Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 714/13

UZASADNIENIE

Powódka K. K. pozwem wniesionym 13 czerwca 2013 r., wniosła o zasądzenie od pozwanego ubezpieczyciela w związku z kolizją z dnia 27 września 2012 r., w której brała udział jako kierowca jednego z pojazdów:

- kwoty 12.200,00 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od kwoty 8.000,00 zł od dnia 24 lutego 2013 r. do dnia 8 marca 2013 r., od kwoty 6.200,00 zł od dnia 9 marca 2013 r. do dnia 29 kwietnia 2013 r., od kwoty 12.200,00 zł od dnia 29 kwietnia 2013 r. do dnia zapłaty,

- kwoty 402,00 zł tytułem odszkodowania za poniesione koszty wizyt lekarskich (160,00 zł) i przejazdów prywatnym samochodem na wizyty do lekarzy specjalistów (241,92 zł).

Nadto, wniosła o ustalenie odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela za szkody mogące powstać w przyszłości oraz o zasądzenie od pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych -/k. 4-11/.

W toku postępowania, pismem z dnia 19 lutego 2015 r. powódka rozszerzyła powództwo o zapłatę zadośćuczynienia do kwoty 20.000,00 zł i sprecyzowała sposób liczenia odsetek od ww. kwoty na następujący: od kwoty 8.000,00 zł od dnia 24 lutego 2013 r. do dnia 8 marca 2013 r., od kwoty 6.200,00 zł od dnia 9 marca 2013 r. do dnia 16 maja 2013 r., od kwoty 12.200,00 zł od dnia 17 maja 2013 r. do dnia wydania orzeczenia w niniejszej sprawie, a od kwoty 20.000,00 zł od dnia następnego po dniu orzekania do dnia zapłaty - /k. 343-343v/.

W uzasadnieniu powódka opisała w jaki sposób doszło do wystąpienia szkody oraz sposób i przebieg jej leczenia, nadto wskazała, iż odpowiedzialność cywilna sprawcy zdarzenia objęta była w dniu wypadku umową obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, w związku z czym zobowiązaną do naprawienia szkody jest strona pozwana, tj. ubezpieczyciel, który przyznał zbyt niską, nieadekwatną kwotę zadośćuczynienia powódce, bo kwotę 1.800,00 zł tytułem zadośćuczynienia oraz odmówił odszkodowania za poniesione koszty leczenia prywatnego i dojazdy. Powódka wskazała, iż dwukrotnie zmuszona była skorzystać z porady w gabinecie lekarza przyjmującego pacjentów prywatnie, nadto z uwagi na miejsce zamieszkania i brak dogodnych połączeń komunikacji publicznej, do lekarzy i rehabilitację dojeżdżała samochodem, w sumie 288 km, a ponieważ nie miała możliwości zakupu paliwa przy każdym wyjeździe, przyjęła stawkę za przejechany kilometr na 0,84 zł, tj. zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy. Kwota zadośćuczynienia, zdaniem powódki nie stanowi rekompensaty doznanej przez nią krzywdy, a nadto nie zaspokojone zostały inne roszczenia odszkodowawcze powódki w zakresie kosztów związanych z leczeniem, których ubezpieczyciel nie chciał uwzględnić.

Pozwany (...) S.A. w W. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu, pozwany przyznał, iż prowadził proces likwidacji szkody osobowej powódki i dokonał wypłaty należnego świadczenia w wysokości 1.800,00 zł pozostającego w związku z doznanymi przez powódkę obrażeniami; przyznał, iż posiada legitymację procesową bierną do występowania w niniejszym postępowaniu. Pozwany wskazał, iż ustalił wysokość świadczenia na podstawie dokumentacji medycznej i na podstawie opinii lekarskich, którzy stwierdzili występowanie u powódki uszczerbku na zdrowiu na poziomie 3%. W ocenie pozwanego wypadek skutkował nieznacznymi negatywnymi konsekwencjami w zakresie stanu zdrowia powódki i tak ustalona kwota zadośćuczynienia w pełni zaspakaja roszczenia powódki, zaś twierdzenia powódki zawarte w pozwie nie znajdują odzwierciedlenia w dokumentacji medycznej.

Nadto, pozwany zakwestionował roszczenie powódki w zakresie odszkodowania, tak co do zasady, jak i wysokości. Pozwany podkreślił, iż powódka bez przeszkód mogła przeprowadzić tego rodzaju leczenie w ramach usług świadczonych przez NFZ o ile leczenie to byłoby uzasadnione. Zdaniem pozwanego, całkowicie nieuzasadnione pozostaje także roszczenie powódki o zwrot kosztów dojazdów do placówek medycznych. Po pierwsze, w dokumentacji brak jest jakichkolwiek dowodów na to, iż faktycznie powódka musiała dojeżdżać samochodem do placówek medycznych i że w tym celu przejechała 288 km. Po drugie, roszczenie powódki w tym zakresie jest znacznie zawyżone, bo powódka mogła bez problemu wyliczyć rzeczywisty koszt tych przejazdów przyjmując średnie zużycia paliwa jej samochodu i średnią cenę benzyny; zdaniem pozwanego przy przyjęciu, iż samochód średnio zużywa 8l/100 km, pozwana przejechała ok. 300 km, a cena benzyny w 2012 r. wynosiła 5,80 zł, to koszt tych przejazdów wyniósł faktycznie ok. 139,20 zł.

Pozwany podniósł także, że powódka nie przytoczyła faktów dających podstawę do ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość.

Pozwany zakwestionował także zasadność żądania przez powódkę zapłaty odsetek liczonych w sposób określony w pozwie; w tym zakresie wskazał, że w razie ustalenia wysokość zadośćuczynienia według stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, uzasadnione jest przyznanie odsetek dopiero od chwili wyrokowania. - / k. 59-67/.

Pierwotnie, tj. w odpowiedzi na pozew pozwana żądała ustalenia stopnia przyczynienia się powódki do zaistnienia zdarzenia, jednakże po przeprowadzonym w ww. zakresie postępowaniu dowodowym, pozwana wycofała ww. zarzut i dalsze wnioski dowodowe w ww. zakresie - /k. 214 i 216/.

Sąd I instancji ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 27 września 2012 roku, około godz. 12.40 w G. na ul. (...) podczas wykonywania obowiązków służbowych policjanta, kierowała pojazdem służbowym marki F. (...), nr rej (...). W rejonie przejścia dla pieszych, widząc nieletnią pieszą stojącą przy krawędzi jezdni i zamierzającą wejść na przejście, K. K. używając hamulca zasadniczego, podjęła manewr hamowania w celu umożliwienia ww. pieszej wejścia na oznakowane przejście dla pieszych.

Gdy pojazd jej zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, kierowca jadący za pojazdem policyjnym, nie zdążył zahamować i nastąpiło uderzenie w tył pojazdu kierowanego przez K. K..

K. K. podczas uderzenia miała zapięty pas bezpieczeństwa.

Po uderzeniu poczuła silny ból kręgosłupa w odcinku szyjnym.

Policjanci przybyli na miejsce zdarzenia ustalili, iż sprawcą zdarzenia był kierowca pojazdu marki S. (...) D. R., ubezpieczony w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów w (...) Towarzystwie (...) S.A. w W..

Ww. został ukarany mandatem karnym w wysokość 300,00 zł. Sprawca zdarzenia mandat przyjął.

Niesporne, nadto zeznania świadka D. R. – k. 214, zeznania powódki – k. 215-216.

W dniu zdarzenia, po ok. 30 minutach, z uwagi na ból kręgosłupa w odcinku szyjnym i złe samopoczucie, K. K. zgłosiła się na Izbę Przyjęć (...) sp. z o.o. przy ul. (...). Wykonano zdjęcie rtg kręgosłupa szyjnego i stwierdzono stan po uderzeniu w tył samochodu, nie stwierdzono zmian pourazowych, a stwierdzono spłycenie fizjologicznej lordozy.

Wydano skierowanie do poradni specjalistycznej (chirurgicznej), wypisano leki przeciwbólowe.

Dowód: karta informacyjna porady w izbie przyjęć z dnia 27 września 2012 r. i opis wyniku badania, nadto skierowanie do poradni specjalistycznej- k. 12-14, zeznania powódki – k. 215-216.

K. K. rozpoczęła leczenie w Poradni Chirurgicznej Szpitalnego Centrum Medycznego w G., gdzie na pierwszej wizycie w dniu 4 października 2012 r. zgłaszała bóle kręgosłupa szyjnego. Była na kolejnych wizytach lekarskich w daniach: 4 października, 5 października i 15 października 2012 r.

Dowód: historia choroby- k. 14-15.

K. K. w okresie od 6 października do 21 października 2012 r. przebywała na zwolnieniu lekarskim. W tym czasie brała leki przeciwbólowe i nosiła kołnierz ortopedyczny przez 3-4 tygodnie.

Dowód: historia choroby- k. 14-15, zeznania powódki – k. 215-216.

K. K., w związku z ostrymi bólami, także w dolnym odcinku kręgosłupa, podjęła następnie leczenie u specjalisty z zakresu ortopedii-traumatologii. W dniu 12 listopada 2012 r. udała się do lekarza w (...) w G. Przychodni (...), Poradni (...) Urazowo-Ortopedycznej. Tam stwierdzono ograniczenie ruchomości, osłabienie siły mięśniowej oraz rwę. Rozpoznano pourazowe zwichniecie, skręcenie i naderwanie stawów i więzadeł na poziomie szyi; pourazowy zespół bólowy, bóle i zawroty głowy, rwę barkową, kulszową. Zalecono kołnierz ortopedyczny, dalsze leczenie i diagnostykę. Przepisano lekarstwa.

Otrzymała skierowanie do (...) Zakładu (...) w S., gdzie w dniu 12 listopada 2012 r. wykonała badanie RM, dwóch odcinków kręgosłupa bez kontrastu.

Dowód: historia choroby- k. 16, wynik badania z 12.11.2012 r. – k. 17, zeznania powódki – k. 215-216.

K. K. była także po poradę lekarską w związku ze stanem jej zdrowia u lekarza specjalisty z zakresu (...), który przyjmował w (...) w G. odpłatnie.

Udała się po prywatną poradę z tego względu, że w G. nie przyjmuje po przychodnią żaden ortopeda, którego wizyty są refundowane, a na wizytę refundowaną z NFZ trzeba czekać 2-3 miesiące.

Wizyty miały miejsce w dniach 22 października i 21 listopada 2012 r. 20 grudnia 2012 r. zakończono leczenie, jednak z uwagi na dolegliwości bólowe odbyła się jeszcze wizyta konsultacyjna u lekarza R. P. w dniach: 7.02.2013 r. i 13.03.2013 r. Każda z wizyt konsultacyjnych kosztowała 80,00 zł.

Leczenie u ww. lekarza kontynuowała albowiem wciąż odczuwała ból w odcinku szyjnym kręgosłupa, odrętwienia odcinka obręczy łopatkowej, rozchodzący gorąc w kierunku łopatki, który promieniuje w kierunku prawej ręki na palce, przy dłuższym siedzeniu. Zdarza się, że poszkodowana nie jest w stanie podnieść na ręce córki, bo są dni, że czuje się gorzej. Nie jest w stanie uprawiać aktywności fizycznej. Kiedy drętwieją jej ramiona, to również boli ją głowa.

Dowód: dokumentacja medyczna i rachunki – k.18-19,20, 35, dokumentacja – k. 189-190, 212-212v, zeznania powódki – k. 215-216.

Z uwagi na ciągłe dolegliwości bólowe, K. K. udała się na konsultacje do specjalisty z zakresu neurologii w (...) s.c. Poradni Neurologicznej w G.. Rozpoznano zespół bólowy korzeniowy prawostronny w przebiegu dyskopatii, zespół bólowo-korzeniowy lewostronny odcinka szyjnego kręgosłupa, prawdopodobnie na tle przeciążeniowym. Wizyty miały miejsce w dniach 31 października 2012 r. i 20 lutego 2013 r. Otrzymała skierowanie do specjalisty.

