Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1223/12

UZASADNIENIE

W pozwie wniesionym w dniu 5 lipca 2012 roku do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim powodowie reprezentowani przez profesjonalnego pełnomocnika wnosili o zasądzenie solidarnie od pozwanych (...) Spółki Akcyjnej w (...) Spółki Akcyjnej w S. na rzecz:

T. M. (1) kwoty 100,00,00 złotych tytułem jednorazowego odszkodowania w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej po śmierci męża T. M. (2) wraz odsetkami ustawowymi od dnia 7 marca 2012 roku; kwoty 135,000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 7 marca 2012 roku; kwoty 1.699,86 złotych miesięcznie tytułem skapitalizowanej renty płatnej począwszy od dnia 1 lipca 2012 roku, w terminie do 10 – tego dnia każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami w przypadku uchybienia terminowi którejkolwiek z rat; kwoty 30. 597,48 złotych tytułem skumulowanej renty wraz z odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. W piśmie procesowym z dnia 6 maja 2014 roku pełnomocnik powódki doprecyzował żądanie zasądzenia renty wnosząc o zasądzenie kwoty 1.526,71 złotych miesięcznie począwszy od dnia 1 lipca 2012 roku oraz kwoty 27.480,78 złotych skumulowanej renty za okres od stycznia 2011 roku do dnia 30 czerwca 2012 roku. (k. 787)

M. M. (1) kwoty 50.000,00 złotych tytułem jednorazowego odszkodowania w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej po śmierci ojca T. M. (2) wraz odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia 7 marca 2012 roku; kwoty 90.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia 7 marca 2012 roku;

B. M. kwoty 50.000,00 złotych tytułem jednorazowego odszkodowania w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej po śmierci ojca T. M. (2) wraz odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia 7 marca 2012 roku; kwoty 90.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia 7 marca 2012 roku;

M. M. (2) kwoty 50.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami z tytułu śmierci teścia;

U. M. kwoty 25,000,00 złotych tytułem jednorazowego odszkodowania w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej po śmierci ojca T. M. (2) wraz odsetkami; kwoty 45,000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi, od dnia 7 marca 2012 roku.

Ponadto pełnomocnik powodów wnosił o zasądzenie od pozwanych solidarnie na rzecz powodów kwoty 8. 000,01 zł – tytułem zwrotu kosztów zastępstwa przez profesjonalnego pełnomocnika wraz z odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia 24 kwietnia 2012 roku do dnia zapłaty, a także zasądzenie od pozwanych solidarnie na rzecz powodów kosztów procesu, a w szczególności kosztów zastępstwa procesowego zgodnie z załączonym spisem kosztów.

Pozwani (...) Spółka Akcyjna w (...) Spółka Akcyjna w S. wnieśli o oddalenie powództwa w całości, zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu wskazali, że wypłacone powodom kwoty zadośćuczynienia są wystarczające dla pokrycia szkód po śmierci T. M. (2). Zdaniem pozwanych nie doszło do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powodów. Pełnomocnicy pozwanych podnosili zarzut przyczynienia się poszkodowanego do wypadku. (k. 213-219 i 292-295)

Sąd ustalił następujący stan faktyczny

T. M. (2) od 1983 roku pracował w Elektrowni (...). Był zatrudniony na stanowisku montera instalacji energetycznych - spawacza na Wydziale Remontów Młynów i (...).

/okoliczność niesporna/

W dniu 14 grudnia 2010 roku 4 - osobowa grupa pracowników udała się na teren bloku nr 12 na poziom 27 w celu zakończenia prac remontowych przy podajnikach węgla. Ponieważ praca została zakwalifikowana jako szczególnie niebezpieczna, wykonywana była na polecenie pisemne. Brygada wykonywała prace remontowe na podajniku (...), (...) zgodnie z poleceniem pisemnym nr (...) wystawionym w dniu 02.12.2010 r. Kierującym zespołem pracowników zgodnie z zapisem w Poleceniu pisemnym wykonania pracy był T. M. (2), który podzielił zespół na dwie grupy, które miały wykonać remont średni podajników dla określonego zakresu prac. Grupa w składzie (...) pracowała na podajniku (...), a grupa w składzie (...) pracowali na podajniku (...).

Po wykonaniu całego zakresu prac do ostatniej czynności na podajniku (...) należało wykonanie regulacji naciągu taśmy. W dniu 14 grudnia 2010 r, ok. godz. 8 00, T. M. (2) i J. K. (1) wyszli do prac na wcześniej przygotowanych stanowiskach. T. M. (2) wraz z J. K. (1) przystąpili do ostatniej czynności na przenośniku taśmowym, jaką miała być regulacja naciągu taśmy. Po rozłożeniu narzędzi na korpusie podajnika przystąpili do prac przygotowawczych. Oczyścili szczotką do omiatania śruby regulacyjne naciągu taśmy, które znajdują się po obu stronach podajnika w 1 włazie (zdjęcie nr 1, 5; k.236, 238), następnie poluzowali śruby regulacyjne celem przeniesienia kostki oporowej w dalsze położenie. Następnie po przełożeniu kostki oporowej, dokonali wstępnego naciągu taśmy. Według informacji J. K. (1), po wstępnym naciągnięciu taśmy T. M. (2) stwierdził, że można dokonać dokładnej regulacji naciągu i w tym celu podszedł do wyłącznika miejscowego aby załączyć napęd taśmy, Ok. godz. 9:26' 13" napęd podajnika został załączony (Wykres prądowy dla tego napędu -w zał. w aktach powypadkowych). Po przybyciu w okolice bębna naciągającego spojrzał przez właz czołowy aby sprawdzić jak układa się taśma na bębnie. T. M. (2) stwierdził, że należy skorygować naciąg. W tym celu T. M. (2) wykonał za pomocą klucza parę obrotów ze swojej strony, po czym podał klucz J. K. (1) i ten zaczął pokręcać śrubę regulacyjną ze swojej strony, W czasie, gdy J. K. (1) podkręcał śrubę, T. M. (2) przeszedł w okolice 2 włazu (zdjęcie nr 2, k.236). Po wyregulowaniu ze swojej strony J. K. (1) podszedł do włazu czołowego, aby sprawdzić ułożenie taśmy i kątem oka zobaczył nogi wystające z drugiego włazu. Pobiegł do wyłącznika aby wyłączyć taśmę. Taśma została wyłączona o godz. 9:29 07. J. K. (1) wrócił na miejsce i zobaczył, że T. M. (2) leży z wyrwanym ramieniem wewnątrz podajnika (zdjęcie nr 3, k.237). Szybko pobiegł i wezwał pomoc.

Na miejscu natychmiast zjawił się mistrz W. S., który wraz z obchodowym A. P. wyciągnęli poszkodowanego z podajnika. Po wyciągnięciu przystąpili do próby udzielenia pomocy. Na miejsce przybyły lekarz pogotowia ratunkowego i po zbadaniu poszkodowanego stwierdził zgon. W chwili wypadku poszkodowany T. M. (3) posiadał aktualne: badania lekarskie, szkolenia z zakresu bhp oraz wymagane kwalifikacje.

O wypadku zawiadomiono również Prokuraturę Rejonową w Bełchatowie oraz Państwową Inspekcję Pracy.

/dowód: polecenie wykonania pracy k- 21, dopuszczenia do pracy k- 22, notatka urzędowa Policji k- 23, protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy k- 24, protokół przesłuchania świadka k- 28-51, załącznik nr 1 do protokołu k- 52-54, opinia z sądowo lekarskiej sekcji zwłok k- 58-64. odpis skrócony aktu zgonu k- 65, opinia z zakresu BHP k- 649 – 660, oświadczenie pracownika o przyjęciu informacji o ryzyku zawodowym k- 251, świadectwo kwalifikacyjne k- 252- 253, orzeczenie psychologiczne k- 254, zaświadczenie lekarskie kj- 255, zaświadczenie o ukończeniu k- 256, lista osób uczestniczących w instruktarzach k- 257- 258, zeznania świadka J. K. protokół k- 432- 437, nagranie min. 00:05:18 – 00:48:09, płyta k- 439/

W wyniku opisanego zdarzenia przeprowadzona została kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono, iż przyczyną wypadku T. M. (2) były:

- mało precyzyjne pisemne polecenie wykonywania pracy, tj.: w pisemnym poleceniu określono wymagania dot. środków i warunków do bezpiecznego wykonywania prac bez zapisów dotyczących zabezpieczenia dostępu do stref niebezpiecznych podajnika podczas wykonywania naciągu taśmy;

- niezabezpieczenie przez kierującego zespołem pracowników strefy niebezpiecznej (tj. II włazów podajnika taśmowego) przed podaniem napięcia na podajnik i rozpoczęciem prac związanych z naciągiem taśmy;

- mało precyzyjna instrukcja obsługi przenośnika taśmowego, tj. brak szczegółowych zapisów dotyczących bezpieczeństwa wykonywania prac związanych z remontem podajników;

- zlekceważenie zagrożenia przez poszkodowanego (przebywanie w strefie niebezpiecznej w czasie ruchu przenośnika),

- wykonywanie przez poszkodowanego prac niewchodzących w zakres obowiązków związanych z regulacją naciągu taśmy;

- wejście przez poszkodowanego w strefę niebezpieczną;

- wykonywanie czynności bez usunięcia zagrożenia (czyszczenie taśmy podajnika będącego w ruchu);

- wykonywanie czynności przez poszkodowanego w niezapiętej odzieży; górnej;

- zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem,

• niedostateczna wiedza dopuszczającego o sposobie prowadzenia przez pracowników działu remontów na etapie regulacji naciągu taśmy podajników, w tym konieczności zabezpieczenia stref niebezpiecznych, tj. nieużywanych włazów rewizyjnych podczas wykonywania tych prac.

/dowód : wyciąg z protokołu kontroli PIP k- 57- 71, polecenie powypadkowe k- 72- 75/

W sprawie toczyło się postępowanie przed Prokuraturą Rejonową w Bełchatowie o czyn z art. 220 § 1 kk w zw. z art. 155 kk i art. 11 § 2 kk. Przedmiotowe postępowanie zostało zakończone postanowieniem o umorzeniu śledztwa z dnia 14 czerwca 2011 roku.

W toku tego postępowania wydana została opinia biegłego sądowego z zakresu bezpieczeństwa pracy - mgr inż. W. K.. W opinii biegły nie zgodził się w całości z ustalonymi przez Inspektora PIP przyczynami zdarzenia, gdyż zdaniem biegłego, z uwagi na niemożność precyzyjnego odtworzenia wydarzeń - nie znajdują one potwierdzenia w faktach.

W szczególności biegły uznał, iż prace regulacyjne musiały odbywać się przy otworzonym włazie nr 2, nie można stwierdzić, iż poszkodowany zlekceważył przepisy bhp.

