżeli pierwotnie planował, czyli modelu spółki lotniczej na mniejszą skalę, opartej o lotnisko w G. na bazie samolotów posiadanych już przez (...) i (...) (...). Oskarżony złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące działalności (...) wskazując, iż osoby zajmujące się tymi spółkami bezpośrednio, najprawdopodobniej go oszukiwały, w szczególności sfałszowana została umowa sprzedaży (...) (...) przez J. K. (2). Sfałszowane zostały też podpisy na umowie przejęcia udziałów w (...) przez A. G. (1), gdyż nigdy takie przejęcie udziałów nie nastąpiło. Odnośnie T. K. (1) i M. T. (1) wskazywał natomiast na możliwość popełnienia przestępstwa przez te osoby przy okazji współpracy z (...). Podobnie, wyjaśniając obszernie na temat planowanego zakupu działki od firmy (...) oskarżony obciążył pracowników Urzędu Miejskiego w G. wskazując, iż osoby te miały otrzymać korzyść majątkową w zamian za zapewnienie korzystnych warunków zakupu działki przez A. G. (1). W dniu 23.05.2013r. oskarżony stwierdził wręcz, iż musi zapoznać się z danymi elektronicznymi celem przygotowania do obrony, w szczególności chciałby ustalić zasady odpowiedzialności poszczególnych pracowników, w tym kadry managerskiej. Podkreślał, iż aby to sprawdzić, ważne dla niego jest uzyskanie wszystkich wydawanych zarządzeń i komunikatów, danych odnośnie logowania do kont bankowych i korespondencji e-mail owej pracowników.

W dniu 29.08.2012r. oskarżony stwierdził,iż nie jest w stanie odpowiedzieć, jakie kapitały zakładowe miały poszczególne spółki z grupy A. G. (1), odmawia nadto odpowiedzi na pytanie, czy z każdym oświadczeniem o pokryciu kapitału zakładowego łączyło się jego faktyczne pokrycie. Obiecał, że sprawdzi i odpowie następnego dnia. Podobnie, w dniu 30.08.2012r. stwierdził, iż nie jest w stanie odpowiedzieć jakimi kwotami dysponował Fundusz (...), którego był prezesem, nie jest w stanie podać ilości kupionego kruszcu, gdyż nie ma dostępu do dokumentów. W dniu 24.09.2012r. oświadczył, że nie może wskazać, jaka była łączna wartość lokat w 2009r., gdyż powinien na ten temat wypowiedzieć się biegły. W dniu 30.10.2012r. oskarżony wyjaśnił, iż wpłaty klientów lokacyjnych i pożyczkobiorców były podstawą wypracowania zysku, który był następnie przeznaczony na inne cele jak np. udzielanie pożyczek czy bieżące funkcjonowanie firmy, na konkretnie pytania w tym zakresie oskarżony stwierdził jednakże, że odmawia dalszych odpowiedzi do czasu wydania opinii przez biegłego księgowego, w tym na pytania, związane z funkcjonowaniem finansowym A. G. (1), w szczególności dotyczące obrotu metalami szlachetnymi i lokowania pieniędzy w kruszec. W dniu 01.02.2013r. odmówił wyjaśnień na temat ilości zakupionego kruszcu, obiecując, iż złoży wyjaśnienia na ten temat pod koniec miesiąca. Na pytania odnośnie I. P. (3) i Dar Kas oskarżony konsekwentnie odmawiał jakichkolwiek wyjaśnień. W dniu 07.09.2012r. oskarżony zadeklarował wprawdzie chęć skorzystania z dobrodziejstwa art. 60 § 3 i 4 k.k., ale złożone wyjaśnienia dotyczyły jedynie tematów pobocznych dla sprawy, a mianowicie zakupu działki przy ul. (...)/ (...) oraz współpracy z T. K. (1) i M. T. (1). Postępowania dotyczące opisywanych przestępstw zostały umorzone, z uwagi na brak znamion czynu zabronionego (postanowienie PO w Ł. z 18.03.2013r. k. (...)- (...) oraz postanowienie PO w P. z dnia 17.06.2014r.k. (...)- (...)).

W toku postępowania przygotowawczego M. P. (1) tłumaczył, iż zysk spółki wynikał z nadwyżki przychodów nad kosztami. Z transakcji sprzedaży i zakupu kruszcu udziałem klientów spółka miała osiągać około 30 % dochód. W dniu 29.08.2012r. oskarżony wyjaśnił,iż sposób wypracowania zysku uwidoczniony przez niego na szkicu złożonym do akt (k.I/45), był dokumentowany w systemie A., który dokonywał elektronicznego zapisu w systemie CDN XL. Zysk ten wyliczał na kontach księgowych w systemie XL na podstawie not memoriałowych, które wcześniej zostały wprowadzone do tego systemu. Rozliczeniem zajmowało się biuro transakcji, którego kierownikiem była K. C. (3). Konta 7 i 4 musiały się zbilansować, zaś nadwyżka była zyskiem spółki. Na rachunkach bankowych nie wydzielał zysku, bo nie było takiego obowiązku. W systemie CDN XL sporządzał też bilanse za poszczególne lata, było to proste, gdyż wystarczyło tylko kliknąć i system sam generował takie dokumenty. Jednocześnie oskarżony odmówił odpowiedzi, dlaczego w takim razie nie były składane sprawozdania finansowe z działalności A. G. (1).

Podsumowując należy stwierdzić, iż w toku śledztwa oskarżony spontanicznie dowodził, iż spółka osiągała zysk z działalności, który był przeznaczany na inne wydatki, kruszec zaś był kupowany w ilości wystarczającej na pokrycie wartości lokat. Konkretnych odpowiedzi natomiast nie udzielał odmawiając wyjaśnień, przy czym często tłumaczył się brakiem dostępu do dokumentów oraz oczekiwaniem wyjaśnienia sprawy przez biegłych.

W toku postępowania sądowego oskarżony prezentował podobną postawę. Nie przyznawał się do żadnego z przestępstw określonych w akcie oskarżenia, chętnie wyjaśniał na takie tematy, jakie sam uznał za stosowne, a na konkretnie pytania unikał odpowiedzi, w tym często zbywał je obiecując, iż odpowie w późniejszym terminie. Oskarżony składał obszerne wyjaśnienia na temat organizacji spółki, pracy działów, obiegu dokumentów, systemów komputerowych oraz sposobu księgowego rozliczania zawartych umów, uparcie przy tym twierdząc, że spółka generowała zyski, tylko aby je ujawnić konieczne jest zbadanie sprawy przez biegłych. W dniu 14.10.2016r. oskarżony stwierdził,iż „w przypadku (...) kruszce były majątkiem obrotowym i dopiero analiza transakcji na obrotach magazynowych i uwzględnienie różnic kursowych generowałoby jakiekolwiek przychody i koszty dla spółki”. Spora część jego wyjaśnień dotyczy not memoriałowych i przyjętych schematów księgowania. Przesłuchiwanym świadkom oskarżony zarzucał, iż nie ujawniają wszystkich okoliczności, gdyż boją się odpowiedzialności. Nigdy jednak nie wskazał, co konkretnie świadek ukrywa przed sądem. Wyrażał przekonanie, iż wszyscy chętnie brali pieniądze a teraz wszystko „zwalają na M. P. (1)” i sugerował, iż na ławie oskarżonych powinno siedzieć więcej osób, a mianowicie pracownicy na stanowiskach managerskich. Jednocześnie oskarżony bronił K. P. (1) podając, iż jej wiedza była mniejsza niż wielu pracowników, nigdy nawet nie logowała się do systemów A. i C. (...). Podkreślał, że ustalenie, kto logował się do tych systemów oraz jakie operacje wykonywał, a także ustalenie korespondencji e-mail owej pracowników z zachowaniem jej ciągłości ma znaczenie dla ustalenia odpowiedzialności oskarżonej oraz jego własnej (k. (...)- (...), (...)- (...)). Nadto oskarżony wskazywał na liczne braki i uchybienia w postępowaniu. Dowodził, iż w teczkach wątku XVIII brak wszystkich dokumentów, gdyż były zamieszczane tam tylko dokumenty „potrzebne” wg. oceny (...) (wskazywał przy tym np. brak reklamacji jakiegoś klienta), ponadto biegli z (...) nie otrzymali danych z systemu A. w pełnej wersji, a system C. został im przekazany w przekonwertowanej postaci, ich opinia opiera się na danych zabezpieczonych tylko do daty 14.03.2012r., stąd nie jest to opinia wydana prawidłowo (k. (...)- (...)). Wielokrotnie wskazywał, iż jakiś dokument potwierdzający jego wersję zdarzeń powinien być zabezpieczony i na pewno „jest gdzieś” wśród danych elektronicznych np. noty memoriałowe ze wskazaną ilością złota, czy komunikat na stronie internetowej spółki ustalający stosunek grama kruszcu do jednostek umownych. Podnosił też, iż zarzuca mu się, że ilość złota nie odpowiadała lokatom klientów, ale nikt nigdy nie obliczył, ile tego złota powinno być.

W toku postępowania przed sądem, M. P. (1) złożył obszerne i szczegółowe wyjaśnienia dotyczące sposobu osiągania zysku przez spółkę, gospodarki magazynowej oraz sposobu obliczania ilości kruszcu przypadającego na daną lokatę .

W dniu 14.10.2016r. oskarżony wskazał, iż jako kierownik jednostki podjął decyzję o stosowaniu dwóch metod ewidencji gospodarki magazynowej, czyli ilościowo - wartościowej dla towarów alokowanych sortowalnych oraz wartościowej dla obrotów i stanów towarowych dla towarów niealokowanych niesortowalnych. Ewidencja towarów alokowanych sortowalnych była więc prowadzona w systemie C. (...) w module sprzedaż i księgowość na podstawie generowanych dokumentów magazynowych WZ i PZ, natomiast dla towarów niealokowanych i niesortowalnych ewidencja była prowadzona w systemie księgowym na podstawie not memoriałowych NM-FL, a wycena na podstawie metody (...). Ewidencja towarów alokowanych sortowalnych dotyczyła rozliczenia zakupu kruszców od (...) i robił to osobiście w module „sprzedaż”, do którego miało dostęp więcej osób. Uważa,że stan magazynu był w nim w pełni odzwierciedlony- towary alokowane sortowalne ilościowo i wartościowo i towary niealokowane niesortowalne wartościowo. Pracownicy mogli wejść w odpowiednią zakładkę i stan towaru zweryfikować. Dla towarów alokowanych sortowalnych prowadzone było konto księgowe (...), a dla niealokowanych niesortowalnych konto 330. Ewidencja towarów nielakowanych niesortowalnych (wyłącznie wartościowa) służyła w spółce do ustalania przychodów i rozchodów towarów w ujęciu wartościowym i ustalania dochodów spółki w tym zakresie (k. (...)- (...), (...)- (...)). Oskarżony objaśniał na podstawie przygotowanych przez siebie schematów, że w momencie wystawienia noty memoriałowej należało odnieść się do wcześniejszych zapisów na koncie księgowym (...), żeby można było stwierdzić, jaka ilość odpowiada wartości kruszcu odkupionego od wcześniejszych klientów. Ta wartość w momencie sprzedaży stanowiła koszt dla spółki, a różnica między tym kosztem a wartością lokaty to był właśnie jej przychód (k. (...)- (...)). Odnośnie eksperymentu z funkcjonowania systemu C. (...) w ramach zdalnej sesji z biurem syndyka, który nie doprowadził do ujawnienia noty memoriałowej zaksięgowanej i zawierającej ilość towaru, jaki należało przechowywać dla klienta oskarżony stwierdził, że syndyk zmienił zasady księgowania, więc dokumenty mogły być modyfikowane, w module księgowość nie ma wszystkich księgowań, nadto brakuje konta rozliczeń towarów, dlatego nie będzie w stanie odszukać dokumentu, gdzie wskazana byłaby ilość złota, pomimo, że takie dane powinny znajdować się w zapisie analitycznym noty memoriałowej. Gdyby w systemie było konto rozliczeń magazynowych, to by się ukazały wartości stanu magazynowego, tak to bowiem prawidłowo funkcjonowało. Uważa jednakże, że takie dokumenty powinny znajdować się w materiale elektronicznym zabezpieczonym przez prokuratora (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). Sposób osiągania zysku przez A. G. (1) oskarżony tłumaczył jeszcze na kolejnych rozprawach opierając się na przygotowanych przez siebie schematach (k. (...)- (...), k. (...)- (...), k. (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...)). Oskarżony nie zgodził się z opinią biegłych z (...) i na rozprawie w dniu 28.04.2017r. złożył obszerne wyjaśnienia stanowiące polemikę z ustaleniami opinii, stwierdzając przy tym, iż biegli nie „wiedzą o co chodzi” oraz, iż nie można wnioskować o braku obrotu metalami szlachetnymi w A. G. (1) na podstawie wyciągów bankowych i danych z „nierzetelnych ksiąg rachunkowych” bez zbadania zapisów w systemie A.. (k. (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...)).

Odnośnie ilości kruszcu oraz sposobu obliczania, ile złota odpowiada zawartej umowie oskarżony stwierdził na rozprawie w dniu 20.05.2016r. że nie kwestionuje ani tego,że złoto zostało zakupione za kwotę około 10 mln zł, ani tego,że łącznie klienci wpłacili na lokaty około 850 mln. zł, uważa jednakże, iż kwota 850 mln zł nie jest adekwatna do ilości złota, jaka powinna znajdować się w magazynie, bowiem aby ustalić właściwą ilość kruszcu należy przeanalizować każdą umowę i powiązać ją z wartościami z Tabeli kursów kruszcu. Nie wie, ile kruszcu powinna posiadać spółka na dzień upadłości, powinna mieć takie dane M. K. (1), uważa jednak, że ilość kruszcu pokrywała wartość lokat (k. (...)- (...)). W dniu 14.04.2016r. oskarżony wyjaśnił (odmiennie niż w toku śledztwa), iż to czy kruszec należało zakupić za całość pieniędzy klienta zależało od warunków umowy, gdyż były takie umowy, gdzie kruszec trzeba było zakupić tylko za część pieniędzy, nie wskazał jednakże, jakie to były umowy ani jaki zapis na to zezwalał zasłaniając się niepamięcią oraz obiecując, iż ustali to i złoży oświadczenie w późniejszym czasie, co nie nastąpiło (k. (...)).

W zakresie obliczenia, ile kruszcu odpowiada wartości lokaty oskarżony cały czas twierdził, iż jest na to wzór. Całokształt jego wyjaśnień dotyczących tej istotnej kwestii zawiera sprzeczności i niekonsekwencje. Po raz pierwszy oskarżony odniósł się do tej kwestii w konkretny sposób na rozprawie w dniu 01.07.2016r. po odtworzeniu prezentacji materiałów szkoleniowych. Oskarżony potwierdził wówczas, iż ilość kruszcu odpowiadającego lokacie obliczało się według wzoru zawartego w prezentacji „lokaty szkoleniowe” oraz, iż znane mu są wzory przedstawiane na szkoleniach. Na polecenie sądu objaśnił na przykładzie, jak obliczało się ilość złota odpowiadającą zawartej umowie, a mianowicie w przypadku wpłaty 100 000 zł, kwotę tą należało podzielić przez właściwy kurs (...) z danego dnia (tj. kurs skupu lub sprzedaży w zależności od umowy). Przyjmując przykładowo 25 000 zł za uncję jako właściwy kurs dla danej lokaty uwzględniający już spread A. G. (1), klientowi należały się 4 uncje złota w towarze niealokowanym niesortowalnym. Oskarżony wyjaśnił przy tym, iż ilość uncji była przypisywana klientowi w księdze certyfikatów, a łączna ilość lokat w przeliczeniu na złoto we wskazany sposób, wynikający z Regulaminu powinna się równać ilości złota przechowywanego dla klientów. Po zakończeniu lokaty, złoto było odkupywane od klienta po ustalonym kursie A. G. (1) (k. (...), (...)- (...)). Odnosząc się do łącznej ilości złota oskarżony wyjaśnił w dniu 07.07.2016r., iż próba sprzedaży złota w (...) przez K. K. (3) dotyczyła jedynie nadwyżki złota i nie obejmowała złota przechowywanego dla klientów (k. (...)). Następnie w dniu 13.10.2016r. podczas eksperymentu procesowego z wykorzystaniem systemu A., w tym oględzin Tabeli kursów kruszcu (k. (...)- (...)), odnosząc się do wartości w niej wskazanych oskarżony wyjaśnił, że spread dotyczący złota był ustalany procentowo i wynosił 21 %, przy czym w Tabeli kursów wyświetlają się ostatnie dane, a z tego co widział w dokumentach to spread wahał się od 10 do150 procent i zależał od wzrostu cen złota. Średnio stosowany był spread 100 procent. S. były ustalane w stosunku do giełdy londyńskiej i przeliczane po średnim kurcie dolara. W tabelach kursu kruszcu A. G. (1) były zawarte dane już ze spreadami, a były one ustalane automatycznie na podstawie danych dostarczonych przez firmę zewnętrzną P.. (...) z wykorzystaniem ustalonego algorytmu. Oskarżony przyznał, iż spready ustalał osobiście i wprowadzał je swoimi zarządzeniami. Takich zarządzeń wydał około 6 i pamięta, że pierwszy spread wynosił 20 % . Nie pamięta, jak te spready były następnie ustalane, ale najwłaściwsze będzie przyjęcie w sprawie, że spread wynosił 100 %, co oznacza, że złoto w A. G. (1) było o 100 % droższe niż na niż na giełdzie londyńskiej. Uważa, że informacje o spreadach były dostępne dla klientów, gdyż były publikowane na stronie internetowej spółki w formie np. komunikatu dyrektora Departamentu Operacji zamieszczonego w formacie (...) przy Tabeli kursów kruszcu. Pracownicy dostawali komunikaty w tym zakresie drogą poczty elektronicznej (k. (...)- (...), (...)- (...)). Pomimo tak przedstawionego przykładu, zgodnie z którym przy założeniu, że kurs A. G. (1) uwzględniający spread wynosił 25 000 zł za uncję złota dla klienta, który wpłacił na lokatę 100 000 zł należało przechowywać 4 uncje złota w towarze niealokowanym sortowalnym, na rozprawie w dniu 14.10.2016r. oskarżony zastosował nowy sposób obrony i nieoczekiwanie wyjaśnił, iż wartości w Tabeli kursów kruszcu A. G. (1) dotyczyły zarówno 1 grama jak i 1 jednostki umownej w zależności od rodzaju towaru, a mianowicie gramy dotyczyły towaru alokowanego sortowalnego i były stosowane w momencie, gdy klient kupował kruszec, natomiast ilość towaru, jaki ma być dla niego przechowywany w łącznej puli towarów, była obliczana w jednostkach umownych, które nie były tożsame z gramami. Stosunek jednostki umownej do grama ustalał na podstawie swoich zarządzeń, które w formie komunikatu były przekazywane pracownikom sprzedaży, a także były podawane do wiadomości klientów na stronie internetowej spółki w zakładce „niezbędne dokumenty” przy Tabeli kursu kruszcu. W jednym gramie towaru alokowanego sortowalnego średnio mieściło się 100 jednostek umownych (od 10 do 150 jednostek umownych w gramie, innym razem w dniu 21.11.2016r podał, że było to 20-180). Swoje zarządzenia w tym zakresie zmieniał kilkakrotnie. Takich zarządzeń nie ma w aktach, ale powinny być na dyskach z danymi elektronicznymi. Uważa, że cały materiał dowodowy nie został w sprawie zabezpieczony. Brakuje zarządzeń i komunikatów, o czym świadczą braki w numeracji . Pracownicy byli informowani na szkoleniach, że wartości tabeli kursów odnoszą się do jednostki umownej i do grama, ale jeden gram to 100 jednostek umownych. Uważa, że było to jasne i czytelne, także dla klienta. Pracownicy wcale nie musieli uprzedzać klientów, że ilość towaru przypadającego na ich lokatę oblicza się w taki sposób, bo banki też tego nie robią. Nie jest winny temu, że strona internetowa nie została prawidłowo zabezpieczona. Poza tym, uważa, że w prezentacji materiałów szkoleniowych użytkowanych przez E. N. była wskazana jednostka umowna. Mówił o jednostkach umownych już podczas przesłuchania w prokuraturze w 2012r. Wie,że wcześniej mówił o spreadach stosowanych przez spółkę, że spread wynosił 20-150 %, ale wtedy nie rozróżniał towarów alokowanych sortowalnych i niealokowanych niesortowalnych. W notach memoriałowych i schematach księgowania ilość towaru była ujmowana w jednostkach umownych, ale tego nikt nie analizował (k. (...)- (...), (...)- (...)). W dniu 21.11.2016r. oskarżony zakwestionował wzór na obliczanie ilości kruszcu znajdujący się w materiałach szkoleniowych odtworzonych na rozprawie podczas przesłuchania E. N., który wówczas jeszcze zaakceptował jako prawidłowy, twierdząc, iż w właśnie w prezentacji materiałów szkoleniowych znalazł zdjęcie tablicy ze wzorem, którym świadek się posługiwała i w którym zawarte są jednostki umowne, nie wskazując jednak gdzie konkretnie ten wzór znalazł. Oskarżony wskazał także, iż nie mówił wcześniej o jednostkach umownych, gdyż ma problem z komunikacją, a dla niego pewne rzeczy były oczywiste (k. (...)- (...)) . Wskutek kontynuowania przez M. P. (1) wyjaśnień odnoszących się do obliczania ilości kruszcu w jednostkach umownych, na rozprawie w dniu 24.04.2017r. w wyniku obliczeń przeprowadzonych przez sąd na podstawie wytycznych oskarżonego uzyskano kuriozalny wynik 1,894 kg. jako ilość kruszcu, jaka w przykładowej dacie 12.07.2012r. powinna być łącznie przechowywana dla klientów spółki posiadających w tej dacie aktywne umowy, zgodnie z ich warunkami i przy założeniu, że 1 gram odpowiadał w tym czasie 120 jednostkom umownym. Oskarżony potwierdził, iż taki wynik jest prawidłowy, a reszta kruszcu stanowiła nadwyżkę spółki (k. (...)- (...), (...)- (...)).

Poruszając problem gospodarki magazynowej w A. G. (1), w dniu 13.06.2016r. oskarżony wyjaśnił, że taka gospodarka była prowadzona, ale w ujęciu księgowym- wartościowym, a nie ilościowo-wartościowym. Do księgowości są bowiem, jego zdaniem potrzebne tylko wartości. Gospodarka magazynowa była prowadzona w systemie A. . W systemie tym nie było wprawdzie miejsca, gdzie wskazana byłaby ilość kruszcu, ale można było taką ilość kruszcu obliczyć wchodząc w księgę certyfikatów i wiążąc ją z właściwymi Tabelami kursów kruszcu. Była to czynność prosta i aby obliczyć ilość złota w magazynie potrzebowałby nie więcej niż 1,5 godziny czasu. Pomimo tego nie spełnił prośby D. M. (1) o podanie stanu początkowego magazynu, gdyż był to gorący okres w firmie. Oskarżony podał, że nie wie, czy system A. obliczyłby ilość złota automatycznie czy musiałby to robić ręcznie, wskazał jednakże, iż takie wyliczenia ilości kruszcu robił osobiście co miesiąc (k. (...), (...)- (...)). W dniu 13.10.2016r. podczas eksperymentu dotyczącego z zasad funkcjonowania i zawartości system A. oskarżony zademonstrował, jak powinno wyglądać utworzenie, na podstawie księgi certyfikatów zbiorczej noty memoriałowej obejmującej lokaty o jednym symbolu zawarte w danym w dniu, w której to miało być wskazane, jaką ilość złota niealokowanego niesortowalnego należało danego dnia wydać z magazynu dla klienta (k. (...)- (...), (...)- (...)). W dniu 24.04.2017r. oskarżony przyznał, iż w spółce były prowadzone wyłącznie inwentaryzacje wartościowe (k. (...)- (...), (...)- (...)).

Oskarżony nie przyznał się do winy w zakresie czynów zarzucanych mu w punktach I-IV aktu oskarżenia potwierdzając jedynie pewne elementy składające się na przestępczą działalność, a mianowicie brak złożenia sprawozdań finansowych, opłacenia kapitałów zakładowych poszczególnych spółek czy wygenerowania ze swojego komputera fałszywych przelewów. Można przyjąć,iż pośrednio oskarżony przyznał się jedynie do zarzutu IV, natomiast w zakresie zarzutów I-III oskarżony nie potwierdził, aby z jego strony miało miejsce doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem klientów spółki, a w konsekwencji pranie brudnych pieniędzy. Spółka działała w sposób przewidziany w umowach zawieranych z klientami, a nawet generowała wysokie zyski. Sposób obrony oskarżonego oparty został najwyraźniej na dopasowaniu najbardziej nawet nieprawdopodobnego wyjaśnienia do oczywistych faktów i założeniu, iż wina musi zostać mu udowodniona.

I tak, oskarżony twierdzi, że zysków należy szukać w systemie A., tylko biegli specjaliści tego nie potrafią, a poza tym, że przechowywane w ramach umowy złoto było mierzone w jednostkach umownych, w związku z czym powinno go być 100 razy mniej niż wynikałoby to z wyliczeń w gramach. Uważa, że wydał w tym zakresie zarządzenia, informacja była podawana na stronie internetowej, a że dowodów w tym przedmiocie nie odnaleziono bądź nie zabezpieczono, to nie jego wina. Nie wie też dlaczego pracownicy sprzedaży, ani klienci takich informacji nie potwierdzają, gdyż nie wie co było przekazywane pracownikom na szkoleniach. To nie należało do jego obowiązków. W materiałach szkoleniowych gdzieś widział wzór uwzględniający jednostki umowne, należałoby go więc odnaleźć. W ten sposób spółka miała nadmiar kruszcu i wywiązywała się z warunków regulaminu stanowiącego integralną część umów lokat. Oszustwo na szkodę tysięcy klientów nie miało miejsca.

Wyjaśnienia oskarżonego, w części w której nie są zgodne z ustaleniami faktycznymi sądu, nie zasługują jednakże na wiarę w świetle materiału dowodowego zebranego w sprawie.

Jeśli chodzi o prowadzenie obrotu metalami szlachetnymi i osiąganie zysków z tego tytułu, wbrew twierdzeniom M. P. (1), nie ma najmniejszych wątpliwości, iż taki obrót nie był prowadzony, spółka nie prowadziła też żadnej innej działalności generującej zyski, poza zupełnie nieistotną działalnością pożyczkową i wydatkowała pieniądze swoich klientów.

Stwierdzić w tym miejscu należy, iż poczynienie prawidłowych ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie, z uwagi na jej charakter wymagało zasięgnięcia wiedzy fachowej. W tym celu dopuszczony został dowód z opinii z opinii biegłych specjalistów z firmy (...) sp. z o.o., która obejmowała całokształt gospodarki finansowej i rachunkowości spółki (...). Ponadto zasięgnięto wiedzy fachowej specjalistów z (...) I. U. i K. K. (15) oraz biegłego J. D. (3) w zakresie wyceny kruszców zabezpieczonych w siedzibie spółki w dniu 16.08.2012r. K. było też skorzystanie z wiedzy fachowej specjalistów z zakresu informatyki celem zabezpieczenia danych elektronicznych oraz wyodrębnienia z nich treści istotnych dla sprawy.

Opinia biegłych z (...) dotyczyła całokształtu gospodarki finansowej A. G. (1) i spółek z nią powiązanych, a jej ustalenia pozwoliły na poczynienie ustaleń faktycznych w sprawie i wyciagnięcie z nich prawidłowych wniosków. Opinia została oparta na analizie przepływów pieniężnych potwierdzonych dokumentami bankowymi o obiektywnych charakterze.

Na tej podstawie biegli ustalili, iż na rachunki spółki (...) łącznie wpłynęło 874 723 619,73 zł, w tym 850 640 168,78 zł z tytułu wpłat klientów na poczet zawartych umów lokat w metale szlachetne, a łączne wydatki wyniosły 862 501 430,61 zł. Na zakup kruszcu od spółki (...) w postaci 72 904,773 gram złota, 933,105 gram platyny i 1555,175 gram srebra spółka wydała łącznie 10 035 263,45 zł. W dniu 16.08.2012r. w siedzibie A. G. (1) ujawniono 57 560,90625 gram złota oraz ww. ilości srebra i platyny. Ilość i wartość zabezpieczonego kruszcu została policzona i oszacowana przez biegłych I. U.. K. K. (15) i J. D. (3), a także zweryfikowana z oparciu o faktury zakupu. Opinie wskazanych biegłych, są w ocenie sądu rzetelne, obiektywne i zgodne z zasadami wiedzy fachowej. Są nadto pełne, jasne i zrozumiałe. Wydane opinie, w szczególności opinia biegłych z (...) nie budzą najmniejszych wątpliwości sądu, a twierdzenia oskarżonego, iż ta ostatnia opinia jest nieprawidłowa, niezgodna z zasadami ustawy o rachunkowości i wynika z braku wiedzy i niezrozumienia sprawy przez biegłych, nie znajdują żadnego oparcia. Oskarżony zresztą nie wskazał konkretnych argumentów na potwierdzenie swoich tez, poza tym, iż opinia nie jest zgodna z jego linią obrony. Wskazane powyżej wartości, nawet bez posiadania wiedzy fachowej, prowadzą do jednego oczywistego wniosku, iż skoro wpływy na poczet zawartych umów lokat w wysokości 850 640 168,78 zł i wydatki spółki ustalone na kwotę 862 501 430,61 zł niemal całkowicie się bilansują, nie może być mowy o osiąganiu przez spółkę jakiegokolwiek zysku, nawet jeśli zostałoby stwierdzone, że prowadzony był w niej obrót metalami szlachetnymi, a co za tym idzie, iż wydatki na utrzymanie spółki oraz inwestycje, a także zwrot pieniędzy klientom z tytułu zakończonych umów mogły następować wyłącznie z wpłat kolejnych klientów.

Biegli T. D. i A. S. (1) stwierdzili w swojej opinii, iż spółka nie prowadziła obrotu metalami szlachetnymi. Do zagadnienia obrotu metalami szlachetnymi odnieśli się w rozdziale 4.2 opinii (k. (...) akt) wskazując, iż zidentyfikowali 26 transakcji zakupu metali szlachetnych, jeden przypadek odsprzedaży złota do spółki (...), jeden przypadek wydania złota klientowi tytułem rozliczenia zakończonej umowy, jeden przypadek sprzedaży złota na rzecz D. P. (2) oraz jedną próbę sprzedaży złota w (...) w dniu 02.08.2012r. Wskazana skala oraz rodzaj czynności, a także brak związku z zawieranymi umowami lokat w metale szlachetne, w ocenie biegłych, nie przekonuje, iż w A. G. (1) prowadzony był obrót kruszcem. Świadczy też o tym brak związku pomiędzy zakupami metali szlachetnych a zawieranymi umowami wynikający, między innymi z zestawienia dat poszczególnych zakupów z okresem działalności lokacyjnej spółki oraz fakt, iż wartość zakupionych metali szlachetnych jest wielokrotnie i niewspółmiernie niższa, niż wartość środków wpłaconych przez klientów, w związku z zawartymi umowami lokat w metale szlachetne. Biegli dokonali nadto analizy zawartości treści ekonomicznej umowy lokaty. Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego, a nadto z zapisami Regulaminów, mechanizm umowy lokaty w A. G. (1) polegał na sprzedaży kruszcu klientowi, jego przechowaniu, odkupieniu po zakończeniu umowy i wypłacie klientowi zainwestowanych pieniędzy wraz z gwarantowanym umownie zyskiem. Obrót metalami szlachetnymi miał polegać na sprzedaży i odkupieniu kruszcu od klienta, a następnie jego sprzedaży kolejnemu klientowi. Oskarżony wyjaśnił, iż sprzedaż kruszcu wcześniej odkupionego od poprzedniego klienta generowała zysk lub stratę dla spółki (k. (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...)). Biegli wskazali natomiast, iż aby rozpoznać sprzedaż, a co się z tym wiąże przychody ze sprzedaży dóbr, nawet przy założeniu, że towar będący przedmiotem sprzedaży istnieje, muszą zostać spełnione warunki określone w dokumencie Międzynarodowe Standardy Rachunkowości. Biegli dokonali analizy działalności lokacyjnej A. G. (1) w tym kierunku i stwierdzili, iż warunki takie nie są spełnione, a mianowicie zgodnie z zapisami Regulaminu, brak jest przeniesienia znaczącego ryzyka i korzyści związanych z własnością przedmiotu sprzedaży oraz brak jest zakończenia przez A. G. (1), jako sprzedającego trwałego zaangażowania jednostki w zarządzanie sprzedanymi towarami w stopniu, w jakim zazwyczaj funkcję taką realizuje się wobec dóbr, do których ma się prawo własności i sprawowanej nad dobrami efektywnej kontroli. Tak więc, w opinii biegłych, nawet przy założeniu, iż w stosunku do każdej zawartej umowy ustalany był wagowo udział w łącznej puli kruszcu odpowiadającego łącznej wartości umów, to i tak z uwagi na dosłowny zapis Regulaminu oraz faktyczne wykonywanie umowy, nie można byłoby rozpoznać sprzedaży w sensie ekonomicznym, a w konsekwencji również odkupienia kruszcu po zakończeniu umowy. Biegli stwierdzili, iż zgodnie z (...) (rozdział 3.2.2.2.2 opinii k. (...) akt) operacje gospodarcze będące przedmiotem umów lokat powinny być ujmowane jako przyjęcie środków pieniężnych przez A. G. (1) i jednoczesne zobowiązanie do ich zwrotu wraz z wynagrodzeniem określonym w umowie po upływie czasu jej trwania. Z kolei, umowy przewidujące opcję wcześniejszej wypłaty zawierały wbudowany instrument pochodny, gdyż kwota zwrotu były uzależniona od kursu złota.

Na rozprawie w dniach 27 i 28 kwietnia 2017r. biegli T. D. i A. S. (1) stanowczo podtrzymali treść wydanej opinii wraz z opinią uzupełniającą, pomimo, iż przed przesłuchaniem przekazano im do zapoznania stanowisko oskarżonego zawarte w jego wyjaśnieniach oraz wniosek dowodowy obrońcy o przeprowadzenie analizy systemu A.. Biegli stwierdzili, iż nie mają jakichkolwiek wątpliwości, co do tego,że spółka (...) nie prowadziła działalności gospodarczej generującej zyski, w tym obrotu metalami szlachetnymi. Na podstawie umowy zawartej z A. G. (1) klient zakładał lokatę, ale nie nabywał kruszcu, gdyż sprzedaży nie było w świetle przepisów Ustawy o rachunkowości. W świetle tych przepisów miało miejsce zaciągnięcie zobowiązania do zwrotu określonych środków pieniężnych w przyszłości. Zysk mógłby być rozpoznany jedynie wówczas, gdyby złoto było sprzedawane na zewnątrz i kupowane z zewnątrz. Obszerne wyjaśnienia M. P. (1) dotyczących sposobu osiągania zysku, biegła S. podsumowała następująco ” To co oskarżony mówi, generowało koszty, a nie zyski. Przyjmowanie lokaty od klienta, a następnie zwracanie mu kwoty wyższej generowało koszty A. G. (1) przyjmowało lokatę, która była zobowiązaniem firmy, do tego zobowiązania powinien być naliczony koszt. W tym momencie kosztem był gwarantowany zysk dla posiadacza lokaty” (k. (...)). Biegła S. odniosła się nadto do not memoriałowych oraz schematów księgowania, o których szeroko wyjaśniał oskarżony wskazując, iż nota memoriałowa jest wewnętrznym dowodem księgowym i może coś dokumentować, jednakże co do zasady, noty memoriałowe stosuje się do dokumentowania transakcji, gdzie nie jest możliwe uzyskanie dowodu zewnętrznego, jak np. rozliczanie prenumeraty w czasie czy zarachowanie kosztów przegranej sprawy sądowej, natomiast księgi oparte są o dowody zewnętrzne, takie jak wyciągi bankowe i faktury. Obrót z udziałem klientów, o którym wyjaśnia oskarżony nie jest obrotem wewnętrznym, zatem zgodnie z przepisami Ustawy o rachunkowości nie mógł być dokumentowany notami memoriałowymi, natomiast przesunięcia między magazynami powinny odbywać się przy wykorzystaniu dowodów PZ i WZ. Biegła przyznała,iż przeanalizowała dostarczone jej dekrety księgowe znajdujące się na kartach k.I/29 097- 29 111 oraz wyjaśnienia oskarżonego ich dotyczące i uważa, iż nie obrazują one rzeczywistych transakcji tj. obrotu złotem z udziałem kolejnych klientów. Teoretycznie noty memoriałowe mogą coś dokumentować, ale w omawianym przypadku nie było transakcji, które miałyby być ich przedmiotem. Odnośnie schematów księgowania biegła stwierdziła na podstawie bazy danych A. G. (1), iż stosowane w spółce schematy księgowe były złe i zobrazowała to na przykładzie.

Biegli podtrzymali pisemną opinię w całej rozciągłości całości, w tym wnioski, iż w spółce (...) nie była prowadzona księgowość zgodnie z Ustawą o rachunkowości. Podczas przesłuchania na rozprawie wielokrotnie podkreślali, iż opinia dotyczy stanu rzeczywistego, a nie hipotetycznego rozważania, jak powinna prawidłowo być prowadzona księgowość w spółce (...). Odnośnie wniosku obrońcy oskarżonego przekazanego im do zapoznania biegli zgodnie stwierdzili, że obrót metalami szlachetnymi w A. G. (1) zdecydowanie nie istniał, dlatego też analiza gospodarki magazynowej nie wniesie nic nowego, pomijając fakt, iż takiej gospodarki magazynowej w A. G. (1) po prostu nie było. Biegli ponownie podkreślili, iż żeby była gospodarka magazynowa, musi być rzeczywisty towar, a w A. G. (1) został zakupiony i przyjęty na stan kruszec, który nie był jednakże przedmiotem obrotu, a poszczególne przypadki jego zakupu nie wykazywały związku z zawieranymi umowami (k. (...)). Biegli odnieśli się też do kwestii jednostek umownych, stwierdzając, iż poza protokołami rozpraw przekazanymi im do zapoznania przez sąd, w żadnym innym miejscu nie spotkali się z takim określeniem i nie byli świadomi istnienia jednostki umownej podczas opracowywania opinii (k. (...)) . Biegła A. S. (1) podała, iż rachunkowość zajmuje się transakcjami rzeczywistymi, faktycznymi. W przypadku prowadzenia ewidencji ilościowo-wartościowej powinno się posługiwać jednostkami, w których dane towary czy materiały są mierzone, czyli w przypadku kruszcu jednostkami miary powszechnie obowiązującymi takimi, jak gramy, kilogramy i uncje. Biegli stwierdzili, iż teoretycznie firma mogłaby posługiwać się jednostkami umownymi, ale tylko wtedy gdyby taka jednostka umowna została jasno zdefiniowana w dokumentach. Ustawa o rachunkowości wymaga jednakże, żeby prowadzić księgi w sposób ciągły, zatem gdyby jednostka umowna zmieniała się w czasie to na podstawie ewidencji jednostek umownych w księgach, nie byłoby możliwe ustalenie stanu faktycznego towaru w gramach, jednostka umowna musiałaby być zatem wartością stałą. Poza tym zawarcie informacji o jednostce umownej w zmieniających się zarządzeniach Prezesa Zarządu zamieszczanych w zakładkach na stronie internetowej firmy byłoby sprzeczne z zasadami Ustawy o rachunkowości.

Sąd w pełni podziela opinię biegłych, nie znajdując jakichkolwiek podstaw do jej zakwestionowania, tym bardziej do podzielenia bezzasadnej argumentacji oskarżonego, iż biegli nie wiedzą o co chodzi, a opinia jest niezgodna z Ustawą o rachunkowości. Biegli przedstawili na rozprawie swoje kwalifikacje do wydania opinii podając, iż mają odpowiednie wykształcenie oraz wieloletnie doświadczenie w pracy dla dużych banków oraz innych poważnych podmiotów na rynku finansowym. Biegli wskazali nadto, jakie materiały stanowiły podstawę wydania opinii i w jaki sposób dane były weryfikowane. Biegły D. przyznał, iż dane z kopii systemu A. dotyczyły okresu do dnia 13.04.2012r., jednakże do wydania opinii przedstawiono im także zrzuty z systemu dotyczące pozostałego okresu. Dysponowali nadto danymi z kopii zapasowych systemów księgowych oraz plikami elektronicznymi, które traktowali pomocniczo. Biegły D. wyjaśnił jak wyglądają kolejne etapy identyfikacji, weryfikacji i uzgadniania danych, które stają się podstawą wydania opinii. Na potrzeby tego typu opinii i analiz, biegli bazują na najbardziej wiarygodnych źródłach danych, jakimi są w tej sprawie wyciągi transakcji bankowych sporządzane przez stronę trzecią, niezależną od badanego podmiotu. Pozostałe źródła traktowane były jako dane uzupełniające. Biegły T. D. oświadczył,iż jako biegli którzy się podpisali pod przedmiotową opinią potwierdzają prawidłowość i rzetelność danych. Sąd nie znalazł natomiast żadnych podstaw aby uznać,iż opinia została oparta na niepełnej bądź nierzetelnej dokumentacji, pomimo, iż sama kopia systemu A. obejmowała dane z niepełnego okresu.

W związku z powyższym, wyjaśnienia M. P. (1), iż spółka prowadziła obrót metalami szlachetnymi generujący zysk dla spółki nie zasługują na wiarę. Nie zasługują też na wiarę wyjaśnienia, iż spółka prowadziła gospodarkę magazynową, a ilość kruszcu odpowiadała wartości zawartych umów zgodnie z ich warunkami. Świadczy o tym, nie tylko treść opinii biegłych z (...) ale też analiza materiału dowodowego zebranego w sprawie. Biegli nie ujawnili zapisów świadczących o prowadzeniu gospodarki magazynowej przez A. G. (1). Takich dokumentów brak także w aktach sprawy. Przesłuchani świadkowie nic na ten temat nie wiedzieli. Ogólnie wiadomo było, że spółka prowadzi działalność polegającą na obrocie złotem, ale złota tego nikt nie widział, poza 1-gramowymi sztabkami wykorzystywanymi w akcjach promocyjnych oraz pojedynczymi sztabkami o większej masie okazjonalnie prezentowanymi przez oskarżonych, np. w czasie szkolenia dla pracowników, a także poza K. K. (3) przy okazji próby zbycia kruszcu w (...), M. D. (2), który w sierpniu 2012r. pomagał przenosić kruszec w torbie do budynku przy ul. (...), które tego dnia na polecenie oskarżonej liczyły sztabki złota w pomieszczeniu sejfowym. Na tą okoliczność zeznała G. J. (k.24756) i M. D. (2) (k.VII/302-306), natomiast A. A. (1) takiego zdarzenia nie zapamiętała. Oskarżony wyjaśnił, iż w sierpniu 2012r. A. A. (1) i G. J. przeprowadziły inwentaryzację w postaci spisu z natury (k. (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...)). Z Regulaminu oraz zapisów na certyfikatach wiadomo było, że złoto zakupione za pieniądze klientów jest przechowywane w S., przy czym okresowo był wskazywany skarbiec Banku (...). Pracownicy A. G. (1) nie byli angażowani do obliczania ilości kruszcu, jaką należy zakupić w związku z zawartą umową, zakupu tego kruszcu, bieżącego monitorowania zgodności ilości kruszcu z aktualną wartością lokat, czy przeprowadzenia jego inwentaryzacji, jako towaru stanowiącego przedmiot działalności gospodarczej. Powszechnie było wiadomo, że kruszcem zajmuje się Prezes Zarządu i nikt nie wnikał, jak to w rzeczywistości wygląda. Fakt posiadania przez spółkę złota traktowany był jako oczywisty, a zasady panujące w spółce, jak „zamknięcie w kompetencji”, o czym wspomniała chociażby świadek L. G., powodowały, iż żaden pracownik nie ośmieliłby się poprosić członków Zarządu o okazanie metali szlachetnych. Wskazać w tym miejscu trzeba zeznania A. L. (1), który podał, iż ramach audytu w D. Produktów I. pracownicy nie potrafili udzielić odpowiedzi na temat ilości złota, które miało być zabezpieczeniem umów, dlatego zwrócił się z takim zapytaniem do M. P. (1). Oskarżony powiedział jedynie, że złoto jest z 30% nadwyżką, co sam sprawdza, nie podając żadnych danych, a świadek stwierdził, iż nie czuł się upoważniony, aby sprawdzić czy złoto jest faktycznie zdeponowane w skarbcu (k. (...)- (...)). D. M. (1) zeznała, iż w okresie prowadzenia kontroli przez (...), oskarżony polecił jej przygotowanie schematu gospodarki magazynowej i taki plan stworzyła na podstawie własnego wyobrażenia, jak taka gospodarka magazynowa powinna wyglądać. Wielokrotnie prosiła jednak M. P. (1), aby opisał jej jak dotychczas była prowadzona gospodarka magazynowa w A. G. (1), ale oskarżony odwlekał spotkanie w tym celu. Odwlekał też wdrożenie funkcjonalności w systemie C., gdyż do tego było potrzebne przeprowadzenie inwentaryzacji i wprowadzenie złota na magazyn, o czym oskarżonemu mówiła. Rozmawiała na takie tematy z informatykiem M. B. (1), który był zaangażowany w wdrożenie funkcjonalności gospodarki magazynowej. Pytała go, jak wcześniej taka gospodarka wyglądała, ale on miał problem aby jej to wyczerpująco wyjaśnić. Pomimo, że miała być główną księgową w A. G. (1), nikt jej nigdy nie przedstawił dokumentów WZ, PZ ani nie poinformował o ilości złota w magazynie. Dlatego próbowała, przy pomocy M. B. (1) znaleźć takie dane w systemie, jednakże nie był on w stanie wskazać, gdzie mogą się znajdować i mówił, że wszelkie informacje może przekazać tylko pan M. (k. (...)- (...), (...)- (...)). M. B. (1) zajmujący się systemami informatycznymi A. G. (1) zeznał (k.V/675-681), iż gospodarka magazynowa w (...) nie była prowadzona w żadnej formie. Przez gospodarkę magazynową rozumie prowadzenie zakupów i wydanie towaru powiązanego z dokumentem handlowym potwierdzającym i odzwierciedlającym daną transakcję. W 2012r. pytał M. P. (1) o gospodarkę magazynową, na co mu odpowiedział, że prowadzi ją pewną osoba, a następnie, że jest to K. C. (3), gdy jednak ją o to zapytał zaprzeczyła. Pytanie wzięło się stąd, że (...) skierował do M. P. (1) zapytanie o prowadzenie gospodarki magazynowej, w związku z czym oskarżony przekazał mu, że urząd skarbowy domaga się przekazania informacji z CDN XL odnośnie gospodarki magazynowej, a ponieważ takich informacji nie było w systemie, polecił mu stworzenie funkcjonalności dla gospodarki magazynowej. Funkcjonalność taka została przygotowana we współpracy z K. H. z (...), ale nie została nigdy wdrożona, gdyż M. P. (1) nie podał bilansu otwarcia, chociaż wielokrotnie się do niego o to zwracał. W CDN XL pojawiły się, w związku z powyższym zapisy w zakresie gospodarki magazynowej, ale miały jedynie charakter testowy. Na podstawie zamówienia nr ZS- (...) K. H. przygotował Projekt funkcjonalny wdrożenia –uruchomienia gospodarki magazynowej opatrzony datą sporządzenia 09.05.2012r. W dokumencie tym, jako jednostkę miary przyjęto 1 gram, ewidencja obrotu metalami szlachetnymi miała mieć charakter ilościowo-wartościowy i miał być do niej wykorzystany Magazyn (...). K. H. zeznał (k.V/655-664), że gospodarka magazynowa nie była ujęta w zakresie pierwszego wdrożenia systemu C. (...). Wszystkie towary objęte tym systemem miały charakter usługi . (...) nigdy nie brał udziału w procesie rozszerzenia CDN XL o moduł gospodarki magazynowej. Na rozprawie K. H. zeznał, iż nie pamięta obecnie, czy uczestniczył w pracach nad wdrożeniem gospodarki magazynowej w A. G. (1), podtrzymał jednakże złożone wcześniej zeznania (k.26125-26132). W sprawie przesłuchany został także S. L. na okoliczność prowadzonej przez (...) kontroli. Świadek zeznał, iż w toku kontroli próbowali zbadać gospodarkę magazynową A. G. (1) na podstawie dokumentów, ale takich dokumentów nie otrzymali, nie mieli też możliwości przeprowadzić oględzin kruszcu. Pytali wielokrotnie Prezesa spółki, gdzie jest złoto i ile jego jest, ale nie uzyskiwali odpowiedzi. S. L. stwierdził, iż aby gospodarka magazynowa A. G. (1) była uznana przez urząd skarbowy za prowadzoną prawidłowo, to przede wszystkim powinien być kruszec w takiej ilości, w jakiej jest sprzedawany w postaci lokaty, co powinno być ujęte w dokumencie przyjęcia towaru na magazyn, rozliczenia w ilościach czy sztukach. Ponadto, powinny być przeprowadzane inwentaryzacje, przynajmniej raz w roku, a kwota księgowa rozliczona jako inwestycja, w zależności od tego, jaka jest przyjęta polityka rachunkowości, czego w A. G. (1) nie było. Nie było także nic takiego jak KP czy KW, a faktury zakupu złota nie odpowiadały zupełnie wartości umów ( (...)- (...)).

Z opinii biegłych z (...) oraz przytoczonych zeznań świadków, a także analizy dokumentów zebranych w sprawie wynika, iż bez wątpienia gospodarka magazynowa nie była prowadzona w A. G. (1), nie były też przeprowadzane inwentaryzacje zgodnie z art. 27 Ustawy o rachunkowości. Oskarżony utrzymywał jednakże w swoich wyjaśnieniach, iż w spółce była prowadzona gospodarka magazynowa o charakterze księgowym, gdyż jak stwierdził do księgowości potrzebne są wartości a nie gramy (k. (...), (...)- (...)). Taka gospodarka magazynowa była, według niego prowadzona w systemie A. i była to gospodarka magazynowa wartościowa. Aby obliczyć ilość złota trzeba było wejść do zakładki Certyfikaty, automatycznie powiązać Certyfikat z odpowiednią Tabelą kursu kruszcu A. G. (1) i wówczas uzyskałoby się ilość złota powiązanego z umowami. Oskarżony stwierdził, że była to prosta operacja i przeprowadzał ją raz w miesiącu, aczkolwiek nie pamiętał czy robił to ręcznie czy automatycznie. Byłby w stanie podać, ile złota powinno być w magazynie towarów niealokowanych niesortowalnych, czyli magazynie towaru klienta. W ocenie sądu, nie budzą wątpliwości wyjaśnienia oskarżonego odnośnie teoretycznych możliwości obliczenia na podstawie zestawienia wartości kruszcu wskazanego na certyfikatach z wartościami z Tabeli kursu kruszców o symbolu podanym na certyfikacie, ilości kruszcu przypadającego na lokatę oraz po zsumowaniu wszystkich wartości łącznej ilości kruszcu w magazynie klienta, jednakże sąd nie dał wiary pozostałej części tych wyjaśnień, a mianowicie, iż faktycznie, co miesiąc oskarżony sprawdzał stan kruszcu w magazynie klienta. Ilość kruszcu w oczywisty sposób nie była powiązana w zawartymi umowami i żaden magazyn klienta nie był wyodrębniony, nawet w sensie wirtualnym. Nie świadczą o tym żadne dowody. Taki wniosek wypływa z opinii (...), ale też z logicznego rozumowania. Poza tym gdyby faktycznie oskarżony sprawdzał stan magazynów co miesiąc, pamiętałby czy odbywało się to ręcznie czy automatycznie, nie byłoby też przeszkód aby stan magazynu ujawnił na prośbę D. M. (1) i M. B. (1), celem wdrożenia gospodarki magazynowej w systemie księgowym.

Oskarżony wyjaśniał nadto, iż do obliczenia, ile kruszcu należy danego dnia wydać do magazynu klienta oraz ile kruszcu zostało odkupione, czyli do dokumentowania rozchodów i przychodów służyły zbiorcze noty memoriałowe w module księgowość systemu C. (...), chociaż do obliczania ilości złota w magazynach on korzystał z zakładki certyfikaty. Oskarżony wyjaśnił nadto, że aby stwierdzić, ile złota jest w danym magazynie należało wejść w zakładkę „obroty na kontach” i oddzielić złoto w magazynie klienta od zapasów spółki, stan magazynów zresztą na bieżąco monitorował i gdy zapasy kruszcu malały to czyniono kolejny zakup (k. (...)- (...), (...)- (...)). Zdaniem oskarżonego, w opisie analitycznym noty memoriałowej powinna być wskazana ilość złota, gdyż osobiście robił to co tydzień, robili też to pracownicy. Noty z takim opisem jednakże w sprawie nie ujawniono, w tym podczas eksperymentu z użyciem systemu księgowego (k. (...)-25797k. (...)- (...). (...)- (...), (...)- (...). (...)- (...)). Sąd dał wiarę oskarżonemu, iż w A. G. (1) stosowane były noty memoriałowe, gdyż potwierdza to chociażby M. B. (1), który zajmował się systemem księgowym, nadto instrukcja tworzenia noty memoriałowej zawarta jest w dokumencie lista zadań i czynności D. Produktów I. (k. (...)- (...)). Sąd nie dał mu jednakże wiary, iż w nocie memoriałowej wpisywana była ilość złota w ujęciu ilościowym, na podstawie której mógłby faktycznie stwierdzić, ile złota należy przesunąć do magazynu klienta. Po pierwsze bowiem, takiej noty oskarżony nie odnalazł w systemie, a sąd nie podzielił jego sugestii, że syndyk ingerował w zaksięgowane prawidłowo dokumenty na etapie zaprzestania przez spółkę działalności lokacyjnej, a po drugie według instrukcji tworzenia noty memoriałowej wskazanej powyżej, w części „opis analityczny” należało zamieścić rodzaj kruszcu i jego wartość, a nie ilość. Biegła S. stwierdziła zresztą, iż nota memoriałowa nie jest dokumentem stosowanym w obrocie magazynowym, nawet jeśli by taki istniał. Słowa biegłej potwierdził zresztą K. H. zajmujący się systemami księgowymi C., który stwierdził, iż nota memoriałowa nie jest powiązana z magazynem tak jak np. faktura i nie może być stosowana w gospodarce magazynowej ilościowo-wartościowej. Oskarżony wprawdzie wyjaśniał,iż gospodarka magazynowa A. G. (1) prowadzona była w ujęciu wartościowym, jednakże w świetle opinii biegłych było to nieprawidłowe przy deklarowanym modelu działalności A. G. (1). Biegła S. wskazała, iż Ustawa o rachunkowości dopuszcza dwa modele prowadzenia gospodarki magazynowej, czyli ewidencję ilościowo-wartościową i ewidencję ilościową. Ewidencję wartościową dopuszcza wyłącznie dla punktów obrotu detalicznego lub miejsc składowania. W przypadku A. G. (1) powinna być to gospodarka ilościowo-wartościowa. W stosunku do inwentaryzacji zapasów, czyli metali szlachetnych istniał wymóg inwentaryzacji ilościowej (k. (...)). Wypowiedź biegłej wynika wprost z przepisu art. 26 ust 1 i 2 Ustawy o rachunkowości. Stwierdzić należy, iż A. G. (1) nie była punktem obrotu detalicznego ani podmiotem świadczącym usługi składowania (pomimo krótkotrwałego statusu (...) Składowego w 2010r.). Z opinii biegłych oraz dokumentów z akt sprawy wynika natomiast, iż inwentaryzacje ilościowe nie były w spółce przeprowadzane wbrew obowiązkowi wynikającemu z ust 1 ww. przepisu, aby takie inwentaryzacje miały miejsce na koniec każdego roku obrotowego. Oskarżony wyjaśnił wprawdzie w dniach 24.04.2017r. i 28.04.2017r, iż w A. G. (1) były przeprowadzane inwentaryzacje w sensie wartościowym, jedynie w sierpniu 2012r. był przeprowadzony spis z natury sztabek złota z udziałem G. J. i A. A. (2), czyli inwentaryzacja ilościowa, co świadczy o prowadzeniu gospodarki magazynowej (k. (...)- (...), (...)-29333k. (...)- (...), (...), (...), (...), (...), (...)), sąd nie podzielił jednakże stanowiska oskarżonego, iż sprawdzanie przez niego wartości złota w posiadaniu spółki czy jednorazowy spis sztabek pod koniec istnienia spółki wyczerpywały pojęcie gospodarki magazynowej czy spełniały warunki inwentaryzacji ilościowej w rozumieniu ustawy o rachunkowości.

Oskarżony mógł oczywiście znać rzeczywisty stan wartościowy kruszcu zakupionego przez niego osobiście od (...), tym bardziej, że nie były tego wielkie ilości, jednakże oczywistym jest, iż nie wiązał go z zawartymi umowami i nie weryfikował czy ilość kruszcu pokrywa ich wartość, skoro kruszcu było nieporównywalnie mniej, aniżeli łączna wartość zawartych umów lokat. Gdyby tak było, znalazłoby to odzwierciedlenie w kolejnych zakupach kruszcu, tymczasem w okresie lawinowego wzrostu ilości zawieranych umów w lipcu 2011r. spółka zakupy takie zakończyła. Uzasadnione w pełni jest wnioskowanie, iż oskarżony nawet nie wiedział, jaka faktycznie ilość kruszcu powinna znajdować się w tzw. magazynie klienta spółki w danym momencie, gdyż gdyby dokonywał takich obliczeń to z pewnością znalazłyby jakieś odzwierciedlenie w dokumentach bądź systemach komputerowych, a takich nie ujawniono. Oskarżony przyznał w swoich wyjaśnieniach, iż w systemie A., a tym bardziej w systemie księgowym nie było miejsca, gdzie wskazana byłaby łączna ilość kruszcu odpowiadająca lokatom w danej dacie. Zauważyć też trzeba, iż gdyby oskarżony znał ilość złota, jaka powinna być przechowywana dla klientów nie miałby żadnych podstaw, aby takich danych nie podać D. M. (1), M. B. (1). A. L. (1) czy kontrolerom z (...). Ilość odpowiadająca wartości lokat oraz kursom kruszcu A. G. (1) brzmiałaby przecież wiarygodnie i nie wzbudziłaby podejrzeń pracowników, którzy i tak do hipotetycznego magazynu nie mieli dostępu. Wątpliwości sądu budzi już sam fakt, iż według oskarżonego w spółce prowadzona była gospodarka magazynowa jedynie w ujęciu wartościowym, bowiem rodzaj prowadzonej działalności, która miała polegać na zakupie, przechowaniu i odsprzedaży kruszcu, czyli towaru o wymiernym charakterze, z pewnością wymagał posiadania danych magazynowych w ujęciu ilościowym. Zauważyć trzeba, iż opisywany mechanizm obrotu metalami szlachetnymi w A. G. (1) wymagał przesunięć pomiędzy magazynami klienta i spółki, co tłumaczył sam oskarżony, a skoro kruszec został zakupiony w sztabkach o różnej gramaturze, co wynika wprost z zapisów na fakturach załączonych do akt (k. (...)- (...), nadto załącznik nr 9 do opinii (...)) to przesunięcie do magazynu klienta kruszcu o określonej wartości musiało wiązać się z przeliczeniem wartości na ilość i doborem sztabek o odpowiedniej gramaturze. Zapisy Regulaminów i dostępne informacje o ofercie spółki wskazywały na fizyczne, a nie wirtualne przechowywanie kruszcu dla klienta, stąd uzasadnione jest twierdzenie, iż przesunięcia między magazynami powinny mieć formę fizyczną, a nie wirtualną.

Powyższe rozważania należy podsumować stwierdzeniem, iż w A. G. (1) nie było obrotu kruszcem, zysku spółki z działalności gospodarczej i gospodarki magazynowej. Jeśli chodzi o prowadzenie gospodarki magazynowej wyjaśnić trzeba, iż ustalenia w tym zakresie mają w tej sprawie znaczenie dla ustalenia czy spółka działała w sposób rzeczywisty czy pozorny, czy był w niej prowadzony obrót metalami szlachetnymi zgodnie z warunkami umów, a także czy ilość kruszcu w posiadaniu spółki była uzgadniana z wartością aktywnych umów. Tak więc rozważania, jakie dokumenty powinny być w niej wykorzystywane i czy mogły być to noty memoriałowe, ma znaczenie drugorzędne. Istotne dla ustalenia, czy taka gospodarka była prowadzona było natomiast stwierdzenie, czy istniały dokumenty odzwierciedlające operacje przyjęcia towaru na magazyn i jego wydania, czy w przypadku A. G. (1) dodatkowo przesunięć pomiędzy magazynami towarów alokowanych sortowalnych i niealokowanych niesortowalnych. Takich dokumentów nie ujawniono, a co więcej w żadnym miejscu nie stwierdzono zapisów odnośnie aktualnego stanu magazynu klienta, nawet w ujęciu wartościowym, co oznacza, iż nikt tego nie kontrolował. Wyjaśnienia oskarżonego, iż teoretycznie można to było ławo uczynić w ciągu około 1,5 godz. w taki czy inny sposób, nie przekonują, że takie obliczenia były na bieżąco wykonywane.

Jeśli chodzi o zgodność ilości kruszcu zabezpieczonego w spółce w dniu 16.08.2012r. z wartością lokat nierozliczonych w tej dacie, przypomnieć trzeba, iż oskarżony utrzymywał w toku całego postępowania, iż ilość ta była wystarczająca na pokrycie lokat, jednakże, aż do dnia 14.10.2016r. poza twierdzeniem, że tak właśnie jest nie przedstawiał konkretnych argumentów. Nie kwestionował nawet ilości zabezpieczonego kruszcu jako ilości zakupionej podczas działania spółki. Najwyraźniej, i w tym przypadku oskarżony wychodził z założenia, że trzeba mu udowodnić, iż faktycznie ilość kruszcu nie odpowiadała warunkom umów. Na rozprawie w dniu 14.10.2016r. oskarżony podniósł najpierw, iż stawia mu się zarzut, że ilość kruszcu w magazynach (...) nie była wystarczająca na pokrycie zobowiązań wobec klientów, ale nikt nigdy nie obliczył,ile tego kruszcu powinno być. Następnie tego dnia oświadczył nagle, iż ilość kruszcu, która powinna być przechowywana dla klienta, zgodnie z warunkami umowy powinno się obliczać w jednostkach umownych, a nie gramach, stosunek grama do jednostki umownej średnio wynosił 100, co należało rozumieć, że w jednym gramie mieści się sto jednostek umownych, a co za tym idzie dla klienta należało przechowywać sto razy mniej kruszcu, niż wynikałoby to z przeliczenia wartości lokaty na gramy po odpowiednim kursie A. G. (1). Wyjaśnienia w takiej postaci, jeśliby uznać je za wiarygodne mogłyby prowadzić do wniosku, iż spółka wywiązywała się z zawartych umów, gdyż ostatecznie w przykładowej dacie 12.07.2012r. powinna posiadać w magazynie klienta niecałe 2 kg złota, podczas gdy było go znacznie więcej. Także umowy ubezpieczenia oraz umowa z Funduszem (...) możnaby potraktować jako zgodne z zapisami Regulaminu, skoro miały obejmować ochroną przechowywany towar, a nie wpłacone pieniądze. Oskarżony wskazał taki mechanizm działania umów w A. G. (1), jednocześnie podał, że informacja w tym zakresie była jasna i dla wszystkich dostępna, ponieważ wydał w tej sprawie zarządzenie, rozesłane w formie komunikatu do pracowników, ponadto informacja, prawdopodobnie w formie komunikatu była na stronie internetowej spółki, w zakładce dostępnej przy Tabeli kursów kruszcu. Pracownicy byli uczeni na szkoleniu, iż przeliczenie wartości lokaty na ilość towaru niealokowanego niesortowalnego tak właśnie wygląda. M. P. (1) wskazał ogólnie, iż są dowody potwierdzające jego wersję, nie jest natomiast jego winą, iż nie wszystkie zarządzenia i komunikaty zostały zabezpieczone, podobnie jak elementy strony internetowej, które możliwe, że „gdzieś są” wśród danych elektronicznych, jeśli zaś chodzi o szkolenia pracowników, to nie wie co na nich mówiono, bo to nie był zakres jego obowiązków w firmie. Oskarżony podnosił też w toku postępowania, iż pracownicy ogólnie wielu rzeczy nie mówią, gdyż boją się odpowiedzialności, nie wyjaśniając jednak dlaczego mieliby się czegoś obawiać.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom M. P. (1) w omawianej części, uznając je za oczywisty wynik nowej linii obrony. W aktach sprawy, a także w materiale w formie elektronicznej nie ujawniono informacji dotyczących jednostek umownych. W szczególności nie odnaleziono nawet pojęcia „jednostka umowna” w zapisach na stronie internetowej spółki. Zapisy archiwalne strony internetowej A. G. (1) zostały odtworzone na rozprawie w dniu w dniu 14.12.2017r. (k. (...)- (...), wydruki ze strony archiwalnej k. (...)- (...)) . Następnie powtórzono czynność w dniu 19.04.2018r. sprawdzając zapisy na stronie przy wykorzystaniu wyszukiwarki i haseł : „j.u” z różną konfiguracją kropki, „jak obliczyć ilość złota” oraz „ilość złota niealokowanego i niesortowalnego” nie uzyskując jednakże wyników wyszukiwania (k. (...)- (...)). Biegli z (...), którzy jako podstawę wydania opinii przyjęli całokształt materiałów mogących dostarczyć potrzebnych danych, w tym poza danymi z systemów sprzedażowych i księgowych, pliki z danymi elektronicznymi obejmującymi nawet pocztę pracowników, również takiego pojęcia nie dostrzegli, a gdyby A. G. (1) stosowała jednostki umowne w jakimkolwiek zakresie, np. do wskazania ilości złota, jaką trzeba wydać do magazynu klienta w zapisie analitycznym noty memoriałowej, o czym wyjaśniał oskarżony, to z pewnością nie umknęłoby to uwadze biegłych. Pomimo tego, biegli T. D. i A. S. (1) podali przez sądem, iż podczas pracy nad wydaniem opinii nigdy nie spotkali się z pojęciem jednostka umowna i nie mieli świadomości, iż w A. G. (1) taka jednostka miałaby być stosowana. Podkreślenia wymaga, iż oskarżonemu udostępniono wszystkie żądane materiały w formie elektronicznej, które oskarżony przeglądał składając liczne wnioski o dokonanie wydruku dokumentów, jakie uznał za ważne dla swojej obrony. Oskarżony nie wnioskował jednak nigdy o dokonanie wydruku dokumentów potwierdzających istnienie jednostki umownej, ani nie wskazywał, w jakim miejscu można takie dokumenty odnaleźć. Wskazać przy tym trzeba, iż w ocenie sądu, zabezpieczone zostały wszystkie możliwe materiały dotyczące funkcjonowania spółki. Sposób zabezpieczenia dowodów został przedstawiony w ostatniej części ustaleń faktycznych. Poczynając od daty ujawnienia przez oskarżonego „rewelacji” na temat sposobu obliczania ilości złota, sąd wypytywał świadków czy faktycznie wiadomym im było, że wartości Tabeli kursów kruszcu odnoszą się do grama i jednostki umownej oraz, iż dla klienta przechowuje się średnio 100 razy mniej kruszcu, niż wynikałoby to z wyliczenia tej ilości w gramach. Żaden ze świadków tego nie potwierdził. Były wprawdzie nieliczne osoby, które wskazywały, iż samo pojęcie jednostka umowna jest im znane, a nawet tacy, którzy przypuszczali, że udział klienta A. G. (1) w łącznej puli towarów może być określany jako jednostka umowna, nikt jednak nie zeznał w konkretny sposób, iż jednostka umowna była stosowana do obliczania ilości złota w taki sposób, jak wyjaśnił oskarżony bądź, że wartości w Tabeli kursów kruszcu odnosiły się do grama i jednostki umownej, a w szczególności aby były w tym przedmiocie ustalone jasne i czytelne zasady podane do ogólnej wiadomości. W części „stan faktyczny” ustalone zostało, iż klienci spółki dysponowali wiedzą pochodzącą z Regulaminów, warunków depozytów, zapisów na stronie internetowej oraz treści reklam, a także wiedzą przekazaną bezpośrednio przez pracowników sprzedaży, ci ostatni z kolei mogli czerpać wiedzę z tych samych źródeł co klienci, a oprócz tego ze szkoleń oraz tego, co przekazali im przełożeni. Dysponowali nadto zestawem odpowiedzi zawartych w tzw. liście trudnych pytań. Nie ustalono w sprawie, aby w materiałach szkoleniowych, treściach przekazywanych ustnie przez szkoleniowców z Biura szkoleń, na stronie internetowej, w dokumentach regulujących działalność spółki czy liście trudnych pytań zawarta była jakakolwiek informacja o jednostkach umownych, zgodna z wyjaśnieniami oskarżonego. Taka wiedza nie była przekazywana pracownikom sprzedaży, a w konsekwencji też klientom spółki. Jeśli więc jakiś świadek w ogóle kojarzył pojęcie „jednostka umowna” to nie wynikało to z informacji pochodzących od spółki w żadnej formie. Sam oskarżony przyznał na rozprawie w dniu 31.08.2018r., iż w segregatorze z materiałami szkoleniowymi przekazywanymi pracownikom, złożonym do akt przez A. O. (3), faktycznie nie ma żadnej informacji o jednostkach umownych, zaznaczył jednak, że nie zajmował się szkoleniami i nie weryfikował pracy pracowników sprzedaży (k. (...)- (...), (...)- (...)). Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie ustalenia ilości kruszcu przypadającego na lokatę oraz cen zawartych w Tabeli kursów kruszcu są nadto niekonsekwentne, sprzeczne ze sobą, a nawet pozbawione logiki w połączeniu z wyjaśnieniami dotyczącymi obrotu kruszcem i generowania zysków przez spółkę. Do dnia 14.10.2016r. oskarżony nie wspominał nic na temat możliwości obliczania ilości kruszcu w sposób inny, niż w oparciu o wartość lokaty i cenę A. G. (1) zawierającą spready i marżę. Składał na ten temat wyjaśnienia, w których podawał różne informacje odnośnie ustalania spreadów, a mianowicie w dniu 16.08.2012r. mówił o spreadzie 10-21 zł na gramie oraz 7-procentowej marży, w dniu 13.10.2016r. kiedy to podczas eksperymentu procesowego odtworzono na ekranie obraz Tabeli kursów kruszcu z widocznym zapisem „spread-21” wyjaśnił,że faktycznie spread był ustalany procentowo i średnio wynosił 100%, nie mniej jednak w dniu 01.07.2016r. na polecenie sądu przedstawił na przykładzie, jak taką ilość kruszcu się obliczało wskazując wówczas, iż jeśli klient wpłaca na lokatę 100 000 zł, należy taką kwotę podzielić przez właściwy kurs (...) z danego dnia i jeżeli taki kurs przykładowo wynosił 25 000 zł za uncję „ to wychodziło, że klientowi należą się 4 uncje złota w towarze niealokowanym, niesortowalnym „. Oskarżony wyjaśnił przy tym, iż kurs z Tabeli A. G. (1) zawierał już spready i marże (k. (...), (...)- (...)). Z wyjaśnień M. P. (1) składanych przed graniczną datą 14.10.2016r. wynikało zatem jednoznacznie, że ilość kruszcu klienta to wynik podzielenia kwoty lokaty przez cenę kupna bądź sprzedaży ustaloną przez spółkę. Jeśli chodzi o podniesiony brak logiki w wyjaśnieniach dotyczących jednostki umownej, sąd wskazał na tenże brak na rozprawie w dniu 28.04.2017r. zadając oskarżonemu pytanie, od jakiej ilości kruszcu oskarżony naliczał różnice kursowe, z których spółka miała osiągać zysk, skoro ilość złota fizycznie przechowywanego dla klienta była 100 razy mniejsza niż ilość gram przypadających na kwotę lokaty, zatem „czy zysk naliczał od różnic kursowych odnoszących się do gram czy jednostek umownych ?”. Na tak zadane pytanie oskarżony odmówił odpowiedzi zasłaniając się zmęczeniem (k. (...)). O tym, iż ilość przechowywanego kruszcu oblicza się w jednostkach umownych, w szczególności nic nie widziały K. C. (5) i M. K. (1), odnośnie których oskarżony często wskazywał, iż posiadały pełną wiedzę na temat działania spółki, a nawet, iż były odpowiedzialne za sprawdzanie czy stan kruszcu odpowiada zawartym umowom (np. na k. (...)- (...)). Przesłuchane przed sądem ww. nie potwierdziły, iż A. G. (1) stosowało jednostkę umowną do obliczania ilości złota przechowywanego dla klienta, ani też aby któraś z nich posiadała chociażby wiedzę na temat ilości złota w magazynach spółki. Poza słowami oskarżonego brak jakichkolwiek dowodów na okoliczność, iż obowiązek ustalania ilości kruszcu w magazynie klienta spoczywał na pracowniku spółki.

Najistotniejsze znaczenie w sprawie mają jednakże zapisy Regulaminu oraz ogólnych warunków umów i pozostałych dokumentów stanowiących łącznie umowę zawartą z klientem A. G. (1) i ustalających warunki jej wykonania. Z zapisów Regulaminu (bez względu na jego wersję) wynika wyraźnie, iż towar objęty umową będzie odnotowany na Certyfikacie i przechowywany w skarbcu, na dany dzień A. G. (1) musi posiadać w miejscu składu ilość towaru i odpowiadającą jego wartość zgodnie z wpisami w księdze certyfikatów. Towarem jest metal szlachetny. W późniejszych wersjach Regulaminu wskazywano nadto dokładny sposób ustalania cen A. G. (1) w oparciu o dane z giełdy londyńskiej. W ogólnych warunkach depozytów wskazywano rodzaj towaru- czyli złoto, srebro, platynę oraz cenę zakupu i sprzedaży zgodne z Tabelą kursu kruszców. Numer właściwej tabeli był wskazywany w dokumentach wydawanych indywidualnie do zawartej umowy, czyli w dyspozycji zawarcia umowy, potwierdzeniu zawarcia umowy oraz Certyfikacie. Certyfikaty zawierały wartość towaru, którego klient stawał się właścicielem, tożsamy z wartością wpłaconych pieniędzy oraz numer Tabeli kursów kruszcu właściwy dla danej umowy. Z powyższego wynika prosty wniosek, iż klient nabywał własność towaru w ilości stanowiącej iloraz wartości lokaty i odpowiedniej wartości z Tabeli kursów kruszcu A. G. (1). W dokumentach składających się na umowę i określających jej warunki nie było wskazania, iż wartości Tabeli kursów kruszcu odnoszą się do jednostki umownej w przypadku towaru klienta oraz żadne inne wytyczne, jak należy ilość takiego towaru obliczyć. Znamienne jest, iż na Certyfikatach wystawianych w początkowym okresie działania A. G. (1) ilość kruszcu stanowiąca własność klienta i przechowywana przez spółkę była określana w gramach. Mechanizm wykonywania umowy w A. G. (1) nie uległ następnie istotnym zmianom, ale od momentu, gdy A. G. (1) stała się Domem Składowym ilość kruszcu wskazywano już wyłącznie wartościowo. Powyższe przeczy wyjaśnieniom M. P. (1) opierających się na istnieniu jednostki umownej. Podkreślenia wymaga, iż na rozprawie w dniu 24.04.2017r. na zadane pytanie, dlaczego w pierwszych dokumentach ilość kruszcu określano wagowo, oskarżony odpowiedział, że dotyczyło to dokumentów w czasie, gdy A. G. (1) była Domem Składowym, gdyż umowa składu nakładała inne obowiązki na firmę i wówczas klient nabywał złoto określane w gramach. Takie wyjaśnienia, nie tylko pozostają w sprzeczności z treścią dokumentów dotyczących umowy składu, ale dowodzą, iż ogólnie oskarżony mówi nieprawdę odnośnie sposobu obliczania ilości złota dla klienta.

Podsumowując, wyjaśnienia M. P. (1) dotyczące obliczania ilości towaru objętego umową w jednostkach umownych, nie zasługują na wiarę.

Na poparcie prawidłowości takiego wniosku, wyłącznie jako ciekawostkę, warto w tym miejscu przytoczyć wypowiedź obrońcy oskarżonego, który na rozprawie w dniu 14.04.2016r. wyjaśniając sens pytań zadawanych świadkom oświadczył „należy to rozumieć tak, że A. G. (1) miało obowiązek zakupić kruszec za całą kwotę lokaty, ale licząc jego ilość po kursach stosowanych przez A. G. (1), które odpowiadały kursom rynkowym” (k.22072).

Odnosząc się w dalszym ciągu do wyjaśnień oskarżonego, sąd nie dał im też wiary w zakresie udziału K. P. (1), uznając je za wyraz dążenia do zapewnienia jej bezkarności. Wyjaśnienia te, są sprzeczne z materiałem dowodowym zebranym w sprawie i zostaną omówione w części dotyczącej wyjaśnień oskarżonej.

W pozostałym zakresie, odmienności z ustaleniami sądu dotyczą kwestii, nieco mniej istotnych. Jeśli chodzi o środki uzyskane na rozpoczęcie działalności A. G. (1), jak już to wyżej wskazano, oskarżony wyjaśniał sprzecznie, jednakże ostatecznie w dniu 24.09.2012r. przyznał,iż na początku dysponowali niewielkimi kwotami oszczędności 5-7 tys zł oraz drobnymi kwotami pożyczonymi od członków rodziny, zatem wszelkie wpływy na rachunki spółki nie pochodziły z ich własnych środków. Takim wyjaśnieniom oskarżonego można dać wiarę. Oskarżeni musieli bowiem z czegoś utrzymać siebie oraz opłacić wynajęcie lokalu i inne niezbędne koszty działalności, do czasu uzyskania pierwszych wpływów z opłat pożyczkobiorców za rozpatrzenie wniosku. Jeśli chodzi o źródło pomysłu na założenie spółki o takim profilu jak A. G. (1), oskarżony wskazywał, iż podobne podmioty widział w Niemczech, co również jest prawdopodobne i nie sposób uznać, iż oskarżony mówi nieprawdę, natomiast odnośnie wypowiedzi z dnia 29.08.2012r, iż to z Niemiec pochodził pomysł na utworzenie (...) Składowego należy stwierdzić, iż oczywiście możliwe jest, że w Niemczech działały takie podmioty, ale z akt sprawy wynika wyraźnie, iż pomysł zamiany A. G. (1) w początkowej formie w Dom Składowy został zaczerpnięty wprost z informacji przekazanej przez (...), co zostało przedstawione w części stan faktyczny. Odniesienia sądu wymagają wyjaśnienia M. P. (1) złożone w dniu 16.08.2012r. w których podał on, iż pierwsze umowy z klientami przygotowywał z mecenasem G.. Z zeznań M. G. (1) wynika natomiast, iż gdy na początku 2010r., ewentualnie pod koniec 2009r. zaczął współpracę z oskarżonym, regulamin i wzorce umów były już gotowe, więc na pewno je zmieniał, ale ich nie tworzył. Sąd nie dał zatem wiary oskarżonemu w tym zakresie, bowiem często wskazywał on na odpowiedzialność czy wiedzę innych osób w jakiejś kwestii. Jak ustalono w sprawie, pierwsze dokumenty dotyczące działalności lokacyjnej były w posiadaniu oskarżonych już w lutym 2009r., a z całą pewnością w czerwcu 2009r. figurowała w nich przyszła nazwa spółki (...). Pierwsze umowy były zawierane już w październiku 2009r., co oznacza, że ogłoszenia z ofertą lokat oraz potrzebne dokumenty zostały przygotowane znacznie szybciej, zatem musiało się to odbyć bez udziału świadka. Zauważyć trzeba, iż w przypadku pierwszej klientki I. M. (1) wystawiony został dokument z daty 13.10.2009r. o nazwie „. (...) wpłaty środków na kontraktu”. Samo sformułowanie „wpłaty środków na kontraktu” dowodzi, iż jego autorem nie mógł być radca prawny. Poza tym, w dniu 31.05.2013r. oskarżona wyjaśniła, że wiadomo jej od męża, że sam tworzył dokumenty dotyczące lokat (k. (...)- (...)). Przyjąć zatem należy, iż pierwsze dokumenty zostały opracowane osobiście przez M. P. (1). Oskarżony wyjaśnił także w dniu 16.08.2012r., że gdy konwój ze złotem przyjeżdżał do A. G. (1) złoto było odwożone do banku przez pracowników biura bezpieczeństwa, co jednakże nie znajduje odzwierciedlenia w zeznaniach K. K. (3) i jego podwładnych i nie zasługuje na wiarę. Poszczególne dostawy nie dotyczyły zresztą ilości złota, które wymagałyby pomocy w jego dostarczeniu do oddziału (...). W sprzeczności z materiałem dowodowym, w szczególności z opinią biegłych z (...) pozostają też wyjaśnienia dotyczące ilości środków zainwestowanych w spółki (...). Oskarżony podawał, iż było to 30-35 mln zł, innym razem, że około 20-30 mln dolarów, natomiast biegli obliczyli na podstawie dokumentów bankowych, iż na działalność spółek lotniczych A. G. (1) przekazało przynajmniej 299 306 556,06 zł. Jeśli chodzi o wyjaśnienia, iż wszelkie decyzje podejmował J. F. (2) stwierdzić należy, iż z zeznań J. F. (2), oraz pozostałych świadków, których nazwiska wyszczególniono w części ustalenia faktyczne „ e. inwestycja w spółki lotnicze „ wynika, iż faktycznie funkcję osoby zarządzającej projektem (...) pełnił J. F. (2), ale oskarżony miał wpływ na najważniejsze decyzje, jako prezes (...) oraz osoba, od której zależało finansowanie spółek lotniczych. Poza tym, jak na osobę niezwiązaną z branżą posiadał sporą wiedzę i własne pomysły. J. F. (2) zeznał także, iż M. P. (1) przedstawił mu własną koncepcję rozwoju linii lotniczych, zgodną z jego koncepcją. Wyjaśnienia M. P. (1) w tym zakresie zasługują na wiarę częściowo, przy czym podkreślenia wymaga, iż działalność spółek (...) jest jedynie ubocznym przedmiotem niniejszego postępowania z uwagi na inwestycje czynione przez A. G. (1). Podobnie w jest w przypadku (...). Okoliczność podnoszona w wyjaśnieniach M. P. (1), iż A. K. (2) sfałszował jego podpis na umowie przejęcia udziałów (...) przez A. G. (1) nie ma znaczenia dla sprawy i na tą okoliczność sąd nie prowadził postępowania dowodowego. Dla sprawy istotne jest przekazanie na rzecz tej spółki określonej kwoty pieniędzy należących do A. G. (1). W przypadku (...) i (...) znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy ma bowiem ustalenie, czy środki na finasowanie tych spółek pochodziły z wypracowanego zysku, czy z pieniędzy klientów, a jeśli tak to czy A. G. (1) miała prawo nimi rozporządzać. Identycznie rzecz się ma z wszelkimi innymi wydatkami, o których wyjaśniał oskarżony. Oskarżony złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące zakupu nieruchomości z firmy (...). Poza sugestią, iż urzędnicy UM w G. mogli uzyskać korzyść majątkową, odnośnie czego prowadzone było odrębne postępowanie zakończone umorzeniem, wyjaśnienia oskarżonego można uznać za wiarygodne. W tym przypadku podkreślenia wymaga jednakże, iż sprawa zakupu nieruchomości przy ul.(...)/(...) ma znaczenie jedynie dla ustalenia, z jakich środków miał ten zakup być sfinansowany i jakie środki zostały w związku z tym poniesione przez spółkę. Oskarżony składał także obszerne wyjaśnienia odnośnie współpracy z (...) SA. Z materiału dowodowego wynika, iż faktycznie C. ubezpieczała pożyczkobiorców, poza tym planowana była współpraca w zakresie sprzedaży przez A. G. (1) produktu polegającego na lokacie połączonej z polisą ubezpieczeniową, która została podjęta i trwała kilka dni. Kwestia, czy A. G. (1) naruszyła przy tym przepisy dotyczące prowadzenia działalności ubezpieczeniowej była jednakże badana w innym postępowaniu po wyłączeniu materiałów. Odnosząc się jeszcze do kwestii roli w spółce (...), sąd nie dał wiary oskarżonemu, iż przejęła ona prowadzenie spółki od początku swojego zatrudnienia i nie wie dlaczego ona temu zaprzecza. D. M. (1) konsekwentnie podawała natomiast, iż zatrudniona została od 19.12.2011r. na stanowisku głównej księgowej A. G. (1), ale dostała polecenie aby najpierw uporządkować księgowość spółek lotniczych, co jej zajęło czas do czerwca 2012r. W sprawy księgowości A. G. (1) nie została praktycznie wprowadzona i nie zajmowała się nią tak, jak powinna to robić główna księgowa dużej spółki. Potwierdzają to zeznania innych świadków, w tym G. J., A. A. (2), M. A. (1) i A. M. (1), która nawet krytykowała D. M. (1) za taką postawę.

Podsumowania wymagają także wyjaśnienia oskarżonego dotyczące ochrony ubezpieczeniowej oraz gwarancji Funduszu Poręczeniowego. Oskarżony podkreślał w toku postępowania, iż taką ochroną objęty był przechowywany towar, a nie pieniądze klientów, jednocześnie nie zaprzeczał, iż zgodnie z zapisami Regulaminów w razie braku wywiązania się z warunków umowy przez spółkę, klient powinien otrzymać zwrot zainwestowanych pieniędzy do kwoty 250 000 zł (na początku była podawana kwota w euro) na jednego posiadacza. Jego wyjaśnienia nie są jednakże w tej części jednoznaczne, gdyż oskarżony przyznawał oczywiste ustalenia wynikające z Regulaminu, ale nigdy nie potwierdził, iż klienci byli w tym zakresie wprowadzani w błąd. Uchylał się nadto od konkretnych odpowiedzi na pytania, jak miałyby zostać pokryte ewentualne należności klientów przy ustalonym limicie odpowiedzialności towarzystw ubezpieczeniowych oraz braku pieniędzy w posiadaniu Funduszu (...). W dniu 29.08.2012r. M. P. (1) podał, że w razie gdyby majątek spółki nie wystarczył na pokrycie zobowiązań wobec klientów, syndyk mógłby zwrócić się do Funduszu Poręczeniowego o pokrycie różnicy, przy czym gwarancja obejmowała przechowywany towar do kwoty 250 000 zł na jednego posiadacza. Od konkretnych odpowiedzi oskarżony uchylił się twierdząc, że szczegóły umowy zna mecenas G., natomiast przekazywaniem pieniędzy na rzecz Funduszu powinny zająć się K. C. (5) i M. K. (1). Jeśli chodzi o ubezpieczenie w (...) oskarżony również przyznał,iż suma gwarancyjna na jedno zdarzenie wynosiła 250 000 zł i dotyczyła odpowiedzialności za przechowywany przez spółkę towar na rzecz osób trzecich. Uważa, że górna granica odpowiedzialności (...) w wysokości 3 mln zł była na tamten czas wystarczająca (k.II/ 78-88). Z kolei na rozprawie w dniu 24.11.2016r., na pytanie jakich zdarzeń miałaby dotyczyć ochrona ubezpieczeniowa obejmująca towar w postaci kruszcu, oskarżony stwierdził, że właściwie nie wie, jakie zdarzenia wchodziłyby w grę w przypadku A. G. (1), ale chyba tylko kradzież. Stwierdził nadto, że żadne ubezpieczenie nie obejmuje 100% naprawy szkody, tak jak i Fundusz Gwarancyjny tego nie gwarantował, a każdy musi ryzyko samodzielnie przemyśleć. W przypadku gwarancji wypłaty ubezpieczenia na jedno zdarzenie do 250 000 zł na klienta, według oskarżonego „nie ma takiej prawnej możliwości, a nawet rozsądek tak podpowiada, że nie może być wypłaty takiej kwoty na każdego klienta, bo ubezpieczenie takiej kwoty nie obejmuje. Taki zapis występuje we wszelkich umowach ubezpieczenia, więc zapisy A. G. (1) w regulaminie są analogiczne do nich” (k. (...)- (...)). Tym samym przyznał, iż gwarantowany Regulaminem „zwrot kapitału„, bądź w późniejszych regulaminach „zwrot wartości towaru” był zapisem bez pokrycia, zatem nie można dać wiary oskarżonemu, iż spółka nie wprowadzała swoich klientów w błąd.

W pozostałym zakresie, wyjaśnienia M. P. (1) dotyczyły funkcjonowania spółki i w tej części pokrywają się z ustaleniami faktycznymi sądu i nie budzą wątpliwości.

Jeśli chodzi o zarzut III aktu oskarżenia sąd dał wiarę wyjaśnieniom M. P. (1) częściowo. Na wiarę zasługują wyjaśnienia zgodne z ustaleniami faktycznymi sądu, sąd nie uznał natomiast za zgodne z prawdą wyjaśnień, iż prowadzone były rozmowy z T. U. w kierunku zawarcia umowy grupowego ubezpieczenia na życie pożyczkobiorców, gdyż przeczą temu informacje przekazane przez T. U. oraz zeznania D. C. (1). Sąd nie dał też wiary, iż pożyczkobiorcy zostali listownie uprzedzeni, o tym, że umowa ubezpieczenia nie została zawarta i to jeszcze przed terminem płatności pierwszej raty, gdyż przeczy temu ewidentnie brak potwierdzenia wysłania takiej korespondencji, zeznania pożyczkobiorców oraz czasookres w jakim dochodziło do podpisywania deklaracji oraz płacenia składek na nieistniejące ubezpieczenie. W sprawie dopuszczono dowód z uzupełniającej opinii biegłych (...), z której wynikało, iż spłaty pożyczek były księgowane na trzy różne sposoby w różnych okresach działania spółki oraz że faktycznie od 2010r. opłaty administracyjne, w tym składka na ubezpieczenie nie były naliczane i powodowały zmniejszenie salda pożyczki, co nie miało jednak wpływu na to, iż pożyczkobiorcy płacili składkę na ubezpieczenie w T. U. do końca działania (...) sp. z o.o., pomimo, iż takie ubezpieczenie nie miało miejsca. Jeśli chodzi o zarzut IV, oskarżony jedynie przyznał, iż dowody przelewu kwot na kapitał zakładowy (...) S.A zostały wygenerowane z jego komputera, do którego dostęp mieli, co najwyżej informatycy, ale nie przypuszcza, aby oni sfałszowali przelewy, poza tym jednak odmówił wyjaśnień w tej części. Sąd dał wiarę, iż dokumenty zostały wygenerowane z komputera oskarżonego, gdyż jest to oczywiście zgodne z ustaleniami wynikającymi z materiału dowodowego, w szczególności informacji uzyskanych z banków (...) oraz dokumentów uzyskanych z sądu rejestrowego. Do zarzutu II oskarżony nie przyznał się i nie odniósł się do niego w swoich wyjaśnieniach.

Na pierwszej rozprawie M. P. (1) oświadczył, iż podtrzymuje wyjaśnienia z kart II/ 511-513, 1460- (...), (...)- (...), (...), 10 665-10 672, 22 519- (...), wyjaśnienia z kart II/78-88, 297-308, 356-364 podtrzymuje jedynie w zakresie roli w spółce (...), a pozostałych wyjaśnień nie podtrzymuje w ogóle bez podania przyczyny. Ponieważ więc oskarżony nie wytłumaczył, dlaczego niektórych wyjaśnień, również tych nie budzących wątpliwości w świetle materiału dowodowego w sprawie nie potwierdza, można jedynie stwierdzić, iż wynikało to przyjętej linii obrony w postępowaniu sądowym i oceniać prawdziwość tych wyjaśnień w oparciu o zebrane dowody. Podsumowując, sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za wiarygodne jedynie w zakresie zgodnym z ustaleniami faktycznymi poczynionymi w toku postępowania.

Oskarżona K. P. (1) nie przyznawała się do winy w żadnym zakresie twierdząc, iż nie miała wiedzy odnośnie rzeczywistej sytuacji spółki, zajmowała się nadzorem nad adaptacją oddziałów i wszystkimi inwestycjami budowlanymi i remontowymi w A. G. (1). Taki podział obowiązków został ustalony między nią a M. P. (1). Pomysłodawcą działalności był jej mąż. Przedstawiony mechanizm działania spółki wydawał się jej logiczny, tak jak większości pracowników, więc myślała,że firma będzie działać legalnie. Nie było mowy o działalności przestępczej. Początkowo zajmowała się rekrutacją pracowników, a później robiła to już komórka pod nadzorem pani G.. Ona i jej mąż zajmowali się tylko zatwierdzaniem przyjęcia pracowników na stanowiska dyrektorskie. Oskarżona złożyła dosyć obszerne wyjaśnienia na temat swoich obowiązków w spółce. Stwierdziła, że mąż nie rozmawiał z nią na tematy finansowe, nie miała dostępu do kont bankowych, systemu sprzedażowego, ani do zakupu kruszcu, nie uczestniczyła w spotkaniach biznesowych, a jeśli chodzi o linie lotnicze to nikt nie uzgadniał z nią takiej inwestycji, ponadto F. ją wypraszał z pokoju, jak były rozmowy na ten temat. Złoto widziała w skrytkach bankowych, gdzie była dwa razy, poza tym mąż mówił,że kruszec może być przechowywany w firmie, od której go kupują, więc nie wiedziała ile kruszcu jest i powinno być. Nie miała żadnych podstaw sądzić, że w spółce jest coś nie tak, tym bardziej, że pracowało w niej wiele wykształconych osób. Miała informacje ogólnodostępne, pracownicy wiedzieli faktycznie więcej od niej. To M. P. (1) podejmował wszelkie decyzje, a ona się z nimi godziła, ona jest bardziej wykonawcą, niż wizjonerem i pomysłodawcą. Oskarżona przyznała, iż na początku działalności przeprowadziła około 10 szkoleń dotyczących rynków złota, ciekawostek dotyczących obrotu złotem. Głównym celem szkoleń było zapoznanie pracowników z Regulaminem. Bazowała na materiałach przygotowanych przez jej męża i nic w nich nie zmieniała. Jeśli chodzi o dział lokat to zajmowała się nim jedynie formalnie przez krótki czas. W przypadku oświadczeń o wniesieniu i podwyższeniu kapitałów zakładowych podpisywała dokumenty przygotowane przez M. P. (1) w dobrej wierze, że przelewy zostaną wykonane. Było to po prostu niemądre, ale nie stanowiło oszustwa. Oskarżona stwierdziła także, że informacje o spółce były zamieszczane na stronie internetowej przez M. F. (1), ona sama była w ten sposób wprowadzona w błąd i pod wpływem błędu takie informacje przekazywała pracownikom. Poza stroną internetową, miała dostęp jedynie do wycinka informacji. Mówiła, między innymi pracownikom, że za pieniądze klientów jest kupowane złoto, bo taki wymóg wynikał z Regulaminu. Widziała zresztą konwoje ze złotem. Oskarżona przyznała, iż otrzymywała wynagrodzenie za pracę oraz za dodatkowe zadania, jak wizualizacja oddziałów, odmówiła natomiast odpowiedzi na pytanie czy była ustalana wypłata dywidend oraz z jakich środków posiadała pieniądze na zakup prywatnych nieruchomości. Odnośnie sprzedaży samochodu B. (...) wyjaśniła, że kupił ten samochód za gotówkę znajomy jej brata. Odmówiła odpowiedzi na pytanie, co zrobiła z kwotą 195 000 zł. Odnośnie darowizny mieszkania na rzecz matki, oskarżona wyjaśniła, iż od dawna nosiła się z takim zamiarem, gdyż matka ja wspierała finansowo i praktycznie to mieszkanie sfinansowała z własnych pieniędzy. K. P. (1) stwierdziła nadto, iż jej zdaniem niektórzy pracownicy bez żadnych podstaw wskazują, że ona i M. P. (1) byli „jednym mózgiem”, czy też, że była niemiła bądź wulgarna, szczególnie, że osądy często pochodzą od osób, które nie miały z nią bezpośredniego kontaktu. W toku postępowania sądowego oskarżona nie przyznawała się do winy i nie składała żadnych wyjaśnień, a także odmawiała odpowiedzi na zadane pytania (III/1 z k. 39; III/17 z k. 3387; III/29 z k. 5755; III/33 z k. 6460-6462; III/37 z k. 73244-7246; III/45 z k. 8847-8849; III/49 z k. 9758; III/58 z k. 11641; III/63 z k.12 645-12 646; III/74 z k. 14 709-14 711, 14 719-14 720; III/79 z k. 15 183-15 184; III/90 z k. 18 075; III/96 z k. 19 292; III/109 z k. 21 823, 21 856-21 858; III/124 z k. 24 749-24 750; III/133 z k. 26 543-26 544, k. (...)- (...)).

Ponieważ treść pytań obrońcy zmierzała wyraźnie do uzyskania odpowiedzi, że K. P. (1) nie podejmowała w spółce decyzji, zasadne jest, aby w tym miejscu wyjaśnić znaczenie pojęcia współsprawstwa w rozumieniu kodeksu karnego oraz podkreślić, iż przedmiotem niniejszego postępowania jest odpowiedzialność karna sprawców przestępstw zarzucanych oskarżonym w akcie oskarżenia, a nie odpowiedzialność członków zarządu za zobowiązania spółki w rozumieniu przepisów kodeksu spółek handlowych (art. 299 k.s.h.), gdzie faktycznie ustalenie, kto podejmował w spółce decyzje miałoby znaczenie istotne.

W najogólniejszym ujęciu, współsprawstwem jest oparte na porozumieniu wspólne wykonanie czynu zabronionego przez dwie co najmniej osoby, z których każda odgrywa istotną rolę w procesie realizacji ustawowych znamion czynu zabronionego (zob. komentarz do k.k. M.Mozgawa, M.Kulik, LEX). Do przyjęcia współsprawstwa niezbędne jest porozumienie, które może mieć również postać dorozumianą. Warunkiem odpowiedzialności za współsprawstwo jest wykazanie, że współdziałających łączyło porozumienie obejmujące wspólne wykonanie czynu zabronionego zgodnie z przyjętym podziałem ról, a każdy z uczestników porozumienia obejmował świadomością całość znamion określonego czynu zabronionego. Współdziałający muszą mieć świadomość wykonania czynu zabronionego, a zatem przynajmniej wiedzieć o sobie i zdawać sobie sprawę, że podejmowana czynność składa się na realizację wspólnie wykonywanej całości przedsięwzięcia. Nie jest konieczne ustalenie uprzedniej umowy sprawców, wystarczy porozumienie osiągnięte choćby w sposób dorozumiany i najpóźniej w momencie realizacji działań sprawczych, w czasie wykonywania czynu wspólnymi siłami oraz świadomego współdziałania współsprawców w realizacji znamion przestępstwa (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 14.06.2018r., IIAKa 60/18, LEX nr 2623913).

Dla przyjęcia konstrukcji współsprawstwa nie jest konieczne, aby każdy ze współdziałających w ramach porozumienia realizował własnoręcznie czasownikowe znamię czynności wykonawczej – wystarczy, że swoim zachowaniem, które stanowi istotny wkład we wspólne działanie objęte porozumieniem, zapewnia lub ułatwia realizację uzgodnionego w ramach porozumienia wspólnego przestępczego zamachu. Z istotny współsprawstwa wynika, że każdy ze współdziałających ponosi odpowiedzialność za całość popełnionego, z co najmniej jedną jeszcze osobą przestępstwa, a więc także w tej jego części, w której znamiona czynu zabronionego zostały zrealizowane przez innego współdziałającego, przy czym każdy ze współsprawców ponosi odpowiedzialność tak, jakby sam wykonał czyn zabroniony . Współsprawstwo obejmuje również takie działania, których podjęcie dyktuje lub wymusza dynamiczny rozwój zdarzeń, o ile postawa współdziałającego nie dostarczy podstaw do przyjęcia, że nie akceptuje on działań nieuzgodnionych, wykraczających poza zakres wstępnego porozumienia (postanowienie SN z dnia 05.07.2018r. w sprawie V KK 206/18 Lex nr 2521706).

Tak więc w ujęciu karnistycznym, odpowiedzialność K. P. (1) nie jest uzależniona od wykazania, że podejmowała ona decyzje, wystarczające będzie ustalenie, iż była wykonawcą decyzji podejmowanych przez M. P. (1) w ramach wspólnego porozumienia oraz iż swoją świadomością obejmowała realizację działania przestępczego, a takie ustalenia wynikają z analizy materiału dowodowego zebranego w sprawie.

Tak więc, sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonej jedynie w takim zakresie, w jakim zgodne są one z ustaleniami faktycznymi sądu, w szczególności nie dał wiary jej wyjaśnieniom, iż nie posiadała wiedzy na temat rzeczywistej działalności i celu powstania spółki (...).

Jak już powyżej wskazano, M. P. (1) potwierdzał wersję swojej żony podając w dniu 24.09.2012r., iż K. P. (1) nigdy nie podejmowała decyzji o charakterze finansowym. Była we władzach spółek, ale zajmowała się rozwojem sieci placówek, a jak potrzebowała pieniędzy to przychodziła do niego i przedstawiała swoje argumenty, przy czym chodziło tylko o wydatki w D. Inwestycji. Podał też, iż oświadczenia o podnoszeniu kwot kapitału zakładowego to był jego pomysł, a żonie jedynie je przedstawiał do podpisu (k.II/ 297-308). Z kolei w dniu 19.04.2015r. wskazał, iż K. P. (1) nigdy nie miała dostępu do systemu A. i C.. Większe, niż ona uprawnienia miały D. M. (1) i M. K. (1). Oskarżona faktycznie przeprowadziła trzy szkolenia dla agentów, ale polegały one wyłącznie na przedstawieniu ogólnej sytuacji na rynku złota i wyjaśnienie czym są ich lokaty, jak je zakładać i opierały się na odczycie z prezentacji slajdowej, którą on osobiście przygotował. Oskarżony podkreślał, iż jego żona nie miała innych informacji o firmie, oprócz tych które sam jej przekazał. Na koniec istnienia spółki była wprawdzie koordynatorem działań mających na celu jej ratowanie, ale to dlatego, iż sami dyrektorzy są wybrali na tą funkcję uważając, że ma większy autorytet u pracowników, bo dużo krzyczy i wszyscy się jej boją, więc polecenia jakie wyda będą wykonane. Również w tym czasie K. P. (1) żadnych decyzji nie podejmowała, a komunikaty przygotowywał D. Audytu (k. (...)- (...)). Swoje wyjaśnienia w tej części oskarżony podtrzymał przed sądem. Na pytanie sądu, oświadczył również, iż w całości potwierdza wyjaśnienia współoskarżonej, ale nie chce się do nich ustosunkować (k. (...)). Wyjaśnienia M. P. (1) dotyczące roli w przestępstwie jego żony, nie zasługują na wiarę z uwagi na ich ewidentną sprzeczność z materiałem dowodowym. Nie budzi wątpliwości, iż oskarżonych łączyły więzy rodzinne, dlatego też zrozumiałe jest, iż oskarżony chce ochronić przed odpowiedzialnością swoją małżonkę. Wskazać przy tym należy, iż oskarżeni spodziewali się rychłego aresztowania M. P. (1) już na początku sierpnia 2012r. Świadczą o tym, chociażby zeznania E. M. (1), który zeznał, iż w czasie prac „sztabu kryzysowego” K. P. (1) nalegała, aby przygotować notatkę prasową na wypadek aresztowania jej męża (k. (...)- (...)). Powyższe, z kolei pozwala na ustalenie, iż spodziewając się aresztowania i przesłuchań oskarżeni ustalili wersję zdarzeń oraz sposób składania wyjaśnień. Sąd dostrzega, iż K. P. (1), podobniej jak jej mąż, składała wyjaśnienia na tematy dla siebie dogodne, natomiast unikała odpowiedzi na pytania istotne twierdząc, że na dany temat odmawia wyjaśnień, nie chce wyjaśniać, albo chce się przygotować do złożenia dalszych zeznań i omówić je z obrońcą (np. k. (...)- (...)).

Oskarżona starała się przedstawić swoją osobę, jako szeregowego pracownika spółki, rzetelnie zajmującego się konkretnym zadaniem i posiadającego wiedzę mniejszą, niż osoby na stanowiskach dyrektorskich. Taki obraz K. P. (1) nie przystaje jednakże do opisu jej osoby przedstawianego w zeznaniach licznych świadków, zarówno pracowników A. G. (1), jak pracowników z firmy Salony (...), a także w zeznaniach osób współpracujących ze spółką, w tym niektórych agentów. W zeznaniach tych, oskarżona została bowiem określona jako osoba bardzo dbająca o uznanie jej pozycji we władzach spółek, zachowanie dystansu i hierarchii służbowej, a także starająca się wykazać własną wiedzą, nawet wówczas, gdy nie była wystarczająca. Z zeznań podległych jej pracowników, wcześniejszych i późniejszych wynika, iż oskarżona była nerwowa i krzykliwa, miała różne nastroje, poza tym potrafiła swoją pozycję wykorzystywać w stosunkach z pracownikiem. Także oskarżony wskazał w dniu 19.04.2013r., iż oskarżona dużo krzyczała i pracownicy się jej bali, mówiąc to przy okazji uzasadnienia, dlaczego akurat ona została koordynatorem akcji ratowania spółki (...) w końcowym okresie (k. (...)- (...)).

Zaznaczyć trzeba, iż na winę K. P. (1) w przedmiocie zarzucanych jej aktem oskarżenia czynów wskazują w tej sprawie bardzo liczne dowody, a mianowicie zeznania świadków, dokumenty rejestrowe spółek, korespondencja e-mail owa, a także analiza przepływów pieniężnych. Jednocześnie, pokreślenia wymaga, iż w sprawie nie budzi wątpliwości, iż pomysłodawcą i „mózgiem” działalności przestępczej oskarżonych był M. P. (1), K. P. (1) była natomiast głównie wykonawcą jego planów, co nie oznacza, iż jej rola w przestępstwie była nieistotna. Oskarżona wyjaśniła w dniu 31.05.2013r., iż pomysłodawcą działalności w ramach A. G. (1) był M. P. (1). Ona sama nie byłaby w stanie we własnej wyobraźni zbudować modelu działania A. G. (1) i innych podległych jej podmiotów, nie jest wizjonerem ani pomysłodawcą, ale potrafi działać w oparciu o ustalone już reguły. Jest raczej odtwórcą (k. (...)- (...)). W dniu 15.05.2013r. oskarżona oświadczyła, iż wszelkie decyzje podejmował M. P. (1), ona z nim nie dyskutowała, gdyż spółki z grupy A. G. (1) to były „jego dzieci”, ona w zasadzie na wszystkie propozycje się godziła (k. (...)- (...)). M. P. (1) takim wyjaśnieniom nie przeczył.

Materiał dowodowy w sprawie obejmuje okres znacznie poprzedzający działalność opisaną w zarzucie I aktu oskarżenia, co pozwala na pełną ocenę świadomości K. P. (1) odnośnie udziału w przestępstwie. Oskarżeni znali się jeszcze od czasów szkoły średniej, a od 2005r. pozostawali w związku i razem zamieszkiwali. W tym czasie oskarżony był trzykrotnie pozbawiony wolności (pismo z Centralnego Zarządu Służby Więziennej k. II/314). Oskarżona wiedziała, w związku z jakimi przestępstwami to następowało. Świadczy o tym chociażby treść dokumentu oznaczonego „dla M. „ wydrukowanego z pliku poczty elektronicznej pobranego z serwera A. G. (1) (protokół oględzin k. (...)- (...), wydruk k. (...)- (...)). W pliku znajduje się pismo (bez daty) skierowane do osoby udzielającej porad internetowych podpisane „K. „, w którym jego autorka- bez wątpienia K. P. (1) wskazuje,że jej mąż miał zasądzony obowiązek naprawienia szkody i „tego nie zrobił !!!”, sąd nakazał jego osadzenie celem odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności, został osadzony 3 tygodnie temu i starają się o przerwę w karze, chciałaby jednak wiedzieć czy są inne możliwości, np. czy jeśli ona spłaci należności to czy sąd może odwiesić wyrok. W pliku znajduje się pozytywna odpowiedź oraz przytoczone przepisy, nadto wywiad z sędzią penitencjarnym z nagłówkiem „ Ściągnęłam to ze strony SW” oraz treść korespondencji K. P. (1) do oskarżonego z wyrazami uczucia i wsparcia, w której między innymi zawarte są słowa „nie kłam a zostanę na zawsze” oraz „ tylko nie myśl, że ci się nie oberwie …nie czuj się nietykalny i ułaskawiony. Nazwijmy to przerwą w karze”. Dokument ten oznacza, iż gdy oskarżony został osadzony do odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności wskutek zarządzenia jej wykonania, czego powodem był brak naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, oskarżona czyniła starania o jego wyjście na wolność, między innymi zasięgnęła porady internetowej i uzyskane pliki przekazała oskarżonemu wraz z krótkim listem. Z treści tego listu wynika, iż do czasu zarządzenia wykonania kary oskarżona nie wiedziała, że M. P. (1) nie naprawił szkody i czuła się przez niego oszukana. Dokument nie ma daty sporządzenia, jednak najpóźniej mógł powstać w marcu 2009r. (trzy tygodnie po ostatnim jego osadzeniu). Najpóźniej w tym okresie K. P. (1) wiedziała już, że jej mąż odbywa karę za przestępstwo, w związku z którym nie naprawił szkody i w tym zakresie nie powiedział jej prawdy. Skoro oskarżona prosząc o poradę wskazała wysokość kary oraz, iż starają się o przerwę w jej wykonaniu i prosiła o podpowiedź innych rozwiązań, musiała też wiedzieć, za co kara została orzeczona. W tej sytuacji, w późniejszym czasie musiała mieć pełną świadomość, iż nie tylko jej mąż nie zawsze był człowiekiem przestrzegającym prawa, ale też potrafi ukryć przed nią prawdę. Nie zasługuje więc na wiarę jej twierdzenie, iż miała do oskarżonego pełne zaufanie, w tym odnośnie tego, że dokona przelewu na poczet kapitału zakładowego jakiegoś podmiotu. Wskazać w tym miejscu także trzeba, iż jak wyjaśnił oskarżony, przed ślubem w 2008r. spisali intercyzę „ z uwagi na jego problemy z prawem” (k.II/ 34-44), co nie tylko oznacza, iż M. P. (1) obawiał się swojej odpowiedzialności majątkowej, przynajmniej w zakresie zdarzeń z przeszłości, ale też, że oskarżona takie rozwiązanie akceptowała. Następnie, podkreślenia wymaga istotna rzecz, a mianowicie, iż K. i M. P. (1) od 2006r. wspólnie prowadzili działalność gospodarczą, która oficjalnie była zarejestrowana na K. P. (1), prawdopodobnie też z uwagi na „problemy z prawem” oskarżonego w tym okresie. M. P. (1) wyjaśnił w dniu 16.08.2012r., że jego żona prowadziła firmę Salony (...) w 2006 lub 2007r., a w dniu 18.08.2012r. przyznał, że działalność gospodarczą pod nazwą Salony (...) polegającą na pośrednictwie kredytowym faktycznie prowadzili wspólnie. K. P. (1) się na ten temat nie wypowiadała, a w dniu 15.05.2013r. odmówiła odpowiedzi na pytanie kto w rzeczywistości prowadził działalność w ramach ww. firmy. W świetle wyjaśnień M. P. (1) oraz zeznań byłych pracowników Salonów (...) świadków A. K. (6), B. M. (1), M. L. (4), S. P. (3) i D. W. (2) nie ulega wątpliwości, iż przedmiotowa działalność gospodarcza była prowadzona wspólnie przez oskarżonych. Ww. świadkowie zeznali, iż rozmowy kwalifikacyjne oraz wstępne przeszkolenie pracowników prowadzili oboje oskarżeni, razem lub osobno. W grudniu 2008r. w firmie było zatrudnionych około 8 osób pracujących w kilku oddziałach terenowych. Do oddziałów tych regularnie przyjeżdżali oskarżeni, także razem lub osobno. Pracę w firmie wykonywali oboje, oboje byli też uważani za jej szefów i przełożonych pracowników, oboje wydawali polecenia, przy czym oskarżony miał pozycję bardziej dominującą, on też dokonywał rozliczeń finansowych np. obliczał prowizje. Jeśli chodzi o wiedzę merytoryczną, w ocenie pracowników, zdecydowanie posiadał ją M. P. (1), natomiast K. P. (1) była zorientowana w przedmiocie działalności spółki, wydawała polecenia, odpowiadała na pytania, zajmowała się obsługą klienta w centrali, nadzorowaniem pracy podległych pracowników, nadto dbała o wizerunek firmy w zakresie wyglądu oddziałów, reklamy czy ulotek. M. P. (1) świadkowie ocenili jako osobę spokojną, z dużą wiedzą, przystępną w kontakcie, natomiast K. P. (1) jako osobę pewną siebie, stanowczą, rygorystyczną, nerwową i często podnoszącą głos oraz nadużywającą swojej pozycji do zwracania uwagi pracownikom w sprawach niewielkiej wagi. Z zeznań wskazanych osób wynika, iż K. P. (1) starała się bardzo, aby utrzymywać pozycję szefowej, w związku z tym zawsze starała się odpowiadać na pytania i dopiero, gdy czegoś nie wiedziała kierowała pracownika do M. P. (1). D. W. (2) podał wprost, iż pracownicy dzwoniąc do centrali mieli nadzieję, że odbierze telefon M. P. (1), gdyż to on potrafił udzielić konkretnej odpowiedzi, podczas gdy oskarżona okazywała różne humory, informacje przez nią udzielane były niekompletne, ale gdy ktoś prosił o rozmowę z M. P. (1) potrafiła odmówić krótkim „ warknięciem”. W tamtym czasie kontakt z oskarżonymi miały też inne osoby w ramach współpracy z bankami i innymi podmiotami, przy czym oficjalnie spółkę Salony (...) reprezentowała K. P. (1). Świadkowie R. J. (1), J. P. (3) i M. G. (4) przekazali własne wnioski z bezpośredniej styczności z M. i K. P. (1), które należy potraktować jako w pełni obiektywne. Wszyscy ww. mieli kontakt z obojgiem oskarżonych podczas swoim służbowych wizyt w siedzibie firmy Salony (...). J. P. (3) zeznał, że zwykle rozmowy prowadził z M. P. (1), M. G. (4) prowadziła szkolenie K. P. (1) ale w obecności M. P. (1) i oceniła ją, jako bardziej aktywną, samodzielną i pojętną. R. J. (1) oboje ocenił jako młodych, ambitnych i kreatywnych, stwierdził, że zawsze podczas spotkań byli razem, chociaż działalność prowadziła oficjalnie oskarżona. Z zeznań omawianych świadków można wyprowadzić wniosek, iż oskarżeni prowadzili działalność gospodarczą wspólnie i oboje starali się być w niej aktywni, nie było natomiast tak, że K. P. (1) jedynie figurowała jako osoba prowadząca firmę Salony (...) a następnie jako Prezes spółki o tej nazwie. Powyższe oznacza, iż poza wykształceniem średnim ekonomicznym, K. P. (1) dysponowała doświadczeniem w prowadzeniu działalności gospodarczej i wiedziała, ile może zarobić pośrednik niesprzedający własnych produktów finansowych oraz ile kosztuje samo utrzymanie firmy i pracowników, których w tym przypadku było kilku. W okresach wcześniejszego pozbawienia wolności M. P. (1) w 2006 i 2007r. oskarżona musiała prowadzić tą działalność samodzielnie, czemu wówczas sprostała. Tak więc, i wcześniejszą i późniejszą działalność gospodarczą prowadzili oskarżeni wspólnie; razem mieszkali i pracowali, razem odbywali podróże, nie mieli w spółkach innych wspólników, byli tylko oni, we dwoje. Gdy się rozdzielali, pozostawali wręcz w stałym kontakcie, o czym świadczą zapisy sms M. P. (1) do (...) zobrazowane na wydrukach k.V/ 25-29 . Warto wskazać w tym miejscu na zeznania świadka J. K. (3), byłego zakonnika, z którym oskarżeni pozostawali w kontakcie prywatnym. Ww. zeznał, iż według jego obserwacji i wniosków wyprowadzonych z rozmów z oskarżonymi P. nie mieli znajomych, poza pracownikami firmy. Sprawiali wrażenie, że „ sami sobie wystarczą „. K. P. (1) mówiła źle o innych ludziach, taki miała typ osobowości, co mu przeszkadzało. Inny świadek znający oskarżonych prywatnie, W. P. (1) powiedział o nich, iż „były to osoby skryte”. Z zeznań pracowników A. G. (1), które zostaną poniżej omówione, także wynikało, iż oskarżeni raczej dystansowali się od innych osób w życiu prywatnym, a także, iż razem dyskutowali na tematy związane z działalnością spółki. Z tego fragmentu rozważań wynika, iż oskarżeni znali swoje wzajemne poczynania, a sposób ich życia powodował, iż raczej nie mieli możliwości, aby sprawy firmowe utrzymać przed sobą w tajemnicy, poza tym ewidentnie byli wspólnikami i w życiu prywatnym i zawodowym, które w ramach A. G. (1) stanowiło działalność przestępczą. K. P. (1) nie była zatem przysłowiową „żoną swojego męża siedzącą w domu” i nie wnikającą skąd mąż bierze pieniądze, czy jedynie figurującą we władzach spółki i podpisującą podsunięte dokumenty, gdyż w takich przypadkach możnaby rozważać, czy faktycznie taka osoba działała w porozumieniu i obejmowała świadomością oszukańczą działalność współmałżonka, ale była osobą czynnie zaangażowaną w tą działalność i mającą pełną świadomość, co do jej rzeczywistego charakteru. Jak wynika z materiału

dowodowego, w tym wyjaśnień M. P. (1) z dnia 16.08.2012r. oraz zeznań ww. pracowników spółki Salony (...), rok 2008r. okazał się kryzysowy dla działalności pośredników finansowych, oskarżeni mieli problem z wypłatą wynagrodzeń dla pracowników i utrzymaniem spółki i stąd zrodził się pomysł złożenia spółki, która oferowałaby lokaty w złoto i na tej podstawie pozyskiwała pieniądze od klientów. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż pomysłodawcą był M. P. (1), tak jak to wskazała K. P. (1), jednakże prace nad realizacją pomysłu odbywały się już przy wkładzie oskarżonej. Podczas pierwszego przesłuchania M. P. (1) wyjaśnił, iż pomysł powziął podczas pobytu w Niemczech w 2008r., co sąd uznał za wiarygodne, gdyż w na terenie Niemiec mogły oczywiście funkcjonować firmy oferujące lokaty w kruszec. Wielu świadków, w tym W. P. (1) wskazywało na fakt, iż oskarżeni wyjeżdżali do Niemiec. Następnie jednak oskarżony wyjaśnił, co istotne, że po powrocie razem z żoną rozpoczęli prace nad uruchomieniem A. G. (1) w Polsce, wzorował się przy tym na niemieckich spółkach, jego żona ma takie same wykształcenie jak on i jest technikiem ekonomistą, na samym początku nikt im w tym nie pomagał, sami szukali informacji na temat możliwości prowadzenia takiej działalności i w tym zakresie złożyli zapytanie do (...) (k.II/34-44). Oskarżony wprawdzie nie podtrzymał tych wyjaśnień nie podając powodu, jednakże sąd uznał wyjaśnienia w tej części za spontaniczne i wiarygodne. Zdaniem sądu, najwyraźniej oskarżony doszedł następnie do wniosku, iż jego wypowiedź może obciążać oskarżoną, dlatego wyjaśnień nie potwierdził na rozprawie. O ich prawdziwości świadczy także fakt, iż już w lutym 2009r. oskarżeni posiadali dokumenty dotyczące programu G. max (k.V/631-636) oraz, iż w okresie gdy M. P. (1) przebywał w izolacji więziennej, ukazały się ogłoszenia z ofertą lokat w złoto wskazujące jako numery kontaktowe telefony do oddziałów spółki Salony (...). Pracownicy nie wiedzieli o co chodzi, więc zainteresowanym podawali telefon do K. P. (1) w centrali. Nie wiadomo, jaka była treść ogłoszeń, ale skoro zostały zamieszczone w okresie, gdy M. P. (1) nie mógł obsługiwać klientów i nawet jeśli w jakichś sposób ich zamieszczenie załatwił osobiście, musiało to oznaczać, iż K. P. (1) miała na ten temat odpowiednią wiedzę i mogła udzielić klientom potrzebnych informacji. Na pytania pracowników, oskarżona nie powiedziała zresztą nigdy, że nie wie o co chodzi, tylko obiecała, że zrobi szkolenie z nowych produktów, czego nie zrobiła, gdyż był to schyłek działalności Salonów (...) w zakresie pośrednictwa finansowego. Działalność nie przynosiła dochodów z uwagi na kryzys i znikomą ilość zawieranych umów, K. P. (1) nie opłacała pracowników, a także czynszu za lokale i innych należności (o czym świadczy jej korespondencja e-mail owa (k.V/629, 630, 638, 637,639-641, 642, 643, 644, 646, 647-649a), więc firma faktycznie przestała działać w marcu 2009r. Zeznania ww. pracowników Salonów (...), treść wspomnianej korespondencji e-mail owej z tamtego okresu oraz wyjaśnienia oskarżonego z dnia 16.08.2012r., następnie sprostowane w dniu 24.09.2012r. dowodzą jednoznacznie, iż w 2009r. oskarżeni nie posiadali zasobów finansowych, a wręcz mieli długi związane z prowadzoną działalnością, oskarżony był pozbawiony wolności w okresie 16.02.2009r. do 04.06.2009r., a K. P. (1) nie pracowała. W danych zabezpieczonych z laptopów w dniu 16.08.2012r. zawartych na płycie (...) stanowiącej załącznik do opinii biegłej A. S. (3) nr (...) z dnia 19.12.2012r. (k. V/243-250, płyta k.V/252-253) zawarta jest korespondencja e-mail owa wskazująca na trudną sytuację finansową oskarżonych w tym okresie. Jest tam pismo z daty 07.04.2009r. skierowane przez Salony (...) do (...) S.A. Dział Windykacji z prośbą o rozłożenie na raty należności w kwocie 49 410 zł uzasadnionej kryzysem w branży finansowej oraz wiadomość e’mail od A. S. (5) z (...) S.A. z daty 01.04.2009r. skierowany do K. P. (1) w odpowiedzi na „wniosek do windykacji” potwierdzający wysokość zadłużenia z tytułu zaległych płatności na ww. kwotę, e’mail K. P. (1) do S. G. (1) z Hotelu (...) z dnia 06.04.2009r., z którego wynika, iż oskarżona prosi o zwrot wpłaconej zaliczki podając „ jestem w strasznej sytuacji i te pieniądze to dla mnie ostatnia deska ratunku”, nadto wymiana korespondencji e’mailowej z maja 2009r. z właścicielem nieruchomości przy ul. (...) w G. dotycząca rozliczenia opłat związanych z najmem, z której wynika, że oskarżona miała problem z uregulowaniem należności pisząc „ moja sytuacja materialna jest na tyle fatalna, że kwota proponowana jest pożyczona, liczę na polubowne załatwienie sprawy …. Nie jestem w stanie zaproponować Państwu nic innego ponieważ straciłam z mężem pracę, a proponowane pieniądze pożyczyłam łącznie od trzech osób”. Na płycie znajdują się nadto dokumenty świadczące o tym, że w pierwszej połowie 2009r. firma Salony (...) otrzymała liczne wezwania do zapłaty zaległych należności. Z datą 30.03.2009r. do zapłaty wezwała Salony (...) firma (...) S.A., z datą 22.05.2009r. M. B. (3) z firmy (...) „, natomiast z datą 21.05.2009r. (...) sp. z o.o. (...) sp. z o.o. zawiadomiła, poprzez kancelarię adwokacką o skierowaniu sprawy do postępowania sądowego (k.V/630, 638, 637,639-641, 642, 643, 644, 646, 647-649a ). Na tej samej płycie znajduje się także list D. P. (2) do Caritas Archidiecezji G. (k. (...)) z prośbą o wsparcie finansowe, w którym podaje,że „ w dzień zaduszek 2008r. spłonął doszczętnie jej dom, w którym mieszkała z córką K. – studentką, obecnie bezrobotną i utrzymującą się z prac dorywczych”. Wskazać też w tym miejscu trzeba na okoliczność, iż oskarżona potrafiła mówić nieprawdę, jej e-mail z 24.08.2009r. do (...) A. J. (5) w sprawie wesela, w którym oskarżona przeprasza,że się nie odezwała wcześniej, ale mąż miał w lutym wypadek, przebywa za granicą na rehabilitacji, więc termin ślubu został odłożony i prosi o zwrot zaliczki (k. (...)- dane z poczty oskarżonej uzyskane z firmy (...)). Prawdę o miejscu pobytu oskarżonego K. P. (1) ukrywała też zresztą przed pracownikami, mówiąc o jego leczeniu.

Tak więc, sytuacja finansowa oskarżonych już na początku 2009r. nie była dobra. Salony (...) nie przyniosły dochodów i nie płaciły należności. Oskarżona, która wiedziała na czym polega prowadzenie działalności gospodarczej musiała więc, co oczywiste wiedzieć, iż oboje nie mieli żadnych możliwości, aby w ramach nowej spółki Grupa Inwestycyjna (...) oferować klientom własny produkt oparty na lokacie w złoto. Poza tym, wiedząc, iż aby utrzymać spółkę musi ona generować zyski, z pewnością musiała analizować możliwości i sposób osiągania zysku ze sprzedaży produktu w takiej postaci, tym bardziej, iż zastanawiali się nad tym nawet szeregowi pracownicy A. G. (1). Przypomnieć też należy, iż K. P. (1) znała przeszłość swojego męża i jego problemy z prawem. Ponadto, co istotne po wyjściu na wolność M. P. (1), sytuacja finansowa oskarżonych była jeszcze gorsza, niż w lutym 2009r., czego oskarżona oczywiście miała świadomość. Pomimo tego, w dniu 10.07.2009r. jako Prezes Zarządu Salony (...) sp. z o.o podpisała przygotowane przez M. P. (1) oświadczenie, iż zgodnie z podjętą uchwałą spółka Salony (...) sp. z o.o obejmuje nowe udziały w kapitale zakładowym Grupy Inwestycyjnej (...) w ilości 19 900 o łącznej wartości 995 000 zł i pokrywa je w całości gotówką. Oskarżona miała przy tym oczywistą świadomość, iż taką kwotą nie dysponują, nie mogła więc, zgodnie ze swoimi wyjaśnieniami, ufać mężowi, iż kapitał zakładowy w wysokości 995 000 zł zostanie wniesiony. Z kolei, jako osoba mająca i wykształcenie ekonomiczne i doświadczenie w prowadzeniu spółki z o.o. musiała zdawać sobie sprawę z tego, co to jest kapitał zakładowy spółki i jakie jest przeznaczenie oświadczenia o jego rzeczywistym pokryciu.

Oskarżony wskazał w dniu 16.08.2012r., iż razem z żoną podejmowali czynności zmierzające do rozpoczęcia nowej działalności, w tym poszukiwali informacji. Świadczy o tym, chociażby kontakt telefoniczny i e-mail owy nawiązany w październiku 2009r. przez oskarżoną z S. P. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...),k. (...)- (...)) zajmującym się, jako pośrednik inwestycjami w kruszce. W ocenie sądu, takie działanie w początkowym okresie działalności lokacyjnej A. G. (1), miało na celu badanie rynku prowadzone osobiście przez K. P. (1). Poza tym, oskarżona brała udział w przygotowaniu materiałów szkoleniowych dotyczących lokat w metale szlachetne. W dacie 17.08.2009r. utworzona została prezentacja slajdowa „lokaty szkoleniowe”, wykorzystywana zresztą przez oskarżoną na szkoleniach, gdzie jako jej autorzy zostali wskazani (...). Oskarżony wprawdzie dowodził, zgodnie z wersją oskarżonej, iż zrobił to wyłącznie on sam, ale zarówno treści zawarte w prezentacji wykraczające poza sam mechanizm lokaty, jak np. opowieść o drwalach, pełne zaangażowanie oskarżonej we wspólne prowadzenie wcześniejszej działalności oraz podanie jako autorów prezentacji K i (...), czyli bez wątpienia (...), dowodzi, iż autorami byli oboje oskarżeni, przy czym wkład oskarżonej mógł nawet być niewielki. Wskazać nadto należy, iż oskarżona, jako prezes zarządu spółki z o.o. ( Salony (...)) zobowiązana była do znajomości podstawowych przepisów regulujących działalność spółek kapitałowych, przede wszystkim przepisów kodeksu spółek handlowych, w tym przepisu art. 18 § 2 k.s.h. Z kolei, znając treść tego przepisu K. P. (1) miała świadomość, że jej mąż nie mógł być członkiem zarządu spółki (...) w tym czasie, chociażby z tytułu ostatniego przypadku jego pozbawienia wolności, w związku z którym utworzyła, wspomniany wyżej plik „dla M.”. Pomimo tego podejmowała wraz z nim uchwały o powołaniu M. P. (1) na przedmiotowe stanowisko. Podkreślenia wymaga, iż już w późniejszym czasie, w dniu 13.04.2010r. Minister Gospodarki wezwał M. P. (1), jako Prezesa Zarządu spółki A. G. (1), między innymi do złożenia informacji o niekaralności członków organu spółki. Z uwagi na oczywiste przeszkody w realizacji tego zobowiązania, mając pełny obraz sytuacji, K. P. (1) zastąpiła swojego męża na jego stanowisku na podstawie uchwały Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z datą wsteczną 12.04.2010r. (k. (...)) podjętej na podstawie, również oznaczonego datą wsteczną 09.04.2010r. oświadczenia oskarżonego, iż rezygnuje z funkcji. O tym, iż oba dokumenty były antydatowane świadczy wynik logicznej i zgodnej z zasadami doświadczenia życiowego analizy dat im nadanych oraz daty ww. pisma Ministra Gospodarki. Oskarżona miała oczywistą świadomość, iż podpisuje z datą wsteczną uchwałę dotyczącą zmiany na stanowisku Prezesa Zarządu i wiedziała czemu ma to służyć. Z uzasadnienia decyzji Ministra Gospodarki z dnia 21.06.2010r. bardzo wyraźnie wynikało, iż z uwagi na swoją przeszłość M. P. (1) nie spełniał warunków do pełnienia funkcji członka zarządu (...) Składowego, a jego oświadczenie złożone wraz z wnioskiem o wpisanie A. G. (1) do rejestru (...) Składowych, było fałszywe, w związku z czym spółkę wykreślono ze wskazanego rejestru. Mając taką świadomość, K. P. (1), jako nowy Prezes Zarządu A. G. (1) napisała prośbę do Ministra Gospodarki o ponowne rozpatrzenie sprawy, podając nieprawdziwe informacje, iż jej mąż naprawił szkody i dlatego myślał, że nie figuruje jako osoba karana w przeszłości (k. (...)- (...), k. (...), 1120, (...)). Treść takiego uzasadnienia K. P. (1) jest oczywiście niezgodna z wcześniej wskazanymi już okolicznościami dotyczącymi działań oskarżonej w kierunku wyjścia jej męża na wolność. Poza tym, mając pełną świadomość, iż przesłanki podnoszone w uzasadnieniu decyzji Ministra Gospodarki, podtrzymanej decyzją z dnia 12.07.2010r. nie ustały i odnosiły się analogicznie do spółek kapitałowych nie będących Domami Składowymi, K. P. (1) wraz ze swoim mężem podjęła uchwałę z daty 26.07.2010r. o ponownej zmianie na stanowisku Prezesa Zarządu. Oskarżona odniosła się do tej kwestii w swoich wyjaśnieniach, podając, iż według jej wiedzy status domu składowego jest przyznawany podmiotowi gospodarczemu, a nie osobie fizycznej, zatem karalność jej męża nie miała tu znaczenia (k. (...)- (...)), co jednak nie przekonuje sądu.

Tak więc, przedstawione powyżej okoliczności, świadomość rzeczywistej sytuacji, wiedza ekonomiczna i doświadczenie oskarżonej, angażowanie się w prace nad rozpoczęciem działalności spółki (...) oraz niezgodne z prawdą oświadczenie o wniesieniu kapitału zakładowego, w przekonaniu sądu, wskazują jednoznacznie na fakt, iż przed dniem 13.10.2009r. oskarżeni zawarli przestępcze porozumienie, co do doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem nieograniczonej ilości klientów w ramach działalności tej spółki oraz, iż oskarżona obejmowała świadomością wszystkie istotne elementy tej działalności. Wskazać przy tym trzeba, iż ustalenia odnośnie porozumienia czy objęcia świadomością współsprawców elementów zamierzonej działalności przestępczej, podlega procesowi dowodzenia na podstawie całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie, w szczególności na podstawie zewnętrznych objawów zachowania danej osoby. Sąd Najwyższy stwierdził przy tym, iż ustalenia faktyczne nie zawsze muszą wynikać bezpośrednio z konkretnych dowodów, mogą one wypływać z nieodpartej logiki sytuacji stwierdzonej konkretnymi dowodami, jeżeli owa sytuacja jest tego rodzaju, że stanowi oczywistą przesłankę, na podstawie której doświadczenie życiowe nasuwa jednoznaczny wniosek, iż dane okoliczności istotnie nastąpiły (wyrok SN z dnia 02.12.2002r., sygn. akt IIIK 221/08, LEX), tak jak to ma miejsce w niniejszej sprawie.

