Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1532/13

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 13 sierpnia 2013 r. Sąd Rejonowy w Kutnie ustalił, że w skład majątku wspólnego byłych małżonków B. i A. S. wchodzi nieruchomość, dla której w tymże Sądzie prowadzona jest księga wieczysta Nr (...), i inne enumeratywnie wymienione w treści orzeczenia składniki majątkowe, dokonał podziału tego majątku, przyznając poszczególne jego składniki każdej ze stron postępowania, zasądził - tytułem dopłaty w celu wyrównania wartości udziałów – od B. S. na rzecz A. S. kwotę 137.337,50 zł płatną w terminie 3 miesięcy od dnia uprawomocnienia się postanowienia, oddalił żądanie A. S. dotyczące zasądzenia na jego rzecz od B. S. należności z tytułu korzystania przez nią z nieruchomości należącej do majątku wspólnego, a także orzekł o kosztach postępowania.

W toku postępowania Sąd I instancji ustalił, że strony pozostawały w związku małżeńskim od dnia 27 czerwca 1992 r. do chwili rozwodu, który nastąpił w dniu 21 marca 2006 r. Stwierdził, że w skład ich majątku wspólnego weszła nieruchomość, dla której w Sądzie Rejonowym w Kutnie prowadzona jest księga wieczysta Nr (...) o wartości 347.700,00 zł, a także określone ruchomości, których wartość oszacowana została przez biegłego, przy czym niektóre z tych rzeczy znajdowały się w posiadaniu wnioskodawczyni, a inne – we władaniu uczestnika postępowania. W dniu 15 maja 2005 r., 1 sierpnia 2005 r. i 10 lipca 2007 r. A. S. sprzedał bez porozumienia z żoną należące do ich majątku wspólnego samochody F. (...), F. (...) i R. (...) i nie podzielił się z nią pieniędzmi uzyskanymi z ceny sprzedaży. Sąd wskazał również, że część należących do tego majątku ruchomości w postaci wyposażenia prowadzonego sklepu uczestnik bez zgody żony przekazał swoim rodzicom. Sprzęt do uprawiania sportów wodnych, z którego korzystał A. S. był własnością R. P. (1), zaś szafa szklana i biurko stanowiące łącznie ladę sklepową należały do R. T. i były jedynie użyczone uczestnikowi, a tym samym żadnego z tych przedmiotów nie można zaliczyć do majątku wspólnego stron. A. S. w czasie trwania małżeństwa stron prowadził handlową działalność gospodarczą, w której do wiosny 2005 r. pomagała mu wnioskodawczyni. Na koniec roku 2005 uczestnik dokonał spisu towarów znajdujących się w jego sklepach, jednak w okresie między sporządzeniem spisu a chwilą ustania wspólności także dokonywał obrotu tymi towarami. Wcześniej – latem 2004 r. – A. S. zajmował się wynajmem sprzętu wodnego, który użyczały mu osoby trzecie, jednak nie uzyskał dochodu z tej działalności, ponieważ przychody w całości przeznaczał na opłaty związane z korzystaniem z plaży i koszty własnego utrzymania nad morzem. Dodatkowo Sąd ustalił, że wnioskodawczyni pracuje jako pielęgniarka, uzyskując dochody w granicach 6.000,00 zł netto miesięcznie i utrzymując dwójkę wspólnych dzieci stron przy pomocy byłego męża, który co miesięcznie płaci świadczenia alimentacyjne w kwocie 1.350,00 zł. Z kolei A. S. pracuje zarówno za granicą przy robotach budowlanych, zarabiając 1.000,00 Euro miesięcznie, jak również w sklepie rodziców, gdzie otrzymuje wynagrodzenie w kwocie 700,00 zł netto miesięcznie. B. S. nie ma żadnych oszczędności, zaś uczestnik postępowania ma oszczędności w kwocie ok. 30.000,00 zł.

Sąd meriti odmówił wiary twierdzeniom wnioskodawczyni, z których wynikało, że do majątku wspólnego stron należy sprzęt wodny oraz szafa szklana z biurkiem, a to dlatego, że B. S. nie przedstawiła na te okoliczności żadnych dowodów, podczas gdy, zdaniem Sądu, uczestnik poparł swoje zeznania odmiennej treści odpowiednimi dowodami. W toku postępowania dowodowego oddalono wniosek B. S. o zobowiązanie świadka R. P. do przedstawienia dokumentów stwierdzających jego prawo własności sprzętu wodnego, który – według jego zeznań – został przez niego użyczony uczestnikowi postępowania, wywodząc, że w rozpoznawanej sprawie nie ma potrzeby czynienia ustaleń co do praw majątkowych osób innych niż byli małżonkowie. Z uwagi na przyjęcie przez Sąd za udowodnione, że sprzęt ten był własnością osoby trzeciej, za niecelowe uznano dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, który miałby zająć się wyceną wartości tych rzeczy, jak również innego biegłego mającego oszacować wartość pożytków, jakie uczestnik osiągnął z wynajmu tego sprzętu. W tym ostatnim przypadku Sąd dodatkowo zaznaczył, że przeprowadzenie dowodu w tym zakresie byłoby uzasadnione jedynie wówczas, gdyby wnioskująca o to B. S. w pierwszej kolejności wykazała, że jej były mąż w ogóle jakiekolwiek pożytki z tego tytułu osiągał.

