Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 15/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 lutego 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Urszula Iwanowska (spr.)

Sędziowie:

SSA Barbara Białecka

SSA Romana Mrotek

Protokolant:

St. sekr. sąd. Edyta Rakowska

po rozpoznaniu w dniu 16 lutego 2017 r. w Szczecinie

sprawy z powództwa K. S.

przeciwko P. S.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 7 kwietnia 2016 r. sygn. akt IV P 8/15

1. oddala apelację,

2. zasądza od K. S. na rzecz P. S. kwotę 10.800 zł (dziesięć tysięcy osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w instancji odwoławczej,

3. przyznaje adwokatowi M. B. (1) od Skarbu Państwa – Sądu Apelacyjnego w Szczecinie kwotę 1.080 zł (jeden tysiąc osiemdziesiąt złotych) powiększoną o stawkę podatku od towarów i usług, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Romana Mrotek SSA Urszula Iwanowska SSA Barbara Białecka

III A Pa 15/16

UZASADNIENIE

Powód K. S., pismem złożonym w dniu 27 października 2014 r., wniósł o zasądzenie od byłego pracodawcy P. S. kwoty 350.000 zł tytułem zadośćuczynienia za utratę zdrowia w związku z wykonywaniem pracy nieobjętej zakresem czynności wynikających z zawartej umowy o pracę. Powód wskazał, że wykonując pracę na stanowisku specjalisty do spraw sprzedaży dodatkowo na polecenie swojego pracodawcy dokonywał dostaw towaru (m.in. płyny do zmywarek, sól do zmywarek, płyny i proszki w opakowaniach jednostkowych do 25 kg), chociaż czynności te nie należały do jego obowiązków pracowniczych. Zdaniem powoda wykonywanie tych dodatkowych czynności spowodowało u niego mocne stany bólowe kręgosłupa. Jednocześnie powód wyjaśnił, że dochodzona kwota pieniężna ma zostać przeznaczona na operację jego kręgosłupa i rekonwalescencję za granicą.

Pozwany P. S. prowadzący działalność gospodarczą pod (...) wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych podnosząc, że powód nie udowodnił swojego roszczenia. Pozwany wskazał, że nie zlecał powodowi jakichkolwiek prac mogących stanowić źródło urazów kręgosłupa, tym bardziej, że powód na początku zatrudnienia informował pracodawcę, iż cierpi na bóle kręgosłupa związane ze zwyrodnieniami, które ma już od dłuższego czasu. Nadto pozwany zaznaczył, że w okresie zatrudnienia (od 15 stycznia 2013 r. do 10 sierpnia 2014 r.) powód nie zgłaszał żadnych zdarzeń skutkujących urazami kręgosłupa, nie składał też żadnych wniosków do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w celu wypłaty świadczeń z tytułu wypadku przy pracy czy choroby zawodowej. W ocenie pracodawcy, na przedłożonych wynikach badań uwidocznione zostały jedynie drobne zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa powoda, jednakże nie udowodnił on związku przyczynowego pomiędzy wykonywaniem pracy na rzecz pozwanego i jego zawinionym działaniem a stanem swojego zdrowia. Nadto pozwany podniósł, że wysokość zgłoszonych roszczeń w jego ocenie jest zdecydowanie wygórowana i nie znajduje uzasadnienia w okolicznościach sprawy.

Wyrokiem z dnia 7 kwietnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił powództwo (punkt I), zasądził od powoda K. S. na rzecz pozwanego P. S. kwotę 3.600 zł tytułem części kosztów zastępstwa procesowego (punkt II) oraz nie obciążył powoda kosztami procesu w pozostałym zakresie (punkt III).

Powyższe orzeczenie Sąd Okręgowy oparł o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

K. S. urodzony w dniu (...) posiada wykształcenie zawodowe – cukiernik.

W dniu 15 stycznia 2013 r. K. S. zawarł z P. S., prowadzącym działalność gospodarczą pod (...) w K., umowę o pracę na czas określony od 15 stycznia 2013 r. do 31 marca 2013 r. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku specjalisty do spraw sprzedaży za wynagrodzeniem zasadniczym w kwocie 1.600 zł brutto miesięcznie.

Strony umowę o pracę sporządzały jeszcze dwukrotnie:

- w dniu 29 marca 2013 r. - na czas określony od 1 kwietnia 2013 r. do 31 grudnia 2013 r. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku specjalisty do spraw sprzedaży za wynagrodzeniem zasadniczym w kwocie 1.600 zł brutto miesięcznie;

- w dniu 10 grudnia 2013 r. - na czas określony od 1 stycznia 2014 r. do 31 grudnia 2020 r. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku specjalisty do spraw sprzedaży za wynagrodzeniem zasadniczym w kwocie 1.680 zł brutto miesięcznie.

Prócz wynagrodzenia zasadniczego, w zależności od wartości dokonanej sprzedaży (powyżej 35.000 zł) powodowi przysługiwała premia (prowizja) od wypracowanego zysku. Pracodawca miał ustalić zasady wypłaty premii w regulaminie wynagradzania pracowników hurtowni Hotel Serwis, w którym wprowadzono wynagrodzenie prowizyjne pracowników oraz nagrodę roczną.

Dokładne zasady ustalania wynagrodzenia prowizyjnego oraz należne powodowi wynagrodzenie z tego tytułu są pomiędzy stronami sporne. W tym zakresie toczy się odrębny spór sądowy przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu (sygn. IV P 179/14).

W każdej z umów w pkt 2. wskazano, że w trakcie wykonywania pracy do obowiązków pracownika należy w szczególności wykonywanie wszystkich poleceń przełożonego, zaś zakres obowiązków stanowił załącznik nr 1 do umowy.

Zgodnie z treścią dokumentu (...), z którym osobiście zapoznał się powód (widnieje jego własnoręczny podpis), do obowiązków specjalisty ds. sprzedaży należało, między innymi:

- sumienne wykonywanie wszystkich poleceń pracodawcy (pkt 1),

- pozyskiwanie klientów i prowadzenie sprzedaży z należytą starannością, uwzględniającą zawodowy charakter świadczonych przez niego usług, w tym zasady etyki zawodowej oraz dbałość o interesy firmy (pkt 2),

- obsługa sprzedaży produktów, w tym między innymi realizowanie zamówień klientów i dbanie o utrzymanie stanu magazynowego pod danego klienta (pkt 3),

- zapewnienie sprawnej organizacji hurtowni oraz osiąganie możliwie największych dochodów (pkt 5).

Wykonując obowiązki pracownicze M. S. (1) posługiwał się samochodem służbowym marki (...), za który na podstawie umowy z dnia 4 kwietnia 2013 r. był odpowiedzialny materialnie.

Stosunek pracy ustał za wypowiedzeniem pracownika (powoda), po upływie ustawowego terminu w dniu 10 sierpnia 2014 r.

U pracodawcy obowiązuje dokument nazwany: (...)

K. S. przed podjęciem zatrudnienia nie był badany przez lekarza medycyny pracy. Na początku zatrudnienia zgłosił on jednak pracodawcy, że z uwagi na chore stawy kolanowe nie będzie mógł nic dźwigać, dużych ciężarów na co ten wyraził zgodę.

Powód posiada wiedzę o zwyrodnieniu stawów kolanowych od swego lekarza rodzinnego, który poczynił tę diagnozę 5-6 lat temu, na podstawie wykonanego prześwietlenia kolan. Nie leczy się jednak u żadnego specjalisty, a jedynie stosuje ćwiczenia zalecone przez lekarza rodzinnego. Nie okazał się dokumentacją obrazującą proces leczenia, czy rehabilitacji w tym zakresie.

K. S. w ramach swoich obowiązków pracowniczych, w godzinach pracy 8-16, poszukiwał nowych klientów dla swego pracodawcy oraz dbał o dobre kontakty handlowe z pozyskanymi już klientami, którym sprzedawał środki czyszczące, piorące i dezynfekujące używane w hotelarstwie, gastronomii, obiektach użyteczności publicznej czy gabinetach lekarskich.