Nie można więc założyć, że poszkodowany wykonywał prace niewchodzące w zakres obowiązków związanych z regulacją naciągu taśmy, bowiem nie tylko takie czynności wchodziły w zakres remontu średniego podajnika,

Biegły w całości nie zgodził się z tezą że przyczyną zdarzenia była niedostateczna wiedza dopuszczającego o sposobie prowadzenia przez pracowników działu remontów na etapie regulacji naciągu taśmy podajników w włazów rewizyjnych podczas wykonywania tych prac - jest to założenie nie znajdujące potwierdzenia w faktach.

Biegły nie zgodził się również z przyczynami zdarzenia ustalonymi przez nakładowy zespół powypadkowy, tj.:

-

„operowanie ręką w strefie zagrożenia,

-

niezachowanie należytej ostrożności,

- zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem - wciągnięciem przez taśmę," - z uwagi na to, iż nie znajdują one potwierdzenia w faktach.

Ponadto operowanie ręką w strefie zagrożenia z najwyższym prawdopodobieństwem - zdaniem biegłego - nie było przyczyną zdarzenia. Świadczy o tym brak urazów w amputowanej urazowo kończynie.

/dowód: postanowienie Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie Ds. 2757/10, k- 79- 82 , opinia biegłego z zakresu BHP k- 83- 97/

Zgodnie z opinią powołanego w toku niniejszego postępowania biegłego z zakresu (...):

- przyczyną wypadku nie był stan techniczny urządzenia; remontowane urządzenie spełniało bowiem wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy. Taśmociąg był zabudowany trwałą obudową, posiadał otwierane włazy w postaci zamykanych na zamek pokryw (drzwiczek).

- przyczyną wypadku była jednak zła organizacja pracy ze względu na brak szczegółowej instrukcji opracowanej przez (...) S.A. w R. w zakresie bezpieczeństwa wykonywania prac szczególnie niebezpiecznych, oraz mało precyzyjne pisemne polecenie wykonywania pracy tj. w pisemnym poleceniu określono wymagania dotyczących środków i warunków do bezpiecznego wykonywania prac bez zapisów dotyczących zabezpieczenia dostępu do stref niebezpiecznych podajnika podczas dokonywania naciągu. Biegły podkreślił, że przeprowadzenie tego rodzaju prac powinno być poprzedzone bardziej szczegółowymi poleceniami, pouczeniami, przeszkoleniami, zapisami w Instrukcjach. Szczególnie w poleceniu pisemnym nr (...) z dnia 02.12.2010 r. nie zawarto zapisów dotyczących zabezpieczenia dostępu do stref niebezpiecznych podajnika podczas wykonywania naciągu taśmy (dot. drugiego włazu zarówno z prawej i lewej strony podajnika oraz pozostałych włazów rewizyjnych).

- przyczyną wypadku było również zachowanie poszkodowanego, który nie powinien regulować naciągu taśmy przy włączonym urządzeniu. Po wykonanych czynnościach regulacyjnych i włączeniu maszyny powinien wspólnie z drugim pracownikiem odsunąć się od włazu nr 1 i z bezpiecznej odległości obserwować ułożenie taśmy na bębnie napędowym przy włazie przednim (w części czołowej taśmociągu), a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości maszynę natychmiast zatrzymać. Podczas pracy maszyny poszkodowany dokonywał tymczasem dalszych regulacji. Zdaniem biegłego czynności obserwacyjne naciągu taśmy przy otwartym włazie nr 2 mógł poszkodowany prowadzić, ale z zachowaniem szczególnej ostrożności m. in. w odpowiednio bezpiecznej odległości. Nie powinien zbliżać się do miejsc, w których może nastąpić uchwycenie przez taśmociąg ciała lub odzieży.

/dowód : opinia biegłego B. K., k. - 649 – 660/

Zgodnie z § 9 rozporządzenia Ministrów Pracy i Opieki Społecznej oraz (...) z dnia 19 marca 1954 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze przenośników (Dz. U. Nr 13, poz. 51): dokonywanie jakichkolwiek napraw w czasie ruchu przenośnika jest zabronione. W § 11 ust. 2 tego rozporządzenia podkreśla również, że dokonywanie jakichkolwiek napraw urządzeń, zdejmowanie lub otwieranie osłon urządzeń rozruchowych przez pracowników obsługi przenośnika jest zabronione.

Zgodnie z § 60 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. - w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy(J.t.: Dz. U. z 2003 r. Nr 169, poz. 1650 z późn. zm.): maszyn będących w ruchu nie wolno naprawiać, czyścić i smarować, z wyjątkiem smarowania za pomocą specjalnych urządzeń określonych w dokumentacji techniczno-ruchowej. Paragraf 61 ust. 4 ww. rozporządzenia, stanowi zaś, że pasy pędne, liny i taśmy pędne mogą być napinane, naprawiane, łączone, skracane i smarowane po unieruchomieniu napędu maszyny.

Zgodnie z pochodzącą od producenta podajników instrukcją (...), w czasie pracy podajnika zabrania się miedzy innymi smarowania, konserwacji lub ręcznego czyszczenia części będących w ruchu, dokonywania napraw podczas pracy podajnika.

/dowód : opinia biegłego B. K., k. - 649 – 660; instrukcja (...) k. 259-262)

T. M. (2) od kilku lat pracował w jednej z wielu stałych brygad remontowych, których skład osobowy i zakres obowiązków pozostawał od dawna niezmienny. Podstawowym zadaniem remontowym brygady były remonty podajników transportujących węgiel. Ekipa remontowa mniej więcej co dwa tygodnie przechodziła do remontu kolejnego podajnika. Budowa poszczególnych podajników jest bardzo podobna. Różnią się głównie długością.

Korpus podajnika ma pięć włazów, które pozostają zamknięte w czasie pracy taśmociągu. Jeden na czole korpusu taśmociągu i po dwa po bokach. Na czas remontu konieczne jest ich otworzenie. Właz czołowy umożliwia dostęp do bębna, na którym ułożona jest taśma podajnika. Służy on również do obserwacji ułożenia taśmy na bębnie. Włazy numer 1 zapewniają dostęp do bębna z boku. Znajduje się w nich mechanizm regulacji bębna napędowego napinającego taśmę. Taśmociąg wyposażony jest w większą ilość tego rodzaju włazów. W trakcie remontów przez te włazy wchodzi się do środka podajników. W trakcie remontu konieczne jest otwarcie włazu numer 1 na czas dokonania regulacji ułożenia taśmy na bębnie. Włazy numer 2 zapewniają dostęp do taśmy i znajdującego się na niej skrobaka. W trakcie regulacji naciągu ułożenia taśmy na bębnie nie jest konieczne otwieranie tego włazu. Służy on jednak do obserwacji ułożenia skrobaka na taśmie i bębna dociskowego znajdującego się pod taśmą. Konieczne jest sprawdzenie tego ułożenia również w czasie pracy taśmociągu.

Wypadek miał miejsce we włazie numer 2. Taśma dolna poruszała się wówczas w kierunku bębna.

/okoliczności niesporne; dowód zdjęcia – k. 236-239/

Praca jaką w dniu 14 grudnia 2014 roku wykonywał T. M. (2) obejmowała standardową procedurę remontu podajników. Sposób przeprowadzania remontu nie był objęty szczegółową pisemną instrukcją i był wypracowany wieloletnią praktyką poszczególnych brygad. Wszelkie pisemne instrukcje mają niezwykle ogólny charakter (np.: k. 259). Przy zakończeniu remontu po wymianie poszczególnych podzespołów i oczyszczeniu podajnika konieczne jest zapewnienie właściwego naciągu taśmy i jej właściwego ułożenia na rolkach i bębnach znajdujących się na obu końcach taśmociągu. W tym celu konieczna jest obserwacja jak zachowuje się taśma w trakcie pracy taśmociągu. Do tego konieczne jest otworzenie, przynajmniej na krótki czas wszystkich włazów korpusu podajnika.

Jedne ekipy załączały napęd taśmociągu w celu obserwacji sposobu ułożenia taśmy na rolkach, i po wyłączeniu napędu dokonywały ręcznej regulacji. Po takiej regulacji ponownie podawano napięcie i obserwowano ułożenie taśmy. Czynności włączania i wyłączania napędu powtarzano aż do uzyskania zadowalającego ułożenia taśmy w podajniku.

Inne ekipy dokonywały regulacji ułożenia taśmy w podajniku w trakcie ruchu taśmy podajnika. Była to szybsza i efektywniejsza metoda regulacji. Samej regulacji dokonywało się jedynie we włazie numer 1 i przy zachowaniu maksymalnej staranności możliwe było bezpieczne wyregulowanie ułożenia taśmy.

Regulacja naciągu i ułożenia taśmy na bębnie przy włączonym taśmociągu była powszechnie znana, stosowana i akceptowana w Elektrowni (...), mimo, że niektóre ekipy wykonywały samą regulację przy wyłączonym napędzie taśmociągu.

Brygada remontowa, w której pracował T. M. (2) od lat dokonywała regulacji i naciągu taśmy przy włączonym napięciu.

/dowód: zeznania świadków: J. K. (1) – k. 432-437; w szczególności zapis audio 00:23:02; k. 545-549 w szczególności zapis audio od 00:10:12-00 do 00:13:36; 00:18:01; 00;19;13; 00:21:25-00:22;30; K. O. – k. 489odw-491 w szczególności 00:14:17 i 00:18:08; 00:19:46; W. J. – k. 491, w szczególności 00:46:28; J. J. (1) – k 567-576; 00:18:42; A. P. – k. 550-552; W. S. k. 631-640; 00:20:01-00:23:23/

Większość osób z brygady remontowej, w której pracował T. M. (2) posiadała wieloletnie doświadczenie w tej pracy. Do kierowania brygadą remontową przy wykonywaniu kolejnych zlecanych jej prac delegowani byli na zmianę różni jej członkowie. Wiązało się to z większym zakresem obowiązków osoby kierującej grupą. Większą jej odpowiedzialnością, ale i wyższym wynagrodzeniem za kierowanie grupą. W trakcie wypadku to T. M. (2) pełnił funkcję kierującego zespołem. Był prawidłowo przeszkolony. Miał duże doświadczenie i pełne kwalifikacje do wykonywania tej pracy i sprawowania funkcji kierującego.

/dowód: opinia uzupełniająca biegłego z zakresu BHP – k. 705/

Po wypadku T. M. (2) do instrukcji stanowiskowej wprowadzono zapis nakazujący zamknięcie wszystkich włazów przenośników przed ich uruchomieniem. Otwarte mogą pozostać jedynie te służące bezpośrednio do wykonania regulacji. Właz numer 2 można zatem uchylić jedynie w celu obserwacji wizualnej taśmy, po czym należy go zamknąć, a regulacji dokonać we włazie numer 1.

/okoliczność niesporna: instrukcje stanowiskowe – k; zeznania świadków: W. S. – k. 634; zapis audio 00:24:36; A. P. – k. 550; zapis audio 00:50:56)

T. M. (2) w dacie zgonu był żonaty z T. M. (1). Z tego związku maja oni dwóch synów: M. (30 lat) i B. (31 lat), żonatego z M. M. (2).