W oparciu o powyższe ustalenia faktyczne Sąd I instancji, stosownie do art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 684 k.p.c., ustalił skład i wartość majątku wspólnego stron w zakresie szczegółowo opisanym w punkcie 1 postanowienia, opierając się przy tym na zgodnych twierdzeniach stron, ewentualnie na treści opinii biegłych szacujących wartość poszczególnych składników majątkowych. Zaznaczył jednak, że nie było możliwe ustalenie składu i wartości majątku stron w zakresie towarów znajdujących się w obrocie w sklepach prowadzonych przez uczestnika, a to dlatego, że zgromadzony materiał dowodowy nie dawał żadnych podstaw do stwierdzenia, jaki był skład tych rzeczy na dzień ustania wspólności majątkowej stron. Wnioskodawczyni przedstawiała twierdzenia w tym zakresie odnoszące się do wiosny 2005 r. (kiedy to zaprzestała pomocy mężowi w prowadzeniu działalności), zaś uczestnik podał skład towaru na dzień 31 grudnia 2005 r. Wobec bezspornych ustaleń, że także po tej ostatniej dacie dokonywany był obrót przedmiotowymi towarami, niewątpliwe jest, iż nastąpiły zmiany w ich składzie do dnia 21 marca 2006 r., kiedy to wspólność majątkowa ustała. Zważywszy, że art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 684 k.p.c. zobowiązuje Sąd do ustalenia składu majątku na tę właśnie chwilę, a same strony nie wykazały się wystarczającą w tym zakresie inicjatywą dowodową, Sąd meriti nie miał obiektywnych możliwości poczynienia stosownych ustaleń.

Dokonując podziału majątku w oparciu o art. 46 k.r.o. w związku z art. 1035 k.c. w związku z art. 211 k.c. i art. 212 § 2 k.c., Sąd Rejonowy wskazał, że w rozpoznawanej sprawie nie było możliwe dokonanie fizycznego podziału nieruchomości stron, w szczególności przez wyodrębnienie w znajdującym się na niej budynku samodzielnych lokali mieszkalny, jak o to wnioskował A. S.. Na przeszkodzie takiej decyzji stanęły w przekonaniu Sądu złe stosunki pomiędzy stronami, które w praktyce uniemożliwiłyby codzienną egzystencję stron w sąsiadujących ze sobą lokalach. Sąd zaznaczył, że rozwiązanie takie wiązałoby się z przyszłymi negatywnymi konsekwencjami zarówno dla samych stron, jak również dla ich małoletnich dzieci, skutkując eskalacją konfliktu, wzajemnym naruszaniem praw i powstawaniem kolejnych roszczeń między stronami. W opinii Sądu art. 5 k.c. przemawia w takim wypadku za odstąpieniem od zasady podziału fizycznego rzeczy, co skutkować musi przyznaniem nieruchomości na wyłączną własność B. S. jako rodzica wychowującego małoletnie dzieci stron, które od urodzenia tam się wychowywały i które są z tym miejscem związane. W tym kontekście jako nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy potraktowany został wnioskowany dowód z opinii biegłego ds. budownictwa zgłoszony w celu dokonania inwentaryzacji lokali na nieruchomości należącej do majątku wspólnego stron, określenia lokali mogących stanowić odrębną własność i ustalenia ich wartości, a także dowód z opinii biegłego, który miałby ustalić możliwość rozdziału poszczególnych mediów w budynku. Za dodatkowy argument przemawiający za oddaleniem pierwszego z tych wniosków Sąd uznał błędne oznaczenie przez stronę adresu nieruchomości („ul. (...)” zamiast „ul. (...)”), co w opinii Sądu nie powinno zostać potraktowane jako oczywista omyłka podlegająca ewentualnemu sprostowaniu, ale jako zamierzone działanie zmierzające do podziału i oszacowania wartości nieruchomości niebędącej własnością stron. Przy wydawaniu decyzji o rozdzieleniu ruchomości pomiędzy strony Sąd miał na uwadze przede wszystkim ich podział do używania utrwalony po wyprowadzeniu się uczestnika ze wspólnego miejsca zamieszkania stron, przy czym na poczet udziału A. S. zaliczył także wartości sprzedanych przez niego samochodów, ponieważ to on – a nie wnioskodawczyni – w praktyce wzbogacił się z tego tytułu.

Wobec ustalenia łącznej wartości majątku wspólnego na kwotę 444.675,00 zł oraz równych udziałów stron w tym majątku, Sąd I instancji przyjął, że wartość każdego z udziałów wynosi 222.337,50 zł. Ponieważ jednak B. S. otrzymała składniki majątkowe o wartości przekraczającej wartość jej udziału o kwotę 137.337,50 zł, winna sumę taką zapłacić byłemu mężowi w celu wyrównania udziałów. Datę płatności odroczono na trzy miesiące od uprawomocnienia się orzeczenia z uwagi na konieczność zgromadzenia przez nią środków finansowych na ten cel.