Dowód: dokumentacja medyczna- k.20-25, zeznania powódki – k. 215-216.

K. K., zgodnie z zaleceniami lekarskimi, od 15 października do 21 października 2012 r. odbyła zabiegi rehabilitacyjne (fizjoterapeutyczne) w gabinecie MK Rehabilitacja Funkcjonalna M. K. w G..

Dowód: zalecenia – k. 23-24 i 25, zaświadczenie - k. 26, zeznania powódki – k. 215-216.

W związku z ww. zdarzeniem drogowym, Wojewódzka Komisja Lekarska MSW w S., oceniła stan zdrowia K. K. i orzeczeniem z dnia 25 marca 2013 r. ustalono, iż doznała 6% uszczerbku na zdrowiu.

Dowód: zawiadomienia - k. 27-28.

K. K. była ubezpieczona w ramach grupowego ubezpieczenia w (...) S.A. (polisa nr (...)). Na podstawie dokumentacji medycznej, ubezpieczyciel na potrzeby ww. postępowania dotyczącego likwidacji szkody, ustalił uszczerbek na zdrowiu w wysokość 7% oraz wypłacił proporcjonalną kwotę odszkodowania, tj. kwotę 3.850,00 zł.

Dowód: pismo (...) z 29.03.2013 r. - k. 29, zeznania powódki – k. 215-216.

K. K. zamieszkuje w P., tj. miejscowości położonej nieopodal G..

W miejscowości P. nie ma gabinetów lekarskich.

W związku z tym, że K. K. korzystała z ww. wizyt lekarskich i uczęszczała na ww. rehabilitację, z miejscowości, w której zamieszkiwała dojeżdżała do G., G. i S. w datach:

- 12.11.2012 r. P.S., S.-P.,

- 22.10.2012 r. P.-G., G.-P.,

- 31.10.2012 r. P.-G., G.-P.,

- 21.11.2012 r. P.-G., G.-P.,

- 10.12.2012 r. P.-G., G.-P.,

- 07.02.2013 r. P.-G., G.-P.,

- 20.02.2013 r. P.-G., G.-P.,

- 13.03.2013 r. P.-G., G.-P..

Ponieważ brak było połączenia komunikacją publiczną, korzystała z prywatnego samochodu osobowego marki H. (...) nr rej (...), rok produkcji 2004, poj. 1998 cm (3). Łącznie przejechała ok. 300 km, tj. 288 km.

Odległość z P. do G. – ok. 5,5 km. Odległość z P. do G. – ok. 62 km. Odległość z P. do S. – ok. 39 km.

W 2012 r. średnia cena paliwa wynosiła 5,80 zł.

Dowód: zeznania powódki – k. 215-216, zestawienie – k. 31-32, kopia dowodu rejestracyjnego pojazdu – k. 33-34, informacje dostępne w internecie co do ww. odległości, średnich cen paliwa i średniego zużycia paliwa samochodu marki H. (...).

K. K., w dniu w dniu 27 września 2012 r., będąc w wieku 32 lat, doznała urazu bezwładnościowego kręgosłupa szyjnego z mechanizmu odgięciowego z następowym zespołem bólowym kręgosłupa szyjnego bez neurologicznych objawów ubytkowych. W związku ze zdarzeniem był także prawostronny zespół bólowo-korzeniowy na tle dyskopatii, stanowiący większy problem, którego objawy opóźnionego uszkodzenia mięśni lędźwiowych, ujawniły się po 2 dniach od wypadku. Dopiero przebyty wypadek ujawnił ww. istniejące zmiany kręgosłupa, był przyczyną pogorszenia, czy też okresowego zaostrzenia zmian zwyrodnieniowych stwierdzonych u poszkodowanej krążka L5/S1.

U poszkodowanej przed wypadkiem rozwinęła się bowiem choroba zwyrodnieniowa, objawiająca się przede wszystkim zmianami typu uszkodzenia krążków międzykręgowych na poziomie L 4,5 i L5/S1 z dużą prawostronną przepukliną, po wypadku dające okresowe bóle i będące przyczyną zniesienia odruchu skokowego prawego i zmniejszenia się siły mięśnia pośladkowego wielkiego. Te zmiany wymagają odpowiedniej profilaktyki, systematycznego leczenia, a nawet mogą wymagać operacyjnego usunięcia przepukliny jadra miażdżystego.

W wyniku urazu powstał długotrwały uszczerbek na zdrowiu w postaci utrzymującego się zespołu korzeniowo – bólowego, głównie z poziomu L5/S1 w postaci rwy kulszowej prawostronnej z osłabieniem mięśni i deficytami neurologicznymi. Uraz przebyty we wrześniu ujawnił istniejącą chorobę i mógł nasilić objawy kliniczne przez okres 6 do 8 miesięcy.

Uraz nie spowodował pierwotnego uszkodzenia krążków lędźwiowych, ale był z bardzo dużym stopniem prawdopodobieństwa bezpośrednią przyczyną powiększenia się przepukliny krążka i ucisku korzenia, w 50% wpłynął na ujawnienie się choroby przez wystąpienie zespołu korzeniowo-bólowego oraz na trwające dłużej niż pół roku bóle kręgosłupa, pośladka i kończyny dolnej prawej.

Wartość długotrwałego uszczerbku na zdrowiu oceniono na 25%, ale uwzględniając wcześniej istniejące zmiany, uszczerbek na zdrowiu K. K. w związku ze zdarzeniem to 12.5%.

Wprawdzie przebyty uraz ujawnił istniejącą chorobę zwyrodnieniową, a nawet długotrwale pogorszył funkcję kręgosłupa, to jednak były to działania czasowe związane z zaburzeniami funkcji mięśni kręgosłupa przez uraz bezwładnościowy. Takie zmiany zwykle trwają od kilku do kilkunastu miesięcy. Pogorszenie objawiało się występowaniem uporczywych dolegliwości bólowych, które ujawniłyby się później uwzględniając rozpoznaną u K. K. chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa. Nie sposób sprecyzować, kiedy te dolegliwości wystąpiłyby, gdyby nie doszło do opisanego urazu.

Dolegliwości ograniczały możliwości ruchowe w znacznym stopniu, przez około 10 tygodni. W tym okresie K. K. nie mogła wykonywać prac wymagających długiego stania i chodzenia oraz prostych czynności wymagających wysiłku fizycznego. Następnie dolegliwości zmniejszyły się i powódka powróciła do pracy, jednak unikając znacznych obciążeń i wysiłków. Przez następne 4 -5 miesięcy przy większych wysiłkach mogły się utrzymywać u poszkodowanej bóle będące następstwem jeszcze przeciążonych urazem i źle chronionych przez mięśnie zmienionych krążków międzykręgowych.

Proces leczenia powypadkowego należy uznać za zakończony w granicach 6 do 8 miesięcy. Skutki działa czynnika zewnętrznego (wypadku) zakończyły się po 6-8 miesiącach po urazie.

K. K. przyjmowała typowe leki stosowane przy leczeniu zespołów korzeniowo-bólowych.

Leczenie poszkodowanej nie było bolesne, wręcz przeciwnie, zmniejszało dolegliwości bólowe. Ból korzeniowy, po podaniu niesterydowych środków przeciwzapalnych i przeciwbólowych, nie powinien stanowić wielkiego problemu. Odczuwanie bólu jest zjawiskiem bardzo indywidualnym. U poszkodowanej miał charakter przewlekły i występował głównie po obciążeniu kręgosłupa.

K. K. po urazie była zdolna do samodzielnej egzystencji.

Dowód: opinia zespołu lekarzy Zakładu Medycyny Sądowej PUM – k. 241-256-, 313-316, 362-366, 393-397.

K. K. pismem z dnia 21 stycznia 2013 r. zgłosiła szkodę ubezpieczycielowi, które zostało odebrane w dniu 25 stycznia 2013 r.

Wraz z ww. pismem przesłała posiadaną wówczas dokumentację medyczną oraz określiła swoje roszczenie o zadośćuczynienie na kwotę 8.000,00 zł.

Pismem z dnia 1 lutego 2013 r. ubezpieczyciel potwierdził fakt zgłoszenia szkody i poprosił o udzielenie informacji dotyczących otrzymanie przez K. K. odszkodowania z tytułu zaistnienia wypadku w związku z wykonywanymi obowiązkami służbowymi, na co poszkodowana udzieliła odpowiedzi pismem z dnia 15.02.2013 r.

Zakład ubezpieczeń, po ustaleniu 3% uszczerbku na zdrowiu u poszkodowanej, uznał szkodę do wysokości 1.800,00 zł zadośćuczynienia, o czym poinformował poszkodowaną pismem z dnia 6 marca 2013 r.

Pismem z dnia 14 marca 2013 r. K. K. poinformowała ubezpieczyciela o podtrzymaniu swego roszczenia co do kwoty 8.000,00 zł.

W odpowiedzi na ww. wezwanie, ubezpieczyciel pismem z dnia 24 kwietnia 2013 r. wskazał, iż nie znajduje podstaw do zmiany stanowiska, a kwota 1.800,00 zł wyczerpuje roszczenia poszkodowanej.

Pismem z dnia 27 kwietnia 2013 r., K. K. wezwała ubezpieczyciela do zapłaty w terminie 7 dni kwoty 12.602,00 zł, a w tym:

- 402,00 zł tytułem wizyt lekarskich i kosztów dojazdu (2× 80 zł + 241,92 zł, tj. 288 km × 0,84 zł),

- 12.200,00 zł tytułem zadośćuczynienia.

Ww. pismo ubezpieczyciel odebrał w dniu 8 maja 2013 r., przy czym pismem z dnia 24 maja 2013 r. poinformował poszkodowaną, że podtrzymuje dotychczasowe stanowisko co do kwoty zadośćuczynienia, nadto, że odmawia wypłaty odszkodowania.

Niesporne, nadto: pisma stron, tj. pismo z 21.01.2013 r. z potwierdzeniem odbioru – k. 36-39, pismo pozwanego z 1.02.2013 r. – k. 40, pismo powódki z 15.02.2013 r. – k. 41, pismo pozwanego z 6.03.2013 r. – k. 42, informacja – k. 30, pismo powódki z 14.03.2013 r. – k. 43, pismo ubezpieczyciela z 24.04.2013 r. – k. 44, wezwanie do zapłaty z 27.04.2013 r. i zgłoszenie roszczeń wraz z oświadczeniem i dowodem doręczenia – k. 45-48, 31-32, pismo ubezpieczyciela z 24.05.2013 r. – k.49, nadto akta szkody – k. 78 – 169.

Sąd I instancji zważył, co następuje :

W ocenie Sądu I instancji, powództwo okazało się częściowo zasadne tj. w 71%, przy czym Sąd uwzględnił w części zarówno roszczenie o zadośćuczynienie, jak i o odszkodowanie, oddalił zaś w całości roszczenie o ustalenie.