W dniu 24 stycznia 2011 roku na świat przyszła córka B. i M. - U. M..

/okoliczności niesporne; dowód: odpis skrócony aktu małżeństwa k – 98,99 , odpisy skrócone aktów urodzenia k- 100,101,10/ )

Małżonkowie M. wraz z synami byli dobrą kochającą się rodziną. Spędzali ze sobą wiele czasu. Często się przytulali. Poszkodowany pasjonował się piłka nożną. Sam grał, kibicował synowi i ulubionej drużynie, organizował mecze dla dzieci i oldbojów. Był bardzo uczynny dla innych. Nigdy nie odmawiał pomocy. Żona często towarzyszyła mu w realizacji tych pasji. Dużo czasu spędzali razem na działce matki powódki w Z.. Dbali o nią pielęgnowali rośliny. Planowali przeprowadzić się tam po śmierci matki. W 2006 roku powódka miała wypadek samochodowy, jego skutki negatywnie odbiły się na jej psychice. Stała się nerwowa i wybuchowa. Mąż bardzo ją wtedy wspierał, był bardzo opiekuńczy. Zawsze był przy jej łóżku. Potem znalazł lekarza, który pomógł uspokoić jej nerwy. W ich rodzinie dochodziło czasem do drobnych sprzeczek o wybuchowość powódki albo o zbyt częste picie piwa przez T. M. (2). Powódka miała do niego pretensje, że po treningach często z kolegami szli na piwo. T. M. (2) był „złotą rączką”, potrafił wszystko w domu zrobić. Wykonywał wiele czynności domowych. Powódka po wypadku nie była w pełni sprawna.

Śmierć T. M. (2) bardzo negatywnie odbiła się na psychice T. M. (1). Straciła pozostałą siłę i energię życiową. Nie mogła pogodzić się z tą stratą. Długi czas nie potrafiła dostosować się do nowej sytuacji. Przez pół roku od śmierci męża nieustannie przesiadywała w domu, nie chciała w ogóle wychodzić. W ocenie synów śmierć męża był dla niej najgorszą rzeczą jak mogła ją spotkać. Obecnie często jest sama nawet w święta.

/dowód: zeznania powodów – k. 858-872/

Powódka – żona poszkodowanego – T. M. (1) od wypadku samochodowego w 2006 roku znajdowała się na rencie chorobowej. Z tego tytułu otrzymywała rentę w kwocie 755,97. T. M. (1) była ostatnio zatrudniona (do 2006 roku) w (...) Spółka z o.o. w B., z wynagrodzeniem w wysokości 900 zł. brutto. W dniu 25 maja 2006 roku uległa ono wypadkowi komunikacyjnemu - w wyniku którego utraciła częściowo zdolność do pracy zawodowej. Orzeczeniem z dnia 19 maja 2010 r. została zaliczona do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Cierpi ona na zespół psychoorganiczny pourazowy z utrwalonymi zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Do chwili obecnej pozostaje niezdolna do pracy.

Ostatnią rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy powódka otrzymała za miesiąc styczeń 2011 roku w wysokości 755,97 zł. Począwszy od 1 lutego 2011 roku otrzymuje ona rentę rodzinną po mężu w wysokości ok. 1796 złotych miesięcznie. T. M. (1) ponosi koszty zakupu leków w wysokości ok. 200 złotych miesięcznie. Ponadto leczy się prywatnie u lekarza psychiatry.

/dowód: umowa o pracę k- 141, orzeczenie ZUS – 143, orzeczenie o stopniu niepełnosprawności k- 142, decyzja o przyznaniu renty rodzinnej k- 144-146, decyzja o przyznaniu renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy k- 147, zeznania T. M. protokół k- 859-866, nagranie min. 00:16:58 – 01:55:54, płyta k- 873/

Powód B. M. – syn poszkodowanego w chwili śmierci ojca miał 26 lat.

Powód M. M. (1) – syn poszkodowanego w chwili śmierci ojca miał 25 lat. Obaj mieli doskonałe relacje z ojcem. Ojciec był bardzo opiekuńczy, pomagał im w nauce, wspierał w dążeniach edukacyjnych. Sfinansował studia synów. Często spędzali ze sobą dużo czasu. Grali razem w piłkę chodzili na mecze. Trwało to aż do śmierci ojca. Obaj kolejno w 2007 i 2008 roku uzyskali dyplom Politechniki (...) na (...). Obaj w nagrodę dostali od rodziców pieniądze na zakup samochodów. Ojciec pomógł im również kupić motory, które sobie wymarzyli.

B. M. od 2006 roku jest zatrudniony w B. K. P. (...) Technologicznym w B.. Obecnie uzyskuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości ok. 5082,00 złotych miesięcznie. Rodzice pomogli sfinansować jego ślub z M.. Pomogli kupić działkę. T. M. (2) miał pomagać w budowie domu dla rodziny B..

B. M. od 2009 roku jest żonaty z M. M. (2). W dniu 24 stycznia 2011 roku na świat przyszła córka B. i M. - U. M.. Ciąża była zagrożona, a dziecko po urodzeniu nie było zdrowe. Zbiegło się to w czasie ze śmiercią ojca, a B. jako najstarszy mężczyzna musiał innym okazywać siłę i wspierać w tych trudnych przeżyciach.

/dowód: zeznania powodów – k. 858-872; świadectwo pracy k- 181, dyplomy ukończenia studiów k- 180, 139/

Powód M. M. (1) w chwili śmierci ojca mieszkał z rodzicami. Pracował w prywatnej firmie zarabiając 1.800 złotych. Po śmierci ojca zaproponowano mu pracę w zakładzie pracy ojca. Zatrudniono go oferując wynagrodzenie wyższe o 400 złotych (3.030,00 złotych brutto miesięcznie). W drugim roku pracy było to już 2.800 złotych netto. Nie przedłużono mu jednak kolejnej umowy.

/dowód: zeznania powodów – k. 858-872; umowa o pracę k- 140, aneks do umowy o pracę k- 282/

Pismem z dnia 30 sierpnia 2011 roku pełnomocnik w imieniu powodów dokonał zgłoszenia do (...) szkody i wezwania do wypłaty odpowiednich kwot zadośćuczynienia, odszkodowania i renty.

/dowód: wezwanie do zapłaty- 103-114/

Pismem z dnia 19 września 2011 roku (...) poinformowała o przekazaniu sprawy do ubezpieczyciela - (...) SA, w związku z posiadaną umową ubezpieczenia w zakresie odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzenia działalności.

/dowód: pismo z dnia 19.09.2011/

Decyzją z dnia 7 marca 2012 roku (...) SA postanowiło przyznać zadośćuczynienie powodom w wysokości 30.000 zł. - dla żony, 20.000 zł. dla każdego z synów i 10.000 zł. dla wnuczki zmarłego. Nadto Ubezpieczyciel uznał, iż nie ma podstaw do wypłaty zadośćuczynienia dla synowej zmarłego ze względu na brak wskazania, iż łączyła ją ze zmarłym szczególna więź. Jednocześnie Ubezpieczyciel oświadczył, iż po uwzględnieniu protokołu kontroli sporządzonego przez Państwową Inspekcję Pracy - uznaje przyczynienie się zmarłego do powstania szkody w 50%. W związku z powyższym faktycznie na rzecz powodów zostały przekazane następujące kwoty:

- T. M. (1) – 15.000 zł.

- M. M. (1) – 10.000 zł.

-

B. M. - 10.000 zł.

-

U. M. - 5.000 zł.

/dowód: pismo pozwanego z dnia 7 marca 2012 roku k- 116-117/

Dodatkowo, pismem z dnia 5 kwietnia 2012 roku powodowie skierowali do pozwanego wezwanie do zapłaty kwoty 8.000,01 zł. - tytułem zwrotu kosztów zastępstwa przez profesjonalnego pełnomocnika. Pozwany nie uznał powyższego roszczenia.

/dowód: pismo z dnia 5 kwietnia 2012 roku k- 118-119, pismo Towarzystwa (...) z dnia 25 kwietnia 2012 roku k- 120/

T. M. (2) od początku grudnia 2009 roku do końca listopada 2010 roku uzyskał wynagrodzenie w łącznej kwocie 42.469,50 złotych netto.

Miesiąc/ rok

Wynagrodzenie brutt

W.. netto

Pracownik porówn. netto

Listopad 2009

4 762, 96 zł

3 194,85 zł

Grudzień 2009

8 975,58 zł

6 082,68 zł

Styczeń 2010

4 411,53 zł

3 044,72 zł

3 044,37 zł

Luty 2010

4 354,37 zł

3 026,83 zł

3 088,29 zł

Marzec 2010

4 559,06 zł

3 127,57 zł

3 087,10 zł

Kwieci 2010

3 875,61 zł

3 075,31 zł

3 105,98 zł

Maj 2010

3 851,06 zł

3 071,53 zł

3 045,36 zł

Czerwiec 2010

4 372,25 zł

3 040,87 zł

2 914,18 zł

Lipiec 2010

8 307,61 zł

5 824,68 zł

5 539,27 zł

Sierpień 2010

7 247,32 zł

5 230,11 zł

4 093,06 zł

Wrzesień 2010

4 861,41 zł

3 401,98 zł

3 364,99 zł

P.. 2010

4 588,45 zł

3218, 75 zł

3007,87 zł

Listopad 2010

5 079,96 zł

3 534,24

3 559,76

SUMA

(...),5

W tym czasie T. M. (1) otrzymywała rentę w kwocie 755,97 złotych miesięcznie. Ich wspólne przeciętne dochody za okres roku przed śmiercią T. M. (2) wynosiły 4.295,09 złotych miesięcznie.

T.

T.

M.

M.

Wynagrodzenie

Renta

Rok

miesiąc

2009

12

(...),68

755,97

2010

1

(...),72

755,97

2

(...),83

755,97

3

(...),57

755,97

4

(...),31

755,97

5

(...),53

755,97

6

(...),87

755,97

7

(...),68

755,97

8

5230,11

755,97

9

(...),98

755,97

10

(...).75

755,97

11

(...),24

755,97

suma

(...),5

suma

12

(...),1

755,97

(...),097

/dowód : zestawień wynagrodzenia i potrąceń T. M. (2) na przestrzeni od 1 stycznia 2009 roku do 1 stycznia 2011 roku k- 324-327, zarobki pracownika porównywalnego – k. 749-750/

Ten sam pracownik zajmujący w 2010 roku stanowisko podobne z T. M. (2) i uzyskujący w tym czasie niemal identyczne z T. M. (2) dochody - w 2013 roku uzyskał wynagrodzenie w kwocie 57.260,03 złote netto:

Miesiąc

Wynagrodzenie netto

Styczeń 2013

3 776,36 zł

Luty 2013

3 799,92 zł

Marzec 2013

3 744,93 zł

Kwiecień 2013

3 724,14 zł

Maj 2013

3 825,18 zł

Czerwiec 2013

6 299,96 zł

Lipiec 2013

4 734,00 zł

Sierpień 2013

3 581,36 zł

Wrzesień 2013

6 029,38 zł

Październik 2013

3 901,47 zł

Listopad 2013

4 9809,59 zł

Grudzień 2013

8 862,55 zł

Daje to średnie miesięczne wynagrodzenie w kwocie 4 771,66 złotych netto.