Wniosek uczestnika postępowania o zasądzenie od byłej żony na jego rzecz należności z tytułu korzystania przez nią z należącej do majątku wspólnego nieruchomości został oceniony jako bezzasadny, ponieważ B. S. miała jako współwłaściciel prawo do takiego nieodpłatnego korzystania oparte o art. 140 k.c. i art. 206 k.c., a ponadto dlatego, że A. S. dobrowolnie wyprowadził się z nieruchomości, nie sprzeciwiając się przez wiele lat wyłącznemu władaniu nią przez wnioskodawczynię. Sąd Rejonowy nie rozstrzygnął natomiast w przedmiocie sum wydatkowanych przez każdą ze stron na cele spłaty ich wspólnych długów zaciągniętych w czasie trwania małżeństwa. Stwierdził, że w toku postępowania wnioskodawczyni nie zgłosiła żadnych żądań z tego tytułu, a jedynie informowała Sąd o poczynieniu takich wydatków; w szczególności za złożenie tego rodzaju wniosku nie można uznać sformułowania „zgłasza do podziału kwotę” ze wskazaniem wysokości tej sumy. Podobnie ocenił Sąd meriti działania uczestnika postępowania, stwierdzając, że nie spełnia wymogu precyzyjnego sformułowania wniosku żądanie rozliczenia spłaconych przez niego kredytów w kwocie 60.000,00 zł, jak również objęcia rozstrzygnięciem kwot spłaconych przez strony z tytułu obciążających ich zobowiązań pieniężnych. Wskazał, że przedmiotem rozstrzygania przez Sąd mogłoby być tylko żądanie należycie wskazujące, czego strona domaga się i od kogo, jakiej treści rozstrzygnięcia oczekuje i jaka jest jego podstawa faktyczna; tymczasem ani wnioskodawczyni ani uczestnik postępowania – mimo że reprezentowani przez profesjonalnych pełnomocników – nie zaznaczyli nawet, wobec kogo kierują swoje roszczenia. Zdaniem Sądu, na organie orzekającym nie tylko nie ciążyły żadne obowiązki procesowe związane z ewentualnym doprecyzowaniem stanowisk stron, ale nawet procedura cywilna nie przewiduje żadnych instrumentów przydatnych do tego celu; w szczególności nie sposób tu skorzystać z trybu przewidzianego przez art. 130 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., ponieważ ewentualne braki nie dotyczyły żądania inicjującego postępowanie w sprawie, a ponadto nie byłby możliwy fizyczny zwrot żądania, ponieważ zgłaszane były one na rozprawach i w pismach procesowych zawierających także inne wnioski. Dodatkowo zaznaczono, że wniosek uczestnika postępowania w tym przedmiocie został zgłoszony już po upływie terminu wyznaczonego stronom przez Sąd na podstawie art. 207 § 3 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o art. 520 § 1 k.p.c. w związku z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. Nr 90 z 2010 r., poz. 594 ze zm.).

Od powyższego rozstrzygnięcia apelację złożyła wnioskodawczyni, zaskarżając je w całości i wnosząc o jego uchylenie wraz z przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. zaskarżonemu postanowieniu zarzuciła:

dokonanie nieprawidłowych ustaleń skutkujących błędnym uznaniem, że w skład majątku wspólnego stron nie wchodzą: towary handlowe, sprzęt do uprawiania sportów wodnych oraz szafa szklana z biurkiem;

bezpodstawne uchylenie się od dokonania rozliczeń z tytułu pokrycia przez wnioskodawczynię po ustaniu małżeństwa wspólnych zobowiązań kredytowych stron, co miało wpływ na ustalenie kwoty obciążającej ją w ramach dopłaty w celu wyrównania udziałów;

bezpodstawne oddalenie wniosków o dopuszczenie dowodów z opinii biegłych z zakresu wyceny sprzętu do uprawiania sportów wodnych i do spraw czynszu (celem ustalenia wartości pożytków uzyskiwanych przez uczestnika z wynajmu tego sprzętu), co również miało wpływ na ustalenie kwoty obciążającej ją w ramach dopłaty w celu wyrównania udziałów;

naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia przyczyn, dla których Sąd uchylił się od oceny części twierdzeń, żądań i stanowisk stron, wywodząc, że przeszkodą do dokonania tej oceny jest nieprofesjonalne działanie pełnomocników stron.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym uczestnik postępowania wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od wnioskodawczyni zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelację należy uznać za zasadną i musi odnieść ona skutek wnioskowany w jej petitum, choć nie wszystkie zawarte w niej zarzuty można uznać za słuszne.

Nie można podzielić zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Powołany przepis określa elementy, które powinny znaleźć się w uzasadnieniu orzeczenia merytorycznego, a uchybienie tej normie polega na braku w uzasadnieniu któregoś z tych elementów. Zarzut naruszenia tego przepisu może stać się przedmiotem skutecznej apelacji, jeśli treść uzasadnienia dotknięta jest tak kardynalnymi brakami, że nie pozwala na weryfikację innych zarzutów apelacji i uniemożliwia zastosowanie przez Sąd II instancji prawa materialnego (tak M. Manowska, „Apelacja w postępowaniu cywilnym. komentarz. Orzecznictwo”, Warszawa 2013, s. 79); chodzi tu o braki uniemożliwiające odczytanie motywów rozstrzygnięcia. W przedmiotowej sprawie motywy uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego są jasne, zawiera ono ustalony w sprawie stan faktyczny i zastosowane do niego przepisy prawa. Sąd Rejonowy wyjaśnił również, z jakich przyczyn nie wydał rozstrzygnięcia dotyczącego wspólnych długów spłaconych przez byłych małżonków po ustaniu ich wspólności majątkowej. To, że skarżąca nie podziela stanowiska Sądu meriti, z pewnością nie uzasadnia postawienia zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Decyzja Sądu w zakresie kwestionowanym przez apelującą, jak się okaże poniżej, poddaje się kontroli instancyjnej, a jej prawidłowość może zostać zweryfikowana.