Poprawność wniosków wyciągniętych przez sąd w zakresie porozumienia oskarżonych oraz świadomości K. P. (1), co do podejmowania wspólnych działań w realizacji przestępstwa oszustwa, potwierdza późniejsze zachowanie oskarżonej w ramach prowadzonej już działalności spółki (...) wynikające z licznych dowodów, w tym zabezpieczonych dokumentów, korespondencji e-mailowej, wiadomości sms oraz zeznań pracowników i osób współpracujących. Dowody te wskazują na to, iż oskarżona realizowała wspólne przestępcze przedsięwzięcie z wolą sprawczą. Wskazać też w tym miejscu należy inne orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 01.03.2005r. w sprawie sygn. akt III KK 208/04 (LEX), z którego wynika wyraźnie, iż do przyjęcia współsprawstwa nie jest konieczne, aby każda osoba działająca w porozumieniu realizowała osobiście znamiona czynu zabronionego, gdyż wystarczy, by osoba taka działała w ramach uzgodnionego podziału ról umożliwiając innemu sprawcy wykonanie czynu. Nawet zatem, gdyby w ramach porozumienia, faktyczna rola oskarżonej sprowadzała się wyłącznie do otwierania oddziałów terenowych, a odbywałoby się to w ramach podziału ról pomiędzy oskarżonymi, to i tak zasadne byłoby przyjęcie współsprawstwa, bowiem otwieranie placówek terenowych umożliwiało współsprawcy wykonanie czynu zabronionego. Zgodnie z ustaleniami sądu, rola oskarżonej w działalności przestępczej była jednakże zdecydowanie szersza. Przede wszystkim zacząć należy od tego, iż oskarżona znała treść Regulaminów i innych dokumentów dotyczących działalności lokacyjnej, znała mechanizm lokaty oraz zobowiązania spółki wynikające z umowy, w tym w zakresie zabezpieczenia pieniędzy klientów poprzez wykupienie polisy ubezpieczeniowej oraz gwarancje Funduszu Poręczeniowego. Zasady te były już omawiane powyżej, jednak w skrócie powtórzyć należy, iż mechanizm lokaty polegał na tym, że klient wpłaca pieniądze, za które spółka nabywa kruszec w ilości wynikającej z ilorazu lokaty i aktualnej wartości z Tabeli kursów kruszcu A. G. (1) odnoszącej się oczywiście do grama, a nie jednostki umownej wymyślonej przez oskarżonego na potrzeby niniejszego postępowania, następnie kruszec w takiej ilości przechowuje i na koniec umowy zwraca kapitał z umownym zyskiem. W czasie trwania lokaty klient staje się właścicielem takiej ilości wagowej kruszcu, jaka wynika z przeliczenia jej wartości i kursu kruszcu w formie fizycznej, a nie wirtualnej. A. G. (1) nie może wydać pieniędzy na inne cele, a pomimo, że może z kruszcu klienta korzystać jak właściciel, to na dany dzień musi posiadać w miejscu przechowania ilość kruszcu odpowiadającą wartości lokat. Regulamin wymagał nadto ubezpieczenia, a następnie poręczenia wypłaty klientowi równowartości jego towaru. O tym, iż oskarżona posiadała taką wiedzę świadczy fakt, iż miała udział w tworzeniu prezentacji „lokaty szkoleniowe” oraz fakt, iż do połowy 2011r. K. P. (1) pełniła faktyczny, a nie jak wyjaśniła krótki i formalny, nadzór nad działalnością lokacyjną, o czym świadczy cały szereg dowodów. Świadkowie pracujący w centrali spółki w okresie 2009-do połowy 2011r. zgodnie zeznali, iż między oskarżonymi był ustalony podział zadań, w ramach którego M. P. (1) zajmował się pożyczkami, a jego żona lokatami. Świadczy też o tym ustalona przez oskarżonego w 2010r. struktura organizacyjna spółki, według której M. P. (1) kierował całością przedsiębiorstwa ale K. P. (1) sprawowała oficjalny nadzór nad D. Produktów I., C. center, D. Ewidencji w Departamencie Sprzedaży, D. (...) i Marketingu w Departamencie (...) Sieci oraz D. Kadr i Recepcją Siedziby Zarządu w Departamencie Administracyjnym. Pierwszym pracownikom oskarżeni przekazali natomiast, iż M. P. (1) nadzoruje pożyczki, a K. P. (1) lokaty. Początkowo spółka zajmowała się, poza nawiązywaniem współpracy z agentami, tylko zbieraniem wniosków o udzielenie pożyczek, w co oskarżona też się angażowała, gdyż pierwszy pracownik został zatrudniony dopiero we wrześniu 2009r. Jak wynika z zeznań R. Z., J. U. i D. A. (1), na spotkania z ww. w siedzibie ich firm oskarżeni przyjechali razem, przy czym w przypadku R. Z. oskarżona nie zabierała głosu, natomiast w przypadku firmy (...) oskarżeni wspólnie przeprowadzili krótkie szkolenie produktowe. J. U. i D. A. (1) ostatecznie, zgodne były co do tego, że o produktach udzielali im informacji oboje oskarżeni posługując się laptopem. Pośrednicy wskazywali też na przeprowadzone przez oskarżonych szkolenia w pierwszym okresie współpracy, w czasie których oskarżona mówiła o lokatach posługując się prezentacją slajdową. R. Z., J. S. (3), B. G. (1) i S. K. (1) zeznali, iż na szkoleniu w S. wykład prowadzili oboje oskarżeni, przy czym oskarżona mówiła konkretnie o lokatach i posługiwała się slajdami. Z kolei świadkowie M. N. (2), M. T. (2) i R. W. (1) zeznali odnośnie szkolenia w G. i również wskazywali na to, że kobieta (czyli K. P. (1)) mówiła więcej o lokatach i posługiwała się prezentacją slajdową. W pierwszym okresie działalności K. P. (1), prawdopodobnie wówczas, gdy oskarżony był zajęty innymi sprawami, odpowiadała też na telefoniczne pytania agentów wykazując się znajomością zasad funkcjonowania spółki i jej produktów oraz unikając odpowiedzi na pytania zasadnicze. P. L. (1) zeznał dość obszernie na ten temat podając, iż z K. P. (1) rozmawiał telefonicznie 2-3 razy w 2010r. na temat lokat w złoto. Chciał zasięgnąć informacji na temat tego produktu, zadzwonił więc do A. G. (1), a gdy przedstawił temat rozmowy pracownica go przekierowała do K. P. (1). Nie pamięta dokładnie treści rozmowy, pamięta tyle, że nic konkretnego się nie dowiedział, bo jak pytał na czym polega inwestycja w złoto oskarżona powiedziała, że jest to tajemnica firmy, przedstawiła mu za to kurs złota i powiedziała, że stopy zwrotu z takiej inwestycji rosną. Świadek wiedział, iż w tym czasie było dużo firm na platformach internetowych oferujących kontrakty na cenę walut czy kruszcu, z którymi zakup kruszcu się wcale nie wiązał. Zapytał więc oskarżoną, czy A. G. (1) tak właśnie działa, ale ona powiedziała, że A. G. (1) kupuje fizycznie złoto i w ten sposób, przechowując w depozycie bankowym to złoto, zabezpiecza pieniądze klientów. Według świadka, ta rozmowa miała miejsce na około miesiąc przed zarejestrowaniem spółki jako Dom Składowy. P. L. (1) opisał szczegółowo, jak wyglądały inne jego rozmowy z K. P. (1) stwierdzając, iż każda z tych rozmów wyglądała, mniej więcej w taki sam sposób. Pierwsza rozmowa była taka, że kurs złota rośnie i że na stronie A. G. (1) są różne informacje, które ma sobie poczytać. Świadek zeznał, iż w kontakcie telefonicznym odebrał K. P. (1) jako osobę energiczną, która na pewno wiedziała bardzo dużo na temat złota tj. o jego kursie, gdzie jest przechowywane, a mianowicie, że w skrytkach w banku (...). W czasie następnych rozmów świadek próbował dowiedzieć się czegoś więcej, ale kiedy dochodził do konkretów, zawsze się dowiadywał, że to jest tajemnica handlowa firmy. W szczególności świadek chciał się dowiedzieć, jak zabezpieczony jest procent oferowany klientom, jak wygląda zabezpieczenie w złocie, ale oskarżona powiedziała, że to w jaki sposób firma uzyskuje takie wysokie stopy zwrotu, to jest tajemnica. Podobnie odebrała osobę oskarżonej B. G. (1). Świadek zeznała, że w 2010r. rozmawiała 1-2 razy, a nawet 3 razy z oskarżoną na temat lokat, nie pamięta okoliczności. Raz było tak,że dzwoniła w sprawie pożyczki dla klienta i rozmawiała z pracownicą spółki, w rozmowie został poruszony temat lokat i wtedy albo została przełączona do K. P. (1), albo ona do niej oddzwoniła. Raz też oskarżona jej powiedziała jak wypełnić wniosek. Odebrała oskarżoną jako osobę zorientowaną w działalności firmy, wiedzącą co mówi, zdecydowaną, nigdy nie mówiła, że czegoś nie wie i musi się zapytać. Na początku, gdy w ofercie firmy były tylko pożyczki, rozmawiała z M. P. (1) dosyć często, potem jak weszły lokaty to na ten temat rozmawiała już z K. P. (1), natomiast w późniejszym okresie byli wyznaczeni pracownicy do kontaktu z klientem czy pośrednikiem. Świadek odpowiedziała na pytanie obrońcy oskarżonej, iż oskarżoną pytała o kwestie techniczne, nie pytała jej o mechanizm lokaty, potrafi jednak ocenić czyjeś cechy charakteru, dlatego powiedziała, że odebrała ją jako osobę zorientowaną w sprawach firmy, konkretną, rzeczową i oceniła na tej podstawie, że taka osoba nadaje się do zarządzania firmą, natomiast nie oceniała oskarżonej merytorycznie. Także pośrednik I. Ś. (1) zeznała, iż zdarzało się, że jak M. P. (1) nie mógł, rozmawiała z K. P. (1) na tematy związane z pożyczkami, chodziło o kwestie formalne, jak wypełnienie wniosku, ale oskarżona była w nich zorientowana i udzielała jej odpowiedzi. W początkowym okresie działania A. G. (1), gdy w spółce nie było pracowników K. P. (1) wykonywała więc różne zadania, w tym prowadziła rozmowy telefoniczne z pośrednikami. Nadto, do czasu zatrudnienia w styczniu 2010r. K. C. (5), to oskarżona zajmowała się kontaktami z pierwszymi klientami lokacyjnymi osobiście prowadząc z nimi rozmowy telefoniczne. Oskarżona zajęła się też osobiście rekrutacją pierwszych pracowników, którym polecała rozwiązanie testu psychologicznego. Zdarzało się, że oskarżony też w rekrutacjach uczestniczył. O zatrudnieniu pracownika decydowali oskarżeni wspólnie, a możliwe nawet, że ostateczne zdanie należało do oskarżonego, gdyż K. P. (1) nigdy nie przekazywała pracownikowi decyzji już w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej, nawet jeśli obecni byli na niej oboje oskarżeni. Również oskarżona zajmowała się wstępnym szkoleniem pierwszych pracowników.

Szkolenie polegało na okazaniu prezentacji „lokaty szkoleniowe” w power poincie, przekazaniu dokumentów dotyczących produktów spółki, w tym Regulaminu . Oskarżona następnie odpytywała pracowników ze zdobytej wiedzy, a oboje oskarżeni odpowiadali na pytania przekazując najistotniejsze w tej sprawie informacje, a mianowicie, że za pieniądze klienta nabywany jest kruszec, który jest przechowywany w formie fizycznej w skarbcu bankowym. Do maja 2010r. w spółce pracowało niewiele osób, które z uwagi na rozmiar biura na ul. (...) miały ze sobą bliski kontakt. Kolejni pracownicy zatrudnieni jeszcze w 2010r. również mieli możliwość bezpośredniego kontaktu z oskarżonymi. Stąd obserwacje poczynione przez świadków zatrudnionych w tym okresie mają istotną wagę w sprawie. W A. G. (1) były wówczas zatrudnione D. W. (2), J. D. (2), A. A., G. J., K. G. (1), K. C. (5), N. Ś. (1), D. U. (1), M. K. (1), K. K. (11), M. M. (4), M. W. (2), I. K. (1), M. G. (3), A. S. (6) i M. C. (2). Wszystkie ww. osoby zgodne były, co do tego, że w spółce był podział kompetencji zarządu, taki że K. P. (1) zajmowała się lokatami, wskazywały, iż rozmowy w sprawie pracy prowadziła z nimi K. P. (1), bądź oboje oskarżeni, szkolenie wstępne przeprowadzała oskarżona, pytania dotyczące działalności lokacyjnej kierowane były w pierwszym rzędzie do K. P. (1), która gdy nie wiedziała czegoś, pytała M. P. (1) bądź odsyłała do niego pracownika. Oskarżona przyznała w tej części, że początkowo zajmowała się rekrutacją pracowników, a jeśli chodzi o lokaty stwierdziła, iż nawet jeśli przez pewien czas się nimi zajmowała to tylko w formalnym aspekcie (k. (...)- (...)). Z zeznań ww., a także wielu innych świadków wynika jednakże, iż oskarżona angażowała się w działalność lokacyjną bardzo intensywnie i wcale nie przez „pewien czas”, ale do około połowy 2011r., kiedy to dział lokat funkcjonował już stabilnie i pewnie, zgodnie z wypracowanymi schematami, a oskarżona mogła poświęcić czas na równie istotną sprawę ekspansji spółki na pozostałym obszarze Polski.

K. G. (1) zeznała, iż K. P. (1) zajmowała się lokatami i marketingiem, chciała odgrywać ważną rolę w firmie i dlatego kazała z pytania zwracać się do siebie, chociaż często nie była pewna odpowiedzi i pytała M. P. (1). Świadek pracowała wówczas w jednym pokoju z oskarżonym i widziała, jak K. P. (1) przychodziła do niego omawiać sprawy lokat, szkoleń i inne. Z kolei K. C. (5) i osoby z C. center przychodziły do K. P. (1), która miała oddzielny pokój. K. G. (1) zeznała też, że w październiku 2010r. miała przygotować umowy franczyzowe dla partnerów, chciała więc przy okazji przedstawić im zasady współpracy i wskazać zysk, jakiego mogą się spodziewać i w tym celu potrzebne były jej dane odnośnie sprzedaży, a K. P. (1) poleciła aby z tymi sprawami zwracała się do niej, ponieważ oskarżony nie miał czasu, z oskarżonej nie mogła jednak „wyciągnąć „ takich danych, powiedziała bowiem, że są zbędne. Uważa, że oskarżeni dawkowali informacje, a konkretnych danych w ogóle nie chcieli wskazywać. W końcu ją zwolniono, bo sieć franczyzowa nie powstała i to był oficjalny powód. Świadek odniosła wrażenie, że P., a w szczególności K. P. (1) utrzymują bardzo duży dystans do pracowników, żyją oddzielnie, zdarzało się, że w pracy się kłócili i krzyczeli na siebie, ale nie wie czy chodziło o sprawy firmy. Kiedyś powiedziała o oskarżonym (...) i oskarżona ją poprawiła, a gdy zaproponowała wspólne wyjście na przerwę powiedziała krótko ”nie”. Odnośnie M. P. (1) świadek wskazała, że był osobą spokojną, zbywał tematy, ale się nie denerwował, a K. P. (1) była nerwowa i krzykliwa, widziała czasami jak K. C. (5) wychodziła od niej z płaczem. Kiedyś też oskarżona wpadła do kuchni i krzyczała,że jest nieporządek, używała wtedy wulgaryzmów. J. D. (2) także wskazała,iż pod nadzorem K. P. (1) znajdowały się lokaty, następnie struktura się zmieniała, a z nią zakres obowiązków oskarżonej. Uważa, że oskarżony omawiał z żoną niektóre sytuacje, radził się jej np. w sprawie wyboru oferty, albo podejmowali wspólne decyzje. Świadek wskazała, iż była świadkiem takich rozmów bezpośrednio, gdyż zapraszano ją do pokoju, albo słyszała rozmowy, gdy mieli otwarte drzwi. W budynku na S. jej pokój był za drzwiami gabinetu pani P.. J. D. (2) potwierdziła,że w początkowym okresie K. P. (1) osobiście obdzwaniała klientów lokacyjnych, przedstawiała ofertę i uzgadniała warunki umowy, zajmowałaś się wysyłką dokumentów, wypełniała kartę klienta i wprowadzała dane do systemu, wysyłała e-maile do klientów. Dopiero później wzięła do pomocy K. C. (5). Do kwietnia, maja 2010r. obie zajmowały się rozmowami telefonicznymi z klientami, następnie K. C. (5) została odpowiednio wyszkolona, zatrudniono też N. Ś. (1) i wówczas oskarżona zajęła się dokumentacją lokacyjną i nadzorem. Oskarżona stworzyła nadto schemat rozmowy z klientem, do którego K. C. (5) i N. Ś. (1) musiały się stosować. Były tam, między innymi informacje o pokryciu kwoty lokaty w złocie, które jest kupowane i przechowywane w skarbcu bankowym. Ww. pokazały jej ten schemat spisany przez K. P. (1) na kartce A4. Poza tym oskarżona przygotowała wzory pism przewodnich do klientów. Według J. D. (2) oskarżona zajmowała się działem lokat do lata 2011r. Gdy K. C. (5) była już kierownikiem działu to i tak chodziła do oskarżonej na tzw. spowiedź, czyli przekazywała wszystkie dane dotyczące zawartych umów, nadto akceptowała zwroty pieniędzy na podstawie listy klientów, którym się kończyły lokaty. Jak zaakceptowała wypłatę, przekazywała M. P. (1) celem wykonania przelewu. J. D. (2) oceniła, iż oskarżona była bardzo wymagająca, podnosiła głos, poza tym na początku o bardzo dużo rzeczy pytała męża i nie sprawiała wrażenia, że jest zorientowana w działalności firmy, później jednak sama też podejmowała decyzje. A. A. (1) nie podlegała K. P. (1) służbowo, ale zdarzało się, że otrzymywała od niej polecenia np. przy wysyłaniu promocyjnych sztabek złota, uważa, że oskarżona zastępowała męża, gdy był nieobecny w firmie. Również jej wiadomo było, że K. C. (5) zawsze chodziła do K. P. (1) w sprawie lokat, widziała osobiście jak do niej chodziła z dokumentami, chociaż do oskarżonego też przychodziła, możliwe, że w sprawie wypłat, bo tym zajmował się tylko on. Pokój świadka był w budynku na Spichrzowej pomiędzy pokojami oskarżonych, stąd takie rzeczy mogła zaobserwować. Nie potrafi jednak powiedzieć, czy K. P. (1) podejmowała samodzielne decyzje oraz czy miała świadomość rzeczywistej działalności spółki. K. C. (5) zeznała, iż wstępnie przeszkoliła ją K. P. (1), od niej też dostała kartkę z numerami klientów, do których miała zadzwonić, jednak również oskarżony udzielał jej potrzebnych informacji. Początkowo przysłuchiwała się rozmowom telefonicznym z klientami, które prowadziła osobiście oskarżona. Oskarżona instruowała ją, co ma przekazać klientowi, miedzy innymi,że za pieniądze klienta będzie kupiony kruszec, że złoto jest produktem rentownym „od zarania dziejów”, a także uczyła jakim tonem ma rozmawiać. Oskarżony też jej udzielał wskazówek, gdyż na ul.(...) siedzieli blisko siebie i oskarżeni słyszeli jak rozmawia przez telefon. Świadek stwierdziła, iż podczas rozmów, którym się przysłuchiwała, K. P. (1) mówiła klientom, że pieniądze są zamieniane na kruszec na czas umowy, że zysk jest gwarantowany, lokaty są ubezpieczone w (...), firma stała się domem składowym, co zwiększa bezpieczeństwo dla klienta, a firmie daje prestiż, gdyż podlega pod Ministerstwo Gospodarki. Uważa, że K. P. (1) była skuteczna w zawieraniu umów. Oskarżona poleciła, aby zwracała się z pytaniami do niej, w związku z czym przekazywała jej pytania klientów. Oskarżona udzielała jej odpowiedzi na pytania nieskomplikowane, wynikające z dostępnych materiałów, jednak jeśli pytanie było nietypowe to zwracała się do swojego męża. Oskarżona powiedziała jej na pytanie, co będzie gdy złoto straci na wartości, że klient i tak zawsze dostanie tyle, ile wpłacił, bo w przypadku złota niealokowanego niesortowanego jest większa rentowność inwestycji, użyła przy tym porównania najprawdopodobniej do margaryny, że łatwiej kupić tonę w bryle niż tyle samo w kostkach. Złoto miało być według oskarżonej taniej kupowane i drożej sprzedawane, a firma miała nim obracać w trakcie umowy. Gdy jednak próbowała zgłębić temat, od obojga oskarżonych słyszała, że to jest objęte tajemnicą firmy. Klienci pytali też zabezpieczenie lokat i wtedy oskarżona mówiła o ubezpieczeniu w (...), a następnie o gwarancji Funduszu Poręczeniowego. K. C. (5) przekazała, iż oskarżona często powtarzała, że to jej mąż stworzył koncepcję działania firmy i mimo, że ona wie na czym polega ta działalność, to nie wie jakby sobie poradziła bez niego. W tamtym okresie K. P. (1) nadzorowała C. center, wysyłkę promocyjnych sztabek, umowy zawierane z agentami. Świadek stwierdziła, że oskarżeni podzielili między sobą obowiązki, w związku z czym K. P. (1) zajmowała się lokatami, ale „bardziej pod kątem formalnym”. Na słowa te oskarżona powołała się następnie w swoich wyjaśnieniach. K. C. (5) zeznała, że to K. P. (1) była jej przełożoną, ona była bardziej żywiołowa i kontaktowa, dlatego szkoliła pracowników, natomiast decydujący głos w spółce miał M. P. (1). Nie potrafi powiedzieć, czy oskarżona była osobą decyzyjną czy wykonywała polecenia, czy była zorientowana w działaniu spółki, ona sama nieraz mówiła, że jest pracownikiem i podlega Prezesowi, tak jak inni. Co istotne, świadek wskazała, iż sporządzała listy wypłat lokat, które się kończyły i listy te na koniec dnia pracy początkowo zanosiła wraz ze skoroszytami umów M. bądź K. P. (1) w zależności od ich dostępności bądź o tego, czy akurat miała sprawę do któregoś z oskarżonych, natomiast w późniejszym czasie takie listy przesyłała drogą e-mail ową i do M. i do K. P. (1), a także do wiadomości bezpośredniej przełożonej M. K. (1). Potwierdziła też, iż był schemat rozmowy spisany przez oskarżoną na kartce formatu A 4, ale ona sama z niego mało korzystała, gdyż uczyła się przysłuchując rozmowom oskarżonej i miała własne notatki. K. C. (5) podała nadto, że to oskarżona przygotowywała odpowiedzi na pisemne zapytania klientów, jednak nigdy ich osobiście nie podpisywała, ale przekazywała oskarżonemu albo pracownikowi odpowiedzialnemu za udzielenie odpowiedzi i wtedy przesyłała gotową odpowiedź na skrzynkę mailową pracownika. Wydaje się jej nawet, że oskarżona osobiście nie podpisywała żadnych pism wychodzących na zewnątrz. Jest pewna,że oskarżona osobiście korzystała z systemu C., sama zresztą mówiła jej, że z niego korzysta, ale nie lubi A.. Była świadkiem, jak po przekazaniu informacji, że jakiś klient nie dostał sztabki w promocji, K. P. (1) sprawdziła to w systemie. Świadek wskazała także, że kiedyś pomyliła się sporządzając listę wypłat dla klientów, zadzwoniła wtedy na komórkę do M. P. (1) i słyszała jak K. P. (1) krzyczy, że dlaczego nie dzwoni w tej sprawie do niej, skoro to ona jest jej przełożoną tylko zawraca głowę oskarżonemu, że powinna zachowywać hierarchię. Następnie przez dwa tygodnie nosiła listy do wypłat do obojga oskarżonych i dlatego uważa, że K. P. (1) je weryfikowała. Według świadka, oskarżona czynnie zajmowała się działem lokat do sierpnia 2010r., ale potem jeszcze zajmowała się nadzorem np. konsultując reklamacje. K. C. (5) oświadczyła stanowczo, że K. P. (1) otrzymywała codziennie listy z ilością zawartych lokat i ich wartością, a nadto na koniec dnia dostawała listy wypłat.

Listę wypłat przekazywała jej osobiście na skrzynkę e-mail ową, a listy wpłat przekazywał jej inny dział. Takie listy przekazywane były obojgu oskarżonym do końca działania spółki. Według niej, oskarżona przestała interesować się lokatami zupełnie dopiero w 2012r. gdy struktura się rozrosła, a gdy nadzór nad C. center przeszedł pod panią T. raczej już nie ingerowała w jego pracę, ale nie jest tego pewna. N. Ś. (1) także zeznała, iż do pracy w C. center przygotowała ją oskarżona, która była jej przełożoną. K. P. (1) przychodziła do C. center i sprawdzała, czy udzielają klientom wszystkich informacji. To do niej miała kierować pytania i oskarżona udzielała jej konkretnych odpowiedzi, a jeśli czegoś nie wiedziała to pytała M. P. (1). Oskarżona przekazała im schemat rozmowy na kartce, tworzyła też pisma przewodnie do klientów. K. P. (1) przekazała jej, że działalność A. G. (1) polega na gromadzeniu pieniędzy klienta, za które jest kupowane jest złoto przechowywane w skarbcu (...), klient jest właścicielem złota w czasie umowy i może żądać wypłaty w złocie po zakończeniu umowy, wyjaśniała, że zysk wynika z zakupu złota po niższej cenie i sprzedaży po wyższej, bliżej nic nie wyjaśniała mówiąc, że jest to tajemnica firmy. Odnośnie ubezpieczenia powiedziała, że każda lokata jest objęta ubezpieczeniem w (...) i w wypadku upadłości środki klienta chroni je polisa ważna do grudnia 2010r., która nie jest jednakże do wglądu, klientowi można ewentualnie podać jej numer. Odnośnie kapitału zakładowego oskarżona twierdziła, że został w całości opłacony. N. Ś. (1) podała także, że oskarżona próbowała oddzielić ją od K. C. (5), gdyż ona była z tych osób które drążą, wypytują i o coś walczą i mogła mieć zły wpływ na ww.. Świadek stwierdziła, iż nie potrafi powiedzieć, czy oskarżona była całkowicie zorientowana w działalności firmy, wydaje się jej, że coś wiedziała, ale nie wie czy wszystko. Oskarżony był spokojny i opanowany, to on miał wiedzę merytoryczną. Oskarżona miała straszne huśtawki nastrojów, uważa, że była wręcz chamska, np. do stażysty powiedziała, że „gdyby była jego matką to by go zajebała”, były też inne przypadki. M. M. (4) (obecnie H.) zeznała,że w C. center pracowała krótko, potem przeniosła się do działu ewidencji. Pamięta, że jeśli były pytania to się chodziło do oskarżonej, ale gdy kierowniczką została K. C. (5) to chodziło się do oskarżonej, tylko gdy ona nie znała odpowiedzi. K. P. (1) zajmowała się nadzorem nad dokumentami, a nie sprawami finansowymi, tak się jej wydaje. Poza tym decyzje w spółce podejmował oskarżony, ale według niej oskarżona była zorientowana w działalności firmy. Pamięta też przypadek, gdy K. P. (1) wezwała cały dział i kazała im pracować po godzinach. A. S. (6) pracowała w C. center na początku, gdy wszyscy siedzieli blisko siebie. K. P. (1) ją wdrożyła do pracy i przekazała informacje na temat lokat, np., że są ubezpieczone. Osobiście nie słyszała, jak oskarżona dzwoni do klientów, gdyż to musiało być przed jej zatrudnieniem. Od marca 2011r. gdy przeszła do oddziału, miała rzadki kontakt z oskarżonymi. I. K. (1), która została zatrudniona w sierpniu 2010r. wskazała, iż wraz z J. D. (2) miała robić cykliczne szkolenia dla agentów. Agenci zadawali najczęściej pytania gdzie ubezpieczone są produkty A. G. (1), gdzie jest przechowywane złoto i czy klienci mogą je zobaczyć, czy certyfikat świadczy o zakupie złota i o tym, że klient jest właścicielem. Nie znały odpowiedzi na wiele pytań, dlatego J. D. (2) udała się po odpowiedzi do Prezesów uzyskując jednak odpowiedź, iż A. G. (1) ma swoje tajemnice biznesowe, tak jak banki. Następnie świadek wskazała, iż takiej odpowiedzi udzielić miała K. P. (1), a na rozprawie wyjaśniła, że J. D. (2) wyraziła się w ten sposób, że „idzie do Prezesów”, ale tajemnicą firmy zasłoniła się konkretnie oskarżona. Również I. K. (1) zeznała, że K. C. (5) chodziła codziennie do Pani Prezes z zestawieniem zawartych lokat. Kiedyś wprost jej powiedziała, że idzie z dokumentami do pani P.. Według I. K. (1), firmą kierował M. P. (1), ale oskarżona miała własne zdanie i jakieś wizje, w związku z czym dochodziło między nimi do sprzeczek. Słyszała osobiście, jak się kłócili, gdyż jej pokój był pod pokojem M. P. (1). K. P. (1) była osobą impulsywną i mówiła podniesionym głosem. Słysząc podniesione głosy uważała, że oskarżeni mają różne zdania, ale słów nie rozróżniała. M. K. (1) zatrudniona od marca 2010r. podała, że K. P. (1) zajmowała się lokatami i nie miała z nią kontaktu do czasu, gdy oskarżona zajęła się też zarządzaniem pracownikami. Konsultowała z nią stare sprawy dotyczące lokat oraz sprawy personalne dotyczące D. Produktów I., którym kiedyś też się zajmowała oskarżona. Oboje oskarżeni udzielali informacji wynikających z Regulaminu, mówili,że złoto jest w kraju i za granicą, a z ich wypowiedzi wynikało, że złota jest tyle ile potrzeba. Świadek stwierdziła, iż rzadko bezpośrednio współpracowała z K. P. (1) i nie wie była ona osobą decyzyjną i zorientowaną w działalności firmy. K. K. (11) zeznała, że do pracy w C. center przeszkoliła ją K. C. (5). W czasie pracy informacji udzielali oboje oskarżeni. Świadek zapamiętała, iż wartości, po których przeliczało się ilość złota dla klienta były podawane na stronie internetowej. Pracownicy byli ciekawi, jak wygląda kwestia zakupu złota do spółki i wtedy M. P. (1) powiedział, że jest osoba, która się tym zajmuje. Były także pytania klientów o złoto, chcieli je zobaczyć i wtedy oskarżeni mówili, że klient musi złożyć podanie. Klienci składali wtedy takie podania e-mail owo, ona przekazywała je K. C. (5), a ta ostatnia zapewne oskarżonym. Pamięta, że K. P. (1) powiedziała, że kilku klientów faktycznie było w banku (...) i widziało złoto, ale nie podała nazwisk, a żaden klient o tym nie mówił. Uważa,że główną osobą w spółce był M. P. (1), ale K. P. (1) też była zorientowana w jej działalności. Jak mieli pytania chodzili do oskarżonej, ale jak ona czegoś nie wiedziała pytała męża. Pamięta, że latem 2010r. było szkolenie dla około 30 pracowników, w czasie którego oskarżona omawiała lokaty, a M. P. (1) pokazał sztabkę złota. D. W. (2) (obecnie C.) pracowała w A. G. (1) krótko i nie obsługiwała klientów. Jej przełożoną w D. Lokat była oskarżona, która przeszkoliła ją przy przyjęciu do pracy. Początkowo, gdy klient zgłaszał e-mail owo, że chce złożyć lokatę, generowała zgłoszenie klienta i przekazywała je K. P. (1), która akceptowała umowę i wówczas ona wysyłała do klienta dokumenty. Oskarżona sprawdzała czy klient wpłacił pieniądze. Pamięta, że oskarżona mówiła, że czas na wystawienie certyfikatu to też czas na zakup złota dla konkretnego klienta, to złoto miało być przechowywane w banku (...) w jakiejś dużej bryle złota, w której klient miał mieć swój udział. Ponadto świadek wskazała, że w początkowym okresie to oskarżona zajmowała się sprawami personalnymi, w tym rekrutacją pracowników, w tym celu oskarżona zamieszczała ogłoszenia na stronie trójmiasto.pl. (...),że oskarżona przywiązywała dużą wagę do regulaminów, pracownicy musieli znać regulamin na pamięć, bo osobiście ich odpytywała ze znajomości zapisów, a jak ktoś nie znał „wpadała w szał „. Oskarżona nadzorowała C. center i była zła, jak ktoś nie znajdował odpowiedzi na pytanie klienta. Uważa, że oskarżona narzucała atmosferę w firmie, zawsze w niej była obecna i wszystkiego pilnowała, była surowa, wprowadzała terror i pracownicy bali się jej podpaść. Stwarzała duży dystans wobec pracowników. Uważa, że oskarżona była osobą decyzyjną w firmie. Na O. był tylko jeden gabinet szefa i jedno biurko zajmowane przez K. P. (1), oskarżony przystawał sobie krzesło. K. J. (1) zatrudniona w D. Lokat również była przeszkolona przez oskarżoną w ogólnym zakresie. Sporządzała potwierdzenia, a także listy kończących się lokat, które przekazywała oskarżonemu lub oskarżonej, sprawdzała informacje o wpłynięciu środków na konto i je przekazywała M. P. (1), a jak jego nie było to K. P. (1). Pamięta, że w początkowym okresie jedna osoba wysyłała oskarżonemu zbiorcze zestawienie lokat, a on przynosił gotowe certyfikaty. Kontakt miała z obojgiem oskarżonych, z oskarżoną rozmawiała na tematy lokat np. omawiała jakieś zapytanie klienta, a z oskarżonym kwestie finansowe. M. W. (2) zatrudniona od sierpnia 2010r. w dziale lokat zeznała, iż miała spory kontakt z oskarżonymi, gdyż początkowo pracowników nie było wielu. Trudno powiedzieć kto z nich rządził w spółce, mieli podział obowiązków, ale uważa, że ich kompetencje się mieszały i wzajemnie się zastępowali. Pamięta, że tworzyła listy lokat do wypłaty i tą listę przesyłała do swojej kierowniczki oraz do wiadomości obojga oskarżonych. W początkowym okresie dostała polecenie, aby pytania kierować do K. P. (1). Oskarżona odpowiadała na pytania, a jak nie wiedziała konsultowała odpowiedź z mężem. Miała kontakt z P. szczególnie wówczas, gdy zastępowała K. C. (5). Wówczas musiała „wyłapywać” teczki klientów, którym kończyły się lokaty. Zanosiła je K. P. (1), która przekazywała je oskarżonemu do wypłaty, a w przypadku teczek problematycznych musiała podjąć decyzję. Wtedy zdarzało się, że oskarżona polecała jej coś jeszcze zrobić, a także konsultowała się z M. P. (1). Jak była obecna w pracy K. C. (5) to ona zanosiła teczki do M. P. (1), a pod jego nieobecność do K. P. (1). Uważa, że K. C. (5) częściej chodziła do oskarżonej. Pamięta też, iż jak kiedyś pomagała w C. center dostała od K. C. (5) dwie kartki

A4, gdzie była instrukcja jak rozmawiać z klientami. Wie, że C. dostała tą instrukcję od K. P. (1). Uważa, że K. P. (1) musiała mieć wiedzę odnośnie lokat, bo prowadziła szkolenia, ale jej wiedza nie musiała być tak duża jak M. P. (1), stąd ich konsultacje. Musiała też znać plany oskarżonego, bo byli małżeństwem i pewne kwestie razem omawiali. M. C. (2), która zajmowała się obsługą sieci zeznała,że K. P. (1) zajmowała się częściowo rekrutacją, nadzorowała pracę osób zajmujących się lokatami oraz dokumentacją, która kazała jej uporządkować. K. C. (3) pracująca od września 2010r. zeznała, iż na rozmowie wstępnej K. P. (1) powiedziała, iż widzi ją docelowo w dziale windykacji, ale czasowo ją zatrudni jako opiekuna klienta. W dziale lokat pracowała bardzo krótko i wtedy jej przełożoną była K. C. (5) podlegająca K. P. (1). Oskarżona wtedy przychodziła do nich omawiać sprawy służbowe z K. C. (5). K. C. (5) też chodziła do oskarżonej. Był wtedy dostępny schemat rozmowy z klientem, ale nie wie czyjego autorstwa. Później nie miała większego kontaktu z oskarżoną, były jedynie przypadki, że oskarżona prosiła ją aby wspomóc D. ewidencji. Był też okres miesiąca latem 2011r., kiedy była kierownikiem C. center. Wspomagał ją były kierownik M. S. (2), ale pytania kierowała też do oskarżonych. Wie, że gdy S. był kierownikiem C. center podlegało pod K. P. (1), do której chodził na konsultacje. Słyszała od pracowników C. center, że oskarżona odsłuchuje ich rozmowy i zwraca im uwagę, gdy coś jest nie tak. K. C. (3) wskazała też, że były tworzone listy lokat do wypłaty przekazywane obojgu oskarżonym, M. P. (1) je wypłacał. G. J. zatrudniona w sierpniu 2010r. zeznała, że rozmowę kwalifikacyjną miała z K. P. (1), jednak później podlegała służbowo pod oskarżonego i z oskarżoną miała mały kontakt. Nie potrafi powiedzieć, jaka była jej wiedza o firmie i czy była decyzyjna. Pamięta, że w sierpniu 2012r. pani P. prosiła ją i A. A. (2), aby przeliczyły sztabki złota w pomieszczeniu sejfowym. Poza nimi i oskarżoną oraz pracownikiem ochrony, które je zaprowadził do pomieszczenia sejfowego wtedy nie było. Oskarżona zamknęła je na klucz i przyszła jak skończyły liczenie i spisywanie sztabek. Wtedy zamknęła sejf i wyszły. M. G. (3) pracowała w A. G. (1) od października 2010r. i zajmowała się rekrutacją pracowników, a w najnowszej strukturze była D. Departamentu Zasobów Ludzkich. W czasie swojej pracy świadek miała kontakt z obojgiem oskarżonych. Jeśli chodzi o rekrutację pracowników do oddziałów terenowych, zazwyczaj oskarżona przesyłała e-mail a do J. T. (1) informując, że jakaś placówka zaczyna działanie i ma rozpocząć rekrutację. Ona też dostawała maile i prowadziła rekrutację. Aplikacje kandydata wysyłała do obojga oskarżonych. K. P. (1) była najbardziej zainteresowała rekrutacją do działów jej podległych, czyli ekspansji i technicznego, wtedy sama uczestniczyła w procesie rekrutacji i podejmowała decyzje. Przy zatrudnianiu ludzi na stanowiska kierownicze zdarzało się, że rozmowę z kandydatem przeprowadzali sami P., bez obecności innych osób. Oskarżoną pamięta także ze spotkań z dyrektorami z ostatnim okresie, była wtedy bardzo aktywna. D. U. (1), która zmarła przed rozpoczęciem postępowania sądowego, nie wypowiadała się na temat roli oskarżonej w spółce i swoich kontaktów z nią.

Podsumowując, z zeznań świadków zatrudnionych w początkowym okresie działania A. G. (1) wynika, iż początkowo oskarżona sama prowadzała rozmowy telefoniczne w klientami, przekazywała ofertę spółki i zawierała umowy, następnie szkoliła w tym kierunku pracowników przekazując informacje oraz technikę sprzedaży, w późniejszym czasie zajmowała się nadzorem nad pracą C. center i D. Lokat, podlegli pracownicy mieli nakaz, aby z pytaniami zwracać się do niej osobiście, często jednak oskarżona nie wiedziała jak odpowiedzieć, bądź miała wątpliwości i wtedy pytała M. P. (1). Oskarżona była odbierana jako osoba wymagająca, impulsywna, pilnująca wszystkiego w firmie, stwarzająca dystans i zachowująca hierarchię służbową. Należy w tym miejscu wytłumaczyć, iż stosunek oskarżonej do pracowników ma pomocnicze znaczenie dla oceny, jaka była jej rola w spółce. Z zeznań świadków wynika natomiast, iż K. P. (1) okazywała na zewnątrz, że ma pozycję dominującą i możliwości decyzyjne wobec pracowników, zachowywała duży dystans, co przeczy, iż czuła się jak pracownik. Świadkowie nie mieli wątpliwości, iż decyzje w spółce podejmuje M. P. (1), nie byli też przekonani, czy oskarżona była całkowicie zorientowana w działalności spółki, przynajmniej na początku. Słyszeli jednakże, jak oskarżeni ze sobą rozmawiają na tematy firmowe, a nawet głośno się kłócą, co oznacza, iż oskarżona miała wpływ na decyzje M. P. (1). Poza tym dbała o to, jak firma działa, zawsze była na miejscu i wszystkiego pilnowała. W szczególności oskarżona pilnowała, aby pracownicy znali Regulamin, aby odpowiednio rozmawiali z klientem i w ten sposób, aby sprzedaż była skuteczna. Poza tym wraz z oskarżonym udzielała informacji utwierdzających pracowników co do legalności działania spółki, np. odnośnie złota w skarbcu, ubezpieczenia lokat, czy w końcu odnośnie wizyty w skarbcu klientów celem obejrzenia złota. Z zeznań K. C. (5) oraz potwierdzających jej zeznania wypowiedzi K. C. (3), M. W. (2), K. J. (1) i I. K. (1) wynika jednoznacznie, iż listy lokat do wypłaty przekazywane były do wiadomości obojga oskarżonych, oskarżona znała więc bezsprzecznie skalę działalności spółki w tym zakresie. K. C. (5) zeznała nadto, iż listę lokat opłaconych przekazywał oskarżonej inny dział. Podkreślenia też wymaga, iż na pytania konkretne oskarżona odmawiała odpowiedzi wprost bądź zasłaniała się tajemnicą firmy.

Zeznania świadków zatrudnionych w późniejszym okresie w A. G. (1) prowadzą do identycznych wniosków.

J. T. (1) zatrudniona od dnia 18.12.2011r., była odpowiedzialna za cały obszar sprzedaży, w tym za C. center. Do pracy wdrażała ją oskarżona i przy tej okazji pokazała jej sztabkę złota na potwierdzenie, że firma takie złoto posiada. Świadek podlegała służbowo M. P. (1), ale w sprawach C. center kontaktowała się z K. P. (1), bo wiedziała, że C. center to było „jej dziecko”, oskarżona próbowała zresztą „wcinać się jej” w zarządzanie C. center i wydawała polecenia pracownikom za jej plecami, o co miały spięcie . Doszły jednak do porozumienia. To pracownicy jej mówili, że pani P. wydaje im polecenia. Pamięta, że miała na początku dłuższą rozmowę z oskarżoną, w czasie której opowiadała jej, jak osobiście dzwoniła do banków i instytucji aby się zapoznać z ich schematami powitań i ścieżkami infolinii, a także, że nawet podjęli współpracę z lektorem na potrzeby C. center w (...). W firmie mówiono, już po jej zatrudnieniu w grudniu 2011r., że oskarżona ma wpływ na funkcjonowanie tego działu. Z wszelkimi pytaniami K. P. (1) odsyłała ją jednakże do swojego męża. Nie prowadziła współpracy z oskarżoną i nie przypomina sobie, aby przekazywała jej dane sprzedaży, miała z nią mały kontakt. W. D. (1) zeznał, iż od początku podlegał pod M. P. (1) i to z nim konsultował decyzje, było jednak tak,że w zakresie marketingu prezes wszystko konsultował z żoną, konsultował z nią na przykład jego pomysły związane z systemem motywacyjnym pracowników. Oskarżona potrafiła też ostatecznie zadecydować o umiejscowieniu bądź likwidacji punktów sprzedaży. Świadek stwierdził,iż dziwne byłoby dla niego, gdyby K. P. (1) nie była zorientowana, co się dzieje w firmie, a na koniec miał wrażenie, że to ona przejęła zarządzanie. Wskazał,iż prowadziła ona wówczas zebranie managerów i robiła to skandalicznie, zarzucała, że zgłaszają zarządowi problemy których nie ma, a chodziło o zwrot pieniędzy z depozytów, powiedziała, że są to drobne problemy dotyczące niewielkiej grupy klientów i za chwilę się skończą, oni natomiast zamiast plotkować mają wziąć się do roboty, powinni ufać zarządowi a nie klientom, którzy chcą wyłudzić pieniądze od firmy. W tym ostatnim okresie oskarżona nawet mówiła, aby z problemami zwracać się do niej, bo mąż został zaszczuty. Świadek opisał inne działania oskarżonej świadczące o jej wpływie na działalność A. G. (1) i możliwościach decyzyjnych. Gdy oskarżeni powiadomili go,że ma powstać spółka akcyjna i on będzie nadzorować departament sprzedaży biletów lotniczych, to oskarżona kazała mu się tym zająć i przygotować rekrutację pracowników. W ramach tego projektu współpracował z nią i dyskutowali różne pomysły np. dotyczące cen biletów, systemu motywacyjnego. Oskarżona miała samodzielnie opracować propozycje cen biletów, a system motywacyjny uzgodnić z oskarżonym. Pamięta, że zaproponował budowę systemu narzędzi dla handlowców opartego o system E., a oskarżona powiedziała wtedy, że istnieje na rynku inny, lepszy program, stworzony specjalnie dla tego typu zadań. Ten system był drogi i gdy podczas dyskusji na ten temat dołączył M. P. (1) oskarżona powiedziała, aby to on podjął decyzje czy kupić drogi system czy zaakceptować jego rozwiązanie. Oskarżony wybrał propozycję żony. Oskarżona była bardzo zaangażowana w sprawę sprzedaży biletów lotniczych. W. D. (1) podał na rozprawie, iż K. P. (1) interesowała się pracą jego działu np. przy kampanii reklamowej pożyczek, innych przypadków nie pamięta, uważa jednak, że K. P. (1) jako członek zarządu A. G. (1) oraz spółek powiązanych była zaangażowana w działania spółki, były sytuacje, w których prezes z nią coś konsultował, ona była bardziej energiczna i przejmowała inicjatywę, słyszał, że potrafi być twarda. Pamięta sytuację, gdy powiedziała na spotkaniu, że z klientami trzeba ostrożnie, bo mogą chcieć wyłudzić pieniądze. Pamięta, że był zespół opracowujący odpowiedzi na „trudne pytania” i oboje oskarżeni angażowali się w tą pracę. Uważa, że oskarżona była arogancka i źle się odnosiła do pracowników, absolutnie się z tym nie zgadza, że nie miała pełnej wiedzy o firmie i działała pod dyktando oskarżonego, bowiem z racji pełnionej funkcji powinna wiedzieć, czy kupowane jest złoto, albo ile pieniędzy spółka inwestuje w linie lotnicze. M. S. (2), kierownik C. center od lutego 2011r. zeznał, iż wówczas lokaty podlegały pod K. P. (1). Chodził do niej przy okazji tworzenia skryptów rozmów i instrukcji stanowiskowych, oskarżona je czytała, kreśliła, nanosiła poprawki głównie estetyczne. Pamięta, że kolejnymi poprawkami wracała do tego, co on przygotował. Dokumenty, które ostatecznie opracował przekazał P., ale nie zostały wprowadzone w życie. Gdy klienci zgłaszali chęć odbioru kruszcu w formie fizycznej, to oskarżona ustalała koszty konwoju, którego według niego były celowo wysokie, aby klient rezygnował. Podział obowiązków między P. był bardzo wyraźny, oskarżona zajmowała się lokatami, wizerunkiem, lokalizacją szkoleń. Spotykał się z oskarżonymi w sprawie swojej wizji C. center. Uważa, że w sprawach najistotniejszych głos decydujący miał oskarżony. Decyzje, które nie wymagały konsultacji zarządu otrzymywał od K. P. (1). Ona także analizowała jego propozycje samodzielnie i wskazywała swoje rozwiązania. W sprawach bieżących kontaktował się tylko z oskarżoną, ale w sprawach kluczowych z obojgiem i w takich sprawach decyzje mu przekazywał oskarżony. Uważa jednak, że gdy na spotkaniu byli oboje, musieli następnie dyskutować poruszane kwestie między sobą, gdyż decyzje nie były mu od razu przekazywane. Nie wie jaka była wiedza oskarżonej, ale wcześniej kierowała C. center, znała treść dokumentów. Jej zainteresowanie C. center było stopniowo wygaszane po zatrudnieniu pani T.. J. P. (2), która była kierownikiem C. center od sierpnia 2011r. zeznała,że nie miała kontaktów z oskarżoną. Pamięta jedynie spotkania kadry managerskiej w końcowym okresie, na których oskarżona była bardzo aktywna. P. S. (4) pracowała w C. center od września 2010r. Uważała za swoich przełożonych K. i M. P. (1). Oboje przychodzili do C. center, oboje też wydawali dyspozycje e-mail owo, przy czym K. P. (1) w sferze organizacyjnej, a oskarżony produktowej. Z pytaniami chodziła do oskarżonej, a ona często konsultowała się z mężem. Uważa, że do końca C. center podlegało oskarżonym, zatrudnieni kierownicy i dyrektorzy nadzorowali je formalnie. Świadek wskazała, iż zalążkiem listy trudnych pytań był e-mail od K. P. (1) zawierający zbiorcze odpowiedzi na pytania pracowników. Od marca 2012r. świadek była specjalistą ds. Legislacji Aktów Normatywnych i wówczas oskarżona polecała jej tworzenie i opiniowanie jakiś aktów prawnych dla (...). O. J., pracował w C. center od października 2010r.ale następnie przeszedł do innego działu. Z tego co pamięta, C. center nie miało wtedy kierownika i podlegało pod M. i K. P. (1). Nie przypomina sobie, aby oskarżona przychodziła do C. center i słuchała ich rozmów. Świadek zapamiętał jednakże, że kiedyś na papierosie oskarżona mu mówiła, że widziała złoto w skarbcu, ale na razie klient nie może tam pójść i też zobaczyć, mówiła nadto, że złoto jest kupowane za całość pieniędzy klienta. O. J. potwierdził też, że to K. C. (5) codziennie sporządzała listy klientów, którym kończą się lokaty. Szeregowi pracownicy C. center, zatrudnieni w późniejszym okresie jak A. W. (2), B. K. (1), J. M. (3), J. R., B. N., S. G. (2), M. K. (6), M. T. (3), M. T. (4), D. D. (4), M. D. (3) (obecnie R.), K. L., S. M. (1), P. K. (3), R. L. (2), M. S. (3) i K. D. (1) oraz M. P. (5), która krótko pracowała w C. center, (następnie na recepcji) nie mieli bezpośrednich kontaktów z oskarżonymi i z własnych doświadczeń niewiele mogli powiedzieć. M. T. (3) zeznała jedynie, iż słyszała plotki korytarzowe, że K. P. (1) była przeciwna zakupowi (...), M. D. (3) (obecnie R.) podała, iż jej zdaniem M. P. (1) rządził w firmie, a K. P. (1) mu pomagała, uważa,że oskarżony był niesamowity, że tak wszystko ogarniał w dużej firmie, pomimo, że raczej nie miał doradców, K. L. zapamiętała, że raz było spotkanie z pracownikami w sprawie wyników pracy, na którym była obecna K. P. (1), poza tym wskazała, iż w firmie mówiono, że rządzi M. P. (1) a K. P. (1) dogląda interesu, P. K. (3) słyszała jak mówiono, że K. P. (1) dba o szczegóły rozwoju firmy a M. P. (1) o kwestie finansowe.

M. B. (2) (obecnie N.) zatrudniona od czerwca 2012r. zeznała, że zestawienia jakie sporządzała np. odnośnie ilości umów pożyczek, wysyłała do wiadomości obojga oskarżonych. Pod koniec działania A. G. (1) zaczęła kontaktować się z K. P. (1), bo z oskarżonym kontaktu nie było i miała wrażenie, że oskarżonej jest „jakby więcej w firmie”, to ona prowadziła spotkania w tym okresie i wydała się jej ważna. K. P. (1) poleciła, aby do niej kierować najtrudniejszych klientów pożyczkowych. Pamięta, że jak poszła do niej z problemem, że jacyś klienci nie otrzymali wypłaty pożyczki, to oskarżona samodzielnie zażądała podania danych i miała podjąć samodzielna decyzję komu wypłacić pieniądze. Uważa, że oskarżona była zorientowana w działalności spółki. Gabinety jej i męża sąsiadowały ze sobą, mieli kontakt bezpośredni, razem przyjeżdżali i wyjeżdżali z firmy, nie wie jednak czy oskarżona sama robiła przelewy. Pamięta, że gdy dziennikarze chcieli zobaczyć złoto oskarżona powiedziała, że ona im pokaże to złoto, byleby tylko nie zostało uszkodzone, bo zarysowanie sztabki powoduje, że trzeba ją przetopić i dodatkowe koszty. L. G., pracująca od lipca 2012r. podała, że według niej K. P. (1) była bardziej przedsiębiorcza, z jej obserwacji zajmowała się marketingiem i administracją, a oskarżony był odpowiedzialny za produkty. Wnioskuje tak na podstawie swoich spostrzeżeń, np.,że oskarżona zajmowała się strojami stewardes, bilbordami, zauważyła, że osoby odpowiedzialne za marketing wszystko musiały uzgadniać z oskarżoną. Stwierdziła też, że gdy czasami o coś pytała M. P. (1) to ją odsyłał do żony po decyzje. Dziwiło ją także, że gdy pytała oskarżoną o dokumenty dotyczące firmy np. akty notarialne potrzebne w pracy biura zarządu, co było regułą w firmach, oskarżona mówiła „to pani niepotrzebne”. P. G. (1) wskazała, iż odnośnie działalności charytatywnej oskarżona powiedziała, że firma wypracowuje tak wysoki zysk, że chcą się nim podzielić. W pracy miała kontakt z oskarżoną, ale słyszała, że to M. P. (1) podejmuje decyzje kluczowe, nawet przelewy sam wykonuje. M. Z. (1) zatrudniona od stycznia 2011r. w D. ewidencji a potem w D. rozliczeń zeznała, że polecenia wydawali jej oboje oskarżeni, ale K. P. (1) polecenia organizacyjne, a nie merytoryczne. Oskarżona angażowała się w organizację szkoleń i wyjazdów służbowych, rozwiązywanie konfliktów personalnych. S. I. zeznała, że nie miała za dużo kontaktów z oskarżonymi, wydaje się jej jednak, że merytoryczną osobą był M. P. (1), K. P. (1) odpowiadała bardziej za inwestycje i wystrój wnętrz, w pewnym momencie zajęła się też ustalaniem, które departamenty generują większe koszty w zakresie takich prozaicznych spraw jak np. wysyłanie korespondencji priorytetem, gdzie nie zawsze było to potrzebne.

E. N. zeznała, iż na rozmowie wstępnej oskarżona była dominująca, zadawała jej pytania, następnie przed pierwszym szkoleniem chodziła do obojga oskarżonych aby uzyskać potrzebne informacje, oskarżona przyszła też na szkolenie sprawdzić jak je prowadzi. Jeśli chodzi o przekaz informacji, to oskarżona powiedziała jej kiedyś, że nie może jej wytłumaczyć na czym polega obrót złotem, gdyż jest to tajemnica firmy. Wiadomo jej, że oskarżona wcześniej sama prowadziła szkolenia, dostała od niej prezentację w formie slajdów. K. P. (1) była zawsze obecna w pracy, ale głos decydujący miał oskarżony. Jak chciała od oskarżonej jakichś informacji o firmie to ona pytała oskarżonego. Ł. W. (1) – specjalista ds. szkoleń zeznał, że gdy spotykał się z P. to głos zabierali oboje. Dziwiło go, że Zarząd zajmuje się wszystkim, nawet mówił im aby zadania przenieść na pracowników, ale oni byli efektywni w zarządzaniu, pomimo małego doświadczenia. Słyszał, że oskarżona nosi złoto do banku a oskarżony zajmuje się finansami. Początkowo oskarżona zajmowała się organizacją szkoleń, chciała wiedzieć ile osób będzie, akceptowała wydatki na przybory papiernicze. Wcześniej oskarżona zajmowała się szkoleniami osobiście. Słyszał od E. N., iż oskarżona jej powiedziała, że klienci mogą oglądać złoto w skarbcu i muszą w tej sprawie składać podania i że jeden klient był i to złoto widział. W dobrej wierze takie rzeczy sam przekazywał na szkoleniach. Pierwsze szkolenie prowadził częściowo on, a drugą część prowadziła K. P. (1). M. C. (1) zeznał, iż pomimo, że był na stanowisku dyrektorskim z oskarżoną nie rozmawiał merytorycznie. Kontaktował się raczej z oskarżonym. W czasie jego pracy były spotkania w sprawie strategii firmy, ale z tego co pamięta oskarżona była na nim raz i to wówczas, gdy trzeba było już omawiać informacje w mediach. Podobnie, Ł. M. (1), który był D. Departamentu Audytu nie miał bezpośrednich kontaktów z K. P. (1), gdyż podlegał służbowo oskarżonemu. Oskarżoną zapamiętał jedynie ze spotkań z managerami w ostatnich tygodniach działalności spółki i ocenił, iż była na nich aktywna, między innymi poddała pomysł stworzenia dobrego wizerunku spółki na zewnątrz, a na koniec to ona mówiła o zwożeniu pieniędzy i wartościowego sprzętu z oddziałów, szkicowała plan likwidacji spółki, była nerwowa i przeklinała. Świadek pamiętał także, iż oskarżona raz zainteresowała się negatywnym wynikiem audytu jakiegoś oddziału i wtedy wysłał odpowiedź e-mail ową do niej i oskarżonego. Ponadto prosiła go, aby przygotować treść e-mail a uspakajającego pracowników i zapewniającego dalsze funkcjonowanie firmy. Przygotował wtedy takiego e-mail a, ale nie był on wysłany. D. M. (1) - Główna Księgowa A. G. (1) zeznała, że faktury dotyczące inwestycji akceptowała oskarżona . Poza tym nie miała z nią większego kontaktu. Pamięta, rozmowę z oskarżoną na papierosie, już po akcji (...), kiedy to powiedziała, że w spółce jest złoto, ale ona już nic nie może zrobić. Miała z nią kontakty pod koniec działalności spółki i głownie dotyczyły (...). Chciała oskarżoną np. przekonać, aby zrezygnować z cateringu, na co się nie zgodziła. Oskarżona uczestniczyła też razem z oskarżonych oraz całym managementem w spotkaniach dotyczących rozwoju (...), na których świadek też była obecna. Uważa więc, że oskarżona wiedziała, że (...) jest finansowane przez A. G. (1). Nie widziała natomiast, aby oskarżona podejmowała decyzje finansowe czy żeby miała dostęp do systemów księgowych spółek. A. L. (1) z Departamentu Audytu zeznał, iż widywał oskarżonych jak razem chodzili po korytarzach, razem uczestniczyli w spotkaniach, uważa więc, że razem rządzili w spółce. A. K. (7) zajmująca się kontrolą sieci sprzedaży zeznała, iż więcej bieżących komunikatów, z którymi miała do czynienia przychodziło od K. P. (1). A. K. (4) zajmująca się sprawami kadrowymi spółce od grudnia 2010r. zeznała, że jej przełożonymi na początku byli oboje oskarżeni i dlatego pewne sprawy omawiała także z K. P. (1), przy czym w szczególności rozmawiały na tematy pracowników podległych oskarżonej. Jeśli chodzi o umowę o pracę czy przelewy to zawsze kontaktowała się z oskarżonym. Uważa, że M. P. (1) był jednym z najlepszych jej pracodawców, natomiast K. P. (1) miała nieco inny charakter, bo była wybuchowa i uważa, że mniej szanowała pracowników. Jeśli chodzi o zakres jej obowiązków, czyli sprawy kadrowo-płacowe to oboje oskarżeni byli decyzyjni, oboje jej wydawali polecenia, nie wie natomiast czy w innych sprawach oskarżona podejmowała decyzje samodzielnie czy musiała je konsultować z mężem. Wiadomo jej, że oskarżona nadzorowała D. Lokat. K. D. (2) Centrum Akceptacji nie miał kontaktu z oskarżoną w swojej pracy. Bliższe relacje z oskarżonymi w ostatnim okresie miał K. K. (3) jako D. Biura (...). Świadek ten zeznał, iż w czerwcu 2012r. został przez oboje oskarżonych poproszony, aby przewieźć złoto z banku (...) do spółki. Ponadto na początku sierpnia 2012r. przenosił razem z K. P. (1) złoto z siedziby na Spichrzowej na D.. Z kolei, także w sierpniu 2012r., gdy Prezes był w Prokuraturze oskarżona go poprosiła, aby zawieść złoto do (...) celem sprzedaży, jak do niej zadzwonił już z banku mówiąc, że zaraz zamykają kazała dać już złoto do oględzin przez pracownika (...), jak następnie dzwonił w kwestii formalnej, kto będzie sprzedawał złoto, oskarżona pytała czy może to zrobić na podstawie upoważnienia, które mu zostało dostarczone. Dalej już kontaktował się z M. P. (1) i nie wie kto podpisał upoważnienie. Świadek zeznał także, iż był w mieszkaniu oskarżonych, gdy oskarżony dostał e-mail a z dokumentem mającym pochodzić od (...). Oskarżona wpadła wówczas na pomysł, aby złoto ukryć lub wywieźć, on się nie zgodził, aby ukryć złoto u siebie w domu i temat nie był kontynuowany. Poza tym w czerwcu 2012r. oskarżona mu poleciła, aby kupił urządzenie do zagłuszania, bowiem oskarżony spodziewał się jakiś gości biznesowych. W swojej pracy formalnie podlegał oskarżonej. Ona była w pracy zawsze, we wszystkim uczestniczyła, nie wie czy podejmowała samodzielne decyzje finansowe, czy robiła przelewy, jeśli chodzi o Dział bezpieczeństwa to akceptowała przedstawioną ofertę bez potrzeby konsultacji z oskarżonym. Wydaje mu się, że oskarżona konsultowała decyzje z mężem, nawet jak mówiła o wywiezieniu złota to zaznaczyła,że to decyzja M. P. (1). Z jego punktu widzenia pracownika, spółką zarządzali oboje. M. D. (2) zeznał na podobne okoliczności, opisując konwojowanie złota z banków i do banków, podał, iż przełożoną ich działu była K. P. (1), ale M. P. (1) też im wydawał polecenia. Z zeznań M. B. (1), głównego informatyka w spółce wynika, iż nie miał częstych kontaktów z K. P. (1), podał natomiast, iż według jego wiedzy K. P. (1) raczej odpowiadała za lokalizację sieci sprzedaży, miała też duży wpływ na kampanię marketingową, ale większość decyzji podejmował M. P. (1). S. K. (2) z IT także nie miał większego kontaktu z oskarżoną, zeznał jedynie, iż K. P. (1) miała humory, co następnie wyjaśnił, iż chodziło mu korytarzowe spotkania, w czasie których potrafiła jedynie coś burknąć, oskarżony był natomiast sympatyczniejszy dla pracowników. M. K. (3) zatrudniona do lutego 2011r. w dziale ewidencji zeznała, że miała pokój obok gabinetu oskarżonej przez dwa miesiące, nie potrafi jednak określić, kto z oskarżonych był bardziej merytoryczny. Pierwotny schemat organizacyjny był taki, że większość działów podlegało pod M. P. (1), ale potem to się zaczęło delikatnie zmieniać i K. P. (1) wzięła na siebie marketing, reklamę i inwestycje, nadzorowała też projekty społeczne i akcje charytatywne. W. G. zajmujący się ubezpieczeniami, zeznał, iż K. P. (1) była zaangażowana w sprawy (...), wiadomo mu, że sprawami finansowymi zajmował się M. P. (1), który miał dużą wiedzę ekonomiczną, pamięta także, że w końcowym okresie jego pracy to K. P. (1) wydała polecenie aby zwozić z oddziałów pieniądze i kosztowny sprzęt. Nie wie czy ona miała pełną wiedzę o działalności spółki. E. K. (2) z D. Lokat, a następnie D. Produktów I. zeznała, iż pracownice tego działu nie miały bezpośredniego kontaktu z oskarżonymi. Świadek wskazała jednakże, iż pracując w dziale lokat dostawała e-maile od K. C. (5) oraz od A. A. (2) i G. J., z informacją o środkach wpłaconych przez klienta i widziała, że te e-maile były zawsze przekazywane do wiadomości obojga oskarżonych. A. K. (5) – kierownik na region północny, zatrudniony od kwietnia 2011r. zeznał, iż początkowo podlegał pod zarząd i wówczas miał kontakt z obojgiem oskarżonych. Jeśli chodzi o ekspansję to polecenia wydawała mu K. P. (1). Gdy chodziło o wyposażenie placówek terenowych to zwracał się bezpośrednio do oskarżonej, gdyż uważał, że dyrektorzy, którzy byli nad nim nie byli decyzyjni. Zanosił oskarżonej faktury, a ona je dalej kierowała. Uważa, że oskarżeni byli „jednym mózgiem” i decyzje podejmowali wspólnie, przy czym chodzi mu o decyzje dotyczące zakresu jego pracy. Uważa, że K. P. (1) była decyzyjna, ale swoje decyzje uzgadniała z oskarżonym. M. R. (1) był kierownikiem ds. ekspansji i następnie ds. rozwoju. Jego przełożoną była K. P. (1), bezpośrednio go nadzorowała. Uważa, że oskarżona była sympatyczna, wszystkie decyzje podejmowała po uzgodnieniu z M. P. (1), który zarządzał spółką od strony finansowej. Zdecydowanie decyzje w spółce podejmował oskarżony. Pamięta, że kiedyś pytał oskarżonej, dlaczego złoto nie jest kupowane z mennicy (...), a ona powiedziała, że jest gorszej jakości, niż złoto z zagranicznych mennic.

M. J. (1) (obecnie K.) zeznała, że miała kontakt telefoniczny z oskarżoną na początku, chodziło o wyposażanie i remonty oddziałów. Jeśli sprawa była błaha to oskarżona sama podejmowała decyzję, ale jeżeli poważniejsza np. wybór oferty z przetargu to mówiła,że „idzie na zarząd”. Inny kierownik ds. ekspansji P. W. zeznał, iż miał z oskarżoną kontakt telefoniczny jedynie raz. A. J. (4), która była kierownikiem Oddziału, a następnie Mikroregionu Północ złożyła dość obszerne zeznania na temat oskarżonej. Podała,iż według jej wiedzy istniał podział obowiązków między oskarżonymi, K. P. (1) zajmowała się wizerunkiem, miała wpływ na reklamę, na dział marketingu, bo słyszała jak dzwoniła i wydawała polecenia. Świadek wskazała znane jej przykłady, a mianowicie, że kiedyś w Oddziale w G. zamiast telewizora chciała powiesić w oknie reklamę, ale się dowiedziała od W. S. (1), że oskarżona się nie na to nie zgadza, słyszała też, że oskarżona wchodziła do pokoi pracowników w weekendy i im przestawiała krzesła czy elementy wystroju wnętrza, słyszała także,że jest ona osobą wybuchową i dlatego ją „omijała szerokim łukiem”. Wiadomo jej, że gdy na gali ktoś zrobił oskarżonej zdjęcie to go „zrównała z ziemią”. Świadek podała,że wprawdzie pracowała w G., ale w Centrali często bywała. Oceniła, że było widać kto rządzi w firmie, K. P. (1) to była władcza osoba i wydaje się jej, chociaż nie wie dlaczego, że bardziej rządziła oskarżona niż jej mąż. K. P. (1) mówiła pracownikom, że ma ich zdjęcia w komputerze i że wszystko o nich wie, a prezesa w zasadzie nie było, domniemywa jednak, że ze kwestiami finansowymi zajmował się M. P. (1). A. J. (4) stwierdziła też, że oskarżona „ miała wyjątkowo wredny wyraz twarzy„. Na rozprawie świadek potwierdziła, że często była w Centrali a ze dwa razy rozmawiała bezpośrednio z oskarżonymi, wyjaśniła, że z oskarżoną nie miała własnych doświadczeń, ale wiadomo jej od innych osób, że nie lubili oskarżonej i bali się jej „jak ognia”, uważali ją za furiatkę. Kiedyś też widziała zachowanie koleżanki z recepcji, która bardzo się bała, czy K. P. (1) spodoba się choinka, którą ubrała. Jej kolega bał się, czy oskarżona zaakceptuje jakieś jego decyzje marketingowe. Sprawy marketingowe to ona zatwierdzała. Uważa, że K. P. (1) była osobą bardzo decyzyjną, miała wiedzę o tym, co się w firmie dzieje, uczestniczyła w działaniu całej firmy. Zdziwiło ją, że na gali P. nie pozwalali robić sobie zdjęć, oskarżona bardzo skrzyczała za to fotografa. Nie wie, jaki był zakres obowiązków między oskarżonymi, na pewno M. P. (1) robił przelewy. Wiadomo jej z rozmów z innymi osobami, że oskarżona odpowiadała za marketing. Miała kontakt z A. T. (3) i W. S. (1) i oni mówili, że decyzje podejmuje oskarżona, zawsze mówili,że są ciekawi czy coś jej się spodoba np. jakiś plakat reklamowy. O tym jakie materiały reklamowe mają być zawieszane w palcówkach decydowała K. P. (1). Świadek przyznała jednocześnie, że w zasadzie nie miała kontaktu osobistego z oskarżoną, ze dwa razy miała z nią taki kontakt ale w obecności innych osób, rozmawiała natomiast z pracownikami firmy i stąd jej informacje i spostrzeżenia. W podobny sposób zeznała J. K. (4), która została zatrudniona w 2010r. celem stworzenia działu marketingu w A. G. (1), ale po dwóch miesiącach została zwolniona ze skutkiem natychmiastowym. Świadek podała,że w pracy podlegała bezpośrednio K. P. (1). Do jej obowiązków należało organizowanie druku ulotek i materiałów promocyjnych, organizowanie otwierania nowych placówek A. G. (1), miała stworzyć nowy wizerunek formy ale faktycznie nie miała wpływu na treść materiałów promocyjnych a jedynie na organizację samego druku. To K. P. (1) ostatecznie sama decydowała o treści zawartej w materiałach promocyjnych. Współpracę z oskarżoną świadek oceniła bardzo negatywnie, podała, że oskarżona zachowywała się jak niezrównoważona psychicznie, krzyczała, przeklinała, źle traktowała podległych pracowników, ją traktowała jak sekretarkę, nie mogła być samodzielna w pracy, pomimo tego nie była uległa i potulna, dlatego ją zwolniono. J. K. (4) stwierdziła, że w innych miejscach ceniono właśnie samodzielność i kreatywność w pracy, w A. G. (1) natomiast cenieni byli tylko ci pracownicy, którzy byli pokorni wobec P.. Oskarżona nie miała żadnego doświadczenia w marketingu, ale to ona jej mówiła co ma robić. Nie zgadzały się przy tym, gdyż świadek proponowała kampanię reklamową, która była spójna a oskarżona zwracała uwagę na coś niepasującego. Zawsze to oskarżona decydowała jakie treści mają być na plakacie, co jej się podoba a co nie, mówiła, że ma robić to co ona jej każe. Oskarżona merytorycznie to raczej nic nie wnosiła, tylko wizualnie, jednak była zawsze zdecydowana, musiała wiedzieć jakie jest znaczenie materiałów reklamowych. Uważa, że oskarżona wszystko konsultowała z oskarżonym, oni ze sobą rozmawiali, oskarżona wiedziała więc co się dzieje w firmie. Decyzje merytoryczne podejmował M. P. (1). Oskarżona mogła wykonywać polecenia M. P. (1), ale jej zdaniem ona nie była głupia, wiedziała czego chce, miała własne zdanie i uważała się za lepszą od innych. Każda osoba na kierowniczym stanowisku miała z nią spotkanie, poza tym oskarżeni często spotykali się w trójkę z panią J. odpowiedzialną za sprzedaż, więc oskarżona musiała mieć wiedzę odnośnie sprzedaży produktów. Oskarżonej przedstawiało się materiały promocyjne i ona decydowała co się jej podoba, nie zdarzyło się, aby oskarżony zmienił jej ustalenia w tym zakresie. Świadek stwierdziła, iż przed oskarżoną pracownicy się trzęśli, wie to bezpośrednio od takich osób, sama też słyszała jej krzyki. W. S. (1) z działu marketingu zeznał, że należało do niego zaopatrywanie oddziałów w elementy wizualizacji placówki typu kasetony, plakaty, stendy do plakatów, zajmował się także akcjami promocyjnymi placówek, kupnem gadżetów, drukiem materiałów. Większy kontakt miał z K. P. (1). To ona odpowiadała za wizualizację oddziałów, ona też akceptowała koszty, czasami zasięgając rady oskarżonego. Projekty materiałów reklamowych i promocyjnych akceptowali ostatecznie oskarżeni. Na rozprawie świadek uściślił, że pierwszym okresie pracy się spotykał z zarządem, żeby omówić ulotki, plakaty, całą wizualizację placówek. Gównie omawiał to z oskarżoną. Czasami podejmowała decyzję od razu a czasami, gdy sama miała wątpliwości wysyłała go do oskarżonego po decyzję. Uważa, że decyzyjna w zakresie jego pracy była K. P. (1). On omawiał z zarządem tylko kwestie graficzne, a nie merytoryczne. J. S. (2) –kosztorysant zeznała, że oskarżona decydowała o wyposażeniu oddziałów, robiła to samodzielnie, ale jeżeli koszty przekraczały kilkaset tysięcy złotych to uzgadniała to z oskarżonym. A. M. (2) z D. marketingu zeznał, iż z K. P. (1) miał kontakt w sprawie standardów wyposażenia oddziałów. Poza tym pamięta, że opracował projekt strony internetowej spółki i projekt ten okazywał kilku osobom, między innymi oskarżonej, która oświadczyła, że projekt akceptuje, bez uzgadniania z oskarżonym, jednak ostro sprzeciwiła się, aby przy symulacji osób występował czarnoskóry mężczyzna. Świadek zeznał, iż jego zdaniem bezpośrednio nikt z zarządu nie nadzorował D. marketingu, natomiast bardziej aktywną osobą, jeśli chodzi o ten dział była pani prezes. Z tego co pamięta, oskarżona zajmowała się działaniami o charakterze marketingowym, wizerunkowym i siłą rzeczy takie projekty były związane z działem marketingu. Nie wie, kto akceptował budżet działań marketingowych. A. T. (3) zeznała, że w firmie kluczowe decyzje podejmował prezes, oskarżona się zajmowała inwestycją w nowe oddziały, kwestiami merytorycznymi raczej się nie zajmowała. Uważa, że jeśli chodzi o sprawy reklamowe to większą wiedzę miał oskarżony, ale rozmawiała z nim tylko na tematy techniczne dotyczące druku. Poza tym miała z oskarżonymi sporadyczny kontakt, byli w innym budynku. Pamięta, że oskarżona kiedyś zgarnęła z korytarza cały ich dział i miała pretensje o coś, czego ich dział nie wytworzył. Pamięta też sytuację z czarnoskórym człowiekiem na wizualizacji, pani prezes się to nie podobało, sytuacja była wręcz śmieszna, chociaż po czasie ocenia, że była nerwowa. J. J. (6), która przeszła z działu marketingu do działu projektów społecznych zeznała, że zdecydowanie najważniejszy był M. P. (1), on robił przelewy, natomiast oskarżona zawsze posiłkowała się jego zdaniem. Wiadomo jej, że oskarżona projektowała umundurowanie stewardes w (...), przy czym kolor sukienek wybrał oskarżony. A. Ł. (1) była D. ds. komunikacji i zajmowała się marketingiem w A. G. (1) i (...). Pracowała w W. i nie miała większego kontaktu z oskarżoną. Pamięta, że kazano jej stworzyć nowy, spokojny wizerunek A. G. (1). Swój projekt przedstawiła oskarżonym. W kwestiach, którymi się zajmowała decyzje podejmował M. P. (1), który zajmował się marketingiem i wizerunkiem. Nie podlegała oskarżonej. Od oskarżonej dostała np. e-mail a z informacją, że wycofany zostaje catering z linii (...). Poza tym brała udział w końcowych spotkaniach w firmie z udziałem oskarżonej. Oskarżona nadzorowała prace nad magazynem pokładowym i strojami stewardes. Miała kontakt mailowy z oskarżoną chyba odnośnie magazynu pokładowego. P. Ż., jako kierownik regionalny a następnie ds. ekspansji zeznał, że oskarżona decydowała o lokalizacji placówki, miał z nią kontakt, także telefoniczny w sprawach dotyczących otwierania nowych oddziałów. Pamięta, że gdy był otwierany oddział w K., to przylecieli tam oboje P., oskarżona była bardziej aktywna w rozmowach, była bardziej kontaktowa. W sprawach pełnomocnictw do jakichś czynności kontaktował się z oskarżonym. P. Ż.

wskazał na rozprawie, iż na szkoleniu wstępnym była obecna K. P. (1), która pokazywała sztabkę złota i powiedziała, że złoto jest w skarbcu Banku (...), nie mówiła ile tego złota tam jest, ale że jest w skarbcu regularnie i sprawdza stan złota. To mu utkwiło w pamięci. Inny kierownik regionalny M. M. (8) zeznała, iż podczas szkolenia wstępnego przyszła K. P. (1), aby się przedstawić i powitać w gronie pracowników, była krótko i nie powiedziała nic konkretnego, poza tym jakie są zasady i czego sobie nie życzy, a mianowicie powiedziała, że ma nie być plotkowania i każdy ma się zająć pracą. Z kolei K. C. (2) zeznała, że gdy w Oddziale w Ł. byli klienci, którzy awanturowali się o zwrot pieniędzy to po długich interwencjach w Centrali oddzwoniła K. P. (1) i z tymi klientami negocjowała opuszczenie placówki obiecując zwrot pieniędzy. J. M. (4) - kierownik ds. ekspansji zeznał, iż miał kontakty służbowe z oskarżoną. Uważa, że w ramach jego pracy, to ona decydowała, np. odnośnie górnej stawki czynszu za lokal, poza tym pamięta jak razem z dwoma projektantami dyskutowali lokalizację w T., przyszła K. P. (1) i obie odrzuciła, a jej decyzja była ostateczna. Jego zdaniem, to ona decydowała o wyborze lokalizacji. Kwestie pełnomocnictw do podpisywania umów załatwiał jednak z M. P. (1). Bliski kontakt, także prywatny miał z oskarżonymi W. P. (1), który był kierownikiem ekspansji na region centralny. K. P. (1) była jego przełożoną, gdyż zajmowała się ekspansją, zaś oskarżony inwestowaniem. Podczas prywatnych spotkań oboje mówili mu, że pretensje (...) są bezzasadne, odnośnie karalności M. P. (1) oskarżona mówiła, że spłacił wszystkich pokrzywdzonych. Na podstawie znajomości z P. uważa, że w sprawach firmowych bardziej decyzje podejmował oskarżony, ale w sprawach życiowych to ona dominowała. Oskarżony był wyciszony, a oskarżona więcej mówiła. Uważa, że to było kochające się małżeństwo i oskarżona miała zaufanie do męża. W toku śledztwa W. P. (1) zeznał, że oskarżona była przeciwna zakupowi (...), ale ostatecznie oskarżeni ustalili, że ona zajmie się A. G. (1), a on (...), na rozprawie jednak uściślił, że o tym,iż oskarżona nie chciała zakupu (...) dowiedział się wyłącznie z gazet. Oskarżona nigdy nie mówiła mu o sprawach finansowych spółki, ani o stanie złota. Na koniec załatwiał im pokój w hotelu, bo bali się zatrzymania przez (...), wychodzili jednak razem na miasto, więc się nie ukrywali.

J. M. (1) i P. P. (1) podlegali bezpośrednio pod oskarżoną i wskazali w swoich zeznaniach, iż oskarżona zajmowała się inwestycjami i w tym zakresie wydawała im polecenia. J. M. (1) zeznał, że oskarżony opowiadał za całość, a oskarżona za inwestycje, poza tym myśli, że się uzupełniali. Oskarżona decydowała o lokalizacji oraz wyposażeniu placówki terenowej. Faktury wysyłał do M. P. (1), ale zawsze do wiadomości oskarżonej. Wszystkie sprawy uzgadniał z K. P. (1), praktycznie bez jej wiedzy i zgody nie mógł podjąć żadnej, nawet pilnej decyzji. Nie wie, czy oskarżony musiał zatwierdzić wybór lokalizacji i budżet. Zdarzało się, że oskarżona z nim konsultowała jakieś sprawy. Pełnomocnictwa do zawierania umów przekazywał mu M. P. (1), chociaż pod koniec działalności spółki oskarżona podpisywała jakieś pełnomocnictwa do zawarcia umów z podwykonawcami. Na rozprawie świadek zeznał, iż w późniejszym czasie wszystkie faktury przekazywał oskarżonej, z nią też ustalał koszty. P. P. (1) podał, że decyzje dotyczące realizacji faktur podejmowała K. P. (1). Wydaje mu się, że oskarżona akceptowała płatności, a oskarżony dokonywał przelewu. Umowy z dostawcami podpisywali oboje P.. Pamięta nadto spotkania pod koniec działania firmy, na których oskarżona mówiła, między innymi, że spółka chce wejść na giełdę, a pomimo tego wszyscy ją postrzegają jak piramidę finansową, także, iż M. P. (1) nie śpi po nocach i robi przelewy, więc jak ktoś nie dostał pieniędzy to nie wie dlaczego. Kiedyś też na papierosie oskarżona wspomniała, że A. G. (1) tylko dofinansowuje (...). Świadek zeznał też, że polecenie zbierania sprzętów i pieniędzy z oddziałów wydała K. P. (1).

Inni świadkowie pracujący w Centrali spółki bądź z racji swojego stanowiska mający bezpośredni kontakt z Centralą, a mianowicie J. H. (3) (obecnie R.), N. J., J. S. (4), A. C. (2), K. B. (2), B. P. (1), O. W., E. Ł. (1), M. K. (5), J. Z. (1), A. W. (3), M. T. (5), M. S. (4), H. Z., D. C. (2) (obecnie S.), M. A. (1), A. S. (7) (uprzednio K.), B. W. (1), J. S. (5) (obecnie B.), J. Ł. (2), A. B. (2), S. M. (2), A. K. (8), D. S. (1), A. B. (3), M. J. (2), P. Ś. (1), A. S. (8), T. I., S. K. (2), K. K. (4), Ł. M. (2), Ł. M. (3), M. M. (9), M. P. (6), K. B. (3), E. H., Ł. K. (1), A. N. (1), I. T., J. K. (5), A. M. (3) (obecnie P.), A. R. (1) (obecnie K.), M. S. (5), P. M. (2), E. J. (2), G. K. (2), J. W. (1), A. S. (9), M. S. (6), H. M. (1), A. D. (3), P. B. (1), A. P. (2), A. R. (2), R. J. (1), J. K. (6), M. A. (2) (obecnie B.), M. R. (2), A. H. (2), D. S. (2), P. K. (4), P. G. (2), M. Ż., Z. T. (1), P. A., J. C. (1) zeznali, iż w czasie swojej pracy nie mieli bezpośredniego kontaktu z oskarżonymi, nie potrafią zatem nic istotnego powiedzieć na temat roli K. P. (1) w funkcjonowaniu A. G. (1). Pozostali pracownicy Centrali, którzy także nie mieli bezpośredniego kontaktu z oskarżoną przekazali swoją wiedzę i przemyślenia na jej temat. I tak, W. T. (1) zeznał, iż gdy pracował w D. Produktów I., a następnie w D. Inwestycji podlegał pośrednio pod K. P. (1). Wiadomo mu, że K. C. (5) chodziła do K. P. (1) i z tego, co pamięta, mówiła, że nosi jej raporty i być może były to zestawienia lokat. P. S. (3) ( (...)) słyszał, że o wypłacie środków decyduje K. P. (1), która zajmowała się lokatami, A. P. (3) (obecnie P.) słyszała natomiast, że dyrektorzy nie mają żadnej mocy decyzyjnej, wszystko zależy od Zarządu. A. M. (1) zeznała, że jej zdaniem spółką kierowali oboje oskarżeni, K. P. (1) brała czynny udział w działalności firmy, miała gabinet koło prezesa, bywała na zebraniach zarządu, oskarżeni mieli podzielone obowiązki w firmie, A. B. (2) uważa, że K. P. (1) też podejmowała decyzje, miała np. pełny nadzór nad D. Inwestycji.

Opiekunowie klienta w Oddziałach i AG-punktach nie mieli kontaktu z oskarżonymi, często widzieli ich wizerunki jedynie w mediach i mogli zeznać, co najwyżej na okoliczność wiadomości e-mail rozesłanej do wszystkich pracowników, a podpisanej przez K. P. (1), z którego wynikało, że A. G. (1) i (...) są odrębnymi podmiotami i sytuacja A. G. (1) jest dobra. E-mail ten miał uspokoić nastroje i zmobilizować pracowników do pracy.

Informacje w zakresie roli w spółce (...) mogli, w cenie sądu przedstawić tylko świadkowie, którzy pracowali w Centrali lub pracując w terenie mieli stały kontakt z Centralą, jak kierownicy regionalni bądź kierownicy ds. ekspansji. Zeznania tych osób zostały przytoczone powyżej. Sąd dał im wiarę w tym zakresie, uznając, iż są ze sobą zbieżne, wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają. Niemal identyczny obraz K. P. (1) przedstawili zresztą byli pracownicy Salonów (...). Nie uszło przy tym uwagi sądu, iż w zeznaniach niektórych osób, jak np. J. K. (4), A. J. (4) czy W. D. (1) zaznaczył się szczególnie negatywny stosunek do oskarżonej. Sąd uznał jednakże ich zeznania dotyczące K. P. (1) za wiarygodne, gdyż każda z ww. osób wskazała, jakie okoliczności były jej znane z bezpośredniej obserwacji, a jakie ze słyszenia, a informacje te pokrywają się z wizerunkiem osoby oskarżonej przedstawianym przez pozostałych świadków, w mniej emocjonalnej formie.

Z zeznań wszystkich wskazanych pracowników spółki bezsprzecznie wynika, iż kluczowe decyzje podejmował M. P. (1). W szczególności to oskarżony dokonywał przelewów, prowadził księgowość, zajmował się sprawami finansowymi. Był przez świadków zgodnie oceniany jako osoba merytoryczna, kompetentna, posiadająca wiedzę na tematy ekonomiczne i lubiana przez pracowników. K. P. (1) była postrzegana jako osoba mniej merytoryczna, ale zawsze obecna w pracy, pilnująca właściwego wykonywania obowiązków, pokazująca kto w hierarchii stoi wyżej, ale zajmująca się bardziej sprawami organizacyjnymi, technicznymi i wizerunkowymi. Jak ustalono na podstawie zeznań ww. świadków, K. P. (1) podejmowała decyzje w mniej istotnych kwestiach, często radząc się oskarżonego, miała wiedzę na temat produktów lokacyjnych i udzielała odpowiedzi na pytania, szkoliła pracowników, ale w tematach trudniejszych pytania zadawała mężowi. Była jednakże zorientowana w działalności spółki, uczestniczyła w niej aktywnie, odbywała konsultacje z oskarżonym w sprawach firmowych, a także potrafiła bronić własnego zdania w formie sprzeczek, których odgłosy dobiegały do pracowników. Oskarżona miała wpływ na pracę D. Lokat, następnie rozwój sieci sprzedaży, sprawy marketingowe i wizerunkowe. Uczestniczyła w spotkaniach z pracownikami, otrzymywała dane dotyczące działalności lokacyjnej, a jeśli potrzebowała jakieś inne dane, mogła je otrzymać na żądanie. Jej zachowanie, opisywane przez wielu świadków wskazywało na jej rządzącą rolę w spółce. Jeśli chodzi o dane dotyczące zawieranych umów lokat, z zeznań K. C. (5) oraz K. C. (3), M. W. (2), K. J. (1), A. S. (6) i N. Ś. (1) wynika, iż listy lokat do wypłaty przekazywane były do wiadomości obojga oskarżonych. A. S. (6) podała, że listy lokat kończących się były codziennie sporządzane i przekazywane do zarządu. K. J. (1) zeznała, że taką listę przekazywała, albo M. P. (1), albo K. P. (1). K. C. (3) potwierdziła, że lista lokat do wypłaty była przekazywana do wiadomości obojga oskarżonych. M. W. (2) wskazała natomiast wprost, że pracując w D. lokat (potem (...)) tworzyła codzienne takie listy lokat do wypłaty na podstawie wskazań systemu, sprawdzała prawidłowość rachunku i inne dane do wypłaty, lista była sprawdzana i wysyłana e-maile m do M. P. (1) i do wiadomości K. P. (1) oraz kierowniczki K. C. (3) i informatyków. J. D. (2) potwierdziła, iż wiadomo jej, że K. C. (5) chodziła do oskarżonej na „spowiedź” informując, ile lokat sprzedano i ile opłacono, I. K. (1) również ten fakt zaobserwowała, a N. Ś. (1) osobiście zanosiła teczki klientów do wypłaty, w tym również przekazywała je oskarżonej. W. T. (1), zatrudniony w późniejszym okresie zeznał, iż wiadomo mu od K. C. (5), że nosiła do oskarżonej raporty, przy czym mogło chodzić o zestawienia lokat. K. C. (5), jako osoba od początku do końca bezpośrednio kierująca działem lokat wskazała także, iż oskarżona otrzymywała też codziennie zestawienie lokat opłaconych, które przekazywał jej następnie inny dział. D. W. (2) (obecnie C.) podała nadto, że w początkowym okresie, gdy klient zgłaszał e-mail owo, że chce złożyć lokatę, generowała zgłoszenie klienta i przekazywała je K. P. (1), która akceptowała umowę i wówczas ona wysyłała do klienta dokumenty, a oskarżona sprawdzała, czy klient wpłacił pieniądze. E. K. (2) zeznała natomiast odnośnie listy wpłat, że jako referent w D. produktów inwestycyjnych sprawdzała, czy wpłata klienta została zaksięgowana, a informacje o zaksięgowanych środkach dostawała od K. C. (5), a potem od A. A. (2) i G. J., a e-maile od ww. zawsze były do wiadomości obojga P.. Z kolei świadek J. S. (4) podała, że jako specjalista w (...) wykonywała takie zestawienia ilości i wartości lokat.

W sprawie nie budzi wątpliwości, iż przelewów finansowych dokonywał wyłącznie M. P. (1). Sam oskarżony to zresztą przyznawał. Jedynie J. D. (2) zeznała w toku śledztwa, iż raz była świadkiem jak K. P. (1) dokonała przelewu należności za roboty budowlane. Podała wówczas, iż oskarżona przekazała jej, że ma dostęp do konta firmowego, z którego nie korzysta, chyba,że M. P. (1) jest nieobecny i sam nie może dokonać przelewu. Okoliczność ta była dokładnie wyjaśniana na rozprawie i J. D. (2) zeznała wówczas, iż sytuacja wyglądała tak, że siedziała tyłem do monitora, oskarżona mówiła jednak głośno, co akurat robi np. że się zaloguje, że zrobi przelew, finalnie nie wie, czy ona dokonała przelewu, a na stwierdzenie oskarżonego, że aby dokonać przelewu jego żona musiałaby posłużyć się tokenem, świadek przyznała, że tego nie widziała. Potwierdziła jednakże, iż oskarżona jej wspomniała, że ma dostęp do konta firmowego i może zrobić przelew pod nieobecność oskarżonego. W tej sytuacji należało uznać, iż brak jednoznacznego dowodu na okoliczność, że K. P. (1) dokonywała osobiście przelewów finansowych w spółce, co jednakże ma zupełnie drugorzędne znaczenie dla oceny, czy swoim działaniem realizowała znamiona przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. Zauważyć zresztą w tym miejscu trzeba, iż oskarżeni zaplanowali działalność przestępczą i ją następnie prowadzili przez jakiś czas, musieli się przy tym liczyć z tym, iż działalność ta zostanie ujawniona, mogą zostać aresztowani i przesłuchiwani. W takiej sytuacji, z racji wiążącego ich stosunku małżeńskiego i uczuciowego, mogli też z góry zaplanować i zdaniem sądu zaplanowali, iż oskarżona nie będzie podejmować czynności, które będą mogły zostać następnie ustalone i użyte przeciwko niej, jak pełnienie funkcji Prezesa Zarządu czy wykonywanie operacji finansowych. Podkreślenia wymaga okoliczność, która dodatkowo utwierdza sąd w przekonaniu, iż oskarżeni zawarli przestępcze porozumienie, a mianowicie oskarżona oficjalnie prowadziła działalność gospodarczą, a następnie była prezesem spółki Salony (...), ponieważ oskarżony miał „problemy z prawem”, przy czym spółka ta nie służyła do popełnienia przestępstwa tak, jak A. G. (1), natomiast Prezesem Zarządu A. G. (1) oskarżony był od początku i to niemal przez cały czas, pomimo, iż formalnie nie mógł tej funkcji pełnić z uwagi na zakaz wynikający z art.18 § 2 k.s.h. Oskarżona została Prezesem Zarządu spółki jedynie w krótkim czasie, z uwagi na konieczność wynikającą z pism Ministra Gospodarki, a gdy A. G. (1) i tak wykreślono z rejestru (...) Składowych, pomimo istniejącego wciąż zakazu i możliwości szybszego ujawnienia działalności oskarżonych, już w lipcu 2010r. M. P. (1) powrócił na swoją funkcję, co oznacza nic innego, jak to że zamierzał wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności. Zwrócić tu trzeba uwagę na fakt, iż jak wynika z zeznań E. M. (1), w sierpniu 2012r. oskarżona wyrażała głośne obawy, że jej mąż może zostać aresztowany. Nie obawiała się jednakże własnego aresztowania, co oznacza, iż w przekonaniu oskarżonych nie było do tego wyraźnych podstaw, skoro spółką kierował M. P. (1), o czym wszyscy wiedzieli.

Dalej omawiając wyjaśnienia K. P. (1) odnośnie braku jej świadomości i podrzędnej roli w spółce (...), odnieść należy się także do zeznań osób, które prowadziły współpracę ze spółką. M. G. (1) zeznał, iż kwestiach prawnych z K. P. (1) raczej nic nie konsultował. M. K. (2) z banku (...) zeznała, iż wielokrotnie podczas rozmów dotyczących rachunków bankowych i prowadzenia skrytek depozytowych obecni byli oboje oskarżeni. K. P. (1) była aktywna na tych spotkaniach, opowiadała o planach rozwoju firmy, o tym, że z zysku chce udzielać pożyczek, nie mówiła jednak jak ten zysk spółka wypracowuje. Ponadto, gdy oskarżony przyszedł do skrytki z kartonem oskarżona mu towarzyszyła, wiadomo jej o tym ze słyszenia. Była upoważniona do kont firmowych A. G. (1). Według oceny świadka oskarżona była zorientowana w działalności firmy. K. P. (1) odniosła się do kontaktów z M. K. (2) w swoich wyjaśnieniach podając, że gdy przychodziła ona do firmy z dokumentami, to najwyżej składała na nich podpis i mówiły sobie dzień dobry, nigdy natomiast nie brała udziału w jakichś negocjacjach. Po odczytaniu zeznań ww. oskarżona przyznała jednakże, iż może była przy rozmowie w sprawie skrytek bankowych oraz przy rozmowie z panią K. i jej panią dyrektor, ale rozmowy nie dotyczyły spraw bankowych, mogła mówić o ekspansji, ale nie mówiła, że firma chce udzielać pożyczek z zysku, potwierdziła też, że mogła mieć pełnomocnictwa do rachunków w (...) (k. (...)- (...)). M. F. (1) wskazywał, iż kontakt miał głównie z M. P. (1), ale miał też kontakty z oskarżoną. Pamięta, że w 2010r., gdy w mediach pojawiły się negatywne informacje o spółce, spotkał się z obojgiem oskarżonych i przedstawiał swoją propozycję przeciwdziałania powyższemu. Oskarżeni opowiadali mu wtedy o działalności spółki, ale bardziej (...). Następnie spotkał się z obojgiem za jakiś czas, gdy w mediach wypłynęła sprawa M. i uprzedniej karalności M. P. (1). Zdziwiło go, że podczas tego spotkania (...), a M. P. (1) prawie się nie odzywał. Oskarżona mówiła, że była to sprawa jednorazowa, oskarżony był młodym człowiekiem i został w tą sprawę wmanewrowany, naprawił wszystkie szkody. Na podstawie własnych obserwacji świadek stwierdził, że zarówno M. jak i K. P. (1) byli zaangażowani w sprawy marketingowe. Wiadomo mu, że wszystkie materiały reklamowe przechodziły przez ręce K. P. (1). To ona zatwierdzała wszelkie projekty, w tym projekty ulotek, plakatów reklamowych. Bardzo dbała o marketing i wizerunek firmy, aby z zewnątrz A. G. (1) jak najlepiej się prezentowała. Oskarżona była także aktywna w pracach tzw. sztabu kryzysowego pod koniec działania spółki. W tym czasie, gdy dziennikarze kierowali jakieś pytania to zwracał się o odpowiedzi do M. P. (1), nie pamięta aby informacji mu udzielała oskarżona. Nigdy nie rozmawiał z nią na tematy finansowe, jednak uważa, że decyzje zapadły pomiędzy oskarżonymi, gdyż nigdy nie był świadkiem spotkań managementu, na których zapadałyby jakieś decyzje dotyczące spółki. S. P. (2) (obecnie K.) z firmy (...) który zajmował się początkowo obsługą M. P. (1) jako klienta zeznał, że na początkowych spotkaniach dotyczących prac zleconych przez A. G. (1) obecni byli M. i K. P. (1) i oboje zabierali głos. Odniósł wtedy wrażenie, że M. P. (1) jest odpowiedzialny w zakresie oferowanych produktów i strategii firmy, zaś K. P. (1) za sprawy kadrowe i organizację pracy pracowników. Oskarżona odpowiadała za akcję pod hasłem „rozdajemy kilogram złota”, na której potrzeby E. stworzyło specjalny panel i w związku z tym kierowała do nich różne pytania (mailowo i telefonicznie), na które udzielali jej odpowiedzi. M. W. (3) z firmy (...) zeznał, że jego firma podpisała w sierpniu 2011r. umowę na wdrożenie Platformy I.. Umowę podpisał M. P. (1), natomiast K. P. (1) kierowała zespołem, który współpracował z nimi przy wdrożeniu I.. Spotkania analityczne odbywały się z udziałem K. P. (1), która była do nich przygotowana, przedstawiała dobrze opisane potrzeby przedsiębiorstwa, po czym wnioskował, że jest odpowiedzialna za ten proces. E. M. (1) miał kontakt z oskarżonymi w ostatnim okresie ich działania. Z oskarżoną miał kontakt podczas prac „sztabu kryzysowego”. Pamięta, że gdy adwokat D. powiedział, że pod oddziałami się gromadzą ludzie, gdyż nie dostają pieniędzy oskarżona zaczęła krzyczeć „czy on też ma ich za złodziei”. Poza tym, gdy razem z P. K. (1) spotkał się z nimi, aby poinformować, że odchodzą od współpracy K. P. (1) płakała, żeby ich nie zostawiali. Na podstawie swojego kontaktu z oskarżonymi, E. M. (1) ocenił M. P. (1) jako osobę inteligentną i bezpretensjonalną, wydawał się mu przekonujący i sympatyczny, a w rozmowach był merytoryczny i przygotowany, natomiast jeśli chodzi o K. P. (1) to uczestniczyła ona prawie we wszystkich jego spotkaniach, jej wypowiedzi były bardziej emocjonalne, czasami nie związane z tematem, ale potrafiła też wnieść coś sensownego jak np. podkreślenie kwestii dobroczynności (...). Kontakty z oskarżoną miał także J. F. (2), który zeznał, że z K. P. (1) miał niewielką styczność. Rozmowy prowadził głównie z oskarżonym. Oskarżona wypytywała go np. o stroje stewardes i tym podobne, ale wtedy ją odsyłał do A. D. (1). Na pytanie, czy wypraszał oskarżoną z pokoju podczas rozmów na temat spółek lotniczych, świadek stwierdził, że żony prezesa się nie wyprasza i takich sytuacji nigdy nie było. Widywał, jak oskarżona rozmawia z mężem i pracownikami na bieżące tematy, ale nie wie czy była decyzyjna. J. F. (2) stwierdził natomiast, iż wątpi aby oskarżona wiedziała wszystko, co się dzieje w spółce i opisał sytuację mającą miejsce w dniu jego odejścia, kiedy to K. P. (1) była bardzo zdenerwowana i wyzywała oskarżonego wulgarnie. Nie wie, o co im chodziło, ale coś oskarżoną zaskoczyło. Wskazać też w tym miejscu trzeba na zeznania I. D. (1), który latem 2012r. wraz z innymi osobami z Y. A. był na spotkaniu w siedzibie A. G. (1), kiedy to oskarżony prezentował swoje plany rozwoju linii lotniczych, wskazując między innymi planowane ceny biletów, plany te były dla niego mało realne, więc wręcz się śmiał z tego co mówił oskarżony, K. P. (1) powiedziała wówczas, że nie zna cen na rynku. Z kolei J. K. (3) zeznał, iż spotkał się z oskarżoną po aresztowaniu jej męża i odniósł wrażenie, jakby nie była świadoma co on robił, była zestresowana.

Sąd dał wiarę ww. świadkom w omawianym zakresie, z uwagi na ich zgodność ze sobą oraz z zeznaniami pracowników A. G. (1). Z zeznań tych wynika, iż funkcję decyzyjną w sprawach istotnych sprawował M. P. (1), ale oskarżona angażowała się w najróżniejsze sfery działania A. G. (1), a także w działania (...), chociażby w zakresie strojów stewardes i również podejmowała decyzje w sprawach do niej należących. Sąd dał wiarę M. K. (2) odnośnie tego, iż oskarżona mówiła jej o planach udzielania pożyczek z zysku spółki, czemu oskarżona zaprzeczała, bowiem takie właśnie były plany oskarżonych, a wersja, że pożyczki udzielane są z zysku była przedstawiana innym osobom, świadek nie mogła więc takiej wypowiedzi zapamiętać, jeżeli nie byłaby zgodna z rzeczywistością. Z zeznań J. F. (2) wynika, iż oskarżona potrafiła zrobić głośną awanturę oskarżonemu z powodu czegoś, czego nie wiedziała i co się jej nie podobało, przy czym nie wiadomo, czy chodziło o sprawę błahą czy mającą istotne znaczenie w sprawie. Sądząc po treści sms oskarżonej do M. P. (1) z marca 2012r. wskazanego poniżej (wydruk k.V/27) mogło chodzić o przydzielenie J. F. (2) nowego B., co się oskarżonej nie spodobało i o czym nie wiedziała. Z zeznań M. F. (1), który miał kontakty z obojgiem oskarżonych od początku istnienia A. G. (1), wynika, iż K. P. (1) dbała o sprawy organizacyjne i wizerunkowe. W kwestiach wizerunku firmy w mediach spotykał się z obojgiem oskarżonych i wówczas oskarżona była aktywna i zdarzało się, że mówiła więcej niż oskarżony. Mówiła nadto nieprawdę, iż kwestia karalności była jednorazowa i oskarżony naprawił wszystkie szkody. Zauważyć jednak trzeba, iż J. F. (2) zeznał, że nie jest pewny czy K. P. (1) wiedziała, co się w spółce dzieje, podobnie zeznał J. K. (3). Także K. C. (5) stwierdziła, iż przynajmniej na początku jej pracy K. P. (1) mogła sprawiać wrażenie, że nie jest całkowicie zorientowana w działalności spółki. Odnosząc się do tej kwestii wskazać jednak trzeba, iż w sprawie nie budzi wątpliwości, że „mózgiem” całego działania był oskarżony. Oskarżona wykonywała opracowany przez niego plan przestępczej działalności w ramach porozumienia. M. P. (1) był ogólnie uznawany za osobę inteligentną i posiadającą wiedzę na wiele tematów. Przytoczyć tu chociażby należy zeznania A. N. (1), która chodziła z oskarżonymi do szkoły średniej i pamiętała, że M. P. (1) był uznawany za „mózgowca”, miał wysoką średnią i dostawał nagrody. J. K. (3) podał, że na podstawie swoich kontaktów i rozmów z M. P. (1) myślał, iż jest on po prostu ekonomicznym geniuszem. Stąd też oskarżony wywierał na świadkach wrażenie osoby kompetentnej, merytorycznej i posiadającej szerokie wiadomości. Na jego tle oskarżona odbierana była jako osoba zdecydowanie mniej merytoryczna, poza tym naturalne jest, iż zasięgała jego rady i zadawała pytania dotyczące produktów, ponieważ to on był pomysłodawcą, a ona wykonawcą, co sama przyznała w swoich wyjaśnieniach. Stąd też świadkowie mogli mieć wątpliwości, czy oskarżona faktycznie wie co w spółce chodzi. W ocenie sądu jednakże, oskarżona posiadała wiedzę wystarczającą na przypisanie jej udziału w popełnieniu czynów opisanych w punktach I i II wyroku w warunkach współsprawstwa z M. P. (1). Jeśli zaś chodzi o wrażenie J. K. (3), iż oskarżona jakby nie wiedziała co robił jej mąż, stwierdzić trzeba, iż pod koniec działania spółki oskarżeni obrali pewną linię swojej obrony dowodząc, iż są bezzasadnie niszczeni przez (...) w porozumieniu z (...), oskarżony również nie przyznawał się do winy po swoim zatrzymaniu, stąd oskarżona musiała utrzymywać przyjętą wersję zdarzeń (jak wyżej ustalono, oskarżeni spodziewali się aresztowania) nawet przed swoimi znajomymi.

Ustalenia w zakresie czynnego współdziałania K. P. (1) w przestępstwie, poza zeznaniami bardzo licznych świadków potwierdzają dokumenty, które zostały ujawnione w sprawie w formie elektronicznej, a następnie wydrukowane jako istotne dla sprawy, (częściowo już omówione powyżej), a także zarejestrowane wiadomości sms i treści rozmów telefonicznych.

I tak, na potwierdzenie ustalenia, iż oskarżeni współdziałali i rozmawiali ze sobą na różne tematy związane z ich działalnością można przytoczyć przykładowe wiadomości sms pomiędzy nimi:

-wymiana wiadomości sms pomiędzy oskarżonymi z dnia 14.12.2011r. – M. P. „zgodzili się za 100 tys. za całość „ i odpowiedź „ super, wiedziałam, że to załatwisz „ (wydruk k.V/25),

-wiadomość sms od K. P. do M. P. z 08.03.2012r. w którym oskarżona ma pretensje, że J. F. (2) dostaje nowe B., uważa,że naciąga M. P. (1), nazywa go „gnidą „, pyta ilu rzeczy jeszcze nie wie, poza tym pyta jak mu poszło i M. P. (1) odpowiada, że „mają p.o prezesa (...) za sobą, nowy prezes będzie wybrany w konkursie za 4 miesiące, więc mają 4 miesiące czasu, aby połączyć spółki, gdyż później nie wiadomo, jak do tego podejdzie nowy prezes” (wydruk k.V/27),

-wiadomość sms z 06.06.2012r. od M. P. do K. P. o treści „ jestem u F. i udaje” oraz odpowiedź oskarżonej „ na razie bądź ostrożny, jest u mnie D. (wydruk k.V29).

- sms od M. P. do K. P. z 14.08,2012 „Premier wydał wyrok”.

Jeśli chodzi o tworzenie przez oskarżoną standardów obsługi klienta z jednoczesnym wskazaniem nieprawdziwych informacji do przekazania klientowi wskazać trzeba e-mail J. D. (2) do oskarżonej z dnia 11.05.2010r. - temat „wstępna wersja standardów” o treści „panin K., przesyłam wstępną wersję standardów oraz przykładowe schematy rozmowy telefonicznej/obsługi klienta. Proszę o sugestie” z załącznikami, między innymi plikiem „ schemat nr 1- informacja ogólna o produkcie lokata w złoto: poinformuj w jakim celu dzwonisz, przedstaw podstawowe informacje odnośnie produktu, czyli brak podatku B., ponieważ w momencie zainwestowania kapitału zostaje on zamieniony na złoto, w trakcie trwania umowy kapitał jest więc dewizą, ogromną zaletą jest to,że obowiązuje wypłata całego kapitału z zyskiem, firma ma wykupioną polisę OC w (...), dodatkowo firma jest zarejestrowana jako Dom Składowy czyli bank dla towarów w Ministerstwie Gospodarki, posiadamy gwarancje Skarbu Państwa na kwotę 4 mln zł dla każdego klienta, gdzie w banku jest 50 tys. euro czyli ok 250 tys zł, następnie przedstaw ofertę i sposoby założenia lokaty” (wydruk k. (...)- (...)). Wskazany e-mail dowodzi, iż J. D. (2) przygotowała schemat rozmowy z klientem, w którym zawarte zostały informacje, które świadek D. sama posiadała z dokumentów spółki i bezpośrednio od oskarżonych. Schemat we wskazanej postaci przesłała oskarżonej do akceptacji i sugestii, co oznacza,iż oskarżona wiedziała, co zawiera. Kolejnym dowodem, iż oskarżona realizowała działania przestępcze tworząc dokumenty zawierające nieprawdziwe informacje dla klienta, a jednocześnie dowodem, iż zajmowała się działalnością lokacyjną, nie tylko formalnie jest korespondencja e-mail owa pomiędzy M. P. (1) a K. P. (1) i K. C. (5), oraz następnie między K. P. (1) a M. S. (2) - kierownikiem C. center z początku 2011r. W dniu 31.01.2011r. oskarżony wysłał wiadomość do K. P. (1) i K. C. (5) o treści „ w załączeniu OWU A. w wersji elektronicznej, szczególnie nas dotyczy klauzula nr 3” z załącznikiem OWU A. (wydruki k. (...)- (...), k. (...)- (...)). W dniu 23.02.2011r. oskarżona wysłała e-mail do M. S. (2) zawierający dokument sporządzony komputerowo określony jako „instrukcja ubezpieczenia” stanowiący instrukcję wykorzystania przez pracowników sprzedaży informacji o ubezpieczeniu OC w A.. Instrukcja zawiera postanowienia ogólne, definicje oraz tryb postępowania w razie powstania szkody. Treść postanowień ogólnych jest następująca: „(...) na mocy umowy ubezpieczenia majątkowego przedsiębiorstw nr 020-11-002- (...) w A. posiada ubezpieczenie majątkowe, w skład którego wchodzi ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej AG- umowa nr (...) za szkody powstałe w związku z prowadzoną działalnością i posiadanym mieniem. Najwyższym priorytetem dla nas jest bezpieczeństwo naszych klientów. Dlatego ponowimy obciążenia związane z polisą dając klientom maximum komfortu lokowania. Różnice z (...) tylko podmiot ubezpieczający, potwierdzanie ubezpieczenia przez A.- klient może w każdej chwili, w biurze lub na infolinii A. potwierdzić zawarcie takiego ubezpieczenia, jednak sam zakres polisy określają OWU, klientem A. jest (...) więc klienci nie otrzymają żadnych innych informacji, ponieważ nie są klientami A.. Zaświadczenia dla klientów- (...) rozsyła obecnie załącznik nr 1 do certyfikatów z informacją o nr polisy OC – pocztą lub mailem”. W części „definicje” wskazano, między innymi, iż „ suma gwarancyjna odszkodowania – kwota odszkodowania na jeden i wszystkie wypadki dla jednego posiadacza wynosi 250 000 PLN”, „ szkoda rzeczowa- straty powstałe wskutek uszkodzenia lub zniszczenia rzeczy ruchomej, w przypadku (...) towaru przechowywanego w ramach umowy lokaty czyli złoto, srebro, platynę. Oznacza to,że ubezpieczone jest złoto, a nie umowa. Jednak cała wartość lokaty jest zdeponowana w złocie”, „ poszkodowany- osoba trzecia, która poniosła szkodę, która korzysta z odszkodowania, w tym przypadku (...) nie może skorzystać z OC własnej firmy”, „wysokość ubezpieczenia- jest zmienna i większa niż suma wszystkich depozytów zawartych w (...)”, „ Regulamin depozytów towarowych (...) jest integralną częścią umowy lokaty, który w par .14 definiuje sumę odszkodowania tj .250 000 PLN na jednego klienta . Zgodnie z zawartą umową lokaty oraz Regulaminem (...) jest zobowiązane utrzymywać pułap ubezpieczenia na kwotę nie mniejszą niż suma wszystkich aktywnych umów . W przeciwnej sytuacji (...) musi dokonać zmiany zapisu w Regulaminie o kwocie ubezpieczenia przed zawarciem umowy lokaty z klientem”. Część „tryb postępowania w razie powstania szkody” zawiera następujące zapisy „ szkoda- poszkodowany klient zgłasza szkodę do syndyka lub sądu, syndyk zgłasza szkodę do A., ustala się odszkodowanie w wysokości kwoty lokaty,ale mniej niż 250 000 zł pomniejszone o franszyzę redukcyjną do 1000 zł. Odszkodowanie jest zawsze wypłacane na konto klienta”. Jako materiał źródłowy do opracowania wskazane jest OWU oraz zacytowana klauzula nr 3 (wydruk k. (...)- (...)). Na dokumencie brak wskazania autora, nie budzi jednak wątpliwości, że został on przekazany podwładnemu oskarżonej do stosowania ewentualnie naniesienia poprawek czy sugestii, istotne jednakże jest, iż zawarte w nim były informacje niezgodne z rzeczywistością i wprowadzające klienta w błąd, które oskarżona musiała znać, a pomimo tego przekazywała pracownikowi odpowiedzialnemu za C. center. Podkreślenia wymaga, iż oskarżona znała treść polis ubezpieczeniowych zawartych z (...), o czym świadczą zeznania chociażby K. C. (5), N. Ś. (1) i K. K. (11), które zeznały, iż klienci domagali się podania szczegółów ubezpieczenia, na co oskarżeni mówili, że polisa nie jest do wglądu, podawali najwyżej jej numer bądź okazywali polisę z zakrytymi fragmentami, tłumacząc, iż klient nie jest stroną umowy ubezpieczenia. Z kolei E. N. zeznała, iż polisę ubezpieczenia w A. oskarżona pokazała jej przez szerokość biurka, więc świadek nie miała możliwości jej przeczytać, ale z pewnością miała taką możliwość oskarżona. Poza tym OWU w A. dostała pocztą elektroniczną od oskarżonego, z pewnością więc znała i warunki ubezpieczenia i wysokość maksymalnej kwoty ubezpieczenia, a pomimo tego przekazywała ewidentnie nieprawdziwe informacje do stosowania przez pracowników sprzedaży. Sąd dał wiarę ww. świadkom w omawianym zakresie z uwagi na ich zbieżność ze sobą oraz treścią przytoczonego dokumentu.

O faktycznej realizacji roli członka zarządu oraz zaangażowaniu K. P. (1) w całokształt działalności A. G. (1), a także o zaangażowaniu w działalność (...) świadczą następujące dokumenty elektroniczne, zabezpieczone w sprawie, a następnie wydrukowane i załączone do akt podczas kolejnych czynności oględzin. Czynności w zakresie zabezpieczenia i odtworzenia danych zostały dokładnie określone w części X stanu faktycznego.

W wyniku ekspertyzy nr (...) cz II R. P. (2) zabezpieczono szereg danych elektronicznych z i`pada użytkowanego przez oskarżoną oznaczonego jako „7C K. (...)” (ekspertyza nr (...)część I k.V/388-441, część II k. 442-489, płyta – załącznik nr 1 k. 490). W kalendarzu spotkań zawartym w i`padzie oskarżonej znajdują się zapisy odnośnie planowanych spotkań w sprawie umundurowania, biletów korporacyjnych, na które oskarżona zaprasza pracowników (...) do swojego gabinetu (wydruk k.V/444). W poczcie elektronicznej K. P. (1) ujawniono bardzo liczne pliki dotyczące bardzo różnych i szerokich aspektów działania A. G. (1) i (...). Wskazując przykładowo, wśród elementów usuniętych ujawniono: plik „ informacje na serwis www.amber gold, komunikat sygnowany przez Ł. D. (1) bez daty, instrukcja dotycząca prowadzenia audytu w sieci zewnętrznej, pisma dotyczące zmiany rachunku bankowego (...), komunikaty i pisma związane z funkcjonowaniem sieci sprzedaży, raporty z audytów w oddziałach i (...) punktach, instrukcje kasowe . W katalogu „elementy wysłane” znajduje się „informacja na serwis www. amber gold „, pliki graficzne dotyczące firmy (...), pliki graficzne zawierające logo (...) i (...), w katalogu „Załączniki „ m.in. zestawienie samolotów, umowa o świadczeniu pomocy prawnej przez P. K. (1), treści związane z otwieraniem nowych placówek, najmem i aranżacją wnętrz (...) oraz (...), film z nagraną wypowiedzią Ł. M. (1) dotyczącą audytu, komunikaty z lipca 2012 zawierające wskazania poprawy wizerunku (...), materiały promocyjne lokat, pliki zawierające zdjęcia oraz imiona i nazwiska pracowników, zdjęcia przedstawicieli banku of (...) w Polsce oraz fotografię tabeli opłat i prowizji tego banku, film z wypowiedzią reklamową W. D. (1) dotyczącą sprzedaży, faktura wystawiona przez P. K. (1), instrukcja obiegu dokumentów, dokumentacja dotycząca kampanii reklamowej, komunikaty, scany faktur, dokumenty o nazwie „podział sieci sprzedaży”, oraz „matryca sieci sprzedaży”, projekt pozwu (...) przeciwko (...), plik „M. „ zawierający instrukcję obsługi programu C. (...), ogólne warunki depozytu Lokata w złoto, wykaz zakupionych artykułów odzieżowych, umowy najmów, scan zapisków związanych z (...), umowy o roboty budowlane, scany przelewów dotyczących zakupu odzieży czy mebli, nadto kopie plików dotyczących (...) analiza lotów powrotnych, „ cenniki od pani prezes”, a także dwa pliki zawierające „trudne pytania „ z dat 31.07.2012 i 11.06.2012., których nie otworzono w czasie oględzin z uwagi na brak oprogramowania, a nadto materiały promocyjne lokat w formie graficznej z hasłami typu bezpieczeństwo, zaufanie, gwarancja 100 %, rysunkiem parasola itp. Wykaz wszystkich plików został określony w protokole oględzin k.V/493-520 z wydrukami na k. V/521-531, 532, 538-613 . W wydruku materiałów promocyjnych na k. V/566, w szczególności zawarta jest informacja,że złoto jest fizycznie przechowywane, istnieje indywidualne ubezpieczenie każdej lokaty, a Ministerstwo Gospodarki sprawuje nad firmą bieżącą kontrolę. Na k.V/571 z kolei widnieje wydruk materiału promocyjnego z rysunkiem sztabek złota – z jednej strony stanowiących depozyty klientów a z drugiej własność domu składowego, a na k.V/573 rysunek pod napisem „w przypadku gdy cena złota spada” obrazujący przesunięcie sztabek złota z części stanowiącej własność domu składowego do części „depozyty klientów”. W toku kolejnych czynności poddawane były oględzinom elektroniczne nośniki zawierające dane pobrane z laptopów i serwerów, w których ujawniono treści istotne dla potwierdzenia, iż oskarżona czynnie uczestniczyła w realizacji działalności przestępczej zajmując się bardzo szerokim zakresem działania A. G. (1) oraz spółek lotniczych, podejmując przy tym decyzje w różnym przedmiocie.

Także wydruki z poczty elektronicznej oskarżonej ujawnionej w laptopach pracowników o tym świadczą. Wskazać tu trzeba e-maile oskarżonej dotyczące znalezienia banku, który prowadziłby rachunki spółki, jak e-mail oskarżonej do M. P. (1) przekazujący informacje od W. P. (1) dotyczące Banku of (...) (wydruk k.V/917) czy e-mail M. R. (1) dnia 06.07.2012r. do obojga oskarżonych z wykazem banków niepodlegających (...) (wydruk k.V/921). Ponadto w poczcie oskarżonej zawarte są pliki (wydruki na k.V/950- (...)) dotyczące floty M., cateringu (...), kosztów paliwa do samochodów z wypożyczalni, kwestie związane z organizacją wypożyczalni samochodów, najmu powierzchni biurowych dla (...) propozycji zakupu motocykla ratunkowego, e-mail K. P. (1) do A. Ł. (1), do wiadomości W. D. (1) i M. P. (1), zawierający między innymi zapytanie „ czy jesteście Państwo w stanie „rozdmuchać” ten temat aby uzyskać efekt dobrego i efektownego PRu„, nadto e-maile dotyczące wyposażenia stanowiska kosztorysanta, zakupu oprogramowania do kosztorysowania, przeprowadzki biur (...), e-mail oskarżonej do W. D. (1) i M. R. (1) do wiadomości M. P. (1) o temacie „zatwierdzone procesy (...)grupowa i korporacje, warunki pracy dot. M. R. (3) – zmiana warunków, B. K. (2) – wypowiedzenie umowy”. Przykładowo przytoczyć należy także inne wydruki plików zawartych w poczcie elektronicznej K. P. (1) oraz poczcie pracowników obrazujące stan jej świadomości i zaangażowanie w realizację działań w ramach wspólnego porozumienia z M. P. (1), a mianowicie:

- k. (...) załącznik do umowy o świadczenie usług monitorowania,

- k. (...)- (...) plik dotyczący castingu do programu „wniebowzięte „

- k. (...)- (...)-maile oskarżonej do J. J. na temat: sesja fotograficzna reklamowa- kalendarz z wizerunkiem pracowników, wycena, w którym oskarżona akceptuje jeden z proponowanych wzorów z motywem „Grecja”,

-k. (...)- (...)-maile oskarżonej i J. M. dot. weryfikacji lokali,

-k. (...) wiadomości dotyczące umowy na sprzątanie, z których wynika, iż oskarżona badała przedstawione oferty, akceptowała koszty,

- k. (...) -2370 e-maile K. P. (1) do A. P. (4) DW: Ł. D. (1), M. P. (1), K. K. (3) dotyczące umowy z K., w których oskarżona akceptuje umowę i nakazuje zająć się jej finalizacją K. K. (3),

-k. (...)- (...)-maile dotyczące akceptacji zakupu szaf do S.; w mailu do kosztorysantki J. S. (6) DW: tylko J. M. (1) oskarżona napisała „koszt zaakceptowany”,

- k. (...) korespondencja e-mail owa oskarżonej na temat „słodkie upominki” dotyczy zamówienia ciasteczek w formie sztabek,

- k. (...)- (...)-mail K. P. (1) do M. P. (1) o treści „„kochanie, prześlij to do E. „ przekazujący wiadomość M. K. (7) z T..pl do K. P. (1) z 08.04.11r. w sprawie zamieszczenia (...) -Oddział w G. na portalu trójmiasto.pl,

-k. (...) e-mail odebrany od M. P. (1) do K. P. (1) przekazujący e-mail od A. G. z E. skierowanego do K. P. (1) z dostępem do PromoPanelu z loginem i instrukcją,

-k. (...) e-maile pomiędzy K. P. a J. J. dotyczące organizacji gali w hotelu (...),

- k. (...)- (...)-maile dotyczące procedury zakupu sprzętu, na przykładzie zakupu dyktafonu dnia 16.03.2012 -mail P. M. (3) do K. P. (1) DW: .M. B. (1) z prośbą o akceptację zakupu dyktafonu O., mail K. P. do P. M.- rozumiem, że zakup jest przedyskutowany z T. H. (1)?, mail z dnia 21.03.2012 T. H. do A. S. temat: fw dyktafon, mail A.S. do M. P. (1) z dnia 21.03.12. DW: K. P. (1) i P. M. (3) temat: fw dyktafon o treści „panie prezesie proszę o wykonanie przelewu za zakup dyktafonu O., zakup został zaakceptowany przez Panią Wiceprezes, szczegóły zakupu w załączniku „,

-k. (...)- (...)-maile z poczty K. P. do M. T. temat: weekend w ZOO, w którym K. napisała,że mogą dofinansować ZOO także w 2012r.,

-k. (...) e-mail K. P. do J. F. DW: M. P. (1) temat: bilety abonamentowe, grupowe, w którym oskarżona informuje że o bilety dopytuje się L. i pyta, kto się zajmuje „ u nich” nawiązywaniem współpracy z grupami,

-k. (...) e-mail K. P. do A. D., R. O. DW: M. P. (1) dotyczący cateringu, w którym wskazuje, że ma pomysły jak zaoszczędzić, ale prosi o opinie zanim podejmie jakiekolwiek kroki, gdyż musi mieć pewność,że jest to zgodne z przepisami,

-k. (...)- (...)-maile pomiędzy P. P. a K. P.- P. P. prosi K. P. o zgodę na zakup agregatów prądotwórczych, przedstawia wybraną ofertę, K.P. odpowiada DW: M. P. (1) „zakup zaakceptowany”,

-k.V. (...)-1540 e-mail K. K. do K. P. z prośbą o zgodę na rezerwację biletu do W. w celu wyceny kamer i kontroli dostępu do pomieszczeń C., odpowiedź oskarżonej „akceptuję”,

-k. (...) e-mail M. P. (7) z prośbą o zgodę na zakup podłogi drewnianej z ofertą, K. P. odpowiada „akceptuję „ DW: M. P. (1) i J. D. (2),

-k. (...)- (...)-mail M.G. do M. P. i K. P. w którym powołując się na rozmowę z Panią Prezes podaje ustalenia odnośnie zmiany warunków zatrudnienia M. P. (5), M. P. odpowiada „ jeśli ustaliła to Pani z Panią Prezes to proszę ponownie mnie o to nie pytać.” oraz mail K. P. do M. P. DW: M. G. o treści „akceptuję „,

-k. (...)- (...)-mail M. J. do K. P. i J. M. dotyczący propozycji lokalu w Z. z załącznikami,

-k. (...)- (...)-mail M. Z. do K. P. w sprawie zastępstwa inwestycyjnego przy przebudowie biura (...) wraz z ofertą, odpowiedź K. P. DW: M. P. „państwa oferta została zaakceptowana”,

-k. (...)- (...)-mail P. M. (3) do K.P i M.P temat: stanowisko grafika zawierający CV kandydata i prośbę o akceptację, mail K. P. do M. G. DW: P. M., J. J. i M. P. o treści „Pani M. proszę rozpocząć proces zatrudniania” ze wskazaniem warunków,

- k. (...) e-mail K. P. do M. G. DW: M. P. „proszę o rozpoczęcie rekrutacji na stanowiska kierownik pracowni projektowej” ze wskazaniem wymagań, oferowanych warunków,

- K. (...)- (...)-mail K. K. do K. P. z prośbą o zatrudnienie trzeciego pracownika do Biura (...), odpowiedź K. P. DW: M. P. „ wyrażam zgodę, tylko gdzie go Pan posadzi, po ostatnim etapie rekrutacji kandydatów do zatrudnienia należy przedłożyć zarządowi do akceptacji”,

-k. (...)- (...)-maile dotyczące zatrudnienia pracowników z decyzją K. P., np. mail z 16.01.2012r. do M. G. DW: M. P. odnośnie zaakceptowania kandydatury M. K. (5) do D. Ewidencji oraz z zawartością informacji „ zgodnie z moją decyzją oraz pani dyrektor T. pan W. T. (3) został przesunięty na wolne stanowisko do (...), e-mail K. P. do W. D. w odpowiedzi na jego propozycję zatrudnienia Z. M. (1) o treści „dziękuję za pamięć, jednak zdążyłam już znaleźć kandydata a nawet go zatrudnić, jednak kandydatura Z. M. (1) nie jest mi obojętna, mam dla niego propozycję zatrudnienia w biurze administrowania nieruchomościami, skontaktuję się z nim i zaproszę na spotkanie „,

-k. (...) e-mail K. P. do M. G. DW: M. P. z akceptacją zatrudnienia pracownika porządkowego,

-k. (...) e-mail M.G. do K. P. i M. P. dotyczący zwolnienia S. C. z obowiązku świadczenia pracy, K. P. w odpowiedzi wyraża zgodę,

- k. (...) e-mail J. M. do K. P. z prośbą o zgodę na skorzystanie z samochodu R. (...), w odpowiedzi K. P. wyraża zgodę DW; M. K. i M. P.,

- k. (...)-1760 e-mail pracownika do K. P. z prośbą o przyznanie urlopu,

-k.1761 mail K. P. do A. P. (4) z poleceniem,że ma podpisać umowę na założenie alarmu w jej imieniu,

- k. (...) e-mail K. P. dotyczący godzin pracy,

-k. (...) mail A. K. do K. P. przekazujący prośbę A .Z. o możliwość ustawienia grzejnika,

- k. (...) e-mail A. K. do K. P. z prośbą o zgodę na wyjazd do S. z powodu awarii multisejfu, w odpowiedzi K. P. wyraża zgodę,

-k. (...) e-mail K. P. do M. F. dotyczący oklejania witryn DW: M. P.,

-k. (...) -2042, 2047 maile zawierające prośby pracowników do K. P. o udzielenie urlopu,

- k. (...)-2011 korespondencja K. P. dotycząca lokali,

- k. (...)-2021, 2024-2025, 2028- 2029 korespondencja K. P. w zakresie współpracy z oddziałami, zawierająca materiały marketingowe,

- k. (...)-2075 e-mail K. P. z 25.01.2011r. do pracowników oraz M. P. temat: „opiekunowie działów „, w którym wyznacza osoby odpowiedzialne za podział pracy w danym dziale z załącznikami,

-k. (...)- (...), k. (...), k. (...), k. (...)- (...) korespondencja e-mail owa K. P. dotycząca najmu lokali, remontów, wyposażenia wnętrz, reklamy,

-k. (...) korespondencja e-mail owa K. P. z 20.07.2012r. dotycząca założenia rachunku dla spółki akcyjnej w banku (...) S.A oraz propozycję K. P. spotkania w tej sprawie z B. L. z ww. banku,

-k. (...)- (...) korespondencja e-mail owa K. P. z J. J. dotycząca umowy w zakresie uniformów stewardes (...),

- k. (...), k. (...) e-mail K. P. do W. P., Ł. D., J. D. D.: J. M. (1) i M.P. odnośnie lokalu w R. ze wstępem o treści „ Szanowni Państwo, po konsultacji z D. Prawnym oraz przeanalizowaniu sytuacji postanawiam, co następuje : Lokal jest zaakceptowany, kolejny etap to negocjacja umowy najmu” oraz podaniem wymogów odnośnie umowy, kosztów eksploatacyjnych; oskarżona poleca W. P. ustalenia w tym przedmiocie do dnia 10.02.2012r.,

-k. (...) korespondencja e-mail owa K. P. do Ł. D. na temat umowy najmu lokalu w G. przy ul. (...) G.- dla (...) o treści „Ł., do piątku chciałbym podpisać cesję tej umowy na (...), proszę przygotuj mi taką cesję, wcześniej na k. (...)- (...) mail K. P. do Z. M. (2) „potrzebuję scan umowy najmu lokalu w G. przy ul (...)” oraz Z. M. do K. P. „,scan w załączeniu”,

-k.1589 mail K. P. do J. M., A. S., A. S., J.D., Ł. D. i wielu innych DW: M. P. z dnia 23.01.12r. o treści „w nawiązaniu do dzisiejszej odprawy podsumowując spotkanie przesyłam zadania dla państwa na cały tydzień wg. terminu zdawania, w załączniku szczegółowo opisałam kto jest odpowiedzialny za dane zadanie i do kiedy ma jej wykonać, wszystkie te zadania mają być przeze mnie zaopiniowane pozytywnie przed wyjściem na zewnątrz firmy”,

-k. (...)-93 e-mail J. T. do K. P. z 20.01.12r. z prośbą o zgodę na filmowanie szkolenia dla sprzedaży bezpośredniej, K. P. w odpowiedzi wyraża zgodę, ale zaznacza,że „istnieje całkowity zakaz kamerowania poza szkoleniem oraz zarządu w czasie wyjazdu szkoleniowo-integracyjnego”,

-k. (...) maile K. P. ustalające warunki organizacji szkolenia w hotelu (...),

- k. (...)- (...)-mail K. P. do J. J., A.T.,J. T., J. M., A. Ł., J. F., M. F. DW: M. P. (1) temat „strategia, misja, cele firmy (...) z dnia 03.01.2012r. o wstępie „ Szanowni Państwo, przesyłam zaakceptowaną przez zarząd regułę misji, strategii, celów firmy” ., w którym oskarżona opisuje jak (...) się rozwinęło, że jej powstanie jest kontynuacją szeregu wcześniejszych przedsięwzięć, które miały na celu wprowadzenie na polski rynek nowoczesnych koncepcji finansowych, w ciągu 3 lat (...) stworzyła portfele inwestycyjne skupiające niemal 50 tys. klientów z czego 1000 to klienci biznesowi i dwukrotnie podwyższyła kapitał zakładowy, który pierwotnie opiewał na 1 mln zł, tudzież obecnie wynosi 50 mln zł., dalej opisuje historię rozwoju, zaznacza,że oferta depozytu towarowego jest unikalna i jest przykładem tworzenia się nowoczesnej marki niespotykanej dotąd w sektorze finansowym,

-k. (...)-1951 e-mail K. P. do A. Ł. (1) dotyczący folderu pokładowego, w którym oskarżona ostro pisze w odpowiedzi „Pani D., to ja zwracam się z prośbą o przesłanie tych informacji i nie będę sobie niczego szukała”,

-k. (...) – 1955 korespondencja e-mail owa K. P. z A. D., J. F., M. F. dotycząca wywiadu z A. D. do magazynu pokładowego, w mailu z dnia 14.05.2012r. K. P. do J. F. i A. D. oskarżona dziękuje za opinie i wskazuje „ Polityka „brak informacji” jest złym pomysłem, ponieważ budzi w klientach niepewność i zmniejsza zaufanie. Trzeba ogromnego doświadczenia w sprzedaży aby umieć stymulować tym segmentem firmy….. Informacja z dzisiaj, najbardziej wiążąca od Pana Prezesa M. P. (1) – oferta ma być zmieniona tak aby klient nie czul się oszukany, wcześniej karmiony informacjami”,

-k. (...)-mail K. P. do A. K. i M. z 20.04.2011r. temat: (...): M. P. dotyczący problemu w przepływie informacji i organizacji pracy, w którym oskarżona przypomina, że pan A. informacje dot. inwestycji konsultuje wyłącznie z nią, pan J. nie może być informowany o kosztach inwestycji, bo to są informacje poufne, dlatego nie rozumie dlaczego A. K. (5) zrelacjonował J. M. (1) oględziny lokali w T. i S. i bardzo prosi o przestrzeganie hierarchii !!”,

-k. (...)- (...) maile dotyczące promocyjnych sztabek – e-mail K. P. z 11.01.2011r. do wielu pracowników dotyczący procedury odebrania promocyjnej sztabki złota przez klienta, zadaniami dla poszczególnych osób i szczegółowym opisem, jak w systemie (...) sprawdzić potrzebne dane,

-k. (...) e mail K. P. do M. P. z 30.03.12r. temat: przekazanie podatku na cele kościoła, w którym oskarżona opisuje co wymaga remontu i jaki jest koszt,

-k. (...) -2470 e-mail K. P. do T. H. z Biura (...) – temat: zakup aparatu fotograficznego do Fundacji (...), w którym oskarżona akceptuje koszty,

-k. (...) – wydruk tabeli z kontaktami telefonicznymi i adresami poczty elektronicznej do wszystkich pracowników z folderu K..plichta serwer, laptopy, telefon,

-k. (...)- (...)-mail K. P. do M. P. z 11.05.12r., w którym oskarżona podaje wymagania szkolenia BHP dla personelu latającego i wskazuje, że dowie się o koszt szklenia oraz wyraża obawę, że M. O. (2) nie będzie umiała takich szkoleń prowadzić bo wymagają specjalistów,

-k.3065 e-mail D. S. (3) do K. P. z podaniem informacji odnośnie szkolenia BHP w nawiązaniu do prośby A,D., że ma przygotować i przekazać do Pani Wiceprezes K. P. (1)”,

- k. (...) e-mail D.U. z dnia 26.10.2011r. do M. P. DW: K. P. temat: raport ze spotkania z K. P., w którym D.U. informuje, że w czasie spotkania rozmawiały o braku przepływu informacji miedzy kadrami a kierownikami działów w sprawach urlopów, nadgodzin, wcześniejszych wyjść, odnośnie sytuacji w C. center dotyczącej progów limitu, proponuje obniżyć limit „albo niech obdzwaniają klientów którym się kończą lokaty”, proponuje aby kierownicy działów raz w tygodniu omawiali na spotkaniu problemy i określony został zakres decyzyjności kadry kierowniczej”,

-k. (...), (...), 3010, (...)- (...). (...)-3370, (...)- (...), (...), (...)- (...) korespondencja e-mail owa pomiędzy K. P., K. C. i klientami, zawierająca następujący schemat: klient pisze wiadomość do K. C., K. C. przesyła do K. P., oskarżona przygotowuje odpowiedź, przesyła do K. C., która kieruje ją do klienta podpisując swoim nazwiskiem, przykładowo wydruk korespondencji na k. (...): K. C. przesyła do K. P. pytanie klienta „czy są jakieś zabezpieczenia pieniędzy klienta na wypadek bankructwa formy”, odpowiedź oskarżonej na pytanie klienta k. (...) przekazana do K. C. o treści „(...) posiada polisę ubezpieczeniową, rozszerzoną o klauzulę 10 dla zwiększenia bezpieczeństwa klientów” z zacytowaniem punktu 14 regulaminu, że towar zdeponowany jest objęty ubezpieczeniem OC i ma zagwarantowany zwrot kapitału do kwoty 50 tys. euro w ramach polisy ubezpieczeniowej, nadto na k. (...) znajduje się odpowiedz K. P. na pytanie klientki pani A. przesłana za pośrednictwem K. C., w której oskarżona informuje o możliwości odstąpienia od lokaty, ubezpieczeniu, a nadto o gwarancjach Składowego Funduszu Gwarancyjnego do kwoty 4 mln. zł z przekazaniem w załączeniu ustawy o domach składowych,

-k. (...) -3340 e-mail z 22.02.2010r. K. P. do K. C. dotyczący agentów o treści „informuję ze agent ma obowiązek dostarczyć do (...) dyspozycję zawarcia lokaty w ciągu 10 dni roboczych”,

-k. (...) e-mail K. P. do wielu pracowników z 22.12.11r., w którym prosi o wskazanie osoby do przygotowania i koordynowania szkoleń poszczególnych działów,

-k. (...) mail K. P. do M. G. (1) z 13.09.11r. DW: W. S. zawierający prośbę, aby M.G. przygotował umowę, tak aby zabezpieczała prawa autorskie, ponieważ S. może nie znać dobrze prawa,

-k. (...) mail K. P. do K. C. i M. W. z 25.08.10r. temat: (...) Internet i telefon, uznanie rachunku o treści „Witam- obdzwania –M. W. (2), po obdzwonieniu odsyła do K. C. i K. P. (1) tabelkę uzupełnioną, wystawia dokumenty K. C.”,

-k. (...)- (...)-maile pomiędzy K. P. a E. P. -N. dotyczące jej rekrutacji, których K. P. zaprasza ją na spotkanie, informuje, że wstępna decyzja jest pozytywna,

-k. (...) e-mail K. P. do M. G. DW: M. P. z 07.11.2011r. temat: szkolenie o treści „wyrażam zgodę na szkolenie przedłożone przez panią” i prośbą, aby przekazać K. C., aby w tym czasie niczego nie planowała, prosi też o dyskrecję w temacie tego szkolenia,

-k. (...) e-mail K. P. do wielu pracowników z 26.10.11r. DW: K. C. i M. P. Temat: Uwaga Dobrze przeczytaj, dotyczący ustalenia procedury postępowania z kierownikiem działu w przypadku np. zmian w treści zawartej umowy przed opłaceniem. Oskarżona wyznacza w nim osobę do konsultacji K. C. (5) i grozi konsekwencjami „jeśli ktoś podejmie działania na własną rękę „,

-k. (...)- (...)-mail z 7.09.10r. K. P. do A. S. (13) DW: M. P. (8) w sprawie obsługi telefonicznej agentów, którzy „są ostatnio natarczywi”, z instrukcją kiedy udzielać im odpowiedzi a kiedy odkładać słuchawkę,

-k. (...) e-mail K. P. do N. Ś. DW: M. P. z 21.09.10r. z informacją, że wchodzi w życie obowiązek pytania klienta, skąd się dowiedział o ofercie oraz poleceniem aby dane takie ujmować w zestawienie, które raz w tygodniu w piątek należy przekazywać J.D.,

-k. (...) e-mail K. P. do K. C. i all users z 27.07.12r., w którym oskarżona jako prezes RN informuje, że (...) i (...) to odrębne podmioty więc zawieszenie lotów nie ma wpływu na działalność (...) i jej kondycję, która jest stabilna i bardzo dobra,

-k. (...) e-mail K. P. do K. C. i all users z 02.08.12r, w którym oskarżona prosi o cierpliwość, informuje ze przelewy wyszły i lada chwila dotrą do odbiorców, nakazuje przepraszać klientów, ale „sytuacja nie zaistniała z ich winy”,

-k. (...) e-mail A. S. do K. P. z 21.10.2010r., w którym przekazuje pismo klienta A. z prośbą o ustosunkowanie się do załączonego artykułu pod tytułem „ chyba rozgryzłem A. G. (1)” oraz wyjaśnieniem klienta, że chciałby zainwestować i prosi o odniesienie się do krytyki znawców tematu, k. (...)- (...) - link do ww. artykułu z Przeglądu (...),

-k. (...)-maile K. P. z 22.09.2010r. do C. center dotyczący możliwości odebrania złota, w którym oskarżona wyjaśnia, jak to się odbywa i wskazuje koszt dostawy- odbiór w oddziale 0 zł, przesyłka konwojowana ok 2200 zl, odbiór w banku (...) ok 5 tys. zł,

-k. (...) e` mail M S. do A. K. i innych z 5.05.2011r., w którym M. S. podaje,że po rozmowie z panią K. P. (1) ustalili, że J. M. i A. S. mają dokończyć rozpoczęte (...), a pozostałe przekierować do niego,

- k. (...) e-mail K. C. do K. P. i M. P. z 30.05.11r. temat :koniec lokaty 29.05.11/termin wypłaty 2011.05.31 o treści „Witam, przesyłam listę do wypłaty”, -k. (...) e-mail K. P. do J. J. dotyczący szkolenia dla (...),

-k. (...) e-mail W. D. do K. P. i innych, CC: M. P. z 26,07.12r. o treści „ zgodnie z poleceniem Pani Prezes przesyłam zakres prac do wykonania opisany na spotkaniu do budowy serwisu korporacyjnego”,

-k. (...) e-mail K. P. do W D., M., C., G., K.-K., D., M., P., M., B., K., P. i R. z dnia z 26.07.12r. o treści „ zapraszam na spotkanie na 13.30 w S. Konferencyjnej,

-k. (...) e-mail M R. do W. D. i innych o treści „ proszę w imieniu Pani Wiceprezes K. P. o przygotowanie krótkiej informacji na temat indywidualnych podstawowych obowiązków wykonywanych przez Państwa w podległych im departamentach, krótkiego opisu doświadczenia zawodowego, zainteresowań do budowy serwisu korporacyjnego”,

-k. (...) e-mail K. P. do A. K. (5) z 31.07.12r. z informacją, że informuje,że R. J. (2) wypłaci zaliczkę w kasie oddziału w (...) w kwocie 5 500 zł -k. (...) e-mail R. J. do K. P. z informacją, że w G. nie ma gotówki, w odpowiedzi oskarżona wyraża zgodę na pobranie pieniędzy z Oddziału w G.,

-k. (...) e-mail A. Ł. do K. P. i odpowiedź oskarżonej z 8.03.12r. dotyczący zatrudnienia i warunków pracy N. K. jako zwyciężczyni programu (...) dla (...),

-k. (...) e-mail od K. P. do M. P. z 11.03.2010r. z zapytaniem załączona treść może być wysłana mailowo do agentów.