/dowód: zestawienie wynagrodzenia i potrąceń pracownika zatrudnionego na podobnym stanowisku porównywalnym z T. M. (2), posiadającego podobny staż pracy i zakres obowiązków k – 751- 752 )

Miesięczny koszt utrzymania mieszkania T. M. (1) wynosi 625 złotych.

/dowód zestawienie rachunków – k. 815-820/

T. M. (1) od kwietnia 2014 roku pobiera rentę rodzinną w wysokości 2.651,58 złotych. Po opłaceniu rachunków za mieszkanie pozostaje jej 2.026,58 złotych. Gdyby powódka nadal pobierała swoją rentę, która w 2010 roku wynosiła 755,29, i była najniższa rentą, wynosiłaby ona w 2014 roku 820 złotych.

/okoliczność niesporna; dowód; informacja ZUS – k. 644 zeznania powódki/

Stan faktyczny w ustalonym zakresie wynika z dowodów przedstawionych Sądowi w toku postepowania i powołanych wyżej.

Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego mając na uwadze, że w opinii uzupełniającej biegły rzeczowo ustosunkował się do wszystkich zarzutów. Wbrew stanowisku pozwanego biegły merytorycznie ustosunkował się do wszystkich kwestii podnoszonych przez strony w zarzutach. Wszystkie wyjaśnienia i argumenty są logiczne, przejrzyste i zrozumiałe. Należy zauważyć, że w istocie strony swoimi zarzutami zamierzały ukierunkować wnioski opinii biegłego w jednoznacznym korzystnym dla siebie kierunku. Tymczasem opinia jest obiektywna i wskazuje na zachowania zarzucalne obu stron. Pełnomocnicy stron wnosząc zastrzeżenia do opinii biegłego zdają się zapominać, że ocena przyczynienia, faktu jego wystąpienia i zakresu zarezerwowana jest jedynie dla Sądu. Opinia biegłego miała jedynie przedstawić pewne dane wymagające wiedzy fachowej, ocena jednak ich wpływu na odpowiedzialność cywilną pozostaje w gestii sądu.

Podstawową sporną sprawą była podnoszona przez pozwanych kwestia przyczynienia się poszkodowanego do szkody w znacznym stopniu. Należy kategorycznie i jednoznacznie stwierdzić, że materiał dowodowy sprawy nie pozwala poczynić jakichkolwiek wiążących ustaleń w tym względzie. Zgodnie z regułą rozkładu ciężaru dowodu to pozwany winien udowodnić ewentualną kwestię przyczynienia się pozwanego do szkody. Jedyną tymczasem nie budzącą żadnych wątpliwości okolicznością jest to, że T. M. (2) poniósł śmierć na skutek ruchu taśmociągu. Nie ma najmniejszych dowodów pozwalających ustalić z jakiej przyczyny, dlaczego i w jaki sposób poszkodowany znalazł się pomiędzy taśmą a bębnem. Nie ma żadnego świadka zdarzenia. Osoba wykonująca z T. M. (2) regulację podajnika widziała jedynie, jak pracował przy włazie numer 1, a potem dostrzegła już jedynie jego wystające nogi z włazu numer 2. Wskazywane przez pozwanych hipotezy możliwego przebiegu zdarzenia są jedynie domysłami. W znacznej mierze nie wytrzymują też krytyki. W świetle dostępnych Sądowi danych nie da się zbudować logicznego ciągu poszlak ani domniemań pozwalających z wysokim prawdopodobieństwem ustalić przyczyny wciągnięcia poszkodowanego przez taśmociąg. Nie ma żadnych dowodów aby przyjąć, winę poszkodowanego za zaistniały stan rzeczy. Wymagałoby to ustalenia podjętych przez niego działań i samej świadomości. Nie można wykluczyć, że pozwany potknął się lub stracił przytomność i z tego powodu wpadł do otwartego włazu numer 2. Może to potwierdzać fakt braku jakichkolwiek obrażeń na dłoniach. Taśma jest chropowata, w ruchu zachowuje się jak papier ścierny i szlifierka. Gdyby poszkodowany zachował świadomość wpadając do taśmociągu (włazu numer 2) prawdopodobnie choć przez chwilę musiałby podjąć jakąś walkę i bronić się przed upadkiem. Zapewne używałby do tego dłoni, a tych, a przynajmniej na lewej, brak takich obrażeń. Śmierć nie nastąpiła natychmiast, ale była skutkiem wykrwawienia wobec amputacji kończyny. Wszystkie te rozważania to jednak jedynie hipotezy. Brak jest wszelkich danych pozwalających logicznie wytłumaczyć co się stało. Wiele nasuwających się hipotez jest możliwych a przynajmniej prawdopodobnych. Pełnego przebiegu zdarzenia - z uwagi na brak bezpośrednich świadków nie da się z całą pewnością ustalić. Jednakże nie ulega wątpliwości, iż T. M. (2) został wciągnięty przez podajnik.

W kwestii przyczynienia się T. M. (2) do wypadku, w związku z zarzucanym wykonywaniem pracy w rozpiętej bluzie konieczne jest odniesienie się do jedynego dowodu mogącego potwierdzać to stanowisko pozwanego. Jedyną osobą, która mówi o rozpiętej bluzie jest świadek A. P.. Pomagał on wyjmować zmarłego z taśmociągu. Przed wypadkiem nie widział T. M. (2). Pamięta, że kiedy wysuwano ciało zmarłego spod bębna jego bluza była rozpięta. Prawa ręka i cała prawa część ubrania była wciągnięta między taśmę i bęben. Aby uwolnić zmarłego trzeba było cofnąć taśmę. Świadek nie pamięta jednak, czy bluza była w jakikolwiek sposób rozerwana. Nie pamięta przede wszystkim czy były guziki. Trzeba tu zwrócić uwagę, że siła taśmociągu, który wciągnął T. M. (2) była tak duża, że doprowadziła do amputacji jego prawej ręki, która została wciągnięta między taśmę a bęben. Siła, która jest w stanie wyrwać rękę, jest w stanie zniszczyć guzik, urwać go, wyrwać wraz z częścią materiału. Świadek nie dokonywał oględzin bluzy pod tym kątem. Nie przyszło mu to wtedy do głowy. Nie wie jaki był mechanizm wypadku. Nie wie z jakiego powodu prawa część bluzy znalazła się między bębnem a taśmą. Druga z osób, która wyjmowała T. M. (2) z korpusu podajnika był W. S., który zwrócił uwagę, że koszula pod bluzą była rozerwana. Jej guziki popękały (k. 632 00:14:31)

Z zeznań świadków wynika jednak jeszcze jeden bardzo istotny wątek. Bluzy są dość krótkie. Sięgają raptem za pas. Nie są to luźne bluzy. Dość ściśle przylegają do ciała. Należy stąd wysnuć wniosek, że aby taka rozpięta bluza została pochwycona przez taśmociąg musiałaby się znaleźć w bezpośredniej bliskości samej taśmy a właściwie styku taśmy z bębnem. Oznacza to, że poszkodowany musiałby znaleźć się niezwykle blisko taśmy i bębna. Samo dotknięcie bluzą rozpędzonej nawet chropowatej taśmy nie powodowałoby wciągnięcia pod bęben. Skoro niewiadomym jest z jakiego powodu T. M. (2) znalazł się tak blisko taśmociągu nie można w żaden odpowiedzialny sposób określić przyczyn takiego stanu rzeczy.

Całkowicie pozbawione wszelkich podstaw są twierdzenia sugerujące, że T. M. (2) operował ręką we włazie numer 2, być może coś czyścił szczotką i było to nieodpowiedzialne zachowanie, które doprowadziło do wypadku. Nie ma żadnych dowodów aby coś takiego mogło mieć miejsce. Kwestiom operowania ręką w okolicy taśmy zajęto się w toku postepowania prokuratorskiego. Prawidłowo tam ustalono, że brak wszelkich obrażeń na dłoni wyklucza taka wersję (sama prawa dłoń nie została wciągnięta między taśmę i bęben). Nie wiadomo skąd na taśmie wzięła się szczotka do omiatania pyłu węglowego. Nie było potrzeby czegokolwiek omiatać we włazie numer 2, tym bardziej w trakcie ruchu taśmy. Byłoby to zachowanie irracjonalne. Poza tym szczotka musiała znaleźć się na taśmie już po tym jak ciało poszkodowanego zostało wciągnięte między bęben i taśmę. Musiała zatem leżeć po lewej stronie leżącego na wznak poszkodowanego. Na zdjęciu leży ona przy skrobaku. Trzeba pamiętać, ze taśma ta poruszała się w kierunku bębna. Skoro szczotka nie została zniszczona ani nawet obtarta przez bęben musiała się przypadkowo znaleźć na taśmie już po wypadku, albo w jego trakcie pod warunkiem, że T. M. (2) trzymał ją w lewej ręce (leżał na wznak, a wciągnięta została prawa ręka). Gdyby było inaczej i szczotka była w prawej ręce poszkodowanego musiałaby znaleźć się pomiędzy jego ciałem i bębnem. Musiałoby to pozostawić jakieś ślady. Wątek zatem związany ze szczotką nie wnosi niczego do sprawy. Niczego nie przesadza, ani niczego nie udowadnia.

Wszystko to powoduje, że fakt ewentualnego przyczynienia się T. M. (2) do śmierci nie wykazano w tym postepowaniu.

Sąd pominął część zeznań J. J. (1) w zakresie w jakim snuł on domysły sugerujące kłopoty rodzinne T. M. (2). Oceniając te zeznania trzeba zauważyć niezwykle emocjonalny stosunek tego świadka do sprawy. Wynika on z faktu, że to ten świadek był bezpośrednim przełożonym T. M. (2) i to on odpowiadał za zlecenie przeprowadzenia remontu podajnika na którym doszło do wypadku, za koordynację i organizację remontu. To on odpowiadał za terminowe i prawidłowe wykonanie tego remontu. Świadkowi temu w wyniku kontroli powypadkowej przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków, z których musiał oczyszczać się w postepowaniu sądowym (zakończonym pozytywnie dla świadka. Zdaniem świadka J. J. (1) nie jest możliwe opracowanie bardziej szczegółowych procedur remontów. Jego zdaniem o wszystkich kwestiach decyduje kierujący grupą i to on decyduje jakie czynności i w jaki sposób należy wykonywać. Świadek ten w ogóle dość specyficznie podchodzi do kwestii zagrożeń związanych z ruchem taśmociągu twierdząc, że właz numer 2 (w którym zginął T. M. (2)) w ogóle nie jest niebezpieczny – zapis audio 00:28:36. Nie sposób nie dostrzec negatywnego nastawienia świadka do powodów a w szczególności ich pełnomocnika. W całej sprawie wyraźnie odczuwalna jest niechęć jakiej doświadczają powodowie nieustannie drążąc kwestie procedur, szkoleń i zasad pracy w Elektrowni (...). Świadek J. nie pozostawał w bliskich relacjach ze zmarłym. Twierdzenia o rzekomych problemach rodzinnych zmarłego są odosobnione i w istocie brak jest tam jakiejkolwiek treści. W najmniejszym nawet stopniu nie potwierdzają ich inne źródła dowodowe. Być może źródłem tych problemów mogły być kłopoty ze zdrowiem żony zmarłego, ale i tego świadek nie dowiedział się od zmarłego, a próbuje jedynie czegoś się domyślać lub nadinterpretowywać pewne fakty – jak np.: telefon żony do pracy.