Nie sposób bowiem nie zgodzić się z wnioskodawczynią, że Sąd I instancji bezzasadnie i wbrew przepisom procedury cywilnej uchylił się od rozpoznania niektórych ze zgłoszonych przez strony roszczeń. Sąd meriti – stojąc na skrajnie formalistycznym stanowisku – wyszedł bowiem z założenia, że jego obowiązki orzecznicze – a w zasadzie jakiekolwiek zadania przewidziane przez unormowania proceduralne - realizują się jedynie w wypadku precyzyjnego sformułowania żądania przez stronę. Stanowisko takie należy poddać głębszej analizie. Przede wszystkim należy uznać za wątpliwe twierdzenia Sądu Rejonowego o niejasnych i niezrozumiałych sformułowaniach użytych przez strony postępowania. Należy zauważyć, że strona wnioskująca oświadczyła, że zgłasza do podziału określone kwoty, zaznaczając, że chodzi tu o poniesione przez nią wydatki związane z majątkiem wspólnym (podatek uiszczony od nieruchomości) oraz spłacone długi obciążające obie strony z tytułu zaciągniętego kredytu. Z kolei uczestnik – również ze wskazaniem konkretnej kwoty – wnosił o rozliczenie spłaconych przez niego obciążających strony zobowiązań pieniężnych (kredytów). Intencja każdej ze stron wydaje się jasna i zrozumiała dla wszystkich podmiotów biorących udział w niniejszym postępowaniu z wyjątkiem jedynie Sądu I instancji. Nie ulega wątpliwości, że pojęcie rozliczenia w postępowaniu działowym nakładów czy wydatków na rzecz wspólną bądź długów spłaconych przez małżonka czy spadkobiercę jest powszechnie używane w języku prawniczym, w tym także w uzasadnieniach orzeczeń sądowych, nie wyłączając orzecznictwa Sądu Najwyższego (np. w postanowieniu z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 390/08, niepubl. lub w postanowieniu z dnia 17 listopada 2011 r., IV CSK 93/11, niepubl.). Wydaje się, że jeśli Sąd Najwyższy uznał w sprawie o podział majątku wspólnego za należycie sprecyzowane oświadczenie strony, że „(…) wnosi o uwzględnienie w rozliczeniu długu (…)” i nie wywodził, iż nie jest ono na tyle zrozumiałe, aby możliwe było objęcie kognicją tego rodzaju żądania (tak np. w uzasadnieniu postanowienia z dnia 11 marca 2010 r., IV CSK 429/09, niepubl.), to wyższych wymogów stronom nie ma powodu stawiać Sąd Rejonowy w Kutnie VI Zamiejscowy Wydział Cywilny z siedzibą w Ł.. Skoro w myśl przytoczonych wyżej orzeczeń Sąd w postępowaniu działowym dokonuje rozliczeń z tych tytułów, to nie sposób uznać za niezrozumiałe żądania dokonania takich rozliczeń zgłoszonego przez strony, jak miało to miejsce w rozpoznawanej sprawie. Twierdzenie Sądu meriti, że nie było dla niego nawet jasne to, jaki podmiot jest adresatem zgłoszonych roszczeń, wydaje się niezbyt poważne i budzi podejrzenia, że organ orzekający per fas et nefas dążył do uchylenia się od rozpoznawania wniosków stron w tym zakresie.