Stan faktyczny w niniejszej sprawie Sąd ustalił na podstawie dokumentów przedstawionych i zawnioskowanych przez strony, w szczególności dokumentację medyczną, jak również dokumenty zgromadzone w aktach szkody przedłożonych przez ubezpieczyciela i dokumentację medyczną uzupełnioną przez powódkę. Treść tych dokumentów nie była w zasadzie kwestionowana przez strony postępowania, jak również strony nie przeczyły zaistnieniu wskazanych w nich faktów, a jedynie strony z treści tych dokumentów i okoliczności faktycznych, które z nich wynikały, wywodziły różne skutki prawne. Okoliczności sprawy zostały ustalone również na podstawie zeznań samej powódki i świadka D. R., przy czym zeznania ww. świadka na okoliczności związane z przebiegiem zdarzenia, jak i zeznania powódki w ww. zakresie okazały się zbędne, tak jak i dowód z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych z uwagi na to, iż pozwany ubezpieczyciel w toku postepowania wycofał zarzut przyczynienia się powódki do zdarzenia, a tym samym i do szkody. Sąd, w świetle dowodów zebranych w sprawie nie miał podstaw, aby kwestionować wiarygodność zeznań powódki w pozostałym zakresie albowiem zeznania te zbieżne były z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w sprawie w postaci dokumentacji medycznej jeśli chodzi o przebieg leczenia, nie było tez podstaw by kwestionować zeznania powódki w pozostałym zakresie albowiem były logiczne. Zasadniczym dowodem w sprawie, była jednak opinia specjalistów z zakresu medycyny, którzy wyjaśnili istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności, tj. zakres i rozmiar urazów jakie doznała powódka w następstwie wypadku objętego sporem, skutków zdrowotnych tego wypadku dla powódki, stopień ich dolegliwości, możliwych następstw wypadku w przyszłości, stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki w wyniku wypadku, zdolności powódki do samodzielnej egzystencji, nadto czy uraz ten miał wpływ na jej normalne funkcjonowanie, jaki był okres przywrócenia powódki do zdrowia i wpływu jej stanu zdrowia i leczenia na normalne życie. Zdaniem Sądu przedstawiona przez instytut opinia z zakresu ortopedii i traumatologii narządu ruchu, neurologii oraz medycyny sadowej stanowiła zupełny dowód w sprawie, aby na jej podstawie ocenić zgłoszone roszczenia powódki, również dlatego, iż pomimo, że strony zgłaszały zarzuty do tejże opinii, specjaliści udzielili wyczerpujących, zdaniem Sądu odpowiedzi, analizując przedstawioną im dokumentację medyczną, wyciągając na jej podstawie, z wykorzystaniem wiedzy medycznej i doświadczenia zawodowego, wnioski, które następnie mogły posłużyć sądowi do rozstrzygnięcia sprawy. W związku z tym, że lekarze, szczegółowo wyjaśnili swój wywód medyczny i uzasadnili w wyczerpujący sposób ocenę sprawy, w tym stan zdrowia powódki w związku z wypadkiem, utwierdzając Sąd o trafności wniosków opinii, Sąd pominął wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii zespołu innych biegłych, tym bardziej, iż zarzuty strony pozwanej należało uznać jedynie za polemikę ze stanowiskiem specjalistów, którzy w sposób jednoznaczny wskazali w jaki sposób doszli do wniosków opinii i należycie uzasadnili swe stanowisko w sprawie, do czego będzie nawiązanie w kolejnym fragmencie uzasadnienia.

W przedmiotowej sprawie poza sporem pozostawała zasada odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela za powstałą szkodę, skoro ubezpieczyciel przyjął na siebie odpowiedzialność za szkodę związaną ze zdarzeniem z dnia 27 września 2012 roku.

Pozwany nie kwestionował, ani swej legitymacji biernej w procesie, ani też roszczenia co do zasady. Nadto bezsporne między stronami pozostawały również okoliczności związane z przebiegiem wypadku komunikacyjnego, zgłoszeniem szkody przez powódkę oraz wysokość kwoty wypłaconej w toku postępowania likwidacyjnego na rzecz powódki tytułem roszczeń z ubezpieczenia OC sprawcy wypadku.

Odmiennie natomiast strony niniejszego sporu oceniały rozmiar następstw wypadku z dnia 27 września 2012 r. w zakresie dotyczącym nie tyle ogólnego stanu zdrowia powódki, lecz rozległości i trwałości doznanych przez nią konkretnych uszkodzeń ciała, przede wszystkim jednak ich związku przyczynowego z urazem doznanym w wyniku wypadku. W konsekwencji pozwany podnosił, że ich rozmiar i charakter nie uzasadniają uznania żądań powódki ponad to, co zostało jej wypłacone w toku postępowania likwidacyjnego, w czasie którego ustalono uszczerbek na zdrowiu powódki w granicach 3%.

Spór pomiędzy stronami sprowadzał się zatem w zasadzie co do wysokości zadośćuczynienia żądanego przez powódkę w związku z doznanym przez nią uszczerbkiem na zdrowiu, co do odszkodowania zaś, sporne było przede wszystkim to, czy powódka poniosła koszty dojazdów zasadnie i celowo, nadto czy celowym było poniesienie przez nią kosztów leczenia niewchodzących w zakres leczenia uspołecznionego. Pozwany kwestionował także zasadność roszczenia o ustalenie.

Podstawę prawną dochodzonych przez powódkę roszczeń stanowiła umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, która łączyła sprawcę wypadku drogowego z pozwanym ubezpieczycielem.

Powódka, w niniejszej sprawie zgłosiła trzy roszczenia: o zapłatę kwoty 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę na podstawie art. 445 § 1 k.c., o zapłatę kwoty 402 zł tytułem odszkodowania na podstawie art. art. 444 § 1 k.c. oraz o ustalenie na podstawie art. 189 k.p.c.

Podstawą prawną żądań były zatem ww. przepisy.

Powyższa podstawa prawna winna być uzupełniona o treść art. 822 k.c. art. 34 ust 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Przywołane powyżej przepisy statuują bowiem odpowiedzialność ubezpieczyciela za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający, czyli posiadacz pojazdu mechanicznego, będące następstwem przewidzianego w umowie wypadku. Zgodnie bowiem z treścią art. 34 ust. 1 w/w ustawy o ubezpieczeniu OC, odszkodowanie z ubezpieczenia OC przysługuje, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia, bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Zatem dla przyjęcia odpowiedzialności za szkody zakładu ubezpieczeń koniecznym jest wykazanie, iż posiadacz pojazdu miał z danym ubezpieczycielem zawartą ważną w okresie, kiedy nastąpiło zdarzenie powodujące szkodę, umowę obowiązkowego ubezpieczenia OC, a także, że doszło do zdarzenia z udziałem ubezpieczonego, w wyniku którego powstały określone szkody. Przy czym szkody majątkowe i niemajątkowe powstałe u osoby trzeciej na skutek ruchu pojazdu ubezpieczonego muszą pozostawać w związku ze zdarzeniem skutkującym odpowiedzialnością posiadacza pojazdu mechanicznego. Nadto, poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń (tak z art. 19 ust. 1 ww. ustawy).

Powództwo było usprawiedliwione co do zasady. Pozwany ubezpieczyciel, jak już wyżej zaznaczono, nie kwestionował zasady swej odpowiedzialności za skutki omawianego zdarzenia, ani w toku postepowania, ani w trakcie likwidacji szkody, kiedy to przyjmując odpowiedzialność za skutki działań ubezpieczonego, wypłacił na rzecz powódki część z żądanego przez nią roszczenia. Prawomocny wyrok karny skazujący nie zapadł w stosunku do kierującego pojazdem marki S. (...) D. R., jednakże został on obarczony winą za spowodowanie przedmiotowego zdarzenia i ukarany mandatem karnym, który przyjął. Z jego zeznań w charakterze świadka i zeznań powódki bezspornie wynikało, że nie zachował on należytej ostrożności i wyłącznie z jego winy doszło do zdarzenia, co przesądziło zasadę odpowiedzialności ubezpieczyciela, chroniącego sprawcę w zakresie OC. Bezpośredni sprawca szkody ponosił więc odpowiedzialność za szkodę na podstawie art. 436 § 2 k.c.

Pierwsze żądanie pozwu, to roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia uzupełniającego w kwocie 20.000 zł, co oznacza, że łączna kwota dochodzonego przez powódkę zadośćuczynienia, przy uwzględnieniu wypłaconej uprzednio przez ubezpieczyciela kwoty 1.800 zł, została wyliczona na 21.800 zł.

Co prawda pozwany nie kwestionował zasady samego zadośćuczynienia, jednakże, jak już wcześniej była o tym mowa, wnosząc o oddalenie dochodzonego roszczenia i negując tym samym wysokość łącznego żądania powódki podnosił, że wypłacona jej dotychczas kwota zadośćuczynienia jest odpowiednia w rozumieniu art. 445 k.c. i stanowi ekonomicznie odczuwalną wartość, pozwalającą na załagodzenie poczucia krzywdy spowodowanej doznanymi przez powódkę cierpieniami. Dodatkowo, podstawą stanowiska pozwanego ubezpieczyciela stało się założenie, że powódka jeszcze przed wypadkiem cierpiała na schorzenia kręgosłupa, dlatego też jego zdaniem to także powinno w sposób jednoznaczny znaleźć wyraz w ustalonym przez biegłych uszczerbku na zdrowiu powódki, nadto winno mieć odzwierciedlenie w ustaleniach biegłych co do tego, która część dolegliwości jest spowodowana zmianami zwyrodnieniowymi, a która ma tło pourazowe.

Odnosząc się do powyższego, w pierwszej kolejności zaznaczyć należy, że zgodnie z art. 445 § 1 k.c. w przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, przy czym suma pieniężna stanowić ma ekwiwalent szkody niemajątkowej. W myśl przyjętego w doktrynie i ugruntowanego w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądu, zadośćuczynienie winno mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, przy czym jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać wartość ekonomicznie odczuwalną. Zadośćuczynienie powinno być środkiem pomocy dla poszkodowanego i pozostawać w odpowiednim stosunku do rozmiaru krzywdy i szkody niemajątkowej. Na krzywdę poszkodowanego składają się z kolei cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości oraz cierpienia psychiczne polegające na ujemnych uczuciach przeżywanych bądź w związku z cierpieniami fizycznymi, bądź w związku z następstwami uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, zwłaszcza trwałymi i nieodwracalnymi. Jednocześnie kwota zadośćuczynienia nie może być nadmierna oraz winna być należycie wyważona i utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 1985 r., II CR 94/85, Lex nr 8713).

Tak więc z jednej strony zadośćuczynienie musi przedstawiać wartość ekonomicznie odczuwalną, z drugiej zaś powinno być utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej. Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia trafnie łączy wysokość zadośćuczynienia z wysokością stopy życiowej społeczeństwa, gdyż zarówno ocena, czy jest ono realne, jak i czy nie jest nadmierne, pozostawać musi w związku z poziomem życia ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00). Jednocześnie reguła umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie takich bezcennych wartości jak zdrowie czy integralność cielesna, a okoliczności wpływające na określenie tej wysokości, jak i kryteria ich oceny muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową, w której się znalazł ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2007r., I CSK 384/07, LEX nr 351187). Zgodnie zaś z utrwalonym już stanowiskiem Sądu Najwyższego, przy ocenie wysokości zadośćuczynienia należy uwzględnić przede wszystkim nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym ( tak Sąd Najwyższy m. in. w wyroku z dnia 10 czerwca 1999 r., UKN 681/98, OSNAP 2000/16/626 oraz w wyroku z dnia 24 października 1968r., I CR 383/68, LEX nr 6407).

W związku z powyższym dla określenia rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę koniecznym stało się, w pierwszej kolejności, ustalenie rozmiaru doznanych przez nią obrażeń ciała i ich trwałych bądź nietrwałych następstw. W tym celu Sąd dopuścił dowód ze wspomnianej już opinii zespołu biegłych lekarzy specjalistów, którzy zgodnie podali, że powódka doznała urazu bezwładnościowego kręgosłupa szyjnego z następowym zespołem bólowym kręgosłupa szyjnego bez neurologicznych objawów ubytkowych, przy czym ustalili nadto, że w związku ze zdarzeniem był także stwierdzony u powódki prawostronny zespół bólowo-korzeniowy na tle dyskopatii, stanowiący zdaniem biegłych większy problem. Biegli ustali bowiem, że u powódki przed wypadkiem rozwinęła się choroba zwyrodnieniowa, objawiająca się przede wszystkim zmianami typu uszkodzenia krążków międzykręgowych na poziomie L 4,5 i L5/S1 z dużą prawostronną przepukliną, która to choroba po wypadku dawała okresowe bóle. W związku z zarzutami strony pozwanej do opinii, lekarze specjaliści z opiniującego zespołu wskazali, że przebyty wypadek ujawnił ww. istniejące zmiany kręgosłupa, był przyczyną pogorszenia, czy też okresowego zaostrzenia zmian zwyrodnieniowych stwierdzonych u poszkodowanej krążka L5/S1. W ocenie Sądu biegli, w sposób wystarczający, aby się na tych ustaleniach oprzeć, wyjaśnili, że wypadek z 27 września i doznany w jego wyniku przez powódkę uraz, nie spowodował pierwotnego uszkodzenia krążków lędźwiowych, ale był z bardzo dużym stopniem prawdopodobieństwa bezpośrednią przyczyną powiększenia się przepukliny krążka i ucisku korzenia, wpłynął na ujawnienie się choroby przez wystąpienie zespołu korzeniowo-bólowego oraz na trwające dłużej niż pół roku bóle kręgosłupa, pośladka i kończyny dolnej prawej powódki. Także z poczynionych przez Sąd ustaleń faktycznych, nie wynikało, aby wystąpiła jakakolwiek inna współprzyczyna zaistnienia ww. objawów.