Ustalając wysokość zarobków T. M. (2) oraz zarobków pracownika zatrudnionego na stanowisku z nim porównywalnym należało ocenić dochody w ostatniego roku pracy T. M. (2). Sąd przy tym wyeliminował grudzień 2010 roku jako niepełny miesiąc pracy. Mając jednak na uwadze, że w miesiącu tym górnicy otrzymują dodatkowe wynagrodzenie koniecznym było sięgnięcie do dochodów grudniowych z 2009 roku. Dzięki temu dochody obejmowały pełny rok pracy.

Ustalając zaś dochody jaki mógłby osiągnąć T. M. (2) w 2013 roku sąd przyjął dochody trzeciego ze wskazanych przez pozwanego pracowników, jako że jego dochody w 2010 roku były niema identyczne ze zmarłym. Dochody pozostałych dwóch osób bardziej odbiegały od zarobków T. M. (2).

Sąd zważył co następuje

Powództwo co do zasady zasługuje na uwzględnienie. Przepis art. 435 kodeksu cywilnego stanowi, że prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności

Rozwój cywilizacyjny łączy się z wykorzystywaniem rozwiązań technicznych, które mogą powodować poważne zagrożenia dla otoczenia. Ryzyko powstawania szkód związanych z ich funkcjonowaniem jest podstawowym motywem legislacyjnym art. 435 KC. Ustawodawca związał je z odpowiedzialnością typu obiektywnego, która powstaje bez względu na winę (w znaczeniu subiektywnym), jak również bez względu na to, czy szkoda nastąpiła w warunkach zachowania bezprawnego. Ryzyko to obciąża tego, kto prowadzi na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład i może liczyć na związane z tym korzyści. To ruch przedsiębiorstwa stwarzając niebezpieczeństwo jednocześnie warunkuje dochód przedsiębiorstwa. Artykuł 435 k.c. uznaje się za najbardziej charakterystyczną postać odpowiedzialności na zasadzie ryzyka w polskim prawie. Jest ona istotnie zaostrzona w porównaniu do odpowiedzialności na zasadzie winy. W sprawie nie było zatem konieczne wykazywanie jakiegokolwiek zawinienia po stronie prowadzącego przedsiębiorstwo. Z samego faktu niebezpieczeństwa stwarzanego wynika bowiem zasada odpowiedzialności za negatywne skutki będące pochodną tego ruchu przedsiębiorstwa.

Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 kc) oparta jest na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład (por. orzeczenie SN z dnia 19.06.01 r., IIUKN 424/00, OSNS 2003 Nr 6 poz.155).

Ryzyko związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa lub zakładu, o którym mowa w art. 435 § 1 i 2 kc. sprowadza się do konieczności naprawienia szkód, których powstanie było nie tylko niezawinione, ale nawet kiedy zachowanie prowadzącego nie było bezprawne.

W sprawie nie występuje żadna z okoliczności egzoneracyjnych w szczególności brak jest wskazywanej przez pozwanych wyłącznej winy poszkodowanego, a przede wszystkim brak jest jakichkolwiek dowodów na tę winę.

Odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń oparta jest na przepisie art. 822 k.c., z którego wynika, że zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na której rzecz została zawarta umowa ubezpieczenia.

Bezspornym jest, że pomiędzy pozwanymi została zawarta umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z rozszerzeniem zakresu ubezpieczenia o szkody będące następstwem wypadków przy pracy wyrządzonych pracownikom ubezpieczającego, powstałe w związku z wykonywaniem pracy.

Wobec powyższego pozwani ponoszą odpowiedzialność in solidum polegającą na tym, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia z odpowiedzialności drugiego do wysokości zapłaty.

W sprawie wykazana zatem została podstawa odpowiedzialności pozwanych, konieczne było rozważenie podnoszonego przez stronę pozwaną zarzutu przyczynienia się poszkodowanego do szkody. Stosownie bowiem do art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. To właśnie ta kwestia obok samej wysokości szkody była przedmiotem sporu w niniejszej sprawie.

Jak to już wyżej wskazano, w sprawie brak było materiału dowodowego pozwalającego ocenić zachowanie poszkodowanego w związku z wypadkiem. Nie wiadomo w jaki sposób i z jakiego powodu T. M. (2) znalazł się w korpusie podajnika. Ponieważ jednak kwestia przyczynienia budzi duże zainteresowanie stron warto zwrócić uwagę na pewne kwestie związane z dokonywaniem oceny przyczynienia w przypadku odpowiedzialności na zasadzie ryzyka.

Przyczynienie jest zachowaniem poszkodowanego, które pozostaje w związku przyczynowym ze szkodą, ale także jest zawinione lub przynajmniej obiektywnie nieprawidłowe to jest odbiega od przyjętych obiektywnie wzorów postępowania. Samo przyczynienie poszkodowanego do szkody pociąga za sobą zmniejszenie odpowiedzialności sprawcy i jest okolicznością ograniczającą odpowiedzialność pozwanego. Głównym zatem punktem odniesienia dla oceny zachowania się poszkodowanego stają się w naturalny sposób – cele, zasady i reguły rządzące odpowiedzialnością pozwanego.

W razie odpowiedzialności zaostrzonej, niezależnej od winy, istotne znaczenie ma ustalenie zakresu ryzyka ciążącego na osobie odpowiedzialnej. Zaostrzenie odpowiedzialności następuje zazwyczaj ze względu na źródło wzmożonego niebezpieczeństwa szkody (ruch przedsiębiorstwa, ruch pojazdu mechanicznego). Jego obecność stwarza potrzebę zapewnienia poszkodowanemu zwiększonej ochrony. Cechą charakterystyczną odpowiedzialności obiektywnej jest właśnie to, że obejmuje określony rodzaj szkód, choćby osoba odpowiedzialna nie miała wpływu na ich powstanie. Zdaniem B. L.-P. szeroka interpretacja przyczynienia może w praktyce wyłączać, a w każdym razie znacznie ograniczać sens odpowiedzialności na zasadnie ryzyka. Część bowiem ryzyka stwarzanego niebezpieczeństwa byłaby bowiem przerzucona na niewinnego poszkodowanego (Patrz. Odpowiedzialność cywilna prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody Warszawa 1967). W takich wypadkach ze względu na ochronny cel odpowiedzialności na zasadzie ryzyka właściwsze jest łagodniejsze, a nie surowsze traktowanie poszkodowanego. Tak samo jak przy odpowiedzialności za wypadki drogowe poszkodowani piesi, pasażerowie czy rowerzyści powinni korzystać ze wzmożonej ochrony prawnej, tak samo kontakt z maszyną, która swoją praca potrafi zabić człowieka, powinien by ć oceniany przy pomocy podobnych kryteriów. Uczestnictwo w ruchu drogowym, tak samo jak praca T. M. (2) jest dziś koniecznością życiową, a nie kwestią swobodnego wyboru. Nie powinno się więc zakładać, że część ryzyka związanego z ruchem przedsiębiorstwa, czy pojazdów mechanicznych ma spadać na wymienione grupy poszkodowanych.

Zdaniem Sądu ochronny cel zaostrzonej odpowiedzialności z art. 435 i 436 k.c. powinien skłaniać do przyjęcia, że w zasadzie tylko oczywiste, rażące niedbalstwo poszkodowanego może usprawiedliwiać jej ograniczenie na podstawie art. 362 k.c. Tym samym Sąd skłania się właśnie do takiego coraz częściej wyrażanego w doktrynie i piśmiennictwie stanowiska. (Patrz. Tomasz Pajor Uwagi o przyczynieniu się poszkodowanego do powstania szkody w: Odpowiedzialność Cywilna - Księga pamiątkowa ku czci Profesora Adama Szpunara Zakamycze 2004 s 163; Gerard Bieniek Odpowiedzialność cywilna za wypadki drogowe Wydawnictwo Prawnicze 2006 s 161-162). Podejście takie wynika zdaniem G. B. ze współczynnika wzmożonego niebezpieczeństwa stwarzanego przez każdego z uczestników ruchu (samochód, motocykl, pieszy). Dodatkowo T. P. stawia pytanie czy powódka dopuściła się niedbalstwa, którego ciężar równoważył ryzyko związane z ruchem ulicznym, czy też dopuściła się zwykłego błędu zachowania, którego w coraz intensywniejszym ruchu drogowym właściwie nie sposób uniknąć i czy tego rodzaju potoczne, nieuniknione błędy poszkodowanego nie powinny dzisiaj być uznawane za nieodłączna część ryzyka związanego z ruchem przedsiębiorstw i masowym ruchem środków komunikacji?. Określanie zatem zakresu przyczynienia się poszkodowanego do szkody nie powinno polegać na tropieniu najmniejszych błędów lub nieudolności po stronie poszkodowanego.

Zdaniem Sądu ze względu na cel i zasadę zaostrzonej odpowiedzialności, odpowiedzialność ta nie powinna być ujmowana symetrycznie. Trzeba zwrócić uwagę, że poszkodowany pieszy, czy rowerzysta na skutek kontaktu z pojazdem nie tyle odpowiada za wyrządzoną sobie szkodę, ale tę szkodę de facto ponosi.