Przytoczone powyżej przykłady korespondencji e-mail owej, stanowiącej dowody o charakterze obiektywnym w niniejszym postępowaniu, potwierdzają w całej rozciągłości zeznania świadków złożone odnośnie roli oskarżonej w spółce (...) a także w spółkach (...), a jednocześnie zdecydowanie przeczą wyjaśnieniom K. P. (1), iż była pracownikiem, zajmowała się wyłącznie ekspansją (lokatami krótko i formalnie) i nie była zorientowana w szczegółach działalności. Z treści korespondencji wynika, iż oskarżona podejmowała samodzielnie szereg decyzji dotyczących spraw pracowniczych, podziału zadań, organizacji szkoleń, sporządzała instrukcje postępowania, przygotowywała odpowiedzi na pytania klientów, przekazała nadto do działu marketingu założenia strategii przyjęte przez zarząd. Oskarżona podejmowała decyzje, wydawała polecenia w sposób stanowczy, władczy i nie znoszący sprzeciwu. Wskazać można chociażby na jej ostry ton w e-mail u do A. Ł. (1) dotyczącym folderu pokładowego o treści „ Pani D., to ja zwracam się z prośbą o przesłanie tych informacji i nie będę sobie niczego szukała „(k. (...)-1951). Zwrócić jednocześnie uwagę trzeba na fakt, iż w ujawnionych dokumentach i korespondencji oskarżona używała języka świadczącego o znajomości tematów, którymi się zajmowała. Treść pism przekonuje, iż oskarżona miała poczucie swojej dominującej pozycji. Wskazać należy, iż podpisywała się zawsze jako „członek zarządu”, „wiceprezes zarządu”, a na korespondencji zawsze zamieszczona była informacja o firmie ze wskazaniem,że kapitał zakładowy został w całości opłacony. Treść korespondencji wskazuje także na stosowanie procedur i zachowanie hierarchii służbowej, a mianowicie pracownik zawsze zgłaszał się do przełożonego, a przełożony do członków zarządu. Treść e-mail i K. P. (1) była przesyłana do wiadomości M. P. (1) oraz osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za dany dział. Członkowie zarządu musieli akceptować niemal wszystkie czynności w spółce, jak zakup sprzętu, ustawienie grzejnika przez pracownika oddziału, wyjazd poza Centralę w sprawach służbowych, czy wcześniejsze wyjście. Dbali o to oboje oskarżeni.

Wskazane dokumenty elektroniczne obejmują bardzo szeroki zakres informacji, w tym informacje nieprawdziwe mające wprowadzać klientów w błąd, które w połączeniu z ustaleniem, iż były one w całości dostępne dla oskarżonej, a nawet przez nią tworzone nie pozostawia wątpliwości, iż oskarżona była całkowicie zorientowana w prowadzonej działalności przestępczej. Jak już powyżej omówiono, K. P. (1) otrzymywała do wiadomości dane dotyczące zarówno zawartych i opłaconych, jak i kończących się umów lokat, zatem bezsprzecznie znała skalę działalności lokacyjnej spółki, a znając zasady tej działalności wynikające z zapisów regulaminu, musiała mieć wyobrażenie o ilości kruszcu, jaki powinien był zdeponowany przez A. G. (1) w danym czasie. Jak ustalono, oskarżona była upoważniona do skrytek w banku (...) i miała dostęp do dużej skrytki depozytowej w dniu 25.06.2010r. Kaseta depozytowa w dużej skrytce miała wymiary 35 cm długości, 21 cm szerokości i 10 cm wysokości, ilość sztabek złota w niej zamieszczonych była więc ograniczona. Poza tym, K. P. (1) miała okazję widzieć kruszec, nie tylko podczas wizyty w skarbcu (...).

K. K. (3) zeznał, iż razem z obojgiem oskarżonych był przy odbiorze kruszcu z (...) w czerwcu 2012r. (po wypowiedzeniu umowy skrytek depozytowych przez bank), kruszec został odebrany w dwóch torbach, które zawieźli do siedziby na Spichrzowej i umieścili w sejfie, którzy był wcześniej pusty, następnie na początku sierpnia 2012r. razem z panią prezes przenosił tenże kruszec do sejfu w nowej siedzibie przy ul. (...), wówczas to zawołano panie A. i J., które miały przeliczyć ilość sztabek. Fakt ten potwierdziła G. J., a także oskarżony oraz świadek M. D. (2), który brał udział w przenoszeniu kruszcu. G. J. wskazała, że oskarżona zamknęła wówczas ją i A. A. (2) w pomieszczeniu sejfowym i wypuściła, gdy skończyły spis sztabek. K. K. (3) podał, że klucze od sejfu zabrała wówczas oskarżona oraz, iż był to kruszec, który został zabezpieczony w dniu 16.08.2012r. Powyższe dowody wskazują bezsprzecznie, iż oskarżona wiedziała, jaka ilość kruszcu jest przechowywana w banku. Oskarżona wiedziała też, iż w siedzibie przechowywano jedynie sztabki 1-gramowe wysyłane w ramach promocji, którą sama nadzorowała. Znając natomiast skalę działalności lokacyjnej, chociażby orientacyjnie, a musiała ją znać na podstawie dostarczanych zestawień oraz rzekomo osiąganych bardzo wysokich zysków, o których sama mówiła wielu osobom, oskarżona musiała także zdawać sobie sprawę, iż ilość kruszcu jest zdecydowanie i niewspółmiernie mniejsza, aniżeli wartość aktywnych lokat. Oskarżona wyjaśniła wprawdzie, że według słów oskarżonego złoto było także przechowywane w zagranicznych mennicach, nie mogła więc wiedzieć, ile faktycznie tego złota spółka posiada, sąd jednakże nie dał wiary takiemu tłumaczeniu. Przede wszystkim bowiem, z paragrafu 5 regulaminu, którego treść oskarżona doskonale znała wynikało, że spółka ma posiadać określoną ilość kruszcu przynależnego klientom w „miejscu składu” określonym jako (...), a zatem kruszec zdeponowany w ramach zawartej umowy, zgodnie z regulaminem nie mógł znajdować się w posiadaniu innego podmiotu, w tym mennicy, przy czym podkreślenia wymaga, iż kruszec kupowany był wyłącznie od spółki (...), o czym, w przekonaniu sądu, oskarżona dobrze wiedziała, nie mogła więc myśleć o tym, że kruszec jest przechowywany w zagranicznych mennicach, pomimo, że takich informacji oboje oskarżeni udzielali innym osobom. Poza tym, z wyjaśnień samego oskarżonego wynika, iż zdarzało się, że zamówiony w ww. spółce kruszec nie był odebrany na czas i tam przechowywany, dotyczyło to jednak pojedynczych dostaw, a nie większości kruszcu, teoretycznie nabytego przez klientów. Wskazać trzeba, iż w sprawie nie obliczono ilości złota, jaka powinna znajdować się w posiadaniu spółki w sierpniu 2012r., gdyż z uwagi na oczywistą niewspółmierność wartości lokat i ujawnionej ilości kruszcu było to zbędne, jednakże przyjmując bardzo orientacyjnie, iż na dzień 15.08.2012r. czynnych umów lokat w złoto było na kwotę około 500 000 000 zł i przyjmując cenę sprzedaży 1 grama złota wskazaną w tej dacie w Tabeli kursów kruszcu A. G. (1) na kwotę 190,84 zł (wydruk tabeli k. (...)- (...)) A. G. (1) powinna przechowywać dla klientów 2 620 kilogramów złota, czyli przedstawiając rzecz wizualnie, w skarbcu powinno znajdować się 2 620 sztuk 1-kilogramowych sztabek złota, podczas gdy w dniu 16.08.2012r. ujawniono w siedzibie spółki 57 560,90625 gram złota, czyli zaledwie 58 kilogramów. Nie można w tej sytuacji dać wiary K. P. (1), iż nie wiedziała, że A. G. (1) nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań umownych wobec klientów działając na ich szkodę. O złej woli oskarżonej świadczy nadto bardzo dobitnie fakt, iż w dniu 08.08.2012r. osobiście wydała polecenie K. K. (3) (w porozumieniu z oskarżonym), aby udał się do (...) i tam dokonał sprzedaży całego złota znajdującego się w sejfie spółki, pomimo, iż miała świadomość, że jest to złoto zabezpieczające interesy klientów spółki. Oczywistym jest, iż gdyby oskarżona pozostawała w niewiedzy, co do przestępczej działalności spółki, znając zapisy regulaminu nie podjęłaby takiej decyzji.

W sprawie ustalono nadto, iż K. P. (1) jako osoba fizyczna bądź Prezes Zarządu A. I. była wspólnikiem szeregu innych podmiotów z grupy A. G. (1) oraz spółki (...). Oskarżona była jedynym wspólnikiem i Prezesem Zarządu spółki z o.o. A. G. (1) Usługi, akcjonariuszem i Prezesem Zarządu spółek (...) S.A i M. A., akcjonariuszem spółki (...) S.A, reprezentując A. I. sp. z o.o była wspólnikiem (...), nadto była jedynym wspólnikiem i Prezesem Zarządu (...) sp. z o.o., na bazie której został następnie utworzony Fundusz (...) sp. z o.o. z udziałem A. G. (1) jako wspólnika. W ramach tych spółek oskarżona podejmowała uchwały, składała niezgodne z rzeczywistością oświadczenia o pokryciu kapitału zakładowego, zakładała rachunki bankowe, a do innych była upoważniona. Oskarżona akceptowała nadto wydatki z pieniędzy zgromadzonych na rachunkach A. G. (1), a pochodzących z wpłat klientów mając tego pełną świadomość. Z pieniędzy tych wypłacane były oskarżonym wysokie wynagrodzenia za pracę, a także za wykonane zlecenia czy umowy o dzieło, odnośnie których nie były nawet sporządzane umowy. Za zaprojektowanie strojów stewardes oraz wizualizację oddziałów dostała niewspółmiernie wysoką kwotę. Okoliczności tej oskarżeni nie zaprzeczali. Za otrzymane pieniądze nabywali nieruchomości, samochody i inne dobra, z których K. P. (1) korzystała. Wskazać tu można np. luksusowe zakupy, o czym informacje znajdują się w korespondencji mailowej i wiadomościach sms np. w treści e-mail a M. P. (1) z dnia 03.01.2012r. „kupiłem ci torebkę G. na zimę „ (k.V/26) w treści sms`a w sprawie uczestnictwa oskarżonych w balu karnawałowym w W. (sms od Mian S. k.V/69), w treści sms`ów reklamowych przysyłanym oskarżonym ze sklepów z odzieżą Y. L., A. itp. (K. V/39), czy też sms`y dotyczące spotkań z trenerem osobistym w (...) hotelu (...) (sms-k.V/44). O tym, iż oskarżona wydatkowała pieniądze na luksusowe dobra z pieniędzy, którymi nie miała prawa rozporządzać świadczą wydatki czynione kartą wydaną dla niej do rachunku Funduszu (...), jak np. zapłata dokonana 29.08.2011r. w Salonie (...) na kwotę 18 596,80 zł (opinia biegłych (...)). Z pieniędzy klientów spółki oskarżona udzieliła też pożyczki dla brata A. J. (1). Zasady doświadczenia życiowego przekonują z kolei, iż człowiek przestrzegający prawa i żyjący uczciwie, zastanowiłby się z jakiego źródła pochodzą pieniądze i czy faktycznie może je wydawać, a oskarżona tego nie czyniła wydając chociażby pieniądze z Funduszu Poręczeniowego, o których wiedziała, że mają gwarantować zwrot pieniędzy klientów. Nie ustalono przy tym, aby oskarżeni uchwalili przyznanie dywidendy z zysku wypracowanego przez Fundusz, a przecież oskarżona takie zasady działania spółek musiała znać z racji wykształcenia i doświadczenia. Jeśli chodzi o inwestycje w spółki lotnicze, nie można wykluczyć, iż w sensie biznesowym oskarżona była temu przeciwna, co jednak nie przeczy temu, iż następnie zaangażowała się czynnie w tą działalność w zakresie strojów stewardes, cateringu, magazynu pokładowego, cen i sprzedaży biletów oraz wypożyczalni samochodów. Wraz z oskarżonym założyła (...) do realizowania planów tej działalności, poza tym, co istotne podpisywała uchwały wspólników A. G. (1) w zakresie udzielenia gwarancji dla firm leasingujących samoloty na kwoty rzędu setki tysięcy dolarów i musiała mieć świadomość, iż obciąża ryzykiem pieniądze klientów spółki (k.VIII/560- 584, k.VIII/585-608, k.VIII/619-643 i 669-691).

Rozważania dotyczące wiarygodności zeznań K. P. (1), zawierające omówienie powyższych dowodów pozwalają na stwierdzenie, iż oskarżona współdziałała z M. P. (1) w ramach zawartego porozumienia przestępczego, przy czym rola oskarżonego jako pomysłodawcy i autora planu tego działania była dominująca. Jak wykazano oskarżona posiadała wiedzę na temat wszystkich aspektów działania spółki (...), angażowała się czynnie w tą działalność i podejmowała samodzielne decyzje w zakresie podziału obowiązków. W wielu kwestiach musiała zasięgać informacji u oskarżonego. Rolą oskarżonej było nadzorowanie C. center oraz D. Lokat, stworzenie odpowiednich standardów obsługi klienta, wyszkolenie pracowników, jak i co mają mówić klientowi, żeby sprzedaż produkt. Następnie budowała sieć placówek terenowych. Opracowała standardy ich wizualizacji. Miała wpływ na działania marketingowe, dbała o wizerunek spółki. Oskarżona zajmowała się zatem tą dziedziną działalności spółki, która miała znaczenie kluczowe w przestępstwie oszustwa. Wraz z oskarżonym budowała fasadę dla przestępczej działalności w postaci nienagannie funkcjonującego dużego przedsiębiorstwa. Jej zadaniem, w ramach działania C. center, czy sieci dostatnio wyposażonych oddziałów było doprowadzenie do tego, aby do produktów spółki miało łatwy dostęp, jak najwięcej klientów. Wskazane powyżej dowody przekonują, iż bez wątpienia K. P. (1) znała treść Regulaminu i innych dokumentów dotyczących produktów lokacyjnych, bo sama przepytywała pracowników z ich znajomości, znała treść materiałów szkoleniowych, reklam, ulotek i innych materiałów promocyjnych, zapisy na stronie internetowej, reklamach wielkoformatowych, znała treści polis ubezpieczeniowych, zasady działania Funduszu Poręczeniowego, miała upoważnienie do kont bankowych spółki oraz skrytek w banku (...). Jak wynika z zapisów bankowych, była w pomieszczeniu depozytowym banku osobiście. Miała też dostęp do pomieszczenia sejfowego w siedzibie spółki, bo sama tam zamykała A. A. (2) i G. J. celem policzenia sztabek złota. Znała też doniesienia medialne podważające rzetelność spółki, bo na ten temat oskarżeni rozmawiali z M. F. (1). W tej sytuacji oskarżona nie może skutecznie się zasłaniać brakiem wiedzy odnośnie ilości kruszcu w posiadaniu spółki, czy swoją wiarą, iż spółka wypracowuje zyski, a jej tłumaczenie, że ufała we wszystkim mężowi nie jest przekonujące. Podkreślenia wymaga, iż wielu świadków zastanawiało się bądź zadawało pytania o to, jak spółka osiąga zysk. Nie uzyskiwali na to odpowiedzi, gdyż oskarżeni zasłaniali się tajemnicą firmy. Nie sposób jednak wyobrazić sobie, aby podobnej odpowiedzi udzielał oskarżonej jej mąż, bądź też, aby oskarżona o to nie zapytała, chociażby na tle wątpliwości medialnych. Nawet przy założeniu, że M. P. (1) przedstawił jej wersję osiągania zysku taką, jak w toku niniejszego postępowania, oskarżona posiadająca wykształcenie ekonomiczne i możliwości bieżącego zweryfikowania wyliczeń (czego nie mógł uczynić pracownik) natychmiast doszłaby do wniosku, że jest to niemożliwe. Tymczasem, posiadając pełną świadomość, iż A. G. (1) nie prowadzi obrotu kruszcem i nie posiada go w ilości zabezpieczającej lokaty klientów, K. P. (1) wraz z oskarżonym budowała pozornie działająca spółkę pilnując, aby przestrzegano w niej standardów, hierarchii służbowej, procedur zakupu i wydatków służbowych, odpowiedniego wyposażenia placówek i innych detali, co zwiększało wiarygodność spółki wobec pracowników i klientów. Osobiście przekazywała nieprawdziwe informacje, czy to w bezpośredniej rozmowie z klientem, czy na początkowych szkoleniach, czy też następnie w instrukcjach wydawanych pracownikom i korespondencji e-mail owej. Powyżej przytoczono treść e-mail i K. P. (1) zawierające niezgodne z prawdą informacje odnośnie zakresu ubezpieczenia w (...), a także informacje, iż spółka jako Dom Składowy korzysta z gwarancji Składowego Funduszu Gwarancyjnego do kwoty 4 mln. zł, co było oczywistą nieprawdą wynikająca chociażby z korespondencji z Ministrem Gospodarki prowadzonej przez oskarżonego. Oskarżona udzielała także nieprawdziwych informacji odnośnie zasobów złota w posiadaniu spółki oraz możliwości sprawdzenia tego osobiście przez klientów. Przykładowo wskazać należy zeznania M. K. (1) która podała, że oboje P. zapewniali ją, iż w skarbcu jest tyle złota, ile powinno być, nadto słyszała od E. N., że oskarżona pokazywała sztabkę złota na szkoleniu. O tym, że oskarżona pokazywała sztabkę złota podczas szkoleń wstępnych zeznały także J. T. (1), K. J. (1), P. S. (4), A. B. (2), J. K. (7). Oskarżona mówiła przy tym, że takie sztabki są w skarbcu bankowym. K. C. (5) zeznała, iż podczas wstępnego szkolenia oskarżona przekonywała ją, spółka posiada w skarbcu złoto i to jej wystarczyło, ponadto oskarżona przekazała, aby pracownicy mówili klientom, że za ich pieniądze jest kupowany kruszec. N. Ś. (1) zeznała, iż oskarżona jej tłumaczyła, że spółka osiąga zysk na złocie, bo kupuje taniej i sprzedaje drożej. K. K. (11) wskazała, iż jednostkowi klienci chcieli zobaczyć złoto zakupione za ich pieniądze, wtedy mówili aby złożyli pisemne podanie, bo tak im przekazano, te podania które wpłynęły mailem przekazywała K. C. (5), a ona zapewne M. lub K. P. (1). Oskarżona powiedziała następnie pracownikom, że dwie lub trzy osoby po złożeniu takich podań były faktycznie w skarbcu (...) i wdziały złoto. J. K. (5) także słyszała, że byli klienci, którzy oglądali złoto w skarbcu. Podobnie M. K. (9) słyszał od kogoś w pracy, że był klient (...), który zainwestował duże pieniądze i mógł zobaczyć złoto w skarbcu. P. Ż. zeznał, iż K. P. (1) pokazywała na szkoleniu sztabkę złota i wtedy powiedziała, że kupowane złoto jest przechowywane w skarbcu banku (...) w G., że stan tego złota jest niemal codziennie przez nią osobiście sprawdzany w tym banku. Nawet się śmiała, że ochrona banku z powodu częstych odwiedzin zna ją dobrze (k. (...)- (...)). Świadek powtórzył to spontanicznie na rozprawie. Z kolei E. M. (1) zeznał, iż na zebraniach „sztabu kryzysowego” zaproponował, aby pokazać złoto dziennikarzom, na co oboje oskarżeni powiedzieli, że nie jest to sprawa prosta, gdyż złoto jest przechowywane w skarbcach bankowych, mają z bankami podpisane umowy i nie mogą do takiego skarbca wprowadzić tłumu ludzi. Oskarżona udzielała też informacji innym osobom, iż z zysku spółki udzielane są pożyczki. Zeznała na tą okoliczność E. N. oraz M. K. (2), którym oskarżona osobiście przekazała takie informacje, poza tym bowiem takich właśnie informacji wielu osobom udzielał oskarżony, przekazywano je też na szkoleniach. Zeznania ww. świadków w omawianej części należy uznać za wiarygodne, w ocenie sądu, bowiem są zbieżne z zeznaniami innych świadków i całokształtem materiału dowodowego.

Przedstawione dowody nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości, co do winy oskarżonej w zakresie zarzucanych jej czynów, pomimo tego omówić trzeba dowody w postaci wydruku korespondencji mailowej, mające świadczyć o braku świadomości oskarżonej, które jej obrońca złożyła pod koniec postępowania przed sądem. Treść e-mail i odczytano na rozprawie w dniu 11.04.2019r. i załączono do akt (k. (...)- (...)). We wniosku dowodowym złożonym w tej dacie (k. (...)- (...)) obrońca oskarżonej wskazała, iż przedmiotowa korespondencja elektroniczna ma świadczyć o tym, że to oskarżony decydował o zatrudnieniu pracowników, akceptował warunki umów np. na jakieś usługi, akceptował wydatki, podejmował decyzje i udzielał odpowiedzi w indywidualnych sprawach klientów, był osobą decyzyjną w sprawach marketingu i reklamy, akceptował funkcjonalności systemu A., treści zamieszczane na stronie internetowej oraz reprezentował spółkę podczas kontroli skarbowej, a jednocześnie świadczyć o tym, że K. P. (1) nie opracowywała odpowiedzi zawarte w liście trudnych pytań, plan ekspansji opracował oskarżony, cele sprzedażowe ustalała i przedkładała do akceptacji oskarżonego J. T. (1) oraz iż oskarżona nie akceptowała i nie opracowywała informacji i oświadczeń dla mediów oraz na stronę internetową spółki. Pomijając treść załączonej korespondencji zauważyć trzeba, iż w sprawie nie budzi wątpliwości, iż to oskarżony był przez, niemal cały okres działania spółki Prezesem Zarządu, zatem nie jest niczym wyjątkowym fakt, iż decydował o zatrudnieniu, akceptował koszty, udzielał odpowiedzi na pytania klientów i wykonywał inne czynności wskazane we wniosku obrońcy, ponadto w sprawie nie budzi wątpliwości, iż takie czynności faktycznie wykonywał. Wskazana wyżej korespondencja wskazuje natomiast w sposób niepodważalny, że także oskarżona decydowała o zatrudnieniu pracownika, przesunięciu na inne stanowisko, akceptowała wydatki i zakupy, podejmowała decyzje i udzielała odpowiedzi na pytania klientów, oficjalnie przekazywanych przez K. C. (5), podejmowała decyzje w kwestiach marketingowych i reklamowych a nawet decydowała o treściach przekazywanych na stronę spółki (przykładowo e-maile na k. (...)- (...), (...), (...)). Jeśli chodzi o okoliczności, które mają zostać dowiedzione na podstawie złożonych dowodów, obrońca wskazała, iż jest to między innymi okoliczność, że plan ekspansji został ustalony przez oskarżonego, co zostało ustalone w części stan faktyczny zgodnie z intencją wnioskodawcy na podstawie materiału dowodowego zebranego w sprawie, w szczególności wyjaśnień M. P. (1). Kolejną okolicznością, która miałaby zostać dowiedziona, jest ustalanie planów sprzedażowych przez J. T. (1) i ich przekazywanie oskarżonemu. Okoliczność ta jednakże również nie budzi wątpliwości w sprawie i została ustalona zgodnie z wnioskiem, przy czym wyjaśnienia wymaga, iż J. T. (1) pracowała w A. G. (1) dopiero od listopada 2011r., kiedy to oskarżona zajęła się już ekspansją i przestała nadzorować działalność lokacyjną. Pozostaje do ustalenia, iż oskarżona nie akceptowała żadnych informacji przekazywanych do wiadomości publicznych oraz nie miała żadnego udziału w tworzeniu odpowiedzi na tzw. trudne pytania. E-maile znajdujące się na stronach (...) i (...) wątku V dowodzą jednakże, iż oskarżona czynnie angażowała się z budowę serwisu korporacyjnego spółki, który miał zostać zamieszczony na stronie internetowej, celem uwiarygodnienia A. G. (1) i uspokojenia klientów. Z wiarygodnych w tym zakresie zeznań świadków M. F. (1) i E. M. (1) wynika nadto, iż oskarżona uczestniczyła w zebraniach sztabu kryzysowego i zgłaszała własne propozycje mające związek z informacjami, jakie mają zostać przekazane prasie. Zeznania ww. znajdują pełne poparcie w treści zarejestrowanych rozmów telefonicznych oskarżonego ze świadkami z dnia 27.07.2012r. I tak, w rozmowie telefonicznej oskarżonego z E. M. (1) na temat propozycji umieszczenia zdjęcia oskarżonego na okładce magazynu (...) oświadcza, że on się na to zgadza, na co jednak E. M. (1) mówi „ Niech pan porozmawia z K., bo ja nie chcę żeby to było …”, na co oskarżony odpowiada „ Panie E., ja teraz idę porozmawiać z K. i F. i oddzwonię za jakieś 15 minut” (stenogram k. 7 tom II akt odtajnionych). Z kolei, w rozmowie z M. F. (1) oskarżony mówi „K. ze wszystkimi siedzi i ustalają wszystko po kolei” (stenogram k.13 tom II). E-maile dostarczone przez obrońcę, w ocenie sądu nie stanowią zatem przekonującego dowodu na zawnioskowaną okoliczność, ponadto stwierdzić trzeba, iż okoliczność, czy oskarżona osobiście autoryzowała jakieś wywiady czy oświadczenia dla mediów nie ma w sprawie większego znaczenia. Nie sposób jednak ustalić, iż na pewno oskarżona nie doradzała mężowi w czasie, gdy dokonywał takich autoryzacji. Jeśli chodzi o brak udziału oskarżonej w opracowaniu odpowiedzi na trudne pytania, to wskazać trzeba, iż do wniosku obrońcy załączono trzy wydruki korespondencji elektronicznej, a mianowicie e-mail J.K. do D. U., J. T., E. P.-N., W. S., M. K.-K., M. S. i K. C. DW: M. P. (1) z dnia 01.07.2011r. temat: dwa spotkania–Trudne Pytania, w którym J. K. podziękowała ww. za udział w spotkaniu, e-mail J.K. z dnia 13.06.2011r. do M. P. DW: W. S. temat: FW Trudne pytania, prośba o skrypt C. center, w którym J.K. informuje, że dostali listę pytań do opracowania, nie mają na razie wiedzy, aby się tym zająć, więc prosi o zgodę na kontakt z E.. Trzecia wiadomość e-mail z daty 12.06.2011r. przesłana przez K. S. (1) do J. K. i W. S. CC T., Ż. i P. temat: trudne pytania, prośba o skrypt C. center, w którym K. S. (1) kierownik regionalny ds. operacyjnych informuje ww.,że przekazuje im listę trudnych pytań przygotowaną przez P. Ż. i A. P. (2). W ocenie sądu, złożone do akt e-maile bezsprzecznie dotyczą opracowywania listy trudnych pytań, nie mniej jednak tylko wycinka prowadzonych prac. Materiał dowodowy zebrany w sprawie, a omówiony już powyżej wskazuje, iż wersji list trudnych pytań było kilka w miarę rozwoju spółki, a jej zalążkiem, jak zeznała P. S. (4) było zestawienie zbiorczych odpowiedzi przekazanych pracownikom mailowo przez K. P. (1) w okresie znacznie poprzedzającym czerwiec 2011r. Poza tym nie jest to dowód przekonujący, iż na innym etapie opracowywania odpowiedzi oskarżona brała w tym udział.

Podsumowując tą część rozważań odnoszącą się do oceny wyjaśnień M. i K. P. (1) stwierdzić należy, iż zasługują one na wiarę jedynie w części zgodnej z ustaleniami faktycznymi sądu, a w pozostałej stanowią wyraz przyjętej linii obrony. Rozważania dotyczące wiarygodności wyjaśnień oskarżonych obejmują jednocześnie proces dowodzenia okoliczności niezwykle istotnych dla sprawy. Poczyniono w tym zakresie jednoznaczne wnioski, z których wynika, iż A. G. (1) nie prowadziła działalności gospodarczej generującej zysk, w szczególności nie prowadziła obrotu kruszcem, spółka nie posiadała ilości kruszcu odpowiadającej zawartym lokatom, nie prowadziła nadto gospodarki magazynowej pozwalającej na bieżące ustalenia w tym zakresie. Ustalono także, iż spółka nie stosowała jednostki umownej do obliczania ilości kruszcu przechowywanego dla klienta, a wartości podawane oficjalnie w Tabeli kursu kruszców A. G. (1) dotyczyły grama. Odnośnie roli K. P. (1) ustalono natomiast, iż bez wątpienia oskarżona realizowała działania przestępcze w ramach porozumienia z M. P. (1) i obejmowała świadomością wszystkie istotne jego elementy.

Przechodząc następnie do dalszej części rozważań, wyjaśnić należy, iż ustalenia faktyczne w sprawie zostały przedstawione w sposób zachowujący chronologię zdarzeń, w związku z czym w pierwszej kolejności przedstawiono, w bardzo ogólny i uwzględniający treść art. 106 k.k. sposób, działalność oskarżonego przed 2006r., ponieważ ustalenia w tym zakresie pozwalają na poczynienie wniosków odnośnie planów i zamierzeń oskarżonego oraz samego pomysłu na działalność przestępczą prowadzoną pod pozorem legalnej spółki kapitałowej. Ustalenia w zakresie działania M. P. (1) w spółce (...) oraz H. poczynił sąd na podstawie zeznań świadków I. P. (3) oraz I. P. (4), a także dokumentów uzyskanych z sądu rejestrowego. Z zeznań ww. wynika, iż obie kobiety znały się ze swojej pracy w firmie zajmującej się pośrednictwem w udzielaniu pożyczek. I. P. (3) pracowała następnie z M. P. (1) (wówczas S.) w spółce (...), w której oskarżony był członkiem zarządu, a ona pracownikiem. Świadek wyjaśniła na czym polegała działalność tej spółki, a mianowicie na zbieraniu pieniędzy od klientów w ramach tzw. multikas z przeznaczeniem na opłacenie rachunków, przy czym pieniądze te nie trafiały na właściwe rachunki, a były przeznaczane na inne cele. W ocenie I. P. (3), rolę dominującą sprawowała w tej spółce (...), która była Prezesem Zarządu i jej zdaniem żyła bardzo wystawnie za pieniądze klientów. I. P. (3) oraz I. P. (4) wskazały, iż pomysł na założenie nowej spółki o określonym profilu działalności wyszedł od M. P. (1). Spółka z o.o. o nazwie H. została założona, a jej Prezesem Zarządu został oskarżony. Wszyscy czterej wspólnicy złożyli oświadczenia o wniesieniu kapitału zakładowego w wysokości 50 tys zł. Według I. P. (3) kapitał zakładowy nie został wówczas pokryty, nie wspomina też o tym I. P. (4). Jak ustalono na podstawie zabezpieczonych dokumentów oraz zeznań I. P. (3) i I. P. (4), będąc jeszcze w fazie organizacji spółka udzieliła już kilku drobnych pożyczek. W tym zakresie widoczne są sprzeczności w zeznaniach ww., a mianowicie I. P. (3) stwierdziła, iż I. P. (4) brała w tym udział, natomiast I. P. (4) temu zaprzeczyła podając, że oskarżony i I. P. (3) zaczęli udzielać pożyczek za plecami jej i męża, który również był (...) spółki (...), dlatego podjęli natychmiastowe działania mające na celu jej likwidację. Sąd dał wiarę zeznaniom I. P. (4) złożonym w sprawie w całości ( (...)- (...), XV/187-190), bowiem likwidacja spółki faktycznie zaczęła się zanim zaczęła ona swoją działalność w pełnym zakresie, co świadczy o tym, iż świadek i jej mąż nie mieli zamiaru kontynuować wspólnego przedsięwzięcia, poza tym I. P. (3) przyznała, iż to ona wypisywała umowy z pożyczkobiorcami, a faktury wypisywała matka oskarżonego, która miała być zatrudniona w spółce, brak więc dowodów na okoliczność, iż I. P. (4) była zaangażowana w udzielanie pożyczek. Sąd dał wiarę I. P. (3) w jej zeznania odnoszące się do pracy w spółce (...), roli w niej oskarżonego, a nadto działań podjętych w (...) spółki (...), poza okolicznością, iż I. P. (4) wiedziała o udzielaniu pożyczek. Z ustaleń w omawianym zakresie wynika, iż w ramach swojej działalności w spółce (...) kierowanej przez starszą od niego kobietę, oskarżony nabrał doświadczenia w zakresie prowadzenia spółki kapitałowej, a poza tym dowiedział się, że pod pozorem legalnej działalności można pozyskać pieniądze, które dobrowolnie wpłacą klienci spółki. Z kolei ze znajomości z I. P. (3) i I. P. (4) oskarżony wyniósł wiedzę na temat pracy pośrednika finansowego i jej opłacalności.

Wiedzę tę wykorzystał następnie prowadząc wraz z K. P. (1) działalność gospodarczą pod nazwą Salony (...), następnie spółkę pod tą nazwą. Oskarżony potwierdził w swoich wyjaśnieniach, iż działalność prowadzili wspólnie, a polegała ona na pośrednictwie finansowym. Stan faktyczny dotyczący początków wspólnej działalności oskarżonych w zakresie działalności gospodarczej o nazwie Salony (...) zarejestrowanej na K. P. (1) oraz następnie spółki z o.o. o takiej samej nazwie, sąd ustalił na podstawie dokumentów uzyskanych w toku postępowania oraz zeznań pracowników tych podmiotów i osób, które miały w tym czasie kontakt służbowy z oskarżonymi. Zasady i czasookres współpracy firmy (...), a następnie spółki, której była Prezesem, z innymi podmiotami na rynku finansowym i bankowym zostały wyjaśnione na podstawie informacji uzyskanych z E., Banku (...) S.A., (...) Banku, (...) Banku oraz ze spółkami (...). Przesłuchano również na tą okoliczność przedstawicieli ww. banków i spółek. P. Ł.- dyrektor Regionu Północ w Departamencie współpracy z pośrednikami kredytowymi E. zeznał, że w latach 2006-2010r. bank poszukiwał na rynku finansowym pośredników chętnych do współpracy. Taką współpracę bank prowadził, między innymi z firmą Salony (...) w ramach trójstronnej umowy z udziałem spółki (...). W tamtym czasie kontakt z ww. pośrednikiem miał J. P. (3) z firmy (...). Pośrednik ten miał marginalne znaczenie dla działalności banku, konkretnych danych sprzedaży nie pamięta. Pamięta natomiast, że w pewnym momencie chciał reaktywować współpracę z pośrednikami mało aktywnymi i nawiązał kontakt z K. P. (1), która jednak zasłoniła się remontem i do odnowienia współpracy nie doszło (k.X/ 344-347). J. K. (9) -kierownik wydziału kredytów gotówkowych i innowacji produktowych w (...) Banku S.A. zeznał odnośnie szczegółów współpracy (...) Banku z firmą Salony (...) podając dane dotyczące sprzedaży. Wskazał też, iż pośrednik otrzymywał od banku wynagrodzenie w kwocie 10 zł od każdej umowy oraz miał prawo pobrać od klienta 10 % prowizji od wartości pożyczki, przy czym pośrednicy zwykle braki 9 % prowizji. Osobiście nie miał nigdy kontaktu z K. P. (1), kontakt taki miała natomiast M. G. (4). Bank wypowiedział umowę o współpracy z uwagi na zmianę strategii w zakresie sprzedaży kredytów gotówkowych (k.X/382-385, (...)). M. G. (4) zeznała, że w 2007r. była wicedyrektorem ds. sprzedaży kredytów konsumpcyjnych w (...) bank S.A. i do jej obowiązków należało pozyskiwanie pośredników. Początkowo firma salony (...) współpracowała z (...) Bankiem poprzez innego pośrednika, z którego bank nie był zadowolony, doprowadziła więc do bezpośredniej współpracy z ww. firmą. Po przygotowaniu umowy w zakresie pośrednictwa pojechała do siedziby firmy Salony (...) w G.W., gdzie spotkała się z K. P. (1). Zrobiła jej szkolenie z produktów i zasad współpracy, po czym podpisały umowę . K. P. (1) mówiła,że sama będzie pozyskiwać klientów. W ocenie świadka Salony (...) były aktywnym pośrednikiem na tle innych 120 agentów, z którymi bank współpracował. Nie potrafi powiedzieć, ile wniosków zostało od tego pośrednika przyjętych, dużo wniosków było przez (...) Bank odrzucanych, co było działaniem standardowym, gdyż do pośredników przychodzą często osoby już wpisane w BIK. Nie potrafi też powiedzieć, ile pieniędzy zarobiły Salony (...) z tytułu pośrednictwa, bo rozliczenia należały do centrali, ale mogło to być nawet kilkaset tysięcy złotych, gdyż prowizja banku była wysoka. W 2009r. (...) Bank wypowiedział umowy wszystkim pośrednikom, co wynikało ze zmiany polityki banków. Na rozprawie świadek podała, że w czasie jej wizyty i szkolenia w siedzibie spółki (...) był także obecny, ale K. P. (1) była bardziej aktywna. Odebrała ją jako osobę pojętną, mającą już doświadczenie na rynku finansowym, miała też wrażenie, że K. P. (1) sama kieruje firmą, nadzoruje rozliczenia i pracowników, chociaż organizacji jej firmy nie znała. Miała jeszcze tylko jeden kontakt z oskarżonymi, kiedy przekazywała im jakieś dokumenty (k. X/580-582, k. (...)- (...)). Bezpośredni kontakt z oskarżonymi mieli nadto R. J. (1), J. P. (3) i M. B. (4). M. B. (4) był dyrektorem makroregionu północnego (...). Wyjaśnił, iż jego firma zajmowała się pośrednictwem finansowym, w tym pośrednictwem w udzielaniu kredytów i pożyczek dla osób fizycznych i przedsiębiorców współpracując z bankami i oferując produkty agentom, którzy z kolei oferowali je ostatecznym klientom. K. P. (1) była jednym z takich agentów. Nie zna danych jej sprzedaży, nie potrafi też powiedzieć na ile była aktywna. Na rozprawie świadek wspomniał, iż widział oskarżonych, gdy w ramach nadzoru obserwował przebieg spotkania kierownika regionu G. R. J. (1) z K. i M. P. (1) jako agentami. Pamięta, że byli wówczas oboje oskarżeni, ale nie potrafi powiedzieć, kto z nich był bardziej aktywny, ani też jakie wyniki osiągała ich agencja, ale na pewno była to jedna z lepszych agencji (k.X/ 573-576, (...)). R. J. (1) został przesłuchany na okoliczność jego współpracy z oskarżonymi w ramach (...) dopiero przed sądem. Na okoliczność tą zeznał, że został kierownikiem regionu G. około 2008r., kiedy to P. już współpracowali z (...). W jego ocenie, wyróżniali się wśród innych agentów jakością obsługi i kreatywnością, uważa, że bardzo dobrze robili to czym się zajmowali, pomimo, że byli młodymi ludźmi. Nie wie, ile mogli zarabiać, gdyż nie zajmował się rozliczeniem prowizji, ale oceniając ich działalność uważa, że mogli zarabiać około 10 tys zł miesięcznie. Działalność oficjalnie prowadziła K. P. (1), ale M. P. (1) zawsze tam był. Pamięta też, że około 2009-2010r. ta działalność nagle „oklapła”, P. zniknęli mu z pola widzenia, firma była zamknięta, ale potem się z nim skontaktowali w 2011r. proponując pracę w A. G. (1) (k. (...)- (...)). J. P. (3) – prezes spółki E. osobiście zajmował się współpracą z Salonami (...) i ramach wizyt terenowych spotykał się z oskarżonymi, którzy jako agenci byli aktywni. Nie wie, ile wniosków przez nich pozyskanych skierowało E. do E.. Jednocześnie wyjaśnił, jak odbywało się rozliczenie prowizji w ramach umowy trójstronnej. W toku postępowania przygotowawczego świadek wskazał, iż doszło do nieporozumienia na tle wzajemnych rozliczeń, w wyniku czego współpraca się zakończyła, a mianowicie oskarżeni mieli zwrócić pobraną prowizję w kwocie 1300 zł, gdyż kredyt nie był spłacany. Oskarżeni tego nie zrobili, dlatego gdy po jakimś czasie K. P. (1) do niego zadzwoniła aby odnowić współpracę, bank się nie zgodził. Stwierdził nadto, że jego zdaniem oskarżonych nie byłoby stać na rozkręcenie takiego interesu jak A. G. (1), nie wyjaśniając dlaczego tak uważa. Na rozprawie świadek podtrzymał swoje wyjaśnienia i na pytanie sądu podał, że wyraził powyższy pogląd wyłącznie na tej podstawie, iż oskarżeni nie zwrócili prowizji w kwocie 1300 zł, nie wie jednak, czy było to wynikiem braku pieniędzy czy dlatego, że nie poczuwali się do zwrotu takiej kwoty. Nie wie czy oskarżeni dysponowali pieniędzmi, ich salony wyglądały dobrze. Faktycznie byli w tym czasie jednym z większych agentów, gdyż mieli kilka oddziałów terenowych. Mogli zarobić nawet 100 000 zł miesięcznie, z czego musieli utrzymać firmę. Współpraca z nimi układała się dobrze, kontakt mieli niewielki ale zwykle podczas takiego kontaktu rozmawiał z M. P. (1) (k. X/ 555-559, (...)- (...)). W. P. (3) zeznał,że z ramienia (...) Banku podpisał umowę o współpracy z pośrednikiem Salony (...), który sam zgłosił zamiar współpracy na przełomie sierpnia i września 2008r. Żaden klient nie został jednak z jego udziałem pozyskany dla banku, więc umowę rozwiązano z dniem 24.02.2010r. Na rozprawie świadek dodał, iż Salony (...) słabo działały, było kilka wniosków o pożyczki od tego pośrednika, ale żadna umowa nie została zawarta i nigdy nie otrzymał od banku prowizji. Z oskarżonymi nie miał nigdy kontaktu (k.X/388-389, k. (...)). Także P. L. (2) reprezentujący (...) bank (...) opisał warunki współpracy przy współudziale (...) i podał wyniki sprzedaży spółki Salony (...). Faktycznie firma ta doprowadziła do zawarcia jedynie 4 umów pożyczki na niskie kwoty, pomimo skierowania 52 wniosków. W ocenie świadka, nie był to aktywny pośrednik. Umowę rozwiązano z powodu zupełnego braku aktywności od 2009r. Nigdy nie miał kontaktu z oskarżonymi. Swoje zeznania P. L. (2) podtrzymał na rozprawie (k.X/ 395-397, k. (...)- (...)). Świadek I. D. (2) pracująca w banku (...) S.A. zeznała,że spółka Salony (...) założyła rachunek w banku (...). Upoważniona do rachunku była K. P. (1), pełnomocnictwo nie zostało nikomu udzielone. Świadek zeznała także, że salda na rachunku firmy nie były duże, a od jesieni 2010 na rachunku nie były wykonywane operacje, z uwagi na zajęcia komornicze . Oskarżonych nigdy nie widziała osobiście (k .X/593-594, (...)- (...)) .

Sąd dał wiarę wszystkim ww. świadkom. Ich kontakt z oskarżonymi był wyłącznie służbowy, przy czym nie zawsze bezpośredni, a zeznania opierały się na dokumentach. Świadkowie R. J. (1), J. P. (3) i M. G. (4) przekazali też własne wnioski z bezpośredniej styczności z M. i K. P. (1), które należy potraktować jako w pełni obiektywne. Wszyscy ww. mieli kontakt z obojgiem oskarżonych podczas swoim służbowych wizyt w siedzibie firmy Salony (...). J. P. (3) zeznał, że zwykle rozmowy prowadził z M. P. (1), M. G. (4) prowadziła szkolenie K. P. (1) ale w obecności M. P. (1) i oceniła ją jako bardziej aktywną, samodzielną i pojętną. R. J. (1) oboje ocenił jako młodych, ambitnych i kreatywnych, stwierdził, że zawsze podczas spotkań byli razem, chociaż działalność prowadziła oficjalnie oskarżona. Z zeznań omawianych świadków można wyprowadzić wniosek, iż oskarżeni prowadzili działalność gospodarczą wspólnie i oboje starali się być w niej aktywni, nie było natomiast tak, że K. P. (1) jedynie figurowała jako osoba prowadząca firmę Salony (...) a następnie jako Prezes spółki o tej nazwie. Ustalenie w tym zakresie pozwala na stwierdzenie, iż także w (...) spółki (...) oskarżeni działali w ten sam sposób, czyli jako aktywni wspólnicy. Istotne znaczenie dla oceny relacji zawodowych między oskarżonymi oraz aktywności każdego z nich w zakresie prowadzonych podmiotów gospodarczych miały zeznania pracowników spółki Salony (...), którzy mieli z oskarżonymi bezpośredni kontakt w dłuższym przedziale czasowym i to w okresie poprzedzającym działalność A. G. (1). W sprawie przesłuchano A. K. (6) (k.X/ 301-302, k. (...)- (...)), M. L. (4) (k.X/ 303-305, k. (...)- (...)), B. M. (1) (k.X/ 306-308, k. (...)- (...)), S. P. (3) (k.X/ 309-311, k. (...)- (...)) i D. W. (2) (k.X/ 312-314, k. (...)- (...)). Sąd dał wiarę zeznaniom ww. pracowników spółki Salony (...), jako w przeważającej części zbieżnym ze sobą i nie budzącym wątpliwości. Świadkowie ci przedstawili przebieg swojej pracy oraz własne oceny zachowań oskarżonych, ich cech charakteru oraz pozycji w firmie. Z ich zeznań można było wyprowadzić wniosek, iż firmę prowadzili oskarżeni razem, przy czym pozycja M. P. (1) była o tyle dominująca, że posiadał on wiedzę merytoryczną na temat produktów sprzedawanych w ramach prowadzonej działalności, potrafił ją zorganizować i rozwijać, a w konsekwencji to on zajmował się najważniejszymi kwestiami, co nie oznacza, iż K. P. (1) również nie pełniła roli kierowniczej, ponieważ była zorientowana w działalności firmy, sama obsługiwała klientów, nadzorowała pracę oddziałów, podpisywała umowy, brała udział w rekrutacji pracowników, wydawała polecenia, udzielała odpowiedzi na pytania dotyczące pracy (chociaż zdarzało się,że czegoś nie wiedziała), rozmawiała z przedstawicielami podmiotów współpracujących. Oficjalnie była odpowiedzialna za działalność salonów (...) w obu formach. Oskarżeni razem pracowali na co dzień, razem prowadzili sieć oddziałów, zatem też najważniejsze decyzje były podejmowane przez nich razem. Pracownicy opisywali K. P. (1) jako osobę stanowczą, rygorystyczną, pewną siebie, a przy tym stwarzającą napięcie i nerwowe sytuacje, a czasem nieszanującą podległych pracowników. Opisywane zachowania wskazują na to,iż oskarżona chciała być faktycznym kierownikiem swojej firmy i wykazywać się wiedzą fachową. Dowód z zeznań pracowników firmy Salony (...) ma w tej sprawie o tyle istotne znaczenie, iż pozwala ocenić stosunki pomiędzy oskarżonymi, stopień świadomości i decyzyjności K. P. (1) w okresie poprzedzającym powstanie (...) sp. z o.o. Z zeznań tych wynika natomiast, iż M. P. (1) miał wiedzę merytoryczną wyraźnie większą, niż K. P. (1), potrafił kierować jednostką (budząc nawet podziw innych osób) miał też wcześniejsze doświadczenie w pracy w spółkach świadczących usługi pośrednictwa finansowego, naturalnie więc jego rola w firmie Salony (...) była dominująca nad K. P. (1), co jednakże nie oznacza, że oskarżona była osobą mu podporządkowaną, nie miała świadomości, co do stanu finansowego i perspektyw firmy na przyszłość oraz nie podejmowała decyzji, czy też, że M. P. (1) takie decyzje podejmował bez konsultacji z nią. Cechy charakteru oskarżonej zaobserwowane przez świadków, jej chęć zachowania pozycji pracodawcy, wskazują na to, iż decyzje dotyczące spółki nie mogły odbywać się z jej pominięciem. W zakresie cech charakteru oskarżonej wskazać trzeba, iż wszyscy świadkowie, za wyjątkiem A. K. (6) opisali je w powyższy sposób. B. M. (1) i D. W. (2) wskazali nawet sytuacje, w których oskarżona zwróciła się do pracownika w sposób ostry i nieprzyjemny, nieadekwatny do sytuacji. Jedynie wymieniony świadek A. K. (6) stwierdziła, że oboje oskarżeni byli sympatyczni i kulturalni i nie widziała, aby oskarżona źle odniosła się do pracownika, co może oznaczać, iż po prostu takiej sytuacji nie widziała. Także A. K. (6) podała,że po zniknięciu M. P. (1) w lutym 2009r. K. P. (1) sobie nie radziła, że firma prosperowała, dopóki zajmował się nią pan M.. Pozostali świadkowie natomiast wiązali załamanie działalności firmy z okresem od początku stycznia 2009r., kiedy M. P. (1) jeszcze był obecny, ale banki zaczęły przyznawać mniej kredytów, wówczas były zaległości w wypłacie ich wynagrodzeń. Świadek D. W. (2), jako ekonomista wiedział, że ma to związek z kryzysem na rynku finansowym, który przyszedł z USA. Wskazać trzeba w tym miejscu, iż także inni świadkowie mający doświadczenie w pracy na rynku usług finansowych zeznali, iż rok 2008r. był rokiem dla nich przełomowym. B. G. (2) (k. (...)-2081, (...)- (...)) prowadząca działalność tożsamą z oskarżonymi podała, że w 2008r. nastąpił krach na rynku finansowo-bankowym, banki masowo wypowiadały umowy takim pośrednikom jak ona. W tej sytuacji, należało stwierdzić, iż pozbawienie wolności M. P. (1) zbiegło się ze złą sytuacją na rynku usług pośrednictwa finansowego trwająca już od początku roku 2009r. Oskarżona pozostała w firmie sama i to z minimalną przyznawalnością kredytów przez banki oraz zaległościami w czynszach i wypłatach dla pracowników. Nie można w tej sytuacji wnioskować, iż faktycznie K. P. (1) była niesamodzielna bez M. P. (1) i nie potrafiła sobie poradzić w prowadzeniu firmy. Taki wniosek można by postawić jedynie wówczas, gdyby spółka funkcjonowała tak, jak przed światowym kryzysem. Najistotniejsze rozbieżności w zeznaniach ww. świadków dotyczą szkolenia, jakie się odbyło w hotelu (...). Jedynie B. M. (1) i D. W. (2) zeznali,iż szkolenie prowadzili oboje oskarżeni, natomiast pozostałe osoby wskazywały wyłącznie na M. P. (1) i nie były pewne, czy K. P. (1) w ogóle coś mówiła. Sąd zważył jednakże, iż D. W. (2) złożył w tym zakresie zdecydowane zeznania podając, w przeciwieństwie do pozostałych, czego konkretnie szkolenie dotyczyło, a mianowicie wprowadzenia nowego produktu E. Banku oraz, iż szkolenie było podzielone na część dotyczącą obsługi klienta, prowadzoną przez K. P. (1) oraz część merytorycznie dotyczącą produktu, którą poprowadził M. P. (1). Treść zeznań D. W. (2) wskazuje na to, iż pomimo krótkiej pracy zapamiętał więcej szczegółów niż inni świadkowie, w tym szczegóły szkolenia. Ponieważ także B. M. (1) wskazała, że szkolenie prowadzili oboje oskarżeni, a reszta nie była pewna czy oskarżona coś mówiła podczas szkolenia, sąd poczynił ustalenia w tym zakresie na podstawie zeznań świadka W.. Odnośnie, istotnej okoliczności ukazania się ogłoszeń z ofertą inwestycji w złoto, podkreślenia wymaga, iż wszyscy świadkowie pracujący jeszcze w marcu 2009r. zgodnie zeznali, iż taka oferta pokazała się w drugiej połowie tego miesiąca, dzwonili w tej sprawie klienci, jednak oni nic na temat takiego produktu nie wiedzieli i kierowali klientów do centrali. K. P. (1) twierdziła jedynie, że zrobi szkolenie na temat tego produktu, nie udzielała wyjaśnień, ale też nie twierdziła, że takiej oferty firma nie szykuje. Jedynie S. P. (3) zeznał,iż w marcu 2009r. dostał e-mail a ze wstępną instrukcją dotyczącą sprzedaży lokat, z którą miał się zapoznać. Sąd dał wiarę zeznaniom S. P. (3) w tym zakresie, uznając,iż pozostali świadkowie nie pamiętali, bądź nie zwrócili uwagi i nie przeczytali wiadomości e-mail zawierającej taką instrukcję. Trudno uznać, iż świadek P. mówi nieprawdę, tym bardziej, iż na dysku twardym laptopa użytkowanego przez oskarżonych ujawniono dokumenty dotyczące produktów polegających na inwestycji w złoto w ramach programu G. M., w tym manual sprzedażowy, który mógł stanowić wspomnianą instrukcję sprzedaży lokat. Ujawnione dokumenty (k.V/631-636) oznaczone są datą 16.02.2009r., co oznacza, że w omawianym okresie były już w posiadaniu oskarżonych przymierzających się do rozpoczęcia sprzedaży produktu opartego na inwestycji w kruszec.

W zakresie omawianej działalności ustalono nadto, iż K. P. (1) jako Prezes Zarządu Salony (...) sp. z o.o. w organizacji podpisała oświadczenie z daty 10.07.2008r. o wpłaceniu przez wspólników kwoty 50 000 zł gotówką do kasy Spółki tytułem pokrycia kapitału zakładowego, które zawierało dane niezgodne z rzeczywistością. Podobnie, w dniu 01.07.2010r. K. P. (1) jako Prezes Zarządu spółki z o.o. Salony (...) podpisała oświadczenie o wniesieniu przez nowego wspólnika, czyli (...) sp. z o.o. środków na pokrycie kapitału zakładowego w kwocie 950 000 zł w gotówce i jego pokryciu w całości do kwoty 1 000 000 zł, które również nie było zgodne z prawdą. Przedmiotowe oświadczenia załączyła następnie do wniosków o rejestrację oraz o zmianę danych podmiotu w rejestrze przedsiębiorców. Jak ustalono, spółka Salony (...) nie wywiązywała się też z obowiązku terminowego składania sprawozdań finansowych. Sprawozdanie finansowe za rok 2008 spółka Salony (...) miała obowiązek złożyć w Sądzie Rejonowym (...) w G. VII Wydział Gospodarczy KRS do ogłoszenia w rejestrze sądowym w terminie do dnia 15.07.2009r. Ta sama spółka, już pod nazwą A. I. sp. z o.o miała obowiązek złożyć w wyżej określonym właściwym rejestrze sądowym sprawozdanie finansowe za rok 2009 do dnia 15.07.2010r., sprawozdanie finansowe za rok 2010 do dnia 15.07.2011r. oraz sprawozdanie finansowe za rok 2011 do dnia 15.07.2012r. Spółka nie dopełniła tego obowiązku do dnia 26.09.2012r. K. P. (1) oficjalnie pełniła funkcję Prezesa Zarządu (...) sp. z o.o. (poprzednio Salony (...)) w G. do dnia 26.09.2012r. Zgodnie z wykładnią zawartą w art. 3 ust. 1 pkt 1 i 6 ustawy o rachunkowości była kierownikiem tej jednostki, a zgodnie z przepisami art. 52 ust. 1 i art. 53 ust. 1 i 69 ust 1 ustawy o rachunkowości sprawozdanie finansowe powinno zostać sporządzone w ciągu 3 miesięcy od dnia bilansowego (31 grudnia), zostać zatwierdzone w ciągu 6 miesięcy od dnia bilansowego i w ciągu 15 dni od zatwierdzenia złożone w sądzie rejestrowym . Odpowiedzialny za powyższe jest kierownik jednostki, w związku z czym to na oskarżonej ciążył obowiązek dopilnowania, aby sprawozdanie (...) spółki (...) (uprzednio pod inną nazwą) za dany okres zostało sporządzone i złożone w terminie.

Wskazane okoliczności ustalono na podstawie dokumentów uzyskanych z sądu rejestrowego oraz analizy przepływów finansowych na rachunkach tej spółki w banku (...) S.A (analiza częściowa (...) k. (...)-2055). Oskarżony potwierdził w swoich wyjaśnieniach, iż wszelkie oświadczenia i dokumenty rejestrowe przygotowywał osobiście, a oskarżona je podpisywała. Potwierdził też, iż kapitał zakładowy w pełnej wysokości został pokryty jedynie przy okazji zawiązania spółki Grupa Inwestycyjna (...) (k.II/297-308). Oskarżona nie przyznała się do winy, również w tej części, wskazując, że jeśli coś podpisała to było to po prostu niemądre, ale nie stanowiło przestępstwa, poza tym ufała, że kapitały zakładowe będą pokryte zgodnie z jej oświadczeniami. Jej wyjaśnienia sąd uznał za niewiarygodne. Na podstawie wskazanych ustaleń faktycznych stwierdzić trzeba, iż K. P. (1), jako Prezes Zarządu spółki Salony (...) (późniejsze (...) sp. z o.o.) bez wątpienia i z pełną świadomością dopuściła się czynów zabronionych określonych w art. 79 pkt. 4 ustawy o rachunkowości z dnia 29.09.1994r. zarzucanych jej w punktach V, VI, VII i VIII aktu oskarżenia oraz czynów zabronionych określonych w art. 587 k.s.h zarzucanych jej w punktach IX i XI aktu oskarżenia.

Przepis art. 587 k.s.h stanowi, że karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto przy wykonaniu obowiązków wymienionych w tytule III i IV ogłasza dane nieprawdziwe albo przedstawia je organom spółki, władzom państwowym lub osobie powołanej do rewizji. Zgodnie z treścią art. 163 pkt 2 k.s.h do powstania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością niezbędne jest wniesienie przez wspólników wkładów na pokrycie całego kapitału zakładowego, a z zgodnie przepisem z art.167 § 1 pkt 2 k.s.h do zgłoszenia spółki w KRS należy dołączyć oświadczenie wszystkich członków zarządu, że wkłady zostały wniesione w całości przez wszystkich wspólników. Oświadczenie w tym przedmiocie zawierające nieprawdziwe dane podlega karze przewidzianej w art. 587 k.s.h.

Powyższe ustalenia prowadzą do wniosku, iż poza tym, co już podkreślono, że oskarżony posiadł w przeszłości wiedzę odnośnie możliwości zdobycia pieniędzy od klientów oficjalnie prowadzonej firmy, oskarżeni wspólnie prowadzili działalność gospodarczą, w którą oboje byli zaangażowani, przy czym oskarżony faktycznie dominował, jako osoba o większej wiedzy merytorycznej, natomiast oskarżona starała się utrzymywać pozycję rządzącą w stosunkach z podległymi pracownikami, działalność pośrednictwa finansowego była owocna do czasu kryzysu, w związku z którym od początku 2009r. oskarżeni zaczęli mieć problemy z utrzymaniem spółki Salony (...), co doprowadziło do zakończenia dotychczasowej działalności i zwolnienia pracowników. Wskazać też należy, iż przy okazji założenia spółki (...) niewątpliwie zorientował się, iż można złożyć oświadczenie o pokryciu kapitału zakładowego w dowolnej wysokości, ale wcale go nie opłacać. Odnośnie wnoszenia i podwyższania kapitałów spółek, z którymi miał od czynienia w tej sprawie, M. P. (1) przyznał w swoich wyjaśnieniach, że kapitały były podwyższane, bo wysoki kapitał lepiej wygląda w oczach kontrahentów, faktycznie jednak opłacony w całości został tylko początkowy kapitał zakładowy spółki Grupa Inwestycyjna (...) (k.II/297-308). Sąd ustalił plany i zamierzenia oskarżonych odnośnie ich dalszej działalności mającej przynieść korzyść majątkową, na podstawie całokształtu materiału dowodowego w oparciu o zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Plany i zamierzenia zostały przedstawione w rozdziale V.1 stanu faktycznego i sprowadzały się do pozyskania jak największej ilości pieniędzy pod pozorem legalnie działającej spółki, która z założenia miała funkcjonować tak długo, jak tylko będzie to możliwie, oferowany produkt miał być szczególnie atrakcyjny, nieskomplikowany w konstrukcji i pozbawiony ryzyka. Żeby przyciągnąć klienta spółka miała wyglądać na zewnątrz bogato, solidnie i profesjonalnie, na równi z bankami. W przekonaniu sądu, ustalenia w tym przedmiocie wynikają z szeregu następujących okoliczności, a mianowicie podejmowanie pozornych uchwał dotyczących kapitału zakładowego w bardzo wysokiej kwocie, podkreślanie, iż kapitał w danej wysokości został w całości opłacony na każdym dokumencie firmowym, a nawet na korespondencji e-mail owej oskarżonych i pracowników, zakładanie innych spółek tworzących grupę A. G. (1), co miało świadczyć o potędze tej firmy, widoczny nacisk na intensywną i kosztowną kampanię reklamową, od początku prowadzoną przez specjalistyczną firmę, zlecenie utworzenia strony internetowej spółki tej samej specjalistycznej firmie, dokładne opracowanie treści zamieszczanych na stronie, usuwanie negatywnych wpisów w mediach internetowych, zamieszczanie reklam oraz placówek firmy w topowych miejscach, duża ilość placówek na terenie Polski, wygląd placówek przypominający oddziały A. Banku, szczególna dbałość o wyposażenie oddziałów oraz Centrali A. G. (1), dokładnie opracowywane akcje promocyjne, darowizny na cele widoczne, czyli sponsoring filmu bądź cieszące się uznaniem społecznym, jak darowizny na rzecz ZOO i K., następnie dobór pracowników na kierowniczych stanowiskach spośród pracowników banków i instytucji finansowych, stworzenie dużego przedsiębiorstwa o strukturze korporacyjnej, którego najdrobniejszy odcinek działalność regulowały tworzone przez spółkę akty normatywne, zachowywanie pozorów legalności poprzez kierowanie zapytań do (...) i Ministra Gospodarki, skwapliwa współpraca z UOKiK przy poprawie zapisów Regulaminu (nie stanowiących akurat elementu wprowadzania w błąd klientów), utworzenie komórki audytu a nawet działu przeciwdziałania wyłudzeniom, ścisła kontrola wydatków pracowniczych, ustalona wersja, iż A. G. (1) dużo zarabia na obrocie złotem, przy czym sposób osiągania zysku jest objęty tajemnicą firmy, a przede wszystkim rodzaj i parametry oferowanych produktów oraz treści przewodnie zawarte w materiałach reklamowych oparte na hasłach „zysk, zaufanie, bezpieczeństw”, przy czym podkreślenia wymaga, iż kolejność zdarzeń w powiązaniu z sytuacją finansową oskarżonych po wyjściu M. P. (1) na wolność pozwala na ustalenie, ponad wszelką wątpliwość, iż plan przyjęty przez oskarżonych zakładał najpierw wejście na rynek z niszowym i bardzo atrakcyjnym produktem, co miało sprawić, iż spółka zaistnieje na rynku finansowym, zdobędzie podmioty chętne do dalszej współpracy, a jednocześnie umożliwić oskarżonym pozyskanie środków finansowych na początkową działalność. Takim produktem była pożyczka oddłużeniowa (...). Z zeznań przesłuchanych w sprawie agentów wynika bezsprzecznie, iż produktu pożyczkowego w takiej formie brakowało na rynku, a był bardzo potrzebny, dlatego pożyczka oddłużeniowa A. G. (1) cieszyła się dużym powodzeniem. Oczywiste jest, iż oskarżeni posiadali doświadczenie w zakresie popularności danych produktów pożyczkowych oraz znali potrzeby klientów. Przy okazji oferowania pożyczki (...) oskarżeni pozyskiwali pieniądze pozwalające na utrzymanie siebie i spółki do czasu, kiedy na konto A. G. (1) zaczęły wpływać pieniądze na poczet zawartych umów lokat. Sposobem na powyższe było ustalenie opłaty za rozpoznanie wniosku o pożyczkę w kwocie 100-150 zł, która oficjalnie miała być przeznaczona na sprawdzenie wiarygodności finansowej danej osoby, ale dopiero od stycznia 2010r. spółka zaczęła uzyskiwać raporty z (...). Jak wynika z opinii (...), do dnia 20.10.2009r., kiedy wpłynęły pieniądze wpłacone na lokatę przez I. M. (1), dokonanych zostało 575 wpłat na konto A. G. (1) o łącznej wartości 62 475,45 PLN, w tym z tytułu wpłat związanych z ubieganiem się o pożyczkę w wysokości 60 150 PLN. W dniu 20.10.2009r. na koncie spółki nie było żadnych środków. Opłata wstępna była pobierana od klientów w okresie od lipca 2009r. do dnia 02.04.2010r., gdy wpłaty klientów lokacyjnych następowały już lawinowo. Przedstawiany klientom mechanizm lokaty był następujący: klient wpłaca pieniądze, za pieniądze spółka nabywa kruszec po ustalonych przez siebie kursach, kruszec przechowuje w skarbcu bankowym, a następnie go sprzedaje i oddaje klientowi pieniądze wraz z góry określonym zyskiem. Zysk nie był uzależniony od aktualnych cen złota, chyba, że klient wybierał lokatę przewidującą wyższy zysk, przy czym i taki klient miał gwarantowany zysk w określonej wysokości bez względu na ceny kruszcu. Produkt został celowo tak skonstruowany, że klient nie musiał interesować się ani aktualnym kursem kruszcu, ani ilością kruszcu, który ma być dla niego przechowywany, ponieważ, poza krótkim okresem do początku stycznia 2010r. we wszystkich dokumentach składających się na umowę, w tym na Certyfikacie, towar przechowywany dla klienta określany był wyłącznie wartościowo, a gwarantowany zysk był ustalany z góry. Większość klientów traktowała więc lokatę w A. G. (1) jak lokatę bankową z atrakcyjnym oprocentowaniem. W ten sposób, jedynie część klientów obserwowała rynek metali szlachetnych, porównywała kursy A. G. (1) ze średnimi cenami na rynku, obliczała ilość kruszcu stanowiącego ich własność podczas trwania umowy oraz analizowała realność osiągania zysków z takiej działalności. W ten sposób jakakolwiek kontrola klientów była niewielka, co pozwalało oskarżonym na rozwijanie działalności przestępczej. Jednocześnie lokata w A. G. (1) posiadała szereg deklarowanych zabezpieczeń, czyli zakup i przechowanie kruszcu odpowiadającego wartości lokaty, ubezpieczenie w renomowanym towarzystwie, a następnie gwarancje Funduszu (...) na podobieństwo (...). W czasach, gdy A. G. (1) była domem składowym klienci byli nadto przekonywani, że Minister Gospodarki nadzoruje działalność spółki, a nadto istnieją gwarancje Skarbu Państwa w postaci Składowego Funduszu Gwarancyjnego do kwoty 4 mln zł dla każdego klienta. Wysoki kapitał zakładowy, nabyte nieruchomości i wygląd oddziałów, profesjonalna kadra z doświadczeniem w bankowości, intensywna reklama, darowizny itp. też miały z założenia wzbudzać zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.

Ponownie podkreślić należy, iż sąd doszedł do przekonania na podstawie wyjaśnień obojga oskarżonych oraz analizy całokształtu materiału dowodowego, iż głównym autorem wszelkich planów był M. P. (1), a oskarżona miała w ich tworzeniu niewspółmiernie mniejszy wpływ, prawdopodobnie oparty na doradzaniu, ocenie, wspólnej dyskusji na dany temat, podsunięciu jakiegoś rozwiązania. Z całą jednak pewnością oskarżona znała plan działania i go w akceptowała. Ustalony opis sylwetki K. P. (1) oraz jej zachowania i czynności podejmowane w spółce świadczą o poprawności takiego rozumowania. Ponadto bezsprzecznie, celem działania oskarżonych było osiągnięcie korzyści majątkowej, w jak najwyższej kwocie. W sprawie ustalono, iż od początku funkcjonowania spółki (...) oskarżeni osiągali takie korzyści i przeznaczali je, nie tylko na finansowanie działalności, ale też konkretnie na własne potrzeby.

W sprawie brak natomiast możliwości jednoznacznego ustalenia, jakie były plany i zamierzenia oskarżonych na dalszą przyszłość tzn. czy zamierzali w pewnym momencie zakończyć swoje działania spektakularnym upadkiem piramidy finansowej zabierając pieniądze i ukrywając się, czy „wyprowadzić„ pieniądze z A. G. (1) do innych podmiotów czy też rozwijać działalność spółki, tak aby zaczęła przynosić rzeczywiste zyski, z których pokrywane byłyby bieżące zobowiązania z tytułu umów lokat. Jeśli chodzi o pierwszy wariant stwierdzić trzeba, iż za jego przyjęciem świadczą, wynikające z opinii (...) nieprawidłowo prowadzona księgowość, brak prowadzenia gospodarki magazynowej, a także brak składania sprawozdań finansowych w terminie, nieprawidłowe rozliczenia z US i ZUS, nierozważne wydatki jak np. dofinansowanie upadającego (...), co świadczy o założeniu tymczasowości działań A. G. (1), a jednocześnie przeciwko temu wariantowi przemawia fakt nabywania nieruchomości na własne nazwiska oskarżonych, czy nawet nabywanie nieruchomości wchodzących w skład majątku spółki, gdyby bowiem zakładali, iż we właściwym momencie zakończą działalność i ukryją się wraz z pieniędzmi, bardziej logiczne byłoby gromadzenie gotówki bądź lokowanie pieniędzy w nieruchomości kupowane na inne osoby. Z wyliczeń biegłych wynika natomiast, iż w całym okresie funkcjonowania A. G. (1), oskarżeni wypłacili sobie wynagrodzenie za pracę w kwocie łącznie 18 831 047,97 zł (w tym wynagrodzenie za pracę D. P. (2)). Z pieniędzy tych sfinansowali zakup trzech mieszkań oraz nabyli prawo użytkowania wieczystego dworku w R. łącznie przeznaczając na te cele ponad 3,6 mln zł. Zachowania oskarżonych wskazujące na zamiar ochronienia przed zajęciem składników swojego majątku zostały ustalone dopiero w końcowej fazie działania spółki, gdy wokół niej narastała fala medialnych wątpliwości. Wówczas to oskarżona dokonała pozornej sprzedaży samochodu B. oraz równie pozornie darowała jedno z mieszkań na rzecz matki D. P. (2). D. ustalenia w omawianym zakresie zawarte zostały w rozdziale V.13.b, c i d. Treść zarejestrowanej rozmowy telefonicznej z notariuszem z dnia 09.08.2012r. (stenogram tom III akt odtajnionych k.67-73) wskazuje, że oskarżeni chcieli przepisać również inne składniki majątku na członków rodziny. Z kolei treść zarejestrowanej rozmowy oskarżonego z babcią E. W. (1) z dnia 26.08.2012r. (stenogram tom III akt odtajnionych k.90) w połączeniu z wynikiem przeszukania jej mieszkania (k. II/185-189) pozwala na ustalenie, iż oskarżony próbował ukryć część posiadanych pieniędzy, w tym przypadku kwotę 210 tys. zł. Jeśli chodzi o próbę sprzedaży złota w (...) w dniu 08.08.2012r. stwierdzić natomiast trzeba, że brak możliwości rozstrzygnięcia, czy oskarżeni zamierzali spieniężyć złoto i zachować dla siebie całość pieniędzy (poza kwotą która z założenia miała trafić na konto D. P. (2)) czy przeznaczyć je na cele ratowania spółki, tak aby jej działalność mogła trwać w dalszym ciągu. Rozmowy telefoniczne z A. K. (2) (tom III akt odtajnionych k.18-19,22) oraz J. F. (2) (stenogram tom III akt odtajnionych k.28-29) świadczą bowiem o tym, iż na początku sierpnia 2012r. oskarżony poszukiwał możliwości pozyskania pieniędzy na wynagrodzenia pracowników oraz najprawdopodobniej na pokrycie należności klientów w stopniu, który pozwoliłby na „uciszenie” sytuacji i kontynuację działalności A. G. (1). Jeśli chodzi o drugi z rozważanych wariantów, wyjaśnienia wymaga, iż celowe „wyprowadzenie „ majątku do innego podmiotu, mogłoby wchodzić w grę w przypadku spółek lotniczych, ewentualnie (...). Działalność (...) oraz (...), w szczególności struktura wydatków tych firm, nie były przedmiotem niniejszego postępowania, stąd brak danych niezbędnych do czynienia ustaleń w tym zakresie. Podkreślenia wymaga, iż dla odpowiedzialności oskarżonych w tej sprawie wystarczające jest wyłącznie ustalenie, iż wszelkie inwestycje oskarżonych odbywały się z pieniędzy klientów lokacyjnych, którymi nie mieli prawa w taki sposób rozporządzać. Z zarejestrowanych rozmów telefonicznych z A. K. (2) ogólnie jedynie wynika, iż oskarżony nie wywiązał się z obietnicy dalszego dofinasowania (...), a także iż w końcowym okresie był bardzo zainteresowany współpracą polegająca na pilnym zdobyciu przez A. G. (1) dotychczasowych klientów (...). W przypadku spółek lotniczych, materiał dowodowy zebrany w sprawie pozwala na ustalenie, iż z pieniędzy klientów przekazano na tą działalność łącznie 299 306 556,06 zł, ponadto A. G. (1) przyjęła na siebie wielomilionowe zobowiązania gwarancyjne na rzecz firm leasingujących samoloty. Spółki (...) ostatecznie upadły, gdy A. G. (1) nie była ich w stanie dalej finansować, a (...) (...) została sprzedana oficjalnie za 1 e. W dniu 30.10.2012r. M. P. (1) złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące nieprawidłowości w działaniu (...), w których wskazywał, iż był oszukiwany przez J. F. (2), który podawał mu, wyższą niż w rzeczywistości rentowność lotów nie chcąc, aby A. G. (1) wstrzymała finansowanie. Oskarżony podał, iż D. M. (1) uprzedzała go, że straty są większe, ale nie potrafiła ich wyliczyć, miała też podejrzenia, że depozyty nie trafiły do leasingodawców, samoloty nie są ubezpieczone, a pieniądze wykorzystane w działalności (...). Oskarżony wskazywał także na nieprawidłowości przy sprzedaży (...) (...). Stwierdził, iż jego zdaniem, sytuacja z zatrzymaniem pieniędzy przez firmę (...) też służyła przejęciu (...) przez (...) (...), która nadal działa (k.II/ 356-364). Ponieważ w przedmiotowej sprawie nie prowadzono postępowania dowodowego w tym zakresie, nie sposób rozstrzygnąć, czy pieniądze klientów A. G. (1) zostały celowo wyprowadzone ze spółki, czy faktycznie miało miejsce oficjalne finasowanie przez tą spółkę rozwinięcia linii lotniczych, które miały zacząć przynosić duże zyski. Postępowanie nie dotyczyło także kwestii wyprowadzenia pieniędzy ze spółek (...), brak zatem możliwości stwierdzenia, czy J. F. (2) i inne osoby z tej branży w rzeczywistości wyprowadziły jakieś pieniądze, czy spółki (...) upadły, bo wszystkie środki finansowe zostały zużyte, a nowe odcięte, a jeżeli nie wszystkie pieniądze zostały przeznaczone na funkcjonowanie (...), to czy M. P. (1) odniósł z tego tytułu własną korzyść, czy został oszukany jako osoba nie mająca żadnego doświadczenia na rynku usług lotniczych, w przeciwieństwie do całej reszty osób powiązanych z tą działalnością. Jeśli chodzi o wariant trzeci, czyli rozwinięcie dochodowej działalności na bazie pieniędzy wyłudzonych od klientów lokacyjnych, stwierdzić należy, iż jest on prawdopodobny sądząc po czynionych wydatkach oraz podejmowanych działaniach oskarżonych. Wskazać tu należy, iż od początku utworzenia A. G. (1) wiadomo było, iż spółka ma zajmować się pożyczkami i lokatami. Pożyczki miały być, w założeniu planów oskarżonych, udzielane z pieniędzy wpłacanych na lokaty i po rozwinięciu tego profilu działalności generować rzeczywiste zyski. Ostatecznie pożyczki stanowiły znikomą część działalności spółki, a kwota łącznie wypłacona znacznie przewyższała kwotę łącznie wpłaconą tytułem spłaty pożyczek. Z materiału dowodowego zebranego w sprawie wynika jednakże, iż w 2012r. oskarżony, który zajmował się tą częścią działalności spółki, starał się ją intensywnie rozwinąć. W. D. (1) zeznał, iż jako pierwsze zadanie dostał opracowanie nowego kształtu marketingowego pożyczki (k./ (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). E. J. (2) (k./ (...)-1590, (...)- (...)) zeznała, iż miała zająć się przygotowaniem oferty leasingowej, którą spółka zamierzała wprowadzić. Powstał nawet w tym celu D. Leasingów. Z wypowiedzi ww. oraz M. K. (1) (k. (...)-1710, (...)- (...), (...)- (...), XVII/ 712-714, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)), K. B. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), M. B. (2) – obecnie N. (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)) wynika, iż A. G. (1) czyniła starania o rozszerzenie działalnosci o produkty ratalne i leasingowe. Także P. Ś. (1) (k. VII/172-173, (...)-1989, V/115-117, k. (...)- (...), k. (...)) podał, że (...) obejmował swoim zakresem takie produkty. Warto wspomnieć jeszcze, że był to system bardzo kosztowny. C. oprawcowywał też w tym czasie poszerzenie system księgowego o moduł gospodarki magazynowej ilościowo-wartościowej. Ponadto wielu świadków –pracowników sieci sprzedaży wskazywało, iż w 2012r. dostali wytyczne, aby szczególnie skupić się na sprzedaży pożyczek. Wskazać tu należy przykładowo zeznania pracownika sprzedaży E. P. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)). Sam oskarżony wyjaśnił podczas pierwszego przesłuchania, że (...) S.A powstała po to, aby wchłonąć pozostałe spółki z grupy i wejść na giełdę (k.II/34-44). Spółka Akcyjna (...) faktycznie została utworzona w dniu 19.03.2012r., a wyjaśnienia M. P. (1) potwierdził W. D. (1), który zeznał, iż oskarżony przedstawił mu swoje plany wchłonięcia A. G. (1) sp. o.o. przez (...) S.A i przekształcenie spółki w bank. Zmierzał wprowadzić spółkę na giełdę. Podobnie zeznała M. K. (1), którą oskarżeni poinformowali, że (...) S.A ma wchłonąć (...) sp. z o.o. (k. (...)-1710) . M. H. (1) –opiekun klienta także zeznała, iż słyszała informacje, że w 2013r. A. G. (1) ma stać się bankiem (k. (...)- (...), (...)- (...)). Inwestycja w liczne nieruchomości również może świadczyć, o szerszych planach działalności A. G. (1), aniżeli zdobycie pieniędzy wpłaconych przez klientów, podobnie jak inwestycje w linie lotnicze, które mogły być sposobem na „wyprowadzenie” kapitału z A. G. (1), ale też

mogły być sposobem na osiąganie przez A. G. (1), jako udziałowca spółek (...) wysokich realnych zysków. Wskazać należy tu zeznania J. F. (2) złożone na rozprawie, w których stwierdził odpowiadając na pytanie sądu, iż nie wyobraża sobie, aby M. P. (1) chciał „wyprać „ czy „wyprowadzić” pieniądze z A. G. (1) poprzez spółki lotnicze, ponieważ był to bardzo ryzykowny biznes, o czym oskarżony był przez niego uprzedzony. Ostatni wariant, jest w ocenie sądu, prawdopodobny i najkorzystniejszy dla interesów oskarżonych.

Odnosząc się w kolejności chronologicznej do działalności pożyczkowej A. G. (1), jako działalności podjętej niezwłocznie po wyjściu M. P. (1) na wolność w czerwcu 2009r., podkreślenia wymaga, iż oskarżeni nie zaprzeczali, iż taka działalność była prowadzona, wskazywali jednakże, iż pożyczki były udzielane z zysków osiąganych przez spółkę. Oskarżona przyznała jedynie, iż przeprowadziła kilka początkowych szkoleń, poza tym nie podejmowała czynności związanych z udzielaniem pożyczek (k. (...)- (...)). Oskarżeni nie odnieśli się także do wpłat klientów wnoszonych za rozpoznanie wniosku o udzielenie pożyczki. Sam mechanizm działalności pożyczkowej opierającej się początkowo o współpracę z agentami, a następnie o własną sieć sprzedaży A. G. (1) czy obieg dokumentów w zasadzie nie budził w sprawie wątpliwości i został ustalony zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego (k. (...)- (...)), sąd przyjął jednakże odmienne źródło finansowania działalności pożyczkowej, niż wypracowany zysk, odmiennie ocenił rolę K. P. (1) w początkowej fazie działalności pożyczkowej, a nadto ustalił,iż M. P. (1) przekazywał pracownikom i niektórym agentom błędne informacje, iż pożyczki pochodzą z linii kredytowej uruchomionej przez banki. Zeznały na ten temat M. K. (1) (k. (...)-1710, (...)- (...)), która podała, iż po przyjściu do pracy dowiedziała się,że pożyczki są wypłacane z linii kredytowej otwartej w (...), w związku z czym bank narzuca niektóre parametry pożyczek. J. T. (1) ( (...)- (...), (...)- (...)), której M. P. (1) przekazał informacje o linii kredytowej w (...), E. J. (2) stwiedziła, iż informację o pochodzeniu pożyczek z linii kredytowej w banku słyszała chyba na szkoleniu prowadzonym przez A. K. (8) (k. (...)-1590, (...)- (...)), D. W. (3) (VII/ 574-577, (...)- (...)) i L. M.-obecnie Ł. (k. VII/ 691-694, (...)- (...)) zeznały, iż na szkoleniu wstępnym mówiono im, że pożyczki są wypłacane z linii kredytowej otwartej w T. Banku. Inni opiekunowie klienta P. B. (2) (k. (...)-1600, (...)- (...)), D. L. (1)-obecnie C. (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. M. (5) (k. (...)- (...),, (...)- (...)) i R. S. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...)) także słyszeli o pochodzeniu pożyczek z bankowej linii kredytowej. O tym, iż takie nieprawdziwe informacje faktycznie były przekazywane świadczy korespondencja e-mail owa D. U. (1) z agentem M. N. (2) z dnia 04.03.2010r.(k. k.XVII/468), w której świadek informuje M. N. (2) w odpowiedzi na jego zapytanie, że pożyczki jego dwóch klientów „poszły do banku” (do uruchomienia). Pośrednik J. U. zeznała, iż opóźnienia w wypłatach pożyczek oskarżony tłumaczył „zmianą banku”, a inny pośrednik R. W. (1) zeznał, iż słyszał od R. Z., że środki na pożyczki pochodzą z jakiegoś zachodniego banku, poza tym gdy kiedyś interweniował w centrali powiedziano mu,że pieniądze zawisły między „ich bankiem i kontem”, co zrozumiał,że pieniądze na pożyczki pochodzą z banku. Jak ustalono powyżej, odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego, spółka nie wypracowywała żadnego zysku, nic też nie wiadomo, aby posiadała otwartą linię kredytową w banku, a pożyczki bezsprzecznie udzielane były z wpłat klientów na poczet umów lokat. Warunki umowy lokaty nie przewidywały natomiast innej możliwości zainwestowania pieniędzy klienta, jak w zakup kruszcu.

W sprawie nie budzi wątpliwości, iż zgodnie z przyjętym planem działania przestępczego, działalność pożyczkowa miała poprzedzać działalność lokacyjną z dwóch powodów, po pierwsze aby spółka (...) znalazła już swoje miejsce na rynku usług finansowych i pozyskała agentów do dalszej współpracy, a po drugie, miała posłużyć jako źródło koniecznego finansowania do czasu, gdy pierwsi klienci lokacyjni zasilą rachunki. Zgodnie z planem, pożyczkobiorcy mieli składać wnioski i potrzebne dokumenty oraz wnosić opłatę wstępną, jednakże pożyczki miały być wypłacone i to z przy założeniu, iż większość pożyczkobiorców będzie potraktowana odmownie, dopiero gdy do spółki wpłyną pieniądze z działalności lokacyjnej. Wyjaśnienia wymaga, iż oskarżonym nie postawiono zarzutu obejmującego uzyskiwanie opłaty za rozpatrzenie wniosku. (...) pożyczkowej, poza przyjęciem w opisie czynu przypisanego oskarżonym w punkcie I wyroku, iż na pożyczki wydatkowano pieniądze klientów lokacyjnych w rozumieniu art. 171 ust. 1 ustawy z dnia 29.08.1997r. prawo bankowe, dotyczy także zarzut III aktu oskarżenia postawiony oskarżonemu. Stan faktyczny w części dotyczącej działalności pożyczkowej oraz zarzutu III sąd ustalił w oparciu o zeznania agentów współpracujących ze spółką, pracowników, klientów oraz dostępnych w sprawie dokumentów, w tym danych elektronicznych oraz opinii (...).

Przesłuchani na rozprawie zostali agenci współpracujący ze spółką (...). Jak ustalono, pierwszym pośrednikiem, któremu oskarżeni zaproponowali sprzedaż produktów pożyczkowych A. G. (1) był R. Z. prowadzący P. R. w S.. Ww. zeznał,iż M. P. (1) nawiązał z nim kontakt e-mail owy w czerwcu 2009r., a następnie również w czerwcu 2009r. oboje oskarżeni odwiedzili siedzibę jego firmy w S.. Rozmawiali wówczas o współpracy na terenie całej Polski. Świadek miał wówczas własną sieć około 100 pośredników. W czasie rozmowy ustalono, że warunkiem rozpoznania wniosku o pożyczkę było wniesienie opłaty 100 zł bądź 150 zł w przypadku pożyczki hipotecznej. Oskarżony wskazywał, że mają to być koszty uzyskania informacji z BIK i (...) Monitora. Opłata była pobierana do kwietnia 2010r., kiedy to A. G. (1) zrezygnowała z opłaty, ale i tak był wtedy koniec sprzedaży tego produktu, gdyż wszystkie wnioski były odmownie rozpoznawane. Na początku były opóźnienia po 3-4 miesiące z wypłatami pożyczek oddłużeniowych. Spółka co chwila zmieniała dokumenty i wymagała od klientów czegoś nowego, tłumaczyła opóźnienia problemami technicznymi, zmianą siedziby itp., od maja 2010. dopiero zaczęło to normalnie funkcjonować, spółka wypłaciła przyznane pieniądze, ale nie wszystkim klientom, dużo wniosków odrzuciła nawet tych, gdzie była pozytywna decyzja. Odnośnie ubezpieczenia w T. U. R. Z. wyjaśnił, iż pożyczka z A. G. (1) była obowiązkowo ubezpieczona w T. U. i klient, który chciał pożyczkę uzyskać nie miał możliwości wyboru. Rola pośrednika była jedynie taka, że klienta o tym informował. Kwota ubezpieczenia była zawarta w racie. Pamięta,że jeden z e-mail i z dnia 12.10.2009r. dotyczył OWU w U.. Następnie umowa z U. została rozwiązana i ubezpieczała pożyczki C.. Na rozprawie R. Z. podał, że oferta jaką otrzymał drogą mailową dotyczyła współpracy zarówno w zakresie sprzedaży pożyczek jak i lokat w złoto. W czasie wizyty oskarżonych w jego biurze rozmawiał głównie z M. P. (1), K. P. (1) odebrał jako osobę towarzyszącą i nie pamięta czy coś mówiła. Umowa została zawarta z nim, on zaś zawierał kolejne umowy o współpracy ze swoimi pośrednikami. Początkowo wszystkie umowy przechodziły przez niego, a następnie od kwietnia- maja 2010r. pośrednicy dostali swoje numery ID i pracowali z użyciem E. Netu, a on dostawał prowizję od ich umów. Świadek zeznał,iż to był czas, kiedy banki mało komu przyznawały kredyty, więc oferta A. G. (1), w szczególności pożyczka konsolidacyjna, która była produktem bardzo atrakcyjnym i niszowym, spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. W początkowym okresie na pożyczkę klient oczekiwał nawet pół roku, chociaż A. G. (1) z góry uprzedzało, że to może trwać 3-4 miesiące. Potem, jak wprowadzono system elektroniczny już nie było takich opóźnień. Inne podmioty, z którymi współpracował nie pobierały opłat za rozpoznanie wniosku. A. G. (1) miała luźniejsze kryteria weryfikacji niż banki. W tej współpracy kontaktował się tylko z M. P. (1). Lokaty sprzedawali w śladowych ilościach. Pamięta szkolenie w zameczku w S. z udziałem 50-60 osób, wówczas prowadzili je oboje. Najpierw M. P. (1) mówił ogólnie o ofercie, a następnie K. P. (1) mówiła o lokatach, ale nie pamięta co, był rzutnik i ona w zasadzie czytała, to co rzutnik wyświetlał. Były jeszcze 1-2 takie szkolenia. R. Z. stwierdził,że osobom, z którymi zaczynał współpracę przekazywał informacje, które dostawał z A. G. (1). Nie było mu wiadomo, jak zarabia A. G. (1), z jakich środków są udzielane pożyczki, a kiedyś pytał o to M. P. (1) odpowiedział, że to tajemnica biznesowa. Jeśli chodzi o lokaty to przekazywał klientom tyle, ile było w materiałach, każdemu dawał regulamin. Nigdy nie mówił, że A. G. (1) to piramida finansowa, ani nikt nie poddawał takich podejrzeń. Nie wie czy A. G. (1) miała kupić kruszec za wszystkie pieniądze klienta, czy za część i czy mogła te pieniądze inwestować w dowolne cele. Jego pośrednicy mieli dostęp do infolinii i mogli sami zadawać pytania. Nie pytał o to M. P. (1), chociaż miał z nim dobry kontakt, dostał nawet początkowo jego prywatny numer telefonu (k. XVII/ 228-243, XVII/422-424, 571-574, k. (...)- (...)).

P. L. (1) prowadzący el. (...) przy u.Lisiej 61/12 w Z. zeznał, że w czerwcu/lipcu 2009r. drogą e-mail ową dostał propozycję współpracy w zakresie sprzedaży produktów pożyczkowych A. G. (1) sp. z o.o, Formalności z tym związane załatwiał poprzez R. N.. W ofercie były cztery produkty, z których najlepiej sprzedawała się pożyczka gotówkowo konsolidacyjna (...) i pożyczka hipoteczno-konsolidacyjna (...). Zawarta została umowa o współpracy, określająca jego prowizję. Procedury się zmieniały. Przy pożyczce (...) klient wypełniał wniosek i kartę zobowiązań do spłaty, zobowiązanie potwierdzał wyciągiem lub zaświadczeniem z banku, ponadto w pierwszym okresie musiał wnieść opłatę na konto A. G. (1), komplet dokumentów był następnie wysyłany do centrali, centrala e-mail owo potwierdzała rejestracji wniosku, a po okresie tygodnia do dwóch przesyłała informację o decyzji. Następnie, w pierwszym okresie współpracy spółka przekazywała mu e-mail owo gotową umowę dla klienta, a w późniejszym okresie otrzymał wzór umowy, którą agent miał sam wypełnić i odesłać umowę podpisaną przez klienta. W każdym z tych przypadków jego klient otrzymywał trzeci egzemplarz umowy, gdyż taki był wymóg ustawy o kredycie konsumenckim, natomiast zgodnie z procedurą (...) dostawał tylko dwa egzemplarze umowy, które miał do nich odesłać po podpisaniu. Wniosek kredytowy był analizowany przez analityka A. G. (1), który podejmował decyzję kredytową. Do lutego 2010r. A. G. (1) wypłacała pieniądze bezpośrednio na wskazane konto, a późnej, z powodu rzekomych opóźnień wynikających z braku kompatybilności sytemu spółki z systemem bankowym przekazywano je na jego konto, jako agenta, a on przelewał je do klienta. Współpracę rozwiązał 30.09.2010r. Odnośnie ubezpieczenia pożyczkobiorców w T. U. świadek zeznał, że częścią integralną dyspozycji zawarcia umowy była deklaracja przystąpienia do ubezpieczenia w U.. Nigdy nie miał bezpośredniego kontaktu z tym towarzystwem. Klient miał u niego jedynie podpisać deklarację, a poza OWU dostępnymi na stronie A. G. (1) nie widział innych dokumentów. Płatność składki miała następować z ratą kredytu. Na rozprawie świadek podał,że pierwsze wnioski kredytowe skierował do A. G. (1) w czerwcu/lipcu 2009r., klienci musieli wnieść opłaty po 50 zł za rozpatrzenie wniosku, odpowiedzi,że pozytywnie je rozpoznano też przyszły szybko, natomiast po tej informacji, ciężko było podpisać umowy z klientami, bo A. G. (1) nie dostarczała potrzebnych dokumentów. Dopiero pod koniec 2009r. pojawiły się pierwsze umowy dla klientów, ale po ich podpisaniu i wysłaniu do A. G. (1), jeszcze kilka miesięcy czekali na pieniądze, żeby je wypłacić klientom. Świadek wyjaśnił, że w pierwszej wersji A. G. (1) miało samo wypłacać pieniądze klientom, natomiast firma tłumaczyła, że zwłoka w wypłacie pieniędzy jest spowodowana problemami technicznymi i wówczas padła propozycja, żeby pieniądze dla klientów sam wypłacał. Został w tej sprawie podpisany aneks do umowy. Kontaktował się z jakimś pracownikiem, a następnie też z M. P. (1), natomiast z K. P. (1) rozmawiał telefonicznie 2-3 razy 2010r. na temat lokat w złoto. Chciał zasięgnąć informacje na temat tego produktu, zadzwonił do A. G. (1), a gdy przedstawił temat rozmowy pracownica go przekierowała do K. P. (1). Nie pamięta dokładnie treści rozmowy z nią, pamięta tyle, że nic konkretnego się nie dowiedział, bo jak pytał na czym polega inwestycja w złoto oskarżona powiedziała,że jest to tajemnica firmy, przedstawiła mu kurs złota i że stopy zwrotu z takiej inwestycji rosną. W tym czasie było dużo firm na platformach internetowych oferujących kontrakty na cenę walut czy kruszcu, z którymi zakup kruszcu się wcale nie wiązał. Zapytał oskarżoną, czy A. G. (1) tak właśnie działa, ale ona powiedziała, że A. G. (1) kupuje fizycznie złoto i w ten sposób, przechowując w depozycie bankowym to złoto, zabezpiecza pieniądze klientów. Ta rozmowa była jakiś miesiąc przed zarejestrowaniem spółki jako Dom Składowy. Świadek opisał szczegółowo jak wyglądały jego rozmowy z K. P. (1) stwierdzając, iż każda z tych rozmów wyglądała mniej więcej w taki sam sposób. Pierwsza rozmowa była taka, że kurs złota rośnie i że na stronie A. G. (1) są różne informacje, które ma poczytać. Świadek zeznał, iż w kontakcie telefonicznym odebrał K. P. (1) jako osobę energiczną, która na pewno wiedziała bardzo dużo na temat złota np. o jego kursie, gdzie jest przechowywane. Mówiła, że złoto jest w skrytkach w banku (...). W czasie następnych rozmów świadek próbował dowiedzieć się czegoś więcej, ale kiedy dochodził do konkretów, zawsze się dowiadywał, że to jest tajemnica handlowa firmy. W szczególności świadek chciał wiedzieć jak zabezpieczony jest procent oferowany klientom, jak wygląda to zabezpieczenie w złocie, ale oskarżona powiedziała, że to w jaki sposób firma uzyskuje takie wysokie stopy zwrotu, to jest tajemnica. Uważał wtedy, że firma nie chce się podzielić sposobem na zarabianie pieniędzy i traktował to normalnie, natomiast miał zastrzeżenia do procedury uruchamiania pożyczek, bo to trwało bardzo długo. Klient płacił tylko 50 zł, prowizję dla pośrednika płaciła A. G. (1). Te 50 zł to była opłata za BIK, ale nie wie czy A. G. (1) faktycznie z niego korzystało, opłaty 100 zł nie pamięta. W końcu przestał przyjmować kolejne wnioski, bo poprzednie nie były jeszcze załatwione, ludzie mieli pretensje, a jak dzwonił do A. G. (1) to go zwodzili np. zepsutym systemem, że za kilka dni już wypłacą. Początkowo się kontaktował z jednym pracownikiem, a potem po zmianie adresu A. G. (1) także z innymi. Propozycja sprzedaży lokat przyszła w międzyczasie e-mail owo. W tym czasie nie było jeszcze mowy o ubezpieczeniu pożyczek, taka informacja była później i chyba była wskazana C.. Pamięta, że zimą na przełomie 2009/2010 r. odbyło się szkolenie dla agentów w hotelu (...) dotyczące współpracy z A. G. (1). Prowadzili je na pewno oboje P., ale nie pamięta, co mówiła oskarżona. Oboje stali na środku i prowadzili wykład. Wtedy pierwszy raz słyszał o lokatach . Szkolenie głównie dotyczyło lokat, na temat pożyczek było niewiele. Pytań z sali nie kojarzy. Miał lokaty w ofercie swojej firmy, w tym na swojej stronie, nie miał zastrzeżeń do dokumentów, w tym regulaminu, ale nie rozumiał w jaki sposób spółka osiąga zysk, dlatego też powiedział o swoich wątpliwościach jedynemu klientowi, który zawarł umowę lokaty za jego pośrednictwem (k. XVII/ 114-118, XVII/k. 512-513, (...)- (...)).

W zakresie współpracy A. G. (1) z firmą (...) w W. przesłuchano J. S. (7), D. A. (1) i J. U.. J. S. (7) zeznała, że jedynie figurowała jako prowadząca ww. działalność. (XVII/ k. 146-149, XVIII/ 10 846 k. 10-12., (...)- (...)), D. A. (1) zeznała natomiast, iż najpierw przyszła propozycja od pracownika A. G. (1), potem w okresie zimowym oboje oskarżeni przyjechali do firmy (...) i opowiadali o swojej firmie. Zainteresowała je pożyczka oddłużeniowa (...). Pani U. pojechała jeszcze do G. zebrać wywiad o tej firmie, bo klient miał zapłacić bezzwrotne 100 zł za rozpoznanie wniosku. M. P. (1) pokazywał jej dokumenty firmy, przekonywał do współpracy . Podpisali umowę i wówczas klienci z infolinii A. G. (1) byli kierowani do C.. Było duże zainteresowanie pożyczką oddłużeniową. Procedura wyglądała tak, że jak przychodził klient, robili wstępną analizę na kalkulatorze, jeśli klient spełniał warunki dostawał listę dokumentów do przygotowania, jak je dostarczył sporządzali dyspozycję zawarcia umowy pożyczkowej (...), potem dyspozycja i dokumenty klienta były wysyłane do G., gdzie były weryfikowane, jeśli decyzja była pozytywna to A. G. (1) kontaktowała się już bezpośrednio z klientem, jeśli negatywna to odsyłali mu dokumenty, a C. była informowana, czy pożyczka została uruchomiona. Świadek zeznała, że współpraca była kontrolowana przez panią U., która nie miała zaufania do tej firmy, czytała negatywne informacje w internecie np. odnośnie karalności M. P. (1) i była w G. tą sprawę wyjaśniać. Na rozprawie świadek podała, że gdy oskarżeni byli w firmie (...) przeprowadzili szkolenie. Była wtedy obecna także J. U., siedzieli po obu stronach biurka. P. mieli jakieś tablice z wykresami, oboje opowiadali o produktach . Na pytanie obrońcy świadek wskazała,że dokładnie nie pamięta tego i mogło być tak, że jedno z nich prowadziło szkolenie, ale byli razem . Po odczytaniu zeznań świadek stwierdziła, że musiały być dwa spotkania z oskarżonymi – jedno przed zawarciem umowy, a następnie to szkolenie. Jeśli chodzi o opłatę 100 zł, to A. G. (1) się z niej wycofała po kilku miesiącach, bo mieli negatywne opinie w internecie. Pamięta, że opłata za BIK wynosiła wtedy 30 zł, ich klienci sami załatwiali zaświadczenie. Na początku, od złożenia wniosku do pożyczki mijał miesiąc, podobno mieli jakieś złe systemy, a potem było to nawet 3 dni. Nie pamięta deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia, ani też, aby przyszła informacja, że mają zaprzestać podpisywania deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia, albo też,że A. G. (1) zmienia harmonogramy spłat. W 2011r. pani U. miała problem, aby skontaktować się z M. P. (1) i wtedy zakończyły współpracę (k.XVII/ 199-203, XVII /514-517, k. (...)- (...)). J. U. podała, że najpierw złożono im propozycję współpracy, a pod koniec roku P. przyjechali zrobić im szkolenie z produktów. Pojechała do G. sprawdzić tą firmę. Były zaległości w wypłacie pożyczek, które P. tłumaczył zmianą banku, potem od marca 2010 do czerwca 2010 przekazywali pieniądze partiami i wyrównali zaległości. Od tego czasu A. G. (1) wypłacało pieniądze bezpośrednio na konto klienta. W 2012r. miały problem w komunikacji z M. P. (1), nie podobała im się inwestycja w linie lotnicze, poza tym nie dostały potwierdzenia depozytów w złocie i bały się polecać lokatę swoim klientom. Odnośnie ubezpieczenia pożyczek nic nie pamięta. Jeśli chodzi o lokaty to najpierw wypełniały druki umowy ręcznie i je odsyłały do A. G. (1), a potem robiły to w E.. Na rozprawie J. U. zeznała, iż z tego co pamięta pan P. się skontaktował z ich firmą proponując sprzedaż pożyczek, a pod koniec 2009r. przyjechał w tej sprawie osobiście. Najpierw podpisali umowę w sprawie sprzedaży pożyczek, a później w 2010r. lokat, wtedy też był osobiście. Lokaty były ubezpieczone, a A. G. (1) miało obowiązek zakupić kruszec za pieniądze klienta. Z tego co pamięta, M. P. (1) mówił, że złoto jest przechowywane w banku (...), że klient może pójść i zobaczyć to złoto, ale nie jest do końca przekonana, czy tak mówił. Nie wie jak był ustalany kurs złota. Była tabela kursów kruszcu. Z tego co wie, to A. G. (1) miało zakupić kruszec za wszystkie pieniądze klienta i nie mogło z nich dokonywać inwestycji. Klienci głównie pytali o oprocentowanie. Na ogół mieli już informacje ze strony, nie pamięta pytań, ale jak nie znała odpowiedzi to kierowała na infolinię. Nie namawiała do zakupu lokaty. Nie miała zaufania do firmy, na bieżąco kontrolowała informacje. Jej czujność uśpiło umorzenie postępowania przez Prokuraturę. P. też tak tłumaczył fakt zamieszczenia A. G. (1) na liście (...). Sama założyła lokatę dla córki, dostała certyfikat i była pewna, że za wpłacone pieniądze zostało kupione złoto. Miała świadomość ryzyka, bo takie jest przy każdej inwestycji, która nie jest lokatą bankową. Nie godziła się, aby pieniądze córki były przeznaczone na inne cele. Jeśli chodzi o kapitał, to wiedziała, że wynosi on 1 000 000 zł, ale nie wie czy informacja o jego częściowym wniesieniu miałaby wpływ na jej decyzję. Pani P. była u nich w firmie raz, lub dwa razy na chwilę, M. P. (1) był kilka razy, to przeważnie on udzielał informacji, możliwe, że ona potakiwała. On znał produkty, był decyzyjny. Po odczytaniu wcześniejszych zeznań świadek podała,iż skoro wcześniej zeznała, że oboje prowadzili szkolenie to tak musiało być, wtedy lepiej pamiętała i gdyby K. P. (1) była osobą towarzyszącą, to by tak nie ujęła zeznań, jak odczytano. To była taka ogólna rozmowa o produktach. Najbardziej zapamiętała M. P. (1), bo więcej mówił i prowadził prezentację, chyba na komputerze. Myślała, że to on prowadzi tą działalność, a K. P. (1) mu towarzyszy, bo gdy bywała w siedzibie A. G. (1) to nigdy jej nie widziała. Pamięta, że po informacji odnośnie inwestycji w linie lotnicze chciała od oskarżonego dokumenty potwierdzające depozyt w złocie, bo zaczęła podejrzewać, że złota nie ma. P. w tym czasie już nie wykazywał zainteresowania współpracą, A. G. (1) miała swoje oddziały, ciężko było się z nim umówić, nie odbierał telefonów, faktycznie przed rozpoczęciem współpracy pokazał jej jakiś dokument, że złoto jest w banku (...). Jej córka pieniądze odzyskała, ale czuje się oszukana tym, że złota nie było (k. XVII/ 204-207, XVII/ 509-511, (...) k. 10-11, (...)- (...)). M. N. (2) prowadzący działalność jako pośrednik kredytowy w miejscowości R. zeznał, iż współpracował z A. G. (1) jedynie przez krótki okres od października/listopada 2009r., przy czym spółka wypowiedziała mu współpracę za rzekomo nieprawdziwe dane klientów o nazwisku B.. Dane dotyczyły jedynie błędnego numeru konta. Interesowała go pożyczka oddłużeniowa, ale trzeba było czekać kilka miesięcy na jej uruchomienie, więc klienci rezygnowali. Procedura była taka, że miał skompletować dokumenty i je wysłać do G., a po otrzymaniu decyzji podpisać z klientem umowę. Miał też w ofercie lokaty tej firmy. Był na szkoleniu w G. z udziałem około 30 osób, ale nie pamięta, co tam mówiono. Uczestnicy myśleli, że szkolenie będzie dotyczyło pożyczek, a dotyczyło lokat. Jego to nie interesowało, bo lokaty nie budziły zaufania. Współpraca od początku źle się układała, interweniował w sprawie państwa B., że uruchomienie pożyczki długo trwa i klienci grożą sądem, dostał na to odpowiedź (bez podpisu), że do 18.01.2010r. przebudowują biuro obsługi i wszelkie uruchomienia są wstrzymane. Do protokołu świadek załączył korespondencję e-mail ową z D. U. (1) w sprawie klientów B., w której ww. wskazywała, iż dokumenty poszły do banku, a następnie, że otrzymała informację z banku o uruchomieniu pożyczki (k.XVII/468). Na rozprawie M. N. (2) zeznał, że zainteresowała go pożyczka oddłużeniowa, nie pamięta jak współpracę nawiązał. Sprzedał jedną pożyczkę. Nie kojarzy, aby klient musiał wnieść opłatę za rozpoznanie wniosku. Szkolenie w G. prowadziła kobieta, oskarżonych wtedy nie było. Nie potrafi powiedzieć, dlaczego nie miał zaufania do lokat. Pamięta, że w 2010r. był przesłuchiwany przez Policję w sprawie reklamy lokat na swojej stronie. Nie wie, kto zainicjował przesłuchanie i czy chodziło o brak zgody A. G. (1) na taką reklamę (k.XVII/458-459, 506-508, (...)- (...)). J. B. (3) pełnomocnik firmy Kancelaria (...) w P. przy Al. (...) A. B. (4) zeznał,że w dniu 19.06.2009r. podpisał umowę o współpracy z M. P. (1). Dokumentacja była w tym czasie wyłącznie papierowa. Wniosków wysłali bardzo dużo, ale pozytywnie rozpoznano około 3 . Pamięta, że deklaracja przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie w T. U. była załącznikiem do dyspozycji zawarcia umowy pożyczki (...) i była wymagana razem z wekslem. Nie można było z niej zrezygnować. Składka ubezpieczeniowa była wliczona w ratę. Wyliczał ją program komputerowy do obsługi pożyczek (...) . Nie kojarzy OWU U.. Na rozprawie świadek zeznał,że ofertę współpracy dostali poprzez platformę internetową, z oskarżonymi nie mieli bezpośredniego kontaktu. Głównym powodem, dla którego podpisał umowę o współpracy, był produkt oddłużeniowy, gdyż wówczas mieli bardzo dużo klientów, którzy poszukiwali takiego rozwiązania. Nie pamięta procedur, nie kojarzy opłat za rozpatrzenie wniosku, ci klienci którzy dostali pozytywne decyzje nie musieli się upominać o pieniądze (k. XVII/546-547, (...)- (...), k.I/ z dnia 15.05.17). M. T. (2) prowadzący PHU (...) w G. przy ul. (...) 66 podał, że umowę o współpracy z A. G. (1) zawarł z firmą (...) i ze swojej prowizji też rozliczał się z firmą (...). Pamięta, że umowa ubezpieczenia w T. U. była zawierana łącznie z

dyspozycją zawarcia umowy. Składka była wliczona w ratę. Na rozprawie M. T. (2) zeznał, iż pożyczka oddłużeniowa była bardzo atrakcyjna i dużo klientów było zainteresowanych, pomimo jednak pozytywnej decyzji bardzo długo oczekiwali na uruchomienie pożyczki. Interweniował w firmie (...), w końcu klienci dostali pieniądze, ale nie wszyscy. Nie mógł sobie pozwolić na utratę zaufania swoich klientów i zrezygnował z tej współpracy. Klienci płacili po 100 zł opłaty za rozpatrzenie wniosku przez pierwsze 3 miesiące. Składka na ubezpieczenie była wliczana w ratę. W sprawie pożyczek kontaktował się z D. U. (1) z centrali. Nie pytał, skąd są środki na te pożyczki. W zakresie lokat, jego firma była wskazana na mapce pośredników A. G. (1). Zawarł 2-3 umowy, klientom polecał zapoznanie się z informacjami na stronie i kontakt z infolinią . Przeczytał regulamin i ma informacje z niego wynikające. Był na szkoleniu w hotelu (...) w G., szkolących było kilka osób, w tym M. P. (1) oraz jakaś kobieta. Szkolenie dotyczyło lokat, podczas gdy obecni chcieli wiedzieć coś na temat kredytów, kiedy będą wypłacone, była przepychanka słowna i wyszedł. Szkolący, w szczególności M. P. (1) tłumaczyli jakoś opóźnienia, na pewno nie brakiem pieniędzy. Kobieta mówiła dużo o lokatach, pokazywała jakieś slajdy, ale mówiła z głowy. Mówiła,że za pieniądze klienta jest kupowane złoto w gramach i deponowane w bankach. Nie mówiła o innej jednostce wagowej stosowanej przez A. G. (1) (k.XVII/ 569, 578-580, (...)- (...), k. (...)- (...)). Także J. S. (3) prowadząca Usługi (...) przy ul. (...) w Z. sprzedawała produkty A. G. (1) na podstawie umowy zawartej z R. Z.. Zawarła tylko jedną umowę. Pamięta, że oryginały dokumentów wysyłała do centrali, a kopie do Z.. Do każdej umowy kredytowej była dołączona deklaracja przystąpienia do ubezpieczenia w T. U.. Na rozprawie ww. zeznała, że miała dużo chętnych klientów na pożyczki oddłużeniowe i wysłała sporo wniosków, procedura była bardzo jednak długa, A. G. (1) się różnie tłumaczyło np. kontrolą z (...). E-maile z takim tłumaczeniem przekazywał jej R. Z.. Nie kojarzy obecnie, aby klient wnosił opłatę wstępną. Była na szkoleniu w miejscowości K., z udziałem pracowników A. G. (1). Jej firma była wskazana na stronie A. G. (1) jako pośrednik, więc zdarzało się,że ludzie dzwonili w sprawie lokat. Jej ten produkt nie interesował, gdyż oprocentowanie wydało się jej podejrzane. Tłumaczyła klientom zasady lokat, już nie pamięta jakie, gdyż do tego była zobowiązana umową, ale też ostrzegała, że jej lokata wydaje się niepewna (k.XVII/692-693,2180- (...). k. (...)- (...)). R. W. (1) prowadzący firmę (...) w B. współpracował z A. G. (1) w 2009-2010r. za pośrednictwem R. Z.. W ramach tej współpracy zawarł około trzy umowy pożyczki oddłużeniowej i sprzedał jedną lokatę. Do zawarcia umowy oddłużeniowej potrzebny był dowód osobisty klienta oraz dokonanie wpłaty 100-300 zł za zaświadczenie z BIK. Dowód wpłaty przekazywany był do (...). Klient musiał też przedstawić wszystkie umowy kredytowe oraz harmonogram ich spłat. Przekazywał je na początku do R. Z., a potem bezpośrednio do (...). Wszystkie potrzebne dokumenty otrzymywał internetowo od R. Z.. Wypełniał je w komputerze i drukował, a następnie jechał do klienta po podpis. Dokumenty i procedury były takie, jak w banku i nie budziły wątpliwości. Jedynie oprocentowanie było wyższe. Z klientami przeważnie spotykał się z terenie. Osób zainteresowanych pożyczką oddłużeniową było bardzo dużo, ale (...) zwlekał z uruchomieniem pożyczek. Pożyczki były ubezpieczone, nie wie w jakim towarzystwie. Nie było możliwości rezygnacji z ubezpieczenia. Oskarżonych widział na szkoleniu w hotelu (...). Pośrednicy pytali ich wtedy, dlaczego pożyczki tak się opóźniają, ale P. raczej mówili o lokatach, bo to na nie wówczas był nacisk. Na rozprawie świadek zeznał, iż szkolenie w G. dotyczyło w 90 % lokat, prowadzili je P. na przemian, Wydaje mu się,że pani P. mówiła więcej, była prezentacja, slajdy czytała kartki, miała dokumenty, a M. P. (1) się temu przyglądał. Ona mówiła o gwarancjach, że lokaty są ubezpieczone, że depozyt sztabek złota jest w (...), że całość pieniędzy jest zamieniana na kruszec, że mają dostęp do kruszcu ze Szwajcarii, że są gwarancje do 50 tys euro. Nie mówili, że te pieniądze są inwestowane w inne cele. Był jakiś wzór na obliczenie ilości złota oraz jakaś dziwna jednostka wagowa stosowana przez A. G. (1). A. G. (1) miała zarabiać na różnicy w kursach złota, mówili coś o giełdzie. Większość z tych rzeczy – 90 % mówiła pani P., a pan M. dodawał swoje słowa, nie pamięta co mówił, ale czasami powtarzał słowa pani P.. Mówili, żeby kłaść nacisk na sprzedaż lokat i dali w obieg małą sztabkę złota. Odniósł wrażenie, że o tym lokatach P. mówili bez przekonania, to była taka sucha prezentacja. Zwykle, jak ktoś ma przekonanie do swojego produktu to mówi o nim z uśmiechem. Sprzedał jedną lokatę klientowi przekazanemu przez A. G. (1), klient już wszystko wiedział i był zdecydowany, nie namawiał go. Prowizja dla pośrednika nie była mała- 5-6 % od kwoty lokaty. Były pytania z sali np. skąd są sztabki, gdzie są przechowywane i P. odpowiadali na przemian. Odniósł wrażenie, jakby pani P. była pracownikiem pana P., była kompetentna w tym co mówiła. Jego interesowały głównie pożyczki oddłużeniowe, ale ich załatwianie trwało długo. Interweniował w centrali w jednej sprawie i powiedziano mu,że pieniądze zawisły między ich bankiem i kontem, zrozumiał, że pieniądze na pożyczki pochodzą z banku, słyszał nawet kiedyś od Z., że A. G. (1) ma umowę z jakimś zachodnim bankiem, zainteresowało go to, że pieniądze lokowane przez klientów mogą być przeznaczane na pożyczki. Klienci musieli płacić 200-300 za informację z BIK, wiedział, że BIK ma umowy abonamentowe ale pomyślał wtedy,że A. G. (1) jest firmą nieznaną i dlatego tyle płaci, jego klienci płacili takie kwoty i nie dostawali pożyczek. Mogło wnieść opłatę 20 jego klientów. Miał wątpliwości, nawet nie do A. G. (1) ale do R. Z. jako pośrednika. Ostatecznie umowę mu wypowiedziano, podobno dlatego, że sprzedał tylko jedną lokatę (k. (...)-2069, k. (...)- (...)). I. Ś. (1) prowadząca Doradztwo (...) w P. zeznała, że współpracowała bezpośrednio z A. G. (1) od 24.06.2009r. Umowy po ich podpisaniu były przekazywane do A. G. (1). Do zawarcia umowy pożyczki był potrzebny dowód osobisty oraz karta klienta, którą wypełniała komputerowo, klient podpisywał, a ona potwierdzała za zgodność i kserowała dowód osobisty. W karcie klienta były dane osobowe i adresowe, dochód i wnioskowana kwota pożyczki, bądź wskazanie zobowiązań w przypadku pożyczki konsolidacyjnej. Wysyłała te dokumenty pocztą do A. G. (1), która na tej podstawie oceniała zdolność kredytową i wysyłała do niej e-mail a z wstępną akceptacją, a następnie pocztą umowę opatrzoną podpisami i pieczątkami i harmonogram spłat. Procedura zajmowała około 4 dni. Jak miała jakieś wątpliwości kontaktowała się z biurem (...). Formularze dostawała internetowo. Wydaje się jej, że do (...) przekazywała dokumentację w wersji papierowej i chyba też elektronicznej. Nie pamięta czy pożyczki były ubezpieczone, ale wszystkie pożyczki są ubezpieczone, albo rata jest wyższa. Składka była zawarta w racie. Klienci się nie interesowali warunkami ubezpieczenia, ale kwotą pożyczki i wysokością raty. Na rozprawie I. Ś. (1) zeznała, że szkolenie produktowe było w formie e-mail owej, potem była na szkoleniu w P., dotyczącym kredytów, nie pamięta czy K. P. (1) coś na nim mówiła. Początkowo kontaktowała się osobiście z P., jak nie mógł rozmawiać M. P. (1), to rozmawiała z K. P. (1) i ona wiedziała jak jej odpowiedzieć na pytania, które głównie dotyczyły wypełniania wniosków, potem kontaktowała się z pracownikiem wyznaczonym do kontaktu z agentami, w tym z panią D.. Osobiście widziała oskarżonych na szkoleniu. Rozmawiała z nimi i mówili, że współpracują ze Szwajcarią, że firma jest bardzo rozwojowa. Sprzedała 2-3 lokaty. Jej prowizja to było 2 % . Widziała w internecie tylko ogólne informacje o A. G. (1), nie czytała o karalności prezesa ani o umieszczeniu spółki na liście (...), nie wiedziała czy kapitał zakładowy został opłacony (k. (...)-2072, k. (...)- (...)). B. G. (1) prowadząca s.j A.B. G. we W. przy ul. (...) lok.6. współpracowała z (...) w okresie 2009-2010r. do wiosny 2011r. Oferta przyszła na jej pocztę elektroniczną. Początkowo sprzedawali pożyczki oddłużeniowe (...), a w 2010r. (...) zaproponowała im sprzedaż lokat w złoto. Lokat sprzedali kilka, a pożyczek oddłużeniowych 8-10. To były produkty uboczne w ich działalności. Procedura zawierania umów pożyczki konsolidacyjnej była standardowa i zbliżona do procedury bankowej. Klient przedkładał dokument tożsamości, dokumenty dotyczące zadłużenia oraz zaświadczenia o dochodach i wówczas składał wniosek o udzielenie pożyczki. Całość tych dokumentów, w tym ksero dowodu osobistego oraz kopie umów kredytowych były przesyłane do (...). Po około 2 tygodniach przychodziła drogą e-mail ową decyzja wraz z umową, którą klient podpisywał w ich biurze. Gdy mieli wątpliwości kontaktowali się e-mail owo z biurem obsługi agenta (...). Potrzebne dokumenty dostali też pocztą elektroniczną. Wniosek był drukowany i wypełniany ręcznie, a na dalszym etapie współpracy był przesłany w formie edytowalnej, więc go wypełniali komputerowo i drukowali celem podpisania przez klienta. Na jeszcze dalszym etapie mieli dostęp elektroniczny do sytemu obsługi klienta (...), wszystkie wydruki były pobierane z systemu, a wniosek w nim pozostawał, chociaż wszystko i tak było drukowane celem