W związku z wyczerpującym odniesieniem się przez specjalistów do zgłoszonych przez stronę pozwaną zastrzeżeń i szczegółowym wyjaśnieniem, jaka była geneza stwierdzonej u powódki dyskopatii kręgosłupa i wystąpienia zespołu korzeniowo-bólowego oraz jaki wpływ na istniejące zmiany chorobowe miał wypadek komunikacyjny z 27 września 2012 r., Sąd oddalił wniosek dowodowy zgłoszony przez pozwanego ubezpieczyciela o powołanie innego zespołu biegłych, z uwagi na jego zbędność. W tym zakresie Sąd miał na względzie, że opinia biegłego jest szczególnym środkiem dowodowym, który wyróżnia się celem, przedmiotem, charakterem oraz specyficznym, właściwym tylko jemu, kryterium oceny. Sporządzona opinia biegłego podlega ocenie – przy zastosowaniu art. 233 § 1 k.p.c. – na podstawie właściwych dla jej przedmiotu kryteriów zgodności z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej wniosków. W tej sytuacji przyjmuje się, że dowód z opinii biegłego jest prawidłowo przeprowadzony wówczas, gdy opinia zawiera uzasadnienie ostatecznych wniosków, sformułowane w sposób przystępny i zrozumiały dla osób nieposiadających wiadomości specjalnych ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 lipca 1999 r., II UKN 80/99). Taka opinia zaś, zdaniem Sądu I instancji została przedłożona do akt niniejszej sprawy przez zespół lekarzy specjalistów z instytutu, tj. Zakładu Medycyny Sądowej PUM w S.. Biegli przed wydaniem opinii zbadali powódkę, zapoznali się z dokumentacją medyczną, uznali, iż nieuzasadnionym byłoby ponowne przeprowadzenie badania lekarskiego powódki, czego domagała się strona pozwana. Wyjaśnili, iż obstawanie przez pełnomocnika strony pozwanej przy żądaniu sztywnego odgraniczenia, która część dolegliwości pochodzi z choroby zwyrodnieniowej, a która rzeczywiście ma tło pourazowe, świadczy o braku profesjonalnej wiedzy medycznej, jak i niezrozumieniu przez pełnomocnika wniosków zawartych w poprzednich opiniach, gdzie biegli wskazywali, że często nie sposób jest rozróżnić, jak część dolegliwości wynika z choroby zwyrodnieniowej, a jak ma tło pourazowe. Biegli ostatecznie w całości podtrzymali stwierdzenia zawarte w opinii głównej i opiniach uzupełniających sporządzonych w sprawie, które złożyły się na ustalony w sprawie stan faktyczny, oceniając kolejne zarzuty strony pozwanej do opinii jako bezprzedmiotowe i służące jedynie przedłużeniu postępowania. Doceniając zatem walory opinii zespołu specjalistów (...) w S., Sąd przyjął jak to wskazano w opinii, iż uszczerbek na zdrowiu K. K. w związku ze zdarzeniem to 12,5%, a nie 25%, co wynikałoby z jej ogólnego stanu zdrowia. W powyższym procencie bowiem wzięto pod uwagę, iż na dysfunkcję ruchu, jaka powstała u powódki po urazie z 27 września 2012 r. miało wpływ występowanie przed urazem zmian zwyrodnieniowych w obrębie kręgosłupa szyjnego jak i lędźwiowo-krzyżowego. Uszczerbek ten należało zatem zakwalifikować jako długotrwały, jako utrzymujący się ponad 6 miesięcy. Skutki działania czynnika zewnętrznego (wypadku) zakończyły się bowiem dopiero po 6-8 miesiącach po urazie. Powyższe ustalenia i wnioski biegłych, winny zostać zdaniem Sądu, wbrew stanowisku strony pozwanej, ocenione jako dostatecznie wywiedzione i wykazane. Pamiętać przy tym należy, że samo niezadowolenie strony z treści opinii biegłego nie powoduje automatycznie konieczności powoływania kolejnego biegłego tej samej specjalności, w związku z czym Sąd nie był zobligowany do przeprowadzenia dowodu tylko dlatego, że strona sobie tego życzyła. Celowość przeprowadzenia dowodu z opinii innego lekarza musi wynikać z przesłanek merytorycznych i przytoczonych przez strony rzeczowych argumentów uzasadniających jej twierdzenia, tak aby uwzględnienie wniosku nie prowadziło tylko i wyłącznie do niezasadnego przedłużenia postępowania ( np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 1 października 2013 r., III AUa 1149/12, Lex nr 1403755, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 27 lutego 2013 r., I ACa 941/12, Lex nr 1293615, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 12 listopada 2013 r., III AUa 335/13, Lex nr 1428006). Jeśli zatem opinia, tak jak i w niniejszej sprawie, nie opiera się na błędnych założeniach metodologicznych, jest spójna i logiczna, a nadto jej wnioski poddają się ocenie przez niespecjalistów w danym zakresie, to nie ma podstaw do zakwestionowania jej treści i tym samym dopuszczenia dowodu w postaci nowego biegłego sądowego. Inaczej rzecz ujmując, jeśli opinia biegłego jest na tyle kategoryczna i przekonująca, że sąd określoną okoliczność uznaje za wyjaśnioną, to nie ma obowiązku dopuszczenia dowodu z dalszej opinii biegłych (wyrok Sąd Najwyższego z dnia 21 listopada 1974 r., II CR 639/74, OSPiKA 1975/5/108).

Z powyższych względów, Sąd oddalił wniosek strony powodowej o przeprowadzenie dowodu z opinii nowego biegłego (zespołu biegłych), albowiem wnioski płynące z dotychczas sporządzonej opinii, w szczególności złożonych w formie opinii uzupełniających, spełniały wszystkie kryteria umożliwiające przyjęcie jej za podstawę ustaleń faktycznych w sprawie.

Mając powyższe na uwadze oraz okoliczności wynikające z ustalonego w sprawie stanu faktycznego, Sąd uznał, iż przyznana przez ubezpieczyciela w toku postępowania likwidacji szkody kwota 1.800,00 zł nie jest kwotą adekwatną do doznanych przez powódkę następstw wypadku z dnia 27 września 2012 r. Jednocześnie, Sąd nie podzielił w całości twierdzeń powódki, iż kwota 20.000,00 zł uzupełniającego zadośćuczynienia (czyli w sumie kwota 21.800,00 zł uwzględniająca jej żądanie pozwu i ww. kwotę przyznaną przez ubezpieczyciela) będzie kwotą adekwatną. W ocenie Sądu zadośćuczynienie w powyższym żądanym przez powódkę wymiarze byłoby zbyt wygórowaną i nieadekwatną kwotą do doznanego przez nią uszczerbku na zdrowiu, a przede wszystkim rozmiaru cierpień fizycznych, jak również następstw zdarzenia wywołującego szkodę w jej życiu.

W ocenie Sądu zadośćuczynienie w wymiarze 16.000,00 zł ( wypłacone przez ubezpieczyciela 1.800,00 zł oraz 14.200,00 zł przyznane przez Sąd w orzeczeniu) jest kwotą adekwatną do doznanego przez powódkę uszczerbku na zdrowiu oraz rozmiaru jej cierpień fizycznych, o których mowa w ustalonym powyżej stanie faktycznym, jak również następstw zdarzenia wywołującego szkodę w życiu powódki, które również szczegółowo opisano w powyższym stanie faktycznym, tym bardziej, iż – o czym poniżej – powódka otrzymała także w związku z przedmiotowym zdarzeniem odszkodowanie za wypadek przy pracy i odszkodowanie z prywatnego ubezpieczenia.

Zdaniem Sądu ustalona przez ubezpieczyciela wysokość należnego powódce świadczenia z tytułu zadośćuczynienia (kwota 1.800,00 zł) powiększona o ww. 14.200,00 zł będzie dopiero uwzględnić zarówno:

- przebieg zdarzenia powodującego szkodę, a w tym nagłość zdarzenia i zaskoczenie jakiego w jego trakcie doznała powódka wykonując prawidłowo manewr drogowy w czasie pracy,

- przebieg i czas trwania procesu leczenia i rehabilitacji (skutki działania czynnika zewnętrznego (wypadku) zakończyły się po 6-8 miesiącach po urazie, dolegliwości ograniczały możliwości ruchowe w znacznym stopniu, przez około 10 tygodni. W tym okresie K. K. nie mogła wykonywać prac wymagających długiego stania i chodzenia oraz prostych czynności wymagających wysiłku fizycznego. Przez okres trzech tygodni przebywała na zwolnieniu lekarskim. Następnie dolegliwości zmniejszyły się i powódka powróciła do pracy, jednak unikając znacznych obciążeń i wysiłków. Przez następne 4 -5 miesięcy przy większych wysiłkach mogły się utrzymywać u poszkodowanej bóle; zatem towarzyszyła jej ogólna silna uporczywa bolesność i uciążliwość, przewlekły ból występujący głównie po obciążeniu kręgosłupa; potrzeba rehabilitacji),

- okres wyłączenia powódki z życia rodzinnego, zawodowego (przebywanie na zwolnieniu lekarskim przez okres trzech tygodni, ograniczenie ruchowe poprzez noszenie kołnierza ortopedycznego przez 3-4 tygodnie, niemożność swobodnej zabawy z małym dzieckiem i wykonywania bieżących czynności życiowych, niemożność brania córki na ręce, niemożność wykonywania prac wymagających długiego stania i chodzenia oraz prostych czynności wymagających wysiłku fizycznego ),

- rodzaj doznanych przez nią urazów i ich charakter (długotrwały, uraz kręgosłupa szyjnego z następowym zespołem bólowym kręgosłupa szyjnego bez neurologicznych objawów ubytkowych oraz pogorszenie, czy też okresowe zaostrzenia zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa stwierdzonych u poszkodowanej, krążka L5/S1),

- wiek młody wiek powódki (32 lata) jako aktywnej zawodowo żony i matki wychowującej małe dziecko,

- zakres i czas trwania cierpień fizycznych związanych z bólem, dyskomfortem, niemożliwością swobodnego poruszania się, j.w.,

- ilość wizyt lekarskich, wizyt rehabilitacyjnych (wiele),

- stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki (12,5%),

- następstwa i skutki wypadku oraz prognozy zdrowotne na przyszłość (ujawniona i zaostrzona choroba zwyrodnieniowa wymaga odpowiedniej profilaktyki, systematycznego leczenia, a nawet mogą wymagać operacyjnego usunięcia przepukliny jadra miażdżystego, nie mniej jednak przebyty uraz ujawnił istniejącą chorobę zwyrodnieniową, a nawet długotrwale pogorszył funkcję kręgosłupa, to jednak były to działania czasowe związane z zaburzeniami funkcji mięśni kręgosłupa przez uraz bezwładnościowy. Takie zmiany zwykle trwają od kilku do kilkunastu miesięcy. Proces leczenia powypadkowego należy uznać za zakończony).

Sąd z wszystkich powyższych względów przyznał na rzecz powódki kwotę 14.200,00 zł tytułem zadośćuczynienia i jednocześnie oddalił jej roszczenie w pozostałym zakresie, tj. co do kwoty 5.800,00 zł, przyjmując, iż w okolicznościach sprawy roszczenie to, z uwagi na wnioski powołanych w sprawie biegłych i okoliczności sprawy, w szerszym zakresie okazałoby się nieuzasadnione.