Nawet pozostając na gruncie twierdzeń o niewystarczającym sprecyzowaniu złożonych wniosków stwierdzić trzeba, że Sąd I instancji nienależycie wypełnił nałożone na niego obowiązki. Nie można się zgodzić z przedstawionym w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia stanowiskiem, że ustawa wymaga od organu orzekającego biernego oczekiwania na przedstawienie należycie sprecyzowanego wniosku i dopiero z tym momentem rozpoczyna się po jego stronie obowiązek podejmowania jakichkolwiek czynności procesowych – w przeciwnym razie wykroczy poza przewidzianą dla niego rolę arbitra rozstrzygającego sprawę. Nie jest to pogląd prawdziwy w szczególności w odniesieniu do postępowania nieprocesowego. Ustawodawca nałożył na Sąd określone obowiązki w zakresie dążenia do rozpoznania wszelkich roszczeń i wniosków, co do których intencją stron było poddanie ich pod osąd organu orzekającego, i współpracy w tym zakresie ze stronami w celu należytego rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy. Stwierdzić trzeba, że ostatecznie nie mogło budzić wątpliwości Sądu meriti – co przyznane zostało w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia - że strony zwracają się z wnioskami o poddanie pod jego osąd twierdzeń o istnieniu jakichś roszczeń; problemem było jedynie to, że wnioski te są niedoprecyzowane i przez to niejasne dla Sądu. W takiej sytuacji przewidzianym prawem obowiązkiem Sądu było dążenie do odpowiedniego sprecyzowania roszczenia. Na etapie zgłaszania żądań w piśmie procesowym celowe było wdrożenie trybu naprawczego z art. 130 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., zaś w wypadku zaniedbania tych czynności braki winny zostać uzupełnione w dalszym toku postępowania przy zastosowaniu art. 212 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. (tak np. w postanowieniu SN z dnia 18 marca 2010 r., V CZ 10/10, niepubl. lub w wyroku SA w Lublinie z dnia 6 września 2012 r., I ACa 390/12, niepubl.); ta ostatnia możliwość dotyczy również zgłoszenia wniosku na rozprawie, nie zaś w piśmie procesowym. Nie można zgodzić się też z Sądem Rejonowym, że zastosowanie trybu przewidzianego w art. 130 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. nie było możliwe dlatego, że problematyczne wnioski zgłoszone zostały w piśmie złożonym już w toku postępowania, nie zaś we wniosku wszczynającym sprawę; oczywiste jest, że każde pismo, z którego wynikają nowe roszczenia należy traktować jako inicjujące postępowanie w zakresie dotyczącym ich rozpoznania, a wobec tego braki formalne polegające na niedoprecyzowaniu żądania podlegają korekcie niezbędnej dla nadania biegu sprawie w tej części. Równie nieuzasadniony jest pogląd, że zastosowanie wspomnianego trybu naprawczego musi łączyć się z rygorem w postaci fizycznego zwrotu złożonego pisma, co w tym wypadku było niemożliwe z uwagi na jego treść zawierającą także inne wnioski procesowe. Przekonanie takie świadczy o nieznajomości § 109 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2007 r. – Regulamin urzędowania sądów powszechnych (t.j. Dz. U. z 2014 r., poz. 259), z którego wynika, że w przypadku, gdy pismo nie może otrzymać biegu tylko co do niektórych żądań, przewodniczący nadaje bieg pismu w części, co do której nie zachodzą przeszkody formalne, a zwrotu pozostałej części pisma dokonuje się przez doręczenie stronie odpisu zarządzenia o jego zwrocie; nie ma przeszkód również, aby Sąd orzekł w tym przedmiocie na rozprawie. Dodatkowo stwierdzić trzeba, że wnioski B. S. w interesującym nas zakresie – choćby nienależycie sprecyzowane – zostały złożone przed zakreśleniem przez Sąd I instancji terminu na ich zgłoszenie w trybie art. 207 § 3 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., a w konsekwencji brak było podstaw do ich pominięcia z uwagi na treść tego przepisu.

Z powyższego wynika, że Sąd I instancji zaniechał rozważenia pewnych poddanych pod jego osąd żądań i twierdzeń, co równoznaczne jest z nierozpoznaniem istoty sprawy w zakresie roszczeń dotyczących rozliczenia wspólnych długów stron spłaconych przez jedną ze stron po ustaniu wspólności majątkowej. W takiej sytuacji po stronie Sądu odwoławczego nie zachodzi obowiązek prowadzenia przez sąd drugiej instancji postępowania dowodowego, zmierzającego do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych z uwagi na ryzyko pozbawienia stron jednej z instancji merytorycznych w przypadku wydania orzeczenia reformatoryjnego (tak np. w wyroku SA w Białymstoku z dnia 13 września 2013 r., I ACa 375/13, niepubl.). Jednocześnie stwierdzić trzeba, że sprawa działowa stanowi całość w tym sensie, że wszystkie dyspozycje orzeczenia działowego są wzajemnie zależne i wzajemnie uwarunkowane. Istota niepodzielności orzeczenia działowego tkwi w tym, że rozstrzygnięcie w przedmiocie opisywanego wyżej roszczenia może mieć wpływ na wysokość świadczeń należnych od jednego z byłych małżonków na rzecz drugiego, a w konsekwencji może zadecydować o określonym sposobie podziału majątku wspólnego. Sąd odwoławczy nie mógłby przekazać Sądowi I instancji sprawy do ponownego rozpoznania jedynie w części, zważywszy, że rozpoznanie istoty sprawy zgłoszonego roszczenia musiałoby wywrzeć skutki co do pozostałego zakresu sprawy objętej kognicją Sądu. W sprawie o podział majątku wspólnego sąd II instancji nie jest związany granicami wniosków apelacyjnych oraz zakazem reformationis in peius, jeżeli przedmiot zaskarżenia jest integralnie związany z inną częścią lub całością zaskarżonego orzeczenia. Powyższe uzasadnia uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Kutnie, a podstawą prawną takiego rozstrzygnięcia jest art. 386 § 4 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.