W tym kontekście oceniając hipotetycznie zakres przyczynienia się poszkodowanego do wypadku należy porównać zakres i ciężar naruszenia obowiązków każdego z uczestników ruchu przedsiębiorstwa. Pozwany zakład pracy formalnie naruszył przepisy bezpieczeństwa pracy tolerując praktykę regulowania taśmociągów w ruchu. Z drugiej jednak strony tego rodzaju przepisy nie mają charakteru bezwzględnie odnoszącego się do wszystkich prac związanych z wykonywaniem remontu podajników. Proces ten jak pokazuje ta sprawa jest niezwykle złożony i chyba należy zgodzić się z częścią świadków, że niektóre czynności wręcz muszą być wykonane przy włączonym urządzeniu. W ocenie Sądu zakaz wykonywania prac przy włączonym taśmociągu (zamiennie przenośniku, podajniku) dotyczy aktywnie wykonywanych prac i nie obejmuje obserwacji. Urządzenia te powinny być załączane w trakcie remontu jedynie w celu ich obserwacji. Zajmowanie się w tym czasie czynnościami regulacyjnymi jest co najmniej wątpliwe. Otwartym pozostaje jednak pytanie jakie środki ostrożności winny być podjęte w sytuacji konieczności sprawdzenia prawidłowości działania taśmociągu, którego praca jak się okazuje może być tak niebezpieczna dla życia i zdrowia obsługujących. Mimo zatem odpowiedzialności na zasadnie ryzyka pozwanemu można poczynić pewne zarzuty co do dbałości o bezpieczeństwo pracy. Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że ocena powypadkowa może być pochopnie podejmowana z powodu drastyczności skutków wypadku. Istotna jest też możliwość przewidzenia prawdopodobieństwa wystąpienia jakiegoś zdarzenia. Mimo najlepszych procedur bezpieczeństwa wypadki w przedsiębiorstwach takich ja elektrownia, czy kopalnia z pewnością będą się zdarzać. Jest to wpisane w charakter działalności przedsiębiorstw wprawianych w ruch za pomocą sił przyrody.

Nie mogąc ustalić charakteru zachowania poszkodowanego nie można porównać tego zachowania z zachowaniami występującymi po stronie przedsiębiorstwa, ani porównać niebezpieczeństw z nich wynikających.

Należy jeszcze wskazać, że w orzecznictwie i piśmiennictwie zgodnie wskazuje się, że przyczynienie się poszkodowanego jest jedynie warunkiem wstępnym miarkowania odszkodowania; stwarza sytuację, w której sąd ma powinność rozważenia, czy w konkretnych okolicznościach uzasadnione jest zmniejszenie odszkodowania. Podkreśla się przy tym, że okoliczności wpływające na stopień przyczynienia nie mogą być utożsamiane z okolicznościami usprawiedliwiającymi zmniejszenie odszkodowania (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 12 lipca 2012 r. I CSK 660/11 Lex 1228769; z dnia 3 sierpnia 2006 r., IV CSK 118/06, niepubl.; z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 228/08, OSNC-ZD 2009, C, poz. 66; z dnia 17 czerwca 2009 r., IV CSK 84/09, niepubl.; z dnia 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09, niepubl.).

Przedmiotem żądań powodów były roszczenia z tytułu zadośćuczynienia, odszkodowania i renty

Bezpośrednią zaś podstawą zgłoszonych roszczeń są przepisy art. 446 k.c., którego poszczególne paragrafy stanową, że :

§ 1. Jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, zobowiązany do naprawienia szkody powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu temu, kto je poniósł.

§ 2. Osoba, względem której ciążył na zmarłym ustawowy obowiązek alimentacyjny, może żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody renty obliczonej stosownie do potrzeb poszkodowanego oraz do możliwości zarobkowych i majątkowych zmarłego przez czas prawdopodobnego trwania obowiązku alimentacyjnego. Takiej samej renty mogą żądać inne osoby bliskie, którym zmarły dobrowolnie i stale dostarczał środków utrzymania, jeżeli z okoliczności wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

§ 3. Sąd może ponadto przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej.

§ 4. Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Przechodząc do analizy poszczególnych roszczeń należy w pierwszej kolejności odnieść się do najdalej idących roszczeń związanych z zadośćuczynieniem opisanym w § 4 powołanego przepisu.

Uchwalenie i wejście z dniem 3 sierpnia 2008 roku do polskiego porządku prawnego powołanego przepisu powinno ostatecznie ucinać spór i kontrowersje związane z możliwością przyznawania kompensaty pieniężnej za szkodę niematerialną. Wątpliwości dotykające tego problemu występowały i w prawie rzymskim i we współczesnych porządkach prawnych. Nie dotykając bliżej argumentacji przeciwników (których o dziwo nie brak również wśród współczesnych przedstawicieli teorii i praktyki prawa) możliwości zadośćuczynienia pieniężnego za niewymierną majątkowo krzywdę, należy wskazać, że celem zadośćuczynienia orzekanego na podstawie art. 446 § 4 k.c. jest kompensata za ból spowodowany pozbawieniem możliwości dalszego życia danego członka rodziny, który pozostał przy życiu, z bliskim zmarłym członkiem rodziny, czyli jego celem jest kompensata doznanej krzywdy, a zatem złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym jego sytuacji życiowej. Ustawodawca dał tym samym wyraz przekonaniu, że zadośćuczynienie pieniężne przyznawane w odczuwalnej finansowo wysokości jest w stanie złagodzić skutki doznanego cierpienia. Historycznie przekonanie to ujmowano jako możliwość nabycia takiej ilości przyjemności, która kompensowałaby doznany uszczerbek.

Przekładając regulację art. 446 § 4 na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że zadośćuczynienie służyć ma kompensacie krzywdy po stracie osoby najbliżej, a zatem uszczerbku dotykającego subiektywnej sfery osobowości człowieka, w szczególności cierpienia, bólu i poczucia osamotnienia, powstałych utrudnień życiowych, konieczności zasadniczo odmiennego urządzenia sobie życia i ograniczenia sfery korzystania z przyjemności. Ustalenie wysokości zadośćuczynienia powinno zostać dokonane z uwzględnieniem wszelkich okoliczności mających wpływ na rozmiar doznanej krzywdy oraz to, że zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość winna przedstawiać jakąś odczuwalną wartość. Śmierć osoby bliskiej stanowi zwykle wielki wstrząs dla rodziny, a cierpienia psychiczne, jakie się z tym wiążą, mogą przybierać ogromny wymiar, tym większy, im mocniejsza była więź emocjonalna łącząca zmarłego z jego najbliższymi. W razie śmierci osoby bliskiej na rozmiar krzywdy mają przede wszystkim wpływ: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia (np. nerwicy, depresji), roli w rodzinie pełnionej przez osobę zmarłą, stopień w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego.

T. M. (2) był mężczyzną w sile wieku. W chwili śmierci miał 52 lata. Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że pomiędzy nim a powódką T. M. (1) występowała bardzo silna pozytywna więź emocjonalna. Byli szczęśliwym, zgodnym małżeństwem. Drobne sprzeczki nie wpływają na inna ocenę tego małżeństwa. Niektóre pary maja taki sposób bycia i jest to dla nich naturalne. Z zeznań synów wynika, że te drobne sprzeczki nie były w stanie wpływać na bardzo pozytywne relacje małżonków. Mąż powódki był osobą wiodącą w związku, był pełen życia, energii. Był pracowity przedsiębiorczy i zapobiegawczy. Wiedli wspólnie szczęśliwe życie. Poza drobnostkami, nie kłócili się o żadne poważne kwestie. Wszelkie przyjemności życia codziennego powódki związane były z tworzoną przez nich rodziną. Małżonkowie zamieszkiwali z synami. Starszy założył rodzinę i wyprowadził się dopiero w 2009 roku. T. M. (2) był oparciem dla swojej żony i synów. Pomagał żonie w jej przewlekłej chorobie. Woził do lekarzy, udzielał codziennego wsparcia. Również potrzebom synów wychodził zawsze naprzeciw. Był wręcz gwarantem ich materialnego bytu. Wszystko co posiadali zawdzięczali jego pracowitości i zarobkom. Za życia T. M. (3) jego rodzinę stać było na nowy samochód, wykupienie mieszkania, na poczynienie oszczędności, finansowanie synów, kupowanie im samochodów, finasowanie wesela, zakupu działki, motorów. Wszystko to bez żadnych kredytów. Rodzinie tej nie brakował niczego do zaspokajania ich niewygórowanych potrzeb.

Po tragicznej śmierci męża powódka T. M. (1) nie radzi sobie w życiu. Stale wspomina męża. Powódka czuje się otumaniona, spowolniała, nie ma w niej radości życia, nic ją nie cieszy, z lękiem myśli o przyszłości. Nie radząc sobie z emocjami i stanem psychicznym zmuszona była skorzystać z pomocy psychiatry i psychologa. To kolejna trauma w jej życiu. Przyjmuje leki przeciwdepresyjne. Jakość życia powódki uległa znaczącemu obniżeniu.

Podobnie należy ocenić wpływ śmierci ojca na jego synów. T. M. (2) był nie tylko ojcem ale i przyjacielem swoich synów. Jak mówił M. M. (1) „z ojcem można było porozmawiać na wszystkie tematy”. Spędzali ze sobą wiele czasu. Razem grali w piłkę. Robili to również jak synowie dorośli. Mieli wspólne pasje. Nawet po osiągnięciu pełnoletności i nawet po założeniu ożenku starszego syna, byli ze sobą blisko. T. M. (2) zawsze służył pomocą i radą dla synów. Uczył ich wielu męskich prac: przy samochodzie w garażu.

Nie bez znaczenia na sposób odczuwania śmierci T. M. (2) przez powodów ma również fakt drastyczności okoliczności jego śmierci.

W literaturze i orzecznictwie, jak to już wyżej sygnalizowano, wskazuje się, że na rozmiar krzywdy, o której mowa w art. 446 § 4 k.c., mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego (porównaj między innymi wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, niepubl wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 2012 r. IV CSK 192/12 Lex 28871.

Niewątpliwie krzywdę doznaną w wyniku śmierci osoby bliskiej bardzo trudno ocenić i wyrazić w formie pieniężnej. Każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy, przy czym ocena ta powinna opierać się na kryteriach obiektywnych, a nie na wyłącznie subiektywnych odczuciach pokrzywdzonego. Należy przy tym zaznaczyć, że zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 k.c. jest odzwierciedleniem w formie pieniężnej rozmiaru krzywdy. Jedynie zatem rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na jego umiarkowany wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny i materialny pokrzywdzonego. Przesłanka "przeciętnej stopy życiowej" społeczeństwa ma więc charakter uzupełniający i ogranicza wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawiać zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego rozmiar (porównaj między innymi wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 12 września 2002 r. IV CKN 1266/00, z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, oraz z dnia 10 maja 2012 r. IV CSK 416/11, niepubl.).

Nie ulega wątpliwości, że oceniając według kryteriów obiektywnych, trzeba stwierdzić, iż krzywda wywołana śmiercią ojca i męża jest jedną z najbardziej dotkliwych z uwagi na rodzaj i siłę więzów rodzinnych oraz rolę pełnioną w rodzinie przez ojca i męża. Krzywda B. M. i M. M. (1) wynikająca z utraty ojca - jednej z osób, których nikt nie może zastąpić, jest niewątpliwie wyjątkowo dotkliwa i będzie trwać przez całe ich życie. Również krzywda T. M. (1) była olbrzymia. Świadczy o tym chociażby fakt, że dużo gorzej niż synowie poradziła sobie z tą traumą.