Powód jeździł bezpośrednio do klientów albo telefonował w przedmiocie zamówień towarów. Codziennie wyjeżdżał on w trasę samochodem osobowym marki (...) (z homologacją ciężarową, tzw. samochód z kratką), który mieścił w swoim bagażniku towar wielkości około 10 worków papieru toaletowego albo do około 10 butli płynów (płynów do prania, do mycia naczyń, do zmywarek), które pakowane były w opakowania ważące maksymalnie do 25 kg każde. Okazjonalnie jeździł on samochodem osobowym (...), który miał podobną ładowność. Powód wyruszając w trasę dla klientów zabierał ze sobą drobny ładunek (towary), które zostały przez nich zamówione, w bezpośredniej rozmowie i które godził się dostarczyć (np. ze świadkiem A. Z., R. L., M. B. (2), J. M., I. S., O. S., M. S. (2), R. R., A. P., D. F., S. S., O. K., Ł. M., G. J., M. Ż.). Większe czy stałe dostawy, albo też nie będące na trasie powoda, dostarczane były przez magazynierów samochodami dostawczymi ((...), (...)). I taka była zasada dostarczania zamawianych towarów (produktów). Podobnie, jeżeli klienci dzwonili bezpośrednio z zamówieniem do firmy, towary te dostarczali magazynierzy. Do ładowania i rozładowywania większych dostaw u pracodawcy wykorzystywany był wózek widłowy typu (...) oraz wózki podręczne na kółkach, które przechowywane były w magazynie.

Incydentalnie zdarzyło się, że powód przewiózł większe zamówienie do (...) w P., gdzie jako magazynier pracuje K. D.. Załadunku na samochód powoda dokonywali magazynierzy. Rozładunku wtedy, też nie wykonywał, stwierdzając, że boli go kręgosłup, i wtedy robił to K. D..

A. B. pracuje u pozwanego jako jedna z dwóch osób zatrudnionych na stanowisku logistyk-magazynier (drugi magazynier – R. T.). Współpracował, między innymi, z K. S., ale nie było między nimi żadnej zależności służbowej. On albo drugi magazynier pomagali powodowi załadować i rozładować samochód, gdyż mieli wiedzę, że nie może on dźwigać. Powód z reguły odmawiał pomocy. Jakkolwiek, jeżeli mówił, że boli go kręgosłup, czynności załadunkowo-rozładunkowe wykonywali wyłącznie magazynierzy.

Powód łączył zatrudnienie u P. S. z wykonywaniem własnej działalności gospodarczej – specjalistyczne sprzątanie obiektów oraz czyszczenie dywanów i tapicerki samochodowej. Czynności sprzątające wykonuje samodzielnie. K. S., za pozwoleniem pracodawcy, przewoził sprzęt piorący (specjalistyczny odkurzacz) samochodem służbowym. Czasami przewoził nim dywany do prania, które przechowywał u pracodawcy. Podobnie czynił z samochodami z tapicerką do prania. Pracując u pozwanego wykonał zlecenie sprzątania poremontowego hotelu w P. (ok.30-40 pokoi).

W trakcie zatrudnienia powoda u pozwanego pracował jako sprzedawca R. O., który nie był przełożonym powoda. Widział, jak powód przewozi w samochodzie służbowym drobne towary. Ponadto widywał powoda jak wykonywał usługi czyszczące w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, gdy czyścił dywany w pozycji pochylonej.

W okresie od maja do grudnia 2013 r. na tożsamym stanowisku pracy co powód zatrudniona była A. W.. Wyjeżdżając w trasę również zabierała ona drobne towary, które dostarczała do klientów, których mijała na trasie np. jadąc z K. do K., dostarczała drobny towar do klienta w M..

Przed zatrudnieniem A. W., w tym samym charakterze pracował M. B. (3), który w pracy korzystał ze swojego własnego samochodu osobowego (rozliczał się z pracodawcą na podstawie tzw. kilometrówki). Gdy wyjeżdżał w teren, rozwoził małe zamówienia.

Do czasu zaistnienia konfliktu P. S. i K. S., powód nie uskarżał się w pracy na schorzenia kręgosłupa. Jedyne zwolnienie lekarskie miał z tytułu przeziębienia/grypy w okresie zimowym (21-26.02.2013 r.).

Bezpośrednio przed wypowiedzeniem umowy o pracę powód od 24 lipca 2014 r. do 1 sierpnia 2014 r. przebywał na zwolnieniu lekarskim, udzielonym przez lekarza rodzinnego. Powód otrzymał skierowanie na badanie RTG kręgosłupa, które odbyło się w dniu 5 sierpnia 2014 r. i 2 września 2014 r.

W wyniku przeprowadzonych badań:

- w odcinku lędźwiowo-krzyżowym kręgosłupa nie stwierdzono zmian o charakterze dyskopatii; w trzonach kręgowych stwierdzono drobne zmiany zwyrodnieniowe; stawy krzyżowo-biodrowe niezmienione; kręgosłup lędźwiowy jest wygięty w płaszczyźnie czołowej w lewa stronę; lordoza jest prawidłowa;

- w odcinku szyjnym kręgosłupa stwierdzono objawy dyskopatii na poziomie C6/C7 pod postacią zwężenia szpary międzytrzonowej; w trzonach widoczne drobne zmiany zwyrodnieniowe; w stawach międzykręgowych zmian nie stwierdza się.

Lekarz rodzinny poinformował powoda, że zmiany w kręgosłupie należy operować. Powód nie konsultował tej diagnozy z żadnym specjalistą. Nie leczył się i nie leczy na schorzenia kręgosłupa w poradniach specjalistycznych. Okresowo przyjmuje on ogólnodostępne leki przeciwbólowe.

K. S. nigdy nie zgłaszał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wniosku o wypłatę świadczeń z tytułu choroby zawodowej czy z tytułu wypadku przy pracy.

Aktualnie K. S., od października 2015 r., wykonuje prace na stanowisku przedstawiciela handlowego za wynagrodzeniem zasadniczym najniższym krajowym. Nadal prowadzi działalność gospodarczą w zakresie specjalistycznych usług czyszczących i z tego tytułu uzyskuje dodatkowy dochód (za czerwiec-grudzień 2015 r. – łącznie 7.257,82 zł).

Powód prowadzi gospodarstwo domowe wraz z żoną, która pomaga mu w prowadzonej działalności gospodarczej. Ma na utrzymaniu dwie małoletnie córki, które uczą się w szkole. Rodzina powoda nie ma żadnych nieruchomości ani wartościowy ruchomości. Mieszkają w wynajętym mieszkaniu.

Powód K. S. i pozwany P. S. pozostają w konflikcie. Z ich udziałem toczyły się i toczą zarówno postępowania cywilne, jak i karne:

- K. S. wniósł w dniu 6 sierpnia 2014 r. powództwo przeciwko P. S. o zasądzenie na jego rzecz kwoty 55.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych – sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu, sygn. I C 1478/14;

- K. S. wniósł w dniu 19 sierpnia 2014 r. powództwo przeciwko P. S. o zasądzenie na jego rzecz kwoty 25.000 zł tytułem zwrotu nierozliczonych nadgodzin i wyjazdów służbowych oraz prowizji od sprzedaży – sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu, sygn. IV P 179/14;

- K. S. wniósł powództwo przeciwko P. S. o wydanie dokumentu tj. zaświadczenia o zarobkach – Sąd Rejonowy w Kołobrzegu w sprawie o sygn. IV P 392/14 postępowanie umorzył z uwagi na cofnięcie powództwa;

- w sierpniu 2014 r. K. S. zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Kołobrzegu o możliwości popełnienia przestępstwa, między innymi, przez P. S., dot. kierowania gróźb karalnych i nękania telefonicznego powoda (art. 190 § 1 k.k. i art. 190a § 1 k.k.) oraz fałszywego oskarżenia powoda o przywłaszczenie laptopa i telefonu komórkowego (art. 234 k.k.); postanowieniem z dnia 23 grudnia 2014 r. Prokuratora Rejonowa w Kołobrzegu, w sprawie Ds. 1697/14, umorzyła dochodzenie. Postanowienie jest prawomocne.

- we wrześniu 2014 r. P. S. zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Kołobrzegu o możliwości popełnienia przestępstwa przez K. S. przywłaszczenie laptopa i telefonu komórkowego (art. 284 § 2 k.k.) oraz uszkodzenia pojazdu (...) (art. 288 § 1 k.k.).

W toku prowadzonego dochodzenia odebrano od K. S. telefon komórkowy i laptop. Prokuratora Rejonowa w Kołobrzegu, w sprawie Ds. 12328/14, umorzyła dochodzenie. Postanowienie jest prawomocne.