Odnosząc się do pozostałych zarzutów apelacyjnych stwierdzić trzeba, że Sąd odwoławczy nie wszystkie z nich może podzielić, jednak warto ustosunkować się do nich, ponieważ rozważania te mogą okazać się przydatne Sądowi I instancji przy ponownym rozpoznawaniu sprawy. Skarżący zakwestionował prawidłowość ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd I instancji i dotyczących przynależności pewnych przedmiotów do majątku wspólnego stron. Zarzuty te po części nie są pozbawione racji. Jeśli chodzi o szafę szklaną z biurkiem stanowiące wyposażenie sklepu, to należy zaznaczyć, że Sąd I instancji przy ustalaniu stanu faktycznego w tym zakresie dopuścił się naruszenia art. 6 k.c. i art. 245 k.p.c., jak również pominął domniemania prawne wynikające z obowiązujących przepisów. Sąd Rejonowy, ustalając, że przedmioty te znajdowały się we władaniu uczestnika postępowania, nie dostrzegł, iż art. 341 zd. I k.c. ustanawia domniemanie zgodności posiadania ze stanem prawnym, zaś z art. 31 § 1 k.r.o. wynika z kolei domniemanie przynależności do majątku wspólnego przedmiotu nabytego w czasie trwania wspólności majątkowej przez jednego z małżonków. Oczywiście domniemania te są wzruszalne, jednak ciężar dowodowy spoczywa w takim przypadku na stronie, która zamierza je obalić. Nie jest zatem słuszny wywód Sądu Rejonowego, z którego wynika, że nie sposób zaliczyć tych przedmiotów do majątku wspólnego, opierając się jedynie na gołosłownych twierdzeniach wnioskodawczyni; wypadałoby się raczej zastanowić, czy uczestnik postępowania przedstawił jakiekolwiek sensowne dowody na poparcie swoich gołosłownych twierdzeń o prawie własności przysługującym do nich osobie trzeciej. W rozpoznawanej sprawie jedynym dowodem wskazanym przez A. S. było pisemne oświadczenie R. T., które Sąd meriti uznał za dowód prawdziwości okoliczności tam stwierdzonej. Zważyć jednak należy, że oświadczenie takie, będące dokumentem prywatnym, może być dowodem jedynie tego, iż złożyła je osoba podpisana pod nim; w żadnym razie nie stanowi natomiast dowodu prawdziwości tego oświadczenia i tego, że zaistniały w rzeczywistości podane w nim fakty (tak np. w wyroku SA w Poznaniu z dnia 20 czerwca 2013 r., I ACa 463/13, niepubl., w wyroku SA w Warszawie z dnia 12 czerwca 2013 r., I ACa 79/13, niepubl. lub w wyroku SN z dnia 8 sierpnia 2012 r., I CSK 25/12, niepubl.). Faktycznie zatem przedstawiony przez uczestnika materiał dowodowy nie obalił domniemań wynikających z ustawy, a tym samym poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia w tym zakresie okazały się nieuprawnione.

Zastrzeżenia można mieć również do zastosowania przez Sąd I instancji art. 233 § 1 k.p.c. i art. 6 k.c. przy ustalaniu składu majątku wspólnego w zakresie towarów znajdujących się w sklepach prowadzonych przez uczestnika postępowania. Bezsporne było, że w chwili ustania wspólności majątkowej stron w sklepach tych znajdowała się pewna ilość towarów (o wartości rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych) i że w późniejszym czasie rzeczy te nadal były we władaniu A. S., który bez konsultacji z byłą żoną rozporządził nimi według własnego uznania. Mimo to Sąd Rejonowy uchylił się od objęcia tych towarów, które – czego dotąd nie kwestionowały strony - przynależały do majątku wspólnego, podziałem tego majątku, a to dlatego, że nie został, zdaniem tego Sądu, ustalony precyzyjnie skład tego zbioru rzeczy na dzień 21 marca 2006 r., kiedy to wspólność majątkowa ustała. W przekonaniu Sądu odwoławczego zgromadzony materiał dowodowy, gdyby tylko został należycie oceniony, dawał Sądowi Rejonowemu możliwość należytego zastosowania się do wynikającego z art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 684 k.p.c. wymogu ustalenia składu i wartości majątku wspólnego stron, podczas gdy decyzja podjęta przez ten Sąd w rzeczywistości równoznaczna jest z naruszeniem tego unormowania. Jak się wydaje, Sąd meriti uznałby za możliwe objęcia przedmiotowych towarów handlowych podziałem jedynie wówczas, gdyby istniały wiarygodne dowody pozwalające ustalić ich skład w dniu 21 marca 2006 r. – jak np. spis towarów sporządzony w tym dniu czy zeznania świadków, którzy mogliby szczegółowo wyliczyć wszystkie przedmioty, którymi tego dnia zatowarowane były sklepy – choć zapewne i wtedy, wobec ciągłego obrotu towarami, zaistniałaby wątpliwość, z której godziny dnia należałoby przyjąć stan faktyczny przydatny do ustaleń. Tego rodzaju trudności możliwe są do usunięcia bez przeszkód przy właściwym zastosowaniu art. 6 k.c. Rację ma skarżący, że Sąd przy ustalaniu składu majątku wspólnego może towary w sklepie traktować jako pewien zbiór rzeczy ( universitas rerum), tym bardziej, że nie wydaje się, aby w realiach niniejszej sprawy zaistniał problem podziału majątku poprzez przyznanie każdej ze stron poszczególnych rzeczy należących do tego zbioru, zważywszy, że uczestnik już rozporządził samowolnie tymi towarami, a normalną praktyką w takim przypadku jest zaliczenie tego składnika w całości na poczet jego udziału. Bezsporne między stronami jest to, że na dzień 31 grudnia 2005 r. wartość przedmiotowych towarów wynosiła przynajmniej 39.559,85 zł, wynika to bowiem ze złożonego przez uczestnika spisu towarów. Jeśli strony twierdzą, że wartość tego zbioru rzeczy zmieniła się w ciągu trzech miesięcy do chwili ustania ich wspólności, ewentualnie jeśli wnioskodawczyni chciałaby wywodzić, że przedstawiony spis towarów nie jest zgodny z rzeczywistością, to zgodnie z art. 6 k.c. obciąża je w tym zakresie obowiązek udowodnienia tych okoliczności. Oczywiście mogą to czynić wszelkimi środkami dowodowymi, przy czym z pewnością najbardziej przydatna byłaby tu dokumentacja finansowo – księgowa działalności gospodarczej A. S.. Jeśli zamierzałby on udowodnić, że wartość znajdujących się w sklepie towarów zmniejszyła się do dnia 21 marca 2006 r., nie ma przeszkód, aby przedstawił na to stosowne dowody; jeżeli z kolei to wnioskodawczyni chciałaby wykazać, że wartość towarów była większa, może wnosić o zobowiązanie byłego męża przez Sąd do przedstawienia odpowiednich dokumentów (odmowa ich przedstawienia winna być oceniona w świetle art. 233 § 2 k.p.c.) lub uczynić to za pomocą innych środków dowodowych. Wskazać należy zresztą, że na wniosek B. S. uczestnik postępowania zobowiązany był przez Sąd do złożenia odpowiedniej dokumentacji (k. 162) i niezastosowanie się przez niego do tego wezwania nie zostało w żaden sposób ocenione, mimo że taki obowiązek Sądu wynika z art. 233 § 2 k.p.c. Ponowny wniosek w tym przedmiocie został złożony przez wnioskodawczynię w piśmie procesowym z dnia 25 listopada 2010 r. (k. 408 – 409), jednak nie został w ogóle rozpoznany przez Sąd I instancji. Nie mogą zostać pozytywnie ocenione czynności procesowe Sądu meriti, który mimo posiadanych możliwości nie czyni ustaleń faktycznych w zakresie składu i wartości majątku wspólnego stron, zasłaniając się brakiem dowodów niedostarczonych jakoby przez strony, podczas gdy jednocześnie nie rozpoznaje wniosków zmierzających do dostarczenia takiego materiału ani nie wyciąga stosownych konsekwencji wobec strony odmawiającej przedstawienia dowodów.