podpisania przez klienta. W procedurze była mowa o tym, że pożyczki są ubezpieczone ale nie pamięta żadnych szczegółów. Klient był z pewnością o tym informowany. Nie pamięta dokumentu OWU U.. Na rozprawie B. G. (1) zeznała,że w 2008r. nastąpił krach na rynku finansowo-bankowym, banki masowo wypowiadały umowy pośrednikom, wtedy się pojawiły firmy pozabankowe. Wiele z nich działało wyłącznie online, przez Internet. Ilość tych firm się zwiększała, a oferta tych firma była skierowana dla klienta, który miał problemy finansowe, złą historię w BIK i jedną z takich ofert była oferta oddłużeniowa, którą przedstawiło (...). Wtedy w internecie jeszcze nie było tyle informacji, co obecnie. Z M. P. (1) miała na początku bardzo dobry kontakt, bo firma (...) dopiero zaczynała działalność. Widziała go osobiście na szkoleniu koło P.. Było około 100 osób, P. prowadzili szkolenie oboje, nie było żadnej prezentacji slajdowej, Mówili o produktach, o planach na przyszłość. O produktach to bardziej mówiła oskarżona, nie pamięta czy była wtedy mowa o lokatach. Drugi raz widziała P. jak była w siedzibie w G., to było krótkie spotkanie. Sprzedawała pożyczki (...). Nie pamięta aby były pobierane opłaty od klienta, pośrednik miał nawet zakaz, nie pamięta czy pożyczki były ubezpieczone, nie pamięta szczegółów. Procedura była dość szybka, ale kilka razy interweniowała u M. P. (1). Współpraca w zakresie pożyczek wygasła, a jeśli chodzi o lokaty to kilka sprzedała. Miała materiały na ten temat, była już strona internetowa, oferta była podobna do innych na rynku. Na początku rozmawiała 1-2 razy, a nawet 3 razy z oskarżoną na temat lokat, nie pamięta okoliczności. Raz było tak, że dzwoniła w sprawie pożyczki dla klienta i rozmawiała z pracownicą, w rozmowie został poruszony temat lokat i wtedy albo została przełączona do K. P. (1), albo ona do niej oddzwoniła. Raz też oskarżona jej powiedziała jak wypełnić wniosek. Odebrała oskarżoną jako osobę zorientowaną w działalności firmy, wiedzącą co mówi, zdecydowaną, nie mówiła, że czegoś nie wie i musi się zapytać. To były 3 rozmowy z K. P. (1), gdzieś w 2010r. Na początku, jak były w ofercie tylko pożyczki to rozmawiała z M. P. (1) dosyć często, potem jak weszły lokaty to na ten temat rozmawiała z K. P. (1), w późniejszym okresie byli wyznaczeni pracownicy do kontaktu z klientem czy pośrednikiem. Świadek odpowiedziała na pytanie obrońcy oskarżonej, iż pytała ją o kwestie techniczne, nie pytała o mechanizm lokaty, potrafi jednak ocenić czyjeś cechy charakteru, dlatego powiedziała, że odebrała ją jako osobę zorientowaną w sprawach firmy, konkretną i rzeczową; oceniła na tej podstawie, że taka osoba nadaje się do zarządzania firmą, natomiast nie oceniała jej merytorycznie (k.XVII 2080-2081, k. (...)- (...)). G. P. (1) prowadząca firmę usługową (...) w D. w 2010 sama nawiązała współpracę z A. G. (1), ponieważ zainteresowała ją pożyczka oddłużeniowa. Nie pamięta aby podpisywała umowę. Druki miała pobrać z internetu. Sprzedała dwie pożyczki. Nie pamięta, czy pożyczki były ubezpieczone i czy można było z ubezpieczenia zrezygnować. Nie widziała nigdy OWU U.. Na rozprawie świadek podała, że współpraca szybko się zakończyła, nie miała umowy, wszystko załatwiła przez infolinię, nawet nie dostała prowizji, chociaż klientom przydzielono pożyczki. Nie wnieśli oni żadnej opłaty, formalności były szybko załatwione, nie pamięta czy było ubezpieczenie pożyczek (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). J. P. (4) prowadził działalność pod nazwą Gryf w A. i współpracował z A. G. (1) poprzez R. Z.. Dokumentację przekazywał do firmy (...), wszelkie informacje uzyskiwał od niego. Sprzedał około 10 pożyczek z czego 3-4 zostały przyznane. Firma utrudniała przyznawanie pożyczek, był chaos, chyba specjalnie, żeby opóźnić wypłatę pieniędzy. Klient wnosił opłatę 100 zł. na konto (...). Nie wie czy pożyczki były ubezpieczone, nie kojarzy OWU U.. Na rozprawie J. P. (4) zeznał, że współpracę nawiązał w czerwcu 2009r. Wysłał trochę wniosków, ale firma jakby grała na zwłokę, zmieniała procedury, wymagała odświeżenia dokumentów. Zmiany procedury spowodowały też, że nie dostał od A. G. (1) żadnej prowizji. Sporządził 10 wniosków, z czego 3-4 zostały przyznane. Jedni klienci jeździli interweniować do G. i w końcu dostali pieniądze. Jak interweniował w sprawie wypłaty pieniędzy to dostał od Z. e-mail a, mniej więcej o treści „albo klient uzbroi się w cierpliwość i czeka na kredyt, albo niech kupi sobie sznur i poszuka najbliższego drzewa”. Wtedy współpracę zerwał i już jesienią 2009r. zawiadomił Prokuraturę o możliwości wyłudzania od klientów kwoty 100 zł. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, ale skontaktowała się z nim w 2010r. dziennikarka M. O. (3) podejrzewająca już wtedy oszustwo ze strony A. G. (1) (XVII/ k. 2108-2110, k. (...)- (...)). S. K. (1) – pełnomocnik Kancelarii (...) w K. i osobiście pośredniczyła w sprzedaży trzech pożyczek oddłużeniowych. Wszystkie dokumenty otrzymali z (...). Korzystała z formularza wniosku wypełnianego elektronicznie. Kontaktowała się telefonicznie z osobami odpowiedzianymi za udzielanie pożyczek. Nie pamięta czy pożyczki były ubezpieczone w T. U., ale ubezpieczenie było obowiązkowe. Nie kojarzy OWU U.. Przed sądem świadek podała, że zainteresowała się produktami A. G. (1) przez swoją koleżankę z branży, podpisała umowę o współpracy, ale wcześniej była na szkoleniu w zamku koło P., gdzie było kilka osób z A. G. (1) prowadzących szkolenie, był oskarżony i jakaś kobieta, ale nie wie czy to była K. P. (1). To szkolenie dotyczyło tylko pożyczek, lokaty weszły później. Sporządziła około 50 wniosków, wszyscy wnieśli opłatę zgodne z procedurą, przyznano z tego 1-2 kredyty hipoteczne. Procedury się zmieniały, co ją denerwowało. Nie wiedziała, dlaczego jeden wniosek był uwzględniony a inny nie. Nawet rozmawiała w tej sprawie z M. P. (1), który powiedział wymijająco, że osoby problematyczne nie mogą dostać kredytu. Wymienili poglądy i współpraca się skończyła. Było ubezpieczenie pożyczek gotówkowych. Lokat nie sprzedawała, gdyż się na tym nie znała (k. (...)- (...), (...)- (...)). B. K. (3) była pracownikiem firmy (...) w S.–oddziału w Z.. Wypełniała odręcznie wnioski o przyznanie pożyczki na gotowych drukach z logo (...). W tym czasie mogła sporządzić około 50 wniosków o pożyczki konsolidacyjne i hipoteczne. Druki były pobierane z internetu i wypełniane ręcznie wypełniane. Klient uiszczał opłatę manipulacyjną w wysokości 100-150 zł na konto (...). Nie wie ile pożyczek zostało przyznanych, ale prowizje wpływały. Mogła się kontaktować z mężczyzną z (...). Nie pamięta, czy pożyczki były ubezpieczone w U., nie kojarzy dokumentu OWU U.. Pamięta, że przychodzili klienci zawiedzeni, że nie dostali pożyczki pomimo, że spełnili wszystkie wymogi. (...) się nie tłumaczyła ze swoich decyzji, nie wyjaśniali dlaczego ktoś nie dostał pożyczki, chociaż w tej sprawie tam dzwoniła. Na rozprawie świadek zeznała, że w jej biurze żaden wniosek nie został pozytywnie rozpatrzony (k. (...)- (...), (...)- (...)). E. G. (1) z oddziału w Z. zeznała, że chyba był program do wypełniania formularzy i wyliczania rat. Deklaracja przystąpienia do ubezpieczenia była w pakiecie z jakimś formularzem i nie można było z ubezpieczenia zrezygnować. Nie widziała nigdy OWU U.. Incydentalnie wypełniała wnioski kierowane do A. G. (1) (k. (...)-97). Zeznania świadka odczytano na rozprawie w dniu 20.12.2018r. z uwagi na brak ustalenia miejsca pobytu. W. B. (3) zeznał, że umowę o współpracy podpisał z Kancelarią (...), a nie bezpośrednio z A. G. (1). Klient musiał zapłacić opłatę wstępną 100 zł, co go zaniepokoił . Klienci się skarżyli, że zapłacili taką kwotę a nie dostali pożyczki. Kontakt z A. G. (1) był utrudniony, jak pytał o jakiś wniosek kazali np. zadzwonić ponownie za godzinę, a potem już nikt nie odbierał telefonu, więc zakończyli współpracę, szczegółów nie pamięta, nie pamięta czy pożyczki były ubezpieczone, na pewno nie dostali informacji, że ubezpieczenia nie ma, bo umowa nie doszła do skutku. Współpracę szybko zakończyli. (k. XVII/tom 12 z k. 2317-2318v, 29807-29808). M. S. (8) i A. S. (15) prowadzący pośrednictwo kredytowe w B. przy ul. (...) zeznali,że współpracowali z A. G. (1) w 2009-2010r. poprzez R. Z.. A. S. (15) faktycznie zajmujący się tą działalnością podał, że ich pośrednictwo zawarło jedynie dwie umowy. Procedura była taka, że pożyczkobiorca wypełniał wniosek o pożyczkę przedkładając jedynie dowód osobisty. Po pozytywnej weryfikacji ze strony (...) drogą e-mail ową przychodziły dokumenty, takie jak umowa kredytowa, ogólne warunki ubezpieczenia, umowa ubezpieczenia na życie, regulamin kredytu. Zabezpieczeniem było ubezpieczenie na życie, ale nie pamięta czy w U. i czy można było zrezygnować z ubezpieczenia. Nie kojarzy OWU U., ale warunki ubezpieczenia na pewno okazywał klientom. Klienci nie interesowali się ubezpieczeniem. Wszelkie materiały przychodziły do niego od R. Z. i jak miał jakieś wątpliwości to też się z nim kontaktował, albo z D. U. (1) z (...). Korzystał z aktywnych formularzy wypełnianych elektronicznie. Na rozprawie świadkowie podtrzymali swoje zeznania. M. S. (8) stwierdziła, że raczej na pewno nie było opłat za rozpoznanie wniosków o pożyczkę z A. G. (1) (zeznania M. S. (8) k. (...)- (...), (...)- (...), A. S. (15) k. XVII/ k. 2142-2144,k. (...)- (...)). E. K. (3) pracowała w firmie teściowej PHU (...) w C. ul. (...) i faktycznie

tą działalność prowadziła. Umowa o współpracy zawarta była z firmą (...). Osobiście sporządziła dwa wnioski o pożyczkę oddłużeniową i sprzedała jedną lokatę. W biurze było sporządzonych kilka wniosków o pożyczkę. Klienci załączali dowód opłaty100 zł. Przedłożone dokumenty były sprawdzane przez (...), jeśli była zgoda na udzielenie pożyczki to umowa była przesyłana z danymi klienta do podpisu. Przesyłali ją następnie pocztą priorytetową do firmy (...) i czekali na informację o uruchomieniu pożyczki, o czym zawiadamiali klienta. Nie pamięta czy pożyczki były ubezpieczone, jak była wyliczana składka i czy można było zrezygnować z ubezpieczenia. Nie kojarzy OWU U.. Świadek podtrzymała zeznania na rozprawie i podała, że ta współpraca trwała do 2012r. i układała się dobrze. Jak się wszystko rozwinęło, to w razie wątpliwości kontaktowała się z D. U. (1). Jeśli chodzi o lokaty, to były ograniczenia dla pośredników i jak klient chciał założyć lokatę na 300 000 zł to się okazało, że ona nie może jej założyć (XVII/tom 11 z k. 2153-2155, k. (...)- (...)). M. K. (11) prowadzącą działalność pod nazwą (...) w L. współpracowała z (...) w latach 2009-2010 na zasadzie trójstronnej umowy z udziałem R. Z.. Sprzedawała lokaty i pożyczki. Wniosek o pożyczkę był wypełniany przez pożyczkobiorcę u niej w biurze, potem był wysyłany drogą elektroniczną bezpośrednio do (...). Po pozytywnej weryfikacji (...) odsyłała jej, także elektronicznie gotową umowę do podpisu . Korzystała z aktywnych formularzy (...), logowała się do strony (...) przy użyciu swojego ID. Nie pamięta czy pożyczki były ubezpieczone, nie przypomina dokumentu OWU U.. Pożyczek udzieliła bardzo mało, głównie zajmowała się sprzedażą lokat. Wszelkie wątpliwości konsultowała z R. Z.. Na rozprawie świadek podała, że wszelkie materiały szkoleniowe, w tym instrukcję sprzedaży dostała od R. Z., jego firma przekazywała jej dane klienta zainteresowanego założeniem lokaty i wtedy ona się umawiała na spotkanie. Klienci już znali warunki, gdyż pracownicy A. G. (1) ich obdzwaniali. Miała dwóch klientów na lokaty. Sprzedała jedną lub dwie pożyczki oddłużeniowe, wniosków było więcej, ale rozpoznane odmownie. Sama założyła lokatę, wiedziała, że jej pieniądze 20-30 tys zł mają być przeznaczone na zakup kruszcu i to chyba w całości, kruszec miał być przechowywany w banku (...), co potwierdzał certyfikat, a umowy ubezpieczone. Nawet widziała u R. Z. polisę z zamazanymi danymi. Była pewna, że w razie czego ubezpieczenie pokryje jej straty, inaczej by nie założyła lokaty. Nie godziła się na inwestycje inne, niż zakup złota. Nie wiedziała jednak jak obliczyć ilość złota przypadającą na lokatę, takiego wzoru nie widziała. Ona sama odzyskała pieniądze i uważa, że nie jest osobą pokrzywdzoną. W pewnym momencie A. G. (1) wypowiedział umowy pośrednikom i wówczas pomyślała, że coś niedobrego się szykuje, więc radziła innym osobom wycofać pieniądze (k. XVII/k. 2167, XVIII/tom (...) k. 6-10. k. (...)- (...)). Także E. D. (1) prowadząca pośrednictwo w E. współpracowała z A. G. (1) poprzez R. Z.. Wszelkie materiały dostała od niego w formacie (...) do wypełniania ręcznego. Dokumenty skanowała i przesyłała pocztą elektroniczną do Z. albo do (...), nie pamięta obecnie. Mogła sprzedać 10 pożyczek konsolidacyjnych i kilka lokat w złoto. Pożyczka oddłużeniowa była bardzo atrakcyjna na rynku. Jak miała jakieś wątpliwości to zwracała się do R. Z. i on to wyjaśniał w (...). Sama nie brała udziału w szkoleniach, to R. Z. jeździł do G. i przekazywał informacje jak sprzedawać produkty (...). Potem sama miała dostęp do platformy internetowej (...), gdzie te wszystkie informacje były. Procedura udzielania pożyczki wyglądała tak, jak w każdej innej firmie finansowej. Klient miał przedłożyć dokumenty dochodowe oraz w przypadku pożyczki konsolidacyjnej dokumenty dotyczące poprzednich zadłużeń. W późniejszym czasie korzystała z formularzy aktywnych wypełnianych elektronicznie dostępnych na stronie internetowej (...), do której musiała się zalogować swoim hasłem i loginem. Wypełnione wnioski elektroniczne z danymi klienta wysyłała. Przed podpisaniem umowy informowała klienta o warunkach, ale nie kojarzy, czy pożyczki były ubezpieczone w U., a OWU U. nie widziała wcześniej. Przed sądem świadek zeznała dodatkowo, iż klienci zainteresowani lokatami trafiali do niej poprzez A. G. (1), gdyż była wskazana na mapie jako pośrednik z danego rejonu. Do pośrednika zwykle trafiają ludzie, którzy mają problem z uzyskaniem kredytu, a nie ci którzy chcą lokować gotówkę. Nie pamięta ile zawarła umów lokat. Jeśli chodzi o pożyczki to nie było opłaty wstępnej, a procedura nie trwała długo. Pamięta tylko jeden przypadek, gdzie ludzie czekali na pieniądze około 2 miesiące, byli zwodzeni, dzwoniła na infolinię, ale nic nie wskórała i kredyt nie został uruchomiony pomimo pozytywnej decyzji. Potem był ogólny problem nawet ze spłacaniem rat i współpraca się skończyła (k. (...)-2170v., k. (...)- (...)). A. F. (1) prowadzący Finanse Serwis w T. przy Placu (...) współpracował z (...) od sierpnia 2009r. Sprzedał 2-3 pożyczki. Procedura wyglądała tak, że był wypełniany wniosek ręcznie lub komputerowo, następnie komplet dokumentów klienta wysyłał pocztą do (...). Druki dokumentów otrzymał od tej spółki wraz z instrukcją. Obecnie nie pamięta czy formularze były w formie aktywnej. Wydaje mu się, że pożyczki konsolidacyjne nie były ubezpieczone. Nie pamięta, czy widział OWU U.. Wnioski były rozpoznawane po parę miesięcy więc zrezygnował ze sprzedaży pożyczek. Przed sądem A. F. (1) wyjaśnił, iż sam nawiązał kontakt z A. G. (1), szkolenie było tylko telefoniczne, potem jeszcze był na szkoleniu w K. zainteresowany tylko kredytami, jednakże szkolenie dotyczyło lokat. Prowadzili je oboje oskarżeni, tak na przemian, oboje odpowiadali na pytania, to była typowa prelekcja, jakaś planszówka. Następnie został umieszczony na liście pośredników (...) i klienci zgłaszali się też w sprawie lokat. Założył 2-3 lokaty, ale klientom odradzał ich założenie, mówiąc, że jest ryzykowna, nie pasowało mu zbyt wysokie oprocentowanie. Sam nie pozyskiwał klientów na lokaty aktywnie. Przedstawiał im informacje, takie jakie sam miał, mówił, że firma ma kapitał zakładowy, a reszta to już decyzja klienta. Nigdy nie zaglądał na stronę internetową (...). Jeśli chodzi o kredyty oddłużeniowe, to sprzedał też 2-3. Wniosków mogło być 10-12. Klienci nie wnosili opłat za rozpatrzenie wniosku do A. G. (1). Produkt był bez ubezpieczenia grupowego na tym etapie, kiedy te produkty sprzedawał. Na początku decyzje kredytowe trwały od tygodnia do miesiąca czasu, a później przeciągało się to do 2-3 miesięcy i sobie odpuścił sprzedaż tych produktów (. (...)/tom 11 z k. 2178, (...)- (...)). R. G. (2) – pośrednik z M. współpracował z (...) poprzez firmę (...) od czerwca 2009r. Wysłał kilka wniosków o pożyczkę, z czego udzielono jej w dwóch przypadkach. Wnioski i skany dokumentów klienta przesyłał przez internet, a w razie pozytywnej decyzji w wersji papierowej również. W razie potrzeby mógł dzwonić do (...), ale było ciężko się dodzwonić. Nawet jak się udało, to pracownicy mówili, że oddzwonią później, ale tego nie robili. Korzystał z formularzy aktywnych wypełnianych elektronicznie. Uzyskiwał je zarówno poprzez R., jak i bezpośrednio z (...). Formularze były aktywne do poziomu danych klienta, natomiast wysokość raty i odsetki nie mogły być zmienione, jedynie okres kredytowania. Wersji formularzy było 2-3. Wie, że pożyczki były przez kogoś ubezpieczane. Był punkt w umowie, gdzie klient zgadzał się na rezygnację z ubezpieczenia, ale był nacisk aby się klienci zgadzali na ubezpieczenie, Klienci się nie interesowali ubezpieczeniem pożyczki konsolidacyjnej, osobiście też ich o ubezpieczeniu nie informował. Jakąś informację przekazywało się w aneksie do umowy albo w pouczeniu. Nie pamięta szczegółów. OWU U. nigdy nie widział. Następnie dostał propozycję sprzedaży lokat bezpośrednio z (...), ale warunki rozliczeń nie były precyzyjne i nie zdecydował się. Na rozprawie świadek przyznał, że ofertę sprzedaży lokat początkowo przyjął, umieścili go na mapie pośredników, dzwonił więc klient w sprawie lokaty a on osobiście mu odradził założenie. Nie podobało mu się, że to on miałby przyjąć pieniądze, wówczas klienci składaliby reklamację do niego, nie podobała mu się też informacja otrzymana z (...), że złoto kupują na jakiejś giełdzie. Poza tym miał przeczucie, że oprocentowanie jest nierealne i powiedział o tym pierwszemu klientowi. Klient musiał przekazać to do (...), gdyż rozwiązali z nim umowę, ponieważ odstrasza klientów. Jeśli chodzi o pożyczki to sporządził 7 wniosków, z czego dwie pożyczki przyznano, dziwił się przy tym jakie właściwie kryteria stosuje (...). Klienci nie wnosili opłat, ale na pożyczkę czekało się długo - od 2 tygodni do 2 miesięcy. Kontakt miał z R. Z., a jak mu się udało dodzwonić do A. G. (1), to także z pracownikami (k. (...)- (...) ( (...)- (...)), k . (...)- (...)). A. W. (4) z firmy (...) sp. z o.o w L. współpracowała z A. G. (1) w zakresie sprzedaży pożyczek i lokat poprzez R. Z. od 2.11.2009 r. Umowa się rozwiązała, jak firma upadła. Miała wynagrodzenie prowizyjne, rozliczenie otrzymywała na koniec każdego miesiąca e-mail owo od R. Z., na tej podstawie wystawiała fakturę dla P. R. i dostawała wynagrodzenie w wysokości 5 % od pożyczki. Klient musiał opłacić 100 zł za rozpatrzenie wniosku o pożyczkę. Przy kredytach konsolidacyjnych ręcznie wypełniała wniosek, gdzie wpisywała wszystkie zadłużenia, skanowała dokumenty i przesyłała, chyba bezpośrednio do (...) i tą samą drogą otrzymywała decyzje. Zawarła jedną umowę konsolidacyjną. Jeśli chodzi o lokaty, to wszystkie informacje

dostała od R. Z., mogła też telefonować na infolinię. Wie, że złoto miało być fizycznie zakupione za wpłacone pieniądze, przechowywane w skarbnicy (...) przez cały czas lokaty i miało być zabezpieczeniem lokaty. Sprzedała kilka lokat i łącznie otrzymała z R. 7 tys zł prowizji. Na rozprawie A. W. (4) podała, że faktycznie produkty (...) zaczęła sprzedawać dopiero od 2010r. Sprzedała jedną pożyczkę konsolidacyjną, piętnaście pożyczek gotówkowych i trzy lokaty. Wiadomo jej było,że A. G. (1) ma zakupić złoto za całość pieniędzy, nie pamięta czy lokaty były ubezpieczone, złoto miało być gwarancją bezpieczeństwa. Nie wie z jakich środków udzielano pożyczek. Na żadnym szkoleniu nie była. Jej współpraca trwała do końca, nie było tak, że nagle wypowiedziano umowy pośrednikom. Za lokatę dostawała 2 % prowizji (XVII/tom 12 z k. 2303-2306, k.I/- (...)- (...)). J. W. (2) prowadziła działalność zarejestrowaną na córkę R. L. (3) na terenie S.. Produkty A. G. (1) sprzedawała na podstawie umowy zawartej z R. Z.. Prowadziła biuro finansowe od wielu lat i pamięta, że była taka potrzeba na rynku finansowym, żeby spłacać ludziom komorników, bo ludzie byli coraz bardziej zadłużeni. Takiego produktu nie było, a A. G. (1) zaoferował konsolidację. Jesienią 2009r., w jakiejś małej miejscowości odbyło się takie informacyjne zebranie, to nie było typowe szkolenie. Nie pamięta, kto był ze strony A. G. (1) i kto głos zabierał, ale przede wszystkim były przedstawiane pożyczki i to ją interesowało. O lokatach było coś wspominane. Pamięta,że nie było opłat za rozpatrzenie wniosku. Produkty A. G. (1) były marginalne w jej biurze. Sprzedała kilka lokat, gdyż klienci się sami zgłosili. Ogłaszała się na stronie internetowej, ludzie dzwonili. Pamięta, że pracowała w systemie komputerowym online. Nie pamięta obecnie jak to wyglądało. Umowę pożyczki przesyłała do A. G. (1) poprzez R. Z., a po jakimś czasie już bezpośrednio. Nie pamięta zasad dotyczących lokat. Gdy A. G. (1) otworzyła placówki, pośrednicy już nie mogli sprzedawać lokat, tylko pożyczki. Klienci byli zadowoleni z pożyczek w A. G. (1) (k. XVII 97-100, k. (...)- (...)).

Sąd dał wiarę ww. świadkom, gdyż ich zeznania są ze sobą zbieżne oraz poparte materiałem dowodowym zebranym w sprawie w postaci dokumentów oraz zeznań pracowników i klientów A. G. (1). Z zeznań agentów wynika zgodnie, iż produkt w postaci pożyczki konsolidacyjnej (...) cieszył się dużym powodzeniem u klientów i dlatego pośrednicy byli zainteresowani współpracą ze spółką, faktycznie jednak początkowa współpraca nie układała się dobrze, gdyż od czasu złożenia wymaganych dokumentów do czasu wypłacenia pieniędzy upływał długi okres, dużo wniosków było też odrzucanych, w związku z czym klienci mieli pretensje do pośrednika. Świadkowie zeznali także, iż podejmowali interwencje bądź bezpośrednio w Centrali A. G. (1) bądź za pośrednictwem R. Z., z którym większość świadków była związana umowami o współpracy, jednakże kontakt bywał utrudniony, zdarzało się, że ktoś odbierał telefon i obiecał oddzwonić po wyjaśnieniu jakieś sprawy, ale tego nie robił, poza tym byli zwodzeni różnymi przeszkodami w realizacji wypłaty pożyczki. Z tego powodu wiele osób zrezygnowało ze współpracy, ale ci pośrednicy którzy ją kontynuowali zeznali, że tak od maja 2010r. zaległości w wypłacie pożyczek zostały wyrównane i od tamtej pory i rozpoznanie wniosku i wypłata pieniędzy odbywało się w krótkim czasie. W ocenie sądu, nie ulega wątpliwości, że taka korzystna zmiana wynikała z faktu, iż A. G. (1) uzyskiwała już spore kwoty od klientów lokacyjnych. O tym, iż w późniejszym okresie pożyczki były udzielane sprawnie oraz, iż większość klientów była zadowolona z ich warunków świadczą zeznania przesłuchanych w toku śledztwa świadków S. O. (1) k. (...)- (...), K. S. (2) k. (...)- (...), S. K. (3) k. (...)- (...), J. K. (10) k. (...)- (...), I. K. (2) k. (...), E. P. (3) k. (...) (...), K. G. (2) k. (...)- (...), B. K. (4) k. (...)- (...), M. L. (5) k. (...)- (...), A. Ś. (1) k. (...)- (...), S. K. (4) k. (...)- (...), W. P. (4) k. (...)- (...), W. K. (1) k. (...)- (...), E. Ł. (2) k. (...)- (...), J. S. (8) k. (...)- (...) R. Ł. k. (...)- (...), R. D. k. (...)- (...), E. B. (1) k. (...)- (...), P. G. (3) k. (...), K. Z. k. (...)- (...), B. P. (2) k. (...)-5330, W. Z. k. (...), M. S. (9) k. (...)- (...), A. A. (6) k. (...)- (...), K. G. (3) k. (...)-5380, I. C. (1) k. (...), A. G. (4) k. (...)- (...), B. W. (2) k. (...), D. P. (4) k. (...)- (...), W. T. (4) k. (...), I. M. (2) k. (...)- (...), A. S. (16) k. (...)- (...), W. K. (2) k. (...)- (...), D. O. (1) k. (...)- (...), A. W. (5) k. (...), S. K. (5) k. (...), J. N. (4) k. (...)- (...), W. C. (1) k. (...)- (...), B. A. k. (...), M. H. (2) k. (...), H. L. k. (...), T. W. k. (...)- (...), J. Ł. (3) k. (...)- (...), E. S. (1) k. (...)-6310, A. B. (5) k. (...)- (...), G. Ż. k. (...)- (...), Z. T. (2) k. (...) i A. R. (3) k. (...)-8710 . Zeznania tych świadków, ujawnione na podstawie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k. z uwagi na brak konieczności ich przesłuchania na rozprawie, nie budzą wątpliwości, tym bardziej, iż potwierdzają je złożone do akt dokumenty.

Wracając do zeznań agentów stwierdzić trzeba, iż bezpośredni kontakt z oskarżonymi mieli jedynie R. Z., J. U. i D. A. (1), a bezpośrednie rozmowy telefoniczne prowadzili z nimi również P. L. (1), I. Ś. (1) oraz B. G. (1). Treść tych rozmów, podobnie jak zeznania agentów dotyczące prowadzonych szkoleń została omówiona w części dotyczącej wyjaśnień oskarżonej. Stwierdzono wówczas na ich podstawie, iż w początkowym okresie działalności spółki, gdy nie zatrudniała ona jeszcze pracowników oskarżona wykonywała również pewne czynności dotyczące pożyczek, chociaż z góry ustalone zostało, że działalnością pożyczkową zajmie się M. P. (1). Z zeznań powołanych świadków wynika, iż oskarżona musiała być zorientowana w działalności spółki, w tym udzielała technicznych instrukcji dotyczących wypełniania dokumentów pożyczkowych. R. Z. zeznał, że na pierwszym spotkaniu w biurze P. R. byli oboje oskarżeni, aczkolwiek odniósł wrażenie, że K. P. (1) towarzyszyła mężowi, gdyż ona raczej niewiele mówiła. Jeśli chodzi o wizytę w firmie (...) w W., to J. U. i D. A. (1) zeznały, iż na pewno była wizyta obojga oskarżonych w ich firmie, podczas której przeprowadzali szkolenie produktowe posługując się swoim laptopem. D. A. (1) spontanicznie podała w toku postępowania przygotowawczego, że oboje oskarżeni przyjechali do C. w okresie zimowym i opowiadali o swojej firmie, nie zaznaczając, iż opowiadał M. P. (1), a żona mu towarzyszyła i się nie odzywała. Na rozprawie, również spontanicznie świadek zeznała, że gdy P. przyjechali zrobić im szkolenie, ona i J. U. oraz oskarżeni siedzieli po obu stronach biurka, P. mieli jakieś tablice z wykresami i oboje opowiadali o produktach. Dopiero na pytanie obrońcy oskarżonej świadek zeznała, że dokładnie już nie pamięta i możliwe, że tylko jedna osoba prowadziła szkolenie, a druga jej towarzyszyła, poza tym kojarzy,że musiała być najpierw wstępna wizyta oskarżonych w ich firmie, a następnie to szkolenie, jednak szczegółów nie pamięta. Z kolei, J. U. zeznała w postępowaniu przygotowawczym tylko tyle, że pod koniec roku P. przyjechali zrobić im szkolenie. Na rozprawie świadek zeznała, że K. P. (1) była u nich raz czy dwa na chwilę i towarzyszyła M. P. (1), który miał wiedzę merytoryczną o produktach i był decyzyjny, skoro jednak wcześniej powiedziała, że P. przyjechali zrobić im szkolenie, to tak musiało być, gdyż gdyby oskarżona była jedynie osobą towarzyszącą to inaczej by to ujęła. To szkolenie to była taka ogólna rozmowa o produktach i najbardziej zapamiętała M. P. (1), bo to on więcej mówił i prowadził prezentację na komputerze, myślała,że to on prowadzi działalność. Zarówno D. A. (1), jak i J. U. w toku śledztwa spontanicznie użyły wyrażenia, że oboje P. przyjechali zrobić im szkolenie, a na rozprawie, kiedy ich pamięć nie była już świeża i pod wpływem zadawanych pytań, obie zaczęły mieć wątpliwości, czy szkolenie prowadzili i M. i K. P. (1), czy jedno z nich. Biorąc pod uwagę wypowiedź R. Z., że oskarżona tylko towarzyszyła mężowi, a nadto nie budzący w tej sprawie wątpliwości fakt, iż pożyczki należały do zadań oskarżonego, przyjąć należy, iż szkolenie o którym mowa, jak też przedstawienie produktu spółki w biurze P. R., przeprowadził M. P. (1), natomiast oskarżona była przy tym obecna. Jednocześnie, podkreślenia wymaga, iż dla rozstrzygnięcia sprawy nie ma znaczenia czy oskarżona coś mówiła przy okazji omawianych spotkań z agentami czy tylko słuchała to, co mówi im oskarżony, ważne jest, iż angażowała się w takie spotkania mające na celu nawiązanie współpracy i wiedziała jakie informacje przekazuje jej mąż innym osobom i wszystkie te działania akceptowała. Z zeznań przesłuchanych pośredników wynika zresztą, iż K. P. (1) osobiście prowadziła szkolenia dla szerszego grona uczestników. Na fakt ten wskazywali R. Z., M. N. (2), M. T. (2), J. S. (3), B. G. (1) i S. K. (1). Świadkowie przedstawiali informacje na ten temat, tak jak je zapamiętali. R. Z. opisał swój udział w szkoleniu, które odbyło się w zameczku w miejscowości S. podając, że oskarżona mówił wówczas ogólnie o ofercie spółki, a oskarżona konkretnie o lokatach posługując się rzutnikiem.Wskazał też, że były jeszcze 1-2 takie szkolenia. Również P. L. (1) zeznał, iż uczestniczył w szkoleniu w S. zimą (...), które dotyczyło głównie lokat i było prowadzone przez oboje oskarżonych. S. K. (1) zeznała, że była na szkoleniu w zamku koło P. (w S.), które prowadzili oskarżony i kobieta, a dotyczyło ono wówczas pożyczek. Z kolei M. N. (2) był na szkoleniu w G., które dotyczyło lokat i jego zdaniem nie było na nim oskarżonych, a prowadziła je kobieta. Na szkoleniu w G. był jednak też M. T. (2), który zeznał, że prowadziło je kilka osób, na pewno był wśród nich oskarżony oraz kobieta, która pokazywała slajdy i mówiła o lokatach. W G. był także R. W. (1), który jednak zapamiętał, że szkolenie prowadzili oboje P., przy czym oskarżona prezentowała slajdy i mówiła o lokatach, zaś oskarżony się przyglądał i czasami coś dodawał. I. Ś. (1) i B. G. (1) wskazały, że uczestniczyły w szkoleniu dla agentów w P., przy czym I. Ś. (1) nie pamiętała czy oskarżona coś mówiła na tym szkoleniu, zaś B. G. (1) pamiętała, iż mówiła ona o lokatach, stwierdziła natomiast, że nie było prezentacji slajdowej. J. S. (3) zeznała tylko tyle, że była na szkoleniu w K. i było prowadzone przez pracowników A. G. (1). Bezsprzecznie z zeznań ww. osób wynika, iż były prowadzone grupowe szkolenia prowadzone przez A. G. (1) dla pośredników. Świadkowie Z. i L., którzy byli na takim szkoleniu w S. byli pewni, że prowadzili je oskarżeni, przy czym to K. P. (1) mówiła o lokatach, natomiast S. K. (1) zapamiętała oskarżonego oraz kobietę, co do której nie wskazała, iż była to oskarżona, ponieważ jednak pozostali uczestnicy nie mieli wątpliwości, należało przyjąć, iż była to K. P. (1), Podobnie jeśli chodzi o szkolenie w G., na którym byli świadkowie M. T. (2), R. W. (1) i M. N. (2), wskazać trzeba, iż wszyscy ww. byli pewni,że prowadzili je mężczyzna i kobieta, ale M. N. (2) stwierdził, że nie było na nim oskarżonych, M. T. (2) zapamiętał oskarżonego i kobietę, zaś R. W. (1) oboje oskarżonych. Także ze szkolenia w P. B. G. (1) kojarzy oboje oskarżonych, a S. K. (1) oskarżonego i kobietę. Oskarżona przyznała, iż w początkowym okresie przeprowadziła kilka szkoleń, a potwierdził to oskarżony, zatem na podstawie zeznań wskazanych świadków, którzy, co oczywiste nie pamiętali dokładnie szczegółów szkoleń z 2009 i 2010r. ustalić należało, iż K. P. (1) osobiście prowadziła szkolenia dla agentów posługując się prezentacją slajdową. Zeznania agentów dotyczące współpracy z A. G. (1), w szczególności procedur, obiegu dokumentów, szkoleń i przekazywanych informacji znajduje potwierdzenie w zeznaniach pierwszych pracowników. W okresie początkowej działalności pożyczkowej w okresie od lipca 2009r. do maja 2010r. kiedy to działalność ta uległa stabilizacji, jeśli chodzi o osoby mające kontakt z pożyczkami, w spółce pracowały K. G. (1), J. D. (2), D. U. (1), M. K. (1), od połowy maja 2010r. A. A. (1), a w późniejszym okresie 2010r. I. K. (1) i G. J.. K. G. (1) była pierwszym pracownikiem A. G. (1) zatrudnionym dopiero we wrześniu 2009r., co oznacza, że od czerwca 2009r. do tego czasu oskarżeni wszystkie czynności w firmie wykonywali we własnym zakresie, a K. P. (1) w tym musiała uczestniczyć. Zadaniem K. G. (1) był kontakt z agentami, którzy zgłaszali chęć współpracy widząc ogłoszenia A. G. (1) w lokalnej prasie, a także przesyłanie im umów, materiałów firmowych i odpowiadanie na pytania i przygotowywanie szkoleń. Świadek zeznała, iż szkolenia prowadzili prezesi na terenie całego kraju. Z tego co zauważyła, ich organizacją zajmowała się K. P. (1), która również prowadziła te szkolenia. Pamięta, że kiedyś przygotowując szkolenie oskarżona ją prosiła o listę agentów, widziała też jak oskarżeni razem omawiali szczegóły szkoleń. K. P. (1) w tym celu przychodziła do pokoju, gdzie siedziała świadek z M. P. (1), który nie miał wtedy swojego gabinetu. W późniejszym czasie współpracowała z D. U. (1). Obie podlegały M. P. (1), który nadzorował pożyczki. Razem z D. U. (1) wprowadziły kosmetyczne poprawki (zmieniły kolejność czynności) w instrukcji sprzedaży pożyczki oddłużeniowej, ponadto samodzielnie opracowała kalkulator dla pośredników. Gdy odeszła na urlop macierzyński jej obowiązki przejęły J. D. (2) i J. K. (11). Świadek podała też, że do firmy dzwonili pożyczkobiorcy oburzeni tym,że muszą wnosić opłaty za rozpatrzenie wniosku o pożyczkę, nie pamięta jednak z czego taki obowiązek wynikał. Na rozprawie K. G. (1) zeznała, że początkowo zajmowała się tylko pocztą, prezentacja jaką jej pokazywała oskarżona przy przyjęciu do pracy dotyczyła lokat, była w formie slajdów i była wykorzystywana na szkoleniach dla agentów. Organizacją takich szkoleń zajmowali się wszyscy po trochu, ale nadzór należał do oskarżonej. Była na takich dwóch szkoleniach zanim poszła na urlop. Świadek zajmowała się jedynie kontaktem z agentami, nie zajmowała się samymi pożyczkami, gdyż tym zajmowała się D. U. (1). Wiadomo jej, że była opłata wstępna, która potem została zniesiona. (k. (...)-2960, (...)-3120, 3200 – (...), XVII/ tom 4 z k. 731-734, (...)- (...)).

D. U. (1) pracowała w A. G. (1) od października 2009r. i w tym czasie spółka zajmowała się wyłącznie udzielaniem pożyczek poprzez agentów. Głównie były to pożyczki konsolidacyjne, a potem także limit odnawialny. Agent przesyłał do nich wniosek, i dyspozycję zawarcia umowy pożyczki, a ona te dokumenty weryfikowała poprzez sprawdzenie w zakładzie pracy i BIK. Jeśli chodzi o ubezpieczenie pożyczek, to pamięta tylko firmę (...) (k. 174-180). J. D. (2) została przyjęta do pracy w grudniu 2009r. jako referent ds. sieci agencyjnej, a następnie specjalista. Pracowała razem z K. G. (1). Wzory umów i baza klientów już były stworzone. Obdzwaniała nowych pośredników, a gdy wracały umowy to razem z G. je weryfikowały i wpinały do teczki agenta. Na rozprawie świadek podała, że zajmowała się głównie dokumentacją i wprowadzaniem danych agentów oraz skanów umów do komputera. Pracowała w programie C. (...). Nadzorowała ją G., która podlegała M. P. (1). Przelewy prowizji dla agentów wykonywał wyłącznie prezes. Przeprowadziła też szkolenie dla agentów z lokat i pożyczek, ale to było około 2 lata po zatrudnieniu. Z samymi pożyczkami nie miała kontaktu. Pamięta, że kiedyś w firmie na O. był klient w sprawie pożyczki i rozmawiali z nim oboje P. (k.VII/ 162-167, (...)- (...), (...)- (...), IV/tom 12 z k. 2258-2260, (...)- (...)). I. K. (1) została zatrudniona od 01.08.2010r. a jej zakres obowiązków była taki sam jak J. D. (2) i początkowo K. G. (1). Razem z J. D. (2) miały prowadzić szkolenia dla agentów, co dwa tygodnie, ale odbyło się tylko jedno na Spichrzowej jesienią 2010r. i dotyczyło lokat. Agenci zajmowali się w tym czasie pożyczkami i lokatami. Jak były pytania, na które nie znała odpowiedzi to pytała osoby z danych działów, czyli K. C. (5) i M. K. (1). Na rozprawie I. K. (1) potwierdziła swoje wyjaśnienia wskazując, że jej przełożonym był M. P. (1), natomiast bezpośredni kontakt z nim miała J. D. (4), która dłużej pracowała (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). M. C. (2) zatrudniona od marca do maja 2010r. zajmowała się korespondencją z agentami i wiadomo jej jedynie, że była pobierana opłata za rozpatrzenie wniosku o pożyczkę (k. (...)- (...)). M. K. (1) zeznała, iż w pierwszym okresie była referentem ds. weryfikacji w dziale pożyczek, a jej przełożonym był M. P. (1). W późniejszym okresie była managerem produktu, kierownikiem działu analiz i ryzyka, a od stycznia 2012r, dyrektorem departamentu produktów .. (...)r. należała do niej weryfikacja wniosków i podejmowanie decyzji kredytowych, a także kontakt z agentami, zajmowała się tworzeniem instrukcji dotyczących pożyczek na bazie pomysłów oskarżonego. To oskarżony informował ją o tym, że pożyczki udzielane są z linii kredytowej w (...). Z oskarżoną nie miała tym czasie kontaktu, gdyż zajmowała się ona lokatami. M. K. (1) zeznała, że w starych dokumentach pożyczki (...) z 2009/2010r. widziała się zapis o ubezpieczeniu w U., potem pożyczki były ubezpieczone w (...) S.A. Nigdy nie widziała umowy z Uniwersum i wydaje się jej, że nikt nie miał kontaktu z pracownikami z U.. Pamięta reklamację jakiegoś klienta, który szybciej spłacił pożyczkę i chciał zwrotu części ubezpieczenia płaconego z każdą ratą, sprawę przekazano wtedy M. P. (1), który się miał nią osobiście zająć, ale nie wie z jakim wynikiem. Takich reklamacji było więcej. Nie potrafi powiedzieć, na jakiej podstawie składka na ubezpieczenie była wyliczana, gdyż nigdy nie miała styczności z dokumentami z T. U., nie ma też wiedzy na ten temat, aby do tego towarzystwa były przekazywane składki. Inni pracownicy też nic na ten temat nie wiedzą, mogła ewentualnie mieć jakąś wiedzę D. U. (1), która nie żyje. Wszelkie zmiany parametrów pożyczek mógł prowadzać tylko M. P. (1). Początkowo akceptował przyznanie pożyczki także oskarżony, a w późniejszym czasie mogła podjąć samodzielnie decyzję przyznania pożyczki do ustalonego limitu. Po akceptacji pożyczki, agent dostawał informację w formie e-mail owej, po uruchomieniu pożyczki klient dostawał kalendarz spłat, a A. A. (1) drukowała też potwierdzenie zawarcia umowy, gdzie były parametry pożyczki oraz harmonogram spłat, które były wysyłane do klienta. Dane z umowy A. A. (1) wprowadzała do formatki w E. i system sam wszystko wyliczał. Wszelkie narzędzia pracy tego typu przekazał im oskarżony. Nie wie jak były rozliczane składki na ubezpieczenie w T. U.. Wie, jak to wyglądało w przypadku (...) S.A. Rata pożyczki składała się z części kapitałowej, części odsetkowej, składki ubezpieczeniowej oraz opłaty zgodnie z (...), która była miesięczną opłatą za administrowanie pożyczki. Jeśli chodzi o niepodpisane dokumenty w postaci potwierdzenia zawarcia pożyczki i harmonogramu to były to wewnętrzne dokumenty spółki drukowane z nowego sytemu. Nie wie dlaczego w nowszym potwierdzeniu w rubryce ubezpieczenie figuruje kwota 00, a jednocześnie dodana została rubryka „opłata za administrowanie ubezpieczeniem„. Może domniemywać, że nowe potwierdzanie było drukowane już w momencie, gdy (...) posiadał umowę z C., nowy system był skonfigurowany pod parametry tej umowy i nie był w stanie wyliczyć składki innego ubezpieczenia. Odnośnie dokumentów pożyczki na nazwisko C., świadek zeznała, iż druki pochodzą sprzed okresu jej zatrudnienia. Rozbieżność między datą umowy a datą uruchomienia pożyczki wynika z czasu oczekiwania na realizację umowy. Widziała teczki pożyczek podpisanych, a jeszcze nie uruchomionych. W przypadku takiej rozbieżności konieczne było ustalenie, kiedy miała nastąpić spłata pierwszej raty pożyczki, gdyż było pewne, że pożyczka została uruchomiona przed tą datą bezpośrednio . Uruchamianie pożyczek następowało partiami, kiedy prezes miał czas. Zmieniane szablony agenci otrzymywali natychmiast. Agent nie miał żadnej możliwości odznaczenia opcji ubezpieczenia pożyczki, gdyż plik był zablokowany do edycji. Formuła użytkowana przez pracowników (...) a służąca do wprowadzania danych z pożyczek, także nie miała możliwości opcjonalnego wyboru wyliczanych pozycji i składników raty. Nie wie kto stworzył plik na którym pracowali agenci. Umowy z U. nigdy nie widziała, kiedyś klient złożył reklamację domagając się zwrotu składki, a w późniejszym okresie były też inne reklamacje. Na rozprawie M. K. (1) podtrzymała swoje zeznania. Dodała, że agenci dostali od spółki regulamin i instrukcje a także formatkę do obliczeń i weryfikacji klienta. Harmonogramy spłat drukowały się z programu C. (...) P. automatycznie. Nie pamięta, żeby w tym czasie było wydane jakieś polecenie w zakresie zmiany harmonogramów spłaty pożyczki dla osób, które były ubezpieczone w U., tak żeby nie musiały płacić składki na ubezpieczenie (k. (...)-1710, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), VII/712-714, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). A. A. (1) zeznała, iż w późniejszym okresie swojej pracy przygotowywały dane do uruchomienia pożyczki, ale przelewów dokonywał wyłącznie M. P. (1). Z pożyczkami miała do czynienia, jedynie do września 2011r. Dokonując rozliczeń zauważyła, że pieniądze ze spłaty pożyczek i wpłaty na poczet umów lokat wpływały jakby do “jednego kotła”, z którego następnie były też wypłacane pożyczki. Jej zadaniem było wprowadzanie danych pożyczki do systemu i drukowanie potwierdzeń. Po okazaniu dokumentów z teczki pożyczkobiorców o nazwisku B. A. A. (1) zeznała, że druki pochodzą z czasu sprzed jej zatrudnienia. Jeśli w dyspozycji, która stanowia umowę pożyczki brak było daty, to przyjmowali jako datę uruchomienia pożyczki datę bezpośrednio poprzedzającą datę płatności pierwszej raty. Rata pożyczki była powiększana o odsetki, składkę na ubezpieczenie oraz opłaty zgodne z regulaminem. Wprowadzając dane pożyczki do systemu pracowała na przygotowanej już formatce, system sam wyliczał wszystkie wartości po wprowadzeniu danych, ona drukowała Potwierdzenie zawarcia umowy pożyczki. Był to dokument zawierający kalendarz i harmonogram spłat. Dokumenty te osobiście podpisywała i były one wysyłane do klienta. Pozycja ubezpieczenie była automatycznie obliczana przez system, nie wie na jakich zasadach, ale była to kwota oddzielona od raty kapitałowej i odsetek. W dokumentach, które jej okazano uległa modyfikacji pozycja składka na ubezpieczenie, która została określona jako 00 zł, pojawiła się jednak pozycja „ administrowanie ubezpieczeniem „ z kwotą tożsamą z wysokością poprzedniej składki na ubezpieczenie. Dokumenty na nazwisko B. tj. potwierdzenie i harmonogram spłaty były drukowane już z nowego sytemu we wrześniu 2011r. na wewnętrzne potrzeby spółki i nie były wysyłane do klienta. W przypadku dokumentów pożyczki na nazwisko C., świadek zeznała, że brak w nich harmonogramu, a zamiast dyspozycji zawarcia umowy jest umowa zawarcia pożyczki gotówkowej - konsolidacyjnej. W tych dokumentach zawarte są wewnętrzne dokumenty w postaci potwierdzenia zawarcia umowy wraz z harmonogramem oraz dokument księgowy, które były sporządzane w późniejszym czasie i nie były wysyłane do klienta. A. A. (1) podała, że nie wie kto tworzył regulaminy i druki dokumentów pożyczkowych, ale wszystko musiało mieć akceptację M. P. (1). Nic nie wie o ubezpieczeniu w T. U., widziała nazwę towarzystwa w umowach pożyczek, z których dane wprowadzała do formatki. Nie miała możliwości ingerowania w formatkę np. poprzez wyeliminowanie składki na ubezpieczenie. Jeśli w harmonogramie jest taka pozycja to oznacza, iż bez względu na treść umowy składka była doliczana do raty. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje wyjaśnienia. Odnośnie ubezpieczenia w T. U. zeznała, że składkę na ubezpieczenie wyliczał

system. Po wprowadzeniu nowego systemu zajmowały się tym inne osoby. Jej zadaniem było wprowadzanie danych z umów do formatki. Nie miała możliwości, aby wprowadzać dane inne niż w umowie, Wszystkie umowy pożyczki były podpisane, bo pilnowały tego pracownice działu pożyczek. Nie przypomina sobie, aby M. P. (1) wydał polecenie, żeby zmieniać harmonogramy poprzez wyeliminowanie składki na ubezpieczenie. Świadek stwierdziła, iż ma przed oczami umowę w formie papierowej i formatkę i nie wyobraża sobie, aby miała coś zmieniać w umowie, nie przypomina też sobie, żeby miała wprowadzać do formatki zmienione dane z umowy. Ona sporządzała harmonogramy tylko przy pomocy formatki. Gdyby dostała polecenie, aby zmienić harmonogram to nawet by nie wiedziała, jak się do tego zabrać. Nie może powiedzieć na 100%, że oskarżony nie polecił zmiany harmonogramu, ale ona tego nie robiła, a dane w harmonogramie musiały być zgodne z umową (k. VII/ 387-390, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...)). G. J. zeznała podobnie jak A. A. (1), iż widziała, że pożyczki są wypłacane z tego samego rachunku, na który wpływały wpłaty na lokaty, zdarzało się,że przygotowywała przelewy realizujące umowę pożyczki, które akceptował prezes. Poza tym, świadek zeznała, iż zajmowała się rozliczaniem wyciągów bankowych, w tym spłatą pożyczek. Na rozprawie, na zadane pytanie świadek odpowiedziała, że nie przypomina sobie, aby M. P. (1) kazał zmieniać harmonogramy pożyczkobiorców, taka praca by zajęła kilka dni, ale nie jest w stanie powiedzieć, czy by to pamiętała (k. VII/ 181-185, (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). W późniejszym okresie pożyczkami zajmowały się także M. Z. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)), której zadaniem było, między innymi wystawianiem harmonogramów w dwóch egzemplarzach dla klienta i dla spółki, A. M. (3) - obecnie P. (k. (...)-1961, k. (...)- (...)) i A. S. (9) (k. (...)- (...), k. (...)- (...)), które zajmowały się weryfikacją wniosków o pożyczkę na podstawie wydanej instrukcji. Ww. podały, iż wnioski ostatecznie zatwierdzał M. P. (1), wszelkie parametry pożyczek też zależały wyłącznie od niego. B. W. (1) (k. (...)) zajmowała się wprowadzaniem danych pożyczek do systemu, szczegółów jednak nie pamięta, M. S. (4) (k. (...)- (...), k. (...)- (...)) rozliczała pożyczki odejmując w systemie ratę od kwoty głównej. K. C. (3) zatrudniona we wrześniu 2010r. zeznała, że do listopada 2010r.była opiekunem biura obsługi klienta, potem koordynatorem ds. windykacji do kwietnia 2011, Kierownikiem D. Windykacji do lutego 2012r, potem Kierownikiem Biura Kart L. do maja 2012r, a od maja 2012r Kierownikiem Biura Transakcji, przy czym do maja 2012r. zajmowała się tym samym, czyli dzwonieniem do klienta celem przypomnienia o płatności raty. S. pożyczek konsolidacyjnych była niska, ale prezes nigdy nie prosił jej o zestawienie takich zaległych pożyczek. Windykacja terenowa dopiero była tworzona. Pod nią podlegali pracownicy zajmujący się weryfikacją i rozliczaniem pożyczek, wysyłaniem powiadomienia o spłacie pożyczki i zwrocie weksla. Gdy została kierownikiem D. Transakcji zaczęła zajmować się wprowadzaniem wyciągów bankowych dotyczących pożyczek do systemu. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Dodatkowo wyjaśniła, że rozliczenie polegało na zestawieniu wyciągu bankowego z kapitałem i odsetkami z danej pożyczki w systemie, którego nazwy nie pamięta. Świadek stwierdziła, że spłacalność pożyczek była słaba i z tego powodu A. G. (1) nie miała zysków z działalności pożyczkowej. Odnośnie ubezpieczenia pożyczek K. C. (3) zeznała, że gdy przyszła do pracy pożyczki były ubezpieczone w (...) S.A, a wcześniej w T. U.. Rata była rozbijana na kapitał, odsetki i ubezpieczenie. Nie pamięta, czy miała podgląd na harmonogramy pożyczek. Nie przypomina sobie czegoś takiego, aby oskarżony polecił pracownikom zmianę harmonogramów oraz zaliczenie składek na ubezpieczenie na poczet kwoty głównej. Jej zdaniem, sposób księgowania się nie zmienił, zawsze wpłata była zaliczana na poczet najstarszej należności i odsetki. Nie pamięta, jak były księgowane składki na ubezpieczenie w przypadku C. i czy w jakimś momencie składkę na ubezpieczenie zaliczało się na poczet sumy głównej. Nie pamięta ujawnienia, iż pożyczkobiorcy płacili nienależną składkę na ubezpieczenie w T. U. i aby zostało to ujawnione. Gdy następnie pracowała w biurze syndyka przygotowywane były zestawienia spłaty pożyczek, które zaliczano na poczet najstarszej należności. Nie pamięta, czy rozliczano nienależną składkę na ubezpieczenie (k. VII/ 448-455, (...)-1720, (...)- (...), (...)-3170, (...)- (...), (...)- (...)). Pożyczkami w ostatnim okresie działania A. G. (1) miała zająć się M. B. (2) – obecnie N. (k. (...)- (...), (...)- (...), I/21892-21906) docelowo jako Dyrektor Departamentu Jakości, który miał wykonywać to samo, co Centrum Akceptacji, czyli weryfikować pożyczki. Podlegał jej Dyrektor Centrum Akceptacji K. I. (k. VII/ (...)- (...), k. (...)- (...)). Oboje zajęli się tworzeniem tego departamentu od strony opracowania aktów normatywnych np. procedur weryfikacji wniosków, był to już końcowy okres działania A. G. (1), więc z umowami pożyczek nawet nie zdążyli się zapoznać, tym bardziej, iż zostały wstrzymane z uwagi na brak ubezpieczyciela. L. H. (2) (k.VII/ k. 1644-1646), D. A. (2) (k. (...)-2085) i B. B. (4) (k. (...)-2013) zajmowali się weryfikacją dokumentacji pożyczkowej. K. K. (20) (k. (...)- (...)) zatrudniona od maja 2012r. miała stworzyć dział przeciwdziałania wyłudzeniom pożyczek, a K. S. (3) zatrudniona od 01.08.2012r. opracować nowe produkty pożyczkowe (k. (...)- (...)). Zeznania świadków A., B., K. i S. nie były jednakże na tyle istotne, aby niezbędne było ich przesłuchanie na rozprawie, więc poprzestano na ich ujawnieniu, podobnie jak zeznania L. H. (2), której nie można było doręczyć wezwania.

Sąd dał wiarę ww. świadkom uznając ich zeznania za spójne, logiczne i przekonujące, a nadto wzajemnie się potwierdzające. Sąd dał, przy tym wiarę świadkom, iż pewnych elementów nie pamiętają, szczególnie dotyczących ich pracy w początkowym okresie. Jeśli chodzi o sam proces udzielania pożyczek czy obieg dokumentów to nie budził on wątpliwości w sprawie. Jeśli zaś chodzi o źródło pochodzenia pożyczek to powtórzyć należy, iż bezwzględnie były one wypłacane z pieniędzy klientów wpłacanych na lokaty, co wynika w jasny sposób z opinii biegłych z (...), omówionej już wcześniej. Nie budzi też żadnych wątpliwości fakt, iż działalność pożyczkowa odbywała się pod nadzorem M. P. (1).

Wyjaśnienia wymaga natomiast kwestia pobierania od pożyczkobiorców nienależnych składek na ubezpieczenie w T. U. objęta zarzutem III aktu oskarżenia. Oskarżony przyznał w swoich wyjaśnieniach, iż umowa z T. U. nigdy nie została zawarta, jednakże z tym towarzystwem były prowadzone rozmowy i w przekonaniu, iż wkrótce umowa zostanie zawarta polecał, aby w parametrach pożyczek uwzględniać składkę na ubezpieczenie. Oskarżony wyjaśnił dalej, iż gdy okazało się, że do podpisania umowy nie dojdzie nakazał zmianę harmonogramów spłaty pożyczki oraz poinformowanie pożyczkobiorców o wycofaniu składki na ubezpieczenie z raty. Uważa, że taka korespondencja została wysłana i płacili tylko ci, którzy jej nie odebrali. Poza tym składka tych osób, które płaciły raty w pierwotnej wysokości zaliczane były na kapitał, więc nikt nie poniósł szkody. Na rozprawie w dniu 26.10.2017r. oskarżony podniósł, iż nigdy nie została dokonana analiza systemu IC P., chociaż ma postawiony zarzut oszustwa związany z ubezpieczeniem w T. U., w teczkach brak wszystkich dokumentów, które były w IC P., w szczególności w systemie powinna być zmiana harmonogramu, która automatycznie wycofywała składkę ubezpieczeniową z raty pożyczki i według zrzutów z ekranu, które są zabezpieczone do jednej z opinii składka została wycofana i wynosi 00. W dniu 21.11.2016r. M. P. (1) podał,że rozmowy z T. U. były zaawansowane, ale towarzystwo powzięło zamiar likwidacji i doszło do zerwania współpracy, aby jednak nie wstrzymywać udzielania pożyczek w czasie, gdy toczyły się rozmowy z TU Uniwersum i mieli już ustalony wzór deklaracji to uznał, że należy przystąpić do sprzedaży pożyczek. W momencie uruchamiania pożyczki klientowi był przekazywany harmonogram, gdzie była ujęta składka ubezpieczeniowa w racie pożyczki. To było na początku 2010r. i wydaje mu się, że zostało udzielonych 90 takich pożyczek i w tym momencie U. poinformowało ich, że do współpracy nie dojdzie bo zamierzają ogłosić likwidację. Nie było już wtedy możliwości, żeby osoby którym naliczana była składka ubezpieczenia w T. U. objąć ubezpieczeniem w C., bo w OWU C. był zapis, że można objąć ubezpieczeniem klienta w momencie zawarcia umowy pożyczki. Rozmawiali na ten temat z A. W. (1) i C. J., ale się nie zgodzili. Nie pamięta już teraz, czy mogli objąć ochroną ubezpieczeniową klienta na dalszy okres trwania umowy pożyczki, ale się w każdym razie nie zgodzili. Było to w końcu 2010r. i wówczas ustalił z G. J. i A. A., aby w IC P. dokonały na nowo przeliczenia rat pożyczki. Wydaje mu się, że wydał im ustne polecenie w tym zakresie. Zostało wtedy wycofane ubezpieczenie tych pożyczek, a do klientów wysłany nowy harmonogram wraz z informacją, że mogą odstąpić od umowy w terminie 30 dni. Pożyczki zostały przeliczne całkowicie na nowo, a zapłacone składki zaliczone na kapitał, klienci byli o tym informowani, dostali pocztą nowe harmonogramy i nie we dlaczego o tym nie zeznali. Potwierdzenie wysłania nowych harmonogramów powinno znajdować się w księdze korespondencji prowadzonej przez D. ewidencji w formie papierowej wraz z numerami nadania. Do momentu sprostowania, pobieranie składek może trwało dwa miesiące. Z kolei w dniu 01.09.2017r. oskarżony stwierdził, że jego zdaniem składka na ubezpieczenie w ogóle nie była pobierana od klientów, co będzie wynikało z oceny zawartości IC P. przez biegłych. Odnosząc się do uwagi sądu, iż deklaracje przystąpienia do ubezpieczenia w T. U. były podpisywane przez rok czasu, oskarżony stwierdził, iż deklaracja była podpisywana dużo szybciej niż wypłacana pożyczka, poza tym klient dostawał zmieniony harmonogram zanim wpłacił pierwszą ratę. Nadto w dniu 15.02.2018r. na pytanie sądu odnośnie przyczyn dalszego zawierania umów o ubezpieczenie pożyczkobiorców w T. U., jeszcze po dacie zawarcia umowy z (...) S.A oskarżony odmówił odpowiedzi na pytanie zauważając jedynie, że była inna data złożenia wniosku o pożyczkę i inna data podpisania umowy, więc musiałby najpierw sprawdzić dokumenty, aby udzielić odpowiedzi na pytanie. Odpowiedzi takiej nigdy nie udzielił (k. (...)- (...), k. (...)- (...), k. (...)- (...), k. (...)- (...), k. (...), (...)).

Jak już powyżej wskazano, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, również w omawianym zakresie. W sprawie nie budzi wątpliwości, iż umowa w T. U. nigdy nie została podpisana, co wynika z wyjaśnień samego oskarżonego oraz zeznań D. C. (1) przedstawicielki tego towarzystwa, która zeznała, że nigdy nie było współpracy między T. U. a A. G. (1), nie toczyły się w tym kierunku żadne rozmowy, a poza tym U. sporadycznie ubezpieczało kredyty i to głównie zaciągane w bankach spółdzielczych, w okresie całej działalności ubezpieczyło około 30 takich kredytów (k. XVII/526-528, (...)- (...)). Słowa świadka nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone pismem T. U. do (...) w G. (k. XVII/518-519). Zeznania D. C. (1) oraz treść wskazanego pisma przeczą wyjaśnieniom oskarżonego, iż rozmowy z ww. towarzystwem były zaawansowane i dlatego zadecydował o zawieraniu umów z pożyczkobiorcami z elementem grupowego ubezpieczenia na życie w T. U.. Oskarżony nie przedstawił żadnych konkretnych argumentów na okoliczność, iż negocjacje, o których mówił były prowadzone. Sąd zbadał nadto dokumenty pożyczkobiorców, którzy podpisali deklarację przystąpienia do ubezpieczenia grupowego w T. U. i otrzymali harmonogramy spłat z ratą obejmująca składkę na ubezpieczenie. Dokumenty takie znajdują się w aktach sprawy oraz segregatorach opisanych (...) . Przesłuchani na tą okoliczność zostali także agenci, za których pośrednictwem pożyczki były udzielone. Z zeznań tych świadków wynika, iż zwykle pożyczki były ubezpieczone, więc ani oni ani klienci nie przywiązywali do tej kwestii większej wagi. W większości więc, świadkowie-agenci współpracujący z A. G. (1) nie pamiętali szczegółów ubezpieczenia pożyczek (...), nawet nazwy towarzystwa, nie pamiętali też dokumentu OWU U.. Z ich zeznań można więc wyprowadzić wniosek, iż podczas załatwiania formalności, mało który pośrednik informował klienta o ubezpieczeniu, przedkładał jedynie deklarację do podpisu, co nie budziło niczyich wątpliwości, skoro zwykle pożyczki podlegały ochronie ubezpieczeniowej. Taki wniosek wynika także z zeznań przesłuchanych pożyczkobiorców. Jeśli chodzi, o zeznania agentów to jedynie R. Z., P. L. (1), J. B. (3), M. T. (2) i J. S. (3) przekazali jakiekolwiek informacje na tematy ubezpieczenia pożyczek konsolidacyjnych w T. U.. R. Z. podał, że pożyczka z A. G. (1) była obowiązkowo ubezpieczona w T. U. i klient, który chciał pożyczkę uzyskać nie miał możliwości wyboru. Rola pośrednika była jedynie taka, że klienta o tym informował. Kwota ubezpieczenia była zawarta w racie. Pamięta,że jeden z e-mail i z dnia 12.10.2009r. dotyczył OWU w U.. Następnie umowa z U. została rozwiązana i ubezpieczała pożyczki C.. P. L. (1) zeznał, iż częścią integralną dyspozycji zawarcia umowy była deklaracja przystąpienia do ubezpieczenia w U.. Nigdy nie miał bezpośredniego kontaktu z tym towarzystwem. Klient miał u niego jedynie podpisać deklarację, a poza OWU dostępnymi na stronie A. G. (1) nie widział innych dokumentów. J. B. (3) wskazał,iż deklaracja przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie w T. U. była załącznikiem do dyspozycji zawarcia umowy pożyczki (...) i była wymagana razem z wekslem. Nie można było z niej zrezygnować. Składka ubezpieczeniowa była wliczona w ratę. Wyliczał ją program komputerowy do obsługi pożyczek (...). Nie kojarzy OWU U.. M. T. (2) zapamiętał, iż umowa ubezpieczenia w T. U. była zawierana łącznie z dyspozycją zawarcia umowy. Składka była wliczona w ratę, natomiast J. S. (3), że do każdej umowy kredytowej była dołączona deklaracja przystąpienia do ubezpieczenia w T. U.. Z zeznań, omówionych wcześniej zeznań pracowników A. G. (1) powiązanych z działalnością pożyczkową, wynika, iż nie posiadali oni żadnych konkretnych informacji o ubezpieczeniu w T. U., wiedzieli jedynie tyle, że było. Świadczy o tym korespondencja `e-mail owa z daty 7.12.2010r. D. U. (1) do M. K. (1) DW: W. G., w którym D. U. (1) wskazuje,że pani K. spłaciła całość pożyczki NZ i prosi o zwrot składki ubezpieczeniowej, ale problem w tym, że wtedy ubezpieczycielem nie była jeszcze C. i nie wie kto był, bo w całej dokumentacji brak informacji o ubezpieczycielu, w dyspozycji też nie ma, poza tym zmarła I. Ś. (2), a wówczas ubezpieczycielem było U., pyta co ma robić. Z kolei M. K. (1) zwraca się także e-mail owo do M. P. (1) „przypominam o konieczności odnalezienia owu U. oraz potwierdzenia ubezpieczenia dot. klientki I. Ś. (2)” (k.XVII/715-716). Żaden z przesłuchanych pracowników nie potwierdził nadto wyjaśnień M. P. (1), iż w pewnym momencie polecił zmienić harmonogramy spłaty pożyczek poprzez wyeliminowanie z raty składki na ubezpieczenie oraz powiadomienie o tym pożyczkobiorców. Oskarżony wskazywał,że takie polecenie otrzymały od niego ustnie panie A. i J., jednakże ww. tego nie potwierdziły raczej zdecydowanie, aczkolwiek nie wykluczały, iż mogą tego nie pamiętać. A. A. (1) zeznała, iż jej zadaniem było wprowadzanie danych z umowy do formatki, jednakże nie zajmowała się tym, gdy wszedł nowy system, czyli IC P. i co do tego była pewna. A. A. (1) i G. J. były w zasadzie przekonane co do tego, że nie wprowadzały zmienionych danych do harmonogramów w nowym systemie. Nie robiła też tego M. K. (1) i K. C. (3), natomiast przesłuchanie w sprawie M. Z. (1), M. S. (4) i B. W. (1) opisywały swoją pracę w spółce, natomiast nie odniosły się do tego, czy na polecenie oskarżonego zmieniały dane w harmonogramach pożyczek, a sam oskarżony wskazywał na inne osoby. Sądząc po zakresie pracy M. Z. (1), która wystawiała harmonogramy, B. W. (1), która wprowadzał dane z umowy do systemu i M. S. (4), która rozliczała w systemie spłaty pożyczek, zmiany harmonogramów spłaty pożyczek mogły wykonać ww.. Mógł też zrobić to osobiście M. P. (1), a pracownikom zlecić jedynie wydrukowanie dokumentów w nowej postaci i dołączenie do teczek klientów. Stwierdzić więc należy, iż w sprawie nie sposób jednoznacznie ustalić, kto opracował nowe Potwierdzenia zawarcia umowy i harmonogramy spłat do pożyczek (...) pochodzące z 2011r., w których składka na ubezpieczenie określona jest na 00 zł, można jedynie ustalić,iż prawdopodobnie zrobiła to któraś z w ww. kobiet.

W omawianym zakresie nie budzi więc wątpliwości, iż umowa w T. U. nie została zawarta, natomiast klientom wstępnie wyliczano na kalkulatorze ratę pożyczki uwzględniającą składkę na nieistniejące ubezpieczenie, przy czym niektórzy pośrednicy informowali klienta, iż pożyczka będzie ubezpieczona, a następnie klient podpisywał deklarację przystąpienia do grupowego ubezpieczenia pożyczkobiorców na życie w T. U., otrzymał harmonogram i kalendarz spłat rat, z których uwzględniona była składka na ubezpieczenie. Ubezpieczenie było obowiązkowe i klient nie miał możliwości z niego zrezygnować, czy podjąć w tym zakresie negocjacje. Wynikało to z zapisu ustępu 3.3 Instrukcji sprzedaży pożyczki oddłużeniowej (...) o treści ” Ubezpieczenie na życie jest obligatoryjne dla każdego wnioskodawcy”. Nadto w treści dokumentów, w szczególności we wnioskach zawarty był zapis o zabezpieczeniu pożyczki poprzez weksel i przystąpienie do grupowego ubezpieczenia kredytobiorców na życie. Wszystkie formularze przekazywane agentom nie miały możliwości modyfikacji, a kalkulator do symulacji spłaty pożyczki zawierał składkę na ubezpieczenie wliczoną w ratę. W sprawie zabezpieczono dokumenty dotyczące poszczególnych pożyczek w postaci Dyspozycji zawarcia umowy wraz z deklaracją przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie, Potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki wraz z harmonogramem i kalendarzem spłat, w których wskazane były wysokość raty kapitałowej, raty odsetkowej, raty kapitałowo-odsetkowej, wysokość kwoty płatnej z tytułu „ubezpieczenie”, wysokość „opłaty zgodnie z (...) oraz kwota łączna do zapłaty. W dokumentacji klientów znajdowały się dowody nadania przesyłki poleconej odpowiadającej czasowo wysłaniu do klienta Potwierdzenia zawarcia umowy oraz kalendarza i harmonogramu spłat, które klient otrzymywał przed terminem wymagalności pierwszej raty. W dokumentacji tej ujawniono jednakże inne dokumenty określone również jako Potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki, ale pochodzące z 2011r., już po tym jak umowy pożyczkobiorców objętych zarzutem III były w trakcie realizacji. Nowy dokument Potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki miał inną treść, niż dokument otrzymywany przez pokrzywdzonych pierwotnie, bowiem w pozycji „składka ubezpieczeniowa” wpisywano „00”, natomiast „opłaty miesięczne” w nowym dokumencie potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki stanowiły sumę kwoty ubezpieczenia i opłat zgodnie z (...) wskazanych w harmonogramach przekazywanych klientom pierwotnie. Suma pozycji raty kapitałowo odsetkowej i miesięcznych opłat była tożsama (chociaż w wielu przypadkach istniały różnice w stosunku do pierwotnych kwot zarówno na korzyść jak i niekorzyść pożyczkobiorcy) z całkowitą wysokością miesięcznej raty pożyczki ustalonej w momencie zawarcia umowy. Wyeliminowanie składki na ubezpieczenie z raty miesięcznej było więc pozorne. W dokumentach klientów nie ujawniono dowodów nadania przesyłki poleconej datowanej na 2011r, co mogłoby świadczyć o wysłaniu Potwierdzenia w nowej wersji do klientów, zgodnie z wyjaśnieniami M. P. (1). Zarówno A. A. (1) jak i M. K. (1) zeznały, iż okazane im dokumenty były drukowane z nowego systemu, czyli IC P. jedynie na wewnętrzne potrzeby spółki i nie były wysyłane do klienta. M. K. (1) zasugerowała, iż potrzeba nowego ujęcia składników raty pożyczki mogła zaistnieć po wprowadzeniu systemu IC P. skonfigurowanego na potrzeby ubezpieczenia w (...) S.A. i w przypadku, gdy składki nie było należało wpisać „00”. Poza tym, zauważyć trzeba, iż w nowym dokumencie składka na ubezpieczenie nie została wyeliminowana, ale inaczej ujęta, co nie skutkowało obniżeniem miesięcznej raty i praktycznie nie robiło różnicy dla pożyczkobiorcy. Wyjaśnienia oskarżonego, iż płacili składkę na ubezpieczenie jedynie ci, którzy nie odebrali korespondencji, nie znajduje żadnego poparcia. Oskarżony podnosił jednakże w swoich wyjaśnieniach, iż składka na ubezpieczenie zawarta w racie pożyczki pobierana była, nawet od tych pożyczkobiorców, którzy nie odebrali korespondencji i nadal ją płacili, jedynie przez krótki czas 2-3 miesięcy, gdyż następnie składka ta zawarta w racie była zaliczana na kapitał, zatem nikt nie poniósł szkody z tytułu braku rzeczywistej ochrony ubezpieczeniowej. Oskarżony dowodził, iż wszelkie dowody na tą okoliczność zawarte są w systemie IC P. i domagał się dopuszczenia dowodu z opinii biegłych na tą okoliczność, zarzucając nadto, iż cały zarzut III opiera się wyłącznie na wyliczeniach byłego pracownika. Faktycznie zarzut ten został skonstruowany na podstawie zestawienia danych dotyczących pożyczek udzielonych przez A. G. (1) przygotowanego przez A. M. (1). A. M. (1) ( (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)) zeznała, iż pracowała w ostatnim okresie funkcjonowania A. G. (1) w dziale księgowości podlegającym D. M. (1), a następnie wykonywała pracę w biurze syndyka masy upadłości A. G. (1), gdzie między innymi zajęła się rozliczaniem pożyczek, a przy okazji tej pracy zauważyła, iż składki na ubezpieczenie w T. U. płacone przez pożyczkobiorców w zakresie umów pożyczek (...) nie były nigdzie odprowadzane, nie ujawniła też żadnych dokumentów świadczących o współpracy A. G. (1) i T. U.. Syndyk skontaktował się z tym towarzystwem i ustalił, że umowa ubezpieczenia w T. U. nigdy nie została zawarta i żadne składki nie były przekazywane. Świadek stwierdziła, że wysokość składki była uzależniona od kwoty pożyczki i długości okresu umowy, a składka nie była wliczana do kwoty pożyczki brutto. Wyjaśniła przy tym, że w dokumentach pożyczkowych figurują dwie kwoty pożyczek brutto i netto: netto to kwota faktycznie przeznaczona dla klienta czyli w przypadku pożyczki (...) przekazana na rachunki wierzycieli, a kwota brutto to kwota netto powiększona o prowizje, do kwoty brutto nie wliczało się odsetek i tzw. opłat miesięcznych oraz składek ubezpieczeniowych, co było o tyle dziwne, że w przypadku ubezpieczenia w C. składka wchodziła w skład pożyczki brutto, co oznacza, że ubezpieczenie kredytowała (...). Do rozliczania pożyczek stworzyli własny program, w którym umieścili dane wszystkich pożyczek i składki ponownie rozliczyli na dwa sposoby – zaliczenie składki na poczet kapitału głównego przy utrzymaniu wysokości raty co skutkowało skróceniem okresu kredytowania i było to zastosowane wobec klientów, którzy spłacali pożyczki oraz zmniejszenie raty o składkę, wobec tych klientów którzy nie spłacali. Syndyk potraktował kwoty składek na ubezpieczenie w T. U. jako niezasadnie pobrane. A. M. (1) zastrzegła, iż w zestawieniu pożyczek opracowanym w biurze syndyka mogą zdarzyć się błędy, pomimo,iż praca nad tym ich przeliczaniem trwała 6 miesięcy. Na bazie zestawienia pożyczek przekazanego przez A. M. (1) na płycie DVD opisanej „ Pożyczki A. G. (1) „ (k. (...)) prokurator Magdalena Guga ustaliła następnie dane zawarte w zarzucie III aktu oskarżenia (k. (...)- (...), (...)- (...)). Zeznania A. M. (1) nie budzą wątpliwości w ocenie sądu i zasługują na wiarę. Ponieważ jednak świadek wskazała, iż jej wyliczenia mogą być błędne, a oskarżony wnioskował o zbadanie sprawy rozliczenia pożyczek objętych zarzutem aktu oskarżenia przez biegłych, sąd uwzględnił jego wniosek i postanowieniem z dnia 09.10.2017r. dopuścił dowód z uzupełniającej opinii biegłych z (...) na okoliczność: jakie kwoty z tytułu nienależnych składek z tytułu ubezpieczenia pożyczkobiorców w T. U. wpłaciły osoby wskazane w zarzucie III aktu oskarżenia wraz z należną ratą pożyczki na konto firmy (...) spółka z o.o. w G. oraz jakie kwoty z tego tytułu pozostały do spłaty, jaka była łączna wysokość wpłat dokonanych przez wskazanych w zarzucie III aktu oskarżenia pożyczkobiorców z tytułu opłaty składki ubezpieczeniowej i jaka była łączna kwota składek pozostałych do spłaty zgodnie z zawartymi umowami, czy ustalone kwoty zgodne są z danymi wskazanymi w zarzucie III aktu oskarżenia,czy w programie IC P. w systemie C. (...) znajdują się harmonogramy spłat pożyczek określonych w zarzucie III aktu oskarżenia i czy były one modyfikowane w czasie trwania danej umowy pożyczki, a jeżeli tak to kiedy, w jaki sposób i czy w systemie tym znajduje się informacja o wysłaniu zmienionego harmonogramu do pożyczkobiorcy oraz czy można ustalić, a jeżeli tak, to na podstawie jakich dokumentów, w jaki sposób była rozliczana wpłacona rata pożyczki zawierająca składkę z tytułu ubezpieczenia w T. U., jeżeli tak to w jaki sposób to następowało, w szczególności czy składka ubezpieczeniowa była zaliczana na poczet spłaty kapitału bądź odsetek, a także czy można dokonać ustaleń w tym przedmiocie na podstawie not memoriałowych i faktur generowanych przez program IC P. (k. (...)- (...)). Opinia uzupełniająca została sporządzona z datą 22.12.2017r. (k. (...)- (...)). Biegli T. D. i A. S. (1) przeliczyli pożyczki objęte zarzutem III opierając się na dokumentach oraz identyfikowanych przepływach finansowych i swoje ustalenia ujęli w tabelach. Tabela nr 2 zawiera następujące dane: numer pożyczki, dane pożyczkobiorcy, wysokość pożyczki, liczba rat do dnia 20.08.2012r., kwota wpłacona, suma spłat, wysokość raty, liczba rat spłaconych, suma wpłat z tytułu ubezpieczenia, liczba rat pozostałych do spłaty oraz suma pozostałych do zapłaty kwot z tytułu ubezpieczenia. Z kolei w tabeli nr 3 zawarte zostały ustalenia dotyczące rozbieżności wyliczeń biegłego z danymi w akcie oskarżenia. W 32 przypadkach wyliczenia biegłego okazały się niezgodne z ustaleniami zawartymi w akcie oskarżenia np. z powodu ujawnienia w przepływach finansowych większej ilości wpłaconych rat. Biegli wyizolowali z przepływów pieniężnych zbiór obejmujący 917 uznań dotyczących spłat pożyczki (...) na

kwotę łączną 740 736,96 zł dla 62 pożyczkobiorców, natomiast odnośnie 16 pozostałych nie zidentyfikował żadnej wpłaty z tytułu spłaty raty pożyczki. Właściwą wysokość raty i zawartej w niej składki na ubezpieczenie biegły ustalił na podstawie analizy harmonogramów spłat i innych dokumentów zawartych w 76 teczkach pożyczkobiorców (za wyjątkiem E. P. i Z.K. odnośnie których brak teczek) oraz w module IC P.. Biegły stwierdził, iż harmonogramy spłat w IC P. zakładają stałą wysokość raty miesięcznej, w teczkach pożyczkobiorców znajdują się dokumenty, w których wskazywane są różne wartości pożyczki do wypłaty, raty miesięcznej oraz składki na ubezpieczenie, w każdej teczce znajduje się wydruk harmonogramu z IC P., w którym rata miesięczna jest zgodna z ratą zapisaną w IC P., wszystkie harmonogramy zawierają składkę na ubezpieczenie, trudno określić czas powstania danego dokumentu z uwagi na to, że większość dokumentów nie jest oznaczona datą. Biegły założył na potrzeby opinii, iż jeżeli więcej niż 80 % wpłat jest zgodna z ratą wynikającą z danego harmonogramu, że był on podstawą spłaty pożyczki i pożyczkobiorca spłacał pożyczkę zgodnie z harmonogramem. Z uwagi na brak jednolitego sposobu spłaty rat, biegły założył,że w dalszych pracach wykorzysta dane zawarte w IC P. –Harmonogramy IC, ponieważ większość zidentyfikowanych danych uzgadnia się z tym systemem. Biegły ustalił, iż większość spłat odbywała się niezgodnie z harmonogramem, dlatego też przyjął założenie, iż w przypadku zaległości wpłaty zalicza się w pierwszej kolejności na zaległe raty, wpłata raty w pełnej wysokości oznacza zapłatę składki na ubezpieczenie w wysokości wynikającej z zapisu w IC P., poza tym liczba rat pozostałych do spłaty jest wyznaczana na dzień 20.08.2012r. Wyliczenia zostały zaprezentowane w ww. tabelach i stanowiły podstawę ustaleń faktycznych sądu, przy czym wskazać trzeba, iż przypadek każdego pożyczkobiorcy został oceniony indywidualnie i nie zawsze ustalenia sądu były zgodne z wyliczeniami biegłego. Sąd nie zgodził się bowiem, w pojedynczych przypadkach z przyjętą przez biegłego metodą uznania, iż składka na ubezpieczenie została zapłacona jedynie wówczas, gdy pożyczkobiorca zapłacił ratę w pełnej wysokości wynikającej z IC P., co powodowało, iż np. przy wpłacie raty niższej o 1 grosz od raty wynikającej z IC P., biegły przyjmował, że nie została zapłacona cała jedna składka i wówczas kwota składek pozostałych do spłaty zwiększała się o kwotę składki miesięcznej, jednocześnie o taką samą kwotę zmniejszała się kwota składek zapłaconych. W ujęciu karnistycznym, a nie księgowym oznaczałoby to niższą kwotę mienia objętego dokonanym przestępstwem oszustwa i wyższą kwotę mienia, które sprawca usiłował w wyniku przestępstwa uzyskać. Szczegółowe wyliczenia i rozważania sądu w tym zakresie zostaną przedstawione poniżej. Odnosząc się do dalszych pytań zawartych w postanowieniu z dnia 09.10.2017r. biegły stwierdził, że składka na ubezpieczenie uległa zmianie jedynie w jednym przypadku pożyczki nr (...) i polegała na dokonaniu zmiany kwoty składki ubezpieczeniowej z 118,30 na 00 zł, a następnego dnia powrotu do kwoty pierwotnej. Zmiany dotyczyły kwoty pożyczki, prowizji, okresu spłaty, kwoty raty kapitałowo-odsetkowej oraz opłaty administracyjnej. Biegły wskazał, iż nie jest w stanie na podstawie zapisów w systemie IC P. stwierdzić, czy harmonogramy bądź inne dokumenty zostały wysłane do klienta. W rozdziale 5 opinii biegła A. S. (1) odniosła się do sposobów rozliczenia raty pożyczki zawierającej składkę na ubezpieczenie w T. U.. Biegła zidentyfikowała trzy różne schematy księgowania- w 2009r, 2010r oraz w okresie 2011-2012, zgodnie z którymi w 2009r. opłaty z tytułu składek na ubezpieczenie były zaliczane na poczet opłat administracyjnych i ujmowane na koncie przychodów ze sprzedaży usług (700), w 2010r. opłaty administracyjne, których część stanowiła składka na ubezpieczenie nie były naliczane i nie były ujmowane na koncie wynikowym ze sprzedaży usług (700), natomiast od 2011r. rata pożyczki w całości była rozliczana jako zmniejszenie kapitału, tak więc w latach 2010-2012, kwoty z tytułu miesięcznej składki na ubezpieczenie wliczonej w opłatę za administrowanie pożyczki pozostawały na koncie rozrachunków efektywnie pomniejszając saldo pożyczki, czyli kapitał lub odsetki pozostające do spłaty, jednakże wobec braku jednolitego i konsekwentnego sposobu ujęcia spłaty rat oraz braku ewidencji alokacji, jaka część spłaty stanowiła spłatę raty a jaka spłatę opłaty administracyjnej lub odsetek w księgach A. G. (1), do momentu całkowitej spłaty pożyczki i jej rozliczenia nie można było jednoznacznie stwierdzić, czy kwoty wpłacane tytułem składki ubezpieczeniowej pozostające na koncie rozrachunków, zostały zaliczone na poczet spłaty kapitału.

Według biegłej, wszystkie trzy schematy nie były prawidłowe, poza tym ewidencja udzielonych pożyczek powinna pozwalać na ustalenie, jaki jest kapitał i niespłacone odsetki, a także co do zasady opłaty administracyjne. Na rozprawie w dniu 15.02.2018r. biegli podtrzymali swoją opinię w całości. W ocenie sądu, opinia uzupełniająca biegłych z (...), podobnie jak opinia sporządzona w toku śledztwa, są rzetelne, obiektywne i sporządzone zgodnie z wiedzą fachową. Opinie te nie budzą wątpliwości sądu.

W świetle opinii uzupełniającej stwierdzić trzeba, iż faktycznie poczynając od 2010r. składka na ubezpieczenie pomniejszała saldo pożyczki, co potwierdza wyjaśnienia oskarżonego, jednak nie miało to wpływu na sytuację pokrzywdzonych, którzy nadal płacili raty w takiej samej, ustalonej pierwotnie wysokości i dopiero po zakończeniu spłaty pożyczki mogliby ewentualnie odzyskać nadpłatę.

Wyjaśnić w tym miejscu trzeba, iż dla oceny czy rozporządzenie mieniem było niekorzystne, istotne jest jedynie to, czy w jego wyniku doszło do ogólnego pogorszenia sytuacji majątkowej pokrzywdzonego, przy czym powstanie szkody nie jest warunkiem koniecznym dla bytu przestępstwa oszustwa (vide: wyrok SA w Szczecinie z 20.03.2019r., II AKa 263/18 lex 2689224, wyrok SA w Szczecinie z 21.12.2017r., II AKa 143/17, lex 2493628). Niewątpliwie fakt, iż pożyczkobiorcy pod wpływem błędu co do istnienia ubezpieczenia w T. U., średnio przez 3 lata płacili wyższe raty pożyczki, wyczerpywał pojęcie „ogólnego pogorszenia sytuacji majątkowej” i to bez względu na wysokość kwoty miesięcznej składki na ubezpieczenie, która była różna w zależności od parametrów pożyczki. Jeżeli więc nawet, po zakończeniu spłaty pożyczki pożyczkobiorca otrzymałby zwrot nadwyżki i szkoda by w rzeczywistości nie powstała, to i tak nie miałoby to wpływu na byt przestępstwa oszustwa. Do dnia 20.08.2012r. nie nastąpiła całkowita spłata żadnej pożyczki, natomiast wskutek prawidłowego rozliczenia pożyczek, nienależne składki na ubezpieczenie zostały zaliczone na poczet spłaty kwoty głównej. Wykaz rozliczeń na dzień 01.03.2018r. został natomiast przekazany sądowi i załączony do akt (k. (...)- (...)). Zgodnie z tym wykazem nadpłata zaistniała w jednym przypadku (dotyczyła okresu po dniu 20.08.2012r.) i została zwrócona pożyczkobiorcom D. i J. S. (9).

Na okoliczność zawartych umów pożyczki (...), których integralną część stanowiła deklaracja przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie przesłuchano świadków M. P. (9) (k. (...)), B. P. (3) (k. (...)- (...)), I. S. (1) (k. (...)- (...)), G. P. (2) (k. (...)), A. Ś. (2) (k. (...)- (...)), R. Ś. (k. (...)-1860), E. P. (5) (k.XVII/ k. 673- 675, 1625-1626), A. B. (6) (k.XVII/776-777), H. S. (k. (...)), Z. R. (k. (...)- (...)), B. C. (1) (k.XVII/873-876), B. J. (1) (k. (...)- (...)), E. D. (2)(k. (...)- (...)), J. W. (3) (k.XVII/950-1952), E. W. (2) (k. (...)-57), M. B. (5) (k.XVII/ 796–799), I. W. (k.XVII/ 963-65), T. S. (k. (...)- (...)), M. A. (3) (k.XVII/755-756), K. S. (4) (k.XVII/757-758), M. C. (3) (k.XVII/ 851-855), E. K. (4) (k. (...)-1160), B. K. (5) (k. (...)- (...)), E. B. (2) (k.XVII/543-544), S. B. (2) (k.XVII/ 532-534), A. G. (5) (k. (...)), M. K. (12) (k. (...)- (...)), M. M. (13) (k. (...)), R. W. (2) (k. (...)), M. S. (10) (k. (...)- (...)), J. M. (7) (k. (...)- (...), (...)- (...)), Z. K. (k. (...)- (...)), A. W. (6) (k. (...)-2005), A. B. (7) (k.XVII/ 818- 821), S. O. (2) (k. (...)- (...)), D. G. (2) (k. (...)- (...)), A. G. (6) (k. (...)- (...)), I. C. (2) (k.XVII/955-958), M. W. (5) (k. (...)-2043), L. W. (2) (k. (...)-2038), S. M. (3) (k.XVII/ k1341 - (...)), G. W. (k. (...)-1976), J. W. (4) (k. (...)-1985), B. C. (2) (k.XVII/ 863-864), W. C. (2) (k.XVII/ 867-868), J. K. (12) (k. (...)- (...)), B. K. (k. (...)- (...)), M. P. (10) (k. (...)), J. K. (13) (k. (...)- (...)), H. K. (k. (...)- (...)), G. N. (k. (...)- (...)), J. N. (5) (k. (...)- (...)), H. M. (2) (k. (...)- (...)), I. S. (2) (k. (...)- (...)), W. S. (3) (k. (...)), D. S. (4) (k. (...)- (...)), J. S. (9) (k. (...)), M. C. (4) (k.XVII/ 842-843), W. D. (4) (k.XVII/974 – 977), A. R. (4) (k. (...)- (...)), B. R. (k. (...)- (...)), B. D. (1) (k.XVII/985), M. L. (6) (k. (...)- (...)), A. L. (2) (k. (...)- (...)), D. P. (5) (k. (...)- (...)), Z. E. (1) (k. (...)- (...)), I. E. (k. (...)-1020), J. Z. (2) (k.XVII/ k2054-2057), S. Z. (1) (k. (...)- 52), B. C. (3) (k.XVII/905-907), A. C. (3) (k.XVII/ 910- 912), M. N. (3) (k. (...)- (...)), T. N. (2) (k. (...)- (...)), E. R. (k. (...)- (...)), T. R. (k. (...)- (...)), U. K. (k. (...)- (...)), G. H. (k.XVII/ 539-540, 604-605), D. F. (2) (k. (...)), H. D. (k. (...)- (...)), A. T. (4) (k. (...)-77, k. (...)), M. K. (13) (k. (...), (...)- (...)), J. K. (14) (k. (...)- (...)), K. R. (2) (k. (...)- (...)), A. M. (4) (k. (...)- (...)), C. S. (k. (...)- (...)), L. P. (k. (...)- (...)), M. O. (4) (k. (...)- (...)), H. T. (k. (...)- (...)), M. D. (4) (k.XVII/ k1882- (...)), E. S. (2) (k. (...)- (...)), B. S. (1) (k. (...)- (...)), B. C. (4) (k.XVII/935-938), M. C. (5) (k.XVII/947-949), I. Z. (1) (k. (...)-62), W. U. (k. (...) -43, (...)), K. U. (1) (k. (...)), N. W. (k. (...)-2022), M. W. (6) (k. (...)-2022), R. K. (1) (k. (...)- (...)), A. K. (11) (k. (...)), T. F. (k. (...)- (...)), E. F. (k. (...)- (...)), J. M. (8) (k. (...)- (...), k. (...)), J. M. (9) (k. (...)-49), M. S. (11) (k. (...)- (...)), I. S. (3) (k. (...)- (...)), D. N. (k. (...)-77) i M. N. (4) (k. (...), (...)- (...)). Świadkowie ci zeznali na okoliczności zawartej umowy pożyczki i jej uruchomienia oraz wskazywali, w jaki sposób następowała spłata, bądź w przypadku jej zaniechania określali przyczyny. Ich zeznania zostały ujawnione na rozprawie na podstawie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., sąd podzielił bowiem stanowisko prokuratora, iż zeznania te mają wprawdzie charakter istotny w sprawie, ale nie na tyle doniosły, aby konieczne było ich wyzwanie na rozprawę, tym bardziej, iż szczegóły umów oraz kwoty wpłacone tytułem nienależnej składki na ubezpieczenie wynikają z dostępnych dokumentów. Uzasadnienie decyzji odnośnie nieuwzględnienia wniosku obrońcy M. P. (1) o przesłuchanie na rozprawie, między innymi pokrzywdzonych czynem opisanym w punkcie III aktu oskarżenia, zostało przedstawione na rozprawie w dniu 09.10.2017r.

Jeśli chodzi o posiadane informacje odnośnie ubezpieczenia pożyczki w T. U. świadkowie podawali, iż wiadomo im było, że ubezpieczenie jest obowiązkowe i nie można z niego zrezygnować, jednak warunków ubezpieczenia ani dokumentów w tym zakresie nikt im nie przedstawiał, jak np. M. i B. P. (3), inni natomiast, że nic im nie było wiadomo o ubezpieczeniu, jak np. I. S. (1), a jeszcze inni, iż wiedzieli, że pożyczka jest ubezpieczona, gdyż podpisywali deklarację przystąpienia do ubezpieczenia, ale w czasie procedury załatwiania pożyczki na ten temat nie było mowy, jak np. H. S.. Większość świadków jednak nie pamiętała, czy wiadomo im było, że pożyczka jest objęta ubezpieczeniem jak np. E. D. (2). Z zeznań przesłuchanych pożyczkobiorców można wyprowadzić wniosek, iż każda z tych osób spodziewała się, że pożyczka będzie objęta ochroną ubezpieczeniową, dlatego nie wnikali w warunki ubezpieczenia, ale podpisywali deklarację przystąpienia do grupowego ubezpieczenia pożyczkobiorców w T. U.. Jedynie nieliczne osoby były w ogóle zainteresowane warunkami ubezpieczenia, a jeśli chodzi o osoby, które chciały szczegółowo zgłębić ten temat, wskazać można tylko M. C. (4), która załatwiała formalności w firmie (...) i zeznała, iż powiedziano jej, że pożyczka jest ubezpieczona, ale nie mogła się doprosić o warunki tego ubezpieczenia. Osoba, która pośredniczyła w załatwianiu pożyczki wielokrotnie próbowała je uzyskać z (...), ale się jej nie udało, ona sama też dzwoniła do spółki, obiecano jej, że warunki ubezpieczenia zostaną jej wysłane, co nie nastąpiło, przy czym powiedziano jej, że pożyczka musi być ubezpieczona i nie można z ubezpieczenia zrezygnować.

Zasady logiki i doświadczenia życiowego pozwalają jednakże na ustalenie, iż gdyby świadkowie wiedzieli, iż umowa ubezpieczenia pożyczki nie została zawarta, z pewnością nie płaciliby nienależnych składek z tego tytułu, tym bardziej, iż osoby starające się o pożyczkę (...) były w trudnej sytuacji finansowej i nawet niewielka składka miesięczna mogła znaleźć inne przeznaczenie. Z zeznań przesłuchanych pożyczkobiorców wynika nadto, iż pożyczka konsolidacyjna oferowana przez A. G. (1) była dla nich atrakcyjna, gdyż z reguły mieli ograniczone możliwości, aby uzyskać pożyczki w bankach czy innych instytucjach finansowych, większości świadków więc na niej zależało z uwagi na sytuację życiową, w jakiej się znaleźli, płacili zatem obowiązkową opłatę wstępną za rozpoznanie wniosku o przyznanie pożyczki i podpisywali wszystkie konieczne dokumenty. Pierwsze wnioski zostały złożone i opłacone już w lipcu 2009r., na uruchomienie pożyczki świadkowie musieli jednak oczekiwać dłuższy czas. Monity w A. G. (1) były bezskuteczne. W wielu przypadkach długi okres pomiędzy przyznaniem pożyczki, a jej uruchomieniem wpędzał świadków w dodatkowe problemy finansowe, gdyż narastało im zadłużenie mające ulec konsolidacji.

Zarzut III aktu oskarżenia obejmuje pobieranie nienależnych składek na ubezpieczenie. Stan faktyczny w tym zakresie został ustalony na podstawie zeznań świadków, danych elektronicznych, dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy i segregatorach oraz opinii (...). Jeśli chodzi o wiarygodność zeznań pożyczkobiorców, wskazać trzeba, iż sąd dał wiarę zeznaniom przesłuchanych świadków, przy czym zaznaczyć trzeba, iż w niniejszej sprawie nie były badane powody braku spłaty pożyczki, które w niektórych przypadkach mogą budzić wątpliwości, ale nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia tej sprawy, przyjęto zatem takie powody jakie świadek wskazywał. Niemal wszyscy ww. świadkowie zeznali zgodnie z ustalonym stanem faktycznym opisując proces zawarcia umowy, oczekiwania na wypłatę pożyczki oraz jej spłatę, opisując swoje problemy z tym związane. Ich zeznania nie budzą wątpliwości. Zwrócić jednak należy uwagę na zeznania wymagające osobnego omówienia. Sąd dał wiarę zeznaniom E. S. (2), która przyznała w nich, że na dokumentach podpisała się za swojego męża B., który nie wiedział nic o zaciągnięciu pożyczki. B. S. (1) potwierdził jej zeznania podając, że jest niepełnosprawny ruchowo i porusza się na wózku, nie był więc ze swoją żoną w pośrednictwie finansowym i nic nie wiedział o tym,że stara się ona o pożyczkę. Sąd dał też wiarę zeznaniom B. i M. C. (5). B. C. (4) przyznała, że podpisała dokumenty za swojego męża, gdyż nie chciała mu mówić o pożyczce, a jak się dowiedział był na nią zły. M. C. (5) potwierdził,iż żona zaciągnęła pożyczkę bez jego wiedzy. W podobnej sytuacji, sąd dał także wiarę zeznaniom J. M. (8), iż nie wiedział, że żona zaciągnęła zobowiązanie pożyczkowe. Odnośnie zeznań, B. K. (5) i A. G. (5) sąd uznał, iż nie jest możliwe aby dostały one do domu polisę ubezpieczeniową z T. U., świadek K. zresztą nie była tego pewna. I. i Z. E. (2) zeznali, iż podpisali dokumenty, ale z uwagi na długi okres oczekiwania na uruchomienie pożyczki starali się o kredyt w innym banku, który dostali. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadków w tym zakresie, bowiem z przepływów pieniężnych stanowiących załącznik do opinii (...) wynika, iż A. G. (1) dokonało przelewu kwoty 82 tys zł w dniu 18.03.2010r., tytułem „na komornika przy SR w Koninie W. P. (5) KM 554/09”. Pożyczka na nazwiska ww. w kwocie brutto 92 988,00 zł figuruje w zestawieniu A. M. (1) jako nierozliczona, ponadto biegli (...) w swojej opinii uzupełniającej również potwierdzają te ustalenia. Zeznania pokrzywdzonej K. R. (2) zasługują na wiarę tylko w części, z uwagi na jej wiek i stan zdrowia psychicznego. Podała ona mianowicie, że była na ul. (...), gdzie pani w okienku jej pomagała, pożyczkę prawie spłaciła, co jest zgodne z ustaleniami sądu, jednak następnie podała,że nic nie podpisywała i zaczęła opowiadać o czasach okupacji. Świadek została przesłuchania w obecności biegłej psycholog M. S. (12) (opinia k. (...)-4650), która stwierdziła, iż aktualnie sprawność intelektualna świadka jest obniżona, zaznaczają się deficyty uwarunkowane inwolucyjnie, organicznie i psychotycznie. Zdolność w zakresie spostrzegania ma zachowaną ale ocenę faktów dokonuje przez pryzmat swoich nastawień i przekonań.. Z uwagi na stan psychiczny opiniowana potrzebuje pomocy w codziennej egzystencji i może ulegać sugestiom Nie stwierdza u niej skłonności do kłamstwa i fantazjowania ale w jej wypowiedziach zaznaczają się luki pamięciowe które może wypełniać treściami konfabulowanymi, na treść jej wypowiedzi nie miały wypływu inne osoby, ale na jej postawę mogą mieć wpływ sugestie innych osób. Okoliczności faktyczne dotyczące pożyczki zaciągniętej na nazwisko ww. oparto w tej sytuacji na dostępnych dokumentach, opinii biegłych z (...) oraz zeznaniach A. M. (4), który pomagał K. R. (2) w załatwianiu formalności. Jego zeznania nie budzą natomiast wątpliwości w sprawie. Za rzetelną i zgodną z zasadami wiedzy fachowej uznał też sąd opinię sądowo-psychologiczną M. S. (12). W sprawie przesłuchano nadto A. T. (4) k. (...)- (...), k. (...)), córkę H. D., której miejsca pobytu nie można było początkowo ustalić . Nie ustalono nadto miejsca pobytu i nie przesłuchano w sprawie pokrzywdzonej A. J. (6) (notatka k. (...)). W omawianym zakresie zarzutu III przesłuchano nadto jako świadka I. K. (3) (k. (...)- (...)), która zeznała, że zaciągnęła pożyczkę konsolidacyjną w A. G. (1) poprzez firmę (...) we W., jej zobowiązania zostały pokryte, jednakże zapłaciła tylko jedną ratę, po czym spłaciła pożyczkę w całości. Wiedziała, że była ona ubezpieczona, ale nie pamięta czy ją informowano o warunkach. Zeznania ww. nie budzą wątpliwości. I. K. (3) nie figurowała w zestawieniu pożyczek udzielonych przez A. G. (1), brak danych dotyczących jej pożyczki, w związku z czym nie została objęta aktem oskarżenia. Ustalono także, że pożyczkę (...) 3 zaciągnął w dniu 09.06.2010r. S. Z. (2), który zmarł i nie został ujęty w zarzucie III. Pożyczka figuruje w zestawieniu jako rozliczona (akt zgonu k. (...)).

Ustalenia faktyczne, dotyczące poszczególnych pokrzywdzonych poczynił sąd w oparciu o ich zeznania oraz dostępne dokumenty i opinie biegłych z (...), a także na podstawie zestawienia pożyczek sporządzonego przez A. M. (1). Nieco odmiennie, niż to zawarto w akcie oskarżenia, sąd doszedł do przekonania, iż pożyczkobiorcy byli wprowadzani w błąd co do objęcia umowy pożyczki ochroną ubezpieczeniową w T. U., nie tylko poprzez przekazanie im do podpisania deklaracji przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie stanowiącej część umowy z A. G. (1), ale też poprzez inne działania, a mianowicie informowanie ich o objęciu pożyczek (...) ochroną ubezpieczeniową w (...) Towarzystwie (...) S.A. z siedzibą w W. i związanej z tym konieczności ujęcia w miesięcznej racie spłaty pożyczki składki na ubezpieczenie, wstępna symulacja spłaty pożyczki uwzględniająca w racie składkę na ubezpieczenie oraz generowanie i przekazywanie pożyczkobiorcom dokumentów w postaci Potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki ze wskazaną składką na ubezpieczenie, kalendarza i harmonogramu spłaty rat pożyczki potwierdzających fakt ujęcia składki na ubezpieczenie w miesięcznej racie. Uzyskując powyższe informacje od pośrednika, podpisując deklarację na druku przygotowanym przez pożyczkodawcę oraz uzyskując kalendarz i harmonogram spłat, w których widniała składka na ubezpieczenie zawarta w racie, klient zyskiwał błędne przekonanie, iż faktycznie takie ubezpieczenie pożyczki istnieje i w związku z tym zobowiązany jest do uiszczania opłaty z tego tytułu i w takim przekonaniu dokonywał płatności ustalonych rat wraz z przedmiotową składką. Wskazać przy tym należy, iż wprowadzenie w błąd pokrzywdzonego lub osobę rozporządzającą mieniem może być dokonane także za pośrednictwem innych osób (vide: wyrok SA w Warszawie z dnia 15.01.2019r., II AKa 418/18, lex 2634989), w tym przypadku oskarżony posłużył się agentami. Sąd doszedł do przekonania, iż wprowadzenie w błąd danej osoby odbywało się w okresie załatwiana formalności pożyczkowych i trwało maksymalnie do ustalonej daty wymagalności pierwszej raty. Sąd przyjmował przy tym daty pewne wynikające z dokumentów, wspomnieć jednak trzeba, iż większość dokumentów dotyczących pożyczek z omawianego okresu nie była opatrzona datami. Daty zawarcia i uruchomienia umowy wynikają w szczególności z zestawienia przygotowanego przez A. M. (1). Sąd miał przy tym na uwadze zeznania A. A. (2) oraz M. K. (1), które wyjaśniły, że w przypadku, gdy nie można było ustalić daty uruchomienia pożyczki przyjmowano datę poprzedzającą termin płatności pierwszej raty. Jako miejsce, w którym pokrzywdzeni byli wprowadzani w błąd przyjmował sąd miejsca, gdzie załatwiane były formalności pożyczkowe, a jako miejsce rozporządzenia mieniem miejscowości, w jakich pokrzywdzeni zamieszkują, przy czym jeżeli z ustaleń sądu wynikało, iż w danej miejscowości nie było możliwości nadania przelewu na poczcie bądź w oddziale banku przyjmował najbliższą miejscowość, gdzie było to możliwe bądź bliżej nieustalone okolice miejsca zamieszkania. W przypadku potwierdzeń wpłat bądź przelewu załączonych do akt, sąd ustalał dokładne miejsce rozporządzenia mieniem na podstawie zapisu na pieczątce. Rozporządzenie mieniem następowało bowiem, z chwilą i w miejscu zadysponowania pieniędzmi przez pokrzywdzonego poprzez dokonanie wpłaty bądź przelewu pieniędzy na rachunek A. G. (1). Zgodnie z przepisem art. 6 k.k. czyn zabroniony uważa się za popełniony w czasie, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, a za miejsce popełnienia czynu zabronionego uważa się miejsce, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, albo gdzie skutek stanowiący znamię czynu zabronionego nastąpił lub według zamiaru sprawcy miał nastąpić. Na podstawie zeznań agentów, pokrzywdzonych oraz dostępnych dokumentów ustalono, iż oskarżony, odpowiedzialny za działalność pożyczkową w A. G. (1) podejmował wskazane działania mające na celu wprowadzenie w błąd klientów spółki, co do objęcia zaciąganych pożyczek ochroną ubezpieczeniową w T. U., w okresie od 18 września 2009 roku, czyli od daty zawarcia przez M. i G. P. (3) umowy pożyczki (...) o numerze (...) (późniejszy numer (...)) do 20 sierpnia 2012 roku, czyli daty zakończenia działania przez (...) sp. z o.o. Działania te podejmowane były bezpośrednio przez oskarżonego na terenie G. oraz pośrednio przy wykorzystaniu agentów w W., S., Z., T., G., B., Z., P., T., E., L., S. oraz innych miejscowościach na terenie kraju. Skutek w postaci rozporządzenia mieniem następował również w ww. miejscach działania. Wyjaśnienia jeszcze wymaga, iż w części dotyczącej składek na nieistniejące ubezpieczenie, które zostały zapłacone wraz z ratą przyjmował sąd, iż doszło do dokonania przestępstwa oszustwa, natomiast w zakresie składek nieuiszczonych, a należnych zgodnie z umową do dnia 20.08.2012r. przyjmował, iż miało miejsce usiłowanie ich wyłudzenia. Szczegółowe ustalenia zawarte zostały w rozdziale IV części stan faktyczny.

W przypadku umów zawartych na nazwiska P. poz.1, S. poz.2, Ś. poz.4, P. poz.5, R. poz.8, (...) poz.9, D. poz.11, S. poz.15, A. poz.16, K. poz.18, K. poz.19, B. poz.20, G. poz.21, M. poz.23, S. poz.25, M. poz.26, W. poz.28, B. poz.29, O. poz.30, C. poz.32, M. poz.34, W. poz.35, K. poz.38, K. poz.40, S. poz.43, C. poz.45, D. poz.46, R. poz.47, L. poz.49, P. poz. 50, E. poz.51, C. poz.53, H. poz.57, J. poz.59, D. poz.60, Miazga poz.62, P. poz.65, T. poz.67, D. poz.68, C. poz.70, Z. poz.71, U. poz.72, W. poz.73, K. poz.74, M. poz.76, S. poz.77 i N. poz.78 biegły D. stwierdził,iż jego wyliczenia zgodne są z danymi zawartymi w zarzucie III aktu oskarżenia. Sąd przyjął zatem w opisie czynu przypisanego M. P. (1) w punkcie III wyroku wartości dotyczące kwoty nienależnej składki na ubezpieczenie objętej przestępstwem dokonanym oraz przestępstwem w fazie usiłowania zgodnie z danymi zawartymi w akcie oskarżenia i opinii biegłych (...).

W przypadku pozostałych umów stwierdzone zostały niezgodności z aktem oskarżenia wymagające omówienia.

I tak, w przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez G. P. (2) poz. 3 biegły D. ujawnił,iż ww. miał poza przedmiotową pożyczkę nadto pożyczkę Limit Odnawialny nr (...) i wśród przepływów pieniężnych (...) zidentyfikował wypłatę pożyczki Limit Odnawialny na kwotę 974,08 zł oraz jej spłaty na łączną kwotę 1 351,65 zł. Według danych aktu oskarżenia G. P. (2) zapłacił tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 887,04 zł i do zapłaty pozostało łącznie 126,72 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 792 zł i do zapłaty pozostało 221,76 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez A. B. (6) poz. 6 biegły D. zidentyfikował 22 spłaty rat pożyczki, podczas gdy w akcie oskarżenia przyjęto, że spłat nie było. Według danych aktu oskarżenia A. i J. B. (4) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie 0 zł i do zapłaty pozostało łącznie 2 726,40 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 596,40 zł i do zapłaty pozostało 2 130 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez B. J. (1) poz. 10 biegły D. ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 162,34 zł i do zapłaty pozostało łącznie 2 191,59 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 243,51 zł i do zapłaty pozostało 2 110,42 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez J. W. (3) poz. 12 biegły D. ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia E. i J. W. (3) ww. zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 414,60 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 589,30 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 760,10 zł i do zapłaty pozostało 1 243,80 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. B. (5) poz. 13 biegły D. ujawnił spłaty rat pożyczki a kwotę niższą, niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłacił tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 1 606,50 zł i do zapłaty pozostało łącznie 756 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 1 512 zł i do zapłaty pozostało 1 228,50 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. W. (7) poz. 14 biegły D. wyłączył z kalkulacji zwrot transzy pożyczki (z uwagi na niepoprawny numer rachunku beneficjenta) na kwotę 1040 zł. Według danych aktu oskarżenia I. i M. W. (8) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 940,66 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1007,85 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 873,47 zł i do zapłaty pozostało 1 075,04 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. C. (3) poz. 17 biegły D. ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 270 zł i do zapłaty pozostało łącznie 2340 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 360 zł i do zapłaty pozostało 2 250 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. K. (12) poz. 22 biegły D. stwierdził, iż zgodnie z harmonogramem zawartym w IC P. miesięczna rata powinna wynosić 136,47 zł, a w przypadku M. K. (12) zidentyfikował dwie spłaty po 136,18 zł. W związku z tym, zgodnie z przyjętą przez biegłego metodą kalkulacji miała miejsce spłata tylko jednej raty pożyczki. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłacił tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 22,42 zł i do zapłaty pozostało łącznie 302,67 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 11,21 zł i do zapłaty pozostało 313,88 zł. W tym przypadku sąd nie zgodził się z ustaleniami biegłego, poczynionymi według metody polegającej na przyjęciu zapłaty składki na ubezpieczenie, tylko w przypadku zapłaty pełnej raty, uznając, iż jest to niezgodne z zasadami ustalania kwoty niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wyniku dokonanego przestępstwa oszustwa, gdyż kwota stanowiąca w istocie nienależną nadwyżkę ponad wysokość raty kapitałowej nie zostałaby wówczas potraktowana jako przedmiot wyłudzenia. Sąd ustalił i takie dane zawarł w opisie czynu przypisanego, iż M. K. (12) zapłacił łącznie 21,84 złotych tytułem nienależnej składki ubezpieczeniowej ustalonej na kwotę 11,21 złotych miesięcznie, natomiast do zapłaty z tego tytułu pozostało mu łącznie 303,25 zł. Sąd przyjął w tym przypadku, nie zmieniając ogólnych założeń biegłego z (...), iż właściwą wysokością raty pożyczki jest kwota wynikająca z zapisów w IC P.. Jak wynika z przepływów pieniężnych pokrzywdzony zapłacił dwie raty, obie w wysokości 136,18 zł. Biegły D. ustalił natomiast na podstawie IC P., iż rata powinna wynosić 136,47 zł. Jak ustalono na podstawie dokumentów tego pożyczkobiorcy, zawartych w segregatorze nr 217, wskazane są w nich dwie różne ww. kwoty, a mianowicie w dokumencie drukowanym wyłącznie na potrzeby spółki z IC P. w postaci Potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki oraz harmonogramie i kalendarzu spłat z daty z 09.09.11r. widnieje kwota 136,47 zł, ale w kalendarzu spłat wysłanym do klienta oraz Dyspozycji zawarcia umowy pożyczki, czyli na dokumentach jakie pokrzywdzony otrzymał widnieje kwota 136,18 zł. Pokrzywdzony dokonywał wpłaty rat według przekazanych mu dokumentów. Kwota składki na ubezpieczenie była natomiast taka sama. Skoro więc wiadomo, że M. K. (12) wpłacił łącznie 272,36 zł stwierdzić trzeba, że łącznie zapłacił o 58 groszy mniej, niż wynikało to z wysokości raty przyjętej w IC P. i o tą kwotę należało pomniejszyć sumę wpłat dokonanych tytułem płatności składki na ubezpieczenie wskazaną w akcie oskarżenia uzyskując kwotę 21,84 zł jako przedmiot dokonanego przestępstwa oszustwa, a jednocześnie o kwotę 58 groszy powiększyć wskazaną w akcie oskarżenia kwotę pozostałą do zapłaty uzyskując kwotę 303,25 zł.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez R. W. (2) poz. 24 biegły D. wyliczył wyższą kwotę dokonanych wpłat z tytułu ubezpieczenia. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 42,60 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 293,60 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 46,20 zł i do zapłaty pozostało nadal 1 293,60 zł, czyli tyle samo ile w akcie oskarżenia. Biegły D. przyjął w tym przypadku kwotę składki na ubezpieczenie wynikającą z IC P. w wysokości 46,20 zł. Pokrzywdzona wpłaciła jedynie jednorazowo kwotę 592 zł, która stanowiła kwotę wyższą niż ustalona rata miesięczna w wysokości 467,67 zł, innych spłat pożyczki nie dokonywała. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, z założenia oparte na danych z IC P., jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez Z. K. poz. 27 biegły ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłacił tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 1 458,81zł i do zapłaty pozostało łącznie 108,06 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 1 512,84 zł zł i do zapłaty pozostało 54,03 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez D. G. (2) poz. 31 biegły wyłączył jedną z zaksięgowanych spłat rat w kwocie 1 116,23 zł, która dotyczyła innej pożyczki o nr (...). Według danych aktu oskarżenia A. i D. G. (2) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 292,98 zł i do zapłaty pozostało łącznie 2 539,16 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 195,32 zł i do zapłaty pozostało 2 636,82 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. W. (5) poz. 33 biegły D. wyłączył z kalkulacji uznania z tytułu zwrotów wypłaconych transz pożyczki. Według danych aktu oskarżenia L. i M. W. (5) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 592,80 zł i do zapłaty pozostało łącznie 2 371,20 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 00 zł i do zapłaty pozostało 2 964 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez B. C. (2) poz. 36 biegły D. ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia W. i B. C. (2) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 2 401,22 zł i do zapłaty pozostało łącznie 758,28 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 2 527,60 zł i do zapłaty pozostało 631,90 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez J. K. (12) poz. 37 biegły D. ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia B. i J. K. (12) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 1 094,85 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 946,40 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 1 338,15 zł i do zapłaty pozostało 1 703,10 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez J. K. (13) poz. 39 biegły D. wyliczył wyższą kwotę dokonanych wpłat z tytułu ubezpieczenia. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 510,57 zł i do zapłaty pozostało łącznie 907,68 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 549,70 zł i do zapłaty pozostało 824,55 zł. W akcie oskarżenia przyjęto, iż składka na ubezpieczenie wynosiła 56,73 zł, natomiast na podstawie IC P. biegły ustalił składkę w wysokości 54,97 zł. Jak wynika z dokumentów pożyczkobiorcy, w nowym rozliczeniu pożyczki w IC P. została obniżona dotychczasowa rata netto. J. K. (13) płaciła raty nieregularnie i w niepełnej wysokości, stąd kierując się przyjętymi założeniami biegły przyjął wysokość składki na ubezpieczenie i obliczył wyższą kwotę łączną wpłaconych składek. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego jako prawidłowe, nie zmieniając założeń przyjętych do wdania opinii.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez G. N. poz. 41 biegły D. ujawnił więcej spłat rat pożyczki niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia J. i G. N. zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 3 388,13 zł i do zapłaty pozostało łącznie 294,62 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 3 830,06 zł i do zapłaty pozostało 00 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez H. M. (2) poz. 42 biegły wyłączył z kalkulacji zwroty nadpłat zobowiązań pożyczkobiorcy. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 3 884,84 zł i do zapłaty pozostało łącznie 00 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 3 349 zł i do zapłaty pozostało również 00 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez D. S. (4) poz. 44 biegły zidentyfikował jako spłaty rat pożyczki przepływy na łączna kwotę niższą, aniżeli wskazane w akcie oskarżenia. Według danych aktu oskarżenia D. i J. S. (9) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 2 355,25 zł i do zapłaty pozostało 00 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 2 261,04 zł i do zapłaty pozostało 94,21 zł. Sąd nie przyjął w tym przypadku wartości wskazanych przez biegłego, obliczonych według metody polegającej na przyjęciu zapłaty składki na ubezpieczenie, tylko w przypadku zapłaty pełnej raty, uznając, iż jest to niezgodne z zasadami ustalania kwoty niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wyniku dokonanego przestępstwa oszustwa, gdyż kwota stanowiąca w istocie nienależną nadwyżkę ponad wysokość raty kapitałowej nie zostałaby wówczas potraktowana jako przedmiot wyłudzenia. W przypadku pożyczki na nazwisko S. stwierdzono, iż w dokumentach zawartych w segregatorze nr 216 (222) wskazane są dwie różne kwoty rat pożyczki, a mianowicie w pierwotnym Potwierdzeniu zawarcia umowy pożyczki widnieje rata w wysokości 921,52 zł, a w dokumentach wydrukowanych z IC P. we wrześniu 2011r. rata w wysokości 921,53 zł. Wysokość składki na ubezpieczenie wynosiła niezmiennie 94,21zł. Pożyczkobiorcy płacili raty według takich dokumentów, jakie im przekazano. Raty były płacone regularnie i za każdym razem były o 1 grosz niższe, niż rata zapisana w IC P.. Biegły przyjął, kierując się obraną metodą, iż w ten sposób cała jedna składka na ubezpieczenie nie została zapłacona, podczas gdy w rzeczywistości kwota łączna jaka wpłynęła na rachunek A. G. (1) była tylko o kilkadziesiąt groszy niższa niż pełna kwota ustalonej składki. Sąd przyjął w tej sytuacji za prawidłowe dane zawarte w akcie oskarżenia i uznał, iż przedmiotem dokonanego przestępstwa oszustwa była w tym przypadku cała kwota objęta zamiarem sprawy, należna do dnia 20.08.2012r.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez B. D. (1) poz.48 biegły wyłączył z kalkulacji zwroty nadpłat zobowiązań pożyczkobiorcy. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 360,96 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 143,04 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 60,16 zł i do zapłaty pozostało również 1 443,84 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez J. Z. (2) poz. 52 biegły D. stwierdził, iż zgodnie z przyjętą metodyką, nie miała miejsca żadna pełna spłata raty, gdyż pożyczkobiorcy wpłacili 2 411,46 zł, a rata wynosiła 2 411,47 zł. Według danych aktu oskarżenia S. i J. Z. (2) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 251,74 zł i do zapłaty pozostało łącznie 6 041,76 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 00 zł i do zapłaty pozostało również 6 293,50 zł. Również i w tym przypadku sąd nie przyjął wartości wskazanych przez biegłego jako prawidłowych w przypadku obliczenia wartości niekorzystnego rozporządzenia mieniem. W dokumentach tych pożyczkobiorców zawarte są, nawet nie dwie, jak w poprzednio omówionych przypadkach, ale trzy różne kwoty raty pożyczki, przy tożsamej składce na ubezpieczenie. Na Dyspozycji zawarcia umowy pożyczki zamieszczona jest kwota 2 414,79 zł, na pierwotnie wydanym i wysłanym do klienta Potwierdzeniu zawarcia umowy, harmonogramie i kalendarzu spłat kwota 2 414,46 zł, a na Potwierdzeniu z września 2011r. wydrukowanym z IC P. kwota 2 414,47 zł. Pożyczkobiorcy zapłacili tylko jedną ratę w wysokości wynikającej z dokumentów wysłanych do niego pocztą wraz z Potwierdzeniem zawarcia umowy pożyczki. W tej sytuacji, biegły T. D. kierując się obrana metodą, przyjął, iż J. Z. (2) nie zapłacił żadnej składki na ubezpieczenie i do zapłaty pozostała kwota 6 293,50 zł. Sąd natomiast ustalił, nie zmieniając przyjętej przez biegłego metodologii, według której właściwa w sprawie jest wysokość raty i składka na ubezpieczenie zawarte w IC P.,iż pokrzywdzeni zapłacili tytułem składki na ubezpieczenie kwotę 251,73 zł, czyli o 1 grosz mniej niż składka zapisana w systemie, a do zapłaty pozostała im kwota 6 041,77 zł, czyli kwota o 1 grosz wyższa niż w akcie oskarżenia.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. N. (3) poz. 54 biegły stwierdził, iż zgodnie z przyjętą metodyką miała miejsce tylko jedna pełna spłata raty, ponieważ pożyczkobiorcy wpłacili dwa razy po 1 110 zł, a rata z IC P. wyniosła 1 110,04 zł. Według danych aktu oskarżenia T. i M. N. (3) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 228,28 zł i do zapłaty pozostało łącznie 2 625,22 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 114,14 zł i do zapłaty pozostało 2 739,36 zł. W omawianym przypadku, z pierwotnie sporządzonych dokumentów pożyczkobiorców oraz systemu IC P. wynika ta sama kwota raty miesięcznej w wysokości 1 110,04 zł, pożyczkobiorcy zapłacili więc dwukrotnie o 4 grosze niższe raty niż należne. Biegły przyjął w tej sytuacji, iż zapłacona została tylko jedna pełna rata, a więc i jedna składka na ubezpieczenie, z czym sąd nie mógł się zgodzić, z powodów już podanych wyżej i ustalił w sprawie, że T. i M. N. (3) zapłacili tytułem składki na ubezpieczenie łącznie 228,20 zł w miejsce 228,28 zł. Jednocześnie o przedmiotowe 8 groszy powiększył sąd kwotę wskazaną w akcie oskarżenia jako pozostała do spłaty do dnia 20.08.2012r.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez T. R. poz. 55 biegły zidentyfikował więcej spłat rat pożyczki, niż wynika to z aktu oskarżenia. Według danych aktu oskarżenia E. i T. R. zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie 00 zł i do zapłaty pozostało łącznie 5 665,50 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 226,62 zł i do zapłaty pozostało 5 438,88 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez U. K. poz. 56 biegły zidentyfikował więcej spłat rat pożyczki, niż wynika to z aktu oskarżenia. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie 400,94 zł i do zapłaty pozostało łącznie 4 610,81 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 801,88 zł i do zapłaty pozostało 4 209,87 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez D. F. (2) poz.58 biegły wyłączył z kalkulacji zwroty nadpłat zobowiązań pożyczkobiorcy. Według danych aktu oskarżenia A. i D. F. (2) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 275,85 zł i do zapłaty pozostało łącznie 490,40 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 245,20 zł i do zapłaty pozostało 521,05 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. K. (13) poz.61 biegły wyłączył z kalkulacji zwroty nadpłat zobowiązań pożyczkobiorcy. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 157,86 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 815,39 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 78,93 zł i do zapłaty pozostało 1 894,32 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez K. R. (2) poz.63 biegły D. zidentyfikował więcej spłat rat pożyczki, niż wynika to z zarzutu. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 263,07 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 929,18 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 701,52 zł i do zapłaty pozostało 1 490,73 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez C. S. poz.64 biegły wyłączył z kalkulacji zwroty nadpłat zobowiązań pożyczkobiorcy. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłaciła tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 3 600,87 zł i do zapłaty pozostało łącznie 685,88 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 3 429,40 zł i do zapłaty pozostało 857,35 zł. Sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane przez biegłego, jako nie budzące wątpliwości.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez M. O. (4) poz.66 biegły D. stwierdził, iż zgodnie z przyjętą metodyką miały miejsce 23 pełne spłaty rat, ponieważ pożyczkobiorca wpłacał raty o 66 groszy niższe, w związku z czym jedna rata została uznana za niepełną. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłacił tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 2 538,48 zł i do zapłaty pozostało łącznie 105,77 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 2 432,71 zł i do zapłaty pozostało 211,54 zł. Z uwagi na powody już podawane, sąd dokonał w tym przypadku własnych ustaleń. W przypadku M. O. (4), w jego dokumentach zawarte są dwie wysokości rat pożyczki- 1030,90 zł i 1030,89 zł, przy czym w IC P. widnieje rata niższa. Składka na ubezpieczenie była natomiast niezmienna. M. O. (4) zapłacił 23 raty w wysokości wskazanej w dokumentach, które otrzymał, czyli w kwocie po 1030,90 zł oraz 24 ratę w wysokości 1030,00 zł. Zapłacił więc łącznie o 90 groszy mniej niż wynikałoby z zsumowania rat w wysokości wynikającej z pierwotnie wydanych dokumentów pożyczkowych, a jednocześnie o 66 groszy łącznie mniej, niż wynikałoby z zsumowania rat w wysokości wynikającej z IC P.. Nie zmieniając zatem metodyki biegłego opartej na przyjęciu, jako właściwej w sprawie raty zapisanej w IC P., sąd ustalił, iż M. O. (4) zapłacił łącznie z tytułu składek na nieistniejące ubezpieczenie kwotę 2 537,82 zł, czyli o 66 groszy mniej od kwoty wskazanej w akcie oskarżenia, a jednocześnie do zapłaty pozostała mu kwota o 66 groszy wyższa.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej na nazwisko B. S. (1) poz. 69 biegły D. stwierdził, iż zgodnie z przyjętą metodyką miały miejsce 2 pełne spłaty rat, ponieważ pożyczkobiorca wpłacił raty o 3 groszy mniejsze, w związku z czym jedna rata została uznana za niepełną. Według danych aktu oskarżenia E. i B. S. (1) zapłacili tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 176,76 zł i do zapłaty pozostało łącznie 1 296,24 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła 117,84 zł i do zapłaty pozostało 1 355,16 zł. Z uwagi na takie same powody jak wyżej, sąd dokonał również w tym przypadku własnych ustaleń. W dokumentach pożyczki na nazwisko S. zawarte są dwie wysokości rat pożyczki- 587,76 zł i 587,77 zł, przy czym w IC P. widnieje rata wyższa. Składka na ubezpieczenie była natomiast niezmienna. Pokrzywdzona E. S. (2) zapłaciła 3 raty w wysokości wskazanej w dokumentach, które otrzymali, czyli w kwocie po 587,76 zł. Zapłaciła więc łącznie o 3 grosze mniej, niż wynikałoby z zsumowania rat w wysokości wynikającej z IC P.. Nie zmieniając zatem metodyki biegłego opartej na przyjęciu jako właściwej w sprawie raty zapisanej w IC P., sąd ustalił,iż E. S. (3) zapłaciła łącznie z tytułu składek na nieistniejące ubezpieczenie kwotę 2 176,73 zł, czyli o 3 grosze mniej od kwoty wskazanej w akcie oskarżenia, a jednocześnie do zapłaty pozostała kwota o 3 grosze wyższa.

W przypadku umowy pożyczki nr (...) zawartej przez T. F. poz. 75 biegły wyliczył, iż do dnia 20.08.2012r. powinno być spłaconych 25 rat. Według danych aktu oskarżenia ww. zapłacił tytułem składek na ubezpieczenie łącznie 470,46 zł i do zapłaty pozostało łącznie 6 115,98 zł, natomiast według opinii (...), łączna kwota składek zapłaconych wynosiła tyle samo co w zarzucie, ale do zapłaty pozostało 5 410,29 zł. Obliczenia dokonane przez sąd zgodne są z wyliczeniami biegłego, zatem sąd przyjął w tym przypadku wartości wskazane w opinii.

Ponadto, w przypadku pożyczek udzielonych na nazwisko S. i C., sąd uznał za wiarygodne zeznania E. i B. S. (1) oraz B. i M. C. (5), z których wynika, iż formalności załatwiały wyłącznie kobiety i to one podpisywały się na wszystkich dokumentach, natomiast wymienieni mężczyźni nic o tym nie wiedzieli, pozostają natomiast we wspólności majątkowej małżeńskiej z żonami. W poz. 69 i 70 opisu czynu przypisanego M. P. (1) w punkcie III przyjął sąd zatem, iż E. S. (2) oraz B. C. (4) zostały prowadzone w błąd i pod wpływem błędu rozporządziły mieniem należącym do nich oraz do B. S. (1) i M. S. (13). Podobna sytuacja dotyczyła J. i J. M. (8) (poz.76), przy czym w tym przypadku, w zarzucie aktu oskarżenia wskazano jako pokrzywdzoną jedynie J. M. (9), podczas gdy rozporządziła ona mieniem należącym do niej oraz jej męża J. M. (8). Sąd przyjął więc, iż po wprowadzeniu jej w błąd J. M. (9) rozporządziła mieniem stanowiącym współwłasność małżeńską.

Wyjaśnić dalej trzeba, iż w przypadku kwot wpłaconych na poczet nienależnych składek na ubezpieczenie sąd przyjął, iż miało miejsce dokonanie przestępstwa stypizowanego w art. 286 § 1 k.k., natomiast w przypadku kwot, jakie do dnia 20.08.2012r. pozostały do zapłaty przyjął, iż miało miejsce usiłowanie popełnienia tego przestępstwa, gdyż poprzez podjęte działania oskarżony zmierzał bezpośrednio do osiągnięcia zamierzonego celu w postaci uzyskania nienależnych składek na ubezpieczenie, jednakże celu tego nie osiągnął z uwagi na postawę tych pokrzywdzonych, którzy nie spłacali pożyczki w ogóle bądź płacili raty nieregularnie i w niepełnej wysokości. Obliczając łączne kwoty składek wpłaconych przez ww. pożyczkobiorców oraz składek, jakie powinni zapłacić zgodnie z umową w okresie do 20.08.2012r. sąd ustalił,iż oskarżony M. P. (1), po uprzednim wprowadzeniu w błąd 110 osób co do objęcia zaciąganych pożyczek ochroną ubezpieczeniową w T. U., która nie istniała, doprowadził oraz usiłował doprowadzić te osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym oraz trzech innych osób (B. S. (1), M. C. (5) oraz J. M. (8)) w łącznej kwocie 204 458,84 złotych, w tym doprowadził wskazanych pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 74 152,60 złotych, nie powodując w rzeczywistości powstania szkody z uwagi na zaliczenie wpłaconych kwot na poczet należności głównej oraz usiłował doprowadzić ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 130 306,24 złotych. Całokształt działań podjętych przez oskarżonego świadczy o tym, iż miał on z góry powzięty zamiar doprowadzenia do niekorzystnego mieniem w postaci zapłaty nienależnych składek na ubezpieczenie, jak największej ilości pożyczkobiorców, a jego celem było osiągnięcie korzyści majątkowej. Działania podejmowane przez oskarżonego odbywały się w warunkach art. 12 par 1 k.k., a mianowicie w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru. Z góry powzięty zamiar, w rozumieniu art. 12 § 1 k.k. oznacza „zamiar, który już w chwili jego powzięcia odnosi się do wszystkich zindywidualizowanych, co najmniej w ogólnym zarysie zachowań składających się na czyn ciągły” (zob. wyrok SN z 26.03.1999, IV KKN 28/99, wyrok SA w Łodzi z 12.10.2000r., IIAKa 155/00, komentarz do k.k. P.Kardas i inni, LEX). Taka sytuacja ma, w przekonaniu sądu, miejsce w przedmiotowej sprawie, o czym świadczy chociażby opracowana dokumentacja pożyczkowa oraz instrukcja, do której mieli się stosować pośrednicy, formatka i kalkulator wyliczające ratę wraz ze składką na ubezpieczenie, a nadto skierowanie oferty do nieograniczonej liczby osób poprzez reklamę. Kwota 204 458,84 złotych, zgodnie z treścią art. 115 § 5 k.k. stanowi mienie znacznej wartości, bowiem w chwili popełnienia czynu zabronionego przekraczała 200 000 zł. Wskazać w tym miejscu należy, iż przepis art. 115 § 5 k.k. uległ zmianie wprowadzonej ustawą z dnia 05.11.2009r. o zmianie ustawy kodeks karny i inne z dniem 08.06.2010r., jednakże w przypadku przestępstwa ciągłego przyjmuje się w razie zmiany przepisów, iż cały czyn ciągły został popełniony pod rządami nowej ustawy (zob. wyrok SA w Krakowie z 19.12.2003r., II AKa 257/03), poza tym ww. kwota stanowiła w chwili czynu mienie znacznej wartości pod rządami starych i nowych przepisów. Jednocześnie podkreślenia wymaga, iż z popełnienia przestępstwa M. P. (1) uczynił sobie stałe źródło dochodu, bowiem poza działalnością prowadzoną w ramach fasadowych spółek, nie podjął on pracy zarobkowej i nie posiadał innych źródeł dochodu, jak pieniądze wpłacane na rachunki A. G. (1) przez pożyczkobiorców i klientów lokacyjnych. Swoim działaniem opisanym w punkcie III wyroku M. P. (1) wyczerpał zatem znamiona czynów zabronionych określonych w art. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. pozostających w zbiegu i popełnionych w warunkach przestępstwa ciągłego określonego w art. 12 § 1 k.k. oraz w warunkach określonych w art. 65 § 1 k.k.

Ustalenia faktyczne w zakresie zarzutu I aktu oskarżenia poczynił sąd na podstawie dostępnych w sprawie dokumentów oraz zeznań pracowników spółki, jej klientów oraz osób nią współpracujących. W sprawie przesłuchano na tą okoliczność tysiące świadków.