Po ustaleniu powyższego stanu faktycznego oraz na podstawie przepisów prawa niżej powołanych Sąd Okręgowy uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie.

Sąd pierwszej instancji podkreślił, że powód K. S. domagał się zadośćuczynienia twierdząc, iż będąc pracownikiem pozwanego P. S., na skutek warunków pracy doznał choroby (urazu) kręgosłupa, co powoduje dolegliwości bólowe i utrudnia jego prawidłowe funkcjonowanie, a nadto wymaga specjalistycznego leczenia. Przy czym, za istotne sąd meriti uznał, że powód nie stwierdza, że zapadł na chorobę zawodową czy uległ wypadkowi w pracy, przeciwnie - podawał, że nawet nie próbował składać wniosków o świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego do właściwego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Następnie Sąd Okręgowy wyjaśnił, że przepisy Kodeksu pracy szkodę na osobie pracownika widzą szeroko (np. art. 227 § 1 k.p.), nie ograniczając jej wyłącznie do choroby zawodowej, ale uwzględniając także inne choroby, o ile są związane z wykonywaną pracą. Odnośnie pojęcia choroby zawodowej sąd ten wyjaśnił, że w przepisach jest zdefiniowane jej pojęcie (art. 235 1 k.p.) i wykaz, a także ustalono procedurę ich stwierdzania (art. 235-235 2 k.p.). W przypadku innych chorób związanych z wykonywaną pracą nie ma żadnej szczegółowej regulacji, poza art. 227 § 1 k.p. Pomimo tego, zarówno doktryna, jak i orzecznictwo od dawna dostrzegają konieczność uwzględniania tych chorób jako ewentualnych skutków świadczonej pracy. Choroby te są najczęściej nazywane chorobami pracowniczymi lub parazawodowymi. Już w uchwale 7 sędziów z dnia 4 grudnia 1987 r., III PZP 85/86 (OSNCP 1988/9/109) Sąd Najwyższy stwierdził, że pracownik, który doznał uszczerbku na zdrowiu wskutek spowodowanej warunkami pracy choroby niebędącej chorobą zawodową, może dochodzić od pracodawcy roszczeń odszkodowawczych na podstawie art. 415 lub 435 k.c., co oznacza, że będzie zobowiązany przeprowadzić dowód na okoliczność związku przyczynowego między wykonywaną pracą i jej wpływem na powstanie choroby. Sąd Najwyższy nadal stoi na stanowisku, że odpowiedzialność pracodawcy wobec pracownika z tytułu czynu niedozwolonego polegającego na wywołaniu rozstroju zdrowia (art. 444 § 1 i art. 445 § 1 k.c.) obejmuje także skutki choroby niebędącej chorobą zawodową spowodowane warunkami pracy, zwana chorobą pracowniczą (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 października 2008 r., I PK 57/08, OSNP 2010/7-8/85; z dnia 19 marca 2008 r., I PK 256/07, OSP 2010/1/10). .

Dalej sąd pierwszej instancji wskazał, że obowiązek zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy wynika z treści art. 15 k.p. i konstytucyjnej zasady wyrażonej w treści art. 66 ust. 1 Konstytucji RP. Z kolei, zgodnie z art. 207 § 1 k.p. pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. W orzecznictwie Sądu Najwyższego prezentowano stanowisko, zgodnie z którym zakład pracy ponosi odpowiedzialność za szkodę doznaną przez pracownika wskutek niedopełnienia ciążących na pracodawcy obowiązków w dziedzinie BHP na zasadzie winy, na podstawie art. 415 k.c. lub 435 k.c. w związku z art. 300 k.p. (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 2008 r., I PK 100/08, Legalis; z dnia 28 maja 1996 r., II PRN 7/96, OSNAP 1996/24/372; z dnia 19 marca 2008 r., I OPK 256/07, OSP 2010/1/10). W najnowszym orzecznictwie (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 grudnia 2010 r., I PK 95/10, OSNP 2012/5-6/58; z dnia 20 czerwca 2011 r., I PK 277/10, Legalis) prezentowane jest jednak stanowisko odmienne, zgodnie z którym odpowiedzialność za stworzenie (akceptowanie) warunków pracy, które doprowadziły do wypadku i naraziły pracownika na cierpienia związane z zagrożeniem zdrowia oraz na niekorzystne przeżycia psychiczne, kształtują się na zasadzie odpowiedzialności nie z czynu niedozwolonego, lecz mają charakter kontraktowy. Skoro bowiem obowiązki z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy są obowiązkami ze stosunku pracy, to odpowiedzialność za ich naruszenie ma charakter ex kontraktu. Podstawę takiej odpowiedzialności może zatem stanowić art. 471 k.c. w związku z art. 300 k.p., zgodnie z którym dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2011 r., I PK 277/10, Legalis).

Dalej Sąd Okręgowy wyjaśnił, że zasadnicza różnica pomiędzy tymi dwoma reżimami odpowiedzialności (art. 415 k.c. i art. 471 k.c.) polega na tym, że odpowiedzialność kontraktowa dotyczy odpowiedzialności z już istniejącego zobowiązania (np. umowy o pracę) wobec wierzyciela, zaś odpowiedzialność deliktowa dotyczy szkody wyrządzonej bez uprzedniego nawiązania stosunku zobowiązaniowego lub – co istotne – niezależnie od tego stosunku. Podkreślenia jednak wymaga, że podstawowe założenia i zasady tych dwóch reżimów odpowiedzialności są takie same (art. 361-363 k.c.). Także judykatura przyjmuje, że przepis art. 361 k.c. dotyczy wszelkich odszkodowań a stanowi on, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła i w tych granicach naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Dlatego niezbędne jest wykazanie, że szkoda została wyrządzona bądź deliktem (art. 415 k.c.), bądź poprzez niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy (art. 471 k.c.). Wskazać należy również, że oba reżimy odpowiedzialności nie wyłączają się wzajemnie. W szczególności jeżeli szkoda wynikająca z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania wyrządzona zostanie w okolicznościach uzasadniających jednocześnie odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego, zastosowanie znajdzie przepis art. 443 k.c. (dotyczący zbiegu roszczeń). Zwrócić też należy uwagę, że art. 471 k.c. nie określa bliżej zasad odpowiedzialności kontraktowej, w szczególności nie wskazuje winy jako przesłanki odpowiedzialności dłużnika. Jednakże zasady te wyprowadzić można z dalszych przepisów – z art. 472, 473 i 474 k.c. Odpowiedzialność bez względu na winę dłużnik ponosi wtedy, gdy wynika to ze szczególnego przepisu lub z czynności prawnej. Dlatego – jak się wskazuje – należy przyjąć, że przepisy te tworzą swoistą całość normatywną (tak też komentarz do art. 471 k.c. pod red. Agnieszki Rzeteckiej-Gil, LEX) .

Zatem, wobec sporu w doktrynie prawniczej czy należy w takich przypadkach przyjmować odpowiedzialność kontraktową, czy z tytułu czynów niedozwolonych sąd pierwszej instancji zaznaczył, że przesłanki odpowiedzialności są wspólne. Przesłankami tymi są jak wskazano wyżej: szkoda, zawinienie, związek przyczynowy pomiędzy warunkami pracy a powstaniem szkody i poniesioną szkodą, i to niezależnie od reżimu odpowiedzialności. Niezapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest niewątpliwie niewykonaniem lub należytym wykonaniem zobowiązań umowy o pracę łączącą strony, za co pracodawca ponosi odpowiedzialność. Na gruncie odpowiedzialności pracodawcy za szkodę z tytułu czynu niedozwolonego zawinione będzie również zachowanie się pracodawcy niezapewniającemu pracownikowi bezpiecznych warunków pracy.

Zdaniem Sądu Okręgowego powód nie wykazał przesłanek odpowiedzialności pozwanego tak deliktowej (art. 415 k.c.), jak i z kontraktu (art. 471 i następne k.c.).