Jeśli chodzi z kolei o ustalenie mające za przedmiot przynależność do majątku wspólnego sprzęt do uprawiania sportów wodnych, to stwierdzić trzeba, że Sąd Rejonowy w pewnej mierze naruszył art. 233 § 1 k.p.c., a dokonaną przez niego ocenę materiału dowodowego należy uznać za dowolną i nieopartą na wszechstronnym jego rozważeniu. Sąd I instancji bezkrytycznie dał wiarę zeznaniom świadka R. P., z których wynikało, że wszystkie rzeczy, którymi posługiwał się uczestnik przy prowadzeniu działalności polegającej na świadczeniu usług w zakresie sportów wodnych, należały do niego. Wiarygodność tych zeznań – przynajmniej w pewnym zakresie - wydaje się niewielka. Świadek ten zaprzecza, aby A. S. kiedykolwiek był właścicielem sprzętu wodnego, którym się posługiwał [„(…) Uczestnik nie miał swojego sprzętu wodnego. Tym czym uczestnik pływał to należało do mnie (…)”], podczas gdy sam A. S. w toku składania informacyjnych wyjaśnień wyraźnie przyznaje, że był właścicielem kadłuba łodzi motorowej i banana wodnego (k. 102). Wydaje się, że porównanie tych dwóch wypowiedzi uzasadnia uznanie zeznań świadka R. P. za niewiarygodne przynajmniej w odniesieniu do tych dwóch przedmiotów majątkowych. W takiej sytuacji mogły też zaistnieć wątpliwości w odniesieniu do pozostałej części jego zeznań; nie dziwi zatem wniosek B. S. o zobowiązanie świadka do potwierdzenia swoich słów dokumentami świadczącymi o prawie własności do rzeczy – oczywistym celem takiego wniosku było zweryfikowanie zeznań świadka, którego wypowiedzi budziły uzasadnione podejrzenia, że mija się on z prawdą, nie zaś ustalenie faktu, który – jak wywodził Sąd w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia – nie był istotny dla rozstrzygnięcia sprawy. Ewentualne nieprzedstawienie żądanych dokumentów mogłoby być podstawą do uznania przedmiotowych zeznań za niewiarygodne także w odniesieniu do pozostałego sprzętu wodnego. Sąd Rejonowy oddalił jednak wniosek B. S., a prawidłowość takiej decyzji – z uwagi na niezgłoszenie przez wnioskodawczynię zastrzeżenia do protokołu w trybie art. 162 k.p.c. – nie może być przedmiotem badania w postępowaniu apelacyjnym. W tej sytuacji zgromadzony materiał dowodowy nie daje co prawda podstaw do podważenia wiarygodności zeznań świadka R. P., na których oparł się Sąd, w części, z której wynika, że pozostały (oprócz kadłuba łodzi i banana wodnego) sprzęt do uprawiania sportów wodnych należał do niego, jednak bez wątpienia Sąd Rejonowy zaniechał rozważenia skutków sprzeczności między twierdzeniami świadka i samego A. S. odnoszących się do własności kadłuba łodzi i banana wodnego. Zdaniem Sądu odwoławczego, prawidłowa i wszechstronna ocena tego dowodu w świetle całokształtu zebranego materiału winna doprowadzić Sąd do wniosku, że w tym zakresie zeznania świadka są niewiarygodne i nieprzydatne do czynienia na ich podstawie prawidłowych ustaleń faktycznych. Zważywszy, że do chwili zamknięcia rozprawy był to w zasadzie jedyny dowód na okoliczność praw własności świadka do tych rzeczy, oraz mając na uwadze domniemania prawne zgodności posiadania ze stanem prawnym i przynależności nabytego w czasie małżeństwa przedmiotu do majątku wspólnego, stwierdzić trzeba, że taka ocena zeznań świadka R. P. nie pozostałaby bez wpływu na zagadnienia materialnoprawne rozpoznawanej sprawy, w szczególności na ustalenie składu majątku wspólnego stron. Pamiętać należy, że o ile A. S. utrzymywał, że będący jego własnością sprzęt sprzedał jeszcze w trakcie małżeństwa stron, a tym samym nie powinien on zostać objęty podziałem, o tyle – mimo obowiązku z art. 6 k.c. – nie przedstawił na tę okoliczność żadnego dowodu poza swoimi gołosłownymi twierdzeniami. Wypowiedź o sprzedaży kadłuba łodzi R. P. (k. 557) nie znalazła potwierdzenia nawet w zeznaniach przesłuchiwanego świadka.