Pracownicy spółki zeznali na okoliczności zakresu swoich obowiązków, wykonywanej pracy, roli obojga oskarżonych, informacji, jakie zostały im przekazane, a które następnie przekazywali klientom, a także na okoliczność, jaka była ich własna wiedza odnośnie A. G. (1) i sposobu realizacji zawartych umów. Zeznania przesłuchanych pracowników wymagają omówienia. Szczególne znaczenie mają, przy tym zeznania świadków mających bezpośredni kontakt z oskarżonymi i z racji zajmowanych stanowisk posiadających szeroką wiedzę o spółce. Najwięcej w tym zakresie mogły jednakże przekazać te osoby, które pracowały w spółce już w pierwszym okresie jej funkcjonowania.

Pierwszym zatrudnionym pracownikiem była K. G. (1). Świadek zeznała, iż jej szkolenie wstępne przeprowadziła oskarżona posługując się prezentacją w power poincie. W pracy zajmowała się agentami. K. P. (1) zajmowała się marketingiem i lokatami, sprawiała wrażenie, że chce odgrywać ważną rolę . Pytania o lokaty należało kierować do niej, często się jednak zdarzało, że nie była czegoś pewna i pytała prezesa. M. P. (1) zajmował się pożyczkami, ale podział obowiązków nie był do końca wyraźny. Pamięta, że w pierwszym okresie oboje oskarżeni prowadzili szkolenia dla agentów. Oskarżona przychodziła do pokoju, gdzie świadek siedziała z oskarżonym i omawiała szczegóły szkoleń. W tym czasie osobiście dzwoniła do klientów lokacyjnych. Uważa, że P. byli dyskretni, nawet nie wiedziała, że są małżeństwem, utrzymywali dystans do pracowników, możliwe,że sprawy firmy omawiali w domu. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Podała też wówczas, że jej stosunki z oskarżoną nie były udane, ona utrzymywała duży dystans, kiedyś poprawiła ją jak powiedziała o oskarżonym (...), nie zgodziła się też na propozycję wspólnego wyjścia na przerwę nie tłumacząc odmowy. Uważa,że oskarżeni dawkowali informacje, podawali je w taki sposób propagandowy, jak np. opowiadali o rozwoju firmy, ale konkretnych informacji udzielać nie chcieli. Świadek opisywała nadto charakter obojga oskarżonych podając, że oskarżona była krzykliwa i pani C. nieraz od niej wychodziła z płaczem. Nie wie co miała na myśli mówiąc, że K. P. (1) zajmowała się też marketingiem, wie że ją marketing interesował. Uważa, że oskarżona dosyć często chodziła do oskarżonego pytać o jakieś kwestie, ale w działalności firmy była zorientowana. K. G. (1) stwierdziła też, że jej zwolnienie z pracy można powiązać ze zwolnieniem N. Ś. (1), która miała niezbyt dobry kontakt z M. P. (1), chociaż oficjalne powody ich zwolnienia były inne (k. (...)-2960, (...)-3120, (...)- (...), XVII/731-734, (...)- (...)). Następnie zostały zatrudnione J. D. (2) oraz D. U. (1). D. U. (1) pracowała w A. G. (1) od października 2009r, zajmowała się analizą dokumentacji pożyczkowej, obsługą korespondencji, weryfikacją wniosków. Jej przełożonym był oskarżony. W późniejszym czasie mogła sama decydować o przyznaniu pożyczki, a oskarżony akceptował. Przelewy wykonywał tylko prezes. Następnie od początku 2011r. do maja 2012 r. Dział pożyczek przeszedł z Departamentu Sprzedaży do Departamentu jakości i dostał nazwę Centrum Akceptacji, była kierownikiem tego działu od maja 2012r. Jej zadaniem było nadto tworzenie instrukcji dotyczących sprzedaży, które akceptował oskarżony. Początkowo (...) sprzedawało tylko pożyczki konsolidacyjne, a potem weszły też inne rodzaje. Zeznania D. U. (1) zostały odczytane w dniu 22.02.2019r. na podstawie art. 391 § 1 k.p.k. z uwagi na to,że świadek zmarła. J. D. (2) zeznała, że zatrudniona została od grudnia 2009r. jako specjalista ds. Sieci zewnętrznej. Rozmowę wstępną przeprowadziła z nią oskarżona, kontaktowała się z pośrednikami z bazy danych, którą dostała i wprowadzała ich dane do komputera, przygotowywała umowy dla agentów. Nadzorował ją wówczas M. P. (1), do niego miała się zwracać z pytaniami. Oskarżona w tym czasie osobiście dzwoniła do klientów i przekonywała do założenia lokaty. Robiła to do kwietnia/maja 2010r. kiedy to wyuczyła K. C. (5) i zatrudniono N. Ś. (1). Oskarżona zajęła się wtedy dokumentacją dotyczącą lokat, zakładała teczki dla klientów, weryfikowała dane, a na tydzień-dwa przed zakończeniem umowy dzwoniła do klienta aby zapytać czy chce przedłużyć umowę. K. P. (1) stworzyła pewien schemat rozmowy z klientem spisany na kartce A4. Widziała ten schemat, bo jej pokazały Ś. i C.. W schemacie było przywitanie, zapytanie o dane i przedstawienie oferty, gdzie była mowa o funkcjonowaniu firmy, opłaceniu w całości kapitału zakładowego, że każda kwota wpłacona przez klienta ma pokrycie w metalu szlachetnym, który jest przechowywyany w skarbcu bankowym i jest gwarantem dla klienta, że zysk jest pewny i opiera się na przeliczeniu wartości złota. Klient miał przemyśleć ofertę, a jak nie był pewny trzeba było go zachęcić do założenia lokaty na krótki okres. Następnie, klienci widząc, że jest im wypłacany zysk inwestowali, coraz większe pieniądze na dłuższy czas. Wie, że K. P. (1) stworzyła także wzory pism przewodnich do klientów na różne tematy np. podziękowanie. Przekazała takie pisma następnie Ś. i C. do stosowania. Oprócz przekazania schematu K. P. (1) osobiście tłumaczyła nowozatrudnionym pracownikom sposób postępowania z klientami, prowadziła z nimi szkoleniowe rozmowy, wie o tym od koleżanek. Dokumentami lokacyjnymi oskarżona zajmowała się jeszcze, co najmniej do lata 2011r, bo nawet jak K. C. (5) była już kierownikiem działu lokat, to oskarżona i tak osobiście ten dział nadzorowała. K. C. (5) szła do K. P. (1) na tzw. spowiedź, przedstawiała jej dane dotyczące lokat, ile zostało sprzedanych, ile pieniędzy zwrócono, trudności z klientami itp., omawiały też kwestie wypłaty po zakończeniu umowy. K. C. (5) nosiła do K. P. (1) listy osób, którym się kończyły lokaty celem zaakceptowania przez nią wypłat, a jak K. P. (1) się zgadzała to zanosiła takie zaakceptowane polecenia wypłaty do M. P. (1), który robił przelewy. Ona sama nie zwracała się z pytaniami do oskarżonej, bo to nie był jej zakres kompetencji. W połowie 2011r. została koordynatorem ds. nowo otwieranych placówek (...), organizowała wówczas zezwolenia administracyjne np. na szyld, a od lutego 2012r. była kierownikiem Biura (...). Lokatami zajmowała się wtedy K. C. (5). Przelewy robili tylko oskarżeni, tylko oni decydowali na co są przeznaczane środki z lokat, które teoretycznie miały być inwestowane w mityczne złoto. Pożyczkami zajmował się M. P. (1). Pamięta, że pośrednik Dar Kas był na specjalnych zasadach, oskarżony nakazał, aby nie utrudniała współpracy z ww.. Były zastrzeżenie formalne, klient np. dostał pożyczkę pomimo braku wszystkich dokumentów, po jakimś czasie jednak oskarżony powiedział,że będą wypowiadać umowę Dar Kas, bo się zmniejsza sieć sprzedaży, złożyli więc wypowiedzenie temu pośrednikowi. Początkowo K. P. (1) zajmowała się lokatami, a M. P. (1) resztą. Potem powstały działy i pani P. zajmowała się inwestycją i Biurem (...). Co jakiś czas pracownicy dostawali dokument obrazujący strukturę organizacyjną, na którym były zaznaczone kolorami piony a potem działy nadzorowane przez oskarżoną, M. P. (1) lub zarząd jako całość. Obieg dokumentów był e-mail owy i papierowy. P. podzielili się obowiązkami. W niektórych sytuacjach P. pytał żony, niektóre decyzje razem podejmowali, była świadkiem takich rozmów, a nawet uczestnikiem, miała pokój oddzielny, a na takie rozmowy ją proszono. Gdy mieli otwarte drzwi od gabinetów to słyszała ich rozmowy. Na S. siedziała za drzwiami gabinetu pani P.. Pamięta, że oskarżona raz opłacała fakturę za roboty budowlane, ale zwykle przelewy wykonywał M. P. (1), zanosiła mu faktury, a on jej dawał potwierdzenie przelewu. Na początku sam wypłacał lokaty, potem nie wie jak było. Początkowo też miała być jakaś zewnętrzna księgowa, ale nie widziała jej. W dziale inwestycji zajmowała się logistyką wyposażenia oddziałów, nadzorowała ich dział K. P. (1), P. omawiali z nią szczegóły, jeśli decyzja była ich wspólna to oboje byli przy rozmowie. Jeśli chodzi o pożyczki, to nie wie skąd były środki, na początku była opłata za rozpatrzenie wniosku ustalona przez oskarżonego. Jak zajęła się wyposażaniem oddziałów to podlegała oskarżonej. Sprzęt wybierali oskarżeni, kierowali się raz ceną a raz jakością, zakup zlecali jej. Fakturę przesyłała M. lub K. P. (1) z opisem, przelew robił oskarżony. Słyszała, że oskarżona robiła przelewy z lokat, jak nie było oskarżonego to pracownicy dostawali potwierdzenia przelewu od oskarżonej, tak się więc domyślała, że oskarżona też robi przelewy, ale tego nie widziała. Osobiście raz widziała jak oskarżona robi przelew za jakiś zakup. Uważa, że oskarżeni byli obiektywnymi pracodawcami. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Odnośnie wykonywania przelewu przez oskarżoną wskazała, iż siedziała wtedy tyłem do monitora, ale oskarżona głośno mówiła co akurat robi, czyli że się loguje i robi przelew, na pytanie podała jednakże, że nie widziała, aby posługiwała się tokenem. O tym,że K. C. (5) chodziła na spowiedź do oskarżonej, wie od niej (k. VII/162-167, (...)- (...), (...)- (...), (...)-2260, (...)- (...)). Od 01.08.2010r. została zatrudniona do obsługi sieci zewnętrznej I. K. (1), która opisała swoje obowiązki w ramach współpracy z agentami oraz obieg dokumentów. Do jej obowiązków należało też prowadzenie szkoleń dla agentów, miały to robić z J. D. (2) co dwa tygodnie, ale odbyło się tylko jedno szkolenie na Spichrzowej. Agenci zadawali na szkoleniu pytania, najczęściej, kto jest ubezpieczycielem produktów (...), gdzie jest przechowywane złoto, czy klienci mogą je zobaczyć, czy certyfikat jest prawdziwy i czy świadczy o tym,że złoto zostało zakupione i klient jest jego właścicielem. Było więcej pytań, na które nie znały odpowiedzi i musiały skontaktować się z K. C. (5) od lokat i M. K. (1), ale one też nie znały wszystkich odpowiedzi, więc J. D. (2) poszła z wybranymi pytaniami do prezesów. Z tego co wie, K. P. (1) odpowiadała za lokaty a M. P. (1) bardziej za pożyczki. Prezesi powiedzieli, że pewne informacje są tajemnicą firmy. Z tego co mówiono, złoto miało być w skrytkach (...). Wiedzę o lokatach, oprócz

K. C. (5) miała K. P. (1), która nadzorowała proces zawierania depozytów, pani C. sporządzała codziennie zestawienia dotyczące lokat, z którymi udawała się do pani prezes. Nie wie, na co były faktycznie przeznaczane pieniądze. M. P. (1) zajmował się pożyczkami i agentami, on robił przelewy. Oskarżona zajmowała się lokatami i sprawami wizerunkowymi. Początkowo osobiście robiła zakupy do firmy. Oskarżony kierował spółką, ale K. P. (1) miała zawsze swoje zdanie i swoją wizję i dochodziło na tym polu między nimi do sprzeczek. Wie, że P. omawiali różne sprawy dotyczące (...). Pokój M. P. (1) był na pierwszym piętrze nad jej pokojem, a pokój K. P. (1) na wprost oskarżonego. Słyszała kilka razy, jak się kłócili, mówili podniesionymi głosami, ale nie pamięta o co chodziło. Oskarżona powiedziała swoje zdanie, a on się nie odzywał. Oskarżona była impulsywna, podnosiła glos. Odnośnie szkolenia dla agentów w centrali jesienią 2010r., podczas kolejnego przesłuchania I. K. (1) zeznała, że J. D. (2) poszła z pytaniami agentów do K. P. (1), jako osoby zajmującej się lokatami, ale jak wróciła to powiedziała, że dostała odpowiedzi na część pytań, a poza tym oskarżona zasłoniła się tajemnicą spółki. Na rozprawie I. K. (1) podtrzymała zeznania w całości. Rozbieżność wyjaśniła podając, iż w czasie przerwy w szkoleniu J. D. (2) poszła z pytaniami agentów do pracowników z działu lokat, nie była świadkiem, jak J. D. (2) poszła do K. P. (1), żeby ją zapytać o wątpliwości agentów, nie pamięta już czy J. D. (2) mówiła, że M. P. (1) też był przy tej rozmowie, czy była tylko K. P. (1). Musiało tak jednak być, że mówiła o tym,że idzie do prezesów, a rozmawiała konkretnie z K. P. (1). Nie pamięta tego dokładnie, w każdym razie po przerwie J. D. (2), która prowadziła szkolenie powiedziała agentom, że część odpowiedzi na pytania jest objęta tajemnicą firmy (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). Z kolei pierwszym pracownikiem zatrudnionym w D. lokat od dnia 04.01.2010r. była K. C. (5). Początkowo była referentem w C. center. Praca polegała na tym, że dostawała od oskarżonej kartkę z numerami do osób zainteresowanych założeniem lokaty i miała do nich zadzwonić i przedstawić ofertę. Jak się pojawił system informatyczny to takie informacje otrzymywała z systemu. To, co ma mówić przekazali jej przełożeni. Szkoliła ją K. P. (1), ale były prowadzone rozmowy z obojgiem oskarżonych i też uzyskiwała wtedy informacje. Jeśli dany klient się zdecydował na inwestycję to przekazywała taką informacje zarządowi, a zarząd przygotowywał umowę. którą podpisywał M. P. (1). Umowa była wysyłana klientowi kurierem z kopertą zwrotną, Regulaminem, Tabelą opłat i prowizji, ogólnymi warunkami umów oraz kartą klienta, jeśli klient się godził to jeden egzemplarz i kartę podpisane odsyłał im. Po jakimś czasie, od lutego 2010r. ona sama na podstawie delegacji zarządu przygotowywała i podpisywała umowy. Klient wpłacał na konto a po otrzymaniu pieniędzy wysyłali klientowi potwierdzenie . Miał on 10 a potem 14 dni na odstąpienie od umowy, dlatego po tym terminie wysyłano certyfikat do klienta. Początkowo potwierdzenia i certyfikaty podpisywał M. P. (1), potem to także scedował na nią i pracowników. Zestawienia z listą zasilonych lokat otrzymywała od przełożonego a potem przez system. Do konta nie miała wglądu i nie wie co się działo z wpłaconymi pieniędzmi. K. P. (1) poinformowała ją w trakcie szkolenia, że za pieniądze z lokat jest nabywany kruszec, złoto miało być przechowywane w skarbcu w banku. Nie widziała złota, ale była przekonana, że jest, utwierdzało ją to,że klient może odebrać zamiast pieniędzy złoto. Była też promocja ze sztabką złota. Nie miała podstaw aby uważać, że złota nie ma. Początkowo na C. center pracowała sama K. P. (1) a potem dochodziły kolejne osoby jak N. Ś. (1), M. M. (4), K. K. (11), A. S. (6). Rozumiała zakładanie lokat w ten sposób, że klienci inwestowali pieniądze za które (...) kupowała kruszec i w czasie umowy zarabiała na różnicach kursowych kruszców, z tego wypłacając zysk klientom. W marcu 2010r. awansowała na managera produktu, wtedy zajmowała się umowami, potwierdzeniami, certyfikatami, początkowo jeszcze rozmawiała w C. center, jak pracownicy mieli zapytania to im pomagała, zajmowała się weryfikacją rezygnacji, pilnowała umów które się skończyły, wtedy pracownicy C. center dzwonili do klienta pytając, czy chce przedłużyć, zajmowała się też zgłoszeniami przez internet, gdyż taka forma się pojawiła, potem dane przekazywała do C. center. Po jakimś czasie została kierownikiem D. produktów inwestycyjnych i robiła to co manager produktu, podlegała pod M. K. (1). W dziale tym pracowały M. W. (2), K. J. (2), W. T. (1), H. Z., E. K. (2), D. C. (2), J. H. (3), N. J., M. M. (4). Do nich spływały wszystkie umowy lokat zawierane w różny sposób. W tym czasie były już tworzone oddziały w Polsce. Tworzono A., w co była zaangażowana. Dzięki programowi wiele rzeczy się działo automatycznie, nie musiała już tyle weryfikować, zajmowała się koordynacją, nadzorem, sporządzaniem raportów dziennych, podpisywaniem certyfikatów, listą wypłat i przedłużeń. W maju 2012r. po stworzeniu Centrum Usług (...) miała zająć się kreowaniem nowych produktów a jej dotychczasowe obowiązki przejęło Centrum. Nie wie nic na temat przeznaczania pieniędzy na inne cele, w tym (...), a jeśli chodzi o ubezpieczenie to początkowo K. P. (1) lub M. P. (1) poinformowali ją, że (...) ma ubezpieczenie w (...) które obejmuje także lokaty. Tak też informowali klientów, ubezpieczenie maiło być do 250 000 zł. Wie, że był numer polisy, który przekazywali klientom. Przez chwilę widziała skan tej polisy, gdzie większość danych była zakryta, co miało wynikać z tajemnicy handlowej, to było w 2010r. Nie wie, co było przedmiotem ubezpieczenia. Potem się pojawił Fundusz Gwarancyjny (...), nic bliżej nie wie, przekazano im, że Fundusz ma gwarantować lokaty klientom i przyjęła za pewnik, że tak jest . Z A. korzystali od maja 2010r., na pewno nie było tam informacji o kruszcu, nie wie gdzie się mogą znajdować takie informacje. Od czerwca 2012r. miała zająć się badaniem rynku celem stworzenia projektów nowych produktów, ale nie zdążyła. Klientom mówiono, że ich pieniądze będą zamienione na kruszec, takie zapisy były w dokumentach. Mówiono, że kruszec jest w skarbcach. takie były informacje ze szkoleń i tak mówiono w spółce. Ona w pierwszym etapie pracy na infolinii też tak mówiła. Złoto miał być kupowane w mennicy (...), tak mówiono na szkoleniu. Problemy z lokatami zaczęły się od lipca 2012r., tworzono tedy listy awanturujących się i Prezesa proszono, aby im wypłacić jako pierwszym. Prezes tłumaczył, że są problemy z wypowiedzeniem rachunków, wszystko musi wprowadzać ręcznie i to długo trwa. Mówił, że jak raz zrobił przelewy ręcznie to wróciły. Na koniec były takie sytuacje, że prezes przesłał mailem lub przyniósł wydrukowane potwierdzenia wypłaty lokat, które miały oznaczenia „szczegóły transakcji„ oraz „potwierdzenia przelewu„ nie wie jakie były różnice w tych dokumentach, ale były przekazywane im przez Prezesa, a następnie przez nich były przesyłane pracownikom, którzy zgłaszali zapotrzebowanie na takie potwierdzenia. Potem zdarzały się przypadki, że klienci nie potwierdzali otrzymania pieniędzy . Była na urlopie od 26.07 a potem już nie były wypłacane lokaty w ogóle. Nie potrafi podać kwoty zobowiązań na koniec lipca, ale to były miliony. Jeśli chodzi o pożyczki mówiono, że nie są to środki z lokat, słyszała, że pochodzą z linii kredytowej w (...). Księgowością zajmował się M. P. (1). K. P. (1) przyjmowała ją do pracy i przeszkoliła. Przedstawiała ofertę firmy i dokumenty, kwestie te omawiała sama lub z oskarżonym. Następnie przysłuchiwała się rozmowom oskarżonej z klientami na infolinii. K. P. (1) mówiła klientom, że pieniądze są zamieniane na kruszec na czas umowy, że zysk jest gwarantowany, że lokaty są ubezpieczone w (...), że firma się stała domem składowym, co zwiększa bezpieczeństwo dla klienta a firmie daje prestiż, że podlega pod Ministra Gospodarki, oskarżona była skuteczna w zawieraniu umów. Po około dwóch tygodniach przysłuchiwania się sama zaczęła dzwonić. K. P. (1) mówiła, aby ze wszystkimi pytaniami się do niej zwracała, a jak jej nie będzie to do M. P. (1) i rzeczywiście zwracała się do niej z pytaniami zadawanymi przez klientów np. co będzie jak kruszec straci na wartości, na co oskarżona powiedziała, że to nie ma znaczenia, bo klient zawsze dostanie tyle ile wpłacił, gdyż w przypadku złota niealokowanego niesortowalnego jest inna rentowność inwestycji, większa, gdyż łatwiej jest kupić tonę margaryny w bryle niż tyle samo w kostkach; nie pamięta czy takie konkretnie porównanie podała. Oskarżona mówiła, że jest zakupiona taka ilość złota, że nie ma ryzyka, że przez czas na który jest zawarta umowa nie ma opcji spadku ceny złota, a nawet gdyby tak było, to nie ma żadnego ryzyka dla klienta bo złoto jest kupowane taniej a drożej sprzedawane. Firma miała obracać zlotem w trakcie trwania umowy. Próbowała pytać, na czym polega to obracanie złotem ale zawsze od M. i K. P. (1) słyszała, że to tajemnica handlowa i jakby ją ujawnili to inna firma by wykorzystała ich patent i wtedy by stracili. Oskarżona kazała jej w rozmowie z klientem być uprzejmym, mówić ciszej i wolniej, w stonowany sposób, używać argumentów do przekonania klienta do zawarcia lokaty, mówić, że złoto jest od zarania dziejów produktem rentownym, że jest to inny i wyżej oprocentowany rodzaj produktu niż oferują banki, że zysk jest pewny bo jest wypracowany przez kupno-sprzedaż

oparte na różnicy kursów i zawsze mimo spadku ceny kruszcu, klient dostanie to, co w umowie a nawet więcej. Zademonstrowała jej prezentację w power poincie. Nie wie, czy oskarżona była jej autorką, ale możliwe, bo dobrze znała jej treść. Były tam wszystkie informacje, które jej przekazano ustnie. Pytała oskarżoną, między innymi, o sformułowanie „niealokowane niesortowalne” i K. P. (1) jej powiedziała, że jest to złoto niejubilerskie, ma inną barwę. Słyszała, że złoto jest przechowywane w skarbcu (...), w firmie widziała 1 gramowe sztabki do wysłania klientom, raz też było szkolenie prowadzone przez K. P. (1), na którym było więcej osób i w czasie tego szkolenia M. P. (1) przyniósł sztabkę złota około kilogramową; była okazywana i każdy mógł jej dotknąć, do tej sztabki był certyfikat. Na początku K. P. (1) rekrutowała pracowników, zaznajamiała z profilem działalności i produktami. Możliwe, że prezes P. też uczestniczył w tych rekrutacjach. Oskarżona sprawdzała też podpisane umowy lokat, czy nie ma braków formalnych. W tamtym czasie była rozwinięta sieć agentów i K. P. (1) sprawdzała prawidłowości formalne związane z umowami, nadzorowała proces wysyłki sztabek, pracę C. center, które się formowało, zajmowała się też sprawami kadrowymi . Był między oskarżonymi nieformalny podział. M. P. (1) zajmował się jakby pożyczkami, a K. P. (1) lokatami, ale bardziej pod kątem formalnym. Kwestiami finansowymi zajmował się M. P. (1), nie wie kto kupował kruszec. Następnie, jak się spółka rozrosła to K. P. (1) zajmowała się nadzorowaniem otwierania nowych oddziałów, koordynowała prace projektantów, zajmowała się też nadzorowaniem strojów firmowych dla (...) i (...). Jej przełożoną w pierwszym okresie czasu była K. P. (1) i to z nią ustalała większość kwestii dotyczących jej pracy, ona też w większości udzielała odpowiedzi na jej pytania, a jeżeli nie była w stanie odpowiedzieć na jakieś pytanie to konsultowała się z M. P. (1). Z jej obserwacji wynikało, że M. P. (1) miał decydujący głos, ale K. P. (1) była osobą bardziej kontaktową, żywiołową i to ona prowadziła na początku szkolenia dla pracowników. W początkowym okresie pracowały w C. center ona i N. Ś. (1), potem przybywało osób. Sposób pracy w C. cenetr był przedstawiany na szkoleniach. Świadek opisała następnie, jak wystawiane były certyfikaty, a odnośnie księgi składu podała, że według niej był to dokument w postaci zbioru numerów certyfikatów i chyba też nazwisk klientów i numerów PESEL, który był sporządzany w okresie, gdy spółka była domem składowym. Osobiście spisywała wtedy numery certyfikatów, które były wysyłane do Ministerstwa Gospodarski, a robiła to na polecenie M. i K. P. (1). Nie wie, czy ta lista miała nazwę księga składu, czy to był po prostu dokument, ale nie widziała nic innego co mogłoby być księgą składu. Informacje na temat Funduszu zostały im przekazane przez M. P. (1) na spotkaniu pracowników, mowa była wtedy, że jakiś procent lokat będzie odprowadzany na Fundusz. Odnośnie akcji promocyjnych świadek podała, że były dwie akcje z wykorzystaniem sztabki 1-gramowej - „ rozdajemy kilogram złota „ i „ Lokata w złoto promocja„. Przy pierwszej promocji były sporządzane przez K. P. (1) listy osób, którym należy się sztabka, nie pamięta czy oskarżona osobiście brała udział w wysyłaniu sztabek. Przy drugiej promocji listy klientów były tworzone w specjalnym panelu przygotowanym przez E. i będącym częścią strony internetowej (...). Oskarżona pokazywała, jak odpowiednio pakować te sztabki, nie przypomina sobie jednak, aby osobiście je pakowała i wysyłała. Mówiono wtedy, że brakuje sztabek i były opóźnienia, możliwe, że oskarżona mówiła, że sztabki są zamówione w mennicy. W okresie od końca stycznia 2011 (od kiedy została kierownikiem działu lokat) do kwietnia 2012 sporządzała listy wypłat lokat, które się kończyły i należało je wypłacić i listy te na koniec dnia pracy początkowo zanosiła wraz ze skoroszytami umów M. bądź K. P. (1), to zależało od ich dostępności danego dnia bądź od tego, czy akurat miała sprawę do załatwienia u któregoś z nich, później te listy przesyłała drogą e-mail ową zarówno M. jak i K. P. (1), oraz do wiadomości bezpośredniej przełożonej M. K. (1). Świadek zeznała także, iż oskarżona często powtarzała, że to M. P. (1) stworzył koncepcję działania firmy i mimo, że ona wie, na czym polega ta działalność to nie wie, jakby sobie poradziła bez niego. Pamięta nadto, że było coś takiego jak schemat rozmowy przygotowany na kartce formatu A 4, gdy się rozwijało C. cenetr, około kwietnia/maja 2010. Miała taki schemat, ale z niego nie korzystała, gdyż osobiście słyszała rozmowy oskarżonej i zrobiła notatki. Oskarżona tworzyła odpowiedzi dla klientów na wszystkie, czy prawie wszystkie ich zapytania. Były to pytania o wgląd do polisy (...), o dom składowy i jakieś bieżące reklamacje, więcej treści pism nie pamięta, ale pamięta, że tworząc pisma K. P. (1) ich nie podpisywała, ale przekazywała do podpisu M. P. (1), wydaje się jej nawet, że K. P. (1) nie podpisywała żadnych pism wychodzących pomimo, że je tworzyła. Podpisywał oskarżony, a w późniejszym czasie delegowani pracownicy. Było nawet tak, że jak K. P. (1) przygotowywała jakąś odpowiedź na maila to przekierowywała ją na skrzynkę pracownika, w tym jej i prosiła o wysłanie odpowiedzi np. do klienta czy agenta. To były zapytania, reklamacje np. prośby o wgląd do polisy, nie wie dlaczego tak było. K. P. (1) obdzwaniała klientów, gdzieś do marca 2010., chociaż nie jest tego pewna, jak przyszli pracownicy to ich przeszkoliła i się zajęła nadzorem na lokatami, brała segregatory z umowami zawieranymi przez C. center i agentów do swojego pokoju, sprawdzała, czy była wpłata środków, polecała aby wysyłać potwierdzenia i certyfikaty. Początkowo dokonanie wpłaty trzeba było sprawdzać na rachunkach bankowych, bo nie było innych technicznych możliwości, potem można to było robić poprzez C. lub A.. W późniejszym czasie także pracownicy sprawdzali wpłaty na podstawie wydruków historii rachunków bankowych. Wydaje się jej, że oskarżona sprawdzała wpłaty na rachunku bankowym, ale nie wie czy miała dostęp. Widziała, jak korzysta z systemu C., sama zresztą mówiła, że z niego korzysta i że nie lubi A. i będzie korzystać w razie konieczności, obsługiwała w systemie promocje. Widziała to osobiście w sytuacji, gdy klient dzwonił z pretensjami, że nie dostał sztabki, wtedy oskarżona w jej obecności sprawdziła to w C.. Nie jest prawdą to co oskarżona wyjaśniła odnośnie jej udziału w promocji, nie wprowadzała danych do systemu, może robiły to inne osoby. Nie jest prawdą, że K. P. (1) nie korzystała z programu i nie brała udziału w promocji, sprawdzała wysyłkę na jej prośbę w systemie a nadto przygotowywała pisma będące odpowiedzią na reklamacje dotyczące promocji albo udzielała jej rad, jak ma odpowiedzieć na reklamacje w tym zakresie. Oskarżona osobiście delegowała ludzi do wysyłki sztabek promocyjnych. Przelewy w spółce robił M. P. (1), od niego dostawała potwierdzenia wypłaty lokat, nigdy nie widziała aby to robiła K. P. (1). Do końca stycznia 2011r. robiła listy kończących się lokat i je przesyłała M. i K. P. (1) do wypłaty i sprawdzenia, raz się pomyliła, zadzwoniła zaraz do oskarżonego na komórkę i słyszała w tle, jak oskarżona krzyczy, że czemu nie dzwoni do niej jako bezpośredniej przełożonej i nie zachowuje hierarchii. Od tego czasu przez, jakieś dwa tygodnie musiała zanosić teczki i listy klientów, którym się kończyka umowa K. lub M. P. (1) i oni to sprawdzali. Na tej podstawie twierdzi, że oskarżona mogła weryfikować listy do wypłat. K. P. (1) aktywnie udzielała się w kwestiach związanych z zakładaniem lokat do sierpnia 2010, kiedy powstał pierwszy oddział, potem zajęła się bardziej kwestią inwestycji, chociaż jeszcze nadzorowała dział produktów, a głównie konsultowała problemy w zakresie reklamacji klientów. Miała też codziennie dostarczane listy z ilością zawartych lokat i ich wartością, a nadto na koniec dnia dostawała listy wypłat. Ona osobiście przesyłała oskarżonej listę wypłat na skrzynkę mailową. Inny dział przesyłał jej natomiast listę wpłat. Takie listy były jej przesyłane do końca działalności (...), podobnie jak M. P. (1). Od kiedy zaczęła się rozrastać struktura, to jest od 2012r. K. P. (1) w niewielkim stopniu zajmowała się lokatami, a przejęła dział ekspansji. Jeszcze pewne rzeczy konsultowała z nią i M. P. (1), ale rzadko. Uważa, że spółka działała już dość długo i nie było już takiej potrzeby konsultacji, jak na początku. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Podała, iż prezesem spółki był M. P. (1), a oskarżona nieraz mówiła, że jest pracownikiem. Nie wie, czy oboje byli decyzyjni, kto był ważniejszy, oskarżony był prezesem, więc jego głos był decydujący, nie wie czy oskarżona była zorientowana w działalności spółki. Jeśli chodzi o zadawne jej pytania to zdarzało się, że nie znała odpowiedzi na pytania niecodzienne, trudne, wtedy się zwracała do oskarżonego o odpowiedź. Przypomniała sobie, iż klientom początkowo wysyłano polisę ubezpieczeniową z zakrytymi fragmentami, a potem w ogólne odmawiano wglądu do polisy. Pamięta też,że oskarżony pokazywał pracownikom sztabkę złota, możliwe, że jacyś klienci mogli chcieć zobaczyć kruszec, ale tego nie pamięta. Pamięta jednak, że K. P. (1) mówiła, że była w skarbcu. Możliwe, że mówiła, że była z klientami, ale tego nie pamięta. Jeśli chodzi o listę trudnych pytań, to była taka lista sporządzana chyba na początku dla pracowników i dla agentów. Prawdopodobnie ona potem była poszerzana i przekazana pracownikom sprzedaży.

Nie pamięta, kto opracował odpowiedzi na pytania. Na pewno widziała plik na k.VII/k. 462-465, mógł być sporządzony dla agentów i pewnie powstał na bazie informacji od zarządu. Stwierdziła także, iż faktem jest, że pracownicy nie mogli za dużo pytać, za dużo informacji wymieniać. Chyba to K. P. (1) wprowadziła, ale nie jest pewna. Pamięta zwolnienie K. G. (1), które mogło mieć związek z pytaniami, ale mógł to być tylko zbieg okoliczności. Księga certyfikatów miała w spółce powstać, ale potem mówiono,że system jest taką księgą. Najnowszy system miał spis certyfikatów. W systemie, można było wprowadzić datę i wtedy wyskakiwała lista klientów, którym trzeba wystawić potwierdzenia i było widać, ile lokat zostało zawartych. Nie pamięta, czy była też jedna łączna kwota. Nie widziała nigdy spisu ilości złota odpowiadającego certyfikatom. Jej dział takich spisów nie robił. Na pytanie dotyczące noszenia teczek klientów, którym należało wypłacić lokaty po incydencie z jej telefonem do oskarżonego, to kojarzy, że nosiła teczki oskarżonemu, ale może raz położyła je na biurku oskarżonej. Świadek podtrzymała natomiast odczytane zeznania, że listy wpłat i wypłat przekazywała codziennie oskarżonym. Chodziła do oskarżonej codziennie z jakimiś problemami, Później już się kontaktowała z przełożoną w osobie M. K. (1). Odnośnie not memoriałowych świadek podała,że nie pamięta ich, chyba ich osobiście nie wstawiała, kojarzy,że ten dokument miał coś rejestrować. Możliwe, że w jej dziale obowiązek wystawiania not memoriałowych miały M. Z. (1) bądź M. M. (4). Wie, że M. Z. (1) wystawiała jakieś dokumenty w systemie C. (...), ale nie wie, co to były za dokumenty. Odnośnie spreadów podała na pytanie oskarżonego, że faktycznie kiedyś klient chciał odstąpić od umowy z uwagi na zmianę spreadu, wydaje się jej,że spready ustalał prezes. Jeśli chodzi o jednostkę umowną świadek podała, że możliwe, że była, ale tego nie pamięta, wydaje się jej,że wartości w Tabeli kursów kruszcu odnosiły się do gramatury. Kiedyś obliczała, ile złota trzeba wydać klientowi i obliczyła ilość w gramach ((k. (...)- (...), VII/128-133, 136-137, VII/763-767, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). Kolejnym pracownikiem przyjętym do C. center była N. Ś. (1). N. Ś. (1) pracowała w okresie od marca 2010. do lutego 2011r., rozmowę prowadziła z nią K. P. (1), M. P. (1) był obecny ale się nie odzywał, miała 3 dniowe szkolenie, które polegało na tym, ż czytała broszury, książkę o domach składowych itp. przekazane przez K. P. (1), w razie wątpliwości zadawała jej pytania. Oskarżona sprawdzała, czy potrafi rozmawiać z klientem. Dała jej schemat rozmowy i Podział był taki, że oskarżony zajmował się pożyczkami, a oskarżona lokatami. Gdy pracowała w C. center to oskarżona tam przychodziła i sprawdzała co robią pracownicy, potem też tak robiła, bo inni pracownicy jej przekazali. Po 2 miesiącach awansowała na managera produktu i wtedy zajmowała się wystawianiem potwierdzeń i certyfikatów, początkowo to robił M. P. (1), a jak była managerem to każdego dnia przynosił im listę wpłat od klientów i na tej podstawie ona i K. C. (5) wystawiały potwierdzenia i certyfikaty. Oskarżeni mówili, że złoto jest faktycznie kupowane. W lipcu 2010r. przez 2 tygodnie pracowała w C. center, słyszała, że oskarżona chce ją odseparować od K. C. (5), gdyż zawsze zadawała pytania i o coś walczyła. Pamięta, że klienci nie mogli zrozumieć, dlaczego nie mogą się zapoznać z zasadami ubezpieczenia w (...) i wtedy zapytała o to pana P., on odpowiedział,że są takie zasady, że powinno być pismo klienta do prezesa z prośbą o udostępnienie polisy. Klientom podawano tylko numer polisy. Uważa, że P. nie lubił pracowników zadających pytania, on sam nikogo nie pytał, sam podejmował decyzje. Pamięta, ze mówił o planach wejścia na giełdę. W lipcu 2010r. została przeniesiona do Oddziału I na S.. Nie wie co się działo z pieniędzmi, wie że miały być lokowane złoto. Wszystkim zarządzał P., dział pani C. tylko pełnił funkcje administracyjne. Przelewy robił M. P. (1) albo jego żona, nikt inny Nigdy nie słyszała, żeby złoto było przywożone do firmy, poza sztabkami 1 gramowymi. Wie, że lokata nie miała indywidualnego ubezpieczenia, tylko ubezpieczona była pula lokat, a jak się powiększała ta pula to ubezpieczenie rozszerzano przez dopłatę do polisy, tak im to tłumaczył M. P. (1), ale to było niejasne. Polisy nie widziała, zna tylko numer. P. mówił, że następnie będzie ubezpieczenie w A., ale też nie widziała polisy. Przedmiotem polisy miało być złoto, a nie pieniądze klientów. Tak mówili im oskarżeni. Sama założyła kilka lokat, bo była pewna, że złoto jest w banku. Pamięta, że podczas szkolenia oskarżony pokazywał sztabkę złota, poza tym były sztabki wysyłane klientom w ramach promocji, przy czym pomagała oskarżonej. Zwolniono ją niby z powodu likwidacji stanowiska, ale oddział działał dalej.

Oprócz schematu K. P. (1) powiedziała jej, że działalność (...) polega ma gromadzeniu pieniędzy klienta, za które jest kupowane złoto przechowywane w skarbcu (...), klient jest właścicielem złota w czasie umowy, po zakończeniu może żądać wypłaty w złocie, zysk jest na złocie, bo jest kupowane za mniejsze pieniądze a sprzedawane drożej, bliżej nie wyjaśniała jak zysk powstaje, to była tajemnica firmy. Mówiła też, że każda lokata jest objęta ubezpieczeniem w (...) i w wypadku upadłości środki klienta są ubezpieczone, polisa jednak nie jest do wglądu, tylko może podać numer. Jak dzwoniła do klientów to korzystała ze schematu rozmowy i informacji przekazanych jej przez K. P. (1). Oskarżona kompetentnie opowiadała na pytania, czasami tylko mówiła, że musi dopytać męża. W C. center pracowały także K. K. (11), M. M. (4) i A. S. (6). Oskarżona nadzorowała dokumenty, opracowała nadto pisma do klientów np. podziękowania. Świadek opisała dokładnie sposób wystawiania certyfikatów oraz tworzenia innych dokumentów lokacyjnych. K. P. (1) nigdy się nie zajmowała wypłatami, nie widziała czy robiła przelewy, zdarzało się, że teczkę z umową do wypłaty zanosiła M. P. (1), a przynosiła ją K. P. (1) mówiąc,że wypłacono. Pensje wypłacał oskarżony. W systemie A. była baza danych, w tym kalendarz z przypomnieniem, że trzeba zadzwonić do klienta, tam też wpisywano przebieg rozmowy. Świadek podtrzymała swoje zeznania na rozprawie. Stwierdziła wówczas, że na pytania bardziej merytoryczne odpowiadał M. P. (1). Nie wie, czy oskarżona była zorientowana w działalności firmy, ale uważa osobiście, że tak było. Odnośnie schematu rozmowy z klientem na rozprawie świadek podała, że dostała go od K. C. (5) i nie wie kto go stworzył, ale możliwe, że pani C.. Po odczytaniu zeznań stwierdziła, że je podtrzymuje, gdyż wówczas lepiej pamiętała. Oskarżony był opanowany, a oskarżona miała huśtawki nastrojów, bywała chamska. Uważa, że P. razem prowadzili działalność, razem przyjeżdżali do pracy, latali gdzieś samolotem, wychodzili razem „coś załatwić”. On był od biznesu, a ona się zajmowała rekrutacją, strojami pracowników, meblami. Jeśli chodzi o robienie przelewów to było jej przypuszczenie, że oskarżona je musi też robić, bo przecież gdyby M. P. (1) nie było to ktoś musiałby zrobić przelew (k.VII/139-146, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 1-8, 73-76, 77-79, k. (...)- (...)). Do C. center zostały nadto zatrudnione, na początku jego funkcjonowania K. K. (11), A. S. (6) i M. M. (4). K. K. (11) pracowała od kwietnia 2010 do lutego 2011r., rozmowę miała z K. P. (1), a jej przeszkolenie prowadziła K. C. (5), co polegało na zapoznaniu z Regulaminem i innymi dokumentami. Początkowo pracowała w C. center, następnie od sierpnia 2010r. ją przeniesiono do Oddziału na S.. Mówili klientom, że (...) ma za ich pieniądze zakupić złoto i zarabiać na spreadach, złoto miało być w (...), tak mówili przełożeni. Lokaty miały być ubezpieczone w (...) do kwoty 250 000 zł, podawali klientom numer polisy, jak ktoś chciał zobaczyć polisę to zarząd zawsze odmawiał, a w lutym 2011r. zabroniono im podawać nawet numer polisy. Uważa, że ona i Ś. zadawały za dużo pytań, dlatego je zwolniono. Sama założyła lokaty, ale je wycofała po zakupie linii lotniczych, bo uważała to za ryzykowne posunięcie. Była następnie na szkoleniu dla pracowników przeprowadzanym przez oboje P., dotyczące rynku złota i oferowanych produktów p. (...), na tym szkoleniu pokazywano 1 kg sztabkę złota. Jak obsługiwała klientów, to chcieli wiedzieć czy istnieje ryzyko, że spadnie wartość lokaty i wtedy mówili, że nie bo nawet jak cena złota spadnie to spółka bierze na siebie ryzyko, a klient otrzyma całość. Nie wie skąd spółka brała wartości, po jakich przeliczano ilość złota, te wartości były podawane na stronie internetowej spółki. Nie wie jak wyglądała kwestia zakupu złota. Oni jako pracownicy pytali o to M. P. (1), a on mówił, że są osoby odpowiedzialne, które się tym zajmują, że ma doradców z którymi ustala ceny i którzy obserwują rynek. Były przypadki, że jednostkowi klienci chcieli zobaczyć złoto zakupione za ich pieniądze, wtedy mówili aby złożyli pisemne podanie, te podania które wpłynęły mailem przekazywała pani C., a ona zapewne M. lub K. P. (1). Było im później powiedziane przez K. P. (1), że dwie lub trzy osoby po złożeniu takich podań były faktycznie w skarbcu (...) i wdziały złoto, czy tak było to nie wie, bo nie przekazano nazwisk ani żaden klient o tym nie mówił. Było dużo próśb klientów, którzy chcieli zobaczyć szczegóły polisy ubezpieczeniowej, takie prośby przekazywali K. C. (5) bądź P. i to oni udzielali odpowiedzi tym klientom. Nikt nie dostał jednak wglądu w umowę. M. P. (1) mówił, że nie udostępnia polisy, bo zawarte są w niej informacje objęte tajemnicą. Przelewami zajmował się M. P. (1). Pracownicy mieli obowiązek odkładać na bok teczki klientów, którym się lokaty kończyły. Pracując w oddziale pomagała przez tydzień dwa przygotować listę – zestawienie osób, którym się kończyły lokaty, takie listy były przygotowywane codziennie, przekazywali je K. C. (5) a ona M. P. (1), który dokonywał przelewów. Oskarżeni mieli podział kompetencji. Na początku pracy z pytaniami chodziła do K. P. (1), a ona jak nie wiedziała to pytała oskarżonego. Pamięta, że klienci dużo pytali się o ubezpieczenie, pytały o to K. C. (5), ale on a też nie wiedziała co odpowiedzieć, zaczęła więc dzwonić bezpośrednio do oskarżonego, co się skończyło upomnieniem, naganą o potem jej zwolnieniem oficjalnie z innych powodów. Sama również posiadała lokaty i nie straciła pieniędzy. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje uprzednie zeznania (k. VII/ 147-150, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 83-86, k. (...)- (...)). A. S. (6) zeznała, iż od kwietnia 2010r. pracowała w C. center, następnie w Oddziale Regionalnym przy ul. (...), a pod koniec pracy była liderem oddziału wirtualnego, a do jej obowiązków należało wprowadzanie danych klientów lokat zakładanych przez internet do systemu, zajmowała się też reklamacjami. Do pracy ją przyjmowała oskarżona, ona ja wstępnie przeszkoliła przekazując dokumenty do zapoznania, razem analizowały zapisy Regulaminu. Z pytaniami miała zwracać się do oskarżonej. Wie, że oskarżona wcześniej sama pracowała na infolini, nie spotkała się ze schematem rozmowy, dostała natomiast wzory pism do klienta przygotowanych przez oskarżoną. W C. center dzwoniła do klienta i przedstawiała ofertę. Jak był klient niezdecydowany proponowała lokatę na krótki okres. Klientom przekazywali,że lokaty są ubezpieczone, potem,że są objęte gwarancją Funduszu Poręczeniowego. Dział szkoleń informował,że na fundusz jest odprowadzany 1 % każdej lokaty. Na stronie spółki była informacja, że kapitał zakładowy wynosi 10 mln. zł. Jak pracowała na S., to gdy się kończyły lokaty, D. produktów inwestycyjnych sporządzał listę, która trafiała do zarządu, to była lista do wypłaty, oni natomiast dzwonili do klientów proponując przedłużenie umowy. Można było negocjować procent zysku powyżej 1 mln, klient składał pisemny wniosek do D. ewidencji. W oddziale nie miała kontaktu z P., zdarzało się jedynie, że M. P. (1) przychodził aby wypłacić pieniądze z kasy. Początkowo zdarzało się to rzadko, raz na kilka miesięcy, pod koniec jej pracy wypłacał pieniądze częściej przychodził praktycznie co tydzień. Wydawał danej osobie pełniącej obowiązki kasjera ustną dyspozycję wypłaty, wystawiano KW, były to stałe kwoty w granicach 30-50 tys. zł, nie wie na jakie cele, raz tylko oskarżony powiedział, że na remont siedziby przy D.. Jak pracowała w oddziale wirtualnym podlegała pod J. T. (1) i nie miała kontaktu z oskarżonymi. Osobiście założyła pięć lokat i była pewna, że umowa przebiega zgodnie z regulaminem. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Dodała, że kruszec powinien być kupiony za całą wpłaconą kwotę obliczaną po danym kursie, nie słyszała, aby (...) stosowało jednostki umowne, wydaje się jej,że stosowane były gramy. Nie pamięta obecnie listy trudnych pytań. Uważa, że oboje oskarżeni się interesowali C. center, oskarżona wydawała polecenia pracownikom. Kojarzy sytuację trudnego przypadku, gdzie klient zapytał w jaki sposób jego depozyt zostanie przeliczony na kruszec i wówczas udała się chyba do K. P. (1) z prośbą o pomoc, a ona poprosiła o pomoc M. P. (1), bo też nie była w stanie odpowiedzieć. Była przy tym jak oskarżony udzielił odpowiedzi, nie pamięta co powiedział, wydaje się jej, że rozpisał na kartce i przeliczył depozyt, ale jak nie pamięta. Ona straciła 158 tys zł na lokatach, wliczając odsetki. Gdyby wiedziała, że złota nie ma w skarbcu to by nie zawarła umowy (k. (...)- (...), VII/16 k. 3171-3177, (...) k. 36-39, 57-60, k. (...)- (...)). M. M. (4) – obecnie H., od kwietnia do czerwca 2010r. pracowała w C. center, następnie była referentem ds. ewidencji i zajmowała się obsługą poczty wychodzącej i przychodzącej, pracowała też w dziale lokat oraz od czerwca 2012r. w dziale transakcji. W tym ostatnim dziale podlegała K. C. (3). Rozmowę wstępną miała z K. P. (1), oskarżony się tylko przysłuchiwał. Została przez nią też przeszkolona, oskarżona ją odpytywała z regulaminu i pewne rzeczy jej tłumaczyła np. alokację złota. W dziale lokat pracowała od 07.12.2011 do końca maja 2012. i tam wystawiała potwierdzenia zawarcia umowy depozytu towarowego, certyfikaty itd., przygotowywała też zbiorcze zestawienia lokat. Wydaje się jej, że D. płatności otrzymywał od zarządu wyciągi bankowe z wpływem środków lokacyjnych na konto, dział

płatności wpisywał te środki w preliminarz płatności. Nie wie, co się z nimi działo po wpłaceniu, miało być za nie zakupione złoto i przechowywane w skarbcu (...), tylko na początku sprzedawała lokaty w C. center, potem już nie miała od czynienia ze sprzedażą. Listy trudnych pytań nie pamięta. Wszystkie potrzebne informacje były w regulaminie. W D. ewidencji miała kontakt z M. P. (1), a większy kontakt z K. P. (1) miała w dziale lokat, bo ona nadzorowała ten dział. Kierownikiem była wtedy K. C. (5) i jak czegoś nie wiedziała to chodziła do K. P. (1). Kiedyś K. P. (1) wezwała do siebie cały dział lokat i zadecydowała, że będą pracować w nadgodzinach. W dziale lokat uczyła się tworzyć listy klientów do wypłaty, potem w dziale transakcji sama takie listy tworzyła. Przesyłała ja do M. P. (1) e-mail owo i on robił wypłaty. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Podała, że wnioskuje, iż oskarżona nadzorowała dział lokat, bo jak były pytania i pani C. nie znała odpowiedzi to się chodziło do K. P. (1). Wydaje się jej, że ona była zorientowana w działalności (...), ale nie może podać konkretnie, dlaczego tak uważa. Oboje oskarżeni byli sympatyczni. Nazwę „noty memoriałowe” kojarzy, gdyż był taki czas, że je wprowadzała do systemu, ale nie pamięta jak to wyglądało i jakie dane tam były zamieszczane. Nie wie nic na temat gospodarki magazynowej w (...) (k. VII/168-171, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). D. W. (2) (obecnie C.) była zatrudniona od kwietnia 2010r., początkowo jako referent w dziale ewidencji, a potem referent ds. weryfikacji w dziale lokat. Przeszła tygodniowe szkolenie, które polegało na tym, że każdego dnia była w innym dziale i przysłuchiwała się pracy innych, a po tygodniu K. P. (1) jej zrobiła test. Nie obsługiwała klienta ale wie, że zabezpieczeniem było złoto i Fundusz Poręczeniowy, całość pieniędzy miała być przeznaczona na złoto, tak było w regulaminie. Założyła dwie umowy i nie upoważniała spółki do obracania jej pieniędzmi. Podlegała P., nie było szczebla pośredniego, ze wszystkim szło się do M. albo K. P. (1), ona była bardziej aktywna, zawsze była na miejscu, wszystkim się interesowała, z każdym problemem i sprawą szło się do niej, była wyjątkowo wymagająca. Pracownicy woleli rozmawiać z M. P. (1), jej nikt nie lubił, utrzymywała dystans, kazała mówić do siebie pani prezes. Uważa, że podlegała bezpośrednio K. P. (1). W pracy wykonywała wszystkie czynności związane z zakładaniem lokat tj. drukowała certyfikaty, tworzyła kartotekę klientów, drukowała umowy, wysyłała korespondencję, do K. P. (1) szła z każdą nową lokatą. Klienci wysyłali przez stronę chęć założenia lokaty i ona z tą informacją udawała się do K. P. (1), ona to sama sprawdzała, może na stronie banku i zatwierdzała po przekazaniu pieniędzy przez klienta. W każdym razie, kiedy ona przychodziła do K. P. (1) z wygenerowanym przez system zgłoszeniem klienta, który chciał założyć lokatę to ona już zwykle wiedziała, czy przelał pieniądze. Jak oskarżona zatwierdzała lokatę to ona drukowała umowę i wysyłała kurierem do klienta, po około 2 tygodniach drukowała certyfikat i też wysyłała. K. P. (1) jej mówiła, że te dwa tygodnie to czas na zakup złota na konto tego konkretnego klienta, mówiła też, że złoto jest kupowane w banku (...) i tam przechowywane, tam miała być jakaś duża bryła zlota i klient który założył lokatę miał mięć w niej udział. Nigdy nie widziała w dokumentach potwierdzenia zakupu złota. Sprawami personalnymi w tym czasie też zajmowała się oskarżona, dawała ogłoszenia o zatrudnieniu, rekrutowała pracowników. Przelewów dokonywał ktoś z zarządu. K. P. (1) dużą wagę przywiązywała do regulaminów, każdy pracownik musiał znać na pamięć regulamin, robiła im testy ze znajomości regulaminów i produktów, zwracała uwagę na staranne wypełnianie dokumentów, wpadała w szał, jak ktoś zrobił błąd. Oskarżona osobiście rozmawiała z klientami i omawiała działanie lokat, później jak powstało C. center to osobiście je nadzorowała. Pracownicy C. center byli przez nią szczególnie zobowiązani do znajomości produktów i regulaminu, była zła jak ktoś w rozmowie z klientem nie potrafił znaleźć odpowiedzi na pytanie. Nie potrafi powiedzieć jak motywowała i szkoliła pracowników C. center, bo niedługo potem odeszła z pracy. Oskarżona nie nadzorowała wysyłania korespondencji na bieżąco, ale potem sprawdzała w segregatorach klientów i tam musiało być potwierdzenie odbioru dokumentów. W dokumentach nie znalazła potwierdzenia ubezpieczenia lokat. Ona miała sporadyczny kontakt z klientem i nie zdarzyło się aby nie znała odpowiedzi na pytanie. Zakupy sprzętu robili P. razem. Z oskarżonym nie miała styczności, on raczej rzadko bywał w firmie, zajmował się raczej nadzorem bieżącym, atmosferę narzucała K. P. (1), wprowadzała terror, pracownicy bardzo się jej bali i nie chcieli podpaść, ona cały czas była na miejscu w firmie i nad wszystkim trzymała pieczę. Pamięta, że gdy pracowała był tylko jeden gabinet szefa, jedno biurko i krzesło i siedziała tam K. P. (1). Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania (k. VII/583-586, (...)- (...), (...) k. 9-12, k. (...)- (...)). K. J. (1) została zatrudniona w sierpniu 2010r. Miała pierwszą rozmowę z oskarżona, a drugą z obojgiem. Do jej obowiązków należało wystawianie pisemnych potwierdzeń zawarcia lokat i certyfikatów, kontrola lokat, których termin upływał i przekazywanie informacji o nich M. P. (1). Prezes dokonywał płatności osobiście, a ona dostawała od niego zestawienie wypłacanych lokat, jak jego nie było to je dostawała od K. P. (1). Były w formie tabel. Nie przechodziła typowego szkolenia, wtedy nawzajem się szkolili. Oskarżona przeprowadziła prezentację dotyczącą złota, pokazywała sztabkę złota i mówiła jak się kształtuje wartość. Sztabkę mógł przynieść oskarżony, bo byli oboje, ale oskarżona ją wykorzystała. Czasami prezes ich zapraszał i tłumaczył np. działanie jakiegoś programu . Jak mieli pytania, to się zwracali do oskarżonych bezpośrednio. Od stycznia 2011 była na zwolnieniu i urlopie macierzyńskim i już praktycznie nie wróciła. Lokaty były ubezpieczone, ale kwestie ubezpieczenia nie były jasne nawet dla pracownika. Pamięta, że oskarżona mówiła, że nie mogą być dalej domem składowym ze względu na zarzuty (...) pod adresem (...). Ona przygotowywała zestawienia lokat i je przekazywała M. lub K. P. (1) i wtedy oni dokonywali płatności. Tak było w początkowym okresie, kiedy jeszcze było mało lokat. Pracownicy informowali klienta, że jego pieniądze będą przeznaczone na zakup metalu szlachetnego, procent był gwarantowany, nawet gdyby cena spadała. Nie słyszała, aby klientom wysyłano faktury na zakup złota. Nie wie skąd były środki na pożyczki. Pamięta, że początkowo jedna osoba wysyłała M. P. (1) łączne zestawienie lokat, a on przynosił gotowe certyfikaty, oni nanosili złotą naklejkę i wysyłali, cały czas robiła to samo w D. lokat. Kontakt miała z obojgiem oskarżonych, z M. P. (1) ustalali kwestie finansowe, a inne kwestie związane z lokatami ustalali z K. P. (1) np. sprawy klientów, którzy mieli jakieś uwagi, czyli ze wszystkim co nie było finansami udawali się do K. P. (1). Oskarżeni nigdy im nie wyjaśnili, na czym polega działalność spółki. Ona się nie zajmowała bezpośrednio sprzedażą ale się zdarzało ze rozmawiały z tzw. trudnymi klientami, którzy nie byli usatysfakcjonowani rozmową z C. center. Często zadawali pytania o listę ostrzeżeń (...), odpowiadały na to, że faktycznie tak jest, że firma wyjaśnia tą sprawę, mieli informować klientów, że umieszczenie na liście jest bezpodstawne, że była kontrola w spółce, która nic nie wykazała i że (...) wystąpiła do sądu przeciwko (...). Te informacje pochodziły od K. P. (1) . Po jakimś czasie oskarżona mówiła, że sprawa z (...) została wygrana. Widziała w firmie sztabki promocyjne. Jeśli chodzi o księgowość, to K. P. (1) przy okazji poinformowała ją, że księgowość prowadzi firma zewnętrzna. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania i podała, że jej zdaniem K. P. (1) była zorientowana w działalności spółki, ona nadzorowała dział lokat i przekazywała im decyzje, ale nie pamięta jakie (k. VII/696-699, (...)- (...), (...)- (...)). M. W. (2) została zatrudniona w A. G. (1) od 09.08.2010r. Najpierw była referentem ds. weryfikacji, potem managerem produktu, a ostatnio specjalistą w Centrum Usług (...). Ogólnie pracowała w D. lokat i zajmowała się weryfikacją dokumentów, poprawnością danych w systemie, sporządzała potwierdzenia zawarcia lokaty, wystawiała certyfikaty. Nie wystawiała dyspozycji, za wyjątkiem lokat zawartych internetowo, które trzeba było wygenerować i wysłać do klienta e-mail owo. Na rozmowie kwalifikacyjnej była K. P. (1), potem doszedł M. P. (1), myślała wtedy, że oskarżona jest nie szefową ale kadrową. Sama się zapoznawała się z dokumentami, w tym z regulaminem, jak miała pytania to chodziła do K. C. (5), jak jej nie było to do oskarżonej, ewentualnie też do oskarżonego. Miała dużo do czynienia z P., firma była wtedy mała, potem już ich rzadko widywała. Trudno jej powiedzieć kto rządził w (...). K. P. (1) początkowo zajmowała się lokatami, a M. P. (1) pożyczkami, potem się to wymieszało, oni się nawzajem zastępowali i jej zdaniem, po równo rządzili. Na początku swojej pracy pomagała w C. center, zajmowała się wdrażaniem pracowników C. center bazując na regulaminie. Świadek opisała jak wystawiano certyfikaty i wskazała,że system wskazywał listę certyfikatów do wysłania wg. kolejności założenia lokat. Było 30 dni na wysłanie certyfikatu, a potwierdzenia wysyłano szybciej. Na certyfikatach

była informacja, że złoto jest przechowywane w skrytkach bankowych (...), potem ją usunięto. Nie ma wiedzy, gdzie to złoto było przechowywane. Nie ma też wiedzy o Funduszu Poręczeniowym. Tworzyła listy dzienne lokat do wypłaty, system je wskazywał, a ona sprawdzała prawidłowość rachunku i inne dane do wypłaty, lista była sprawdzana i wysyłana e-maile m do M. P. (1) i do wiadomości K. P. (1) oraz kierowniczki K. C. (3) i informatyków. Przelewów dokonywał M. P. (1). Zdarzało się, że było potwierdzenie wypłaty ale pieniądze nie doszły, ostatnią listę wypłat zrobiła 14.08.2012r. Interweniowały po telefonach klientów, zgłaszały do kierowniczki, generowały listy niewypłaconych lokat, na koniec była sporządzona lista w E. wysłana do K. C. (3). Jak były problemy to nie odbierała telefonów od klientów, miało się tym zająć Biuro transakcji. Nadto w końcowym okresie weryfikowała odstąpienia i zerwania lokat, tworzyła listy do wypłaty i przekazywała do kierownika Biura transakcji, tego było bardzo dużo. Pamięta, że początkowo były wystawiane faktury za zakup złota razem z certyfikatem, w fakturze był oznaczony rodzaj kruszcu i kwota, nie drukowali tych faktur, tylko generowali je w systemie, potem faktury przejął D. rozliczeń i Biuro transakcji. Świadek zeznała też, że nie była świadkiem, aby K. P. (1) bezpośrednio zajmowała się dzwonieniem do klientów. Pamięta, że jak pomagała w C. center dostała od K. C. (5) dwie kartki A 4, gdzie były instrukcje jak prowadzić rozmowy z klientami, nie wie kto je opracował, mogła to zrobić C. ale musiały zostać zaakceptowane przez K. P. (1), bo takie kwestie nie mogły się odbyć bez porozumienia z K. P. (1). Świadek dzwoniła do klienta, który już złożył chęć założenia lokaty przez internet, celem weryfikacji danych oraz do klientów, którzy wpłacili pieniądze, aby potwierdzić ze lokata się rozpoczęła. Instrukcje dotyczące tego typu rozmów dostała. Zdarzało się, że zastępowała panią C. i wtedy miała kontakt z P.. Jak ją zastępowała to musiała „wyłapywać„ teczki lokat do wypłaty, a także tzw. teczki problematyczne, czyli np. klientów którzy zgłaszali, że nie dostali wyplaty, albo chcieli negocjować warunki. T. teczki wyłapane osobiście zanosiła do K. P. (1), a ona teczki do wypłaty przekazywała M. P. (1), bo tylko on dokonywał przelewów, w przypadku teczek problematycznych K. P. (1) miała podjąć decyzje co zrobić, jak potem dostawała te teczki z powrotem to były na nich parafki M. P. (1) i informacja, że daną sprawę zrealizowano, niekiedy było polecenie co zrobić albo co zrobiono. Były też sytuacje, że jak zanosiła daną teczkę do K. P. (1) to ona jej ustnie mówiła później, co zrobić, a to co następnie zrobiła odnotowywała w systemie. Później jeszcze doszło do tego sporządzanie notatek służbowych dołączanych do teczki lokaty. Gdy K. C. (5) była w pracy, ona i inni pracownicy wyłapywali takie teczki na dany dzień i je przekazywali K. C. (5), a ta je zanosiła do K. P. (1) albo do M. P. (1), jak była nieobecna. Jak zastępowała panią C. i osobiście zanosiła teczki do K. P. (1) to osobiście była świadkiem sytuacji, kiedy konsultowała ona problematyczne kwestie z M. P. (1). Według świadka oskarżona nie miała tak dużej wiedzy, co do poszczególnych procedur jak oskarżony i stąd jej konsultacje. Nie chodzi o to, że nie miała wiedzy o lokatach, bo przecież prowadziła szkolenia, ale jak miała wątpliwości to je konsultowała z M. P. (1). Na rozprawie M. W. (2) zeznała, że K. C. (5) mówiła, że idzie do zarządu. Wyglądało to tak, że brała teczkę danego klienta i mówiła, że idzie coś załatwić, ona częściej chodziła do K. P. (1). Wie, że potrafiła obliczyć gramaturę złota przypadającą na daną lokatę, ale minęło tyle lat, że nie potrafi tego wytłumaczyć . Na pewno był jakiś wzór na obliczanie tej gramatury, robiło się to ręcznie, nie było takiej operacji w systemie komputerowym. Pieniądze, które wpływały na lokatę miały być zamienione w złoto, wszystkie pieniądze, a nie ich część. Wynikało to z zawartej umowy. Wie, że była jakaś sztabka złota w A. G. (1), bo ją pokazywano na szkoleniach, chyba M. P. (1) ją przyniósł. Po okazaniu certyfikatu świadek stwierdziła, że na certyfikacie jest kwota jaką klient ulokował, ale nie ma przeliczenia ile kruszcu na niego przypada. Zapis „Według tabeli kursu” oznacza, że trzeba sobie znaleźć dzień zawarcia umowy i sprawdzić tabelę kursu z danego dnia i na tej podstawie wyliczyć, według wzoru ile tego złota się należy. Pamięta, że pytania do zarządu dotyczyły kwestii formalnych, a do oskarżonej bardziej technicznych. Przypuszcza, że oskarżona znała plany i zamierzenia oskarżonego, co do spółki, bo byli małżeństwem i konsultowali się ze sobą. Nie wie jak wyglądała decyzyjność oskarżonej w innym zakresie, poza działem lokat. Pamięta, że listy lokat do wypłaty robiła pani C., a potem M. M. (4) (k. (...)-2000, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)).

M. C. (2) pracowała od marca 2010r. na stanowisku młodszego specjalisty ds. obsługi sieci. W spółce było wtedy zatrudnionych 7 osób. P. siedzieli w osobnym pokoju, oskarżona zajmowała się częściowo rekrutacją, nadzorowała pracę osób zajmujących się lokatami. Dokumentacja przechodziła przez K. P. (1), a M. P. (1) zajmował się bardziej pożyczkami oddłużeniowymi. Robiła to, co J. D. (2). Dostała do zapoznania dokumenty i pamięta, że lokata polegała na tym, że klient wpłacał pieniądze, za które miał być kupowany kruszec, następnie otrzymywał certyfikat, poza tym nie pamięta zabezpieczeń i miejsca przechowywania. Jeśli chodzi o pożyczki, to były udzielane tylko pożyczki oddłużeniowe (...). Nie wie skąd były brane pieniądze na pożyczki. Ona zajmowała się głównie kontaktem z agentami, którzy mieli zawarte umowy o współpracy z (...), przyjmowała od nich korespondencję, dokumenty potrzebne do zawarcia umowy, z kolei wnioski kredytowe przychodziły do D. U. (1) i M. K. (1), część wniosków była negatywnie rozpatrywana. Wie, że były pobierane opłaty wstępne przy wnoszeniu wniosków, do 100 zł, nie wie czy były zwracane w przypadku negatywnego rozpoznania. Faktury trafiały do P., żadnej księgowej nie widziała i nie wie nic o firmie zewnętrznej księgowej. W maju 2010 nie przedłużono jej umowy, gdyż P. powiedzieli, że się nie nadaje do pracy, chociaż nie mieli do niej uwag. Na rozprawie świadek podała, że miała w pracy kontakt z oskarżonymi. Oskarżona jej czasami coś zlecała np. porządkowanie dokumentów, innym pracownikom też coś polecała. Pamięta, że pani P. zajmowała się, między innymi archiwizacją umów lokatowych, nie pamięta szczegółów. Swoje uprzednie zeznania w całości podtrzymała (k. (...)- (...), (...)- (...)). P. S. (4) pracowała od września 2010r. jako opiekun Biura (...) w C. center, a następnie jako Lider Biura (...), zaś na samym końcu jako specjalista ds. legislacji aktów normatywnych w Biurze audytu wewnętrznego w G.. Do pracy ją przyjmowała oskarżona, do niej się też zwracała z pytaniami. Do jej obowiązków należała telefoniczna obsługa klienta tj zakładanie umów, przedłużanie, kończenie, udzielanie informacji o produktach, potem w biurze audytu opiniowała regulaminy, instrukcje pracy i inne dokumenty dotyczące klientów. Klientom przekazywała to co było w regulaminie, zarząd kazał przekazywać klientom, że na Fundusz (...) przekazuje 1 % od lokaty. Przed zakończeniem lokaty pytali klienta czy chce przedłużyć umowę. Na początku jej przełożonymi byli oboje P., oni jej kazali dzwonić do klientów i ich zachęcać do przedłużenia lokaty, na początku nie było na to dużego nacisku potem ze strony P. oraz kierowników i dyrektora był nacisk, aby jak najwięcej lokat było przedłużanych. Na certyfikacie była informacja, że za zainwestowane środki został zakupiony metal szlachetny, który miał być przechowywany w skarbcu (...), w regulaminie też było zapisane, że za wpłacone środki mają być zakupione metale szlachetne, tak też mówiła klientom. Oskarżona często się konsultowała z mężem, dyspozycje mailowe dotyczące C. center przychodziły od M. i K. P. (1), ale od niej dyspozycje dotyczyły zwykle sfery organizacyjnej np. zakup sprzętu. Do pomieszczenia, gdzie pracowała przychodzili oboje. Uważa że gdy zostali zatrudnieni dyrektorzy, to nadal P. mieli nadzór nad C. center, czynności dyrektorów i kierowników były administracyjne. Pierwszym kierownikiem był M. S. (2), który się zwolnił bo nie mógł się dogadać z J. T. (1), wydaje się jej, że w sferze organizacji (...) podlegał pod K. P. (1), a w merytorycznej bardziej pod M. P. (1). Pamięta, że na początku nie było listy trudnych pytań i nie było takiej potrzeby, bo w C. center pracowało kilka osób i przepływ informacji nie był utrudniony, w miarę rozwoju firmy taka lista powstawała i była modyfikowana, zalążek tej listy postał z e-mail a od K. P. (1), który był odpowiedzią na ich zapytania. Na początku, jak nie było kierownika to często się kontaktowali z zarządem elektronicznie, w ten sposób zgłaszali wątpliwości i pytania klientów. Tak właśnie powstała lista trudnych pytań po udzieleniu przez K. P. (1) zbiorczej odpowiedzi na ich e-maile . Ta lista potem ewoluowała, a wkład w jej rozwój miała zarówno K. jak i M. P. (1). Pracując w D. audytu nie miała kontaktu z oskarżonymi, a jej przełożonym był A. L. (1). Jak powstało (...) to K. P. (1) jej zleciła tworzenie i opiniowanie dokumentów dla (...). Dokumenty jakie opiniowała dotyczyły tworzenia i funkcjonowania Punktów (...) Klienta na lotniskach, wynajmu samochodów i rezerwacji biletów, nie dostawała dodatkowych pieniędzy za to. Na sam koniec próbowali drążyć temat zabezpieczenia lokat przez Fundusz, powstał na tym tle spór między D. audytu a C. center, gdyż uważali, że w C. center wprowadzają klienta w błąd . W czasie audytu były odsłuchiwane rozmowy z klientem. Chodziło o to, że nie może być sytuacji, że zabezpieczają się nawzajem spółki posiadające tego samego prezesa, mimo, że pracowników C. center szkolono, aby mówili, że to dwa podmioty odrębne. Nie wie czy ktoś o tym rozmawiał z zarządem, ale głos zabierała J. P. (2). Zeznania świadek potwierdziła na rozprawie (k. VII/ 935-939, (...)- (...), (...)- (...)). J. P. (2) pracowała od 04.08.2011r., wcześniej pracowała w G. M. Banku na infolinii przez 8 lat, w A. G. (1) zarządzała C. center, miała szkolenie około tygodniowe, omawiano na nim produkty i mówiono, że za pieniądze klienta jest kupowane złoto, następnie jest ono przechowywane, zabezpieczeniem było złoto i Fundusz Poręczeniowy. Nie do końca mieli wszystkie informacje. Jej zadaniem było stworzenie infolinii na wysokim poziomie. W dniu 01.06.2012r. została dyrektorem C. center, miała stworzyć standardy C. center i zaproponowała podział procesów i ujednolicenie zadań na infolinii, co polegało na tym, aby pracownicy skupili się wyłącznie na odbieraniu telefonów a dokumentacja miała być przygotowywana przez oddzielną komórkę. Przekazała to przełożonej pani T. i M. P. (1), zgodzili się i zostało to wprowadzane szybko, ruch na infolinii wzrósł od początku 2012r. kiedy rozrosło się (...). (...) obsługiwało 100 osób i dziennie było nawet 4 tys. telefonów. W grudniu 2011r. oskarżony prosił ją o stworzenie infolinii (...). Pracownicy C. center wykonywali zadania zgodnie ze skryptami i materiałami szkoleniowymi, dodatkowo przekazywali komunikaty, które były na bieżąco uaktualniane. Dział szkoleń odsłuchiwał te rozmowy i je analizował, aby była wysoka jakość rozmowy, pracownik miał przekazywać rzetelnie takie informacje, jakie otrzymał na szkoleniu. W lutym /marcu 2012r. zaczęły się prace nad stworzeniem systemu (...), który pozwalał dobrze zarządzać sprzedażą. Jak zaczęły się problemy mówili ludziom o problemach technicznych z kontami, oni nie wiedzieli co się faktycznie dzieje, tak mówili P.. Na dzień przed upadłością (...) było spotkanie z dyrektorami w salce konferencyjnej, prowadziła je K. P. (1) i mówiła, że jest nagonka medialna na (...), ale właściwie nic się nie dzieje, że wszystko będzie dobrze, muszą walczyć o klienta, oskarżony powiedział, że gdyby wszyscy klienci odeszli z banku, to też by nie wytrzymał. Potem były kolejne spotkania, oskarżona mówiła o budowie serwisu korporacyjnego. Pamięta też, że klientom wysyłano mailowo potwierdzenia wypłat, pomimo tego dzwonili,że ich pieniędzy nie ma na koncie. Wypłaty robił tylko P.. Ona także miała lokaty, dostała je po stworzeniu listy pracowników, którym należy wypłacić pieniądze. Oskarżona mówiła pani T., że pieniądze na wypłaty są, ale ona miała wątpliwości. W spółce był podział obowiązków zarządu, oskarżony zajmował się sprzedażą a K. P. (1) inwestycjami. Oskarżona bywała na spotkaniach zarządu z kadrą managerską, ale czynnie zaczęła w nich uczestniczyć w ostatnim okresie. W okresie jej pracy C. center bardziej nadzorował M. P. (1). Swoje zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k.VII/ 989-994, (...)-2280, (...) k. 1-3, 4-5, k. (...)- (...)). M. S. (2) był kierownikiem C. center od lutego 2011r., miał za zadanie stworzyć C. center, czyli stworzyć instrukcje stanowiskowe, skrypty rozmów, raportować do szefostwa, szkolić pracowników. Był na szkoleniu wstępnym i pamięta pytania, na czym firma zarabia, na co E. N. mówiła, że dowie się u szefostwa, potem w prywatnych rozmowach mówiła, że to są trudnie pytania i szefostwo unika odpowiedzi, że to jest tajemnica i pracownicy nie muszą wiedzieć. Mówiono o ubezpieczeniu lokat. Oskarżony powiedział na spotkaniu wiosną, że Fundusz wyjdzie taniej niż ubezpieczenie, że będzie podobnie jak (...), jak zaczęły się pytania to w pewnym momencie P. powiedział, żeby klientom mówić, że jak znajdą na rynku ofertę 15 % zysku to niech tam lokują, czyli jak nie ma argumentów mieli mówić o zysku. Podlegał K. P. (1) i to do niej chodził celem zaakceptowania i omówienia ze skryptami rozmów. Ona zajmowała się produktami inwestycyjnymi – lokatami, była w kontakcie z K. C. (5). Skrypty rozmów opracował i wysłał oskarżonym, ale nie wie czy zostały wprowadzone. W tym czasie pracownicy C. center nie mieli skryptów, musieli sami wychodzić z inicjatywą. Przekazywano klientom, że za wpłacone pieniądze jest kupowany kruszec, był zabezpieczeniem dla lokaty, wcześniej jeszcze było (...) i potem Fundusz Poręczeniowy. 99 % rozmów kończyło się założeniem lokaty u konsultanta. K. C. (5) była kierownikiem D. inwestycji i współpracowała z P.. Mówiono klientowi, że może odebrać złoto na koniec lokaty, ale transport jest bardzo drogi, chyba okolo 4 tys zł, w związku z czym klienci tracili zainteresowanie. Wycenę kosztów

transportu robiła K. P. (1). Były 3-4 przypadki, kiedy on i K. C. (5) dostawali od K. P. (1) ustną informację, jaki byłby koszt konwoju. Pamięta dwie akcje promocyjne ze sztabkami złota. Oskarżona nadzorowała wysyłkę sztabek. (...) się rozwijała, nie było oszczędzania, co go dziwiło, były informacje o (...) i prokuraturze, ale klientom mówiono, że postępowanie umorzono. Oskarżona zajmowała się lokatami, wizerunkiem, lokalizacją szkoleń, a oskarżony wypłatami, pożyczkami, może księgowością. Odszedł w lipcu 2011r. do dawnej pracy. Na rozprawie świadek podtrzymał swoje zeznania (k. (...)- (...), (...)- (...)). M. K. (1) została zatrudniona w A. G. (1) od marca 2010r. Początkowo pracowała jako referent ds. weryfikacji w dziale pożyczek, następnie jako manager produktu, od 01.04.2011r. była kierownikiem działu analiz i ryzyka, a od 16.01.2012r. dyrektorem departamentu produktów. Od kwietnia/maja 2012r. była członkiem Rady Nadzorczej (...) S.A. Jej przełożonym był M. P. (1). W 2012r. podlegała W. D. (1), ale i tak polecenia przekazywał jej M. P. (1). Jak referent i manager produktu zajmowała się weryfikacją wniosków o pożyczki, wydawane decyzji kredytowych, kontaktem z siecią agentów i pracownikami sprzedaży, pod koniec 2010r zaczęła brać udział w pracach nad wdrożeniem A.. Zajmowała się też instrukcjami związanymi ze sprzedażą produktów oraz zarządzaniem szablonami dokumentów. Jak została dyrektorem doszło do tego zarządzanie pracownikami, praca nad wdrożeniem nowych produktów np. lesingu. Brała nadto udział we wdrożeniu systemu C.. Pomysły zmian w instrukcjach i regulaminach, które opracowywała wychodziły od M. P. (1). W przypadku regulaminu inicjatorami zmian byli prawnicy G. i D.. Zmiany akceptował prezes. Jak zaczęła pracę w (...) były dwa profile - lokatowy i pożyczkowy. Sprzedażą produktów zajmowały się w tym czasie N. Ś. (1) i K. C. (5) oraz sieć agentów. Profilem lokatowym się zajmowała K. P. (1), a pożyczkowym M. P. (1). Kontakty z oskarżoną miała dopiero, gdy doszło jej zarządzanie pracownikami. Wszelkie wypłaty przechodziły przez M. P. (1). K. P. (1) zajmowała się lokatami, zarządzaniem pracownikami, a gdy od połowy 2010r. zaczął się rozwój firmy przejęła w całości kwestie otwierania oddziałów. K. P. (1) sprawowała nadzór nad pracą C. center, odpowiadała na pytania z jakimi pracownicy się zwracali, w związku z lokatami, czasami na pytania odpowiadał też M. P. (1). Pracownicy byli informowani, że kruszce są przechowywane w skarbcach w kraju i za granicą. Na certyfikatach do 2011 r. była informacja, że złoto jest w skrytkach (...). Informacje te przekazywali oboje P. i wynikało z nich, że złota jest tyle ile powinno. Ze złotem spotkała się w czasie akcji promocyjnej, poza tym E. N. mówiła, że na jednym ze szkoleń K. P. (1) pokazywała 1 kilogramową sztabkę złota. Wystawianiem certyfikatów zajmował się D. Produktów I., którym początkowo zarządzała K. P. (1), drukowali je pracownicy, a podpisywała K. C. (5). Najpierw Certyfikaty drukowali w E. potem z A., papier był zamawiany w Wytwórni (...). Z Regulaminu wynikało, że powinny być odnotowane w Księdze Certyfikatów, nigdy jej jednak nie widziała, nawet gdy się zaczęła zajmować produktami. Według Regulaminu (...) powinna posiadać na dany dzień, tyle kruszcu, ile umów zawarto. O ilości i wysokości umów był każdego dnia informowany prezes. Na początku lokaty miały być ubezpieczone w (...), potem w A. a następnie poręczone przez Fundusz Poręczeniowy. Wie o nim tyle, że podpisała umowę z ramienia (...), treść umowy przygotował M. G. (1). Prezes kazał jej podpisać umowę, nie miała pełnomocnictwa, ale to ja nie dziwiło, bo w (...) nie było żadnych upoważnień. Nic o Funduszu nie wie. W maju 2010r. spółka się przeprowadziła do nowej siedziby na Spichrzowej, a potem następowało otwarcie oddziałów, dynamiczny rozwój. Początkowo było sześciu pracowników i dwaj stażyści. Pracowała w dziale pożyczek. Dowiedziała się od M. P. (1), że środki na pożyczki pochodzą z linii kredytowej w banku (...) i że niektóre parametry pożyczek zostaly narzucone przez bank. Nigdy nie miała kontaktu z pracownikami (...). Pożyczki sprzedawali agenci, pod koniec 2011r. ona i K. C. (3) zaproponowały, aby zakazać agentom sprzedaż pożyczek oddłużeniowych, które były ryzykowne, a następnie aby zlikwidować sieć agentów, ale pomysł upadł, natomiast w 2012r. agentom zakazano sprzedaż lokat. Kojarzy A. S. (4). Prezes powiedział, że w jej przypadku miała miejsce wcześniejsza współpraca z bankiem (...) i na podstawie umów podpisanych za jej pośrednictwem pieniądze zostały wypłacone przez bank, zanim jeszcze dokumenty trafiły do (...). Chyba zaprzestano współpracy z tą agentką. A. A. (1) i G. J. zajmowały się rozliczaniem wpłat od klientów, zarówno z lokat jak i pożyczek na podstawie wyciągów otrzymywanych od prezesa i nie miały wglądu na konto firmy. Od czerwca 2012r. spółka nie wypłacała pożyczek, a z wypłatami lokat był problem od lipca. Prezes tłumaczył, że (...) wysyła pisma do banków i z dnia na dzień wypowiadają im umowy. Kilka razy otrzymała od prezesa informację o zmianie rachunku, wtedy mu przygotowywała zarządzenia i po podpisaniu rozsyłała do pracowników. Informowała M. P. (1) o kłopotach z klientami w oddziałach np. że nie chcą wyjść, wtedy zwykle wykonywał przelewy. Potem ludzie żądali potwierdzenia przelewu. Pod koniec lipca kilku klientów przyszło do siedziby z żądaniem swoich pieniędzy. Wtedy prezes wysyłał do K. C. (3) e-mail a z dokumentem „ szczegóły transakcji „, ona te dokumenty drukowała i przekazywała klientom, wie, że jeden taki klient nie dostał pieniędzy. W lipcu, za zgodą prezesa przygotowała listę pracowników, którzy mają lokaty, wspisała tam też rodzinę i przyjaciół. Była na spotkaniach pod koniec lipca. P. mieli się nie pokazywać przez kilka dni, bo było to warunkiem ukazania się artykułu we Wprost. Został wówczas opracowany plan ratowania spółki, między innymi miała być utworzona zakładka korporacyjna na stronie internetowej. W dniu 01.08.2012r. odbyło się spotkanie na ul. (...), o którego miejscu powiadomiono ich 30 min. wcześniej. Poruszano problem braku wypłat dla niektórych pracowników, na co udzielono odpowiedzi, że było to niedopatrzenie M. B. (1) i A. K. (4) z kadr, poruszano też temat zakładki korporacyjnej. Pracownicy mówili, że nie chcą pokazywać swoich wizerunków, póki są takie doniesienia o firmie. Prezes okazał zdziwienie i powiedział, że jak z firmą jest dobrze to z nimi też jest dobrze, a jak się zaczynają problemy oni też je zaczynają stwarzać. Wiedzieli już wtedy, że jest 1000 klientów czekających na pieniądze z lokat już wymagalnych, ale prezes powiedział, że jest najwyżej 300 takich klientów i dostaną oni wypłaty w poniedziałek. Następnego dnia jednak powiedział, że wypłaty się przesuwają na przyszły tydzień. Poinformował też ich o akcji (...) i (...) przeciwko spółce, ostrzegł, że ich telefony mogą być na podsłuchu. Powiedział też, że w najgorszym przypadku będzie likwidacja spółki, ale klienci dostaną swoje pieniądze. Nie przypomina sobie spotkania prowadzonego przez K. P. (1) związanego z rozwojem firmy. W kwietniu lub maju 2012r. otrzymała od P. informacje, że planują przekształcić (...) w spółkę akcyjną, miała być opowiedzialna za dokonanie tych przekształceń, prezes mówił też o przekształceniu spółki w bank i wejściu na giełdę. Odnośnie ubezpieczenia pożyczek w T. U. świadek podała, że zapis o tym był w starych dokumentach, ale nigdy nie widziała umowy z tym towarzystwem. Nie wie jak była obliczana składka, raczej pracownicy, może poza D. U. (1) nie mają wiedzy na ten temat. Do systemu A. miała dostęp administratora. W późniejszym okresie system generował listy klientów do wypłaty oraz listy klientów przedłużających lokaty. W 2012r. była możliwość wygenerowania plików z listą lokat do wypłaty dostosowana do konta w A. banku, taki plik generowała ona sama lub inny pracownik i przekazywali ją M. P. (1). Nie było wtedy konieczności ręcznego wprowadzania danych klienta do wypłat. Miała dostęp do wszystkich czynności, ale kiedy trzeba było wprowadzać zmiany przekazywali sprawę do E.. A. nie miał bezpośredniego połączenia z systemem księgowym, nie można było bezpośrednio z A. dokonywać wypłat. W 2012 r. A. przesyłał do CDN XL jedynie informacje o kliencie i nowej lokacie . Miała dostęp do CDN XL, później ograniczony, ale nie wie jakie operacje się w nim wykonywało. M. P. (1) miał pełen dostęp do CDN XL, ale z tego co słyszala niezbyt dobrze się w nim poruszał. K. P. (1) miała dostęp do A., ale nie wie czy pełny, rzadko z niego korzystała. Nie wie, czy miała też dostęp do CDN XL. Nie pamięta, aby na prośbę oskarżonych przygotowywała jakieś wydruki czy analizy oparte o A.. Nigdy nie była upoważniona do konta w banku. Raz dokonała przelewu z T. banku w sytuacji, gdy klient nie chciał opuścić oddziału, a oskarżony był w Niemczech. Podał jej wtedy login i hasło, bo sam miał problem z przelewem. Nic nie wie na temat operacji bankowych, ani stanu kont. O. Funduszu Poręczeniowego nikt się nie zajmował i nie generował wykazu przelewów na jego rachunek. Z oskarżoną kontaktował się początkowo w sprawach lokat oraz później, gdy zarządzała pracownikami, ale nie miały ze sobą dużego kontaktu, gdyż K. P. zajmowała się później inwestycjami. Jeśli chodzi o zmiany na drukach, to było ich sporo, konsultowała je z M. G. (1), nie wie jednak, kto był autorem zmian, bo dostawała druki z naniesionymi już poprawkami od oskarżonego. Zmiany parametrów umów mógł dokonywać

tylko M. P. (1). Pamięta, że jak agenci sugerowali inną wysokość oprocentowania oskarżony powiedział, że to musi skonsultować z (...), gdzie (...) posiada linię kredytową. Świadek opisała szczegółowo obieg dokumentów w przypadku pożyczki udzielanej za pośrednictwem agentów, wskazała, iż pożyczki do 20 lub 50 zł mogła od pewnego czasu sama akceptować. Ustosunkowała się do okazywanych jej dokumentów dotyczących pożyczki oddłużeniowej. Zeznania świadka dotyczące pożyczek zostały omówione powyżej. Na rozprawie świadek została przesłuchana dwukrotnie i swoje uprzednie zeznania podtrzymała w całości. Świadek zeznała, że podczas prac nad wdrażaniem A. czasem konsultowała się z M. P. (1) i gdy była przy tym K. P. (1) zaczynały się dyskusje, ale nie pamięta konkretnych sytuacji. W A. nie było prowadzonej gospodarki magazynowej, temat ten pojawił się podczas kontroli z (...), oskarżony i księgowa coś jej wtedy tłumaczyli i chyba chodziło o to jak ma w systemie wyglądać gospodarka magazynowa, przekazała informację na kartce do (...), ona jednak nic bliżej nie wie na ten temat. To był taki schemat jak jej okazano na k.V/664d, ale nie wie czy ten sam. Wiosną 2012r. było mowa o wprowadzeniu (...), który miał przejąć funkcjonalności A.. Odnośnie spreadów to nie wie jak były ustalane, chyba robił to M. P. (1), bo ona tego nie robiła, chociaż ona też miała dostęp administratorski do zakładki w E.. Wszystkie wzory do systemów przekazywał jej zawsze M. P. (1). Nie pamięta, jak często spready się zmieniały, nie wie czy były dla klienta dostępne na stronie spółki, wydaje się jej, że były ujęte w wartościach Tabeli kursów kruszcu. Nie potrafi powiedzieć, do jakich wartości odnosiły się kursy kruszcu A. G. (1). M. K. (1) stwierdziła, że „na pewno można było obliczyć, ile złota klient nabywa na lokatę. Trzeba było kwotę podzielić przez kurs najprawdopodobniej”. Na rozprawie 26.06.2017r. świadek podała jednak na przykładzie, iż ilość kruszcu można było obliczyć według wzoru, jeżeli klient wpłacił 10 000 złotych to trzeba było to podzielić przez cenę z tabeli kursu kruszcu i wówczas wyszłyby gramy. Zdaniem świadka kruszec należało zakupić za całą wpłaconą kwotę. Była zakładka w (...), gdzie były kursy kruszcu A. G. (1) aktualne na dany dzień. Zabezpieczeniem lokat było samo złoto, był jeszcze Fundusz, na który miał być przekazywany jakiś procent wartości lokaty. Nie znała stanu złota w magazynie. Pamięta, że główna księgowa jej pokazywała, jak powinna wyglądać gospodarka magazynowa. Nie pamięta, czy pan B. albo pani M. się skarżyli, że nie wiedzą, ile złota jest w posiadaniu A. G. (1). Jeśli chodzi o kontakt z oskarżoną to kontaktowała się z nią w sprawach personalnych dotyczących działu lokat, nie potrafi powiedzieć czy była zorientowana i decyzyjna, czy musiała za każdym razem konsultować decyzję z oskarżonym, byli małżeństwem, więc musiała mieć do niego zaufanie. Nigdy nie słyszała jak oskarżona mówiła, że była w skarbcu i widziała tam złoto. Nie kojarzy pojęcia „jednostka umowna”, nikt jej nie tłumaczył, że złota przechowywanego powinno być znacznie mniej i wydaje się jej, że wartości podawane na stronie internetowej odnosiły się do 1 grama. Świadek zapamiętała, iż podczas spotkań w ostatnim okresie oskarżona powiedziała, że może to całe złoto przywieźć i pokazać reporterom, po to żeby usunąć doniesienia medialne, ale byłoby to niebezpieczne i trudne logistycznie z powodu ochrony tego złota, które miało dużą wartość. Ona to tak rozumiała, że tego złota jest bardzo dużo. Gdyby chciała, mogłaby obliczyć ilość złota, jaka powinna być w magazynie, ale tego nigdy nie robiła. Wydaje się jej, że chyba wszyscy pracownicy wierzyli w faktyczny rozwój formy, czuli się bezpiecznie (k. (...)-1710, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), VII/712-714, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). K. C. (3) pracowała od 20.09.2010r. Miała doświadczenie w pracy w G. M. Banku. Docelowo miała pracować w dziale windykacji, jak jej powiedziała oskarżona, ale czasowo zatrudniono ją jako opiekuna klienta. Szkoliły ją panie C. i U., potem przez tydzień przysłuchiwała się rozmowom w C. center. Do listopada 2010 r. pracowała na infolinii, potem była koordynatorem ds. windykacji, kierownikiem D. windykacji do lutego 2012r., następnie kierownikiem Biura kart lojalnościowych, a od maja 2012r. kierownikiem Biura transakcji. Do maja 2012r. wykonywała w zasadzie te same czynności czyli kontaktowała się z klientem celem przypomnienia o płatności raty. Pomagała też w Biurze rozliczeń rozliczać pożyczki. Podlegała M. P. (1). Czasowo opiekowała się C. center, do czasu znalezienia kierownika na miejsce M. S. (2). Do działu windykacji doszedł następnie O. J.. Prezes nigdy nie pytał jej o zaległości w płatnościach pożyczek, nie wysyłała mu zestawień, sam miał dostęp do CDN XL. Spłacono całkowicie chyba 6 pożyczek, 60-70 % spłacano z zaległościami, a 20 % w ogóle. Mówiła prezesowi o niskiej spłacalności pożyczek, sugerowała zmiany. W Biurze Transakcji zaczęła wprowadzać wyciągi dotyczące wpływu pieniędzy klientów na depozyt towarowy. Pracownicy podlegli zajmowali się rozliczeniem pożyczek i lokat. Od lipca 2012r. przejęli też odstąpienia i zerwania lokat, tym się zajęła J. M. (3), wspomagał ją B. P. (1). M. Z. (1) zajmowała się wystawianiem faktur dla założonych lokat, a pod jej nieobecność robiła to J. S. (5), która zajmowała się wystawianiem not memoriałowych, które służyły do rozliczania lokat po ich zakończeniu lub przedłużeniu. B. W. (1) i M. S. (4) zajmowały się pożyczkami. Faktury (...) wystawiało dla każdego klienta, ale nie wie czy je wysyłano. Wcześniej robił to pracownik działu Produktów I. M. Z. (1). Z pracy w C. center wie,że lokaty zabezpieczał Fundusz Poręczeniowy, nic bliżej nie wie. Na koniec było dużo zerwań umów, wystawiała zestawienia dla oskarżonego, który mówił,że są problemy techniczne z wypłatami. Po urlopie dostawała informacje, że prezes wysyła mailowo w (...) do pracowników potwierdzenia wypłat dla klientów, którzy tych pieniędzy nie dostawali. Prezes raz jej przesyłał szczegóły transakcji a raz potwierdzenie wykonania operacji. Mogła to wysyłać klientom. Panie K.-K. i T. mówiły, że nie są pewne czy szczegóły transakcji dotyczą faktycznej transakcji . Zdarzało się, że klienci przychodzili do centrali i nie chcieli wyjść, wtedy pisała do prezesa i on przysyłał potwierdzenie przelania pieniędzy. Uczestniczyła w spotkaniach na koniec działania spółki. P. mówili, że starają się rozwiązać problem, że szukają jakiegoś banku, że klientów trzeba uspakajać, że wszystko będzie wypłacone. Nie mówili nic o wstrzymaniu zawierania nowych umów. W dniu 13.08.2012r. oskarżony powiedział o likwidacji (...). K. P. (1), z tego co jej wiadomo zajmowała się bardziej kwestiami inwestycyjnymi czyli otwieraniem nowych oddziałów, nie współpracowała z nią. Dwukrotnie w tym okresie przygotowała oświadczenia na stronę spółki, które prezes akceptował. Nigdy nie wiedziała jakie jest źródło finansowania pożyczek. Zna firmę (...), jej dokumentacja była niekompletna i dziwna, ale prezes chyba o tym wiedział, bo on uruchamiał pożyczki. W D. lokat wykonywała polecenia K. C. (5), oskarżona czasami przychodziła do pani C. omawiać sprawy służbowe. Następnie w D. windykacji nie miała z nią relacji, ale kiedyś oskarżona prosiła, aby wspomogła D. ewidencji. Jak była kierownikiem C. center to podlegała pod dyrektor T., a ona pod M. P. (1). J. T. (1) nie wydawała poleceń, jedynie oskarżony. Wspomagał ją wtedy radą poprzedni kierownik M. S. (2), kierowała też pytania do obojga P. i J. T. (1). Chodziło o kwestie, na które pracownik C. center nie potrafił odpowiedzieć klientowi. Jak M. S. (2) był kierownikiem, to bezpośredni wpływ na pracę C. center miała oskarżona, która wzywała go na konsultacje. Jeszcze przed jej kierownictwem w C. center była opracowana lista trudnych pytań i odpowiedzi, która była stale modyfikowana. Nie wie, kto rozpoczął jej tworzenie i ją zatwierdził. Większą wiedzę mają M. S. (2) i P. S. (4). Osobiście nie słyszała, aby K. P. (1) dzwoniła do klientów w C. center. Dowiedziała się od pracownika, że oskarżona odsłuchuje rozmowy infolinii w swoim gabinecie, potem przeprowadzała rozmowę z takim pracownikiem i wytykała błędy. Dostała schemat rozmowy, nie wie kto go opracował, było kilka schematów, ona miała do czynienia ze schematem weryfikacji zawarcia umowy i potwierdzenia dyspozycji. Nigdy nie widziała, aby oskarżona wykonywała przelewy. Świadek podała także, że wraz z J. D. (2) współpracowały przy tworzeniu A.. Na rozprawie K. C. (3) podtrzymała swoje zeznania. Podała, iż wydaje się jej, że oskarżeni prowadzili działalność wspólnie, decyzje też podejmowali wspólnie, nie wie jaką wiedzę miała oskarżona, ale na pewno nadzorowała C. center. Księgowością i przelewami zajmował się oskarżony. Wie, że w pierwszym okresie pożyczki były ubezpieczone w U.. Oskarżony nie wydawał polecenia, aby składki na to ubezpieczenie zaliczyć na kapitał. Harmonogramy musiałby na nowo przeliczyć D. pożyczek. Założyła lokatę mając zaufanie do firmy, potem ją przedłużyła. Gdyby wiedziała, że firma jest piramidą, to by lokaty nie założyła, a gdyby wiedziała, że złoto nie jest kupowane, to by się zastanawiała czy założyć lokatę, może założyłaby na krótki okres (k. VII/ 448-455, VII/9 k. 1716-1720, VII/12 k. 2250-2253, (...)-3170, (...) k. 26-28, k. (...)- (...), (...)- (...)). M. B. (2) - obecnie N. została zatrudniona w (...) dopiero od 04.06.2012r., poprzednio pracowała w (...). W poprzednich firmach

i bankach zajmowała się kredytami i tu się miała zając pożyczkami. Miała docelowo być D. Departamentu Jakości, który miał się zajmować tym samym co Centrum Akceptacji czyli weryfikacją pożyczek, nadto miała też zając się zarządzaniem ryzykiem kredytowym i zarządzaniem jakością tj. zarządzaniem procesami dotyczącymi pożyczek. Podczas rozmowy M. P. (1) przedstawiał jej bardzo pozytywny wizerunek (...), mówił dużo o rozwoju firmy w części pożyczkowej, o zamiarze wdrożenia sprzedaży ratalnej i leasingu, nic nie mówił o finasowaniu pożyczek. Wiadomo jej od W. D. (1), że pożyczki miały być finansowane z zysków (...). Brała udział w szkoleniu wstępnym. Potem nie widziała właściwie co ma robić, kto jej podlega, prezes nie miał czasu się z nią spotkać, więc zajęła się Centrum Akceptacji i ryzykiem prawnym. P. spotkał się z nią po trzech tygodniach i wtedy ustalili, że jej zadaniem będzie zbudowanie od podstaw Departamentu Jakości. Zajęła się w pierwszym rzędzie ryzykiem prawnym. Został zatrudniony kierownik zespołu ryzyka prawnego oraz dyrektora Centrum Akceptacji, którzy mieli być jej podwładnymi. Po jego przyjściu zajęli się, między innymi opracowaniem regulaminów i zarządzeń dotyczących działalności wewnętrznej. Opracowali zestaw ustaw, które ich dotyczą oraz harmonogram prac. Nigdy nie udostępniono jej dostępu do systemu księgowego, chociaż powinna mieć. Firma robiła bardzo dobre wrażenie, było dużo pracowników w tym osoby znane jej z wcześniejszych miejsc pracy, to byli specjaliści w swoich dziedzinach i to uwiarygodniało firmę w jej oczach. Decyzje, nawet najprostsze podejmował zarząd, nawet zakup papieru. P. nie odbierał telefonów, więc zaczęła się kontaktować z K. P. (1), bo odniosła wrażenie, że jest jej „jakby więcej w firmie”. Jak były problemy z wypłatami pożyczek, poszła tym do pani P. i ona powiedziała, że firma ma przejściowe problemy i muszą to zrozumieć, a najbardziej trudnych klientów mają przysyłać do niej bezpośrednio. Tak zrobiła. W jej ocenie, K. P. (1) była ważną osobą w firmie. Na dwóch spotkaniach zawiązanych z działalnością firmy, na których była obecna, zabierała głos głównie pani P.. Pierwsze spotkanie dotyczyło planów przekształcenia (...) w korporację i zasad, na jakich miała działać w przyszłości. Na spotkaniu M. P. (1) naszkicował coś, a omawiała to wszystko K. P. (1). Drugie spotkanie dotyczyło działalności PR firmy związanej z doniesieniami medialnymi i prowadziła je w całości K. P. (1). W zakresie pozycji K. P. (1) w (...) chce wskazać, że nie jest pewna czy kontrolowała ona również przelewy wychodzące z firmy. Tym się z pewnością zajmował M. P. (1). Wydaje się jej, że K. P. (1) orientowała się w sytuacji firmy. Trudno jej natomiast powiedzieć, czy wierzyła ona w plany rozwoju firmy czy była to tylko „ fasada „. Oskarżona była tak samo często w firmie, jak M. P. (1). Razem przyjeżdżali i wyjeżdżali, ich gabinety sąsiadowały ze sobą i miały bezpośrednie połączenie między sobą. Pamięta też, że na jednym ze spotkań przed konferencja prasową, kiedy dziennikarze się dopytywali o złoto K. P. (1) mówiła, że jak chcą zobaczyć złoto to ona im pokaże, byleby tylko nie zostało uszkodzone, tłumaczyła, że zarysowanie sztabki powoduje, że trzeba ją przetopić i dodatkowe koszty. Była następnie konferencja, na której było złoto pokazywane. Ona miała mało kontaktów z K. P. (1), pracowała na innym piętrze, M. P. (1) nie miał z kolei czasu na spotkania z nią. Na rozprawie świadek podała, że przekazała materiały dotyczące polepszenia działalności pożyczkowej, ale nigdy nie dostała akceptacji zarządu, aby wprowadzać zmiany. Na pewno pod nieobecność oskarżonego sygnalizowała oskarżonej problemy z wypłatą pożyczek. Ww. podtrzymała odczytane zeznania, w tym podtrzymała, że pani P., jej zdaniem, się orientowała w sytuacji firmy, nie odnosiła wrażenia, żeby wykonywała wyłącznie polecenia męża i wierzyła we wszystko, co on mówi, bez swoich własnych przemyśleń (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)).

K. I. był dyrektorem Centrum Akceptacji i pracował od początku lipca 2012r. jego przełożoną M. B. (2). Do jego obowiązków należał też udział w projekcie wprowadzania nowej aplikacji do udzielania pożyczek w systemie C.. Były już w tym czasie problemy finansowe w (...). Do ogłoszenia likwidacji jego pracownicy zajęli się wyjaśnieniem odrzucania wniosków o pożyczki, pracą przy archiwizacji czy uzupełniania wniosków z podejrzeniem o pranie brudnych pieniędzy, nic innego już nie robili. S. pożyczek w (...) była słaba i wyniosła około 40 %, co było spowodowane tym, że (...) nie miało skutecznego działu windykacji. Wie, że księgowością (...) zajmował się prezes, a miała mu pomagać firma zewnętrzna, nie wie czym się zajmowała K. P. (1). Swoje zeznania świadek podtrzymał na rozprawie (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). S. I. była kierownikiem Centrum Usług (...). Jej kontakt z P. był ograniczony, brała udział w jednym spotkaniu z nim i w jednym z nią, jako kierownik zarządzała dwoma procesami, jeden to korespondencja wychodząca i przychodząca do firmy, a drugi to serwis posprzedażowy lokat, czyli wysyłanie certyfikatów do klienta i potwierdzeń zawarcia depozytu. Zajmowali się też wszelką korespondencją między centralą, a oddziałami i firmami zewnętrznymi. Miała szkolenie wstępne i była na nim przedstawiona oferta (...), jej wiedza o produktach była ograniczona. W przypadku kończących się lokat infolinia albo oddziały dzwonili zapytać o decyzję, jak klient chciał wypłaty była tworzona lista kończących się lokat i przekazywana do działu rozliczeń czy płatności, ostatecznie wypłaty środków dokonywał prezes osobiście, co dla niej było dziwne, nigdy nie słyszała o fakturach VAT dla klientów. Słyszała o wieczornym spotkaniu dyrektorów z zarządem w lipcu, większość była niezadowolona i sfrustrowana, część złożyła wypowiedzenia pracy. Ją dziwiło, że nie ma dyrektora finansowego w (...), ponadto dziwiło ją, że sam prezes wykonuje tak zwyczajne operacje jak zwrot środków, także, że (...) generowała tak wysokie koszty z tytułu floty samochodów, inwestycji we wnętrza w wysokiej, jak na młodą firmę jakości. Przyznaje, że spółka zatrudniała rzesze znakomitych fachowców z dziedziny bankowości i finansów, co dawało nadzieję na jej znakomite funkcjonowanie, nadto była współpraca z C. nad nowym systemem. Merytoryczną osobą był M. P. (1), K. P. (1) odpowiadała bardziej za inwestycje i wystrój wnętrz, w pewnym momencie zajęła się kosztami, ustalała które departamenty generują większe koszty, chodziło jednak o koszt prozaicznych spraw, jak ustalenie, czy wysyłanie priorytetów we wszystkich sprawach było konieczne. Na rozprawie świadek podała, że na pewno był omawiany wzór, jak się oblicza ilość złota, ale go nie pamięta. Nie było mowy o tym, żeby (...) miała własną jednostkę wagi. Stosowano ogólnie przyjęte jednostki wagi. Nie ma pojęcia o tym, że A. G. (1) stosowało jednostki umowne i powinno przechowywać dla klienta znacznie mniej złota, niż to wynikało z przeliczenia stawek na gramy. Nie było informacji, że złota jest przechowywane mniej, niż klient by zakupił po cenie rynkowej. Nic na ten temat nie wie. Jeśli chodzi o kontakt z panią P., to pamięta, że gdy dostała za zadanie archiwizację, oskarżona ją wezwała, życzyła powodzenia i prosiła, aby jej składać sprawozdania, mówiła także, że jakby miała pytania to może do niej przyjść. To była taka zwykła rozmowa, oskarżona chciała ją poznać jako zarząd (k. (...)- (...), (...)- (...)). A. A. (1) pracowała w A. G. (1) od 17.05.2010r., początkowo zajmowała się pożyczkami, wprowadzała faktury zakupowe, rozliczała prowizje agentów, a od 2011r. zajmowala się wprowadzaniem wszystkich faktur zakupowych do systemu CDN XL oraz wprowadzaniem wyciągów bankowych i ich rozliczaniem w powiązaniu z fakturą. Robiła to też G. J.. Wprowadzały też dane dotyczące wpłaty na lokatę i pzekayzwały informacje do działu lokat. Faktur na zakup złota nie widziała. Wprowadzała do systemu faktury za zakup złota w (...). Świadek opisała szczegółowo obieg dokumentów, w tym dotyczących lokat. W firmie nie było księgowej, możliwe że zajmował się księgowością M. P. (1), potem przyszła pani M., która zajmowała się (...), jeszcze później A. M. (1). Ona podlegała pod oskarżonego, ale jak oskarżona coś jej kazała zrobić to też robiła np.wysyłała sztabki promocyjne. Oskarżona zajmowała się inwestycjami w spółce. M. P. (1) nadzorował pożyczki, od 2012r. ona także uruchamiała pożyczki, ale akceptował przelew tylko oskarżony. Nie wie kto robił sprawozdania finansowe, nie wie jakie były koszty działalności (...). Na początku lokatami zajmowała się K. P. (1), wiadomo jej,że K. C. (5) zawsze się kontaktowała z oskarżoną, potem się zajęła inwestycjami. Pamięta, że do agenta Dar Kas cały czas były przekazywane pieniądze na pożyczki, pomimo,że (...) zaczęło przekazywać pieniądze na konto klienta, dokumentacja z tej firmy nie była kompletna, panie J. i C. to wyjaśniały z jej pomocą. Gdy zajmowała się rozliczaniem wyciągów bankowych zauważyła, że wszystkie wpłaty „idą do jednego kotła”, potem z nich oskarżony wypłacał pożyczki. Ona sama miała założoną lokatę. Widziała wielomilionowe przelewy na (...), na pożyczki. Pamięta, że w końcowym okresie były zwożone pieniądze z oddziałów, które ona i G. J. liczyły. Świadek zeznała także,że nie ma 100 procentowej wiedzy, że K. P. (1) zajmowala się lokatami. Widziała, jak K. C. (5) chodzi do oskarżonej z teczkami klientów i na tej podstawie tak wywnioskowała. Na Spichrzowej siedziała w pokoju, który był między pokojami M. i K. P. (1), więc widziala kto do nich przychodzi. K. C. (5) chodziła też do oskarżonego, mogło chodzić o wypłaty. Świadek złożyła nadto szczegółowe zeznania odnośnie obsługi pożyczek (...), przytoczone już wcześniej. Na rozprawie A. A. (1) podtrzymała odczytane zeznania w całości. Odnośnie oskarżonej podała,że miała z nią mniejszy kontakt, gdyż jej przełożonym był M. P. (1), uważa, że on był sympatyczniejszy, ale do K. P. (1) też nic nie ma .Nie wie czy ona podejmowała samodzielne decyzje, ale według niej też je podejmowała. Dostawała także polecenia od niej np. przy wysyłce sztabek promocyjnych. Nie wie czy ona miała dostęp do systemu bankowości, czy się logowała. Ona zastępowała prezesa spółki, poza działem lokat nie wie jakie były jej obowiązki, w jej prace nie ingerowała, nie wie czy mogła robić przelewy. Nie wie czy ona miała pełną wiedzę o spółce, nie słyszała osobiście, aby oskarżona się źle odnosiła do pracowników. Uważa, że faktury za inwestycje musiały być zaakceptowane przez oskarżonego lub oskarżoną. Nie zastanawiała się jak A. G. (1) wypracowuje zysk, miała zaufanie do firmy, ale uważa, że została wprowadzona w błąd. Odzyskała tylko część pieniędzy, gdyż mylnie przelano je na konto pani S., która zabrała swoją część (k. VII/ 387-390, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 1-4, 15-21, 26-27, k. (...)- (...), (...)- (...)). G. J. pracowała w A. G. (1) od 16.08.2010r. jako specjalista ds. rozliczeń w dziale płatności. Służbowo podlegała bezpośrednio M. P. (1), do jej obowiązków należało księgowanie i rozliczanie wyciągów bankowych, faktur, kontrola kas w oddziałach poprzez system komputerowy, wypłacanie i rozliczanie zaliczek pracowniczych, tylko bezgotówkowe. Podlegała w strukturze D. M. (1), ale ona zajmowała się (...), więc o wszystko pytały prezesa P., on przynosił im wyciągi i faktury. Do A. Banku mogły się same logować. Jeśli chodzi o lokaty to rozliczała wystawione faktury z wpłatami klientów na podstawie wyciągów bankowych, antej podstawie klient dostawał potwierdzenie zawarcia umowy. Korzystała z systemu księgowego C.. Nie przypomina sobie, aby kiedykolwiek księgowała faktury dotyczące zakupu złota, bardziej się zajmowała fakturami pracowniczymi jak np. zakup paliwa. Przelewami zajmował się prezes. Księgowością też się zajmował M. P. (1). Do pracy wdrażała ją A. A. (1). Na początku, obie tworzyły w E. harmonogram spłat pożyczki i wysyłały do klienta, potem się tym zajęły inne osoby. Nie wie skąd były środki na pożyczki. Wie, że za pieniądze klientów miał być kupowany kruszec. Wszystkie pieniądze wpływały na jedno konto, z którego prezes wypłacał pożyczki. W późniejszym czasie ona i A. A. (1) zajmowały się tylko wprowadzaniem wyciągów bankowych do systemu, one dotyczyły lokat i faktur, wynagrodzeń. Wprowadzenie wpłat na lokatę wyglądało tak, że było potwierdzenie wpłaty przekazywane w danym dniu w formie tabelki do działu lokat, potem pracownik tego działu na podstawie tabelki tworzył faktury sprzedaży złota dla danego klienta, następnie zestawiały fakturę z tym wpływem i wysyłały elektronicznie informacje do A. uznającą daną lokatę. Faktury na zakup złota zawsze były wystawane, ale nie wie po co i czy były wysyłane do klienta. Do systemu były wprowadzane faktury kosztowe, które przynosił M. P. (1), większość nie była opisana. Rozliczały też prowizje agentów. Świadek stwierdziła, że z Dar Kas była dziwna sprawa, bo (...) najpierw wysyłała pieniądze na konto agenta, ale od jakiegoś czasu bezpośrednio na konto klienta, a do Dar Kas cały czas pieniądze szły na konto agenta, wydaje się też jej, że w przypadku tej firmy był problem z uzyskaniem kompletnych dokumentów kredytowych,nie mieli spłacalności kredytów, a pomimo wszystko pożyczki były przydzielane, decydował o tym prezes. Zdarzało się, że zastępowała kasjerkę w Oddziale na S. i wówczas dwa razy prezes wybierał z kasy gotówkę 5-10 tys. zł, co było odnotowane w systemie kasowym, nie mówił na co te pieniądze.

Na początku jej pracy prezes wspominał, że księgowość prowadzi firma zewnętrzna, ktoś znajomy albo rodzina, ale nikt się z nią nie kontaktował z takiej firmy. Panie W. i S. są księgowymi, ale też zajęły się rozliczaniem pożyczek, a nie księgowością. Pani S. tworzyła noty do lokat. Wie, że A. G. (1) robiło wielomilionowe przelewy na (...) tytułem np. pożyczka, wydawało też miliony na reklamę. Wszystkie przelewy i wypłaty w firmie robił prezes. Ona wprowadzała tylko dane do przelewu i wówczas się logowała do systemu banku. Z K. P. (1) miała mniejszy kontakt, nie wie czy była zorientowana w działalności firmy, pamięta, że kiedyś na jej prośbę wraz z A. A. przeliczały ilość złota, pomagała też jej w promocji przy wysyłaniu małych sztabek do klientów. Nie robiła na co dzień zestawień wpłat, ale skoro wysłała takie zestawienie do działu produktów inwestycyjnych, do wiadomości oskarżonych, to widocznie takie zestawienie zrobiła, kojarzy, że musiała takie zestawienia opłaconych lokat robić. Jeśli chodzi o noty memoriałowe świadek zeznała, że sporządzała je w systemie C., ale nie pamięta czy robiła to na co dzień, nie pamięta szczegółów, możliwe że noty służyły do prowadzenia gospodarki magazynowej, ale tego nie pamięta. Nie pamięta też, aby oskarżony wydał jej polecenie zmiany harmonogramów spłaty pożyczek (k. VII/ 181-185, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). B. W. (1) (k. (...)) przesłuchana na wniosek oskarżonego, zeznała na rozprawie, iż pracowała od marca 2011r. jako specjalista ds. rozliczeń i zajmowała się rejestrowaniem dokumentów dotyczących pożyczek, zdarzało się też, że rozliczała dokumenty kosztowe. Dokumenty prawidłowo wprowadzone do systemu przekazywała A. A. (1) i G. J. do wypłaty. Podlegały oskarżonemu. Nie pamięta czy opisywała faktury, nie kojarzy też not memoriałowych. M. Z. (1) pracowała jako referent ds. ewidencji od 03.01.2011r, a potem od 01.06.2012r. jako referent ds. rozliczeń. Jako referent ds. ewidencji wprowadzała dane dotyczące lokat do tabel w E., zajmowała się też wystawianiem harmonogramów spłaty pożyczki, wkładała dokumenty segregatorów, które opisywała. W D. rozliczeń podlegała K. C. (3), zajmowała się fakturami dotyczącymi lokat, które wprowadzała do systemu na podstawie potwierdzeń zawarcia depozytu, a potem na podstawie przesyłanych e-mail owo tabel w E. z działu, w którym pracowała pani J., generowała też faktury pożyczkowe. Faktury miały potwierdzać zakup złota za pieniądze z lokat i była pewna, że jest kupowane. Jej pewność wynikała z tego, że klient mógł odebrać kruszec, oraz z zakończenia działań kontrolnych przez pracowników US na przełomie 2011/2012, którzy się nie dopatrzyli nieprawidłowości. Oboje P. wydawali jej polecenia, ale oskarżona organizacyjnie, a nie merytorycznie. Świadek posiadała lokaty w (...) i straciła pieniądze. Na rozprawie ww. podtrzymała swoje zeznania. Wskazała, iż spodziewała się, że za całość jej pieniędzy będzie zakupione złoto. Odnośnie not memoriałowych podała, iż chyba były wystawiane wówczas, gdy klient wydawał dyspozycje przedłużenia lokaty, ale nie jest pewna, o gospodarce magazynowej w (...) nic nie wie (k. (...)- (...), (...) k. 6-10, k. (...)- (...), (...)- (...)). J. S. (4) od kwietnia 2011r. była referentem ds. ewidencji w dziale ewidencji, potem jako specjalista Biura i Centrum (...), od czerwca specjalista w Centrum (...) i zajmowała się ewidencją poczty, a następnie w Biurze (...) np. rezerwacją hoteli, wprowadzanie do E. raportów poaudytowych, przeprowadzała ankiety z klientami (...). W Centrum Usług (...) wystawiała potwierdzenia zawarcia umowy oraz certyfikaty, wykonywała zestawienia ilości i wartości lokat. Swoje zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...)). H. Z. zeznała, że pracowała w styczniu i luty 2011r. jako referent ds. inwestycyjnych w D. inwestycji, jej przełożoną była K. C. (5), a należało do niej weryfikowanie lokat internetowych, wprowadzanie danych do plików w E., które były wysyłane do K. C. (5) oraz wystawianie certyfikatów. Nie miała kontaktu z klientem, przeszła 3 dniowe szkolenie i po nim nabrała wątpliwości, gdyż szkolący nie potrafili odpowiedzieć na pewne pytania, więc się szybko zwolniła. Świadek podtrzymała zeznania na rozprawie i wyjaśniła, że pytania na szkoleniu dotyczyły, między innymi ubezpieczenia lokat, szkolący odpowiadali wymijająco, uważa że jej dział bardziej nadzorował oskarżony (k. (...)- (...), (...) k. 6-9, k. (...)- (...)). E. K. (2) od wiosny 2011r. była referentem w D. produktów inwestycyjnych, jej obowiązkiem było prowadzenie korespondencji z klientami drogą e-mail ową, weryfikacja dokumentów, sprawdzanie, czy środki wpłacone przez klienta zostały zaksięgowane na ich koncie, informacje o zaksięgowanych środkach dostawała od K. C. (5), a potem od A. A. (2) i G. J., maile od ww. zawsze były do wiadomości P.. Po sprawdzeniu wysyłała klientowi Potwierdzenie, a po 15 dniach certyfikat. Od czerwca 2012r. dostała awans na specjalistę Centrum Usług (...). Była na szkoleniu wstępnym, była też na gali, gdzie adwokat D. mówił o nowych produktach. Na szkoleniu wstępnym był M. P. (1) i pokazywał sztabkę złota. Mówiono, że zysk osiąga firma z różnicy między ceną kupna i sprzedaży złota, słyszała też, że pracownicy informują klientów o zarabianiu na giełdzie, po prostu nie byli dobrze wyszkoleni. Świadek opisała, jak wyglądało wystawienie certyfikatu, wskazała, że w późniejszym czasie nie tworzono już teczek klientów, ale całość dokumentacji była w wersji elektronicznej. Poszczególne działy podlegały M. lub K. P. (1). Oskarżona miała pod sobą produkty inwestycyjne, marketing i inwestycje, a M. P. (1) nadzorował sprzedaż, nie miała z nimi bezpośredniego kontaktu i nie może nic bliżej powiedzieć o ich roli w spółce. Swoje zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). D. C. (2)- obecnie S. pracowała od maja 2011r. na stanowisku referenta ds. weryfikacji w D. produktów inwestycyjnych. Jej praca polegała na tym,że otrzymywali umowy z działu ewidencji, do którego spływały umowy z oddziałów z całej Polski oraz zawierane telefonicznie i mailowo i sprawdzali dane na umowie, wprowadzali je do systemu i drukowali Potwierdzenia. Jak były niezgodności to zgłaszali do pracowników C. center, aby to zweryfikowali telefonicznie. Wystawiali potem certyfikaty poświadczające, że klient jest posiadaczem złota o określonej wartości. Listę klientów, którzy zdecydowali się na wypłatę pani C. przedstawiała prezesowi, a on dokonywał wypłat. Nie miała kontaktu z prezesami, mówiło się, że K. P. (1) jest surowa, nie wie kto z oskarżonych był ważniejszy w firmie, myśli, że na równi ją prowadzili. Swoje zeznania ww. potwierdziła na rozprawie k. (...)- (...), (...) k. 29-31, (...) k. 15, k. (...)- (...)). J. T. (1) zatrudniona od 16 maja 2011r. jako dyrektor operacyjny a następnie dyrektor Departamentu Operacji, miała doświadczenie w pracy w banku (...) i innych bankach, jej zadaniem było zarządzanie siecią sprzedaży, miała ją rozwijać i rozbudowywać, podlegała pod M. P. (1), w pierwszym dniu odbyła z nim długą romowę,podczas której powiedział jej o planach rozwoju spółki oraz czego oczekuje. Zajmowała się rekrutacją pracowników w terenie, w 2012r. dostała nadto pełnomocnictwo notarialne do rozmów z CH w sprawie AG-punktów. Za jej inicjatywą nastąpiło rozbicie sieci ekspansji i sprzedaży. W zakresie zarządzania siecią oddziałów na początku jej pracy managerami byli kierownicy regionów, struktura związana z siecią zmieniała się, do końca 2011r. te zmiany były dynamiczne. Kierownicy regionalni przestali ogarniać oddziałyi wówczas zatrudniono też kierowników mikroregionów, nastąpił wzrost ilości pracowników, pod nią bezpośrednio było 12 managerów. Podlegało jej też C. center, gdzie kierownikiem była J. P. (2), pracownicy C. cenetr byli zatrudnieni w (...), mieli obsługiwać (...) i (...). Rozmowy na infolinii były nagrywane na bazie programu (...). I. ją M Telekom M. S. (14). W związku z rozwojem sieci sprzedaży i koniecznością raportów i analiz stworzyła (...), gdzie pracował P. S. (3), a w 2012 r. doszedł W. T. (1), który został przeniesiony przez K. P. z uwagi na jej zastrzeżenia do jego pracy. (...) zajmowała się komunikacją między siecią oddziałów a Centralą. W zakresie współpracy z agentami, którym zaczęto wypowiadać umowy współpracowała z M. K. (14) i M. G. (1), którego od maja /czerwca 12 zastąpił Ł. D. (1). Dowiedziała się od M. P. (1), że środki na pożyczki pochodzą z linii kredytowej w banku (...), mówił nawet, że jeśli chcą dokonywać jakichkolwiek zmian w konstrukcji produktów kredytowych, to muszą poczekać na zgodę banku. Oskarżony jej przekazał, że faktycznie pieniądze klientów są lokowane w złocie, które jest kupowane. Część złota miała być przechowywana w siedzibie spółki. Oskarżona pokazała jej nawet sztabkę złota. Takie informacje jej wystarczyły i nie dopytywała się. K. P. (1) zajmowała się ekspansją, ale „ jej dzieckiem” było C. center, więc zdarzalo się, że próbowała się wcinać w jej sposób zarządzania C. cenetr, wydawała polecenia pracownikom infolinii za jej plecami, ale wkrótce doszły do porozumienia . W lipcu 2012r. była na urlopie, po powrocie chciała się spotkać z oskarżonym celem wyjaśnienia sytuacji, ale on nie chciał się zgodzić mówiąc, że będzie artykuł we Wprost i jego wizerunek jest chroniony do tego czasu. W końcu

odbyło się spotkanie na Spichrzowej z udziałem innych dyrektorów, oskarżonych i adwokata D.. M. P. (1) powiedział, że oddziały i AG-punkty muszą być otwarte, sprzedaż musi zostać utrzymana na wysokim poziomie, bo firma potrzebuje nowych depozytów. Powiedział, że problemy są przejściowe z uwagi na wypowiedzenie rachunków przez banki, padła kwestia opublikowania wizerunków managerów, ale ona jako jedyna się nie zgodziła, a oskarżony miał pretensje o to. Wtedy miala poczucie, że firma jest przekrętem. W późniejszym okresie zaczęła otrzymywać informacje o spółce, które wskazywały na fakt, że prezes często mija się z prawdą, przykładowo D. M. (1) powiedziała, że ujawniła w dokumentach przelew pieniędzy na (...), chociaż prezes zapewniał, że nie było żadnych inwestycji z (...). J. T. (1) zeznała nadto, że do pracy ją wdrożyła K. P. (1). Miała z nią, na pewno jedną dłuższą rozmowę i w jej trakcie oskarżona opowiadała jak osobiście dzwoniła do banków i instytucji aby się zapoznać z ich schematami powitań i ścieżkami call center. Mówiła też, że podjęli współpracę z lektorem. Wie, że oskarżona stworzyła C. center i miała wpływ na jego funkcjonowanie. Na początku miały spięcie o pracownika i od tego czasu oskarżona przestała ingerować w C. center. Było to w maju- czerwcu 2011r. Oskarżona zajmowała się ekspansją i z tego co wie, decydowała o lokalizacji oddziałów. Ze wszystkimi problemami sieci sprzedaży oskarżona odsyłała ją do M. P. (1). Na rozprawie J. T. (1) podtrzymała odczytane zeznania, ponadto zgłaszała, iż bardzo mało pamięta, gdyż były przypadki jej zastraszania, w związku z pracą w A. G. (1), co źle zniosła psychicznie i wyparła ten okres z pamięci, szczegóły się jej jednak przypominają w czasie odczytywania zeznań. Odnośnie raportów sprzedażowych zeznała, że dostawała je w E., mało korzystała z A.. Świadek przyznała, że miała wieloletnie doświadczenie w bankowości, jest ekonomistką, ale jak przyszła do pracy w A. G. (1) nie miała złych przeczuć, ani też nic nie podejrzewała. Produkty bankowe też są obarczone ryzykiem, ale nie uważała, aby produkty A. G. (1) były obarczone ryzykiem. Wydawało się jej, że pracuje w fajnej firmie, były dobre warunki, nic nie świadczyło o działaniu dla pozoru, chyba wszyscy wierzyli w rozwój A. G. (1) i angażowali się w tą pracę. Nie wie kto się w spółce zajmował zakupem złota i sprawdzaniem czy ilość złota odpowiada wartości lokat. Nie wiedziała, że kapitał zakładowy nie został opłacony, że nie są składane sprawozdania, gdyby wiedziała nie przyszłaby do pracy. W bankach były takie zasady, że każdy się zajmował swoimi obowiązkami i tutaj też tak było (k.VII/151-153, 154-157, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). W. D. (1) zatrudniony został od dnia 16.01.2012r. jako dyrektor ds. sprzedaży i marketingu. W dniu 01.08.2012r. sam złożył wypowiedzenie. Miał doświadczenie w pracy w (...). Z oskarżonymi spotkał się chcąc nawiązać współpracę ww. spółki z A. G. (1), a oni zaproponowali mu pracę w ich spółce. Przepytywała go oskarżona. Przez pierwsze dwa miesiące zajmował się modyfikacją kształtu marketingowego pożyczki, wskutek czego w kwietniu zmieniony produkt pożyczkowy wprowadzono do sprzedaży. Wcześniej pożyczki się źle sprzedawały. Pod koniec marca 2012r. został zaangażowany przez oskarżonego do projektu związanego z budową nowego systemu informatycznego, miał nadzorować prace od strony sprzedaży pożyczek i nowych produktów kredytowych, o które miała poszerzyć się oferta spółki. W tym okresie (...) się intensywnie rozwijała, wzrastała ilość oddziałów i punktów, brał osobiście udział w rekrutacji kierowników w terenie. Podlegało mu też C. center ale tam byli świetni pracownicy i wyniki, więc się specjalnie nie interesował tym działem. Jego zamierzeniem był dobry przepływ informacji między siecią sprzedaży a marketingiem i w tym celu wprowadził co tygodniowe spotkania operacyjne z udziałem J. T. (1), A. Ł. (1), M. C. (1), oraz czasami M. K. (1). Omawiali, między innymi kampanię reklamową na kwiecień 2012r. Firmę reklamową mieli wyłonić w drodze konkursu ofert. Chcieli też stworzyć nowy obraz strony internetowej, aby klient miał łatwy dostęp do produktów spółki. Chciał nadto poprawić działanie Biura (...), gdyż było źle zorganizowane, nie było przepływu informacji między tym biurem a siecią sprzedaży, a on chciał aby szkolenia były bardziej przydatne dla pracownika. (...) szkoleniowe dla trenerów były każdorazowo konsultowane i zatwierdzane przez obszar merytoryczny związany z produktami. Wydaje się mu, że materiały szkoleniowe tworzyli sami trenerzy, raczej nie zatwierdzał ich zarząd, ale może nie mieć wiedzy na ten temat. Zostały opracowane przez D. szkoleń standardy obsługi klienta, oraz scenariusze rozmowy dla pracowników C. center. Poza tym powstawał w firmie materiał, który roboczo nazywał się „ trudne pytania od klientów”. Pamięta, że były stałe problemy ze stworzeniem takiego dokumentu, oskarżeni próbowali uczestniczyć w tych pracach, ale z uwagi na fakt ze działo się to już pod koniec jego pracy w lipcu, nie wie czy opracowanie zostało rozesłane w teren. Zaczęło się źle dziać, gdy wstrzymano pożyczki. Oskarżony mówił, że to przejściowy zator, a poza tym trzeba szukać nowego ubezpieczyciela w miejsce C., która wypowiedziała umowę, mieli jednak wciąż przyjmować wnioski. Po 2 tygodniach P. powiedział, że wstrzymują sprzedaż pożyczek do odwołania. Potem zaczęli przychodzić klienci, którzy nie dostali pieniędzy, dzwonili też do C. center. Oskarżony powiedział na to, że to niemożliwe, bo przelewy wychodzą, potem udzielał różnych informacji np., że błąd systemu, który sprawdza, potem, że banki wypowiadają umowy. Zapewniał nadto, że trwa audyt w spółce. W końcu złożył wypowiedzenie. Pamięta jeszcze spotkanie w lipcu z udziałem, na pewno oskarżonej i managerów. K. P. (1) prowadziła to spotkanie w sposób skandaliczny, zarzuciła im, że zgłaszają zarządowi problemy których nie ma, jeśli chodzi bowiem o problem ze zwrotem pieniędzy z depozytów to jej zdaniem były to drobne problemy dotyczące niewielkiej grupy klientów, które za chwilę się skończą, im natomiast kazała w miejsce plotkowania zabrać się za robotę, zarzuciła też, że zamiast ufać zarządowi ufają klientom, którzy usiłują od spółki wciągnąć pieniądze podwójnie. Oskarżona mówiła też wówczas o budowie serwisu korporacyjnego i zleciła zadania w tym zakresie. Po spotkaniu się pojawiły się głosy, że zamiast zajmować się faktycznymi problemami zarząd zajmuje się tematami zastępczymi. Raz, na polecenie któregoś z oskarżonych zredagował komunikat dotyczący doniesień medialnych. Zrobił to zgodnie z wytycznymi. Pamięta, że M. P. (1) opowiadał mu o planach przekształcenia (...) w bank i wejścia na giełdę. W tym też celu miał być tworzony nowy system informatyczny C.. Wszystko miał konsultować z prezesem, ale w zakresie marketingu prezes wszystko konsultował z K. P. (1). On nie chciał mieć z nią do czynienia, bo nie podobał mu się jej stosunek do pracowników. Było tak, że część jego pomysłów związanych np. z systemem motywacyjnym pracowników prezes konsultował z żoną, zdarzało się, że to ona decydowała o umiejscowieniu lub likwidacji punktów sprzedających produkty (...). Robił wszystko aby mieć, jak najmniej do czynienia z K. P. (1), nie podobał mu się jej stosunek do pracowników, była bardzo arogancka i nieprzyjemna. Pod koniec pracy miał wrażenie, że to ona faktycznie zarządza (...). Nawet coś takiego powiedziała, że jej mąż został zaszczuty i aby ze wszystkimi trudnymi problemami zwracać się do niej bezpośrednio . Nie potrafi ocenić, czy K. P. (1) wiedziała, co się dzieje w firmie, ale byłoby dziwne, gdyby nie wiedziała. Oskarżona osobiście kazała mu zająć się przygotowaniem departamentu i rekrutacją pracowników do sprzedaży biletów i w tym zakresie z nią współpracował, dyskutowali różne pomysły. Ona miała sama opracować ceny biletów. Uważa, że oskarżona angażowała się w sprawy marketingowe w spółce, zawsze miała coś do powiedzenia w sprawie reklamy. Angażowała się też w sprawy personalne, sama mu mówiła, że budowała dział lokat i zna pracowników. W czerwcu 2012r. czynnie uczestniczyła w kilku spotkaniach dotyczących opracowania odpowiedzi na pytania klientów mających wątpliwości, co do rzetelności firmy. Znała specyfikę spółki i produkty. Jego zdaniem, K. P. (1) dobrze wiedziała jaka jest sytuacja spółki, opiera to na podstawie swoich spostrzeżeń oraz relacji starszych pracowników. P. budowali ten biznes wspólnie i oboje posiadali wiedzę o jego podstawach. Podczas spotkania w lipcu 2012r. oskarżona mówiła, że spółka ma pieniądze na wypłaty, tylko przelewy są robione ręcznie i to trwa, całkowicie zbagatelizowala przedstawiane problemy dotyczące braku realizacji lokat, a skupiła się na budowie korporacyjnej strony internetowej. Ona prowadziła ekspansję sieci sprzedaży, podejmowała decyzje, była w tym sprawna, angażowała się też w działalność lotniczą, to był jej pomysł aby w (...) utworzyć Departament Usług (...), sama zadecydowała, wbrew jego stanowisku, aby to zrobić na dużą skalę. On przygotował system motywacyjny pracowników, co oskarżona odrzuciła w całości i miała przygotować samodzielnie. Oskarżona konsultowała się z oskarżonym, on też wyłącznie robił przelewy, nie wie czy w końcowym okresie mogła robić przelewy również oskarżona. Nadto, w końcowym okresie K. P. (1) uczestniczyła we wszystkich spotkaniach na najwyższym szczeblu. Na rozprawie świadek podtrzymał zeznania w całości. Dodał, iż była tworzona lista trudnych pytań i w tym celu odbywały się spotkania zespołu do opracowania odpowiedzi. Zapraszano na nie zarząd i przychodzili oboje oskarżeni, bądź jedno z nich, udzielali odpowiedzi,

takie odpowiedzi były też już opracowane we wcześniejszych dokumentach tego typu, nigdy ich jednak nie widział (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)-2340, (...)- (...)). J. M. (1) pracował od lutego 2011r. początkowo jako kierownik ds. ekspansji, następnie w lipcu 2011r. został dyrektorem Biura inwestycji i miał pod sobą biuro ds. ekspansji. Jego zadaniem było otwieranie nowych placówek A. G. (1), nadto na polecenie K. P. (1) zajął się wyposażeniem biur (...) w W. i w G.. M. P. (1) odpowiadał za całość polityki frmy, a K. P. (1) za inwestcje i tu pod nią podlegał, poza tym myśli, że się uzupełniali. Jeśli chodzi o wybór lokalizacji to decydowała oskarżona, zawsze wymagała, aby jej przedstawiać trzy oferty do wyboru, decydowała też o wyposażeniu, ofertę wybierała na podstawie najkorzystniejszego stosunku jakości do ceny, nie było widać rozrzutności w firmie. Świadek opisał sposób wyboru lokalizacji oraz prac przy wyposażaniu oddziałów. Oskarżona prowadziła spotkanie dla managerów w lipcu 2012r. po upadku (...), mówiła o budowie serwisu korporacyjnego, nie mówiła o finansowaniu (...), było też spotkanie wieczorem, które prowadził oskarżony, mówił wtedy, że nie może ujawnić wizerunku do czasu opublikowania artykułu w prasie, zapewniał, że są środki na wypłaty. Jego przełożoną była oskarżona, do niej wysyłał wiadomości, ale faktury kierował do M. P. (1), do wiadomości oskarżonej, od oskarżonego dostawał potwierdzenia przelewu. Bez decyzji K. P. (1) on sam nie mógł podjąć nawet pilnej decyzji. W dniu 14.08.2012r. dostał polecenie od któregoś z oskarżonych, aby zabezpieczyć rzeczy z oddziałów w terenie. On był z P. i K. w W., do G. nie dojechali. Wrócił do domu o 7 rano. Pieniądze przekazał następnie paniom A. i J.. Przed sądem J. M. (1) podtrzymał swoje zeznania, sprostował jednocześnie, że faktury przekazywał oskarżonemu tylko na początku, a gdy firma już była mocno rozwinięta przekazywał je oskarżonej. Nie wie czy na zajmowała się czymś jeszcze w firmie, ale uważa, że członek zarządu musi być zorientowany w działalności (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). P. P. (1) pracował od 19.04.2012r. Rozmowę prowadziła z nim oskarżona, a następnie oboje oskarżeni. W A. G. (1) miał za zadanie sprawować nadzór nad procesem budowlanym nowych oddziałów (...), nadto nad (...) budowlanymi (...) np. budowa wieżowca w G.. Był dyrektorem Departamentu (...) i sprawował nadzór nad biurem projektowym, gdzie było 4 architektów. Ten pion zajmował się ekspansją, budową nowych oddziałów i AG-punktów oraz adaptacją pomieszczeń pod oddziały, ich remontem, który wykonywały firmy zewnętrzne. Wybraną ofertę przedstawiali do akceptacji K. P. (1). Ona dawała wytyczne co do lokalizacji. Jego departament zajmował się następnie wyposażeniem oddziałów w meble. Wyposażeniem komputerowym zajmował się na zasadzie koordynacji, a faktycznie wykonywał to Oddział (...). Departament podlegał bezpośrednio K. P. (1). Ona zajmowała się inwestycjami, zaś wszelkimi innymi rzeczami w spółce zajmował się M. P. (1). Wszelkie decyzje w przedmiocie realizacji faktur podejmowała K.. On te faktury zatwierdzał pod względem merytorycznym i je podpisywał. Zaś wszelką realizacją faktury od strony finansowej zajmowała się oskarżona. On akceptowała faktury i przekazywała mężowi do zapłaty. Kłopoty z płatnościami za roboty budowalne były po 20 czerwca 2012r. Oskarżona mówiła, że są przejściowe problemy. Jego departament nie posiadał swojego budżetu, mówił o tym oskarżonej i ona poleciła aby stworzył taki plan, ale spółka upadła. Pamięta spotkania z dyrektorami w lipcu 2012r. K. P. (1) powiedziała na takim spotkaniu, że firma chciałaby się otworzyć i ma w planie wejście na giełdę, a mimo to wszyscy ją postrzegają jako piramidę, którą nie jest. Na spotkaniu nie było mowy, że są jakiekolwiek kłopoty finansowe (...). Na kolejnym spotkaniu w godzinach wieczornych, przed publikacją artykułu we WPROST P. powiedzieli, że ukrywają się bo (...) chce ich aresztować. P. mówił, że nie może pokazać swojego wizerunku do czasu publikacji tego artykułu. Nie było nadal mowy kłopotach finansowych firmy, mówili oboje, że (...) ma środki na kontach, ale konta są zablokowane, pani P. mówiła, że to banki zajęły konta, mówiła też, że M. P. (1) nie śpi po nocach tylko robi ręcznie przelewy. Jego departament zajmował się też inwestycją budowlaną dotyczącą (...) tj. budynkiem w W. wynajmowanym dla (...). Decyzje w tym zakresie podejmowała pani P., prace finansowała (...). Kiedyś też na papierosie oskarżona mówiła, że (...) tylko dofinansowuje (...). Pamięta, że w czerwcu 2012r. zapytał M. R. (1) na czym (...) zarabia, ale on nie potrafił mu odpowiedzieć. Jeśli chodzi o budowę wieżowca koło NOT-u to dostał od K. P. (1) na swojego maila list intencyjny po angielsku dotyczący sprzedaży tej działki. Oskarżona pytała go o radę, czy można odzyskać zadatek 2 mln euro. Nic w tej kwestii nie zrobił, bo to się zbiegło z upadłością spółki i wejściem (...). Odczytane zeznania świadek podtrzymał na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)).