Jednocześnie sąd ten wyjaśnił, że zgodnie z zasadą kontradyktoryjności ciężar dowodu spoczywa na stronach postępowania cywilnego. To one, a nie sąd, są wyłącznym dysponentem toczącego się postępowania i one wreszcie ponoszą odpowiedzialność za jego wynik. Stosownie do treści art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Przepis art. 232 § 1 zd. 1 k.p.c. stanowi natomiast odpowiednio, że strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Innymi słowy ciężar dowodu stanowi wymaganie dostarczenia sądowi dowodów potwierdzających przytoczone fakty pod rygorem przegrania procesu. Przy czym, sąd meriti wyjaśnił także, że w przypadku, gdy strony nie wykazują ewidentnej nie poradności - tak jak w rozpoznawanej sprawie - sąd winien zachować neutralność, działając z urzędu tylko w wyjątkowych przypadkach. W każdym razie z art. 232 k.p.c. nie wynika obowiązek informowania strony występującej bez adwokata, co do powoływania konkretnych dowodów. Nadto, dowodem z przesłuchania strony nie można zastępować braków w materiale dowodowym, wynikających z braku aktywności procesowej strony w tym zakresie (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 6 września 2012 r., I ACa 460/12, Legalis).

Zatem sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że powód mimo pouczenia o jego obowiązkach w zakresie postępowania dowodowego wynikającego z art. 6 k.c. w związku z art. 232 k.p.c. nie wykazywał wymaganej inicjatywy dowodowej. Kierując proces sądowy i domagając się roszczeń finansowych o bardzo dużej wartości winien należycie przygotować się do tego, zgromadzić stosowne i przemyślane dowody, bądź złożyć stosowne wnioski dowodowe, o czym zresztą został pouczony na wstępie procesu. Niedopuszczalna jest wykazywana przez powoda nonszalancja tak do co wysokości roszczeń, jak i swoistej postawy procesowej (k. 127). Przedstawione przez niego dowody pozwalały w istocie wyłącznie na ustalenie, że będąc zatrudnionym u P. S. w ramach wykonywania obowiązków pracowniczych jako specjalisty ds. sprzedaży dokonywał on również dostaw zamówionych przez jego klientów towarów, ale wyłącznie w małych, jednostkowych ilościach. Ponadto wykazał on, że poddał się badaniu RTG kręgosłupa, które wykazało drobne zmiany zwyrodnieniowe w odcinku lędźwiowo-krzyżowym oraz w odcinku szyjnym kręgosłupa.

W ocenie tego sądu, inicjatywa dowodowa powoda ograniczyła się w istocie do powielania środków dowodowych zaprezentowanych w toczących się już postępowaniach sądowych pomiędzy stronami. Stąd sąd uzyskał wiedzę dotyczącą postępowań – cywilnych i karnych – toczących się między stronami, zapoznał się z dowodami z dokumentacji pracowniczych powoda, które nie były kwestionowane przez strony, nadto zapoznał się z zeznaniami świadków słuchanych przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu w sprawie IV P 179/14. W postępowaniu przed Sądem Rejonowym słuchanych było łącznie kilkudziesięciu świadków, którzy nie mieli wiedzy, że ich zeznania będą też wykorzystane w niniejszym postępowaniu, a które dotyczy zupełnie innego aspektu wykonywania pracy przez powoda niż wypłata należnego mu wynagrodzenia. Stąd w ocenie Sądu Okręgowego zeznania świadków - kontrahentów (...), dotyczące sposobu zaopatrywania ich w zakupione produkty miały walor obiektywnych, spontanicznie składanych. Kilka osób w ogóle nie potrafiło odnieść się do kwestii dostawy towaru przez (...), to wiele osób pamiętało, że to powód K. S. oprócz przedstawienia oferty handlowej, przeprowadzenia negocjacji handlowych i zawarcia końcowej umowy chociaż raz dostarczył zakupiony towar (świadek A. Z., R. L., M. B. (2), J. M., I. S., O. S., M. S. (2), R. R., A. P., D. F., S. S., O. K., Ł. M., G. J., M. Ż.). Jakkolwiek osoby te zwracały uwagę, że zamówienia te były drobne, kwotowo określały je na 100 zł, do 600 zł. Wskazywały jednocześnie, że jeżeli zamówienie było duże, albo gdy zamówienie było składane bezpośrednio w firmie, to towar dostarczali pracownicy magazynowi. Tylko jeden świadek (K. D.) wskazał, że powód K. S. przywiózł do sanatorium, w którym pracuje dużą partię zamówionych towarów, ale wyraźnie powiedział, że z uwagi na ból kręgosłupa nie rozładuje samochodu, co zrobił właśnie K. D..

Z powołanych przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu świadków, Sąd Okręgowy prócz K. D. (który zeznał tożsamo w niniejszej sprawie), przesłuchał pracowników pozwanego - byłych (A. W.) i obecnych (R. O. i A. B.) - na okoliczność sposobu wykonywania pracy przez powoda. Wszystkie osoby w sposób tożsamy, kategoryczny i wzajemnie uzupełniający się zeznali, że powód co prawda dostarczał towary do klientów, ale były to drobne zamówienia mieszczące się w bagażniku samochodu osobowego (do 10 worków papieru toaletowego, do 10 pojemników z detergentami [waga do 25 kg każdy]). Co istotne świadek A. W., która już nie pracuje u pozwanego a zajmowała tożsame co powód stanowisko pracy wskazała, że również takie drobne towary (dostawy) dostarczała do klientów w ramach wykonywania obowiązków pracowniczych. Wszyscy wskazali też, że co do zasady zamówienia realizowane były przez pracowników zatrudnionych jako logistycy-magazynierzy (A. B. i R. T.).

Ponadto, sąd pierwszej instancji podkreślił, że wszyscy słuchani świadkowie tj. A. W., A. B. i R. O. mieli wiedzę, iż powód łączy swoje obowiązki pracownicze z prowadzeniem własnej działalności gospodarczej – specjalistyczne sprzątanie obiektów, pranie dywanów i tapicerki. A. B. i R. O. widzieli powoda podczas wykonywania prac sprzątających w ramach prowadzonej działalności. Mieli oni też wiedzę, że powód u pracodawcy powołując się na zwyrodnienie stawów kolanowych odmawiał dźwigania, stąd co do zasady czynności załadunkowo-rozładunkowe samochodu, który prowadził powód, wykonywali magazynierzy, jakkolwiek powód często rezygnował z ich pomocy. Zawsze jednak, gdy odczuwał jakikolwiek ból czy dyskomfort i informował o tym innych, miał on zapewnioną pomoc magazynierów.

Przy czym, sąd meriti z należytą ostrożnością odniósł się do zeznań świadków (A. B. i R. O.), którzy są wieloletnimi zaufanymi pracownikami pozwanego, co mogło wpływać na treść ich zeznań. Jednak świadek A. W. nie pozostaje z pozwanym w stosunku pracy. Jakkolwiek charakter stosunków zawodowych świadków z pozwanym nie wskazuje jednak, w ocenie tego sądu na to, by byli oni z jakichś przyczyn skłonni do zeznawania w sposób niezgodny z rzeczywistością, w celu przedstawienia sytuacji na korzyść pozwanego. W ocenie sądu pierwszej instancji wiarygodność przesłuchanych świadków nie budziła zastrzeżeń. Ich zeznania stanowią obiektywny i pełnowartościowy dowód w niniejszej sprawie. Nadto, co do zasady ich zeznania są powtórzeniem zeznań przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu z daty, kiedy nie zawisł obecnie rozstrzygany spór. Nadto sąd podkreślił też, że powód nie przedstawił żadnych dowodów (poza dowodem z własnego przesłuchania oraz własnych pism stworzonych na potrzeby sporu z pozwanym), które przeczyłyby wersji wynikającej z zeznań świadków. Przeprowadzone dowody z dokumentów (zakres obowiązków pracowniczych powoda, umowa o odpowiedzialności materialnej za samochód służbowy, dokumentacja medyczna) również korespondują z zeznaniami przesłuchanych świadków, dlatego Sąd Okręgowy dał w całości im wiarę i na ich podstawie poczynił ustalenia faktyczne w sprawie.

Ponadto sąd wskazał, że zgodzić się należy ze stroną powodową, iż na pracodawcy spoczywa obowiązek zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Obowiązek ten - co już zostało wskazane - jest konstytucyjnym obowiązkiem pracodawcy, a także stanowi podstawową zasadę prawa pracy, rozwiniętą szczegółowo w art. 207–237 15 k.p. (Eliza Maniewska, Komentarz do art. 94 Kodeksu pracy, Lex 2013). W omawianym zakresie zachowuje aktualność wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 grudnia 1980 r., I PR 87/80 (Legalis), w którym akcentuje się obowiązek zapewnienia pracownikowi faktycznego bezpieczeństwa. Przy czym, obowiązek ten jest niezależny od możliwości finansowych pracodawcy. Powinien on, zapewniając bezpieczne i higieniczne warunki pracy, respektować aktualne osiągnięcia nauki i techniki.