Trudno w chwili obecnej – wobec uchylenia sprawy do ponownego rozpoznania i kontynuowania postępowania dowodowego – przesądzać jednoznacznie o słuszności zarzutów apelacyjnych dotyczących oddalenia wniosków o dopuszczenie dowodów z opinii biegłych. Oceniając rzecz według stanu z chwili zamknięcia rozprawy przed Sądem I instancji, stwierdzić trzeba jednak, że w sytuacji, gdy – jak powiedziano wyżej – prawidłowa ocena materiału dowodowego przemawiała za ustaleniem, iż w skład majątku wspólnego stron wchodzi kadłub łodzi motorowej oraz banan wodny, konieczne było dopuszczenie dowodu z opinii biegłego w celu ustalenia wartości tych rzeczy, ponieważ oszacowanie takie wymaga wiadomości specjalnych. Natomiast brak było podstaw do powoływania biegłego w celu oszacowania kwoty pożytków, jakie uzyskał uczestnik postępowania z posiadanego sprzętu wodnego po ustaniu wspólności majątkowej stron. Sąd Rejonowy prawidłowo tu przyjął, że wnioskodawczyni w pierwszej kolejności winna należycie wykazać, że takie pożytki w ogóle były osiągane, natomiast przedstawione przez nią dowody istotnie nie mają wystarczającej mocy dla celów wykazania, iż jej były mąż prowadził po rozwodzie dochodową działalność polegającą na świadczeniu usług z użyciem sprzętu wodnego należącego do majątku wspólnego stron.

Kiedy Sąd I instancji ponownie zajmie się przedmiotową sprawą, winien przede wszystkim rozpoznać wnioski o rozliczenie między stronami obciążających je długów spłaconych przez jedną ze stron; jeśli dla Sądu nadal nie do końca jasna będzie treść zgłoszonych roszczeń, ich zakres czy adresat, winien będzie, dążąc do wyjaśnienia intencji stron, zobowiązać je do sprecyzowania w określonym terminie złożonych wniosków, precyzyjnie wskazując podlegające uzupełnieniu braki. Celowe będzie także zakreślenie terminu do zgłoszenia ewentualnych nowych wniosków dowodowych, przede wszystkim na okoliczności związane z przynależnością do majątku wspólnego (lub majątku osoby trzeciej) spornych przedmiotów majątkowych, czyli szafy szklanej z biurkiem oraz sprzętu wodnego, a także w celu ewentualnego wykazania odmiennej wartości należących do majątku wspólnego towarów w sklepach uczestnika niż wynika to ze złożonego spisu towarów. Jeśli Sąd po dokonaniu swobodnej i wszechstronnej oceny przedstawionych dowodów dojdzie do wniosku, że w skład majątku wspólnego stron wchodzą jeszcze inne przedmioty niż wymienione w zaskarżonym orzeczeniu, a ich wartość będzie między stronami sporna, prawdopodobnie zaistnieje konieczność dopuszczenia dowodu z opinii biegłego w celu ich wyceny. Ustalenie składu i wartości majątku wspólnego oraz zasadności innych roszczeń poddanych pod osąd przez strony będzie dopiero właściwą podstawą do podjęcia decyzji w przedmiocie podziału tego majątku i określenia wysokości należnej ewentualnie od jednej ze stron spłaty lub dopłaty w celu wyrównania udziałów i zadośćuczynienia zgłoszonym roszczeniom.

W myśl art. 108 § 2 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. Sąd odwoławczy pozostawił Sądowi I instancji rozstrzygnięcie o kosztach instancji odwoławczej.