D. M. (1) od 19.12.2011r. zatrudniona w A. G. (1) jako główna księgowa podała, że na początku M. P. (1) powiedział, że ma zajmować się księgowością (...). Księgowość miały w A. G. (1) prowadzić W. K. (3), B. B. (7) i J. Ł. (2), które się jej zdaniem nie znały na księgowości, dodatkowo zatrudniono B. S. (2), która znała system księgowy (...). Do czerwca 2012r doprowadziły księgowość (...) do porządku w 85-90 %, (...) przynosiła straty. Strat nie było teoretycznie od 01.04.2012r. z uwagi na wystawianie faktur dla (...). Odbywało się to tak, że wszystkie koszty księgowali w (...), robiła rachunek wyników i (...) refakturował swoje koszty na (...). Kosztami się nikt nie przejmował. Przychody z biletów nie pokrywały nawet połowy kosztów. Informowała zarząd o dużych kosztach i niebilansowaniu się, ale z tego co mówił F. był plan taki, aby ludzi zachęcić do latania a potem podnieść ceny biletów i osiągać zyski. W lipcu (...) stracił płynność finansową, a wcześniej funkcjonował tylko dzięki dofinansowaniu A. G. (1). P. mówił, że środki na dofinasowanie pochodzą z zysków A. G. (1). Nie wie, co stanowiło zysk A. G. (1). Po uporządkowaniu księgowości (...) miała się zająć (...). W celu zbilansowania całej grupy miała powstać (...) SA. Miała stworzyć zakładowy plan kont w grupie A. G. (1). Z tego co mówił jej P., to sam się zajmował księgowością A. G. (1) . Były dwie panie księgujące faktury, był też dział rozliczeń, ale nadzorem nad całą księgowością zajmował się M. P. (1). Była w szoku, że za cały 2012 nie były składane deklaracje VAT, faktury były nieopisane, nikt ich nie zatwierdzał. Tylko formalnie była księgową (...), nie podpisywała dokumentów, P. od razu powiedział, że ma się zająć (...), a on sam będzie się zajmował (...), tam miał być porządek. W dniu 26.07.2012r. rozmawiała z M. P. (1) na temat audytów w (...) i A. G. (1). Wie, że był w W. podpisać umowę na wykonanie audytu. Przelewy w (...) ona wykonywała, ale w (...) robił to tylko P., bo tylko on miał takie uprawnienia w bankowości elektronicznej. W (...) nie wykonywała przelewów. Nie wie, jak odbywało się dzienne raportowanie wpłat i wypłat lokat w (...). Widziała dane finansowe (...) tylko na stronie internetowej publikowane przez spółkę, z nią nikt tych danych nie konsultował, ale one nie mają odzwierciedlenia w dokumentach spółki, które widziała. Jeśli chodzi o wgląd do systemów, to miała wgląd do ksiąg spółki w systemie C.. Przeglądając je w pierwszych dniach zauważyła, że pasywa nie pokrywają się z aktywami. Wytłumaczono jej, chyba M. B. (1), że niezgodność jest spowodowana nie przeniesieniem do systemu wszystkich danych księgowych, które były zawarte we wcześniejszym systemie. Miała pełen dostęp do C. i A.. Od czerwca 2012r. zajęła się (...) i sporządziła plan kont księgowych, zatrudnione zostały do D. księgowości A. M. (1) i A. K. (12). Wie, że faktury za inwestycje zatwierdzała K. P. (1). Chciała też zająć się gospodarką magazynową złota. Miała doświadczenie w prowadzeniu gospodarki magazynowej. Już w marcu/kwietniu 2012r. na prośbę M. P. (1) stworzyła plan, jak w jej ocenie powinna wyglądać gospodarka złotem. Chciała go skonsultować z audytorami i go wysłała do G. (...). Wydaje się jej, że C. już przygotował nakładkę na swój program bazującą na tym planie, ten program jednak nie ruszył z uwagi na to, że żaden pracownik nie uzyskał informacji, jaka jest wartość magazynowa złota. (...) chciał taką informację uzyskać od M. P., a on go skierował do M. K. (1), która nic nie wiedziała. Chciała spotkać się z oskarżonym, aby jej opowiedział, jak wcześniej wyglądała gospodarka magazynowa w A. G. (1), ale on ciągle nie miał czasu. W tym okresie rozmawiała z M. B. (1) oraz z pracownikiem C., który miał na celu wdrożenie porgramu. Nie miała żadnej wiedzy w zakresie controlingu finansów (...), więc do końca czerwca 2012 nie wprowadzała żadnych danych do ksiąg, oprócz wprowadzenia zakładowego planu kont. Od drugiej połowy lipca zajmowała się głównie (...), z uwagi na brak płynności finansowej. W pewnym momencie powiedziała M. P. (1), że dopóki nie zobaczy, że (...) posiada złoto nie chce być główną księgową, ale do końca nie widziała złota ani dowodów, że jest. Nie sporządzała bilansu w (...), nie miała dokumentów. F. pokazał jej bilanse związane z umowami leasingów samolotów. Nie wie, kto te bilanse sporządził. Audytorzy byli w firmie, ale nie mogła im przekazać żadnych danych. Wydawało się jej, że M. P. (1) zna się na księgowości, używał fachowych terminów, rozumieli się. Zapewniał jednak, że księgowość w (...) jest w porządku. Uczestniczyła w końcowych spotkaniach z managerami. P. mówili, że w firmie jest wszystko jak trzeba, tylko państwo chce zniszczyć (...), bo pokrzyżowali plany prywatyzacji LOT-u. Aktywniejsza na tym spotkaniu była K. P. (1). Pamięta rozmowę z nią już po akcji (...) na papierosie, kiedy to powiedziała, że w spółce jest złoto, ale ona już nic nie może, gdyż nie jest już władna. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania. Jeśli chodzi o (...) to uważa, że firma została kupiona bez analizy jej stanu finansowego. Uważa, że P. współpracował z J. F. (2). F. mówił jej, że z założenia (...) ma przynosić zyski pod warunkiem finansowania zewnętrznego przez dwa lata. Słyszała, że oskarżony marzył o lataniu. Jak zaczęły się kłopoty to słyszała z kolei, że szukają nowego inwestora dla (...). O. schematu księgowania świadek podała, że stworzyła go na podstawie własnego wyobrażenia, a dane są przykładowe. Przyjęła jako jednostkę wagową 1 gram. Nigdy nie słyszała, aby w A. G. (1) stosowano jednostkę umowną, a jeśli chodzi o noty memoriałowe to jest również dokument księgowy, oskarżony nie miał jednakże czasu, aby jej wytłumaczyć księgowość w A. G. (1). Można by było stosować jednostkę umowną, ale musiałoby być konkretnie ustalone, ile to jest gram, nie wie jednak czy byłoby to możliwe w świetle ustawy o rachunkowości, która stosuje jednostki standardowe, oskarżony jednak o niczym takim nie wspominał. Z oskarżoną miała kontakt pod koniec pracy, wie,że zajmowała się rozwojem placówek firmy, raz próbowała ją namówić do rezygnacji z cateringu w samolotach, ale ona nie chciała. Na rozprawie świadek wyjaśniła nadto dokładnie jak miała wyglądać gospodarka magazynowa według jej schematu. Oświadczyła przy tym, iż nigdy nie widziała w systemie zestawienia ilości złota (k. VII/120-127, (...)- (...), (...)- (...), VIII/910-915, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). W sprawie przesłuchano także A. M. (1) (k. VII/197-199, VII/579-582, (...)-3030, (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), M. A. (1) (k. VII/200-202, k. (...)- (...)), A. K. (12) -obecnie S. (k. (...)- (...)), J. S. (5) -obecnie B. (k. VII/159-160, k. (...)- (...)) i J. Ł. (2) z D. księgowości (k.VII /186-190, k. (...)). Przesłuchano także z działu księgowości B. M. (2) (k.VII/209-211), B. S. (2) (k.VII/212-214), B. B. (7) (k.VII/215-217), V. K. (k.V/203-205) oraz A. C. (4) (k.VII/206-208) których zeznania ujawniono w trybie art.391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k. J. Ł. (2) zeznała, iż zajmowała się rozliczaniem pracowników (...) . M. P. (1) nie interesował się (...) i jeśli się z kimś kontaktował to z J. F. (2). O oskarżonej nic nie wie, tyle że miała wpływ na ubiór stewardes. A. K. (12)-obecnie S. początkowo księgowała wyciągi (...), a od lipca 2012r. wraz z A. M. (1) zajęły się porządkowaniem dokumentów w A. G. (1). Był w nich bałagan, nie było dekretacji, wszystko było do programu wprowadzane na szybko, faktury były nieopisane, nie wiadomo kto był za co odpowiedzialny, tylko część dokumentów wyprowadziły. Wie, że M. P. (1) unikał D. M. (1), która do niego często chodziła. Na rozprawie świadek podała, iż nie wie dlaczego powiedziała, że oskarżony unikał głównej księgowej, może słyszała to od niej, ale nie pamięta tego, a oskarżonego tylko raz widziała. A. M. (1) pracowała od lipca 2012r. i wraz z A. K. (12) porządkowała faktury. Były wprowadzane do systemu CDN XL nie wiadomo na podstawie jakiego klucza. Faktury nie były sprawdzane pod względem VAT tylko zarejestrowane pod względem płatności, zawierały błędy. Uważa, że w (...) nie prowadzono księgowości, nie zaksięgowano roku 2011, którym zajmował się M. P. (1), nie prowadzono rejestrów, nie wysyłano deklaracji VAT za 2012r. Wie ze słyszenia, że za 2011rok nie złożono deklaracji CIT i sprawozdania finansowego. M. B. (1) mówił, że w lipcu 2012r. P. zaksięgował cały rok 2011 w trzy dni. P. nie otwierali korespondencji z (...). Prezes podał jej nazwisko kontrolerom z (...) zaraz po jej zatrudnieniu, kiedy nic nie wiedziała. Wiele rzeczy było dziwnych w (...), faktury nieopisane na duże kwoty, wydatki na fakturach około 100 mln zł, głównie dotyczyły (...) a były kięgowane na A. G. (1). Nikt tego nie potrafił wytłumaczyć. Znalazła faktury za złoto za około 2 mln zł. Może wydano łącznie 10 mln na zakup złota. D. M. (1), jako główna księgowa nic nie robiła, a jak nie ma w firmie księgowości to wiadomo, że to jest przekręt, dziwi ją postawa D. M. (1). Wszystkim kierowali P., K. P. (1) brała czynny udział w działaniu spółki, miała gabinet koło prezesa, bywała na zebraniach zarządu, uważa,że pieniądze wydawali z nonszalancją. Inwestowali duże pieniądze w obce środki trwałe. Ją to dziwiło. Zdecydowanie nie było prowadzenia księgowości w rozumieniu Ustawy o rachunkowości. Lata 2009-2010 są zaksięgowane, ale lata 2011 i 2012 są tylko zarejestrowane

w systemie, i to nie wszystkie dane. Dla każdego klienta była wystawiana faktura z zerowymVAT, nie wysyłano ich do klienta. Generowanie faktur powodowało,że rosły zobowiązania w zakresie VAT. Zwolnienie z VAT powodowało, że nie mogli otrzymać zwrotu VAT. Nie wie, o co chodziło, może nie chciano, aby był zbyt wysoki podatek do zwrotu. W firmie nie było rejestrów wskazujących na obrót złotem. (...) kupowało złoto, ale nim nie obracało. Zysku więc praktycznie nie było w (...). Uważa, że w (...) nie było ekonomicznego podejścia, wysokie czynsze, wszystko najlepszej jakości. Nie odliczano VAT z tytułu zakupu samochodów, a można było to zrobić, każdy przedsiębiorca chce zwrotu VAT. Uważa, że kapitał zakładowy najprawdopodobniej nie był wniesiony. Znalazła kasę, o której się dowiedziała, że prowadził ją M. P. (1). Było tam zarejestrowane, że wniesiono kapitał, w sumie 11 mln zł, ale tych pieniędzy nie ma w firmie. Na listach płac z grudnia 2011r. figuruje dwa razy po 8 mln zł do wypłaty dla P., z czego część pieniędzy została wypłacona. W 2010r. były dla nich dwie wypłaty po 3 mln zł. Są też w systemie wypłaty z tytułu zysku i zaliczek dla M. P. (1). W firmie tylko oskarżony robił przelewy. A. M. (1) wskazała też,że w CDN XL natrafiała na dziwne rzeczy np. w przypadku K. P. (1) są dwie duże umowy, nie wiadomo czy chodzi o dzieło czy zlecenie, jedna na 8 mln zł, druga na 3 mln zł, które według systemu nie zostały jej wypłacone, ale musiały być od tych umów odprowadzone podatki i VAT około 1,5 mln zł. To jest niezrozumiałe. Umowy pożyczek też były nieprawidłowo rozliczane. Nadto świadek zeznała na temat rozliczenia pożyczek podczas pracy w biurze syndyka, w tym rozliczenia nienależnego ubezpieczenia pożyczek (...). Na rozprawie A. M. (1) podała, iż nie miała dostępu do not memoriałowych, które miały dokumentować odkupienie złota od klienta. M. A. (1) pracująca od czerwca 2012r. księgowała dokumenty (...), a następnie wyprowadzała faktury czynszowe w A. G. (1). Uważa, że w spółce nie było księgowości, wszystko prowadził prezes P., on miał na swoim piętrze schowane wszystkie segregatory, one miały zlecany tylko jakiś wycinek pracy. V. K. zatrudniona od października 2011r. księgowała polskie faktury płatne przelewem dla (...), potem miała się zająć się (...). W (...) pozostał bałagan po tym, jak firma zewnętrzna prowadziła księgowość. A. C. (4) zajmowała się wprowadzaniem wyciągów bankowych dla (...). Przez trzy ostatnie dni miała porządkować faktury kosztowe (...), były zdziwione, że w systemie brakuje kosztów. Rola P. była taka, że akceptował koszty i robił przelewy, a reszta się sama kręciła. B. M. (2) księgowała wyciągi bankowe dla (...), widziała, że kwoty wpływające z (...) były od tytułem zasilenie konta, podwyższenienie kapitału, pożyczki. Kwoty były w milionach. Uważa,że P. się nie interesowali (...). B. S. (2) porządkowała dokumenty (...). Pracowała w systemie (...), wcześniejsze pracownice go nie znały i nic nie zrobiły. Pieniądze z (...) były przelewane jako np. podwyższenie kapitału (k. 212-214). B. B. (7) księgowała faktury kosztowe A. G. (1), a następnie od października 2011r. faktury J. A. (1), pod koniec maja 2012r. kazano jej zrobić zestawienie wpływów z (...) do J. A. (1) na podstawie wyciągów bankowych, były to wielomilionowe kwoty. Główna księgowa zgłaszała, że w (...) nie ma pieniędzy na wszystko i wtedy prezes przelewał kwoty z (...). Jak główna księgowa w grudniu potwierdzała salda to się okazało, że dużo rzeczy jest nieopłaconych, prezes kupił zadłużoną spółkę. Uważa, że P. dbali o wszystko, pierwszy raz miała prezesów, którzy nie patrzyli na koszty, sprawdzali ustawienie biurek i czy pracownikom czegoś nie brakuje (k. 215-217). J. S. (5) zeznała, że z działu płatności otrzymywały e-mail owo tabele wygenerowane z wyciągów bankowych w dziale płatności i na tej podstawie generowały faktury lokat w systemie księgowym CDN. Faktura FS-FL – sprzedaż lokata była tworzona na podstawie zamówień w systemie A.. Na każdego klienta była wystawiana taka faktura, ale ich nie drukowały. Przedmiotem faktur był każdorazowo kruszec VAT- 0 procent, jeśli chodzi o złoto. Jeśli chodzi o klientów ze starego systemu komputerowego (...) to wpisywala ich do systemu CDN i rozliczała, najpierw tworzyła notę memoriałową na wypłaty (KW kasa wyda) i przedłużenie lokat. Faktury z segregatorów rozliczały się z KP. Na rozprawie świadek podała, że w systemie księgowym były noty memoriałowe i chyba faktycznie nota memoriałowa dotyczyła zakończenia lokaty, ale nie pamięta szczegółów, możliwe, że osobiście je wystawiała. Wszystkie ww. kobiety na rozprawie podtrzymały swoje zeznania w całości.

A. K. (4) od 14.12.2010r. do 15.02.2012r była kierownikiem D. ds. personalnych i wynagrodzeń i zajmowała się obsługą kadrowo-płacową spółki. Podlegała początkowo pod zarząd, a potem pod M. G. (3). Kontakt z K. P. (1) miała tylko w zakresie podległych jej pracowników, czyli najpierw z działu lokat potem inwestycji. Nie miała dostępu do danych oskarżonych, które zostały wprowadzone do bazy przed jej zatrudnieniem, a następnie prezes sam je aktualizował. Obecnie wie, że otrzymywali wynagrodzenia po 200 tys zł w ostatnim okresie, ponadto dostawali dodatkowe wynagrodzenie za zlecenia, umowy o dzieło czy umowy menagerskie ujmowane jako „przychody osób wykonujących działalność „ i wynosiły 14 mln zł w przypadku K. P. (1) i 13 mln zł w przypadku M. P. (1), umów jednak nigdy nie widziała, naliczenia były dokonywane na polecenie prezesa i ona ich nie weryfikowała, płatności dokonywał sam zarząd. Pamięta, że na początku pracy zapytała M. P. (1) o księgowość, a on powiedział, że prowadzi księgowość firma zewnętrzna z P., członek rodziny K. P. (1). Pamięta też, że za 2010 r. miał być zrobiony bilans. M. P. (1) powiedział, że przyjdzie ktoś kto sprawdzi księgi, miała udstępnić dane kadrowe i chyba to zrobila. Przyszedł mężczyzna lat około 50-60, był co najmniej dwa razy w spółce w tym celu, nie kojarzy jak wyglądał, jak się nazywał. Ona miała dostęp do konta płacowego w A. Banku i na nim przygotowywała płatności do przelewu. Przelewy akceptował oskarżony. Na rozprawie świadek potwierdziła swoje zeznania. Podała też, że oskarżony był jednym z jej najlepszych pracodawców, a oskarżona miała po prostu inny charakter, trochę mniej szanowała pracowników i była wybuchowa. Nie wie czy oboje oskarżeni byli decyzyjni, nie wie czy oskarżona wykonywała polecenia oskarżonego i nie wie czy mogła wykonywać przelewy. W zakresie jej obowiązków oboje byli decyzyjni. Jeśli chodzi o płaności do US i ZUS to ich pilnowała i przypominała prezesowi o płatnościach, a nawet go pytała, czy jakąś płatność wykonał. Nie wie, czy w systemie oskarżony mógł ukryć faktyczny brak płatności (k.. (...)-196, (...)-3290, k. (...)- (...)). M. G. (3) została zatrudniona od 15.10.2010r. na początku jako kierownik Biura wsparcia, a od stycznia 2012r. jako dyrektor Departamentu Zasobów Ludzkich. Rozmowę o pracę miała z obojgiem oskarżonych, oskarżona przedstawiła jej oczekiwania, następnie odbyła rozmowę z prezesem, który przedstawił jej propozycję utworzenia Departamentu Zasobów Ludzkich, mówił, że firma się będzie rozwijać. O produktach (...) wiedziała, tyle co ze strony (...), nie wie na czym spółka zarabiała. Jej głównym zadaniem była rekrutacja pracowników. Jej pierwsza rekrutacja była w listopadzie 2010r. do oddziału w K., przylecieli tam oboje P. i oskarżony brał udział w rozmowie, a oskarżona uczestniczyła w przygotowaniach do otwarcia placówki. W maju 2011r. do pracy przyszla J. T. (1) i od tego czasu z nią konsultowała nabór pracowników. Najczęściej było to tak, że pani T. otrzymywała e-maile od K. P. (1), w których informowala o remoncie w jakiejś lokalizacji i zgłaszała potrzebę rekrutacji. Rekrutacje do nowych Departamentów zlecał oskarżony. Oskarżona była zainteresowana rekrutacją do podległych jej działów, potrafiła uczestniczyć w rozmowach. Rekrutacje na stanowiska kierownicze były dwuetapowe. W drugim etapie bywały rozmowy także z członkami zarządu. Pod koniec lipca 2012r. uczestniczyła w dwóch spotkaniach zarządu z dyrektorami. Spotkania bardziej prowadziła K. P. (1), mówiła, że chcą zamieścić na stronie (...) dane kadry zarządzającej, co miało na celu uwiarygodnienie spółki. W tym okresie zarząd już nie przychodził do spółki. Pamięta, iż oskarżony mówił, że zamierza zakupić licencję bankową i że spółka akcyjna wchłonie spółkę z o.o. (...) służbowo M. P. (1), ale aplikację kandydata wysyłała obojgu oskarżonych, odpowiedzi udzielał jej najczęściej oskarżony. Wiadomo jej, że działem K. P. (1) był D. inwestycji i Pion techniczny. Umowy o pracę i zgłoszenie płatnika przygotowywał oskarżony, więc uważa,że to on prowadził księgowość. Sama miała lokaty w spółce i czuje się pokrzywdzona. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 5-12, k. (...)- (...)).

L. G.- obecnie L. została zatrudniona dopiero od dnia 16.07.2012r. jako koordynator biura zarządu (...). Rozmowę wstępną prowadziła z nią głównie oskarżona. Jej zadaniem było stworzenie biura zarządu. Przez pierwsze dni wypytywała pracowników o ich kompetencje, bo chciała to ustalić, ale jej powiedziano,że strukturę firmy ma oskarżony, poza tym jej pytania nie były mile widziane, panował system „zamknięcia w kompetencji”. W zasadzie więc nic nie robiła, potem K. P. (1) dala jej do opracowania optymalizację kosztów administracyjnych, stwierdziła wtedy, że firma nie miała budżetu, podziału kosztów, kontrolingu budżetu, w systemie księgowym można było sprawdzić wydatki tylko po nazwie firmy, co było dla niej dziwne, wie, że to oskarżony zajmował się księgowością. Rozmawiała wtedy z główną księgową i od niej się dowiedziała, że do niedawna zajmowała się (...) oraz, że w (...) nie ma ustalonych budżetów na działy, więc temat optymalizacji kosztów upadł. Brała udział w przygotowaniu konferencji prasowej, potem już P. się mało pojawiali w firmie, K. im woził korespondencję, zauważyła, że część pism do nich np. z (...) nawet nie była otwierana. Więcej rozmawiała z oskarżoną, to ona najczęściej wydawała polecenia, była bardziej kontaktowa i przedsiębiorcza, oskarżony był oszczędny w słowach, nie wie kto był bardziej decyzyjny, mieli podział obowiązków, może oskarżona zajmowała się marketingiem, tak to wynika, z jej obserwacji, bo produktami bardziej zajmował się oskarżony, on też robił przelewy. Czasami zdarzało się, że szła o coś zapytać M. P. (1), a on ją odsyłał do swojej żony po decyzję. Na rozprawie świadek podtrzymała zeznania w całości. Dodała też, że w środę K. P. (1) kazała jej lecieć do W., a w czwartek zostały zawieszone loty (...). Było dla niej dziwne, że oskarżona nie miała o tym wiedzy dzień wcześniej. Przypomniała też sobie, że oskarżony był bardzo zainteresowany podczas rekrutacji jej doświadczeniem w pracy z materiałami niejawnymi. Podała także, iż oskarżona nie udostępniła jej dokumentów takich, jak akt założycielski, które powinna znać z pozycji koordynatora biura zarządu, mówiąc, że są jej niepotrzebne. Jeśli o nadzór oskarżonej nad marketingiem, świadek podtrzymała,iż zgodnie z jej obserwacjami każde działanie marketingowe musiało być skonsultowane z K. P. (1) (k. VII/218-222, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)).

K. K. (3) późniejszy D. Biura (...) zeznał,iż zajmował się systemami zabezpieczenia technicznego, współpracą z firmami ochroniarskimi, przygotowywaniem aktów normatywnych dotyczących bezpieczeństwa pracowników. Podlegał służbowo pod zarząd, ale praktycznie jego przełożoną była K. P. (1). Świadek zeznał na okoliczność przewiezienia złota z banku (...) do siedziby spółki w czerwcu 2012r. Podał, iż oskarżeni polecili, aby pojechał z nimi do banku, prezes wszedł do środka i wyszedł z torbą, którą on przejął, mogła ważyć kilkanaście kilogramów, umieścili ją w sejfie w siedzibie spółki i był to kruszec ujawniony w dniu 16.08.2012r. Poza tym na początku sierpnia 2012r. razem z panią P. przenosił metale szlachetne z ul. (...) do siedziby przy ul. (...), klucze od sejfu ona zabrała, a innego dnia w sierpniu, gdy prezes był w prokuraturze oskarżona wydała mu polecenie, aby zawieźć torbę do (...) i stamtąd się z nią skontaktować. Zadzwonił już z (...) i powiedział, że za 10 minut okienko będzie zamknięte i wówczas oskarżona poleciła aby rozpoczął sprawdzanie złota z pracownikami banku. Następnie dzwonił ponownie do oskarżonej pytając, kto będzie sprzedawał złoto, gdyż chce to wiedzieć pracownica banku. Ł. N. przywiózł upoważnienie, nie pamięta z czyim podpisem, odebrał je od niego M. D. (2), z którym wcześniej pojechał do (...), bank już był w tym czasie zamknięty. D. przekazał mu upoważnienie i wyszedł z banku. On zaś dał je pracownicy banku. Po około 2 godzinach przekazano mu, że decyzją odgórną nie mogą zrealizować transakcji, ponieważ jest on osobą prywatną, a upoważnienie pochodzi od firmy. On nic złego w tym zdarzeniu nie widział. Świadek podał, że miał z P. stosunki służbowe, a bliskie stosunki miał z nimi W. P. (1). Pamięta, że jak był w mieszkaniu oskarżonych i był też P. oraz M. F. (1), M. P. (1) odebrał e-mail a z rzekomą notatką (...), byli wtedy w panice, pojechali na noc do hotelu, kupili nowe telefony, pamięta, że oskarżony rozmawiał telefonicznie z M., mowa była, że ktoś mu musi wypłacić pieniądze i wtedy oskarżona wskazała M. J. (1), wpadła też wtedy na pomysł, aby wywieźć złoto, oskarżony ten pomysł podchwycił, chcieli aby to on ukrył złoto, ale nie podjął tematu. Na F. oskarżona krzyczała wtedy zdenerwowana „ wziął skurwiel 200 tysięcy i zachlał pałę „. Świadek podał nadto, iż oboje P. często jeździli do Niemiec, oskarżona mówiła, że złoto jest też w zagranicznych mennicach, pamięta też, że kiedyś kazała mu kupić urządzenie do zagłuszania komórek na spotkanie oskarżonego z osobami z (...). Oskarżona akceptowała oferty cenowe dotyczące jego działu, między oskarżonymi był podział obowiązków, oskarżona zajmowała się otwieraniem nowych placówek, była w pracy codziennie, we wszystkim uczestniczyła, podejmowała decyzje dotyczące wydatków-sama lub za zgodą oskarżonego, projektowała ubrania dla (...). Wydaje mu się,że decyzje zawsze konsultowała z mężem. Pamięta, że na koniec, jak się awanturował klient, oskarżony celowo puścił przelew z błędem, który bank potem cofnął. Odnośnie złota, to pracownicy mówili o tym cały czas, szczególnie nowe osoby pytały, czy złoto jest, ale nikt go nie widział, on także do czasu, jak miał je przewieźć z banku. Nigdy nie organizował konwoju złota do banku. Na rozprawie K. K. (3) podtrzymał odczytane zeznania. Dodatkowo podał, że oskarżeni mieli klucze do sejfu, on natomiast miał klucze do pokoju sejfowego, których nie mieli oskarżeni, więc zawsze sejf był otwierany w jego obecności. Były raz przy tym dwie panie z księgowości, nie wie dlaczego wcześniej nie mówił, że one sprawdzały stan złota. Jak zanieśli do sejfu torbę ze złotem zabranym z (...), to sejf był pusty. Dla niego oboje oskarżeni byli dobrymi pracodawcami, nie ma pojęcia czy oskarżona wiedziała, co się w firmie dzieje, nigdy nad tym nie zastanawiał (k. VII/102-105, k. 106-107, VII/ 309-311, 312-314, 365-367, (...)- (...), (...)- (...)). M. D. (2) z Działu Bezpieczeństwa zeznał na okoliczność przewiezienia złota do (...) oraz przeniesienia złota z budynku przy Spichrzowej do centrali na ul. (...). Brała w tym udział K. P. (1), załadowali wtedy dwie torby kartonami ze złotem, były ciężkie. Do pomieszczenia sejfowego zawołano następnie panią J.. Jeśli chodzi o sprzedaż złota w (...), to pamięta, że K. rozmawiał przez telefon z oskarżonym, który mu mówił na jakie rachunki mają zostać przekazane pieniądze, w pewnym momencie K. kazał jemu i N. wracać do pracy, że sam dokończy, ale jak wrócili oskarżona kazała im wracać po niego. Widział wówczas oskarżonego koło budynku z opakowaniem kartonowym, takim jak zabierali z (...). M. D. (2) zeznał także na okoliczność wyjazdu na południe Polski celem zbierania pieniędzy i wartościowego sprzętu z oddziałów. Polecenia dotyczące ich działu wydawała głównie K. P. (1). Świadek podtrzymał swoje zeznania na rozprawie (k. VII/ 302-306, (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). Ł. N. zeznał na okoliczność swojej pracy w Dziale Bezpieczeństwa, gdzie został zatrudniony od maja 2012r. oraz odnośnie próby sprzedaży złota w (...). Zawoził wówczas upoważnienie dla K. K. (3), które w kopercie przekazała mu L. G. (k. VII/307-308). Zeznania Ł. N. zostały odczytane w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.pk.

M. B. (1), który wcześniej pracował w (...) został zatrudniony w A. G. od sierpnia 2011r. jako konsultant ds. IT. A. G. (1) nie zatrudniała przed nim innych informatyków, była obsługiwana przez podmioty zewnętrzne czyli (...), (...) M. S. (15), która dostarczała sprzęt i sieć IT oraz E., która się zajmowała obsługą A. i była producentem tego systemu. A. został stworzony spcejalnie na potrzeby A. G. (1) i był częściowo skomunikowany z systemem CDN XL . (...) generował listy klientów, którym należało wypłacić lokaty, mógł je wygenerować też prezes P. osobiście. Modyfikacje do A. były wprowadzane prawie codziennie i zajmowało się tym E. zgodnie z oczekiwaniami (...). M. K. (14) od początku była zaangażowana w proces wytworzenia aplikacji A., określała wymagania i warunki od strony produktu, on zaś starał się to robić od strony technicznej. Jeśli chodzi o księgowanie dokumentów w systemie, M. B. (1) wskazał, iż przygotowanie do zaksięgowania roku 2009r. zajęło oskarżonemu 1-2 miesiące, natomiast samo księgowanie wykonuje się na podstawie schematu i odbywa się to automatycznie. Zaksięgowaniem roku 2010 miała się zająć D. M. (1), ale tylko o tym słyszał. Nigdy na polecenie prezesa nie dokonywał zbiorczych zestawień, raportów czy bilansów. Słyszał, że osobom, które się osobiście stawiły w siedzibie (...) prezes sam generował i drukował potwierdzenia wykonania przelewu, które następnie okazywano wzburzonym klientom, nic nie wie o tym, aby te przelewy doszły do skutku . K. P. (1) raczej odpowiadała za lokalizację sieci sprzedaży, miała też duży wpływ na kampanię marketingową, większość decyzji podejmował jednak M. P. (1). Wiadomo mu, że oskarżony osobiście prowadził księgowość i stworzył plan kont. Miał uprawnienia administratorskie w systemie, mógł księgować i usuwać dokumenty. Osoby z D. rozliczeń nie miały uprawnień do księgowania. Nie było to standardowe. D. M. (1) zajmowała się początkowo (...). Jeśli chodzi o migrację danych do systemu księgowego świadek stwierdził, iż nie wie dlaczego migrowane miały być wszystkie dokumenty, tak zadecydował oskarżony, dokumenty były przenoszone do bufora, po ich zaksięgowaniu w księdze głównej oskarżony nie mógł ich samodzielnie cofnąć do bufora, więc prosili o interwencję (...). M. B. (1) podał także, że w A. G. (1) nie było prowadzonej gospodarki magazynowej, co rozumie jako prowadzenie zakupów i wydania towaru powiązanego z dokumentem handlowym potwierdzającym i odzwierciedlającym daną transakcję. Kiedyś o to pytał oskarżonego, który powiedział, że gospodarkę magazynową prowadzi pewna osoba, potem wskazał, że to jest K. C. (3), która jednak o niczym nie wiedziała. Pytanie wzięło się stąd, że (...) skierował do M. P. (1) zapytanie o prowadzenie gospodarki magazynowej, wówczas P. poinformował go, że (...) domaga się przekazania informacji z CDN XL odnośnie gospodarki magazynowej, a ponieważ takiego systemu nie było M. P. (1) zlecił mu stworzenie funkcjonalności dla gospodarki magazynowej. Funkcjonalność taka została przygotowana, ale nie została nigdy wdrożona, gdyż M. P. (1) nie podał bilansu otwarcia, chociaż wielokrotnie się do niego zwracał o to, nie podając powodu. W CDN XL pojawiły się zapisy w zakresie gospodarki magazynowej, ale powodem ich naniesienia było jedynie testowanie funkcjonalności w tym zakresie stworzonej. (...) przygotowała mechanizm gospodarki magazynowej na podstawie analizy wdrożeniowej sporządzonej przez niego i K. H.. Na rozprawie M. B. (1) podtrzymał wszystkie odczytane mu zeznania i podał, że w momencie zawarcia lokaty wystawiało się w systemie fakturę VAT, lokata była księgowana jako usługa, dlatego gospodarka magazynowa nie była prowadzona. W nowej funcjonalności w sekcji „magazyn-bilans otwarcia” miały się znaleźć dane dotyczące ilości i ceny zakupionego kruszcu, ale oskarżony nigdy nie podał takich danych, pomimo wielokrotnych monitów. Przypomina sobie, że jakiś zakup złota był wprowadzony do sytemu, ale ten zakup nie odzwierciedlał tego, co powinno być w magazynie w stosunku do sprzedaży prowadzonej przez firmę. Pytany o kursy kruszcu świadek podał, że nie ma wiedzy na temat jak były ustalane, możliwe natomiast jest, że przy Tabeli kursów na stronie spółki były dodatkowe pliki, gdzie były zarządzenia prezesa, wie, że zarządzenia były przygotowywane, ale nie wie, gdzie one były zamieszczane i czy były publikowane na stronie głównej. M. B. (1) zeznał nadto, że pod koniec działania spółki był przygotowany do wdrożenia system bankowy C., celem prowadzenia przez A. G. (1) działalności bankowej. Jeśli chodzi o współpracę przy wdrażaniu systemów, to oskarżona uczestniczyła przy wdrożeniu platformy I. i wtedy z nią współpracował. Uważa, że M. P. (1) był kompetentny do prowadzenia dużej firmy. Jeśli chodzi o gospodarkę magazynową to P. go zapewniał, że jest ona prowadzona. Nie pamięta, jakie jednostki były stosowane do obliczania ilości złota, do tego nie doszedł przy wdrażaniu gospodarki magazynowej. Miała być określona ilość wagowa, a jeśli chodzi o jednostkę to do systemu można było wprowadzić jednostkę dowolną. Jednostka powinna być określona w analizie przedwdrożeniowej. Jeśli chodzi o noty memoriałowe, to był taki dokument w systemie wystawiany na podstawie faktur. Noty memoriałowe nie były księgowane, raczej służyły do rozliczenia wypłaty po zakończeniu lokaty. W notach raczej nie było ilości złota, jeśli taka ilość złota była wskazywana to bardziej w A.. Na kolejnej rozprawie świadek stwierdził, że nie słyszał pojęcia jednostka umowna, a w gospodarce magazynowej, z tego co pamięta miał być stosowany 1 gram, z założenia wartość lokaty miała być dzielona przez kurs kruszcu i ilość wagowa miała być ujęta w fakturze (k.VII/ 800-802, V/ 665-674, 675-681, (...)- (...), k. (...)- (...), (...)- (...)). W sprawie przesłuchano nadto pozostałych pracowników sektora IT P. Ś. (1) (k. VII/172-173, (...)-1989, V/115-117, k. (...)- (...), ponownie- odczyt zeznań k. (...)), A. S. (8) (k. (...)- (...), k. (...)- (...)), T. I. (k. (...)- (...), k. (...)- (...)), S. K. (2) (k. (...)- (...), k. (...)- (...)), M. F. (3) (k.VII/134) i T. H. (1) (k. (...)). Wszyscy ww. zajmowali się obsługą infrastruktury IT w A. G. (1). S. K. (2), który naprawiał usterki w komputerach oskarżonych stwierdził, że K. P. (1) miewała humory. Na rozprawie świadek przyznał jednakże, że oskarżonych widywał jedynie na korytarzu i jedynie na tej podstawie ocenia, że oskarżona miała humory, bo czasami coś burknęła na powitanie, a oskarżony był sympatyczniejszy. Zeznania T. H. (1) odczytano na rozprawie w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., bowiem jego zeznania nie były na tyle doniosłe, aby konieczne było jego ponowne przesłuchanie.

W sprawie przesłuchano pracowników D. audytu: Ł. M. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), IV/12 k. 2325-2327, k. (...)- (...)), K. K. (4) (k. (...)-1310, (...)- (...),k. (...)- (...)), Ł. M. (2) (k. VII/986-988, (...)- (...),k (...)- (...)), Ł. M. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), M. M. (9) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), M. P. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), K. B. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), A. L. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), E. H. (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), Ł. K. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)) i A. K. (7) (k. (...)- (...). k. (...)- (...)).

Ł. M. (1) został zatrudniony od 01.09.2011r. miał doświadczenie w pracy w dziale audytu P.. Początkowo był kierownikiem Biura audytu wewnętrznego, potem od lutego 2012r. został dyrektorem Departamentu Audytu. Dział Audytu się zajmował weryfikacją zgodności czynności wykonywanych przez pracowników z obowiązującymi aktami normatywnymi. W ramach departamentu były trzy biura – Biuro Audytu Wewnętrznego, które zajmowało się jednostkami organizacyjnymi w centrali, Biuro Audytu Sieci Sprzedaży i Biuro Audytu Sieci Zewnętrznej – audyt agentów. (...) ruszył od początku 2012r. i był przeprowadzany w ramach planów rocznych i miesięcznych. Z każdego audytu tworzony był raport z opiniami, zaleceniami i oceną. (...) jednostek w centrali dotyczył D. produktów inwestycyjnych, D. pożyczek, C. center, Biura IT i Biura szkoleń. Rozpoczęte i na ukończeniu były audyt Biura administracji, Centrum usług sprzedaży, D. personalnego i wynagrodzeń. Departament nie zajmował się audytem produktów f. (...) – pożyczki czy lokaty, pod względem tworzenia takiego produktu, nie badał źródła finansowania produktów spółki, tymi kwestiami zajmował się audyt zewnętrzny, który badał przepływy finansowe spółki. Zarząd otrzymywał raporty, ale nigdy nie było rozmowy bezpośredniej na temat przeprowadzonych audytów. Brał udział w spotkaniach dyrektorów w lipcu i sierpniu 2012r. W czasie spotkań oskarżeni mówili, że doszło do nagonki medialnej na (...) ze strony KNF, (...) funkcjonuje normalnie, ma środki finansowe, tylko nie ma rachunku bankowego, zaprzeczali aby (...) była piramidą. Podczas tworzenia D. audytu miał kontakt z oskarżonym, z oskarżoną miał przypadkowy kontakt. Podlegał pod zarząd bezpośrednio. Po jednym z audytu oddziałów K. P. (1) wyraziła zainteresowanie oceną negatywną, szczegółów nie pamięta. Podczas spotkań w lipcu 2012 r. oskarżona była bardziej aktywna, to jej pomysłem było stworzenie dobrego wizerunku firmy na zewnątrz. Były 2-3 spotkania prowadzone przez oskarżoną. Ona mówiła, że trzeba zwozić rzeczy z oddziałów, była nerwowa i dużo przeklinała. Nie potrafi powiedzieć, kto z oskarżonych udzielał informacji o stanie finansowym. Pamięta też, że na przełomie lipca i czerwca przyszła do niego K. P. (1), aby pomógł jej stworzyć e-mail a do pracowników sprzedaży, który miał ich uspokoić i zapewnić dalsze funkcjonowanie, przygotował wiadomość, ale nigdy nie została wysłana. Świadek podał też, że z jego inicjatywy powstało Biuro (...). Kwestie szczegółowe uzgadniał z adwokatem D. i jeszcze jednym prawnikiem. Nie wie, dlaczego takich rygorów od początku nie wprowadzono, może P. nie wiedział, że tak trzeba. Jego działanie polegało na stworzeniu polityki przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i raportowania transakcji powyżej 15 tys. ero do (...). Biuro w czerwcu 2012. znalazło się w strukturze Departamentu Jakości. P. się nie wtrącał w pracę Biura. Ł. M. (2) był specjalistą ds. audytu sieci zewnętrznej, do jego obowiązków należało przeprowadzanie kontroli w biurach pośredników w połowie województw Polski północnej. Kontrola polegała na sprawdzaniu wiedzy agenta o produktach i przestrzegania procedur. K. K. (4) była specjalistą ds. audytu sieci sprzedaży. Należało do niej audytowanie oddziałów i (...) zgodnie z zarządzeniami, instrukcjami i regulaminami. Pełniła obowiązki na region południowy. Nie miała kontaktu z klientem.

Ł. M. (3) był audytor ds. sieci sprzedaży, a do jego obowiązków należała kontrola placówek pod kątem zgodności z aktami wewnętrznymi. Kontrolował oddziały i AG- punkty z woj. (...), (...), (...) i (...). M. M. (9) był specjalistą ds. audytu sieci zewnętrznej, miał audytować zewnętrzne podmioty oferujące produkty (...) na terenie Polski południowej. M. P. (6) pracowała jako specjalista ds. audytu sieci sprzedaży. Jak przyszła do pracy słyszała, że (...) ma kupić bank.

K. B. (3) była koordynatorem zespołu audytu sieci sprzedaży, potem kierownikiem Biura audytu sieci sprzedaży. Była na spotkaniu pracowników z M. P. (1) na początku 2012 r., opowiadał wówczas o planach rozszerzenia oferty o leasingi, kredyty, rachunki firmowe. Uważali jego za szefa, nie wie jaka była rola oskarżonej, wydaje się jej, że od oskarżonego wychodziły wszystkie inicjatywy. Prowadziła audyt w oddziałach, tworzyła raporty, współuczestniczyła w zespołach które zajmowały się tworzeniem instrukcji, wewnętrznych procedur, bo nie było na przykład wewnętrznych procedur do umów depozytu, były tylko przy pożyczkach. A. L. (1) pracował od listopada 2011 do stycznia 2012r. jako koordynator zespołu audytu wewnętrznego, potem kierownik Biura Audytu Wewnętrznego. Ze szkolenia zrozumiał,że pożyczki są udzielane z zysku spółki. Prowadził audyt jednostek w centrali, wyniki były słabe. Uważa, że pod M. P. (1) podlegało wszystko, ocenia go jako osobę inteligentną, z wizją, pod K. P. (1) podlegało Biuro inwestycji, uważa że razem rządzili, razem chodzili po korytarzach, uczestniczyli w spotkaniach. A. L. (1) zeznał, że podczas audytu w maju 2012r. wysłali zapytanie do M. P. (1), gdzie są informacje na temat Funduszu, na co odpowiedział, że kwestie Funduszu są uzgadnianie z D., dokument miał być gotowy na koniec czerwca, ale nie dotarła do niego informacja, że powstał. Na temat złota ma wiedzę z tylko regulaminu. W styczniu 2012r. w ramach audytu w D. produktów inwestycyjnych pracownicy nie potrafili im udzielić odpowiedzi, czy depozyty są adekwatnie zabezpieczone kruszcem. W tej sprawie odbyło się spotkanie z M. P. (1). Zapytał go, czy pokrycie lokat jest w 100 % w złocie, zgodnie z zapisami w certyfikatach, a oskarżony powiedział, że kruszcu jest nawet 30 % więcej, niż pieniędzy włożonych w lokatach. Ponieważ podlegał służbowo M. P. (1) nie czuł się umocowany do tego, aby sprawdzać czy złoto jest zdeponowane w skrytkach (...). Oskarżony mówił, że sprawdza to pokrycie w złocie. Nawet przez chwilę nie miał podejrzeń. W Biurze rozliczeń nie mogli zrobić audytu, bo prezes ciągle przesuwał termin z jakichś powodów np., że jest robiony bilans. Ł. K. (1) pracował od maja 2012r. jako kierownik Biura (...), a do jego obowiązków należało doprowadzenie do zgodności działalności firmy z obowiązującymi przepisami. Badał ustawy i inne przepisy i weryfikował je z prawnikiem . Jeśli była niezgodność to ustalał z przełożonymi plan działania. Próbował spotkać się z P., ale się nie udało. Stworzył tabelkę z wypisanymi niezgodnościami i przekazał ją panu M. i pani B. na kilka dni przed wejściem (...). Ujawnione przez niego niezgodności dotyczyły ustawy o praniu brudnych pieniędzy i przeciwdziałaniu terroryzmowi, o ochronie danych osobowych, obrocie dewizami. Stworzył procedury usuwające niezgodności. Pamięta, że w spółce nie były wcześniej wdrożone procedury wynikające z ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy, pan M. powiedział, że decyzją prezesa P. najpierw miał być rozkręcony interes, a dopiero potem wprowadzone regulacje tej ustawy. Spółka miała zostać bankiem więc miał dostosować regulamin do tej ustawy. Dostał też polecenie od M., aby zidentyfikować klientów wpłacających powyżej 15 tys euro celem zgłoszenia do (...), pomagał mu w tym M. B. (1). Miał wypracować procedurę wyłaniania takich klientów. Decyzję w tym zakresie pochodziły od prezesa P.. Na rozprawie świadek podał,że z oskarżonymi nie miał kontaktu i nie wie, jaki był podział kompetencji, ale chyba D. zgodności podlegał pod prezesa. E. H. była specjalistą ds. audytu sieci sprzedaży i zajmowała się audytem oddziałów na terenie woj. (...), (...), (...) i (...). Nie miała kontaktu z klientami. W sierpniu 2012r. brała udział w zabezpieczeniu pieniędzy i sprzętu z oddziałów. A. K. (7) pracowała jako specjalista kontroli sprzedaży od czerwca 2012r. Jej zadaniem była kontrola w oddziałach obszarów wskazanych w specjalnym arkuszu np. zachowanie zasad poufności. Nie wie, kto rządził w spółce, ale więcej bieżących komunikatów pochodziło od oskarżonej. Wszyscy ww. świadkowie podawali nadto, iż uczestniczyli w szkoleniach wstępnych dla pracowników, gdzie podawano informacje wynikające z dokumentów spółki, a pewne tematy nie były wyjaśniane w dostatecznym stopniu. Swoje zeznania ww. świadkowie podtrzymali przed sądem.

B. P. (1) pracował od 11.06.2012. jako specjalista ds. produktów inwestycyjnych. Przechodził szkolenie wstępne. Jego kierownikiem była K. C. (5). Docelowo miał przygotować pomysły na produkty inwestycyjne, ale nie zdążył, bo była kontrola (...) i przygotowywali zestawienia lokat, uczestniczył nadto w wdrożeniu systemu informatycznego C., który miał zastąpić A., wspomagał też dział pożyczek w tym czasie przeglądając skany wniosków o pożyczki. Było dużo odstąpień i zerwań lokat w tym czasie. Dostał ustne polecenie, aby zaznaczać klientów awanturujących się, gdyż im miały być wypłacone środki w pierwszej kolejności. Zestawienia klientów trafiały do K. C. (3), ona się kontaktowała z prezesem w sprawie wypłat, co go dziwiło. Pamięta też e-mail uspokajający od K. P. (1). Swoje zeznania świadek podtrzymał na rozprawie (k. VII/803-806, (...)- (...)). J. H. (3) – obecnie R., pracowała od 10.10.2011r. w D. lokat, a do jej obowiązków należało wystawianie potwierdzenia zawarcia depozytu na podstawie przekazanych z oddziałów dyspozycji, wypełniała w systemie dane klienta a następnie drukowała potwierdzenie, jeden egzemplarz z certyfikatem był wysyłany do klienta. Za wysyłkę odpowiadał dział ewidencji. Wystawiała także certyfikaty. W późniejszym czasie sami drukowali certyfikaty z A.. Przechodziła szkolenie wstępne. Klient był informowany, że za jego pieniądze będzie kupione złoto składowane w skarbcu (...), zabezpieczeniem pieniędzy miał być także Fundusz Poręczeniowy. Nie zna treści regulaminu. Słyszała, że wypłaty lokat robi M. P. (1) osobiście. Nie wie, co się faktycznie działo z pieniędzmi klienta po ich wpłaceniu. Na rozprawie świadek podała, że do C. center przychodzili oboje oskarżeni, oddzielnie, przychodzili do jej kierowniczki, nie słyszała o czym rozmawiali. Jeśli chodzi o zapis w regulaminie dotyczący Funduszu, to rozumie go tak,że klient na pewno dostanie gwarantowaną kwotę, a nie, że może dostanie jakąś część. Odczytane zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)).

P. S. (3) od czerwca 2011r. był referentem ds. ewidencji, potem młodszym specjalistą biura obsługi sprzedaży, przygotowywał analizy sprzedażowe, wytyczne jak sprzedawcy mają obsługiwać klientów. Prowadził rozmowy z nowymi managerami sprzedaży, co do ich obowiązków, przygotowywał także odpowiedzi na pytania, jakie mieli pracownicy sprzedaży i agenci. Nie wie jakie były informacje przekazywane klientom, bo nie miał kontaktu z klientem. Według niego, dostępne informacje nie były zbyt jasne, co zarząd tłumaczył tajemnicą handlową. Ogólnie pracownicy mieli tylko mówić, że pieniądze klientów są inwestowane w kruszec, a zabezpieczeniem jest Fundusz. Nie wie, kto decydował o wypłacie środków, słyszał że decyzyjna w tym zakresie była K. P. (1), tak mówiono w (...), z tego co wie to ona się zajmowała lokatami, a M. P. (1) pożyczkami, nie wie co się działo z pieniędzmi klienta, wiedzieli o tym tylko P., tak naprawdę. Na rozprawie świadek wyjaśnił, że nie pamięta od kogo słyszał, że oskarżona decyduje o wypłacie lokat, ale to była prywatna rozmowa. Jeśli zaś chodzi o listę trudnych pytań świadek podał, że z tego co pamięta, zbierali tzw. „trudne pytania od klientów”. Przekazywali je kierownicy regionów czy oddziałów, już nie pamięta. Zbierali te pytania i później były przekazywane albo pani dyrektor, albo do działu prawnego i docelowo dział prawny, z tego co pamięta przygotowywał odpowiedzi na te pytania. Dostawali je, tylko nie pamięta, czy z działu prawnego, czy od pani dyrektor i rozsyłali elektronicznie do wszystkich kierowników w formie mailowej, tak mu się wydaje (k. (...)- (...), (...)- (...)). A. W. (3) pracowała od stycznia 2012r. jako referent w Biurze (...), szkolenie wstępne trwało 4-5 dni i uzyskała na nim podstawowe informacje. Dowiedziała się,że A. G. (1) ma być bankiem, że złoto jest deponowane w sejfie bankowym w G.. Nie było informacji skąd jest kupowane złoto. Mówiono, że za pieniądze klienta jest kupowany kruszec, a zabezpiecza lokaty Fundusz Poręczeniowy, który się wywodzi z (...), ale nic bliżej nie mówiono. Nie dowiedziała się skąd pochodzą środki na pożyczki. Do jej zadań w pracy należało zakładanie lokat przez Internet. Jej przełożoną była kierownik A. S. (6). Klienci składali wnioski drogą elektroniczną, wprowadzała dane do A., generowała dyspozycję, kartę klienta, które mailowo odsyłała klientowi z podaniem numeru konta do wpłaty. Jak klient wpłacił pieniądze to dostawali informacje z innego działu i wówczas inny dział wystawiał certyfikat wysyłany drogą elektroniczną, a także dodatkowo pocztą tradycyjną. Czasami sporządzała raporty dzienne, ile dyspozycji wpłynęło i ile pieniędzy, były one przekazywane koordynatorom regionalnym i pani T.. Od początku lipca 2012r. jej dział zajmował się też reklamacjami pożyczek i lokat, dziennie przychodziło po 30-40 listów z żądaniem wypłaty pieniędzy. Archiwizowali je i czekali na decyzje kierownictwa. Od końca lipca była już na zwolnieniu lekarskim. Świadek podtrzymała odczytane zeznania na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...)). M. T. (5) pracował w Biurze (...)- Oddział Wirtualny od 26 maja 2012r. Był na szkoleniu wstępnym prowadzonym przez E. N.. Na szkoleniu zapytał o wysokie oprocentowanie i odpowiedziano mu, że (...) kupuje kruszec po cenie hurtowej i to mu wystarczyło. Jego przełożoną była A. S. (6), a jego zadaniem było odczytywanie e-mail i z dyspozycjami klientów odnośnie założenia lokat i ich wprowadzanie do sytemu. Następnie wysyłał potwierdzenia zawarcia lokat na adresy mailowe klientów, nie miał z nimi kontaktu. Przyjmował też reklamacje odnośnie braku wypłat i przekazywał tabelki przełożonej celem udzielenia odpowiedzi. Od pracowników się dowiedział, że prezes P. pobierał pieniądze z kasy oddziału na S. bez pokwitowania. Wie, że na koniec informatycy zmodyfikowali system tak, że ustawili jedną datę wypłaty dla klientów z lipca np. 30 lipca, wie też, że C. center przekazywał takim klientom, że nastąpiła wypłata ich pieniędzy, chodziło o uspokojenie ich. W ramach reklamacji wie, że klienci otrzymywali potwierdzenie wypłaty ale pieniądze nie wypłynęły na ich konta. Pamięta e-mail od K. P. (1), że (...) nie jest powiązana z (...) i kłopoty (...) nie mają wpływu na sytuację (...). Sam się zwolnił, bo niby miał przekazywać informacje o (...) innym osobom, ale to były bzdury. Na rozprawie świadek zeznał, że w sytuacji, gdy cena złota rosła można byłoby zarobić na złocie, dokonywał swoich analiz w tym zakresie, ale zakładał, że złoto jest faktycznie kupowane. Na pytanie o jednostkę umowną świadek podał, że wchodził na stronę główną A. G. (1) były na niej na pewno dane dotyczące kursu kruszców, chyba tak było, że była też jednostka umowna, tak mu się coś przypomina. Nie pamięta, do czego się odnosiła jednostka umowna, ani też czy na stronie była informacja, że wartości kursów są podawane i w odniesieniu do grama i do jednostki umownej oraz że jedna jednostka umowna to jest 100 gram. Nie czytał bloga A. G. (1). Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymał w całości (k.VII /768-771, (...)- (...)). A. K. (13) pracowała w A. G. (1) od sierpnia 2010r. najpierw przez rok jako kasjer w Oddziale na S. a następnie jako lider zespołu ewidencji. Rozmowę wstępną przeprowadziła z nią K. P. (1). Jako lider zespołu ewidencji wprowadzała do systemu karty klienta, wnioski kredytowe od agentów i z placówek (...) z całej Polski, wysyłała do klientów potwierdzenia zawarcia depozytu, odbierała korespondencję z poczty i dzieliła ją na działy oraz wysyłała korespondencję spółki. Wiadomo jej od koleżanek, że były odgórne wytyczne, że nie ma możliwości pokazywania klientom dokumentów potwierdzających ubezpieczenie lokat. Pracownice obsługujące klientów zasięgały takich informacji bezpośrednio u K. C. (5) i K. C. (3), ale one odpowiadały, że takiej możliwości nie ma, przypuszcza,że mówiły tak po konsultacji z M. i K. P. (1). Oskarżony czasami dzwonił, aby w kasie zostawić jakąś kwotę np. raz było to 80 tys zł. Wydaje się jej, że o całości informacja była w dyspozycji oraz na fakturach VAT, gdzie jako kupujący figurował klient, a jako sprzedający (...), te faktury nie trafiały do klientów, ale były wpinane do segregatorów, informacje na fakturach były wprowadzane do systemu, zdarzało się, że robiła to w ramach pomocy innym działom. Z kasy biura (...) zasilanej wpłatami klientów wypłacane były zaliczki dla pracowników i pieniądze potrzebne kierownictwu (...). Pracując w kasie dokonywała wypłat na podstawie telefonicznej dyspozycji M. P. (1) lub mailowej dyspozycji K. P. (1). Z tego, co wie, jak została zatrudniona (...) to głównymi księgowymi byli M. i K. P. (1), potem księgowością zajmowały się panie J. i A.. W (...) jeden lub dwa razy zmieniano program komputerowy i wiele razy go doskonalono, obecnie uważa, że mogło to służyć przykryciu jakichś operacji finansowych, jednym z efektów zmian było, że ograniczono dostęp pracowników do wszystkich zakładek, mieli dostęp tylko do części programu potrzebnej do wykonywania ich zadań. Wiadomo jej od koleżanek, że do maja 2012r. spółka nie odprowadzała składek na ZUS, pomimo zapewnień M. G. (3), że są na bieżąco odprowadzane. Przyszła korespondencja do (...) z ponagleniem o zapłatę składek. Na rozprawie świadek podała, że chyba bardziej jej pracą się interesował M. P. (1), z oskarżoną miała mały kontakt, nawet nie pamięta w jakich przypadkach, nie przypomina sobie, aby oskarżona osobiście wypłacała pieniądze w kasie. To, że oskarżeni prowadzili księgowość, to takie jest jej odczucie, nie wie czy oskarżona zajmowała się księgowością. Świadek podtrzymała odczytane zeznania w całości, podając, że wówczas lepiej pamiętała szczegóły (k. (...)-1700, (...)- (...)). A. D. (5) pracowała w Oddziale na S. od 22.08.2011r. Na szkoleniu byli oskarżeni, aby się przedstawić. Pamięta, że obsługiwała kasę. Oskarżona wydawała jej przez telefon polecenia, aby wypłacić zaliczkę pracownikowi, o zaliczki prosili też e-mail owo M. P. (1) i G. J.. Odnotowywała to w C.. Był przypadek w lipcu 2011r., że klient odebrał złoto na koniec lokaty. To było około 15 gramów, wartości około 40 tys zł, wie, że złoto przyniosła K. C. (5). Nie wie, jaka była rola K. P. (1) w spółce. Na rozprawie świadek podała, że lista trudnych pytań i odpowiedzi była omawiana na szkoleniu, nie dostała jej do użytku. Wszystkie informacje były w dokumentach i w Regulaminie. Klienci zwracali uwagę, że kurs (...) jest wyższy niż w (...), pamięta, że był wzór na obliczenie ilości złota i można to było obliczyć, ale nie pamięta jak się to obliczało, czasami się zdarzało, że obliczała to klientowi. Nigdzie w dokumentach nie było zaznaczane, ile złota na klienta przypada. Miała kontakt bardziej z oskarżonym, ale jej nie wydawał poleceń. Jej przełożonym był A. K. (5). Świadek podtrzymała złożone uprzednio zeznania w całości (k. VII/341-345, (...)- (...)). A. P. (3) –obecnie P. pracowała od 06.06.2012r. jako referent w Centrum Usług (...), a jej obowiązkami było to wystawianie dyspozycji założenia lokaty, przekazanie dokumentów do wysyłki i zmiana numeru rachunku bankowego przez klienta. Przypomina sobie, że ktoś z pracowników opowiadał o kliencie, który chciał zobaczyć złoto i takie złoto miało mu być okazane. Według jej wiedzy spółką zarządzał M. P. (1) wspólnie z żoną. Wie z relacji pracowników, że sami dyrektorzy nie mieli mocy decyzyjnej, gdyż o wszystkim decydował zarząd. Świadek podtrzymała odczytane zeznania na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...)). E. Ł. (1) zatrudniona od 11.06.2012r. jako koordynator Centrum Usług (...). Wcześniej pracowała w (...). Do jej obowiązków należało nadzorowanie

zespołu 8-9 osób, w tym nadzór mad odbiorem i wysyłaniem korespondencji, ewidencja dokumentów, wprowadzanie danych do systemu na podstawie dokumentów otrzymanych z oddziałów i od agentów. Tworzyła też instrukcje z zakresu czynności i postępowania z dokumentami obowiązujące w nadzorowanym zespole. Przechodziła szkolenie wstępne. Świadek podała, że w Centrum Usług (...) były dwa nieformalne zespoły, z których jeden się zajmował się wysyłaniem dokumentów dotyczących lokat, a drugi którym ona kierowała odpowiadał za korespondencję i ewidencję dokumentów. Przychodziły do nich zarządzenia prezesa np. dotyczące oprocentowania. Po upadku (...) dostali e-mail a, że (...) jest w dobrej kondycji, a kłopoty są przejściowe i wynikają ze zmiany konta. Nadawcą e-mail a była K. P. (1). Odstąpień od umów było na koniec bardzo dużo, w pewnym momencie przestali je rejestrować w A., tylko jako wpływ dokumentu. Takie plecenie otrzymał zespół. Nie było wstrzymania zakładania lokat. Nie wie, skąd pochodziły środki na pożyczki. Nie wie też, co się działo z pieniędzmi klientów. Wydaje się jej, że wszystkie decyzje były przez P. podejmowane wspólnie. Na rozprawie świadek podała, że to jest jej przypuszczenie, że oskarżeni razem kierowali spółką, jeśli ktoś mówił, że oni zajmują równorzędne stanowiska podczas szkolenia, to musiała to mówić osoba prowadząca, obecnie nie pamięta tego. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...)). M. S. (5) był asystentem w Centrum Usług (...) od maja 2012r. Jego zadaniem było wprowadzanie danych klientów z infolinii do A. oraz wysyłanie potwierdzeń zawarcia umowy depozytu i certyfikatów. Od czerwca zajął się tworzeniem instrukcji do działu archiwum, wysłali wówczas kilkadziesiąt kartonów do archiwum P.. Z oskarżoną nie miał do czynienia, słyszał, że odpowiadała za kwestie administracyjne, akceptowała wszelkie zakupy w firmie. Swoje zeznania ww. podtrzymał na rozprawie (k. (...)- (...),k. (...)- (...)). L. H. (2) pracę podjęła 01.03.2012r., była referentem ds. weryfikacji. Jej obowiązkiem była weryfikacja wniosków kredytowych pod kątem prób wyłudzenia, badanie zdolności kredytowej, weryfikacja dokumentów dochodowych i danych we wniosku pod kątem ich zgodności z rzeczywistością. Była na szkoleniu wstępnym produktowym . Nic bliżej nie wie, nie obsługiwała klienta. Pracowała w D. P., który potem nosił nazwę Centrum Akceptacji. Zarząd (...) wydawał wytyczne, co do udzielania pożyczek. Jej kierownik D. U. (1) otrzymywała takie e-maile z wytycznymi od zarządu, potem kierownik przesyłała je do niej. Zeznania świadka zawnioskowanego do bezpośredniego przesłuchania przez oskarżonego ujawniono na podstawie art. 391 § 1 k.p.k., gdyż nie zdołano doręczyć jej wezwania na rozprawę (k. 1644-1646). W. T. (1) pracował od lutego 2011r. jako referent ds. weryfikacji. Do jego obowiązków należało sprawdzanie dokumentów dotyczących lokat pod kątem poprawności wypełnienia i wprowadzenia do sytemu danych. Przez pewien czas sprawdzał też dane w systemie z dokumentacją papierową, następnie w listopadzie 2011r. został przesunięty na stanowisko koordynatora wdrożeń, gdzie pracował wspólnie z J. D. (2), wówczas do jego obowiązków należała pomóc ww. w otwieraniu nowych oddziałów, co sprowadzało się do kontaktu z urzędami miast, w związku z wywieszeniem szyldu, kupował sprzęt oraz pomagał we wszystkich koniecznych czynnościach. Od lutego 2012r. był koordynatorem Biura obsługi agenta i do jego obowiązków należało przygotowywanie codziennych raportów dotyczących sprzedaży w sieci własnej, przygotowywał też tzw. Złotą L. tj miesięczny ranking wyników sprzedaży z podziałem na oddziały, punkty i kierowników. Jego zadaniem było nadto przygotowanie regulaminu pracy oddziału wirtualnego. Robił to z P. S. (3), obaj odpowiadali z kontakty z agentami jak np. zerwanie współpracy i wówczas sprawę przekazywał przełożonym. Nie potrafi powiedzieć, które z oskarżonych było bardziej merytoryczne. Na początku pracy w D. produktów inwestycyjnych podlegał pod K. C., która się kontaktowała bezpośrednio z oskarżoną, nie wie czy był stopień pośredni, gdy pracował jak koordynator wdrożeń w D. inwestycji, polecenia wydawała osobiście K. P. (1), a gdy został koordynatorem Biura obsługi agenta podlegał pod panią T. i wtedy już nie miał kontaktu z zarządem. Na rozprawie świadek podał, że nie wie czy J. T. (1) mogła samodzielnie podejmować decyzje. Nie pamięta, skąd mu wiadomo, że pani C. kontaktowała się bezpośrednio z panią P.. Wydaje mu się, że K. C. (5) mówiła, że zanosi raporty do pani P., ale nie jest pewny i nie wie, co to były za raporty, mogły to być zestawienia lokat, ale tego nie pamięta (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). A. M. (3) –obecnie P. została zatrudniona w (...) od lutego 2011r. jako referent, a następnie specjalista ds. weryfikacji a do jej obowiązków należała weryfikacja wniosków o pożyczkę, kompletowanie dokumentów, podejmowanie decyzji o przyznaniu bądź odmowie pożyczki. Wnioski były weryfikowane na podstawie instrukcji. Zdarzały się pożyczki, gdzie odstępowano od normy, a decyzje zawsze podejmował M. P. (1), chodziło o jakieś warunki, których klient nie spełniał. Na dziwnych zasadach udzielane były pożyczki przez agenta S.-P.. Jej wnioski były niekompletne, z tego co słyszała to ta pani sama robiła wypłaty swoich pożyczek, chyba nawet bez wiedzy M. P. (1), nie wie jakie były ich relacje, wie o tych pożyczkach od D. U. (1). Słyszała też, że przed jej zatrudnieniem była pobierana oplata manipulacyjna za sprawdzenie w BIK, nie wie w jakiej wysokości. Słyszała w późniejszym okresie, że klient się skarżył, iż agent pobrał opłatę za rozpatrzenie wniosku. Wypłat zawsze dokonywał prezes. Windykacja nie była dostateczna. Jej zdaniem, oboje P. odpowiadali za kwestie merytoryczne z tym, że ona za lokaty a on za pożyczki. Na rozprawie świadek zeznała, że sama założyła lokaty, ale odzyskała pieniądze i nie czuje się pokrzywdzona. W czasie trwania lokaty pieniądze, które wpłaciła miały być przeznaczone na zakup kruszcu. Nie pamięta, czy całość tych pieniędzy miała być przeznaczona na zakup kruszcu, czy tylko część tych pieniędzy. Nie wie czy środki na pożyczki mogły pochodzić z lokat, gdyby wiedziała, że kapitał spółki nie został opłacony, pewnie by to miało wpływ na założenie lokat. Wie od innych pracowników, że jak były spotkania w sprawie lokat to z oskarżoną, słyszała od innych osób, że ona nadzoruje dział lokat, ale na czym to konkretnie polegało nie wie. Oskarżona była żoną prezesa, więc wiedziała, co się dzieje w spółce, ale pewności nie ma (k. (...)-1961, (...) k. 6-8, k. (...)- (...)). A. B. (8) pracowała w spółce od listopada 2010. jako referent ds. ewidencji, od września 2011r. przeniesiono ją Biura akceptacji, które na sam koniec zmieniło nazwę na Centrum Usług (...). Drugą rozmowę w sprawie pracy miała z oskarżoną. Nie przechodziła szkolenia wstępnego. Jej praca polegała na tym, że otrzymywała drogą e-mail ową z C. center informacje o decyzji klienta odnośnie odnowienia starej lokaty bądź założenia nowej, a jej zadaniem było zweryfikowanie danych i wydrukowanie dyspozycji, podpisanie i przekazanie z regulaminem i taryfą opłat i prowizji na recepcję celem wysyłki kurierem do klienta. Taką pracę wykonywali też A. R. (1) i J. R.. Pomagała też w D. produktów inwestycyjnych, gdzie drukowała naklejki identyfikujące daną lokatę, w D. ewidencji dostawała też listy klientów od K. P. (1), do których miały być wysłane 1 gramowe sztabki w promocji. Po otrzymaniu takiej listy przygotowywała puste koperty z adresem i je dawała K. P. (1), która prawdopodobnie pakowała tam osobiście sztabki. Były ze trzy takie akcje po około 70 osób. Początkowo D. ewidencji podlegał pod K. P. (1), ona nadzorowała ten dział, zajmowała się też przyjęciami do pracy, jak były pytania, niejasności to się zawsze szło do K. P. (1), M. P. (1) odpowiadał za przelewy, za przekazanie listy klientów, którym należało wydrukować certyfikat, on tak jakby kontrolował wpływy od klienta i wydawanie certyfikatów. K. P. (1) bardzo pilnowała pracy w dziale ewidencji np. terminowości. Była bardzo rygorystyczna i wymagająca, pracownicy się jej bali. Jak została liderem tego działu to miała z oskarżoną częstszy kontakt. Jak było dużo korespondencji to oskarżona kierowała do pomocy pracowników z innych działów. Jak firma się rozwinęła to miała z P., coraz mniejszy kontakt. Jak została liderem w D. akceptacji to rozmawiał z nią oskarżony, poza tym miała kontakt z dyrektorami. Nigdy o karalności oskarżonego nie było dyskusji w spółce. Na koniec było dużo odstąpień i zerwań lokat. Oskarżona wysłała wtedy e-mail a uspokajającego pracowników. Słyszała, że pomimo potwierdzenia przelewu klienci nie dostawali pieniędzy. Słyszała od początku, że księgowością zajmuje się M. P. (1), potem była jakaś księgowa. Miała też założone lokaty i straciła pieniądze. Miała świadomość, że za wpłacone pieniądze powinno być kupione złoto, na tym miała polegać lokata, nie informowano ją, że pieniądze są przeznaczane na inne cele. Na rozprawie świadek podała, że nie wie kto stworzył instrukcję i zasady działania D. ewidencji, ale podejrzewa, że zrobiła to K. P. (1). Świadek uściśliła także, że ona nie miała potrzeby, aby chodzić z pytaniami do oskarżonej, ale wie, że chodziły tam osoby z innych działów. Tak się utarło, że to oskarżona nadzoruje D. ewidencji, tak mówiły jej koleżanki, gdy przyszła do pracy. W systemie AG-net nie było informacji, ile złota przypada na klienta. Nie widziała wzoru na obliczanie ilości złota. Spodziewała się, że za pieniądze

wpłacone przez nią na lokatę będzie kupione złoto (k. (...)-1995, (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 5-10, (...)- (...)). K. B. (2) pracowała w okresie od 01.03 do 30.08.2012r. jako referent w Centrum Usług (...), wcześniejszy D. ewidencji i zajmowała się korespondencją, wpisywała do systemu i rozdzielała do właściwych działów, nigdy nie otwierali korespondencji do P.. Jak w poczcie przychodziły faktury to je przekazywano do prezesa, bo on się zajmował płatnościami. Oskarżonych nigdy poznała, za szefów (...) uznawali oboje. Nie przechodziła szkolenia wstępnego. Na rozprawie świadek podtrzymała wcześniejsze wyjaśnienia (k. (...)-2088, (...)). A. S. (9) pracowała w A. G. (1) od 20.07.2010r. najpierw przez 2 miesiące jako referent ds. weryfikacji, potem manager produktu w tym samym dziale. Do jej obowiązków należała weryfikacja wniosków kredytowych. Najpierw dokumentacja trafiała przez agentów e-mail owo i telefonicznie, potem pocztą. Kierownikiem działu była D. U. (1). Koleżanki ją wdrożyły do pracy. Najważniejszą rolę w procesie udzielania pożyczek miał M. P. (1), jego żona zajmowała się lokatami. Oskarżony tworzył instrukcje, decydował o parametrach pożyczek. Na rozprawie ww. podała że przełożonym jej działu był M. P. (1), on udzielał odpowiedzi na pytania i uważa, że był kompetentny. Nie kojarzy T. U.. Nie pamięta systemu IC P.. Nie wie też nic o notach memoriałowych. Harmonogramy spłat robiły panie J. i A.. Ona nie miała podglądu na te harmonogramy (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). P. M. (2) został zatrudniony jako referent w Centrum Usług (...) w D. ewidencji . Miał 3- dniowe szkolenie produktowe prowadzone przez panią S.. Przekaz był taki, że pieniądze klienta przeznaczano na zakup kruszcu, przechowywanego w skarbcach w centrali i innym miejscu, zabezpieczeniem było złoto, certyfikat i Fundusz Poręczeniowy z kapitałem 10 mln zł. Fundusz zabezpieczał lokatę do kwoty 250 tys zł na klienta. Środki gromadzone na Funduszu pochodziły z zysku (...). Osoby na szkoleniu zadawały pytania np. dlaczego P. jest właścicielem Funduszu i czy nie jest to zagrożenie w przypadku problemów (...), ale pani S. powiedziała, że są to niezależne środki. Mówiono na szkoleniu, że (...) zarabia na różnicach kursowych, niedługo miała stać się bankiem. Nie wiadomo, z czego były udzielane pożyczki. Pytał pani S., czy warto samemu założyć lokatę, a ona powiedziała, że tylko na 3 miesiące maksymalnie, bo firma musi się ustabilizować. Jego obowiązki polegały na codziennym odbieraniu korespondencji z poczty i jej rozdysponowaniu na działy i zaewidencjonowaniu. Pracownik z danego działu odbierał korespondencję i kwitował. Korespondencja dla prezesów i dyrektorów była odbierana przez panie K., K. i G., nie była nigdy otwierana i to był odgórny zakaz. Jak były problemy to pamięta e-mail od pani prezes, że (...) ma pieniądze na rachunkach technicznych i będzie je wypłacać, że (...) jest odrębną firmą od (...), posiada złoto i nieruchomości. Swoje zeznania ww. podtrzymał na rozprawie (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). A. R. (1) – obecnie K. pracowała jako referent w Centrum Usług (...) od czerwca 2011r.,a jej zadaniem było przygotowywanie umów lokaty, drukowała je na podstawie informacji przekazywanych mailem z C. center i przygotowywała komplet dokumentów od klienta. Wprowadzała także do systemu zmiany danych, sortowała i skanowała dokumenty pożyczkowe, wykonywała prace biurowe. Jej przełożoną była K. C. (3). Swoje zeznania świadek podtrzymała na rozprawie. Podała także,że oskarżeni raczej nie przychodzili do jej działu, kiedyś byli rozwiązać spór pracowniczy, uważa, że oskarżona była miłą osobą (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). E. J. (2) pracowała od 07.11.2011r. jako kierownika Produktów L., miała opracować produkt, stworzyć dział i nim zarządzać. Aplikowała na inne stanowisko, ale ponieważ miała doświadczenie w pracy z produktami leasingowymi prezes zaproponował jej ww. stanowisko. Była na dwudniowym szkoleniu produktowym. W listopadzie 2011r. na spotkaniu przedstawiła mapę procesu leasingowego. Pytała jakim produktem będzie spółka zainteresowana i prezes powiedział, że chodzi o leasing pojazdów i sprzętu IT. Na kolejnym spotkaniu prezes powiedział,że do końca 2012r. (...) będzie bankiem. Od marca 2012r. bezpośrednio współpracowała z osobami z C., któryż byli odpowiedzialni za stworzenie aplikacji Egeria (...), co zostało przerwane w lipcu. W (...) samochody były kupowane za gotówkę. Generalnie jest tak, że jeśli firma ma dobrą kondycję finansową to kupuje flotę za gotówkę, a firmy o średniej kondycji preferują leasing. Produkt został odłożony w czasie. Do początku sierpnia cały czas pracowała nad produktami, gdyż zapewniano ich, że problemy są przejściowe. Z K. P. (1) nie miała kontaktu, wie, że ona się zajmowała Biurem (...) komunikacji społecznej. Odczytane zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)-1590, (...) k. 8-14, k. (...)- (...)). K. K. (20) od 07.05.2012r. była kierownikiem Biura Przeciwdziałania Wyłudzeniom, to była nowa jednostka. Chodziło o wyłudzenia pożyczek, jak pracownicy zauważyli jakieś nieprawidłowości to jej przekazywali i miała się zajmować wszystkimi nieprawidłowościami działającymi na szkodę (...) zarówno z wewnątrz jak i zewnątrz. Pracowała tylko 3 miesiące. Nie ma wiedzy o produktach. Wie, że przelewy zatwierdzał prezes, informacja o całości była w regulaminie, nie wie skąd pochodziły środki na pożyczki, myśli, że pracownicy zajmujący się pożyczkami też tego nie wiedzieli (k. (...)- (...)). D. A. (2) pracował od 01.06.2012r. jako referent ds. weryfikacji w Biurze Akceptacji, a jego praca polegała na przygotowywaniu i procesowaniu wniosków o pożyczkę. Pamięta, że pożyczki zostały wstrzymane do czasu znalezienia nowego ubezpieczyciela po rezygnacji C. (k. (...)-2085). B. B. (4) był referentem ds. pożyczek od o6.07.12, miał zając się weryfikacją wniosków o pożyczkę, a konkretnie potwierdzaniem zatrudnienia (k. (...)-2013). M. B. (6) w okresie od 16.07.2012 r. pracowała jako referent ds. weryfikacji w Centrum Akceptacji i miała zajmować się weryfikacją wniosków kredytowych, ale nic nie zdążyła zrobić, gdyż pożyczki wstrzymano, ponieważ podobno ubezpieczyciel się wycofał. Zlecano jej więc prace biurowe. Do końca lipca były przyjmowane wnioski kredytowe, ale nie były akceptowane do wypłaty (k. (...)- (...)). K. S. (3) została zatrudniona dopiero 01.08. 2012r. jako specjalista ds. pożyczek. Miała tworzyć nowe produkty pożyczkowe, ale nic nie zdążyła zrobić. Uzupełniała braki kadrowe na S., ale tam tylko statystowała. Nie wie skąd były środki na pożyczki, przypuszcza że z depozytów, zastanawia się skąd takie duże zyski osiąga (...), na czym polega mechanizm działania, znała zasady funkcjonowania instytucji finansowych i dlatego to się jej nie podobało (k. (...)- (...)). J. P. (5) od 02.11.2011r. była kierownikiem D. produktów ratalnych, a do jej obowiązków należało przygotowanie nowej oferty ratalnej, opracowanie dokumentacji kredytowej procesów sprzedażowych i operacyjnych, analiza konkurencji na rynku i współpraca informatyczna z firmą (...). Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadził z nią M. P. (1). Miała szkolenie wstępne. Produkt przez nią przygotowany ostatecznie nie wszedł do oferty. Jej przełożonym był bezpośrednio M. P. (1), po zmianie struktury M. K. (14), a od lutego /marca 2012r. jeszcze wyższym przełożonym był W. D. (1) (k. (...)- (...)). D. Z. (1) pracował na stanowisku asystenta ds. weryfikacji od początku listopada 2011r., wcześniej pracował w (...) Banku. Miał tylko szkolenie BHP. Jego przełożoną była D. U. (1). O działalności (...) dowiedział się z internetu i z rozmowy z D. U. (1), ale tylko tyle, że ludzie wpłacali pieniądze na określoną wartość kruszcu, którym (...) miała obracać, nic bliżej nie wie, bo nie było mu to potrzebne. Do jego obowiązków należała weryfikacja klienta pod kątem zdolności kredytowej, wiarygodności i wypłacalności. Dokumentacja papierowa była wysyłana do klienta, klient podpisywał dokumenty i je odsyłał. Umowy były kompletowane i wysyłane do D. rozliczeń, cała procedura była wpisywana w A., było widoczne w systemie czy wypłacono pieniądze, nie wie kto fizycznie to robił, ale chyba prezes. Było ubezpieczenie pożyczek w C. (...), generowane razem z umową. Słyszał, że wcześniej były opłaty za rozpatrzenie wniosku w przypadku pośredników. Spłacaniem pożyczek zajmował się D. windykacji. Jak upadło (...) przyszła informacja od K. P. (1), że nie jest to zagrożeniem dla (...). Wcześniej nawet nie wiedział, że M. P. (1) jest właścicielem (...). Jego ojciec miał lokatę, nie odzyskał pieniędzy (k. (...)). M. M. (21) pracowała od marca 2012r. jako specjalista ds. produktów ratalnych, miała rozmowę kwalifikacyjną z J. P. (5), która była jej kierowniczką. Przeszła 3 dniowe szkolenie wstępne. Wyjaśniano na nim przekonująco problemy z (...). Do jej obowiązków należało rozpisanie procesu produktów ratalnych, które miały wejść do oferty. Potem zajmowała się współpracą z C., celem stworzenia programu do obsługi produktów ratalnych. Prace były na etapie założeń. Pomagała też innym działom np. układała segregatory. Jak się zaczęły problemy była na urlopie, a jak wróciła miała za zadanie wyliczać odsetki karne od lokat niewypłaconych w terminie, więc wyglądało na to, że lokaty będą wypłacone przez (...) (k. (...)- (...)). M. M. (22) pracowała w A. G. (1) od 02.01.2012r., rozmowę wstępną miała z E. J. (2) jako kierownikiem D. produktów leasingowych i M. G. (3). Miała szkolenie wstępne i wiedziała, że klient

kupuje złoto, certyfikat potwierdzał, że jest posiadaczem złota, a zabezpieczeniem był Fundusz Poręczeniowy. Pracowała jako lider produktów leasingowych, miała stworzyć produkt leasingowy analizując rynek, stworzyć procedury leasingowe, wzory dokumentów. Brała też udział w spotkaniach dotyczących tworzonego systemu informatycznego dla produktu leasingowego. Miała doświadczenie w pracy w (...) SA. Na początku miały być leasingowane samochody osobowe, ale to nie weszło bo system informatyczny nie został wprowadzony, chyba (...) nie zapłaciło C., wszystko inne było przygotowane, łącznie z założeniami do sytemu (k. (...)- (...)). Zeznania D. A. (2), B. B. (4), M. B. (6), K. D. (3), M. M. (21), J. P. (5) i M. M. (22) ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k w zw. z art. 333 § 2 k.p.k, gdyż ich bezpośrednie przesłuchanie na rozprawie nie było konieczne, w ocenie sądu.

W. G. był na rozmowie z M. P. (1), był też obecny M. R. (1), który mówił, że tworzą nowe stanowisko, aby kwestiami ubezpieczeń w firmie zajęła się jedna osoba. Pracował od marca 2012r. Miał stworzyć zespół, ale to się nie udało. Miał zająć się negocjowaniem nowej umowy B. tj produktu ubezpieczenia powiązanego z produktami w postaci pożyczek czy lokat, taką umowę negocjował z TU C.. Miał nadto zająć się szkoleniem pracowników na agenta. W dniu 01.06.2012r. wprowadzili produkt wynegocjowany z C., ruszyła kampania, na reklamach pojawiło się logo C., reklamy radiowe, ale produkt był sprzedawany tylko przez weekend i w poniedziałek 4.06.2012r. dowiedzieli się, że produkt decyzją zarządu został wycofany, gdyż C. odstąpiła od umowy. Szukali więc nowego towarzystwa ubezpieczeniowego. Nie wie, czy K. P. (1) miała pełną wiedzę o (...), od maja 2012r. ona bardziej była zaangażowana w (...), architekci rozmawiali głównie z nią, a za kwestie merytoryczne i finansowe odpowiadał M. P. (1), on miał dużą wiedzę z zakresu ekonomii, finansów, prawa bankowego. W sierpniu brał udział w zwożeniu pieniędzy i sprzętu z oddziałów, podobno pieniądze miały iść na wypłaty. Z tego co mu wiadomo, to polecenie wyjazdu i zabezpieczenie sprzętu i pieniędzy padło od prezes K. P. (1). Na rozprawie W. G. zeznał, że pamięta spotkania z prezesem, ale nie pamięta czy były spotkania też z panią prezes. Jego pracę bezpośrednio nadzorowała M. K. (1), ale nie wie, czy nad nią tą pracę nadzorował pan prezes czy pani prezes, czy jeszcze jakaś inna osoba. Jak przyszedł do pracy to współpraca z C. już trwała i nie wie jak została nawiązana. Osobiście odniósł wrażenie, że wiedza pana P. na tematy ekonomiczne była większa, niż przeciętnego obywatela. Nie pamięta komunikatów i zarządzeń pochodzących od oskarżonej (k. (...)-2093, (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...),(ponownie) k. (...)- (...)). A. N. (1) pracowała od 01.12.2011r. jako referent ds. personalnych w dziale kadr. Założyła lokaty w A. G. (1), nie dostała pieniędzy z ostatniej lokaty. Jej szefowa A. K. (4) mówiła że założenie lokaty jest bezpieczne, ale powtarzała słowa oskarżonego. Do jej obowiązków należała obsługa kadrowa pracowników i zleceniobiorców, zajmowała się wprowadzaniem, danych do systemu, badaniami okresowymi, nadgodzinami, urlopami, przygotowywała umowy dla zleceniobiorców. Świadek wskazała, iż znała M. P. (1) pośrednio, bo chodziła do liceum handlowego a on do ekonomicznego w tym samym budynku. Znany był w szkole z tego, że miał wysoką średnią, dostawał nagrody, był mózgowcem, osobiście go nie znała, w firmie też nie miała z nim kontaktu, oskarżonej nie kojarzy, ale wie, że też chodziła do tej samej szkoły. Świadek podtrzymała odczytane jej zeznania w całości (k. (...)- (...), (...)- (...), (...) k.7-10, k. (...)- (...)). I. T. była referentem ds. personalnych, nie miała szkolenia produktowego, pracowała w D. kadr, potem był to D. Personalny i Wynagrodzeń. W tym dziale zajmowali się dokumentami pracowniczymi, prowadzili teczki osobowe, weryfikowali grafiki stanowiące podstawę wyliczenia wynagrodzenia. Grafiki były tworzone przez kierowników. Umowy weryfikowała pani G. – Kierownik Biura (...). Przygotowywali też listy płac, robili miesięczne deklaracje do ZUS, PIT-y miesięczne i roczne. ZUS ipodatek dochodowy od osób fizycznych oraz PFRON były płacone regularnie do maja 2012r. Dane do tych opłat były przez nich wypełniane, potem prezes osobiście dokonywał opłat. Od maja 2012r. ona i A. K. (4) zyskały dostęp do konta bankowego A. Banku, zaciągały dane i wysyłały e-mail a do prezesa z prośbą o akceptację i on to czynił. W czerwcu 2012 r. zaczęły się niepokoić, że opłaty nie poszły, gdyż taką informację dostały z ZUS. A. K. (4) rozmawiała na ten temat z prezesem i on ją uspokoił, mówił, że to chwilowa sytuacja w firmie. Te kwoty to były miliony. Prezes dokonywał też wypłaty wynagrodzeń. W ostatnim okresie na wypłaty też szły miliony. Pierwsze problemy z wypłatami były w lipcu 2012r. Poszły z opóźnieniem kilkudniowym z konta (...) S.A., to była spółka (...), a prezes tłumaczył, że nikt nie chce otworzyć konta dla (...). Widziała umowy o pracę P. z 2009r., innych umów o pracę, zlecenie, kontraktów managerskich oskarżonych nie widziała. Wiadomo jej, że co miesiąc były dla nich robione wypłaty, które stale rosły, a na koniec wynosiły 200 tys. zł miesięcznie. Wiadomo było w (...), że księgowością zajmuje się prezes. Dział Personalny obsługiwał kilka spółek z grupy (...) i (...). Osobiście też założyła lokatę i straciła pieniądze. Miała z P. kontakty służbowe. Prezes przychodził do D. personalnego i wydawał ustne polecenia. Z K. P. (1) miała bardzo mały kontakt, nie dostawała od niej poleceń, podlegali pod prezesa. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania (k. (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 1-6, k. (...)- (...)). A. O. (2) zeznała, że jest córką P. S. (1) i od niego dostała kontakt do (...). Została przyjęta na stanowisko specjalisty ds. rekrutacji, jej zadaniem było przygotowanie oferty pracy, a jej przełożoną była M. G. (3). Prowadziła rekrutację wszystkich szczebli, na w wyższym szczeblu sporządzała tylko rekomendację, a zatrudnieniu decydował dyrektor albo osoba kierująca działem. Na średnim i niższym szczeblu zatrudnienia decyzje podejmowała ona, pani G. albo kierownik działu, w przypadku pracowników C. center ona podejmowała decyzję, przy rekrutacji na dyrektorów decyzje podejmowali prezesi albo panie G. lub T.. W przypadku rekrutacji na specjalistę ds. marketingu wiadomo jej, że w spotkaniach uczestniczyła też K. P. (1), która weryfikowała podczas rekrutacji kwalifikacje osobiste, poziom wiedzy, co do ogólnej wiedzy bankowej jak i produktów (...). Wydaje się jej, że M. i K. P. (1) zajmowali równe pozycje w firmie. Prezes miał jedynie większe doświadczenie finansowe. Na zebraniach zawsze byli razem i razem decydowali. Oprócz tego oskarżona zajmowała się wystrojem wnętrz, zamówieniami, strojami pracowników itp. Na rozprawie świadek uściśliła, że to, iż P. razem podejmowali decyzje to jej subiektywna opinia, słyszała, że na spotkaniach razem podejmowali decyzje, poza tym może powiedzieć tylko w zakresie rekrutacji, że razem podejmowali decyzje, przy czym zauważyła, że decyzje dotyczące zatrudnienia w sieci sprzedaży podejmował oskarżony. Oskarżona faktycznie interesowała się rekrutacją w sferze nie dotyczącej produktów (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). A. P. (5) – obecnie K., pracowała od 07.05.2012r. jako partner biznesowy ds. zarządzania zasobami ludzkimi, do jej obowiązków należało wsparcie pracowników i kierowników oddziałów w rejonie zachodniej Polski we wszystkich sprawach personalno- kadrowych, w szczególności koordynowanie przeprowadzenia procesów rekrutacji dla (...) oraz czasami dla (...), wdrażanie nowo zatrudnionych pracowników, nawiązywanie i rozwiązywanie stosunku pracy, uczestniczenie w rozmowach dyscyplinujących, rozwiązywanie konfliktów z zespole, wsparcie motywacji i zaangażowania. Była na szkoleniu wstępnym z produktów t. (...) dni, mówiono na nim ogólnie firmie o rynkach finansowych, produkty były opisane szczegółowo, przechodziła też drugie szkolenie z rekreacji i coachingu. Nie obsługiwała klientów. Na szkoleniu mówiono o Fundusz Poręczeniowym zabezpieczającym lokaty do 250 tys zł na umowę lub na klienta, nic bliżej o Funduszu nie mówiono. Informacja o przeznaczeniu całości pieniędzy klienta na kruszec była w regulaminie. Pamięta, że w końcowym okresie zarząd zapewniał, że sytuacja spółki jest stabilna, że negocjują warunki umowy z nowym bankiem, ale że firma ma środki na zabezpieczenie wszystkich zobowiązań. Jeśli chodzi o środki na pożyczki, to wiadomo jej, że pochodziły z zysków spółki. Na rozprawie świadek podtrzymała odczytane zeznania (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). J. K. (5) była zatrudniona od 07.05.2012r. jako HR (...) i zajmowała się rekrutowaniem pracowników do oddziałów województwach (...), (...)- (...), (...)- (...) i (...), ponadto wspieraniem kierowników oddziałów w motywowaniu zespołu, rozwijaniem umiejętności oraz dyscyplinowaniem pracowników. Była łącznikiem między pracownikami a działem kadr w zakresie wynagrodzeń i ubezpieczeń. Jak były problemy to 60 % pracowników poszło na zwolnienia, więc ją skierowano do pomocy w oddziałach. Miała szkolenie wstępne i jednodniowe szkolenie dotyczące rekrutowania pracowników. Dowiedziała się, że zabezpieczeniem lokat jest kruszec, klient dostawał certyfikat, jak klienci chcieli zobaczyć złoto, a wie ze słyszenia, że było takich dwóch, to ich zaprowadzono do banku i pokazano złoto, gwarantem był też Fundusz Poręczeniowy. Informacja o warunkach lokaty była w regulaminie. Sama też miała lokaty, ale nie wie co się działo z pieniędzmi. Pamięta, że jak odszedł z pracy dyrektor D., to było poruszenie. Poza tym, jak założyła lokaty w czerwcu 2012r., to A. K. (5), jak się o tym dowiedział to się zdziwił i zapytał „ czy nie wiem, że tego złota nigdy nie było, nie ma i nie będzie, to wszytko jedna wielka ściema”, była szoku ale nie zdecydowali się z mężem na zerwanie z umowy uwagi na stratę. A. K. (5), jako jedyny tak mówił o (...) i sam się zwolnił na początku lipca 2012r. Od początku pracy była zaskoczona faktem, że spółka była samowystarczalna we wszystkich dziedzinach, miała przerost zatrudnienia, pracowników wszelkich specjalności – sprzątaczki, szwaczki, projektantów, osoby od cateringu, uważa bowiem,że to podnosi koszty działalności. Na rozprawie świadek w całości podtrzymała odczytane zeznania. Stwierdziła, że informacja o pracownikach,

którzy widzieli złoto w skarbcu to plotki (k. (...)-2082, k. (...)- (...)). U. W. (1) (k. VII/614-619) i J. M. (10) (k. VII/863-867) były od 07.05.2012r. zatrudnione na stanowisku partnera biznesowego ds. zarządzania zasobami ludzkimi na terenie Polski. Ich zadaniem było wsparcie linii sprzedaży w zarządzaniu zasobam ludzkimi, między innymi przy rekrutacji, doradztwo z zakresu prawa pracy, rozwiązywanie konfliktów, dbanie o przepływ informacji w zakresie zarządzania personelem. Zeznania ww. świadków ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k w zw. z art. 333 § 2 k.p.k.

D. M. (2) pracowała w A. G. (1) od września 2011r. jako koordynator Biura wsparcia, czyli komórki personalnej. Zajmowała się rekrutacją do oddziałów w terenie, wspierała kierowników sprzedaży w zarzadzaniu zespołami, uczestniczyła w zatrudnieniu, zwolnieniu, w rozmowach z pracownikami, tworzyła procedury rekrutacji, regulaminy zakładowe i osobowe. W marcu 2012r. została kierownikiem D. zarządzania zasobami ludzkimi. Nie uczestniczyła w szkoleniu produktowym, gdyż nie miała kontaktu z klientem. Pracowała w Oddziale w Ł., ale jej praca była mobilna. Sama też założyła lokatę i wydaje się jej, że w regulaminie była informacja o powierzeniu całości pieniędzy na zakup kruszcu. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje zeznania i podała, że odzyskała pieniądze ze swojej lokaty, więc nie czuje się pokrzywdzona, ale gdyby wiedziała, że jej pieniądze będą przeznaczone na inne cele niż zakup kruszcu, to by nie założyła lokaty (k. (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 5-6, k. (...)- (...)). I. Z. (2) (k. (...)- (...)) i M. Z. (3) (k. (...)) zeznały, że od maja 2012r. zostały zatrudnione jako na stanowisku specjalisty ds. personalnych i wynagrodzeń. Ich przełożoną była A. K. (4), a ich głównym zadaniem była obsługa kadrowo - płacowa pracowników (...) i (...). Na początku czerwca się dowiedziały, że firma zalega z ZUS. J. B. (5) została zatrudniona od czerwca 2012., jako specjalista ds. kadr i płac i zajmowała się obsługą kadrową pracowników (...) w całej Polsce (k. (...)- (...)). Zeznania I. Z. (2), M. Z. (3) i J. B. (5) ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., bowiem ich bezpośrednie przesłuchanie na rozprawie, zdaniem sądu, nie było konieczne. M. K. (3) podała, że od lutego 2011r. była zatrudniona jako referent ds. ewidencji. Do jej obowiązków należało zajmowanie się pocztą wchodzącą i wychodzącą, w tym wysyłanie dokumentów do klienta. Po 2 miesiącach została specjalistą ds. administracji, gdzie do jej obowiązków należało prowadzenie floty, zajmowanie się całym sprzętem firmowym, administrowanie nieruchomościami, zamawianie artykułów elektrycznych, biurowych, wydawaniem kart dostępu. Jej przełożonym był prezes. (...) produktowego nie przechodziła. Jeśli prezes spodziewał się gości, to najczęściej dzwonił do niej albo do M. P. (5), że ktoś przyjdzie o danej godzinie, spotkania nie były odnotowywane, ale były one rzadkością. Wie, że księgowość prowadził M. P. (1) osobiście, on też wykonywał płatności. Nie potrafi powiedzieć, które z oskarżonych było bardziej merytoryczne, chociaż miała biuro koło gabinetu oskarżonej. Pierwotny schemat organizacyjny był taki, że większość działów podlegała pod M. P. (1), ale potem się to zaczęło delikatnie zmieniać. K. P. (1) wzięła na siebie marketing, reklamę i inwestycje, nadzorowała też projekty społeczne i akcje charytatywne. Na rozprawie świadek podała, że nie potrafi rozstrzygnąć, kto z oskarżonych był bardziej decyzyjny, nie wie jaki był podział ich obowiązków. Ona zwracała się do obojga. Np. treści pełnomocnictw notarialnych ustalała z oskarżoną. Swoje uprzednie zeznania świadek w całości podtrzymała (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). J. W. (1) była specjalistą ds. administracyjnych od czerwca 2011r., a do jej obowiązków należało archiwizowanie dokumentów, przekazywanie dokumentów do kancelarii prawnej, nadto zakup materiałów biurowych, zamawianie sprzętu, odbiór aut z salonu, wydawanie pracownikom aut i sprzętu komputerowego. Jej przełożonym był M. P. (1). Swoje zeznania świadek podtrzymała przed sądem (k. (...)- (...), IV/, (...)- (...), k. (...)- (...)). G. K. (2) był kierownikiem Biura floty własnej od kwietnia 2012r., a jego zadaniem było kupowanie i sprzedaż samochodów, ubezpieczenie i likwidacja szkód, przydział samochodów pracownikom, monitorowanie przebiegów i tankowań. Jego przełożonym był M. P. (1). Latem 2012r. P. zaprosili jego i żonę na grilla do sprzątaczki M. J. (4). Wcześniej pracował w B. (...) i tam miał kontakt z oskarżonym jesienią 2011r., kiedy kupował M. dla (...) oraz B. (...). Za M. A. G. (1) wpłaciło zaliczkę 400-500 tys zł, a po sprowadzeniu samochodów od producenta, co miało trwać kilka miesięcy oskarżony miał określić, czy kupi je za gotówkę czy weźmie w leasing. Przed upadkiem firmy (...) zdążyło odebrać za gotówkę 25 M.. Miały być przeznaczone do wypożyczalni, którą miał prowadzić R. J. (2). Na rozprawie świadek podtrzymał odczytane zeznania i podał, że jego zdaniem A. G. (1) była firmą działającą racjonalnie, nie uważa, aby była to pozorna działalność (k. (...)- (...), VII/100-101, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), IX/ 681-682, k. (...)- (...)). B. L. (2) zeznał, że od 02.04.2012r. pracował jako specjalista ds. floty i zajmował się, rejestrowaniem pojazdów i obsługą floty. Samochody kupowano w firmach (...), płacono przelewem, nie wie skąd na to były pieniądze (k. (...)- (...)). R. J. (2) był zatrudniony w A. G. (1) od lutego 2012r. jako kierownik Biura floty i zajmował się flotą zewnętrzną, którą miały stanowić samochody przeznaczone dla (...), w tym dla wypożyczalni (...). Stworzył dokumenty i regulaminy w tym zakresie. Zostało zamówionych 100 M. i 100 R. (...). Odebrano 14 samochodów, które stały na lotnisku, reszta nie została odebrana. Wcześniej pracował w R. (...) i oskarżony mu zaproponował pracę w swojej spółce. Uważa, że (...) było wspólnie prowadzane przez oboje P., ale decydujące zdanie miał M. P. (1). Jak (...) upadło to oskarżony kazał przenieść samochody z floty zewnętrznej do wewnętrznej (k. 2502-2504). Zeznania B. L. (2) i R. J. (2) ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., bowiem nie zachodziła konieczność ich przesłuchania na rozprawie. M. K. (5) pracowała od lutego 2012r. na stanowisku referenta ds. ewidencji, zajmowała się pocztą przychodzącą i wychodzącą, przygotowywała certyfikaty do wysyłki. Jej przełożoną była A. K. (13). Od kwietnia 2012r. zastąpiła M. P. (5) i została asystentką Biura Zarządu, potem jej miejsce zajęła L. G., do jej zajęć należało przyjmowanie gości, ale najczęściej nie znała ich personaliów, prezes dzwonił, że spodziewa się gościa i ona taka osobę miała wprowadzić. Pani P. zwracała się do niej np. w sprawie wysyłki dokumentów, czy przygotowania spotkania, miała z nią kontakt ograniczony. Nie potrafi powiedzieć kto zajmował się kierowaniem (...), ale raczej M. P. (1). W lipcu przeszła do działu administracji i zajęła się rozliczaniem pracowników ze sprzętu i odbieraniem sprzętu od pracowników (...) po upadku linii lotniczych. Na rozprawie świadek podtrzymała swoje uprzednie zeznania, podała, iż absolutnie nie pamięta, jakie dokumenty zlecała jej do wysłania oskarżona. Nie wie, jaki był ich podział kompetencji (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). A. C. (2) została zatrudniona od 01.12.2011r., najpierw jako referent ds. ewidencji, a potem jako specjalista ds. sprzedaży. Na pierwszym stanowisku zajmowała się obiegiem dokumentów, książką nadawczą, ewidencją klientów, wprowadzaniem danych do systemów, a na drugim wystawianiem certyfikatów, częściową archiwizacją dokumentów, monitorowaniem spraw klientów. Miała założoną lokatę, ale wypłaciła pieniądze. Pod koniec pracy pomagała też w ewidencjonowaniu danych dotyczących dyspozycji sprzedaży, gdy klient rezygnował z lokaty, odstąpienia od umów były wtedy gigantyczne, koleżanki z ewidencji nie były w stanie odbierać tych pism z poczty. Jedynie złoto, o jakim słyszała znajdowało się w firmie i zostało przyniesione przez K. P. (1) na szkolenie, które miała jej koleżanka jeszcze przed jej zatrudnieniem. Na rozprawie świadek podtrzymała uprzednie zeznania (k. (...)-2100, k. (...)- (...)). O. W. (matka J. P. (2)) pracowała od dnia 01.06.2012r. jako referent ds. obsługi i należało do niej wysyłanie certyfikatów i potwierdzeń, wpisywała je do systemu, wypisywała listy nadawcze i przekazywała pocztę listonoszowi. Miała założoną lokatę, ale nie odzyskała pieniędzy. Regulaminu nie rozumiała. Świadek podtrzymała odczytane zeznania na rozprawie (k. (...)- (...), (...) k. 11-13, 14-16, k. (...)- (...)). J. Z. (1) pracowała od marca 2012r. na stanowisku referenta ds. ewidencji i zajmowała się ewidencją poczty w systemie, odbieraniem poczty, weryfikowaniem dokumentów pod kątem ich kompletności, wysyłaniem poczty, czyli całą korespondencją z klientem. Dokumenty otrzymywała z D. lokat, nigdy nie wysyłała faktur za zakup złota do klienta. Prezesów nie widywała i nie wie, kto rządził w spółce, mówiło się, że M. P. (1) potrafi nie liczyć się ze zdaniem dyrektorów i podjąć decyzję osobiście. Odczytane zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)-2470, (...)- (...)). A. P. (6) (k. VII/700-702) i J. J. (12) (k. (...)- (...)) podały, że były referentami w Centrum Usług (...) i zajmowały się skanowaniem danych z kart klienta i ich wprowadzaniem do A., wysyłaniem dokumentacji do klientów, oddziałów (...) i (...). Nie miały żadnego kontaktu z klientem. J. M. (11) od 20.05.2012r. pracowała jako referent w Centrum Usług (...). Należała do niej obsługa korespondencji, wysyłanie dokumentów za pośrednictwem firm kurierskich, z czego 90% stanowiły potwierdzenia zawarcia depozytu i pożyczek zawieranych przez Internet i telefon. Jej przełożoną była S. I., która podlegała D.. Brała udział w 3 dniowym szkoleniu produktowym, na którym, jej zdaniem przekazano informacje znajdujące się regulaminie. Nie wie natomiast, co się działo z wpłacanymi pieniędzmi (k. (...)- (...)). M. K. (15) pracowała od połowy czerwca

2011r. w D. ewidencji . Liderem była wtedy A. B. (8). Rozmowę kwalifikacyjną miała z M. G. (3). Przeszła szkolenie BHP i godzinne szkolenie na temat lokat. W późniejszym czasie D. ewidencji został wchłonięty przez Centrum Usług (...). Zajmowała się pocztą przychodzącą i wychodzącą, odbierała ją w (...) przy ul. (...) i rozdzielała na działy. Poczty prezesów nie otwierano, wszystkie faktury kierowała do M. P. (1). Faktury zapłacone odbierała pani A.. Na koniec było dużo korespondencji od klientów (k. (...)- (...)). E. K. (5) pracowała od 05.03.2012r. jako referent ds. weryfikacji w D. inwestycji, a po jego przekształceniu w Centrum Usług (...). Wystawiała powiedzenia zawarcia depozytu i certyfikaty, potwierdzenia wysyłali, a kopie zostawały w aktach, po jakimś czasie zrezygnowano z kopii potwierdzeń formie papierowej i pozostawały one tylko w A.. Poza tym na bieżąco segregowała dokumenty, zajmowała się pracami biurowymi po likwidacji firmy. Miała szkolenie wstępne oraz szkolenie na agenta C. zakończone testem elektronicznym. Na koniec działania (...) widziała, po minach dyrektorów, że jest nie tak, uspakajali ich jednak wysyłając e-maile , że opóźnienia wypłat wynikają ze zmiany rachunku (k. (...)- (...)). Zeznania świadków A. P. (6), J. J. (12), J. M. (11), M. K. i E. K. (5) ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k w zw. z art. 333 § 2 k.p.k, bowiem ich bezpośrednie przesłuchanie na rozprawie, w ocenie sądu, nie było konieczne.

W. S. (1) zeznał, że w A. G. (1) był specjalistą ds. marketingu. Drugi etap rozmów kwalifikacyjnych miał z M. P. (1). Jego obowiązkiem było zaopatrywanie oddziałów w elementy wizualizacji placówki typu kasetony, plakaty, stendy do plakatów, zajmował się także akcjami promocyjnymi nowych placówek oraz kupnem gadżetów po akceptacji M. lub K. P. (1). W tym czasie akcje promocyjne przeprowadzała E., oni drukowali ulotki. Mieli z E. system komunikacji elektronicznej. Zajął się koordynacją prac wykonywanych przez E., akceptacją kosztów, przy czym koszty najczęściej akceptowała pani prezes, która czasami zasięgała rady M. P. (1). Przejął następnie na siebie akcje promocyjne w oddziałach, a AG- punkty pozostały w gestii E., wziął też na siebie opracowywanie treści ulotek i ich wydruk. Co do treści merytorycznej, to była przysyłana z właściwych oddziałów i nie miał wpływu na ich treść, odpowiadał za stronę graficzną, która musiała być zaakceptowana przez prezesów. Jeśli chodzi o projekty graficzne E. to nanosił swoje poprawki, ale ostatecznie akceptowali je prezesi. (...) zlecał w drukarni (...) w G.. Plakaty najczęściej bazowały na układzie graficznym ulotek. Od listopada 2011r. realizacją ulotek się zajęła się A. T. (3), a on się skupił na wizualizacji nowych placówek, których było coraz więcej. (...) wielkoformatowe i bilbordy należały do E., były spójne z ulotkami. W radio (...) był wykupiony czas antenowy przy okazji otwierania nowych oddziałów w województwie (...), ale telewizja nigdy nie była wykorzystana. Nadto oklejano reklamami A. G. (1) samochody, były reklamy w gazetach koordynowane przez E.. Za ich treść też odpowiadała E.. Od stycznia 2012r. dyrektorem marketingu została A. Ł. (1), która pracowała w siedzibie (...) na O.. W pierwszym kwartale 2012r. wybrano po przetargu ofertę firmy (...) z W. na obsługę marketingową (...). Firma ta tworzyła wizualizacje graficzne marki (...), projekty graficzne przekazywała do (...) i E.. Po akceptacji projektu E. przekazywała daną treść do druku. Incydentalnie też zajmował się wizualizacją (...). Jeśli chodzi o prezesów, to większy kontakt miał z K. P. (1), bo to ona odpowiadała za wizualizację. Jeśli zaś chodzi o produkty i kierunki działania (...) to bardziej merytoryczny był raczej M. P. (1). Na rozprawie świadek podał, że jeśli chodzi o wizualizację placówek i plakaty to się kontaktował z panią prezes, z nią było to wszystko uzgadniane, niektóre decyzje podejmowała niezwłocznie, a w niektórych sprawach mówiła, że zapyta prezesa. Uważa, że w tym zakresie ona była decyzyjna. Treści merytorycznych on nie uzgadniał. Nie miał jednocześnie takiego zdarzenia, żeby pan P., czy pani P. zakwestionowali treści merytoryczne, jakie były na ulotkach czy plakatach twierdząc, że są to treści nieprawdzie.(k. (...)- (...), k. (...)- (...)).

A. T. (3) pracowała od grudnia 2012r. i miała opracować strategię komunikacji działań marketingowych, czyli opracować ulotki, aplikacje, plakaty i inne matriały reklamowe. Miała szkolenie wstępne. (...) współpracowała z E.. W pierwszym okresie E. stworzyło pewien szablon ulotki po akceptacji prezesa, dalsze wersje bazowały na tym szablonie i nanoszone były zmiany merytoryczne na podstawie oferty otrzymywanej od produktowców. Po ostatecznym zaakceptowaniu ulotki, W. S. (1) ją kierował do druku do drukarni (...), która miała najlepsze ceny. Na początku 2012r. podjęte zostały prace, aby opracować spójną strategię komunikacji materiałów marketingowych i reklamowych. Złożono zapytanie ofertowe do agencji reklamowych i w wyniku spotkań i prezentacji wybrano agencję (...). Ona koordynowała współpracę ze strony (...), a ze strony P. J. P. (6). P. zajął się opracowaniem ilustracji, zdjęć oraz tekstów marketingowych na podstawie dostarczonego przez (...) wsadu merytorycznego. Przygotowali wtedy ulotki, plakaty i reklamy produktów (...). Reklama była w prasie o zasięgu krajowym. Firma wykupiła też 30 sekundowy spot w Radio (...). Ł. W. (2) zatrudniony w (...) był odpowiedzialny za zakup mediów też dla (...). W telewizji nie eksmitowali reklam. (...) wielkoformatowe były przygotowywane przez P., ich produkcją zajmowało się natomiast E., także obsługą strony internetowej zajmowało się E.. Reklamą w interecie zarządzał L. W.. Kampaniami lokalnymi, w tym przy otwarciu oddziałów i szybkimi pracami graficznymi zajmowało się E., miała kontakt z A. L. (3) lub grafikami. Dział marketingu podlegał pod dyrektora komunikacji A. Ł. (1), która raportowała do dyrektora D.. A. Ł. (1) zajmowała się komunikacją w (...). Oni dla niej wykonywali drobne prace. K. P. (1) raczej nie zajmowała się sprawami merytorycznymi, ale inwestycjami w nowe oddziały, prezes natomiast podejmował decyzje kluczowe. Na rozprawie świadek podała, że z oskarżonymi miała bardzo nikły kontakt. Nie pamięta, aby merytorycznie konsultowała treść przygotowywanych ulotek. Prawdopodobnie powstały na bazie już istniejących treści. Z oskarżonym konsultowała parametry ulotek, ilość papieru do druku, uważa,że miał dużą wiedzę na ten temat. Jeśli chodzi o oskarżoną to pamięta, jak kiedyś zgarnęła cały jej dział i dostali burę za coś, czego nie robili, poza tym kiedyś oskarżona się sprzeciwiła, aby w wizualizacji wykorzystać czarnoskórego człowieka, to była śmieszna sytuacja, chociaż wtedy było nerwowo. Świadek podtrzymała odczytane zeznania w całości (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). A. M. (2) zaczął pracę w A. G. (1) od 11.06.2012r. jako specjalista od marketingu. Miał szkolenie wstępne, na którym powiedziano, że kruszce są kupowane, lokowane i firma zarabia na podstawie różnic kursowych, jak pojawiały się bardziej szczegółowe pytania to tłumaczono to tajemnicą firmy. W czasie pracy kilka razy spotkał się z K. P. (1) i raz z M. P. (1). Rozmowa z oskarżoną dotyczyła standardów placówek oraz akcji charytatywnej w ZOO, a z M. P. (1) spotkał się przy okazji spotkania z K. P. (1). Jego przełożonym była A. T. (3)- kierownik Biura M., zlecenia dawała mu ona i dyrektor D.. Na początku miał się zająć analizą kredytów konsumenckich, przedstawił analizę W. D. (1), on zaakceptował kredyt szkolny i gotówkowy, którego promocja miała ruszyć w sierpniu 2012r., opracował kampanię reklamową kredytu szkolnego, ale pod koniec lipca się dowiedział, że się nie odbędzie. Potem miał za zadanie śledzić doniesienia medialne o (...), zajmował się analizą doniesień prasowych, pisał własne komentarze, informował zarząd jak są postrzegani. Zdecydowana większość prac związanych z marketingiem była zlecana E., jego kierowniczka mówiła, że takie jest zarządzenie prezesa, a firmą (...) mieli się posiłkować. Na rozprawie A. M. (2) również zeznał odnośnie braku akceptacji przez oskarżoną czarnoskórego człowieka w projekcie reklamowym. Poza tym zastrzeżeniem, pani prezes powiedziała wówczas, że projekt akceptuje, podjęła decyzję samodzielnie i nie mówiła, że musi zapytać o zgodę. Odnośnie polecenia, aby posiłkować się firmą (...), to nie pamięta w jakiej formie przekazała mu to pani T.. Swoje zeznania podtrzymał w całości (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). J. K. (4) zeznała,że pracowała w A. G. (1) przez niecałe 3 miesiące w 2010r. Drugi etap rozmowy o pracę miała z M. P. (1). Oskarżony jej zaproponował stanowisko kierownika D. marketingu, który miała stworzyć. Podlegała bezpośrednio K. P. (1), ich współpraca od początku była zła. Świadek stwierdziła, że oskarżona się zachowywała się jak niezrównoważona psychicznie, krzyczała, przeklinała, źle traktowała podległych pracowników, ją traktowała jak sekretarkę, nie mogła być samodzielna w pracy. Rozmawiała z nią otwarcie, nie była potulna i dlatego ją zwolniono. Przyczyną pewnie było, że sama podejmowała decyzje, tak jak w poprzednich miejscach pracy, gdzie było to dobrze oceniane jako kreatywność. W (...) najlepiej byli oceniani byli pracownicy pokorni wobec P.. Do jej obowiązków należało organizowanie druku ulotek i materiałów promocyjnych, organizowanie otwierania nowych placówek (...), miała stworzyć nowy wizerunek firmy, ale nie miała wpływu na treść materiałów promocyjnych a jedynie na organizację samego druku. To K. P. (1) sama ostatecznie decydowała o treści zawartej w materiałach promocyjnych. Była na szkoleniu wstępnym 1-2 dni, ale nie pamięta szczegółów. Nawet w ramach swoich obowiązków otrzymywała tylko ogólnikowe informacje odnośnie produktów, mimo, że starała się o dostęp do szerszych informacji. Zbywano ją, nie zapraszano na grupowe spotkania szefów działów, była zdzwiona, że nie miała materiałów i wiedzy potrzebnych do robienia kampanii reklamowej. Na rozprawie J. K. (4) podtrzymała złożone zeznania. Podała, że w pracy brakowało jej samodzielności. Oskarżona, z którą miała najczęstszy kontakt nie znała się na marketingu, ale jej mówiła co ma robić. Na przykład gdy wskazywała jej kampanię reklamową spójną i idącą w jednym kierunku, K. P. (1) kazała zmienić na coś nie pasującego jak np. kiedyś mówiła o kartce świątecznej, na której była dziewczyna zajadająca truskawkę i szukały tej kartki po internecie. Oskarżona zajmowała się częścią wizualną, ale decyzje podejmował M. P. (1). Nie wie, czy ona wnosiła coś merytorycznego, ale była pewna siebie i wiedziała czego chce, uważa, że ona nie była głupia, znała treści na reklamach i ulotkach. Była to osoba stresująca inne osoby, które się jej bały, jej krzyki było słychać w firmie. Teraz kojarzy, że marketing podlegał pod oskarżoną. Wie, że odbywali spotkania w trójkę tj. P. i J., którą zatrudnili. Mówiono, że o treści materiałów promocyjnych decydowała oskarżona tzn. przedstawiano jej projekty i ona mówiła, co jej się podoba, a co nie. P. też tak mówił. Oboje mieli też wpływ na materiały reklamowe na etapie ich tworzenia. Świadek zeznała też, że była inicjatorką i organizatorką spotkania w sprawie listy trudnych pytań, gdyż liczyła,że szefowie działów udzielą na nie odpowiedzi (k. VII/17 k. 3366-3368, k. (...)- (...)). A. Ł. (1) została zatrudniona od grudnia 2011r. Miała zająć się wprowadzeniem na rynek marki (...), chociaż zatrudniona była w (...). Pracę znalazła poprzez J. F. (2). Poproszono ją także o zajęcie się wizerunkiem (...). Zajmowała się marketingiem w (...). W (...) już był dyrektor ds. marketingu, więc pełniła tam funkcję D. ds. (...) i odpowiadała za wizerunek oraz stronę sprzedażową A. G. (1). Pracowała w W.. Rozmowę kwalifikacyjną odbyła z oskarżonym. Jej praca dotyczyła w 90% (...). Zajmowała się całym marketingiem, czyli reklamami, wystrojem lotniska i innymi kwestiami wizerunkowymi. Nie zajmowała się reklamami w internecie i PR. Wszystko uzgadniała z F., nie miała kompetencji do zawierania umów i zapłaty z usługi świadczone dla (...), tym się zajmowali F. i P. lub Ł. W. (2). Miała tylko pełnomocnictwo do nadzoru nad oklejaniem samochodów dla (...). Nie miała kontaktu z K. P. (1), która się zajmowała w (...) strojami dla personelu podkładowego i magazynem pokładowym, a to nie wchodziło w zakres jej obowiązków. Współpracowała A. T. (3) z (...), miały stworzyć nowy wizerunek A. G. (1) we wszystkich materiałach reklamowych. Szata graficzna we wszystkich kampaniach miała być ujednolicona. Wiosną 2012r. zrobili kampanię, a wcześniej ogłosili przetargi na wybór agencji reklamowej. Brała udział w wyborze projektów, które przedstawiała W. D. (1), on M. i K. P. (1). Miała z nimi kontakt dwa razy. Jeśli chodzi o kwestie, którymi się zajmowała finalnie decyzje podejmował M. P. (1), który zajmował się sprawami marketingu i wizerunku. Jej obowiązki nie podlegały pod K. P. (1). Brała udział w spotkaniu pod koniec działalności A. G. (1). Oskarżona dała jej wtedy do przeczytania komunikat dla prasy, który miała zaopiniować, czy jest czytelny a potem przygotować taki sam komunikat dla klientów spółki. Wskazywano tam, że jest nagonka (...) wobec A. G. (1). W dniu 02.08.2012r. poszła na urlop, wcześniej już wstrzymała kampanię reklamową (...), bo F. powiedział, że nic się już więcej w (...) nie wydarzy. Na rozprawie świadek podtrzymała odczytane zeznania w całości. Odnośnie oskarżonej podała, że było kiedyś spotkanie, które prowadziła K. P. (1) dotyczące otwierania punktów stacjonarnych na lotniskach (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). A. S. (17) pracowała jako specjalista ds. marketingu dla (...), chociaż zatrudniona w była (...). Swoje zeznania podtrzymała na rozprawie (k. (...)- (...), k. (...)- (...)).

J. J. (6) została zatrudniona od 17.09.2011r. w dziale marketingu, a po 3 miesiącach przeszła do Biura projektów społecznych i była kierownika projektu. W D. marketingu realizowała dwa projekty -kalendarze ścienne i książkowe dla pracowników, uczestniczyła też w organizacji imprezy integracyjnej. W Biurze projektów społecznych też realizowała projekty takie, jak wdrożenie magazynu pokładowego (...) i przygotowanie odzieży dla pracowników (...), miała też zająć się działalnością charytatywną (...), którą pani P. zamierzała rozpocząć oraz organizacją imprez integracyjnych dla pracowników (...) i większych wydarzeń np. pikników. Oskarżona chciała otworzyć fundację i jej biuro, ale był już lipiec i było za późno. Jej bezpośrednią przełożoną była K. P. (1). Wiadomo jej, że przelewy robił M. P. (1), on był zdecydowanie najważniejszy w spółce, K. P. (1) przy podejmowaniu decyzji zawsze się posiłkowała opinią męża. W pracy zajmowała się też ubiorami stewardes. Na umowę o dzieło pracował w tym zakresie projektant P. D., on przygotował projekt i formę, potem pracowała też pani S., która była pośrednikiem między (...) a Turcją, gdzie ubiory miały zostać uszyte. Oskarżona nadzorowała cały projekt, ona miała największy wkład w wygląd mundurów, ale o kolorze sukienek zadecydował M. P. (1). Stroje uszyto na dwa lata, co kosztowało około 2 mln zł. Brała też udział w akcjach charytatywnych. Odniosła wrażenie, że oskarżeni są religijni, wierzą w swoje racje i wierzą w rozwiązanie problemu wokół spółki. Na rozprawie świadek zeznała, że w fazie ostatecznej decyzje były wspólnie podejmowane przez państwa P., lub to M. P. (1) ostatecznie podejmował decyzję. Według niej, K. P. (1) nie musiała się o wszystko pytać męża, ona wiedziała jaki efekt pracy chce osiągnąć, natomiast zawsze konsultowała z nim wszystko i ostatecznie na samym końcu oskarżony uczestniczył w procesie decyzyjnym. Ostatnie zdanie, jej zdaniem, należało M. P. (1), w przypadku jej pracy. Świadek stwierdziła, że jej projekty nie były skierowane do klienta, ale do wewnątrz spółki, do pracownika. Swoje uprzednie zeznania podtrzymała w całości (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). E. S. (4) była zatrudniona jako specjalista ds. marketingu od 01.03.2012r. i zajmowała się reklamą lokalną, wsparciem marketingowym przy otwieraniu oddziałów, gadżetami, gazetą wewnętrzną. Nie miała kontaktu z klientem. Z oskarżonymi nie miała do czynienia, ale uważa, że oskarżona nie znala się na zarządzaniu zasobami ludzkimi (k. VII/476-479). Zeznania świadka ujawniono na rozprawie w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., gdyż jej bezpośrednie przesłuchanie nie było niezbędne.

P. G. (1) miała drugi etap rozmowy z K. P. (1). Zatrudniono ją jako specjalistę ds. działalności charytatywnej od 24.07.2012r. Miała stworzyć dział związany z programem charytatywnym. Projekt pilotowała oskarżona. Na spotkaniu z nią K. P. (1) powiedziała,że (...) wypracowuje, tak duży zysk, że chciałaby się z nim podzielić . Beneficjentami miały być zarejestrowane fundacje. Z tego co słyszała na korytarzach, to M. P. (1) podejmował decyzje kluczowe, do tego stopnia, że sam prowadził księgowość. Oskarżona zajmowała się bardziej wizerunkiem, ale wie mało na ten temat. Na rozprawie świadek podtrzymała uprzednie zeznania (k. (...)- (...), (...)- (...)). P. B. (3) zeznała, że od 12.12.2011r. pracowała jako asystentka zarządu, potem od marca 2012r. jako pracownik ds. administracyjnych, a od 1 maja, jako koordynator ds. wdrożeń w Biurze inwestycji. Miała rozmowę z D. M. (2), a następnie drugą rozmowę z M. G. (3), sprawdzano jej znajomość języków obcych, miała szkolenie wstępne, ale kazano jej przerwać jako niepotrzebne. Pracowała z M. K. (3). Bezpośrednim jej przełożonym był M. P. (1), ale nie miała z nim za dużo do czynienia. Raz, pod koniec 2011r. załatwiała spotkanie w siedzibie (...) M. P. (1) z J. K. (2), był też J. F. (2). Oskarżonej nie było. W późniejszym czasie zajmowała się sprawami administracyjnymi, jak wdawanie laptopów, przygotowanie identyfikatorów, jej przełożonym był też M. P. (1). W Biurze inwestycji podlegała pod J. D. (2), a nad nimi była K. P. (1). Zajmowała się wówczas otwieraniem nowych placówek, wyposażeniem ich, między innymi zakupem mebli do nowego budynku (...) w W. C.. Płacił za to M. P. (1). Pamięta, że była kłótnia między dyrektorami, kto jaki gabinet ma tam zająć. Ma wrażenie, że nie było tam podziału obowiązków, tylko bałagan (k. (...)- (...)). M. K. (16) została zatrudniona do 24.07.2012r. w Biurze projektów społecznych, nic praktycznie nie zdążyła robić, tylko wziąć udział w organizowaniu imprezy dla dzieci z placówek opiekuńczych na terenie ZOO. Drugi etap rozmowy o pracę przeprowadziła z nią K. P. (1) i J. J. (6). Miała tylko szkolenie BHP (k. (...)- (...)). U. W. (2) była recepcjonistką w (...) od 18.06.2012r., miała odbierać telefony i korespondencję od kurierów, odbierać pocztę ze Spichrzowej i zanosić ją do siedziby przy ul. (...), anonsowała gości i prowadziła ich na poszczególne piętra lub czekała na osobę, która odbierze gości. Podlegała pod S. I. z (...), a potem pod L. G.. Przechodziła tylko szkolenie BHP. Osoby odwiedzające spisywali z dowodu osobistego i wpisywali godzinę przyjścia do książki wejść. Pamięta tylko obcokrajowców, którzy przyszli z J. F. (2), innych nie widziała. P. zawsze przychodzili razem do pracy i często zostawali po godzinie 16. Jak na koniec przychodzili klienci to ich odsyłała do oddziału na S.. Zdarzało się, że rozmawiali przy recepcji z panią C., C. lub z B. P. (1). Pamięta, że K. C. (3) przynosiła potwierdzenia przelewu pieniędzy tym ludziom, którzy się upierali (k. (...)- (...)). W. W. (8) pracował w okresie od września do grudnia 2011r. jako referent ds. administracyjnych i zajmował się wydawaniem pracownikom sprzętu komputerowego, kart wstępu do budynku i samochodów służbowych, jego przełożoną była M. K. (3), umowę o pracę z nim rozwiązano (k. (...)- (...)). H. P. była zatrudniona od 2.01.2012r. na stanowisku tłumacza, a jej zadaniem było sprawdzanie znajomości języków kandydatów do pracy, przede wszystkim w (...), nadto tłumaczyła stronę (...) na angielski i niemiecki, tłumaczyła też ulotki, komunikaty na infolinię, różne umowy np. dotyczące leasingów samolotów. Tłumaczyła na spotkaniach biznesowych np. w sprawie zakupu działki na Rajskiej. Z oskarżonymi miała mały kontakt (k. (...)- (...)). Zeznania P. B. (3), M. K. (16), W. W. (8), H. P. i U. W. (2) ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., bowiem w ocenie sądu, przesłuchanie świadków bezpośrednio na rozprawie nie było konieczne.