W ocenie tego sądu, powód nie wykazał jednak, że stworzone mu warunki pracy były niezgodne z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy. Przede wszystkim z materiału dowodowego sprawy wynika, co przyznał też sam powód (k.125), że miał on wykonywać wszystkie czynności, które wynikały z pisemnego zakresu obowiązków. W dokumencie tym wyraźnie wskazano zaś, że do obowiązków powoda należy, między innymi, obsługa sprzedaży produktów, w tym między innymi realizowanie zamówień klientów i dbanie o utrzymanie stanu magazynowego pod danego klienta (pkt 3). Z zeznań A. W. oraz drugiego przedstawiciela handlowego (M. B. (3) – w aktach SR w Kołobrzegu) wynika, że osoby zatrudnione na stanowisku specjalisty do spraw sprzedaży dostarczały towar, ale wyłącznie gdy było to im „po drodze” i to tylko mało gabarytowe ładunki i towary. Słuchani kontrahenci wprost wskazali, że umawiali się z powodem, że to on im dostarczy towar. Zawsze to były jednak małe zamówienia, mieszczące w bagażniku samochodu osobowego. Co więcej same dostarczane przez powoda produkty zgodne były z przepisami prawa dotyczącymi możliwości ich transportowania ręcznego, tzn. opakowania miały rączkę, a nadto ich waga nie przekraczała 25 kg. Zgodnie zaś z treścią § 13 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy ręcznych pracach transportowych (Dz. U. nr 26, poz. 313 ze zm.), masa przedmiotów podnoszonych i przenoszonych przez jednego pracownika (mężczyzny) nie może przekraczać 30 kg - przy pracy stałej i 50 kg - przy pracy dorywczej, przy czym niedopuszczalne jest ręczne przenoszenie przedmiotów o masie przekraczającej 30 kg na wysokość powyżej 4 m lub na odległość przekraczającą 25 m. Innymi słowy w ocenie sądu meriti, powód nie wykazał, aby pozwany w sposób bezprawny i zawiniony naruszył swoje obowiązki z zakresu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Jednocześnie sąd dodał, że powód przy wykonywaniu czynności załadunkowo-rozładunkowych zawsze mógł liczyć na pomoc magazynierów, a ponadto na magazynie znajdował się sprzęt do transportu towarów (wózki). Zdaniem sądu pierwszej instancji powód z własnej woli, co czynili również inni przedstawiciele handlowi, decydował o dostawie danego towaru do kontrahenta, w celu podtrzymania pozytywnych relacji handlowych, co z racji zajmowanego stanowiska pracy, mogło bezpośrednio przełożyć się na wartość składanych mu zamówień, a w efekcie na wysokość wynagrodzenia. Nadto sąd miał na uwadze, że z racji chociażby wielkości powierzchni bagażnika samochodu, którym dysponował powód, dostarczanie towarów do klientów musiało mu zabierać marginalną ilość czasu z dniówki roboczej, w toku której przede wszystkim poszukiwał kontrahentów i zawierał umowy sprzedaży w imieniu swego pracodawcy.

Następnie Sąd Okręgowy podniósł, że powód nie wykazał też szkody na swojej osobie w toku niniejszego procesu. Według tego sądu, niezrozumiałe jest domaganie się przez powoda kwoty 350.000 zł za utratę zdrowia, uraz czy pogorszenie stanu zdrowia, które wykazuje powołując się na dwa wyniki RTG kręgosłupa, na których ujawnione zostały jedynie drobne zmiany zwyrodnieniowe w odcinku lędźwiowo-krzyżowym oraz w odcinku szyjnym kręgosłupa. Krytycznie odnieść się też należy do uzasadnienia tego żądania, gdzie powód wskazuje na przyszłe, hipotetyczne ale w jego ocenie konieczne leczenie za granicą w sytuacji, gdy nawet nie skonsultował swoich wyników badań z lekarzem specjalistą. Co więcej powód nie wykazał, że jego stan zdrowia w ogóle wymaga leczenia. Wręcz przeciwnie powód prócz przedstawienia stanowiska swojego lekarza rodzinnego (które jednak nie wynika z załączonej dokumentacji medycznej) szczerze przyznał, że na schorzenie kręgosłupa nigdzie się nie leczy a nadto, że w sytuacjach bólowych pomagają mu zwykłe ogólnodostępne leki. Stwierdził wprost że jego obecny stan zdrowia nie wymaga leczenia, ale nie wyklucza, że taka sytuacja może mieć miejsce w przyszłości. Nie wykazuje też jakiegokolwiek związku jego stanu zdrowia z warunkami pracy i wykonywanymi obowiązkami. Powód powołuje się na schorzenia kręgosłupa, ale mówi też o chorobie nóg (stawów) co – w ocenie sądu meriti – dodatkowo podważa jego wiarygodność i zasadność dochodzonych roszczeń. Jednocześnie sąd zwrócił uwagę, że powód pomija okoliczność, akcentowaną przez pozwanego, że w trakcie wykonywania u niego obowiązków pracowniczych powód wtedy, ale i obecnie prowadzi działalność gospodarczą w zakresie specjalistycznych usług sprzątających, które samodzielnie wykonuje. W jej ramach czyści on dywany, pierze tapicerkę, wykonuje sprzątanie poremontowe. Nawet jeśli przy wykonywaniu tych czynności korzysta ze sprzętu (np. specjalistycznego odkurzacza) to czynności te wymagają wysiłku fizycznego i chociaż okresowo pozostawania w wymuszonej pozycji ciała. Faktem notoryjnym zaś jest, że wyżej wymienione mogą również powodować urazy kręgosłupa (jego zwyrodnienie). Konstatując sąd pierwszej instancji uznał, że powód nie wykazał, iż stan jego kręgosłupa był wynikiem warunków pracy u powoda (uwaga SA winno być: pozwanego), gdyż w sprawie ujawniono takie okoliczności faktyczne (podejmowane czynności w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej), które w takim samym stopniu mogły przyczynić się do aktualnego stanu zdrowia powoda. Wreszcie, sąd podkreślił, że powód musi mieć świadomość, iż w kręgosłupie zachodzą naturalne procesy zwyrodnieniowe związane z wiekiem człowieka – nie wykazał on tym samym, że jego ujawnione zmiany zwyrodnieniowe mają istotnie charakter chorobowy.

Z uwagi na fakt, że powód nie wykazał bezprawności działania/nienależytego wykonania umowy po stronie pozwanego, ani też istnienia samej szkody, Sąd Okręgowy uznał za zbędne badanie adekwatnego związku przyczynowego, którego pozytywne ustalenia stanowiłoby trzecią konieczną przesłankę do ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego.

Podsumowując sąd pierwszej instancji wskazał, że w niniejszym postępowaniu nie tylko nie zostało wykazane bezprawne działanie pozwanego czy też nienależyte wykonanie umowy, ale nie wykazano też na czym w istocie polega pogorszenie jego stanu zdrowia, a nadto związku przyczynowego pomiędzy ujawnionym stanem zdrowia oraz warunkami pracy w kontekście istnienia szkody. W tym zakresie powód nie precyzuje czy jest to może schorzenie (uraz), czy też pogorszenie stanu zdrowia.

W tym stanie rzeczy, żądanie powoda w zakresie zadośćuczynienia czy to na mocy art. 415 k.c. czy też art. 471 k.c. jako nieudowodnione, skutkowało oddaleniem powództwa.