Jak wynika z zeznań powódki i dokumentacji medycznej oraz opinii sporządzonej na potrzeby niniejszego postępowania, powódka w wyniku wypadku doznała obrażeń ciała, przy czym powódka po pierwszych wstępnych badaniach nie została zatrzymana w szpitalu, nie przebywała też w późniejszym czasie w szpitalu, nie musiała poddać się bolesnym i unieruchamiającym ciało człowieka zabiegom, powódka miała możliwość zażywania leków przeciwbólowych i w ten sposób mogła zniwelować w jakimś zakresie ból. Leczenie poszkodowanej nie było bolesne, wręcz przeciwnie, zmniejszało dolegliwości bólowe. Ból korzeniowy, po podaniu niesterydowych środków przeciwzapalnych i przeciwbólowych, nie powinien stanowić wielkiego problemu. Odczuwanie bólu jest zjawiskiem bardzo indywidualnym. U poszkodowanej miał charakter przewlekły i występował jedynie po obciążeniu kręgosłupa. K. K. po urazie była zdolna do samodzielnej egzystencji, nie była unieruchomiona, zatem wszelkie bieżące czynności mogła samodzielnie wykonywać, nie potrzebowała pomocy osób trzecich, a na zwolnieni u lekarskim przebywała jedynie w okresie od 6 października do 21 października 2012 r. Należy zaznaczyć, iż powódka nie była hospitalizowana, nie była poddawana bolesnym zabiegom chirurgicznym, była leczona jedynie zachowawczo, a ból choć ostry, był możliwy do przezwyciężenia poprzez stosowanie środków przeciwbólowych. Uraz przebyty we wrześniu ujawnił istniejącą chorobę i nasilił jej objawy kliniczne przez okres 6 do 8 miesięcy. Gdyby zatem do zdarzenia nie doszło, powódka nie musiałaby znosić tego typu dolegliwości bólowych.

Powyższe potwierdza zatem, iż w porównaniu z innymi osobami, które doznają uszczerbku na zdrowiu i muszą przechodzić bolesne operacje, przebywać w warunkach szpitalnych długie tygodnie, przez długi czas potrzebować pomocy osób trzecich, uraz powódki nie pociągał za sobą tak wielkiej krzywdy, tym bardziej, iż powódka jest osobą młodą i choć ma rodzinne i zawodowe zobowiązania, miała na kogo liczyć z rodziny, powróciła do pracy.

Powyższe uzasadnia zatem, że zgłoszona przez powódkę kwota zadośćuczynienia była zbyt wygórowana i nieadekwatna do doznanej przez nią krzywdy.

Należy jednak z drugiej strony podkreślić, iż w trakcie likwidacji szkody, lekarze specjaliści, określił u poszkodowanej 3% stopień uszczerbku na zdrowiu. Biegli sądowi ustalili inny, znacznie większy trwały uszczerbek na zdrowiu określany według załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 roku – stwierdzając, że u powódki w związku z wypadkiem stopień ten wynosi 12,5%. Taką ocenę, jak już wyżej wskazano należycie uzasadnili. I choć ściśle określony procentowo trwały uszczerbek na zdrowiu ma jedynie charakter pomocniczy przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, to powyższe potwierdza zatem, iż zadośćuczynienie przyznane przez ubezpieczyciela już z tego względu było nieadekwatne albowiem nie uwzględniało wszelkich okoliczności stanu zdrowia powódki, których ubezpieczyciel nie wychwycił na etapie likwidacji szkody.

Ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia, Sąd miał także na względzie, iż powódka otrzymała odszkodowanie z polisy grupowego ubezpieczenia w wysokości 3.850,00 zł, którą należało wziąć pod uwagę przy szacowaniu zadośćuczynienia i o ww. kwotę pomniejszyć oczekiwaną (żądaną) przez powódkę kwotę uzupełniającego zadośćuczynienia (20.000 zł – 3.850 zł = 16.150 zł). Nie mniej jednak, bez względu i na ww. kwotę odszkodowania, w ocenie Sądu, jeszcze przyznana na rzecz powódki kwota 14.200,00 zł tytułem odszkodowania uzupełniającego jest konieczna, aby w całości pokryć doznaną przez nią szkodę niemajątkową.

Sąd nie pomniejszył należnego powódce zadośćuczynienia o nieustaloną kwotę, którą powódka uzyskała tytułem odszkodowania za wypadek przy pracy, ale miał powyższe odszkodowanie na uwadze.

Zgodnie z ugruntowaną linią orzecznictwa świadczenia z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych przysługują niezależnie od jednorazowych świadczeń należnych z tytułu wypadków przy pracy albo w drodze do pracy, a jedynie wysokość świadczenia z ubezpieczenia społecznego może być uwzględniana jako okoliczność mająca znaczenie dla określenia wysokości zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, zasądzanego od zakładu ubezpieczeń ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2004 r., II CK 376/02, LEX nr 163979). Pogląd przeciwny był uzasadniony w świetle przepisów rozporządzeń Rady Ministrów w sprawie obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych z dnia 24 kwietnia 1968 r. (Dz. U. Nr 15, poz. 89 ze zm.) i z dnia 28 listopada 1974 r. (Dz. U. Nr 45, poz. 274 ze zm.), które przewidywały, że poszkodowanemu w takiej sytuacji przysługiwało od zakładu ubezpieczeń świadczenie w wysokości ustalonej na zasadzie prawa cywilnego, zmniejszone o świadczenie wypłacone na podstawie przepisów dotyczących świadczeń z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, a zakład ubezpieczeń zobowiązany był do zwrócenia zakładowi pracy świadczeń wypłaconych z tytułu wypadku przy pracy. Jednak już w rozporządzeniach z dnia 30 listopada 1981 r. (Dz. U. Nr 30, poz. 166 ze zm.) i z dnia 8 lutego 1985 r. (Dz. U. Nr 6, poz. 20) przyjęto, że świadczenia z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych przysługują niezależnie od jednorazowych świadczeń należnych z tytułu wypadków przy pracy albo w drodze do pracy. W kolejnych rozporządzeniach w sprawie obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych kwestia ta nie została uregulowana. Jak wyjaśnił jednak Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z dnia 25 marca 1994 r., III CZP 5/94 (OSNC nr 7-8, poz. 145), nie oznacza to powrotu do zaliczania świadczeń przyznawanych na podstawie przepisów ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.) na poczet zadośćuczynienia należnego od zakładu ubezpieczeń. Świadczenia te przysługują niezależnie, a jedynie wysokość świadczenia z ubezpieczenia społecznego może być uwzględniana jako okoliczność mająca znaczenie dla określenia wysokości zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, zasądzanego od zakładu ubezpieczeń. Podkreślić w tym miejscu należy, iż co prawda w stosunku do powódki zastosowanie znajdowała z uwagi na datę zdarzenia, nieobowiązująca już obecnie ustawa z dnia 16 grudnia 1972 r. o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą w Policji (Dz.U.1972.53.345 z późń. zm.), to jednak świadczenia wynikające z tej ustawy mają analogiczny charakter jak inne świadczenia oparte na systemie pracowniczych ubezpieczeń wypadkowych lub chorobowych. Świadczenia te w odróżnieniu od świadczeń odszkodowawczych przyznawanych w ramach odpowiedzialności cywilnej, nie mają na celu pełnej kompensacji poniesionej szkody, lecz jej częściowe naprawienie tak, by zabezpieczyć materialnie pracownika i jego rodzinę. Regulacje te z reguły odrywają odpowiedzialność za wypadek przy pracy od cywilistycznych konstrukcji winy i związku przyczynowego, umożliwiając tym samym uzyskanie świadczeń szybko i bez procesu sądowego. Poza tym świadczenia z tego tytułu są co do swych rozmiarów ściśle prawem określone, a ich wysokość nie jest kształtowana w oparciu o zasadę pełnego odszkodowania. Zatem kwota świadczenia wypłaconego z tytułu wypadku przy pracy nie podlega zaliczeniu na poczet zadośćuczynienia za krzywdę, świadczenie to, przyznawane w ramach systemu ubezpieczeń społecznych, ma bowiem inny charakter niż cywilnoprawne zadośćuczynienie.

W oparciu o powyższe okoliczności Sąd uznał, że adekwatną do doznanej krzywdy będzie jeszcze kwota 14.200 zł (w sumie kwota 16.000 zł oraz wypłacone odszkodowanie z ubezpieczenia grupowego). W ocenie Sądu powyższa kwota zadośćuczynienia spełnia nie tylko swoją kompensacyjną funkcję, stanowiąc dla powódki odczuwalną ekonomicznie wartość, ale także w stosunku do zespołu następstw wypadku składających się na doznaną przez nią krzywdę, nosi walor adekwatności.

O powyższym roszeniu Sąd orzekł w pkt I wyroku, oddalając roszczenie w pozostałym zakresie w pkt III orzeczenia.

Przechodząc do kolejnego zgłoszonego przez powódkę roszczenia o odszkodowanie, należy po pierwsze wskazać, iż zgodnie z treścią art. 444 § 1 k.c., w brzmieniu obowiązującym w dniu zdarzenia, w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu.

Przedmiotem ww. roszczenia był zwrot kosztów dojazdu na wizyty lekarskie (8 przejazdów) i zwrot kosztu wizyt lekarskich (2 wizyty po 80,00 zł).

Sąd uznał ww. wydatki za uzasadnione w okolicznościach sprawy co do zasady, jednak jeśli chodzi o koszty dojazdu, niezadane co do wysokości.

Sąd miał na uwadze, iż o odszkodowanie przewidziane w art. 444 § 1 k.c. obejmuje wszelkie wydatki (koszty) pozostające w związku z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, jeżeli są konieczne i celowe.

W grupie tych wydatków tradycyjnie wymienia się między innymi koszty leczenia i wydatki związane z transportem chorego na zabiegi i do szpitala.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego ogranicza się rozmiary obowiązku pokrycia „wszelkich kosztów" wymaganiem, aby ich żądanie było konieczne i celowe ( por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 16 stycznia 1981 r. (sygn. akt I CR 455/80, OSNC 1981, nr 10, poz. 193; z dnia 14 maja 1997 r. (sygn. akt II UKN 113/97, OSNP 1998, nr 5, poz. 163). Osoba domagająca się pokrycia tych kosztów powinna więc wykazać, że celowe jest stosowanie sposobów leczenia, zabiegów i środków niewchodzących w zakres leczenia uspołecznionego.

Strona pozwana zakwestionowała konieczność skorzystania przez powódkę z porad poza systemem, co gwarantowałoby jej nieodpłatność. Pozwany podkreślił, iż powódka bez przeszkód mogła przeprowadzić tego rodzaju leczenie w ramach usług świadczonych przez NFZ, o ile leczenie to byłoby uzasadnione.

Sąd w tym zakresie miał na względzie, iż obowiązek kompensaty kosztów obejmuje wszelkie koszty wywołane uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, a więc wszystkie niezbędne i celowe wydatki, bez względu na to, czy podjęte działania przyniosły poprawę zdrowia (por. wyrok SN z dnia 9 stycznia 2008 r., II CSK 425/07, Mon. Praw. 2008, nr 3, s. 116). W szczególności będą to koszty leczenia, a więc wydatki związane z postawieniem diagnozy, terapią i rehabilitacją poszkodowanego. Ich zakres nie może ograniczać się do wydatków kompensowanych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, lecz powinien obejmować koszty działań, podjętych z uzasadnionym – zważywszy na aktualny stan wiedzy medycznej – przekonaniem o spodziewanej poprawie stanu zdrowia poszkodowanego ( por. wyrok SN z dnia 12 grudnia 2002 r., II CKN 1018/00, LEX nr 75352).