J. S. (2) pracowała jako młodszy kosztorysant, potem jako koordynator wdrożeń, a od maja 2012r. jako kosztorysant. Szacowała koszty wykończenia i zaadaptowania nowych lokali, materiałów wykończeniowych i wykonawców robót. K. P. (1) nadzorowała dział techniczny i ostatecznie decydowała o wszystkich elementach wyposażenia biur, w przypadku zamówień na kwoty rzędu kilkuset tysięcy złotych K. P. (1) decyzje konsultowała z M. P. (1) osobiście lub przez telefon. Na rozprawie świadek podała, że początkowo miała częsty kontakt z oskarżoną, uzgadniała z nią różne kwestie, oskarżona zawsze polecała uważać na koszty i wybierać odpowiednią jakość za korzystną cenę. Były standardy wyposażenia oddziałów, ale nie wie kto je ustalił. Swoje uprzednie zeznania świadek w całości podtrzymała (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). M. S. (16) pracowała od 16.07.2012r. do 01.08.2012r. jako asystent architekta i przygotowywała projekty nowopowstających placówek (k. (...)-1937). P. G. (4) również był asystentem architekta. Był na 2 godzinnym szkoleniu, gdzie podano ogólne informacje o firmie, między innymi, że (...) zajmuje się lokatami w złoto i udzielaniem pożyczek a w przyszłości ubezpieczeniami i działalnością bankową. Przygotowywał projekty oddziałów, weryfikacje związane z estetyką i funkcją lokalu przeprowadzała K. P. (1), nieraz kazała coś zmienić. Jak zaczęły się problemy to osobiście mówiła, żeby się nie martwić, bo (...) i (...) nie są powiązane (k. (...)-1967). M. K. (17) zeznała, że wiosną 2011r. pracowała w (...) fabryce mebli, gdzie P. zamawiali meble do kuchni, obsługiwała ich K. W. (3). K. P. (1) była zadowolona i zaproponowała jej pracę projektanta, a ponieważ ww. była w ciąży to w zamian ona złożyła CV i została przyjęta. Pracowała tam od października 2011r. i zajmowała się projektowaniem wnętrza placówek w całym kraju. Zewnętrznym wyglądem tj. reklamą itp. zajmował się W. S. (1). Ona współpracowała z M. K. (4), który był głównym projektantem. Miała tylko szkolenie BHP. W marcu 2012r. poszła na zwolnienie lekarskie, ale krótko przed zwolnieniem zajmowała się też układaniem dokumentów dotyczących produktów do teczek, a następnie je wkładała w segregatory. Na przełomie 2011/2012 K. P. (1) jej kazała pojechać na lotnisko, aby zinwentaryzować pomieszczenie pod biura (...) J. A. (1), mieli opracować projekt wnętrza, miał to być pierwszy oddział tej firmy i szczegóły nie były dopracowane. Duży udział w tej pracy miała oskarżona, która do szczegółów przywiązywała wielką wagę, potrafili np. 3 godziny rozmawiać o ustawieniu biurek, co dotyczyło i (...) i (...). Koszt uruchomienia placówki to było 20-30 tys. zł bez wyposażenia (k. (...)- (...)). K. W. (3) również pracowała w (...) od listopada 2011r. jako projektant, architekt. Pracę, na bardzo dobrych warunkach zaproponowała jej oskarżona, gdy projektowała dla niej meble kuchenne w (...). K. P. (1) była jej przełożoną. Ona się interesowała architekturą. Uważa, że K. P. (1) była osobą decyzyjną. Projekty wysyłała do jej akceptacji i za każdym razem wprowadzała poprawki. M. P. (1) się w to nie angażował, chyba że były wątpliwości co do aranżacji wnętrz, ale to było rzadko (k. (...)- (...)). Z. M. (1) był od marca 2012r. kierownikiem Biura obsługi nieruchomości, a do jego obowiązków należała współpraca z właścicielami lokali w zakresie bieżącej eksploatacji, nadzór nad technicznym funkcjonowaniem biur, nad realizacją obowiązków właścicieli lokali wynikających z umowy najmu. Rozmowę prowadziła z nim K. P. (1), podlegał P. P. (1), a on K. P. (1). Umowy najmu w (...) zawierano na 5 lat, w jego ocenie nie było to słuszne, zgłaszał swoje uwagi, ale nie były uwzględniane (k. (...)-2016). B. B. (1) zeznał, że od maja 2012r. był kierownikiem pracowni projektowej. Jego zadaniem było tworzenie dokumentacji dotyczącej punktów i oddziałów A. G. (1). (...) nie przechodził i nie zna zasad lokowania pieniędzy. Czytał tylko na stronie (...). Jak był znaleziony lokal to robił dokumentację fotograficzną, a następnie projekt. W (...) był opracowany „podręcznik projektanta”, w którym był określony wygląd pomieszczenia, kolorystyka, meble. Ten standard powstał na bazie wcześniejszych doświadczeń. Po wykonaniu wstępnej aranżacji lokalu przesyłał ją e-maile m do P. P. (1) i K. P. (1). Były przypadki, gdzie pani P. kazała e-mail owo np. zmienić ustawienie biurka (k. (...)-2610). K. R. (3) pracował w A. G. (1) tylko dwa tygodnie na przełomie lipca i czerwca 2012r., zaraz potem został zwolniony bez przyczyny, wtedy zwolniono wszystkich z jego działu tj. Działu technicznego. Miał się zajmować odbiorem nowych placówek. Odebrał tylko Oddział w K.. Myśli, że wygląd placówek był konsultowany z K. P. (1), oddziały były robione z przyzwoitą starannością, na poziomie średnio-wyższym, oferty były jego zdaniem rzetelnie wybierane. Oskarżonego nigdy nie widział. Czytał w internecie o (...) i miał wątpliwości, dlatego sam nie miał lokaty. Pytał o te wątpliwe kwestie na rozmowie wstępnej, ale mu powiedziano, że sprawy sądowe są w toku i wszystko się wyjaśni. Jego wątpliwości budziły faktury i skala przedsięwzięć, które były finansowane naraz, dziwił się że firma ma tak nieograniczone zasoby, centrala była w najwyższym standardzie, kiedyś zapytał kogoś, skąd na to wszystko pieniądze, ale nie dostał odpowiedzi (k. (...)- (...)). J. S. (10) został zatrudniony w marcu 2012r. jako grafik do pracy przy magazynie pokładowym (...). Wkrótce go wezwała K. P. (1) i powiedziała, że magazyn nie będzie wydawany, więc go przenosi do D. marketingu, gdzie zajmowal się drobnymi projektami, ulotkami, przygotowywał logotypy dla Fundacji (...). Wiadomo mu, że w firmie rządził M. P. (1), a K. P. (1) zajmowała się głównie wizerunkiem. Kontakt z M. P. (1) miał sporadyczny. O A. G. (1) praktycznie nic nie wie (k. (...)- (...)). Zeznania M. S. (16), P. G. (4), M. K. (17), K. W. (3), B. B. (1), K. R. (3), J. S. (10) i Z. M. (1) ujawniono w trybie art. 391 §1 k.p.k. w zw. z art. 333 §2 k.p.k.

K. K. (28) była referentem ds. usług lotniczych, zatrudniona była w A. G. (1), ale pracowała wyłącznie dla (...) (k. (...)-475). M. D. (5) pracowała jako specjalista ds. usług lotniczych dla (...), pod koniec lipca przeniesiono ją i miała obsługiwać skrzynkę mailową Biura transakcji (...) i wówczas odpisywała na e-maile klientów (k.VII/ 660-662). A. W. (7) była zatrudniona jako specjalista ds. social media i pracowała dla (...) w W. (k.VII/816-819). K. C. (6) była specjalistą ds. sprzedaży w (...), następnie została zatrudniona w A. G. (1) i miała zająć się promowaniem marki oraz budową sieci sprzedaży dla klienta biznesowego, dbanie o wizerunek firmy na lotnisku. Opracowała procedury, wzory dokumentów, przygotowała szkolenia dla pracowników sprzedaży w terenie, ale do nich nie doszło. Jej nieformalnymi przełożonymi byli M. R. (1) i W. D. (1). Jak upadło (...) miała odświeżyć stronę interentową A. G. (1), ale popracowała nad tym krótki czas i poszła na urlop. Oskarżonego nie poznała, natomiast oskarżonej przedstawiła prezentację oferty biznesowej (k. (...)- (...)). M. S. (17) zatrudniony w A. G. (1) faktycznie pracował dla (...) i był samodzielnym specjalistą ds. badań i analiz, przy czym głównie się zajmowal analizą konkurencji (k. (...)- (...)). B. S. (3) (k. (...)- (...)), Ł. Ś. (k. (...)- (...)), B. F. (1) (k.VII/ k. 2505-2507), A. A. (10) (k.VII/ k. 2789-2791), J. B. (6) (k.VII/ k. 2784- 2785) i J. Ł. (4) (k.VII/ K. 2792-2795), T. J. (k. (...)- (...)), P. J. (2) (k. (...)-2870), A. G. (7) (k. (...)- (...)), M. O. (5) (k. (...)-2830), J. M. (12) (k. (...)- (...)), P. S. (5) (k. (...)- (...)), W. P. (6) (k. (...)- (...)), M. R. (4) (k. (...)- (...)), S. R. (k. (...)- (...)), A. B. (9) (k. (...)- (...)), K. J. (3) (k. (...)- (...)), K. D. (4) (k.VII/k. 2978-2979), K. K. (29) (k. (...)-2990), A. M. (5) (k. (...)- (...)) i E. G. (2) (k. (...)-3080) pracowali jako konsultanci C. center obsłując klientów (...). Większość z nich, po upadku (...) przeniesiono do C. center (...) celem odbierania telefonów od zdenerwowanych klientów. M. P. (11) pracował jako kierowca w (...) i wówczas woził załogi samolotów na lotnisko, potem był jeszcze kierowcą w A. G. (1). Jest konkubentem M. J. (4) i przez nią miał kontakt towarzyski z oskarżonymi, dla nich jednak nic nie woził (k. (...)- (...)). Zeznania ww. świadków ujawniono w trybie art. 391 §1 k.p.k. w zw. z art. 333 §2 k.p.k.

W toku postępowania przygotowawczego przesłuchano nawet pracowników porządkowych oraz krawcową zatrudnionych w A. G. (1), a mianowicie świadków J. Z. (3) (k.VII/ 664-665), E. T. (k. VII/679-680), A. Ł. (3) (k.VII/ 854-856), M. P. (12) (k. (...)- (...)), W. G. (k. (...)- (...)), I. M. (3) (k. (...)- (...)), D. K. (1) (k. (...)- (...)), D. J. (2) (k. (...)- (...)),I. K. (4) (k. (...)- (...)), E. L. (1) (k. (...)- (...)), B. Z. (k. (...)-2710), A. K. (14) (k. (...)- (...)), K. D. (5) (k. (...)- (...)), która jest również pokrzywdzoną w sprawie i podała, iż została poinformowana przez pracownice Oddziału w Ł., gdzie sprzątała, że za pieniądze klientów kupowane jest złoto przechowywane w banku (...) w G. oraz M. P. (13) (k. (...)), która także założyła lokatę, ale odzyskała pieniądze z zyskiem. M. J. (4) również była zatrudniona jako pracownik porządkowy, początkowo w siedzibie na ul.(...). Oskarżeni byli jej znajomymi i utrzymywali kontakt towarzyski, w pracy jednak ją traktowali jak zwykłego pracownika. O produktach nic nie wie (k. (...)- (...)). E. L. (2) miała w spółce punkt krawiecki i miała dopasowywać umundurowanie dla (...), czego jednak nie zdążyła zrobić (k. (...)- (...)). Zeznania ww. zostały ujawnione w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., gdyż ich przesłuchanie na rozprawie nie było konieczne, w ocenie sądu.

W charakterze świadków przesłuchano kierowników ds. ekspansji, którzy podlegali pod D. inwestycji nadzorowany przez K. P. (1). M. R. (1) zeznał, że od maja 2011r. był kierownikiem Oddziału w G., potem został kierownikiem ds. ekspansji, a następnie kierownikiem ds. rozwoju, od listopada 2011r. do stycznia 2012. kierownikiem ds. ekspansji i wówczas zajmował się wyszukiwaniem nowych lokali na oddziały. Jego bezpośrednią przełożoną była K. P. (1). Uważa, że była sympatyczna. Z oskarżonym też miał kontakt. W A. G. (1) definitywnie rządził M. P. (1), który zajmował się sprawami finansowymi. K. P. (1) zajmowała się sprawami technicznymi, nic nie robiła bez zgody M. P. (1). Jako kierownik ds. rozwoju zajmował się szeroko pojętym rozwojem, podlegał pod M. K. (14), zajmował się między innymi projektem wirtualnego kantoru, projektem (...), ubezpieczeniami produktów b. (...). Jeśli chodzi o ubezpieczenia to mieli umowę z C. (...) i było przeprowadzone szkolenie dla agentów. Nigdy nie jeździł na spotkania biznesowe z M. P. (1). Uważa,że J. F. (2) był merytoryczny, on rządził w (...). Sprzedażą internetową biletów dla (...) zajmowała się M. K. (14), trochę też J. T. (1). Jeśli chodzi o złoto, to widział kilka sztabek kilogramowych, na którymś ze szkoleń lub na spotkaniu biznesowym, nie wie gdzie było przechowywane i kupowane, pytał kiedyś oskarżoną, dlaczego nie kupują złota w mennicy we W., bo wiedział z samej mennicy, że tam nie kupują, powiedziała, że jakość jest gorsza niż z zagranicy, sprawdził to i tak było faktycznie, zresztą mennica (...) miała wysokie marże. Nie może powiedzieć nic złego o (...), to była jedna z najbardziej inowacyjnych firm w Polsce i szkoda, że się tak stało. Nie wie co się działo z pieniędzmi klientów, jak były inwestowane, był przekonany, że wszelkie inwestycje są z zysków, inwestowanie w złoto było opłacalne, dlatego myślał, że ten biznes jest realny. W sierpniu brał udział w zabezpieczeniu sprzętu i pieniędzy z oddziałów. On i W. G. pieniądze przekazali A. A. (1) i G. J.. To miały być pieniądze na wypłaty. Na rozprawie świadek zeznał, że ze szkolenia wstępnego niewiele pamięta. Jako kierownik oddziału miał za zadanie nadzorować pracowników wspierać ich merytorycznie. Zdarzało się, że się wtrącał w ich rozmowy z klientem. W systemie mógł sprawdzić wyłącznie łączną ilość lokat założonych w jego oddziale, nie miał możliwości sprawdzenia ile lokat sprzedały inne placówki. Sporządzał raporty sprzedażowe. W wielkim skrócie może powiedzieć, że lokata to była czynność, mocno zbliżona do czynności bankowej wizualnie, z tym, że docelowym celem nie było powierzenie samych pieniędzy, tylko zakup złota za te pieniądze. Nie wie, co się z tym złotem następnie działo po jego zakupieniu. Zakup złota był przez A. G. (1) potwierdzany przez certyfikat. Zdarzało się, że klienci pytali, gdzie jest złoto przechowywane, ale większość do tego wagi nie przywiązywała. Oskarżoną interesowało otwieranie nowych oddziałów, zdarzało się,że osobiście z nią rozmawiał. Nie wie czy była decyzyjna, czy musiała pytać oskarżonego o zgodę. Po odczytaniu zeznań z postępowania przygotowawczego świadek podtrzymał je i podał, iż z tego, co sobie przypomina to faktycznie rządził w spółce (...), oskarżona sama nie podejmowała decyzji, nie wie czy decyzje podejmowali wspólnie, czy decyzja należała wyłącznie do oskarżonego. Świadek przyznał, że sam posiadał lokatę i gdyby wiedział,że pieniądze nie będą zainwestowane w platynę, to by lokaty nie założył. Otrzymał zwrot pieniędzy, więc nie czuje się oszukany (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...) k. 8, k. (...)- (...)). M. J. (1)-obecnie K. była kierownikiem ds. ekspansji od września 2011r. Do jej obowiązków należała ekspansja na terenie województw (...) i (...). Miała wyszukiwać lokale na oddziały i placówki (...), prowadzić negocjacje w sprawie wynajmu, podpisywać umowy oraz zajmować się nadzorem nad inwestycją, aż do otwarcia oddziału. Rozmowę wstępną miała z oskarżoną i z J. M. (1). M. P. (1) nadzorował sprzedaż, więc nie miała z nim kontaktów, miała częsty kontakt z K. P. (1), gdyż ona nadzorowała inwestycje. Potem ten kontakt był mocno ograniczony poprzez rozbudowę struktury ich działu. W końcowym okresie pracy miała za zadanie uspakajać wierzycieli. Świadek opisała także zbieranie sprzętu i pieniędzy z oddziałów i wskazała przy tym, że były mąż pisze donosy na nią i jej ojca E. K. (6). Na rozprawie świadek podała, że rozmowę kwalifikacyjną miała z panią prezes, a podlegała służbowo pod J. M. (1). Zdarzało się sporadycznie, że miała z nią kontakt, jak M. nie był dostępny np. kontakt telefoniczny w sprawie wyboru kafelek. Wiadomo jej, że jeśli sprawa była błaha to oskarżona podejmowała decyzję sama, a jak poważniejsza to była mowa,że sprawa „idzie na zarząd”. Decyzje dostawała potem e-mail owo, tylko nie pamięta czy bezpośrednio od zarządu czy poprzez J. M. (1). Uprzednio złożone zeznania świadek w całości podtrzymała (k. VII/948-955, (...)- (...), (...), k. (...)- (...), (ponownie) k. (...)- (...)). J. C. (2) był początkowo kierownikiem Oddziału w P. przy ul (...), a od listopada 2011r. był kierownikiem ds. ekspansji i poszukiwał lokali dla (...). Przechodził szkolenie wstępne trwające 2 tygodnie oraz szkolenie, związane z wprowadzaniem nowego programu do zarządzania tematami nowej lokalizacji, wprowadzono aplikację komputerową, która mała ten proces usprawnić. Klientom przekazywano, że depozyty są zamieniane na złoto deponowane w banku (...) w G., klient otrzymywał ulotki reklamowe, w których wskazany był adres strony internetowej (...), gdzie były do pobrania druki, opis produktów, kalkulator zysków, regulamin, udzielali też informacji o zwolnieniu zysku z podatku B.. Zabezpieczeniem lokat był Fundusz, w razie kłopotów najpierw miało być sprzedane złoto, którego właścicielem był klient, a ewentualna różnica miała być pokryta z Funduszu do 200 tys zł na jeden depozyt. Była informacja o kapitale zakładowym Funduszu, ale nie było informacji o strukturze i gromadzeniu środków. Klientom przekazywano informacje, że całość pieniędzy będzie przeznaczona na zakup złota. Klient otrzymywał umowę i certyfikat z informacją o ilości zakupionego złota odpowiadającej wpłaconej kwocie, był też informowany jaka ilość złota jest jego własnością. Na koniec działania spółki, dwukrotnie pojawiła się informacja od M. i K. P. (1), że powodem problemów jest (...), która uniemożliwia otwarcie rachunków. Zapewniali jednocześnie, że za chwilę sytuacja wróci do normy. Nie wstrzymano sprzedaży lokat. Na rozprawie J. C. (2) zeznał, że jego przełożonym był J. M. (1), z którym się kontaktował, a nad nim była oskarżona. Miał okazję z nią osobiście rozmawiać, także telefonicznie. Uważa, że w zakresie wykonywanej pracy była profesjonalna, była bardzo energiczna i było widać, że podejmuje decyzje w zakresie, o którym mówi. J. M. (1) zawsze mówił o uzgadnianiu czegoś z K. P. (1), o prezesie nie mówił. Z oskarżonym nigdy kontaktu nie miał. Pani P. potwierdzała budżety przeznaczone na otwarcie nowych placówek. Nie wie, kto w zarządzie się zajmował kwestiami finansowymi. Był jakiś przelicznik na obliczanie ilości złota. Nigdy nie słyszał o jednostce umownej w A. G. (1). Jego szkolenie wstępne było proste i oparte na dokumentach do zapoznania. Odczytane zeznania świadek w całości podtrzymał (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). J. M. (4) był od marca 2012r. kierownikiem ds. ekspansji, a do jego obowiązków należało wyszukiwanie lokali w Polsce północnej – województwa (...), (...), (...) i północna część (...), miał znaleźć lokal, doprowadzić do zawarcia umowy najmu, znaleźć ekipę, nadzorować prace i załatwiać sprawy urzędowe z tym związane. Szkolenie miał tylko z programu związanego z jego działalnością, który był wdrażany. Rozmowę wstępną miał z J. M. (1). Kilka razy rozmawiał z K. P. (1). J. M. (1) oceniał jego pracę, ostateczną decyzję miał zarząd, a konkretnie K. P. (1). Kiedyś M. przekazał mu e-mail a K. P. (1), gdzie określiła górną stawkę czynszu lokalu w B.. Uważa więc, że to ona decydowała. Kiedyś też dyskutował z M. i projektantem na temat dwóch lokalizacji w T., przyszła wtedy K. P. (1) i obie odrzuciła, jej decyzja była ostateczna. Nie wie, kto akceptował koszty inwestycyjne, on posiadał kartę płatniczą i kupował wyposażenie według rozpiski otrzymanej od kierowniczki Biura inwestycji, zapotrzebowanie na środki składał u J. M. (1). Wydaje się mu, że jego kartę zasilała K. P. (1), ale pełnomocnictwa do umów najmu i mediów podpisywał M. P. (1). Od 19.07.2012r. był na zwolnieniu po wypadku i już nie pracował. Na rozprawie świadek podał, że w starej siedzibie siedział w pokoju, przez który oskarżona przechodziła idąc do siebie, nie rozmawiał jednak z nią, zwracał się zawsze do J. M. (1), jako bezpośredniego przełożonego. Nie słyszał rozmów J. M. (1) i oskarżonej. Nie wie, czy M. chodził też omawiać jakieś sprawy z prezesem. Wydaje się mu, że jego kartę płatniczą zasilała oskarżona. Wydaje się też mu, że był przypadek, iż ona sama dokonała przelewu. Chodziło wówczas o zaakceptowanie dużych zakupów, M. powiedział, że wyśle e-mail a do K. P. (1), aby ona załatwiła przelew, nie wie jednak, czy osobiście robiła przelew czy miała spowodować jego wykonanie przez oskarżonego. Świadek potwierdził odczytane mu zeznania i dodał, że faktycznie jego zdaniem oskarżona decydowała o inwestycjach (k. (...)- (...), VII/

(...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). P. A. był od 16.07.2012r. kierownikiem ds. ekspansji na teren (...), (...), (...) i (...). Przechodził tygodniowe szkolenie w G., był potem wprowadzany w obowiązki przez innych pracowników, a po upływie tygodnia pracy dostał informację od przełożonego J. M. (1), aby czekać na dyspozycje w domu. Pod koniec lipca dostał dyspozycję, aby się udać do placówki (...) w K., celem uzupełnienia składu osobowego, miał tam być i był przez dwa dni. W sierpniu 2012r. brał udział w zabezpieczeniu sprzętu i pieniędzy z oddziałów. Odczytane zeznania świadek podtrzymał w całości (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). W. P. (1) zeznał, że wiosną 2010r. poznał P., gdy pracował u dewelopera (...). P. kupili wtedy 4-5 mieszkań na S.. Nie miał potem z nimi kontaktu, ale jak zobaczył ogłoszenie o pracy w A. G. (1) zadzwonił do K. P. (1) i umówił się na spotkanie, rozmawiał wtedy z obojgiem i ustalili, że ma czekać na ich decyzję. Pracował od wiosny 2011r. Podczas sprzedaży mieszkań dowiedział się od oskarżonych, że (...) obraca kruszcami i zarabia na różnicy cen, złoto miało być kupowane w Szwajcarii i przechowywane w (...). Przechodził szkolenie wstępne, a potem zajmował się wyszukiwaniem lokali na placówki A. G. (1). Po znalezieniu lokalu uzgadniał projekt z D. projektów, po akceptacji projektu przez K. P. (1) wyszukiwał firmę do adaptacji, koordynował prace, kosztorys przedstawiał K. P. (1), były zawsze trzy oferty. Na pewno nie było w tej pracy rozrzutności. Jego zwierzchnikiem była oskarżona. W 2012r. miał dopilnować prac w budynku O. (...) na biura (...) i robił to w ramach swoich obowiązków. Jeździł z P. ich B. na półwysep gdzie pokazywał budowy do kupienia. Wie, że M. P. (1) ma rodzinę w Niemczech, bo o tym wspominał, to były osoby skryte, nieczęsto wyjeżdżali za granicę, byli w W. na balu. Spotykali się towarzysko w restauracjach. K. P. (1) była przeciwna zakupowi (...). Potem była mowa, że ona zajmie się (...), a on (...). P. tłumaczyli problemy (...) działaniami (...) i było to logiczne. Latem 2012r. M. P. (1) mu pokazał notatkę (...) dotyczącą akcji Ikar, mówili wtedy, że boją się być w domu i wówczas im zarezerwował pokój w hotelu. Złoto widział tylko na szkoleniu w sztabce 0,5 kg. Pamięta, że P. się zastanawiali, jaki bank przyjmie złoto. Mieli potem problemy z rachunkami bankowymi i próbowali założyć rachunek w innym banku. W trakcie pracy się dowiedział o M.. Oskarżona powiedziała, że M. P. (1) spłacił wszystkich pokrzywdzonych, oskarżony mówił nadto, że to błąd młodości. K. P. (1) zajmowała się ekspansją, a M. P. (1) inwestowaniem, obrotem i gotówką klientów. Na rozprawie świadek zeznał, iż spędzał czas prywatnie z oskarżonymi, ale o firmie wtedy nie było rozmowy. Uważa,że oskarżona była zapatrzona w męża, myśli, że mu ufała, w sprawach firmy zapewne on decydował, ale w sprawach życiowych ona była dominująca, więcej mówiła, a on był wyciszony. P. nie mówili, że boją się zatrzymania, wyglądali jak ludzie, którzy nie mają nic na sumieniu, nie mówili też, aby się ukryć czy wywieźć złoto. Oni się bali nagonki dziennikarskiej. Oboje mieli wiedzę o rynkach złota, chociaż oskarżony większą, oboje mówili mu, że (...) zarabia na różnicach kursowych. Świadek podtrzymał w całości odczytane zeznania, także to, że zarezerwował P. pokój w hotelu, gdyż się obawiali zatrzymania przez (...), P. się bał działań (...). W tym hotelu się nie ukrywali, siedzieli w restauracji i rozmawiali. Odnośnie tego, że K. P. (1) miała być przeciwna zakupowi (...) wyjaśnił, że wie o tym tylko w doniesień medialnych. (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). P. Ż. był zatrudniony w A. G. (1) od 04.04.2011r. jako Kierownik (...) ds. operacyjnych, a następnie od 24.11.2011r. jako kierownik ds. ekspansji, miał utrzymywać kontakt z centrami handlowymi, ustalać montaż stanowisk, zajmować się rekrutacją pracowników i nadzorem nad ich pracą. Wyszukiwaniem lokalizacji w centrach zajmowała się firma (...), on zaś się zajmował negocjacjami w wynajmującymi, ostateczną decyzję co do lokalizacji podejmowała K. P. (1), potem on nadzorował remont i zajmował się rekrutacją pracowników. Zdarzało się, że P. się z nim kontaktowali telefonicznie zlecając pracę np. przyłącze gazowe. Podpisywał akt notarialny dotyczący budynku przy ul. (...) w G. na podstawie pełnomocnictwa. Umowa była podpisywana w B.. Jego region to były miasta K. i T.. Przechodził szkolenie wstępne, na którym się dowiedział, że pracownicy mieli informować klienta o pewnym ryzyku inwestycji, złoto miało być fizycznie składowane i zabezpieczać lokaty. Na szkoleniu była K. P. (1), która im pokazała kilogramową sztabkę złota i powiedziała, że złoto jest przechowywane w skarbcu (...) w G. i codziennie lub co drugi dzień stan złota jest przez nią osobiście sprawdzany, nawet się śmiała,że ochrona banku z powodu częstych odwiedzin zna ją dobrze. Drugim zabezpieczeniem był Fundusz Poręczeniowy do kwoty 250 tys zł na klienta, (...) miała przekazywać 0,5 % miesięcznych zysków na Fundusz, a trzecim zabezpieczeniem był certyfikat posiadacza złota. Całość wpłaconych środków miała mieć pokrycie w złocie. Złoto miało być kupowane w ilościach hurtowych za granicą w Austrii lub w Szwajcarii, najwyższej próby. Gdy był na szkoleniu doszło do spotkania jego i drugiego kierownika z oskarżonym i M. F. (1), razem rozmawiali o organizacji pracy. Wyposażaniem i lokalizacją AG-punktów oraz marketingiem i reklamą zajmowało się w tym zakresie E.. Początkowo się kontaktował z M. P. (1), a później z J. T. (1). P. przylecieli do K. przed otwarciem tam oddziału, wtedy ich zabierał z lotniska. Jak został kierownikiem ds. ekspansji zaczął podlegać pod dyrektora pionu ds. inwestycji J. M. (1), który podlegał pod K. P. (1) i wtedy miał z nią więcej kontaktów telefonicznych, było też spotkanie wdrożeniowe prowadzone przez K. P. (1), przedstawiła im wtedy adwokata D., który miał się zająć zatwierdzaniem umów najmu. Oskarżona tłumaczyła, jak ma wglądać prawidłowy obieg dokumentacji dotyczącej lokali, jak wypełnić kartę lokalu, jak zrobić zdjęcia, w razie problemów prawnych mieli się kontaktować z adwokatem. W sytuacjach awaryjnych, jak zalanie lokalu kontaktował się z oskarżoną telefonicznie. Zawsze czekał na jej decyzje i wytyczne. Nigdy nie było decyzji o wtrzymaniu działalności. Informowano ich, że firma nie składa sprawozdań finansowych, aby nie ujawniać tajemnicy dotyczącej źródeł swojego dochodu, zapewniano ich, że były audyty wewnętrzne które nie wykazały nieprawidłowości oraz że spółka się szykuje do wejścia na giełdę. Wcześniej lokaty były ubezpieczone w (...). Od końca maja 2012r. na szkoleniach kazano pracownikom mówić, że złoto jest w bezpiecznym miejscu, bez określenia banku. Wiadomo mu, że przelewy zatwierdzali prezes i jego żona, szczegółów nie zna. Faktury przekazywał do zapłaty do G.. Na rozprawie P. Ż. zeznał, że zaraz po zatrudnieniu w głównych sprawach zwracał się do prezesa, były to zwykle kontakty telefoniczne. Nie pamięta, komu wtedy podlegał bezpośrednio, chyba nie było to tak formalnie przedstawione. Dzwonił więc do prezesa, a chodziło o pełnomocnictwa, kwestie ubezpieczeń punktów, przekazywanie co się w danej galerii udało uzyskać. Potem już się kontaktował się z panią T.. Średnio raz w miesiącu były spotkania w centrali celem omówienia wyników sprzedażowych i prowadziła je pani T.. Pod koniec listopada 2011r. przeszedł do D. ekspansji i wtedy podlegał J. M. (1), a on K. P. (1). Potem znowu wrócił do sprzedaży i podlegał pani T.. Kruszec miał być, jego zdaniem kupiony za całośc pieniędzy. Listę trudnych pytań widział, chyba była w formie tabelarycznej, w języku angielskim i znajdowała się na dysku sieciowym. Gdy pracował w ekspansji, to jego zdaniem, o wyborze lokalizacji decydowała oskarżona. Świadek podtrzymał w całości odczytane zeznania, w tym odnośnie rozmowy z oskarżoną w której podała, że codziennie sprawdza złoto w skarbcu. Zdaniem świadka, chodziło jej raczej o to, że sprawdzała czy złoto jest w skarbcu, a nie, że je liczyła gram po gramie (k. VII/2 k. 283-290, k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). A. K. (5) pracował w A. G. (1) od 04.04.2011r. W początkowym okresie zajął się otwieraniem placówek spółki w województwie (...), a następnie tymi placówkami zarządzał. O. w tym czasie 7-8 placówek w terenie. Głównym zabezpieczeniem lokat miało być złoto przechowywane w skarbcu (...) oraz Fundusz (...), o którym bliżej nic nie wie. Złoto było pokazywane na szkoleniach i na spotkaniach biznesowych dotyczących współpracy z obcojęzycznymi kontrahentami w sprawie inwestycji najprawdopodobniej w linie lotnicze. Pamięta, że była lista trudnych pytań. Lista w wersji elektronicznej została przygotowana przez D. szkoleń w wersji elektronicznej. Listę trudnych pytań dostało też C. center. Pracownicy przekazywali informacje o zabezpieczeniach, tak aby wzbudzić maksymalne zaufanie klienta. (...) najbardziej interesował zysk. Pracownikom zależało, aby zdobyć jak największą ilość klientów. Jak zaczął pracę to gwarantem wypłaty pieniędzy miał być A.. Jak się zaczęły problemy spółki nie było wstrzymania działalności, mówiono,że to przejściowe problemy związane z działaniami (...) . Nie wie skąd były środki na pożyczki, ale się może domyślać, że z wpłat klientów na lokat. Nie wie co się działo z pieniędzmi wpłacanymi przez klientów. Nie wie czy były przeznaczane na inne cele niż złoto, taką wiedzę mogą mieć tylko P.,

według niego to był jeden mózg, bo wszystkie działania firmy podejmowali wspólnie. Wyjaśnia, że chodzi mu o decyzje dotyczące zakresu jego pracy przy otwieraniu oddziałów. Często się wówczas kontaktował z oskarżoną, nie zawsze był wtedy oskarżony. Oskarżona często do niego dzwoniła, aby się skonsultować. Dlatego uważa, że decyzje podejmowali wspólnie. W pierwszym okresie pracy podlegał obojgu oskarżonym, a gdy się zajął ekspansją to podlegał K. P. (1), później jego przełożonymi byli R. J. (1) i J. T. (1). Jeśli chodzi o wyposażenie nowego oddziału wszystko uzgadniał z K. P. (1), ona dawała wykaz mebli i sprzętów do zakupienia i decydowała w kwestiach wpadkowych. D., jego zdaniem nie byli w praktyce dyspozycyjni, dlatego w przypadku istotnej decyzji zawsze zwracał się do K. P. (1) bezpośrednio. Nie było żadnej procedury akceptacji kosztów po otwarciu oddziału. Po prostu zanosił faktury oskarżonej, a ona je dalej kierowała. Płatności za sprzęty regulował gotówką albo kartą. Następnie zajął się zarządzaniem oddziałami, jakie sam otworzył i wtedy już kontaktował się z J. T. (1) i R. J. (1). Na koniec czerwca 2012r. praca w A. G. (1) wydała mu się niemożliwa, poszedł na urlop i zwolnienie. Na początku jego pracy struktury podległości nie były wykształcone, większość decyzji podejmował zarząd czyli P., potem zaczęli się pojawiać się dyrektorzy, na początku wyłącznie zarząd mu wydawał polecenia, a potem już nie miał z P. w ogóle kontaktu. Na rozprawie świadek podał, że na początku był kierownikiem oddziału. Przechodził teoretyczne szkolenie oparte na regulaminie. Następnie był kierownikiem ekspansji i wtedy podlegał J. T. (1). Konsultacje odnośnie otwierania nowych oddziałów prowadził z oskarżoną, a także z panią T.. Konsultacje dotyczyły wyposażenia oddziałów. Jego zadaniem było znalezienie lokalu, potem jego adaptacja i rekrutacja pracowników, czym też zajmował się dział HR. Miał kontakt z oskarżonymi, tak jak z innymi ludźmi, nie będzie się wypowiadał o ich charakterach. Wiedzę o produktach miał regulaminową, wie że firma zarabiała na obrocie złotem gdzieś za granicą, gdzie to złoto taniej kupowała. Nie wie, skąd pochodziły środki na pożyczki. Miał wątpliwości, co do rzetelności spółki wiosną 2011r. a wiązały się z pytaniami klientów o zabezpieczenia. Przekazał te pytania pani T., a ona powiedziała, że wszystkie pieniądze są zamieniane na złoto, a poza tym jest Fundusz Poręczeniowy, a niedługo spółka kupi bank i wypłaty będzie gwarantował (...). Pamięta, że była tworzona lista trudnych pytań przez kogoś z dyrektorów i dostał ją w wersji elektronicznej. Był jakiś przelicznik ilości złota przypadającego na lokatę, jakiś wzór, może był na tej liście, wzór był skomplikowany i nikt nie potrafił tego obliczyć. Nie pamięta, jaki wynik wychodził. Z regulaminu wynikało, że całość pieniędzy ma być zamieniona na kruszec, klient dostawał potwierdzenie. Klienci głównie pytali o zysk, słyszał te rozmowy. Świadek podał też, iż faktycznie w pierwszym okresie rozmawiał z obojgiem oskarżonych na temat nowych lokalizacji, nie wie które z nich miało głos decydujący. Było tak, że w pewnym czasie nastąpiło rozdzielenie działu na dział sprzedaży i dział ekspansji, i on, jako jeden z nielicznych zajmował się otwieraniem oddziałów i dodatkowo sprzedażą. Podlegał wtedy pod J. T. (1). Świadek podtrzymał odczytane mu zeznania, także w części, w której stwierdził, że oskarżeni byli „jednym mózgiem”. Wyjaśnił,iż według niego oskarżeni byli „jednym mózgiem”, ustalali jeden plan działania i strategię, byli bowiem właścicielami firmy, podejmowali decyzje. To są jego spostrzeżenia, tak uważa. Nie ma pojęcia, jakie konkretnie decyzje podejmowali oskarżeni wspólnie, jeżeli chodzi o finansowanie firmy. Jego spostrzeżenia opierają się na sytuacjach, w których brał udział, czyli na decyzjach, które dotyczyły ekspansji. Uważa,że oskarżona była decyzyjna w tym zakresie, chociaż mogła uzgadniać decyzje z oskarżonym. D. nie byli decyzyjni. Pełnomocnictwa, jakie dostawał od oskarżonej były podpisane przez oskarżonego (k. VII/480-484, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)).

W sprawie przesłuchano nadto kierowników regionów, mikro i makroregionów oraz kierowników operacyjnych pracujących w terenie. R. J. (1) podał, że pracował wcześniej w (...) i podczas spotkania z oskarżonymi w sprawie oferty A. G. (1) oskarżeni zaproponowali mu pracę. Od 01.12.2011r. był kierownikiem makroregionu i należało do niego zarządzanie siecią punktów własnych w Polsce północnej. Podlegał pod J. T. (1), a P. widział może 10 razy na korytarzu. W pracy budował struktury, zatrudniał kierowników regionów, uczestniczył w rozmowach. Sieć sprzedaży już wtedy istniała, zatrudniał nowe osoby. Pracownicy mieli przekazywać informacje, że za pieniądze klientów jest kupowane złoto, które stanowi zabezpieczenie lokaty, był też dodatkowo fundusz gwarantujący wypłatę różnicy po sprzedaży złota, takie było założenie lokaty, tak byli szkoleni. Wstrzymania sprzedaży lokat nie było do końca, sam powiedział swoim ludziom, żeby już nie zakładali lokat. Z tego co wie, pożyczki miały być udzielane z wypracowanego zysku. Na rozprawie R. J. (1) podał, że był kierownikiem Makroregionu Północ. Przechodził szkolenie produktowe. Uważa, że Fundusz Poręczeniowy należący do (...) był stworzony podobnie jak w (...)-ach i był na niego odprowadzany procent z zysku. Pieniądze klientów miały być zamieniane na fizyczne złoto. Uważa, że A. G. (1) działała na wysokim poziomie. Naprawdę bardzo dobrze oceniał M. P. (1), to był wyjątkowo rzutki, energiczny młody człowiek. Pamięta, że nakazywał doradcom, aby informowali klienta, że (...) nie jest bankiem, nie pamięta, czyja to była inicjatywa, możliwe, że temat ten sam poruszył na spotkaniach kierowników. Nie było wytycznych, aby mówić, że (...) to jest instytucja finansowa, to pojęcie przyjmowane było do określania firm zajmujących się sprzedażą kredytów, ale dla klienta, który nie jest finansistą brzmi bardziej wiarygodnie. Uważa, że decyzje w zakresie jego pracy podejmowali oskarżeni wspólnie, ale może było inaczej. Zwykle się mówi o zarządzie, bez rozróżniania który z członków podjął decyzję. On kontaktował się przede wszystkim ze swoją przełożoną, a z jej wypowiedzi wynikało, że konsultowała się przede wszystkim z oskarżonym. Świadek stwierdził na zadane pytanie, że punkt 6 regulaminu, jest czytelny dla każdego, kto się zetknie z regulaminem i odbierze go tak samo jak on go odbiera, czyli, że musi być adekwatna ilość złota do łącznej wartości pieniędzy z depozytów. Jeśli chodzi o listę trudnych pytań to w takich podobnych instytucjach takie listy są tworzone, szczególnie dla C. center. Uważa, że zarobek na złocie w tym czasie był możliwy, bo mocno drożało, pieniądze, jego zdaniem zostały stracone w (...) i to był zmierzch A. G. (1). Świadek stwierdził też, że obecnie nie interesuje się rynkiem złota, samo słowo złoto źle na niego wpływa, gdyż jest ostygmatyzowany A. G. (1), nie mógł znaleźć pracy w sektorze finansowym. Odczytane zeznania świadek podtrzymał w całości (k. VII/223-226, (...)- (...), k. (...)- (...)). A. J. (4) od 07.11.2011r. była jako Kierownikiem Oddziału w G., a od listopada 2011r. kierownikiem Mikroregionu (...). Podlegały jej oddziały w województwie (...). Należała do niej kontrola podległych jednostek, realizacja planów sprzedażowych, kierowanie osobami. Przechodziła szkolenie wstępne. Na szkoleniu byli P. się przedstawić. Nie miała z nimi kontaktu, kontakt miała tylko z J.. Wiadomo jej, że K. P. (1) decydowała, jeśli chodzi o tworzenie oddziałów, w zakresie wizerunku, miała wpływ na reklamę, na marketing, słyszała, że dzwoniła i wydawała polecenia. Pracownicy mówili klientom o zabezpieczeniach, informowali, że (...) nie jest bankiem. Mieli obowiązek przekazać klientowi regulamin, tabele opłat i prowizji i swoje wizytówki. Standard obsługi był wysoki, były gadżety dla klienta, kawa, czekoladki. Plany sprzedażowe układała pani T.. Uważa, że (...) funkcjonowało tak jak bank. Jak się kończyły lokaty to w systemie widniał status „ do wypłaty”, jeśli klient nie chciał przedłużyć umowy, status do wypłaty nadawał zespól pani C.. Od czerwca 2012. zaprzestano wypłaty pożyczek. Świadek zeznała nadto,że kiedyś w Oddziale w G. w oknie zamiast telewizora chciała powiesić reklamę ale się dowidziała od W. S. (1), że oskarżona się nie zgadza, słyszała też, że potrafiła wchodzić do pokoi pracowników w weekendy i im przedstawiać krzesła i elementy wystroju. Słyszała nadto, że K. P. (1) jest osobą wybuchową i stwierdziła, że oskarżoną omijała szerokim łukiem. Na gali ktoś jej zrobił zdjęcie i ona go zrównała z ziemią, była władczą osobą, było widać kto tu rządzi, miała takie wrażenie, że K. P. (1) bardziej rządzi niż jej mąż, nie potrafi wytłumaczyć dlaczego tak uważa. Pracowała w G., ale często bywała w G.. Wiadomo jej, że oskarżona mówiła pracownikom, że ma ich zdjęcia w komputerze, że wszystko o nich wie, prezesa w zasadzie nie było. Domniemywa, że kwestiami finansowymi zajmował się M. P. (1). W pewnym momencie pojawiła się lista trudnych pytań, która była pokłosiem szkoleń i odzewem na prośby pracowników, którzy w większości nie mieli doświadczenia. Lista została przygotowana przez D. szkoleń, chyba przez E. N.. Wiadomo jej, że pieniądze powinny być lokowane w złoto, kiedyś się tym zainteresowała, aby ustalić jak to jest z tym zlotem, ale się jej nie udało. Dowiedziała się, że złoto jest banku, nic więcej, potem miało być też przechowywane w siedzibie spółki, o tym się dowiedziała na początku sierpnia 2012r. Pamięta, że została poproszona przez W. D. (1) o założenie lokaty w kwocie 1000 zł dla klienta, który miał następnie dostać od firmy prezent w postaci portfela, 1 gramowej sztabki i kwiatów. Jak doszło do wydawania złota to chciała to zaksięgować w swoim oddziale i zadzwoniła do M. B. (1), żeby jej pomógł. Wtedy się dowiedziała, że w firmie jest 600 czy 700 takich 1 g sztabeczek i jest to jedyny produkt zaksięgowany. Zaniepokoiła się taką wiadomością, bo sztabek powinno być więcej przez cały okres działalności spółki, zaraz potem zaraz była jednak ogłoszona upadłość. Nie wie skąd były brane środki na pożyczki. Na rozprawie A. J. (4) zeznała,że często bywała w centrali i miała raz czy dwa kontakt z oskarżonymi, ale nie pamięta w jakich sprawach. Jej przełożoną była pani T. i wie, że ona miała kontakt z obojgiem oskarżonych, chociaż podlegała pod prezesa. Często bywała w centrali i rozmawiała z pracownikami. Wiadomo jej, że M. P. (1) był lubiany, natomiast oskarżonej się bali i jej unikali, była opryskliwa i bardzo złośliwa. Świadek wskazała, że nie miała osobistych doświadczeń w kontakcie z oskarżoną, ale była kiedyś przy ubieraniu choinki w centrali i koleżanka, która była za to odpowiedzialna bardzo się bała, czy choinka się spodoba oskarżonej. Rozmawiała z kolegą o sprawach marketingowych, które pani P. akceptowała i on też się zawsze bał, czy zaakceptuje jego pracę. Z opowiadań innych osób ma ją za furiatkę, była świadkiem jak na gali skrzyczała fotografa, uważa, że ona decydowała w sprawach firmy, uczestniczyła w tym i miała wiedzę. Nie wie, jaki był podział obowiązków, przelewy robił prezes, a oskarżona zajmowała się marketingiem, sprawami bezpieczeństwa. Przelicznik złota był w internecie, ale nie na stronie A. G. (1), to miała być strona, z której (...) korzystało. Dla niej przeliczanie pieniędzy na ilość złota było proste i logiczne, ale tego nie robiła, obecnie nie jest w stanie tego wyjaśnić. Świadek podtrzymała w całości odczytane zeznania. Odnośnie sytuacji z zaksięgowaniem w oddziale sztabki promocyjnej, A. J. (4) wyjaśniła, że sztabki, o których mówi, że były jako jedyne zaksięgowane, to były sztabki jednogramowe. Nie wie, czy w magazynie powinny być zaksięgowane też inne sztabki. Przesłuchana uzupełniająco podała, że były wzory na obliczanie ilości kruszcu i być może je widziała, ale ich nie pamięta. Nie pamięta, jaka była jednostka wagowa stosowana przez A. G. (1). Nie pamięta pojęcia „jednostka umowna”. Nigdy nie słyszała, żeby A. G. (1), jako określenie wagi, stosowało jednostkę umowną, która mogła wynosić nawet 100, czy 1000 gram. Jednocześnie świadek wskazała, że była sytuacja, gdy chciała zaksięgować gram złota wydany w ramach promocji. Wówczas robiła to przy pomocy M. B. (1) i gdy patrzyła w system, to złoto było liczone jednostkami. W systemie C. były wskazane jednostki, a nie gramy. Ona miała wybrać z magazynu 1 gram złota i przeksięgować na oddział, możliwe że polecił jej to W. D. (1). W systemie księgowym, chyba w arkuszu E. były wskazane jednostki, a nie było wagi. Pomyślała wtedy, że to dlatego, że chodzi o sztabki 1 gramowe, dlatego w magazynie są ujęte jako jednostki, ale stwierdziła jednocześnie, że tego złota jest w spółce za mało. Wtedy wyciągnęła jedną jednostkę i ją wprowadziła na stan oddziału. Nie kojarzy not memoriałowych, ani,żeby je sporządzała. Pamięta, że była tabela kursu kruszców, ale nie pamięta do jakich jednostek wagi się odnosiła. Nie kojarzy, aby uczulała klientów odnośnie różnicy wartości grama i jednostki umownej (k. VII/ 230-236, (...)-2410, k. (...)- (...), (...)- (...)).

Na stanowiskach takich, poza G. zatrudnieni byli M. S. (6) (k. VII/456-461, (...),k. (...)- (...)), H. M. (1)- obecnie S. (k. VII/466-472, k. (...)- (...)),A. D. (3) (k. VII/249-254, (...) k. 7-9, k. (...)- (...)), P. B. (1) (k. VII/315-320, VII/926-928, (...)- (...), (...) k. 16-18, k. (...)- (...)), A. P. (2) (k. VII/332-340, (...)- (...), (...) k. 7-10, k. (...)- (...)), A. R. (2) (k. VII/412-418, (...)-3300, (...) k. 32-33, k. (...)- (...)), P. W. (k. VII/ 442-447, (...)- (...), (...) k. 21-23, (...) k. 5-8, k. (...)- (...)), G. S. (2) (k. (...)- (...), k. (...)- (...)), J. K. (6) (k. VII/ 238-248, k. (...)- (...)), M. A. (2)- obecnie B. (k. VII/291-301, (...)- (...), k. (...)- (...)), P. K. (4) (k. VII/ 321-326,k. (...)- (...)), M. R. (2) (k.VII/346-354, (...)- (...), k. (...)- (...)), A. H. (2) (k. VII/2 k. 327-331 (odczyt k. (...)), M. M. (8) (k. VII/ 380-386, (...)- (...), k. (...)- (...)), D. S. (2) (k.VII/391-396, k. (...)- (...)), K. C. (2) (k VII/ 397-402, (...)- (...), k. (...)- (...)), P. G. (2) (k. VII/ 403-411, (...)- (...), k. (...)- (...)), M. Ż. (k. VII/ 419-430, k. (...)- (...)), Z. T. (1) (k. VII/431-436, k. (...)- (...)), K. S. (1) (k. (...)- (...)), która pracowała tylko od 01.12.2011 do 18.02.2012r., A. D. (6) (k. (...)- (...)) także pracująca tylko kilka miesięcy na terenie województw (...) i (...) oraz A. C. (1), która początkowo była kierownikiem Oddziału w L., a od 30.04.2012r. kierownikiem mikroregionu ślaskiego (k.VII /355-364.k. (...)- (...)). Kierownicy terenowi pochodzili z różnych miejscowości na terenie Polski i tam wykonywali pracę. Z centralą w G. oraz z oskarżonymi mieli niewielki kontakt. Ich zadaniem był nadzór nad pracą podległych jednostek terenowych oraz realizacją planów sprzedażowych. Wszyscy ww. przechodzili szkolenie produktowe i uzyskali informacje wynikające z regulaminu, w tym odnośnie pożyczek wiedzieli, że nie pochodzą one z wpłat klientów. Nie zajmowali się bezpośrednio obsługą klientów, ale nadzorem nad pracownikami sieci sprzedaży. M. S. (6) zeznała, że pod koniec lipca 2012r. pracownicy dostali broszury, w których były opracowane zagadnienia, jakie mogą interesować klientów. Dostali te materiały z Biura (...). Załączyła ją do protokołu. Była to lista trudnych pytań znajdująca się w wątku VII na karcie 462-465. Wszyscy świadkowie podali, iż na koniec działania spółki dostawali z centrali e-maile uspakajające, że sytuacja jest stabilna, że środki na wypłaty są, ale zamrożone z uwagi na trudności z rachunkami bankowymi. Nie było wstrzymania działalności. P. B. (1) zeznała, że pod koniec lipca nakazała pracownikom, aby odradzali klientom zakładanie lokat. A. H. (2) zapamiętała natomiast, że na początku lipca było spotkanie managerów w G., na jej pytanie dlaczego nie są wypłacane klientom pieniądze z kas w oddziałach J. T. (1) powiedziała, że jest to za duże ryzyko reputacyjne dla firmy, a po jej wypowiedzi, że niewypłacenie środków jest jeszcze większym ryzykiem przywołała ją do porządku. A. P. (2) pracująca od kwietnia 2011r. zeznała, że gdy zaczęła pracę jako kierownik operacyjny w terenie, kierownicy odpowiedzialni za AG-punkty podlegali oskarżonemu, a za oddziały oskarżonej, potem to się zmieniało, utworzono stanowisko dyrektora ds. operacyjnych, któremu podlegali kierownicy regionalni, potem też z działu sprzedaży wyodrębniono dział ekspansji, któremu podlegali pracownicy rozbudowujący sieć oddziałów. Ona się zajmowała się otwieraniem punktów oraz rekrutacją pracowników. W firmie mówiono nieoficjalnie, że prezes zajmuje się pożyczkami, a jego żona lokatami. Pani T. mówiła kiedyś na zebraniu, aby zwiększyć nacisk na sprzedaż pożyczek, bo to podobno „kulało”. M. M. (8) zeznała, że w A. G. (1) panował porządek komunikacyjny, co oznaczało, że każdy dział mógł posiadać tyle informacji, ile potrzebował do funkcjonowania. Był całkowity zakaz przekazywania między regionami i działami informacji finansowych. K. C. (2) zeznała odnośnie sytuacji z oddziału na (...) w ostatnim okresie działalności podając, że było dwóch klientów, którzy nie chcieli wyjść, po długich rozmowach z biurem bezpieczeństwa w centrali (...) zadzwoniła do niej K. P. (1), rozmawiała z nią i ona wraz z klientami i wynegocjowali, że K. i M. P. (1) napiszą odręcznie oświadczenie, że w poniedziałek klienci dostaną zwrot środków. To oświadczenie zostało sfotografowane i przesłane do niej e-mail owo. Dała je klientowi, drugi klient nie czekał tylko wyszedł. Na pewno jeden z tych klientów dostał zwrot 40 tys zł, a co do drugiego to nie wie. Wszyscy wymienieni świadkowie podtrzymali na rozprawie zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego. Zeznania K. S. (1) oraz A. D. (6), będących kierownikami w terenie tylko przez krótki czas, ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., bowiem ich bezpośrednie przesłuchanie na rozprawie nie było konieczne, gdyż ich zeznania nie okazały się na tyle doniosłe w sprawie, aby ponownie je wzywać.

Sąd dał wiarę wszystkim omówionym powyżej pracownikom A. G. (1). Podkreślenia wymaga, iż przedmiotowa sprawa jest sprawą tego typu, gdzie świadkowie mogą przedstawić jedynie informacje dotyczące ich własnej pracy oraz kontaktów służbowych z oskarżonymi, a nadto przedstawić własne spostrzeżenia i odczucia. Właściwą wiedzą odnośnie elementów, które były niezgodne z rzeczywistością, jak ilość deponowanego kruszcu, dysponowali jedynie oskarżeni. Sąd nie znalazł przekonujących powodów, dla których świadkowie mieliby ukrywać jakieś okoliczności, bądź przedstawiać je niezgodnie z prawdą, ponieważ z oskarżonymi łączył ich jedynie stosunek pracy. Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut M. P. (1), iż świadkowie ukrywają prawdę, gdyż boją się odpowiedzialności, bowiem oskarżony nie wskazał, co mieliby ukrywać jego byli pracownicy, albo też czego mieliby się obawiać. W szczególności wskazać należy, iż żaden ze świadków nie potwierdził wersji oskarżonego odnośnie obowiązku deponowania kruszcu klienta w ilości 100 razy mniejszej, niż wynikałoby to z przeliczenia wpłaconej na lokaty kwoty na gramy po kursie wnikającym z Tabeli kursów kruszcu A. G. (1). Żaden dokument też tego nie potwierdza, zatem trudno orzec, iż świadkowie mówią nieprawdę. Faktem jest, iż niektóre osoby oceniały negatywnie charakter oskarżonej bądź wskazywały, iż była ona osobą decyzyjną w spółce i była zorientowana w jej działalności, zauważyć jednak trzeba, iż każdy ze świadków opisywał dokładnie, jakie było jego miejsce w firmie, jakie kontakty miał z oskarżonymi, a odnośnie charakteru czy roli w spółce (...) wskazywał jedynie własną ocenę sytuacji. Wszelkie wątpliwości były wyjaśniane szczegółowo na rozprawie. Wskazać tu trzeba zeznania J. D. (2), która podała w śledztwie, iż widziała jak oskarżona dokonuje osobiście przelewu bankowego, a na rozprawie, wskutek szczegółowo zadawanych pytań potwierdziła, że była taka sytuacja i oskarżona mówiła na głos, co akurat robi, czyli że się loguje, robi przelew, jednakże przyznała, że siedziała tyłem do monitora i nie widziała jakie czynności K. P. (1) wykonuje, w szczególności nie widziała, aby się posługiwała tokenem. W tej sytuacji sąd uznał, iż brak przekonującego dowodu, iż faktycznie oskarżona dokonała przelewu, jednakże nie mógł stwierdzić, iż świadek D. złożyła w śledztwie fałszywe zeznania w tym zakresie. Podobnie, jeśli chodzi o A. J. (4), która dość obszernie się wypowiadała na temat K. P. (1) pomimo, że pracowała w Oddziale w G.. Świadek wyjaśniła jednakże, że często bywała w centrali, miała tam znajomych, z którymi rozmawiała na tematy związane ze spółką, ponadto opisała sytuacje dotyczące ubierania choinki przez jej koleżankę, która wyrażała obawy, że jeśli K. P. (1) choinka się nie spodoba będzie na nią krzyczeć oraz sytuację na gali A. G. (1), gdzie oskarżona skrzyczała fotografa, wskazała też, iż kiedyś chciała powiesić w oknie oddziału reklamę zamiast telewizora, na co oskarżona się nie zgodziła. Zatem, brak podstaw aby zarzucić świadkowi J. złożenie zeznań niezgodnych z prawdą, skoro dokładnie wskazała ona dlaczego i na jakiej podstawie przedstawia pewne osądy, tym bardziej, że jej zeznania znajdują oparcie w zeznaniach większości innych osób, w tym dyrektora W. D. (1). Wyjaśnienia wymagają też w tym miejscu zeznania P. S. (4), która podała, że zalążkiem listy trudnych pytań był e-mail K. P. (1) zawierający zbiorcze odpowiedzi na pytania pracowników we wczesnym okresie działania A. G. (1). Zeznania świadka, w ocenie sądu zasługują na wiarę, bowiem o tym, iż pracownicy D. lokat i C. center zwracali się z pytaniami dotyczącymi ich pracy do oskarżonej zeznali zgodnie wszyscy pracownicy zatrudnieni w w tym okresie. Świadek K. C. (5) również zeznała, że była już wówczas opracowana lista pytań i odpowiedzi dla pracowników i agentów, a świadek K. C. (3), zatrudniona od września 2010r. podała, że gdy przyszła do pracy to taka lista pytań i odpowiedzi już istniała, a następnie ewoluowała, nie wie jednak kto ją opracował. O tym, że lista trudnych pytań i odpowiedzi funkcjonowała w spółce przed 2012r., kiedy to jej opracowaniem zajął się D. szkoleń, wskazywało też wielu innych świadków.

Szczególnie znaczenie dla rozstrzygnięcia, czy oskarżeni dopuścili się czynu zarzucanego im w punkcie I aktu oskarżenia mają zeznania pracowników D. szkoleń oraz tych pracowników, którzy zajmowali się bezpośrednio obsługą klienta, czyli pracowników placówek terenowych i C. center. W sprawie przesłuchano wszystkich pracowników D. (...). Pierwszym pracownikiem D. szkoleń była E. N. zatrudniona od 15.12.2010r. Świadek zeznała, że osobą dominującą w rozmowie o pracę była K. P. (1). Oskarżona mówiła, że firma będzie się rozwijać. Na początku pracy siedziała w pomieszczeniu z pracownikami zajmującymi się pożyczkami i lokatami, przejrzała dokumenty, zadawala pytania, miała przemyślenia i na tej podstawie przygotowała materiały szkoleniowe. Przed pierwszym szkoleniem w styczniu 2011r. chodziła do oskarżonych i chciała uzyskać informacje związane z historią (...). Oskarżeni opowiadali o nazwie firmy, że działa od 2009r., oskarżona powiedziała, że z wypracowanego zysku pochodzą środki na pożyczki. Dane na szkolenia pochodziły z regulaminów, ogólnych warunków depozytów i instrukcji oraz od szefostwa. Miejsce zakupu złota było wskazane w regulaminie, czyli były to mennice w Szwajcarii i Australii. Miejsce przechowywania w banku (...) wskazywano w certyfikatach do końca 2011 lub początku 2012r., potem ta informacja zniknęła. Z regulaminu wynikało, że zabezpieczeniem jest kruszec, do stycznia 2011r było też ubezpieczenie w (...), potem krótko w A. do marca 2011r., a potem było poręczenie Funduszu do 250 tys. zł na jednego klienta. Od prezesa miała informacje, że taka spółka powstała, że prezesem jest jedno z P., że jest odprowadzane na Fundusz 1 % wartości lokaty, ale to do końca nie było to wyjaśnione, niby miało to być lepszą formą zabezpieczenia niż ubezpieczenie. Od prezesa się dowiedziała też, że (...) zarabia na różnicach kursowych między kupnem i sprzedażą oraz na obrocie złotem. Nie wie, na czym ten obrót złotem miał polegać. Kiedyś K. P. (1) jej powiedziała, że nie może jej wyjaśnić, na czym dokładnie polega obrót złotem, a ona to zrozumiała. Na stronie (...) znajdowała się Tabela kursu kruszców, w oparciu które były przeliczane lokaty. Ta tabela była codziennie aktualizowana, ale nie wie przez kogo, nie wie też kto ułożył regulaminy i inne zapisy. Na początku 2011 powiedziano jej, że jest ubezpieczenie w A., pani prezes pokazywała jej jakąś umowę. Potem jednak ktoś wysłał jej linka do oświadczenia, jakiegoś szefa z A., że nigdy nie było umowy z (...) ubezpieczającej lokaty, a takie dane były w regulaminie. (...) prowadziła w G., raz było w Ś. i B., od stycznia do maja 2011r. były szkolenia na terenie centrali, grupy miały po 4-8 osób, potem szkolenia były w hotelach i grupy były duże, po 28 osób. Przekazywała na szkoleniach informacje z regulaminów i te uzyskane od prezesów. (...) w małych grupach trwały po 5 dni, w dużych po 10 dni. W pierwszy dzień były przedstawione informacje o firmie, szkolenie BHP, podpisanie umowy, drugi i trzeci dzień były omawiane lokaty, rodzaj lokat, czytano regulamin, wykonywano ćwiczenia, początkowo to się odbywało w siedzibie, a potem były już na szkoleniach laptopy, następne dni to było szkolenie z pożyczek i ćwiczenia praktyczne, były też tematy prowadzane przez firmy zewnętrzne, jak rozpoznanie znaków pieniężnych, dokumentów. Pierwszy program szkolenia został zatwierdzony przez prezesa, a potem jak były np. zmiany w regulaminach to sama je uwzględniała. Wiadomo jej, że K. P. (1) prowadziła szkolenia przed jej przyjściem do pracy dla pracowników i osób współpracujących. Idąc do pracy wiedziała, że P. miał jeden wyrok, a potem się dowiedziała, że więcej. Prezes tłumaczył, że jest postępowanie w sprawie i prokuratura odrzuca argumenty (...). Problemy w spółce pod koniec jej działania oskarżeni tłumaczyli zmianą rachunków. Oskarżona wysłała e-mail a uspakajającego pracowników. K. P. (1) w ostatnim okres zajmowała się ekspansją, we wcześniejszym zaś okresie prowadziła szkolenia dla agentów, pożyczkami zajmował się prezes P.. K. P. (1) była codziennie w pracy, ale wydaje się jej, że główną osobą zarządzającą był M. P. (1). Jak ona szła po informacje o firmie do K. P. (1), to ona pytała M. P. (1). Z oskarżonymi nie ustalała zakresu materiałów na szkolenia. Jak je opracowała, to wysłała je do prezesa P. i chyba też do K. P. (1), a oni zaakceptowali jej program szkolenia. Przed jej zatrudnieniem była przygotowana przez K. P. (1) prezentacja, ale nie wie czy była wykorzystywana przed jej zatrudnieniem (świadek złożyła prezentację do akt na płycie DVD). Przygotowując swoje materiały szkoleniowe obejrzała tą prezentację, żeby zobaczyć co to jest . Na pierwszym jej szkoleniu była obecna K. P. (1), przyszła w ostatnim dniu szkolenia. M. P. (1) nigdy nie był na szkoleniu. W późniejszym okresie szkolenia prowadzili też inni szkoleniowcy z ich działu. Przekazywała na szkoleniu, między innymi, że na Fundusz Poręczeniowy przekazywany jest procent wartości lokat. Informacje o Funduszu miała od oskarżonego, umowy nigdy nie widziała. Po audycie w czerwcu 2012r. dostała polecenie, aby jednak tej informacji nie podawać. Jeśli chodzi o kruszec, to na szkoleniach mówiła, gdzie się znajduje tj. w skrytkach bankowych, przy czym nie pamięta banku, chyba (...), przekazywała informacje odnośnie możliwości odebrania kruszcu zamiast pieniędzy, wie że takie jednostkowe przypadki były. Informacja o miejscu przechowywania kruszcu była na certyfikatach, a informacja o możliwości odbioru kruszcu w ogólnych warunkach lokat. Nie przypomina sobie, aby takie informacje uzyskała od P.. Nie mówiła na szkoleniach o ilości i częstotliwości nabywania kruszcu, bo nie miała takich informacji. Odnośnie certyfikatu mówiła, że jest wystawiany w ciągu 30 dni od nabycia kruszcu, to był zapis w regulaminie. W praktyce przyjmowano, że certyfikat jest wystawiany w ciągu 30 dni od zaksięgowania wpłaty klienta na koncie. To wynikało stad, że data zaksięgowania środków jest tożsama z nabyciem odpowiedniej ilości kruszcu. Wie dziś, że kruszcu nie było w takich ilościach, jak wynikało to z zawartych lokat. Z certyfikatu sporządzano skan elektroniczny i wprowadzano do A., wszystkie dokumenty danego klienta były skanowane i wprowadzane do systemu, to było ćwiczone na szkoleniach. Takie informacje przekazywane na szkoleniach uzyskiwała z działu lokat. W pierwszej połowie 2012r. z certyfikatów zniknęła informacje o miejscu przechowywania kruszcu. Nikt nie wyjaśnił dlaczego. Wie, że kapitał zakładowy był podwyższany, niektóre informacje na szkolenia weryfikowała, odnośnie kapitału sprawdziła dane w KRS, co do innych informacji działała w zaufaniu, że są prawdziwe. Była lista trudnych pytań, to ona ją sporządziła, lista nie była sporządzona od początku, jak zaczęła pracować, ale po jakimś czasie działalności zaczęło pojawiać się, coraz więcej pytań z sieci sprzedaży, te pytania przysyłali do centrali, były zbierane kilka razy i było tych trudnych pytań dużo, więc trzeba było opracować odpowiedzi i w ten sposób powstała lista trudnych pytań. Odpowiedzi z pierwszej listy opracowywała ona, M. S. (2) z C. center, K. C. (5) z D. lokat, J. K. (4) z D. marketingu . Pytania i odpowiedzi były opracowane w formie pisemnej i były udostępnione pracownikom spółki. Z tego co wie, to pierwsza lista pytań została przedstawiona M. P. (1) i przez niego zaakceptowana. Później inne osoby opierały się na materiałach szkoleniowych przez nią przygotowanych, ale też dodawały coś od siebie. Sama założyła lokatę, ale zdążyła odzyskać pieniądze i nie czuje się pokrzywdzona. Wydaje się jej, że prezentację złożoną do akt otrzymała e-mail owo właśnie od K. P. (1) i uważa, że była zrobiona profesjonalnie. Nie wie, czy oskarżona była jej autorem. Czasami, o jakieś kwestie ją pytała np. o ubezpieczanie w A., bo pojawili się klienci, którzy dzwonili na infolinię i dowiedzieli się, że A. nie potwierdza ubezpieczania, na co K. P. (1) powiedziała, że klient nie jest stroną umowy i A. nie będzie udzielał informacji osobom trzecim, pokazała jej kawałek jakiejś umowy, ale jej nie czytała, więc nie wie co to za umowa. Świadek stwierdziła, że oczywistym było dla niej, że ilość założonych lokat (wpłacone kwoty) musiała równać się zakupionemu (posiadanemu) kruszcowi przez (...). Kruszec był głównym zabezpieczeniem lokaty, a Fundusz (...) miał pokryć ewentualne różnice kursowe – tak to przedstawiał M. P. (1). W regulaminie był zapis, że (...) ma wyznaczony termin zakupu złota od momentu wpłaty pieniędzy przez klienta. Nikt jednak nie potrafił wytłumaczyć, jak się to odbywa. O księgowości firmy mówiono, że prowadzona jest na zewnątrz firmy. Mówiła o tym D. U. (1). Regulaminy, umowy, z tego co jej wiadomo sporządzali jacyś prawnicy. P. mieli podział obowiązków. Oskarżony zajmował się pożyczkami, a oskarżona lokatami. Tak było, jak zaczęła pracę w (...). K. C. (5) chodziła w sprawach lokat do K. P. (1), potem M. P. (1) przejął lokaty, a K. P. (1) zajmowała się inwestycjami . Obecnie wie, że na szkoleniach przekazywała pracownikom informacje niezgodne z prawdą, ale miała je od P. i z dokumentów i wierzyła, że są prawdziwe. Na rozprawie E. N. wskazała, iż podczas pierwszej rozmowy z oskarżonymi, powiedzieli jej,że przede wszystkim firma zarabia na różnicach w cenie złota, ale bliżej nie tłumaczyli jak to wygląda, odnośnie gwarancji powiedzieli, że gwarancją jest złoto, gdyż jeśli wydarzyłaby się jakaś niekorzystna sytuacja, to będzie można zawsze sprzedać złoto zakupione za pieniądze klientów i im te pieniądze zwrócić, nie mówili, że tych pieniędzy będzie mniej, niż wpłacono na lokatę. Przekazywała

takie informacje pracownikom, a także, że ewentualne różnice spółka może pokryć z kapitału zakładowego. Nie pamięta, czy był konkretny wzór na obliczanie ilości złota przeznaczonego dla klienta, ale wzór na okazanej jej k. (...) został przez nią napisany, więc musiała go stosować i zgodnie ze wzorem rozumie to tak i tak przekazywała na szkoleniu, że jeśli klient wpłaca 1 000 zł na lokatę, należy wziąć cenę sprzedaży złota po kursie A. G. (1) na dzień zawarcia umowy, która była dostępna w Tabeli kursów złota zamieszczonej na stronie A. G. (1) i podzielić te 1000 zł przez wartość ceny sprzedaży i wówczas wyjdzie, ile złota powinno być zakupione. Według niej, klient się stawał właścicielem takiej właśnie ilości złota. Zakłada przy takim obliczeniu, że całość kwoty lokaty jest inwestowana w złoto. Nie wie, o ile cena sprzedaży A. G. (1) odbiegała od ceny rynkowej. Ten wzór przygotowała samodzielnie na bazie informacji jej przekazanych, możliwe, że od kogoś z zarządu dostała takie informacje, nie pamięta tego, nie pamięta też, czy zarząd taki wzór akceptował, ale nie można powiedzieć, że ona sobie wymyśliła taki sposób obliczania ilości złota. Taki wzór demonstrowała na szkoleniach i nikt nie powiedział nigdy, że jest nieprawidłowy. Wzór odnosiła do gramów, gdyż według niej na kursy kruszcu podawane na stronie internetowej spółki odnosiły się do grama, nigdy nie słyszała o stosowaniu przez (...) jednostki umownej i nie mówiła o tym na szkoleniach. Uczyła, aby ilość wagową obliczać w gramach. Pamięta, że materiały szkoleniowe wysłała do wiadomości zarządu, prawdopodobnie przedmiotowy wzór już w nich był, gdy przygotowała się do pierwszego szkolenia. Pracownicy dostawali na szkoleniu teczki z dokumentami, był tam wydruk prezentacji multimedialnej, regulamin i inne, wzór też mógł być. Nie mówiła pracownikom, że ubezpieczenie oraz Fundusz Poręczeniowy oznaczają, że jest jakaś szansa, że klient otrzyma zwrot pieniędzy, ale że ten zwrot jest gwarantowany do kwoty granicznej ustalonej w dokumentach. Pracownicy nie byli uczeni, aby klienta uprzedzać o ryzyku, ale żeby mówić, że produkty (...) są gwarantowane, pewne i bezpieczne, same zapisy dokumentów, jakie otrzymywali o tym mówiły. Przekazywała informacje, że ilość złota musi odpowiadać wartości pieniędzy wpłacanych na lokatę. Nic nie wie o gospodarce magazynowej, ani kto się zajmował zakupem złota, przyjęła jako pewnik, że złoto jest w skarbcu. Nie miała informacji, że kapitał zakładowy nie jest opłacony. Jeśli chodzi o zapis regulaminu, że (...) może dysponować przechowywanym kruszcem, ten zapis nie był jasny. Zdarzali się natomiast dociekliwi pracownicy, którzy zadawli pytania, wtedy mówiła, że klient ma wypłacane pieniądze, więc wszystko jest w porządku, poza tym zgodnie z informacją od zarządu odpowiadała na pytania, że coś jest objęte tajemnicą spółki, chyba właśnie na wskazane pytanie mówiła, że jest to objęte tajemnicą. Na pytanie, jak zarabia A. G. (1) mówiła, że firma zarabia na kupowaniu i sprzedawaniu złota, a także na pożyczkach, że A. G. (1) kupuje złoto taniej, bo je kupuje w większych ilościach, a cena złota sukcesywnie rośnie. Dysponowanie tym złotem, obrót nim, to był zysk firmy. Nie wie, czy zamiast kupić kruszec (...) mogło zainwestować w linie lotnicze, ten temat raczej nie był poruszany w pytaniach. Odnośnie przeszłości pana P. też raczej nie pytano, potem dostała informację, aby to tłumaczyć błędami młodości. Odnośnie przekazywania na Fundusz 1 % wartości lokat, to mówił jej o tym prezes i tak to przedstawiała na szkoleniach. Odnośnie prezentacji złożonej do akt świadek wyjaśniła, że jest to prezentacja multimedialna stworzona przez nią, w której zawarte są całości treści z prezentacji przekazanej jej przez K. P. (1). Oskarżona jej przekazała prezentację, ale nie wie, kto był jej autorem. Odnośnie oskarżonej uważa, że miała ona wiedzę merytoryczną, jest to jej subiektywne odczucie. Na pytanie odpowiadali jej oboje oskarżeni. Zdarzało się, że gdy zadała oskarżonej jakieś pytanie, ona wołała oskarżonego, ale nie mówiła wprost, że nie wie. Wydaje się jej, że P. dobrze wiedzieli, co się dzieje w spółce i kontrolowali jej działalność. Uprzednio złożone zeznania podtrzymała w calości (k. (...)- (...), (...)-2034, (...)- (...), (...) k. 1-9, k. (...)- (...), (...)- (...)). Ł. W. (1) pracował od kwietnia 2011r. do początku sierpnia 2011r. jako specjalista ds. szkoleń, rozmowę miał z M. G. (3). Z P. rozmawiali o planowanych szkoleniach, jego zadaniem było ułożyć plan szkoleń, wszystko konsultował z państwem P.. Spotykał się z nimi kilka razy razem i oddzielnie, te spotkania nic nie wnosiły, gdyż akceptowali to co przygotował. To oni chcieli takie spotkania odbywać. O tym, co ma być na szkoleniach i w jakim zakresie decydowali ostatecznie państwo P.. Z tego co wie, to zanim on się zajął szkoleniami to wcześniej zajmowała się nimi K. P. (1), wie to ze słyszenia. Otrzymał od niej wstępne materiały dotyczące szkoleń, miały być jej autorstwa. Mówił P., że powinni delegować zadania na pracowników, ale bez skutku. Nie wie, które z nich miało zdanie decydujące, mówiło się, że oskarżona nosi złoto do banku, a oskarżony robi przelewy, chyba coś takiego słyszał na szkoleniu wstępnym. Nie wie, kto tworzył regulaminy, kiedyś usłyszał „ czekamy na regulamin od prawnika”. Najbardziej go dziwiło w (...), że nie ma osoby od finansów, od marketingu, prawnika tzn. nie było żadnego kontaktu do prawnika na liście telefonów. Wiedzę na szkoleniach brał z regulaminów, tyle wiedział, nie dopytywał P. o szczegóły, jeśli jednak miał pytania dotyczące nieścisłości w regulaminach to był odsyłany do któregoś z pracowników, którzy też tego nie wiedzieli. E. N. mówiła, że jest umowa między (...) a Funduszem, ale ona tej umowy nie uzyskała od P., nie informował jak Fundusz działa, bo sam nie wiedział tego. Zabezpieczeniem lokaty miał być Fundusz i wybrany kruszec, co potwierdzał certyfikat, nie wie gdzie drukowano certyfikaty. Wszyscy się zastanawiali skąd pochodzą środki na pożyczki, prezes zawsze mówił, że z zysku firmy, z inwestowania pieniędzy w lokaty, miał jednak podejrzenie, że mogą pochodzić z lokat. P. prosili, aby na szkoleniach przygotować pracowników do skutecznej sprzedaży pożyczek, bo będą wysokie targety. Na szkoleniu poinformował pracowników, że klienci mogą obejrzeć złoto w skarbcu i w tym celu musza złożyć wniosek pisemny do centrali. Wie od E. N., że pani P. jej powiedziała, że był jeden klient oglądać złoto, taką informację w dobrej wierze przekazywał na szkoleniach. Szkoląc pracowników zwracał uwagę powołując się na zapis regulaminu, że złoto jest nabywane i przechowywane w jednym ze skarbców banku. Uczestnicy chcieli wiedzieć, w jakim i wtedy mówił, że firma tego nie ujawnia i trudno się spodziewać, żeby było inaczej. Sam nie weryfikował, czy złoto jest kupowane i przechowywane. Na pierwsze szkolenie wdrażające, w jakim uczestniczył przyszła K. P. (1) z 1- kg sztabką złota, dała każdemu potrzymać i mówiła, że to jest część złota posiadanego przez (...), pewnie też mówiła, skąd to złoto jest nabywane, ale tego nie pamięta. On uczestniczył w pierwszej fazie szkolenia a drugą fazę miała prowadzić K. P. (1), nie wie, jaki miał być temat. Wie, że były przypadki, że klienci się zgłaszali aby obejrzeć złoto, słyszał o tym od E. N., a ona od K. P. (1), która miała twierdzić, że się zgłosił klient do centrali z prośbą o obejrzenie złota, w które zainwestował i takie oględziny się odbyły. Nic bliżej nie wie na ten temat. Na rozprawie świadek podał, że prowadził szkolenia razem z E. N., materiały na szkolenia były już gotowe. Nie pamięta szczegółów. Swoje wcześniejsze zeznania Ł. W. (1) podtrzymał w całości (k. (...)- (...), (...)- (...), k. (...)- (...)). A. K. (8) zatrudniona została od 3.10.2011r. jako specjalista ds. szkoleń i rozwoju. Jej zadaniem było prowadzenie szkoleń wstępnych, rozwojowych, kompetencyjnych. Sama była na szkoleniu wstępnym. Były przekazywane informacje z dokumentów, jeśli chodzi o zalecenia dotyczące kontaktu z klientem to wie, że istniała lista trudnych pytań, za jej opracowanie było odpowiedziane Biuro szkoleń, w tym ona. Nigdy nie otrzymała zestawienia odpowiedzi na wszystkie zadane pytania, celem uzyskania odpowiedzi się kontaktowała z danym działem. Na szkoleniach przekazywała informacje z dokumentów, okazywała prezentację komputerową, która już była gotowa jak przyszła do pracy. Informacja, że całość środków będzie przeznaczona na zakup kruszcu była w regulaminie i w karcie produktu .. (...) oskarżonymi nie rozmawiała na temat swoich szkoleń, nie miała od nich wytycznych. Pod koniec działalności pracownicy mieli informować klienta o przejściowych problemach technicznych, taka wiadomość została zredagowana przez dyrektora sieci sprzedaży J. T. (1) po wcześniejszej rozmowie z prezesem. Od 1-15.08 była na urlopie. Nie wie, czy na pożyczki były przeznaczane środki z depozytów, ale nie powinno tak być, bo takie ruchy mogą wykonywać tylko banki. Nie słyszała jednak, aby środki klientów były przeznaczane na inne cele, niż kruszec. Pamięta, że na szkoleniu prowadzanym przez E. N., w którym brała udział była mowa, że na Fundusz jest przekazywany 1 % od każdego depozytu, ale ona takich informacji potem już nie przekazywała, gdyż otrzymali wiadomość, że to nie jest zgodne z prawdą. Na szkoleniach przekazywała informacje, że za pieniądze klienta kupowany jest kruszec, że jest on przechowywany w skarbcu bankowym i że jeżeli na zakończenie lokaty klient chciałby otrzymać kruszec, to musi złożyć stosowną dyspozycję. Nie przekazywała informacji odnośnie miejsca przechowywania kruszcu, bo nie posiadała, nie posiadała też informacji, z jaką częstotliwością kruszec

jest nabywany, przekazywane w tym zakresie informacje wynikały z regulaminu, karty produktu i certyfikatu, informacje odnośnie certyfikatu dotyczyły terminu jego wystawienia, informacje takie pozyskiwała z dokumentów firmy, żadnych nie uzyskała od P., informacja o wysokości kapitału (...) była w regulaminie i przekazywała ją na szkoleniach. Pamięta, że była sporządzona lista trudnych pytań. Z inicjatywą jej sporządzenia wystąpił dyrektor W. D. (1) i zlecił Biuru (...) zebranie takich trudnych pytań. Te pytania po zebraniu były kierowane do poszczególnych działów, chyba że były oczywiste i odpowiedzi na pytania wynikały wprost z dokumentów spółki. Działy miały przygotować odpowiedzi, ale do tego nie doszło, bo spółka upadła. Na rozprawie świadek podała, iż w szkoleniach opierała się na istniejących dokumentach, nie pamięta wzoru na obliczanie ilości złota. Ten wzór musiał być w dokumentach, był to, mniej więcej taki wzór, jak okazano jej na k.VII/462-465 pkt. 7. Z dokumentów wynikało, że za całość pieniądzy klienta ma być kupione złoto, natomiast nie wynikało, kiedy ma być kupione. Lista trudnych pytań była częścią materiału szkoleniowego. Możliwe, że po uzupełnieniu była ona rozsyłana do pracowników, ale nie był to dokument oficjalny. Uważa, że w zapisie, że depozyt jest asekurowany do kwoty 250 000 zł, jest mowa o kwocie. Według niej Fundusz Poręczeniowy asekurował pieniądze wpłacone na lokatę. Świadek podtrzymała uprzednio złożone zeznania (k. (...)- (...), (...)-2025, k. (...)- (...)). S. M. (2) została zatrudniona od 09.10.2011r. jak specjalista ds. szkoleń i rozwoju. Miała doświadczenie w szkoleniu dla banków. Jej zadaniem było prowadzenie szkoleń pracowników (...). Prezentacje na szkolenia były przygotowywane na podstawie regulaminów, instrukcji udzielania kredytów i innych dokumentów. Jak ona przyszła to dużo prezentacji już było gotowych, dodawała do nich tylko swoje przemyślenia . Brała udział w szkoleniu produktowym na ul. (...), które prowadziła E. N., brały udział tylko 3 osoby. Pracownicy przed przyjściem do pracy dostawali informacje mailowe, aby zapoznać się z produktami na stronie (...), później był test ze znajomości tych danych. Oskarżonych nie poznała osobiście. Na szkoleniu E. N. wyjaśniła, że spółka jest na liście ostrzeżeń (...), ale niesłusznie i toczy się postępowanie w tej sprawie, ona na szkoleniu też potem takie informacje przekazywała. Wyczytała w internecie, że M. P. (1) miał jeden wyrok, ale wszystkie winy zostały odkupione, były to błędy młodości. Z regulaminu wynikało, że zabezpieczaniem jest Fundusz Poręczeniowy. Certyfikat stanowił potwierdzenie posiadania kruszcu, a Fundusz gwarantował w przypadku upadku (...) wypłatę kwoty do 250 tys. zł na osobę. O Funduszu mieli informację, że jest to podmiot z osobnym kapitałem i zarządem, szczegółów nie pamięta. Od trenera wiedziała, że na Fundusz jest odprowadzane 1 % lokat. Wiosną 2012r. otrzymali informację od dyrektora lub zarządu, aby nie podawać wysokości kwoty odprowadzanej na Fundusz. Nic o Funduszu nie wie, nie było takich informacji. Trenerzy mieli informacje, że złoto jest przechowywane w skarbcu (...), potem mieli mówić tylko, że w skarbcu. Powiedział to dyrektor, nie pamięta nazwiska. Nie mieli informacji, kto kupuje złoto i skąd. Nigdy jej nie poinformowano na czym spółka zarabia, domyślała się, że na speadach, ale nikt nie powiedział wprost, a jak ją na szkoleniach pytano, na czym spółka zarabia, mówiła, że nie wie. Na szkoleniach była przekazywana informacja, że (...) zajmuje się inwestowaniem w kruszce. Firma za pieniądze klienta musiała kupić dany kruszec, a potwierdzeniem był certyfikat. Kruszec był formie niealokowanej i niesortowalnej. W regulaminie był zapis, że od momentu zakupu kruszec pozostaje w dyspozycji (...), nie wie jednak, jak w czasie trwania lokaty (...) dysponowało kruszcem. Jako trenerzy nie mieli informacji, skąd pochodzą środki na pożyczki. Do kwietnia /maja 2012r. wraz z pożyczkami było sprzedawane (...). Pod koniec maja 2012r. przyszedł komunikat od M. K. (1), że nie będzie zabezpieczeń pożyczek, bez wytłumaczenia dlaczego. Świadek wyjaśniła dokładnie, w jakich miejscach odbywały się szkolenia, jaki był ich plan, ile trwały, na czym dokładnie polegało szkolenie w technik sprzedaży. Wskazała, że każdy trener wnosił coś od siebie do materiałów szkoleniowych. W lutym/marcu 2012r. do programu szkolenia wszedł nowy blok, który obejmował zakres funkcjonowania rynku finansowego w Polsce. Przekazywane informacje były wg projektu zatwierdzonego przez dyrektora. Trenerzy nie wnosili nic innego, ponad to, co było w dokumentach. Wiedziała, że M. P. (1) jest prezesem a K. P. (1) członkiem zarządu. Pani P. zajmowała się spółką od strony wizualnej, współpracą z projektantami przy otwieraniu placówek w kraju. W lipcu była na urlopie, a potem już nie było szkoleń. Na rozprawie S. M. (2) podała, iż nie wie nic na temat kupowania kruszców za pieniądze klienta, zabezpieczeniem lokat było jakieś ubezpieczenie, ale też dokładnie nie pamięta. Nie pamięta, czy pracownikom wyjaśniała, jaką ilość złota klient nabędzie na swoją lokatę, chyba były wzory na obliczenie ilości złota, ale nie pamięta ich, nie pamięta jaką jednostką wagi się A. G. (1) posługiwało oraz czy słyszała takie pojęcia jak „jednostki rozliczeniowe”, „jednostki umowne”. Była tabela kursów w A. G. (1), ale nie pamięta, na czym ona polegała i nie wie, gdzie była publikowana. Nie wie nic na temat listy trudnych pytań. Członkowie zarządu nie przychodzili na szkolenia, nie miała od nich wytycznych, co ma mówić na szkoleniach. Jeśli pracownicy zadali jej pytanie, na które nie znała odpowiedzi, to się zwracała do przełożonego. Pracownicy byli generalnie uczeni, aby rozwiewać wątpliwości klienta, przekonać aby założył lokatę, uważa,że powinni informować o ryzyku inwestycji w kruszec i że nie ma (...). Jeśli chodzi o techniki sprzedaży to były to tzw. techniki miękkie, nie było mowy o manipulacji klientem. Świadek podtrzymała odczytwane jej zeznania (k. (...)- (...), (...)-2006, k. (...)- (...)). M. C. (1) był dyrektorem Biura szkoleń na 7/8 etatu od stycznia 2012r. A. B. (2) była wtedy na zwolnieniu. M. P. (1) mówił mu o planach rozwoju (...), w tym o przekształceniu w bank. Jak rozpoczął pracę, szkolenia były już wdrożone. Podlegał pod W. D. (1), z którym uzgodnili sposób działania Biura szkoleń. Przygotował prezentację na 1-2 strony, jak mają wyglądać szkolenia z budżetem, po 2-3 tygodniach D. uzyskał akceptację od P.. (...) szkoleniowe pochodziły z Departamentu Produktów. Potem nie rozmawiali już z M. P. (1), a z K. P. (1) nigdy merytorycznie nie rozmawiał. Prowadził osobiście szkolenia z podstaw rynku finansowego w Polsce i szkolenia coachingowe dla kierowników regionów, C. center oraz szkolenia dotyczące rozwoju pracowników i relacji pracownik-przełożony, miał tylko ogólną wiedzę produktach. Zajmował się stroną organizacyjną, wizytował szkolenia. Była przygotowana lista trudnych pytań. Biuro szkoleń przekazano ją D., a on miał ją wyjaśnić z prezesem lub prawnikami. Pełną listę trudnych pytań sporządzono około maja 2012r. E. N. zebrała te pytania i wysłała w formie e-mail owej do D., lista odpowiedzi się pojawiła w lipcu też w formie e-mail a, nie wie od kogo przyszedł, było wielu adresatów tej listy. Trenerzy sami robili materiały szkoleniowe na podstawie materiałów otrzymywanych z innych jednostek firmy, po szkoleniach były testy wiedzy. Nie zauważył osobiście, aby P. mieli kontakt z trenerami. Docelowo starał się wprowadzić w (...) procedury i procesy szkoleń znanych mu z sektora bankowego, był dyrektorem biura szkoleń w bankach (...), był przekonany o dobrej kondycji firmy, im dłużej jednak pracował, tym bardziej mu się wydawało, że spółka oferuje większe korzyści niż wymaga rynek, wydawało mu się to niezrozumiale, zarząd zatrudniał fachowców z sektora bankowego, ale nie korzystał z ich wiedzy lub doświadczenia w ogóle lub w niewielkim stopniu. Trudno mu powiedzieć, czy managerowie mieli być parawanem dla działalności oszukańczej, czy P. chciał ich wykorzystać w przyszłej działalności bankowej. Trenerzy i on osobiście mieli niejasności odnośnie Funduszu i miejsca przechowywania kruszcu. Na rozprawie świadek zeznał, iż nie wie, w jaki sposób firma faktycznie działała, nie miał dostępu do dokumentów w tym zakresie, jedyny dostęp miał do instrukcji i regulaminów związanych ze szkoleniami. Jeżeli się pojawiały jakieś wątpliwości w czasie szkoleń, to szkoleniowcy spisywali te pytania i w maju lub czerwcu 2012r. sporządzili listę pytań, które budziły wątpliwości i w drodze hierarchii poprzez przełożonego W. D. (1) przesłali je do zarządu celem ustosunkowania się. Mieli informację, że prawnicy firmy mają się do tych pytań ustosunkować, ale nigdy odpowiedzi dział szkoleń nie dostał. Świadek podał nadto, iż nabrał wątpliwości w stosunku do firmy w czerwcu, gdy zostało podniesione oprocentowanie depozytów, jednocześnie brał udział w pracach nad wdrożeniem (...), który był bardzo drogi, więc pomyślał, że skoro spółka tyle inwestuje w system, to nie po to, żeby zaraz zakończyć działalność. Jego żona założyła lokatę, pomyśleli wtedy, że podejmują ryzyko, ale ryzyko jest też w banku. Gdyby wiedział, że (...) nie kupuje zlota, to lokaty by nie założyli. Na szkoleniach z dziedziny rynków finanswych uczulali pracowników, aby mówić o dywersyfikacji oszczędności, niezależnie od rodzaju inwestycji. Nie zastanawiał się nad spreadami, bo wydaje mu się, że one były potrzebne, gdy ktoś zrywał umowę. Spodziewał się, że A. G. (1) kupuje złoto taniej, niż cena rynkowa. Odnosząc się do swoich uprzednich zeznań,

świadek podtrzymał je w całości. Wyjaśnił, iż nie wie czy zarząd wszystkim sam kierował, może się odnieść do swoich spotkań i wydaje mu się, że zarząd przedstawia swoją strategię, a pracownik ma ją realizować, za mało było dyskusji i krytyki, w bankach jest trochę inaczej. Oskarżona w większości nie uczestniczyła w spotkaniach, gdzie omawiano strategię spółki, rozmawiał z nią np. w sprawie pomieszczeń na szkolenia. Prezes decydował o kwestiach finansowych, dyrektorzy nie mogli w tym zakresie podjąc żadnej decyzji. Świadek stwierdził, iż trudno ocenić czy oszustwo było z góry zaplanowane, czy wynikało z megalomanii biznesowej oraz z braku doświadczenia M. P. (1) a wiadomo, że takiego doświadczenia nie miał (k. (...)-2010, (...)-2880, (...)- (...), (...) k. 12-15, k. (...)- (...)). A. B. (3) pracowała od 02.07.2012r. jako specjalista ds. szkoleń i rozwoju, należało do niej przeprowadzanie szkoleń i coachingów sprzedażowych na terenie woj. (...), (...), (...), (...) i (...). Była na szkoleniu wstępnym, gdzie przekazano jej informacje wynikające z dokumentów, czyli, że klient wpłaca pieniądze, za które (...) nabywa i przechowuje kruszec, mówiono też o zabezpieczeniach, była także na szkoleniu sprzedażowym w oddziale w K. jako obserwator. Przysłuchiwała się pracy doradców, mówiono o Funduszu, że zabezpieczeniem lokat jest kruszec, który jest własnością klienta, klient mógł odebrać kruszec zakupiony w jego imieniu, nie wie nic o sugestiach, aby jakichś informacji nie przekazywać, pracownicy mieli generalnie przekazywać takie informacje, jakie były w dokumentach, w regulaminie, jak upadło (...) to doradcy musieli się zmagać z różnymi pytaniami, wówczas otrzymali pracownicy od zarządu e-maile zawierające informacje na temat najczęściej zadawanych pytań czy obiekcji i przykładowe odpowiedzi, ona też dostała takiego e-mail a. To generalnie była ściąga dla sprzedawców. Świadek stwierdziła, że zaskoczyło ją to, że większość ludzi przychodząca do oddziału już była zdecydowana na wpłatę, rozmowy handlowe były ograniczone do minimum. Na koniec działania spółki (...) mówił o działaniach (...) przeciwko spółce, o problemach z rachunkami bankowymi. Opierali się na informacjach zewnętrznych. Wie, że ludzie dostawali potwierdzenia przelewu pieniędzy, ale ich nie otrzymywali, pożyczki były anulowane, nie wie skąd były na nie środki. Wszelkie informacje i materiały szkoleniowe, jakie miała przekazywać na szkoleniach dostała mailowo od E. N. i S. M. (2), nie przeprowadziła jednak żadnego szkolenia. Na rozprawie świadek sprostowała, że mówiąc, iż lista trudnych pytań przyszła od zarządu miała na myśli przełożonych, na pewno ta lista nie została przesłana przez oskarżonych. Takie listy pytań i odpowiedzi klientów funkcjonowały w bankach i były rozsyłane e-mail owo do pracowników. (...) w A. G. (1) były podobne jak w bankach, struktura też. Nie pamięta szczegółów, w tym nie pamięta jaką gramaturę stosowano w A. G. (1), nie pamięta też, czy pracownik miał uprzedzać klienta o ryzyku, z tego co wie, to pracownik miał pokonywać zastrzeżenia, ale nie miało być nacisku na klienta. Swoje uprzednie zeznania świadek w całości podtrzymała, jako bardziej szczegółowe (k. VII/ 940-947, (...)- (...), (...) k. 2-6, k. (...)- (...)). D. S. (1) pracowała od 16.04.2012r. jako specjalista ds. szkoleń i rozwoju (...) na terenie województw (...), (...), (...), (...) i (...). Jej praca polegała na wspieraniu pracowników w zakresie doskonalenia umiejętności sprzedażowych. W czasie indywidualnych rozmów omawiała z pracownikami techniki sprzedaży, obserwowała pracownika w czasie rozmowy z klientem, przeprowadzali scenki pokazujące, jak prawidłowo to ma wyglądać. W zasadzie zwracała uwagę na konieczność przedstawiania wad i zalet produktu – lokat i pożyczek. Chciałaby podkreślić, że według przedstawionych jej na szkoleniu tematycznym informacji, oferowane przez (...) produkty były przedstawiane w samych superlatywach i trudno było na podstawie oficjalnych dokumentów dostrzec minusy. W czasie szkolenia przekazano im materiały, które były dostępne też dla klienta. Nie było żadnych poleceń, aby przekazywać nieprawdziwe informacje. B. udział w 4 dniowym szkoleniu wstępnym prowadzonym przez S. M. (2). Sama zawarła dwie umowy lokaty. Zapoznała się z regulaminem na stronie (...) . Spółka gwarantowała zakup platyny za jej pieniądze, to wynikało z umowy i regulaminu, jej zdaniem. Spółka raczej nie miała prawa, aby jej pieniędzmi swobodnie dysponować, miała obowiązek zakupić kruszec i go zdeponować. Nie upoważniła spółki, by jej pieniądze pożyczać innym podmiotom. Wierzyła, że jest właścicielką platyny. Odzyskała swoje pieniądze i nie czuje się pokrzywdzona. Nigdy nie spotkała oskarżonych. Listę trudnych pytań widziała w e-mail u wysłanym przez kogoś z kadry managerskiej, chyba w sierpniu 2012r. Na rozprawie świadek podała, że jej wdrażanie do pracy zakończyło się w maju, więc nie zdążyła przeprowadzić większego szkolenia, odwiedziła tylko kilka placówek w terenie. Nie pamięta szczegółów, ale według niej spółka powinna kupić kruszec za całą wpłaconą kwotę. Świadek podtrzymała zeznania złożone w toku śledztwa (k. VII/ 486-493, (...)-2046, (...) k. 1-3, k. (...)- (...)). A. B. (2) zeznała, iż jej zadaniem było stworzenie biura szkoleń. Była na szkoleniu prowadzonym przez pracowników (...). Otrzymała komplet materiałów szkoleniowych w postaci segregatora z prezentacjami. Na szkoleniu setnym poznała K. P. (1), która się pojawiła i zaprezentowała sztabkę złota, a podczas szkolenia poinformowała ich, że klienci wykupujący lokaty kupują właśnie część tego złota, że sztabki są przechowywane w skarbcu w banku (...), dała się wtedy poznać jako osoba rygorystyczna, zabraniała im wychodzić na przerwie na papierosa, głośno rozmawiać na korytarzu bo to przeszkadzało w pracy, miała uwagi do jej ubioru. Początkowo M. G. (3) kazała jej jeździć po oddziałach i sprawdzać jak pracownicy pracują, bo chciał to wiedzieć P.. Odniosła wrażenie z pracownicy są pozostawienia sami sobie, nie mają wsparcia w kierownikach regionalnych, na podjęcie najdrobniejszej decyzji musieli czekać około miesiąc, relacje zdała M. P. (1) oraz J. T. (1), doszło do spięcia jej z J. T. (1), która chciała narzucić jej swoją koncepcję szkolenia typowo sprzedażowego. Wcześniej już pracowała w (...) E. N., jako najstarszy trener. Jeśli chodzi o treści szkoleniowe to główne informacje pochodziły z materiałów przygotowanych przez K. P. (1). Informacje te w postaci prezentacji otrzymała od P.- N. z informacją, że nie można w nich dokonywać zmian i że treści te mają być prezentowane na szkoleniach. Jedynymi zmianami mogły być zmiany parametrów produktów. Wydaje się jej, że prezentacja o nazwie „ hand out” została przygotowana przez biuro szkoleń i była prezentowana na szkoleniach wstępnych albo sprzedażowych, drugiej prezentacji o nazwie „lokaty szkolenie 7-8.10.2010 nigdy nie widziała i nie potrafi powiedzieć kto ją opracował. Trzecia prezentacja „komunikacja i asertywność „ oraz „ telefoniczna obsługa klienta „ nie są jej znane. Z całą pewnością nie były przygotowane przez Biuro szkoleń, bo oni używali papieru firmowego do prezentacji i logo spółki. Nie wie, czy autorką prezentacji była K. P. (1). Nie pamięta treści w tych prezentacjach. Pamięta tylko fragmenty np. zwiększenie kapitału zakładowego do 50 mln zł, to jej utkwiło, gdyż M. G. (3) bardzo pilnowała, aby pracownicy zmieniali szablony w poczcie elektronicznej, gdzie taka informacja była w stopce, pilnowała więc aby informacja była zmieniona w materiałach szkoleniowych. Miała wątpliwości przy tworzeniu materiałów szkoleniowych, gdyż wcześniej pracowała w banku, a tam wszystkie działania miały specjalne procedury, w (...) takich nie było, były regulamin i dyspozycja. Kilka kwestii w dokumentach było niejasnych, przykładowo niejasna była podstawa wydawania certyfikatu, co daje certyfikat, co dzieje się z pieniędzmi po zapadnięciu lokaty, ze wszystkimi problemami udawała się do P.- N.. Ona powiedziała kilka razy, że nie zna odpowiedzi i odsyłała ją do kierowników, wysłała wtedy zapytania do K. C. (5), D. U. (1), a od momentu zatrudnienia prawnika wszystkie pytania kierowała już do niego, na większość swoich wątpliwości nie otrzymała jednak odpowiedzi. Była stworzona lista trudnych pytań, o ile pamięta została stworzona przez P.-asystenta pani T., do tej listy dopisała swoje wątpliwości i pytania i przekazała to znowu P., nie wie co się dalej z tym działo, wydaje się jej, że do czasu jej pracy do Biura szkoleń nie wpłynęły odpowiedzi. Nie kojarzy natomiast dokumentu, który miałby być instrukcją dla pracowników, co mają mówić dociekliwym klientom. Pracowała do końca grudnia 2011r. potem poszła na zwolnienie wcześniejsze, a to z uwagi na nieporozumienia z panią T.. Przed powrotem do pracy rozmawiała z C., ale on powiedział, że nie widzi jej w zespole, i tak już spółka zakończyła działanie. Według niej, spółką zarządzali wspólnie P., co prawda zarządzenia podpisywał M. P. (1), ale decyzje podejmowała też K. P. (1), ona sprawowała pełen nadzór nad D. inwestycji . Świadek też miała lokaty i namówiła koleżanki, do czego ją skłoniła atmosfera wśród pracowników, większość to byli ludzie z ogromną pasją, pracowici, otwarci, także oskarżony był osobą otwartą, starał się mieć czas dla pracowników, odpowiadać na pytania, K. P. (1) była konkretna i rygorystyczna. To wszystko budowało atmosferę zaufania do spółki. Na rozprawie świadek podała, że pracowała bardzo krótko, nie prowadziła szkoleń, a materiały już były przygotowane. Pamięta odnośnie

(...), że się zakładało lokatę i było kupowane złoto. Sama założyła lokatę, a jakby wiedziała, że złoto nie jest kupowane to by tego nie zrobiła. Świadek podtrzymała odczytane zeznania w całości (k. (...)-2018, (...) k. 1-8, 13-16, k. (...)- (...)). M. J. (2) zeznała, że w (...) pracowała od października 2011 r. do kwietnia 2012 roku jako specjalista do spraw szkoleń. Brała udział w tygodniowym szkoleniu wstępnym w G.. Jej docelowym miejscem pracy miał być W. i okolice. Zajmowała się szkoleniem pracowników w terenie, była mobilnym pracownikiem, nigdy bezpośrednio klienta nie obsługiwała. Głównie szkoliła pracowników z tzw. „miękkich” zachowań, czyli jak mają obsługiwać klienta, chodziło o to, że mają się uśmiechać, zbadać o potrzeby klienta. Rzadko szkoliła pracowników z produktów. Poprowadziła chyba jedno szkolenie wstępne w G. z inną koleżanką. Pamięta, że były ulotki dotyczące poszczególnych produktów. Nie mówiła, ile kruszcu ma być przechowywane i jak to się oblicza. Nie wiedziała tego. Nie przekazywała pracownikom, że (...) ma dla klienta przechowywać sto razy mniej kruszcu, niż klient sam by mógł zakupić, nigdy czegoś takiego nie słyszała. Nie kojarzy pojęcia „jednostka umowna”. Nie przypomina sobie, czy mówiła na szkoleniu, że (...) oblicza ilość złota w jednostkach umownych. Pracownicy byli uczeni, że produkty (...) są bezpieczne. Nie mieli przestrzegać klienta przed ryzykiem. Były ściśle ustalone informacje, jakie miała przekazywać na szkoleniu. Przełożeni je przekazywali. Nie omawiała z pracownikami regulaminu. Pracownicy zadawali pytania w czasie szkoleń, ale głównie dotyczyły tego, jak się zachować. Rzadko się zdarzały pytania dotyczące firmy, czy mechanizmów lokat, nie potrafiła na takie pytania sama odpowiedzieć. Nie czuła się komfortowo, bo nie wszystko rozumiała. Zastanawiała się, na czym firma osiąga zyski, ale nie potrafiła tego zrozumieć. Jak pracowała w banku i miała jakieś pytania to zawsze dostawała jasne odpowiedzi. W (...) zwracała się do przełożonych i do koleżanek z biura. Nie pamięta dokładnie, o co pytała, ale chodziło o kwestie funkcjonowania produktów. Pamięta wypowiedź, której potem sama użyła, gdy została o to zapytana w jakimś oddziale, czy (...) punkcie, tzn., że mechanizm działania firmy jest owiany tajemnicą, jak np. skład coca-coli. Swoje zeznania odczytane na rozprawie M. J. (2) podtrzymała w całości (k. (...)-1966. k. (...)- (...)). W toku postępowania przygotowawczego przesłuchano także B. W. (3), która prowadziła w (...) szkolenia BHP, a od 2011r. została zatrudniona jako główny specjalista ds. BHP. Kontaktowała się z działem szkoleń. P. nie znała, jedynie ich przeszkoliła z BHP. Wiadomo jej, że pani P. zajmowała się kwestiami wizualnymi, uważa, że oskarżony ją traktował jak żonę, a nie współpracownika, przynajmniej na początku, poza tym nie miała kontaktu z zarządem (k. (...)- (...)). Zeznania świadka ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w wz. z art. 333 § 2 k.p.k.

Sąd dał wiarę wymienionym świadkom, którzy zajmowali się szkoleniem pracowników, gdyż są one spójne, logiczne i zgodne ze sobą. Nadto znajdują pełne oparcie w materiałach szkoleniowych, w szczególności w liście trudnych pytań, prezentacji w power poincie odtworzonej na rozprawie oraz materiałach zawartych w segregatorze dostarczonym przez A. O. (3). Zeznania pracowników D. szkoleń w pełni korelują z zeznaniami szkolonych przez nich pracowników A. G. (1). Oskarżony wskazywał wprawdzie w swoich zeznaniach, iż nie wie co było na szkoleniach, gdyż to nie należało do jego kompetencji, uważa jednak, że pracownicy powinni być uczeni, iż towar deponowany przez spółkę mierzony jest w jednostkach umownych, które nie są tożsame z gramami. Miał nadto uwagi, co do prezentacji multimedialnej złożonej do akt przez E. N., podnosząc, iż nie wie czy nie została spreparowana przez świadka, skoro opatrzona jest datą z okresu po zakończeniu działalności przez A. G. (1), przyznał jednakże, że treści niej zawarte są zgodne. Po złożeniu wyjaśnień wskazujących na istnienie jednostki umownej oskarżony wskazał z kolei, iż wzór na obliczanie ilości zota zawarty w prezentacji, który podczas jej odtwarzania zaakceptował jako prawidłowy, faktycznie nie był wzorem wykorzystywanym na szkoleniach, ponieważ we właściwym wzorze figurowały jednostki umowne. Sąd nie dał wiary M. P. (1), co do stosowania jednostki umownej w pracy spółki oraz co do tego, że nie wiedział jakie treści omawia się na szkoleniach, a tym samym nie znalazł żadnych podstaw, aby zeznania E. N. uznać za niezgodne z prawdą.

Jeśli chodzi o pracowników sprzedaży, poza wcześniej wymienionymi pracownikami, którzy pracowali w C. center w pierwszym okresie działalności, jak N. Ś. (1), K. C. (5) i inne, w sprawie przesłuchano pozostałe osoby ustalone, jako pracownicy infolinii A. G. (1).

J. M. (3) pracowała w A. G. (1) od lipca 2010r. jako konsultant w C. center. Rozmowę wstępną miała z K. P. (1), która jej powiedziała, że firma zajmuje się zakładaniem depozytów towarowych i udzielaniem pożyczek, szkoliły ją natomiast K. C. (5), D. U. (1) i M. K. (14) ze swoich dziedzin. Pracowała na infolinii do kwietnia 2011r. i przyjmowała zgłoszenia lokat. Świadek opisała, jakie czynności przy tym wykonywała i jaki był obieg dokumentów. Klientom przekazywano informacje, że A. G. (1) oferuje lokaty w kruszce, który jest fizycznie zakupowany i przechowywany przez (...) w skarbcu, bez podania konkretnego miejsca, chociaż początkowo mowa była o (...). Pierwszym zabezpieczeniem był kruszec a drugim Fundusz Poręczeniowy stanowiący odrębną spółkę kapitałową, na poczet którego odprowadzane miały być środki na zabezpieczenie depozytów, jeśli firma by je naraziła na szkodę. Tak było zapisane w regulaminie. Na dwa tygodnie przed zakończeniem lokaty, jako pracownik infolinii dzwoniła do klienta pytając, czy chce przedłużyć lokatę. Zwykle było tak, że ci co mieli pierwszy raz lokaty, chcieli zwrotu pieniędzy, żeby się przekonać jak to działa, a ci co już mieli wcześniej lokaty to je przedłużali. Jeśli miała pytania kierowała je do kierowników działów – K. C. (5) i D. U. (1), oraz kierownika C. center M. S. (2), a oni je kierowali do prezesów M. i K. P. (1). Od kwietnia 2011r. pracowała w Oddziale na ul. (...), gdzie kierownikiem był A. K. (5). Miała uprawnienia do obsługi kasy, a przed nią obsługiwała kasę A. K. (13). Z kasy były pobierane pieniądze przez M. P. (1), przeważnie przychodził on co piątek i chciał wypłaty 50 tys. zł, mówił, że są to pieniądze przeznaczone dla pracowników wykonujących remonty, trwało to przez kilka miesięcy w 2012r. Fakt wypłaty był odnotowywany w systemie C., jako wypłata dla M. P. (1)-KW. Były też zaliczki dla pracowników, wówczas otrzymywali e-mail a od G. J., która prosiła o wypłatę dla danej osoby kwoty rzędu kilku do kilkuset zł. Było to odnotowywane jako KW. Zdarzało się też, że dzwoniła K. P. (1) i prosiła o wypłacenie pieniędzy dla danego pracownika na konkretny cel np. na zakup artykułów biurowych. Nie wie, z jakich środków były udzielane pożyczki. Od połowy lipca 2012r. była Liderem Biura Transakcji, którego kierowniczką była K. C. (3), a pod nią pracował pięć osób M. M. (4), B. W. (1), J. S. (5), M. S. (4) i M. Z. (1). Zajmowała się odstąpieniami i zerwaniami umowy depozytu. Na koniec było tego bardzo dużo. (...) obliczał stratę klienta 19,5 % od wartości towaru w dniu zerwania umowy. Pani C. mówiła, aby wycofywać pieniądze klientów awanturujących się w pierwszej kolejności. Nie wie kto prowadził księgowość, była jakby anonimowa. Na rozprawie świadek podała, iż nie pamięta jakie jednostki wagowe stosowała (...). Jeśli chodzi o pytania kierowane do oskarżonej, to albo odpowiadała sama, albo pytała męża, ale nie kojarzy aby osobiście chodziła do oskarżonych z pytaniami. To, co ich uczono na szkoleniu było wystarczające aby odpowiadać na pytania klientów, jedynie jak mieli wątpliwości to zwracali się do przełożonych. Pamięta, że klienci pytali, czy mogą zobaczyć złoto, to było konsultowane z przełożonymi i raczej takiej możliwości nie było, ale nie pamięta jak to tłumaczyli. Na pytanie, J. M. (3) odpowiedziała, że nie pamięta nic takiego, żeby pani C. tłumaczyła, że A. G. (1) stosuje na określenie wagi kruszcu jednostki umowne i że faktycznie dla klienta może być przechowywane 100 razy mniej złota, niż gdyby je zakupił w kantorze. Myśli, że gdyby klienci wiedzieli, że będzie dla nich przechowywane 100 razy mniej złota, niż gdyby sami kupili złoto w kantorze, to by nie zakładali lokat. To, że za pieniądze klientów miało być kupowane złoto stanowiło zabezpieczenie i pewność wypłaty pieniędzy. Nie wie kto ustalał ceny kruszcu w spółce. (k. VII/437-441, (...)). O. J. był pracownikiem C. center od października 2010r. do maja 2011r. a następnie referentem ds. windykacji. Najpierw podlegał bezpośrednio pod prezesów, ponieważ nie było kierownika C. center, później kierownikiem został M. S. (2), w D. windykacji jego obowiązkiem była windykacja należności i wtedy podlegał pod K. C. (3). Był na szkoleniu wstępnym produktowym, z systemu, nadto osobno wszyscy pracownicy C. center przechodzili krótkie-10 minutowe szkolenie z Funduszu Poręczeniowego, szkolenie produktowe prowadziły wtedy K. C. (5) i D. U. (1). Przekazywał informacje ze szkolenia. O tym, jakie informacje przekazać klientom były powiadamiani mailowo przez władze spółki, były to e-maile wysyłane do wszystkich pracowników w domenie ambergold.eu. Nigdy nie widział umowy między (...) a Funduszem Poręczeniowym, nie wie jaka była struktura, chyba w e-mail u był wzór jak są gromadzone fundusze tzn. spółka wpłacała na Fundusz chyba 1 % od lokaty, co nie obciążało klienta tylko (...). Na szkoleniu dotyczącym Funduszu powiedziano o różnicy miedzy ubezpieczeniem bankowym a Funduszem (...), podano przykład Banku (...), gdzie (...) nie wypłacił pieniędzy ludziom przez parę lat po upadku tego banku. Świadek objaśnił, jakie były kanały założenia lokaty w (...) i jak wyglądał obieg dokumentów. Podał, że codziennie była sporządzana lista klientów, którym się kończą lokaty, tworzyła ją kierownik K. C. (5), lista trafiała do księgowości celem przygotowania przelewów, a potem przelewów dokonywał osobiście prezes P., gdyż bez jego podpisu żaden przelew nie mógł ze spółki wyjść. Informacja, że całość środków będzie przeznaczona na zakup metalu szlachetnego była w regulaminie i taka informacja była przekazywana klientom, pamięta, że w certyfikacie była podawana gramatura kruszcu. Nie wie, skąd były środki na pożyczki. Pożyczki zostały wstrzymane, jak się zaczął im przyglądać (...). Uważa, że weryfikacja pożyczek była surowsza niż w niejednym banku. Na rozprawie świadek zeznał, że wszyscy pracownicy C. center mieli prowizję za sprzedaż lokat, słyszał jak inni pracownicy rozmawiają z klientami, bo mieli boksy obok siebie i wszyscy się starali zachęcić klientów. Było mówione, że złoto jest w skarbcu w jakimś banku. Klienci pytali, czy można zobaczyć to złoto i wtedy mówili, że nie ma takiej możliwości, ale sprawę przekażą dalej i jeżeli coś się zmieni, to się skontaktują. Przekazywał następnie takie zapytania chyba do działu lokat. Oskarżeni mieli biura nad C. center, więc często ich widywał, parę razy byli w C. center. Pewnie się spotkał z listą trudnych pytań, nie było takiej oficjalnej listy, po prostu w C. center mu powiedziano, jak ma odpowiadać na pewne pytania klientów. Były to właśnie pytania o zabezpieczenie lokat, o przeszłość prezesa, o której część klientów wiedziała, nie pamięta poza tym pytań. Zbioru odpowiedzi na piśmie nie kojarzy. Nie pamięta sytuacji, aby pani P. przychodziła do C. center i słuchała rozmów klientów. Nad panią C. byli prezesi. Nie widział w systemie informacji o ilości złota. Pamięta, że się zdarzało, iż z panią P. palił papierosy, ona rozmawiałam wtedy z pracownikami przyjaźnie. Na pewno nie podała mu informacji, które byłyby inne niż w regulaminach. Sam też posiadał lokaty i stracił pieniądze. Gdyby chociażby wiedział, że kapitał zakładowy nie został opłacony, to by ich nie założył. Ww. podtrzymał odczytane zeznania w całości (k. (...)- (...), (...) k. 6-8, k. (...)- (...)). A. W. (2) pracowała od 26.04.2012r. w C. center na S., sama miała lokatę i nie odzyskała pieniędzy, raz chciała porozmywać z panem P., ale nie miał czasu. Była pewna, że jej pieniądze są bezpieczne, na szkoleniach im wpajano, że za pieniądze z lokat kupuje się kruszce i są one przechowywane w banku stanowiąc zabezpieczenie lokat, wiedziała też, że jest Fundusz gwarantujący w razie upadku firmy wypłatę do 250 tys. zł na klienta niezależnie od ilości lokat. Klientom przekazywała takie informacje, jakie uzyskała na szkoleniu. Jak kończyła się lokata, to dwa tygodnie wcześniej dzwonili do klienta, informacja była w systemie, od pracowników a także na szkoleniu słyszała, że najlepiej jeśli klient zostawi lokatę. Informacja o całości warunków oferty była w regulaminie, tak przekazywała klientom, regulamin był na stronie. Jak były problemy z wypłatami pieniędzy klienci dzwonili na C. center, po rozmowie wysyłali e-mail a do M. K. (6) albo M. D. (3), jak się to kończyło, to nie wie, dostała może ze dwa potwierdzenia wypłaty na swojego e-mail a. Klientów zgłaszających problem z wypłatą wpisywała do specjalnej tabelki, która trafiała do jej przełożonego, na tym się kończyła jej rola, nie wie w co były inwestowane pieniądze, nic nie wie o fakturach za zakup złota. Na rozprawie świadek dodała, że wiadomo jej, że rozmowy w C. center były nagrywane, potem w D. szkoleń je odsłuchiwano i wytykano błędy. Wydaje się jej, że C. center podlegało pod oskarżoną, nigdy jednak nie widziała żadnego z oskarżonych w C. center. Nie widziała też nigdy oskarżonej w oddziale na S.. Pamięta takie spotkanie na schodach w innym budynku, oboje oskarżeni schodzili po schodach, zapytali ich wtedy o swoje wynagrodzenia, oskarżony zszedł po schodach a oskarżona rozmawiała z nimi, powiedziała, że pani dyrektor ds. finansowych im wypłaci pieniądze, ta pani dyrektor chyba też wtedy była na schodach, faktycznie dostali ostatnią wypłatę. Wtedy na schodach zwrócili się do oskarżonego, jako prezesa. Nie wie, ile kruszcu przypadało na jej lokatę, ale można było sprawdzić na stronie (...) aktualny kurs kruszcu. (k. (...)- (...), (...) k. 5-8, 14-16, k. (...)- (...)). M. P. (5) pracowała od lipca 2010r. w C.