O kosztach postępowania sąd pierwszej instancji orzekł na mocy art. 102 k.p.c., częściowo zwalniając powoda z obowiązku zwrotu kosztów zastępstwa procesowego stronie przeciwnej. Przy czym, nie uszło uwadze tego sądu, że niniejsze postępowanie jest kolejnym pomiędzy tymi samymi stronami, które pozostają ze sobą w trwałym konflikcie i służyło niejako dalszej jego eskalacji. Sąd wyjaśnił, że jego konstatacja znajduje uzasadnienie w tym, że roszczenie powoda było wręcz rażąco wygórowane, a z drugiej strony powód zaniechał właściwej inicjatywy dowodowej, jedynie ponawiając środki dowodowe z innych toczących się postępowań. Taka sytuacja nie znajduje aprobaty po stronie sądu meriti, szczególnie, że druga strona aktywnie weszła w spór, pełnomocnik pozwanego stawiał się na terminy rozpraw i terminowo wywiązywał się z nałożonych na niego obowiązków przez sąd. W takiej sytuacji powód winien zwrócić pozwanemu koszty celowej obrony, przy czym powód musi mieć świadomość, że przysługujące mu zwolnienie od ponoszenia kosztów sądowych nie zwalnia strony od obowiązku zwrotu kosztów procesu przeciwnikowi (art. 108 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Przyjęcie bowiem, że sama tylko zła sytuacja materialna strony przegrywającej proces stanowi przesłankę odstąpienia od obciążania jej obowiązkiem zwrotu kosztów procesu przeciwnikowi, prowadziłoby do skutków niemożliwych do zaakceptowania z uwagi na poczucie sprawiedliwości, w szczególności dawałoby osobom ubogim przywilej wytaczania bezpodstawnych procesów, tak jak w niniejszej sprawie i zmuszania innych osób do ponoszenia kosztów obrony bez możliwości odzyskania przez te osoby poniesionych kosztów (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 12 grudnia 2014 r., I ACa 1050/14). W rozpoznawanej sprawie wynagrodzenie pełnomocnika strony przeciwnej wynosiło 5.400 zł (75% z 7.200 zł, na podstawie § 11 ust. 1 pkt 2 w związku z § 6 pkt. 7 rozporządzenia z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu), jakkolwiek sąd mając na uwadze sytuację majątkową, ale i rodzinną (uwaga SA powinno być: powoda) uznał, że winien on zwrócić pozwanemu kwotę 3.600 zł.

Z powyższym wyrokiem Sądu Okręgowego w Koszalinie w całości nie zgodził się K. S., który w wywiedzionej apelacji wniósł o jego uchylenie wyroku i uwzględnienie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych, ewentualnie o skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji.

W uzasadnieniu apelujący między innymi podniósł, że nie zgadza się z zaskarżonym orzeczeniem, ponieważ z jego zeznań oraz świadków (między innymi A. W., która również przez okres zatrudnienia u pozwanego dostarczała klientom towar o znacznej wadze tj. pojemniki z płynami, proszki itp. o wadze nawet 25 kg) wynika jednoznacznie, że w czasie trwania stosunku pracy u pozwanego wykonywał poza pracą przedstawiciela handlowego przez cały okres zatrudnienia dostawy towaru do klientów o dużych gabarytach i ciężarach. Powód podkreślił, że zeznania pozostałych świadków są w aktach toczącej się sprawy przed Sądem Rejonowym IV Wydział Pracy w Kołobrzegu o sygn. akt 179/14 i wniósł o ich przyłączenie przy rozpoznawaniu apelacji.

Dalej skarżący podniósł, że nie miał obowiązku z wynikającego stosunku pracy do wykonywanie tego typu czynności, a dostawy zamawianego przez klientów towaru były realizowane samochodem marki (...) (z homologacją ciężarową, tj. samochód z kratką) - który nie miał zamontowanej kratki z uwagi na stworzenie większej pakowności pojazdu. Był on zawsze załadowany w przeważającej części, a wielokrotnie w całości, aby wykorzystać jego możliwości i zabierać towar do kilku klientów. Powód podkreślił, że i przy załadunku i rozładunku u klienta nie korzystał z pomocy osób trzecich.

W ocenie apelującego przenoszenie ciężarów nie należało do jego opłacanych obowiązków, a był do tego przymuszany. Skutkowało to zaostrzeniem się konfliktu z pracodawcą i z tego powodu skarżący wypowiedział stosunek pracy.

Mając na uwadze powyższe apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie apelacji i uwzględnienie roszczenia w całości, ewentualnie skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji.

W odpowiedzi na apelację P. S. działając przez pełnomocnika, wniósł o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie zwrotu kosztów procesu, w tym zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych wskazując, że apelacja powoda jest pozbawiona podstaw. Pozwany zaznaczył, że apelujący nie sformułował zarzutów wobec wyroku sądu pierwszej instancji, nie sprecyzował żądania uchylenia lub zmiany orzeczenia, a w końcu nie wskazał wartości przedmiotu zaskarżenia.

Zdaniem pozwanego w apelacji powód powołał się jedynie na okoliczności, które już w pierwszej instancji zostały przez sąd prawidłowo ustalone. Treść apelacji odnosi się zatem do powielania już wcześniej przytaczanych przez powoda wniosków i twierdzeń. Skarżący nie przedstawił żadnych nowych dowodów przemawiających za jego stanowiskiem w sprawie, podnosi jedynie, że nie był zobowiązany do przenoszenia ciężarów z racji wykonywanej pracy, nie korzystał z pomocy osób trzecich przy rozładunku, a schorzenie kręgosłupa nie jest wynikiem pracy w charakterze przedstawiciela handlowego a skutkiem rzekomego dźwigania towarów.

Zdaniem pozwanego, wszystkie powyższe okoliczności stały się przedmiotem wnikliwego postępowania dowodowego przeprowadzonego przez sąd pierwszej instancji. W jego toku powód nie był w stanie sprostać zasadzie ciężaru dowodu z art. 6 k.c. i na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowe nie udało się mu wykazać ani poniesionej szkody, ani też bezprawności działania nienależytego wykonania umowy po stronie pozwanego. Tym samym jego roszczenie słusznie zostało przez sąd oddalone.

W ocenie pozwanego, zarówno niebudzące wątpliwości zeznania świadków jak i dokumentacja medyczna powoda wskazują, że żądane przez powoda roszczenie zadośćuczynienia nie było zasadne. Świadkowie zgodnie zeznawali, że powód nie musiał dostarczać produktów o dużych gabarytach i ciężarach, gdyż jeśli taka okoliczność zachodziła, to był wyręczany przez magazynierów (...). Nadto z przedstawionego materiału dowodowego również nie wynika, aby powód był w jakikolwiek sposób, tak jak to podkreśla w apelacji, przymuszany do tego typu obowiązków przez pracodawcę. Sama dokumentacja medyczna również przeczy twierdzeniom powoda. W pierwszej bowiem kolejności zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie powoda nie wykazują związku z ich powstaniem na skutek dźwigania przedmiotów o dużych gabarytach. Zmiany te mogły stać się następstwem wielu innych czynników. Powód prowadzi też działalność gospodarczą w zakresie specjalistycznych usług sprzątających, które wykonuje samodzielnie, a czynności te wymagają wysiłku fizycznego i pozostawania w wymuszonej pozycji ciała. Okoliczności te w takim samym stopniu mogły przyczynić się do powstania schorzeń u powoda, a nadto jak słusznie wskazał sąd pierwszej instancji zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie zachodzą naturalnie w związku z wiekiem człowieka. Powód nie wykazał także, by zmiany zwyrodnieniowe nie istniały u niego jeszcze przed podjęciem pracy u pozwanego.

Następnie pozwany zwrócił uwagę, że powód, jak sam twierdzi, nie próbował nawet składać wniosków o świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego do właściwego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ponadto ciężar gatunkowy zmian zwyrodnieniowych nie uzasadnia w żaden sposób roszczenia o zadośćuczynienie w wysokości 350.000 zł. Badanie RTG powoda wykazało, że są drobne zmiany zwyrodnieniowe w odcinku lędźwiowo-krzyżowym oraz w docinku szyjnym kręgosłupa. Żądanie tak wysokiego zadośćuczynienia jest przez powoda uzasadniane kosztami leczenia tego typu zwyrodnień za granica, pomimo tego, że nie dokonywał w tym celu jakichkolwiek ustaleń co do kosztów leczenia, ani nie konsultował się z lekarzem specjalistą. Zatem, w ocenie pozwanego, żądanie powoda jest całkowicie absurdalne zwłaszcza, że jak sam przyznał - schorzeń swoich w ogóle nie leczy i nie korzysta z żadnych konsultacji specjalistycznych.

Następnie pozwany wskazał, że powodowi nie udało się też wykazać, aby pracodawca w sposób bezprawny i zawiniony naruszył swoje obowiązki z zakresu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. W trakcie swojej pracy u pozwanego powód zawsze mógł liczyć na pomoc magazynierów, a na magazynie zawsze znajdował się sprzęt do transportu towarów.