U. M. to wnuczka T. M. (2). Urodziła się niedługo po jego śmierci. Nie mogła zatem bezpośrednio po śmierci dziadka przezywać jego straty. Nie oznacza to jednak, że takowej straty nie poniosła. Na skutek wypadku z dnia 25 października 2010 roku została pozbawiona dziadka. Z materiału dowodowego sprawy wynika jak rodzinną osobą był T. M. (2). Jak dbał o bliskich, chronił ich i im pomagał. Cieszył się na myśl o narodzinach wnuczki. Można z tego wyprowadzić domniemanie co do prawdopodobieństwa powstania bardzo bliskich relacji z dziadkiem. Jest ono tym bardziej uzasadnione bliskością relacji ojca z synami. U. M. dopiero z wiekiem zacznie doświadczać negatywnych skutków braku dziadka. Dowie się, że inni jej koledzy i koleżanki mają dziadków. Zobaczy jak można z nimi spędzać czas, jak wiele przyjemności potrafią dostarczyć wnukom. Zrozumie jak przyjemnie byłoby mieć takiego fajnego dziadka jakim mógłby być T. M. (2). Im będzie starsza tym pełniej będzie to rozumieć. Stan faktyczny sprawy nie pozostawia wątpliwości co do charakteru uczucia jakim darzyłby wnuczkę. W tego typu sprawach można mówić o istnieniu domniemania istnienia więzi między dziećmi i rodzicami, między wnuczkami i dziadkami ze względu na bliski stopień pokrewieństwa między nimi.

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe okoliczności, należało stwierdzić, że w realiach niniejszej sprawy zasadnym było przyznanie powódce T. M. (1) ostatecznie (z uwzględnieniem wypłaconych przez pozwanego kwot) zadośćuczynienia na łącznym poziomie 105.000 złotych (90.000 plus wypłacone przez pozwanego 15.000). Na rzecz B. i M. M. (1) kwot po 80.000 złotych (70.000 plus wypłacone przez pozwanego po 10.000), a na rzecz U. M. kwoty 25.000 złotych (20.000 plus wypłacone przez pozwanego 5.000). Kwoty te są znaczące i wysokie. Nie ma jednak wątpliwości, że każdy z powodów chętnie oddałaby każdą złotówkę z tych sum za dalsze życie ich ojca, męża i dziadka. Na podstawie przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego można domniemywać, że T. M. (2) gdyby żył przez jeszcze bardzo wiele lat mógłby być dla powodów źródłem miłości, szczęścia i wielu przyjemności jakich na co dzień, tym że był, dostarczał powodom.

Materiał dowodowy sprawy nie dostarczył jednak żadnych podstaw do uwzględnienia żądania M. M. (2). W przypadku synowej brak jest tak naturalnego jak w przypadku więzów krwi domniemania istnienia bliskich więzi. Często wręcz brak jest takich bliskich relacji z teściem czy teściową. Powoduje to konieczność udowodnienia podstaw zasądzenia zadośćuczynienia. Wyprowadzenie domniemania podobnego jak w przypadku wnuczki nie jest możliwe. Tymczasem materiał dowodowy sprawy w ani jednym miejscu nie nawiązuje do osoby M. M. (2). Skutkiem jest oddalenie jej powództwa w całości.

Rozważając zasadność powództw zakresie żądania zasądzenia odszkodowań obowiązkiem Sądu było uwzględnienie powołanej wyżej regulacji art. 446 § 3 k.c. Odszkodowanie przewidziane w tym przepisie obejmuje szeroko rozumianą szkodę majątkową, a jego celem jest wyrównanie uszczerbku majątkowego, jakiego doznaje poszkodowany na mieniu bądź na osobie, jeżeli uszczerbek ten łączy się z konsekwencjami natury majątkowej. Komplikacje oceny zakresu szkody majątkowej jaką wywołuje zazwyczaj śmierć najbliższego członka rodziny wynikają z konieczności wynagrodzenia różnych szkód o charakterze materialnym, częstokroć nieuchwytnych bądź trudnych do obliczenia, a których nie można wynagrodzić na podstawie art. 446 § 1 i 2 k.c. W przypadku obowiązku alimentacyjnego, nawet jeśli świadczenia podstawowe zmarłego na ich rzecz zostaną zrekompensowane zgodnie z art. 446 § 2 k.c., to jednak pozostanie rozlegała dziedzina utraty świadczeń z zakresu wzajemnej pomocy, opieki, wychowania. Szkody te jakkolwiek w swej przeważającej części są szkodami niematerialnymi, to jednak mają swój wymiar materialny, gdyż niektóre czynności z zakresu pomocy, opieki, wychowania mogą być wykonane odpłatnie. Bardzo wyraźnie widać to w niniejszej sprawie. Po śmierci T. M. (2) zaszła konieczność wynajmowania bądź proszenia osób trzecich o wykonanie prac, które wcześniej wykonywał zmarły. Wszystkie męskie czynności w domach powodów musza być teraz wykonywane przez nich samych albo przez wynajęte osoby trzecie. Powodowie z większością tego rodzaju prac nie potrafią sobie poradzić sami. Ma to ewidentny wymiar majątkowy. Albo trzeba za to zapłacić, albo zaciągnąć w to miejsce ekwiwalentne inne zobowiązanie. Na określenie tych szkód ustawodawca posługuje się szerokim pojęciem znacznego pogorszenia sytuacji życiowej. Pogorszenie to może jednakże uzasadniać przyznanie odszkodowania tylko wówczas, gdy powoduje reperkusje majątkowe w sytuacji życiowej uprawnionego, a nie polega wyłącznie na jego cierpieniach moralnych. Przepis ten nie przewiduje bowiem możliwości złagodzenia czy zmniejszenia bólu po stracie najbliższego członka rodziny, gdyż takie roszczenie statuuje norma art. 446 § 4 k.c.

Ocena znacznego pogorszenia sytuacji życiowej jest uzależniona od rozmiarów ujemnych następstw o charakterze majątkowym wywołanych przez śmierć osoby najbliższej, zarówno już istniejących, jak i dających się przewidzieć w przyszłości na podstawie zasad doświadczenia życiowego. Zgodnie z poczynionymi już wyżej ustaleniami zmarły T. M. (2) zamieszkiwał z powódką i M. M. (1), pozostając z nimi we wspólnym gospodarstwie domowym. W chwili śmierci był 52 letnim mężczyzną, będącym ostoją finansowej stabilności rodziny. Ze swoich zarobków potrafił zaoszczędzić spore kwoty, które przeznaczał na wsparcie potrzeb, żony i synów. Były to zakupy samochodów, współfinansowanie zakupu motorów. Finansowanie wesela, dołożenie do ceny zakupu działki. Oczywiste jest również to że kupowałby prezenty wnuczce. Do tego dochodzi wartość osobistej pracy jaką w przyszłości byłby w stanie wykonać dla zony, synów i wnuczki. Charakter tej pracy byłby rozmaity. Od naprawy popsutych urządzeń, poprzez pracę fizyczną przy budowie domów, remontach mieszkań, aż do opieki nad niesamodzielną wnuczką. Wszystko to ma bardzo realny wymiar finansowy. Zmarły był osobą bardzo aktywną, przedsiębiorczą, zaradną i pracowitą.

T. M. (2) był ponadto w stanie zapewnić powódce niezbędną opiekę i pomoc w związku z posiadanymi przez nią schorzeniami. Zapewniał jej transport. Pomagał w wykonywania prac domowych w okresach niemożności świadczenia tej pracy przez żonę z powodu jej schorzeń. Wszystko to miało swój majątkowy wymiar.

Powódka zmuszona jest aktualnie sama ponosić pewne stałe koszty utrzymania mieszkania, która w pewnej części nie dysponuje teraz środkami finansowymi w takiej wysokości jak wypracowywał dotąd zmarły.

Fakt zatrudnienia M. M. (1) u pozwanego miał pewien wpływ na określenie wysokości należnego mu odszkodowania. Z drugiej strony ojciec z pewnością finansowałby też jego przyszłe wesele, i można się spodziewać że byłaby to dość istotna kwota.

Stosownie do art. 322 k.p.c. jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Uwzględniając również tę regulację, a także mając na względzie powołane wyżej okoliczności Sąd uznał, że odpowiednim odszkodowaniem należnym powodom będzie kwota 21 100 zł na rzecz T. M. (1) (na wysokość tej kwoty miało wpływ żądanie zasądzenia renty omówione niżej), kwoty po 25.000 złotych na rzecz B. i M. M. (1), oraz kwota 10.000 złotych na rzecz U. M.. W ocenie Sądu odszkodowanie w takiej wysokości będzie stanowiło stosowną rekompensatę szkody w rozumieniu art. 446 § 3 k.c., co odpowiada ściśle odszkodowawczej funkcji tego przepisu.

Jako zasadne należało również ocenić roszczenie powódki o rentę dochodzone na podstawie przytoczonego wyżej art. 446 § 2 k.c.

Przepis ten uzależnia skuteczne domaganie się zasądzenia renty od istnienia obowiązku alimentacyjnego po stronnie osób zmarłych, ich możliwości zarobkowych i majątkowych oraz zakresu potrzeb uprawnionego (art. 135 § 1 k.r.o.). Renta ma charakter odszkodowawczy i ma na celu restytucję tego stanu rzeczy, jaki istniał w chwili śmierci osoby bliskiej. Określona w tym przepisie przesłanka potrzeb uprawnionego może obejmować wszystkie potrzeby, których uprawniony został pozbawiony wskutek czynu niedozwolonego, rzeczywiście zaspokajane przez zmarłego.

W powołanym zakresie w sposób oczywisty uzasadnione było roszczenie T. M. (1). Powódka sama nie posiada zdolność zarobkowania. Jest w stanie wypracować dochód jedynie z otrzymywanej renty.

Jak wynika z powołanego przepisu art. 446 § 2 k.c. zasądzenia renty w przypadku śmierci poszkodowanego może domagać się osoba, względem której ciążył na zmarłym ustawowy obowiązek alimentacyjny. Z ustalonego stanu faktycznego wynika, że taki obowiązek ciążył na zmarłym względem powódki. T. M. (1) przez całe małżeństwo zajmowała się domem i wychowaniem dzieci stron. Dokąd mogła to pracowała. Na skutek śmierci męża doszło zatem do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powódki T. M. (1), co więcej w najmniejszym nawet stopniu nie ponosi ona winy za taki stan rzeczy. Warto tu powtórzyć za Sądem Najwyższym, który w wyroku z dnia 25 listopada 2010 roku I CSK 702/09 wskazał, że przepis art. 446 § 2 k.c. uzależnia skuteczne domaganie się zasądzenia renty od istnienia obowiązku alimentacyjnego po stronie osób zmarłych (art. 128, art. 133 k.r.o.), ich możliwości zarobkowych i majątkowych oraz zakresu potrzeb uprawnionego (art. 135 § 1 k.r.o.). Renta ma charakter odszkodowawczy, stanowi wynagrodzenie straty, jakiej doznała osoba uprawniona do alimentacji przez niemożność uzyskania świadczenia zezwalającego na zaspokojenie jej wszystkich potrzeb. Zmierza zatem do restytucji, w granicach możliwych do zrealizowania, stanu rzeczy, jaki istniał w chwili zdarzenia wywołującego szkodę. Określenie wysokości należnego uprawnionemu świadczenia uwzględniać powinno kwotę, jaką zobowiązany alimentowałby go oraz otrzymywaną od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych rentę rodzinną.