Powódka K. K., jak wynika z ustalonego w sprawie stanu faktycznego, poza leczeniem refundowanym w placówkach w G., G., kilkakrotnie skorzystała z wizyty u lekarza specjalisty z zakresu (...), który przyjmował w (...) w G. ale odpłatnie. K. K., jak wynika z jej zeznań, udała się po prywatną poradę z tego względu, że w G. nie przyjmuje w przychodni żaden ortopeda, którego wizyty są refundowane, a na wizytę refundowaną z NFZ trzeba czekać 2-3 miesiące. Z tego oto zatem uzasadnionego w ocenie Sądu względu, powódka odbyła u lekarza o ww. specjalności kilka wizyt, a w tym 7 lutego 2013 r. i 13 marca 2013 r. z uwagi na to, iż wciąż odczuwała ból w odcinku szyjnym kręgosłupa, odrętwienia odcinka obręczy łopatkowej, rozchodzący gorąc w kierunku łopatki, który promieniował w kierunku prawej ręki na palce, przy dłuższym siedzeniu. Każda z wizyt konsultacyjnych kosztowała 80,00 zł, co zostało przez powódkę potwierdzone w trakcie zeznań i przedłożonymi rachunkami z ww. dat, daty zaś wizyt i przyczyna konsultacji medycznej znajdowały potwierdzenie w zgromadzonej dokumentacji medycznej. Powódka u ww. lekarza była na wizytach także wcześniej, tj. po zdarzeniu, z zapisów dokumentacji medycznej wynika, iż kolejne wizyty były ciągłością dolegliwości, które wciąż u powódki nie ustępowały, a z opinii zespołu biegłych sądowych wynika, że miały związek ze zdarzeniem z dnia 27 września 2012 r., bo pogorszyły (zaostrzyły) jej stan zdrowia (tj. jej istniejącą już chorobę).

Z powyższego wynika zatem, iż po pierwsze porady ww. specjalisty były celowe, pozostawały w związku, także i czasowym, ze zdarzeniem z dnia 27 września 2012 r. Powódka otrzymywała zalecenia związane z jej stanem zdrowia. Niewątpliwie zaś, niezwłoczna pomoc medyczna jest zawsze celowa i uzasadniona. C. zaś na wizytę lekarską przez okres 3-4 miesięcy, niehumanitarne i mijające się z celem, w sytuacji kiedy pacjent potrzebuje pomocy ze względu na występujące u niego objawy takiego rodzaju jak u powódki (ból), które pacjent chce jak najszybciej wyeliminować ze względu na uporczywość. W orzecznictwie sądów powszechnych wskazuje się także, iż rzeczą notoryjną jest, że oczekiwanie na wizytę u specjalisty jest w realiach polskiego systemu zdrowia znacznie wydłużone, w związku z czym osoby poszkodowane często zmuszone są do ponoszenia kosztów leczenia w prywatnych placówkach medycznych, które to koszty także powinny podlegać kompensacji. Podkreśla się, że jak najszybsze wdrożenie odpowiedniego leczenia leży nie tylko w interesie poszkodowanego, ale również podmiotu zobowiązanego do naprawienia wyrządzonej poszkodowanemu szkody, gdyż nadmierny czas oczekiwania na rozpoczęcie leczenia może intensyfikować zakres cierpień psychicznych i fizycznych doznawanych przez poszkodowanego, a ponadto zwiększać koszty tego leczenia, jak również stopień ryzyka z nim związanego ( tak np. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 14.11.2012 r., sygn. akt I ACa 544/12).

Reasumując, w ocenie Sądu I instancji, w okolicznościach sprawy, mając na względzie charakter obrażeń odniesionych przez powódkę będących przecież w związku ze zdarzeniem, brak podstaw, aby kwestionować zasadność wykazanych przez nią wydatków, zaś zarzut pozwanego, iż powódka mogła skorzystać z leczenia w ramach NFZ jest nieuprawniony, powszechnie bowiem znane są trudności w skorzystaniu z leczenia u lekarzy specjalistów. Zdaniem Sadu, powódka mogła zatem korzystać w zaistniałej sytuacji zdrowotnej, zarówno z wizyt refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale także zasięgać odpłatnie porad lekarskich u lekarza przyjmującego w pobliskiej miejscowości, tym bardziej, iż czas oczekiwania na wizytę refundowaną był zbyt długi, a konsultacja medyczna dawała poczucie komfortu związanego z brakiem konieczności długiego oczekiwania w kolejce i uniknięciem przez to dolegliwości bólowych oraz poczucie podjęcia właściwego i szybkiego leczenia doznanych urazów, zwłaszcza, że obrażenia dotyczyły kręgosłupa, powódka miała podejrzenia urazu neurologicznego, objawy nie ustępowały. Powódka korzystała z usług placówki prywatnej jedynie w umiarkowanym zakresie, lecząc się głównie w placówkach państwowej służby zdrowia. Zdaniem Sądu nie można też wymagać od osoby poszkodowanej w wypadku, aby polegała jedynie na publicznej służbie zdrowia, w sytuacji gdy jest możliwość by uzyskać konieczną i celową pomoc w inny sposób. Powódka miała zatem prawo skorzystać z usług prywatnej placówki, albowiem usługi te były konieczne i celowe z uwagi na zakres doznanych przez nią obrażeń i odczuwanych, nieustępujących dolegliwości, dla poprawy jej stanu zdrowia, w szczególności biorąc pod uwagę ilość odbytych przez nią wizyt lekarskich, i jak się okazało, skomplikowana materia doznanego urazu i specyfika powracających dolegliwości- wszystko powyższe wskazuje, iż dochodzona z tego tytułu kwota 160,00 zł wydaje się być symboliczna. Nie można bowiem zarzucić powódce, że eskalowała koszty związane ze swoim leczeniem w prywatnym gabinecie medycznym, nie starając się ograniczyć wysokości szkody. W obecnej bowiem rzeczywistości polskiego publicznego systemu opieki zdrowotnej, nie można wymagać od osoby chorej lub po urazie, aby oczekiwała przez długi okres na swoją wizytę z ubezpieczenia społecznego. Prowadziłoby to do nieuprawnionej konkluzji, że ograniczenie wysokości szkody ma pierwszeństwo przed wartością dobra i życia ludzkiego.

Mając powyższe na uwadze, zdaniem Sądu za uzasadnione należało uznać żądanie zwrotu kosztów, jakie poszkodowana poniosła na ww. dwie konsultacje u specjalisty, który podjął się leczenia powódki po zdarzeniu z 27 września 2012 r.

Mając powyższe na uwadze, Sąd orzekł o kwocie 160,00 zł w pkt II wyroku, w którym to punkcie znalazło się także rozstrzygniecie o kosztach dojazdów.

Powódka wskazała, iż dwukrotnie zmuszona była skorzystać z porady w gabinecie lekarza przyjmującego pacjentów prywatnie, nadto z uwagi na miejsce zamieszkania i brak dogodnych połączeń komunikacji publicznej, do lekarzy i rehabilitację dojeżdżała prywatnym samochodem osobowym, w sumie przejechała 288 km, a ponieważ nie miała możliwości zakupu paliwa przy każdym wyjeździe, przyjęła stawkę za przejechany kilometr na 0,84 zł, tj. zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy. Tytułem poniesionych na ten cel kosztów, zażądała odszkodowania w kwocie 241,92 zł.

Zdaniem pozwanego, ww. roszczenie powódki było niezasane, albowiem nie wykazała, że faktycznie musiała dojeżdżać samochodem do placówek medycznych i że w tym celu przejechała 288 km. Nadto, pozwany podniósł, iż roszczenie powódki w tym zakresie jest znacznie zawyżone, bo powódka mogła bez problemu wyliczyć rzeczywisty koszt tych przejazdów przyjmując średnie zużycia paliwa jej samochodu i średnią cenę benzyny; zdaniem pozwanego przy przyjęciu, iż samochód średnio zużywa 8l/100 km, pozwana przejechała ok. 300 km, a cena benzyny w 2012 r. wynosiła 5,80 zł, to koszt tych przejazdów wyniósł faktycznie ok. 139,20 zł.

Z poczynionych przez Sąd, na podstawie dokumentacji medycznej i informacji zawartych w internecie, ustaleń faktycznych wynika, iż w deklarowanych przez powódkę - jeszcze w trakcie postępowania w przedmiocie likwidacji szkody – datach, była ona na wizytach lekarskich, i tak:

-

w dniu 22.10.2012 r. w G. u lekarza specjalisty z zakresu (...),

-

w dniu 31.10.2012 r. w G. konsultacja u specjalisty z zakresu neurologii ,

-

w dniu 12.11.2012 r. w S. w (...) Zakład (...) w S., gdzie wykonała badanie RM, dwóch odcinków kręgosłupa bez kontrastu, na które została skierowana w trakcie leczenia,

-

w dniu 21.11.2012 r. w G. u lekarza specjalisty z zakresu (...),

-

w dniu 10.12.2012 r. w G. u lekarza specjalisty z zakresu (...),

-

w dniu 07.02.2013 r. w G. u lekarza specjalisty z zakresu (...),

-

w dniu 20.02.2013 r. w G. konsultacja u specjalisty z zakresu neurologii ,

-

w dniu 13.03.2013 r. w G. u lekarza specjalisty z zakresu (...).

Z poczynionych przez Sąd ustaleń wynika także, że K. K. zamieszkuje w P., tj. miejscowości położonej nieopodal G.. Z jej zeznań wynika, iż w miejscowości tej nie ma gabinetów lekarskich, co nie było kwestionowane przez stronę przeciwną. W związku z tym, że K. K. korzystała z ww. wizyt lekarskich, a nie miała połączeń komunikacją publiczną, zasadnie z miejscowości, w której zamieszkiwała, dojeżdżała do G. i S. własnym samochodem osobowym marki H. (...) nr rej (...), rok produkcji 2004, poj. 1998 cm 3. Takie postępowanie wydaje się być w ocenie Sądu słuszne i konieczne, nie można bowiem wymagać od poszkodowanej z dolegliwościami bólowymi, że będzie korzystała z komunikacji publicznej mając dostępny inny, bardziej dogodny środek transportu, nie tylko ze względu na komfort jazdy ale i ze względu na to, że mogła z niego skorzystać wtedy, kiedy była taka potrzeba, unikając oczekiwania na przystankach. Powódka łącznie przejechała ok. 300 km, tj. 288 km, co wynika podanych przez powódkę informacji. Na podstawie ogólnodostępnych danych zamieszczonych w internecie wynika, iż odległość z P. do G. – ok. 5,5 km, odległość z P. do G. – ok. 62 km, odległość z P. do S. – ok. 39 km. Z powyższego wynika zatem, iż podane przez powódkę informacje są wiarygodne. W 2012 roku średnia cena paliwa wynosiła 5,80 zł (fakt powszechnie znany).

Przyjmując zatem, iż samochód powódki, tak jak inne o ww. pojemności, co jest powszechnie wiadomym, zużywa 8l – 9l/100 km (jazda mieszana na trasie i mieście), powódka przejechała ok. 300 km, a cena benzyny w 2012 r. wynosiła 5,80 zł, to koszt tych przejazdów wyniósł faktycznie ok. 139,20 zł.

W ocenie Sądu takie wyliczenie jest zatem możliwe i słuszne, odzwierciedla rzeczywisty koszt poniesionych przez powódkę na ten cel wydatków, a argument powódki, że nie miała możliwości zakupu paliwa przy każdym wyjeździe i dlatego przyjęła stawkę za przejechany kilometr na 0,84 zł, tj. zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. należy uznać za chybiony, bowiem jak widać istnieje możliwość wyliczenia średniego zużycia paliwa w ww. sposób.

W tym stanie rzeczy za wydatek konieczny, uwzględniający zasadę minimalizacji szkody poniesionej przez poszkodowaną, uznać należało zdaniem Sądu, jedynie wydatek niezbędny do korzystania z pojazdu celem dojechania na leczenie. Poniesienia innego rodzaju wydatku z tym związanego powódka nie wykazała. Takiego rodzaju wydatek nie może skutkować nadmiernym obciążaniem pozwanego ubezpieczyciela, w związku z czym Sąd uwzględnił żądanie powódki jedynie w ww. zakresie tj. kwotę 139,20 zł (oszacowany koszt zużytego paliwa).

