Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 372/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 sierpnia 2012 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia SA– Ryszard Sarnowicz (spr.)

Sędzia SA– Krzysztof Tucharz

Sędzia SA – Irena Piotrowska

Protokolant: – sekr. sądowy Ewelina Murawska

po rozpoznaniu w dniu 21 sierpnia 2012 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa B. N.

przeciwko (...) Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. w W.

o zapłatę zadośćuczynienia

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 11 stycznia 2012 r.

sygn. akt XXV C 1599/10

I zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1. w ten sposób, że nadaje mu treść:

„zasądza od pozwanego (...) Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. w W. na rzecz powoda B. N. kwotę 208 000 (dwieście osiem tysięcy) zł z ustawowymi odsetkami należnymi od kwoty 118 000 (sto osiemnaście tysięcy) zł za okres od dnia 8 sierpnia 2006 r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 90 000 (dziewięćdziesiąt tysięcy) zł za okres od dnia 22 września 2010 r. do dnia zapłaty i oddala powództwo o zasądzenie kwoty 92 000 (dziewięćdziesiąt dwa tysiące) zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 22 września 2010 r. do dnia zapłaty”;

II oddala apelację w pozostałym zakresie;

III znosi wzajemnie między stronami koszty procesu za instancję odwoławczą.

Sygn. akt VI ACa 372/12

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 27 kwietnia 2007r. skierowanym pierwotnie przeciwko (...) Towarzystwo Ubezpieczeniowe S.A. w W. (obecnie (...) Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. w W.) B. N. w imieniu, którego działał przedstawiciel ustawowy ojciec T. N., wniósł o zasądzenie kwoty 73.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 19 grudnia 2002r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę doznaną w związku z potrąceniem w dniu 6 marca 2000r. przez samochód osobowy kierowany przez M. K., który jako sprawca wypadku posiadał polisę obowiązkowego ubezpieczenia u strony pozwanej.

W toku procesu w piśmie procesowym z dnia 6 października 2010r. powód rozszerzył żądanie pozwu do kwoty 300.000 zł, czego skutkiem było przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Nadto na rozprawie w dniu 5 stycznia 2012r. powód wniósł o ustalenie przyczynienia się do wypadku w wysokości 20%, oświadczył, że dochodzona kwota zadośćuczynienia uwzględnia już to przyczynienie się i dotychczas wypłacone 32.000 zł. Według powoda kierowca f. (...) przyczynił się do wypadku w 60%, zaś w pozostałym zakresie trzeba wziąć pod uwagę winę szkoły i zarządcy drogi.

Pozwane Towarzystwo Ubezpieczeniowe wniosło o oddalenie powództwa, podnosząc zarzut przedawnienia roszczenia na podstawie art. 442 k.c. W ocenie pozwanego kierowca F. nie popełnił występku, zaś wypłacone już zadośćuczynienie można porównać do dzisiejszych warunków.

Wyrokiem z dnia 11 stycznia 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanego (...) Towarzystwa Ubezpieczeń S.A. w W. na rzecz powoda B. N. kwotę 300.000 złotych z ustawowymi odsetkami należnymi od kwoty 118.000 złotych za okres od 8 sierpnia 2006r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 182.000 złotych za okres od dnia 22 września 2010r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia, w pozostałym zakresie powództwo oddalił oraz ustalił, że strony ponoszą koszty procesu zgodnie z zasadą określoną w art. 100 k.p.c. z nałożeniem na stronę pozwaną obowiązku zwrotu wszystkich kosztów powodowi i pozostawił rozstrzygnięcie w tym zakresie referendarzowi sądowemu.

Podstawą rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego były następujące ustalenia:

W dniu 6 marca 2000r. około godziny 14:00 w miejscowości C. w terenie zabudowanym przed szkołą Podstawową w C. doszło do wypadku drogowego z udziałem powoda, który w dacie wypadku miał osiem lat i był uczniem II klasy szkoły podstawowej. Powód wybiegł zza autobusu szkolnego stojącego przed szkołą i został uderzony w głowę prawym lusterkiem zewnętrznym samochodu marki B. kierowanym przez M. K., który z kolei omijał ten autobus z lewej strony. W wyniku tego uderzenia powód został odrzucony. W chwili zderzenia z powodem samochód marki B. nie był hamowany, zaś kierowca tego samochodu był zaskoczony uderzeniem w samochód, w pierwszym momencie wydawało mu się nawet, że uderzyła go gałąź. M. K. mieszka w bliskiej odległości od szkoły, jechał wtedy w górę w tym samym kierunku, w którym był zwrócony autobus szkolny. Sam autobus szkolny w kolorze pomarańczowym stał po prawej stronie jezdni przodem zwrócony w stronę K. z włączonymi światłami awaryjnymi, autobus był dobrze widoczny, prawidłowo oznakowany i oświetlony światłami ostrzegawczymi, pulsacyjnymi. Na autobusie szkolnym z przodu i z tyłu znajdowały się znaki „uwaga dzieci". Kierujący samochodem B. M. K. poruszał się z prędkością około 50 km na godzinę, przy dopuszczalnej tam prędkości 60 km na godzinę. Dzieci przed wejściem do autobusu były pilnowane przez osobę pracującą w świetlicy szkolnej, natomiast w autobusie przebywała nauczycielka odpowiedzialna za utrzymanie porządku oraz zapewnienia bezpiecznego przejścia dzieci przez jezdnię po ich wyjściu z autobusu. Droga w miejscu wypadku biegnie odcinkiem prostym, wznosząc się o jeden stopień w kierunku jazdy samochodu F. (...). Jest to jezdnia dwukierunkowa o nawierzchni asfaltowej o szerokości 5,2 metra, przeciwległe pasy ruchu nie są wydzielone, po obu stronach drogi znajdowały się gliniaste pobocza. Autobus szkolny stał przed bramą wjazdową szkoły, szerokość tej bramy wynosi 5,2 metra, w chwili zdarzenia dzieci wychodziły ze szkoły furtką, naprzeciw której stał autobus, zaś brama wjazdowa była w tym czasie zamknięta. Drzwi wejściowe autobusu szkolnego były na wprost otwartej furtki. Układ hamulcowy samochodu marki B. nie był w pełni sprawy, jego sprawność była obniżona o 5 %. W chwili wypadku przed szkołą nie było progów zwalniających, nie było też żadnych pasów do przechodzenia na drugą stronę ulicy. W chwili wypadku warunki drogowe były dobre z dobrą widocznością, bez opadów, temperatura powietrza wynosiła około 2 stopni na plusie, na drodze było małe natężenie ruchu, nadto jezdnia była czysta, czarna i sucha.

W sprawie spornego wypadku toczyło się postępowanie przed Prokuraturą Rejonową w S. pod sygn. akt (...) z art. 177 § 1 k.k., które zostało umorzone postanowieniem z dnia 28 kwietnia 2000r. z powodu braku znamion czynu zabronionego. Wydanie postanowienia zostało poprzedzone zasięgnięciem opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego w osobie L. S.. Sąd Rejonowy w S. rozpoznając niniejszą sprawę na skutek wniesionego przez powoda zażalenia utrzymał zaskarżone postanowienie Prokuratora w mocy. Akta (...) w 2010r. zostały przekazane do wybrakowania.

Bezpośrednio po wypadku powód został przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w R. na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie przebywał w okresie od 6 marca 2000r. do 23 marca 20007. z rozpoznaniem krwiaka przymózgowego okolicy czołowej lewej, odmy czaszkowej, złamaniem podstawy czaszki (przedniego i środkowego dołu czaszkowego po stronie lewej) i złamaniem kości potylicznej lewej. Badania CTG mózgu w początkowym okresie wykazywały cechy obrzęku mózgu z widocznymi bańkami powietrza po stronie lewej i z widoczną szczeliną złamania przedniego dołu czaszki idącą skośnie od sitowia środkowego ku tyłowi na lewo przez tylną część sklepienia oczodołu, boczną część skrzydła mniejszego i przechodzącą na skrzydło większe kości klinowej. Badanie wykazało także obecność krwiaka przymózgowego nadtwardówkowego w rejonie przedniej części płata czołowego lewego, z uciskiem jego struktur. W czasie pobytu w tym szpitalu chłopiec był dwukrotnie operowany z powodu krwiaka przymózgowego odpowiednio w dniach 6 i marca 2000r., po czym w dniu 23 marca 2000r. chłopiec został przewieziony do Oddziału Neurologii (...) Szpitala Wojewódzkiego nr (...) w R., gdzie z kolei przebywał do dnia 8 maja 2000r. Podczas pobytu w tej placówce u powoda przeprowadzono stopniową rehabilitację ruchową, podając mu jednocześnie leki przeciwdrgawkowe oraz nootropowe. W dalszej kolejności powód został wypisany do dalszego leczenia w Klinice (...) i (...) w Z., gdzie przebywał do 2 czerwca 2000r., a następnie od 31 lipca 2000r. do 25 sierpnia 2000r. Leczenie w Klinice w Z. miało związek ze stwierdzonym u powoda niedowładem czterokończynowym niewielkiego stopnia i koniecznością leczenia rehabilitacyjno - usprawniającego z zaleceniem stałej rehabilitacji w miejscu zamieszkania.