center, miała rozmowę z K. P. (1). Jak przyszła do pracy to dostała regulaminy lokat do zapoznania. K. C. (5) tłumaczyła jej jakie są lokaty i ich warunki. Powiedziano jej, że lokata polega na tym, że klient wpłaca pieniądze i za te pieniądze jest kupowane złoto, które jest przechowywane w depozycie banku (...). Zabezpieczeniem lokaty był certyfikat i chyba Fundusz Poręczeniowy, ale nie zna warunków działania Funduszu, o pożyczkach jej opowiadała D. U. (1), nie wie skąd pochodziły pieniądze na pożyczki, potem jej zrobiono test z wiedzy o produktach. Nie miała typowego szkolenia produktowego, nie pracowała też z klientami, na początku pracy siedziała przy komputerze i dzwoniła do ludzi lokat celem sprawdzenia ich danych, a po tym okresie ją przeniesiono na recepcję, gdzie odbierała i przełączała telefony, przyjmowała gości, wysyłała pocztę. W marcu 2012r. przeniesiono ją do D. administracji, gdzie zajmowała się wydawaniem telefonów, zleceniem wykonania pieczątek, zamówieniami na artykuły spożywcze i biurowe. Jej przełożonymi byli P.. Pamięta gości z Niemiec w sprawie (...) w sierpniu 11, nie przychodziło dużo gości do zarządu, jak firma się rozrosła to było ich więcej. Bywało, że M. P. (1) mówił, że ktoś przyjdzie, ale też zdarzało się że sami przychodzili, także do K. P. (1) też ktoś przychodził, zdarzało się, że prezesi wychodzili na spotkania na miasto, ale nic bliżej nie wie. Nie wie jaki był podział kompetencji oskarżonych, potem wiedziała, że oskarżona zajmuje się ekspansją. Pamięta tylko e-mail a od K. P. (1) do pracowników, że (...) i (...) to odrębne firmy i że (...) jest w dobrej kondycji. Nie wie, kto prowadził księgowość, chyba powstała dopiero jak zatrudniono panią M.. Nigdy nie była świadkiem przyjazdu konwoju ze złotem, wie, że na Spichrzowej był jakiś sejf, bo kiedyś oskarżona powiedziała jej i J. D. (2), żeby pomogły w zorganizowaniu spotkania zarządu w sierpniu 2011r., miały przynieść z sejfu sztabkę złota celem pokazania na tym spotkaniu, ale ostatecznie zrobił to M. albo K. P. (1). Na rozprawie M. P. (5) podała, że chyba pełniejszą wiedze o spółce miał oskarżony, nie wie czy on się zajmował księgowością. Na pewno nieraz pani P. pytała oskarżonego o zgodę na coś, ale pod drzwiami nie podsłuchiwała, więc nie wie. Swoje uprzednie zeznania podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)). B. N. pracowała z C. center od 24.10.2011r. Przeszła szkolenie trwające 5 dni prowadzone przez panią S. i E. N., następnie jeszcze szkolenie sprzedażowe. Do jej zadań należał kontakt z klientami, którzy chcieli się czegoś dowiedzieć oraz dzwonieniem do klienta z zapytaniem, czy chce przedłużyć umowę. Nadto zajmowała się weryfikacją danych zgłoszonych internetowo. C. center już w tym czasie nie podpisywało umów, ustalali warunki telefonicznie a resztę robiły inne działy. Jako C. center byli najbardziej odciętym działem, jak mieli pytania do innych działów musieli je kierować przez przełożonego. Mieli mówić klientom, że kruszec jest przechowywany w skarbcu (...). Na koniec był kłopot (...) z bankami. W sierpniu dostali e-mail a, żeby przez kilka dni nie zakładać nowych lokat powodu braku aktywnego rachunku . To było ostatnich kilka dni . Pożyczki wycofano już na początku lipca. Nie wie, co się działo z pieniędzmi klientów. W spółce 90 % dokumentów było podpisywanych przez M. P. (1), K. P. (1) się zajmowała wizerunkiem, nie wie jaki był podział kompetencji między nimi. Na rozprawie świadek podała, że był podawany na szkoleniu przelicznik, który był codziennie aktualizowany na stronie internetowej i według tego przelicznika były zakładane lokaty. Na tej podstawie można było obliczyć, ile złota przypada na klienta. Nie próbowali tego obliczać na szkoleniu, nie było wzoru jak obliczyć ilość złota, było tylko powiedziane, że te przeliczniki są z jakiejś giełdy. Była też mowa, do jakiej jednostki wagowej złota się te przeliczniki odnoszą i to był raczej gram. Nie przypomina sobie, żeby była mowa o czymś takim jak jednostka umowna czy jednostka rozliczeniowa przy określaniu wagi złota. Kiedy klienci się pytali, czy mogą zobaczyć złoto, to mówili, że nie ma takiej możliwości ze względu na bezpieczeństwo. Zostali poinformowani przez przełożonego, żeby tak mówić klientom. Klienci najczęściej pytali i oprocentowanie i różnice między lokatami, rzadziej pytali o zabezpieczenia. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (ponownie). S. G. (2) zeznała,że pracowała w C. center od października 2011r., miło wspomina pracę, (...) dbała o pracowników. Przechodziła szkolenie wstępne trwające tydzień. Oskarżony miał opinię sympatycznego i miłego, mówiono,że oboje P. prowadzą spółkę, ale osobą decyzyjną jest M. P. (1). W najgorszym okresie była na urlopie. Problemów im nie wytłumaczono, enigmatycznie jedynie powiedziano, że problemy są techniczne i wkrótce sytuacja się uspokoi. Mówili klientom, że złoto jest w skarbcu, ale nikt go nie widział. Dowodem zakupu złota miały być certyfikaty. Odnośnie (...) mówili klientom, którzy mieli wątpliwości, że (...) tak dobrze prosperuje, że zakupiło linie lotnicze. Na rozprawie świadek podała, że chyba się zdarzało, że wyliczała dla klienta ilość złota, przeliczniki były na stronie internetowej. Nie pamięta jednostki wagowej stosowanej w A. G. (1), możliwe, że były jednostki umowne, ale ona nie pamięta tego. Znała odpowiedzi na pytania klientów, wynikały one z regulaminu. Swoje poprzednie zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). M. K. (6) podał,że pracował w A. G. (1) od grudnia 2011r. i był konsultantem w C. center. Przeszedł 5-dniowe szkolenie, na którym opisano genezę i historię spółki, produkty. Mówiono, że A. G. (1) to instytucja finansowa proponująca alternatywne formy inwestowania, że zarabia na różnicy kursów zakupu i sprzedaży złota, ale mechanizm nie został wyjaśniony dokładnie. Za pieniądze klienta miało być zakupione złoto, które miało być zabezpieczeniem jakby coś się stało z firmą. Certyfikat potwierdzał, że klient jest właścicielem złota, mowa była też o Funduszu powiązanym osobowo A. G. (1). Złoto miało być przechowywane w banku. Był liderem C. center, jego przełożoną była J. P. (2). Jego obowiązkiem było pilnowanie osób pracujących na słuchawkach, w późniejszym czasie zdarzało się, że nadzorował też pracowników (...), monitorował skuteczność działania pracowników infolinii i raportował do przełożonych. Brał też udział w spotkaniach wdrożeniowych z firmą (...), która miała stworzyć nowy system informatyczny w (...). Reklamacje klientów zaczęły się w czerwcu. Zgłaszali je do kierownika, a kierownik do dyrektora sprzedaży. Dostawali gotowe skrypty z odpowiedziami dla klientów. Wcześniej już funkcjonowały skrypty jak rozmawiać z klientem, potem opracowano dodatkowe informacje odnośnie niewypłacalności i mieli mówić, że są problemy techniczne z rachunkami bankowymi. Był wtedy mały kontakt z zarządem, sytuacja była nerwowa, uspokajali klientów. Cały czas ich utwierdzano w przekonaniu, że środki na wypłaty są, prezes mówił to na konferencji. Dostawali w (...) potwierdzenia wypłaty, jednak klienci zgłaszali, że wcale nie dostali pieniędzy, zgłaszali to kierownikowi, ale nikt nie wiedział o co chodzi. Na rozprawie M. K. (6) podał, że kontakt prezesów z C. center był zerowy, widział oskarżonego w ich pomieszczeniu, nie pamięta czy oskarżona też wtedy była, możliwe, że oskarżony szedł wtedy do pani P.. Jeśli chodzi o listę trudnych pytań, to świadek stwierdził, iż zawsze w przypadku firm, gdzie jest sprzedaż, pojawiają się takie materiały, jak lista pytań i odpowiedzi klientów i takie materiały też były w A. G. (1), były też skrypty rozmów. Swoje zeznania złożone w śledztwie świadek w całości podtrzymał (k. (...)- (...), (...)- (...)). B. K. (1) od maja 2011r. pracował w C. center, a ostatnie trzy tygodnie w oddziale na S.. Przechodził tygodniowe szkolenie wstępne. Często widywał oskarżonego, a oskarżoną rzadko. Ona była trochę na uboczu, od spraw organizacyjnych, zamawiania różnych rzeczy, dopilnowania spraw, ale nic poza tym. M. P. (1) zdecydowanie zarządzał (...). Wszelkie przelewy on wykonywał. Kierowniczka D. lokat wykonywała listy do wypłaty, a gotowy plik trafiał do M. P. (1) i on dokonywał przelewów. Sam miał lokatę na jeden miesiąc i dostał pieniądze z opóźnieniem. To już był sygnał. Zabezpieczenie lokat było dwutorowe – zdeponowanym złotem i Funduszem Poręczeniowym. Nie zna nikogo, kto widziałby zdeponowane złoto. Nie wie, skąd były środki na pożyczki, była tylko enigmatyczna informacja, że pochodzą ze środków spółki. O Funduszu wie tyle, co w regulaminie. Certyfikaty i inne dokumenty wystawiał D. produktów inwestycyjnych, jak jeszcze było mało klientów to robili to pracownicy C. center. Jeśli chodzi o rozliczanie lokat to na stronie (...) były tablice kursowe złota. Dział rozliczeń przeliczał oprocentowanie lokaty na tej podstawie, ale nie wie kto umieszczał dane w tabeli, podejrzewa, że prezes i miało to być ustalane na podstawie giełdy londyńskiej, co jednak się nie zgadzało, bo kiedyś z jednym klientem to próbowali policzyć. Klienci żądali potwierdzenia wypłat jak były problemy, tworzyli listę takich klientów i wysyłali do pań C. i K.-K.. Potem one przysyłały potwierdzenia wypłat, z czego część była fałszywa, zdarzało się, że klienci dzwonili, że nie dostali pieniędzy. Klientom tłumaczyli problemy wypowiedzeniem rachunków, nawet jak już te rozmowy były nieprzyjemne to kazał rozmawiać, bo byli to winni tym klientom. Świadek zeznał także, że widział jak po przeszukiwaniu (...) prezes wynosił rzeczy z gabinetu, w którym (...) nie była. Zeznania świadka ujawniono

na rozprawie. N. J., przesłuchana na wniosek oskarżonego zeznała,że pracowała jako referent, albo specjalista, ale nie pamięta w jakim dziale. Wprowadzała dane klientów do systemu z wniosków w formie papierowej. Wie,że A. G. (1) zarabiało na złocie, ale nic bliżej, a lokata polegała na tym,że ludzie wpłacali pieniądze na lokatę pozabankową. Nic poza tym nie pamięta, nie wie kto był jej przełożonym, oskarżonych widziała tylko na gali. Firma wydawała się wiarygodna, ale pod koniec narastały jej wątpliwości, więc sama się zwolniła (k. (...)). M. T. (3) była konsultantem w C. center od grudnia 2011r. Miała szkolenie produktowe, a następnie szkolenie stanowiskowe tzn. przysłuchiwanie się rozmowom, przez 1,5 miesiąca zajmowała się weryfikacją danych klientów i informowała o wpływie środków na lokatę, potem zajmowała się już szeroką obsługą, czyli informacją, weryfikacją i sprzedażą. Były plany, aby wszyscy konsultanci (...) zostali przeszkoleni do obsługi również (...). O Funduszu Poręczeniowym wie, że była to odrębna spółka gwarantująca wypłatę pieniędzy do 250 tys zł, ale nic więcej, jak klienci chcieli, aby ich połączyć z pracownikami Funduszu to nie wiedzieli jak, nigdy nie pytali przełożonych o kontakt do Funduszu. Wcześniej też było ubezpieczenie w (...). Nie wie, gdzie szły pieniądze. Na korytarzach się mówiło, że K. P. (1) była przeciwna zakupowi (...). Przelewy w spółce robił M. P. (1), nie wie czym właściwie się zajmowała K. P. (1). Na rozprawie M. T. (3) podała, że byli ludzie, którzy chcieli wiedzieć, ile kruszcu będzie na nich przypadało i na pewno to obliczała, był jakiś wzór na obliczanie ilości kruszcu. Świadek zeznała : „braliśmy ze strony internetowej informacje, ile kosztuje złoto na dany dzień, dzieliliśmy kwotę i wychodziło, ile gramów przypadnie na klienta”. Nie pamięta skąd brała dane dotyczące cen kruszców, ze strony A. G. (1) chyba ich nie brała, ale dokładnie nie pamięta. Pamięta tylko, że obliczała, ile gram przypadnie na klienta. Obliczała raczej, ile klient będzie miał gramów kruszcu. Nie kojarzy pojęcia „jednostka umowna”. Na pewno na szkoleniu była mowa o jednostce wagowej, jaką się stosuje do obliczania ilości kruszcu. Nie kojarzy, żeby mówiono na szkoleniu, że A. G. (1) stosuje swoją jednostkę wagową zwaną jednostką umowną, która mogłaby wynosić 100 czy 1000 gram i że ma swoje ceny kruszcu. Klienci bardzo rzadko pytali, ile złota na nich będzie przypadało. Raczej nie było pytań klientów, na które nie znałaby odpowiedzi. Odczytane zeznania świadek w całości podtrzymała (k. VII/15 k. 2881-2884, (...)- (...)). M. T. (4) – obecnie R., pracowała w C. center od września 2011r.. Miała szkolenie stanowiskowe. Następnie zajmowała się weryfikowaniem danych oraz informowaniem o wypłacie środków. Po tygodniu zajęła się obsługą telefoniczną klienta. O Funduszu wie, że zabezpieczał środki klientów do kwoty 250 tys zł, klienci często pytali o ten Fundusz i wtedy mówiła, że nie jest pracownikiem tej firmy i że wszelkie informacje są na stronie. Świadek opisała szczegółowo procedurę zawarcia umowy lokaty oraz pożyczki przez C. center oraz obieg dokumentów. Informacja o warunkach umowy była w całości w regulaminie. Była nim mowa, że (...) może obracać kruszcem klientów. Na koniec działania spółki nie było wstrzymania depozytów, tylko pożyczek w lipcu 2012r. Nie wie, na co były faktycznie przeznaczane pieniądze klientów, ale miały być przeznaczone na zakup kruszcu. Wydaje się jej, że kluczowe decyzje podejmował M. P. (1), nie wie czym się właściwie zajmowała K. P. (1). Na rozprawie M. T. (4) podała, że nie pamięta, jak się obliczało, ile złota przypada na klienta, ale to była prawdopodobnie kwota wpłacona przez klienta podzielona przez kurs złota. Jednostki wagowe w tabeli kursów były podane w gramach. Z tego co pamięta, na stronie internetowej było odniesienie do gramów. Nie pamięta, czy na szkoleniu był pokazywany wzór na obliczanie ilości złota. Nie umie też odpowiedzieć na pytanie, czy na szkoleniu mówiono, że A. G. (1) stosuje jako jednostki wagowe, jednostki umowne, które mogą wynosić np. 100 gram. Wierzyła, że za pieniądze klienta jest kupowany kruszec i tak przekazywała. Odczytane zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). K. D. (1) pracowała od lipca 2011r. w AG-punkcie w T., a po 3 miesiącach przeniosła się do C. center. Przechodziła szkolenie wstępne, którego podstawą był regulamin. Pamięta, że w firmie były nadto zarządzenia wydawane przez prezesa lub panią T., z którymi pracownik musiał się zapoznać podpisując listę. Nie widziała zarządzeń podpisanych przez K. P. (1). Klientów informowała o Funduszu Poręczeniowym, o tym że kruszec jest w skarbcu, chociaż nikt nie mówił w jakim. Jak klient pytał, czy może zobaczyć własny kruszec w skarbcu mówiła, że to nie jest możliwe, gdyż zgodnie z regulaminem (...) może swobodnie obracać kruszcami, a umowa przechowania jest zawarta między (...) a bankiem, ponadto mówiła ze kruszce nie są przechowywane w zwykłych skrytkach depozytowych. Takich informacji udzielała pod wpływem ustnych wytycznych od A. K. (5), pisemnych wytycznych nie było. Fundusz Poręczeniowy miał posiadać kapitał w wysokości 10 mln zł, wie to ze strony. Na niektóre pytania klientów odpowiadała po sprawdzeniu danych na stronie lub w KRS . Na wiele pytań klientów nie otrzymała odpowiedzi od kierownictwa, nie wie np. skąd pochodziły środki zebrane na Funduszu, jak były gromadzone. Na szkoleniu powiedziano, że jest przekazywany na Fundusz 1 % lokat, ale żadnych dokumentach tego nie było, więc w C. center zdecydowali, aby ludzi o tym w ogóle nie informować, skoro nie ma potwierdzenia w dokumentach i mogą wprowadzać klienta w błąd. Sprawdzała to też E. N. i nie znalazła, więc też sugerowała, aby takiej informacji nie udzielać. Informacja o całości warunków lokaty była w regulaminie i takie informacje przekazywali klientom. Pod koniec, nie wie dlaczego dane w systemie o dokonaniu przelewu nie odpowiadały rzeczywistości. Ocenia, że było kilkaset przypadków zapewniania klienta, że przelew wyszedł, a on nie otrzymywał pieniędzy. Interweniowali u liderów i wie, że były spotkania zarządu w tej sprawie. Nie wie skąd pochodziły środki na pożyczki. Na rozprawie świadek podała,że wartości na stronie internetowej odnosiły się do uncji. Nie słyszała pojęcia „jednostka umowna” w odniesieniu do miary kruszcu. Nie otrzymała nigdy informacji, że działa to na takiej zasadzie, że A. G. (1) ma dla klienta zakupić 100 razy mniej kruszcu, niż by to wynikało z cen na stronie internetowej. Nie słyszała nic takiego, że ceny w tabeli kursów kruszców odnoszą się zarówno do grama jak i do jednostki umownej, jeśli chodzi o ilość kruszcu, jaki ma być przechowany. Odczytane zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). R. L. (2) zeznała,że od stycznia 2011r. była doradcą ds. obsługi klienta C. center. Jej przełożonymi był M. S. (2), a następnie J. P. (2). Przeszła szkolenie produktowe, prowadzone przez E. N.. Potem w pracy opierała się na notatkach ze szkolenia i regulaminie. O Funduszu Poręczeniowym nic bliżej nie wie, informacja o warunkach lokaty była w regulaminie. Na koniec M. P. (1) ich uspakajał, wierzyli w to, że faktycznie są techniczne problemy. Nie pamięta, czy oskarżona przejawiała jakąś aktywność w A. G. (1), ale była członkiem zarządu. Świadek zeznała także, że E. N., co miesiąc odsłuchiwała ich rozmowy z klientami i stąd wiedziała, jakie informacje przekazują. Na rozprawie świadek zeznała, że państwo P. przychodzili do C. center, ale rzadko, może przychodzili do kierownika, gdyby bowiem chcieli posłuchać jak rozmawiają z klientami to mogli odsłuchać rozmowy w gabinecie. Odczytane zeznania ww. w całości podtrzymała (k. (...)- (...), k. (...)- (...)). M. S. (3) od kwietnia/maja 2011r. był konsultantem C. center, w pewnym okresie dodatkowo doszła im sprzedaż biletów dla (...). Przechodził szkolenie 5 -dniowe prowadzone przez E. N.. Przekazano im informacje tożsame z regulaminami, złoto miało być kupowane za wpłacone pieniądze klienta i miało być ich zabezpieczeniem, nadto zabezpieczeniem do kwoty 250 tys zł na klienta był Fundusz Poręczeniowy, nie jest pewny, czy na szkoleniu mówiono, że jest to wewnętrzny fundusz, wydaje mu się jednak, że o tym się dowiedział dopiero jak było głośno, mowa była,że środki gromadzone na Funduszu pochodzą z zysku z lokat, miał być przekazywany jakiś procent. Świadek opisał procedurę zawierania umów przez C. center i obieg dokumentów. W przypadku lokat zakładanych internetowo oddzwaniali do klienta, aby zweryfikować podane dane, poprawność danych odnotowywali w A. i dalej się zajmował tym D. lokat. Sam posiadał jedną lokatę i dostał zwrot pieniędzy z zyskiem. Na rozprawie M. S. (3) podał, że nie wie jaka była jednostka wagowa stosowana w A. G. (1), nie była to uncja, może gram, nie pamięta natomiast pojęcia jednostka umowna i nie słyszał, aby spółka miała zakupić dla klienta 100 razy mniej kruszcu, niż sam mógłby zakupić. Oskarżeni przychodzili do miejsca jego pracy bardzo rzadko, byli może ze 4 razy. Przychodzili do kierownictwa, nie wie jaki był podział ich obowiązków. Odczytane zeznania świadek podtrzymał w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). S. M. (1) był od października 2011r. zatrudniony jako konsultant na infolinii, miał 2 tygodniowe szkolenie produktowe. Oskarżonych nie zna, mówiono jednak, że są mili. Wpływ na jego dział miała J. T. (1). (...) wydawała się wiarygodna, były kontrole z US z pozytywnym wynikiem. Takie informacje były zamieszczone na stronie (...). Jak zaczęły się problemy, to mówili klientom, że w związku z wrogą działalnością banków próbują założyć konto za granicą. Na

temat złota wiedzieli tyle, że jest w skrytkach bankowych, najpierw wskazywano (...), potem ta informacja zaniknęła z regulaminów. Nie wiedział, czy złota jest wystarczająca ilość na pokrycie depozytów. Nie wie skąd były brane środki na pożyczki, ale ze strony internetowej wynikało, że na pożyczki nie są przeznaczane środki z lokat. Sam założył lokatę i stracił pieniądze. Zasady lokaty na tym polegały, że (...) miała zakupić za jego pieniądze złoto, które miało sprzedać po zakończeniu lokaty. Dowodem zakupu tego złota był certyfikat, nie godził się na inne sposoby lokowania pieniędzy. Na rozprawie świadek zeznał, że wydaje mu się, że nie słyszał pojęcia „jednostka umowna”. Nie ma takiej wiedzy, czy A. G. (1) miał jakiś sposób przeliczania kursów giełdowych, czy bankowych. Nie słyszał o niczym takim, aby A. G. (1) miało obowiązek zakupić i przechowywać dla klienta 100 razy mniej kruszcu, niż by to wynikało z cen giełdowych. Sam miał lokatę i stracił pieniądze, uważa,że został oszukany. Odczytane zeznania świadek podtrzymał na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...)).P. K. (3) pracowała w C. center od kwietnia 2011r., nie poznała P., ale pan P. bywał w ich dziale, zanim się siedziba przeniosła. Sprawiali wrażenie spokojnych i zainteresowanych sprawami pracowników. Mówiło się między pracownikami, że K. P. (1) odpowiada za proces rozwoju firmy, za szczegóły, a M. P. (1) za finanse. Żadnego przelewu nie można było samodzielnie wykonać, mówiono, że wszystkie robi osobiście prezes. Na początku jej praca polegała na rozmowie z klientem i wytworzeniu dokumentów, potem to robił już inny dział. Mieli wiedzę, tylko taką jak w regulaminach i dokumentach. Dopiero na koniec krążyła plotka, że złota nie ma, nie mieli podstaw aby coś wcześniej podejrzewać. Powiedziano im, że pieniądze są inwestowane tak samo jak złoto, którym (...) mogło obracać i z tego czerpało zyski. Środki na pożyczki pochodziły z zysku, tak mówili klientom. Wysyłała prośby e-maile m o potwierdzenie przelewu dla jakiegoś klienta, ale nie dostawała odpowiedzi. Potwierdzeniem zakupu złota był certyfikat, faktur nie widziała. Na rozprawie P. K. (3) zeznała, że nie słyszała czegoś takiego, że A. G. (1) ma dla klienta zakupić i przechowywać 100 razy mniej złota, niż klient by zakupił po cenach rynkowych. Nie przypomina sobie pojęcia „jednostka umowna”. Odczytane zeznania w całości podtrzymała (k. (...)- (...), (...)- (...)). D. D. (4) był konsultantem w C. center od lutego 2012r. Przechodził szkolenie dwutygodniowe z zakresu produktów, wiedzy sprzedażowej, technik sprzedaży tzw. miękkich. Wiadomo mu było, że pieniądze klientów są przeznaczone na zakup złota i był przekonany, że tylko zyski są przeznaczone na inwestycje takie jak (...) czy kampanie reklamowe, nie domyślał się, że mogą na to iść pieniądze klientów. O Funduszu Poręczeniowym wiadomo mu, że miał być na jego konto przekazywany 1 % wartości lokaty, w regulaminie nie było o tym mowy. W KRS była tylko informacja o kapitale zakładowym i że prezesem Funduszu Poręczeniowego jest K. P. (1). Najważniejszym zabezpieczeniem lokaty miał być kruszec przechowywany w skarbcach szwajcarskich, najprawdopodobniej należących do mennicy, niewielka część kruszcu miała być przechowywana w polskich bankach. Świadek opisał procedurę zawarcia lokaty przez C. center i obieg dokumentów. Klient miał 10 dni na zapoznanie się z dokumentami i wpłacenie pieniędzy. Na dwa tygodnie przed końcem lokaty dzwonili do klienta, aby podjął decyzję czy chce przedłużyć umowę czy wypłacić pieniądze, decyzję zaznaczali w systemie. Informacja o warunkach lokaty była w regulaminie. W końcowej fazie działalności ze swojej strony uspakajali klienta, że problemy są przejściowe, gdyż takie informacje otrzymywali od przełożonych, mieli namawiać klientów, aby nie zrywali umowy, klient mógł otrzymać e-mail owo potwierdzenie wykonania przelewu oznaczone jako „potwierdzenie wykonania operacji” w (...), co wcześniej się nie zdarzało, prośbę klienta o potwierdzenie wysyłali e-mail owo do księgowości i zwykle następnego dnia taki dokument dostawali. Prośby spełniano jednak w 5 %. Pożyczki oficjalnie były z zysków firmy. Przed sądem świadek stwierdził,że nie było mu wiadomo, że A. G. (1) ma dla klienta zakupić i przechowywać 100 razy mniej złota, niż klient by zakupił po cenach rynkowych, nie zna też pojęcia „jednostka umowna”. Wcześniej złożone zeznania podtrzymał w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). M. D. (3)- obecnie R., była zatrudniona od marca 2010r. w (...) jako opiekun klienta w C. center, potem była liderem C. center, miała szkolenie 5-dniowe dotyczące produktów i obsługi systemu. Poznała oskarżonych, byli sympatyczni. Pan P. wszystko ogarniał, był niesamowity, jeśli chodzi o to, że wszystko ogarniał, nad wszystkim doskonale panował, pomimo tak ogromnej firmy, nie miał żadnych doradców, przynajmniej nie było ich widać. Miało się wrażenie, że to on podejmował główne decyzje. Oskarżona raczej mu pomagała. Przelewy to chyba robiła księgowość. Jest jej szkoda państwa P., jakoś trudno jej uwierzyć, aby sami byli winni całej tej sytuacji. Będąc liderem współpracowała z kierownikami innych działów. Jeśli chodzi o środki na pożyczki to była informowana, że pochodzą z zysku. Pracownicy C. center mieli wiedzę, tylko taką jak w regulaminach i procedurach, o złocie wiedzieli tyle,że jest kupowane w mennicy w Szwajcarii i przechowywane w (...), nie widziała faktur, dowodem zakupu złota był certyfikat. Nie miała klienta, który chciałby wypłaty w złocie. Jeśli chodzi o wyższy zysk to uważa, że była to propaganda wskazująca, że firma ma zyski, wyższy zysk wyliczał D. lokat w arkuszu w E.. Były z tego spore nadwyżki dla klientów (k. (...)- (...). (...)- (...)). K. L. była zatrudniona od maja 2011r. jako konsultant w C. center, miała tygodniowe szkolenie z produktów i obsługi systemu. Uważa,że to było profesjonalne szkolenie. Raz tylko K. P. (1) uczestniczyła w spotkaniu dotyczącym wyników pracy, zabrała głos, ale nic konkretnego nie powiedziała. Mówiono, że spółką zarządza M. P. (1), a K. P. (1) dogląda interesu. Lokaty były zabezpieczone złotem przechowywanym w skarbcu oraz Funduszem Poręczeniowym, na który (...) odprowadzało składki, tak mówiono na szkoleniu. W późniejszym czasie mówiono tylko, że złoto jest w skarbcu, albo w innym banku. Pomimo końcowych problemów proponowali nowe lokaty, mówili, że to tylko przejściowe problemy, przełożeni ich o tym przekonywali. Nie mogli zniechęcać klientów, bo rozmowy były nagrywane. Na rozprawie świadek podała, że nie zna hierarchii firmy, oskarżonych widywała bardziej na korytarzu. Klienci zadawali pytania, na które wiedziała jak odpowiedzieć. Jeśli chodzi o jednostkę umowną podała, że nie pamięta, jaką jednostkę wagową stosowało A. G. (1). Nie słyszała pojęcia „jednostka umowna” w A. G. (1). Jednostka umowna to jest jakaś jednostka na rynku, ale nie słyszała o tym w kontekście A. G. (1). Nie wie, co było zabezpieczeniem lokaty. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). J. R. od dnia 15.02.2012r. pracował w C. center, a następnie jako referent w centrali. Jako pracownik infolinii kończył swoją pracę na stworzeniu dyspozycji najpierw papierowej, potem elektronicznej, a reszta go nie zajmowała. Jako referent zajmował się generowaniem papierowych dokumentów lokat założonych przez klientów telefonicznie, drukował dyspozycję i kartę klienta i je przekazywał do wysalania, generował też dyspozycję elektroniczną i wysyłał mailem do klienta. Przechodził 5 -dniowe szkolenie prowadzone przez E. N.. Na szkoleniu na pewno mówiono, że środki na pożyczki nie pochodzą z depozytów. Był też szkolony na agenta ubezpieczeniowego. Widywał P. na korytarzu codziennie. Oskarżona dbała o sprawy pracownicze, a M. P. (1) o resztę, on był „głową” a K. P. (1) mu pomagała. Na szkoleniu mówiono o zabezpieczeniu lokat, że są ubezpieczone w A. i (...), potem miał być Fundusz Poręczeniowy, na który (...) odprowadzać miała składki. Tak przekazywali klientom. Fundusz miał być pod tym samym adresem co (...), ale nigdy nie widział oznak działania takiej firmy. Klientom mówili, że za wpłacone pieniądze będzie kupiony kruszec i będzie on przechowywany w skarbcu (...). Od czerwca 2012r. mówiono już tylko, że „gdzieś indziej”, a podać nie można ze względów bezpieczeństwa. Nie wie, czy kursy (...) znacznie się różniły od giełdowych, były obliczane według cen giełdy w L. plus marża (...). Klient mu kiedyś powiedział, że się różnią te kursy od giełdowych. Dowodem zakupu złota był certyfikat. (...) wyrzucał lokaty, których termin się kończył za dwa tygodnie, wtedy C. center musiało dzwonić i proponować przedłużenie lokaty, nie namawiali jednak do tego, jak klient chciał przedłużyć to ustalali warunki, potem musieli pilnować terminu zakończenia takiej lokaty i ustawiali sobie przypomnienia w systemie. Także w systemie robili adnotacje, a wcześniej robili notatki służbowe odnośnie dyspozycji klienta. Sprawami wypłat zajmował się już D. lokat. Na rozprawie świadek podał, że oskarżeni przechodzili do pracy przez C. center, ale uważa że nie interesowali się pracą tego działu. Interesowała się nią pani T.. Jeśli chodzi o jednostkę wagową stosowaną przez A. G. (1) to jest pewny, że były to gramy, gdyż kiedy nawet klient mówił, że wszędzie ceny się odnoszą do uncji, a w A. G. (1) są gramy. Nie kojarzy czegoś takiego, jak jednostka umowna. Odczytane zeznania świadek w całości podtrzymał (k. VII 2317-2320, (...)- (...)). M. O. (6) zeznał, że od 2011r. pracował w C. center i zajmował się weryfikacją danych klientów, którzy lokaty zakładali przez internet, na koniec jeszcze obsługiwał infolinię (...). Wiadomo mu było, że kruszec jest kupowany

za całość pieniędzy klienta oraz, że 1 % każdej lokaty przekazywano na Fundusz Poręczeniowy, tak mówiono na szkoleniu. O prezesach wie niewiele, pani zajmowała się raczej administracją i wizerunkiem, a pan kwestiami finansowymi. Zeznania M. O. (6) odczytano w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k. (k. (...)- (...)).

Poza pracownikami C. center przesłuchano także wszystkich ujawnionych pracowników zatrudnionych w charakterze opiekunów klienta w oddziałach i AG-punktach na terenie Polski. Istotną wiedzę na temat roli oskarżonych w spółce, a co za tym idzie w przestępstwie opisanym w punkcie I aktu oskarżenia mogli jednakże posiadać tylko świadkowie pracujący w pobliżu centrali w G.. Część z tych osób, jak A. K. (13) czy A. D. (5) omówiono już wcześniej jako osoby pracujące także w innych działach spółki.

I tak, P. M. (6)- obecnie D. zeznała, że od dnia 05.12.2011r. pracowała jako opiekun klienta w Galerii (...), a następnie od lipca 2012r. w Oddziale w G. na ul (...). Przeszła 5–dniowe szkolenie wstępne, potem jeszcze szkolenie sprzedażowe oraz szkolenie z zakresu rozpoznawania znaków pieniężnych prowadzone przez firmę zewnętrzną. Klientom mówiła, to co wiedziała ze szkolenia, czyli że zabezpieczeniem lokat jest Fundusz Poręczeniowy oraz zakupione złoto, że za pieniądze z lokaty jest kupowane złoto, którego klient staje się właścicielem, złoto miało być deponowane w skarbcu, ale jakim to nikt nie mówił. Przekazywała klientom regulamin. Nigdy nie widziała złota w spółce, a odnośnie Funduszu Poręczeniowego wie, że była to odrębna spółka, na której konto (...) odprowadzała składki, Fundusz miał za zadanie w razie upadłości spółki wpłacić różnicę kursową złota. Nic więcej jej nie wiadomo. Na rozprawie P. M. (6) zeznała, że lokata polegała na tym, że klient przelewał pieniądze, lokata była w formie depozytu, czyli za kwotę, którą przelał klient powinno być zakupione i przechowywane złoto o tej wartości. Po zakończeniu lokaty klienci mogli otrzymać zwrot w pieniądzach plus oprocentowanie gwarantowane, lub też złoto. Nie pamięta, czy wiedziała, ile złota powinno być zakupione na lokatę, jak to się obliczało i czy był jakiś wzór, jakie kursy były stosowane i jednostki wagowe, nie pamięta czy (...) stosowało jednostkę umowną jako jednostkę wagową. Z zarządem nigdy nie miała kontaktu. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymała w całości (k. VII/ 760-762, (...)- (...)). M. P. (14) pracowała również w (...) punkcie w Galerii (...) od grudnia 2011r. jako opiekun klienta. Przechodziła szkolenie wstępne z BHP, systemu komputerowego, obsługi klienta, co jakiś czas wprowadzano nowe metody i mieli szkolenia uzupełniające. Większość jej klientów miała już do czynienia z (...) i przychodziło przedłużać umowy. Tłumaczono im, że w razie problemów (...) sprzeda złoto, a resztę dopłaci Fundusz Poręczeniowy. Wie, że był odprowadzany na Fundusz jakiś procent od lokaty. Świadek stwierdziła, że ludzie nie pytali o takie rzeczy, widzieli tylko procenty zysku. Informacja o ofercie była w regulaminie lub warunkach depozytu, dokładnie nie wie. Klient wybierał rodzaj metalu, metale szlachetne miały być deponowane w bankach wymienionych w regulaminie. Nie wie, czy faktycznie kupowano złoto. Końcowe problemy (...) tłumaczyło chwilowymi technicznymi problemami związanymi z (...), przesłali im do wiadomości pismo z T. Bank, z którego wynikało, że przez (...) zrywają umowę z (...). Jak ludzie przychodzili po swoje pieniądze, to wysyłali monit do odpowiedniego pionu. Bywało jednak tak, że w systemie widziała, że pieniądze wyszły z (...) i weszły na konto klienta, ale po jakimś czasie się dowiadywała od klientów, że nie dostali pieniędzy. Pytała o to kierowniczkę, ale nikt nie umiał odpowiedzieć dlaczego tak jest . Potem była na zwolnieniu i się dowiedziała, że AG-punkt zamknięto. Pożyczki wstrzymano wcześniej, gdy (...) straciło ubezpieczyciela. Nie wie, gdzie firma inwestowała pieniądze, z zgodnie z umową szły one na zakup kruszcu. Na rozprawie świadek podała, że jak przychodził klient niezorientowany w ofercie to omawiali z nim warunki na podstawie ulotki. Uważa, że klient był przekonany, że inwestuje pieniądze w kruszec, a nie na inny cel, bo przecież dostawał certyfikat. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymała w całości (k. (...)- (...), (...)- (...)). P. B. (4) pracował w A. G. (1) od lipca 2012r. jako opiekun klienta w Oddziale na S. w G.. Przeszedł szkolenie 4- dniowe w centrali prowadzone przez panią E.. Na szkoleniu mówiono,że kruszce są składowane w skrytkach, dostał zestaw trudnych pytań, ale nie powiedziano, jaka ilość złota jest przechowywana i gdzie, nie powiedziano skąd pochodzą środki na pożyczki, w domyśle było, że z działalności firmy, mówiono o Funduszu Poręczeniowym, ale nigdy nie widział dowodu na jego istnienie, jako adres tej spółki wskazywano drugą stronę budynku (...) i nikt tam nie wiedział o jego istnieniu. Przechodził też szkolenie z zakresu rozpoznawania znaków pieniężnych w W.. Do pracy go wprowadzała A. D. (5), która przestała pracować w sierpniu 2012r., bo nie wyrabiała psychicznie, ludzie wówczas przychodzili i się kłócili, jako wsparcie siedzieli z nim dwaj dyrektorzy z centrali W. G. i M. R. (1). Mówił klientom to, co wiedział ze szkolenia i jakie były wytyczne z centrali. Mówiono im, że ze względów bezpieczeństwa nie ujawnia się miejsca przechowywania kruszcu, jak klient był bardzo dociekliwy to mówili, że kruszec jest w (...). Mówili klientom o Funduszu Poręczeniowym, chociaż sami nie mogli potwierdzić jego istnienia. Jeśli chodzi o certyfikaty, to mówiono na szkoleniu, że są drukowane przez państwową wytwórnię papierów wartościowych i potwierdzają wartość złota nabytego za pieniądze klienta. Klientom przekazywał, że (...) jest instytucją finansową zajmującą się obrotem kruszcem i pożyczkami. Jeśli klient zgłaszał, że nie dostał pieniędzy to wysyłali informacje do K. C. (3). Pamięta, że system odhaczał, iż środki zostały wypłacone, ale to nie było wiarygodne, jak klient chciał to dostawał numer na infolinię, gdzie i tak nikt nie odbierał. Informacje o warunkach umowy były w regulaminie i tak mówili. Świadek złożył do akt listę trudnych pytań, jaką dysponował. Na rozprawie P. B. (4) zeznał, że lokata polegała na tym, że klient wpłacał pieniądze, które miały być zamienione w złoto po konkretnym kursie na dzień założenia lokaty, a na koniec terminu lokaty po kursie skupu złoto miało być z powrotem zamieniane na pieniądze. Jeżeli oczywiście różnica prowadziła do tego, że klient więcej zarobił, to tyle zarabiał. Jeżeli wynik był gorszy, to dostawał kapitał i gwarantowany zysk, który wynikał z umowy Na szkoleniu były instrukcje, jak obliczać ilość złota, ale już nie pamięta, jak to się powinno obliczać. Na pewno jakiś przelicznik był. Były takie sytuacje, szczególnie na końcu, że klienci chcieli, aby im obliczyć, ile złota mogliby odebrać. Pamięta, że jakoś liczyli wtedy tą ilość złota. Nie pamięta dokładnie, skąd brał kursy, ale te kursy były podane i pochodziły z jakiejś giełdy. Chyba były podawane na stronie internetowej A. G. (1). Nie pamięta, jaką jednostkę wagową stosował przy obliczeniach, może był to gram. Nie przypomina sobie, żeby obliczał jednostki umowne. Świadek podał też, że niektórzy klienci mylili oddział A. G. (1) z bankiem, mówili np. A. Bank i wtedy mówił, że A. G. (1) jest instytucją finansową. Odczytane zeznania świadek podtrzymał w całości (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...)(ponownie). M. K. (9) zeznał, że od marca do lipca 2012. był opiekunem klienta w CH O. oraz w Oddziale na S. w G.. Przechodził szkolenie wstępne. Na pewno była na nim poruszana kwestia M., mówiono, że to był błąd młodości prezesa i wszystkie zaległości zostały zapłacone, sprawa jest zakończona. Potem się jednak dowiedział, że sprawa nie była jednak uregulowana. Na szkoleniu mówiono też o wpisaniu (...) na listę (...), ale bagatelizowano to. M. P. (1) bywał w ich oddziale i rozmawiał ze starszymi stażem pracownikami, K. P. (1) nie widział nigdy. Klientom przekazywał, że za wpłacone pieniądze będzie kupiony kruszec, że będzie przechowywany w skarbcu, nie mówiono jednak, w jakim miejscu, więc klientom też tego nie mówił. Słyszał w pracy, że byli klienci (...), którzy zainwestowali duże pieniądze i byli ten skarbiec oglądać. Z regulaminu wynikała, że (...) nie może mieć mniej złota, niż wysokość depozytu potwierdzonego certyfikatem, a nadwyżki mogły być inwestowane i obracane, wynikało to z tego, że złoto było niealokowane i niesortowalne, co znaczy, że dużą sztabkę mogło posiadać więcej osób w częściach. O Funduszu Poręczeniowym wie, że miał kapitał 10 mln zł i zabezpieczał pulę lokat danej osoby do 250 tys zł, mówiono na szkoleniu, że majątek Funduszu pochodził ze składek na wzór (...). Klientom przekazywali, że certyfikat gwarantuje, że osoba która zawarła lokatę jest właścicielem kruszcu, który nie wchodzi w masę upadłościową, można było okazując certyfikat uzyskać złoto. Nic nie wskazywało na nieprawidłowości w spółce. Na rozprawie M. K. (9) zeznał, że merytorycznie na szkoleniu dowiedział się, że firma może zaproponować oprocentowanie przewyższające bankowe ze względu na wysokie ceny złota na rynku oraz że wszystkie lokaty są zagwarantowane przez spółkę córkę. Na stronę główną A. G. (1) wchodził tylko w miejsca, które były mu przydatne w pracy, mogło chodzić o wycenę kruszcu czyli ile odsetek dostanie klient patrząc na wzrost wartości złota. Podejrzewa, że był na stronie dostępny symulator, żeby obliczyć, ile złota przypadnie na lokatę, ale korzystał z niego tylko, kiedy klient się o to pytał. Zdarzało się, że klientowi wyliczał, ile złota przypadnie na jego lokatę. Robił to przez symulator, bądź też wzór, który był do tego celu, nie pamięta tego dokładnie, ale wie że trzeba było podzielić wartość lokaty przez wartość kruszcu. Wyliczał wówczas gramy, chociaż wartości kruszcu były podawane w uncjach. Możliwe, że w umowie był zapis, że (...) ma własną jednostkę miary „jednostkę umowną” ale tego nie pamięta. Informacje, jakie posiada pochodzą wyłącznie ze szkolenia. Zdarzało się, że omawiał z klientem regulamin. Swoje uprzednie zeznania świadek podtrzymał w całości (k. (...)-1957, (...)- (...)). J. B. (2) od stycznia 2011r. pracowała w Oddziale (...) w G. i czekała na otwarcie Oddziału w G.. Przeszła szkolenie 5 –dniowe. Uczono ich, aby klienta nie nakłaniać do zawarcia umowy, nie stosowali agresywnej sprzedaży, nikt nie dzwonił do klienta, który się zastanawiał, klient miał sam podjąć decyzję. Przekazywali informacje zgodne z regulaminem, czyli że środki będą przeznaczone na zakup kruszcu przechowywanego

w banku (...), że można je odebrać w postaci kruszcu, mówili też, że wypłatę środków do 200 tys. zł na jednego klienta gwarantuje (...), potem A. oraz Fundusz Poręczeniowy do 250 tys zł. W przypadku A. dysponowali numerem polisy, który mogli przekazywać klientom na życzenie, ponadto dawali klientem OWU. Pamięta, że kiedy klienci dzwonili na infolinię A. uzyskiwali potwierdzenie, że polisa owszem istnieje, ale jest zawarta między (...) i A. i dotyczy wyłącznie mienia (...), a nie lokat klientów. Z uwagi na dużą ilość telefonów na infolinię A. pracownicy przestali udzielać odpowiedzi na takie pytania, a sytuacja doprowadziła w końcu do wypowiedzenia umowy przez A., wtedy wszedł Fundusz Poręczeniowy, co skutkowało dopisaniem pkt 14 regulaminu. Sugerowano im, aby używać tylko określenia Fundusz, bo to bardziej wiarygodnie brzmiało, tak mówiono na kolejnych szkoleniach z trenerami prowadzonych przez E. N. i K. P. (1). Pani prezes powiedziała, że nikt nie jest zmuszony do zawarcia lokaty i jeśli ma wątpliwości, co do zabezpieczenia to niech nie podpisuje umowy. Na Fundusz miał corocznie wpływać 1 % z całości wpłaconych lokat, nie mieli wiedzy o strukturze Funduszu Poręczeniowego i gromadzonych środkach. Brała udział także w szkoleniu na agenta ubezpieczeniowego. W końcowym okresie wiadomo jej, że banki wypowiadały umowy dla (...) i zarząd tłumaczył tym zaległości w wypłatach, ratunkiem miało być konto w T. Banku, klientów mieli uspakajać i nie dopuszczać do zerwania lokat, był w tej sprawie komunikat zarządu. Centrala wysyłała także elektronicznie potwierdzenia przelewu, ale nie wszystkie osoby otrzymały pieniądze. Wiadomo jej, że były wystawiane faktury na zakup złota dla klienta, ale je niszczono. Jej zdaniem, pieniądze wpłacane przez klienta były przeliczane na wartość kruszcu, który (...) posiadał, nie słyszała o przeznaczeniu pieniędzy klienta na inne cele. W jej ocenie, K. P. (1) mogła nie wiedzieć, co się dzieje w firmie, bo osobą bardziej merytoryczną był M. P. (1). On był osobą spokojną, miłą, unikającą nieczystych zachowań, łamania regulaminów i osoby które takich rzeczy się dopuszczały były natychmiastowo zwalniane, zależało mu bardzo na dobrym wizerunku firmy. Na rozprawie J. B. (2) podała, że oskarżona mówiła o tym, że klient ma lokatę założyć świadomie i nie można go namawiać podczas ostatniego dnia szkolenia, na które wtedy przyszła i pokazywała im sztabkę złota. Świadek stwierdziła, odmiennie niż uprzednio, że pani K. była osobą, która jak najbardziej była zorientowana w działalności firmy, była osobą dominującą, rzeczową, konkretną, podczas gdy pan M. się wydawał osobą bardziej skrytą, wycofaną. Na szkoleniu odniosła wrażenie, że pani K. wie, o co w firmie chodzi i zna jej funkcjonowanie. Na szkoleniu opowiadała ciekawostki nie wynikające z regulaminu np., że C. mają zabezpieczenie w złocie. Uważa, że do Oddziału przychodzili klienci już zorientowani w ofercie, wątpliwości bardziej wyrażali na infolinii. Jeśli chodzi o obliczanie ilości złota, to robili to sporadycznie, gdy chciał klient. Pani C. mówiła,że jeśli trzeba obliczyć ilość złota to, żeby lepiej do niej dzwonili. Pamięta, że raz klient chciał, żeby mu wyliczyć ilość złota i wtedy podała K. C. (5) parametry lokaty i ona „od ręki” podała jej ilość gramów, jaka przypada na lokatę. Przypomina sobie, że był taki wzór na obliczenie ilości złota, wzór był w formie komunikatu. Po odczytaniu zeznań złożonych w śledztwie świadek podtrzymała ich treść, a odmienność wyjaśniła podając, iż podtrzymuje to, że pani P. mogła nie wiedzieć o wszystkich sprawach w firmie, bo osobą głównodowodzącą w firmie był pan M.. Sama też założyła lokaty i nie wszystko odzyskała, uważa, że została wprowadzona w błąd (k. (...)-2076, XVIII/310 k. 11, 32-33, (...)- (...)). M. S. (4) zeznała, że pracowała jako kasjer w Oddziale w G., a następnie jako opiekun klienta. Przechodziła szkolenie wstępne. Klientom mówili głównie o oprocentowaniu lokat, o tym, że środki są zabezpieczone w kruszcu przechowywanym w skrytkach (...). Od lipca 2012r. pracowała jako referent ds. rozliczeń i zajmowała się rozliczaniem pożyczek w systemie. Sama posiadała lokaty, dostała zwrot pieniędzy przekazanych omyłkowo do niej zamiast do pani A., potrąciła swoje pieniądze, na co zgodziła się K. P. (1) po zapytaniu pani C.. Nie założyłaby lokaty, gdyby wiedziała, że pieniądze są przeznaczone na inne cele niż zakup kruszcu. Na rozprawie świadek podała, że nie miała świadomości, że ryzykuje zakładając lokaty w A. G. (1). Nic nie budziło jej wątpliwości. Uważa, że w regulaminie warunki lokaty nie były do końca wyjaśnione. Nie mieli wzoru na obliczanie ilości złota przypadającego na lokatę. Kiedyś jej kolega to próbował obliczyć (k. (...)- (...), (...) k. 19-22, k. (...)- (...)). M. W. (9) podała, iż początkowo pracowała w (...), było ich niewiele – w C., S., T., T. i W., w lutym 2012r. je zamieniono na oddziały, obsługę (...) stanowiło 2 pracowników a kierownik miał być tam raz w tygodniu. Przechodziła szkolenie wstępne. W (...) w W. pracowali z P. G. (5), starali się klienta informować o wszystkich haczykach umowy, żeby decyzja była ostateczna i nie było odstępowania od umowy, klienci często pytali o Fundusz Poręczeniowy. Informacja o całości warunków umowy była w regulaminie. Pamięta, że w końcowym okresie centrala tłumaczyła problemy brakiem rachunków bankowych, odpowiedzialność przerzucano na banki, czego potwierdzeniem było wypowiedzenie umowy przez T. Bank. Wie, że były wystawiane faktury za zakup złota, słyszała, że M. S. (4) z Oddziału w G. miała pieczątkę, którą przystawiała na fakturach, jedna faktura zostawała dla niej, a druga była dla klienta, nie wie co się działo z pieniędzmi klienta, dostawali informacje, że pieniądze nie mogą być wrzucane do jednego kotła i są przeznaczane konkretnie na zakup złota, nie wie jak było faktycznie, niewiele wie o prezesach, K. P. (1) wydawała się jej bardziej stanowcza i będąca motorem działania. Na rozprawie świadek podała, że z tego co wie, pani P. zajmowała się wystrojem oddziałów, a resztą pan M.. Nie słyszała nic o tym, kto faktycznie podejmuje decyzje. Raz była świadkiem, jak K. P. (1) zwróciła uwagę osobom, które paliły papierosy przed centralą i odniosła wrażenie, że ona jest osobą bardziej zaborczą. To była taka forma zwrócenia uwagi, że osoby na szkoleniu były potem zdenerwowane. Nie pamięta, czy można było obliczyć ilość kruszcu, był na to wzór, ale z tego nigdy nie korzystała. Świadek podtrzymała odczytane zeznania w całości (k. (...)- (...), (...) k. 22-23, (...)- (...)). K. C. (7) była opiekunem klienta w Oddziale w G.. Uważa, że wszystkim w spółce rządził M. P. (1), K. P. (1) była z boku, koleżanka jej mówiła, że K. P. (1) się obrażała, jak się mówiło o niej wiceprezes, mówiła, że jest tylko żoną prezesa. Jak upadło (...) dostali komunikat, że (...) i (...) to odrębne podmioty i (...) jest w dobrej kondycji finansowej. Na rozprawie świadek wyjaśniła, iż w firmie mówiło się, że K. P. (1) „jest z boku”, ogólnie była lubiana, rozmawiała z nią tak kurtuazyjnie na gali A. G. (1) i wtedy stwierdziła, że można ją polubić, poza tym świadek podała, że nie wie, kiedy była mowa o tym, że oskarżona „jest z boku”, nie znała nikogo z centrali i poza galą nie miała z oskarżonymi żadnego kontaktu. Świadek podała też, że poleciła lokatę rodzicom, którzy stracili pieniądze. Wtedy wierzyła bardzo ludziom. Swoje zeznania podtrzymała w całości (k. (...)-2096, (...) k. 7-8, (...)- (...)). A. K. (15)–obecnie Z. pracowała od lipca 2012r. w Oddziale na S.. Miała 4-dniowe szkolenie, na którym mówiono, że (...) inwestuje w kruszce, mówiono na czym zarabia, ale dla niej było to niezrozumiale i niejasne. Mówiono, że jak klient wpłaci pieniądze będzie za nie zakupione złoto po cenie z danego dnia, nie mówiono gdzie złoto jest kupowane i przechowywane, mówiono także o Funduszu Poręczeniowym, którego właścicielem była żona pana P., ale nie mówiono jak są gromadzone na nim środki . Pracowała w Oddziale na S. w G., przez tydzień się przyglądała pracy pozostałych pracowników, sama nie zdążyła obsługiwać klientów. W tym czasie przychodzili klienci z reklamacjami, odstępowali od umów, ich reklamacje były wysyłane do centrali do decyzji i tak mówili klientom, chociaż nie wiedzieli, co mają im mówić. Mówili też, że wypłaty zabezpieczone są Funduszem Poręczeniowym. Jak klient chciał potwierdzenia wypłaty, to dostali je mailowo z centrali. Były wtedy przypadki, że im grożono, więc oddział zamknięto. Złożyła sama wypowiedzenie pracy. Mówiono, P. jest właścicielem (...), ale że obie firmy nie są powiązane kapitałowo. Swoje zeznania świadek podtrzymała na rozprawie (k. (...)- (...), (...)- (...)). P. G. (5) również pracował w (...) w W. od lipca 2011r. Miał kilkudniowe szkolenie w centrali i oraz szkolenie ze znaków pieniężnych. Były też szkolenia w oddziale. Szkolący mówili, że kruszec jest przechowywany w (...), a w późniejszym czasie, że w jakimś banku, nigdy nie wstrzymano sprzedaży lokat, a jedynie pożyczek, mówili klientom, że środki na pożyczki pochodzą z zysku firmy. Pamięta, że w lipcu 2012r. potrafił mówić klientom, aby się wstrzymali z decyzją. Na rozprawie świadek podał, że przekazywał klientom informacje wynikające z regulaminu. Sam posiadał lokatę i odzyskał pieniądze. Spodziewał się, że firma za jego pieniądze zakupi złoto, inaczej by lokaty nie założył. Jeżeli by się okazało, że firma nie inwestowała w złoto, to też by wprowadzał klientów w błąd przekazując takie informacje. Swoje uprzednie zeznania ww. podtrzymał w całości

(k. (...)- (...), (...)- (...)). A. G. (8) pracował od stycznia /lutego 2012r. jako opiekun klienta w AG-punkcie w Galerii (...). Wiadomo mu było, że zabezpieczeniem pieniędzy klienta jest kruszec i Fundusz Poręczeniowy. Kruszec miał być zakupiony za środki klienta, który stawał się jego posiadaczem oraz, że na Fundusz przekazywano 1 % wartości lokaty, gwarancje wynikały z regulaminu, dodatkowo klient dostawał certyfikat. Jak zaczęły się problemy z wypłatami przychodziły komunikaty od M. P. (1) i jego żony, że to chwilowe problemy i tak należy uspakajać klientów. Nie wie, co się działo z wpłaconymi pieniędzmi, od innych pracowników można było usłyszeć, że są przeznaczone na dofinansowanie (...). Na rozprawie świadek zasłaniał się niepamięcią i wykazywał zdenerwowanie zadawanymi pytaniami. Odczytane zeznania podtrzymał w całości (k. VII/13 k. 2465-2467, (...)- (...)). E. G. (3) również pracowała w AG-punkcie w Galerii (...) od września 2011. Od maja 2012r. była na zwolnieniu. Posiadała lokaty w A. G. (1) i otrzymała zwrot pieniędzy. Przechodziła szkolenie wstępne i firma jej się wydała solidna. Jeśli chodzi o złoto, pracownicy wiedzieli tylko tyle, ile zapisano w regulaminie. Pamięta, że kiedyś klient ją pytał, czy może odebrać złoto na koniec lokaty, ale okazało się, że jest to nieopłacalne, trzeba było uiścić opłatę i klient zrezygnował. Na rozprawie E. G. (3) podała, że klientowi okazywali ulotki i tłumaczyli warunki oferty. Jak mieli pytania, to je zapisywali i przekazywali kierowniczce. Nie pamięta, o co klieci pytali. Nie próbowała nigdy obliczać, ile złota będzie przypadało na klienta. Na szkoleniach na pewno nie było wzoru na obliczanie ilości złota. Nie wie obecnie, czy przypadkiem kierowniczka tego nie robiła. Nie kojarzy też, żeby w jakimś dokumencie było zapisywane, ile złota przypada na klienta. Gdyby wiedziała, że jej pieniądze będą przeznaczone na inne cele, niż zakup złota to by lokaty nie założyła. Odczytane zeznania świadek w całości podtrzymała (k. (...)- (...), (...) k. 58-59, (...)- (...)).

Poza omówionymi opiekunami klienta pracującymi na terenie G. i w jego pobliżu, w sprawie przesłuchano pracowników zatrudnionych w miejscach odległych od centrali spółki, którzy nie mieli kontaktu z oskarżonymi w sposób bezpośredni i nierzadko zobaczyli ich dopiero w telewizji. Zasadne będzie w tej sytuacji łączne omówienie ich zeznań. W tym zakresie przesłuchano świadków R. T. (k. (...)- (...), (...) k.10-12, (...)- (...)), J. K. (15) (k. VII/550-551, (...) k. 21-22, (...)- (...)), G. P. (4) (k. VII/587-591, (...) k. 7-9, (...)- (...)), A. K. (16) (k. VII/670-675, (...) k. 3-5, (...)- (...)), K. S. (5) (k. VII/ 684-690, (...) k.11-13, 21-23, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), L. M.-obecnie Ł. (k.VII/691-694, (...) k. 4-6, (...)- (...)), M. S. (18) (k. VII/ 724-726, (...) k. 4-6, (...)- (...)), B. T. (k. VII/795-799, (...) k. 4-6, (...)- (...)), M. S. (19)-obecnie Ł. (k. VII/830-837, (...) k. 37-44, (...)- (...)), R. K. (2) (k. VII/872-878, (...) k. 32-34, (...)- (...)), B. D. (2) (k. VII/ 879-881, (...) k. 9-12, (...)- (...)), M. D. (6), obecnie P. (k. VII/929-934, (...) k. 8-11, (...)- (...)), U. W. (3) (k. VII/ 980-985, (...) k. 5-8, (...)- (...)), E. P. (6) (k. (...)- (...), (...) k. 2-3, (...)- (...)), Ł. K. (2) (k. (...)- (...), (...) k. 6-7, (...)- (...)), S. P. (4) (k. (...)- (...), (...) k. 17-21, (...)- (...)), J. G.- obecnie G. (k. (...)- (...), (...) k. 1-5, (...)- (...)), A. F. (2) (k. (...)- (...), (...) k. 48-49, (...)- (...)), P. J. (3) (k. (...)- (...), (...) k. 30-32, (...)- (...)), B. K. (6) (k. (...)- (...), (...) k. 4, (...)- (...)), J. K. (7) (k. (...)- (...), (...) k. 5-6, (...)- (...)), R. K. (3) (k. (...)- (...), (...) k. 1-3, (...)- (...)), M. B. (7) (k. (...)-1934, (...) k. 34-35, 57-59, (...)- (...)), A. M. (6) (k. (...), (...)- (...)), M. N. (1) (k. VII/1 k. 72-74, VII/9 k. 1787-1790, (...)- (...)), B. Ż. (k. VII/498-506, (...)- (...)), N. H. (1) (k. VII/512-521, (...)- (...)), P. H. (k. VII/523-530, (...)), D. Z. (2) (k. VII/531-535, (...)- (...)), A. S. (18) (k. VII/ 536-541, (...)- (...)), A. Z. (k. VII/ 542-548, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), A. W. (8) (k. VII/552-553, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), M. O. (7) (k. VII/ 554-559, (...)- (...)), M. S. (20) (k. VII/565-568), (D. W. (3) (VII/ 574-577, (...)- (...)), P. S. (6) (k. VII/3 k. 592-595, (...)- (...)), N. M. (1) (k. VII/596-607, (...)- (...)), K. M. (1) (k. VII/ 621-627, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), A. P. (7) (k. VII/ 628-632, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), P. P. (14) (k. VII/ 633-639, (...)- (...)), B. P. (4) (k.VII/640-646, (...)- (...), (...)- (...)), K. S. (6) (k. VII/647-654, (...)- (...)), M. K. (18) (k. VII/655-659 (...)- (...)), M. B. (8) (k. VII/4 k. 676-678, (...)- (...)), W. P. (7) (k. VII/681-683, (...)- (...)), K. W. (4) (k. VII/706-707, (...)), A. S. (19) (k. VII/4 k. 708-712, (...)- (...)), M. R. (5) (k. VII/ 713-718, (...)- (...)), K. W. (5) (k. VII/719-723, (...)- (...)), E. D. (3) (k. VII/ 727-731, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), M. M. (23) (k. VII/732-736, (...)- (...)), K. J. (4) (k. VII/737-745, (...)- (...)), J. K. (16) (k. VII/746-752, (...)- (...)), K. U. (2) (k. VII/753-759, (...)- (...)), M. M. (24) (k. VII/ 772-779, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), A. W. (9) (k. VII/780-789, (...)- (...)), B. F. (2)- obecnie D. (k. VII/4 k. 790-794, (...)- (...)), A. C. (5) -obecnie S. (k. VII/4 k. 810-815, (...)- (...)), A. K. (16) (k. VII/821-825, (...)), A. K. (17) (k. VII/ 826-829, (...)- (...)), M. K. (19) (k VII/838-839, (...)- (...), (...)- (...)(ponownie), N. M. (2) (k. VII/ 840-841, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), D. W. (4) (k. VII/ 842-847, (...)), K. K. (30) (k. VII/848-853, (...)- (...)), A. J. (7)-obecnie G. (k. VII/857-862, (...)- (...), (...)- (...)), K. K. (31) (k. VII/5 k. 868-870, (...)- (...)), K. W. (6) (k.VII/882-891, (...)- (...)), M. S. (21) -obecnie K. (k. VII/ 893-904, (...)- (...)), W. T. (5) (k. VII/ 905-912, (...)- (...)),M. M. (25) (k. VII/919-920, (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), J. S. (11) (k. VII/923-925, (...)- (...) (...)- (...) (ponownie), K. G. (4) (k. VII/ 956-961, (...)- (...)), M. M. (26) (k. VII/962-965, (...)- (...)), P. S. (7) (k. VII/966-969, (...)- (...)), M. F. (5) (k. VII/970-973, (...)- (...)), J. P. (7) (k. VII/974-979, (...)- (...)), I. S. -obecnie S.-K. (k. VII/5 k. 995-1000, (...)- (...)), M. S. (22) (k. (...)- (...), (...)- (...)), D. W. (5) - obecnie W.S. (k. (...)- (...), (...)- (...)), S. B. (3) (k. (...)-1020, (...)), E. M. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), R. S. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. P. (15) (k. (...)- (...), (...)- (...)), E. J. (3) (k. (...)- (...) (...)- (...)), B. B. (9) (k. (...)- (...), (...)- (...)), I. S. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. M. (27) -obecnie O. (k. (...)- (...), (...)- (...)), R. B. (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. K. (20) (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. F. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. G. (6) -obecnie G.-K. (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. N. (k. VII/6 k. 1137-1143, (...)- (...)), M. C. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. B. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. S. (20)-obecnie S. (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), E. I. (k. (...)- (...), (...)- (...)), D. L. (2)- obecnie J. (k. (...)- (...), (...)), M. W. (10) (k. (...)- (...), (...)- (...)), E. S. (5) (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), D. M. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. S. (23) (k. (...)- (...), (...)- (...)), T. K. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), W. K. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. F. (3) - obecnie D. (k. (...)- (...), (...)- (...)), B. J. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), J. C. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), I. C. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. B. (9) (k. (...)-1280, (...)- (...)), A. F. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), W. Ż. (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. O. (4) (k. (...)-1300, (...)- (...)), A. P. (8) (k. (...)- (...), (...)- (...)), D. K. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. M. (28) (k. (...)-1330, (...)- (...)), D. K. (3) -obecnie P. (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. G. (7) (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. G. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. R. (5) -obecnie Gospodarek (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. R. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. P. (15) (k. (...)- (...), (...)- (...)), D. K. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. M. (k. (...)- (...), (...)- (...)), B. K. (7) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. K. (21) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. W. (7)- obecnie C. (k. (...)- (...), (...)- (...)), B. C. (5) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. C. (8)-obecnie S. (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), A. R. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. W. (10)- obecnie W.-G. (k. (...)- (...) (...)- (...)), M. K. - obecnie K.-B. (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. P. (9) (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. Ś. (3) (k. (...)- (...) (...)- (...)), D. O. (2)- obecnie Ś. (k. (...)- (...), (...)- (...)), S. M. (4)- obecnie K. (k. (...)- (...), (...)- (...)), I. L. (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. S. (8) (k. (...)- (...), (...)- (...)), E. J. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. F. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. G. (8) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. Ł. (4)- obecnie M. (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. J. (5) (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. B. (2) (k. (...)-1600, (...)- (...)), A. W. (11) (k. (...)- (...), (...)- (...)), G. Ś. (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. D. (6)-obecnie Smaga (k. (...)- (...) (...)- (...)), M. P. (16) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. K. (18) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. S. (7) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. O. (8) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. S. (21) (k. VII/9 k. 1754-1761, k. (...)- (...) (odezwa), M. C. (7) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. S. (22) (k. (...)- (...), (...)- (...)), B. S. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. T. -obecnie Ś. (k. (...)- (...), (...)- (...)), E. P. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. S. (23) (k. (...)- (...), k. (...)- (...) (w drodze pomocy prawnej), K. K. (34)(k.

(...)- (...), (...)- (...)), A. W. (12) (k. (...)-1890, (...)- (...)), R. S. (2)-obecnie D. (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. B. (5) (k. (...)-1904, (...)- (...)), A. M. (7) (k. (...)-1912 (...)), S. T. (k. (...)-1925, (...)- (...)), K. S. (8)-obecnie N. (k. (...)-1946, (...)- (...)), D. W. (6) -obecnie M. (k. (...)-1954, (...)), M. S. (24) (k. (...)-1977, (...)- (...)), N. H. (2) (k. (...)-1986, (...)- (...)), M. B. (10) (k. (...)-2070, (...)- (...)), A. L. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), J. N. (6) (k. (...)-2360, (...)- (...)), L. D. (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. R. (7) -obecnie M. (k. (...)- (...), (...)- (...)), B. B. (11) (k. (...)- (...), (...)- (...)), I. P. (5) (k. (...)- (...), (...)- (...)), J. W. (5) (k. (...)- (...), (...)- (...)), S. M. (5) (k. (...)- (...), k. (...)- (...) (w drodze pomocy prawnej),A. O. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), G. P. (5) (k. (...)- (...)), J. C. (4) (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. H. (1) (k. (...)- (...), (...)- (...)), D. L. (1)- obecnie C. (k. (...)- (...), (...)- (...)), P. M. (5) (k. (...)- (...),, (...)- (...)), M. H. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), J. B. (7)- obecnie J. (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. M. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...) (ponownie), K. M. (3) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. K. (19) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. K. (35)-obecnie J. (k. (...)- (...), (...)- (...)), M. P. (17) (k. (...)-2680, (...)- (...)), A. S. (24) (k. (...)- (...), (...)- (...)), K. K. (36) (k. (...)- (...), (...)- (...)), S. K. (6) (k. (...)- (...), (...)- (...)), D. T. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), Ł. I. (k. (...)-2780, (...)- (...)), M. G. (9) (k. (...)- (...), (...)- (...)), A. N. (2) (k. (...)- (...), (...)- (...)), J. F. (1) (k. (...)- (...), XVIII/885 k. 1-7, k. (...)- (...)) oraz P. N. (2) (k. (...)- (...)). Wymienieni świadkowie podtrzymali swoje zeznania podczas przesłuchania na rozprawie. Wyjaśnienia wymaga, iż P. N. (2) w toku postępowania przygotowawczego zasłoniła się tajemnicą przedsiębiorstwa i odmówiła złożenia zeznań. Została przesłuchana na rozprawie na wniosek oskarżonego, jednakże nie pamiętała zbyt wielu szczegółów z okresu pracy w A. G. (1). Zeznania M. S. (20) zostały odczytane na rozprawie w dniu 22.02.2019r., bowiem świadek przebywa za granicą, a odezwa o jej przesłuchanie wróciła bez wykonania, A. S. (23) i S. M. (5) zostały przesłuchane w drodze pomocy prawnej przez polskie przedstawicielstwa dyplomatyczne za granicą, natomiast jeśli chodzi o G. P. (5), sąd zwrócił się o jej przesłuchanie za granicą w Wydziale Konsularnym Ambasady RP w L., jednakże przez okres ponad roku czasu nie doszło do przesłuchania świadka, a termin jej przesłuchania w ww. placówce dyplomatycznej ustalono ze świadkiem na lipiec 2019r., w związku z czym na rozprawie w dniu 22.03.2019r. zeznania świadka odczytano na podstawie art. 391 § 1 k.p.k. Przesłuchano nadto w toku śledztwa opiekuna klienta z B. J. K. (17) (k. (...)-1180), którego zeznania ujawniono w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 333 § 2 k.p.k., bowiem pracował tylko kilka dni i nie miał kontaktu sprzedażowego z klientami.

Jak powyżej wspomniano, sąd uznał za zasadne omówienie zeznań wskazanych świadków łącznie, bowiem pracowali oni w oddaleniu od pracowników centrali oraz oskarżonych, nie mogli więc czerpać wiedzy z bezpośrednich wypowiedzi innych osób. Zatem źródłem ich wiedzy były szkolenia, jednakowe dla wszystkich, gdyż oparte na tych samych materiałach z niewielkimi modyfikacjami dotyczącymi np. informacji o miejscu przechowywania kruszcu, regulaminy i wzorce dokumentów, materiały szkoleniowe, w tym lista trudnych pytań, informacje na stronie internetowej, w materiałach reklamowych oraz korespondencji e-mail owej z reguły kierowanej do wszystkich pracowników sprzedaży. Wszyscy wymienieni świadkowie opisali miejsce pracy, obowiązki jakie wykonywali, obieg dokumentów, odsilanie gotówki z kasy oddziałów, sposób obsługi klienta oraz zadawane pytania. Wskazywali także, jakie były ich własne spostrzeżenia, odczucia, domysły i co nieoficjalnie usłyszeli. Opisywali nadto ostatni okres działalności spółki, podając, iż klienci przychodzili domagając się pieniędzy, niektóre sytuacje były groźne, więc obawiali się przychodzić do pracy. Zdarzało się, że po interwencji klient otrzymywał potwierdzenie przelewu, ale zgłaszał, iż pieniędzy nie otrzymał. Wszyscy też pamiętali, że przychodziły z centrali e-maile uspokajające, między innymi e-mail podpisany przez K. P. (1), z którego wynikało, że sytuacja spółki jest dobra i stabilna, a problemy wynikają z wypowiadania rachunków bankowych wskutek działań (...), nigdy jednak nie została podjęta decyzja o wstrzymaniu zawierania nowych umów lokat. Z zeznań świadków wynika zgodnie, iż na szkoleniu przedstawiano wiedzę wynikającą z regulaminów, demonstrowano prezentacje multimedialne, uczono skutecznych technik sprzedaży oraz obsługi systemu. Większość świadków wskazywała na to, że na szkoleniu zadawane były pytania bardziej szczegółowe, na które trenerzy nie zawsze potrafili odpowiedzieć i często mówili, że jakaś kwestia, jak np. na czym dokładnie polega osiąganie zysków przez A. G. (1), jest objęta tajemnicą firmy. Świadkowie wskazali, iż zgodnie z przekazaną im wiedzą mechanizm lokaty polegał na tym, że klient wpłacał pieniądze, które miały być w całości zamieniane na kruszec po kursach wskazanych w Tabeli kursów kruszcu A. G. (1) publikowanej na stronie interentowej, podczas trwania umowy klient stawał się właścicielem kruszcu zdeponowanego w postaci niealokowanej niesortowalnej w skarbcu banku (...) w G., przy czym po pewnym czasie mówiono już tylko o skarbcu bankowym, bez określenia nazwy banku, zgodnie z regulaminem spółka mogła korzystać z kruszcu klienta, jakby była właścicielem, ale na dany dzień powinna posiadać ilość kruszcu adekwatną do wartości lokat, na koniec umowy klient otrzymywał zwrot środków wraz z ustalonym zyskiem, mógł przy tym zażądać wypłaty w kruszcu. Kruszec miał być zakupowany w formie fizycznej. A. G. (1) nie mogła przeznaczać pieniędzy klienta na inne cele, niż zakup kruszcu. Zabezpieczeniem dla klienta było ubezpieczenie przechowywanego towaru w A., a następnie poręczenie Funduszu (...) gwarantujące zwrot wartości towaru, czyli zainwestowanych pieniędzy klienta do kwoty 250 000 zł na osobę, podstawowym zabezpieczeniem był jednakże zdeponowany kruszec, który należał do klienta i mógł zostać spieniężony w razie problemów spółki, Fundusz Poręczeniowy miał zaś pokryć ewentualne różnice kursowe. (...) informowano, że Fundusz (...) jest odrębną spółką oraz, iż na jego rachunek jest przekazywany 1 % wartości każdej lokaty, jednakże poza informacją o wysokości kapitału zakładowego oraz (nie zawsze) o tym, kto posiada udziały w ww. spółce i kto jest jest Prezesem Zarządu nie przekazywano żadnych bliższych danych, w szczególności odnośnie struktury oraz szczegółów umowy pomiędzy A. G. (1) a Funduszem (...). Opcjonalnie, na szkoleniach zalecano, aby w rozmowie z klientem nie rozwijać skrótu (...). Odnośnie przeszłości M. P. (1) mówiono, że faktycznie prezes popełnił błąd młodości, ale naprawił wszystkie szkody i zaczął nowe życie i w tym przypadku też opcjonalnie zalecano, aby przeszłości oskarżonego nie poruszać w rozmowie z klientem. Jeśli chodzi o zamieszczenie A. G. (1) na liście ostrzeżeń publicznych (...) tłumaczono, że jest to nieuzasadnione i spółka podjęła kroki prawne przeciwko (...). Nakazywano, aby w razie wyraźnej pomyłki klienta uprzedzać, że A. G. (1) nie jest bankiem i użyć określenia „instytucja finansowa”. (...) informowano także, iż A. G. (1) zajmuje się obrotem kruszcem i z tego osiąga zyski. Ogólnie wskazywano, że spółka kupuje kruszec po cenach hurtowych i drożej sprzedaje. Podkreślano, iż kapitał zakładowy spółki został w całości opłacony. Na bardziej szczegółowe pytania szkolący udzielali odpowiedzi, iż jakaś kwestia jak np. sposób osiągania przez spółkę zysku jest objęta tajemnicą firmową. Odnośnie inwestycji czynionych przez spółkę wskazywano, iż są czynione wyłącznie z zysku. Jeśli zaś chodzi o środki na udzielanie pożyczek to niektórzy pracownicy uzyskiwali informacje, że są udzielane z zysku, natomiast większość w ogóle nie posiadała wiedzy, z jakich środków są udzielane. Zaznaczyć trzeba, iż pracownicy w różny sposób przyswajali sobie wiedzę przekazywaną ze szkoleń, część osób, w szczególności o wykształceniu ekonomicznym bądź z doświadczeniem w pracy na rynku finansowym, wiedzę tą przyswoiło w rozległym zakresie i dokonywało własnych analiz, a inni pracownicy przyswajali ją w zakresie ogólnym potrzebnym do wykonywania pracy. Z zeznań świadków wynika bowiem, iż w większość klientów była zainteresowana wysokością zysku oraz wyborem oferty o korzystnych parametrach. Często przychodzili klienci, którzy posiadali już wiedzę o A. G. (1) i warunkach umowy ze strony internetowej. Mniej osób zadawało drążące pytania i na ogół dotyczyły one zabezpieczeń. Pracownik miał przykazane, aby w razie, gdyby nie znał odpowiedzi na pytanie klienta poinformował, że się dowie i skontaktuje. Standardowo klient był obsługiwany z wykorzystaniem ulotki, na której wskazane były rodzaje lokat i oprocentowanie. Opiekunowie klienta uzyskiwali na szkoleniach nakaz, aby klienta informować rzetelnie oraz nie nalegać na zakup produktu. (...) jakie przechodzili były szkoleniami z zakresu tzw. miękkich technik sprzedaży. Pracownik był uczony jak rozmawiać z danym typem klienta, jak rozpoznać potrzeby i pokonywać zastrzeżenia. Zadaniem opiekuna miała być sprzedaż jak największej ilości produktów A. G. (1), gdyż od tego było uzależnione jego wynagrodzenie. Pracownicy wskazywali też w większości, iż dostępna dla nich była tzw. lista trudnych pytań, która była omawiana na szkoleniach wstępnych i wykorzystywana w pracy z klientem. Wszyscy byli zgodni, co do tego, że mieli obowiązek przekazać klientowi komplet dokumentów, w tym koniecznie regulamin. Jeśli klient nie zawierał umowy, ale chciał się zapoznać z warunkami oferty, także udostępniano regulamin. Zeznania przesłuchanych opiekunów klienta z placówek terenowych są bardzo zbliżone w treści. Niektórzy świadkowie podawali jednak więcej informacji, niż inni. I tak, A. P. (8) z (...) punktu w Galerii (...) podała, że nie wiedzieli początkowo, że Fundusz (...) jest powiązany z A. G. (1). Klienci to wyszukali w internecie i przekazali im, że prezesem Funduszu jest M. P. (1), pytali przełożonych, co mają klientom mówić i któraś z nich powiedziała, aby tłumaczyć, że to spółka z odrębnym kapitałem, a jeśli chodzi o osobę zarządzającą to „ lepiej jeśli wszystko zostaje w rodzinie”, z kolei M. F. (6) z tego samego punktu podał, iż na szkoleniu mówiono, że właścicielem Funduszu Poręczeniowego jest oskarżony, ale jak klienci nie pytali o to, nie mówił im. K. J. (4) z placówki w O. zeznała jednakże, iż na szkoleniu powiedziano jedynie, że Fundusz Poręczeniowy jest odrębną spólką, później się dowiedziała od innych pracowników, że prezesem Funduszu jest także M. P. (1). B. C. (5) z AG-punku w C. G. w Ł. zeznał, że do punktu przychodziły osoby, które np. chciały sprawdzić stan konta w A. Banku, sam na początku mylił A. G. (1) z A. Bankiem, podał też, że gdy był na 2 dniowym szkoleniu z technik sprzedaży w W. trenerzy powiedzieli, żeby w trakcie rozmowy z klientem nie skupiać się za bardzo na Funduszu Poręczeniowym, gdyż głównym zabezpieczeniem jest kruszec. Z kolei M. P. (16) z (...) –punktu w CH J. w S. podała, iż jej przełożeni A. J. (4) i R. J. (1) sugerowali, aby nie rozwijać skrótu (...) w kontakcie z klientem. N. H. (1) z Oddziału w M. zeznała, że miała listę trudnych pytań i jeśli jakiejś odpowiedzi na niej nie było i nie wiedziała, co powiedzieć klientowi miała poinformować klienta, że się dowie i z nim skontaktuje, ale takie potrzeby nigdy nie było. B. P. (4) z AG-punktu w K. powiedział, że na szkoleniu polecano im, aby nie rozmawiać z klientami o przeszłości M. P. (1), gdyż rozpoczął nowe życie, a w przeszłości popełnił błędy młodości. M. S. (21) z AG-punktu w CH G. w S. z kolei podała, że jej kierowniczka H. M. (1) powiedziała, aby w razie pytań przekazywać klientom, że prezes miał jeden wyrok, ale unieważniony, poza tym mieli unikać słowa spółka i mówić, że A. G. (1) jest instytucją finansową, to było w liście trudnych pytań, którą otrzymali. Również B. K. (6) z tego samego punktu powiedział, że o tym, iż firmę należy określać jako instytucję finansową powiedziano na szkoleniu, tam też była omawiana lista trudnych pytań, a J. K. (7) wskazała, iż na szkoleniu mówiono, że złoto jest w banku (...), po czym po 3 miesiącach dostali e-mail a, że złota już tam nie ma ze względów bezpieczeństwa. D. L. (1) z (...) Punktu w Galerii (...) w B. również usłyszała na szkoleniu, że miejsca przechowywania

kruszcu nie można ujawnić ze względów bezpieczeństwa. I. S. (5) z AG-punktu w Galerii (...) w G. podała, że swoje pytania kierowali elektronicznie do (...), a następnie dostali zbiorczą odpowiedź. Świadek stwierdziła też, że z nieoficjalnej wiadomości wynika, że na pożyczki przeznaczano prywatne zasoby prezesa. R. S. (1) wskazał, iż wiadomo mu od przełożonego, że środki na pożyczki pochodzą z linii kredytowej otwartej dla A. G. (1) w banku. B. B. (11)- opiekun mobilny z C. zeznała, że listę trudnych pytań dostała pocztą elektroniczną. M. G. (9) z Oddziału w K. zeznała, że kiedyś w ich placówce pojawiła się K. P. (1), zadała jej przy okazji pytanie, jak tłumaczyć klientom kwestie ubezpieczenia w A., oskarżona powiedziała, że się tym problemem zajmie i podała im numer polisy, która miała być w razie konieczności przekazywana klientom, następnie dostali też e-mail owo OWU A., z których jej i koleżanek zdaniem nic nie wynikało, wkrótce też przyszedł e-mail , iż od tej chwili gwarantem jest Fundusz Poręczeniowy. P. B. (2) pamiętał, że klienci pytali, czy A. G. (1) ma związek z A. Bankiem ze względu na podobne barwy. Także M. W. (10) zeznał, że część klientów myliła oddział z A. Bankiem, zdarzało się, że przychodzili płacić rachunki. O tym, że klienci mylili placówki A. G. (1) z A. Bankiem wspomniała w swoich zeznaniach również K. K. (31).

Na rozprawie, począwszy od dnia 14.10.2016r, kiedy to oskarżony ujawnił istnienie jednostki umownej, a także od czasu, gdy stwierdził, że zapis regulaminu mówiący o zabezpieczeniu przechowywanego kruszcu ubezpieczeniem oraz poręczeniem Funduszu oznacza jedynie możliwość otrzymania przez klienta zwrotu zainwestowanej kwoty do 250 000 zł, świadkom zadawano pytania dotyczące ich wiedzy odnośnie istnienia jednostki umownej do określania ilości kruszcu klienta w A. G. (1) oraz stosunku jednostki umownej do grama, wiedzy odnośnie jednostki wagowej stosowanej w spółce, sposobu w jaki obliczali ilość kruszcu przypadającego na lokatę klienta oraz rozumienia zapisu regulaminu odnośnie zabezpieczenia lokaty Funduszem Poręczeniowym. Świadkowie wskazywali, iż nie kojarzą bądź zdecydowanie nie poznali pojęcia jednostka umowna w odniesieniu do ilości kruszcu deponowanego zgodnie z umową, w takim rozumieniu, jak przedstawił to oskarżony, a mianowicie, iż wartości w tabeli kursów kruszcu odnoszą się do 1 grama oraz do jednostki umownej oraz, iż istnieje określony stosunek jednostki umownej do grama, w związku z czym A. G. (1) przechowuje dla klienta np. 100 razy mniej kruszcu, niż klient mógłby sam zakupić po cenach dostępnych na rynku. Jeśli chodzi o obliczanie ilości złota przechowywanego dla klienta, świadkowie wskazywali, iż raczej tego nie robili, a jeśli robili to rzadko i tylko, gdy klient o to prosił, większość podawała nadto, iż kojarzą, że był jakiś wzór na obliczanie ilości złota, ale nie pamiętają bądź nie wiedzą, jak to się obliczało, a tylko niektórzy, jak np. M. T. (3) wprost wskazywali, iż należało kwotę lokaty podzielić przez odpowiednią wartość z Tabeli kursu kruszców dostępną na stronie internetowej spółki. Odnośnie zabezpieczenia lokat wynikającego z zapisu regulaminu, pytani o to świadkowie podawali natomiast, że rozumieli to jako zapis gwarantujący z pewnością zwrot klientowi wartości towaru, czyli zainwestowanej kwoty do wskazanej wysokości, a nie jako prawdopodobieństwo otrzymania jakiejś jej części. Nikt nie uczył ich, aby klienta uprzedzać, iż tak właśnie należy rozumieć zapis regulaminu. Jeśli chodzi o uprzedzanie klienta o ryzyku inwestycji, jedynie niektórzy świadkowie wspomnieli, iż na szkoleniu, na którym byli mówiono o zalecaniu klientowi dywersyfikacji środków, co wynikało z ogólnych zasad prawidłowego inwestowania. Zeznania opiekunów klienta w tej części potwierdzają zeznania szkoleniowców A. B. (3) i M. C. (1), którzy podali, iż podczas szkoleń dotyczących rynku finansowego mówili pracownikom, iż ważna jest dywersyfikacja oszczędności, czyli nielokowanie wszystkich środków w jednym miejscu.

Jak już wyżej podkreślono, żaden ze świadków, za wyjątkiem jednej osoby, zdecydowanie nie posiadał informacji, że cena w Tabeli kursów kruszcu odnosi się do grama, w przypadku towaru alokowanego sortowalnego i jednostki umownej, w przypadku towaru niealokowanego niesortowalnego, w związku z czym A. G. (1) deponuje około 100 razy mniej kruszcu, niż klient mógłby sam zakupić po cenie rynkowej i żaden ze świadków nie informował w taki sposób klientów. Jedynie K. D. (6) podała na rozprawie, że z tego, co kojarzy A. G. (1) miało swoją jednostkę wagową zeznając „Coś było na szkoleniach w tym zakresie. Mówiono coś o przechowywaniu tego złota w skarbcu. Kojarzę, że był taki zapis, że A. G. (1) ma obowiązek zakupić dla klienta 100 razy mniej złota, niż klient sam by sobie zakupił. Nie było mowy, żeby klientów informować o tym” i nie informowała ich. Jeśli chodzi o pozostałe osoby to z reguły nie pamiętały, nie kojarzyły bądź zdecydowanie nie znały samego pojęcia „jednostka umowna” z czasów swojej pracy w A. G. (1). Jedynie niektóre osoby wskazały, że takie określenie w ogóle słyszały bądź znały. Jako pierwszy po dniu 14.10.2016r. przesłuchany został M. N. (1). Odnośnie jednostki umownej świadek zeznał, że nie zna tego pojęcia z pracy w A. G. (1). Odnośnie jednostki wagowej stosowanej w spółce, to pamięta, że była to uncja. Pamięta, że był wzór na szkoleniu, jak obliczyć ilość złota, ale go nie pamięta. Świadek stwierdził, iż pracownicy nie obliczali ilości złota, gdyż nie mieli z tym żadnej styczności. Gdyby jednak klient chciał wiedzieć, ile złota nabywa na lokatę, to by sięgnął po materiały, które dostał na szkoleniu. Uważa, że tak naprawdę, na szkoleniu nauczyli ich, jak pracować, jak pozyskiwać klienta, poza tym ogólnie jak działa firma, jaką ma strukturę i kto nią zarządza. Kolejny świadek J. K. (16) również nie słyszała o jednostce umownej stosowanej w A. G. (1), natomiast samo pojęcie jednostka udziału w złocie coś jej mówi, ale nie pamięta w jakim kontekście. B. P. (1) zeznał, że znane jest mu pojęcie jednostka uczestnictwa w złocie i chyba to pojęcie wynikało z umowy lokaty. Wytłumaczył następnie, że rozumie to tak, że „klient podpisując umowę wiedział, że nie nabywa fizycznie żadnego kruszcu, tylko ma w tym swoje jednostki uczestnictwa. Miałoby to właśnie tak wyglądać, że każdy miał udział w jednej większej sztabce złota i to byłaby równowartość złota w stosunku do tego, co klient wpłacił„. S. B. (3) zeznała, że na pewno na certyfikacie było wskazane, ile jednostek uczestnictwa w złocie nabył klient, wiadomo jej, że klient nabywał udział w złocie i te jednostki uczestnictwa chyba były określone w gramach. P. P. (15) podał, że zdarzało się, że obliczał ilość złota dla klienta, brał wtedy wartości sprzedaży z Tabeli kursu kruszcu i wychodził mu wynik na pewno w gramach. M. P. (15) zeznała, że słyszała gdzieś pojęcie jednostka umowna, ale nie potrafi się do tego odnieść. K. U. (2) kojarzy, że pojęcie jednostka umowna czy rozliczeniowa była wspomniana na jakimś szkoleniu, ale nie pamięta szczegółów. P. S. (7) podała, że słyszała pojęcie jednostka umowna, ale nie pamięta szczegółów. J. P. (7) nie pamiętał szczegółów ze swojej pracy, ale podał, że gdyby znał kursy to obliczyłby udział klienta w sztabie złota, kursy chyba były na stronie interentowej, wydaje mu się, że w A. G. (1) była stosowana gramatura. B. J. (2) zeznał, że był jakiś wzór, którego nie pamięta, według którego się obliczało udział klienta w sztabce. Na obliczanie ilości złota był kładziony mały nacisk, raczej ich uczono, jak to sprzedać. Być może była mowa o jednostce wagowej, ale jej nie pamięta, pierwszy raz natomiast słyszy termin „jednostka umowna”. M. B. (9) podała, że trzeba było zakupić tyle kruszcu, ile pieniędzy wpłacił klient i z tego co kojarzy, to obliczało się to według ceny sprzedaży, która była ogłaszana na zasadzie giełdy sprzedaży kruszców, nie pamięta czy to były ceny A. G. (1), czy ceny z jakiejś giełdy, nie pamięta, jaką jednostkę wagową stosowało A. G. (1), słyszała takie pojęcie jak „jednostka umowna”. Oznaczało to, że dwie strony muszą ją zaakceptować, pojęcie zna ogólnie, ale nie przypomina sobie, żeby słyszała takie pojęcie w odniesieniu do A. G. (1). K. K. (30) podała, że była taka informacja, że złoto będzie przechowywane w jednostkach umownych, a nie w gramach, tzn. była informacja, że będą jakieś jednostki stosowane, ale szczegółów nie jest w stanie wskazać, następnie jednak świadek uściśliła, że chodziło jej o to, że klient nie dostaje dla siebie osobnej sztabki, tylko jest to wspólna pula. P. N. (2) stwierdziła, że wyobrażała sobie, iż na taką kwotę, jaką klient wpłacił będzie zakupiony kruszec po kursie z danego dnia, o jednostce umownej nie słyszala. B. N. wskazała, że słyszała wielokrotnie pojęcie „jednostka umowna”, ale nie może skojarzyć, żeby pojęcie to wiązało się z (...). Wprost nie było takiego tłumaczenia, że cena na stronie odnosi się w jednym przypadku do gramów, a w innym do jednostek umownych i że przechowuje się złota sto razy mniej niż wynikałoby to z ceny grama. Cena na stronie internetowej odnosiła się do grama, ale nie jest pewna.

Przesłuchani w sprawie opiekunowie klienta, zarówno z jednostek terenowych, jak i pracujący na terenie T. i okolic oraz wskazani powyżej konsultanci z C. center zgodnie zeznali, iż przekazywali klientom taką wiedzę jaką sami posiadali z dostępnych im źródeł, czyli głównie ze szkoleń, materiałów szkoleniowych, materiałów reklamowych, treści dostępnych na stronie internetowej spółki, liście trudnych pytań, w komunikatach i zarządzeniach kierowanych do pracowników sprzedaży oraz z informacji przekazywanych przez przełożonych, które jednakże również nie wykraczały poza wiedzę ogólnodostępną. Klientom przekazywali taką wiedzę, jaka była im dostępna. (...) sprzedaży, jakich byli uczeni pracownicy polegały na pokonywaniu zastrzeżeń oraz przekonaniu do zawarcia umowy, jednakże w sposób pozbawiony nacisku na klienta. Zeznania, powyżej omówionych pracowników placówek terenowych A. G. (1) oraz C. center, w ocenie sądu, całkowicie zasługują na wiarę jako logiczne, bezsprzeczne, a przede wszystkim zgodne ze sobą i wzajemnie się potwiedzające. Podobnie, jak pozostali pracownicy spółki, omówieni wcześniej, pracownicy sieci sprzedaży byli powiązani z oskarżonymi jedynie stosunkiem pracy, nie znali ich osobiście, zazwyczaj nie mieli z nimi bezpośredniego kontaktu, zatem brak podstaw, aby przypuszczać, iż zeznania danego świadka nie są zgodne z rzeczywistością. W szczególności brak podstaw, aby zakładać, iż świadek ukrywa jakieś okoliczności, jak chociażby istnienie jednostki umownej z obawy przed konsekwencjami prawnymi, jak to sugerował oskarżony. Nie można w tym miejscu pominąć bez słowa wiadomości przekazanej przez świadka A. K. (16) na rozprawie w dniu 02.09.2016r. o istnieniu grupy na F. złożonej z pokrzywdzonych pracowników, w ramach której świadkowie mieli przekazywać sobie informacje dotyczące ich przesłuchania w sądzie. W sprawie potwierdzono następnie istnienie i skład grupy, jednakże fakt ten nie wpływa na ocenę sądu, iż szeregowi pracownicy spółki, po pierwsze nie posiadali wiedzy wykraczającej poza ogólnodostępną, którą mogliby podzielić się z organem wymiaru sprawiedliwości i która miałaby istotne znaczenie dla wyniku sprawy, a po drugie nie mieli powodów, aby jakieś informacje ukrywać. Zatem, jeśli nawet świadkowie przekazywali sobie treść pytań zadawanych przez strony, nie oznacza to, że w niniejszej sprawie ustalali treści fałszywych zeznań. Zeznania opiekunów klienta i konsultantów infolinii całkowicie potwierdza pozostały materiał dowodowy, w tym materiały reklamowe, materiały szkoleniowe zawarte w prezentacji multimedialnej oraz segregatorze przeznaczonym na szkolenia wstępne, zawartość strony interentowej, korespondencja e-mail owa pracowników, zabezpieczona w sprawie lista trudnych pytań, nadto zeznania tych świadków są zbieżne z zeznaniami pracowników D. szkoleń oraz zeznaniami, przesłuchanych w sprawie pokrzywdzonych. Wyjaśnienia wymagają jedynie zeznania K. D. (6) wskazującej na to, że A. G. (1) mogło mieć swoją jednostkę umowną, a poza tym na szkoleniach mogła być podawana informacja, że spółka ma przechowywać dla klienta 100 razy mniej towaru, niż klient mógłby nabyć po cenach rynkowych. Po pierwsze, na taką możliwość wskazuje tylko ten jeden świadek, poza tym K. D. (6) nie określiła swoich wypowiedzi jako pewnych, a jedynie na zadane pytanie wskazała, że „kojarzy się jej”, że mogło tak być. W swoich zeznaniach złożonych w toku postępowania przygotowawczego w dniu 16.04.2012r. świadek nic na ten temat nie wspominała, podała natomiast, iż wszelkie informacje zawarte były w regulaminie, a ze szkolenia wiadomo jej, że podstawowym zabezpieczeniem pieniędzy klienta był przechowywany kruszec. Należy więc uznać, iż zeznając po upływie kilku lat K. D. (6) zasugerowała się zadanym pytaniem i wskazała, że coś takiego jej się kojarzy. Podkreślenia też wymaga, iż przesłuchani na rozprawie świadkowie mogli wiązać zadawane im pytania o „jednostkę umowną” oraz „jednostkę uczestnictwa w złocie” ze stosowanym w czasie ich pracy pojęciem towaru niealokowanego niesortowalnego, które oznaczało nabycie przez klienta odpowiedniego udziału w łącznej puli kruszcu wraz z innymi klientami. Poza tym samo pojęcie „jednostka umowna” nie jest pojęciem nieznanym w języku polskim.

W sprawie przesłuchano nadto radcę prawnego M. G. (1), jako osobę ściśle współpracującą z A. G. (1) w zakresie doradztwa prawnego. Świadek złożył zeznania po zwolnieniu go z tajemnicy adwokackiej w określonym zakresie i podał, iż jego współpraca z (...) rozpoczęła się na przełomie 2009 i 2010r. za pośrednictwem M. F. (1). Obsługiwał spółkę pod kątem prawnym, gdy pojawiał się jakiś temat. Kontaktowali się z nim M. P. (1) oraz M. K. (1), a następnie również pracownicy, którzy sami już wiedzieli, że w razie problemu prawnego należy się zwrócić do niego, wszelkie kwestie omawiał jednak głównie z M. P. (1). Jak rozpoczął współpracę ze spółką, to regulaminy i wzorce dokumentów już istniały i nie ma wiedzy, kto je opracował. Nie tworzył ich, ale na pewno zmieniał. W 2011r. został formalnie poproszony, aby przejrzeć dokumenty regulujące działalność spółki i ewentualnie zgłosić potrzebę zmian. Miał takie propozycje zmian, ale dotyczyły one spójności zapisu, a nie istotnych treści. Możliwe, że omawiał z oskarżonym punkty regulaminu i proponował zmiany w zapisach, w których były niejasności. W imieniu A. G. (1) prowadzil korespondencję z UOKiK i żeby udzielić odpowiedzi konsultował się z M. P. (1), natomiast z K. P. (1) raczej się nie konsuktował. UOKiK domagał się zmiany zapisu regulaminu dotyczącego ustalania cen kruszcu, musiał więc znać zapisy regulaminu i były dla niego jasne, rozumiał je dosłownie. Z tego, co pamięta mechanizm lokaty był taki, że klient wpłacał pieniądze, które były w całości lokowane w po kursie wskazanym w ogólnych warunkach depozytów, nie wie jak był ustalany kurs i do jakich jednostek wagowych się odnosił, nie wie też jak to wyglądało w praktyce. Z punktu widzenia cywilistycznego umowa kreowała obowiązek zaplaty po jej zakończeniu określonej kwoty pieniędzy, albo wydania złota w formie fizycznej. Nie pamięta, co konkretnie potwierdzał certyfikat. Odnośnie jednostki umownej i jej stosunku do grama świadek podał, iż nie słyszał o tym, ani nie widział zapisów na ten temat w dokumentach, chyba, że było jakieś odwołanie do tabeli kursow kruszcu. Korespondując z UOKiK nie miał, w każdym razie świadomości, iż A. G. (1) mierzy towar klienta w jednostkach umownych i przechowuje go 100 razy mniej, niż klient mógłby zakupić po cenach rynkowych. Przed wysłaniem pisma do UOKiK rozmawiał z oskarżonym i on nic takiego mu nie mówił. Gdyby miał takie informacje, to by je zawarł w piśmie. Nie pamięta rozmowy z oskarżonym na temat korespondencji z UOKiK, ale zasady są takie, że odpowiada się na zadane pytania, a o jednostki umowne UOKiK nie pytał, zastrzeżenie dotyczyły tylko informacji dla klienta odnośnie kształtowania cen kruszcu. Urząd nie miał więc prawdopodobnie świadomości istnienia jednostek umownych w A. G. (1), gdyby jednak on sam miał taką świadomość, to odpowiedź na zadane pytania sformułowałby inaczej. Zapis Regulaminu dotyczący Funduszu Poręczeniowego rozumie tak, że jeśli firma upadnie, albo się nie wywiąże ze zobowiązania, klient będzie miał roszczenie do Funduszu, przykładowo jeśli klient wpłacił 200 tys zł na lokatę to Fundusz mu tyle powinien zapłacić, na ten temat nie rozmawiał jednak z M. P. (1), nie rozmawiali w ogóle na tematy biznesowe. Oskarżony chciał od niego, aby dostosował dokumenty spółki do obowiązujących przepisów. Nie wie, na czym A. G. (1) zarabiało, wiadomo mu jednak, że pieniądze klientów nie mogły być przeznaczone na udzielanie pożyczek. Jego praca była zadaniowa, a o obsłudze prawnej innej osoby dowiedział się już pod koniec działania spółki (k. 34907-34908 zeznania-koperta k. 34917 w załączeniu do protokołu). Sąd dał wiarę zeznaniom M. G. (1), nie znajdując żadnych podstaw aby uznać, że świadek celowo zeznał nieprawdę. Jego zeznania są zresztą zgodne z ustaleniami faktycznymi sądu, poczynionymi na podstawie pozostałych dowodów i nie budzą wątpliwości. Świadek, obsługujący spółkę w sprawach prawnych, podał,iż rozumiał zapisy Regulaminu w sposód dosłowny i były one dla niego jasne, a zatem zgodnie z jego treścią A. G. (1) powinna zainwestować całość pieniędzy klienta w kruszec po cenach ustalonych przez spółkę i nie mogła ich przeznaczać na inne cele, natomiast jeśli chodzi o gwarancje Funduszu Poręczeniowego to również zapis regulaminu rozumiał dosłownie, a mianowicie jako obowiązek wypłaty klientowi całości zainwestowanej kwoty do wysokości określonej w Regulaminie w wypadku upadłości bądź innych problemów spółki powodujących brak możliwości wywiązania się ze zobowiązań umownych. Treść pisma skierowanego do UOKiK (k. (...)- (...)), którego świadek był autorem była zatem w pełni zgodna ze stanem jego wiedzy. W sprawie nie udało się natomiast przesłuchać drugiego prawnika obsługującego A. G. (1) pod kątem prawnym, bowiem adwokat Ł. D. (1) skutecznie zasłonił się tajemnicą adwokacką (postanowienie SA w G. z dnia 09.09.2014r. k. (...)- (...)).

Materiał dowodowy zebrany w zakresie zarzutu I aktu oskarżenia jest bardzo obszerny i dotyczy wielu zagadnień, wymagających omówienia. Jak bowiem ustalono w sprawie, klient lokacyjny A. G. (1) był wprowadzany w błąd na dwóch płaszczyznach, a mianowicie, po pierwsze na płaszczyźnie dotyczącej samego założenia oraz funkcjonowania spółki (...) jako podmiotu gospodarczego, którego podstawowym celem jest działalność zmierzająca do osiągnięcia zysku, spełnienia warunków wymaganych do zarejestrowania spółki w KRS, w tym braku karalności wskazanych członków zarządu, prawdziwości oświadczeń o opłaceniu kapitału zakładowego, dopełnienia wymaganych obowiązków wynikających z ustawy o rachunkowości, ustaw podatkowych, kodeksu spółek handlowych np. w zakresie podziału zysków oraz na drugiej płaszczyźnie dotyczącej warunków umowy wynikających z regulaminów i ogólnych warunków depozytów.

W pierwszym zakresie sąd ustalił, iż spółka (...) była podmiotem, który nie prowadził rzeczywistej działalności gospodarczej. Jak już wyżej wskazano, istnieją podstawy, aby przypuszczać, iż w przyszłości spółka miałaby prowadzić działalność przynoszącą wymierne dochody, chociażby funkcjonując jako bank, jednakże istotna dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy jest ocena jej działalności w okresie objętym oskarżeniem. Zgodnie z definicją przedsiębiorstwa zaczerpniętą z W. „Przedsiębiorstwem jest wyodrębniona prawnie i ekonomicznie jednostka gospodarcza. Istotą działalności przedsiębiorstwa jest produkcja dóbr lub świadczenie usług. Najczęściej definiowanym celem działalności przedsiębiorstwa jest osiąganie zysku poprzez zaspokajanie potrzeb konsumenta”.

Jak wynika z przytoczonej definicji w zestawieniu z treścią opinii biegłych z (...) (tomy 25 i 45 wątku I) A. G. (1) nie spełniało kryteriów przedsiębiorstwa, bowiem nie produkowało dóbr i nie świadczyło usług w sposób rzeczywisty i zmierzający do osiągnięcia zysku. Działalność ta była zatem pozorna i miała na celu stworzenie fasady dla działalności przestępczej polegającej na wyłudzeniu mienia od klientów spółki. O pozorności działania A. G. (1) świadczy natomiast cały szereg okoliczności.

Przede wszystkim, co już dokładnie omówiono przy okazji oceny wyjaśnień M. P. (1), A. G. (1) nie osiągała zysku z działalności, a na własne potrzeby oraz inwestycje przeznaczała pieniądze wpłacane przez klientów, w szczególności nie prowadziła deklarowanego oficjalnie obrotu złotem, nie prowadziła też gospodarki magazynowej, nie przeprowadzała inwentaryzacji zapasów magazynowych, a ilość kruszcu zakupionego przez spółkę od firmy (...) była oczywiście i niewspółmiernie mniejsza, aniżeli łączna wartość aktywnych lokat. Pojedyncze zdarzenia gospodarcze, związane z zakupem i sprzedażą kruszcu oraz wydaniem klientowi złota w formie fizycznej, opisane dokładnie w opinii (...) oraz rozdziale V. 4 stanu faktycznego nie były związane z zawieraniem poszczególnych umów lokat oraz ich rozliczeniem po zakończeniu. Jednostka umowna, jako jednostka miary nie istniała w warunkach A. G. (1).

Jak dalej wynika z opinii biegłych z (...) wydanej na podstawie całokształtu zabezpieczonego materiału dowodowego, Księgi rachunkowe A. G. (1) sp. o.o. były prowadzone wbrew przepisom ustawy o rachunkowości z dnia 29.09.1994r. (Dz.U. 2013.330 z późniejszymi zmianami), a dane w nich podawane były nierzetelne. W spółce nie było dokumentu, odpowiadającego wymogom ustawy o rachunkowości ustalającego politykę rachunkową spółki. Księgowość prowadził osobiście M. P. (1) i robił to nieprawidłowo. D. M. (1) zajmowała się księgowością (...), a księgowością A. G. (1) miała okazję zająć się dopiero pod koniec działania A. G. (1), a i w tym okresie nie mogła uzyskać od oskarżonego potrzebnych jej informacji np. odnośnie ilości kruszcu w magazynie. Także A. M. (1) zatrudniona, jako samodzielna księgowa oraz przydzielona do jej pomocy A. K. (12) (obecnie S.), zajęły się sprawami księgowymi A. G. (1) dopiero od lipca 2012r. A. M. (1) opisała w swoich zeznaniach stan księgowości w spółce podsumowując to jednym zdaniem „księgowość w A. G. (1) nie była prowadzona”, co potwierdza wnioski opinii biegłych z (...). Wnioski opinii biegłych potwierdza także treść zeznań D. M. (1), A. A. (2) i G. J. z D. rozliczeń oraz pozostałych pracownic D. księgowości M. A. (1), J. Ł. (2), A. C. (4), W. K. (5), B. M. (2), B. S. (2) i B. B. (7), które zeznały, iż pomimo zatrudnienia w A. G. (1) zajmowały się księgowością spółek lotniczych. Zgodnie z opinią, księgi rachunkowe A. G. (1) nie były prowadzone prawidłowo, a dane w nich zawarte nie były rzetelne, co zostało dokładnie opisane w rozdziale V.10 stanu faktycznego. A. G. (1) nie dysponowała także kompletnymi sprawozdaniami finansowymi, odpowiadającymi przepisom ustawy o rachunkowości, w związku z czym nie złożyła w sądzie rejestrowym sprawozdań finansowych za lata 2009-2011. W dniu 18.10.2011r. oskarżony złożył wprawdzie do sądu wniosek KRS Z-30 wraz z ząłacznikami w postaci bilansu, rachunek zysków i strat, sprawozdanie z działalności jednostki i uchwałę Zgromadzenia Wspólników je zatwierdzającą, dotyczące stanu na dzień 31.12.2009r., jednakże, po pierwsze dane wskazane w złożonych dokumentach były nierzetelne, a po drugie oskarżony został wezwany do uzupełnienia w terminie 7 dni, pod rygorem zwrotu wniosku, braku w postaci złożenia informacji dodatkowej za okres od 27.01.2009r. do 31.12.2009 r. podpisanej przez zarząd i osobę odpowiedzialną za prowadzenie ksiąg rachunkowych oraz uchwały Zgromadzenia Wspólników o zatwierdzeniu sprawozdania finansowego i sposobie podziału zysku lub pokryciu strat w wymienionym okresie, a przedmiotowy brak nigdy nie został uzupełniony. Ustalenia w zakresie braku składania przez A. G. (1) sprawozdań finansowych zawarte w opinii (...) znajdują potwierdzenie w dokumentach uzyskanych z sądu rejestrowego znajdujących się w wątku IX. Zgodnie z przepisami art. 52 ust. 1 i art. 53 ust. 1 i 69 ust 1 ustawy o rachunkowości sprawozdanie finansowe powinno zostać sporządzone w ciągu 3 miesięcy od dnia bilansowego (31 grudnia), zostać zatwierdzone w ciągu 6 miesięcy od dnia bilansowego i w ciągu 15 dni od zatwierdzenia złożone w sądzie rejestrowym. Odpowiedzialny za powyższe jest kierownik jednostki, czyli w tym przypadku, zgodnie z wykładnią zawartą w art. 3 ust. 1 pkt 1 i 6 ustawy o rachunkowości Prezes Zarządu spółki kapitałowej. Brak prawidłowo prowadzonej księgowości, nierzetelne dane w księgach rachunkowych, brak gospodarki magazynowej i inwentaryzacji zapasów oraz brak składania sprawozdań finansowych świadczą niezbicie o tymczasowości i pozorności działania A. G. (1) jako podmiotu gospodarczego.

Podkreślenia wymaga, że w dniu 05.12.2011r. M. P. (1) zwrócił się do (...) Spółka z o.o w W. o przeprowadzenie przeglądu ksiąg i badanie sprawozdania (...) spółki (...) za 2010 i 2011 rok, jednakże biegli rewidenci nie mogli przeprowadzić swojej pracy z uwagi na brak koniecznych dokumentów, w szczególności sprawozdań finansowych, które miały być przedmiotem badania. Przesłuchany został w tym zakresie Z. B., którego zeznania w pełni zasługują na wiarę. Świadek wskazał, iż wraz z J. P. (1) przyjechali do G. zgodnie z umową, wydawało się im nawet, że oskarżonemu zależy na szybkim wykonaniu badania, jednakże przyjazd okazał się bezcelowy z podanych wyżej względów, ustalony został kolejny termin ich przyjazdu do siedziby A. G. (1), który jednak nie doszedł do skutku, gdyż spółka nadal nie dostarczyła dokumentów potrzebnych do badań biegłych rewidentów. Tak też było do końca działania spółki. W ocenie sądu, wystąpienie do spółki (...) o dokonanie przeglądu ksiąg rachunkowych oraz badania sprawozdań finansowych za wskazane lata było niewątpliwie działaniem pozornym, mającym na celu uwiarygodnienie działalności spółki oraz mającym posłużyć oskarżonemu, jako ewentualny argument, chociażby dla pracowników i kontrahentów, iż sprawozdania finansowe są sporządzone i podlegają badaniu przez biegłych rewidentów. Podkreślić trzeba, iż oskarżony takiego argumentu faktycznie używał podczas kontroli (...), a także w okresie działania „sztabu kryzysowego”. Sprawozdania finansowe A. G. (1) za 2010 i 2011 nie zostały jednak sporządzone, więc oczywistym jest, iż oskarżony podpisał umowę na ich badanie, ale nie mógł do takiego badania niczego konkretnego przedłożyć. Spółka nie rozliczała się także w sposób prawidłowy z właściwymi urzędami skarbowymi, nie składała w terminie zeznań i deklaracji podatkowych, przy czym z uwagi na zmianę siedziby w 2010r. zmieniła się też właściwość urzędu skarbowego. Powyższe również świadczy o tymczasowości i pozorności działania A. G. (1) jako przedsiębiorstwa. Z uwagi na wskazane zaniedbania, z dniem 17.02.2012r. (...) Urząd Skarbowy wszczął kontrolę wobec podatnika (...) sp. z o.o. w G. w zakresie prawidłowości rozliczeń z budżetem i ewidencjonowania obrotu i kwot podatku należnego przy zastosowaniu kas rejestrujących, podatku od towarów i usług za okres od 01.01.2009r. do 31.12.2011r. oraz sprawdzenie prawidłowości rozliczenia z budżetem podatku dochodowego od osób prawnych za okres od 01.01.2009r. do 31.12.2010r. W sprawie przesłuchano S. L., byłego pracownika (...), który podał iż kontrolerzy nie otrzymali wszystkich dokumentów wnioskowanych do kontroli, kontakt z oskarżonymi był utrudniony, a wyznaczeni pracownicy, w tym główna księgowa spółki nie byli zorientowani w istotnych szczegółach działalności firmy. M. P. (1) stale przesuwał termin dostarczenia dokumentów, zasłaniając się sprawami służbowymi, wskazywał też, że bilans jest badany przez firmę audytorską. Oskarżony był wprost pytany o stan magazynu, został nadto wyznaczony termin dokonania oględzin towaru na składzie, jednak na termin nikt się nie stawił, a oskarżony nigdy nie udzielił odpowiedzi, ile kruszcu jest w posiadaniu spółki. S. L. wskazał, iż w toku kontroli stwierdzono, że gospodarka magazynowa w A. G. (1) nie była prowadzona, nie było inwentaryzacji towaru w magazynie, wpłaty klientów na poczet zawartych umów były traktowane jako przychód, jednocześnie spółka nie odliczała poniesionych kosztów. Zauważyć w tym miejscu trzeba, iż prawidłowo i w sposób rzeczywisty działające podmioty gospodarcze dokonują rozliczeń przychodów i kosztów, gdyż ma to wpływ na wysokość ich zobowiązań podatkowych. Świadek L. stwierdził także, iż jeżeli A. G. (1) informowała klientów, że zysk z ich lokaty jest zwolniony od tzw. podatku B., to podawała informacje nieprawdziwe, bowiem taki podatek powinna odprowadzić sama spółka. Świadek stwierdził, iż w jego ocenie zarząd A. G. (1) nie współpracował z Urzędem Skarbowym, bo nie prowadził rzetelnie dokumentacji, w związku z czym po prostu nie potrafił udzielić informacji. Jeżeli bowiem, system finansowo-księgowy jest prawidłowo prowadzony, to powinno się kliknąć, wydać polecenie wydruku w zakresie np. salda, majątku trwałego spółki, operacji na kontach i natychmiast uzyskać potrzebne dane. Tak jest w innych firmach, które na bieżąco każdy miesiąc księgowy podliczają, prowadzą księgowość, sporządzają sprawozdania, wyliczają zobowiązania i należności. Jak udają się na kontrolę do firmy, to jeżeli jest gospodarka księgowa prowadzona na bieżąco i rzetelnie, nigdy nie ma problemu, żeby wskazać, co jest na stanie magazynu i o jakiej wartości, jak też nie ma problemu, żeby pokazać, co jest w tym magazynie. W A. G. (1) natomiast kontrola odbywała się w odmiennych warunkach (k. (...)- (...), (...)- (...), (...)-1932, 2027-2030, (...)- (...)). Zeznania S. L., w ocenie sądu, należy uznać za obiektywne i w pełni wiarygodne. Potwierdzają one jedynie wnioski płynące z opinii biegłych z E & Y. D. ustalenia w zakresie sposobu prowadzenia księgowości i ksiąg rachunkowych, składania sprawozdań finansowych, rozliczeń z urzędem skarbowym i kontroli (...) zostały zawarte w rozdziale V.10 i V.12 ustaleń faktycznych. Natomiast ustalenia odnośnie gospodarki magazynowej oraz zakupów kruszcu dokonywanych przez A. G. (1) i ich powiązanie z zawartymi umowami lokat w metale szlachetne znajdują się w rozdziale V.4. Ilość zakupionych metali szlachetnych ustalono na podstawie faktur zakupu dostarczonych przez (...) S.A. (k. (...)- (...)). Oskarżony nie zaprzeczał w swoich wyjaśnieniach, iż ww. spółka była jedynym źródłem zakupu kruszcu dla A. G. (1), pomimo, iż jak wynika z zeznań podległych mu pracowników przekazywano im informacje o zakupie sztabek złota w mennicach zagranicznych, w szczególności w Szwajcarii. Zauważyć trzeba, iż w zapisach Regulaminu wskazane zostało, iż na skład przyjmowane są sztabki metali szlachetnych pochodzące z mennic w Szwajcarii i Australii, co nie było sprzeczne z prawdą, bowiem Inwestycje (...) takie właśnie sztabki rozprowadzało na terenie Polski, ale mogło sprawiać mylne wrażenie, że A. G. (1) kupuje je za granicą we własnym zakresie. W sprawie przesłuchano w drodze pomocy prawnej przedstawicieli wskazanych mennic w osobach E. O., M. M. (32), U. M. (k. (...)- (...), k. (...)- (...)) oraz F. M. (k. (...), (...)- (...), k. (...)- (...)), którzy zeznali, iż nie mieli bezpośrednich kontaktów handlowych z firmą (...) z Polski. Przesłuchano też Prezesa Zarządu Grupy (...) S.A B. K. (8) (k. (...)- (...)) oraz pracownika ww. mennicy M. P. (18) (k. 4123-4124), z których zeznań także wynika, iż A. G. (1) nie dokonywała u nich zakupów metali szlachetnych. Zeznania ww. świadków zasługują na wiarę w tym zakresie, gdyż zgodne są z ujawnionym materiałem dowodowym w postaci faktur zakupu oraz z wyjaśnieniami M. P. (1). W sprawie ujawniono natomiast korespondencję oskarżonego z M. P. (18) (k. (...)- (...)), w której zawarta jest oferta Mennicy Polskiej S.A na zakup złota inwestycyjnego ze znakiem (...), której M. P. (1) nie zaakceptował z uwagi na cenę wyższą, aniżeli mógł uzyskać w firmie (...). Zatem nie można wykluczyć, iż gdyby oskarżony przyjął ofertę doszłoby do współpracy A. G. (1) z Mennicą Polską S.A. W sprawie przesłuchano także Prezesa Zarządu (...) S.A. M. M. (33) (k. (...)- (...), (...)- (...),) oraz członka zarządu F. F. (5) (k. (...)- (...), (...)- (...)). Ww. zeznali na okoliczność współpracy pomiędzy spólką (...) a A. G. (1). Zeznania M. M. (33) i F. F. (5) także zasługują na wiarę, bowiem znajdują potwierdzenie w przedłożonych dokumentach, korespondencji e-mail owej oraz wyjaśnieniach oskarżonego, a nadto oparte są na ich wiedzy fachowej i znajomości branży. M. M. (33), odpowiadając na pytania zadawane mu na rozprawie podał na podstawie swojego doświadczenia w branży handlu metalami szlachetnymi, iż teoretycznie A. G. (1) powinna sprzedawać złoto klientom po cenie rynkowej, a zarobek osiągać z tytułu upustu na marży, nie wie jednak jakie ceny stosowała ta spółka. Słyszał doniesienia medialne i stąd wiadomo mu ogólnie, jak A. G. (1) funkcjonowało. Świadek stwierdził, iż jego zdaniem, zarobek na złocie w taki sposób był możliwy, ale było to obarczone bardzo wysokim ryzykiem. Pamięta, że w okresie, w jakim A. G. (1) kupowało od nich kruszec, faktycznie cena złota mocno wzrastała, a wzrosty te były bardzo pokaźne, bo z ceny 900 dolarów potrafiła cena dojść do 2 000 dolarów za uncję i tak się działo na przestrzeni 1,5 roku do 2 lat. Przy tak wysokim wzroście ceny złota, nawet jeśli A. G. (1) płaciła klientom wysokie prowizje, to zarobek na złocie był możliwy. Ryzyko polegało jednak na tym, że cena złota mogła spaść i pod koniec 2012r. spadła. M. M. (33) podał też, że (...) świadczyła odpłatne usługi przechowania kruszcu dla swoich klientów, jednak w przypadku A. G. (1) nie była nigdy zawarta umowa na przechowanie kruszcu, ale złoto objęte ostatnią transakcją nie zostało odebrane i ostatecznie, po uzgodnieniu z M. P. (1) zostało przez nich odkupione. F. F. (5) zeznał, iż od ich spółki kupują kruszec inne firmy, które osiągają zyski z handlu kruszcem, a odbywa się to w ten sposób, że dana firma uzyskuje upust od standardowych cen, następnie dodaje różnicę i zadowala się taką marżą, nie słyszał jednakże, żeby jakakolwiek firma narzucała swoją marżę w wysokości 100, 200 czy 300 %. (...) są zdecydowanie liderem w sprzedaży złota inwestycyjnego, ale ustalają ceny rynkowe. Firma dokonująca

większych zakupów może liczyć na upusty i wówczas, cena po jakiej kupuje kruszec robi się atrakacyjniejsza od rynkowej. Świadek opisał na przykładzie sposób osiągania zysku przez firmę handlującą metalami sztachetnymi następująco „jeżeli nasza marża wynosi np. 6% i jeżeli będzie odbiorca hurtowy, który będzie deklarował większe zakupy i otrzyma od nas przykładowo upust 50 % od naszej marży, naliczymy mu 3% marży, a on naliczając te pozostałe 3 % jako swoją marżę nadal utrzyma cenę rynkową, w swoim przedsiębiorstwie generuje zysk, my natomiast zmniejszamy jednostkowo wysokość naszej marży, ale to nadrabiany wolumenem zakupów”. F. F. (5) podał nadto, iż zna tą branżę od wielu lat i jeżeli były firmy stosujące ceny wyższe niż rynkowe to „długo miejsca nie zagrzały”. Nie wie, jaki był mechanizm działania A. G. (1), ale uważa, że mechanizm osiągania zysku na sprzedaży swoim klientom kruszcu ze znacznym narzutem w stosunku do cen zakupu nie byłby możliwy, bo po co ktoś miałby płacić taką zawyżoną cenę. Nadto świadek, jako specjalista w swojej branży odniósł się do cen złota w omawianym okresie i podał, że w 2012r. doszło do osłabienia się kursu złota, co było zwykłym rynkowym zjawiskiem. W pewnym momencie nastąpił dosyć istotny spadek cen złota, a pamiętny dzień to był 15 kwiecień 2012r., jak cena na uncji spadła o 300 dolarów z poziomu 1800 $ do 1500 $. Później miało miejsce sukcesywne i długookresowe osłabianie się ceny złota z poziomu 1500 $, chociaż już nie tak drastyczne, jak w podanym dniu. Cena złota doszła w efekcie do poziomu 1050 $ za uncję i taka cena była jeszcze w grudniu 2015r., natomiast aktualnie (na dzień rozprawy 21.07.2016r.) złoto ma cenę rzędu 1320 $ za uncję. W ocenie sądu, na podstawie zeznań F. F. (5) i M. M. (33) stwierdzić można, iż teoretycznie A. G. (1) mogłaby zarabiać na handlu kruszcem wykorzystując upusty przy zakupach hurtowych, pod warunkiem utrzymywania się stałej tendencji wzrostowej cen złota oraz, co oczywiste prowadzenia takiego handlu w rzeczywisty sposób. Przy cenach zbliżonych do cen rynkowych spółka nie miałaby jednak możliwości oferowania klientom kilkunastoprocentowego zysku. Jak jednak ustalono, A. G. (1) nie prowadziła obrotu metalami szlachetnymi, a zakupy czynione w spółce (...) nie były powiązane z zawartymi umowami, co prowadzi do wniosku, iż zakupy kruszcu miały charakter równie pozorny, jak cała działalność spółki i były jednym z elementów wprowadzania w błąd jej klientów. Złoto nabyte w ilości znikomej w stosunku do wartości zawartych łącznie umów, praktycznie nie zabezpieczało zobowiązań spółki wobec klientów lokacyjnych. Zakupione 1-gramowe sztabki wykorzystano do promowania firmy na zewnątrz i wprowadzania w błąd klientów, co do tego, że spółka faktycznie takie złoto posiada, uzyskane faktury zakupu również sprawiały wrażenie, iż spółka wywiązuje się z zawartych umów, a większe sztabki służyły nadto do demonstrowania „złota A. G. (1)” na szkoleniach, czy spotkaniach z partnerami biznesowymi. Ilość i wartość kruszcu ujawnionego w siedzibie A. G. (1) w dniu 16.-08.2012r. była przedmiotem badania specjalistów w osobach J. D. (3), I. U. i K. K. (15). Wyniki ich opinii zostały omówione w części odnoszącej się do wyjaśnień oskarżonego. Opinie te zostały uznane za rzetelne i zgodne z zasadami wiedzy fachowej. Wskazać też trzeba, iż oskarżony, działając w imieniu spółki zawarł w dniu 03.12.2009r. umowę z bankiem (...) dotyczącą korzystania z tzw. dużej skrytki depozytowej nr 118, a następnie w dniu 28.09.2010r. kolejne umowy dotyczące korzystania z pięciu tzw. małych skrytek. Do skrytki nr 118 oskarżony udał się zaledwie czterokrotnie w okresie funkcjonowania A. G. (1), a do małych skrytek jedynie w dniu zdania kluczy po wypowiedzeniu umowy przez bank, oskarżona zaś miała dostęp do dużej skrytki jedynie jednokrotnie, co oznacza, iż skrytki banku (...) nie były wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem deklarowanym, chociażby w przepisach Regulaminu (do pewnego momentu), a zawarcie umów z bankiem (...) miało charakter fasadowy i miało potwierdzać zapewnienia oskarżonych, iż A. G. (1) posiada złoto i przechowuje je w skarbcu (...). Ustalenia w tym zakresie znajdują się w rozdziale V.5 stanu faktycznego. Przesłuchana została na powyższe okoliczności A. G. (9) z banku (...), która zeznała (k. (...)- (...), (...)- (...)) na okoliczność zawarcia umów o prowadzenie skrytek depozytowych, zasad korzystania z takich skrytek, ilości wejść oskarżonych do pomieszczenia depozytowego stwierdzonych na podstawie rejestru oraz wypowiedzenia przez bank umowy. Świadek opisała też wymiary skrytek i stwierdziła, iż w tzw. dużej skrytce mogłoby się zmieścić, najwyżej kilkanaście 1- kilogramowych szabek złota, a oboje oskarżeni schodzili jedynie do dużej skrytki, oskarżony miał dostęp do małych skrytek tylko oddając do nich klucze. Nadto podała, iż klienci zwykle nie informują, co przechowują w skrytkach, nie ma jednak żadnej możliwości, aby klient A. G. (1) mógł przyjść w towarzystwie oskarżonych i zbadać zawartość kaset depozytowych. Zeznania A. G. (9), w ocenie sądu, całkowicie zasługują na wiarę.

Sąd doszedł do przekonania na podstawie zebranych w sprawie dowodów, iż sam akt założenia spółki (...) (początkowo noszącej nazwę Grupa Inwestycyjna (...)) i wszystkie czynności z tym związane, były pierwszym i podstawowym elementem mającym na celu wprowadzenie w błąd jej przyszłych klientów. Spółka jest bowiem jednym z rodzajów działalności, przy czym najczęściej głównym zadaniem spółki jest prowadzenie działalności gospodarczej, natomiast w świetle wykładni Ustawy o swobodzie działalności gospodarczej z dnia 02.07.2004r. (Dz.U z 2017r. poz. 2168) działalnością gospodarczą jest zarobkowa działalność wytwórcza, budowlana, handlowa, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznanie i wydobycie kopalin ze złóż, a także działalność zawodowa wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły. Deklarowana w akcie założycielskim działalność A. G. (1) (początkowo pod inną nazwą), a mianowicie „pozostałe formy udzielania kredytów, działalność świadczona przez agencje, inkasa i biura kredytowe, sprzedaż hurtowa rud metali i metali oraz pozostała działalność detaliczna” powoduje, iż zgodnie z przedstawioną powyżej definicją stanowiła ona przedsiębiorstwo w formie prawnej spółki kapitałowej. Oskarżeni dopełnili formalności wymaganych przy powołaniu do życia oraz zarejestrowaniu spółki. Wniosek o wpis spółki Grupa Inwestycyjna (...) w KRS potwierdzał jednakże okoliczności niezgodne z rzeczywistością w zakresie spełnienia przez osobę wybraną na funkcję Prezesa Zarządu warunków wynikających z art. 18 § 2 k.s.h. Przepis tego artykułu stanowi, iż nie może być członkiem zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej, likwidatorem albo prokurentem osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa określone w przepisach rozdziałów XXXIII-XXXVII Kodeksu karnego oraz w art. 585, 587, 590 i 591 ustawy, a zgodnie z § 3 zakaz ten ustaje z upływem piątego roku od dnia uprawomocnienia się wyroku skazującego chyba, że wcześniej nastąpiło zatarcie skazania. Przepis art.18 § 2 k.s.h ma za zadanie ochronę ważnego interesu społecznego. W przypadku oskarżonego, wyjaśnienia wymaga, iż aktualnie posiada on status osoby niekaranej w chwili czynu zgodnie z przepisem art. 106 k.k. (k. (...)- (...)). W ocenie sądu, wymóg stosowania wobec niego fikcji uprzedniej niekaralności nie oznacza uznania, iż w momencie składania wniosku o wpis spółki (...) (wówczas Grupa Inwestycyjna (...)) do KRS M. P. (1) nie był objęty zakazem wynikającym z treści powołanego przepisu art. 18 § 2 k.s.h, w związku z czym okoliczność ta nie powinna być wymieniona w opisie czynu przypisanego, jako jeden z elementów wprowadzenia w błąd klientów spółki. Na poparcie prawidłowości takiego wnioskowania przywołać należy postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28.10.2009r. w sprawie I KZP 24/09 (OSNKW 2009/12/105) odnoszące się do czynu zabronionego określonego w art. 244 k.k., w którym Sąd Najwyższy stwierdził, iż „w sytuacji, gdy prawomocnym wyrokiem orzeczono wobec sprawcy przestępstwa jeden ze środków karnych wymienionych w treści art. 244 k.k. i w czasie stosowania tego środka sprawca ten do niego się nie stosuje, fakt, że w dacie orzekania o przestępstwo z art. 244 k.k. nastąpiło zatarcie skazania, którym środek karny nałożono, nie oznacza, iż zespół znamion przestępstwa z art. 244 k.k. został zdekompletowany”. Ponadto, w doktrynie i orzecznictwie ugruntowany został pogląd, iż zatarcie skazania nie oznacza anulowania treści wyroku tj. wyeliminowania go z mocą wsteczną z porządku prawnego jako w ogóle niewydanego i nie niweluje całkowicie wszelkich skutków skazania (zob. wyrok NSA z dnia 11.04.2014r., (...), Lex nr 1485533). Tak więc, aktualne zatarcie skazań M. P. (1) mających miejsce przed dniem 13 stycznia 2009r. nie ma wpływu na ustalenie, iż w dacie tej dotyczyły go przesłanki wskazane w art. 18 § 2 k.s.h., w związku z czym jego wniosek o rejestrację spółki w KRS nie spełniał wszystkich wymogów wynikających z Kodeksu spółek handlowych, jak bowiem wynika z danych o karalności uzyskanych przez Ministra Gospodarki, na dzień 13.01.2009r., a także w pozostałym okresie działalności A. G. (1) bezsprzecznie istniał wobec oskarżonego zakaz wynikający z przedmiotowego przepisu (dane o karalności M. P. (1) na dzień 01.06.2010r. k. (...)- (...)), w związku z czym nie mógł on pełnić funkcji Prezesa Zarządu spółki, pomimo tego funkcję tą pełnił, a nadto z powołaniem się na nią złożył wniosek o rejestrację spółki, tworząc w ten sposób domniemanie, iż spełnia ustawowe wymogi do jej objęcia. Podkreślenia też wymaga, iż zarejestrowanie spółki o wskazanym wyżej zakresie działalności, stworzyło domniemanie, iż powołany został podmiot spełniający kryteria przedsiębiorstwa, a zatem, iż jego celem jest osiąganie zysku z prowadzonej działalności oraz, iż będzie on funkcjonował zgodnie z ogółem przepisów obowiązujących w Polsce w zakresie działalności gospodarczej. Do wniosku o rejestrację spółki Grupa Inwestycyjna (...) w KRS M. P. (1) załączył nadto zgodne z rzeczywistością oświadczenie, iż w dniu 13.01.2009r. wspólnicy wpłacili do kasy spółki tytułem wniesienia kapitału zakładowego kwoty po 2500 zł. Jak ustalono, na podstawie opinii (...) oraz wyjaśnień oskarżonego złożonych w toku postępowania przygotowawczego, był to jedyny przypadek faktycznego pokrycia kapitału zakładowego. Kapitał zakładowy spółki był następnie kilkakrotnie podwyższany, z czym jednakże nie wiązało się już rzeczywiste jego opłacenie, w związku z czym oskarżony, jako Prezes Zarządu A. G. (1) składał fałszywe oświadczenia w tym przedmiocie do sądu rejestrowego. Pierwsze podwyższenie kapitału zakładowego spółki do 1 000 000 zł miało miejsce na samym początku jej faktycznej działalności w dniu 10.07.2009r. M. P. (1), jako Prezes Zarządu spółki, jeszcze wówczas pod nazwą Grupa Inwestycyjna (...), złożył do Sądu Rejonowego (...) w G. VII Wydział Gospodarczy KRS niezgodne z prawdą oświadczenie o podwyższeniu kapitału zakładowego i jego opłaceniu w całości, co stworzyło domniemanie, że faktycznie spółka posiada kapitał zakładowy w wysokości 1 miliona zł. Wskazać należy, iż klient spółki miał możliwość sprawdzenia danych spółki w rejestrze, a kapitał zakładowy w podanej wysokości niewątpliwie świadczył o zamożności spółki, a co za tym idzie o jej wiarygodności finansowej. Kapitał zakładowy A. G. (1) był następnie jeszcze dwukrotnie podwyższany – w dniu 17.12.2010r. do kwoty 10 000 000 zł oraz w dniu 02.11.2011r. do kwoty 50 000 000 zł. Z każdym podwyższeniem kapitału zakładowego wiązały się kolejne, niezgodne z rzeczywistością oświadczenia oskarżonych o opłaceniu kapitału w całości, załączane do wniosków o wpis zmian w KRS. Ustalenia faktyczne w tym zakresie zaprezentowane zostały w rozdziale V.2. Informacje o opłaceniu kapitału zakładowego w pełnej wysokości, w tym od dnia 02.11.2011r. w wysokiej kwocie 50 000 000 zł zawarte były praktycznie w każdym ze źródeł dostępnych dla pracowników i klientów, w tym w dokumentach spółki, materiałach szkoleniowych i reklamowych, na stronie internetowej, w stopce korespondencji, w tym także w formie elektronicznej. W ten sposób klient, pracownik czy kontrahent dowiadywał się, że spółka (...) dysponuje wielomilionowym kapitałem zakładowym, w całości opłaconym przez wspólników, a w jego świadomości powstawał obraz spółki wiarygodnej i z dużym zapleczem finansowym. Wyjaśnienia wymaga, iż zgodnie z treścią art. 163 pkt 2 k.s.h do powstania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością niezbędne jest wniesienie przez wspólników wkładów na pokrycie całego kapitału zakładowego, a z zgodnie przepisem z art.167 § 1 pkt 2 k.s.h do zgłoszenia spółki w KRS należy dołączyć oświadczenie wszystkich członków zarządu, że wkłady zostały wniesione w całości przez wszystkich wspólników. Oświadczenie w tym przedmiocie zawierające nieprawdziwe dane podlega karze przewidzianej w art. 587 k.s.h. W omawianej sprawie działanie wyczerpujące znamiona ww. przepisu potraktowane zostało, jako jeden z elementów wprowadzenia w błąd klientów spółki, bowiem oskarżony nie mógł skutecznie pełnić funkcji Prezesa Zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z uwagi na zakaz wynikający z art. 18 § 2 k.s.h.

Opierając się na zgłoszeniu A. G. (1) do rejestru spółek w oparciu o nieprawdziwe informacje odnośnie zdolności M. P. (1) do pełnienia funkcji Prezesa Zarządu, a następnie dokonując wpisu zmian w tym rejestrze w zakresie opłacenia kapitału zakładowego w deklarowanej wysokości w oparciu o nieprawdziwe oświadczenia, oskarżeni stworzyli dużą firmę o strukturze korporacyjnej, która zgodnie z góry przyjętym założeniem, na zewnątrz sprawiała wrażenie spółki bogatej, solidnej, bardzo dynamicznie rozwijającej się, a co za tym idzie wiarygodnej i budzącej zaufanie. Podkreślenia wymaga, iż zgodnie z zeznaniami specjalisty w dziedzinie obrotu złotem M. M. (33), w omawianym okresie osiąganie zysków na handlu złotem było realne, zatem same założenia działalności gospodarczej spółki, na zewnątrz nie budziły większych wątpliwości. Oskarżeni zatrudniali na kierowniczych stanowiskach osoby odpowiednio wykształcone i z doświadczeniem w pracy w sektorze finansowym, w szczególności w bankach. Takie przymioty managerów zatrudnianych przez A. G. (1) budziły zaufanie pracowników i kontrahentów. Wielu pracowników wskazywało w swoich zeznaniach, iż jeśli nawet mieli jakieś wątpliwości, co do rzetelności spółki, to świadomość, iż pracuje w niej tak wielu doświadczonych bankowców, uspakajała ich. Z kolei, pracownik ufający, iż A. G. (1) jest wiarygodna był bardziej przekonujący w rozmowie z klientem. Wskazać można chociażby zeznania S. P. (4), która podała, iż znajomi z banków odradzali jej zatrudnienie w A. G. (1), gdyż mieli podejrzenia, że jest to piramida finansowa, jednak gdy zobaczyła firmę od środka, porozmawiała z kierownikiem pozbyła się wszelkich wątpliwości. Oskarżeni bardzo dbali o wygląd Centrali oraz placówek terenowych A. G. (1). Były one wyposażane w wysokim standardzie i z dużą dbałością o szczegóły, jak ustawienie biurek, o czym wspomniała chociażby M. K. (17), która podała, iż przy wizualizacji wnętrza oskarżona potrafiła z nią przez 3 godziny dyskutować o ustawieniu biurek, a także A. J. (4), która słyszała, że oskarżona potrafi w godzinach wolnych od pracy przestawiać pracownikom krzesła. Placówki terenowe A. G. (1) mieściły się w największych miastach, w ich prestiżowych miejscach, w pobliżu banków, a także w najlepszych handlowo galeriach. Nie przez przypadek, w przekonaniu sądu, oddziały A. G. (1) były wizualnie podobne do oddziałów A. Banku. Wskazywali na to opiekunowie klienta B. C. (5), M. W. (10), K. K. (31) i P. B. (2), a także niektórzy pokrzywdzeni. J. S. (12) zeznał na przykład „Ja dużo czasu przebywałem za granicą i patrząc na logo (...) dałem się podejść wizualnie, że jest to oddział A. Banku. Nikt mnie nie wyprowadził z błędu, jak przyszedłem do oddziału, że to nie jest bank” (k. (...)- (...)). W dokumencie „przepis na skuteczną sprzedaż” (k. (...)) ujawnionym w poczcie elektronicznej pracowników terenowych wprost wskazane zostało, jak taki błąd klienta wykorzystać, aby sprzedać mu lokatę w A. G. (1). Pracownicy sprzedaży uczeni byli, jak mają się zachowywać, aby standard obsługi klienta był jak najwyższy. A. J. (4) z Oddziału w G. wspomniała, że obsługa klienta były na wysokim poziomie, była kawa, cherbata, czekoladki i gadżety. Standardy obsługi C. center także były najwyższej jakości, o co zadbali oskarżeni. Oskarżona sprawdzała osobiście, jak wygląda ścieżka infolinii w podobnych instytucjach i bankach, stworzyła pisma przewodnie dla klientów, pierwszy schemat rozmowy z klientem, zatrudniono nawet lektora. Oskarżona wspomniała o tym J. T. (1). N. Ś. (1) i K. C. (5), jako pierwsze konsultantki C. center zeznały, że oskarżona kazała im mówić stonowanym głosem, nie wywierać nacisku na klienta, tak aby skutecznie sprzedać produkt. Opracowane zostały standardy obsługi klienta, a także stroju służbowego zaakceptowane przez K. P. (1) (k. (...)- (...)). Oskarżeni dbali też bardzo o reklamę i wygląd strony internetowej. Na reklamę, w tym reklamy wielkopowierzchniowe w najgłówniejszych częściach miast spółka wydała znaczną część pieniędzy uzyskanych z wpłat klientów. O reklamę i treści zamieszczane w internecie dbało E., a następnie własny D. marketingu A. G. (1) oraz firma (...). Oskarżeni osobiście akceptowali wszelkie treści reklamowe, co wynika chociażby z zeznań M. F. (1) oraz pracowników D. marketingu i reklamy.

A. G. (1) posiadała rozbudowaną strukturę i ustaloną hierarchię służbową. Sposób funkcjonowania spółki z rozbiciem na początkowy okres działalności lokacyjnej, okres działania (...) Składowego oraz okres po utracie ww. statusu został dokładnie opisany w rozdziałach V.7, V.8 i V.9 części stan faktyczny. Strukturę spółki opracowywał każdorazowo M. P. (1). Sposób pracy był regulowany instrukcjami, ustalonymi standardami, zarządzeniami i komunikatami. Szczegółowe ustalenia w zakresie struktury A. G. (1), organizacji i warunków pracy oraz obiegu dokumentów zawarte zostały w rozdziale V.9 stanu faktycznego i poczyniowe zostały w oparciu o zeznania wszystkich ww. pracowników A. G. (1) oraz dostępne dokumenty w postaci korespondencji elektronicznej pracowników, arkuszy zarządzania jednostką terenową, biuletynu pracowniczego, raportów dziennych pracownika sieci sprzedaży, raportów wpłat klienta, komunikatów i zarządzeń, listy zadań i czynności D. produktów inwestycyjnych i innych dokumentów wskazanych w części stan faktyczny. Strukturę organizacyjną ustalił sąd na podstawie obrazów graficznych dostępnych na karcie 2550 wątku V oraz w segregatorze koloru fioletowego z opisem „1 umowy o pracę, akty notarialne” załączonych do protokołu rozprawy w dniu 08.04.2016r., w którym nadto znajdowały się umowy o pracę zawarte z oskarżonymi, zestawienie kadry kierowniczej regionow, makroregionów i mikroregionów oraz ich umowy o pracę i opis stanowisk pracy, zestawienie pracowników dzialu księgowości, dane kadrowe-wykaz wszystkich pracowników A. G. (1), wydruk listy pracowników z uwzględnieniem stanowisk. Jak ustalono, na podstawie zeznań świadków i zabezpieczonej korespondencji e-mail owej, praca była ściśle nadzorowana przez oboje oskarżonych, każda czynność, jak wyjście pracownika w sprawach służbowych, a nawet ustawienie grzejnika wymagało formalnej akceptacji oskarżonych (zob.korespondencję e-mail ową wskazaną przy omówieniu wyjaśnień oskarżonej). Wydatki dokonywane przez pracowników, w tym z użyciem kart służbowych były ściśle rozliczane. Pracownik sporządzał wykaz wydatków rozliczanych przez A. A. (2) i G. J.. Materiał dowodowy w tym zakresie zawarty jest w wątku IV akt. Ścisły nadzór nad pracownikiem, formalne uregulowanie każdej dziedziny pracy oraz kontrola wydatków, w tym szczegółowa analiza kosztów przy wyborze lokalu na placówkę terenową i jego wyposażeniu, sprawiały wrażenie, iż firma funkcjonuje prawidłowo dbając o poziom swoich wydatków. Niektórzy pracownicy zwracali wprawdzie uwagę, iż wydatki te były czynione z rozrzutnością, jak np. A. M. (1), którą dziwiło inwestowanie znacznych środków w nieswoje środki trwałe (jak wyposażenie oddziałów), jednakże wysokość wydatków miała, z założenia potwierdzać, iż A. G. (1) osiąga wysokie zyski ze swojej działalności, a zatem jest spółką zamożną, której warto powierzyć swoje pieniądze bez ponoszenia ryzyka ich utraty. Informacje przekazywane pracownikom odnośnie zamiaru przekształcenia A. G. (1) w bank, także podnosiły wiarygodność spółki w ich oczach, co przekładało się na skuteczność przekonania klienta, iż inwestycja w A. G. (1) jest bezpieczna. Budując obraz firmy zamożnej i osiągającej wysokie zyski A. G. (1) kupowała własne nieruchomości, które dostatnio wyposażała, kupowała także samochody dla zarządu i pracowników, organizowała szkolenia dla pracowników w hotelach, a także z rozmachem urządziła galę A. G. (1), którą wspominała większość pracowników. Na zakup nieruchomości spółka wydatkowała 73 028 209,34 zł, a na zakup pojazdów 10 416 369,41zł. Ustalenia w tym zakresie znajdują się w rozdziale V.13.b.