Pozwany podkreślił, że wszystkie powyższe okoliczności zostały wnikliwie rozważone przez sąd pierwszej instancji i strona pozwana w pełni podziela dokonane ustalenia. W ocenie pozwanego, mając na uwadze ilość spraw jakie toczą się z inicjatywy powoda przeciwko pozwanemu, działania powoda mają charakter złośliwy i zmierzają wyłącznie do spowodowania dalszych trudności po stronie pozwanego wynikających z konieczności angażowania się przez niego w kolejne postępowania sądowe. Zdaniem pozwanego, Sąd Okręgowy słusznie zwrócił uwagę, że strony pozostają w trwałym konflikcie, a niniejsze postępowania służyło dalszej jego eskalacji. W tych okolicznościach wytaczanie przez powoda kolejnych procesów – według pozwanego – jest czynieniem ze swojego prawa do sądu użytku sprzecznego z zasadami współżycia społecznego. Taki też charakter ma wniesiona w niniejszej sprawie apelacja, która w istocie zmierza jedynie do przewlekania postępowania. Powód pomimo oddalenia jego roszczenia ze względu na brak jego udowodnienia, powołuje się w swojej apelacji na dokładnie te same fakty i dowody, i przedstawia te same twierdzenia i wnioski jak w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Nie formułuje przy tym nawet konkretnych zarzutów wobec wyroku.

Mając powyższe na uwadze – w ocenie pozwanego – apelacja jest oczywiście bezzasadna i powinna zostać oddalona, a powód powinien zostać obciążony kosztami postępowania, w tym kosztami zastępstwa procesowego w pełnej wysokości.

Sąd Apelacyjny rozważył, co następuje:

Apelacja powoda jako niezasadna podlegała oddaleniu.

Na wstępie Sąd Apelacyjny wskazuje, że ustalenia faktyczne poczynione w tej sprawie przez sąd pierwszej instancji są prawidłowe i zasługują na pełną akceptację. W tej sytuacji sąd odwoławczy zasadniczo podziela je i przyjmuje za własne, czyniąc integralną częścią swojego stanowiska i uznając za zbędne ich ponowne szczegółowe przytaczanie w tym miejscu. W sytuacji bowiem, gdy sąd odwoławczy orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34, Zb. Urz. 1936, poz. 379; z dnia 14 lutego 1938 r., C II 21172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999/4/83). Nadto Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd Okręgowy dokonał prawidłowej wykładni powołanych przepisów prawa, a także subsumpcji ustalonego stanu faktycznego do ustalonych norm, wobec czego w całości podziela rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji również w tym zakresie.

Skarżący w apelacji zdaje się formułować zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. co do ustaleń sądu pierwszej instancji. Rozważając zasadność zarzutu naruszenia tej normy przypomnieć należy, że w myśl wskazanego przepisu sąd w ramach kompetencji jurysdykcyjnych posiada ustawową swobodę w ocenie wiarygodności i mocy dowodów według własnego przekonania powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się z dowodami. Jeżeli więc z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie narusza art. 233 § 1 k.p.c. i będzie uznana za prawidłową, choćby nawet w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.

Wielokrotnie wskazywano już w judykaturze i nauce prawa, że dla skutecznego postawienia zarzutu naruszenia normy art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza samo twierdzenie strony skarżącej o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który jej zdaniem odpowiada rzeczywistości (przedstawienie przez skarżącego odmiennej oceny materiału procesowego i poszczególnych dowodów). Skuteczny zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów musi prowadzić do podważenia podstaw tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 2004 r., IV CK 274/03, LEX nr 164852). Konieczne jest przy tym wskazanie przez skarżącego konkretnych przyczyn dyskwalifikujących wywody sądu pierwszej instancji w tym zakresie. W szczególności strona skarżąca powinna wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd analizując materiał dowodowy, uznając brak wiarygodności i mocy dowodowej poszczególnych dowodów lub niesłusznie im ją przyznając (por. wywody Sądu Najwyższego między innymi w orzeczeniach z dnia 23 stycznia 2001 r., IV CKN 970/00, LEX nr 52753; z dnia 12 kwietnia 2001 r., II CKN 588/99, LEX nr 52347; z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99, LEX nr 53136). Jako zasadnicze kryteria tej oceny wyróżnia się zgodność wniosków sądu z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz komplementarność (spójność) argumentacji polegającą na wyprowadzaniu poprawnych wniosków z całokształtu materiału procesowego. Spójność ta będzie więc naruszana w przypadku nieuzasadnionego pominięcia przez sąd wniosków przeciwnych wynikających z części dowodów.

Dla podważenia prawidłowości oceny dowodów przedstawionej przez Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie skarżący winien zatem był wskazać, w jakich konkretnie fragmentach argumentacja sądu pierwszej instancji jest sprzeczna z zasadami logiki lub doświadczenia życiowego, względnie, które elementy materiału dowodowego (dowody) zostały przez sąd pierwszej instancji wadliwie pominięte i jakie wnioski faktyczne, z tychże fragmentów materiału procesowego powinny być w sposób poprawny wyprowadzone.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy dokonał prawidłowych i szczegółowych ustaleń faktycznych w oparciu o analizę całości materiału dowodowego oraz w sposób logiczny i zgodny z zasadami doświadczenia życiowego dokonał oceny materiału dowodowego, a zarzuty sformułowane w apelacji skarżącego w istocie stanowią jedynie nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi ustaleniami sądu pierwszej instancji.

Odnosząc się szczegółowo do zarzutów sformułowanych przez skarżącego należy wskazać, że nie jest prawdą, iż w czasie trwania stosunku pracy u pozwanego wykonywał poza pracą przedstawiciela handlowego przez cały okres zatrudnienia dostawy towaru do klientów o dużych gabarytach i ciężarach. Z zeznań świadków wynika, że powód w samochodzie, którym wykonywał pracę przedstawiciela handlowego, przewoził jedynie niewielkie towary, dostarczając je w drodze do klienta. Powód nie kwestionuje, że waga tych towarów nie przekraczała 25 kg na jedną paczkę, a więc była zgodna z normą § 13 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy ręcznych pracach transportowych (Dz. U. nr 26, poz. 313 ze zm.). Stosownie do powołanego przepisu powód mógłby nawet stale wykonywać pracę polegającą na dźwiganiu ciężarów o wadze do 30 kg. Powód natomiast robił to incydentalnie. Pozwany dysponował odpowiednim zapleczem technicznym i personalnym odpowiadającym za dostarczanie towaru, niewiadomym jest więc dlaczego miałby zmuszać powoda do dokonywania dostaw, tym bardziej, że nie robiła tego A. W., uprzednio pracująca na stanowisku przedstawiciela handlowego w przedsiębiorstwie pozwanego. Nadto powód nie kwestionuje ustaleń sądu pierwszej instancji w zakresie, w jakim miał poinformować pozwanego, że z uwagi na dolegliwości kolan nie może dźwigać, na co pozwany miał wyrazić zgodę. Z zeznań świadków wynika, że powszechnie znaną okolicznością były dolegliwości powoda uniemożliwiające mu dźwiganie, wobec czego często korzystał on z wsparcia innych osób. Skoro powód cierpiał na zwyrodnienia stawów kolanowych, to nie sposób przyjąć, że godziłby się na wykonywanie pracy, która miałaby tak go obciążać od 15 stycznia 2013 r. do 10 sierpnia 2014 r.

Niemniej niezależenie od powyższego podkreślić należy, że powód, mimo obowiązku wynikającego z art. 6 k.c. nie dowiódł, że zwyrodnienia kręgosłupa powstały u niego w związku z wykonywaną przez niego pracą u pozwanego. Nie było kwestią sporną, że powód oprócz pracy u pozwanego przez półtora roku, prowadził działalność gospodarczą polegającą na specjalistycznym sprzątaniu obiektów oraz czyszczeniu dywanów i tapicerki samochodowej, które to prace wykonywał samodzielnie. Wobec nieprzedstawienia wystarczających dowodów na okoliczność obowiązku powoda dźwigania ciężarów ponad dopuszczalne normy w pracy u pozwanego i jednocześnie prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na osobistym świadczeniu usług obciążających niewątpliwe układ kostno-szkieletowy, brak jest podstaw do stwierdzenia istnienie jakiegokolwiek związku przyczynowego pomiędzy schorzeniem powoda, a jego pracą u pozwanego, zarówno w świetle odpowiedzialności deliktowej, jak i kontraktowej, których podstawy normatywne były przedmiotem wyczerpującej analizy sądu pierwszej instancji.