Powód wielokrotnie także uczestniczył w turnusach rehabilitacyjnych w Ośrodku (...) dla (...) przy (...) w S.. Pobyty te miały miejsce w następujących okresach: od 8 czerwca 2000r. do 28 lipca 2000r., od 26 stycznia 2001r. do 26 kwietnia 2001r., od listopada do grudnia 2002r., od stycznia do lutego 2003r. i od 1 stycznia 2004r. do 31 marca 2004r.

W połowie 2002 r. u chłopca wystąpiły napady padaczkowe, z powodu których powód był hospitalizowany od 31 lipca do 5 sierpnia 2002r. na Oddziale Dziecięcym w Szpitalu w L.. Po raz drugi powód był hospitalizowany w tym samym Szpitalu w okresie od 8 do 10 sierpnia 2005r., także z powodu napadów padaczkowych po zmniejszeniu dawki leku. Powód został przyjęty do szpitala w stanie padaczkowym, którego napad trwał ponad godzinę. Od tego czasu do dziś powód jest leczony przeciwpadaczkowo z zastosowaniem środka farmakologicznego - D., a także leczony neurologicznie i logopedycznie oraz rehabilitowany w związku z utrzymującym się niedowładem wiotkim czterokończynowym, w tym w gabinecie fizjoterapii.

Dodatkowo w okresie od 27 lipca 2001r. do 30 lipca 2001r. powód przebywał w Szpitalu (...) w D. z rozpoznaniem zeza zbieżnego oka lewego, gdzie został zakwalifikowany do leczenia operacyjnego. Zarówno przed, jak i po zabiegu, powód systematycznie korzystał z pomocy lekarza okulisty.

Orzeczeniem Poradni (...) w S. z dnia 21 stycznia 2003r. wobec powoda orzeczono o potrzebie kształcenia specjalnego uznając wprawdzie, że możliwości intelektualne dziecka odpowiadają inteligencji przeciętnej, jednakże zaburzony pozostaje rozwój sfery emocjonalnej. Następnym orzeczeniem z dnia 10 listopada 2004r. (...) potwierdziła konieczność kształcenia specjalnego powoda. Nadto orzeczeniem (...) ds. Orzekania o Niepełnosprawności z dnia 11 lutego 2003r. powód został zaliczony do osób niepełnosprawnych z datą powstania niepełnosprawności od sierpnia 2000r., następnie orzeczeniem z dnia 22 lutego 2005r. w dalszym ciągu zaliczono powoda do osób niepełnosprawnych z datą do ukończenia 16 roku życia. Z kolei orzeczeniem Lekarza Orzecznika ZUS z dnia 18 lutego 2010r. powód został uznany za osobę całkowicie niezdolną do pracy, z datą powstania niezdolności od marca 2000r. do dnia 28 lutego 2013r. Powód został także uznany za trwale i całkowicie niezdolnego do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju oraz w czasie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny.

Na skutek wypadku z dnia 6 marca 2000r. powód doznał ciężkiego urazu czaszkowo - mózgowego ze stłuczeniem mózgu i krwiakiem przymózgowym z utrzymującymi się obecnie objawami encefalopatii pourazowej i padaczką. Wobec znacznego upływu czasu po wypadku, rokowania na przyszłość nie są pomyślne, zmiany mają charakter utrwalony, bez cech do dalszej progresji. Uszczerbek na zdrowiu wynosi zaś 70 %. W aktualnym stanie psychicznym wobec uszkodzeń głowy powód ujawnia spowolnienie psychoruchowe, a także spowolnienie toku myślenia, pozostaje w jednostajnym obojętnym nastroju, mówi powoli, wykazuje męczliwość psychiczną i fizyczną, a także osłabienie wszystkich kończyn. Skutkiem wypadku u powoda występuje także dyzartria w przebiegu zespołu móżdżkowego, której skutkiem jest 30 % uszczerbek na zdrowiu powoda oraz zaburzenia mowy afazji miernego stopnia, której skutkiem z kolei jest 20 % uszczerbek na zdrowiu.

W dniu 18 listopada 2002r. rodzice powoda zgłosili szkodę pozwanemu Towarzystwu z uwagi na fakt, że kierujący pojazdem marki B. M. K. posiadał polisę OC u pozwanego. W tym wniosku rodzice nie wskazali żądanej kwoty, nie wskazali także czego się domagają od pozwanego. Pismem z dnia 27 marca 2003r. pozwany zwrócił się do rodziców powoda o sprecyzowanie roszczenia przedmiocie zadośćuczynienia oraz o dostarczenie rachunków potwierdzających wysokość kosztów leczenia. Ostatecznie pozwane Towarzystwo przyznało powodowi zadośćuczynienie w kwocie 32.000 zł, z odliczeniem wypłaconej już zaliczki w kwocie 15.000 zł. Zaliczka została wypłacona w dniu 22 października 2002r., zaś pozostała kwota zadośćuczynienia w wysokości 17.000 zł w sierpniu 2003r. W piśmie z dnia 28 lipca 2003r. pozwany poinformował także rodziców powoda, iż przyjął, że bezpośrednią i wyłączną przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie się powoda na jezdni, jeżeli zaś rodzice powoda nie zgadzają się ze stanowiskiem ubezpieczyciela, to mogą dochodzić swych roszczeń na drodze sądowej. W dniu 2 września 2003r. powód zgłosił dalsze roszczenia do pozwanego obejmujące żądanie odszkodowania w łącznej kwocie 15.900 zł oraz wypłatę zadośćuczynienia ze wskazaniem, że winno ono oscylować w granicach 100.000 zł. W odpowiedzi na to żądanie pozwane Towarzystwo pismem z dnia 22 września 2003r. uznało do wypłaty kwotę 517,53 zł zaznaczając, że jest to kwota odszkodowania obejmującego uszkodzenie w czasie wypadku odzieży i tornistra na kwotę 150 zł oraz roszczenie z tytułu przejazdów ojca koleją na kwotę 187,10 zł, a także częściowo koszty nadzoru dziecka podczas podróży. Pozwany nie uznał żądania zadośćuczynienia ponad wypłaconą kwotę. W dniu 7 sierpnia 2006r. powód ponownie zgłosił do pozwanego Towarzystwa żądanie wypłaty zadośćuczynienia w kwocie 150.000 zł, pomniejszone o przyznaną już kwotę zadośćuczynienia, czyli faktycznie żądanie opiewało na kwotę 118.000 zł, przy wypłaconych już 32.000 zł. W odpowiedzi na to żądanie pozwany poinformował powoda, że likwidacja szkody w jego ocenie nastąpiła w dniu 22 września 2003r. i decyzja z tej daty jest ostateczna.

W chwili wypadku powód był uczniem II klasy szkoły podstawowej, przygotowywał się do komunii świętej. Przed wypadkiem rozwijał się normalnie i bardzo dobrze się uczył, poziom jego inteligencji był ponadprzeciętny. Po wypadku wszystko uległo drastycznej zmianie. Pomimo długiego okresu leczenia i rehabilitacji oraz ukończenia nauki w szkole podstawowej i gimnazjum powód osiągał mierne wyniki w nauce, sama nauka kosztowała go dużo wysiłku, korzystał także z korepetycji. Po ukończeniu gimnazjum powód kontynuował naukę w Technikum (...), gdzie miał między innymi zgodę na korzystanie z pomocy komputera przy pisaniu wypracowań, w pozostałym zakresie w związku z trudnościami w pisaniu korzystał z notatek kolegów, które kserował. Powód zdał maturę po poprawce z 30% poziomem zaliczenia, nie zdał natomiast egzaminu zawodowego. Obecnie powód studiuje w S. na wydziale rolniczym w kierunku planowanie przestrzenne. Jest na pierwszym roku. W dalszym ciągu powód ma problemy z pisaniem, dlatego też notatki kseruje od kolegów, sam ich nie robi. Przez kilka lat po wypadku powód chodził w okularach, obecnie po operacji oczu stan wzroku powoda uległ poprawie. Powód jest także mało samodzielny, matka powoda uczy go robienia kanapek, herbaty, a także np. odkurzania, mycia po sobie talerzy. W domu powód w dalszym ciągu rehabilituje się samodzielnie przy pomocy zakupionej przez rodziców siłowni i rowerka. Aktualnie powód korzysta z leczenia u neurologa w przychodni w B., na stałe bierze leki na padaczkę, czasem też leki od bólu głowy. Powód próbuje także aktywności fizycznej poprzez jazdę na rowerze i grę w piłkę z kolegami, jednakże jest to bardzo utrudnione i koledzy nie zawsze chcą z nim grać. Z powodu doznanych w wyniku wypadku urazów, powoda często boli głowa, zwłaszcza przy zmianie pogody. Po powrocie ze szkoły powód sypiał w ciągu dnia celem wypoczynku, obecnie także się to zdarza, zwłaszcza, gdy długo boli go głowa. Na skutek wypadku u powoda zdarzały się ataki agresji nawet w stosunku do nauczycieli. U powoda zdarzyły się także trzy ataki padaczki. Ostatni z nich po skończeniu 18 lat został wywołany uderzeniem głowy przez okno dachowe, które powód chciał otworzyć. Powód sporadycznie korzysta z zabawy z rówieśnikami, koledzy nie chcą go zabierać. Powód pomimo swojego wieku często zdany jest na pomoc rodziców, którzy decydowali nawet o wyborze studiów i miejsca studiów powoda.