Podsumowując, Sąd uwzględnił żądanie powódki o wypłatę odszkodowania w kwocie 299,20 zł (160,00 zł + 139,20 zł) tytułem poniesionych kosztów dojazdów na leczenie oraz za wizyty lekarskie.

W pozostałym zakresie ww. roszczenie o zapłatę (tj. co do kwoty 102,80 zł) zostało przez Sąd oddalone, o czym Sąd orzekł w pkt III wyroku, oddalając także w całości roszczenie o ustalenie odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela za skutki wypadku mogące wystąpić w przyszłości.

Sąd powództwo o ustalenie oddalił, kierując się wnioskami zawartymi w opinii zespołu biegłych, które to przesądziły o oddaleniu roszczenia o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za wszystkie mogące wystąpić w przyszłości u powódki skutki będące następstwem ww. wypadku. Jak wskazali bowiem biegli proces leczenia powypadkowego należy uznać za zakończony, a skutki działa czynnika zewnętrznego (wypadku) zakończyły się po 6-8 miesiącach po urazie.

W ocenie Sądu żądanie powódki o ustalenie odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela za wszystkie mogące wystąpić w przyszłości u powódki skutki będące następstwem wypadku z 27 września 2012 roku oparte o art. 189 k.c. okazało się nieuzasadnione również i z innego względu. Przypomnieć należy, iż na skutek ingerencji ustawodawcy w ostatnich latach zmianie uległa regulacja dotycząca biegu przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody na osobie wyrządzonej czynem niedozwolonym. Według art. 442 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 10 sierpnia 2007 r., roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym w każdym wypadku przedawniało się najpóźniej z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Na mocy ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. (Dz. U. z 2007 r. Nr 80, poz. 538) regulacja ta uległa zmianie. W miejsce uchylonego art. 442 k.c. dodany został art. 442 1 , zgodnie z § 3 którego, w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat 3 od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Do roszczeń powódki mają zatem zastosowanie przepisy w brzmieniu aktualnie obowiązującym. Możliwość dochodzenia roszczeń związanych z wypadkiem z 2012 r. nie jest zatem już ograniczona dziesięcioletnim terminem liczonym od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Tymczasem u podstaw dopuszczalności roszczenia o ustalenie we wcześniejszym stanie prawnym wskazywano, obok zapobieżenia ewentualnym niekorzystnym dla poszkodowanego skutkom związanym z powagą rzeczy osądzonej na tle ówczesnej regulacji art. 321 § 2 k.p.c., wyeliminowanie konsekwencji obowiązywania nieprzekraczalnego dziesięcioletniego terminu przedawnienia ( por. uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1970 r. - zasada prawna, III PZP 34/69). Sądowi I instancji orzekającemu w niniejszej sprawie znane jest stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uchwale z dnia 24 lutego 2009 r. wydanej pod sygn. akt III CZP 2/09 ( LEX 483372), zgodnie z którym pod rządem art. 442 1 § 3 k.c. powód dochodzący naprawienia szkody na osobie może mieć interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości. Sąd procedującym w sprawie niniejszej tego stanowiska jednak nie podziela ( analogicznie jak skład Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który wydał wyrok z dnia 14 maja 2008 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 192/08, OSAB 2-3/2008 r. s. 3-9 oraz Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 15 listopada 2012 r., I ACa 594/12) uznając, że wskazywane przez Sąd Najwyższy trudności dowodowe przy prowadzeniu procesu wiele lat po zdarzeniu nie są wystarczającym argumentem za przyjęciem istnienia interesu prawnego. Niezależnie bowiem od tego, czy powódka dysponowałaby bądź nie wyrokiem ustalającym, jej sytuacja prawna oceniana poprzez pryzmat obowiązków w zakresie dowodzenia przedstawia się w tożsamy sposób.

W przypadku ujawnienia się nowej szkody na osobie, powódka obowiązana będzie wykazać nie tylko fakt jej wystąpienia, rozmiar i skutki przekładające się na ocenę wielkości krzywdy i ewentualnej szkody majątkowej, ale także związek przyczynowy ze zdarzeniem, za którego skutki odpowiada pozwany. Samą zaś zasadę, niekwestionowanej zresztą, odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku z 2012 r. przesądza już rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie.

Tymczasem sens wydania wyroku ustalającego zachodzi wtedy, gdy powstała sytuacja grozi naruszeniem stosunku prawnego lub statuuje wątpliwość co do jego istnienia lub nieistnienia. Interes prawny powinien być interpretowany z uwzględnieniem celowościowej wykładni tego pojęcia, konkretnych okoliczności danej sprawy i tego, czy strona może uzyskać pełną ochronę swoich praw w drodze powództwa o świadczenie ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2004 r., II CK 387/02, Lex 391789).

Niemniej, nawet przy uwzględnieniu stanowiska Sądu Najwyższego, w ocenie Sądu I instancji, jak już wyżej wskazano, nie zachodzą podstawy faktyczne do stwierdzenia istnienia po stronie powódki interesu prawnego. Zadośćuczynienie jest bowiem tego rodzaju świadczeniem, które obejmuje swym zakresem nie tylko te krzywdy, które już powstały, ale również szkody które wystąpią w przyszłości, będące przewidywanym w chwili orzekania następstwem postępującego rozwoju już stwierdzonych schorzeń. Biegli w opinii wyraźnie zaznaczyli, że skutki działa czynnika zewnętrznego (wypadku) zakończyły się po 6-8 miesiącach po urazie, a proces leczenia powypadkowego należy uznać za zakończony, jedynie choroba zwyrodnieniowa, która ujawniła się u powódki i jej zmiany wymagają odpowiedniej profilaktyki na przyszłość, systematycznego leczenia, a nawet mogą wymagać operacyjnego usunięcia przepukliny jadra miażdżystego. Jak już wyżej wskazano, istnienie ww. choroby nie ma jednak związku ze zdarzeniem, zdarzenie pogorszyło, czy też wyostrzyło jedynie jej objawy. Skoro w opinii specjalistów brak jest wskazania, iż poza stwierdzonymi i uwzględnionymi ww. skutkami nie jest prawdopodobne wystąpienie jakichkolwiek innych nieokreślonych w tej chwili schorzeń, to w świetle tak sformułowanych wniosków, trudno doszukać się po stronie powódki interesu prawnego dla stwierdzenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość.

Żądanie zasądzenia odsetek za czas opóźnienia Sąd oparł co do każdego z roszczeń na art. 481 § 1 k.c. w brzmieniu sprzed i po nowelizacji obowiązującej od 1 stycznia 2016 r. i art. 817 § 1 k.c. w zw. z art. 14 z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U.2003.124.1152 z późń. zm.).

Powódka, po rozszerzeniu i sprecyzowaniu roszczenia o odsetki, wniosła o zasądzenie kwoty 20.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi w następujący sposób: od kwoty 8.000,00 zł od dnia 24 lutego 2013 r. do dnia 8 marca 2013 r., od kwoty 6.200,00 zł od dnia 9 marca 2013 r. do dnia 16 maja 2013 r., od kwoty 12.200,00 zł od dnia 17 maja 2013 r. do dnia wydania orzeczenia w niniejszej sprawie, a od kwoty 20.000,00 zł od dnia następnego po dniu orzekania do dnia zapłaty.

Wyrok w sprawie został wydany w dniu 4 lutego 2016 r.

Sąd ustalił, iż powódka zawiadomiła ubezpieczyciela o szkodzie, które wpłynęło do ubezpieczyciela 25 stycznia 2013 roku. Jednocześnie wezwała ubezpieczyciela do przyznania na jej rzecz kwoty 8.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i cierpienia. W piśmie tym powódka wskazała również na podstawę swoich żądań i określiła ich wysokość. Ubezpieczyciel przyznał na rzecz powódki roszczenie dopiero w dniu 8 marca 2013 r., w części, tj. 1.800,00 zł, przy czym nie informował o przeszkodach tamujących szybsze załatwienie sprawy, nie procedował w trybie art. 14 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, o którym mowa poniżej.

Zgodnie z treścią art. 481 § 1 k.c. wierzyciel może żądać od dłużnika odsetek jeżeli ten opóźnia się ze spełnieniem świadczenia, niezależnie czy w związku z opóźnieniem dłużnika poniósł jakąkolwiek szkodę.

Zgodnie zaś z treścią art. 14 ust 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. W przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego.

Sąd nie podziela ogólnego zapatrywania, iż w przypadku zadośćuczynienia odsetki winny być naliczane od dnia wyrokowania.

Jedynie bowiem określenie przez sąd orzekający w sprawie wysokości zadośćuczynienia według stanu rzeczy istniejącego w chwili wyrokowania uzasadnia przyznanie odsetek dopiero od tej daty. Natomiast ustalenie, tak jak i w niniejszej sprawie, że zasądzona kwota należała się poszkodowanemu już w momencie wezwania dłużnika do spełnienia świadczenia (art. 455 k.c.), odpowiadając rozmiarowi szkody niemajątkowej, ustalonej według mierników wówczas istniejących, usprawiedliwia zasądzenie odsetek od chwili wezwania do spełnienia świadczenia.

Konstrukcja prawa do żądania odsetek przez wierzyciela od dłużnika za czas opóźnienia jest dostosowana do świadczeń typowo pieniężnych i zakłada, że dłużnik wiedział nie tylko o obowiązku świadczenia na rzecz wierzyciela, ale także znał wysokość świadczenia, które ma spełnić. Specyfika świadczenia zadośćuczynienia pieniężnego jest jednak tego rodzaju, że jego wysokość nie jest ściśle określona przez przepisy prawa, ma charakter ocenny. Z tej przyczyny, dłużnik, który zna wyłącznie wysokość żądania uprawnionego, nie ma pewności, czy żądana kwota zadośćuczynienia jest słuszna nie tylko, co do zasady, ale również, co do wysokości. Niewątpliwie specyfika tego świadczenia powinna mieć również wpływ na określenie daty, od której powstał stan opóźnienia w spełnieniu tego świadczenia. Z tej perspektywy istotne jest nie tylko to, czy dłużnik znał wysokość żądania uprawnionego, ale także to, czy znał lub powinien znać okoliczności decydujące o rozmiarze należnego od niego zadośćuczynienia. Uwzględniając powyższe, o terminie, od którego należy naliczać odsetki decyduje także kryterium oczywistości żądania zadośćuczynienia. Jeżeli bowiem w danym przypadku występowanie krzywdy oraz jej rozmiar są ewidentne i nie budzą większych wątpliwości, trzeba przyjąć, że odsetki powinny być naliczane od dnia wezwania do zapłaty od kwoty, która była wówczas usprawiedliwiona. Z kolei w sytuacjach, w których istnienie krzywdy oraz jej zakres są niejasne i konieczne jest często żmudne przeprowadzanie ustaleń w tych kwestiach w toku postępowania sądowego, adekwatnym terminem, od którego mogą być naliczane odsetki za zadośćuczynienie za taką krzywdę jest termin wyrokowania.

Na podstawie takich właśnie założeń, Sąd wyrokował w niniejszej sprawie, ustalając, iż żądana pozwem kwota zadośćuczynienia odpowiadała rozmiarowi szkody niemajątkowej powódki w dniu wezwania do zapłaty, ustalonej według mierników wówczas istniejących. Nadto, niewątpliwie zakres krzywd powódki był już w okresie likwidacji szkody znany pozwanemu ubezpieczycielowi, na poszczególnych jej etapach, kiedy powódka rozszerzała roszczenie, a rozmiar krzywd ewidentny i nie wymagał dalszego ustalania przez Sąd, także w zakresie rozmiaru przyczynienia, skoro istniała możliwość ustalenia ewentualnego przyczynienia przez ubezpieczyciela z udziałem biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków; ubezpieczyciel jedynie dokonał mylnej, w ocenie Sądu interpretacji znanych dokumentów i sytuacji drogowej, a także oparł się na chybionych opiniach lekarzy orzeczników, którym zlecił ustalenie stopnia uszczerbku na zdrowiu powódki, działając w tym zakresie jednak na własne ryzyko. Zdaniem Sądu wszelkie okoliczności dotyczące stanu zdrowia powódki znane i ujawnione w lutym 2013 r., uzasadniały przyznanie na jej rzecz żądanej wówczas kwoty 8.000,00 zł, zaś wszelkie okoliczności dotyczące stanu zdrowia powódki znane i ujawnione ubezpieczycielowi później, tj. maju 2013 r., uzasadniały przyznanie na jej rzecz dalszej kwoty do 12.000,00 zł. Powódka w ww. datach był bowiem już po licznych wizytach lekarskich, zdiagnozowana, stopień uszczerbku na zdrowiu także był znany z uwagi na rozpoznanie urazów jakich doznała w wyniku wypadku, a najgorszy okres występowania bolesności był możliwy do uwzględnienia i przewidzenia przez specjalistów z zakresu medycyny, z którymi współpracował pozwany ubezpieczyciel, tym bardziej, że nie przewiduje się w zasadzie dalszych następstw wypadku.