Renta rodzinna otrzymywana z ZUS wynosi aktualnie 2651 złotych miesięcznie. Skoro celem renty odszkodowawczej, o jakiej mowa w art. 446 § 2 k.c., jest naprawienie szkody polegającej na tym, że uprawniony do alimentów nie może ich uzyskać wobec śmierci zobowiązanego, to osoba odpowiedzialna za szkodę powinna zatem zapłacić odszkodowanie odpowiadające kwocie, jaką zobowiązany wnosiłby do gospodarstwa domowego. Wymaga to jednak uwzględnienia faktu zmniejszenia kosztów gospodarstwa domowego wynikającego ze zmniejszenia liczby jego członków.

T. M. (1) od kwietnia 2014 roku pobiera rentę rodzinną w wysokości 2.651,58 złotych. Po opłaceniu rachunków za mieszkanie pozostaje jej 2.026,58 złotych. Gdyby powódka nadal pobierała swoją rentę, która w 2010 roku wynosiła 755,29, i była najniższa rentą, wynosiłaby ona w 2014 roku 820 złotych.

Pracownik zajmujący w 2010 roku stanowisko podobne z T. M. (2) i uzyskujący w tym czasie niemal identyczne z T. M. (2) dochody - w 2013 roku uzyskał wynagrodzenie w kwocie 57.260,03 złote netto. Daje to średnie miesięczne wynagrodzenie w kwocie 4 771,66 złotych netto. Oznacza to, że takiej wysokości wynagrodzenie mógłby obecnie uzyskiwać T. M. (2) gdyby żył.

4.771,66 + 820 = 5.591,66

5.591,66 – 625 = 4. 966,66

(...),66 /2 = 2.483,35

Powódka powinna zatem dysponować na wyłącznie swoje potrzeby kwotą 2.483,33.

Dysponuje jednak kwota jedynie 2.026,58 złotych.

Powoduje to, że różnicę w kwocie 456,75 złotych winien dołożyć sprawca szkody. W ocenie sądu kwotę te należało jednak zwiększyć do 550 złotych z uwagi na to, że zmarły swoje dochody w całości wnosił do gospodarstwa domowego. Jest oczywiste że stosownie do potrzeb pełna kwota dochodów rodziny – w 2010 roku 4295,09 złote miesięcznie (łącznie z dochodami powódki). Przykładając to do możliwych dochodów tej rodziny w 2013 roku winna to być kwota. 5591,66 złotych. Zrozumiałe jest, że poziom życia dwóch osób osiągających dochód (...),66 jest relatywnie wyższy niż dochód jednej osoby w kwocie 2795,83 złotych.

Mając zatem na uwadze kwoty jakie zmarły przekazywał powódce na utrzymanie, a także uwzględniając niewykorzystywane możliwości zarobkowe T. M. (1) zasądzenie na rzecz powódki renty w wysokości 550 zł miesięcznie jawi się jako w pełni uzasadnione. Można przy tym zwrócić uwagę, że w rozumieniu art. 446 § 2 k.c. przesłanka potrzeb uprawnionego może obejmować wszystkie potrzeby uprawnionego, których został on pozbawiony w wyniku czynu niedozwolonego, rzeczywiście zaspakajane przez zmarłego, niezależnie od tego czy mieściły się one, czy też wykraczały poza granice usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego w rozumieniu art. 135 k.r.o. Przepis ten daje bowiem możliwość zasądzenia wyższej renty niż świadczenie alimentacyjne, ponieważ wysokość renty, obliczona stosownie do potrzeb uprawnionego oraz do możliwości zarobkowych i majątkowych zmarłego może być wyższa niż świadczenie alimentacyjne ustalone według usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. (Tak Sąd Najwyższy w Wytoku z dnia 16 maja 2008 roku III CSK 386/07 LEX nr 442529.

Stan zmniejszenia dochodów T. M. (1) trwał od stycznia 2011 roku, stąd też już od tego czasu przysługiwało jej roszczenie o rentę. Z tego powodu sąd uwzględnił skapitalizowane roszczenie renty w kwocie 9.900 złotych.

W tym miejscu należy jeszcze odnieść się do kwestii zaliczenia na poczet należnego powodom zadośćuczynienia kwot jakie z tytułu śmierci T. M. (2) otrzymali od innych niż pozwani podmiotów. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przeważa stanowisko, że świadczenia przysługujące od zakładu pracy lub Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na podstawie tzw. ustaw wypadkowych nie podlegają zaliczeniu na poczet odszkodowania należnego według prawa cywilnego, choć uważa się je za świadczenia z ubezpieczenia społecznego (np. wyroki z dnia 21 października 2003 r., I CK 410/02, niepubl., z dnia 12 października 1999 r., II UKN 141/99, OSNAPUS 2001, nr 1, poz. 29, z dnia 11 stycznia 2000 r., II UKN 258/99, OSNAPUS 2001, nr 9, poz. 318, z dnia 27 sierpnia 1969 r., I PR 224/69, OSNCP 1970, nr 6, poz. 111, z dnia 18 marca 1968 r., II PR 41/68, OSNCP 1968, nr 10, poz. 178 oraz uchwała pełnego składu Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 23 kwietnia 1965 r., III PO 3/65, OSNCP 1965, nr 12, poz. 198). Nie podlega także zaliczeniu odprawa pośmiertna wypłacana na podstawie art. 93 k.p. jako niemająca charakteru odszkodowawczego (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 marca 1980 r., II CR 148/80, OSNCP 1981, nr 2-3, poz. 29).

Nie podlegają też zaliczeniu na odszkodowanie należne za wyrządzenie szkody na osobie świadczenia z ubezpieczeń osobowych (od następstw nieszczęśliwych wypadków), chyba że przepisy tzw. rozporządzeń komunikacyjnych stanowiły inaczej. Sąd Najwyższy, podobnie jak przeważająca część przedstawicieli doktryny, uznał, że przeciwko stosowaniu compensatio lucri cum damno w tych sytuacjach przemawia to, iż uszczerbek i korzyść nie są wynikiem tego samego zdarzenia, gdyż korzyść jest skutkiem zawarcia umowy ubezpieczenia i zakład ubezpieczeń, spełniając umówione świadczenie, umarza jedynie swoje własne zobowiązanie wobec uprawnionego. Stwierdził też, że świadczenia z ubezpieczeń osobowych nie mają charakteru odszkodowawczego; przysługują w umówionej, zryczałtowanej kwocie niezależnie od wysokości szkody i tego, czy szkoda w ogóle wystąpiła, ich celem nie jest zwolnienie z długu sprawcy szkody, lecz przysporzenie korzyści poszkodowanemu. Składki na ubezpieczenie są płacone przez poszkodowanego lub jego zakład pracy w celu pełniejszego wynagrodzenia szkody na osobie, a nie po to, by złagodzić odpowiedzialność sprawcy (por. m.in. uchwała z dnia 23 kwietnia 1965 r., III PO 3/65, uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 27 marca 1961 r., 1 CO 27/67, OSNC 1962, nr 2, poz. 40, uchwała pełnego składu Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 15 listopada 1968 r., III PZP 29/68, OSNCP 1969, nr 5, poz. 79 oraz wyroki z dnia 24 sierpnia 1962 r., 2 CR 971/61, OSNC 1963, nr 10, poz. 228, z dnia 25 maja 1970 r., I CR 209/70, OSNCP 1971, nr 1, poz. 13, z dnia 31 sierpnia 1981 r., IV CR 293/81, OSNCP 1982, nr 2-3, poz. 40 i z dnia 27 stycznia 2004 r., II CK 376/02, niepubl.).

Jedynie na marginesie należy wskazać, że z informacji uzyskanych przez Sąd od podmiotów wskazanych przez pozwanych wynika, że wypłacone pozwanym kwoty były znacznie niższe niż wyobrażają to sobie pozwani.

Jako zasadne należało ocenić żądanie zasądzenia kosztów zastępstwa procesowego w postepowaniu likwidacyjnym przed ubezpieczycielem. W ocenie Sądu nie było jednak podstaw określania go w kwocie wyższej niż 3.600 złotych. Zakres nakładu pracy pełnomocnika w toku likwidacji szkody był niepomiernie mniejszy niż ten włożony w trakcie procesu sądowego i bezpośrednio przed nim.

O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o Ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. W przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ust. 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczeń w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania (art. 14 ust. 2).

Strona pozwana nie wykazała, aby ustalenie okoliczności niezbędnych do ustalenia jej odpowiedzialności albo wysokości zadośćuczynienia okazało się niemożliwe w terminie określonym w art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Przekroczenie tego terminu przez ubezpieczyciela – profesjonalnego uczestnika obrotu dysponującego odpowiednim doświadczeniem i wyspecjalizowanymi kadrami, na skutek braku należytej staranności, nie może obciążać powódek.

W związku z powyższym, przy uwzględnieniu powołanych przepisów powodom przysługują ustawowe odsetki za opóźnienie w zapłacie zasądzonej zgodnie z zakresem żądania pozwu i uwzględnieniu faktu rozszerzenia zakresu żądania w toku sprawy.

Dalej idące żądania powodów podlegały oddaleniu.

O kosztach procesu orzeczono uwzględniając wynik procesu. Każda ze stron jedynie w części utrzymała się ze swoimi roszczeniami. Porównując zakres uwzględnionych stanowisk każdej ze stron zasadnym było zniesienie kosztów procesu miedzy stronami, stosownie do treści art. 100 k.p.c zdanie pierwsze.

W pozostałym zakresie o kosztach orzeczono na podstawie art. art. 113. ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, który stanowi, że kosztami sądowymi, których strona nie miała obowiązku uiścić lub których nie miał obowiązku uiścić kurator albo prokurator (powódki były zwolnione od kosztów sądowych), sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu. Sąd nakazał pobrać od pozwanych na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim kwotę 17.510 złotych tytułem pokrycia nieuiszczonej opłaty sądowej od uwzględnionych roszczeń powodów (zadośćuczynienie odszkodowanie, renta).

Przy zasądzaniu kosztów procesu od osób odpowiadających in solidum stosuje się art. 105 § 2 zd. 1 kpc (por. uchwała SN z dnia 7 kwietnia 1975r III CZP 6/75, OSNCP 196 nr 2 poz. 27).

Na podstawie art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd odstąpił od obciążenia powódki nieuiszczonymi opłatami sądowymi od oddalonej części powództw, mając na uwadze odszkodowawczy charakter dochodzonych roszczeń oraz okoliczność, iż ustalenie należnego powódce zadośćuczynienia zależało od oceny Sądu.

ZARZĄDZENIE

(...)