W sprawie spornego wypadku prowadzone było postępowanie karne przed Prokuraturą Rejonową w S., które ostatecznie umorzone zostało z powodu braku znamion czynu zabronionego. Samochód B. kierowany przez M. K. po wypadku miał następujące uszkodzenia: uszkodzone lusterko zewnętrzne prawe w postaci przekrzywienia do szyby drzwi przednich prawych i pękniętej obudowy oraz otarcia na drzwiach przednich prawych i dwa zarysowania koloru ciemnego na drzwiach tylnych prawych. Porównanie uszkodzeń samochodu po wypadku z obrażeniami ciała powoda w postaci urazu głowy, łącznie ze złamaniem podstawy czaszki i kości potylicznej po stronie lewej wskazuje na fakt, że powód został ugodzony w lewą stronę głowy przez prawe lusterko samochodu.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o przeprowadzone w ramach niniejszego postępowania dowody z zeznań świadków oraz dokumentację medyczną, opinie biegłych, a także zeznania powoda. Sąd ten wskazał, iż w zasadzie stan faktyczny w przedmiotowej sprawie nie jest między stronami sporny, w szczególności pozwany nie kwestionował doznanego przez powoda trwałego uszczerbku na zdrowiu doznanego wskutek wypadku, opinie biegłych potwierdziły zaś rodzaj i charakter doznanych przez B. N. obrażeń. Spór dotyczył natomiast przebiegu wypadku, okoliczności związanych z ewentualnym jego spowodowaniem przez powoda, a następnie ewentualnego przyczynienia się powoda do samego wypadku. Sąd pierwszej instancji podkreślił także, iż spór ten z powodu braku akt prokuratorskich był trudny do rozstrzygnięcia, jednakże możliwym stało się odtworzenie stanu faktycznego w tym zakresie przy pomocy zeznań świadków oraz opinii biegłego ds. rekonstrukcji wypadków drogowych S. M.. Sąd Okręgowy zważył również, iż dał wiarę tejże opinii, zarówno co do przebiegu spornego wypadku, jak i do przyczyn jego zaistnienia. I tak nie może ulegać wątpliwości, że bezpośrednią przyczyną wypadku było kontynuowanie ruchu przez powoda jako pieszego w poprzek jezdni po wyłonieniu się zza autobusu szkolnego, jednocześnie jednak zachowanie powoda nie było wyłączną przyczyną zaistnienia wypadku, albowiem kierujący f. (...) nie zachował należytej ostrożności podczas omijania prawidłowo oznakowanego autobusu szkolnego. Wnioski biegłego, w ocenie Sądu meriti, znajdują oparcie w zebranym materiale dowodowym, z którego jednoznacznie wynika z jednej strony, że powód kontynuował ruch po jezdni po wyłonieniu się z przed zatrzymanego autobusu szkolnego bez upewnienia się co do sytuacji na jezdni z lewej strony, podczas, gdy nadjeżdżający z tej strony f. (...) znajdował się wówczas od niego w odległości około 7,5 - 16 metrów. Z drugiej zaś strony nie może ulegać wątpliwości, że M. K. kierujący f. (...) dobrze widział autobus szkolny, który prawidłowo oznakowany i wyposażony, wysyłający sygnały świetlne. Warunki na drodze były zaś dobre, umożliwiające sprawne hamowanie. M. K. miał więc możliwość, przy zachowaniu należytej ostrożności przy mijaniu samochodu szkolnego, w powstałych realiach drogowych zatrzymania samochodu w miejscu przyszłej kolizji. Ta możliwość była nawet realna, gdyby powód biegł, a nie szedł. Biegły na podstawie rzetelnej analizy materiału dowodowego wyraźnie wskazał, że gdyby powód szedł hamowanie byłoby możliwe pod warunkiem zachowania prędkości około 33 km/h, gdyby zaś powód biegł hamowanie byłoby możliwe pod warunkiem zachowania prędkości około 19 km/h. Jednocześnie zeznania świadków, w tym samego M. K. wskazują, iż kierowca jechał z prędkością około 50 km/h. Sąd Okręgowy podkreślił też, że ocena, czy taka prędkość była prędkością właściwą biorąc pod uwagę stojący na drodze autobus szkolny prawidłowo oznakowany i oświetlony pozostaje oceną prawną. Analizując zebrany materiał dowodowy Sąd ten także zauważył, że odtworzenie przebiegu wypadku choć oparte na zeznaniach świadków i szkicach przez nich sporządzonych po wielu latach było możliwe w tzw. wariancie najbardziej prawdopodobnym opartym dodatkowo na doświadczeniu biegłego i jego konsultacji ze specjalistami z (...) Instytutu (...) w W.. Uzupełniające zeznania biegłego wyjaśniły zaś wątpliwości związane nie tylko z przebiegiem wypadku, ale też z zachowaniem kierowcy F. (...).

Nadto Sąd Okręgowy podał, iż dokonując oceny zeznań poszczególnych świadków, nie do końca dał wiarę zeznaniom świadka M. K., w szczególności co do prędkości 40 km/h, z jaką świadek poruszał się w dniu wypadku i zakresu uszkodzeń jego samochodu powstałych w wyniku wypadku. Zeznania świadka tym zakresie są bowiem sprzeczne z zeznaniami pozostałych świadków, a także obrażeń doznanych przez powoda.

Przechodząc do rozważań natury prawnej Sąd Okręgowy zważył, iż powództwo, jako uzasadnione podlega uwzględnieniu, przy podkreśleniu, że co do zasady strona pozwana nie kwestionowała swej odpowiedzialności za skutki wypadku wskazując, iż podstawę prawną dochodzonego roszczenia stanowi art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 436 i 435 k.c. Pozwany zatem nie zakwestionował swojej odpowiedzialności ponoszonej na zasadzie ryzyka za szkody wyrządzone ruchem tego pojazdu. Jednocześnie natomiast strona pozwana podniosła zarzut przedawnienia roszczenia, a to wobec brzmienia art. 442 § 1 k.c. w chwili wypadku, zarzucając, że przedmiotowe zdarzenie nie było skutkiem przestępstwa, a więc nie ma do niego zastosowania dłuższy niż 3 - letni okres przedawnienia roszczeń z czynów niedozwolonych. Powyższego zarzutu Sąd pierwszej instancji jednakże nie podzielił podnosząc, iż w jego ocenie, powstała na osobie powoda szkoda była wynikiem przestępstwa, w konsekwencji czego w niniejszym przypadku zgodnie z art. 442 § 2 k.p.c. w ówczesnym brzmieniu obowiązuje dziesięcioletni termin przedawnienia.

Sąd Okręgowy bowiem ponad wszelką wątpliwość przyjął, że zachowanie kierowcy samochodu marki F. (...) było zachowaniem niezgodnym z zasadami obowiązującymi w ruchu drogowym. Po pierwsze kierowca tego samochodu nie zachował szczególnej ostrożności podczas omijania dobrze widocznego i oznakowanego autobusu szkolnego przez niedostosowanie prędkości do istniejącej sytuacji na drodze. Zgodnie z art. 23 ustawy prawo o ruchu drogowym (dalej zwana – p.r.d.), w treści obowiązującej na datę zdarzenia, kierujący pojazdem był obowiązany przy wymijaniu zachować wymagany odstęp od wymijanego pojazdu, a w razie potrzeby zjechać na prawo i zmniejszyć prędkość lub zatrzymać się. Na datę wypadku brak było jeszcze szczególnych regulacji dotyczących zachowań kierujących pojazdami na wypadek wymijania autobusu szkolnego. Dopiero od 1 stycznia 2002r. dodano art. 57 regulujący tę kwestię, zaś skutkiem zmiany była także treść przywołanego przez biegłego dyspozycji § 110 rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Brak takiej regulacji nie znosi jednakże według Sądu pierwszej instancji treści art. 23 ustawy prawo o ruchu drogowym, która w sposób bezwzględny nakazywała zachowanie szczególnej ostrożności, połączonej nawet z obowiązkiem zatrzymania się na wypadek zaistnienia takiej potrzeby. Kierujący pojazdem B. miał zaś pełen przegląd sytuacji drogowej, widział autobus szkolny z sygnałem świetlnym, widział także dzieci, a więc logicznym dla Sądu był obowiązek tego kierowcy do reakcji polegającej na co najmniej zdecydowanym zmniejszeniu prędkości. Jak wynika z opinii biegłego zmniejszenie prędkości mogło nawet nie doprowadzić do wypadku, a na pewno poważnie ograniczyć jego skutki. Z tych właśnie przyczyn Sąd meriti uznał, że do wypadku z udziałem małoletniego powoda przyczynił się w poważnym stopniu kierowca samochodu B. poprzez złamanie zasad ustawy prawo o ruchu drogowym. Tej okoliczności w żaden sposób nie zmienia fakt, że postępowanie w tej sprawie zostało prawomocnie umorzone.