Nadto wskazać należy, że powód, mimo że uskarża się na schorzenia kręgosłupa, udał się jedynie do lekarza rodzinnego na krótko przed tym, jak wypowiedział umowę o pracę zawartą z pozwanym. Powód, twierdząc, że w związku z pracą u pozwanego utracił zdrowie i żądając kwoty 350.000 zł tytułem zadośćuczynienia, nie podjął dalszego leczenia, mimo że został pouczony przez lekarza rodzinnego o konieczności przeprowadzenia operacji, w szczególności nie udał się do specjalisty. Nie przyjmuje też żadnych leków poza powszechnie dostępnymi lekami przeciwbólowymi. Wydaje się więc, że powód albo bagatelizuje schorzenie, albo jedynie na potrzeby postępowania znacznie je wyolbrzymia. Na znajduje żadnego uzasadnienia w materialne dowodowym konieczność przejścia przez powoda operacji oraz rekonwalescencji za granicą, które miałby być pokryte z zasądzonej na rzecz powoda kwoty.

Z powyższych względów apelację należało oddalić na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., mając na uwadze odpowiedzialność za wynik procesu. Powód w całości przegrał postępowanie apelacyjne, wobec czego winien zwrócić pozwanemu koszty zastępstwa prawnego przed Sądem Apelacyjnym, ustalone stosownie do § 2 pkt 7 w związku z § 10 ust. 3 w związku z § 9 ust 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. poz. 1804).

Rozstrzygając wniosek o przyznanie od Skarbu Państwa wynagrodzenia za pomoc udzieloną z urzędu należało uwzględnić, że pełnomocnik z urzędu ustanowiony dla powoda wykazał minimalny wkład w udzielenie pomocy powodowej - stawił się jedynie na rozprawie apelacyjnej. Wskazał wówczas, że rozstrzygnięciu sądu pierwszej instancji można postawić szereg zarzutów, przy czym sformułowane w treści wypowiedzi zarzutu miały charakter bardzo ogólnikowy. Pełnomocnik rozwinął zasadę kontradyktoryjności procesu cywilnego w świetle braku reprezentacji powoda przed sądem pierwszej instancji oraz obowiązek pracodawcy zapobiegania chorobom zawodowym, wskazując przy tym na brak stosownych badań przed przyjęciem powoda do pracy. Wskazał, że skoro sąd nie zobowiązał strony powodowej do udowodnienia wysokości roszczenia, to uznał roszczenie za udowodnione, a mimo to oddalił powództwo. Powtórzył również zarzuty odnośnie ustaleń faktycznych i oceny materiału dowodowego zaprezentowane przez stronę powodową w apelacji. Wnosząc o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, pełnomocnik wskazał ogólnikowo, że należy przeprowadzić postępowanie dowodowe, w tym dowód z opinii biegłego, albowiem powód nie wykazał inicjatywy dowodowej oraz ocenić wpływ noszenia przez powoda ciężarów.

Podkreślając potrzebę uzupełnienia postępowania dowodowego, pełnomocnik powoda nie wykazał żadnej aktywności dowodowej w postępowaniu apelacyjnym, mimo że Przewodnicząca wskazywała pełnomocnikowi, że Sąd Apelacyjny jest również sądem merytorycznym. Pełnomocnik został powodowi ustanowiony właśnie w tym celu, aby ewentualne braki dowodowe uzupełnić. Pomimo lakoniczności apelacji powoda, jego pełnomocnik nie złożył żadnego pisma, aby argumentację powoda uzupełnić.

W tym kontekście stwierdzić należy, że sposób wykonywania obowiązków pełnomocnika z urzędu budzi zasadnicze wątpliwości co do tego, czy może być zakwalifikowany jako udzielenie pomocy prawnej z urzędu i w związku z tym oczekiwać przyznania wynagrodzenia w pełnej wysokości. Pełnomocnik oczekuje bowiem w istocie wynagrodzenia za działanie polegające na stawiennictwie na rozprawie, mimo że sam pełnomocnik dostrzegał potrzebę udzielenia pomocy powodowi, przy czym zdawał się oczekiwać, że zrobi to sąd pierwszej instancji ponownie przystępując do rozpoznania sprawy.

Ustanowienie pełnomocnikiem z urzędu kreuje szczególny stosunek o charakterze publicznoprawnym. Pełnomocnik z urzędu otrzymuje wynagrodzenie za pomoc prawną świadczoną osobie nieposiadającej wystarczających środków na pokrycie kosztów. Osoba pełniąca funkcję pełnomocnika uczestniczy więc w wykonywaniu więc istotnych funkcji Państwa w zakresie umożliwienia realizacji konstytucyjnego prawa do sądu. Pełnomocnik wynagradzany jest więc przez Skarb Państwa za udzieloną pomoc prawną (art. 29 ust 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. o adwokaturze – j. t. Dz. U. z 2015 r., poz. 615).

Pełnomocnik z urzędu, co podkreślano w orzecznictwie, powinien działać odpowiedzialnie i z pełnym wykorzystaniem wiedzy fachowej, a jego czynności powinny być uzasadnione stanem sprawy i nie mogą stanowić jedynie wyrazu formalnego wywiązania się z opisanych wyżej obowiązków publicznoprawnych (por wywody zawarte w uzasadnieniu uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 21 września 2000 r., III CZP 14/00, OSNC 2001/2/21). Zatem pełnomocnik powinien zwłaszcza wstrzymywać się od dokonywania czynności procesowych nieznajdujących jakiegokolwiek uzasadnienia w kontekście potrzeby ochrony praw osoby reprezentowanej (wyznaczającej powinności zawodowe pełnomocnika z urzędu) i generujących zbędne koszty społeczne.

Zaznaczyć należy, że w orzecznictwie utrwalony jest pogląd, iż czynności pełnomocnika ustanowionego z urzędu sprzeczne z zasadami profesjonalizmu nie uzasadniają przyznania mu kosztów nie opłaconej pomocy prawnej (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 1999 r., II CKN 341/98, LEX nr 36282; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 14 sierpnia 1997 r., II CZ 88/97, LEX nr 31820, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 czerwca 2014 r., IV CSK 228/14, LEX nr 1498497).

W tym kontekście oceniać należy żądanie przyznania wynagrodzenia za czynności świadczone w niniejszej sprawie.

Zatem, Sąd Apelacyjny miał na uwadze, że pełnomocnik strony powodowej (poinformowany o powierzeniu mu tej funkcji w listopadzie 2016 r.) zaniechał dokonania czynności mających na celu udzielenia profesjonalnej pomocy prawnej, w szczególności nie uzupełnił apelacji złożonej przez powoda i nie wykazał inicjatywy dowodowej w postępowaniu apelacyjnym, mimo że taką konieczność podnosił na rozprawie apelacyjnej (16 lutego 2017 r.).

Jak wskazano wyżej, od zawodowego pełnomocnika z urzędu w postępowaniu przed organami sprawiedliwości spodziewać się należy, aby czynności procesowe, zwłaszcza w warstwie poprawności formalnej wykonywane były ze znajomością i poszanowaniem przepisów odpowiednim do kwalifikacji pełnomocnika zawodowego. Pełnomocnik powoda jako podmiot zawodowo świadczący pomoc prawną winien więc w niniejszej sprawie uczynić starania o udzielenie profesjonalnej pomocy prawnej, aby maksymalnie zwiększyć szansę powoda na wygranie postępowania.

Wobec tego uznano, że wniosek pełnomocnika o zasądzenie kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu nie zasługuje na uwzględnienie w całości. W konsekwencji za stawiennictwo na rozprawie w dniu 16 lutego 2017 r. Sąd Apelacyjny przyznał pełnomocnikowi ustanowionemu z urzędu wynagrodzenie w wysokości 1.080 zł, mimo że stosownie do § 8 pkt 7 w związku z § 16 ust. 3 w związku z § 15 ust. 1 pkt 2 i w związku z § 4 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. poz. 1801) stawka wynagrodzenia wynieść powinna 5.400 zł, ale byłaby rażąco wygórowana.

SSA Romana Mrotek SSA Urszula Iwanowska SSA Barbara Białecka