Ustawodawca, ustanawiając w ww. art. 14 ustawy krótki termin spełnienia świadczenia, wskazał na konieczność szybkiej i efektywnej likwidacji szkody ubezpieczeniowej. Po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku ubezpieczyciel lub Fundusz - jako profesjonalista korzystający z wyspecjalizowanej kadry i w razie potrzeby z pomocy rzeczoznawców (art. 355 § 2 k.c.) - obowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, czyli samodzielnego i aktywnego wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz wysokości powstałej szkody. Rolą sądu w ewentualnym procesie może być jedynie kontrola prawidłowości ustalenia przez ubezpieczyciela wysokości odszkodowania". Takie stanowisko zajął również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 listopada 2009 r., II CSK 257/09. Każdemu zakładowi ubezpieczeń jako profesjonaliście mającemu odpowiednie doświadczenie w swojej branży, dysponującemu fachową obsługą oraz łatwiejszym dostępem do opinii rzeczoznawców i innych specjalistów w danej dziedzinie, stawia się wymóg przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego starannie i bez nieuzasadnionej zwłoki oraz z uwzględnieniem interesu wierzyciela (art. 354 § 1 k.c. i art. 355 § 2 k.c.). Ubezpieczyciel nie może też wyczekiwać na prawomocne rozstrzygnięcie sądu. Bierne oczekiwanie ubezpieczyciela na wynik toczącego się procesu, naraża go zatem na ryzyko popadnięcia w opóźnienie lub zwłokę w spełnieniu świadczenia odszkodowawczego. Wskazać należy, iż na tle przepisów ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (...) judykatura wykształciła pogląd zgodnie z którym o ile uprawniony do świadczenia dokonując zgłoszenia szkody wskaże konkretną kwotę do uiszczenia której wzywa ubezpieczyciela, to zdarzenie to należy ocenić na podstawie art. 455 w związku z art. 481 § 1 k.c. jako inicjujące bieg terminu oznaczony dla ubezpieczyciela w art. 14 ust. 1 ustawy do spełnienia świadczenia w terminach określonych tym przepisem ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 lipca 1999 r. III CKN 315/98, OSNC 2000/2/31, Pr.Gosp. 2000/1/1, Biul.SN 1999/10/6, M. Prawn. 1999/12/44, wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 12 czerwca 2014 r. LEX nr 1493801, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 marca 2014 r. I ACa 849/13 LEX nr 1451596). Poglądy te Sąd orzekający w niniejszej sprawie podziela.

Zatem zadośćuczynienie za krzywdę czy też odszkodowanie staje się wymagalne po wezwaniu ubezpieczyciela przez poszkodowanego (pokrzywdzonego) do spełnienia świadczenia odszkodowawczego (art. 455 § 1 k.c.). Od tej zatem chwili biegnie termin do odsetek za opóźnienie (art. 481 § 1 k.c.). Strona pozwana wypłacając zadośćuczynienie w niższej wysokości niż żądana przez powoda w toku postępowania likwidacyjnego musiała się liczyć z tym, iż będzie w opóźnieniu co do kwoty wyższej niż wypłacona, o ile zostanie ustalone, iż należy mu się kwota wyższa niż wypłacona. Należy zwrócić uwagę, że opinie biegłych przeprowadzone w toku niniejszego postępowania jedynie potwierdziły okoliczności dotyczące krzywdy powódki i jej zakresu. Nieuzasadnione jest zatem twierdzenie, że dopiero od ich przeprowadzenia można mieć pewność, co do istnienia krzywdy i jej zakresu.

Należy dodać także, że wyrok sądu cywilnego w tym zakresie nie ma charakteru konstytutywnego, a jedynie deklaratoryjny i brak jest tym samym podstaw do uzależniania terminu spełnienia świadczenia od wydania orzeczenia w tym zakresie. Poza tym wskazać należy, iż takie stanowisko w przypadku odpowiedzialności za szkodę zakładu ubezpieczeń, podmiotu profesjonalnego, stawiałoby ten podmiot w nadmiernie uprzywilejowanej sytuacji, pozwalającej na zbytnie przeciąganie postępowania likwidacyjnego, bez żadnej finansowej konsekwencji w tym zakresie.

Skoro zatem pozwany ubezpieczyciel otrzymał wezwanie do zapłaty kwoty 8.000,00 zł wraz ze zgłoszeniem szkody w dniu 25 stycznia 2013 r. i zobowiązany był zapłacić ww. kwotę na rzecz powódki w terminie 30 dni, co jednak nie nastąpiło, to oznacza, iż od 24 lutego 2013 r. pozostawał w opóźnieniu w zapłacie ww. kwoty. Następnie, skoro w dniu 8 marca 2013 r. dokonał zapłaty na rzecz powódki z żądanej ww. kwoty, kwoty 1.800,00 zł, to oznacza, iż pozostawał w opóźnieniu w zapłacie kwoty 8.000,00 zł do dnia 8 marca, zaś w zapłacie pozostałej kwoty, tj. 6.200,00 zł od dnia 9 marca 2013 r. Następnie, w dniu 8 maja pozwany ubezpieczyciel otrzymał od powódki kolejne wezwanie do zapłaty, tym razem kwoty 12.602,00 zł, a w tym 402,00 zł tytułem wizyt lekarskich i kosztów dojazdu (2× 80 zł + 241,92 zł, tj. 288 km × 0,84 zł) oraz 12.200,00 zł tytułem zadośćuczynienia. Powódka zakreśliła termin 7 dni na zapłatę i od ww. 7 dni zażądała odsetek za zwłokę w niniejszym postępowaniu, czego Sąd nie uwzględnił i przyjął inny sposób liczenia odsetek za czas opóźnienia, tj. standardowo, po upływie 30 dni, mając w tym zakresie na względzie, iż powódka pierwszy raz zgłosiła roszczenie o odszkodowanie i ubezpieczyciel powinien mieć ustawowy czas na ustosunkowanie się do takiego roszczenia, nadto powódka rozszerzyła roszczenie o zadośćuczynienie, podniosła nowe okoliczności, od ostatniej decyzji dodała nowe dokumenty, zatem i w tym zakresie ubezpieczyciel powinien mieć ustawowy czas na ustosunkowanie się do takiego roszczenia. Dlatego, Sąd zasądził żądaną pozwem kwotę tytułem odszkodowania oraz zadośćuczynienia liczonego od kwoty 12.200,00 zł od dnia 8 czerwca 2013 r., a nie od dnia 17 maja 2013 r. Następnie, skoro powódka dokonała rozszerzenia powództwa w toku postępowania do 20.000,00 zł żądając zasądzenia odsetek od ww. kwoty od dnia wyrokowania, a odpis pisma procesowego zawierającego rozszerzenie roszczenia został doręczony pozwanemu na długo przed datą wyrokowania, zaś pozwany nie zapłacił powódce ww. kwoty, to oznacza, iż pozostawał w opóźnieniu w zapłacie kwoty 12.200,00 zł do dnia 4 lutego 2016, zaś w zapłacie pozostałej kwoty, gdyby w całości roszczenie było uwzględnione, tj. 20.000,00 zł od dnia 5 lutego 2016 r. do dnia zapłaty.

O kosztach postępowania orzeczono w oparciu o art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c. oraz art. art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( Dz. U. z 2005r. nr 167 poz. 1398).

Zgodnie z treścią w/w przepisu art. 100 k.p.c. w razie częściowego uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone.

Wytaczając powództwo strona powinna liczyć się nie tylko z tym, czy roszczenia istnieje, ale czy określona przezeń wysokość jest usprawiedliwiona. Pozostawienie oceny wysokości zadośćuczynienia uznaniu sądowi nie niweluje obowiązku strony zgłoszenia roszczenia w uzasadnionych granicach. Dlatego brak jest podstaw do rozstrzygnięcia o kosztach procesu między stronami w oderwaniu od reguły odpowiedzialności za wynik całego postępowania, a zatem nie tylko przy uwzględnieniu zasadności roszczenia, lecz także jej zakresu. Mając to na względzie Sąd na podstawie art. 100 k.p.c. rozdzielił koszty postępowania między stronami w stosunku do zakresu, w jakim każdy utrzymał ze swoim żądaniem.

Powódka przegrała sprawę w 29% - wygrała w 71%; poniosła koszty w wysokości 7.659,52 zł (wpis – 631 zł i 400 zł, wynagrodzenie pełnomocnika – 2.400 zł i 17 zł, opłata od pełnomocnictwa 17 zł, zaliczki na opinię biegłego – 1.000 zł i 3.211,52 zł).

Pozwany natomiast wygrał sprawę w 29% - przegrał w 71%; poniósł koszty w wysokości 4.353,00 zł (2.400 zł wynagrodzenie pełnomocnika, 17 zł opłata od pełnomocnictwa, zaliczki 706,28 zł, 497,41 zł, 565,31 zł).

Koszty sądowe to: nieuiszczona opłata od roszczenia o ustalenie, określona przez Sąd na 100,00 zł, która tymczasowo została poniesiona przez Skarb Państwa, zatem do rozliczenia pozostała kwota 100,00 zł.

Powódka, skoro przegrała spór w 29% zobowiązana była zatem zwrócić stronie pozwanej kwotę 1.262,37 zł (29% z 4.353,00 zł), pozwany natomiast winien zwrócić powódce, skoro przegrał spór w 71% kwotę 5.438,25 zł (71% z 7.659,52 zł).

Po wzajemnym skompensowaniu powyższych kwot (5.438,25 zł – 1.262,37 zł), Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4.175,89 zł tytułem kosztów postępowania.

Wysokość kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 2.400,00 zł została określona w oparciu o § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w brzmieniu obowiązującym w dniu wniesienia pozwu – od pierwotnej wartości przedmiotu sporu, albowiem zgodnie z § 4 ust. 1 i 2 ww. rozporządzenia, wysokość stawki minimalnej zależy od wartości przedmiotu sprawy lub jej rodzaju, a w postępowaniu egzekucyjnym - od wartości egzekwowanego roszczenia, przy czym w razie zmiany w toku postępowania wartości stanowiącej podstawę obliczenia opłat, bierze się pod uwagę wartość zmienioną, poczynając od następnej instancji.

Nadto, mając na uwadze w jakim procencie każda ze stron przegrała spór oraz to, iż nie zostały pokryte w całości w toku postępowania przez strony wszystkie ww. ustalone i pokryte tymczasowo przez Skarb Państwa opłaty, Sąd nakazał pobrać od pozwanego i powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Goleniowie, tj. od pozwanego kwotę 71,00 zł (71% z 100,00 zł), a od powódki 29,00 zł (29% ze 100,00 zł) zgodnie z art. 15 ust. 3 i 113 ust. 2 w zw. z art. 83 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

G., dnia 15 lutego 2016 roku

SSR Joanna Smalec

Sygn. akt I C 714/13

Zarządzenia:

1.  odnotować w kontrolce uzasadnień,

2.  odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi powódki – zgodnie z wnioskiem na wskazany we wniosku adres,

3.  odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi pozwanego – zgodnie z wnioskiem na wskazany we wniosku adres,

4.  przedłożyć z apelacją lub za 21 dni.

G., dnia 16 lutego 2016 r.