Przechodząc do wskazania motywów, którymi kierował się Sąd Okręgowy zasądzając na rzecz powoda żądane pozwem zadośćuczynienie, Sąd ten zważył, iż krzywda B. N. była krzywdą o wyjątkowo dużych rozmiarach, albowiem w wyniku wypadku doznał on ciężkiego urazu czaszkowo - mózgowego ze stłuczeniem mózgu i krwiakiem przymózgowym dwukrotnie leczonym operacyjnie. Trwałym uszczerbkiem na zdrowiu objęte są u powoda zaburzenia neurologiczne w postaci padaczki oraz zaburzenia psychiczne związane z organicznym zaburzeniem osobowości. Nadto Sąd pierwszej instancji zauważył, że powód ma problemy z poruszaniem się, z nauką, z prawidłowym mówieniem, a także z panowaniem nad swoimi emocjami. Z jednej strony obserwowane są u powoda zachowania spowolniałe, zaś z drugiej strony bywa on agresywny, nerwowy i wybuchowy. Sąd Okręgowy podkreślił, iż powód doznał obrażeń w bardzo wczesnym wieku, tym samym długotrwała rehabilitacja odcięła go od kontaktów rówieśniczych. Brak zaś pożądanych skutków rehabilitacji wynikających z rodzaju i skali obrażeń utrudnia powodowi codzienne funkcjonowanie i nawiązywanie kontaktów z ludźmi. Samo zachowanie B. N. będące skutkiem wypadku w dużej mierze wyklucza go z normalnego funkcjonowania w środowisku rówieśniczym, a nadto bardzo poważnie ogranicza wybór zawodu. Nie można także według Sądu orzekającego pominąć codziennych dolegliwości powoda przejawiających się bólami i zawrotami głowy, męczliwością psychiczną oraz fizyczną, a także poczuciem wstydu będącego wynikiem ograniczeń fizycznych, obawą przed atakiem padaczki (które już powód przeżył trzy). Nadto powodowi zdarzało się spadać z roweru, codziennością jest wolniejsze chodzenie, nienadążanie za innymi. Pomimo upływu wielu lat od wypadku powód ma problem z pisaniem, cały czas musi korzystać z notatek robionych przez kolegów. Dodatkowo Sąd Okręgowy podkreślił, że zaburzenia stwierdzone u powoda mają charakter przewlekły i postępujący, zaś rokowania są niepomyślne. Sąd ten wrócił również uwagę na małą samodzielność powoda nawet w trakcie składania zeznań. Powód mówił wolno, nie pamiętał niektórych rzeczy spoglądał w kierunku ojca obecnego na sali rozpraw szukając u niego pomocy. Powód zapomniał nawet nazwy specjalności lekarza, u którego systematycznie się leczy.

Wszystkie wskazane wyżej okoliczności, a opisane szczegółowo w stanie faktycznym nakazywały Sądowi pierwszej instancji przyznanie zadośćuczynienia w wysokości 300.000 zł, stanowiącego obok już wypłaconej kwoty przez pozwanego właściwą wysokość, tzw. odpowiednią sumę, której celem jest złagodzenie cierpień zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Jest to kwota wyważona. Sąd ten zaznaczył również, że wbrew stanowisku pozwanego w żadnym miejscu ustawodawca nie wskazuje jakoby kwota zadośćuczynienia miałaby odpowiadać tylko samemu procentowemu uszczerbkowi na zdrowiu i to jeszcze matematycznie wyliczanemu w oparciu o dotychczasowe stanowisko orzecznictwa.

W ocenie Sądu Okręgowego doznany uszczerbek na zdrowiu powoda nie zezwala na ograniczenie w zakresie wysokości żądanego przez niego zadośćuczynienia. Wysokość ta jest wyznaczona przez wypłacone już przez pozwanego kwoty zadośćuczynienia w łącznej wysokości 32.000 zł, co razem z przyznanym przez Sąd zadośćuczynieniem daje kwotę 332.000 zł. Kwota ta odpowiada zarówno doznanemu uszczerbkowi, uwzględnia młody wiek powoda (powód miał 8 lat w chwili wypadku), tym samym bierze pod uwagę, że jego cierpienia muszą być potraktowane szczególnie. B. N. z uwagi na ten wiek utracił znacznie więcej niż przeciętna osoba dorosła, utracił bowiem radość dzieciństwa i tak charakterystyczną dla jego wieku beztroskę i swobodę. W późniejszym okresie utracił także radość młodości, kontaktów z rówieśnikami, niejednokrotnie był obiektem kpin ze strony kolegów. Niestety nawet kolejne zabiegi rehabilitacyjne oraz długotrwałe leczenie nie były w stanie zrekompensować powodowi doznanego uszczerbku na zdrowiu, nadto skutki wypadku są trwałe, powód nigdy już nie wróci do pełnego zdrowia, będzie także poważnie ograniczony w wyborze przyszłego zawodu i pracy, ograniczony także w kontaktach międzyludzkich z uwagi na negatywne cechy charakteru, które w całości są skutkiem wypadku.

Kończąc rozważania dotyczące wysokości przyznanego zadośćuczynienia Sąd Okręgowy zdecydowanie zaprzeczył twierdzeniu jakoby dotychczas przyznana kwota 32.000 zł zadośćuczynienia dała się porównać do dzisiejszych warunków w znaczeniu, że była ona wtedy taka wysoka. To twierdzenie byłoby prawdziwe jedynie w sytuacji, gdyby na przestrzeni ostatnich lat obserwowano zjawisko postępującej inflacji. Tego zjawiska w polskiej gospodarce raczej nie obserwowano, a jeśli nawet to w bardzo niewielkim zakresie i dopiero w ostatnim czasie.

W zakresie odsetek od żądanego zadośćuczynienia Sąd Okręgowy na wstępie wskazał, że roszczenie powoda ulegało modyfikacjom – pierwotnie skierowane do pozwanego żądanie zadośćuczynienia nie wskazywało określonej kwoty, w dniu 25 sierpnia 2003r. podniesiono żądanie w granicach kwoty 100.000 zł, następnie zaś w dniu 7 sierpnia 2006r. wniesiono o wypłatę kwoty 150.000 zł, pomniejszone o przyznane wcześniej zadośćuczynienie w kwocie 32.000 zł, a więc żądanie o zapłatę 118.000 zł, zaś w pozwie powód wniósł o zapłatę 73.000 zł. Pozew został doręczony stronie pozwanej w dniu 16 czerwca 2008r., zaś rozszerzone żądanie o zapłatę kwoty 300.000 zł zostało doręczone stronie pozwanej w dniu 21 września 2010r. Mając zatem powyższe na względzie Sąd pierwszej instancji doszedł do wniosku, iż odsetki od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia mogą być zasądzone najwcześniej od daty następującej po dacie wpływu żądania do pozwanego, co oznacza w przedmiotowym przypadku, że możliwe jest zasądzenie odsetek od kwoty 118.000 od 8 sierpnia 2006r., zaś w pozostałym zakresie od dnia 22 września 2010r – tj. dzień po zgłoszeniu przez powoda do pozwanego w tym zakresie Ze wskazanych wyżej powodów mając także na uwadze treść art. 481 k.c. Sąd pierwszej instancji oddalił żądanie w zakresie zasądzenia odsetek w pozostałym zakresie od przyznanej sumy zadośćuczynienia.

Ustosunkowując się do zarzutu pozwanego przyczynienia się powoda do szkody Sąd Okręgowy przychylił się do stanowiska strony powodowej, iż to przyczynienie się można ocenić na 20%. Za takim stanowiskiem przemawiają przede wszystkim wiek powoda w chwili wypadku, okoliczność, że powód wybiegł zza autobusu szkolnego, przy którym to autobusie stała nauczycielka odpowiadająca za przechodzenie dzieci przez drogę, nadto przy autobusie tym, ewentualnie w jego wnętrzu obecne były trzy osoby dorosłe, a więc dwie nauczycielki i kierowca autobusu szkolnego. Żadna z tych dorosłych osób nie podjęła jakiekolwiek działania mających na celu obserwowanie zachowania dzieci wychodzących ze szkoły. Argumentem uzasadniającym przyjęty stopień przyczynienia powoda, według Sądu orzekającego jest również argument braku zatoczki parkingowej dla autobusu szkolnego, progów zwalniających przy szkole oraz znaku drogowego nakazującego zdecydowane ograniczenie prędkości. Brak tej zatoczki w chwili zdarzenia poważnie ograniczał bowiem widoczność na drodze po stronie szkoły. Za przyjęciem jedynie dwudziestoprocentowego przyczynienia przemawia również zdaniem Sądu pierwszej instancji zachowanie kierowcy f. (...). Bez względu na treść obowiązujących wówczas przepisów kodeksu drogowego obowiązkiem każdego kierowcy pozostaje stosowanie zasady ograniczonego zaufania oraz zasady dostosowania prędkości do warunków panujących na drodze. Jak słusznie zauważył biegły złamanie zasady ograniczonego zaufania objawiało się tu nieuwzględnienie przez kierowcę f. (...) faktu, że uczestnikami ruchu drogowego były dzieci, których zachowania nie sposób przewidzieć. Kierowca f. mieszkał blisko szkoły, widział autobus szkolny oraz dzieci koło szkoły, zdawał sobie sprawę z faktu, że autobus szkolny stoi na pasie drogi, mógł i powinien przewidzieć, że na drogę może wbiec dziecko.

Reasumując powyższe rozważania Sąd Okręgowy podkreślił, iż przyjął za powodem 20% jego przyczynienie się do zdarzenia wywołującego szkodę, jednocześnie uznając, że przyznana kwota z uwagi na ogrom doznanej przez powoda szkody odpowiada jego przyczynieniu się do zdarzenia i jest odpowiednia w rozumieniu przepisów oraz treści orzecznictwa. Na przeszkodzie takiemu stanowisku nie stoi też okoliczność, że do szkody oprócz kierowcy f. (...) przyczyniły się także inne osoby, Sąd pierwszej instancji zważył bowiem, iż nie ma on obowiązku ustalania wysokości procentowej tego przyczynienia (oczywiście oprócz przyczynienia się powoda), zaś pozwany w ramach solidarnej odpowiedzialności za skutki zdarzenia może ewentualnie dochodzić zapłaty od innych podmiotów odpowiedzialnych za wypadek powoda.

W przedmiocie kosztów postępowania Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. przyjmując iż możliwe jest włożenie na jedną ze stron obowiązku zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania (w tym przypadku jedynie w części żądania odsetkowego), przy czym Sąd ten skorzystał z regulacji art. 108 § 1 k.p.c. i rozstrzygnął jedynie o zasadach poniesienia tychże kosztów pozostawiając szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu.

Powyższe rozstrzygnięcie w całości zaskarżył pozwany, zarzucając mu:

1. błąd w ustaleniach faktycznych poprzez całkowicie dowolne przyjęcie, iż przyczyną wypadku powoda było popełnienie przestępstwa przez M. K., podczas gdy okoliczność ta jest sprzeczna z zebranym w sprawie materiałem dowodowym,

2. naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez brak wskazania w uzasadnieniu wyroku, którego konkretnie przestępstwa określonego w kodeksie karnym miał dopuścić się kierujący pojazdem M. K.,

3. naruszenie art. 442 § 1 k.c., obowiązującego w dniu wypadku poprzez jego niezastosowanie i uznanie, iż roszczenie powoda nie przedawniło się z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, lecz zgodnie z art. 442 § 2 k.c. zastosowanie będzie miał 10-letnl okres przedawnienia,

4. naruszenie prawa materialnego, a w szczególności art. 445 § 1 k.c. poprzez zawyżenie wysokości zasądzonego powodowi zadośćuczynienia i tym samym oderwania go od funkcji kompensacyjnej a sprowadzenia do funkcji represyjnej,

5. naruszenie art. 362 k.c. poprzez błędne uznanie, iż powód swoim zachowaniem przyczynił się do wypadku jedynie w 20%,

6. naruszenie prawa materialnego, a w szczególności art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 363 § 2 k.c. poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi należnymi od kwoty 118.000,00 zł za okres od dnia 8 sierpnia 2006 roku do dnia zapłaty, oraz od kwoty 182.000,00 zł za okres od dnia 22 września 2010 roku do dnia zapłaty, podczas gdy w orzecznictwie bezspornym pozostaje, iż w razie ustalenia wysokości zadośćuczynienia według stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy uzasadnione jest przyznanie odsetek dopiero od chwili wyrokowania,

W oparciu o powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o oddalenie apelacji jako bezzasadnej oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja pozwanego zasługuje na częściowe uwzględnienie, jednakże z odmiennych przyczyn niż wskazane w jej treści.

Na wstępie podnieść należy, iż Sąd Odwoławczy w pełni podziela i przyjmuje za własną dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, jak też poczynione na jej podstawie ustalenia faktyczne stanowiące podstawę orzekania oraz rozważania prawne dotyczące zasad odpowiedzialności pozwanego, oceny zasadności podniesionego przez pozwanego zarzutu przedawnienia, ustaleń zakresu przyczynienia się powoda do doznanej przez niego krzywdy, a także co do zasady wysokości ustalonego zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Zastrzeżenia Sądu drugiej instancji budziła zaś zasądzona na rzecz powoda suma zadośćuczynienia biorąc pod uwagę sumę dobrowolnie wypłaconą przez pozwanego oraz ustalony stopień przyczynienia się powoda do zaistnienia szkody, o czym będzie mowa w dalszej części rozważań.

Ustosunkowując się zaś do zarzutów apelacji pozwanego w pierwszej kolejności podnieść należy, iż w ocenie Sądu drugiej instancji nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem skarżącego, iż Sąd Okręgowy poczynił błąd w ustaleniach faktycznych przyjmując, iż przyczyną wypadku powoda było popełnienie przestępstwa przez M. K.. Powyższy zarzut apelujący wywodzi z jednej strony z ustaleń tego Sądu, w których wskazał on, że bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie powoda, który nie upewniając się o sytuacji na drodze wybiegł zza autobusu i wbiegł bezpośrednio w bok omijającego autobus pojazdu. Z drugiej zaś strony podniósł, iż prowadzone przeciwko M. K. postępowanie przygotowawcze zostało umorzone (powyższa decyzja prokuratora utrzymana została zaś w mocy postanowieniem Sądu Rejonowego w S. z dnia 28 czerwca 2000r.), wobec stwierdzenia na podstawie wydanej w jego ramach opinii biegłego rzeczoznawcy z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego, że brak jest podstaw do przypisania winy w zaistnieniu przedmiotowego zdarzenia kierującemu pojazdem marki F., ze względu na nienaruszenie przez M. K. zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Odnosząc się do tak sformułowanego zarzutu pozwanego, na wstępie podnieść należy, iż w istocie skarżący zarzuca Sądowi Okręgowemu dokonanie niewłaściwej subsumcji prawidłowo poczynionych ustaleń faktycznych do norm prawnych. Uznanie bowiem zachowania M. K. podczas wypadku drogowego za przestępstwo, czy też ustalenie braku winy kierującego pojazdem marki F. (...), niewątpliwie wykracza poza granice ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. Stanowi natomiast wcielenie wcześniej przyjętych, i jak wynika z treści apelacji, niekwestionowanych ustaleń w zakresie przebiegu zdarzeń, w obowiązujące normy prawne.

Przechodząc zaś do meritum zarzutu apelującego podnieść należy, że sąd orzekający w niniejszej sprawie nie jest związany orzeczeniami (postanowieniem prokuratora o umorzeniu dochodzenia w sprawie wypadku drogowego z dnia 6 marca 2000 r. oraz postanowieniem Sądu Rejonowego w S. z dnia 28 czerwca 2000r., sygn. (...)) w zakresie ustaleń co do braku podstaw do przypisania winy w zaistnieniu przedmiotowego zdarzenia kierującemu pojazdem marki F.. Zgodnie bowiem z dyspozycją art. 11 k.p.c., sąd w postępowaniu cywilnym wiążą jedynie ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa. W przedmiotowym zaś przypadku mamy do czynienia z postanowieniami (prokuratora i Sądu) wskazującymi na brak winy M. K.. Niewątpliwym jest zatem, iż nie mają one mocy wiążącej dla sądu cywilnego orzekającego w niniejszej sprawie. Jak wynika natomiast z utrwalonego orzecznictwa Sądu Najwyższego, w takim przypadku dla ustalenia faktu popełnienia przestępstwa jako przesłanki zastosowania dłuższego terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody (art. 442 § 2 k.c.) - do tego bowiem w istocie sprowadza się rozważany zarzut - niezbędne jest ustalenie przez sąd cywilny istnienia znamion przestępstwa oznaczonych w prawie karnym i ustalenia te muszą być dokonywane z uwzględnieniem reguł prawa karnego ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 lutego 2000 r., sygn. I CKN 208/98, LEX nr 960515, Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1969 r., sygn. I PR 157/69, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21.12.1967 r., sygn. III PZP 34/67, opubl. OSN 6/68, poz. 94).

W przedmiotowym przypadku Sąd Okręgowy co prawda nie wskazał konkretnie przepisu kodeksu karnego, którego znamiona wypełniło zachowanie kierującego pojazdem marki F. (...). Powyższe uchybienie jednakże nie stanowi podstawy skutecznego postawienia zarzutu naruszenia przez Sąd orzekający art. 328 § 2 k.p.c. i nie może skutkować wzruszeniem zaskarżonego orzeczenia. Jak bowiem wskazuje się w najnowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może być usprawiedliwiony tylko w wyjątkowych okolicznościach, w których treść uzasadnienia orzeczenia Sądu uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia w sprawie ( vide: wyrok SN z dnia 16 października 2009 roku, sygn. akt I UK 129/09, LEX nr 558286). W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku szczegółowo wyjaśnił motywy wydanego rozstrzygnięcia. Niewątpliwym jest bowiem, iż zakwestionowane orzeczenie Sądu Okręgowego, pomimo niewskazania w treści jego uzasadnienia przepisu kodeksu karnego, którego znamiona wypełniło zachowanie kierującego F. (...), odpowiada prawu. Zdaniem bowiem Sądu Apelacyjnego zachowanie kierowcy wypełnia znamiona art. 177 § 1 k.k., który stanowi – „Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Sąd pierwszej instancji poczynił zaś wystarczające ustalenia w zakresie zaistnienia znamion wskazanego przestępstwa. Zważył bowiem – co było bezsporne między stronami – iż w wyniku wypadku drogowego z dnia 6 marca 2000 roku powód doznał znacznych obrażeń głowy i mózgu, których skutki odczuwalne są przez powoda do dzisiaj (o czym szczegółowo mowa była powyżej w przytoczonych ustaleniach faktycznych). Zasadnym jest zatem stanowisko, iż powód doznał w wyniku wypadku co najmniej naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego dłużej niż 7 dni, o którym mowa w art. 157 § 1 k.k. Nadto zasadnie Sąd ten wskazał również, iż kierowca F. dopuścił się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, o czym mowa poniżej.

Wbrew wywodom apelacji w ocenie Sądu Apelacyjnego, podzielić należy stanowisko Sądu pierwszej instancji, że zachowanie kierującego pojazdem marki F. (...) podczas feralnego zdarzenia z dnia 6 marca 2000r. było zachowaniem niezgodnym z zasadami obowiązującymi w ruchu drogowym. Jak bowiem jednoznacznie wynika z wniosków opinii biegłego S. M., będącej - w odróżnieniu od przywołanej w treści uzasadnienia apelacji opinii biegłego sporządzonej na potrzeby postępowania karnego (przygotowawczego) - dowodem w niniejszej sprawie, „zachowanie powoda nie było wyłączną, choć główną przyczyną zaistnienia wypadku. Kierujący F. (...) nie zachował szczególnej ostrożności podczas omijania dobrze widocznego i oznakowanego autobusu szkolnego przez niedostosowanie prędkości do istniejącej sytuacji na drodze” (k.524). Podkreślenia w tym miejscu wymaga także, iż biegły wydając ustną opinię istotnie przyznał, że w dniu zdarzenia – tj. 6 marca 2000r. – nie obowiązywało Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 30 lipca 2002r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych, na którego § 110 wskazał S. M. jako zawierający nakaz zatrzymania się pojazdów poruszających się po jezdni, na której albo przy której zatrzymał się autobus szkolny. Biegły ten jednakże nie wycofał się z konstatacji dotyczącej naruszenia przez kierującego pojazdem F. (...) przepisów prawa o ruchu drogowym. Jednocześnie bowiem podał, iż „kierujący F. złamał zasadę ograniczonego zaufania, dlatego że uczestnikami ruchu drogowego były dzieci, których sposobu postępowania nie sposób przewidzieć” (k. 563). Dalej natomiast wskazał – „Najprawdopodobniej kierowca B. był zaskoczony tym uderzeniem w samochód (zderzeniem z chłopcem – przypis Sądu Apelacyjnego), choć nie powinien być zaskoczony, gdyby jego sposób jazdy był prawidłowy, chodzi tu o jazdę z odpowiednią prędkością i w odstępie możliwie największym od autobusu.” (k. 564). Niewątpliwym jest zatem w ocenie Sądu Odwoławczego, iż kierowca naruszył zasadę ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego statuowaną w art. 4 p.r.d., zgodnie z którym - uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Ugruntowanym jest bowiem stanowisko wyrażone w uchwale połączonych Izb Karnej i Wojskowej SN z dnia 22 czerwca 1963 r., sygn. VI KO 54/61, OSNKW 1963, nr 10, poz. 179 - " Prowadzący pojazd powinien kierować się zasadą ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu. Oznacza to, że ma on prawo liczyć na respektowanie przepisów i zasad bezpieczeństwa ruchu przez współuczestników ruchu dopóty, dopóki ich cechy osobiste lub określone zachowanie albo inna szczególnie uzasadniona doświadczeniem życiowym sytuacja nie każą oczekiwać, że mogą się oni nie dostosować do obowiązujących przepisów lub zasad bezpieczeństwa ruchu. Wskazówką, że współuczestnicy ruchu mogą się zachować na drodze w sposób nieprawidłowy, jest zwłaszcza jawna i dostrzegalna dla prowadzącego pojazd ich niezdolność przestrzegania przepisów i zasad ruchu (np. dzieci, starcy, pewne kategorie inwalidów, osoby, których ruchy mogą świadczyć o nietrzeźwości). Przede wszystkim obecność dzieci bez opieki starszych na jezdni lub w jej pobliżu musi być dla kierowcy sygnałem nakazującym szczególną nieufność i ostrożność. Brak rozsądku u dzieci, nieopanowanie w chwili niebezpieczeństwa lub też jego niedocenianie mogą prowadzić do nieobliczalnych reakcji, jak np. do przebiegnięcia w ostatniej chwili przed samochodem. Dlatego kierujący pojazdem powinien w takiej sytuacji być przygotowany na nieoczekiwany rozwój wydarzeń oraz odpowiednio ograniczyć szybkość". Mając zatem powyższe wywody na uwadze zdaniem Sądu drugiej instancji za w pełni trafny należało uznać pogląd Sądu Okręgowego, iż kierujący pojazdem F. (...) mając pełen przegląd sytuacji drogowej – mieszkając w okolicy miejsca zdarzenia, wiedział, iż w tym miejscu znajduje się szkoła, biorąc pod uwagę dobre warunki atmosferyczne, widział autobus szkolny z sygnałem świetlnym, a także znajdujące się w pobliżu dzieci – winien co najmniej zredukować prędkość. Powyższe stanowisko jest tym bardziej zasadne, iż jak wynika z opinii biegłego, gdyby kierowca jechał z mniejszą prędkością (ok. 19 km/h w przypadku, gdy powód biegł i ok. 33 km/h, gdy powód szedł) możliwym było uniknięcie zderzenia (k. 533), z pewnością zaś obrażenia B. N. byłyby mniej dotkliwe.

Wbrew zatem wywodom zawartym w uzasadnieniu apelacji nie można zgodzić się ze skarżącym, iż w przedmiotowym przypadku kierujący pojazdem B. nie naruszył zasady ograniczonego zaufania, bowiem w takiej sytuacji wymóg szczególnej ostrożności wprowadzałby zasadę bezwzględnego braku zaufania. W ocenie bowiem Sądu Apelacyjnego, w okolicznościach, w jakich znalazł się M. K. (omijanie autobusu szkolnego, który zatrzymał się przy wejściu do szkoły zabierając, bądź wysadzając dzieci, jednocześnie też ograniczając widoczność, wobec braku zatoczki do zaparkowania) niewątpliwie mamy do czynienia z sytuacją, o której mowa w końcowej części art. 4 p.r.d. Zasada ograniczonego zaufania uprawnia bowiem uczestników ruchu do wiary w przestrzeganie przez innych uczestników ruchu przepisów ruchu drogowego, jednakże nie w sytuacjach, które wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Zaufanie do innego uczestnika ruchu powinno być bowiem pełne do momentu zauważenia symptomów wskazujących na możliwość naruszenia przepisów i zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym (zob. W. Kotowski, Podstawowe zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Rys historyczny, Pal. 2008, z. 11-12, s. 297). Zbliżenie się do autobusu szkolnego, który zatrzymał się pod szkołą i konieczność jego ominięcia celem kontynuowania jazdy niewątpliwie stanowi sytuację, w której od kierowcy wymaga się zachowania szczególnej ostrożności rozumianej jako ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie – w przedmiotowym przypadku niezbędnym było zatem co najmniej zredukowanie prędkości do minimalnej umożliwiającej odpowiednią reakcję na nieoczekiwane zachowania innych uczestników ruchu, jakimi w tym przypadku były dzieci.

Należy natomiast przyznać rację skarżącemu, iż Sąd Okręgowy w rozważaniach prawnych uzasadnienia zaskarżonego wyroku niewłaściwie przyjął, że kierujący F. (...) „wymijał” autobus szkolny. W istocie bowiem miało miejsce „omijanie” autobusu. Zgodnie bowiem z definicjami zawartymi w art. 2 pkt 26 i 27 p.r.d., „wymijanie” to przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w przeciwnym kierunku, „omijanie” zaś - z którym mamy do czynienia w niniejszym przypadku - to przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody. Wskazany jednakże przez Sąd pierwszej instancji art. 23 p.r.d., reguluje również w ustępie pierwszym punkcie drugim kwestię obowiązków kierującego pojazdem przy omijaniu innego pojazdu i zakłada, że kierowca winien zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość. Właśnie zatem w tym zakresie naruszenia art. 23 ust. 1 pkt 2 p.r.d. dopuścił się kierujący F. (...). Bezspornym jest bowiem – o czym była mowa powyżej – iż kierowca nie zredukował w wystarczającym stopniu prędkości.

Na marginesie powyższych rozważań dodać także należy w ocenie Sądu drugiej instancji, iż za trafnością zastosowanej do przedmiotowego przypadku interpretacji art. 4 p.r.d. oraz art. 23 p.r.d. i w konsekwencji stwierdzenie ich naruszenia przez kierującego pojazdem marki F. przemawia również dyspozycja art. 57 p.r.d., który stanowi w ustępie drugim, iż kierujący pojazdem, omijając pojazd, o którym mowa w ust. 1 (pojazd przewożący zorganizowaną grupę dzieci lub młodzieży w wieku do 18 lat – przypis Sądu Apelacyjnego), jest obowiązany w czasie wsiadania lub wysiadania dzieci lub młodzieży zachować szczególną ostrożność i w razie potrzeby zatrzymać się. Art. 57a p.r.d. (nieobowiązujący jeszcze w chwili zdarzenia) odnoszący się do zachowania kierującego pojazdem przejeżdżającego obok autobusu szkolnego i nakazującego mu zachowanie szczególnej ostrożności, stanowi w istocie doszczegółowienie wskazanego powyżej art. 57 p.r.d. Wobec powyższego, niewątpliwym jest w ocenie Sądu Apelacyjnego, że nakaz zachowania przez kierującego pojazdem szczególnej ostrożności wyrażający się przede wszystkim w znacznym zredukowaniu prędkości, a nawet w konieczności zatrzymania się, podczas omijania autobusu szkolnego, który zatrzymał się na przystanku pod szkołą, należy bezsprzecznie wywodzić z ogólnych norm – art. 4 p.r.d. i art. 24 p.r.d. Wynika to bowiem z regulacji zawartej w art. 57 p.r.d., która swym celem i znaczeniem odpowiada dyspozycji art. 57a p.r.d. – jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom będącym uczestnikami ruchu drogowego.

Reasumując zatem powyższe wywody, w ocenie Sądu Apelacyjnego podzielić należy stanowisko Sądu Okręgowego o dopuszczeniu się przez kierującego pojazdem marki F. (...) naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co stanowiło podstawę do przyjęcia, iż zachowanie tegoż kierowcy wypełniło znamiona art. 177 § 1 k.k. i w konsekwencji zadecydowało o bezzasadności podniesionego przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczeń powoda. Powyższa konstatacja bowiem pozwoliła przyjąć, iż w przedmiotowym przypadku obowiązuje dziesięcioletni termin przedawnienia od dnia popełnienia przestępstwa, zgodnie z ówcześnie obowiązującym – w dniu 6 marca 2000r. – art. 442 § 2 k.c.

W odniesieniu do zarzutów wskazujących na ustalenie przez Sąd Okręgowy rażąco wygórowanego zadośćuczynienia za doznane przez powoda krzywdy, na wstępie jednakże zdaniem Sądu Odwoławczego zwrócić należy uwagę, iż „ treść art. 445 k.c. pozostawia Sądowi orzekającemu swobodę w ustalaniu wysokości zadośćuczynienia i pozwala w okolicznościach rozpoznawanej sprawy uwzględnić indywidualne właściwości i subiektywne odczucia osoby poszkodowanej” ( vide: wyrok SN z dnia 19 maja 1998 roku, sygn. II CKN 756/97, niepubl.). „Naprawienie szkody niemajątkowej, tzw. krzywdy, może bowiem polegać na przyznaniu poszkodowanemu odpowiedniej sumy pieniężnej. Wyrażenie "odpowiednia suma" pozostaje w związku z tym, że ze względu na istotę krzywdy nie da się jej wyliczyć w sposób ścisły, w przeciwieństwie do szkody rzeczowej. Nie zachodzi zatem w takich przypadkach (stosowania art. 445 § 1 k.c.) niemożliwość albo nadmierne utrudnienie ustalenia wysokości szkody, o czym mowa w art. 322 k.p.c. Wyłączone jest zatem w takich przypadkach stosowanie tego przepisu. Korygowanie zaś przez Sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być aktualne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie” ( vide: wyrok SN z 18 listopada 2004 r. I CK 219/04, opubl. LEX nr 146356). Oceniając zatem prawidłowość ustaleń w zakresie wysokości zadośćuczynienia Sąd drugiej instancji winien mieć na uwadze wszystkie okoliczności istotne dla określenia rozmiaru doznanej krzywdy, takie jak: wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa oraz inne czynniki podobnej natury ( vide: wyrok SN z dnia 9 listopada 2007 r., sygn. V CSK 245/07, opubl. OSNC-ZD 2008/4/95). „ Zadośćuczynienie nie jest bowiem karą, lecz sposobem naprawienia krzywdy ujmowanej jako cierpienie fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne. Celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Winno ono mieć charakter całościowy (kompensacyjny) i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości, a więc prognozy na przyszłość” (wyrok z dnia 3 lutego 2000r., sygn. I CKN 969/98).

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszego postępowania, zważyć należy, iż w ocenie Sądu drugiej instancji, Sąd Okręgowy zasadnie uznał, iż kwota 300.000 złotych stanowi odpowiednią sumę mającą na celu zrekompensowanie B. N. doznanych cierpień, zarówno psychicznych, jak i fizycznych związanych z urazami, ich leczeniem oraz rehabilitacją. Powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w 70 % polegającego na zaburzeniach neurologicznych w postaci padaczki i zaburzeń psychicznych związanych z organicznym zaburzeniem osobowości. Skutki doznanych urazów powód odczuwa stale w postaci zwiększonej męczliwości fizycznej i psychicznej, ma także problem z poruszaniem się, mówieniem, pisaniem, nauką, a także panowaniem nad emocjami. Codziennie także odczuwa bóle oraz zawroty głowy. Jak wynika zaś z opinii biegłych neurologa (k. 170-173), ortopedy (k. 185-188), psychiatry (k. 210-215) stwierdzone zburzenia mają charakter przewlekły, postępujący i rokowania co do nich są niepomyślne. Niewątpliwym jest zatem, iż wypadek miał oraz aktualnie ma negatywny wpływ na jego codzienne życie. Powód wymaga bowiem na co dzień pomocy osób bliskich. W znacznym stopniu ograniczone zostały jego kontakty rówieśnicze, towarzyskie. Ograniczona została również możliwość dowolnego wyboru przyszłego zawodu. Powyższe okoliczności jednoznacznie zatem przesądzają o zasadności ustalenia zadośćuczynienia na poziomie 300.000 złotych.

Sąd Okręgowy jednakże zasądzając wymienioną kwotę zadośćuczynienia w całości pominął sumę dobrowolnie wypłaconą przez pozwanego z tego tytułu - 32.000 złotych oraz kwotę stanowiącą ustalone przyczynienie się powoda do zaistniałego zdarzenia w 20 %, co stanowiło o konieczności pomniejszenia od ustalonej kwoty zadośćuczynienia kolejnej sumy 60.000 złotych. Stąd też Sąd Odwoławczy dokonał zmiany zaskarżonego wyroku Sądu pierwszej instancji i obniżenia zasądzonego zadośćuczynienia do kwoty 208.000 złotych.

Odnośnie zaś przyjętego przez Sąd Okręgowy stopnia przyczynienia się powoda do powstałej krzywdy w 20% podnieść należy, iż w nauce prawa wyraża się zapatrywanie, że art. 362 k.c. zawiera dyspozycję uprawniającą sąd do miarkowania odszkodowania oraz że samo przyczynienie się nie jest wyłączną przesłanką zmniejszenia odszkodowania. Miarkowanie jest, więc uprawnieniem sądu, a nie jego obowiązkiem, a kategoryczne brzmienie przepisu "ulega" odnieść należy do końcowego fragmentu art. 362 , w którym jest mowa o przesłankach miarkowania odszkodowania. Podkreśla się też, że art. 362 k.c. jest wyrazem zasady sędziowskiego wymiaru odszkodowania, która w granicach w nim wyznaczonych daje sądowi możliwość uwzględnienia wszystkich okoliczności sprawy, także w płaszczyźnie niezastosowania odstępstwa od zasady pełnego odszkodowania. W takim ujęciu samo przyczynienie się poszkodowanego jest jedynie warunkiem miarkowania odszkodowania i nie prowadzi do niego automatycznie. Jak trafnie wskazał też Sąd Najwyższy w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 sierpnia 2006 r., sygn. IV CSK 118/06, opubl. LEX nr 369169, art. 362 k.c. traktuje wprawdzie przyczynienie się poszkodowanego, jako okoliczność ograniczającą odpowiedzialność sprawcy szkody, nie można jednak nie dostrzegać, że wyjątkowo - ze względu na okoliczności danego wypadku - zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody pomimo przyczynienia się poszkodowanego może pozostawać w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. W takich wypadkach trzeba uznać za dopuszczalne postulowane w nauce prawa skorzystanie przez sąd z możliwości odstąpienia od zmniejszenia odszkodowania. Dodatkowo przywołać należy pogląd wyrażony w orzeczeniu z dnia 27 kwietnia 1963 r., sygn. 4 CR 315/62, w którym Sąd Najwyższy wyjaśnił, że w sytuacji, w której odpowiedzialność dłużnika oparta jest na zasadzie ryzyka, miarodajnym kryterium dla ustalenia rozmiaru przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody może być jedynie porównanie niebezpieczeństwa, z jakim dla ogółu łączy się korzystanie z ruchu przedsiębiorstwa czy mechanicznego środka komunikacji, z rozmiarem i wagą uchybień po stronie poszkodowanego (OSPiKA 1964, nr 10, poz. 194). Trzeba zatem w związku z tym uwzględniać, że uczestnictwo w ruchu drogowym, będące obecnie życiową koniecznością, połączone jest z bardzo dużym ryzykiem zwłaszcza dla osób pieszych oraz rowerzystów. Z tej przyczyny ta właśnie grupa osób poszkodowanych korzystać powinna ze wzmożonej ochrony prawnej ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 sierpnia 2006r., op.cit.).

Przenosząc zatem powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy zważyć należy w ocenie Sądu Odwoławczego, iż nie sposób podzielić zapatrywania skarżącego wyrażonego w uzasadnieniu apelacji, że samo uznanie zachowania powoda za bezpośrednią przyczynę wypadku powinno powodować ustalenie znacznego stopnia przyczynienia się B. N. do wypadku. Jak bowiem podkreślił Sąd Najwyższy w przywołanych powyżej orzeczeniach, przyczynienie się poszkodowanego jest jedynie warunkiem miarkowania odszkodowania, a jego konsekwencją jest powinność badania przez sąd okoliczności decydujących o tym, czy zmniejszenie odszkodowania powinno w ogóle nastąpić. W realiach niniejszego postępowania Sąd Okręgowy szczegółowo rozważył okoliczności sprawy dokonując miarkowania zasądzonego na rzecz powoda zadośćuczynienia, czemu dał też wyraz w uzasadnieniu rozstrzygnięcia. Sąd Apelacyjny w pełni podziela zapatrywanie Sądu pierwszej instancji, iż zarówno wiek powoda (w związku z którym nie można przypisać mu winy za zachowanie, którego się dopuścił), jak i brak wystarczającego nadzoru nauczycieli w momencie wyjścia dzieci ze szkoły i wsiadania do autobusu szkolnego oraz brak odpowiedniej infrastruktury drogowej (zatoczki dla autobusu szkolnego oraz progów spowalniających na drodze), ale także zachowanie kierującego pojazdem marki F. (...), który również dopuścił się naruszenia przepisów bezpieczeństwa w ruchu drogowym (o czym była mowa powyżej) zadecydowały o ustaleniu przyczynienia się powoda do zaistnienia przedmiotowego wypadku na poziomie 20 % i o tę też kwotę należało pomniejszyć należne powodowie zadośćuczynienie. Nie bez znaczenia jest również przywołana powyżej konstatacja, iż w związku z ryzykiem, z jakim wiąże się dla pieszych uczestnictwo w ruchu drogowym niezbędne jest zapewnienie im wzmożonej ochrony prawnej.

W ocenie Sądu Odwoławczego nie zasługuje również na uwzględnienie ostatni z podniesionych przez apelującego zarzutów naruszenia prawa materialnego art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 363 § 2 k.c. poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi należnymi od kwoty 118.000,00 zł za okres od dnia 8 sierpnia 2006 roku do dnia zapłaty oraz od kwoty 182.000,00 zł za okres od dnia 22 września 2010 roku do dnia zapłaty.

W pierwszej kolejności zważyć bowiem należy, iż w orzecznictwie Sądu Najwyższego przeważa zapatrywanie, aprobowane przez Sąd Apelacyjny orzekający w niniejszej sprawie, zgodnie z którym przysługujące wierzycielowi, na zasadzie art. 481 k.c., odsetki za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego stanowią ryczałtowo ujętą, minimalną rekompensatę doznanego uszczerbku wskutek pozbawienia go możliwości czerpania korzyści z należnego świadczenia pieniężnego. Odsetki te niewątpliwie zatem pełnią funkcję odszkodowawczą ( vide m.in. wyroki z dnia: 15 stycznia 2004 r., II CSK 352/02, niepubl.; z dnia 9 maja 2008 r., III CSK 17/08, niepubl. oraz z dnia 16 kwietnia 2009 r., I CSK 524/08, OSNC-ZD 2009, nr 4, poz. 106). Dodatkowo jednakże w judykaturze wskazuje się, iż wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy (w szczególności wyroki SN z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, i z dnia 4 listopada 2008 r., II PK 100/08, OSNP 2010, nr 10, poz. 108). W świetle tego stanowiska terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę - biorąc pod uwagę charakter tego świadczenia, które może kompensować zarówno krzywdę istniejącą już w dacie wezwania do zapłaty, jak i trwającą jeszcze w trakcie przewodu sądowego - może być więc, w zależności od okoliczności sprawy, zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o zadośćuczynieniu, jak i dzień tego wyrokowania ( vide: uzasadnienie wyroku SN z 18 lutego 2011r., sygn. I CSK 243/10, opubl. LEX nr 848109). Dłużnik obowiązany do zapłaty odszkodowania pieniężnego, czy też zadośćuczynienia, popada bowiem w opóźnienie, jeżeli nie zapłaci tego świadczenia w terminie płatności. Z reguły odszkodowanie pieniężne/zadośćuczynienie jest więc płatne niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela (art. 455 in fine k.c.). W przypadku nieotrzymania zadośćuczynienia pieniężnego w terminie płatności wierzyciel może żądać od dłużnika, zgodnie z art. 481 § 1 k.c., zapłaty odsetek za opóźnienie liczonych od upływu tego terminu. Podkreślenia jednakże wymaga, iż może on żądać skutecznie ich zapłaty jedynie wtedy, gdy świadczenie to w takiej wysokości rzeczywiście mu się w tym terminie należy. ( vide: wyrok SN z 7 lipca 2011 r., sygn. II CSK 635/10 opubl. LEX 1001288, a także wyroki SN: z dnia 30 marca 1998 r., III CKN 330/97, niepubl; z dnia 15 stycznia 2004 r., II CSK 352/02, niepubl. oraz z dnia 10 lutego 2010 r., V CSK 269/09, OSNC 2010, nr 5, poz. 13).

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy zważyć należy, iż w ocenie Sądu Apelacyjnego, podzielić należy stanowisko Sądu pierwszej instancji o zasadności przyznania odsetek za opóźnienie w zapłacie żądanego zadośćuczynienia od daty wezwania do zapłaty. Biorąc zatem pod uwagę realia przedmiotowej sprawy – modyfikacje dochodzonego roszczenia o zadośćuczynienie na etapie przedprocesowym oraz rozszerzenie powództwa w ramach procesu – należało przyjąć, jak to uczynił Sąd Okręgowy, iż za początek pozostawania pozwanego w zwłoce należy uznać dwie daty – 8 sierpnia 2006r. (dzień po wezwaniu Ubezpieczyciela do zapłaty zadośćuczynienia w kwocie 150.000 złotych pomniejszonego o sumę dobrowolnie wypłaconą, co dało kwotę 118.000) oraz 22 września 2010r. (dzień po doręczeniu pozwanemu pisma procesowego powoda wraz z rozszerzeniem powództwa do kwoty 300.000 złotych tytułem zadośćuczynienia) w odniesieniu do pozostałej części zasądzonego roszczenia ponad kwotę 118.000 złotych. Niewątpliwym jest bowiem, iż na daty wskazanych powyżej wezwań do zapłaty rozmiar krzywdy, jakiej doznał B. N. oraz trwałe skutki zdarzenia odczuwalne na zdrowiu powoda, były w pełni już znane i zadośćuczynienie w zasądzonej powodowi kwocie było mu należne.

Nie sposób tym samym podzielić argumentacji skarżącego, że ustawowe odsetki za zwłokę w spełnieniu zasądzonego zadośćuczynienia Sąd Okręgowy winien zasądzić od daty wyrokowania, wobec ustalenia wysokości zadośćuczynienia według stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy. Za utrwalone należy aktualnie bowiem uznać stanowisko Sądu Najwyższego iż „ orzeczenie Sądu przyznające zadośćuczynienie ma charakter rozstrzygnięcia deklaratoryjnego, a nie konstytutywnego. Zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia (art. 445 § 1 k.c.) ma charakter zobowiązania bezterminowego, toteż przekształcenie go w zobowiązanie terminowe może nastąpić w wyniku wezwania wierzyciela (pokrzywdzonego) skierowanego wobec dłużnika do spełnienia świadczenia (art. 455 k.c.). Przy rozważaniu sposobu zasądzenia odsetek za opóźnienie w spełnieniu zadośćuczynienia, powinien być brany pod uwagę waloryzacyjny aspekt odsetek, prowadzący w rezultacie do powiększenia ogólnej kwoty przyznanego pokrzywdzonemu zadośćuczynienia pieniężnego.” ( vide: wyrok SN z dnia 22 lutego 2007 r., sygn. I CSK 433/06 niepubl.; tak też m. in.: wyrok SN z dnia 28 czerwca 2005r., sygn. I CK 7/05, niepubl.; wyrok SN z dnia 17 listopada 2006r., sygn. V CSK 266/06). Dodatkowo Sąd Najwyższy również argumentował, że „czasie wielkiej inflacji, która wystąpiła w poprzednim dziesięcioleciu, dla zapobieżenia podwójnej waloryzacji w judykaturze zaczęto przyjmować, że zasądzenie odszkodowania według cen z daty wyrokowania uzasadnia zasądzenie odsetek dopiero od tej daty. Ta praktyka niewątpliwie skutecznie zapobiegała bezpodstawnemu wzbogaceniu poszkodowanego w okresie wielkiej inflacji. Obecnie funkcja odszkodowawcza odsetek znów przeważa nad ich funkcją waloryzacyjną. W tej sytuacji zasądzanie odsetek od daty wyrokowania prowadzi w istocie do ich umorzenia za okres przed datą wyroku. Jest to nieuzasadnione uprzywilejowanie dłużnika i może skłaniać dłużnika do jak najdłuższego zwlekania z opóźnionym świadczeniem pieniężnym, w oczekiwaniu na orzeczenie sądu, znoszące obowiązek zapłaty odsetek za wcześniejszy okres. (vide: wyrok SN z 16.07.2004r., op.cit.).

Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny na zasadzie art. 385 k.p.c. art. 386 § 1 k.p.c. Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania odwoławczego znajduje uzasadnienie w art. 100 k.p.c.